Kurier Plus - 23 września 2017

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

ER KURI P L U S

NUMER 1203 (1503)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

í í í í í

Otwarcie sezonu – str. 2 Wizyta Prezydenta – str. 5 Weterani – 10,11 Œwiêty Hieronim – str. 16 Koncert Orkiestry Reprezentacyjnej – str. 20

M A G A Z I N E

TYGODNIK

FOTO: GRZEGORZ JAKUBOWSKI/KPRP

P O L I S H

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

23 WRZEŒNIA 2017

Tomasz Bagnowski

Trump wychwala polski patriotyzm Donald Trump, który po raz pierwszy jako prezydent USA przemawia³ w ONZ powo³a³ siê m.in. na patriotyzm Polaków dla zilustrowania sposobu w jaki wspó³czesny œwiat powinien walczyæ ze stoj¹cymi przed nim wyzwaniami. Wyst¹pienie Donalda Trumpa przed zgromadzeniem ogólnym ONZ by³o inne w tonie od przemówieñ jego poprzedników. Prezydent pos³ugiwa³ siê z³agodzon¹ wersj¹ jêzyka znanego z okresu kampanii wyborczej. Przywódca Korei Pó³nocnej Kim Dzong Un zyska³ w jego ustach przydomek rocket man. Trump nie zawaha³ siê równie¿ stwierdziæ, ¿e niektóre pogr¹¿one w wojnie kraje „zmierzaj¹ wprost do piek³a”. Wyg³oszone w miniony wtorek wyst¹pienie zawiera³o jednak tak¿e wizjê kierunku w jakim miêdzynarodowa spo³ecznoœæ powinna zmierzaæ jeœli myœli o pokonaniu stoj¹cych przed ni¹ problemów. Wizja ta równie¿ by-

³a nieco inna od tej jak¹ nakreœlali poprzedni amerykañscy przywódcy. Przede wszystkim Donald Trump nie pozostawi³ ¿adnych w¹tpliwoœci, ¿e jako prezydent USA zawsze w pierwszej kolejnoœci bêdzie dba³ o dobro Ameryki i Amerykanów. „Dopóki bêdê pe³ni³ urz¹d, obronê interesu Ameryki bêdê stawia³ ponad wszystko inne” – powiedzia³ Trump, nawi¹zuj¹c do jednego ze swoich wyborczych hase³ (America First). Prezydent do tego samego wezwa³ równie¿ przywódców innych pañstw. „Wy tak¿e zawsze na pierwszym miejscu powinniœcie stawiaæ interes swoich krajów” – poí8 wiedzia³.

Prezydent Andrzej Duda wzi¹³ udzia³ w sesji ONZ. Dwukrotnie spotka³ siê tak¿e z Poloni¹ (str.5)

FOTO: ARCHIWUM MARIUSZA KÊDZIERSKIEGO

Nie ma rzeczy niemo¿liwych Nale¿y do osób, które twierdz¹, ¿e wszelkie bariery i ograniczenia rodz¹ siê w naszych g³owach, ¿e nie ma rzeczy niemo¿liwych. Od kilku lat z sukcesem realizuje wszelkie swoje pomys³y i spe³nia marzenia. W 2013 roku – jako rysownik – zdoby³ II nagrodê „Best Global Artist”.

u Mariusz Kêdzierski – Energia, któr¹ mamy

w sobie, to nasz wewnêtrzny system zasilaj¹cy.

Inspiruje, motywuje i zara¿a pozytywn¹ energi¹ innych. O jego projektach i ¿yciu rozpisuje siê œwiatowa prasa od „Corriere della Sera” po „National Geographic”. Osi¹gn¹³ to wszystko maj¹c zaledwie 25 lat... Byæ mo¿e nie by³oby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, ¿e Mariusz Kêdzierski urodzi³ siê jako osoba niepe³nosprawna i nie ma r¹k. Poznajcie polskiego artystê Mariusza Kêdzierskiego. Urodzi³ siê bez r¹k. W wieku trzech lat zakocha³ siê w sztuce i nic nie powstrzyma³o go przed realizacj¹ swoich marzeñ. Ka¿dy hiperrealistyczny rysunek zajmuje mu ponad 20 godzin. W ci¹gu ostatnich siedmiu lat stworzy³ 700 portretów. Zajê³o mu to 15 000 godzin. Mo¿ecie spotkaæ go na jak rysuje na ulicach wielu krajów – tak¹ informacjê zamieœci³ „The Huffington Post” w krótkim filmiku, który w roku ubieg³ym podbija³ media spo³ecznoœciowe. Obecnie Mariusza mo¿na tak¿e spotkaæ na ulicach Manhattanu, gdzie portretuje nowojorczyków. Jedn¹ z jego ¿yciowych dewiz jest: „Inspirowanie ludzi i pokazanie im, ¿e nie ma rzeczy niemo¿liwych”. I o tym tak¿e by³a mowa we wspo-

mnianym materiale wideo nakrêconym przez „The Huffington Post”. Mariusz realizuje to praktycznie w ka¿dym projekcie, który wymyœli i wdra¿a w ¿ycie. Ostatnim jest jego przyjazd do Nowego Jorku, gdzie chce zorganizowaæ wystawê swoich prac w jakiejœ znanej i presti¿owej manhattañskiej galerii. Marzy o tym od ponad dwóch lat, a obecnie w urzeczywistnianiu tego celu pomaga mu wroc³awski portal www.przenosne.pl, z którym zorganizowa³ akcjê „Na³aduj siê pozytywnie”. Przekonuje w niej, ¿e w³aœnie od naszego nastawienia do rzeczywistoœci, a przede wszystkim zadania, które przed nami stoi, zale¿y koñcowy efekt i sukces jaki odniesiemy lub jego brak. „Energia, któr¹ mamy w sobie to nasz wewnêtrzny system zasilaj¹cy – podkreœla Mariusz. – Jak widzicie, jestem ¿ywym dowodem na to, ¿e nie ma rzeczy niemo¿liwych i jeœli chcecie spe³niaæ swoje marzenia, po prostu to róbcie. Dziêki wiecznemu pozytywnemu na³adowaniu, przyci¹gam wspania³ych ludzi, z którymi wspólnie udaje nam siê zrobiæ wiele dobrego dla innych, potrzebuj¹cych wsparcia czy pozytywnego kopa” – wyjaœnia niepe³nosprawny artysta, który ze swoimi wewnêtrznymi akumulatorami pe³nymi optymizmu przylecia³ do Nowego Jorku i wierzy, ¿e dziêki temu wystawa, o której marzy dojdzie do skutku. „O spe³nienie tego marzenia walczê ju¿ od blisko dwóch i pó³ roku. Dziêki wspó³pracy z www.przenosne.pl w ramach akcji 'Na³aduj siê pozytywnie' wszystko nabiera realnych kszta³tów. í 13


KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

2

www.kurierplus.com

FOTO: ZOSIA ¯ELESKA-BOBROWSKI

Otwarcie sezonu

u

Od lewej: Joanna Imielska, Aleksandra Simiñska.

Dwie artystki z Polski pokaza³y swoje prace w Galerii „Kuriera Plus”. Wernisa¿ wypad³ w upalny, duszny wieczór; liczni goœcie podgrzewaj¹ temperaturê pomieszczenia, ujmuj¹ tlenu. Ponad 20 obrazów na œcianach wyraŸnie ró¿ni¹cych siê od siebie – dziel¹ siê na dwie grupy. Choæ przemieszane ze sob¹, jednak z ³atwoœci¹ rozpoznaæ, i¿ s¹ dzie³em odmiennych upodobañ artystycznych, namiêtnoœci twórczych. Jedne kolorowe, „malarskie”, operuj¹ce barwnymi plamami, drugie – zasadniczo czarno-bia³e, graficzne, wykonane starann¹, rêk¹ cierpliwej rêkodzielniczki. Niektóre nawet przypominaj¹ wzór hafciarki na papierze, inne – wizerunek p³atka œniegu, albo „szkielet” li-

œcia. Jedne emocjonalne, malowane z pasj¹, ¿arliwoœci¹ osoby zaanga¿owanej w ludzkie namiêtnoœci, w sprawy tego œwiata, we w³asn¹ dzia³alnoœæ artystyczn¹ i historiê malarstwa jako rzeczywistoœæ ¿yw¹, aktualn¹, nieustannie obecn¹. Drugie metodyczne, z dystansem, intelektualnie i ch³odno traktuj¹ wyrozumowany temat. Joanna Imielska, artystka zawodowo zwi¹zana z Poznaniem. Interesuje j¹ wewnêtrzna istota rzeczy, nie substancja, materialnoœæ, cielesnoœæ œwiata. Jej graficzne abstrakcje, które ona sama nazywa „koronkami”, s¹ wyobra¿eniowymi formami, g³êbokiej konstrukcji, podstawowej struktury, rusztowania œwiata, na którym nastêpnie rozci¹gniêta jest materia. Seria gra-

Aleksandra Simiñska.

Joanna Imielska.

fik o ³¹cznym tytule „A jednak ziemia odbija siê we wszechœwiecie”, to prace wykonane na kalce (carbon paper) – s³owo to dziœ wysz³o z u¿ycia, podobnie jak sam przedmiot: cienki papier powleczony tuszem, dziêki któremu mo¿na by³o sporz¹dzaæ kopie pisma rêcznego b¹dŸ na maszynie do pisania (s³owo tak¿e wysz³o z u¿ycia). Pedantycznie wyrysowane zwielokrotnione ko³a jak na dawnych rycinach sfery niebieskie z wpisanymi weñ „gwiazdami” przypominaj¹ ilustracje do kart jakichœ traktatów alchemicznych napisanych tajemnym jêzykiem, rozpraw astronomicznych, mo¿e dawnych, ezoterycznych rozwa¿añ: odwzorowany na kalce obraz stanowi zwierciadlane odbicie rzeczywistoœci innego wymiaru, paralelnego uniwersum: czarno-bia³e przedstawienie stanowi lustrzany wizerunek bia³o-czarnego.

la Franceski, albo zaledwie aluzje do „typowej” sceny Zwiastowania, Zmartwychwstania, wariacje na temat czaszki – fascynuj¹cego szczegó³u ze znanego dzie³a Holbeina, itd. To detale, szczegó³y, ale wa¿ne, bo wokó³ nich Simiñska buduje kompozycjê malarsk¹, obraz przesycony kolorami, emocjami, pasj¹: jak maluje Morze Czerwone – to szkar³atne, jak ogieñ Aleppo – to powódŸ krwi, jak b³êkit wody w basenie – to ultramaryna. Plamy barwne, krajobraz wschodniego miasta, wspó³czesna rzeczywistoœæ polityczna i dawne malarstwo – malarstwo zaanga¿owane i zarazem sztuka dla sztuki.

Aleksandra Simiñska, artystka tego samego pokolenia, co jej kole¿anka, równie¿ zwi¹zana z wy¿sz¹ uczelni¹ (lepiej mieæ sta³y dochód, a nie polegaæ na niepewnych wp³ywach ze sztuki), jest artystk¹ „par excellence” – tematem jej sztuki jest sztuka. Mo¿e nie ca³kowicie, ale jej obrazy zawieraj¹ liczne aluzje do dzie³ starych mistrzów. £atwo rozpoznawalny krajobraz z „Chrztu Chrystusa” Piera del-

Czes³aw Karkowski

PS. od redalcji Wszystki pañstwu dziêkujemy za obecnoœæ na naszym otwieraj¹cym sezon wieczorze. Umili³ go nam wystêp Nicholasa Kaponyasa, m³odego, obiecuj¹cego pianisty, którego przyjaŸñ bardzo sobie cenimy. Wystawê „Podró¿ z czasem mo¿na ogl¹daæ codziennie od 1200 do 18:00. Obiecujemy kolejne artystyczne – i nie tylko – wydarzenia w naszej galerii. Informujemy o nich w rubryce Tydzien z plusem.


KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

www.kurierplus.com

3

Sesja Sta³ej Konferencji Muzeów, Archiwów i Bibliotek Polskich

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce zaprasza 25 wrzeœnia (poniedzia³ek) o godz. 19:00 na spotkanie po³¹czone z prezentacj¹ prac

Tadeusza Mys³owskiego laureata nagrody Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w kategorii Mecenas Kultury. Prowadzenie: dr Czes³aw Karkowski Adres Instytutu: 138 Greenpoint Ave., Greenpoint tel.: 212-505-9077, e-mail: office@pilsudski.org

¯onie Halinie oraz Rodzinie tragicznie zmar³ego

Henryka Wdowiaka Serdeczne wyrazy wspó³czucia sk³adaj¹ Zosia i Eugeniusz Bobrowscy NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

sta³a wspó³praca

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

sk³ad komputerowy

korespondenci z Polski

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny Marek Rygielski

Jan Ró¿y³³o

4-8 paŸdziernika 2017 r. w Nowym Jorku odbêdzie siê XXXIX Sesja Sta³ej Konferencji Muzeów, Archiwów i Bibliotek Polskich na Zachodzie. Organizatorami konferencji s¹ Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce i Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce. Po raz pierwszy spotkanie Sta³ej Konferencji odbêdzie siê w Stanach Zjednoczonych. Przewodnim tematem XXXIX Sesji jest „WychodŸstwo na rzecz niepodleg³oœci Polski w latach 1914-1920” – problematyka zwi¹zana z wysi³kiem polskiej emigracji w Ameryce Pó³nocnej i Po³udniowej oraz Europie na rzecz odradzaj¹cego siê pañstwa polskiego, w zwi¹zku z przypadaj¹c¹ w 2018 roku setn¹ rocznic¹ odzyskania niepodleg³oœci przez Polskê. Udzia³ w konferencji, oprócz placówek emigracyjnych, zapowiedzieli przedstawiciele najwa¿niejszych instytucji w Polsce: wiceprezes Rady Ministrów i minister kultury i dziedzictwa narodowego – Piotr Gliñski, Mateusz St¹siek – dyrektor Departamentu Wspó³pracy z Poloni¹ i Polakami za Granic¹ oraz Krzysztof Strza³ka – zastêpca dyrektora Departamentu Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej w MSZ, dr Jaros³aw Szarek – prezes IPN, dr Tomasz Makowski – dyrektor Biblioteki Narodowej, przedstawiciele Naczelnej Dyrekcji Archiwów Pañstwowych i Biura Polonijnego Senatu RP. Sta³a Konferencja Muzeów, Archiwów i Bibliotek Polskich na Zachodzie dzia³a nieprzerwanie od 1977 roku i skupia dwadzieœcia jeden najwa¿niejszych instytucji kulturalnych dzia³aj¹cych poza krajem: muzea, archiwa i biblioteki. Skierowana jest do badaczy historii i ¿ycia kulturalnego archiwistów i bibliotekarzy polskiej emigracji. Stawia sobie za cel koordynacjê dzia³alnoœci instytucji cz³onkowskich, otaczaj¹cych swoj¹ trosk¹ dorobek i rozwój kultury polskiej, wymianê doœwiadczeñ, pomoc w zbieraniu poloników, wspóln¹ akcjê informacyjn¹ i wzajemne przedstawianie dorobku instytucji cz³onkowskich. Program tegorocznej XXXIX Sesji jest niezwykle bogaty. Uroczysta inauguracja odbêdzie siê w Konsulacie Generalnym RP w Nowym Jorku. Wyk³ad otwieraj¹cy wyg³osi dr Marek Jan Chodakiewicz z The Institute of World Politics, Washington D. C., a Ma³gorzata Kellis, znana sopranistka zaprezentuje program sk³adaj¹cy siê z pieœni polskich kompozytorów. Podczas sesji otwartych delegaci przedstawi¹ 14 odczytów. Odbêd¹ siê tak¿e obrady zamkniête. Spotkanie w Nowym Jorku bêdzie równie¿ okazj¹ do zwiedzania miasta i zapoznania siê z histori¹, zbiorami i dzia³alnoœci¹ instytucji polsko-amerykañskich o charakterze historyczno-badawczym oraz wymiany doœwiadczeñ w zakresie zarz¹dzania, konserwacji i ochrony polskiego dziedzictwa poza granicami Polski. PR www.pilsudski.org/pl/nowosci

fotografia

Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street

wydawcy

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax: (718) 389-3140 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com

Zosia ¯eleska-Bobrowski John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Brooklyn, NY 11222

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

4

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Zgubna racja

KS. RYSZARD KOPER WWW.RYSZARDKOPER.PL A gdy nadszed³ wieczór, rzek³ w³aœciciel winnicy do swego rz¹dcy: „Zwo³aj robotników i wyp³aæ im nale¿noœæ, pocz¹wszy od ostatnich a¿ do pierwszych”. Przyszli najêci oko³o jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy wiêc przyszli pierwsi, myœleli, ¿e wiêcej dostan¹; lecz i oni otrzymali po denarze. Wzi¹wszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówi¹c: „Ci ostatni jedn¹ godzinê pracowali, a zrówna³eœ ich z nami, którzy znosiliœmy ciê¿ar dnia i spiekotê”. Na to odrzek³ jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czyniê ci krzywdy; czy¿ nie o denara umówi³eœ siê ze mn¹? WeŸ, co twoje i odejdŸ. Chcê te¿ i temu ostatniemu daæ tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczyniæ ze swoim, co chcê? Czy na to z³ym okiem patrzysz, ¿e ja jestem dobry?” Tak ostatni bêd¹ pierwszymi, a pierwsi ostatnimi. MT 20 8-11

Z

apewne ka¿dy z nas spotka³ kogoœ, kto ma zawsze racjê. A gdy tak krytycznie spojrzymy na siebie, to mo¿emy zauwa¿yæ, ¿e to w pewnym stopniu odnosi siê tak¿e do nas. Taki nadêty „b¹bel” czêsto powtarza: „Czy to moja wina, ¿e ja mam zawsze racjê?”. A jeœli nie powtarza, to sobie tak myœli. Trzeba przyznaæ, ¿e pieni¹dze, w³adza, tytu³y naukowe, godnoœci lub zwyk³a g³upota sprzyjaj¹ procesowi stawania siê takim „b¹blem”. Na jednej ze stron internetowych, 29letnia kobieta skierowa³a pytanie do psychologa: „Jak rozmawiaæ z cz³owiekiem, który uwa¿a, ¿e wszystko wie najlepiej i nikt poza nim nie mo¿e mieæ racji? Który nie przyjmuje do wiadomoœci, ¿e mo¿e robiæ cokolwiek Ÿle i na ka¿d¹ próbê zwrócenia uwagi reaguje fochami?” OdpowiedŸ psychologa brzmi: „Warto jasno i wyraŸnie stawiaæ granice, mówiæ o tym, co jest akceptowalne, a co nie, wyjaœniaæ, ale nie reagowaæ na szanta¿e emocjonalne (a to w³aœnie jest ‘foch”). Czasem odciêcie siê, nie podejmowanie dyskusji, ale zrobienie po swojemu i nie przejmowanie siê czyj¹œ opini¹ o nas te¿ u³atwia ¿ycie. Opis sytuacji jest bardzo ogólny, dlatego zachêcam do jego uszczegó³owienia lub kontaktu z psychologiem, z którym bêdzie siê Pani mog³a przyjrzeæ sytuacji, uzyskaæ wsparcie i pomoc w dokonaniu zmiany”. Bezkrytycza wiara w swoj¹ nieomylnoœæ jest pewnego rodzaju chorob¹ i wymaga leczenia, bo jak ka¿da inna choroba jest czymœ z³ym w ¿yciu spo³ecznym i osobistym. Po wys³uchaniu powy¿szego fragmentu mój znajomy powiedzia³: „Ty chyba piszesz o sobie”. Odpowiedzia³em: „Najbardziej autentycznie brzmi nasze pisanie, gdy sami tego doœwiadczamy”.

