Kurier Plus - e-wydanie 22 września 2018

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

PE£NE E

ER KURI

í Na Greenpoincie ciep³o i rodzinnie – str. 2

P L U S

P O L I S H NUMER 1255 (1555)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK

22 WRZEŒNIA 2018

-

WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

í Kres globalizacji – str. 3

í 5,500.000.00 za pêkniête piêty – str. 7 í Sztuka Edmunda Korzeniewskiego – str. 9

í Nazaretanki z Nowogródka – str. 16 í Wielki koncert w Carnegie Hall – str. 19

Tomasz Bagnowski

Sêdzia i oskar¿enia Kandydat na sêdziego S¹du Najwy¿szego Brett Kavanaugh bêdzie musia³ wyt³umaczyæ siê z oskar¿eñ o napaœæ na tle seksualnym. Procedura zatwierdzenia w Senacie kandydata wskazanego przez prezydenta Donalda Trumpa nabra³a dramatyzmu po tym jak wyk³adowczyni psychologii dr Christine Blasey Ford, wysunê³a wobec niego oskar¿enia dotycz¹ce zdarzeñ, do których mia³o doœæ wiele lat temu, kiedy oboje byli nastolatkami. Wed³ug Ford, która wyk³ada na Uniwersytecie Stanforda i Uniwersytecie Palo Alto w Kalifornii, 17-letni Kavanaugh w latach 80-tych, podczas prywatki w jednym z domów w Maryland, rzuci³ siê na ni¹ po pijanemu i próbowa³ zerwaæ z niej ubranie. Kiedy 14-letnia wówczas Ford przyszpilona ciê¿arem le¿¹cego na niej napastnika próbowa³a krzyczeæ Kavanaugh mia³ zacisn¹æ jej usta d³oni¹. W pokoju, w którym mia³o dojœæ do napaœci by³ jeszcze kolega kandydata na sêdziego, który równie¿ mocno pijany obserwowa³ ca³e zdarzenie. W pewnym momencie on równie¿ skoczy³ na ich dwoje, co – wed³ug relacji wyk³adowczyni – pozwoli³o jej siê wyswobodziæ i uciec do ³azienki. Ford wysz³a z niej dopiero po kilkunastu minutach kiedy us³ysza³a, ¿e Kavanaugh wraz z koleg¹ zeszli na dó³.

Przysz³a wyk³adowczyni psychologii bezpoœrednio po ca³ym zajœciu nie poinformowa³a o nim nikogo. Jak mówi ba³a siê wówczas m.in. przyznaæ rodzicom, ¿e by³a na prywatce gdzie pito alkohol. Podkreœla jednak, ¿e zajœcie mia³o kolosalne znaczenie i odcisnê³o siê traum¹ na jej dalszym ¿yciu. Po raz pierwszy Ford zdecydowa³a siê opowiedzieæ o napaœci w 2012 roku podczas sesji terapeutycznej, w której bra³ udzia³ równie¿ je m¹¿. „Washington Post”, który jako pierwszy przeprowadzi³ wywiad z Ford, dotar³ do zapisów z tej sesji, w których jest mowa o napaœci. Ford scharakteryzowa³a wówczas napastnika jako obecnie wp³ywowego i szanowanego sêdziego. Kiedy nazwisko Kavanaugh pojawi³o siê wœród kandydatów rozwa¿anych przez Trumpa do S¹du Najwy¿szego Ford skontaktowa³a siê z senator Dianne Feinstein i w liœcie do niej opisa³a zdarzenie sprzed lat. Za spraw¹ Feinstein list trafi³ do FBI, co nag³oœni³o ca³¹ sprawê i zmusi³o ostatecznie Christine Blasey Ford do publicznego ujawnienia siê mimo, ¿e wczeœniej nie mia³a takiego zamiaru. í8

Nowy Jork noc¹.

„Kocha³ Polskê i Ty j¹ kochaj!” – Wiktor Wêgrzyn, bohater naszych czasów! Z Iwon¹ Wêgrzyn-Bocheñsk¹, córk¹ Wiktora Wêgrzyna – bohatera filmu Gabrieli Szreder i Bartosza Gawrona: „Kocha³ Polskê i Ty j¹ kochaj”, twórcy Rajdu Katyñskiego, o jego pasji, wielkiej mi³oœci do ojczyzny i tym, co dziœ siê z Rajdem Katyñskim dzieje, rozmawia Anna D¹browska.

u

Komandor Wiktor Wêgrzyn z córk¹.

Pomys³ na Rajd Katyñski nie zrodzi³ siê jednego dnia. Zna³a Pani plany Taty, czy Rajd Katyñski by³ dla Pani zaskoczeniem? Mój ojciec, Komandor Wiktor Wêgrzyn by³ wielkim patriot¹ i cz³owiekiem wielkiego serca, który przez ca³e swoje ¿ycie kierowa³ siê s³owami „Kocham Polskê i Ty j¹ Kochaj.” Po wielu latach pobytu na emigracji w Stanach Zjednoczonych, na prze³omie lat 2000/2001 zacz¹³ spêdzaæ wiêcej czasu w Polsce. Pomys³ na Rajd Katyñski zrodzi³ siê pod wp³ywem szokuj¹cego odkrycia, ¿e m³odzi ludzie w Polsce, tak ma³o wiedz¹ na temat historii naszego kraju. Moj ojciec postanowi³ to zmieniæ i nag³oœniæ sprawê Katynia. Poniewa¿ zawsze by³ cz³owiekiem oddanym bez reszty sprawie niepodleg³ej Polski, bez wahania przyst¹pi³ do dzia³ania. W Polsce za³o¿y³ Stowarzyszenie Miêdzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyñski, którego by³ wieloletnim prezesem i komandorem. Zacz¹³ organizowaæ Rajdy Katyñskie, upamiêtniaj¹ce ofiary Golgoty Wschodu, jak równie¿ wielkie zwyciêstwa Rzeczypospolitej Pol-

skiej. Poza pielêgnowaniem tradycji narodowych, celem Stowarzyszenia jest tak¿e udzielanie pomocy Polakom na Wschodzie, aktywne wspieranie polskiego harcerstwa, polskich szkó³ i sierociñców. Komandor Wêgrzyn zainicjowa³ równie¿ motocyklowe zloty na Jasnej Górze, imienia ksiêdza u³ana Zdzis³awa Jastrzêbiec – Peszkowskiego oraz zloty w Sanktuarium Matki Bo¿ej w Gietrzwa³dzie. Czy w jakikolwiek sposób uczestniczy³a Pani w tym przedsiêwziêciu? Wspiera³a go, wspó³pracowa³a np. przy opracowaniu trasy, czy planowaniu programu? Czêsto rozmawia³am z tat¹ o jego planach i oczywiœcie, jako córka, bardzo siê o niego troszczy³am. Pomys³ wyjazdu motocyklowego na Kresy, uwa¿a³am za ciekawy, aczkolwiek mia³am zwi¹zane z tym pewne obawy. Moja rola jako córki mieszkaj¹cej na sta³e w Stanach Zjednoczonych, w tamtym okresie, sprowadza³a siê do roli doradczej. Dla mojego Taty temat Kresów by³ najwa¿niejszy. Na tym siê koncentrowa³ i tym ¿y³. í 13


KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

2

www.kurierplus.com

Na Greenpoincie ciep³o i rodzinnie Trwaj¹ ostatnie przygotowania do 81 Parady im. Kazimierza Pu³askiego. W pi¹tek 14 wrzeœnia w Princess Manor, w centrum polskiej dzielnicy, odby³o siê uroczyste wrêczanie szarf – Marsza³kowi, Miss Polonia i Ma³ej Miss. W tym roku Greenpoint w Paradzie poprowadzi mieszkaj¹ca i pracuj¹ca tu „od zawsze” Bo¿ena Konkiel. Jest ona wieloletni¹ nauczycielk¹ matematyki w szkole przy parafii œw. Stanis³awa Kostki i w³aœcicielk¹ dobrze prosperuj¹cej szko³y muzycznej – Kobo Music Studio. Bo¿ena to urodzony pedagog, szukaj¹cy indywidualnego podejœcia do ka¿dego dziecka, wyzwalaj¹cy drzemi¹ce w nim

Uczniowie Akademii Œw Stanis³awa Kostki Œpiewaj¹ Star Spangled Banner. Akompaniuje Nicholas Kaponyas, syn pani Marsza³ek.

mo¿liwoœci i talenty. Od wielu lat organizuje wystêpy artystyczne, w które anga¿uje wszystkich uczniów szko³y. Tegoroczn¹ Miss Polonia zosta³a œliczna, dziewiêtnastoletnia Claudia Nytko, absolwentka szko³y Stanis³awa Kostki. Potem uczy³a siê w La Guardia Performing Arts High School na Manhattanie, gdzie specjalizowa³a siê w œpiewie. Obecnie studiuje pielêgniarstwo, ale marzy o zawodzie lekarza. Œpiew i muzyka pozosta³y jej pasj¹. Gra na gitarze i pianinie, poza tym uprawia ¿eglarstwo i kajakarstwo. Junior Miss Polonia zosta³a szeœcioletnia Monica Anna Chibowski. Jest, jak ³atwo siê domyœleæ, uczennic¹ szko³y przy parafii œw. Stanis³awa Kostki, dziew-

czynk¹ pe³n¹ uroku, o wielu talentach: œpiewa, tañczy w zespole Krakowianki, jeŸdzi konno. Bankiet poprowadzi³ niezawodny jak zwykle Ryszard Mazur z North Brooklym Development Corp. Minut¹ ciszy uczczono pamiêæ niedawno zmar³ego Tomasza Eidera, marsza³ka Greenpointu sprzed dwóch lat. Polski hymn z udzia³em wszystkich zebranych odœpiewa³a Claudia Nytko, a The Star Spangled Banner zaœpiewali uczniowie Akademii Œw. Stanis³awa Kostki. Bo¿enê Konkiel piêknie przedstawi³a jej szefowa, dyrektor szko³y Christina Cieloszczyk. Z sympati¹ i serdecznoœci¹ mówili o niej kap³ani: ksi¹dz proboszcz Marek Sobczak i ksi¹dz Józef Szpilski. Szarfy wrêczyli: tegoroczny

Grand Marschal Thomas Duch i ubieg³oroczny marsza³ek Greenpointu Tadeusz WoŸniak. O najwiêkszym œwiêcie Polonii, jednoczeœnie zachêcaj¹c do udzia³u w nim, mówi³ wieloletni szef Komitetu Parady Ryszard Zawisny. Trzy panie, które stan¹ na czele Greenpointu w tegorocznej Paradzie s¹ znane i lubiane; mocno wpisane w polonijn¹ spo³ecznoœæ dzielnicy. Pewnie by³o to jednym z powodów, ¿e z ró¿nych stron s³ysza³am, i¿ tegoroczny Bal Marsza³kowski w Princess Manor mia³ ciep³¹ atmosferê prawdziwie rodzinnego œwiêta. Œwietnie bawi³o siê na nim podad dwieœcie osób. Do zobaczenia na Paradzie! Zofia K³opotowska

u

u

Bo¿ena Konkiel z gronem pedagogicznym Akademii Œw. Stanis³awa Kostki.

Od lewej: Artur Dybanowski, Claudia Nytko, Ryszard Zawisny, Bo¿ena Konkiel i Monica Chibowski. u

„Uszarfione” i szczêœliwe: Bo¿ena, Claudia i Monica.

u

u

Pani Marsza³ek z uczniami Kobo Music Studio.

u

Nicholas w pierwszym tañcu z Miss Polonia. u

u

Bankiet prowadzi³ Ryszard Mazur.

Claudia Nytko z ksiê¿mi: proboszczem Markiem Sobczakiem i Józefem Szpilskim.


KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

www.kurierplus.com

3

Kres globalizacji Doradca prezydenta Donalda Trumpa do spraw bezpieczeñstwa narodowego, John Bolton, w w³aœciwy sobie sposób, czyli wprost i bezceremonialnie, nazwa³ Miêdzynarodowy Trybuna³ Kryminalny organizacj¹ martw¹ dla Stanów Zjednoczonych, bezprawn¹ i zagrozi³ nawet aresztowaniem pracowników tego trybuna³u, jeœli bêd¹ prowadziæ œledztwo w sprawie poczynañ amerykañskich ¿o³nierzy w Afganistanie. Jest to jeden z ostatnich kroków administracji USA zmierzaj¹cych do ograniczenia wa¿noœci miêdzynarodowych instytucji z Organizacj¹ Narodów Zjednoczonych na czele. Wszystkie one zdecydowanie nadu¿ywaj¹ swych prerogatyw albo staj¹ siê wygodn¹ platform¹ antyamerykañskich dzia³añ, oczywiœcie na koszt amerykañskiego podatnika. Z tego powodu zamkniêto niedawno waszyngtoñskie biuro Organizacji Wyzwolenia Palestyny, agresywnie antyamerykañsk¹ placówkê. To w³aœnie pracownicy tego biura przygotowywali materia³y dla Trybuna³u na temat rzekomych zbrodni pope³nianych przez USA i Izrael. O ile w Stanach Zjednoczonych od pocz¹tku, tj. 2002 r., z rezerw¹ odnoszono siê do owego Trybuna³u, o tyle politycy obu partii starali siê utrzymywaæ i promowaæ miêdzynarodow¹ wspó³pracê. W teorii, porozumienia takie reguluj¹ wzajemne stosunki, zmuszaj¹ pañstwa œwiata do postêpowania zgodnie z zawartymi umowami, wci¹gaj¹ do wspó³pracy kraje spoza zachodniego krêgu narodów; przyspieszaj¹ i u³atwiaj¹ wymianê handlow¹, intelektualn¹, kulturaln¹ – wszelk¹; pozwalaj¹ zaniedbanym narodom na emancypacjê, bogacenie siê spo³eczeñstw. Krótko mówi¹c, czyni¹ œwiat lepszym i bezpieczniejszym. U podstaw takiego myœlenia o jednoœci cywilizacji i zracjonalizowanej w ten sposób polityki leg³a „idea atlantycka”, zrodzona jeszcze w czasach drugiej wojny œwiatowej. Jej filarami by³a – w kolejnoœci: regulacja monetarna zachodniego œwiata zawarta w Bretton Woods, plan Marshalla odbudowy zniszczonej wojn¹ Europy oraz projekt wspólnej obrony NATO. O dwóch pierwszych dawno zapomniano a dziœ w Europie mówi siê coraz g³oœniej nawet o koñcu Paktu Pó³nocnoatlantyckiego. Najsilniej w¹tpliwoœci w trwa³oœæ sojuszu wyrazi³ prezydent Francji, Emmanuel Macron. Na Stanach Zjednoczonych Europa ju¿ nie mo¿e polegaæ jako na sojuszniku – powiedzia³. NATO przesta³o siê podobaæ tak¿e w Berlinie, od kiedy prezydent Trump za¿¹da³ od sojuszników pieniêdzy, które zreszt¹ sami zadeklarowali jako w³asny udzia³ we wspólnej obronie. Prezydent Trump nastawa³ te¿ na zaprzestanie zakupów ropy naftowej z Rosji. Zachód nie tylko energetycznie jest uzale¿niony od Moskwy, ale te¿ w ten sposób finansuje pañstwo, przeciwko któremu NATO powo³ano do ¿ycia. Œwiatow¹ Organizacjê Handlu (WTO) w krañcowy sposób nadu¿y³y Chiny. Wykorzysta³y zasady tego porozumienia dla zbudowania w³asnej potêgi gospodarczej

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

i ekspansji politycznej, same zaœ nie stosowa³y siê do przepisów WTO. Dla Pekinu wolny handel to swoboda eksportu w³asnych produktów, ale blokada towarów z zagranicy. G³ównym ich odbiorc¹ by³y USA, a¿ prezydent Trump postanowi³ po³o¿yæ temu kres. Zagrozi³ wyst¹pieniem z Miêdzynarodowej Organizacji Handlu i rozpocz¹³ wojnê celn¹ z Chinami. Tak¹ sam¹ praktykê stosowa³y Kanada i Meksyk manipuluj¹c umow¹ NAFTA o wolnym handlu w Ameryce Pó³nocnej. Nadu¿ycia wi¹za³y siê ze stratami dla USA. Znowu interweniowa³ prezydent, rozwi¹za³ porozumienie i rozpocz¹³ dwustronne negocjacje – osobno z Meksykiem (zakoñczone) i osobne z Kanad¹ (obecnie w toku). Donald Trump zagrozi³ wycofaniem Stanów Zjednoczonych z miêdzynarodowej umowy klimatycznej – tak¿e notoryczne ³amanej przez pañstwa œwiata, które zaciek³¹ krytyk¹ USA zas³aniaj¹c w³asne postêpowanie; nieustannie przestrzega ONZ przed ci¹g³¹ stronniczoœci¹, zawziêtym antyamerykanizmem: Narody Zjednoczone mia³y w za³o¿eniu byæ forum nieustannej debaty politycznej, platform¹ rozwi¹zywania ewentualnych konfliktów. Tymczasem sta³y siê w praktyce placówk¹ ja³owych debat albo miejscem stronniczej konfrontacji przeciwko Zachodowi, a zw³aszcza nagonki na USA (i Izrael). Szczytne idee miêdzynarodowej wspó³pracy dla dobra narodów i ca³ej ludzkoœci, w praktyce okaza³y siê dalekie od idea³u. Wykorzystano je dla w³asnego interesu kosztem innych, zw³aszcza Stanów Zjednoczonych patronuj¹cych takim porozumieniom. Nie s¹dzê, aby przez dziesiêciolecia w Waszyngtonie zasiadali tak naiwni przywódcy, aby nie widzieli, co siê dzieje. Obowi¹zywa³o myœlenie „atlantyckie” ogarniaj¹ce ca³y œwiat. W istocie owe porozumienia stanowi³y i ci¹gle s¹ form¹ gigantycznego planu Marshalla – wyci¹gniêcia, emancypacji biednych spo³eczeñstw œwiata z zacofania i degradacji ekonomicznej. Prezydent Trump, który nie jest politykiem, ale biznesmenem, widzi w tych porozumieniach przede wszystkim nadzwyczaj fatalny interes: co to za umowy, dowodzi, w których jedna strona traci miliardy dolarów rocznie, a druga stosownie bogaci siê na tym. £ami¹c, naci¹gaj¹c albo wprost oszukuj¹c partnerów. Prezydent przyst¹pi³ do renegocjacji takich umów na partnerskich zasadach. Nie chcê przez to powiedzieæ, i¿ prezydent Trump jest krótkowzroczny. Daleki jestem od tego. Uwa¿am, ¿e ma racjê. Pora skoñczyæ z tak pomyœlan¹ globalizacj¹ na koszt Ameryki, zerwaæ – co ju¿ siê dzieje – sieæ porozumieñ miêdzynarodowych i zbudowaæ je na nowo na zasadzie umów dwustronnych, rzetelnych, przynosz¹cych wymierne korzyœci. Donald Trump wstrz¹sn¹³ œwiatem, narobi³ sobie mnóstwo wrogów. Ale chyba czas nasta³ na zburzenie globalizacji, jak¹ znamy. Spo³eczeñstwo Stanów Zjednoczonych zbyt du¿o straci³o na nim. Czas wiêc na stworzenie innego porz¹dku.

Miros³aw Solecki sta³a wspó³praca

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

dyrektor artystyczny

korespondenci z Polski

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny Marek Rygielski

Jan Ró¿y³³o

fotografia

Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street

wydawcy

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax: (718) 389-3140 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com

Zosia ¯eleska-Bobrowski John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Brooklyn, NY 11222

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

4

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Byæ pierwszym

T a k przyszli do Kafarnaum. Gdy by³ w doKS. RYSZARD KOPER mu, zapyWWW.RYSZARDKOPER.COM.PL ta³ ich: „O czym to rozmawialiœcie w drodze?” Lecz oni, milczeli, w drodze bowiem posprzeczali siê miêdzy sob¹ o to, kto z nich jest najwiêkszy. On usiad³, przywo³a³ Dwunastu i rzek³ do nich: „Jeœli kto chce byæ pierwszym, niech bêdzie ostatnim ze wszystkich i s³ug¹ wszystkich”. Potem wzi¹³ dziecko, postawi³ je przed nimi i obj¹wszy je ramionami, rzek³ do nich: „Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imiê moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie pos³a³”. Mk 9, 33-37

W

ielu re¿yserów, aby zdobyæ widza, wyraziœcie ukazaæ przes³anie swego dzie³a szpikuje film wulgaryzmami, przemoc¹ i seksem. I rzeczywiœcie tego typu filmy trafiaj¹ do sporej rzeszy ludzi. Mo¿na jednak zrobiæ film z talentem, który zdobywa widza bez odwo³ywania siê do brutalnoœci. Przyk³adem tego mo¿e byæ amerykañski film, który w tym roku cieszy siê najwiêksz¹ popularnoœci¹ w Stanach Zjednroczoych. W tym najciekawszym filmie lata „Won't You Be My Neighbor” nie znajdziemy krwi, przemocy, brutalnego seksu, czy efektów specjalnych. Jest to film dokumentalny o Fredzie Rogersie, amerykañskim kompozytorze, aktorze i osobowoœci telewizyjnej, który zmar³ 27 lutego 2003 roku. Po ukoñczeniu studiów zosta³ zatrudniony przez telewizjê NBC w Nowym Jorku jako asystent producenta The Voice of Firestone. W listopadzie 1953 roku na wniosek WQED wróci³ do Pensylwanii, gdzie zaproponowano mu zrobienie pierwszego programu telewizyjnego, w którym s³u¿y³ rad¹ dzieciom i m³odzie¿y w ich drodze do doros³oœci. W miêdzyczasie ukoñczy³ studia teologiczne i zosta³ pastorem w koœciele prezbiteriañskim. By³ twórc¹ najd³u¿ej emitowanego serialu „Mister Rogers' Neighborhood”.

