Kurier Plus – e-wydanie 7 kwietnia 2018

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

ER KURI

í í í í í

P L U S

NUMER 1231 (1531)

W E E K L Y ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E TYGODNIK

FOTO: MAREK RYGIELSKI

P O L I S H

Droga Krzy¿owa ulicami Greenpointu – str. 2 Smoleñska rocznica – str. 6 Elektryk wygrywa trzy miliony – str. 7 Strony weterañskie – str. 10 - 11 Ostatni odcinek Zapisków z ¿ycia – str. 16-17

7 KWIETNIA 2018

Tomasz Bagnowski

Handlowa wojna z Chinami Po wprowadzeniu przed USA ce³ na stal i aluminium, które wymierzone by³y przede wszystkim w import z Chin, kraj ten odpowiedzia³ na³o¿eniem ce³ na produkty pochodz¹ce ze Stanów Zjednoczonych. To pocz¹tek wojny handlowej. W minion¹ œrodê Chiny w ramach odwetu za politykê celn¹ administracji Donalda Trumpa zdecydowa³y siê na³o¿yæ c³a w wysokoœci 50 mld dolarów na artyku³y sprowadzane z USA. Objêto nimi m.in. sojê, wieprzowinê, samochody, chemikalia, wino i wiele innych amerykañskich produktów. C³a dotyczyæ bêd¹ 106 ró¿nych artyku³ów eksportowanych do Chin ze Stanów Zjednoczonych. Chiñczycy wprowadzili c³a nie tylko z powodu stali i aluminium, ale równie¿ antycypuj¹c przygotowywanie kolejnych taryf zaporowych przez prezydenta USA, które maj¹ obj¹æ miêdzy innymi czêœci samochodowe, elektronikê i czêœci wykorzystywane przy produkcji samolotów. Og³aszaj¹c c³a na import z USA chiñski wiceminister finansów Zhu Guangyao powiedzia³, ¿e presja wywierana z zewn¹trz nigdy nie spowoduje zmiany chiñskiej polityki. „To jedynie czyni nas jeszcze bardziej

zdeterminowanymi w naszym dalszym rozwoju gospodarczym” – doda³ Guangyao. Wprowadzenie ce³ odwetowych przez Chiny nie jest posuniêciem zaskakuj¹cym. Spodziewa³ siê tego prezydent Donald Trump, który kilka tygodni temu przekonywa³, ¿e „wojny handlowe s¹ dobre i ³atwe do wygrania”. Na razie pe³nej wojny jeszcze nie ma, ale jeœli nie dojdzie do negocjacji pomiêdzy dwoma najwiêkszymi œwiatowymi gospodarkami mo¿e ona wybuchn¹æ na dobre. Chiny deklaruj¹, ¿e chcia³yby jej unikn¹æ. Guangyao, inaczej ni¿ Trump uwa¿a, ¿e wojna handlowa nie jest dobra dla nikogo. „Trac¹ na tym obie strony” – powiedzia³ chiñski wiceminister finansów. Wprowadzone c³a na razie jeszcze s¹ stosunkowo niewielkie. Obejmuj¹ mniej wiêcej 25 proc. produktów importowanych z USA i siêgaj¹ 50 mld dolarów. í8

Do 8 kwietnia trwa kwiatów w nowojorskim sklepie Macy’s przy Herald Square na Manhattanie. Wstêp na wystawê jest bezp³atny. Zachêcamy.

FOTO: FOT. JOSH LYNN

Polonia w Ameryce jak kalejdoskop Z twórc¹ filmu „Polacy w USA. Miêdzy dwoma œwiatami” Davidem Mielcarkiem rozmawia Justyna Bereza. Do niedawna telewizja by³a naszym „oknem na œwiat”. Dziœ zaczyna nim byæ Internet. To tu m³odzi ludzie szukaj¹ informacji, tu równie¿ spêdzaj¹ swój wolny czas. Internetowi twórcy – youtuberzy ceni¹ go sobie za swobodê w kreowaniu i wyra¿aniu swoich myœli. Jednym z nich jest David Mielcarek, re¿yser filmu dokumentalnego „Polacy w USA. Miêdzy dwoma œwiatami”, którego premiera mia³a miejsce 17 marca br. w „Domu Polskim” w Filadelfii.

u

David Mielcarek – W³asny kana³ na YouTube daje mi poczucie wolnoœci.

– Davidzie, czym zajmujesz siê na co dzieñ? – Jestem filmowcem, youtuberem i fotografem. Kiedyœ kolejnoœæ by³a inna. Przez 15 lat w USA moim g³ównym i praktycznie jedynym zarobkowym zajêciem by³a fotografia weselna. Zawsze jednak interesowa³em siê i pasjonowa³em filmem i filmowaniem. Pomys³ na YouTube mia³em od bardzo dawna. Nagrywa³em ró¿ne rzeczy, ale nigdy nie ubra³em ich w konkretne ramy. Teraz tego ¿a³ujê, bo gdybym zacz¹³ na powa¿nie w 2012 roku – by³em wtedy tego blisko! – to dziœ by³bym o wiele, wiele dalej, ale… nie ma siê co rozczulaæ - wszystko dzieje siê z jakiegoœ powodu, prawda? Dzisiaj, razem z ¿o-

n¹ Blonnie nadal fotografujemy wesela i jesteœmy w trakcie przebran¿awiania siê na komercyjne filmy. Równoczeœnie ambitnie pracujê nad naszym kana³em na YouTube, bo nie ma nic lepszego ni¿ poczucie wolnoœci, jakie mi ten kana³ daje. Jeœli jutro zechcê nakrêciæ film o d¿d¿ownicy na moim podwórku to nikt mnie od tego nie odwiedzie (œmiech). Jeœli natomiast zdecydujê siê zrobiæ kolejny film o polskiej imigracji, to równie¿ mam ku temu w otwarte pole. – Jak wygl¹da³y Twoje pocz¹tki jako twórcy internetowego? – Nasz kana³ za³o¿yliœmy w czerwcu 2015 r., kiedy to wybraliœmy siê na wycieczkê samochodem przez USA. Zajechaliœmy z Delaware do San Francisco i z powrotem, odwiedzaj¹c po drodze 26 stanów. Dzisiaj filmy z tej wyprawy zrobi³bym zupe³nie inaczej, ale jakby nie by³o, fajnie siê to ogl¹da. Jeœli ktoœ ma ochotê przewin¹æ ponad 400 filmów do samego pocz¹tku, to zapraszam! – Kana³, który tworzysz, nosi nazwê „We are going somewhere”. A dok¹d Ty zmierzasz? Jaka jest tematyka Twoich vlogów i sk¹d czerpiesz do nich inspiracje? í 13


KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

2

www.kurierplus.com

Droga Krzy¿owa ulicami Greenpointu Po raz pierwszy w historii Greenpointu zosta³a zorganizowana Droga Krzy¿owa pomiêdzy koœcio³ami Œw. Stanis³awa Kostki i Œw. Cyryla i Metodego. To wspania³e wydarzenie mia³o miejsce 23 marca br. w pi¹tek. Ogromna rzesza ludzi – oko³o 2000 osób – zebra³a siê o godz. 19:45 przy koœciele œw. Stanis³awa Kostki, sk¹d wyruszyliœmy w drogê eskortowani przez tutejsz¹ policjê (NYPD). Nabo¿eñstwo rozpoczêliœmy w wiosenno-zimowej aurze, przy œwietle ulicznych lamp oraz œwiec i lampionów niesionych przez wiernych. Id¹c kolejno ulicami: Driggs Ave., Newell. St., Greenpoint Ave., Manhattan Ave w stronê koœcio³a przy Eagle St., zatrzymywaliœmy siê po drodze na rozwa¿anie Stacji Mêki Pana Jezusa czytane przez zawodow¹ aktorkê. Pomiêdzy stacjami id¹c w procesji za wielkim krzy¿em, œpiewaliœmy wielkopostne pieœni; te znane nam - tradycyjne, oraz nowsze, którym akompaniowa³a m³odzie¿ z ksiêdzem Grzegorzem Markulakiem, CM graj¹c na gitarach. Ciekawe by³y reakcje przechodniów, zabieganych, zatroskanych o sprawy doczesne - niektórzy zatrzymywali siê, by zrobiæ zdjêcie, czy nagraæ krótki filmik. Wiele osób bêd¹cych w domach, s³ysz¹c

dŸwiêk gitar i pieœni, wygl¹da³o przez okna, przyjaŸnie nam machaj¹c. To g³êboko prze¿ywane przez wiernych nabo¿eñstwo zakoñczyliœmy 14 stacj¹ czytan¹ przez ksiêdza Stanis³awa Chor¹gwickiego wewn¹trz koœcio³a œw. Cyryla i Metodego, do którego nie zmieœcili siê wszyscy wierni z powodu zaskakuj¹co wielkiej iloœci uczestników. Gospodarz miejsca, ksi¹dz Eugeniusz Kotliñski, CM pomodli³ siê z nami w intencjach papieskich i podziêkowa³ wszystkim za udzia³ w nabo¿eñstwie i za zorganizowanie Drogi Krzy¿owej. Ksi¹dz Eugeniusz zapowiedzia³ ju¿, ¿e za rok Droga Krzy¿owa ulicami Greenpointu wyruszy z koœcio³a na Eagle St. w stronê koœcio³a œw. Stanis³awa Kostki, na któr¹ serdecznie wszystkich zapraszamy. Na zakoñczenie otrzymaliœmy uroczyste b³ogos³awieñstwo i zaœpiewaliœmy Apel Jasnogórski. * Bóg zap³aæ wszystkim za pomoc w organizacji i udzia³ w tym piêknym wielkopostnym wydarzeniu. Szczególne podziêkowania sk³adamy na rêce ksiê¿y proboszczów Marka Sobczaka, CM i Ks. Eugeniusza Kotliñskiego CM. Dziêkujemy Rycerzom Kolumba oraz policji za zabezpieczenie trasy i zadbanie o bezpieczeñstwo uczestników. Do zobaczenia za rok. ks Grzegorz Markulak

Tydzieñ z Plusem W pi¹tek 20 kwietnia o godz. 19:00 zapraszamy na otwarcie wystawy zatytu³owanej „Opowiedz mi bajkê”, Valerii Sokolovej. Artystka o sobie: Moje pierwsze prace zosta³y opublikowane we Lwowie, kiedy mia³am 14 lat a pierwszy miêdzynarodowy konkurs rysunków który wygra³am mia³ miejsce w Japonii. Mia³am wtedy dziewiêæ lat. W doros³ym ¿yciu najchêtniej zajmujê siê ilustracj¹ ksi¹¿ek dla dzieci. Ksi¹¿ki dla dzieci s¹ wieczn¹ iluzj¹ idealnego œwiata, przyci¹gaj¹ zarówno dzieci, tak doros³ych, bo to przede wszystkim rodzice decyduj¹, któr¹ ksi¹¿kê kupiæ, czasem kieruj¹c siê w³asnym gustem, czasem ¿yczeniem dzieci. Celem mojej wystawy w Kurierze jest pokazanie przyk³adów profesjonalnej ilustracji. Rysunki rzadko s¹ dos³ownym przedstawieniem rzeczywistoœci; zamiast tego zawsze jest szk³o powiêkszaj¹ce, linza, któr¹ dodaje ilustrator. Zdolnoœæ dodawania odpowiedniego punktu

widzenia – i poszerzania historii poprzez jej wizualn¹ interpretacjê – czêsto wymaga od ilustratora umiejêtnoœci artysty, psychologa, pisarza, historyka, projektanta, maga i, co najwa¿niejsze, marzyciela. W ci¹gu ostatnich kilku dekad ilustracja dla dzieci uleg³a znacz¹cym zmianom. Teraz jest to elitarny zawód, w którym wci¹¿ widzimy niesamowicie wysoki poziom konkurencji. Chocia¿ niektórzy twierdz¹, ¿e wszystkie media wkraczaj¹ w sferê cyfrow¹, w ostatnim dziesiêcioleciu zauwa¿y³am rosn¹ce zainteresowanie wydawców ilustratorami, którzy s¹ w stanie pracowaæ w tradycyjnych (nie-cyfrowych) mediach. Tacy mistrzowie s¹ teraz rzadkoœci¹, co powoduje, ¿e staj¹ siê coraz bardziej cenieni i poszukiwani. Robiê ilustracje do ksi¹¿ek wydawanych w piêciu krajach: w Polsce, na Ukrainie, w Rosji, Mo³dowii i na Bia³orusi. Równoczeœnie pracujê na nowojorskim uniwersytecie; uczê studentów ilustracji, typografiki, pro-

jektowania graficznego. Praca zajmuje mi szeœæ dni w tygodniu i bardzo ma³o zostaje wolnego czasu na w³asne ilustracje.

Piszê te¿ ikony w stylu bizantyjskim i uczê tej sztuki w szkole Prosopon na Manhattanie. m


KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

www.kurierplus.com

3

Dziêkujemy za ¿yczenia

FOTO: ZOSIA ¯ELESKA-BOBROWSKI

Z okazji Wielkanocy do internetowej skrzynki Kuriera Plus nap³ynê³o wiele ¿yczeñ od czytelników i sympatyków naszego tygodnika. Nie mamy miejsca, ¿eby je opublikowaæ - wszystkim jesteœmy wdziêczni za pamiêæ i ¿yczliwoœæ. Z radoœci¹ dzielimy siê pisanymi góralsk¹ gwar¹ ¿yczenimi od wydawców Tatrañskiego Or³a i najstarszej sta¿em wspó³pracownicy Kuriera, Zosi ¯eleskiej Bobrowski.

REDAKCJA TATRZAÑSKIEGO OR£A/ THE TATRA EAGLE, SK£ADA NAJLEPSZE ¯YCZENIA WIELKANOCNE Pisanych jojecek, wierzbowych bazicek, kie³basy œwieconej, duzo krzonu do niej, babki polukrzonej, kukielki pieconej! Zmartwystania w dusy i wiesny po usy! Janina Gromada-Kedroñ i prof. Tadeusz Gromada – wspó³redaktorzy

SANKTUARIUM ŒW. O. PIO NA MANHATTANIE Z przykroœci¹ zawiadamiamy, ¿e sobotnie msze w jêzyku polskim w Sanktuarium Ojca Pio nie bêd¹ ju¿ odprawiane.

Ca³emu Zespo³owi Kuriera Plus serdeczne ¯yczenia Wielkanocne przesy³aj¹ Zosia ¯eleska-Bobrowski i Eugeniusz Bobrowski. NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

sta³a wspó³praca

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

dyrektor artystyczny

korespondenci z Polski

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny Marek Rygielski

Jan Ró¿y³³o

St. John the Baptist Church 210 W 31 Street, New York, NY 10001

fotografia

Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street

wydawcy

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax: (718) 389-3140 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com

Zosia ¯eleska-Bobrowski John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Brooklyn, NY 11222

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

4

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Ogarniêci Bo¿ym Mi³osierdziem g³oœno zaczêli wyznawaæ swoje grzechy. By³o to wspania³e wyznanie pokornej wiary w Boga. Trzynastego dnia James prowadzi³ po raz pierwszy wieczorne modlitwy. Modli³ siê ¿arliwie, b³agaj¹c o ponowny deszcz. I rzeczywiœcie, jakby na zawo³anie, w nied³ugim czasie spad³ rzêsisty deszcz. O tym wydarzeniu pisze w swojej ksi¹¿ce: „S¹ pewne rzeczy, których nie mo¿emy wyjaœniæ prawami natury. Wiatr by³ przeciwny, a mimo to œciana deszczu zaczê³a powoli przesuwaæ siê w naszym kierunku. Ugasiliœmy pragnienie oraz nape³niliœmy wod¹ nasze pojemniki”. W 21 dniu dryfowania, rozbitkowie ujrzeli l¹d. James chwyci³ za wios³a. Po ponad siedmiu godzinach dotarli do brzegu. Uklêkli na pla¿y i dziêkowali Bogu za ocalenie. James odczyta³ te wydarzenia jako znaki Bo¿e, dziêki którym Chrystus zagoœci³ w jego ¿yciu. Podobnie jak Tomasz, chocia¿ na innej drodze James spotka³ Chrystusa i wyzna³, ¿e jest On jego Panem i Bogiem. Tomasz wyruszy³ w œwiat z radosn¹ nowin¹ o zmartwychwstaniu Chrystusa. Jak mówi tradycja, dotar³ do Indii, a tak¿e na tereny dzisiejszego Iraku. James aposto³owa³ poprzez swoj¹ ksi¹¿kê, w której opisa³ drogê swojej wiary, jak i te¿ liczne podró¿e oraz wypowiedzi.

Jeden duch i jedno serce o¿ywia³y wszystkich wierz¹cych. ¯aden nie KS. RYSZARD KOPER nazywa³ swoim ego, WWW.RYSZARDKOPER.COM.PL co posiada³, ale wszystko mieli wspólne. Aposto³owie z wielk¹ moc¹ œwiadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy mieli wielk¹ ³askê. Nikt z nich nie cierpia³ niedostatku, bo w³aœciciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieni¹dze ze sprzeda¿y, i sk³adali je u stóp aposto³ów. Ka¿demu te¿ rozdzielano wed³ug potrzeby (Dz 4,32-35).

H

arry Secombe by³ cenionym piosenkarzem, aktorem komediowym i popularnym prezenterem rozg³oœni radiowej BBC. Jego kariera zosta³a przerwana przez wylew krwi do mózgu, w efekcie którego zosta³ sparali¿owany. Telewizja nakrêci³a film o jego zmaganiach z chorob¹ i powolnym powrocie do zdrowia. Zachowuj¹c poczucie humoru, Harry mówi³ wzruszonym g³osem o swoich licznych trudnoœciach, problemach jakie nios³a obezw³adniaj¹ca go choroba. W ostatnim wywiadzie zapytano Harrego o wiarê w Boga, która zawsze zajmowa³a fundamentalne miejsce w jego ¿yciu. W odpowiedzi, zacytowa³ fragment Biblii, który zapamiêta³ z lat dzieciñstwa: „Ja wiem, ¿e mój Zbawca ¿yje”. 12 kwietnia 2001 r., w nied³ugim czasie po tym wywiadzie Harry Secombe odszed³ do Pana. Prawda zawarta w zacytowanym przez Harrego fragmencie Biblii jest fundamentem wiary ka¿dego chrzeœcijanina. Znamy wiele m¹drych, piêknych i wzruszaj¹cych nauk Chrystusa. Gdybyœmy starali siê ¿yæ wed³ug nich na pewno prze¿ylibyœmy piêknie i owocne nasze ¿ycie. Nawet dla tego powodu warto by³oby iœæ za Chrystusem. Chocia¿ zapewne u kresu naszych dni czulibyœmy jakiœ niedosyt, oczekiwalibyœmy dope³nienia, ukoronowania ¿ycia wed³ug bo¿ej miary. Te odczucia maj¹ szansê spe³nienia w fakcie zmartwychwstania Chrystusa. Zmartwychwstanie jest uwiarygodnieniem Jego nauki. A zatem jeœli pójdziemy drog¹ ewangelicznej prawdy, bêdziemy mieæ udzia³ w zmartwychwstaniu Chrystusa, przez które osi¹gniemy pe³niê ¿ycia w wiecznoœci.

P

rawda, ¿e Chrystus ¿yje mia³a istotne znaczenie dla aposto³ów. W czasie konania Jezusa na krzy¿u Jego przeciwnicy byli pewni swego zwyciêstwa. Robili sobie kpiny z Jego mocy: „Jeœli jesteœ Synem Bo¿ym, zst¹p z krzy¿a a uwierzymy Ci”. Zapewne i uczniowie Chrystusa, o¿ywieni mi³oœci¹ do swego Mistrza tak¿e pragnêli jakiegoœ znaku. Ale Chrystus nie zatrzymywa³ siê w po³owie drogi. On realizowa³ swoj¹ wizjê triumfu i zwyciêstwa. Zostaje na krzy¿u a¿ do skonania. Wtedy, gdy wielu widzia³o Jego œmieræ i by³o pewnymi Jego klêski On ukazuje swoje zwyciêstwo. To poczucie klêski w pewnym stopniu dotknê³o tak¿e aposto³ów. Jednak w przeciwnoœci do tych, którzy ur¹gali Chrystusowi na krzy¿u, oni zachowali mi³oœæ do Niego. I na tej drodze rozpoznawali Chrystusa i Jego znaki po zmartwychwstaniu. Opis spotkania zmartwychwsta³ego Chrystusa z uczniami rozpoczyna siê tymi s³owa-

B

mi: „By³o to wieczorem pierwszego dnia tygodnia. Tam gdzie przebywali uczniowie, drzwi by³y zamkniête z obawy przed ¯ydami. Jezus wszed³, stan¹³ poœrodku i rzek³ do nich: Pokój wam”. Mo¿emy tylko w niedoskona³y sposób wyobraziæ sobie, co dzia³o siê wtedy w sercach aposto³ów. Zapewne pierwszy lêk i niedowierzanie zamieni³y siê w ogromn¹ radoœæ. ¯a³owali, ¿e jeden z nich Tomasz nie widzia³ Chrystusa, dlatego gdy tylko siê pojawi³ zaczynaj¹ mu gor¹czkowo opowiadaæ, ¿e widzieli Chrystusa, ¿e On zmartwychwsta³. Jednak zbola³y Tomasz ma w pamiêci obraz Chrystusa na krzy¿u, który nie pasuje do tego, co opowiadaj¹ jego bracia. W swoim zw¹tpieniu mówi: „Je¿eli na rêkach Jego nie zobaczê œladu gwoŸdzi i nie w³o¿ê palca mego w miejsce gwoŸdzi, i rêki mojej nie w³o¿ê w bok Jego, nie uwierzê”. Chrystus ukazuje siê ponownie, jakby specjalnie dla Tomasza i ka¿e mu dotkn¹æ swoich ran. To wystarczy³o Tomaszowi, aby uwierzyæ i wyznaæ: „Pan mój i Bóg mój”. A wtedy Chrystus wypowiedzia³ b³ogos³awieñstwo dla tych, którzy nie mieli i nie maj¹ takiej szansy jak Tomasz, ale wierz¹: „B³ogos³awieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Nie mo¿emy spotkaæ Chrystusa tak jak Tomasz, ale na ró¿ne sposoby mo¿emy doœwiadczaæ Jego obecnoœci.

