Kurier Plus - e-wydanie 17 listopada 2018

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

ER KURI P L U S

P O L I S H NUMER 1263 (1563)

W E E K L Y ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E TYGODNIK

17 LISTOPADA 2018

PE£NE E

-

WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

í Bia³o-czerwona na Time Square – str. 2 í Nieweso³a perspektywa – str. 5

í $7,000.000 za upadek z 4 stóp – str. 7 í Stowarzyszenie M. Sk³odowskiej-Curie... – str.9 í 100-lecie Niepodleg³oœci w (...) Nowym Jorku – str. 15 í Czytelnicy pytaj¹, prawnik odpowiada – str.17 FOTO: DARIUSZ JE¿EWSKI/PSFCU

Tomasz Bagnowski

Kompromis czy klincz? Zwyciêstwo demokratów w ostatnich wyborach wygl¹da coraz solidniej. Pytanie jaki u¿ytek zrobi z niego partia Nancy Pelosi. Po przeliczeniu wszystkich g³osów i dok³adniejszej analizie wyników widaæ wyraŸnie zmianê politycznego nastawienia w Ameryce. Szczególnie odwrót wielkomiejskich przedmieœæ od Partii Republikañskiej. Przyk³adem mo¿e tu byæ stan Arizona. W wyborach na senatora startowa³y w nim dwie kobiety: demokratka Kyrsten Sinema i republikanka Martha McSally. Ta pierwsza prowadzi³a kampaniê wyborcz¹ koncentruj¹c siê na merytorycznych tematach, które wed³ug niej s¹ w tej chwili dla wyborców najwa¿niejsze, przede wszystkim przysz³oœci opieki zdrowotnej. Ta druga wybra³a inn¹ drogê jako atut przedstawiaj¹c swoje bliskie polityczne zwi¹zki z prezydentem. Wybory wygra³a Sinema, choæ pocz¹tkowo og³oszono zwyciêstwo McSally. Podobnie by³o w republikañskim stanie Virginia. Abigail Spanberger pokona³a tam republikanina Dave’a Brata. Wybory na Florydzie i w Alabamie wci¹¿ nie s¹ rozstrzygniête. W tym pierwszym stanie ró¿nice pomiêdzy kandydatami republikañskimi i demokratycznymi s¹ tak ma³e, ¿e konieczne by³o zarz¹dzenie ponownego liczenia g³osów.

Generalnie demokraci odebrali republikanom co najmniej 30 miejsc w Izbie Reprezentantów, a w Senacie, który tylko w jednej trzeciej podlega³ wyborom, strac¹ na rzecz GOP najprawdopodobniej jedno, dwa miejsca. Demokraci uzyskali te¿ ogólnie wiêksz¹ liczbê g³osów w skali ca³ego kraju. To akurat stanowi potwierdzenie tego co mia³o miejsce w wyborach prezydenckich. Donald Trump zosta³ prezydentem choæ zdoby³ o ponad trzy mln. g³osów mniej ni¿ Hillary Clinton. GOP jest wiêc wyraŸnie parti¹ mniejszoœci w USA, co w d³u¿szej perspektywie musi oznaczaæ problemy. Nie da siê wygrywaæ wszystkich wyborów dziêki manipulacjom okrêgami wyborczymi oraz utrudnieniom i zniechêcaniu wyborców do g³osowania (ni¿sza frekwencja sprzyja republikanom). Wyci¹ganie wniosków co do wyników przysz³ych wyborów prezydenckich na podstawie tego co sta³o siê w ostatniej elekcji by³oby jednak przedwczesne. Rz¹dz¹ siê one zupe³nie innymi prawami i dzia³a w nich inna polityczna dynamika. Donald Trump mo¿e je spokojnie wygraæ. í8

100-lecie Niepodleg³oœi Polski na Time Square. Czytaj strona 2

Pomoc musi byæ m¹dra Z Markiem Michalakiem, Rzecznikiem Praw Dziecka, o koñcz¹cej siê dziesiêcioletniej kadencji, prawach dzieci, marzeniach i planach na przysz³oœæ, rozmawia Katarzyna Zió³kowska. W ostatnim tygodniu w Nowym Jorku wrêczy³ Pan Odznakê Honorow¹ za Zas³ugi dla Ochrony Praw Dziecka dla Children’s Smile Foundation. Jest to druga w Stanach Zjednoczonych organizacja, która otrzyma³a to wyró¿nienie. Infantis Dignitatis Defensori to rzeczywiœcie wyró¿nienie wyj¹tkowe, którym Rzecznik Praw Dziecka honoruje tych, którzy walcz¹ o godnoœæ dziecka. To od niemal 20 lat robi wspomniana Fundacja. I za to chcia³em jej podziêkowaæ. Drugim wa¿nym powodem dla którego przyjecha³em by³ odczyt o Januszu Korczaku, który wyg³osi³em na Columbia University.

u Marek Michalak – Jestem cz³owiekiem dialogu.

Minê³o dziesiêæ lat Pana kadencji jako Rzecznika Praw Dziecka. Co wa¿nego uda³o siê Panu uzyskaæ? Misja Rzecznika Praw Dziecka to w g³ównej mierze stawianie czo³a problemowi krzywdzenia dzieci. To nieustanna walka o bezpieczeñstwo, godne i podmiotowe traktowanie m³odego cz³owieka. Przez te dziesiêæ lat wiêkszoœæ spraw, które wp³ywa³y do mnie jako Rzecznika dotyczy³o ³amania praw dziecka. Trzeba by³o odpowiadaæ na to, co œwiat doros³ych

dzieciom czyni. Gdyby tak przeanalizowaæ ka¿d¹ sprawê z osobna, to one wszystkie wi¹¿¹ siê z ogromnymi emocjami. Przez ostatnie lata do mojego biura wp³ywa³o rocznie prawie 50 tysiêcy próœb o interwencjê, wiêc skala problemów do rozwi¹zania by³a ogromna. ¯eby pomóc dzieciom trzeba by³o podejmowaæ dzia³ania interwencyjne w konkretnej sprawie ale równie¿ szereg dzia³añ o charakterze systemowym. W wielu przypadkach przekonywanie œwiata doros³ych do konkretnych rozwi¹zañ na rzecz dzieci by³o wrêcz karko³omne, ale z satysfakcj¹ mogê powiedzieæ, ¿e z bitwy o pe³niejsz¹ realizacjê praw dziecka wychodzê z poczuciem dobrze spe³nionego obowi¹zku. W tym czasie wydarzy³o siê parê wyj¹tkowych rzeczy, jak chocia¿by uchwalenie w polskim prawodawstwie ca³kowitego zakazu stosowania kar cielesnych. Pojawi³o siê wiele przepisów prawnych, które lepiej chroni¹ dzieci przed formami przemocy: od fizycznej, przez seksualn¹ (ratyfikacja konwencji z Lanzarotte), a¿ do doprowadzenia do tego, co dziesiêæ lat temu by³oby niemo¿liwe, czyli na³o¿enia na nas wszystkich prawnego obowi¹zku zg³aszania aktów przemocy wobec dzieci. í 13


2

KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

www.kurierplus.com

Bia³o-czerwona na nowojorskim Times Square Zdjêcie z poruszaj¹c¹ siê bia³o-czerwon¹ flag¹ i napisem w jêzyku angielskim „Stulecie odzyskania przez Polskê

niepodleg³oœci” zosta³o wyœwietlone kilkadziesi¹t razy na budynku NASDAQ, który znajduje siê na nowojorskim Times Square, zwanym przez wielu „skrzy¿owaniem œwiata” (The Crossroad of the World). Trzydziestosekundowy spot ukazywa³ siê w niedzielê, 11 listopada br. co najmniej trzy razy na godzinê, z najwiêksz¹ czêstotliwoœci¹ pomiêdzy godzinami 10:00 a 22:00. Reklama na nowojorskim Times Square

to inicjatywa Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej. – Setna rocznica odzyskania przez Polskê Niepodleg³oœci to wa¿ne wydarzenie dla ca³ej Polonii w Stanach Zjednoczonych, która tak bardzo ceni sobie woln¹ i niepodleg³¹ Polskê. To tak¿e dobra okazja do przypomnienia o trwa³oœci zwi¹zków z Polsk¹ oraz wk³adu Polonii w proces odzyskiwania niepodleg³oœci przez Polskê w 1918 roku. Bez dzia³añ

Ignacego Jana Paderewskiego w Stanach Zjednoczonych, który dotar³ z polskimi postulatami do prezydenta Woodrow’a Wilsona, bez aktywnego politycznego i finansowego wsparcia amerykañskiej Polonii, bez ponad 20 tysiêcy wolontariuszy do B³êkitnej Armii, droga do polskiej niepodleg³oœci by³aby przynajmniej o wiele d³u¿sza – powiedzia³ dyrektor wykonawczy PSFCU, Bogdan PR Chmielewski.

FOTO: DARIUSZ JE¿EWSKI/PSFCU

Mogliœmy zobaczyæ polsk¹ flagê powiewaj¹c¹ w najbardziej presti¿owym miejscu w Nowym Jorku, na Times Square w niedzielê, 11 listopada. W sercu Wielkiego Jab³ka œwiêtowaliœmy 100-lecie Odzyskania Niepodleg³oœci przez Polskê.


KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

www.kurierplus.com

3

Drodzy Czytelnicy Dziœ dwie sprawy œciœle zwi¹zane z naszym tygodnikiem. Po pierwsze rozpoczynamy druk nowej powieœci w odcinkach. To kryminal pod intryguj¹cym tytu³em „Niewolnice z Long Island”. O naszym wyborze zadecydowala osoba autora. Antoni Marczyœci w okresie miêdzywojennym by³ zniezwykle popularnym w Polsce pisarzem, dziœ prawie ca³kowicie zapomnianym. Warto poznaæ parê faktów z jego ¿ycia. Antoni Marczyñski urodzi³ siê 1 czerwca 1899 w Poznaniu, zmar³ 17 listopada 1968 w Nowym Jorku. By³ synem Romana i Heleny z Gustowskich. Ukoñczy³ Zak³ad Naukowo-Wychowawczy Ojców Jezuitów w Chyrowie w roku 1917, nastêpnie Wydzia³ Prawa na Uniwersytecie Jagielloñskim. W 1924 r. uzyska³ doktorat. Uczestnik Obrony Lwowa w roku 1918. Ochotnik Wojska Polskiego w roku 1920. Pracowa³ w przemyœle i bankowoœci, a od 1938r. przebywa³ w Stanach Zjednoczonych, gdzie by³ redaktorem czasopism „Osa”, „Jednoœæ-Polonia”, „Czas”, „Przewodnik Katolicki”. Autor kilkuset nowel, humoresek, felietonów, kilkudziesiêciu scenariuszy, z czego piêæ zrealizowano, oraz 41 powieœci, m.in. Czarci Jar, Pieczeñ z Antylopy, Gaz 303, Przygoda w Biarritz, Zegar Œmierci, Per³a Szanghaju, Niewolnice z Long Island, Przeklêty statek i Czarny

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

l¹d. Wszystkie jego utwory objête by³y w 1951 roku zapisem cenzury w Polsce, podlega³y natychmiastowemu wycofaniu z bibliotek. Ksi¹¿ki Marczyñskiego nie s¹ literatur¹ pierwszej kategorii. Sam autor traktuje je lekko i zdaje siê nimi bawiæ, wiele sytuacji z pozoru powa¿nych bior¹c w humorystyczny nawias. Nie przypadkiem jednym z g³ównych bohaterów Niewolnic z Long Island jest Kazimierz Pu³aski. Akcja toczy siê na Helu i w Nowym Jorku. Zdecydowaliœmy siê na druk powieœci, by ocaliæ Marczyñskiego od zapomnienia. Druga wa¿na redakcyjna sprawa to Sztuka pod choinkê – doroczna impreza Kuriera. Organizujemy j¹ w pi¹tek 30 listopada o godz. 19: 00. Proponujemy kupno obrazów, grafik i zdjêæ polonijnych artystów. Ceny nie s¹ wygórowane, a warto na Bo¿e Narodzenie ofiarowaæ bliskiej osobie niebanalny, unikatowy prezent. W naszym wieczorze zapowiedzia³a swój udzia³ Monika Matusek, której ceramiczne precjoza ka¿dego roku ciesz¹ siê wielkim wziêciem. My ze swej strony obiecujemy œwi¹teczny nastrój, trochê muzyki, trochê grzanego wina z korzeniami i prawdziwie œwi¹teczn¹ atmosferê.

Zofia K³opotowska

sta³a wspó³praca

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

dyrektor artystyczny

korespondenci z Polski

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny Marek Rygielski

Jan Ró¿y³³o

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

fotografia

Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street

wydawcy

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax: (718) 389-3140 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com

Zosia ¯eleska-Bobrowski John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Brooklyn, NY 11222

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

4

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Czas uprz¹tn¹æ ¿yciowy ba³agan W owe d n i , po wielkim ucisku s³oñce siê z a æ m i KS. RYSZARD KOPER i ksiê¿yc WWW.RYSZARDKOPER.COM.PL nie da swego blasku. Gwiazdy bêd¹ padaæ z nieba i moce na niebie zostan¹ wstrz¹œniête. Wówczas ujrz¹ Syna Cz³owieczego, przychodz¹cego w ob³okach z wielk¹ moc¹ i chwa³¹. Wtedy poœle On anio³ów i zbierze swoich wybranych z czterech stron œwiata, od krañca ziemi a¿ do szczytu nieba. A od drzewa figowego uczcie siê przez podobieñstwo. Kiedy ju¿ jego ga³¹Ÿ nabiera soków i wypuszcza liœcie, poznajecie, ¿e blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, ¿e to siê dzieje, wiedzcie, ¿e blisko jest, we drzwiach. Mk 13, 24 – 29

A

nnie Caddell zamieszka³a w Brownsville w Po³udniowej Karolinie w dzielnicy zdominowanej przez czarnoskórych mieszkañców, którzy bardzo serdecznie j¹ powitali. Jednak w nied³ugim czasie dosz³o do konfliktu, który trwa³ siedem lat. A to za spraw¹ flagi Konfederatów z czasów wojny secesyjnej, w czasie której Po³udnie Stanów Zjednoczonych walczy³o z Pó³noc¹. Dla Annie flaga by³a symbolem jej dziedzictwa i serdecznym wspomnieniem krewnych, którzy walczyli w szeregach armii Konfederatów, zaœ dla jej s¹siadów by³a ona bolesnym symbolem rasizmu i nienawiœci. Tak rozpoczê³a siê d³uga, publiczna walka. Ponad 270 mieszkañców podpisa³o petycjê domagaj¹c¹ siê aby miasto administracyjnie zakaza³o wywieszania flagi, ale urzêdnicy orzekli, ¿e Annie ma prawo do jej wywieszania. Wtedy s¹siedzi zebrali pieni¹dze i zbudowali wysokie ogrodzenie, które po bokach zas³ania³o flagê. W odpowiedzi na to, Annie postawi³a jeszcze wy¿szy maszt, dziêki czemu flaga znowu by³a widoczna ze wszystkich stron. Konflikt zaogni³ siê. Annie zaœ przysiêga³a, ¿e wczeœniej umrze, ni¿ zdejmie flagê Konfederatów.

N

a pocz¹tku 2018 roku Annie dozna³a zawa³u serca i stanê³a w obliczu œmierci. Jednak szczêœliwie przesz³a operacjê wszczepienia potrójnych bajpasów. Gdy wróci³a ze szpitala do domu by³a ju¿ ca³kiem inn¹ kobiet¹. Doœwiadczenia w obliczu œmierci sk³oni³y ja do do g³êbokich refleksji nad dotyczasowym ¿yciem, nad wyborami i decyzjami jakie podejmowa³a, w tym odnoœnie flagi. „Nie mogê nikogo skrzywdziæ decyzj¹, któr¹ podjê³am bez wiêkszego zastanowienia. Nigdy nie myœla³am o tym jak bardzo mog³am raniæ moich s¹siadów, wywieszaj¹c flagê Konfederatów. To mnie po prostu nie interesowa³o. A¿ w koñcu, staj¹c w obliczu œmierci prze¿y³am olœnienie, które otworzy³o mi oczy na bliŸniego. Tak wiele wtedy zrozumia³am”. Po siedmiu latach konflikt Annie z mieszkañcami Brownsville dobieg³ koñca. Annie przekaza³a flagê do Community Resource Centre w Brownsville, którego za³o¿ycielem by³ Louis Smith, jeden z najbardziej zaciek³ych jej przeciwników. Przyj¹³ on flagê z szacunkiem

i wdziêcznoœci¹, mówi¹c, ¿e jest to wa¿ny moment i wspania³a uroczystoœæ dla ca³ej wspólnoty. Ostatecznie flaga zosta³a przekazana do miejscowego muzeum. Miêdzy Annie i jej s¹siadami zapanowa³a zgoda. Rozebrano p³ot, który zas³ania³ flagê. Annie inaczej patrzy³a teraz na œwiat. Odnalaz³a radoœæ i pokój. Wspomina: „Nadchodzi czas i miejsce, kiedy trzeba zrezygnowaæ z w³asnych spraw, aby w przyjaŸni ¿yæ z innymi. Czasami trzeba wiele przejœæ, stan¹æ w obliczu œmierci, aby zobaczyæ jak ranimy innych… Kiedy masz atak serca i powiedziano ci, ¿e mo¿esz nie prze¿yæ, stajesz w obliczu w³asnej œmiertelnoœci, to wtedy jesteœ przynaglony do podjêcia najwa¿niejszych, ¿yciowych decyzji. Musia³am posprz¹taæ ba³agan w swoim ¿yciu, który by³ wynikiem podejmowania b³êdnych decyzji i upartego trzymania siê ich. Poprosi³am o wybaczenie tych, których urazi³am swoim postêpowaniem” (CBS News, 10 marca 2018 r.).

K

a¿dy z nas stanie kiedyœ w obliczu œmierci, ale ju¿ bez szansy, aby coœ zmieniæ w ¿yciu na lepsze. Liczyæ wtedy bêdziemy mogli tylko na mi³osierdzie Bo¿e. Ale Bóg pragnie, aby nasze ¿ycie na tej ziemi by³o jak najpiêkniejsze, dlatego stawia nas w obliczu œmierci, abyœmy mieli czas usun¹æ ba³agan z w³asnego ¿ycia i zauwa¿yæ jego piêkno w przyjaŸni z Bogiem i ludŸmi. Chrystus w Ewangelii na dzisiejsz¹ niedzielê mówi o koñcu œwiata, o naszym koñcu: „W owe dni, po wielkim ucisku, s³oñce siê zaæmi i ksiê¿yc nie da swego blasku. Gwiazdy bêd¹ spadaæ z nieba i moce na niebie zostan¹ wstrz¹œniête. Wówczas ujrz¹ Syna Cz³owieczego, przychodz¹cego w ob³okach z wielk¹ moc¹ i chwa³¹. Wtedy poœle On anio³ów i zgromadzi swoich wybranych z czterech stron œwiata, od krañca ziemi po kraniec nieba”. Na pewno to siê stanie, lecz nikt nie wie kiedy: „Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani anio³owie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”. Nawet samobójca nie wie kiedy to siê stanie, bo mo¿e przydarzyæ siê historia, jak w tym czarnym ¿arcie. Niedosz³y samobójca zarzuci³ sznur na ga³êzi drzewa rosn¹cego nad jeziorem. Gdy zawis³ na drzewie sznur siê urwa³ i nieszczêœnik wpad³ do wody. Rozpaczliwie zacz¹³ machaæ rêkami i wyszed³ na brzeg, mrucz¹c pod nosem: „Przez to g³upie wieszanie, bym siê utopi³”.

