Kurier Plus - 25 czerwca 2016

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

P L U S

P O L I S H NUMER 1138 (1438)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK

25 CZERWCA 2016

Tomasz Bagnowski

Trumpowi zabraknie pieniêdzy? W zwi¹zku z fataln¹ sytuacj¹ finansow¹ komitetu wyborczego Donalda Trumpa nowojorski biznesmen zasugerowa³, ¿e w razie czego siêgnie po w³asne œrodki, by op³aciæ zasadnicz¹ czêœæ walki o prezydenturê. Suma jak¹ ewentualnie zdecyduje siê wy³o¿yæ bêdzie œwiadczyæ o tym na ile sam wierzy w zwyciêstwo. Donald Trump swoj¹ walkê z rywalami do republikañskiej nominacji prezydenckiej od samego pocz¹tku prowadzi³ w sposób nietypowy. Nie utworzy³ ¿adnego finansowego zaplecza, nie kupowa³ og³oszeñ wyborczych, praktycznie nie zbiera³ pieniêdzy wœród donatorów. Jego sztab wyborczy liczy³ zaledwie kilkadziesi¹t osób, w tym sporo z jego najbli¿szej rodziny. Okaza³o siê jednak, ¿e jego osobowoœæ i propozycje polityczne tak bardzo spodoba³y siê wyborcom, ¿e na kampaniê nie musia³ wydawaæ wiele. Kilkanaœcie milinów ludzi œledz¹cych jego profil na Twitterze, bezustanna obecnoœæ w mediach, któr¹ zapewnia³ sobie m.in. kontrowersyjnymi wypowiedziami, wystarczy³y by pokonaæ zasobny portfel Jeba Busha i innych konkurentów. Mo¿e nie a¿ tak bogatych jak by³y gubernator Florydy, lecz jednak finansuj¹cych siê w tradycyjny sposób.

Z faktu, ¿e nie potrzebuje zabiegaæ o pieni¹dze sponsorów Trump w pierwszej fazie swojej kampanii wyborczej uczyni³ silny atut. Wielokrotnie mówi³, ¿e inni politycy przyjmuj¹ dotacje, wskazywa³ jednak, ¿e nic nie dzieje siê za darmo. Daj¹cy pieni¹dze w istocie nie popieraj¹ programu kandydata, którego zdecydowali siê wesprzeæ, lecz kupuj¹ sobie u niego wp³ywy polityczne, by póŸniej wywieraæ na niego presjê i wymuszaæ polityczne decyzje korzystne dla siebie – przekonywa³ Trump. „Ja jestem inny, bo mogê siê sam finansowaæ i bêdê dzia³a³ w interesie wyborców, a nie bogatych donatorów” – powtarza³ na wielu spotkaniach z wyborcami. To co by³o dobre na czas prawyborów mo¿e jednak okazaæ siê piêt¹ achillesow¹ w okresie w³aœciwej kampanii wyborczej i w starciu z potê¿n¹ polityczn¹ maszyn¹ Hillary Clinton. ➭ 8

Nowy profesor polskiego na Columbii Z profesorem Christopherem Caes’m, który bêdzie uczy³ polskiego na Columbii rozmawia Danuta Swiatek.

Profesor Christopher Caes zajmie miejsce po prof. Annie Frajlich-Zaj¹c, która przez 34 lata uczy³a jêzyka polskiego i literatury polskiej na Uniwersytecie Columbia. Spoœród 14 osób, które z³o¿y³y podania o pracê, tylko Caes nie jest Polakiem.

u Columbia University.

– Jest pan Amerykaninem Sk¹d u pana zainteresowanie polskim jêzykiem i literatur¹? Nie mam ¿adnych polskich korzeni. Zacz¹³em siê uczyæ polskiego w wieku

dwudziestu lat, i nie w Polsce, ani w Stanach, tylko w Niemczech! Mój kontakt z polskim to w³aœciwie dzie³o przypadku. Studiowa³em filologiê niemieck¹ i chyba wyobra¿a³em sobie, dosyæ mgliœcie zreszt¹, ¿e zostanê germanist¹. W zwi¹zku z tym wyjecha³em na rok do Niemiec na program studiów zagranicznych. Wtedy wszystko siê zaczê³o. To by³ 1990 rok, zaraz po upadku muru berliñskiego, po wolnych wyborach w œrodkowowschodniej Europie. Czas wielkich zmian, du¿o siê dzia³o. W akademiku w Kiwittsmoor, ma³ej miejscowoœci na pó³noc od Hamburga, pozna³em kilku studentów z Polski. Wyró¿niali siê, byli rozmowni, towarzyscy. Ja, szukaj¹c nowych znajomych w obcym kraju, znalaz³em wœród nich, a nie wœród Niemców, kolegów. Byli te¿ przypadkiem w naszej grupy amerykañskiej studenci ze slawistyki, z którymi zaprzyjaŸni³em siê, a wœród nich jedna Polka, z któr¹ zacz¹³em siê spotykaæ. Nasz zwi¹zek, nie przetrwa³, ale, jak widaæ, zwi¹zek z jêzykiem polskim zosta³ na ca³e ¿ycie. Pod wp³ywem tych wszystkich bodŸców zapisa³em siê na kurs jêzyka polskiego. Wielu z nas, studentów amerykañskich, dopiero w Niemczech zda³o sobie sprawê, ¿e istnieje ca³y œwiat wschodni tu¿ za granic¹ i ¿e trzeba go zobaczyæ. Pojecha³em do Polski, do rodziny mojej ówczesnej dziewczyny do Tych pod Katowicami. ➭ 13


2

KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

www.kurierplus.com


3

KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

www.kurierplus.com

Wizyta Ojca Paw³a w Kurierze W miniony poniedzia³ek mieliœmy w naszej redakcji niezwyk³ego goœcia – ojca Paw³a Bieleckiego – kapucyna. Ojciec Pawe³ od wielu lat jest misjonarzem w Bejrucie – jednym z najbardziej zapalnych miejsc œwiata. Pracuje wœród ci¹gle malej¹cej grupy chrzeœcijan. Chrzeœcijañstwo nie jest w Libanie w formalny sposób zabronione, ale czêsto szykanowane. Do oficjalnych œwi¹tyñ nikt nie chodzi; ojciec Pawe³ odprawia msze w okolicznych miejscowosciach, w prywatnych domach i mieszkaniach. Ojciec Pawe³ – obecnie robi doktorat na NYU – jest chirurgiem z zawodu, a w Bejrucie prowadzi szpital, który sam za³o¿y³ i zorganizowa³. Jest tam jedynym lekarzem na 80 pacjentów. Na kurierowym spotkaniu pytaniom

do ojca Paw³a nie by³o koñca. Nasz goœæ obieca³ wkrótce kolejn¹ wizytê. Trzymamy Go za s³owo. Dodajmy, ¿e ojciec Bielecki w najbli¿sz¹ sobotê bêdzie odprawia³ mszê œwiêt¹ w Sanktuarium Ojca Pio na Manhattanie na któr¹ serdecznie zaprasza.

SANKTUARIUM ŒW. O. PIO NA MANHATTANIE ZAPRASZA 25 CZERWCA (SOBOTA) O GODZ. 6:30 WIECZOREM NA OSTATNI¥ PRZED WAKACJAMI MSZÊ ŒWIET¥ W SANKTUARIUM O. PIO. PO MSZY UCA£OWANIE RELIKWII O. PIO I B£OGOS£AWIEÑSTWO OLEJEM ŒW. SZARBELA Z LIBANU ZAPROŒCIE PRZYJACIÓ£. ADRES SANKTUARIUM: St. John the Baptist Church 210 W 31 Street, New York, NY 10001 Subway: PENN STATION

Tydzieñ z plusem

Galeria Kuriera Plus 145 Java Street, Brooklyn, NY 11222

OPEN STUDIO W najbli¿szy pi¹tek, 23 czerwca, zapraszam do redakcji Kuriera Plus na moje „open studio”, podczas, którego bêdzie mo¿na zobaczyæ malowane przez mnie portrety polskich imigrantów, powstaj¹ce w ramach projektu: „Nie mo¿esz zabraæ swojego pejza¿u ze sob¹”. Zaprezentujê rozpoczêt¹ seriê portretów inspirowanych obrazami florenckich mistrzów renesansu. Malowali oni modela w studio, a póŸniej z ty³u jego wizerunku domalowywali pejza¿. Ja zrobiê podobnie. Po zakoñczeniu sesji portretowych w redakcji Kuriera Plus, pojadê do Polski odnajdê miejsca, o których opowiadaj¹ mi portretowani, naszkicujê je i sfotografujê. Po powrocie do Nowego Jorku, wrócê do pracowni aby domalowaæ pejza¿e w tle za polskimi imigrantami. Podczas sesji portretowych w Kurierze Plus tworzy siê specjalna wiêŸ miedzy mn¹, a malowanymi osobami. Rozmawiamy o naszych dobrych i z³ych doœwiadczeniach w Nowym Jorku, o tym co to znaczy byæ emigrantem. Dzielimy siê celami, d¹¿eniami i planami na przysz³oœæ. Rozmawiamy o problemach i potrzebach ludzi takich jak my. Te konwersacje zainspirowa³y mnie ju¿ do kolejnej serii warsztatów i spotkañ z polsk¹ spo³ecznoœci¹ na Greenpoincie i Ridgewood. W trakcie open studio zobaczyæ bêdzie mo¿na prace z projektów, które zrealizowa³am wczeœniej, takich jak: „Paczka z Ameryki” czy „POMOC”. Asia Sztencel

ZAPRASZAMY DO INSTYTUTU OD PONIEDZIA£KU DO CZWARTKU 10:00 – 17:00 Instytut Pi³sudskiego, 138 Greenpoint Ave, Brooklyn, NY 11222, tel. (212) 505 9077 NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

sekretarz redakcji

Anna Romanowska

sta³a wspó³praca

Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z Polski

Jan Ró¿y³³o, Eryk Promieñski

fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy Marek Rygielski

wydawcy

John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax: (718) 389-3140 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


4

KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Ku prawdziwej wolnoœci Ku wolnoœci wyswobodzi³ nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie siê KS. RYSZARD KOPER na nowo WWW.RYSZARDKOPER.PL pod jarzmo niewoli! Wy zatem, bracia, powo³ani zostaliœcie do wolnoœci. Tylko nie bierzcie tej wolnoœci jako zachêty do ho³dowania cia³u, wrêcz przeciwnie, mi³oœci¹ o¿ywieni s³u¿cie sobie wzajemnie. Bo ca³e Prawo wype³nia siê w tym jednym nakazie: „Bêdziesz mi³owa³ bliŸniego swego jak siebie samego”. A jeœli u was jeden drugiego k¹sa i po¿era, baczcie, byœcie siê wzajemnie nie zjedli. Ga 5, 1. 13-14

S

iedemnaœcie lat temu ukaza³a siê w Polsce moja pierwsza ksi¹¿ka pt. „Ku wolnoœci”. Do takiego tytu³u zainspirowa³y mnie s³owa z listu œw. Paw³a do Galatów, który zacytowa³em na wstêpie tych rozwa¿añ. Na ok³adce umieœci³em fotografiê mojej mamy przed Statu¹ Wolnoœci. Rok przed œmierci¹ przyjecha³a do Nowego Jorku w odwiedziny do mnie. Chcia³a zobaczyæ, jak mi siê tu powodzi, czy mam przyjació³ i ¿yczliwych ludzi, zobaczyæ kraj, gdzie w œwiadomoœci wielu tak ³atwo spe³niaj¹ siê ludzkie sny i marzenia, w tym tak¿e odwieczny sen o wolnoœci. Dla przybywaj¹cych do Stanów Zjednoczonych, do Nowego Jorku symbolem tego spe³nionego snu by³a Statua Wolnoœci. W paŸdzierniku tego roku minie równo 130 lat od ods³oniêcia tego monumentu. By³ to dar rz¹du francuskiego dla USA w stulecie uchwalenia Deklaracji Niepodleg³oœci Stanów Zjednoczonych. Projekt Statuy wykona³ francuski rzeŸbiarz Frédéric August Bartholdi. Inspiracj¹ dla niego by³ obraz Eugene'a Delacroix zatytu³owany „Wolnoœæ wiod¹ca lud na barykady”. A zatem w pierwotnym zamyœle twórców Statuy Wolnoœci by³a wolnoœæ, jak¹ zrewolucjonizowany proletariat wywalczy na barykadach. Dobrze wiemy jak wygl¹da³a ta wolnoœæ. W czasie rewolucji francuskiej lud z barykad otworzy³ bramy wiêzienia paryskiej Bastylii, aby w nied³ugim czasie uwiêziæ tam jeszcze wiêcej ludzi i trzymaæ ich w jeszcze potworniejszych warunkach. Krew spod gilotyn zabarwi³a ulice Pary¿a jak nigdy dot¹d. Rewolucja bolszewicka zamieni³a Rosjê w najwiêksze wiêzienie œwiata, gdzie milionami, w najwiêkszych katuszach byli mordowani obywatele tej ziemi. Krwawi oprawcy te¿ nie zaznali wolnoœci. Parali¿owa³ ich strach o w³asne ¿ycie. I s³usznie, bo wspólnicy dawnych mordów, czuj¹c lêk przed utrat¹ w³adzy zabijali bez pardonu swoich towarzyszy. Rewolucje nios³y jeszcze wiêksze zniewolenie cz³owieka, zarówno ofiar, jak i oprawców.

Wymowê symbolu Statuty Wolnoœci

zna niewielu. Powszechnie uwa¿ana jest za symbol wolnoœci politycznej. Stany Zjednoczony uwolni³y siê od kolonialnej zale¿noœci Wielkiej Brytanii. I tu trzeba powiedzieæ, ¿e ta wolnoœæ zaowocowa³a wymiernym dobrami dla obywateli Stanów, przy jednoczesnym zniewoleniu czarnych mieszkañców Afryki. Mimo to Ameryka sta³a siê symbolem przyci¹gaj¹cych wielu ludzi poszukuj¹cych wolnoœci

w wymiarze osobistym. To tu jak nigdzie indziej spe³nia³y siê marzenia wyzwolenia z biedy materialnej. W nied³ugim czasie z przys³owiowego pucybuta, ktoœ stawa³ siê milionerem. Tu w poszukiwaniu wolnoœci przybywali wyznawcy ró¿nych religii. W wielu innych aspektach w nowym kraju mo¿na by³o poczuæ siê wolnym. Ale tutaj jak i na ca³ym œwiecie czyhaj¹ na cz³owieka inne formy zniewolenia, które s¹ efektem wspó³czesnej cywilizacji, która bardzo czêsto ukierunkowuje ludzkie pragnienia i aspiracje nie na to kim jesteœmy, ale ile posiadamy. Takie podejœcie do rzeczywistoœci sprawia, ¿e coraz wiêcej ludzi popada w agresjê, rozpacz, zniechêcenie, ró¿norakie uzale¿nienia i doœwiadcza kryzysu ¿ycia. W tej pogoni za dobrami materialnymi, cz³owiek zapomina o prawdzie i mi³oœci, co w efekcie staje siê pod³o¿em cywilizacji œmierci i Ÿród³em ró¿nych uzale¿nieñ, zniewolenia. Miliony osób s¹ uzale¿nione od alkoholu, narkotyków, papierosów, od jedzenia i seksu, od agresji i lêku, od pieniêdzy i hazardu, od pracy i w³adzy, od telewizji, komputerów i Internetu i wielu innych rzeczy. I tak to co daje z³udne poczucie wolnoœci staje siê Ÿród³em zniewolenia, i to najgroŸniejszego, bo siêgaj¹cego wnêtrza, duszy cz³owieka.

W

ielu ludzi jest przekonanych, ¿e wystarczy przezwyciê¿yæ zewnêtrzne zniewolenie, aby uzyskaæ wolnoœæ wewnêtrzn¹. Jednak, nawet prawne zagwarantowanie wolnoœci zewnêtrznej nie jest równoznaczne z posiadaniem przez cz³owieka wolnoœci wewnêtrznej, która jest najwa¿niejsza w ¿yciu cz³owieka. Cesarz rzymski, pisarz i filozof Marek Aureliusz pisa³, ¿e nawet niewolnik mo¿e byæ wewnêtrznie wolny, a jego pan zniewolony. Stoicy, których przedstawicielem by³ wspomniany cesarz g³osili wyzwolenie od lêku wobec cierpienia, z³ego losu, perspektywy œmierci. Idea wolnoœci wewnêtrznej u stoików by³a s³uszna, ale brakowa³o w tym pozytywnego odniesienia. Takie odniesienie odnajdujemy w chrzeœcijañskiej wizji wolnoœci. W Chrystusie odnajdujemy realn¹ moc uwolnienia siê od wspomnianych lêków. Z chrzeœcijañskiego punktu widzenia wolnoœæ wewnêtrzna to wolnoœæ od zniewoleñ, od moralnego upodlenia i z³a, przezwyciê¿enie na³ogów i uzale¿nieñ. Jest to wolnoœæ dzieci Bo¿ych. Taka wolnoœæ jest zakorzenieniem w prawdzie i dobru, spra-

wiedliwoœci i mi³oœci. Œw. Pawe³ w Liœcie do Galatów pisze: „Ku wolnoœci wyswobodzi³ nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie siê na nowo pod jarzmo niewoli!”

Œ

w. Jan Pawe³ II w encyklice Redemptor hominis, cytuj¹c s³owa Chrystusa „poznacie prawdê, a prawda was wyzwoli”, dodaje: „W s³owach tych zawiera siê podstawowe wymaganie i przestroga zarazem. Jest to wymaganie rzetelnego stosunku do prawdy jako warunek prawdziwej wolnoœci. Jest to równoczeœnie przestroga przed jak¹kolwiek pozorn¹ wolnoœci¹, przed wolnoœci¹ rozumian¹ powierzchownie, jednostronnie, bez wnikniêcia w ca³¹ prawdê o cz³owieku i o œwiecie”. Dla nas t¹ prawd¹ jest Chrystus, który mówi o sobie: „Ja jestem drog¹ i prawd¹, i ¿yciem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”. Jezus jako Prawda niesie wyzwolenie od tego, co zniewala, co nie pozwala trzeŸwo spojrzeæ na wydarzenia codziennego ¿ycia. Œw. Jan Pawe³ II w jednej ze swoich katechez mówi³: „Chodzi o wyzwolenie cz³owieka wewnêtrznego, o ‘wolnoœæ serca'. Wyzwolenie w znaczeniu spo³ecznym czy te¿ politycznym nie jest w³aœciwym mesjañskim dokonaniem Chrystusa. Z drugiej strony nale¿y stwierdziæ, i¿ bez tego wyzwolenia, jakiego On dokonuje, bez uwolnienia cz³owieka od grzechu, od ka¿dej odmiany egoizmu, równie¿ ¿adne rzeczywiste wyzwolenie w znaczeniu spo³eczno-politycznym nie mo¿e siê dokonaæ. ¯adne czysto zewnêtrzne przemiany struktur spo³ecznych nie przynosz¹ prawdziwego wyzwolenia spo³eczeñstw, jak d³ugo cz³owiek poddany jest grzechowi i k³amstwu, jak d³ugo dominuj¹ namiêtnoœci, a z nimi wyzysk i ró¿ne formy opresji”.

P

rawda Chrystusowa jest nieod³¹cznie zwi¹zana z mi³oœci¹. To mi³oœæ poci¹ga nas, aby zanurzyæ siê w Chrystusie, który jest prawd¹ naszego ¿ycia i naszym zbawieniem. Dla ilustracji pos³u¿ê siê histori¹ lotnika, opisan¹ przez Exuperiego w ksi¹¿ce „Ziemia, planeta ludzi”. Guillaumet w czerwcu 1931r. musia³ awaryjnie l¹dowaæ w Andach. Wyl¹dowa³ na zamarzniêtym i zasypanym œniegiem jeziorze na wysokoœci 4000 metrów. Aby szukaæ ocalenia, musia³ wspi¹æ siê na jeden z okalaj¹cych jezioro szczytów o wysokoœci ok. 5500 metrów a nastêpnie zejœæ w dó³, aby odnaleŸæ jak¹œ indiañsk¹ osadê. Obiek-

tywnie by³ to wysi³ek, przekraczaj¹cy ludzkie mo¿liwoœci. Guilmet zdecydowa³ siê jednak walczyæ. Szed³ bez odpoczynku i snu piêæ dni i cztery noce zanim ostatecznie straci³ przytomnoœæ. Ale w³aœnie wtedy odnaleŸli go miejscowi Indianie. Kiedy dwa dni póŸniej przylecia³ Exupery, aby w szpitalu odwieŸæ przyjaciela, mia³ tylko jedno pytanie: „Jak ty to zrobi³eœ?” Guillaumet odpowiedzia³: „Tego by nie zrobi³o ¿adne zwierzê. Gdy wyl¹dowa³em na jeziorze, by³em pewien, ¿e moja ¿ona wierzy, i¿ prze¿y³em i ma nadziejê, ¿e idê. By³em te¿ pewien, ¿e wy, moi przyjaciele lotnicy wierzycie, ¿e siê nie poddajê i idê. Nie mog³em was rozczarowaæ.”

N

ie mo¿emy rozczarowaæ Chrystusa, który na drodze mi³oœci prowadzi nas do wyzwalaj¹cej prawdy. Chrystus mówi jeœli chcemy uzyskaæ tê wolnoœæ musimy bezwarunkowo pójœæ za Nim: „Ktokolwiek przyk³ada rêkê do p³uga, a wstecz siê ogl¹da, nie nadaje siê do królestwa Bo¿ego”. ❍

Zapraszamy Katolicki Klub Dyskusyjny im. Œw. Jana Paw³a II zaprasza w niedzielê 26 czerwca b.r. na Mszê Œw. oraz na wyk³ad pt.”WYCHOWYWAÆ TO M¥DRZE DECYDOWAÆ. Uzale¿nienia jako konsekwencje z³ych wyborów", który poprowadzi Ks. Józef Partyka - psycholog. SpowiedŸ godz. 2.30 ppo³. Msza Œw. godz. 3.00 ppo³. Wyk³ad z dyskusj¹ godz. 4.00 ppo³. Koœció³ œw. Stanis³awa B.i M. - 101 E 7 Street – Manhattan, inf. tel. 347 225 4860

Krucjata Ró¿añcowa Grupa Pro-Life Œw. M. Kolbe zaprasza do udzia³u w Kruciacie w Obronie ¯ycia Poczêtego, w sobotê, 25 czerwca br, która rozpocznie siê Msz¹ Œw. o 8:00 rano w " the Church of Holy Innocents," 128 W 37 street, Manhattan, NY 10018; nastêpnie, pod klinikê aborcyjn¹ uda siê Procesja Ró¿añcowa! info: brat Jan 718 389 7785


5

KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

www.kurierplus.com

Polska na Jedwabnym Szlaku

u Prezydenci Polski i Chin: Andrzej Duda i Xi Jinping. Prezydent Chin XI Jinping przyjecha³ z rewizyt¹ do Polski. Andrzej Duda odwiedzi³ Chiny w listopadzie ub. roku. Zaczê³y siê wtedy rozmowy, które obecnie owocuj¹ prawie 40 powa¿nymi porozumieniami. Prezydenci podpisali umowê o strategicznym partnerstwie obu krajów i kilkanaœcie umów wstêpnych, które bêd¹ póŸniej dopracowane w szczegó³ach. Warszawa pragnie staæ siê najwa¿niejszym partnerem Pekinu w Europie Œrodkowej, a mo¿e nawet w ca³ej Europie. Po³o¿enie geograficzne Polski sprawia, ¿e przez kraj biegnie czêœæ Jedwabnego Szlaku, drogi transportu towarów z Chin do Europy. Zawarte umowy dotycz¹ rozbudowy dróg, linii kolejowych i terminali towarowych, na których zale¿y Chinom, w tym terminalu prze³adunkowego w Ma³aszewiczach przy granicy z Bia³orusi¹. Polsce natomiast zale¿y na wzroœcie eksportu ¿ywnoœci na rynek chiñski, wyrobów elektro-maszynowych, mebli i produktów

mleczne oraz wieprzowiny. W tym ostatnim przypadku chodzi o zniesienie zakazu importu do Chin, po wykryciu w Polsce przypadków afrykañskiego pomoru œwiñ. Polska jako pierwszy kraj Unii Europejskiej uruchomi³a ju¿ w 2013 roku po³¹czenie kolejowe w ramach Jedwabnego Szlaku. Od tego czasu dwa razy w tygodniu wyrusza z £odzi poci¹g do chiñskiego miasta Chengdu. We wtorek obaj prezydenci przywitali w terminalu w Warszawie kolejny poci¹g towarowy z Chin opatrzony nowym znakiem firmowym „China Railway Express”. Przejazd tym szlakiem trwa od 11 do 14 dni, gdy transport morski poch³ania od 40 do 50 dni, ale jest tañszy. Od chwili uruchomienia linii towarowej przyby³o z Czengdu do Europy 300 takich poci¹gów. W roku bie¿¹cym ma byæ co najmniej 400 a w roku nastêpnym ponad 1000, po remoncie pewnych odcinków torów kolejowych. Polska bierze tak¿e udzia³ w Azjatyckim Banku Inwestycji Infrastrukturalnych.