P

ewnego razu Roger zosta³ poproszony o spotkanie z ch³opcem z pora¿eniem mózgowym, który nie by³ w stanie chodziæ i rozmawiaæ. Cierpia³ fizycznie i emocjonalnie. Porozumiewa³ siê z innymi miêdzy innymi przez komputer. Cierpi¹c z powodu choroby obwinia³ siebie samego za to co go dotknê³o. Jako nastolatek nienawidzi³ samego siebie do tego stopnia, ¿e rani³ siê fizycznie, a matce mówi³, ¿e nie chce ¿yæ, bo na pewno i Pan Bóg nie lubi w nim tego, czego i on nienawidzi w sobie. Ch³opiec lubi³ ogl¹daæ program Rogersa i szczerze polubi³ twórcê programu. Matka ch³opca by³a przekonana, ¿e Rogers daje synowi nadziejê i podtrzymuje go przy ¿yciu. Podczas podró¿y do Kalifornii, na proœbê matki ch³opca Fred Rogers spotka³ siê z ch³opcem. Na pocz¹tku ch³opiec bardzo obawia³ siê spotkania z pastorem. Kiedy przyby³ Roger by³ tak zdenerwowany, ¿e

u

Kafarnaum dziœ.

wpad³ w furiê, okazuj¹c nienawiœæ i agresjê wobec samego siebie. Matka zabra³a syna do s¹siedniego pokoju, aby siê uspokoi³. Rogers cierpliwie czeka³ na ch³opca. Po jego powrocie powiedzia³: „Chcia³bym, ¿ebyœ coœ dla mnie zrobi³. Zrobisz to?” Ch³opiec napisa³ na komputerze: „Oczywiœcie tak. Dla pana Rogersa zrobiê wszystko”. „Chcia³bym abyœ siê za mnie modli³. Czy bêdziesz to robi³?”- zapyta³ Roger. Ch³opiec patrzy³ z niedowierzaniem na Rogera. Nikt nigdy nie prosi³ go o to. Na pocz¹tku nie by³ pewien, czy mo¿e to obiecaæ, ale po namyœle powiedzia³, ¿e spróbuje. I od tamtego dnia ch³opiec modli siê codziennie za pastora. Ju¿ nie chcia³ umieraæ, a krzy¿, który dŸwiga nie wydaje mu siê teraz taki ciê¿ki. Uwa¿a, ¿e Roger jest blisko Boga i jeœli Roger go lubi, to na pewno Pan Bóg te¿. Z poczuciem mi³oœci o wiele ³atwiej ¿yæ, ¿yciem, które nawet pod krzy¿em ma sens.

R

eporter, który by³ œwiadkiem tych wydarzeñ powiedzia³ do Rogera, ¿e jest pod wra¿eniem tego jak piêknie pastor zmotywowali ch³opca do ¿ycia i przewróci³ mu wiarê w wartoœæ samego siebie. Na co pastor odpowiedzia³: „Na Boga, Tom! Ja nie mówi³em, ¿eby modli³ siê za siebie, nie mówi³em, ¿e ja bêdê modli³ siê za niego. Ja go prosi³em, aby modli³ siê za mnie, bo cz³owiek, który przeszed³ w ¿yciu tak wiele musi byæ bardzo blisko Boga. To ja go prosi³em, aby wstawia³ siê za mn¹ przed Bogiem”. Zapewne Roger doskonale rozumia³ s³owa z dzisiejszej Ewangelii: „Jeœli kto chce byæ pierwszym, niech bêdzie ostatnim ze wszystkich i s³ug¹ wszystkich”. Roger uzna³, ¿e w oczach Bo¿ych ten cierpi¹cy ch³opiec by³ pierwszy przed œwietnym muzykiem, aktorem, gwiazd¹ telewizyjn¹ i tym który zajmowa³ pierwsze miejsce przy koœcielnym o³tarzu. Chrystus mówi o pierwszeñstwie w Królestwie Niebieskim, a ¿e to Króle-

stwo zaczynamy budowaæ ju¿ tu na ziemi, to te regu³y picrwszeñstwa powinny byæ obecne w naszej zwyklej codziennoœci.

P

o s³owach o pierwszeñstwie, Chrystus mówi: „Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imiê moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie pos³a³”. Dziecko stawiane jest jako wzór bliskoœci z samym Bogiem, bliskoœci, która decyduje o naszym miejscu w Królestwie Bo¿ym. Dope³nieniem tej myœli s¹ s³owa Chrystusa: „Je¿eli siê nie nawrócicie i nie staniecie siê jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto zatem uni¿y siê jak to dziecko, ten bêdzie najwiêkszy w królestwie niebieskim.” Poeta ksi¹dz Jan Twardowski tak pisa³ o tym dzieciêctwie: „Dzieciêctwo nie kojarzy siê z wiekiem. Mo¿na mieæ lat 50 u 80 i stale byæ dzieckiem. Nie dziecinnym, ale dzieciêcym. M¹droœci¹ dziecka jest ufnoœæ, ¿e jest w dobrych, opiekuñczych rêkach. Prawdziwe dziecko to ktoœ, kto niezale¿nie od wieku jest œwie¿y, niezmanierowany, niewykrzywiony przez ¿ycie. Zachowa³ œwie¿oœæ spojrzenia dziecka, które nie nauczy³o siê k³amaæ, wci¹¿ wierzy w dobro i mi³oœæ. Starszego cz³owieka mo¿na nazwaæ dzieckiem, które za szybko uros³o”.

C

hrystus przypomina nam, ¿e musimy staæ siê jak dzieci, aby byæ wielkimi. Musimy ca³kowicie zaufaæ Bogu, jak dziecko ufa rodzicom. Dziecko mo¿e do koñca wszystkiego nie rozumie, ale czyni to bo ufa swoim rodzicom. Chrystus mówi, ¿e nasza wielkoœæ jest owocem naszej s³u¿by bliŸniemu, a œwiat podpowiada, ¿e jesteœ wielki, gdy inni ci s³u¿¹. Aby staæ siê wielkim mimo podszeptów œwiata mamy ufaæ Jezusowi, ¿e prawdziw¹ wielkoœæ zdobywamy przez s³u¿ebn¹ mi³oœæ. Tak¹ dzieciêc¹ ufnoœæ

wyra¿a œw. Edyty Stein s³owami: „Bez zastrze¿eñ i bez trosk, sk³adam mój dzieñ w Twoj¹ d³oñ. B¹dŸ moim Dzisiaj, b¹dŸ moim wiernym Jutrem, b¹dŸ moim Wczoraj, które przeby³am. Nie pytaj mnie o drogi, me têsknoty, jam jest kamieniem w mozaice Twej. Ty z³o¿ysz mnie po prawej stronie, ja wtulê siê w Twe d³onie”. m

Zapraszamy na piknik charytatywny w niedzielê 30 wrzeœnia 2018r. Porz¹dek: 10:30 – Msza œw. w koœciele œw. Stanis³awa BM w Ozone Park. 13:00 – procesja ró¿añcowa alejkami Forest Park na Queensie NY. 14:00 – piknik z muzyk¹ w pobli¿u muszli koncertowej. W czasie procesji bêdziemy modliæ siê w intencji misji siostry Rut, ratuj¹cej g³oduj¹ce sieroty w Tanzanii oraz wszystkie dzieci w potrzebie. Na pikniku potrawy z grilla bêd¹ serwowane bezp³atnie, ale mo¿na bêdzie z³o¿yæ z tej okazji dobrowoln¹ ofiarê na rzecz misji siostry Rut. Zwracamy siê z proœb¹ o wsparcie nas w organizacji tej imprezy. Wiêcej informacji na ten temat i kontakt: Telefon: 347-683-2630 (Ma³gorzata), 347-876-3738 (ks. Ryszard).

Katolicki Klub Dyskusyjny Klub Dyskusyjny Œw. Jana Paw³a II powiadamia cz³onków i sympatyków, ¿e nastêpne spotkanie w Klubie odbêdzie siê, po przerwie wakacyjnej, 23 wrzeœnia 2018 roku. Info: facebook. com/KKDSJP2 oraz kkdsjp2@gmail.com


KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

www.kurierplus.com

Chcê ci powiedzieæ...

Nie pytaj

Ojciec PAWE£ BIELECKI

Co siê dzieje, gdy okazuje siê, ¿e chcemy ¿ycia, które nie istnieje? Chcemy ¿ycia bez powa¿nych spraw na g³owie, chcemy ¿ycia bez g³êbokich konfliktów sumienia, ¿ycia tak naprawdê bez… ¿ycia. Co siê dzieje gdy u¿ywamy s³ów, które nie maj¹ si³y zmieniania niczego na lepsze? Co siê dzieje gdy pe³no w nas tylko „marnych” s³ów: pustych deklaracji, wymuszonych planów na przysz³oœæ, napompowanych strategii? Tak zwyciê¿a obojêtnoœæ! Dlaczego? Bo brakuje w tym wszystkim Ciebie i mnie z pytaniem co jest wa¿niejsze? Co siê dzieje gdy zadajemy siê z ludŸmi, których jedyn¹ codziennoœci¹ jest gniew, zemsta, os¹d i plotka? Co siê dzieje gdy przestajemy zadawaæ sobie pytanie co siê z nami sta³o? Gdzie s¹ nasze plany sprzed lat by byæ lepszymi ludŸmi? Tu gdzie pracujê, jestem i uczê siê ¿ycia, coraz czêœciej zadajê sobie pytanie czy powinienem pomagaæ tylko

tym, którzy potrzebuj¹ pomocy czy raczej tym, którzy o tê pomoc prosz¹? Bywa, ¿e przestajê widzieæ Bo¿¹ logikê w moim zagubieniu. Pomaganie komukolwiek nie jest wcale czarno bia³e. Nie da siê zastosowaæ metody zerojedynkowej. A mo¿e po prostu chodzi o to, by nauczyæ siê akceptowaæ niemoc? Zgodziæ siê na bezradnoœæ? Od jakiegoœ czasu chyba najwiêksz¹ ulgê sprawia mi fakt, ¿e ju¿ nie pytam „dlaczego”? Nie pytam te¿ „po co”? Nie zastanawiam siê ju¿ jaki jest sens tego czy tamtego? I co? I budzê siê inaczej, po prostu lepiej, a czas jest dla mnie bardzo ¿yczliwy jakby mówi³ mi, jeszcze chwilê masz… Przyjacielu, kiedy jesteœ w do³ku bo masz za du¿o na g³owie, nie zadawaj sobie wiêcej pytañ „dlaczego”. Raczej zadaj sobie pytanie czy wierzysz w to, ¿e powodem Twoich zmartwieñ jesteœ TY sam/ TY sama z wieczn¹ tendencj¹ zmieniania wszystkiego bo masz dobry dzieñ a nie wtedy gdy dobro przychodzi Ci najtrudniej. Wierzê, ¿e gdy nic nie gra wokó³, a Ty mimo wszystko w domowych warunkach szukasz w sobie dobra bo po prostu chcesz, to wtedy w³aœnie wraca mi³oœæ do Ciebie, wtedy mi³oœæ wraca znowu do M³awy, wtedy mi³oœæ wraca do Twoich bliskich, si³y wracaj¹, nadzieja wraca, wracasz TY by spotkaæ siê z TYM, Który mówi Ci „dobrze, ¿e jesteœ”. Dlatego ju¿ nie pytaj, tylko zwyczajn¹ mi³oœci¹ karm chwilê, któr¹ Bóg da³ Ci tylko na chwilê… Trzymaj siê dzielnie kimkolwiek jesteœ Drogi Czytelniku! m

5

Wspomnienie

Grupa wolontariuszy z Homeless SOS jest wdziêczna za to, ¿e by³o nam dane poznaæ cz³owieka o wielkim sercu, niedawno zmar³ego Tomka Eidera.

Tomek naprawdê kocha³ ludzi, a szczególnie rozumia³ potrzeby samotnych i bezdomnych. Od kiedy dowiedzial siê, ¿e w okresie œwiat Bo¿ego Narodzenia organizujemy dla nich ka¿dego roku wigiliê, w budynku Polsko S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej na Greenpoincie, to ju¿ rano podje¿d¿a³ ciê¿arowk¹, za³adowan¹ paletami ciast i ciasteczek oraz koszami pysznego chleba. Ogromne bochenki, wygl¹da³y, pachnia³y i smakowaly jak w Polsce. Po wigilii ka¿dy z goœci zabiera³ z sob¹ ile tyle tylko móg³ unieœæ, a resztê rozwoziliœmy innym potrzebuj¹cym; do oœrodka dla osob niepe³nosprawnych, do polskich koœcio³ów i parafii. Pamiêtam, ¿e któregoœ razu zadzwoniliœmy do koœciola œw Stanis³awa Kostki ¿e jedziemy z chlebem, a ksi¹dz Stanis³aw ówi „i my ju¿ dostaliœmy chleb od Tomka, dopiero wczoraj wieczorem skoñczyliœmy rozdawanie, ka¿dy z bochenkiem chleba wychodzi³ z koœcio³a.” Zastanawia³am siê, kim jest ten m³ody cz³owiek, wydawa³oby siê niedoœwiadczony ¿yciem, a z takim szacunkiem odnosz¹cy siê do ludzi i ludzkiego cierpienia. Szlachetny, skromny, serdeczny. Tomek nigdy nie chcial s³yszeæ o ¿adnych podzieêkowaniach, odwraca³ wtedy g³owê i zmienia³ temat, jakby chcia³ powiedzieæ ¿e to jest przecie¿ nasz obowi¹zek. Ca³y Greenpoint pamiêta smak Tomka chleba. Dzieli³ siê nim ze wszystkimi tak obficie, jakby mia³ do spe³nienia jak¹œ specjaln¹ misjê. Nie czeka³ na pochwa³y wola³ zostaæ w cieniu.

u

Tomasz Eider.

W³asnym przyk³adem umia³ udowodniæ dzia³anie Bo¿e i prawdziwoœæ swojej wiary. Zas³u¿y³ u nas na najlepsz¹ pamiêæ. By³ tu tak krótko, jakby chcia³ tylko pokazaæ nam wszystkim jak nale¿y ¿yæ, co siê w ¿yciu liczy, co jest najwa¿niejsze – zanim wróci³ do Pana. Eryka Volker z grup¹ wolontariuszy z Homeless SOS


KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

6

www.kurierplus.com

Widziane z Providence…

Agresja 17 wrzeœnia 1939 r. W ubieg³y poniedzia³ek, w 79. rocznicê agresji sowieckiej na Polskê Prezydent Andrzej Duda z³o¿y³ wieniec przed warszawskim Pomnikiem Poleg³ym i Pomordowanym Wschodzie. na KAZIMIERZ WIERZBICKI Prezydentowi towarzyszyli harcerze. Na zakoñczenie krótkiej uroczystoœci na Skwerze Matki Sybiraczki na Muranowie odegrano na tr¹bce sygna³ „Œpij Kolego” ku pamiêci ofiar sowieckiej napaœci. 17 wrzeœnia 1939 r., zgodnie z tajn¹ umow¹ zawart¹ w pakcie Ribbentrop-Mo³otow, Armia Czerwona, ³ami¹c polsko-sowiecki pakt o nieagresji, przekroczy³a wschodni¹ granicê Rzeczypospolitej. Moskwa oœwiadczy³a, ¿e pañstwo polskie przesta³o, istnieæ a Armia Czerwona wkracza aby „chroniæ ludnoœæ ukraiñsk¹ i bia³orusk¹” mieszkaj¹c¹ na wschodnich terenach Polski. Agresja sowiecka by³a niew¹tpliwie ciosem w plecy dla walcz¹cej z najazdem hitlerowskim Polski i tak w³aœnie zosta³a oceniona w wiêkszoœci krajów europejskich. By³ to w rzeczywistoœci kolejny rozbiór Polski. Pomimo druzgoc¹cej przewagi si³ sowieckich, jednostki polskie podjê³y walkê

obronn¹ w wielu miejscach. Opór stawili przede wszystkim ¿o³nierze Korpusu Ochrony Pogranicza. Przez kilka dni trwa³y zaciête walki o Grodno, gdzie sowieci stracili kikadziesi¹t czo³gów. W sumie straty czerwonoarmistów wynios³y prawie tysi¹c zabitych. Tysi¹ce ¿o³nierzy i oficerów Wojska Polskiego dosta³o siê do rosyjskiej niewoli. Wielu z nich zosta³o póŸniej straconych. Istnieje pogl¹d, ¿e rz¹d RP powinien odpowiedzieæ na agresjê z 17 wrzeœnia formalnym wypowiedzeniem wojny Moskwie. Wziêci do niewoli ¿o³nierze polscy mogliby uzyskaæ wtedy status jeñców wojennych. Prawdopodobnie nie uchroni³oby ich to jednak przed straszliw¹ zemst¹ Stalina. Tajny protokó³ z 23 sierpnia 1939 r. ustanawia³ liniê podzia³u Polski wzd³u¿ Narwii, Wis³y i Sanu. W tej sytuacji sowieci zajêliby Lubelszczyznê i wschodnie Mazowsze, a wiêc tereny etnicznie polskie a nie bia³oruskie lub ukraiñskie. Wis³a w Warszawie stanowi³aby prawdopodobnie granicê miêdzy zaborcami a wschodnia czêœæ stolicy (Praga) mog³aby nale¿eæ do Rosjan. Dopiero 28 wrzeœnia, kiedy Polska zosta³a praktycznie pokonana, dokonano modyfikacji paktu. Niemcy odst¹pili Stalinowi Litwê a w zamian uzyskali Mazowsze i rejon Lublina. Wileñszczyznê przekazano Litwie. Jednak¿e nawet wtedy Podlasie z Bia³ymstokiem i £om¿¹ znalaz³o siê pod okupacj¹ sowieck¹. Zwyciêstwo nad Rzeczpospolit¹ najeŸdŸcy uczci-

Tydzieñ na kolanie Niedziela By³ sobie cz³owiek. S³ysza³em o nim, widzia³em raz, mo¿e dwa. Chyba nawet d³oñ uœcisn¹³em (teraz szukam w pamiêci twarzy…). Potem s³ysza³em, ¿e coœ pêk³o, coœ siê rozla³o. By³. Nie ma cz³owieka. Pó³ dzielnicy w rozpaczy, smutku. Wspomnienia. Pogrzeb (dzwoniê do znajomego, dostajê esemesa „jestem na pogrzebie”- wiem, ¿e na tym w³aœnie). I ju¿. By³ cz³owiek. Nie ma cz³owieka. Wszystko co pozostaje, to pamiêæ o nim. Zapisana w ludzkich sercach. Takie s¹ zwyczajne dzieje, czy tego chcemy, czy nie. „Ka¿dy dzieñ nale¿y zaczynaæ od spokojnej medytacji, rozmyœlaj¹c o swojej ostatniej godzinie i wyobra¿aj¹c sobie ró¿ne sposoby œmierci: od ugodzenia strza³¹, od kuli, od miecza, w otch³ani fal, w ogniu, od pora¿enia piorunem, w gruzach podczas trzêsienia ziemi, od upadku ze skalistego brzegu morskiego, na skutek choroby lub seppuku. Dzieñ nale¿y zaczynaæ od rozwa¿añ o œmierci. Jak mówi³ pewien starzec: Kiedy wychodzisz spod w³asnego dachu, wchodzisz do królestwa umar³ych; kiedy przekraczasz drzwi domu, czeka na ciebie nieprzyjaciel”. Maksyma ta nie zachwala przezornoœci. Ona zaleca traktowanie siebie jako cz³owieka ju¿ martwego.” Tsunetomo Yamamoto, „Hagakure. Sekretna ksiêga samurajów”. To z internetu. Wiêc ktoœ internetowo doda³: „Kodeks Bushido: Samuraj, który nie myœli bez przerwy o œmierci, bêdzie mia³ œmieræ ohydn¹ i zawstydzaj¹c¹”. Wszystko siê klei w jedno wielkie Memento mori. Z tym ³atwiej i treœciwiej

