Kurier Plus - e-wydanie 31 marca 2018

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

ER KURI P L U S

NUMER 1230 (1530)

W E E K L Y

M A G A Z I N E

ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK

31 MARCA 2018

OK£ADKA: UTA SZCZERBA

P O L I S H


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

2

Drodzy Rodacy Zdrowych i B³ogos³awionych Œwi¹t Wielkiej Nocy, aby Zmartwychwsta³y Jezus Chrystus zawsze mieszka³ w naszych sercach. Aby zwyciêstwo dobra nad z³em i ¿ycia nad œmierci¹, bêd¹ce przes³aniem nadchodz¹cych Œwi¹t, sta³o siê Ÿród³em radoœci i nadziei. Niech to bêdzie czas daj¹cy wytchnienie od codziennych obowi¹zków i niech przyniesie wiele radoœci ze spotkañ z najbli¿szymi.

www.kurierplus.com

Z okazji Wielkanocy jutra lepszego od wczoraj naszym Czytelnikom, Og³oszeniodawcom i Przyjacio³om ¿yczy zespó³ Kuriera Plus

Ma³gorzata Wypych, Pose³ na Sejm RP

Szukamy pisanek w œwi¹tecznym Kurierze Zale¿y nam na tym, ¿eby nasi czytelnicy przegl¹dali ¿yczenia œwi¹teczne i reklamy umieszczne w wielkanocnym wydaniu Kuriera Plus. ¯eby Pañstwa do tego zachêciæ tradycyjnie organizujemy konkurs. Wœród ¿yczeñ œwi¹tecznych schowaliœmy szeœæ pisanek. Nale¿y je odnaleŸæ. Napisaæ, na której stronie tygodnika ka¿da z nich siê znajduje i z ¿yczeniami i og³oszeniami jakich firm s¹siaduje.

Z okazji Œwi¹t Wielkanocnych, Zarz¹d Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce, sk³ada najserdeczniejsze ¿yczenia, zdrowych, spokojnych, i weso³ych œwi¹t.

Zapraszamy równie¿ serdecznie cz³onków Polskiej nauki, kultury i sztuki na swoj¹ coroczn¹ konferencjê naukow¹ organizowan¹ w tym roku w dniach 8-9 czerwca 2018 r. w Nowym Jorku. Tegoroczna konferencja jest organizowana na Uniwersytecie Columbia. Szczegó³y na stronie www.piasa.org

Rozwi¹zanie nale¿y wys³aæ do 10 kwietnia 2018: Kurier Plus 145 Java Street Brooklyn, NY 11222 z dopiskiem „Szukamy pisanek” Prawid³owe odpowiedzi wezm¹ udzia³ w losowaniu. Wygran¹ s¹ trzy bony o wartoœci po 50 dolarów ka¿dy, do ksiêgarni Polonia na Greenpoincie. Prosimy podaæ adres i numer telefonu.


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

3


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

4

Kap³ani i wierni parafii Œw. Stanis³awa Kostki, Greenpoint, Brooklyn sk³adaj¹ redakcji Kuriera Plus, Czytelnikom i ca³ej Polonii najlepsze ¿yczenia z okazji œwi¹t Zmartwychwstania Pana.

www.kurierplus.com

Parafia Rzymsko-Katolicka Œw. Stanis³awa Kostki Brooklyn – Greenpoint

Chrystus Zmartwychwsta³! Prawdziwie Zmartwychwsta³! Ten, który zwyciê¿y³ œmieræ, grzech i szatana, daje nam udzia³ w Swoim zwyciêstwie. Niech Zmartwychwsta³y Chrystus b³ogos³awi naszej walce o prawdziwe szczêœcie i radoœæ ducha. Niech pomo¿e nam poznaæ sens d¹¿enia do doskona³oœci i kieruje drogami naszego codziennego ¿ycia. Weso³ego Alleluja! W duchu wspólnego prze¿ywania radosnych Œwi¹t Zmartwychwstania Pañskiego zapraszamy na Uroczystoœci Wielkiego Tygodnia: Wielki Czwartek i Wielki Pi¹tek: godz. 19:00 Wielka Sobota: 19:30 Wielkanoc – Msza œwiêta Rezurekcyjna: godz. 6 rano Pozosta³e msze œw.: 10:15, 11:30, 13:00, 20:00 Œwiêcenie pokarmów w Wielk¹ Sobotê: 9:00–16:30 co pó³ godziny w dolnym koœciele. Zapraszamy tak¿e do udzia³u w Drodze Krzy¿owej ulicami miasta – z koœcio³a Œw. Stanis³awa Kostki do koœcio³a Œw. Cyryla i Metodego w Greenpoint. – Pi¹tek 23 marca 2018 – 19:45.

Wielkanoc to czas nadziei i otuchy. Czas odradzania siê wiary w siebie i drugiego cz³owieka. ¯yczymy Nauczycielom, Rodzicom, Uczniom i naszym Sponsorom, aby Œwiêta Wielkanocne przynios³y radoœæ i wzajemn¹ ¿yczliwoœæ. Aby siê sta³y Ÿród³em wzmocnienia ducha, nepe³ni³y pokojem, da³y si³ê w pokonywaniu trudnoœci i pozwoli³y z ufnoœci¹ patrzeæ w przysz³oœæ. dr Dorota Andraka z Zarz¹dem CPSD

¯yczenia radosnych i rodzinnych Œwi¹t Wielkiej Nocy 2018 r. wszystkim Rodakom sk³ada

Komitet Parady Pu³askiego

www.pulaskiparade.org


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

5

Wielkanocnie i Markowo Ju¿ dzwony œpiewaj¹, ju¿ okna umyte w koszyczkach œwiêconka czeka Wielkanoc za rogiem, pisanki gotowe niech ¿yczeñ pop³ynie dziœ rzeka dla wszystkich klientów Apteki Markowej i tych, co Kuriera czytaj¹ ¿yczenia zdrowia, pogody i piêkna niech Œwiêta radoœnie witaj¹

problemom, smutkom, niemocy ¿yciowej bez walki siê nie poddawajcie dbajcie o siebie rodacy kochani nie martwcie siê bez powodu niebawem Markowa powróci na Kuriera ³amy a wiêc Alleluja, do przodu !

by ¿adna choroba i inne przykroœci wiosennych dni nie zm¹ci³y by mogli siê cieszyæ rodzin¹, mi³oœci¹ by nie zabrak³o im si³y niech znowu zakwitn¹ kwiaty i drzewa roztopi¹ zimowe œniegi s³oñce rumieñcem rozleje na licach zez³oci dziewczynom piegi. b¹d¿cie weseli jak zaj¹czek chy¿y po ³¹kach ¿ycia brykajcie

Weso³y nam dzieñ dziœ nasta³...


6

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

www.kurierplus.com

Polski sklep elektroniczny

Pogody ducha, zdrowia i radoœci oraz wszelkiego dobra z okazji Œwi¹t Wielkanocnych ¿yczy

739 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-349-6889 Z okazji Œwi¹t W ielkanocnych, ¿yczymy Pañstwu zdr owia, szczêœcia i wszelkiej pomyœlnoœci w ¿yciu pr ywatnym i zawodowym. Weso³ego Alleluja! Dariusz Knapik z ¯on¹ i Wspó³pracownikami

Victoria Consulting & Development 178 Franklin Street, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-0064


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

www.kurierplus.com

7

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Kiedy sen spe³nia siê na jawie A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze byKS. RYSZARD KOPER ³o ciemno, M a r i a WWW.RYSZARDKOPER.COM.PL Magdalena uda³a siê do grobu i zobaczy³a kamieñ odsuniêty od grobu. Pobieg³a wiêc i przyby³a do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kocha³, i rzek³a do nich: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go po³o¿ono”. Wyszed³ wiêc Piotr i ów drugi uczeñ i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeñ wyprzedzi³ Piotra i przyby³ pierwszy do grobu. A kiedy siê nachyli³, zobaczy³ le¿¹ce p³ótna, jednak¿e nie wszed³ do œrodka. Nadszed³ tak¿e potem Szymon Piotr, id¹cy za nim. Wszed³ on do wnêtrza grobu i ujrza³ le¿¹ce p³ótna oraz chustê, która by³a na Jego g³owie, le¿¹c¹ nie razem z p³ótnami, ale oddzielnie zwiniêt¹ w jednym miejscu. Wszed³ wtedy do wnêtrza tak¿e ów drugi uczeñ, który przyby³ pierwszy do grobu. Ujrza³ i uwierzy³. J 20, 1-9

Jedna z babæ uwielbia³a swojego naj-

starszego wnuka Marka. By³ dobrym, m³odym cz³owiekiem. Przystojny, przyjacielski, uprzejmy, bardziej dojrza³y ni¿ jego rówieœnicy. By³ tak¿e znakomitym sportowcem, a w szkole prymusem. Na tydzieñ przed ukoñczeniem szko³y uderzy³ go samochodem pijany nastolatek, gdy ten wraca³ z meczu baseballowego. Marek zmar³ trzy godziny póŸniej w szpitalu. Wszyscy w rodzinie byli zdruzgotani. Najbardziej roz¿alona by³a babcia. Ze z³oœci¹ zadawa³a pytania: „Dlaczego zdarzaj¹ siê takie okropne rzeczy? Dlaczego tak siê sta³o z moim wnukiem? Jaki Bóg móg³ na to pozwoliæ? Jest On bezlitosnym i okrutnym Bogiem. Jak mogê wierzyæ w takiego Boga? Nie wierzê w Niego. Wnuk by³ taki m³ody, mia³ przed sob¹ ca³e ¿ycie. To normalne, gdy umieraj¹ starsi, ale gdy umiera ktoœ przed kim jest ca³e szczêœliwe ¿ycie, to krzycz¹ca niesprawiedliwoœæ. Nie wierzê w niebo. W nic nie wierzê”. Szamota³a siê z tym roz¿aleniem kilka miesiêcy, czyni¹c tê tragediê dla rodziny jeszcze trudniejsz¹. Przesta³a chodziæ do koœcio³a i odmówi³a rozmowy z ksiêdzem, który przyszed³ do jej domu, aby z ni¹ porozmawiaæ. Powiedzia³a, ¿e nienawidzi Boga. A¿ pewnej nocy, nie by³a pewna czy to sen, czy jawa ujrza³a uœmiechniêtego wnuka w baseballowym stroju. Uœmiechaj¹c siê powiedzia³ do niej: „Kochana babciu, nie b¹dŸ smutna. W nowym miejscu jestem bardzo szczêœliwy. Tu ¿ycie jest nieskoñczenie piêkniejsze. Nie rozpaczaj. Wszyscy kiedyœ musimy umrzeæ. Nie wa¿ne czy w wieku m³odzieñczym czy starszym. Tu wszyscy jesteœmy m³odzi, uœmiechniêci i szczêœliwi”. Po tym wydarzeniu ¿ycie starszej pani ca³kowicie siê odmieni³o. Upora³a siê z ¿alem i wœciek³oœci¹. Odnalaz³a koj¹c¹ obecnoœæ wnuka na innej, duchowej drodze. Rodzi³a siê w niej cicha radoœæ, ¿e kiedyœ znowu bêdzie mog³a przytuliæ swojego ulubieñca.

T

en sen, jak i wszystkie inne sny o ¿yciu wiecznym, o doskona³ym kszta³cie mi³oœci silniejszej ni¿ œmieræ nabra³y mocy

spe³nienia w jerozolimskim ogrodzie, przy grobie Jezusa, który dla pewnoœci zamkniêto i zapieczêtowano olbrzymim g³azem i postawiono stra¿. Pamiêtny œwit nad Jerozolim¹ by³ podobny do wielu innych. Na wschodzie pojawia³y siê pierwsze poranne zorze, œpiew ptaków dope³nia³ ciszy jerozolimskiego poranka. Jednak dla tych, którzy s³yszeli o Jezusie, którzy Go kochali i nienawidzili, którzy patrzyli na Jego œmieræ na krzy¿u, ten poranek by³ niepowtarzalny i jedyny. Maria Magdalena nie zauwa¿a³a piêkna jerozolimskiego poranka, str¹caj¹c poranne krople rosy smutna zd¹¿a³a do grobu swego ukochanego Mistrza. Ku swemu przera¿eniu zauwa¿y³a kamieñ odsuniêty od grobu. Przera¿ona pobieg³a do uczniów, a ci niedowierzaj¹c jej s³owom przybiegli do grobu. Rzeczywiœcie grób by³ pusty. Umys³y uczniów przeszy³ potê¿ny strumieñ niebieskiej œwiadomoœci. Dopiero teraz zrozumieli i uwierzyli w s³owa Chrystusa, który wczeœniej mówi³ o swojej œmierci i zmartwychwstaniu. A zatem jest mi³oœæ silniejsza ani¿eli œmieræ. T¹ mi³oœci¹ jest Chrystus. Odpowiadaj¹c mi³oœci¹ na tê Mi³oœæ nape³niamy siê moc¹, która zwyciê¿a œmieræ. Wystarczy bezgranicznie zaufaæ s³owom Chrystusa: „Kto we Mnie wierzy, to choæby umar³, ¿yæ bêdzie. Ka¿dy, kto ¿yje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki”. Uczniowie doœwiadczaj¹c pustego grobu Jezusa uwierzyli bezgranicznie, dlatego serca ich œpiewa³y radosne Alleluja, co znaczy w jêzyku hebrajskim: Chwalmy Pana. Od tego jerozolimskiego poranka radosne Alleluja dociera do najdalszych zak¹tków œwiata i szczególnie uroczyœcie brzmi w czasie naszych parafialnych procesji rezurekcyjnych.

P

amiêtam ten mistyczny, wielkanocny poranek z lat dzieciñstwa w moim rodzinnym domu. Na w³asn¹ proœbê, brutalnie wyrwani przez rodziców ze snu szybko myliœmy siê, wk³adaliœmy najbardziej odœwiêtne ubrania i wyruszaliœmy do parafialnego koœcio³a. Na dworze pojawia³y siê pierwsze poranne zorze, a nad zieleniej¹cymi siê polami s³ychaæ by³o radosny g³os wiosennego skowronka. Z ca³ej okolicy wszyscy zd¹¿ali w jednym kierunku. W miarê zbli¿ania siê do koœcio³a gêstnia³ t³um. Kto wczeœniej wsta³ mia³ szansê stan¹æ blisko grobu Jezusa, do którego kap³an wychodzi³ z procesj¹, okadza³ Najœwiêtszy Sakrament i pozdrawia³ wiernych: „Chrystus zmartwychwsta³!” Wierni odpowiadali: „Prawdziwie zmartwychwsta³!” Bardzo czêsto w tym momencie stra¿acy, pe³ni¹cy wartê u grobu Jezusa z hukiem padali na ziemiê, aby za chwilê powstaæ i wyruszyæ w procesji rezurekcyjnej. Kap³an trzymaj¹c wysoko monstrancjê intonowa³ pieœñ „Weso³y nam dzieñ dziœ nasta³”. Procesja w blaskach wschodz¹cego s³oñca wygl¹da³a nadzwyczaj uroczyœcie i kolorowo. Obrazy, feretrony, chor¹gwie by³y odœwiêtnie przystrojone. Wiele dni wczeœniej panie gromadzi³y siê w domach i robi³y z marszczonej kolorowej krepiny kwiaty do przyozdobienia obrazów procesyjnych. W czasie procesji s³ychaæ by³o radosne œpiewy, którym czêsto towarzyszy³o granie dêtej orkiestry. Nie mog³o zabrakn¹æ potê¿nych wybuchów, których czêstotliwoœæ by³a uzale¿niona w mojej rodzinnej parafii od iloœci ¿o³nierzy, którzy otrzymywali urlopy na œwiêta. Robili wszystko, aby w wojskowych magazynach „za³atwiæ” chocia¿ jedn¹ petardê. Dawniej, tak¿e i dzi-

siaj w niektórych regionach Polski po rezurekcji wierni wracaj¹c do domu pozdrawiaj¹ siê s³owami: „Chrystus zmartwychwsta³”. „Prawdziwie zmartwychwsta³”- pada odpowiedŸ. To by³ powód prawdziwej wielkanocnej radoœci.

W

czasie œwi¹t wielkanocnych sk³adamy sobie ¿yczenia. Niech poni¿sza historia z puent¹ stanie siê dla nas spe³niaj¹cymi siê ¿yczeniami. Andrzej by³ z zawodu programist¹ komputerowym, zaœ muzyka by³a jego pasj¹. By³ znakomitym pianist¹, komponowa³ tak¿e w³asne utwory. Pierwsz¹ piosenkê napisa³ dla swojej dziewczyny, z któr¹ prze¿y³ w ma³¿eñstwie 46 lat. Pewnego dnia Andrzej usiad³ przy fortepianie. Zacz¹³ piosenkê i nagle przerwa³. Po prostu wszystko zapomnia³. Zdarza³o siê to coraz czêœciej. Okaza³o siê, ¿e to efekt postêpuj¹cej choroby Alzheimera. Przez te wszystkie lata nigdy nie napisa³ ani nie nagra³ ¿adnej swojej piosenki. Wszystko by³o zapisane tylko w jego g³owie. Jego córka z przera¿eniem uœwiadomi³a sobie, ¿e to wszystko zaginie bezpowrotnie i przez to utraci niejako czêœæ swojego taty. Ze swoich obaw zwierzy³a siê przyjació³ce, która by³a œwietnym muzykiem. Ta zaœ zaproponowa³a, ¿e mo¿e popracowaæ z jej oj-

cem, aby zrekonstruowaæ utwory wykonywane, czy te¿ skomponowane przez niego wczeœniej. Ojciec gra³ zapamiêtane fragmenty utworów, a ona zaczê³a przy jego pomocy rekonstruowaæ je. Wczeœniej bardzo dok³adnie zapozna³a siê ze stylem komponowania i wykonywania muzyki przez ojca. Przez dwa lata pracowali razem co drugi dzieñ. Uda³o siê nawet nagraæ CD z muzyk¹ Andrzeja. Z pomoc¹ przyjació³ki córki skomponowa³ utwór „Kwiat melancholii”, który zosta³ wykonany publicznie na œwi¹tecznym koncercie w 2016 roku. Choroba Alzheimera zabra³a tak wiele. Jednak dziêki serdecznoœci i poœwiêceniu m³odej artystki, muzyka duszy Andrzeja przetrwa³a.

¯

ycie odziera nas z ró¿nych wartoœci, a œmieræ odziera nas z samego ¿ycia. Wdaje siê, ¿e wszystko stracone, ale w³aœnie wtedy staje przy nas Chrystus, jak ta m³oda artystka, który otwiera groby, ukazuje drogê zagubionym, daje nadziejê zrozpaczonym… Obyœmy dostrzegli przy sobie Chrystusa zmartwychwsta³ego i razem z Nim „przypomnieli” sobie najcudowniejsz¹ pieœñ naszego ¿ycia, pieœñ o szczêœliwej wiecznoœci w bliskoœci Boga, pieœñ „zapomnian¹” w raju przez niepos³uszeñstwo samemu Bogu. m

...Bo zmartwychwsta³ samow³adnie jak przepowiedzia³ dok³adnie... Alleluja!

B³ogos³awionych Œwi¹t Zmartwychwstania Pañskiego ¿yczy wszystkim Czytelnikom Katolicki Klub Dyskusyjny Œw. Jana Paw³a II w Nowym Jorku


8

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

Chcê ci powiedzieæ...

Zmartwychwstanie to MI£OŒÆ Kiedy w niedzielê Zmartwychwstania Pañskiego wejdziesz do koœcio³a na rezurekcjê zadaj sobie proszê pytanie, co siê w³aœnie sta³o? Otó¿ Chrystus wyci¹gn¹³ Ciê z grobu Ojciec PAWE£ BIELECKI Twoich starych spraw, które ju¿ niczego nie zmieni¹, trosk, które nie s¹ Ci ju¿ potrzebne. By³o, minê³o… Twoja przesz³oœæ zosta³a w grobie, bo teraz wa¿na jest tylko Twoja teraŸniejszoœæ. Ta teraŸniejszoœæ to œwiat³o Chrystusa, który chce Ciê prowadziæ, ¿eby twoje jutro by³o lepsze od wczoraj. ¯eby Twoje codzienne zmagania by³y miejscem na dzia³anie Chrystusa Zmartwychwsta³ego. Powiedz Mu, ¿e masz doœæ ciemnoœci, powiedz Mu, ¿e masz doœæ bylejakoœci. Powiedz Mu, ¿e chcesz oddychaæ, ¿e masz doœæ udawania, ¿e masz doœæ siebie, doœæ s¹dzenia innych…, doœæ odk³adania wa¿nych spraw na póŸniej. Czym jest Zmartwychwstanie Jezusa? To chwila, w której Bóg mówi Ci, ¿e Ciê kocha, zw³aszcza wtedy gdy Ty zapominasz kochaæ samego siebie. A zapominasz bardzo czêsto. Zamêczasz siê tym, co siê sta³o lata temu a zapominasz, ¿e Bóg Ci ju¿ dawno przebaczy³ bo ma w sobie tyle mi³oœci, ¿e rozumie ka¿de Twoje zmagania. Tak, bêd¹ cienie w Twoim ¿yciu. To s¹ cienie i œlady Twoich pora¿ek, nie rozwi¹zanych spraw, ale to nie oznacza, ¿e œwiat³o do Ciebie nie dociera. Dotrze, jeœli chcesz. Jeœli w niedzielê Zmar-

twychwstania powiesz Chrystusowi ju¿ jestem, bo szukam œwiat³a by zrozumieæ chocia¿ trochê jakie to moje ¿ycie powinno byæ. Dziœ byæ mo¿e jest w Tobie wiêcej ¿alu ni¿ gniewu ale proszê b¹dŸ dobrej myœli. Jezus mówi Aposto³om i Tobie POKÓJ niech bêdzie z Tob¹. W³aœnie POKÓJ, na te chwile Twoich zmagañ, rozczarowañ. Niech pokój bêdzie z Tob¹, bo Twoi bliscy nie chc¹ byæ mo¿e siê zmieniæ, ale Ty chcesz, bo wierzysz bardziej, bo szukasz g³êbiej, bo pytasz wiêcej… ¯yczê Ci, by Ewangelia Chrystusa Zmartwychwsta³ego by³a dla Ciebie zrozumia³a, bo tam chodzi tylko o to, by mi³oœæ nas przemienia³a, by nas wyci¹ga³a z grobu naszej rutyny, z³ych przyzwyczajeñ. Kiedy zajrzysz w Wielkanocny czas do swego serca co tam znajdziesz? Strach, ¿e stoisz w miejscu? Obawy, ¿e kolejne œwiêta a Ty ledwo ¿yjesz? A mo¿e znajdziesz tam te¿ pe³ne nadziei s³owa Chrystusa, ¿e Twoje ¿ycie to Jego misja, by Ciê wyci¹gn¹æ ze œmierci do ¿ycia. Czy zdajesz sobie sprawê, ¿e Zmartwychwsta³y i wszechmog¹cy Jezus potrzebuje Twojej zgody na cud w Twoim ¿yciu. On nie chce na si³ê wchodziæ do Twoich spraw wiêc pyta Ciê o zgodê. Zatem proszê Ciê zgódŸ siê by Ciê prowadzi³, zgódŸ siê proszê by Ciê leczy³ z ran, które sam sobie zadajesz bo zapominasz, ¿e Ty te¿ jesteœ wa¿ny, ¿e Ty te¿ masz godnoœæ, ¿e Ty te¿ masz wartoœæ, bo Bóg stworzy³ Ciê byœ by³ oryginalny a nie kopi¹ innych bo tak jest ³atwiej. ZgódŸ siê na to, ¿eby Zmartwychwsta³y Bóg kocha³ Ciê zw³aszcza wtedy gdy Ty zapominasz kochaæ siebie. Du¿o pokoju Ci ¿yczê, kimkolwiek jesteœ Drogi Czytelniku! m

www.kurierplus.com

ZABEZPIECZENIE MAJ¥TKU ZABEZPIECZENIE PRZYSZ£OŒCI ***TESTAMENTY-TRUST- HOME CARE-MEDICAID- NURSING HOME*** ***POWER OF ATTORNEY, PRAWO SPADKOWE** * Czy pomyœla³eœ o swojej przysz³oœci i o przysz³oœci swojej rodziny – nieletnich, niepe³nosprawnych, rodziców? * Czy wiesz co to jest i czy potrzebujesz TRUST? * Zabezpiecz swój maj¹tek przed d³ugami – rachunki za szpital, dom starców, przewinienie dzieci, rozwód, itp. * Postêpowanie spadkowe – co zrobiæ po œmierci bliskiej osoby? * Oraz: Testament, Pe³nomocnictwo do czynnoœci prawnych i Pe³nomocnictwo do czynnosci medycznych – dlaczego ich potrzebujesz?

Zapraszam na BEZP£ATNE seminarium 8 kwietnia (niedziela) godz. 12:00 pm po Mszy Œwiêtej w koœciele Œw. Krzy¿a 61-21 56th Road, Maspeth, NY 11378

Wszystkim moim Klientom i ca³ej Polonii ¿yczê piêknie prze¿ytej Wielkanocy w gronie Najbli¿szych. 188 Eckford Street, Brooklyn, NY Tel. (718) 349-2300, fax: (718) 349-2332


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

www.kurierplus.com

Wypadek na nowym WTC Prawie szeœædziesiêcioletni pracownik dozna³ wypadku w pracy na terenie budowy nowego One World Trade Center. Mê¿czyzna by³ zatrudniony przy wlewaniu betonu do metalowych form. W dniu wypadku, jak zazwyczaj, pojawi³ siê w pracy po szóstej rano. Trzymaj¹c w lewym rêku kubek kawy, wspi¹³ siê po dwunastostopowej drabinie na platformê prowadz¹c¹ do jego stanowiska pracy. Kawa by³a bardzo gor¹ca. Pracownik postawi³ j¹ na chwilê na platformie, aby ostyg³a. Kiedy schyli³ siê po kubek, z niewiadomej przyczyny straci³ równowagê. Odruchowo z³apa³ siê za œrodkow¹ drewnian¹ porêcz rusztowania, która pêk³a pod jego ciê¿arem. Pracownik run¹³ kilkanaœcie stóp w dó³, plecami uderzaj¹c o prêt zbrojeniowy. Poszkodowany, z ciê¿kimi obra¿eniami cia³a, trafi³ do szpitala. Po wyjœciu ze szpitala, poszkodowany wiedzia³, ¿e to dopiero pocz¹tek jego zmagañ z powrotem do zdrowia. Jego leczenie zosta³o pokryte przez ubezpieczenie pracownicze. Otrzymywa³ tak¿e czêœciowy zwrot utraconych zarobków. Poszkodowany zdecydowa³ siê jednak pozwaæ generalnego wykonawcê i w³aœciciela budynku o odszkodowania za doznany ból i cierpienie oraz straty ekonomiczne. Z kolei ma³¿onka poszkodowanego wnios³a o odszkodowanie za fizyczny rozpad po¿ycia ma³¿eñskiego, do którego dosz³o w wyniku wypadku. Prawnicy pozwanych wskazali, ¿e w bran¿y budowlanej powszechnie u¿ywa siê kawa³ków drewna jako porêczy rusztowania. Ponadto, podkreœlili, ¿e nie zdarzy³o siê, aby tego typu porêcz pêk³a.

