NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS
ER KURI P L U S
P O L I S H NUMER 1198 (1498)
W E E K L Y
ROK ZA£O¯ENIA 1987
PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM
í ¯ywe obrazy walcz¹cej Warszawy – str. 2 í Aktywnoœæ dziewiêciolatków – str. 3 í Partia prezydencka? – str. 5 í Weterani – str. 10 – 11 í Harcerska rodzina – str. 19
M A G A Z I N E
TYGODNIK
19 SIERPNIA 2017
Tomasz Bagnowski
Spór o pomniki Gdyby skupiæ siê tylko na ogl¹daniu wiadomoœci w CNN, MSNBC i czytaniu “New York Timesa” mo¿na by odnieœæ wra¿enie, ¿e najpowa¿niejszym problemem w USA s¹ prawicowi ekstremiœci. To nieprawda. Amerykañskie media od wielu dni debatuj¹ o wydarzeniach w Charlottesville w Wirginii, gdzie wybuch³y zamieszki podczas protestu przeciwko usuniêciu pomnika genera³a Roberta Lee, dowódcy wojsk Konfederacji w czasie wojny secesyjnej. W spokojnym zazwyczaj studenckim mieœcie dosz³o w minion¹ sobotê do regularnej bitwy neonazistów i zwolenników teorii o wy¿szoœci rasy bia³ej, którzy bronili pomnika, z uczestnikami kontrmanifestacji, którzy byli za jego usuniêciem. W pewnym momencie 20-letni James Fields, sympatyk neonazistów, wjecha³ samochodem w t³um kontrmanifestantów, zabijaj¹c na miejscu 32-letni¹ kobietê i rani¹c 19 osób. Po tym tragicznym finale protestu w mediach rozpêta³a siê dyskusja, która szybko nabra³a w¹tku politycznego. W jej centrum jak zwykle znalaz³ siê prezydent Donald
Trump, który zdaniem du¿ej czêœci mediów niezbyt wyraŸnie potêpi³ prawicowców, a odpowiedzialnoœci¹ za eskalacjê napiêcia obci¹¿y³ po równo obie strony sporu, przypominaj¹c na konferencji prasowej, ¿e tak¿e cz³onkowie lewicowej Antify przybyli do Charlottesville z kijami baseballowymi i tak¿e oni byli agresywni. Nad stwierdzeniami Donalda Trumpa mo¿na debatowaæ w nieskoñczonoœæ. Mo¿na, tak jak robi¹ to niechêtne mu media, na ich podstawie wysnuwaæ teoriê, ¿e jego prezydentura doprowadzi³a do wzmocnienia w USA ekstremalnej prawicy, ¿e pog³êbi³a jeszcze bardziej podzia³y w amerykañskim spo³eczeñstwie i ¿e w³aœciwie to Trump za ten podzia³ odpowiada. Tego rodzaju narracja jest jednak ca³kowicie fa³szywa. í8
NOWY JORK. Tak¿e w Sea Port mo¿na siê zrelaksowaæ.
Polacy w Bu³garii Z Mari¹ Daczewsk¹ – prezesem Polskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oœwiatowego im. W³adys³awa Warneñczyka w Bu³garii rozmawia Leszek W¹tróbski.
u Maria Daczewska - Wa¿na jest dla nas praca w strukturach europejskich i w strukturach Polonii ba³kañskiej.
– Jak i kiedy trafi³a Pani do Bu³garii? – Do Bu³garii przyje¿d¿a³am z wycieczkami Almaturu, zanim jeszcze pozna³am swego mê¿a. Z mê¿em pozna³am siê na wyjeŸdzie grupowym. On pracowa³ wówczas w bu³garskich Liniach Lotniczych Ba³kan, ja PLL „LOT”. Dziœ mo¿na by³oby nazwaæ ten wyjazd integracyjnym. To by³ rok 1977. Œlub odby³ siê w 1979 r. w Bu³garii. Tu mieliœmy wiêksz¹ rodzinê. Dodatkowym argumentem za œlubem w Bu³garii by³y plany zamieszkania na Ba³kanach na sta³e, z prozaicznej przyczyny – mieszkaniowej. Tu w Sofii, mieliœmy mo¿liwoœæ samodzielnego mieszkania. Takiej mo¿liwoœci w Polsce wówczas nie by³o. Swojej decyzji do dzisiaj nie ¿a³ujê. Pamiêtam te¿, ¿e kiedy zamieszka³am w Bu³garii sytuacja ekonomiczna tego kraju by³a zdecydowanie lepsza ni¿ w tym samym okresie w Polsce, odwrotnie ni¿ dzisiaj. Trafi³am do bardzo dobrej rodziny, w której przyjêto mnie i traktowano jak córkê. By³am ich pierwsz¹ synow¹, co tu na Ba³kanach jest bardzo wa¿ne. Nikt mi te¿ nie wytyka³ mego polskiego pochodzenia. Raczej ho³ubiono mnie i pomagano. Wiem natomiast, ¿e sporo moich polskich kole¿anek mia³o z tym ró¿ne problemy. Przed wyjazdem na sta³e do Bu³garii mu-
sia³am zakoñczyæ swoj¹ pracê w Polsce i za³atwiæ dokumenty potrzebne na sta³y wyjazd z kraju. Dosta³am te¿ odpowiedni¹ zgodê, bo pracowa³am przecie¿ w PLL LOT, na bezp³atne przewiezienie samolotem do Bu³garii swojego dobytku. Przywioz³am wiêc do Sofii wszystko co zwykle panna m³oda mieæ powinna. Zosta³y mi w kraju jedynie ciê¿kie ksi¹¿ki, które przewo¿ê tu ci¹gle, do dnia dzisiejszego. - Jak wygl¹da³y Pani pierwsze lata w Bu³garii? – Moje pocz¹tki w Bu³garii nie by³y takie trudne. Bu³garskiego zaczê³am siê uczyæ jeszcze w Polsce, od roku 1978, kiedy podjêliœmy decyzjê o naszym œlubie. Jêzyka uczy³am siê w Bu³garskim Instytucie Kultury w Warszawie. Potem, ju¿ w Bu³garii, poznawa³am jêzyk praktycznie w rozmowach z s¹siadk¹, i mê¿em, który uczy³ mnie mowy potocznej i ¿argonu. S³ucha³am te¿ radia i ogl¹da³am telewizjê. A by³y to jeszcze czasy, w których lektorzy mówili czysto i poprawnie. Mój bu³garski stawa³ siê wiêc coraz lepszy i lepszy. PóŸniej, przez trzy lata, by³am nawet razem z mê¿em t³umaczem w bu³garskim NOT-cie. Oprowadza³am te¿ wówczas liczne delegacje, które przyje¿d¿a³y do Sofii na kilka dni. í 13
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
2
www.kurierplus.com
¯ywe obrazy walcz¹cej Warszawy Ruchome kadry ukazuj¹ce autentycznych powstañców w ich codziennoœci utrwalone przez Powstañcz¹ Kronikê Filmow¹ s¹ klejnotem polskiej historii i kinematografii. Projekcja wyj¹tkowego dramatu wojennego non-fiction „Powstanie Warszawskie” (Polska, 2014, 87 min.) w re¿yserii Jana Komasy mia³a miejsce w audytorium Polskiego Domu Narodowego na Greenpoincie w niedzielê 13 sierpnia o godz. 17: 00. Ku mi³emu zaskoczeniu sponsorów pokazu, Okrêgu 2. SWAP oraz Polskiego Domu Narodowego, widzowie pojawili siê licznie, zw³aszcza, ¿e upalne niedzielne nowojorskie popo³udnie budzi³o chêæ do och³ody w wodach Atlantyku. Przybyli g³ównie doroœli, ale tak¿e kilkoro dzieci w wieku szko³y podstawowej. Zabrak³o m³odzie¿y, dla której obraz-hybryda zbudowany z dokumentalnych materia³ów nakrêconych w czasie Powstania Warszawskiego i osnutego fabu³¹ mo¿e byæ punktem wyjœcia do konstruktywnej dyskusji na temat z³o¿onej historii, a tak¿e kontrowersyjnego eksperymentu filmowego by tê historiê upamiêtniæ. W krótkim wprowadzeniu przed projekcj¹, historyk Teofil Lachowicz podkreœli³ karko³omne zadanie jakiego podj¹³o siê Muzeum Powstania Warszawskiego jako producent oraz filmowcy poddaj¹c archiwalny materia³ cyfrowej rekonstrukcji: koloryzacji oraz udŸwiêkowieniu. Barwy i odcienie nadane wyp³owia³ym czarno-bia³ym zapisom kamery s¹ subtelne. Mistrzowski efekt technicznych zabiegów zachwyca³ na du¿ym ekranie, równie¿ dziêki profesjonalnemu rzutnikowi HD z laserowym obiektywem zakupionym ostatnio przez Dom Narodowy. Autorzy scenariusza, Joanna Pawluœkiewicz, Jan O³dakowski i Piotr Œliwowski, napisali fabularn¹ narracjê w formie dialogu dwóch braci, Karola (g³os Micha³ ¯urawski) i Witka (g³os Maciej Nawrocki), operatorów kamery, którzy zza kadru reaguj¹ na akcjê archiwalnych scen; czytaj¹ fragmenty listów od rodziny; spieraj¹ siê, czy warto krêciæ film zamiast walczyæ. Ich oczyma widzimy powstañcz¹ Warszawê utrwalon¹ z ró¿nych perspektyw przez dokumentalistów Biura Informacji i Propagandy AK. W w¹wozach gruzu z zapa³em walcz¹ m³odzi ludzie. Dzieci buduj¹ barykady. Kobiety robi¹ rannym opatrunki, buduj¹ amunicjê z butelek owiniêtych w ga³gany. Spod zwalisk wydobywane s¹ cia³a. Mê¿czyŸni strzyg¹ niemieckich jeñców. W podwórzach odbywaj¹ siê œluby, przedstawienia kukie³kowe dla dzieci i pogrzeby. Z³owieszczo wisz¹ nienaruszone szyldy: fryzjer, przybory szewskie, w³asna wytwórnia trumien.
u
Kadr z filmu. Operator kamery rejestruje Warszawê sierpnia 1944 r.
Patrz¹c na wierne obrazy œmierci oraz ¿ycia we wszystkich swoich przejawach, trudno zapomnieæ o braku wsparcia ze strony aliantów oraz o fakcie, ¿e Armia Czerwona sta³a tu¿ tu¿ nad Wis³¹, jak szakal. Ujêcia powstañców drukuj¹cych ulotki, piek¹cych chleb, uœmiechaj¹cych siê do kronikarskich kamer, walcz¹cych o godne ¿ycie i niepodleg³oœæ Polski, podczas gdy ich domy skorupami i zgliszczami stoj¹, s¹ nie do przecenienia. Natomiast gêsty fabularny dialog pozbawiony starannego wycyzelowania przes³ania bogactwo zawarte we wszystkich kadrach, które upraszaj¹ siê o subtelne i oszczêdne traktowanie s³owem. Obecny na pokazie Andrzej M³ynarczyk, aktor filmowy i telewizyjny, wyrazi³ siê pozytywnie o iloœci nak³adu pracy nad retuszem starej taœmy filmowej: „Móg³bym ogl¹daæ j¹ jak nieme kino, bez œcie¿ki dialogowej i muzycznej. Dziêkujê filmowcom za pokazanie starej czêœci Warszawy i przybli¿enie sylwetek powstañców. Na ten film trzeba przyjœæ przygotowanym historycznie, gdy¿ fabu³a o tym nie traktuje, zw³aszcza gdy widzami s¹ obcokrajowcy”. Koñcowe obrazy filmu opatrzone jedynie muzyk¹ (Bartosz Chajdecki) podkreœlaj¹ horror sierpnia 1944 r. oraz uzmys³awiaj¹ z³amane ¿ycie mieszkañców War-
Polecamy Ma³gorzata Staniszewska zaprasza 25 sierpnia w Galleria El Teller przy 215 East 99th Street, na Manhattanie, o godz. 20.00 odbêdzie siê koncert Ma³gorzaty Staniszewskiej. Znana w œrodowisku polonijnym artystka œpiewaæ bêdzie wiersze: Adama Asnyka, Krzysztofa Kamila Baczyñskiego Cypiana Norwida i Karola Wojty³y, do muzyki w³asnej kompozycji. Pieœniarce towarzyszyæ bêdzie trio jazzowe. Wstêp 10 dolarów.
szawy w obliczu zniszczenia polskiej kultury i ich miasta. Okazja do obejrzenia archiwalnego materia³u z ¿ycia powstañców w jednej ci¹g³oœci przez 87 minut na wielkim ekranie jest nie do przeoczenia.
Katarzyna Buczkowska
Kolejny pokaz filmu „Powstanie Warszawskie” bêdzie mia³ miejsce w niedzielê, 20 sierpnia, godz. 18: 00 w Cracovia Manor, 196 Main Ave., Wallington, NJ. Wstêp wolny.
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
www.kurierplus.com
3
Aktywnoœæ dziewiêciolatków Dwóch dziewiêciolatków trafi³o ostatnio na czo³ówki amerykañskich newsów. Jeden chcia³ zostaæ przyjacielem Donalda Trumpa, drugi zaoferowa³ siê NASA jako obroñca ziemi przed atakiem kosmitów. Psychologowie rozwoju wskazuj¹, ¿e dzieci w wieku dziewiêciu lat staj¹ siê bardziej niezale¿ne w myœleniu i zaczynaj¹ budowaæ swoje przyjaŸnie poza rodzin¹. Takimi zdolnoœciami wykaza³ siê Dylan Harbin z Kalifornii, który zaoferowa³ swoj¹ przyjaŸñ Donaldowi Trumpowi. Napisany przez niego list zosta³ niedawno odczytany przez rzeczniczkê prezydenta Sarah Huckabee Sanders na konferencji prasowej w Bia³ym Domu. Dylan napisa³, ¿e Donald Trump jest jego ulubionym prezentem. „Lubiê pana tak bardzo, ¿e mój urodzinowy tort w tym roku mia³ kszta³t pana czapki” – poinformowa³ ch³opiec. W dalszej czêœci listu Dylan zada³ Trumpowi seriê pytañ, miêdzy innymi o to ile ma lat, jak du¿y jest Bia³y Dom i ile zarabia? Na dwa pierwsze pytania rzeczniczka prezydenta chêtnie udzieli³a odpowiedzi. K³opot by³ z trzecim, które ju¿ w czasie kampani wyborczej by³o dla przysz³ego prezydenta politycznie niewygodne. „Dylan, nie wiem dok³adnie ile pieniêdzy ma prezydent, ale mogê powiedzieæ, ¿e du¿o” – zapewni³a Sarah Huckabee Sanders. Wiele mediów odczytanie listu i zaproszenie ch³opca z Kalifornii do odwiedzenia Bia³ego Domu, skomentowa³o jako ma³o skuteczn¹ próbê podreperowania wizerunku prezydenta wœród wyborców. Popularnoœci Trumpa jest obecnie najni¿sza od pocz¹tku jego prezydentury. Sprawa przynios³a jednak rozg³os Dylanowi Harbinowi i jego rodzinie. Lokalne media odwiedzi³y dom ch³opca z kamer¹. Dylan pozowa³ do zdjêæ w garniturze i czapce kampanijnej ze s³ynnym has³em wyborczym Trumpa „Uczyñmy Amerykê na nowo wspania³¹”. Matka dziewiêciolatka zapewni³a dziennikarzy, ¿e list by³ jego w³asnym pomys³em i w jego napisaniu nikt mu nie pomaga³. „To by³o dla nas wielkie zaskoczenie kiedy na meczu baseballowym odebraliœmy telefon z Bia³ego Domu z informacj¹, ¿e list bêdzie zaraz odczytany na kon-
u
Jack Davis.
u
Dylan Harbin.
ferencji prasowej” – powiedzia³a Sue Ann Harbin. Matka ch³opca ujawni³a przy okazji, ¿e Dylan, który pewnego dnia niespodziewanie oœwiadczy³, ¿e bêdzie g³osowa³ na Trumpa, jest jedynym w rodzinie zwolennikiem prezydenta. Dziewiêcioletni Dylan Harbin, który szykuje siê ju¿ do odwiedzenia Bia³ego Domu, nie jest jedynym ch³opcem w tym wieku, który trafi³ ostatnio na czo³ówki amerykañskich newsów. Jego rówieœnik Jack Davis tak¿e sta³ siê na chwilê s³awny po tym jak dr. James L. Green, dyrektor Wydzia³u Planetarnego NASA, odpowiedzia³ na jego list. Ch³opiec, tak¿e nie konsultuj¹c siê wczeœniej z rodzicami, zaoferowa³ swoje us³ugi agencji kosmicznej jako „Stra¿nik galaktyki”. Jack Davis bêd¹cy najwyraŸniej pod wra¿eniem kinowego przeboju napisa³, ¿e bêdzie doskona³ym obroñc¹ przed kosmitami, bo „obejrza³ wszystkie mo¿liwe filmy o obcych”. Ch³opiec wymieni³ miêdzy innymi „Facetów w czerni” i „Agentów T. A. R. C. Z. Y.”, ciesz¹cy siê du¿¹ popularnoœci¹ telewizyjny serial fantastycznonaukowy. Jak doda³ zatrudnienie go przez NASA na pewno siê agencji op³aci, bo jest on bardzo m³ody i bêdzie mia³ du¿o czasu, nauczyæ siê „myœleæ jak kosmita”. Dr. Green odpisa³ ch³opcu, ¿e agencja w przysz³oœci chêtnie rozwa¿y jego kandydaturê i zachêci³ go do pilnej nauki. Praca dla NASA to w USA presti¿owe i dobrze p³atne zajêcie. Dostaj¹ siê tam tylko najlepsi. Ci, którym siê powiedzie otrzymuj¹ na pocz¹tek ponad 108 tys. dolarów rocznie. Po kilku latach pensja wzrasta do ponad 144 tys. Agencja nie ma niestety na razie stanowiska, na które zarekomendowa³ siê Jack Davis. Wydzia³ Planetarny NASA zajmuje siê miêdzy innymi kolekcjonowaniem próbek materia³u kosmicznego z naszego systemu s³onecznego i wygl¹dem nie przypomina raczej statku kosmicznego „Stra¿ników Galaktyki”.
Tomasz Bagnowski
NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS
sta³a wspó³praca
Zofia Doktorowicz-K³opotowska
Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska
sk³ad komputerowy
korespondenci z Polski
KURIER P L U S
P O L I S H
W E E K L Y
M A G A Z I N E
redaktor naczelny Marek Rygielski
Jan Ró¿y³³o
Akademia Polskoœci Stowarzyszenie Solidarni 2010 realizuje projekt pod nazw¹ „Akademia Polskoœci – Wspólnota dziejów i kultury”, adresowany w g³ównej mierze do Polaków mieszkaj¹cych poza granicami Polski. Projekt polega na organizacji, bezpoœredniej transmisji, rejestracji na wideo i publikowaniu w Internecie systematycznych otwartych wyk³adów na temat historii Polski, polskiej kultury i osi¹gniêæ polskiej muzyki powa¿nej, prowadzonych przez wybitnych specjalistów: – historyka prof. Andrzeja Nowaka – UJ, PAN, http://solidarni2010.pl/33798-cyklwykladow-profesora-andrzeja-nowakawezly-polskiej-pamieci20162017--aktualizacja.html – muzykologa Marka Dy¿ewskiego – by³ego rektora AM we Wroc³awiu. http://solidarni2010.pl/35024-wydarzenienowy-cykl-wykladow-marka-dyzewskiegosobota-6-maja.html Informacja o prelegentach: Marek Dy¿ewski to wybitny muzykolog, kompozytor, pianista, eseista specjalizuj¹cy siê w tematyce muzycznej i patriotycznej, t³umacz, wyk³adowca akademicki. W latach 1990-1994 by³ rektorem Akademii Muzycznej we Wroc³awiu. Prowadzi³ wyk³ady na wszystkich polskich uczelniach muzycznych, na kilku uniwersytetach oraz na seminariach, konferencjach i warsztatach towarzysz¹cych wa¿nym wydarzeniom muzycznym. Solidarni2010 wspó³pracuje z Markiem Dy¿ewskim od 2013 r., organizuj¹c cykle wyk³adów dostêpne na naszym portalu pod zak³adk¹ „Nasze projekty”. Marek Dy¿ewski goœcinnie wyk³ada³ w Bonn, Norymberdze, Hamburgu, Berlinie, Gandawie, Brukseli, Sankt Petersburgu, Nicei, Pary¿u, Wiedniu i Waszyngtonie.
W swych wyst¹pieniach ukazuje zjawiska muzyczne w szerokim kontekœcie kultury, w powi¹zaniu z innymi dziedzinami sztuki, a tak¿e z filozofi¹, estetyk¹ i antropologi¹. Komentowa³ najwiêksze odbywaj¹ce siê w Polsce miêdzynarodowe imprezy muzyczne: Festiwal Oratoryjno-Kantatowy „Wratislavia Cantans”, Miêdzynarodowy Konkurs Dyrygencki im. Grzegorza Fitelberga, Miêdzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego i Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina. Wyk³ady prof. Marka Dy¿ewskiego to interesuj¹ce prelekcje g³oszone z wielkim znawstwem tematu, piêkn¹ polszczyzn¹. Andrzej Nowak – profesor doktor habilitowany, wybitny historyk, sowietolog, znawca stosunków polsko-rosyjskich. Kierownik Zak³adu Historii Europy Wschodniej na Uniwersytecie Jagielloñskim oraz Kierownik Zak³adu Historii Europy Wschodniej i Studiów nad Imperiami XIX i XX w. w Instytucie Historii PAN. Wyk³ada³ na uniwersytetach m.in. w USA – Harvard, Columbia, Rice, w Wlk. Brytanii - Cambridge, London University, a tak¿e na Uniwersytecie Masaryka w Brnie, Uniwersytecie w Tokio. Wybitny publicysta. W latach 1991-1994 redaktor naczelny wywodz¹cego siê z podziemnego ruchu wydawniczego czasopisma „Arka”, do 2012 r. by³ redaktorem naczelnym dwumiesiêcznika polityczno-kulturalnego „ARCANA”. Zawsze zaanga¿owany w ¿ycie spo³eczno-kulturalne w Polsce. Od paŸdziernika 2015 r. jest cz³onkiem Narodowej Rady Rozwoju powo³anej przez prezydenta Andrzeja Dudê. Od kilku lat z inicjatywy Stowarzyszenia Solidarni 2010 prowadzi spo³ecznie cykle wyk³adów: POLSKA-ROSJA: GEOPOLITYKA I TRUDNE S¥SIEDZTWO – 2012/2013, FILARY POLSKOŒCI – 2013/2014, LEKCJE HISTORII – 2014. HISTORIA MYŒLI POLITYCZNEJ 2015/2016.
fotografia
Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street
wydawcy
Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax: (718) 389-3140 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com
Zosia ¯eleska-Bobrowski John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek
Brooklyn, NY 11222
Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
4
www.kurierplus.com
Na drogach Prawdy Bo¿ej
W Chrystusie nie ma obcych KS. RYSZARD KOPER WWW.RYSZARDKOPER.PL Jezus pod¹¿y³ w okolice Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska, wyszed³szy z tamtych stron, wo³a³a: „Ulituj siê nade mn¹, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciê¿ko nêkana przez z³ego ducha”. Lecz On nie odezwa³ siê do niej ani s³owem. A ona przysz³a, pad³a Mu do nóg i prosi³a: „Panie, dopomó¿ mi”. On jednak odpar³: „Niedobrze jest zabieraæ chleb dzieciom, a rzucaæ szczeniêtom”. A ona odrzek³a: „Tak, Panie, lecz i szczeniêta jedz¹ okruchy, które spadaj¹ ze sto³u ich panów”. Wtedy Jezus jej odpowiedzia³: „O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci siê stanie, jak pragniesz!” Od tej chwili jej córka by³a zdrowa. Mt 15, 21-22, 25-28
J
ohn Beeching na ³amach pisma Maryknoll opisuje historiê, która mia³a miejsce w niewielkiej tajlandzkiej wiosce. Otó¿ kobieta imieniem Malai, buddyjskiego wyznania pod wp³ywem mê¿a chrzeœcijanina przesz³a na jego wyznanie. Zbyt skrupulatny misjonarz powiedzia³ jej, ¿e nie powinna pokazywaæ siê w œwi¹tyni buddyjskiej, poniewa¿ mog³oby to wygl¹daæ, ¿e jej nawrócenie nie jest autentyczne i szczere, ¿e tylko udaje chrzeœcijankê. Matka Malai pozosta³a praktykuj¹c¹ buddystk¹, która czêsto chodzi³a na modlitwy do œwi¹tyni. Zniedo³ê¿nia³¹ matkê Malai przyprowadza³a do bram œwi¹tyni, ale wierna zaleceniu misjonarza nie wchodzi³a do niej, tylko prosi³a obcych ludzi, aby zabrali matkê do wnêtrza i pomogli jej zapaliæ kadzide³ka i oddaæ czeœæ bogom tej œwi¹tyni. Nie by³o z tym problemu, poproszeni chêtnie s³u¿yli pomoc¹, poniewa¿ w spo³eczeñstwie tajskim, dbanie o starsze osoby jest œwiêtym obowi¹zkiem. Nie by³o to jednak ³atwe dla Malai. Serce jej pêka³o, ¿e nie mo¿e osobiœcie pomóc matce, ale musi polegaæ na dobroci obcych. Pozosta³a jednak wierna wskazaniom misjonarza. Pewnego dnia matka Malai zas³ab³a w œwi¹tyni, tak ¿e wyniesiono j¹ stamt¹d na rêkach. Gdy córka to zobaczy³a zaczê³a p³akaæ. Zauwa¿y³a to mniszka buddyjska, która zamiata³a plac œwi¹tynny. Przerwa³a pracê dotknê³a lekko ramienia Malai, pytaj¹c co siê sta³o. Malai wyjaœni³a, ¿e jako chrzeœcijanka nie mo¿e wejœæ do œwi¹tyni, aby pomóc zniedo³ê¿nia³ej matce. Zakonnica zamyœli³a siê, po czym powiedzia³a: „Ci, którzy rozpoznaj¹ Œwiêtego i przychodz¹, aby oddaæ Mu czeœæ, nigdy nie s¹ wœród obcych, niezale¿nie od ich religii. Œwiêty obdarza ich wspó³czuj¹c¹ mi³oœci¹ i tak staj¹ siê jedn¹ rodzin¹. Nie pozwól, aby twoje serce targa³ ¿al i ból. Przez ciebie ktoœ otrzyma³ ³askê okazania wspó³czucia twojej matce. Czy nie jest to piêkne?”