K

siêga Daniela w pierwszym czytaniu tak mówi o koñcu œwiata: „W owym czasie wyst¹pi Micha³, wielki ksi¹¿ê, który jest opiekunem dzieci twojego narodu. Wtedy nast¹pi okres ucisku, jakiego nie by³o, odk¹d narody powsta³y, a¿ do chwili

obecnej. W tym czasie naród twój dost¹pi zbawienia: ci wszyscy, którzy zapisani s¹ w ksiêdze. Wielu zaœ, co œpi w prochu ziemi, zbudzi siê: jedni do wiecznego ¿ycia, drudzy ku hañbie, ku wiecznej odrazie”. Micha³ Archanio³ czczony jest w Koœciele jako pogromca duchów piekielnych, pogromca z³a. W duchu powy¿szych s³ów mo¿emy powiedzieæ, ¿e staj¹c w obliczu œmierci mamy rozprawiæ siê ze z³em. W tej walce mamy wsparcie samego Boga, który posy³a do nas pogromcê duchów piekielnych. Z³o mo¿e tak byæ zakorzenione w œwiecie w nas samych, ¿e bez pomocy nieba nie uporamy siê z nim. Tak jest w przypadkach opêtania przez z³ego ducha.

P

rzed kilkunastu laty, pracuj¹c w parafii œw. Krzy¿a spotka³em m³od¹ dziewczynê, któr¹ przys³a³a do mnie pani psycholog, uwa¿aj¹c, ¿e ona bardziej potrzebuje modlitwy kap³ana ni¿ porady psychologa, uwa¿a³a, ¿e ta dziewczyna jest opêtana przez szatana. A zaczê³o siê niewinnie od wywo³ywania duchów. A póŸniej niewidzialna si³a popycha³a j¹ do odra¿aj¹cych czynów, jak picie ludzkiej krwi, chêæ zabójstwa kole¿anki. Nie jestem nominowanym przez biskupa egzorcyst¹, ale jako kap³an wraz z jej rodzin¹ modli³em o uwolnienie jej od z³a. W czasie modlitwy dziewczyna wykonywa³a przera¿aj¹ce ruchy, be³kota³a przekleñstwa. Najbardziej siê to nasila³o, gdy wzywaliœmy wstawiennictwa œw. Micha³a Archanio³a. Ktoœ mo¿e powiedzieæ, ¿e to

œredniowiecze, mo¿e tak siê wydawaæ, ale ja tego doœwiadczy³em, by³em naocznym œwiadkiem.

Œ

w. Jan Pawe³ II, który ju¿ doœwiadczy³ tajemnicy koñca œwiata tak mówi³: „Potrzebne jest ci¹g³e, nieustanne nawracanie, które wymaga wewnêtrznego oderwania siê od wszelkiego z³a i przylgniêcia do dobra w jego pe³ni, a które w praktyce dokonuje siê czêsto etapami, prowadz¹cymi coraz dalej. Rozwija siê w ten sposób proces dynamiczny, przebiegaj¹cy powoli przez stopniowe w³¹czanie darów Bo¿ych i wymagañ Jego ostatecznej i najdoskonalszej Mi³oœci w ca³e ¿ycie osobiste i spo³eczne cz³owieka. Dlatego te¿ konieczny jest pedagogiczny proces wzrostu, w którym poszczególni wierni, rodziny i ludy, a nawet sama cywilizacja, bêd¹ prowadzeni cierpliwie dalej, od tego, co ju¿ przejêli z Tajemnicy Chrystusa – dochodz¹c do coraz bogatszego poznania i pe³niejszego w³¹czenia tej Tajemnicy w ich ¿ycie”. m Nowojorski Klub Podró¿nika zaprasza na wycieczkê do Ekwadoru z Wyspami Galapagos w dniach: 13 – 24 lutego 2019 r. Wiêcej informacji na stronie: https://nytravelclub.com.pl lub pod numerami telefonów: 347 683 2630 lub 347 876 3738


KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

www.kurierplus.com

5

Nieweso³a perspektywa I po wyborach po³owy prezydenckiej kadencji. Ca³kowity pat. Obie partie polityczne maj¹ poczucie przegranej, choæ obie wygra³y: demokraci odzyskali po latach przewagê w Izbie Reprezentantów, ale jest to przewaga zaledwie dwudziestu paru miejsc. Nie daje pe³ni w³adzy nad (wa¿niejsz¹) izb¹ ni¿sz¹. Wiele prób legislacyjnych, akcji politycznych mo¿e nie zyskaæ ca³kowitego poparcia we w³asnych, powa¿nie zró¿nicowanych ideologicznie szeregach. Obok radykalnych socjalistów do Izby weszli umiarkowanie, a nawet konserwatywnie myœl¹cy demokraci. Zapanowanie nad t¹ rozmaitoœci¹ pogl¹dów i stanowisk mo¿e okazaæ siê trudne, albo zgo³a niemo¿liwe. Poza tym demokraci wiedz¹, ¿e ich poczynania bêdzie blokowa³ Senat, i ta œwiadomoœæ czyni ich zwyciêstwo iluzorycznym, raczej gorzkim, skoro tak naprawdê w³aœciwie niczego nie mog¹. W izbie wy¿szej republikanie powiêkszyli przewagê, co im daje jedynie poczucie kontroli nad parlamentem, ale pozbawia ich w³adzy. Oddali Izbê Reprezentantów. Jedyne, co mog¹, to torpedowaæ inicjatywy ustawodawcze przeciwników politycznych, jeœli ich projekty daleko odbiegaæ bêd¹ od republikañskich zasad

w sprawach pilnych dla spo³eczeñstwa, jak imigracja i kontrola granic, obywatelstwo, dostêp do broni, podatki, ubezpieczenia medyczne, etc. Przegrali te wybory na w³asne ¿yczenie, gdy¿ wielu, albo nawet wiêkszoœæ nie by³a przekonana co do kursu politycznego obranego przez prezydenta Trumpa. Oci¹gali siê, zwlekali albo wprost torpedowali jego poczynania. Przecie¿ zagorzali przeciwnicy prezydenta wywodz¹ siê nie tylko z szeregów Partii Demokratycznej. Równie wielu znajduje siê we w³asnych szeregach. Przez dwa minione lata republikanie w³adali Kongresem, w tym czasie nie zdo³ali uchwaliæ ¿adnej z wa¿nych inicjatyw, w tym przede wszystkim postawienia muru na granicy z Meksykiem i reformy prawa emigracyjnego, oraz zast¹pienia „Obamacare” w³asnym projektem ubezpieczeñ spo³ecznych. Pozwolili na erozjê w³adzy prezydenckiej przez prowadzone od dwóch lat œledztwo przeciwko Tumpowi w sprawie tzw. rosyjskiej zmowy. Niczego nie ustalono, wystarczy³o jednak, aby zasiaæ nieufnoœæ, podejrzenia, w¹tpliwoœci; spêtaæ administracjê ja³owym odpieraniem napaœci. St¹d potem niemrawa kampania wyborcza polityków, chwiejnoœæ stanowisk i w koñcu pora¿ka nawet w stanach, w których dwa lata temu jeszcze republikanie dominowali.

Chcê ci powiedzieæ...

PogódŸ siê z przesz³oœci¹ Ojciec PAWE£ BIELECKI Wszystko bêdzie dobrze jeœli tylko dasz sobie szansê. Bo¿e Narodzenie, Zmartwychwstanie, Zes³anie Ducha Œwiêtego, to wszystko po to, ¿ebyœ uwierzy³, ¿e mo¿na zacz¹æ jeszcze raz, od nowa i byæ lepszym cz³owiekiem. Za tydzieñ czas dziêkczynienia, czas zatrzymania siê przy innych, którzy czekaj¹ na ma³e „dziêkujê” z Twojej strony. Nie wiem jak bardzo zmieni³o siê Twoje ¿ycie od zesz³ego roku, ale wiem, ¿e moje nabiera wartoœci tylko wtedy gdy zrobiê coœ dobrego. Nie umiem Ci powiedzieæ, kiedy bêdzie Ci l¿ej, ale chcê Ci powiedzieæ, ¿ebyœ dzisiaj z³apa³/z³apa³a oddech, bo zbli¿a siê czas wspania³ych œwi¹t i wcale nie musisz zadowoliæ wszystkich wokó³. Po prostu ŒWIÊTUJ TE¯ SIEBIE… Nie zapomnij o sobie… W Bo¿ym Narodzeniu chodzi o Ciebie, o twoje powtórne narodzenie z nadziej¹ tym razem. W Zmartwychwstaniu chodzi o Ciebie, bo to nowe ¿ycie musi przecie¿ mieæ jakiœ sens. W dziêkczynieniu chodzi o Ciebie, ¿eby doœwiadczyæ zwyczajnej wdziêcznoœci za to ¿e jesteœ, bo cudownie ¯E JESTEŒ! Mijasz siê z wieloma ludŸmi na ulicy, mijasz siê wieloma wartoœciami w ¿yciu, ale dziœ ju¿ wiesz, ¿e czasem musisz siê zatrzymaæ i zadaæ sobie pytanie co jest z Tob¹ nie tak? Co posz³o nie tak? Wtedy w cichej modlitwie tylko szepnij Niebu, ¿e masz siê lepiej bo zwolni³eœ tempo, bo masz czas na spokojn¹ rozmowê z Bogiem, a nie pospieszne klepanie tak zwanych modlitewnych formu³. Daj sobie chwilê na chwilê. Podczas jednego z wyk³adów uniwersyteckich znany filozof ksi¹dz Józef Tischner wyró¿ni³ dwa rodzaje ludzi: tych, z którymi mo¿na odmawiaæ ró¿aniec, i tych, z którymi mo¿na kraœæ konie. I zaleca³, ¿e lepiej siê przyjaŸniæ z tymi, z którymi mo¿na kraœæ konie, gdy¿ z nimi równie¿ odmówi siê ró¿aniec. Takich ludzi ¿yczê Ci bo wtedy masz siê lepiej, bo wtedy ju¿ wiesz, co wa¿ne, bo wtedy rozumiesz, ¿e przyjaciel zawsze wie jak œwiêtowaæ Ciebie i Twoj¹ wyj¹tkowoœæ. Ale jest jeszcze coœ bardzo wa¿nego: CUDOWNIE ¯E JESTEŒ! Trzymaj siê dzielnie kimkolwiek jesteœ Drogi Czytelniku!

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

Jest to partia do radykalnej przebudowy. Odejœcie prawie 30 najs³abszych polityków mo¿e bêdzie dobrym krokiem we w³aœciwym kierunku. W miejsce tych, którzy odpadli i tych, którzy jeszcze powinni odejœæ za dwa lata, pojawi¹ siê nowi, energiczniejsi, odwa¿niejsi, kandydaci na przysz³ych przywódców, a nie karierowicze sfery urzêdniczej waszyngtoñskiego „bagna”, jak to œrodowisko okreœli³ Donald Trump. Takiej szansy nie zyska³a „zwyciêska” Partia Demokratyczna. Znajduje siê ona w kompletnej rozsypce: nie ma przywódców, bo za takowych trudno uznaæ Nancy Pelosi i Chucka Schumera (w Senacie); nie ma programu politycznego, poza „antytrumpizmem”. A wiadomo: program na „nie” jednoczy tylko w walce o w³adzê. Dzieli zaœ, gdy siê j¹ zdobêdzie. Dwa minione lata kompletnie tê partiê zdemoralizowa³y pod wzglêdem politycznym: nauczy³y, jak siê opieraæ, sprzeciwiaæ, protestowaæ. Ale nie budowaæ. Teraz demokraci musz¹ rz¹dziæ, wzi¹æ w swe rêce inicjatywê. Nie s¹dzê, ¿eby byli do tego zdolni. Pokazali, ¿e potrafi¹ jedynie search and destroy, jak gniewnie rzuci³ im w twarz sêdzia Brett Kavanaugh podczas pamiêtnego przes³uchania. Bo ani nie maj¹ pomys³u na niezbêdne reformy, ani nie szukaj¹ porozumienia z drug¹ stron¹. A o wspólny g³os wœród samych de-

mokratów w Izbie bêdzie niezmiernie trudno: nie jest to ju¿ w tej chwili partia, ale zlepek polityków reprezentuj¹cych mozaikê pogl¹dów – od lewa do prawa. Ze wstêpnych wypowiedzi wynika, ¿e zamierzaj¹ kontynuowaæ politykê destrukcji, daremnych wysi³ków oskar¿enia parlamentarnego (impeachement) swych najwiêkszych wrogów – prezydenta Trumpa i sêdziego S¹du Najwy¿szego, Bretta Kavanaugha. A zamieszanie wokó³ niepodliczonych g³osów w kilku okrêgach wyborczych zapowiada przysz³oœæ: awantury, napaœci, absurdalne oskar¿enia, czyli pog³êbienie podzia³ów w amerykañskim spo³eczeñstwie. To bêdzie teraz nasza „normalna” rzeczywistoœæ. Wybory te wygra³ jedynie prezydent Trump. Dowiód³, ¿e jest przywódc¹ popularnym w sporej czêœci spo³eczeñstwa, potrafi przemawiaæ do przekonania, ma pomys³ na uzdrowienia Ameryki od dziesiêcioleci niebezpiecznie dryfuj¹cej po morzu skorumpowanych polityków i nieudolnych przywódców. Jego poparcie zapewnia³o zwyciêstwo senatorom w sporej opresji. Dziêki temu zdoby³ w Senacie wiêksz¹ bazê dla swych dzia³añ, pozby³ siê z Izby wielu niechêtnych sobie kongresmenów. Mo¿e teraz rozpocz¹æ budowanie partii, tym razem swojej partii do wyborów 2020 roku. Miros³aw Solecki


6

KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

www.kurierplus.com

Widziane z Warszawy…

Œwiêto Niepodleg³oœci w stolicy W czwartek 8 listopada po po³udniu l¹dujê na Okêciu. W Warszawie jest ju¿ ciemno a w dodatku panuje mg³a. Uwagê moj¹ zwraca ma³a iloœæ flag narodowych na ulicach i okolicznoœciowych KAZIMIERZ WIERZBICKI dekoracji. Poprzedniego dnia prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz wycofa³a pozwolenie na przeprowadzenie Marszu Niepodleg³oœci t³umacz¹c to udzia³em w nim skrajnie nacjonalistycznych organizacji. Sytuacja okazuje siê dynamiczna i zmienia siê szybko. Prezydent Duda i premier Morawiecki wziêli sprawê marszu w swoje rêce. Rz¹d bierze odpowiedzialnoœæ za bezpieczeñstwo manifestacji – oœwiadczono. W utrzymaniu porz¹dku ma pomóc milicja i ¿andarmeria wojskowa. Maj¹ siê odbyæ dwa po³¹czone pochody – tradycyjny Marsz Niepodleg³oœci oraz sponsorowany przez w³adze pañstwowe Marsz Bia³o-Czerwony. W manifestacji ma równie¿ braæ udzia³ wojsko i pojazdy wojskowe. W sobotê, 10 listopada przypada miesiêcznica smoleñska. Zamierzam uczestniczyæ w nabo¿eñstwie ku czci poleg³ych w tragicznej katastrofie sprzed oœmiu laty, które zwykle odbywa siê w staromiejskiej Katedrze Œw. Jana. Okazuje siê, ¿e doj-

œcie do katedry nie jest ³atwe. Autobusy miejskie nie kursuj¹ Nowym Œwiatem. Docieram na piechotê do Hotelu Bristol na Krakowskim Przedmieœciu. Dalsza droga zablokowana jest przez wojsko. Rezygnujê z wyprawy na Stare Miasto i idê na wystawê fotograficzn¹ „Warszawa miêdzywojenna” w pobliskim Domu Spotkañ z Histori¹. Nieco pó¿niej dowiadujê siê jaka by³a przyczyna blokady Krakowskiego. Po ceremonii w katedrze mia³ miejsce pochód na Plac Pi³sudskiego i ods³oniêcie pomnika prezydenta Lecha Kaczyñskiego. Obawiano siê, ¿e uroczystoœæ mo¿e byæ zak³ócona przez organizacje typu Obywatele RP. W niedzielê jadê mocno zat³oczonym metrem na Plac Pi³sudskiego, gdzie odbywa siê uroczysta zmiana warty przed grobem nieznanego ¿o³nierza oraz apel poleg³ych. Wraz z moim siostrzeñcem i jego trzyletnim synkiem docieramy do Ogrodu Saskiego. Na sam plac trudno siê dostaæ. Akurat odbywa siê wspólne œpiewanie Mazurka D¹browskiego, które ma miejsce w tym samym czasie w tysi¹cach wiosek i miast w Polsce i wielu innych krajach. Ostatecznie oko³o 3: 00 po po³udniu docieramy na trasê marszów. Olbrzymi t³um wali Alejami Jerozolimskimi. Widaæ mnóstwo flag narodowych. S¹ te¿, nielicz ne, flagi organizacji nacjonalistycznych. Czêœæ m³odzie¿y skanduje: „Raz sierpem raz m³otem czerwon¹ ho³otê”. Pochód posuwa siê w stronê Mostu Poniatowskiego i Stadionu Narodowego.

Kierujemy siê w kierunku Alej Ujazdowskich. W pobli¿u Ambasady Amerykañskiej napotykamy kilkusetosobow¹ manifestacjê organizacji lewackich. Grupa jest chroniona przez policjê w he³mach. Widaæ transparenty o treœci: „Wolnoœæ, demokracja, socjalizm” oraz „Stop dla chrystianizacji Europy”. Wieczorem telewizja podaje, ¿e uroczystoœci, poza drobnymi incydentami, odby³y siê spokojnie. By³y nieudolne próby sprowokowania uczestników marszu niepodleg³oœci. Manifestanci zachowali siê godnie i nie dosz³o do wiêkszych incydentów. Wygl¹da na to, ¿e prezydent Warszawy osi¹gnê³a odwrotny cel od zamierzonego. Zakaz marszu doprowadzi³ do porozumienia miêdzy narodowcami i rz¹dem. Ugrupowania narodowe dopilnowa³y aby podczas pochodu nie by³o zachowañ oraz transparentow o charakterze prowokacyjnym. Uroczystoœci pokaza³y jednoœæ i patriotyzm olbrzymiej wiêkszoœci spo³eczeñstwa. W marszach w stolicy wziê³o udzia³ ponad 250 tysiêcy osób. Obchody 100-lecia Odzyskania Niepodleg³oœci dobieg³y koñca. m

u

Synek siostrzeñca Autora po raz pierwszy w Marszu Niepodleg³oœci.