Pracownik generalnego wykonawcy zezna³, ¿e przed wypadkiem, poszkodowany nigdy nie skar¿y³ siê na stan porêczy lub platformy. Ponadto, sam poszkodowany przyzna³, ¿e osobiœcie montowa³ tego typu porêcze kilkadziesi¹t razy na terenie budowy nowego One World Trade Center. Zezna³, ¿e doskonale zna³ standardy OSHA, które nakazuj¹ aby œrodkowa porêcz znajdowa³a siê na wysokoœci dwudziestu jeden cali, a górna na wysokoœci czterdziestu dwóch cali od platformy. By³ tak¿e przekonany, ¿e nie by³o potrzeby, aby mia³ za³o¿on¹ uprz¹¿ lub pasy bezpieczeñstwa. Ekspert pozwanych stwierdzi³, ¿e pozwani nie naruszyli ani jednego przepisu Kodeksu Przemys³owego. W jego opinii, do wypadku dosz³o w wyniku okolicznoœci niemo¿liwych do przewidzenia. Uwa¿a³ w zwi¹zku z tym, ¿e defekt by³ niewidoczny, w³aœciciel i generalny wykonawca nie byli winni niedochowania nale¿ytej starannoœci. Sugerowa³, ¿e w przeciwnym razie, nale¿a³oby sprawdziæ ka¿dy kawa³ek drewna na ca³ym rusztowaniu, co bior¹c pod uwagê skalê projektu, nale¿y uznaæ za zbyt czasoch³onne i ekonomicznie nierozs¹dne. Pozwani próbowali zwolniæ siê od odpowiedzialnoœci, twierdz¹c, ¿e porêcze by³y wykonane przez firmê stolarsk¹. Pomimo powy¿ej wymienionych czynników, wydawa³oby siê pozbawiaj¹cych poszkodowanego szansy na wygranie sprawy, poszkodowany wniós³ do sêdziego o bezpoœrednie orzeczenie odpowiedzialnoœci w³aœciciela nieruchomoœci i generalnego wykonawcy za jego wypadek. W uzasadnieniu wniosku, poszkodowany wskaza³, ¿e po-

zwani naruszyli przepis Prawa Pracy (240 (1), który nak³ada absolutn¹ odpowiedzialnoœæ na w³aœciciela i generalnego wykonawcê, pod warunkiem, ¿e spe³ni¹ siê odpowiednie przes³anki. Poszkodowany podkreœli³, ¿e nie by³o w¹tpliwoœci co do faktu, ¿e porêcz spad³a. Wskaza³, ¿e pozwani maj¹ bezwzglêdny obowi¹zek zapewniæ, aby rusztowanie by³o bezpieczne. Przypomnia³ tak¿e, ¿e w przypadku roszczenia, opartego w³aœnie na artykule (240 (1)), czêœciowa wina poszkodowanego nie ma znaczenia, a poszkodowany nie ma obowi¹zku wykazania przyczyny pêkniêcia porêczy. Sêdzia przychyli³ siê do trafnej argumentacji poszkodowanego i orzek³, ¿e pozwani byli odpowiedzialni za wypadek Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto ma problem ze swoim wypadkiem, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji prawnej pod numerem telefonu 212 - 514 - 5100, emailowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www. plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ. Na naszej stronie internetowej mog¹ Pañstwo (po lewej jej stronie) sami sprawdziæ status swojej sprawy s¹dowej

9 poszkodowanego. Pomimo, to pozwani nie byli skorzy do wyp³aty nale¿ytego odszkodowania. Trzy mediacje zakoñczy³y siê niepowodzeniem i sprawa trafi³a przed ³awê przysiêg³ych, do której nale¿a³o ustalenie wysokoœci odszkodowania. Poszkodowany utrzymywa³, ¿e dozna³ wstrz¹œniêcia mózgu, z³amania szyi oraz uszkodzenia nerwów i przepukliny dysków w krêgos³upie dolnym. Ponadto, dozna³ uszkodzenia p³uc i zapalenia stawów prawym ramieniu. W wyniku wypadku, naderwa³ tak¿e sto¿ek rotatora i dozna³ skrzywienia palców. Wskaza³, ¿e na g³owie pozosta³a mu blizna. Poszkodowany skar¿y³ siê, ¿e jest trwale niezdolny do pracy. £awnicy wydali werdykt, w którym przyznali poszkodowanemu odszkodowanie w wysokoœci $1,844,000. Natomiast ma³¿onka poszkodowanego otrzyma³a $500,000 rekompensaty za utratê po¿ycia. m (prowadzonej nawet przez inn¹ kancelariê), po wpisaniu numeru akt s¹dowych (index number) swojej sprawy w istniej¹ce tam pole. Ta czêœæ strony jest skonfigurowana bezpoœrednio z oficjalnym systemem s¹dowym stanu Nowy Jork, dziêki czemu wiadomoœci jakie uzyskaj¹ tam Pañstwo na temat swoich spraw s¹ oficjalnymi danymi s¹dowymi. Gdyby z jakiegokolwiek technicznego powodu nie uda³o siê Pañstwu odnaleŸæ swojej sprawy w tym systemie, to z przyjemnoœci¹ pomo¿emy j¹ odnaleŸæ telefonicznie.

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, New York, NY 10004 www.plattalaw.com tel. 212 - 514 - 5100

Podstawowa komórka spo³eczna Zapewne ³amy tego numeru uginaj¹ siê od œwi¹tecznych refleksji. Có¿ ja jednak mogê dodaæ JAN LATUS do teologicznych interpretacji dziel¹cego ze mn¹ ³amy Wielebnego. Co powiem m¹drzejszego ni¿ ci, którzy – rozdarci miêdzy Ameryk¹ a Polsk¹ – podkreœlaj¹ w tych dnia swoje mocne spoiwo: katolickiej wiary? Napiszê wiêc o rodzinie, bo œwiêta wi¹¿¹ siê nie tylko z prze¿yciem religijnym ale i wartoœciami patriotycznymi i – w³aœnie – rodzinnymi. Zostawmy na boku powi¹zanie w Polsce œwi¹t chrzeœcijañskich z nasz¹ histori¹, wiêc i polityk¹. Uwa¿ny czytelnik moich felietonów – wiêc taki czytaj¹cy miêdzy wierszami – doskonale wie, co o takim wi¹zaniu uniwersalnego chrzeœcijañstwa z polskoœci¹ uwa¿am. Co wobec tego myœlê o wartoœciach rodzinnych? Mam o nich bardzo dobre zdanie. Rodzina jest podstawow¹ komórk¹ spo³eczn¹ – g³oszono w socjalistycznej Polsce. Dziœ wyszydzamy to jako kolejny przyk³ad durnej i niezdarnej propagandy, ale przede wszystkim œmiejemy siê z pompatycznoœci i drêtwoty samego sformu³owania. Bawi³a nas ta nowomowa niczym z filmów Barei. Pow¹tpiewaliœmy te¿ w szczeroœæ tych hase³, jak wszystkich innych g³oszonych przez tê w³adzê. Abstrahuj¹c od formy wypowiedzi, komuniœci mieli tu – choæ raz! – racjê. Rodzina jest najwa¿niejsza. I kto to pisze? Ktoœ, kto sam nie ma ¿o-

ny i dzieci? Mo¿e jak siê czegoœ nie ma, bardziej siê tego pragnie i bardziej odczuwa tego brak? Zreszt¹, nie trzeba zawsze coœ mieæ i osobiœcie prze¿yæ, ¿eby rozumieæ i doceniaæ. Praca pisarza i jego nieudacznego brata – dziennikarza, polega przecie¿ na obserwowaniu i opisie cudzych losów i ¿ycia, a wiêc tak¿e mi³osnego i rodzinnego. Wielkanoc kojarzy siê z rodzin¹, podobnie zreszt¹ jak Bo¿e Narodzenie. Przygotowania do tych œwi¹t mog¹ byæ indywidualne, gdy ka¿dy ma przydzielone inne zadania. Ktoœ idzie ze œwiêconk¹ do koœcio³a, ktoœ inny kupuje (kiedyœ wystawa³ w kolejkach) szynkê na œniadanie i kaczkê na obiad. Babcia piecze baby, mama gotuje ¿urek, tata trzepie dywany, dzieci udaj¹, ¿e pomagaj¹. Przed Bo¿ym Narodzeniem dzieci pomagaj¹ w najmniej wdziêcznym, najtrudniejszym projekcie: dekorowania choinki. Przed Wielkanoc¹ bywaj¹ zaganiane do malowania pisanek. Czy¿ to nie jest okrutna eksploatacja nieletnich? To s¹ jednak przygotowania. Gdy œwiêta ju¿ siê zaczn¹, po wspólnym albo i nie wspólnym (zawsze zdarz¹ siê jakieœ czarne owce) wyjœciu do koœcio³a, rodzina zasiada przy stole. Z tym mi siê œwiêta kojarz¹ – z biesiadowaniem, z jedzeniem przy wspólnym stole. W wigiliê jest to sekwencja kilkunastu dziwnych potraw, wstêp do kulminacyjnego momentu rozdawania prezentów. Na Wielkanoc niestety takiej kulminacji nie ma: zaczyna siê od razu od mocnego uderzenia, orgii wêdlin, jaj, ¿urów, galaretek, sa³atek, potem ciast i mazurków. A to wszystko do ¿o³¹dka wyposzczonego cz³owieka. Po wielogodzinnym œniadaniu rodzina ledwo powstaje od sto³u; mo¿e przej-

dzie siê po osiedlu. Pora jednak wracaæ aby znowu usi¹œæ razem przy stole, tym razem na obiad. A potem na kolacjê. I to samo w drugim dniu œwi¹t. Wiele osób, zw³aszcza m³odych, Ÿle znosi tak¹ nasiadówkê ze starszyzn¹. Rozmowy bywaj¹ prozaiczne, a atmosfera nie zawsze jest sielska. Nie ma bowiem idealnych rodzin, a k³ótnie zdarzaj¹ siê i w œwiêta, i to nawet czêsto. Mo¿e dlatego, ¿e tylko wtedy rodziny spotykaj¹ sie w komplecie? Mo¿e dlatego, ¿e siedz¹ ze sob¹ tyle godzin? I pij¹ do tego alkohol? Ja mam jednak bardzo mi³e wspomnienia z wielkanocnych (i bo¿onarodzeniowych) uczt. U nas akurat alkoholu siê wtedy nie pi³o, nie zasiadali te¿ z nami krewni, z którymi nie potrafilibyœmy siê zgodziæ. Nie by³o te¿ przy œwi¹tecznym stole k³ótni politycznych (które i w tym roku bêd¹ w Polsce leitmotivem œwi¹t). Ale to wszystko niewa¿ne – wa¿ne, ¿e spotyka siê rodzina! W Ameryce te wiêzi nie s¹ takie bliskie – odwiedza siê rodziców co najwy¿ej kilka razy w roku. W Polsce, mo¿e te¿ dlatego, ¿e odleg³oœci s¹ mniejsze, m³odzi ambitni studenci, typy „korpo”, biznesmeni, wszyscy, jad¹ do swoich mam, cioæ, babæ albo je zapraszaj¹ do siebie. Nie jesteœmy w takim podejœciu odosobnieni. Wiele narodów stawia na pierwszym miejscu rodzinê i szczególnie widaæ to w czasie œwi¹t. Wspólne siedzenie przy stole to rodzinna tradycja od Argentyny po Chiny. Mog¹ siê ró¿niæ daty, nazwy œwi¹t, religie, potrawy, stroje biesiadników, czy siedz¹ przy stole w salonie z telewizorem, czy po turecku wokó³ niskiego sto³u ustawionego w namiocie – nie ma znaczenia. Rodzina jest najwa¿niejsza i to rodzina wspólnie je.

W wielu krajach: Tajlandii, Filipinach, Meksyku, W³oszech, Gruzji (widzicie, jaki rozrzut?) rodzina jest najwa¿niejsza. Dobro rodziny jest najpierw, potem kariera, mi³oœæ, pieni¹dze. Barowe dziewczyny w Tajlandii zarabiaj¹, by posy³aæ pieni¹dze rodzicom i rodzeñstwu. Filipinka poœlubia Amerykanina, by ten potem œci¹gn¹³ do Stanów ca³¹ jej wioskê. Hindusi s³uchaj¹ siê poleceñ seniorów rodziny, meksykañscy imigranci w USA posy³aj¹ ka¿dy grosz swoim ¿onom i dzieciom w kraju. W tych kulturach dobro rodziny jest wa¿niejsze ni¿ zauroczenie mê¿czyzn¹/ kobiet¹, a zajmowanie siê staruszkami nie jest traktowane jako poœwiêcenie, lecz oczywistoœæ. Ten refren: najwa¿niejsza jest rodzina, jest powtarzany przez Arabów, Hindusów, Latynosów, zw³aszcza jeœli przez ich kraje przechodzi wojenna zawierucha albo gdy dotyka ich ekonomiczny kryzys. Rodzina wype³nia tym ludziom ¿ycie, zdejmuje brzemiê samotnego zmagania siê z demonami niewiary w siebie, depresji, braku sensu ¿ycia. W zachodnich, sytych cywilizacjach wiêzy rodzinne bywaj¹ rozluŸnione. Tam rodzice sami chêtnie za³atwiaj¹ sobie domy starców, dzieci maj¹ osobne pokoje, a na œwiêta kto chce wyje¿d¿a sobie na narty albo na ryby. Brzydzê siê przesadnym ostatnio w Polsce konserwatyzmem, wymachiwaniem tradycj¹, podpieraniem siê wybiórczo traktowan¹ histori¹. Lecz to, ¿e wszyscy usi¹d¹ w œwiêta przy stole, to akurat dobra rzecz. I szansa, ¿e mo¿e – jako spo³eczeñstwo – zaczniemy siê znowu uczyæ ze sob¹ rozmawiaæ. Weso³ych Œwi¹t!


10

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

www.kurierplus.com

Napoleon Macron Po blisko roku od zaprzysiê¿enia 40letni prezydent Francji Emmanuel Macron notuje rekordowo niskie poparcie spo³eczne. Nie s³abnie za to w zapale do reform. Macron dosta³ siê na szczyty francuskiej polityki przebojem. Pomog³y mu w tym dobre studia. Pochodz¹cy z zamo¿nej rodziny Emmanuel przez dziesiêæ lat pobiera³ lekcjê gry na fortepianie, szykuj¹c siê do kariery pianisty. Ostatecznie wybra³ filozofiê, któr¹ po ukoñczeniu tego kierunku zajmowa³ siê ca³kiem powa¿nie. Przez kilka lat by³ nawet asystentem Paula Riceura, jednego z najs³ynniejszych filozofów francuskich XX wieku. Macron postanowi³ jednak tak¿e skoñczyæ bardziej praktyczne studia i w 2004 roku zosta³ absolwentem paryskiej École nationale d’administration, za³o¿onej przez Charles’a de Gaulle’a, s³ynnej kuŸni francuskich polityków. Uczelniê tê koñczy³o kilku póŸniejszych prezydentów (Valéry Giscard d’Estaing, Jacques Chirac i François Hollande), a tak¿e ministrów m.in. Ségolene Royal, minister œrodowiska i energii (by³a ¿ona Hollande’a), czy Pierre Moscovici, minister gospodarki i by³y wiceprzewodnicz¹cy Parlamentu Europejskiego. Macron by³ tak¿e przez dwa lata (201214) ministrem gospodarki i przemys³u i w³aœnie to stanowisko sprawi³o, ¿e sta³ siê szerzej znany. Popularnoœæ przynios³y mu œmia³e pomys³y gospodarcze, które co rusz natrafia³y na potê¿ny opór ze strony zwi¹zków zawodowych. Marcon toczy³ z nimi zaciête spory i dziêki temu trafi³ na czo³ówki francuskich gazet i do telewizji. Wkrótce te¿ zaczêto braæ go pod uwagê w sonda¿ach do wyborów prezydenckich. Zdolny polityk wiedzia³, ¿e jako urzêduj¹cy minister w administracji niepopularnego Françoisa Hollande’a, nie bêdzie mia³ wiêkszych szans na wybór i odpowiednio wczeœnie z³o¿y³ dymisjê. Nie chcia³ równie¿ ubiegaæ siê o urz¹d jako kandydat Partii Socjalistycznej, której by³ cz³onkiem w latach 2006-2009. Wystartowa³ wiêc jako… Emannuel Macron, zak³adaj¹c w³asn¹ partiê, En Marche! Okaza³o siê to posuniêciem niezwykle udanym. Ugrupowanie powo³ane do ¿ycia zaledwie na rok przed wyborami prezydenckimi szybko zdoby³o popularnoœæ, co zawdziêcza oczywiœcie g³ównie swojemu liderowi. Francuzi znu¿eni marazmem dotychczasowej polityki i kandydatami establishmentowymi wybrali na swojego prezydenta m³odego, energicznego Macrona, który zaproponowa³ równie¿ nowy program, niemieszcz¹cy siê w ¿adnej z dotychczasowych politycznych szufladek. Œciœlejsza ni¿ dotychczas integracja europejska i jednoczeœnie wolnorynkowe reformy gospodarki francuskiej, polegaj¹ce najogólniej mówi¹c na ograniczeniu praw pracowniczych i zwi¹zkowych, zmniejszeniu podatków dla najbogatszych (we Francji wyj¹tkowo wysokich) i u³atwieñ dla biznesu. Macron wygra³ bezapelacyjnie, zdobywaj¹c w drugiej turze wyborów prezydenckich ponad 66 proc. g³osów. W Europie okrzykniêto go nadziej¹ na ocalenie Unii Europejskiej i zastopowanie prz¹cych w przeciwnym kierunku nacjonalistów. W Francji rownie¿ przez pierwsze miesi¹ce nie cich³y wiwaty na czeœæ Macrona, którego popularnoœæ sprawi³a, ¿e En Marche! zdoby³a 3/4 miejsc w parlamencie. Prezydent ma wiêc sytuacjê komfortow¹. Przychylne, by nie powiedzieæ spole-

gliwe Zgromadzenie Narodowe i rozbit¹ opozycjê. Marine Le Pen nie mo¿e siê pozbieraæ z pora¿ki w wyborach i walczy o swoj¹ pozycjê we Froncie Narodowym, który wkrótce, by bardziej przypodobaæ siê wyborcom, ma zmieniæ nazwê. By³y lider Republikanów Nicolas Sarkozy myœli raczej nie o powrocie do polityki, co o uchronieniu siê przed wiêzieniem w zwi¹zku z zarzutami korupcyjnymi. Laurent Wauquiez, jego nastêpca na stanowisku prezesa partii Republikanie na razie dopiero zdobywa szersz¹ popularnoœæ. Podobnie Florian Philippot, by³a prawa rêka Marine Le Pen, który za³o¿y³ w³asn¹ partiê pod nazw¹ Patrioci. Partia Socjalistyczna, przez dziesiêciolecia dominuj¹ce we Francji ugrupowanie polityczne, szuka szefa. Jej prezes, Jean-Christophe Cam-

badélis, który odpad³ w pierwszej turze wyborów prezydenckich, przegrywaj¹c nawet we w³asnym okrêgu wyborczym, odszed³ ze stanowiska. Macron ma wiêc du¿e szanse wprowadziæ w ¿ycie swoje reformy i korzystaj¹c z dobrej sytuacji próbuje to robiæ. Ograniczy³ ju¿ przywileje pracownicze, daj¹c biznesom szersze prawa do zatrudniania i zwalniania pracowników, zmniejszaj¹c przy okazji wysokoœæ ustawowych odpraw. Obni¿y³ podatki najbogatszym, a teraz zabra³ siê za reformê kolei pañstwowej, jednego z najwa¿niejszych pracodawców we Francji. Tam równie¿ chce ograniczyæ przywileje i zmniejszyæ nieco horrendalny deficyt firmy, ci¹¿¹cy na bud¿ecie pañstwa. Wszystko to dzieje siê praktycznie bez

debat w parlamencie, który szybko uchwala to czego chce Macron. Prezydent czasem te¿ ca³kiem pomija Zgromadzenie Narodowe korzystaj¹c z dekretów. Prasa we Francji rutynowo porównuje go w zwi¹zku z tym do Napoleona lub króla Ludwika XIV, który zas³yn¹³ wydawaniem edyktów szeroko reformuj¹cych Francjê. Polityka Macrona nie podoba siê naturalnie zwi¹zkom zawodowym. Kolej zapowiedzia³a ogólnokrajowy strajk rotacyjny, na ulice francuskich miast wysz³y miliony protestuj¹cych pracowników, a popularnoœæ prezydenta znacz¹co spad³a. Emmanuel Macron na razie mo¿e siê jednak nie przejmowaæ. Kadencja prezydenta Francji trwa piêæ lat.

Tomasz Bagnowski


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

www.kurierplus.com

11

Widziane z Providence…

Niedziele bez handlu Marzec jest pierwszym miesi¹cem z dwiema niedzielami bez handlu. Ustawa ograniczaj¹ca handel w niedziele wesz³a w ¿ycie 1 marca br. KAZIMIERZ WIERZBICKI Zgodnie z nowymi przepisami, w 2018 roku Polacy bêd¹ mogli zrobiæ zakupy w pierwsz¹ i ostatni¹ niedzielê ka¿dego miesi¹ca (w sumie jest to 21 niedziel w ci¹gu roku). Od 1 stycznia 2019 roku przepisy ustawy ograniczaj¹cej handel w niedziele bêd¹ zaostrzone – handel bêdzie dozwolony tylko w jedn¹ (ostatni¹) niedzielê w miesi¹cu. Tym samym Polacy bêd¹ mogli zrobiæ zakupy w 15 niedziel w ci¹gu roku. Od 1 stycznia 2020 roku ograniczenie handlu bêdzie jeszcze wiêksze. Wtedy w³aœnie bêdzie obowi¹zywa³ zakaz handlu we wszystkie niedziele (z wyj¹tkiem siedmiu w roku). Od 2020 roku wolne od zakazu bêd¹ tylko: dwie niedziele handlowe przed œwiêtami Bo¿ego Narodzenia, jedna przed Wielkanoc¹ i dodatkowo cztery ostatnie niedziele stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia. Przepisy uwzglêdniaj¹ 32 wyj¹tki zgodnie z którymi otwarte mog¹ byæ miêdzy innymi piekarnie, cukiernie, lodziarnie, stacje benzynowe, apteki, kwiaciarnie, kioski z pras¹ i wyrobami tytoniowymi, placówki pocztowe oraz ma³e sklepy w których sprzedawcê jest w³aœciciel lub jego rodzina. Ju¿ w sobotê przed pierwsz¹ niedziel¹ marca, która by³a niedziel¹ handlow¹, zanotowano du¿o wiêkszy ruch w supermarketach. Jedna z kasjerek w „Lidlu” mówi³a, ¿e „takich t³umów dawno nie by³o”.

Serwis internetowy money.pl donosi³: „Pieczywo wymieciono z pó³ek do czysta, zabrak³o te¿ warzyw i owoców”. W pierwsze dwie „wolne” niedziele (11 i 18 marca) Pañstwowa Inspekcja Pracy dokona³a kontroli 12 tysiêcy placówek handlowych. Okaza³o siê, ¿e tylko 147 by³o otwartych wbrew przepisom. Kary za nieprzestrzeganie nowych ograniczeñ wynosz¹ od 1 tys. do 100 tys. z³otych W przypadku wielokrotnego ³amania prawa przewidziany jest areszt. El¿bieta Rafalska, Minister Rodziny, Pracy i Polityki Spo³ecznej oœwiadczy³a, ¿e „nowe przepisy s¹ wa¿ne i wci¹¿ budz¹ emocje”. Dopiero za kilka miesiêcy bêdzie mo¿na powiedzieæ jak spo³eczeñstwo przyje³o te regulacje. Nowe prawo ma prowadziæ do wzmocnienia wiêzi spo³ecznych i rodzinnych. Minister Rafalska uwa¿a równie¿, ¿e w konsekwencji nast¹pi wiêkszy popyt na us³ugi turystyczne, kulturalne i imprezy sportowe. Niektóre komentarze podkreœlaj¹, ¿e ustawa jest wymierzona w du¿e, zagraniczne sieci takie jak Biedronka, Lidl, Tesco czy Carrefour. Sklepy przy stacjach paliwowych polskich firm Lotos i Orlen bêd¹ mog³y byæ otwarte. Oczywiœcie nie wszyscy akceptuj¹ nowe regulacje. Jeden z internautów pisze: „Kolejny zakaz nowej w³adzy, nie s³u¿¹cy nikomu ani niczemu. Mo¿e oprócz pokazania, kto tu teraz rz¹dzi”. John Godson z Platformy Obywatelskiej jest zdania, ¿e zakaz handlu w niedzielê to z³y pomys³. Uwa¿am, ¿e ludzie s¹ dojrzali i powinni mieæ mo¿liwoœæ wybierania: czy chc¹ robiæ zakupy w niedzielê czy nie – powiedzia³ pose³ PO. W jego opinii, nikt nie musi pracowaæ w niedzielê. S¹ jednak osoby otwarte na pracê w niedzielê. Inni nie musz¹ wtedy pracowaæ. Dopytywany, co powie-

Tydzieñ na kolanie Sobota Szef Muzeum Historii Polski Robert Kostro zrobi³ w internecie zestawienie dotycz¹ce relacji polskiego Produktu Krajowego Brutto do wybranych pañstw europejskich w roku 1938, 1995 i 2016. Tak wygl¹da rezultat, gdy w latach 1938/ 1995/2016 liczy³ polski PKB jako procent PKB danego kraju. Belgia 150/49/100 Czechos³owacja 159/189/166 /Czechy+S³owacja 32,5/9/19 Francja Niemcy 16,5/5,4/13,5 ZSRS/Rosja 17/36/36 Wielka Brytania 23/10/18 54/12/25 W³ochy Polska w 1938 r. by³a szóst¹ gospodark¹ Europy, dzisiaj jest dziesi¹t¹ (nie liczê Turcji). Zyskaliœmy jedynie w stosunku do Czech/S³owacji i Rosji/ZSRS. Wbrew pojawiaj¹cym siê ci¹gle obroñcom komunistycznej industrializacji nie ma najmniejszych w¹tpliwoœci, ¿e komunizm cofn¹³ Polskê i pozosta³e kraje regionu w rozwoju. Nie ma te¿ najmniejszych w¹tpliwoœci, ¿e ci którzy przedstawiaj¹ II RP jako gospodarcz¹ i cywilizacyjn¹ katastrofê mijaj¹ siê z rzeczywistoœci¹. Warto o tym pamiêtaæ, choæ to tylko i a¿ statystyka.

* Przyszed³ i na mnie czas tu¿-przed-piêædziesi¹tk¹, a wiêc wchodzenie w trzeci etap ¿ycia. Pierwszy by³ od czasu nabrania œwiadomoœci, gdzieœ oko³o trzydziestki. Si³ by³o ponad miarê, czasu – jak to siê mówi³o – „du¿o jak gnoju”, dominowa³o poczucie, ¿e mo¿na wszystko i mo¿na podo³aæ wszystkiemu. A¿ przysz³o przed-czterdziestk¹ i po pierwsze spowolni³o siê trawienie i przemiana materii. Na brzuchu zacz¹³ siê odk³adaæ t³uszcz, skoñczy³y siê czasy, gdy organizm przepala³ wszystko bez problemu. Nast¹pi³o spowolnienie dynamiki i zaczê³o górowaæ przekonanie, ¿e pewne sprawy s¹ nieosi¹galne, ¿e wiele mo¿liwoœci siê zamyka. Potem by³o kilkanaœcie lat ¿ycia, gdy g³ównie pog³êbia³y siê z³e sk³onnoœci a rutyna wyry³a w tkance ¿yciowej koleiny, z których coraz trudniej wyskoczyæ na bok. Nie, nie by³y to lata z³e, wrêcz przeciwnie, mo¿na by³o smakowaæ ¿ycie dosolone m¹droœci¹ ¿yciow¹. Ale jednak, pewna sk³onnoœæ do wygody pokazywa³a, ¿e bardzo ³atwo zboczyæ z Dobrej Drogi. A teraz przyszed³ czas pod-piêædziesi¹tkê. Mam poczucie, ¿e im wiêcej wiem, tym mniej chce mi siê wypowia-

dzia³by pracownikom supermarketu, którzy chcieliby spêdziæ niedzielê z rodzin¹ a nie mog¹, odpowiedzia³, ¿e powinni zmieniæ pracê. Natomiast Justyna Samoliñska ze skrajnie lewicowej partii Razem stwierdza, ¿e „prawo cz³owieka do tego, ¿eby spêdziæ ca³y dzieñ na zakupach, jest mniej istotne ni¿ prawo cz³owieka, który pracuje w handlu, do tego, ¿eby odpocz¹æ”. Koœció³ katolicki przypomina, ¿e oprócz aspektu rodzinno-spo³ecznego istnieje te¿ kwestia religijna. Jedno z przykazañ Dekalogu mówi, ¿e nale¿y „dzieñ œwiêty œwiêciæ”. Arcybiskup metropolita katowicki Wiktor Skworc zastanawia siê co Polacy zrobi¹ z woln¹ niedziel¹ i dodaje: „Byæ mo¿e w³aœnie po to otrzymujemy j¹ w darze, aby jeszcze bardziej otworzyæ oczy na sytuacjê osób ¿yj¹cych poœród nas: s¹siadów, seniorów i ubogich”. Legenda „Solidarnoœci” Andrzej

daæ. Ca³y czas walczê, ¿eby gorzkie nie wygra³o z optymizmem, przecie¿ jeszcze przede mn¹ czterdzieœci, czterdzieœci piêæ lat ¿ycia (optymizm liczony œredni¹ rodzinn¹). Ale organizm zaczyna wysy³aæ sygna³y: bóle w plecach, jakieœ reumatyczne bóle w palcach. Poza tym coraz czêœciej zaczyna brakowaæ energii, której kiedyœ by³o w bród. Trzeba siê mocniej spinaæ, mobilizowaæ, nie traciæ czasu na g³upoty, oszczêdzaæ czas, oczy i uwagê. No i ostatni czas, aby coœ zmieniæ na powa¿nie. Przed ostatni¹ prost¹ ¿ycia, kiedy nie bêdzie czasu, ani si³ na ¿adn¹ korektê. A dominowaæ bêdzie poczucie, ¿e czas ju¿ nie p³ynie, ale wrêcz zap…. a. Niedziela Palmowa Piêkne czytania, piêkna uroczystoœæ. W sensie Bo¿ym: Jezus witany w Jerozolimie niczym wspó³czesny idol, choæ ci sami ludzie ju¿ za parê dni, wypr¹ siê Go, oddaj¹c siê swojemu tchórzostwu, lêkowi albo udowadniaj¹c, ¿e wszystko jest dla nich… nie warte ich – jak mawia³ Poeta – „bezcennego kapitelu cia³a” czyli w³asnej g³owy. Piêknie pisze w komentarzu do dzisiejszych czytañ ojciec Edward Staniek: „Jezus wchodz¹c do Jerozolimy w Niedzielê Palmow¹ wiedzia³, ¿e w najbli¿szych dniach czeka Go w tym mieœcie œmieræ. On podj¹³ decyzjê oddania swego ¿ycia za nas. Ukaza³ tym samym tê niepojêt¹ moc, jaka jest w sercu cz³owieka, jedyn¹

Gwiazda zaznaczy³: „Nawet za komuny, która zwalcza³a tradycjê, niedziela by³a wolna od handlu”. * Ograniczenia w handlu w niedzielê obowi¹zuj¹ w wielu krajach Europy. Najwiêkszy problem ze zrobieniem zakupów w niedzielê maj¹ Niemcy. W kraju naszych zachodnich s¹siadów wolna niedziela jest chroniona konstytucj¹. Otwarte mog¹ byæ jedynie sklepy dworcowe, bazary i stacje benzynowe. Zakaz niedzielnego handlu istnieje równie¿ w Austrii i Szwajcarii. Pewne ograniczenia wprowadzone s¹ w Grecji, Luksemburgu, Belgii, Francji, Norwegii, Holandii i Wielkiej Brytanii. W³adze wszystkich krajów ustanawiaj¹c woln¹ niedzielê maj¹ na celu chronienie ¿ycia prywatnego i rodzinnego obywateli. m

moc decyduj¹c¹ o jego godnoœci – moc mi³oœci. Rozwa¿aj¹c postawê Syna Cz³owieczego w dramatycznych wydarzeniach Wielkiego Czwartku, Wielkiego Pi¹tku i Wielkiej Niedzieli, trzeba nieustannie mieæ na uwadze tê wielk¹ prawdê, i¿ mi³oœæ jest silniejsza od ¿ycia. Ktokolwiek ceni ¿ycie swoje wiêcej ni¿ mi³oœæ, nie wejdzie w g³¹b tajemnic Wielkiego Tygodnia. Bêd¹ one dla niego pe³ne absurdów. Wielki Pi¹tek ma nies³ychane znaczenie dla ca³ej ludzkoœci, bez wzglêdu na to, czy ludzie o tym wiedz¹ czy nie. Jest to bowiem dzieñ, w którym zosta³a dana odpowiedŸ, i to samego Boga, na najtrudniejsze pytanie: w jaki sposób mo¿na wykorzystaæ ¿ycie doczesne. Spo¿ytkowanie dni, tygodni, lat, na zaspokojenie doczesnych pragnieñ jest marnotrawstwem. Myœl¹cy cz³owiek chcia³by je wykorzystaæ w sposób twórczy. Oto Jezus daje odpowiedŸ. Trzeba, by zadecydowa³a o nim mi³oœæ. Trzeba je oddaæ za kogoœ, kogo kochamy. Ten, kto potrafi to uczyniæ, ujawni potêgê swego serca. Sam udoskonali siebie i ubogaci innych.” Nie ma co siê wiêcej m¹drzyæ. Wszystko tu jest, co byæ powinno. Moim Drogim Czytelniczkom i Czytelnikom – Weso³ego Alleluja!