P
rzytoczy³em tê historiê, aby przez jej pryzmat spojrzeæ na Ewangeliê z dzisiejszej niedzieli, która przedstawia niezwyk³y dialog Jezusa z kobiet¹ kananejsk¹.
u „Kobieta kananejska u stóp Chrystusa“ - Jean-Germain Drouais, 1784, Luwr, Francja. Wo³a ona do Jezusa: „Ulituj siê nade mn¹, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciê¿ko nêkana przez z³ego ducha”. Kim byli Kananejczycy? Zamieszkiwali ziemie dzisiejszego terytorium Izraela i Libanu. Byli najbardziej pogardzanymi wrogami Izraela. Gardzono nimi z powodu ich religii i odra¿aj¹cego sposobu ¿ycia, szczególnie w sferze seksualnej. Prawdopodobnie dlatego proœba kobiety kananejskiej z dzisiejszej Ewangelii, skierowana do Jezusa pozosta³a pocz¹tkowo bez odpowiedzi. Jednak ogromna wiara kobiety zwróci³a uwagê Jezusa. Wprawdzie Jezus porówna³ pogan do szczeni¹t pod sto³em, to jednak, gdy uwzglêdnimy pewne niuanse jêzykowe orygina³u, to zauwa¿ymy, ¿e ta forma odpowiedzi nie jest obel¿ywa, jak mog³oby siê nam wydawaæ w pierwszej chwili. W jêzyku greckim istniej¹ dwa okreœlenia psa. Pierwsze z nich okreœla psy b³¹kaj¹ce siê po ulicach. Te psy by³y w pogardzie. ¯ydzi u¿ywali tego pojêcia na okreœlenie pogan. Dla Greków s³owo to oznacza³o tak¿e bezwstydn¹ i rozpustn¹ kobietê. Jezus u¿y³ jednak drugiego okreœlenia, które oznacza dos³ownie „ma³ego psa”, „szczeniê”. Ten piesek czêsto przebywa³ w domu i cieszy³ siê sympati¹ domowników. Dla ¯ydów pomys³ trzymania psa w domu by³ nie do przyjêcia. Jezus u¿y³ tej przenoœni, aby ukazaæ jak mylne jest przekonanie, ¿e Bóg dzia³a tylko w Narodzie Wybranym. Nie przynale¿noœæ do jakiejœ nacji, grupy, ale wiara w Chrystusa, otwiera dla nas Ÿród³o ³aski bo¿ej.
S
potkanie Malai z zakonnic¹ buddyjsk¹ ma wiele wspólnego z dialogiem kobiety kananejskiej i Jezusa. W naszym wspólnym poszukiwaniu Boga, w naszym codziennym ¿yciu ró¿nego rodzaju etykiety i stereotypy dziel¹ ludzi na ró¿nego rodzaju grupy, klasy. Autentyczne i szczere poszukiwanie sensu i celu ¿ycia, co buddyjska zakonnica nazywa „Œwiêtym” przemienia obcych i wrogich sobie ludzi w ¿yczliw¹ sobie spo³ecznoœæ, wrêcz w rodzinê. To m¹droœæ mniszki buddyjskiej pozwoli³a Malai odkryæ wartoœci, które ³¹cz¹ ludzi mimo ró¿nic wyznaniowych, dostrzec to co mo¿e nas ³¹czyæ i umacniaæ na drodze naszego szukania i odkrywania Boga. Na p³aszczyŸnie mi³oœci i troski o bliŸniego Malai odkry³a coœ wspólnego z zakonnic¹ buddyjsk¹, co daje poczucie radosnej solidarnoœci ze wszystkimi, którzy w³asnymi drogami zd¹¿aj¹ do Boga; Malai drog¹ Chrystusa, a zakonnica drog¹ Buddy. To nie znaczy, ¿e zrównuje ze sob¹ te drogi. Tak jak dla wielu z was, moj¹ drog¹ jest Chrystus, który jest pe³ni¹ mi³oœci i powinniœmy tak ¿yæ, aby jak najwiêcej ludzi zaprosiæ na tê drogê. Jezus ukazuje wspó³czucie kobiecie kananejskiej i uzdrowia jej córkê, przez co rozbija mury dziel¹ce ¯ydów od pogan.
S
potkanie Jezusa z kobiet¹ kananejsk¹ jest wezwaniem dla ka¿dego chrzeœcijanina, dla ka¿dego z nas, abyœmy wykraczali poza etykiety i stereotypy,
abyœmy zrozumieli, ¿e ka¿dy z nas jest dzieckiem bo¿ym, jesteœmy braæmi i siostrami. W Jezusie spe³nia siê zapowiedŸ proroka Izajasza z pierwszego czytania, tylko na innych zasadach: „Cudzoziemców zaœ, którzy siê przy³¹czyli do Pana, a¿eby Mu s³u¿yæ i aby mi³owaæ imiê Pana i zostaæ Jego s³ugami – wszystkich zachowuj¹cych szabat bez pogwa³cenia go i trzymaj¹cych siê mocno mojego przymierza, przyprowadzê na moj¹ œwiêt¹ górê i rozweselê w moim domu modlitwy. Ca³opalenia ich oraz ofiary bêd¹ przyjête na moim o³tarzu, bo dom mój bêdzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów”. Dla nas szabatem jest niedziela, zamiast krwawej ofiary ze zwierz¹t sk³adamy bezkrwaw¹ ofiarê Chrystusa, która jest znakiem i uobecnieniem najwiêkszej mi³oœci, mi³oœci Boga, który oddaje swoje ¿ycie na krzy¿u. W tej ofierze Chrystus nie wyklucza nikogo. Modli siê nawet za swoich oprawców. Ktoœ powiedzia³, ¿e gdyby nie by³o znaku bo¿ej mi³oœci objawionego na Golgocie, to trzeba by³oby go wymyœleæ. My go nie musimy wymyœlaæ, bo go mamy. On do nas przemawia, ska³¹ Golgoty, pustym grobem w ogrodzie jerozolimskim, przemawia histori¹ kobiety kananejskiej. Chrystus przemawia do ka¿dego z nas. Us³yszymy ten g³os wtedy, gdy nasza wiara bêdzie jak wiara kobiety kananejskiej. m
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
www.kurierplus.com
5
Partia prezydencka? W przeddzieñ œwiêta Wojska Polskiego 15 sierpnia szef MON Antoni Macierewicz z³ama³ tradycjê urz¹dzaj¹c w³asne œwiêto z wrêczeniem odznaczeñ i nominacji ponad 300 oficerom na wy¿sze stopnie wojskowe, za wyj¹tkiem generalskich. Te zablokowa³ prezydent Andrzej Duda. W okolicznoœciowym przemówieniu Macierewicz powiedzia³ „dzisiaj nie mam ju¿ miejsca na nieodpowiedzialnoœæ i osobiste ambicje” co rozumie siê doœæ powszechnie jako krytykê prezydenta. Nastêpnego dnia, we w³aœciwe œwiêto wojska prezydent Duda wyg³osi³ przemówienie ze s³owami krytyki pod adresem, jak siê nale¿y domyœlaæ ministra obrony narodowej. Powiedzia³, ¿e w sprawie wojska dosz³o do wielu pomy³ek, ale da siê odwróciæ niekorzystne zmiany w systemie dowodzenia. S¹ ró¿ne koncepcje lecz spraw¹ najwa¿niejsz¹ jest dobro Polski. To nie jest czyjaœ prywatna armia, ale Rzeczpospolitej. „To jest armia dla której dobra musimy wspólnie pracowaæ. Wierzê, ¿e zachowamy jednoœæ jako politycy i zachowamy jednoœæ polskiej armii.” Skoro prezydent mówi, ¿e „wierzy” w utrzymanie jednoœci armii, to znaczy, ¿e nie ma pewnoœci w tej sprawie. Wed³ug komentarza Gazety Wyborczej prezydent skrytykowa³ tymi s³owami szefa MON, ¿e przy okazji wymiany kadr wojskowych buduje prywatn¹ armiê z ludzi sobie bezwzglêdnie podporz¹dkowanych. A nastêpnie stwierdzi³, ¿e albo Macierewicz bêdzie wspó³pracowa³ z oœrodkiem prezydenckim albo zarzuci mu siê brak odpowiedzialnoœci. Wytkn¹³ te¿ sze-
u Prezydent Andrzej Duda podczas obchodów œwiêta Wojska Polskiego. fowi MON, ¿e wrêczaj¹c swoim wybrañcom odznaczenia i awanse dzieñ wczeœniej próbuje dzieliæ armiê na ministerialn¹ i prezydenck¹. Minister oczywiœcie zaprzecza, ¿e jest w konflikcie z prezydentem, lecz obaj zarzucaj¹ sobie brak poczucia odpowiedzialnoœci. Szef MON odebra³ dostêp do tajnych informacji genera³owi Jaros³awowi Kraszewskiemu, który jest doradc¹ prezydenta do spraw bezpieczeñstwa za to, ¿e skrytykowa³ kandydatury generalskie ministra Macierewicza. Z powodu ich braku kwalifikacji prezydent ju¿ w ubieg³ym roku prze³o¿y³ nominacje generalskie. Ale jest to tylko domys³, poniewa¿ MON nie poda³ powodów, dlaczego wobec gen.
Chcê ci powiedzieæ...
Upokorzeni
Ojciec PAWE£ BIELECKI Jak rozmawiaæ z upokorzonym cz³owiekiem? Jakie s³owa s¹ potrzebne? Jakich s³ów unikaæ? Kiedy Jezus naucza w Tyrze i Sydonie (dzisiejsze tereny Libanu) dochodzi do jego spotkania z pogank¹. Wokó³ ludzie krzycz¹ kolejne upokarzaj¹ce j¹ s³owa. Bo tak jest ³atwiej. „Proœciej” jest wy³adowaæ gniew na tych co i tak ju¿ nie potrafi¹ siê broniæ. Wylaæ gniew na tych co i tak ju¿ maj¹ pod górkê w ¿yciu, a niech maj¹ jeszcze gorzej… A tymczasem Jezus zatrzymuje siê przy zakrzyczanej przez innych kobiecie i mówi jej, ¿e jej wiara jest niesamowita. Jej wiara jest niesamowita bo ona nie ucieka, nie ukrywa siê, ale szuka prawdy…
Zatem Przyjacielu, jeœli czasem myœlisz o sobie, ¿e chyba ju¿ jesteœ poganinem, b¹dŸ pogank¹, to mo¿e nie wszystko stracone? Dozna³eœ/dozna³aœ upokorzenia z czyjejœ strony? Jest Ci po ludzku Ÿle? Jezus chce wkroczyæ w tê sytuacjê, ¿eby Ci powiedzieæ trzymaj siê mocno wiary we mnie, ona nie rozczarowuje. To ona, wiara, pozwala Ci siê podnieœæ. Jej potrzebujesz. Walcz o ni¹. Jeœli dozna³eœ upokorzenia to ju¿ wiesz jak rozmawiaæ z upokorzonym. S³ów nie trzeba…, ale Twoja obecnoœæ mo¿e wiele daæ. Tak samo jak obecnoœæ Chrystusa w ¿yciu tych co siê Ÿle maj¹. B¹dŸ zatem Chrystusem dla tych upokorzonych, b¹dŸ proszê przed³u¿eniem Jego ramion, ¿eby innych pocieszyæ. To mog¹ przecie¿ byæ Twoi bliscy, którzy „cicho siedz¹” bo nie chc¹ nikogo obarczaæ trudnymi sprawami. To mog¹ byæ te¿ Twoi znajomi... Wypatruj ich. Wys³uchaj. To mog¹ byæ ludzie, których znasz, ale oni ¿yj¹ w osamotnieniu, bo upokorzenie to samotnoœæ. Trwanie z trudnymi myœlami sam na sam. Upokorzenie to bezdomnoœæ, któr¹ trudno znieœæ, bo czujesz, ¿e nikt Ciê nie chce. Upokorzenie, to utrata wiary w sens ¿ycia. Zatem nie daj siê takim myœlom Przyjacielu i proszê nie pozwól innym tak myœleæ. Daj im siebie choæby na chwilê, ¿eby ich bezdomnoœæ emocjonalna, duchowa, sta³a siê ju¿ tylko przesz³oœci¹… Trzymaj siê dzielnie kimkolwiek jesteœ drogi czytelniku! m
Kraszewskiego kontrwywiad prowadzi kontrolê, z czym wi¹¿e siê zawieszenie dostêpu do tajemnic. W rezultacie gen. Kraszewski nie mo¿e w pe³ni sprawowaæ funkcji. Nawet jeœli „kontrola” nie wyka¿e nic niepokoj¹cego, to nad genera³em zawiœnie cieñ podejrzenia nie wiadomo o co. Mo¿na wiêc zrozumieæ irytacjê prezydenta Dudy, któr¹ wyrazi³ w ostrych s³owach podczas œwiêta Wojska Polskiego. Ostatnia ods³ona konfliktu z szefem MON i niedawne weta prezydenta wobec ustaw o S¹dzie Najwy¿szym oraz Krajowej Radzie S¹downictwa dowodz¹, ¿e Andrzej Duda chce staæ siê samodzielnym oœrodkiem politycznym, a nie tylko „notariuszem” partii w³adzy, która podsuwa mu dokumenty do podpisu a poza tym jawnie lekcewa¿y. Pragnie zostaæ arbitrem w sporach miêdzy partiami gdy¿ ma silny mandat uzyskany w wyborach powszechnych. Na Andrzeja Dudê oddano wiêcej g³osów w wyborach prezydenckich, ni¿ na PiS w wyborach parlamentarnych.
Politycy zastanawiaj¹ siê, czy Andrzej Duda mo¿e stworzyæ w³asn¹ partiê? Kukiz’15 oœwiadczy³ ustami Marka Jakubiaka, ¿e jeœli do tego dojdzie, to prezydent bêdzie mia³ ich poparcie i chwali³ jego przemówienie jako jedno z najlepszych. Przy okazji skomentowa³ brak polityków Platformy i Nowoczesnej na obchodach œwiêta Wojska Polskiego. „Oni zazwyczaj zajmuj¹ siê tym, przy czym mog¹ sobie pokrzyczeæ… Wrzeszcz¹ca opozycja, której zawsze zarzucam brak merytorycznoœci po prostu nie widzia³a interesu politycznego. Dlatego nie wziêli udzia³u… Pal licho tê defiladê ale nie pójœæ dzieñ wczeœniej na Pow¹zki i uczciæ poleg³ych w 1920 roku, to ju¿ naprawdê hipokryzja do kwadratu.” Tworzenie partii prezydenckiej by³oby z³ym pomys³em zdaniem politologa profesora Kazimierza Kika. Prezydent musi staæ ponad partiami. Natomiast powinien stworzyæ ruch polityczno-spo³eczny ³¹cz¹cy ró¿ne grupy, organizacje, samorz¹dy i osoby. Ten ruch jest konieczny z powodu g³êbokiego podzia³u spo³eczeñstwa na wrogie obozy, ze szkod¹ dla pañstwa. Chodzi wiêc o budowanie obozu pojednania spo³ecznego. Partie nie s¹ do tego zdolne. Podobnie uwa¿a profesor Norbert Maliszewski. Partie prezydenckie ponios³y pora¿ki w III Rzeczpospolitej. Partia musi mieæ lidera, który ni¹ codziennie zarz¹dza natomiast partia, która ma tylko patrona poniesie klêskê. Zreszt¹, Andrzej Duda i PiS s¹ skazani na siebie. Wprawdzie PiS ma du¿e poparcie, lecz równie¿ silny elektorat negatywny. Otwarcie wiêc prezydenta na ugrupowania i ludzi nie popieraj¹cych PiS by³oby korzystne dla partii rz¹dz¹cej. Prezydent powinien zbudowaæ koalicjê polityczn¹ z udzia³em PiS a nie jako konkurencjê dla partii Jaros³awa Kaczyñskiego. Na konflikcie miêdzy nimi straci i prezydent i PiS. Jan Ró¿y³³o
188 Eckford Street, Brooklyn, NY Tel. (718) 349-2300, fax: (718) 349-2332
Wielu z nas nie myœli o jutrze, wydaje nam siê, ¿e na wszystko mamy jeszcze czas. Dopiero w momencie choroby lub zbli¿aj¹cej siê œmierci – otwieraj¹ nam siê oczy, niestety, wtedy jest ju¿ za póŸno. NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, by Twoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, aby Twoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne. PORADY W ZAKRESIE v TESTAMENTY v TRUSTS v HOME CARE MEDICAID v NURSING HOME MEDICAID v POWER OF ATTORNEY v HEALTH CARE PROXY
MASZ PYTANIA? W¥TPLIWOŒCI? ZADZWOÑ. CHÊTNIE UDZIELÊ PORADY:
tel. (718) 349-2300
v PRAWO SPADKOWE v NIERUCHOMOŒCI
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
6
Powtórka z historii
Ta, co nie zginê³a... Spotka³ was ten zaszczyt niezmierny, ¿e pierwsi pójdziecie do Królestwa i przest¹picie granicê rosyjskiego zaboru jako czo³owa kolumna wojska polskiego…” Józef Pi³sudski, przemówienie do I Kompanii Kadrowej, 6. VIII. 1914 r.