J

ames C. Whittaker w ksi¹¿ce „We Thought We Heard Angels Singing” opisuje swoje prze¿ycia z czasów II Wojny Œwiatowej. W czasie wykonywania zadañ bojowych samolot, którym lecia³ uleg³ wypadkowi nad Pacyfikiem. Oœmiu cz³onków za³ogi uratowa³o siê. Przez 21 dni dryfowali na trzech ma³ych tratwach ratowniczych. Nie mieli ¿ywnoœci, ani wody. Wewnêtrzn¹ moc przetrwania czerpali z modlitwy. Czytali Bibliê i kierowali ku Bogu spontaniczne modlitwy. James by³ jedyn¹ osob¹ niewierz¹c¹ w tym gronie. W szóstym dniu g³ód i pragnienie coraz bardziej dawa³y siê im we znaki. Wieczorem modlili siê ¿arliwie, ¿ywi¹c nadziejê, ¿e na horyzoncie pojawi siê jakiœ statek lub samolot. Jednak horyzont pozosta³ pusty, a tragiczna rzeczywistoœæ jeszcze mocniej przypomnia³a im beznadziejn¹ sytuacjê. Bezsilni spogl¹dali na pluskaj¹ce w wodzie ryby. I nagle, ku ich zaskoczeniu dwie ryby wskoczy³y do jednej z tratw. To by³ pierwszy posi³ek rozbitków od szeœciu dni. Nastêpnego dnia mê¿czyŸni w czasie modlitwy prosili Boga o deszcz. Wkrótce nadci¹gnê³a burza, zalewaj¹c ich strugami wody. Od tego momentu James C. Whittaker sta³ siê wierz¹cym. W dziesi¹tym dniu wydarzy³o siê coœ szczególnego. Po codziennych modlitwach

óg w swoim wielkim mi³osierdziu szuka ka¿dego z nas, szczególnie zagubionego. Œwiêty Jan Pawe³ II wielki orêdownik Bo¿ego Mi³osierdzia, w czasie kanonizacji siostry Faustyny powiedzia³: „Chrystusowe orêdzie mi³osierdzia nieustannie dociera do nas w geœcie Jego r¹k wyci¹gniêtych ku cierpi¹cemu cz³owiekowi. Jezus wskaza³ nam te¿ wielorakie drogi mi³osierdzia, które nie tylko przebacza grzechy, ale wychodzi te¿ naprzeciw wszystkim ludzkim potrzebom. Jezus pochyla³ siê nad wszelk¹ ludzk¹ nêdz¹, materialn¹ i duchow¹. Trzeba, aby ludzkoœæ pozwoli³a siê ogarn¹æ i przenikn¹æ Duchowi Œwiêtemu, którego daje jej zmartwychwsta³y Chrystus. To Duch leczy rany serca, obala mury odgradzaj¹ce nas od Boga i od siebie nawzajem, pozwala znów cieszyæ siê mi³oœci¹ Ojca i zarazem bratersk¹ jednoœci¹”. On to ustanowi³ drug¹ niedzielê wielkanocn¹ Niedziel¹ Mi³osierdzia Bo¿ego. 13 lat temu w wigiliê Bo¿ego Mi³osierdzia o godz. 21.37 po raz ostatni uderzy³o serce papie¿a. Kardyna³ Dziwisz tak wspomina ten moment: „Widzia³em jak na monitorze serce bi³o, w pewnym momencie siê zatrzyma³o. Wtedy zatrzyma³ siê chyba ca³y œwiat. To by³o trzecie zatrzymanie w jego ¿yciu. Pierwsze – wybór na papie¿a; potem – zamach, który wstrz¹sn¹³ ca³ym œwiatem; i wreszcie œmieræ – bo choæ œwiat siê spodziewa³ tej œmierci, te¿ siê zatrzyma³”. m

Klub Jana Paw³a II W niedzielê 8 kwietnia przypada Niedziela Mi³osierdzia. Katolicki Klub Dyskusyjny Œw. Jana Paw³a II wraz i innymi organizacjami parafialnymi do³¹cza do uroczystoœci œwi¹tecznych. O godzinie 3.00 PM Godzina Mi³osierdzia i Koronka do Bo¿ego Mi³osierdzia. Serdecznie zapraszamy Koœció³ Œw. Stanis³awa B. i M. 101 E 7 Street. Info: facebook. com/KKDSJP2 oraz kkdsjp2@gmail.com


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

Chcê ci powiedzieæ...

Chodzi o mi³oœæ Czyli to prawda, tu chodzi o MI£OŒÆ. Zmartwychwstanie to pora¿ka nienawiœci i tych, co wci¹¿ nie rozumiej¹, ¿e bêdziemy s¹dzeni z mi³oœci a raczej z jej Ojciec PAWE£ BIELECKI braku … Zmartwychwstanie to Ty naprzeciw w³asnej bezradnoœci. Czy ci¹gle wolisz byæ bezradnym? Drogi Przyjacielu, min¹³ ju¿ tydzieñ od niedzieli wielkanocnej, jesteœ pewnie zmêczony, mo¿e masz doœæ œwi¹t bo pracy wiêcej, mo¿e chcesz uciec jak najdalej od spraw codziennych, od bliskich, od siebie samego. A co byœ powiedzia³ na duchowe spa ze Zmartwychwsta³ym? Chwila ciszy gdziekolwiek, wtedy mo¿esz zamkn¹æ oczy, ws³uchaæ siê w tê ciszê gdzie Bóg podpowie Ci co i jak, ¿ebyœ ¯Y£ a nie WEGETOWA£. Daj siê proszê namówiæ na takie duchowe spa. A mo¿e daj siê w ogóle namówiæ na bycie lepszym cz³owiekiem, bo mo¿esz, bo masz potencja³, bo z NIM Ci siê uda, bo ju¿ wiesz co w Tobie dobre a co z³e. Ile rzeczy ju¿ wiesz, a zobacz ile spraw masz niedokoñczonych? Tydzieñ temu zmartwychwsta³ Bóg, ¿eby Ciê obudziæ, ¿eby Ci daæ si³y, zw³aszcza gdy ich masz coraz mniej. On zmartwychwsta³

nie dlatego, ¿ebyœ siê czu³ bezpiecznie, ale ¿ebyœ siê w koñcu wzi¹³ za siebie. Tak, z³o byæ mo¿e jest krzykliwsze, ale to dobro jest silniejsze. Tak, to samo dobro, które jest w Tobie Jezus w³aœnie odgruzowa³ swoim zmartwychwstaniem. Czego wiêcej nam trzeba? Niedziela Bo¿ego Mi³osierdzia to dobry czas, ¿ebyœ by³ mi³osiernym dla siebie samego i dopiero wtedy zrozumiesz silê Bo¿ego przebaczenia. Wtedy dopiero mo¿esz rozdawaæ przebaczenie na prawo i lewo jeœli je rozumiesz. Zauwa¿, ¿e w samolotach w ramach regu³ bezpieczeñstwa maskê tlenow¹ najpierw nak³ada sobie rodzic a dopiero potem podaje maskê tlenow¹ w³asnemu dziecku. Dziwne? Nie! Najpierw TY z³ap powietrze w p³uca, najpierw TY zrozum, ¿e Bóg Ci przebaczy³ i poda³ Ci tlen do oddychania, a ten tlen to w³aœnie Jego przebaczenie. I wtedy tym tlenem dziel siê z innymi. Wtedy rozumiesz, ¿e przebaczenie, które dajesz innym jest tym które da³ Ci Bóg… Wtedy ju¿ wiesz, ¿e niepotrzebnie traci³eœ czas na analizowanie spraw sprzed lat. One ju¿ nie wróc¹, ale Ty mo¿esz dziœ byæ lepszym cz³owiekiem, bo w relacji miedzy Tob¹ a Zmartwychwsta³ym Bogiem chodzi o mi³oœæ. Zatem zacznij w koñcu kochaæ siebie samego, by pokochaæ innych, by innym przebaczyæ z mi³oœci a nie dla œwiêtego spokoju. Trzymaj siê dzielnie kimkolwiek jesteœ Drogi Czytelniku! m

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

5

ZABEZPIECZENIE MAJ¥TKU ZABEZPIECZENIE PRZYSZ£OŒCI ***TESTAMENTY-TRUST- HOME CARE-MEDICAID- NURSING HOME*** ***POWER OF ATTORNEY, PRAWO SPADKOWE** * Czy pomyœla³eœ o swojej przysz³oœci i o przysz³oœci swojej rodziny – nieletnich, niepe³nosprawnych, rodziców? * Czy wiesz co to jest i czy potrzebujesz TRUST? * Zabezpiecz swój maj¹tek przed d³ugami – rachunki za szpital, dom starców, przewinienia dzieci, rozwód, itp. * Postêpowanie spadkowe – co zrobiæ po œmierci bliskiej osoby? * Oraz: Testament, Pe³nomocnictwo do czynnoœci prawnych i Pe³nomocnictwo do czynnosci medycznych – dlaczego ich potrzebujesz?

Mecenas Joanna Gwozdz zaprasza na BEZP£ATNE seminaria 8 kwietnia (niedziela) godz. 12:00 pm po Mszy Œwiêtej w koœciele Œw. Krzy¿a 61-21 56th Road, Maspeth, NY 11378 15 kwietnia (niedziela) godz. 2:00 pm po Mszy Œwiêtej w koœciele Œwiêtego Stanis³awa Kostki 607 Humboldt Street, Brooklyn, NY 11222

188 Eckford Street, Brooklyn, NY Tel. (718) 349-2300, fax: (718) 349-2332


KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

6

Widziane z Providence…

Smoleñska rocznica Zbli¿a siê rocznica katastrofy smoleñskiej. 10 kwietnia, dok³adnie osiem lat od pamiêtnej tragedii narodowej, w centrum Warszawy zostanie ods³oniêty pomnik ku czci KAZIMIERZ WIERZBICKI wszystkich, którzy zginêli w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleñskiem. Kwietniowa sobota 2010 r. by³a dniem najwiêkszej, jednorazowej tragedii w historii Polski po II wojnie œwiatowej. W delegacji udaj¹cej siê wtedy na uroczystoœci 70. rocznicy zag³ady polskich oficerów w lesie katyñskim by³ prezydent RP Lech Kaczyñski z ¿on¹, ostatni prezydent RP na uchodŸstwie Ryszard Kaczorowski, dowództwo wojska polskiego, kilkunastu pos³ów i senatorów, duchowieñstwo ró¿nych wyznañ, przedstawiciele szeregu instytucji pañstwowych i spo³ecznych oraz rodziny polskich oficerów zg³adzonych na „nieludzkiej ziemi”. £¹cznie z za³og¹, na pok³adzie prezydenckiego tupolewa by³o 96 osób. Zginêli wszyscy. Przyczyny katastrofy i jej okolicznoœci nie zosta³y do tej pory w pe³ni wyjaœnione. Ju¿ w kwietniu 2010 r. pojawi³y siê

pog³oski o mo¿liwoœci zamachu zorganizowanego przez s³u¿by rosyjskie. Jak wiadomo prezydent Lech Kaczyñski nie cieszy³ siê sympati¹ na Kremlu. Jedn¹ z przyczyn by³o jego zdecydowane potêpienie rosyjskiej agresji na Gruzjê w sierpniu 2008 r. Prezydent RP przyby³ wówczas do Tbilisi wraz z przywódcami Ukrainy i pañstw ba³tyckich i wyrazi³ pe³ne poparcie dla suwerennoœci Gruzji. Istnieje teza, ¿e zapobieg³o to wkroczeniu wojsk rosyjskich do stolicy republiki. Badania opinii publicznej prowadzone przez ostatnie kilka lat wykaza³y, ¿e co najmniej 20 proc. Polaków uwa¿a, i¿ przyczyn¹ katastrofy by³ zamach, oko³o 30 proc. nie wyklucza mo¿liwoœci zamachu a po³owa respondentów twierdzi, ¿e by³ to wypadek. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e pañstwo polskie nie zda³o egzaminu po katastrofie. Rz¹d sprawuj¹cej wówczas w³adzê koalicji PO-PSL odda³ dochodzenie w rêce Rosjan, którzy stwierdzili, ¿e przyczyn¹ rozbicia tupolewa by³ b³¹d polskich pilotów. Wygl¹da³o na to, ¿e w³adze polskie ba³y siê Kremla i zgadza³y siê na wszystkie warunki postawione przez rz¹d rosyjski. Ca³¹ sprawê potraktowano jak wypadek zwyk³ego, pasa¿erskiego samolotu, nie bior¹c pod uwagê, ¿e mieliœmy do czynienia z wyj¹tkow¹ katastrof¹, której ofiar¹ by³a g³owa pañstwa, parlamentarzyœci, cz³onkowie rz¹du oraz genera³owie si³

Powtórka z historii

Dekada Gierka

u

Edward Gierek.

Edward Gierek, który w grudniu 1970 r. zosta³ przywódc¹ PZPR i de facto osob¹ numer jeden w strukturach rz¹dowych kraju, by³ cz³owiekiem pod wieloma wzglêdami innym od swego poprzednika – W³adyslawa Gomu³ki. W roku 1926, jako m³ody ch³opiec, Gierek wyemigrowa³ wraz z rodzin¹ do Francji, gdzie przez szereg lat pracowa³ w kopalniach. Nieco póŸniej osiedli³ siê w Belgii. Chocia¿ nale¿a³ do komunistycznych zwi¹zków zawodowych, to prawdziw¹ dzia³alnoœæ polityczn¹ rozpocz¹³ dopiero pod koniec II wojny œwiatowej. D³ugoletni pobyt we Francji i w Belgii pozwoli³ mu opanowaæ biegle francuski i nieco gorzej flamandzki. Wykorzystywa³ to póŸniej w rozmowach z przywódcami krajów zachodnich. W roku 1948 Gierek wraca do Polski i rozpoczyna b³yskotliw¹ karierê partyjn¹

w szeregach PZPR w województwie katowickim. W roku 1956 obejmuje kierownictwo partii na Górnym Œl¹sku. Na szczyty w³adzy wyniós³ go grudniowy bunt robotników Wybrze¿a. Nowy przywódca, chocia¿ nie mia³ zbyt dobrego wykszta³cenia, by³ na pewno osob¹ szerzej myœl¹c¹ i bardziej rozs¹dn¹ ni¿ Gomu³ka. Zdawa³ sobie sprawê, ¿e nie mo¿e zjednaæ sobie Polaków obietnicami wiêkszej swobody, jak zrobi³ to Gomu³ka w roku 1956. Jedyn¹ drog¹ uzyskania poparcia spo³eczeñstwa by³ wzrost gospodarczy i poprawa warunków ¿ycia ludnoœci. Gierek i jego ekipa wykorzystali mo¿liwoœæ uzyskania kredytów na Zachodzie, które zosta³y przeznaczone na nowe inwestycje i szybszy rozwój gospodarki. W rezultacie, w latach 1971-1975 nast¹pi³ spektakularny wzrost gospodarczy w Polsce. Produkcja przemys³owa powiêkszy³a siê w tym okresie o 65 procent.

zbrojnych. Rz¹d Donalda Tuska powo³a³ komisjê do zbadania przyczyn katastrofy (tzw. komisja Millera). Jej przewodnicz¹cy, Jerzy Miller stara³ siê przekonaæ cz³onków komisji, ¿e jej raport nie powinien odbiegaæ od stanowiska strony rosyjskiej. Dziennikarz tygodnika „Sieci” Marek Pyza, który przes³ucha³ nagrania z obrad komisji Millera pisa³: „Dyskusja ekspertów, którzy maj¹ wyjaœniæ œmieræ pañstwowej elity, wygl¹da na farsê. Do ostatnich minut toczone s¹ absurdalne spory, jak zapisaæ w raporcie to, czym nas karmiono przez d³ugie miesi¹ce, a co nie daje siê udowodniæ”. Nie doœæ, ¿e pañstwo polskie zachowa³o siê bez godnoœci, to ponadto próbowano odebraæ honor niektórym ofiarom katastrofy. Dowódcê si³ powietrznych genera³a Andrzeja B³asika obwiniano, ¿e znajdowa³ siê w kabinie pilotów i próbowa³ zmuszaæ za³ogê do l¹dowania. Okaza³o siê jednak, ¿e takie zarzuty nie maj¹ poparcia w ¿adnych wiarygodnych dowodach. Warto przypomnieæ okolicznoœci katastrofy samolotu rosyjskich linii lotniczych, który rozbi³ siê na terytorium Egiptu w roku 2015. Zginê³o wtedy 229 osób. Przyczyny katastrofy bada³a miêdzynarodowa komisja z udzia³em rosyjskich, egipskich i francuskich ekspertów. Ustalono, ¿e przyczyn¹ tragedii by³ ³adunek wybuchowy umieszczony w samolocie prawdopodobnie przez islamskich terrorystów. Dzia³ania strony rosyjskiej po katastrofie smoleñskiej budz¹ szereg w¹tpliwoœci i zastrze¿eñ. Cia³a ofiar katastrofy umieszczano w trumnach, które nastêpnie by³y lutowane. W³adze polskie zgodzi³y P³ace nominalne wzros³y o prawie 60 procent. Trwa³a masowa produkcja Fiata 126 zwanego „maluchem”. Mimo, ¿e jego cena by³a za wysoka dla przeciêtnego Polaka, tysi¹ce polskich rodzin mog³o korzystaæ teraz z w³asnego œrodka transportu. Symbolem „ery gierkowskiej” by³a miêdzy innymi odbudowa Zamku Królewskiego w Warszawie, otwarcie Trasy £azienkowskiej w stolicy oraz budowa Huty Katowice. Pojawi³y siê równie¿ dobra konsumpcyjne uwa¿ane przez szereg lat za produkty „zgni³ego zachodu”. W lipcu 1972 r. zakupiono licencjê na produkcjê „Coca-Coli” a nieco póŸniej papierosów „Marlboro”. Ju¿ jednak pod koniec 1973 r. pojawi³y siê pierwsze problemy. Okaza³o siê, ¿e w wielu przypadkach nak³ady inwestycyjne by³y Ÿle wykorzystywane. Równie¿ wydajnoœæ pracy pozostawia³a wiele do ¿yczenia. Nie wi¹za³o siê to z brakiem wysi³ku i motywacji ze strony pracowników ale z marnotrawstwem, zaniedbaniem i brakiem kompetencji administracji gospodarczej. Nowa w³adza by³a pocz¹tkowo przyjazna dla polskiej wsi. Z pocz¹tkiem roku 1972 zniesiono dostawy obowi¹zkowe, które przez wielu rolników uwa¿ane by³y za formê „daniny” na rzecz pañstwa. Jeszcze wczeœniej podniesiono ceny skupu ¿ywca i mleka. Efektem tej polityki by³ doœæ szybki wzrost produkcji rolnej. Znik³y kolejki przed sklepami miêsnymi. Sukcesy w rolnictwie uznano za dobry moment do powrotu do idei kolektywizacji. W 1973 r. zapocz¹tkowano kampaniê przeciwko gospodarstwom indywidualnym i wskazywano na rzekomo nadmierne bogacenie siê ch³opów. Prawda polega³a jednak na tym, ¿e utrzymywanie Pañstwowych Gospodarstw Rolnych by³o nieop³acalne. Wydajnoœæ pracy w prywatnych gospodarstwach by³a ponad dwukrotnie wy¿sza ni¿ w PGR-ach. Zmiany w polityce rolnej spowodowa³y pierwsze trudnoœci w zaopatrzeniu

www.kurierplus.com

siê, ¿e trumny nie bêd¹ otwierane przed pogrzebem. Kiedy w roku 2016 nowy rz¹d RP zezwoli³ na ekshumacjê i badanie szcz¹tków ofiar tragedii okaza³o siê, ¿e co najmniej w kilku trumnach znajdowa³y siê cia³a innych ofiar katastrofy. W niektórych znaleziono fragmenty cia³ ró¿nych osób. Polaków niepokoi tak¿e odmowa zwrotu wraku zniszczonego tupolewa, jak równie¿ oryginalnych „czarnych” skrzynek. W lutym 2016 r. rozpocze³a prace rz¹dowa podkomisja do spraw zbadania przyczyn katastrofy smoleñskiej. W sk³ad komisji wchodz¹ zagraniczni eksperci zajmuj¹cy siê badaniem przyczyn katastrof lotniczych. Frank Taylor, jeden z najbardziej znanych ekspertów stwierdzi³, ¿e samolot prezydencki zosta³ bez w¹tpienia zniszczony w wyniku eksplozji. Niezale¿nie od podkomisji, dochodzenie prowadzi równie¿ zespó³ prokuratorów wspó³pracuj¹cy z kilkoma renomowanymi laboratoriami kryminalistyki, miêdzy innymi z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Irlandii. Szereg zagadnieñ zwi¹zanych z katastrof¹ smoleñsk¹ nie zosta³o wyjaœnionych. Ca³ej prawdy nie dowiemy siê byæ mo¿e nigdy, tak jak nie poznaliœmy wszystkich okolicznoœci katastrofy lotniczej w której 75 lat temu zgin¹³ genera³ W³adys³aw Sikorski. Dok³adne i uczciwe zbadanie przyczyn tragedii smoleñskiej, na tyle na ile jest to mo¿liwe, powinno byæ dokonane bez wzglêdu na ró¿ne przeciwnoœci. Wymaga tego godnoœæ Rzeczpospolitej jak równie¿ pamiêæ o tych, którzy zginêli w kwietniu 2010 r. m w ¿ywnoœæ ju¿ w 1974 r. W nastêpnych latach sytuacja pogorszy³a siê jeszcze bardziej. W po³owie lat 70. okaza³o siê, ¿e gierkowski „cud gospodarczy” okaza³ siê cudem na kredyt. W³adze nie dostrzega³y nadchodz¹cego kryzysu i uprawia³y „propagandê sukcesu”. Pod koniec czerwca 1976 r. zdecydowano siê na podwy¿kê cen artyku³ów spo¿ywczych. W odpowiedzi, w niektórych rejonach kraju wybuch³y strajki. Do najpowa¿niejszych zajœæ dosz³o w Radomiu, gdzie strajkuj¹cy podpalili siedzibê Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Sprowadzone jednostki ZOMO odznacza³y siê szczególn¹ brutalnoœci¹. Zatrzymanych robotników bito stosuj¹c tzw. œcie¿ki zdrowia. Rz¹d wycofa³ siê z podwy¿ki, ale wkrótce zaczêto wprowadzaæ „kartki” na artyku³y ¿ywnoœciowe. Kryzys gospodarczy pog³êbia³ siê a pañstwo mia³o trudnoœci ze sp³at¹ odsetek od zaci¹gniêtych kredytów zagranicznych. * W polityce zagranicznej rz¹d PRL ci¹gle stosowa³ siê do wytycznych z Moskwy. Mimo to starano siê utrzymywaæ poprawne stosunki z krajami zachodnimi. W omawianym okresie dosz³o do pierwszej oficjalnej wizyty prezydenta USA w Polsce. Richard Nixon odwiedzi³ Warszawê wiosn¹ 1972 r. w drodze powrotnej z Moskwy. Nieco póŸniej szefowie rz¹du USA przyjechali ponownie – prezydent Gerald Ford w roku 1975 i prezydent Jimmy Carter w 1977. W roku 1975 Polska podpisa³a wraz z pañstwami europejskimi, USA i Kanad¹ Akt Koñcowy Konferencji Bezpieczeñstwa i Wspó³pracy. Dokument ten potwierdza³ nienaruszalnoœæ granic w Europie jak równie¿ zobowi¹zywa³ sygnatariuszy do przestrzegania praw cz³owieka i obywatela. Jednak¿e w krajach bloku sowieckiego prawa cz³owieka pozostawa³y wy³¹cznie na papierze.