Jeremi Zaborowski


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

12

Kartki z przemijania

$

Podczas dotychczasowych rz¹dów Donalda Trumpa nie zwiêkszy³a siê liczba jego zwolenników i nie zmala³a liczba przeciwników. Znajomi Trumpiœci nie dadz¹ powiedzieæ o nim niczego z³ego i wci¹¿ go uwielbiaj¹. Nie dociera do nich wiadomoœæ, ¿e odebra³ pomocowe œwiadczenia medyczne osobom o niskich dochodach. Niby s³ysz¹, co siê do nich mówi, a jednak nie s³ysz¹. I jak tu nie byæ socjalist¹?

$

Wspania³y jest Benedict Cumberbatch jako “Hamlet”. Wspania³e jest te¿ ca³e przedstawienie przygotowane przez Royal National Theatre w Londynie. Widzia³em ju¿ kilkanaœcie wystawieñ tej sztuki i niemal wszystkie by³y udane, nie mówi¹c ju¿ o kreacjach aktorów graj¹j¹cych tytu³ow¹ rolê. Ona ich buduje, pog³êbia i uskrzydla. “Hamlet” jest w moim przekonaniu najwiêksz¹ tragedi¹ w dziejach dramatu. Zawsze przejmuje mnie do g³êbi temat cz³owieka walcz¹cego o prawdê i sprawiedliwoœæ, który musi jednak przegraæ. Podziwia³em kreacje Johna Gielguda, Lawrence’a Oliviera, Innokentija Smoktunowskiego, Richarda Burtona, Mela Gibsona, W³adimira Wysockiego, Kennetha Branagha, Davida Tennanta. Cumberbatch w tej roli jest im równy. Pokorny wobec autora. A im wiêcej pokory wobec Szekspira, tym lepiej. Obecni polscy re¿yserzy tego nie rozumiej¹. Wydaje siê im, ¿e s¹ od niego m¹drzejsi i wiedz¹ lepiej, co nigdy nie okaza³o siê prawd¹. Nigdy. Konrad Swinarski wczytywa³ siê w jego dramaty tak d³ugo, dopóki nie zobaczy³, co mówi¹ o œwiecie i cz³owieku. A mówi¹ rzeczy najstotniejsze z najistotniejszych.

$

Jak mieæ dzisiaj sukces w sztuce? Jak udawaæ, ¿e siê ma coœ wa¿nego do powiedzenia? Przede wszytkim wykpij wartoœci uznawane przez wiêkszoœæ za wartoœci w³aœnie. Te elementarne i uniwersalne. Wyœmiej symbole

narodowe i tradycjê, poka¿ wy³¹cznie prymitywne strony polskoœci, pokazuj chrzeœcijañstwo, a zw³aszcza katolicyzm, zawsze w negatywnym œwietle. U¿ywaj wulgaryzmów i knajackiego jêzyka. Epatuj seksem. Najlepiej tym wyzwolonym. Propaguj kult orgazmu. Udawaj równiachê z s¹siedztwa. Pisz o odwiecznym antysemityŸmie rodaków. Promo masz wtedy zapewnione w “Gazecie Wybiórczej”, “Polityce”, “New York Timesie”,”New Yorkerze” i innych postêpowych mediach.

$

Ukaza³ siê polsko-angielski tom rozmów £ukasza Maciejowskiego z Krystianem Lup¹, s³awnym re¿yserem i scenografem, pod wymownych tytu³em “Koniec œwiata wartoœci”. Polecam nie tylko teatromanom.

$

Olgierd £ukaszewicz - wybitny aktor i zarazem prezes Zwi¹zku Artystów Scen Polskich za³o¿y³ fundacjê - “My Obywatele Unii Europejskiej”, której celem bêdzie przeciwstawianie siê antyunijnej propagandzie w mediach. Cenna to inicjatywa, bo zohydzanie Unii w proPiSowskich mediach dosz³o ju¿ do zenitu. Prymitywnie wykoœlawia jej obraz. Doskonale widzia³em to po przyjeŸdzie do Warszawy z Pary¿a, Hamburga i Berlina. Wrêcz mo¿na odnieœæ wra¿enie, ¿e Unia to samo z³o a pañstwo narodowe to samo dobro. Wiadomoœci w TVPiS s¹ zaprzeczeniem rzetelnej roboty dziennikarskiej. Uk³adane s¹ tak, by zadowoliæ prezesa Polski, czy jak kto woli naczelnika pañstwa. Dziwiê siê, ¿e on siê na to godzi, przecie¿ to bardzo inteligennty cz³owiek. A obiecano nam prawdê i obiektywizm w mediach nie tylko narodowych, ale tak¿e PiSowskich. Zamiast nich mamy wy³¹cznie propagandê sukcesu i nieustaj¹c¹ chwalbê partii rz¹dz¹cej. Jak za Gierka.

$

Nad moim biurkiem wisi obraz Stanis³awa M³odo¿eñca przedstawiaj¹cy rozœwietlony od wewn¹trz domek majacz¹cy w oddali za polan¹ okolon¹ drzewami. Ilekroæ nañ patrzê, tylekroæ widzê na nim swój dom rodzinny w podwarszawskim Œwidrze. To wewnêtrzne œwiat³o niejedno wspomnienie na myœl przywodzi… Myœlê te¿ i o samym Staszku, który by³ pierwszym nowojorskim artyst¹ malarzem, którego pozna³em po przylocie do Stanów. Lubi³em jego obrazy. On lubi³ moje artyku³y. Podarowa³ mi drugie, rozszerzone, wydanie “Dzienników” Marii D¹browskiej. Nie rozstawa³em siê z nimi bardzo d³ugo.

$

Z dawnych obrazków wielkanocnych szczególnie zapad³a mi w pamiêci procesja rezurekcyjna na gdañskiej Zaspie z

Jajeczko pod Jagie³³¹ Ju¿ po raz 19 odbêdzie siê na Manhattanie, przy pomniku króla Jagie³³y w Central Park, Œniadanie Wielkanocne. Tradycja ta powsta³a wiele lat temu z myœl¹ o tych Polakach na emigracji, którzy nie maj¹ rodzin, którzy nie maj¹ siê z kim spotkaæ, którzy chcieliby spêdziæ Œwiêta Wielkiej Nocy wœród swoich. Spotkanie przy pomniku Jagie³³y jest radosn¹ imprez¹. Ka¿dy mo¿e przyjœæ. Uczestnicy dziel¹ siê zawartoœci¹ koszyczków ze œwiêconk¹, które z sob¹ przynieœli. Bior¹ te¿ udzia³ w konkursie kapeluszy, pozuj¹ do zdjêæ przy pomniku. Jest to te¿ okazja do wspólnej modlitwy o Polskê, modlitwy przy pomniku jednego z najznamienitszych polskich królów. Przchodz¹cy parkiem Amerykanie mog¹ siê dziêki temu dowiedzieæ od uczestników Œniadania o naszej tradycji, poznaæ nasz¹ historiê. W zesz³ym roku w spotkaniu wziêli udzia³ przedstawiciele polonijnych instytucji i biznesów, które pomog³y w realizacji przedsiêwziêcia, PSFCU i Adamba. inc., za co uczestnicy serdecznie dziêkuj¹. Bardzo serdecznie wszystkich zapraszamy i w tym roku. Spotykamy siê o godzinie 14 w Central Park, w niedzielê 1 kwietnia. Najbli¿sze wejœcie jest miêdzy Metropolitan Museum a 79 Street, pod mostkiem i pod górkê w lewo. Witold Rosowski

udzia³em Lecha Wa³êsy i jego rodziny. Ludzie wiwatowali na jego czeœæ, koledzy ze stoczni nieœli go na ramionach. Na ramiona porywali te¿ go mê¿czyŸni, którzy przyje¿dzali z ca³ej Polski i czekali nañ pod bocznym wyjœciem ze Stoczni Gdañskiej. Widzia³em to wielkokrotnie. Dziœ przemilcza siê, ¿e to w³aœnie Wa³êsa oderwa³ Stronnictwo Demokratyczne i Stronnictwo Ludowe od PZPR i zawar³ z nimi koalicjê. To on zjednoczy³ olbrzymi¹ wiêkszoœæ Polaków. Jakkolwiek byœmy nie oceniali teraz jego osoby, warto o tym pamiêtaæ. Cz³owieka trzeba widzieæ we wszystkich przejawach jego dokonañ, nie tylko tych negatywnych. Wiem, ¿e piszê pod obecny pr¹d, ale nie zale¿y mi na poklasku. Nie nazywam siê Rothschild, ¿eby siê wszystkim podobaæ.

$

Coraz czêœciej doceniam wartoœæ ciszy wokó³ siebie i w sobie. Coraz czeœciej jej potrzebujê. Nie ja jeden. Stanis³aw Radwan, znakomity kompozytor, wyzna³ w jednym z wywiadów - “Kiedyœ ca³ymi dniami potrafi³em siê zag³êbiaæ w muzyczne struktury. Zawsze te¿ jednak docenia³em ciszê. Szanujê ciszê i s³owo "cisza", bo wiele dla mnie znaczy. Przede wszystkim jest pewnym synonimem skupienia. Nie w dalekowschodnim znaczeniu koncentracji na samym sobie, ale na czymœ z zewn¹trz, na przyk³ad by us³yszeæ coœ, co rzeczywiœcie gdzieœ brzmi. Mam te¿ pewn¹ teoriê, któr¹ trzeba traktowaæ z przymru¿eniem oka, bo ka¿dy fizyk by j¹ pewnie obœmia³. Mianowicie dla mnie cisza to atrybut Boga i Absolutu. Ÿród³em dŸwiêku s¹ drgania cia³, a wiêc coœ materialnego. Gdy nie ma materii, nie ma dŸwiêku. DŸwiêk powsta³ dok³adnie w tym samym czasie, w którym nast¹pi³ Wielki Wybuch. To, co by³o przed wybuchem, musia³o byæ absolutn¹ cisz¹. Wobec tego Absolut porusza³ siê w absolutnej ciszy”.

$

Z wielkopi¹tkowych doznañ nowojorskich wspominam m.in. grób Chrystusa w koœciele œw. Miko³aja na Bronksie (St. Nicolas of Tolentin Church), zaprojektowany jako Ÿrod³o krystalicznej wody odp³ywaj¹cej we wszystkich kierunkach. Miejscowi Murzyni, których w tym koœciele widzia³em, byli bardzo tym widokiem poruszeni. Zanurzali rêce w tej¿e wodzie i ¿egnali siê znakiem krzy¿a. Ja równie¿ by³em poruszony, zarówno samym Ÿród³em, jak i nieprawdopodobn¹ wrêcz cisz¹ spowijaj¹c¹ koœció³, mimo i¿ wype³niony by³ t³umem wiernych. By³a to cisza pe³na ludzi. m

FOTO: UTA SZCZERBA

ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI

S³oneczna sobota. Nareszcie! Wylegam do parku na kilka godzin, czekam na piegi. To poca³unki sloñca, jak pociesza³a mnie mama w dzieciñstwie, kiedy wstydzi³erm siê piegowatego nosa. Ju¿ bardzo têskniê za prawdziw¹ wiosn¹. Z ka¿dym rokiem coraz gorzej znoszê zimê. Mêcz¹ mnie grube ubrania i czapki, które trzeba nosiæ w ch³odne dni.


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

www.kurierplus.com

RUNOLAND USA, Inc Poznaj ten smak Przysmaki z RUNOLANDU najlepsze na œwi¹teczny stó³.

13

Radoœnie prze¿ytych Swi¹t Wielkiejnocy w gronie Najbli¿szych ¿yczy

(800) 229-3662 www.domaexport.com

POLECAMY: borowiki delikatesowe, podgrzybki marynowane, grzyby suszone, ogórki kiszone i konserwowe, naturalne syropy owocowe, kompoty, d¿emy, polskie s³odycze itp.

Pe³nych mi³oœci i radoœci Œwi¹t Wielkanocnych ¿ycz¹ Polonii

- Agata i Bogus³aw Osiowy 1801 Decatur Street, Ridgewood, NY 11385 e-mail: runoland@aol.com tel. 718-381-0900, fax: 718-381-0910 car: 917-373-9396

Otrzyjcie ju¿ ³zy p³acz¹cy...

Radosnej Wielkiej Nocy wszystkim Rodakom ¿ycz¹ pracownicy NBDC northbrooklyn.org


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

14

PLUMBING & HEATING

www.kurierplus.com

Biuro Prawne

53-28 61st Street, Maspeth, NY 11378 Tel. 718-326-9090

ROMUALD MAGDA, ESQ

Niech nadchodz¹ce Œwiêta Wielkiej Nocy przynios¹ wszystkim same radosne i szczêœliwe dni oraz bêd¹ doskona³¹ okazj¹ do spêdzenia wspania³ych chwil w gronie najbli¿szych

776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112 Email: romuald@magdaesq.com

Z okazji Œwi¹t Wielkiejnocy ¿yczê Polonii nowojorskiej du¿o zdrowia i pomyœlnoœci w ¿yciu prywatnym i zawodowym.

134 Norman Ave,Greenpoint tel. (718) 383-0505 e-mail: poltravel@verizon.net

Sk³adamy najserdeczniejsze ¿yczenia radosnych i spokojnych Œwi¹t Wielkiej Nocy naszym goœciom i ca³ej Polonii.

Pogodnej i radosnej Wielkanocy naszym Klientom i Polonii ¿ycz¹ Gra¿yna i Bogdan Bachorowscy z wieloletni¹ wspó³pracownic¹ Stasi¹

EAGLE PHARMACY Apteka pod Or³em 64-02 Flushing Ave., Maspeth, 11378, Tel. (718) 416-1749, Fax (718) 416-1752 Godziny otwarcia: Pon. - Pt. 10 am - 8 pm; Sobota - 10 am - 5 pm; Niedziela - zamkniête.

Klientom oraz ca³ej Polonii ¿yczymy zdrowych i szczêœliwych Œwi¹t Wielkanocnych ZAPRASZAMY! Oferujemy catering, urz¹dzamy prywatne przyjêcia i specjalne uroczystoœci. 119 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222 www.ambersteak.com Tel. 718-389-3757 * E-mail: amber@ambersteak.com

Nasze Us³ugi: * Darmowy pomiar ciœnienia krwi * Darmowe badanie poziomu cukru * Darmowa dostawa i odbiór leków * Fax * Leki z Polski * Du¿y asortyment witamin, produktów OTC i produktów zio³owych * Akceptujemy wszystkie recepty nawet z transferu * Wszystkie unie i ubezpieczenia akceptowane * Recepty realizowane s¹ od rêki * Sporz¹dz¹nie leków recepturowych * Nie pobieramy dop³aty za generic leki


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

15

Wszystkim naszym Klientom ¿yczymy Radosnych Œwi¹t Wielkiejnocy

Zapraszamy na zakupy! U nas najwiêkszy wybór ksi¹¿ek dla doros³ych i dzieci, gazet, magazynów, oraz ozdoby wielkanocne i nie tylko.

KSIÊGARNIA POLONIA 882 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 tel (718) 389-1684 email: librros@msn.com

E & H Sky Flowers ¯yczymy, aby Œwiêta Wielkanocne przynios³y radoœæ, spokój oraz wzajemn¹ ¿yczliwoœæ. By sta³y siê Ÿród³em wzmacniania ducha. W³aœciciele i pracownicy kwiaciarni

W majestacie Boskiej Chwa³y Idzie Chrystus Zmartwychwsta³y

164 Driggs Avenue, Brooklyn, NY 11222 tel. 718-349-2268

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

¯yczymy naszym Pacjentom i Pr zyjacio³om radosnych i rodzinnych Œwi¹t Wielkanocy Gra¿yna Grochowska i zespó³ fizykoterapii

Complete Physical Therapy, P.C. 134 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222, Tel. 718-383-6460


16

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

www.kurierplus.com

PULASKI ASSOCIATION of BUSINESS and PROFESSIONAL MEN, Inc. E-mail. pulaski association1@gmail.com

Z okazji Wielkanocy ¿yczymy organizacjom polonijnym i wszystkim Rodakom szczêœcia, zdrowia i pomyœlnoœci w ¿yciu prywatnym i zawodowym.

Alleluja, bij¹ dzwony!


17

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

www.kurierplus.com

DRODZY PACJENCI

Z okazji Œwi¹t Wielkanocnych pragniemy z³o¿yæ Pañstwu najserdeczniejsze ¿yczenia pe³ne mi³oœci, radoœci i zdrowia. Niech te Œwiêta bêd¹ spokojne, szczêœliwe i spêdzone w gronie najbli¿szej rodziny i przyjació³.

Dr Arden

STOMATOLOGIA LASEROWA I ESTETYCZNA

DR WANDA ARDEN tel. (718) 894 - 1516

BOTOX I JUVADERM 15% zni¿ki

DOKTOR MÓWI PO POLSKU – AKCEPTUJEMY WIÊKSZOŒÆ UBEZPIECZEÑ

59-77 58TH AVENUE, MASPETH NY 11378, tel. (718) 894-1516 www.queenslaserdentist.com

W piêkne Œwiêta Wielkanocy, ¿yczymy samych radoœci. Niech bêdzie zdrowie, niech bêdzie szczêœcie, dobrobyt niech u Was goœci. Agnieszka i Artur Dybanowscy z córeczkami Anabelle i Abigail

Alleluja! Jezus ¿yje! Ju¿ go d³u¿ej grób nie kryje

KRAKUS 304 Ditmas Ave. Brooklyn (718) 853-8053 Zdrowia, szczêœcia, humoru dobrego, a przy tym wszystkim sto³u bogatego, Mokrego dyngusa i smacznego jajka i niech te œwiêta bêd¹ jako bajka.

ARTHUR FUNERAL HOME 207 Nassau Ave., Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-8500

Najserdeczniejsze ¿yczenia z okazji Wielkanocy Naszym Klientom i Polonii sk³adaj¹ pracownicy sklepu

Zapraszamy na zakupy!


NOWY JORK

NR 61

31 marca 2018

„LALEK” – OSTATNI NIEZ£OMNY W marcu mija 100. rocznica przyjœcia na œwiat ostatniego ¿o³nierza podziemia niepodleg³oœciowego, zas³u¿onego sier¿anta Wojska Polskiego, ¿o³nierza Zwi¹zku Walki Zbrojnej-Armii Krajowej Józefa Franczaka ps. „Laluœ”. Po zakoñczeniu II wojny œwiatowej nie z³o¿y³ broni i nie rozstawa³ siê z ni¹ przez nastêpne 18 lat. Walce o woln¹ Polskê poœwiêci³ ponad po³owê ¿ycia. By³ najd³u¿ej ukrywaj¹cym siê partyzantem – „¿o³nierzem wyklêtym”. Wydany na skutek zdrady, poleg³ w walce z rêki funkcjonariusza ZOMO. Urodzi³ siê w 1918 r. na LubelszczyŸnie. Z relacji jego najbli¿szej rodziny wiemy, ¿e w m³odoœci by³ spokojnym ch³opcem, który lubi³ siê uczyæ i by³ bardzo ciekawy œwiata. „Zawsze by³ czysty, schludnie ubrany. Mo¿e dlatego, jeszcze za Niemca, nazwali go „Lalek”. Matka najbardziej go lubi³a z ca³ej naszej pi¹tki. Zawsze uœmiechniêty, pomaga³ innym. W szkole by³ najlepszym uczniem” – wspomina jego siostra Czes³awa Kasprzak. Rodziców nie by³o staæ na edukacjê syna, dlatego w wieku 17 lat zg³osi³ siê do Szko³y Podoficerskiej w Centrum Wyszkolenia ¯andarmerii w Grudzi¹dzu, któr¹ ukoñczy³ w stopniu kaprala i przydzielony zosta³ do Plutonu ¯andarmerii w Równem na Wo³yniu. S³u¿y³ w II oddziale odpowiedzialnym za wywiad. Po wybuchu II wojny œwiatowej i agresji ZSRR na Polskê, walczy³ na Kresach i dosta³ siê do niewoli sowieckiej. Zdo³a³ uciec, oddalaj¹c siê od kolumny aresztowanych – na postoju poszed³ po wodê do studni, zdj¹³ mundur i znikn¹³ z oczu stra¿nikom. Przedosta³ siê na Lubelszczyznê. Powrót w rodzinne strony zbieg³ siê z nawi¹zaniem wspó³pracy z podziemiem niepodleg³oœciowym ZWZ – AK. Prowadzi³ szkolenia partyzantów w ¯ukowie, dzia³a³ w Armii Krajowej – by³ dowódc¹ dru¿yny, potem dowódc¹ plutonu w III Rejonie Obwodu Lublin AK w ramach Okrêgu Lublin AK. Doœwiadczenie dowódcze przyczyni³o siê do uzyskania w konspiracji stopnia sier¿anta. Tak oceniali jego charakter towarzysze: „Lalek (albo „Laluœ” jak te¿ go nazywano) by³ zdecydowany. To by³ zawodowy ¿o³nierz, podoficer ¿andarmerii i do tego wspó³pracownik „dwójki”, tzn. drugiego oddzia³u czyli defensywy. Do wywiadu czy do ¿andarmerii nie brali pierwszego lepszego, tylko ludzi zdrowych i psychicznie mocnych. By³ cz³owiekiem bardzo spokojnym, opanowanym. Do niczego nie podchodzi³ ¿ywio³owo, bez przygotowania. Potrafi³ w ka¿dej sytuacji zachowaæ zimn¹ krew, co wielokrotnie uratowa³o mu ¿ycie”. Po wkroczeniu Sowietów na ziemie polskie w 1944 r. zosta³ przymusowo wcielony do 2 Armii Ludowego Wojska Polskiego. W styczniu 1945 r., bêd¹c œwiadkiem wydawania i wykonywania wyroków œmierci na AK-owcach przez sowiecki s¹d specjalny, zdecydowa³ siê na dezercjê. Wkrótce NKWD zaczê³o go szukaæ i rozpocz¹³ siê jego 18-letni okres ukrywania przed w³adz¹ i walki z komunistami.

Pocz¹tkowo przebywa³ w £odzi i Sopocie, lecz szybko zosta³ rozpoznany i ponownie wróci³ w rodzinne strony. Tu wznowi³ kontakty z konspiracyjnym podziemiem, prawdopodobnie z ppor. Antonim Kopaczewskim „Lwem”. Wspó³pracowa³ z kpt. Zdzis³awem Broñskim ps. „Uskok”, ppor. Stanis³awem Kuchciewiczem ps. „Wiktor” oraz st. sier¿. Walentym Waœkowiczem ps. „Strza³a”. Jego dzia³alnoœæ w konspiracji polega³a na patrolowaniu podleg³ych mu terenów, zbieraniu informacji na temat agresji aparatu bezpieczeñstwa wobec ludnoœci cywilnej oraz pozyskiwaniu informacji o osobach

Uœmiechniêty, ciep³y, serdeczny, zjednywa³ sobie ludzi, dziêki czemu móg³ liczyæ na ich pomoc. Na LubelszczyŸnie, w rodzinnych stronach, stworzy³ sieæ wspó³pracowników, oko³o 200 osób, którzy szukali mu wci¹¿ nowych kryjówek. Byli to jego dawni koledzy ze szko³y, s¹siedzi z rodzinnych stron, znajomi, ale te¿ obcy dla niego ludzie – rolnicy, nauczyciele, lekarze. Udzielali mu schronienia, karmili, leczyli, ryzykuj¹c przy tym d³ugoletnim wiêzieniem za ukrywanie „bandyty”. Gdy „Lalek” zaczyna siê ukrywaæ ma 27 lat. Jest przystojny i, mimo trudnych warunków ¿ycia, zawsze starannie

Czerwiec 1939. Józef Franczak jako ¿o³nierz ¿andarmerii Wojska Polskiego.

Marzec 1945. „Lalek” (w œrodku) w II Armii Wojska Polskiego tu¿ przed dezercj¹.

wspó³pracuj¹cych z resortem. Bra³ tak¿e udzia³ w wielu zamachach na tzw. utrwalaczy w³adzy ludowej – milicjantów i ¿o³nierzy formacji bezpieczeñstwa. Kilka razy by³ ranny, a raz aresztowany. W czerwcu 1946 r. Urz¹d Bezpieczeñstwa zrobi³ w okolicy, w której ukrywa³ siê Franczak wielk¹ ob³awê. Po zatrzymaniu kilku osób, w tym „Lalka”, który mia³ jednak dokumenty na inne nazwisko, ubecy pojechali do wsi Chmiel na wesele. Kiedy po zabawie ciê¿arówka z aresztowanymi jecha³a do Lublina, partyzanci rzucili siê na bêd¹cych pod wp³ywem alkoholu ubeków, obezw³adnili ich i zabili piêciu z nich. Gdy w 1947 r. a potem w roku 1956 komunistyczne w³adze og³asza³y dla ¿o³nierzy Polski Podziemnej amnestiê, ujawni³o siê kilkadziesi¹t tysiêcy uzbrojonych ¿o³nierzy. „Laluœ”, wiedz¹c, jakie zarzuty na nim ci¹¿¹, pozosta³ w konspiracji. Kolejne miesi¹ce to wci¹¿ podziemna walka z komunistami. Zasadzki i wykonywanie wyroków na funkcjonariuszach UB i MO. Rozpracowywanie kapusiów. Brawurowe ucieczki przed ubekami. Tak do 1948 roku, gdy jego patrol zostaje rozbity. „Lalek” zaczyna ukrywaæ siê w samotnoœci. Jednak nie zaszy³ siê w lesie, nie siedzia³ w bunkrze. Postanowi³ przemieszczaæ siê z miejsca na miejsca tak, by zrêcznie umykaæ przed pu³apkami ubeków, organizuj¹c to w sposób precyzyjny. Poniewa¿ by³ cz³owiekiem niezwykle bezpoœrednim, ³atwo nawi¹zywa³ znajomoœci.

ubrany, ostrzy¿ony i ogolony. Nosi przy sobie broñ, a o jego „wyczynach” kr¹¿¹ legendy. Czego wiêcej trzeba, ¿eby ³amaæ kobiece serca? W 1946 r. poznaje m³odsz¹ o 10 lat Danutê Mazur, która zakochuje siê w nim bez pamiêci. Konspiracyjna narzeczona czeka na niego przez prawie 20 lat. Tak wspomina ten czas: „Pozna³am go na zabawie i od razu mi siê spodoba³. Gdy mnie schwyci³ za rêkê, to myœla³am, ¿e padnê trupem. Ze szczêœcia, ale te¿ trochê ze strachu, bo nosi³ pistolet. Spotykaliœmy siê raz na dwa, trzy miesi¹ce. Na polu, w lesie, czasem u rodziny albo znajomych. Nawet na randki

przychodzi³ z pistoletem i granatami. Wola³am nie wiedzieæ, gdzie chodzi i z kim siê spotyka, ¿eby nie wydaæ go na UB. Mia³am nawet kilka zdjêæ z Józkiem, ale wszystko zniszczy³am, te¿ ze strachu. Zostawiæ go? Nigdy w ¿yciu. Przecie¿ go kocha³am. Mia³am nadziejê, ¿e jeœli prze¿yje, bêdziemy kiedyœ razem. Nasz syn Marek urodzi³ siê w 1958 r. Józek zobaczy³ go pierwszy raz po oœmiu miesi¹cach, gdy wynios³am dziecko w zbo¿e. Wiele razy jeŸdzi³am do ksiê¿y, by³am u dominikanów w Lublinie, ale nikt nie chcia³ daæ nam œlubu. Mówili, ¿e to wielkie ryzyko. Kiedy ubecy przychodzili i pytali o Marka, odpowiada³am, ¿e nie wiem, z kim mam to dziecko. Tak siê poni¿y³am.” Marek, syn „Lalka” i Danuty Mazur o tym, kim by³ jego ojciec, dowiedzia³ siê dopiero po latach. Dziœ mieszka w Che³mie, pracuje w kopalni jako technik-mechanik. Przyj¹³ nazwisko swego ojca. „Nie pamiêtam taty – mówi – za malutki by³em, ¿eby mieæ jakieœ wspomnienia. No, mo¿e jedno, jak przez mg³ê… Poszliœmy z mam¹ w pole, pod las. Tam ze stogu siana ktoœ wystawi³ rêkê. To twój tato, powiedzia³a do mnie mama.” Pan Marek przypomina sobie jeszcze ostatnie spotkanie z ojcem, który wyszed³ na skraj lasu na spotkanie 5-letniemu wtedy synkowi. D³ugo na niego patrzy³ i znikn¹³ wœród drzew.

