Kurier Plus - 20 lutego 2015

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

P L U S

P O L I S H NUMER 1120 (1420)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

➭ Ich pierwszy bal... – str. 2 ➭ Wieczór z Edith Piaf – str. 3 ➭ Plan Morawieckiego – str.5 ➭ „Nasze“ Metropolitan Museum of Art – str. 10 ➭ Pokonkursowe refleksje Amerykanki – str. 11

20 LUTEGO 2016

Adam Sawicki

Sprawa dla „polskiego lobby” Pod rz¹dami PiS Polska ma coraz gorsz¹ prasê za granic¹, tak¿e w Ameryce. Ostatni przyk³ad: Ceniony, liberalny magazyn intelektualistów „The New York Book Review” zamieœci³ kilka dni temu na swej stronie internetowej obszerny artyku³ pt. „Problem z Polsk¹”. Jest to pe³na trafnych spostrze¿eñ, ale równie¿ stronnicza analiza sytuacji w pañstwie, które po ostatnich wyborach skrêci³o na prawo. Porównuj¹c Wêgry pod rz¹dami premiera Viktora Orbana i Polskê pod faktycznymi rz¹dami Jaros³awa Kaczyñskiego autor przekonuje, ¿e w Polsce zosta³a zagro¿ona demokracja. Kaczyñski przypomina mu pierwszego sekretarza partii komunistycznej, który nie ma formalnej w³adzy nad rz¹dem, ale wszystko od niego zale¿y. Autor wzywa wiêc Uniê Europejsk¹ do ciêæ funduszy strukturalnych dla naszego kraju. A nadarza siê ku temu okazja, gdy¿ w³aœnie zaczynaj¹ siê rozmowy nad kolejnym bud¿etem UE. Autor Jan-Werner Muller jest profesorem jednej z najlepszych uczelni amerykañskich Princeton University, specjalist¹ w dziedzinie europejskiej demokracji. Nie

mo¿na wiêc jego wypowiedzi zbyæ wzruszeniem ramion. Tym bardziej, ¿e zosta³a opublikowana w tak powa¿nym miejscu. Dlatego trzeba wykazaæ nieœcis³oœci i daæ temu wyraz w listach do redakcji. Muller nie okreœla g³ównej przyczyny zwyciêstwa wyborczego PiS w paŸdzierniku ub. roku, czyli zepsucia i licznych afer Platformy Obywatelskiej. Nie wspomina ani s³owem o aferze pods³uchowej, Amber Gold, informatycznej, katastrofie smoleñskiej, ucieczce premiera Donalda Tuska przed odpowiedzialnoœci¹ do Brukseli ani o lekcewa¿eniu polskich interesów przez jego rz¹d. Dowodzi natomiast, ¿e Jaros³aw Kaczyñski wyci¹gn¹³ wnioski z pora¿ki rz¹du PiS w latach 2005 – 2007, a tak¿e pobra³ lekcjê od wêgierskiego premiera. Zrozumia³, ¿e nie wystarczy prowadziæ „wojnê kulturow¹” o wartoœci, a nale¿y opanowaæ instytucje. PiS u w³adzy obezw³adni³ wiêc Trybuna³ Konstytucyjny i opanowa³ s¹downictwo oraz media publiczne. ➭8

Nowojorski Fashion Week organizowany jest przede wszystkim dla celebrytów i ludzi z bran¿y. Zwyk³ym œmiertelnikom bardzo trudno siê tam dostaæ.

Œpiewanie jest dla ludzi myœl¹cych Z Arturem Ruciñskim, wybitnym polskim œpiewakiem, barytonem, który 19 lutego zadebiutuje na deskach Metropolitan Opera w Nowym Jorku w Madama Butterfly Giacomo Pucciniego rozmawia Tomasz Bagnowski. – Madama Butterfly to opera, któr¹ pan dobrze zna, chocia¿ niezbyt czêsto œpiewa pan Pucciniego… Œpiewa³em ju¿ Madama Butterfly w produkcji Mariusza Treliñskiego, ostatni raz chyba w 2010, czy 2011 r. Przez d³u¿szy ju¿ czas nie œpiewa³em roli Sharplessa, poniewa¿ mój repertuar obejmuje przede wszystkim role verdiowskie, czy te¿ z repertuaru Donizettiego, Czajkowskiego i Mozarta, a Pucciniego wykonujê rzadziej, miêdzy innymi dlatego, ¿e w jego operach role barytonowe nie s¹ tak wyeksponowane. Cieszê siê jednak bardzo, ¿e jestem tutaj i mogê wzi¹æ udzia³ w tej bardzo piêknej produkcji. Mamy dobr¹ obsadê i nie mogê siê ju¿ doczekaæ premiery.

u

Artur Ruciñski – W naszym zawodzie, ¿eby osi¹gn¹æ du¿y sukces, potrzebne s¹ dwie osony: bardzo dobry œpiewak i bardzo dobry mened¿er.

– Du¿o macie prób? Jak na wznowienie muszê powiedzieæ, ¿e bardzo du¿o, bo prawie pe³ne trzy tygodnie. Przyzwyczai³em siê ostatnio do szybkiego „wskakiwania” w produkcje. W 2014 r., w Covent Garden debiutowa³em po godzinnej zaledwie próbie, w roli Giorgio Germonta w Traviatcie. W tym samym roku zast¹pi³em Placido Domingo na Festiwalu w Salzburgu w roli Conte di Luna tak¿e po niespe³na godzinnej próbie. W tym roku w Covent Garden te¿ mia³em tylko kilka dni prób, kiedy zast¹pi³em Dymitra Hvorostovsky’ego w Eugeniuszu Onieginie, tu w Nowym Jorku mamy

bardzo du¿o czasu na próby, co daje du¿y komfort i czas na spokojne przygotowanie roli. – Lubi pan tak du¿o próbowaæ? Nie. Ja jestem akurat takim œpiewakiem, ¿e jeœli czujê siê dobrze przygotowany, znam produkcjê, tê akurat znam z zapisu DVD, to maksymalnie pó³tora tygodnia by wystarczy³o. Atmosfera w Metropolitan Opera jest fantastyczna, zosta³em bardzo dobrze przyjêty i s¹ ju¿ jakieœ plany na przysz³oœæ. – Jest pan œpiewakiem uznanym, œpiewa³ pan w s³ynnych teatrach operowych: Covent Garden, w La Scali, operze berliñskiej i wielu innych. To bêdzie pana debiut w Nowym Jorku. Czuje pan tremê? Nie czujê tremy. Jestem w komfortowej sytuacji, bo tak jak pan wspomnia³ mam ju¿ w dorobku bardzo wa¿ne wystêpy. Na scenie czujê siê zreszt¹ dobrze, to jest takie moje naturalne œrodowisko, bo ju¿ jako dziecko wystêpowa³em – tremy nie mam. Mój debiut w Metropolitan Opera mia³ nast¹piæ w 2014 r., mia³em ju¿ podpisany kontrakt na Walentego w Fauœcie Charles’a Gounoda, ale ta produkcja zosta³a odwo³ana. PóŸniej mój kalendarz by³ ju¿ wype³niony wystêpami w teatrach europejskich i zaproszono mnie w³aœnie do roli Sharplessa w Madama Butterfly w pierwszym mo¿liwym terminie. ➭6


2

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

www.kurierplus.com

Ich pierwszy bal...

u Polonez, w pierwszej parze

dr Dorota Andraka i Józef Pa³ka.

Zaw¿dy tak bywa³o, gdy sto dni nauk zosta³o, wielce godni ¯akowie biesiadowali na zdrowie staropolskim zwyczajem. Serdeczny druhu przybywaj, wesela z nami za¿ywaj! Skoñczymy o pianiu kura. PóŸniej ju¿ tylko – matura – pisa³ niegdyœ poeta, nawi¹zuj¹c do balu dziœ powszechnie zwanego Studniówk¹. Historia studniówki siêga prawdopodobnie pocz¹tków XIX wieku, kiedy to w 1812 r. Wilhelm von Humboldt, reformator szkolnictwa pruskiego, wprowadzi³ egzamin dojrza³oœci w gimnazjach i byæ mo¿e wówczas stwierdzono, ¿e „¿akom” nale¿y siê noc szaleñstwa przed trudnym okresem przygotowañ do wspomnianych egzaminów. Dlaczego uwa¿ano, ¿e potrzeba na to sto dni, dzisiaj ju¿ nikt nie pamiêta... Nawi¹zuj¹c do tego zwyczaju ju¿ po raz ósmy Centrala Polskich Szkó³ Dokszta³caj¹cych w Ameryce, 6 lutego br.

u Tradycyjny polonez. zorganizowa³a Bal Studniówkowy. W piêknej sali Astoria Manor w Nowym Jorku bawi³o siê ponad 470 osób, w tym 176 maturzystów i ¿eby tradycji sta³o siê zadoœæ, pani Renata Jujka, prezes terenowy CPSD i jedna z koordynatorek tegorocznego balu rozpoczê³a go s³owami wieszcza Adama Mickiewicza: Poloneza czas zacz¹æ – Podkomorzy rusza i z lekka zarzuciwszy wyloty kontusza I w¹sa podkrêcaj¹c, poda³ rêkê Zosi i sk³oniwszy siê grzecznie, w pierwsz¹ parê prosi. Za Podkomorzym szereg w pary siê gromadzi, dano has³o, zaczêto taniec – on prowadzi.

DOM NA SPRZEDA¯ 56th Drive, Maspeth

Du¿y, przestronny dwurodzinny dom z ogrodem i patio

zadzwoñ (718) 389-1422 Ballis Realty Corp. 122 Nassau Avenue Brooklyn, NY 11222 Tel. (718) 389-1422

Wynajmê Marianas Beauty Care wynajmie ma³e pomieszczenie i fotel. Miejsce idealne dla kosmetyczki lub masa¿ystki. 188 Calyer Street, bardzo blisko Manhattan Ave. (Greenpoint) Informacja (718) 383.6161

u Ewa Za³usiñska, prezes terenowy CPSD, Ma³gorzata Gradzki-cz³onek Rady Dyrektorów PSFUC i dyrektor PSD im.œw.W³adyslawa w Hempstead, P.Gradzki, dr Jolanta Tatara, prezydent Kongresu Oœwiaty Polonijnej, Renata Jujka, prezes terenowy CPSD.

„Podkomorzym” w tym roku, podobnie jak od wielu lat, by³ Józef Pa³ka, szef „Joseph’s Dance Studio”, a „Zosi¹” – prezes CPSD dr Dorota Andraka, „szereg” tworzyli tegoroczni maturzyœci, bo tylko oni maj¹ przywilej tañczenia poloneza na studniówce. Na balu nie zabrak³o wa¿nych osobistoœci, swoj¹ obecnoœci¹ zaszczycili arbiturientów: pos³anka na Sejm RP Ma³gorzata Wypych, wicekonsul – Emilia Gmiter, prezydent Kongresu Oœwiaty Polonijnej – dr Jolanta Tatara, dyrektor wykonawczy P&SFCU – Bogdan Chmielewski oraz przedstawiciele Rady Dyrektorów, którzy zabieraj¹c g³os sk³adali maturzystom gratulacje i ¿yczenia powodzenia na przysz³oœæ, podkreœlaj¹c jednoczeœnie zas³ugi rodziców i nauczycieli, którzy dok³adaj¹ wielu starañ, aby kultywowaæ jêzyk i podtrzymywaæ polskie tradycje. W imieniu m³odzie¿y g³os zabrali uczniowie z Polskiej Szko³y przy Fundacji Kulturalnej w Clark, NJ: Cathy Zawistowski i Robert Argasinski, a rodziców reprezentowa³a pani Anna Jêdruczyk – z P. S. D. przy parafii œw. Cyryla i Metodego na Brooklynie. Wychowawcy klas maturalnych i dyrektorzy szkó³ otrzymali dyplomy w uznaniu za ich pracê, uczniowie podziêkowali dr Dorocie Andrace za jej wk³ad w dzia³alnoœæ Centrali i polonijnego szkolnictwa, maturzyœci otrzymali teczki z listami gratulacyjnymi i certyfikatami na 25 dolarów ufundowanymi przez P-SFUC. Po czêœci oficjalnej, przemówieniach i podziêkowaniach dr Dorota Andraka, prezes CPSD, w s³owie wstêpnym powiedzia³a: „Ta noc nale¿y do was droga m³odzie¿y, zas³u¿yliœcie na ni¹ poœwiêcaj¹c

czas przez ostatnich 11 lub 12 lat, uczêszczaj¹c w soboty do szkó³ dokszta³caj¹cych i teraz zosta³a wam ju¿ tylko koñcówka. Poka¿cie swoim rodzicom i wychowawcom, ¿e jesteœcie doroœli, odpowiedzialni i umiecie szampañsko siê bawiæ”. Tak te¿ siê sta³o, ju¿ przy pierwszych dŸwiêkach muzyki, za któr¹ by³ odpowiedzialny DJ Jacek, parkiet zape³ni³ siê i nie opustosza³ do pó³nocy. Na parkiecie nast¹pi³a szybka integracja m³odzie¿y z ponad 20 szkó³, z ró¿nych stanów, jak równie¿ nauczycieli i rodziców, bo w odró¿nieniu od studniówek organizowanych w Polsce, tutejsze nie s¹ zarezerwowane tylko dla marturzystów. Tanecznym popisom nie by³o koñca, nie zabrak³o walczyka z pani¹ Prezes i cza-czy z panem Pa³k¹, córki obtañcowywa³y dumnych ojców, synowie zapraszali mamy do tañca i jak to zwykle bywa przy dobrej zabawie, pó³noc wybi³a zbyt szybko. Organizatorom pozostaje tylko nadzieja, ¿e tegoroczni arbiturienci bêd¹ ten jedyny w swoim rodzaju bal wspominaæ kiedyœ s³owami Agnieszki Osieckiej: Ze szkolnego mundurka, z pokoiku na piêtrze, z fotografii z warkoczem, ze spacerów na wietrze, coraz mniej dziœ pamiêtam, coraz rzadziej siê œmiejê, pozosta³o mi jedno wspomnienie: Mój pierwszy bal, te walczyki leciutkie jak œwierszcze, pierwszy bal, czyjeœ oczy weso³e, na szczêœcie. Pierwszy bal...

Bo¿ena Mahmoud


W galerii Kuriera

 Agencyjki Plan Morawieckiego

Rz¹d na posiedzeniu Rady Ministrów przyj¹³ plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju. Jego inicjatorem i autorem jest wicepremier w rz¹dzie PiS Mateusz Morawiecki. W ocenie prof. Witolda Modzelewskiego, specjalisty od prawa finansowego na Uniwersytecie Warszawskim, rz¹dz¹cy po raz pierwszy od 25 lat stworzyli wizjê d³ugofalowej polityki ekonomicznej, zak³adaj¹cej udzia³ pañstwa w gospodarce. Pañstwo ma nie tylko nadzorowaæ, ale tak¿e inicjowaæ niektóre procesy gospodarcze.

Prezydent podpisa³ ustawê

Andrzej Duda podpisa³ ustawê wprowadzaj¹c¹ program Rodzina 500+. Zak³ada ona ¿e ka¿da rodzina otrzyma na drugie i kolejne dziecko 500 z³., a w przypadku dziecka niepe³nosprawnego 1200 z³. Program ma poprawiæ sytuacjê materialn¹ polskich rodzin oraz sytuacjê demograficzn¹ w kraju. Jego realizacja rusza w kwietniu.

Dokumenty Kiszczaka w IPN

£ukasz Kamiñski, prezes Instytutu poinformowa³, ¿e do zasobów Instytutu trafi³y dokumenty przechowywane w domu niedawno zmar³ego genera³a Kiszczaka. Nie wiadomo jeszcze co siê w tych dokumentach znajduje i czy s¹ oryginalne. Ujawniono jedynie, ¿e jest tam teczka dotycz¹ca wspó³pracy Lecha Wa³êsy z SB.

Ujêto Kajetana P

27-letni Kajetan P. podejrzewany o pope³nienie szczególnie okrutnego morderstwa, poszukiwany listem goñczym na ca³ym œwiecie, zosta³ ujêty na Malcie. Planowa³ schroniæ siê w Afryce. Wkrótce zostanie przewieziony do Polski.

Skok stulecia

Podczas gdy konwojenci przewo¿¹cy pieni¹dze weszli do banku w podpoznañskim Swarzêdzu, samochód, którym przewozili prawie 8 milionów z³otych odjecha³. Porzucone auto odnaleziono, ale bez kieruj¹cego nim fa³szywego – jak siê okaza³o – konwojenta i bez pieniêdzy. W sprawê nazywan¹ skokiem stulecia s¹ prawdopodobnie zamieszani policjanci. Jeden emerytowany, drugi w s³u¿bie czynnej.

Wieczór z Edith Piaf Proponuj¹c spotkanie poœwiêcone legendarnej francuskiej pieœniarce, w stulecie jej urodzin, nie spodziewaliœmy siê a¿ tak wielkiego odzewu naszych czytelników. Okaza³o siê, ¿e niezwyk³e piosenki Edith Piaf ci¹gle poruszaj¹ czu³e struny w wielu sercach. W spotkaniu chcia³o wzi¹æ udzia³ du¿o wiêcej osób ni¿ mog³a pomieœciæ nasza nowa, skromna metra¿em galeria. Wszystkich, którzy zareagowali na anons w Kurierze zbyt póŸno i dla których zabrak³o miejsca, serdecznie przepraszamy. Kurierowy wieczór poprowadzi³ ze swad¹ i wielk¹ znajomoœci¹ rzeczy redaktor Andrzej Józef D¹browski. Okaza³o siê, ¿e wœród licznych zainteresowañ naszego kolegi i autora, Edith Piaf zajmuje wa¿ne miejsce. Andrzej ma filmy i nagrania archiwalne wielu jej koncertów. S³uchaliœmy najbardziej znanych piosenek Edith Piaf i obejrzeliœmy film opowiadaj¹cy o jej ¿yciu, mi³oœciach, przyjaŸniach. Andrzej dopowiada³ szczegó³y jej smutnego dzieciñstwa, uleczonej cudem – jak g³osi³a fama – œlepoty, braku rodzicielskiej czu³oœci, dorastania na ulicy i charakterystycznego, poruszaj¹cego g³osu. którym zawojowa³a œwiat. Maleñka, niepozorna Edith, na scenie ogromnia³a, nieomal¿e hipnotyzuj¹c s³uchaczy. Podczas dyskusji, próbowaliœmy wyjaœniæ na czym polega³ fenomen niezwyk³ej pieœniarki. Ka¿dy znajdowa³ inny jego aspekt. Potwierdza³o siê jednak jak wa¿ne by³y i s¹ jej utwory w ¿yciu co wra¿liw-

Tydzieñ z plusem Spotkanie z prof. L. Pokor¹

List otwarty do premier Beaty Szyd³o napisa³o trzech amerykañskich senatorów. Domagaj¹ siê w nim poszanowania demokracji praw cz³owieka i rz¹dów prawa w Polsce. Przedstawiaj¹ siê jako przyjaciele Polski, którzy maj¹ bliskie zwi¹zki z polsko-amerykañsk¹ spo³ecznoœci¹. List podpisa³o dwóch demokratów: Ben Cardin i Richard Durbina, a tak¿e republikanin John McCain. Szef MSZ Witold Waszczykowski ustosunkowuj¹c siê do listu powiedzia³, ¿e amerykañscy senatorowie nie znaj¹ szczegó³ów polskiej sytuacji po zmianie rz¹du i zostali wprowadzeni w b³¹d przez swoich informatorów.

Orban u Putina

Premier Wêgier Wictor Orban spotka³ siê z prezydentem Rosji W³adimirem Putinem. Orban powiedzia³, ¿e Wêgry s¹ zainteresowane normalizacj¹ stosunków miêdzy Uni¹ Europejsk¹ a Rosj¹. Putin nazwa³ Wêgry „dawnym i solidnym partnerem”. Obaj politycy deklarowali wolê dalszej wspó³pracy.

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIER P L U S

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

sekretarz redakcji

Anna Romanowska

u Wieczór z Edith Piaf poprowadzi³a Andrzej Józef D¹browski. Fot. Jagoda Przybylak.

szych s³uchaczy. I jest to powszechne odczucie, o czym œwiadcz¹ zawsze œwie¿e kwiaty na jej paryskim grobie. * Korzystamy z okazji, ¿eby podziêkowaæ sklepowi elektronicznemu Wizard na Greenpoincie i Instytutowi Pi³sudskiego, które wypo¿yczy³y nam aparaturê potrzebn¹ do wyœwietlenia filmu o Edith Piaf. Wysoko cenimy sobie te dobros¹siedzkie przys³ugi. Po bardzo udanym wieczorze pora ma³¹ galeriê Kuriera uznaæ za otwart¹. Z koniecznoœci bêdzie bardziej elitarna ni¿ poprzednia z du¿¹ przestrzeni¹, gdzie mogliœmy zaprosiæ wszystkich. Sprawdziliœmy, ¿e na spotkania z zasiadaniem w krzes³ach zmieœci siê najwy¿ej 40 osób.

Na kolejne spotkania bêdziemy wiêc prosiæ o rezerwacjê miejsc i dotacje. Przez lata dop³acaliœmy do naszych wernisa¿y i spotkañ, teraz w coraz trudniejszej dla mediów sytuacji ekonomicznej nie mo¿emy sobie na to pozwoliæ. Wszystko kosztuje; najskromniejszy poczêstunek, œwiat³o, sprz¹tanie, symboliczne choæby honorarium dla prowadzacego. Mam nadziejê, ¿e te wymuszone nowa sytuacj¹ zmiany spotkaj¹ siê ze zrozumieniem naszych czytelników. A na koniec zachêcamy, czytajcie nas, odwiedzajcie nas, og³aszajcie siê u nas, bo od tego zale¿y obecnoœæ Kuriera Plus na rynku. Serdecznie zapraszamy.

Zofia K³opotowska

Ze smutkiem i poczuciem wielkiej straty ¿egnamy Ciebie. Pokój Ci wieczny w cichej krainie, gdzie ból nie siêga, gdzie ³za nie p³ynie, gdzie s³yszysz Boga g³os serdeczny, Pokój Ci wieczny.

5 lutego 2016 po d³ugich i ciê¿kich cierpieniach, prze¿ywszy niespe³na 63 lata zmar³ nasz Przyjaciel

Amerykañscy senatorzy o Polsce

P O L I S H

3

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

www.kurierplus.com

œp.