Kazimierz Wierzbicki


KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

www.kurierplus.com

7

ELEKTRYK WYGRYWA TRZY MILIONY Piêædziesiêciokilkuletni elektryk uleg³ powa¿nemu wypadkowi podczas pracy na terenie budowy multimilionowej inwestycji na Manhattanie. W momencie zdarzenia pracownik znajdowa³ siê w tzw. koszu, w którym pracownicy s¹ podnoszeni do góry przy pomocy mobilnego ¿urawia. Kiedy pracownik znajdowa³ siê wysoko nad ziemi¹, niespodziewanie, ciê¿arówka, na której sta³ ¿uraw zaczê³a przechylaæ siê w praw¹ stronê. Pracownicy nie byli w stanie zapanowaæ nad maszyn¹. Pojazd upad³ na bok. ¯uraw wraz z koszykiem, w którym znajdowa³ siê elektryk uderzy³ o ziemiê. Pracownik z bólem prawej czêœci cia³a zosta³ przewieziony do szpitala. Poszkodowany szczêœliwie nie dozna³ ¿adnych z³amañ. Po kilku miesi¹cach nieprzynosz¹cej efektów rehabilitacji musia³ jednak przejœæ operacjê kolana oraz barku. Poszkodowany uruchomi³ dwie procedury prawne, tj. postêpowanie przed Workers” Compensation oraz sprawê cywiln¹ o odszkodowanie. Podczas gdy z Workers” Compensation uzyska³ czêœciowy zwrot utraconych zarobków i niezbêdn¹ opiekê medyczn¹, odszkodowania za ból i cierpienie oraz wszelkich strat ekonomicznych dochodzi³ w sprawie cywilnej wytoczonej przeciwko wykonawcy oraz w³aœcicielowi budynku. Poszkodowany wskaza³, ¿e pozwani naruszyli przepis 240 (1) Prawa Pracy, który stanowi najlepsz¹ podstawê do rosz-

czenia odszkodowania za wypadek budowlany, poniewa¿ w takich przypadkach generalny wykonawca i w³aœciciel budynku ponosz¹ praktycznie absolutn¹ odpowiedzialnoœæ. W tego typu sprawach pozwani nie s¹ jednak ca³kowicie pozbawiony obrony. W tym sensie, ¿e mog¹ z niej zostaæ zwolnieni w przypadku udowodnienia, i¿ poszkodowany nie wykonywa³ pracy zgodnie z poleceniami prze³o¿onego lub jego dzia³anie stanowi³o wy³¹czn¹ przyczynê zaistnia³ego wypadku. Nie inaczej by³o w tej sprawie. Prawnicy pozwanych usilnie starali siê wykazaæ, ¿e ich klienci w ¿adnym stopniu nie przyczynili siê do wypadku. Twierdzili, ¿e do wypadku dosz³o z winy poszkodowanego, który wraz ze wspó³pracownikami niepoprawnie korzysta³ z ¿urawia. Jeszcze przed procesem, poszkodowany z³o¿y³ wniosek o orzeczenie odpowiedzialnoœci pozwanych, wskazuj¹c, ¿e do wypadku nie dosz³oby, gdyby pozwani przestrzegali przepisów bezpieczeñstwa. Poszkodowany zwróci³ tak¿e uwagê, ¿e prawnicy pozwanych nie wykazali istnienia ¿adnych istotnych spornych okolicznoœci, które wymaga³by rozstrzygniêcia ³awników. Sêdzia przychyli³ siê do argumentacji poszkodowanego i wniosek przyzna³. Pozosta³a jeszcze kwestia ustalenia wysokoœci odszkodowania. Mediacje zakoñczy³y siê fiaskiem. Sprawa trafi³a do procesu, w którym ³awnicy mieli zadecydowaæ o kwocie rekompensaty.

Poszkodowany wskaza³, ¿e w wyniku wypadku musia³ przejœæ artroskopiê kolana. Ponadto, fizykoterapia i zastrzyki nie poprawi³y stanu krêgos³upa i poszkodowany musia³ tak¿e poddaæ siê operacji na dolne plecy. Poszkodowany przyzna³, ¿e po operacji czu³ siê lepiej, ale nie tak jak przed wypadkiem, Twierdzi³, ¿e ma znacznie ograniczony zakres ruchu i prawie ka¿dego dnia odczuwa ból. Poszkodowany wskaza³, ¿e ma trudnoœci w wykonywaniu codziennych obowi¹zków domowych i nigdy nie bêdzie ju¿ w pe³ni samodzielny. Podczas przes³uchania zezna³, ¿e nie jest w stanie nosiæ ciê¿szych zakupów, Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto ma problem ze swoim wypadkiem, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji prawnej pod numerem telefonu 212 - 514 - 5100, emailowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www. plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ. Na naszej stronie internetowej mog¹ Pañstwo (po lewej jej stronie) sami sprawdziæ status swojej sprawy s¹dowej

wykonaæ drobnych napraw, czy nawet odkurzyæ lub wyrzuciæ œmieci. Oœwiadczy³, ¿e codziennie musi przyjmowaæ leki przeciwbólowe i pomimo chêci nie jest w stanie powróciæ do pracy. Twierdzi³, ¿e przez ca³e ¿ycie pracowa³ fizycznie i nic innego nie potrafi. Prawnicy pozwanych wskazali, ¿e obra¿enia poszkodowanego by³y zwi¹zane z d³ugoletni¹ prac¹ na budowie. Po kilkudniowym procesie i d³ugich obradach ³awnicy przyznali poszkodowanemu blisko trzy i pó³ miliona dolarów odszkodowania, w tym blisko dwa miliony dolarów za utracone zarobki. m (prowadzonej nawet przez inn¹ kancelariê), po wpisaniu numeru akt s¹dowych (index number) swojej sprawy w istniej¹ce tam pole. Ta czêœæ strony jest skonfigurowana bezpoœrednio z oficjalnym systemem s¹dowym stanu Nowy Jork, dziêki czemu wiadomoœci jakie uzyskaj¹ tam Pañstwo na temat swoich spraw s¹ oficjalnymi danymi s¹dowymi. Gdyby z jakiegokolwiek technicznego powodu nie uda³o siê Pañstwu odnaleŸæ swojej sprawy w tym systemie, to z przyjemnoœci¹ pomo¿emy j¹ odnaleŸæ telefonicznie.

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, New York, NY 10004 www.plattalaw.com tel. 212 - 514 - 5100

Kie³basa zwyczajna po grecku Wspomina³em ju¿ kiedyœ o nowej formie wyjazdów zagraniczJAN LATUS nych, proponowanej Polakom przez rodzime biura turystyczne. Nie tylko jest to wyjazd polskiej grupy z polskim przewodnikiem. Nie tylko jest siê wœród swoich w samolocie czarterowym, autokarze, przy basenie hotelowym i na fakultatywnych wycieczkach. Polska jest na takiej wycieczce ca³a reszta: jedzenie, alkohol, muzyka. Pozbawieni narodowego koœcca, kosmopolityczni dziennikarze z lewackich mediów naœmiewaj¹ siê z takich wyjazdów. Opisuj¹ wczasy np. w Grecji, gdzie polska grupa, taka zwani Janusze i Gra¿yny, nawet nie poznaj¹ greckiej kuchni i kultury, w zamian popijaj¹c wódk¹ kie³basê i tañcz¹c wieczorami, w swoim gronie, do muzyki disco polo. Choæ taka idea zagranicznych wczasów na pierwszy rzut oka jest œmieszna, ten rodzaj wyjazdów okaza³ siê bardzo popularny, wprowadzaj¹ wiêc je do swojej oferty kolejne biura turystyczne. Poniewa¿ w naszych czasach ka¿dy fakt – zw³aszcza w internecie – znajduje zarówno wrogów jak i zwolenników, tak i te polskie wywczasy w po³udniowych krajach maj¹ obroñców. Przecie¿ wiêkszoœæ Polaków nie zna jêzyków obcych – argumentuj¹. Czêsto s¹ to dla nich pierwsze wyjazdy zagraniczne, zrozumia³e wiêc, ¿e czuj¹ sie pewnie w polskim otoczeniu. Co zreszt¹ nie musi oznaczaæ, ¿e bêd¹c np. w Egipcie nie wyjd¹ nigdy z hotelu, ¿e nie wykupi¹ sobie wycieczki do piramid.

Przypomnia³ mi siê wyjazd z Polski na krótkie wczasy w Tunezji. W hotelu przewa¿ali turyœci z Niemiec, przede wszystkim z ich wschodniej czêœci. Przy basenie rozbrzmiewa³y marsze grane przez orkiestry dête. Brzuchaci mê¿czyŸni raczyli siê niemieckim piwem i nie kwapili siê do wyjœcia do miasta, gdzie grozi³yby im spotkania z Arabami. Bo ci to wiadomo: naci¹gacze i namolni ¿ebracy. Wszystko zaczê³o mi siê uk³adaæ w spójny system. Niedawno w czeskiej Pradze spêdza³em przecie¿ wieczory w irlandzkim pubie. Okazuje siê, ¿e turyœci i ekspaci z Wysp Brytyjskich wolny czas spêdzaj¹ tam g³ównie w swoich knajpach, jedz¹c fish and chips i pij¹c irlandzkie piwo i whisky. W najbardziej egzotycznych miejscach, jak Tajlandia czy Kambod¿a, widzia³em lokale, gdzie turyœci t³ocz¹ siê, gdy¿ czuj¹ sie jak u siebie w domu. To by³a restauracja Elephant w Phnom Penh, angielski pub w Bangkoku i inny w Pattayi, gdzie w telewizji puszczano na przemian Jasia Fasolê i rozgrywki ligi angielskiej, a bandy na scenie gra³y rockowe covery. Na Filipinach szwajcarscy mened¿erowie hoteli czêstowali swoich ziomków „szwajcarskim œniadaniem” (ciemny chleb, mas³o, salami, ¿ó³ty ser). Podejrzewamy bogate narody zachodnie o kosmopolityzm i wyj¹tkowe wyrobienie. Ale nic z tych rzeczy. Amerykanie chodz¹ do McDonald’sa i Starbucksa. W³osi s¹ znani z tego, ¿e nie toleruj¹ ¿adnej kuchni poza w³asn¹. To dlatego nawet w du¿ych i bogatych w³oskich metropoliach, Rzymie i Mediolanie, dobrych restauracji z miêdzynarodow¹ kuchni¹ jest

jak kot nap³aka³. Ba, W³osi nawet na wycieczce zagranicznej, np. do Londynu, musz¹ koniecznie jeœæ w³oskie jedzenie. Rosjanie, którzy w ostatnich latach masowo je¿d¿¹ do Azji Po³udniowo-Wschodniej, stworzyli ca³e systemy obs³ugi swoich ludzi: rosyjskojêzycznych przewodników, rosyjskie restauracje, hotele, mieszkania na wynajem. W œwiatowej stolicy seksturystki, kurorcie Pattaya w Tajlandii, rosyjska mafia prowadzi nawet kluby go go, w których pracuj¹ d³ugonogie blondyny o imieniach Natasza i Swiet³ana. Jak w domu, jak u mamy! Obecnie najbardziej dynamiczn¹ grup¹ turystów s¹ Chiñczycy. Oni tak¿e korzystaj¹ z w³asnych biur podró¿y, zatrzymuj¹ siê w chiñskich hotelach, jedz¹ wy³¹cznie chiñskie jedzenie. Wszêdzie wiêc szukamy domu poza domem, nawet w czasie krótkich wakacji. Polacy te¿. Poniewa¿ jednak nie ma nas tak wielu jak Chiñczyków, nie mo¿emy podró¿owaæ po œwiecie popieraj¹c wy³¹cznie naszych, korzystaj¹c z polskich hoteli i restauracji. Robimy to jednak, gdy nadarzy siê okazja. Na licznych forach internetowych dotycz¹cych podró¿y po œwiecie, m³odzi Polacy chêtnie polecaj¹ biuro turystyczne lub motelik posiadany przez rodaka. Czemu nie? Pojawiaj¹ siê te¿ przedsiêwziêcia na wiêksz¹ skalê, jak próba wybudowania przez polskiego przedsiêbiorcê polskiej Arkadii na Filipinach – osiedla domków nad morzem. Ta idea jest problematyczna, gdy¿ do azjatyckiego „raju” chc¹ siê przenieœæ Polacy maj¹cy doœæ nieprzyjemnej atmosfery w kraju. Niestety, mieszkaj¹c w grupie, nawet pod palmami, i siedz¹c po nocach na polskim internecie, bêd¹ nadal hodowali te polityczne nienawiœci.

Pisa³em do tej pory raczej o turystach. A co z osobami, które na sta³e przenios³y siê do innego, cieplejszego i tañszego, kraju? Jak siê okazuje, tak¿e i tam kultywujemy swoje obyczaje. Anglicy, którzy na staroœæ przenieœli siê na po³udnie Hiszpanii, przebywaj¹ w swoich lokalach, ogl¹daj¹ futbol i rugby, pij¹ Guinnessa i przestaj¹ wy³¹cznie ze swoimi, gdy¿ nawet nie przystêpuj¹ do nauki hiszpañskiego. Tym bardziej amerykañscy czy niemieccy emeryci w Wietnamie czy Kostaryce nie podejmuj¹ prób zintegrowania siê z ludnoœci¹ lokaln¹. W takim kontekœcie ³atwiej zrozumieæ fenomen polskiego Greenpointu, hiszpañskiego Harlemu, ¿ydowskiego Bensonhurst. Skoro w naturze ludzkiej tkwi potrzeba zachowania w ¿yciu tylu swojskich elementów, ile siê tylko da, to budujmy swoje Greenpointy nie tylko w nowym kraju osiedlenia, ale i na egzotycznych wczasach. Takie swojskie wakacje s¹ wyœmiewane przez ludzi oœwieconych i w œwiecie bywa³ych, którzy pytaj¹: – Po co jeŸdziæ do Grecji? ¯eby jeœæ polsk¹ kie³basê z grilla? Po co mieszkaæ w Ameryce, gdy jest siê w polskiej dzielnicy? Ale co z³ego w jedzeniu ulubionej kie³baski wœród piêknych okolicznoœci œródziemnomorskiej przyrody? Co z³ego w ¿yciu wœród Polaków – i dostawaniu wyp³aty w dolarach? No i wreszcie: dlaczego turysta powinien w Grecji, niczym w teatralnej incenizacji, przez kilka dni nagle jeœæ oœmiorniczki i sa³atki i tañczyæ do Greka Zorby? Czy to nie jest równie sztuczne i pretensjonalne, jak chodzenie w Warszawie na sushi? m


KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

8

Kartki z przemijania Patriotami s¹ ci, którzy krytykuj¹ to, co w ojczyŸnie jest naganne, a nie ci, którzy to chwal¹. Przecie¿ „Pan Tadeusz” powsta³ z potrzeby pogodzenia straszliwie sk³óconych rodaków znajduj¹cych siê na emigracji w Pary¿u, tak¿e z potrzeby uœwiadomienia im ich wad. Uwa¿ny czytelnik zauwa¿y zapewANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI ne, ¿e najczêœciej padaj¹cym okreœleniem w tej epopei jest przymiotnik „g³upi”. Ju¿ Norwid pisa³ o „Panu Tadeuszu” – „A có¿ to za poema narodowe, gdzie jedyn¹ figur¹ na serio jest ¯yd Jankiel?”. Sam Norwid te¿ niejedn¹ przykr¹ i jednoczesnie prawdziw¹ rzecz o nas powiedzia³. Chêtnie uczestniczymy w kolejnych œwiêtach koœcielnych i patriotycznych, ale jakoœ one nas nie zmieniaj¹. Do stulecia niepod³eg³oœci Polski coraz bli¿ej a do jednoœci narodu coraz dalej.

$

Lokalnoœæ w literaturze sprawdza siê wedle starej zasady: kiedy chcesz opisaæ ca³y œwiat, nie zrozumie ciê nawet w³asna wieœ, a kiedy dobrze opiszesz swoj¹ wieœ – zrozumie to ca³y œwiat. „Ch³opi” Reymonta i powieœci Myœliwskiego s¹ najlepszym tego przyk³adem.

$

Z przyjemnoœci¹ patrzê na wielkanocne pisanki podarowane mi przez Beatê Szpurê, znan¹ malarkê i ilustratorkê. Powiniem je zjeœæ, bo siê zepsuj¹, ale mi ¿al. Patrzê wiêc i patrzê. W moim porcelanowym koszyczku prezentuj¹ siê bardzo ³adnie. Ma³e piêkno, które cieszy oko. Piêknie prezentuje siê równie¿ akwarela Beaty przedstawiaj¹ca drogê ku s³oñcu wij¹c¹ siê wœród zielonych pól i ³¹k. Dosta³em j¹ na urodzino-imieniny i sama w sobie jest czytelnym ¿yczeniem. Kiedy nañ patrzê rozs³onecznia siê nawet najbardziej ponury dzieñ. Zielenie Beaty ju¿ od lat jakoœ szczególnie do mnie przemawiaj¹. Podobnie jak i jej ilustracje. Jest w nich coœ œwietlistego i zarazem radosnego. Z obrazów Beaty du¿e wra¿enie zrobi³ na mnie m.in. portret Edgara Allana Poe na tle jego domku na Bronksie. Lubiê tego poetê, zaœ ko³o domku onegdaj mieszka³em przez dwa lata i przechodzi³em obok codziennie. Sam domek te¿ mi siê bardzo podoba³. Zdawa³ siê przyjemnie przytulny. Chcia³bym mieæ taki, ale gdzie tam… Sama twarz poety uda³a siê Beacie znakomicie. Jest tyle¿ wyrazista, co pe³na ekspresji. Beata jest bardzo cenionym akademickim wyk³adowc¹ rysunku, malarstwa i sztuki ilustratorskiej. Wcale siê

nie dziwiê – z tak¹ pasj¹ i tak¹ bij¹c¹ z niej dobroci¹! O talencie ju¿ nie mówiê, bo to rozumie siê samo przez siê.

$

Odwiedzi³ mnie dr hab. Tomasz Pud³ocki, œwietny historyk z Uniwersytetu Jagielloñskiego, z którym po³¹czy³y mnie wiêzy szczególnej przyjaŸni. Czêstowa³em go pisankami Beaty, ale i on stwierdzi³, ¿e s¹ zbyt piêkne, by je zjeœæ. Z Tomkiem dobrze siê o wszystkim rozmawia, pocz¹wszy od muzyki klasycznej, któr¹ zna i s³yszy doskonale.

$

Gdzie nie pójdê lub nie pojadê w Nowym Jorku, zawsze odkrywam coœ nowego. Tyle zmian zachodzi w tym mieœcie, ¿e nie zd¹¿am zarejestrowaæ w pamiêci nawet ich czêœci. Ogl¹dam zatem i ogl¹dam. Nowe budynki, nowe osiedla, nowe place, nowe skwery. Ba, bywa, ¿e je podziwiam. Ja krytykant nad krytykanty, któremu ma³o kto i ma³o co siê podoba. Ostatnio polubi³em naziemne perony metra na Oueensie. Ich ko³ysanie siê, kiedy nadje¿d¿a kolejny poci¹g, zw³aszcza na stacji Forest Avenue, uœwiadamia mi wzglêdnoœæ i p³ynnoœæ wszystkiego. Tak¿e pozornych przyjaŸni. A ja tak przywi¹zujê siê do ludzi…

$

Kolejny Miêdzynarodowy Dzieñ Teatru, przypadaj¹cy 27 marca, przeszed³ jak zwykle bez echa w polskich i polonijnych mediach. SnadŸ rzeczywiœcie teatr jest sztuk¹ elit dla elit. Przekonujê siê o tym na Facebooku, kiedy zamieszczam tam informacje o najwybitniejszych przedstawieniach polskich, europejskich i amerykañskich. Poza artystami sceny nikt na nie nie reaguje, dos³ownie nikt! Znajomi panowie publicyœci – ho³duj¹cy niestety kulturze masowej – i przenajs³odsze panie redaktorki, tak¿e nie widz¹ tego¿ œwiêta. Szkoda, bo jak mawia³ Juliusz Osterwa, wielki aktor i wybitny re¿yser, teatr jest sztuk¹ dla tych, którym nie wystarcza koœció³. Okazuje siê jednak, ¿e w Polsce i wœród Polonii koœció³ wystarcza przewa¿aj¹cej wiêkszoœci. Tak¿e medialnej.