Tydzieñ na kolanie Pi¹tek Czytam ostatnio du¿o pism œwiêtych, mistyków, ludzi Koœcio³a katolickiego. St¹d kilka refleksji. Zawsze i nigdy – ulubione s³owa Szatana. A zaczyna siê od nieumytego kubka, a potem awantura na ca³ego ze zrównaniem z ziemi¹: „Ty zawsze…” czy „Przecie¿ ty nigdy…” A to czêsto zderzenie wyobra¿enia z rzeczywistoœci¹. „Ty zawsze, ja nigdy, Twoja matka, Wasza rodzina…” kto nie zna tej litanii do nieœwiêtej Nicoœci. – Milcz – powiedzia³by Jezus. Jesteœmy poddani „ciemnoœciom grzechu pierworodnego”, z których trudno siê wydostaæ bez Œwiat³a. A zamiast go szukaæ, zamulamy obraz grzeszkami codziennej niefrasobliwoœci, pychy i g³upoty. Znowu ciekawy koncept Piek³a, o którym w kazaniu mówi ks. Piotr Pawlukiewicz. Po drugiej stronie dostaniesz wszystko, czego pragn¹³eœ. Ale w nadmiarze. Tak, ¿e siê przesycisz, do bólu. Chcesz pieniêdzy? Jak u króla Midasa, wszystko zamieni siê w z³oto. Chcesz w³adzy, wszyscy siê bêd¹ ciebie bali, nie nawi¹¿esz ¿adnej relacji. Chcesz seksu… bêdziesz to robi³ w nieskoñczonoœæ. Wszystko do bólu, zwielokrotnione, poza granice wytrzyma³oœci. Koncept ciekawy i jak najbardziej zgodny z koncepcj¹ wolnej woli cz³owieka: wybieramy tu na ziemi, ale rachunki zap³acimy tam. Wygraj¹ ci, którzy pragn¹ Boga, bo On jest nieskoñczonoœci¹… Bóg daje nam próby, abyœmy naprawdê dowiedzieli siê

czego chcemy. S³uchajmy intensywnych emocji, bo odzywaj¹ siê nasze najg³êbsze pragnienia… Tylko jak oddzieliæ ziarno od plew? Œroda Kolejny taki komunikat wyskakuje z poczty elektronicznej. Bije po oczach „PILNE!”. Dalej: „Kaja gaœnie w oczach. Liczy siê ju¿ nie tylko ka¿dy dzieñ, ale ka¿da godzina, minuta! Rak szaleje, atakuje coraz zacieklej, s¹ przerzuty… Jesteœ nasz¹ jedyn¹ i ostatni¹ szans¹ na to, ¿e Kaja bêdzie ¿yæ! Nadzieja, to ona umiera ostatnia… W przeciwnym razie nasze dziecko umrze. Po dziewiêciu miesi¹cach, w czasie których wydawa³o siê, ¿e pokonaliœmy raka – Kajcia posz³a do zerówki, odros³y jej w³oski – nagle cios. WZNOWA! Sytuacja jest bardzo, bardzo z³a, ale walka jeszcze siê nie skoñczy³a! ¯ycie dziecka nie ma swojej ceny? Nieprawda. Kwota, któr¹ widzisz na zielonym pasku – to cena za ¿ycie Kai. Cena, któr¹ musimy zap³aciæ jak najszybciej!”. Jakiœ wykres, du¿a suma (ze trzy miliony z³otych) i 6,92% jako „zebrane”, co brzmi jak wyrok. £z¹ i krwi¹ pisane na ekranie. To jest w³aœciwa literatura ¿ycia, inne nasze wpisy pachn¹ malizn¹. Ale zawsze siê dziwiê: sk¹d te id¹ce w setki tysiêcy, miliony, koszty leczenia dzieci? Czy¿ systemy ochrony zdrowia nie powinny byæ ustawione tak, aby refundacje i op³ata przynajmniej czêœci tych operacji, nie by³a pokrywana solidarnie ze sk³adek wszystkich ubezpieczonych? Nie jestem m¹dry, czegoœ tu nie rozumiem.

Czwartek rano Jeœli PiS polegnie, to przez coœ takiego. Zapieraj¹ca dech w piersiach bezczelnoœæ urzêdnicza, gdzie zwyk³e skurwysyñstwo i koniecznoœæ wykonania planu z³apania odpowiedniej iloœci „przestêpców” na czas, kryje siê pod hase³kiem dura lex sed lex. Poczytajmy: „Mechanik z Bartoszyc jakiœ czas temu pomóg³ dwóm kobietom wymieniæ ¿arówkê, teraz ci¹gaj¹ go po s¹dach. Okaza³o siê, ¿e wszystko by³o prowokacj¹ Urzêdu Skarbowego. Pod warsztat samochodowy w Bartoszycach, w województwie warmiñsko-mazurskim, podjecha³ samochód. W œrodku by³y dwie kobiety z ogromnym problemem – mia³y jechaæ w d³ug¹ trasê, a ¿arówka w lampie siê spali³a. B³aga³y mechaników o pomoc. W³aœciciel warsztatu zauwa¿y³ samochód, gdy wychodzi³ ju¿ z pracy. Zamkn¹³ ju¿ kasê i wykona³ tzw. dzienny raport kasowy, wiêc wp³aty od klientów nie mog³y byæ przyjmowane. W warsztacie zostali jednak pracownicy. Na odchodne rzuci³ do jednego z nich, ¿eby wymieni³ paniom ¿arówkê. Nied³ugo póŸniej do mechanika zadzwoni³ pracownik – powiedzia³ szefowi, ¿e musi wróciæ, bo przysz³a kontrola z Urzêdu Skarbowego. Okaza³o siê, ¿e dwie panie w tarapatach to pracownice urzêdu, które postanowi³y zrobiæ prowokacjê. Gdy pracownik wzi¹³ siê za robotê, okaza³o siê, ¿e nie dzia³a przednia i tylna lampa. W przedniej trzeba by³o tylko pod³¹czyæ od³¹czony kabel, a w tylnej – wymieniæ spalon¹ ¿arówkê. Panie nie mia³y zapasowej, a warsztat nie sprzeda-

wa³ takich ¿arówek. Panie bardzo prosi³y jednak o pomoc, mówi³y, ¿e jad¹ w d³ug¹ trasê. Mechanik w koñcu uleg³, znalaz³ swoj¹ prywatn¹ ¿arówkê, która pasowa³a i j¹ zamontowa³. Kiedy wszystko ju¿ dzia³a³o, panie spyta³y, ile maj¹ zap³aciæ. – Odpowiedzia³em: „da pani jakieœ 10 z³otych”– relacjonowa³ mê¿czyzna w rozmowie z „Goñcem Bartoszyckim”. Wtedy wysz³o na jaw, ¿e ca³a sytuacja to prowokacja urzêdniczek skarbówki, a pracownik ma zostaæ ukarany mandatem w wysokoœci 500 z³otych. Mê¿czyzna, za rad¹ swojego pracodawcy, nie przyj¹³ mandatu. Sprawa trafi³a do s¹du. Skierowano tam wniosek o ukaranie za skarbowe wykroczenie. S¹d przes³ucha³ oskar¿onego i bez rozprawy zdecydowa³, ¿e pracownik warsztatu jest winny zarzucanego mu czynu, ale odst¹pi³ od wymierzenia mu kary. Jak opisuje bartoszycki dziennik, naczelniczka miejscowego US Ma³gorzata Sipko odwo³a³a siê od wyroku. Odby³a siê rozprawa, podczas której zapad³ taki sam wyrok, jak poprzednio. Podczas procesu podnoszono, ¿e pracownik odda³ paniom w³asn¹ ¿arówkê, wiêc zawar³ z nimi umowê jako osoba fizyczna. W takich sytuacjach paragonu nie trzeba wydawaæ, a podatek p³aci siê, gdy kwota przekracza 1000 z³otych. ¯arówka kosztowa³a 4-5 z³otych. – Wychodzi na to, ze ca³a sprawa toczy siê o ten „naddatek” w wysokoœci 5-6 z³otych, bo wzi¹³em 10 z³otych – mówi mechanik.” I sprawa siê toczy, bo urzêdasy nie odpuszczaj¹. A wszystko w kraju, gdzie za afery w stylu Amber Gold nikomu nie spad³ w³os z g³owy, a podejrzani jak jeden m¹¿ wiedz¹, ¿e nic nie wiedz¹, nie pamiêtaj¹, nie by³o ich… Hañba i tyle.

Jeremi Zaborowski


7

KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

www.kurierplus.com

$7,000,000.00 ZA UPADEK Z 4 STÓP Poszkodowany czêsto doznaje powa¿nych obra¿eñ cia³a w pozornie niegroŸnych okolicznoœciach. Czasami powa¿ne powik³ania mog¹ powstaæ nawet w wyniku upadku ze stosunkowo niedu¿ej wysokoœci. Prawnicy pozwanych zawsze staraj¹ siê to wykorzystaæ i umniejszyæ zakres obra¿eñ poszkodowanego. Sprawa wypadkowa mo¿e jednak zakoñczyæ siê pokaŸn¹ wygran¹ nie tylko gdy poszkodowany zlecia³ na ziemiê z przera¿aj¹cej wysokoœci. Najlepszym przyk³adem tego jest niedawno zakoñczona sprawa pracownika, który uleg³ wypadkowi, poniewa¿ pomiêdzy dwoma poziomami rusztowania nie postawiono drabiny lub innego urz¹dzenia, po którym mo¿na by³o wejœæ na wy¿szy poziom. Odleg³oœæ pomiêdzy platformami rusztowania, nie by³a du¿a i osoby kieruj¹ce budow¹ uzna³y, ¿e pracownicy mogli spokojnie sami siê podci¹gn¹æ i wejœæ na górne rusztowanie. Pewnego dnia, podczas takiej próby, mê¿czyzna poœlizgn¹³ siê i spad³ na platformê. Poszkodowany upad³ zaledwie z czterech stóp, co wystarczy³o aby do¿ywotnio uniemo¿liwiæ mu powrót do pracy. Poszkodowany dozna³ z³amania œródstopia, które by³o jedynie pocz¹tkiem jego cierpieñ. Po pewnym czasie lekarze wykryli u pracownika zespó³ Sudecka (eng. RSD), który najczêœciej rozwija siê w³aœnie po zadzia³aniu bodŸca uszkadzaj¹cego, powoduje nieustaj¹cy piek¹cy ból, a w ciê¿kich przypadkach

mo¿e nawet doprowadziæ do trwa³ego upoœledzenia funkcji koñczyny. Poszkodowany wszcz¹³ dwie procedury prawne. Pierwsz¹ z nich by³o postêpowanie przed Workers” Compensation, drug¹ natomiast sprawa cywilna o odszkodowanie. Podczas gdy z Workers” Compensation poszkodowany uzyska³ czêœciowy zwrot utraconych zarobków i niezbêdn¹ opiekê medyczn¹, odszkodowania za ból i cierpienie oraz wszelkie straty ekonomiczne dochodzi³ w sprawie cywilnej wytoczonej przeciwko wykonawcy oraz w³aœcicielowi budynku. Wypadek poszkodowanego kwalifikowa³ siê pod artyku³ 240 (1) Prawa Pracy. Jest to najlepsza podstawa do roszczenia odszkodowania za wypadek budowlany, poniewa¿ najbardziej chroni poszkodowanego. Generalny wykonawca i w³aœciciel budynku ponosz¹ wówczas absolutn¹ odpowiedzialnoœæ. Przyczyni³a siê do tego tak¿e i nasza kancelaria, wygrywaj¹c sprawê przed S¹dem Apelacyjnym dla stanu Nowy Jork i doprowadzaj¹c do zmiany prawa na korzystniejsze. Sta³o siê tak po zaciek³ej s¹dowej batalii prawnej prowadzonej na rzecz naszego klienta (sprawa Wiliñski przeciwko 334 East 92 Housing development Fund Corp.) Poszkodowany wskaza³, ¿e wypadku mo¿na by³o ³atwo unikn¹æ. Drabina lub ruchome wisz¹ce rusztowanie pozwoli³oby bezpiecznie wejœæ na wy¿szy poziom. Pozwani twierdzili, ¿e taki sposób wejœcia na wy¿sz¹ platformê by³ ca³kowicie bezpieczny, wskazuj¹c, ¿e podczas szeœciu miesiêcy pracy na tej budowie, inni pra-

cownicy wielokrotnie wchodzili w ten sposób na rusztowanie i nigdy nie doznali podobnego wypadku. Ponadto, prawnicy pozwanego zarzucili poszkodowanemu, ¿e to on nieprawid³owo wspina³ siê po barierce i sam przyczyni³ siê do upadku. Po zakoñczeniu fazy rozpoznawczej ubezpieczalnia pozwanego zaoferowa³a sumê, która nie usatysfakcjonowa³a poszkodowanego, w zwi¹zku z czym za¿¹da³ on rozpatrzenia sprawy w procesie. Rozprawa nie nale¿a³a do ³atwych i poszkodowany musia³ siê liczyæ z tym, ¿e móg³ otrzymaæ ni¿sze odszkodowanie ni¿ to, które zosta³o mu wczeœniej zaoferowane. W takich sprawach kluczow¹ kwesti¹ jest w³aœciwy wybór ³awników. Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto ma problem ze swoim wypadkiem, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji prawnej pod numerem telefonu 212 - 514 - 5100, emailowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ. Na naszej stronie internetowej mog¹ Pañstwo (po lewej jej stronie) sami sprawdziæ status swojej sprawy s¹dowej

To do nich bowiem nale¿y ostateczny werdykt i ustalenie wysokoœci odszkodowania. Podczas procesu, poszkodowany zezna³, ¿e w wyniku wypadku nigdy ju¿ nie bêdzie móg³ jeŸdziæ na nartach i uprawiaæ wspinaczki. Ponadto oœwiadczy³, ¿e nie nadaje siê ju¿ do ¿adnej pracy. Prawnicy pozwanych starali siê podwa¿yæ opinie eksperckie lekarzy poszkodowanego. Po d³ugim, ale jednoczeœnie bardzo ciekawym procesie, ³awa przysiêg³ych wyda³a werdykt na korzyœæ poszkodowanego, przys¹dzaj¹c mu ³¹cznie ponad siedem milionów odszkodowania, w tym a¿ trzy miliony za utracone zarobki w przysz³oœci. m (prowadzonej nawet przez inn¹ kancelariê), po wpisaniu numeru akt s¹dowych (index number) swojej sprawy w istniej¹ce tam pole. Ta czêœæ strony jest skonfigurowana bezpoœrednio z oficjalnym systemem s¹dowym stanu Nowy Jork, dziêki czemu wiadomoœci jakie uzyskaj¹ tam Pañstwo na temat swoich spraw s¹ oficjalnymi danymi s¹dowymi. Gdyby z jakiegokolwiek technicznego powodu nie uda³o siê Pañstwu odnaleŸæ swojej sprawy w tym systemie, to z przyjemnoœci¹ pomo¿emy j¹ odnaleŸæ telefonicznie.

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, New York, NY 10004 www.plattalaw.com tel. 212 - 514 - 5100

Potwory z plecakami S¹ wszêdzie: zmêczeni, rozespani, nieobecni duchem, wpatrzeni w swoje telefony, JAN LATUS niewra¿liwi na otoczenie. Gdziekolwiek id¹, nios¹ plecak znanej firmy, do którego przytroczona jest ich linia ¿ycia (druga, oprócz telefonu) – butelka wody. Backpackersi, czyli plecakowicze. Dzia³aj¹ mi na nerwy, nie lubiê ich. Czy zrobili mi coœ z³ego? Nie, ale coœ mnie od nich odrzuca, jakieœ zak³amanie. Spyta ktoœ, czy mo¿e zazdroszczê im utraconej m³odoœci? Przypominaj¹ mi siê lata, kiedy jeŸdzi³em na kolonie, sta³em na czatach na obozie harcerskim, dŸwiga³em po Tatrach ogromny plecak, spa³em po pod³ogach i dworcach w miastach europejskich, bo tylko na to by³o mnie staæ? Nie, chyba nie o to chodzi. Na kolonie nie jeŸdzi³em, do harcerstwa nie nale¿a³em. Choæ zdarzy³o mi siê przenocowaæ noc lub dwie w namiocie (i to nawet w East Hampton!), a jako student spa³em a to na kamienistej pla¿y w Monte Carlo, a to pokotem na pod³odze u przyjació³ki w Brukseli, nie jest to czêœæ ¿ycia, z której by³bym szczególnie dumny, któr¹ wspomina³bym z najwiêkszym sentymentem. Ma tylko wartoœæ anegdotyczn¹: pamiêtacie, jak to za komuny na nic nas nie by³o staæ, jak musieliœmy biedowaæ na wakacjach? Jednak i za komuny moje serce kierowa³o siê w stronê Hotelu Kasprowy

w Zakopanem lub Hotelu Gdynia, gdzie podawano przy barze takie luksusy jak kanapki z szynk¹. Lata mijaj¹, zami³owanie do luksusu i wygody jeszcze wzrasta. Nie chodzi tylko o wygodê: miejsca tanie s¹ brzydkie i brudne. Przebywanie w nich jest nieprzyjemne, jest z³em koniecznym po to, ¿eby… no w³aœnie, po co? ¯eby za zaoszczêdzone pieni¹dze odwiedziæ inne, brzydkie i brudne miejsca na œwiecie. Ale¿ leje siê ze mnie gorycz, strugami. Ale to dlatego, ¿e dopiero co wróci³em z Azji, gdzie napatrzy³em siê na ten powszechny widok. Kiedyœ m³odzi ludzie – tak¿e purpurowe z wysi³ku dziewczyny – targali niewiarygodnie ciê¿kie plecaki na stela¿ach. Trochê z koniecznoœci – nie by³o wtedy tanich schronisk i hoteli, mieszkañ z Airbnb. Czasem naprawdê trzeba by³o rozbiæ namiot w szczerym polu (co dziœ coraz czêœciej jest zakazywane), rozpaliæ ogieñ, ugotowaæ sobie zupê z proszku. Czêœci¹ takich wakacji-tortur by³o wystawanie godzinami w korytarzach zat³oczonych poci¹gów, k¹panie siê raz na tydzieñ – oraz czêste i tanie upijanie siê. Nosz¹cy plecaki gardzili ci¹gn¹cymi walizki – tak zreszt¹ jest do dzisiaj. Backpacker poznaje prawdziwy œwiat, od podszewki. Podró¿uje autostopem, wprasza siê za darmo do domostw biednych ludzi na œwiecie (a potem na blogu wychwala ich goœcinnoœæ), podró¿uje koniecznie najni¿sz¹ klas¹ poci¹gów i autobusów. Patrzy z góry na tych zarozumialców a mo¿e i z³odziei, którzy przedk³adaj¹, zw³aszcza w starszym wieku, poœciel nad klepisko i klimatyzacjê nad komary w sypialni.

Jak ju¿ kiedyœ pisa³em, praktycznie nikt z podró¿uj¹cych i publikuj¹cych swoje wspomnienia Polaków nie opisuje hoteli, kurortów, statków wycieczkowych, wczasów, wycieczek, choæ przecie¿ wielu na to staæ. Podtrzymywany jest etos podró¿nika, który jest biedny lecz ciekawy œwiata. Tak wiêc mno¿¹ siê relacje o przejechaniu Wietnamu motocyklem kupionym (a potem odsprzedanym) za 150 dolarów, czy poci¹giem klasy najni¿szej przez Syberiê. Tak wiêc: m³odzi, wiêc niezamo¿ni, ale ciekawi œwiata ludzie. Trochê id¹cy za mod¹, ale tak zawsze jest z m³odymi. Ale mnie dra¿ni¹, nic nie poradzê. Na lotniskach europejskich widzê grupy koczuj¹cej na pod³odze m³odzie¿y. Brudne, œmierdz¹ce nogi, w³osy (tak¿e tych blondyn) pozlepiane w str¹ki, a na twarzach – skrajne zmêczenie, które przerodzi³o siê w otêpia³¹ obojêtnoœæ. Po co podró¿uj¹? Po co tak siê umartwiaæ? ¯e s¹ ciekawi œwiata? To mo¿e odpuœciæ dwa kraje z trasy, a za to ¿yæ w nich godnie, i jeszcze daæ zarobiæ w³aœcicielom pensjonatów i restauracji? Ale nie, tu chodzi o ekstensywnoœæ podró¿y i ich tanioœæ. To jest jakiœ nowy sport ekstremalny. W samolocie czarterowym LOT z Sajgonu do Warszawy m³ody cz³owiek zanudza³ wszystkich przechwa³kami, w ilu ju¿ krajach by³ i w ilu zamierza (chce zaliczyæ wszystkie). Mówi, jak to tanio dolecia³ z Katowic do Dubaju, tam gdzieœ spa³ na lotnisku, potem skok do chyba Sri Lanki, tam jakieœ schronisko, za trzy dni Kuala Lumpur, i znowu nocleg na wyk³adzinie dywanowej lotniska. Czy coœ widzia³? Pozna³ kogoœ?