Bank stanowi odpowiedŸ Pekinu na zdominowane przez Stany Zjednoczone Bank Œwiatowy i Miêdzynarodowy Fundusz Walutowy. Jak powiedzia³ Rados³aw Pyffel, szef Centrum Studiów Polska-Azja „Chiny buduj¹ nowy globalny ³ad, którego jesteœmy elementem.” Zaznaczy³ przy tym, ¿e Polska nie jest dla Chin równoprawnym partnerem, nikt nim nie jest poza USA.” Polska jest tylko jednym z kilkudziesiêciu pañstw na Jedwabnym Szlaku, ale ma strategiczne znaczenie le¿¹c miêdzy Rosj¹ a Niemcami i na najkrótszej trasie z Chin do Europy. Ekspert studzi entuzjazm propagandy rz¹du polskiego twierdz¹c, ¿e w handlu miêdzy obu krajami nie ma prze³omu. Gospodarki krajów nie pasuj¹ do siebie. Polska ma dobr¹ ofertê dla Europy Zachodniej, ale dla Chin niekoniecznie. Potrzeba kilku lat ¿mudnych starañ, zanim ruszy produkcja polskich towarów interesuj¹cych dla Chin. Obecnie bilans handlu obu krajów jest dla Polski bardzo niekorzystny. Gdy Chiny sprzedaj¹ nad Wis³¹ towarów za 20 miliardów dolarów, to Polska w Chinach tylko za 2 miliardy. Pyffel mówi, ¿e nie wystarcz¹ porozumienia rz¹dowe, aby to zmieniæ. To przedsiêbiorcy musz¹ zaj¹æ siê zdobywaniem certyfikatów na produkty, a tak¿e znaleŸæ na nie magazyny, biura na miejscu i pieni¹dze na reklamê towarów. Jak bardzo polityka polska na tym froncie by³a do tej pory zaniedbana œwiadczy fakt, ¿e Chinami zajmuje siê zawodowo w Polsce tylko czterech analityków. Wiêcej entuzjazmu przejawia wicepremier do spraw gospodarczych Mateusz Morawiecki. Mówi³ o wielkich inwesty-

cjach energetycznych i w polskie porty morskie, wstêpnie omawianych z Pekinem. „Chcemy wykorzystaæ to, ¿e kapita³u w Chinach, jak w Europie Zachodniej, jest wiêcej, ni¿ zdolnoœci do zainwestowania. Chiny maj¹ ogromne rezerwy walutowe i najwiêkszy na œwiecie inwestycyjny fundusz narodowy.” A Polska za du¿o do tej pory przeznacza³a œrodków z dochodu narodowego na konsumpcjê, wiêc brakuje œrodków na inwestycje. „Odziedziczyliœmy (po PO – przypis J.R.) bud¿et zad³u¿ony dwa razy wiêcej, ni¿ osiem lat wczeœniej, w zwi¹zku z tym musimy szukaæ innych sposobów finansowania inwestycji.” Morawiecki doda³, ¿e Polska jest wielk¹ potêg¹ w obszarze informatyki (?!). Mamy jednych z najlepszych programistów na œwiecie i uwa¿a, ¿e mo¿e pokusiæ siê o pole wspó³pracy, gdzie polskie firmy informatyczne mog¹ eksportowaæ swe us³ugi na bardzo ch³onny rynek chiñski. Chiny s¹ drug¹ po Stanach Zjednoczonych gospodark¹ œwiata. Maj¹ ci¹gle wysokie tempo wzrostu 7 procent rocznie. Wyprzedzi³y USA w globalnym obrocie towarowym. S¹ g³ównym partnerem handlowym dla 124 krajów, gdy Ameryka tylko dla 56. Obecnie przyk³adaj¹ du¿¹ wagê do „platformy 16+1”, któr¹ utworzy³y z pañstwami Europy Œrodkowej i Wschodniej, poniewa¿ têdy przebiega Jedwabny Szlak. Platforma zosta³a utworzona podczas wizyty w Warszawie ówczesnego premiera chiñskiego Wen Jiabao. Jest to element strategii wkraczania do Unii Europejskiej przez tzw. Bramê Wschodni¹. Warszawa chêtnie pomo¿e Pekinowi w otwarciu tych drzwi. Jan Ro¿y³³o

 Agencyjki Polityczny ranking zaufania

Prezydent Andrzej Duda zosta³ liderem czerwcowego rankingu zaufania. Z sonda¿u CBOS wynika, ¿e ufa mu 58 procent Polaków. Na kolejnych miejscach znaleŸli siê premier Beata Szyd³o – 50 proc. zaufania i Pawe³ Kukiz – 44 procent. Najwieksz¹ nieufnoœæ budz¹: lider PiS Jaros³aw Kaczyñski, szef MON Antoni Macierewicz i Janusz Korwin Mikke.

Nowy prezes NBP

Profesor Adam Glapiñski z³o¿y³ przysiêgê przed Sejmem obejmuj¹c obowi¹zki szefa Narodowego Banku Polskiego na szeœcioletni¹ kadencjê. Glapiñski zast¹pi³ na tym stanowisku prof. Marka Belkê.

Wniosek o wotum nieufnoœci

Gazeta Wyborcza opublikowa³a artyku³ na temat wspó³pracy Antoniego Macierewicza z Robertem Luœni¹, który okaza³ siê agentem bezpieki. Kiedy fakt ten przed kilkunastu laty wyszed³ na jaw wszelkie kontakty miêdzy Luœni¹ a Macierewiczem zosta³y zerwane. Poœwiadcza to zarówno Macierewicz jak i Luœnia. Platforma Obywatelska wykorzysta³a historiê z przesz³oœci, ¿eby zg³osiæ wniosek o wotum nieufnoœci dla ministra MON. Ma to miejsce na kilkanaœcie dni przed szczytem NATO, który odbêdzie siê w Warszawie.

Reakcja premier

Platforma Obywatelska domaga³a siê równie¿ natychmiastowego zawieszenia ministra Antoniego Macierewicza w pe³nieniu obowi¹zków. Premier Beata Szyd³o powiedzia³a, ¿e PO stawia interes partyjny ponad interes

pañstwa polskiego. Powiedzia³a równie¿, ¿e ma stuprocentowe zaufanie do Macierewicza.

Umowa o partnerstwie

Prezydenci Polski i Chin: Andrzej Duda i Xi Inping podpisali w Warszawie umowê o wszechstronnym strategicznym partnerstwie. G³ówne cele gospodarcze to szersze otwarcie rynku chiñskiego na polskie produkty i stymulowanie chiñskich inwestycji bezpoœrednich w Polsce. By³a to pierwsza od dwunastu lat wizyta chiñskiego prezydenta w Polsce.

Prezydent podpisa³

Andrzej Duda podpisa³ tzw. ustawê antyterrorystyczn¹. Reguluje ona sprawy zwi¹zane ze zwalczaniem terroryzmu okreœlaj¹c m.in. uprawnienia ró¿nych s³u¿b i sposoby reagowania na zagro¿enia.

Polska premier u kanclerz Niemiec

Beata Szyd³o i kanclerz Merkel na wspólnej konferencji prasowej przedstawi³y przebieg polsko-niemieckich konsultacji miêdzyrz¹dowych. Kanclerz Merkel uzna³a wzajemne relacje za bardzo dobre. Przedstawiono m.in. wspólny podrêcznik do nauki historii, co zdaniem kanclerz w obliczu trudnej prawdy historycznej œwiadczy o wypracowaniu wspólnego porozumienia.

188 Eckford Street, Brooklyn, NY Tel. (718) 349-2300, fax: (718) 349-2332

Wielu z nas nie myœli o jutrze, wydaje nam siê, ¿e na wszystko mamy jeszcze czas. Dopiero w momencie choroby lub zbli¿aj¹cej siê œmierci – otwieraj¹ nam siê oczy, niestety, wtedy jest ju¿ za póŸno. NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, by Twoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, aby Twoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne. PORADY W ZAKRESIE v TESTAMENTY v TRUSTS v HOME CARE MEDICAID v NURSING HOME MEDICAID v POWER OF ATTORNEY v HEALTH CARE PROXY

v PRAWO SPADKOWE v NIERUCHOMOŒCI

Spada bezrobocie

G³ówny Urz¹d Statystyczny poda³, ¿e stopa bezrobocia w maju wynios³a 9,1 proc. Jest to najlepszy wynik od listopada 2008 r.

Uwaga: Obywatele i rezydenci USA, posiadacze kont poza terytorium USA. Termin wyslania raportu fomy 114 za ubiegly rok 2015, up³ywa 06/30/2016. Wszelkich informacji na ten temat udziela Micha³ Pañkowski – tel. 718-609-1560

MASZ PYTANIA? W¥TPLIWOŒCI? ZADZWOÑ. CHÊTNIE UDZIELÊ PORADY: tel. (718) 349-2300


6

KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

Skazany za Smoleñsk

u Genera³ Pawe³ Bielawny. Genera³ Pawe³ Bielawny, by³y wiceszef Biura Ochrony Rz¹du (BOR), zosta³ skazany przez S¹d Okrêgowy w Warszawie na pó³tora roku wiêzienia w zwieszeniu na trzy lata oraz na zap³acenie 10 tysiêcy z³otych grzywny i piêæ lat zakazu wykonywania zawodu funkcjonarusza BOR. Wyrok nie jest prawomocny. Bielawny by³ oskar¿ony o niedope³nienie w okresie od 18 marca do 10 kwietnia 2010 r. obowi¹zków zwi¹zanych z planowaniem, organizacj¹ i realizacj¹ zadañ ochronnych Biura. Œledztwo przeprowadzone przez Prokuraturê Okrêgow¹ Warszawa-Praga wykaza³o, ¿e niedope³nienie to „Skutkowa³o znacznym obni¿eniem bezpieczeñstwa ochranianych osób, czym Bielawny dzia³a³ na szkodê interesu publicznego, tj. zapewnienia ochrony prezydentowi RP i prezesowi Rady Ministrów oraz interesu prywatnego osób pe³ni¹cych urz¹d prezydenta RP Lecha Kaczyñskiego i jego ma³¿onki Marii Kaczyñskiej oraz urz¹d prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska”. Bielawnemu udowodniono równie¿ poœwiadczenie nieprawdy w dokumentacji, ¿e fotograf wspó³pracuj¹cy z BOR jest funkcjonariuszem Biura w delegacji do Smoleñska. W uzadnieniu wyroku prokuratura powo³a³a siê na ustalenia dwóch bieg³ych s¹dowych. W ich przekonaniu organizacja wizyt premiera i prezydenta w Smoleñsku by³y niezgodne z zasadami i pragmatyk¹ BOR. Wed³ug œledczych Bielawny odpowiada m.in. za „œwiadome odst¹pienie” od rozpoznania przez BOR lotniska w Siewiernym, nieobecnoœæ BOR na ty¿e lotnisku oraz niesprawdzenie tras przejazdu prezydenta z lotniska do Cmentarza Oficerów Polskich zamordowanych w Katyniu. Biegli ocenili, ¿e BOR powinien by³ uznaæ stopieñ zagro¿enia wizyty prezydenta Lecha Kaczyñskiego za „wysoki”, a nie tylko za „œredni”. Co do wizyty premiera Donalda Tuska biegli uznali, ¿e stopieñ taki powinien byæ okreœlony jako „œredni”, a nie jako „niski”. Oskar¿ycielem posi³kowym w sprawie by³ prezes PiS Jaros³aw Kaczyñski W œledztwie genera³ Bielawny nie zgodzi³ siê ze stawianymi mu zarzutami i odmówi³ sk³adania wyjaœnieñ. Komentuj¹c postanowienie s¹du Kaczyñski powiedzia³, i¿ nie zna materia³u dowodowego w tej sprawie, zatem nie potrafi oceniæ wyroku. Ma on jednak nadziejê, ¿e „wyroków bêdzie wiêcej”. Córka œp. prezydenta Lecha Kaczyñskiego – Marta Kaczyñska nie chcia³a wypowiadaæ siê w tej sprawie do mediów. Natomiast Ewa Kochanowska, wdowa po Rzeczniku Praw Obywatelskich Januszu Kochanowskim, oznajmi³a, ¿e cieszy j¹ wyrok dla Bielawnego, wyra¿aj¹c jednoczeœnie niezadowolenie, i¿ jest on w zawieszeniu. Uwa¿a ona tak¿e, ¿e takich wyroków powinno byæ „du¿o wiêcej”. Piotr Walentynowicz, wnuk legendarnej

Anny Walentynowicz, która równiez zginê³a w katastrofie pod Smoleñskiem, stwierdzi³, ¿e mimo i¿ nie interesowa³ siê spraw¹ Bielawnego, jest jednak przekonany, ¿e zaniedbanie ze strony BOR by³y ogromne. On tak¿e uwa¿a, ¿e wyroków powinno byæ wiêcej i nie powinny one byæ w zawieszeniu. Pisz¹c o wyroku s¹du, trzeba jasno i wyraŸnie poinformowaæ opiniê publiczn¹, ¿e skazuj¹c Bielawnego s¹d podkreœli³, i¿ nie ma podstaw, by uznaæ, ¿e przyczyn¹ katastrofy by³ zamach przy u¿yciu materia³ów wybuchowych a BOR prawid³owo sprawdzi³ Tu-154M. Sêdzia Pawe³ Dobosz zaznaczy³, ¿e „¿adne hipotezy bêd¹ce w dyspozycji s¹du nie wskazuj¹ na hipotezê zamachu a tym samym nie ma podstaw do twierdzenia, ¿e BOR tej katastrofie nie zapobieg³o”. S¹d uzna³, ¿e podmioty organizuj¹ce wizyty nie powinny w ogóle rozwa¿aæ lotniska w Siewiernym jako miejsce l¹dowania delegacji na wysokim szczeblu, pocz¹wszy od delegacji rz¹dowych i prezydenckich. Opinia S¹du Okrêgowego w Warszawie bynajmniej nie zamyka hipotez o zamachu na prezydencki samolot. Jest o nim przekonane oko³o 36 procent spo³eczeñstwa, w tym du¿ej czêœci cz³onków i zwolenników PiS. Hipoteza ta jest zgodna z dotychczasowymi ustaleniami ekspertów powo³anych przez Antoniego Macierewicza, ministra obrony narodowej. On sam tak¿e nieustannie rozwa¿a mo¿liwoœæ zamachu albo rosyjskiego, albo polsko-rosyjskiego, lub te¿ polskiego. Jego podejrzenia nie wykluczaj¹ by³ego premiera Tuska i jego pracowników. Media pisowskie i propisowskie powracaj¹ do pytañ: o czym tak naprawdê rozmawia³ Tusk z Putinem podczas spotkania na sopockim molo i dlaczego dosz³o do rozdzielenia wizyty rz¹dowej od prezydenckiej? Wœród wielu domniemañ i podejrzeñ z pola widzenia znika zupe³nie fakt, ¿e we mgle gêstniej¹cej z minuty na minutê i na tak prymitywnym lotnisku, jakim jest zamkniête lotnisko Siewierny, samolot prezydencki w ogóle nie powinien podchodziæ do l¹dowania. Sprawa katastrofy wci¹¿ czeka na ostateczne wyjaœnienie. Prokuratura Krajowa poinformowa³a, ¿e istnieje koniecznoœæ zbadania wszystkich nieskremowanych cia³ jej ofiar. Zdaniem prokuratury sekcje zw³ok s¹ konieczne, ¿eby ustaliæ realne przyczyny katastrofy. W tym celu trzeba bêdzie przeprowadziæ ekshumacje. Agnieszka Holland, wybitna re¿yserka filmowa, odnosz¹c siê do tej decyzji stwierdzi³a, ¿e PiS ¿ywi siê trupami, co spotka³o siê z oburzeniem pisowskiego portalu „wPolityce”. Natomiast Rafa³ A. Ziemkiewicz, poczytny komentator, zauwa¿y³, ¿e PiS i Antoni Macierewicz chc¹ uczyniæ z domniemanego zamachu na prezydencki samolot mit, z którego ma siê wy³oniæ kult œp. Lecha Kaczyñskiego podobny do kultu marsza³ka Pi³sudskiego. „Ka¿da w³adza potrzebuje mitu – pisze Ziemkiewicz w artykule >Pakiet smoleñski< – ka¿da wiêc mitologizuje zdarzenia dla siebie wa¿ne. Dla neosanacyjnych rz¹dów PiS kult œp. Lecha Kaczyñskiego ma byæ tym, czym dla sanacji przedwojennej by³ kult Pi³sudskiego. Tylko ¿e siê zupe³nie do tego nie nadaje. Kult Pi³sudskiego by³ kultem zwyciêskiego wodza, który jako Naczelnik Pañstwa odbudowa³ je i pobi³ bolszewików. Czym ma byæ kult Kaczyñskiego? Kultem ofiary zamachu, w który wierzy czêœæ PiS?”. S³owa te zapewne nie spodobaj¹ siê tym, którzy s¹ przekonani, ¿e Lech Kaczyñski by³ wielkim prezydentem i tym, którzy teraz buduj¹ jego legendê.

Eryk Promieñski

www.kurierplus.com

Tydzieñ na kolanie Sobota Jeszcze Timothy Snydera „Skrwawione ziemie” (Bloodlands) czyli opowieœæ o Europie pomiêdzy Berlinem a Moskw¹ przekszta³can¹ przez dwóch najwiêkszych technozbrodniarzy – Hitlera i Stalina. Realizowana na masow¹, przemys³ow¹ skalê ob³¹kañcza i szatañska Zag³ada mia³a przecie¿ swoje indywidualne ofiary. Zwyk³ych, Bogu ducha winnych, którzy dostali siê w ³apy ludzi, realizuj¹cych przemys³ówkê zabijania. Na stronie 223 opowieœæ o ostatnich ¯ydach z Kowla, wymordowanych w sierpniu 1942 r. To byli ci naprawdê ostatni, wy³apani pojedynczo z ukrycia, po kilku masowych mordach. Zamkniêto ich w synagodze, bez jedzenia i picia, po czym rozstrzelano. Ale zanim to nast¹pi³o, mieli – jak pisze Snyder – kilka godzin aby „zostawiæ po¿egnalne wiadomoœci po polsku czy w jidysz, wydrapane na œcianach œwi¹tyni kamieniami, scyzorykami, o³ówkami czy paznokciami, gdzie niektórzy skorzystali z okazji do œwiêtowania szabasu”. Te napisy, ostatnie s³owa odchodz¹cego ¿ycia... „¯ona zostawi³a wiadomoœæ dla drogiego mê¿a, aby dowiedzia³ siê o losie jej i ich cudnego dziecka. Dwie dziewczynki razem opisa³y sw¹ mi³oœæ do ¿ycia, które tak bardzo chcia³y prze¿yæ, a którego oni nie pozwol¹. M³oda kobieta jest bardziej zrezygnowana: Jestem dziwnie spokojna, choæ trudno umieraæ, gdy siê ma dwadzieœcia lat. Ojciec i matka prosz¹ swe dzieci, aby odmówi³y za nich kadysz oraz œwiêtowa³y dni œwiête. No sam nie wiem, co tu dalej jeszcze mo¿na napisaæ. Chyba nic. Wtorek W kontekœcie wojen, rzezi, palenia ¿ywcem doros³ych, zabijania dzieci bezbronnych zawsze pojawia siê pytanie „gdzie Bóg, dlaczego na to pozwoli³?” Przynajmniej w chrzeœcijañstwie odpowiedŸ brzmi: jest, zawsze tam, gdzie ofiary... Sceptycy zakrzykn¹: „dobra, dobra, fajna odpowiedŸ z pluszowego fotela, ale palone i mordowane ofiary mog¹ mieæ odmienne zdanie...” Nie ma ³atwych odpowiedzi. Jednak w tej koncepcji, grzech i zbrodnia s¹ konsekwencj¹ wolnego wyboru ludzi: tych, którzy wybrali Z³o. A Dobro jest jakby pomimo. Ciê¿ka to mowa, ale wpad³a mi w rêce lista 108 polskich b³ogos³awionych, którzy mêczeñsko zginêli w czasie II wojny œwiatowej. To osoby duchowne, kilkoro œwieckich. Œwiadectwo, przywracaj¹ce wiarê w cz³owieka i jego zdolnoœæ do poœwiêceñ. Czyste, bezinteresowne – bo czêsto prowadz¹ce do w³asnej œmierci – Dobro. Rzuæmy okiem choæ na kilka nazwisk, jakie historie za nimi stoj¹! Ks. Mieczys³aw Boahtkiewicz (190442), kap³an diecezji piñskiej. W czasie okupacji proboszcz w Dryssie, znany z porywaj¹cych homilii i serca dla biednych. Zosta³ aresztowany przez Gestapo za pos³ugê duszpastersk¹ i po dwóch miesi¹cach rozstrzelany 4 marca 1942 r. w Berezweczu (dziœ Bia³oruœ), razem z ks. W³adys³awem Maækowiakiem i ks. Stanis³awem Pyrtkiem. Przed egzekucj¹ w liœcie do matki napisa³: "Nie p³aczcie po mnie, a cieszcie siê, ¿e wasz potomek i brat zda³ egzamin. Proszê was tylko o modlitwy. Wszystkim moim wrogom przebaczam z ca³ego serca, chcia³bym im wszystkim wys³u¿yæ niebo". Siostra Julia Rodziñska (1899-1945) - charyzmatyczna pos³uga na polu wychowania i prowadzenia instytutów opieki dla sierot, nada³a jej tytu³ "matki