$

Na informacje o teatrach tañca i zespo³ach baletowych oraz tanecznych, jakie zamieszczam na tym¿e Facebooku, reaguj¹ wy³¹cznie artyœci spod znaku Terpsychory. Zero zainteresowania ze strony tzw. cywili. A tyle wspania³ych spektakli mo¿na teraz zobaczyæ, nie tylko w Yoyce Theatre na Manhattanie, czy w BAM-ie, ale tak¿e w American Ballet Theatre w Lincoln Center. Nigdy nie ma odzewu na wznowienia choreografii Piny Bautsch. A przecie¿ by³a to wielka artystka. Wielka i niepowtarzalna!

$

Z wielu polskich anegot teatralnych, jakie utkwi³y mi w pamiêci, wspominam czasem opowiadanie œp. Bronis³awa Pawlika, który uczy³ siê tekstu roli, chodz¹c pieszo. Kiedy przygotowywa³ siê do roli Dantona w pamiêtnym spektaklu Andrzeja Wajdy „Sprawa Dantona”, wedle Stanis³awy Przybyszewskiej, szed³ ze swego warszawskiego domu w pobli¿u placu Unii Lubelskiej a¿ do Teatru Powszechnego na Pradze. Na Moœcie Poniatowskiego czêsto przystawali przy nim taksówkarze, zapraszaj¹c do œrodka. Kiedy Pawlik odmawia³ – s³ysza³ w odpowiedzi – „Ty pierd... ny Misiu z Okienka, co z ciebie za artysta, skoro nawet na taksówkê ciê nie staæ”. Podobne przygody mia³ œp. Zbigniew Zapasiewicz, który powtarza³ sobie role na trasie Rondo Waszyngtona – Teatr Dramatyczny w Pa³acu Kultury. Do niego te¿ podje¿d¿ali ma Moœcie Poniatowskiego taksówkarze, a kiedy nie przyjmowa³ ich ofert, wyzywali go od sk¹pców lub artystów ze spalonego teatru. Kiedy œp. Irena Kwiatkowska przygotowywa³a siê do tytu³owej roli w sztuce Jeana Giraudoux „Wariatka z Chaillot”, powtarzaj¹c sobie tekst w parku za warszawsk¹ Wy¿sz¹ Szko³¹ Muzyczn¹, przechodnie mówili – „Kwiatkowska zwariowa³a, Kwiatkowska zwariowa³a”.

$

Wojciech Pszoniak – „Napisaæ wiersz to przyznaæ siê. Stworzyæ postaæ to to samo”.

$

Poza królem Stanis³awem Augustem Poniatowskim jedynym szefem Polski, który chodzi³ na premiery by³ miêdzywojenny prezydent Stanis³aw Wojciechowski, odsuniêty od w³adzy przez Pi³sudskiego. W Teatrze Narodowym w Warszawie mia³ swoj¹ lo¿ê. Szefowie Polski Ludowej do teatru chodzili sporadycznie, kiedy przedstawienie cieszy³o siê du¿ym rozg³osem lub by³o kontrowersyjne, czytaj: do zdjêcia ze sceny. Liderzy Polski po roku 1989 nie chodz¹ do teatru w ogóle. I to niezale¿nie od koloru, który jest akurat przy w³adzy.

$

Ma³o kto wie, ¿e w Polsce Ludowej, obok cenzury pañstwowej, istnia³a tak¿e cenzura koœcielna (sic!). Bywa³o, ¿e ta pierwsza uzale¿nia³a zgodê na puszczenie przedstawienia od tej drugiej. Sam temu œwiadkowa³em m.in. podczas prób generalnych „Nie-Boskiej Komedii” w Teatrze Powszechnym w Warszawie, w re¿yserii Lidii Zamkow.

$

William Szekspir – „Teatr jest zwierciad³em œwiata”. Banalne? Banalne, ale jak¿e prawdziwe! m

Handlowa wojna z Chinami 1í Ca³a wymiana handlowa miêdzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami wynosi oko³o 650 mld dolarów rocznie. Eskalacja mo¿e jednak nast¹piæ bardzo szybko. Obawiaj¹ siê tego rynki finansowe. Gie³da w USA zanotowa³a bardzo powa¿ne spadki, a w œlad za ni¹ gie³dy azjatyckie i europejskie. Wed³ug Donalda Trumpa wprowadzenie ce³ na chiñskie produkty by³o konieczne z powodu ogromnego deficytu jaki w wymianie handlowej z tym krajem notuj¹ USA. Prezydent oskar¿y³ te¿ Chiny o niehonorowanie amerykañskiej w³asnoœci intelektualnej i subsydiowanie eksportowanych produktów. Wielu ekspertów uwa¿a jednak, ¿e zamiast ce³ nale¿a³o próbowaæ wynegocjowaæ lepsze warunki handlowe. W polityce miêdzynarodowej c³a zaporowe oznaczaj¹ k³opoty nie tylko dla producentów w Chinach i USA, ale równie¿ dla sojuszników Stanów Zjednoczonych. Perspektyw¹ ostrej wojny handlowej zaniepokojona jest Japonia i Korea Po³udniowa. W polityce wewnêtrznej z kolei mo¿e to zwiastowaæ k³opoty re-

publikanów. Chiñskie c³a dotkn¹ bowiem m.in. producentów ¿ywnoœci w republikañskich stanach, które w ostatnich wyborach prezydenckich popiera³y Trumpa. Mo¿e to zaszkodziæ republikañskim kandydatom w listopadowych wyborach w po³owie kadencji prezydenckiej. Obaw z tego powodu nie kryje zreszt¹ przewodnicz¹cy Izby Reprezentantów Paul Ryan. „Jesteœmy bardzo powa¿nie zaniepokojeni wizj¹ wojny handlowej i jej konsekwencjami. Wzywamy Bia³y Dom by nie przeprowadza³ swojego taryfowego planu” – napisa³ Ryan w oœwiadczeniu wydanym jeszcze przed wprowadzeniem ce³ na chiñsk¹ stal i aluminium. Wed³ug Ryana wojna handlowa mo¿e mieæ znacznie dalej id¹ce konsekwencje ni¿ tylko spadek politycznego poparcia dla republikanów. Jego zdaniem mo¿e ona zagroziæ pozytywnym trendom w amerykañskiej gospodarce i wymazaæ efekty obni¿ki podatków, uchwalonej przez Kongres kilka miesiêcy temu. Donald Trump jest jednak pewny swego i zdeterminowany nie tylko w odnie-

u

Prezydent Trump oskar¿a Chiny.

sieniu do Chin. Prezydent og³asza na Twitterze, ¿e zmiany musz¹ nast¹piæ równie¿ w Pó³nocnoamerykañskim Uk³adzie Wolnego Handlu (NAFTA), zawar-

tym pomiêdzy Stanami Zjednoczonymi, Kanad¹ i Meksykiem.

Tomasz Bagnowski


KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

www.kurierplus.com

9

Prywatne ¿ycie arcydzie³a

Czes³aw Karkowski

Prywatnie i oficjalnie odnowienia sztuki religijnej, nawi¹zywania w sztuce do tematyki biblijnej, ale z po³o¿eniem nacisku na kulturow¹ rzetelnoœæ. Innymi s³owy, namalowane wydarzenia, o których siê mówi w Biblii, winny byæ umieszczone w naturalnym kontekœcie – przyrodzie, obyczajach, rytua³ach, a nie tak, jak to robiono przez wieki – czyli przedstawiane w scenerii zachodnioeuropejskiej. Krytycy od razu z³oœliwie, a trafnie wytknêli Huntowi, i¿ przyroda „Koz³a…” z trudem przypomina naturalny krajobraz okolic Morza Martwego, jak twierdzi³ artysta. Niezra¿ony Hunt malowa³ dalej i znajdowa³ mo¿nych protektorów. Za kolejny obraz „The Finding of the Savior in the Temple” zap³acono mu ekwiwalent dzisiejszych dwóch milionów funtów. ¯aden z ¿yj¹cych artystów nie zyska³ tyle za swoje dzie³o. Krytycy jednak nieprzychylnie odnieœli siê do przedsiêwziêcia Hunta. Jeden z nich napisa³ uszczypliwie: „chcia³em ³adny religijny obraz, a on namalowa³ mi wspania³¹ kozê”. Wiêkszoœæ uzna³a wizerunek wprost za niestosowny. Publicznoœæ swoje, krytycy swoje, a ¿ycie toczy siê odmienn¹ drog¹.

u William Holman Hunt – „The Scapegoat“. Móg³bym przysi¹c, ¿e widzia³em „Koz³a ofiarnego” Williama Holmana Hunta na w³asne oczy. Myœla³em, ¿e widzia³em go w Tate Gallery (nie myliæ z Tate Modern), mo¿e w National Gallery, albo w Victoria and Albert; w ka¿dym razie w Londynie. Tymczasem nie. Dopiero na u¿ytek tego tekstu czytam opisy: w ¿adnym z miejsc, gdzie dwie ró¿ne wersje tego obrazu siê znajduj¹, nigdy nie by³em. Nie mog³em wiêc go obejrzeæ w rzeczywistoœci, a jedynie na reprodukcjach. Na pewno w ksi¹¿ce o „Prerafaelitach”. Jednym z za³o¿ycieli tego ruchu artystycznego w Wielkiej Brytanii by³ w³aœnie Hunt. Prywatne spotkanie miêdzy paru osobami w 1848 roku sta³o siê zaczynem ruchu artystycznego, który poruszy³ nie tylko sztukê w Wielkiej Brytanii. Jak¿e sugestywny musia³ dla mnie byæ ów obraz, skoro tak mi siê g³êboko wry³ w pamiêæ, w wyobraŸniê, jako coœ osobistego, swojskiego, bezpoœrednio ogl¹danego. Pierwsze i pozosta³e wra¿enie nie by³o jednak przyjemne. Wizerunek koz³a na pustyni niepokoi³, przestrasza³, wyda-

wa³ siê zapowiadaæ nadci¹gaj¹ce niebezpieczeñstwo, zag³adê. Kozio³, jak w bajkach, rzucony na po¿arcie, na zgubê, ma byæ ofiar¹. Jego œmieræ to ¿ycie dla grupy, która wys³a³a go, przystrojonego, na zatracenie. Zwierzê jeszcze nie wie, jaki zgotowano mu los, ale ju¿ czuje nadci¹gaj¹ce zagro¿enie. My, widzowie tego spektaklu, wiemy – ogl¹damy rozrzucone wokó³, nagie koœci. To pozosta³oœci po jego poprzednikach. Zginie, jak i oni, bêdzie jednym z wielu, który musi ponieœæ œmieræ. Za sprawê? Dla dobra innych? Przymusowo delegowany przez grupê do poœwiêcenia siê, do beznadziejnej walki w ich interesie? Naiwny, który ginie dla idei, ¿eby inni mogli wygodnie ¿yæ? Interpretacji mo¿e byæ wiele, ale ogólny sens – jednoznaczny: czeka go zag³ada, bêdzie ofiar¹ kogoœ/czegoœ strasznego. Nie widzimy potwora, ale domyœlamy siê: musi byæ blisko – monstrualny jak sama œmieræ. Enigmatyczny, prosty w kompozycji obraz Hunta przedstawia³ egzystencjalny niepokój: jeszcze istniejemy, ale zostaliœmy wys³ani na œmieræ, zag³ada nadci¹ga, nie da siê jej unikn¹æ, nie ma ratunku.

Polski Instytut Naukowy w Ameryce bardzo serdecznie zaprasza

na wystawê prac Kamilii Wojciechowicz, pt. "Tribute To Old Masters" Otwarcie wystawy odbêdzie siê 13 kwietnia, 2018r. o godz. 18 w siedzibie Polskiego Instytutu Naukowego w Nowym Jorku, 208 E 30th Street, New York, NY. Wystawa bêdzie trwaæ do 26 kwietnia, 2018. Zapraszamy! Wiecej informacji o wystawie: ww.piasa.org/events.html

u William Holman Hunt – „The Finding of the Saviour in the Temple“ Dzie³o pobudza jak¹œ chorobliw¹ fascynacj¹. Czasami mu siê przygl¹da³em, a¿… Z du¿ym zaskoczeniem przeczyta³em, ¿e intencja Hunta by³a inna. Inspiracj¹ do obrazu z 1854 r. mia³y byæ s³owa z biblijnych Ksi¹g Królewskich: Aron „weŸmie ¿ywego koz³a, po³o¿y swoje obie rêce na g³owie ¿ywego koz³a i wyliczy wszystkie wystêpki synów Izraela i wszystkie grzechy, których siê dopuœcili. Wszystko to w³o¿y na g³owê koz³a, który nastêpnie zostanie wypêdzony na pustyniê (…) Kozio³ zabierze ze sob¹ wszystkie ich wystêpki i poniesie na pustyniê” (KK, 16: 20-22). Kozio³ reprezentuje wszystkie grzechy grupy. Zostaje w rytualny sposób wygnany, a wraz z nim nieprawoœci spo³ecznoœci. Oczyszczenie ludzi nastêpuje przez „zwalenie” w³asnych win na zwierzê i nastêpnie pozbycie siê go. Artysta prze¿ywa³ kryzys religijny, pojecha³ do Jerozolimy, do Ziemi Œwiêtej, aby tam umocniæ siê w wierze. Siêgn¹³ do starotestamentowego obyczaju jako pierwowzoru postaci Chrystusa, cierpi¹cego za grzechy innych. Chcia³

O Huncie, jednym z najpopularniejszych artystów brytyjskich XIX wieku, prêdko zapomniano. Przemija chwa³a tego œwiata. Wielcy swych czasów staj¹ siê mali w nastêpnych pokoleniach; tych, o których wspó³czeœni zapomnieli, potomni wynosz¹ wysoko. Taka jest kolej rzeczy. Ale chcia³bym zwróciæ uwagê na rozbie¿noœæ naszych osobistych interpretacji malarstwa od ich oficjalnej wyk³adni. Mnie „Kozio³ ofiarny” poruszy³ jako metafora losu ludzkiego, proto-egzystencjalna wyk³adnia idei ¿ycia ku œmierci. Tymczasem, okazuje siê, ¿e dzie³o mia³o w zamierzeniu malarza zupe³nie inn¹ wymowê. Mo¿e i mia³ dobre intencje, ale wykonanie faktycznie doœæ nieporadne – nie pod wzglêdem technicznym (kozio³ „jak ¿ywy”), ale pomys³u obróconego w czyn. Czasami lepiej trwaæ przy swoim, w³asnym wyobra¿eniu. Lepiej nie dociekaæ, co autor chcia³ poprzez swe dzie³o powiedzieæ, bo mo¿emy siê rozczarowaæ, jak to siê sta³o ze mn¹. Co my przez dany obraz chcemy powiedzieæ – sobie, innym – jest w koñcu chyba wa¿niejsze. m


NOWY JORK

NR 62

7 kwietnia 2018

FUNDAMENT K£AMSTWA KATYÑSKIEGO Kiedy jesieni¹ 1943 r. Sowieci zajêli Smoleñsk, a wiêc i las katyñski, zaœ póŸniej w rejonie tym pojawi³a siê „armia polska” genera³a brygady Zygmunta Berlinga, w g³owach politruków zrodzi³o siê wyzwanie zwi¹zane z interpretacj¹ zbrodni katyñskiej. Sowieci i ich agenci z 1. Korpusu Polskich Si³ Zbrojnych w ZSRR g³owili siê, jak wyt³umaczyæ szeregowemu ¿o³nierzowi wywodz¹cemu siê z Kresów i znaj¹cemu realia sowieckiej okupacji z lat 1939-1941, znaczenie do³ów katyñskich, tysi¹ce cia³ polskich oficerów i bezmiar tej okrutnej zbrodni. By³o to zadanie na tyle karko³omne, ¿e zwlekano, do czasu og³oszenia „ustaleñ” sowieckiej „Komisji Specjalnej do ustalenia i zbadania okolicznoœci rozstrzelania przez niemieckich najeŸdŸców faszystowskich w Lesie Katyñskim (w pobli¿u Smoleñska) jeñców wojennych – oficerów polskich”. 26 stycznia 1944 r. Sowieci og³osili jednoznacznie brzmi¹cy komunikat komisji kierowanej przez Niko³aja Burdenkê: „Wnioski wyci¹gniête na podstawie zeznañ œwiadków i zawarte w orzeczeniu specjalistów lekarsko-prawnych co do zastrzelenia polskich jeñców przez Niemców w jesieni 1941 roku zosta³y ca³kowicie potwierdzone przez istotne dowody i dokumenty wydobyte z grobów katyñskich”. W takich okolicznoœciach w dniu 29 stycznia 1944 r. We wsi £aptiewo w „polskiej dywizji Stalina” spisano „Wytyczne o kampanii w Korpusie z powodu zamordowania przez hitlerowskich z³oczyñców oficerów polskich w lesie katyñskim”, które podpisali wspólnie dowódca 1. Korpusu PSZ gen. bryg. Zygmunt Berling i zastêpca dowódcy Korpusu ds. Politycznych mjr Aleksander Zawadzki. Czytamy w nich, ¿e materia³ zgromadzony przez komisjê Burdenki: „[..] dowodzi niezbicie, ¿e mordy w Katyñskim lesie by³y pope³niane na wyraŸny rozkaz hitlerowskich goryli, ¿e mordy te oznaczaj¹ konsekwentn¹ politykê hitleryzmu zmierzaj¹c¹ do wytêpienia narodów s³owiañskich. [...] Prohitlerowskie w swej istocie wyst¹pienia polskiego rz¹du w Londynie w sprawie „mordów katyñskich” nie znalaz³y wiary w przyt³aczaj¹cej wiêkszoœci Polaków w ZSRR, a tak¿e wœród oficerów i ¿o³nierzy naszego Korpusu. Tym niemniej zbrodnicza ta propaganda przeniknê³a w nasze œrodowisko ró¿nymi kana³ami. Dlatego dziœ centraln¹ spraw¹ w pracy polityczno-wychowawczej w jednostkach winna byæ sprawa wymordowania przez Niemców polskich oficerów w lesie Katyñskim. W szeregu pogadanek systematycznie, na podstawie dokumentalnych materia³ów Komisji, pokazaæ, ¿e fakt wymordowania przez Niemców polskich oficerów zosta³ niezbicie udowodniony. ¯e zaczynaj¹c prowokacje katyñsk¹ przeciw Rz¹dowi Radzieckiemu, Niemcy, w krytyczny dla swej armii na wschodzie moment na wiosnê 1943 r., chcieli wbiæ klin podejrzeñ i nieufnoœci miêdzy sojuszników ZSRR. ¯e id¹ce na rêkê propagandzie hitlerow-

3 kwietnia 1940 r. w katyñskim lesie rozpoczê³o siê ludobójstwo na polskich oficerach dokonane strza³ami w ty³ g³owy przez sowieckie NKWD.

skiej stanowisko rz¹du polskiego w Londynie doprowadzi³o do zerwania stosunków dyplomatycznych z Rz¹dem Radzieckim, co razem fatalnie odbi³o siê na stanie interesów Polski na arenie miêdzynarodowej, jednoœci narodu polskiego i sile reprezentowanej przez naród polski walce o wyzwolenie spod okupacji niemieckiej. Ca³e ostrze agitacji skierowaæ przeciw mordercom hitlerowskim d¹¿¹cym do fizycznego wytêpienia narodu polskiego”. Berling z Zawadzkim okreœlili równie¿ konkretny kierunek agitacji: „Natê¿ona kampania w korpusie winna daæ w rezultacie: 1. Wyjaœnienie oficerom i ¿o³nierzom do koñca prawdy o lesie katyñskim, rozniecenie w nich pal¹cej nienawiœci do Niemiec hitlerowskich, zapa³ do zbrojnej walki z nimi i chêæ pomszczenia krzywd narodu polskiego; 2. Wytworzenie w masach ¿o³nierskich uczuæ wdziêcznoœci do Rz¹du Radzieckiego za ujawnienie prawdy o mordach w lesie katyñskim; 3. Zdemaskowanie do koñca haniebnej roli rz¹du londyñskiego; 4. Pog³êbienie zrozumienia, ¿e droga, jak¹ obrali Polacy w ZSRR – droga walki orê¿nej z gnêbicielami polskiej ich ojczyzny – jest jedyn¹ s³uszn¹ drog¹ prowadz¹c¹ do celu”. „Wytyczne” zawiera³y tak¿e konkretny plan dzia³añ na 29-30 stycznia 1944 r. Najpierw, na 29 stycznia o godzinie 16.00 zaplanowano odprawê dla oficerów, którzy przed wojn¹ s³u¿yli w Wojsku Polskim. Chodzi³o przede wszystkim o narzucenie im treœci haniebnej rezolucji, której przyjêcie mia³o siê odbyæ poprzez podniesienie rêki, a póŸniej z³o¿enie podpisu. W rezolucji napisanej s³ab¹ polszczyzn¹, czytamy m. in.: „Prowadzaj¹c w czyn swój potworny plan wytêpienia narodu polskiego – hitlerowcy zg³adzili jesieni¹ 1941 r. W lesie katyñskim tysi¹ce bezbronnych oficerów polskich za to tylko, ¿e byli Polakami. W strachu przed odwetem narodu polskiego za zbrodnie pope³nione w naszym kraju, niemieccy okupanci chcieli tym masowym morderstwem pozbawiæ naród ka-

Poczet sztandarowy LWP w lesie katyñskim 30 stycznia 1944 r.