Coœ zapamiêta³, g³êboko prze¿y³? Sprintera nie pytamy przecie¿ o refleksje podczas biegu. Backpakersi zachodni to m³odzi ludzie zmanierowani dobrobytem, gdy¿ nawet przy wysokim bezrobociu w Hiszpanii, W³oszech czy Francji wiedz¹, ¿e z g³odu nie umr¹. Mamusia zawsze przyjmie i nakarmi, a pañstwo da zasi³ek. Robi¹ sobie du¿¹ przerwê w ¿yciorysie ¿eby poznawaæ œwiat. I poznaj¹ – w poci¹gach, w wieloosobowych salach w hostelach ze wspólnymi prysznicami. I wêdruj¹, ci¹gle wêdruj¹. Nigdy nie zdejmuj¹ plecaka, nigdy – jakby byli po jakiejœ traumie na Saharze – nie rozstaj¹ siê z butelk¹ wody, nawet gdy przechadzaj¹ siê wzd³u¿ ci¹gu kawiarni i sklepów spo¿ywczych azjatyckiej metropolii. Zawsze zmêczeni i umartwieni, ci¹gle przenosz¹cy siê ze schroniska do schroniska, z kraju do kraju. Nomadzi. M³ode organizmy to znios¹. Czy wzbogac¹ siê ich mózgi? Nie przygotowuj¹ siê lekturami do podró¿y, za to obfotografowuj¹ siebie komórk¹ na tle ró¿nych ³adnych i œmiesznych obiektów i zdarzeñ, jakieœ wspomnienia bêd¹ wiêc mieli zachowane. Co mnie tak w nich denerwuje? ¯e nie doceniaj¹ – tak¿e polscy plecakowcy – ¿e to wielki luksus, móc tyle jeŸdziæ, zjeŸdziæ tyle œwiata. ¯e nie ma w nich dzieciêcej wdziêcznoœci i radoœci z poznawania miejsc piêknych i egzotycznych. ¯e z jakiegoœ powodu uwa¿aj¹, ¿e podró¿e to niezbywalne i oczywiste prawo ka¿dego cz³owieka. Chyba, ¿e to biedny cz³owiek z amazoñskiej wioski, który da³ im goœcinê. m


KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

8

Kartki z przemijania Ujê³a mnie inwencja bardzo wielu rodaków wykazana podczas Œwiêta Niepodleg³oœci. Ba, czêsto wzrusza³a. Zw³aszcza w ma³ych miejscowoœciach, którymi media siê nie interesuj¹. Chwyta³y mnie za serce pomys³y tak proste, jak zaœpiewanie patriotycznej piosenki, czy zatañczenie tañca narodowego, nie mówi¹c ju¿ o rysunkach ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI dzieci. Chwyci³ mnie za serce fejsbukowy wpis Marcosa de Limy, Brazylijczyka tañcz¹cego w zespole „Mazowsze” – „Dziœ chcia³em z³o¿yæ ho³d niesamowitemu Narodowi, który prze¿y³ wszystkie mo¿liwe próby jego zniszczenia, a mimo wszystko dziœ istnieje i œwiêtuje swoje stulecie niepodleg³oœci. Dziœ ubrany w u³añski mundur, mia³em zaszczyt staæ na scenie wraz z zespo³em „Mazowsze” i œpiewaæ Mazurka D¹browskiego. Dla mnie to ogromne wyró¿nienie. Niech ¿yje wolna Polska!”. Nie dam sobie wmówiæ „The New York Timesowi”, „The Guardianowi”, „The Washigton Postowi”, BBC i innym zachodnim mediom, ¿e Marsz Niepodleg³oœci w Warszawie by³ erupcj¹ polskiego nacjonalizmu. Nie wierzê w dobre intencje korespondentów zagranicznych, którzy na miejscu widz¹ wszystko na w³asne oczy a potem pisz¹ nieprawdê i puszczaj¹ w œwiat zmanipulowane obrazy. Owszem, w wielotysiêcznych pochodach i manifestacjach s¹ agresywne i wrzeszcz¹ce grupy nacjonalistów oraz kiboli, ale jest ich stosunkowo niewielu. Tymczasem media zagraniczne, g³ównie zachodnie, odwracaj¹ kota ogonem i pisz¹ o t³umach skrajnych prawicowców. Co ciekawe, nie dostrzegaj¹ ich w manifestacjach urz¹dzanych we Francji, we Wloszech, w Niemczech, Rosji, czy na Ukrainie, nie mówi¹c ju¿ o Izraelu. Nie ho³dujê spiskowym teoriom, sam zwalczam nacjonalizm, ale ju¿ wyraŸnie widzê, ¿e s¹ zagraniczne krêgi, które od lat kreuj¹ obraz Polski jako kraju wy³¹cznie nacjonalistycznego, homofobicznego i ksenofobicznego. Kreuj¹ i pilnuj¹, by ten obraz siê nie zmienia³. Tymczasem normalsów jest nad Wis³¹ o wiele wiêcej ni¿ owych skrajnie prawicowych oszo³omów. Nie oznacza to, ¿e nie ma problemu, sam do niego czêsto wracam, ale „znaj proporcjum mocium panie”! Puszczanie w œwiat przekazu, ¿e Œwiêto Niepodlegloœci jest w Polsce œwiêtem nacjonalistycznym, to po prostu ordynarne k³amstwo. Celowe! Trzeba naprawdê z³ej woli, by patriotyzm Polaków nazywaæ nacjonalizmem. Wystarczy

choæby popatrzeæ na wyniki wyborów do parlamentu i do samorz¹dów. Jasne, ¿e trzeba biæ na alarm, kiedy ONR, M³odzie¿ Wszechpolska i Ruch Narodowy urz¹dzaj¹ swoje zjazdy i przemarsze, ale nie mo¿na oskar¿aæ o ten¿e nacjonalizm zdecydowanej wiêkszoœæi Polaków. Z drugiej zaœ strony, kiedy s³ucham wypowiedzi ideologów nacjonalistycznych takich, jak Grzegorz Braun i by³y ksi¹dz Jacek Miêdlar, to nie wierzê w³asnym uszom. Walcz¹c piórem, muszê po raz n-ty zacytowaæ wybitnego filozofa i zarazem dominikanina, Józefa Marii Bocheñskiego – „nacjonalizm jest dzisiaj czystym idiotyzmem”.

$

Nie mam cierpliwoœci ani wyrozumienia dla osób kwestionuj¹cych potrzebê patriotyzmu. A s¹ tacy na naszym polskim poletku w Nowym Jorku. Znam te¿ glupie piosenkarki i niem¹drych literatów, którzy z wyœmiewania patriotyzmu i wy¿szych wartoœci uczynili misjê swojego ¿ycia.

$

Przygotowuj¹c wyk³ad o odrodzeniu pañstwa polskiego w 1918 roku, czytam dziei¹tki wypowiedzi o marsza³ku Pi³sudskim. Jego osobowoœæ wywiera³a wielkie wra¿enie na wszystkich, nawet na wrogach politycznych, takich jak Roman Dmowski. Zauwa¿y³ on, ¿e jego najwiêkszy adwersarz jest (zachowujê oryginaln¹ pisowniê) – „dzielnym ch³opcem, synem matki patryotki, marz¹cym o wyzwoleniu swej ojczyzny. Przez wdziêcznoœæ zaœ dla socyalizmu, z którym wczeœnie siê moralnie zwi¹za³, ubiera swe marzenia w nastêpn¹ formu³ê: >Socyalista w Polsce d¹¿yæ musi do niepodleg³oœci kraju, a niepodleg³oœæ jest znamiennym warunkiem zwyciêstwa socyalizmu w Polsce<”. Mo¿na by powiedzieæ, ¿e spostrze¿enie to jest wrêcz urocze, gdyby nie fakt, ¿e z powodu tego¿ „socyalizmu” prasa endecka i katolicka wypisywa³a o Pi³sudskim niestworzone rzeczy, widz¹c w nim niemal wcielonego diab³a! Diab³a natomiast nie widzia³a w nim Maria D¹browska, która przygl¹daj¹c siê Marsza³kowi z bliska, zanotowa³a – „Pe³ny czaru w sposobie bycia, imponuj¹cego piêkna ze sw¹ g³ow¹ kamienn¹ i niezwyk³¹. Pi³sudski jest towarzysko pe³ny wdziêku, prosty i dowcipny. Kiedy siê zapali, opowiada przepiêknie, myœla³am, ¿e nie jest to m¹¿ stanu, ale poeta, romantyk i aktor, który sw¹ wizj¹ artystyczn¹ œwiata rzuci³ na falê wypadków”. D¹browska mog³a widywaæ Marsza³ka z bliska za spraw¹ towarzysza jej ¿ycia – Stanis³awa Stempowskiego, który bywa³ w Belwederze, m.in. w charakterze doradcy. Pi³sudskiemu nie przeszkadza³o, ¿e Stempowski by³ wielkim mistrzem Wielkiej Lo¿y Narodowej Polski, przeciw-

nie, chêtnie przebywa³ w towarzystwie masonów, m.in. Boles³awa Wieniawy – D³ugoszowskiego. Kiedy po œmierci Marszalka w³adze sanacyjne – wychodz¹c na przeciw ¿¹daniom Koœcio³a Katolickiego – zakaza³y masonom dzia³alnoœci, D¹browska napisa³a – „Ka¿dy na kogo szczuj¹ jako masona, to z regu³y cz³owiek prawdziwie na obraz i podobieñstwo Bo¿e. Zawsze to s¹ i byli ludzie z typu, który Polskê dŸwiga³ do góry; natomiast ci, co walczyli z masoneri¹, to byli ludzie z typu, który Polskê gubi³ i grzeba³”. I trudno siê z t¹ wielk¹ pisark¹ nie zgodziæ. Nie s³ysza³em o masonie, który by coœ negatywnego Polsce wyrz¹dzi³. Nie bylbym sob¹, gdybym teraz nie przypomnia³, ¿e s³owa naszego hymnu, który 11 listopada odœpiewa³ niemal ca³y kraj, u³o¿y³ mason Józef Wybicki, a w refrenie œpiewamy o generale Janie Henryku D¹browskim, który te¿ by³ masonem. Apase satanas!

$

Przygotowuj¹c ów wyk³ad, czytam zapiski adiutantów Marsza³ka. Wspominaj¹ oni m.in. herbatki, które organizowa³ w Belwederze w ka¿dy czwartek Prezydent II RP Stanis³aw Wojciechowski, a tak¿e ¿ona marsza³ka Józefa Pi³sudskiego – Aleksandra. Marsza³ek lubi³ bardzo mocn¹ herbatê, któr¹ dos³ownie poch³ania³. Raz po raz prosil o kolejn¹ szklankê. Wspólne picie popo³udniowej herbaty by³o modne w wielu polskich domach i dworach. Nierzadko stawa³o siê rytua³em takim samym jak w Anglii. Kr¹¿y³y te¿ legendy o czarownej mocy tego napoju. Witkacy uwa¿a³, ¿e herbata daje wiêcej natchnienia w pracy umys³owej i w rysunku, poniewa¿ powoduje wiêksz¹ „koordynacjê oka z rêk¹”. Sam tak¿e by³em herbaciarzem i w Warszawie mia³em samowar. Parzenie herbatry dla goœci by³o u mnie ceremonia³em takim jak w Japonii. W Nowym Jorku przerzuci³em siê na kawê, bo rzadko gdzie mo¿na wypiæ dobr¹ herbatê parzon¹ tradycyjnie w imbryczku.

$

Oczekujemy od osób wielkich i przez nas podziwianych, ¿e bêd¹ ludŸmi bez skazy. Daremnie, bo nie ma takich. Przeczyta³em wiele biografii s³awych ludzi i dalibóg nie znalaz³em ani jednej postaci wy³¹cznie pozytywnej. Piszê o tym, bo wci¹¿ poszukujê cz³owieka – wzoru. Zupe³nie jak dojrzewaj¹cy m³odzieniec, czy jak kto woli – œwie¿ynek.

Kompromis czy klincz? 1í Dlatego wa¿niejsze od pytania co stanie siê w roku 2020 jest pytanie co bêdzie po przejêciu przez demokratów kontroli nad Izb¹ Reprezentantów w styczniu przysz³ego roku. W partii tej daje siê zauwa¿yæ dwa nurty. Pierwszy, nazwijmy go radykalnym, chce skupiæ siê na funkcjach kontrolnych izby ni¿szej Kongresu, rozliczaniu prezydenta i blokowaniu dalszych jego posuniêæ. Drugi, umiarkowany wola³by szukaæ dróg kompromisu i nie rezygnuj¹c z kontroli nad w³adz¹ wykonawcz¹ walczyæ o realizacjê zapowiedzi programowych z kampanii wyborczej. Pokusa doprowadzenia do ostrego politycznego sporu z prezydentem jest wœród demokratów z ca³¹ pewnoœci¹ du¿a i mo¿na powiedzieæ, ¿e w jakimœ sensie zrozumia³a. Niesie ona jednak ze sob¹ ryzyko ostrego politycznego klinczu, który w konsekwencji mo¿e przynieœæ demokratom wiêcej szkody ni¿ po¿ytku. Skoro kandydaci Partii Demokratycznej startowali w wyborach odwo³uj¹c siê do propozycji programowych i konkretnych spraw jak np. opieka zdrowotna, po wyborach powinni pokazaæ, ¿e nie by³o to pustos³owie. Powinni przedstawiaæ projekty ustaw i zabiegaæ o ich poparcie wœród republikanów, którzy – nie zapominajmy – wci¹¿ kontroluj¹ przecie¿ Senat i maj¹ prezydenta dysponuj¹cego wetem. Jeœli skupi¹ siê przede wszystkim na walce z Trumpem nie osi¹gn¹ z pewno-

œci¹ nic poza utwierdzeniem milionów wyborców w przekonaniu, ¿e wszyscy politycy s¹ w gruncie rzeczy tacy sami, a Kongres USA jest cia³em dysfunkcjonalnym. Donald Trump nie jest jak wiemy ideologiem. Jego polityczne afiliacje w przesz³oœci wcale nie by³y przede wszystkim republikañskie. Przeciwnie, poparcie dla liberalnej polityki aborcyjnej i chêæ bycia w dobrych kontaktach z wieloma wp³ywowymi demokratami (w tym Clintonami) sytuowa³y go raczej bli¿ej demokratów. Mo¿na nawet zaryzykowaæ twierdzenie, ¿e gdyby sprawy u³o¿y³y siê inaczej Trump móg³by ubiegaæ siê o prezydenturê w³aœnie jako demokrata zw³aszcza, ¿e establishment GOP by³ mu na pocz¹tku mocno niechêtny. To stwarza szansê na wspó³pracê. Bez uciekania siê do fantastyki mo¿na wyobraziæ sobie, ¿e prezydent bêdzie sk³onny podpisaæ niektóre projekty demokratów np. dotycz¹ce inwestycji w infrastrukturê, czy nawet projekt reformy imigracyjnej. Donald Trump przed wyborami na drug¹ kadencjê równie¿ bêdzie chcia³ pochwaliæ siê jakimiœ osi¹gniêciami legislacyjnymi. Demokraci powinni to wykorzystaæ.

Tomasz Bagnowski

$

Edward Stachura – „Ludzi coraz wiêcej, a cz³owieka coraz mniej”. m

u Demokratka Kyrsten Sinema wygra³a w Arizonie.


9

KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

www.kurierplus.com

Stowarzyszenie im. Marii Sk³odowskiej Curie rozda³o stypendia W pi¹tek, 9-go listopada, coroczna uroczysta kolacja Stowarzyszenia Profesjonalnych Pañ im. Marii Sk³odowskiej Curie odby³a siê ju¿ 23-ci raz z kolei. Panie Basia i Ewa Konopka zapewni³y elegancji wystrój i pyszny bufet w goœcinnej sali bankietowej Princess Manor. Program zapowiada³a Maria Bielska, a Izabela Kobus Salkin, Przewodnicz¹ca Bankietu uroczyœcie powita³a goœci. Hymny narodowe zosta³y odœpiewane przez m³od¹, zdoln¹ œpiewaczkê, Patrysiê Pos³uszn¹. Patrysia póŸniej równie¿ wziê³a udzia³ w programie artystycznym œpiewaj¹c wzruszaj¹c¹ piosenkê „Ma sens”. W swojej inwokacji ksi¹dz Józef Szpilski z Parafii Œw. Stanis³awa Kostki, który wielkodusznie nigdy nie odmawia zaproszeniom, pochwali³ Stowarzyszenie za ci¹g³e poparcie wszelkich polonijnych przedsiêwziêæ, a szczególnie za finansowe wsparcie m³odych, zdolnych studiuj¹cych Polek. Pani Danuta Siemiñska, Prezeska Stowarzyszenia, z pomoc¹ swego komitetu, postara³a siê o mi³¹ atmosphere i buduj¹cy program wieczorku. W swoim przemówieniu podziêkowa³a licznym organizacjom polonijnym, które wspieraj¹ pracê Stowarzyszenia, reprezentowanym przez swoje delegacje, m.in. Polsko S³owiañska

Izabela KobusSalkin, przewodnicz¹ca bankietu wita goœci. u

Danuta Siemiñska wita organizacje. u

Unia Kredytowa, Centrum Polsko S³owiañskie, G³ówny Komitet Parady Pu³askiego, jak i Komitety Parady z Greenpoint’u i Po³udniowego Brooklyn’u, Stowarzyszenie Polsko-Amerykañskich Nauczycieli, Pulaski Firemen and Pulaski Policemen, Polish Cultural Foundation, ZHP, Zjednoczenie – Home of the Alliance, Stowarzyszenie Polskich Œpiewaków i Komitet Pamiêci Tadeusza Koœciuszki. W programie artystycznym wyst¹pi³ uroczy Dzieciêcy Zespó³ Ludowy „Krakowianki i Górale”, który dzia³a przy Parafii Œw. Stanis³awa Kostki. Zespó³ zaœpiewa³ dwie ludowe piosenki oraz jedna patriotyczn¹ z okazji 100-lecia Niepod-

Stypendystki: Anna Malinowska-Fleischer i Agnieszka Rybak z Komitetem Stypendialnym. u

leg³oœci Polski i odtañczy³ Krakowiaka. Kulminacyjnym punktem programu, jak zwykle, by³o nadanie trzech stypendiów wyró¿niaj¹cym siê polskim studentkom. Fundacja Stypendialna, za³o¿ona przez Irenê Krulewsk¹ w imieniu jej rodziców, Antoniego i Józefiny Chmura, z kierowniczk¹ komitetu stypendialnego, Bernadette O’Keefe na czele, nagrodzi³a Annê Malinowsk¹-Fleischer, Kamilê Orzechowsk¹ oraz Agnieszkê Rybak.