A

rystoteles, jeden z trzech, obok Platona i Sokratesa najs³awniejszych filozofów greckich powiedzia³: „Prawda le¿y poœrodku – mo¿e dlatego wszystkim zawadza”. Cz³owiek czêsto upatruje prawdê w samym sobie ‘ja mam racjê”. Aby do-

u Jacob Willemsz de Wet – „Przypowieœæ o robotnikach w winnicy“. trzeæ do tej prawdy w œrodku, trzeba zrezygnowaæ z wygodnego dla nas punktu widzenia, w³asnego wygodnictwa, z³ych nawyków i wyruszyæ „do œrodka”, aby poznaæ prawdê. Tam na pewno spotkamy, tych, którzy tak¿e wyruszyli w drogê, a których uwa¿aliœmy za tych którzy nie maj¹ racji. Przy spotkaniu „w œrodku” powinniœmy znaleŸæ prawdê obiektywn¹. Ale co to jest prawda obiektywna? Odpowiadaj¹c na to pytanie filozofowie napisali setki tomów i nie sposób w tym krótkim artykule pod¹¿aæ za nimi. Zacytujê tylko jednego z nich. Ksi¹dz profesor Józef Tischner w swojej „Filozofii po góralsku” napisa³: „Góralska teoria poznania mówi, ¿e s¹ trzy prawdy: œwienta prowda, tys prowda i gówno prowda”. Trzymaj¹c siê tej konwencji mo¿emy powiedzieæ, ¿e nas interesuje œwiêta prawda. W Starym Testamencie œwiêtoœæ by³a wy³¹cznym atrybutem Boga, oznacza³a Jego wielkoœæ, majestat i transcendencjê. Bóg jest Ÿród³em prawdy absolutnej. Zaœ Jezus Chrystus wskazuje na siebie jak Ÿród³o prawdy: „Ja jestem drog¹ i prawd¹, i ¿yciem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.” Prawda bo¿a jak¿e czêsto jest odmienna od ludzkiej prawdy. Prorok Izajasz ujmuje to w s³owach: „Bo myœli moje nie s¹ myœlami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – mówi Pan. Bo jak niebiosa góruj¹ nad ziemi¹, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myœli moje – nad myœlami waszymi”. A zatem w odkrywaniu prawdy nasze myœlenie winniœmy konfrontowaæ z myœleniem Bo¿ym. Prawda, która odnajdujemy w Bogu, w Chrystusie nie jest zawê¿ona tylko do sfery intelektualnej, ale jest poszerzona mi³oœci¹ w nieskoñczonoœæ. Przyk³adem tego jest dzisiejsza przypowieœæ ewangeliczna.

G

ospodarz winnicy zatrudnia³ robotników w ró¿nych porach dnia. Mimo, ¿e ze wszystkimi umawia³ siê o zap³atê w wysokoœci denara, to jednak gdy przyszed³ wieczór i wszyscy otrzymali umówion¹ zap³atê to jednak ci co pracowali

od samego rana uwa¿ali, ¿e zostali potraktowani niesprawiedliwie. Pracowali najd³u¿ej a otrzymali taka sam¹ zap³atê, jak ci, którzy pracowali krótko: „A gdy nadszed³ wieczór, rzek³ w³aœciciel winnicy do swego rz¹dcy: „Przyszli najêci oko³o jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy wiêc przyszli pierwsi, myœleli, ¿e wiêcej dostan¹; lecz i oni otrzymali po denarze”. Wed³ug ludzkiej logiki, ludzkiego myœlenia, pracuj¹cy najd³u¿ej powinni otrzymaæ najwiêcej. Jedna z pañ w mojej parafii, przedstawi³a mi w³asne t³umaczenie usprawiedliwiaj¹ce postepowanie zarz¹dcy. Otó¿ nie ka¿dy pracownik pracuje tak samo wydajnie. Obibok mo¿e pracowaæ ca³y dzieñ, a mniej zrobi ni¿ ten, który pracowa³ dwie godziny. To prawda, ale nadal jest to ludzkie myœlenie, a nie bo¿e. Cz³owiek ocenia przez zawê¿ony pryzmat materialnej rzeczywistoœci, jego widzenie jest cz¹stkowe, zaœ Bóg widzi ca³oœciowo i Jego sprawiedliwoœæ nie mierzy siê odwa¿nikami na wadze, ale przyk³ada siê miarê mi³osierdzia i mi³oœci, które nie maj¹ granic. Jeœli pójdziemy tropem ludzkiej logiki w interpretacji ewangelicznej przypowieœci to dojdziemy do wniosku, ¿e trzeba prosiæ Boga, aby jak najszybciej obdarzy³ nas nagrod¹ nieba, bo po co tak d³ugo trudziæ siê na ziemi. A przecie¿ ka¿dy z nas chce siê „trudziæ” na ziemi jak najd³u¿ej.

S

zukaj¹c pe³niejszego zrozumienia tej przypowieœci trzeba uwzglêdniæ kontekst religijny z czasów Jezusa. Judaizm wtedy dochodzi³ do szczytu legalizmu. Powszechne by³o przekonanie, ¿e na zbawienie trzeba zapracowaæ. A ile nagromadziliœmy zas³ug okreœla³y liczne prawa, które trzeba by³o wype³niæ. Bezduszne wype³nienie sta³o siê wa¿niejsze od tego, co jest w naszym sercu, wa¿niejsze ni¿ sama mi³oœæ. Namno¿ono wiele praw, które trzeba wype³niæ. Te prawa dzieli³y ludzi na dwie klasy. Pierwsza to sprawiedliwi, którzy skrupulatnie wype³niali, nieraz bezdusznie te prawa i dziêki temu, jak uwa¿ano byli

na drodze zbawienia. Drug¹ kategoriê stanowili niesprawiedliwi, grzesznicy, którzy nie zawsze skrupulatnie przestrzegali prawa, które mno¿yli uczeni w Piœmie i faryzeusze. Œwietnie ilustruje to przypowieœæ o faryzeuszu i celniku, którzy modlili siê w œwi¹tyni. Faryzeusz z pogard¹ spogl¹da³ na celnika i wychwala³ siê przed Bogiem, jaki to on sprawiedliwy, jak skrupulatnie wype³nia prawo. Celnik zaœ bi³ siê w piersi i przeprasza³ Boga. Chrystus powiedzia³, ¿e to celnik odszed³ usprawiedliwiony, nie faryzeusz. Tê myœl podejmuje Ewangelia na dzisiejsz¹ niedzielê. Chrystus k³adzie nacisk bardziej na mi³oœæ ni¿ na skrupulatne zliczanie czynów bezdusznej poprawnoœci.

U

chrzeœcijan mo¿e to rodziæ pewne w¹tpliwoœci. Bramy Królestwa Bo¿ego otwieraj¹ siê tak samo dla tych, którzy przez wiele lat byli dalecy od nauki Chrystusa, a mo¿e nawet j¹ zwalczali, jak i dla tych, którzy ca³e ¿ycie walczyli i cierpieli dla Królestwa Bo¿ego. W drodze do królestwa Bo¿ego liczy siê osobista wiêŸ mi³oœci z Bogiem. Bardzo czêsto konwertyci ostatniej chwili p³onêli ogromn¹ mi³oœci¹. Z drugiej strony, wiernoœæ Bogu przez d³ugie ¿ycie niesie przewagê nad konwersj¹ ostatniej chwili, gdy¿ ka¿dy dzieñ przepojony ogromn¹ mi³oœci¹ i ewangeli¹ jest budowaniem Królestwa Bo¿ego na ziemi i gdy staniemy przed Bogiem, to nie tylko nasze serce bêdzie przepe³nione mi³oœci¹, ale tak¿e rêce bêd¹ pe³ne dobra. m

Klub Jana Paw³a II Katolicki Klub Dyskusyjny Œw. Jana Paw³a II zaprasza na powitalne spotkanie po wakacjach 24 IX 2017, niedziela, godz 12.00 Koœció³ Œw. Stanis³awa B. i M. 101 E 7 Street, Manhattan miêdzy 1 Av i Av A. Metro „6” do Astor Pl, „F” do 2 Av i „L” do 1 Av Info: facebook.com/KKDSJP2 oraz kkdsjp2@gmail.com


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

5

FOTO: GRZEGORZ JAKUBOWSKI/KPRP, PREZYDENT.PL

Wizyta Prezydenta

u W Fundacji Koœciuszkowskiej. Od lewej Marek Skulimowski, prezydent Andrzej

u Wallington. Spotkanie z Weteranami.

Duda, ambasador Piotr Wilczek, konsul generalny Maciej Golubiewski.

Prezydent RP Andrzej Duda wzi¹³ udzia³ w debacie generalnej 72 sesji ONZ. Jego wyst¹pienie by³o bardzo dobrze ocenione w kraju i zagranic¹. Korzystaj¹c z pobytu w Stanach Zjednoczonych prezydent dwukrotnie spotka³ siê z Poloni¹. Jako pierwsza g³owa pañstwa polskiego Andrzej Duda odwiedzi³ Fundacjê Koœciuszkowsk¹, gdzie spotka³ siê z 15 naukowcami o polskich rodowodach. Powiedzia³ tam, min. „Dzia³alnoœæ naukowców polskiego pochodzenia buduje polsk¹ markê”. Podkreœli³, ¿e cieszy siê z tego, ¿e naukowcy polskiego pochodzenia wspó³pracuj¹ z sob¹. Prezes Fundacji, Marek Skulimowski, opowiedzia³ zebranym o inicjatywie Fundacji Koœciuszkowskiej zapocz¹tkowanej przez profesora Zbigniewa Dar¿ynkiewicza. „W 2014 przy Fundacji Koœciusz-

kowskiej zosta³o za³o¿one Kolegium Wybitnych Naukowców Polskiego Pochodzenia, które docelowo ma byæ pomocne przy wymianie doœwiadczeñ i wiedzy, tych naukowców, którzy s¹ emocjonalnie lub rodzinnie zwi¹zani z Polsk¹ – z naukowcami w Polsce.” Prezydent doceni³ sposób w jaki Fundacja przez prawie sto lat jest zarz¹dzana. „Bardzo serdecznie za to dziêkujê, ¿e ta dzia³alnoœæ jest przez pañstwa prowadzona, w sposób tak m¹dry, przez ca³e lata” – powiedzia³ prezydent. Drugie spotkanie z Prezydentem Dud¹ mia³o miejsce w Wallington. Wziê³a w nim udzia³ równie¿ grupa Weteranów z Nowego Jorku, bardzo ciep³o witana przez Prezydenta. Spotkanie z Poloni¹ w New Jersey mia³o wiele wzruszaj¹cych momentów. Do wizyty wrócimy w kolejnej relacji. PR

Chcê ci powiedzieæ...

Po prostu b¹dŸ

Ojciec PAWE£ BIELECKI Bywa, ¿e patrzymy na naszych bliskich i widzimy jak cierpi¹, niewa¿ne fizycznie czy duchowo. Patrzymy i zastanawiamy siê jak mo¿na im pomóc? Jak pomóc a jednoczeœnie nie naruszyæ intymnoœci jak¹ byæ mo¿e nasi bliscy chc¹ zachowaæ… by siê broniæ przed zniechêceniem, by siê nie poddaæ. A co jeœli nie mo¿na im pomóc? Otó¿ zawsze mo¿na. Wystarczy ¿ebyœ by³ obok. B¹dŸ dostêpny, cierpliwy. Nie udawaj, ¿e masz wiele spraw na g³owie tylko po prostu b¹dŸ. Usi¹dŸ, zostañ na chwilê, na d³u¿ej... Zaczekaj. By Twoim bliskim wysch³y ³zy zniechêcenia b¹dŸ ¿alu na to trzeba czasu, du¿o czasu. Dlatego wa¿ne jest, ¿eby siê zatrzymaæ. Nie martw siê Przyjacielu co powiedzieæ. W szpitalach b¹dŸ w domach chorzy czêsto chc¹ porozmawiaæ o zwyczajnych, prostych by nie powiedzieæ banalnych sprawach. ¯adnej wielkiej teologii

czy wydumanych myœli. Zwyczajne bycie razem wysusza ³zy. Ewangelia mówi nam, ¿e w byciu razem uczymy siê siebie na nowo. Uczymy siê siebie na nowo z naszymi s³aboœciami, tendencj¹ do os¹dzania, do szukania dziury w ca³ym. Nasi bliscy czuj¹, gdy robi siê wokó³ nich pusto, mo¿e za szybko. Kiedy w duszy Ci nie gra, nic ju¿ nie jest takie samo. Nie da siê wzi¹æ witaminy „C” na ból duszy. Trudno sobie poradziæ z tym bólem. Ten ból to nie samotnoœæ czy brak szczêœcia. To coœ o wiele g³êbszego. To brak energii, która powinna Ciê przenikaæ, gdy szukasz sensu i Boga, by byæ silniejszym. Brak tej energii rodzi w Tobie pustkê i ból. Ten ból te¿ nie radzi sobie z Tob¹. Pogr¹¿a Ciê jeszcze bardziej. Wtedy czujesz, ¿e jest Ciebie coraz mniej. Zniechêcenie staje siê Twoj¹ codziennoœci¹, Twoj¹ rutyn¹. Pustka dyktuje Twoj¹ codziennoœæ. Czy Jezus wype³nia tê pustkê? Tak, jeœli jest sta³¹ czêœci¹ Twojego ¿ycia a nie goœciem, którego dorywczo zapraszasz: wigilijnie i wielkanocnie. Jak uleczyæ duszê? Symfoni¹ Jego s³ów wypowiadanych z nadziej¹. Pamiêtaj, ¿e to, i¿ siedzisz w pierwszym rzêdzie orkiestry wcale nie oznacza, ¿e umiesz napisaæ symfoniê. Pisze j¹ ten kto nie boi siê prób i b³êdów. Tê symfoniê pisze pustka i nadzieja razem. Ka¿da partytura ma moment ciszy i moment gdy orkiestra gra na ca³ego. Ta symfonia to symbioza Ciebie z bezradnoœci¹. Ale jest tam nadzieja, która budzi energiê w Tobie, w Twoich bliskich. Zatem proszê Ciê b¹dŸ, zostañ, przeczekaj swój ból… z nadziej¹… Trzymaj siê dzielnie kimkolwiek jesteœ drogi czytelniku! m

u W Wallington witano Prezydenta chlebem i sol¹.Chleb podaje Hanna Œlêzak. Salutuje Komendant Wincenty Knapczyk.

u Prezydent oblegany przez Polonusów.

ZABEZPIECZENIE MAJ¥TKU ZABEZPIECZENIE PRZYSZ£OŒCI ***TESTAMENTY-TRUST- HOME CARE-MEDICAID- NURSING HOME*** ***POWER OF ATTORNEY, PRAWO SPADKOWE** * Czy pomyœla³eœ o swojej przysz³oœci i o przysz³oœci swojej rodziny - nieletnich, niepe³nosprawnych, rodziców? * Czy wiesz co to jest i czy potrzebujesz TRUST? * Zabezpiecz swój maj¹tek przed d³ugami – rachunki za szpital, dom starców, przewinienie dzieci, rozwód, itp. * Postêpowanie spadkowe – co zrobiæ po œmierci bliskiej osoby? * Oraz: Testament, Pe³nomocnictwo do czynnoœci prawnych i Pe³nomocnictwo do czynnosci medycznych – dlaczego ich potrzebujesz?

Mecenas Joanna Gwozdz zaprasza na BEZP£ATNE seminaria 24 wrzeœnia (niedziela) godz. 12:15pm (po mszy œwiêtej) w Parafii Koœcio³a Holy Cross 61-21 56th Rd, Maspeth, NY 11378 22 paŸdziernika (niedziela) godz. 12:30pm (po mszy œwiêtej) w Parafii Œwiêtego Stanis³awa Kostki 607 Humboldt Street, Brooklyn, NY 112222 188 Eckford Street, Brooklyn, NY Tel. (718) 349-2300, fax: (718) 349-2332


KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

6

Powtórka z historii

Œmieræ prezydenta Z Belwederu na Zamek têtnic¹ Warszawy, Alejami, Nowym Œwiatem, Krakowskim Przedmieœciem, Idzie kondukt ¿a³obny, krepowy i krwawy: Drugi raz Pan Prezydent jest dzisiaj na mieœcie. Zimny, sztywny, zakryty chor¹gwi¹ i kirem. Jedzie Prezydent Martwy a wielki stokrotnie. Julian Tuwim, Pogrzeb prezydenta Narutowicza 9 grudnia 1922 r. zebra³o siê Zgromadzenie Narodowe w celu wyboru pierwszego prezydenta odrodzonej Rzeczpospolitej.

S

poœród kilku kandydatów, w pierwszym g³osowaniu najwiêksze poparcie uzyska³ kandydat prawicy hrabia Maurycy Zamoyski oraz wysuniêty przez ludowców Stanis³aw Wojciechowski, znany dzia³acz spó³dzielczy wywodz¹cy siê z PPS. Trzy kolejne g³osowania nie przynios³y rezultatu, poniewa¿ ¿aden z kandydatów nie zdoby³ wymaganej wiêkszoœci. O wyborze zadecydowa³a pi¹ta tura, w której Zamoyski uzyska³ 227 g³osów a in¿ynier Gabriel Na-

rutowicz, wybitny specjalista budownictwa wodnego i by³y profesor politechniki w Zurychu, zdoby³ 289 g³osów. Wybór Narutowicza, który w tym czasie pe³ni³ urz¹d ministra spraw zagranicznych, zosta³ dokonany dziêki g³osom mniejszoœci narodowych oraz PSL „Piast”. Zamoyski, w³aœciciel olbrzymich maj¹tków ziemskich, nie móg³ liczyæ na poparcie ugrupowania ch³opskiego. Rezultat wyborów by³ dotkliw¹ pora¿k¹ dla prawicy, a szczególnie dla endecji. Ju¿ nazajutrz rozpêtano gwa³town¹ kampaniê nienawiœci przeciwko Narutowiczowi. Najbardziej bolesne dla narodowców by³o to, ¿e o wyborze prezydenta zadecydowa³y g³osy mniejszoœci etnicznych. Prasa endecka szermowa³a has³em „ich prezydenta” podkreœlaj¹c, ¿e Narutowicz jest cz³owiekiem nieznanym i ¿e wiêkszoœæ ¿ycia spêdzi³ w Szwajcarii. Akcentowano jego kosmopolityzm i areligijnoœæ (Narutowcz by³ bezwyznaniowcem). Fakt, ¿e do wyboru przyczyni³y siê g³osy mniejszoœci ¿ydowskiej by³ dla nacjonalistów „wyzwaniem rzuconym narodowi polskiemu”. Nie maj¹c szans na legalne powstrzymanie objêcia urzêdu przez elekta, ekstremiœci próbowali siê uciec do przemocy fizycznej i nie dopuœciæ do jego zaprzysiê¿enia wyznaczonego na 11. XII. W dniu tym t³umy zwolenników endecji zablokowa³y ulice

