Kurier Plus - 26 grudnia 2015

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

P L U S

P O L I S H NUMER 1112 (1412)

W E E K L Y ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E TYGODNIK

26 GRUDNIA 2015

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

➭ Kryzys trybunalski – str. 5 ➭ Demokraci debatuj¹ – str. 6 ➭ KOD – str.7 ➭ Édith Piaf w rocznicê urodzin – str. 8 ➭ Betlejemskie Œwiat³o Pokoju – str. 13 ➭ Polka, która przyci¹ga Amerykanów - 19

Wszystkim naszym Czytelnikom w Nowym Roku ¿yczymy zdrowia, szczêœcia, radoœci i sukcesów Kurier Plus

Poczucie wspólnoty Z Hann¹ Lachert, skrzypaczk¹, rozmawia Izabela Barry – Przez 40 lat by³aœ cz³onkini¹ New York Philharmonic Orchestra, jednej z najbardziej cenionych orkiestr na œwiecie. Pozna³aœ wielu wybitnych solistów, pracowa³aœ z najs³awniejszymi dyrygentami. Graj¹c w tej orkiestrze zjeŸdzi³aœ pó³ œwiata. Ale zanim zaczniemy rozmawiaæ o Twojej bogatej karierze, o ekscytuj¹cym ¿yciu, powiedz, ile mia³aœ lat, gdy dosta³aœ swoje pierwsze skrzypce? Zaczê³o siê od fortepianu. Mia³am zaledwie trzy lata, gdy po raz pierwszy usiad³am przy instrumencie. O skrzypce doprosi³am siê, gdy mia³am piêæ lat, ale prawdziw¹ naukê rozpoczê³am dwa lata póŸniej...

u

Hanna Lachert – Gra w orkiestrze daje poczucie wspólnoty, graj¹c solo jest siê bardziej samotnym.

– Sama? Sama. Moja mama by³a pianistk¹. Pewnego dnia przysz³a do nas pani Helena Zarzycka, skrzypaczka, z któr¹ mama koncertowa³a. Obie panie zaczê³y próbê, a ja wtedy us³ysza³am dŸwiêk skrzypiec i to by³o to. Zaczê³am wiêc naukê gry na skrzypcach, równolegle z fortepianem, ale skrzypce zdecydowanie bardziej mnie poci¹ga³y. Zaczê³am jednak doœæ póŸno i mia³am nawet pewne zaleg³oœci, wiêc po czterech latach nauki nie przyjêto mnie

do liceum muzycznego, bo stwierdzono, ¿e jeszcze nie gram tak jak powinnam. Przez rok siedzia³am w domu i æwiczy³am, nie chodz¹c nawet do szko³y. Tak siê zaczê³o. – Tak bardzo chcia³aœ graæ na skrzypach? Tak bardzo chcia³am. Nie pytaj, dlaczego. Nie wiem. Tak by³o. (œmiech) – Czy to prawda, ¿e pocz¹tkuj¹cy pianista w miarê szybko potrafi zagraæ na fortepianie zgrabn¹, choæby najprostsz¹ melodiê, a na taki sam rezultat na skrzypcach trzeba czekaæ znacznie d³u¿ej? Ale¿ oczywiœcie! Wspó³czujê mojej mamie i mojej babci, które tego s³ucha³y. Nie oszukujmy siê – skrzypce w rêku ucznia to na pocz¹tku dŸwiêk przykry dla uszu. To tylko próbuj¹cy tego nie s³yszy i trzeba czasu, ¿eby uczyniæ instrument sobie pos³usznym, podczas gdy fortepian to instrument mechaniczny i wystarczy go dotkn¹æ, by coœ us³yszeæ. To jest oczywiœcie tylko kwestia wydobycia dŸwiêku, bo przecie¿ na pewnym etapie, po opanowaniu podstaw, wchodzi siê na inny poziom – mówimy wtedy o artyzmie, interpretacji, rozumieniu muzyki. ➭ 10–11


2

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

www.kurierplus.com


3

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

www.kurierplus.com

Drodzy Czytelnicy, zgodnie z kalendarzem naszej drukarni ka¿dego roku zmuszani jesteœmy do przyspieszonych wydañ œwi¹tecznych naszego tygodnika. Zale¿y nam jednak, ¿eby szczególnie wa¿ne ¿yczenia, jak te poni¿ej, przekazaæ równie¿ Pañstwu. Uj¹³ siê za swym synem Izraelem pomny na swe mi³osierdzie(£k 1,54) Bóg stworzy³ nas z mi³oœci, ale kiedy odst¹piliœmy od Niego popadaj¹c w grzech, On nie przestaje okazywaæ nam swego mi³osierdzia. I kiedy prowadzi³ Abrahama z dalekiego Ur a¿ po Egipt, Bóg nie przestawa³ pamiêtaæ o swoim mi³osierdziu. Gdy Izrael by³ w niewoli Egipskiej, Bóg pomny na swe mi³osierdzie wzbudzi³ Moj¿esza i przez pamiêæ o swoim mi³osierdziu wyprowadzi³ naród swój z niewoli. Bóg pomny na swe mi³osierdzie uczyni³ swój naród potê¿nym i da³ mu wspania³ych monarchów. I nawet wtedy, gdy Jego lud kolejny ju¿ raz odst¹pi³ od swego Boga, popadaj¹c w coraz to ciê¿szy grzech a¿ ostatecznie popad³ w niewolê dalekiej Babilonii, to Bóg, który pamiêta o swoim mi³osierdziu, wyprowadzi³ ich mocn¹ rêk¹ z niewoli. Bóg przez wzgl¹d na swe mi³osierdzie nie tylko zes³a³ obiecanego Mesjasza, ale On sam sta³ siê jednym z nas, by objawiæ nam w pe³ni swoj¹ nieskoñczon¹ mi³oœæ. Drodzy Pielgrzymi, Przyjaciele, Wspó³pracownicy, Bóg zawsze pamiêta o swoim mi³osierdziu. Niezale¿nie od tego, co teraz dzieje siê w naszym ¿yciu, On nie przestaje nas kochaæ i byæ mi³osierny. Ka¿de wydarzenie ma sens, bo w ka¿dej chwili On pamiêta o nas. ¯yczymy Wam, aby te œwiêta by³y pe³ne radoœci, bo one s¹ radosne. ¯yczymy Wam, aby w te œwiêta Bóg pozwoli³ doœwiadczyæ swojego mi³osiernego spojrzenia. Z wyrazami szacunku, wdziêcznoœci i najlepszymi ¿yczeniami Duszpasterze i Pracownicy Apostolos

Nowe pismo na polonijnym rynku

Od redakcji Szanowni Pañstwo, Drodzy Czytelnicy, Z radoœci¹ informujemy, ¿e Czas Bo¿ego Narodzenia okaza³ siê magiczny równie¿ dla naszej redakcji. Niespodziewanie zyskaliœmy zacnych sponsorów w osobach Krystyny Dury, w³aœcicielki Christyna Restaurant i Eryki Volker, opiekujacej siê polskimi bezdomnymi. Ich szczodroœæ pozwala nam czêœciowo pokryæ koszty remontu naszej nowej Galerii. Obu Paniom serdecznie dziêkujemy. Z przyjemnoœci¹ odnotowujemy, ¿e w Nowym Jorku ukaza³ siê nowy polonijny periodyk. Zatytu³owany jest Markowa Apteka, a w podtytule Markowy Poradnik Zdrowia -Twój przyjaciel w zdrowiu i chorobie. Po trzech latach istnienia popularnej na Greenpoincie apteki, jej szef Marek Wójcicki, zdecydowa³ siê na wydanie pisma o zdrowiu. Ma ono nie tylko informowaæ i radziæ ale równie¿ edukowaæ. Wiadomo, zdrowie to temat rzeka i ka¿dego w jakimœ stopniu interesuje. W pierwszym numerze s¹ wywiady z lekarzami, wiadomoœci na temat witamin, suplementów, szczególnie polecanych specyfików, a tak¿e trochê ¿artu w Markowej Poliklinice Œmiechu. Dodajmy, ¿e pismo jest kolorowe, drukowane na œwietnym, kredowym papierze i ma atrakcyjn¹ formê graficzn¹. Mi³o je wzi¹æ do rêki. Ciekawie poczytaæ. Nie wiadomo jeszcze jak czêsto Markowa Apteka bêdzie siê pojawia³a na rynku. Obiecujemy, ¿e nie omieszkamy poinformowaæ naszych czytelników o kolejnym numerze. ZK Markowi i Markowej Kurier ¿yczy sukcesów. NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

sekretarz redakcji

Anna Romanowska

sta³a wspó³praca

Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z Polski

Jan Ró¿y³³o, Eryk Promieñski

Koœció³ œw. Stanis³awa Kostki zaprasza Atrakcja dla dzieci i doros³ych – ¿ywa Szopka Bo¿onarodzeniowa, któr¹ bêdzie mo¿na ogl¹daæ przy koœciele œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie, w dniu Bo¿ego Narodzenia – 25 grudnia w godzinach od 11 do 15.00 Po mszach œw o godzinie 10: 15, 11: 30 i 13.00 odbêdzie wspólne œpiewanie kolêd oraz karmienie zwierz¹t. Zapraszamy wszystkich wiernych, a zw³aszcza rodziców z dzieæmi.

PR fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy Marek Rygielski

wydawcy

John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax: (718) 389-3140 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


4

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Zatrzymaj siê na chwilê Bracia: Gdy nadesz³a pe³nia czasu, Bóg zes³a³ swojego Syna, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupi³ tych, KS. RYSZARD KOPER którzy podlegali Prawu, abyœmy mogli otrzymaæ przybrane synostwo. Na dowód tego, ¿e jesteœcie synami, Bóg wys³a³ do serc naszych Ducha Syna swego, który wo³a: „Abba, Ojcze”. A zatem nie jesteœ ju¿ niewolnikiem, lecz synem. Je¿eli zaœ synem, to i dziedzicem z woli Bo¿ej. Ga 4,4-7

G

dybyœmy w tych dniach, bez kalendarza, zegarka i telefonu znaleŸli siê na bezludnej wyspie, to z pewnoœci¹, trac¹c rachubê czasu nie zauwa¿ylibyœmy, ¿e skoñczy³ siê stary rok, a zacz¹³ nowy. S³oñce przetacza³oby siê na tropikalnym b³êkicie nieba, wyznaczaj¹c cieniem plamy na z³ocistej pla¿y pory dnia. I tak by mija³yby sielankowe dni mierzone szumem morskiej fali i krzykiem kolorowych papug tropikalnej d¿ungli. Mo¿e by³oby to i cudowny czas, ale z pewnoœci¹ poœród monotonnie up³ywaj¹cych dni zatêsknilibyœmy za kalendarzem, za zegarkiem, które wyznaczaj¹ czekanie, spe³nienie, zatrzymanie. Zatêsknilibyœmy za balem sylwestrowym, czy sam¹ atmosfer¹ tego dnia nas¹czonego nostalgi¹ za czasem minionym i radoœci¹ dni, które s¹ przed nami. Zatrzymanie na rocznym prze³omie czasu jest tak¿e potrzebne, aby zadaæ sobie pytanie postawione w jednej z piosenek religijnych: „Nikt dziœ nie ma czasu, / ka¿dy goni szczêœcie, / Na póŸniej zostawia to, / co najwa¿niejsze. / Zatrzymaj siê na chwilê / Odetchnij piêknem œwiata! / Zatrzymaj siê na chwilê, / Zauwa¿ swego brata / Zatrzymaj siê na chwilê / Nad tym, co w sercu kryjesz! / Zatrzymaj siê na chwilê / I pomyœl po co ¿yjesz!” W refleksjê nad minionym rokiem zapewne wpisuje siê powy¿sze pytanie. Odpowiedzi jest wiele. Dziesi¹tki zadañ stoi przed nami, które wpisuj¹ siê w nasz¹ odpowiedŸ na pytanie: Po co ¿yjesz? Przejdzie jednak taki moment, ¿e to pytanie nie bêdzie ju¿ nas dotyczyæ. Jeœli jeszcze bêdziemy zadawaæ jakieœ pytanie, to bêdzie ono prawdopodobnie brzmieæ: Po co ¿y³em? I wtedy odkryjemy, ¿e najg³êbszy sens naszemu ¿yciu nadaj¹ wartoœci zawarte w b³ogos³awieñstwie, które s³yszymy w pierwszym czytaniu na uroczystoœæ Œwiêtej Bo¿ej Rodzicielki Maryi, któr¹ obchodzimy w pierwszy dzieñ Nowego Roku: „Niech ciê Pan b³ogos³awi i strze¿e. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tob¹, niech ciê obdarzy sw¹ ³ask¹. Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech ciê obdarzy pokojem”. A inni dodadz¹: Wiecznym. Amen. W ramach podsumowania roku w wielu mediach zobaczymy fotografie i nazwiska ludzi, których nie dotyczy ju¿ pytanie: Po co ¿yjesz?

N asze osobiste pytania wpisuj¹ siê

w publiczne wydarzenia minionego roku. Mia³y one przemo¿ny wp³yw na kszta³t ¿ycia spo³ecznego, a niejednokrotnie tak¿e na nasze ¿ycie osobiste. Zapewne bardzo wa¿nym wydarzeniem minionego roku by³ problem imigracyjny w Europie. Setki ty-

siêcy uchodŸców szturmowa³o granice Unii Europejskiej. Sta³o siê to Ÿród³em wielu problemów, z zamachami terrorystycznymi w³¹cznie. Te problemy maj¹ tak¿e wymiar religijny. Marek Orzechowski, polski dziennikarz, od lat mieszkaj¹cy w Belgii, autor ksi¹¿ki „Mój s¹siad islamista” powiedzia³ dla Wp. pl, ¿e za nieca³e 20 lat Belgia stanie siê krajem muzu³mañskim. A o integracji ludzi ró¿nych kultur, któr¹ od lat promowali nierozgarniêci europejscy politycy powiedzia³: „Integracja polega na tym, ¿e cz³owiek, który przenosi siê do innego kraju, wch³ania jego kulturê poprzez nowy jêzyk, korzysta z niej, wzbogaca siê jej wartoœciami, próbuje wnieœæ do niej w³asne, uniwersalne elementy. No tak, ale to piêkna teoria. Praktyka wygl¹da inaczej. A dlaczego? Nasi wspó³mieszkañcy w muzu³mañskiej wierze uwa¿aj¹, ¿e s¹ u siebie, a nie w obcym kraju, reprezentuj¹ wy¿szy poziom cywilizacji, wyznaj¹ jedynie s³uszn¹ wiarê, wiêc integracji z nami nie potrzebuj¹. To my musimy przej¹æ ich wzorce. I w³aœnie to prêdzej czy póŸniej nast¹pi. A poniewa¿ s¹ naszymi obywatelami, nigdzie st¹d nie pójd¹”. Na tym samym portalu Dominika Æosiæ cytuje marokañskiego taksówkarza: „Jak mam szanowaæ Belgów, skoro swoich rodziców na staroœæ oddaj¹ do domów starców albo uœmiercaj¹, aborcja jest u nich normalna, koœcio³y s¹ puste, za to burdele pe³ne? Za co mam ich szanowaæ?” Po czym autorka dodaje: „I wielu muzu³manów tak myœli nie tylko o Belgii, ale i o ca³ej zachodniej Europie, która ich zdaniem jest zdegenerowana i nie zas³uguje na nic dobrego. A ta sama Belgia w imiê poprawnoœci politycznej nie walczy z np. radykalnymi imamami. Ci ostatni, których coraz wiêcej siê pojawia, mówi¹ wprost, ¿e ich celem jest wprowadzenie w Belgii szariatu. Belgistanu”.

E

uropa, jakby pogr¹¿ona w jakimœ amoku odchodzi od wartoœci, które dawa³y jej si³ê przeciwstawienia siê z³u – wewnêtrznemu i zewnêtrznemu. Wspomniany wczeœniej Marek Orzechowski mówi: „Wystarczy dwoje, troje dzieci muzu³mañskich w klasie, aby reszta musia³a zmieniæ swoje obyczaje. Na przyk³ad ro-

dzicom zabrania siê podawaæ dzieciom kanapki z szynk¹, poniewa¿ razi to ich muzu³mañskich kolegów. Teraz, przed œwiêtami, zaczynaj¹ siê debaty, na przyk³ad we W³oszech. Eksperci zastanawiaj¹ siê, czy mo¿na u¿ywaæ nazwy ‘Bo¿e Narodzenie” dla naszych œwi¹t i czy nie zamieniæ jej w ‘œwiêto zimy, obchodzone w styczniu, aby nie uraziæ tysiêcy muzu³mañskich migrantów. Powraca tak¿e ‘problem” choinek w miejscach publicznych, które siê ‘Ÿle kojarz¹” muzu³manom. Brzmi to wrêcz surrealistycznie, ale to, niestety, twarda rzeczywistoœæ. To jest zaw³aszczanie naszej przestrzeni. Drugim pasmem pod¹¿aj¹ zabójcy, zamachowcy, aby nas przestraszyæ i sparali¿owaæ, pokazaæ, ¿e nie mamy szansy i przysz³oœci. Nie brakuje g³osów, ¿e przegrywamy, poniewa¿ sami odeszliœmy od naszych wartoœci, tak¿e wywiedzionych z cywilizacji opartej na chrzeœcijañstwie. Zapewne jedn¹ z reakcji na to, co siê dzieje i narastaj¹ce zagro¿enie, bêdzie jakaœ forma renesansu naszych korzeni.

P

oœród tego zamêtu i zgie³ku œwiata tak jak w Betlejem ponad dwa tysi¹ce lat temu tak i dzisiaj dociera do nas g³os Boga przypominaj¹cy o Mesjaszu, który zst¹pi³ na ziemiê, aby nas zbawiæ, a który jest sam¹ Mi³oœci¹. Z pewnoœci¹ takim znakiem jest wydarzenie, które mia³o miejsce kilka tygodni temu w Salt Lake City w stanie Utaha. To miasto jest œwiatow¹ siedzib¹ Mormonów, których jest w tym mieœcie 63%. Mormoni odwo³uj¹ siê do Chrystusa, ale z powodu odrzucenia dogmatu Trójcy Œwiêtej nie s¹ uznawani za chrzeœcijan zarówno przez Koœció³ katolicki, jak i Œwiatow¹ Radê Koœcio³ów. Nie uznaj¹ oni Eucharystii, i to w³aœnie poœród nich mia³o miejsce wydarzenie, o którym donosi³y amerykañskie media. Otó¿ w parafii œw. Franciszka Ksawerego, ch³opiec który nie by³ jeszcze u pierwszej Komunii œw. przyj¹³ na rêkê Komuniê œwiêt¹. Po powrocie do domu matka ch³opca zauwa¿y³a, ¿e synek ma Komuniê. Zadzwoni³a do proboszcza parafii informuj¹c go o tym i przynios³a Komuniê do koœcio³a. Ksi¹dz w³o¿y³ j¹ do Vasculum, specjalnego pojemnika

z wod¹. Po rozpuszczeniu hostii wodê wylewa siê do ziemi. Hostia po trzech dniach nie rozpuœci³a siê, ale przybra³a kolor krwi. Ta wieœæ obieg³a ca³¹ parafiê. Wierni zaczêli siê gromadziæ w koœciele na adoracji tej Hostii, uwa¿aj¹c, ¿e jest to cud. Powo³ano specjaln¹ komisjê, która po przeprowadzeniu badañ orzek³a, ¿e nie jest to krew, czy tkanka cia³a, mimo to dla wielu samo przebarwienie hostii niezale¿nie od przyczyn uwa¿ane jest za znak z nieba. Proboszcz parafii ks. pra³at Francis Mannion jeszcze przed orzeczeniem komisji powiedzia³: „Niezale¿nie od wyników badañ specjalnej komisji ju¿ dziœ to cudowne wydarzenie mo¿e byæ dla nas impulsem odnowienia naszej wiary i adoracji najwiêkszego cudu jakim jest realna obecnoœæ Chrystusa pod postaciami Eucharystycznymi w czasie sprawowania ka¿dej Mszy œwiêtej”.