Przy okazji warto dodaæ, ¿e Agnieszka jest webszefow¹ Stowarzyszenia i w ostatnich latach odnowi³a stronê internetow¹ curiewomen. org, na której mo¿na zdobyæ wszelkie informacje co do stypendialnej aplikacji jak i dia³alnoœci Marie Sk³odowska Professional Women’s Association. Do tañca przygrywa³ zespó³ DJ Stefan and Friends, a bogata loteria fantowa przysporzy³a wiele emocji. Maria Bielska

Uroczystoœci na Boro Park „Polska sobotnia szko³a poza granicami kraju to nie tylko szko³a jêzykowa. Ona oczywiœcie uczy jêzyka polskiego, ale oprócz tradycyjnej nauki pisania i czytania oferuje coœ znacznie wa¿niejszego, a mianowicie mo¿liwoœæ obcowania w polskim œrodowisku, gdzie jêzyk polski jest konieczny, aby celebrowaæ polskie œwiêta, obchodziæ polskie tradycje, aby czytaæ polskie ksi¹¿ki, aby zrozumieæ polskie ¿arty.” – po wiedzia³a dyrektor szko³y Bogus³awa Borkowska. W dniach 20 i 21 paŸdziernika w parafii œw. Franciszki de Chantal w dzielnicy Borough Park, Brooklyn NY, odby³y siê uroczystoœci zwi¹zane z 25-leciem Polskiej Szko³y Dokszta³caj¹cej im. gen. Kazimierz Pu³askiego oraz 20-leciem przejêcia tej¿e parafii przez Ksiê¿y Pallotynów, której proboszczem równie¿ od 20 lat jest ksi¹dz kanonik Andrzej Kurowski. Wœród wielu zaproszonych goœci obecni byli J. E. ksi¹dz biskup genera³ brygady Wojska Polskiego Józef Guzdek, J. E. ksi¹dz biskup Witold Mroziewski, prezes Centrali Polskich Szkó³ dr Dorota Andraka, prezes terenowy na stan NY Renata Jujka, dyrektor Rady Dyrektorów PSFCU Pawe³ Maci¹g, pracownicy oddzia³u Unii Boro Park z Jolant¹ Kwiatkowsk¹ na czele, przedstawiciel Fundacji Jana Paw³a II Mieczys³aw Paj¹k, przedstawiciele Rady Parafialnej i przedstawiciele Reprezentacyjnej Dru¿yny Ochotniczej Stra¿y Po¿arnej dzia³aj¹cej przy parafii œw. Franciszki de Chantal, by³a dyrektor szko³y Bo¿ena Kajewska – Pielarz wraz z by³ymi nauczycielami,

ksiê¿a, dyrektorzy i nauczyciele z zaprzyjaŸnionych parafii i szkó³ oraz sponsorzy jubileuszowych uroczystoœci i stali sponsorzy szko³y. Pierwsza czêœæ uroczystoœci odby³a siê w sobotê rano, a w nich wa¿n¹ czêœci¹ by³y podziêkowania sk³adane nauczycielom, Komitetowi Rodzicielskiemu, zaanga¿owanym w ¿ycie szko³y rodzicom, bez których placówka ta nie mog³aby tak wspaniale funkcjonowaæ. Zosta³a równie¿ otwarta piêkna wystawa prac plastycznych wykonanych przez uczniów, a zatytu³owana „Szko³a w oczach dziecka”. Jubileuszowe uroczystoœci zwi¹zane by³y równie¿ z obchodami 100-lecia odzyskania Niepodleg³oœci. Uczniowie klasy V pod kierunkiem wychowawczyni Agnieszki Oleszczak wyst¹pili w s³owno-muzycznym programie patriotycznym. W obchodach tych nie zabrak³o weso³ego akcentu, którego bohaterami byli uczniowie graj¹cy aktorów, prezenterów telewizji i piosenkarzy. Wyst¹pili w musicalu, wyre¿yserowanym przez nauczycielkê Iwonê Biel zatytu³owanym „Teleexpress – Wydanie Specjalne – 25-lecie Szko³y na Boro Parku”. By³a to humorystyczna inscenizacja szkolnego ¿ycia, w której wykorzystano wiele polskich przebojów jak „Kapitañskie tango”, „Nie mogê ci wiele daæ”, „Kaczka dziwaczka”, „Ch³opiec z gitar¹”, „Niech ¿yje bal” i inne.

Kolejnym punktem programu by³ wieczorny bankiet, rozpoczêty godzin¹ koktajlow¹. Odby³ siê równie¿ recital w którym mo¿na by³o podziwiaæ piêkny g³os Mariki Szczepek. W oficjalnej czêœci by³y przemówienia oraz na kolejne podziêkowania i wyró¿nienia przekazane zarówno przez dyrektor Bogus³awê Borkowsk¹, jak i prezes Dorotê Andrakê oraz proboszcza parafii Andrzeja Kurowskiego. Tym, którzy w szczególny sposób s³u¿¹ szkole nieustann¹ pomoc¹ zosta³y wrêczone „ordery-uœmiech dziecka”. W trakcie bankietu do tañca gra³ i œpiewa³ zespó³ Tomasza Ha³ata Mega Dance Band. Zabawa zakoñczy³a w póŸnych godzinach nocnych. W niedzielê, na zakoñczenie jubileuszowych uroczystoœci odby³a siê Msza œw. Dziêkczynna za 25 lat istnienia Pol-

skiej Szko³y Dokszta³caj¹cej im. gen. Kazimierza Pu³askiego, któr¹ celebrowa³ J. E. ksi¹dz biskup Józef Guzdek. Podczas homilii biskup doceni³ dzia³alnoœæ parafii i szko³y w krzewieniu polskoœci i ¿yczy³ wytrwa³oœci w kszta³towaniu m³odych charakterów. Po Mszy œw. zosta³ ods³oniêty i poœwiêcony pomnik, który upamiêtnia 100-lecie odzyskania Niepodleg³oœci Polski, Jubileusz 25-lecia szko³y, 20 lat obecnoœci ksiê¿y Pallotynów oraz probostwa ksiêdza kanonika Andrzeja Kurowskiego w parafii œw. Franciszki de Chantal. Fundatorami pomnika byli: ks. Andrzej Kurowski, Bogus³awa i Andrzej Borkowski, Zofia i Adam Bazan, Bogumi³a i Wies³aw Marciniec oraz Stanis³awa i Andrzej Boguñ. Tekst i zdjêcia Beata Kru¿el


Nowy Jork

Nr 94

17 listopada 2018

Upamiętnienie czynu niepodległościowego 1914 - 1920 Znajomość historii i kultury swojej Ojczyzny to nie tylko książkowa wiedza, ale przede wszystkim poznanie miejsc, które stanowią jej sacrum, które tworzyły i tworzą dziedzictwo narodowe. Wiedza i pamięć o nich budzi uczucie dumy z narodowych wartości, pomaga utożsamiać się z tymi, którzy - mówiąc językiem Jana Pawła II – tę miłość do Polski nadpłacili samym sobą. Ich groby, pomniki, znaki upamiętnienia są niemal w każdym miejscu w Polsce, otoczone kultem i powszechną czcią. Oddamy im hołd, jeżeli tam, z własnej woli, zapalimy znicz.

Kopiec Józefa Piłsudskiego na krakowskim Sowińcu to największy kopiec w Polsce. Nazywamy go Mogiłą Mogił, bo w tym miejscu znajduje się ziemia z ponad 4,5 tys. pól bitewnych, miejsc kaźni, martyrologii narodu polskiego z całego świata. Ma 35 metrów wysokości 111 metrów średnicy u podstawy. Usypano go w latach 1934-37 i nieustannie są składane kolejne ziemie, przywożone z różnych zakątków świata, w których Polacy walczyli i oddawali życie za ojczyznę. Budowę z inicjatywy Związku Legionistów Polskich rozpoczęto 6 sierpnia 1934 r., w 20. rocznicę wymarszu z krakowskich Oleandrów I Kompanii Kadrowej. W jego usypywaniu uczestniczyli ludzie z całej Polski i w całym kraju zbierano fundusze na ten cel. Wznoszenie kopca ukończono 9 lipca 1937 r. Projektantem budowli był inżynier Franciszek Mączyński. Grób Nieznanego żołnierza czyli Ołtarz Ojczyzny w Warszawie, symboliczny grobowiec dla uczczenia bezimiennie poległych bohaterów w walce o wolność Polski powstał w 1925 roku z inicjatywy Władysława Sikorskiego, ówczesnego ministra spraw wojskowych. Znajduje się na placu marszałka Józefa Piłsudskiego, stanowiąc fragment trzech środkowych arkad zniszczonego w czasie II wojny światowej Pałacu Saskiego. 2 listopada 1925 roku uroczyście złożono w nim szczątki anonimowego żołnierza z Cmentarza Obrońców Lwowa z lat 1918-1919. Pomnik „Ku chwale pierwszych bojów Józefa Piłsudskiego o niepodległość Polski”, postawiony w 1928 r. w Czarkowach niedaleko Nowego Korczyna został zniszczony przez Armię Czerwoną w 1945 r., a odbudowany w 1992 r. Wysoką na sześć metrów kamienną czworoboczną kolumnę na schodkowej podstawie wieńczy zrywający się do lotu orzeł z brązu. „W tem miejscu poległ w zwycięskiej walce bohaterski pluton Młota Fijałkowskiego 23 IX 1914” – głosi napis. Są też nazwy miejscowości związanych z pierwszymi bojami legionistów u ujścia Nidy do Wisły, m.in. Szczytniki i Czarkowy, które były terenem ciężkich walk formującego się dopiero 1 pułku Legionów Polskich. Dowodzone przez brygadiera Józefa Piłsudskiego, przeszły chrzest bojowy, powstrzymując postępy rosyjskiej ofensywy. Bitwa, zwana korczyńską, rozegrała się między 16 a 23 września 1914

roku. Do najbardziej krwawego starcia doszło 23 września pod Czarkowami. Zwycięstwo zmobilizowało legionistów do kolejnych walk o niepodległą Polskę.

Warszawa historycznego dnia 11 listopada 1918 roku nie uczciła pomnikiem. Zdołano jednak ufundować kilka tablic pamiątkowych przypominających ów radosny dzień wolności. Mało kto wie, że do dnia dzisiejszego szczęśliwie, choć nie bez małych perturbacji, przetrwała jedna z nich. W roku 1957 decyzją władz miejskich usunięta w cień starodrzewia poza ogrodzenie placu kościelnego, tam pozostaje do dziś. Tablica wmurowana jest w cokół, na którym stoi figura Matki Boskiej, a pomnik ten w 1919 roku wystawiono staraniem ks. Wincentego Trojanowskiego, proboszcza parafii Matki Bożej Loretańskiej na warszawskiej Pradze u zbiegu ulic Ratuszowej i Jagiellońskiej. Tekst na tablicy głosi: „Maryi Królowej Narodu na pamiątkę wyjścia z Pragi wojsk rosyjskich 8 sierpnia 1915 r. Rozbrojenie wojsk niemieckich 11 listopada 1918 r. Poświęcono w radosnym roku wolności 1919”.

Radość związana z narodzeniem II Rzeczpospolitej objawiała się na wiele sposobów, m.in. modne stało się wówczas sadzenie dębów, zwanych „Dębami Wolności” lub „Niepodległości”, jako symbolu siły i długowieczności. Te znamienne drzewa sadzono również w kolejnych latach po 1918 r., a w szczególności w 1928 r. Dąb Wolności posadzony w Nowym Sączu w listopadzie 1918 roku wraz z pobliskim pomnikiem Adama Mickiewicza oraz Grobem Nieznanego Żołnierza z lat 19141920 stanowił od zawsze miejsce uroczystych patriotycznych spotkań w okresie międzywojennym. W 1988 roku postawiono obok Dębu Wolności głaz, który upamiętnia datę jego posadzenia. Głaz pochodzi z kamieniołomu z podsądeckich Klęczan.


Majdan Sopocki to roztoczańska wieś letniskowa połoşona nad rzeczką Sopot. Przed budynkiem dawnego urzędu gromadzkiego stoi przedwojenny pomnik niepodległości. Na cokole z kamieni z pobliskich kamieniołomów stoi biały orzeł w koronie. Wzniesienie tego pomnika wiązało się z ucieczką Piłsudskiego w roku 1901 ze szpitala więziennego w Petersburgu. Granicę austriacko-rosyjską przebiegającą wzdłuş Tanwi przekroczył w pobliskich Rebizantach koło Suśca. Pomnikowi brak jednak tablic z inskrypcją i podobizną wodza. Pozostały na cokole tylko małe nisze po nich. Gdy wybuchła II wojna światowa mieszkańcy schowali cenne, mosięşne tablice, a gdy nadeszły czasy pokoju nikt nie pamiętał, gdzie zostały ukryte. Pomnik polskich bohaterów bitwy pod Zadwórzem w sierpniu 1920 r. stoi na usypanym dwudziestometrowym kurhanie. Zadwórze – Polskie Termopile – zasłynęło jako najbardziej dramatyczny epizod walk o Lwów w czasie wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. Tu 17 sierpnia stoczył bitwę ochotniczy batalion lwowski pod dowództwem kpt. Bolesława Zajączkowskiego z przewaşającymi siłami sowieckimi 6. dywizji kawalerii z 1. Armii Konnej Siemiona Budionnego. Polscy şołnierze – głównie młodzieş szkolna, harcerze, obrońcy Lwowa z 1919 r., a takşe ziemianie, inteligencja, robotnicy, rolnicy – walczyli w 1920 r. o granice państwa polskiego, o przynaleşność wschodniej Małopolski do Polski oraz bronili Europy przed naporem bolszewickim, wstrząsami rewolucyjnymi i systemem komunistycznych rządów. Walki w obronie Lwowa zatrzymywały w tym rejonie armię Budionnego i uniemoşliwiały mu wsparcie armii Tuchaczewskiego pod Warszawą.

Cmentarz Legionistów Polskich w Jastkowie powstał zaraz po bitwie pod Jastkowem stoczonej w dniach 31 lipca – 3 sierpnia 1915 pomiędzy wojskami austriackimi, w skład których wchodziła I Brygada Legionów Polskich i 4 pułk piechoty Legionów Polskich, a wycofującymi się wojskami rosyjskimi. Główne natarcie prowadzone było środkiem frontu, który zajmowały wojska polskie. W bitwie poległo 108 şołnierzy austriackich oraz 128 legionistów. Wszyscy zostali pochowani na utworzonym cmentarzu wojennym w Jastkowie. W 1924 roku odbył się w Jastkowie zjazd uczestników bitwy, na który przybył takşe Józef Piłsudski. Postanowiono, şe na 15. rocznicę bitwy zostanie zbudowany na cmentarzu pomnik oraz, aby na trwałe uczcić poległych i uczestników bitwy, postanowiono wybudować w sąsiedztwie cmentarza szkołę powszechną.

31 października 2018 roku zostały odsłonięte, umieszczone na Baszcie Kowalskiej sądeckiego zamku, odtworzone tablice z nazwiskami 194. poległych şołnierzy I Pułku Strzelców Podhalańskich, którzy walczyli o odzyskanie niepodległości w latach 19181920. Pierwotne tablice, umieszczone tam w 1934 roku, zaginęły podczas II wojny światowej. Do II wojny światowej pod tablicami 15 sierpnia odbywały się uroczystości z okazji Dnia ŝołnierza. Zostały one jednak zdemontowane przez okupanta hitlerowskiego i nie powróciły juş na mury zamku, który uległ zniszczeniu podczas wybuchu w 1945 roku. Ślad po nich zaginął.

Kostiuchnówka to jedna z największych bitew I wojny światowej, w której walczyli legioniści Piłsudskiego. W lipcu 1916 r. zginęło tam ponad dwa tysiące polskich şołnierzy. Legiony Polskie bohatersko odparły kolejne rosyjskie ataki. Tereny wokół Kostiuchnówki nazwano, jeszcze podczas trwania działań wojennych, Polską Górką i Polskim Lasem. W dwudziestoleciu międzywojennym otoczone były czcią. Po II wojnie światowej mogiły legionistów, zupełnie niepielęgnowane, niemal całkowicie zarosły. Sowieci wręcz nakłaniali miejscową ludność do dewastacji i zniszczeń. Dziś w Kostiuchnówce jest polski Cmentarz Legionowy, którym opiekują się m.in. harcerze z Chorągwi Šódzkiej ZHP. Poświęcony şołnierzom armii generała Hallera Pomnik Czynu Zbrojnego Polonii Amerykańskiej (nazywany takşe pomnikiem Hallerczyków) znajduje się w Warszawie na ŝoliborzu w pasie zieleni alei Wojska Polskiego, przy placu Grunwaldzkim. Pomnik ten upamiętnia udział Polonii amerykańskiej w odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Polonia amerykańska z USA i Kanady dostarczyła 20 tys. ochotników do Błękitnej Armii generała Józefa Hallera, z czego ok. 14,5 tysiąca wróciło do Ameryki po zakończeniu walk. W maju 1921 powołane zostało Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce (SWAP), które było inicjatorem wzniesienia tego pomnika odsłoniętego 14 sierpnia 1998 roku. Opr. Jolanta Szczepkowska Fot. Wikipedia $GUHV UHGDNFML 3 $ 9 $ RI $PHULFD 'LVWULFW ,UYLQJ 3ODFH 1HZ <RUN 1< H PDLO SDYD VZDS#NXULHUSOXV FRP WHO ZZZ SDYD VZDS RUJ 5HGDNFMD -RODQWD 6]F]HSNRZVND


KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

12

GRUBE

RYBY

i

PLOTKI Maciej Musia³ i Robert Wiêckiewicz. W znakomitej obsadzie znaleŸli siê tak¿e: Michalina Olszañska, Andrzej Chyra, Zofia Wich³acz, Edyta Olszówka, Miros³aw Zbrojewicz, Krzysztof Wach, Patrycja Volny, Wojciech Kalarus oraz Ewa B³aszczyk. Pomys³odawc¹, twórc¹ i autorem scenariusza serialu jest Joshua Long. *

u

Debiutant Kamil No¿yñski – gwiazda serialu.

„O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny. I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny”- pisa³ Leopold Staff. „Jesieñ. Bêdzie psychicznie trudniej”dodawa³ inny poeta, któremu doskwiera³a listopadowa berbelucha. S¹ jednak tacy, których perspektywa d³ugich, zimnych wieczorów spêdzanych pod kocem i z kubkiem ulubionej herbaty w rêku, cieszy niezmiernie. To fani seriali. „Œlepn¹c od œwiate³” to nowa polska produkcja dla HBO. Serial powsta³ na podstawie powieœci Jakuba ¯ulczyka, który jest jednoczeœnie autorem scenariusza. „Moim zdaniem jest to pierwszy polski serial na œwiatowym poziomie i jak na razie nic równie dobrego w polskiej telewizji premium nie powsta³o. Czy ma swoje s³aboœci? Jak wszystko. Ale powtórzê: nic równie dobrego w Polsce jeszcze nie powsta³o. Nigdy”- tak¹ recenzjê zamieœci³ na swoim profilu Szczepan Twardoch, autor bestsellerowych powieœci („Morfina”, „Król”, „Królestwo”). Serial opowiada historiê warszawskiego dilera Kuby, który zamierza³ studiowaæ na ASP, ale jego ¿ycie potoczy³o siê inaczej. Perfekcyjnie prowadzi podwójne ¿ycie. Jego klientami s¹ gwiazdy telewizyjne, politycy, milionerzy. Z pozoru wszystko jest pod kontrol¹, lecz za plecami czyha z³o. Z wiêzienia wychodzi Dario (w tej roli spektakularny Jan Frycz) i w ci¹gu kilku zimowych dni, uporz¹dkowane ¿ycie ostro¿nego i przewiduj¹cego, w nienagannie skrojonym garniturze, eleganckiego dostawcy kokainy, zaczyna chwiaæ siê w posadach. „Œlepn¹c od œwiate³ to thriller neo-noir podzielony na rozdzia³y stanowi¹ce integraln¹ ca³oœæ. To próba pokazania œwiata, w którym wszelkie zasady zosta³y odrzucone, wartoœci przepad³y i wszystko dryfuje w pustkê. To historia o tym, ¿e mo¿na próbowaæ uciekaæ, jednak najtrudniej jest uciec od siebie, a ka¿da podjêta pró-

u

Robert Wiêckiewicz i...

ba prowadzi do konfrontacji z nasz¹ przesz³oœci¹. To opowieœæ o z³udzeniu istnienia naprawdê i posiadania pe³nej kontroli nad swoim ¿yciem”- mówi re¿yser serialu Krzysztof Skonieczny. W obsadzie plejada gwiazd: Robert Wiêckiewicz, Jan Frycz, Cezary Pazura, Janusz Chabior, Eryk Lubos, jednak najwiêkszym odkryciem jest Kamil No¿yñski, naturszczyk, który zagra³ g³ówn¹ rolê. Przystojny. Zdystansowany. Oszczêdny w gestach. Dla jednych – zjawiskowy, dla innych – drewniany. Ale na pewno charyzmatyczny. Szykuje siê przebój sezonu. Nie przegapcie! * Z kolei „1983” to d³ugo oczekiwany pierwszy polski serial oryginalny, który pojawi siê w stacji Netflix ju¿ 30 listopada. Zapowiadany jest jako trzymaj¹cy w napiêciu thriller konspiracyjny, wielow¹tkowa opowieœæ o alternatywnej rzeczywistoœci i Polsce z roku 2003 jakiej nie znamy. „Straszliwy atak terrorystyczny z 1983 roku pogrzeba³ polskie nadzieje na wyzwolenie i zapobieg³ upadkowi Zwi¹zku Radzieckiego. Dwadzieœcia lat póŸniej zimna wojna wci¹¿ trwa w najlepsze. Student prawa z idea³ami i skompromitowany oficer œledczy odkrywaj¹ spisek, który pozwoli³ utrzymaæ ¿elazn¹ kurtynê i represyjne pañstwo policyjne w Polsce. Teraz, w 2003 roku, po dwóch dekadach pokoju i dobrobytu, przywódcy re¿imu wcielaj¹ w ¿ycie tajny plan obmyœlony wspólnie z nieoczekiwanym przeciwnikiem jeszcze w latach 80. Spisek nie tylko radykalnie odmieni Polskê i wp³ynie na ¿ycie jej obywateli, ale odmieni losy ca³ego œwiata. Intryga odkryta przez bohaterów mo¿e wznieciæ rewolucjê, a rz¹dz¹cy nie cofn¹ siê przed niczym, ¿eby zachowaæ j¹ w tajemnicy” – czytamy w opisie. W rolach g³ównych wystêpuj¹