Tydzieñ na kolanie Wtorek zapaœæ. Cywilizacyjna Pustka czasów ponowoczesnych. Rosja. Polska. Jak w tym wszystkim siê odnaleŸæ? Kiedyœ by³o ³atwiej, bo – jak pisa³ Mistrz Zbigniew Herbert w „Potêdze smaku” – kusiciele ze Wschodu nie zachwycali: To wcale nie wymaga³o wielkiego charakteru nasza odmowa niezgoda i upór mieliœmy odrobinê koniecznej odwagi lecz w gruncie rzeczy by³a to sprawa smaku Tak smaku w którym s¹ w³ókna duszy i chrz¹stki sumienia Kto wie gdyby nas lepiej i piêkniej kuszono (...) samogonny Mefisto w leninowskiej kurtce posy³a³ w teren wnuczêta Aurory ch³opców o twarzach ziemniaczanych bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rêkach Zaiste ich retoryka by³a a¿ nazbyt parciana (Marek Tulliusz obraca³ siê w grobie) Ale w dzisiejszych czasach, opowieœæ ze Wschodu ma swój urok, o czym pisze Piotr Skwieciñski w swej najnowszej ksi¹¿ce „Kompleks Rosji” wydanej staraniem Teologii Politycznej. Publicysta „W Sieci” rozdzia³ o – jak pisze – trendsetterach pustki – zaczyna pytaniem: „kuszeni przez Rosjan zastanówmy siê, czy nie boimy siê zaraziæ ich chorob¹?” Teza jest taka, ¿e „polska prawica zaczyna nie pasowaæ do towarzystwa tych zachodnich ugrupowañ prawicowych, które w œwiecie dominacji œwiatopogl¹du lewicowo-liberalnego zachowa³y jak¹œ to¿samoœæ. Co wiêcej, przestaje pasowaæ do œwiata, którego powstania wygl¹da³a jak jutrzenki. Czyli do œwiata buntu za-

chodnich ludów przeciw klasom wy¿szym, zwasalonym przez dyktuj¹c¹ normy kawiorow¹ lewicê.” Chodzi o rosyjsk¹ odpowiedŸ na pustkê, jak¹ zostawia po sobie widoczne go³ym okiem bankructwo dotychczasowego demokratyczno-liberalnego przes³ania na zachodzie Europy, a kto wie, czy nie na ca³ym œwiecie. Skwieciñski przytacza s³owa Aleksandra Dugina, filozofa tworz¹cego podbudowê rosyjskiego nacjonalizmu, który wrêcz zachêca Polaków do do³¹czenia do krucjaty prowadzonej przez tzw. ruskij mir czyli rosyjski œwiat. Kuszenie odby³o siê choæby kilka miesiêcy temu w tygodniku „Do Rzeczy”, gdzie Dugin roztacza³ wizje, bliskie duszy nie jednego, nie dwóch prawicowców w Polsce. Aleksander Dugin, filozof i wybitny myœliciel nacjonalistyczny, udziela wywiadu tygodnikowi „Do Rzeczy”, w którym wabi Polaków. Mówi o uwielbieniu dla naszej literatury, koniecznoœci wzajemnego poznawania siê, przezwyciê¿eniu niepotrzebnego antagonizmu. ¯e w œwiecie, w którym ostatecznie zwyciê¿ono by dziêki Rosji „atlantyzm” i zbudowany wokó³ niego przez „globalistów” kordon sanitarny, neutralna i niepodleg³a Polska mog³aby sobie swobodnie istnieæ, bo przecie¿ jako S³owianie i chrzeœcijanie nie mo¿emy byæ Rosjanom wrogami. Dugin dobrze kusi: „mamy wspólnych wrogów: libera³ów, transnarodowe korporacje, globalistów, postmodernistów, zwolenników spo³eczeñstwa otwartego, Sorosa… Musimy zatrzymaæ islamsk¹ imigracjê, pomóc Trumpowi uczyniæ Amerykê wielk¹, wzmocniæ Europê z jej niszczonymi przez globalistów tradycjami chrzeœcijañskimi i grecko-rzymskimi. Musimy osuszyæ bagno”. Nic tylko ruszaæ w drogê z mateczk¹ Rassij¹ w walce ze Z³em. Problem w tym, ¿e Moskwa miast byæ wymarzonym i wypatrywanym, dla ka¿dego prawicowca Trzecim Rzymem, jawi siê nam niczym „zgni³y Zachód”, tylko bardziej. Aby nam

prowadz¹ce do sejmu. Pos³ów i senatorów udaj¹cych siê na uroczystoœæ zatrzymywano i obra¿ano. Powóz z prezydentem-elektem eskortowany przez u³anów obrzucany by³ grudami œniegu. Wojsku i policji z trudem uda³o siê zaprowadziæ porz¹dek i ostatecznie Narutowicz zosta³ zaprzysiê¿ony jako prezydent Rzeczpospolitej. Tymczasem kampania nienawiœci nie ustawa³a. Prasa prawicowa podsyca³a szowinistyczne nastroje zapowiadaj¹c, ¿e „pop³yn¹ rzeki krwi”. Prezydent otrzymywa³ anonimy z obelgami i groŸbami. 16. XII. 1922 r. Narutowicz otwiera³ wystawê w warszawskim Towarzystwie Zachêty Sztuk Piêknych. Podczas ogl¹dania obrazów prezydent zosta³ ugodzony kulami rewolwerowymi i zmar³ na miejscu. Zabójc¹ okaza³ siê artysta-malarz Eligiusz Niewiadomski, fanatyczny zwolennik Narodowej Demokracji.

Œ

mieræ pierwszego prezydenta Rzeczpospolitej by³a niepowtarzaln¹ tragedi¹ odrodzonej Polski. Ironi¹ tego dramatu by³o to, ¿e ofiar¹ zamachu nie by³ dyktator ani satrapa lecz demokratycznie wybrany przywódca kraju, który przez kilkaset lat cieszy³ siê tolerancj¹ i praworz¹dnoœci¹ i nie zna³ pojêcia królobójstwa. Odpowiedzialnoœæ moralna i polityczna za t¹ zbrodniê spad³a bezsprzecznie na skrajn¹ prawicê, szczególnie na endecjê. Zabójstwo g³owy pañstwa nie ostudzi³o ca³kowicie nastrojów szowinistycznych. Kiedy Niewiadomski zosta³ skazany na karê œmierci i rozstrzelany, próbowano kreowaæ go na mêczennika i bohatera. W jego pogrzebie wziê³o udzia³ 10,000 osób a na grobie sk³adano demonstracyjnie to uœwiadomiæ, Skwieciñski bierze na warsztat ksi¹¿kê Petera Pomerantseva „Nothing is True and Everything is Possible”, czyli „Nic nie jest prawd¹ i wszystko jest mo¿liwe”, wydan¹ w Polsce pod tytu³em „J¹dro dziwnoœci”. Syn rosyjskich intelektualistów pochodzenia ¿ydowskiego, imigrantów z Wielkiej Brytanii, spêdzi³ w Rosji dziewiêæ lat jako dziennikarz i widzia³ du¿o. Nie ukrywa, ¿e ten kraj go uwiód³ jako miejsce, „gdzie ka¿dy wybór miêdzy dobrem a z³em jest niezwykle wa¿ny, bo pokazuje twoj¹ najg³êbsz¹ istotê”. Klimacik jak z Dostojewskiego, nie ma co! Ale jednoczeœnie intelektualna uczciwoœæ Pomerantseva ka¿e mu po gombrowiczowskiemu opowiedzieæ o Rosji w duchu jak zachwyca, skoro nie zachwyca. Bo wbrew twierdzeniom Dugina i innych ideologów walki czystego, rosyjskiego ducha z postnowoczesnym zasyfieniem Zachodu, prawda jest odmienna. Jak pisze z kolei Skwieciñski: „paradoks sytuacji polega na tym, ¿e Rosja przedstawiona przez Pomerantseva jawi siê jako nie tyle zaprzeczenie Zachodu, ile doskonalsze ni¿ cokolwiek, co na Zachodzie mo¿na znaleŸæ, uosobienie tego wszystkiego, przeciw czemu teraz buntuje siê zachodnia bia³a klasa ni¿sza i œrednia”. Pomerantsev pokazuje wspó³czesn¹ Rosjê jako kraj, którego kamieniem wêgielnym jest absolutny cynizm. „To nie jest kraj w trakcie transformacji, ale jakiœ rodzaj postmodernistycznej dyktatury” – pisze Brytyjczyk. Cynizm i nieprawdopodobna korupcja, która zjada niemal wszystko. £¹cznie z ludŸmi z Zachodu, którzy podejmuj¹ wspó³pracê z Rosj¹ czy to dla korzyœci wynikaj¹cych z dostêpu do wielkiego rynku zbytu czy korzyœci w³asnych. Absolutny cynizm i kult mamony, na którego froncie pozwala siê, aby œwieci³y duginowskie b³yskotki o zgni³ym Zachodzie oraz œwiête obrazy. Popatrzmy chocia¿ co siê sta³o z Londynem, po inwazji utuczonych na kradzie¿y zasobów rosyjskiego spo³eczeñstwa tzw. nowych ruskich. Te miliardy dolarów i funtów zainwestowane np. w nieruchomoœci, wzbogaci³y wielu brytoli a rosyjscy oligarchowie – schlebiaj¹c gu-

www.kurierplus.com

kwiaty. W koœcio³ach zamawiano nabo¿eñstwa za jego duszê. W Warszawie i innych miastach panowa³a ci¹gle napiêta sytuacja. Do akcji próbowa³a w³¹czyæ siê lewica. Postawiono w stan pogotowia milicjê PPS a niektórzy przywódcy partii planowali wielotysiêczn¹ demonstracjê robotnicz¹, która mia³a byæ skierowana przeciw endekom. Spodziewano siê, ¿e ewentualne rozruchy mog¹ doprowadziæ do przejêcia w³adzy przez obóz Pi³sudskiego. Kraj sta³ na krawêdzi wojny domowej. Na szczêœcie Ignacy Daszyñski, najwiêkszy autorytet w PPS, stanowczo sprzeciwi³ siê powy¿szym planom, które zmierza³y do obalenia porz¹dku konstytucyjnego. 20. XII. 1922 r. Zgromadzenie Narodowe zebra³o siê ponownie. Partie centrowe zg³osi³y kandydaturê Stanis³awa Wojciechowskiego, który bez wiêkszych problemów uzyska³ wymagan¹ wiêkszoœæ i wkrótce obj¹³ urz¹d prezydenta RP. Jeszcze wczeœniej powo³ano nowy rz¹d, którego g³ównym zadaniem mia³o byæ ostudzenie konfliktowych nastrojów. Odpowiednim kandydatem na premiera okaza³ siê genera³ W³adys³aw Sikorski. Nowa w³adza doœæ szybko poskromi³a bojówki endeckie i zaprowadzi³a porz¹dek. 19. I. 1923 r. Sikorski wyg³osi³ expose w Sejmie stwierdzaj¹c, ¿e jego celem jest „stworzenie normalnych warunków politycznych” oraz z³agodzenie walk partyjnych. Odpowiedzialnoœci¹ za wypadki grudniowe obarczy³ prawicê. W g³osowaniu nowy premier uzyska³ poparcie partii centrowych, PPS a nawet pos³ów reprezentuj¹cych mniejszoœæ ukraiñsk¹ i bia³orusk¹.

Kazimierz Wierzbicki stom miejscowych – podnieœli, dziêki swej nieprawdopodobnym fortunom, poziom... angielskiej ligi pi³karskiej. S³owem, ta Rosja Putina i jego miliarderów, nie przerobi gnij¹cego Zachodu na obraz piêknej ikony, ale raczej poci¹gnie za sob¹ do wielkiej Korupcyjnej Dziury. Nie miejmy z³udzeñ, ¿e zza polskiej, wschodniej granicy przyjdzie Œwiat³o, które przemieni ziemiê. Ale Skwieciñski nie zadawala siê ³atwymi receptami, pyta, próbuje dr¹¿yæ: a mo¿e wspó³czeœni Duginowie jednak nie s¹ cynikami, mo¿e ten zwrot – napasionej miliardami z kradzie¿y Moskwy jest autentyczny? Niee... znowu Pomerantseva cytat: „Gdy przyjrzeæ siê choæ pobie¿nie dotychczasowej karierze tych nowych religijnych patriotów ³atwo zauwa¿yæ, ¿e jeszcze niedawno byli oddanymi demokratami i libera³ami… a jeszcze wczeœniej wszyscy byli dobrymi komunistami. I choæ ich najnowsze wcielenia s¹ po prostu nowymi rolami w politycznym kabarecie Moskwy (...) Teraz te nowe role nale¿y odgrywaæ ze œmierteln¹ powag¹. Ich twarze s¹ tak g³adkie, a oczy tak puste, ¿e wydaje siê, i¿ z³amano ich i odwrócono tak wiele razy, ¿e to ju¿ nie polityczna karuzela, lecz ostra paranoja”. Od siebie dodam, ¿e na koñcu jest zawsze naga, rosyjska w³adza. Dugin trzymany jest na krótkiej smyczy, odebrano mu ostatnio pewne przywileje, ¿eby od tego mesjanizmu i dostojewszczyzny nie poprzewraca³o mu siê w g³owie. Podobnie dzieje siê z tymi, którzy tak dzielnie s³u¿yli matuszce Rassiji na ukraiñskim froncie. By³y oficer GRU Girkin sam siê wycofa³. Popularni wodzowie rebelii w Donbasie jak Motorola i Giwi ju¿ w¹chaj¹ kwiatki od spodu. Wot, rosyjski los, s³u¿ysz ojczyŸnie, wybijesz siê za bardzo w popularnoœci a twój uk³ad kr¹¿enia przestaje dzia³aæ i umierasz. Czy to na skutek zawa³u serca, kuli w czaszkê czy wybuchu samochodu, po prostu zdrowie ciê opuszcza na zawsze. To tak¿e dobre przypomnienie dla wszystkich, którym marz¹ siê mira¿e wspólnej z obecn¹, rosyjsk¹, proputinowsk¹ elity, podró¿y przeciw Zachodowi...

Jeremi Zaborowski


KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

www.kurierplus.com

7

Brakuj¹cy szczebel Doœwiadczony operator dŸwigu uleg³ wypadkowi podczas schodzenia po czterostopowej drabinie ustawionej pomiêdzy k³adk¹ i pod³o¿em. Okaza³o siê, ¿e drabina by³a wadliwa, poniewa¿ nie mia³a ostatniego szczebla. Poszkodowany, który najwidoczniej o tym nie wiedzia³, w momencie gdy próbowa³ postawiæ stopê straci³ równowagê i run¹³ w dó³, uderzaj¹c g³ow¹ o ziemiê. Poszkodowany zosta³ przewieziony do szpitala, gdzie badania diagnostyczne wykaza³y liczne naderwania œciêgna sto¿ka rotatorów w prawym ramieniu. Poszkodowany nie móg³ ju¿ wróciæ do pracy fizycznej, w zwi¹zku z czym wszczête zosta³y dwie procedury prawne. Pierwsz¹ z nich by³o postêpowanie przed Workers” Compensation, drug¹ natomiast sprawa cywilna o odszkodowanie. Podczas gdy z Workers” Compensation poszkodowany uzyska³ czêœciowy zwrot utraconych zarobków i niezbêdn¹ opiekê medyczn¹, odszkodowania za ból i cierpienie oraz wszelkich strat ekonomicznych dochodzi³ w sprawie cywilnej wytoczonej przeciwko generalnemu wykonawcy oraz w³aœcicielowi budynku. Nale¿y byæ œwiadomym faktu, ¿e dobrze przygotowana sprawa Workers” Compensation stanowi swego rodzaju fundament do wygrania odszkodowania w sprawie cywilnej. Je¿eli uszkodzone czêœci cia³a nie zostan¹ uznane przez sêdziego Workers” Compensation i dodane do sprawy, poszkodowany bêdzie mia³ ogromne trudnoœci w uzyskaniu odszko-

dowania za ból i cierpienie doznanych w zwi¹zku z leczeniem i uszczerbkiem spowodowanym przez te obra¿enia. Dlatego te¿, jednolita reprezentacja prawna w obydwu sprawach jest absolutnie najwa¿niejszym kluczem do zwyciêstwa w sprawie cywilnej i tylko prawnik, który doskonale zna przepisy obydwu procedur potrafi wykorzystaæ w pe³ni benefity ka¿dego z tych systemów dla koñcowego sukcesu. Poszkodowany wskaza³, ¿e pozwani naruszyli przepis 240 (1) Prawa Pracy, który stanowi najlepsz¹ podstawê do roszczenia odszkodowania za wypadek budowlany, poniewa¿ w takich przypadkach generalny wykonawca i w³aœciciel budynku ponosz¹ praktycznie absolutn¹ odpowiedzialnoœæ. W tej sprawie udowodnienie odpowiedzialnoœci nie by³o proste. Inspektor generalnego wykonawcy zezna³, ¿e pomimo, i¿ nie widzia³ wypadku, po zdarzeniu poszkodowany powiedzia³ mu, ¿e poœlizgn¹³ siê na mokrym pod³o¿u. Ponadto, pozwani zauwa¿yli, ¿e notatka medyczna spisana przez ortopedê poszkodowanego dzieñ po wypadku wskazywa³a, ¿e poszkodowany poœlizgn¹³ siê na dŸwigu. Poszkodowany utrzymywa³, ¿e ten zapis by³ nieprawid³owy. Wspó³pracownicy poszkodowanego bardzo przytomnie zrobili zdjêcia drabiny, co pomog³o potwierdziæ wersjê poszkodowanego. G³ównym przedmiotem sporów w kwestii zakresu obra¿eñ poszkodowanego by³y zmiany poznawcze spowodowane uderzeniem g³owy. Podczas przes³u-

chania poszkodowany twierdzi³, ¿e w wyniku wypadku dozna³ uszkodzenia mózgu. Ekspert neurolog zatrudniony przez pozwanych by³ innego zdania. Wskaza³, ¿e tomografia komputerowa i MRI nie wykaza³y traumatycznych zmian w mózgu. W jego opinii, deficyty kognitywne poszkodowanego by³y spowodowane brakiem witaminy B12 oraz depresj¹. Poszkodowany utrzymywa³, ¿e to skan PET potwierdzi³ diagnozê. Ponadto, ortopeda pozwanych zezna³, ¿e obra¿enia poszkodowanego by³y zwyrodnieniowe, czyli zwi¹zane z naturalnym procesem starzenia. Poszkodowany wskaza³, ¿e przed wypadkiem zarabia³ ponad 150 tysiêcy dolaJeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto ma problem ze swoim wypadkiem, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji prawnej pod numerem telefonu 212-514-5100, emailowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www. plattalaw. com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ. Na naszej stronie internetowej mog¹ Pañstwo (po lewej jej stronie) sami sprawdziæ status swojej sprawy s¹dowej

Na wolnoœci Na pocz¹tku ba³em siê krytyki mówi¹c, ¿e po œmierci Ojca, oprócz smutku JAN LATUS i pustki, odczu³em swego rodzaju ulgê. Przecie¿ przez ostatni rok nie wychodzi³em wiele z domu i nie wyje¿d¿a³em z miasta, gdy¿ by³em zajêty pielêgnacj¹ i dogadzaniem – niedo³ê¿niej¹cemu w oczach – ojcu. Okazuje siê, ¿e ludzie to rozumiej¹. Czêsto sami musieli bowiem zajmowaæ siê kimœ chorym, starym – albo przeciwnie: ma³ym dzieckiem. I te¿ czuli siê wiêŸniami we w³asnym domu. Podobnie czu³ siê mój Ojciec, gdy musia³ opiekowaæ siê œmiertelnie chor¹ ¿on¹. Ostatnie jego lata z Ni¹ by³y nieweso³e, na pewno wyczerpuj¹ce psychicznie i fizycznie. Gdy Mama umar³a, on od¿y³. Oczywiœcie, bardzo prze¿ywa³ jej œmieræ ale zarazem nabra³ ochoty do ¿ycia, podró¿owania, poznawania ludzi, jakby chcia³ nadrobiæ te stracone lata. To wtedy zacz¹³ mnie odwiedzaæ w Ameryce (przedtem nie by³o o tym mowy), to wtedy zacz¹³ trochê wychodziæ: do kawiarni, teatru, jeŸdziæ z wizytami do rodziny. Tata by mnie wiêc zrozumia³ – tym bardziej, ¿e widzia³em Jego wyrzuty sumienia, ¿e czu³ siê winien, i¿ taki jestem przez niego uwi¹zany. Ju¿ nie jestem. Oswajam siê z nowym, smutnym stanem ducha cz³owieka ju¿ bez rodziców. Przyzwyczajam siê do absolutnej ciszy

w mieszkaniu. Uœwiadamiam te¿ sobie, ¿e od tej pory bêdê robi³ ze swoim ¿yciem wszystko, co tylko bêdê chcia³ i nikt siê nie wtr¹ci i na to nie wp³ynie. Zarazem jednak, nikogo nie bêdzie to obchodzi³o, nikt nie bêdzie dumny z powodu moich osi¹gniêæ i smutny z powodu problemów. Dla mnie to sytuacja nowa, ale przecie¿ znana ju¿ wielu Czytelnikom. Tak wiêc mogê robiæ co chcê. Ostatnie felietony piszê ju¿ nie w kawiarni, dok¹d ucieka³em przed pe³n¹ napiêcia i cierpienia, niepozwalaj¹c¹ siê skupiæ, atmosfer¹ domu. Siedzê teraz w kuchni, gdzie ju¿ nikomu nie szykujê posi³ków, panuje wiêc tu ³ad i cisza. Od tej pory te moje ni to felietony, ni to dzienniki, ni to reporta¿e, powinny nabraæ wiêkszych walorów poznawczych. Bo jaki to by³ ze mnie korespondent skoro, po pierwsze, nie pisa³em o polityce (która absolutnie zdeterminowa³a to, jak siê ktoœ, zw³aszcza przyjezdny, czuje w Polsce). I po drugie, co to za korespondent, który nie wychodzi³ na d³ugo z domu? Ile¿ mo¿na polegaæ na intuicji i zmyœle obserwacyjnym, nie maj¹c do dyspozycji faktów i w³asnych prze¿yæ? Mam nadziejê, ¿e teraz siê to zmieni. Ju¿ nie bêdê pisa³ np. o „nocy muzeów” tylko jako ciekawym pomyœle gospodarzy miasta – sam spêdzê w ten sposób noc. Bêdzie to wiêc co siê zowie reporta¿ uczestnicz¹cy. Zacznê wiêcej chodziæ na spotkania, do teatru, na koncerty, odwiedzaæ ludzi i chodziæ po restauracjach (gdzie do tej pory samemu siê wyrywaæ z domu jakoœ mi nie wypada³o).