¿yæ. Bo bez fa³szywej œwiadomoœci, ¿e mamy du¿o czasu, ¿e „jeszcze nie teraz”, bo czas p³ynie i p³ynie… Niedziela noc I ten œpiew cykad czy po prostu œwierszczy. One s¹ wieczne, ich œpiew s³ychaæ by³o nawet gdy pêdzi³em 70 mil na godzinê. S³ychaæ wszêdzie. I s³ychaæ bêdzie, nawet gdy nas ju¿ nie bêdzie. Amen. Zauwa¿y³em takiego jednego owada, co piszê, us³ysza³em go tylko, bo nie zobaczy³em okiem, w pracy. W wielkim holu æwierka³ czy œwiszcza³, czy po prostu wydawa³ dŸwiêk. Pe³no go by³o w tym betonie. I dwie doniczki z prawdziwymi, zielonymi liœæmi. Jego ¿ywio³ podniebny, kilka dni? Œpiewa³ nawet tam, skubany. A z drugiej strony co mia³ niby robiæ? Jest, (by³?) tylko owadem i taki owadzi los. Ponoæ tylko ludzie i anio³y maj¹ woln¹ wolê i mog¹ robiæ coœ, do czego ich Natura nie przeznaczy³a... Poniedzia³ek, 17 wrzeœnia Siedemnasty dzieñ wrzeœnia, to dla nas Polaków, data szczególnie ponura. Rocznica zawalenia siê œwiata. Rocznica kolejnego rozbioru, gdy niemal Czarna Dziura Historii czy w naszym przypadku Rozgrzany Do Czerwonoœci Piecyk Historii omal nie poch³on¹³ Polski na zawsze. Niby wszystko to wiem, niby wiêkszoœæ przeczyta³em, ale w tym roku jedna rzecz mnie zaskoczy³a. Œwiadectwo. O cywilizacji, która wyla³a siê na nas od Wschodu. Z Internetu, ze Ÿród³a które znam i ceniê, wiêc chyba jednak nie przesada. Ale sami przeczytajcie, podajê jak leci:

li wspóln¹ defilad¹ wojskow¹ w Brzeœciu nad Bugiem. Do roku 1941 obydwaj okupanci œciœle wspó³pracowali ze sob¹ w zakresie represji przeciwko Polakom. Gestapo wydawa³o sowieckim s³u¿bom osoby aresztowane przy przekraczaniu rosyjsko-niemieckiej linii demarkacyjnej. Obie strony wymienia³y miêdzy sob¹ informacje dotycz¹ce dzia³alnoœci polskiego podziemia. Represje sowieckie na ziemiach wschodnich Rzeczpospolitej by³y pod wieloma wzglêdami bardziej destruktywne ni¿ niemieckie. Stalinowska s³u¿ba bezpieczeñstwa (NKWD) mia³a za sob¹ ponad 20 lat doœwiadczeñ w sianiu terroru. Jego ofiarami stali siê przede wszystkim przedstawiciele elit spo³eczeñstwa polskiego – ziemianie, intelektualiœci, wy¿si urzêdnicy, ksiê¿a. Sowieci internowali tysi¹ce oficerów Wojska Polskiego, policjantów i urzêdników pañstwowych. Zostali oni umieszczeni w trzech obozach na Ukrainie: w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Kilkanaœcie tysiêcy z nich zosta³o straconych w roku 1940 w Katyniu i innych miejscach zag³ady. Terror sowiecki nie oszczêdza³ ludnoœci cywilnej. Ju¿ pod koniec 1939 r. rozpoczê³y siê deportacje Polaków z zachodniej Ukrainy. W latach 1940 – 1941 mia³y miejsce cztery wywózki polskich mieszkañców Lwowa. Przeznaczonym do deportacji dawano zwykle nie wiêcej ni¿ pó³ godziny na spakowanie siê, po czym umieszczano

ich w bydlêcych wagonach bez ogrzewania i odpowiedniej wentylacji. Miejscem przeznaczenia by³a zwykle Syberia lub Kazachstan. Podró¿ trwa³a kilkanaœcie dni w koszmarnych warunkach – w zimie przy dokuczliwym mrozie a w lecie, w upale. Brak by³o ¿ywnoœci i wody. Po przybyciu na miejsce deportowani kierowani byli do ciê¿kiej pracy w kopalniach, w lasach przy wyrêbie drzewa, w gospodarstwach rolnych i fabrykach. Z 1.5 mln wywiezionych po³owa nie prze¿y³a gehenny na „nieludzkiej ziemi”. Stalin stara³ siê pozyskaæ sobie polsk¹ inteligencjê o pogl¹dach lewicowych. Niektórzy pisarze i poeci podjêli wspó³pracê z sowieck¹ pras¹, w której musieli wys³awiaæ „dobroæ i troskê o cz³owieka” u okupantów. Jeden z poetów pisa³: „U Niemców grozi œmieræ fizyczna, tu jest œmieræ ducha”. W zamian za „œmieræ ducha” mo¿na by³o ¿yæ w lepszych warunkach, nale¿eæ do sowieckiego Zwi¹zku Literatów, wyk³adaæ na uniwersytecie lwowskim przemianowanym na Uniwersytet im. Iwana Franko. Profesor Norman Davis oceniaj¹c niemiecko-sowieck¹ okupacjê ziem polskich pisa³: „Niewiele pozostaje w¹tpliwoœci co do tego, ¿e gdyby pakt sowiecko-hitlerowski potrwa³ znacznie d³u¿ej, obu stronom uda³oby siê zrealizowaæ ich zamierzenia wobec Polski (…) Jednak na szczêœcie dla Polaków kapryœne losy wojny odmieni³y siê na ich korzyœæ: uratowa³a ich napaœæ Niemców na Rosjê”. m

„Te wysmo³owane, zabezpieczone w ten sposób przed wod¹ i b³otem kamasze, stanowi³y zreszt¹ znak rozpoznawczy zbli¿aj¹cego siê niebezpieczeñstwa. Jakiœ czas temu, w po³o¿onych na Wo³yniu, niedaleko Równego, Tajkurach, pewna stara Ukrainka opowiedzia³a mi historiê tej smo³y, i smrodu, i sowieckiej inwazji. – Wszystkie wiedzieli, ¿e Ruskie id¹, wszystkie wiedzieli. Polaki, Ukraiñcy, wszystkie. Wszystkie my wiedzieli. – Ale sk¹d? – Smród szed³ po ca³ej wiosce, zanim siê jeszcze pojawili... Wiele godzin przed nimi... Smród szed³ przed nimi. Wiedzieliœmy, ¿e po nas id¹. Bol¹ stare rany i wrogowi, choæby nie wiadomo jak by³ grzeczny czysty i œwiatowy, zawsze przypisze siê wszystko, co najgorsze, w³¹cznie z k³ami wilka i jedzeniem na œniadanie ma³ych dzieci z okolicznych wiosek. Niemcy ha³asowali przecie¿ swoimi bombami i samolotami, strasz¹c byd³o i ludzi. Ruscy zaœ œmierdzieli z kilkunastu kilometrów, nios¹c strach i upodlenie. Ta legenda sta³a siê nawozem dla pamiêci. Na tym chcia³em zakoñczyæ jednak moja rozmówczyni by³a pewna swego. – Buty im œmierdzia³y. – Buty im œmierdzia³y? – Tak. St¹d wiedzieliœmy, ¿e ju¿ id¹. Naszym tutaj nigdy tak potwornie z butów nie cuchnê³o. St¹d te¿ wiedzieliœmy, ¿e ju¿ czas siê baæ. Wysmo³owane, sowieckie kamasze, wystawione na wyj¹tkowo gor¹ce tej jesieni, póŸnowrzeœniowe s³oñce, rzeczywiœcie musia³y potwornie cuchn¹æ. Nie chodzi³o przecie¿ o dwie pary, czy o cztery, ale o tysi¹ce par. Dziesi¹tki tysiêcy. Wszystkie w smole, wszystkie w zdrowym, komsomolskim, ¿o³nierskim pocie, wytupuj¹ce swoje œmierdz¹ce pam-pam-

-pam-pam w kresowym kurzu, pyle i gor¹cu. A lato by³o ponoæ wyj¹tkowo upalne tego roku, jesieñ zapowiada³a siê podobnie. I gdy zawia³ wiatr, poniós³ przed siebie smród nadchodz¹cego nieszczêœcia: hen daleko, daleko, kilometrami... A¿ do wo³yñskich Tajkur, a¿ do kolejnych wsi, wiosek, miast i miasteczek. Taki œmierdz¹cy oddech Historii.” I tak zosta³y te sowieckie kamasze z nami na ponad pó³ wieku. A mo¿e i d³u¿ej, bior¹c pod uwagê wp³ywy mentalne. Nie ¿adne Lux Ex Oriente, ¿adne „Œwiat³o” ze Wschodu, ale w³aœnie to, œmierdz¹ca buciorami Barbaria… Œroda O ¿yciu i umieraniu mo¿na te¿ pisaæ lirycznie. Tak jak czyniæ to potrafi³ Konstanty Ildefons Ga³czyñski, gdy zachowywa³ dla potomnych w swoich strofach Stanis³awa Piaseckiego, redaktora przedwojennego „Prosto z Mostu”, którego rozwalili za patriotyzm Niemcy w czasie okupacji. Tych kilka strof z 1946 r. napisanych na dymi¹cych zgliszczach, w których zawarto bogactwo ca³ego, ledwie 41-letniego ¿ycia: Okulary Staszka Kocha³ Szymanowskiego. Lubi³ ptaki. Wydawa³ „Prosto z Mostu”. Pi³ czasami. I okulary nosi³ tajemnicze. I w takich pochyla³ siê nad partyturami. B³¹dzi³ jak ludzie, co maj¹ za du¿o si³y. £achudry nie b³¹dz¹. On by³ jak lira. Strza³ w struny. I dobrze za b³¹d zap³aci³y okulary zakrwawione w Palmirach. Teraz jest z Karolem. U Ÿróde³ Aretuzy. W okularach. W ilustrowanym niebie, gdzie Matka Boska krzyczy na nieparzyste Muzy. Wybacz mi, Polsko, ¿e ¿onê i dziecko ukocha³em bardziej ni¿ Ciebie.

Jeremi Zaborowski


KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

www.kurierplus.com

7

5,500.000.00 ZA PÊKNIÊTE PIÊTY Szeœædziesiêcioletni pracownik uleg³ wypadkowi podczas przenoszenia drewnianej platformy na poddaszu remontowanej szko³y. Pracownik niefortunnie potkn¹³ siê o nogê swego pomocnika i z impetem przelecia³ przez otwór w stropie. Poszkodowany run¹³ dwadzieœcia stóp w dó³, doznaj¹c z³amania koœci piêtowych w obydwu nogach. Karetka zabra³a go do szpitala, gdzie musia³ przejœæ operacjê polegaj¹c¹ na naprawieniu koœci i stawów oraz stabilizacji przy u¿yciu metalowych elementów. Poszkodowany nie móg³ ju¿ wróciæ do pracy fizycznej, w zwi¹zku z czym wszczête zosta³y dwie procedury prawne. Pierwsz¹ z nich by³o postêpowanie przed Workers” Compensation, drug¹ natomiast sprawa cywilna o odszkodowanie. Podczas gdy z Workers” Compensation poszkodowany uzyska³ czêœciowy zwrot utraconych zarobków i niezbêdn¹ opiekê medyczn¹, odszkodowania za ból i cierpienie oraz wszelkie straty ekonomiczne dochodzi³ w sprawie cywilnej. Poszkodowany wskaza³, ¿e pozwani w ¿aden sposób nie zabezpieczyli otworu w stropie. Nie zamontowali siatki ochronnej. Nie wyposa¿yli te¿ pracowników w uprz¹¿ lub pasy bezpieczeñstwa. Nie zakryli tak¿e otworu desk¹, ani nie ustawili znaków ostrzegawczych. Prawnicy pozwanych odpierali zarzuty, wskazuj¹c, ¿e ich klienci nie wiedzieli o rzekomym defekcie, ani go nie stworzyli. Sugerowali, ¿e poszkodowany k³ama³,

przedstawiaj¹c nieprawdziw¹ wersjê wypadku. Poszkodowany wniós³ o bezpoœrednie orzeczenie o odpowiedzialnoœci pozwanych. W odpowiedzi, prawnicy pozwanych z³o¿yli wniosek o oddalenie wniosku poszkodowanego. Twierdzili, ¿e istnia³y istotne sporne okolicznoœci faktyczne co do tego jak dosz³o do wypadku, w zwi¹zku z czym sprawa powinna zostaæ rozpatrzona w procesie z udzia³em ³awników. Pozwani przedstawili opiniê eksperta in¿yniera, który stwierdzi³, ¿e wypadek nie móg³ siê zdarzyæ w sposób przedstawiony przez poszkodowanego. Pozwani twierdzili, ¿e poszkodowany by³ niewiarygodny. Wskazali, ¿e, poza swym niespójnymi zeznaniami, nie przedstawi³, ¿adnego innego dowodu na to, ¿e potkn¹³ siê o nogê pomocnika, który znajdowa³ siê oko³o oœmiu stóp od otworu. Prawnicy pozwanych podwa¿ali zeznania poszkodowanego. Najwiêksze w¹tpliwoœci budzi³o stwierdzenie, ¿e poszkodowany wylecia³ w powietrze bez dotykania ziemi i w niewyjaœniony sposób spad³ na dó³ przez otwór w stropie. Ponadto, zwrócono uwagê na rozbie¿noœci pomiêdzy twierdzeniami poszkodowanego. Przyk³adowo, podczas gdy faktyczna wysokoœæ pomiêdzy stropem a pod³o¿em wynosi³a czternaœcie stóp, poszkodowany zezna³, ¿e run¹³ z ponad dwukrotnie wiêkszej wysokoœci. Pozwani twierdzili, ¿e poszkodowany nie udowodni³, aby zosta³ naruszony jakikolwiek szczegó³owy przepis Kodeksu Przemys³owego. Przegrali jednak wniosek o oddalenie pozwu. Sêdzia przy-

chyli³ siê do argumentacji poszkodowanego, orzekaj¹c, ¿e pozwani ponosili odpowiedzialnoœæ za wypadek poszkodowanego. Poszkodowany utrzymywa³, ¿e oprócz pêkniêtych koœci piêtowych dozna³ artretyzmu w obydwu koñczynach, uszkodzenia nerwów w szyi i dolnym krêgos³upie oraz wewnêtrznych uszkodzeñ w prawym ramieniu. Twierdzi³, ¿e mia³ znacznie ograniczony zakres ruchu i prawie ka¿dego dnia odczuwa³ ból. Poszkodowany wskaza³, ¿e mia³ trudnoœci w wykonywaniu codziennych obowi¹zków domowych i nigdy nie bêdzie ju¿ w pe³ni samodzielny. Zezna³, ¿e nie jest w stanie nosiæ ciê¿szych zakupów, wykonaæ drobnych naJeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto ma problem ze swoim wypadkiem, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji prawnej pod numerem telefonu 212 - 514 - 5100, emailowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ. Na naszej stronie internetowej mog¹ Pañstwo (po lewej jej stronie) sami sprawdziæ status swojej sprawy s¹dowej

praw, czy nawet odkurzyæ lub wyrzuciæ œmieci. Oœwiadczy³, ¿e codziennie musi przyjmowaæ leki przeciwbólowe i pomimo chêci nie mo¿e powróciæ do pracy. Ubezpieczalnia nie chcia³a jednak wyp³aciæ rozs¹dnej kwoty. Sprawa trafi³a do procesu. Po d³ugich obradach ³awnicy przyznali poszkodowanemu odszkodowanie w wysokoœci ponad $5,500,000.00, w tym blisko $65,000.00 za koszty medyczne, $500,000.00 za doznane ból i cierpienie, prawie $200,000.00 za utracone zarobki, $1,412,000.00 za przysz³e wydatki medyczne, $3,000,000.00 za przysz³y ból i cierpienie oraz ponad $415,000.00 za utracone zarobki w przysz³oœci. m (prowadzonej nawet przez inn¹ kancelariê), po wpisaniu numeru akt s¹dowych (index number) swojej sprawy w istniej¹ce tam pole. Ta czêœæ strony jest skonfigurowana bezpoœrednio z oficjalnym systemem s¹dowym stanu Nowy Jork, dziêki czemu wiadomoœci jakie uzyskaj¹ tam Pañstwo na temat swoich spraw s¹ oficjalnymi danymi s¹dowymi. Gdyby z jakiegokolwiek technicznego powodu nie uda³o siê Pañstwu odnaleŸæ swojej sprawy w tym systemie, to z przyjemnoœci¹ pomo¿emy j¹ odnaleŸæ telefonicznie.

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, New York, NY 10004 www.plattalaw.com tel. 212 - 514 - 5100

A ¿ebyœ cudze dzieci angielskiego uczy³! A mo¿e by zostaæ nauczycielem angielskiego?

JAN LATUS

Jest to jedna z opcji kogoœ, kto mieszkaj¹c d³ugo za granic¹ nauczy³ siê biegle obcego jêzyka. Nie jest to jednak plan ³atwy do wcielenia. Przede wszystkim, nasz angielski, nawet po dekadach za granic¹, wcale nie jest taki rewelacyjny. Nasze s³aboœci to: brak mocnych podstaw gramatycznych; nieznajomoœæ wielu idiomów, lokalnych i slangowych powiedzonek; brak naturalnoœci w mówieniu (s³owa i frazy nie p³yn¹ same, poza kontrol¹ – musimy je wczeœniej zbudowaæ w g³owie); wyraŸnie s³yszalny obcy akcent. Te s³aboœci w wiêkszoœci dyskwalifikuj¹ nas jako nauczycieli angielskiego. Nauczycielami powinni byæ native speakers, a za takich uwa¿a siê osoby urodzone (nie naturalizowani obywatele) w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Australii, Nowej Zelandii i Republice Poudniowej Afryki. Choæ angielski w poszczególnych krajach nieco ró¿ni siê brzmieniem i s³ownictwem, ci¹gle s¹ to ludzie mówi¹cy po angielsku od urodzenia, nie zastanawiaj¹cy siê, jak coœ powiedzieæ, bo „tak po prostu siê mówi”. Mog¹ nie znaæ dobrze gramatyki, teoretycznych uzasadnieñ, dlaczego coœ powiedzieli, ale mamy pewnoœæ, ¿e powiedzieli to dobrze, tak jak powiedzieliby inni Amerykanie czy Anglicy. Wobec osób urodzonych w innym kraju, takiej pewnoœci nie ma. Skoro uczymy

siê zwrotów, idiomów itd. w póŸniejszym wieku, stopniowo, jeden po drugim, zawsze jest obawa, ¿e pomylimy siê przy tym, którego jeszcze nie przerabialiœmy, z którym siê nie zetknêliœmy. Jest co prawda grupa cudzoziemców, którzy takich ograniczeñ nie maj¹. To filologowie, angliœci z wykszta³cenia. Zwykliœmy ostatnio ich lekcewa¿yæ uznaj¹c, ¿e skoro mieszkamy tak d³ugo w Stanach, znamy ten prawdziwy jêzyk, mówiony, potoczny. Znamy te¿ realia – w odró¿nieniu od anglistki-kujona z ma³ego polskiego miasteczka, która zna gramatykê ale oœmieszy³aby siê w rozmowie w amerykañskiej high-school. Tak Ÿle jednak z filologami nie jest. Oczywiœcie zdarzaj¹ siê, jak w ka¿dym zawodzie, ci gorsi, mniej utalentowani. Zwykle jednak maj¹ nad nami, amatorami, przewagi. Oni naprawdê znaj¹ gramatykê, szkielet jêzyka, jego logiczne regu³y – a to niezbêdne przy nauczaniu. Inna przewaga to wymowa: od pocz¹tku studiów s¹ uczeni i oceniani jak artyku³uj¹ obce s³owa. Oczywiœcie i tu zdarzaj¹ siê ludzie mniej zdolni, z gorszym muzycznym uchem – u nich akcent pozostanie. Reszta jednak mówi brytyjskim lub amerykañskim, jak¹ tam mieli specjalizacjê na studiach, w zasadzie jak tubylcy. Mo¿e nawet przesadnie dobrze, bez luzu native speakers, którzy siê tym jak mówi¹ w ogóle nie przejmuj¹. Nie musz¹. Ró¿nie bywa z poziomem nauczana na filologiach. Byæ mo¿e jest on kiepski gdzieœ w Afryce czy Azji. S³ysza³em jednak filolo¿kê z Syberii, która mówi³a przepiêknie. Dobra studentka, dobrzy profesorowie – i przecie¿ dostêp do amerykañskich mediów i filmów, nawet na Syberii.