sierot". Ju¿ za ¿ycia otacza³a j¹ opinia œwiêtoœci. Gestapo aresztowa³o j¹ w lipcu 1943 r. Zakoñczy³a ¿ycie 20 lutego 1945 r. w obozie zag³ady w Stutthofie, zara¿ona tyfusem w czasie pos³ugiwania konaj¹cym wiêŸniarkom ¿ydowskim. Mówili o niej œwiadkowie: W warunkach upodlenia cz³owieka potrafi³a skierowaæ nas na inne wartoœci, wartoœci duchowe... Dla nas by³a œwiêt¹, ona odda³a za innych ¿ycie. Brat Symforian Ducki (1888-1942) franciszkanin, skatowany przez stra¿ników w Auschwitz. Jak pisa³ œwiadek: W oczach blokowego by³a wœciek³oœæ, strach i szaleñstwo. Nieprzytomny rzuci³ siê wprzód i okrwawionym kijem trzasn¹³ w siw¹ g³owê. Symforian pad³ na kolana. Wsta³. Zachwia³ siê i ostatnim wysi³kiem prze¿egna³ gromadê zbirów. Mo¿e nie widzia³ ju¿, kogo ¿egna krzy¿em Chrystusowym, a mo¿e wierny Jego nauce, udziela³ im swego przebaczenia. Siostra Maria Ewa Od Opatrznoœci Bogumi³a Noszewska (1885-1942) nauczycielka szko³y œredniej sióstr niepokalanek w S³onimie. Nie skorzysta³a z mo¿liwoœci ukrycia siê, a potem z proponowanej ucieczki. Rozstrzelana 19 grudnia 1942 r. w S³onimie wraz z s. Mart¹ Wo³owsk¹ za ratowanie ¯ydów. Brat Józef Zap³ata (1904-45) aresztowany przez Gestapo na pocz¹tku wojny, potem w obozach koncentracyjnych. W Dachau zg³osi³ siê dobrowolnie do pielêgnacji chorych na tyfus plamisty. Id¹c na pewn¹ œmieræ, wyrazi³ intencjê o szczêœliwy powrót po wojnie do Ojczyzny umi³owanego Prymasa Polski, kard. Augusta Hlonda. Zmar³ 19 lutego 1945 r. w Dachau, zaraziwszy siê tyfusem od pielêgnowanych przez siebie wspó³wiêŸniów niemieckiego pochodzenia. Czwartek Przedziwne bywaj¹ sny a zamkniête w nich informacje s¹ niez³¹ zagadk¹. Parê nocy temu, ni mniej, ni wiêcej by³em astronaut¹, który mia³ w³aœnie wylecieæ w kosmos. Problem w tym, ¿e gdy ubierali mnie w strój, by³em sob¹ jak nim jestem dzisiaj. To znaczy mia³em lecieæ jak stojê, bez ¿adnego przeszkolenia. Albo przynajmniej tak mi siê zdawa³o. W ka¿dym razie obs³uga dzia³a³a jakby nigdy nic a ja sam – nie mog³em? nie chcia³em? – przyznaæ siê, ¿e nie wiem, co mam robiæ. Jest te¿ mo¿liwe inne wyt³umaczenie: ¿e wszsytko wiedzia³em, ale zapomnia³em w ataku totalnej amnezji. Czy tak wygl¹daj¹ choroby typu Alzheimera: odkrywasz pewnego piêknego dnia, ¿e nie wiesz gdzie jesteœ ani po co ¿yjesz? Drugi sen, tej nocy, te¿ dotyczy³ s³aboœci fizycznej i niemo¿noœci. To by³ rodzaj parali¿u czy raczej œpi¹czki, w jak¹ zapad³o moje cia³o, nie wiem do koñca z jakiej przyczyny. W ka¿dym b¹dŸ razie na szpitalnym ³ó¿ku, wszystko co mog³em to le¿eæ i wydawaæ co jakiœ czas cichutkie jêki... Ale tutaj przes³anie by³o mocniejsze, uchwyci³em go ju¿ po wybudzeniu. Otó¿ bêd¹c w œpi¹czce, doskonale wiedzia³em co siê dzieje wokó³ mnie. S³ysza³em, odczuwa³em, widzia³em. I czu³em jak bardzo potrzebny w tym totalnym i bezsilnym zamkniêciu we w³asnym ciele by³ kontakt fizyczny, dotyk bliskich mi osób. Taka k³adka rzucona do zatrzaœniêtego „ja”... Ciekawe te sny – prze¿ywanie w nich by³o tak silne, ¿e przez d³ugie sekundy po przebudzeniu nie wiedzia³em do koñca czy to nie odby³o siê naprawdê.

Jeremi Zaborowski


7

KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

www.kurierplus.com

Klub nocny wyp³aca $20 milionów

Na podstawie tzw. Dram Shop Act, w³aœciciel lokalu serwuj¹cego alkohol mo¿e ponieœæ odpowiedzialnoœæ cywiln¹ za niedozwolone dzia³ania nietrzeŸwego klienta, je¿eli by³ on wci¹¿ obs³ugiwany pomimo, ¿e znajdowa³ siê w stanie upojenia. Niedawno boleœnie przekona³ siê o tym jeden z w³aœcicieli klubów nocnych na Manhattanie. To by³ pi¹tkowy wieczór. Pewien mê¿czyzna spêdzi³ wiele godzin w jednym z nowojorskich klubów, nie wylewaj¹c za ko³nierz. Pomimo, ¿e klient by³ ju¿ pijany, barman nadal serwowa³ mu alkohol. Po ostatecznym rozdaniu mê¿czyzna wyszed³ z klubu i wsiad³ w samochód. Przed najbli¿szym skrzy¿owaniem, widz¹c zmieniaj¹ce siê ¿ó³te œwiat³o, mê¿czyzna raptownie przyspieszy³. Niestety nie zd¹¿y³. W trakcie przejazdu przez skrzy¿owanie, œwiat³o zmieni³o siê na

czerwone. Nadje¿d¿aj¹ca taksówka uderzy³a w bok pojazdu nietrzeŸwego kierowcy. Uderzenie by³o tak silne, ¿e pasa¿erka taksówki zosta³a wyrzucona z pojazdu i uderzy³a g³ow¹ o ziemiê. Zosta³a przewieziona na intensywn¹ terapiê. Przez szeœæ miesiêcy le¿a³a w œpi¹czce, po czym przez rok przebywa³a na oddziale rehabilitacyjnym. Po wypadku, poszkodowana wymaga ca³odobowej opieki. Jej rodzice pozwali w³aœciciela klubu o niedochowanie nale¿ytej starannoœci, zamierzone pope³nienie deliktu oraz naruszenia ustawy New York Dram Shop Act. W imieniu córki, za¿¹dali odszkodowania za utracone zarobki, ból i cierpienie oraz przysz³e koszty na leczenie i opiekê nad córk¹. Prawnicy pozwanego wnieœli o oddalenie pozwu. Policjant, który znalaz³ siê na miejscu zdarzenia, zezna³, ¿e kierowca be³kota³ oraz mia³ przekrwione oczy i czuæ by³o od niego alkohol. Po wyjœciu z samochodu nie móg³ utrzymaæ równowagi. Kil-

ku pracowników klubu przyzna³o, ¿e lokal nie mia³ ¿adnej zasady lub regulaminu ograniczaj¹cego podawanie alkoholu. Wskazali, ¿e oni sami mogli spo¿ywaæ alkohol w trakcie pracy. Ponadto zeznali, ¿e wiêkszoœæ obs³ugi nie by³a przeszkolona w wykrywaniu stanu upojenia wœród klientów. Czêsto zdarza³o siê, ¿e barmani serwowali klientom darmowe koktajle. Samo zdarzenie zosta³o równie¿ zarejestrowane na kamerach przy barze. Okaza³o siê, ¿e tego wieczoru kierowca wypi³ cztery drinki. O blisko trzeciej nad ranem, próbowa³ zap³aciæ rachunek, ale siêgaj¹c po portfel upuœci³ pieni¹dze na pod³ogê za barem. Podczas procesu, ekspert zezna³, ¿e w momencie gdy klient upuœci³ gotówkê, poziom alkoholu w jego krwi musia³ wynosiæ co najmniej 0.16%. Wskaza³, ¿e oceny dokona³ na podstawie zwyk³ej obserwacji problemów z utrzymaniem równowagi. Ponadto, ekspert stwierdzi³, ¿e oko³o 4:30 nad ranem, kiedy mê¿czyzna

opuszcza³ lokal, poziom alkoholu krwi musia³ podnieœæ siê do 0.18%. Ekspert neurolog stwierdzi³, ¿e poszkodowana dozna³a wewnêtrznego krwotoku oraz rozleg³ego uszkodzenia aksonalnego mózgu. Ekspert zademonstrowa³ to na obrazach 3-D, które przygotowa³ na podstawie filmów MRI. Na podstawie tych materia³ów, swoj¹ opiniê przedstawi³ tak¿e neurochirurg. Proces odby³ siê bez udzia³u ³awników. Sêdzia wyda³ wyrok na korzyœæ poszkodowanej. Uzna³, ¿e 60% winy za wypadek ponosi³ kierowca, a kolejne 40% w³aœciciel klubu, ze wzglêdu na naruszenie ustawy zakazuj¹cej sprzeda¿y alkoholu nietrzeŸwym klientom. Sêdzia przyzna³ poszkodowanej odszkodowanie w ³¹cznej wysokoœci $20,403,540, w tym $10,000, 000 na poczet koniecznej opieki i leczenia, $2,403,540 za utracone zarobki, oraz $8,000,000 za ból i cierpienie. ❍

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto ma problem ze swoim wypadkiem, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji prawnej pod numerem telefonu 212-514-5100, emailowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www. plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ. Na naszej stronie internetowej mog¹ Pañstwo (po lewej jej stronie) sami sprawdziæ status swojej sprawy s¹dowej (pro-

wadzonej nawet przez inn¹ kancelariê), po wpisaniu numeru akt s¹dowych (index number) swojej sprawy w istniej¹ce tam pole. Ta czêœæ strony jest skonfigurowana bezpoœrednio z oficjalnym systemem s¹dowym stanu Nowy Jork, dziêki czemu wiadomoœci jakie uzyskaj¹ tam Pañstwo na temat swoich spraw s¹ oficjalnymi danymi s¹dowymi. Gdyby z jakiegokolwiek technicznego powodu nie uda³o siê Pañstwu odnaleŸæ swojej sprawy w tym systemie, to z przyjemnoœci¹ pomo¿emy j¹ odnaleŸæ telefonicznie.

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927 New York, NY 10004 www.plattalaw.com

Postêp techniczny Jaki¿ to nieseksowny tytu³! Równie dobrze mog³em J AN L ATUS zatytu³owaæ felieton „Susza martwi rolników” albo „Patriotyzm powinnoœci¹ Polonii”. Có¿, jako dziecko komuny mam we krwi, czy to siê komuœ podoba czy nie, pewne slogany. „Postêp techniczny” tak czêsto umieszczany na plakatach i w nag³ówkach gazet, by³ oczkiem w g³owie komuszej propagandy i by³ zawsze przedstawiany jako wartoœæ pozytywna, wrêcz jeden z atutów szybko rozwijaj¹cego siê PRL-u. Postêp techniczny, dziœ zwany czêœciej postêpem technologicznym, powodowa³, ¿e rolnicy przesiadali siê z fur na traktory, ¿e w ka¿dym domu œwieci³ blad¹ czarno-bia³¹ poœwiat¹ telewizor marki Wawel, elektryfikowano wioski, budowano huty, eksportowano statki. Istotnie, ¿yj¹c w tamtych ponurych czasach mo¿na by³o mieæ wra¿enie, ¿e postêp jest szybki. I taki by³, choæby z powodu niskiego punktu startu – Polska by³a przecie¿ zrujnowana po wojnie tak wiêc zmian, rozbudowy infrastruktury, nie mo¿na by³o nie zauwa¿yæ. Dzisiaj postêp techniczny… no w³aœnie, przyspieszy³? Zwolni³? Wedle powszechnej opinii przyspiesza. Dowodem jest przecie¿ Internet, komputery, telefony komórkowe. Istotnie to co dzisiaj mo¿na zrobiæ g³aszcz¹c palcami trzymany w rêku ma³y ekranik, mo¿e przyprawiæ o zawrót g³owy: mo¿na przelaæ pie-

ni¹dze z banku, znaleŸæ drogê w obcym mieœcie, zarezerwowaæ bilet lotniczy i zap³aciæ za buty w sklepie, zrobiæ zdjêcie i film, pos³uchaæ dowolnej muzyki, przeczytaæ jak¹kolwiek ksi¹¿kê, znaleŸæ wszelkie informacje. A czêsto jeszcze informacji udziela nam obdarzona mi³ym g³osem pani o imieniu Siri. Internet pozwala kontaktowaæ siê ze œwiatem nawet w biednych krajach, jest to twór kosmopolityczny, bezpañstwowy i w zasadzie bezp³atny w u¿ytkowaniu. Tak¿e nie sposób przeceniæ roli komputerów, które dziœ projektuj¹ domy, przepowiadaj¹ pogodê (ci¹gle nietrafnie), obliczaj¹ nasze oszczêdnoœci i odsetki na koncie, upiêkszaj¹ fotografie i aran¿uj¹ piosenki. Jest te¿ jednak inny pogl¹d, zdecydowanie pod pr¹d. Wedle niego, tak naprawdê nie odnotowujemy ostatnio prze³omowych wynalazków. To co najwa¿niejsze, wymyœlono ju¿ dawno, czasem ponad sto lat temu: maszyny w fabryce, elektrycznoœæ, kolej, samoloty, samochody, telefon, radio i telewizjê, klimatyzacjê i satelity, broñ atomow¹ i ¿arówkê, zupy w proszku i lodówkê. Rzeczywiœcie nie ma jakoœ odkryæ prze³omowych, które nagle pozwoli³yby nam przemieszczaæ siê w inny sposób, wykorzystaæ nieu¿ywan¹ czêœæ mózgu, odzyskaæ w³osy na g³owie i wzrok. Nadal nie potrafimy leczyæ raka i zapobiegaæ zawa³om. Depresja i inne choroby psychiczne pozostaj¹ enigm¹, tyle ¿e aplikujemy coraz wiêcej egzotycznych lekarstw

psychotropowych. Innowacje maj¹ charakter udoskonaleñ: samochody maj¹ oprócz spalinowego silnik elektryczny ale nadal nie wymyœlono baterii zapewniaj¹cej pojazdom d³ugi zasiêg. Elektrownie ci¹gle nie potrafi¹ sprawnie uzyskaæ energii z wiatru, s³oñca i wody. Nadal nie potrafimy tanio odsalaæ wody morskiej i wykorzystaæ ogromnych bogactw oceanu. Eksploracjê kosmosu odpuœciliœmy sobie, oprócz satelitów szpiegowskich. Nie ma ju¿ w nas romantycznej potrzeby wys³ania za³ogi na Marsa. Ba, nie przywi¹zujemy nawet wagi do tego, co widaæ w ogromnych teleskopach. Rozwa¿ania nad pocz¹tkami œwiata zostawiliœmy na pastwê kilku s³awnych, przekonanych arogancko o swojej racji, naukowców. Nie inwestujemy miliardów aby udowodniæ ¿e Boga nie ma – ale te¿ ¿eby pokazaæ, i¿ jednak istnieje. Ci¹gle niezmiernie nam daleko do odkrycia, tym bardziej praktycznego wykorzystania, kolejnych zmys³ów, innych wymiarów rzeczywistoœci. Nie siêgamy wzrokiem daleko, w stronê innych galaktyk ale te¿ niechêtnie skupiamy siê na tym, co widaæ w mikroskopie. Dziœ postêp technologiczny jest po to, ¿eby nam siê przyjemniej ¿y³o: ¿eby buty do biegania by³y l¿ejsze, dres zarazem ogrzewa³ i ch³odzi³, kawa z ekspresu mia³a smak waniliowy i zawiera³a mikroelementy, ¿eby w samochodzie mo¿na by³o ogl¹daæ filmy z ca³ego œwiata i ¿eby Internet dzia³a³ w tunelach i ubika-

cjach. Reklamuje siê fotele jako przetestowane w stanie niewa¿koœci i jedzenie jako odpowiednie dla kosmonautów, ale kosmonautów w przestrzeñ siê nie wysy³a, nawet psa £ajki. Choæ mo¿e siê mylê – miliarderzy czekaj¹ w kolejce, aby zap³aciæ za wycieczkê w kosmos. Kto wie, mo¿e z ulubionym psem pod pach¹? Oczywiœcie, postêp bêdzie zawsze i mo¿e wreszcie ta przeogromna moc obliczeniowa dzisiejszych komputerów zaowocuje, choæby mimo woli, prze³omowymi wynalazkami, i to niekoniecznie nowym pancerzem czo³gu i szybszym karabinem. Tak wiêc mo¿e bêdziemy jednak, tak jak wró¿ono w – zabawnych dziœ dla nas – przepowiedniach, latali do pracy prywatnymi samolocikami, przelatywali z Nowego Jorku do Warszawy w dwie godziny (plus osiem godzin rewizji na lotniskach) oraz korzystali z taniej i odnawialnej energii. Mo¿e to wszystko bêdziemy mieli. Ale czy nas bêdzie cieszy³o? Wydaje siê, ¿e zatraciliœmy wiarê w postêp techniczny jako sposób na uczynienie ¿ycia szczêœliwszym. Nie tylko propagandziœci Bieruta ale i mieszkañcy Europy wierzyli, ¿e ten nowy œwiat z lataj¹cymi wehiku³ami, robotami wykonuj¹cymi za nas pracê w kuchni i samochodami na wodór bêdzie lepszy, ¿e bêdziemy coraz krócej i l¿ej pracowaæ. Wierzyliœmy ¿e to, co odkryje przy pomocy tablicy i kredy genialny fizyk, uczyni nas szczêœliwszymi. Dziœ ju¿ w to nie wierzymy. ❍


8

KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

Kartki z przemijania Najd³u¿sze dni w roku spêdzam z przyjació³mi w posiad³oœci profesorostwa I. w Princeton. Cieszymy siê widokiem poziomkowej ³¹ki, nad któr¹ unosz¹ siê kolorowe ptaki i motyle. Biegaj¹ po niej zaj¹czki i norniczki, czasem skrada siê tak¿e lis przechera. Cieszymy siê równie¿ cieniem rzucanym przez ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI wielkie klony, dêby, jawory, akacje, œwierki i jod³y. Ca³y dzieñ harcuj¹ po nich wiewiórki, goni¹c siê nawzajem i uprawiaj¹c mi³osne igraszki. Bywa, ¿e siê ca³uj¹. Bywa, ¿e bawi¹ siê w chowanego. Ich ekwilibrystyka jest wrêcz niewiarygodna. Jedne skacz¹ w grupie, inne solo. Za ³¹k¹ rozœci¹ga siê gêsta œciana ciemnych drzew, których nie rozpoznajê. Niektóre s¹ tak wysokie, ¿e mam wra¿enie, i¿ siêgaj¹ niemal do b³êkitnego nieba. Wieczorem tu i ówdzie pob³yskuj¹ œwietliki, czy jak kto woli – robaczki œwiêtojañskie, dobajeczniaj¹c wszystko dooko³a. Cisza i balsamiczne powietrze dzia³a na nas koj¹co. Koj¹co dzia³a te¿ okoliczna zieleñ, jak¿e bujna. Nie dziwiê siê, ¿e kiedyœ œciany w szpitalach psychiatrycznych malowane by³y na zielono. Ten kolor rzeczywiœcie uspokaja. Zaraz po przyjeŸdzie zdejmujê sanda³y i szusujê boso po trawie. Pobudzone w stopach receptory pobudzaj¹ apetyt. Zatem radoœnie do³¹czam do biesiadników na tarasie. Wspania³e jedzenie, œwietne wina i ciekawe rozmowy dope³niaj¹ reszty wra¿eñ. Ko³o pó³nocy wra¿enia te wzmacniamy wódk¹ Baczewskiego lub bia³¹ tekil¹ „zak¹szan¹” sol¹ i cytryn¹. Odpoczywam. Chce siê tu byæ, chce siê tu wracaæ, chce siê ¿yæ! Chce siê byæ tak¿e w domu profesorostwa I. Wœród ciekawych ksi¹¿ek z ró¿nych dziedzin, albumów o sztuce, sztalug i farb i rzecz jasna obrazów namalowanych przez pani¹ domu, która jest znakomit¹ malark¹ i trochê rzeŸbiark¹. Osoby przez ni¹ sportretowane patrz¹ na nas z zaciekawieniem i z pewnym smutkiem. I obrazy, i próby rzeŸbiarskie, wskazuj¹ jednoznacznie na subtelnoœæ i bogate ¿ycie wewnêtrzne artystki. Kiedy poznaliœmy siê w Trenton, po moim wyk³adzie o dziejach polskiego teatru, okaza³o siê, ¿e pani I. jest moj¹ kole¿ank¹ z liceum, która maturê zdawa³a nieco wczeœniej. Mieliœmy tych samych nauczycieli, chodziliœmy tymi samymi œcie¿kami pod tymi samymi sosnami i byliœmy spowici tym samym

¿ywicznym powietrzem Otwocka i Œwidra. Czekaj¹ nas zatem wspomnienia z m³odoœci i rozmowy o teraŸniejszoœci. Przygl¹dam siê tysi¹com ksi¹¿ek w gabinecie pana domu, który jest œwiatowej s³awy matematykiem. Zastanawiam siê, w której z nich jest magiczna teoria liczb, która podobno wszystko wyjaœnia i rozwi¹zuje. Zagl¹dam do jednej, drugiej, trzeciej, nie znajdujê jej jednak, zatem wci¹¿ jest dla mnie tajemnic¹. Szuka³em jej ju¿ w licealnej m³odoœci wraz z œp. Sewerynem Kaczkowskim moim ówczesnym najbli¿szym przyjacielem, w czasie kiedy obaj byliœmy zafascynowani Einsteinem i jego teori¹ wzglêdnoœci. W latach nastêpnych Seweryn pozosta³ wierny Einsteinowi, ja zaœ oddali³em siê w kierunku Szekspira, Dostojewskiego i Czechowa. Podziwiaj¹c matematyczny ³ad panuj¹cy w gabinecie natrafiam wzrokiem na reprodukcjê miedziorytu W. Fischera przedstawiaj¹cego widok na Bulwar Zygmunta Augusta w Elbl¹gu. To ciekawe dzie³o pokazuje harmonijn¹ pierzejê hanzeatyckich kamienic ci¹gn¹c¹ siê wzd³u¿ Kana³u Elbl¹skiego wraz z mostem wiod¹cym na Stare Miasto. Przypominaj¹ mi siê miedzioryty z widokami Bremy, zapamiêtane z biografii Thomasa Manna. Profesor I. pochodzi z Elbl¹ga i odczuwa wiêŸ z tym miastem. A i miasto jest z niego wielce dumne. Z Elbl¹ga pochodzi³ te¿ inny mój przyjaciel œp. Zdzis³aw Pawe³ Poza¿ycki, historyk sztuki i póŸniejszy nieustraszony reporter „Polityki”. Pamiêtam jego wspomnienia o sierocym dzieciñstwie spêdzonym w tym¿e mieœcie i zanga¿owanie w powstanie s³ynnego wówczas elbl¹skiego salonu wystawienniczego. Pisa³ te¿ o twórczoœci tamtejszych plastyków, czasem organizowa³ im wystawy w Warszawie. W bibliotece profesora znajdujê szeœciotomow¹ „Historiê Elbl¹ga” napisan¹ przez znawców tak interesuj¹co, ¿e wci¹gam siê w poszczególne rozdzia³y. Pokazuj¹ one wszechstronny rozwój tego miasta na przestrzeni dziejów Prus, Niemiec i Polski. Nie wiedzia³em, ¿e przed wojn¹ by³ tam potê¿ny teatr zatrudniaj¹cy 124 pracowników i wystêpuj¹cy nie tylko w Gdañsku, ale tak¿e Berlinie i innych du¿ych miastach w Niemczech. Ciekawe, ¿e jeszcze w styczniu 1945 roku, tu¿ przed wkroczeniem Armii Czerwonej, wielu elbl¹¿an wci¹¿ wierzy³o w cudown¹ broñ, która odmieni los Niemiec i Prus Wschodnich. Ratunkiem jednak by³a tylko ucieczka. W Elbl¹gu zosta³em z³apany w stanie wojennym przez SB pod pomnikiem upamiêtniaj¹cym Wydarzenia Grudnia 1970 roku, kiedy fotografowa³em potê¿n¹ manifesta-

cjê Solidarnoœci. Razem ze mn¹ z³apana zosta³a Angielka Elizabeth R. By³a ³¹cznikiem miêdzy mn¹ a brytyjskim historykiem Timothy'm Gartonem Ashem, dla którego sporz¹dza³em reporta¿e i fotoreporta¿e z akcji przeprowadzanych przez Solidarnoœæ m.in. w Trójmieœcie, Nowej Hucie i Wroc³awiu. Esbecja zorientowawszy siê, ¿e jesteœmy przyjezdni, chcia³a nas wrobiæ w szpiegostwo na rzecz Anglii, ale powiedzia³em, ¿e przyjecha³em do Elbl¹ga w sprawie re¿yserskiej wspó³pracy z tamtejszym teatrem. I w rzeczy samej, zaraz po przyjeŸdzie, zameldowa³em siê w sekretariacie teatru w celu umówienia siê z dyrektorem. Sekretarka zapisa³a moje dane i to w³aœnie uratowa³o mnie przed aresztowaniem. K³amaliœmy oboje z Elizabeth, wedle wczeœniejszych ustaleñ, ¿e jesteœmy kochankami i dlatego razem podró¿ujemy jej samochodem. Ona przywioz³a mnie do tego¿ teatru i w drodze powrotnej niby to niespodziewanie trafiliœmy na manifestacjê zorganizowan¹ w rocznicê Porozumieñ Sierpniowych. Przes³uchiwano nas osobno przez kilkanaœcie godzin. Co jakichœ czas pojawiali siê nowi przes³uchuj¹cy, coraz bardziej „fachowi”. W koñcu wzi¹³ mnie na spytki esbek zorientowany nieŸle w teatrze. On zamkn¹³ mnie samego w pokoju bez okna i przez kolejne godziny sprawdza³ swoimi kana³ami, kim jestem. W koñcu uwolni³ mnie, wrêczaj¹c stosown¹ przepustkê i ostrzegaj¹c przed powrotem do Elbl¹ga, bo wtedy... Zakaz przyjazdu do tego miasta otrzyma³a te¿ Elizabeth. Opuszczaliœmy je w asyœcie milicji, za któr¹ musielismy jechaæ do rogatek. PóŸniej mieliœmy ogon w postaci samochodu z tajniakami a¿ do hotelu „Posejdon” w gdañskim Jelitkowie. Tam nadal udawaliœmy parê kochanków... Elizabeth nie dosta³a póŸniej zezwolenia na wjazd do Polski. Ja natomiast omija³em Elbl¹g szerokim ³ukiem. Do dziœ pamiêtam krzyki bitych manifestantów przes³uchiwanych w s¹siednich pomieszczeniach. W latach uniwersyteckich pozna³em trzech fenomenalnych matematyków. Wydawali mi siê osobami z innego wymiaru, mo¿e nawet z innej planety. By³em przekonany, ¿e maj¹ dostêp do owej magicznej teorii liczb i zarazem elementarnej tajemnicy, ale jakoœ jej nie wyjawiali, choæ lubili ze mn¹ rozmawiaæ. Pewnie byli przekonani, ¿e i tak nie zrozumiem. A mo¿e po prostu czekali na pytanie, którego nie umia³em zadaæ. Bo w gruncie rzeczy dobrze sformu³owane pytanie jest równie wa¿ne, jak dobrze sformu³owana odpowiedŸ. ❍