... Maciej Musia³.

www.kurierplus.com

Henry Cavill – czy sprosta oczekiwaniom fanów sagi o Geralcie z Rivii? u

Inn¹ produkcj¹ amerykañskiego giganta, która rozpala do czerwonoœci fanów z Polski, jest adaptacja s³ynnej sagi Andrzeja Sapkowskiego „WiedŸmin”. Producenci og³osili w³aœnie, ¿e ruszy³y zdjêcia, które póki co bêd¹ realizowane na Wêgrzech. Co ciekawe, w tym projekcie równie¿ zobaczymy Macieja Musia³a, aktora m³odego pokolenia, który jako jedyny Polak pojawi siê w amerykañskiej wersji „WiedŸmina”. A kto zagra chmurnego pogromcê potworów? Czy bêdzie równie przystojny co Micha³ ¯ebrowski w – niestety nieudanej – polskiej adapta-

u

Weronika Kwiatkowska

cji? Henry Cavill to 35-letni aktor, który wcieli³ siê m.in. w rolê Supermana, Augusta Walkera w ostatnim „Mission: Impossible”. Jego serialow¹ karierê otwiera, a zarazem wieñczy postaæ Charlesa Brandona z „Dynastii Tudorów”. Aktor z bia³ymi, wiedŸmiñskimi w³osami do pasa, prezentuje siê obiecuj¹co, choæ wiele fanek sagi Sapkowskiego zarzuca amerykañskiemu Geraltowi, ¿e jest zbyt wymuskany i „lalusiowaty”. Czy nowa wersja kultowej sagi polskiego autora doczeka siê wreszcie spektakularnej adaptacji, na któr¹ zas³uguje? Tomasz Bagiñski, który ma zadbaæ o efekty specjalne, zapewnia ¿e tak. Efekty bêdzie mo¿na podziwiaæ ju¿ w przysz³ym roku. * Z kolei 11 listopada TVP wyemitowa³a premierowy odcinek serialu „Ziuk. M³ody Pi³sudski”. „Marsza³ek, choæ zawsze by³ z Polakami – wielbiony i czczony – czêsto by³ pokazywany konturowo, pomnikowo. By³ pokazywany jako szeœædziesiêciolatek, ale jest luka w opowieœci o jego latach dzieciêcych, m³odzieñczych, i tê lukê wype³ni³ ten serial” – podkreœli³ dyrektor TVP. Ewa Wencel, wspó³scenarzystka, (która jest odpowiedzialna za sukces innego polskiego serialu historycznego „Czas honoru”) powiedzia³a PAP, ¿e powstaj¹ca produkcja skierowana jest zarówno do m³odszego, jak i starszego widza. „To bêdzie serial przygodowy, który przeprowadzi widza przez ¿ycie Pi³sudskiego od m³odych, nastoletnich lat, a¿ do dojrza³ego, czterdziestoletniego Pi³sudskiego, i ods³oni pewne nieznane fakty i zdarzenia, które ukszta³towa³y jego osobowoœæ, jego postawê, jego ¿ycie” – twierdzi aktorka, która w „Ziuku” gra ciotkê przysz³ego marsza³ka. Zdaniem Grzegorza Otrêbskiego, którego w serialu zobaczymy jako doros³ego Pi³sudskiego, „Ziuk. M³ody Pi³sudski” mo¿e zainteresowaæ widza przez swoj¹ autentycznoœæ. „Oczywiœcie, ¿e ubarwiamy tê historiê na potrzeby fabu³y, ale to wszystko siê naprawdê wydarzy³o. S¹ na to zdjêcia, s¹ na to materia³y Ÿród³owe i ka¿dy, kto jest ciekawy, czy jeden cz³owiek móg³ naprawdê tyle prze¿yæ, znajdzie tego potwierdzenie” – powiedzia³. „Uwa¿am, ¿e m³ody Pi³sudski by³ przede wszystkim bezkompromisowy. To czasem wychodzi³o mu na dobre, czasem na z³e, ale Ziuk mia³ te¿ szczêœcie i intuicjê i ta bezkompromisowoœæ zawsze jednak mu siê op³aca³a. On wiedzia³ – mimo tego ¿e inni siê z nim nie zgadzali – ¿e ma racjê. Taki by³ m³ody Pi³sudski” – doda³ Otrêbski. Na ekranie zobaczymy tak¿e m.in. Romana Gancarczyka, Sebastiana Cybulskiego, Jana Englerta, Urszulê Grabowsk¹ oraz Marka Kalitê. m

Grzegorz Otrêbski w roli m³odego Pi³sudskiego.


KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

www.kurierplus.com

13

Pomoc musi byæ m¹dra 1í Na arenie miêdzynarodowej ONZ uchwali³a trzeci protokó³ do konwencji o prawach dziecka, a wnioskodawc¹ tego protoko³u by³ polski Recznik Praw Dziecka. Myœlê, ¿e wa¿nym i prze³omowym rokiem by³ rok 2012, og³oszony w Polsce na wniosek Rzecznika Praw Dziecka – Rokiem Janusza Korczaka. W ten projekt w³¹czyli siê wszyscy: od przedszkoli, przez szko³y, uczelnie, samorz¹dy, resorty, placówki dyplomatyczne, ¿eby mówiæ o prawach dziecka, ¿eby przypomnieæ osobê Janusza Korczaka, bo to jest absolutny mistrz rozumienia potrzeb dziecka – powiedzia³bym pierwszy nieformalny rzecznik praw dziecka. Dziêki tym dzia³aniom dzisiaj mo¿emy powiedzieæ, ¿e jesteœmy na innym etapie cywilizacyjnym. Mam tylko cich¹ nadziejê, ¿e to siê nie cofnie. Po szeœciu latach pracy uda³o siê te¿ Panu stworzyæ projekt nowego, kompleksowego Kodeksu Rodzinnego. Powo³a³em Komisjê Kodyfikacyjn¹ Prawa Rodzinnego i Opiekuñczego przy Rzeczniku Praw Dziecka, w sk³ad której weszli najwybitniejsi fachowcy m. in.: sêdziowie S¹du Najwy¿szego w stanie spoczynku, profesorowie prawa, psychologii i pedagogiki, kuratorzy i pracownicy socjalni, którzy wypracowali wa¿ny dla spo³eczeñstwa projekt. Przedstawi³em go najwa¿niejszym organom w pañstwie, maj¹cym legitymacjê do sk³adania inicjatywy ustawodawczej. Nowy Kodeks rodzinny upodmiotawia dziecko i jego rodzinê, wzmacnia wiêzi rodzinne i zwraca uwagê, ¿e dziecko bardzo potrzebuje opieki. „Dziecko to nie cz³owiek – jutro, to cz³owiek – dziœ” to Pana s³owa. Musimy patrzeæ na jutro przez pryzmat dzisiaj, a my bardzo czêsto cofamy siê do przesz³oœci. Na przesz³oœci trzeba budowaæ przysz³oœæ, ale wa¿na jest dzisiejsza rzeczywistoœæ dziecka. U³atwiaj¹c dzieciom dzieciñstwo pomagamy im w ³atwiejszej doros³oœci. W dzieciñstwie konstruuje siê osobowoœæ, reakcja na sytuacje trudne, wzmacnia siê poczucie wartoœci. Naszym zadaniem jest pokazanie dziecku by reagowa³o adekwatnie do sytuacji, potrafi³o realizowaæ swoje cele nie krzywdz¹c innych, mia³o szacunek dla drugiego, potrafi³o poœwiêciæ mu czas i okazywaæ zainteresowanie, ale tak¿e nie da³o krzywdziæ siebie, bo asertywnoœæ jest czymœ bardzo istotnym. Przez te dziesiêæ lat stawia³ Pan czo³o ró¿nym zagro¿eniom skierowanym przeciwko dzieciom. Jak bardzo te zagro¿enia zmieniaj¹ siê z up³ywem czasu i do jakiego stopnia s¹ podobne? Na pewno zagro¿enia siê zmieniaj¹. Do Rzecznika zg³aszane s¹ bardzo ró¿ne problemy, najwiêcej jednak jest spraw oko³orozwodowych. Kiedy rodzice nie mog¹ dojœæ do porozumienia, najbardziej cierpi dziecko. Inn¹ kategori¹ spraw s¹ sprawy dotycz¹ce przemocy rówieœniczej, dlatego tak bardzo zaanga¿owany jestem w projekty

edukacyjne, w tym te promuj¹ce mediacjê jako sposób rozwi¹zywania sporów. Kolejnym problemem jest przemoc. Kiedy w 2008 r. zaczynaliœmy pioniersk¹ walkê z przemoc¹ – akceptacja dla bicia dzieci w Polsce wynosi³a 78 proc., dzisiaj to jest 43 proc.. Wa¿ne, ¿eby te dzia³ania kontynuowaæ, bo czasami w œwiecie doros³ych lubimy relatywizowaæ problemy – „to tylko ma³y klapsik, kto go nie dosta³”. Korczak mówi³, ¿e kto uderza dziecko jest jego oprawc¹. To s¹ mocne ale s³uszne s³owa. Cz³owiek musi umieæ rozmawiaæ z drugim cz³owiekiem, musi umieæ budowaæ relacje, musi umieæ dojœæ do porozumienia na drodze dialogu, a nie narzucania w³adzy, czy wykorzystywania przewagi. – Przez dziesiêæ lat pracowa³³ Pan z wieloma instytucjami i organizacjami. Wspó³praca z którymi by³a szczególnie owocna? Przede wszystkim z organizacjami pozarz¹dowymi. Jest to œrodowisko ludzi, którzy robi¹ coœ nie dlatego, ¿e musz¹, tylko dlatego, ¿e chc¹. Kiedy cz³owiek robi coœ z potrzeby serca to widaæ. Pomoc musi byæ m¹dra, trzeba umieæ zadawaæ pytania, trzeba rozpoznaæ i zdiagnozowaæ problem. Jeœli kierujemy siê tylko emocjami to mo¿emy zmarnowaæ œrodki, potencja³ ludzki, mo¿emy ludzi zniechêciæ. Najwa¿niejsze jest to, ¿e jeœli jest cel to trzeba go realizowaæ. Najgorzej jest, kiedy próbujemy sztucznie konkurowaæ. To jest niepotrzebne nikomu. W dobru trzeba siê ³¹czyæ, a nie dzieliæ. Jestem cz³owiekiem dialogu wiêc stara³em siê rozmawiaæ z ka¿dym. Stara³em siê wspó³pracowaæ z ka¿dym: z rz¹dem Donalda Tuska, Ewy Kopacz, Beaty Szyd³o i Mateusza Morawieckiego. Raz by³o ³atwiej, raz trudniej, bo zrozumienie dla spraw dzieciêcych jest ró¿ne. Dzisiaj musimy siê skupiæ nad utrwaleniem tego, co uda³o siê osi¹gn¹æ, bo poszliœmy do przodu jeœli chodzi o prawa dziecka. To tak jakbyœmy siê przesiedli z syrenki do dobrej klasy mercedesa. Niepokoj¹ mnie g³osy bagatelizuj¹ce problemy i to g³osy id¹ce od najwy¿szych w³adz, ¿e w rodzinie jest wszystko dozwolone, ¿e doros³y wie lepiej, ¿e dziecko jest „przynale¿ne” i ma byæ absolutnie pos³uszne œwiatu doros³ych. Nie têdy droga. Wyszliœmy z jaskini i nie warto do niej wracaæ. Warto jest odpowiadaæ w sposób autentyczny i wspó³czesny na potrzeby drugiego cz³owieka, bo przypominam, ¿e dziecko to cz³owiek, nie przedmiot, którym œwiat doros³ych mo¿e dysponowaæ. Z kim rozmowy s¹ trudniejsze, z dzieæmi, czy doros³ymi? Jestem z wykszta³cenia pedagogiem, mo¿e dlatego ³atwiej mi siê rozmawia z dzieæmi. One mówi¹ to, co myœl¹. Ostatnio s³ysza³em tak¹ sentencjê jednego z filozofów, ¿e „jeœli nie mówisz tego, co myœlisz, to po co w ogóle myœlisz.” Dzieciaki, wyra¿aj¹ siebie w sposób bezpoœredni. O dzieciach trzeba rozmawiaæ te¿ z doros³ymi, bo to oni decyduj¹, oni ten œwiat

u Marek Michalak wrêczy³ Odznakê Honorow¹ Joannie Mrzyk i Krzysztofowi Rostkowi – dyrektorom Children’s Smile Foundation.

u Marek Michalak z rodzin¹. dzieciom konstruuj¹. Im wiêcej bêdzie dobrych ludzi, serdecznych i szanuj¹cych dzieci, ich podmiotowoœæ i ich prawa, tym lepszy bêdzie œwiat dla dzieci. Czy dzieci czêsto korzystaj¹ z Dzieciêcego Telefonu Zaufania? Czêsto. Wiêkszoœæ spraw, które wp³ywaj¹ do mojego biura to sprawy zg³oszone w³aœnie przez Telefon Zaufania. Dzieci potrzebuj¹ tej œcie¿ki. Nieraz nawet nie zglaszaj¹c sprawy do dalszego prowadzenia, ale konsultuj¹c j¹ z psychologiem. To pokazuje, ¿e dzieci ¿yj¹c nawet pomiêdzy wieloma ludŸmi maj¹ poczucie osamotnienia. ¯adne dziecko nie ¿yje na bezludnej wyspie, a jednak czasami nie widzi mo¿liwoœci zwrócenia siê ze swoj¹ spraw¹ do kogoœ w najbli¿szym otoczeniu i szuka pomocy na zewn¹trz. – Jak wygl¹da taka pomoc? To zale¿y czego dziecko potrzebuje. Jeœli tylko porady, wsparcia czy pokierowania, co zdarza siê najczêœciej, to pomoc otrzymuje bezpoœrednio. Nieraz jednak dzieci potrzebuj¹ natychmiastowej interwencji n. p. wtedy, gdy stosowana jest przemoc czy dzia³ania przestêpcze. Pomimo, ¿e dziecko zwraca siê do doros³ych: nauczyciela, rodzica... tej pomocy nie dostaje. Wtedy interwencja rzecznika jako konstytucyjnego organu kontroli pañstwa jest niezbêdna. Pozna³ Pan dzieci w ró¿nych zak¹tkach œwiata. Co dla nich stanowi wartoœæ najwy¿sz¹? Mi³oœæ, szacunek, poczucie bezpieczeñstwa. Jeœli dzisiaj pytamy polskie dzieciaki jakie z praw dziecka jest dla nich najwa¿niejsze to mówi¹ – prawo do wyra¿ania w³asnego zdania. Pokazuje to pewien etap cywilizacyjny, bo jeszcze tak niedawno powszechne by³o powiedzenie, ¿e dzieci i ryby g³osu nie maj¹.. Ale jeœli zapytamy dzieci z Libii, czy dzieci syryjskie co dla nich jest najwa¿niejsze, to mówi¹ – bezpieczeñstwo. One chcia³yby mieæ tê pewnoœæ, ¿e jak wyjd¹ z domu do szko³y, to wróc¹ do tego domu po szkole. Zreszt¹ tak¹ sam¹ odpowiedŸ uznaj¹c¹ prawo do bezpieczeñstwa, jako to najwa¿niejsze, otrzyma³em od dzieci w polskiej szkole w s. Hacken-

u Rzecznik Praw Dziecka z Iren¹ Sendlerow¹.

sack w New Jersey. Dzieci afrykañskie powiedz¹ – chcemy mieæ co zjeœæ albo chcemy mieæ czas, ¿eby odpocz¹æ, ¿eby nie musieæ pracowaæ po 12 godzin w kopalni. Dzieci, które wychowuj¹ siê na uliach Brazylii czy innych krajów Ameryki £aciñskiej chcia³yby mieæ dom, kogoœ do kogo mog³yby siê przytuliæ, gdzie mog³yby siê czuæ bezpieczne, gdzie nikt nie zmusza³by ich do ¿ebrania czy prostytucji. Dzieci potrafi¹ doceniæ tych, którzy walcz¹ o ich prawa i pracuj¹ dla nich. Przyznaj¹ swój Order Uœmiechu. – Order Usmiechu jest jedynym na œwiecie miêdzynarodowym odznaczeniem przyznawanym doros³ym na wniosek dzieci i naprawdê przez te 50 lat o tym orderze decyduj¹ same dzieci. Po wybieranych kawalerach orderu widaæ jak dzieci potrafi¹ z jednej strony ostro i surowo oceniaæ, bo tych orderów przez te 50 lat by³o niespe³na tysi¹c, jak potrafi¹ byæ powœci¹gliwe w tym ocenianiu, ale z drugiej strony z jakiej pó³ki wybieraj¹ swoich przyjació³. Doroœli bardziej kalkuluj¹, myœ³¹ co siê im op³aca. Dzieciaki patrz¹ na dobre serce, na serdecznoœæ i na to jakim kto jest cz³owiekiem. – Niedawno w Seattle w USA zosta³ Pan wybrany Przewodnicz¹cym Miêdzynarodowego Stowarzyszenia Janusza Korczaka. Plany na przysz³oœæ? – Na pewno bêdê dzia³a³ na p³aszczyŸnie praw dziecka, bo robiê to z pasj¹ od 30 lat i na tym siê znam najlepiej. Funkcjê przewodnicz¹cego Miêdzynarodowego Stowarzyszenia Janusza Korczaka obejmê po zakoñczeniu misji rzecznika. Ostatnie dziesiêæ lat zmian bez oparcia na tak wielkim autorytecie jakim jest Janusz Korczak by³oby niemo¿liwe. Rok 2012 by³ rokiem Janusza Korczaka, rok 2018 jest rokiem Ireny Sendlerowej. To byli ludzie, którzy mniej gadali, a wiêcej robili. W³asnym ¿yciem pokazywali, ¿e jak siê chce pomóc, to siê pomaga. Musimy patrzeæ na dzieci w Polsce i poza granicami naszego kraju. Jak mówi³a Irena Sendlerowa: „Ka¿demu, kto tonie, nale¿y podaæ rêkê”.

u W klinice Budzik.