23 lutego, o godz. 19: 00 zapraszamy do naszej galerii na spotkanie z za³o¿ycielem istniej¹cego od 25 lat Centrum Techniki Laserowej w Warszawie, profesorem Ludwikiem Pokor¹. Lasery, nad którymi pieczê sprawuje Profesor, znajduj¹ zastosowanie w medycynie, m.in. lasery terapeutyczne potrafi¹ – bez leków – leczyæ ponad 600 schorzeñ. Lasery firmowane przez Profesora znajduj¹ te¿ zastosowanie w przemyœle i konserwcji sztuki. Wstêp wolny. Zapraszamy 145 Java Street Greenpoint (718) 389-3018

sta³a wspó³praca

Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z Polski

Jan Ró¿y³³o, Eryk Promieñski

Dobros³aw Janusz Malawski Nabo¿eñstwo ¿a³obne zostanie odprawione 24 lutego (œroda) o godzinie 10:30 rano w koœciele œw. Francis Xavier przy 55 West 15th Street (wejœcie od 16-tej ulicy). Rodzinie i Bliskim sk³adamy serdeczne wyrazy wspó³czucia fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy Marek Rygielski

wydawcy

John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax: (718) 389-3140 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


4

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Zapatrzeni w niebo Bracia, b¹dŸcie wszyscy razem moimi naœladowcami i wpatrujcie siê w tych, którzy KS. RYSZARD KOPER tak postêpuj¹, jak tego wzór macie w nas. Wielu bowiem postêpuje jak wrogowie krzy¿a Chrystusowego, o których czêsto wam mówi³em, a teraz mówiê z p³aczem. Ich losem – zag³ada, ich bogiem – brzuch, a chwa³a – w tym, czego winni siê wstydziæ. To ci, których d¹¿enia s¹ przyziemne. Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamt¹d te¿ jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekszta³ci nasze cia³o poni¿one na podobne do swego chwalebnego cia³a, t¹ potêg¹, jak¹ mo¿e On tak¿e wszystko, co jest, sobie podporz¹dkowaæ. Flp 3,17-21

W

czasie Wielkiego Postu czêœciej ni¿ zwykle przywo³ujemy obrazy najœwiêtszego miejsca dla wszystkich chrzeœcijan. Jest nim Bazylika Grobu Pañskiego w Jerozolimie. Pod jej dachem znajduje siê Golgota i pusty Grób Jezusa. Na tym miejscu wspólnota jerozolimska uczniów Chrystusa od samych pocz¹tków gromadzi³a siê na modlitwê. Cesarz Hadrian w 135 r. kaza³ zasypaæ to miejsce i wznieœæ tam œwi¹tyniê poœwiêcon¹ Jowiszowi. Na pocz¹tku IV wieku cesarz Konstantyn wraz ze swoj¹ matk¹, œw. Helen¹, wybudowa³ tu koœció³, upamiêtniaj¹cy œmieræ i zmartwychwstanie Chrystusa. W roku 614 Bazylika Grobu zosta³a spalona przez Persów, a nastêpnie odbudowana staraniem mnicha Modesta. W roku 1009 zosta³a kompletnie zniszczona przez kalifa Al-Hakima. Dziêki wyprawom krzy¿owym chrzeœcijanie odzyskali œwiête miejsca i odbudowali miêdzy innym Bazylikê Grobu Pañskiego. Po pierwszej wyprawie krzy¿owej w roku 1099 powsta³o Królestwo Jerozolimskie, które przesta³o istnieæ w 1291 r. po upadku Akki. Wtedy te¿ powsta³o bardzo groŸne islamskie bractwo skrytobójczych morderców zwanych asasynami. W roku 1092 ich ofiar¹ pad³ nawet król Jerozolimy, Konrad z Montferratu. Zamachowców schwytano. Wziêci na tortury wyznali z dum¹, ¿e s¹ „narzêdziem w rêku Boga i nale¿¹ do bractwa asasynów”. Dzia³ali podobnie jak dzisiaj d¿ihadyœci Pañstwa Islamskiego. Fanatycy z tego bractwa poœwiêcali ¿ycie w zamian za obietnicê zdobycia wiecznej s³awy i dostania siê do raju. Wed³ug relacji weneckiego kupca i podró¿nika Marco Polo przywódca sekty kaza³ za³o¿yæ w dolinie niedaleko twierdzy Alamut „najwiêkszy i najpiêkniejszy ogród, jaki kiedykolwiek ogl¹dano. By³o tam wszelkie dobro; roœlin i kwiatów obfitoœæ by³a rozkoszna. I przeprowadziæ tam kaza³ kana³y; jednymi p³ynê³o wino, innymi mleko, tymi miód, owymi wo-

INCOME TAX

da. I przebywa³y tam najurodziwsze damy i dziewice œwiata, umiej¹ce graæ na wszystkich instrumentach i œpiewaæ, a zw³aszcza bieg³e by³y w wabieniu i pieszczotach ponad wszelkie wyobra¿enia”. Przysz³ych zabójców odurzano napojem z opium i przewo¿ono z twierdzy do bajkowego ogrodu. Po przebudzeniu s¹dzili, ¿e znajduj¹ siê w raju. Jak pisa³ w³oski podró¿nik „damy i dziewice spêdza³y z nimi ca³y dzieñ, graj¹c, œpiewaj¹c i oddaj¹c siê wszelakim rozkoszom; i czynili z nimi wedle swej woli”. Po kilku dniach m³odzieñcy ponownie dostawali œrodek usypiaj¹cy i budzili siê na twardym pos³aniu w zamku. Mistrz, zwany Starcem z Gór, obiecywa³ im powrót do tego ogrodu, gdy zgin¹ w czasie zleconych zadañ. M³odzieñcy zauroczeni obietnic¹ wiekuistego raju zamieniali siê w fanatycznych skrytobójców. Po tajemniczym zamku i bajkowych ogrodach zosta³y ruiny twierdzy Alamut na stromej skale w górzystych regionach wschodniego Iranu. Nawet dzisiaj resztki potê¿nej warowni sprawiaj¹ niesamowite wra¿enie.

tak aby sta³a siê prost¹ drog¹ do nieba. Œw. Jan Pawe³ II w czasie modlitwy „Anio³ Pañski” powiedzia³: „Chrystus okaza³ siê tym, kim jest w swojej naturze i istocie, ¿e jest Synem Bo¿ym. Przemienienie pozwoli³o Aposto³om zrozumieæ, jak mizerne i niepe³ne s¹ ich wyobra¿enia o Bogu. Doœwiadczaj¹ oni tajemnicy Bo¿ej mi³oœci. Bo Bóg ci¹gle daje znaki mi³oœci. S¹ one jak Przemienienie, niespodziewane, niewyt³umaczalne, wyrywaj¹ce nas na moment z zamkniêtego œwiata codziennoœci. Te delikatne znaki Bo¿ej mi³oœci, tak ³atwe do przeoczenia, wyrywaj¹ z naszych serc westchnienie „dobrze nam tu byæ…”. Bo Bóg przygotowa³ dla ka¿dego cz³owieka przemienienie codziennoœci. Przemiana ma oznaczaæ otwarcie siê na g³êbsz¹ to¿samoœæ, indywidualnoœæ, która jest niepowtarzalnym, najg³êbiej osobistym obrazem Boga w cz³owieku. I to w³aœnie On, który stworzy³ nas na swoje podobieñstwo, pragnie nam pomagaæ w przemianie przez ca³e nasze ¿ycie. Chrystus przemieni³ siê na oczach Aposto³ów, aby w dniach próby ich wiara w Niego nie zachwia³a siê. Chcia³ wlaæ w ich serca wiarê i otuchê oraz zapewniæ, ¿e Jego przysz³e krzy¿owe poni¿enie jest potrzebne, by tym bardziej mog³a zajaœnieæ Jego chwa³a. Chcia³ pokazaæ, ¿e przez chwalebne Przemienienie ka¿dy cz³owiek powinien siê przemieniaæ, stawaæ siê lepszym. Ka¿dy chrzeœcijanin chce osi¹gn¹æ tê swoj¹ górê Tabor, któr¹ jest prawdziwe chrzeœcijañstwo. W ³¹cznoœci z Chrystusem, staje siê innym cz³owiekiem, przemienionym, takim, z którym dobrze byæ razem”.

Te ponure ruiny poœród pustynnych

i górskich krajobrazów s¹ niejako symbolem fa³szywego i z³udnego raju obiecywanego bezwzglêdnym mordercom, dziœ powiedzielibyœmy – terrorystom. Droga nienawiœci i okrutnych morderstw nie mo¿e byæ drog¹ do prawdziwego raju, który przygotowa³ dla nas Bóg, bêd¹cy sam¹ mi³oœci¹. Raj, który nazywamy niebem istnieje. Jego tropyznajduj¹ siê na kartach Biblii. Ziemia Obiecana, do której wyrusza Abraham, a póŸniej Moj¿esz poprzez obraz ziemi mlekiem i miodem p³yn¹cej staje siê obrazem duchowego raju w bliskoœci Boga, który jest spe³nieniem wszelkich ludzkich pragnieñ. W pierwszym czytaniu z Ksiêgi Rodzaju s³yszymy o wyjœciu Abrahama z Ur chaldejskiego do Ziemi Obiecanej oraz zapowiedŸ bo¿ego b³ogos³awieñstwa w ziemskiej pielgrzymce do tej ziemi. Znakiem tego b³ogos³awieñstwa bêdzie liczne potomstwo. Bóg powiedzia³ do Abrahama: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeœli zdo³asz to uczyniæ”, a potem doda³: „Tak liczne bêdzie twoje potomstwo”. Z tego potomstwa narodzi siê Mesjasz, Jezus Chrystus, który poprowadzi swoich uczniów na Górê Tabor, gdzie doœwiadcz¹ przedsmaku nieba. W Ewangelii czytamy: „Jezus wzi¹³ z sob¹ Piotra, Jana i Jakuba i wyszed³ na górê, aby siê modliæ. Gdy siê modli³, wygl¹d Jego twarzy siê odmieni³, a Jego odzienie sta³o siê lœni¹co bia³e. A oto dwóch mê¿ów rozmawia³o z Nim. Byli to Moj¿esz i Eliasz”. Ujrzeli Moj¿esza, który przez czterdzieœci lat prowadzi³ lud do Ziemi Obiecanej. Ujrzeli przemienionego Jezusa w blaskach niebieskiej chwa³y. Zachwycony Piotr powiedzia³: „Mistrzu, dobrze, ¿e tu jesteœmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Moj¿esza i jeden dla Eliasza”.

A

posto³owie wrócili z Góry Tabor do zwyk³ej codziennoœci, w która wpisz¹ siê niezwyk³e wydarzenie na drodze do nieba. Bêdzie krzy¿ Jezusa na Golgocie, a wtedy tak bardzo bêdzie potrzebna wizja z Góry Tabor, aby nie zw¹tpiæ, aby uwierzyæ

J

ednak nie nadszed³ jeszcze czas pozostania w raju. Trzeba by³o wróciæ do zwyk³ej codziennoœci, przes¹czyæ j¹ mi³oœci¹,

WYSY£KA PIENIÊDZY

T£UMACZENIA

ZAPROSZENIA

BILETY LOTNICZE

PACZKI MORSKIE

INCOME TAX – ROZLICZENIA PODATKOWE (718) 894-5170

AUTHORIZED IRS E-FILE PROVIDER Przygotowujemy rozliczenia osób indywidualnych oraz ma³ych biznesów wystêpujemy o ITIN indywidualny nr. rozliczeniowy

Rozliczamy lata ubieg³e, zaprasza Marta Majek

mi³oœci, któr¹ Chrystus ukaza³ na krzy¿u, modl¹c siê za swoich oprawców: „Ojcze odpuœæ im, bo nie wiedz¹ co czyni¹”. Ta wizja bêdzie potrzebna, aby ca³e swoje ¿ycie zawierzyæ zmartwychwsta³emu Chrystusowi, a szczególnie wtedy, gdy wspinamy siê na nasz¹ osobist¹ Golgotê. Tak jak to by³o w przypadku œw. Szczepana, pierwszego mêczennika. Kamienowany przez z³owrogi t³um mówi³: „Widzê niebo otwarte i Syna Cz³owieczego, stoj¹cego po prawicy Boga”. Po czym doda³: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu”.

Œ

w. Pawe³ w zacytowanym na wstêpie Liœcie do Filipian przestrzega przed drog¹ prowadz¹c¹ do fa³szywego raju, które znakiem mog¹ byæ ponure ruiny twierdzy Alamut: „Bracia, b¹dŸcie wszyscy razem moimi naœladowcami i wpatrujcie siê w tych, którzy tak postêpuj¹, jak tego wzór macie w nas. Wielu bowiem postêpuje jak wrogowie krzy¿a Chrystusowego, o których czêsto wam mówi³em, a teraz mówiê z p³aczem. Ich losem – zag³ada, ich bogiem – brzuch, a chwa³a – w tym, czego winni siê wstydziæ”. ❍

Zapraszamy Katolicki Klub Dyskusyjny im. Œw. Jana Paw³a II zaprasza w niedzielê, 28 lutego br. na Mszê Œw. i wyk³ad pt.”B¹dŸcie Mi³osierni jak Ojciec...”, który wyg³osi O. Marcin Zubik, Redemptorysta. SpowiedŸ godz. 2.30 ppo³. Msza Œw. godz. 3.00 ppo³. Wyk³ad z dyskusj¹ godz. 4.00 ppo³. Koœció³ œw. Stanis³awa B.i M. - 101 E 7 Street – Manhattan, pomiêdzy 1 Ave i Ave A. Dojazd metrem “6” do Astor Place lub metrem “F” do 2-ej Ave inf. tel. 347 225 4860 LOTNICZE

LETNIA PROMOCJA NA BILETY DO POLSKI

Lufthansa $998

WYNAJEM SAMOCHODÓW

61-65 56th Road Maspeth, NY 11378 www.dtmtravel.com pon. – pt. 10.30am – 7pm sob. 10.30am – 4pm


www.kurierplus.com

Plan Morawieckiego

u Wicepremier Mateusz Morawiecki. Polska zrobi³a wielki skok gospodarczy. Od roku 1989 dochód narodowy wzrós³ dwa i pó³ raza. Ale kraj ugrz¹z³ w tzw. pu³apce œredniego rozwoju. W przemyœle montuje siê koñcowe produkty z podzespo³ów zagranicznych korporacji albo dostarcza podzespo³y do produktów finalnych sk³adanych za granic¹ przez owe korporacje. Taka prosta praca nie wymaga wysokich kwalifikacji ani rozwoju w³asnej myœli technicznej. Dlatego p³ace w Polsce s¹ niskie, co d³ugo przyci¹ga³o inwestorów zagranicznych inwestuj¹cych w proste rozwi¹zania. Jednak w ten sposób nie dojdzie siê ani do bogactwa ani wiêkszej samodzielnoœci. To tak¿e sytuacja niebezpieczna politycznie, bo montownie pro-

duktów mo¿na ³atwo zlikwidowaæ na polecenie macierzystych korporacji zagranic¹. Wtedy kraj zosta³by bez miejsc pracy. W czasie kampanii wyborczej do Sejmu prezes PiS Jaros³aw Kaczyñski zapowiedzia³ odbudowê polskiego przemys³u kosztem biliona z³otych na inwestycje. A w ostatni wtorek wicepremier Mateusz Morawiecki wyst¹pi³ z konkretnym planem rozwoju gospodarki. Rz¹d zamierza oprzeæ rozwój kraju na obiecanej odbudowie przemys³u, pobudzeniu innowacyjnoœci, zwiêkszeniu inwestycji, poparciu eksportu a tak¿e inwestowaniu za granic¹ przez polskie firmy oraz pobudzeniu ma³ych miast i wsi. Zostanie przygotowana tzw. Konstytucja Biznesu. Bêdzie to ustawa, która obejmie zasady prowadzenia dzia³alnoœci gospodarczej w Polsce. Zniesie wiele ogra-

Pobiegnij razem z nami

Instytut Pi³sudskiego w Ameryce we wspó³pracy z grup¹ „Polska Running Team” zaprasza do udzia³u w biegu pamiêci: „Tropem Wilczym. Bieg Pamiêci ¯o³nierzy Wyklêtych” – Nowy Jork – 28 lutego (niedziela) godzina 12 w po³udnie, Forest Park „Tropem Wilczym. Bieg Pamiêci ¯o³nierzy Wyklêtych” jest to ogólnopolski projekt koordynowany przez Fundacjê Wolnoœæ i Demokracja w Polsce, którego celem jest oddanie ho³du ¿o³nierzom polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego dzia³aj¹cego w latach 1944 – 1963 w obrêbie przedwojennych granic RP oraz popularyzacja wiedzy na ten temat. Bieg organizowany jest na dystansie 1963 metry – jest to odwo³anie do roku, w którym zgin¹³ ostatni ¯o³nierz Wyklêty – Józef Franczak ps. Lalek. W 2015 roku w trzeciej edycji biegu wziê³o udzia³ 20 000 uczestników z 81 miast z ca³ej Polski oraz Wilna, Grodna i Lidy. W roku 2016 udzia³ zapowiada jeszcze wiêksza liczba uczestników, do³¹-

5

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

czy³ Londyn i Nowy Jork.Szczegó³y biegu: Dystans: 1963 metry Data: 28 lutego, 2016 (niedziela) godzina 12 w po³udnie Miejsce: Forest Park, Queens, NY – spotykamy siê przy Forest Park Drive ko³o stadionu, wjazd samochodem od strony Myrtle Ave. lub Woodhaven Blvd. Gdzie dostêpny jest parking i przejœcie poprzez Woodhaven Blvd w stronê stadionu. Dojazd komunikacja miejsk¹: metro M, R do stacji Woodhaven Blvd, potem autobusy: Q11, Q 21, QM15 Zbiórka: godzina 11 rano w Forest Park Uczestnicy otrzymaj¹ koszulki z podobiznami „¯o³nierzy Wyklêtych” oraz pami¹tkowe medale. Zapisy: Dzieci w wieku 5-12 – wstêp wolny z zarejestrowanymi rodzicami Doroœli i m³odzie¿ (od 13 lat) – op³ata $25 od osoby (w op³atê wliczone s¹: koszt organizacji biegu, ubezpieczenie, koszulka). Rezerwacja jest konieczna – do 25 lutego, 2016 r. – online: www.pilsudski.org – W siedzibie Instytutu Pi³sudskiego: 138 Greenpoint Ave, Brooklyn, NY 11222 w godzinach: 10 – 17 (pon, œr, czw, pt), 10 – 19 we wtorki. Tel: 212 505-9077, e-mail: office@pilsudski.org

niczeñ nak³adanych na przedsiêbiorców. Niedoœcig³ym idea³em jest tzw. ustawa Wilczka, autorstwa ówczesnego ministra, ze schy³ku PRL wprowadzaj¹ca wolnoœæ gospodarcz¹ na progu wychodzenia z komunizmu. Niestety, od tego czasu kolejne rz¹dy nak³ada³y na biznes ograniczenia i obowi¹zki oraz potrzebê uzyskiwania zezwoleñ dzia³alnoœci w bardzo wielu dziedzinach. A przecie¿ zasad¹ powinno byæ, ¿e co nie jest zabronione to jest dozwolone, bez osobnej zgody w³adz. Rz¹d uwa¿a, ¿e Polska ma mieæ swoje specjalnoœci, zw³aszcza oparte na nowoczesnych technologiach. To mog¹ byæ Krajowe Inteligentne Specjalizacje popierane przez administracjê. Chodzi o bran¿e: lotnicz¹, zbrojeniow¹, stoczniow¹, chemiczn¹, transportow¹ i informatyczn¹. Rz¹d zamierza, aby do roku 2020 inwestycje przekroczy³y poziom 25 proc. dochodu narodowego, nak³ady na badania rozwojowe siêgnê³y 2 proc. tego dochodu, liczba œrednich i du¿ych przedsiêbiorstw ma przekroczyæ liczbê 22 tysiêcy, bezpoœrednie inwestycje polskich przedsiêbiorstw za granic¹ wzrosn¹ o 70 proc.; produkcja przemys³owa na rosn¹æ szybciej ni¿ dochód narodowy. Dochód ten na g³owê Polaka ma osi¹gn¹æ 79 proc. œredniej w Unii Europejskiej. Z biliona z³otych przeznaczonych w ci¹gu tych czterech lat na inwestycje, prawie po³owa ma pochodziæ z funduszy Unii wyp³acanych Polsce w celu wyrównywania poziomu cywilizacyjnego pañstw UE. 150 miliardów z³otych wydadz¹ na inwestycje spó³ki Skarbu Pañstwa. Prywatne polskie firmy maj¹ zainwestowaæ do 230 miliardów z³otych. Do³o¿¹ siê tak¿e ró¿ne programy rozwojowe i banki krajowe i zagraniczne. Zdaniem prof. Jerzego Osiatyñskiego, cz³onka Rady Polityki Pieniê¿nej, wicepremier Morawiecki trafnie rozpozna³ s³aboœæ polskiej gospodarki. Nie jest zreszt¹

odosobniony. „Pu³apka œredniego rozwoju” do kilku lat stanowi temat debaty publicznej. Osiatyñski chwali, ¿e przyjêta polityka rz¹du nie bêdzie rozstrzygaæ, kto jest zwyciêzc¹ w konkurencji na rynku. Bêdzie tylko pomagaæ biznesowi w uzyskiwaniu potrzebnych informacji. Interwencja pañstwa w gospodarkê sprawdzi³a siê w krajach Dalekiego Wschodu, jak kiedyœ Korea Po³udniowa, a obecnie Pakistan i Indie. Plan Morawieckiego niemal entuzjastycznie poparli biznesmani zrzeszeni w Zwi¹zku Przedsiêbiorców i Pracodawców w liœcie otwartym „Uwierzcie w Polaków”. Uwa¿aj¹, ¿e nie jest to zbiór pobo¿nych ¿yczeñ ale opiera siê na istniej¹cych ju¿ zasobach. Strategicznie ujmuj¹c, rozwój Polski ma opieraæ siê na polskim kapitale i oszczêdnoœciach oraz na polskich firmach. Licz¹ oni, ¿e rz¹d zakoñczy faworyzowanie zagranicznych korporacji kosztem polskich i oba rodzaje biznesów bêd¹ konkurowa³y na równych warunkach. Przedsiêbiorcy ¿al¹ siê, ¿e „maj¹ na rêkach i nogach pêta z papieru kancelaryjnego.” W Polsce dzia³a jeden z najgorszych w Unii Europejskiej systemów podatkowych a biznesy „z¿era biurokracja”. Samo usuniêcie zbêdnej biurokracji da³oby krajowi 1,4 proc. dodatkowego wzrostu dochodu narodowego przez dziesiêæ lat. Przedsiêbiorcy oceniaj¹, ¿e samo odblokowanie polskiej gospodarki w zasadzie gwarantuje przyrost dochodu narodowego o 5-6 proc. rocznie. Da³oby to bud¿etowi pañstwa dodatkowo 40 miliardów z³otych rocznie w postaci podatków. Ich zdaniem, wicepremiera Morawieckiego czeka gigantyczna praca w walce z podzia³ami resortowymi. Powinien wiêc otrzymaæ mocne poparcie w rz¹dzie. Najwiêksze bowiem zagro¿enie dla tego ambitnego planu le¿y w sferze politycznej.

Jan Ró¿y³³o

Wielu z nas nie myœli o jutrze, wydaje nam siê, ¿e na wszystko mamy jeszcze czas. Dopiero w momencie choroby lub zbli¿aj¹cej siê œmierci – otwieraj¹ nam siê oczy, niestety, wtedy jest ju¿ za póŸno. NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, by Twoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, aby Twoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne.