Angliœci z Indii, choæ mówi¹ biegle, bo to przecie¿ ich drugi jêzyk od urodzenia, mówi¹ jednak z tym swoim obciachowym akcentem, najwyraŸniej nie do zwalczenia. Filologowie tradycyjnie byli lektorami w szko³ach jêzyków obcych. Rosyjskiego w podstawówce i niemieckiego w liceum uczyli mnie Polacy. Angielskiego w Szkole Metodystów i francuskiego w Instytucie Francuskim w Warszawie – Polki z krwi i koœci. Native speaker by³ wtedy rzadkoœci¹. Dziœ jednak jest na nich moda w œwiecie. Jak kiedyœ zamo¿na rodzina wynajmowa³a do dziecka prawdziw¹ francusk¹ guwernantkê, tak dziœ bogaci Chiñczycy, Tajowie i Koreañczycy ¿¹daj¹ prawdziwego Amerykanina, prawdziwej Angielki. Za to p³ac¹, chc¹ mieæ gwarancjê nieomylnoœci nauczyciela. A ¿e nie zna on gramatyki, ¿e jego jedyn¹ zalet¹ jest to, ¿e urodzi³ siê w Ohio? To nic, mówi tak fajnie, gard³owo, g³oœno, zna piosenki i powiedzonka. Nie tak jak ta pani z Syberii. Mo¿e i zna ona równie dobrze angielski ale chiñscy rodzice tego nie sprawdz¹, bo s¹ niekumaci. Jest to niesprawiedliwe, ale tak jest. Angielski jest pierwszym jêzykiem œwiata, przepustk¹ do kariery, wyjazdu, wyjœcia z biedy. Szczêœliwcy, którzy urodzili siê w wy¿ej wymienionych krajach anglojêzycznych, nawet jeœli robi¹ b³êdy gdy coœ napisz¹, nie znaj¹ dobrze gramatyki i nigdy w ¿yciu nie stali przez grup¹ uczniów, dostaj¹ pracê. Wêdruj¹ po œwiecie i moga sobie zawsze powiedzieæ: – W najgorszym razie bêdê uczyæ angielskiego. ¯e s¹ jedyn¹ grup¹ dopuszczon¹ do uczenia, potwierdzaj¹ przepisy krajowe. Japonia i Korea Po³udniowa daj¹ wi-

zy pracownicze wy³¹cznie native speakers i to do 35. roku ¿ycia. W Chinach kiedyœ brali wszystkich, taki by³ popyt. Ostatnio przepisy zaostrzono. W Szanghaju i Pekinie profesorami mog¹ byæ wy³¹cznie rodowici Angole czy Jankesi. (Niestety, kandydatury Murzynów s¹ odrzucane.) W mniejszych miastach dopuszcza siê inne narodowoœci ale musz¹ to ju¿ byæ kandydaci, którzy skoñczyli filologiê angielsk¹ b¹dŸ pedagogikê. Wszystkie kursy, od najdro¿szych do tych online, daj¹ce certyfikat nauczania angielskiego jako drugiego jêzyka, okazuj¹ siê wiêc niewiele warte. Na Filipinach prawie wszyscy mówi¹ gorzej lub lepiej po angielsku. Tak wiêc filipiñscy nauczyciele tego jêzyka bywaj¹ zatrudniani w innych krajach azjatyckich (choæ za mniejsze wynagrodzenie, ni¿ nowojorczycy i londyñczycy). Chyba jeszcze tylko w Tajlandii i Wietnamie, zw³aszcza w mniejszych miastach godz¹ siê, by angielskiego uczyli Polacy czy Szwedzi. Tam bia³y to bia³y, a jak jest m³ody i ³adny, tym bardziej dostanie zajêcie. Bêdzie mo¿na zrobiæ sobie z nim zdjêcie i siê nim potem chwaliæ. Tak¿e w Polsce rynek nauczania angielskiego sta³ siê konkurencyjny. Wielu jest tu œwietnych anglistów, t³umaczy; mnóstwo ludzi, zw³aszcza m³odych, swobodnie pos³uguje siê angielskim. Czêsto te¿ mieszkali, pracowali, studiowali za granicê. Wobec tego wysokie s¹ wymagania wobec lektorów, nawet w gorszych szko³ach. Jest tu te¿ sporo native speakers, którzy pomieszkuj¹ sobie w Warszawie czy Krakowie. To ich chc¹ widzieæ w klasie bogaci rodzice – nie te nieszczêsne nauczycielki z Syberii, Indii czy Greenpointu. m


KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

8

Kartki z przemijania Najbardziej kochaj¹ ojczyznê ci, którzy z pasj¹ krytykuj¹ to, co jest w niej naganne lub niedoskona³e. W polskiej literaturze czynili to m.in. S³owacki, Norwid, Prus, ¯eromski, Wyspiañski, Gombrowicz, Mro¿ek. Niemal wszyscy myœlimy, ¿e „Pan Tadeusz” Mickiewicza jest sielankowym obrazem utraconej ojczyzny, tymczasem jest on ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI przede wszystkim krytyk¹ naszej mœciwoœci i niezdolnoœci do zgody. Przymiotnik „g³upi” pada w tym arcydziele niepokoj¹co czêsto i dopiero koniecznoœæ pokonania wspólnego wroga doprowadza do po³¹czenia si³. Chwilowego, jak wiemy z historii. Raz jeszcze przypomnê, ¿e ju¿ Norwid pisa³, ¿e jedyn¹ figur¹ „na serio” jest w „Panu Tadeuszu” ¯yd Jankiel. A przecie¿ nie sposób podejrzewaæ Norwida o antypolonizm, prawda? Piszê o tym, nie ¿eby sprawiæ redakcji i czytelnikom przykroœæ podczas przygotowañ do obchodów stulecia niepodlegloœci Polski, ale po to, ¿ebyœny nie ulegli nadmiernemu samozachwytowi spowodowanemu odgórnie nakazan¹ polityk¹ historyczn¹. Codziennie czytam i widzê w proPiSowskich mediach, jacy to byliœmy i jesteœmy wspaniali. Bohaterstwo i martyrologia kwitn¹ w wydawnictwach weterañskich, kombatanckich i prawicowo-narodowych, w których pojêcie „duma z polskoœci” odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Oczywiœcie, to co wielkie w naszych dziejach nale¿y nieustannie przypominaæ, ale trzeba tak¿e nauczaæ o tym, co ma³e. Nie, nie po to, ¿eby wyrabiaæ kompleksy ni¿szoœci, tylko ku przestrodze. Trzeba wywy¿szaæ to, co by³o wspania³e, nie trac¹c z pola widzenia tego, co by³o zgubne. Obecnie proporcje miêdzy jednym a drugim s¹ niepokoj¹co zwichniête. Nie nowy to problem, bo spór o to, czy krzepiæ naród mitami, czy przystawiaæ mu lustro, istnieje ju¿ od czasów Oœwiecenia. W szkole to zagadnienie rozpatrywano przez wiele lat poprzez porównywanie pisarstwa Sienkiewicza i ¯eromskiego. Ale jak siê tak dobrze przyjrzeæ, to olbrzymia czêœæ naszej literatury jest albo wadzeniem siê z polskoœci¹, albo walk¹ o jakoœæ tej¿e polskoœci. Bezkrytycznej chwalby w niej niewiele. Za to sporo walki o sprawiedliwoœæ spo³eczn¹ i idealny model pañstwa. Ot choæby w „Przedwioœniu” narodowo teraz czytanym. I tak prawdê mówi¹c najwiêcej polskoœci w jej najró¿niejszych przejawach widzê w³aœnie w naszej literaturze. Ona jest jej wielkoœci¹ i zarazem s³aboœci¹. Z okazji 100 lecia odzyskania niepodleg³oœci proponujê wy³uskanie tych zapisów w twórczoœci najwiêkszych pisarzy, w których zaklêta jest owa dobra oraz z³a polskoœæ i pu-

bliczn¹ ich prezentacjê. Warto, ¿eby zrobi³y to tak¿e szko³y. Niech¿e owa rocznica nie bêdzie tylko manifestacj¹ dumy, ale tak¿e lekcj¹ – diagnoz¹. I wspomnian¹ przestrog¹! Skoro mowa o szko³ach, wci¹¿ nie pojmujê, dlaczego nie ma w nich lekcji historii kultury polskiej, nie mówi¹c ju¿ o kulturze innych narodów. Takie lekcje by³yby najlepszym prezentem dla m³odych ludzi z okazji owego 100 lecia. Przyda³yby siê zreszt¹ tak¿e wiêkszoœci spo³eczeñstwa, które historii kultury rodzimej i zagranicznej po prostu nie zna.

$ $

Polityka niestety nie lubi prawdy, zaœ prawda polityki. Temat prawdy powraca ostatnio do mnie jak bumerang. Mo¿e dlatego, ¿e widzê dooko³a wiele przeinaczeñ, manipulacji, przemilczeñ i zamilczeñ. Czasem i mnie dotycz¹. Przypomina mi siê pierwsze zdanie ze sztuki Puszkina „Mozart i Salieri” – „Wszyscy narzekaj¹, ¿e nie ma prawdy na ziemi, ale prawdy nie ma te¿ i wy¿ej”. Ano nie ma.

$

Pisz¹c o prawdzie i polityce, nie mogê nie zapytaæ, gdzie jest reforma ubezbieczeñ medycznych szumnie zapowiadanych przez Donalda Trumpa? Mia³a zast¹piæ Obamacare i co? Kiedy pytam o to rodaków, jak¿e licznie wielbi¹cych Trumpa – milcz¹. Milcz¹, wielbi¹c nadal. Milcz¹ tak¿e, kiedy pytam, czy widz¹, i¿ w Polsce ca³a w³adza, wraz z s¹downicz¹ podporz¹dkowywana jest jednej tylko sile politycznej, ¿eby nie powiedzieæ jednemu tylko czlowiekowi? Milcz¹, bo na to czekaj¹.

$

Ogl¹dam filmowy reporta¿ o wystêpach „Mazowsza” w Irkucku. Wielkie wzruszenie na widowni, wielkie wruszenie u m³odych „Mazowszan”. Jednoœæ miêdzy publicznoœci¹ a artystami, o której marzy ka¿dy teatr i ka¿dy re¿yser. Nie rozumiem, dlaczego wyjazd tego legendarnego zespo³u za Ural zosta³ kompletnie zlekcewa¿ony przez g³ówne media. Przecie¿ by³o to wydarzenie du¿ej rangi. Czy¿by dlatego, ¿e obecni dziennikarze i filmowcy nie s¹ œwiadomi, ¿e „Mazowsze” to nie tylko znakomity zespó³ piesni i tañca, ale tak¿e jedyna w swoim rodzaju emanacja tego, co w rzeczonej wy¿ej polskoœci by³o najpiêkniejsze? Warto by³oby siê temu uwa¿niej przyjrzeæ. Ciekawe, ¿e dostrzegli to onegdaj Amerykanie, krêc¹c 14 kamerami œwietny film o tym zespole dla amerykañskiej telewizji. Spotka³ siê on z entuzjastycznym odzewem bardzo wielu telewidzów w USA. We wspomnianym reporta¿u s¹ krótkie rozmowy z cudzoziemcami wystêpuj¹-

cymi w „Mazowszu” – Bia³orusink¹, Belgiem, Brazylijczykiem i Mo³dawianinem. Wszyscy piêkni i zakochani w sztuce zespo³u. Szkoda jednak, ¿e nie pada pytanie, co w niej ich tak zafascynowa³o, ¿e w³aœnie do niej przylgnê³i. Przecie¿ to jest w³aœnie najciekawsze, no nie?

$

Ogl¹dam na YouTube kolejne odcinki bardzo interesuj¹cego filmu o Zbigniewie Herbercie „Fresk w koœciele”. Z przyjemnoœci¹ s³ucham jego wypowiedzi i recytacji w³asnych utworów. Ile¿ wra¿liwoœci by³o w tym cz³owieku, ile¿ zachwycenia tym, co w sztuce najpiêkniejsze i nieprzemijalne, ile¿ wreszcie wdziêku. Który to ju¿ raz przekonalem siê o tym, ¿e to wielki poeta. I to w skali œwiata. Ciekawe, ¿e szerokim ³ukiem omijaj¹ go promotorzy tego, co bezideowe albo nihilistyczne. I wielu tych, co nieustannie pod¹¿aj¹ za mod¹ i nowoczesnoœci¹. Czy¿by dlatego, ¿e mia³ do tej¿e nowoczesnoœci sceptyczny stosunek? Mówi³ – „To my jesteœmy ubodzy. Bardzo ubodzy. Znakomita czêœæ sztuki wspó³czesnej opowiada siê po stronie chaosu. Mówi i gestykuluje w pustce albo mówi o historii w³asnej ja³owej duszy.” I ja siê z nim zgadzam, bo rzecz widzê podobnie.

$

Zbigniew Herbert w liœcie do Czes³awa Mi³osza po ceremonii wrêczenia mu Nagrody Nobla – „Mia³eœ Czes³awie piêkn¹ i m¹dr¹ mowê Laureata. Pobecza³em siê trochê ze wzglêdów osobistych i ogólnoludzkich”. S³owo „osobistych” jest podkreœlone.

$

TVPiS tak bardzo reklamuje Festiwal Piosenki Tanecznej w Kielcach, jako niemal jakiœ cud spo³eczny, ¿e postanawiam obejrzeæ retransmisjê. A tu kicz nad kicze, id¹cy o lepsze z kiczowiskiem, jakim s¹ Festiwale Piosenki Polskiej w Opolu i telewizyjne Sylwestry w Zakopanem. Prymitywne piosenki, prymitywne wykonania, prymitywne uk³ady taneczne. Ale publika siê bawi, ale publika œpiewa z wykonawcami, ale publika tañczy, zatem sukces, jakiego œwiat nie widzia³. Janusz G³owacki napisa³by krótko – „im g³upiej, tym lepiej”. I mia³by racjê. Nic mnie tak nie dra¿ni u rodaków jak przekonanie o w³asnej wy¿szoœci i wszechobecne przyzwolenie na g³upotê pojmowanej jako przejaw swojskoœci.

$

Wspominaj¹c Janusza G³owackiego w 80 rocznicê jego urodzin, wracam myœlami do jego powiedzenia, które zapamiêta³em przed laty i które wci¹¿ mnie zastanawia – „emigrant, to ktoœ, kto straci³ wszystko poza akcentem”. Czy tak jest w istocie? m

Sêdzia i oskar¿enia 1í Sêdzia Brett Kavanaugh zaprzecza oskar¿eniom. W oœwiadczeniu opublikowanym po upublicznieniu sprawy napisa³, ¿e nigdy nie napad³ na Ford ani na ¿adn¹ inn¹ kobietê i ¿e gotów jest potwierdziæ to pod przysiêg¹ podczas przes³uchañ w senackiej komisji sprawiedliwoœci. Pod przysiêg¹ gotowa jest zeznawaæ równie¿ Christine Blasey Ford, uwa¿a ona jednak, ¿e zanim do tego dojdzie dochodzenie powinno przeprowadziæ FBI. Na dochodzenie nie chc¹ jednak czekaæ republikanie, którzy zaoferowali przeprowadzenie konfrontacji zeznañ wyk³adowczyni i sêdziego w najbli¿szy poniedzia³ek. „Jeœli dr Ford nie pojawi siê w poniedzia³ek w Senacie, przeg³osujemy kandydaturê sêdziego Kavanaugh bez jej zeznañ” – oœwiadczy³ senator Lindsey Graham. Bia³y Dom zapowiedzia³, ¿e oskar¿enia wobec kandydata do S¹du Najwy¿szego nie zmieni³y opinii o nim i prezydent podtrzymuje jego kandydaturê. Donald Trump dodatkowo oskar¿y³ demokratów o celowe opóŸnianie zatwierdzenia nominacji. Trudno przewidzieæ jak zakoñczy siê proces weryfikacji w ca³ym Senacie, gdzie popieraj¹cy kandydaturê sêdziego republikanie maj¹ jedynie dwa g³osy przewagi nad sprzeciwiaj¹cymi siê jej demokratami.

Christine Blasey Ford od jakiegoœ czasu wspó³pracuje ze znan¹ prawniczk¹ Debr¹ Katz, która specjalizuje siê w reprezentowaniu kobiet oskar¿aj¹cych wp³ywowych mê¿czyzn o molestowanie seksulane. Za jej namow¹ Ford postanowi³a poddaæ siê badaniu wykrywaczem k³amstw, które przeprowadzi³ by³y specjalista z FBI. Wed³ug doniesieñ „Washington Post” wyniki tego testu potwierdzi³y, ¿e wyk³adowczyni opowiadaj¹c o napaœci seksualnej sprzed lat mówi prawdê. Polityczne konsekwencje oskar¿eñ Christine Blasey Ford mog¹ byæ daleko id¹ce. Gdyby republikañska wiêkszoœæ popieraj¹ca Bratta Kavanaugh za³ama³a siê pod wp³ywem oskar¿eñ, prezydent musia³by zg³osiæ kolejnego kandydata do S¹du Najwy¿szego. Jego zatwierdzenie nie by³oby jednak mo¿liwe przed listopadowymi wyborami. Po wyborach zaœ podzia³ mandatów w Senacie mo¿e byæ korzystniejszy dla demokratów. Jeœli z kolei republikañscy senatorowie zdecyduj¹ siê poprzeæ Kavanaugh mimo oskar¿eñ, czêœæ z nich, szczególnie w wahaj¹cych siê stanach, mo¿e mieæ k³opoty z wyborem na kolejn¹ kadencjê. Dodatkowo nad sêdzi¹ Kavanaugh wisieæ bêdzie nierozwi¹zana sprawa napaœci seksualnej, co mo¿e podwa¿yæ jego wiarygodnoœæ w S¹dzie

u

Sêdzia Brett Kavanaugh.

Najwy¿szym. Ju¿ obecnie czêœæ demokratów wskazuje, ¿e poœpiech z jakim republikanie próbuj¹ przeprowadziæ proces nominacji sprawia, i¿ trudno traktowaæ go powa¿nie. Kiedy na pocz¹tku lat 90-tych inny

kandydat na sêdziego S¹du Najwy¿szego Clarence Thomas zosta³ oskar¿ony o molestowanie seksualne, komisja zatwierdzajaca jego nominacjê przes³ucha³a 22 œwiadków.