W pocz¹tkach XX w. mocarstwa Europy podzieli³y siê na dwa wrogie sobie obozy. Niemcy i Austro-Wêgry utworzy³y sojusz Pañstw Centralnych. Anglia i Francja porozumia³y siê z Rosj¹ w wyniku czego powsta³a koalicja zwana czêsto Entent¹. Zaostrzaj¹cy siê konflikt i mo¿liwoœæ wybuchu wojny obudzi³y nowe nadzieje w spo³eczeñstwie polskim. Po raz pierwszy od ponad 150 lat najwiêksi wrogowie Polski – Rosja i Niemcy mieli stan¹æ do walki miêdzy soba. Stwarza³o to niepowtarzaln¹ szansê odbudowy niepodleg³ego pañstwa polskiego. G³ówni przywódcy polityczni – Józef Pi³sudski i Roman Dmowski reprezentowali jednak w tej sytuacji dwie odmienne od siebie kocepcje dzia³ania. Dmowski przedstawi³ swoje pogl¹dy w opublikowanej w 1908 r. ksi¹¿ce „Niemcy, Rosja i kwestia polska”. Przywódca Endecji uwa¿a³, ¿e Niemcy stanowi¹ najwiêksze zagro¿enie dla narodu polskiego. W nadchodz¹cym konflikcie Polacy powinni zjednoczyæ siê ze swymi s³owiañskimi braæmi Rosjanami. Nagro-
d¹ za ten sojusz mog³aby byæ autonomia narodowa pod ber³em imperium Romanowych. Pi³sudski reprezentowa³ ca³kowicie odmienn¹ koncepcjê. Twierdzi³, ¿e Rosja jest najwiêkszym wrogiem i tylko jej ca³kowita klêska mo¿e doprowadziæ do niepodlegloœci Polski. Za zgod¹ w³adz austriackich zacz¹³ tworzyæ w 1909 r. formacjê paramilitarn¹ zwan¹ Zwi¹zkiem Strzeleckim. Patriotyczna m³odzie¿ wychowana na tradycji powstania styczniowego chêtnie garnê³a siê do nowej organizacji, która w 1913 r. osi¹gnê³a liczbê oko³o siedmiu tysiêcy ludzi. W momencie wybuchu wojny Zwi¹zek mia³ byæ u¿yty do akcji dywersyjnej na terenie Królestwa. Przysz³y marsza³ek trafnie przewidywa³, ¿e Rosja zostanie pokonana przez Pañstwa Centralne, a te z kolei ulegn¹ mocarstwom zachodnim. W tej sytuacji nast¹pi³yby sprzyjaj¹ce warunki dla odbudowania suwerennego pañstwa polskiego. 1 sierpnia 1914 r. Niemcy wypowiedzia³y wojnê Rosji a kilka dni póŸniej uczyni³y to samo Austro-Wêgry. Ju¿ rankiem 6 sierpnia pierwszy oddzia³ strzelecki (I Kompania Kadrowa) wymaszerowa³ z Krakowa i przekroczy³ granicê Królestwa Kongresowego. Jednoczeœnie Pi³sudski wyda³ fikcyjn¹ odezwê g³osz¹c¹, ¿e w Warszawie powsta³ Rz¹d Narodowy. Komendant Strzelców mia³ cich¹ nadziejê, ¿e w Królestwie wybuchnie po-
Tydzieñ na kolanie Wtorek (...) Wielka Siostro tak wiele mam do ciebie zapytañ? zw³aszcza gdy ³aska sensu opuszcza stronice dni A nawet karty m¹drych ksi¹¿ek Czemu uparcie odpowiadasz mi prostym pismem dymu a ja ci¹gle bojê siê zrozumieæ (...) Anna Kamieñska, „Doktor Edyta Stein”
Poprzez lekturê Anny Kamieñskiej wracam do Edyty Stein. ¯ydówki, filozofa, ale tak¿e œwiêtej Koœcio³a katolickiego – karmelitañskiej mniszki Teresy Benedykty od Krzy¿a. Niesamowita postaæ uczonej, która odkry³a w sobie Boga i posz³a za jego g³osem do ekstremum. Jak pisa³ o niej Jan Pawe³ II, który dokona³ kanonizacji Stein w 1998 r.: „Edyta Stein, pochodz¹ca z rodziny ¿ydowskiej, porzuci³a b³yskotliw¹ karierê naukow¹, by zostaæ karmelitañsk¹ mniszk¹, przybieraj¹c imiê Teresy Benedykty od Krzy¿a i zmar³a w obozie zag³ady w Oœwiêcimiu, jest symbolem dramatów Europy naszego stulecia”. Jej metoda zamyka³a siê w stwierdzeniu, ¿e „Bóg jest prawd¹. Kto szuka prawdy, szuka Boga, choæby o tym nie wiedzia³”. Jednak najwa¿niejsze œwiadectwo da³a na sam koniec, gdy rezygnuj¹c z mo¿liwoœci ocalenia, œwiadomie wybra³a œmieræ z r¹k Niemców razem z innymi ¯ydami. „Nie róbcie tego, dlaczego mia³abym zostaæ wy³¹czona? Czy¿ sprawiedliwoœæ nie polega w³aœnie na tym, ¿e nie powinnam czerpaæ ¿adnych przywilejów z mojego chrztu? Je¿eli nie mogê dzieliæ losu moich braci i sióstr, moje ¿ycie jest jakby zniszczone” powiedzia³a do tych, którzy chcieli j¹ ocaliæ. Wyruszaj¹c w swoj¹ ostatni¹ drogê z siostr¹ Ró¿¹,
powiedzia³a jej: „Idziemy cierpieæ za swój lud”. Najprawdopodobniej 9 sierpnia 1942 r. zginê³a w komorze gazowej w KL Auschwitz. Prochy przysz³ej œwiêtej, jak setek tysiêcy innych, rozrzucono po okolicy lub wrzucono do Wis³y. Œroda Nawa³nice w pó³nocnej Polsce to niewyobra¿alna katastrofa. Szeœæ zabitych osób ale tak¿e ogromne straty w lasach. Dos³ownie w kilka, kilkanaœcie minut wiatr zniszczy³ 45 tysiêcy hektarów drzew. To iloœæ drewna, która zmieœci³aby siê do 38 tysiêcy wagonów kolejowych. „Najwiêksza w historii Lasów Pañstwowych klêska”... „Lasy zginêli” jak mówi³ jeden mieszkaniec miejscowoœci Rytel, gdzie przez pokolenia wychowywano siê w otoczeniu lasów a teraz wszystko po³amane. Usuwanie zwalonych drzew bêdzie trwaæ tygodnie, ale teraz walka trwa o jak najszybsze udro¿nienie rzeki Brdy, bo id¹ deszcze i istnieje groŸba kolejnego ¿ywio³u: zalania przez wezbrane wody. Kolejne przypomnienie nam, ludziom, ¿e pomimo wszystkiej nauki i techniki, dalej jesteœmy igraszk¹ w rêku ¿ywio³ów. Albo Boga, jak ktoœ wierzy, który przewy¿sza wszystkie ludzkie rozumy. Czwartek rano Kwestia reparacji wojennych ze strony Niemiec na rzecz Polski za II wojnê œwiatow¹. „Gazeta Wyborcza” – wykorzystuj¹ca ka¿d¹ mo¿liwoœæ aby dokopaæ PiS, nawet kosztem polskiej racji stanu – triumfuje: rz¹d Beaty Szyd³o nie popiera kwestii ¿¹dañ reparacji wojennych. „Wyborcza” powo³uje siê na odpowiedŸ MSZ na interpelacjê pos³a PiS Adama O³dakowskiego. Zapyta³ on czy polski rz¹d zamierza ubiegaæ siê o reparacje wojenne od Niemiec, wskazuj¹c, ¿e rz¹d PRL, który w 1953 roku zrzek³ siê odszkodowania
www.kurierplus.com
wstanie. Rzeczywistoœæ okaza³a siê ca³kowicie odmienna. Nie tylko myœl o powstaniu by³a dla Polaków w Kongresówce bardzo daleka ale obawiano siê równie¿ „germañskiej zarazy”. Oddzia³y rosyjskie maszaruj¹ce na front witane by³y przez ludnoœæ Warszawy kwiatami. Formacje Pi³sudskiego, które wkroczy³y do opuszczonych przez Rosjan Kielc spotka³y siê z nieufnoœci¹ a nawet z wrogoœci¹ i po pewnym czasie zosta³y wycofane do Galicji. Wymarsz „kadrówki” 6 sierpnia 1914 r. mia³ jednak powa¿ne znaczenie moralne. Po wielu latach nieobecnoœci pojawili siê znowu uzbrojeni polscy ¿o³nierze z orze³kami na mundurach, gotowi walczyæ o wyzwolenie ojczyzny. 16 sierpnia polskie partie polityczne w Galicji utworzy³y Naczelny Komitet Narodowy (NKN) maj¹cy dzia³aæ jako „najwy¿szy organ militarnej, finansowej i politycznej organizacji polskich si³ zbrojnych”. Pod koniec sierpnia utworzono dwa Legiony Polskie, zachodni i wschodni, dowodzone przez austriackich genera³ów polskiego pochodzenia. Strzelcy Pi³sudskiego stali siê pierwszym pu³kiem, póŸniej I Brygad¹ Legionu Zachodniego. Organizacja Legionu Wschodniego natrafi³a na powa¿ne problemy. Jedynie grupa kapitana Józefa Hallera osi¹gnê³a dostateczne rozmiary i jako II Brygada walczy³a z Rosjanami w Karpatach. Legiony ws³awi³y siê wielkim bohaterstwem w niejednej bitwie. Najwiêkszy rozg³os uzyska³a szar¿a szwadronu pod komend¹ rotmistrza Zbigniewa Dunin-W¹sowicza pod Rokitn¹ wiosn¹ 1915 r. Polscy u³ani prze³amali trzy linie obronne wojsk rosyjskich. Z 64 kawalerzystów
bior¹cych udzia³ w ataku powróci³o jedynie szeœciu. Równie¿ rz¹d carski próbowa³ pozyskaæ sobie Polaków. Tu¿ po wybuchu wojny og³oszony zosta³ manifest wielkiego ksiêcia Miko³aja obiecuj¹cy autonomiê narodow¹ pod ber³em carów. Roman Dmowski uzna³ ten dokument jako podstawê do wspó³pracy z Rosj¹ i rozpocz¹³ starania o utworzenie polskiej formacji wojskowej – tak zwanego Legionu Pu³awskiego. Jednostka ta nigdy nie osi¹gnê³a wiêkszej liczby ¿o³nierzy i nie odegra³a znacz¹cej roli. Tragedi¹ Polaków w 1914 r. by³o to, ¿e musieli walczyæ przeciwko sobie s³u¿¹c w si³ach zbrojnych pañstw zaborczych. Legioniœci Pi³sudskiego strzelali do swych rodaków walcz¹cych w oddzia³ach rosyjskich. Podobnie Polacy z Wielkopolski, wcieleni do armii niemieckiej, walczyli ze swymi braæmi z Królestwa Kongresowego. Dramat ten opisuj¹ s³owa wiersza „Ta, co nie zginê³a” autorstwa poety-legionisty Edwarda S³oñskiego:
od Niemiec, nie mia³ wystarczaj¹cej legitymacji spo³ecznej, aby wypowiadaæ siê w imieniu narodu polskiego, bo by³ to rz¹d wybrany w sposób oszukañczy i zale¿ny od Zwi¹zku Radzieckiego. Na zapytanie pos³a odpowiedzia³ wiceminister Marek Magierowski, stwierdzaj¹c, ¿e „na mocy umowy poczdamskiej z 1945 roku polskie reparacje mia³y zostaæ zaspokojone w ramach reparacji przypadaj¹cych ZSRR” (...) W 1953 roku Moskwa zrzek³a siê jednak zadoœæuczynienia od komunistycznej NRD. Nastêpnego dnia podobne oœwiadczenia wyda³ rz¹d Polski, ale zrzek³ siê reparacji od ca³ych Niemiec” – czytamy w GW. Magierowski przyzna³, ¿e „niezale¿nie od wspó³czesnych ocen tego faktu polska doktryna sk³ania siê ku stanowisku, ¿e oœwiadczenie z 1953 roku stanowi wi¹¿¹cy jednostronny akt Pañstwa Polskiego”. No i ju¿ jest zadyma, bo „Wyborcza” z luboœci¹ cytuje wiceministra aby pognêbiæ czo³ówkê PiS, w³¹czenie z prezesem Kaczyñskim. Oczywiœcie MSZ pisze wyjaœnienia, gdzie stoi na stanowisku pe³nego legalizmu. Czytamy: „Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w swojej odpowiedzi na interpelacjê pos³a Adama O³dakowskiego, przywo³uje m.in. stanowisko rz¹du RP z 2004 r., stwierdzaj¹c, ¿e nie uleg³o ono zmianie. Od tamtego czasu bowiem nie by³y podejmowane formalno-prawne decyzje w tym zakresie. Sformu³owanie to jest wy³¹cznie opisem istniej¹cego stanu faktycznego. Nieuprawnione jest wiêc wyci¹ganie z niego wniosku, ¿e obecny rz¹d „podtrzymuje” stanowisko z 2004 r. b¹dŸ, ¿e ‘nie popiera reparacji”. Okej, mo¿e byæ. Ale dalej urzêdnicy siê pogr¹¿aj¹: „We wspomnianym piœmie mowa jest tak¿e o wczeœniejszej uchwale Rady Ministrów PRL z 23 sierpnia 1953 roku. MSZ zaznacza, i¿ „[…] polska doktryna sk³ania siê ku stanowisku”, i¿ oœwiadczenie to „stanowi wi¹¿¹cy, jed-
nostronny akt Pañstwa Polskiego – podmiotu prawa miêdzynarodowego”. MSZ jednoczeœnie podkreœla, i¿ „niektórzy przedstawiciele polskiej doktryny podwa¿aj¹ takie rozumowanie”. No i ten kwiatek: „W tej samej odpowiedzi pose³ Adam O³dakowski zosta³ poinformowany, i¿ „obecnie z uwagi na oœwiadczenie z 1953 r. oraz jego potwierdzenie przez rz¹d RP w 2004 r. mo¿liwoœæ skutecznego wyst¹pienia z roszczeniami reparacyjnymi wymaga dalszych analiz”. Obecnie MSZ, wspólnie z innymi instytucjami pañstwowymi, kompleksowo bada przedmiotow¹ problematykê.” A wiêc po co by³a ta ca³a histeria wzniecana w sprawie reparacji, skoro MSZ „sk³ania siê ku stanowisku” legalnoœci decyzji w³adz PRL? Przecie¿ od pocz¹tku chodzi³o o wykazanie, ¿e komuniœci zrzekli siê reparacji nieskutecznie i trzeba do sprawy wróciæ. A tak, MSZ w odpowiedzi na interpelacjê jakiegoœ pos³a, daje amunicjê stronie niemieckiej. Bo, ¿e ca³y fachowy sztab w Berlinie œledzi ju¿ sprawê, nie mam w¹tpliwoœci. Nawet jeœli kwestia reparacji mia³a byæ tylko lewarowaniem polskiej pozycji wobec Niemiec, to takie kwiatki skutecznie parali¿uj¹ akcjê dyplomatyczno-propagandow¹. Ale co tam, byæ mo¿e wcale nie chodzi³o o ¿adne reparacje, a tylko o wzbudzanie jakichœ dreszczy wœród zwolenników Najbardziej Dobrej Zmiany (ju¿ „Gazeta Polska” sieknê³a ok³adk¹ z Niemcami ³ami¹cymi szlaban graniczny w 1939 r.). Jeœli tak, to... czysty idiotyzm, bo sprawa wa¿na i nie mo¿na ni¹ szafowaæ do propagandowych celów. Ciesz¹ siê wiêc pewnie w Berlinie, ¿e Polacy siê za³atwiaj¹ sami: raz brakiem koordynacji politycznej obecnej w³adzy, dwa – dziêki sprawnej akcji „Gazety Wyborczej”, która w imiê walki z PiS, gotowa jest siê wyrzec wszystkiego, nawet polskiej racji stanu.
Rozdzieli³ nas, mój bracie, Z³y los i trzyma stra¿ – W dwóch wrogich sobie szañcach Patrzymy œmierci w twarz. (…) A gdy mnie z dala ujrzysz, Od razu bierz na cel I do polskiego serca Moskiewsk¹ kul¹ strzel. Bo wci¹¿ na jawie widzê I co noc mi siê œni, ¯e Ta co nie zginê³a, Wyroœnie z naszej krwi.
Kazimierz Wierzbicki
Jeremi Zaborowski
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
www.kurierplus.com
7
PokaŸne odszkodowanie tu¿ przed emerytur¹ Nale¿y stwierdziæ, ¿e generalni wykonawcy wci¹¿ maj¹ trudnoœci z zabezpieczeniem terenów budowy i uchronieniem pracowników przed spadaj¹cymi przedmiotami. Do tego typu wypadków dochodzi najczêœciej na nowych projektach, gdzie pracownicy pracuj¹ jednoczeœnie na wielu poziomach. Przepisy bezpieczeñstwa zalecaj¹ mocowanie siatek ochronnych wzd³u¿ gzymsów budynku, co nie zawsze jest przestrzegane. Podobnie by³o w przypadku szeœædziesiêcioletniego pracownika, który dozna³ wypadku, poniewa¿ nie zastosowano odpowiednich œrodków bezpieczeñstwa. Mê¿czyzna zosta³ uderzony w twarz kawa³kiem sklejki, która obluzowa³a siê i spad³a dziesiêæ stóp w dó³. Na jego barki spad³y równie¿ resztki gruzu. Dochodzenie wykaza³o, ¿e do zdarzenia przyczyni³ siê wspó³pracownik, który podwa¿a³ dykty przy u¿yciu wytrycha. W momencie gdy wy³amywa³ jedn¹ z nich, czêœæ po³o¿ona przy krawêdzi budynku wylecia³a w powietrze. Poszkodowany poinformowa³ swego prze³o¿onego o zdarzeniu i uda³ siê do lekarza. Ze wzglêdu na nasilaj¹cy siê ból w barku nie móg³ wróciæ do pracy. MRI barku potwierdzi³o podejrzenia ortopedy, który zaleci³ wykonanie artroskopii. Poszkodowany, obawiaj¹c siê zabiegu, zdecydowa³ siê na leczenie konserwatywne i rozpocz¹³ intensywn¹ fizykoterapiê. Poszkodowany uruchomi³ dwie procedury prawne, tj. postêpowanie przed Wor-
kers” Compensation oraz sprawê cywiln¹ o odszkodowanie. Podczas gdy z Workers” Compensation poszkodowany uzyska³ czêœciowy zwrot utraconych zarobków i niezbêdn¹ opiekê medyczn¹, odszkodowania za ból i cierpienie oraz wszelkich strat ekonomicznych dochodzi³ w sprawie cywilnej wytoczonej przeciwko wykonawcy oraz w³aœcicielowi budynku. Pragnê przypomnieæ, ¿e ten rodzaj wypadku budowlanego jest chroniony przez artyku³ 240 (1) Prawa Pracy, który stanowi jedn¹ z najlepszych podstaw prawnych do ¿¹dania odszkodowania w stanie Nowy Jork. Generalny wykonawca i w³aœciciel budynku ponosz¹ wówczas absolutn¹ odpowiedzialnoœæ. Przyczyni³a siê do tego tak¿e i nasza kancelaria, wygrywaj¹c sprawê przed S¹dem Apelacyjnym dla stanu Nowy Jork i doprowadzaj¹c do zmiany prawa na korzystniejsze. Sta³o siê tak po zaciek³ej s¹dowej batalii prawnej prowadzonej na rzecz naszego klienta (sprawa Wiliñski przeciwko 334 East 92 Housing development Fund Corp.). Poszkodowany twierdzi³, ¿e pozwani nie zapewnili mu bezpiecznych warunków pracy. Wskaza³, ¿e wokó³ budynku nale¿a³o zamontowaæ siatkê ochronn¹, która zapobieg³aby wypadkowi. Pozwani argumentowali, ¿e trudno by³o przewidzieæ ca³e zdarzenie i w pe³ni zabezpieczyæ teren budowy, w zwi¹zku z czym nie powinni ponieœæ odpowiedzialnoœci za obra¿enia doznane przez poszkodowanego. Faza rozpoznawcza przebieg³a b³yskawicznie. Po przes³uchaniu stron i komisji le-
karskiej strony usiad³y do rozmów negocjacyjnych Podczas mediacji poszkodowany twierdzi³, ¿e w wyniku uderzenia zosta³ zraniony w okolicy oka, co pozostawi³o trwa³¹ bliznê. Wskaza³ równie¿, ¿e dozna³ obra¿eñ lewego ramienia, które w przysz³oœci mo¿e wymagaæ interwencji chirurga. Twierdzi³, ¿e nie mo¿e ju¿ wróciæ do pracy. Prawnicy pozwanych zwrócili uwagê na fakt, ¿e poszkodowany by³ bliski osi¹gniêcia wieku emerytalnego. Poszkodowany nie chcia³ czekaæ na przeprowadzenie procesu i zgodzi³ siê przyj¹æ ofertê ubezpieczalni, w zwi¹zku z czym sprawa zakoñczy³a siê ugod¹ w wysokoœci 340,000.00 dolarów. m Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto ma problem ze swoim wypadkiem, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji prawnej pod numerem telefonu 212-514-5100, emailowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www. plattalaw. com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ. Na naszej stronie internetowej mog¹ Pañstwo (po lewej jej stronie) sami sprawdziæ status swojej sprawy s¹dowej
(prowadzonej nawet przez inn¹ kancelariê), po wpisaniu numeru akt s¹dowych (index number) swojej sprawy w istniej¹ce tam pole. Ta czêœæ strony jest skonfigurowana bezpoœrednio z oficjalnym systemem s¹dowym stanu Nowy Jork, dziêki czemu wiadomoœci jakie uzyskaj¹ tam Pañstwo na temat swoich spraw s¹ oficjalnymi danymi s¹dowymi. Gdyby z jakiegokolwiek technicznego powodu nie uda³o siê Pañstwu odnaleŸæ swojej sprawy w tym systemie, to z przyjemnoœci¹ pomo¿emy j¹ odnaleŸæ telefonicznie.
The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, New York, NY 10004 www.plattalaw.com tel. 212-514-5100
Cud nad Wis³¹ JAN LATUS A nad Wis³¹ w Warszawie cud nies³ychany! Ludzie spotykaj¹ siê, pij¹ i lulki pal¹, s³uchaj¹ muzyki, tañcz¹ i siê bawi¹. Nad Warszaw¹ zapada zmrok. Jak przysta³o na miasto zbudowane w formie rzadko rozrzuconych betonowych bloków (Stare Miasto to turystyczna aberracja), nie ma tu specjalnie ¿ycia ulicznego i nocnego. Mo¿e dlatego, ¿e Polacy, zw³aszcza m³odzi, nie maj¹ a¿ tak du¿o pieniêdzy do wydania na knajpy. Mo¿e te¿ dlatego, ¿e jadanie i pijanie na mieœcie nie za bardzo le¿y w naszej mentalnoœci. Warszawa to nie Madryt, tu siê kolacjê jada w domu, przed telewizorem, a alkohol kupuje w monopolowym. Zgrupowanie kilku klubów nocnych jest przy ulicach Czackiego i Mazowieckiej. Bary w formie czystej znajdziemy zaœ w dawnych pawilonach rzemieœlniczych na ty³ach Nowego Œwiatu. Ju¿ o nich wielokrotnie pisa³em, o tym nowym sercu Warszawy. Jednak teraz, w lecie, pawilony s¹ puste. Pi¹tek, sobota, niedziela wieczór, upa³ ci¹gle wielki, lecz prawie nikt nie pije piwa przy ustawionych na chodniku stolikach. Wsi¹dŸmy zatem do tramwaju, zmieñmy lokal. Mamy bowiem przeczucie, skoro zat³oczone zwykle pawilony s¹ teraz wymar³e, ¿e akcja przenios³a siê gdzie indziej, ¿e tracimy jak¹œ super imprezê. Istotnie, impreza niedaleko siê toczy. Wystarczy podjechaæ jeden przystanek
Alejami Jerozolimskimi i wysi¹œæ przy Moœcie Poniatowskiego. Tramwaj jest zat³oczony m³odymi na ogó³ ludŸmi. Wszyscy wysiadaj¹ na tym samym przystanku. Dziewczyny, ju¿ opalone, w kusych i obcis³ych d¿insowych szortach, ch³opacy w spodniach worach i sportowych butach. Albo ogoleni albo z hipsterskim zarostem. Dwa œwiaty, który tutaj jednak jakoœ siê mieszaj¹. Niemal ka¿dy przedstawiciel m³odzie¿y niesie torbê reklamówkê, w której podzwaniaj¹ weso³o butelki taniego alkoholu. Piwa Królewskie i Per³y, czysta wódka, wino niesnobistycznej marki. Rzesza ludzi wali te¿ ulicami Powiœla. Zapominalscy zaopatruj¹ siê w alkohol w ostatnim przed lini¹ brzegow¹ sklepie spo¿ywczym Express. Pod¹¿am za ci¿b¹ ludzk¹. Przewa¿aj¹ licealiœci i studenci ale powiedzia³bym, ¿e dobre 10 procent jest te¿ ludzi w œrednim wieku. T³um schodzi do rzeki, gdy¿ wzd³u¿ jej brzegów jeszcze za Gierka zbudowano coœ w rodzaju bulwarów – wielkie schodz¹ce ku Wiœle betonowe schody. Dziœ poroœniête chwastami i traw¹, wygl¹daj¹ niczym ruiny d³ugawej azteckiej piramidy. W ogóle brzegi Wis³y to widok niespotykany w innych du¿ych miastach, zw³aszcza w Europie. Poniewa¿ ci¹gle odk³adano plany zagospodarowania brzegów, Wis³a pozosta³a rzek¹ dzik¹, nieuregulowan¹. W œrodku wielkiego miasta rzeka p³ynie wzd³u¿ ³ach piasku, mielizn, krzaczorów, pla¿ z pasem piasku o szerokoœci kilku metrów. W odró¿nieniu od znanej nam zabudowy Hongkongu Manhattanu, Londynu, Pary¿a, od wody nie odbijaj¹ siê w Warszawie œwiat³a wielkiego miasta, neony, œwiec¹ce masz-
ty biurowców i hoteli z metalu i szk³a. Od strony Powiœla po drugiej stronie rzeki widaæ – istotnie ³adny – wiklinowy koszyk nowego Stadionu Narodowego. Zza linii drzew ledwo wystaje kilka gomu³kowskich, 10-piêtrowych bloczków na Pradze. I to tyle. Równie dobre moglibyœmy byæ gdzieœ na wsi nad Bugiem. Poniewa¿ ostatnie trendy w dziedzinie gospodarowania wodami s¹ takie, ¿e pog³êbianie dna i nadmierna regulacja rzek przyczynia siê do powodzi i innych nieszczêœæ, byæ mo¿e Wis³a w Warszawie taka dzika ju¿ zostanie na zawsze. Hipsterom i ekologom na rowerach (jeŸdzi tu ich pe³no) na pewno to siê spodoba. A innym obywatelom? Miniankieta, któr¹ zleci³em na reprezentatywnej próbce spo³eczeñstwa, da³a zaskakuj¹ce rezultaty. 80 procent chcia³oby, ¿eby brzegi Wis³y sta³y siê bardziej wielkomiejskie w charakterze. Wzd³u¿ bulwarów postawiono niezliczone bary – budy z rozstawionymi przed nimi, na trawie lub piasku, stolikami i le¿akami. Parasole i namiotowe zadaszenia tworz¹ atmosferê wakacji, lata w mieœcie. W popularnym barze Hocki-Klocki urz¹dzane s¹ koncerty. Nawet po pó³nocy trudno tam siê przebiæ przez t³um. Jest te¿ ci¹g straganów z zak¹skami z ca³ego œwiata (pierogi, burritos, hamburgery, kuchnia tajska) i jest kilka zacumowanych starych statków pasa¿erskich, które teraz s³u¿¹ jako hotele albo bary. Mam taki ulubiony. Najpierw przechodzê przez pokryty boazeri¹, pachn¹cy wilgoci¹ dolny poziom statku. Na piêtrze, pod tymczasowym zadaszeniem, mogê wypiæ piwo i zjeœæ proste danie. Przychod¹ tu ludzie w ka¿dym wieku. Patrz¹ na Wis³ê i nieustanie przep³ywaj¹ce statki wycieczkowe.