Trumpowi zabraknie pieniêdzy? 1➭ Ju¿ teraz widaæ ogromne dysproporcje. By³a sekretarz stanu ma sztab wyborczy z³o¿ony z ok. 700 ludzi, struktury we wszystkich stanach, ze szczególnym uwzglêdnieniem tych, w których walka z Trumpem mo¿e byæ najbardziej zaciêta. Clinton ma te¿ œrodki na kampaniê wyborcz¹. Obecnie oko³o 50 mln dolarów, a dalsza zbiórka pieniêdzy idzie pe³n¹ par¹. Donald Trump struktur nie ma praktycznie ¿adnych. Ca³y sztab wyborczy nowojorskiego przedsiêbiorcy to raptem ok. 70 osób. W stanach, w których wygra³ prawybory lokale u¿ywane na potrzeby kampanii wyborczej œwiec¹ pustkami. Konto te¿ raczej puste, jest na nim zaledwie oko³o miliona dolarów. Niepokój o to w jaki sposób z takim zapleczem Trump ma zamiar pokonaæ Hillary Clinton roœnie. Œwiadcz¹ o tym podejmowane w ostatnich dniach doœæ radykalne zmiany. Ze stanowiskiem musia³ po¿egnaæ siê dotychczasowy mened¿er kampanii wyborczej Trumpa, Corey Lewandowski. Nowojorski przedsiêbiorca zapowiedzia³ te¿, ¿e wkrótce zacznie zbiegaæ o pieni¹dze u sponsorów. Na razie nie widaæ jednak chêtnych, do p³acenia. Dobrze obrazuje to przyk³ad Nowego Jorku, miasta, w którym Trump jest bardzo popularny i w którym teoretycznie

u Donald Trump i Corey Lewandowski. nie powinien mieæ ¿adnych problemów ze znalezieniem sponsorów. Na dwa spotkania poœwiêcone zbiórce pieniêdzy zapisa³o siê zaledwie ok. 260 osób. Bilety sprzedawano po 500 dolarów, czyli jak na spotkanie sponsorskie kandydata na prezydenta œmiesznie ma³o. Powodem takiej sytuacji mo¿e byæ sam Donald Trump, który przez d³u¿szy czas zra¿a³ potencjalnych donatorów i wskazywa³ jak ca³y proces polityczny w USA jest

skorumpowany. Co jednak wa¿niejsze Trump z osobistego bogactwa uczyni³ jeden ze sztandarowych elementów swojej wyborczej propagandy. Wielu jego potencjalnych sponsorów mo¿e wiêc trzymaæ go teraz za s³owo i pomyœleæ sobie tak: czemu mam wp³acaæ na kampaniê wyborcz¹ miliardera, który zapowiada³, ¿e mo¿e siê sfinansowaæ sam? Trump niejako z w³asnej woli znalaz³ siê w sytuacji bez wyjœcia. Musi wy³o¿yæ

w³asne œrodki na kampaniê, bo jeœli tego nie zrobi jego wczeœniejsze deklaracje o zdolnoœci do samofinansowania oka¿¹ siê ca³kowicie puste. Zainwestowanie we w³asn¹ kandydaturê powinno te¿ przekonaæ sponsorów, ¿e Trump sam wierzy w wygran¹. To ile zainwestuje bêdzie œwiadczyæ o tym jak bardzo wierzy.

Tomasz Bagnowski


9

KURIER PLUS 18 CZERWCA 2016

www.kurierplus.com

Kidney Detox oczyszcza nerki

Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508

Mohican Lake Resort Polski oœrodek w górach Catskills 97 Leers Road, Glen Spey, NY, 12737

(845) 858-8784

www.mohicanlakeresort.com Wakacje i wypoczynek: wêdkowanie, sporty wodne, sp³ywy na Delaware River, pla¿a, sosnowy las, ognisko, du¿a polana, BBQ. Do wynajêcia mieszkania i kabiny: ³adne i w pe³ni wyposa¿one, czyste mieszkania z kuchni¹ dla 1-4 osób lub 17 osób, A/C, TV, Wi-Fi. Blisko sklepy i restauracje.

Tylko 95 mil od NYC!

Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA:

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Zaka¿enia uk³adu moczowego (ZUM) znajduj¹ siê na drugim miejscu, po grypie i infekcjach grypopochodnych, jeœli chodzi o czêstoœæ wystêpowania. Schorzenie to zwi¹zane jest z wystêpowaniem drobnoustrojów w drogach moczowych, które w prawid³owych warunkach powinny pozostawaæ ja³owe. W koñcowym odcinku cewki moczowej bakterie mog¹ byæ obecne, ale nie wywo³uj¹ zaka¿enia. Œrodowisko niekorzystne dla rozwoju bakterii utrzymuj¹ w drogach moczowych proantycyjany – zwi¹zki roœlinne wystêpuj¹ce w ¿urawinie. Najczêœciej spotykanymi postaciami choroby s¹: zaka¿enie pêcherza moczowego (ok. 90% przypadków) i odmiedniczkowe zapalenie nerek (ok. 10% przypadków). Najczêœciej infekcje pojawiaj¹ siê w okresie zimowym na skutek przeziêbieñ i przemarzniêcia. Siadanie na zimnych ³awkach, murkach, porêczach jest niewskazane. Poza tym pêcherzowi nie s³u¿¹ p³yny do higieny intymnej niedostatecznej jakoœci. Wraz z wiekiem wzrasta ryzyko zaka¿enia pêcherza moczowego i niejednokrotnie wi¹¿e siê z anatomicznymi nieprawid³owoœciami narz¹dów uk³adu moczowo-p³ciowego. Mê¿czyŸni do 50-60 roku ¿ycia rzadko cierpi¹ na ZUM. Schorzenie zaczyna siê pojawiaæ w okresie zaburzeñ zwi¹zanych z oddawaniem moczu, wi¹¿¹cych siê najczêœciej z ³agodnym rozrostem gruczo³u krokowego i zastojami moczu w pêcherzu. Ka¿dy z nas wie jak to jest zmagaæ siê z infekcj¹ dróg moczowych. Na szczêscie na rynku farmaceutycznym dostêpne s¹ œrodki, które w znacznym stopniu zmniejszaj¹ ryzyko zapadalnoœci na tego typu infekcje. Jednym z nich jest doskona³y produkt firmy Renew Life: KIDNEY DETOX. Zio³a oraz potas, zawarte w tym produkcie wspieraj¹ prawid³ow¹ funkcjê nerek oraz nasilaj¹ proces oczyszania, detoksyfikacji. Dziêki niezwyk³ym potencja³om zawartych w „Total Kidney Detox” zió³, nasze nerki i pêcherz moczowy s¹ ochraniane dzieñ po dniu. Jesteœmy mniej nara¿eni na wszelkiego rodzaju infekcje dróg moczowych. Jak ju¿ zosta³o wspomniane wczeœniej, jednym z najsilniejszych, naturalnie wystêpuj¹cych œrodków, które mog¹ znacznie zmniejszyæ objawy ju¿ wystêpuj¹cej infekcji dróg moczowych oraz zmniejszyæ ryzyko nawrotów jest ¿urawina. Ochronne dzia³anie soku ¿urawinowego wynika z: · zakwaszania moczu, · zawartoœci w nim kwasu hipuronowego, który ma dzia³anie antybakteryjne, · zawartoœci sk³adników utrudniaj¹cych przyleganie bakterii Esherichia coli (E. coli) do œcian uk³adu moczowego. Ziele skrzypu polnego dzia³a s³abo diuretycznie. Stosuje siê go w obrzêkach pourazowych i zastoinowych, w stanach zapalnych i zaka¿eniach bakteryjnych dróg moczowych oraz w celu zwiêkszenia iloœci wydalanego moczu i wywo³ania efektu p³ukania. Dodatkowo, produkt zawiera m.in. wyci¹gi z pietruszki, mniszka lekarskiego, perzu, bia³ej fasoli oraz arbutyny i UVA URSI. Wszystkie te sk³adniki zastosowane razem, nie tylko zapewniaj¹ najskuteczniejsz¹ ochronê dróg moczowych przed zaka¿eniami, ale równie¿ oczyszczaj¹ nerki, tym samym usprawniaj¹c ich funkcjê. Koniecznie wst¹p do Markowej Apteki Pharmacy i zapytaj siê o Kidney Detox. Zapraszamy!

www.MarkowaApteka.com

This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 ✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek ✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz


10

KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

www.kurierplus.com

Galeria Instytutu Józefa Pi³sudskiego

Bacciarelli, malarz nadworny Portret Ludwiki Zamoyskiej, pêdzla Bacciarellego, jest najstarszym obrazem w Galerii Instytutu Pi³sudskiego.

dow¹ szko³ê kszta³c¹c¹ plastyków w Polsce.

B

acciarelli mia³ tak¿e wp³yw na królewskie zbiory. W 1787 r. odby³ d³ug¹ podró¿ do W³och, sk¹d przywióz³ zakupione dla Stanis³awa Augusta cenne dzie³a sztuki które, wraz z szeregiem innych zbiorów przeznaczonych do dekoracji rezydencji, tworzy³y królewsk¹ galeriê. Bacciarelli zosta³ w tym czasie cz³onkiem Akademii Sztuk Piêknych w Wiedniu, Berlinie, DreŸnie i Œw. £ukasza w Rzymie. Sytuacja artysty uleg³a gwa³townemu pogorszeniu w chwili zachwiania stanowiska króla i destabilizacji politycznej kraju. Stanis³aw August po pierwszym rozbiorze Polski zmuszony by³ w 1795 r. do wyjazdu z Warszawy do Grodna. Artysta nie towarzyszy³ królowi na wygnaniu. Poniatowskiemu bardziej zale¿a³o na tym, aby Bacciarelli trzyma³ pieczê nad jego kolekcj¹. Malarz do koñca realizowa³ zalecenia swego protektora. Koñczy³ dekoracjê £azienek (cztery obrazy cnót, £askawoœci, Mêstwa, M¹droœci, Sprawiedliwoœci) i zajmowa³ siê porz¹dkowaniem galerii królewskiej. Jeszcze przed abdykacj¹ król zleci³ mu inwentaryzacjê zbiorów dworu. Inwentarz ten wykazywa³ 2289 obrazów, które by³y prywatn¹ w³asnoœci¹ Stanis³awa Augusta. Bacciarelli wysy³a³ wybrane obrazy do Grodna, przygotowywa³ te¿ inne do ewentualnego ekspediowania ich królowi do Rzymu – dok¹d Stanis³aw Augustmia³ nadziejê wyjechaæ – zabiega³ o zaleg³e wynagrodzenie dla malarzy pracuj¹cych w malarni.

Powstanie obrazu datuje siê na po³o-

wê XVIII w. Przedstawia on Ludwikê Mariê z Poniatowskich (herbu Cio³ek) Zamoysk¹ (1728–1781), córkê Stanis³awa Poniatowskiego, wojewody mazowieckiego, kasztelana krakowskiego, i Konstancji z Czartoryskich – siostrê króla Stanis³awa Augusta Poniatowskiego, która od roku 1745 by³a ¿on¹ Jana Jakuba Zamoyskiego, wojewody podolskiego. Z obrazu patrzy na nas ciep³o piêkna m³oda dama, o ³agodnym wyrazie twarzy, ubrana w wyœmienit¹, zdobion¹ misternymi koronkami sukniê, stosown¹ do jej pozycji. Chocia¿ Bacciarelli portretowa³ j¹ kilka razy, moim zdaniem, ten wizerunek Ludwiki Zamoyskiej jest najbardziej urokliwy. Malowany miêkko, lekko, odznacza siê harmoni¹ kolorów, podporz¹dkowanych jednemu dominuj¹cemu tonowi. K ról Stanis³aw August Poniatowski znany by³ ze swojego zami³owania do sztuki. Na okres jego panowania (1764-1775) przypada wielki rozkwit malarstwa w Polsce. Zanim zosta³ królem, wiele podró¿owa³ po Europie. Zamiast jednak studiowaæ taktyki wojenne, wola³ odwiedzaæ pracownie artystyczne. Nie dziwi³o wiêc to, ¿e otrzymawszy koronê, dba³ o utrwalanie podobizn cz³onków swojej rodziny. Po objêciu w³adzy, przed królem stanê³o zadanie zorganizowania ¿ycia artystycznego od nowa. Nadwornego malarza sprowadzi³ z W³och. By³ to element ówczesnej mody, wizerunku oœwieconego w³adcy, który by³ zobowi¹zany wspieraæ naukê, sztukê i kulturê. Atutem, który sk³oni³ króla do zatrudnienia Bacciarellego by³o pochodzenie. Malarz mia³ wiele znajomoœci artystycznych w Rzymie, a dla Stanis³awa Augusta Italia by³a prawie mitycznym krajem, do którego przez ca³e ¿ycie nie uda³o mu siê wyjechaæ.

M

arcello Bacciarelli, ulubiony malarz królewski, dziêki któremu mamy s³ynny poczet królów polskich, urodzi³ siê w 1731 r. w Rzymie i tam te¿ uczy³ siê u Marca Benefiale. Najbardziej interesowa³o go malarstwo portretowe, w którym osi¹gn¹³ mistrzostwo. Oko³o 1750 r. zosta³ powo³any na dwór drezdeñski polskiego króla Augusta III. W stolicy Saksonii Bacciarelli poœlubi³ swoj¹ uczennicê, Fryderykê z Richterów, miniaturzystkê i pastelistkê, póŸniejsz¹ nadworn¹ malarkê Augusta III Wettina. Z powodu wojny siedmioletniej dwór saski przeniós³ siê w 1756 r. do Warszawy i Bacciarellowie przyjechali razem z nim. Zapewne wtedy malarz pozna³ Stanis³awa Poniatowskiego, przysz³ego króla Polski, pe³ni¹cego funkcjê pos³a polskiego w Petersburgu. Renoma Bacciarellego jako portrecisty przynios³a mu ok. 1763 r. zaszczytn¹ propozycjê wyjazdu do Wiednia, gdzie spedzi³ trzy lata, pracuj¹c dla dworu cesarzowej Marii Teresy i wiedeñskiej arystokracji. Ale ju¿ w 1764 r. otrzyma³ zaproszenie wst¹pienia na s³u¿bê œwie¿o obranego króla Polski Stanis³awa Augusta Poniatowskiego. Po wype³nieniu wiêc zobowi¹zañ wobec cesarzowej, malarz z ¿on¹ powróci³ w 1766 r. do Warszawy. Zosta³ pe³nomocnikiem i doradc¹ w kwestiach artystycznych samego monarchy, który darzy³ go wielkim szacunkiem. Król nada³

u Portret Ludwiki z Poniatowskich Janowej Zamoyskiej,

P

siostry króla Stanis³awa Augusta”. Olej na p³ótnie, 68.5x57.5cm. Donacja Ireny Prime, 1995

mu z czasem szlachectwo polskie i herb, a tak¿e kawa³ek ziemi w Warszawie, wystarczaj¹cy na zbudowanie szlacheckiej siedziby przy ulicy Okopowej w pobli¿u £azienek (obecnie ulica Bagatela). Bacciarelli zosta³ równie¿ generalnym dyrektorem pa³aców i królewskich zbiorów sztuki. Od 1783 r. by³ cz³onkiem polskiej lo¿y masoñskiej Bouclier du Nord.

O

bdarzony przez króla przyjaŸni¹, zaufaniem, wysok¹ pensj¹ i wieloma przywilejami, wywi¹zywa³ siê doskonale z nak³adanych na niego, coraz liczniejszych obowi¹zków. Jako nadworny malarz, odpowiada³ za wystrój wnêtrz królewskich rezydencji: £azienek Królewskich, Zamku Królewskiego i Zamku Ujazdowskiego, który król przebudowywa³ w latach 1766-69 na swoj¹ siedzibê. Artysta namalowa³ setki obrazów przedstawiaj¹cych sceny historyczne, mitologiczne, alegoryczne oraz religijne przeznaczonych do dekoracji tych wnêtrz, jednak najwiêkszy talent przejawia³ w tworzeniu portretów. Wiêkszoœæ jego najcenniejszych obrazów to podobizny króla i magnaterii oraz dam zwi¹zanych z dworem – razem niemal 200 dzie³. Samych portretów Stanis³awa Augusta stworzy³ oko³o 30. Cech¹ charakterystyczn¹ stylu Bacciarellego, a zarazem uzasadnieniem jego powodzenia, jest idealizacja wizerunków przedstawianych osób; nie malowa³ nieprzyjemnych fizjonomii.

B

acciarelli wiód³ pracowite ¿ycie, gdy¿ król mia³ wielkie wymagania. Du¿ym przedsiêwziêciem by³o wykonanie nowej dekoracji Gabinetu Marmurowego na Zamku Królewskim. Gabinet ten za-

projektowany w pierwszej po³owie XVII w. pe³ni³ rolê panteonu rodu Wazów, gdzie umieszczone by³y wizerunki królów tej dynastii. Artysta zast¹pi³ je namalowanymi przez siebie 22 portretami w³adców polskich, u³o¿onymi chronologicznie, które wieñczy³ du¿y portret króla Stanis³awa Augusta w stroju koronacyjnym. Wizerunki w³adców polskich Bacciarelli opar³ na obrazach zebranych z dawnych zamków, pa³aców i koœcio³ów, co by³o nowoœci¹ w dotychczasowych dziejach malarstwa polskiego. Jedynie postacie Piastów by³y ca³kowicie wymyœlone. Do Sali Rycerskiej namalowa³ cykl obrazów przedstawiaj¹cych sceny z historii Polski, których tematy zosta³y wskazane przez króla. By³o to szeœæ ogromnych p³ócien. Wykona³ tak¿e plafony w salach Zamku Królewskiego, zniszczone w czasie w II wojny œwiatowej, a potem zrekonstruowane na podstawie szkiców malarza. Tego typu projektów dekoratorskich by³o o wiele, wiele wiêcej. W 1766 r., na polecenie Stanis³awa Augusta, w³oski artysta za³o¿y³ na Zamku Królewskim Malarniê Królewsk¹, która pe³ni³a rolê akademii. By³a to uczelnia o charakterze prywatnym, utrzymywana przez króla i stanowi³a pierwsz¹ zawo-

o raz ostatni Bacciarelli widzia³ króla w Grodnie w 1797 r., sk¹d Stanis³aw August z woli Katarzyny II, carycy Rosji zosta³ przewieziony do Petersburga, gdzie zmar³ w 1798 r. W nowych warunkach politycznych – Warszawa znalaz³a siê w zaborze pruskim) – leciwy ju¿ Bacciarelli zajêty zabieganiem o utrzymanie swej pozycji, opracowa³ niezrealizowany z braku funduszy za rz¹dów Stanis³awa Augusta projekt Akademii Sztuk Piêknych, namalowa³ oficjalne portrety cz³onków ówczesnego rz¹du: St. Ma³achowskiego, T. Ostrowskiego i L. Gutakowskiego, scenê historyczn¹ „Nadanie przez Napoleona Konstytucji Ksiêstwu Warszawskiemu” oraz poœmiertny portret ksiêcia Józefa Poniatowskiego. W 1817 r. zosta³ mianowany honorowym dziekanem Wydzia³u Sztuk Piêknych nowo powsta³ego Uniwersytetu w Warszawie. Zmar³ w 1818 r., pochowano go obok ¿ony na cmentarzu ujazdowskim przy koœciele parafialnym œw. Anny i œw. Ma³gorzaty w Warszawie. Po rozebraniu œwi¹tyni i zamkniêciu cmentarza w 1822 r., szcz¹tki obojga wraz z nagrobkami, zosta³y przeniesione do podziemi katedry œw. Jana, gdzie uleg³y zniszczeniu podczas powstania warszawskiego. Istnieje powszechne przekonanie, ¿e nie by³oby dzisiejszej sztuki w Polsce, gdyby nie Malarnia Bacciarellego i mecenat Stanis³awa Augusta. Joanna Szczepkowska

ZAPRASZAMY DO INSTYTUTU OD PONIEDZIA£KU DO CZWARTKU 10:00 – 17:00 Instytut Pi³sudskiego, 138 Greenpoint Ave, Brooklyn, NY 11222, tel. (212) 505 9077


KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

www.kurierplus.com

Opowieœci muzealne

Czes³aw Karkowski

Z³odziej, nie z³odziej? Kradzie¿e dzie³ sztuki od zawsze by³y na porz¹dku dziennym. Ale ¿aden ze z³odziei nie post¹pi³ z takim rozmachem (oczywiœcie wykluczam w tym miejscu w³adców i wodzów, którzy rabowali na wielk¹ skalê ca³e kraje), jak skromny i nie zauwa¿ony przez nikogo Joseph Meador, z ma³ego miasteczka Whitewright w Teksasie. Nikt o nim nie s³ysza³. Meador prowadzi³ wraz z bratem sklep ¿elazny i hodowa³ orchidee. Zmar³ na pocz¹tku 1980 r. na raka. O tym arcy-z³odzieju œwiat dowiedzia³ siê póŸniej. Joe Meador by³ w czasie wojny porucznikiem armii amerykañskiej. Jego oddzia³ stacjonowa³ w kwietniu 1945 r. w niewielkiej miejscowoœci Quedlinburg. Amerykañski oficer przyw³aszczy³, zapakowa³ i wys³a³ do siebie do domu tzw. skarb Quedlinburga. Jeden z ekspertów poproszony w latach dziewiêædziesi¹tych o wycenê tych ponad dziesiêciu przedmiotów, powiedzia³, ¿e warte s¹ „jakieœ 300 milionów, albo wprost bezcenne”. Zaginiony skarb I przy tym by³y porucznik US Army bynajmniej nie sta³ siê bogaczem. ¯y³ skromnie, na poziomie, jaki przysta³ wspó³w³aœcicielowi sklepu w ma³ej miejscowoœci. Nie próbowa³ zdobyczy sprzedaæ, czasem pokazywa³ z³ote oprawy starych ksi¹g, albo kosztownoœci przedmiotów liturgicznych. Chwali³ siê nimi oszczêdnie; by³ alkoholikiem, homoseksualist¹, ¿y³ samotnie, po rodzicach odziedziczy³ sklep, mia³ spore osi¹gniêcia jako hodowca orchidei. Ca³y maj¹tek przekaza³ bratu i siostrze. Przez 45 lat by³o cicho o zaginionym skarbie. Zapewne dlatego, ¿e Niemcy zak³adali, i¿ zrabowali go Sowieci, a w takim razie od nich nic siê nie odzyska. Gorzej nawet, nie sposób otrzymaæ od nich jakiejkolwiek informacji o losie zaginionych dzie³ sztuki. Wiadomo by³o – jak Rosjanie, to kamieñ w wodê. Quedlinburg, stare miasto o œwietnej, œredniowiecznej przesz³oœci, z romañsk¹, zabytkow¹ katedr¹, sta³o siê czêœci¹ NRD. Amerykanie, którzy w kwietniu 1945 r. wszczêli œledztwo w sprawie zaginionych zabytków, po kilku latach zrezygnowali. Nie natrafiono na ¿aden œlad. Wœród zaginionych przedmiotów najcenniejszym by³y tzw. Ewangelie Samuelowe – bogato iluminowany rêkopis z IX w., pisany z³otymi literami. Zawiera du¿e portrety czterech œwiêtych autorów i jest jednym z najstarszych, doskonale zachowanych zabytków zachodniej sztuki malarskiej; X-wieczna szkatu³ka; rêkopis Biblii z 1513 r., tak¿e bogato zdobiony kosztownoœciami; relikwiarz z X w. itd. W sumie 14 przedmiotów, jak wyliczono w procesie cywilnym przeciwko rodzeñstwu Josepha Meadora. Nie wszystkie zdo³ano odzyskaæ. Wartoœæ tych przedmiotów jako antyków, to sprawa osobna, ale dla Niemców maj¹ szczególn¹ wartoœæ historyczn¹, wi¹¿¹ siê bowiem z panowaniem Henryka I, zwanego Ptasznikiem (876-936), w³adcy, który zjednoczy³ kilka niemieckojêzycznych pañstewek. Pochodz¹ wiêc z najwczeœniejszego okresu formowania siê narodu i pañstwa niemieckiego. Wdowa po królu Henryku, Matylda, za³o¿y³a klasztor w Quedlinburgu, który w tamtych wiekach, sta³ siê jednym z wa¿nych oœrodków religijnych i politycznych. St¹d cenne przedmioty kultu ofiarowane koœcio³owi przez miasto. Fundacja p³aci Pod koniec lat osiemdziesi¹tych wœród bibliofilów, handlarzy antykami, kolekcjonerów, zaczê³y kr¹¿yæ plotki o rzekomo niezwykle cennej ksiêdze oferowanej na sprzeda¿. Nic pewnego, nic konkretnego, podobno na rynku szwajcarskim, w kraju do „prania brudnych dzie³ sztuki”. I rzeczywiœcie, monachijski marszand Herbert Tenschert, wkrótce rozpocz¹³ negocjacje z Fundacj¹ Kulturaln¹ Landów Niemieckich, organizacj¹ za³o¿on¹ po zjednoczeniu Niemiec, która kupi³a od niego Ewangelie Samuelowe za trzy miliony dolarów. Podniesiono wielki krzyk: dlaczego Niemcy maj¹ p³aciæ wielkie pieni¹dze za swoj¹, ewidentnie skradzion¹ w³asnoœæ? To nic innego, jak wymuszony okup! Rozbój w bia³y dzieñ! Ów niemiecki marszand broni³ si¹, i¿ ze znikniêciem skarbu w 1945 r. nie mia³ nic wspólnego, a cenny rêkopis kupi³ od kolekcjonera z Houston. ¯adnych wiêcej informacji nie uda³o siê odeñ uzyskaæ, zas³ania³ siê ci¹-

u Relikiawrz Œw. Serwacjusza. gle poufnym charakterem transakcji handlowej. Jednak prawnikowi wynajêtemu przez Fundacjê to wystarczy³o. Wyruszy³ do Teksasu i zdo³a³ tam stwierdziæ, ¿e zabytek sztuki „wyszed³” ze skarbca banku w miejscowoœci Whitewright. Skontaktowa³ siê z „New York Timesem” i wspólnie z dziennikarzem nowojorskiej gazety ustalili, i¿ jedynym z tej teksañskiej miejscowoœci oficerem, który stacjonowa³ w 1945 r. w Quedlinburgu, by³ nie¿yj¹cy od dziesiêciu lat Joe Meador. Dalej, zwyk³e kojarzenie faktów wystarczy³o: Meador zabezpieczy³ swój ³up wojenny w skarbcu lokalnego banku, sk¹d wydobyli go spadkobiercy amerykañskiego porucznika. Rzeczywistoœæ okaza³a siê nieco inna. Wkrótce po œmierci Josepha, brat i siostra zmar³ego zaczêli kombinowaæ, jak mo¿na by skarb zamieniæ na dolary. BojaŸliwie szukano opinii ekspertów, a¿ w koñcu jedno z nich z³o¿y³o podanie do banku o po¿yczkê. Bank za¿¹da³ zastawu i wtedy Meadorowie przedstawili œredniowieczne przedmioty jako gwarancjê. Potrzebne pieni¹dze otrzymali, a zabytkowe przedmioty znalaz³y siê w bankowym sejfie. Z tego uda³o siê spadkobiercom spieniê¿yæ jedn¹ rzecz, owe Ewangelie Samuelowe. Kto winien zaginiêcia skarbu? Katedra w Quidlenburgu z³o¿y³a pozew do s¹du teksañskiego o odzyskanie w³asnoœci. Sprawa w istocie swojej nie by³a ³atwa, jak mog³oby siê wydawaæ. Przede wszystkim prawo stanowe uznaje przedawnienie roszczeñ. Po drugie nastroje spo³eczne, i stanowisko prawników rodziny Josepha Meadora zajê³o stanowczo jej stronê. Upraszczaj¹c i skracaj¹c ci¹g argumentacji: Joe Meador nie by³ z³odziejem. Ani siê do Niemiec nie garn¹³ w intencji kradzie¿y, ani nie przyby³ tam dobrowolnie. Przyjecha³ z armi¹ USA, maj¹c¹ zakoñczyæ wojnê, która wszczêli sami Niemcy. To oni s¹ odpowiedzialni nie tylko za zbrodnie i zniszczenia, ale te¿ i za opiekê nad swoimi rzeczami. Spowodowali nieludzki ba³agan i teraz maj¹ o to pretensje do œwiata. Przeciwnik w walce nie ma obowi¹zku troszczyæ siê o to, aby wrogowi nic nie zginê³o. To tak, jakby cz³owiek napadniêty przez bandziorów mia³ nie tylko broniæ siê, ale jeszcze martwiæ, aby napastnikom nic siê nie sta³o. Kolejny argument: jeœli siê uzna roszczenia niemieckie, to kto przeszkodzi potem (amerykañskie prawo zasadza siê, jak wiadomo, na precedensach) przed zalewem pozwów ze strony by³ych SS-manów o odzyskanie ich narzêdzi zbrodni – bagnetów, pistoletów, he³mów, które Amerykanie konfiskowali i chêtnie potem zabierali na pami¹tkê do domu. Nadto, gdyby nie porucznik amerykañski, skarb przepad³by bezpowrotnie w rêkach sowieckich. On w istocie uratowa³ zabytek przed ca³kowitym zniszczeniem, albo przed zaginiêciem w czeluœciach rosyjskich magazynów. W tej sytuacji dosz³o w 1992 r. do ugody: spadkobiercy Josepha Meadora otrzymali od rz¹du niemieckiego 2,75 miliona dolarów w zamian za zrzeczenie siê wszelkich roszczeñ do spadku. Skarb (niekompletny) wróci³ do Quedlinburga. Ale, jak wiadomo, kradzione nie tuczy. Natychmiast po zakoñczeniu sprawy z Niemcami wtr¹ci³ siê amerykañski urz¹d podatkowy. Za¿¹da³ od Meadorów 30 milionów w zaleg³ych podatkach od niezg³oszonej wartoœci plus kara za ukrywanie przed IRS-em posiadanego maj¹tku. Ostatecznie jednak d³ugi proces zakoñczy³ siê dla nich stosunkowo pomyœlnie. Zap³aciæ musieli znacznie mniej, ale na spadku po swym krewnym nie wzbogacili siê. ❍

11


12

GRUBE

KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

RYBY

i

www.kurierplus.com

PLOTKI

Weronika Kwiatkowska

tchnienia. Ona zak³adaj¹c szpilki „nawet jak idzie po bu³ki”, on „zawalaj¹c balonami” du¿y pokój z okazji jej urodzin. I choæ „nie jest mê¿czyzn¹ domowym, nie sprz¹ta” a „wynoszenie œmieci to nie jest coœ, co lubi robiæ najbardziej”- Perfekcyjna Pani Domu nie robi mu w domu „testu bia³ej rêkawiczki”. A tylko podziwia jak starannie nak³ada ¿el na resztkê w³osów i zainspirowana „mê¿czyzn¹ doskona³ym” wkracza w nowy dzieñ. *

u Britney Spears w trakcie diety.

u Perfekcyjni: Ma³gorzata Rozenek i Radoslaw Majdan.

„Gwiazdom doczepiamy poœladki, biusty i penisy”- mówi Anna Zeman, stylistka programu Twoja Twarz Brzmi Znajomo, w którym lokalne gwiazdy udaj¹ te prawdziwe, miêdzynarodowe. Czyli na przyk³ad Katarzyna Zieliñska

szê byæ tak¿e mojej babci, która by³a krawcow¹”.

u Beata Kozidrak – w swoim stylu.

wystêpuje jako Jeniffer Lopez, a Kasia Glinka wciela siê w Donnê Summer. Bywa, ¿e mê¿czyŸni przebieraj¹ siê za kobiety. I odwrotnie. Tym samym jeszcze raz potwierdza siê stara prawda: to nie telewizja naœladuje ¿ycie. To ¿ycie naœladuje telewizjê.

li rajstopach z siatki. „Styl Beaty Kozidrak wyra¿a to, jaka ona jest”- czytamy. „Tego nie wolno zmieniaæ!”- przestrzega stylistka. A¿ strach pomyœleæ co wyra¿a czerwona mini i czarna szata z kapturem. Natomiast Maryla Rodowicz „otwiera publicznoœæ na kobiety, które metrykalnie nie s¹ najm³odsze, ale s¹ m³ode duchem”. Anna Zeman przyznaje, ¿e „na pocz¹tku nie rozumia³a, ¿e kobieta po 45 roku ¿ycia te¿ mo¿e byæ sexy”, ale teraz, patrz¹c na Z³ot¹ Marylê i Drapie¿n¹ Beatê, ju¿ rozumie. My nadal nie.

* Podobno o gustach siê nie dyskutuje, ale… wiêkszoœæ polskich gwiazd ubiera siê fatalnie. Do grona najbardziej – jak pisze prasa - „przegiêtych” wizerunkowo artystek nale¿¹ z pewnoœci¹ Maryla Rodowicz i Beata Kozidrak. Pierwsza - zas³ynê³a miêdzy innymi z plastykowego gorsetu imituj¹cego nagie piersi i udawania biedronki, druga - lubuje siê w przykrótkich lateksowych sukienkach, elementach skórzanych przypominaj¹cych zbroje, æwiekach i tzw. kabaretkach, czy-

* Z kolei amerykañskie stowarzyszenie projektantów mody CFDA wyró¿ni³o Beyonce, nadaj¹c jej tytu³ „Wspó³czesnej ikony stylu”. Jak pisz¹ eksperci: „doceniono szereg perfekcyjnie dobieranych przez artystkê kreacji, dziêki którym piosenkarka czêsto wyznacza³a nowe trendy”. Beyonce odbiera³a nagrodê w towarzystwie mê¿a Jay’a Z oraz córki i matki. „Moda by³a zawsze u nas w domu wa¿nym i obecnym elementem”- komentowa³a podekscytowana. „Wdziêczna mu-

u Maryla Rodowicz – celowo „przegina“.

* Natomiast magazyn „PLAYBOY” docenia dobrze ubranych mê¿czyzn. Niedawno tytu³ „najlepiej ubranego Polaka” otrzyma³ pi³karz polskiej reprezentacjiGrzegorz Krychowiak. „Przyj¹³em ten tytu³ z sympati¹”- powiedzia³. „W jakimœ stopniu to uhonorowanie mojego hobby. Bawiê siê mod¹. To co ubieram, odzwierciedla to, co myœlê. Trochê elegancji, trochê ekstrawagancji. Nie wyobra¿am sobie, abym chodzi³ ubrany na czarno. Musi byæ jakiœ pomys³ w stylizacji”wyzna³ sportowiec. I na jednym ze zdjêæ, które zaprezentowa³ na portalu spo³ecznoœciowym, wyst¹pi³ w eleganckim p³aszczu w kolorze kawy z mlekiem. „Mêskich nie by³o?”- skomentowa³ z³oœliwie Zbigniew Boniek. I to siê nazywa celny strza³. Z po³owy boiska. * „Duet, który inspiruje mnie najbardziej to ja i Rados³aw. To bardzo jest inspiruj¹ce i inspirujemy siê tak ka¿dego dnia”- powiedzia³a Ma³gorzata Rozenek, czyli Perfekcyjna Pani Domu o swoim mê¿u, by³ym bramkarzu, etatowym celebrycie, który ostatnio g³ównie zajmuje siê pozowaniem na œciankach u jej boku. Inspiruj¹ca para inspiruje siê bez wy-

Gdzie podzia³a siê pupa Britney Spears? Zastanawiaj¹ siê fani ogl¹daj¹c najnowsze zdjêcia piosenkarki, która po wielu latach „walki o szczup³e cia³o” zgubi³a dodatkowe kilogramy, gubi¹c przy okazji - tak ostatnio po¿¹dane - kr¹g³oœci. Amerykañska gwiazdka wyst¹pi³a w Las Vegas w bardzo odwa¿nych stylizacjach, eksponuj¹c p³aski brzuch i… niestety… p³askie poœladki. „Podczas wystêpu okaza³o siê, ¿e Spears, która ma naturalne sk³onnoœci do zaokr¹glonych kszta³tów, musia³a zap³aciæ wysok¹ cenê za tak mocne odchudzenie. Jej poœladki sta³y siê zbyt p³askie – choæ w³aœnie zapanowa³a moda na okr¹g³e pupy w stylu Kim Kardashian”- pisze zmartwiony tabloid. Autor tej donios³ej wiadomoœci zapomnia³ jednak o tym, ¿e i na pupê Kim pad³ ostatnio wielki cieñ. W rodzinie Kardashianów pojawi³a siê bowiem Blac Chyna, czarnoskóra striptizerka, przysz³a bratowa Kim, której „kr¹g³oœci” s¹… monstrualnych rozmiarów. „Kim jest piêkna. Wszyscy j¹ uwielbiaj¹. Ale jej pupa jest za ma³a, ¿eby mog³a reprezentowaæ prawdziwe kobiety”- powiedzia³a Chyna. „Powinna bardziej akceptowaæ sam¹ siebie i mniej przejmowaæ siê narzuconymi standardami”- doda³a, udzielaj¹c wywiadu dla magazynu modowego przeznaczonego dla kobiet w rozmiarze XXL. Dlatego na dramatyczne pytanie tabloidu „gdzie podzia³a siê pupa Britney Spears” internauci odpowiedzieli chórem: „zjad³a j¹ Blac Chyna”. ❍

Nowe trendy – wspania³a okazja Do Nowego Jorku przyjecha³ Damian Gliwa, zdolny, m³ody fryzjer. Doœwiadczenie i artystyczna dusza uczyni³y z niego znakomitego stylistê. Pomaga w doborze strzy¿eñ i kolorów. Przez pierwsze dwa tygodnie, od 20 czerwca, ¿eby zaprezentowaæ swoje umiejêtnoœci, Damian strzy¿e za darmo.

Beauty Shine (718) 349-6500


www.kurierplus.com

13

KURIER PLUS 2 CZERWCA 2016

Nowy nauczyciel polskiego na Columbii 1➭ Tychy to moje pierwsze polskie miasto!. Byliœmy te¿ w Krakowie, w Warszawie, w Pradze. Wschód w³aœciwie wszystkich nas, dzieci zimnej wojny, przyci¹ga³ jak magnes. Po powrocie do Stanów skoñczy³em germanistykê, ale to ju¿ nie by³o to. Przenios³em siê na slawistykê. – Gdzie nauczy³ siê pan jêzyka polskiego? Przewa¿nie uczy³em siê sam. Jeszcze w Hamburgu, zapisa³em siê na kurs polskiego prowadzony po niemiecku! przez przesympatycznego i m¹drego polonistê Waldemara Klemma, autora znanego s³ownika niemiecko-polskiego. Niestety, niewiele mi to da³o. By³em zbyt rozproszony. Ten rok w Hamburgu to mój jedyny „oficjalny” kontakt z jêzykiem polskim na formalnych zajêciach. PóŸniej, wracaj¹c do Polski, po prostu chodzi³em wszêdzie z podrêcznikiem, rozmawia³em ze znajomymi i zapisywa³em ca³e fragmenty dialogów, mia³em niezliczone listy s³ów ró¿nego rodzaju, æwiczy³em fonetykê na podstawie tego, co s³ysza³em, i przede wszystkim czyta³em, mnóstwo i na³ogowo, ca³y czas, w tramwaju, przy obiedzie, nawet w nocy wstawa³em, ¿eby czytaæ. Jednym s³owem, by³em ca³kowicie poch³oniêty jêzykiem, jego brzmieniem, struktur¹ i mo¿liwoœciami. – Jak czêsto bywa pan w Polsce? Nie by³em od trzech lat. Je¿d¿ê wtedy, kiedy mogê, albo rodzinnie (¿ona) albo s³u¿bowo (konferencje, badania naukowe, programy zagraniczne). Dwa razy uda³o mi siê jako student zapisaæ siê na Uniwersytet Wroc³awski na ca³y rok, raz jako stypendysta Fundacji Koœciuszkowskiej i raz jako stypendysta Fulbrighta. PóŸniej ju¿ jako polonista zacz¹³em jeŸdziæ ze swoimi studentami z Florydy. Prowadzi³em letnie programy studiów zagranicznych w Krakowie i we Wroc³awiu i przez nie jakby odkry³em Polskê na nowo, oczami nowego pokolenia studentów amerykañskich. – Jakie jest pana ulubione miejsce w Polsce? Moje ulubione miasto to Wroc³aw. Lubiê tam wszystko: ludzi, ró¿norodnoœæ architektury, historiê. Mam wielu przyjació³ i kolegów, tam mieszka rodzina ¿ony, tam chodzi³em na uniwersytet i tam póŸniej jeŸdzi³em ze swoimi studentami. Lubiê wydarzenia zwi¹zane z miastem, zw³aszcza „Wratislavia Cantans” i w ogóle historiê miasta, które przechodzi³o z r¹k do r¹k, z pañstwa do pañstwa, z narodu do narodu na przestrzeni wieków. Kiedy zabieram tam studentów, uczymy siê historii nie z podrêcznika, lecz z „zapisu” architektonicznego miasta. – W Internecie znalaz³am opinie studentów na temat zajêæ, które Pan prowadzi. Chwal¹ pana za wiedzê i ciekawie prowadzone zajêcia. Wypracowa³ pan swój model nauczania, czy ma pan mentora? To mi³e, co studenci pisz¹. Ze swojej strony czujê po ka¿dym kursie, jeœli nie po ka¿dym spotkaniu, ¿e czegoœ zabrak³o, ¿e coœ jeszcze mo¿na by³oby dodaæ, podejœæ jeszcze z innej strony. Mam swój styl i swoj¹ metodê nauczania, ale jest to raczej amalgamat wielu ró¿nych elementów podpatrzonych i wziêtych od ró¿nych moich profesorów i wyk³adowców ni¿ od jednego mentora. Od mojego szkolnego germanisty np. biorê strukturalny rygor i szacunek dla jêzyka, ale te¿ jakby sta³e dziwienie siê temu jêzykowi, ¿e jest taki, a nie inny. Od profesora Klemma wzi¹³em zarówno cierpliwoœæ i ciep³o jak i pewne namaszczenie w prowadzeniu lekcji. Od Waltera Davisa, anglisty