PORADY W ZAKRESIE v TESTAMENTY v TRUSTS v HOME CARE MEDICAID v NURSING HOME MEDICAID v POWER OF ATTORNEY v HEALTH CARE PROXY v PRAWO SPADKOWE v NIERUCHOMOŒCI MASZ PYTANIA? W¥TPLIWOŒCI? ZADZWOÑ. CHÊTNIE UDZIELÊ PORADY: tel. (718) 349-2300 fax: (718) 349-2332

Adres biura:

188 Eckford Street, Brooklyn, NY


6

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

Œpiewanie jest dla ludzi myœl¹cych Cieszê siê z tego wystêpu, bo jest to 1➭ bardzo piêkna inscenizacja, bardzo tradycyjna, czysta w swojej formie i daje nam œpiewakom du¿y komfort. – Wspomnia³ pan o swoim dzieciñstwie. Wyrasta³ pan w rodzinie muzycznej, rodzice œpiewali i tañczyli w zespole Mazowsze, czy w³aœnie to spowodowa³o, ¿e zacz¹³ pan œpiewaæ? Tak, miêdzy innymi to. Jako ch³opiec, jeszcze przed mutacj¹, œpiewa³em bardzo du¿o rzeczy z repertuaru Mazowsza, zarówno w szkolnych zespo³ach, czy te¿ z rodzicami. Mia³em silny, czysty g³os, wiêc wszystkie pieœni jakie mia³ w repertuarze ten zespó³ zna³em doskonale. Moi rodzice ju¿ po odejœciu z Mazowsza prowadzili swój w³asny zespó³ folklorystyczny, „Polanie” a potem „Grupa u Pietra” i z tym zespo³em te¿ trochê wystêpowa³em. Uczy³em siê równie¿ gry na skrzypcach i oboju, ale wiedzia³em, ¿e to nie jest moja dziedzina. Na œpiew zdecydowa³em siê, w ostatniej klasie liceum i zda³em wówczas do szko³y muzycznej przy ulicy Bednarskiej w Warszawie, gdzie chcia³em zdawaæ na wydzia³ œpiewu rozrywkowego, jednak za rad¹ Bo¿eny Betlej (œpiewaczki i pedagoga) zda³em egzaminy na wydzia³ œpiewu operowego do klasy J. Knetiga. PóŸniej ukoñczy³em Akademiê Muzyczn¹ im. Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie tego samego profesora. Uczy³em siê te¿ u Ka³udi Ka³udowa, bu³garskiego tenora. – Ma pan te¿ przygotowanie baletowe. Przydaje siê to podczas spektakli operowych? To by³ krótki epizod. Przez pó³tora roku jako ch³opiec chodzi³em do szko³y baletowej. Moja siostra by³a primabalerin¹, skoñczy³a Warszawsk¹ Szko³ê Baletow¹, ale kontuzja wykluczy³a j¹ z tego zawodu. Ja ogólnotaneczne przygotowanie mam, tak¿e z tego wzglêdu, ¿e tañczy³em w zespole folklorystycznym. Nauka gry na skrzypcach wyostrzy³a mi s³uch, gra na oboju wzmocni³a oddech, choæ oczywiœcie jest on inny ni¿ w œpiewie, a taniec da³ mi gibkoœæ cia³a, co pomaga we wspó³czesnych produkcjach operowych. – A du¿o siê pan nauczy³ w szkole? Owszem. Trzeba powiedzieæ, ¿e bycie œpiewakiem operowym to nie tylko odpowiednia technika. Zawsze podkreœlam, ¿e to jest kariera dla ludzi myœl¹cych. Musimy byæ wszechstronnie wykszta³conymi artystami, trzeba znaæ historiê muzyki, historiê sztuki, rozumieæ epoki, w których tworzyli dani kompozytorzy. Inaczej œpiewa siê kompozycje barokowe, inaczej repertuar póŸniejszy. Du¿o siê nauczy³em nie tylko od strony wokalnej, ale jako muzyk. – Bardzo starannie dobiera pan role i choæ ma pan szeroki repertuar, to jednak niektórych ról pan „nie bierze”. Dlaczego? Do niektórych ról ju¿ nie wracam, innych jeszcze nie œpiewam. Kiedy siê jest g³osem m³odym, na pocz¹tku kariery, nale¿y siêgaæ po role liryczne, bardzo wysokie w danym g³osie, czyli z wysok¹ tesytur¹. Zmusza to organizm do tego, ¿eby pracowaæ oddechem i nie postarza g³osu. Dlatego na pocz¹tku trzeba œpiewaæ Mozarta, lekkie role Rossiniego, czy Donizettiego. Dopiero z czasem, w miarê dojrzewania organizmu, kiedy dojrzewa tak¿e nasz g³os, nale¿y siêgaæ po inne role, bardziej dramatyczne. Dlatego w Rigolettcie, czy operze Simon Boccanegra Verdiego zaœpiewam dopiero w przysz³oœci. – Czym dla pana jest bel canto, co w dos³ownym t³umaczeniu znaczny piêkny œpiew?

Nie mo¿na uj¹æ jednym zdaniem tego czym jest sztuka bel canta. Tak naprawdê jest to coœ, co siê czuje, kiedy siê s³yszy. Kiedy s³yszymy œpiewaka, który piêknie frazuje, ma piêkne, naturalne legato, mo¿na powiedzieæ taki palec Bo¿y, którym nieliczni œpiewacy s¹ obdarzeni. Czy ja jestem tym obdarzony? Nie mnie to oceniaæ. Na pewno w tym repertuarze czujê siê najlepiej. Do repertuaru bel canto potrzeba posiadaæ równie¿ predyspozycje, m.in barwa g³osu jest bardzo wa¿na. – Momentem prze³omowym w pana karierze miêdzynarodowej by³ wystêp pod batut¹ Daniela Barenboima. Proszê opowiedzieæ jak do tego dosz³o? Pojecha³em na przes³uchanie do Berlina, konkretnie do roli Eugeniusza Oniegina. By³ tam jeszcze jeden baryton. Kiedy Daniel Barenboim siê pojawi³ przywita³ siê z tym œpiewakiem i okaza³o siê, ¿e siê doskonale znaj¹, ¿e on zna jego rodziców itd. Pomyœla³em sobie wtedy mój Bo¿e, co ja tu robiê, przecie¿ wszystko jest ju¿ jasne, a ja jestem tu tylko jako przys³owiowy kwiatek do ko¿ucha. Ten drugi baryton zaœpiewa³ bardzo dobrze, a kiedy przysz³a kolej na mnie Barenboim zapyta³ co chcê zaprezentowaæ. Powiedzia³em, ¿e Oniegina, bo by³o to przes³uchanie w³aœnie do tej roli. Zaœpiewa³em mo¿e piêæ taktów a Barenboim powiedzia³: „dziêkujê, co jeszcze przywioz³eœ”? Wybra³em scenê œmierci markiza Posa z Don Carlosa Verdiego. Kiedy œpiewa³em drug¹ czêœæ tej arii, Barenboim niespodziewanie wsta³ i wyszed³. Pomyœla³em sobie: no to pozamiatane. Wzi¹³em swoje rzeczy i wsiad³em do poci¹gu powrotnego do Warszawy, przekonany, ¿e nic z tego nie bêdzie. I w tym momencie otrzyma³em telefon od mojej mened¿erki, niestety ju¿ œw. pamiêci Rithy Dixon z pytaniem: „gdzie ty jesteœ”? Odpowiedzia³em, ¿e wracam do Polski, bo Barenboimowi siê w ogóle nie podoba³o. A ona na to: „o czym ty w ogóle mówisz, on jest zachwycony, dopytywa³ siê gdzie znalaz³am takiego œpiewaka, mamy kontrakt na Oniegina!” Œpiewasz z Villazon’em i Rene Pape. Takie by³y moje pocz¹tki z Barenboimem (œmiech). PóŸniej maestro zaproponowa³ mi jeszcze Wesele Figara, w 2014 spotkaliœmy siê w La Scali i mamy ze sob¹ bardzo dobry kontakt. Tak naprawdê po tym pierwszym wystêpie w Onieginie ruszy³a zdecydowanie moja kariera miêdzynarodowa. Po odejœciu na emeryturê Rithy Dixon zmieni³em mened¿era, z Gianluca (Gianluka) Macheda z IMG wspó³pracujê ju¿ ponad piêæ lat, nasza wspó³praca uk³ada siê znakomicie. W naszym zawodzie, ¿eby osi¹gn¹æ du¿y sukces, potrzebne s¹ dwie osoby: bardzo dobry œpiewak i bardzo dobry mened¿er. – Ma pan kalendarz wype³niony ju¿ na cztery lata do przodu, czy to nie jest trochê przyt³aczaj¹ce? Jest jeszcze trochê miejsca w 2019 i 2020 roku:), ale tak, mam ju¿ du¿o ról zakontraktowanych. Kariera i muzyka to jest moja pasja, ale najwa¿niejsza w moim ¿yciu jest rodzina, ¿ona i syn, który ma w tej chwili prawie piêæ lat. Staram siê zachowaæ odpowiedni balans, na szczêœcie ju¿ jestem w takiej sytuacji, ¿e mogê pewnych ról odmawiaæ, wiêc czasami to robiê w³aœnie po to, ¿eby byæ wiêcej z rodzin¹. – Gdzie siê panu najlepiej œpiewa? W Mediolanie, w Berlinie, w Madrycie, w Barcelonie, czy mo¿e w Teatrze Narodowym w Warszawie? Uwielbiam Teatr Narodowy w Warszawie. Tam zaczyna³em moj¹ karierê i tam jest moja publicznoœæ, wiêc zawsze z wielkim

sentymentem wracam do tego teatru. W Metropolitan Opera jest niesamowita akustyka i œpiewa siê tutaj fantastycznie, ale powiem szczerze, ¿e poniewa¿ uwielbiam robiæ to, co robiê, to lubiê œpiewaæ wszêdzie. Nie ma z³ych teatrów, s¹ takie, w których wydaje siê, ¿e tego g³osu jest trochê mniej, ale ja œpiewam przede wszystkim dla publicznoœci i wszêdzie czujê siê dobrze. – Jakie inscenizacje pan lubi. Nowoczesne czy bardziej tradycyjne? Lubiê inscenizacjê dobre, czyli i takie i takie. Lubiê np. Franco Zeffirelliego, ale lubiê te¿ m¹dre inscenizacjê wspó³czesne, które maj¹ sens i nie s¹ wymyœlone tylko po to, ¿eby szokowaæ. – W Czarodziejskim Flecie przysz³o panu œpiewaæ w masce? Tak, to by³a inscenizacja Achima Freyera i by³o to rzeczywiœcie bardzo niekomfortowe, bo w tej samej inscenizacji robi³em te¿ na scenie pompki œpiewaj¹c ariê Papagena. Te maski by³y bardzo ciê¿kie i pocz¹tkowo zak³óca³y nam odczucie w³asnego g³osu. Jako œpiewacy musimy pamiêtaæ, ¿e jesteœmy niejako materia³em, w którym rzeŸbi re¿yser. Dlatego wszystko jest dopuszczalne dopóki nie jest to wbrew sztuce wokalnej. Osobiœcie uwa¿am, ¿e potrzebne s¹ nowe inscenizacje i trochê prowokacji w sztuce. Nie mo¿emy zamykaæ opery w skansenie. – Mariusz Treliñski nale¿y do m¹drych re¿yserów? Lubiê inscenizacje Mariusza. Oczywiœcie jak ka¿dy re¿yser ma on produkcje ciesz¹ce siê wiêkszym i mniejszym uznaniem krytyki, ale te, w których bra³em udzia³ zawsze by³y bardzo dobre, czyli np. Madame Butterfly, Dama Pikowa, czy Eugeniusz Oniegin. Trzeba te¿ wspomnieæ o Borysie Kudliczce, który robi scenografie do wszystkich spektakli Mariusza, s¹ one zawsze fantastyczne, to nie tylko wybitny scenograf, ale i architekt. Mariusz jest bardzo utalentowanym re¿yserem, trzymam teraz kciuki za niego i Borysa i za ich spektakl „Tristan i Izolda” Wagnera na otwarcie nadchodz¹cego nowego sezonu w MET. – Niektórzy mówi¹, ¿e opera umiera. Co pan na to? Nie zgadzam siê z tym. Oczywiœcie teatry operowe maj¹ problemy bud¿etowe, ale wszêdzie na œwiecie widzê komplety publicznoœci, du¿o ludzi m³odych. Na najwa¿niejsze festiwale operowe na œwiecie nie mo¿na kupiæ biletów. Teraz w Salzburgu, gdzie dwukrotnie zastêpowa³em Placido Domingo, ludzie kupowali bilety od koników – nie widzê, ¿eby opera umiera³a. Generalnie kryzys finansowy dotyczy równie¿ opery, dlatego w niektórych miejscach gra siê mniej jak np. we W³oszech, gdzie rzeczywiœcie s¹ du¿e problemy z finansami. Wierzê jednak, ¿e to minie. – Wœród polskich œpiewaków ma pan wielu znakomitych kolegów po fachu: Mariusza Kwietnia, Piotra Becza³ê, Aleksandrê Kurzak. Sk¹d to siê wziê³o? Przede wszystkim trzeba podkreœliæ, ¿e nigdy w historii naszej opery nie by³o takiej sytuacji, ¿eby czwórka polskich œpiewaków, w tym samym sezonie, wystêpowa³a w Metropolitan Opera. To jest nasz wielki sukces. T³umaczyæ to mo¿na tym, ¿e bardzo ciê¿ko na ten sukces pracowaliœmy. Prawda jest jednak taka, ¿e o polskich artystach w ogóle, nie tylko œpiewakach operowych, coraz czêœciej siê s³yszy na œwiecie. Œwiat jest bardziej otwarty i nie jest ju¿ tak jak kiedyœ, ¿e mieszkamy w kraju w gruncie rzeczy pod okupacj¹ sowieck¹, w którym nic nie ma.

www.kurierplus.com

– A konkuruje pan z Mariuszem Kwietniem? Nie, w ¿adnym razie. ¯yczê mu jak najwiêkszych sukcesów, jesteœmy kolegami, oklaskujê Mariusza i z tego co wiem jest tak samo w drug¹ stronê. Moim zdaniem œwiat jest wystarczaj¹co du¿y, wszyscy siê zmieœcimy. Bardzo siê cieszê, ¿e mo¿emy coraz czêœciej spotykaæ siê w ró¿nych teatrach. Nied³ugo z Ol¹ Kurzak bêdziemy œpiewaæ w Covent Garden w £ucji z Lammermooru, niedawno œpiewa³em z Piotrem Becza³¹ koncert w Wiedniu, który by³ wielkim sukcesem. W tym roku bêdziemy œpiewaæ z Rafa³em Siwkiem – basem – w Pary¿u w £ucji z Lammermoor. Jestem wyzbyty jakiejkolwiek zawiœci. – S³ucha pan innych œpiewaków? Moim idolem jest Piero Cappuccilli, w³oski baryton, uwielbiam Etore Bastianiniego, czy Leonarda Warrena. S³ucham przede wszystkim starych nagrañ, nieulepszanych, pokazuj¹cych jak piêknie œpiewali w tamtych czasach wielcy œpiewacy. Trzeba jednak pamiêtaæ, ¿e nie powinno siê naœladowaæ, czy kopiowaæ innych œpiewaków. Chodzi w³aœnie o to, ¿eby kszta³towaæ indywidualne cechy, ¿eby by³o wiadomo, ¿e œpiewa Ruciñski, Kwiecieñ czy Becza³a. Naœladowaæ mo¿na sposób myœlenia o œpiewie czy technikê. W wolnym czasie lubiê natomiast ciszê i wtedy najbardziej uwielbiam s³uchaæ œmiechu mojego syna i g³osu mojej ¿ony. – D³ugo jesteœcie ma³¿eñstwem? 11 rocznicê œlubu bêdziemy obchodziæ w tym roku, razem ju¿ ponad 15 lat. Poznaliœmy siê w Akademii Muzycznej w Warszawie, ja koñczy³em studia, moja ¿ona, Aleksandra, zaczyna³a na wydziale wychowania muzycznego o profilu dyrygentura chóralna. Ola zawsze fascynowa³a siê œpiewaniem muzyki jazzowej, popularnej, co robi do tej pory, wystêpuj¹c z ró¿nymi zespo³ami. Oprócz tego uczy œpiewu w Oœrodku Kultury w Izabelinie, m³odzie¿ i doros³ych. Przygotowuje te¿ aktorów teatralnych, których role wymagaj¹ œpiewu. Zarówno ¿ona jak i syn, który jest w tej chwili w przedszkolu, kiedy mog¹ je¿d¿¹ ze mn¹ za granicê, ¿ona jest te¿ moim najlepszym krytykiem. Jej uwagi s¹ dla mnie zawsze bardzo cenne. Ja te¿ staram siê chodziæ na jej koncerty i mówiæ, jeœli coœ mo¿na zrobiæ lepiej. Muzyka nas ³¹czy. – W Nowym Jorku zadebiutuje pan w Metropolitan Opera, ale mia³ pan ju¿ taki trochê niespodziewany debiut w tutejszym polskim koœciele. Proszê opowiedzieæ coœ o tym zdarzeniu. Rzeczywiœcie. Podczas spotkania w domu u Krystyny Dury (w³aœcicielki restauracji Christina na Greenpoincie, znanej ze wspierania polskich œpiewaków operowych i innych artystów – przyp. red.) pozna³em siê z ksiêdzem Jackiem WoŸnym, z parafii œw. Stanis³awa Kostki na Staten Island. Trochê pó³ ¿artem pó³serio zaproponowa³em, ¿e je¿eli organista ma nuty to przyjadê na niedzieln¹ mszê, bo jestem katolikiem i zaœpiewam. Faktycznie pojecha³em na mszê, ale myœla³em, ¿e Jacek o tym zapomnia³. Tymczasem on jak mnie zobaczy³ zapyta³: „to co zaœpiewasz?” No i zaœpiewa³am, dosta³em wielkie brawa – to by³ w³aœciwie mój debiut w Nowym Jorku. – Co lubi pan robiæ w czasie wolnym? Najbardziej lubiê byæ w domu z najbli¿szymi i siedzieæ w naszym ogrodzie. Spotykaæ siê z przyjació³mi przy dobrym winie i czasem muszê siê przyznaæ zapaliæ dobre cygaro albo nawet papierosa, potrzebujê poczuæ choæ na chwilê, ¿e jestem normalnym cz³owiekiem a nie tylko œpiewakiem - wyczynowcem sportowym - (œmiech) – Dziêkujê za rozmowê.

Tomasz Bagnowski Artur Ruciñski œpiewa w MET w nastêpuja¹ce dni: luty 19,22,27 marzec 2,5


www.kurierplus.com

Wa³êsa to „Bolek”

Wygl¹da na to, ¿e nie ma ju¿ w¹tpliwoœci. Prezes Instytutu Pamiêci Narodowej (IPN) £ukasz Kamiñski poinformowa³ oficjalnie na konferencji prasowej, ¿e w teczce personalnej znalezionej w domu wdowy po generale Czes³awie Kiszczaku znajduje siê koperta, a w niej odrêcznie napisane zobowi¹zanie do wspó³pracy ze S³u¿b¹ Bezpieczeñstwa podpisane: Lech Wa³êsa „Bolek”. Wœród dokumentów znajduj¹cych siê w tej teczce s¹ równie¿ m.in. odrêczne, podpisane pseudonimem „Bolek”, pokwitowania odbioru pieniêdzy”. Prezes IPN doda³, ¿e w opinii eksperta archiwisty uczestnicz¹cego w badaniu dokumentów z domu gen. Kiszczaka, s¹ one autentyczne. Tymczasem przebywaj¹cy w Wenezueli Lech Wa³êsa napisa³ na swoim portalu spo³ecznoœciowym – „Nie mo¿e byæ ¿adnych materia³ów mojego pochodzenia. Gdyby by³y, nie by³oby potrzeby podrabiaæ. W s¹dzie to udowodniê”. Czy jednak mo¿na uwierzyæ Wa³êsie, skoro kilka dni temu nagle wycofa³ siê z debaty na temat swojej wspó³pracy, któr¹ sam zaproponowa³ IPN-owi? Parê dni póŸniej zarzuci³ temu¿ IPN-owi ¿e k³amie na jego temat i niszczy jego wizerunek. Wygl¹da na to, ¿e teraz runie œwiatowy mit Wa³êsy jako nieustraszonego przywódcy stoczniowców i bohatera narodowego, który obali³ komunizm. Media zagraniczne ju¿ poda³y wiadomoœæ o jego p³atnej wspó³pracy ze S³u¿b¹ Bezpieczeñstwa, zaœ rodzime media propisowskie i wrogowie Wa³êsy w pe³ni triumfuj¹. Nareszcie bowiem znalaz³ siê dokument potwierdzaj¹cy to, o czym ju¿ od dawna pisa³y, walcz¹c z jednej strony o prawdê, z drugiej zaœ z samym Wa³ês¹ znajduj¹cym siê w stanie nieustaj¹cej wojny m.in. z braæmi Kaczyñskimi i Antonim Macierewiczem. W tej¿e wojnie piêknie jednak zachowa³ siê œp. pamiêci prezydent Lech Kaczyñski, który po opublikowaniu ksi¹¿ki S³awomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wa³êsa” powiedzia³, ¿e trzeba oddzielaæ czas wspó³pracy z SB w latach 1970-76 od czasu, którym Wa³êsa by³ bohaterem jako przywódca Solidarnoœci. Dzisiaj jednak trudno bêdzie uciec od spekulacji, w jakim stopniu przesz³oœæ rzutowa³a na teraŸniejszoœæ i przysz³oœæ. Chodzi o ustalenie czy Wa³êsa by³ szanta¿owany i sterowany przez komunistów, najpierw jako lider tej¿e Solidarnoœci a póŸniej jako prezydent. Trzeba bêdzie na nowo przeanalizowaæ podejmowane przez niego decyzje. Jeœli Wa³êsa by³by m¹dry, wyrazi³by skruchê, przeprosi³

7

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

i wyjaœni³ wszystko krok po kroku. Mo¿e wtedy uda³oby siê ocaliæ choæby jego mit jako trybuna ludowego. Na razie nic na to nie wskazuje, bo sprawia on wra¿enie cz³owieka, który uwierzy³, ¿e sam jeden obali³ komunizm. Ostatnio oœwiadczy³ to kilka razy z rzêdu. Przed historykami stoi trudne zadanie polegaj¹ce na ustaleniu, co jest prawd¹ a co konfabulacj¹. Równie wa¿nym zadaniem bêdzie ustalenie, komu i w jakim stopniu zaszkodzi³ Wa³êsa swymi donosami. Przejêcie archiwum genera³a Kiszczaka przez IPN powinno odbyæ siê zaraz po jego œmierci, podobnie jak i przejêcie archiwów komunistów – decydentów, pocz¹wszy od genera³a Jaruzelskiego. To samo powinno dotyczyæ dokumentów wyniesionych „z pracy” przez SB-eków. Niestety tego nie uczyniono, byæ mo¿e z braku odpowiednich przepisów prawnych. I wszystko wskazuje na to, ¿e IPN w ogóle by siê nimi nie zainteresowa³, gdyby nie odwiedzi³a tej instytucji Maria Kiszczakowa, z propozycj¹ sprzeda¿y dokumentów mê¿a za 90 tysiêcy z³otych. Z drugiej strony patrz¹c, kto wie, czy upublicznienie tej sprawy nie spowoduje, ¿e pozostali przy ¿yciu komuniœci i ich rodziny nie bêd¹ teraz potajemnie paliæ materia³ów kompromituj¹cych ich samych i innych. Tak, czy owak, IPN zapowiedzia³ ujawnienie pozosta³ych dokumentów znalezionych w domu wdowy po Kiszczaku. Potwierdzony fakt wspó³pracy Wa³êsy z SB stawia pod wielkim znakiem zapytania jego dotychczasowe oœwiadczenia, ¿e nie wyrywa³ ¿adnych stron ze swej teczki za³o¿onej mu przez prowadz¹cych go esbeków, któr¹ wypo¿yczy³ kiedy by³ prezydentem. Trzeba bêdzie teraz przepatrzeæ wydarzenia polityczne z jego udzia³em, pocz¹wszy od przygotowañ do Okr¹g³ego Sto³u prowadzonych w s³awetnej Magdalence. W ocenie jednych, ten¿e Okr¹g³y Stó³ by³ kompromisem, który doprowadzi³ do elementarnych zmian w Polsce, dla innych zaœ by³ zdrad¹ narodow¹ polegaj¹c¹ na zawarciu przez czêœæ liderów Solidarnoœci tajnego sojuszu z komunistami, którym w nowej Polsce zapewniono bezpieczeñstwo i przywileje. Wspomniany prezydent Lech Kaczyñski, który bra³ udzia³ w obradach Okr¹g³ego Sto³u twierdzi³, i¿ nie by³y one zdrad¹. Byæ mo¿e coœ nowego w tej mierze da siê ustaliæ po emisji piêciu godzin niepublikowanych dot¹d taœm z willi Zawrat i oœrodka w Magdalence, do których dotar³ dziennikarz œledczy Cezary Gmyz. Zapowiedzia³ on, ¿e premiera filmu, który powsta³ na bazie taœm, odbêdzie siê w przysz³ym tygodniu. S¹ to taœmy Kiszczaka, które skry³ on w tajnym archiwum. W pokazanym na antenie TV Republika fragmencie tego¿ filmu s³ychaæ m.in. wypowiedŸ Stanis³awa Cioska. – „Jak ten film o tych naszych rozmowach nakrêc¹ (...) to bêdzie piêkny film, (...) a napisz¹ tak: sprzedawczycy, Targowica, Targowica”. Biograf Wa³êsy – wspomniany S³awomir Cenckiewicz, zwróci³ uwagê, ¿e Lech Wa³êsa publikuje na swoim blogu dokumenty, które nie powinny byæ w jego posiadaniu. Pyta on jednoczeœnie, czy prokuratura i Instytut Pamiêci Narodowej zareaguj¹ na ten fakt. Czy¿by po „szafie Kiszczaka” przyszed³ czas na otwarcie „szafy Wa³êsy”? Tymczasem policja przeszuka³a letniskowy dom genera³a na Mazurach nie znajduj¹c jednak dokumentów, które mia³ tam ukryæ. W najbli¿szych dniach nale¿y spodziewaæ siê wielu wstrz¹sów bêd¹cych nastêpstwem wizyty Marii Kiszczakowej w IPNie.