Idylla zatem? Nie do koñca. Bulwarami zachwyci³em siê, gdy znalaz³em siê tam wczesnym wieczorem, pomiêdzy godz. 7 i 10. Gdy jednak przyjecha³em znowu o pó³nocy w sobotê, poczu³em siê nieswojo. Ten ju¿ napity w domu t³um sun¹³ w stronê rzeki, operuj¹c (bez wzglêdu na p³eæ), s³owami na j, ch, p. Latarni nad rzek¹ prawie nie ma; nie ma te¿ policji, koszy na œmieci te¿ nie za wiele. Mia³em wra¿enie, ¿e przychodzi tu grupa kiboli po meczu, a mo¿e po prostu tzw. proœci ludzie z blokowisk, „s³oiki” z innych miast, których nie staæ na piwo w barze za 10 z³, wiêc kupuj¹ za 3 z³ w sklepie. I uwalaj¹ siê nad rzeczk¹. Siedz¹ w grupach znajomych, romansuj¹ z dziewczynami. Co chwilê s³yszê brzêk zbitej przez nieuwagê butelki – oklaski i rechot rozbawionego tym zdarzeniem t³umu. Wszyscy pal¹ papierosy. Id¹ca przede mn¹ dziewczyna jest tak pijana, ¿e przewraca siê na chodnik. Ta impreza masowa na œwie¿ym powietrzu jest mo¿liwa dziêki kruczkowi prawnemu – bulwary s¹ traktowane jak strefa gastronomiczna, dlatego mo¿na spo¿ywaæ alkohol w tym miejscu publicznym. Bêdê tam chodzi³ nadal, ale wtedy, gdy widaæ jeszcze s³oñce nad rzek¹ i mo¿na patrzeæ pod nogi. A m³odzi? Nie krytykujê ich, raczej im zazdroszczê. Gdybym by³ w ich wieku i w ich sytuacji ¿yciowej, pewnie te¿ spêdza³bym letnie noce nad Wis³¹. Upija³bym siê z kolegami, zaczepia³ dziewczyny. I za¿ywa³bym na tym pasie ziemi wzd³u¿ brzegu Wis³y wolnoœci, naturalnoœci, beztroski i bezho³owia, tak dziœ rzadkich w zachodnim œwiecie. m
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
8
Kartki z przemijania Tracê nadziejê na zakoñczenie wojny polsko-polskiej. Jasno ju¿ widzê, ¿e jest ona nasz¹ ulubion¹ rozrywk¹ spo³eczn¹ i jest absulutnie zgodna z naszym temperamentem politycznym. ¯adne apele o jej zaprzestanie nie s¹ s³uchane. Nawet te koœcielne, choæ niemal wszyscy powo³ujemy siê na wartoœci chrzeœcijañskie. ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI Okazuje siê jednak, ¿e podchodzimy do nich wybiórczo i bierzemy z nich tylko to, co nam doraŸnie odpowiada. Nie ma co d³u¿ej kryæ – lubimy mieæ przeciwnika i lubimy nie lubiæ. Mo¿e nawet nienawidzieæ, skoro to nielubienie staje siê nienawiœci¹, jaka zapanowa³a w mediach, komentarzach internetowych, ¿yciu zawodowym i towarzyskim. Ba, tak¿e rodzinnym! Upolitycznione jest ju¿ wszystko, pocz¹wszy od tych¿e mediów, szkolnictwa, nauki, religii i kultury. Sprawdzona przez wieki prawda, i¿ zgoda buduje, niezgoda rujnuje, nie dociera do nas w ogóle. Wiem, ³atwo mi siê pisze, bo niby z kim obóz rz¹dz¹cy ma dzisiaj rozmawiaæ? Opozycja nie ma ¿adnego programu poza odsuniêciem PiS-u od w³adzy a jej liderzy s¹ tak skompromitowani, ¿e ju¿ bardziej nie mo¿na. Ich poziom umys³owy i etyczny pozostawia wiele do ¿yczenia a o ¿adnej dobrej woli z ich strony nie mo¿na mówiæ. W tej sytuacji wyci¹ganie do nich rêki mija siê z celem. PiSowi nie pozostaje zatem nic innego jak poszerzanie elektoratu poprzez przekonywanie do swego programu rzesz obywateli nie zdecydowanych politycznie oraz poprzez zjednywanie sobie tej czêœci inteligentów, z których opiniami liczy siê wiele osób. Tymczasem partia ta upaja siê wynikami sonda¿y i wychodzi z za³o¿enia, ¿e kto jej nie popiera, ten nie jest prawdziwym patriot¹. Przedstawia sam¹ siebie jako spadkobierczyniê najlepszych tradycji w polskiej historii i depozytariuszkê prawdziwej polskoœci nierozerwalnie zwi¹zanej z Koœcio³em. Trudno siê oprzeæ podejrzeniu, ¿e z narzucanej nam ostatnio polityki historycznej ma wynikaæ, i¿ w Armii Krajowej byli wy³¹cznie prawicowcy i narodowcy i ¿e to w³aœnie PiS spe³nia ich marzenia o wolnej Polsce. Z tej¿e narracji wy³ania siê te¿ obraz bezgrzesznych i m¹drych Polaków, którzy nie pope³nili ¿adnych b³êdów i nie maj¹ ¿adnych win na sumieniu. Kto nie wierzy niech zajrzy do pism prawico-
wo-narodowych, narodowo-katolickich i proPiSowskich. Gor¹co popieram odk³amywanie historii i upominanie siê o prawdê o bohaterstwie, dzielnoœci i martyrologii naszych przodków oraz o krzywdach wyrz¹dzonych im przez wrogów, ale dalibóg, nie jest to przecie¿ ca³a nasza historia! Analiza pope³nionych b³êdów tak¿e jest niezbêdna, choæby dlatego, ¿eby nie pope³niaæ ich w przyszloœci. Uwa¿am te¿, i¿ przesadne sta³o siê ju¿ upowszechnianie kultu œmierci za ojczyznê i ¿e równie potrzebne jest krzewienie idei ¿ycia dla niej. Powa¿nym b³êdem PiSu jest niechêæ do porozumienia siê z ow¹ opiniotwórcz¹ czêœci¹ inteligencji, na czele ze œrodowiskami naukowymi i artystycznymi. Podkreœlam – porozumienia a nie narzucenia im swej woli, „bo naród da³ nam w³adzê”. Nieustaj¹co bowiem trzeba przypominaæ, ¿e nie ca³y naród i ¿e nie zawsze jest tak, ¿e wiêkszoœæ ma racjê. Polityka wymiany elit, na któr¹ stawia PiS, nie przyniesie rezultatów z dnia na dzieñ i byæ mo¿e zaowocuje dopiero w nastêpnym pokoleniu. Natomiast kreowanie obrazu dzisiejszych elit jako niepatriotycznych, czy wrêcz antypolskich, jest drog¹ donik¹d. Jeœli spora czêœæ naszej inteligencji nie popiera PiSu to trzeba siê g³êboko zastanowiæ, dlaczego tak jest i nawi¹zaæ z ni¹ dialog. Owszem zarzut karierowiczostwa i lewicowoœci mo¿na postawiæ wielu jej przedstawicielom, jednakowo¿ nie zdecydowanej wiêkszoœci. Poza tym z t¹ lewicowoœci¹, czy jak wol¹ niektórzy – lewactwem, nie nale¿y przesadzaæ, gdy¿ w dobie obecnej niekoniecznie to musi byæ nadal negatywnym stygmatem. Nie mówiê oczywiœcie o komunistach, czy postkomunistach. Naiwnie liczy³em na to, ¿e prezydent Andrzej Duda powo³a gabinet, którego celem bêdzie, jeœli ju¿ nie zakoñczenie owej wojny polsko-polskiej, to przynajmniej jej ograniczenie i utworzenie p³aszczyzn, na których ponadpartyjne porozumienie bêdzie mo¿liwe. W moim przekonaniu prezydent powinien powo³aæ i przewodniczyæ bezpartyjemu organowi scalaj¹cemu i jednocz¹cemu. Inaczej ta wojna polsko-polska bêdzie trwa³a w nieskoñczonoœæ. Nie jest bowiem tak, ¿e tylko opozycja ma monopol na rzeczon¹ nienawiœæ i przemys³ pogardy. Zajrzyjmy choæby do wspomnianych mediów i obejrzymy choæby codzienne wydanie Wiadomoœci w TVPiS. A’propos – mieliœmy obiecane Media Narodowe, które mia³y zast¹piæ Telewizjê Publiczn¹. A mamy – TVPiS w³aœnie, która jest tub¹ propagandow¹ partii rz¹dz¹cej i wyznawanej przez ni¹ ideologii. Wszystko jest w niej robione tak, by naczelnik pañstwa by³ usatysfakcjonowany.
$
Jean Cocteau – „Nie nale¿y myliæ prawdy z opini¹ wiêkszoœci”.
$
Imponowa³ mi nies³ychanie zmar³y niedawno profesor Piotr Wandycz. By³ nie tylko wybitnym znawc¹ najnowszej historii Polski i Europy Œrodkowo-Wschodniej oraz historii dyplomacji, ale tak¿e jednym z najbardziej wnikliwych i zarazem spokojnych umys³ów, z jakimi siê zetkn¹³em. Mia³em zaszczyt rozmawiaæ z Nim o dziejach Polaków w zachodnich formacjach wojskowych i naszych przypad³oœciach narodowych. Opowiada³ mi równie¿ o swoich doœwiadczeniach i obserwacjach poczynionych w Szkocji w Polskich Si³ach Zbrojnych. Przed laty udzieli³ mi obszernego wywiadu o historii jako nauce i przestrodze. Przeciwstawia³ siê w nim ugólnieniom, stereotypom oraz zbyt szybkim i pochopnym wnioskom. Mia³em wra¿enie, ¿e ka¿de wydarzenie historyczne i polityczne widzi szerzej i g³êbiej ni¿ inni historycy. By³ patriot¹, pisa³ jednak o Polsce z najwiêkszym obiektywizmem. Nie unarodawia³ historii. By³ przejêty zmianami zachodz¹cymi po roku 1989 i trafnie analizowa³ zachodz¹ce etapy transformacji ustrojowej. Patrzy³ w polsk¹ przysz³oœæ z optymizmem i nadziej¹. Znajomi Amerykanie studiuj¹cy historiê powo³ywali siê na Jego prace naukowe i z dum¹ podkreœlali, ¿e byli Jego uczniami.
$
Zmar³ Wolfi Reder, austriacki architekt i kolekcjoner polskiej sztuki ludowej. W Warszawie zwi¹za³ siê m.in. z grup¹ moich intelektualno-artystycznych przyjació³, która w stanie wojennym przekszta³ci³a siê w grupê dzia³aj¹c¹ w podziemnej Solidarnoœci. Wolfi j¹ wspiera³ w ró¿nych formach. Szczególnie blisko wspó³dzia³a³ z Ninel Kameraz-Kos i opozycjonistami pojawiaj¹cymi siê w jej domu przy ulicy Jagielloñskiej. Lubi³ polsk¹ kulturê i docenia³ wiele jej przejawów. By³ wœród nas jedn¹ z najbarwniejszych i najbardziej lubianych postaci. SB podejrzewa³a, i¿ ma On kontakty z solidarnoœciowym podziemiem, zatem zmusi³a Go do wyjazdu z Polski. Kiedy wróci³ do Wiednia jakoœ szybko o nim zapomnieliœmy, przejêci zmianami zachodz¹cymi w Kraju. Tak to niesprawiedliwie bywa z osobami, które znikaj¹ nam z oczu. Czujê siê winny. m
Spór o pomniki 1í Organizacje neonazistowskie dzia³aj¹ w Stanach Zjednoczonych od dziesiêcioleci i dodajmy bo to wa¿ne, dzia³aj¹ legalnie. Daje im do tego prawo amerykañska konstytucja. Neonaziœci korzystaj¹c z prawa do wolnoœci wypowiedzi mog¹ te¿ publicznie wymachiwaæ faszystowskimi flagami, tak jak to mia³o miejsce w Wirginii. Mo¿e siê to nam nie podobaæ, mo¿emy uwa¿aæ to za g³upie, czy wrêcz obraŸliwe, ale takie jest prawo. Wydarzenia w Charlottesville mia³y dramatyczny fina³, a œmieræ 32-letniej Heather Heyer jest tragedi¹. Nie jest to jednak coœ co mo¿e zagroziæ stabilnoœci USA. Wbrew wra¿eniu jakie wywo³uj¹
alarmistyczne czo³ówki gazet i programów telewizyjnych, Stanom Zjednoczonym nie grozi druga wojna secesyjna, a prawicowi ekstremiœci nie zaczn¹ za chwilê szturmowaæ Bia³ego Domu. W Waszyngtonie akurat w ogromnej liczbie manifestuj¹ organizacje o tendencjach lewicowych, co swoj¹ drog¹ te¿ nie jest ¿adnym problemem, a jedynie objawem zdrowej, obywatelskiej demokracji. Ekstrema by³a taka jaka jest przed Trumpem i pozostanie taka sama po Trumpie. O to, ¿e jej przedstawiciele zdobêd¹ kiedyœ rzeczywisty wp³yw na w³adzê tak¿e nie musimy siê obawiaæ. Stanowi¹ oni przecie¿ ma³o istotny margines. Wyolbrzymianie znaczenia protestu w Wirginii odwraca uwagê od rzeczywistego podzia³u i rzeczywistego problemu, z którym Ameryka musi sobie poradziæ. Mowa o nierównoœciach ekonomicznych. To w³aœnie rosn¹ca przepaœæ pomiêdzy bogatymi i biednymi w USA, a nie awantury wywo³ywane przez ekstremistów, wymaga dyskusji i wysi³ku polityków. Na razie siê na to nie zanosi, ale protest w Wirginii powinien spowodowaæ ostudzenie nastrojów i spokojniejsz¹ dyskusjê nad tym co zrobiæ z pozosta³oœciami po s³ynnych postaciach Konfederacji. Z pewnoœci¹ usuwanie pomników nie po-
u
winno siê odbywaæ tak jak mia³o to miejsce w Durnham w Pó³nocnej Karolinie, gdzie t³um m³odych ludzi samodzielnie obali³ pomnik jednego z liderów Konfederacji, a stoj¹ca obok policja filmowa³a jedynie ca³e zajœcie. Decyzje o tym czyj pomnik zostawiæ, a czyj usun¹æ, powinny byæ podejmowane w wyniku politycznego procesu, a nie dyktatu ulicy. Czytelnicy mojej rubryki w Kurierze Plus wiedz¹, ¿e rzadko zdarza mi siê zgadzaæ z Donaldem Trumpem. Komentuj¹c protest w Charlottesville przyznajê mu jednak racjê. Nie wszyscy, którzy byli przeciwko usuniêciu pomnika Genera³a Lee, to neonaziœci lub biali rasiœci. O samym generale Lee warto zaœ wiedzieæ, ¿e
Przed pomnikiem genera³a Lee.
wprawdzie jako ¿o³nierz walczy³ po stronie stanów chc¹cych utrzymaæ niewolnictwo, ale jako cywil wielokrotnie wypowiada³ siê przeciwko secesji. Wielu historyków podkreœla tak¿e, ¿e Lee osobiœcie by³ przeciwnikiem niewolnictwa. Po zakoñczeniu wojny wspiera³ program rekonstrukcji wprowadzany przez prezydenta Andrew Johnsona. Znane jest te¿ jego wyg³oszone ju¿ po wojnie stwierdzenie: „choæ by³em zaanga¿owany w wojnê po stronie, która chcia³a uwieczniæ niewolnictwo, jestem szczêœliwy, ¿e zosta³o ono zniesione. Wierzê, ¿e bêdzie to w interesie amerykañskiego po³udnia”.
Tomasz Bagnowski
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
www.kurierplus.com
9
Wszystko zaczyna siê od g³owy
Pozytywne myœlenie
K ATARZYNA D OROSZ Wykreœlê z mego s³ownika takie s³owa, jak „by³bym”, „mia³bym”, „powinienem”, „musia³bym”, „zrobi³bym”. Wskazuj¹ one na to, ¿e nie ¿yjê teraŸniejszoœci¹, lecz w œwiecie iluzji, nie widz¹c, co jest prawdziwe. Pozytywne myœlenie ma ogromne znaczenie dla naszego zdrowia nie tylko psychicznego, ale tak¿e fizycznego. Ju¿ w V wieku p. n. e. Hipokrates twierdzi³, ¿e „nic nie pomaga nam bardziej ni¿ nasza w³asna, naturalna moc uzdrowicielska”. Czy prawd¹ jest zatem powiedzenie, ¿e „wiara czyni cuda”? Oczywiœcie! Powinniœmy nauczyæ siê pozytywnego myœlenia o sobie. Bez tych wszystkich wewnêtrznych okrutnych i poni¿aj¹cych „wyzwisk”. To nasz wewnêtrzny krytyk podpowiada nam same z³e rzeczy. Nigdy w taki sposób nie odezwalibyœmy siê do przyjaciela. Dlaczego tak Ÿle traktujemy siebie? Nie mamy wp³ywu na to, co nam siê przydarzy³o. Mo¿emy zaj¹æ siê odbudowywaniem swojej si³y i poczucia wartoœci, uzdrawiaj¹c swoje s³abe strony. Zacz¹æ stosowaæ techniki relaksacji, uprawiaæ wybrany sport, taniec, pomagaæ innym. Daj¹c siebie, przestaniemy koncentrowaæ siê na w³asnych niedoskona³oœciach. Wejrzyjmy w g³¹b siebie. Potraktujmy cia³o, umys³ i duszê, jako ca³oœæ. Kiedy Ÿle myœlimy o zewnêtrzu, cierpi nasze wnêtrze. Nie serwujmy takich negatywnych emocji naszemu umys³owi. Popatrzmy w lustro i zaakceptujmy nasze cia³o. Jest nasz¹ ochron¹ od urodzenia. Zawsze mog³o byæ gorzej – mogliœmy mieæ defekty skóry, twarzy etc. Najistotniejsz¹ i najwa¿niejsz¹ spraw¹ jest nasze wnêtrze. Uroda przemija – zmieniamy siê – pozostaje tylko nasze wewnêtrzne piêkno i wielkie serce. Przygotujmy listê rzeczy, które uda³o siê nam osi¹gn¹æ w ¿yciu, z których jesteœmy zadowoleni. Przypomnijmy sobie entuzjazm, który towarzyszy³ nam, kiedy osi¹gnêliœmy jakiœ choæby ma³y sukces i byliœmy szczêœliwi. Pamiêtajmy o tych emocjach. Wracajmy do nich jak najczêœciej. Postarajmy siê wprowadziæ w ¿ycie regularne powracanie do pozytywnych prze¿yæ – ka¿dego dnia, choæby po kilka minut. W ten sposób nauczymy siê panowaæ nad w³asnymi emocjami i w³asnym ¿yciem. Szanujmy wszystkie prze¿ycia, które spotka³y nas w ¿yciu. Potraktujmy je, jak wielki dar, który sprawi³, i¿ powsta³o w nas uczucie jednoœci. Do pozytywnego myœlenia potrzebne nam s¹ endorfiny – hormony szczêœcia. Wytwarzaj¹ siê podczas æwiczeñ. Zatem zamiast za¿ywaæ garœæ tabletek, wstañ, otwórz okno i æwicz, tañcz, spaceruj, maluj, wybierz siê z przyjació³k¹ do kawiarni, teatru, na koncert. To jest Twoja dawka szczêœcia, któr¹ sam mo¿esz sobie zaaplikowaæ.
Endorfiny, to nasze wewnêtrzne „narkotyki” szczêœcia, s¹ zdolne poprawiæ nastrój, z³agodziæ ból, wzbudzaæ uczucie przyjemnoœci lub euforii. To dziêki nim prze³o¿ono ulotne emocje na biologiczne i mierzalne zjawiska. Badania prowadzone w tym zakresie zaowocowa³y odkryciem innych substancji, dzia³aj¹cych w obrêbie mózgu (neuroprzekaŸnik), co mia³o prze³omowe znaczenie w neurologii i psychiatrii. Kolejnym odkryciem XX wieku jest biofeedback – œwiadoma kontrola nad falami generowanymi przez mózg, dziêki którym mo¿emy wp³ywaæ na regulacjê czynnoœci serca lub ciœnienia têtniczego. Sam¹ si³¹ woli jesteœmy w stanie zmniejszyæ ból g³owy, obni¿yæ ciœnienie. Narodowa Fundacja Nefrologiczna (NKF, National Kidney Foundation) wymienia postawê pacjenta wœród znacz¹cych czynników na przyjêcie lub odrzucenie przeszczepu narz¹dowego. Natomiast wed³ug Narodowego Instytutu Zapalenia Stawów, Chorób Miêœniowo-Szkieletowych i Skórnych (NIAMS) pozytywne myœlenie jest czymœ najlepszym, co mo¿emy zrobiæ dla siebie w ramach leczenia choroby zwyrodnieniowej stawów. Co sekundê w naszym organizmie pojawia siê szeœæ milionów nowych krwinek i szeœæ milionów starych obumiera. Organizm sam siê odnawia. Czy to znaczy, ¿e mo¿emy m³odoœæ zachowaæ d³u¿ej? Owszem. Przy prawid³owym od¿ywianiu opóŸniamy procesy starzenia siê organizmu o 15-20 lat, przy prawid³owym oddychaniu o 30-40 lat. A zatem proces starzenia siê jest w naszej g³owie? W naszym nastawieniu? Dok³adnie tak. Lenistwo i niedba³oœæ w systematycznych æwiczeniach fizycznych, z³e od¿ywianie i oddychanie, brak pasji – to tylko niektóre elementy skutkuj¹ce utrat¹ m³odoœci. Warto uœwiadomiæ sobie, ¿e sami sterujemy tym procesem poprzez nasze nastawienie. Myœlmy pozytywnie. Nie poddawajmy siê z³ym myœlom. Musimy je wypieraæ pozytywnym nastawieniem i chêci¹ bycia aktywnym. Starzenie siê to zachwianie równowagi pomiêdzy starymi i m³odymi komórkami – starzej¹ siê hormony oraz zaburzony zostaje kontakt miêdzy komórkami a hormonami. Mózg wp³ywa na komórkê przez poœrednika, jakim s¹ hormony. Wykorzystuj¹c tylko dziesiêæ procent mo¿liwoœci naszego mózgu, postarajmy siê uaktywniæ do pracy rezerwy hormonów. Najwiêkszym eliksirem m³odoœci s¹ pozytywne myœli, uczucia i emocje. Najlepszym lekarstwem na choroby i staroœæ jest mi³oœæ. Kochaj¹c i akceptuj¹c siebie, doprowadzamy do korygowania w³asnych postaw. Lubi¹c siebie, akceptujemy ca³y œwiat. To pozwala na uzyskanie równowagi, a ta z kolei pomo¿e nam myœleæ pozytywnie. Wszystko to ma wp³yw na nasze zdrowie i samopoczucie m
Katarzyna Dorosz
Jest cz³onkiem Rady ds. Polityki Senioralnej w Polsce i Expertem ds. Seniorów w UE. Wydawc¹ magazynu dla seniorów „Radoœæ ¯ycia” w Polsce. Autork¹ ksi¹¿ki dla seniorów pt. „Droga do szczêœcia” i wyk³adowc¹ na Uniwersytetach Trzeciego Wieku oraz za³o¿ycielk¹ pierwszej telewizji internetowej dla osób 50+ o zasiêgu miêdzynarodowym – acti50. tv.