na Ohio State University, biorê swobodê i spontanicznoœæ w wypowiadaniu siê, mo¿e nawet swego rodzaju performatywnoœæ. Od Iriny Paperno, mojej professor literatury rosyjskiej na Uniwersytecie Kalifornii w Berkeley biorê twórcze myœlenie w po³¹czeniu z analitycznym rygorem, jak i pewn¹ postawê wyczekiwania, nawet czyhania na to, co studenci powiedz¹ nowego, ciekawego. Taki jest mniej wiêcej model, który próbujê wcieliæ w ¿ycie. – Wœród kursów, jakie pan prowadzi, znalaz³am informacjê, ¿e uczy³ pan te¿ o s³owiañskich wampirach. Proszê opowiedzieæ, czego mogli nauczyæ siê pana studenci? W³aœnie, wampiry. Jest to kurs kulturoznawczy, stworzony z wielk¹ przenikliwoœci¹ przez moich kolegów slawistów Lisê Wakamiyê i Roberta Romanczuka na Florida State University. Mia³em zaszczyt przej¹æ od nich ten kurs i prowadzi³em go w ostatnich latach z wielk¹ przyjemnoœci¹. Tu dwa pytania s¹ wa¿ne: dlaczego wampiry i dlaczego slawistyka? Zwi¹zki wampirów ze slawistyk¹ umotywuje siê bardzo prosto ich s³owiañskim rodowodem. Wampiry pojawi³y siê w œredniowieczu wœród wiejskiej ludnoœci na Ba³kanach jako swego rodzaju kozio³ ofiarny winny wtedy, kiedy nie dawa³o siê wykryæ sprawcy czy powodu ró¿nych wypadków i katastrof. Ale wierzenia te rozwija³y siê za „¿elazn¹ kurtyn¹” Imperium Osmañskiego, zupe³nie bez wiedzy zachodnich Europejczyków. Dopiero rozszerzenie granic monarchii austriackiej na Chorwacjê i pó³nocn¹ Serbiê w XVIII w. pozwoli³y aby wierzenia i rytua³y, zwi¹zane z wampirami przeciek³y na Zachód i wtedy sta³y siê sensacj¹. To jest w ogóle bardzo ciekawy moment kulturoznawczy. Opisy, dyskusje i próby wyjaœnienia ówczesnych zdumionych, a zarazem zafascynowanych zachodnich Europejczyków s¹ lektur¹, która zawsze chwyta studentów. – Jaki jaki jest pana ulubiony polski pisarz? Poeta? Trudno powiedzieæ. Jest to trochê tak jakby zapytaæ chemika jaki jest jego ulubiony pierwiastek. Wszystkie s¹ potrzebne. Wiêc prawie wszystkich polskich pisarzy lubiê. Co nie znaczy, ¿e zgadzam siê ze wszystkimi. Wrêcz przeciwnie, niektórych trzeba czytaæ na opak. Ale podchodzê do pisarzy w sposób zdecydowanie kolekcjonerski. Jestem fanem aforyzmu Stanis³awa Lema: „Podziwiaæ ksi¹¿kê, to w³aœciwie podziwiaæ samego siebe, ¿e siê potrafi³o tak dobrze j¹ odczytaæ”. Wiêc lubiê akurat tego pisarza, którego twórczoœci wyk³adam, opracowujê, próbujê przekazaæ. Oczywiœcie mam swoje preferencje. Lubiê przede wszystkim dwudziestowieczn¹ klasykê. Wolê Mi³osza ni¿ Gombrowicza, Na³kowsk¹ ni¿ D¹browsk¹ i Bia³oszewskiego ni¿ Herberta. Lubiê Uni³owskiego, Parnickiego i Tyrmanda. Jestem fanem polskiej fantastyki, wiêc lubiê Dukaja, Huberatha, Grzêdowicza i ¯wikiewicza. Ale przede wszystkim chyba Lema. Tak, Lem. Stanis³aw Lem jest moim ulubionym polskim pisarzem. – A ulubiony polski film? Wiem, ¿e pan interesuje siê filmem, czy wprowadzi pan filmy polskie do nauczania swoich studentów? Z filmowcami to tak samo jak z pisarzami. Prowadz¹c wyk³ad z kina polskiego trzeba koniecznie dbaæ o to, ¿eby dany film przemawia³ do studentów, wiêc trzeba go naœwietliæ, rozszyfrowaæ, czyli czuæ, a wiêc lubiæ. Polskie filmy funkcjonuj¹ bardzo dobrze w dialogu lub zderzeniu ze sob¹, np. dialog Wajdy z Munkiem, dialogi ¯u³aw-

skiego czy Holland z Wajd¹, dialog Kieœlowskiego z Zanussim czy Królikiewiczem, dialog Polañskiego czy Holland z kinem Zachodu, dialogi Krauze’ego, Jakimowskiego czy Trzaskalskiego z twórcami „kina moralnego niepokoju”, itd. Ale znowu do rzeczy: bardzo ceniê Wajdê, ale jego twórczoœæ to dla mnie raczej teren dla ciekawych badañ ni¿ osobistych prze¿ywañ. Wolê „trzeci nurt” „szko³y polskiej”, a wiêc filmy Kawalerowicza, Lenartowicza i S. Ró¿ewicza z lat 50. Polskie kino lat 70., zw³aszcza kino moralnego niepokoju, to chyba dla mnie najbardziej ciekawy okres. Jest to okres, w którym nie tylko stworzono znakomite obrazy jak „Barwy ochronne”, „Wodzirej”, „Tañcz¹cy jastrz¹b” lub „Amator”, ale te¿ okres, w którym chyba najbardziej prze³amywano ramy samego filmu, wychodzono poza sprawy czysto filmowe i artystyczne w dziedziny spo³eczne, filozoficzne, duchowne. Jest to kino, które stawia przede wszystkim pytanie, jak byæ innym, jako odbiorca, jako cz³owiek. Gdzie i jakie s¹ alternatywy, urwane œcie¿ki, nieprzeczuwane mo¿liwoœci osobistego i spo³ecznego rozwoju. A wiêc kino nie jako rozrywka, ale jako autentyczne narzêdzie transformacji ludzkiej. Najlepszym przyk³adem tego podejœcia jest chyba „Na srebrnym globie” ¯u³awskiego. Jest to film niedokoñczony i dra¿liwy, ale te¿ wizjonerski i dos³ownie nieziemski. Film, który atakuje, pobudza, a nie ko³ysze, niektórych nawet przyprawia o md³oœci. Jest to film, na podstawie którego mo¿na uczyæ siê nie tylko polskich dylematów, ale te¿ granic i mo¿liwoœci sztuki filmowej, jak i zmiennoœci ludzkiej. „Na srebrnym globie” jest moimi ulubionym polskim filmem. – Pana zajêcia bêd¹ obejmowaæ jêzyk polski i polsk¹ literaturê. Czy ma pan ju¿ pomys³ z jakiego okresu bêdzie pan uczy³ polskiej literatury? -W pierwszym roku na Columbii skupiê siê wy³¹cznie na uczeniu jêzyka. Obecnie s¹ trzy poziomy, którymi trzeba siê zaj¹æ. PóŸniej razem z szefow¹ instytutu, lektorami innych jêzyków s³owiañskich i pracownikami z innych instytutów zwi¹zanymi ze studiami polonistycznymi, ustalimy konkretnie atrakcyjny program zajêæ kulturoznawczych. Na Florydzie dzia³a³em jakby trójtorowo: regularny wyk³ad z historii polskiej kultury XX i XXI wieku, seminarium z filmu powojennego (albo przegl¹d chronologiczny, albo zajmowanie siê pojedynczymi re¿yserami lub nurtami filmowymi), potem zajêcia tematyczne, ³¹cz¹ce polskie dzie³a literackie lub filmowe z dzie³ami œwiatowymi (np. historia kultury wojny, kontakty kolonialne i post-kolonialne lub fantastyka naukowa). Nie wykluczam, ¿e podobna wersja programu bêdzie tu, na Columbii tworzona, ale na razie jest chyba zbyt wczeœnie, ¿eby powiedzieæ dok³adnie, jak to bêdzie wygl¹da³o w praktyce. – Jest pan t³umaczem z jêzyka polskiego na angielski. Nad czym pan obecnie pracuje? Jakie utwory uda³o siê panu przet³umaczyæ? Lubiê t³umaczyæ literaturê. Jest to zajêcie intelektualne, wymagaj¹ce wiedzy i umiejêtnoœci specjalistycznej, ale zarazem praktyczne, warsztatowe, od razu przynosz¹ce efekty, jak szlifowanie kamienia. To³stoj, zapytany kiedyœ, co chia³ powiedzieæ swoj¹ powieœci¹ „Wojna i pokój”, powiedzia³, ¿e musia³by powtórzyæ ca³¹ powieœæ s³owo w s³owo od pocz¹tku do koñca, aby odpowiedzieæ na to pytanie. Otó¿ t³umaczenie literatury to jest mo¿liwoœæ, nawet luksus dania takiej odpowiedzi odbiorcy. Co chcia³ powiedzieæ np. Uni³owski? Proszê bardzo,

oto jego powieœæ. T³umaczê przede wszystkim na potrzeby nauczania, mo¿e trochê idiosynkratycznie, ale to, co mi siê podoba, czym chcia³bym siê podzieliæ ze studentami. Mam robocze wersje dot¹d nie t³umaczonych na angielski dzie³: „Miazga” Jerzego Andrzejewskiego, „Wspólny pokój” Zbigniewa Uni³owskiego, „Xavras Wy¿ryn” Jacka Dukuja, „Druga jesieñ” Wiktora ¯wikiewicza oraz seria komiksowa „Rewolucje” Mateusza Skutnika. Jak na razie uda³o mi siê opublikowaæ tylko jedno t³umaczenie, piêkne opowiadanie Olgi Tokarczuk pt. „Che Guevara” osadzone w okresie Solidarnoœci. – Co jest dla pana najwiêkszym wyzwaniem w pracy t³umacza? Dla t³umacza najwa¿niejsze jest osi¹gniêcie tej samej naturalnoœci i p³ynnoœci, co w oryginale. Dobre t³umaczenie musi siê daæ czytaæ jakby by³o napisane w danym jêzyku, a nie t³umaczone. Wszelka sztywnoœæ i sztucznoœæ, zbyt dos³owne trzymanie siê jêzykowych struktur orygina³u zabija t³umaczenie. Czytelnik musi czytaæ z przyjemnoœci¹, a nie z oporem, bawiæ siê, a nie potykaæ. Przy czym oczywiœcie t³umacz musi jednoczeœnie umieæ wiernie oddaæ to, co pisarz mia³ na myœli, co chcia³ powiedzieæ. Niedoœcignionym wzorem na zawsze pozostan¹ dla mnie t³umaczenia dzie³ Lema, dokonane przez Michaela Kandela. -Mówi pan po polsku, a inne jêzyki? Znam niemiecki i rosyjski, wracam do nich czasem, nawet czêsto na polu akademickim. Interesujê siê tymi dwiema kulturami i czytam ich literaturê z zapa³em. Czytam te¿ po ukraiñsku i bia³orusku. – Czy uda³o siê panu spotkaæ prof. Frajlich, która odchodzi na emeryturê? Czy czyta³ pan Jej wiersze? Tak! Mia³em zaszczyt poznaæ Annê Frajlich w lutym tego roku, kiedy zaproszono mnie w ramach konkursu na Columbiê. Mam nadziejê, ¿e nied³ugo bêdê móg³ powtarzaæ za ni¹ o Nowym Jorku, ¿e „£odzi¹ jest i przystani¹”. – Czy by³ pan w polskiej dzielnicy Greenpoint na Brooklynie? Jeszcze nie! By³em w Nowym Jorku tylko trzy razy w ¿yciu. Jestem zupe³nym nowicjuszem, jeœli chodzi o miasto. Mam nadziejê, ¿e nied³ugo bêdê mia³ okazjê odwiedziæ Greenpoint. – Dziêkujê i powodzenia na Columbii!

Rozmawia³a: Danuta Œwi¹tek Christopher Caes ukoñczy³ doktorat z filologii s³owiañskiej i filmoznawstwa na Uniwersytecie Kalifornii w Berkeley. Wyk³ada³ ponad dziesiêæ lat na Uniwersytecie Florydy (UF) i na Uniwersytecie stanowym Florydy (FSU). Profesor prowadzi badania z zakresu polskiej literatury, kultury i filmu XX i XXI w. ze szczególnym uwzglêdnieniem artystycznych i intelektualnych wp³ywów na to¿samoœæ i zachowanie siê ludzi w sytuacjach granicznych. Prowadzi zajêcia z jêzyka polskiego, studiów slawistycznych, studiów filmoznawczych, historii œrodkowowschodniej Europy, historii Wikingów i mitologii nordyckiej i studiów fantastyczno-naukowych. T³umaczy równie¿ literaturê polsk¹ na angielski.


14

Nowa

KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

powieϾ

w

www.kurierplus.com

odcinkach

Aleksander Janowski

Schowek Na bia³o ubrany pos³aniec zawisa nade mn¹.”Telefon do pana” i podaje mi s³uchawkê bezprzewodowca. S³yszê delikatny kobiecy g³osik:” czy wyra¿asz zgodê na op³acenie rozmowy ze Stanów Zjednoczonych?”Tylko jeden cz³owiek wie, gdzie jestem i dlatego bez wahania siê zgadzam. Zdajê sobie sprawê, ¿e bêdê nagrywany, co najmniej przez dwie odpowiednie s³u¿by. – Halo? – Christopher? – s³yszê znajomy g³os. Coœ siê musia³o staæ. Przecie¿ bez powodu by mojego imienia nie przekrêca³. „S³uchaj, przepraszam, zapomnia³em twojego nazwiska, wiêc opisa³em ciebie temu ch³opakowi od telefonu, daj mu parê groszy za fatygê, ¿e ciê odnalaz³.” – Wilkinson – podajê nazwisko z tabliczki lekarza na drzwiach, przy wejœciu do salonu masa¿u. A w ogóle zarejestrowa³em siê tu, jako Kulikow. Ale tego ju¿ nie mówiê. Po co? Niech szukaj¹ potem. Trochê im to zajmie. – Dzwoniê z automatu na ulicy – kontynuuje Yan. Z automatu? Na ulicy? Co jest? „Szkoda, ¿e nie bêdziesz na naszych zarêczynach z Joann¹.” Tak mnie to oszo³omi³o, ¿e nie zwróci³em uwagi na pocz¹tek zdania. – Jak to z Joann¹? A ten œlimako¿erca? G³oœny œmiech z tamtej strony.”Nie, Francuzikowi ona siê pozwoli³a tylko do drzwi odprowadziæ. A wysz³a wtedy z przyjêcia z nim, ¿ebym by³ o ni¹ bardziej zazdrosny. Chcemy siê pobraæ na wiosnê. Szkoda, ¿e nie bêdziesz.” Tym razem zareagowa³em. - Kiedy macie te zarêczyny? - Na Bo¿e Narodzenie.

Coœ tu mi nie pasuje coraz bardziej. Rejs powrotny mam za tydzieñ i Yan o tym doskonale wie. Mamy dopiero koniec listopada. Wyczu³ widocznie moje wahanie. – A wiesz, pozdrawia ciebie twój dawny klient. Przyszed³ i opowiedzia³ kolegom taki pocieszny polski dowcip. Jak jeden ch³op cytryny przewozi³ przez granicê. Ale nikt siê nie rozeœmia³. Bez poczucia humoru oni wszyscy. Wiêc s³uchaj, muszê ju¿ koñczyæ, szkoda, ¿e nie bêdziesz na uroczystoœci. Przyœlij nam pocztówkê z tej Boliwii. Joanna siê ucieszy. Ona ciê lubi. Zmrozi³o mnie. No có¿, kiedyœ to musia³o nast¹piæ. Przyda mi siê teraz mój brazylijski paszport. Muszê iœæ siê szybko pakowaæ. Na szczêœcie, jest tego raptem jedna walizeczka. Reszta dawno ulokowana w bezpiecznych miejscach. Tu i ówdzie. Jak to by³o dok³adnie z tym dowcipem? Muszê sobie przypomnieæ. Kiedy to by³o? Wiem ju¿... Zapada³ wtedy zimowy zmierzch, zapali³em miêkkie œwiat³o na stoliku, Minni opiera³a mi g³owê na ramieniu, a Yan brylowa³ z wysok¹ szklank¹ w ³apie: „Na pograniczu polsko-czeskim by³o, za komunistów jeszcze, ma³e przejœcie graniczne, z daleka od turystycznych szlaków, lokalne takie, tylko dla miejscowych. – I co? – dopytujê siê niecierpliwie, g³aszcz¹c dziewczynê po plecach. – I co rano przeje¿d¿a na czesk¹ stronê ch³op z wielkim plecakiem. I codziennie celnik pyta go, co on tam wiezie. I ka¿e mu otwieraæ i pokazaæ. – I co? – tym razem Julia, ówczesna dziewczyna Yana. £adna. Polka.

odc. 5 – I ch³op otwiera i pokazuje – ubranie robocze, jedzenie, picie, papierosy, narzêdzia ró¿ne – bo on tam pracuje u Czechów, jako cieœla... – No to musi przecie¿ wracaæ – wyrywam siê nieproszony. – Masz racjê, wraca ju¿ o zmroku. Ciemno i pusto wko³o. Celnik go pozdrawia i macha rêk¹ – „przeje¿d¿aj, ch³opie, przecie¿ ju¿ ciebie Czesi kontrolowali po swojej stronie. Tego kilograma cytryn, co tradycyjnie Polacy stamt¹d wo¿¹, nie bêdê ci zabiera³.” Facet przeje¿d¿a. I tak to trwa³o d³ugie lata. Co rano ch³op jedzie na rowerze na tamt¹ stronê, polski celnik go sprawdza, co wieczór tamten wraca po nocy do domu. Piêæ dni w tygodniu, przez kilkanaœcie lat. A¿ trzeba trafu, ¿e obydwaj tego samego dnia maj¹ przejœæ na emeryturê. Cieœla przejecha³ do Czechos³owacji ostatni raz. Wróci³. Uœciskali siê z celnikiem, wypili kielicha. Celnik pyta: „Wie pan, my tu z kolegami zastanawialiœmy siê nieraz, jaki pan jest niezaradny. Przecie¿ po czeskiej stronie polski spirytus szed³ jak woda, po wysokiej cenie. A pan ani razu nawet g³upiej pó³litrówki nie wywióz³. Taki pan niepraktyczny. Przez tyle lat mo¿na by³o siê wzbogaciæ. Jak pan na tej swojej emeryturce prze¿yje?” – Panie kapralu, a nic mi pan nie zrobi jak panu powiem, co przewozi³em? – Uœmiechn¹³ siê ch³op dziêkuj¹c za wypitkê. – Absolutnie, jestem ju¿ na emeryturze. -To wie pan, co? – Nie, sk¹d¿e – energicznie zaprzeczy³ celnik.

FOT. NICHOLAS TAUCHER

„Brzezina“ w filmie tañca Film tañca „The Birch Grove” w re¿yserii Gabrielle Lansner, oparty na noweli Jaros³awa Iwaszkiewicza pt. „Brzezina”, podró¿uje po ekranach œwiata. Po nowojorskiej premierze na tegorocznej 44. edycji Dance on Camera Festival w Film Society of Lincoln Center, obraz goœci³ na festiwalu Short Waves w Poznaniu, i ponownie zostanie pokazany w Nowym Jorku, tym razem w Anthology Film Archives 28 czerwca br. pod patronatem New York Women in Film and Television, organizacji, która promuje twórcze dokonania kobiet Nowego Jorku w dziedzinie filmu i telewizji. Gabrielle Lansner od 1997 roku jest kierownikiem artystycznym Gabrielle Lansner & Company, której produkcje ³¹cz¹ce taniec, teatr i film zdoby³y uznanie krytyki oraz liczne nagrody. „The Birch Grove” (USA, 2015, 20 min.) jest czwartym krótkometra¿owym filmem re¿yserki z 30-letnim doœwiadczeniem tancerki i choreografa, która prze³o-

¿y³a fabu³ê „Brzeziny” Iwaszkiewicza na jêzyk tañca z artyzmem oraz literack¹ wra¿liwoœci¹. Gabrielle Lanser stworzy³a obraz dramatu wywo³anego ciê¿kimi doœwiadczeniami w sferze uczuciowej dwóch braci o odmiennych osobowoœciach, którzy spotykaj¹ siê po latach w momencie, gdy ¿ycie ich zaczyna siê na nowo i koñczy jednoczeœnie. Œmiertelnie chory Stanis³aw (Lonnie Poupard Jr.) wraca z sanatorium w Davos do domu brata Jurka (Matthew Reeves, Iwaszkiewiczowski Boles³aw). Spotyka siê z gniewem i ¿alem ze strony brata cierpi¹cego z powodu roz³¹ki oraz utraty ¿ony. Obaj bracia czuj¹ jednak pal¹c¹ potrzebê pojednania. Tancerze Lonnie Poupard Jr. i Matthew Reeves figurami tañca wspó³czesnego oraz dobr¹ gr¹ aktorsk¹ wymownie i wiarygodnie odtwarzaj¹ emocjonalne napiêcie miêdzy rodzeñstwem. Mi³oœæ w postaci Maliny (Colette Krogol), w której podkochuje siê Staœ, jeszcze bardziej potêguje dramat. Colette Krogol w roli niani córeczki Jurka (Hela Sage Glaever) p³ynnoœci¹ zaczerpniêt¹ z klasyki i elementami tañca jazzowego sugestywnie odgrywa prost¹ wiejsk¹ dziewczynê. Hela Sage Glaever nasyca obraz czaruj¹c¹ dzieciêc¹ niewinnoœci¹, kontrastuj¹c¹ z napiêciami wœród doros³ych. Co ponadto czyni ten film piêknym, organicznie spójnym i poruszaj¹cym to arty-

styczny rygor z jakim re¿yser dozuje emocjonalnoœæ i powœci¹gliwoœæ. Film posiada p³ynnoœæ (monta¿ Marilys Ernst) w przechodzeniu ze scen czysto tanecznych do onirycznych, jak taniec Stasia z kobiet¹ marzeñ (Hannah Tamminen), do realistycznych przedstawiaj¹cych codzienn¹ krz¹taninê na wsi, w kuchni, wœród rozwieszonych sznurów z praniem. Oszczêdna narracja autorstwa Ellen McLaughlin podkreœla pewne aspekty opowieœci. Aksamitny g³os narracji Emmy Powell nadaje kadrom wymiar tajemniczoœci. Scenografia (Dean Taucher) oddaje mistycznoœæ brzeziny i lasu jako zespolenia œwiat³a i ciemnoœci. Muzyka (Joel Pickard) ilustruj¹ca prze¿ycia oraz naturalistyczne dŸwiêki fortepianu czy stuk fili¿anek i kinomatografia (Brian O’Carroll) wywo³uj¹ nastrój wiejskiej sielanki punktowanej znikomymi chwilami radoœci i cieniem nieuchronnego przemijania. Gabrielle Lansner zapytana o genezê pomys³u adaptacji „Brzeziny” wyjawi³a, ¿e bêd¹c na Miêdzynarodowym Festiwalu Teatrów Tañca Scena Otwarta w Tarnowie ze swoim filmem „The Stronger” zapozna³a siê z opowiadaniem polskiego pisarza. „Nowela zaw³adnê³a mn¹ i powsta³o nieodparte pragnienie przeniesienia tej niezwyk³ej historii do kina tañca” – mówi Lansner. „Pokazy dla polskiej publicznoœci s¹ dla mnie wa¿ne, bo Iwaszkiewicz to polska klasyka” – dodaje re¿yser. W pocz¹tkach tworzenia filmu Gabriel-

– Rowery. I kiedy mi Yan nada³ przez telefon, ¿e dawny klient przyszed³ do moich kolegów z pracy, zrozumia³em, ¿e ktoœ z obcych dyplomatów zdradzi³ swoich i przeszed³ na nasz¹ stronê. A dowcip o rowerach, którego nikt inny poza nami nie rozumia³, to przecie¿ wskazanie wprost na mój obecny biznes. A ¿e nikt z tego dowcipu siê nie œmia³, nie œwiadczy o zaniku poczucia humoru u policjantów, tylko, ¿e rewelacje zdrajcy potraktowano powa¿nie i odpowiedni komitet powitalny ju¿ na mnie na lotnisku czeka. Z kajdankami. Jestem Yanowi winien du¿¹ wdziêcznoœæ. Przeœlê mu bilety na podró¿ doko³a œwiata, jako prezent zarêczynowy. A potem zaproszê do siebie, gdzieœ w Argentynie czy Ekwadorze, na miodowy miesi¹c. Niech maj¹. Nie miej stu rubli, miej stu przyjació³ – powiada znane rosyjskie porzekad³o. Teraz w pe³ni rozumiem, dlaczego. Powtórzy³em je kiedyœ Yanowi i us³ysza³em w odpowiedzi: „a czy nie lepiej jest mieæ stu przyjació³, z których ka¿dy ma po sto rubli?” Maksymalista jeden, no nie? KONIEC Aleksander Janowski – by³y dyplomata, t³umacz z angielskiego i rosyjskiego, doradca bankowy. Autor swoiœcie ironicznych powieœci i opowiadañ sensacyjnych. Mieszka w Nowym Jorku i na Florydzie.

le Lansner zaprezentowa³a fragmenty choreografii w Baryshnikov Arts Center na Manhattanie. Re¿yser i jej tancerze: Lonnie Poupard Jr. (Stanis³aw), Matthew Reeves (Jurek) i Colette Krogol (Malina) oprócz pokazania wysokich umiejêtnoœci artystycznych, w swobodnych rozmowach wykazywali entuzjazm dla treœci noweli, a tak¿e odnosili siê do angielskiego przek³adu „Brzeziny” z pieczo³owitoœci¹, mówi¹c o wadze starannego przeniesienia Iwaszkiewiczowskich subtelnoœci na jêzyk tañca. „The Birch Grove”, który mia³ œwiatow¹ premierê w ramach Cinedans w EYE Film Institute w Amsterdamie, otrzyma³ Nagrodê Jury i Nagrodê za Najlepszy Film Eksperymentalny na Underexposed Film Festival w Rock Hill, Po³udniowa Karolina oraz Nagrodê Publicznoœci na ScreenDance Miami. Po projekcji w Anthology Film Archives w East Village, film zostanie wys³any do Genui, gdzie czekaj¹ go kolejne ekranowe ods³ony.