T

akich przypadków oraz udokumentowanych cudów eucharystycznych moglibyœmy przytoczyæ tysi¹ce. W tych œwi¹tecznych dniach prowadz¹ one do stajenki betlejemskiej. Bo tam jest Ÿród³o wszystkiego. Œw. Pawe³ w Liœcie do Galatów pisze: „Gdy nadesz³a pe³nia czasu, Bóg zes³a³ swojego Syna, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupi³ tych, którzy podlegali Prawu, abyœmy mogli otrzymaæ przybrane synostwo”. Równie¿ Ewangelia na dzisiejsz¹ uroczystoœæ prowadzi nas do stajenki: „Pasterze pospiesznie udali siê do Betlejem i znaleŸli Maryjê, Józefa i Niemowlê, le¿¹ce w ¿³obie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zosta³o objawione o tym Dzieciêciu”. Za pasterzami udajmy siê do stajenki, aby z Maryj¹ rozwa¿aæ tê tajemnicê: „Lecz Maryja zachowywa³a wszystkie te sprawy i rozwa¿a³a je w swoim sercu”. A wtedy wrócimy jak pasterze wielbi¹c Boga: „A pasterze wrócili, wielbi¹c i wys³awiaj¹c Boga za wszystko, co s³yszeli i widzieli, jak im to by³o powiedziane”. Zatrzymanie siê przy stajence, zamyœlenie i modlitwa przynios¹ odpowiedŸ na pytanie postawione na pocz¹tku tych rozwa¿añ: Po co ¿yjesz? ❍


5

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

www.kurierplus.com

Kryzys trybunalski

u Politycy PiS w Sejmie. Sejm przyj¹³ nowelizacjê ustawy o Trybunale Konstytucyjnym na bardzo burzliwym posiedzeniu we wtorek przed pó³noc¹ g³osami pos³ów PiS. Ustawa trafi³a do Senatu, gdzie PiS równie¿ ma wiêkszoœæ g³osów, wiêc zosta³a przyjêta bez poprawek. Tekst uchwalony przez Sejm jest ostateczny. Po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudê ustawa zacznie obowi¹zywaæ zaraz po og³oszeniu w Dzienniku Ustaw. Nowelizacja znosi bowiem okres 30 dni oczekiwania na wejœcie w ¿ycie, jak by³o do tej pory. Dziêki temu Trybuna³ nie zdo³a zablokowaæ nastêpnej wielkiej reformy PiS, przekszta³cenia mediów publicznych w instytucje narodowe, z czym wi¹¿e siê wymiana kadry zarz¹dzaj¹cej oraz niektórych dziennikarzy Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. Trybuna³ Konstytucyjny w nowym kszta³cie nie bêdzie móg³ blokowaæ ¿adnych reform PiS. Mo¿na uznaæ, ¿e pada ostatni bastion PO, który mia³ broniæ uk³adu interesów wytworzonego wskutek porozumienia Okr¹g³ego Sto³u. Konflikt wokó³ Trybuna³u dotar³ do Stanów Zjednoczonych. Dziennik „The Washington Post” wezwa³ w komentarzu redakcyjnym w œrodê prezydenta Baracka Obamê do wywarcia nacisku na polski rz¹d, ¿eby ten cofn¹³ siê z drogi rzekomego demonta¿u demokracji. Redakcja sto³ecznego dziennika stwierdza, ¿e ponad dwie dekady Polska by³a liderem postkomunistycznych krajów Europy Œrodkowej z szybko rosn¹c¹ gospodark¹, tudzie¿ wp³ywami jako cz³onek NATO i Unii Europejskiej. Jednak zwyciêstwo prawicowej partii Prawo i Sprawiedliwoœæ sprawi³o, ¿e przewodnicz¹cy Par-

lamentu Europejskiego powiedzia³ o „zamachu” a dziesi¹tki tysiêcy Polaków wziê³o udzia³ w demonstracjach nowo utworzonego Komitetu Obrony Demokracji. Zdaniem dziennika, najbardziej niepokoj¹c¹ akcj¹ rz¹du jest próba ustanowienia kontroli nad Trybuna³em Konstytucyjnym. Kilka dni po przejêciu w³adzy PiS mianowa³ piêciu nowych sêdziów a uniewa¿ni³ nominacje dokonane przez poprzedni parlament. Obecnie przepycha przez Sejm ustawê, która sparali¿uje Trybuna³ wymogiem, ¿eby decyzje podejmowa³a wiêkszoœæ dwóch trzecich g³osów sêdziów. W ten sposób nowe prawo mo¿e usun¹æ najwa¿niejsz¹ kontrolê nad nowym rz¹dem. Wed³ug The Washington Post wielu Polaków obawia siê, ¿e Jaros³aw Kaczyñski zamierza pod¹¿aæ kursem swojego sojusznika wêgierskiego premiera Wiktora Orbana, który powa¿nie obezw³adni³ instytucje swego kraju zarazem wyra¿aj¹c pogardê dla liberalnej demokracji. Obaj liderzy, wêgierski i polski, podzielaj¹ ostry sprzeciw wobec polityki UE otwarcia na uchodŸców muzu³mañskich. „Pan Kaczyñski i jego partia jest wroga wobec Rosji, nieufna wobec Niemiec ale ogólnie proamerykañska” – stwierdza komentarz redakcji. „To daje administracji Obamy okazjê wywarcia wp³ywu na kurs polskiego rz¹du. Powinna oœwiadczyæ przywódcom w Warszawie, ¿e os³abianie kontroli sprawowanej przez s¹dy, czystka krytyków z pañstwowych mediów i przeœladowania politycznych oponentów szybko zepsuje relacje z Waszyngtonem – i podwa¿y historiê polskiego sukcesu.” PiS rzeczywiœcie zapewni³ sobie przychylnoœæ Trybuna³u w nowym sk³adzie.

Bóg na drogach naszej codziennoœci Rok C

Najnowsza ksi¹¿ka ks. Ryszarda Kopera: „Bóg na drogach naszej codziennoœci. Rok C” + p³yta MP3 z pe³n¹ wersj¹ tekstu. Do nabycia: Autor (tel. 347 876 3738) / Doma Travel Maspeth: 61-65 56th Road Maspeth NY / Polonia Book Store: 882 Manhattan Ave. Greenpoint NY / Sklep „Syrena”: 61-01 56 Road Maspeth NY / Polamer: 64-02 Flushing Ave. Maspeth NY / Jagoda- Pol Service, 738 4th Ave, Brooklyn, NY. / Marzena Travel Agency, 59-13 12th Ave Brooklyn, NY.

Przyjête poprawki do ustawy stanowi¹, ¿e TK z zasady bêdzie obradowa³ w pe³nym sk³adzie licz¹cym co najmniej 13 na 15 sêdziów (dziœ pe³ny sk³ad wynosi co najmniej 9 sêdziów, a na ogó³ TK bada sprawy w sk³adzie 5 sêdziów). Z kolei prowadzenie wymogu mocnej wiêkszoœci 2/3 g³osów sprawia, ¿e ostatnio wybrani sêdziowie ¿yczliwi PiS, mog¹ ³atwo uniemo¿liwiæ wydanie opinii sprzecznej ze stanowiskiem Prawa i Sprawiedliwoœci. Nastêpny nowy wymóg rozpatrywania wniosków w kolejnoœci wp³ywu spowoduje, ¿e TK szybko nie znajdzie czasu na rozpatrywanie nowych skarg wnoszonych przez opozycjê na ustawy PiS. Posiedzenia Trybuna³u w pe³nym sk³a-

dzie, czyli odnosz¹ce siê do ustaw, mog¹ zacz¹æ siê nie wczeœniej ni¿ po pó³ roku od og³oszenia terminu rozprawy. To znaczy, ¿e ustawy przyjête przez wiêkszoœæ pisowsk¹ w Sejmie bêd¹ obowi¹zywa³y co najmniej przez pó³ roku, zanim TK dostanie szansê orzeczenia, ¿e s¹ sprzeczne z Konstytucj¹. Dziêki temu rz¹d mo¿e przeprowadziæ reformê mediów publicznych, czêœciowo wymieniæ kadry, co postawi TK przed faktem dokonanym. Nowelizacja skreœla w ca³oœci przepisy daj¹ce TK mo¿liwoœæ z³o¿enia z urzêdu prezydenta RP. Zosta³y one wprowadzone po zwyciêstwie wyborczym Andrzeja Dudy. Postanowiono te¿, ¿e siedzib¹ Trybuna³u pozostaje Warszawa. Wczeœniej PiS wypuœci³ balon próbny, czy nie przenieœæ TK na prowincjê, aby choæ po czêœci oddzieliæ sêdziów TK od polityków. Platforma Obywatelska zaskar¿y³a wczeœniej przyjête przez PiS ustawy do – gdzie¿by indziej – Trybuna³u Konstytucyjnego. Spodziewaj¹c siê tego obrotu rzeczy w przyjêtej ustawie wprowadzono zapis, ¿e postêpowanie rozpoczête ale nie skoñczone przed nowelizacj¹ mo¿e byæ wznowione. Jednak dojdzie do skutku na rozprawie, która bêdzie mia³a miejsce siê nie wczeœniej ni¿ trzy miesi¹ce po dostarczeniu stronom jej terminu. To powoduje, ¿e PiS ma co najmniej trzy miesi¹ce spokoju ze strony Trybuna³u. Wszystko wskazuje na to, ¿e Prawo i Sprawiedliwoœæ ogra³o przeciwników w sprawie Trybuna³u Konstytucyjnego. By³a to brutalna walka parlamentarna nie licz¹ca siê ze zdaniem opozycji. PiS odp³aci³ w ten sposób piêknym za nadobne, kiedy sam by³ stale lekcewa¿ony i wyszydzany przez polityków PO. Jednak gdy Platforma dba³a g³ównie o w³asne interesy i zaprzyjaŸnionych oligarchów, to PiS przeprowadzi³ tê nieeleganck¹ operacjê aby umo¿liwiæ reformowanie pañstwa.

Jan Ró¿y³³o

Wielu z nas nie myœli o jutrze, wydaje nam siê, ¿e na wszystko mamy jeszcze czas. Dopiero w momencie choroby lub zbli¿aj¹cej siê œmierci – otwieraj¹ nam siê oczy, niestety, wtedy jest ju¿ za póŸno. NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, by Twoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, aby Twoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne.

PORADY W ZAKRESIE v TESTAMENTY v TRUSTS v HOME CARE MEDICAID v NURSING HOME MEDICAID v POWER OF ATTORNEY v HEALTH CARE PROXY v PRAWO SPADKOWE v NIERUCHOMOŒCI MASZ PYTANIA? W¥TPLIWOŒCI? ZADZWOÑ. CHÊTNIE UDZIELÊ PORADY: tel. (718) 349-2300 (212) 470-2154 fax: (718) 349-2332 Adres biur:

188 Eckford Street, Brooklyn, NY

65 Broadway, 7th floor, New York, NY


6

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

www.kurierplus.com

Demokraci debatuj¹

u Kandydaci demokratów na prezydenta: Bernie

Sanders, Hillary Clinton i Martin O'Malley, podczas ich prezentacji w Iowa, 24 paŸdziernika, 2015.

Ostatnia debata demokratycznych rywali o nominacjê partyjn¹ w wyborach prezydenckich wypad³a doœæ spokojnie, zw³aszcza na tle burzliwych debat republikanów. Zdecydowanie prowadz¹ca w sonda¿ach Hillary Clinton spiera³a siê z senatorem Bernie Sandersem oraz by³ym gubernatorem stanu Maryland Martinem O’Malley. Mia³o to miejsce w Manchester, New Hampshire w ubieg³¹ sobotê. Pretendenci demokratyczni krytykowali jednego rywala republikañskiego, prowadz¹cego w sonda¿ach Donalda Trumpa, resztê ignoruj¹c. Sanders powiedzia³, ¿e agresywny nacjonalizm miliardera ma odwróciæ uwagê od nierównoœci ekonomicznych. Zaœ pani Clinton stwierdzi³a, ¿e podaje „³atwe odpowiedzi na z³o¿one pytania” a z powodu wyskoków przeciwko islamowi staje siê on „najlepszym werbunkowym” Pañstwa Islamskiego. W sprawie sytuacji na Bliskim Wschodzie pani Clionton uwa¿a, ¿e „jesteœmy wreszcie tam gdzie powinniœmy byæ” maj¹c na myœli starania Waszyngtonu o dyplomatyczne zakoñczenie wojny domowej w Syrii przy jednoczesnym bombardowaniu Pañstwa Islamskiego. Jednak Sanders by³ bardziej sceptyczny wobec tej próby wymanewrowania brutalnego syryjskiego dyktatora Baszira al.-Assada z pa³acu prezydenckiego przy jednoczesnym zwalcza-

niu PI. Jego zdaniem PI stanowi wiêksze zagro¿enie ni¿ Assad, który nie atakuje Stanów Zjednoczonych, jak czyni to PI. By³a to debata trzecia z kolei ale pierwsza po zamachu w San Bernardino w Kalifornii. Hillary Clinton obieca³a wiêc, ¿e jako prezydent w trakcie walki z terroryzmem w Ameryce – bêdzie blisko pracowa³a z korporacjami informatycznymi i amerykañskimi muzu³manami. Natomiast oboje stanowczo opowiedzieli siê przeciw wys³aniu du¿ego kontygentu wojsk l¹dowych USA w celu walki z Pañstwem Islamskim. Ono tylko na to czeka, ¿eby pokazywaæ w propagandzie amerykañskich agresorów na islamskiej ziemi. Bernie Sanders œmia³o zapowiedzia³ podwy¿kê podatków ludziom bogatym, czym zapewne nie przysporzy³ sobie g³osów, ale pozosta³ w zgodzie ze swymi socjalistycznymi pogl¹dami. Opowiedzia³ siê tak¿e za wprowadzeniem pañstwowej opieki medycznej oraz zwolnieniem studentów z czesnego na publicznych uniwersytetach. „Chciwoœæ klasy miliarderów niszczy ¿ycie milionom Amerykanów”, oœwiadczy³. Zaœ pani Clinton obieca³a, ¿e jako prezydent nie podniesie podatków rodzinom zarabiaj¹cym poni¿ej 200 tysiêcy dolarów rocznie. Natomiast O'Malley oskar¿y³ pani¹ Clinton o zbyt bliskie zwi¹zki z Wall Street i wahania w sprawie ograniczenia obywatelom dostêpu do broni palnej. Chwali³

siê te¿ doœwiadczeniem administratora jako by³y gubernator stanu. Opowiedzia³ siê za przyjmowaniem uchodŸców islamskich a przeciwko – poœwiêcaniu wolnoœci i prywatnoœci na rzecz bezpieczeñstwa. O’Malloney by³ stonowany w wypowiedziach. Jego prawdziwym celem nie jest wygranie wyborów prezydenckich, na co nie ma szans, ale uzyskanie stanowiska w administracji Hillary Clinton, nie chce wiêc jej obra¿aæ. Natomiast Sanders jako socjalista na stanowisko w rz¹dzie liczyæ nie mo¿e, pozwala wiêc sobie na znacznie wiêcej pasji. Równie¿ nie ma szans uzyskania nominacji partyjnej, ju¿ nie mówi¹c o wygraniu wyborów, chocia¿ prowadzi w sonda¿ach w stanie New Hempshire. Jego kwatera oskar¿y³a kierownictwo partii demokratycznej, ¿e jest nierzetelne, przes¹dzaj¹c nominacjê Clinton i zabiegaj¹c, ¿eby nie zaszkodzi³y jej zarzuty wysuwane w polemikach. Dlatego kierownictwo partii wyznaczy³o debatê na sobotê wieczór w czasie wa¿nego meczu i kiedy ludzie s¹ zajêci przygotowaniami œwi¹tecznymi. Zreszt¹ Hillary Clinton daje poznaæ po sobie, ¿e jest pewna nominacji partyjnej w wyborach prezydenckich. Kilka razy robi³a wra¿enie, jakby ju¿ by³a zatwierdzon¹ kandydatk¹ demokratów. Rzuci³a te¿ parê ¿artów. Na pytanie, czy korporacje amerykañskie j¹ pokochaj¹ w roli szefa w³adzy wykonawczej odpowiedzia³a

„wszyscy powinni”, a swój wystêp zakoñczy³a s³owami z „Wojen gwiezdnych” – „niech moc bêdzie z wami”. Sanders uwa¿a, ¿e Clinton jest zbyt „jastrzêbia” popieraj¹c nadmiernie agresywne strategie na Bliskim Wschodzie. Ta z kolei ma mu za z³e, ¿e za póŸno dojrza³ potrzebê ograniczenia dostêpu do broni palnej a jego plan pañstwowej opieki zdrowotnej poci¹gnie wysokie koszty. Wszyscy trzej dyskutanci poœwiêcili wiele czasu reformom w zwalczaniu uzale¿nienia od heroiny, w tym ograniczeniu dostêpu do opiatów na receptê, zmianie uprawnieñ policji oraz zwiêkszeniu funduszy rz¹dowych na ten cel, poniewa¿ zdaniem pani Clinton „jest to powa¿na epidemia”. Pod koniec debaty Hillary Clinton oœwiadczy³a, ¿e jako prezydent bêdzie wybiera³a kwiaty i porcelanê na przyjêcia pañstwowe, natomiast skorzysta z us³ug mê¿a w misjach specjalnych w sprawach gospodarczych i innych. Taki rezultat jest bardzo prawdopodobny. Pani Clinton ma 59 procent poparcia w sonda¿ach, Sanders 28 a O’Malloney tylko 5 procent. W stawce republikañskiej prowadzi Donald Trump ale kierownictwo partii zrobi wszystko, ¿eby nie daæ mu nominacji, a reszta ich kandydatów ma s³abe poparcie. Pierwsze prawybory demokratów odbêd¹ siê 1 lutego w stanie Iowa.