1947 rok. Narada dowódców patroli. „Lalek” trzeci od lewej (w kapeluszu).


1948 rok. Trzeci z lewej Józef Franczak ps. "Lalek". Od lewej Walenty Waskowicz "Strzala" d-ca patrolu w oddziale kpt. Bronskiego "Uskoka", Stanislaw Kuchewicz "Wiktor" zolnierz NSZ ze zgrupowania mjr Pazderskiego "Szarego", czwarty z lewej Julian Kowalczyk "Cichy".

W schwytaniu Józefa Franczaka nie pomog³y rozes³ane 6 wrzeœnia 1961 r. listy goñcze.

„Przy bandycie znaleziono – meldowa³ po likwidacji Franczaka do MSW naczelnik S³u¿by Bezpieczeñstwa w Lublinie – 1. pistolet kaliber 9 mm belgijka; 2. pistolet TT; 3. 3 granaty rêczne; 4. 55 sztuk amunicji kaliber 9 mm; 5. 29 sztuk amunicji kaliber 7,62 mm; 6. 3 magazynki; 7. drobne zapiski”; w innym raporcie dodano: „notatki bez wartoœci operacyjnej”. Potem inwentaryzacjê uzupe³niono o „rzeczy osobiste, stare i zu¿yte”: obcêgi Gerlacha, metr stolarski, brzytwê Hermeister, szczoteczkê do zêbów, czapkê, beret, onuce, podwi¹zki zapakowane w skórzan¹ teczkê“.

Rozpracowywanie „bandyty Franczaka” rozpoczêto 16 listopada 1951 r. w ramach operacji o kryptonimie Po¿ar i by³o prowadzone przez 12 lat przez Powiatowy Urz¹d Bezpieczeñstwa Publicznego w Lublinie, a nastêpnie S³u¿bê Bezpieczeñstwa. Dotychczasowa praca aparatu bezpieczeñstwa nie przynios³a oczekiwanych rezultatów, wrêcz przeciwnie – wspó³praca z tajnymi wspó³pracownikami przebiega³a w sposób nieregularny. Aby dotrzeæ do „Lalusia” SB penetrowa³o ca³e jego œrodowisko: rodzinê, znajomych, mieszkañców wiosek, w których siê ukrywa³. Podejmowano próby po-

zyskiwania konfidentów, którzy mieli obserwowaæ i dostarczaæ informacji dotycz¹cych jego najbli¿szych krewnych i pomocników. W domach kilku z nich zainstalowano aparaturê pods³uchow¹. Wykorzystano przy tym ulokowanych w jego otoczeniu 27 tajnych wspó³pracowników UB. W sumie zaanga¿owano we wspó³pracê z bezpiek¹ ok. 100 ludzi. Postêpowanie musiano jednak zawiesiæ, co wynika z raportu mjr. Juliana Pasztelana, z-cy komendanta powiatowego ds. SB w KP MO w Lublinie: „Oceniaj¹c mo¿liwoœci tajnych wspó³pracowników na podstawie dotychczasowej pracy z nimi stwierdza siê, ¿e przy ich pomocy nie jesteœmy w stanie dotrzeæ bezpoœrednio do bandyty.” 8 wrzeœnia 1961 r. w „Kurierze Lubelskim” ukaza³ siê list goñczy za Franczakiem, w którym uznano go za „bandytê stanowi¹cego postrach dla mieszkañców podlubelskich wsi”. Za jego schwytanie wyznaczono wysok¹ nagrodê pieniê¿n¹. Przedstawiano rysopis poszukiwanego: „Wzrost ok. 174 cm., ciemny blondyn, w³osy szpakowate, lekko ³ysy, czesze siê do góry, oczy niebieskie, czo³o wysokie, nos œredni lekko pochylony do do³u, twarz owalna, koœcista, œniada, (...) mowa grubsza, typowo mêska, jest dobrze zbudowany, barczysty, pierœ wysuniêta do przodu, chód ciê¿ki”. UB mia³ utrudnione zadanie w œciganiu Franczaka, bo ludzie, mimo ci¹g³ych aresztowañ, nie chcieli go wydaæ. Podczas przes³uchañ twierdzili, ¿e w ogóle o nim nie s³yszeli, jeœli go znali, to nie widzieli go od kilku lat, a potem informowali o wszystkim „Lalka”. Sk¹d tak wielka lojalnoœæ wobec „Lalusia”? Bo w czasach najg³êbszego komunizmu by³ uosobieniem pragnieñ ludzi o wolnoœci. W ubeckich raportach pisano: „Bandyta Franczak rozpozna³ nasze metody pracy w stosunku do jego osoby. Docieka kto, kiedy i gdzie by³ wzywany do MO, po przeanalizowaniu niepewnych osób izoluje siê od nich lub uprzedza [by nie donosi³y] z jednoczesnym zagro¿eniem. Na przestrzeni kilku lat szereg osób pozyskanych do wspó³pracy z nami spoœród jego wspó³pracowników celowo zdekonspirowa³o siê przed nim, ujawniaj¹c mu szczegó³owo sposób ich œci¹gniêcia na rozmowy, nasze postêpowanie i kierunek zainteresowañ”. Na bezpoœredni trop Franczaka bezpieka wpad³a w roku 1963. By³o to mo¿liwe dziêki nawi¹zaniu przez SB wspó³pracy ze Stanis³awem Mazurem (pseudonim operacyjny „Micha³”), stryjecznym bratem Danuty Mazur, mieszkañcem wsi Wygnanowice, który przyzna³ siê do kontaktów z „Lalkiem”. Za wydanie partyzanta ten „mi³y, spokojny, przyzwoity cz³owiek”, jak go okreœlali s¹siedzi, otrzyma³ 5 tys. z³otych. Gdyby nie nadgorli-

woœæ Mazura, ostatni ¿o³nierz wyklêty móg³by jeszcze d³ugo ukrywaæ siê w lubelskich lasach. 21 paŸdziernika, dzieñ po spotkaniu z „Lalusiem”, agent zg³osi³ siê jednak do oficera prowadz¹cego i zameldowa³, ¿e zna markê i numer rejestracyjny motocykla, którym Franczak przyjecha³ na spotkanie. Potem wypadki potoczy³y siê szybko. SB b³yskawicznie ustali³a, ¿e pojazd nale¿y do Wac³awa Becia ze wsi Majdan Kozice Górne i wys³a³a grupê operacyjn¹ z³o¿on¹ z esbeków i ZOMO-wców do jego gospodarstwa. W raporcie SB znajdujemy taki opis ostatnich chwil ¿ycia „Lalka”: „Okr¹¿enia zabudowañ B [Becia] Wac³awa s. Jana dokonano z podjazdu przez grupê operacyjn¹ ZOMO sk³adaj¹c¹ siê z 35 funkcjonariuszy doprowadzonych do meliny przez dwóch oficerów S³u¿by Bezpieczeñstwa. Z chwil¹ okr¹¿enia zabudowañ b. [bandyta] Franczak wyszed³ ze stodo³y, pozoruj¹c gospodarza rozwa¿a³ mo¿liwoœæ wyjœcia z obstawy, a gdy zosta³ wezwany do (nieczytelne) chwyci³ za broñ – pistolet, z którego odda³ kilka strza³ów. W tej sytuacji grupa likwidacyjna ZOMO przyst¹pi³a do likwidacji. Franczak mimo wzywania go do zdania [broni] podj¹³ obronê i wykorzystuj¹c s³abe punkty obstawy pod os³on¹ zabudowañ wycofa³ siê oko³o 300 m. od meliny, gdzie podczas wymiany strza³ów zosta³ œmiertelnie ranny i po kilku minutach zmar³.” Zbezczeszczone, nagie, pozbawione g³owy cia³o pochowano w anonimowym grobie. Dopiero po dwudziestu latach szcz¹tki „Lalka” za spraw¹ jego siostry Czes³awy Kasprzak zosta³y przeniesione na cmentarz parafialny w Piaskach. „Poœwiêci³ ¿ycie za wolnoœæ ojczyzny, której nie doczeka³” – brzmi napis umieszczony na mogile partyzanta. G³owê „Lalka” odnaleziono dopiero w 2007 roku. Prokuratorzy Instytutu Pamiêci Narodowej ustalili wówczas, ¿e spoczywaj¹ca w jednej z pracowni lubelskiego Uniwersytetu Medycznego ludzka czaszka nale¿y do ostatniego ¿o³nierza wyklêtego. Najprawdopodobniej s³u¿y³a studentom do celów naukowych. Uroczyœcie pochowano j¹ obok pozosta³ych szcz¹tków sier¿anta Franczaka 26 marca 2015 roku. 17 marca 2008 r. prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyñski nada³ poœmiertnie Józefowi Franczakowi Krzy¿ Komandorski z Gwiazd¹ Orderu Odrodzenia Polski. Od szeœciu lat, dziêki wielkiemu zaanga¿owaniu Fundacji Wolnoœæ i Demokracja, organizowany jest w Polsce Bieg Pamiêci ¯o³nierzy Wyklêtych, którego dystans wynosi 1963 metrów, co symbolizuje rok œmierci ostatniego niez³omnego partyzanta – Józefa Franczaka, pseudonim „Lalek”. Opr. Jolanta Szczepkowska zdjêcia: IPN

Pokazywany w ubieg³ym tygodniu z inicjatywy SWAP- u film Konrada £êckiego pt. „Wyklêty” to opowieœæ o piêknej, bohaterskiej, tragicznej historii partyzantów antykomunistycznego podziemia przy bezkompromisowym ukazaniu oprawców i morderców komunistycznego re¿imu, który zapanowa³ w Polsce po II wojnie œwiatowej. Scenariusz „Wyklêtego” oparty jest na prawdziwych wydarzeniach. Przedstawia historiê partyzantów oddzia³u zbrojnego Zrzeszenia Wolnoœæ i Niezawis³oœæ, dzia³aj¹cego w po³udniowo-wschodniej Polsce, walcz¹cego z w³adz¹ ludow¹ o powojenny kszta³t naszego pañstwa. Tytu³owy „Wyklêty” to partyzant o pseudonimie „Lolo”, którego dzieje oparte s¹ na losach sier¿anta Józefa Franczaka ps. „Lalek”.

KALENDARZ WETERANA

31 marca 1939 – Premier Wielkiej Brytanii Arthur Neville Chamberlain zadeklarowa³ w Izbie Gmin, ¿e brytyjski rz¹d „bêdzie uwa¿a³ siê za zobowi¹zany do okazania rz¹dowi polskiemu ca³kowitego poparcia, jakiegokolwiek bêdzie w stanie udzieliæ”. 1 kwietnia 1940 – Ob³awa niemiecka na Oddzia³ Wydzielony WP mjr. Henryka Dobrzañskiego „Hubala” we wsi Sza³as. 2 kwietnia 1943 – W wyniku rany postrza³owej brzucha odniesionej w akcji pod Arsena³em, zmar³ Tadeusz Krzy¿ewicz „Buzdygan”, podharcmistrz, zastêpowy dru¿yny 200 Hufca Centrum warszawskich Grup Szturmowych, plutonowy podchor¹¿y AK. Poœmiertnie odznaczony Krzy¿em Walecznych. 2005 – W Rzymie zmar³ papie¿ Jan Pawe³ II. Pontyfikat Jana Paw³a II by³ jednym z najd³u¿szych w historii koœcio³a. 3 kwietnia 1940 – NKWD rozpoczê³o likwidacjê obozu w Kozielsku, a w kolejnych dniach – obozów w Ostaszkowie (4 kwietnia) i Starobielsku (5 kwietnia); z Kozielska 4 404 jeñców przewieziono do Katynia i zamordowano strza³ami w ty³ g³owy; 3 896 jeñców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich cia³a pogrzebano na przedmieœciach miasta w Piatichatkach; 6 287 jeñców z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a pochowano w miejscowoœci Miednoje. 4 kwietnia 1945 r. – Noc z 4 na 5 kwietnia by³a „Noc¹ Walpurgii” podczas której nast¹pi³a ewakuacja na Pó³wysep Helski oko³o 40 000 osób jak równie¿ czêœæ sprzêtu. By³o to 30 000 uciekinierów z Kêpy Oksywskiej i 8000 ¿o³nierzy 7 pu³ku pancernego. 5 kwietnia 1941 – Zmar³ gen. Franciszek Kleeberg, bohaterski dowódca Grupy Operacyjnej „Polesie” walcz¹cej z wojskami niemieckimi i sowieckimi w czasie kampanii polskiej w 1939 r. Po bitwie pod Kockiem jako ostatni polski genera³ z³o¿y³ broñ. 6 kwietnia 1898 – Urodzi³ siê Sawa (imiê œwieckie: Jerzy Sowietow), biskup Polskiego Autokefalicznego Koœcio³a Prawos³awnego, który pe³ni³ obowi¹zki wojskowego biskupa prawos³awnego Polskich Si³ Zbrojnych na Zachodzie w stopniu genera³a brygady na czas wojny. Z ¿o³nierzami II Korpusu przeszed³ ca³y szlak bojowy. Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava-swap@kurierplus.com tel. (212) 358-0306 www.pava-swap.org Redakcja: Jolanta Szczepkowska


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

20

www.kurierplus.com

Ukrzy¿owanie w sztuce

Zmartwychwstanie – sarkofag z katakumb Domitylli.

Pacino da Bonaguida (1303 – ok.1347) – Ukrzy¿owanie. u

u

u

Andrea Mantegna – Ukrzy¿owanie.

Najstarsze ze znanych scen przedstawiaj¹cych Ukrzy¿owanie – kulminacyjny punkt mêki Jezusa – pochodz¹ z IV wieku. Na bogato zdobionym sarkofagu Domitylli, z najwiêkszego systemu rzymskich katakumb, nazwanych tak od jednego z cz³onków wp³ywowej rzymskiej rodziny, który przeznaczy³ sw¹ ziemiê na miejsce pochówku chrzeœcijan, obok wielu p³askorzeŸb znajduje siê i scena przedstawiaj¹ca: krzy¿, pod nim dwaj œpi¹cy ¿o³nierze, owi niefortunni stra¿nicy grobu. Na ramionach krzy¿a – ptaki, symbolizuj¹ce z najwiêkszym prawdopodobieñstwem, zmartwychwstanie. Wieniec i grecki monogram X (Ch) – dla Chrystusa i P (R) – dla zmartwychwstania. Jest to krzy¿ nagi, bez ukrzy¿owanego, ale zdecydowanie wi¹¿e siê ze œmierci¹ i triumfem Jezusa. Od pierwszych wizerunków chrzeœcijañskich krzy¿ zostaje œciœle powi¹zany z mêk¹ i zmartwychwstaniem Chrystusa, czyli zasadniczo staje siê jakby metaforycznym skrótem g³ównego przes³ania nowej wiary. Nawet jeszcze na mozaice z V wieku znajduj¹cej siê w bazylice œw. Jana na Lateranie, krzy¿ jest „pusty”. Ów krzy¿ jest Chrystusem czczonym przez Matkê Bosk¹ z jednej strony i Jana Chrzciciela – z drugiej oraz innych œwiêtych w dalszej kolejnoœci. Pierwsze wizerunki ukrzy¿owania pojawi³y siê dopiero pod sam koniec V wieku. Jezusa na krzy¿u nie zawsze wyobra¿ano sobie jako mêczennika w tunice na biodrach. Jeszcze w X wieku przedstawiono go na krzy¿u w liturgicznych szatach, pó³nadzy byli z³odzieje ukrzy¿owani po obu jego stronach. Poniewa¿ zarówno w Biblii, jak i w póŸniejszych tekstach teologicznych Jezus czêsto nazywany jest „kap³anem” (albo odpowiednikami tego s³owa), dlatego przedstawiano go we wczeœniejszym œredniowieczu jako w³aœnie duchownego, kogoœ, kto sprawuje wysok¹ (najwy¿sz¹?) funkcjê w Koœciele. A oznak¹ wizualn¹ dystynkcji by³a stosowna liturgiczna szata. Symbolizm Ukrzy¿owania nabiera g³êbi i patosu dopiero gdzieœ od XIII wieku. Do tego czasu bowiem Jezusa przedstawiano na krzy¿u jako „Chrystusa zwyciêskiego”: Ukrzy¿owanie by³o najwy¿szym aktem odkupienia grzechów ludzkoœci oraz otwiera³o drogê do zmartwychwstania – nadziei zbawienia. Postaæ unosi³a siê na krzy¿u, niekiedy zgo³a zrywa³a siê, jakby chc¹c

Ukrzy¿owanie – emalia na z³oconej blasze miedzianej; Niemcy. u

rozwartymi ramionami obj¹æ ludzkoœæ. Jezus „przebywa³” na krzy¿u spokojny, beznamiêtny. Fizyczny ból i cierpienie nie dotykaj¹ jego boskiej osoby. Zmiana nast¹pi³a niezauwa¿alnie, choæ w nastêpnym wieku ju¿ przewa¿a „nowa” ikonografia z Jezusem na krzy¿u, pó³nagim, z opuszczon¹ g³ow¹, skatowanym, cierpi¹cym, omdla³ym. Od strony teologicznej na malarstwo zachodnie wielki wp³yw wywar³y widzenia œwiêtej Brygidy. Jej ekstatyczne wizje podsuwa³y sugestywne, „plastyczne” wyobra¿enia scen przedstawionych w Piœmie œwiêtym w sposób wiêcej ni¿ skrótowy. W malarstwie nacisk zostaje po³o¿ony na chrzeœcijañskie znaczenie pasji Chrystusa. Cierpienie, mêkê, oddzielono od religijnego znaczenia zmartwychwstania i odkupienia; upraszczaj¹c – Chrystus umiera na krzy¿u, a w osobnym akcie, póŸniejszym – zmartwychwstaje. Poprzednio mieliœmy do czynienia ze swoistym zmartwychwstaniem na krzy¿u. W jednej z wizji Matka Boska mia³a opowiedzieæ Brygidzie o tym, co siê dzia³o pod krzy¿em; „Kiedy jego serce by³o bliskie pêkniêcia, ca³ym jego cia³em wstrz¹sn¹³ dreszcz, a broda opad³a na pierœ. Wtedy upad³am bez ¿ycia na ziemiê”. Ten wysoce emocjonalny opis wywar³ ogromny wp³yw na malarstwo póŸnego Œredniowiecza, kiedy artyœci zaczêli siê przeœcigaæ w coraz makabryczniejszych detalach obrazowania sytuacji na Golgocie; szczytowym punktem tej tendencji

mo¿e byæ „Ukrzy¿owanie” Matthiasa Gruenewalda. Podobne wyobra¿enia, choæ nie tak drastyczne, uwieczniano na obrazach, póki rada biskupów na synodzie w Trent (154563) nie wkroczy³a i nie uregulowa³a przepisów odnoœnie malarskiego przedstawienia sceny na Golgocie. Powo³ano siê na s³owa ewangelii œw. Jana: „i sta³y podle krzy¿a Jezusowego matka jego…” (J. 19: 25); Matka Boska sta³a, a nie le¿a³a zemdlona na ziemi. Ta sama rada wtr¹ci³a siê do przedstawieñ Jezusa na krzy¿u. Zgodnie z podwójn¹ natur¹ (cz³owiecz¹ i bosk¹) Jezusa – a spór na ten temat wiêcej ni¿ gwa³towny toczy³ siê przez stulecia – zalecano raczej wyobra¿enia Chrystusa „bolej¹cego”, a nie „cierpi¹cego”; bolej¹cego nad nieprawoœci¹ ludzkiego rodzaju, ale nie cierpi¹cego z powodu m¹k cielesnych. Mniej wiêcej od koñca XVI w. zaczê³a siê nowa praktyka malowania sceny Ukrzy¿owania, co nie znaczy, ¿e tu i ówdzie nie znajdziemy wyj¹tków, choæ makabry tortury na krzy¿u artyœci raczej gremialnie zaczêli unikaæ. Mo¿e dlatego film Mela Gibsona „Pasja” wzbudzi³ tyle kontrowersji; maltretowanie cia³a ludzkiego, tortury, fizyczny wymiar mêki nie pasowa³ do wielowiekowej tradycji pasyjnej. Ewangelia œw. Jana wspomina o trzech Mariach obecnych pod krzy¿em. Wymogi artystyczne by³y jednak innego rodzaju. Od samego pocz¹tku malarskich przedstawieñ Ukrzy¿owania nacisk k³adziono nie

tyle na dos³owny, co symboliczny charakter tej sceny. Pierwszymi tedy postaciami, które pojawi³y siê pod krzy¿em nie s¹ bynajmniej osoby wspomniane w ewangeliach, ale – o dziwo – owi dwaj rzymscy ¿o³nierze, znani w hagiografii z imienia Longinus i Stefaton. Drugi to ten, który poda³ Jezusowi g¹bkê umoczon¹ w occie; pierwszy przebi³ cia³o ukrzy¿owanego w³óczni¹. Pomijaj¹c bogatsz¹ symbolikê tych postaci i ich czynów, w œredniowiecznej interpretacji nie by³o to, œciœle bior¹c, przebicie. Wed³ug œw. Jana „jeden z ¿o³nierzów w³oczni¹ otworzy³ bok jego, a natychmiast wysz³a krew i woda” (J, 19: 34) Teologiczna wyk³adnia tego aktu podkreœla s³owo „otworzy³” – „poniewa¿ w ten sposób rozwar³ bramy swego ¿ywota, z którego wyp³ynê³y sakramenty Koœcio³a, a bez nich nie ma wejœcia w ¿ycie”. Wraz ze œmierci¹ Jezusa powstaje Koœció³ Powszechny. Jednoczeœnie, zgodnie z tym rozumieniem, Ukrzy¿owany przestaje byæ ju¿ najwy¿szym kap³anem (jak na pierwszych wizerunkach), ale staje siê najwy¿sz¹ œwiêtoœci¹. Naturaln¹ kolej¹ rzeczy mistyka Ukrzy¿owania kieruje uwagê na ow¹ krew jako na najwiêksz¹ œwiêtoœæ, jako element eucharystii. W przedstawieniach œredniowiecznych rzymscy ¿o³nierze znikaj¹, zaœ pojawiaj¹ siê anio³y zbieraj¹ce krew Jezusa do naczynia, misy, kielicha, pucharu, gdy¿ ju¿ rodzi siê legenda o œwiêtym Graalu. Zaczyna siê kult relikwii œwiêtych. Niekiedy te¿ pod krzy¿em pojawia siê, choæ rzadko, praojciec Adam. A wzi¹³ siê tam st¹d, ¿e wed³ug hagiograficznych opowieœci, którymi karmi³ siê lud œredniowieczny, krzy¿ stan¹³ w miejscu pochówku Adama wygnanego z raju. Jego grzech, który spada na ca³¹ ludzkoœæ, zostaje odkupiony po wiekach w tym samym miejscu. Jest to nieczêsta legenda, tylko zaledwie wspomniana w „oficjalnym kanonie”, czyli w „Z³otej legendzie” Jakuba de Voragine’a. W tym zbiorze opowieœci religijnych i ¿ywotów œwiêtych znajdujemy natomiast inn¹ historiê: ziarno z rajskiego drzewa ¿ywota, synowie Adama w³o¿yli umar³emu ojcu do ust i z tego nasienia wyros³o drzewo, z którego póŸniej wyciosano Krzy¿. Stopniowo przestrzeñ pod krzy¿em zaludnia siê, by niekiedy nawet uróœæ do ogromnego t³umu. Coraz wiêcej ludzi chce byæ obecnych w miejscu mêki. Ale to ju¿ ma miejsce na póŸniejszych wizerunkach, które sta³y siê œciœle bior¹c obrazami, czyli po prostu naocznym przedstawieniem konkretnej sytuacji. Czes³aw Karkowski


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

www.kurierplus.com

21

Roœnie hojnoœæ ludzkich serc Program artystyczny przygotowa³y dzieci z przedszkola Skrzacik. u

Sêkacz wylicytowa³ mec. S³awomir Platta. u

Konkurs malowania pisanek prowadzony przez artystkê Krystynê Pitu³ê. u

Komisyjne liczenie pieniêdzy zebranych na budowê studni. u

Organizatorom, wolontariuszom i uczestnikom kiermaszu wielkanocnego „Wielkopostna ja³mu¿na dla g³oduj¹cych sierot w Afryce” towarzyszy³y ogromna radoœæ i entuzjazm, które rodzi³y siê ze œwiadomoœci, ¿e uczestniczymy w bo¿ym i ponadczasowym dziele. Bo¿ym, bo czynimy to, co jest najwa¿niejsze w oczach Bo¿ych: „By³em spragniony, a daliœcie mi piæ…” Ponadczasowym, bo gdy dobiegnie kres naszej ziemskiej pielgrzymki, nasze dzie³o bêdzie s³u¿yæ Chrystusowi w najbardziej potrzebuj¹cych. Gdy patrzymy jak szybko rozwija siê dzie³o Siostry Rut, Wspólnoty Dobrego Samarytanina, wolontariuszy i licznych ofiarodawców, to nie mamy w¹tpliwoœci, ¿e nad tym dzie³em czuwa Bo¿a Opatrznoœæ. Nie min¹³ rok, jak Siostra Rut za³o¿y³a Zakon Dobrych Samarytanek i szuka³a ludzi dobrej woli, którzy pomog¹ zbudowaæ dom dla afrykañskich sierot, umieraj¹cych nieraz z g³odu. Szukaj¹c sponsorów siostra natrafia³a na mur obojêtnoœci. Zrozpaczona spêdzi³a ca³¹ noc na modlitwie, prosz¹c Chrystusa, aby siê tym zaj¹³. I On to zrobi³!. Nastêpnego dnia dziwnym zrz¹dzeniem losu, czy raczej dziêki Bo¿ej Opatrznoœci nawi¹zaliœmy kontakt z Siostr¹ i to by³o pocz¹tkiem powstania Wspólnoty Dobrego Samarytanina w Nowym Jorku, w której i wokó³ której gromadz¹ siê dziesi¹tki szlachetnych serc. Taki by³ pocz¹tek budowy sierociñca. Sami jesteœmy zadziwieni tempem prac i z wdziêcznoœci¹ spogl¹damy ku Niebu. Przez nieca³y rok powsta³y trzy skrzyd³a sierociñca, ka¿de z nich liczy ponad 50m. Koœció³ jest w budowie. W gospodarstwie przy sierociñcu rosn¹ drzewa owocowe, a na pastwiskach pas¹ siê krowy, owce i kozy. Wszystko to na potrzeby sierociñca. A teraz po naszym kiermaszu wielkanocnym zacznie siê kopanie studni, budowa wie¿y ciœnieñ i doprowadzenie wody do budynków. Na kiermaszu zebraliœmy ponad dziesiêæ tysiêcy dolarów, a jeden z wolontariuszy – cz³onek Wspólnoty Dobrego Samarytanina Jacek Duda po kiermaszu przela³ na konto Wspólnoty kolejne dziesiêæ tysiêcy dolarów. Przeœlemy Siostrze Rut 25 tys. dolarów i w najbli¿szym czasie wytryœnie woda tak potrzebna w afrykañskim sierociñcu. I jestem pewien, ¿e Chrystus siê uœmiechnie i bêdzie b³ogos³awi³ tym, którzy wspieraj¹c kiermasz wype³nili Jego najwa¿niejszy nakaz, nakaz mi³oœci: „By³em spragniony, a daliœcie mi piæ…”.