Tomasz Bagnowski


KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

www.kurierplus.com

9

Kochajmy artystów

Techniki graficzne – sztuka Edmunda Korzeniewskiego Wystawa nowych prac Edmunda Korzeniewskiego w duszny, pi¹tkowy wieczór w „Kurierze Plus” zgromadzi³a mnóstwo ludzi. Nic dziwnego, ¿e tylu goœci przysz³o obejrzeæ dokonania tego oryginalnego grafika. Korzeniewski, przez dziesi¹tki lat mieszkaniec Nowego Jorku i przedstawiciel silnego polskiego œrodowiska artystycznego tego miasta, ma mocno ugruntowan¹ opiniê: twórcy oryginalnego, niekonwencjonalnego, w pe³ni, nawet nadmiernie (dla postronnego obserwatora) zaanga¿owanego w arkana swej sztuki i rozmaitych nieco ezoterycznych technik. Rozpoznawalne s¹ one dla ludzi z bran¿y, specjalistów, ale nie dla zwyk³ych ogl¹daczy. Kilka lat temu Edmund Korzeniewski wyjecha³ z Ameryki, wróci³ do Polski i zamieszka³ w okolicach E³ku. Nic tedy dziwnego, ¿e wystawa w Kurierze wzbudzi³a zainteresowanie – có¿ ów artysta zdzia³a³ po powrocie do kraju? Ekspozycji towarzyszy³a informacja, i¿ artysta przedstawi prace nowe, zrealizowane w Polsce, a wiêkszoœæ z nich pokazana zosta³a na wystawie w E³ku, która

spotka³a siê z ogromnym zainteresowaniem tamtejszej publicznoœci. Korzeniewski pokaza³ w „Kurierze Plus” oko³o 40 dzie³, w wiêkszoœci wykonanych metod¹ kolografii – wspó³czesnej techniki graficznej polegaj¹cej na tworzeniu matrycy z rozmaitych materia³ów (cokolwiek artyœcie siê zamarzy – tekstyliów, papieru, plastiku, itp.) powleczonych nastêpnie lakierem dla otrzymania równej, mocnej powierzchni. Technika ta pozwala artyœcie na uzyskanie rozmaitych efektów na odbitce w zale¿noœci od tego, jakich materia³ów u¿yje do stworzenia matrycy. Nic tedy dziwnego, ¿e najwiêcej prac na wystawie powsta³o dziêki tej w³aœnie metodzie. Na czym jednak polega problem? Korzeniewski, jako doskona³y artysta, niezwykle zaanga¿owany w sw¹ pracê, nieustannie eksperymentuje, szuka, tworzy oryginalne kombinacje produktu wyjœciowego, czyli matrycy; otwiera coraz to nowe mo¿liwoœci drzemi¹ce w tej technice. WyraŸnie go fascynuj¹, ciesz¹, intryguj¹ efekty, jakie mo¿na uzyskaæ na odbitce dziêki niekonwencjonalnym materia³om. Jest to nowatorstwo artystyczne najwy¿szej klasy. Wydaje siê on jednak nadmiernie zainteresowany sprawnoœci¹ r¹k, na-

rzêdziem, a nie komunikatem. Natomiast z punktu widzenia odbiorcy i to obiorcy „niedzielnego”, a wiêc nie wprowadzonego w arkana tej niezwyk³ej sztuki, sprawa przedstawia siê odmiennie. Nie interesuje go, czy artysta u¿y³ majonezu, szk³a, kawa³ka kalosza albo jeszcze czegoœ innego. Ciekawi go przedstawiony obraz, niezale¿nie od niuansów techniki. Ta strona, powtarzam, stanowi sekret artysty i ewentualny obiekt podziwu w¹skiej grupy specjalistów. Na przyk³ad bardzo ciekawe i piêkne grafiki „Abstrakcyjna forma” i „Nad Pilic¹” podobaj¹ siê dziêki atrakcyjnemu wizerunkowi w czerni i bieli, nie zaœ dla innowacyjnej matrycy kolograficznej. „The Hybrid” (Hybryda) – ju¿ mniej. Œwietne s¹ jego „selfie”, w tym „Selfie w szaroœciach” (sitodruk), a zw³aszcza dwa autoportrety – doskona³e linoryty. Jak wiadomo, bardzo trudno powiedzieæ, dlaczego jedno dzie³o sztuki podoba siê bardziej, drugie – mniej. Jednak, s¹dz¹c na podstawie zaprezentowanych prac, Korzeniewski znacznie lepszy jest w grafikach przedstawiaj¹cych ni¿ w abstrakcjach. Tych ostatnich nie powinien zaniedbywaæ, bo osi¹ga tutaj niekiedy znakomite efekty, bardziej jednak winien

u

Edmund Korzeniewski.

skoncentrowaæ siê na sztuce wizerunku, obrazu, mniej zaœ na technice, dla której obraz jest tylko pretekstem. Inaczej mówi¹c: nie obraz dla metody, ale metoda dla wizerunku. Przecie¿ grafika to nie tylko technika, ale przede wszystkim sztuka wydobycia z przedstawienia tego, czego ani obraz (malowany farb¹), ani fotografia nie potrafi zakomunikowaæ. Operuje zasadniczo czerni¹ i biel¹, dziêki czemu uzyskany wizerunek nie rozprasza uwagi odbiorcy na detalach barw i szczegó³ach wygl¹du, ale dziêki daleko id¹cym uproszczeniom odwa¿nie siêga do istoty przedstawianej rzeczy. Ta zasadnicza przewaga grafiki nad innymi sztukami stanowi o jej sile i atrakcyjnoœci.

u

Otwieramy wystawê.

u

Edmund o tajnikach swoich prac mo¿e mówiæ niskoñczenie.

u

Goœcie swoje wra¿enia notowali w Pami¹tkowej Ksiêdze.

u

Na wystawie artysta pokaza³ 39 grafik.

Czes³aw Karkowski Zdjecia: Bogdan Sawicki


NOWY JORK

NR 86

22 wrzeœnia 2018

Warszawa – wrzesieñ 1939 Obrona Warszawy stanowi jeden z bohaterskich epizodów kampanii wrzeœniowej 1939 roku. Sta³a siê symbolem mêczeñstwa miasta i jego mieszkañców. Stolica, centrum ¿ycia ka¿dego narodu, jest wyznacznikiem jego pañstwowoœci, dlatego Niemcom zale¿a³o na jak najszybszym jej zdobyciu. Od opanowania Warszawy zale¿a³o równie¿ czy do walk w³¹czy siê Armia Czerwona, która obieca³a wesprzeæ ofensywê niemieck¹. Dlatego te¿ d¹¿enie w kierunku miasta by³o priorytetem dowództwa Wehrmachtu i po krótkotrwa³ych walkach granicznych wojska nieprzyjaciela zaczê³y wdzieraæ siê w g³¹b Polski. W wrzeœniu 1939 roku Warszawa liczy³a ponad 1,3 mil. mieszkañców. By³a g³ównym oœrodkiem administracyjnym, politycznym oraz najwiêkszym wêz³em komunikacyjnym kraju. W wojnie obronnej Polski 1939 r., po³o¿ona w centrum kraju, by³a punktem oporu o znaczeniu strategicznym i psychologicznym. Pocz¹tkowo odgrywa³a rolê g³ównego oœrodka dowódczego. Tutaj mieœci³a siê siedziba naczelnych w³adz pañstwowych i wojskowych, centralnych organów partii politycznych, organizacji spo³ecznych i paramilitarnych. 1 wrzeœnia w godzinach rannych pierwsze samoloty Luftwaffe zaatakowa³a Warszawê. Brygada Poœcigowa, maj¹ca za zadanie chronienie przestrzeni powietrznej miasta, zestrzeli³a 14 maszyn wroga. Ciê¿kie bombardowania wyrz¹dzi³y jednak wiele szkód, a miasto nie by³o przygotowane do dzia³añ wojennych. Dopiero 3 wrzeœnia powo³ane zosta³o dowództwo obrony Warszawy, na którego czele stan¹³ gen. Walerian Czuma. Gen. Czuma otrzyma³ rozkaz zorganizowania obrony ogólnej na linii Sielce-Mokotów-Ochota-Czyste-Wola-Ko³o-Pow¹zki-Izabelin-Marymont. Zachodnie przedmoœcie Warszawy podzieli³ na cztery rejony obrony: Mokotów, Ochota, Wola i Marymont, stanowiace pierwsza liniê obronn¹. Drug¹ lini¹ by³

Budowa umocnieñ polowych w Warszawie.

S³yszê szum nocnych nalotów. P³yn¹ nad miastem. To nie samoloty. P³yn¹ zburzone koœcio³y, Ogrody zmienione w cmentarze, Ruiny, gruzy, zwaliska, Ulice i domy znajome z dziecinnych lat, Traugutta i Œwiêtokrzyska, Nieca³a i Nowy Œwiat. I p³ynie miasto na skrzyd³ach s³awy, I spada kamieniem na serce. Do dna. Og³aszam alarm dla miasta Warszawy. Niech trwa! (A. S³onimski) pas obrony biegn¹cy na linii: Cytadela-Dworzec Gdañski-linia kolei obwodowej-Filtry-Politechnika-pomnik Lotnika-Park £azienkowski. Trzeci¹ liniê mia³y stanowiæ mosty, do których obrony wyznaczono 3. batalion pancerny, bateriê dak, pluton dzia³ 41 pp i dwa plutony minerskie. Odwód stanowi³y: kompania czo³gów TK, kompania zmotoryzowana, kompania czo³gów œrednich oraz pluton zapasowy i kompania ppanc 41 pp. 4 wrzeœnia zagro¿enie l¹dowe ze strony niemieckiej sta³o siê na tyle realne, i¿ ministerstwa i urzêdy centralne ewakuowano do Lublina. Podjêto równie¿ decyzjê o ewakuacji rz¹du. Stolicê opuœci³ Prezydent Rzeczypospolitej Ignacy Moœcicki i Prymas Polski August Kardyna³ Hlond. Wieczorem ze swoim sztabem ewakuowa³ siê do Twierdzy Brzeskiej Naczelny Wódz Edward Œmig³y-Rydz, który wskutek Ÿle funkcjonuj¹cej ³¹cznoœci stopniowo traci³ realne mo¿liwoœci dowodzenia wojskiem. Po ewakuacji w³adz centralnych powsta³ w Warszawie samorz¹d miejski z prezydentem Stefanem Starzyñskim na czele, który jednoczeœnie zosta³ mianowany komisarzem cywilnym obrony. Prezydent Starzyñski powo³a³ Sto³eczny Komitet Samopomocy Spo³ecznej, a 5 wrzeœnia, aby opanowaæ panikê i chaos – Stra¿ Obywatelsk¹ Obrony Warszawy, na czele z mjr. Januszem Regulskim. Trwa³a mobilizacja. Na apel prezydenta miasta wielu ludzi dobrowolnie zg³asza³o

siê do walki. Nie tylko mê¿czyŸni, równie¿ kobiety garnê³y siê t³umnie do s³u¿by pomocniczej, sanitarnej, a nawet do walki z broni¹ w rêku. Stawi³o siê oko³o 100 tysiêcy mieszkañców, którzy masowo przyst¹pili do kopania rowów przeciwczo³gowych i budowy barykad. Zorganizowano Sztab Obrony Warszawy, którego szefem zosta³ p³k dypl. Tadeusz Tomaszewski. Podleg³e mu si³y by³y bardzo nieliczne. Pocz¹tkowo sk³ada³y siê z batalionu sto³ecznego, czterech batalionów marszowych, dwóch batalionów CKM z 36 pp oraz baterii artylerii konnej i piêciu plutonów zmotoryzowanych saperów. W³¹czano tak¿e jednostki przeje¿d¿aj¹ce przez miasto. Mimo to si³y by³y nadal niewystarczaj¹ce do obrony miasta. 8 wrzeœnia powsta³a naprêdce sformowana Armia „Warszawa”, nad któr¹ dowodzenie obj¹³ gen. Juliusz Rómmel. Tymczasem Niemcy œci¹gali coraz wiêksze si³y, aby szybciej z³amaæ opór Warszawy. Ich oddzia³y znalaz³y siê w Grójcu, Raszynie, Piasecznie oraz w Pruszkowie ju¿ 8 wrzeœnia rano, a po po³udniu nast¹pi³o pierwsze natarcie na stolicê. Placówki

Barykada na ulicy Nowogrodzkiej.

polskie zosta³y wyparte z W³och i Okêcia, ale atak na Ochotê zosta³ przez Polaków odparty. 9 wrzeœnia Niemcy ponowili natarcie na Ochotê oraz zaatakowali Wolê, ponosz¹c podczas walk w obu dzielnicach du¿e straty (80 zniszczonych i uszkodzonych czo³gów) i zostali zmuszeni do przerwania natarcia i wycofania siê z ulic Warszawy. W zaciêtych walkach o Ochotê aktywnie uczestniczy³a ludnoœæ cywilna, skutecznie pomagaj¹c oddzia³om polskim. Nie uda³o siê te¿ Niemcom przedrzeæ do centrum miasta przez Pole Mokotowskie i pierwszy szturm niemiecki na Warszawê 8-9 wrzeœnia zakoñczy³ siê ca³kowitym wyparciem wroga na wszystkich odcinkach. Po nieudanej próbie zajêcia Warszawy w bezpoœrednim natarciu Niemcy zrezygnowali chwilowo z ataku wojsk pancernych i rozpoczêli przygotowania do oblê¿enia, zacieœniaj¹c pierœcieñ wokó³ miasta. 15 wrzeœnia stolica by³a ju¿ zablokowana od wschodu i szczelnie otoczona. 17 wrzeœnia do Polski wkroczy³a Armia Czerwona, a przebywaj¹cy pod Warszaw¹ Adolf Hitler wyda³ osobisty rozkaz ostrza³u artyleryjskiego Zamku Królew-


Stanowisko przeciwlotniczego ckm w pobli¿u Dworca Wiedeñskiego. ¯o³nierze polscy z jednostki artylerii przeciwlotniczej w rejonie Dworca G³ównego, podczas Obrony Warszawy w pierwszych dniach wrzeœnia 1939.

skiego i dzielnic zabytkowych, by zmusiæ stolicê do natychmiastowej kapitulacji. Samoloty niemieckie zarzuca³y miasto ulotkami wzywaj¹cymi do poddania siê w ci¹gu 12 godzin. 17 wrzeœnia Niemcy rozpoczêli szturm oblê¿onej Warszawy, który trwa³ nieprzerwanie do 27 wrzeœnia. Przygotowuj¹c decyduj¹ce uderzenie, dniem i noc¹ ostrzeliwali ogniem ciê¿kiej artylerii Œródmieœcie, Grochów, Sask¹ Kêpê, Wolê i Mokotów i nacierali oddzia³ami pancernymi. Trwa³y ciê¿kie bombardowania lotnicze, na wschodzie toczy³ siê zaciek³y bój o Wa³ Goc³awski, jednoczeœnie na pó³nocnym-zachodzie trwa³y walki oddzia³ów usi³uj¹cych przebiæ siê do Warszawy. Ostatecznie ¿o³nierze Armii Poznañ i Armii Pomorze pod dowództwem genera³a Tadeusza Kutrzeby przedarli siê do Warszawy 22 wrzeœnia od strony Bielan, odt¹d pierœcieñ niemieckiego okr¹¿enia wokó³ stolicy zosta³ zamkniêty. W wojnie obronnej 1939 roku ogromn¹ rolê odegra³o Polskie Radio. Od 1 wrzeœnia przekazywa³o wiadomoœci ze œwiata, informacje o tym, co dzieje siê w stolicy, og³asza³o alarmy lotnicze. Gdy 23 wrzeœnia zosta³a zbombardowana elektrownia warszawska na Powiœlu, nadaj¹ca na swojej fali Warszawa II zamilk³a. Do 30 wrzeœnia radiowcy nadawali jeszcze komunikaty na krótkofalówkach. 30 wrzeœnia zosta³ wyemitowany ostatni komunikat rozg³oœni Polskiego Radia II Rzeczypospolitej. Dowodz¹cy cywiln¹ obron¹ Warszawy, prezydent Stefan Starzyñski, móg³ uciec, nawet mia³ rozkaz opuszczenia miasta razem z rz¹dem, ale tego nie uczyni³. Zosta³ do koñca. Wykaza³ siê nie tylko zmys³em organizacyjnym, lecz tak¿e niezwyk³¹ determinacj¹ i poœwiê-

P³on¹cy Zamek Królewski po ostrzale przez artyleriê niemieck¹ 17 wrzeœnia 1939 r.

Proklamacja Stefana Starzyñskiego jako Komisarza Cywilnego przy Dowództwie Obrony.

ceniem. Do historii przesz³y transmitowane na ¿ywo, przemówienia radiowe prezydenta, w których informowa³ o stanie miasta i mobilizowa³ do walki. Kiedy zbli¿a³ siê koniec oblê¿enia, prezydent Starzyñski mówi³ ju¿ zachrypniêtym i zdartym g³osem. 25 wrzeœnia zosta³ przeprowadzony nalot dywanowy Luftwaffe na stolicê. Przez dziesiêæ godzin niemieckie samoloty zrzuca³y bomby na miasto. Wed³ug naocznych œwiadków, by³y chwile, ¿e nad stolic¹ szala³o jednoczeœnie ponad 300 samolotów. Zginê³o wówczas oko³o 10 tysiêcy mieszkañców, ponad 30 tysiêcy zosta³o rannych. Tego dnia Luftwaffe zbombardowa³a warszawsk¹ gazowniê, elektrowniê i stacjê filtrów. Ataki te by³y wstêpem do generalnego szturmu, który nast¹pi³ 26 wrzeœnia. Hitler, który przyby³ do Grodziska Mazowieckiego, by osobiœcie wp³yn¹æ

Delegacja polska podczas rozmów kapitulacyjnych w Warszawie. Czwarty z lewej stoi prezydent miasta sto³ecznego Warszawy – Stefan Starzyñski.

Niemiecka artyleria w drodze na Warszawê.

na przyœpieszenie kapitulacji Warszawy, wyda³ rozkaz szturmu generalnego. Ruszy³o generalne natarcie niemieckie. Od zachodu uderzy³o na lewobrze¿n¹ Warszawê trzynaœcie dywizji piechoty, dwie dywizje pancerne oraz pu³k SS, od wschodu naciera³o na Pragê piêæ dywizji piechoty, dywizja pancerna i brygada kawalerii. Natarcie tych jednostek wspiera³y bombardowania I i IV Floty Powietrznej. Miasto stanê³o w ogniu, który strawi³ wiele domów mieszkalnych, obiektów zabytkowych i zak³adów u¿ytecznoœci publicznej. Sp³onê³y szpitale Ducha Œwiêtego i Dzieci¹tka Jezus, zosta³y zniszczone wodoci¹gi miejskie i elektrownie. Sytuacja stawa³a siê coraz trudniejsza, mimo to za³oga miasta wspólnie z ludnoœci¹ cywiln¹ odpar³a wszystkie ataki. Warszawy nie zdo³ano zdobyæ szturmem. Jednak¿e sytuacja oblê¿onego miasta by³a bardzo trudna. Brak wody, ¿ywnoœci, lekarstw i amunicji, ciê¿kie po³o¿enie ludnoœci cywilnej oraz ogólna sytuacja strategiczna i œwiadomoœæ ca³kowitego osamotnienia zmusi³y dowództwo do zaprzestania dalszego oporu. 28 wrzeœnia, o godz. 13: 15, po trzech tygodniach walk, gen. Tadeusz Kutrzeba podpisa³ akt kapitulacji Warszawy. Mieszkañcom miasta wiadomoœæ o poddaniu siê og³oszono za poœrednictwem plakatów. 29 wrzeœnia gen. Rómmel wyda³ odezwê do mieszkañców stolicy, w której apelowa³ o spo-

kój i godne zachowanie. Jeszcze tego samego dnia wprowadzono w mieœcie niemieck¹ godzinê policyjn¹, od 19:00 do 5:00. Swoj¹ bohatersk¹ obronê stolica okupi³a wysokimi stratami: poleg³o 2 tys. ¿o³nierzy, oko³o 16 tys. by³o rannych. Do niewoli niemieckiej dosta³o siê ok. 120-140 tys. Straty mieszkañców by³y jeszcze wiêksze, siêga³y ponad 10 tys. zabitych i kilkadziesi¹t tysiêcy rannych. Miasto utraci³o 12% budynków mieszkalnych i wiele obiektów zabytkowych, w tym Zamek Królewski. 27 paŸdziernika 1939 r., w ratuszu Niemcy aresztowali Stefana Starzyñskiego. Osadzony w Areszcie Centralnym w Warszawie, a nastêpnie przewieziony na Pawiak, zosta³ rozstrzelany przez Gestapo pomiêdzy 21 a 23 grudnia 1939 roku w Warszawie lub jej okolicach. Symboliczny grób prezydenta Warszawy znajduje siê na Cmentarzu Pow¹zkowskim.