Adam Sawicki


www.kurierplus.com

7

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

KOD

Tydzieñ na kolanie Niedziela

u Ryszard Petru. Manifestacji zorganizowanych w ostatni¹ sobotê w kilku miastach przez Komitet Obrony Demokracji (KOD) nie powinno siê lekcewa¿yæ. Wbrew wczeœniejszym przeœmiechom i kpinom pisowców i kukizowców, przysz³y na nie jednak dziesi¹tki tysiêcy ludzi. Oczywiœcie mo¿na ich skompromitowaæ, pisz¹c o nich Targowica, postkomuna, lewactwo, lemingi, ateiœci, gorszy sort Polaków, czy Polacy z genem zdrady. Rzeczywiœcie trzon manifestantów tworzyli ludzie niezadowoleni, z wyników ostatnich wyborów parlamentarnych i zamierzeñ nowego rz¹du. Uczestniczyli w niej aktywnie, nie tylko cz³onkowie i zwolennicy PO, PSL, Niezale¿nej i SLD, ale tak¿e osoby zawiedzione sposobem sprawowania w³adzy przez PiS i zalêknione jego poczynaniami. Naczelnym celem manifestacji by³ protest przeciw rzekomemu, czy te¿ rzeczywistemu zamiarowi zdominowania Trybuna³u Konstytucyjnego przez PiS, co w oczach przeciwników tej partii jest zapowiedzi¹ zaw³aszczenia przez ni¹ ca³ego pañstwa i zapewnienia sobie rz¹dów, jeœli ju¿ nie na zawsze, to na d³ugie lata. Oprócz walki o Trybuna³ toczy siê równie¿ walka o model przysz³ej Polski; na manifestacjê przyszli tak¿e ci, którym nie odpowiada jej wizja zapowiadana przez rz¹dz¹cych. Nikt nie ma chyba w¹tpliwoœci, ¿e kiedy redaktor TomaszLis pokrzykuje na PiS i rz¹d gromkim g³osem, to jest to zemsta za przyznanie mu tytu³u Hieny Roku i za zapowiedŸ usuniêcia go z telewizji. By³ wyj¹tkowo nieobiektywnym dziennikarzem, stronniczym a¿ poza granice zawodowej przyzwoitoœci, zatem tytu³ Hieny Roku nale¿a³ siê mu jak najbardziej. Nikt te¿ chyba nie ma w¹tpliwoœci, ¿e wyst¹pienia uliczne Ryszarda Petru maj¹ na celu pozyskanie zarówno nowych wyborców, jak i tych, którzy zawiedzeni s¹ Platform¹, PiSem i pozosta³ymi partiami. Rzecz jasna s³u¿¹ one równie¿ zdobyciu w³asnej popularnoœci i wykreowaniu siê na g³ównego lidera obecnej opozycji. Sytuacja jest dla Petru sprzyjaj¹ca, albowiem Platforma jest teraz podzielona na zwolenników Grzegorza Schetyny i Tomasza Siemoniaka i nie jest pewne, który z nich stanie na czele tej partii. Ponadto ani jeden, ani drugi nie sprawia wra¿enia przywódcy, który móg³by porwaæ t³umy i wyprowadziæ je na ulice w proteœcie przeciw rz¹dowi. Petru zaœ na kogoœ takiego sam siê kieruje i jest kreowany. Skoro PO i PSL licz¹ siê coraz mniej, skoro Korwinowcy, SLD i palikociarnia znaleŸli siê poza Sejmem, on i jego ugrupowanie mo¿e byæ g³ówn¹ si³¹ antypisowsk¹ i zarazem alternatyw¹. Teraz notowania PiS i kukizowców s¹ na tyle dobre, ¿e Niezale¿na nie ma szans, ale w niedalekiej przysz³oœci, kto wie... Partia ta skupia g³ównie osoby wykszta³cone, zaœ sam Petru wylansowany zosta³ jako ekspert od ekonomii i umie zjednywaæ sobie ludzi, nie wy³¹czaj¹c uciekinierów z PO. Trudno siê zatem dziwiæ, i¿ poczu³ on wiatr w ¿aglach i próbuje byæ niemal trybunem ludowym. Dopomagaj¹ mu w tym media z tzw. g³ównego nienawidz¹ce Kaczyñskiego. Petru pokazywany jest przez nie jako g³adki

i spokojny polityk, Kaczyñski zaœ jako wredny Kaczor nienawidz¹cy wszystkich poza swymi wielbicielami i marionetkami. W manifestacjach KOD-u wziêli udzia³ postkomuniœci, ludzie o niejasnej przesz³oœci, biznesmeni boj¹cy siê utraty korzystnych kontraktów i osoby zagro¿one utrat¹ stanowisk z powodów politycznych, czy zmian administracyjnych. Wziêli w nich tak¿e udzia³ przeciwnicy zmian w konstytucji i symbiozy pañstwa z Koœcio³em, do której PiS zd¹¿a pe³n¹ par¹. Wbrew pozorom nie jest ich ma³o. Do nich do³¹czyli obroñcy praw mniejszoœci seksualnych i osoby popieraj¹ce in vitro. Nie brakowa³o równie¿ zwolenników jak najlepszych stosunków z Uni¹ Europejsk¹. Flagi tej¿e Unii przynios³o wiele osób. Jednak zdecydowanie przewa¿a³y flagi bia³o-czerwone. Okras¹ manifestacji byli wybitni artyœci, pocz¹wszy od aktorów i re¿yserów. Okras¹ byli tak¿e naukowcy. Do znanych ju¿ wczeœniej przeciwników PiSu, postrzeganego jako zagro¿enie dla wolnoœci twórczych i myœli niezale¿nej, do³¹czyli przeciwnicy nowi. I to niekiedy o niekwestionowanym dorobku artystycznym i naukowym. W manifestacjach pojawili siê tak¿e ci, którzy g³osowali na PiS, ale nie umiej¹ siê pogodziæ z tym, ¿e robi on to, co zwalcza³ u Platformy, czyli obsadza swoimi ludŸmi wa¿niejsze stanowiska w pañstwie i administracji, zamierza dokonaæ skoku na media i dokonuje niezrozumia³ych dla wielu nocnych operacji. B³yskawiczne zaprzysiê¿enie nowych sêdziów Trybuna³u Konstytucyjnego, równie b³yskawiczne u³askawienie Mariusza Kamiñskiego, rezygnacja z miêdzynarodowego œledztwa i upowszechnianie teorii o zamachu smoleñskim, b³yskawiczne zamkniêcie portalu zespo³u Marcina Laska, wreszcie nocne wejœcie do biura NATO, budz¹ co najmniej zdziwienie wœród owych zwolenników PiSu. Nie nale¿y siê zatem a¿ tak bardzo dziwiæ, ¿e by³y podczas manifestacji okrzyki m.in. przeciw „demokraturze”. Racjê maj¹ ci, którzy pytaj¹, dlaczego ludzie, którzy manifestuj¹ dzisiaj na wezwanie KODu nie manifestowali wczeœniej przeciwko zaw³aszczaniu pañstwa przez PO, przeciwko jednej aferze po drugiej, przeciwko oddaniu œledztwa smoleñskiego Rosjanom itp. Racjê maj¹ te¿ ci, którzy przypominaj¹, ¿e PiS organizowa³ raz po raz marsze przeciw rz¹dowi i ka¿da miesiêcznica smoleñska by³a jednoczeœnie antyrz¹dow¹ demonstracj¹, zatem nie powinien on teraz obra¿aæ i sortowaæ Polaków, którzy bior¹ udzia³ w manifestacjach KODowskich. B³êdem niewybaczalnym œwiadcz¹cym o pysze i g³upocie Platformy by³o ustawiczne naigrawanie siê z PiS i traktowanie jego zwolenników jako Polaków drugiej kategorii. PiS zatem musi teraz bardzo uwa¿aæ, by nie odp³aciæ piêknym za nadobne. By odsiewaj¹c plewy od ziarna, nie pozbawiaæ prawa do patriotyzmu tylko dlatego, ¿e ktoœ myœli inaczej. Nie jest bowiem wcale pewne, czy w doœwiadczeniu w dzieleniu i wykluczaniu PiS nie przebija swoich poprzedników.

Eryk Promienski

Czas œwi¹teczny, wiêc z Polski poprzez internet przyby³a kolêda. Specjalna. Bo to „Kolêda Warszawska 1939” napisana przez Stanis³awa Baliñskiego. Teraz muzykê skomponowa³ Zbigniew Preisner a wykona³a znana z telewizyjnego programu „The Voice Of Poland” Margaret. Wykonanie... piêkne i wzruszaj¹ce, co warto zobaczyæ samemu na YouTube klikaj¹c w wyszukiwarce „Margaret – Kolêda Warszawska 1939”. Tekst Baliñskiego w filmiku ilustrowany jest zdjêciami dokumentalnymi z wojennej warszawskiej po¿ogi lat 1939-44, choæ s¹ tam i zdjêcia poddaj¹cych siê obroñców Poczty Gdañskiej. Sam wiersz, pisany na emigracji w pierwszych miesi¹cach po katastrofie, jak¹ by³a niew¹tpliwie klêska z wrzeœnia 1939 r. brzmi niesamowicie i dzisiaj. Mo¿e nie w naszych miastach – czy to w Polsce czy w Ameryce – gdzie ¿yje nam siê dobrze i dostatnio, ale... patrz¹c na bombardowane dzieñ w dzieñ miasta w Syrii, pomyœla³em ¿e mo¿e tam s³owa uderzaj¹ najmocniej w to Bo¿e Narodzenie. Choæ mo¿e tam w³aœnie przede wszystkim powinna przybyæ Bo¿a Dziecina? Ostatecznie czy¿ Jezus, Zbawca Œwiata, nie narodzi³ siê wœród zimna, g³odu i strachu, aby wybawiæ grzesznych, chorych, s³abych, nieszczêœliwych? O, Matko od³ó¿ dzieñ narodzenia Na inny czas Niechaj nie widz¹ oczy stworzenia Jak gnêbi¹ nas Niechaj siê rodzi Syn Najmilejszy Œród innych gwiazd Ale nie tutaj, nie w najsmutniejszym Ze wszystkich miast Bo w naszym mieœcie, które pamiêtasz Z dalekich dni, Krzy¿e wyros³y, krzy¿e i cmentarz Œwie¿y od krwi Bo nasze dzieci pod szrapnelami Pad³y bez tchu O, Œwiêta Mario, módl siê za nami, Lecz nie chodŸ tu A jeœli chcesz ju¿ narodziæ w cieniu Wojennych zgliszcz, To lepiej zaraz po narodzeniu Rzuæ go na krzy¿

Poniedzia³ek Na marginesie wczorajszego wpisu. Jednak poezja, dobra poezja, raczej klasyczna ni¿ to postmodernistyczne badziewie (z ma³ymi wyj¹tkami) zachowuje si³ê w lapidarnym, celnym opisie rzeczywistoœci i zdarzeñ. Jak choæby Herbert ze swoj¹ „potêg¹ smaku” czy „idŸ wyprostowany wœród tych co na kolanach” albo takim cudem si³y w lapidarnoœci: pozosta³o mu niewiele w³aœciwie tylko wybór pozycji w której chce umrzeæ wybór gestu wybór ostatniego s³owa Piszê o tym dlatego, ¿e i Stanis³aw Wyspiañski „wielkim poet¹ by³” i choæ nie zawsze pisa³ wierszem, to prawie wszêdzie trafia³ w sedno. Przywo³a³ go ostatnio Maciej Pawlicki a propos histerii rozpêtanej przez zawodowych histeryków i histeryczki z polityki i polskich mediów wiod¹cych, w sprawie rzekomych gwa³tów na Konstytucji i wolnoœciach obywatelskich w Polsce. To, ¿e krzycz¹, gdy trac¹ wp³ywy i pieni¹dze – normalne. To ¿e wzywaj¹ na pomoc miêdzynarodówkê m¹drali, medialnych demiurgów, przekrêtaczy i „ciep³o-posadkowców” z tzw. „Zachodu” fajne ju¿ nie jest. No wiêc rzeczony Maciej Pawlicki zadedykowa³ tej trzódce fragment „Wyzwolenia” z monologu Konrada: „Warcho³y, to wy! - Wy, co li¿ecie obcych wrogów pod³o¿e, czo³gacie siê u obcych rz¹dów i ca³ujecie najeŸdŸcom ³apy, uznaj¹c w nich prawowitych wam królów. Wy ho³ota, którzy nie czuliœcie dumy nigdy, chyba wobec biedy i nêdzy, której nieszczêœcie potr¹caliœcie sytym brzuchem bezczelników i piêœci¹ s³ugi. Wy lokaje i fagasy cudzego pyszalstwa, którzy wyci¹gacie d³oñ chciw¹ po pieni¹dze - po ³upie¿ pieniê¿n¹, zdart¹ z tej ziemi, której z³oto i miód nale¿y jej samej i nie wolno ich grabiæ. Warcho³y, to wy, co siê nie czujecie Polsk¹ i ¿ywym poddañstwa i niewoli protestem. Wy s³ugi! Drzyjcie, bo wy bêdziecie nasze s³ugi i wy bêdziecie psy, zaprzêgniête do naszego rydwanu, i zginiecie! I pokryje wasz¹ pod³oœæ niepamiêæ!”. Koniec cytatu. Mocne. Czy celne? Rozstrzygnijcie sami, Drodzy Czytelnicy , Drogie Czytelniczki. Do siego Nowego Roku!

Jeremi Zaborowski

Princess Manor

Excellence in Catering Every Occasion Specjalizujemy siê w przyjêciach weselnych w stylu polskim.

PRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊ

Najwiêksza sala bankietowa na Greenpoincie Informacje i rezerwacje z Biurze Princess Manor: 92 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com


8

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

www.kurierplus.com

19 grudnia minê³a setna rocznica urodzin Edith Piaf. By³a najwiêksz¹ pieœniark¹, jak¹ s³ysza³em w swoim ¿yciu. Mia³a serce w g³osie. Nawet banalna piosenka stawa³a siê w jej wykonaniu manifestem, modlitw¹, hymnem. Porusza³a do g³êbi. Nie tylko mnie. Pamiêtam, ¿e koledzy, którzy wielbili BeANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI atlesów, Rolingstonsów, Doorsów oraz bigbitowców, mieli w swoich pokojach plakaty z jej wizerunkiem. By³a ikon¹ dla wielu artystów piosenki. I nie tylko dla nich, wielbili j¹ artyœci sceny i filmu. Marlena Dietrich by³a jej przyjació³k¹, James Dean trzyma³ jej zdjêcie na regale z ksi¹¿kami obok fotografii Grety Garbo. Inspirowa³a kompozytorów, poetów, malarzy i re¿yserów. Jej sztuka wci¹¿ trwa, co jest fenomenem, tyle¿ artystycznym, co socjologicznym; snadŸ wyra¿a nas, zw³aszcza nasz ból, nasze pragnienie mi³oœci i nasze utajnione têsknoty. Ilekroæ zachodzê na jej grób na Pere Lachaise, tylekroæ widzê przy nim, nie tylko wycieczki z ca³ego œwiata, ale i wielu m³odych ludzi p³ci obojga. Tak¿e z ca³ego œwiata. Czasem nawet jest ich wiêcej ni¿ przy mogile Jima Morrisona. Bardzo trudno jest zostaæ w tym miejscu sam na sam z Edith, nawet o zmierzchu. Mogi³a jest zawsze obstawiona i ob³o¿ona œwie¿ymi kwiatami. Magnetyzowa³a publicznoœæ g³osem, ekspresj¹, gr¹ r¹k i sercem w³aœnie, które wk³ada³a w ka¿d¹ z piosenek, przekszta³caj¹c je w przejmuj¹ce pieœni. Ka¿dy koncert by³ inny. Bywa³a równie¿ dowcipna, bawi¹c siê czasem tekstem lub melodi¹. Publicznoœæ to uwielbia³a, czekaj¹c jednak na przeboje takie jak: „La foule”, „Mon manege a moi”, „Milord”, „Le chant d’amour”, Le droit d’aimer”, „L’hymne a’l’amour”. „L’accordeoniste”, „Padam, Padam”, „J’en ai tant vu”, czy kultowe: „Mon Dieu”, „La vie en rose” i „Non, je ne regrette rien”. Porusza³a swym œpiewem zarówno bogatych i szczêœliwych, jak i biednych, i nieszczêœliwych. Pobudza³a najczulsze struny i to, co w nas najlepsze. Œpiewaj¹c o ludziach przegranych i ludziach zawiedzionych nios³a im nadziejê. Bywa³o, ¿e ci ludzie, s³uchaj¹c jej p³akali. I nie tylko oni. Nie potrzebowa³a ¿adnych efektów specjalnych – b³ysków, rozb³ysków, migotañ, wzmocnieñ, przebiórek, upiêkszeñ. ¯adnych fajerwerków. Stawa³a przed mikrofonem kruchutka w czarnej prostej sukience, tworz¹c sob¹ wielki teatr pieœni. Z cia³a maleñkiego jak wróbelek, wydobywa³ siê nieprawdopodobnie silny g³os. Niebywa³e zjawisko. Mia³a wzmocnione „r”, doskona³¹ dykcjê i niekiedy proletariacki akcent, którego celowo siê nie pozbywa³a, nawet wtedy, kiedy ju¿ nie by³a Edyt¹ Giovann¹ Gassion tylko s³awn¹ Edith Piaf. Piaf, czyli wróbelek w³aœnie w gwarze paryskiej. Mia³a fenomenalny s³uch. Chwyta³a nim najbardziej literack¹ francuszczyznê i tak¹ siê sama pos³ugiwa³a, choæ nie zdoby³a przecie¿ wykszta³cenia. Oczywiœcie by³ to wynik wytê¿onej pracy i mozolnych æwiczeñ. Napisa³a oko³o 90 piosenek. Lgnêli do niej niemal wszyscy i to niekoniecznie dlatego, ¿e by³a ¿yw¹ legend¹, tak¿e dlatego, ¿e by³a dobrym, ciep³ym i pomocnym cz³owiekiem. Bywa³o, ¿e mia³a okresowo na utrzymaniu 43 osoby (sic!). Jedne na scenie, inne w domu. A czasem tu i tu. Nie by³a idea³em – miewa³a kaprysy, potrafi³a byæ z³oœliwa, bywa³a nieprzewidywalna. Ponoæ œci¹ga³a nieszczêœcie na swoich mê¿ów i kochanków. Mia³a jednak szczêœcie do odkrywania prawdziwych talentów. Wykreowa³a s³awy takie jak: Yves Montand (³¹czy³ j¹ z nim kilkuletni romans), Georges Moustaki, Gilbert Becaud, Charles Aznavour, Eddie Constantine. Nie lubi³a kwiatów a dostawa³a ich dziesi¹tki. Zawsze musia³ zajmowaæ siê nimi ktoœ inny. Czasem tylko wyjmowa³a wizytówki z koszy, ¿eby potem podziêkowaæ ofiarodawcom. W ¿yciu osobistym wymaga³a opieki, ale wykazywa³a jednoczeœnie niema³¹ si³ê psychiczn¹. Kiedy w katastrofie samolotowej zginê³a najwiêksza mi³oœæ jej ¿ycia, francuski mistrz boksu wagi œredniej Marcel Cerdan, nie odwo³a³a wystêpu; zaledwie kilka godzin po jego œmierci wysz³a na estradê i zaœpiewa³a w nowojorskim klubie „Wersal” ów „Hymn do mi³oœci” („L'hymne a l'amour”). PóŸniej pomaga³a materialnie ¿onie i rodzinie Cerdana. Choroby, na które cierpia³a, m.in. reumatyzm, uœmierza³a œrodkami antybólowymi, alkoholem i morfin¹, od której siê uzale¿ni³a. Jej drugi i zarazem ostatni m¹¿, piosenkarz Theo Sarapo, zajmowa³ siê ni¹ z czu³oœci¹. Kocha³ j¹ bezgranicznie, choæ by³ do niej 21 lat m³odszy.