drów oficerskich, tak niezbêdnych do walki z hitlerowsk¹ przemoc¹. [...] Emigracyjny rz¹d w Londynie post¹pi³ wbrew stanowisku antyhitlerowskiej koalicji Zjednoczonych Narodów, nie tylko nie zdemaskowa³ hitlerowskiej prowokacji, ale œwiadomie poszed³ na jej lep. Kilka bankrutów z wrzeœnia 1939 r. przy³¹czy³a siê do antysowieckiej nagonki, doprowadzi³a do zerwania stosunków ze Zwi¹zkiem Radzieckim. Piêtnujemy te zgubn¹ politykê, która przynios³a szkodê sprawie polskiej na ca³ym œwiecie oraz stawa³a i stoi na przeszkodzie Zjednoczeniu narodu polskiego w walce z okupantem niemieckim. [...] Nad bratni¹ mogi³¹ oficerów polskich w lesie Katyñskim œlubujemy narodowi polskiemu, ¿e pomœcimy ich œmieræ mêczeñsk¹, walcz¹c ramiê przy ramieniu z sojusznicz¹ Armi¹ Czerwon¹, przywieziemy ich prochy do Wolnej Niepodleg³ej Polski”. Po przyjêciu rezolucji starszyzna oficerska – pod okiem Berlinga – wybra³a delegacjê, która w dniu 30 stycznia 1944 r. mia³a udaæ siê na miejsce kaŸni polskich oficerów w Katyniu na nabo¿eñstwo ¿a³obne. W dniach 29 i 30 stycznia zorganizowano ponadto zbiórki pu³kowe, podczas których przemawiali politrucy, naœwietlaj¹c ¿o³nierzom „prawdê” o zbrodni katyñskiej. Organizowano pogadanki, apele pamiêci i minutê ciszy ku czci oficerów zg³adzonych w Katyniu. Ca³oœæ tych osobliwych uroczystoœci, zarówno w miejscu koncentracji wojska, jak i w le-

sie katyñskim, nagrywa³a kamera wojskowej „Czo³ówki”. Fina³ tej propagandowej akcji przypad³ na 30 stycznia 1944 r. w lesie katyñskim. Ruchem ¿o³nierzy i delegatów kierowa³o NKWD. Usypano symboliczn¹ mogi³ê z or³em i napisem: „Czeœæ poleg³ym 1941”. By³o nabo¿eñstwo ¿a³obne odprawione przez ks. pp³k. Wilhelma Franciszka Kubsza, sk³adanie wieñców, orkiestra, salut artyleryjski i defilada. By³y te¿ okolicznoœciowe mowy, w tym ta najwa¿niejsza – zdradzieckiego wiêŸnia Starobielska, gen. Zygmunta Berlinga, który w miejscu kaŸni niejednego ze swoich kolegów, k³ama³: „Stoimy nad grobem jedenastu tysiêcy pomordowanych naszych braci, oficerów i ¿o³nierzy Wojsk Polskich. Niemcy rozstrzeliwali ich jak dzikie zwierzêta, rozstrzeliwali ich ze zwi¹zanymi rêkami. Nieub³agany wróg nasz, Niemiec, chce zniszczyæ ca³y nasz naród dlatego, ¿e zagarn¹æ chce ziemie, na których od wieków ¿yjemy my Polacy. Dlatego niszcz¹ i morduj¹ Niemcy naszych braci w Polsce, têpi¹, rozstrzeliwuj¹ i wieszaj¹ inteligencjê polsk¹, wypêdzaj¹ ch³opów z ich ziemi polskich. Dlatego wymordowali tutaj, w lesie Katyñskim, oficerów i ¿o³nierzy polskich. Krew braci naszych przelana w tym lesie wo³a o pomstê. Mamy obecnie broñ w rêku, broñ dan¹ nam przez zaprzyjaŸnionego sojusznika, przez Zwi¹zek Radziecki, na który Niemcy nieudolnie usi³owali przerzuciæ zbrodniê tu przez nich dokonan¹. Broñ tê wyko-


s³owa ostrej i bezwzglêdnej krytyki, w istocie swej nierozumnej, zdumiewaj¹co têpej i nierozs¹dnej”. Do „procesu szesnastu” odniós³ siê z kolei w jednym z listów z 1965 r. „[...] co do Okulickiego – to by³em w Moskwie na jego rozprawie, w charakterze widza. Okulicki przyzna³, ¿e z jego rozkazu strzelano do rozbrojonych i dokonywano aktów gwa³tu i sabota¿u. Skar¿y³ siê, ¿e ujêto go podstêpem i mia³ czelnoœæ powo³ania siê na prawo miêdzynarodowe, które sam pogwa³ci³. Sêdzia odpowiedzia³ mu, ¿e s¹du nie interesuje jak defensywa (kontrwywiad) chwyta przestêpców. Dosta³ 10 lat. Moim zdaniem bardzo ³agodnie, bo nawet nie odp³acono mu piêknym za nadobne, jakby on niew¹tpliwie zrobi³, gdyby znalaz³ siê w pozycji s¹dzonego”.

¯o³nierze z armii Berlinga podczas uroczystosci ¿a³obnych w Katyniu.

Fa³szywy napis "Czeœæ poleg³ym 1941" na jednej ze zbiorowych mogi³.

Mszê œw. w intencji polskich oficerów „rozstrzelanych przez Niemców” w Katyniu odprawi³ ks. pp³k Wilhelm Franciszek Kubisz.

Zygmunt Berling przemawia w Katyniu.

rzystaæ musimy dla wyzwolenia uciemiê¿onej Ojczyzny i dla pomszczenia tej wielkiej, nies³ychanej zbrodni, której Niemiec tutaj dokona³. Pamiêtajcie, oficerowie i ¿o³nierze – g³os pomordowanych naszych braci wo³a do nas. Musimy go wys³uchaæ. Ci, których pamiêci dziœ sk³adamy ho³d, wpadli w szpony nieub³aganego wroga – Niemców. Groby Polaków pomordowanych przez Niemców krzycz¹ o zemstê. To my musimy ich pomœciæ. I pomœcimy”. Jednak „kampania katyñska”, jak wówczas komuniœci okreœlali swoje dzia³ania propagandowe, nie zakoñczy³a siê 30 stycznia 1944 r. By³a kontynuowana przez kolejne miesi¹ce. Zastêpca dowódcy Korpusu ds. polityczno-wychowawczych, mjr Zawadzki, w dniu 31 stycznia 1944 r. wyda³ odpowiedni¹ instrukcjê „[...] o dalszym ci¹gu kampanii w sprawie mordów hitlerowskich w lesie Katyñskim”. Poza zaleconym powielaniem i powtarzaniem relacji na temat uroczystoœci w Katyniu (w gazetach wojskowych i wystawach œcien-

nych), Zawadzki nakaza³ tak¿e „masowo wysy³aæ listy do rodzin”, którym wyt³umaczy siê sprawê katyñsk¹. Przysz³y Przewodnicz¹cy Rady Pañstwa zaleci³ te¿ utworzenie funduszu sk³adkowego, którego celem mia³o byæ zebranie pieniêdzy (rubli) na budowê pomnika katyñskiego. Politrucy przygotowali te¿ ró¿ne druki ulotne, artyku³y, rozprawki i pisemne wyjaœnienia „sprawy katyñskiej”, w których obszernie cytowano „ustalenia” komisji Burdenki, atakowano rz¹d RP na uchodŸstwie i odwo³ywano siê do wielowiekowej walki Niemców z Polakami. W jednej z takich publikacji czytamy: „W lesie Katyñskim hitlerowcy wymordowali 11 tysiêcy oficerów polskich [...] Uczynili to w duchu tysi¹cletnich tradycji wdzierania siê na ziemie s³owiañskie i têpienia ca³ych plemion i ludów. Wype³niali krwawe przykazania Hitlera. Jak têpi¹ inteligencjê polsk¹ w kraju codziennie i planowo, tak samo wymordowali pod Smoleñskiem 11 tysiêcy oficerów zawodowych i rezerwy, a wiêc równie¿ nauczycieli, lekarzy i in¿ynierów polskich. Zbrodnia katyñska hitlerowców by³a konsekwentn¹ czêœci¹ planowego têpienia narodu polskiego”. Zmasowana akcja propagandowa nakierowana na szeregowych ¿o³nierzy mia³a z czasem przynosiæ po¿¹dane skutki. Przynajmniej tak pisali o tym politrucy w swoich sprawozdaniach: „Akcja katyñska jakkolwiek zorganizowana w wielkim poœpiechu da³a pozytywne rezultaty. O nastrojach œwiadczy masowy i chêtny udzia³ wszystkich ¿o³nierzy w zbiórce na pomnik dla ofiar mordu ka-

tyñskiego oraz na czo³g imienia „Za Katyñ”. ¯o³nierze oddaj¹ ostatnie kopiejki na ten cel. Obserwuje siê u wiêkszoœci wzrost nienawiœci dla Niemca, pragnienie zemsty nad wrogiem. [...] Jednoczeœnie kampania katyñska spowodowa³a dalsze obni¿enie autorytetu tzw. rz¹du londyñskiego”. Antysowieckich nastrojów nie uda³o siê jednak ca³kowicie wyrugowaæ. Pod koniec lutego 1944 r. Zawadzki raportowa³: „U ludzi, którzy przeszli przez wiêzienia i obozy w Zwi¹zku Sowieckim, u których œwie¿e s¹ jeszcze urazy, odczuwa siê pewne w¹tpliwoœci co do prawdziwoœci materia³ów zebranych przez Pañstwow¹ Komisjê Œledcz¹. Te w¹tpliwoœci i nawet wrogie stanowisko wobec Zwi¹zku Radzieckiego znalaz³y wyraz w odmowach podpisu deklaracji w sprawie mordu katyñskiego. Nieufni i wrogowie stawiali zagadnienie w ten sposób: „ja tam nie by³em, nie wiem. Mój ojciec czy krewny umar³ w wiêzieniu w ZSRR. Dlaczego nie by³o miêdzynarodowej komisji?” „Kampania katyñska” nie usta³a tak¿e po przekroczeniu przez Sowietów linii Bugu. W okresie „Polski Lubelskiej” Zarz¹d Polityczno-Wychowawczy 1. Armii Polskiej opublikowa³ konspekt pogadanek zatytu³owany: „Œladem zbrodni niemieckich (Katyñ, Zamek, Majdanek)”, w którym „dowodzono, ¿e: „[...] zaraz po opanowaniu obozu jeñców polskich w Ostaszkowie i Kozielsku, jesieni¹ 1941 r. Niemcy rozpoczêli têpienie polskich oficerów. Wszystkich pogrzebano w olbrzymich wspólnych mogi³ach w lesie katyñskim. Katyñ, Zamek, Majdanek to tylko trzy ogniwa wielkiego ³añcucha zbrodni niemieckich. [...] Za Katyñ, za Zamek, za Majdanek, za Oœwiêcim, Dachau, Oranienburg. Œmieræ Niemcom!” Zygmunt Berling i podobni jemu zdrajcy z LWP doskonale zdawali sobie sprawê jaka jest prawda o zbrodni katyñskiej. Zdradê Berlinga najlepiej symbolizuj¹ dwa wydarzenia: jego przemówienie z 30 stycznia 1944 r. nad grobami zdradzonych przez niego towarzyszy broni w Katyniu, gdzie mówi³, ¿e „Niemcy rozstrzeliwali ich jak dzikie zwierzêta, rozstrzeliwali ich ze zwi¹zanymi rêkami”, a póŸniej udzia³ w charakterze œwiadka w procesie szesnastu Przywódców Polski Podziemnej w Sali Kolumnowej moskiewskiego Domu Zwi¹zków Zawodowych. By³ tak konsekwentny w zdradzie, ¿e do koñca swoich dni szuka³ zrozumienia dla sowieckiej zbrodni na oficerach polskich w Katyniu w 1940 r. i przywódcach Polskiego Pañstwa Podziemnego w 1945 r. W jednej z wersji swoich pamiêtników Berling uzasadnia³ de facto mord katyñski win¹ pomordowanych oficerów (sic!): „Prawdopodobnie gdyby te ca³e gromady nie by³y tak beznadziejnie bezmyœlne – nie by³oby Katynia. Du¿a, bardzo du¿a czêœæ winy za tê bezmyœlnoœæ spada na naszych oficerów, którzy niestety w ogromnej wiêkszoœci znajdowali tylko

Stanowisko Berlinga obowi¹zywa³o w ca³ym okresie istnienia LWP, bo „k³amstwo katyñskie” by³o od pocz¹tku fundamentem na którym zbudowano PRL. Jeszcze w 1980 r. podleg³y gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu G³ówny Zarz¹d Polityczny LWP opracowa³ broszurê: „Zbrodnia katyñska w œwietle faktów i dokumentów”, w której powo³ywa³ siê na „autorytatywne dane radzieckiej Komisji Specjalnej”, by oznajmiæ, ¿e zbrodni dokonali Niemcy „jesieni¹ 1941 roku”. S³awomir Cenckiewicz „Geneza Ludowego Wojska Polskiego 19431945” Przedruk fragmentu za zgod¹ autora. Opr. J. Szczepkowska. Fot. ze zbiorów WBH

KALENDARZ WETERANA 7 kwietnia 1944 – Oddzia³y Batalionów Ch³opskich i Armii Krajowej stoczy³y we wsi Molendy ko³o Kozienic bitwê z przewa¿aj¹cymi oddzia³ami niemieckimi, wyrywaj¹c siê z okr¹¿enia. 8 kwietnia 1861 – Ponad 100 osób zginê³o, a kilkaset zosta³o rannych na Placu Zamkowym w Warszawie podczas rozpêdzania przez wojsko rosyjskie demonstracji przeciwko rozwi¹zaniu Delegacji Miejskiej i Towarzystwa Rolniczego. 9 kwietnia 1807 – Napoleon Bonaparte wyda³ dekret o utworzeniu pu³ku polskich Szwole¿erów Gwardii. 10 kwietnia 2010 – W katastrofie samolotu pod Smoleñskiem zginê³o 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyñski i jego ma³¿onka Maria Kaczyñska, ostatni prezydent RP na uchodŸstwie Ryszard Kaczorowski, wysocy urzêdnicy pañstwowi, dowódcy Si³ Zbrojnych, parlamentarzyœci, cz³onkowie rodzin ofiar katyñskich. 11 kwietnia 1943 – Pierwszy oficjalny komunikat niemiecki dotycz¹cy Zbrodni Katyñskiej: Agencja Transocean na podstawie raportu niemieckich w³adz w Smoleñsku poinformowa³a o „odkryciu masowego grobu ze zw³okami 3.000 oficerów polskich”. 12 kwietnia 1945 – uwolnienie 1708 kobiet – ¿o³nierzy AK, uczestniczek powstania warszawskiego ze Stalagu VI C Oberlangen przez 1 Polska¹ Dywizjê Pancerna gen. Stanis³awa Maczka. 13 kwietnia 1990 – Zwi¹zek Sowiecki przyzna³ siê do Zbrodni Katyñskiej. W komunikacie rz¹dowej agencji TASS oficjalnie potwierdzono, ¿e polscy jeñcy wojenni zostali rozstrzelani wiosn¹ 1940 r. przez NKWD. Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava-swap@kurierplus.com tel. (212) 358-0306 www.pava-swap.org Redakcja: Jolanta Szczepkowska


KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

12

GRUBE

u

RYBY

i

PLOTKI

Wielkanocny poniedzia³ek w Bia³ym Domu.

„Od 140 lat w ka¿dy poniedzia³ek wielkanocny Bia³y Dom odwiedzaj¹ tysi¹ce dzieci z rodzicami, by wspólnie wybraæ siê na poszukiwania œwi¹tecznych jajek. Tradycjê zapocz¹tkowa³ prezydent Rutherford B. Hayes, który w 1878 roku zaprosi³ do ogrodów Bia³ego Domu dzieci z s¹siedztwa. Jak co roku, jajka s¹ w ró¿nych kolorach, podpisane przez prezydenta i pierwsz¹ damê. Najdro¿sze s¹ te w kolorze z³ota – kosztuj¹ po 15 dolarów za sztukê. Za te ró¿owe, zielone, niebieskie i ¿ó³te trzeba zap³aciæ osiem i pó³ dolara. Mo¿na te¿ kupiæ zestaw piêciu sztuk w cenie 35 dolarów. Wszystkie s¹ wykonane z drewna przez firmê Wells Wood Turning” – czytamy. W czasie prezydentury Baracka Obamy tego dnia Bia³y Dom odwiedzi³o ponad 35 tysiêcy goœci. Wœród nich by³y gwiazdy takie jak Beyonce, Idina Menzel czy koszykarz Shaquille O’Neal. W tym roku gospodyni¹ œwi¹tecznej imprezy by³a Pierwsza Dama. Prezydent Donald Trump podziêkowa³ ¿onie serdecznie za przygotowanie wydarzenia, podkreœli³ pracê, któr¹ Melania w³o¿y³a w organizacjê imprezy. „Najpiêkniejsza First Lady Ameryki” – jak uwa¿aj¹ niektórzy – mia³a na sobie jasnoniebieski p³aszcz, w którym „wygl¹da³a niezwykle elegancko”. Ma³¿eñstwo trzyma³o siê za rêce, co nie usz³o uwadze komentatorów, którzy zastanawiali siê, co oznacza nag³a potrzeba manifestowania uczuæ przez parê prezydenck¹ i czy czasami nie jest to tylko „mi³oœæ na pokaz”. * A Wy, drodzy czytelnicy, jak spêdziliœcie Œwiêta Wielkanocne? Anna Starmach – jurorka polskich edycji MasterChef oraz MasterChef Junior, autorka ksi¹¿ek kucharskich i portalu kulinarnego – zawsze spêdza œwiêta w rodzinnym domu. „Nie wyobra¿am sobie, ¿eby mog³o byæ inaczej. Tak samo jak Bo¿e Narodzenie. Œwiêta pod palm¹ to zdecydowanie nie moje klimaty. Nie mówiê nawet o tej ca³ej atmosferze, o baziach, pisankach, tulipanach, ale przede wszystkim o tym, co siê dzieje na stole. Œwiêta Wielkanocne w Egipcie? Bez ¿urku?” – œmieje siê. „Lubimy celebrowaæ wyj¹tkowe chwile i Wielkanoc do takich nale¿y. Moja rodzina ma charakter w³oski, zawsze nas

Anna Starmach stoi na stra¿y gastronomicznej tradycji. u

wszêdzie pe³no, du¿o mówimy, du¿o krzyczymy. Wszyscy kochamy gotowaæ i jest zawsze bardzo, bardzo du¿o jedzenia. Mama zajmuje siê przygotowaniem ¿urku i jaj na ró¿ne sposoby, ciocia pieczeniem szynek i robieniem pasztetów, tata robi swój s³ynny sernik. To ciasto piecze tylko dwa razy w roku – na jedne œwiêta i na drugie. Zreszt¹ za ka¿dym razem wed³ug innej receptury, bo robi go „na oko”. Ale sernik zawsze wychodzi i zawsze jest dobry” – przekonuje. „Ja zajmujê siê ciastami dro¿d¿owymi i mazurkami, które ubóstwiam. Dla mnie kwintesencj¹ mazurka jest ta cudowna s³odycz. Powinien byæ tak s³odki, ¿eby da³o siê zjeœæ tylko jeden kawa³ek! Moja mama zawsze dba o to, ¿eby wszêdzie by³o mnóstwo kwiatów. I co roku, mimo ¿e nie mam ju¿ kilku lat, tylko dwadzieœcia kilka malujemy pisanki. To obowi¹zek! Dlatego mamy w domu spor¹ kolekcjê” – mówi Anna. Bez czego nie wyobra¿a sobie Œwi¹t Wielkanocnych? „Bez jajek oczywiœcie. Ja nie jestem ich mi³oœniczk¹ na co dzieñ, natomiast w czasie Wielkanocy poch³aniam ich tak¹ iloœæ, ¿e chyba nadrabiam ca³y rok. Jajka podajemy na wiele sposobów, faszerowane, z chrzanem. Piêknie wygl¹daj¹ na stole œwi¹teczne ciasta. Ka¿demu jest szkoda ukroiæ pierwszy kawa³ek, ale jak ju¿ ktoœ ukroi, to baba szybko znika. Na obiad mamy na zmianê kaczkê, gêœ, czasem zdarza siê indyk. Mamy wielu przyjació³, którzy maj¹ agroturystyczne farmy i od nich kupujemy drób” – opowiada. Dobrze, ¿e wielkanocne ob¿arstwo ju¿ za nami i faszerowana kaczka, tudzie¿ najs³odszy mazurek œwiata nie

robi¹ ju¿ na nas wra¿enia. Teraz trzeba zaj¹æ siê spalaniem kalorii, bo – choæ na to nie wygl¹da – lato tu¿ – tu¿. * Kochaj¹ go wszyscy. M³odzi. Starzy. Polacy i fani spoza kraju. Jest przystojny. Bajecznie bogaty. Ambitny. Zdolny. I nie boi siê ciê¿kiej pracy. A do tego… skromny. Idea³? Byæ mo¿e. Jednak ¿ycie Roberta Lewandowskiego – bo o nim mowa – nie by³o, jak s¹dzi wielu, us³ane ró¿ami. Sportowca nie ominê³y trudne doœwiadczenia. Jednym z nich by³a nag³a œmieræ ojca, Krzysztofa, zawodowego judoki, o której do tej pory nie mówi³ zbyt czêsto. Choæ od tamtego traumatycznego