Opr. J. Szczepkowska. Fot. IPN, Muzeum PW, Wikimedia. Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava-swap@kurierplus.com tel. (212) 358-0306 www.pava-swap.org Redakcja: Jolanta Szczepkowska


KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

12

GRUBE

RYBY

Mówi¹ o niej: „kontroluj¹ca, uparta, ostra, zimna”. I „trudna we wspó³pracy”. A ona tylko dba o jakoœæ. Lubi spójnoœæ i konsekwencjê. Monika Brodka. Utalentowana. Piêkna. Przebojowa. Góralka z Twardorzeczki. W wieku szeœciu lat zaczê³a siê uczyæ gry na skrzypcach. W 2004 roku wygra³a program „Idol”. Dwa pierwsze albumy wyda³a pod dyktando wytwórni p³ytowych, dopiero „Granda” by³a pierwszym w pe³ni autorskim projektem. I od razu posypa³y siê nagrody. Kr¹¿kiem „Clashes” zadebiutowa³a na rynkach zagranicznych, a teraz wydaje p³ytê pod szyldem MTV Unplugged. „Dla mnie to wielka nobilitacja”mówi Monika. „Pierwsza kaseta, któr¹ w ¿yciu kupi³am, to by³ koncert Nirvany w MTV. Wychowa³am siê na tej stacji, d³ugo by³ to jedyny dostêp do muzyki œwiatowej”- wspomina. Najwiêkszy z przebojów Brodki „Horses” powsta³ podczas pobytu artystki w Nowym Jorku. „To moje ukochane miasto, do którego przyje¿d¿a³am wielokrotnie, ale zawsze na krótko. Obieca³am sobie kiedyœ zamieszkaæ w Nowym Jorku. Uda³o siê, gdy skoñczy³am trasê po wydaniu „LAX”. To by³o dla mnie bardzo samotne doœwiadczenie. Po wypiciu porannej kawy snu³am siê d³ugimi godzinami po Manhattanie i Brooklynie. Nie lubiê w restauracji jeœæ sama, wiêc wieczory najczêœciej spêdza³am w mieszkaniu tylko ze sob¹. Znajomy po¿yczy³ mi gitarê, brzd¹ka³am na niej. Pewnego wieczoru wymyœli³am melodiê – tak powsta³ utwór „Horses”. Tekst jest po³¹czeniem wyrwanych z kontekstu, abstrakcyjnych zdañ, które ³¹cz¹ siê w historiê o zagubieniu, zw¹tpieniu, braku autorytetów”- mówi artystka. „To dla mnie równie¿ opowieœæ o nieprzystawaniu do schematu, do ustalonych przez innych planów, które nigdy nie by³y naszym autonomicznym wyborem”. Brodce, która w Polsce osi¹gnê³a w³aœciwie wszystko, marzy siê kariera zagraniczna, ale w odpowiedniej skali. „Mogê graæ w Polsce kolejny rok w tych samych miejscach, na tych samych festiwalach, tylko po co? Czasami czujê, ¿e dosz³am do pewnej granicy. Mog³abym wpaœæ w rutynê, graæ stare hity, zarabiaæ na emeryturê, ale chcê czegoœ wiêcej”- oœwiadcza piosenkarka. „Nie chcia³abym byæ drug¹ Beyonce czy Rihann¹ i ¿yæ w fortecy, odciêta, chroniona przed zewnêtrznym œwiatem. Ale na pewno chcia³abym graæ jeszcze wiêcej koncertów za granic¹, byæ rozpoznawalna w œwiecie alternatywnego popu”- deklaruje. Monika bardzo czêsta wspomina swoich rodziców. Tatê muzyka i mamê, która mia³a szafê wype³nion¹ niezwyk³ymi ciuchami, które chêtnie po¿ycza³a córce. „Od mamy mam gospodarnoœæ, dbanie o w³asn¹ przestrzeñ, w³asny dom i zami³owanie do gotowania, smaków. I zaradnoœæ”- mówi Brodka. „Jeœli chodzi o tatê, to z ka¿dym rokiem widzê, jak bardzo jesteœmy do siebie podobni. Mój tato ma 72 lata i w³aœnie jest ze swoim zespo³em w trasie po Izraelu. Gdy myœlê o swoim g³odzie, nienasyceniu, to widzê tatê, który ca³y czas ma apetyt na muzykê, podró¿e, na ¿ycie. Ma w sobie mi³oœæ i pasjê do tego, co robi. Czujê siê mieszank¹ silnej, st¹paj¹cej po ziemi mamy i wolnego ducha taty”- precyzuje artystka. I powtarza, ¿e irytuje j¹ auto-tune na wokalu i w ¿yciu. „W muzyce auto-tune to urz¹dzenie, które przestraja dŸwiêk, pomaga ukryæ fa³sz. W ¿yciu auto-tune to dla mnie dostrajanie siê, próba sprostania oczekiwaniom mediów, s³uchaczy, spo³eczeñstwa. Te g³osy nigdy siê nie koñcz¹ i ulegaj¹c im, wpada siê w pu³apkê utraty w³asnej

u

i

PLOTKI

www.kurierplus.com

Weronika Kwiatkowska

Monika Brodka. W Polsce osi¹gnê³a w³aœciwie wszystko.

to¿samoœci”- twierdzi Brodka. I dodaje: „Odcinanie kuponów od p³yty czy utworu, który sta³ siê sukcesem, to te¿ forma dostrajania siê do oczekiwañ innych, skupianie siê nie na twórczoœci, ale na zarabianiu pieniêdzy. Nauczy³am siê, ¿e wiêksz¹ cenê p³aci siê za udawanie kogoœ, kim siê nie jest, ni¿ za stawianiem na swoim”. Pe³na zgoda. * „Nie muszê ju¿ niczego sobie i innym udowadniaæ. Dzisiaj koncentrujê siê przede wszystkim na dzia³alnoœci producenckiej i charytatywnej. I na rodzinie, która jest dla mnie najwa¿niejsza. Ja chcê i mogê pracowaæ wy³¹cznie dla przyjemnoœci”- mówi Salma Hayek. Meksykañska aktorka, znana z ról w takich filmach jak „Desperado”, „Wild Wild West” czy „Frida” (nominacja do Oscara) wysz³a za m¹¿ za biznesmena, który wed³ug rankingu magazynu „Forbes” jest czwartym najbogatszym cz³owiekiem we Francji. Ze Stanów Zjednoczonych przenios³a siê na sta³e do Europy. Obecnie mieszka w Londynie. Swoich pocz¹tków w Hollywood nie wspomina dobrze: „Jako nap³ywowa aktorka musia³am prze³amaæ w Stanach kilka doœæ obrzydliwych stereotypów. By³am m³oda, wolna, nowoczesna i przebojowa. Wiadomo, jak by³am odbierana”- œmieje siê. „Mê¿czyŸni próbowali mnie wielokrotnie wykorzystaæ, sk³adaj¹c ró¿nego rodzaju niew³aœciwe propozycje. Ale o tym wszyscy wiedz¹, w dobie #MeToo takich kobiet jak ja by³o wiele, w zasadzie ka¿da z nas wczeœniej czy póŸniej zetknê³a siê z jak¹œ form¹ opresji”- twierdzi Hayek. „W moim przypadku dosz³a jeszcze kwestia pochodzenia – urodzi³am siê w Meksyku, wiêc dodatkowo musia³am stawiæ czo³a rasistowskim czy protekcjonalnym komentarzom. Schemat by³ podobny, na pocz¹tku traktowano mnie jak urocze egzotyczne zwierz¹tko, które powinno daæ siê g³askaæ, ale nie powinno szczekaæ. Tyle ¿e ja nie chcia³am siedzieæ ci-

cho. Bola³o mnie to, ¿e czêsto czu³am siê jak aktorka drugiej kategorii: przez wiele lat g³ównie dostawa³am propozycje grania pokojówek, prostytutek i kelnerek. Nie by³o we mnie na to zgody”- zdradza aktorka. „Czêsto mia³am te¿ do czynienia z kobietami sukcesu, których zachowania bywa³y tak samo karygodne jak kolegów po fachu. Szybko poczu³am wielkie rozczarowanie œwiatem filmu, ale za³o¿y³am sobie, ¿e nic mnie nie z³amie”- wspomina artystka. „Zdarza³o siê te¿, ¿e aktorki starszego pokolenia, z którymi grywa³am, okazywa³y siê bardzo nieprzyjemne. By³y z³oœliwe, uparte, naburmuszone i zazdrosne, a to naprawdê okropne graæ w duecie z nieprzychyln¹ ci osob¹. Najgorzej by³o wtedy, gdy gra³am z kimœ, kogo uwa¿a³am za autorytet i kogo przez

u

lata podziwia³am. Myœlê, ¿e najwiêksza lekcja, jaka p³ynie z akcji #MeToo, dotyczy wszystkich, nie tylko mê¿czyzn. Dzisiaj nikt nie mo¿e sobie pozwoliæ na bycie nieprzyjemnym i aroganckim. I dobrze!”- cieszy siê aktorka. I na koniec zdobywa siê na refleksjê: „By³am roztrzepana, zbuntowana i chaotyczna. Urocza, ale uparta. Pó³ ¿ycia szuka³am ksiêcia z bajki, zupe³nie niepotrzebnie. Prawdê mówi¹c, cieszê siê, ¿e ten etap ³owów mam ju¿ za sob¹. Czujê siê wolna od oczekiwañ, p³onnych nadziei, niepotrzebnych napiêæ. M¹¿ trafi³ mi siê przypadkiem: spotka³am prawdziwego ksiêcia, który - jak siê okaza³o – na co dzieñ chce byæ traktowany jak ¿aba. Na ogó³ jest odwrotnie. Jestem szczêœciar¹!”. I trzeba jej wierzyæ. m

Salma Hayek dziœ koncentruje siê na dzia³alnoœci charytatywnej i producenckiej.


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

13

„Kocha³ Polskê i Ty j¹ kochaj!” – Wiktor Wêgrzyn, bohater naszych czasów! 1í Planowa³ kolejne rajdy, by³ poch³oniêty sprawami organizacyjnymi, oraz „budzeniem serc i umys³ów.” Tato, przez wiele lat, walczy³ z chorob¹ nowotworow¹. Nie chcia³ jednak o swoich dolegliwoœciach myœleæ. Realizowa³, bez wytchnienia, ¿yciowe pasje i czasem trudno by³o na niego wp³yn¹æ, by znalaz³ czas na odpoczynek, czy wizytê u lekarza. Moim zadaniem by³a – przede wszystkim – troska o jego zdrowie. Oczywiœcie, stara³am siê byæ na bie¿¹co ze sprawami rajdowymi. Na tyle, na ile to by³o mo¿liwe. Miêdzy innymi, tak planowa³am swoje podró¿e do Polski, by móc byæ jak najczêœciej na starcie i zakoñczeniu Rajdów Katyñskich. Zawsze z radoœci¹ wita³am Tatê i innych uczestników Rajdów w Warszawie. To by³y bardzo szczêœliwe powroty i naprawdê wspania³e, wzruszaj¹ce chwile. Patrz¹c z perspektywy czasu, posiadaj¹c wiedzê, której nie mo¿na by³o mieæ, kiedy Rajd rusza³, jakie s¹ dziœ Pani refleksje? Tata mia³ racjê? Spe³niaj¹ siê za³o¿enia, przyjête na pocz¹tku tego niezwyk³ego przedsiêwziêcia? I pomyœleæ, ¿e wszystko zaczê³o siê od marzenia jednego cz³owieka osiemnaœcie lat temu! Od marzenia o wolnej i wspania³ej Polsce, dumnej z w³asnej historii! Postawa mojego ojca zainspirowa³a wielu ludzi. Motocyklistów patriotów, którzy z oddaniem realizuj¹ tê wa¿n¹ misjê. Dziêki ich wysi³kowi, uda³o siê w tym roku, wcieliæ w ¿ycie, wiele ciekawych i wa¿nych inicjatyw. Pozwolê sobie przypomnieæ kilka z nich.

u

Komandor Wêgrzyn.

u

Pierwszym du¿ym wydarzeniem by³o uroczyste otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze. Przyby³o prawie 50 tysiêcy motocyklistów z ca³ej Polski i z zagranicy. Tradycyjnie ju¿ przyjechali motocykliœci z bratnich Wêgier. Zlot GwiaŸdzisty nazwany przez œp. Komandora Wêgrzyna imieniem ksiêdza u³ana Zdzis³awa Jastrzêbiec Peszkowskiego, jest najwiêkszym tego typu zlotem w Europie. Bardzo cieszê siê z sukcesu tego ju¿ XV Zlotu GwiaŸdzistego. Jestem prze-

konana, ¿e ta twórcza energia pos³u¿y³a, jako inspiracja do dalszych dzia³añ. Komandor Wiktor Wêgrzyn jest uznawany za twórcê polskiej motocyklowej turystyki patriotycznej. Stara³ siê zainicjowaæ i podtrzymywaæ dialog maj¹cy na celu wyjaœnienie „bia³ych plam” w historii Polski. Zawsze mówi³ w sposób otwarty o trudnych kwestiach. „Z tob¹ mogliœmy stan¹æ na wielu ziemiach, gdzie z g³êbokoœci katyñskich mogi³ wo³aj¹ „zdradzeni o œwicie”, zamordowani strza³ami w ty³ g³owy, na których potem wydano drugi wyrok: k³amstwa i zapomnienia. Pojedziemy tam znów, aby zaœwiadczyæ, ¿e mi³oœæ jest wiêksza ni¿ nienawiœæ, a prawda zwyciê¿y ka¿de k³amstwo. To ty prowadzi³eœ nas tam, gdzie z g³êbokoœci dziejów, wola, dramat i chwa³a” – mówi³ o Komandorze ojciec Marek Kiedrowicz, wielokrotny uczestnik i kapelan Rajdów Katyñskich. Mój ojciec do koñca by³ zaanga¿owany w dzie³o swojego ¿ycia – Rajd Katyñski. Motywowa³a go mi³oœæ do Polski, do Kresów i œwiadomoœæ ogromnych potrzeb Polaków ¿yj¹cych na Wschodzie, poza granicami Polski. Zawsze chcia³ im pokazaæ, ¿e pamiêtamy i otwieramydla nich nasze serca. Ojciec zwyk³ mawiaæ, ¿e z Kresów jest to, co w Polsce najpiêkniejsze. Komandor by³ cz³owiekiem bardzo skromnym i mimo, ¿e uda³o mu siê osi¹gn¹æ tak wiele, zawsze wiedzia³, ile jeszcze zosta³o do zrobienia. Za swoj¹ dzia³alnoœæ niepodleg³oœciow¹ i patriotyczn¹ oraz za wybitne zas³ugi w upamiêtnianiu prawdy o Zbrodni Katyñskiej zosta³ odznaczony Krzy¿em Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Z³otym Medalem Opiekuna Miejsc Pamiêci Narodowej, Medalem Golgoty Wschodu, Krzy¿em Solidarnoœci Walcz¹cej oraz Medalem Piety Smoleñskiej. W 2016 r. otrzyma³ specjaln¹ nagrodê „The Lifetime Patriot Award” od Kongresu Polonii Amerykañskiej. Zosta³ pochowany w Œwi¹tyni Opatrznoœci Bo¿ej w Warszawie w Panteonie Wielkich Polaków, obok swojego przyjaciela i wspanialego mentora, kapelana Rodzin Katyñskich – Ksiêdza Zdzis³awa Peszkowskiego. Mieszka Pani w USA wystarczaj¹co d³ugo, ¿eby znaæ mentalnoœæ Amerykanów. Czy s¹ w stanie zrozumieæ, ogl¹daj¹c film o Pani Tacie: „Kocha³ Polskê i Ty J¹ kochaj!”, czym jest Rajd Katyñski, jak jest wa¿ny dla nas? Jeœli chodzi o odbiorców amerykañskich myœlê, ¿e s¹ w stanie zrozumieæ istotê i g³êboki sens motocyklowej turystyki patriotycznej, której Rajd Katyñski jest znakomi-

Motocykliœci w Rajdzie Katyñskim.

tym przyk³adem. Patriotyzm, poczucie sprawiedliwoœci, d¹¿enie do poznania prawdy historycznej a jednoczeœnie fascynuj¹ca przygoda s¹ pojêciami bliskimi sercu Amerykanów. Postaæ bohatera, który niejako porzuca wygodne ¿ycie i decyduje siê na trudne warunki, aby pomóc innym, by nieœæ dobro i nadziejê, jest bardzo przekonywuj¹ca. Pokazuje, jak wiele jest jeszcze do zrobienia, jeœli chodzi o kwestie sprawiedliwoœci dziejowej. Setki tysiêcy Polaków za nasz¹ wschodni¹ granic¹ nadal czekaj¹ na powrót do ojczyzny. Nie mo¿emy o nich zapomnieæ. Dobro i prawda musz¹ zwyciê¿yæ. Idea Komandora Wiktora Wêgrzyna musi byæ realizowana przez innych wspania³ych ludzi, w tym wypadku motocyklistów patriotów. I tak siê dzieje. Rajd Katyñski, Zlot Jasnogórski i inne patriotyczne inicjatywy na Kresach, s¹ tego doskona³ym przyk³adem. Jestem przekonana, ¿e taki przekaz bêdzie dla publicznoœci amerykañskiej czytelny i ciekawy. Jak zachêci³aby Pani do udzia³u w naszym Festiwalu Filmów Dokumentalnych, który odbêdzie siê 12-14 paŸdziernika w Hunter College, swoich i w ramach którego bêdzie pokazany tak¿e film o Pani Tacie, amerykañskich znajomych? Festiwal jest niew¹tpliwie bardzo szczególnym wydarzeniem. Jeœli chodzi o film o moim ojcu, to przede wszystkim, podkreœla³abym uniwersalny charakter takich wartoœci, jak dobro, bezinteresownoœæ, otwarcie serca na potrzeby drugiego cz³owieka. Ka¿de spo³eczeñstwo potrzebuje wzorów do naœladowania. Jednoczeœnie s¹ to wartoœci pokazane w sposób ciekawy i dynamiczny. Motocykle, jazda w nieznane, wytrwali i mocni „pielgrzymi motocykliœci”, wielcy duchem, nios¹cy dobro tam, gdzie na nich czekaj¹ rodacy. Te obrazy mog¹ bez problemu pos³u¿yæ, jako twórcza inspiracja dla wielu m³odych ludzi. Tereny za wschodni¹ granic¹ Polski, to tak¿e ciekawa czêœæ œwiata, o której warto wiêcej siê dowiedzieæ.

Anna D¹browska Serdecznie zachêcamy do obejrzenia „Kocha³ Polskê i Ty j¹ kochaj”, a tak¿e innych filmów dokumentalnych w ramach festiwalu Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. Szczegó³owe informacje na stronie www.ksd.media.pl


KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

14

www.kurierplus.com

Nowa powieϾ w odcinkach

Tadeusz Do³êga Mostowicz

Pamiêtnik pani Hanki

odc. 55

Powieœæ pod powy¿szym tytu³em, to ostatnia i jak wielu krytyków uwa¿a, najlepsza ksi¹¿ka niezwykle popularnego w okresie miêdzywojennym pisarza Tadeusza Do³êgi Mostowicza. Napisana jest w formie dziennika. Autor œwietnie oddaje w niej klimat przedwojennej Warszawy i ¿ycie ówczesnych elit. G³ówna bohaterka – ¿ona polskiego dyplomaty wpl¹tuje siê w aferê... Nie mam wszak¿e przeciw niej ¿adnych dowodów. Zapewnia³a mnie, ¿e od dawna zabezpieczy³a siê przed t¹ ewentualnoœci¹. I mam wra¿enie, ¿e mówi³a prawdê. Moje doniesienie przedstawi w³adzom jako nieudoln¹ próbê zemsty, jako nieuczciwy i naiwny sposób pozbycia siê... prawowitej ¿ony, domagaj¹cej siê mego powrotu do niej. Je¿eli jej uwierz¹, a musz¹ uwierzyæ nie maj¹c ¿adnych dowodów jej winy, zostanie zwolniona, natomiast ja... znajdê siê w wiêzieniu pod zarzutem bigamii oraz fa³szywego oskar¿enia. Podniós³ na mnie oczy. – Znajdê siê w wiêzieniu i bêdê skazany. Otó¿, przewiduj¹c to wszystko, a raczej widz¹c dok³adnie, ¿e inaczej ta rzecz nie mo¿e byæ rozwi¹zana, znajdê dla siebie inne... wyjœcie. Nie o mnie jednak chodzi, lecz o ciebie... Skandal i kompromitacja nie dadz¹ siê odsun¹æ. Trzeba jednak znaleŸæ sposób, który by chocia¿by do pewnego stopnia os³oni³ ciebie. Osobiœcie nie znajdujê takiego sposobu. Mo¿e og³osiæ ju¿ dzisiaj wœród znajomych, ¿e ze mn¹ zerwa³aœ... Mo¿e dobrze by³oby, gdybyœ wyjecha³a na d³u¿szy czas za granicê... Nie wiem. Post¹pisz najs³uszniej, gdy udasz siê do swego ojca i opowiesz mu wszystko. Twój ojciec jest cz³owiekiem rozumnym. S¹dzê, ¿e da ci najlepsz¹ radê. – Czyœ mo¿e mówi³ ju¿ z nim?... – zapyta³am z niepokojem. Przecz¹co potrz¹sn¹³ g³ow¹. – Nie. Nie mówi³em, chocia¿ tak nale¿a³o zrobiæ. Zabrak³o mi jednak odwagi. Nie proszê ani jego, ani ciebie o przebaczenie, gdy¿ wiem, ¿e na nie nie zas³u¿y³em i ¿e go nie otrzymam. Moje rachunki zreszt¹ s¹ skoñczone. Wielk¹ cenê zap³acê za karygodny b³¹d mojej m³odoœci. Ale zdajê sobie doskonale sprawê, ¿e takie b³êdy musz¹ byæ najsurowiej karane. Dopiero dzisiaj zrozumia³em, dlaczego ta kobieta zosta³a moj¹ kochank¹, a nastêpnie uwik³a³a mnie w ma³¿eñstwo. Ju¿ wtedy by³a szpiegiem i u¿y³a mnie jako prostodusznego g³upca, który u³atwi³ jej dostêp do ludzi z dyplomacji. Prawdopodobnie, wykorzystuj¹c sytuacjê, szpera³a równie¿ w tajnych papierach powierzonych mi do przewiezienia. Porzuci³a mnie, gdy sta³em siê dla niej bezu¿yteczny, a teraz wróci³a, gdy mia³a nadziejê wyszanta¿owaæ ode mnie nowe tajemnice pañstwowe. Mniejsza zreszt¹ o to... Powtarzam, ¿e to moje rachunki i ¿e ja je zap³acê... Chodzi o ciebie. Ta pod³a kobieta grozi³a mi bowiem, ¿e i ciebie potrafi wci¹gn¹æ w tê brudn¹ aferê. Oczywiœcie nie wierzê jej wcale. Istniej¹ jednak pozory, które mog¹ jej oskar¿eniom nadaæ kszta³t prawdopodobieñstwa. Wszystkiemu winien twój nieszczêsny wyjazd do Krynicy... – Mój wyjazd? – Tak. Pozna³aœ j¹ tam, nie wiedz¹c, ¿e masz do czynienia z kobiet¹, która nas rozdziela. Poniewa¿ zaœ w Krynicy, jak ona utrzymuje, ktoœ rewidowa³ jej pokój, ta kobieta twierdzi, ¿e ty to zrobi³aœ w zmowie ze mn¹. To nêdzne oszczerstwo, ale by unikn¹æ potrzeby t³umaczenia siê, najlepiej chyba zrobisz wyje¿d¿aj¹c na d³u¿szy czas za granicê i nie zostawiaj¹c tu adresu. Kobiet¹, o której mówiê, jest miss Elisabeth Normann. Skinê³am g³ow¹.