Zgin¹³ w wypadku samochodowym siedem lat po jej œmierci i zosta³ pochowany w jej grobie. Edith Piaf zaczê³a œpiewaæ w 1924 roku na ulicach Pary¿a jako czternastoletnia dziewczyna. Œpiewaniem zarabia³a na ¿ycie swoje i ojca. Po raz ostatni wyst¹pi³a na scenie opery w Lille 31 marca 1963 r. PóŸniej z³oœliwy rak w¹troby w przyku³ j¹ do ³ó¿ka. Zmar³a 10 paŸdziernika 1963 roku. Na pogrzeb przyby³o ponad 40 tysiêcy osób ze wszystkich warstw spo³ecznych. Media pisa³y, ¿e by³a skarbem nie tylko Francji, ale tak¿e œwiata. Nie myli³y siê. Mam wszystkie jej nagrania. Mam te¿ chyba wszystkie filmy i kroniki, które j¹ pokazuj¹ w ró¿nych sytuacjach. Wielka nasza aktorka El¿bieta Barszczewska przywioz³a mi w prezencie z Pary¿a nagranie ostatniego wystêpu Edith Piaf w Olympii. W pewnym momencie nastêpuje w nim niespodziewana przerwa, bo Edith nie mo¿e przypomnieæ sobie s³ów piosenki i prosi publicznoœæ o wybaczenie. To, co siê wówczas dzia³o na widowni jest nie do opisania – po prostu manifestacja, ju¿ nie uwielbienia a wielkiej mi³oœci. Wyœpiewa³a j¹ sobie i nam. ❍ Od redakcji: Wkrótce zaprosimy Czytelników na wieczór poœwiêcony Edith Piaf. Poprowadzi go Andrzej Józef D¹browski. O terminie poinformujemy w nastêpnym numerze.

FOTO: PAWE³ CIEŒLA CC-BY-SA

Kartki z przemijania

u Pomnik Edith Piaf w Kielcach.


9

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

www.kurierplus.com

Biuro Prawne

ROMUALD MAGDA, ESQ 776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112 Email: romuald@magdaesq.com

79Kancelaria prowadzi sprawy w zakresie: ✓ Wypadki na budowie, b³êdy w sztuce lekarskiej, inne ✓ Wszelkie sprawy spadkowe, w tym roszczenia spadkowe ✓ Trusty, testamenty, pe³nomocnictwa ✓ Ochrona maj¹tkowa osób starszych ✓ Nieruchomoœci: kupno - sprzeda¿ ✓ Kupno i sprzeda¿ biznesów; spory pomiêdzy w³aœcicielami nieruchomoœci ✓ Sprawy w³aœciciel-lokator ✓ Inne sprawy s¹dowe Romuald Magda, ESQ - absolwent New York Law School i Uniwersytetu Jagielloñskiego. Praktyka na Greenpoincie i wiele wygranych spraw. Od lat skutecznie reprezentuje swoich klientów.

Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA:

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Dr Micha³ Kiselow

909 Manhattan Ave. Greenpoint NY 11222,

718-389-0333

60-44 Myrtle Ave Ridgewood NY 11385

718.456.3100

Zapraszamy do gabinetów okulistycznych dr. Micha³a Kisielowa.

Nowoczesne metody leczenia chorób oczu (jaskra, cukrzyca) badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Okulistyczne badania dla kierowców (DMV). Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; soczewki kontaktowe; oprawki min. Prada, Dior, Gucci, Tiffany www.greenpointeyecare.com

DOKTOR MÓWI PO POLSKU Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

Ca³y „Kurier Plus”, z reklamami w³¹cznie, jest w internecie: www.kurierplus.com

Estrovera przywróci ci radoœæ ¿ycia Menopauza – jak przetrwaæ objawy przekwitania? Menopauza objawia siê nag³ymi falami gor¹ca, nocnymi potami, p³aczliwoœci¹ i stanami depresyjnymi… Winê za z³e samopoczucie ponosz¹ nie tylko zachodz¹ce w organizmie zmiany hormonalne, lecz równie¿ przeœwiadczenie, ¿e przekwitanie równoznaczne jest z kresem kobiecoœci i wkroczeniem w staroœæ. Jak przetrwaæ ten burzliwy okres menopauzy? Zgodnie z terminologi¹ medyczn¹ menopauza to ostatnia menstruacja w ¿yciu kobiety, a wiêc taka, po której w ci¹gu 12 miesiêcy nie pojawia siê kolejne krwawienie. Okreœlenie to stosowane jest zamiennie z terminami: przekwitanie i klimakterium, które w rzeczywistoœci obejmuj¹ okres kilku lat przed i kilku lat po ostatniej miesi¹czce. Podkreœliæ nale¿y fakt, ¿e menopauza jest naturalnym zjawiskiem, a nie chorob¹ i dotyczy ka¿dej kobiety. Nadejœcie menopauzy zwiastuje szereg objawów, które pojawiaj¹ siê ju¿ na kilka lat przed ni¹. W pierwszej kolejnoœci dochodzi do zaburzenia cyklu menstruacyjnego – miesi¹czki s¹ nieregularne, bardziej lub mniej obfite ni¿ dotychczas. Kobiecie zaczynaj¹ dokuczaæ nieprzyjemne uderzenia gor¹ca, zlewne poty, ko³atania serca, bóle g³owy. Zmiany zachodz¹ce w organizmie nie pozostaj¹ bez wp³ywu na psychikê. Kobieta podczas menopauzy ma obni¿ony nastrój, jest dra¿liwa, pojawiaj¹ siê k³opoty z koncentracj¹ i bezsennoœæ. Jedn¹ z najczêœciej stosowanych metod leczenia objawów menopauzy jest terapia hormonalna. Jednak¿e wiele pacjentek narzeka na skutki uboczne, które z tej terapii wynikaj¹. Rozpoczynaj¹ siê dodatkowe problemy zwi¹zane z nadwag¹, zmianami skórnymi, spadkiem libido itd. Na rynku farmaceutycznym i zielarskim dostêpne s¹ równie¿ œrodki, które stanowi¹ alternatywê dla leczenia hormonalnego. Jednym z nich jest NIEZWYKLE SKUTECZNY produkt „Estrovera” firmy Metagenics. Wiele pacjentek zauwa¿y³o znaczne zmniejszenie czêstoœci oraz nasilenia objawów menopauzy, szczególnie uderzeñ gor¹ca, problemów ze snem, stanów depresyjnych, dra¿liwoœci, lêku, czy problemów seksualnych po zastosowaniu „Estrovera”. Na wielu forach mo¿na znaleŸæ opinie pacjentek, które zgodnie twierdz¹, ¿e zauwa¿y³y zmianê ju¿ po kilku dniach stosowania „Estrovery”. Wiêkszoœæ z nich pozby³a siê nieprzyjemnych objawów menopauzy w prawie 85 procentach. Estrovera nie zawiera ¿adnych hormonów, dlatego te¿ nie powoduje ¿adnych skutków ubocznych. Produkt jest ca³kowicie naturalny, bowiem jego podstawowym sk³adnikiem jest RABARBAR SYBERYJSKI, którego skutecznoœæ zosta³a ju¿ wielokrotnie udowodniona. W badaniu klinicznym, które trwa³o 12 tygodni, 90 procent kobiet stwierdzi³o, ¿e iloœæ napadów gor¹ca w ci¹gu doby, zmniejszy³a siê z 12 do 2. Produkt oferuje bezpieczn¹ i skuteczn¹ metodê w walce z objawami menopauzy u kobiet w wieku oko³omenopauzalnym. Siêgnij po Estrovera. Stosowanie specyfiku pozbawi ciê napadów z³oœci, smutku i rozgoryczenia; koniec z przykrymi i zawstydzaj¹cymi napadami gor¹ca, nadmiernym zmêczeniem i niechêci¹ do ¿ycia. U nas kupisz Estrovera. Zapraszamy do Markowej Apteki!

www.MarkowaApteka.com

This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 ✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek ✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz


10

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

www.kurierplus.com

Poczucie wspólnoty 1➭ – Tylko mama by³a w Twojej rodzinie muzykiem? Mama by³a pianistk¹, mój starszy brat jest kompozytorem, ale te¿ pianist¹, fortepian by³ wiêc obecny w moim ¿yciu, od kiedy pamiêtam. Mój ojciec zaœ by³ wiêŸniem politycznym. Zaaresztowano go w1947, na dziewiêæ i pó³ roku. Wychowywa³am siê wiêc bez ojca. To dla mnie bardzo tragiczne wspomnienia. Po wojnie rodzicom wszystko zabrano, ojciec znalaz³ siê w wiêzieniu za wspó³pracê z aliantami, a mama zosta³a sama z czwórk¹ dzieci, bez œrodków do ¿ycia. Wróci³a wtedy do zawodu pianistki, wiêc prawie nie bywa³a w domu. Ale dwa razy w tygodniu uczy³a przez ca³y dzieñ i wtedy mog³am z ni¹ byæ. Fortepian by³ dla mnie czymœ, co prowadzi³o do mojej mamy. A kiedy zachorowa³am i zgodnie z ówczesnymi zwyczajami trzymano mnie w poœcieli, ³ó¿eczko przysuwano do fortepianu i mog³am siê bawiæ klawiatur¹. – Przesz³aœ wszystkie szczeble normalnej edukacji muzycznej i zapewne zetknê³aœ siê z wybitnymi nauczycielami? Zaczê³o siê od równoleg³ych szkó³ – normalnej rano i muzycznej po po³udniu, w Warszawie, na ¯oliborzu, potem by³o liceum muzyczne, a potem szko³a wy¿sza, dyplom i dalsze studia w Europie. Mia³am kilku nauczycieli, których do dziœ pamiêtam. To by³ Tadeusz Wroñski – autor monumentalnej czterotomowej pracy „Zagadnienia gry skrzypcowej”, ale tak¿e pisarz i mi³oœnik szachów. By³ tak¿e Zenon Brzewski, inicjator letnich kursów mistrzowskich w £añcucie, które trwaj¹ od 1975 r. A potem, ju¿ za granic¹, by³ Wêgier, Andre Gertler, wybitny skrzypek i uczeñ Bartoka. Do Ameryki sprowadzi³ mnie Bronis³aw Gimpel, lwowianin, który wyjecha³ do Ameryki w 1937 roku i by³ w latach 70. profesorem uniwersytetu w Connecticut. No i wreszcie pracowa³am z Henrykiem Szeryngiem, który oprócz tego, ¿e by³ wspania³ym skrzypkiem, by³ równie¿ ¿o³nierzem w czasie II wojny œwiatowej... – Jak to siê sta³o, ¿e Bronis³aw Gimpel Ciê zaprosi³? Poznaliœmy siê, kiedy by³am nastolatk¹. Gimpel stworzy³ swojego czasu Kwintet Warszawski, w którym pianist¹ by³ W³adys³aw Szpilman i którmu i ja przewraca³am nuty na koncercie. Potem spotkaliœmy siê, kiedy by³am w Hanowerze na stypendium. Przyszed³ do mnie i powiedzia³ – „Pani Hanko, ja pani¹ zaproszê do Stanów, na graduate assistantship”. I tak siê sta³o. Choæ nie bez problemów, bo otrzymanie paszportu nie by³o ³atwe. Ale to ca³a historia, która dziœ brzmi nieprawdopodobnie… – To by³o ju¿ po ukoñczeniu warszawskiej Akademii… Tak, w³aœnie skoñczy³am studia i sporo koncertowa³am. Ale chcia³am jeszcze siê kszta³ciæ. W przesz³oœci kilkakrotnie wyje¿d¿a³am na obóz Jeunesses Musicales w Brukseli, który jest najwiêksz¹ na œwiecie inicjatyw¹ muzyczn¹, której misj¹ jest zarówno docieranie z muzyk¹ do m³odych ludzi, jak i kszta³cenie ich. Za ka¿dym razem trzeba by³o sk³adaæ podanie o uczestnictwo i staraæ siê o paszport. Za którymœ kolejnym razem odmówiono mi paszportu, bo nie by³am wytypowana przez ministerstwo, ale chcia³am jechaæ na w³asn¹ rêkê, tym bardziej, ¿e potem mia³am zostaæ tam na ca³oroczne stypendium, które mi ufundowano. Posz³am na przes³uchanie i uda³o mi siê przekonaæ pracownika, ¿eby jednak mi ten paszport wydano. Pó³ roku póŸniej, kiedy by³am ju¿ na stypendium w Hanowerze, wi-

daæ zmieniono zdanie na temat mojego pobytu i dosta³am wiadomoœæ, ¿e mam 24 godziny na powrót do kraju. Ktoœ z moich znajomych zap³aci³ mi za samolot do Berlina. Tam posz³am do Polskiej Misji Wojskowej, gdzie jakiœ urzêdnik przywita³ mnie w ciemnych okularach i kaza³ wracaæ do Polski. A ja by³am m³oda, bezczelna (œmiech) i wyt³umaczy³am mu, ¿e bêdzie korzystniej dla pañstwa, jeœli zostanê i bêdê siê dalej uczyæ. Zaraz potem dosta³am wiadomoœæ o stypendium w Stanach. Sytuacja polityczna by³a napiêta, w³aœnie w Czechach dosz³o do Praskiej Wiosny – nie mia³am w¹tpliwoœci, ¿e na wyjazd do Stanów ju¿ zgody nie dostanê. A tu otwiera³ siê œwiat… Zdecydowa³am wiêc zostaæ jeszcze na rok w Brukseli. To, niestety, skoñczy³o siê przyjêciem statusu bezpañstwowca. Narazi³am siê tym ka¿demu – i tamtejszej emigracji, i ambasadzie. A przecie¿ muzyka stoi ponad polityk¹ i ponad podzia³ami. Jednoczeœnie koñczy³am kolejne studia i zdobywa³am kolejne nagrody… No có¿… Takie by³y czasy. – Zatem przyje¿d¿asz do Connecticut. I jaka jest ta Ameryka koñca lat 60? Szokuj¹ca! Ze œrodka artystycznej brukselskiej bohemy przenios³am siê do smutnego akademika, w którym nic nie mia³am. Amerykañscy koledzy byli doskonale wyposa¿eni przez swoje rodziny, a ja nie mia³am nic – ani sprzêtów, ani pieniêdzy. Pieni¹dze ze stypendium by³y tak ma³e, ¿e musia³am wzi¹æ po¿yczkê. Nie mówi³am te¿ po angielsku, dwa razy obla³am egzamin TOEFL, choæ za drugim razem mia³am lepszy wynik i warunkowo mnie przyjêto. Do tej pory uczy³am siê sama, wiêc wyniki nie by³y specjalnie zadowalaj¹ce. Potem zaczê³am chodziæ na lekcje na uniwersytecie, gdzie starano siê mnie nauczyæ zasad gramatyki, podczas gdy ja chcia³am zacz¹æ mówiæ! Nie by³o ³atwo, ale chocia¿ wieczory spêdza³am na grze w bryd¿a z ludŸmi, którzy mówili po francusku. Ale mia³am pracê – uczy³am! Tam gdzie nie mog³am czegoœ powiedzieæ, po prostu pokazywa³am. Ale równie¿ sama siê uczy³am. Po pó³ roku Gimpel powiedzia³ „Pani Hanko, czego ja mam pani¹ uczyæ? Jak pani Ÿle zagra, to pani sama wie. A jak pani dobrze gra, to ja pani nie jestem potrzebny”. By³ to wspania³y skrzypek, choæ mo¿e nie by³ najlepszym pedagogiem (œmiech). Po jakimœ czasie zaczê³am graæ w Hartford Symphony i w Springfield Symphony i w jakimœ kwartecie – bo trzeba by³o dorabiaæ. – Ale czeka³ na Ciebie Nowy Jork! Nowy Jork by³, jest i zawsze bêdzie stolic¹ muzyczn¹ œwiata. Nie mog³am tu nie przyjechaæ. By³o mi g³odno, ale kolorowo. Mój brat przysy³a³ mi miesiêcznie 50 dolarów na papierosy (bo wtedy pali³am). Na wiosnê 1972 roku og³oszono konkurs do New York Philharmonic, na drugiego koncertmistrza czyli lidera sekcji. Posz³am na ten konkurs, prawdê mówi¹c bez kwalifikacji, bo s¹dzi³am, ¿e jeœli dobrze zagram, to to wystarczy. Chcia³am koniecznie dostaæ siê do sekcji, chocia¿ na parê lat. Ale to tak nie dzia³a. Tak czy inaczej znalaz³am siê w finale, po czym odpad³am i prawdê mówi¹c – dziwnie siê poczu³am. Taka niby wielka solistka, tyle gram, a tu do orkiestry nie chc¹ mnie przyj¹æ. Tak ma³o wiedzia³am, co to naprawdê znaczy New York Philharmonic Orchestra! No có¿, powiedzia³am sobie – nie, to nie. Ale w kilka miesiêcy potem zadzwoniono do mnie z orkiestry, ¿e jest otwarcie i ¿e prosz¹ bym znów stanê³a do konkursu. Pomyœla³am, ¿e tym razem mam szansê. Posz³am na egzamin, zagra-

u Hanna Lachert z Lennym Bernsteinem, Australia 1974.

³am, po czym dano mi utwór do zagrania a vista, czyli bez przygotowania, czego siê ju¿ w³aœciwie dziœ nie stosuje. W gruncie rzeczy dobrze sobie radzi³am z a vista… Ale tym razem… Nie mog³am zagraæ! To by³o za trudne! Nie wiedzia³am, co z tym zrobiæ! Jak to? Nie mogê zagraæ Schumanna? – do dziœ pamiêtam, to by³o scherzo z jego symfonii. Z przes³uchania posz³am prosto do biblioteki, znalaz³am te nuty, wziê³am je do domu, ¿eby zobaczyæ co by³o w tym tak trudnego. To by³ konkurs dwuetapowy, do którego stanê³o ponad sto osób. W komisji siedzia³ Pierre Boulez, który by³ wtedy dyrektorem orkiestry. I w finale – co za szczêœliwy przypadek – dosta³em ten sam utwór! No o dosta³am pracê! – No tak, ale przecie¿ by³aœ ju¿ koncertuj¹c¹ solistk¹! Dlaczego zatem chcia³aœ siê dostaæ do orkiestry? Na to, by siê utrzymaæ z koncertów jeszcze nie mog³am liczyæ, a przecie¿ trzeba zap³aciæ rachunki. Nie chcia³am na sta³e zostawaæ w orkiestrze, myœla³am, ¿e potrwa to kilka lat, chcia³am zaoszczêdziæ pieni¹dze na lepszy instrument, bo ten, na którym gra³am, nie by³ specjalnie dobry. Sta³o siê inaczej. Zosta³am nie dlatego, ¿e zmusi³y mnie warunki, ale dlatego, ¿e by³a to najlepsza szko³a, jak¹ w ¿yciu mia³am, bêd¹c na scenie o metr od najlepszych instrumentalistów œwiata, od najwybitniejszych dyrygentów. Nie tylko to – moi koledzy z orkiestry byli na takim poziomie, ¿e dopiero wtedy otworzy³y mi siê oczy na to, jak wspaniale mo¿na graæ. I jeszcze coœ – z tej niewielkiej odleg³oœci mog³am obserwowaæ cz³owieczeñstwo najlepszych artystów œwiata – ich tremê, ich zdenerwowanie, ale tak¿e to, jak siê potrafili rozluŸniæ i wydobyæ z siebie to, co najlepsze. Ale gra³am z takimi artystami, dla których „s³abiej” to wci¹¿ szczyty artyzmu. I od nich siê tak¿e uczy³am. To by³y niesamowite lata, zw³aszcza na pocz¹tku. To zetkniêcie siê z najwiêkszymi s³awami to w pewnym sensie moja najwiêksza radoœæ i zdobycz. Gra³am przecie¿ z takimi muzykami jak Rubinstein, Horowitz – z nim dwukrotnie, Stern, Perlman, Piatigorski, Pavarotti, Domingo, Price – ach, trudno nawet wymieniæ wszystkich. Ale wa¿ne jest i to, ¿e gra³am tak wspania³¹ literaturê muzyczn¹

pod batutami najwiêkszych dyrygentów. – Zetknê³aœ siê tak¿e z legendarnym Bernsteinem. O tak! Lenny ju¿ nie by³ dyrektorem, kiedy dosta³am siê do orkiestry, ale co roku na parê tygodni przyje¿d¿a³, ¿eby z nami pracowaæ. Moja pierwsza podró¿ do Nowej Zelandii, Australii i Japonii by³a w³aœnie z Bernsteinem i by³a to jedyna w swoim rodzaju przygoda. By³ to geniusz. Kiedy z kimœ rozmawia³, œwiat przestawa³ dla niego istnieæ poza jego rozmówc¹. Czerpa³ z ludzi w stu procentach, ale i w stu procentach siebie dawa³. Kiedy siê by³o w jego krêgu, odczuwa³o siê coœ magicznego. Ale ludzi, którzy go nie znali móg³ irytowaæ – to, ¿e by³, jaki by³, ¿e mia³ takie a nie inne przygody seksualne czy ¿yciowe, ¿e pali³ non-stop, ¿e pi³, ¿e ¿y³ na 300 procent. Jednoczeœnie jego podejœcie do muzyki, to czego uczy³ nas, ale tak¿e czego uczy³ publicznoœæ, by³o powa¿nym wyzwaniem intelektualnym, bo porusza³ siê nie tylko na terenie muzyki, ale rozwa¿a³ j¹ poprzez inne dziedziny – poprzez filozofiê, historiê muzyki, estetykê itd. Geniuszem innego rodzaju, stoj¹cym jakby po przeciwnej stronie by³ Lorin Maazel, wykalkulowany, wymyœlony, precyzyjny i – zdawa³oby siê – na oko, nie na ucho – pozbawiony emocji. – Mo¿na siê by³o zaprzyjaŸniæ z Bernsteinem? Ach, oczywiœcie, by³ bardzo serdeczny. Pojechaliœmy kiedyœ z mê¿em do Tanglewood na koncert 14-letniej wówczas Midori i w czasie przerwy posz³am siê z nim przywitaæ. Bardzo siê ucieszy³, chcia³ ze mn¹ porozmawiaæ, nie zwa¿aj¹c na to, ¿e przerwa ju¿ siê skoñczy³a... – Czego wymaga siê od muzyka w orkiestrze? Jakie cechy musi posiadaæ? To, co moim zdaniem wyró¿nia najlepsze orkiestry – i mówiê tu o najwy¿szym poziomie od tego nastêpnego, nieco tylko ni¿szego stopnia, to po pierwsze stosunek do grania w orkiestrze. M³odzie¿ dziœ lubi to, szanuje i nie uwa¿a tego za z³o konieczne. To moje pokolenie by³o tak wychowane, ¿e gra w zespole by³a uwa¿ana za coœ gor-