Teraz stoi przed nami kolejne wezwanie – wybudowanie punku medycznego, aby ratowaæ ¿ycie i zdrowie nie tylko dzieci z sierociñca, ale tak¿e okolicznej ludnoœci pozbawianej jakiejkolwiek pomocy medycznej. Budowle, które powsta³y s¹ najwa¿niejsze, bo ratuj¹ dzieci od œmierci g³odowej. Na œwiecie wystarczy³oby ¿ywnoœci dla ka¿dego. Jeœli jednak dzieci umieraj¹ z g³odu, to znaczy, ¿e ktoœ siê przejada, marnuje ¿ywnoœæ, przeznacza pieni¹dze na broñ do zabijania i ma skamienia³e serce dla potrzebuj¹cych. G³odowa œmieræ niewinnych dzieci jest owocem niesprawiedliwoœci spo³ecznej. Uczestnicz¹c w dziele Siostry Rut, na miarê swoich mo¿liwoœci walczymy z t¹ niesprawiedliwoœci¹. Nastêpnym etapem jest wychodzenie naprzeciw cierpieniom niezale¿nym od cz³owieka, które dotyka nas w formie ró¿nych chorób. Dlatego teraz budujemy punkt medyczny, który bêdzie najbardziej kosztownym obiektem Centrum Samarytañskiego. Mamy nadziejê, ¿e równie¿ ten obiekt zostanie szybko zbudowany. Upewnia nas w tym ¿yczliwoœæ popularnego polskiego re¿ysera Patryka Vegi, który w liœcie do Ma³gorzaty Kalety, koordynatorki Wspólnoty Dobrego Samarytanina informuje, ¿e po œwiêtach skoñczy film o sierociñcu. Do tej pory ofiarowa³ on sto tysiêcy dolarów na ten cel. Jednak najwiêksz¹ nadziej¹ s¹ wspaniali i szlachetni ludzie, którzy na miarê swoich mo¿liwoœci wspieraj¹ materialnie dzie³o Siostry Rut i najwa¿niejsze otaczaj¹ je ¿yczliwoœci¹ i modlitw¹. Przyk³adem tego by³ Wielkanocny Kiermasz. Zmêczeni, ale uradowani, bezpoœrednio po zakoñczonym Kiermaszu „Wielkopostna ja³mu¿na dla g³oduj¹cych sierot w Afryce” cz³onkowie Wspólnoty Dobrego Samarytanina, wolontariusze i uczestnicy liczyli zebrane pieni¹dze. Z niedowierzaniem i radoœci¹ patrzyliœmy, jak roœnie suma zebranych ofiar. Nikt nie ¿a³owa³ nieprzespanych nocy, zmêczenia przy organizacji tego kiermaszu. Zebraliœmy wiêcej ni¿ na podobnej imprezie przed Bo¿ym Narodzeniem. To œwiadczy, ¿e roœnie liczba tych, którzy naprawdê rozumiej¹ s³owa Chrystusa: „By³em spragniony, a daliœcie mi piæ”. Na konkretne podziêkowania przyjdzie jeszcze czas, ale ju¿ dziœ chcemy wyraziæ wdziêcznoœæ wspania³ym Wolontariuszom za ogrom pracy, poœwiêcenie i hojne ofiary. Dziêkujemy serdecznie sponsorom i tym, którzy przygotowali piêkny program artystyczny, pokazy filmów, nag³aœniali nasz¹ imprezê w mediach, przygotowali kiermasz od strony graficznej, piekli ciasto i lepili pierogi. Bóg zap³aæ wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili siê do sukcesu tego zbo¿nego dzie³a. Na koniec warto zacytowaæ œw. Jana Paw³a II: „Cz³owiek jest dobry nie przez to kim jest, lecz przez to czym dzieli siê z innymi…” Niech Bóg Wam b³ogos³awi. Ju¿ dziœ zapraszamy do udzia³u w nastêpnej imprezie charytatywnej 13 maja, w Dzieñ Matki: „Matczyny dar dla g³oduj¹cych sierot w Afryce – Nowojorski festiwal polskiego pieroga i p¹czka”. Rozpoczniemy programem artystycznym poœwiêconym matkom na Mszy œw. o godz. 11: 00, a nastêpnie bêdziemy mogli nabyæ lub zjeœæ na miejscu domowe pierogi i p¹czki, a tak¿e kupiæ kwiatek dla naszych kochanych Mam. Jeœli bêdzie gotowy film Patryka Vegi o sierociñcu, to na naszym festiwalu bêdzie jego nowojorska promocja. Serdecznie zapraszamy. Ks. Ryszard Koper zdjêcia: Marek Rygielski


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

22

Po prostu ¿yjê

www.kurierplus.com

Z Joann¹ Mieleszko, œpiewaczk¹ i dyrygentem, o ¿yciowych pasjach, mi³oœci do muzyki i œpiewu, planach na przysz³oœæ, rozmawia Katarzyna Zió³kowska. – Trudno siê z Tob¹ skontaktowaæ. Próbowa³am kilkakrotnie. Jesteœ chyba niezwykle zajêt¹ osob¹? – Przepraszam, ale rzeczywiœcie cierpiê na chroniczny brak czasu. Œpiewam, dyrygujê, czasem t³umaczê, wyk³adam oraz piszê na tematy zwi¹zane z histori¹, literatur¹ i sztuk¹ wschodnio-europejsk¹. W lecie mia³am sta¿ w Ermita¿u w Rosji, po nim pracowa³am jako dziennikarz na festiwalu filmowym w Zwierzyñcu. Interesuje mnie wiele rzeczy, chwytam wszystko po troszeczku. Próbujê. Jestem zadowolona z tego, co robiê i bardzo to lubiê.

d¹ sobotê œpiewasz wraz z kameralnym zespo³em wokalnym w Muzeum Miko³aja Roricha. Jak reagowali na was ludzie zwiedzaj¹cy wystawy? Dyrygent muzeum tak dobra³ utwory, które œpiewaliœmy do eksponowanych w muzeum obrazów, ¿e tworz¹ pomost pomiêdzy œpiewem i sztuk¹. Ludzie byli zaskoczeni, zatrzymywali siê i s³uchali nas z zaciekawieniem. Dla wielu by³o to zupe³nie nowe doœwiadczenie, coœ zupe³nie innego, czego siê nie spodziewali. Muzeum Miko³aja Roricha jest bardzo ma³e, kameralne, co dodaje mu specyficznej atmosfery spokoju.

– Wiêkszoœæ twoich pasji zmierza jednak w stronê muzyki. – Wychowa³am siê otoczona muzyk¹. Jako siedmiolatka w domu przy nagraniach Beethovena, Berlioza, i Hindemitha przesadnie i z pasj¹ macha³am rêkoma. To by³y moje dyrygenckie pocz¹tki (œmiech). Równie¿ jako dziecko dziêki znajomoœci arcydzie³ klasycznych kompozytorów wygrywa³am konkursy, takie jak Music Memory. Moja powa¿niejsza przygoda z muzyk¹ zaczê³a siê od gry na fortepianie. Potem, co parê lat siêga³am po nowy instrument: skrzypce, harfê, akordeon – teraz w domu mamy ca³¹ kolekcjê. I na wszystkich potrafiê graæ, gorzej lub lepiej. Mówi¹c o mojej bardzo ju¿ formalnej edukacji muzycznej to ukoñczy³am Manhattan School of Music. – Spe³niasz siê tak¿e jako dyrygent dwóch polskich chórów oraz Ukrainian Village Voices. Jesteœ te¿ jako dyrygent zapraszana na ró¿ne koncerty chórów. – Dyrygujê chórem Ogiñskiego na Long Island i Ari¹ w Wallington New Jersey. Co œrodê jestem na próbach Ogiñskiego, a co czwartek na próbach Arii. To w³aœnie w wyniku tej pracy dwa lata temu wyl¹dowa³am na Akademii Chóralnej i Studium Dyrygentów w Koszalinie, gdzie pod dyrekcj¹ profesora Przemys³awa Pa³ki udoskonali³am umiejêtnoœci dyrygenckie i otrzyma³am przecudowne, polskie utwory wokalne dla moich chórzystów w USA. – Jakie umiejêtnoœci powinien posiadaæ dyrygent? – W przypadku utworów dawnych dyrygent musi umieæ dokonaæ spontanicznego przystosowania starej kultury do nowej rzeczywistoœci. Bycie dyrygentem to nie tylko czytanie bia³o-czarnych nutek zapisanych na kartce, ale zg³êbianie tego, co mia³ na myœli kompozytor. Dyrygent musi stworzyæ w³asn¹ wizjê utworu. Musi wzbogaciæ go o w³asn¹ wra¿liwoœæ i ¿arliwoœæ muzyków lub chórzystów. – Rezultat pracy dyrygenta nie zale¿y jedynie od niego, ale tak¿e od umiejêtnoœci wydobycia piêkna z innych. Co ciê w tym najbardziej poci¹ga? – To jest zawód wymagaj¹cy odpowiedzialnoœci. Dobre wykonanie utworu przez orkiestrê lub chór, zw³aszcza nowoczesnego, w du¿ej mierze zale¿y od dyrygenta. Mówi siê, ¿e „nie ma dobrych chórów ani orkiestr, s¹ tylko do-

– Muzyka ³¹czy pokolenia, ale te¿ ró¿ne narodowoœci i kultury. W³aœnie to, m.in. w muzyce jest tak fascynuj¹ce. Œpiewam czêsto z ludŸmi du¿o starszymi ode mnie, czerpiê z ich doœwiadczenia, korzystam z ich rad. Muzyka ³¹czy te¿ ró¿ne kultury, ró¿ne œwiaty i ró¿ne style muzyczne. – Zbli¿a siê Wielkanoc. Czego w tym okresie s³uchasz najchêtniej? Œwiêta Wielkanoce maj¹ najpiêkniejsze kompozycje muzyczne, to mój ulubiony okres w roku. Najlepsze polifonie, najlepsze chora³y pochodz¹ w³aœnie z tego czasu.

u

Joanna Mieleszko – Wszystko jeszcze przede mn¹.

brzy dyrygenci”. W przypadku moich polonijnych chórów, cz³onkowie s¹ amatorami, ale pod moj¹ dyrekcj¹ potrafi¹ zaœpiewaæ niesamowicie barwnie i piêknie utwory, nie gorzej ni¿ akademickie lub profesjonalne chóry. Mo¿e nie potrafi¹ wydobyæ dŸwiêków operowych gwiazd, ale wnosz¹ do muzyki swoj¹ osobist¹ historiê, wra¿liwoœæ i zrozumienie. W ich wykonaniu œwietnie brzmi¹ pieœni wojskowe i patriotyczne. Bo, powtarzam, nie chodzi tu o czystoœæ dŸwiêku i barwê g³osu, ale o historiê, przekazanie energii i ducha czasów kiedy utwory te zosta³y napisane.

Nasza grupa muzyczna, bo czasami utwór wymaga wiêcej osób, nazywa siê AKOUSMATIKOI. Nazwa ta pochodzi od wyrazu akuzmatycy, czyli wyznawcy doktryny miêdzy innymi teorii muzyki rozwiniêtej przez Pitagorasa i jego nastêpców. Ja œpiewam altem i sopranem, kolega altem, tenorem i basem, a kole¿anka sopranem. Mo¿emy ³¹czyæ nasze g³osy na ró¿ne sposoby, co daje bardzo ciekawe efekty. Nasze wspólne zami³owanie do muzyki dawnej wywodzi siê z tego, ¿e w jest w niej niespotykana swoboda, czu³oœæ, czystoœæ, no i niezwyk³e harmonie.

– Wœród wybitnych dyrygentów mo¿na wymieniæ: Herberta von Karajana, Lorina Maazela, Claudio Abbado czy Sir Colin Davis. Kto jest twoim ulubionym? – Pod batut¹ Lorin Maazela œpiewa³am w latach 2011-2013. Moi ulubieni dyrygenci to: Nikolaus Harnoncourt, Georg Solti i Bernard Haitink. Harnoncourt i Haitink miêdzy innymi byli dyrektorami muzycznymi Royal Concertgebou. Fantastyczne s¹ te¿ Barbara Hannigan i Nathalie Stutzmann – œpiewaj¹ i dyryguj¹ jednoczeœnie.

– Gdzie uda³o Ci siê do tej pory œpiewaæ? – Œpiewa³am razem z s³ynnym Kronos Quartet jako cz³onek AEON Ensemble w Symphony Space. Wystêpowa³am w ONZ, DiMenna Center i Carnegie Hall. Kompozytorzy, z którymi regularnie wspó³pracujê to: Yuri Boguinia, Vladislav Boguinia Nikolai Kachanov, Yuri Yukechev, George Oakley, Grigory Smirnov. Ostatnie nowojorskie premiery operowe w których mia³am g³ówne role to „The Hotel Casablanca” Thomasa Pasatierego, „Fireworks” Kitty Brazeltony, i „Lady Bird” Henry’ego Mollicone’a.

– Utworzy³aœ trio wokalne. Œpiewacie dawn¹ polsk¹ muzykê, improwizujecie melodie z XII- XVI wieku.

– Jak wspomnia³aœ, ostatnio w ka¿-

– Jakie masz plany na przysz³oœæ? – G³ównie jestem dyrygentem chóralnym, ale oprócz moich polonijnych dzia³añ z Ari¹ i Ogiñskim wspó³pracujê te¿ ze wspó³czesnymi kompozytorami. 26 marca by³a pierwsza próba nowej kantaty „The Turtles Mass” Piotra Agnosa i Cyrusa Adlera. Premiera odbêdzie siê 22 kwietnia w Pearl Studios na Manhattanie o godz. 18:00. 29 kwietnia bêdzie mia³a miejsce premiera kantaty „Amao Omi” (kompozycji Giya Kancheli) wraz z New Hudson Saxophone Quartet w Holy Trinity Lutheran. 8 kwietnia, jak co roku, bêdê pod pomnikiem Katyñ w Jersey City dyrygowaæ hymnami i œpiewem patriotycznych pieœni. 12 maja bêdê jedn¹ z 12 osób wystêpuj¹cych na scenie w Carnegie Hall z Mari¹ Farantouri (muza Mikisa Theodorakisa). 19 i 20 maja bêdzie mia³ miejsce konkurs i konwencja Zwi¹zku Œpiewaków Polonijnych w Ameryce w New Britain, Connecticut. Z chórami Aria i Ogiñskim bêdê walczyæ o pierwsze miejsce w konkursie. W czerwcu do³¹czê do Russian Chamber Chorus of New York na parê koncertów, zaœ 2 czerwca mamy z moim trio koncert salonowy – muzyka XIII-XV wieku, w programie dwie œwiatowe premiery. – Czy masz jakieœ motto, którym siê w ¿yciu kierujesz? – Nie mam. Ja po prostu ¿yjê. Mam 24 lata; nie lubiê zamykaæ siê w jakichœ granicach, które mnie blokuj¹ i ograniczaj¹ realizacje moich planów i marzeñ. Cieszê siê chwil¹. Wszystko jeszcze przede mn¹.

Rozmawia³a: Katarzyna Zió³kowska


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

Zespó³ Dzieciêcy Krakowianki i Górale przy parafii Œw. Stanis³awa Kostki sk³ada wszystkim czytelnikom Kuriera serdeczne ¿yczenia z okazji Wielkanocy

23

Stowarzyszenie Profesjonalnych Pañ im. Marii Sk³odowskiej-Curie ¿yczy wszystkim czytelnikom Kuriera Plus i ca³ej Polonii Weso³ego Alleluja i piêknej wiosny oraz zaprasza na wieczór muzyczno-literacki w czwartek, 10 maja o godzinie 7 wieczorem w Princess Manor. Na imprezie rozdane bêd¹ nagrody konkursu esejów dla m³odzie¿y oraz zbierane fundusze na studia dla m³odych Polek.

Dzieciêcy Zespó³ Taneczny „Krakowianki i Górale” ¿egna zimê topieniem „Marzanny” i zaprasza na wiosenny spektakl pt. „Ahoj Marynarze” 3-go czerwca w auli szkolnej Akademii Œw. Stanis³awa Kostki.

Alleluja! Z³oœæ zgromiona a niewinnoœæ wyniesiona

Prosimy do³¹czyæ do nas, wspieraæ nasz fundusz stypendialny, zagl¹dn¹æ na nasz portal curiewomen.org i polubiæ nasz¹ stronê Facebook pod nazw¹: Marie Sk³odowska Curie Professional Women’s Organization.

Hufiec Harcerek “Podhale", Nowojorski Szczep”Pieniny”, ¿yczy Radosnych Œwi¹t Wielkanocnych i zaprasza na Dzieñ Zucha do Amerykañskiej Czêstochowy 22 kwietnia. Msza Œw. o 10:00 am, kominek o 1:30 pm.


24

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

www.kurierplus.com

CRACOVIA DELI IMPORT 5503 13th Avenue, Brooklyn, NY 11219 Tel. (718) 851-7357

Niech radoœæ Wielkanocy nape³ni nasze serca nadziej¹ i obfitoœci¹ ³ask od Chrystusa Zmartwychwsta³ego!

Weso³ego Alleluja! ¿ycz¹ w³aœciciele i pracownicy sklepu Oferujemy najwiêkszy wybór produktów z Polski. Zapraszamy na zakupy.

Piêknej Wielkanocy w gronie Najbli¿szych ¿yczy w³aœciciel sklepu z pracownikami

Najlepsze zakupy U Ch³opaków 918 Manhattan Avenue, Brooklyn. Dojazd: G train do stacji Greenpoint Avenue


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

Powtórka z historii

Krwawy grudzieñ

25

Emilia’s Agency 574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555 3 3

ROZLICZENIA PODATKOWE NUMER PODATNIKA - ITIN - posiadamy uprawnienia IRS do potwierdzania paszportów bez wizyty w konsulacie.

3 KOREKTA DANYCH W SSA 3 PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE 3 SPONSOROWANIE RODZINNE 3 OBYWATELSTWO i inne formy

3 T£UMACZENIA DOKUMENTÓW 3 ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH 3 BILETY LOTNICZE 3 WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK 3 EMERYTURY AMERYKAÑSKIE 3 MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY 3 NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

Zapraszamy od poniedzia³ku do soboty

Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA:

u

Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699

Gdañsk 1970.

W 1970 roku narasta³ w Polsce kryzys gospodarczy widoczny we wszystkich dzia³ach produkcji. W przemyœle i budownictwie zaznaczy³ siê brak postêpu technicznego. Wiêkszoœæ robotników pracowa³a ponad swoje mo¿liwoœci, a ich dochody nie wystarcza³y na pokrycie podstawowych potrzeb ¿yciowych. Pod koniec roku wyst¹pi³y dotkliwe braki zaopatrzenia w artyku³y ¿ywnoœciowe. Dotyczy³o to szczególnie wyrobów miêsnych. W³adze partyjne nie potrafi³y znaleŸæ innego wyjœcia poza podniesieniem cen wiêkszoœci produktów rolnych i przemys³owych. 12 grudnia rz¹d og³osi³ decyzjê o „regulacji cen”. Obni¿ono ceny niektórych artyku³ów przemys³owych jak np. pralek i lodówek, a wiêc rzeczy które kupuje siê bardzo rzadko. Podwy¿szono natomiast od 12 do 18 procent ceny wielu artyku³ów ¿ywnoœciowych. W poniedzia³ek, 14. grudnia, rozpocz¹³ siê strajk w Stoczni Gdañskiej. Kilkutysiêczny pochód robotników ruszy³ do centrum miasta. Po po³udniu dosz³o do pierwszych staræ z milicj¹. Nastêpnego dnia rozruchy objê³y ca³e miasto. Zastrajkowa³o równie¿ szereg zak³adów w Gdyni. W Gdañsku podpalono budynek siedziby Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Do akcji skierowane zosta³y dodatkowe jednostki ZOMO. Niektórzy milicjanci przebrani byli w mundury wojskowe. W³adzom nie zale¿a³o na podjêciu rokowañ ze strajkuj¹cymi i pokojowym zakoñczeniu konfliktu. Wprost przeciwnie. Kierownictwo partii podjê³o decyzjê si³owego rozwi¹zania protestu ³¹cznie z u¿yciem broni palnej przez wojsko. Obecny na zebraniu przywódców PZPR genera³ Jaruzelski nie wyrazi³ sprzeciwu. Okolicznoœci eskalacji wydarzeñ grudniowych nie s¹ do koñca znane. Sama decyzja og³oszenia podwy¿ki cen ¿ywnoœci na 12 dni przed Bo¿ym Narodzeniem by³a wysoce nierozs¹dna. Podejrzan¹ spraw¹ by³o rozbijanie i rabowanie sklepów w Trójmieœcie przez grupki nieznanych cywilów ju¿ na sa-

mym pocz¹tku zajœæ. Nie mo¿na ca³kowicie wykluczyæ teorii, ¿e rewolta grudniowa zosta³a sprowokowana w celu odsuniêcia Gomu³ki i jego grupy od w³adzy. W œrodê rano po raz pierwszy u¿yto broni przeciw strajkuj¹cym. Grupa demonstrantów wychodz¹ca z bramy Stoczni Gdañskiej zosta³a ostrzelana z karabinów maszynowych. Padli pierwsi zabici. W czwartek, 17. XII dosz³o do tragicznych zajœæ w Gdyni. Po og³oszeniu apelu o powrót do pracy, w godzinach rannych setki robotników przyby³o na miejscow¹ stacjê kolejki elektrycznej. Wówczas zostali ostrzelani przez wojsko i milicjê. Zginê³o kilkanaœcie osób. Gwaltowne demonstracje objê³y ca³e miasto. T³um niós³ na drzwiach jednego z zabitych robotników. Tego samego dnia milicja otworzy³a ogieñ do manifestuj¹cych stoczniowców w Szczecinie. Strajki i demonstracje objê³y równie¿ inne miasta Wybrze¿a jak Elbl¹g i S³upsk. Nale¿y podkreœliæ, ¿e przez pierwsze dni zajœæ milicja odznacza³a siê skrajn¹ brutalnoœci¹. Bito przypadkowych przechodniów, którzy nie mieli nic wspólnego z protestem. Zatrzymanych robotników maltretowano w komendach milicyjnych i w wiêzieniach. Oficjalne dane og³oszone przez w³adze mówi³y o 45 zabitych i ponad tysi¹cu rannych. Prawdziwe liczby by³y prawdopodobnie du¿o wy¿sze i mog³y wynosiæ nawet kilkuset poleg³ych. Pogrzeby ofiar odbywa³y siê noc¹ pod nadzorem oficerów SB i przy udziale tylko najbli¿szej rodziny. W kierownictwie PZPR zaczêto rozwa¿ac mo¿liwoœæ politycznego rozwi¹zania konfliktu. Wymaga³a tego sytuacja w kraju. Do Warszawy dochodzi³y wiadomoœci o próbach organizowania strajków w ró¿nych rejonach Polski. Wobec groŸby rozszerzenia siê protestu podjêto decyzjê o odsuniêciu Gomu³ki od w³adzy. W niedzielê, 20 grudnia zebra³ siê na nadzwyczajnym posiedzeniu Komitet Centralny PZPR, który oficjalnie pozbawi³ go przywództwa partii. Gomu³ka, który 14 lat wczeœniej uzyska³ poparcie wiêkszoœci

821 A Manhattan Ave. Najlepsze ¿yczenia z okazji Wielkanocy Brooklyn, NY 11222 WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM Tel. 718-349-2423 promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet E-mail:annapoltravel@msn.com

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

3 Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), 3 Pe³n¹ ksiêgowoœæ 3 Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508 spo³eczeñstwa jako symbol liberalizacji i odnowy, odchodzi³ teraz maj¹c na swych rêkach krew polskich robotników. Pierwszym sekretarzem KC PZPR zosta³ kieruj¹cy w³adzami partyjnymi na Œl¹sku Edward Gierek, który cieszy³ siê opini¹ dobrego „gospodarza” w swoim regionie. Wieczorem Gierek wyg³osi³ przemówienie telewizyjne do spo³eczeñstwa, w którym przyzna³, ¿e na Wybrze¿u dosz³o do tragicznego rozlewu krwi i podkreœli³, i¿ nale¿y wyjaœniæ jak mog³o dojœæ do tego dramatu. Jednoczeœnie zaapelowa³ o spokój i powrót do pracy. Przemówienie mia³o pojednawczy charakter. Gierek zaznaczy³, ¿e Polska jest wspólnym dobrem „partyjnych i bezpartyjnych” oraz „wierz¹cych i niewierz¹cych”. Du¿a czêœæ spo³eczeñstwa przyjê³a apel Gierka pozytywnie, chocia¿ bez wiêkszego entuzjazmu. Strajki zaczê³y wygasaæ a ludzie koñczyli przygotowania do nadchodz¹cych œwi¹t. O spokój apelowali równie¿ polscy biskupi wyra¿aj¹c jednoczeœnie smutek

i wspó³czucie dla rodzin, które straci³y swych najbli¿szych w ostatnich dniach. Napiêcie panowa³o ci¹gle na Wybrze¿u. W niektórych zak³adach dzia³a³y pó³oficjalne komitety robotnicze. Kilka tygodni po tragedii grudniowej stoczniowcy Gdañska i Szczecina zastrajkowali ponownie. Powodem by³y fa³szywe wiadomoœci w prasie o podjêciu zobowi¹zañ produkcyjnych. Do strajkuj¹cych uda³ siê Edward Gierek. W wyniku wielogodzinnych rozmów ze stoczniowcami strajk zosta³ zakoñczony. Wówczas to ze strony Gierka pad³y znamienne s³owa: „No wiêc jak, pomo¿ecie?” W lutym 1971 r., w wyniku generalnego strajku w £odzi rz¹d zdecydowa³ cofn¹æ grudniow¹ podwy¿kê cen artyku³ów konsumpcyjnych. W spo³eczeñstwie pojawi³y siê nastroje nadziei na lepsze jutro. Podobnie jak w roku 1956 ludzie byli sk³onni obdarzyæ now¹ w³adzê zaufaniem, chocia¿ zachowywano pewn¹ rezerwê.