Bêdê te¿ wyje¿d¿aæ z Warszawy – i z kraju. Dziêki temu te relacje nie bêd¹ tak warszawocentryczne – i takie krajowe. Zacz¹³em od Poznania. Z tego miasta pochodzi³ mój Ojciec, mam tam rodzinê i przyjació³. Tam wiêc po raz pierwszy pojecha³em poci¹giem, tam po raz pierwszy spêdzi³em ca³y weekend poza domem. Poznañ jest ³adniejszy i bardziej klimatyczny od Warszawy. Pewnie to samo powiedzia³bym zreszt¹ po wizycie w Krakowie, Wroc³awiu czy Gdañsku. Choæ urodzi³em siê w Warszawie, zawsze uwa¿a³em to miasto za brzydkie i nieprzytulne. Co poradziæ – po zniszczeniach wojennych komuniœci zafundowali nam swoj¹ urbanistykê. Owszem, s¹ tu ³adne zak¹tki i ulice ale w Poznaniu, wêdruj¹c po œródmieœciu, widzia³em miasto zwarte, jednorodne architektonicznie (nowe budynki dobrze komponuj¹ siê ze starymi, nie tak jak w Warszawie). Po czêœci jest to wina przesz³ego gospodarzenia tu Niemców i w ogóle wp³ywów niemieckich. Oraz tego, ¿e Poznañ nie dozna³ takich zniszczeñ, jak Warszawa. Tak¿e gospodarnoœci, wiêc i zamo¿noœci, jego mieszkañców. Jakikolwiek powód, efekt jest dobry. Stare dzielnice kamienic i willi, dobrze utrzymane, czêsto ju¿ odrestaurowane, zachowa³y jakiœ europejski sznyt. Znajdzie siê tam setki klimatycznych lokali, kafejek, sklepików. Nawet centra handlowe – zw³aszcza to w budynkach Starego Browaru – imponuj¹ wysmakowan¹ architektur¹. Dobrze robi, po przejazdach tramwa-

rów rocznie. Utrzymywa³, ¿e nie jest w stanie d³u¿ej pracowaæ ze wzglêdu na pog³êbiaj¹ce siê problemy z pamiêci¹, które stanowi³y powa¿ne zagro¿enie dla osób trzecich, w tym jego ¿ony. Wskaza³ równie¿, ¿e musia³ tak¿e poddaæ siê artroskopii i przyj¹æ seriê zastrzyków w szyjê i dolne plecy. Sprawa trafi³a na proces, gdzie ³awnicy uznali, ¿e pozwani ponosili absolutn¹ odpowiedzialnoœæ na podstawie artyku³u 240 (1) Prawa Pracy. £awa przysiêg³ych przyzna³a poszkodowanemu odszkodowanie w wysokoœci ponad trzynastu milionów dolarów w tym a¿ $9,000,000.00 za ból i cierpienie. m (prowadzonej nawet przez inn¹ kancelariê), po wpisaniu numeru akt s¹dowych (index number) swojej sprawy w istniej¹ce tam pole. Ta czêœæ strony jest skonfigurowana bezpoœrednio z oficjalnym systemem s¹dowym stanu Nowy Jork, dziêki czemu wiadomoœci jakie uzyskaj¹ tam Pañstwo na temat swoich spraw s¹ oficjalnymi danymi s¹dowymi. Gdyby z jakiegokolwiek technicznego powodu nie uda³o siê Pañstwu odnaleŸæ swojej sprawy w tym systemie, to z przyjemnoœci¹ pomo¿emy j¹ odnaleŸæ telefonicznie.

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, New York, NY 10004 www.plattalaw.com tel. 212-514-5100 jem przez szerokie warszawskie ulice, spacer po uliczkach Poznania. Ju¿ siê nie mogê doczekaæ na wizyty w innych miastach. Polska podobno jest piêkna – bêdê to teraz sprawdzaæ, mimo ¿e idzie bura jesieñ. Wiem, ¿e wielu osobom podoba siê Warszawa, a nawet j¹ „kochaj¹”. Ludzie tu urodzeni maj¹ oczywisty sentyment do miejsca, i s¹ dumni z jego walecznej przesz³oœci. Ale stolica podoba siê te¿ niektórym osobom przyjezdnym. Weekendowe spacery po parkach i ulicach Poznania to bowiem jedna rzecz, a ¿ycie tam na codzieñ, robienie kariery, szukanie bodŸców i atrakcji – inna. Mo¿e po jakimœ okresie zamieszkania zaczyna doskwieraæ prowincjonalnoœæ – mentalna i ta wynikaj¹ca z ma³ej wielkoœci miasta? Mo¿e faktycznie tylko Warszawa jest tym wstêpem, namiastk¹ prawdziwego Zachodu? Metropoli¹, gdzie ludzie s¹ ostrzy i szybcy, zarazem jednak najwiêcej siê tu dzieje? Bêdê zg³êbia³ temat polskiej prowincji, skoro wreszcie skorzystam z zaproszeñ w ró¿ne miejsca. A ¿eby zachowaæ dystans wobec polskich uroków i okropieñstw, bêdê te¿ jeŸdzi³ za granicê. Pora zacz¹æ wykorzystywaæ jeden z najwiêkszych atutów mieszkania w Polsce: dostêpnoœæ tanich biletów lotniczych i wycieczek zagranicznych. Za granicê wyje¿d¿aj¹ tu wszyscy, tak¿e emeryci i m³odzie¿ na dorobku. Jakoœ ich staæ – i maj¹ d³ugie, europejskie urlopy. W moim komputerze s¹ ju¿ potwierdzone bilety i hotele w Budapeszcie, Barcelonie i Stambule. Na swoj¹ kolej czeka te¿ Nowy Jork. Nie mogê siê ju¿ doczekaæ, kiedy odwiedzê miasto, w którym przemieszka³em, mi³o i ciekawie, 27 lat. m


KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

8

Kartki z przemijania W Quebecu podaj¹ œwietn¹ kaczkê w pomarañczach. Równie œwietne s¹ winniczki w gor¹cym maœle z czosnkiem. A i owoce morza te¿ dobrze smakuj¹, nie wy³¹czaj¹c oceanicznych wodorostów, za którymi przepadam. Nie napotka³em jednak w ¿adnej z francuskich restauracji muszli œwiêtego Jakuba (coquille st. Jacques), ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI którymi siê raczê podczas ka¿dego pobytu w Pary¿u. Czy¿by by³y tylko przysmakiem paryskim w³aœnie? Ceny doœæ wysokie, ale jakoœ je prze³ykam razem z potrawami. Raz siê ¿yje!

$

Tym razem chodzê po Quebecu tropami Roberta Lepage, kanadyjskiego re¿ysera teatralnego i filmowego, którego bardzo ceniê. On jest quebecczykiem w³aœnie. Niedawno widzia³em piêkne przedstawienie „887” o jego dzieciñstwie i m³odoœci spêdzonej w jednej z tutejszych kamienic. Teraz ogl¹dam je w rozszerzonej wersji wystawionej przez quebeck¹ kompaniê teatraln¹ Ex Machina (Ex Machine). I ponownie jestem zachwycony, tyle¿ narracj¹, co wielofunkcyjnoœci¹ zbudowanej na scenie kamienicy, która na przemian jest mieszkaniem, barem, ulic¹, placem zabaw, parkiem, korytarzem. Akcja dzieje siê symultanicznie w kilku wnêtrzach na raz. Odpowiednie oœwietlenie przydaje opowieœci o dojrzewaniu bajecznej cudownoœci. A i w samym Lepage’u jest coœ niezwyk³ego, jak zauwa¿y³em przygl¹daj¹c mu siê z bliska. Jego przedstawienia zrobi³y na mnie wielkie wra¿enie, zw³aszcza „The Far Side of the Moon” w Royal National Theatre w Londynie, „The Seven Streams of the River Ota” w Brooklyn Academy of Music” i „KA” w Cirque de Soleil. W pamiêci utkwi³ mi tak¿e „Cz³owiek, który pomyli³ ¿onê z kapeluszem”. ¯a³ujê, ¿e nie widzia³em „The Image Mill” – scenicznej sagi przygotowanej na 400-lecie Quebecu. Lepage jest emocjonalnie mocno zwi¹zany z tym miastem, ale nie wpada – jak podkreœli³ – w bezkrytyczny sentymentalizm. Na scenie stworzy³ swój rodzinny Quebec tak sugestywny, ¿e patrzê teraz na to miasto jego oczami. Dopiero widok na Rzekê œw. Wawrzyñca przywraca mi poczucie topograficznej realnoœci. Patrz¹c na ni¹, nie sposób nie myœleæ o przep³ywie wszystkiego i o przemijaniu. To potê¿na woda.

$

W Trois Rivieres pod Quebekiem odwiedzam pana W. N. przedwojennego znajomego mojej mamy, który wyemigrowa³ z Polski w 1968 roku i kilka lat póŸniej osiedli³ siê w Kanadzie. Jest on jednym z niewielu Starszych Braci w Wierze, którzy nie pomstuj¹ na Polskê, za to ¿e musieli j¹ opuœciæ. Przeciwnie – mówi wprost, ¿e skorzysta³ z okazji, ¿eby wyjechaæ na Zachód, bo przedtem nie mia³ takiej mo¿liwoœci. Pracowa³ w Kanadzie najpierw jako pomocnik lekarza a póŸniej – po odpowiednich studiach – jako samodzielny internista. ¯ona – Polka pracowa³a jako pielêgniarka. Moja mama pomog³a mu przetrwaæ czas Zag³ady, wyszukuj¹c schronienie u kuzynów na wsi i organizuj¹c dlañ kole¿eñsk¹ zbiórkê pieniêdzy. Po wojnie on te pieni¹dze oddawa³ w ratach przez kilka lat, ale nie wszyscy chcieli je przyj¹æ. Dziœ pan N. ma 95 lat i wci¹¿ bardzo sprawny umys³. Pijemy z jego synem pejsachówkê przywiezion¹ z Polski i oddajemy siê wspomnieniom. S³ucham opowieœci o zmar³ej ¿onie i córce, s³ucham tak¿e opowieœci o dawnym Lublinie i ¯ydach z Kalinowszczyzny, którzy zostali wymordowani przez Niemców. Ustalamy fakty, prostujemy nieœcis³oœci. W pewnym momencie pan N. siêga po album z przedwojennymi fotografiami i pokazuje mi zdjêcie mojej mamy i jej dwóch starszych sióstr podpisane jako „Trzy Gracje z Lublina”. Nie powiem, urodziwe by³y to gracje i szykowne. Na innym kole¿eñskim zdjêciu mama jest uwidoczniona jako smuk³a panienka z grubymi warkoczami siêgaj¹cymi a¿ do pasa. Chcia³em je wycyganiæ, ale pan N. by³ do tych fotek przywi¹zany tak, jak do zdjêæ swojej rodziny, której czêœæ zginê³a w Sobiborze. Mamê zapamiêta³ jako figlarkê sk³onn¹ do robienia kawa³ów i naigrawania siê z kawalerów, którzy jej siê nie podobali. Wspomina³ te¿ kapitana Józefa Millerta, dowódcê jednego z oddzia³ów stacjonuj¹cych w Lublinie, zakochanego w mojej mamie bez pamiêci i planuj¹cego z ni¹ rodzinn¹ przysz³oœæ. Zapamiêta³ go jako bardzo wytwornego i eleganckiego pana i z doskona³ymi manierami. W czasie okupacji kapitan Millert zosta³ dowódc¹ AK w okrêgu W³odawa. Pan N. twierdzi, ¿e zgin¹³ on podczas partyzanckiej walki z Niemcami, tak te¿ mówi³a mi mama. Tymczasem z odnalezionych niedawno dokumentów wynika, ¿e zosta³ zamordowany przez zbirów z Gwardii Ludowej na rozkaz samego Moczara, który widzia³ w nim wroga nowego ustroju i charyzmatycznego dowódcê, bêd¹cego autorytetem dla AKowców. Szukam teraz innych dokumentów, bo o kapitanie Millercie chcia³bym coœ wiêkszego napisaæ. Mam jego piêkne listy i pocztówki, jakie pisa³

do mamy w latach 1937- 40. Po wybuchu wojny wydosta³ siê z zasadzki niemieckiej i ukrywa³ siê na Che³mszczyŸnie pod innym imieniem i nazwiskiem. Tam zorganizowa³ ruch partyzancki, który rozszerzy³ siê tak¿e na Ziemiê W³odawsk¹. Pan N. przyznaje, ¿e œwiat zachodni ju¿ sporo wie o Holokauœcie, nie chce natomiast wiedzieæ o tragedii Polaków. A to przecie¿ Polacy byli nastêpnym po ¯ydach narodem skazanym na wyniszczenie w olbrzymiej czêœci. Obaj ubolewamy, ¿e wiedza o Polsce jest wci¹¿ mizerna i ¿e nie ma lobby polskiego ani w Stanach Zjednoczonych, ani Kanadzie. A Ukraiñcy s¹ tu potêg¹, podkreœla pan N. Nie podejmujê polemiki, bo przecie¿ dobrze wiem, jak s³ab¹ mamy pozycjê w obu tych krajach. Na zakoñczenie wizyty pan N. wyœciska³ mnie serdecznie i podkreœli³, ¿e zapamiêta³ moj¹ mamê, jako jedn¹ z najpiêkniejszych kobiet i zarazem jedn¹ z najpiêkniejszych postaci, jakie spotka³ w swym ¿yciu. Po wyjœciu od niego poczu³em bolesne k³ucie w sercu. Coœ we mnie zawy³o. Na si³ê zmusza³em siê do myœlenia o czymœ innym a nie o mamie.

$

Patrz¹c na ow¹ wielk¹ rzekê œw. Wawrzyñca usi³ujê wypunktowaæ ró¿nice miêdzy Kanad¹ a Stanami, ale idzie mi to kiepsko. Wci¹¿ za ma³o wiem. Pan N. i jego syn zapewniali, ¿e pod ka¿dym wzglêdem ¿yje siê tam œwietnie.

$

W drodze powrotnej do Nowego Jorku podczytujê zmar³ego niedawno Janusza G³owackiego. I znajdujê takie oto spostrze¿enie po zamachu na World Trade Center – „Pisze siê du¿o o fundamentaliŸmie islamskim. Dzieli talibów na lepszych i gorszych. Mnie wszyscy wydaj¹ siê doœæ okropni. Po arabskiej stronie po tym, co siê sta³o, jakoœ nie widzê ¿adnej skruchy. Ja ju¿ nie mówiê o potêpieniu. Tak jakby w ogóle siê nic nie sta³o”. Sprawê tê widzê identycznie. Nie pamiêtam jakichœ spektakularnych arabskich aktów solidarnoœci z ofiarami zamachów w Europie i Ameryce. Islam wdzieraj¹cy siê do Europy bêdzie coraz wiêkszym problemem i nikt nie ma dobrego pomys³u, jak siê temu przeciwstawiæ. Polityki Niemiec i Francji w tym wzglêdzie w ogóle nie rozumiem. Kanada te¿ postanowi³a przyj¹æ kilka tysiêcy emigrantów z obozów dla uchodŸców. Swoj¹ drog¹ nasta³ czas, ¿eby o tym islamie coœ wiêcej wiedzieæ i nie uklepywaæ stereotypów. m

Trump wychwala polski patriotyzm 1í Donald Trump podkreœli³, ¿e USA pozostan¹ wierne sojuszniczym zobowi¹zaniom, zaznaczy³ jednak, ¿e Ameryka nie bêdzie uczestniczyæ w porozumieniach, z których korzyœæ odnosz¹ przede wszystkim inni. W tym kontekœcie Trump wymieni³ m.in. uk³ad zawarty z Iranem na mocy, którego kraj ten, w zamian za zniesienie sankcji gospodarczych, zgodzi³ siê na wstrzymanie swojego programu nuklearnego. „Szczerze mówi¹c porozumienie to, to wstyd dla Stanów Zjednoczonych i myœlê, ¿e nie jest to ostatnie s³owo w tej sprawie” – powiedzia³ Trump. Iran zosta³ przez prezydenta USA skrytykowany za sianie zamêtu w regionie i wspieranie terroryzmu. Wenezuela za zejœcie z drogi demokracji i próbê implementowania w kraju socjalizmu, co zakoñczy³o siê ca³kowit¹ klêsk¹ i upadkiem niegdyœ dobrze prosperuj¹cego pañstwa. Najmocniejsze s³owa pad³y jednak pod adresem Korei Pó³nocnej. Trump zapowiedzia³, ¿e jeœli USA nie bêd¹ mia³y wyjœcia i zostan¹ zmuszone do obrony siebie lub swoich sojuszników, Korea Pó³nocna „zostanie zmieciona z powierzchni ziemi.” Wa¿nym elementem wyst¹pienia prezydenta USA by³o wskazanie koniecznoœci reform samej ONZ. Trump podziêkowa³ sekretarzowi generalnemu za zrozumienie

tej potrzeby, podkreœlaj¹c jednoczeœnie, ¿e zbyt czêsto narody zjednoczone pogr¹¿one s¹ w biurokratycznych sporach, które uniemo¿liwiaj¹ posuwanie spraw naprzód. W tym miejscu prezydent USA nawi¹za³ do przemówienia Harry’ego Trumana, który wkrótce po utworzeniu ONZ powiedzia³, ¿e organizacja ta powinna czerpaæ swoj¹ si³ê z niezale¿noœci tworz¹cych j¹ pañstw. „Jeœli chcemy sprostaæ wyzwaniom przysz³oœci, wspólnie pokonaæ stoj¹ce przed nami zagro¿enia, musimy uznaæ, ¿e najlepiej ten cel bêd¹ mog³y osi¹gn¹æ suwerenne, niepodleg³e pañstwa” – mówi³ Trump. „To patriotyzm sprawi³, ¿e Polacy gotowi byli oddaæ ¿ycie za ocalenie swojego kraju, to patriotyzm sprawi³, ¿e Francuzi walczyli o Francjê a Brytyjczycy o Wielk¹ Brytaniê. Dlatego prawdziwe pytanie jakie stoi dziœ przed ONZ to pytanie o to czy potrafimy byæ patriotami” – stwierdzi³ prezydent USA. „Jeœli dziœ nie zainwestujemy w samych siebie i w nasze narody, jeœli nie bêdziemy budowaæ silnych wiêzi rodzinnych, bezpiecznych spo³ecznoœci lokalnych, narazimy nasze pañstwa na rozk³ad, dominacjê i klêskê. Wspóln¹ misj¹ niezale¿nych pañstw uczyñmy walkê o pokój, wolnoœæ i sprawiedliwoœæ” – doda³ prezydent USA.

Tomasz Bagnowski

Prezydent Donald Trump podczas wyst¹pienia w ONZ. u


KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

www.kurierplus.com

9

Wszystko zaczyna siê od g³owy

Rewitalizacja mopoczucia pijaka po spo¿yciu alkoholu. Dlatego nale¿y ograniczyæ spo¿ywanie potraw miêsnych w okresach wzmo¿onej pobudliwoœci nerwowej, czyli w okresie menopauzy, czy zespo³u napiêcia przedmiesi¹czkowego. Co ciekawe, jarosze maj¹ wiêksz¹ wytrzyma³oœæ przy wysi³kach d³ugodystansowych i d³ugotrwa³ych, dla przyk³adu w czasie marszów z obci¹¿eniami.