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

u Z Krzysztofem Pendereckim w Avery Fisher Hall, Nowy Jork 2002.

szego. Myœmy siê wszyscy rodzili, ¿eby byæ solistami. (œmiech) Gra w orkiestrze jest inn¹ form¹ bycia muzykiem. Ma swoje blaski i cienie. Trzeba byæ stopionym z reszt¹. Nie ma tam miejsca na indywidualnoœæ, na podejmowanie samodzielnych decyzji artystycznych. Na to pozwala dopiero muzyka kameralna i solowa. Gra w orkiestrze daje poczucie wspólnoty, graj¹c solo jest siê bardziej samotnym. Z kolei zespo³y kameralne to kwestia dobrania partnerów, z którymi nie tylko siê pracuje, ale równie¿ ma siê dobre stosunki poza prac¹. Prawdziwy dobry muzyk powinien umieæ wszystko. W orkiestrze trzeba siê nauczyæ s³uchaæ i widzieæ jednoczeœnie i pulpit, i dyrygenta, i lidera sekscji, i kolegê z boku. Trzeba zadbaæ o ka¿dy szczegó³. W zespo³owym muzykowaniu nie ma niewa¿nej nuty czy akcentu. To siê wydaje banalne, ale nie jest. I trzeba zawsze robiæ wszystko na sto procent. – Zatem jesteœ ju¿ w orkiestrze i... poznajesz swojego przysz³ego mê¿a. To zabawna historia. Potrzebny by³ mi nowy smyczek. Ktoœ z kolegów powiedzia³: „Jest taki m³ody Izraelczyk, lutnik. Nazywa siê David Segal, na pewno coœ u niego dostaniesz”. I doda³: „Tylko uwa¿aj, bo jest m³ody i przystojny”. Obrazi³am siê na tego kolegê, ale posz³am. Zastuka³am w drzwi i... zaniemówi³am – widzia³am kogoœ, kto sprawia³ wra¿enie, jakbym go od dawna zna³a. Rzeczywiœcie, mia³ wspania³y smyczek, ale nie chcia³ go sprzedaæ. Poda³ mi tak¹ cenê, ¿e nie mog³abym sobie pozwoliæ. Wysz³am stamt¹d obruszona – pocz¹tkuj¹cy lutnik, z warsztatem we w³asnym mieszkaniu... Ale tak siê zaczê³o. On z³ama³ zasadê niezaprzyjaŸniania siê z klientk¹, a ja mam i smyczek i mê¿a (œmiech). – Z dwojga waszych dzieci jedno jest muzykiem. Tak, nasz syn jest skrzypkiem, ale te¿ i dyrygentem, tak¿e komponuje. Obecnie jest asystentem dyrygentem w orkiestrze symfonicznej w Naples, na Florydzie. To trudny zawód, ale on go kocha. Nasza córka zajmuje siê sztuk¹ wizualn¹. – Czyli w³aœciwie masz u³o¿one i bardzo intensywne ¿ycie – orkiestra, koncerty, m¹¿, dom, dzieci. Ale jakby tego by³o za ma³o – zaczynasz siê zajmowaæ prac¹ – nazwijmy to – spo³eczn¹. Moj¹ pierwsz¹ zasad¹ ¿yciow¹ jest ¿elazna dyscyplina, a narzêdziem wspomagaj¹cym – zegarek. Inaczej nie da³abym rady. Mój cudowny m¹¿ zastêpowa³ mnie przy wychowywaniu dzieci – mijaliœmy siê w drzwiach, kiedy wychodzi³am na koncert, a on je k¹pa³, karmi³ i usypia³. Rano mog³am æwiczyæ, kiedy dzieci sz³y do szko³y. Oprócz tego gra³am w zespole kameralnym i – rzeczywiœcie – próbowa³am robiæ coœ dla polskiej spo³ecznoœci. Swego czasu za³o¿y³yœmy z Mart¹ Ptaszyñsk¹, która jest kompozytorem American Society for Polish Music. Celem by³o oczywiœcie upowszechnianie polskiej muzyki. W zarz¹dzie honorowym zasiadali miêdzy innymi Zbigniew Brzeziñski, Mœcis³aw Roztropowicz czy pani Halina Rodziñska. Chcieliœmy zachowaæ pamiêæ o ludziach takich jak Artur Rubinstein, wybitny pianista, Artur Rodziñski, który by³ dyrektorem czterech najwiêkszych orkiestr amerykañskich. Organizowaliœmy koncerty, uda³o siê te¿ zorganizowaæ kilka audycji radiowych upowszechniaj¹cych tych muzyków. Zorganizowaliœmy zbiórkê pieniêdzy, co by³o bardzo trudne i ufundowaliœmy kilka stypendiów. W Lincoln Center odby³ siê festiwal muzyki polskiej. Uk³ada³am te¿ program do ponad stu koncertów, w których znalaz³a

siê muzyka polskich kompozytorów, ³¹cznie z recitalem w Carnegie Hall, gdzie da³am przegl¹d utworów od Ogiñskiego po Pendereckiego. Gra³am tak¿e Szymanowskiego w du¿ej sali koncertowej Carnegie. Parê rzeczy uda³o nam siê zorganizowaæ... Niestety, nie wiedzia³yœmy jeszcze wtedy, ¿e bez wiêkszych pieniêdzy nie uda siê nam to przedsiêwziêcie na wiêksz¹ skalê, nie mia³yœmy te¿ pomocy organizacyjnej, a trudno by³o na przyk³ad mnie – czynnemu muzykowi wyje¿d¿aæ na lotnisko po naszych goœci, czy zajmowaæ siê sprawami administracyjnymi. Poza tym Marta Ptaszyñska wyjecha³a z Nowego Jorku i si³¹ rzeczy ca³e przedsiêwziêcie siê skoñczy³o. Ale pozosta³a pamiêæ o nim. Znaj¹c wielu ludzi mog³am, w pewnym sensie za kulisami, sugerowaæ nazwiska, przedstawiaæ polskich muzyków, namawiaæ na umo¿liwienie im wystêpów. I to robiê do dzisiaj. Nie wystarczy bowiem byæ zdobywc¹ pierwszej nagrody wielkiego konkursu. Nowojorska orkiestra filharmoniczna zaprasza wykonawców na zasadzie przes³uchañ i nawet najwiêksi muzycy przez to przechodz¹. ¯eby byæ zaproszonym na takie przes³uchanie trzeba mieæ obrotnych mened¿erów i du¿o cierpliwoœci, bo czêsto trzeba czekaæ w kolejce. Czasem uda³o mi siê namówiæ dyrektora muzycznego, ¿eby takie przes³uchanie urz¹dziæ bez czekania, w przerwie w czasie próby... Przyczyni³am siê tak¿e do organizacji koncertu Krzysztofa Pendereckiego w Symphony Space, przy wspó³pracy nieocenionej Ani Perzanowskiej i ca³ego Instytutu Kultury Polskiej. Ten koncert i wywiad z Pendereckim by³ transmitowany na ¿ywo przez WQXR. – Za swoj¹ pracê zosta³aœ nagrodzona Krzy¿em Kawalerskim Orderu Zas³ugi RP... Tak cieszê siê bardzo z tego wyró¿nienia. Otrzyma³am ten krzy¿ za za wybitne zas³ugi w promowaniu polskiej kultury muzycznej oraz za osi¹gniêcia w pracy artystycznej. – Nie mogê nie wspomnieæ tu o ogromnej pracy, któr¹ obydwoje z Davidem wk³adaliœcie przez piêtnaœcie lat w organizacjê letnich obozów i warsztatów dla uzdolnionej m³odzie¿y. Oorganizowaliœmy letni¹ szko³ê dla dzieci i m³odzie¿y. By³o z tym mnóstwo pracy organizacyjnej, administracyjnej, ale te¿ i wiele satysfakcji. Robiliœmy to oczywiœcie jako wolontariusze i nasz¹ nagrod¹ i satysfakcj¹ by³y koñcowe koncerty. Ale po piêtnastu latach nie mogliœmy ju¿ tego kontynuowaæ. – Trzy lata temu przesz³aœ na emeryturê. Czy przysz³o Ci to z ³atwoœci¹? Od kilku lat przymierza³am siê do tego. ¯ycie jest piêkne, jest tyle rzeczy, które mnie interesuj¹, które chcia³abym zrobiæ, a na które nigdy nie mia³am czasu. Poza tym od jakiegoœ czasu zauwa¿a³am, ¿e nie mam ju¿ takiej energii jak kiedyœ. Chcia³am odejœæ w takim momencie, kiedy zarówno moi koledzy jak i ja sama mam do siebie pe³ny szacunek za to, co robiê. Nie ¿a³ujê. Oczywiœcie, trochê brakuje mi nieco przynale¿noœci do grupy ludzi o okreœlonym formacie, z któr¹ siê z¿y³am, ale samej muzyki mi nie brakuje, bo w jakims sensie jestem ni¹ nasycona. Czy gram? Tak, dla siebie, w domu. Publicznie ju¿ graæ nie bêdê, bo musia³abym æwiczyæ bezustannie, by utrzymaæ pewn¹ klasê, któr¹ w ¿yciu osi¹gnê³am. A poni¿ej tego poziomu graæ nie chcê... Ale wci¹¿ tak samo kocham muzykê...

Rozmawia³a Izabela Barry

11


12

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

Z okazji Nowego 2016 Roku naszym Klientom i ca³ej Polonii ¿yczymy du¿o zdrowia i radoœci w ¿yciu osobistym, a sukcesów w ¿yciu zawodowym Andrzej Natkaniec z rodzin¹ i pracownikami

www.kurierplus.com

Nowojorscy oficjele przeciwko Trumpowi

u Melissa Mark-Viverito.

PLUMBING & HEATING (718)326.9090 53-28 61 Street Maspeth NY 11378 Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508

Kilkudziesiêciu cz³onków Rady Miasta Nowego Jorku zgromadzi³o siê w œrodê na manifestacji na Manhattanie potêpiaj¹cej „rasistowski jêzyk wypowiedzi” Donalda Trumpa. Manifestacja mia³a na celu pokazanie, ¿e w³adze Nowego Jorku s¹ ca³kowicie przeciwne wysuniêtemu przez Trumpa pomys³owi zakazania wjazdu na teren Stanów Zjednoczonych wszystkim muzu³manom. Przed miejskim ratuszem pojawi³a siê miêdzy innymi przewodnicz¹ca Rady Miasta Melissa Mark-Viverito, rzecznik praw obywatelskich, Letitia James i rewident miejski, Scott Stringer. Mark-Viverito, która by³a pomys³odawc¹ manifestacji, podczas przemówienia do zgromadzonych nazwa³a Trumpa „obrzydliwym, rasistowskim demago-

giem”, dodaj¹c, ¿e ktoœ taki z pewnoœci¹ nie powinien zostaæ prezydentem USA. Inni mówcy wskazywali, ¿e propozycja zakazu wjazdu muzu³manom mo¿e podsycaæ dyskryminacjê wobec wyznawców islamu. Donald Trump, który jest urodzonym nowojorczykiem i w tym mieœcie ma swoje g³ówne biuro, nie ma obecnie najlepszych stosunków z w³adzami Nowego Jorku. Kilkakrotnie wdawa³ siê ju¿ w s³owne utarczki z burmistrzem Bille de Blasio, którego nazwa³ niedawno „najgorszym burmistrzem w Ameryce”. Po komentarzach Trumpa dotycz¹cych nielegalnych imigrantów de Blasio zapowiedzia³ przegl¹d miejskich kontraktów zawartych z miliarderem pod kontem ich ewentualnego zerwania. Na razie nie znaleziono jednak prawnych podstaw do takiego kroku.

BAT/ greenpointpl.com

Obama: czeœæ krytyki wobec mnie podszyta rasizmem Prezydent Barack Obama w wywiadzie dla National Public Radio zasugerowa³, ¿e czêœæ ostrej krytyki p³yn¹cej wobec niego z Partii Republikañskiej winka z faktu, ¿e jest on pierwszym Afroamerykaninem na stanowisku prezydenta USA. Obama udzieli³ obszernego wywiadu NPR przed wyjazdem na tygodniowe wakacje na Hawaje, w którym broni³ obecnej polityki wobec ISIS, a tak¿e innych osi¹gniêæ swojej prezydentury. Po raz pierwszy w ostry sposób skomentowa³ równie¿ kampaniê wyborcz¹ prowadzona przez lidera republikañskich sonda¿y prezydenckich Donalda Trumpa. Jego zdaniem nowojorski miliarder œwiadomie gra na lêkach gorzej wykszta³conych Amerykanów, którzy po kryzysie ekonomicznym wci¹¿ maj¹ problemy ze zwi¹zaniem koñca z koñcem. Prezydent przyzna³, ¿e niezadowolenie tej grupy wyborców po czêœci jest uzasadnione, gdy¿ jej przedstawiciele nie mog¹ ju¿ tak jak kiedyœ utrzymaæ swoich rodzin z jednej pensji. Doda³ jednak, ¿e gniew, który wzbudza wœród tych ludzi Trump jest Ÿle adresowany. np. przeciwko muzu³manom

mieszkaj¹cym w USA. Obama odniós³ siê równie¿ do ostrej krytyki pod jego adresem formu³owanej od lat przez Partiê Republikañsk¹ wyraŸnie sugeruj¹c, ¿e czêœæ ataków na niego ma pod³o¿e rasistowskie. „Czeœæ republikanów, która sugeruje, ¿e ja w jakiœ sposób jestem inny, ¿e jestem muzu³maninem, ¿e jestem nielojalny wobec naszego kraju itd. ma zwi¹zek z tym kim jestem i sk¹d siê wywodzê” – powiedzia³ Obama. „Oni boj¹ siê zmiany, któr¹ ja reprezentujê” – doda³ prezydent. Obama komentuj¹c krytykê wobec jego poczynañ dotycz¹cych Pañstwa Islamskiego przyzna³, ¿e po czêœci jest ona zrozumia³a, ale nie dlatego, ¿e jest b³êdna tylko z tego powodu, ¿e jego administracja w niedostateczny sposób wyjaœni³a j¹ Amerykanom. Prezydent odrzuci³ wezwania do wys³ania wiêkszej iloœci amerykañskich ¿o³nierzy do Syrii i Iraku i przekonywa³, ¿e obecna strategia bombardowania pozycji ISIS we wspó³pracy z regionalnymi sojusznikami jest w³aœciwa, choæ bêdzie czasoch³onna.