Katarzyna Buczkowska Wtorek, 28 czerwca, godz. 19 „The Birch Grove” (2015, 20 min.) re¿. Gabrielle Lansner oraz „Beneath the Olive Tree” (2015, 76 min) re¿. Stavroula Toska. Po projekcji dyskusja z re¿yserkami filmów, która bêdzie mia³a kontynuacjê w pobliskiej restauracji Phebe's na Bowery. Anthology Film Archives 32 2nd Ave, Manhattan anthologyfilmarchives. org


15

KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

www.kurierplus.com

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

Dezintegracja

Wczesne lata dziewiêædzieZa koW ERONIKA K WIATKOWSKA si¹te. munijne pieni¹dze kupujê radiomagnetofon Kasprzak i od tej pory jestem wolna jak taczanka na stepie. Nagrywam piosenki z Trójkowej Listy Przebojów. Podkradam kasety starszemu bratu. Robiê niezliczone kopie ulubionych p³yt, a do ka¿dej, w³asnorêczne – czêsto wymyœlne – ok³adki, obowi¹zkowo z list¹ utworów wypisan¹ drobnym maczkiem. Próbujê naœladowaæ brata, którego kasetowa manufaktura nosi znamiona prawdziwej sztuki. Nie tylko bowiem projektuje obwoluty, ale równie¿ pokrywa farb¹ plastykowe obudowy. Zostawiaj¹c na ka¿dej odcisk swoich d³oni. Metaforycznie. Ale te¿ czêsto w sensie œcis³ym. Œlad po kciuku. Palcu wskazuj¹cym. Serdecznym. P³yta „Disintegration” zespo³u The Cure by³a bia³a. Na kartoniku starannie wyklejony tytu³. U¿ywa³o siê wtedy kalkomanii. Z foliowych arkuszy wyciska³o literka po literce. W zamierzch³ych czasach, bez komputerów i drukarek, wszystko by³o handmade. Unikatowe. W³asne. Plastyk pachnia³ farb¹ akrylow¹. Pude³ko skrzypia³o przy otwieraniu. DŸwiêk przes³uchiwanej setki razy taœmy nie by³ najwy¿szej jakoœci. Ale liczy³o siê coœ zupe³nie innego. Intensywnoœæ doznañ. Wyrazistoœæ. Jak ze wszystkim, co

pierwsze. Co bardziej. I mocniej. Ni¿ kiedykolwiek póŸniej. Zawsze kiedy s³ucham tej p³yty jest zima. I Polska. P³achty uwalanego sadz¹ œniegu. Puste przestrzenie. Przenikliwe zimno. Nawet w œrodku upalnego lata. Nawet pod kopu³¹ Madison Square Garden, w akompaniamencie niena¿artej publiki, która w ci¹gu pó³toragodzinnego koncertu musi skonsumowaæ kilogramy parówek, bo inaczej padnie z wycieñczenia. Wiêc siedz¹ i jedz¹. I pij¹. I wstaj¹ do ³azienki. I wracaj¹. Na wype³nionych po brzegi trybunach trwa piknik. T³uszcza kot³uje siê, roi. Oty³a nastolatka przeciska siê z hot dogiem w jednej, z piwem w drugiej rêce, lekko nietrzeŸwy fan w bandance na czole zrywa siê co rusz z krzes³a i wykrzykuje tytu³y piosenek, których – oddalona o lata œwietlne kapela - nie ma szans us³yszeæ, cztery kole¿anki trajkocz¹ bez przerwy, siorbi¹ drinki, szeleszcz¹ torbami z popcornem, œmiej¹ siê, robi¹ zdjêcia, kompletnie nie zwracaj¹c uwagi na to, co dzieje siê na scenie. A tam Robert Smith z kolegami odpala wehiku³ czasu. Zgarbiona nieco, nieforemna postaæ, z czarnym wiechciem przerzedzonych w³osów, scenicznym makija¿em, który nie zmieni³ siê od lat kilkudziesiêciu zaczyna œpiewaæ i dziej¹ siê rzeczy niebywa³e. Znowu jest rok 90. Czwarte piêtro wrzesiñskiego bloku. MTV w telewizorze. I „Lovesong” grane na okr¹g³o.

A potem d³ugie, ciemne wieczory z „Pictures of You” t³umaczonym przez kole¿ankê, któr¹ angielskiego uczy³a prawdziwa Amerykanka z Nowego Jorku, przyby³a z Korpusem Pokoju do ma³ego miasteczka w Wielkopolsce, ¿eby zmieniæ ¿ycie kilku, a mo¿e kilkudziesiêciu osobom. W najmniej oczekiwanym momencie dopada mnie wzruszenie. A potem myœl, ¿e kiedyœ. ¯e wszyscy. Reflektor oœwietla salê, która pomieœciæ mo¿e dwadzieœcia tysiêcy osób. T³um faluje. Podnosi z krzese³. Wykrzykuje ka¿de zapamiêtane s³owo. Myœlê o czasie, który min¹³. O sobie tamtej. Mo¿e nieco wra¿liwszej. Ufnej. Nie boj¹cej ods³oniæ. Wracaj¹ godziny. Tu¿ przed zmierzchem. Pusty pokój. £ó¿ko. Wypisany cytat na œcianie. Ksi¹¿ki na pó³ce. Widok z okna. Muzyka otwiera kolejne drzwi, szuflady, zapadki w g³owie. Wyœwietla siê film. Ze œcie¿k¹ dŸwiêkow¹ The Cure. Co wyœwietla siê dziewczynie siedz¹cej obok? Mo¿e tylko reklama Mc Donalds’a. Ale wœród tysiêcy na sali przynajmniej po³owa ma swoje historie, wspomnienia, kadry, do których gra ich ulubiony zespó³. * Wychodzimy nieco sfatygowani. Zmêczeni t³umem, ha³asem. Odbieramy apa-

rat fotograficzny, który nam skonfiskowano przy wejœciu. By³ zbyt profesjonalny – t³umaczy pracownik ochrony. I przeprasza, ¿e padliœmy ofiarami restrykcyjnej polityki, której – za czasów jego m³odoœci – nie by³o. Zawstydzilibyœmy Urz¹d Antynarkotykowy – mówi. Jointy palili wtedy wszyscy. Gdybyœ wesz³a na zaplecze podczas koncertów Stonesów – myœla³abyœ, ¿e jesteœ w saunie. Wszêdzie k³êby dymu! – œmieje siê, ods³aniaj¹c rz¹d równiutkich, sztucznych zêbów. Dzisiaj Joseph L. – bo takie imiê widnieje na plakietce – ma szeœcioro wnucz¹t i tzw. normalne ¿ycie. Nie dziwi go, ¿e na koncertach je siê hot dogi i zapija rozwodnionym piwem. ¯e nikt nie tañczy pod scen¹, dziewczyny nie zdzieraj¹ podkoszulek, muzycy nie podaj¹ r¹k tym, co najbli¿ej, a w powietrzu nie lataj¹ biustonosze. Zmieni³y siê czasy – mówi. Kwestie bezpieczeñstwa – kiwa smutno g³ow¹. Dzisiaj wszyscy jesteœmy konsumentami. Og³upieni reklamami. Bombardowani œmieciami. Z g³owami wypchanymi wycinkami z gazet. Z uniesieñ – jak pisa³ klasyk - pozosta³o nam jedynie uniesienie brwi, ze wzruszeñ – wzruszenie ramion. Napisz do autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com

El¿bieta Baumgartner radzi

Sekrety twojej karty debetowej Karta p³atnicza (debetowa – debet card) to twój instrument zdalnego dostêpu do pieniêdzy zgromadzonych na koncie w banku. Mo¿esz siê nim pos³ugiwaæ na ca³ym œwiecie. Karta p³atnicza pozwala nie tylko na wybieranie gotówki z bankomatu (jak karta ATM), ale równie¿ na dokonywanie bezgotówkowych p³atnoœci za towary i us³ugi. Prosty z pozoru instrument ma trochê tajników, które warto poznaæ. Sekret 1: Jak¹ masz kartê? Istniej¹ karty bankomatowe (ATM cards), kredytowe i debetowe (p³atnicze). Ale nawet te ostatnie bywaj¹ ró¿ne. Warto wiedzieæ, jak¹ masz kartê debetow¹, ¿eby znaæ regu³y gry. Istniej¹ dwa rodzaje kart debetowych: z debetem natychmiastowym i opóŸnionym: · Debet natychmiastowy (online debit), z has³em PIN. P³atnoœæ przelewana jest natychmiast z konta w³aœciciela karty na konto sklepu. · Debet opóŸniony albo z podpisem (deferred, offline debit), bez PIN, transakcja realizowana jak „kredytowa” (op³aty jak przy karcie kredytowej), nale¿noœæ przelewana pod koniec dnia albo z d³u¿szym opóŸnieniem. Karty p³atnicze przyjmowane s¹ przez wszystkie sklepy „naziemne” i internetowe. P³atnoœæ przelewana jest natychmiast z konta w³aœciciela karty na konto sklepu. Karty p³atnicze maj¹ tê przewagê nad kartami kredytowymi, ¿e umo¿liwiaj¹ wydanie tylko posiadanej na koncie kwoty, bez zaci¹gania po¿yczki, co jest dobre dla roz-

rzutnych osób. Przy ich pomocy mo¿na równie¿ uzyskaæ gotówkê w ka¿dym bankomacie. Sekret 2. S³absza ochrona konsumenta ni¿ z kart¹ kredytow¹ Je¿eli kradzie¿ dotyczy karty ATM, debetowej czy innego elektronicznego sposobu transakcji, to jesteœ chroniony przez Electronic Fund Transfer Act, a stopieñ twojej odpowiedzialnoœci zale¿y od tego, jak szybko zawiadomisz o stracie karty czy nieautoryzowanej transakcji. Je¿eli zg³osisz znikniêcie karty ATM czy debetowej zanim zostanie u¿yta bez twego zezwolenia, nie bêdziesz odpowiedzialny za nieautoryzowane transakcje. Gdy zg³osisz stratê karty w ci¹gu dwóch dni roboczych, twoja odpowiedzialnoœæ ograniczona jest tylko do $50. Zawiadomienie pos³ane od 2 do 60 dni uczyni ciê odpowiedzialnym do kwoty $500. Po tym terminie mo¿esz straciæ wszystkie pieni¹dze wybrane przez z³odzieja. Uwaga: Pamiêtajmy, ¿e karty debetowe nie daj¹ u¿ytkownikom przywilejów, takich jak karty kredytowe. Nawet karta debetowa Visa z podpisem nie bêdzie mia³a przywilejów takich, jak karta kredytowa Visa – przed³u¿onej gwarancji, ubezpieczenie wynajmowanego samochodu, ubezpieczenie kupionych na kartê towarów (purchase protection, price protection) itp. Sekret 3. Kopie paragonów Je¿eli zgubisz dowód zakupu towaru, to wiedz, ¿e niektórzy emitenci kart debetowych s¹ w stanie go odzyskaæ. Nie bêdzie to sklepowy kwit, ale wyci¹g transakcji pokazuj¹cy rodzaj towaru, jego ce-

nê, datê i miejsce zakupu. Niektóre instytucje pobieraj¹ za tê us³ugê niewielk¹ op³atê, niektóre œwiadcz¹ j¹ bezp³atnie. Paragon dostaniesz poczt¹ albo mailem. Sekret 4: Ile za przekroczenie stanu konta? Zdecyduj, co chcesz ¿eby siê dzia³o, gdy zabraknie ci na koncie pieniêdzy. Czy wolisz, ¿eby p³atnoœæ kart¹ debetow¹ nie dosz³a do skutku czy te¿ gotów jesteœ zap³aciæ karê, byle tylko transakcja mia³a miejsce? Istniej¹ dwa rodzaje ochrony przed przekroczeniem stanu konta: · Standardowa ochrona (overdraft protection albo courtesy pay): Bank honoruje transakcjê, pobiera $25-$35 kary. · Program ochrony: Polega to na linii kredytu albo po³¹czeniu z kontem oszczêdnoœciowym. Bank pobiera op³aty, ale ni¿sze od standardowej ochrony. Od 15 sierpnia 2010 roku na ochronê przed overdraft musisz siê zgodziæ w przypadku transakcji debetowych i ATM. Bez twojej zgody bank nie mo¿e automatycznie dawaæ ci standardowej ochrony i pobieraæ kar za przekroczenie stanu konta, gdy p³acisz kart¹ debetow¹, czy pobierasz pieni¹dze przez ATM. Sekret 5: Transakcje niekoniecznie po kolei Mo¿e siê wydawaæ, ¿e p³atnoœci za pomoc¹ kart debetowych nanoszone s¹ w kolejnoœci. Ale nie koniecznie. Przyk³ad: Masz niewiele na koncie, ale kupujesz kawê za $2, pizzê za $3, ksi¹¿kê w ksiêgarni za $8. Pod koniec dnia zmuszony jesteœ zatankowaæ za $40. Liczy³eœ, ¿e transakcje nanoszone bêd¹

chronologicznie i co najwy¿ej ostatnia bêdzie bez pokrycia. Ale okaza³o siê, ¿e bank najpierw zdj¹³ z konta $40, co spowodowa³o negatywne saldo. Wszystkie inne p³atnoœci z tego dnia – $4, $3 i $8 – odbi³y siê, poci¹gaj¹c dotkliwe kary. Wniosek: Nie masz kontroli nad kolejnoœci¹ nanoszenia transakcji z jednego dnia, szczególnie je¿eli korzystasz z debetu opóŸnionego (z podpisem). Rozwa¿ rezygnacjê z programu overdraft protection. Gdy braknie pieniêdzy, karta po prostu przestanie dzia³aæ. Na tak¹ okolicznoœæ miej alternatywne Ÿród³o pieniêdzy. W nastêpnym numerze wyjawiê piêæ kolejnych sekretów kart debetowych.

Elzbieta Baumgartner Czy masz pieni¹dze w Polsce? Polskie banki pytaj¹ o twój numer Social Security. Je¿eli nie wype³nisz "Oœwiadczenia o statusie FATCA", bank mo¿e zablokowaæ ci konto. Pomog¹ ci ksi¹¿ki: “Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem. Podrêcznik agresywnej gry podatkowej”. $50 + $4 (edycja na 2016). “Podrêcznik ochrony maj¹tkowej. Jak zabezpieczyæ maj¹tek przez urzêdami, Medicaid, wierzycielami, ex-ma³¿onkiem, fiskusem i innymi wœcibskimi”. $50 + $4. Równie¿: „Powrót do Polski” – finansowe i prawne dylematy amerykañskich reemigrantów. $30 + $4. "Emerytura reemigranta w Polsce" – $35 + 4 za przesy³kê. Ksi¹¿ki s¹ dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Exlibris, 140 Nassau Ave., Greenpoint, albo od wydawcy (Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 718224-3492, www.PoradnikSukces.com).


16

KURIER PLUS 2 CZERWCA 2016

www.kurierplus.com

Mistrzostwa Europy 2016

Sebastian Grabowiecki

Mierna dru¿yna – Trzeba sobie wreszcie otwarcie powiedzieæ: Polska to s³aby zespó³. O ogromnym potencjale, ale gra Ÿle i jako dru¿yna, i jako indywidualni zawodnicy. Podobno zwyciêzców (dziêki znakomitemu strza³owi weterana reprezentacji, Jakuba B³aszczykowskiego) siê nie s¹dzi. Wymêczone zwyciêstwo nad Ukrain¹ 1: 0 da³o nam awans do nastêpnej rundy i w perspektywie – sobotni mecz ze Szwajcari¹. Polska zdoby³a 7 punktów (tyle samo, co Niemcy, tak¿e s³aba dru¿yna), ale ³¹cznie tylko dwie bramki. W trzech meczach! Jeden z najgorszych wyników na tych mistrzostwach! Z tak¹ nieskutecznoœci¹ zapomnijmy o snach o potêdze. Zaczynam traciæ wiarê w trenera Adama Nawa³kê za to, ¿e nie traci wiary w Arkadiusza Milika. To jeden z najgorszych zawodników w polskim zespole. I w meczu z Niemcami, i z Ukrain¹. Bezradny, chaotyczny, nieskuteczny, zagubiony z pi³k¹ u nogi, z któr¹ nie wie, co zrobiæ. Podobnie jak Robert Lewandowski. WyraŸnie bez formy po wyczerpuj¹cym sezonie ligowym, ale on chocia¿ swoj¹ obecnoœci¹ straszy przeciwnika, œci¹ga na siebie przynajmniej dwóch zawodników (którzy go niemi³osiernie fauluj¹), a tym mia³ otwieraæ drogê na bramkê Milikowi. Nic siê takiego nie dzieje: Lewandowskiego kopi¹, ci¹gn¹ za koszulkê, popychaj¹, potr¹caj¹, podstawiaj¹ mu nogê, a wszystko to po nic. Milik ka¿d¹ okazjê zmarnuje. Jest w reprezentacji jeszcze trzeci napastnik – Mariusz Stêpiñski. Nie pamiêtam, czy w ogóle wszed³ na boisko, ale nie s¹dzê, ¿eby móg³ byæ gorszy ni¿ Milik. Warto na niego postawiæ w meczu ze Szwajcari¹, który – jak wiemy – musi zakoñczyæ siê zwyciêstwem jednego zespo³u. Piotr Zieliñski okaza³ siê przereklamowanym pi³karzem. Wypad³ blado w meczu z Ukrain¹. Obok ra¿¹co nieskutecznego ataku, fatalna druga linia: B³aszczykowski, Grosicki, Jod³owiec, Krychowiak, Kapustka. Na murawê wchodzi czwórka, z opok¹ linii pomocy – Grzegorzem Krychowiakiem, pozostali wymieniaj¹ siê. Ka¿dy z tych zawodników indywidualnie podoba mi siê. Jednak nie tworz¹ zespo³u, w ka¿dej konfiguracji nie potrafi¹ zorganizowaæ akcji zaczepnych. Graj¹ indywidualnie, wpadaj¹ w panikê, cofaj¹ siê g³êboko do ty³u i miast wspomagaæ atak, praktycznie wspieraj¹ obronê. Zauwa¿yæ mo¿na by³o to ¿enuj¹ce widowisko zw³aszcza w meczu z Ukraiñcami, kiedy oddaliœmy im pole, tote¿ ewidentnie s³absi zawodnicy dru¿yny przeciwnej rz¹dzili na boisku, podczas gdy Polacy ograniczali siê do rozpaczliwego wybijania pi³ek, które przejmowali rywale. Pod polsk¹ bramk¹ co trochê dochodzi³o do niebezpiecznego zamieszania. To samo da³o siê zaobserwowaæ w meczu z Niemcami. Konfrontacjê tê powinniœmy wygraæ, a tak nie wiadomo czemu prasa krajowa odtr¹bi³a ów bezbramkowy remis jako nasz sukces. W istocie to Niemcom uda³o siê z nami nie przegraæ. Polacy to nie tylko s³aby zespó³, ale jeszcze z kompleksami! Ten s³aby zespó³ niemiecki wygrywa dziêki doskona³e zorganizowanej drugiej linii. Adam Nawa³ka i Grzegorz Krychowiak, który jest filarem naszej pomocy, winni uczyæ siê od nich. Polacy poza tym graj¹ bez ducha walki, bez cienia przebojowoœci, bojaŸliwie ustêpuj¹ bardziej zdecydowanemu, agresywne-

u

Mecz Ukraina - Polska

mu przeciwnikowi, cofaj¹ siê, oddaj¹ im inicjatywê. Nic tedy dziwnego, ¿e i Niemcy, i Ukraiñcy panowali w polu. Przejmowali wiêkszoœæ pi³ek, na szczêœcie, podobnie jak Polacy, razili nieskutecznoœci¹ ataku. Trafi³a nam siê s³aba grupa, dziêki czemu uda³o nam siê przejœæ do nastêpnej rundy. Tutaj jednak: albo – albo. To znaczy trzeba atakowaæ, strzelaæ bramki. Tym razem dobra obrona nie wystarczy. Ta w³aœnie formacja jest jedyn¹, zas³uguj¹c¹ na uznanie w polskim zespole, ze œwietnie graj¹cym Micha³em Pazdanem. (Muszê siê pochwaliæ, co ka¿dy czytelnik „Kuriera Plus” mo¿e sprawdziæ: od pocz¹tku komplementowa³em tego zawodnika, kiedy go krytykowano). Ale inni mu te¿ nie ustêpuj¹ – Karol Glik czy Artur Jêdrzejczyk i ktokolwiek dochodzi jako czwarty – Piszczek, albo Cionek. Niemniej, tak¿e i tutaj brak organizacji, co w praktyce przek³ada siê na chaos „obrony Czêstochowy”. Myœlê, ¿e Pazdanowi powinno siê powierzyæ organizacjê obrony – aby zawodnicy nie wybijali na oœlep pi³ek, tylko przytomnie wyprowadzali je w pole, kieruj¹c ku drugiej linii, a ta z kolei organizowa³a atak. Nie ma w¹tpliwoœci, ¿e g³ównie obronie zawdziêczamy brak pora¿ki, co daje nam awans. Jak siê patrzy na tabelê wyników i liczbê zdobytych punktów, s³aboœci polskiej dru¿yny nie widaæ (znajdujemy siê wœród najlepszych), nie widaæ niepewnej interwencji bramkarza, Fabjañski nie przekonuje mnie, jego interwencje s¹ niezdecydowane. Nie sprawia wra¿enia zawodnika, który odwa¿nie powstrzyma atak na bramkê. Mistrzostwa te ujawni³y z ca³¹ ostroœci¹ coœ, na co od dawna cierpi europejska pi³ka no¿na: lêk przed pora¿k¹. Nie liczy siê wygrana, wola zwyciêstwa, œmia³oœæ ataku, pomys³owoœæ drugiej linii, ale najwa¿niejsze, to nie przegraæ. Z pora¿ek rozliczaj¹ trenera. Selekcjonerzy pracuj¹ wiêc pod³ug tego, czego siê od nich oczekuje. St¹d mamy rekordowo niewielk¹ liczbê bramek na tych mistrzostwach (jak na razie) i dobrze unaocznion¹, star¹ prawdê: broniæ siê ³atwiej, atakowaæ – trudniej.