Robert Lewandowski. Narodowy idea³, którego ¿ycie nie by³o us³ane ró¿ami. u

www.kurierplus.com

Weronika Kwiatkowska

wydarzenia minê³o kilkanaœcie lat, Robert Lewandowski nadal nie potrafi pogodziæ siê z tym faktem. „Mia³em 16 – 17 lat. Tata mia³ problemy z sercem, dopóki siê rusza³, wszystko by³o w porz¹dku, potem siê zaniedba³, musia³ braæ leki, ale raz zapomnia³ i okaza³o siê, ¿e nie ma go z nami” – wspomina po latach pi³karz. „Po jego œmierci szybko musia³em staæ siê doros³y. Zawsze wiedzia³, ¿e bêdê gra³ za granic¹. Mówi³, ¿e dlatego da³ mi na imiê Robert, aby nikt nie myli³ mojego imienia. Wielokrotnie ¿a³owa³em, ¿e z nim o czymœ nie porozmawia³em, ¿e mu czegoœ nie powiedzia³em. Najbardziej ¿a³ujê, ¿e nie zobaczy³ mojego pierwszego meczu w seniorach i ¿e nie mo¿e byæ na moich meczach na ¿ywo. Mam nadziejê jednak, ¿e patrzy na mnie z góry i mi pomaga w tym wszystkim. Wierzê w to. I wiem, ¿e te spojrzenia z góry s¹ i czuwa nade mn¹”” – wyzna³ pi³karz. Mama Roberta, tak wspomina to traumatyczne wydarzenie: „Zachorowa³ na nowotwór, kiedy Robert mia³ 17 lat. Po operacji zabra³am go ze szpitala i wróciliœmy do domu. M¹¿ Ÿle siê czu³, byliœmy zmêczeni. Poszliœmy spaæ przed 22: 00. Krzysiek zawsze pochrapywa³. Obudzi³am siê w œrodku nocy, w pokoju by³a absolutna cisza. Zapali³am œwiat³o, a on by³ ju¿ siny. Zaczê³am krzyczeæ... Z³apa³am za telefon, zadzwoni³am na pogotowie, a oni powolutku zadawali kolejne pytania. Nie rozumia³am, co siê dzieje. Po prostu wiedzieli, ¿e do martwego nie musz¹ siê spieszyæ. Okaza³o siê, ¿e mia³ wylew. Dobrze, ¿e Roberta nie by³o w domu. Razem z córk¹ nastêpnego dnia pojecha³yœmy na Bielany, czeka³yœmy, a¿ wróci ze szko³y. Tego dnia mia³ wa¿ny turniej. Wszed³, kaza³am mu usi¹œæ. Przyj¹³ to spokojnie: przeczuwa³em to – powiedzia³” – wspomina matka pi³karza. Od tamtej pory wiele siê zmieni³o. Robert przepracowa³ wiele rzeczy, dojrza³. Dziœ mówi: „By³em zamkniêty na œwiat, ciê¿ko by³o coœ ze mnie wydobyæ”. I dodaje: „Myœla³em, ¿e wszystko muszê za³atwiæ sam. Dziœ wiem, ¿e tak nie jest, ¿e wiele rozwi¹zuje rozmowa. Po to mam przyjació³. Sporo siê nauczy³em. Jak siê nie baæ, jak nie mieæ kompleksów. Tylko ja wiem, ile murów musia³em przeskoczyæ. Chcia³em udowodniæ, ¿e Polak potrafi graæ na œwiatowym poziomie i osi¹gn¹æ rzeczy, o które nawet nas nie podejrzewaj¹” – wyzna³. Sportowiec okaza³ siê dla swojej mamy i siostry ogromnym wsparciem. „Jesteœmy bardzo z niego dumni” – mówi Iwona Lewandowska. A ca³a Polska dodaje: my te¿! m


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

13

Polonia w Ameryce jak kalejdoskop

– Zarówno Ty, jak i Twoje produkcje s¹ dwujêzyczne. Kto jest odbiorc¹ twoich filmów? – W tej chwili 75 proc. naszej publicznoœci jest w Polsce, wiêc docelowy widz to ktoœ, kto interesuje siê ¿yciem w Ameryce i mówi po polsku i na odwrót – wszyscy, którzy interesuj¹ siê Polsk¹. – Œledz¹c Twój kana³, trafi³am na osobiste, wrêcz dramatyczne relacje. Nie masz wra¿enia, ¿e Twoi widzowie wiedz¹ wiêcej o Tobie ni¿ realni znajomi? – Oczywiœcie trzeba siê z tym liczyæ. Zdarzy³o nam siê, ¿e poznawaliœmy kogoœ nowego, kto mówi³, ¿e jest to dla niego dziwne, bo zna nas bardzo dobrze… podczas gdy dla nas by³o to spotkanie z nowym cz³owiekiem, o którym nie wiemy nic. Z drugiej strony wiem, ¿e nie mamy wielkiej liczby „sta³ych” fanów, czyli osób, które obejrza³y wiêcej ni¿ kilka, mo¿e kilkadziesi¹t w najlepszym przypadku, filmów. Nie uwa¿amy siê w ¿adnym wypadku za osoby publiczne. Ten kana³ jest na pewno oknem pozwalaj¹cym obserwowaæ nasze ¿ycie i ma to swoje konsekwencje. Mam nadziejê, ¿e ten, kto przez nie zagl¹da, nie ¿yczy nam Ÿle. – Pretekstem do naszej rozmowy jest Twój film, „Polacy w USA. Miêdzy dwoma œwiatami”. Co Ciê zainspirowa³o do zrealizowania tego projektu? – Od dawna zastanawia³em siê co wydarzy³o siê w ¿yciu tych wszystkich ludzi, którzy pozostali na sta³e w USA. Ka¿dy z nich ma jak¹œ historiê i jakiœ mniej lub bardziej osobisty powód, dla którego pod-

jêli tak¹ decyzjê. Odkrywanie tych historii jest dla mnie fascynuj¹ce i najlepsze co mogê zrobiæ, to opowiedzieæ o nich œwiatu. Wyobra¿am sobie, jak wa¿ny bêdzie ten film na przyk³ad dla ma³ej Alex, córki S³awka, który jest g³ównym bohaterem dokumentu, za powiedzmy 40 lat, kiedy sama bêdzie matk¹ i pewnego dnia poka¿e go swoim dzieciom. Zapisywanie ludzkich wspomnieñ i opowiadanie historii to coœ, co robiê od zawsze. – W filmie poznajemy losy Polaków, których ³¹czy emigracja. Pokazujesz ich historie, czasem zabawne, czasem wzruszaj¹ce. Jaka jest myœl przewodnia tego projektu? Jaki efekt chcia³eœ uzyskaæ? – Chcia³em, ¿eby film odpowiedzia³ na dwa pytania: dlaczego decydujemy siê pozostaæ w USA albo co nas prowadzi do takich wyborów i co w³aœciwie robimy po tej stronie oceanu – jak u³o¿yliœmy sobie ¿ycie – my, Polacy. Bardzo mnie cieszy, ¿e – jak zauwa¿y³ kolega £ukasz podczas wieczoru premierowego – zosta³y otwarte drzwi do kontynuacji projektu i opowiadania historii kolejnych osób. Polonia w Ameryce jest jak kalejdoskop. Jesteœmy tak kolorowi i ciekawi, ¿e opowieœci mo¿na tkaæ dos³ownie w nieskoñczonoœæ. – Jak d³ugo trwa³a praca nad filmem i czym kierowa³eœ siê przy wyborze bohaterów? – Praca nad filmem trwa³a prawie pó³ roku, ale jeœli wzi¹æ pod uwagê wstêpne przemyœlenia, zapatrywania i rozwa¿ania to o wiele d³u¿ej. Pó³ roku to ustalanie terminów rozmów, nagrywanie materia³u i edycja. Dobór bohaterów odby³ siê naturalnie. Dos³ownie po nitce do k³êbka. Podzieli³em siê moimi pomys³ami z kilkoma osobami, które zna³em wczeœniej. Otrzyma³em od nich kontakt do nastêpnej osoby, która ich zdaniem nadawa³aby siê do tego projektu itd. Podczas samego krêcenia materia³u – np. w pamiêtny dzieñ ze S³awkiem, wdrapa³em siê na dach budynku, w którym pracowa³a Ania Paciorek, prawnik imigracyjny. Nie poznaliœmy jej tego dnia, ale w taki sposób zosta³ nawi¹zany kontakt i po rozmowie telefonicznej umówiliœmy siê na rozmowê przed kamer¹. – Czy trudno by³o bohaterów filmu przekonaæ do zwierzeñ przed kamer¹? – Niektórych w ogóle nie uda³o siê przekonaæ! By³o kilka osób, które bardzo chcia³em mieæ w filmie, ale nic z tego nie wysz³o. Jeœli mimo namów czujê zdecydowany opór, to po kilku podejœciach dajê ludziom spokój. S³awek na pocz¹tku powiedzia³ „nie”, ale potem zapyta³ „a jak mia³oby to wygl¹daæ?”, wiêc od razu wiedzia³em, ¿e bêdzie z niego dobry „materia³” … i nie myli³em siê! – Gratulujê intuicji! W filmie pytasz swoich bohaterów o ich ¿yciowe wybory. Ty równie¿ jesteœ emigrantem. Jak dziœ oceniasz swoj¹ decyzjê o wyjeŸdzie z kraju? – Podobnie jak w przypadku wielu innych osób, moja decyzja o pozostaniu w USA na sta³e by³a w du¿ej mierze podyktowana ¿yciem, ale nie ¿a³ujê, ¿e tak siê sta³o. Uwa¿am, ¿e mia³em po tej stronie o wiele lepsze mo¿liwoœci rozwoju zawodowego ni¿ moi koledzy „po fachu” w Polsce. W USA dzia³aæ mo¿na bardziej prê¿nie, szybciej i z wiêkszym rozmachem. Byæ mo¿e dzisiaj rozwój ma³ych biznesów nie jest ju¿ tak promowany, jak by³o to 15-16

FOTO: BLONNIE BROOKS

1í – Pocz¹tkowo kana³ mia³ byæ o podró¿ach. Po przejechaniu Ameryki postanowiliœmy zakupiæ przyczepê Airstream, któr¹ mamy do dzisiaj i mieliœmy nawet przez pewien okres pomys³, aby w niej zamieszkaæ. W planach by³a Alaska, spora czêœæ Kanady i wszystkie stany Zachodnie. Plany zosta³y pokrzy¿owane przez diagnozê raka piersi IV stadium u mojej ¿ony. W tym momencie opowieœci o walce z rakiem zaczêliœmy wplataæ w raporty z naszego codziennego ¿ycia. Tworzy³em coœ w rodzaju naszego wideo dziennika. Podtrzymywa³o nas to na duchu i dawa³o coœ, na czym mo¿na siê by³o skoncentrowaæ ka¿dego dnia i nie myœleæ o lekarskich prognozach. W styczniu 2017 zrobi³em pierwszy film na temat „Co jest dziwne dla Polaków w USA?”. Na pocz¹tku nie by³ bardziej popularny ni¿ inne. Na jesieni 2017 roku wybraliœmy siê na trzytygodniow¹ wyprawê po Polsce z zamiarem objechania samochodem ca³ego kraju. W tym samym czasie nagle rozpoczê³a siê niezwykle wysoka ogl¹dalnoœæ tego filmu. Nie by³em jeszcze wtedy przekonany do robienia vlogów po polsku, bo moja ¿ona jest Amerykank¹ i uwa¿am, ¿e nasz¹ si³¹ jest dynamika miêdzy nami i wielu ludzi potwierdza³o te spostrze¿enia. G³odu polskiego YouTuba jednak nie da³o siê jednak zaprzeczyæ. Ka¿dy film nagrywany po polsku mia³ mniej wiêcej dziesiêæ razy wiêcej ods³on ni¿ nasze dzienne vlogi. Naturaln¹ kolej¹ rzeczy tematyka filmów po polsku ³¹czy³a Polskê i Amerykê. Przez d³ugi szukaliœmy naszego „g³ównego tematu”. Stwierdziliœmy, ¿e nie s¹ to podró¿e, ani walka z rakiem, co nie znaczy, ¿e zaprzestaniemy krêciæ filmy na ten temat. G³ówny w¹tek stanowi¹ w tej chwili tematy zwi¹zane z polsk¹ imigracj¹ i pytaniami na temat szeroko pojêtej egzystencji Polaków w USA.

u

Na planie filmu „Polacy w USA“.

lat temu, kiedy ja stawia³em pierwsze kroki, choæby ze wzglêdu na bardzo rygorystyczne nowe prawo podatkowe, które dopiero zosta³o wprowadzone. Jednak patrz¹c wstecz z perspektywy miejsca, w którym jestem obecnie, nie ¿a³ujê ubieg³ych 16 lat. Du¿o siê nauczy³em i wiem, ¿e jeszcze sporo przede mn¹. Prawdê powiedziawszy, to ca³y czas czujê siê tak, jakbym mia³ dopiero rozwin¹æ skrzyd³a. – Przed kilkoma dniami, w „Domu Polskim” w Filadelfii odby³a siê premiera Twojego filmu „Polacy w USA”. Mia³am przyjemnoœæ byæ na miejscu i poznaæ pierwsze wra¿enia widzów. A jakie emocje towarzyszy³y Tobie podczas tego wieczoru? – Szalone. By³em szczêœliwy, ¿e uda³o siê ten projekt doprowadziæ do koñca. Film zosta³ zrealizowany praktycznie bez bud¿etu, tylko za poœrednictwem naszych w³asnych nak³adów. Jeœli podejœæ do tego w sposób pragmatyczny i popatrzeæ na ca³oœæ z perspektywy czasu, to by³o to szalone przedsiêwziêcie. Przez ca³y czas towarzyszy³o mi uczucie spe³nienia i osi¹gniêcia pewnego etapu na mojej drodze. By³ to spory krok ku temu, co ostatecznie chcê robiæ i uczucie, ¿e uda³o siê go postawiæ, jest wspania³e. Potwierdzone bardzo pozytywnym i ciep³ym przyjêciem przez publicznoœæ, wiêc… serce roœnie. By³ to wspania³y wieczór i da³ mi bardzo du¿o inspiracji na przysz³oœæ! – Warto dodaæ, ¿e premiera filmu to równie¿ Twój debiut jako twórcy pe³nometra¿owego dokumentu. Jak czujesz siê w roli re¿ysera? – Dobrze siê czujê. Naturalnie. Lubiê realizowaæ swoje wizje, które sobie wymyœli³em, opisa³em, zanotowa³em. Lubiê te wizje modyfikowaæ podczas filmowania i edycji. Cieszê siê, ¿e jestem w stanie tak poprowadziæ pracê nad projektem, ¿eby wysz³o z niego to, co zamierzaliœmy. Ale uwielbiam te¿ odkrywaæ projekt podczas jego tworzenia, poniewa¿ doœæ czêsto zdarza siê tak, ¿e rozpoczynamy nad czymœ pracê i podczas filmowania i edycji pojawiaj¹ siê nowe pomys³y. Coœ siê zmienia, ewoluuje, powstaje coœ zupe³nie nowego. Lubiê wy³awiaæ takie momenty, kiedy zdam sobie sprawê, ¿e modyfikacja idzie w dobr¹ stronê. Jest to dla mnie istota kreatywnego procesu. – Myœlisz, ¿e YouTube mo¿e w przysz³oœci wyprzeæ media g³ównego nurtu? – Myœlê, ¿e ju¿ je zaczyna wypieraæ. Bar-

dzo popularne staj¹ siê kana³y, które okreœlaj¹ siê jako „niezale¿ne media”. Ludziom podoba siê szeroka mo¿liwoœæ wyboru. Daleko za nami s¹ czasy, kiedy by³y tylko TVP1 i TVP2… nie bêdê siê nawet nad tym rozwodzi³ (œmiech) YouTube to szerokie wody, po których kreatorzy tacy jak my mog¹ doœæ swobodnie ¿eglowaæ… i to jest wspania³e! – Zapytam jeszcze o Twoj¹ ¿onê Blonnie. Razem odbyliœcie podró¿ do Polski. Jakie wra¿enie wywar³ na niej kraj nad Wis³¹? – Blonnie uwielbia Polskê, jest ni¹ zafascynowana. Zrobiliœmy kilka filmów na ten temat i wyraŸnie w nich widaæ jak bardzo jej siê podoba³o. Zapraszam do ogl¹dania naszej serii z wycieczki po Polsce na jesieni 2017. S¹ to naprawdê ciekawe filmy, ¿e tak nieskromnie siê wypromujê! (œmiech) https://www. youtube. com/playlist? list=PLiPtckahKR6xyyOR7b6q7THjrF0NW7eU2 Muszê wspomnieæ tutaj o jednym konkretnym filmie, w którym Blonnie opowiada w³aœnie o tym, co najbardziej w Polsce jej siê podoba. Jest to nasz trzeci na liœcie najbardziej popularnych na kanale: https://youtu. be/nSpOvdq0k_o – A jak Blonnie ocenia Wasz najnowszy film. Jak historie Polaków wygl¹daj¹ w oczach rodowitej Amerykanki? – Bardzo jej siê podoba³, by³a wrêcz zaskoczona, ¿e wysz³o a¿ tak ciekawie. Po raz pierwszy ogl¹daliœmy ca³oœæ razem na dzieñ przed premier¹ w Domu Polskim. Blonnie przyzna³a, ¿e trochê siê obawia³a tej godziny i dwudziestu minut, bo zazwyczaj nasze filmy maj¹ oko³o dziesiêciu minut, ale minê³o bardzo szybko! By³a poruszona do ³ez, mimo ¿e razem nakrêcaliœmy prawie ka¿d¹ klatkê materia³u. – Wszystkim, którzy jeszcze nie widzieli filmu „Polacy w USA. Miêdzy dwoma œwiatami” przypomnij, gdzie mo¿na go zobaczyæ. – Na naszym kanale „We are going somewhere” https://youtu. be/00abxyZZSRw – Re¿yserski debiut za Tob¹. Czy masz kolejne plany filmowe? – Tak i to du¿o. Trudno by³oby o wszystkich opowiedzieæ. – Dziêkujê serdecznie za rozmowê i trzymam kciuki za kolejne projekty.

Rozmawia³a Justyna Bereza


KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

14

www.kurierplus.com

Nowa powieϾ w odcinkach

Tadeusz Do³êga Mostowicz

Pamiêtnik pani Hanki

odc. 33

Powieœæ pod powy¿szym tytu³em, to ostatnia i jak wielu krytyków uwa¿a, najlepsza ksi¹¿ka niezwykle popularnego w okresie miêdzywojennym pisarza Tadeusza Do³êgi Mostowicza. Napisana jest w formie dziennika. Autor œwietnie oddaje w niej klimat przedwojennej Warszawy i ¿ycie ówczesnych elit. G³ówna bohaterka – ¿ona polskiego dyplomaty wpl¹tuje siê w aferê... – To znaczy zaw³adn¹æ dokumentami, stwierdzaj¹cymi, ¿e wchodz¹cy w grê mê¿czyzna by³ ju¿ poprzednio ¿onaty. Samo zaw³adniêcie nie zamyka jednak sprawy. Pozbawiona dokumentu ta trzecia, je¿eli tylko pamiêta nazwê i adres instytucji, która dokument wystawi³a, zdo³a uzyskaæ odpis. Korzyœæ tedy ogranicza siê do przed³u¿enia sprawy, gdy¿ musimy za³o¿yæ, ¿e owa osoba by³aby istot¹ naiwn¹, gdyby nie przegl¹da³a kilkakrotnie œwiadectwa œlubu. Na brak pamiêci tedy z jej strony autor liczyæ nie mo¿e. Jest jednak i druga korzyœæ. Mianowicie, m¹¿ maj¹c w rêku œwiadectwo mo¿e natychmiast wszcz¹æ kroki rozwodowe. W powieœci da³oby siê to za³atwiæ z piorunuj¹c¹ szybkoœci¹. Po prostu telefonuje do swego adwokata w New Yorku i wydaje polecenie. W praktyce natomiast musia³by prawdopodobnie sam pojechaæ do Ameryki. Lecz nie odstêpujmy od powieœci. Otó¿ nagromadzone przez pierwsz¹ kobietê, czyli przez pani¹, informacje o burzliwym ¿yciu drugiej, jak te¿ i fakt porzucenia mê¿a, wystarcz¹ w zupe³noœci do rozwodu bez ¿adnego odszkodowania. Wiêcej jeszcze. Proces z koniecznoœci ods³oni burzliwe ¿ycie owej damy, zapewne obfituj¹ce w takie szczegó³y, na których ujawnieniu wcale jej nie zale¿y. Rozumie mnie pani?... – Niech pan mówi, niech pan mówi... Bo¿e, co to za szczêœcie, ¿e zwróci³am siê do pana, kochany panie Tadeuszu! – Tak kieruj¹c akcj¹, jak¹¿ mia³bym sytuacjê w powieœci? Oto zasadniczo zmienion¹. Wprawdzie druga kobieta posiada nadal sw¹ groŸn¹ broñ, lecz musi d³ugo siê namyœliæ, zanim jej u¿yje, gdy¿ obecnie i przeciwnicy nie s¹ bezbronni. – To znaczy ja i Jacek? – zapyta³am. – W³aœnie. Je¿eli pierwszej kobiecie i mê¿czyŸnie zale¿y na ukryciu faktu pope³nionej przez niego bigamii, to owej trzeciej zale¿y na ukryciu swoich skandalicznych prze¿yæ. W takich warunkach ju¿ znacznie ³atwiej o niezbyt zaszczytny wprawdzie dla stron obu, lecz tym niemniej przez obie strony po¿¹dany kompromis. Ju¿ widzê swoj¹ bohaterkê (tê trzeci¹), jak z nienawiœci¹ w spojrzeniu godzi siê na zatajenie bigamii, jest bowiem niew¹tpliwie kobiet¹ z towarzystwa, której musi zale¿eæ na jako tako dobrej opinii. Mê¿czyzna rzuca siê w ramiona tej pierwszej i nastêpuje happy end. – O, nie tak ³atwo – zawo³a³am. – Du¿o wody up³ynie, zanim przebaczê Jackowi. – ¯le pani zrobi, droga pani Haneczko. Zepsuje mi pani ca³y efekt koñcowy. – Oby taki efekt by³ w ogóle mo¿liwy. – Ba!... W powieœci nale¿a³oby jeszcze spiêtrzyæ wiele trudnoœci, by podra¿niæ wyobraŸniê czytelnika i trzymaæ jego uwagê w napiêciu. Natomiast powiem pani w sekrecie, ¿e ¿ycie w swoich rozwi¹zaniach bywa znacznie prostsze. – Jedno wydaje mi siê w tym wszystkim niewykonalne: jak wydobyæ od niej ten dokument? Z niepokojem przygl¹da³am siê panu Tadeuszowi. Nie traci³am jednak nadziei. Przecie¿ on w swoich utworach nieraz musia³ przeprowadzaæ takie rzeczy, jak ja. Nieraz jeden bohater wydobywa³ od drugiego jakieœ wa¿ne papiery. Na pewno i w tym wypadku znajdzie skuteczny sposób.