Eryk Promieñski

Tydzieñ na kolanie Poniedzia³ek Pyszny tekst Roberta Tekielego w „Gazecie Polskiej”. Robert, kiedyœ twórca popkultury, wyznawca synkretyzmu, New Age’e, zgrywy w piœmie „Brulion”, którym kierowa³, przeszed³ g³êbok¹ przemianê, staj¹c siê ¿arliwym katolikiem. Ostroœæ obserwacji pozosta³a. Widaæ to w artykule „Wrogowie nadziei i pestycydy”. Czytamy: „Telewizje promuj¹ kult niedojrza³oœci i destrukcyjne style ¿ycia. A efekt? Kiedyœ gwiazda „Pe³nej chaty”, dziœ 34-letnia skandalistka. Ma za sob¹ trzy rozwody i odwyk. „Kevin sam w domu” – dziœ wrak cz³owieka. Michael Jackson, Curt Cobain, Elvis Presley, Jimi Hendricks, Jim Morrison, Janis Joplin, Freddie Mercury, Whitney Houston, Amy Winhouse. Tych ludzi stawia siê przed oczy jako wzór dla naszych dzieci. A przecie¿ naœladownictwo dzisiejszych idoli grozi œmierci¹ lub kalectwem. Wspó³czesny œwiat zachodnich wartoœci jest perwersyjny. Jego hierarchia – odwrócona. K³amstwo moœci sobie miejsce prawdy, artystów przekonano, ¿e piêkno to obciach, satanista jest dobry, kobieta modl¹ca siê o niezabijanie niewinnych – z³a. Idolem m³odzie¿y jest narkoman i biseksualista, samorealizacja ma byæ szczytem ludzkich marzeñ, a wzorem kobiecego piêkna – anorektyczna ch³opczyca z wybiegu.” Najwa¿niejszy punkt to zgranie czynnika ekonomicznego z dzia³aniami postêpowymi. Ostatecznie liczy siê mno¿enie grosza, wiêc wszystko co stoi na przeszkodzie komerchy musi ust¹piæ. ¯adnych granic i ograniczeñ! „Niszczony jest obyczaj, degenerowana szko³a, komercjalizowana poza granicê przyzwoitoœci ochrona zdrowia. Unijne instytucje atakuj¹ Koœció³, który niañczy³ Europê. Zagro¿ona jest nierozerwalnoœæ sakramentalnego ma³¿eñstwa, jednego z czterech fundamentów naszej cywilizacji. Wyrywane spod serc matek s¹ najbardziej niewinne na œwiecie istoty. Morduje siê staruszków zbêdnych ju¿ bezdusznej maszynie produkcji i konsumpcji. Kultura œmierci kwitnie”. Ale komercjalizacja siêga do samej tkanki cz³owieczej, bo obejmuje nawet... ¿ywnoœæ. Pisze Tekieli: „P r z e m y s ³ spo¿ywczy. Produkowane przemys³owo jedzenie! Fabryki ¿arcia! A w nich stoj¹ce we w³asnych odchodach kurczaki z czterema nogami, nas¹czana pestycydami od ziarna po kolbê kukurydza, szprycowane solank¹ szynki, zabijane promieniowaniem jonizuj¹cym owoce kiwi, które nie zgnij¹ po miesi¹cu, tylko skurcz¹ siê i wyschn¹, truskawki faszerowane chemikaliami szeœciokrotnie w trakcie sezonu, byki stymulowane hormonami, z tak przeroœniêta muskulatur¹, ¿e nie potrafi¹ chodziæ, s³owem: wo³owina. My to wszystko jemy, bo zgodziliœmy siê, by zamiast moralnoœci nasz¹ cywilizacj¹ rz¹dzi³ zysk i ideologie”. Uff, Tekieli wymienia grzechy g³ówne na koñcu: „Fatalizm, materializm, ubóstwienie cz³owieka. Wspó³czesny œwiat stworzyli pospo³u: wróg nadziei, pyszny megaloman i osobisty przeciwnik Pana Boga”. Ale skoro wierzymy w Niego, jest nadzieja. Wtorek Papie¿a Franciszka mo¿na krytykowaæ – za nazwijmy to tak – niezbyt rozs¹dn¹ politykê zagraniczn¹, ale trzeba pamiêtaæ, ¿e raz – z perspektywy Watykanu sprawy maj¹ siê inaczej, po drugie – jednak wierzê, ¿e Duch Œwiêty dzia³a i wie, co robi. Chcia³em zwrócic uwagê na piêkne s³owa Papie¿a z wizyty w Meksyku. Franciszek jest w najlepszej formie, gdy mówi o wa¿-

nych spo³ecznie sprawach. Ojciec Œwiêty uczestniczy³ w spotkaniu z rodzinami na stadionie w Tuxtla Gutierrez, w stanie Chiapas i po przemówieniu niepe³nosprawnego dziecka, mówi¹cego o dawania z siebie wszystkiego w ¿yciu, powiedzia³: „To w³aœnie zawsze pragnie czyniæ Duch Œwiêty poœród nas: abyœmy dali z siebie wszystko, aby nadal stawiaæ na ¿ycie, marzyæ i budowaæ ¿ycie, które bêdzie mia³o posmak ogniska domowego i rodziny”. I dalej: „Oczywiœcie ¿ycie w rodzinie nie zawsze jest ³atwe, czêsto przynosi ból i zmêczenie, ale – jak kilka razy stwierdzi³em, maj¹c na myœli Koœció³, i myœlê, ¿e mo¿na odnieœæ to do rodziny - wolê rodzinê poranion¹, która ka¿dego dnia stara siê ¿yæ mi³oœci¹, od spo³eczeñstwa chorego z powodu zamkniêcia i wygody strachu przed tym, by kochaæ". Aby na koñcu zadaæ piêkny, retoryczny sztych: „Wolê rodzinê, która raz za razem stara siê zacz¹æ wszystko od nowa, od spo³eczeñstwa narcystycznego i maj¹cego obsesjê na punkcie luksusu i wygody. Wolê rodzinê o obliczu zmêczonym wyrzeczeniami ni¿ wypacykowane twarze, które nie znaj¹ czu³oœci ani wspó³czucia” – doda³ Ojciec Œwiêty. Jak¿e piêknie, prosto i na temat mówi ten jezuita z Argentyny... Œroda Z góry na dó³, postaram siê opisaæ. Na samym szczycie Duma, Historia, Si³a i Moc. Wielikaja Rassija, która nie mo¿e pozwoliæ, aby Zachód „plu³ jej w twarz”. Ofensywa na Ukrainie zosta³a powstrzymana, inne prowokacje nie przynios³y wymarzonego przez Putina traktowania przez USA, NATO, UE jako „równoprawnego partnera”, trzeba by³o znaleŸæ inne miejsce. Syria wydawa³a siê idealna. Rz¹dz¹cy j¹ prezydent Al-Assad wierny i potrzebuj¹cy pomocy, Obama uwik³any ale próbuj¹cy siê wypl¹taæ. Przy okazji mo¿na nagoniæ do Europy dziesi¹tki tysiêcy uchodŸców (z³amaæ jej solidarnoœæ i znieœæ sankcje wobec Moskwy) i zaszkodziæ Turkom. Ju¿ wiêc rosyjskie samoloty bombarduj¹ ile wlezie, rzucaj¹c bomby tak¿e na cywilne cele. Rosyjscy oficerowie wspieraj¹ syryjskie wojska rz¹dowe, które dziêki rosyjskiemu wsparciu z powietrza id¹ naprzód... Na dole wygl¹da to tak: rosyjskie bomby spadaj¹ na szpitale i szko³y. Codziennie widaæ zdjêcia dzieci, jeszcze w pampersach albo kilkulatków wyci¹gane z gruzów. Jedne ¿yj¹, inne s¹ tylko bezw³adnym cia³kiem, wszêdzie kurz, po¿oga i zniszczenie. I te przera¿aj¹ce plamy krwi, odkrywane przez dzielnych ratowników z syryjskiej obrony cywilnej. Rozumiem to, co na górze. Ale przyznam, ¿e codziennie œciska mnie w gardle widz¹c efekty na dole. ¯al, bezsilnoœæ i wœciek³oœæ na sk....ów, którzy siej¹ zniszczenie. Niby powinienem siê przyzwyczaiæ, ile tych wojen by³o ostatnio... Jednak nie mogê. Bo jak œpiewa³ nieœmiertelny Jacek Kaczmarski, o innym czasie ale na ten sam temat: Tylko ofiary siê nie myl¹/ I tak rozumieæ trzeba Ja³tê! Œroda noc Andrzej ¯u³awski. By³ cz³owiek. Robi³ filmy, z regu³y nie najlepsze (wolê te najpierwsze). Ostatnio gadatliwy, mówi³ du¿o, pisa³ g³oœno. Rak. Nie ma cz³owieka, koniec. W tej Ksiêdze postawiono ostatni¹ kropkê, wiêcej nic nie bêdzie. 75 lat i ju¿. Kropka. Wiecznoœæ. Memento mori, Bracia i Siostry w czytelnictwie. Memento mor.

Jeremi Zaborowski


8

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

Kartki z przemijania Od czasu wejœcia Polski do Unii Europejskiej wyjecha³o z ojczyzny prawie dwa miliony Polaków. Najwiêcej na Wyspy Brytyjskie, do Niemiec, Holandii, Belgii i krajów skandynawskich. Mniej oblegane by³y Francja, W³ochy i Portugalia. W poszukiwaniu pracy rodacy trafili nawet na Islandiê, gdzie ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI nieŸle daj¹ sobie radê i s¹ cenionymi pracownikami. Najwiêcej wyjazdów by³o z Opolszczyzny, Podkarpacia, Podhala, Œciany Wschodniej, Mazur i Warmii. Najczêœciej wyje¿d¿a³y osoby przed ukoñczeniem 30 roku ¿ycia. Najliczniejsza emigracja mia³a miejsce za rz¹dów koalicji PiS-Samo- obrona-LPR, w niewielkim stopniu zmala³a w latach nastêpnych, by nasiliæ siê ponownie w drugiej fazie rz¹dów koalicji PO-PSL.

$

Granica ubóstwa na jedn¹ osobê wynosi w Polsce 16.670 z³otych rocznie.

$

To nieprawda, ¿e Ida Kamiñska – wybitna aktorka i zas³u¿ona dyrektorka Teatru ¯ydowskiego w Warszawie zosta³a wypchniêta z Polski w 1968 roku. By³a bardzo szanowana i fetowana przez polskie œrodowisko teatralne i filmowe a komunistyczne w³adze nie zamierza³y pozbawiæ jej stanowiska. Wyjecha³a na skutek nalegañ rodziny, która chcia³a wyemigrowaæ z Polski. Wyjazd by³ dla niej tragedi¹. W 1975 roku przyjecha³a do Warszawy na obchody pó³wiecza œmierci swojej matki, aktorki Estery Rachel Kamiñskiej. Jaki¿ to by³ wzruszaj¹cy moment – wspomina Go³da Tencer – kiedy stanê³a na deskach teatru, który przecie¿ budowano kiedyœ dla niej, i powiedzia³a: „¯ydzi Warszawy! Nie wiem, kto lepiej zrobi³, ja, która wyjecha³am, czy wy, którzy zostaliœcie. To wy macie swój dom, ja tego domu nie mam”. W Nowym Jorku, gdzie siê osiedli³a po wyjeŸdzie, obiecywano jej teatr, ale nic z tego nie wysz³o. Nie mia³a tak¿e swego teatru w Izraelu, w którym mieszka³a przez dwa lata. Dla Idy Kamiñskiej teatr by³ domem i ca³ym œwiatem, zatem nic dziwnego, ¿e napisa³a ksi¹¿kê „Nie brakuje mi niczego prócz pracy”. Jest tak¿e autork¹ autobiografii „Moje ¿ycie, mój teatr”. Zmar³a na atak serca w Nowym Jorku i w tym mieœcie zosta³a pochowana na Mont Hebron Cemetery.

W Alejach Jerozolimskich, na frontonie domu, w którym mieszka³a jest tablica upamiêtniaj¹ca jej postaæ. Podobne tablice znajduj¹ siê na œcianach na budynku Teatru Kameralnego (dawniej Dolnoœl¹skiego Teatru ¯ydowskiego) przy ulicy Œwidnickiej we Wroc³awiu oraz Teatru Nowego w £odzi.

$

Antysemicka nagonka urz¹dzona przez moczarowców i poparta przez PZPR by³a jednym z najbardziej hañbi¹cych rozdzia³ów Polski Ludowej. Nie zapominajmy jednak, i¿ tê Polskê, podobnie jak i PZPR, tworzy³o wielu tych, którzy zostali póŸniej przymuszeni do wyjazdu przez swoich partyjnych wspó³towarzyszy. Pierwszy rozdzia³ tego przymuszenia mia³ miejsce po 1956 roku. Pisz¹c o exodusie w latach 1968-69 oddajmy nale¿n¹ sprawiedliwoœæ tysi¹com wypêdzonych, ale przypominajmy tak¿e tych, którym antysemickie czystki umo¿liwi³y emigracjê na Zachód. Przecie¿ marzy³o o niej równie¿ wielu Polaków, chc¹cych wyzwoliæ siê z jarzma komunizmu. Przypominajmy tak¿e o tym, ¿e polska nauka i kultura oraz polskie ¿ycie intelektualne zosta³o w sposób ewidentny zubo¿one w wyniku owego exodusu po Wydarzeniach Marcowych. Na uczelniach, na miejscu uczonych, którzy musieli wyjechaæ, pojawili tzw. docenci marcowi, albo jak kto woli – volksdocenci. Mierni, ale wierni.

$

W³adys³aw Bartoszewski o Helenie Woliñskiej – Brus, któr¹ próbowano poci¹gn¹æ do odpowiedzialnoœci za stalinowskie zbrodnie – „Podpis pp³k. Woliñskiej figuruje na moim akcie oskar¿enia czerwonym o³ówkiem. Zatwierdzaj¹c akt oskar¿enia wobec mnie wiedzia³a, ¿e jestem wspó³za³o¿ycielem ¯egoty (Rady Pomocy ¯ydom). Jestem przyk³adem, ¿e t³umaczenia pewnych ludzi wokó³ Woliñskiej i jej samej, ¿e trwa wokó³ niej jakaœ antysemicka akcja, s¹ bzdur¹”. I jeszcze fragment wspomnieñ Krystyny Sobolewskiej, ¿ony skazanego przez Woliñsk¹ w 1953 roku podporucznika saperów Armii Krajowej Juliusza Sobolewskiego: „Pani pu³kownik siedzia³a za wielkim sto³em, zza którego ledwo j¹ by³o widaæ. Kiedy pyta³am o ratunek dla niewinnie przetrzymywanego mê¿a, Woliñska skwitowa³a to krótkim: >to najgorszy dzieñ w moim ¿yciu, bo umar³ Stalin<”. Jestem dziwnie pewien, ¿e studenci amerykañscy pocz¹wszy od studentów nowojorskiej New School nie dowiedz¹ siê nigdy o zbrodniach Woliñskiej, Brystigierowej, Bermana, Morela i im podobnych. Chyba, ¿e bêd¹ to Polacy.

$

dzin Danuty Szaflarskiej – bohaterki Powstania Warszawskiego i bodaj najstarszej wystêpuj¹cej aktorki œwiata. Wszak jest ona istnym fenomenem. A tu nic – nawet listu z powinszowaniami od ministra kultury nie by³o.

$

We Lwowie trzeba swoje odp³akaæ. Odp³aka³em. Jak tylu innych. Teraz sposobiê siê do ponownego doñ wyjazdu. Czytam i ogl¹dam dostêpne mi lwowiana. Szlag mnie trafia, ¿e w podrêcznikach i przewodnikach ukraiñskich wci¹¿ zamilcza siê i zaciera dawn¹ polskoœæ tego miasta. W filmie „Fenomen Lwowa” ani razu nie mówi siê o tym, co ono Polakom zawdziêcza. Kiedy mowa jest o obroñcach tego miasta w 1918 i 1919 roku, pokazywana jest kwatera ukraiñskich ¿o³nierzy siczowych na tle Cmentarza Orl¹t Lwowskich. Bez s³owa komentarza o nich. I jak tu wierzyæ w dobr¹ wolê historyków i przewodników ukraiñskich deklaruj¹cych potrzebê prawdy i przyjaŸni z Polsk¹? Nacjonalizmy kwitn¹.

$

Wieczór poœwiêcony Edith Piaf, zorganizowany przez „Kurier Plus”, zgromadzi³ jej wielbicieli. Z braku miejsc wiele osób nie mog³o siê nañ zapisaæ. Serce mi ros³o, kiedy patrzy³em na zas³uchane twarze, opromieniane œwiat³em bij¹cym poprzez ekran od tej wielkiej pieœniarki. S³usznie zauwa¿y³ poeta Guy Beart, ¿e jest „p³omieniem, który p³onie oœwietlaj¹c innych”. Tak by³o i tym razem. Widzowie s³uchali z przejêciem jej œpiewu i wypowiedzi, a potem próbowali zdefiniowaæ zjawisko, jakim by³a. Mia³a nieprawdopodobnie silny g³os o niepowtarzalnym brzmieniu. Piosenki w jej wykonaniu stawa³y siê dzie³em sztuki. Emanowa³y z niej dobroæ i magnetyczny blask, nie daj¹cy siê uj¹æ w s³owa. By³a jedn¹ z najbardziej kochanych artystek w dziejach. W pamiêci utkwi³ mi wiersz maturzysty z poznañskiego liceum, w którym napisa³ – „Edit – ptaku smutnego stulecia ma³ych uliczek têtni¹cych umieraniem minionych epok”. Podczas tego¿ wieczoru poznaæ mog³em swych Czytelników, których wczeœniej nie widzia³em. Tych, którym – jak siê okaza³o – jestem potrzebny, tych, którzy wycinaj¹ i gromadz¹ wszystko, co napisa³em oraz tych, którzy myœl¹ i czuj¹ podobnie jak ja. Wra¿liwych, inteligentnych, wykszta³conych. Nie wiedzia³em, ¿e tak czêsto piszê to, co oni sami chcieliby napisaæ. Tyle dobrych s³ów, tyle serdecznoœci, tyle zachêt – mój Bo¿e, czy ja kiedykolwiek tym Czytelnikom siê odwdziêczê, za to, i¿ czyni¹ mnie szczêœliwym? Niewiarygodnie. szczêœliwym.

Spodziewa³em siê wielkiej uroczystoœci z okazji 101 uro-

Sprawa dla „polskiego lobby” Autor nie wspomina, ¿e kryzys wo1➭ kó³ Trybuna³u Konstytucyjnego zaczê³a Platforma Obywatelska wybieraj¹c „na zapas” dwóch sêdziów, choæ kadencja koñczy³a im siê ju¿ po zaprzysiê¿eniu Sejmu z wiêkszoœci¹ pos³ów PiS. Przemilcza korupcjê s¹dów w Polsce oraz nieudolnoœæ prokuratury. Nie pisze choæby jednym s³owem, ¿e PO usunê³a z mediów publicznych niemal wszystkich dziennikarzy (za wyj¹tkiem jednego) sympatyzuj¹cych z ówczesn¹ opozycj¹, czyli PiS. Zaœ przedstawiaj¹c opanowanie mediów publicznych przez obecn¹ partiê rz¹dz¹c¹ stwarza wra¿enie, jakoby opozycja nie mia³a gdzie wypowiedzieæ siê. Dobrze wiemy, ¿e popularna stacja TVN jest tub¹ Platformy Obywatelskiej i partii szykowanych na jej nastêpstwo, jak. Nowoczesna czy Razem. Muller przedstawia przemiany w Polsce jako czêœæ szerszego zwrotu na prawo krajów Europy Œrodkowej, który zagra¿a UE. U¿ala siê nad dzieleniem ludzi na patriotów i nie patriotów. I k³amie gdy pisze, ¿e Jaros³aw Kaczyñski „okreœli³ wewnêtrznych krytyków jako wrogów narodu – Polaków najgorszego sortu – którzy s¹ genetycznie podatni na zdradê”. To subtelne przypisanie Kaczyñskiemu antysemityzmu (genetyczna podatnoœæ na zdradê), choæ nie mia³ on tego zamiaru. Nazwa³ „Polakami

gorszego sortu” (uwaga: nie najgorszego ale gorszego) tylko tych, którzy donosz¹ zagranic¹ na swój kraj i tam szukaj¹ poparcia w wewnêtrznej walce o w³adzê. Mo¿na s¹dziæ, ¿e s¹ to informatorzy autora artyku³u. Muller krytykuje Warszawê, ¿e „próbuje przedstawiæ krytycyzm z Brukseli niejako pod dyktando Berlina cynicznie wykorzystuj¹c pamiêæ II wojny œwiatowej i przywo³uj¹c obrazy Polski jako wiecznej mêczennicy. Pisowski minister sprawiedliwoœci próbowa³ zacz¹æ grê cios-za-cios twierdz¹c, ¿e w rzeczywistoœci media w Niemczech nie s¹ wolne, gdy¿ zosta³y poinstruowane przez polityków, by nie informowa³y stosownie o przemocy wobec kobiet w Kolonii w noc sylwestrow¹.” (Muller nie podaje, kto napastowa³ kobiety, a byli to imigranci muzu³mañscy.) Czy naprawdê mamy do czynienia z cynizmem rz¹du PiS? Krytycyzm z Brukseli rodzi siê rzeczywiœcie pod wp³ywem Berlina, który ma w stolicy Unii decyduj¹cy g³os. Obraz Polski jako mêczennicy nie jest odleg³y od rzeczywistoœci w stosunkach z Niemcami. I czy wypada Berlinowi troszczyæ siê o wolnoœæ s³owa w Polsce, skoro w Niemczech nie ma jej w pe³nym wymiarze? Unia Europejska liczy na to, wed³ug autora w NYBR, ¿e sytuacja sama w koñcu

u Senator John McCain. siê naprawi. Ale mo¿e te¿ zagraæ najmocniejsz¹ kart¹ przygl¹daj¹c siê na nowo funduszom, które w ci¹gu lat tak bardzo u³atwi³y polski cud gospodarczy (przekraczaj¹ ca³y Plan Marshalla dla powojennej Europy w dzisiejszych dolarach). „Pozostaje do sprawdzenia, co rz¹d PiS zrobi z europejskimi pieniêdzmi, lecz w ka¿dym razie obciêcie funduszy UE nie musi bazowaæ na dowodzie oczywistej kradzie¿y. Unia jest oparta na zasadzie wzajemnego zaufania i jak okreœlaj¹ traktaty – obowi¹zku lojalnej wspó³pracy. Ju¿ siê zaczê³y nieformalne rozmowy na temat nastêpnego, wielkiego bud¿etu Unii. Dlaczego p³aciæ lu-

dziom, którzy podwa¿aj¹ Uniê, aby sami utrzymaæ siê przy w³adzy?” – pyta autor tekstu w NYBR. Gdyby podobny artyku³ ukaza³ siê na temat Izraela, redakcja NYBR zosta³aby zalana setkami e-maili od oburzonych czytelników. Jak mo¿na podcinaæ rozwój gospodarczy tak ciê¿ko doœwiadczonego narodu, który musi walczyæ o sw¹ pozycjê w œwiecie? – to gniewne pytanie by³oby motywem przewodnim listów a ka¿dy b³¹d faktyczny, ka¿de przemilczenie dosadnie wytkniête. Ale to jest artyku³ o Polsce. Czy ujdzie redakcji na sucho?