Kazimierz Wierzbicki


26

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

Zapiski z ¿ycia

www.kurierplus.com

wspomnienia mojej mamy cz. 2

Sta³a czytelniczka powierzy³a nam wspomnienia swojej Mamy. Skromne i poruszaj¹ce. Do niedawna le¿¹ce w szufladzie i nieczytane przez nikogo. Dziœ, w obliczu ogólnopolskiej dyskusji dotycz¹cej naszej przesz³oœci, Zapiski nabieraj¹ dodatkowych znaczeñ. Wezwano rodziców ze mn¹ i szeœcioletnim bratem do urzêdu. Ogl¹dano nam oczy i w³osy, czy jesteœmy podobni do rasy aryjskiej. Zapytano ojca, czy chce przyj¹æ z rodzin¹ trzeci¹ grupê Angedeutsch. Ojciec zna³ biegle niemiecki i odpowiedzia³ w tym jêzyku: „Panie oficerze, czy mo¿na z krowy zrobiæ konia?”. Niemiec wrzasn¹³ „Raus!”, kopn¹³ tatê i wyrzuci³ nas wszystkich na ulicê. W ten sposób zostaliœmy ocaleni od przynale¿noœci do rasy nadludzi, a ojciec ocalony od wziêcia na front do wojska niemieckiego. By³o to pod koniec wojny, kiedy Niemcy zaczêli przegrywaæ i ³apali do armii kogo siê da³o. Jedzenie by³o na kartki, a ojciec sam pracowa³. Przydzia³y dla Polaków by³y bardzo niskie. U nas by³o szeœæ osób, a wkrótce doszed³ dziadek zwolniony z obozu Potulice na skutek podañ pisanych po niemiecku przez ojca. Dosz³a wiêc trzecia osoba, na któr¹ nie by³o kartek ¿ywnoœciowych (babcia, kuzynka Basia i dziadek). Babcia zaczê³a chodziæ po proœbie do znajomych gospodarzy, którzy nie zostali wyrzuceni ze swoich gospodarstw, bo by³y za nêdzne i nikt z Niemców nie mia³ na nie ochoty. Rodzice zaczêli hodowaæ króliki w klatce na podwórzu. Chodzi³am z Basi¹ dla nich po trawê. Wujek z niewoli niemieckiej (pracowa³ u gospodarza niemieckiego), zacz¹³ przysy³aæ paczki z ciastem z piekarni, mocno przestarza³ym, ale nam smakowa³o. Przysy³a³ te¿ u¿ywane ubrania. Dziadek na skutek przebytego obozu zmar³ w wieku 61 lat na puchlinê wodn¹. Pamiêtam ciête bañki, które mu stawiano na spuchniêtych nogach, jak nape³nia³y siê krwi¹ i wod¹. To by³ rok 1943, mia³am oko³o osiem lat. Bardzo prze¿y³am jego œmieræ. Nie mog³am wyobraziæ sobie tego, jak mo¿na umrzeæ. Od tej pory chodziliœmy codziennie na pobliski cmentarz, gdzie pochowano dziadka. W miêdzyczasie druga siostra mamy – Maria, zosta³a wysiedlona z mê¿em i dzieæmi z gospodarstwa. Ciocia z trojgiem dzieci trafi³a do obozu przesiedleñczego Szmalcówka w Toruniu, a jej m¹¿ do obozu Stuthoff nad Zalewem Wiœlanym. Druga siostra mamy – Anna, przebywa³a nadal w obozie Potulice. Mama i jej siostry, bêd¹c z urodzenia obywatelkami USA, p³aci³y swoim losem za têsknotê dziadków za ojczyzn¹ i niebaczny powrót do niej. Aby ratowaæ ma³e dzieci swej siostry Marii – najm³odsi w obozach umierali masowo – mama zdecydowa³a siê na szaleñstwo jakim by³o wykradzenie ich z obozu przez dziurê w p³ocie. Mama zna³a Toruñ i obok obozu mia³a znajomych staruszków mieszkaj¹cych w domku jednorodzinnym, którzy zgodzili siê pomóc i chwilowo przyj¹æ dzieci. Gdy by³y one ju¿ bezpieczne u dziadków, mama posz³a po ubrania dla nich. W czasie przerzucania worka z rzeczami zosta³a schwytana przez stra¿ników i dwie doby spêdzi³a w podmok³ym bunkrze. Ojciec w tym czasie przechodzi³ gehennê, myœl¹c ¿e nigdy wiêcej nie zobaczy ¿ony. Jednak wypuszczono j¹ tak jak wczeœniej wspomnia³am, po dwóch dniach i wróci³a do domu z dwójk¹ wykradzio-

nych siostrzeñców. Dosz³y nam dwie osoby niezameldowane, na które nie by³o kartek. Po jakimœ czasie jednak czteroletni Janek i dziewiêcioletnia Stasia zostali przeniesieni do rodziny ze strony ich ojca gdzieœ na wieœ. Z chorób zakaŸnych pamiêtam tyfus i œwierzb. Smarowano nam ca³e cia³o maœciami. Pod koniec wojny dosz³a jeszcze wszawica, któr¹ mama likwidowa³a maœci¹ rtêciow¹, ale nawroty by³y czêste. Nêka³y nas te¿ zaka¿enia owsikami, które by³y bardzo dokuczliwe, a rodzice nie mieli na to lekarstwa. W pewnym czasie dostaliœmy na przydzia³ dodatek do myd³a, które by³o ciê¿kie, gliniaste i niepieni¹ce siê bez zapachu – po jednym myde³ku lekkim, pachn¹cym i pieni¹cym siê. Wszystkie dzieci chcia³y siê nim myæ i rodzice specjalnie nam je zostawiali. Wiele lat po wojnie z ksi¹¿ki Zofii Na³kowskiej „Medaliony”, dowiedzia³am siê, ¿e by³o to myd³o produkowane z ludzi. Gdy zabrak³o opa³u, my dzieci, chodziliœmy boso z workiem do odleg³ego o dwa kilometry tartaku i stamt¹d woziliœmy na wózku korê drzew. Chodziliœmy te¿ z mam¹ na jagody do lasu cztery kilometry od Golubia i naszego domu. Przy lesie w polu zobaczyliœmy okopy, które bardzo nam siê spodoba³y i zaczêliœmy w nich boso biegaæ. Na nasze krzyki wype³z³y sk¹dœ setki ¿ab ró¿nej wielkoœci i odcieni tak, ¿e zakrywa³y prawie dno okopu. Przera¿eni wybiegliœmy do wyjœcia, nie patrz¹c na rozdeptane ¿aby. Na polu zwróciliœmy te¿ uwagê na wielkie, aluminiowe zbiorniki z czerwonymi gwiazdami na boku, które zrzuci³y jakieœ samoloty. By³y one po benzynie. * W dni œwi¹teczne ca³a rodzina zasiada³a uroczyœcie przy stole w kuchni (w pokoju by³y same ³ó¿ka), a mama wsypywa³a do dzbanka herbaty zio³owej jedn¹ ³y¿kê cudem zdobytego sk¹dœ cukru. Innej herbaty ni¿ zio³owa nie znaliœmy. Nie znaliœmy tak¿e wêdlin ani ryb. Widocznie nie by³o na stole œwi¹tecznym nic ciekawego, gdy¿ pamiêtam jedynie herbatê. Zaczê³y siê naloty i bombardowanie mostu na Drwêcy. Podczas zabawy przed domem i zje¿d¿ania z górki na sankach z nieheblowanych desek, nagle us³yszeliœmy spadaj¹ce bomby. Jakiœ mê¿czyzna chwyci³ nas za rêce i wprowadzi³ do piwnicy pobliskiego domu. Ocali³ nas przed œmierci¹ lub zranieniem. Przera¿ona mama nie widz¹c nas na podwórzu, biegaj¹c krzycza³a „Moje dzieci! Moje dzieci!” Coraz czêœciej pojawia³y siê na niebie radzieckie samoloty. Rodzice przenieœli siê z nami czasowo do ma³ego drewnianego domku nad Drwêc¹, aby nie zgin¹æ pod murami kilkupiêtrowej kamienicy. Tam z okna obserwowaliœmy spadaj¹ce pociski artyleryjskie, które roztrzaskiwa³y lód na rzece. Nagle zrobi³a siê cisza, a póŸniej pojawili siê radzieccy ¿o³nierze. By³ 19 styczeñ 1945r, czyli 72 lata temu. Mia³am nieca³e dziesiêæ lat. Nie zdawaliœmy sobie wtedy sprawy, ¿e zaczê³a siê nastêpna okupacja, tym razem stalinowska. Cieszyliœmy siê bardzo.

Od lewej: Anna Mokrzycka ur. 1910 w N.Y. ciocia autorki, wiêŸniarka niemieckiego obozu Potulice i Stanis³awa Mokrzycka ur. w 1911 w N.Y. mama autorki. (córki Ludwika i Julii). u

Maria Mokrzycka z rodzin¹ przed wojn¹. M¹¿ Tomasz by³ wiêŸniem niemieckiego obozu Sztutthof. Maria z dzieæmi trafi³a do obozu niemieckiego Szmalcówka. u

Wreszcie mogliœmy siê najeœæ do syta. Pojawi³o siê tak¿e miêso. Pozwolono nam jeœæ do sytoœci i to by³ ogromny b³¹d. Dostaliœmy krwawej biegunki i pierwsze dni wolnoœci od Niemców pamiêtam z pozycji nocnika. Podobnie by³o z dziewiêcioletni¹ kuzynk¹ Basi¹ i siedmioletnim bratem Zdzisiem. Wróci³a ciocia Anna z obozu Potulice. Ci¹gle mia³a krwotoki, wiêc w domu by³o pe³no zakrwawionych szmat. WiêŸniowie obozu byli zmuszeni do kopania okopów ko³o Golubia i ciocia by³a wœród nich. Po wyzwoleniu by³a wiêc blisko nas. Nagle us³yszeliœmy walenie kolb¹ karabinu do drzwi mieszkania. To ¿o³nierz radziecki w towarzystwie us³u¿nego polskiego komunisty, sprawdzali kennkarty. Jak by³a Angedeutsch, brali ojca rodziny i wyprowadzali z domu – do przesiedlenia na Syberiê. Zwi¹zek Radziecki te¿ potrzebowa³ niewolników. W ten sposób ca³a inteligencja miasteczka znalaz³a siê na Syberii, ale najpierw musieli pokonaæ d³ug¹ drogê pieszo maszeruj¹c pod karabinami w kolumnach, czwórkami. Wielu w drodze zmar³o. Wœród maszeruj¹cych by³ te¿ lekarz, który przez ca³¹ okupacjê leczy³ nas za darmo. Niewielu z nich wróci³o ¿ywych. Le-

karz wróci³ ciê¿ko chory, wycieñczony. Po dojœciu do zdrowia leczy³ nadal ludzi w Polsce Ludowej. Polski komunista by³ arogancki i domaga³ siê natychmiast dowodu, ¿e jesteœmy Polakami. Ciocia podbieg³a z zakrwawionymi szmatami w rêku i powiedzia³a: „Wróci³am z obozu Potulice. Masz – to jest moja kennkarta!”. W miêdzyczasie ojciec znalaz³ dokument stwierdzaj¹cy nasz¹ polskoœæ. Sytuacja by³a taka – najpierw Niemcy chcieli nas przymusowo przerobiæ na pseudo-Niemców, aby zabraæ ojca na front, a teraz us³u¿ni komuniœci polscy wraz z uzbrojonymi ¿o³nierzami radzieckimi polowali na Polaków, którzy nie umieli siê obroniæ przed Niemcami i dali siê przerobiæ na potencjalne miêso armatnie, przyjmuj¹c pod presj¹ niemieckie papiery. Jeszcze jedno wspomnienie radzieckiego ¿o³nierza. W odleg³oœci oko³o 150 metrów od naszego domu by³a ewangelicka plebania, zmieniona w magazyn ¿ywnoœci dla wojska radzieckiego. Wokó³ jej schodów gromadzi³y siê dzieci, a magazynier co jakiœ czas bra³ jedno dziecko do magazynu i po chwili wraca³o ono z cukierkiem w rêku. Maria Cypriañska


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

www.kurierplus.com

27

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

Tam „Nasze œwiêta wielkanocne W ERONIKA K WIATKOWSKA by³y zupe³nie niepodobne do dzisiejszych. Zaczyna³y siê w³aœciwie w Niedzielê Palmow¹, która sama dla siebie stanowi³a ju¿ solidn¹ uroczystoœæ. Ca³y Wielki Tydzieñ — to œwiêto w negatywie, wielka, solenna asceza przed rozpust¹. Ka¿dy dzieñ tego Wielkiego Tygodnia mia³ swój posêpny rytua³, ka¿dy te¿ dzieñ przynosi³ coraz sro¿sze ograniczenia dietetyczne. W Wielki Pi¹tek jedliœmy ju¿ tylko chleb razowy, popijaj¹c w najlepszym razie kwasem. Od czwartku przesiadywa³o siê w koœciele uczestnicz¹c w ponurych, trochê jakby pogrzebowych nabo¿eñstwach. Ziemia tak¿e szykowa³a siê do wiosennej eksplozji. W rozpadlinach, rowach, w¹wozach dogorywa³ scukrowany, czarny œnieg. Na suchsze pagry leœne wype³za³y agresywne t³umy przylaszczek i zawilców. Ziemia stêka³a po nocach, czasem gdzieœ pêk³a, ukazuj¹c t³uste czerwono¿ó³te wnêtrze. Jakieœ ostre wonie zmarzniêtej zieleni i nowoœci gania³ po ³¹kach niecierpliwy wiatr. Zapachnia³o czasem palon¹ s³om¹, spieczon¹ sierœci¹ i wszyscy wiedzieli, ¿e ktoœ zak³u³ na œwiêta wieprza, ¿e dzieli teraz tusze, nabija kiszki miêsiwem oraz ró¿nymi kaszami. Rych³o przelecia³ kot z uczepionym do ogona œwiñskim pêcherzem, w którym grzechota³ groch. Dziewczyny malowa³y pisanki, ch³opcy

wypróbowywali je ostro¿nie szukaj¹c twardzielów przydatnych do ró¿nych gier w dni œwi¹teczne. Pod poduszkami ros³y baby. W ogromnych garach dogotowywa³y siê szynki, a tymczasem wszyscy na zmianê latali do koœcio³a, ¿eby byæ obecnym przy powolnej, z dnia na dzieñ, œmierci Chrystusa. […] I w tê Wielk¹ Sobotê œwiêcono œwiêcone. A potem wszyscy z piêknie przystrojonymi koszyczkami pe³nymi jajek, kie³bas i bab lecieli na z³amanie karku do domu. Lecieli na skróty gubi¹c czapki, rw¹c spodnie na ogrodzeniach, ³ami¹c rêce i nogi, byle tylko pierwszemu dopaœæ w³asnych drzwi, co by³o dobr¹ wró¿b¹. Patrzyli na to z lekk¹ drwin¹ starozakonni, którzy dopiero szukali odpowiedniego budulca dla swoich kuczek w ogrodach i sadach. Patrzyli na to z pewnym zniecierpliwieniem starowierzy i prawos³awni, którzy musieli czekaæ jeszcze dwa tygodnie, zanim poczn¹ siê obejmowaæ ca³uj¹c w usta spotkanych s¹siadów z dobr¹ nowin¹, ¿e „Chrystos woskres”. A tymczasem wyg³odniali katolicy siadali ju¿ do sto³u przybranego mirtem i wid³akiem, sto³u trzaskaj¹cego z³owrogo pod ciê¿arem szynek gotowanych i suszonych, kie³bas wêdzonych i pieczonych, grzybków marynowanych i kwaszonych, kisielów ¿urawinowych i owsianych, jajek i borówek, rumianych prosi¹t i podwêdzonych gêsi, butli z nalewkami i z samogonem z odrobin¹ fuzlu, babek lukrowanych i

ogromnych bu³ek, mazurków i strucli, dzbanków domowego piwa i kompotów. Taki stó³ sta³ przez pierwsze dwa dni œwi¹teczne, sta³ przez nastêpne, dogorywa³ a¿ do Niedzieli Przewodniej, bo Wielkanoc nie mia³a u nas wyraŸnego koñca, rozmydla³a siê powoli i bez szczególnych regu³, u jednych koñczy³a siê w œrodê, u innych w sobotê”.*- pisa³ Tadeusz Konwicki w „Kronice wypadków mi³osnych” o Œwiêtach w Nowej Wilejce. O miejscu, które opuœci³. I do którego, we wszystkich ksi¹¿kach i filmach, wspomnieniach i rozmowach, wraca³. „Tadzio pochodzi³ z Wileñszczyzny”- pisa³ Antoni S³onimski - „bardzo ³adnie, ale ja chcia³bym wiedzieæ, co by zrobi³, gdyby pochodzi³ z Bydgoszczy i mia³ Bydgoszcz do zaklêcia w kawa³ku bursztynu”? Uœmiecham siê do tej myœli. Pamiêtaj¹c krajobrazy niewyró¿niaj¹cego siê miasta pó³nocnej Polski, które zapomina siê nazajutrz. PRL-owskie bloki wyrastaj¹ce z wielkiej nizinnej pustki. Takie same w Wielkopolsce. I na Kujawach. Koszyczek wielkanocny, który zanosiliœmy do osiedlowego koœcio³a. Najpierw by³a to drewniana kaplica, potem zaczêto wznosiæ ohydny gmach murowanej œwi¹tyni. Oba miejsca nie mia³y historii. By³y jak malowane wydmuszki. Sklecone naprêdce. Byle jakie. Tak, wiem. Koœció³ to wspólnota wiernych. Ale kapliczki wrastaj¹ce w malownicze pejza¿e mia³y moc wzmo¿enia uczuæ, jeœli nie duchowych, to przynajmniej estetycznych. Tymczasem nijakie koœcio³y w nijakich miastach, które bardziej przypomina³y urzêdy ni¿ œwi¹tynie, odbiera³y rytua³om moc i koloryt. Têskni³am do Wielkanocy, któr¹ pokazywali w telewizji. Gdzieœ na

Podhalu albo Podlasiu. Prawdziwej, mocno zakorzenionej tradycji. G³oœnej pieœni. Kolorowych strojów. Kraszanek. Pisanek. Cha³upek pokrytych strzech¹. Ca³ej tej ludycznoœci. Skansenu. Nigdy nie spêdzaliœmy Œwi¹t na wsi. Zawsze w trzypokojowym mieszkaniu. Na czwartym piêtrze bloku z p³yty. Ogo³oceni z tradycji, której nikt nam nie przekaza³. Rytualne mycie okien. Moczenie firanek. Pomstowanie matki. ¯e ciê¿ko. ¯e tyle pracy. ¯e inni mê¿owie. Miejskie legendy o kobietach, które zeœlizgnê³y siê z parapetu i zabi³y, pucuj¹c szyby. Zapach wielkanocnych, dro¿d¿owych bab wylewaj¹cych siê poza formê. Serniki, które zanosiliœmy do piekarni, bo blachy nie mieœci³y siê w zbyt ma³ych piecykach. Rytualne krojenie sa³atki. Przy czerwonym stole w kuchni. W³¹czonym radiu. Rozmowach. Wspominaniu zmar³ych. Koszyczek ze œwiêconk¹. Baranek z mas³a. Bia³e obrusy. Bia³e koszule. „Budz¹ca siê” wiosna. Kapryœna, gnuœna. Jakby nie by³a pewna, czy wygrzebaæ siê z zimowej poœcieli, czy jeszcze trochê pole¿eæ. W tym roku wyje¿d¿amy. Wychodzimy z kulawej tradycji przyciêtej imigranckim sekatorem. Obchodzimy œwiêta szerokim ³ukiem. Cudzoziemcy tranzytowi - jak pisa³ Konwicki. W drodze do miejsca bez konotacji. W poszukiwaniu „nowej œwieckiej tradycji”. W oddaleniu. Przygl¹daj¹c siê coraz w¹tlejszej nici ³¹cz¹cej teraz z kiedyœ. Tam. Napisz do autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com

El¿bieta Baumgartner radzi

Zamieñ hobby na biznes i oszczêdŸ na podatkach Niektórzy z nas maj¹ hobby, które mo¿e byæ ca³kiem intratne. Niestety, Urz¹d Podatkowy (IRS) nie traktuje hobbystów przychylnie: ka¿e p³aciæ podatki dochodowe od przychodu, daj¹c ograniczon¹ mo¿liwoœæ odpisania kosztów. Korzystniej jest prowadziæ na boku biznes, a nie hobby, szczególnie od wejœcia w ¿ycie Ustawy o Redukcji Podatków i Miejscach Pracy (Tax Cuts and Jobs Act). Oto dlaczego. Przychód z hobby Zbierasz znaczki i czasem intratnie je sprzedajesz. Robisz na drutach swetry i sprzedajesz je przyjació³kom. Bawisz siê w stolarza na zamówienie i na bankowe konto wp³ywa gotówka. IRS uzna ciê za hobbystê, chyba ¿e jesteœ w stanie wykazaæ, ¿e próbujesz osi¹gn¹æ zysk. Hobbysta ma obowi¹zek zg³aszaæ dochód w rubryce druku 1040 „Other income”, od czego nie p³aci sk³adek na Social Security ani Medicare. W zamian mo¿e odpisaæ od przychodu wydatki poniesione na prowadzenie hobby (materia³y, narzêdzia, reklamy, dojazdy itp.) jako „ró¿norodne wydatki” („miscellaneous expenses”), co daje nieznaczny odpis, a czêsto ¿aden. Przepisy stare i nowe Oto jak jest teraz, do 2017r. w³¹cznie (z którego rozliczamy siê do 15 kwietnia 2018 r.). Aby cokolwiek odpisaæ, mu-

sisz mieæ wyliczanych odpisów (itemized deductions) wiêcej ni¿ odpisu standardowego (standard deduction). Ponadto wydatki poniesione na hobby wliczane s¹ do ró¿nych odpisów (miscellaneous expenses) i mog¹ byæ odjête od dochodu tylko w wymiarze, o który przekraczaj¹ 2% twój dochód brutto (Adjusted Gross Income). Je¿eli przeskoczysz i tê przeszkodê, to pojawia siê trzecia: Odpisaæ mo¿esz tylko kwotê wydatków równ¹ przychodowi z hobby (brutto). Niczego nie sprzeda³eœ – to ¿adnych wydatków nie odpiszesz. Hobby nie mo¿e generowaæ strat. Tax Cuts and Jobs Act od 2018 roku eliminuje miscellaneous expenses, przez co kosztów hobby odpisaæ nie bêdzie mo¿na wcale. Sprowadza siê to do tego, ¿e hobbysta ma p³aciæ podatek od przychodu bez mo¿noœci odpisania kosztów poniesionych na jego uzyskanie. ProwadŸ biznes A¿eby wpisaæ w koszty wszystkie wydatki poniesione na wypracowanie przychodu, niezale¿nie od jego wysokoœci, twoja dzia³alnoœæ powinna byæ biznesem (prac¹ na w³asny rachunek), a nie hobby. Oto warunki, które trzeba spe³niæ, by zostaæ przez IRS uznanym za biznesmena a nie hobbystê: Warunek zysku: Masz wykazaæ intencjê osi¹gania zysku ze swojej dzia³alnoœci (profit motive), a nie tylko przyjemnoœci. IRS spodziewa siê, ¿e wypracujesz profit w trzech z ostatnich piêciu lat. Je¿eli zajêcie na razie nie jest intratne, to IRS daje ci jeszcze jedn¹ szansê: Warunek okolicznoœci (factors and cir-

cumstance test): Prowadzisz dzia³alnoœæ w profesjonalny sposób: masz oddzielne konto w banku, prowadzisz oddzieln¹ ksiêgowoœæ, masz plan biznesowy. Poœwiêcasz dzia³alnoœci znaczn¹ iloœæ czasu, wykazujesz siê znaczn¹ ekspertyz¹ w swojej dziedzinie. W przesz³oœci mia³eœ zyski z podobnej pracy. Nie musisz mieæ zarejestrowanego biznesu – mo¿esz prowadziæ dzia³alnoœæ gospodarcz¹ na w³asne nazwisko, ale zarejestrowanie jednoosobowej firmy (sole proprietorship) nie zaszkodzi. Zg³aszaj dochody i wydatki na Schedule C, Profit or Losses from Business, a sk³adki na Social Security na Schedule SE. W ten sposób wydatki pomniejszaj¹ utarg jeden dolar do jednego, a je¿eli bilans roczny zamkn¹³ siê strat¹, mo¿esz j¹ odpisaæ od innego dochodu – od wynagrodzenia z pracy swego albo wspó³ma³¿onka. Od zysków netto p³acisz podatek dochodowy i sk³adki na Social Security, przez co powiêkszysz emeryturê. Ró¿nica miêdzy hobby a biznesem Oto jak ró¿ni siê rozliczenie hobby a dzia³alnoœci gospodarczej. Powiedzmy, ¿e masz w pracy wynagrodzenie $50,000 rocznie, a w wolnym czasie zbierasz i odnawiasz antyki. Mia³eœ dobry rok. Kupi³eœ starocie za $10,000, a sprzeda³eœ za $12,000, realizuj¹c zysk $2,000 netto. Hobbysta i bisnesmen mog¹ spróbowaæ wpisaæ w koszty ca³e wydatki – $10,000. Hobby: Na formularzu 1040 w rubryce „Other income” wstawiasz przychód $12,000. Na rozliczeniu za 2017r. wpisu-

jesz w itemized deductions tyle, o ile twoje koszty przekraczaj¹ 2% twojego AGI ($10,000 – $1,000 = $9,000). Je¿eli twoja kwota wolna od podatków jest wy¿sza, to odpisaæ nic nie mo¿esz, wiêc p³acisz podatek od $12,000. Na rozliczeniu za 2018 r. odpisów nie bêdziesz mieæ ¿adnych. Biznes: Przychód deklarujesz na Schedule C, a w koszty wpisujesz wszelkie wydatki poniesione na uzyskanie przychodu. Podatek dochodowy p³acisz tylko od zysku netto, czyli od $2,000. P³acisz te¿ sk³adkê na Social Security i Medicare, w sumie 15.3%, co powiêksza ci przysz³¹ emeryturê. Podatku dochodowego mo¿esz unikn¹æ ca³kowicie przez wp³atê na program emerytalny przeznaczony dla przedsiêbiorców SIMPLE IRA – do $12,500 w roku 2017 i 2018 plus $3,000 dla osób, które ukoñczy³y 55 lat. Uwaga: Na rozliczeniu za rok 2018 od przychodu zarobionego na w³asn¹ rêkê odpiszesz 20% tytu³em odpisu dla struktur przep³ywowych (pass-through business income deduction), co sprezentowa³a nam ostatnia reforma podatkowa. Wniosek Od 1 stycznia 2018 jeszcze bardziej ni¿ w przesz³oœci op³aca siê traktowaæ pracê na boku nie jak hobby, ale jak biznes i uczciwie deklarowaæ przychody i wydatki. Nie musisz dzia³alnoœci gospodarczej rejestrowaæ, ale prowadŸ porz¹dn¹ ksiêgowoœæ, oddziel finanse firmy od prywatnych i staraj siê coœ zarobiæ. Porozmawiaj o tym ze swoim ksiêgowym. m


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

28

www.kurierplus.com

Nowa powieϾ w odcinkach

Tadeusz Do³êga Mostowicz

Pamiêtnik pani Hanki

odc. 32

Powieœæ pod powy¿szym tytu³em, to ostatnia i jak wielu krytyków uwa¿a, najlepsza ksi¹¿ka niezwykle popularnego w okresie miêdzywojennym pisarza Tadeusza Do³êgi Mostowicza. Napisana jest w formie dziennika. Autor œwietnie oddaje w niej klimat przedwojennej Warszawy i ¿ycie ówczesnych elit. G³ówna bohaterka – ¿ona polskiego dyplomaty wpl¹tuje siê w aferê... To jest perfidna, z³a, fa³szywa i wstrêtna kobieta. I chocia¿ jesteœ tak zarozumia³y, ¿e uroi³eœ sobie jej wielk¹ mi³oœæ, upewniani ciê, ¿e ukrywa ona w zanadrzu jakieœ ³ajdactwo! – Nie mam powodu do najmniejszych przypuszczeñ w tym kierunku. – Ale ja mam! Mam swoj¹ intuicjê, która mnie nigdy nie zawodzi. To nie ma znaczenia, ¿e ona jest bogata. S¹ bardzo chciwi bogacze. Zaproponuj jej pieni¹dze, a zobaczysz, czy ich nie przyjmie. Je¿eli zostawia ci tyle czasu, to jedynie po to, by utwierdziæ ciê w przeœwiadczeniu, ¿e nie wykrêcisz siê tanim kosztem. Z tego, co mi o niej powiedzia³eœ, zdo³a³am przenikn¹æ j¹ na wskroœ. To jest wstrêtna, przebieg³a baba! Zaproponuj jej pieni¹dze. Naturalnie nie dawaj jej ani grosza, póki nie z³o¿y ci na piœmie oœwiadczenia, ¿e zgadza siê na rozwód, bior¹c winê na siebie. I nie wrêczy ci owego œwiadectwa œlubu, które zabra³a. To przekonanie, z jakim mówi³am, musia³o podzia³aæ i na Jacka. – Nie mamy – powiedzia³ cicho – a¿ tak wielkiej iloœci pieniêdzy, jakiej na pewno by za¿¹da³a, gdyby jej o pieni¹dze chodzi³o. – Wiêc trudno. Sprzedasz moj¹ kamienicê, po¿yczymy jeszcze coœ od rodziców. Do skandalu nie wolno nam dopuœciæ. W ostatecznym wypadku powiemy wszystko ojcu, jestem przekonana, ¿e bez chwili wahania da, ile bêdzie móg³, byle tylko zatuszowaæ tê ohydn¹ sprawê. Jacek przez kilka minut siedzia³ w milczeniu. – Mo¿e i masz s³usznoœæ – odezwa³ siê wreszcie. – Zastanowiê siê nad tym. Na szczêœcie nic nie nagli. Oburzy³am siê. – Jak to nic nie nagli?! A czy ty myœlisz, ¿e to jest wielka dla mnie rozkosz ¿yæ w takiej atmosferze? W ci¹g³ym oczekiwaniu awantury?! Jacek uœmiechn¹³ siê blado. – I dla mnie to nie jest rozkosz¹. Gdybyœ mog³a wiedzieæ, jak przygniataj¹co ciê¿kie by³y dla mnie te d³ugie tygodnie... Nie mówi³em ci o tym, gdy¿ mia³em nadziejê, ¿e uda mi siê prêdzej tê rzecz za³atwiæ. Teraz jednak uzna³em za konieczne wyznanie ci prawdy. Jestem ju¿ taki zmêczony... Chcia³em twej rady i dziêkujê ci za ni¹. Jesteœ bardzo dobra dla mnie, chocia¿ s¹dzisz, ¿e na to nie zas³ugujê. Wsta³ i doda³: – Post¹pisz, jak bêdziesz uwa¿a³a za stosowne. Pamiêtaj tylko o jednym, ¿e powierzenie tej tajemnicy komukolwiek równa³oby siê og³oszeniu jej ca³emu miastu. – Nie obawiaj siê. Rozumiem to sama. – Gdyby to by³o mo¿liwe, nale¿a³oby przede wszystkim zwróciæ siê o pomoc do twego ojca. On, jako znakomity prawnik, mo¿e umia³by znaleŸæ jakieœ wyjœcie. – Tak – przyzna³am. – Ale pogrzeba³oby ciê to w jego oczach na zawsze. – Wiedzia³em o tym. I dlatego jesteœ jedyn¹ istot¹, której siê zwierzy³em. – Szkoda, ¿e nie przed trzema laty – odpowiedzia³am, najch³odniej, jak umia³am. Nic nie zosta³o z jego zwyk³ej swobody. Czu³am, ¿e nie odchodzi, gdy¿ nie