K ATARZYNA D OROSZ Najstarsze teksty medyczne, pochodz¹ce z Mezopotamii dowodz¹, ¿e dobrostan cz³owieka by³ nierozerwalnie zwi¹zany z harmoni¹, porami roku i naturalnymi cyklami ¿yciowymi. Od³¹czenie od si³ przyrody prowadzi³o do choroby, a zdrowienie polega³o na odzyskiwaniu utraconej ³¹cznoœci. Sposób od¿ywiania siê ma olbrzymie znaczenie dla zdrowia i szybkoœci starzenia oraz ma wp³yw na obraz naszej staroœci. Dlatego pierwsz¹ potrzeb¹ w dziedzinie rewitalizacji i profilaktyki geriatrycznej jest ustalenie zasad prawid³owej diety. Dieta prawdziwie lecznicza powinna byæ stosowana z pe³n¹ œwiadomoœci¹, jako znacz¹cy czynnik, zmierzaj¹cy do gruntowego przestrojenia organizmu, o¿ywienia i pobudzenia jego w³asnych si³ obronnych. Heiser stwierdzi³, ¿e „Cz³owiek zdolny do œcis³ego dotrzymania przepisanej diety jest zdolny ju¿ chyba do wszystkiego”. Jedzenie spe³nia w naszym ¿yciu trzy g³ówne funkcje: – od¿ywcz¹ – przyjemnoœciowo-bodŸcow¹ – towarzysk¹. Tam, gdzie jest nadmiar jedzenia, na plan pierwszy wysuwa siê funkcja przyjemnoœciowa – je siê dla przyjemnoœci, a nie dla od¿ywiania. Ogólnie, sztukê kulinarn¹ uwa¿a siê za czynnik pozytywny. Potrawy powinny byæ przyrz¹dzone smacznie i atrakcyjnie, aby pobudziæ apetyt. I tu nasuwa siê pytanie: w jakim celu sk³aniaæ do jedzenia organizm, który wcale siê tego nie domaga? W przypadku prawdziwego g³odu ¿adna sztuka kulinarna nie jest potrzebna. Najprostsze i naturalne potrawy smakuj¹ wówczas znakomicie. Natomiast, jeœli choroba t³umi g³ód i apetyt, to znaczy, ¿e organizm jest przesi¹kniêty toksynami. Czy mo¿na byæ smakoszem i od¿ywiaæ siê prawid³owo? Nie mo¿na. Jedno wyklucza drugie. Smakosz to cz³owiek przyzwyczajony do wyrafinowanych bodŸców, gardz¹cy prostym, naturalnym po¿ywieniem. A potrawy wyrafinowane uzyskuje siê przez stosowanie szeregu zabiegów kulinarnych, które niszcz¹ naturaln¹ wartoœæ po¿ywienia, pozbawiaj¹c je biokatalizatorów. Ogromn¹ rolê odgrywaj¹ przy tym ró¿norodne substancje wyci¹gowe i produkty przypiekania, które dra¿ni¹c zmys³ wêchu i smaku, wzmagaj¹ apetyt. Jednoczeœnie dzia³aj¹ pobudzaj¹co na korê mózgow¹, podobnie jak kofeina. Powstaj¹ one przy sma¿eniu i pieczeniu. Wybitny szwajcarski dietetyk, Bircher-Benner, przyrówna³ dobre samopoczucie po zjedzeniu miêsa do dobrego sa-

Miêso jest pokarmem toksycznym i zatruwa organizm.

Ju¿ w XIX wieku wspomniany wczeœniej uczony, Bircher-Benner, otworzy³ w Zurichu sanatorium leczenia za pomoc¹ diety surówkowo-jarskiej, której by³ twórc¹. Uwa¿a³, ¿e energia od¿ywcza jest energi¹ œwiat³a s³onecznego, chwytan¹ i magazynowan¹ przez roœliny w procesie fotosyntezy. Poleca³ surowe produkty roœlinne, owoce, warzywa, liœcie, nasiona, uwa¿aj¹c je za akumulatory energii s³onecznej jako najcenniejsze produkty spo¿ywcze. Dla zachowania zdrowia powinniœmy, wed³ug Bircher-Bennera, przyjmowaæ w stanie surowym co najmniej 50 procent dziennego po¿ywienia. Warto tak¿e wspomnieæ, ¿e ju¿ sto lat temu Ilja Iljicz Miecznikow, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, zwróci³ uwagê na fakt, ¿e przyczyn¹ naszego przedwczesnego starzenia siê jest gnicie jelitowe, wzmagane poprzez spo¿ywanie miêsa, a co za tym idzie zwiêkszanie iloœci toksycznych produktów, które przechodz¹ do krwi i wydalane s¹ wraz z naszym potem i oddechem. Dlatego te¿ dieta rewitalizuj¹ca dojrza³y organizm, zmierzaj¹ca do ogólnego uzdrowienia ustroju, powinna spe³niaæ dwa podstawowe postulaty: Nie mo¿e obarczaæ ¿adnym szkodliwym nadmiarem – nie chodzi tylko o nadmiar kalorii czy oty³oœæ, lecz zakwaszenie, przewlek³e zatrucie produktami gnicia jelitowego. Musi dostarczaæ wszystkich potrzebnych do ¿ycia czynników – nie chodzi tylko o iloœæ i w³aœciwe proporcje sk³adników ¿ywnoœciowych, lecz o ich wartoœæ biologiczn¹ i zdrowotn¹, która pogarsza siê w zwi¹zku z obróbk¹ kulinarn¹. Ponadto, jeœli ma to byæ dieta uzdrawiaj¹ca, musi ona odpowiadaæ indywidualnym potrzebom ustroju. Inna bêdzie dla osoby przekarmionej, a inna dla osoby wyniszczonej. m

Katarzyna Dorosz Jest cz³onkiem Rady do spraw Polityki Senioralnej w Polsce i Expertem ds. Seniorów w UE. Wydawc¹ magazynu dla seniorów „Radoœæ ¯ycia” w Polsce. Autork¹ ksi¹¿ki dla seniorów pt. „Droga do szczêœcia” i wyk³adowc¹ na Uniwersytetach Trzeciego Wieku oraz za³o¿ycielk¹ pierwszej telewizji internetowej dla osób 50+ o zasiêgu miêdzynarodowym – acti50. tv.

Zadbaj o stawy Bóle kostno-stawowe s¹ zjawiskiem powszechnie wystêpuj¹cym, dotycz¹ ponad 30 procent populacji. Stanowi¹ najczêstsz¹ przyczynê zg³aszania siê chorych do lekarzy. Choroby zaliczane do uogólnionych schorzeñ tkanki ³¹cznej, w tym przewlek³e zapalenia stawów, kolagenozy i zapalenia naczyñ s¹ ju¿ znacznie rzadsze i dotycz¹ co najwy¿ej 1-2% populacji ogólnej. Na najszerzej pojêty „reumatyzm” choruj¹ wszyscy: m³odzi i starzy, za to na choroby reumatoidalne, kolagenozy, a wiêc schorzenia z krêgu przewlek³ych zapaleñ (uk³adowych) tkanki ³¹cznej, zwykle zapadaj¹ ludzie stosunkowo m³odzi albo w œrednim wieku. Któ¿ z nas nie doœwiadczy³ problemów ze stawami? Ból, sztywnoœæ stawów, obrzêk, trudnoœci z chodzeniem. Objawy te szczególnie siê nasilaj¹ po 40 roku ¿ycia, zwi¹zane s¹ z procesem starzenia, nadwag¹, cukrzyc¹ oraz wieloma innymi czynnikami towarzysz¹cymi. Prawda jest taka, ¿e ból mo¿e skutecznie utrudniæ nasze codzienne funkcjonowanie, czyni¹c nas bezradnymi. Na rynku farmaceutycznym dostêpnych jest wiele œrodków, które dzia³aj¹ przeciwbólowo, czy regeneruj¹co. Trudno jest nam wybraæ, znaleŸæ coœ skutecznego i odpowiedniego. Kolejny produkt, o którym chcemy pañstwa poinformowaæ, jest niezwykle skuteczny i ca³kowicie bezpieczny. Mog¹ pañstwo go stosowaæ, bez strachu o skutki uboczne. Opisywany produkt to krem „Uyan Omo”. Jaka jest tajemnica zdrowych stawów? Czy dobra kondycja naszego uk³adu ruchu zale¿y od odpowiedniej diety, suplementów jakie za¿ywamy, a mo¿e od odpowiedniego stylu ¿ycia? Prawda jest taka, ¿e choroby stawów s¹ dolegliwoœci¹, na która wp³ywa wiele czynników, zarówno œrodowiskowych (dieta, styl ¿ycia, suplementy), jak i genetycznych (choroby, wystêpuj¹ce w rodzinie). Ka¿dy z nas, jednak, jest w stanie opóŸniæ postêp choroby lub ca³kowicie jej zapobiec. Jedn¹ z metod leczenia chorób zapalnych stawów s¹ leki z grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych, takich jak ibuprofen. Stosowanie tych œrodków wi¹¿e siê jednak z wieloma skutkami ubocznymi, dlatego tez warto siêgn¹æ po œrodek, który jest niezwykle skuteczny, ale równie¿ naturalny i ca³kowicie bezpieczny. W sk³adzie „Uyan Nomo” znajdziemy miêdzy innymi chorndroitinê, papainê oraz kompleks olejów, które zastosowane razem stanowi¹ silny œrodek przeciwzapalny, który dodatkowo wp³ywa na odnowê chrz¹stki stawowej. Siarczan chondroityny jest d³ugim ³añcuchem cukrów znajduj¹cych siê naturalnie w niektórych produktach spo¿ywczych (w ma³ych iloœciach) i w ciele cz³owieka. Jako g³ówny sk³adnik substancji miêdzykomórkowej chrz¹stki wspomaga tkankê ³¹czn¹, dziêki czemu organizm ludzki jest bardziej odporny na kontuzje. Chrz¹stka chroni koœci przed przemieszczaniem siê wzglêdem siebie i wspomaga redukcjê tarcia. Specjalnie opracowana formu³a, która znajduje siê w opisywanym produkcie, jest trwa³a, dziêki czemu utrzymuje siê d³u¿ej w organizmie oraz jej dzia³anie jest bardzo efektywne. Dodatkowo, suplement ten jest dostêpny w postaci kremu, dziêki czemu codzienna dba³oœæ o zdrowie jest jeszcze ³atwiejsza! Jeœli Twoje ¿ycie codzienne jest zdominowane przez ból, sztywnoœæ stawów, jeœli ciê¿ko jest Ci normalnie funkcjonowaæ, szukasz œrodka, który pomóg³by Ci w walce z tymi dolegliwoœciami, nie zwlekaj d³u¿ej. „Markowa Apteka Pharmacy” znalaz³a doskona³e rozwi¹zanie dla Ciebie oraz wszystkich tych, którym sen z powiek spêdza ból i sztywnoœæ stawów. Zajrzyj do naszej apteki i zacznij dbaæ o zdrowie ju¿ teraz!

www.MarkowaApteka.com

This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz


NOWY JORK

NR 34

23 wrzeœnia 2017

BY PAMIÊÆ NIE ULEG£A PRZEMOCY

KALENDARZ WETERANA 23 wrzeœnia 1976 – Powsta³ Komitet Obrony Robotników (KOR). 24 wrzeœnia 1941 – W Wielkiej Brytanii cz³onkowie koalicji antyhitlerowskiej podpisali Kartê Atlantyck¹; uznano w niej m.in. prawo wszystkich narodów do posiadania w³asnych rz¹dów i w³asnego niepodleg³ego pañstwa. 25 wrzeœnia 1953 – W³adze PRL uwiêzi³y prymasa kardyna³a Stefana Wyszyñskiego oraz arcybiskupa Antoniego Baraniaka. 26 wrzeœnia 1946 – Tymczasowy Rz¹d Jednoœci Narodowej Edwarda Osóbki-Morawskiego z dniem 6 wrzeœnia pozbawi³ obywatelstwa polskiego gen. W³adys³awa Andersa i 75 oficerów Polskich Si³ Zbrojnych na Zachodzie. 27 wrzeœnia 1939 – W Warszawie powo³ano Szare Szeregi, konspiracyjn¹ organizacjê Zwi¹zku Harcerstwa Polskiego; Szare Szeregi by³y najliczniejsz¹ m³odzie¿ow¹ organizacj¹ konspiracyjn¹, która w po³owie 1944 r. skupia³a ponad 15 tys. cz³onków, w tym ok. 7 tys. Harcerek.

Miesi¹c wrzesieñ przywo³uje kilka bolesnych dat w historii Polski, które Polonia amerykañska upamiêtnia uroczyst¹ akademi¹ przy pomniku Katyñ 1940 w Jersey City. W niedzielne upalne popo³udnie, 17 wrzeœnia 2017 r., na placu Exchange Place w Jersey City, przechodnie zatrzymywali siê przy polskim pomniku Katyñ 1940. Niektórzy z zainteresowaniem wczytywali siê w tablice upamiêtniaj¹ce na jego piedestale. Niektórzy siedzieli u jego stóp patrz¹c na wody Hudsonu pobudzone promami, statkami, ¿ag³ówkami, helikopterami, oraz wyspê Manhattan opatrzon¹ k³êbistymi ob³okami. O godz. 16: 00 plac przeistoczy³ siê w skrawek polskoœci. Przybyli ci, do których pomnik przemawia najg³êbiej i najboleœniej. Ob³oki podnios³y siê, a pomnik strze¿ony przez polsk¹ harcerkê i polskiego harcerza jawi³ siê na tle Manhattanu s³onecznie migoc¹cego w lekkiej mgle. U stóp rzeŸby pojawi³y siê wieñce z bia³ych i czerwonych ró¿, znicze oraz czapki wojskowe i he³my, które symbolizowa³y Polaków broni¹cych swojej ojczyzny. Tegoroczne uroczystoœci wrzeœniowe: 78. rocznica wybuchu II wojny œwiatowej 77. rocznica tragedii katyñskiej oraz 16. rocznica ataku na World Trade Center, przypad³y na bolesn¹ datê 17 wrzeœnia, od której w 1939 r. rozpocz¹³ siê haniebny mord Polaków zaprojektowany przez Stalina i jego krwawy gang NKWD. Prowadz¹cy uroczystoœci Krzysztof Nowak, prezes Komitetu Pamiêci Zbrodni Katyñskiej, przywita³ licznie przyby³ych goœci, organizacje polonijne oraz dyplomacjê, któr¹ reprezentowa³ Konsul Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Nowym Jorku Maciej Golubiewski wraz z ma³¿onk¹.

Formacjê wojskow¹ tworzyli reprezentanci placówek SWAP ze stanu New Jersey i Nowego Jorku oraz ich komendanci: komendant Okrêgu 10 Antoni P³otka; komendant Pl. 36 w Passaic, NJ Ryszard Oczkos; komendant Pl. 81 w Trenton, NJ Stefan Radgowski; komendant Pl. 51 w Jersey City, NJ Marian Doda; komendant Pl. 99 w Harrison, NJ Anthony Domino; komendant Pl. 21/201 w Nowym Jorku Krzysztof Mazur; komendant Pl. 123 w Nowym Jorku Andrzej Pityñski. Przedstawicielki Korpusu Pomocniczego Pañ przy SWAP z Pl. 36 w Passaic, NJ, w odznaczaj¹cych siê niebiesko-purpurowych ubiorach, wieñczy³y szereg SWAP. Formacjê harcersk¹ tworzy³a m³odzie¿ ZHP z Nowego Jorku i New Jersey, która m³odymi twarzami i zaanga¿owaniem dodawa³a werwy akademii okolicznoœciowej. Treœci wypowiadane w przemowach oraz programie artystycznym dzieci ogniskowa³y wokó³ powinnoœci pamiêci historii polskiego narodu. Konsul Maciej Golubiewski podkreœli³ hitlerowsko-stalinowski pakt o zniszczeniu Polski, wynikiem czego by³y niepomierne ofiary i straty dla Polski, oraz niemo¿noœæ powrotu do swego kraju wielu polskich obywateli. Podziêkowa³ obecnym za uczestnictwo w upamiêtnieniu odesz³ych pokoleñ oraz faktów historycznych, które nadal s¹ kwestionowane. Apel poleg³ych odczytany przez wicekomendanta SWAP Antoniego Domino z Pl. Nr 99 w Harrison, NJ przypomnia³ wieloœæ bitew, w któych Polacy oddali ¿ycie. Nostalgiczna piêkna pieœñ „Gdzie dom jest mój” w wykonaniu chóru Aria pod dyrekcj¹ Joanny Mieleszko, przypomina³a o bogactwie polskiej ziemi, z której siê wywodzimy. Uczniowie z Polskiej Szko³y Dokszta³caj¹cej im. Józefa Pi³sudskiego w Jersey

City pod dyrekcj¹ Bogus³awy Huang z³o¿yli ho³d oficerom, którzy w Katyniu od sowietów otrzymali „zdradziecki strza³ w czaszkê”, ale zapewniali chórem, ¿e polska pamiêæ nie pragnie ulec przemocy. Proboszcz ks. Andrzej Ostaszewski z parafii œw. Kazimierza w Newark wzywa³ do powa¿ania tragicznych wydarzeñ, które zmieni³y losy niejednego cz³owieka, ale tak¿e do jednoœci Polaków teraz. Autor pomnika Andrzej Pityñski wrêczy³ konsulowi Maciejowi Golubiewskiemu w³asnorêcznie wykonany medal Katynia. Wieñce z³o¿y³y liczne organizacje polonijne, m.in. Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku; Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce; Szko³a im. Pi³sudskiego w New Jersey; Sybiracy; Kongres Polonii Amerykañskiej, Wydzia³ Long Island; Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa; Polska Fundacja Kulturalna w Clark; Polska Szko³a im. Henryka Sienkiewicza na Brooklynie. Nale¿y ufaæ, ¿e pomnik pozostanie ukwiecony przez d³u¿szy czas oraz bêdzie odwiedzany nie tylko podczas oficjalnych akademii. Po akademii odbywa³y siê serdeczne pogawêdki. Tradycyjnie, jak podczas ka¿dej uroczystoœci przy pomniku, uczniowie otrzymali kanapki od szczodrego pana Micha³a. Dzieci w strojach ludowych i harcerskich prezentowa³y siê okazale. Emerytowany ksi¹dz Bogumi³ Chruœciel ciep³o wspomina³ swoje 34 lata jako proboszcz w Koœciele œw. Stanis³awa w Newark i 45 lat w jednej parafii, a tak¿e cz³onków Pl. 25 SWAP, którzy wygaœli œmierci¹ naturaln¹, a razem z nimi placówka. W nastrojach panowa³o podekscytowanie zbli¿aj¹c¹ siê wizyt¹ Prezydenta Polski Andrzeja Dudy w Nowym Jorku i jego spotkaniem z Poloni¹. Tekst i zdjêcia: Katarzyna Buczkowska

28 wrzeœnia 1939 – W Moskwie ministrowie spraw zagranicznych Niemiec Joachim von Ribbentrop i ZSRS Wiaczes³aw Mo³otow podpisali niemiecko-sowiecki uk³ad „o granicy i przyjaŸni”, ustala liniê graniczn¹ na obszarze Polski wzd³u¿ linii: Pisa-Narew-Bug-San (tzw. II pakt Ribbentrop-Mo³otow). 29 wrzeœnia 1951 – W wiêzieniu Ministerstwa Bezpieczeñstwa Publicznego przy ul. Rakowieckiej w Warszawie zmar³ pp³k Aleksander Krzy¿anowski „Wilk”, dowódca Okrêgu Wileñskiego AK; aresztowany przez UB i torturowany w czasie œledztwa; formalnego procesu w jego sprawie nigdy nie przeprowadzono.

KSIÊGARNIA Andrzej Pityñski Album „RzeŸba“ Olszanica 2008 Cena: $40 (z wysy³k¹: $45) Marek Chodakiewicz, Wojciech Jerzy Muszyñski, Pawe³ Styrna Golden Harvest or Hearts of Gold? Studies on the Wartime Fate of Poles and Jews, Leopolis Press Washington 2012 Cena: $20 (z wysy³k¹: $25) Anitta Maksymowicz Agnieszka Wis³a i dzia³alnoœæ Polek w Ameryce na rzecz ochotników i weteranów B³êkitnej Armii Nowy Jork – Opole, 2015 Cena: $25 (z wysy³k¹: $30) Czeki z zamówieniem prosimy wystawiaæ na: P.A.V.A., District 2. i wys³aæ na adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava-swap@kurierplus.com tel. (212) 358-0306 www.pava-swap.org Redakcja: Jolanta Szczepkowska


Harcerze z konsulem Maciejem Golubiewskim i jego ma³¿onk¹.