Adam Sawicki


9

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

www.kurierplus.com

Biuro Prawne

ROMUALD MAGDA, ESQ 776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112 Email: romuald@magdaesq.com

Kancelaria prowadzi sprawy w zakresie: ✓ Wypadki na budowie, b³êdy w sztuce lekarskiej, inne ✓ Wszelkie sprawy spadkowe, w tym roszczenia spadkowe ✓ Trusty, testamenty, pe³nomocnictwa ✓ Ochrona maj¹tkowa osób starszych ✓ Nieruchomoœci: kupno - sprzeda¿ ✓ Kupno i sprzeda¿ biznesów; spory pomiêdzy w³aœcicielami nieruchomoœci ✓ Sprawy w³aœciciel-lokator ✓ Inne sprawy s¹dowe Romuald Magda, ESQ - absolwent New York Law School i Uniwersytetu Jagielloñskiego. Praktyka na Greenpoincie i wiele wygranych spraw. Od lat skutecznie reprezentuje swoich klientów.

Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA:

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

Zdrowe koœci Wraz z wiekiem pojawia siê wiele schorzeñ uk³adu ruchu. Nasze stawy, koœci oraz miêœnie nie s¹ ju¿ tak sprawne i wytrzyma³e, trac¹ na twardoœci, elastycznoœci oraz ruchomoœci. Wielu z nas cierpi na choroby zwyrodnieniowe stawów czy osteoporozê. Po 50 roku ¿ycia znacznie wzrasta ryzyko osteoporozy. Kobiety s¹ bardziej nara¿one na wyst¹pienie tego schorzenia, poniewa¿ menopauza przyczynia siê do obni¿onego poziomu estrogenu, który stanowi niejako ochronê uk³adu kostnego. Mimo, ¿e menopauza panów nie dotyczy, osteoporoza pojawia siê równie¿ u pacjentów p³ci mêskiej. Niezwykle wa¿ne jest zadbanie o stan uk³adu kostnego zarówno przed wyst¹pieniem choroby, jak i w jej trakcie, w celu zmniejszenia ryzyka patologicznych z³amañ i ich komplikacji. Jednym ze sposobów na walkê ze zmianami zwyrodnieniowymi jest odpowiednia dieta. Pamiêtajmy, ¿e zbalansowana dieta, odpowiednia iloœæ sk³adników mineralnych oraz witamin s¹ niezwykle wa¿ne. Dodatkowo, ruch oraz wszelkiego rodzaju aktywnoœæ fizyczna w znacznym stopniu zmniejszaj¹ ryzyko osteoporozy. Trzeci¹ metod¹ na walkê z up³ywaj¹cym czasem i jego negatywnymi skutkami s¹ leki i suplementy. W dzisiejszych czasach niezwykle trudno jest zadbaæ o prawid³ow¹ iloœæ sk³adników mineralnych w po¿ywieniu. Dlatego te¿, postanowiliœmy zaprezentowaæ Pañstwu suplement, który w znacznym stopniu pomaga odbudowaæ uk³ad kostny. Suplement ten to produkt jednej z najbardziej powa¿anych firm na rynku farmaceutycznym: Life Extension. Dziêki temu, ¿e firma ta dba o wysok¹ jakoœæ produktów oraz prowadzi wiele badañ klinicznych przed wypuszczeniem produktu na rynek, mo¿emy byæ pewni, ¿e otrzymujemy suplement o najwy¿szej jakoœci i skutecznoœci. „Bone Builder” to niejako budowniczy, który cegie³ka po cegie³ce „sk³ada” nasz uk³ad kostny w ca³oœæ. Pamiêtajmy, ¿e koœci zbudowane s¹ ze zwi¹zków mineralnych: wapñ, magnez, fosfor oraz witaminy D. Struktura kostna oparta jest na ruszcie, który nosi nazwê: hydroksyapatyt. Hydroksyapatyt wraz z kolagenem tworzy szkielet, natomiast substancjami wype³niaj¹cymi s¹ witamina D, wapñ, fosfor oraz magnez. Produkt „Body Builder” jest JEDYNYM na rynku, który dostarcza nam WSZYSTKICH tych sk³adników. Nie jest to tylko Ÿród³o minera³ów, ale równie¿ „szkieletu”, który tworzy koœæ. Wszystkie sk³adniki s¹ pochodzenia naturalnego, nie s¹ wytwarzane syntetycznie, dlatego te¿ ich wch³anianie jest szybkie, ³atwe i efektywne. Dziêki temu, ¿e zwi¹zki te dostarczane s¹ w tym samym czasie, wspó³graj¹ ze sob¹ i odbudowuj¹ koœciec. Wiêkszoœæ zmian zachodzi w ci¹gu pierwszych kilku tygodni i dziêki unikalnej formule produktu, ¿adne z nich siê nie cofaj¹. Badania kliniczne potwierdzi³y, ¿e po oko³o 4-6 tygodniach stosowania ubytki kostne zosta³y zredukowane nawet o 20%. Jest to niezwykle wa¿ne, gdy¿ ¿aden z dostêpnych produktów nie by³ w stanie osi¹gn¹æ tego celu. Jeœli chcemy mieæ zdrowe koœci oraz naprawdê o nie zadbaæ, musimy dostarczyæ naszemu organizmowi zarówno „rusztowanie” – kolagen i hydroksyapatyt, jak i wype³niacze: minera³y i witaminy. Nasze zdrowie jest najwa¿niejsze i niezale¿nie od wieku, mamy prawo czuæ siê rewelacyjnie! Zajrzyj do Markowej Apteki i koniecznie spytaj siê o „Bone Builder, który odbuduje Twoje koœci! Zapraszamy! This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.

www.MarkowaApteka.com

Zbigniew Korczak - LMSW, CASAC-T Specjalista do spraw uzale¿nieñ z Monaru pomaga w leczeniu uzale¿nieñ, depresji, lêków, agresji oraz w k³opotach rodzinnych. Honoruje wiekszoœæ ubezpieczeñ zdrowotnych. 63-44 Saunders Street, suite 106, Rego Park, NY 11374, tel. 347-730-8160, e-mail: info@odys.us, www.odys.us


10

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

www.kurierplus.com

„Nasze“ Metropolitan Museum of Art W 2015 roku nowojorskie Metropolitan Museum nale¿a³o do najpopularniejszych placówek muzealnych w œwiecie. Jak co roku. Ale w samej Ameryce jest najliczniej uczêszczanym.

P

rzyjmowane liczby ró¿ni¹ siê; samo muzeum podaje 6,3 miliona goœci w minionym roku. Dyrektor placówki z dum¹ oznajmi³, i¿ muzeum odwiedzi³a najwiêksza liczba goœci od 40 lat, czyli od kiedy zaczêto rejestrowaæ frekwencjê i by³ to czwarty rok pod rz¹d, kiedy liczba zainteresowanych tym przybytkiem sztuki przekroczy³a szeœæ milionów osób rocznie. Prawie 75 procent wszystkich odwiedzaj¹cych to Amerykanie; pozostali – to turyœci, którzy w coraz wiêkszej liczbie przyje¿d¿aj¹ do Nowego Jorku. Dyrektor nie wyjaœni³, w jako sposób rozpoznano mieszkañców Nowego Jorku, a jak przybyszów. Placówki muzealne ró¿nie koñcz¹ rok fiskalny (Metropolitan z koñcem czerwca), st¹d nieco odmienne sposoby liczenia odwiedzaj¹cych. Poni¿sze dane zaczerpn¹³em z najlepszego z dostêpnych Ÿróde³, „The Art. Newspaper”, pisma które publikuje doroczne zestawienia pod³ug jednolitych kryteriów. Ostatnie dane obejmuj¹ rok 2014. Ani europejskie, ani amerykañskie muzea nie nale¿¹ bynajmniej do najliczniej odwiedzanych. Najwiêksz¹ wystawê w 2014 roku zorganizowa³o Narodowe Muzeum Pa³acowe w Tajpej, a by³a to ekspozycja poœwiêcona kaligraficznym i innym pracom artysty chiñskiego z dynastii Ming. Wystawê zwiedza³o 12 tysiêcy goœci dziennie! W sumie 1,131 mln. ludzi. Na drugim miejscu znalaz³a siê wystawa w brazylijskim Rio poœwiêcona twórczoœci Salvadora Dali, któr¹ ogl¹da³o 9,782 goœci dziennie. Pierwsza amerykañska placówka na liœcie „The Art Newspaper”, to Museum of Modern Art, czyli MoMA. Najpopularniejsz¹ wystaw¹ miasta w 2014 r. by³a ekspozycja poœwiêcona twórczoœci belgijskiego surrealisty: „Magritte, Mystery of the Ordinary”, któr¹ odwiedza³o 6,131 goœci dziennie, ³¹cznie 643,783 osób. Najwy¿ej notowana polska wystawa znajduje siê dopiero w trzeciej setce ekspozycji wed³ug listy „The Art. Newspaper”. By³a to „Polska walcz¹ca” na Zamku Warszawskim. Ogl¹da³y j¹ 1,432 osoby dziennie, a w sumie – 110,750 goœci. To sukces wed³ug polskich kryteriów, ale w skali œwiatowej – mizernie. Polska nie jest wielkim krajem, jednak w porównaniu z innymi narodami, Polacy niechêtnie odwiedzaj¹ muzea. Œwiadczy o tym nie tylko niska pozycja najpopularniej polskiej wystawy, ale i dodatkowa okolicznoœæ: wœród 500 najliczniej ogl¹danych wystaw 2014 roku nie ma na liœcie kompetentnego pisma ¿adnej drugiej polskiej wystawy. Czyli nawet 15 tys. zainteresowanych (tyle wynosi frekwencja ostatniej na liœcie prezentacji prac Gerharda Richtera w Duesseldorfie) nie odwiedzi³o innej polskiej wystawy. Wynikaj¹ z tego dwa mo¿liwe wnioski: albo nic interesuj¹cego polskie placówki muzealne nie organizuj¹, aby przyci¹gn¹æ widzów, albo… wiadomo, Polacy nie interesuj¹ siê sztuk¹ i po prostu do instytucji muzealnych nie chodz¹. W 2014 roku najliczniej odwiedzany by³ Luwr – 9,26 mln. osób chcia³o obejrzeæ dzie³a sztuki paryskiej placówki. Na drugim miejscu sytuuje siê British Museum – 6,69 mln odwiedzaj¹cych. Ró¿nica ogromna, a¿ o jedn¹ trzeci¹

Thousand Waves). Wœród najpopularniejszych wystaw postimpresjonistów na pierwszym miejscu znajduje siê ekspozycja w Rio, na drugim miejscu muzeum d’Orsay (Van Gogh), a na trzecim – wspomniany Magritte w MoMA. Wystawy sztuki dawnej, klasycznej, ci¹gle dominuj¹ w placówkach europejskich. Wprawdzie najliczniej odwiedzana by³a ekspozycja „Renaissance Virgins” w Mexico City – 556,228 widzów, ale na pozosta³ych miejscach znajduj¹ siê muzea zachodnie, w tym na dziesi¹tej pozycji – ekspozycja „Od Caravaggia do Canaletta” w Budapeszcie. Na pocieszenie: Narodowe Muzeum w Krakowie jako jedyna z placówek wystawienniczych Europy Œrodkowej, figuruje w pierwszej setce najczêœciej odwiedzanych muzeów: 641,013 goœci w 2014 zapewni³o krakowskiej placówce 94 miejsce. Coœ siê mo¿e zaczyna dziaæ, poniewa¿ na liœcie „The Art. Newspaper” z 2013 r. Krakowa w pierwszej setce nie by³o.

W

u Vigée Le Brun - Stanislaw August Poniatowski. mniej w stosunku do bij¹cego wszelkie rekordy turystyki Luwru; tak¿e trzecia na liœcie londyñska National Gallery – 6,41 goœci w 2014 roku. Dopiero na czwartym miejscu wœród najpopularniejszych znajduje siê Metropolitan – 6,16 mln. Pierwsz¹ dziesi¹tkê najliczniej odwiedzanych zamyka paryskie d’Orsay z 3,5 milionami goœci, czyli o dwie trzecie mniej ni¿ Luwr. W pierwszej dziesi¹tce znalaz³y siê po raz pierwszy dwa muzea dalekiej Azji – Narodowe Muzeum Pa³acowe z Tajpej (7 miejsce) i Koreañskie Muzeum Narodowe w Seulu (9 pozycja). Wypar³o ono z pierwszej dziesi¹tki paryskie Centrum Pompidou. Taka prawdopodobnie bêdzie kolej rzeczy: muzea pozaeuropejskie zaczn¹ dominowaæ na listach najbardziej popularnych placówek; instytucje europejskie poczn¹

schodziæ w cieñ. Mo¿emy spodziewaæ siê wkrótce szturmu muzeów brazylijskich – w Rio de Janeiro i Sao Paulo, chiñskich – muzeum w Szanghaju i w Tokio. Placówek nie tylko dla wielkich liczebnie narodów, ale te¿ krajów z szybko rosn¹c¹ wykszta³con¹ klas¹ œredni¹. Najpopularniejsza z zachodnich wystaw znajduje siê dopiero na 15 miejscu – by³a to ekspozycja obrazów Vincenta van Gogha zorganizowana przez paryskie Muzeum d’Orsay. Najliczniej odwiedzana wystawa fotografii mia³a miejsce w Rio, druga w Londynie, trzecia w MoMA. Nie ma na liœcie pisma polskich ekspozycji tego typu. Nie ma nas tak¿e wœród pasjonatów wystaw sztuki nowoczesnej: na pierwszych piêciu miejscach sytuuj¹ siê wystawy organizowane w Brazylii (Rio i Sao Paulo), dopiero na szóstym – MoMA (Isaac Julien: Ten

Metropolitan Museum otwarto now¹ interesuj¹c¹ wystawê, poœwiêcon¹ malarstwu Vigee Le Brun, jak w skrócie brzmia³o nazwisko Elisabeth Louise Vigee Le Brun, utalentowanej malarki francuskiej koñca XVIII i pocz¹tków XIX. Wszystkie, albo przynajmniej wiêkszoœæ wystaw organizowanych przez nowojorsk¹ placówkê, jest bardzo interesuj¹cych, ale tê polecam szczególnie, z dwóch przynajmniej nadzwyczajnych powodów. – Vigee Le Brun nale¿a³a do bardzo nielicznych kobiet – artystek, które w dawnych wiekach osi¹gnê³y szczyty kunsztu malarskiego. Zasadniczo malarstwa uczy³a siê sama, nie pozwolono jej bowiem na zdobycie formalnego wykszta³cenia w tej dziedzinie. Mimo ogromnych utrudnieñ zdo³a³a w³asn¹ sztuk¹ zdobyæ uznanie dworu królewskiego i sta³a siê nieoficjaln¹ portrecistk¹ królowej Marii Antoniny. Trzy ogromne podobizny królowej Francji sprowadzono z Wersalu specjalnie na tê ekspozycjê. – Na wystawie, na której zgromadzono oko³o 80 jej prac, wypatrzeæ mo¿na kilka ciekawych poloników, w tym portret Stanis³awa Augusta. Artystka namalowa³a by³ego króla Polski w pe³nych regaliach, kiedy ju¿ w Petersburgu po abdykacji do¿ywa³ swych dni. Czes³aw Karkowski


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

Galeria Instytutu Józefa Pi³sudskiego

Józef Brandt – malarz stepowy

u Józef Rrandt. Nie ma sobie równego w odtwarzaniu stepów, koni, zdzicza³ych dusz stepowych i krwawych scen, które rozgrywa³y siê dawniej na owych pobojowiskach. „Takie obrazy przemawiaj¹, bo patrz¹c na nie przychodz¹ na myœl stare tradycje, dawne pieœni i podania rycerskie, s³owem wszystko to co by³o, przesz³o, a ¿yje tylko we wspomnieniach ojców, dziadków, zaklête w czar literatury i poezji! Brandt jest po prostu poet¹ stepowym, tak jak by³ nim Goszczyñski, Zaleski lub nawet S³owacki w „Beniowskim”. Czasy zamar³e zmartwychwstaj¹ pod jego pêdzlem, a na widok jednego epizodu mimo woli odtwarza siê w duszy ca³y œwiat rycersko-kozaczy.” To s¹ s³owa Henryka Sienkiewicza. Józef Brandt wywar³ silny wp³yw nie tylko na malarstwo polskie a tak¿e na literaturê. Urodzi³ siê w Szczebrzeszynie, gdzie jego ojciec by³ lekarzem ordynacji zamojskiej. Wyrasta³ w zamo¿nym i kulturalnym domu, w

u

Józef Brandt – Rycerz na koniu. Galeria Instytutu Pi³sudskiego

szlacheckiej rodzinie o artystycznych pasjach. Matka – Krystyna z Lesslów by³a malark¹ i rysownikiem. Rozpocz¹³ studia malarskie w Pary¿u. W latach 1859-1861 pod wp³ywem Juliusza Kossaka malowa³ akwarel¹ sceny zaczerpniête z poematów historycznych. W galerii Instytutu Pi³sudskiego znajduje siê obraz Rycerz na koniu, akwarela,22x 19.5 cm, dar. Jest to dar Alexandra Me³en Korczyñskiego. Od 1862 r. Brand studiowa³ w Monachium, gdzie od 1868 r. mia³ w³asn¹ pracowniê. Sta³a siê ona od 1875 roku polsk¹ odmian¹ szko³y monachijskiej, z któr¹ byli zwi¹zani miêdzy innymi Aleksander Gierymski, Wojciech Kossak, Julian Fa³at i Leon Wyczó³kowski. Z powodu niemieckiego brzmienia nazwiska, od 1873 r. Brand dodawa³ do podpisu „z Warszawy”. Jego pozycjê ugruntowa³y pierwsze sukcesy malarskie. Obraz Chodkiewicz pod Chocimem, zaprezentowany na Wystawie Powszechnej w Pary¿u w 1867 wzbudzi³ du¿e zainteresowanie francuskiej krytyki i publicznoœci, zyska³ te¿ przychylne recenzje w niemieckiej prasie. Natomiast kompozycja Powrót spod Wiednia – Tabor w 1869 zosta³a zakupiona do zbiorów cesarza Austrii Franciszka Józefa. W 1877 roku Brandt poœlubi³ Helenê z Woyciechowskich Pruszakow¹ i sta³ siê wspó³w³aœcicielem maj¹tku ziemskiego Oroñsko ko³o Radomia. By³ tam piêkny dwór wype³niony dzie³ami sztuki, gdzie przyjaciele i malarze lubili przebywaæ. Urz¹dza³ w nim œwiêta i zabawy. Przebywa³ tam od wiosny do jesieni. (Dziœ w Oroñsku jest Centrum RzeŸby Polskiej). Resztê roku spêdza³ w Mo-

nachium. Najchêtniej malowa³ ceny z bitew, polowañ, targów i bazarów. Specjalnoœci¹ jego malarstwa by³y sceny batalistyczne. Sceny na obrazach Brandta rozgrywaj¹ siê w stepowym ukraiñskim krajobrazie. Przedstawiaj¹ tematy zwi¹zane z walkami kozackimi, tatarskimi i wojnami szwedzkimi XVII wieku (Chodkiewicz pod Chocimem 1867, Konfederaci barscy 1875, Odbicie jasyru1877), sceny historyczne (Wyjazd Jana Sobieskiego na polowanie) i rodzajowe (Zaloty, Przy studni1875). Jego malarstwo cechowa³a realizm szczegó³ów i mistrzowskie oddanie ruchu. W czasach sobie wspó³czesnych by³ ceniony artyst¹, który wywar³ wp³yw na ówczesne malarstwo polskie. Nie bez wp³ywu na tê ocenê pozostawa³ fakt, ¿e sztuka Branda promieniowa³a polskoœci¹, by³a pe³na bohaterskiego, pe³nego emocji patriotyzmu. Jak odnotowuj¹ kronikarze, ¿ycie Józefa Brandta by³o pe³ne sukcesów zawodowych. Otrzyma³ wiele nagród: z³ote medale na wystawach w Monachium (1869) i Berlinie (1877 i 1891). Zosta³ cz³onkiem Akademii Sztuk w Berlinie (1875) i Pradze (1900) oraz profesorem Akademii Bawarskiej (1878). Magda Kapuœciñska

Instytut Pi³sudskiego serdecznie zaprasza do swojej siedziby, gdzie mieœci siê równie¿ galeria od poniedzia³ku do pi¹tku; od godz. 9:00 do 17:00 138 Greenpoint Ave. Brooklyn Tel. (212) 505.9077

11


12

GRUBE

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

RYBY

i

PLOTKI

www.kurierplus.com

Weronika Kwiatkowska

u Grzegorz Skawiñski i nowe, zdrowe ¿ycie.