wie, w jaki sposób siê ze mn¹ po¿egnaæ. Zapyta³ jeszcze, czy czego nie potrzebujê na noc, potem szybko poca³owa³ mnie w rêkê i wyszed³. By³a ju¿ prawie pierwsza. Oczywiœcie o zaœniêciu nie mog³am nawet marzyæ. Mo¿e to i lepiej. Przynajmniej uda³o mi siê zaraz „na gor¹co” spisaæ ca³¹ rozmowê. Ju¿ siódma rano. Przez szpary w zas³onach wciska siê œwit do mojej sypialni. Jeszcze zmierzê temperaturê i zasnê. Dopiero jutro jakoœ sobie u³o¿ê to wszystko w g³owie i zastanowiê siê nad wnioskami, jakie z tego trzeba bêdzie wyci¹gn¹æ. Ju¿ teraz wiem tylko dwie rzeczy: to, ¿e Jacek mniej zas³uguje na potêpienie, ni¿ myœla³am, i to, ¿e mniej wart jest mojej mi³oœci, ni¿ mi siê zdawa³o. Jak on móg³ tak bardzo kochaæ tê wydrê! Sobota Wczoraj mia³am tak wysok¹ temperaturê, ¿e nawet pisaæ mi siê nie chcia³o. Doktor by³ dwa razy. To taktowne ze strony Jacka, ¿e nie narzuca³ mi swego towarzystwa. Chocia¿ doktor przypisuje gor¹czkê normalnemu rozwojowi choroby i twierdzi, ¿e nie ma to nic wspólnego z nerwami, jestem przekonana, ¿e to skutek nocnej rozmowy z Jackiem. Powiedzia³am mu to zreszt¹. Mama siedzia³a przez ca³y czas przy mnie porz¹dnie wystraszona. Miar¹ tego mo¿e byæ chocia¿by to, ¿e przez pomy³kê da³a mi ca³¹ ³y¿kê wody utlenionej, zamiast mikstury. Na szczêœcie spostrzeg³am siê i nie prze³knê³am, Swoj¹ drog¹ stryj Albin mo¿e i ma trochê racji w swoich pogl¹dach na inteligencjê mamy. Wieczorem podobno majaczy³am. To prawdziwie pomyœlny zbieg okolicznoœci, ¿e wówczas oprócz mamy nikogo w pokoju nie by³o. Z jej relacji wiem, ¿e mówi³am jakieœ rzeczy o Robercie, o strzelaninie i o nie¿ywych kurach. Wymienia³am podobno jeszcze du¿o innych imion. Na pró¿no jednak wypytywa³am mamê. Nie umia³a niczego powi¹zaæ. Tym lepiej. Czasami niezbyt wyostrzona inteligencja mo¿e siê przydaæ. Dziœ jestem os³abiona, lecz znacznie spokojniejsza. Na prze¿ycia swoje z ostatnich tygodni patrzê jakby z perspektywy spraw odleg³ych i nie dotycz¹cych mnie bezpoœrednio. Przerywam teraz pisanie. Przyjecha³ Do³êga-Mostowicz i za godzinê ma mnie odwiedziæ. Jak to dobrze! Nareszcie znalaz³am kogoœ, komu mogê zaufaæ i u kogo mogê zasiêgn¹æ rady. Z góry sobie powiedzia³am, ¿e post¹piê tak, jak on powie. Muszê teraz kazaæ zmieniæ poœciel i sama siê przebraæ. Szczêœliwym trafem mam jeszcze pó³ flakonu „L’Aimant”. On tak lubi³ te perfumy. (Nawiasem mówi¹c s¹ ju¿ niemodne). Wyobra¿am sobie, jak go zadziwiê moimi straszliwymi prze¿yciami. Mam prawo s¹dziæ, ¿e nigdy mnie nie uwa¿a³ za gêœ, i on jednak nie mo¿e przypuszczaæ, by mog³y mnie spotkaæ a¿ tak niezwyk³e zdarzenia. Sobota, wieczór Wiêc by³ u mnie. W³aœnie w przedpokoju spotka³ siê z Jackiem, który wycho-

dzi³. S³ysza³am, jak zamienili kilka konwencjonalnych zdañ. Mam wra¿enie, ¿e Tadeusz nie lubi Jacka, chocia¿ nigdy mi o tym nie wspomnia³ ani nawet nie da³ do zrozumienia. Stosunki miêdzy nimi od pocz¹tku, gdy siê poznali, uk³ada³y siê na p³aszczyŸnie towarzyskiej uprzejmoœci. Autorka pamiêtnika tutaj siê myli. Nie mam najmniejszego powodu i nigdy nie mia³em, by czuæ jak¹œ niechêæ do pana Renowickiego. Uwa¿a³em go zawsze za cz³owieka pod ka¿dym wzglêdem correct, obdarzonego du¿ymi zdolnoœciami i nieprzeciêtnym gustem, o czym œwiadczyæ mo¿e chocia¿by jego wybór ¿ony. Je¿eli nie zbli¿yliœmy siê w ci¹gu kilku lat naszej znajomoœci, by³o to skutkiem dwóch przyczyn: po pierwsze, zakres naszych zainteresowañ by³ doœæ ró¿ny, po drugie, to w³aœnie pan Renowicki dawa³ mi odczuæ pewien ch³ód i rezerwê w stosunku do mnie. Nie biorê mu zreszt¹ tego za z³e, zdaj¹c sobie sprawê z nies³usznych wprawdzie, lecz dla niego, byæ mo¿e, uzasadnionych motywów niechêci. (Przypisek T. D. M.) Jacek wprowadzi³ go do mego pokoju. Nie wiem, czy siê domyœla³, ¿e wprowadza cz³owieka, którego opinia zadecyduje o moim dalszym postêpowaniu, w ka¿dym razie zdoby³ siê na nie pozbawion¹ g³êbszej treœci uwagê, przyprawion¹ swobodnym uœmiechem. – Oto jeszcze jeden lekarz: specjalista od spraw duszy. Doktorze! Oddajê panu w opiekê moj¹ pacjentkê. Mostowicz widocznie w tym powiedzeniu dopatrzy³ siê lekkiej z³oœliwoœci, gdy¿ odpowiedzia³: – Wiêcej mia³by pan racji, nazywaj¹c mnie znachorem. Z kolei Jacek wydoby³ z siebie kilka zdawkowych komplementów na temat powieœci „Znachor”, a ja doda³am, ¿e znachorom bardziej wierzê ni¿ dyplomowanym lekarzom, po czym Jacek po¿egna³ siê i wyszed³. – Z listu pani, pani Haneczko, wywnioskowa³em – zacz¹³ siadaj¹c – ¿e tu nie jeden znachor, lecz ca³e consilium facultatis jest potrzebne. Czy pani przytrafi³o siê istotnie coœ tak nieprzyjemnego? – To jest sprawa bardzo powa¿na. Ale nie potrzeba mi ani lekarzy, ani znachorów. Tu pomóc mi mog¹ dwaj ludzie: przyjaciel i cz³owiek rozumny. Poniewa¿ zaœ w panu, panie Tadeuszu, obaj siê ³¹cz¹, postanowi³am zwróciæ siê do pana. Zaœmia³ siê. – Na wszelki wypadek niech pani dobierze kogoœ rozumnego. Ale choroba pani nie ma zwi¹zku z przejœciami, o których mi pani wspomina³a? – I tak, i nie. Mam zwyk³¹ grypê. Ale zaziêbi³am siê wskutek tych w³aœnie przejœæ. Niech pan sobie wyobrazi, ¿e zemdla³am przy otwartym oknie i przez godzinê marz³am, zanim mnie znaleziono. Zreszt¹ to zdarzenie nie mia³o ¿adnego zwi¹zku z t¹ zmor¹, która zawis³a nade mn¹ od pocz¹tku bie¿¹cego roku, a mówi¹c œciœlej, od Bo¿ego Narodzenia. Tu z ca³¹ dok³adnoœci¹, nie pomijaj¹c ¿adnego szczegó³u, opowiedzia³am mu

wszystko od pocz¹tku. Z rysów jego twarzy widzia³am, jak wielkie to na nim wywar³o wra¿enie. S³ucha³ ze skupieniem i czêsto w jego wzroku dostrzega³am zdumienie. Jest dla mnie rzecz¹ nies³ychanie wa¿n¹ sprostowaæ tu pewn¹ nieœcis³oœæ w s³owach pani Hanki Renowickiej. Widocznie nie dopisuje jej pamiêæ, gdy twierdzi, ¿e poda³a mi sprawê z najdrobniejszymi szczegó³ami. W istocie z poœpiechu lub te¿ z powodu choroby opuœci³a ich wiele, co w znacznej mierze przyczyni³o siê do nieco innego naœwietlenia jej dramatu ni¿ ten jego obraz, który pozna³em dopiero w rok póŸniej z niniejszego pamiêtnika. Gdybym tak orientowa³ siê w okolicznoœciach, jak w nich orientujê siê obecnie, na pewno moje pogl¹dy na ca³¹ sprawê oraz wynikaj¹ce z nich rady i wskazówki posz³yby w innym kierunku. Przypiskiem tym chcê usprawiedliwiæ siebie. Nie zamierzam jednak bynajmniej win¹ za te powik³ania, które nast¹pi³y, obci¹¿aæ mojej uroczej informatorki. (Przypisek T. D. M.) Gdy ju¿ opowiedzia³am mu wszystko, pan Tadeusz zada³ mi jeszcze kilka pytañ w zwi¹zku ze spraw¹ Roberta, zrobi³ kilka uwag o mojej lekkomyœlnoœci i przechodz¹c do Elisabeth Normann powiedzia³: – Bior¹c rzecz prosto, nie macie innego wyjœcia: pan Renowicki musi rozwieœæ siê z t¹ dam¹ i gdzieœ po cichu wzi¹æ powtórnie œlub z pani¹. Wtedy rzecz pod wzglêdem prawnym bêdzie uregulowana. – Powtórnie? – przestraszy³am siê. – Ale¿ po co?! – Otó¿ widzi pani, droga pani Haneczko, wasz œlub wobec Koœcio³a, o ile siê nie mylê, jest wa¿ny i pozostanie nim nadal. Natomiast wobec prawa nie ma ¿adnego znaczenia, gdy¿ m¹¿ pani, jako cz³owiek ¿onaty, nie móg³ œlubu otrzymaæ. Musi tedy dostaæ rozwód, a nastêpnie powinniœcie wzi¹æ œlub cywilny. Wtedy wszystko bêdzie w porz¹dku. – To straszne, ile tu k³opotów – powiedzia³am. – Najwa¿niejsze jednak jest to, ¿e ta okropna kobieta nie zechce siê zgodziæ na rozwód. Niech pan powie, jak j¹ do tego zmusiæ? Roz³o¿y³ rêce. – Ha, nie jestem adwokatem. – Ale jest pan powieœciopisarzem. Niech pan sobie wyobrazi, ¿e w powieœci ma pan podobn¹ sytuacjê do rozwi¹zania. Jak by pan sobie z ni¹ poradzi³? Mostowicza rozbawi³o to widocznie, gdy¿ œmia³ siê d³ugo. Potem zamyœli³ siê i powiedzia³: – Fabularne rozwi¹zanie takiej sytuacji by³oby mo¿e ³atwiejsze ni¿ w ¿yciu, ale wymaga równie¿ doœæ ryzykownych poci¹gniêæ i pewnych usprawiedliwieñ. – Ca³a zamieni³am siê w s³uch... – Wiêc mamy w dramacie trzy osoby dzia³aj¹ce: pani¹, j¹ i mê¿a. Obie kobiety chcia³yby go zatrzymaæ dla siebie. On wyraŸnie woli pani¹, ale ta trzecia posiada broñ, przy pomocy której mo¿e go zmusiæ do kapitulacji lub zgubiæ. Jak wobec tego powinna post¹piæ pierwsza kobieta, czyli pani?... Musi postaraæ siê o to, by wytr¹ciæ rywalce jej broñ. – To znaczy?...


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

29

Na co pijawki? Na zmarszczki, ¿ylaki, bóle g³owy, zatoki i hemoroidy! Pijawki na zmarszczki? Nieprawdopodobne ale prawdziwe. Wszystkie kobiety, nawet te m³ode s¹ w stanie pokazaæ swoje „zmarszczki”, co osobom w starszym wieku wydaje siê œmieszne i absurdalne. Co ma zrobiæ kobieta, która pewnego poranka dojrza³a pierwsz¹ prawdziw¹ zmarszczkê, a potem jeszcze jedn¹ i kolejn¹? – Nie panikowaæ. Pijawki mog¹ zahamowaæ up³yw czasu rewitalizuj¹c ca³y organizm, a tak¿e nasze oblicze. Anna, lat 49 – Z wiekiem coraz bardziej muszê dbaæ o wygl¹d, wiêc postanowi³am pójœæ w œlad aktorki Demi Moore i zastosowaæ pijawki na zmarszczki. Po kompleksowym oczyszczeniu ca³ego organizmu i kuracji przeciwzmarszczkowej moja kosmetyczka by³a zaskoczona stanem mojej skóry. Zapyta³a – co bra³am? Pijawki! I jestem zachwycona, skóra jest jedwabista, g³adka i promieniuj¹ca zdrowiem, mam mnóstwo energii, jestem szczêœliwa. Kole¿anki mi zazdroszcz¹. Ewa, lat 64 – Od lat cierpia³am na ¿ylaki. Chcia³am unikn¹æ kolejnych operacji usuwania ¿y³. Ból by³ ogromny, wreszcie pojawi³a siê rana. Poradzono mi pijawki. Po szeœciu zabiegach rany nie ma, nogi s¹ lekkie, ból znikn¹³. Rewelacja. Monika, lat 38 – Od d³u¿szego czasu mia³am zawroty g³owy, migreny i pogarszaj¹c¹ siê pamieæ. ¯adne leki nie pomaga³y. By³am przera¿ona bo mam ma³e dzieci. Dowiedzia³am siê o dzia³aniu pijawek. Spróbowa³am. Dziœ zawroty, migreny i z³a pamiêæ to przesz³oœæ. Brawo pijawki. Maria, lat 52 – Na zatoki cierpia³am od 20 roku ¿ycia. Mia³am przewlek³y katar, chrz¹ka³am i czêsto bola³a mnie g³owa. Chodzi³am na lampy, mia³am punkcjê, jad³am tony lekarstw. Nic nie pomaga³o, a ja z wiekiem czu³am siê coraz gorzej. S¹siadka opowiedzia³a mi o pijawkach. Brrrr, có¿ za ohyda... ale jak boli to cz³owiek chwyta siê wszystkiego. Tylko piêæ zabiegów i jestem jak nowo narodzona, a mêczy³am siê ca³e ¿ycie... i pijawki jakieœ takie ³adne siê zrobi³y. Coraz wiêcej osób przekonuje siê do pijawek. Hirudoterapia (terapia pijawkami) to bodaj najstarsza dyscyplina naturalnej medycyny na œwiecie. Pijawki s¹ tu d³u¿ej ni¿ ludzie i nic siê nie zmieni³y. Jak d³ugo „lecz¹”, dok³adnie nie wiadomo, ale zapiski o leczeniu pijawkamio dkryte w grobowcach faraonów datowane s¹ na oko³o 1567 r. p. n. e. Dodajmy do tego 2018 lat ery obecnej to mamy 3585 lat spisanej historii pijawek w medycynie. Co ciekawe, nigdzie nie znaleziono przekazu o skutkach ubocznych stosowania pijawek. * Nasza wiedza o dzia³aniu pijawek jest coraz wiêksza. Wiemy, ¿e pijawka ma wiele silnych chemikalii w swojej œlinie, któr¹ wstrzykuje na pocz¹tku ¿erowania. Pijawki u¿ywane s¹ jednorazowo i pochodz¹ ze specjalnych hodowli, pod œcis³ym nadzorem rz¹dowych agencji. Zabiegi trwaj¹ przeciêtnie od pó³ godziny do godziny. Czêsto ludzie przychodz¹ z „list¹” chorób/problemów i oczekuj¹, ¿e przystawie-

nie paru pijawek usunie ich dolegliwoœci podczas jednej wizyty. Tak to nie dzia³a. Koncentrujemy siê na jednym problemie. Kiedy zakoñczymy dany temat, przechodzimy do nastêpnego. Jest wiele sposobów, które pomagaj¹ rozwi¹zaæ ró¿ne problemy zdrowotne. Jednak najlepsze wyniki osi¹ga siê przy kompleksowym odtruciu ca³ego organizmu. Nasz organizm to jedna ca³oœæ. Ka¿dy organ wspó³pracuje z nastêpnym. Nasz styl ¿ycia, chemikalia, którymi siê otaczamy, które jemy, którymi oddychamy, powoduje, ¿e nasz organizm zaczyna niedomagaæ. To niedomaganie mo¿e siê nazywaæ w medycynie np. wysokie ciœnienie, migreny, rwa kulszowa, stwardnienie rozsiane, rak, itp. Wed³ug licz¹cej wieki teorii Hipokratesa cia³o ma byæ oczyszczone z toksyn. To w³aœnie robi¹ pijawki. Na co wiêc s¹ one dobre? Poniewa¿ nie „lecz¹” ¿adnej choroby, tylko odtruwaj¹ i wzmacniaj¹ organizm, mo¿na z nich korzystaæ niemal¿e przy wszystkich stanach chorobowych, jako ¿e oczyszczone cia³o samo powraca do homeostazy. W latach 40 – 50 rosyjscy i niemieccy naukowcy wydali pracê, gdzie jest podana lista 530 chorób, które mo¿na wyleczyæ pijawkami. Przyk³adowo: migreny, bóle kolan i stawów, niegoj¹ce siê rany, stopa cukrzycowa, zakrzepowe zapalenie ¿y³, choroby w¹troby, nadciœnienie krwi, choroby serca, arytmie, migotanie przedsionków, stany przedzawa³owe, zatkane ¿y³y, choroby oskrzeli, przewodu pokarmowego, w¹troby, trzustki, œledziony, dwunastnicy i nerek, reguluj¹ cholesterol, likwiduj¹ alergie, egzemy, ³uszczyce, zakrzepowe zapalenia ¿y³, ¿ylaki, hemoroidy. Likwiduj¹ odmro¿enia, niedokrwienia koñczyn, chorobê niedokrwienn¹, poprawiaj¹ metabolizm, lecz¹ korzonki, rwê kulszow¹, reumatyzm, bóle stawów, przepuklinê krêgos³upa, prostatê, problemy z erekcj¹, zajœciem w ci¹¿ê, brak miesi¹czek, bolesne miesi¹czki, cysty w piersiach, jajnikach, infekcje pêcherza, depresjê, na³ogi, kontuzje powypadkowe, siniaki, obicia, opuchniêcia, krwiaki, zwichniêcia stawów, parodontozê... Listê mo¿na ci¹gn¹æ jeszcze d³ugo... pijawki pomagaj¹.

ci³ wart 7600 dolarów aparat s³uchowy. Ust¹pi³y wszystkie bóle, odzyska³ sprawnoœæ fizyczn¹, zacz¹³ biegaæ piêæ mil dziennie, zgubi³ 30 fontów wagi. Kiedy odwiedzi³ mnie po szeœciu miesi¹cach niezapowiedziany, zapyta³em go w progu, kogo szuka. Nie pozna³em Angelo. Szczêœliwy cz³owiek. Iwona, lat 62 – Podczas deszczu przewróci³a siê na jezdni i uderzy³a biodrem w krawê¿nik. W szpitalu orzekli, ¿e nic siê nie sta³o. Ale po paru dniach zaczê³y siê problemy; ból, st³uczona strona cia³a fioletowo-czarna, ból w stawie biodrowym. Po paru miesi¹cach czêœæ ciemnych plam na skórze pozosta³a, podobnie ból w stawie i w ca³ym boku, ci¹gn¹cy siê w dó³ nogi. Znajomy poradzi³ jej zabiegi z pijawkami. Z rezerw¹ i niewiar¹ zaczê³a sesje. Po serii sesji Iwona robi to co uwielbia najbardziej; w ka¿dy weekend tañczy z mê¿em do póŸnej nocy, bez bólu...

Jan, lat 67 – Zasypia³em z bólem g³owy i szumem w uszach i budzi³em siê z podobnym bólem i szumem. Lekarz powiedzia³, ¿e tak ju¿ bêdzie. Nie uwierzy³em mu i poszed³em na pijawki. Co za ulga. Te pijawki to cudo. „S³yszê w³asne myœli”, œpiê ca³¹ noc, Ból g³owy, a co to takiego...?

Marek, lat 72 – Ca³e ¿ycie budowa³em i remontowa³em domy; to moja pasja i moja firma. Po czterdziestce przypl¹ta³y siê korzonki, a w rok póŸniej nerw kulszowy. Pracuj¹c fizycznie, czêsto w zimnie i deszczu prze¿ywa³em prawdziwe tortury. Latem by³o troszkê lepiej. Tony leków przeciwbólowych wykoñczy³y mi w¹trobê i nerki. Czasem nie mog³em siê podnieœæ by iœæ do pracy... Kiedy powiedziano mi o pijawkach, zaœmia³em siê tylko i powiedzia³em by poszli do diab³a. Najlepsi lekarze nie mogli pomóc, a robaki z bagna pomog¹?... Ale jednego dnia stan¹³em „przed œcian¹”- ból nie do zniesienia, lekarstwa nic nie dawa³y a lekarz ju¿ mnie widzia³ na stole operacyjnym. Diabli mnie wziêli jak zobaczy³em te ma³e czarne robaki – i ja mam im moje siedzenie wystawiæ do gryzienia?... no i wystawi³em. Szok, z ³ó¿ka zszed³em jak m³ody ch³opak. Na drugi dzieñ czêœæ bólu wróci³a, ale ja ju¿ by³em kupiony, ju¿ wiedzia³em, ¿e mi pomog¹. Zabra³o trochê czasu zanim z wnukiem zacz¹³em graæ znowu w kosza. Szkoda tylko, ¿e ju¿ urós³, kiedy ja siê mêczy³em ka¿dym krokiem...

Angelo, lat 70 – na wojnie z Kore¹ od wybuchu bomby straci³ wiêkszoœæ s³uchu, nosi³ aparat s³uchowy, by³ powolny, mia³ bóle g³owy, nie móg³ podnosiæ r¹k do góry, musia³ odpoczywaæ co 30 metrów, mia³ nadwagê, zgagê, brak erekcji, spa³ krótko i Ÿle, mia³ depresjê i wysokie ciœnienie. Po kompleksowym oczyszczeniu cia³a i paru ekstra sesjach na uparte problemy, pierwsze co Angelo zrobi³ to wrzu-

Janina, lat 68 – Zawsze lubi³am dobrze zjeœæ. M¹cznie i du¿o. W³aœciwie – du¿o, a potem m¹cznie. Dobre, weso³e i czêsto zakrapiane ¿ycie zatrzyma³o siê ze zgrzytem gdy lekarka oznajmi³a mi, ¿e mam powiêkszon¹ i ot³uszczon¹ w¹trobê i bardzo z³e wyniki badañ. Chwila refleksji tym wiêksza, ¿e miesi¹c wczeœniej pochowa³am przyjaciela. No Janka, powiedzia³am sobie... zrób coœ, bo bêdzie Ÿle. S¹siadka pie-

Wanda, lat 52 – Na wakacje jeŸdzi³am z gruszk¹ do lewatywy w walizce. Do ubikacji chodzi³am raz na tydzien. Czu³am sie okropnie. Po paru zabiegach, nagle zaczê³am chodziæ do toalety, schud³am, czujê siê œwietnie, a tyle lat siê mêczy³am...

Gabinet Hirudoterapii Andrzej Pluciñski, HHP Gabinety mieszcz¹ siê na Greenpoincie oraz w Garfield, NJ Po wiêcej informacji i by umówiæ wizytê dzwoñ: Tel. 646-460-4212 www.SilesianHolisticCenter.com lêgniarka zwierzy³a mi siê, ¿e chodzi na pijawki i jest zachwycona. Otrz¹snê³o mn¹ na sam¹ myœl, ale perspektywa cmentarza doda³a mi odwagi... i w drogê. Ohyda... ale kiedy po chyba szóstym zabiegu stwierdzi³am, ¿e zgubi³am 20 funtów, robaczki nabra³y kolorów. Kiedy usta³a zadyszka, przyjrza³am im siê raz jeszcze – nawet niektóre ³adne, ale kiedy moje ciœnienie spad³o do 120/80 i moje serce bi³o równo i cicho, powiedzia³am moim pijaweczkom, ¿e s¹ œliczne i je bardzo lubiê. ¯ycie jest dalej piêkne i weso³e, trochê l¿ejsze na wadze, szkoda ¿e w pojedynkê... Robaczki – Boski dar, buziaka ka¿dej... ...chyba tu skoñczymy ten artyku³. Te i inne opowieœci s¹ o dwóch rodzajach ludzi; ci którzy wierz¹ w cuda natury i o ludziach, którzy w nie nie wierzyli i spróbowali „cudów chemii” i nie wysz³o im, teraz zdesperowani chc¹ doœwiadczyæ cudu natury. Niektórym siê uda³o dla innych by³o za póŸno. Natura robi cuda, cz³owiek nie. Cz³owiek w swojej arogancji, g³upocie i chciwoœci umie tylko niszczyæ cuda natury. Nie czekaj na wynalezienie cudownego lekarstwa, które ci pomo¿e... nikt go nie próbuje wynaleŸæ... bo skoñcz¹ siê bilionowe dochody. Nikt nie dba o nasze zdrowie, oszukiwani jesteœmy na ka¿dym kroku, kupuj¹c nic nie wart¹ sztuczn¹ i truj¹c¹ ¿ywnoœæ, k³ad¹c na siebie truj¹ce chemikalia, które nazywa siê – kosmetykami, wdychamy arszenik i aluminium z samolotów które codziennie rozpylaj¹ je nad naszymi g³owami, itd... to wszystko zaœmieca nasz organizm i tam zostaje... Tylko my sami mo¿emy zadbaæ o nasze zdrowie i ¿ycie. A wiêc jak mawia³ Hipokrates – zdrowe cia³o, to czyste cia³o. Oczyœæmy je wiêc pijawkami po d³ugiej zimie. Nie maj¹ one równych sobie na œwiecie.

Andrzej Pluciñski Artyku³ reklamowy


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

30

Og³oszenia drobne

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

www.kurierplus.com

Nauka gry

na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu Kobo Sudio Bo¿ena Konkiel,

tel. 718-609-0088 ALARMY – KAMERY – INTERKOMY 20 LAT DOŒWIADCZENIA CZYSTO – SZYBKO – TANIO 347-235-2842 aa2ap@yahoo.com •Zdalna Kontrola Ogrzewania •Termostaty •Kamery – Nagrywanie •Podgl¹d na telefon •Polska TV Satelitarna •Instalacje – Naprawy

PRACA ZA $13.20 Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to dobre wynagrodzenie. Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent lub gospodyni domowa. Nie wymagane certyfikaty. Nasza agencja pomo¿e Ci w tym. Wynagrodzenie $13.20 za godzinê.

Zadzwoñ: tel. 347-462-2610

www.kurierplus.com

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D – jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

POLONEZ Z GREENPOINTU BIURO PONOWNIE OTWARTE ZAPRASZAMY WSZYSTKICH BY£YCH I NOWYCH KLIENTÓW

WYCIECZKI * paczki do Polski i Europy * transfer pieniêdzy USME * bilety 159 Nassau Avenue Brooklyn, NY 11222 Tel. 718 - 389 - 6001 polonez159@gmail.com

LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp. l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan


31

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

www.kurierplus.com

W - N A S S A U M E AT M A R K E T 915 Manhattan Ave., Brooklyn, N.Y. 11222, Tel: (718) 389-6149

NAJSMACZNIEJSZE DOMOWE WÊDLINY

Spokojnych i pogodnych Œwi¹t Wielkanocnych pe³nych mi³oœci i rodzinnego ciep³a ¿ycz¹ w³aœciciel i pracownicy sklepu

KISZKA

GROSIK Polskie Delikatesy

6045 Fresh Pond Road, Maspeth, NY 11378

tel. 718-418-5929; cell. 917-723-3640

Pogody ducha, zdrowia i radoœci oraz wszelkiego dobra z okazji Œwi¹t Wielkanocnych ¿yczy w³aœciciel z pracownikami

WAWEL MEATS & DELI

68-33 FRESH POND ROAD RIDGEWOOD, N.Y. 11385 Tel.718-366-0419

Pogodnej i rodzinnej Wielkanocy naszym Klientom i Polonii ¿ycz¹ Piotr i Anna Radek Zapraszamy na zakupy œwi¹teczne!

Naszym Klientom i ca³ej Polonii sk³adamy serdeczne ¿yczenia z okazji Œwi¹t Wielkiejnocy. w³aœciciel i pracownicy

East Village Meat Market 139 2nd Ave, Manhattan, tel. (212) 228-5590

DRIGGS MEA T MARKET 160 DRIGGS AVE., BROOKLYN, TEL. 718-349-3602 Jaj przepiêknie malowanych, Œwi¹t s³onecznie rozeœmianych w poniedzia³ek du¿o wody. Zdrowia, szczêœcia oraz zgody! Naszym Klientom i Polonii ¿yczmy radosnej i rodzinnej Wielkanocy – w³aœciciele i pracownicy sklepu

Polecamy na Bo¿e Narodzenie: * Wyroby garma¿eryjne * Pierogi * Uszka * W sprzeda¿y tak¿e œwie¿e ryby

ZAPRASZAMY NA ZAKUPY!

Zapraszamy na zakupy


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

32

ZDJÊCIA: ARCHIWUM IJP

Palmy w Instytucie

www.kurierplus.com

TERESA PIASECKI Certified Public Accountant 156 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2171; cell. 347-419-2808 www.cpapiasecki.com

Przedœwi¹teczne warsztaty artystyczne w Instytucie Pi³sudskiego w Ameryce od lat wpisane s¹ w tradycjê tego wyj¹tkowego miejsca. W sobotê, poprzedzaj¹c¹ rozpoczêcie Wielkiego Tygodnia, licznie przyby³y do Instytutu dzieci wraz z rodzicami, by wspólnie przygotowaæ tradycyjne palmy. Milusiñscy nie tylko poznali technikê wykonania, ale tak¿e symboliczne ich znaczenie. Ze œwie¿ych witek wierzbowych i zielonego bukszpanu oraz kolorowych kwiatów powsta³y prawdziwe dzie³a sztuki. Warsztaty przygotowa³a i prowadzi³a Jolanta Szczepkowska.