Polonia przy pomniku Katyñ 1940.

Organizatorzy: Komitet Pamiêci Zbrodni Katyñskiej, SWAP i Szko³a im. Pi³sudskiego sk³adaj¹ wspólny wieniec.

Najm³odsi uczestnicy akademii.

Konsul Generalny Maciej Golubiewski wspomina rzesze Polaków, którzy po wojnie nie mogli wróciæ do kraju.


KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

12

GRUBE

u

RYBY

PLOTKI

Angelina Jolie.

„Bra³am ka¿dy rodzaj narkotyku, który wynaleziono. To by³y bardzo mroczne czasy” – przyzna³a przed laty Angelina Jolie. Jej biografia roi siê od trudnych doœwiadczeñ. Aktorka cierpia³a na anoreksjê, leczy³a depresjê i na³ogi. Gdy postanowi³a wkroczyæ na drogê czystoœcidosta³a g³ówn¹ rolê w kultowym filmie

u

i

Robert Downey Jr.

„Lara Croft” i jej kariera zaczê³a nabieraæ tempa. Dzisiaj jest jedn¹ z najlepiej op³acanych gwiazd Hollywood. A przy okazji matk¹ szeœciorga dzieci. I – do niedawna - szczêœliw¹ ¿on¹. Podobn¹ drogê przeszed³ Robert Downey Jr. Pochodz¹cy z aktorskiej rodziny, przystojny i charyzmatyczny, nie poradzi³ sobie z pierwsz¹ fal¹ popularnoœci. Gwiazdor wiód³ hulaszcze ¿ycie, nadu¿y-

wa³ alkoholu, wci¹ga³ kokainê, wszczyna³ burdy, zrywa³ kontrakty zawodowe, a¿ w koñcu zadar³ z prawem i zosta³ skazany na 16 miesiêcy wiêzienia. Opamiêtanie przysz³o po roku spêdzonym w klinice uzale¿nieñ. Robert Downey Jr. odby³ pokutê i – z pomoc¹ przyjació³ – wróci³ do grania z filmach. Kreacja w „Iron Man’ie” z powrotem wynios³a go na szczyty popularnoœci. Tym razem jednak aktor ze s³aw¹ poradzi³ sobie znacznie lepiej. ¯ycie w blasku reflektorów, uwielbienie t³umów, wielomilionowe kontraktyczy mo¿e byæ coœ lepszego? Przecie¿ w³aœnie o tym marzy wiêkszoœæ pocz¹tkuj¹cych artystów. Jednak pocz¹tki kariery czêsto bywaj¹ przyt³aczaj¹ce. Przekona³a siê o tym Adele, która cierpia³a na chorobliw¹ nieœmia³oœæ i by dodaæ sobie kura¿u, wychyla³a drinka lub dwa przed wyjœciem na scenê. Po krótkim czasie niewinne przyzwyczajenie zmieni³o siê w powa¿ny problem. „Raz tak siê upi³am, ¿e kiedy wysz³am na scenê, kompletnie zapomnia³am s³ów mojej w³asnej piosenki. To by³a najgorsza noc w moim ¿yciu” – wyzna³a. W 2009 roku Adele postanowi³a skoñczyæ z na³ogiem. Od tego czasu prowadzi ca³kiem zdrowy tryb ¿ycia, który – jak siê okazuje – wca-

le nie przeszkadza w osi¹ganiu kolejnych muzycznych szczytów. „Kiedy by³em m³ody, myœla³em, ¿e alkohol pomaga siê zrelaksowaæ, wyzwala i w konsekwencji sprawia, ¿e jesteœ lepszym aktorem. Nagle puszczaj¹ wszystkie hamulce. Mo¿esz iœæ na ca³oœæ. Wielu ludzi w mojej profesji nadal tak uwa¿a. Niestety – bardzo siê myl¹” – stwierdzi³ Anthony Hopkins. Aktor w latach 70tych dosta³ anga¿ w Teatrze Narodowym w Londynie, który szybko straci³ ze wzglêdu na problem z alkoholem. „Przez 15 lat chla³em wszystko, co by³o pod rêk¹” – zwierzy³ siê w jednej z rozmów. Pewnego dnia Hopkins obudzi³ siê za kierownic¹ swojego samochodu. Nie zna³ okolicy i nie mia³ pojêcia jak siê tam w ogóle znalaz³. „Bywa³o, ¿e nawalony usypia³em za kierownic¹. Myœlê, ¿e spokojnie móg³bym wtedy zabiæ jakiegoœ przechodnia”- wspomina³. Po jednym z takich incydentów, aktor postanowi³ wytrzeŸwieæ na dobre. „Alkohol prawie mnie zabi³. Gdybym nie przesta³ piæ, le¿a³bym teraz gdzieœ w Meksyku. Przy dobrych wiatrach – w jakimœ rynsztoku, przy z³ych – w ziemi pod kaktusami”. Dzisiaj gwiazdor ma 79 lat, z czego 41 spêdzonych w absolutnej trzeŸwoœci. Sukces potrafi byæ zabójczy. Szczególnie dla m³odocianych gwiazdek, które nie potrafi¹ radziæ sobie z popularnoœci¹. Jednym z przyk³adów jest Drew Barrymore. Aktorka zosta³a alkoholiczk¹ w wieku… 13 lat! Jej droga do trzeŸwoœci by³a d³uga i wyboista. Zapytana o to, jak pokona³a s³aboœci, odpowiedzia³a: „Czasami ¿ycie rzuca ciê na kolana. Czy¿ nie jest to najodpowiedniejsza pozycja do modlitwy?” Podobn¹ historiê prze¿y³ Daniel Radcliffe. Sukces sagi o „Harry’m Potterze” w³aœciwie uniemo¿liwi³ mu normalne dorastanie. Podczas krêcenia jednego z ostatnich tomów przygód ulubieñca milionów dzieci (i doros³ych) na ca³ym œwiecie, aktor czêsto pojawia³ siê na planie w stanie wskazuj¹cym na spo¿ycie. W 2015 roku przyzna³, ¿e jest uzale¿niony: „Kiedy pi³em, stawa³em siê zupe³nie inn¹ osob¹. Czasami budzi³em siê rano w obcym mieszkaniu, nie pamiêtaj¹c kompletnie, jak siê tam znalaz³em. Mia³em wiele za³amañ nerwowych, kryzysów, które sprawia³y, ¿e pi³em coraz wiêcej. A¿ pewnego dnia, poszed³em na spa-

www.kurierplus.com

Weronika Kwiatkowska

cer, który trwa³ piêæ godzin. Podczas tego czasu nie poczu³em ani razu chêci, by siê napiæ. Wtedy zda³em sobie sprawê, ¿e potrzebujê œwie¿ego powietrza, bliskiego kontaktu z natur¹. I sportu! Od tamtej pory codziennie znajdujê czas, by zadbaæ o swoje zdrowie. Przesta³em piæ” – zapewnia³. Jedn¹ z upad³ych – i narodzonych na nowo – gwiazdek jest Britney Spears. Amerykañska wokalistka zaczyna³a od œpiewania w chórkach, potem wyst¹pi³a w programie telewizyjnym, by w koñcu rozpocz¹æ solow¹ karierê. W trzy lata nagra³a trzy œwietnie sprzedaj¹ce siê albumy i zrobi³a œwiatow¹ karierê. Niestety, urocza blondynka nie mia³a szczêœcia w ¿yciu osobistym i bardzo szybko sta³a siê bohaterk¹ skandali. Narkotyki, alkohol, przemoc, w koñcu odebranie praw rodzicielskich. Osob¹, która okaza³a siê najbardziej pomocna, by³ ojciec wokalistki. Wraz ze wsparciem rodziny Britney uda³o siê wyjœæ na prost¹. Odzyska³a dzieci i wróci³a na scenê. A na naszym polskim podwórku? Niewielu artystów mówi wprost o pu³apce jak¹ jest sukces w bardzo m³odym wieku, dlatego g³os Krzysztofa Antkowiaka jest bardzo wa¿ny. Piosenkarz zdoby³ popularnoœæ w wieku 15 lat za spraw¹ piosenki „Zakazany owoc”. Dzisiaj, po niemal trzydziestu latach od swojego debiutu w Opolu, opowiada o tym, ¿e nie radzi³ sobie z popularnoœci¹. „By³em zniewolony na³ogami. Najgorszy by³ hazard, ciê¿ko siê z niego wydostaæ. Zaczê³o siê w USA. To by³o 12 lat temu. Wzi¹³em sto dolarów, poszed³em do kasyna. Zacz¹³em wygrywaæ, zapomnia³em o œwiecie” – mówi³. „By³y ciê¿kie momenty jeœli chodzi o alkohol, niedziela nie istnia³a, niedziela by³a przele¿ana. Hazard by³ gorszy ni¿ alkohol. Chodzi³em na terapie grupowe, ale nie przynosi³y efektów. Narzeczona namówi³a mnie, ¿ebym poszed³ do koœcio³a. Poszed³em i nagle poczu³em, ¿e sp³ywa na mnie energia. Pomodli³em siê, ¿eby duch œwiêty zabra³ ode mnie na³ogi i to siê sta³o, obudzi³em siê nowym cz³owiekiem” – przekonuje. Zapytany o to, co poradzi³by m³odym artystom, odpowiedzia³: „ZnajdŸcie dobrego terapeutê. Musicie mieæ kogoœ, kto bêdzie was chroni³, ¿ebyœcie nigdy nie odlecieli”. m


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

13

grodê Publicznoœci „Cz³owiek Bez Barier 2015” za realizacjê tego projektu. To nie jedyny sukces, jaki zdoby³. W 2013 roku, maj¹c zaledwie 21 lat, otrzyma³ w Wiedniu II nagrodê „Best Global Artist”. W dodatku w konkursie tym pokona³ oko³o 150 pe³nosprawnych artystów z ca³ego œwiata i nikt wczeœniej, nawet ¿aden juror, nie wiedzia³ o tym, ¿e jest on rysownikiem, który nie ma r¹k. * Mariusz Kêdzierski urodzi³ siê 10 listopada 1992 roku w Œwidnicy. Niestety przyszed³ na œwiat z wad¹ rozwojow¹ obu przedramion. Okazuje siê jednak, ¿e brak r¹k nie przeszkadza mu w normalnym funkcjonowaniu, spe³nianiu swoich marzeñ, realizacji pasji czy prowadzeniu ¿ycia towarzyskiego. Posiada do siebie du¿y dystans, potrafi otwarcie mówiæ o swojej niepe³nosprawnoœci, a nawet z siebie ¿artowaæ. Dziêki wierze i pracy nad sob¹ oraz determinacji w d¹¿eniu do celu odkry³ sens swojego istnienia – rysowanie. Pasja ta sta³a siê dla niego sposobem na ¿ycie – dziêki niej poznaje nowych ludzi, zwiedza œwiat, zdobywa nagrody oraz organizuje wystawy. Jego prace pokazywane by³y w ró¿nych europejskich galeriach: w Krakowie, Wroc³awiu, Hannoverze i Oksfordzie. Teraz – jak sam uwa¿a – przyszed³ czas na Nowy Jork. Mariusz marzy o ekspozycji swoich prac w manhattañskiej galerii Jonathana Levine'a, i wierzy, ¿e uda mu siê to osi¹gn¹æ. Jednak pocz¹tkowo, gdy by³ jeszcze dzieckiem, nie³atwo by³o mu pogodziæ siê z faktem, ¿e jest osob¹ niepe³nosprawn¹. W dodatku Mariusz wychowywany by³, wraz z dwójk¹ rodzeñstwa, w niepe³nej rodzinie, tylko przez matkê. Dlatego te¿ mia³ ogromny problem z poczuciem w³asnej wartoœci, trudno mu by³o uwierzyæ w siebie, myœla³ nawet o samobójstwie. Na szczêœcie pewnego razu natkn¹³ siê w internecie na Nicka Vujicicia, mówcê motywacyjnego, który urodzi³ siê z ca³kowitym wrodzonym brakiem koñczyn. W³aœnie Vujicic odmieni³ jego spojrzenie na œwiat i okaza³ siê dla Kêdzierskiego najwiêkszym motywatorem do dzia³ania. Wtedy zrozumia³ on, ¿e talent jaki posiada mo-

¿e byæ jego wielkim atutem, tym bardziej, ¿e rysowanie – mimo niepe³nosprawnoœci – interesowa³o go ju¿ od dziecka. W 2008 roku zacz¹³ siê nim zajmowaæ bardziej profesjonalnie. Ju¿ podczas nauki w liceum organizowa³ pierwsze wystawy. Wówczas tak¿e pozna³ Jerzego Fornalika z Polskiego Stowarzyszenia im. Janusza Korczaka, który pomóg³ mu przezwyciê¿yæ resztki strachu i kompleksów zwi¹zanych z niepe³nosprawnoœci¹. Dziêki temu uda³o mu siê zorganizowaæ kolejne wystawy, tym razem w Krakowie, KoŸminie Wielkopolskim oraz w Niemczech. Prze³omem w jego ¿yciu okaza³ siê reporta¿ filmowy nakrêcony przez Mariusza Kalistego. Materia³ ten w ci¹gu czterech dni obejrza³o na YouTube 200 tysiêcy osób, a poza tym wyemitowa³o go wiele telewizji na ca³ym œwiecie. Dziêki temu Mariusz Kêdzierski nie tylko w pe³ni uwierzy³ w siebie, ale tak¿e sta³ siê osob¹ doskonale znan¹ i kojarzon¹ przez ludzi. Dziêki temu zacz¹³ jeŸdziæ i rysowaæ

na ulicach europejskich miast, a tak¿e braæ udzia³ w ró¿nych konkursach i zdobywaæ nagrody. W dodatku sam – id¹c za przyk³adem Nicka Vujicica – zacz¹³ wyg³aszaæ wyk³ady motywacyjne i inspirowaæ innych ludzi. Patrz¹c na jego determinacjê w d¹¿eniu do celu nale¿y ¿ywiæ nadziejê, ¿e niebawem poinformujemy w Kurierze o jego wystawie na Manhattanie. I to jest w³aœnie Mariusz Kêdzierski, cz³owiek, który mimo, ¿e urodzi³ siê z wad¹ rozwojow¹ obu przedramion, chce ¿yæ, i ¿yje bez ¿adnych ograniczeñ poniewa¿ uwa¿a, ¿e nie ma barier, których nie mo¿na pokonaæ. Wiêcej informacji na jego temat mo¿na znaleŸæ na stronie www.mariuszkedzierski.net oraz na jego facebookowym profilu „Mariusz Kêdzierski”. Relacje z pobytu Mariusza w Nowym Jorku mo¿na œledziæ na kanale YouTube pod adresem www. youtube.com/c/MariuszKedzierskiArt.

Agnieszka Dworak

DARMOWY KONCERT SYMFONICZNY W CARNEGIE HALL FOTO: © JIM MARCHESE

1í Wierzê, ¿e wspólnymi si³ami dokonamy tego i jeszcze w tym roku moje prace zawisn¹ na bia³ych œcianach jednej z nowojorskich galerii” – podkreœla Mariusz. To marzenie ma swój pocz¹tek w jednym z trudniejszych okresów w jego ¿yciu. Wystawê tê postanowi³ zrealizowaæ po nieudanej przygodzie ze studiami na wroc³awskiej Akademii Sztuk Piêknych na wydziale Architektury Wnêtrz – niestety musia³ je przerwaæ ze wzglêdu na op³aty, których nie by³ w stanie udŸwign¹æ. „Wtedy postanowi³em zrobiæ wszystko, by tê wystawê zorganizowaæ. Jest ona takim moim osobistym 'American Dream' – t³umaczy Kêdzierski. – Jestem pewien, ¿e wystawa za oceanem, w kulturalnym centrum œwiata, by³aby dla mnie przepustk¹ do innego, lepszego ¿ycia. Takiego, o którym marzy ka¿dy by móc byæ niezale¿nym i szczêœliwym cz³owiekiem robi¹cym w ¿yciu to, co kocha najbardziej, przy okazji daj¹c dziêki temu radoœæ innym” – wyjaœnia m³ody rysownik. Mariusz zdaje sobie sprawê, ¿e zorganizowanie wystawy w Nowym Jorku wi¹¿e siê z powa¿nymi kosztami. Czêœciowo maj¹ one byæ pokryte z funduszy pochodz¹cych ze sprzeda¿y urz¹dzeñ przenoœnych poprzez stronê www.przenosne.pl. Równie¿ sam, poprzez swoj¹ pasjê stara siê gromadziæ œrodki na ten cel. Dlatego te¿ codziennie rysuje i sprzedaje swoje prace niemal na ca³ym œwiecie, a poza tym kilka razy do roku przyjmuje prywatne zamówienia. Wystêpuje równie¿ jako mówca motywacyjny i jest jedn¹ z najm³odszych osób uprawiaj¹cych ten zawód w naszym kraju, w dodatku odnosz¹c¹ du¿e sukcesy, tak¿e poza granicami Polski. W lipcu ubieg³ego roku wyst¹pi³ w tej roli na konferencji w National Taiwan University w Tajpej w Republice Chiñskiej. By³ pierwszym w historii Polakiem, który zosta³ tam zaproszony. W³aœnie motywowanie ludzi do dzia³ania i przekonywanie ich, ¿e pozytywne nastawienie jest co najmniej po³ow¹ sukcesu w ka¿dej dziedzinie to tak¿e jeden z celów jego ¿ycia. By z tym przes³aniem dotrzeæ do jak najwiêkszej iloœci ludzi, kilka dni temu opublikowa³ w internecie – na YouTube oraz na Facebooku – trzy krótkie filmiki: „A gdybyœ tak”, „¯yj¹c bez r¹k” oraz „Marzenia”. Pokazuje w nich jak wygl¹da ¿ycie osoby niepe³nosprawnej, oraz udowadnia, ¿e bez r¹k równie¿ mo¿na funkcjonowaæ tak jak ka¿dy inny cz³owiek. W dodatku postaw¹ i determinacj¹ jak¹ sob¹ reprezentuje w tych nagraniach mo¿e zawstydziæ niektóre pe³nosprawne osoby. To nie jedyne pomys³y, które Mariusz Kêdzierski wprowadzi³ w ¿ycie. W 2015 roku uruchomi³ projekt „Mariusz rysuje”, którego celem by³o inspirowanie ludzi poprzez sztukê – rysowanie na ulicach ró¿nych miast. W ramach tej akcji w ci¹gu 17 dni przejecha³ z ekip¹ filmow¹ ponad 12 000 kilometrów rysuj¹c na ulicach: Berlina, Amsterdamu, Londynu, Pary¿a, Barcelony, Marsylii, Wenecji, Rzymu i Aten. Przy okazji spotka³ siê wtedy z tysi¹cami ludzi, z którymi chêtnie rozmawia³ na temat niepe³nosprawnoœci i radzenia sobie z ni¹ oraz ró¿nymi problemami ¿yciowymi. O projekcie tym rozpisywa³y siê najwiêksze œwiatowe media, dziêki czemu jego historiê pozna³o kilkaset milionów ludzi na ca³ym œwiecie. „Z tych najwiêkszych pisano i mówiono o mnie m.in. w: „El Mundo”, „The Huffington Post”, „National Geographic”, „Corriere della Sera”, „CCTV”, czy „El Pais”. Mówi³y o mnie tak¿e media w takich krajach, jak Islandia, Nowa Zelandia, Rosja, Australia, Salwador, Boliwia, Brazylia, Tajwan czy Japonia” – wylicza Mariusz Kêdzierski, który w grudniu 2015 roku otrzyma³ na Zamku Królewskim w Warszawie Na-

RYSUNKI MARIUSZA KÊDZIERSKIEGO

Nie ma rzeczy niemo¿liwych

The Senior Concert Orchestra of New York: Yigit Karatas – skrzypce, David Gilbert – dyrygent. Program: Beethoven „Uwertura Prometeusz“, Dvorak „Suita Czeska“, Op. 39, Brahms "Koncert Skrzypcowy", Op. 77 Poniedzia³ek, 9 paŸdziernika, godz. 14:00. Darmowe bilety s¹ do odebrania przed koncertem w kasie Carnegie Hall, 57th and Seveth Ave.