„Narkotyki by³y obecne w moim ¿yciu przez 20 lat”- wyzna³ Grzegorz Skawiñski, lider zespo³u Kombi – dzisiaj przez dwa „i”, kiedyœ przez jedno. „Jak mówi³ Manson: ja nie lubiê narkotyków, ale one lubi¹ mnie”- doda³ podczas jednego z wywiadów i zapewni³, ¿e choæ przygoda z niedozwolonymi substancjami trwa³a parê ³adnych lat, to „na³ogi jeszcze z nim nie wygra³y”. Z kolei Maciek Maleñczuk - kolega Skawiñskiego po fachu – t³umaczy³ swoje ¿yciowe wybory bardzo prosto: „æpa³em, bo ¿ycie jest smutne”. W tym kontekœcie tytu³ sztandarowego szlagieru zespo³u Kombii nabiera nowych znaczeñ: s³odkiego, mi³ego ¿ycia, bez g³odu, ch³odu i picia. Za to z braniem. * Latem zesz³ego roku na nowojorskim Williamsburgu pojawi³a siê drobiazgowo odtworzona witryna legendarnego sklepu z p³ytami winylowymi Sam Goody, a kilka ulic dalej zrekonstruowano kultow¹ knajpê Max Kansas City, w której sta³ym bywalcem by³ m.in. Andy Warhol, a koncerty grywali Patti Smith, Velvet Underground i The Ramones. W okolicach Bedford stanê³y kioski z gazetami z lat 70., przy chodnikach zaparkowano samochody z tamtych lat, na rogach ulic wyros³y budki telefoniczne – a wszystko to na potrzeby nowego serialu, którego re¿yserem jest Martin Scorsese, a producentem - Mick Jagger. „Vinyl”- bo taki nosi tytu³ – opowiada historiê fikcyjnej wytwórni p³ytowej i jej ekscentrycznego w³aœciciela, jednoczeœnie pokazuj¹c jeden z ciekawszych okresów w historii muzyki popularnej, gdy klasyczny rock trzyma³ siê jeszcze mocno, ale na scenê wkracza³ ju¿ punk rock, a tu¿ za nim disco i hiphop. Serial – jak twierdz¹ producenci – jest skazany na sukces. „Kipi muzyk¹ i energi¹ tamtego czasu, gdy biznes by³ napêdzany narkotykami”- czytamy. Dzisiaj jest podobnie (z narkotykami) jednak jedna, subtelna ró¿nica sprawia, ¿e wszyscy z niecierpliwoœci¹ oczekuj¹ na pierwszy kadr 10-odcinkowej serii, a mianowicie: p³yta winylowa ma zdecydowanie wiêcej uroku ni¿ empetrójka. * W godzinach szczytu na londyñskim dworcu mia³o miejsce niebywa³e wydarzenie: pojawi³ siê fortepian, a przy nimsam Elthon John. „Brytyjski piosenkarz zagra³ kilka utworów, po czym wsta³ od instrumentu, na którym pozostawi³ napis: „Cieszcie siê tym fortepianem, to prezent! Kocham was. Elton John”- donosi prasa. Zgodnie z ¿yczeniem gwiazdy instrument ma pozostaæ na dworcu i s³u¿yæ podró¿uj¹cym. Teraz nie tylko spóŸniaj¹ce siê poci¹gi bêd¹ gra³y pasa¿erom na nerwach, ale równie¿ przypadkowi muzycy na czarnym fortepianie marki Yamaha.

u Ma³gorzata Ko¿uchowska – naturalna i sympatyczna.

u Kanye West – zad³u¿ony, prosi o po¿yczkê. Chodzi o marne 53 miliony dolarów.

* Kazik Staszewski, lider kapeli „Kult” œpiewa³ przed laty „Wa³êsa oddaj moje sto milionów”, kilka dni temu Kanye West, m¹¿ Kim Kardashian, z zawodu raper i projektant mody, której nikt nie chce nosiæ - poprosi³ w³aœciciela FacebookaMarka Zuckerberga o po¿yczkê. Kontrowersyjny gwiazdor z rozbrajaj¹c¹ szczeroœci¹ wyzna³, ¿e ma 53 miliony dolarów d³ugu i prosi swojego kumpla, by go wspomóg³. „Nie mam wystarczaj¹co du¿o pieniêdzy, ¿eby sfinansowaæ swoje idee”- napisa³ na Tweeterze. „Mark, wiem, ¿e to twoje urodziny, ale proszê, zadzwoñ do mnie jutro. Pozostali, proszê, piszcie wszêdzie, ¿eby Mark do mnie zadzwoni³ i mnie wspar³”. S³yn¹cy z braku

dobrych manier Kanye wyzna³, ¿e wp³acenie na jego konto miliarda dolarów przez m³odego biznesmena bêdzie „najlepsz¹ rzecz¹, jak¹ ten mo¿e zrobiæ w ¿yciu”. W¹tpliwe, by Zuckerberg, który wyznaje modowy minimalizm i od kilku lat chodzi tylko i wy³¹cznie w szarym t-shircie (ma ich kilkadziesi¹t, na ka¿d¹ okazjê) i jeansach, postanowi³ wesprzeæ „ideê” narwanego Westa. Tym bardziej, ¿e projekty mê¿a Kim Kardashian, przez znawców uznane s¹ za „ohydne i nie do noszenia”. W przeciwieñstwie do szarych koszulek (i szarych komórek), które sprawdzaj¹ siê zawsze i wszêdzie. * Tabloidy przeœcigaj¹ siê w publikowaniu wyników coraz to nowszych plebiscytów. W zesz³ym tygodniu podano, ¿e ranking najmniej lubianych celebrytów w Polsce wygra³ Kuba Wojewódzki. Kilka dni póŸniej og³oszono listê gwiazd, które ciesz¹ siê sympati¹ widzów. Najwiêcej g³osów zdoby³ Tadeusz Sznuk, dziennikarz, który od wielu lat prowadzi telewizyjny program „Jeden z dziesiêciu”. Na drugim miejscu pojawi³a siê aktorka, Ma³gorzata Ko¿uchowska, którajak pisze prasa – „nie wywo³uje ¿adnych skandali i dobrze na tym wychodzi”. Trzeci na podium znalaz³ siê Karol Stars-

burger, gospodarz „Familiady”, nazywany z³oœliwie „królem sucharów”, czyli ma³o zabawnych dowcipów, od których zwykle zaczyna swój program. Natomiast najwiêcej zamieszania wywo³a³a Katarzyna Cichopek, któr¹ publicznoœæ kojarzy przede wszystkim z rol¹ Kingi Zduñskiej w telewizyjnym tasiemcu pt. „M jak mi³oœæ”. Niepozorna Kasia znalaz³a siê jednoczeœnie na drugim miejscu listy najbardziej nielubianych gwiazd i pi¹tym – najbardziej lubianych. Wygl¹da na to, ¿e Cichopek - podobnie jak jej talent aktorskiwzbudza u widzów mieszane uczucia. A niektórymi nawet wstrz¹sa. ❍

u Katarzyna Cichopek – lubiana i nielubiana.


www.kurierplus.com

13

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

Szko³a Dokszta³caj¹ca Henryka Sienkiewicza

Spotkanie autorskie Uczniowie Polskiej Szko³y Dokszta³caj¹cej im. Henryka Sienkiewicza na Brooklynie mieli okazjê uczestniczyæ w spotkaniu autorskim z dziennikarzem, poet¹ i autorem ksi¹¿ek Januszem Szlecht¹. Redaktor Janusz Szlechta to cz³owiek bardzo dobrze znany w polonijnym œrodowisku. Oprocz pasji pisania i tworzenia wierszy to tak¿e cz³owiek chêtnie anga¿uj¹cy siê w ró¿ne akcje charytatywne, wspomagaj¹cy wiele organizacji polonijnych, wspó³organizator s³ynnych ju¿ w Nowym Jorku Œniadañ Wielkanocnych pod pomnikiem Jagie³³y w Central Parku. W 2012 roku nowojorska kapitu³a nagrody Wybitny Polak za Granic¹ przyzna³a ten tutu³ w³aœnie Januszowi Szlechcie. Przez prawie 20 lat by³ jednym z redaktorów Nowego Dziennika, najwiêkszej codziennej gazety w metropolii nowojorskiej. W czasie pracy dziennikarskiej spotka³ na swojej drodze wielu rodaków, wspó³pracowa³ z nimi, rozmawia³, przeprowadza³ wywiady. Po latach postanowi³ te w³aœnie rozmowy, spotkania, i przemyœlenia utrwaliæ, czego owocem jest jego ksi¹¿ka pod tytu³em „Widziane st¹d”. „Widziane st¹d” to zbiór 51 wywiadów z Polakami, z blisko 250 jakie przez lata pracy w Nowym Dzienniku przeprowadzi³ redaktor Szlechta. Wiêkszoœæ tych wywiadów ukaza³a sie w gazecie, ale s¹ i takie, które ukaza³y siê dopiero w tej ksi¹¿ce, jak na przyk³ad rozmowa ze znakomitym rysownikiem komiksów Billem Sienkiewiczem, prawnukiem noblisty Henryka Sienkiewcza. W czasie spotkania w szkole Janusz Szlechta opowiedzia³ o szczególach jego spotkania z Billem w Kalifornii, co bardzo zainteresowalo uczniów. Postaæ Henryka Sienkiewicza jest bowiem bliska i dobrze znana ka¿demu uczniowi, poniewa¿ jest on patronem szko³y od samego jej powstania, 86 lat temu. Uczniowie z uwag¹ s³uchali tak¿e opowieœci o innych spotkaniach autora ze znakomitymi Polakami. W ksi¹¿ce jest, midzy innymi, rozmowa z Januszem M³ynkiem, który w swojej szkole wychowa³ wiele szablistek, które zdobywa³y i stale zdobywaj¹ mistrzostwa USA i œwiata, czy z Józefem Pa³k¹, który od lat rozkochuje Poloniê w tañcu, a jego wychowankowie zawojowali parkiety w Stanach Zjednoczonych i na œwiecie. Podczas sobotniego spotkania Janusz Szlechta opowiedzia³ tak¿e o jego wyj¹tkowym wywiadzie z ks. kardyna³em Stanis³awem Dziwiszem, dziêki któremu w New Jersey powsta³y dwa sanktuaria Œw. Jana Paw³a II oraz o rozmowie z Lind¹ P³ochocki, córk¹ warszawskiego powstañ-

u Dyrektor Szko³y Anna Kubicka

przedstawia uczniom Janusza Szlechtê.

ca, która jest szefow¹ Fundacji Heleny Modrzejewskiej i opiekuje siê dworkiem-muzeum aktorki w Arden, w Kalifornii. Zachêcaj¹c do przeczytania ksi¹¿ki autor zaznaczy³, ¿e oprócz tych wspomnianych na spotkaniu, w ksi¹¿ce znajduj¹ siê tak¿e wywiady z wieloma innymi polonijnymi dzia³aczami, artystami i biznesmenami. Janusz Szlechta odpowiedzia³ tak¿e na pytania zadawane przez uczniów, a potem ka¿dy mia³ mo¿liwoœæ osobiœcie porozmawiac z autorem, nabyæ jego ksi¹¿kê wraz z autografem i dedykacj¹ oraz zrobiæ sobie pami¹tkowe zdjêcie. Przy okazji tego spotkania autor zdradzi³ tak¿e, ¿e ju¿ niebawem uka¿e sie jego druga ksi¹¿ka pod tytu³em „Widziane stamt¹d”, tym razem o ludziach mieszkaj¹cych poza Stanami Zjednoczonymi i opowiadaj¹cymi o ¿yciu w ró¿nych czêœciach œwiata. Natomiast mi³oœnicy poezji mog¹ tak¿e siêgn¹æ po tomik wierszy Janusza Szlechty pod tytu³em „Pieœñ niedokoñczona”. Kontunuacj¹ tego autorskiego spotkania w Polskiej Szkole im. Henryka Sienkiewicza by³y rozmowy w klasach oraz prace pisemne na temat spotkania i samego autora. Celem spotkania by³o miêdzy innymi tak¿e pokazanie uczniom jak wa¿ne jest to aby robiæ w ¿yciu to co siê lubi i aby robiæ to z pasj¹. Przyk³ad da³ sam Janusz Szlechta, który swoj¹ pracê dziennikarza, a teraz pisarza i poety, wykonuje ca³e ¿ycie z zami³owaniem i zaangazowaniem. Opowieœci o bohaterach ksi¹¿ki „Widziane St¹d” by³y tak¿e wspania³¹ lekcj¹ o Polakach za granic¹, którzy z daleka od rodzinnego kraju rozwijaj¹ swoje zainteresowania, realizuj¹ wielkie projek-

Listy do redakcji Witamy serdecznie. Zwracamy siê do Pañstwa z proœb¹ o pomoc dla naszej córeczki. Iga ma 15 miesiêcy. W czwartym miesi¹cu ¿ycia pojawi³y siê u niej pierwsze napady padaczkowe. Jej rozwój zatrzyma³ siê na poziomie 4-miesiêcznego niemowlaka. Mimo codziennej rehabilitacji i trzech silnych leków, które otrzymuje, nadal ma problemy z koordynacj¹ ruchow¹ i wiotkoœci¹ ca³ego cia³a: nie siedzi, nie chodzi, nie umie utrzymaæ g³ówki. Z bólem serca patrzymy na jej ataki, które trwaj¹ nawet do 20 minut. Córeczka jest wtedy przera¿ona. Ataki bardzo j¹ os³abiaj¹, a co najgorsze – zatrzymuj¹ jej rozwój. Iga byla leczona na oddziale Patologii Niemowlat w Lublinie oraz na oddziale Neurochirurgii w Instytycie Matki i Dziecka w Warszawie. Córka by³a te¿ na wielu konsultacjach w Krakowie i w Bi³goraju. Wykonano wiele testów w tym MRI. Lekarze w Polsce nie mog¹ dok³adnie zdiagonzowaæ Igi. Do tej pory nie mieliœmy nadziei, ale od niedawna pojawi³a siê szansa wyjazdu do niemieckiego oœrodka pod Monachium – Vogtareuth Clinic, który specjalizuje siê w leczeniu epilepsji dzieciêcych. W czasie pobytu w niemieckiej klinice Iga zosta³aby poddana klinicznym ewaluacjom. Zosta³by wykonany test EEG, oraz MRI. Iga przesz³aby rehabilitacje neurologiczn¹, terapiê mówienia i po³ykania. Badaliby j¹ pediatrzy specjalizuj¹cy siê w chorobach ruchowych u dzieci. Wierzymy, ¿e lekarze z Vogtareuth Clinic

po przeprowadzeniu potrzebnych testów bêd¹ mogli pomóc Idze i postawiæ odpowiedni¹ diagnozê. Wierzymy, ¿e podane przez nich leki czy operacja pomog¹ naszej córeczce zacz¹æ siê rozwijaæ i normalnie funkcjonowaæ. Szeœciotygodniowa hospitalizacja w Vogtareuth Clinic kosztuje 32 tysi¹ce euro (ok. 160 000 PLN), a Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce nam pomóc i sfinansowaæ leczenia. Wierzymy, ¿e dziêki trafnej diagnozie, odpowiednim lekom lub operacji naszej malutkiej Idze uda siê samodzielnie stan¹æ na w³asnych nó¿kach. Prosimy przeka¿cie swoim rodzinom i znajomym proœbê o wp³aty na konto Fundacji Rodzice: Barbara i Piotr Pawelec z Bi³goraja Wszystkim ktorzy chca i moga pomoc w USA prosimy o wplaty na konto: Account name: IGAHELP Account # 2734599026 Routing # 031000503 Marta Kokoszka, ciocia Igi przebywajaca w USA zorganizowala akcje charytatywn¹ dla Igi w USA na https://www. gofundme. com/helpforiga. Z ca³ego serca dziekujemy za ka¿d¹ najdrobniejsz¹ pomoc. Pamietaj – dobro powraca! Rodzice: Barbara i Piotr Pawelec z Bilgoraja


14

Nowa

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

powieϾ

w

odcinkach

Jazda – Krêcê, krêcê... i nic... – westchnê³a du¿¹ pojemnoœci¹ p³ucn¹ druga blond, posy³aj¹c mi taki uœmiech, ¿e prezydent Carter by jej pozazdroœci³... czujê, jak mi serce topnieje... i przyspiesza... –I nic? – powtarzam naraz za ni¹ niemo¿liwie ochryp³ym g³osem. John g³upio chichoce obok. Na horyzoncie widzê nasze dwie panienki z tackami w rêku. Szybkie s¹ jak nie trzeba. No to ³apiê jeden z przewodów akumulatora. Zostaje mi w rêku. Dlatego nie ma iskry i wóz nie zapala! A dlaczego przewód spad³? Zacisk siê poluzowa³. Ot co. John ma paluchy jak kleszcze od tych swoich æwiczeñ z ciê¿arami w gymie, wiêc proszê go, by porz¹dnie przykrêci³ tê oto tu œrubê. Tylko chwileczkê, oczyszczê no¿em koñcówkê, bo zaœniedzia³a. Wsiadam na przepastny fotel kierowcy i wciskam guzik startowy przy kierownicy. Silnik natychmiast warkn¹³ niskim, basowym pomrukiem. To ci smok! – Jak¿e my wam siê odwdziêczymy, kochani? – spyta³y melodyjnym duetem niezmiernie uradowane blondulki. Tak sobie anio³ki wyobra¿am no, mo¿e niekoniecznie z takim zaletami kobiecymi. I chyba w innych szatach. Tak, raczej anio³owie takich aluzji do spódniczek nie nosz¹. Szkoda. I co byœcie im odpowiedzieli w takiej sytuacji? Nasze dziewczyny w³aœnie wyci¹ga³y w naszym kierunku paruj¹ce kubki z kaw¹, totalnie ignoruj¹c pasa¿erki mazdy i œwidruj¹c nas nieprzychylnym spojrzeniem... A nie mog³y przynieœæ szeœæ kaw? Gdzie uprzejmoœæ dla bliŸniego i dobre wychowanie? Ja bym przyniós³. S³owo dajê. I cukier wsypa³ z przyjemnoœci¹. I mleczka dola³. – Ale¿ to drobiazg, doprawdy, nie ma o czym mówiæ... Jak to kierowca kierowcy... na szosie...- automatycznie wypowiada³y nasze usta, podczas gdy oczy zadawa³y im k³am. Blondy uœmiechnê³y siê rozkosznie, z pe³nym zrozumieniem. Tak nam siê wydawa³o. – A gdzie jedziecie? – spyta³ John z resztkami nadziei, ciesz¹c oczy widokiem tej wy¿szej, w czerwonej bluzce, z jeszcze wiêkszym wyciêciem, doskonale zreszt¹ wype³nionym, w³aœciwie bez reszty, a nawet i du¿o ponad... I prze³kn¹³ g³oœno. – Do New Hampshire, nastêpny zjazd na lewo... nad jezioro. Piêknie tam. – I tak same? – nie ustawa³ mój przyjaciel. W tej samej chwili gor¹ca kawa z kubka, gwa³townie wepchniêtego mu do rêki przez Joasiê, zaplami³a mu przód koszuli. Musia³a nieŸle oparzyæ, nawet przez tkaninê, bo sykn¹³ z bólu. Szarpn¹³ ³ap¹, wylewaj¹c jeszcze wiêcej, tym razem na d¿insy. Taki niezdara. – Czekaj¹ na nas boyfriendy – z jeszcze s³odszym uœmiechem poinformowa³a niebieska bluzeczka. I tu nasze panie zgodnie i uroczo obna¿y³y swoje per³owe z¹bki i zaœmia³y siê dŸwiêcznie perlistym œmiechem. – Jak to mi³o. To tak jak my. Razem. Z tym, ¿e my dalej – do Kanady – wyt³umaczy³y tamtym. Wyca³owa³y siê z dwiema blondynami serdecznie. Staliœmy obok z Johnem nieruchomo jak te dwa..., no nie... tego nie

powiem... jak dwaj frajerzy... tak bêdzie lepiej. Blondyneczki wsiad³y do samochodu, pomacha³y nam r¹czkami i ruszy³y z ostrym gazem. Takie jest ¿ycie. – Na pewno wypchane silikonem – zauwa¿y³a Margaret, do nikogo specjalnie siê nie zwracaj¹c. – Jak nic – dorzuci³a Joasia. Dla wprawnego oka od razu widaæ. Tylko naiwniacy daj¹ siê nabieraæ na tak tanie chwyty. Piliœmy z Johnem kawê w milczeniu, odprowadzaj¹c wzrokiem gin¹c¹ w oddaleniu mazdê. Jeszcze tylko zakrêt w prawo i ju¿ jej nie ma. S³oñce zasz³o ju¿ wysoko. Pojawi³y siê pierwsze chmury k³êbiaste. Znów czu³o siê upa³, mimo ¿e mniejszy, jako ¿e byliœmy na wiêkszej wysokoœci nad poziomem morza. Od pobliskiej ³¹ki pachnia³o kwiatami i œwie¿ym sianem. Wiatr ucich³. Jakieœ wielkie ptaszyd³o nachalnie dar³o siê na ga³êzi. – Przes³odzi³yœcie, dziewczyny. Nastêpnym razem sypcie jeden pakiecik, nie dwa... i mleczka polewajcie wiêcej – John wyla³ resztki p³ynu na idealnie przystrzy¿on¹, intensywnie szmaragdow¹ trawê. Moja kolej poprowadziæ. – Musimy jeszcze przed granic¹ zatankowaæ, bo tam u nich benzyna podobno jest jeszcze dro¿sza. Lepiej zaoszczêdzone pieni¹dze wydaæ na piwo – autorytatywnie stwierdza John. Zgodzi³em siê z tak¹ logik¹. S³usznie myœli. Dziewczyny na tylnym siedzeniu ci¹gle zdradza³y oznaki du¿ego rozradowania. * Dziwi mnie zawsze podró¿ samochodem po Stanach. Za wyj¹tkiem d³ugich pasów wybrze¿a oceanicznego, po obu stronach, oraz przy po³udniowej granicy z Meksykiem, ten kraj jest w œrodku w³aœciwie pusty. Tak jest. Bezludny. Niezamieszka³y. Niezasiedlony. Ci¹gle jeszcze. Nawet teraz – odjechaliœmy od takiego nawet nie Nowego Jorku, tylko niewielkiego New Haven, gdzie tubylcy klepi¹ te swoje atomowe submaryny, i po godzinie napotykamy „g³usz” jak w ruskim dowcipie mojego mechanika. Niep³oszone sarny pas¹ siê tu¿ przy asfalcie nawet nie podnosz¹c ³ba znad skubanej trawy, kiedy je mijamy na dobrej szybkoœci. Ignoruj¹ nas. W tylnym lusterku widzê na milowej prostej samotn¹ ciê¿arówkê. Pnie siê mozolnie na kolejn¹ prze³êcz. Przed nami ryczy na niskim biegu benzynowóz – i tyle. Nikogusieñko na szosie. Mo¿na pocisn¹æ i sto trzydzieœci mil na godzinê, tylko szkoda forsy. Droga, cholera, ona jest. Benzyna, to znaczy. Wiêc siê tak huœtasz z górki na górkê i zaczynasz z tego wszystkiego miewaæ ró¿ne myœli. Na przyk³ad, ¿e za chwilê wyskoczy zza krzaków taki jeden czerwonoskóry z ³ukiem i strza³ami, bo to przecie¿ s¹ ich dawne tereny. A czy by³yœcie, dziewczyny, kiedykolwiek w tym nowym indiañskim kasynie? – zagadujê dla podtrzymania gasn¹cej konwersacji. Z t¹ konwersacj¹ to jest znów nawi¹zanie do innego ruskiego dowcipu Kaza, ale poniewa¿ tam dalej jest kilka niecenzuralnych wyrazów, wiêc siê z nim nie wychylam. Nie bêdê przy