A mo¿e to zmêczenie nadnerczy? Przewlek³y stres jest jedn¹ z najczêstszych przyczyn chronicznych chorób oraz podwy¿szonego poziomu kortyzolu, hormonu stresu. Dzieje siê tak poprzez nadmierna stymulacje gruczo³ów endokrynnych naszego organizmu (gruczo³ów, które produkuj¹ hormony). W wyniku przewlek³ego stresu nasz organizm reaguje tak, jakby by³ w ci¹g³ym niebezpieczeñstwie. Prowadzi to do nadmiaru hormonów stresu, takich jak kortyzol i glukagon, czego konsekwencjami s¹ wysoki poziom cukru we krwi, problemy ze snem, stan przewlek³ego zmêczenia, nadpobudliwoœæ oraz wiele innych. Poniewa¿ uk³ad odpornoœciowy znajduje siê pod silnym wp³ywem hormonów, ca³e si³y obronne organizmu skupiaj¹ siê na walce ze stresorem i d¹¿eniu do stabilizacji wewn¹trzustrojowej, przez co os³abiona zostaje funkcja bia³ych krwinek. Coraz czêœciej zdarza siê, ¿e wiele osób cierpi na zespó³ przykrych objawów a po standardowych badaniach i wywiadach lekarze nie podejmuj¹ siê leczenia informuj¹c, ¿e nie widz¹ ra¿¹cych odchyleñ od normy oraz nie znajduj¹ jednostki chorobowej. Jedn¹ z takich przypad³oœci, nie sklasyfikowan¹ w oficjalnym wykazie jednostek chorobowych, jest zmêczenie nadnerczy, które powstaje w wyniku przewlek³ego stresu. Nadnercza, które s¹ Ÿród³em kortyzolu, produkuj¹ znaczne iloœci tego hormonu dzieñ po dniu, a w przypadku przewlek³ego stresu musza one pracowaæ non stop, co przyczynia siê do póŸniejszego zmêczenia nadnerczy. Nadnercza to dwa gruczo³y wielkoœci orzecha umiejscowione za nerkami. Chocia¿ s¹ niewielkie pe³ni¹ wiele istotnych funkcji w organizmie. S¹ m.in. niezbêdne do regulacji metabolizmu, wydzielania kortyzolu i adrenaliny, hamowania procesów zapalnych, utrzymania energii na odpowiednim poziomie, wytwarzaj¹ równie¿ aldosteron odpowiedzialny za utrzymanie w³aœciwego ciœnienia krwi i pe³ni¹ wiele innych funkcji. Je¿eli masz tendencje do budzenia siê o 2: 00 lub 3: 00 w nocy i nie mo¿esz znów zasn¹æ jest to znakiem nadmiernego stresu. Jeœli jesteœ przewlekle zestresowany, nie radzisz sobie z problemami ¿ycia codziennego, walczysz z depresj¹ lub przewlek³ymi bólami, to mo¿e byæ oznak¹ chorób nadnerczy. Firma „GAIA” skomponowa³a doskonale produkty, które maj¹ za zadanie wyregulowanie hormonów oraz zbalansowanie kortyzolu. Dziêki tym produktom, odzyskasz si³y oraz kontrolê nad swoim ¿yciem. „Gaia” Adrenal Health Jump Start oraz GAIA „Adrenal Health nightly restore” s¹ to suplementy, które odpowiednio, pomog¹ w ci¹gu dnia zwalczyæ nadmiar stresu oraz zregenerowaæ organizm w trakcie snu.
W ich sk³adzie znajdziemy: Ro¿eniec górski: ³agodzi objawy stresu poprzez równowa¿enie systemu reagowania na stres w organizmie, który sk³ada siê z uk³adu wspó³czulnego (który przygotowuje organizm do u¿ywania energii w sytuacjach kryzysowych, czêsto opisywany jako „odpowiedŸ walki lub ucieczki”) oraz przywspó³czulnego uk³adu nerwowego (który regeneruje energiê i pomaga uzdrawiaæ cia³o przywracaj¹c stan odprê¿enia). Grzyby Cordyceps: poprawiaj¹ pracê uk³adu odpornoœciowego organizmu, stosowane s¹ w przypadku powtarzaj¹cych siê infekcji czy przewlek³ych stanów zapalnych. Cordyceps wzmacnia pracê nerek. Wed³ug wspó³czesnych badañ dzia³a wspomagaj¹co na pacjentów z przewlek³¹ niewydolnoœci¹ nerek, obni¿a poziom „z³ego” LDL cholesterolu i zwiêksza poziom „dobrego” HDL cholesterolu we krwi oraz jest z powodzeniem stosowany w zespole przewlek³ego zmêczenia. Grzyby Reishi: dziêki wp³ywowi zwi¹zków grzyba na centralny uk³ad nerwowy, od dawna jest stosowany w medycynie chiñskiej w celu leczenia przewlek³ego stresu oraz bezsennoœci. Korzeñ zio³a Ashwagandha: stosowany w stanach ogólnego os³abienia, wyczerpania nerwowego, w okresie rekonwalescencji, w przypadku os³abienia miêœni, przepracowania, bezsennoœci. Produkty Gaia znajdziesz w naszej aptece. Zapraszamy!
www.MarkowaApteka.com
This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.
ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz
NOWY JORK
NR 29
19 sierpnia 2017
KALENDARZ WETERANA 19 sierpnia 1920 – W nocy z 19 na 20 sierpnia wybuch³o II powstanie œl¹skie. 1944 – 19. dzieñ powstania warszawskiego: generalne natarcie grupy Reinefartha na Stare Miasto, w którym wziê³o udzia³ 10 batalionów piechoty i 2 bataliony saperów wspieranych 9 czo³gami Tygrys, 20 dzia³ami szturmowymi, moŸdzierzem kalibru 60 mm i 50 Goliatami, pluton wspierany przez ogieñ z poci¹gu pancernego znajduj¹cego siê w okolicy Dworca Gdañskiego. 20 sierpnia – 20. dzieñ powstania warszawskiego: oddzia³y batalionu „Kiliñski” wraz z grupami saperskimi i minerskimi zdoby³y gmach Polskiej Akcyjnej Spó³ki Telefonicznej (PAST-y) przy ul. Zielnej. Podczas walk zginê³o 25, a do niewoli trafi³o 115 niemieckich ¿o³nierzy. Po stronie polskiej zginê³o 5, a ciê¿ko rannych zosta³o 10 powstañców. 21 sierpnia 1944 – 21. dzieñ powstania warszawskiego: natarcie oddzia³ów ¿oliborskich i siedmiuset ¿o³nierzy Grupy Kampinos w celu nawi¹zania po³¹czenia ¯oliborza ze Starym Miastem. Pod Surkontami dosz³o do pierwszej po 1939 roku regularnej bitwy pomiêdzy oddzia³ami Armii Krajowej i Armii Czerwonej. 22 sierpnia 1944 – 22. dzieñ powstania warszawskiego: utrata przez polskie oddzia³y Arsena³u przy Placu Bankowym. 23 sierpnia 1939 – W Moskwie III Rzesza i ZSRS zawar³y pakt Ribbentrop-Mo³otow. W dodatkowym protokole rozgraniczono strefy interesów w Europie Œr. i Wsch., oznaczaj¹ce faktyczny rozbiór Polski. 23. dzieñ powstania warszawskiego: sukcesy powstañców w Œródmieœciu: zdobyto Stacjê Telefonów przy ul. Piusa XI, koœció³ œw. Krzy¿a, gmach Komendy G³ównej Policji, Ministerstwo Spraw Wewnêtrznych. Jednoczeœnie odbito zak³adników z r¹k niemieckich. 24 sierpnia 1944 – 24. dzieñ powstania warszawskiego: walki o Stare Miasto.
„Wst¹p do wojska. Broñ Ojczyzny” – Stanis³aw Sawiczewski.
„Do broni! Ojczyzna nas wzywa!” – Zygmunt Kamiñski
PROPAGANDA ANTYBOLSZEWICKA W CZASIE WOJNY 1919-1920 15 sierpnia obchodzimy Œwiêto Wojska Polskiego. Wprowadzi³a je ustawa z 1992 roku, jednak siêga ono tradycj¹ do Œwiêta ¯o³nierza, które ustanowione zosta³o po zwyciêskiej Bitwie Warszawskiej, o czym mówi rozkaz Ministra Spraw Wojskowych genera³a broni Stanis³awa Szeptyckiego z 4 sierpnia 1923 roku: „W dniu tym wojsko i spo³eczeñstwo czci chwa³ê orê¿a polskiego, której uosobieniem i wyrazem jest ¿o³nierz. W rocznicê wiekopomnego rozgromienia nawa³y bolszewickiej pod Warszaw¹ œwiêci siê pamiêæ poleg³ych w walkach z wiekowym wrogiem o ca³oœæ i niepodleg³oœæ Polski.” Wojna polsko – bolszewicka (1919 – 1921) mia³a byæ w planach Lenina tylko etapem w wiêkszym planie rewolucji œwiatowej. Plany komunistów pokrzy¿owali jednak Polacy z Marsza³kiem Pi³-
1966 – W Anglii zmar³ Tadeusz Bór-Komorowski, genera³ WP, Komendant G³ówny Armii Krajowej (1943-1944); wyda³ rozkaz rozpoczêcia w Warszawie 1 sierpnia 1944 r. powstania przeciwko Niemcom; 30 wrzeœnia 1944 r. mianowany przez prezydenta RP W³adys³awa Raczkiewicza Naczelnym Wodzem; premier emigracyjnego rz¹du RP (1947-1949). 25 sierpnia 1920 – Zakoñczenie II powstania œl¹skiego; dzieñ wczeœniej Miêdzysojusznicza Komisja Plebiscytowa og³osi³a rozwi¹zanie niemieckiej policji i powo³a³a Policjê Górnego Œl¹ska o polsko-niemieckim sk³adzie. 1944 – 25. dzieñ powstania warszawskiego: walki o Polsk¹ Wytwórniê Papierów Wartoœciowych.
„Nam twierdz¹ bêdzie ka¿dy próg” – Kamil Mackiewicz
Wspierajcie „Polski Bia³y Krzy¿”, który otacza opiek¹ ¿o³nierza polskiego. Wykorzystano pracê Wojciecha Kossaka „Siostra i ranny u³an”
sudskim na czele – œwiatowej rewolucji zadano cios, po którym nie mog³o byæ ju¿ mowy o marszu bolszewizmu na zachód Europy. Nad Wis³¹ zmobilizowany naród polski uratowa³ Europê Zachodni¹ przed zalewem barbarzyñstwa i ateizmu. W sierpniu 1920 r. pisano w „Tygodniku Ilustrowanym”: „To nie spór graniczny z Rosy¹ siê toczy, to wre za¿arta walka z rozbestwionym mot³ochem nowo¿ytnych barbarzyñców-Bolszewików, którzy chc¹ nam wydrzeæ wszystko, dos³ownie wszystko, co posiadamy, chc¹ pomordowaæ mê¿ów i dzieci, zbezczeœciæ nasze kobiety, chc¹ wszystkie nasze wsie i miasteczka puœciæ z dymem, a garstkê ludzi, pozosta³ych przy ¿yciu, ujarzmiæ na wieczn¹ hañbê, wieczn¹ niewolê. („Tygodnik Ilustrowany”, 1920, nr 33) Rozstrzygniêcie wojny polsko – bolszewickiej mia³o miejsce na polu bitwy pod Warszaw¹ 15 sierpnia 1920 r. 18 marca 1921 r., w Rydze zosta³ podpisany traktat pokojowy pomiêdzy Rzeczpospolit¹ Polsk¹, Rosyjsk¹ Federacyjn¹ Socjalistyczn¹ Republik¹ Radzieck¹ oraz Ukraiñsk¹ Socjalistyczn¹ Republik¹ Radzieck¹, który koñczy³ wojnê polsko – bolszewick¹, wyznaczaj¹c granicê Polski i Rosji oraz nak³adaj¹c na stronê rosyjsk¹ wyp³atê rekompensaty dla Polski. Bitwa Warszawska zosta³a uznana za 18. prze³omow¹ bitwê w historii œwiata. Ciekawym i istotnym aspektem tej wojny by³a kampania propagandowa, w której swój wk³ad, oprócz zawodowych wojskowych, mieli tak¿e dziennikarze, pisarze, muzycy, malarze i aktorzy. Ich twórczoœæ i dzia³alnoœæ podnosi³a morale ¿o³nierzy i ludnoœci cywilnej. Ju¿ wiosn¹ 1919 r. zwo³ywano konferencje poœwiêcone organizacji propagandy wojennej przeciwko bolszewikom. Prowadzono akcje odczytowe, drukowano ulotki, plakaty i pocztówki, og³aszano konkursy na broszury antybolszewickie. Wszystkie kinoteatry pozosta³e po zaborcach zosta³y scentralizowane, wy-
„Hej! Kto Polak na bagnety” – Kamil Mackiewicz
œwietlano w nich filmy propagandowe m.in. „Dla ciebie Polsko” w re¿yserii Antoniego Bednarczyka. Organizowano przedstawienia teatralne i koncerty dla ¿o³nierzy, a gazety by³y pe³ne patriotycznych odezw do narodu. Rozprowadzano ulotki wœród ludnoœci cywilnej, a tak¿e wydawano w jêzyku rosyjskim gazetê o nazwie „Posledniaja Prawda”, podkopuj¹c¹ morale wrogów. Swój udzia³ w wojnie propagandowej zaznaczy³o te¿ lotnictwo, które zrzuca³o ulotki wzywaj¹ce cywilów do ochotniczego wstêpowania w szeregi Wojska Polskiego. Latem 1920 r., w rozstrzygaj¹cym okresie wojny, do walki propagandowej przyst¹pili tak¿e ludzie kultury. Literaci, m.in. Melchior Wañkowicz, Zofia Na³kowska, Artur Oppman i Kornel Makuszyñski tworzyli wiersze i piosenki oraz pisali reporta¿e z frontu. Walkê z bolszewizmem
„Bij bolszewika”
na p³aszczyŸnie œwiatopogl¹dowej przez ca³y czas prowadzi³ Koœció³ katolicki. Te wszystkie dzia³ania stanowi³y odpowiedŸ na propagandê sowieck¹, której zmasowany atak nast¹pi³ wkrótce po rozpoczêciu wyprawy kijowskiej Józefa Pi³sudskiego. W sowieckiej propagandzie symbol Polski – Orze³ Bia³y – przedstawiany by³ jako drapie¿ne, niebezpieczne stworzenie, które najlepiej zg³adziæ, aby nie zagra¿a³o œwiatowej rewolucji, a Polaków, nazywanych „bia³ymi” lub „panami”, rysowano jako opas³ych, mo¿now³adców z sumiastymi w¹sami, brzuchatych ksiê¿y o chytrych oczkach i finansistów w cylindrach z cygarami w t³ustych ustach. Nic wiêc dziwnego, ¿e przeciêtny ¿o³nierz Armii Czerwonej na pytanie z kim walczy, odpowiada³: „Z polskimi panami”. Najpopularniejszym noœnikiem polskiej propagandy wojny 1919 – 1920 by³y plakaty. Ich zadaniem by³o zjednoczenie spo³eczeñstwa polskiego w obliczu zagro¿enia bolszewickiego, wezwanie do obrony kraju oraz zwalczanie propagandy komunistycznej. Wrogowi przypisywano najgorsze cechy: okrucieñstwo, despotyzm, brak szacunku dla wiary katolickiej. Plakaty kreœli³y smutn¹ wizjê Polski pod rz¹dami bolszewików, ukazuj¹c zniewolenie, jakie spotka Polskê po przekszta³ceniu jej w kolejny kraj rad, zrujnowane przez wrogie wojska miasta i wioski. Jednak przede wszystkim nawo³ywa³y do wstêpowania w szeregi tworz¹cego siê w³aœnie Wojska Polskiego oraz armii ochotniczej, ale te¿ zachêca³y do zakupu Po¿yczki Odrodzenia Polski, która mia³a pomóc podŸwign¹æ siê rodzimej gospodarce. Te historyjki obrazkowe, przypominaj¹ce nieco dzisiejsze komiksy wieszano na murach, drzewach, w oknach wystawowych, b¹dŸ obwo¿ono samochodami. Ich cech¹ charakterystyczn¹ by³a bezpoœrednioœæ i jasnoœæ przekazu, dlatego, zarówno nieprzyjaciel – bolszewik, jak i pozytywny bohater – ¿o³nierz polski, byli ³atwi do zidentyfikowania. Wartoœæ tych plakatów polega³a, nie tylko na walorach artystycznych, ale tak¿e na sile i skutecznoœci u¿ywanych argumentów. Obraz musia³ byæ sugestywny, lecz niekoniecznie piêkny. W tworzenie propagandowych afiszów zaanga¿owa³o siê wielu polskich artystów – plastyków, m.in. W³adys³aw Skoczylas, Felicjan Szczêsny – Kowarski, Kamil Mackiewicz, Zygmunt Kamiñski, W³adys³aw Jarocki, Kajetan Stefanowicz, Stanis³aw Sawiczewski czy Edmund Bart³omiejczyk. Najs³ynniejszy plakat tego okresu zestawiony z cytatem z „Roty” Marii Konopnickiej „Nam twierdz¹ bêdzie ka¿dy próg”, to dzie³o rysownika, ilustratora i karykaturzysty Kamila Mackiewicza, wspó³pracuj¹cego od 1920 r. z Centralnym Komitetem Propagandy. Plakat powsta³ na zamówienie Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego, wykonano go w zak³adzie graficznym Straszewi-
„Do broni. Wstêpujcie do Armji Ochotniczej!”
„Do broni! Tak wygl¹da wieœ polska zajêta przez bolszewików” – F. Nieczuja-Urbañski.
czów w Warszawie. Przedstawia rodzinê ch³opsk¹ wraz z ¿o³nierzami broni¹c¹ swego domu. Towarzysz¹ca im m³oda kobieta podaje wszystkim chleb. Autorzy plakatów uto¿samiali bolszewika z barbarzyñc¹: cz³owiekiem dzikim, pierwotnym, niecywilizowanym, okrutnym, nieznaj¹cym kultury europejskiej. Has³a: „Dzicz bolszewicka” oraz „Bolszewicy morduj¹ bezbronne kobiety!” wskazuj¹ na prymitywizm i okrucieñstwo wroga, co widaæ, na plakacie „Do broni. Wstêpujcie do Armji Ochotniczej!”, na którym
„Rota Hallerowska” Edwarda Ligockiego opublikowana w piœmie „M³odzie¿ Polska” w sierpniu 1920 r.
„Tylko w³asne wojsko obroni kraj i naród” – Zygmunt Grabowski
„Na pomoc! Wszystko dla frontu! Wszyscy na front!” – Edmund Bart³omiejczyk
bolszewik ma postaæ czerwonej hydry – bestii z trzema g³owami, ziej¹cej ogniem. Afisz „Bij bolszewika” to dzie³o pe³ne ekspresji, wzywa do bezwzglêdnej rozprawy z przeciwnikiem. Przedstawia polskiego u³ana œcigaj¹cego i tn¹cego ostr¹ szabl¹ bolszewika w czapce z gwiazd¹. I tutaj wizerunek wroga zosta³ wymownie przerysowany – wykrzywione strachem i przera¿eniem rysy sugeruj¹ s³aboœæ i barbarzyñstwo najeŸdŸcy, który nie ma szans w starciu z cywilizowanym narodem. Liczn¹ grupê stanowi¹ plakaty mobilizuj¹ce, zachêcaj¹ce do wstêpowania do armii polskiej. Ich g³ówne has³o „Do broni!” nasuwa skojarzenie z polskimi tradycjami walk narodowowyzwoleñczych. Wezwanie to skierowane by³o do wszystkich stanów spo³ecznych, co podkreœli³ Kamil Mackiewicz w plakacie „Hej! Kto Polak na bagnety”, ukazuj¹c nacieraj¹cych w jednym szeregu przedstawicieli ró¿nych grup spo³ecznych: ch³opa z kos¹, robotnika z granatem i ¿o³nierza z karabinem. Inny znany afisz – „Do broni! Ojczyzna nas wzywa!” autorstwa Zygmunta Kamiñskiego przedstawia maszeruj¹cych ochotników na wojnê z najeŸdŸc¹ bolszewickim. Bardzo popularny plakat werbunkowy „Wst¹p do wojska. Broñ Ojczyzny”, nawo³uj¹cy do wstêpowania do tworz¹cej siê w 1920 roku Armii Ochotniczej, ukazuje postaæ genera³a Józefa Hallera, gdy¿ jemu w³aœnie powierzono zadanie dowodzenia formuj¹c¹ siê, na skutek odezwy Józefa Pi³sudskiego (wydanej w imieniu utworzonej 1 lipca 1920 roku Rady Obrony Pañstwa) Armi¹ Ochotnicz¹. W wyniku tego apelu w ci¹gu kilku tygodni do polskiej armii zg³osi³o siê ponad sto tysiêcy chêtnych. Edmund Bart³omiejczyk na plakacie „Na pomoc! Wszystko dla frontu! Wszyscy na front!”, przedstawi³ scenê walki, w której dwóch ¿o³nierzy polskich próbuje nie dopuœciæ do przewrócenia przegrody dziel¹cej ich od wroga. Na zaporê nacieraj¹ postaci przypominaj¹ce trupy, ich g³owy to „nagie” czaszki z du¿ymi oczodo³ami, ich cia³a maj¹ siny kolor, w d³oniach trzymaj¹ czerwone sztandary. Dobrym przyk³adem stereotypowego wyobra¿enia wroga jest plakat, na którym anonimowy artysta przedstawi³ dwóch komunistów – jeden z nich na g³owie ma czapkê z futrzanym otokiem, a w zêbach zakrwawiony nó¿. Fizjonomie obydwu s¹ karykaturalne: charakteryzuj¹ siê du¿ymi czerwonymi nosami i olbrzymimi zêbami. Ich twarze szpec¹ zmarszczki, brodawki i szczeciniasty zarost. Obok g³ów bolszewików twórca plakatu umieœci³ dwa elementy: czerwon¹ gwiazdê – symbol komunizmu oraz odcisk zakrwawionej d³oni – symbolizuj¹cy okrucieñstwo najeŸdŸcy. Podobny portret najeŸdŸcy, tyle ¿e literacki, stworzy³ Artur Oppman w pieœni „Marsz Hallera”, której fragment brzmi: „Barbarzyñskie hordy Wschodu/ Nios¹ topór, knut i stryk!/ Pod nogami nêdznej dziczy/ Ziemia wolnych bluzga krwi¹”.
W 1919 r. Wojciech Kossak namalowa³ obraz „U³an i siostra Bia³ego Krzy¿a. Na podstawie tego p³ótna wykonano plakat, którego celem by³o propagowanie w USA po¿yczki amerykañskiej dla Polski. Przedstawia siostrê z opask¹ Bia³ego Krzy¿a banda¿uj¹c¹ przedramiê ¿o³nierza polskiego. Wiêkszoœæ propagandowych plakatów z wojny polsko-rosyjskiej powsta³o w Warszawie. Najwiêcej wysz³o z zak³adu graficznego „Litografia Artystyczna W³adys³aw G³ówczewski”. Tutaj zrealizowano projekty Kajetana Stefanowicza, Felicjana Szczêsnego-Kowarskiego, Witolda Gordona i Edmunda Johna. Inne warszawskie zak³ady litograficzne, w których powsta³y plakaty propagandowe to: „Zak³ad Graficzny Boles³aw Wirtz”, „Zak³ad Graficzny Straszewiczów”, „Zak³ad Graficzny B. Wierzbicki i Ska”, „Zak³ady Graficzne Koziañskich” oraz firma „Jan Cotty”. Opr. Jolanta Szczepkowska
KSIÊGARNIA Jacek Praga To dla Ciebie Polsko Warszawa 1998 Cena: $5 (z wysy³k¹: $10)
Danuta Pi¹tkowska Droga Bez powrotu. Emigracyjny szlak Tomasza Drewniaka Nowy Jork, Opole 2013 Cena: $25 (z wysy³k¹: $30) S³awomir Cenckiewicz, D³ugie ramie Moskwy. Wywiad wojskowy Polski Ludowej 1943-1991 Poznañ 2011. Cena: $20 (z wysy³k¹: $25) Czeki z zamówieniem prosimy wystawiaæ na: P.A.V.A., District 2. i wys³aæ na adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava-swap@kurierplus.com tel. (212) 358-0306 www.pava-swap.org Redakcja: Jolanta Szczepkowska
Apel do czytelników Kuriera Plus Szanowni Pañstwo! Je¿eli jesteœcie cz³onkami Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej poproœcie, aby wasze obowi¹zkowe roczne sk³adki w tej instytucji ($10.00) zosta³y przeznaczone na Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce. W ten sposób pomo¿ecie naszej organizacji.