Jak na razie, tylko W³osi i Walijczycy pokazali siê w tym turnieju jako bramkostrzelni pi³karze, odwa¿nie nacieraj¹cy na bramkê przeciwnika. Atak, to znaczy pokonanie opornej materii, twórcz¹ destrukcjê, wolê zwyciêstwa, pomys³owoœæ i inwencjê. A tak mamy, có¿, wci¹¿ nierównie graj¹c¹ w³osk¹ dru¿ynê (jednego z g³ównych kandydatów do ostatecznego zwyciêstwa), faworyzowan¹ Francjê i wci¹¿ rewelacyjn¹ Chorwacjê z mnóstwem gwiazd europejskiej pi³ki no¿nej. Nie wierzê w skutecznoœæ Hiszpanii, tote¿ s¹dzê, ¿e miêdzy tymi trzeba zespo³ami rozegra siê walka o mistrzostwo Europy. W œrodê mia³ miejsce najciekawszy, najlepszy mecz tych mistrzostw: Portugalia – Wêgry 3: 3. Oba zespo³y pokaza³y, jak nale¿y graæ, sk¹d Polska winna czerpaæ przyk³ad szybkoœci, zapamiêtania w grze, nieustannego ataku na pozycjê przeciwnika zawsze zakoñczonego strza³em na bramkê I tylko ¿al, ¿e potencjalnie jedna z lepszych dru¿yn w tym turnieju, Polska, nie odegra znaczniejszej roli. Dlaczego? Mówi¹c s³owami Stanis³awa Wyspiañskiego z Wesela”: „ino oni nie chcom chcieæ”. Zdaje sobie z tego sprawê trener Nawa³ka, który kl¹³ siarczyœcie (czytaj¹c z ruchu jego warg) podczas meczu z Ukrain¹, ale có¿ on mo¿e, skoro wyczerpani zawodnicy w ligowych rozgrywkach, chc¹ po prostu jednego: odpoczynku przed nastêpnym se-

zonem. Ani ich zwyciêstwo narodowej dru¿yny nie interesuje, ani efektownie zaprezentowanie siê przed miêdzynarodow¹ publicznoœci¹. Zakoñczy³a siê runda eliminacyjna. Rozk³ad meczów drugiej kolejki przedstawia siê nastêpuj¹co: 25 czerwca: Szwajcaria – Polska Walia – Irlandia Pó³nocna Chorwacja – Portugalia 26 czerwca Francja – Irlandia Niemcy S³owacja Wêgry – Belgia 27 czerwca W³ochy – Hiszpania Anglia – Islandia Powinniœmy zwróciæ szczególn¹ uwagê na mecz Chorwacja – Portugalia. Nie tylko zapowiada siê niezwykle ciekawie, ale jeszcze, jedna z tych dru¿yn bêdzie naszym przeciwnikiem, jeœli polskiej dru¿ynie uda siê wygraæ ze Szwajcari¹ – solidnym zespo³erm na œrednim, europejskim poziomie. Do pokonania. Rewelacyjnie zapowiada siê te¿ spotkanie W³ochy – Hiszpania, pojedynek dwóch potentatów do tytu³u mistrza Europy. Tymczasem, có¿… jeden musi odpaœæ. ❍

Pijawki Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212

Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ


74. doroczna konferencja PIASA w Waszyngtonie

Wczoraj i dziœ Polonii, USA i Polski Polski Instytut Naukowy w Ameryce (The Polish Institute of Arts and Sciences – PIASA) s³ynnie z dorocznych konferencji naukowych. Konferencje gromadz¹ nie tylko cz³onków Instytutu, sympatyków, specjalistów z ró¿nych dziedzin nauki, ale i szerokie grono mi³oœników, którzy chc¹ poszerzyæ swoj¹ wiedzê z poszczególnych prezentowanych podczas tego wydarzenia zagadnieñ. Nie inaczej by³o w dniach 17–18 czerwca podczas obrad w Healy Hall Georgetown University w Waszyngtonie. Pomimo upalnej pogody, miejsce obrad okaza³o siê wrêcz wymarzonym do refleksji nad zaproponowan¹ tematyk¹, o co zadba³ wspó³organizator przedsiêwziêcia – Katedra Jêzyków S³owiañskich miejscowej uczelni. Konferencjê otworzy³a sesja plenarna „A Preview of the Upcoming NATO Summit in Warsaw, Poland”, w której udzia³ wziêli S. Olejasz, D. Kaunas i K. Sobczyk – specjaliœci z zakresu bezpieczeñstwa. Wyjaœniali zebranym znaczenie zbli¿aj¹cego siê szczytu NATO z trzech ró¿nych perspektyw: amerykañskiej, polskiej i litewskiej. Nie by³ to jedyny akcent poœwiêcony wspó³czesnej sytuacji na œwiecie i w Polsce – niemal ca³y pierwszy dzieñ odbywa³y siê wyk³ady i dyskusje, ogniskuj¹ce uwagê uczestników na zagadnienia z pierwszych stron gazet. A tak trzeba okreœliæ rozwa¿ania ekonomistów o planie Morawieckiego, wspó³czesnej kondycji gospodarczej Polski, imigrantach, czy spo³eczno-kulturowych problemach dzisiejszej Polonii. Du¿o miejsca w oba dni poœwiêcono zagadnieniom archiwizacji i digitalizacji zbiorów polonijnych, co wobec zmieniaj¹-

cych siê warunków funkcjonowania polonijnych instytucji jest kluczowe. To nie tylko problem ratowania dziedzictwa kulturowego, ale nade wszystko lepszego i bardziej wydajnego udostêpniania zbiorów, a tym samym szerzenia wiedzy o tym, czym by³a i jest Polonia amerykañska. Ciekawe spostrze¿enia wyg³osili m.in. G. Zebrowska (Polish Library), M. Chumiecki (Polish Mission z Orchard Lake), R. Vickery (Central Connecticut State University) czy przedstawicielki waszyngtoñskiego Muzeum Holocaustu, zachêcaj¹ce zebranych do szukania œladów nie tylko ¯ydów, ale w³aœnie Polaków w zbiorach muzeum. Historycy swoje rozwa¿ania ograniczyli g³ównie do zagadnieñ z XIX i XX w. Ale i te trudno nazwaæ w¹skimi. Osobne panele poœwiêcono osobie Jana Paw³a II, historii muzyki, a tak¿e obu wojnom œwiatowym. Wspó³praca miêdzy intelektualistami po obu wojnach, czy czeskie i polskie spojrzenie na konflikt w Kosowie w 1999 r. to dobre przyk³ady, ¿e prelegenci zaprezentowali ca³y zakres ró¿norodnych tematów, które mog³y zaciekawiæ nawet najbardziej wybrednych s³uchaczy. Nie jest moim celem dokonywanie oceny czy szczegó³owego omówienia obrad oraz imprez towarzysz¹cych waszyngtoñskim prelekcjom. Chcia³bym jedynie podkreœliæ, ¿e organizatorom, a zw³aszcza profesorom: M. B. B. Biskupskiemu, J. S. Puli, I. Sadowskiej, B. Leven i K. Bledowskiemu nale¿¹ siê s³owa uznania. Nale¿y ¿yczyæ sobie aby kolejne inicjatywy PIASA utrzymywa³y nie tylko tak wysoki poziom jak tegoroczna, ale i rozmach organizacyjny.

Tomasz Pud³ocki

Greenpoint Properties Inc. Real Estate Diane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate broker Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice.

Na sprzeda¿: ☛ BROAD CHANNEL, blisko Rockaway Beach, plac pod budowê domu $100,000

cell. 917-608-5344 WYCENA DOMÓW I MIESZKAÑ WYNAJMUJEMY MIESZKANIA NOTARIUSZ

☛ GREENPOINT - 6-rodzinny, murowany, jedno mieszkanie puste $2,450,000 ☛ GREENPOINT - 3-rodzinny, India Street. dzia³ka 25 x 100 - $3,200,000

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485

Emilia’s Agency 574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555

3 ROZLICZENIA PODATKOWE 3 NUMER PODATNIKA - ITIN

- posiadamy uprawnienia IRS do potwierdzania paszportów bez koniecznoœci wizyty w Konsulacie. ✓ KOREKTA DANYCH W SSA ✓ PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE ✓ SPONSOROWANIE RODZINNE ✓ OBYWATELSTWO i inne formy

✓ T£UMACZENIA DOKUMENTÓW ✓ ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH ✓ BILETY LOTNICZE ✓ WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK ✓ EMERYTURY AMERYKAÑSKIE ✓ MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY ✓ NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji) Zapraszamy od poniedzia³ku do soboty.

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Zainteresownych prenumerat¹ tygodnika

KURIER PLUS informujemy, ¿e roczny abonament wynosi $80, pó³roczny $50 a kwartalny $30.

CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.


18

KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Og³oszenia drobne

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

PIJAWKI ❍ Pijawki medyczne - Hirudoterapia ❍ Komputerowy test organizmu. Biorezonans. ❍ Usuwam bakterie, wirusy, paso¿yty, grzyby. ❍ Regeneracja organizmu i narz¹dów ❍ Usuwanie bólu i jego przyczyn www.medycynanaturalnapl.com tel. 1-917-216-0220

Mo¿liwe wizyty domowe na Brooklynie i Queensie

US£UGI ARCHITEKTONICZNOIN¯YNIERYJNE Budynki rezydencyjne i komercyjne:

www.kurierplus.com

Cena $10 za maksimum 30 s³ów

DO POLSKIEGO KABARETU potrzebne dwie osoby, posiadaj¹ce przyjemny g³os i poczucie rytmu. Andy: 347-666-8781 Antoni: 646-649-2485 OKAZYJNA SPRZEDA¯ hotelu z restauracj¹ w Ciechanowie przy Centrum Handlowym. Bezpoœredni kontakt ze sprzedaj¹cym: Tel. 011-48-695-900-351 Informacja w Stanach: Tel. 440-457-7113 SZUKAM PRACY jako pomoc domowa, opieka nad dzieckiem lub osob¹ starsz¹. Mile widziane godziny popo³udniowe lub weekendy. Znajomoœæ jezyka francuskiego. Mam 47 lat, podejmê pracê

– Plany i ich zatwierdzenia (approvals) – nowe budynki/przebudowy – Zatwierdzenia planów przez Komisjê Konserwacji Zabytków – Zezwolenia (permits), ceryfikaty legalnego u¿ytkowania (C of O, Certificate of Occupancy) – Przygotowywanie aplikacji i ich z³o¿enie – Usuwanie Wykroczeñ "DoB/ ECB – Zoning Analizy, Prawo Budowlane (Building Codes Compliance) – inspekcje strukturalne,

od zaraz. Proszê dzwoniæ pod telefon: 347-681-8534. PRACA: Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to dobre wynagrodzenie. Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent lub gospodyni domowa. Nie wymagane certyfikaty. Nasza agencja pomo¿e Ci w tym. Wynagrodzenie $10 za godzinê. Adres: 8223 Bay Pkwy, Ste #A, Brooklyn, NY 11214 Zadzwoñ: tel. 347-462-2610

Og³oszenia drobne dla osób prywatnych, zwi¹zane z poszukiwaniem pracy, zamieszczamy za darmo przez trzy tygodnie.

Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu

Kobo Music Studio. Szko³a z tradycjami. Rejestracja Bo¿ena Konkiel - tel. 718-609-0088

TAKOTO DESIGN, Zbigniew (646) 643-8481; e-mail: TAKOTO@gmail.com

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni. LECZY: ● katar sienny ● bóle pleców ● rwê kulszow¹ ● nerwobóle ● impotencjê zapalenie cewki moczowej ● bezp³odnoœæ ● parali¿ ● artretyzm ● depresjê ● nerwice ● zespó³ przewlek³ego zmêczenia ● na³ogi ● objawy menopauzy ● wylewy krwi do mózgu ● alergie ● zapalenie prostaty ● rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp. ●

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE. Solidnie i niedrogo. Tel. 917-502-9722


www.kurierplus.com

Rekolekcje nauczycieli

POLECAMY Adwokaci: Joanna Gwozdz - Adwokat, 188 Ecford Street, Greenpoint tel. 718-349-2300 Romuald Magda, Esq. Biuro Prawne, 776 A Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-389-4112; romuald@magdaesq.com The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, Manhattan tel. 212-514-5100 www.plattalaw.com

W dniach 11-12 czerwca 2016 r. ju¿ po raz dziesi¹ty, odby³y siê rekolekcje dla nauczycieli polonijnych pod has³em „Ja jestem prawd¹”. Poprowadzi³ je ojciec Karol Jarz¹bek, a uczestniczy³o w nich 26 nauczycieli z dziesiêciu szkó³ polonijnych wschodniego wybrze¿a. By³ to czas refleksji, rozmów, modlitwy, spotkañ i konferencji. Przemierzaj¹c stacje Drogi Ró¿añcowej powierzaliœmy Matce Bo¿ej nasze sprawy rodzinne i zawodowe. Konferencje wnios³y rozwa¿ania i nowe refleksje – czym jest prawda w œwietle tekstów biblijnych. Spotkanie z naszym kapelanem, ojcem Tadeuszem Lizyñczykiem, który przyjecha³ do Amerykañskiej Czêstochowy aby spotkaæ siê z nauczycielami, by³o kolejn¹ mo¿liwoœci¹ wymiany doœwiadczeñ i propozycji na przysz³oœæ. W czasie mszy œwiêtej prosiliœmy Ducha Œwiêtego by wspiera³ nasze codzienne wysi³ki, a potem, odwiedzaj¹c groby znajomych nauczycieli i pedagogów modlitw¹ i wspomnieniami wracaliœmy do s³ów z Pisma Œwiêtego: „Czuwajcie wiêc, bo nie znacie dnia ani godziny”. W niedzielê, nauczyciele uczestniczyli w uroczytej mszy œw. i bankiecie z okazji Jubileuszu 60-lecia Pracy Kap³añskiej o. Lucjusza Tyrasiñskiego. Jubilatowi sk³adali ¿yczenia przedstawiciele szkó³ polonijnych oraz Centali Polskich Szkó³ w Ameryce. Sekretarz CPSD p. Lucyna Lis mówi³a: „Niech tu – na ziemi, w cieniu Krzy¿a, który ochotnie chcemy nieœæ, do Boga s³owo Twe nas zbli¿a i niechaj g³osi Maryi Czeœæ!” Wielu uczestników przyby³o na rekolekcje po raz kolejny, ale byli i tacy, którzy wziêli w nich udzia³ po raz pierwszy. Kilku z nich zdecydowa³o siê podzieliæ siê swoimi wra¿eniami: Ma³gorzata: Jestem zachwycona atmosfer¹ rozmodlenia, zadumy, radoœci oraz serdecznoœci. Ojciec Karol, poprzez konferencje, modlitwê i emanuj¹c¹ z niego radoœæ ¿ycia pokaza³ nam, ¿e Bóg jest wokó³ nas. Zachêca³ nas, abyœmy starali siê zbli¿yæ do Boga. Mówi³, ¿e Bóg jest dobry i powinniœmy Go szukaæ w dobru, którego tak du¿o wokó³ nas. Tak wiele dobra mogliœmy doœwiadczyæ dziêki serdecznemu przyjêciu nas przez Ojca Karola... Konferencje, wspólna modlitwa, serdecznoœæ, ¿yczliwoœæ i otwartoœæ Ojca Karola pomog³y nam zbli¿yæ siê do Boga. Ojciec Karol zafascynowa³ nas swoj¹ radoœci¹ ¿ycia i entuzjastyczn¹ wiar¹ w Boga, który jest kochaj¹cym i przebaczaj¹cym Ojcem. Irena: To moje pierwsze rekolekcje dla nauczycieli. Czu³am siê na nich œwietnie i cieszê siê, ¿e tutaj przyjecha³am. Zaintrygowa³o mnie, gdy Ojciec Karol mówi³ o grzechu, mi³osierdziu Boga, o przebaczeniu. Ojciec Karol zapewnia³ nas, ¿e Bóg zna nasze s³aboœci i ograniczenia, i pomimo tego, kocha nas i jest gotowy przebaczyæ nam, jeœli tylko zwrócimy siê do Niego. Oj-

19

KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

ciec Karol zwróci³ uwagê na to, ¿e nie jesteœmy w stanie sami uporaæ siê z grzechem, ¿e bêdziemy pope³niaæ b³êdy, ale mimo to, powinniœmy siê odwróciæ od z³a i wracaæ do Jezusa. Powinniœmy wci¹¿ szukaæ dobra. Ojciec Karol da³ przyk³ad Aposto³a Piotra, który zapar³ siê Jezusa, ale ¿a³owa³ tego i wróci³ do Jezusa. Janusz: Do Amerykañskiej Czêstochowy przyje¿d¿am doœæ czêsto ale w rekolekcje dla nauczycieli bra³em udzia³ po raz pierwszy. Zaskoczy³o mnie to, ¿e ca³kowicie zapomnia³em o pracy, obowi¹zkach, o ¿yciu w Nowym Jorku. Chocia¿ rekolekcje trwa³y tylko dwa dni, czu³em siê tak, jakbym by³ tutaj od dawna. Czu³em siê dobrze; jak w domu. By³em wyciszony, ale te¿ rozradowany. £ukasz: Jestem tutaj po raz pierwszy i cieszê siê, ¿e przyjecha³em. Wczeœniej mia³em pewne obawy. Myœla³em, ¿e bêdziemy siê tylko modliæ. I to przez dwa dni! Zosta³em mile zaskoczony, poniewa¿ oprócz modlitwy i konferencji, mieliœmy czas na spacery, rozmowy, ¿arty, ognisko i grê w pi³kê z Ojcem Karolem. By³o œwietnie i odczu³em dobro p³yn¹ce z tego miejsca, z Amerykañskiej Czêstochowy. Ma³gorzata: Po raz kolejny wziê³am udzia³ w rekolekcjach dla nauczycieli w Amerykañskiej Czêstochowie. To miejsce nape³nia mnie takim spokojem, ufnoœci¹ i wdziêcznoœci¹, ¿e przyje¿d¿am tutaj bardzo czêsto. A rekolekcje dla nauczycieli daj¹ mi mo¿liwoœæ g³êbszego spojrzenia na moj¹ relacjê z Bogiem, na to kim On jest dla mnie, jak ja Go traktujê. Temat tegorocznych rekolekcji to s³owa Pana Jezusa: „Ja jestem prawd¹...” Temat nie³atwy w obecnych czasach, poniewa¿ wielu próbuje nam narzuciæ swoj¹ prawdê. Prowadz¹cy tegoroczne rekolekcje, ojciec Karol, rozpocz¹³ od stwierdzenia, ¿e jest jedna prawda – Bóg istnieje i jesteœmy w stanie Go dostrzec w piêknie œwiata i w drugim cz³owieku. Ojciec Karol zwróci³ uwagê na to, ¿e Jezus, który o sobie powiedzia³, ¿e jest „drog¹, prawd¹ i ¿yciem” wyzwala nas z lêków i ograniczeñ. Jezus tak czêsto powtarza³ „nie lêkaj siê”, poniewa¿ strach wpêdza nas w smutek, w depresjê, zaciera obraz Boga, który jest mi³oœci¹ i który siê o nas troszczy. Tak ³atwo straciæ prawdê o mi³uj¹cym Bogu, gdy dotknie nas cierpienie, gdy zostaniemy skrzywdzeni. Ojciec Karol zapewnia³: „Bóg jest dobry, nie chce zniszczenia, nie jest tyranem. Znam Boga, który jest sam¹ radoœci¹, dobrem, mi³oœci¹”. I takiego Boga mogliœmy doœwiadczyæ dziêki œwiadectwu ojca Karola, który modli³ siê z nami, prowadzi³ konferencje, ¿artowa³, œpiewa³, i cieszy³ siê ogniskiem. Takiego Boga widzieliœmy te¿ w sobie nawzajem, gdy cieszyliœmy siê s³oñcem, wiatrem, œpiewem ptaków, rozmowami, ¿artami, wspóln¹ obecnoœci¹. Anna Tracz V-ce prezes CPSD i koordynator rekolekcji

Agencje: Ania Travel Agency, 57-53 61st Street, Maspeth, tel. 718-416-0645 Anna-Pol Travel, 821 A Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2423 Emilia’s Agency, 574 Manhattan Ave, Greenpoint, tel .718-609-1675, 718-609-0222, Fax: 718-609-0555, E-mail: sroczynska@mail.com Norman Travel Agency, tel. 718-351-6370; info@normantravelagency.com www.normantravelagency.com https:// facebook.com/NormanTravelAgency Polonez, 159 Nassau Ave. Greenpoint; tel. 718-389-2422 Medycyna Naturalna Acupuncture and Chinese Herbal Center, 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing, tel.718-359-0956; 1839 Stillwell Ave. Brooklyn, tel. 718-266-1018 Pijawki medyczne - gabinety na Greenpoincie, i w Garfield, NJ. tel. 646-460-4212 Pijawki - wizyty domowe na Brooklynie i Queensie, tel. 917-216-0220 www.medycynanaturalnapl,com Apteki - Firmy Medyczne Lorven Apteka, 1006 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2255 Markowa Apteka Pharmacy 831 Manhattan Ave., Greenpoint tel. 718-389-0389; www.MarkowaApteka.com MA Surgical Supplies, Inc. 314 Roebling St., Williamsburg, tel. 718-388-3355 Domy pogrzebowe Arthur’s Funeral Home, 207 Nassau Ave. (róg Russel), Greenpoint, Tel. 718. 389-8500 Morton Funeral Home Ridgewood Chapeles, 663 Grandview Ave., Ridgewood, tel. 718-366-3200 Firmy wysy³kowe Doma Export, 1700 Blancke Street, Linden, NJ, tel. 908-862-1700; Biura turystyczne: tel. 973-778-2058; 1-800-229-3662 services@domaexport.com

Wa¿ne telefony Konsulat RP w Nowym Jorku 233 Madison Avenue, New York, NY 10016 Centrala: (646) 237-2100 Tel. alarmowy: (917) 520-0032 e-mail: nowyjork.info.sekretariat@msz.gov.pl www.polishconsulateny.org Godziny pracy urzêdu: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:00 16:00; œroda - 11:00-19:00 Przyjmowanie interesantów: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:30 14:30; œroda: 11:30 - 17:30

Gabinety lekarskie Manhattan Medical - 934 Manhattan Avenue, Brooklyn Tel. 718-389-8585 Joanna Badmajew, MD, DO, Medycyna Rodzinna, 6051 Fresh Pond Road, Maspeth, tel. 718-456-0960 Nieruchomoœci – Po¿yczki Cezary Doda - Charles Rutenberg Realty Inc. Queens-Brooklyn-Long Island; Tel. 917-414- 8866, cezar@cezarsells.com Greenpoint Properties Inc. Real Estate - Danuta Wolska, 933 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-609-1485 www.greenpointproperties.com Oœrodki wypoczynkowe Mohican Lake Resort, 97 Leers Rd. Glen Spey, NY; www.mohicanlakeresort.com tel. 845-858-6784 Rozliczenia podatkowe Business Consulting Corp. Ewa Duduœ, 110 Norman Ave. Greenpoint, tel. 718-383-0043, cell. 917-833-6508 Micha³ Pankowski Tax & Consulting Expert, 896 Manhattan Avenue, Suite 27 (na piêtrze) Greenpoint, tel. 718- 609-1560 lub 718-383-6824; Sale bankietowe i koncertowe Princess Manor, 92 Nassau Ave, Greenpoint, tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com Sklepy Fortunato Brothers 289 Manhattan Ave. Williamsburg, tel. 718-387-2281 W-Nassau Meat Market, 915 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-6149 Szko³y - Kursy Caring Professionals, 7020 Austin Street, Suite 135, Forest Hills, tel. 718-897-2273 Kobo Music Studio, nauka gry instrumentach, lekcje œpiewu, tel. 718-609-0088 Unia Kredytowa Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa: www.psfcu.com 1-800-297-2181; 718-894-1900; Us³ugi ró¿ne 24-godzinny service Ryszard Limo us³ugi transportowe: wyjazdy i odbiór z lotnisk, wesela, komunie szpitale itp. tel. 646-247-3498 Plumbing & Heating, 53-28 61st Street, Maspeth, tel. 718-326-9090 T³umacz angielskiego, pomoc w mowie i piœmie - w urzêdach, szko³ach szpitalach itp. tel. 646-696-0229; 212-281-8596

Ambasada RP w Waszyngtonie 2640 16th St NW, Washington, DC 20009 telefon: (202) 234 3800; fax: (202) 588-0565 e-mail: washington.amb@msz.gov.pl www.polandembassy.org PLL Lot Infolinia: (212) 789-0970 Nowy Jork: Tel. alarmowy (policja, stra¿, pogotowie): 911 Infolinia miasta: 311, www.nyc.gov Infolinia MTA: 511, www.mta.info


20

KURIER PLUS 25 CZERWCA 2016

www.kurierplus.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.