BAT/greenpointpl.com


13

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

www.kurierplus.com

107 Norman Avenue

Œwiêta, œwiêta... i po œwiêtach Mam nadziejê, ¿e mieliœcie Pañstwo wszyscy doIZABELA JOANNA BARRY bre œwiêta i ¿e pod choink¹ znaleŸliœcie wspania³e prezenty, a wiêkszoœæ z nich to by³y ksi¹¿ki. Czego oczywiœcie i sobie sama zawsze ¿yczê i tym razem Anio³ek przyniós³ mi kilka wspania³ych ksi¹¿ek i p³yt, ale dok³adniej opowiem Pañstwu o tym po Œwiêtach. Tymczasem bardzo krótko chcê tylko napisaæ o dwóch bardzo wa¿nych i ciekawych spotkaniach, które mamy dla Pañstwa w pierwszym tygodniu po Nowym Roku. Otó¿ zapraszam Pañstwa na spotkanie z Krystyn¹ D¹browsk¹, poetk¹. Krystyna D¹browska studiowa³a grafikê w a wiersze w wielu presti¿owych periodykach literackich. Zajmowa³a siê równie¿ t³umaczeniem twórczoœci,,

i. Jej pierwszy tomik wierszy, „ Biuro podró¿y”, ukaza³ siê w 2006 roku, nastêpny, „Bia³e krzes³a” w 2012 r. W 2013 D¹browska otrzyma³a oraz . Krytycy twierdz¹, ¿e jest to jedna z najciekawszych poetek m³odego pokolenia, a jej poezja to niezwyk³e po³¹czenie obserwacji szczegó³u, krajobrazu, cz³owieka i wyobraŸni, dziêki której owa obserwacja jest ciekaw¹ wycieczk¹ wg³¹b natury opisywanych rzeczy. Bardzo serdecznie zapraszam na to spotkanie i proszê tylko o zwrócenie uwagi na to, ¿e odbêdzie siê ono nie w bibliotece, ale w Galerii Kuriera Plus, we wtorek, 5 stycznia, o godzinie 6:30 pm. Wielkie podziêkowanie sk³adam Pani Zofii K³opotowskiej za u¿yczenie miejsca, a Pañstwa zapraszam na poetyckie otwarcie nowego roku. Dwa dni póŸniej, w czwartek 7 stycznia, ju¿ w bibliotece, o zwyk³ej dla nas po-

rze, czyli o 6:30 pm odbêdzie siê spotkanie z Klementyn¹ Suchanow, autork¹ ksi¹¿ki „Argentyñskie przygody Gombrowicza” i „Królowa Karaibów”. O ile tytu³ pierwszej ksi¹¿ki sam siê t³umaczy, o tyle tytu³ drugiej nie jest tak oczywisty. Chodzi o Kubê, gdzie Klementyna Suchanow pojecha³a szukaæ œladów Gombrowicza, a zauroczy³a siê Kub¹ i histori¹ rewolucji, która mia³a tam miejsce. Nasze spotkanie zatytu³owane jest „Z archiwum literackiego detektywa” i poœwiêcone bêdzie Gombrowiczowi i biografii, nad któr¹ Klementyna pracuje od jakiegoœ czasu. Bêdziemy mogli dowiedzieæ siê wielu ciekawych szczegó³ów na temat tego, jak powstaje biografia, a tak¿e na temat samego Gombrowicza. I to na razie tyle, ¿yczê Pañstwu Szczêœliwego Nowego Roku i do zobaczenia ! ❍

*** Sk¹d mam spojrzeæ, ¿eby ciê zobaczyæ? Z bliska czy z daleka? I z którego czasu? Kiedy siê odsuwam, próbuj¹c ciebie obj¹æ od stóp do g³ów, jak obraz na sztaludze, czujê, ¿e to ty mnie obejmujesz, zmieniasz, dodajesz kolor, odejmujesz. Raz patrzê ci w oczy, raz twoimi oczami, kiedy œpisz lub gdy mi siê œnisz, to znów szukam szczegó³u – przedmiotu, gestu, s³owa, niech jak p¹k siê otworzy i wybuchnie tob¹. Tyle punktów widzenia a ja tkwiê w martwym punkcie, opl¹tana nici¹, któr¹ chcia³am je z³¹czyæ. I nie wiem, czy w tej nici jesteœ, czy w b³ysku no¿yc, co j¹ przetn¹. Krystyna D¹browska

Przekazanie Betlejemskiego Œwiat³a Pokoju W tym roku Betlejemskie Œwiat³o Pokoju zosta³o odebrane na lotnisku 28. listopada i zaczê³o sw¹ pielgrzymkê po oœrodkach harcerskich. Ogieñ z groty narodzin Pana Jezusa w Betlejem wêdruje po œwiecie wœród ludzi dobrej woli od 1986 roku. Inicjatorami jego wêdrówki by³o i jest harcerstwo. Has³em roku 2015-go jest „Zauwa¿ cz³owieka” XXI wiek to czas globalizacji i licznych osi¹gniêæ techniki. Owocem ich jest coraz szybsze ale nie zawsze ³atwiejsze ¿ycie codzienne. Wielu ludzi samotnych, starszych, a czêsto i chorych, czeka na to, aby ktoœ siê nimi zainteresowa³ i pomóg³. Trzeba wielkiej wra¿liwoœci, aby ich dostrzec w t³umie. Czekaj¹ na cz³owieka, który ich zrozumie, nie zlekcewa¿y i chêtnie pomo¿e. My, harcerki i harcerze ZHP, przekazuj¹c Batlejemskie Œwiat³o Pokoju pragniemy uwra¿liwiæ na wszystkie potrzeby wspó³czesnego cz³owieka, byœmy prosz¹cym radoœnie spieszyli z pomoc¹, milcz¹cych w cierpieniu dostrzegli, a ukrywaj¹cych siê odnajdywali i okazywali im pomoc. Betlejemski Ogieñ niech umacnia nasze braterstwo i wspó³pracê dla dobra cz³owieka. Niech obudzi i pog³êbi w nas wra¿liwoœæ na cudze potrzeby.

u

Odebranie Œwiat³a na lotnisku 28-go listopada – przedstawiciele jednostek harcerskich z naszych okolic.

u

Gromada Poziomki w Amerykañskiej Czêstochowie przekazuje Œwiate³ko w Sanktuarium.

u

Parafia Matki Boskiej Czêstochowskiej / Œw. Kazimierza. Jednostki Harcerek, Harcerzy i Zuchów przekazaly Œwiate³ko na Mszy szkolnej proboszczowi Januszowi Dymkowi.

Hm. Maria Bielska

Œwiate³ko w swoich parafiach.

Tomaszek potrzebuje pomocy

Tomek urodzi³ siê w 2008 r. i od pierwszego dnia ¿ycia boryka siê z ró¿nymi problemami zdrowotnymi. Najpowa¿niejszym z nich jest mózgowe pora¿enie dzieciêce, które zaburza jego rozwój fizyczny i intelektualny, w tym rozwój mowy. Wed³ug rehabilitantów i lekarzy istnieje du¿a szansa, ¿e Tomaszek w przysz³oœci bêdzie w pe³ni samodzielny, lecz aby to osi¹gn¹æ, nasz synek rehabilitowany jest po kilka godzin dziennie. Pracuj¹

u Harcerki i harcerze w Filadelfii przekazuj¹

z nim: fizjoterapeuci, pedagodzy, psycholodzy, neurologopedzi i terapeuci SI. Wiêkszoœæ z tych zajêæ jest p³atna, a ich koszt to od 60 do 100 z³ za godzinê. Ponadto w miarê mo¿liwoœci staramy siê wyje¿d¿aæ na turnusy rehabilitacyjne, ka¿dy po ok. 5 000 z³. W ci¹gu roku Tomaszek powinien uczestniczyæ w co najmniej szeœciu takich turnusach, a co za tym idzie, roczne wydatki na leczenie i rehabilitacjê mog¹ przekroczyæ 50 000 z³. Niestety przerasta to nasze mo¿liwoœci finansowe.

W zwi¹zku z tym pragniemy podziêkowaæ wszystkim ¿yczliwym nam osobom i firmom za dotychczasow¹ pomoc, w dalszym te¿ ci¹gu prosz¹c o wsparcie, bo tylko dziêki Waszej dobrej woli uda nam siê osi¹gn¹æ postawione cele – Tomek wyzdrowieje i bêdzie w pe³ni samodzielny. Nasz blog: tomaszkowo.blogspot.com Dziêkujemy z ca³ego serca za okazan¹ pomoc, Rodzice Tomaszka, Izabella i Pawe³ Lewczuk

e-mail: lewczuk.i@wp.pl, tel. +48 500 244 595 Wp³aty darowizn prosimy kierowaæ na konto: Fundacja Pomocy Osobom Niepe³nosprawnym „S³oneczko” Stawnica 33, 77-400 Z³otów Nr konta bankowego: 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010 z tytu³em: Darowizna na rzecz Tomasz Lewczuk 61/L


14

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

Nowa

powieϾ

w

www.kurierplus.com

odcinkach

Liliana Arkuszewska

Czy by³o warto? Odyseja d¿insowych Kolumbów

– ChodŸ na sekundê! Popielata marynarka te¿ gdzieœ wsi¹k³a. – Co ty pleciesz? Duchy zabra³y? Ubierz coœ innego, ja naprawdê muszê ju¿ wyjœæ. Parkujê na swoim miejscu przed Nortextem. W poœpiechu zatrzaskujê drzwi, parê kroków i jestem w pracy. Ha³aœliwie, jak w ka¿d¹ œrodê ju¿ od rana wszystko skupione wokó³ przygotowañ do wydania gazety. W recepcji grubaœna Tina rozmawia przez telefon, przekrzykuj¹c dŸwiêki chrobocz¹cego faksu. Mijam wysok¹ Kristê, odpowiedzialn¹ za sk³ad i ³amanie. Stoi przy œwiszcz¹cej fotokopiarce, marszcz¹c czo³o, uk³ada w plik kartki z pomniejszonym tekstem, by przefaksowaæ je do Iqaluit. Tam nanios¹ poprawki. Przez kilka godzin w tê i z powrotem, do póŸnej nocy bêdziemy borykaæ siê ze zmianami, dopóki od redaktora naczelnego nie przyjdzie finalne zatwierdzenie ka¿dej strony. Przysiadam przy biurku w swoim k¹cie. Sprawdzam e-maile jeden po drugim, wypatrujê niespodzianek. Na szczêœcie wszystko wygl¹da rutynowo. Ruszam z miejsca w obchód, by zajrzeæ do ka¿dego z osobna, sprawdziæ, jak sobie radzi. Najpierw do Tiny, by skontrolowaæ, czy skompletowa³a og³oszenia do dzisiejszego wydania. „Pisarze“ klepi¹ w klawisze, a pytani, jak leci, po kolei potakuj¹, zajêci swoimi zadaniami. Korektorzy te¿ bez nerwów. Paul z lup¹, w skupieniu sprawdza s³owo po s³owie. Mlaszcze przy tym, zajadaj¹c pachn¹c¹ pikantnie samosê. Kristê zostawi³am na koniec. Wiem, ¿e bêdê musia³a poœwiêciæ jej najwiêcej czasu, zabawiæ siê w dyplomatê, bo humorzasta dziewczyna wiesza psy na wszystkich, którzy z ni¹ wspó³pracuj¹, klnie jak szewc, ³atwo wpada w panikê. – Hi Krista… przystajê za ni¹. Jest wpatrzona w ekran komputera. –Jak layout, w porz¹dku? – No! – odburknê³a ze z³oœci¹, palce pêdz¹ po klawiaturze. – Dosta³aœ artyku³y z Iqaluit? Z czym s¹ problemy? – Spójrz na te strony! Wszystkie maj¹ luki, pe³no bia³ych plam! Brakuje t³umaczeñ, a Naliajuka ci¹gle nie ma. Czort wie, kiedy przyjdzie i w jakim stanie. Idê zapaliæ – zrywaj¹c siê z krzes³a, rzuca okulary na biurko i wychodzi z biura. „No, ³adnie. Zapowiada siê „niez³y” dzieñ, a ja, naiwna, ju¿ myœla³am, ¿e…” – przygryzaj¹c wargê, spogl¹dam na puste stanowisko pracy Naliajuka. To nasz t³umacz. Inuit pracuj¹cy od kilku lat dla „Nunatsiaq News”, jedyny t³umacz zatrudniony na pe³ny etat w Ottawie (pozostali pracuj¹ w Iqaluit), wspania³y fachowiec, szybki, w dodatku ugodowy, ale… alkoholik. „Je¿eli Naliajuk przyjdzie pijany, to go wyrzuæ. Nawet z nim nie rozmawiaj” – wci¹¿ brzmi¹ mi s³owa Davida, jego instrukcje przed pójœciem na urlop. Co ja teraz pocznê? Narazie ze spokojem rozwa¿am opcje. Michael jest w downtown na spotkaniach z klientami. Zreszt¹ nie miesza³abym go w sprawy gazety. Mo¿e pogadaæ ze Stevenem, po¿yczyæ jego t³umaczy z pó³nocy? A mo¿e przerobimy strony, wstawimy jakieœ wype³niacze? Nie, na decyzjê jeszcze za wczeœnie. Poczekam. Naliajuk niebawem siê zjawi. Co chwilê zerkam na drzwi z nadziej¹, ¿e go w nich ujrzê.

Do lunchu go nie ma. Staram siê zachowaæ zimn¹ krew, mimo ¿e Paul, wyczekuj¹c decyzji, rzuca mi nerwowe spojrzenia. Wystraszona Tina uœmiecha siê sztucznie, unikaj¹c mojego wzroku, a Krista coraz bardziej czerwienieje ze z³oœci, bo bia³e plamy na stronach, jak by³y, tak s¹, choæ faks chodzi nieustannie. Po po³udniu wzrasta napiêcie, robi siê gor¹co i zaczyna mnie œciskaæ w do³ku. Co tu wykombinowaæ? Idê do konferencyjnego pokoju, zamykam za sob¹ drzwi. Wpatruj¹c siê w wielkie okno, myœlê intensywnie. W koñcu ³apiê za telefon, dzwoniê do Stevena. Jeszcze nie skoñczy³am wystukiwaæ numeru, gdy za szyb¹ ukazuje siê sylwetka wychudzonego Naliajuka. Zarzuca nim na prawo i lewo. A¿ dziw bierze, ¿e trzyma siê na nogach. Opieraj¹c siê o parapet, dochodzi do wejœcia. Wreszcie pêk³ gorset stresu. Uwolniona wybiegam z pokoju. – Krista! Jest Naliajuk! – Napity? – Jak zwykle, ale znasz go, przyszed³, bo ma wyrzuty sumienia i wie, ¿e nawali³. Pomó¿ mi go doprowadziæ do biurka, posadziæ przy komputerze. Niech trochê otrzeŸwieje. Wykrzesze z siebie na tyle przytomnoœci, ¿e z³apie dryg. Wtedy odezwie siê w nim zami³owanie do pracy nad gazet¹. Zobaczysz, jak pogna z robot¹. Ledwo go dotacha³yœmy. Pijany w sztok, jeszcze przez kilka minut kiwa³ siê na krzeœle, czkaj¹c. Co rusz odgarnia³ z czo³a kruczoczarne, proste jak druty w³osy, zas³aniaj¹ce przekrwione oczy. Przynios³am mu kawê. Wypi³ duszkiem. Pobieg³am po drug¹. W momencie, kiedy poczu³ pod palcami klawisze, ruszy³ z t³umaczeniem. Obserwowa³am zza biurka. Nagle siê wzdrygn¹³. Odwróci³ siê od ekranu, nachyli³ nad koszem na œmieci i zwymiotowa³. Splun¹³, wytar³ rêkawem upaprane w¹sy i wróci³ do pisania, a po biurze rozniós³ siê d³awi¹cy odór. Bez proszenia Doug migiem wyniós³ kosz, inni pootwierali frontowe i tylne drzwi. Odór wylecia³, zel¿a³o napiêcie. Praca nabra³a tempa. Z ulg¹ odetchnêliœmy, bo puste ³amy zaczê³y siê stopniowo zape³niaæ. Tej œrody nie mog³am wyrzuciæ Naliajuka z pracy. Nie mia³am najmniej-szego zamiaru. Wyj¹tkowo pracowa³o siê nam w tym dniu. Zadziwilibyœmy szefostwo, gdyby widzia³o, jak zgranym mo¿emy byæ teamem. PóŸniej, gdy zdawa³am relacjê Davidowi po jego powrocie z urlopu, uœmia³ siê serdecznie. Od tej pory ufa³ mi jak nikt dot¹d. Nigdy nie podwa¿a³ moich decyzji. Zyska³am równie¿ w oczach wspó³pracowników. Zdoby³am kole¿eñskie uznanie. Przyjecha³am do domu wczeœniej, ni¿ zwyk³am wracaæ w œrody – przed dwudziest¹ trzeci¹. Zasta³am Andrzeja z Patk¹ przy stole popijaj¹cych kakao. – Czeœæ, Dziubasie, chcesz coœ zjeœæ? – Nie, dziêkujê, jad³am póŸny obiad w pracy. Zamówi³am dla ca³ej ferajny na koszt firmy. ¯ebyœcie wiedzieli, jaki mia³am dzieñ! A wam jak min¹³? – Znalaz³ siê mój sweter. – No widzisz, by³ w garderobie na pó³ce, nieprawda¿? – W³aœnie, ¿e nie. Zakosi³a mi go

Pacita. Wysztyftowana, z makija¿em, zapewne niedawno wróci³a z Barrett Palmer, uœmiecha siê niewinnie. – No co… teraz obszerne swetry s¹ w modzie. Tata ma takie fajne, to jeden sobie po¿yczy³am. – I to nie tylko sweter. Tê popielat¹ marynarkê te¿ mi zabra³a. ¯ebyœ widzia³a, jak ona w niej kapitalnie wygl¹da. – Naprawdê? Ale po co ci by³a marynarka? – Po zajêciach w Barret Palmer spotka³am siê z Mario na kawie. Chcia-³am ³adnie siê zaprezentowaæ. – Z Mario? Przecie¿ on jest od ciebie o dziesiêæ lat starszy. – Nie dziesiêæ, tylko osiem. Co to szkodzi? Miêdzy wami te¿ jest du¿a ró¿nica wieku. Poza tym jeszcze nie wychodzê za m¹¿. My tylko… – B¹dŸ ostro¿na, ¿eby ci nie z³ama³ serca. W ³azience przy k¹pieli nowy temat do rozmów. Widaæ, ¿e Mario zawróci³ Patce w g³owie, a na dodatek ona doskonale czuje siê w towarzystwie karateków. Jak opêtana lata na ró¿ne imprezy. Nieustannie planuje kolejne wyjœcia. Obie z Sar¹ snuj¹ plany w zamkniêtym pokoju, nie zaniedbuj¹c nauki. Na szczêœcie s¹ z tego owoce w szkole, a z zawodów wracaj¹ z trofeami. Sara zdobywa je w kumite a Patka w kata. Ten sport, a na deser modeling, dodaj¹ jej coraz wiêcej pewnoœci siebie. Obserwujê j¹, rozumiem, dlaczego imponuj¹ jej nowe znajomoœci. Mimo ¿e jest nimi oczarowana, na swój sposób zwariowana na ich punkcie, potrafi godziæ przyjemnoœci z obowi¹zkami. Je¿eli u nastolatki ci¹gle dzia³a rozs¹dek, to znaczy, ¿e nie jest zakochana. Jednak¿e czujê, ¿e coœ j¹ mêczy. Gdy jest sama, s³ucha latynoskiej muzyki i dryfuje w myœlach. Odbieram przypadkowo telefon w Patki pokoju i niechc¹cy wzrok pada na otwarty zeszyt – pocz¹tek wypracowania o Meksyku. Jak oprzeæ siê pokusie, skoro napisane tak czule, od serca, ¿e siê wzruszy³am. Po kilku dniach na ³awie le¿a³a kopia artyku³u, który wys³a³a do opublikowania w popularnym magazynie „Seventeen”. Parê stron opowieœci o przygodach na Karaibach. Przeczyta³am jednym tchem, ³zy zakrêci³y siê w oczach. Zadurzenie i s³owa têsknoty za rajem tkwi³y w pamiêci, dopóki nie zasnê³am. Pl¹cz¹ mi siê po g³owie ró¿ne myœli. Tym razem jednak nie potrafiê ich sama rozsup³aæ. Bêdê spokojniejsza, gdy moja nastolatka pozwoli mi zajrzeæ do swego wnêtrza. – Córa, porozmawiajmy – siadam na ³ó¿ku w jej pokoju, spogl¹daj¹c na wisz¹cy nad biurkiem barwny wizerunek krainy marzeñ, który sprawia, ¿e cieplej mi na duszy. – Powiedz, co ciê mêczy. – Jestem ok. Wszystko uk³ada siê super – odpowiada z pó³uœmiechem. – Wszystko? Tak na sto procent jesteœ zadowolona? – Jestem zadowolona – spuszcza g³owê i markotnieje. – No widzisz? Tu ciê mam! S³owa „jestem zadowolona” zwykle wypowiada siê z radoœci¹, a na twojej twarzy pojawi³ siê smutek. – No bo… ja… wiesz… kiedy jestem

odc. 94 zaabsorbowana zajêciami, to jestem ok. Myœli mam wype³nione szko³¹, prac¹, wybiegami albo karate. Wtedy mi siê tutaj podoba. – Ale? – Ale czasami… czêsto… bardzo têskniê za Cancun. Nie wiem, co zrobiæ… Chcia³abym cieszyæ siê Cancun czêœciej ni¿ raz do roku. Chyba pod³apa³am jakiegoœ tropikalnego wirusa. Masz na to antybiotyk? – Zapamiêtaj, kochana, ¿e wirusów nie leczy siê antybiotykami. Mo¿na nimi wyleczyæ tylko bakterie. Pod³apa³yœmy obydwie tê sam¹. Dla mnie lekarstwem jest praca. – Dla mnie te¿, ale ona tylko podlecza choroby, nie likwiduje ich. Zreszt¹ nie jestem pewna, czy chcia³abym siê wyleczyæ. £¹czê siê z ni¹ w tej rozterce. Czujê dok³adnie to samo, co ona, tylko ja jestem doros³a. Potrafiê sobie wyt³umaczyæ, dlaczego nie rzuci³am wszystkiego w diab³y i na dobre nie wyjecha³am do Meksyku. Emigrowaæ po raz drugi nie chcê, przeœwiadczona, ¿e tylko w Kanadzie mogê zrealizowaæ swoje plany. Doceniam komfort, w jakim ¿yjemy. Jednak Kanada, zw³aszcza spokojna Ottawa, w oczach nastolatków jest nudna, a m³oda dziewczyna odbiera œwiat emocjami. Nie mo¿e siê doczekaæ, kiedy wydoroœleje, myœl¹c, ¿e wtedy bêdzie mog³a robiæ to, czego zapragnie, bo „do m³odych œwiat nale¿y”. My te¿ kiedyœ goniliœmy marzenia, uciekaj¹c z Polski. Tutaj œwiat stoi otworem. Ju¿ nie od nas bêdzie zale¿eæ, co postanowi¹ i gdzie bêdzie ich miejsce na ziemi. W momencie, kiedy sobie to uœwiadomi³am, zadr¿a³o mi serce. Roztrz¹samy z Andrzejem problem, co tu zrobiæ, ¿eby wyleczyæ Patkê z fascynacji Meksykiem. Jakie znaleŸæ antidotum, czym j¹ oczarowaæ? – Mam pomys³ – w niedzielê Andrzej chwali siê przy kawie. – Jaki? – Pamiêtasz, co kiedyœ w tobie wzbudzi³o zachwyt? Pamiêtasz, gdzie œwietnie siê czu³aœ? – W Pary¿u? – No coœ ty! W Pary¿u nie mog³aœ siê doczekaæ Kanady. – A tak. To prawda. Hmm, nie wiem. Myœlisz o czasach, kiedy szuka³am miejsca, które zdoby³oby moje serce? – A Grecja? – O, Grecja! Faktycznie, to by³y piêkne chwile. – By³aœ ni¹ zauroczona. – Jeszcze jak! Do tej pory wspominam Greków i ich zabawy. Zawsze lubi³am po³udniowców. Patka ma to po mnie. – Wiêc zróbmy jej prezent na szesnaste urodziny. Wyœlijmy j¹ na dwa miesi¹ce do Nikosa i do Salonik. Katakalidisy uchyl¹ jej nieba. Zobaczysz, ¿e to zadzia³a.