Nie zawiod³am siê, bo oto zacz¹³ mówiæ: – Zwykle autorzy pos³uguj¹ siê jednym z trzech sposobów: albo wynajêty bandyta terroryzuje posiadacza dokumentu i odbiera to, na czym autorowi zale¿y, albo autor spaja posiadacza do nieprzytomnoœci, a wtedy inny jego bohater ma ju¿ zadanie u³atwione, bo po prostu wykrada dokument, wreszcie trzecim sposobem, u¿ywanym przez autorów, nie lubi¹cych ³atwizn, jest wy³udzenie w sposób podstêpny i skomplikowany. – Aha, to tak – zawo³a³am – jak ci okropni szpiedzy wydobyli ode mnie tê ¿ó³t¹ kopertê. – W³aœnie. Œwiadczy to o ich twórczej inwencji. Ja, co prawda, w swojej powieœci, gdybym mia³ podobn¹ sytuacjê, nigdy nie ucieka³bym siê do tego sposobu. Wygl¹da mi na efekciarstwo. Raczej proste rzeczy przemawiaj¹ do czytelnika i wydaj¹ mu siê wiarygodne. – Wiêc jak¿e tu nale¿y post¹piæ? Zaznaczam, ¿e ta kobieta w ogóle nie u¿ywa alkoholu. Mostowicz potrz¹sn¹³ g³ow¹. – Nic nie szkodzi. Obêdziemy siê tu bez alkoholu. Nie chcia³bym tak szlachetnego p³ynu mieszaæ w tak mêtne sprawy. Powiedzia³a pani, ¿e ta panna czy te¿ pani Normann bawi obecnie w Krynicy? – Tak. Mieszka na pewno w „Patrii”. – Œwietnie. Otó¿ na pewno nie siedzi tam ca³ymi dniami w swoim pokoju, lecz u¿ywa nart, sanek i podobnych sportów. Normalna kobieta, wybieraj¹c siê na narty, nie zabiera z sob¹ dokumentów ani nawet pieniêdzy. Otó¿ w powieœci wyobra¿a³bym to sobie w ten sposób: podczas jej nieobecnoœci pod jakimœ pozorem wchodzi siê do jej pokoju i rewiduje siê jej rzeczy. W dziewiêædziesiêciu dziewiêciu powieœciach na sto rewizja taka daje wspania³e rezultaty. – Ba! Ale jak siê dostaæ do takiego pokoju?! – To ju¿ powinno byæ zostawione pomys³owoœci wykonawcy. Beletrystyka rozporz¹dza w tej dziedzinie niezliczon¹ kolekcj¹ chwytów, zaczynaj¹c od wytrychów i podrobionych kluczy, a koñcz¹c na przekupieniu s³u¿by. Wszystko zale¿y od warunków lokalnych i od tego, kto ma dokonaæ ekspropriacji. – A czy s¹ ludzie, których mo¿na do tego wynaj¹æ? – zapyta³am. Mostowicz wybuchn¹³ œmiechem. – Oczywiœcie. Chocia¿ nie s¹ zrzeszeni w ¿adnym cechu ani zwi¹zku zawodowym. Gdybym ja jednak komponowa³ tak¹ rzecz do powieœci, funkcje te powierzy³bym swojej pierwszej bohaterce. – Mnie?! – Naturalnie. Trzeba siê wystrzegaæ niepotrzebnych zawi³oœci w kompozycji. Po co wprowadzaæ nadmiar osób dzia³aj¹cych? Zawsze by³em zwolennikiem surowej ekonomii œrodków. – Ba! Ale ja nie potrafiê! – Wiêcej ufnoœci we w³asne si³y, kochana pani Hanko. – Ale ja bym umar³a ze strachu na myœl, ¿e móg³by mnie ktoœ przy³apaæ. Wziêto by mnie jeszcze za z³odziejkê! – Nie ma obawy. W najgorszym wypadku pos¹dz¹ pani¹ o kleptomaniê. Wy-

starczy zaliczaæ siê do towarzystwa i byæ dobrze sytuowanym materialnie, a mo¿na kraœæ, ile dusza zapragnie. Ka¿dy powie: „Biedactwo! Cierpi na kleptomaniê...” To straszna choroba i tylko ludzie biedni nigdy na ni¹ nie choruj¹. – Drogi panie Tadeuszu! Niech¿e mi pan powie jak ja mam to zrobiæ. – Hm – zastanowi³ siê. – Pani potrafi byæ tak uroczo roztrzepana. Przecie¿ mo¿e zdarzyæ siê pani pomy³ka, ¿e zabieraj¹c z portierni klucz zamiast swego, weŸmie pani klucz od jej pokoju. – A je¿eli portier to zauwa¿y? – W¹tpiê. W du¿ych hotelach zbyt wielki panuje ruch. I zbyt ufaj¹ swoim lokatorom. Zreszt¹, je¿eli zrobi to pani zaraz w pierwszych dniach po swoim przybyciu na miejsce, nie bêd¹ jeszcze dobrze pamiêtali pani wygl¹du. – Wiêc przypuœæmy, ¿e mi siê uda. I co dalej? – Bohaterka, zaciskaj¹c w dr¿¹cej d³oni zdobyty klucz, rozgl¹da siê po korytarzu, a uchwyciwszy moment, gdy nikt jej nie widzi, otwiera szybko drzwi pokoju groŸnej wampirzycy. Tam przeprowadza rewizjê, znajduje bezcenny dokument, zaciera po sobie œlady, zamyka drzwi, a klucz odnosi na dó³, prosz¹c o wymienienie go na w³aœciwy. Nie zwlekaj¹c d³u¿ej natychmiast pakuje swoje manatki, reguluje rachunek i wyje¿d¿a najbli¿szym poci¹giem. Pokrêci³am g³ow¹. – Wszystko to w opowiadaniu wygl¹da bardzo ³atwo. Ale na przyk³ad jak pan sobie wyobra¿a tak¹ rewizjê?! Przecie¿ ona na pewno ma mnóstwo rzeczy, waliz, pude³. Na przeprowadzenie dok³adnej rewizji nale¿a³oby mieæ nie kilka chwil, lecz kilka godzin. – Tote¿ nie trzeba rewidowaæ wszystkiego. Trzeba szukaæ tylko tam, gdzie mo¿na dokument znaleŸæ. – Wiêc gdzie? – Tego to ju¿ nie wiem. Ale s¹dzê, ¿e gdy bohaterka numer 1 znajdzie siê w pokoju bohaterki numer 2, instynkt wska¿e jej kierunek. – Jak to instynkt? – Mówi¹c po prostu, zastanowi siê pani, droga pani Hanko, nad pytaniem: „Gdzie na jej miejscu ja bym schowa³a ten papier?...” – Czy s¹dzi pan – powiedzia³am nieco obra¿ona – ¿e jestem tak podobna do innych kobiet, ¿e nie zdoby³abym siê na nic oryginalnego? – Och, przeciwnie. Jestem zdania, ¿e pani wynalaz³aby niezwykle oryginalny schowek, ale musimy wzi¹æ pod uwagê, ¿e bohaterka numer 2, pragn¹c ukryæ tak wa¿ny dla niej dokument, na pewno maksymalnie wysili³a swoj¹ inteligencjê i pomys³owoœæ. – Wiêc dobrze. A je¿eli w bieliŸniarce go nie bêdzie? – Poszuka go pani za wann¹. – Ach, prawda. Mo¿e byæ jeszcze za wann¹! – No, widzi pani. Przyjdzie pani zreszt¹ na myœl jeszcze kilka innych miejsc, które równie dobrze s³u¿yæ mog¹ temu celowi. – A co znaczy zatrzeæ œlady? – No, trzeba po skoñczeniu poszukiwañ doprowadziæ wszystko w pokoju do stanu takiego, w jakim znajdowa³o siê poprzed-

nio. Nie jest wskazane pozostawianie na miejscu swoich rêkawiczek, torebki, pantofli, kapelusza czy jakiejkolwiek innej czêœci garderoby, które autorzy powieœci kryminalnych nazywaj¹ biletami wizytowymi przestêpcy. – Bojê siê, okropnie siê bojê, czy mi siê to wszystko uda. Ale jestem panu niezmiernie, wprost niewymownie wdziêczna za te wskazówki. Jak to dobrze mieæ takiego przyjaciela... Tu skreœlam pani Renowickiej kilkanaœcie wierszy z pamiêtnika. Nie s¹ one istotne ani dla opisu zdarzeñ, ani dla charakterystyki autorki. Zawiera³y natomiast wyszczególnienie objawów jej wdziêcznoœci dla mnie, opatrzonych tyloma niezas³u¿onymi komplementami pod moim adresem, ¿e by³oby dla mnie rzecz¹ ¿enuj¹c¹ podawanie ich w druku... Je¿eli chodzi o odtworzenie naszej rozmowy z owego czasu, przyznaæ muszê pani Renowickiej wyj¹tkow¹ pamiêæ i niemal zupe³n¹ œcis³oœæ. Poniewa¿ jednak magis amica veritas, muszê nadmieniæ, ¿e pani Hanka opuœci³a te kilka gorzkich s³ów reprymendy, które pad³y z moich ust za jej lekkomyœlnoœæ w zawieraniu znajomoœci z takimi osobnikami jak Tonnor. Nie jestem ho³downikiem skostnia³ego konwenansu, lecz z w³asnego doœwiadczenia wiem, ¿e znajomoœci przygodne najlepiej likwidowaæ natychmiast. To w³aœnie powiedzia³em p. Hance. (Przypisek T. D. M.) A wiêc klamka zapad³a. Nieodwo³alnie jadê do Krynicy. Jadê natychmiast, gdy tylko doktor mi pozwoli. Tadeusz dobrze mi radzi, by nie zabieraæ stryja Albina. To mog³oby tylko skomplikowaæ moj¹ sytuacjê. Jak to dobrze byæ powieœciopisarzem! Taki uk³ada sobie w³asne ¿ycie wed³ug zasad kompozycji powieœci i w³aœciwie nic nieprzyjemnego nie mo¿e go spotkaæ. Je¿eli zaœ zdarzy siê jakaœ niespodzianka, zawsze znajdzie wyjœcie, by sprawê zakoñczyæ pomyœlnie. Usi³owa³am to wyt³umaczyæ temu biedakowi. Toto przyszed³ zaraz po Mostowiczu i teraz dopiero z ca³¹ wyrazistoœci¹ zrozumia³am, ¿e nie zas³uguje on na to, bym siê nim interesowa³a chocia¿ odrobinê. Mówiê mu, ¿e natychmiast po wyzdrowieniu jadê do Krynicy, a on nawet siê nie zdziwi³, nawet nie zapyta³, co siê sta³o. Jest niemo¿liwie gruboskórny. Przyj¹³ to jako coœ zupe³nie naturalnego. Tu znowu, niestety, muszê autorce pamiêtnika skreœliæ spory ustêp. Tym razem przez wzgl¹d na pewn¹, doœæ znaczn¹ liczbê czytelników. Mianowicie pani Hanka Renowicka wypowiedzia³a w nim sporo nieprzychylnych uwag o ziemiañstwie i arystokracji. Wiem z doœwiadczenia, jaki to mia³oby efekt. Mówiê o dra¿liwoœci kastowej. Nie tylko zreszt¹ kastowej, lecz i o profesjonalnej. Ilekroæ wprowadza³em do swoich powieœci jakiœ ujemny typ, zawsze znalaz³a siê grupa ludzi oburzonych. Z ró¿nych stron kraju nadchodzi³y listy pe³ne niezadowolenia, ironii i uszczypliwych zapewnieñ, ¿e tak Ÿle mogê s¹dziæ dane œrodowisko tylko dlatego, ¿e go nie znam.


KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

www.kurierplus.com

Festiwal Tañca w Skirball Center

15

Spotkanie z dr Ew¹ Kurek:

Polacy i ¯ydzi problemy z histori¹ pi¹tek, 6 kwietnia 2018, godz. 19:00 Polska Fundacja Kulturalna 177 Broadway, Clark, NJ 07066 www.pcfnj.org, pcf@pcfnj.org, tel: 732-382-7197 Zapraszamy na spotkanie z dr Ew¹ Kurek, historykiem z Polski, która jest autorytetem w dziedzinie historii i stosunków polsko¿ydowskich. Wstêp wolny.

Radio RAMPA na fali 620 AM NYU Skirball Cultural Center, Contemporary Arts Center New Orleans oraz Instytut Kultury Polskiej w Nowym Jorku prezentuj¹ amerykañsk¹ premierê spektaklu tanecznego „Total” – Paw³a Sakowicza Spektakl Sakowicza bêdziemy ogl¹daæ w ramach festiwalu V4 Dance Festival. Bêdzie on mia³ miejsce w czwartek,

19 kwietnia, 2018, godz. 19: 30 Miejsce spektaklu to Skirball Center for the Performing Arts at NYU. 566 LaGuardia Place, New York, NY 10012 Bilety: $20, $15 z kodem zni¿kowym DANCE15 Rezerwacji biletów mo¿na dokonaæ na stronie: https://nyuskirball. org/events/v-4-dance-festival/#tickets

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w ka¿d¹ sobotê od godz.15:00 do 21:00. Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www. RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko jak do tej pory, bezp³atnie.

El¿bieta Baumgartner radzi

Zwrot podatków a d³ugi studenckie Zadzwoni³a do mnie zrozpaczona pani Irena z Chicago. Jest na rencie Social Security, ale dorabia, bo nie starcza jej na ¿ycie. Spodziewa³a siê zwrotu podatków na kwotê 1,200 dol., a dosta³a zero, a do tego list od IRS, ¿e jej zwrot zosta³ zajêty za d³ugi. Jest zdezorientowana, nie wie co siê dzieje. Po rozmowie wy³oni³a siê nastêpuj¹ca sytuacja. Problem pani Ireny Pani Irena mia³a k³opoty z m³odsz¹ córk¹. Kilka lat temu córka uciek³a z ch³opakiem do Kaliforni. Bliskiego kontaktu z matk¹ nie utrzymywa³a. Gdzieœ pracowa³a, próbowa³a coœ studiowaæ. Do domu matki przychodzi³y tylko jakieœ urzêdowe listy, bo wed³ug córki adres matki by³ sta³y, a ona w Kalifornii czêsto siê przenosi³a. Gdy pani Irena informowa³a córkê o korespondencji, ta mówi³a, ¿eby siê nie przejmowaæ, tylko listy odk³adaæ. Raz Irena otworzy³a list córki przez pomy³kê i zobaczy³a wezwanie do zap³acenia ponad stu tysiêcy dolarów. Od córki us³ysza³a to samo co zwykle: ¿e to matki nie dotyczy, to po¿yczki studenckie, niezbyt wa¿ne, a córka sp³aca je, jak mo¿e. Dlaczego na pismach pojawia siê imiê Ireny? Bo jest matk¹ – odpowiada³a córka. Od tej pory min¹³ ponad rok. Pani Irena zapewnia, ¿e do ¿adnego banku nie chodzi³a, wniosku o po¿yczkê dla córki nie sk³ada³a, ani kredytu nie ¿yrowa³a. Niemniej rz¹d federalny zaj¹³ zwrot podatkowy Ireny. Dlaczego? Treasury Offset Program Wiele po¿yczek studenckich jest gwarantowanych przez rz¹d federalny. Je¿eli ktoœ zalega ze sp³at¹ po¿yczki studenckiej d³u¿ej ni¿ 270 dni, to zostanie ona uznana za zaleg³¹ (default) i rz¹d dok³ada starañ, by j¹ œci¹gn¹æ. Jedn¹ z metod jest

Treasury Offset Program prowadzony przez Bureau of the Fiscal Service (BFS) federalnego Departamentu Finansów (US Department of Treasury). Jego celem jest przejmowanie nadp³aconych podatków (federal tax refund) i przekazywanie ich federalnej lub stanowej agencji, której podatnik winien jest pieni¹dze. Te przejête przez rz¹d nadp³acone podatki nazywane s¹ offset (kompensacja). TOP s³u¿y œci¹ganiu nie tylko zaleg³ych po¿yczek studenckich, ale równie¿ zaleg³ych dochodowych podatków federalnych i stanowych, alimentów (child support), nies³usznie wyp³aconych przez stany zasi³ków dla bezrobotnych, a tak¿e kar za brak ubezpieczenia zdrowotnego – individual shared responsibility payment. Wiêcej: https://www. fiscal. treasury. gov/fsservices/gov/debtColl/dms/top/debt_top. htm. Czy grozi ci zajêcie nadp³aconych podatków? Prawo wymaga, ¿eby federalny Departament Edukacji, który gwarantowa³ po¿yczkê, poinformowa³ d³u¿nika pisemnie, ¿e w celu windykacji d³ugu pos³u¿y siê programem TOP. Listy wysy³ane s¹ przewa¿nie pod koniec lata, co daje d³u¿nikom czas na nadrobienie sp³at do terminu rozliczenia podatków. Je¿eli chcesz sprawdziæ, czy z jakiegoœ powodu grozi ci redukcja albo zajêcie zwrotu podatków (offset), zadzwoñ do Treasury Offset Program pod numer 1800-304-3107. Jest to linia automatyczna, gdzie mo¿na wprowadziæ swój numer Social Security i datê urodzenia, by dowiedzieæ siê, jaka kwota z twoich podatków mo¿e zostaæ zajêta. Wiêcej w broszurze: Tax Topic 203 – Refund Offsets. Czy rodzice odpowiadaj¹ za po¿yczki studenckie dzieci? Choæ wniosek o pomoc studenck¹ FAFSA wymaga informacji o rodzicach, tylko studenci s¹ opowiedziani za zwrot uzy-

skanych w ten sposób po¿yczek: Perkinsa i Stafforda. Rodzice zobowi¹zani s¹ do sp³aty kredytów, które sami zaci¹gnêli, np. Federal Parent PLUS albo prywatnych po¿yczek bankowych. Odpowiedzialni s¹ te¿ za po¿yczki, które porêczyli. Pani Irena twierdzi³a, ¿e ¿adnych kredytów nie zaci¹ga³a, ale potem przypomnia³a sobie, ¿e kiedyœ córka przyjecha³a do domu i podsunê³a jej coœ do podpisania. Mówi³a, ¿e szko³a wymaga paru podpisów rodziców. Matka by³a szczêœliwa, ¿e córka siê ustatkowa³a i posz³a na studia. Chêtnie z³o¿y³a podpis, nie wnikaj¹c w szczegó³y. Je¿eli by³ to wniosek o po¿yczkê lub porêczenie po¿yczki, pani Irena sta³a siê d³u¿nikiem albo ¿yrantem, w pe³ni odpowiedzialnym za sp³aty. Jak apelowaæ W tym roku pani Irena rozliczy³a siê z podatków, a nadp³acone podatki zosta³y jej zajête, wiêc BFS przes³a³ jej zawiadomienie, podaj¹c nazwê rz¹dowej agencji, której œrodki zosta³y przekazane wraz z jej adresem i numerem telefonu. W przypadku d³ugów studenckich jest to federalny Departament Edukacji. Je¿eli pani Irena chce kwestionowaæ zasadnoœæ zajêcia podatków, musi skontaktowaæ siê z instytucj¹ prowadz¹c¹ windykacjê d³ugu, czyli US Department of Education, a nie z IRS. Pani Ireny to nie dotyczy, ale czytelnicy powinni znaæ prawa ma³¿onków d³u¿ników. Je¿eli któryœ z ma³¿onków jest sam odpowiedzialny za d³ugi, a rozlicza siê z drugim ma³¿onkiem, to „niewinny” ma³¿onek mo¿e uzyskaæ zwrot czêœci zajêtej kwoty podatku (offset). W tym celu powinien przed³o¿yæ formularz 8379, Injured Spouse Allocation. Czy pani Irenie zostanie zajêta renta Social Security? Sekcja 207 Social Security Act mówi, ¿e wierzyciele nie mog¹ przej¹æ œwiadczeñ SS za d³ugi – wyj¹tkiem s¹ alimenty na dzieci i nale¿noœci dla agencji federalnych, takie jak zalegle podatki, gwaranto-

wane przez rz¹d po¿yczki studenckie, wy³udzone zasi³ki. Prywatny wierzyciel czy bank, który udzieli³ niegwarantowanych po¿yczek studenckich, nie mo¿e domagaæ siê od Administracji SS (SSA) egzekucji d³ugów (garnishment) ze œwiadczeñ emerytalnych czy rentowych, nawet je¿eli ma s¹dowy nakaz p³atnoœci. Natomiast federalny Departament Edukacji, który po¿yczkê gwarantowa³, œwiadczenia SS zaj¹æ mo¿e. Wartoœæ niesp³aconych po¿yczek studenckich wynosi 1.2 tryliona dolarów, a wiêkszoœæ z nich by³a gwarantowana przez rz¹d. Na studia zapo¿yczy³o siê ponad 40 milionów Amerykanów, sp³aca je niekiedy przez kilkadziesi¹t lat, nawet do przejœcia na rentê (Social Security disability) czy emeryturê. W ubieg³ym roku Administracja Social Security zredukowa³a wyp³aty œwiadczeñ dla 173,000 osób. Jedn¹ z nich mo¿e byæ pani Irena. Jaka jest rada dla osób maj¹cych d³ugi studenckie? Powinni niedop³acaæ podatki dochodowe ani¿eli je nadp³acaæ, by rz¹d nie móg³ przej¹æ ich podatkowych zwrotów. Poza tym, po¿yczki studenckie mo¿na przefinansowaæ, by obni¿yæ miesiêczne raty. Ale sp³acaæ trzeba i nie liczyæ na ucieczkê w bankructwo, bo upad³oœæ nie zwalnia z koniecznoœci zwrotu po¿yczek studenckich.

El¿bieta Baumgartner El¿bieta Baumgartner – autorka wielu ksi¹¿ek – poradników m.in. „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem” i „Jak oszczêdzaæ na podatkach”, „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej”. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo u wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. (718) 224-3492 www.PoradnikSukces.com.