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
12
GRUBE
RYBY
W po³owie lipca para ksi¹¿êca odwiedzi³a Polskê. William i Kate wraz z 600 goœæmi wziêli udzia³ w uroczystym przyjêciu wydanym przez Ambasadê Wielkiej Brytanii z okazji 91. urodzin królowej El¿biety II. Przemówienie ksiêcia zosta³o przyjête bardzo ciep³o, jednak – jak to zwykle bywa – najwiêcej mówi³o siê o jego piêknej ¿onie i… sukienkach, w których ksiê¿na wystêpowa³a podczas oficjalnych przyjêæ. Jedna z nich zosta³a zaprojektowana przez Gosiê Baczyñsk¹, która dzisiaj zdradza kulisy tego presti¿owego zamówienia: „Przed wizyt¹ ksi¹¿êcej pary w Polsce skontaktowa³a siê ze mn¹ asystentka Kate z proœb¹ o przys³anie propozycji. Jedna sukienka bardzo siê spodoba³a, jednak wyda³a mi siê nieodpowiednia do okazji - tkaniny by³y za strojne, zbyt b³yszcz¹ce. Zaproponowa³am wiêc kolejn¹ kreacjê i w³aœnie ona zosta³a zaakceptowana”- mówi Baczyñska. „Ca³y proces odby³ siê korespondencyjnie. Przymiarki nie by³y potrzebne, ksiê¿na ma sylwetkê modelki”- dodaje projektantka. Brytyjska prasa zachwyci³a siê sukni¹ polskiej designerki pisz¹c, ¿e Kate w bia³o-czarnej kreacji wygl¹da³a zjawiskowo. Czy dziêki „monarszej promocji”- jak napisa³ jeden z komentatorów – projekty Gosi Baczyñskiej zostan¹ zauwa¿one na œwiecie? Niewykluczone. Jak podaje prasa – koszula hiszpañskiej marki Tizzas, w której ma³y ksi¹¿ê George pojawi³ siê na Okêciu, zosta³a wyprzedana, zanim ch³opiec poszed³ spaæ. Choæ nie nale¿a³a do najtañszych (32 funty!) ju¿ po po³udniu tego samego dnia w sklepie internetowym firmy nie by³o ani sztuki. Miejmy nadziejê, ¿e podobny wzrost sprzeda¿y zanotowa³ butik polskiej projektantki. * Styl pierwszej damy Francji, Brigitte Macron, podobnie jak jej wiek, jest nieustannie krytykowany, bywa równie¿ tematem niewybrednych ¿artów. Niedawno portal WikiLeaks opublikowa³ skan dowodu ¿ony nowego prezydenta Francji, na którym widnieje data urodzenia 13 kwietnia 1943 roku. Oznacza to zatem, ¿e ró¿nica wieku miêdzy ma³¿on-
u
Brigitte Macron nosi siê krótko.
u
i
www.kurierplus.com
PLOTKI
Weronika Kwiatkowska
Anna Jagodziñska z Salwadorem.
kami to nie – jak pocz¹tkowo szacowano – 24 lata, ale o dekadê wiêcej. Wed³ug tych sensacyjnych doniesieñ urocza blondynka jest 74-latk¹, podczas gdy jej m¹¿ nie skoñczy³ jeszcze 40-tki. Tym wiêksze kontrowersje wzbudza d³ugoœæ sukienek Brigitte (kilka centymetrów przed kolanem!) staj¹c siê przyczynkiem do dyskusji: czy pierwszej damie wypada nosiæ siê tak krótko? Zdania s¹ podzielone. Pewne jest, ¿e ¿ona prezydenta nosi siê wyj¹tkowo elegancko. Jej ulubion¹ mark¹ jest Louis Vuitton. Ale – o czym niewiele osób wie – szykowne garsonki, luksusowe torebki i dodatki pani Macron dostaje - lub po¿ycza – za darmo. A to dlatego, ¿e w elitarnym paryskim liceum, Brigitte uczy³a dwóch najm³odszych synów Bernarda Arnault, prezesa koncernu LVMH. ZaprzyjaŸni³a siê te¿ z jego córk¹ Delphine. I odk¹d zosta³a pierwsz¹ dam¹, dom mody Louis Vuitton dba o jej wizerunek. Warto wiedzieæ, ¿e we Francji garderoba ¿ony prezydenta nie jest finansowana z bud¿etu pañstwa. Na szczêœcie Brigitte mo¿e liczyæ na zamo¿nych przyjació³. * W 2009 roku jako pierwsza Polka znalaz³a siê na ok³adce amerykañskiego Vogue’a. Anna Jagodziñska zrobi³a miêdzynarodow¹ karierê, ale ci¹gle wraca do Polski. „Wyjecha³am z kraju, gdy mia³am 15 lat. Pocz¹tki w Nowym Jorku nie by³y ³atwe. Gubi³am siê w metrze, przyt³acza³y mnie odleg³oœci, które musia³am pokonywaæ miêdzy ró¿nymi punktami miasta. Teraz czujê siê tam jak u siebie. Lubiê ten moment, gdy samolot l¹duje na JFK, potem wsiadam do ¿ó³tej taksówki i ulicami Manhattanu jadê do swojego mieszkania w Tribeca. Te wszystkie lata, które spêdzi³am w Stanach, sprawi³y, ¿e przejê³am pewne systemy myœlenia, amerykañski lifestyle. Dzisiaj inaczej podchodzê do ¿ycia”- mówi Anna. I wyjaœnia, ¿e kiedy przytrafia jej siê coœ z³ego, albo musi rozwi¹zaæ jakiœ problem, zamiast martwiæ siê i biadoliæ, mówi: dam radê i szuka rozwi¹zañ. „W Polsce ludzie wci¹¿ za du¿o narzekaj¹, nie dostrzegaj¹c, jak piêkne jest ¿ycie i ile dobrego ich spotyka”- mówi modelka. Ale bêd¹c w Ameryce Ania têskni za rodzin¹, zapachami, smakami i… psem. „Marzê by mieszka³ ze mn¹, ale wiem, jak trudnym prze¿yciem by³by dla niego lot. Salwador jest pudlem i ze wzglêdu na swoje rozmiary musia³by spêdziæ ca³¹ podró¿ w luku baga¿owym. Nie wyobra¿am sobie tego!”- mówi Jagodziñska. Modelka przyznaje, ¿e uwielbia wszystko, co zwi¹zane jest z polskim latem: „Wracam czasami we wspomnieniach do czasów dzieciñstwa, gdy w lipcu razem z rodzicami i bratem jeŸdziliœmy na dzia³kê. Niedaleko by³o jezioro, w którym p³ywa³am ca³ymi dniami. Gdy dziœ myœlê o tamtych
u
Ksiê¿na Kate w sukni zaprojektowanej przez Gosiê Baczyñsk¹.
chwilach, widzê oczami wyobraŸni rozgrzany piasek, wodê, s³yszê swój œmiech i czujê smak ulubionych truskawek. Jad³am je na œniadanie z chlebem, a na obiad z kluskami i bit¹ œmietan¹”wspomina. Czy takie dania serwuje w swojej - nowo otwartej restauracji na Saskiej Kêpie? „Filozofia mojej kuchni brzmi: s³uchaj swojego organizmu i dostarczaj mu tego, o co ciê prosi. Jeœli masz ochotê na go³¹bki, zjedz je. Ale pamiêtaj, by powsta³y z odpowiednich sk³adników”- wyjaœnia. „A co, jeœli mój organizm wo³a: czekolada, pizza, frytki?”- zapyta³a internautka. „Zrób czekoladê bez t³uszczu i cukru, pizzê na cieœcie orkiszowym, a frytki zamiast sma¿yæ w oleju, upiecz w piekarniku, u¿ywaj¹c s³odkich ziemniaków”- odpisa³a „Weganka78”. Ciekawe, czy przepis na szczêœliwe ¿ycie te¿ mo¿na znaleŸæ w internecie?
dzieci w wózku, wygl¹dali – jak ktoœ napisa³ - „ca³kiem zwyczajnie”. W kontekœcie gwiazd kina, to komplement. A czasami marzenie: móc normalnie spacerowaæ ulic¹ bez koniecznoœci uciekania przed rozentuzjazmowan¹ gawiedzi¹ albo dziennikarzami celuj¹cymi seriami z aparatów. m
* Czasami dobre ¿ycie zdarza siê i wielkim gwiazdom. Peneelope Cruz i Javier Bardem od siedmiu lat s¹ szczêœliwym ma³¿eñstwem. Mo¿e dlatego, ¿e ¿yj¹ z dala od Hollywood i zamiast skandali, wiod¹ spokojne, nudne ¿ycie rodzinne. Paparazzi w³aœnie namierzyli parê hiszpañskich aktorów w Disneylandzie, gdzie œwiêtowali urodziny czteroletniej córeczki Luny. W wygodnych klapkach, prostych, bia³ych podkoszulkach, z dwójk¹
Peneelope Cruz i Javier Bardem z dzieæmi w Disneylandzie. u
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
www.kurierplus.com
13
Polacy w Bu³garii 1í W roku 1984 córka posz³a do przedszkola, a ja rozpoczê³am pracê w polskim przedstawicielstwie – najpierw w POLMOT, a nastêpnie w PEKAES – do chwili jego likwidacji w roku 2001. Przyczyn¹ likwidacji przedstawicielstwa PEKAES w Bu³garii by³a du¿a konkurencja firm miêdzynarodowych, które przewozi³y towar po cenach dumpingowych. Teraz pracujê w rodzinnej firmie. W miêdzyczasie by³am, przez cztery lata, w Polsce, gdzie pracowa³am w biurze nieruchomoœci. Córka w tym czasie studiowa³a w kraju, potem wyjecha³a do USA i w koñcu wróci³a do Bu³garii. Zosta³am wiêc w Polsce bez córki i szybko zdecydowa³am siê na powrót do Bu³garii. – A Pani dzia³alnoœæ polonijna? – Dzia³alnoœæ polonijn¹ podjê³am dopiero po latach. Zna³am wprawdzie wielu naszych rodaków i kibicowa³am im od pocz¹tku. By³am te¿ wspó³za³o¿ycielk¹ Polskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oœwiatowego im. W³adys³awa Warneñczyka w Bu³garii. Potem by³ taki okres, w czasie którego nie by³am jego aktywnym dzia³aczem. Zawsze jednak dociera³y do mnie informacje, co w nim siê dzieje. Kiedy przebywa³am w Polsce kontaktowa³am siê z nasz¹ dobr¹ znajom¹ – Urszul¹ Milczewsk¹, przewodnicz¹c¹ Polskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oœwiatowego im. W. Warneñczyka. Od niej to, poprzez swojego mê¿a, dowiadywa³am siê o codziennych sprawach i dzia³alnoœci naszej polonijnej organizacji. Na powa¿nie rozpoczê³am pracê w Stowarzyszeniu osiem lat temu. Wybrano mnie wówczas na skarbnika. Przewodnicz¹cym by³ wtedy Stanis³aw Haftarczyk. W kolejnej kadencji wspó³pracowa³am ponownie jako skarbnik z prezesem Markiem Soroczyñskim, a obecnie jestem prezesem Polskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oœwiatowego im. W³adys³awa Warneñczyka. – Jaka jest kondycja finansowa Stowarzyszenia? Kto Was wspiera? – W ci¹gu ostatnich lat bardzo zmieni³y siê formy otrzymywania dotacji. Dawniej decydowa³ o nich Senat poprzez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”. Dziœ dotacje przyznaje MSZ. Musi min¹æ trochê czasu, abyœmy siê do tego przyzwyczaili. Pieni¹dze przyznawane s¹ na konkretne projekty. Co to jednak jest dobry projekt, tego siê nam nie mówi. Mo¿na siê tylko domyœlaæ, ¿e dobry – to znaczy polski i dotycz¹cy naszej Ojczyzny. Kiedy odrzuca siê projekt, to czêsto nie podaje siê przyczyn takiej decyzji – z jakiego powodu nie zosta³ przyjêty. Nie mamy te¿ ¿adnej informacji zwrotnej. Nie jest to tylko nasz bu³garski problem, ale organizacji polonijnych na ca³ym œwiecie. Rozmawialiœmy o tym wielokrotnie na naradzie prezesów organizacji polonijnych. Tak naprawdê, to nie wiemy jak te projekty pisaæ. Nie mo¿emy te¿ liczyæ na pieni¹dze miejscowe, od pañstwa bu³garskiego. Gdybyœmy byli uznan¹ przez nich mniejszoœci¹ narodow¹, to sprawa wygl¹da³aby zdecydowanie lepiej. Jesteœmy zarejestrowani jako
stowarzyszenie non profit, nie prowadz¹ce ¿adnej dzia³alnoœci gospodarczej, a co za tym idzie nie zarabiaj¹ce. – Jakie najwa¿niejsze zadania stoj¹ dziœ przed Pañstwa Stowarzyszeniem? – Nauka jêzyka ojczystego, budzenie œwiadomoœci narodowej i pomoc ludziom starym i potrzebuj¹cym. Na tê ostatni¹ dzia³alnoœæ potrzebne s¹ pieni¹dze. Pomoc charytatywna dla naszych, czêsto ju¿ samotnych, starych i schorowanych cz³onków jest dziœ bardzo na czasie. Emerytury w Bu³garii s¹ niewielkie i ludzie bardzo czêsto musz¹ ¿yæ poni¿ej minimum socjalnego. Ich dzieci wyjecha³y gdzieœ za chlebem i nie bardzo ma kto im pomóc. Wed³ug obowi¹zuj¹cych tu przepisów nie mo¿na dwukrotnie, tej samej osobie, udzieliæ pomocy finansowej. Mamy tu np. w Sofii kole¿ankê, której niedawno zmar³ m¹¿. Ona ma 120 lewa emerytury i ca³e ¿ycie pracowa³a w polskiej instytucji. Prze¿yæ za te pieni¹dze jest prawie niemo¿liwe… Najwa¿niejszy jest fakt za³o¿enia naszego Stowarzyszenie. Mo¿emy teraz dzia³aæ w jednej organizacji, która mówi jednym g³osem i liczy siê na polonijnym œwiatowym forum. Jestem cz³onkiem Komisji Rewizyjnej Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych. Uda³o nam siê te¿ obroniæ przed likwidacj¹ Instytut Polski w Sofii. Podobnie obroniliœmy szko³ê polsk¹ w Sofii. Wyszliœmy z za³o¿enie, ¿e je¿eli dzieci nie bêd¹ siê uczyæ jêzyka polskiego, to zostan¹ szybko wynarodowione. Dlatego te¿ co roku wysy³amy je dziêki pomocy Stowarzyszenia Wspólnota Polska na kolonie do Polski, gdzie dzieci zapoznaj¹ siê z krajem swoich rodziców i dziadków (przewa¿nie mamy lub babci). Og³osiliœmy w tym roku konkurs, razem z nasz¹ ambasad¹, „Polskie œlady w Bu³garii” – m.in. dla m³odzie¿y akademickiej. To ma byæ udokumentowany esej, napisany w formie audiowizualnej na dysku, po polsku i po bu³garsku. Chcemy to potem wykorzystaæ do prezentacji naszych korzeni, równie¿ na terenie Polski. S¹ bardzo atrakcyjne nagrody rzeczowe. Powsta³ pierwszy na terenie Bu³garii Uniwersytet Trzeciego Wieku, mo¿e okrojony i dzia³aj¹cy tylko a terenie Sofii i okolic, ale mam nadzieje, ¿e w przysz³oœci uda nam siê go powiêkszyæ. Rozwija siê równie¿ przedszkole, które dzia³a przy SPKO w Sofii i w szkó³ce sobotnio-niedzielnej w Burgas, ale jest pod patronatem Stowarzyszenia. Chcia³abym, aby przez dzieci uda³o nam siê dotrzeæ do jak najwiêkszej spo³ecznoœci polonijnej. Jest to zwi¹zane z naszym jubileuszem 30-lecia Stowarzyszenia. Co nam siê nie uda³o? Na pewno nie rozwi¹zaliœmy sprawy w³asnego lokalu w Sofii. Nie uda³o siê nam stworzyæ ¿adnego zespo³u, teatru czy innej artystycznej grupy. By³y wprawdzie zal¹¿ki, ale siê nam rozsypa³y. – A jakie macie Pañstwo plany na przysz³oœæ? – Nasze Stowarzyszenie jest obecnie cz³onkiem struktur Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych oraz Rady Polonii Œwiata. Wspó³pracujemy z organizacjami polonijnymi naszego
II Ba³kañskie Forum Oœwiatowe poœwiêcone tworzeniu spo³ecznych Szkó³ Polonijnych na Ba³kanach. u
Dzia³acze polonijni PSKO odznaczeni Z³otymi Krzy¿ami Zas³ugi: dr D. Michowa, U. Bogdanowa, M. Soroczyñski i M. Daczewska. u
regionu. Dotyczy to np. pomocy charytatywnej. To bowiem najwa¿niejszy dziœ do rozwi¹zania problem na ca³ych niemal Ba³kanach. Musimy pomagaæ zw³aszcza tym ludziom, którzy byli w przesz³oœci naszymi cz³onkami, a dziœ nimi nie mog¹ byæ ze wzglêdu na wiek i z³y stan zdrowia. Mamy nadziejê, ¿e wypracujemy wspólny program dotycz¹cy dzieci tych ma³ych i trochê wiêkszych. Jest tu i drugi problem, ¿e mamy coraz mniejsze w³asne zaplecze. Przez ostatnie lata nie by³o dop³ywu œwie¿ej krwi, choæ to na szczêœcie ostatnio siê zmienia. Ta „m³oda krew” wyje¿d¿a³a na zachód. Poza granicami Bu³garii znalaz³o siê prawie dwa miliony Bu³garów. Z grona tutejszej Polonii wyjecha³o te¿ wielu m³odych. Dlatego wa¿na jest dla nas praca w strukturach europejskich, bo tam s¹ nasze dzieci, ale równie¿ praca w strukturach Polonii ba³kañskiej. – A jak siê uk³adaj¹ stosunki z samymi Bu³garami? Na p³aszczyŸnie polsko-bu³garskiej dzieje siê wiele ciekawych rzeczy. Bu³garzy s¹, podobnie jak my, S³owianami. Ró¿nimy siê od nich jednak trochê. Oni s¹ np. bardziej rodzinni od nas. Dziœ jeszcze rodzina jest dla nich bardzo wa¿na. Rodzina w Bu³garii to tak¿e wszyscy krewni i kuzyni, nawet ci najdalsi. Wiele dawnych tradycji jest tu nadal utrzymywanych. M¹¿ nie wstanie nigdy od sto³u, aby obs³u¿yæ goœci. To zadanie wybitnie nale¿y do ¿ony. Moja czeska przyjació³ka mieszkaj¹ca w Bu³garii oko³o 60 lat mówi, ¿e im d³u¿ej tu mieszka, to tym trudniej jej siê pogodziæ z takimi zwyczajami. Innych ró¿nic chyba nie ma. Bu³garki jako kobiety s¹ bardziej uleg³e. Polka siê czasem postawi. Mo¿e m³odsze pokolenie jest ju¿ inne, ale moje jest w³aœnie takie. Uwa¿am, ¿e na taki stan rzeczy mo¿e mieæ m.in. wp³yw ponad 500- letnia okupacja turecka. Bu³garzy to tak¿e naród bardzo serdeczny, pracowity i goœcinny. Przyjmie wiêc ka¿dego pod swój dach i ugoœci. Ma te¿ du¿o starsz¹ historiê od naszej polskiej. – Jak Pani postrzega swoje Stowarzyszenie, na tle innych polonijnych? Takie organizacje jak nasza, która nie jest specjalnie liczna, powinny byæ bardziej brane pod uwagê. Poloniê w Europie i na ca³ym œwiecie dzieli siê na stary Zachód, nowy Zachód. Potem jest Rosja i kraje Wschodu. A te, które sytuuj¹ siê po œrodku, takie jak Bu³garia, nie bardzo siê licz¹. Bardzo czêsto wystêpujê na forum Europy, gdzie swoimi pogl¹dami dzielê siê ze wszystkimi uczestnikami. Mówiê im, ¿e to prawda, ¿e pojecha³yœmy tam „za sercem”, ¿e nas nikt nie wysiedli³, ¿e nas nikt nie gnêbi³ i ¿e nie mamy tego typu problemów, ale mamy inne. A z drugiej strony ca³y czas siê mówi: wschód, wschód, wschód. Nie znaczy to wcale, ¿e nie rozumiemy tamtych problemów, ale u nas jest równie¿, mo¿e nie taka sama, ale jednak bieda. Zawsze uwa¿a³am, ¿e np. Karta Polaka w pierwotnej wersji, przyjêta przez III Zjazd Polonii i Polaków za granic¹ bêdzie obejmowaæ równie¿ i Ba³kany. Chodzi³o wtedy g³ównie o kraje by³ej Jugos³awii. Ale niestety, wszystko siê rozmy³o i zosta³o wykreœlone. Przykre to jest, ale niestety prawdziwe.
Na zakoñczenie powiem jeszcze coœ o pomocy, kto nam i jak pomaga. Poniewa¿ mieszkamy w Bu³garii naturalnym by³oby, aby pomoc dostarcza³o nam pañstwo, w którym mieszkamy i w którym p³acimy podatki. ¯adnej jednak pomocy od rz¹du bu³garskiego nie otrzymujemy, jak na razie. Dobrze uk³ada siê nam natomiast wspó³praca z Ambasad¹ RP, która kontynuuje pracê swoich wspania³ych poprzedników i bardzo nas wspomaga, we wszystkich naszych zamierzeniach. Pozytywnie te¿ opiniuje wszystkie nasze wnioski i pomaga nam w ich opracowaniu. Bardzo dobr¹ wspó³pracê mamy te¿ z Instytutem Polskim. Pomaga nam wreszcie koœció³. – A jak wygl¹daj¹ teraz Pani zwi¹zki z Polsk¹? Oczywiœcie je¿d¿ê do kraju. Zawsze interesowa³am siê i interesujê s³owem pisanym, czyta³am i czytam ksi¹¿ki. Kiedy wracam z kraju do Bu³garii, to w moim baga¿u du¿y procent stanowi s³owo pisane: beletrystyka, s³owniki, encyklopedie. Tak by³o zawsze. Jestem te¿ w posiadaniu sporego zbioru dokumentów przekazanych mi przez pani¹ ambasadorow¹ Wasilewsk¹ dotycz¹cych polskich ojców kapucynów i ich pracy w Bu³garii. – Dziêkuje za rozmowê. Leszek W¹tróbki
Pierwsza organizacja polonijna na terenie Bu³garii powsta³a w II po³owie XIX wieku. By³o to „Towarzystwo Wzajemnej Pomocy”, które powsta³o w roku 1878 i przetrwa³o kilkadziesi¹t lat. „Towarzystwo Wzajemnej Pomocy” by³o w zasadzie jedyn¹ polsk¹ organizacj¹ dzia³aj¹c¹ w bu³garskim œrodowisku a¿ do II wojny œwiatowej. Dopiero na pocz¹tku lat 80. powstaj¹ pierwsze ko³a polonijne, które staj¹ siê podstaw¹ do za³o¿enia oficjalnej organizacji. Patriotyzm, zapa³ i wytrwa³oœæ grupy inicjatywnej, która powsta³a w 1981 roku, zosta³y po kilku latach starañ uwieñczone sukcesem. W maju 1984 roku S¹d Rejonowy w Sofii zarejestrowa³ stowarzyszenie pod oficjaln¹ nazw¹ Polskie Stowarzyszenie Kulturalno-Oœwiatowe im. W³adys³awa Warneñczyka, jako organizacjê spo³eczn¹ dzia³aj¹c¹ na terytorium ca³ej Bu³garii. W chwili obecnej na terytorium Bu³garii dzia³a dziewiêæ oddzia³ów: Sofia, P³owdiw, Burgas, Stara Zagora, Dobricz, Wielkie Tyrnowo, Jambo³, Ruse, Plewen. Jednym z pierwszych polonijnych stowarzyszeñ by³o Ko³o Polonijne powo³ane 6 czerwca 1981 r. w Warnie. Uroczystoœci inauguracyjne prowadzone przez konsula W³adys³awa Juszkiewicza odby³y siê w siedzibie Konsulatu Generalnego PRL w Warnie. Jako niezale¿na, niepañstwowa organizacja skupia³a Polaków (g³ównie Polki) zamieszkuj¹cych ca³¹ Bu³gariê. Z biegiem czasu warneñskie ko³o zaprzesta³o swojej dzia³alnoœci, a czêœæ jej cz³onków wesz³a sk³ad innych nowo powsta³ych struktur polonijnych. 26 maja 2005 r. zosta³a zarejestrowana kolejna organizacja polonijna – „Polski Klub – Warna”, którego przewodnicz¹c¹ jest Aleksandra Dru¿y³owska-Tenew.