Rozmawia³a: Katarzyna Zió³kowska


14

KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

www.kurierplus.com

POWIEŚĆ W ODCINKACH Antoni Marczyński

Niewolnice z Long Island

P

ułaski skrzywił się jak po occie i przystanął w miejscu. Szukał samotności za wszelką cenę, wybrał się w tym celu na plażę, kiedy cała wioska była pogrążona w głębokim śnie, a tymczasem ktoś zamierzał mu zakłócić te chwile dumania i spieszył w jego stronę. – Położę się za którymś z koszy, przeczekam, aż przejdzie, i znowu będę miał spokój – pomyślał. Wybrał szybko odpowiednie miejsce i rzucił się na piasek w wąską szparę, jaką tworzyły dwa przewrócone kosze letników. Pomimo szumu fal konających na płaskim brzegu słyszał odgłos zbliżających się kroków, a niebawem dojrzał ciemną sylwetkę intruza. Był to szczupły jegomość w kapeluszu o dużym rondzie i ceratowym płaszczu, który połyskiwał, ilekroć hasające na niebie baranki-obłoczki odsłoniły pucołowate oblicze miesiąca. – Ma astmę – stwierdził przyczajony obserwator, słysząc głośny oddech tamtego. Jegomość w ceratowym płaszczu mijał właśnie jego kryjówkę. Uszedłszy jeszcze kilkadziesiąt kroków, przystanął i zaczął się podejrzliwie rozglądać na wszystkie strony, potem, upewniwszy się, że jest zupełnie sam na wybrzeżu, spróbował skrzesać ogień. Pierwsze zapałki zgasiły podmuchy figlarnego wietrzyku, lecz niebawem zapłonęła latarka, szybko przysłonięta połami płaszcza… – Ten czego tam zamierza szukać? – mruknął zaciekawiony widz, wychylając ostrożnie głowę ponad kosze. Tajemniczy wędrowiec stał właśnie na samym cyplu półwyspu. Raz jeszcze rozejrzał się dokoła, dając tym dowód wielkiej przezorności, wreszcie wydobył latarkę, podniósł ją wysoko nad głowę i zaczął nią kołysać na obie strony. Latarka była z trzech stron, nie licząc dna ani wierzchu, zasłonięta tak, że czerwone światełko migotało tylko od strony morza. – Tam, do diabła!… To zaczyna być wcale interesujące – syknął Pułaski, skoro chwilę później całkiem podobny sygnał zabłysnął w oddali, jak gdyby ze statku znajdującego się na pełnym morzu. Od razu zapomniał o rzekomej potrzebie samotności, znajdując duże zadowolenie w śledzeniu poczynań zagadkowego mężczyzny… – Warto zaczekać – monologował w duchu. – Któż by to mógł być, u licha? Przemytnicy? Phi… Mało prawdopodobne. Szpiedzy?… Hm… hm… Czas wyjaśni. Nie przypuszczam, aby się to miało skończyć na optycznym telegrafowaniu. Wbrew tym przewidywaniom oba światełka zgasły, a „telegrafista” z brzegu wyciągnął się na piasku jak długi, ziewając nader donośnie… Pułaski wyzyskał tę okoliczność znakomicie. Czołgając się lub wędrując na czworakach na przemian, zbliżał się metr za metrem do śledzonego jegomościa. Ale bajecznych zasłon z przewróconych koszy zabrakło niebawem. O dalszym naśladowaniu Indian z powieści Karola Maya nie mogło być mowy, gdyż plaża była równa jak stół a zdradliwe oko księżyca wyzierało raz po raz poprzez dziury ruchliwego welonu z obłoków. Przykucnął tedy za

ostatnim koszem, czekając cierpliwie, co dalej nastąpi. Nagle drgnął i nadstawił ucha. Kapryśny wietrzyk zmieniał ustawicznie kierunek swych powiewów i jedno wilgotne tchnienie od strony morza przyniosło na swych lotnych skrzydłach echo jednostajnego odgłosu. Obaj mężczyźni leżący na plaży poznali natychmiast trajkotanie spalinowego motoru, obaj podnieśli głowy jednocześnie. – Nareszcie – rzekł głośno jegomość w ceratowym płaszczu i zerwał się na nogi, otrzepując dłonie z wilgotnego piasku. – Dowiemy się przecież czegoś – mruknął znacznie ciszej Pułaski. Warczenie motoru umilkło raptownie, kiedy łódź zbliżyła się do brzegu na jakieś sto kroków, natomiast poprzez szum morza doleciały odgłosy jękliwego narzekania dulek oraz charakterystycznych chlupnięć wiosłami… – Hallo! – zabrzmiał niski głos z łodzi. – Hallo, tu jestem – odparł właściciel ceratowego płaszcza… – Podjedźcie bliżej. Nie mam ochoty przemoczyć trzewików. Bas rzucił jakiś rozkaz wioślarzom. Pułaski zdumiał się, posłyszawszy oderwane wyrazy angielskie… Tamci dwaj rozmawiali ze sobą po polsku. Łopatki wioseł zanurzyły się znowu w wodę, dziób łodzi skierował się pod kątem prostym do linii brzegu i w chwilę później rozległ się specyficzny chrzęst szurgania dna czółna o piaszczyste dno bardzo płytkiej zatoczki. Bas zaklął siarczyście, gdy nagłe zderzenie omal go o nadprogramową kąpiel nie przyprawiło. Potem wyskoczył na brzeg, łypnął podejrzliwie oczami w stronę koszów, przywitał się ze szczupłym jegomościem i klepiąc go protekcjonalnie po barkach, rozpoczął z nim ożywioną rozmowę. Pułaski zamienił się cały w słuch. Niestety tamci rozmawiali głosem tak przyciszonym, że pochwycił zaledwie kilka słów jak: jutro, szesnaście, kuter, manewry, hydroplan, brat, policja. Rozmowa trwała pół godziny. Potem łódź motorowa wyruszyła w północnym kierunku, unosząc ze sobą właściciela grubego głosu i pokaźnego brzucha, podczas gdy jegomość w ceratowym płaszczu zawrócił w stronę uśpionej wioski, sapiąc po drodze jak miech kowalski. Pułaski wyprostował kości i otrząsnął ubranie z piasku. Nie był zdecydowany, jak postąpić. Zaalarmować policję? Nonsens! To nie byli przemytnicy ani szpiedzy. Wprawdzie mówili coś o jakichś manewrach i hydroplanie, ale to jeszcze nie żaden dowód zbrodniczych zamiarów. Szpieg byłby przyniósł ze sobą jakieś papiery, dokumenty, mapki czy coś w tym rodzaju, tymczasem jegomość w ceratowym płaszczu absolutnie żadnego pakunku ani teczki przybyszowi nie wręczył. Pogadali ze sobą i rozeszli się każdy w swoją stronę. Ale z drugiej strony taka schadzka nocna, porozumiewanie się umówionymi sygnałami świetlnymi itd., itd., wszystko to nie wróżyło nic dobrego. Uczciwy człowiek nie musi się ukrywać po nocy… Pułaski rzucił wzrokiem za znikającą sylwetką astmatycznego jegomościa… – Ciebie teraz śledzić byłoby stratą cza-

su – mruknął pod nosem. – Zapamiętałem dobrze twoją antypatyczną fizys i poznam cię wśród tysięcy, a co dopiero wśród tych kilkuset letników. Dowiedzmy się raczej czegoś bliższego o tamtych panach… Ten opasły jegomość także mi się nie podoba – dodał, przypominając sobie rysy okrągłego oblicza tajemniczego pasażera motorówki, które dojrzał przelotnie w blasku księżyca… Widok wyciągniętych na brzeg łodzi rybackich podszepnął mu śmiały plan śledzenia motorówki, która przecież nie mogła przyjechać z bardzo daleka, ani wyczekiwać godzinami na pełnym morzu na umówione sygnały, lecz musiała należeć do jakiegoś okrętu zakotwiczonego opodal. Powziąwszy zamiar przeniknięcia zagadki, jak się da najgłębiej, nie tracił czasu i okiem znawcy wybrał spomiędzy kilkunastu łódek najlżejszą; nie bez dużego wysiłku zepchnął ją w morze, zdjął marynarkę, położył ją na tylnej ławeczce, pochwycił wiosła a odbiwszy od brzegu silnym podrzutem ramion, popłynął w ślady cichnącego echa motoru tamtej łodzi. II Motorówka umilkła już dawno, lecz samotny żeglarz wiosłował dalej niezmordowanie, wiedząc, że dąży we właściwym kierunku. Albowiem obejrzawszy się wstecz przed chwilą, ujrzał błyski kilku światełek i usłyszał skrzypienie bloków, za pomocą których windowano najwidoczniej przybyłą łódź na pokład jakiegoś statku. – Że się też nie boją, aby ich inny okręt na nich najechał – szepnął widząc, jak światełka gasły jedno po drugim. Z zadowoleniem stwierdził, iż nadciągająca od północy chmura zbliża się powoli, lecz stale ku srebrnej tarczy księżyca. Nie lękał się, iż zabłądzi w powrotnej drodze, gdyż najpewniejszym przewodnikiem miały mu być równomierne błyski latarni morskiej na Helu, które liczył teraz dla urozmaicenia sobie monotonnej pracy przy wiosłach. Zanim owa chmura zakryła księżyc, dojrzał kontury parowca. Był zawołanym sportsmenem i nie czuł żadnego zmęczenia, pomimo że, jak na oko obliczał, statek stał na kotwicy w odległości jakichś sześciu kilometrów od cypla Półwyspu Helskiego… – Może się zresztą mylę – rzekł, zerknąwszy na zegarek. – Nie więcej jak pięć kilometrów, sądząc po czasie. Przyszło mu na myśl, że załoga parowca, który unika portu i przez niezapalenie lampek na masztach naraża się w każdej chwili na katastrofalne zderzenie z innym statkiem, musi mieć poważne powody do obaw przed zetknięciem się z obcymi ludźmi, a dla ostrożności mogła postawić wartę na pokładzie, aby nikt z lądu nie zbliżył się niespodzianie. – Opłynę ich półkolem. Od strony pełnego morza nie obawiają się chyba niczyjej wizyty. Tak postanowiwszy, zatoczył wielki łuk i z zachowaniem wszelkiej ostrożności zbliżał się do tkwiącego nieruchomo parowca. Niekiedy przestawał wiosłować, nasłuchiwał, po czym znowu zanurzał wiosła, by

odc. 1

przysunąć się o dalsze kilkanaście metrów. – Zgrabne cacko – szepnął z uznaniem – wygląda na prywatny jacht, ale coś mi na to za wielki. Będzie miał chyba z tysiąc ton. Zobaczymy, z kim mamy przyjemność. Płynąc równolegle do kadłuba białego okrętu, podjechał do dziobu. Na śnieżnym tle widniały duże złocone litery tworzące imię parowca: Afrodyte. Wokoło panowała absolutna cisza, jeśli nie liczyć jednostajnego chlupotania fal obryzgujących ze złośliwym uporem podniesioną rufę. Na pokładzie były pustki. Na próżno wypatrywał jakiejś sylwetki, choćby dyżurnego oficera, chociażby majtka. Grobowe milczenie zalegało pokłady… I nagle tę ciszę uciążliwą, przygniatającą przerwało westchnienie tak głośne, tak bolesne, że za jęk można by je było poczytać. W chwilę później zabrzmiał śpiew. – Rosjanka? – mruknął Pułaski. – Tak, niewątpliwie. Tylko rodowita Rosjanka może mieć taki akcent. Zagadkowa syrena nie przeszła zapewne żadnej szkoły śpiewackiej, lecz materiał jej głosu był pierwszorzędny, a wykonanie popularnej piosenki tak artystyczne, tak oddające bezbrzeżną tęsknotę duszy rosyjskiej, że Pułaski zasłuchany, zadumany wciągnął wiosła, nie bacząc, iż mrówcza praca fal znosi go i lada chwila może rzucić wątłą łódeczkę o potężny bok statku. Ale śpiew Rosjanki zbudził także inne echa, inne wywołał następstwa… Gdzieś drzwi trzasnęły, pchnięte niecierpliwą ręką, zadudniły ciężkie kroki, zabrzmiały niewybredne przekleństwa. Śpiewająca kobieta nie słyszała widocznie tych oznak nadciągającej burzy, bo tęskna melodia wibrowała dalej w czystym powietrzu… – To w którymś z tych małych okienek – szepnął samotny żeglarz, przesuwając się machinalnie w kierunku źródła głosu. Piosenka osiągała swe fortissimo i urwała się najniespodziewaniej, jakby potworny lęk położył zimną pieczęć milczenia na ustach śpiewającej… Chwila ciszy, którą przerwał złowrogi zgrzyt klucza w dużym zamku. – Znowu wyjesz? – zahuczał niski głos męski, który Pułaski poznał od razu i ciągnął dalej nader wątpliwą ruszczyzną: – Przedwczoraj dostałaś baty, dzisiaj inaczej z tobą pogadam… Hej, chłopy!… Związać mi tę bestię i na dno statku z nią… – Precz, zbiry – zakrzyknęła rozpaczliwie napadnięta. Pułaski nie wierzył uszom. W kabinie rozgrywała się jakaś straszliwa scena, której odgłosy dochodziły wyraźnie dzięki otwartemu okienku. Usłyszał jeszcze kilka przerażonych okrzyków, potem jakby łoskot upadającego ciała, zduszone brutalną łapą charczenie, a potem… świst i echa razów. Tak!… Nie mylił się. Ktoś okładał bykowcem czy pasem rzemiennym bezbronnego człowieka, który po każdym ciosie wydawał bolesny jęk, zrazu głośny, potem coraz cichszy, coraz cichszy, aż zamilkł. – Sir, ona zemdlała – obwieścił ktoś po angielsku. cdn.


KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

www.kurierplus.com

Rotmistrz Pilecki na scenie Wœród znakomitych wydarzeñ, jakie mia³y miejsce w Nowym Jorku z okazji setnej rocznicy odzyskania przez Polskê niepodleg³oœci, wymieniæ trzeba monodram „The Auschwitz Volunter: Captain Witold Pilecki”. Zaprezentowany zosta³ w Teatrze Row, w ramach Festiwalu Teatrów Jednego Aktora – „United Solo”. Grany jest w jêzyku angielskim przez Marka Probosza, znanego aktora polskiego i amerykañskiego.. Spektakl powsta³ w jego re¿yserii na kanwie raportów Rotmistrza Pileckiego zebranych w ksi¹¿ce wydanej w USA pt. „The Auschwitz Volunter: Beyond Bravery”. Autorkami scenariusza s¹ Terry Tegnazian i Debra Gendel. Amerykañskie wydanie tej ksi¹¿ki zebra³o najwy¿sze oceny recenzentów. W t³umaczeniu Rotmistrz sta³ siê kapitanem. Marek Probosz gra³ ju¿ przedtem tego bohatera w pamiêtnym spektaklu telewizyjno-filmowym Ryszarda Bugajskiego „Œmieræ Rotmistrza Pileckiego”. Dzie³o to pokazywane by³o nie tylko w Polsce, ale tak¿e za granic¹. W Hollywood zosta³o zaprezentowane w 2006 r. i spotka³o siê z bardzo dobrym przyjêciem. Z du¿ym uznaniem przyjêta zosta³a równie¿ kreacja Probosza. Postaæ Pileckiego zosta³a na zawsze w jego œwiadomoœci. Nic zatem dziwnego, ¿e po kilku latach wróci³ do niej ponownie, dope³niaj¹c to, co pokazane by³o w telewizji. I powiedzmy od razu – uczyni³ to z bardzo dobrym rezultatem. A zadanie mia³ przecie¿ olbrzymie, bo tym razem na scenie – bez poœrednictwa kamer – musia³ zmierzyæ siê z osobo-

woœci¹ legendarnej i zarazem przepiêknej postaci o przejrzystej psychice. Œwiadomej swej misji i gotowej ponosiæ najwiêksze ofiary. W spektaklu Probosz pokazuje go jako cz³owieka, który walczy o przetrwanie w piekle i chce jak najwiêcej zapamiêtaæ z tego, co dzieje siê w Auschwitz. Zapamiêtaæ, by potem przekazaæ prawdê tym, którzy rz¹dz¹ wolnym œwiatem. Chce tak¿e zorganizowaæ opór. Przy póŸniejszym zapisywaniu tego, co widzia³ i czego doœwiadcza³, ponownie budz¹ siê w nim wielkie emocje. Probosz, rozpamiêtuj¹c to, co prze¿y³ Pilecki, b³yskawicznie przemienia siê w kolejnych sadystów znêcaj¹cych siê nad wiêŸniami i wydobywa ich nieludzkie cechy. Œwietnie te¿ przywo³uje refleksje Pileckiego na temat podwójnych natur oprawców. W obozie – kaci, w domowych pieleszach – mi³oœnicy rodziny i kwiatów w ogródku. Tak rzeczywiœcie by³o! Kiedy obok Auschwitz powstaje Brzezinka, czyli obóz zag³ady Birkenau, Pileckiego ogarnia rozpacz. Jest œwiadkiem zbrodni na niewyobra¿aln¹ skalê i nic nie mo¿e zrobiæ, by j¹ zahamowaæ. Gniew i ³zy nie mog¹ zatrzymaæ uœmiercania ¯ydów w komorach gazowych i palenia ich cia³ w piecach. Wch³ania w siebie to, co widzi, by potem daæ œwiadectwo. Probosz ujmuje widza bez reszty pokazuj¹c stany psychiczne i wra¿liwoœæ Pileckiego. Imponuje skal¹ ekspresji, mówi¹c o ¿yciu w obozowej rzeczywistoœci. Publicznoœæ s³ucha go z zapartym tchem. Sceny, kiedy Pilecki prowadzony jest na œmieræ i sceny samej œmierci zilustrowa³ Probosz ukazuj¹cymi siê na ekranie fragmentami wspomniane-

go telewizyjno-filmowego przedstawienia Bugajskiego. Znakomicie zsynchronizowa³ siê z nimi na scenie. Jego gra jest wstrz¹saj¹ca. Œciskaj¹ca serce i zaciskaj¹ca gard³o. Nie do zapomnienia! Widzowie zamieraj¹ w bezruchu, niektórzy p³acz¹. Efekt jest podwójny, bo oto widzimy jednoczeœnie przejmuj¹c¹ sztukê aktora i prawdê o granym przez niego bohaterze. Pisz¹c o re¿yserii Probosza, trzeba z uznaniem podkreœliæ pomys³, aby chronologicznie u³o¿one informacje o ¿yciu Rotmistrza, zdjêcia pokazuj¹ce jego i rodzinê oraz obrazy Auschwitz i Birkenau ukazywa³y siê na ekranie wisz¹cym po lewej stronie sceny. Po prawej mamy Pileckiego kreowanego przez aktora. Przestrzeñ zagospodarowana jest w sposób wrêcz ascetyczny – ot jedynie krzes³o i biurko z maszyn¹ do pisania i lamp¹. I linijka, która staje sie pejczem. Takie rozwi¹zanie sprawia, ¿e spektakl ten mo¿na zagraæ wszêdzie, tak¿e w szko³ach i w salach bez tradycyjnie rozumianych scen. Oœwietlenie te¿ nie jest rozbudowane ani skomplikowane. Obrazy na ekranie puszczane s¹ z projektora. W tylnym k¹cie widowni jest konsola elekroakustyka. Piszê o scenicznych szczegó³ach w nadziei, ¿e monodram ten zawita nie tylko do wspomnianych szkó³ i sal polonijnych, ale równie¿ amerykañskich. Jest on spektaklem na tak wysokim poziomie, ¿e z czystym sumieniem polecam go wszystkim. Jedynym mankamentem jest nadmierna skrótowoœæ scenariusza w scenach ucieczki z Auschwitz i scenach mówi¹cych o póŸniejszych dziejach Rotmistrza. Tak¿e powojennych. Nie oznacza to jednak, ¿e informacje o nich nie s¹ dostatecznie wyeksponowane na ekranie. Mo¿na œmia³o mówiæ o lekcji historii siê w teatrze. Jak¿e potrzebnej, bo o polskim bo-

15 haterze wci¹¿ wie bardzo niewielu cudzoziemców, podobnie jak i o rzeczywistoœci w Auschwitz i Birkenau. Skoro mowa o scenariuszu, trzeba przypomnieæ, ¿e jego wspó³autorka, wspomniana Terry Tegnazian, jest za³o¿ycielem oraz prezesem niezale¿nego wydawnictwa Aquila Polonia specjalizuj¹cego siê publikowaniu ksi¹¿ek o dziejach polskich podczas II Wojny Œwiatowej. Wydawnictwo mieœci siê w Los Angeles. Nale¿y do Stowarzyszenia Wydawców Amerykañskich (AAP) i do Independent Book Publishers Association (IBPA). Wydane przez nie ksi¹¿ki mo¿na nabyæ w ksiêgarniach USA, Kanady, Europy, Australii i Nowej Zelandii. W Los Angeles mieszka równie¿ Marek Probosz. Jest tam nie tylko aktorem, ale tak¿e uczy na Uniwersytecie Kalifornijskim UCLA. Ponadto pisze scenariusze, re¿yseruje i jest producentem telewizyjnym, filmowym i tetralnym. Polscy widzowie znaj¹ go m.in. z seriali „M jak mi³oœæ”, „Klan”, „Ojciec Mateusz” i filmu „Janosik. Prawdziwa historia”. Wiele ról zagra³ tak¿e w filmach amerykañskich. Spektakl „Auschwitz Volunter” prezentuje od piêciu lat w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Szef festiwalu United Solo – Omar Sangare mia³ doskona³y pomys³, by zaprezentowaæ to przedstawienie z okazji Œwiêta Niepodleg³oœci Polski. O samym festiwalu tak¿e powinno siê napisaæ wiele dobrego, bo od lat jego poziom jest godny najwy¿szego uznania. Do powstania spektaklu o Rotmistrzu Pileckim cegie³ki finansowe do³o¿yli: Instytut Adama Mickiewicza, Konsulat RP w Los Angeles i Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku.