PR

Rozliczenia podatkowe Income Tax 2017

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

Wszystkim naszym Klientom ¿yczymy zdrowych, spokojnych i pogodnych Œwi¹t Wielkanocnych

Polski Instytut Naukowy w Ameryce bardzo serdecznie zaprasza na wystawê prac Kamilii Wojciechowicz, pt. "Tribute To Old Masters" Otwarcie wystawy odbêdzie siê 13 kwietnia, 2018r. o godz. 18 w siedzibie Polskiego Instytutu Naukowego w Nowym Jorku, 208 E 30th Street, New York, NY. Wystawa bêdzie trwaæ do 26 kwietnia, 2018. Zapraszamy! Wiecej informacji o wystawie: ww.piasa.org/events.html


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

33

Polska Wielkanoc dla Amerykanów – próby t³umaczenia fenomenu polskiego œwiêtowania Polskie zwyczaje wielkanocne, podobnie jak i szeroko pojête kultura i mentalnoœæ nie zawsze musz¹ byæ zrozumia³e dla ludzi spoza naszego krêgu kulturowego. Doskonale uj¹³ to w swoim Dzienniku, pod dat¹ 7 II 1950 r. Jan Lechoñ. Poeta od kilku dobrych lat nie móg³ siê odnaleŸæ na „nowojorskim bruku” i raz po raz zamyka³ siê w œwiecie czysto polskim. Tak pisa³: „Myœmy stworzyli w XIX w. mitologiê w³asn¹. Có¿ z tego, ¿e zamkniêta jest ona dla obcych, skoro dla nas sta³a siê Ÿród³em w³aœnie mistycznych wzruszeñ i ¿ywej, nie mózgowej, ale wstrz¹saj¹cej ca³ym naszym ¿yciem wewnêtrznym poezji”. Poza postaw¹ Lechonia, wycofanego i niepogodzonego z powojenn¹ rzeczywistoœci¹, ³atwo znaleŸæ wiele przyk³adów odwrotnego podejœcia. Niektórzy uwa¿ali, ¿e skoro kultura i zwyczaje polskie s¹ tak specyficzne i unikatowe, to warto je t³umaczyæ, by i inni czerpali z bogactwa kulturowego Polaków. Poznaj Polskê z „Poland” Jednym z najlepszych ambasadorów polskiej kultury by³o wychodz¹ce w dwudziestoleciu miêdzywojennym anglojêzyczne pismo „Poland”. Wydawane by³o ono przez Polsko-Amerykañsk¹ Izbê Handlow¹, a wiêc grupê ludzi, którym zale¿a³o na tym, by wymiana gospodarcza miêdzy obydwoma krajami by³a jak najszersza i najczêstsza. Zdawano sobie jednak sprawê z tego, ¿e biznes to nie tylko przep³yw towarów i us³ug, ale nade wszystko inna kultura handlu, wyp³ywaj¹ca z mentalnoœci partnerów. Dlatego wydawcy „Poland” k³adli ogromny nacisk na to, by w miesiêczniku pojawia³y siê tak¿e informacje dotycz¹ce polskiej kultury, sztuki, historii, literatury, zabytków i zwyczajów – nie tylko najnowsze wieœci ze œwiata finansów i ekonomii. Dobra szata graficzna i wspó³praca ze œwietnymi autorami, Polakami i Amerykanami, spowodowa³y, ¿e „Poland” szybko sta³o siê jedn¹ z najlepszych wizytówek Polski w œwiecie amerykañskim. Moda na wieœ w dwudziestoleciu Opisy wielkanocnych tradycji w Polsce by³y jednymi z wielu artyku³ów o polskich zwyczajach i kulturze. Swoistego rodzaju „ch³opomania”, na fali której poniek¹d Reymont dosta³ w tym czasie Nobla, popularnoœæ etnografii oraz turystyki powodowa³y, ¿e interesowano siê kultur¹ wsi na ca³ym œwiecie. Jednym z polskich towarów eksportowych by³o Zakopane i kultura górali, a tak¿e fenomen £owicza – o obu miejscach rozpisywano siê w dwudziestoleciu szeroko, a obcokrajowcy nie kryli nad nimi zachwytu. Nie ma siê zatem co dziwiæ, ¿e w okresie wiosennym, dwukrotnie redakcja „Poland” zdecydowa³a siê poœwiêciæ trochê miejsca polskiej Wielkanocy. Spojrzenie kobiety na Wielkanoc W kwietniowym numerze 1928 r. redakcja zamieœci³a artyku³ Jadwigi Morawskiej. Autorka skupi³a siê w nim g³ównie na materialnej stronie œwiêtowania, próbuj¹c pokazaæ Amerykanom polsk¹ Wielkanoc „od kuchni” – dos³ownie i w przenoœni. Wyjaœnia³a, ¿e kultura jedzenia podczas tych œwi¹t w Polsce wynika³a z rygorystycznego przestrzegania przez Polaków Wielkiego Postu – czasu, kiedy odmawiano sobie nie tylko miêsa, ale czêsto mleka i mas³a. Polacy folgowali sobie zatem w czasie Wielkiej Nocy, nadrabiaj¹c okres

wyrzeczeñ. St¹d „œwiêcone” by³o to prawdziwe œwiêto dla podniebienia, starannie i d³ugo przygotowywane przez ka¿d¹ gospodyniê. Morawska wyjaœnia³a, ¿e nazwa nie wziê³a siê przypadkiem. Poleca³a czytelnikom Wielk¹ Sobotê w Polsce spêdziæ na wsi na obserwowaniu ludzi nios¹cych koszyki do œwi¹tyñ. W piêknych strojach ludowych ch³opi szli bowiem, nios¹c do poœwiêcenia fragmenty wielu potraw, a wystawnoœæ zawartoœci ich koszyków bywa³a niejednokrotnie zdumiewaj¹ca. Morawska zwróci³a uwagê na du¿e przywi¹zanie Polaków do religii i pe³ne koœcio³y w czasie liturgii Wielkiego Tygodnia. Do polskich zwyczajów zaliczy³a stra¿ przy Grobie Pañskim oraz Rezurekcjê, zaczynaj¹c¹ w³aœciwe œwiêta Wielkiej Nocy. Podkreœli³a, ¿e po porannej mszy œwiêtej w ka¿dym domu zastawione s¹ d³ugie sto³y, uginaj¹ce siê od wieloœci rozmaitych potraw. Szczególnie du¿o miejsca poœwiêci³a pisankom i wypiekom wielkanocnym. Zaznaczy³a, ¿e wielkanocne jajka w Polsce to maleñkie dzie³a sztuki, niekiedy tak piêkne i misternie wykonane, ¿e muzea etnograficzne rywalizowa³y w ich kolekcjonowaniu. Gor¹co poleca³a czytelnikom spróbowanie tradycyjnych mazurków i bab, a w Lany Poniedzia³ek uczestniczenie we wzajemnym polewaniu siê wod¹. Wyjaœnia³a niewtajemniczonym, ¿e polski zwyczaj wynika³ ze starej tradycji, kiedy w drugi dzieñ œwi¹t najczêœciej chrzczono ma³e dzieci. W latach 20. XX wieku liczba chrzczonych w tym dniu drastycznie zmala³a, ale polewanie wod¹ pozosta³o. Spojrzenie mê¿czyzny na polsk¹ Wielkanoc Dr Mieczys³aw Ziemnowicz, który jako stypendia Fundacji Koœciuszkowskiej w roku akademickim 1929/1930 studiowa³ w Teachers College Columbia University, pozostawi³ zupe³nie inny opis Wielkanocy dla czytelników miesiêcznika „Poland”. Przede wszystkim swoje rozwa¿ania rozpocz¹³ od refleksji nad ogromn¹ unifikacj¹ ¿ycia, doprowadzaj¹c¹ do zaniku wielu tradycyjnych form œwiêtowania, zw³aszcza po I wojnie œwiatowej. Pomimo zmian, jakie doœwiadcza³o jego pokolenie, w dalszym ci¹gu rola Koœcio³a rzymskokatolickiego w ¿yciu Polaków by³a ogromna w tym czasie. To Koœció³ w du¿ej mierze wp³yn¹³ na wykszta³towanie siê wielu zwyczajów, niekiedy siêgaj¹cych jeszcze do czasów pogañskich i tylko adoptowanych przez tradycjê chrzeœcijañsk¹. Te niuanse Ziemnowicz stara³ siê szczegó³owo wyjaœniæ, bo ich odrêbnoœæ mog³a byæ dla czytelników amerykañskich niezrozumia³a. Autor, jeden z najlepszych póŸniejszych polskich specjalistów od amerykañskiego szkolnictwa i wkrótce profesor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, skupi³ siê bardziej na duchowym wymiarze œwi¹t ni¿ Morawska. W Wielki Post – wed³ug Ziemnowicza – Polacy pokutowali i umartwiali siê przez szeœæ tygodni w ka¿d¹ œrodê, pi¹tek i sobotê, a czas smutku i ¿a³oby potêgowa³a jeszcze aura, nierzadko ch³odna i ponura. Kuchnia czasów Wielkiego Postu, czêsto ograniczona do œledzi i ¿uru, odstrasza³a tak bardzo, ¿e w niektórych regionach Polski w Niedzielê Wielkanocn¹ wiesza³o siê œledzie na ga³êziach – mia³a to byæ symboliczna kara dla tych ryb za „znêcanie siê” nad ludŸmi w kuchni przez tak d³ugi czas. O ile Morawska wspomnia³a tylko Niedzielê Palmow¹, to Ziemnowicz poœwiêci³ temu œwiêtu o wiele wiêcej uwagi. Przy-

wo³a³ zanikaj¹ce ceremonie wi¹zania figur Chrystusa do os³ów, które siê pozdrawia³o, wymachuj¹c baziami. Ga³¹zki wierzby, uprzednio pob³ogos³awione w koœcio³ach, przechowywa³o siê w domu, by rozkwit³y na œwiêta. Wierzono bowiem, ¿e posiadaj¹ one moc uzdrawiania. I z tym przes¹dem by³y zwi¹zane inne zwyczaje, jak bicie Judasza, czy – w wykonaniu ma³ych ch³opców – najczêœciej ok³adanie siebie nawzajem baziami. Mia³o ono niby symbolizowaæ biczowanie Chrystusa, ale najczêœciej ogranicza³o siê do sztubackich wyg³upów. Ziemnowicz, podobnie jak Morawska, najwiêcej miejsca poœwiêca Triduum Paschalnemu i piêknym dekoracjom w polskich koœcio³ach. W Wielki Pi¹tek w miastach chrzeœcijanie po nabo¿eñstwach nawiedzali poszczególne œwi¹tynie, podziwiaj¹c specjalnie przygotowane Groby Pañskie i modl¹c siê za swoich najbli¿szych. I Ziemnowicz podkreœli³ znaczenie „œwiêconego”. Zaznaczy³, ¿e nie siêgano po nie wczeœniej ni¿ po mszy rezurekcyjnej, kiedy znów bi³y dzwony i gra³y organy, a wszyscy wzajemnie siê pozdrawiali s³owami „Alleluja” i „Chrystus Zmartwychwsta³”. Piêkno polskich jajek, zwanych pisankami, malowankami, czy kraszankami, to nieod³¹czna czêœæ wielkanocnego sto³u, który ma byæ bogaty i pe³en rozmaitego jad³a. Poza Œmigus-Dyngusem Ziemnowicz pisa³ te¿ o zwyczajach chodzenia po polach lub udawania siê na wycieczki w czasie œwi¹t. W niektórych regionach Polski doroœli ofiarowali dzieciom s³odycze lub drobne zabawki, najczêœciej wykonane z jajek lub wydmuszek. * Obie próby przybli¿enia Amerykanom fenomenu polskiej Wielkanocy ró¿ni¹ siê od siebie. Niemniej jednak oboje autorzy w polskich zwyczajach wielkopostnych i wielkanocnych widzieli ogromny potencja³ kulturowy Polski, na tyle wa¿ny i bogaty, ¿e warty zainteresowania nimi ludzi

z innych krêgów cywilizacyjnych. A skoro „Poland” by³ miesiêcznikiem adresowanym do Amerykanów, pragn¹cych poznawaæ Polskê i handlowaæ z Polakami, trudno siê dziwiæ, ¿e redakcja dwukrotnie zdecydowa³a siê poruszyæ tematykê polskiej Wielkanocy. Uwa¿ano wówczas bowiem, ¿e im lepiej Amerykanie poznaj¹ ojczyznê Pu³askiego i Koœciuszki, z ca³ym jej bogactwem, ale i mankamentami, to sami bêd¹ lepszymi adwokatami Polski i Polaków na œwiecie, co udowodnili choæby w 1918 r., a wiêc w czasie odzyskiwania przez Polskê swojej pañstwowoœci. Poniek¹d by³o to myœlenie „¿yczeniowe”, ale jak wszystkie projekty dotycz¹ce zbli¿enia kulturowego, wymagaj¹ce d³ugotrwa³ej i konsekwentnej pracy, która zosta³a przerwana w 1939 r. Na pewno jednak przed wybuchem II wojny œwiatowej Polska dla wielu Amerykanów by³a mniej egzotycznym krajem ni¿ na pocz¹tku lat dwudziestych XX w., nawet jeœli niektóre zwyczaje obchodzenia œwi¹t wielkanocnych w dalszym ci¹gu wydawa³y im siê dalekie do tego, co znali na co dzieñ.

Tomasz Pud³ocki


KURIER PLUS 31 MARCA 2018

34

GRUBE

RYBY

i

www.kurierplus.com

PLOTKI

Weronika Kwiatkowska

u

u

Alicia Vikander

Alicia Vikander to szwedzka aktorka, uhonorowana Oscarem za rolê „Dziewczyny z portretu”, która na ekranie zast¹pi³a… Angelinê Jolie. Nowa Lara Croft w kultowej serii „Tomb Raider” ma byæ dziewczyn¹ z s¹siedztwa. „Koniec z niebotycznie d³ugimi nogami i wydatnymi piersiami. Lara jest normaln¹ dziewczyn¹ ze wschodniego Londynu, jeŸdzi na rowerze i chodzi na si³owniê. Musi sobie poradziæ z traum¹ po znikniêciu ojca, zrozumieæ dlaczego j¹ porzuci³” – relacjonuje aktorka. „Nadal jest seksowna, silna, fajna, m¹dra i zabawna; ma byæ kimœ, z kim mog¹ siê zaprzyjaŸniæ zarówno kobiety jak i mê¿czyŸni” – przekonuje Vikander. I mówi o zmianach w postrzeganiu kobiecych bohaterek: „Przez ostatnie tygodnie ogl¹da³am sporo filmów akcji z lat 80. i 90. z kobietami w roli g³ównej, i w wiêkszoœci z nich ¿artowano z wygl¹du, nieporadnoœci czy g³upoty bohaterek. Dziœ by³oby to nie do pomyœlenia. Ilu ch³opaków na widok dziewczyny w szortach pozwoli sobie na niewybredne komentarze? A jeszcze dwie dekady temu by³o to na porz¹dku dziennym. Nie chodzi wiêc o Larê Croft, ale o sposób podejœcia do kobiet w ogóle” – deklaruje Alicia. 29 – latka do roli w „Tomb Raider” przesz³a morderczy trening, który – jak podkreœla – nie zrobi³ na niej wielkiego wra¿enia, bo przez kilkanaœcie lat by³a baletnic¹ i æwiczy³a tak zajadle, ¿e „bola³y j¹ wszystkie miêœnie, nawet te, o których istnieniu nie wiedzia³a”. W wielu scenach Szwedka zdecydowa³a siê zrezygnowaæ z pomocy kaskaderów. „By³y momenty, w których wali³o mi serce i dr¿a³y d³onie, mimo to wiele scen zrobi³am sama” – opowiada. „Na planie by³o przeraŸliwie zimno, a akrobacje wymaga³y ode mnie na przyk³ad skakania z 15 – metrowych podnoœników, albo wpadania do wody, która by³a lodowata. Krêciliœmy jedn¹ z takich scen w Londynie, w rw¹cym potoku. Mia³am zwi¹zane rêce i wpad³am do wody prawie 30 razy, za ka¿dym razem brutalnie porywana przez nurt. Wiem, ¿e teraz to brzmi jak fajna przygoda, ale nie powtórzy³abym tego ju¿ nigdy w ¿yciu. Udowodni³am sobie, ¿e mogê, ale nie potrzebujê wiêcej takich wra¿eñ” – ¿artuje. Czy udowodni fanom serii, ¿e jest odpowiedni¹ nastêpczyni¹ piêknej Angeliny? Oka¿e siê wkrótce.

* Maja Ostaszewska gra u najwiêkszych re¿yserów teatralnych w Polsce (Lupa, Jarzyna, Grzegorzewski, Warlikowski), ju¿ za pierwsz¹ du¿¹ rolê filmow¹ dosta³a g³ówn¹ nagrodê na festiwalu filmowym w Gdyni. Wyró¿niono j¹ te¿ za kreacje w innych filmach, m.in. w „Prymasie. Trzech latach z tysi¹clecia”, „Przemianach”, „Jack Strong”, „Body/Cia³o”. W zesz³ym roku odebra³a Okulary Równoœci „za sprzeciw wobec odbieraniu kobietom praw i godnoœci”, nagrodê im. Teresy Torañskiej za dzia³alnoœæ obywatelsk¹ i wiele innych. Mówi, ¿e bycie osob¹ publiczn¹, to rodzaj przywileju i odpowiedzialnoœci. Dlatego anga¿uje siê w sprawy spo³eczne. „Ghandi do dziœ pozosta³ dla mnie idealnym bohaterem walki o wolnoœæ i niezale¿noœæ; odwa¿nej, konsekwentnej, ale ca³kowicie pozbawionej agresji” – mówi Ostaszewska. „Myœlê o nim dzisiaj, w obliczu podzia³ów, jakie s¹ w Polsce i na œwiecie, g³êbokiego kryzysu wartoœci. Ju¿ nie mo¿emy tylko milczeæ, zamykaæ siê w swoich œwiatach” – przekonuje. „Czêsto s³yszê od kolegów, ¿e wypowiadaj¹ siê poprzez swoj¹ twórczoœæ i to wystarczy. Ja czujê, ¿e ju¿ nie. Uwa¿am, ¿e powinnam mówiæ” – przekonuje aktorka. „Mo¿emy docieraæ do ludzi, staraæ siê otwieraæ ich serca. Artyœci powinni mieæ wra¿liwoœæ na drugiego cz³owieka, na niesprawiedliwoœæ, sprzeciw wobec okrucieñstwa, rosn¹cej fali nacjonalizmu, ksenofobii. Od 20 lat wspó³pracujê z fundacjami walcz¹cymi z niehumanitarnym traktowaniem zwierz¹t. Anga¿owa³am siê w walkê przeciwko potwornemu traktowaniu zwierz¹t w chowie przemys³owym, ubojowi bez og³uszania, w kampanie antyfutrzarskie. Wielokrotnie wspó³pracowa³am z profesorem Andrzejem El¿anowskim, który wnosi swoj¹ wiedzê, a ja wiem, jak j¹ przekazaæ, by zwróciæ uwagê na problem. Jednak nie ca³e œrodowisko rozumie, ¿e powinno zabieraæ g³os. Gdybyœmy wszyscy zaczêli g³oœno mówiæ, coœ by siê zmieni³o. Mój ukochany autor, John Maxwell Coetzee, pisze o programowej ignorancji. Mo¿na by zrozumieæ, ¿e nie wiedzia³eœ. Ale nie, ¿e nie chcesz wiedzieæ, kiedy temat le¿y na stole” – puentuje aktorka.

„Czêsto zbyt wiele energii skupiamy na tym, co z³e, co kto haniebnego powiedzia³, t³uczemy to w mediach, tracimy czas na spór. Marek Edelman mówi³, ¿e jak jest Ÿle, to nale¿y skupiæ siê na zrobieniu czegoœ dobrego, nawet ma³ego, krok po kroku. Nie odpowiadajmy agresj¹ na agresjê. Zachowajmy jasnoœæ” – apeluje. „Bliska jest mi buddyjska idea pracy nad sob¹ dla dobra innych. Inaczej œwiata nie zmienimy. Musimy byæ zawsze otwarci na dialog, konsekwentni. Mieæ otwarte oczy na wszystko, co pod³e, niegodziwe, ale nie mo¿emy stawaæ siê sfrustrowani. Musimy zara¿aæ pozytywn¹ energi¹. Potrzebne s¹ czu³oœæ, wzruszenie, umiejêtnoœæ dostrze¿enia piêkna. Czasem wystarczy pójœæ na spacer i zobaczyæ, jak jest piêknie” – przekonuje Maja Ostaszewska. W œwi¹tecznej atmosferze nietrudno jej postulaty wprowadziæ w czyn. Postarajmy siê!

Selena Gomez

* A gdybyœmy nieco przybrali na wadze podczas wielkanocnych biesiad, nie martwmy siê. Nikt nam nie zrobi zdjêcia z ukrycia jak Selenie Gomez, któr¹ nieustraszeni paparazzi wyœledzili na jachcie i pokazali œwiatu, ¿e (o zgrozo!) zamiast p³askiego jak stó³ brzucha, ma… dwie ma³e oponki. Na internetowy hejt nie trzeba by³o d³ugo czekaæ. Posypa³y siê jadowite komentarze i pytania: co siê sta³o? M³oda gwiazdka postanowi³a odpowiedzieæ: „Mit piêkna – to obsesja na punkcie fizycznej doskona³oœci, która wiêzi wspó³czesn¹ kobietê w nieskoñczonym cyklu beznadziei, samoœwiadomoœci i nienawiœci do samej siebie, która próbuje wype³niæ spo³ecznie niemo¿liw¹ do spe³nienia definicjê „prawdziwego” piêkna” – napisa³a. „Postanowi³am zaopiekowaæ siê sob¹, nie dlatego, ¿eby coœ komuœ udowodniæ, ale dlatego, ¿e chcê. Nabieram wiatru w ¿agle!” – podsumowa³a. Podobno Selena przesz³a niedawno powa¿n¹ operacjê (przeszczep nerki) i leki, które przyjmuje, niestety wp³ywaj¹ na wahania wagi. Jednak – jak podkreœla³a w wielu wywiadach – nikogo to nie powinno obchodziæ. Niech ka¿dy pilnuje swoich oponek. Jeœli siê ich – szczêœliwie – dorobi³. m

Dla rozjaœnienia wiosennej sylwetki i podkreœlenia kobiecoœci UTA poleca swoje kapelusze Wiosenna zni¿ka 30%, (zobacz link) e - mail: utavogueny@aol.com www.etsy.com/shop/UtaVogue


35

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

MENU NA WIELKANOC 2018 ZUPY: 1. Wegañski barszcz czerwony $6.95/qt. 2. Ziemniaczana z selerem i bekonem $6.95/qt. $7.95/qt. 3. Zupa z suszonych grzybów

WIELKANOCNA OFERTA Wêdzona szynka, fasolka szparagowa z czosnkiem, ziemniaki z rozmarynem oraz pieczona szynka nadziewana œliwkami $16.50 od osoby (2 osoby minimum)

PRZEK¥SKI: $21.99/lb. 1. Krewetki koktajlowe $12.99/lb. 2. Sa³ata z owoców morza 3. Paszteciki francuskie z kiszon¹ kapust¹, pieczarkami lub miêsem $2.50/ea. 4. Kotlet mielony z indyka (bez antybiotyków) $3.95/ea. 5.Francuskie ciasto nadziewane szpinakiem $0.75/ea. i serem feta

KOSZE Z PIECZYWEM: Ma³y – $25.00/ea., Du¿y – $45.00/ea.

DANIA G£ÓWNE: 1. Wêdzona szynka w sosie ananasowym 2. Pieczona pierœ z indyka 3. Pieczony kurczak w ca³oœci (bez antybiotyków) 4. Pieczony schab nadziewany œliwkami i sosem chrzanowym 5. £osoœ z grilla lub na parze 6. Pieczona kaczka nadziewana jab³kami i ¿urawin¹ 7. Udziec z jagniêcia

DESERY: 1. Mazurek 2. Makowiec 3. Piernik z bakaliami 4. Babka nadziewana makiem 6. Babka nadziewana serem 7. Babka nadziewana wiœniami w polewie czekoladowej 8. Ciasteczka wielkanocne 9. Domowe Tiramisu 10. Mus z owoców leœnych z kremem waniliowym

DANIA WEGETARIAÑSKIE: 1. Lasagna z warzyw 2. Bak³a¿an z serem parmigiana 3. Organiczny kotlet z soczewicy 4. Pieczony placek kukurydziany z warzywami po prowansalsku 5. Organiczne grilowane tofu z warzywami 6. Kotlet z jarmu¿u 7. Grilowane warzywa 8. Pasta z jarmu¿em i papryk¹ 9. Krokiety wegañskie z warzywami

$9.99/lb. $12.99/lb. $7.99/lb. $10.99/lb. $13.99/lb. $32.95/ea. $14.99/lb. $5.25/ea. $7.99/lb. $3.75/ea. $4.50/ea. $7.99/lb. $3.25/ea. $8.99/lb. $8.99/lb. $2.95/ea.

WARZYWA I PRZYSTAWKI: 1. Organiczny dziki ry¿ z warzywmi $9.99/lb. 2. Organiczna sa³atka ze s³odkich $6.99/lb. ziemniaków z ananasem 3. Organiczna sa³atka z buraków $8.99/lb. i marchewki 4. Organiczna wegañska sa³atka z jarmu¿u z komos¹ ry¿ow¹ i burakami $9.99/lb. 5. Organiczna sa³atka jarmu¿u z grzybami, pomidorami i serem feta $8.99/lb. 6. Bigos z boczkiem, kie³bas¹ i wêdzon¹ szynka $8.99/lb. $15.99/lb. 7. Pieczony pstr¹g 8. Sa³atka œledziowa $9.99/lb. 9. Puree ziemniaczane z pieczonym $5.49/lb. czosnkiem 10. Podwójnie pieczony ziemniak nadziew. œmietan¹ i szczypiorkiem $4.95/ea. 11. Kapusta po niemiecku z boczkiem $5.49/lb. 12. Ziemniaki Au-Gratin (zapiekane $6.99/lb. z serem i cebul¹) 13. Polska sa³atka warzywna $6.99/lb. 14. Czerwona kapusta z jab³kami $6.99/lb. $6.99/lb. 15. Fasolka z czosnkiem 16. Groszek z kukurydz¹ $6.99/lb. i z miniaturow¹ marchewk¹ 17. Klasyczna sa³atka z ziemniaków $4.49/lb.

Du¿y wybór pó³misków z wêdlinami, przek¹skami i kanapkami. Ceny zró¿nicowane od $55 do $190 – w zale¿noœci od rozmiaru pó³miska (na zamówienie).

CIASTA: 1. Passion mus w kszta³cie jajka 2. Czekoladowy mus w kszta³cie jajka 3. Ciasto w³oskie z migda³ami 4. Ciasto waniliowe z owocami leœnymi 7“ 5. Ciasto waniliowe z owocami leœnymi 10“ SERNIKI 1. Waniliowy z malinami lub Oreo 7” 2. Sernik waniliowy z truskawkami 7” 3. Waniliowy 12”

$14.50/ea. $12.50/ea. $14.00/ea. $7.00/ea. $6.50/ea. $9.95/ea. $10.99/lb. $7.95/ea. $8.49/lb.

$26.95/ea. $26.95/ea. $46.50/ea. $23.50/ea. $46.50/ea.

$15.95/ea. $22.50/ea. $31.50/ea.

Oferujemy tak¿e wegañskie ciasta. Zamówienia na ciasta wegañskie nale¿y sk³adaæ do 25 marca. ...I wiele innych s³odkoœci poleca stoisko z ciastami Oferujemy ozdobne kosze z produktami spo¿ywczymi na wszelkiego rodzaju okazje od $50 do $300.

JAK ZAMAWIAÆ Zamówienia nale¿y odebraæ (no delivery). Nale¿y uiœciæ depozyt jak równie¿ poinformowaæ o rezygnacji dwa dni przed terminem odbioru. Zamówienie - minimum 2 lb. Ceny uwzglêdnione w MENU mog¹ ulec zmianie. Talerze, kubki oraz wszelkiego rodzaju papierowe dodatki za dodatkow¹ op³at¹. Ceny nie zawieraj¹ podatku.

Zamówienia przyjmujemy do 28 marca

GODZINY OTWARCIA Marzec 30 i 31 (pi¹tek i sobota) 7:30 am - 8:30 pm 1 kwietnia (Niedziela Wielkanocna) NIECZYNNE Zamówienia nale¿y sk³adaæ do ŒRODY, 28 marca.

Radosnych i pogodnych Œwi¹t Wielkanocnych ¿yczy THE GARDEN

THE GARDEN, 921 Manhattan Avenue Brooklyn, New York 11222, tel. 718-389-6448


36

KURIER PLUS 31 MARCA 2018

www.kurierplus.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.