Liliana Arkuszewska Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹ córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem; najpierw do Francji, potem do Kanady. W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹ prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ i zastanawiamy siê – czy by³o warto?


KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

www.kurierplus.com

15

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

Szóstka Ma sztuczne paznokcie. W ERONIKA K WIATKOWSKA B r o k a t o w e . Czerwone. I przyklejone rzêsy. I uœmiech kogoœ, kto opuœci³ dom rodzinny zbyt wczeœnie. Wyjecha³ i nie wróci³. Na œwiêta. Ani te pierwsze. Ani ¿adne inne. W obcym mieœcie. W obcych mê¿czyznach. Przyspieszone dojrzewanie. Do siebie. To miasto pe³ne jest samotnych kobiet. Co wracaj¹ do pustych mieszkañ. Przytulaj¹ psy. Koty. Czasem inne cia³o. Coraz rzadziej. Dwa razy w tygodniu chodz¹ na jogê. Raz w tygodniu upijaj¹ siê. Ogl¹daj¹ nocami seriale. Pracuj¹. Du¿o pracuj¹. ¯eby nie mieæ czasu. Na wszystko co mog³oby siê wydarzyæ. Ale siê nie wydarza. Rodzinê. Dzieci. ¯ycie. Œwiêta wytr¹caj¹ z rytmu. Obna¿aj¹ pustkê skrupulatnie maskowan¹ codziennym wysi³kiem utrzymania pozorów. ¯e wszystko jest w porz¹dku. ¯e wszystko jest pod kontrol¹. Œwiêta samotnych uwie-

raj¹. Boli cudza radoœæ, rodzinne rytua³y, domowe pierniczki, zdjêcia noworodków w bombkach, na igliwiu, na œniegu, pod choink¹, na choince. Obligatoryjna szczêœliwoœæ. Rogi renifera. Gwiazda betlejemska. Samotni. Niekochani. Niekochaj¹cy. Mam dla nich dodatkowe nakrycie. W sercu. I sianko. I kolêdê. * Jest coœ odra¿aj¹cego w przepychu œwi¹t. Nieumiarkowaniu w jedzeniu i piciu. Obnoszeniu siê ze swoj¹ ma³¹ stabilizacj¹. Op³atkiem. £usk¹ karpia. Zrêcznie ulepionym pierogiem. Kiedy to wszystko siê dzieje. To. Czyli œwiat. G³ód. Œmieræ. Statki z uchodŸcami id¹ce na dno. Zwielokrotnione i pomniejszone Titaniki. Na których nie gra orkiestra. Jest coœ niestosownego w sytym i bezpiecznym spo³eczeñstwie pogr¹¿onym w depresjach i na³ogach. Pogr¹¿onym w autopromocji i autodestrukcji. W obrazku, który zobaczy-

³am w drodze do pracy. Obsikanym bezdomnym, którego cia³o zaleg³o w poprzek chodnika. I pani w futrze, cekinie i z³ocie, objuczonej œwi¹tecznymi zakupami, przekraczaj¹cej przeszkodê, nie przerywawszy rozmowy telefonicznej. Jakby to by³a ka³u¿a, sterta zmiêtych ubrañ, przewrócony kosz na œmieci. Nie wiem dlaczego o tym piszê. Mo¿e z przekory. Bo mia³o byæ radoœnie. Lekko i przyjemnie. Noworocznie i optymistycznie. Bo takie zapotrzebowanie. Na dzwoneczki. Migaj¹ce lampki. Zapach rodzinnego domu w aerozolu. A tu nic siê nie zgadza. Jest wiosna. Pada deszcz. Polska wy³azi z ka¿dego k¹ta. Czytam nowe wiersze Œwietlickiego. I przypominam teksty starych piosnek. „Z³o, te przeboje” i „Delta Dietla”. Przysz³y poczt¹. Z woreczkiem suszonych grzybów. Twarz¹ w czarnych okularach. Papierosem. I tr¹bk¹. Za dwa dni bêdzie po wszystkim. Zamieciemy igliwie pod dywan. Na œcianie powiesimy kalendarz. W tym roku zwyciêskie bitwy polskich armii. W ustêpuj¹cym by³ papie¿. Karol Wojty³a na styczeñ, maj i grudzieñ. Zamiast roznegli¿owanych panienek. To zas³uga polskich instytucji. Które dbaj¹, by duch w narodzie nie

gin¹³. Szczególnie na emigracji. Szczególnie w Ameryce. Co roku obiecujê sobie, ¿e kupiê kalendarz o wymowie neutralnej, nie zorientowany na politykê, religiê, bez polskich œwi¹t koœcielnych, urodzin przywódców duchowych i d³ugich weekendów, które nas nie dotycz¹. I co roku przegrywam z kretesem. Zanim siê obejrzê, on ju¿ tam jest. Czeka. A¿, zrezygnowana, przytroczê go do s³omianki. Przepisuj¹c wczeœniej rodzinne œwiêta i inne wa¿ne daty. Powieszê w centralnym punkcie mieszkania. ¯eby przez dwanaœcie miesiêcy przypomina³ jaka jestem nieudolna. Niezorganizowana estetycznie. Leniwa. ¯e wolê darmowy, od pani z okienka. Bo nie staæ mnie, mentalnie, by pójœæ do sklepu. I nabyæ kalendarz, w którym nie bêdzie zaznaczonych imienin Barbary ani Andrzeja, Wigilii oraz Trzech Króli. Daty pontyfikatu i wszystkich powstañ narodowych. ¯e nie mogê, nie umiem, nie chcê. PrzegryŸæ pêpowiny. Oswobodziæ siê. Jestem Polakiem. Mam na to papier. I ca³y system zachowañ - jak œpiewa³o Raz Dwa Trzy. A teraz i kalendarz. Z szóstk¹ na koñcu. Napisz do autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com

El¿bieta Baumgartner radzi

Noworoczne postanowienia: Wiêcej radoœci w Nowym Roku Nadszed³ Nowy Rok. Jak zawsze o tej porze Amerykanie podejmuj¹ noworoczne rezolucje. Jest to mi³y i u¿yteczny zwyczaj, który warto naœladowaæ. Sugerujê, abyœmy zastanowili siê, jak sprawiæ, by nadchodz¹cy rok uczyniæ pogodniejszym i radoœniejszym od poprzednich. Wycisz negatywne emocje Kierat dnia powszedniego przydaje nam du¿o stresu, w wyniku czego bywamy ci¹gle zirytowani i wy³adowujemy z³oœæ na otoczeniu. Oto kilka metod, które pozwol¹ na wyzbycie siê negatywnych emocji. Daj sobie dodatkowy czas. Je¿eli stres wynika z ci¹g³ej pogoni za czasem, daj sobie dodatkowe dziesiêæ minut. Wstawaj nieco wczeœniej rano, by przygotowaæ siê spokojnie. WychodŸ wczeœniej do pracy czy na spotkanie. B¹dŸ pozytywny. Nie narzekaj. Narzekanie jest objawem bezradnoœci, wzmaga negatywne uczucia i odstrêcza pozytywnych ludzi. Nie mów Ÿle o ludziach. Przyjmij zasadê: „Nie rozmawiam o ludziach, chyba ¿e mam coœ pozytywnego lub konstruktywnego do powiedzenia”. Wyeliminuj negatywne znajomoœci. Nie pozwól, by inni zatruwali swoj¹ ¿ó³ci¹ twoje ¿ycie. WyjdŸ naprzeciw ludziom, którzy swoj¹ pozytywnoœci¹ zainspiruj¹ ciebie. Przywróæ problemom w³aœciw¹ proporcjê. Powiedz sobie: to nie ma znaczenia! Oplotkowa³a ciê kole¿anka? Zepsu³ siê samochód? Zachorowa³ piesek? Zni¿kowa³a gie³da? To nie s¹ ¿yciowe tragedie! Pozb¹dŸ siê rupieci Rozejrzyj siê wokó³ siebie. Zobaczysz pe³ne szuflady, szafy, pó³ki, zagracone k¹ty. Jesteœmy wszyscy otoczeni przez zbêdne martwe przedmioty, które nie doœæ, ¿e przypominaj¹ nam, ¿e zmarnowaliœmy na nie pieni¹dze, ale jeszcze osaczaj¹ nas,

zabieraj¹ przestrzeñ ¿yciow¹ i nasz czas. Tak, czas, gdy¿ w zagraconym ¿yciu trudno jest cokolwiek znaleŸæ, dotrzymaæ terminu, realizowaæ cele. Pocz¹wszy od dzisiaj warto godzinê dziennie poœwiêciæ na „odgracenie” domu i ¿ycia. Bezwartoœciowe rupiecie trzeba wyrzuciæ, te, które mog¹ byæ jeszcze u¿yteczne – oddaæ potrzebuj¹cym: Armii Zbawienia czy koœcio³owi. Wyzbycie siê otaczaj¹cego ciê balastu da ci poczucie lekkoœci i satysfakcji. Dokonaj czegoœ Przejmij odpowiedzialnoœæ za swoje dzia³ania i za swoje emocje. Ty jesteœ panem swego ¿ycia, ty kierujesz swymi krokami. Gdy jesteœ zirytowany, powtarzaj sobie: „Nie bêdê obwiniaæ nikogo za swój negatywny nastrój. Sam jestem odpowiedzialny za swoje problemy”. Uporz¹dkuj w³asne sprawy. Odpisz na zaleg³¹ korespondencjê, oddzwoñ do przyjació³, oddaj zaleg³y d³ug. Uproœæ obowi¹zki dnia codziennego. Ustaw finanse na automatycznego pilota, spêdzaj mniej czasu w kuchni. To pozwoli Ci mieæ wiêcej czasu na sprawy, które s¹ naprawdê wa¿ne. Zadbaj o siebie, a poczujesz siê lepiej. Spaceruj pó³ godziny dziennie, pójdŸ do fryzjera, czy chocia¿by zjedz codziennie jab³ko. ZnajdŸ czas na hobby: czytanie, zbieranie znaczków, naukê nowego jêzyka, yogê itp. Zapisz siê do jakiejœ organizacji, poznaj nowych ludzi. Wykonanie do koñca nawet z pozoru b³ahej sprawy da Ci poczucie satysfakcji i poprawi samopoczucie. Dbaj o ludzi, nie o przedmioty Aby czuæ siê dobrze i radoœnie, powinniœmy czyniæ dobro i nieœæ radoœæ innym. B¹dŸ grzeczny. Uœmiechnij siê do kolegów w pracy, nie rzucaj s³uchawki, gdy ktoœ Ÿle wykrêci³ numer, podziêkuj kasjerowi w sklepie, powiedz hallo przechodniowi. Poœlij uœmiech czy dobre s³owo, a od razu poczujesz siê lepiej. Gwarantowane.

Okazuj szacunek rodzinie. Zwracaj siê do wspó³ma³¿onka i dzieci tylko tak, jak chcia³byœ, by oni zwracali siê do Ciebie. Czêsto najmniej przyjemni bywamy wobec najbli¿szych nam osób, bo wzglêdem nich nie musimy udawaæ, siliæ siê. B³¹d. Okazujmy im najwiêcej szacunku. Nawet ma³e dzieci maj¹ swoj¹ godnoœæ i uczucia. Sugestia dla maj¹cych poczucie humoru: By przyzwyczaiæ siê do kurtuazji, przez kilka dni zwracajcie siê do siebie w domu przez „pan” i „pani”. SpêdŸ wiêcej czasu z rodzin¹. Zacznij coœ robiæ razem: poczytaj wieczorem na rodzinnym forum ulubion¹ ksi¹¿kê, wyjedŸ za miasto, zaplanuj wspólne wakacje. To zbli¿y Was do siebie. Zostañ wolontariuszem. Zaoferuj pomoc w koœciele czy w organizacji, do której nale¿ysz. Poznasz nowych ludzi i poczujesz siê lepiej. Znasz angielski, potrafisz pisaæ? Zg³oœ siê do Poradnika „Sukces”. Pomo¿esz sam sobie pomagaj¹c innym.

Co dalej Gdy ju¿ „odgracimy” swoje ¿ycie, wyzbêdziemy siê niepotrzebnych zwi¹zków, wyciszymy w³asne negatywne emocje, wtedy weŸmy siê od podstaw za swoje domowe finanse, by zapewniæ sobie i rodzinie solidn¹ bazê bytow¹. Na ten temat pisujê dla Pañstwa od lat. Du¿o pogody ducha i satysfakcji i osi¹gniêæ w Nowym Roku ¿yczy

El¿bieta Baumgartner

El¿bieta Baumgartner jest autork¹ wielu ksi¹¿ek o profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”, „Powrót do Polski”, „Amerykañskie emerytury” i „Emerytura reemigranta w Polsce. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., oraz Exlibris, 140 Nassau Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-2243492, www.PoradnikSukces.com.


16

GRUBE

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

RYBY

i

www.kurierplus.com

PLOTKI

Weronika Kwiatkowska

u Wojciech Waglewski. Wojciech Waglewski, lider zespo³u Voo Voo, urodzi³ siê w Nowym S¹czu i po latach opowiada³, ¿e „w œwiecie bez internetu i telewizora, kiedy mocniej ch³onê³o siê dŸwiêki rzeczywistoœci, miejsce to by³o inspiruj¹ce dziêki spotkaniom z folklorem góralskim i cygañskim, z opowieœciami babci o kulturze ¿ydowskiej, z pamiêci¹ o £emkach”. Po przeprowadzce do Warszawy, jak wiêkszoœæ jego pokolenia, odkrywa³ bigbit, ale chodzi³ te¿ pilnie na festiwal Jazz Jamboree, s³uchaj¹c free jazzu, bluesa i rocka spod znaku Jimiego Hendriksa. Œlady tych wszystkich inspiracji odnajdujemy w muzyce, któr¹ „robi” z zespo³em Voo Voo od 30 lat. Waglewski to jedna z najciekawszych osobowoœci na polskiej scenie rockowej. Genialny muzyk, a przy okazji œwietny tekœciarz i zwyczajnie – m¹dry facet. W rozmowie dla Tygodnika Powszechnego wyzna³: „Piosenki z p³yty „Matka, Syn, Bóg” nie s¹ laurk¹ na dzieñ ojca, tylko opowieœci¹ o tym, jak siê w tym ojcostwie docieraæ. A docieraæ siê trzeba, gdy¿ ³¹czy nas (z doros³ymi synami) pewien konserwatyzm w myœleniu o rodzinie”. I dodaje: „To, w jaki sposób pracujê i o czym piszê, zawdziêczam tylko i wy³¹cznie rodzinie. Bardzo g³êboko wierzê w monogamiê, to jest dosyæ odosobniony pogl¹d w dzisiejszych czasach. Wierzê w relacje rodzinne, w to, ¿e trzeba byæ z dzieæmi od ma³ego i ¿e trzeba na te relacje chuchaæ i dmuchaæ”. Chcia³oby siê napisaæ: amen. * „Ksi¹¿ki nale¿¹ dla mnie do kategorii „byæ” a nie wy³¹cznie „mieæ”. Mój dom jest tam, gdzie moja biblioteka”- mówi ks. Adam Boniecki. I dodaje: „Zawsze zakorzenia³em siê w jakimœ miejscu dopiero wtedy, gdy pouk³ada³em ksi¹¿ki na pó³kach. Wynios³em to z rodzinnego gniazda, w którym biblioteka to by³ osobny, przestronny pokój z oszklonymi rega³ami. Niszczenie naszego domu polega³o przede wszystkim na niszczeniu ksiêgozbioru. Opuszczaj¹c to miejsce w latach 40., mogliœmy zabraæ jedynie najpotrzebniejsze

rzeczy”- opowiada. „Ponoæ przed zajêtym ju¿ budynkiem zap³on¹³ póŸniej stos, na którym spalono wiele naszych ksi¹¿ek. Po blisko pó³wieczu napisa³ do mnie pewien cz³owiek, którego ojciec lub dziadek widzia³ to wszystko i uratowa³ jeden z woluminów. Przechowywali go w rodzinie z czci¹, teraz postanowili oddaæ. To by³ m³ody cz³owiek - raczej nie syn, tylko wnuk tamtego œwiadka. Spotkaliœmy siê. Przyj¹³em ksi¹¿kê i zaraz mu ofiarowa³em”. * Janusz Majewski nakrêci³ film wed³ug

ciech Pszoniak, Marian Opania, Anna Dymna oraz Maciej Stuhr, w roli g³ównej. Który tak opowiada o filmie: „To sentymentalna podró¿ w lata 50. Opowiadamy o odleg³ych czasach, naszemu pokoleniu znanych z opowieœci rodziców czy nawet dziadków. Mimo, ¿e ta historia dzieje siê w czasach siermiê¿nych i smutnych, ma swoj¹ magiê. Mój bohater przyje¿d¿aj¹c z Anglii, w dobrych garniturach, z dobr¹ muzyk¹ w g³owie i sercu, we wspania³ym, czerwonym kabriolecie, tworzy w tym PRL-u jakiœ baœniowy œwiat”. I dodaje: „Film nosi w podtytule t³umaczenie wspania³ego standardu jazzowego „On

u Janusz Majewski. ksi¹¿ki W³odzimierza Kowalewskiego. Nosi tytu³ „Ekscentrycy. Po s³onecznej stronie ulicy”. Re¿yser odbieraj¹c w Gdyni Srebrne Lwy, zaapelowa³ do m³odych twórców, by przestali krêciæ smutne filmy. „W ostatnich latach powsta³a u nas ca³a masa filmów o nieszczêœciu. Polska na ekranie to kraj nieudaczników, meneli, a wokó³ nich brud i ubóstwo”- mówi Majewski. „Z drugiej strony jest Polska jak z reklamówki - w komediach romantycznych, niestety g³upkowatych. Tam z kolei tylko apartamentowce, biurowce i podœwietlony noc¹ most na Wiœle. Zabieraj¹c siê do krêcenia „Ekscentryków” postanowi³em, i to z premedytacj¹, zrobiæ coœ innego”. I powsta³ film muzyczny, w doborowej obsadzie: Wiktor Zborowski, Woj-

the sunny side of the street”, który jest mottem tego obrazu, ale te¿ sposobem ¿ycia i myœlenia Janusza Majewskiego, który ma we mnie ogromnego sojusznika. Chcieliœmy zrobiæ film, przy którym ludzie siê uœmiechaj¹ i s³uchaj¹ dobrej muzyki”. Miejmy nadziejê, ¿e siê uda³o. * Z kolei Krzysztof „Krawiec” Krawczyk pod choinkê zaproponowa³ swoim fanom album z balladami Cohena. „Œpiewam, jakby to by³y moje piosenki”- mówi artysta. „Kiedyœ marzy³em, by brzmieæ jak Presley czy Tom Jones. Teraz, nawet œpiewaj¹c cudze utwory, chcê byæ tylko sob¹. Mój kardiolog powiedzia³, ¿e œpiewam z sercem na d³oni, a on zna siê na sercu

u

Krzysztof Krawczyk i jego ¿ona Ewa.