– Wiem o tym. – Wiesz? – zdziwi³ siê. – Domyœli³aœ siê?... – O nie. Od pocz¹tku uwa¿a³am tê sprawê za zbyt powa¿n¹, bym mia³a siê opieraæ na domys³ach. Wiem, wiem dok³adnie, kim jest i kim by³a kobieta podaj¹ca za Elisabeth Normann. – Nic nie rozumiem. – To ca³kiem jasne. Czy mog³eœ s¹dziæ, ¿e us³yszawszy twoje wyznanie, opuszczê rêce i zostawiê rzeczy ich w³asnemu biegowi?... Nie, mój drogi. Postanowi³am dzia³aæ, i to dzia³aæ najenergiczniej. Natychmiast zwróci³am siê do brukselskiego biura detektywów i dziêki temu obecnie wcale nie jesteœmy bezbronni. – Jak to? Co ty mówisz? Zwróci³aœ siê do biura detektywów? – Naturalnie – spojrza³am nañ triumfuj¹co. – I tylko dlatego mo¿emy dzisiaj nie obawiaæ siê tej kobiety. – Dlaczego jednak nigdy nie wspomnia³aœ mi o tym? – Wola³am dzia³aæ na w³asn¹ rêkê. I, jak siê okaza³o, post¹pi³am s³usznie. Zdaje ci siê na przyk³ad, ¿e nie masz ¿adnego dowodu na to, ¿e ona jest szpiegiem. Ale za to ja mam te dowody. Wiêcej ni¿ dowody. Mam œwiadka, który s³ysza³ na w³asne uszy, gdy przyznawa³a siê do szpiegostwa. I gdy ¿¹da³a od ciebie dostarczenia tajnych dokumentów. Ja zreszt¹ wys³ucha³am równie¿ tej rozmowy w ca³oœci. Tu opowiedzia³am Jackowi wszystko, z t¹ jedynie drobn¹ zmian¹, ¿e nie wspomnia³am o wspó³pracy stryja Albina ani o tym, ¿e z kimkolwiek rozmawia³am o sprawie. Trudno mi opisaæ zdziwienie i radoœæ Jacka. Wypytywa³ o szczegó³y i pe³en by³ podziwu dla mojej przedsiêbiorczoœci. Gdy skoñczy³am, zasmuci³ siê jednak znowu. – No, tak. To pod wieloma wzglêdami u³atwia mi sytuacjê. W ka¿dym razie wystarczy do unieszkodliwienia jej jako szpiega. Nie zamknie jej jednak ust w sprawie bigamii. Potrz¹snê³am g³ow¹. – Ja na tê rzecz patrzê bardziej optymistycznie. Zarówno detektyw, który j¹ œledzi³, jak i ja jesteœmy zdania, ¿e ona nie posiada wcale œwiadectwa œlubu. Albo bêdzie posiada³a œwiadectwo sfa³szowane. Przecie¿ powiedzia³a ci wyraŸnie, ¿e gotowa jest stwierdziæ na piœmie fakt, ¿e bra³eœ œlub odurzony narkotykiem. Sam mi wspomnia³eœ, ¿e by³eœ wówczas pijany. Czy ty jesteœ pewny, ¿e nie wmówiono w ciebie tego œlubu? Je¿eli ona ju¿ wówczas by³a szpiegiem, a wydaje mi siê to rzecz¹ zupe³nie pewn¹, prawdopodobnie mia³a wspólników, którzy ciê otaczali i którzy wmówili w ciebie, ¿e zosta³eœ jej mê¿em. Jacek wzruszy³ ramionami. – To jest absurd. Niestety, to jest absurd. By³em wprawdzie pijany, nie na tyle jednak, by nie pamiêtaæ zawarcia i podpisania aktu w urzêdzie stanu cywilnego. Zreszt¹ pamiêtam równie¿ dokument stwierdzaj¹cy, ¿e jesteœmy ma³¿eñstwem. Na podstawie tego dokumentu otrzymaliœmy wspóln¹ kabinê na okrêcie i póŸniej meldowaliœmy siê w Hiszpanii. W³aœciwie te formalnoœci za³atwia³a w³aœnie ona. Nie, co do tego nie ma co siê ³udziæ.

– Wiêc gdyby nawet tak by³o – powiedzia³am. – Mo¿na zawsze przyjœæ do niej i zaproponowaæ uk³ad: ona wyda œwiadectwo œlubu i zgodê na rozwód, w zamian za co bêdzie mog³a swobodnie odjechaæ. Przecie¿ bardziej jej bêdzie zale¿a³o na w³asnej wolnoœci ni¿ na dokuczaniu tobie i mnie. – Zapewne – przyzna³ Jacek. – Nie wolno mi jednak tak post¹piæ. – Dlaczego nie wolno? – Dlatego, kochanie, ¿e moim obowi¹zkiem jest unieszkodliwienie szpiega, dzia³aj¹cego przeciw Polsce. – Chyba oszala³eœ?! Skoro wyjedzie, nie bêdzie mog³a szkodziæ Polsce. – Do pewnego stopnia. Nie wiemy wszak¿e, czy ju¿ nie zd¹¿y³a zebraæ tu jakichœ wa¿nych wiadomoœci. Nie mam prawa dla ratowania siebie, a nawet dla ratowania twojej opinii biernie patrzeæ na szkodê wyrz¹dzan¹ pañstwu. Nie, kochanie. Co do tego, nie mo¿e byæ dyskusji. By³am trochê z³a, ale wiedzia³am, ¿e nie ma po co z nim siê spieraæ. W takich kwestiach by³ zawsze nieustêpliwy i uparty jak kozio³. Zreszt¹ mo¿e i mia³ racjê. Nale¿a³o tedy poszukaæ innego wyjœcia. W tym celu zaproponowa³am, by sprowadziæ Freda, którego oczywiœcie wobec Jacka nie nazywa³am inaczej jak detektywem. Jacek równie¿ uzna³ to za wskazane, chocia¿ skrzywi³ siê i doda³: – Ogromnie nie lubiê przestawaæ z tego typu ludŸmi. Mam nawet obawê, czy ten cz³owiek, wdar³szy siê w nasze tajemnice, nie wyzyska tego na w³asn¹ korzyœæ i nie bêdzie próbowa³ nas szanta¿owaæ. – Co do tego, nie ma obawy – uspokoi³am go. – W sprawach dotycz¹cych zaufania do ludzi, mo¿esz zawsze polegaæ na mojej intuicji. Ten pan, pomimo bardzo m³odego wieku (to jeszcze prawie smarkacz), sprawia wra¿enie najuczciwszego cz³owieka i wzoru dyskrecji. Na pewno zachowa wszystko w tajemnicy. Pochodzi zreszt¹ z bardzo nobliwego œrodowiska. Czy pamiêtasz zamek Hobben, któryœmy razem zwiedzali w Belgii?... Otó¿ zamek ten by³ kiedyœ rodow¹ w³asnoœci¹ przodków tego detektywa. Umyœlnie prosi³am brukselskie biuro, by przys³ano tu cz³owieka najlepszej klasy. Mia³am zreszt¹ mo¿noœæ stwierdziæ osobiœcie, ¿e jest pod ka¿dym wzglêdem correct. Sam siê o tym przekonasz. Zadzwoni³am do Freda i dowiedzia³am siê od niego, ¿e miss Normann wysz³a. Umówi³a siê telefonicznie z jakimœ panem w kawiarni „Europejskiej”. Od razu domyœli³am siê, ¿e tym panem nie mo¿e byæ nikt inny jak Toto. Przecie¿ ze swymi szpiegowskimi wspólnikami nie spotyka³aby siê publicznie. Fred mówi³: – Teraz w ¿aden sposób nie mogê wyjœæ z hotelu. Rzecz polega na tym, ¿e ta pani oczekuje na dokumenty, które maj¹ byæ jej przys³ane o siódmej. Muszê stwierdziæ, kto przyniesie te dokumenty, i ewentualnie postaraæ siê, by siê dosta³y do moich r¹k. Udaæ mi siê to mo¿e jedynie w tym wypadku, je¿eli miss Normann nie zd¹¿y na czas wróciæ do hotelu. Gdybyœ mog³a w jakiœ sposób zatrzymaæ j¹ w kawiarni, by³oby to nader po¿yteczne. Poniewa¿ j¹ znasz, a wydaje mi siê, ¿e tym panem, z którym ona siê ma spotkaæ, jest równie¿

twój znajomy – mog³abyœ tego dokonaæ. Natomiast o godzinie ósmej bêdê ju¿ wolny i jestem do dyspozycji twego mê¿a. Oczywiœcie zgodzi³am siê na wszystko. Od Jacka wziê³am zobowi¹zanie, ¿e bêdzie w domu na mnie czeka³ i ¿e ¿adnych nie poczyni kroków. By³a punktualnie za piêtnaœcie siódma, gdy wchodzi³am do kawiarni „Europejskiej”. Zobaczy³am ju¿ ich z daleka. Siedzieli przy stoliku w k¹cie. Przed nimi sta³y wypró¿nione ju¿ fili¿anki. Toto œcierp³ na mój widok. Natomiast ta wydra zrobi³a s³odziutk¹ minê i tak dobrze udawa³a radoœæ z mojej obecnoœci, ¿e prostoduszny Toto a¿ siê zdziwi³. Swoje zjawienie siê usprawiedliwi³am w sposób zupe³nie naturalny. Powiedzia³am, ¿e umówi³am siê tu z Halszk¹ i z jej mê¿em na szóst¹, ale zatrzyma³a mnie krawcowa. Poniewa¿ wiedzia³am, ¿e Halszka niemal codziennie bywa w tej kawiarni i tym razem nie omyli³am siê. Toto potwierdzi³: – Widocznie nie mogli czekaæ. Wyszli st¹d przed jakimœ kwadransem. – Jak¿e ¿a³ujê. Tak jestem dziœ zalatana po mieœcie. Od rana nie by³am w domu. Powiedzia³am to umyœlnie dla miss Normann. I, by j¹ przekonaæ, ¿e jeszcze nie widzia³am siê z Jackiem, doda³am: – Nawet m¹¿ dzwoni³ dwa razy do krawcowej, ¿e ma do mnie jakiœ pilny interes (ci mê¿czyŸni zawsze maj¹ jakieœ pilne interesy) – uœmiechnê³am siê do tej wydry – ale nie mog³am. Tak fatalnie zrobi³a cyrkiel u sukni (bo to z ukosu), ¿e musia³am dopilnowaæ poprawki osobiœcie. Czy pani te¿ ma tyle k³opotu ze swoimi strojami? Rozmowa zaczê³a siê rozwijaæ na dobre i ju¿ by³am przekonana, ¿e uda mi siê j¹ zatrzymaæ, gdy niespodziewanie rzuci³a okiem na zegarek i wsta³a: – Bardzo przepraszam, ale mam coœ pilnego i muszê wyjœæ. – No, chyba nie zostawicie mnie pañstwo samej? – zwróci³am siê do nich b³agalnie. – Niech pani jeszcze chwilkê zostanie. Zaraz skoñczê kawê i te¿ wychodzê. Skinê³a g³ow¹. – Dobrze. Z najwiêksz¹ przyjemnoœci¹. Muszê jednak w takim razie zatelefonowaæ. Zostawiê pañstwa tylko na chwilê. I ja, niem¹dra, uwierzy³am jej. Gdy siê zorientowa³am, by³o ju¿ za póŸno. Wróci³a wprawdzie, lecz po piêtnastu minutach. Wtedy uprzytomni³am sobie, ¿e przez ten czas zd¹¿y³a byæ w „Bristolu”, Przecie¿ to zaledwie kilka kroków. Biedny Fred. Nie tylko mu siê nie uda³o, ale móg³ zostaæ przez ni¹ przy³apany, je¿eli nie zachowa³ dostatecznej ostro¿noœci i je¿eli by³ przekonany, ¿e ja swoj¹ misjê wype³niê nale¿ycie. To wszystko zepsu³o mi humor. Toto a¿ nadto dobitnie móg³ to odczuæ. Dwa razy od niechcenia wspomnia³am o polowaniu na tygrysy, orzek³am, ¿e ma wstrêtny krawat, i ofiarowa³am mu jeszcze kilka docinków. By³ zupe³nie struty. Cieszy³am siê tylko na myœl, jak bêdê go wykpiwaæ, gdy ten przedmiot jego westchnieñ znajdzie siê w wiêzieniu. O ósmej po¿egna³am siê z nimi i wróci³am do domu. W przedpokoju spotka³ mnie Jacek, oznajmiaj¹c, ¿e „ten pan” oczekuje w salonie. – Nie wychodzi³em do niego, gdy¿ nie wiedzia³em, jak z nim zacz¹æ rozmowê – doda³.


KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

www.kurierplus.com

15

Po¿egnanie lata w Transmitter Park

W piêkn¹, s³oneczn¹ œrodê 19 wrzeœnia seniorzy z klubu Amber Health z Greenpointu urz¹dzili piknik koñcz¹cy tegoroczny sezon biesiadowania pod olbrzy-

mi¹ wierzb¹ z widokiem na East River i Manhattan. By³o wspólne œpiewanie, konkursy, humor i tradycyjny, pieczony kurczak!

El¿bieta Baumgartner radzi

Medicare, gdy pracowa³eœ za krótko Medicare jest ubezpieczeniem zdrowotnym dla seniorów, którzy przepracowali w Stanach co najmniej dziesiêæ lat i osi¹gnêli wiek emerytalny. A co robiæ maj¹ osoby z krótszym sta¿em pracy w Ameryce? Medicare sk³ada siê z kilku czêœci: ubezpieczenia szpitalnego (czêœæ A), ubezpieczenia medycznego (czêœæ B), ubezpieczenia na leki (czêœæ D). Uprawnienia do nich zale¿¹ od ró¿nych sytuacji. Ubezpieczenie szpitalne Medicare czêœæ A jest bezp³atne dla ubezpieczonych osób.

Dla kogo Medicare

Staniesz siê uprawniony do otrzymania bezp³atnej czêœci A Medicare (polisy szpitalnej), je¿eli spe³nisz nastêpuj¹ce warunki: (1) jesteœ obywatelem albo przez 5 lat sta³ym rezydentem; (2) ukoñczy³eœ 65 lat; oraz (3) jesteœ w pe³ni ubezpieczony. W pe³ni ubezpieczony mo¿esz byæ z tytu³u w³asnej pracy (je¿eli przepracowa³eœ p³ac¹c sk³adki co najmniej 40 kwarta³ów (mniej dla osób niepe³nosprawnych) albo z tytu³u pracy ma³¿onka. Do Medicare uprawnione s¹ równie¿ osoby na rencie inwalidzkiej (Social Security Disability) po dwóch latach od rozpoczêcia jej pobierania renty. Specjalne zasady dotycz¹ ludzi œmiertelnie chorych. Je¿eli mieszkasz w USA i masz prawo do bezp³atnej czêœci A Medicare, stajesz siê automatycznie uprawniony do wykupienia czêœci B – ubezpieczenia medycznego oraz ubezpieczenia na leki (czêœæ D).

Osoby maj¹ce Medicare A i B mog¹ zdecydowaæ siê na leczenie przez spó³dzielnie medyczne w ramach programu zwanego Medicare Advantage albo Medicare Part C. Wiêcej informacji: www.cms.gov.

Ubezpieczenie szpitalne, gdy nie masz lat pracy

Ubezpieczenie szpitalne (czêœæ A Medicare) nale¿y siê uprawnionym seniorom bezp³atnie. Nasuwa siê pytanie: czy czêœæ A Medicare mog¹ otrzymaæ osoby, które nie przepracowa³y dziesiêciu lat (40 kwarta³ów) p³ac¹c sk³adki na Social Security i Medicare. OdpowiedŸ brzmi: tak, lecz nie za darmo i pod warunkiem, ¿e pracowa³y w USA p³ac¹c sk³adki co najmniej 6szeœækwarta³ów. Je¿eli pracowa³eœ (i p³aci³eœ sk³adki) krócej ni¿ 30 kwarta³ów, mo¿esz kupiæ czêœæ A Medicare za 422 dol. miesiêcznie. Je¿eli pracowa³eœ od 30 do 39 kwarta³ów, cena wynosi 232 dol. na miesi¹c w roku 2018. Maj¹c wykupion¹ czêœæ A mo¿esz nabyæ równie¿ czêœæ B, jak wszyscy inni seniorzy.