14

KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

www.kurierplus.com

Nowa powieϾ w odcinkach

Tadeusz Do³êga Mostowicz

Pamiêtnik pani Hanki

odc. 5

Powieœæ pod powy¿szym tytu³em, to ostatnia i jak wielu krytyków uwa¿a, najlepsza ksi¹¿ka niezwykle popularnego w okresie miêdzywojennym pisarza Tadeusza Do³êgi Mostowicza. Napisana jest w formie dziennika. Autor œwietnie oddaje w niej klimat przedwojennej Warszawy i ¿ycie ówczesnych elit. G³ówna bohaterka - ¿ona polskiego dyplomaty wpl¹tuje siê w aferê... – To jest beznadziejne. On je trzyma pod kluczem. – A czy pamiêtasz ich treœæ? Mo¿e tam nie ma nic kompromituj¹cego? – Niestety. Wystarczy³yby Karolowi jako powód do rozwodu. Mo¿e i nie rozwiód³by siê ze mn¹, bo jestem przekonana, ¿e nie potrafi³by ¿yæ beze mnie. Ale nie mogê dopuœciæ, by dosta³y siê do jego r¹k. Spojrza³am na ni¹ ze zdziwieniem. Czy¿by naprawdê nie wiedzia³a o tym, co jest tajemnic¹ poliszynela, ¿e ten jej ca³y Karol od lat kocha siê w kim innym. Nie wie, czy tak œwietnie udaje? – W dodatku ten ³otr mieszka na Poznañskiej, o trzy domy od Paw³a. Mo¿esz sobie wyobraziæ, ¿e dr¿ê ze strachu, by siê nie spotkali... – To rzeczywiœcie straszne – przyzna³am. – Ja na twoim miejscu chyba bym go zabi³a... A czy nie próbowa³aœ poprosiæ kogoœ, by siê z nim rozmówi³? Twój brat jest oficerem. To cz³owiek odwa¿ny. Móg³by pójœæ do tego szanta¿ysty... – Ach, nie, nie. Nigdy w œwiecie nie odwa¿y³abym siê przyznaæ W³adkowi. Czy¿ go nie znasz?! On by ze mn¹ zerwa³ wszystkie stosunki. Jestem przekonana, ¿e nigdy nie zdradzi³ ¿ony. To taki moralista. Dajê ci s³owo, ¿e wola³abym ju¿ przyznaæ siê Paw³owi. Nagle wpad³am na œwietny pomys³. – Wiesz co, Halszko?! A gdybym ja z nim pomówi³a? – Z Paw³em? – Nie, z tamtym. Przecie¿ to nie mo¿e byæ ³otr bez czci i wiary. Postaram siê przemówiæ mu do sumienia. – Nie, nie. To nie ma sensu – zaoponowa³a Halszka. – To jest cz³owiek wyzuty z jakichkolwiek ludzkich uczuæ. A zreszt¹ mówiê ci, ¿e tak mnie kocha... – Mo¿e by jednak zaryzykowaæ. Ostatecznie nie po³knie mnie. Mam nadziejê, ¿e to nie jest ¿aden bandyta? – Ale¿ nie. Na pozór jest nawet dobrze wychowany. – A ja jestem przekonana, ¿e mi siê uda za³atwiæ to dla ciebie. Wiesz, ¿e umiem argumentowaæ. Czy nie pamiêtasz, jak przekona³am Lutê, by nie rozwodzi³a siê z mê¿em? Dosta³am wtedy od niego olbrzymi kosz storczyków. Tak. Nie ma o czym mówiæ. Pójdê do niego i zobaczysz, ¿e wszystko przeprowadzê jak najlepiej. Zreszt¹ mogê przecie¿ u¿yæ podstêpu. Zapewniê go, ¿e ty go równie¿ kochasz, lecz ¿e nie mo¿esz d³u¿ej znosiæ tej mêczarni, ¿e nie mo¿esz ¿yæ pod ustawiczn¹ groŸb¹. Rozumiesz? W ten sposób odzyskasz listy i swobodê. Halszka zastanawia³a siê jeszcze, lecz w koñcu siê zgodzi³a. Poda³a mi jego nazwisko, telefon i adres. Okaza³o siê, ¿e nazywa siê Robert Tonnor. Halszka przypuszcza³a, ¿e mo¿e byæ cudzoziemcem, ale nie by³a tego pewna. Zaklina mnie, bym nie zdradzi³a siê przed nim, broñ Bo¿e, ¿e ona jego postêpowanie nazywa³a szanta¿em. – Zaci¹³by siê wówczas i jeszcze by siê na mnie zemœci³. To straszny cz³owiek. Na mi³y Bóg, b¹dŸ ostro¿na! Uspokoi³am j¹ w tym wzglêdzie. W gruncie rzeczy by³am bardzo zadowolona z tej misji. Bóg wie, co mo¿e mnie jeszcze czekaæ w moich sprawach, które

przecie s¹ znacznie powa¿niejsze. Przyda mi siê pewne doœwiadczenie w podobnych kwestiach. Oko³o pierwszej mia³am jechaæ do Goussin-Catley, gdzie robi¹ mi dwie balowe sukienki. Musia³am jednak miarê od³o¿yæ, gdy¿ przyszed³ stryj. Zaniedbujê siê w najpowa¿niejszych rzeczach. Jeszcze mi ich na czas nie wykoñcz¹ z powodu Jacka. Swoj¹ drog¹ to straszne œwiñstwo z jego strony. Wprost poj¹æ nie mogê, jak cz³owiek rozs¹dny jest w stanie pope³niæ bigamiê. Nie tracê nadziei, ¿e jakoœ uda siê to za³atwiæ, ale niech on sobie nie myœli, ¿e ja mu to kiedykolwiek przebaczê. Ju¿ bêdzie mia³ za swoje w ka¿dym razie. Stryj Albin dokaza³ cudów. Mianowicie mia³ ca³¹ d³ug¹ listê wszystkich pañ mieszkaj¹cych w g³ówniejszych hotelach, tych pañ, których nazwiska lub imiona zaczynaj¹ siê na B. By³o tego ponad 40 sztuk. Niektóre z nich ju¿ obejrza³, korzystaj¹c z uprzejmoœci portierów lub ch³opców hotelowych. ¯adna z nich jednak nie wywo³a³a podejrzeñ. – A czym stryj kierowa³ siê przy ocenianiu, czy nie jest to w³aœnie obchodz¹ca nas kobieta? – Bra³em pod uwagê szereg szczegó³ów hipotetycznych. Wiêc przede wszystkim wiek. Skoro Jacek zarêczy³ siê z tob¹ plus minus przed piêcioma laty, na pewno ju¿ wówczas by³ przekonany, ¿e dawna ¿ona nie bêdzie go szuka³a, ¿e porzuci³a go na zawsze. By utwierdziæ siê w tym przekonaniu, musia³ wzi¹æ pod uwagê czas od dwóch do trzech lat. Wiêc mamy minimum jakieœ osiem lat. Zostaæ jego ¿on¹ mog³a maj¹c najmniej lat osiemnaœcie. Osiemnaœcie plus osiem i mamy cyfrê dwadzieœcia szeœæ, czyli doln¹ granicê jej wieku. Musimy jednak ustaliæ i górn¹. Tu sprawa bêdzie trudniejsza. Przed oœmiu laty Jacek mia³ dwadzieœcia cztery. Takim m³odzieñcom czêsto podobaj¹ siê kobiety znacznie od nich starsze. Na przyk³ad czterdziestoletnie. Ale mamy tu jedn¹ wskazówkê, któr¹ musimy wzi¹æ pod uwagê. Otó¿ owa dama wkrótce po œlubie porzuci³a Jacka. A sama siê o tym przekonasz, gdy bêdziesz siê starza³a, ¿e starzej¹ca siê kobieta nie tak znów ³atwo i nie tak chêtnie porzuca mê¿czyznê w ogóle, a szczególniej mê¿czyznê znacznie od siebie m³odszego. – Stryj jest geniuszem – powiedzia³am z przekonaniem. – Nie jesteœ pierwsz¹ osob¹ tego zdania – potwierdzi³ kiwniêciem g³owy. – Jesteœ drug¹. Pierwsz¹ by³em ja sam. Otó¿ uwa¿aj. Bior¹c to wszystko pod uwagê mo¿emy przypuœciæ, ¿e by³a to wówczas osoba w pe³ni rozkwitu i z wszystkimi szansami powodzenia. Nie mog³a tedy liczyæ wiêcej ni¿ lat dwadzieœcia osiem. Dwadzieœcia osiem plus osiem daje nam trzydzieœci szeœæ. Czyli poszukiwana przez nas „pani B.” jest w wieku od dwudziestu szeœciu do trzydziestu szeœciu lat. Teraz kwestia wygl¹du. O ile siê orientujê, Jacek ma ustalony gust. Podobaj¹ mu siê wysokie blondynki o ciemnych oczach. Tu te¿ mamy pewn¹ wskazówkê. Poza tym mo¿emy za³o¿yæ, ¿e „pani B.” nie jest osob¹ brzydk¹ i raczej wytworn¹. Mo¿emy te¿ nadmieniæ, ¿e nie jest pozbawiona ani taktu, ani dobrych manier.

– Z czego stryj to wnioskuje? – zdziwi³am siê. – No bo gdyby by³a wulgarn¹ awanturnic¹, nie zwróci³aby siê teraz do Jacka, lecz do ciebie. Zrobi³aby ci jak¹œ scenê, najprawdopodobniej publiczn¹. Reasumuj¹c, mamy do czynienia z m³od¹, wytworn¹ i dobrze wychowan¹ wysok¹ blondynk¹ o ciemnych oczach. I takiej w³aœnie szukam. – Stryj jest anio³em! – Do pewnego stopnia – przyzna³. – Widzisz, moja ma³a, anio³owie, jako duchy niebiañskie i pozbawione cia³a, a natomiast obdarzone mo¿liwoœci¹ przenikania przez œciany, absolutnie nie potrzebuj¹ pieniêdzy. I w swojej pracy detektywnej, je¿eli ju¿ maj¹ siê ni¹ zajmowaæ, nie musz¹ dawaæ napiwków ani przesiadywaæ w restauracjach hotelowych. Wszystko to kosztuje. Zerwa³am siê z miejsca, by przynieœæ torebkê, lecz stryj zatrzyma³ mnie ruchem rêki. – O nie, moja ma³a. Pomagam ci z dwóch powodów: po pierwsze dlatego, ¿e mnie to bawi, po drugie dlatego, ¿e chcê ci sprawiæ przyjemnoœæ. ¯adnych pieniêdzy od ciebie nie przyjmê. I nie wspomina³bym o nich w ogóle, gdyby nie to, ¿e w ostatnich czasach diabelnie mi karta nie

idzie. Wszyscy grubsi partnerzy zamiast przychodziæ na grê, wydaj¹ gotówkê gdzie indziej. Taki na przyk³ad twój Toto. To cz³owiek, któremu przegranie kilkuset z³otych nie robi ¿adnej ró¿nicy. A miêdzy nami mówi¹c gra jak noga. Otó¿ ju¿ od dwóch tygodni nie zajrza³ ani razu do naszego klubiku. By³am zdumiona. Wiedzia³am, ¿e Toto prawie codziennie bywa w Klubie Myœliwskim. Ale znowu¿ wyda³o mi siê nieprawdopodobieñstwem, by wpuszczano tam stryja Albina. Na wszelki wypadek zapyta³am: – Czy stryj myœli o Myœliwskim? – Ach, có¿ znowu – skrzywi³ siê ironicznie. – Klub Myœliwski to jest przesz³oœæ, która ju¿ dla mnie nigdy nie wróci. Mówiê o takiej szulerni, która nosi szumne miano klubu i gdzie po cichu uprawiamy hazard. – Mój stryju! Po co stryj tam chodzi?! – powiedzia³am z wyrzutem. – O, tam bywa sporo osób godnych szacunku. Wystarczy ci, je¿eli powiem, ¿e nawet policja zagl¹da tam co parê dni. Co prawda, nie dla przyjemnoœci zagrania w pokera lub brid¿a, ale przecie¿ i robienie rewizji w lokalu te¿ jest emocjonuj¹c¹ gr¹.

STOMATOLOGIA LASEROWA I ESTETYCZNA

DR. WANDA ARDEN 718-894-1516

59-77 58TH AVENUE, MASPETH NY 11378 www.queenslaserdentist.com NOWOŒCI W DENTYSTYCE: LASEROWE LECZENIE ZÊBÓW BEZ U¯YCIA IGIE£ SZEROKI ZAKRES US£UG DENTYSTYCZNYCH: * DZIECI I DOROŒLI ORAZ NOWI PACJENCI MILE WIDZIANI * LECZENIE PROFILAKTYCZNE, ENDODONCJA, PERIODONCJA, CHIRURGIA I PROTETYKA * ORTODONCJA - NOWOCZESNA METODA INVISALIGN * WYBIELANIE ZÊBÓW METOD¥ OPALESCENCE * AKCEPTUJEMY WIÊKSZOŒÆ UBEZPIECZEÑ ORAZ PRYWATNYCH PACJENTÓW * MÓWIMY PO POLSKU BOTOX I JUVADERM WYPE£NIACZE NIE TYLKO DLA URODY ALE RÓWNIE¯ DLA ZDROWIA


KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

www.kurierplus.com

15

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

Kapelusze Albo na grzyby. Do lasu. W ERONIKA K WIATKOWSKA Odurzaæ siê zapachem podmok³ej œció³ki. Zapadaæ w mchy i paprocie. Odgarniaæ liœcie z twarzy. Nas³uchiwaæ ptaków. Brodziæ w wysokich trawach. Potykaæ o pieñki. Zadzieraæ g³owê i gapiæ w roz³o¿yste korony. I myœleæ: jacy jesteœmy mali. Niewa¿ni. I przemijaj¹cy. Albo: czy mieszka tam baron drzewo³az z powieœci Italo Calvino; Cosimo di Rondo, dwunastolatek, który uciek³ z jadalni przez okno na s¹siaduj¹ce z domem drzewo i zdecydowa³ ju¿ nigdy nie postawiæ nogi na ziemi; co nie przeszkodzi³o mu prze¿yæ p³omiennego romansu, walczyæ z piratami i debatowaæ korespondencyjnie z najwiêkszymi umys³ami epoki, pisz¹c w³asne traktaty o tym, jak powinien byæ œwiat urz¹dzony. W lesie mo¿na myœleæ o literaturze. Albo o œmierci. Albo nie myœleæ wcale. A tylko chodziæ. I patrzeæ. Pod nogi. Ze znalezionej ga³êzi uczyniæ kostur i – jak pisa³ £ukasz Najder - inspekcjonowaæ w³asne halucynacje, korê, liœcie i korzenie imituj¹ce królewskie okazy. Odpowiadaæ na fundamentalne pytanie: grzyb jest? Wêszyæ jak maciora za truflami w poszukiwaniu z³otego runa: po³yskuj¹cych kapeluszy boro-

wików, maœlaków i g¹sek. Na grzyby – w aromatów pe³en las Na grzyby – przed wyjazdem s³uchaj sprawdŸmy gaz WeŸmy czegoœ parê kropel A na drzwiach wywieœmy o tem ¯e ruszyliœmy w sobotê bo powziêliœmy ochotê Na grzyby – tu borowik a tam dzik dzik, wœciek³y na mnie... ech... poci¹gnijmy sobie ³yk nie musimy du¿o ³ykaæ, by siê przestaæ lêkaæ dzika* - œpiewaj¹ Starsi Panowie. A ja têskniê za lasem, po którym mo¿na bezkarnie ³aziæ z koszykiem i kozikiem. I zbieraæ grzyby. Choæ mieszkaj¹c w Polsce robi³am to rzadko. I raczej niechêtnie. Pamiêtam wycieczki z zak³adów pracy rodziców. Pobudki o nieludzkiej porze. Czwarta nad ranem. Jesienne mroki. Autokar œmierdz¹cy benzyn¹. I moje otumanienie. Po za¿yciu aviomarinu na œniadanie celem unikniêcia choroby lokomocyjnej. Co w po³¹czeniu z kilkoma godzinami snu sprawia³o, ¿e snu³am siê nieprzytomna i nawet gdyby borowik olbrzymi stan¹³ na œrodku drogi i uchylaj¹c kapelusza przywita³ siê g³oœno, nie zauwa¿y³abym. Nurza³am siê w zielonoœci czekaj¹c na przerwê. Herbatê z termosu, jajko na twardo, bu³kê z w¹trobiank¹.

Gdzieœ na dnie pamiêci majacz¹ kosze wype³nione po brzegi, rumiane twarze zadowolonych grzybiarzy, którzy zzuwszy kalosze moszcz¹ siê wygodnie na trawie, by z uczuciem dobrze spe³nionego obowi¹zku oddaæ siê degustacji alkoholi wysokoprocentowych. Na ³onie natury wiadomo - najpodlejsza wódka nabiera szlachetnoœci. A jeœli przy okazji do musztardówki wpad³a ga³¹zka ja³owca - mo¿na zaryzykowaæ stwierdzenie, ¿e nasi ojcowie byli pierwszymi hipsterami. Nosili w¹sy, wyci¹gniête swetry i podawali drinki w s³oikach. Dzisiaj za takie ekstrawagancje trzeba p³aciæ podwójnie. Podobnie jak za wycieczkê na grzyby. Nowojorskie Towarzystwo Mykologiczne organizuje wyprawy do lasów i parków. Uczestnicy przybywaj¹ transportem publicznym i w grupach id¹ na grzybobranie, które trwa zwykle oko³o 5-6 godzin. Organizatorzy zachêcaj¹, by zabraæ ze sob¹ jedzenie, wodê, nó¿, gwizdek i oczywiœcie kosz na grzyby. Dla niezrzeszonych op³ata: piêæ dolarów od osoby, lub dziesiêæ od rodziny. Gdyby ktoœ 1 paŸdziernika zamiast na Paradê Pu³askiego wola³ wybraæ siê na poszukiwanie kapeluszników mo¿e stawiæ siê o dziesi¹tej rano z odpowiednim ekwipunkiem przy wejœciu na cmentarz (Wo-

odlawn Cemetery) na Bronxie. Dojazd: ostatni przystanek poci¹gu linii 4. Albo tydzieñ póŸniej wybraæ do Millburn w New Jersey** i tam, w piêknych okolicznoœciach przyrody szukaæ niepospolitych okazów mykoflory. * Co uruchamia pamiêæ. Zapach. Kolorowe zdjêcie. S³owo? Odpowiadam na has³o urywkami wspomnieñ. Matka czyszcz¹ca przywiezione z lasu trofea. Gêsty sos grzybowy, którego nigdy nie jad³am. Bo ba³am siê, ¿e wszyscy umrzemy. ¯e w koszu znajdzie siê jeden, truj¹cy. I rano znajd¹ nas w ³ó¿kach. Martwych. Ale bardziej nie jad³am dlatego, ¿e nie lubi³am smaku rozgotowanych, pêczniej¹cych w ustach grzybów. Wola³am zapach susz¹cych siê na kaloryferach; nanizanych na nitki czarnych kapeluszy. Kurczy³y siê. Marszczy³y g³ówki. Stawa³y siê dziwnie lekkie. Puste. Ale najdrobniejszy kawa³ek przechowywa³ woñ, której nie mo¿na pomyliæ z niczym innym. Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmia³o: Polska pachnie grzybem. * Kabaret Starszych Panów, Na ryby! **szczegó³y na stronie www.newyorkmyc.org Napisz do autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com

El¿bieta Baumgartner radzi

Emigracyjne pu³apki: rezygnacja z Medicare Wielu naszych czytelników likwiduje swoje sprawy w USA i przenosi siê na emeryturê do Polski. Niektórzy s¹ Polsk¹ rozczarowani i ponownie wracaj¹ do Stanów. W Ameryce mog¹ czekaæ na nich przykre niespodzianki. Przyk³ad z ¿ycia Dwadzieœcia lat w Stanach Wanda spêdzi³a ¿yj¹c na walizkach. Córka za³atwi³a jej zielon¹ kartê, ale marzeniem Wandy by³ zawsze powrót do Polski. Usk³ada³a na mieszkanie w Warszawie, na odleg³oœæ wykoñczy³a je elegancko, urz¹dzi³a meblami z najwy¿szej pó³ki. Dobór kolorów kafelków i politury mebli by³ jej najczêstszym tematem rozmów z kole¿ankami. Gdy dosta³a emeryturê, zlikwidowa³a wszystkie swoje sprawy w USA, spakowa³a siê, uca³owa³a córkê i wnuki, po czym na zawsze wróci³a do Polski. Tak przynajmniej zamierza³a. Rych³o Wanda odkry³a, ¿e w Polsce odnaleŸæ siê nie mo¿e. By³a rozczarowana niezadowalaj¹c¹ jakoœci¹ wymarzonego mieszkania, brakiem przyjació³, szaroœci¹ osiedla po³o¿onego dalekiego od centrum miasta. Wanda wpad³a w depresjê, zagrozi³a córce, ¿e pope³ni samobójstwo, je¿eli ona jej nie zabierze do siebie. W ci¹gu kilku tygodni za bezcen wyzby³a siê mieszkania z wyposa¿eniem i wróci³a do córki z dwiema walizkami. K³opoty ze zdrowiem trwa³y. Przed opuszczeniem Stanów Wanda zrezygnowa³a z ubezpieczenia Medicare. Po co mia³aby traciæ ponad sto dolarów ma miesi¹c? Teraz Wanda posz³a do urzêdu Social Security po ubezpieczenie Medicare. I tu spotka³a j¹ przykra niespodzianka.