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
14
www.kurierplus.com
Nowa powieϾ w odcinkach
Magdalena Samozwaniec
Na ustach grzechu
odc. 10
Magdalena Samozwaniec pochodzi³a ze s³ynnej rodziny Kossaków. By³a wnuczk¹ Juliusza, córk¹ Wojciecha, siostr¹ poetki Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej. W historii literatury zapisa³a siê jako satyryczka. Wielki sukces przyniós³ jej debiutancki utwór „Na ustach grzechu“ – purnonsensowa parodia s³ynnej „Trêdowatej“ Heleny Mniszek. Uznaliœmy, ¿e to dobra lektura na lato. Zenon, mimo woli oddalaj¹c siê, p³yn¹³ w rozterce. Lecz m¹twa strzeg¹ca wybrze¿y zrozumia³a lepiej naturê ludzk¹ i, wypluwaj¹c na nich swe oœliz³e oko, otuli³a oboje jak matka tysi¹cem d³ugich macek, zaœ jej ³asy odw³ok wzd¹³ siê gniewem zadowolenia. I oto po tylu trudach i cierpieniach ta para kochanków bra³a wieczyste œluby, po³¹czona przez g³owonoga, inaczej sepiê, która ju¿ przedtem s³u¿y³a do wielu arcydzie³ wielkim malarzom renesansu, a to w szczególnoœci Buonarottiemu, œwiêtemu Sowinowi i Starej Palmie. * Farbowan¹ taflê morza zaleg³a zwyk³a cisza, przerywana tylko pêkaniem drobniutkich baniek i odleg³ym turkotem automobilu, który siê uratowa³ i odje¿d¿a³ w dal piaszczyst¹, do gara¿u. Wiatr morski zerwa³ mu cylinder i uniós³ daleko, ale motor by³ nienaruszony. A na dnie pratopieli wzrasta³y dwa morskie anemony, szczêœliwe, bo dalekie od œwiata, jego z³oœci, nêdzy i zakwitaj¹cych rokrocznie tysiêcznych powieœcide³.
Koniec
O tym jak dosz³o do powstania na „Ustach grzechu”, s³ynnej parodii, jeszcze s³ynniejszej ksi¹¿ki Heleny Mniszkówny „Trêdowata” pisa³a sam Magdalena Samozwaniec. Jak zosta³a przyjêta przez wspó³czesnych pisarce informuje Gracjana Miller -Zieliñska SATYRA Z WY¯SZYCH SFER „Co dzieñ do kolacji Madzia przynosi³a nowy rozdzia³ swojej powieœci Na ustach, grzechu i ca³a rodzina, zaœmiewaj¹c siê, dodawa³a jeszcze jakiœ dowcip, jakieœ zabawne powiedzonko. Gdy powieœæ zosta³a ukoñczona, Madzia postanowi³a znaleŸæ na ni¹ wydawcê. Nie by³o to wcale ³atwe, poniewa¿ wszyscy bali siê... nie wiadomo zreszt¹ czego. Czy oryginalnego wyskoku, czy te¿ ura¿enia popularnej powieœciopisarki albo wydrukowania purnonsensu, którego mog³a wiêkszoœæ czytelników nie zrozumieæ? Parodia Mniszkówny przele¿a³a wiêc rok w wydawnictwie u W³adys³awa Koœcielskiego w Poznaniu, potem rok u Mariana Krzy¿anowskiego w Krakowie, w koñcu Madzia, z uporem kozio³ka, postanowi³a wydaæ j¹ w³asnym kosztem. Wymagana suma zosta³a dziêki Ojcu z³o¿ona w Krakowskiej Spó³ce Wydawniczej, która obieca³a natychmiast przyst¹piæ do pracy. Starsza siostra postanowi³a namalowaæ ok³adkê. Chodzi³o o to, kto napisze przedmowê. Jaœ Starzewski poprosi³ Boya, który pierwszy zaj¹³ siê bredniami Heleny Mniszek, ale on odmówi³ nie wiadomo z jakich przyczyn. W dostojnym salonie Starzewskich przy ulicy S³awkowskiej zebra³o siê grono, z³o¿one z Lilki Pawlikowskiej i jej mê¿a oraz Macieja Starzewskiego, którzy przyjechali z Warszawy, i Madzi z Jasiem. Wszyscy wspólnie zastanawiali siê, jaki Madzia ma przyj¹æ pseudonim,
bo przecie¿ do tego literackiego figla nie mog³a u¿yæ nazwiska panieñskiego, eksploatowanego ju¿ przez jej kuzynkê, Zofiê Kossak-Szczuck¹, ani te¿ nazwiska swojego mê¿a, przysz³ego dyplomaty. – Mo¿e Star – rzek³a g³upio Madzia – niby ¿e skrót od nazwiska Starzewska. – Jaki ty tam Star – wzruszy³a ramionami Lilka. – Gwiazd¹ jej siê byæ zachciewa... – No, to mo¿e... Gawe³ Jaœko – niby od Paw³a Staœki, któremu te¿ zadedykujê tê ksi¹¿eczkê – rzek³a po namyœle Madzia. – Och, jak ju¿ ona coœ wymyœli!... – Wiecie co – odezwa³ siê nagle milcz¹cy dot¹d Pawlikowski, znany ze swojego doskona³ego dowcipu i bystroœci umys³u – a gdyby tak Samozwaniec! – Có¿ to znowu za pomys³!? – zdziwi³a siê Magdalena. – Och, jaka¿ ta Madziusia têpa! – wykrzyknê³a starsza siostra. – Naturalnie! Car Samozwaniec i Maryna Mniszech... genialne! Reszta towarzystwa przyklasnê³a temu pomys³owi i od tej chwili Magdalena Kossak- Starzewska przekszta³ci³a siê w Magdalenê Samozwaniec”. Tak oto znana satyryczka przedstawia w Marii i Magdalenie swoje literackie narodziny. Kiedy przed przesz³o pó³wieczem, bo w 1922 roku, ukaza³o siê pierwsze wydanie Na ustach grzechu, nie znano jeszcze m³odej autorki i nie wiedziano, do czego jest zdolna. Ale rych³o stwierdzono, ¿e zdolna jest do wszystkiego, skoro podnios³a bluŸniercz¹, uzbrojon¹ w pióro rêkê na niepokalan¹ Helenê Mniszek, celuj¹c w jej najcudniejsze dzie³o Trêdowat¹. Cios by³ tym dotkliwszy, ¿e wystawia³ na ¿arty rzecz traktowan¹ serio, pobudza³ do œmiechu. A sukces – ogromny. I od razu zwiedzieli siê wszyscy, ¿e ten ¿ywio³ humoru i satyry to nowy talent z rodu Kossaków – wnuczka Juliusza a córka Wojciecha, znanych polskich malarzy, i siostra poetki – Marii Pawlikowskiej (jeszcze nie Jasnorzewskiej). Magdalena Samozwaniec sta³a siê s³awna. „Jest to kobieta jedna z najbardziej oczernianych – pisa³ Kornel Makuszyñski – opowiadaj¹ o niej rzeczy straszliwe i zgo³a okropne, ¿e pija tylko kwas pruski i arszenik, ¿e do atramentu dodaje musztardê, ¿e co dnia ostrzy jêzyk na kamieniu m³yñskim, bo zwyk³y nie wystarczy, ¿e nie jest dok³adnie ochrzczona, w kim bowiem diabe³ siedzi, po tym œwiêcona woda sp³ywa jak po ceracie, ¿e ma psa, którego nazwa³a Ordynatem Michorowskim i ¿e pisze lew¹ rêk¹... Jest to czarownica z³a i przewrotna, któr¹ diabe³ namawia, aby poniewiera³a œwiêtoœciami polskiej literatury i aby nie bacz¹c na niewinne i czyste ³zy, które wycisnê³y z oczu ludzkich lube powieœci Mniszkówny i Tumana albo tak rzewne romanse pana Staœki, pokpiwa³a sobie z nich. Straszna ta kobieta, potwór ten i bazyliszek, uczyni³ rzecz nielitoœciw¹, u¿ywszy laurowych liœci tej trójcy romantycznej do kwaszenia kapusty”. * Na ustach grzechu – parodia znakomita, pe³nej powieœciowej struktury, dziœ
nale¿¹ca ju¿ do klasyki, sta³a siê od razu wydarzeniem literackim. Bo na po¿ywce Trêdowatej powsta³ twór nowy, na wskroœ oryginalny, o samodzielnej fabule i wyrafinowanym humorze, ¿yj¹cy w³asnym bujnym ¿yciem. Opowiada³a mi pani Magdalena, ¿e spotka³y siê kiedyœ z Mniszkówn¹ na uzdrowiskowym deptaku i ta... podziêkowa³a jej za przys³ugê, bo jakoby parodia jeszcze bardziej rozreklamowa³a utwór, przeciw któremu powsta³a. Mo¿liwe, ale... Jeœli od roku 1909 (debiut Mniszkówny) do 1922 (debiut Samozwaniec) ukazuje siêdziesiêæ edycji Trêdowatej, a potem – do 1938 roku – ju¿ tylko szeœæ, to mo¿e i dlatego, ¿e jednak satyra zrobi³a swoje? Do 1939 roku Na ustach grzechu mia³o siedem wydañ, w iloœci oko³o piêædziesiêciu tysiêcy egzemplarzy, co w owych czasach by³o liczb¹ niema³¹ (oczywiœcie tylko pierwsze wydanie na koszt i ryzyko autorki). Po wojnie – trzy wydania ksi¹¿kowe i piêæ w zbiorku pt. „Moja wojna trzydziestoletnia”. Nie mierzyæ siê jednak satyrze z wy¿szych sfer z romansem z wy¿szych sfer, tote¿ nic dziwnego, ¿e powieœæ Samozwaniec – lektura par excellence elitarna, wymagaj¹ca i inteligencji, i poczucia humoru – mia³a nieporównywalnie mniejszy zasiêg i rozg³os ni¿ powieœæ Mniszkówny. Trêdowata doczeka³a siê trzech ekranizacji: z Jadwig¹ Smosarsk¹ i Boles³awem Mierzejewskim w rolach g³ównych w 1926 roku, z El¿biet¹ Barszczewsk¹ i Franciszkiem Brodniewiczem w 1936 roku oraz z El¿biet¹ Starosteck¹ i Leszkiem Teleszyñskim... w 1976 roku. Równie¿ na serio, a la kuchta w pa³acu. Miêdzy pierwsz¹ a ostatni¹ (?) wersj¹ up³ynê³o piêædziesi¹t lat, i to jakich lat, ale... Nasza kultura filmowa wzbogaci³a siê o nowe dzie³o, którego niestety nie doczeka³a zmar³a w 1972 roku autorka parodii, a która w przedmowie do Mojej wojny trzydziestoletniej tak podsumowa³a swe potyczki ze szmir¹. „Dopiero w dzisiejszej Polsce zakoñczy³a swój ¿ywot i mo¿emy tylko zanuciæ nad jej nagrobkiem requiescat in pace”. „Dzisiejsi czytelnicy m³odego pokolenia – czytamy w tej¿e przedmowie – przewa¿nie nie znaj¹ owych powieœcide³, których czo³ow¹ przedstawicielk¹ by³a Helena Mniszek. Gdyby je znali, oceniliby jeszcze bardziej ów celny strza³, który oœmieszyæ mia³ nie tylko okropny styl, jakim owe powieœci by³y pisane, ale równie¿ i ow¹ brukowo-buduarowo-pa³acow¹ tematykê”. Gdy Magdalena Samozwaniec pisa³a te s³owa, by³ rok 1954, Trêdowata ¿y³a jeszcze legend¹, kr¹¿y³a w odpisach i starych wydaniach. W wiele lat póŸniej zacz¹³ drukowaæ j¹ Kurier Polski, a w 1972 roku wyda³o Wydawnictwo Literackie. Ksi¹¿ka rozesz³a siê b³yskawicznie, lecz s³awa przygas³a. Wydobycie tego romansu z czytelniczych suteren pozwoli³o rzecz wreszcie
oceniæ, skonfrontowaæ prawdê z mitem. I pozwala doceniæ literacki ¿art parodystki. Chocia¿... ró¿nie z tym bywa. W dyskusjach i rozbiorach „krytycznych”, jakie zdarza³y siê ostatnimi czasy, zw³aszcza po filmowej premierze, zaczêto nagle, ni st¹d, ni zow¹d, doszukiwaæ siê spo³ecznych wartoœci Trêdowatej. Paradoks naszych czasów... Kiedyœ, mówi¹c o Samozwaniec, przypominano Mniszkównê, dziœ, mówi¹c o Mniszkównie, zapominano jakoœ o Samozwaniec, o spo³ecznych wartoœciach jej satyry. A na konferencji prasowej z aktorami i re¿yserem ktoœ siê rozpêdzi³... jak lokomotywa dziejów: – „Trêdowata ukazuje walkê klas i niesprawiedliwoœæ spo³eczn¹!” Mniszkówna jako teoretyk marksizmu? No, tego nie wymyœli³aby nawet Magdalena Samozwaniec... któr¹ ten mniszkowy agitator uwa¿a³by zapewne (gdyby o niej us³ysza³) za pretedentkê do carskiego tronu. Mo¿na i tak... Tylko, jeœli nawet resocjalizuje siê grafomaniê treœci, to co zrobiæ z grafomani¹ stylu? A gdyby tak ongi trafi³ siê jakiœ dobry redaktor i powieœæ Mniszkówny poprawi³ i spolszczy³, to czy nie...? Nie, druga Lalka by z tego nie wysz³a, Trêdowata utraci³aby swoj¹ bezkonkurencyjn¹ a wdziêczn¹ mimo wszystko durnotê. „By³ to Waldemar Michorowski. Jecha³ na pysznym, czarnym jak lawa wierzchowcu. £adnie wygl¹da³o na nim zamszowe siod³o, ¿ó³ty czaprak i uzdeczka”. „Pierœ margrabiny falowa³a gor¹czkowo, po ciele jej przelatywa³y p³omienie. Gibkim ruchem odwróci³a do ordynata g³owê i biust i œwiec¹c zêbami, œmia³a siê ci¹gle. Oczy jej ciska³y kol¹ce ognie”. „Michorowskiemu zmys³y wype³z³y na usta. Oczy mru¿y³y siê satyrycznie, ale nozdrza zaczê³y wachlowaæ prêdkim tempem”. Zaiste, przepysznie musia³ wygl¹daæ ordynat w zamszowym siodle, ¿ó³tym czapraku i uzdeczce. A có¿ dopiero ze zmys³ami na uœciech... I tak, albo i lepiej, bez koñca... I pomyœleæ, ¿e s¹ jeszcze ludzie, którzy z ca³¹ powag¹ upajaj¹ siê tym „wytwornym” be³kotem nie widz¹c w nim nic œmiesznego. Jest w tej ksi¹¿ce jeszcze jedna parodia, jakby pos³owie samej Magdaleny Samozwaniec – Pierwszej Damy Polskiej Satyry. Lecz czytaj¹c Krêgowat¹ (tylko po lekturze Na ustach grzechu) pamiêtaæ nale¿y, ¿e wspomniana tam wspó³czesnoœæ to lata piêædziesi¹te naszego wieku. Bo teraz – jest „pysznie”, a na palcach b³yszcz¹ „rodowe” sygnety. Reasumuj¹c: Trêdowatej nie mo¿na odmawiaæ wartoœci – to kuriozum jedyne i niepowtarzalne, w stylistyce, w bogactwie andronów. To mimowolna autoparodia Mniszkówny. Tym wspanialszy jest kunszt literacki Samozwaniec, tym trudniejsze by³o stworzenie tak zabawnego i b³yskotliwego pastiszu, gdzie ka¿dy absurd ma sens. Bo purnonsens od bzdury odcina granica finezyjnego dowcipu.
Gracjana Miller-Zieliñska
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
www.kurierplus.com
15
Podwójne ¿ycie Weroniki K.
Wy¿ymaczka W ERONIKA K WIATKOWSKA Dworzec autobusowy w Nowym Jorku znajdowa³ siê w pobli¿u Times Square. Wyszed³em ze sw¹ star¹ walizk¹ na ulicê. By³ wieczór. Z metra wysypywa³y siê roje ludzi. Ludzkie postacie o nierozró¿nialnych twarzach, opêtane zbiorowym szaleñstwem, jak chmary insektów, pêdzi³y obok mnie, wprost na mnie i wokó³ mnie z niezwyk³¹ wprost intensywnoœci¹. Wirowa³y, potr¹ca³y siê nawzajem i wydawa³y z siebie jakieœ potworne dŸwiêki. Pisa³ Charles Bukowski o mieœcie, które jest - i mo¿e byæ - wszystkim. Ka¿dy ma taki Nowy Jork, na jaki sobie zas³u¿y³ - mówi postaæ z dramatu Janusza G³owackiego. A Paul Auster dodaje, ¿e to jedyne miejsce na œwiecie, które nale¿y do ka¿dego. Czterdzieœci procent populacji Nowego Jorku urodzi³o siê za granic¹. To miasto, w którym mówi siê w ka¿dym jêzyku. Wyznaje ka¿d¹ religiê. W którym mieszka ka¿da rasa. Cokolwiek pomyœlisz o Gotham City bêdzie prawd¹. * Piotr Stasik spêdzi³ w Nowym Jorku ³¹cznie pó³ roku. I nakrêci³ dokument o tzw. zwyk³ych ludziach. Bohaterów najczêœciej poznawa³ w metrze kursuj¹cym miêdzy Manhattanem a Brooklynem. W dokumencie „21 x Nowy Jork” pojawia siê psychoterapeuta opowiadaj¹cy o erekcji podczas se-
sji, recydywista na wózku, który przechwala siê, ¿e zamordowa³ cz³owieka, podstarza³y gej doznaj¹cy przemocy ze strony m³odszego kochanka, samotna dziewczyna szukaj¹ca szczêœcia na Tinderze. Dwadzieœcia jeden opowieœci. Z których wiêkszoœæ - jak mówi re¿yser - to historie doœæ ponure. Mo¿e przyci¹gam ludzi, którzy siê potknêli? – zastanawia siê. I wyjaœnia, ¿e nie chodzi³ w miejsca uczêszczane przez turystów. A poza jednym poet¹ -wieszczem na ekranie nie pojawiaj¹ siê miejscy wariaci. A Polacy? Greenpoint?- dopytuje dziennikarz. „S¹ w dokumencie. Choæby niewidomy iluzjonista. Ale nie portretowa³em Polonii. By³em raz na ich kolacji, up³ynê³a pod znakiem nieustannego narzekania, krytyki wszystkiego, co wokó³, nietolerancji. To ludzie, którzy mieszkaj¹ w swojej zonie, z kraju sprowadzaj¹ sobie barszcz, wodê ¯ywiec Zdrój i wódkê. I tak trwaj¹ w tym Nowym Jorku, zbudowanym zreszt¹ polskimi i meksykañskimi rêkoma”- mówi. I ma racjê. I jej nie ma. Ka¿dy ma tak¹ Poloniê, jak¹ chce mieæ. S¹ ludzie zamkniêci w ciasnej przestrzeni polskich dzielnic, ¿yj¹cych poza jêzykiem, kultur¹, amerykañsk¹ rzeczywistoœci¹. Bywa, ¿e poza czasem. Zastygli niczym owady w bursztynie. I ci, którzy ¿yj¹ na dwa œwiaty. W mentalnym rozkroku. Czerpi¹cy z obu Ÿróde³. I tacy, którzy wyrwali siê z korzeniami i przeflancowali na obcy grunt. Dla których Polska to ledwie mgliste wspomnienie. Czasem niepotrzebny balast. Dziwny kraj, którego nie chc¹ rozumieæ. Ani pamiêtaæ.
* „Nowy Jork to coraz bardziej plan filmowy, miasto imaginacja, miasto pocztówka zadeptane przez turystów”- mówi Stasik. „Gdybym chcia³ (tu) ¿yæ na swoim polskim poziomie, musia³bym byæ milionerem. Wszystko jest drogie. Kiedy ktoœ przyje¿d¿a do Nowego Jorku, mieszka w pokoju w wieloosobowym mieszkaniu, za który p³aci tysi¹c dolarów”- dodaje z pewnoœci¹ jak¹ maj¹ tylko nowoprzybyli. Którym wydaje siê, ¿e widz¹ lepiej. WyraŸniej. Potrafi¹ nazwaæ. Zdiagnozowaæ. Oceniæ. Po kilku miesi¹cach pobytu formu³uj¹ zdecydowane opinie. Wydaj¹ wyroki. Na miasto, którego zaledwie liznêli. I ludzi, których wyborów nie rozumiej¹. Robi³am tak samo. Przed laty. Kiedy wracam do pierwszych felietonów, uœmiecham siê z politowaniem. Krêcê g³ow¹ z niedowierzaniem. ¯e mog³am byæ tak bezkompromisowa. Nieprzejednana. Sadz¹c krytyczne uwagi i produkuj¹c ¿enuj¹ce uogólnienia. A mo¿e mia³am racjê? Mo¿e straci³am zdolnoœæ dostrzegania nowojorskich aberracji? Stêpi³am zmys³y. Przyzwyczai³am do brudu, smrodu, poœpiechu, zgie³ku, miasta w rozsypce, miasta w permanentnej budowie, ci¹g³ej zmianie, ruchu, wiecznym niewyspaniu, zmêczeniu, w którym pe³no samotnych frustratów udaj¹cych, ¿e bawi¹ siê œwietnie, niespe³nionych artystów czekaj¹cych na piêæ minut s³awy, starzej¹cych siê kobiet wypatruj¹cych potencjalnych mê¿ów, pracuj¹cych poni¿ej kwalifikacji nieudokumentowanych imigrantów roj¹cych o zielonej karcie i ca³ej rzeszy poturbowanych, z których nowojorska wy¿ymaczka wyciska ostatnie soki?
* Myœlê o reporterskiej robocie. O tym, jak powstaj¹ historie o miejscach. I ludziach. Czy w 21 opowieœciach mo¿na powiedzieæ coœ istotnego. Otrzeæ siê o jak¹œ ogóln¹ prawdê? Ustrzec przek³amania? Wydaje siê, ¿e taka próba z góry skazana jest na niepowodzenie. Ka¿dy autor wybiera historie najbardziej noœne. Czêsto skrajne. Wielki sukces. Spektakularny upadek. Nic pomiêdzy. Tzw. codzienne ¿ycie s³abo siê sprzedaje. Kto chcia³by s³uchaæ o œrednio zamo¿nym, œrednio szczêœliwym nowojorczyku, który wiedzie œrednio interesuj¹ce ¿ycie? * Zmêczenie i samotnoœæ, to - wed³ug re¿ysera „21 x Nowy Jork” choroby wielkiego miasta. „Na co dzieñ siê je zag³usza, p³ynie z t³umem. Ja te¿, gdy czu³em siê Ÿle, wpada³em w siatkê ludzi w metrze. Ale to za ma³o, by zgubiæ poczucie niespe³nienia. Ono wynika równie¿ z ogromu mo¿liwoœci. W takim mieœcie jak Nowy Jork zawsze ma siê poczucie, ¿e za rogiem kryje siê coœ atrakcyjniejszego – lepsza praca, fajniejszy partner. Po co pracowaæ nad zwi¹zkiem, skoro mo¿na biec dalej?”zadaje retoryczne pytanie. A ja myœlê o relacjach, które coraz czêœciej przybieraj¹ formê „networkingu”. O kole¿ance, która na urodzinowe spotkanie wpada tylko na chwilê, bo ma inne plany na wieczór. Na jej liœcie jestem zaledwie punktem do odhaczenia. Nie ma czasu na rozmowê. Bycie tu i teraz. Nerwowo patrzy w telefon i za chwilê zrywa do lotu. Sobotnie miasto wzywa. Trzeba goniæ american dream. Nawet jeœli to iluzja. Nic wiêcej. m
El¿bieta Baumgartner radzi
Nowe przepisy dotycz¹ce emerytur w Polsce W bie¿¹cym roku w Polsce nast¹pi³o albo nast¹pi wiele zmian z powodu nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeñ Spo³ecznych, któr¹ w grudniu 2016 roku podpisa³ prezydent Andrzej Duda. Inne zmiany wynikaj¹ z dorocznej waloryzacji œwiadczeñ, która odbywa siê zawsze w marcu. Niektóre z nich dotycz¹ równie¿ emerytów mieszkaj¹cych w USA, wiêc warto o nich wiedzieæ. Ni¿szy wiek emerytalny W Polsce przywrócony zostaje dawny wiek emerytalny. Od 1 paŸdziernika 2017 roku kobiety bêd¹ mog³y przejœæ na emeryturê ZUS albo KRUS w wieku 60 lat, a mê¿czyŸni w wieku 65 lat. Bêdzie to ich prawo a nie obowi¹zek. W ten sposób Andrzej Duda spe³ni³ swoj¹ obietnicê z kampanii wyborczej i cofn¹³ zmiany wprowadzone w 2013 r. przez rz¹d PO-PSL. Wniosek: Po 1 paŸdziernika wielu czytelników bêdzie mog³o z³o¿yæ wniosek o polsk¹ emeryturê wczeœniej ni¿ przypuszczali. Tysi¹c z³otych najni¿szej emerytury Wa¿ne zmiany dotycz¹ emerytów i rencistów, którzy pobieraj¹ najni¿sze œwiadczenia. Najni¿sza emerytura ZUS, która w ubieg³ym roku wynosi³a 882 z³ote i 56 groszy, zosta³a podniesiona od 1 marca 2017 roku do tysi¹ca z³otych, co stanowi 50 proc. minimalnego wynagrodzenia. Jest to dobra wiadomoœæ dla wielu naszych czytelników.