jak ma³o kto”. Krawczyk wyzna³, ¿e nie chce ju¿ tylko bawiæ publicznoœci, ale marzy, by otwieraæ im oczy. „Chcia³bym, ¿eby s³uchali tej p³yty sercem i dusz¹”- wyznaje. Artysta, który sam zaliczy³ kilka ¿yciowych upadków, opowiada: „Choæ nigdy nie znalaz³em siê na totalnym dnie, by³em blisko. Mia³em w Ameryce taki zespó³. Brali wszystko, jak leci. I ja razem z nimi. Poza heroin¹ próbowa³em wszystkich narkotyków, w³¹cznie z grzybkami halucynogennymi”- zwierza siê Krawczyk. „¯eby wyjœæ z narkotyków, wpad³em w lekomaniê. Poszed³em do kliniki w Las Vegas, bo krwawi³em z nosa przez kokainê. A lekarz mi t³umaczy: nie martw siê, zamontujê ci dwie plastikowe os³ony wewn¹trz nozdrzy i bêdziesz móg³ wci¹gaæ do woli. Ca³y show- biznes to robi. Ciê¿ko mi by³o z tego wyjœæ, bo w Ameryce wszystko jest dostêpne. A jeszcze kolega mi objaœnia³: chcesz byæ na scenie jak tygrys? – mam na to zastrzyk. Chcesz siê dobrze czuæ albo spaæ? Jest na to tabletka. Jakbym nie spotka³ na drodze Ewy, mojej obecnej ¿ony, to nie wiem czy byœmy dzisiaj rozmawiali”. Na szczêœcie legenda polskiej piosenki ma siê dobrze. Nagrywa p³yty a dla nowej generacji muzyków - ostatnio hiphopowców - „Krawiec” sta³ siê klasykiem, zapraszanym na festiwale i do wspólnych nagrañ, choæ bywa równie¿ obiektem drwin. „Nie mam wp³ywu na to, jak jestem postrzegany, ale mi to nie przeszkadza”- mówi. „Potrafiê byæ autoironiczny”. A to - jak wiemyrzadka cecha u polskich artystów. Zatemzatañczmy z Krawczykiem jeszcze raz. W koñcu noc sylwestrowa tu¿ tu¿ … ❍


17

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

www.kurierplus.com

Celowo wjecha³a samochodem w t³um przychodniów

Emilia’s Agency 574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555

✓ T£UMACZENIA DOKUMENTÓW ✓ ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH ✓ BILETY LOTNICZE ✓ WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK ✓ EMERYTURY AMERYKAÑSKIE ✓ MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY ✓ NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

PODATKI INDYWIDUALNE ROZLICZENIA BIE¯¥CE I LATA UBIEG£E 3 NUMER PODATNIKA - ITIN - posiadamy uprawnienia IRS do potwierdzania paszportów ✓ KOREKTA DANYCH W SSA ✓ PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE ✓ SPONSOROWANIE RODZINNE ✓ OBYWATELSTWO i inne formy 3

Zapraszamy od poniedzia³ku do soboty.

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Dr Anna Duszka

24-letnia mieszkanka stanu Oregon celowo wjecha³a samochodem w przechodniów id¹cych g³ówn¹ ulic¹ Las Vegas. Jeden osoba zginê³a, a ok. 30 zosta³o rannych. Do zdarzenia dosz³o w niedzielê wieczorem. Prowadz¹ca dochodzenie policja nie podejrzewa, ¿e dzia³anie kobiety by³o zamachem terrorystyczny, jest jednak przekonana, ¿e celowo zaatakowa³a ona przechodniów. Wed³ug œwiadków prowadz¹ca auto wje¿d¿a³a w ludzi na chodniku dwu lub trzykrotnie. Pierwszy raz ok. 6: 30 czasu lokalnego, przed budynkiem Paris Hotel & Casino. 24-letnia Lakeisha Holloway, mieszkanka Oregon, która aktualnie jest bezdomna, zosta³a zatrzymana, w stanowym areszcie oczekuje na zarzuty. Jak mówi policja ma miedzy innymi zostaæ oskar¿ona o morderstwo. Paris Hotel & Casino znajduje siê nieopodal s³ynnej fontanny przed hotelem

Bellagio, która licznie odwiedzana jest przez Amerykanów i zagranicznych turystów. Prowadz¹cy dochodzenie analizuj¹ obecnie materia³y wideo z kamer bezpieczeñstwa. Wiadomo, ¿e w trakcie ataku w samochodzie, którym jecha³a kobieta znajdowa³o siê 3-letnie dziecko, które nie odnios³o obra¿eñ. Œwiadkowie mówi¹, ¿e Oldsmobile z 1996 roku wjecha³ w ludzi z du¿¹ prêdkoœci¹. „Przechodnie dos³ownie koszeni byli przez auto niczym krêgle przez kulê na krêgielni” – opowiada³a œwiadek zdarzenia, Rabia Qureshi. Samochód po pierwszym ataku zjecha³ z chodnika na jezdniê, by ponownie wjechaæ w przechodniów kawa³ek dalej. Jedna osoba rozjechanych przez auto nie ¿yje, a co najmniej 30 zosta³o rannych, czêœæ z nich w stanie krytycznym znajduje siê w szpitalach.

TB/greenpointpl.com

Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585

Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

LECZY: katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l

l

l

l

l

l

Zainteresownych prenumerat¹ tygodnika

KURIER PLUS informujemy, ¿e roczny abonament wynosi $80, pó³roczny $50, a kwartalny $30 Wystarczy zatelefonowaæ: (718) 389-3018

Greenpoint Properties Inc. Real Estate Diane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate broker Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice.

✓ NA SPRZEDA¯:

cell. 917-608-5344 WYCENA DOMÓW I MIESZKAÑ WYNAJMUJEMY MIESZKANIA NOTARIUSZ

Dwurodzinny dom murowany, Morgan Ave., po kapitalnym remoncie. Du¿e rozk³adowe mieszkania. £adny ogród. Wykoñczona piwnica i pralnia kontrakt Ridgewood: 3-rodzinny -sprzedany. domy na sprzeda¿ ✓ Potrzebnei mieszkania do wynajêcia.

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.


18

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

24-GODZINNY SERVICE, RYSZARD LIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498 DODA BETTER HOMES and GARDENS RE – FH Realty office: Tel. 718-544-4000 mobile: 917-414-8866 email:cezar@cezarsells.com

Email: Info@mpankowski.com

ADAS REALTY Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w

POSZUKUJÊ DOŒWIADCZONEGO, odpowiedzialnego klawiszowca do kabaretu. Dzwoñ do Andrzeja. tel. 718-232-7658 lub 347-276-9225 FUTRO Z NOREK ciemno-br¹zowe, d³ugie. Rozmiar œredni, bardzo dobry stan sprzadam z powodu wyjazdu. cena $700. Sprzdam te¿ stó³ kuchenny drewniany i cztery krzes³a – cena $150. tel. 718-229-5610

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!

Fortunato Brothers

DANIEL ANDREJCZUK

www.kurierplus.com

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11249

Tel. (718)

599-2047

(347) 564-8241

Pijawki Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212

Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ

NAUKA GRY na fortepianie, gitarze, skrzypcach, lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami.

Kobo Music Studio. Rejestracja: Bo¿ena Konkiel Tel. 718-609-0088

Nowy serwis po³¹czeñ autokarowych

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com


www.kurierplus.com

19

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

Polka, która przyci¹ga Amerykanów

u Marzena Parys. Amerykanie, którzy wprowadzaj¹ siê na Greenpoint chc¹ siê asymilowaæ w tej dzielnicy. Przyci¹ga ich to co polskie, w moim przypadku jedzenie – mówi Marzena Parys, w³aœcicielka sklepu „Polka Dot”. Jej zdaniem przystosowanie siê do zachodz¹cych na Greenpoincie zmian to recepta na przetrwanie polskich biznesów. Adres 726 Manhattan Ave. na Greenpoincie od lat znany by³ mieszkañcom tej dzielnicy dziêki szyldowi: „Polski Meat Market”. To tu od 19 lat przychodzi³o siê po wêdliny i miêso. Sklep za³o¿ony przez mê¿a pani Marzeny, Mariusza oferowa³ wêdzone na miejscu wêdliny i miêso, zatrudnia³ nawet w³asnego masarza. Przez pierwszych 12 lat biznesem zajmowa³ siê przede wszystkim m¹¿ Marzeny. Klientami byli niemal wy³¹cznie Polacy. PóŸniej, po jego œmierci, ca³oœæ przejê³a ona. Przez kilka kolejnych lat wiêkszych zmian nie by³o. Wychowuj¹ca trójkê dzieci w³aœcicielka, jak wielu Polaków, zastanawia³a siê wówczas, czy nie wróciæ do kraju. Kiedy sta³o siê jasne, ¿e jej drug¹ ojczyzn¹ nadal bêdzie Ameryka, Marzena stanê³a przed koniecznoœci¹ zmiany. Po czêœci wymusi³a j¹ dynamiczna transformacja Greenpointu. To w³aœnie pod jej wp³ywem, pó³ roku temu, sklep przeszed³ gruntowne przeobra¿enie. Jak mówi obrazowo w³aœcicielka trochê jak kameleon zacz¹³ dostosowywaæ siê wygl¹dem do otoczenia. Szyld „Polski Meat Market” zast¹pi³ nowy: „Polka Dot”. Zaraz obok pojawi³o siê has³o: „Home Made Polish Food”, umieszczone w witrynie g³ównie z myœl¹ o nowych klientach. Zmieni³o siê równie¿ wnêtrze. Dziœ w œrodku widaæ drewniane bia³e panele i œwie¿o pomalowane œciany. W g³êbi pokaŸnych rozmiarów s³oje z kiszonymi ogórkami i kapust¹, w wiklinowym koszu œwie¿e pieczywo, tu¿ przy nim lemoniada. W œrodku s¹ te¿ stoliki, trochê jakby na wzór dawnych polskich garma¿erii. To przy nich szybko, bez potrzeby czekania na kelnersk¹ obs³ugê, mo¿na zjeœæ jeden z przygotowywanych na miejscu posi³ków. W ofercie szeroki zestaw dañ, od tradycyjnych polskich pierogów, naleœników i go³¹bków, poprzez ró¿nego rodzaju sa³atki i dania wegetariañskie. £¹czy je jedno, wszystkie robione s¹ wed³ug domowych, polskich przepisów. Klientela mocno mieszana. Wœród kupuj¹cych widaæ Polaków, przewa¿aj¹ jednak Amerykanie. W kolejce sporo m³odych, brodatych hipsterów, ciekawie rozgl¹daj¹cych siê dooko³a w oczekiwaniu na zakup polskich specja³ów. Zagl¹daj¹ te¿ rozgadani turyœci, pragn¹cy na w³asne oczy zobaczyæ i w³asnym podniebieniem posmakowaæ polskiego Greenpointu. Za lad¹ m³ode ekspedientki, na zapleczu krz¹ta siê w³aœcicielka i pochodz¹ca z Sanoka pani Zosia, autorka okrytego tajemnic¹ wyj¹tkowego, bieszczadzkiego przepisu na kiszone ogórki. „Remont robi³am z pomoc¹ kilkorga znajomych” – opowiada Marzena. „Nie

by³o ¿adnej wyspecjalizowanej firmy, która wesz³a i wyremontowa³a sklep wed³ug z góry przygotowanego planu. Ogólna wizjê mia³am, ale i tak du¿a czêœæ obecnego wygl¹du to trochê improwizacja” – mówi. „Wieczorami, po zamkniêciu sklepu, tak tu d³ubaliœmy sobie do póŸna w nocy. Najpierw mój kolega, Marek, obieca³, ¿e zrobi mi jedn¹ œcianê i tak siê zaczê³o, jak zobaczy³am, ¿e on siê dobrze na tym zna, to siê zdecydowa³am na wiêkszy remont. Potem Marek powiedzia³: „wiesz co Marzena, sam nie dam rady z t¹ œcian¹, musimy wzi¹æ pomocnika i tak pojawi³ siê Robert, który pomaga³. Moje dzieci malowa³y sufit, ja szorowa³am papierem œciernym, malowa³am panele i w koñcu wszystko zrobiliœmy” – opowiada w³aœcicielka. „Napisy „Home Made Polish Food” wykona³a moja przyjació³ka, Donya Landwójtowicz. Ona to dla mnie napisa³a, jej te¿ siê radzi³am w wielu sprawach odnoœnie remontu” – dodaje Marzena. Tak naprawdê nowa nazwa: „Polka Dot” to tak¿e w pewnym sensie dzie³o przypadku. „Przez kilka miesiêcy po usuniêciu starego szyldu klienci siê pytali – jak ten sklep siê nazywa, a my wci¹¿ nie mieliœmy ¿adnego pomys³u. Kiedyœ zakupy robi³a u nas Amerykanka, która zaproponowa³a „Polka Dot”. Mnie siê ta nazwa od pocz¹tku spodoba³a, ale pyta³am jeszcze znajomych. Poniewa¿ wszyscy uznali, ¿e do nas pasuje, to tak zosta³o” – opowiada Marzena. Remont przyczyni³ siê do tego, ¿e do sklepu zaczê³o przychodziæ wiêcej Amerykanów. Potwierdza to robi¹cy zakupy Richard. Jego do wejœcia do œrodka zachêci³ w³aœnie napis „Home Made Polish Food”. „Odk¹d pierwszy raz spróbowa³em tutejszego jedzenia jestem sta³ym klientem. Poleci³em te¿ sklep kilkorgu znajomych. Szczególnie lubiê kotlety schabowe i sa³atki” – powiedzia³ nam Richard. ZaprzyjaŸniona z Marzen¹, Katarzyna Glinka, polska aktorka mieszkaj¹ca na Greenpoincie, szczególnie chwali pierogi. „Uwielbiam te¿ ³ososia, moim zdaniem jeden z najlepszych jakiego mo¿na zjeœæ w Nowym Jorku” – mówi. Ale w³aœciwie to lubiê tu wszystko. Smakuje jak w domu” – dodaje z uœmiechem. Choæ najmocniejsz¹ stron¹ „Polaka Dot” s¹ w³aœnie domowe wyroby to Marzena nie zawsze by³a wielka fank¹ gotowania. Pochodz¹ca z miejscowoœci Œwil-

cza pod Rzeszowem w³aœcicielka mówi, ¿e zawsze kiedy w domu by³o do wyboru gotowanie lub sprz¹tanie wybiera³a to drugie. „Polskie potrawy nauczy³am siê gotowaæ w Ameryce” – przyznaje Marzena. Do Nowego Jorku przyjecha³a jako studentka historii, w 1990 roku. „Na pocz¹tku mieliœmy zostaæ tylko na wakacje, a okaza³o siê, ¿e zostaniemy na ca³e ¿ycie. Wszystkie moje dzieci siê tu urodzi³y, ale bardzo dobrze mówi¹ po polsku i maj¹ du¿y sentyment do Polski. Ja te¿”, dodaje. „Po przyjeŸdzie przez pewien czas mieszkaliœmy na Jackson Hights i mia³am ma³o stycznoœci z Polakami. Pamiêtam jak kiedyœ przyjechaliœmy z mê¿em na Greenpoint i w jednym ze sklepów zobaczy³am napis „Zakopane” i tak mi siê zrobi³o przyjemnie i ³ezka mi siê w oku zakrêci³a, ¿e po polsku ten napis” – mówi Marzena. „Teraz dzielnica jest zupe³nie inna. Z jednej strony te zmiany nie s¹ korzystne, bo Greenpoint traci tê swoj¹ tradycyjna polskoœæ. Z drugiej strony teraz jest tu o wiele schludniej i bezpieczniej ni¿ kiedyœ. Na zmiany nic nie mo¿emy poradziæ. Wiadomo, ¿e nie ma ju¿ tak jak kiedyœ œwie¿ego dop³ywu imigrantów z Polski i to siê raczej nie zmieni. Zmieniaæ musz¹ siê polskie biznesy funkcjonuj¹ce na Greenpoincie. To my musimy siê dostosowaæ” – uwa¿a Marzena. „Ja zawsze s³ucha³am klientów, ich opinii, nie tego co chwal¹, ale te¿ tego co krytykuj¹. Mo¿e czasem to trochê boli, ale to wa¿ne, ¿eby wiedzieæ jak siê poprawiaæ” – dodaje. Dziœ w „Polka Dot” oprócz w³aœcicielki pracuje siedem Polek. „Mamy rodzinn¹ atmosferê. Tyle godzin cz³owiek tu spêdza, ¿e inaczej siê nie da. Ja zreszt¹ nie umiem byæ formalna, nie mam nawet swojego biura, wiêc czêsto siê œmiejemy i ¿artujemy. Tak siê du¿o lepiej pracuje” – przekonuje Marzena. Pytana o receptê na sukces w biznesie trochê siê waha, po czym mówi: „nie ma z³otego œrodka. Najwa¿niejsza jest chyba determinacja, tak by³o w moim przypadku. Wiedzia³am, ¿e muszê sobie poradziæ, bo mam trójkê dzieci na utrzymaniu, ¿e one musz¹ mieæ coœ do ubrania i zjedzenia. Ostatni¹ rzecz¹, o której powinno siê myœleæ to to, ¿e zarobi siê miliony. Ja nigdy tak nie myœla³am” – mówi Marzena Parys.

Tomasz Bagnowski www.greenpointpl.com

u Natalia.

u Zosia.

u Agnieszka.

u Ania.

u Asia.


20

KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2015

www.kurierplus.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.