Medicare a ³¹czona emerytura

Choæ umowa emerytalna miêdzy Polsk¹ a Stanami Zjednoczonymi z 2009 r. pozwala na ³¹czenie okresów ubezpieczenia w obydwu krajach, ¿eby nabyæ uprawnienia do œwiadczeñ emerytalnych czy rentowych SS, umowa ta nie obejmuje Medicare. Dlatego lata przepracowane w Polsce nie pomog¹ nam do uzyskania bezp³atnej czêœci A Medicare. Odbiorca ³¹czonej emerytury, czyli opartej na ³¹czonych polskich i amerykañskich okresach ubezpieczenia, nie jest w Stanach w pe³ni ubezpieczony, bo ma

mniej ni¿ 40 kwarta³ów pracy w USA, wiêc nie dostanie bezp³atnej czêœci A Medicare. Mo¿e on jednak czêœæ A wykupiæ za cenê zale¿n¹ od liczby kwarta³ów przepracowanych w Stanach (patrz powy¿ej), a wraz z ni¹ – czêœæ B. Je¿eli pobierasz ³¹czon¹ emeryturê Social Security, a nadal pracujesz, to po osi¹gniêciu 40 kwarta³ów uprawniony staniesz siê do bezp³atnej czêœci A. Udaj siê do biura Social Security i z³ó¿ odpowiedni wniosek. Wiêcej informacji w ksi¹¿ce pt. Emerytura polska i amerykañska. Kiedy imigrant mo¿e mieæ dop³acane do Medicare Istniej¹ programy, które pomagaj¹ ubogim osobom w p³aceniu sk³adek Medicare i wype³nianiu luk pozostawionych przez tê polisê. Ich warunkiem jest ukoñczenie 65 lat, co najmniej piêcioletni sta³y pobyt w USA oraz niskie zasoby finansowe i przychody nie przekraczaj¹ce granicy ubóstwa. Przepisy s¹ ró¿ne w poszczególnych stanach, nale¿y wiêc zasiêgn¹æ informacji w biurze Medicaid w swojej okolicy. W Google wpiszesz „Medicaid office” oraz swój kod pocztowy. Kiedy zapisaæ siê do Medicare Do Medicare mo¿na zapisaæ siê tylko w okreœlonym terminie. l Wstêpny okres zapisów (initial enrollment period) wynosi szeœæ miesiêcy od daty, kiedy naby³eœ uprawnienia do Medicare: trzy miesi¹ce przed twoimi 65-tymi urodzinami i trzy miesi¹ce po nich. Dla odbiorców Social Security Disability Insurance (SSDI) natomiast wstêpny okres zapisów zaczyna siê w 24. miesi¹cu po rozpoczêciu pobiera-

nia renty inwalidzkiej. Powszechny okres zapisów do Medicare zaczyna siê 1 stycznia ka¿dego roku i koñczy 31 marca, a ubezpieczenie zaczyna przys³ugiwaæ od 1 lipca tego roku. W tym czasie ka¿da osoba uprawniona do Medicare mo¿e siê zapisaæ. l Specjalny okres zapisów obowi¹zuje w czasie pierwszych oœmiu miesiêcy po utracie medycznego ubezpieczenia zdrowotnego w pracy swojej albo ma³¿onka. l

Kara za rezygnacjê z Medicare Je¿eli nie wykupisz Medicare B kiedy ci przys³uguje, to mo¿esz póŸniej zostaæ ukarany. Kara (late enrollement penalty) polega na 10-procentowej podwy¿ce kosztu ubezpieczenia za ka¿de pe³ne 12 miesiêcy opóŸnienia. Uwaga: Nie jest to 10-procentowa jednorazowa grzywna, lecz sta³a podwy¿ka. Za rezygnacjê z Medicare nie s¹ karane osoby, które maj¹ ubezpieczenie w pracy lub przez ma³¿onka. Przyk³ad: Je¿eli zrezygnujesz z Medicare, wyjedziesz do Polski na dwa lata, po czym ponownie wrócisz do USA, to p³aciæ bêdziesz o 20% wiêcej do koñca ¿ycia. m

El¿bieta Baumgartner

jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradników, m.in. „Emerytura reemigranta w Polsce”, „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej”. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-2243492, www.PoradnikSukces.com, poczta@poradniksukces.com.


16

KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

www.kurierplus.com

75 rocznica mêczeñskiej œmierci Nazaretanek z Nowogródka W ostatni¹ sobotê lipca obchodziliœmy 75 rocznicê mêczeñskiej œmierci sióstr nazaretanek z Nowogródka, gdzie 11 tamtejszych sióstr zosta³o zamordowanych przez Gestapo. Uroczystoœci trwa³y dwa dni. W sobotê (28 lipca) odbywa³y siê na miejscu stracenia sióstr mêczennic. W lesie by³a sprawowana Najœwiêtsza Ofiara z udzia³em metropolity bia³ostockiego ks. abp Tadeusza Wojdy. W niedzielê zaœ Mszy œw. pontyfikalnej przewodniczy³ nuncjusz apostolski na Bia³orusi abp Gábor Pintér. „To miejsce jest œwiête, bo zachowuje pamiêæ o mêczennikach” i „Chrzeœcijanie nie zwyciê¿aj¹ si³¹, lecz poprzez wiarê i mi³oœæ” – mówi³ nuncjusz. W czasie Mszy œw. odczytano te¿ dekret biskupa grodzieñskiego Aleksandra Kaszkiewicza, który nada³ koœcio³owi farnemu w Nowogródku status sanktuarium. Kilka dni wczeœniej wyruszy³a z Grodna, z koœcio³a brygidek pod wezwaniem Zwiastowania NMP, IX Piesza Pielgrzymka pod has³em „B¹dŸ wola Twoja”. Jak podaj¹ przedwojenne kroniki Siostry Nazaretanki przyby³y do Grodna we wrzeœniu 1908 roku na zaproszenie abpa wileñskiego Edwarda Roppa, by przej¹æ koœció³ i klasztor Panien Brygidek i rozpocz¹æ dzia³alnoœæ apostolsk¹. W roku 1914, erygowano tam nowicjat. Nastêpnie, w 1915 r., kiedy Grodno znalaz³o siê pod okupacj¹ niemieck¹ siostry uzyska³y pozwolenie na otwarcie szko³y. Prowadzi³y j¹ do 1939 roku. 4 wrzeœnia 1929 roku Nazaretanki przyby³y do drugiego miasta na terenie obecnej Bia³orusi – do Nowogródka, gdzie przejê³y opiekê nad koœcio³em Przemienienia Pañskiego, zwanego Bia³¹ Far¹. Prowadzi³y tam szko³ê i internat. Szczególn¹ kart¹ w historii Zgromadzenia, na terenie dzisiejszej Bia³orusi, jest zamordowanie przez Gestapo 11 Sióstr Nazaretanek z Nowogródka. Sta³o siê to rankiem 1 sierpnia 1943 roku. Od pocz¹tku w opinii miejscowej ludnoœci siostry z³o¿y³y ofiarê za braci. Po zakoñczeniu II wojny œwiatowej i zmianie granic ziemia grodzieñska wesz³a w sk³ad BSRR. Czêœæ sióstr wyjecha³a do Polski. Te, które zdecydowa³y siê pozostaæ w Grodnie (dziewiêæ sióstr), zosta³y praktycznie odciête od reszty Zgromadzenia. Stara³y siê za wszelk¹ cenê broniæ klasztoru i koœcio³a. Niestety, w roku 1950 siostry zosta³y si³¹ pod eskort¹ milicji przeprowadzone do ma³ego domku w pobli¿u koœcio³a, a koœció³ zamieniono na magazyn, a ich klasztor na szpital psychiatryczny. Na miejscu w Grodnie pozosta³y ju¿ tylko cztery. W Nowogródku na stra¿y Fary pozosta³a dzielna S. Ma³-

u

Ks. Antoni Grendza b³ogos³awi m³odzie¿ przed pielgrzymk¹ do Nowogródka.

u

Pielgrzymi w Nowogródku na miejscu mêczeñskiej œmierci Nazaretanek.

u Siostry Nazaretanki – mêczenniczki z Nowogródka, obraz w koœciele Brygidek w Grodnie.

gorzata Banaœ (jedyna, która ocala³a ze wspólnoty zamordowanej w roku 1943), której proces beatyfikacyjny prowadzony jest obecnie w Kongregacji Watykañskiej. W 1965 roku kardyna³ Stefan Wyszyñski udzieli³ pozwolenia na potajemne przyjmowanie kandydatek, zobowi¹zuj¹c Zgromadzenie do odpowiedniej formacji. Siostry na terenie Grodna pozostawa³y pod bezpoœredni¹ opiek¹ Prowincji Najœwiêtszego Imienia Jezus w Warszawie. Wszelkie kontakty ze Zgromadzeniem by³y utrudnione i odbywa³y siê potajemnie. W latach 1965-1989 przyjêto w konspiracji do Zgromadzenia 15 kandydatek. Siostry pracowa³y na etatach pañstwowych, nie nosi³y habitów i nie prowadzi³y ¿ycia wspólnotowego, choæ od czasu do czasu spotyka³y siê, zachowywa³y œluby i zale¿noœæ od prze³o¿onej. Proces beatyfikacyjny 11 Mêczennic z Nowogródka zakoñczony zosta³ uroczystoœci¹ beatyfikacyjn¹ w Rzymie w roku 2000. Dziœ koœció³ brygidek pw. Zwiastowania NMP w Grodnie to najstarsza œwi¹tynia katolicka miasta. Dok³adnie w maju 1990 roku – opowiada³ mi ks. Antoni Grendza – mia³a miejsce w Grodnie peregrynacja ró¿añca fatimskiego. Ró¿aniec przywieziono poci¹giem z Miñska. Potem przeniesiono go ulicami miasta, tak¿e ulic¹ Brygidk¹, dziœ Karola Marksa, przy której znajduje siê koœció³ Zwiastowania NMP. Wierni zatrzymali siê na chwilê przed zamkniêtym koœcio³em i w intencji jego odzyskania

zmówili ró¿aniec. Trzy dni póŸniej w³adze miasta podjê³y decyzjê o zwrocie œwi¹tyni dla potrzeb wiernych. Uznaliœmy to wówczas za cud, który mia³ miejsce za przyczyn¹ Matki Bo¿ej Fatimskiej. Dziœ trudno sobie wyobraziæ nasz koœció³ bez specjalnego kultu do Matki Bo¿ej Fatimskiej. Modlimy siê do niej trzynastego dnia ka¿dego miesi¹ca o nowe ³aski i dziêkujemy za ju¿ otrzymane. Wielu naszych wiernych, w dowód wdziêcznoœci, ofiaruje dziêkczynne wota: z³ote i srebrne serduszka, ³añcuszki czy kolczyki. W koœciele, w o³tarzu g³ównym, mamy te¿ relikwie œw. Klemensa mêczennika, patrona Grodna, sprowadzone tu w roku 1768. Modlimy siê przy nich w ka¿d¹

ostatni¹ niedziele miesi¹ca. Kult œw. Klemensa rozwija siê w Grodnie nadal. Wa¿na jest te¿ dla nas kopia ca³unu turyñskiego, który gromadzi woko³o siebie wielu modl¹cych siê, rozpamiêtuj¹cych œmieræ naszego Zbawiciela. Siostry nazaretanki bardzo pomagaj¹ w codziennej pracy w koœciele Zwiastowania NMP. Dziêki ich pomocy ks. Antoni Grendza mo¿e zajmowaæ siê tak¿e duszpasterstwem akademickim, opiekowaæ siê nauczycielami, pracownikami s³u¿by zdrowia i prowadziæ duszpasterstwo trzeŸwoœci oraz wyk³adaæ historiê koœcio³a w grodzieñskim seminarium i wreszcie byæ notariuszem w tamtejszej kurii biskupiej. Tekst i zdjêcia Leszek W¹tróbski


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

Iskra Bo¿ego Mi³osierdzia Zorganizuj „Koronkê do Bo¿ego Mi³osierdzia na ulicach miast œwiata” w swoim mieœcie, miasteczku, w swojej wsi! Koronka na ulicach miast œwiata to coroczne wydarzenie, które w rocznicê beatyfikacji b³ogos³awionego Micha³a Sopoæki, spowiednika œw. Faustyny, skupia tysi¹ce ludzi na ca³ym œwiecie. Od dziewiêciu lat 28 wrzeœnia spotykamy siê o godzinie 15.00 na skrzy¿owaniach i placach naszych miast i miasteczek, by wspólnie odmówiæ Koronkê do Bo¿ego Mi³osierdzia. Organizujemy siê spontanicznie, zapraszamy siê nawzajem przy pomocy plakatów, e-maili, sms-ów, og³oszeñ w lokalnej prasie, przez portale spo³ecznoœciowe w internecie, tak¿e przez og³o-

szenia parafialne. Ka¿dy mo¿e siê przy³¹czyæ. Wystarczy znaleŸæ swoje miejsce na skrzy¿owaniu i ³¹cz¹c siê duchowo z innymi odmówiæ samotnie lub w grupie koronkê do Bo¿ego Mi³osierdzia. Wiêcej informacji mo¿na uzyskaæ na naszej stronie www.iskra.info.pl 28 wrzeœnia tego roku o godzinie 15:00 bêdziemy siê modliæ koronk¹ do Bo¿ego Mi³osierdzia na Union Square, New York, ³¹cz¹c siê duchowo ze wszystkimi osobami w³¹czaj¹cymi siê w akcjê: Koronka do Bo¿ego Mi³osierdzia na ulicach miast œwiata! Diakonia modlitwy ulicznej dzia³aj¹ca we Wspólnocie Odnowy w Duchu Œw. Lew Judy przy parafii Œw. Stanis³awa BM na Manhattanie. m

17

Emilia’s Agency 576 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555

3 ROZLICZENIA PODATKOWE 3 NUMER PODATNIKA - ITIN - posiadamy uprawnienia IRS do potwierdzania paszportów bez wizyty w konsulacie.

3 KOREKTA DANYCH W SSA 3 PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE 3 SPONSOROWANIE RODZINNE 3 OBYWATELSTWO i inne formy

3 T£UMACZENIA DOKUMENTÓW 3 ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH 3 BILETY LOTNICZE 3 WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK 3 EMERYTURY AMERYKAÑSKIE 3 MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY 3 NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

Zapraszamy od poniedzia³ku do soboty

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz

Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

3 Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), 3 Pe³n¹ ksiêgowoœæ 3 Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat u

Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda u

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699 WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Fortunato Brothers Oferujê

Sprzedam mieszkanie

Malowanie, szpachlowanie, naprawy i przeróbki stolarskie w Nowym Jorku i okolicach (Long Island).

3-pokojowe, 54m2 w Warszawie, przy ulicy 1-go Sierpnia na ósmym piêtrze z balkonem i widokiem na panoramê Warszawy. Mieszkanie jest do odnowienia lub do remontu. Cena $115 000.

631-214-7901 Janusz

Proszê dzwoniæ: (917) 209-7493. Bogdan – w³aœciciel

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.


KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

18

Og³oszenia drobne

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

www.kurierplus.com

Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu Kobo Sudio Bo¿ena Konkiel,

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

tel. 718-609-0088 ALARMY – KAMERY – INTERKOMY 20 LAT DOŒWIADCZENIA CZYSTO – SZYBKO – TANIO 347-235-2842 aa2ap@yahoo.com •Zdalna Kontrola Ogrzewania •Termostaty •Kamery – Nagrywanie •Podgl¹d na telefon •Polska TV Satelitarna •Instalacje – Naprawy 24-GODZINNY SERVICE, RYSZARD LIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498

www.kurierplus.com

PRACA ZA $13.20 Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to dobre wynagrodzenie. Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent lub pomoc domowa. Nie wymagane certyfikaty. Nasza agencja pomo¿e Ci w tym. Wynagrodzenie $13.20 za godzinê.

Zadzwoñ: tel. 347-462-2610 Poszukujê odpowiedzialnej, niepal¹cej osoby, która zamieszka³aby ze starsz¹ pani¹ przez najblizsze trzy miesi¹ce. Osoba ta dosta³aby w³asny pokój w centrum Greenpointu w zamian za pilnowanie tej¿e starszej pani w nocy. Pani jest niek³opotliwa. Potrzebne referencje. Po bardziej szczegó³owe informacje proszê dzwoniæ 917-579-1926.

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

Letnia Promocja Boilerów 4-8 family houses

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

Pijawki Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni. LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp. l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

(646) 460 4212

Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ

Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

Tanio – Szybko – Solidnie

POLONEZ Z GREENPOINTU BIURO PONOWNIE OTWARTE ZAPRASZAMY WSZYSTKICH BY£YCH I NOWYCH KLIENTÓW

WYCIECZKI * paczki do Polski i Europy * transfer pieniêdzy USME * bilety 159 Nassau Avenue Brooklyn, NY 11222 Tel. 718 - 389 - 6001 polonez159@gmail.com

Export USA – Europa

W s³u¿bie Polonii ju¿ ponad 60 lat!

Tel. 1-800-229-DOMA

Transport pojazdów i mienia przesiedleñczego ca³e kontenery 40’ do Gdyni – $1,800 l czêœæ $110/m3 (cena powy¿ej 10 m ) 3

Paczki morskie – wysy³amy do 43 krajów! Biuro g³ówne:

1700 W. Blancke Street, Linden, NJ 07036 Tel: (908) 862-1700 Fax: (908) 862-1029

ZnajdŸ najbli¿y punkt wysy³kowy na stronie

Biuro turystyczne:

Doma International Travel, 10 Market Street; Passaic, NJ 07055 Tel: (973) 778-2058 Fax: (973) 779-3850

www.domaexport.com


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 22 WRZEŒNIA 2018

19

KRAKOWIAK na WEST VILLAGE

Instytut Kultury Polskiej w Nowym Jorku, we wspó³pracy z Children’s Museum of the Arts na West Village, zaprasza na festiwal, prezentuj¹cy wybrane tradycje artystyczno-kulturalne Polski najm³odszym mieszkañcom Nowego Jorku, 23 wrzeœnia od godz. 10 do 17. Polish Cultural Festival jest czêœci¹ serii, w ramach której odwiedzaj¹ce muzeum dzieci, poznaj¹ wybrane elementy kultury i sztuki krajów z innych kontynentów. Co roku w ten sposób przedstawianych jest oko³o dziesiêciu krajów. Jubileuszowy rok 2018 r., kiedy œwiêtujemy stulecie odzyskania polskiej niepodleg³oœci, jest wspania³ym momentem do zaprezentowania Polski. W Children’s Museum of the Arts na Manhattanie, Polskê reprezentowaæ bêdzie Maria Bielski, która wraz z zespo-

³em Krakowianki i Górale poprowadzi dwa warsztaty taneczno-wokalne i nauczy goœci Krakowiaka. Polski malarz, ilustrator i autor Tomek Bogacki przedstawi swoja ksi¹¿kê „The story of a Blue Bird.” Agnieszka Wilczyñski, od wielu lat zajmuj¹ca siê edukacj¹ muzyczn¹ najm³odszych, zaprosi dzieci do studia nagrañ. Przez ca³y dzieñ w muzeum bêd¹ zajêcia plastyczne, ceramiczne, warsztaty nt. polskiej szko³y plakatu i polskiej animacji. Goœcie bêd¹ mogli wzi¹æ udzia³ w akcji Instytutu Kultury Polskiej Sto Lat! Pocztówka do Polski. Ka¿dy z uczestników bêdzie mia³ mo¿liwoœæ stworzenia swojej w³asnej, osobistej pocztówki w prostej aplikacji dostêpnej na www.100latpolska.com, która zostanie wys³ana do wirtualnej galerii. Bilety i wiêcej informacji na stronie CMA: http://cmany.org/classes-and-activities/events/polish-cultural-festival/

Wielki Koncert w Carnegie Hall w 100-lecie Niepodleg³oœci Polski W dniu 15-go paŸdziernika 2018 roku o godz. 19:30 w Zankel Hall w Carnegie Hall odbêdzie siê koncert z okazji 100-lecia Niepodleg³oœci Polski. Na program koncertu z³o¿¹ siê kompozycje polskich kompozytorów z F. Chopinem, H. Wieniawskim, na czele. Oczywiœcie nie zabraknie kompozycji pierwszego premiera niepodleg³ej Polski J. J. Paderewskiego. Motywem przewodnim koncertu bêdzie Polonez – jako najbardziej narodowa forma utworu muzycznego. W koncercie udzia³ weŸmie miêdzynarodowa grupa artystów: Christine Walevska – œwiatowej s³awy wiolonczelistka, o której Artur Rubinstein powiedzial ¿e:… jest jedyn¹ wiolonczeliska, której interpretacje muzyczne zapieraj¹ mu dech w piersiach…. Sven Stucke - skrzypek, stypendysta Fundacji Yehudi Menuhina, wspó³pracuj¹cy z wybitnymi skrzypkami takimi jak: Pinchas Zukerman, Victor Tretjakov, Pavel Vernikov. Jerzy Stryjniak, o którym New York Times napisa³… olœniewajacy, oszo³amiaj¹cy… Stryjniak swoim recitalem w Washington DC ¿egna³ prochy I. J. Paderewskiego, które zostaly przewiezione do Polski z cmentarza w Arlington w 1992 r. Artysta odznaczony medalem Paderewskiego, Gloria Artis (Zas³u¿ony dla Kultury Polskiej) oraz Orderem Zas³ugi Rzeczypospolitej Polskiej. Koncert poprowadzi David Dubal pianista, krytyk muzyczny, pisarz, twórca programu radiowego na stacji WQXR „Reflections from the Keyboard”. Laureat wielu nagród miêdzy innymi Emmy Award za „The Golden Age of the Piano”. Miar¹ sukcesu artystycznego jest tak¿e poparcie publicznoœci, zatem organizatorzyThe New York Conservatory of Music serdecznie zapraszaj¹ wszystkich patriotów i mi³oœników dobrej sztuki. Równoczeœnie organizatorzy dziekuj¹ za pomoc wszystkim osobom, które przyczyni³y siê do organizacji tego koncertu, a w szczególnoœci Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej. Wiêcej informacji mo¿na uzyskaæ pod numerem 212-717-9590, lub 212-717-9591 w The New York Conservatory of Music lub Carnegie Hall Box Office 212-247-780. The New York Conservatory of Music 321 E 69th St New York, NY 10021 212- 717-9590 www.nyconservatoryofmusic.org


20

KURIER PLUS 22 WRZEÅ’NIA 2018

www.kurierplus.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.