Kiedy zapisujemy siê do Medicare? Do Medicare mo¿na zapisaæ siê tylko w okreœlonym terminie. Istniej¹ po temu trzy okazje, które warto omówiæ. Wstêpny okres zapisów (initial enrollment period). Pierwsz¹ okazjê do zapisania siê na Medicare ma ka¿dy uprawniony do emerytury albo renty Social Security. Wstêpny okres zapisów wynosi szeœæ miesiêcy od daty, kiedy sta³eœ siê upowa¿niony do Medicare: trzy miesi¹ce przed twoimi 65-tymi urodzinami i trzy miesi¹ce po nich. Dla odbiorców Social Security Disability Insurance (SSDI) natomiast wstêpny okres zapisów zaczyna siê w 24. miesi¹cu po rozpoczêciu pobierania renty inwalidzkiej. Powszechny okres zapisów do Medicare (general enrollment period) zaczyna siê 1 stycznia ka¿dego roku i koñczy 31 marca, a Medicare zaczyna przys³ugiwaæ dopiero od 1 lipca tego roku. W tym czasie ka¿da osoba upowa¿niona do Medicare mo¿e siê zapisaæ. Zap³aci ona za Medicare B 10% wiêcej sk³adek za ka¿dy rok, kiedy mog³a by³a wykupywaæ Medicare B, ale tego nie robi³a. Specjalny okres zapisów obowi¹zuje w czasie pierwszych oœmiu miesiêcy po utracie medycznego ubezpieczenia zdrowotnego w pracy. A¿eby zapisaæ siê w „specjalnym” terminie, powinieneœ by³ mieæ ubezpieczenie zdrowotne przez zak³ad, zrzeszenie (association), zwi¹zek zawodowy albo zatrudnionego ma³¿onka. Kara za opóŸnienie jest liczona, gdy wniosek o Medicare B jest z³o¿ony póŸniej ni¿ osiem miesiêcy po zaprzestaniu zatrudnienia. Specjalny termin za-

czyna siê liczyæ od daty, gdy ty (lub twój ma³¿onek) zaprzesta³eœ pracy albo gdy przesta³eœ byæ objêty grupowym ubezpieczeniem (cokolwiek nast¹pi³o najpierw). Kiedy Medicare dla Wandy? Po raz pierwszy Wanda zapisa³a siê do Medicare we wstêpnym okresie, ale teraz w urzêdzie Social Security powiedziano jej, ¿e ponownie zapisaæ siê mo¿e tylko w powszechnym terminie zapisów, który trwa tylko w pierwszym kwartale ka¿dego roku – od 1 stycznia do 31 marca. Skoro by³ w³aœnie pocz¹tek maja, kazano jej wróciæ dopiero w styczniu przysz³ego roku. Ma³o tego – ubezpieczenie nie zadzia³a natychmiast, lecz dopiero od 1 lipca 2017 roku. Tak wiêc Wanda musi czekaæ na Medicare 14 miesiêcy. Kara za rezygnacjê z Medicare Drug¹ przykr¹ niespodziank¹ by³a cena ubezpieczenia. Przepis jest taki, ¿e je¿eli ktoœ nie skorzysta z Medicare B kiedy jest do niego uprawniony, to mo¿e póŸniej zostaæ ukarany za spóŸniony zapis. Kara (late enrollement penalty) polega na 10procentowej podwy¿ce kosztu ubezpieczenia za ka¿dy opóŸniony rok (pe³ne 12 miesiêcy). Uwaga: Nie jest to 10-procentowa jednorazowa kara, lecz permanentna podwy¿ka. Przyk³ad: Je¿eli zrezygnujesz z Medicare, wyjedziesz do Polski na dwa lata, po czym ponownie wrócisz do USA, to p³aciæ bêdziesz o 20% wiêcej do koñca swego ¿ycia.

Za rezygnacjê z Medicare nie s¹ karane osoby, które maj¹ ubezpieczenie w pracy lub przez ma³¿onka. Ile kary dla Wandy? Wanda zrezygnowa³a z Medicare w czerwcu 2015 roku, wróci³a do USA w maju nastêpnego roku i zg³osi³a siê do SSA po Medicare. Ile zap³aci kary? Jest to przerwa 11 miesiêcy, niepe³ny rok, wiêc mog³oby siê wydawaæ, ¿e Wanda uniknie 10 procent kary. Niestety, nie, bowiem jej przerwa liczy siê od czerwca 2015 do stycznia 2017 roku, kiedy bêdzie mia³a pierwsz¹ szansê do ubiegania siê o Medicare w powszechnym okresie zapisów. Przerwa w ubezpieczeniu wynosi wiêc oko³o 18 miesiêcy, a kara – 10 proc. Gdyby przerwa wynios³a pe³ne 24 miesi¹ce, kara uros³aby do 20 proc. Obecnie Wanda jest znowu nieszczêœliwa i zastanawia siê, ¿e mo¿e jednak powinna by³a w Polsce zostaæ. Có¿, niektórzy imigranci czuj¹ siê zawsze w drodze. Tylko dok¹d? m

El¿bieta Baumgartner jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradników m.in. “Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”, „Powrót do Polski”, Emerytura reemigranta w Polsce. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-2243492, www.PoradnikSukces.com.


KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

16

Malarz ma³o znany

www.kurierplus.com

Czes³aw Karkowski

Œwiêty Hieronim

u Piero della Francesca – „Œw. Hieronim i jego fundator”. „Biczowanie” powsta³o, byæ mo¿e, w latach 1455-65, w okresie ju¿ zawansowanej twórczoœci Piero della Franceski. Za pierwsze dzie³o artysty uwa¿a siê (choæ naturalnie bez powszechnej zgody znawców sztuki) dwa, a w³aœciwie trzy obrazy: dwa przedstawiaj¹ce œw. Hieronima oraz „Chrzest Jezusa”. O trzecim za chwilê. Dwa pierwsze, bardzo podobne w stylu i technice wykonania. Oba namalowane w identycznej manierze – uproszczonego realizmu, zgo³a ludowego, siermiê¿nego przedstawienia, zbli¿onego do œredniowiecznego spojrzenia, dwuwymiarowego, ale ju¿ zgodnie z nowoczeœniejszym punktem widzenia, tj. z zachowaniem proporcji odpowiadaj¹cych rzeczywistoœci. P³aski wizerunek œw. Hieronima i fundatora dzie³a, Girolamo Amadi, datowany jest tradycyjnie na oko³o 1450 rok. Nie wierzê! Co tam stwierdzenia specjalistów zapatrzonych w detale, ma³o wa¿ne szczegó³y. Stawiam moj¹ intuicjê przeciw ich drobiazgowej wiedzy. Wspomniany obraz musia³ powstaæ przynajmniej dziesiêæ lat wczeœniej od fresku Si-

gismundo Malatesty, czyli w okolicach 1440 roku, na pocz¹tku kariery artystycznej Piera. Malarz jeszcze nie rozwin¹³ talentu, jeszcze nie udoskonali³ warsztatu, jeszcze w praktyce nie usprawni³ zasad perspektywy. Ale ju¿ wprowadzi³ do wizerunków poczucie ³adu i proporcji. Dopiero póŸniej zas³yn¹³ z regularnego, racjonalnego porz¹dku, z geometrycznej zgo³a dyscypliny, nadaj¹cej specyficzny, niepowtarzalny charakter jego dzie³om. „Niepowtarzalny” nale¿y naturalnie rozumieæ w³aœciwie. W tym samym czasie wielu artystów w³oskiego wczesnego renesansu eksperymentowa³o z perspektyw¹ i opanowywa³o jej zasady wed³ug w³asnego rozeznania. Dla mnie takim podobnym twórc¹ owego czasu jest Andrea Mantegna, nieco m³odszy od Piera della Franceski. Wybitny, natchniony twórca. To, ¿e piszê ten esej o artyœcie z San Sepolcro, a nie o Mantegnie spod Wenecji, jest na dobr¹ sprawê przypadkiem. Obu ceniê na równi, obaj fascynuj¹: „martwy Chrystus” Mantegni, wspania³e studium perspektywy, jest tak samo wielkim dzie³em t¹ wielkoœci¹ obezw³adniaj¹c¹ widza œmia³ym, niezwyk³ym ujêciem, co powiedzmy urzekaj¹ca Maria Mizerykordia della Franceski.

„Œw. Hieronim i jego fundator” przedstawia dwie postaci – donatora, klêcz¹cego przed œwiêtym uczonym oraz pustelnika siedz¹cego na kamiennej ³awce. Na kolanach trzyma ksiêgê – mo¿emy siê domyœlaæ, i¿ Bibliê. Hieronim by³ pierwszym t³umaczem ca³ego Pisma Œwiêtego z greckiego i hebrajskiego (byæ mo¿e te wersje jêzykowe sygnalizuj¹ dwie dalsze ksiêgi le¿¹ce na ³awce obok œwi¹tobliwego mê¿a) na ³acinê i jego przek³ad, tzw. wulgata, sta³ siê z czasem najpopularniejszym tekstem Koœcio³a chrzeœcijañskiego, podstaw¹ t³umaczeñ na jêzyki narodowe. Œw. Hieronim standardowo przedstawiany jest dwojako – albo jako wielki pokutnik na pustyni (klêcz¹cy grzesznik bij¹cy siê kamieniem w piersi), albo jako uczony (w grocie-gabinecie poœród ksi¹¿ek i w towarzystwie lwa). Piero nie nawi¹zuje do ¿adnej z tych konwencji. Jego Hieronim siedzi jakby przy drodze, przy równo œciêtym pniu drzewa, na którym stoi (z którego wyrasta?) w¹ski krzy¿. Eremita ubrany jest w rodzaj bia³ej togi przepasanej rzemykiem (sznurkiem). Ma go³e rêce, go³e nogi i go³y tors. Za plecami w tle widaæ miasto (San Sepolcro?),

osobno obwarowan¹ basztê, zielony krajobraz górski. Na pewno nie jest to pustynia. Z prawej strony obrazu stoi wysokie zielone drzewo jakby dla przeciwstawienia martwemu pniowi obok œw. Hieronima. Tradycyjna symbolika drzewa jako ¿ycia tutaj nie pasuje. Z nagiego, martwego pnia wyrasta krzy¿ z Chrystusem, drzewo za Amadim po prostu siê zieleni. On jest ¿yciem doczesnym, Hieronim – wieczn¹ œwiêtoœci¹ dziêki Krzy¿owi? Naci¹gana interpretacja… Trudno siê jednak oprzeæ wra¿eniu, i¿ symbolika owych dwóch drzew stanowi klucz do zrozumienia dodatkowych znaczeñ obrazu. Nie sposób dziœ odtworzyæ pewnych intencji tego zw³aszcza malarza, którego wyobraŸnia pod¹¿a³a czêsto bardzo osobliwymi drogami. Poza tym, tamten œwiat, pó³nocnych W³och prawie 600 lat temu, nie jest ju¿ dla nas w pe³ni zrozumia³y. Oczywiste sensy, jasne i proste dla artysty i dla odbiorcy dzie³a, dla nas pozostaj¹ zagadkowe. Gubimy siê w domys³ach. Œw. Hieronim patrzy raczej gniewnie na fundatora, Girolamo Amadi w czerwonym habicie; jego imiê to w³oska wersja imienia „Hieronim”, œwiêty jest wiêc jego patronem. Co go tak rozgniewa³o? Czy¿by fundator przeszkadza³ mu w pracy nad pobo¿nym dzie³em, odwraca³ jego uwagê od modlitwy i kontemplacji Krzy¿a? Zawraca³ œwiêtemu g³owê proœb¹ o wstawiennictwo? Irytowa³ go narzucon¹ przez Amadiego równoœci¹? Wbrew tradycji, ale zgodnie z praktyk¹ Piera, powtórzon¹ póŸniej we fresku Malatesty, suplikant nie jest bynajmniej mniejszych na obrazie rozmiarów od patrona, ku któremu siê zwraca. S¹ jakby sobie równi. Druga, nie zawsze konsekwentna praktyka artystyczna – brak „halo” wokó³ g³owy œwiêtych postaci, które w takim „zwyczajnym” kszta³cie mo¿na wzi¹æ za œwieckie, „cywilne” osoby. Œwiêtoœæ wed³ug Piera jest wœród nas, albo dok³adniej – wywodzi siê z ludzi. Sakralny charakter œwiêtego Hieronima nie wynika z jego nadzwyczajnej natury, ale z cz³owieczego poœwiêcenia, silniejszego poœwiêcenia, sprawom wiary. Obraz malowany temper¹, tañsz¹ farb¹, jest p³aski jak gobelin. Poza zmys³em racjonalnych wymiarów rzeczywistych przedmiotów i ich wzajemnych relacji, na obrazie, mamy do czynienia z uproszczonym wizerunkiem. Nic nadzwyczajnego, nic wielkiego. Tylko podpis artysty na œciêtym pniu sk³ania nas do bli¿szej uwagi. Bo to dzie³o della Franceski, a nie byle kogo… m


KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

www.kurierplus.com

FOTO: KATARZYNA ZIÓ£KOWSKA

Patrizio Buanne – koi i energetyzuje

17

Emilia’s Agency 574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555

3 ROZLICZENIA PODATKOWE

3 T£UMACZENIA DOKUMENTÓW - posiadamy 3 ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH uprawnienia IRS do potwierdzania 3 BILETY LOTNICZE paszportów bez koniecznoœci wizyty w 3 WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK Konsulacie. 3 EMERYTURY AMERYKAÑSKIE 3 KOREKTA DANYCH W SSA 3 MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY 3 PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE 3 NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji) 3 SPONSOROWANIE RODZINNE Zapraszamy od poniedzia³ku do soboty. 3 OBYWATELSTWO i inne formy

3 NUMER PODATNIKA - ITIN

Greenpoint Properties Inc. Real Estate Diane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate broker W sobotê, 17 wrzeœnia, Highline Ballroom na Manhattanie wype³ni³y w³oskie i angielskie standardy, które przyszli tu us³yszeæ fani talentu Patrizio Buanne. O tym œwietnym œpiewaku który ma polskie korzenie pisaliœmy w Kurierze Plus kilka tygodni temu. Kiedy docieram na salê tu¿ przed ósm¹ nie ma ju¿ wolnych miejsc. Klasyczny styl, naturalnoœæ, piêkny g³os i swoboda scenicznych zachowañ to jedne z wielu przyczyn, dla których wielbiciele Patrizio od lat przychodz¹ wiernie na jego koncerty. Ceni¹ jego autentycznoœæ, wiernoœæ sobie oraz wokalne umiejêtnoœci – lepsze z ka¿dym rokiem. Koncert podzielony by³ na dwie czêœci: pierwsz¹ – spokojn¹, niemal melancholijn¹ drug¹ – ¿ywsz¹, wrêcz rockandrolow¹. W trakcie obu czêœci wystêpu Patrizio zaskakiwa³ b³yskotliwym poczuciem humoru, umiejêtnie wyczuwaj¹c nastroje publicznoœci. Z wrodzonym wdziêkiem burzy³ granice: œpiewa³, tañczy³, gra³ na gitarze i pianinie. Ró¿norodna skala dŸwiêków, po której porusza³ siê z ogromn¹ lekkoœci¹ oraz umiejêtnoœci wokalno-aktorskie wybrzmia³y w sposób szczególny podczas

wykonywania evergreenów Franka Sinatry, Tony'ego Bennetta i Elvisa Presleya. Nie zabrak³o spontanicznych zachowañ. Piosenkê „Blue Suede Shoes” Elvisa Presleya Patrizio zaœpiewa³ razem z zaproszonym spoœród fanów Giorgi. Koncert Patrizio by³ opowieœci¹ o muzyce rozrywkowej, europejskiej, w³oskiej i œwiatowej. Wi¹zankê przebojów rockandrollowych, w³oskie standardy, ale tak¿e œwiatowe evergreeny jak „O Sole Mio”, „Luna Mezzo Mare”, „Il Mondo”, „Mambo Italiano” i „A Man Without Love” œpiewa³a z nim ca³a sala. Na scenie wraz z Patrizio wyst¹pi³o piêciu muzyków – zero playbacku, prawdziwe muzyczne La Dolce Vita. Mamy dobr¹ wiadomoœæ dla tych, którzy nie znaleŸli siê w Highline Ballroom na Manhattanie. 7 paŸdziernika o godz. 20.00 w New Jersey Performing Arts Center w Newarku (1 Center Street) bêdzie mia³ miejsce ostatni w ramach tej trasy koncert znakomitego œpiewaka. Patrizio Buanne, który w tym tygodniu obchodzi³ urodziny, ¿yczymy dalszych sukcesów na arenie miêdzynarodowej oraz podbicia rynku amerykañskiego, który jak sam podkreœla, jest znacznie trudniejszy.

Katarzyna Zió³kowska

Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant

Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice.

Na sprzeda¿ na Greenpoincie: cell. 917-608-5344 WYCENA DOMÓW I MIESZKAÑ WYNAJMUJEMY MIESZKANIA NOTARIUSZ

* Diamond St - 2- rodzinny, ³adny ogród, bez lokatorów: $1,650.000 * 6 rodzinny, murowany: $2,350.000 (w kontrakcie) * 119 India Street - 2-rodzinny: $1,675.000

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485

CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) * Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. * Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach.

Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi: 3 Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), 3 Pe³n¹ ksiêgowoœæ 3 Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508

Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

Chcemy zareklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. 718-389-3018

Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat u

Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda 821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

u

All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699 WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Pijawki Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212

Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ


KURIER PLUS 23 WRZEŒNIA 2017

18

Og³oszenia drobne

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

NIERUCHOMOŒCI – Wycena – Sprzeda¿ – Kupno. Queens – Nassau – Suffolk – Brooklyn. Cezary Doda – Licencjonowany Associate Broker z Charles Rutenberg Realty Inc. www.cezarsells.com. kom. 917-414-8866

Og³oszenia drobne: dla osób prywatnych, zwi¹zane z poszukiwaniem pracy, zamieszczamy przez trzy tygodnie za darmo.

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu Kobo Music Studio. Rejestracja: Bo¿ena Konkiel,

tel. 718-609-0088

www.kurierplus.com

PRACA ZA $13.20 Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to dobre wynagrodzenie. Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent lub gospodyni domowa. Nie wymagane certyfikaty. Nasza agencja pomo¿e Ci w tym. Wynagrodzenie $13.20 za godzinê.

Zadzwoñ: tel. 347-462-2610 24-GODZINNY SERVICE, RYSZARD LIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498 Zainteresownych prenumerat¹ tygodnika

KURIER PLUS informujemy, ¿e roczny abonament wynosi $80, pó³roczny $50 a kwartalny $30.

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D – jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

POLONEZ Z GREENPOINTU BIURO PONOWNIE OTWARTE ZAPRASZAMY WSZYSTKICH BY£YCH I NOWYCH KLIENTÓW

* paczki do Polski i Europy * transfer pieniêdzy USME * bilety * notariusz 159 Nassau Avenue Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6001 polonez159@gmail.com

LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp. l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 23 WRZEÅ’NIA 2017

19


20

KURIER PLUS 23 WRZEÅ’NIA 2017

www.kurierplus.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.