www.kurierplus.com

Aleksander Janowski

odc. 2

damach powtarza³. Johnowi jak kiedyœ opowiedzia³em, to czkawki dosta³ ze œmiechu. – Nie, ja tylko w Atlantic City... dwie godziny jazdy od Nowego Jorku – zaszczebiota³a nagle Marga. W³aœnie z Alberto – g³osik jej zadr¿a³ ze wzruszenia, ale siê opanowa³a. –I wygra³aœ coœ? – zainteresowa³a siê Joasia. – On najpierw wygra³ w bakarata dwa tysiaki, a potem trzy straci³. Wyj¹³ na miejscu z banku pi¹taka i chcia³ iœæ siê odegraæ, ale mu na szczêœcie kolega wyt³umaczy³, ¿e to beznadziejna sprawa... – Nikt z kasynem jeszcze na dobre nie wygra³ – bezapelacyjnie obwieœci³ John. Mo¿esz chwilowo coœ uszczkn¹æ, jak ci pozwol¹ – byœ siê bardziej napali³ - ale na d³u¿sz¹ metê stracisz... – No to muszê wam coœ opowiedzieæ, jeœli panie potrafi¹ przez d³u¿sz¹ chwilê pomilczeæ – obróci³em siê w kierunku tylnego siedzenia. Joasia zrobi³a obra¿on¹ minê. – Jak wiecie, tym samochodem opiekujê siê Kaz. Kiedy jeszcze by³em m³odszy i g³upszy, czêsto jeŸdzi³em po kasynach. Dla rozrywki. I spotka³em kiedyœ jego z ¿on¹, przypadkiem. Przyjechali ze swoj¹ wycieczk¹ autobusow¹ do wspomnianego indiañskiego kasyna w Foxwood. Tam jest wiêcej „jednorêkich bandytów”, ni¿ u miliardera Trumpa w s³ynnym „Cezarze.” -By³am tam. Z rodzicami – radoœnie przypomnia³a o sobie Joasia. -Ty teraz mówisz, czy ja? - No dobrze, tym razem ty...- ³askawie mi pozwoli³a. - Wiêc spotka³em ich tam. Dok³adniej mówi¹c, Kaz siedzia³ w barze i popija³ to strasznie mocne polskie piwo. Okaza³o siê, ¿e przepuœci³ na kilku automatach stówkê w ci¹gu kilkunastu minut i czeka³ teraz spokojnie na swoj¹ Stasiê, by razem wróciæ autobusem do domu z reszt¹ wycieczki. -A gdzie ¿ona? – przywita³em siê z nim. - Wybiera maszynê do gry. - Co wybiera? Wygl¹d? Kolor? - zaœmia³em siê. - ¯eby! Ty jak grasz na nich, to, co robisz? – pyta Kaz. - Nie gram ju¿ od dawna. To jest zabawa dla dzieci i kobiet - powiadam. „Czasem siê jeszcze bawiê w ruletkê, jak teraz. Na drobne. Ale jak gra³em na maszynach, to podchodzi³em do dwóch naraz, jeœli by³y akurat wolne, wrzuca³em ¿etony... tak d³ugo, a¿ ich zabrak³o i... szed³em z ch³opakami na piwo albo na pla¿ê. Potem jechaliœmy do domu. Raz wygra³em chyba piêædziesi¹t baksów, parê razy po dwadzieœcia, ale potem i tak wszystko posz³o. To dziecinada. Automaty s¹ ustawiane tak, abyœ za du¿o nie wygra³.” - No w³aœnie, zachowywa³eœ siê jak normalny cz³owiek. - A niby jak jeszcze mo¿na? - Poczekaj, dokoñczê piwo... Po kilku minutach przeszliœmy do ogromnej hali w kszta³cie wigwamu, ozdobionej indiañskimi motywami, pe³nej w³óczni, totemów i tomahawków, z której

dolatywa³ nieustanny metaliczny brzêk, jaki wydaj¹ obracaj¹ce siê trybiki setek maszyn do gry. Stonowane, ró¿nokolorowe œwiat³a tworzy³y przytulny nastrój. Miêkkie dywany t³umi³y kroki. Z daleka ujrzeliœmy Stasiê. Przechadza³a siê wolno miêdzy rzêdami podœwietlonych maszyn, mrugaj¹cych na fioletowo, niebiesko, ¿ó³to i czerwono, obsadzonych przez wysuszone staruszki w brylantach i zgraje wrzeszcz¹cych dzieciaków, mamusie z niemowlêtami na rêku, m³odych ludzi w wieku studenckim i stanie wskazuj¹cym na osuszenie kilku butelek wodnistego Budweisera. - Dlaczego ma³¿onka nie gra? – zwróci³em siê do Kaza. - Czeka, a¿ maszyna do niej przemówi. Pomyœla³em, ¿e siê przes³ysza³em. Spojrza³em na niego, czy nie ¿artuje. Nie, by³ ca³kiem powa¿ny. Ach, to na pewno jeden z tych przejawów tajemniczej duszy s³owiañskiej. I tak tego nie zrozumiem. Uda³em wiêc, ¿e mu wierzê. Fajny ch³op i dobry fachowiec – po co mam go uraziæ? Tymczasem Stasia zatrzyma³a siê przy jednej z maszyn. - Nie s³uchasz, Joasiu? – pytam widz¹c, ¿e utknê³a noskiem w jakiejœ ksi¹¿ce z zakrwawionym no¿em i z³otymi monetami na b³yszcz¹cej ok³adce. - Mam wysoce podzieln¹ uwagê - odburknê³o dziewczê, nie odrywaj¹c wzroku od tekstu. - No i o czym to jest, ¿e uwa¿asz, ¿e jest ciekawsze od mojego opowiadania? – stara³em siê byæ spokojny, odnotowuj¹c jednoczeœnie w myœlach, ¿e muszê Johna za ni¹ obsztorcowaæ. Koniecznie. - O, pasjonuj¹ce. Taka jedna lezba mieszka z gejem, co ju¿ nie daje sobie w ¿y³ê, ale nie mo¿e zdj¹æ z prochów swojej s³odkiej nieletniej córci z pierwszego ma³¿eñstwa, która pozostaje na utrzymaniu kultowego re¿ysera - pedofila, szefa gangu ma³oletnich prostytutek, co szanta¿uj¹ jednego prominentnego biznesmena, powi¹zanego z parti¹ aktualnie bêd¹c¹ na topie, a premier tamtejszego rz¹du sypia z pó³tuzinem pos³ów do parlamentu europejskiego, zara¿onych...- zach³ystywa³a siê Joasia. - No to rzeczywiœcie pasjonuj¹ce stwierdzi³em z udawanym entuzjazmem, pod adresem Johna. - Prawda? – zgodzi³a siê Joasia. Mo¿esz kontynuowaæ, Piotrze. W ¿yciu tej zakrêconej nigdzie wiêcej nie zabiorê, choæby mnie John b³aga³ na kolanach – postanawiam twardo. Nigdy. - I co dalej?- spyta³ ten¿e John. I nie potrafi³em oceniæ, do jakiego stopnia jego zainteresowanie by³o szczere. - Prosimy – dorzuca Margaret. Bardzo. Da³em siê ub³agaæ.

Aleksander Janowski – by³y dyplomata, t³umacz z angielskiego i rosyjskiego, doradca bankowy. Autor swoiœcie ironicznych powieœci i opowiadañ sensacyjnych. Mieszka w Nowym Jorku i na Florydzie.


15

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

www.kurierplus.com

Podwójne ¿ycie Weroniki K. *

Œciana Ostatnie dni spêdzam w pomieszczeniach. Zamkniêtych. Miasto zamarza. Kostnieje. Kurczy siê z zimna. Jak kawa³ek miêsa, który rzucam kotce z okna. Ró¿owy jêzyk próbuje o¿ywiæ kamieñ. Para bucha z w¹satego pyszczka. Na œniegu œlady miêkkich ³ap. Jutro ma byæ wiosna. Dzisiaj jeszcze nie wychodzê. Przeczekujê.

W ERONIKA K WIATKOWSKA

Przypadkowo trafiam na wspomnienie. O szkole podstawowej. O karnawa³owych balikach. O spódniczkach z ko³a i krokach „Lambady”, które æwiczy³yœmy z kole¿ank¹ w przedpokoju. W s³onecznym teledysku, który wtedy (pocz¹tek lat 90-tych) na okr¹g³o emitowa³a telewizja, odkrywam z niema³ym zdziwieniem du¿o sk¹pej bielizny i nagich poœladków. I myœlê, ¿e staliœmy siê bardziej pruderyjni. ¯e dzisiejsza polska telewizja publiczna, telewizja narodowa, patriotyczna, misyjna i katolicka, nie odwa¿y³aby siê ods³aniaæ, promowaæ m³odocianej, miêdzykulturowej mi³oœci, opalonego cia³a, drinków z palemk¹. Z pewnoœci¹ nie przed pó³noc¹. Z pewnoœci¹ nie w programach m³odzie¿owych. Zbli¿enia

na g³adkie brzuchy tancerek i wysoko wyciête majtki zosta³yby objête cenzur¹. A wtedy wszystko by³o mo¿liwe. Dozwolone. I dostêpne. Mia³am dwanaœcie lat. Mama uszy³a mi krótk¹ spódniczkê i bluzeczkê przed pêpek, z kolorow¹ ró¿¹, której zazdroœci³y mi wszystkie kole¿anki. Tañczy³am w parze z Krzysiem Jeske. Mia³ oliwkow¹ skórê, czarne oczy i by³ obiektem po¿¹dania wiêkszoœci dziewcz¹t z pi¹tych klas. I szóstych. Na du¿ej przerwie wsun¹³ mi do plecaka wyrwan¹ z zeszytu kartkê. Z ogromnym, czerwonym sercem i wyznaniem mi³oœci wielkiej, szalonej i do grobowej deski. Bo tylko tak wtedy kochaliœmy. Na zabój. Na zawsze. Na ca³y tydzieñ. Do poniedzia³ku. Do ferii. Pamiêtam, ¿e przeczyta³am j¹ na g³os. W szatni, przed lekcj¹ wf-u. Podepta³am uczucia Krzysia. Pozwoli³am, by œmiano siê z zakochanego bez wzajemnoœci. By³am okrutna. Niedojrza³a. I pró¿na. Dzisiaj mi wstyd. Dzisiaj ¿a³ujê za grzechy. Wtedy upaja³am siê chwilowym tryumfem. Krn¹brna i zuchwa³a. Na wszystko odpowiada³am wzruszeniem ramion. Szyder¹. Kpin¹. Ale pierwsz¹ walentynkê przechowywa³am d³ugo. Byæ mo¿e ci¹gle gdzieœ tam jest. W zakurzonym kartonie na szafie.

Jak telegram z innego ¿ycia. Papierowy samolocik rzucony w poprzek czasu. * Na innej szafie, w innym mieszkaniu, spoczywa inny, byæ mo¿e równie zakurzony, karton. A w nim kilka tomów licealnych pamiêtników. Nie zabra³am ich ze sob¹ w dalek¹ podró¿. W nowe ¿ycie. Traktuj¹c jak niepotrzebny balast. Pêpowinê, któr¹ muszê przegryŸæ. Jeœli chcê byæ szczêœliwa tutaj. Na obcej ziemi obiecanej. Coraz czêœciej o nich myœlê. Spisanych drobnym druczkiem dniach z ¿ycia, które dzisiaj wydaje siê prawie niemo¿liwe. Myœlê o nich, jak o najwiêkszym skarbie. Osobliwym wianie. Jedynym maj¹tku, który ukry³am w bezpiecznym miejscu. Jak uciekinier. Albo wypêdzony. Co zakopuje rodowe srebra w ogrodzie. Pod lasem. By³am pewna, ¿e wrócê. Szybko. ¯e tutaj tylko na chwilê. Przejazdem. Minê³o jedenaœcie lat odk¹d mia³am je w rêku po raz ostatni. Czasami przypominaj¹ mi siê ok³adki. Pierwsze strony. Kolor atramentu. Czasami œniê, ¿e otwieram na przypadkowej stronie i nie rozpoznajê charakteru pisma.

Przed chwil¹ na ulicy zajaœnia³o od œwiate³. Piêæ wozów stra¿ackich przyjecha³o na wezwanie. Do, jak siê okaza³o, spalonego garnka. Grupka gapiów szybko siê rozesz³a. Mê¿czyŸni w uniformach, z toporkami przy pasie, wrócili na posterunek graæ w karty. Mieszkañcy zamknêli drzwi i okna. Rozejrza³am siê po pokoju myœl¹c – co zabra³bym ze sob¹? Co ocali³a z po¿ogi? I pomyœla³am o pamiêtnikach, które s¹ bezpieczne. Ale równie¿ o tym, ¿e dzisiaj rzeczy wa¿ne (zdjêcia, dokumenty, teksty, rachunki) s¹ od³o¿one na wirtualne pó³ki, bujaj¹ w serwerowych chmurach, le¿akuj¹ na przenoœnych dyskach. ¯e (prawie) ka¿dy z nas prowadzi facebookowy dziennik, który za kilkanaœcie, kilkadziesi¹t lat, podczas lektury, mo¿e wzbudzaæ podobne wzruszenia, co po¿ó³kniête, poplamione strony szkolnych zeszytów dzisiaj. Wszyscy – jak pisa³ Tadeusz Konwicki – próbujemy wydrapaæ swój monogram na naszej wspólnej œcianie p³aczu. Zostawiæ œlad. Chocia¿by dla tych kilku, najbli¿szych osób, które przyjd¹ po nas. A czasem tylko dla siebie. ¯eby nie zapomnieæ. Kim byliœmy. Kim jesteœmy.

Napisz do autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com

El¿bieta Baumgartner radzi

Czy op³aca siê porzuciæ amerykañskie obywatelstwo? Rekordowa liczba osób, ponad piêæ tysiêcy w ostatnim roku, porzuca amerykañskie obywtelstwo. S¹ to przewa¿nie bogaci ludzie, mieszkaj¹cy i zarobkuj¹cy w ró¿nych krajach, którym dokucza koniecznoœæ p³acenia amerykañskich podatków. Stany Zjednoczone s¹ bowiem jedynym krajem na œwiecie, który w pe³ni opodatkowuje zagraniczne przychody swoich obywateli niezale¿nie od tego, gdzie mieszkaj¹ i gdzie pieni¹dze zarobili. (Mówi siê, ¿e drugim jest Erytrea, ale tamtejszy podatek od zagranicznego przychodu wynosi tylko 2%). Czy Kowalski, skromny polski imigrant, powinien rozwa¿aæ oddanie amerykañskiego paszportu? Zalety posiadania obywatelstwa Jako obywatel, masz nastêpuj¹ce przywileje: · Wolno ci podró¿owaæ za graniê bez ¿adnych restrykcji, do wielu krajów bezwizowo. · Je¿eli odbierasz emeryturê Social Security w Polsce, to nie jest ona ob³o¿ona 25.5-procentowym podatkiem dla nierezydentów (non-resident tax). · Mo¿esz szybciej sprowadziæ do Stanów swoj¹ rodzinê. · Nie grozi ci deportacja (chyba ¿e uzyska³eœ obywatelstwo drog¹ k³amstwa czy przestêpstwa). · Masz prawo g³osowaæ w wyborach i wystêpowaæ jako juror w s¹dach. · Mo¿esz pracowaæ na stanowiskch niedostêpnych dla nieobywateli, np. w administracji rz¹dowej, s¹downictwie czy w policji. · W potrzebie ³atwiej przys³uguje ci pomoc spo³eczna.

Wady amerykañskiego obywatelstwa Posiadanie obywatelstwa ma równie¿ swoje wady. · Masz obowi¹zek rozliczaæ siê z podatków dochodowych od przychodów z ca³ego œwiata, niezale¿nie od tego, gdzie mieszkasz i sk¹d te przychody pochodz¹. · Gro¿¹ ci podatki od spadków i darowizn, od maj¹tków zlokalizowanych na ca³ym œwiecie. · Masz obowi¹zek zg³aszania zagranicznych kont wartoœci ponad $10,000 dolarów. · IRS bêdzie wiedzia³ o twoich du¿ych kontach za granic¹. Po wejœciu w ¿ycie ustawy o ujawnianiu kont zagranicznych FATCA, zagraniczne banki maj¹ obowi¹zek identyfikowaæ konta amerykañskich podatników i informowaæ o nich IRS. Dlaczego Kowalski mia³by zrzec siê obywatelstwa? Podstawowym powodem rezygnacji z amerykañskiego obywatelstwa bywaj¹ podatki. Bogaci Amerykanie mieszkaj¹ w egzotycznych miejscach œwiata, posiadaj¹ maj¹tki i przychody w ró¿nych krajach i buntuj¹ siê, ¿e winni s¹ podatki Wujkowi Samowi, z którym nie utrzymuj¹ ¿adnych zwi¹zków. Szczególnie zniecierpliwieni s¹ teraz, gdy z powodu FATCA zagraniczne banki zamykaj¹ im konta w obawie przed karami za proceduralne uchybienia. Je¿eli Kowalski jest œwiatowym multimilionerem planuj¹cym powrót do Polski, to mo¿e rozwa¿yæ wyzbycie siê obywatelstwa, co uczynili Tina Turner, Madonna, Johnny Depp, czy Molly Ringwald. Powinien jednak wiedzieæ, ¿e paszport oddaæ jest ³atwo, trudniej natomiast i kosztowniej po¿egnaæ siê z IRS. Fiskus bowiem za³o¿y, ¿e Kowalski sprzeda³ ca³y swój maj¹tek (równie¿ ten w Polsce) po rynkowych cenach i na³o¿y exit tax na niezrealizowane zyski.

Je¿eli Kowalski nie ma wielomilionowego maj¹tku, to sytuacja jest inna i zale¿y od tego, czy jest on emerytem czy nie. Emeryt czy nie? Gdy Kowalski na emeryturze wróci do Polski, to obywatelstwo amerykañskie bardzo mu pomo¿e, bo dziêki niemu otrzymywaæ bêdzie pe³n¹ emerytuê Social Security. Nieobywatele bowiem maj¹ potr¹cany 25.5 procentowy podatek dla nierezydentów. Senior nie musi baæ siê IRS, bo przewa¿nie ma przychody poni¿ej kwoty podlegaj¹cej opodatkowaniu i nawet nie musi s³aæ podatkowych deklaracji. Je¿eli Kowalski jest w sile wieku, planuje zacz¹æ nowe ¿ycie i pracowaæ w Polsce, to spe³nianie podatkowych obowi¹zków

mo¿e byæ ³atwiejsze ni¿ siê przypuszcza. Po pierwsze, osoba pracuj¹ca za granic¹ mo¿e skorzystaæ z foreign earned income exclusion (FEIE), klauzuli, która zwalnia amerykañskich obywateli mieszkaj¹cych i pracuj¹cych za granic¹ z amerykañskich podatków dochodowych do wysokoœci 101,300 dol. w roku 2016. Warunkiem jest pos³anie do IRS deklaracji podatkowej. Zwracam uwagê na fakt, ¿e chroniony przed podatkami jest przychód z pracy, a nie z pasywnych inwestycji. Po drugie, nale¿y pamiêtaæ, ¿e Polska ma z USA ustawê o unikaniu podwójnego opodatkowania, która powoduje, ¿e podatki zap³acone w jednym kraju s¹ odpowiednio zaliczane na poczet podatku w kraju drugim. ❍

Zamyka siê furtka do maksymalizacji œwiadczeñ Social Security Nowelizacja przepisów odbiera ma³¿eñstwom szansê na powiêkszanie emerytur. Urodzi³eœ siê przed 2 stycznia 1954? Ukoñczysz 66 lat przed 30 kwietnia 2016? Masz jeszcze szansê na kilka strategii. Pomo¿e w tym ksi¹¿ka: „Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”, wydanie na rok 2016, wyjaœnia dostêpne luki prawne, $30 + $4. Równie¿: „Emerytura reemigranta w Polsce”, $35, „Emerytura polska i amerykañska” (o ³¹czeniu emerytur) $35 + $4. Bezpoœrednio od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492,. Nie ubiegaj siê o emeryturê zanim nie poznasz przepisów i pu³apek.

Zainteresownych prenumerat¹ tygodnika

KURIER PLUS

informujemy, ¿e roczny abonament wynosi $70, pó³roczny $40, a kwartalny $25


16

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

www.kurierplus.com

Konkurs Chopinowski, Warszawa, paŸdziernik 2015

Pokonkursowe refleksje Amerykanki

u Seong-Iin Cho - zdobywca I nagrody. Edith Hall-Friedheim jest amerykañsk¹ pianistk¹, pedagogiem i dziennikark¹. Znam j¹ z czasów wspólnych studiów pianistycznych w Manhattan School of Music, kiedy byliœmy studentami Artura Balsama. Nie by³em w stanie pojechaæ sam na Konkurs Chopinowski i dlatego skorzysta³em z okazji pobytu pani Hall w Polsce, aby zast¹pi³a mnie jako sprawozdawca z Warszawy. Jak zauwa¿ymy czytaj¹c jej reporta¿, Polska, a szczególnie Warszawa zdoby³a nie po raz pierwszy jej serce…

Roman Markowicz Jest godzina 9: 30 rano i dziœ, jak to bêdê robiæ codziennie przez nastêpne dwa tygodnie, opuszczam Hotel Bristol i przez ruchliwe Krakowskie Przedmieœcie wyruszam piechot¹ w stronê Filharmonii Narodowej. Ten historyczny hotel wybra³am jako miejsce swego pobytu w Warszawie, nie tylko ze wzglêdu na warunki, ale równie¿ dlatego, ¿e posiada on silne powi¹zanie z muzycznym ¿yciem Warszawy. Dziœ mo¿e niewielu pamiêta, ale wspó³w³aœcicielem spó³ki, która wybudowa³a otwarty w 1901 hotel by³ jeden z najwiêkszych polskich muzyków i póŸniejszy premier Ignacy Jan Paderewski. PaŸdziernikowa podró¿ do Polski nie jest moj¹ pierwsz¹. Warszawê znam od dawna, zwi¹za³am siê z ni¹ i pokocha³am wiele ju¿ lat temu. Mam wiêc ju¿ za sob¹ niezliczone wizyty w Muzeum im. Fryderyka Chopina, spacery po £azienkach i wycieczki do ¯elazowej Woli, miejsca urodzenia najs³ynniejszego polskiego kompozytora. Zwiedzi³am te¿ nowo powsta³e, imponuj¹ce Muzeum Historii ¯ydów Polskich, nie zapominaj¹c o wizytach w innych równie presti¿owych warszawskich miejscach, jak np. fabryczny sklep Wedla. Tym razem znalaz³am siê w Warszawie nie tylko dziêki w³asnym, od dawna ¿ywionym pragnieniom, ale trochê dziêki przypadkowi. Zast¹pi³am tam recenzenta muzycznego Kuriera Plus, który z powodów rodzinnych nie móg³ pojawiæ siê w Warszawie. Dziêki uprzejmoœci Biura Prasowego Konkursu, zostajê przyjêta w szeregi akredytowanych dziennikarzy z Polski i wielu krajów europejskich. Lista cz³onków jury konkursu mo¿e zatrzymaæ oddech: znajduj¹ siê wœród nich legendarne ju¿ dziœ nazwiska Marty Argerich, Adama Harasiewicza, Garricka Ohlsson, Nelsona Goernera, Philippa Entremonta, Yundi Li, aby wymieniæ zaledwie kilku spoœród siedemnastki. Co za zaszczyt znaleŸæ siê w ich bliskoœci, przejœæ ko³o nich, zanim i oni i my, dziennikarze, zajmiemy miejsca na sali. Rozpoczynamy dzieñ w Biurze Prasowym Konkursu, które oferuje nam nie tylko napoje i ciasteczka, ale tak¿e aktualny rozk³ad dnia i wydawan¹ codziennie Gazetê Festiwalow¹, w której po polsku i angielsku znajdujemy teksty o Konkursie i jego wyko-

nawcach, dostarczane przez akredytowanych dziennikarzy. Doskona³a publikacja, dostêpna tak¿e na Internecie. Przyjecha³am do Warszawy, bo spe³ni³o siê marzenie mojego ¿ycia, abym choæ raz mia³a szansê uczestniczenia w przes³uchaniach legendarnego Konkursu, który w tym roku mia³ swoj¹ 17 ju¿ edycjê. Dziœ Konkurs Chopinowski odbywa siê w g³ównej mierze dziêki dzia³alnoœci NIFC. Ta zacna instytucja w obecnym stanie narodzi³a siê w 2001 i jest dziœ genez¹ wszelakich „chopinowskich poczynañ”, a wiêc krajowej i zagranicznej promocji dziedzictwa i twórczoœci Chopina, a tak¿e szerokiego zakresu dzia³alnoœci wydawniczej, zarówno jako publikacji, jak i nagrañ. O tych ostatnich warto by napisaæ osobne sprawozdanie. Ostatnie pó³torej dekady to równie¿ praca nad organizacj¹ miêdzynarodowych Konkursów Chopinowskich. Miêdzynarodowy Konkurs Chopinowski jest czasem ¿artobliwie okreœlany jako „Olimpiada dla pianistów”. Konkurs, organizowany przez Narodowy Instytut im. Fryderyka Chopina, niemal nieprzerwanie od 1927 r., odbywa siê co piêæ lat w Warszawie, a od 1955, tak jak przed II wojn¹ œwiatow¹, przes³uchania maj¹ miejsce w sali koncertowej Filharmonii Narodowej. Uczestnikami tegorocznej edycji by³o blisko osiemdziesiêciu pianistów z dwudziestu krajów; ich ambicj¹ by³o wygranie pierwszej nagrody, czyli; przys³owiowego „z³ota”. Niestety, jak stwierdzi³ niegdyœ amerykañski pianista i autor, Charles Rosen „wykonywanie muzyki jest nie tylko sztuk¹, ale równie¿ form¹ sportu”… Przez nastêpne kilkanaœcie dni, dzieñ w dzieñ, przez osiem godzin dziennie wraz z innymi kolegami dziennikarzami wkraczam w inn¹ przestrzeñ, w której realna jest jedynie muzyka, kiedy œwiat poza ni¹ przestaje istnieæ. Wkraczam niemal na œrodek ringu, na którym odbywaj¹ siê zmagania m³odych pianistów z muzyk¹ Chopina. Gdzie stawiane jest przed nimi nies³ychanie trudne wyzwanie, gdzie ich wysi³ki s¹ oceniane z nie mniejsz¹ intensywnoœci¹, ni¿ wysi³ki sportowców na miêdzynarodowych zawodach. I gdzie ka¿dy obserwator - przynajmniej na kilka tygodni Konkursu - robi siê specjalist¹ od wykonywania dzie³ Chopina. Przyby³am do Warszawy z aroganck¹ œwiadomoœci¹, ¿e o muzyce, kompozycjach, stylu tego kompozytora wszystko ju¿ wiem i niczego nowego siê nie dowiem. Po dwóch tygodniach przes³uchañ zda³am sobie sprawê ze swojej naiwnoœci: nast¹pi³a bowiem we mnie metamorfoza. Po raz pierwszy mo¿e opanowa³am sztukê prawdziwego s³uchania, kiedy jeden pianista po drugim - a w sumie wys³ucha³am w drugim i trzecim etapie 40 próbuje swoj¹ gr¹ coœ mi opowiedzieæ, odzwierciedliæ wra¿liwoœæ i subtelnoœæ, opowiedzieæ o kompozytorze, dojœæ do sedna w ka¿dej z licznych wykonywanych form.