Niestety, nie ka¿dy jest uprawniony do emerytury minimalnej. Aby otrzymaæ 1000 z³ brutto, trzeba osi¹gn¹æ wiek emerytalny i udokumentowaæ sta¿ pracy (sk³adkowy i niesk³adkowy), który wynosi: 25 lat dla mê¿czyzn, 20 lat dla kobiet. Problem w tym, ¿e wielu Polaków za granic¹ nie dostanie tego tysi¹ca brutto, bo pracowali w Polsce krócej. Nadal dostawaæ bêd¹ emeryturê poni¿ej minimalnej kwoty, czasem nawet kilkadziesi¹t z³otych. Osoby te mog¹ liczyæ jedynie na marcowe waloryzacje œwiadczeñ, oraz dodatek pielêgnacyjny. Wy¿szy dodatek pielêgnacyjny W porównaniu z rokiem ubieg³ym, dodatek pielêgnacyjny wzrós³ tylko o 92 grosze, ale warto o nim wiedzieæ. Emeryci, którzy ukoñczyli 75 lat, otrzymuj¹ dodatek pielêgnacyjny w wysokoœci 209.59 z³ w roku 2017. Aby dostaæ dodatek, nie trzeba pisaæ ¿adnych wniosków, ZUS wyp³aca go z urzêdu wraz z emerytur¹. Nie nale¿y myliæ dodatku pielêgnacyjnego z zasi³kiem pielêgnacyjnym przys³uguj¹cym opiekunom osób niepe³nosprawnych. Do¿yjesz setki, to dostaniesz jeszcze wiêcej. Wysokoœæ œwiadczenia honorowego z tytu³u ukoñczenia 100 lat – w KRUS i ZUS jest taka sama i wynosi prawie trzy i pó³ tys. z³otych. Od tej kwoty pobierany jest podatek dochodowy, kwota nie podlega waloryzacji, czyli do koñca ¿ycia jest wyp³acana w tej samej wysokoœci. Wniosek: Po twoich 75-tych urodzinach dostawaæ bêdziesz od Zak³adu Ubezpieczeñ Spo³ecznych o ponad dwieœcie z³otych wiêcej, a po setce - dodatkowo ponad trzy i pó³ tysi¹ca.
Gwarantowana waloryzacja Waloryzacja polega na podwy¿szeniu œwiadczeñ o odpowiedni wskaŸnik, by utrzyma³y one swoj¹ wartoœæ mimo inflacji. Niska inflacja powoduje, ¿e podwy¿ki by³yby groszowe, nieodczuwalne w bud¿ecie emeryta, wiêc od 1 marca 2017 roku sposób waloryzacji w Polsce zosta³ zmieniony przez zapewnienie minimalnej gwarantowanej podwy¿ki w wysokoœci 10 z³. Przyk³ad: W roku 2017 wskaŸnik waloryzacji rent i emerytur w Polsce wynosi 0.44 proc. Ktoœ pobieraj¹cy 1500 z³ emerytury dosta³by tylko 6.60 z³. podwy¿ki. Dziêki nowelizacji przepisów otrzyma 10 z³ wiêcej na miesi¹c. Mo¿na wiêcej dorobiæ M³odym emerytom, którzy nie osi¹gnêli pe³nego wieku emerytalnego, ZUS ma prawo pomniejszyæ emeryturê, je¿eli dorabiaj¹ za du¿o. Od 1 marca 2017 r. zmieni³ siê kwota, do której mog¹ dorobiæ pobieraj¹cy œwiadczenia z ZUS bez ryzyka ich zmniejszenia. Limity dorabiania dla emerytów rencistów ustala siê na podstawie wysokoœci przeciêtnego wynagrodzenia, które oblicza GUS. Zmniejszenie emerytury lub renty nastêpuje w przypadku przekroczenia o co najmniej 70 proc. przeciêtnego wynagrodzenia w Polsce. Zawieszeniu ulega œwiadczenie, jeœli œwiadczeniobiorca zarobi³ powy¿ej 130 proc. przeciêtnego wynagrodzenia. W zwi¹zku z tym od 1 marca 2017 roku emeryci i renciœci mog¹ dorobiæ miesiêcznie: • do 2953,30 z³ brutto bez zmniejszenia œwiadczenia,
• od 2953,31 z³ do 5484,60 z³ – œwiadczenie zmniejszone o sumê przekroczenia 70 proc. przeciêtnego miesiêcznego wynagrodzenia, • powy¿ej 5484,61 z³ brutto – ZUS wstrzyma wyp³atê emerytury lub renty. Limity zarobków dotycz¹ równie¿ odbiorców rent i emerytur w Stanach, choæ ZUS nie jest o nich informowany. Ale skoro polski pe³ny wiek emerytalny jest ni¿szy od amerykañskiego (patrz powy¿ej), to wiêkszoœæ odbiorców œwiadczeñ ZUS mo¿e pracowaæ bez ograniczeñ. Komornik zabierze mniej Dobrzy wujkowie, porêczaj¹cy po¿yczki swoich krewnych w Polsce, powinni wiedzieæ, ¿e w roku 2017 zosta³y wprowadzone nowe zasady egzekucji komorniczej z rent i emerytur. Komornicy bêd¹ mieli mniejsze mo¿liwoœci zajmowania œwiadczeñ wyp³acanych przez ZUS. Emeryci i renciœci s¹ teraz lepiej chronieni, bo komornik musi im pozostawiæ 75 proc. najni¿szego œwiadczenia. O tych i innych nowelizacjach przeczytaæ mo¿na w witrynach ZUS i KRUS. m El¿bieta Baumgartner jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradników m.in. “Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”, „Powrót do Polski”, Emerytura reemigranta w Polsce. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492, www.PoradnikSukces.com.
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
16
www.kurierplus.com
Malarz ma³o znany
Czes³aw Karkowski
Ojcowie w ¿a³obie Interpretacja „Biczowania” Piero della Franceski jako „dysputy”, jest tak samo dobra, jak i inne. Prawdopodobna – nie sposób jej obaliæ, ale te¿ nie mo¿na wykazaæ jej trafnoœci. Wprawdzie ów duchowny chrzeœcijañski na obrazie nie przypomina wygl¹dem Kapistrana (wed³ug ówczesnych zapisków, by³ ów zakonnik ³ysy, niskiego wzrostu i „suchego cia³a”; mia³ d³ug¹ brodê oraz rêce siêgaj¹ce kolan), jednak dzie³o Piera nie jest ilustracj¹ rzymskiej debaty, ale modelowym wizerunkiem takiej dysputy. W 1453 r. Kapistran dotar³ do Krakowa. Spêdzi³ tu osiem miesiêcy. G³osi³ kazania po ³acinie stoj¹c na beczce. Jego s³owa bezpoœrednio t³umaczono t³umowi na polski. Po upadku Konstantynopola, gdy Mehmed II zagra¿a³ Wiedniowi i Rzymowi, papie¿ Kalikst III powierzy³ Kapistranowi zorganizowanie kolejnej krucjaty. Franciszkanin wyruszy³ wiêc do Niemiec, aby namawiaæ, przekonywaæ do rozprawy przeciwko Turkom. Daremnie. Mo¿now³adcy nie chcieli nawet s³yszeæ o takim przedsiêwziêciu, ale na jego wezwanie ruszyli na Wêgry ubo¿si rycerze, mieszczanie i ch³opi. Armia chrzeœcijañska pod dowództwem Jana Hunyadi rozbi³a
u Ludovico Gonzaga (fragment obrazu della Franceski).
wojska muzu³mañskie oblegaj¹ce Belgrad. Mnich tak¿e znalaz³ siê na polu walki. Kr¹¿y³, zagrzewa³ do wysi³ku, podtrzymywa³, gdy trzeba, s³abn¹cego ducha krzy¿owców. Batalia skoñczy³a siê zupe³n¹ klêsk¹ oddzia³ów tureckich. Jan Kapistran zmar³ w 1456r. jako jedna z ofiar zarazy panuj¹cej w wojskach Hunyiadego. Spoœród wp³ywowych interGiovanni di Bartolomeo d'Aquila - Jan Kapistran pretacji „Biczowania” nie spona polu bitwy pod Belgradem; obraz z XV wieku. sób nie wymieniæ propozycji znanej uczonej w Yale, która ca³¹ ksi¹¿kê poœwiêci³a temu obrazowi i jego zawi³oœciom. Jej wniosek: na przednim planie Piero przedstawi³ Ludovico Gonzagê i Ottaviano Ubaldini della Cardê. Poœrodku zaœ stoi m³odzian reprezentuj¹cy dwie postaci – zmar³ego syna Ottaviano, po którego stracie m¹¿ ów nie móg³ dojœæ do siebie oraz przybranego syna Ludovica, którego powali³a tajemnicza choroba, zdeformowa³a, oszpeci³a cia³o, sparali¿owa³a. Ludovico Gonzaga, ksi¹¿ê Mantui, kondotier, humanista i mecenas artystów, wzi¹³ pod opiekê wdowê swego brata z dzieæmi. Wœród nich by³ ch³opiec imieniem Vangelista, podobno niezwyk³ej urody i wielu talentów, zw³aszcza wojskowych. Szybko sta³ siê ulubionym dzieckiem ksiêcia Mantui, niestety los pokrzy¿owa³ nadzieje z nim wi¹zane. Natomiast Ottaviano wys³a³ swego jedynego syna, Bernar-
u
u Jan Kapistran z królem Kazimierzem Jagielloñczykiem. Anonim, obraz z XIX w. dino, na studia i naukê politycznego ¿ycia na dwór króla Neapolu. Przyby³ do miasta, by stwierdziæ, i¿ szaleje w nim d¿uma. W panice zawróci³ do domu, po drodze jednak okaza³o siê, i¿ jest zainfekowany. Zmar³ kilka kilometrów przed Urbino, swym rodzinnym miastem. Poniewa¿ choroba i zgon nast¹pi³y w krótkim odstêpie czasu, przeto obaj przyjaciele reprezentuj¹ na obrazie ¿a³obê po stracie „wyidealizowanego” syna. Mêka Jezusa (w g³êbi) symbolizowaæ ma w dziele cierpienie obu ojców, porównywalne do cierpienia Chrystusa. ¯a³oba po³¹czy³a obu po stracie synów, st¹d „zeszli siê razem” – wed³ug s³ów z Dziejów Apostolskich. Niewykluczone, i¿ to w³aœnie Ottaviano zamówi³ ów obraz u della Franceski i mia³ go na w³asnoœæ w swojej kaplicy ksi¹¿êcego pa³acu. T³u-
maczy³oby to obecnoœæ „Biczowania” po wiekach w katedrze w Urbino. Na czym uczona owa opiera swoje domys³y? Jednym z wa¿nych argumentów jest niezwyk³e podobieñstwo postaci z prawej na obrazie della Franceski do twarzy (z profilu) ogl¹danej na br¹zowym popiersiu przedstawiaj¹cym Ludovico Gonzagê. Dzie³o przypisywane wielkiemu rzeŸbiarzowi, Donatello, zapewne oddaje wiernie rysy modela. Na medalu z 1493 r. mamy profil Ottaviano, ju¿ w póŸnym wieku (zmar³ w 1498 r. maj¹c 75 lat). Mo¿na doszukiwaæ siê podobieñstwa do postaci z lewej, ale trzeba du¿o dobrej woli, by uwierzyæ, i¿ to jedna i ta sama osoba. m
u Ludovico Gonzaga – Popiersie z br¹zu d³uta Donatello.
17
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
www.kurierplus.com
Mohican Lake Resort
Emilia’s Agency 574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555
Specjalne ceny dla seniorów Pon.-Czw.
ROZLICZENIA PODATKOWE
3 T£UMACZENIA DOKUMENTÓW NUMER PODATNIKA - ITIN - posiadamy 3 ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH uprawnienia IRS do potwierdzania 3 BILETY LOTNICZE paszportów bez koniecznoœci wizyty w 3 WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK Konsulacie. 3 EMERYTURY AMERYKAÑSKIE 3 KOREKTA DANYCH W SSA 3 MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY 3 PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE 3 NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji) 3 SPONSOROWANIE RODZINNE Zapraszamy od poniedzia³ku do soboty. 3 OBYWATELSTWO i inne formy 3 3
Greenpoint Properties Inc. Real Estate Diane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate broker Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice.
Tylko 95 mil od NYC!
Na sprzeda¿ na Greenpoincie:
Lato Futrzane klapki
cell. 917-608-5344 WYCENA DOMÓW I MIESZKAÑ WYNAJMUJEMY MIESZKANIA NOTARIUSZ
* Diamond St - 2- rodzinny, ³adny ogród, bez lokatorów: $1,750.000 * 6 rodzinny, murowany: $2,350.000 * 119 India Street - 2-rodzinny - $1750.000
933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485
CARING PROFESSIONALS, INC.
Pojawia³y siê ju¿ wczeœniej, ale prawdziwym hitem sta³y siê tego lata. Pocz¹tkowo lansowa³ je Gucci i Givenchy, ale szybko do³¹czy³y inne modowe firmy.
70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills)
Futrzane klapki nawi¹zuj¹ do rannych pantofli lat 60. Wówczas elegantki nosi³y je wy³¹cznie w domu jako uzupe³nienie szykownego szlafroka. Dziœ modne s¹ klapki na mniejsze i wiêksze wyjœcia, do spódnic i spodni rurek, zwykle obszyte futerkiem. To taki trochê modowy ¿art, ale lansuj¹ je najlepsze domy mody, która wiêc elegantka mia³aby odwagê im siê oprzeæ? Podobno pierwsza by³a Rihanna, potem zaczêto je kupowaæ lawinowo. Poniewa¿ nad Wis³¹ nie lubimy odstawaæ od œwiatowych trendów, to w „futrzakach“ maszeruje u nas na przyk³ad Monika Olejnik, co z entuzjazmem odnotowa³y wszystkie plotkarskie portale. W czasie kaniku³y ka¿dy temat jest dobry.
u
u
Rihanna.
Monika Olejnik.
Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.
Chcemy zareklamowaæ Twoj¹ firmê!
Figa
Kurier Plus, tel. 718-389-3018
Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat u
Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda u
821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com
* Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. * Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.
All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699 WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM
promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet
v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo
Pijawki Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.
(646) 460 4212
Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
18
Og³oszenia drobne
896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222
Cena $10 za maksimum 30 s³ów
Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412
MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych
NIERUCHOMOŒCI – Wycena – Sprzeda¿ – Kupno. Queens – Nassau – Suffolk – Brooklyn. Cezary Doda – Licencjonowany Associate Broker z Charles Rutenberg Realty Inc. www.cezarsells.com. kom. 917-414-8866
Og³oszenia drobne: dla osób prywatnych, zwi¹zane z poszukiwaniem pracy, zamieszczamy przez trzy tygodnie za darmo.
3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych
Email: Info@mpankowski.com
Zainteresownych prenumerat¹ tygodnika
KURIER PLUS informujemy, ¿e roczny abonament wynosi $80, pó³roczny $50 a kwartalny $30.
Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. (718) 389-3018
www.kurierplus.com
PRACA ZA $13.20 Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to dobre wynagrodzenie. Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent lub gospodyni domowa. Nie wymagane certyfikaty. Nasza agencja pomo¿e Ci w tym. Wynagrodzenie $13.20 za godzinê.
Zadzwoñ: tel. 347-462-2610 KROPLA KRWI Badanie ¿ywej kropli krwi pod mikroskopem na obecnoœæ grzybów, paso¿ytów i komórek rakowych. Wiêcej informacji, tel. (201) 679.8153 24-GODZINNY SERVICE, RYSZARD LIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498
Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D – jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.
Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES
W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.
Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu Kobo Music Studio. Rejestracja: Bo¿ena Konkiel,
tel. 718-609-0088
Kurier Plus w Internecie
www.kurierplus.com
LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp. l
Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan
REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
www.kurierplus.com
Zuchy Oluœ i Józiu we w³asnorêcznie wykonanych strojach bohaterów przysz³oœci. u
19
Nasi harcerze z Hufca Warmii w drodze na zajêcia sportowe. u
u
Dhna Hm. Krystyna Ma³kowska z Londynu opowiada harcerkom o swojej babci.
WSPOMNIENIA UCZESTNIKÓW IX ŒWIATOWEGO ZLOTU Z.H.P.
Harcerska rodzina Zlot polskich harcerzy poza granicami kraju by³ wydarzeniem na które od dawna czeka³a braæ w szarych mundurkach. Odby³ siê po raz IX, w tym roku w goœcinnej Kanadzie. Wziê³o w nim udzia³ 1400 poskich harcerzy i harcerek z ró¿nych krajów œwiata.
Harcerka Emilia Biesaga z Long Island: To mój pierwszy Zlot w ¿yciu. Pozna³am wiele nowych osób. Zapozna³am siê z harcerkami z Australii i pozna³am harcerzy z Anglii i Kanady. Wspania³e dwa tygodnie i choæ jestem zmêczona na pewno pojadê na nastêpny zlot.
Ni¿ej przytaczamy wypowiedzi druhów i druhen z Nowego Jorku i okolic.
M³ody instruktor Piotr Zarzecki z Dru¿yny z South Brooklyn, uczestnik zlotowej wêdrowki na Mont Tremblant: Wycieczka by³a fajna, wyszliœmy na sam szczyt góry, czasem trzeba by³o siê podci¹gaæ na ³añcuchach, ale najbardziej mi siê podoba³o, ¿e spotkaliœmy tyle otwartych i przyjaznych osób, np. Filip z Kanady. Obiecaliœmy sobie, ¿e bêdziemy w kontakcie na FB.
Harcerz Dawid Bernatowicz z Queensu: Zlot mo¿e siê nazywaæ Œwiatowy, ale dla mnie by³o to prze¿ycie po prostu nie z tej ziemi. Nie zapomnê tego wspinania siê codziennie na górê do podoobozu Hufca Warmii, ani super dziewczyn z Anglii: Dagi i Magdy. Bawiliœmy siê na ogniskach – to by³ prawdziwy fun. Wêdrownik Robert Jasz z Filadelfii: „Zlot 2017 w Kanadzie by³ dobrze zorganizowany. ZaprzyjaŸni³em siê z harcerkami i harcerzami z Toronto, Montrealu, Sydney, Londynu i Bristolu. Z niektórymi, wiem, ¿e na pewno na ca³e lata. Bêdê z nimi w kontakcie przez Snapchat i Instagram. Mam nadziejê, ¿e siê spotkam z nimi za szeœæ lat na nastêpnym Œwiatowym Zlocie. Bêdziemy mieæ wspomnienia z tego Zlotu i zobaczymy, co zdobyliœmy w miêdzyczasie. Fajnie, ¿e mamy technologiê, ¿eby siê porozumiewaæ. Harcerka Ma³gosia Olko z Greenpointu: IX Zlot Œwiatowy by³ jednym z najlepszych prze¿yæ w moim ¿yciu. Spotka³am tam du¿o fajnych przyjació³ z ró¿nych krajów. Wszyscy, tak jak ja, mówili po polsku. Jedna z poznanych na Zlocie harcerek ma na imiê Kamila i mieszka w Kanadzie. ZaprzyjaŸni³yœmy siê. Od zakoñczenia Zlotu do teraz piszemy do siebie non-stop. Jestem bardzo zadowolona i wdziêczna, ¿e mog³am braæ udzia³ w takim historycznym wydarzeniu.
Nasze harcerki z Podhala wygrywaj¹ konkurs informacyjny w Montrealu.
M³oda instruktorka Joanna Bis, oboŸna podobozu Hufca Podhale: Parê lat temu pozna³am na Adastrze ko³o Londynu m³ode instruktorki z Anglii i Australii, i znów spotka³yœmy siê na Zlocie. Mimo tego, ¿e prawie dwa lata nie mia³yœmy osobistego kontaktu, to rozmawia³yœmy tak jakbyœmy siê dopiero wczoraj rozsta³y. To siê nazywa harcerska rodzina. Zuch Olek Biesaga z gromady Szarotki z Maspeth, syn instruktorki: To moja druga zlotowa kolonia. Pierwsza by³a na Zlocie Okrêgu w Kolorado. Zdobywaliœmy sprawnoœæ Bohaterzy Przysz³oœci. Bylo wesolo i fajnie. Bawiliœmy siê poznaj¹c jak mo¿na u¿ywaæ wszystko co ju¿ raz by³o u¿ywane, czyli dbaæ o nasze œrodowisko. Najfajniejsze by³o kajakowanie na jeziorze. Pozna³em zuchy z Australii, Olka i Ruby. Mówili ze œmiesznym akcentem. Zebra³em du¿o pami¹tek, Wymienia³em siê guziczkami i koszulkami. Phm. Marta Biesaga, Komendantka Podobozu Wega, Hufiec Podhale: Wspaniale by³o wspó³pracowaæ z m³odymi ko-
u
Ma³gosia Olko z Greenpoint z kole¿ankami na zakoñczeniu zlotu.
mendantkami z innych krajów, szczególnie podczas ró¿nych konkursów. Wszyscy mówiliœmy po polsku i mieliœmy podobne doœwiadczenia w prowadzeniu akcji harcerskich, wiêc wszystko sz³o bardzo p³ynnie i ³atwo. Samych podobozów harcerek by³o szesnaœcie. Organizacja Zlotu k³ad³a nacisk na to, ¿eby wszyscy siê zapoznali, np. przy ró¿nych konkursach i zawodach. Nasz podobóz zdoby³ pierwsze miejsce w meczach Dwa Ognie, a inny podobóz Podhala, Deneb, wygra³ pierwsze miejsce w meczach pi³ki no¿nej. Trzeci podobóz,
Altair, wygra³ za pionierkê i proporczyk. Nasze podobozy by³y nazwane wed³ug najjaœniejszej konstelacji gwiazd, a ca³y zlot harcerek mia³ nazwê „Nieprzetarte Œcie¿ki.” Hm. Jolanta Nowacka, Hufcowa Hufca Podhale: Mam za sob¹ kolejny Zlot, chyba pi¹ty. Wspaniale jest spotkaæ grono instruktorskie z ca³ego œwiata. Tych, których siê zna osobiœcie i tych których siê zna tylko z e-maili, FB lub opowiadañ. Pozna³am druhnê Krystynê Ma³kowsk¹, wnuczkê druhny Olgi Ma³kowskiej, za³o¿ycielki Ruchu Harcerek i mia³am okazjê przedstawiæ j¹ harcerkom Hufca Podhale. To by³o wa¿ne spotkanie. Mog³am równie¿ poznaæ nasze harcerki z druhn¹ Naczelniczk¹ Oleñk¹ Mañkowsk¹, która przyjecha³a na Zlot z Anglii. Jako hufcowa mogê zaliczyæ zlot do udanych. Program zlotu dopracowano perfekcyjnie i do ostatniej minuty. Harcerki s¹ bardzo zadowolone, zawarto wiele nowych znajomoœci, odbyto wiele ciekawych spotkañ na piêknym leœnym terenie. Czuwaj!
Maria Bielska, hm
u
u
Nasze wêdrowniczki.
ZDJÊCIA: M. BIELSKA
20
KURIER PLUS 19 SIERPNIA 2017
www.kurierplus.com