16

KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

Zapiski z ¿ycia

www.kurierplus.com

wspomnienia mojej mamy cz. 3 i ostatnia

Sta³a czytelniczka powierzy³a nam wspomnienia swojej Mamy. Skromne i poruszaj¹ce. Do niedawna le¿¹ce w szufladzie i nieczytane przez nikogo. Dziœ, w obliczu ogólnopolskiej dyskusji dotycz¹cej naszej przesz³oœci, Zapiski nabieraj¹ dodatkowych znaczeñ. Dzieci by³y ma³e, a ja by³am wœród nich najstarsza. Wreszcie przysz³a kolej na mnie. ¯o³nierz wprowadzi³ mnie do pokoju pe³nego worków z artyku³ami spo¿ywczymi. Posadzi³ mnie na jednym z nich i zacz¹³ ze mn¹ rozmawiaæ ³aman¹ polszczyzn¹. Dopóki patrzy³am do góry na jego twarz, nic nie widzia³am. Jednak w pewnym momencie popatrzy³am na wprost i zobaczy³am jego genitalia wyjête na wierzch. Zeskoczy³am z worka, zawo³a³am „œwinia” i zaczê³am uciekaæ w kierunku zamkniêtych drzwi. ¯o³nierz dawa³ mi cukierka czekoladowego, a ja powiedzia³am „Zjedz sobie sam.”. Na szczêœcie wypuœci³ mnie z pokoju zamkniêtego na klucz. Wstrz¹œniêta pobieg³am do domu i powiedzia³am mamie, ¿e w plebanii jest „czarownik”. Wstydzi³am siê bardzo i nie umia³am nazwaæ tej sytuacji. Pedofil nie zrobi³ widocznie krzywdy nikomu z dzieci, bo nie dotar³y do nas z³e wiadomoœci. Jak doros³am, zda³am sobie sprawê z tego, co mog³o mi groziæ. Któregoœ dnia dotar³a do nas wstrz¹saj¹ca wiadomoœæ. Na szosie wylotowej z Golubia 20-osobowa grupa polskiej m³odzie¿y odœnie¿a³a drogê dla czo³gów i samochodów radzieckich. Wiêkszoœæ z nich nie mia³a 20 lat. Nagle nadlecia³ samolot i zni¿y³ siê. Oni go witali machaj¹c w górê czapkami, gdy¿ by³ radziecki. Nagle spad³a bomba i wszyscy zginêli. Chodzi³y pog³oski, ¿e by³ to samolot niemiecki, który przemalowano na rosyjski. Pogrzeb by³ bardzo smutny. Wszyscy spoczêli we wspólnym grobie na cmentarzu katolickim, niedaleko naszego domu. Byliœmy na ich pogrzebie. Poniewa¿ mama nauczy³a siê szyæ, byliœmy ³adnie ubrani. Widaæ to na zdjêciach zrobionych u fotografa. Ja i Basia nosi³yœmy jednakowe sukienki, a brat ubrania z tego samego materia³u. Obuwie zimowe robi³ nam ojciec. Skórzane wierzchy zu¿ytych butów przybija³ do drewnianych spodów. Nazywaliœmy je „klompy”. Jeszcze na pocz¹tku po wojnie siê w nich chodzi³o. Zabawki w czasie okupacji to lalki uszyte ze szmatek przez mamê, guziki uk³adane i przek³adane na kupki, aparaty fotograficzne robione z kartek papieru, w których okienku umieszcza³o siê œmiesznego, narysowanego o³ówkiem potworka. Kolorowych kredek nie by³o dla polskich dzieci. Aparacik mia³ wymiary ok. 6cm x 6cm i by³ tak pomys³owo zrobiony, ¿e sk³ada³ siê z dwóch czêœci, a przez poci¹gniêcie wystaj¹cej czêœci, otwiera³ siê. Wtedy mówi³o siê fotografowanemu „To jesteœ ty.”. Przeœcigaliœmy siê w takim fotografowaniu nie przypuszczaj¹c, ¿e za kilkadziesi¹t lat, dzieci bêd¹ gania³y siê z komórkami i smartfonami, fotografuj¹c siebie i wszystko dooko³a. Sanki by³y zbite przez ojca z nieheblowanych desek i nazywaliœmy je „karydo³a”. Jak dziecko mówi³o: „Zje¿d¿a³em na karydole”, to ka¿dy wiedzia³ o co chodzi. S¹siadka, starsza pani przynios³a nam kiedyœ kolekcjê korali, robi¹c nam tym wielk¹ radoœæ. Mia³yœmy czym siê bawiæ. Na Mszê Œwiêt¹ w niedziele chodziliœmy z rodzicami do piêknego, gotyckiego koœcio³a. Nic nie rozumieliœmy, bo odbywa³a siê po ³acinie, wiêc zawsze wyczekiwa³am koñca. Nasz¹ modlitw¹ by³o uca³owanie stóp Ukrzy¿owanego – piêknie wyrzeŸbio-

nej, zabytkowej, drewnianej postaci, naturalnej wielkoœci. Do szko³y nie chodziliœmy, bo nie by³o takiej dla dzieci polskich. W domu jakimœ cudem znalaz³ siê polski elementarz i uczyliœmy siê sylabizowaæ, co po wyzwoleniu pozwoli³o mi rozpocz¹æ naukê w trzeciej klasie szko³y podstawowej (mia³am 10 lat). Wróciliœmy na wieœ do Ostrowitego i zamieszkaliœmy z cioci¹, babci¹ i Basi¹ w gospodarstwie dziadków, które opuœcili ju¿ Niemcy. W domu stacjonowali ¿o³nierze radzieccy œpi¹c na pod³odze na sianie. Zajmowali najwiêkszy pokój, a my w siedem osób pozosta³e dwa. Pewnej nocy obudzi³a nas k³ótnia pijanych ¿o³nierzy. Jeden z nich powiedzia³ do drugiego: „Ty komunisto!”, na co tamten odpowiedzia³: „Ja nie komunista, to ty komunista!” i wyci¹gnêli pistolety. Poniewa¿ to by³o na parterze, wyskoczyliœmy przez okno z lêku, aby nie dosiêg³y nas kule z broni tamtej dwójki. S³owa „komunista” nie rozumia³am, lecz wydawa³o mi siê wielk¹ obelg¹, skoro ¿o³nierze chcieli siê za to zabijaæ. Nastêpne wspomnienie to radziecki oficer jedz¹cy u nas w kuchni œniadanie z puszek rybnych. Widz¹c jak siê przygl¹damy z ciekawoœci¹, zacz¹³ nas czêstowaæ i by³ bardzo sympatyczny. Tak wiêc obraz radzieckiego ¿o³nierza mam bardzo zró¿nicowany. Ale najczêœciej s³yszeliœmy s³owa: „Czasy majesz?” i widzieliœmy polowanie na zegarki oraz wódkê. Gdy pytali babci „Babuszka wodke majesz?”, babcia prowadzi³a ich do studni udaj¹c, ¿e nie wie o co chodzi (babcia Julia by³a bardzo odwa¿na, wracaj¹c przed pierwsz¹ wojn¹ œwiatow¹ do Polski z Nowego Jorku z trójk¹ ma³ych dzieci, z których najm³odsze – moja mama mia³a pó³tora roku). Przez d³ugi czas obserwowaliœmy z okna - dom sta³ blisko szosy - d³ugie kolumny ludzi maszeruj¹cych czwórkami, kobiet i mê¿czyzn, prowadzonych przez ¿o³nierzy z karabinami. Niektórzy mieli nogi owiniête szmatami. Wszyscy szli na wschód. Kolumny sz³y dniem i noc¹, nie umiem powiedzieæ jak d³ugo to trwa³o. Staruszka s¹siadka, bêd¹c Niemk¹, nie uciek³a z Niemcami. Mieszka³a w swoim domu od przed wojny i nie czu³a siê winn¹ za czyny hitlerowców. Niestety, nie schowa³a fotografii swojego syna w mundurze ¿o³nierza niemieckiego, która sta³a na szafce. Gdy do domu weszli Rosjanie i zobaczyli zdjêcie, wyprowadzili staruszkê do stajni i w drzwiach zabili j¹ strza³em w ty³ g³owy. Mieszkaj¹c w s¹siedztwie tego domu wiele lat, z przykroœci¹ wspomina³am to wydarzenie. Ch³opcy w moim wieku i starsi, byli bardzo zainteresowani pociskami i nabojami. Jak tylko zobaczy³am, ¿e siê tym bawi¹, natychmiast ucieka³am z podwórka, chowaj¹c siê za domem. Pewnego dnia dotar³a do nas straszna wiadomoœæ. Szeœciu ch³opców posz³o w pole pod las z pociskiem przeciwpancernym i zaczêli go rozmontowywaæ. Jeden z nich zacz¹³ w porê uciekaæ, a pozostali zostali rozerwani na strzêpy. Uciekaj¹cy zosta³ lekko ranny w nogê, mia³ szczêœcie. Ch³opcy spoczywaj¹ we wspólnym grobie na cmentarzu w Ostrowitem. Któregoœ dnia budz¹c siê rano poczu³am, ¿e jestem ca³a pokryta wrzodami ró¿nej

u

u

31-letnia autorka zapisków w latach szeœædziesi¹tych.

81-letnia autorka z mê¿em Stanis³awem w roku 2016.

wielkoœci. By³y na udach, plecach, przedramieniu i na brzuchu. Na lewym udzie do dzisiaj mam œlady po dwóch wielkich wrzodach, które przez ca³e ¿ycie pozostawa³y bia³e na tle opalonych nóg. W rozmowie z osobami, które by³y dzieæmi w czasie wojny dowiedzia³am siê, ¿e mia³y podobne owrzodzenia po wyzwoleniu. Byæ mo¿e by³ to skutek zatrutego jedzenia podczas okupacji, które by³o „ersatz”, czyli fa³szowane. A mo¿e by³y to skutki mycia siê myd³em produkowanym z ludzi? Przyczyn¹ mog³a byæ tak¿e zmiana jedzenia i oczyszczanie siê organizmu z truj¹cych substancji. Nastêpstwa niewoli okupacyjnej by³y powa¿ne w dziedzinie zdrowia fizycznego, a tak¿e psychicznego. Wskutek niedorozwoju narz¹dów wewnêtrznych i niedo¿ywienia, cierpia³am co miesi¹c, od czterna-

stego roku ¿ycia ciê¿kie, kilkudniowe bóle przez oko³o 30 lat (z krótk¹ przerw¹ po urodzeniu dzieci). Dopiero ciê¿ka operacja w 1980 roku, po³o¿y³a kres mojej udrêce. Czêœæ moich kole¿anek z liceum cierpia³a podobnie. Psychiczne nastêpstwa tego co prze¿y³am w czasie wojny jako dziecko, objawia³y siê olbrzymi¹ nieœmia³oœci¹ i lêkiem przed ludŸmi, z którym walczy³am wiele lat, pozbywaj¹c siê go dopiero w wieku dojrza³ym. Wspomnienia z okupacji hitlerowskiej uzupe³niam ma³ym obrazkiem z okupacji stalinowskiej. W roku szkolnym 1949/50 rozpoczê³am naukê w Liceum Ogólnokszta³c¹cym w Toruniu. Gdy przesz³am do klasy dziesi¹tej, szko³ê przejê³o Towarzystwo Przyjació³ Dzieci. Zaczê³y siê „po-


17

KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

www.kurierplus.com

rz¹dki”. Zakazano modlitwy przed lekcjami, wyrzucono lekcje religii. Katechetê ksiêdza Dziedzica (krewnego Ireny Dziedzic) na podstawie fa³szywych oskar¿eñ os¹dzono i skazano na piêæ lat wiêzienia. Zamiast modlitwy przed lekcjami, codziennie rano w auli by³ apel, na którym ca³e liceum œpiewa³o hymny na czeœæ Stalina. Oto fragment, który pamiêtam do dzisiaj: „Stalin wszystkich bojów nasz¹ chwa³¹, Stalin to m³odoœci naszej blask, Za Stalinem walcz¹c, zwyciê¿aj¹c, Za Stalinem idzie naród nasz.” Œpiewaliœmy te¿ „Kantatê o Stalinie” i inne pieœni s³awi¹ce komunizm. Udaj¹c, ¿e œpiewam, otwiera³am usta, ale g³osu nie wydawa³am z siebie ¿adnego. Czêœæ moich kole¿anek robi³a podobnie. Modlitwê przed lekcjami nadal odmawialiœmy wstêpuj¹c w drodze do szko³y do pobliskiego koœcio³a Garnizonowego. Komuniœci siê przeliczyli. Zostaliœmy nadal wierz¹cymi ludŸmi, a obrzydzenie do komunizmu pozosta³o nam na ca³e ¿ycie. W liceum od klasy dziesi¹tej przymusowo musieliœmy nale¿eæ do Powszechnej Organizacji „S³u¿ba Polsce”. Po uzupe³nieniu mej pamiêci o SP z internetowej wyszukiwarki wiem, ¿e musieli do niej nale¿eæ wszyscy m³odzi Polacy w wieku 16-21 lat. Organizacj¹ kierowa³o MON, PZPR i ZMP. Uchylanie siê od przynale¿noœci grozi³o wiêzieniem i kar¹ grzywny. Celem organizacji by³o szkolenie wojskowe, bezp³atne wykorzystywanie pracy m³odzie¿y w PGR-ach, spó³dzielniach produkcyjnych i na budowach, a tak¿e indoktrynacja polityczna. M³odzie¿ szkolna pracowa³a w wakacje. Przed matur¹, komendant naszego hufca chcia³ mnie wyrzuciæ ze szko³y za to, ¿e narysowa³am kred¹ na tablicy karykaturê junaka SP z brodawk¹ na nosie i ³atk¹ na ty³ku. Stwierdzi³, ¿e obra¿am tym ich honor i zrobi³ szczegó³owe dochodzenie na temat tego przestêpstwa. Kole¿anki (nasza klasa by³a ¿eñska) chc¹c mnie obroniæ przyznawa³y siê kolejno – jedna do ³atki, druga do brodawki, trzecia do czapki, czwarta do butów, a ja powiedzia³am, ¿e narysowa³am resztê. Komendant, który by³ zagorza³ym ko-

munist¹ i nosi³ znaczek Komsomo³u w klapie, poleci³ zwo³anie rady pedagogicznej w celu wyrzucenia mnie ze szko³y, jednak¿e nauczyciele jakoœ mnie wybronili i zosta³am dopuszczona do matury. Minê³o przesz³o 64 lata od tamtego czasu. Stalinizm odszed³ w niebyt, Stalina ogl¹damy w telewizyjnych filmach dokumentalnych na przyk³ad „Wcielenie Z³a”, a nasza klasa nie zrobi³a ani jednego zjazdu kole¿eñskiego, nie chc¹c wspominaæ tych okropnych czasów. Takie by³o zakoñczenie mojego dzieciñstwa i wkroczenie w okres dojrza³oœci. Z pierwszego roku studiów na uniwersytecie pozosta³o mi w pamiêci czytanie „Kapita³u” Karola Marksa i pogarda, z jak¹ traktowa³ w dziele swoich przeciwników, nazywaj¹c ich „wszarzami”. Nie przypuszcza³am, ¿e w swojej domowej bibliotece bêdê mia³a dzie³o znanego historyka angielskiego Paula Johnsona pt. „Intelektualiœci”, z dok³adnym ¿yciorysem idola komunizmu. Biografia ods³ania prawdê, jakim by³ mê¿em i ojcem oraz to, ¿e jego dwie doros³e córki pope³ni³y samobójstwo. W pracy zbiorowej pt. „Czarna Ksiêga Komunizmu” podane s¹ osi¹gniêcia komunizmu w mordowaniu setek milionów ludzi na ca³ym œwiecie. Po przeczytaniu naukowych prac na temat korzeni nazizmu i komunizmu, sta³o siê dla mnie jasne, w jaki sposób powstaj¹ te zbrodnicze i totalitarne monstra, jakie mia³am okazjê poznaæ w czasie mojej m³odoœci. Rozwój nauki i technologii pozwoli³ mi „siêgaæ, gdzie wzrok nie siêga”. Poprzez Internet poznajê makro i mikrokosmos. Mam w zasiêgu rêki dzie³a Biblioteki Narodowej, a przez Google Earth mogê zwiedzaæ œwiat, nie ruszaj¹c siê z krzes³a. Cudowne ¿ycie, jak na 82-latkê. Prze¿y³am w szczêœliwym ma³¿eñstwie ponad 50 lat, mamy dwie kochane, zamê¿ne córki i dwoje zdolnych wnuków. Teraz nadchodzi czas na przygotowanie siê do najwa¿niejszego egzaminu w ¿yciu – przejœcia do szczêœliwej wiecznoœci. Martwi¹ mnie kolejne potwory, nadchodz¹ce „-izmy”, wy³aniaj¹ce siê z czeluœci...

Maria Cypriañska

Emilia’s Agency 574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555

3 ROZLICZENIA PODATKOWE 3 NUMER PODATNIKA - ITIN - posiadamy uprawnienia IRS do potwierdzania paszportów bez wizyty w konsulacie.

3 KOREKTA DANYCH W SSA 3 PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE 3 SPONSOROWANIE RODZINNE 3 OBYWATELSTWO i inne formy

3 T£UMACZENIA DOKUMENTÓW 3 ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH 3 BILETY LOTNICZE 3 WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK 3 EMERYTURY AMERYKAÑSKIE 3 MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY 3 NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

Zapraszamy od poniedzia³ku do soboty

Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat u

Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda u

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699 WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Pijawki Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212

Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ

STOMATOLOGIA LASEROWA I ESTETYCZNA

DR WANDA ARDEN

tel. (718) 894 - 1516

Chcemy zareklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. 718-389-3018

NOWOROCZNE POSTANOWIENIE BOTOX I JUVADERM 15% zni¿ki DOKTOR MÓWI PO POLSKU – AKCEPTUJEMY WIÊKSZOŒÆ UBEZPIECZEÑ

59-77 58TH AVENUE, MASPETH NY 11378 www.queenslaserdentist.com

663 Grandview Ave., Ridgewood, NY 11385, (718) 366-3200 www.mortonridgewood.com Pe³ne us³ugi pogrzebowe ju¿ od $3,350, w tym wizytacje, trumna i wszystkie niezbêdne profesjonalne us³ugi. Przewóz zw³ok do Polski w konkurencyjnej cenie.


KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

18

Og³oszenia drobne

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

www.kurierplus.com

Nauka gry

na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu Kobo Sudio Bo¿ena Konkiel,

tel. 718-609-0088 ALARMY – KAMERY – INTERKOMY 20 LAT DOŒWIADCZENIA CZYSTO – SZYBKO – TANIO 347-235-2842 aa2ap@yahoo.com •Zdalna Kontrola Ogrzewania •Termostaty •Kamery – Nagrywanie •Podgl¹d na telefon •Polska TV Satelitarna •Instalacje – Naprawy

PRACA ZA $13.20 Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to dobre wynagrodzenie. Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent lub gospodyni domowa. Nie wymagane certyfikaty. Nasza agencja pomo¿e Ci w tym. Wynagrodzenie $13.20 za godzinê.

Zadzwoñ: tel. 347-462-2610

www.kurierplus.com

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D – jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

POLONEZ Z GREENPOINTU BIURO PONOWNIE OTWARTE ZAPRASZAMY WSZYSTKICH BY£YCH I NOWYCH KLIENTÓW

WYCIECZKI * paczki do Polski i Europy * transfer pieniêdzy USME * bilety 159 Nassau Avenue Brooklyn, NY 11222 Tel. 718 - 389 - 6001 polonez159@gmail.com

LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp. l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan


KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

www.kurierplus.com

19

Harcerze w polonijnych parafiach Liturgia Wielkanocna jest bardzo wa¿nym elementem religijnego wychowania w naszych harcerskich jednostkach zuchów, harcerek i harcerzy. Dzieci i m³odzie¿ bior¹ udzia³ w obchodach zwi¹zanych z Niedziel¹ Palmow¹, Wielkim Czwartkiem, Wielkim Pi¹tkiem, Œwiêceniem Potraw i Rezurekcj¹. Rok w rok, na ochotnika, przychodz¹ trzymaæ wartê przy grobie Pana Jezusa i nie straszne im jest wstaæ o œwicie by braæ udzia³ w procesji w Wielk¹ Niedzielê. W Connecticut co roku harcerstwo organizuje drogê krzy¿ow¹ ulicami New Britain, w Amerykañskiej Czêstochowie i dwóch parafiach w Filadelfii, Pennsylvanii, dru¿yny zuchów, harcerek i harcerzy bior¹ udzia³ w procesjach i warcie. Harcerstwo przyczynia siê do wzbogacenia liturgii poprzez ca³y okres œwi¹teczny, a zarazem zaznajamia siê z polskimi tradycjami wielkanocnymi. Najlepiej wyrazi³a harcerskie uczucia œwi¹teczne pwd. Beata Kru¿el w swoim wierszu: Cisza i zaduma, modlitwa i dziêkczynienie, Droga Mêki Pañskiej i krzy¿a wspomnienie, Tam harcerz z harcerk¹ przy grocie czuwali, zmar³emu Jezusowi sw¹ czeœæ oddawali. Na twarzach mieli spokój, w oczach zamyœlenie, ho³d Bogu sk³adali za jego cierpienie. Wierz¹c w Zmartwychwstanie, w Chrystusa ofiarê, do s³u¿by przyst¹pili wzmacniaj¹c swoja wiarê. A dzielne, ma³e zuchy z czystymi serduszkami, na warcie stanê³y razem z harcerzami. I chocia¿ wszystkiego

Niedziela Palmowa, Parafia Œw. Teresy w Linden, NJ. u

jeszcze nie pojmuj¹, to ufnoœæ Jezusowi odwa¿nie pokazuj¹. Cisza i zaduma, modlitwa i dziêkczynienie, wiara i nadzieja, ludzkoœci zbawienie.

Maria Bielska, hm.

u

Warta przy grobie: Parafia Œw. Krzy¿a - Maspeth, NY.

Procesja Rezurekcyjna: Parafia Matki Boskiej Czêstochowskiej, Œw. Kazimierza, Brooklyn, NY. u

Parafia Matki Boskiej Czêstochowskiej, Œw. Kazimierza, Brooklyn, NY, Grono harcerskie z proboszczem Ks. Januszem Dymkiem po procesji. u

Œwiêcenie pokarmów i warta przy grobie: Parafia Matki Boskiej Czêstochowskiej, Œw. Kazimierza, Brooklyn, NY. u

Warta przy grobie: Parafia Œw. Stanis³awa Kostki, Greenpoint, Brooklyn. u


20

KURIER PLUS 7 KWIETNIA 2018

www.kurierplus.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.