Oczekiwania publicznoœci by³y jak zawsze bardzo wysokie; lista laureatów Konkursu Chopinowskiego jest w koñcu list¹ najwiêkszych nazwisk w historii wspó³czesnej pianistyki. Kariery takich pianistów, jak Witold Ma³cu¿yñski, Vladimir Ashkenazy, Maurizio Pollini, Martha Argerich, Garrick Ohlsson, Krystian Zimmerman i czy nawet Dani³ Trifonow (III nagroda) rozpoczê³y siê zdobyciem nagrody w Warszawie. Jak uprzednio regulamin XVII-tej edycji konkursu dyktowa³ wiek uczestników, którzy mieli byæ urodzeni pomiêdzy 1985-1999 rokiem. Zdobywc¹ pierwszej nagrody XVII-go Konkursu Chopinowskiego zosta³ 21-letni po³udniowokoreañski pianista Seong-Jin Cho; by³a to pierwsza w historii wygrana muzyka z Po³udniowej Korei. Po Konkursie szeœciu laureatów konkursu; Seong-Jin Cho, Charles Richard-Hamelin (Kanada, II nagroda), Kate Liu i Eric Lu (Stany Zjednoczone, III i IV nagroda), zaledwie 16-letni Yike (Tony) Yang (Kanada, V nagroda) i Dymitr Szyszkin (Rosja, VI nagroda) wspólnie z orkiestr¹ Filharmonii Narodowej wyjecha³o na tournee po Japonii i Po³udniowej Korei. Jedynym polskim laureatem by³ 20-letni Szymon Nehring, który wygra³ nagrodê publicznoœci. Nehring otrzyma³ równie¿ ofertê polskiego tournee od Orkiestry Santander, czêœæ Europejskiego Centrum Muzyki, któremu z kolei patronuje Krzysztof Penderecki. Konkurs Chopinowski jest nie tylko najstarszym monograficznym konkursem pianistycznym, ale wci¹¿ nale¿y do najbardziej presti¿owych na œwiecie. Mia³am przywilej wys³uchania 43 pianistów, którzy dostali siê do II etapu, a potem 20-ki, która przesz³a do III-go. Niezmiernie ¿a³owa³am, ¿e nie uda³o mi siê pozostaæ na fina³owych przes³uchaniach. Niemal wszyscy m³odzi artyœci mistrzowsko w³adali klawiatur¹, niemniej nie mog³am siê oprzeæ uczuciu, ¿e gdzieœ wœród tej wirtuozerii zagubi³ siê sam Chopin. Wiemy z listów kompozytora, z relacji jego uczniów i osób, które go zna³y, ¿e Chopin k³ad³ nacisk na delikatnoœæ wykonania i rodzaj interpretacyjnej finezji. Krakowski dziennikarz i znawca pianistyki Jakub Puchalski w artykule opublikowanym w Tygodniku Powszechnym - "Ile muzyki w Chopinie?' pisze tak: „Jak mo¿liwe jest, ¿e wœród 40 m³odych pianistów nie by³o jednego, który potrafi³by zagraæ walca? Dlaczego wszyscy kolejni kandydaci nie widz¹ w szybkim tempie walca nic poza szkoln¹ etiud¹, w której nawet nie próbuj¹ szukaæ melodii, dowcipu, o wdziêku ju¿ nie wspominaj¹c, a jedynie pêdz¹ z zadyszk¹, zreszt¹ w tempie nie tylko bezsensownie szybkim, ale czêsto przekraczaj¹cym ich mo¿liwoœci, gdy¿ technika sporadycznie tylko bywa ich mocn¹ stron¹? Dlaczego w wolnych czêœciach, skoro ju¿ odnajd¹ melodiê, trac¹ gdzieœ rytm walca, który w najlepszym razie pozostaje odstukiwany w lewej rêce, zazwyczaj niewyraŸnie – a nigdy nie staje siê dialogiem z praw¹? Dlaczego jedynym pomys³em na polonez jest „hura i do przodu”, byle g³oœno, bo to najwyraŸniej oznacza podnios³oœæ i dramatyczny ton?“ Czy winniœmy obwiniaæ za to nasz¹ kulturê? Czy jesteœmy tak znieczuleni wspó³czesnymi mediami, filmami i reklamami, tak przyzwyczajeni do "natychmiastowej gratyfikacji", ¿e zapomnieliœmy jak porozumiewaæ siê w sposób prosty i bez afektacji? Odczuwa³am, ¿e utwory Chopina by³y wykonywane z techniczn¹ perfekcj¹, niemniej

bardzo wiele z konkursowych interpretacji by³y przyk³adem niezrozumienia architektury muzycznej zawartej w tych kompozycjach. Wielu m³odych pianistów gra³o je w sposób melodramatyczny, kieruj¹c oczy ku niebiosom, dodaj¹c gestem to, co winno byæ zawarte w muzyce. Wielu pianistów” z entuzjazmem” nadu¿ywa³o i peda³ów i tempo rubato... lecz gdzie by³ sam Chopin? Zadawa³am sobie to pytanie s³uchaj¹c tych m³odych pianistów, którzy nie mieli powi¹zania z odleg³¹ kultur¹, która kompozytora wydala. Czy jest szansa na powtórne odnalezienie bardziej szczerego, zrównowa¿onego podejœcia do s³ynnych chopinowskich kompozycji? Wspomnijmy pewne wyj¹tki, które pozwol¹ na unikniêcie niesprawiedliwej mo¿e generalizacji: Laureat II nagrody, 26-letni Kanadyjczyk Charles Richard-Hamelin gra³ Barkarolê Fis-dur Op. 60 - jeden z najbardziej wymagaj¹cych utworów w kanonie chopinowskim z wyró¿niaj¹c¹ siê dojrza³oœci¹: on te¿ otrzyma³ nagrodê im. Krystiana Zimermana za najlepsze wykonanie sonaty. Krzysztof Ksi¹¿ek równie¿ zab³ysn¹³ muzyczn¹ elokwencj¹ wykonuj¹c Fantazjê F-moll Op.49. Chocia¿ £ukasz Krupiñski nie do koñca zachowywa³ muzyczn¹ trajektoriê w swoim frazowaniu, co by³o frustruj¹ce, niemniej jego Polonez Op. 26 wyró¿nia³ siê dobrze odczutym poczuciem rytmu i wiernoœci¹ charakterowi utworu. W³och Luigi Carrioca nie dosta³ siê do œcis³ego fina³u z powodu kontuzji d³oni: to on jednak w mojej opinii wyró¿ni³ siê spoœród pó³finalistów jako prawdziwy artysta, który poj¹³ g³êbiê intencji samego Chopina. Ukrainkê Dinarê Klinton zapamiêta³am za œliczne, delikatne, pe³ne ekspresji wykonanie Etiud z Op. 25. Seong Jin-Cho, oprócz pierwszego miejsca zosta³ równie¿ laureatem nagrody Towarzystwa im. Fryderyka Chopina za wykonanie Poloneza. Kate Liu oprócz III nagrody i br¹zowego medalu otrzyma³a nagrodê Polskiego Radia za wyj¹tkowo dramatyczne wykonanie mazurków. M³odziutki, 17 letni Eric Lu jest ju¿ konkursowiczem ze sporym doœwiadczeniem; w 2015 roku zdoby³ nagrodê amerykañskiego Konkursu Chopinowskiego w Miami; w Warszawie równie¿ robi³ wra¿enie swoj¹ subtelnoœci¹ i technik¹. Trudno jest sobie wyobraziæ, jak m³odzi uczestnicy wytrzymuj¹ brutalne wymagania jakimi s¹: napiêcie, nerwy, stres, emocjonalne i fizyczne wyczerpanie. Popularn¹ tez¹ jest to, ¿e wygrana na konkursie jest drog¹ do kariery i to nawet miêdzynarodowej. Prawda jest jednak nieco inna: w ostatnich dekadach, rozmno¿enie siê miêdzynarodowych konkursów spowodowa³o jednoczeœnie ich pewnego rodzaju dewaluacjê: agencje koncertowe, mened¿erowie czy orkiestry symfonicznie nie s¹ – jak to bywa³o dawniej - automatycznie zainteresowani ka¿dym laureatem, nawet licz¹cego siê konkursu. Takie s¹ moje obserwacje i refleksje: osoby, która sama niegdyœ poœwiêci³a ¿ycie pianistyce, a która dziœ obserwuje ¿ycie koncertowe z boku. Dwa tygodnie spêdzone w Warszawie by³y podniecaj¹ce i ekscytuj¹ce: zaoferowa³y mi szansê na us³yszenie niezmiernie zdolnych i ambitnych m³odych pianistów przyby³ych tam z ca³ego œwiata. Niektórzy z nich na pewno zrobi¹ karierê, inni byæ mo¿e nie. Wydaje mi siê jednak, ¿e wszyscy z nich powinni sobie zdaæ sprawê ze swoich nadzwyczajnych paŸdziernikowych osi¹gniêæ w Warszawie 2015.

Edith Hall- Friedheim


17

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

www.kurierplus.com

Zmar³ Andrzej ¯u³awski Emilia’s Agency 574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555

3 ROZLICZENIA PODATKOWE

✓ T£UMACZENIA DOKUMENTÓW ✓ ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH ✓ BILETY LOTNICZE ✓ WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK ✓ EMERYTURY AMERYKAÑSKIE ✓ MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY ✓ NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

3 NUMER PODATNIKA - ITIN

- posiadamy uprawnienia IRS do potwierdzania paszportów bez koniecznoœci wizyty w Konsulacie. ✓ KOREKTA DANYCH W SSA ✓ PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE ✓ SPONSOROWANIE RODZINNE ✓ OBYWATELSTWO i inne formy

Zapraszamy 7 dni w tygodniu.

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Dr Anna Duszka

Ostatnim filmem re¿ysera, okreœlanego czêsto buntownikiem kina, by³a ekranizacja „Kosmosu” Witolda Gombrowicza, za któr¹ w zesz³ym roku otrzyma³ nagrodê dla najlepszego re¿ysera na Festiwalu Filmowym w Locarno. ¯u³awski pochodzi³ ze Lwowa, urodzi³ siê w tym mieœcie w 1940 roku. Jako piêciolatek znalaz³ siê we Francji gdzie miêdzy innymi studiowa³ filozofiê na Sorbonie. Jego debiutem filmowym by³a „Trzecia czêœæ nocy”, pokazana w Polsce w 1971 roku. Drugi film pt. „Diabe³” zosta³ zatrzymany przez cenzurê, co spowodowa³o, ¿e ¯u³awski ponownie wyjecha³ do Francji. Tam powsta³y jego g³oœne obrazy jak m. in.: „Opêtanie” i „Szamanka”.

Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia

Znany re¿yser mia³ burzliwe ¿ycie osobiste, by³ zwi¹zany z wieloma znanymi kobietami miêdzy innymi aktork¹ Ma³gorzat¹ Braunek, z któr¹ mia³ syna Xawerego, a tak¿e z francusk¹ aktork¹ Sophie Marceau, z któr¹ równie¿ mia³ syna, Vincenta. Ostatni jego romans, z o wiele m³odsz¹ aktork¹, Weronik¹ Rosati, znalaz³ swój fina³ w s¹dzie po publikacji ksi¹¿ki ¯u³awskiego pt. „Nocnik”, której bohaterka by³a wzorowana na Rosati. W Nowym Jorku, w dniach 19-20 lutego, w Film Society, w Lincoln Center odbêdzie siê przegl¹d filmów Andrzeja ¯u³awskiego podczas, którego zobaczyæ bêdzie mo¿na m.in. „Kosmos”. W pokazach weŸmie udzia³ Andrzej Korzyñski, autor muzyki do wielu jego filmów.

Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585

Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

BAT www.greenpointpl.com

BO TAX SERVICE BO¯ENA PIETRUCHA - tel. 917-864-7091; 727-565-0222;

Rozliczenia podatkowe Income Tax Sk³adanie i odbieranie dokumentów podatkowych codziennie. Proszê umówiæ siê na wizytê.

144 Nassau Ave. Brooklyn, NY 11222

Greenpoint Properties Inc. Real Estate Diane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate broker Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice.

NA SPRZEDA¯: cell. 917-608-5344 WYCENA DOMÓW I MIESZKAÑ WYNAJMUJEMY MIESZKANIA NOTARIUSZ

Dwurodzinny dom murowany, Morgan Ave., po kapitalnym remoncie. Du¿e rozk³adowe mieszkania. £adny ogród. Wykoñczona piwnica i pralnia kontrakt Ridgewood: 3-rodzinny - sprzedany.

Potrzebne domy na sprzeda¿ i mieszkania do wynajêcia.

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485

Norman Travel Agency Lokalizacja

Staten Island New York 25 lat

Anna Bielas

Tel. 718-351-6370

* Bilety Lotnicze * Wakacje * Notariusz * T³umaczenia

doœwiadczenia z biznesie turystycznym

info@normantravelagency.com www.normantravelagency.com https://facebook.com/NormanTravelAgency

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508


18

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

Cena $10 za maksimum 30 s³ów

24-GODZINNY SERVICE, RYSZARD LIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498

✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych

FIRMA HYDRAULICZNA zatrudni pomocnika z pozwoleniem na pracê. Maspeth, NY. Tel. 718- 326- 9090

NAUKA GRY na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami.

KOBO MUSIC STUDIO

Email: Info@mpankowski.com

Pijawki

DODA BETTER HOMES and GARDENS RE – FH Realty office: Tel. 718-544-4000 mobile: 917-414-8866 email:cezar@cezarsells.com

Og³oszenia drobne

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

www.kurierplus.com

Rejestracja:Bo¿ena Konkiel, tel.718-609-0088

ANIA TRAVEL AGENCY

Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek ✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz

(646) 460 4212

Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

l

LECZY:

katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE. Solidnie i niedrogo. Tel. 917-502-9722

Nowy serwis po³¹czeñ autokarowych

l

l

l

l

l

l

l

l

l

CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

l

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan


www.kurierplus.com

19

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

Synergy of Photography Wystawa fotografii Grupy Emocjonalistów 15.II.2016 – 29.III.2016 STARBUCKS, 910 Manhattan Ave., Brooklyn, NY Tel. 718.609.0467 W wystawie udzia³ bior¹: Iga Supernak, Patrycja Todo, Katarzyna Bargie³owska, Monika Pastuszak, Aneta Pierog- Sudo³, Agnieszka Uziêb³o, Wojtek Kubik, Artur Skowron, Andrew Kolo, B³a¿ej Sendzielski, Krystian Pastuszak, Marian ChlabiczPolak, Dominik Pocheæ oraz Janusz Skowron, który jest te¿ kuratorem ekspozycji. Emocjonaliœci („Emotionalist Artists Group”) to miêdzynarodowa grupa artystyczna, powsta³a w 1994 roku w Nowym Jorku z inicjatywy znanego rzeŸbiarza prof. Lubomira Tomaszewskiego. Tworz¹ j¹ malarze, rzeŸbiarze, graficy, fotografowie, twórcy tkaniny artystycznej i muzycy. Przy ca³ej ró¿norodnoœci wypowiedzi artystycznej, staraj¹ siê oni tworzyæ sztukê opart¹ na odwo³ywaniu siê do emocji i uczuæ zarówno samych twórców, jak i odbiorców. Janusz Skowron

POLECAMY Adwokaci: Joanna Gwozdz - Adwokat, 188 Ecford Street, Greenpoint tel. 718-349-2300 Romuald Magda, Esq. Biuro Prawne, 776 A Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-389-4112; romuald@magdaesq.com Agencje: Ania Travel Agency, 57-53 61st Street, Maspeth, tel. 718-416-0645 Anna-Pol Travel, 821 A Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2423 Emilia’s Agency, 574 Manhattan Ave, Greenpoint, tel .718-609-1675, 718-609-0222, Fax: 718-609-0555, E-mail: sroczynska@mail.com Norman Travel Agency, tel. 718-351-6370; info@normantravelagency.com www.normantravelagency.com https:// facebook.com/NormanTravelAgency Polonez, 159 Nassau Ave. Greenpoint; tel. 718-389-2422 Medycyna Naturalna Acupuncture and Chinese Herbal Center, 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing, tel.718-359-0956; 1839 Stillwell Ave. Brooklyn, tel. 718-266-1018 Pijawki medyczne - gabinety na Greenpoincie, i w Garfield, NJ. tel. 646-460-4212 Apteki - Firmy Medyczne Lorven Apteka, 1006 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2255 Markowa Apteka Pharmacy 831 Manhattan Ave., Greenpoint tel. 718-389-0389; www.MarkowaApteka.com MA Surgical Supplies, Inc. 314 Roebling St., Williamsburg, tel. 718-388-3355 Domy pogrzebowe Arthur’s Funeral Home, 207 Nassau Ave. (róg Russel), Greenpoint, Tel. 718. 389-8500 Morton Funeral Home Ridgewood Chapeles, 663 Grandview Ave., Ridgewood, tel. 718-366-3200 Firmy wysy³kowe Doma Export, 1700 Blancke Street, Linden, NJ, tel. 908-862-1700; Biura turystyczne: tel. 973-778-2058; 1-800229-3662 services@domaexport.com Gabinety lekarskie Manhattan Medical - Chirurgia naczyniowa i wewn¹trznaczyniowa Weill Cornell, Greenpoint, Brooklyn, 934 Manhattan Avenue, Brooklyn Tel. 646-962-3450; 718-389-8585 Joanna Badmajew, MD, DO, Medycyna Rodzinna, 6051 Fresh Pond Road, Maspeth, tel. 718-456-0960

Wa¿ne telefony Konsulat RP w Nowym Jorku 233 Madison Avenue, New York, NY 10016 Centrala: (646) 237-2100 Tel. alarmowy: (917) 520-0032 e-mail: nowyjork.info.sekretariat@msz.gov.pl www.polishconsulateny.org Godziny pracy urzêdu: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:00 16:00; œroda - 11:00-19:00 Przyjmowanie interesantów: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:30 14:30; œroda: 11:30 - 17:30

Anna Duszka, MD - pediatra, 934 Manhattan Ave. Greenpoint 718-389-8585 lub ZocDoc.com Nieruchomoœci – Po¿yczki Cezary Doda - Better Homes and Garden RE, tel. 718-544-4000; 917-414-8866; cezar@cezarsells.com Greenpoint Properties Inc. Real Estate - Danuta Wolska, 933 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-609-1485 www.greenpointproperties.com Rozliczenia podatkowe Bo¿ena Pietrucha, Rozliczenia Podatkowe, Income Tax tel. 917-864-7091; lub 727-565-0222 Business Consulting Corp. Ewa Duduœ, 110 Norman Ave. Greenpoint, tel. 718-383-0043, cell. 917-833-6508 Doma Travel Maspeth 61-65 56th Road, Maspeth tel. 718-894-5170 www.dtmtravel.com Micha³ Pankowski - Tax & Consulting Expert, 896 Manhattan Avenue, Suite 27 (na piêtrze) Greenpoint, tel. 718- 609-1560 lub 718-383-6824; Sale bankietowe i koncertowe Princess Manor, 92 Nassau Ave, Greenpoint, tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com Sklepy Fortunato Brothers, 289 Manhattan Ave. Williamsburg, tel. 718-387-2281 W-Nassau Meat Market, 915 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-6149 Szko³y - Kursy Caring Professionals, 7020 Austin Street, Suite 135, Forest Hills, tel. 718-897-2273 Kobo Music Studio, nauka gry instrumentach, lekcje œpiewu, tel. 718-609-0088 Unia Kredytowa Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa: www.psfcu.com 1-800-297-2181; 718-894-1900; Us³ugi ró¿ne 24-godzinny service Ryszard Limo - us³ugi transportowe: wyjazdy i odbiór z lotnisk, wesela, komunie szpitale itp. tel. 646-247-3498 Plumbing & Heating, 53-28 61st Street, Maspeth, tel. 718-326-9090 Zbigniew Korczak - LMSW, CASAC-T specjalista do spraw uzale¿nieñ z Monaru 63-44 Saunders Street, suite 106, Rego Park. tel. 347-730-8160 e-mail: info@odys.us www.odys.us

Ambasada RP w Waszyngtonie 2640 16th St NW, Washington, DC 20009 telefon: (202) 234 3800; fax: (202) 588-0565 e-mail: washington.amb@msz.gov.pl www.polandembassy.org PLL Lot Infolinia: (212) 789-0970 Nowy Jork: Tel. alarmowy (policja, stra¿, pogotowie): 911 Infolinia miasta: 311, www.nyc.gov Infolinia MTA: 511, www.mta.info


20

KURIER PLUS 20 LUTEGO 2016

www.kurierplus.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.