Andrzej Józef D¹browski

El¿bieta Baumgartner radzi

Ile jest warta twoja emerytura Social Security Najwiêkszym skarbem emeryta, jest... jego emerytura albo renta Social Security. Je¿eli nie jest du¿a, to trzeba mieæ zaoszczêdzon¹ odpowiedni¹ kwotê, by móc z niej czerpaæ. Doradcy finansowi radz¹, ¿eby nie wydawaæ rocznie wiêcej ni¿ 4% oszczêdnoœci. Ta liczba wynika ze œredniej wysokoœci inflacji, oprocentowania lokat i przewidywanej d³ugoœci ¿ycia. Kiedy na emeryturê Zanim obliczymy wartoœæ œwiadczeñ, jakie dostaniesz od SS, wyjaœnijmy, jak¹ ró¿nicê w jej wartoœci sprawia rok przejœcia na emeryturê. Obliczenia s¹ uproszczone, nie uwzglêdniaj¹ce inflacji. Osi¹gasz wiek emerytalny, kiedy jesteœ uprawniony do pe³nych œwiadczeñ. Wynosi on 66 lat dla urodzonych w latach 1943 i 1954, dla m³odszych stopniowo jest podnoszony do 67 lat. Dla urodzonych w 1955 wiek emerytalny wynosi 66 lat +2 miesi¹ce, 1956: 66 lat + 4 mies., 1957: 66 lat + 6 mies., 1958: 66 lat + 8 mies., 1959: 66 lat+10 mies., od 1960 wzwy¿: 67 lat. Wczeœniejsz¹ emeryturê mo¿na pobieraæ w wieku 62 lat, ale wtedy jest ona permanentnie pomniejszona, zale¿nie od twego wieku. Procent redukcji zale¿y od liczby miesiêcy, o jak¹ emerytura zosta³a przyspieszona i wynosi 5/9 jednego pro-

centa za ka¿dy miesi¹c do 36 miesiêcy, co daje 6.67 procent rocznie, plus 5/12 procenta za ka¿dy dodatkowy miesi¹c, co daje 5 procent rocznie. Je¿eli pe³nym wiekiem emerytalnym jest 66 lat, to po zaprzestaniu pracy w wieku lat 62 emerytura pracownika zmniejszona bêdzie o 25 procent pe³nej stawki. Oblicza siê to tak: za pierwsze trzy lata redukcja wynosi 5/9 x 36 miesiêcy = 20 procent. Za kolejny rok redukcja wynosi 5/12 x 12 miesiêcy = 5 procent, w sumie 25 procent. OpóŸniona emerytura. Niektóre osoby mog¹ zdecydowaæ siê na kontynuowanie pracy nawet po osi¹gniêciu pe³nego wieku emerytalnego. Mog¹ dziêki temu zwiêkszyæ swoje przysz³e œwiadczenia z Social Security z dwóch powodów. · Po pierwsze, ka¿dy dodatkowy rok pracy powoduje dodanie nowych zarobków do sta¿u pracy. Wy¿sze zarobki osi¹gniête w okresie ¿ycia oznaczaj¹ wy¿sze œwiadczenia po przejœciu na emeryturê. · Po drugie, wysokoœæ œwiadczeñ zwiêkszana jest automatycznie o 8% rocznie od momentu osi¹gniêcia wieku emerytalnego a¿ do rozpoczêcia pobierania œwiadczeñ lub osi¹gniêcia wieku 70 lat. Ile jest warta pe³na emerytura Za³ó¿my, ¿e twój wyci¹g z Social Security podaje, ¿e w pe³nym wieku emerytalnym otrzymasz $1,800 miesiêcznie, czyli $21,600 rocznie. Od jakiej kwoty 4% da $21,600? 21,600/0.04% = $540,000. Innymi s³owy, twoja emerytura warta jest ponad pó³ miliona dolarów. Je¿eli ¿ona mieæ bêdzie rentê ma³¿eñsk¹ w wysokoœci po³owy twoich œwiad-

czeñ, twoja stawka w Social Security jest warta dla was dwojga $810,000! Ile kosztuje wczesna emerytura Powiedzmy, ¿e wraz z ¿on¹ decydujecie siê na wczesne przejœcie na spoczynek w wieku 62 lat. Twoja emerytura jest mniejsza o 25% – $1,350 (16,200 rocznie). Jest to ekwiwalentem $405,000, o $135,000 mniej. Je¿eli ¿ona jest w twoim wieku i z³o¿y wniosek o œwiadczenia razem z tob¹, to otrzyma równie¿ mniej ($8,100 rocznie). Razem przychód wasz wyniesie $24,300, co jest odpowiednikiem $607,500. Tak oto, przez przyspieszenie emerytury o cztery lata, pozbawiliœcie siê ekwiwalentu ponad $200,000! Ile zyskujesz czekaj¹c d³u¿ej Zaczekasz do 70-tki? Dziêki „opóŸnionym kredytom” otrzymasz 32% wiêcej – $2,376 miesiêcznie, czyli $28,512 rocznie. To ekwiwalentem kwoty $712,800. Ile otrzyma twoja ¿ona? Nie po³owê $2,376, lecz po³owê $1,800 – stawki, któr¹ dosta³byœ w pe³nym wieku emerytalnym. $900 miesiêcznie daje $10,800 rocznie, co warte jest $270,000. Razem opóŸniona emerytura warta jest dla was $982,800! Mo¿esz siê czuæ, jak milioner! Ró¿nica wiêksza dla imigrantów Powy¿sze obliczenia wartoœci œwiadczeñ odpowiadaj¹ sytuacji, gdy masz ponad 35 lat sta¿u – wtedy dodatkowe lata pracy nie maj¹ wiêkszego znaczenia. Do obliczenia wysokoœci emerytury, administracja SS oblicza œrednie zarobki:

wybiera 35 lat o najwy¿szych waloryzowanych zarobkach, dodaje je i dzieli przez 35. Ale imigranci pracuj¹ w Stanach z regu³y krócej ni¿ 35 lat, wiêc maj¹ lata z zerowymi przychodami, co obni¿a ich œrednie zarobki. Praca po 62 roku ¿ycia powoduje eliminacjê kilku lat zerowych, wiêc powiêkszenie œrednich zarobków, a przez to – podwy¿szenie emerytury. Z tego powodu ró¿nica miêdzy wczesn¹, pe³n¹ i opóŸnion¹ emerytur¹ bêdzie znacznie wiêksza, ni¿ w obliczeniach powy¿ej, bo pracuj¹c d³u¿ej masz d³u¿szy sta¿ pracy, wp³acasz wiêcej sk³adek – twoja podstawa emerytalna bêdzie dodatkowo wy¿sza. Wniosek dla ka¿dego Wp³acanie sk³adek na SS jest nie tylko obowi¹zkiem, ale najlepsz¹ inwestycj¹ na przysz³oœæ. Emerytura Social Security – to twój najwiêkszy maj¹tek! Nale¿y dobrze siê zastanowiæ przed przejœciem na spoczynek, szczególnie je¿eli ¿ona liczy na rentê ma³¿eñsk¹ i do tego jesteœ uprawniony do emerytury w Polsce.

El¿bieta Baumgartner

Autorka wielu ksi¹¿ek-poradników, m.in. „Emerytura reemigranta w Polsce”, „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej”. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-2243492, www.PoradnikSukces.com, poczta@poradniksukces.com.


16

KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

www.kurierplus.com

Roman Markowicz

100-lecie Niepodleg³oœci w salach koncertowych Nowego Jorku Ostatni tydzieñ przyniós³ nowojorskim melomanom du¿¹ dawkê polskiej muzyki oraz okazjê kontaktu z polskimi muzykami. Z oferowanych wys³ucha³em recitalu fortepianowego m³odego wirtuoza £ukasza Krupiñskiego, wystêpu s³awnego Kwartetu Œl¹skiego i wreszcie koncertu Oratorio Society of New York, podczas którego us³yszeliœmy dzie³a Henryka Miko³aja Góreckiego i Karola Szymanowskiego. Nie zd¹¿y³em dotrzeæ do Roulette Intermedium w Brooklynie. International Contemporary Ensemble ICE prezentowa³ niezmiernie interesuj¹cy program z polsk¹ muzykê awangardow¹ i dzie³a tak znanych dziœ kompozytorów jak Agata Zubel czy Pawe³ Mykietyn. Dwa ostatnie koncerty zorganizowane zosta³y przy wspó³pracy z Instytutem Kultury Polskiej w Nowym Jorku, ale tak¿e Polskim Wydawnictwem Muzycznym (PWM). Obie te instytucje upamiêtniaj¹ stulecie odzyskania niepodleg³oœci przez Polskê poprzez cykl programów 100 na 100: Muzyczne Dekady Wolnoœci, kiedy to sto kompozycji zosta³o skomponowanych w okresie stu lat od odzyskania niepodleg³oœci. Recital £ukasza Krupiñskiego nie by³ mo¿e, jeœli chodzi o nasze miasto, zwi¹zany z obchodami rocznicowymi, ale jego póŸniejszy udzia³ w festiwalu muzyki polskiej w Chicago, ju¿ by³. Tam wykonywa³ koncert fortepianowy J. I. Paderewskiego, tutaj wyst¹pi³ w recitalu na Bargemusic. Program recitalu Krupiñskiego obejmowa³ kompozycje Chopina (Barkarola op. 60), Ravela (Pavana), Rachmaninowa (Wariacje na tematy Corelliegoop. 42) i Skriabina (III Sonata fis-moll op. 23). By³ to w³aœciwie recital bez s³abych punktów i pokaza³ nam pianistê wykazuj¹cego interpretacyjn¹ dojrza³oœæ i znakomite opanowanie klawiatury. Nawet w wirtuozowskich kompozycjach Rachmaninowa i Skriabina nie odczuwa³em chêci pokazania pustej efektownoœci. Barkarola Chopina zdoby³a mnie swoj¹ poezj¹, piêknym dŸwiêkiem i rozumnym frazowaniem. Podobnie z trudn¹ sonat¹ Skriabina, w której pianista nie da³ siê ponieœæ emocjom, ale jednoczeœnie potrafi³ przekazaæ specyficzny ³adunek tej póŸnoromantyczne partytury. S¹dz¹c po przekonywuj¹cej i robi¹cej wra¿enie II Sonacie Skriabina, która znalaz³a siê na jego debiutanckiej CD ten kompozytor wyraŸnie odpowiada osobowoœci utalentowanego pianisty. Na pewno nie jest to tuzinkowy wykonawca. W dwa dni póŸniej, w doskona³ym akustycznie audytorium biblioteki Morgana wyst¹pi³ œwietny Kwartet Œl¹ski przedstawiaj¹c s³uchaczom wymagaj¹cy program dzie³ Szymanowskiego, Gra¿yny Bacewicz, Lutos³awskiego i Pendereckiego. By³a to pierwsza ich wizyta w naszym mieœcie od niemal dziesiêciu lat i w utworach nam zaoferowanych us³yszeliœmy coœ na kszta³t przekroju/analizy literatury kwartetu smyczkowego stworzonego przez najwybitniejszych polskich twórców. Spoœród nich jedynie Lutos³awski pozostawi³ jedno dzie³o w tej formie i po 55 latach jakie up³ynê³y od skomponowania jego Kwartetu dzie³o to wci¹¿ brzmi awangardowo, prowokacyjnie, œwie¿o i absorbuj¹co. Zanim us³yszeliœmy kwartet Lutos³awskiego, Kwartet Œl¹ski wykona³ II kwartet smyczkowy op. 56 Karola Szymanowskiego, trzyczêœciowe dzie³o, w którym kompozytor jest byæ mo¿e wci¹¿ pod wp³ywem impresjonizmu, to jednak

œwiadomie nawi¹zuje ju¿ do folkloru góralskiego, który tak silnie wp³yn¹³ na jego kompozycje z tego okresu. Œrodkowe Vivace scherzando nie jest mo¿e odzwierciedleniem góralskiego tañca, ale charakterem i nawet melodyk¹ wyraŸnie nawi¹zuje do „Harnasi”, baletu inspirowanego góralskim folklorem. Swój jedyny kwartet smyczkowy Lutos³awski skomentowa³ nastêpuj¹co: „Utwór jest cyklem mobilów, które gra siê jeden po drugim bez przerw, jeœli nie ma innych wskazówek. Pomiêdzy okreœlonymi punktami w czasie ka¿dy z wykonawców gra swoj¹ partiê ca³kowicie niezale¿nie jeden od drugiego. Musi oddzielnie decydowaæ o d³ugoœci fermat i sposobie traktowania ritenuto i accelerando. Podobny materia³ powinien byæ wszak¿e traktowany w poszczególnych partiach w podobny sposób. […] Jeœli wykonawcy œciœle przestrzegaj¹ instrukcji napisanych w g³osach, nic nie mo¿e siê zdarzyæ, czego kompozytor nie przewidzia³. […] Mo¿e mi Pan postawiæ pytanie, dlaczego przywi¹zujê tak du¿¹ wagê do nieistnienia partytury mojego utworu. OdpowiedŸ jest prosta: gdybym zapisa³ utwór w formie zwyk³ej partytury, umieszczaj¹c mechanicznie poszczególne partie jedna nad drug¹, by³oby to fa³szywe, myl¹ce i przedstawia³oby inny utwór”. To mo¿e trudne do zrozumienia s³owa, jeœli nie s³yszy siê kompozycji, ale w niczym nie zmieniaj¹ faktu, ¿e nawet podczas pierwszego s³uchania obeznany z muzyk¹ s³uchacz bez trudu odnajdzie logikê i specyficzne piêkno. Nie ulega³o w¹tpliwoœci, ¿e pomimo rzeczonej „wykonawczj szansy” œl¹scy muzycy w sposób autorytatywny, wrêcz definitywny zaprezentowali nam tak¹ wersjê, z jakiej kompozytor musia³by byæ zadowolony. Cieszy³o mnie umieszczenie w programie dzie³a Bacewiczówny, bo ona jak ma³o kto rozumia³a pisanie na kwartet smyczkowy, a cz³onkowie Kwartetu Œl¹skiego rok temu ws³awili siê nagraniem cyklu jej kwartetów dla brytyjskiej firmy Chandos. Kwartet No. 4 przyniós³ kompozytorce s³awê po premierze we Francji. Forma kwartetu jest trzyczêsciowa, tradycyjna o neoklasycznej aurze dŸwiêkowej z wyraŸnymi wp³ywami muzyki ludowej, jeœli nawet niektórzy dopatruj¹ siê hiszpañskich motywów w pierwszej czêœci kompozycji. Polski oberek pojawia siê ju¿ otwarcie w fina³owym Allegro giocoso. Tak, jak w interpretacjach poprzednich kwartetów œl¹scy muzycy wydawali siê œciœle, idiomatycznie, zwi¹zani z treœci¹ kompozycji oferuj¹c inteligentn¹, doskonale opanowan¹ tonalnie i intonacyjnie, wrêcz definitywn¹ wersjê tej atrakcyjnej kompozycji. Kiedy po koñcz¹cym koncert III kwartecie Krzysztofa Pendereckiego zatytu³owanym „Kartki z niezapisanego dziennika” wydawa³o siê nam, ¿e us³yszymy coœ koj¹cego, Kwartet Œl¹ski zaoferowa³ nam bis w postaci… II Kwartetu tego¿ kompozytora, dzie³a powsta³ego równe pó³ wieku wczeœniej o eksperymentalnym, awangardowym brzmieniu i u¿yciu wszystkich lubianych wówczas sonorystycznych eksperymentów, które w póŸniejszych latach Penderecki zarzuci³. Wychodziliœmy wiêc z koncertu pod du¿ym wra¿eniem samej gry œl¹skich mistrzów. Chcia³bym, aby powrócili tu wkrótce, nie mia³bym nic przeciwko, gdyby tym razem, obok dzie³ z nieznanej u nas literatury polskiej, zaprezentowali tak¿e bardziej standardowy repertuar.

Mia³em jednak ¿al do organizatorów, polskich jak amerykañskich, i¿ dopuœcili, aby tak ezoteryczny (jak na Amerykê przynajmniej) repertuar, pozosta³ przedstawiony bez jakichkolwiek omówieñ czy notki programowej. Wiem, teraz wszystko jest dostêpne w Internecie… Wyt³umaczenie równie przekonywuj¹ce jak to, ¿e „pies mi zjad³ pracê domow¹”. Setna rocznica Œwiêta Niepodleg³oœci i Veterans Day, obchodzona by³a w Carnegie Hall uroczystym koncertem w wykonaniu znakomitej grupy chóralnej Oratorio Society of New York, któr¹ od 14 lat prowadzi Ket Tritle, jeden z najwybitniejszych dyrygentów chóralnych w Ameryce, wspania³y organista wirtuoz i jeden z najbardziej wszechstronnych muzyków dzia³aj¹cych w naszym mieœcie. Pierwsza czêœæ programu poœwiêcona zosta³a kompozytorom polskim: Szymanowskiemu i Góreckiemu, druga zaœ angielskiemu póŸnoromantycznemu Ralphowi Vaugh-Willamsowi. Solistami w kompozycjach Szymanowskiego i Vaughn-Williamsa by³y Susanna Philips, sopran, Ewa P³onka, mezzo-sopran i Jesse Blumberg, baryton. Euntes Ibant et Flebant, op. 32 (1977) jest jedn¹ z pierwszych kompozycji na chór a capella Góreckiego, który powiada³, ¿e g³os jest jego ulubionym instrumentem. Tutaj dwa fragmenty Ksiêgi Psalmów tworz¹ warstwê s³own¹, natomiast jêzyk muzyczny bazuje na dŸwiêkach D-E-F, które staj¹ siê mottem i pojawiaj¹ w przeró¿nych kombinacjach. Jak czêsto u Góreckiego, synteza systemu dur-moll i modalnoœci muzyki ludowej, zapewnia dzie³u pozaziemski, medytacyjny charakter. Stabat Mater Szymanowskiego, jego najpopularniejsze dzie³o wokalne posiada silny osobisty podtekst. Chocia¿ zamówione przez Winatrettê Singer, ksiê¿n¹ de Polignac, Stabat Mater sw¹ genezê zawdziêcza przedwczesnej œmierci siostrzenicy kompozytora. Zamiast pos³u¿yæ siê tradycyjnym XIII-wiecznym ³aciñskim tekstem medytacji bolej¹cej Matki Bo¿ej, Szymanowski u¿y³ polskiego t³umaczenia Józefa Jankowskiego. Ta wersja zachowuje metryczny schemat i rym orygina³u, ale jest bardziej realistyczna, wyrazista i mo¿e nawet bardziej gwa³towna i brutalna. Jêzyk muzyczny, harmonia kompozycji ³¹czy góralsk¹ modalnoœæ i folklor, bogat¹ orkiestracjê, jak równie¿ charakter koœcielnych pieœni. To, ¿e wykonawcy nauczyli siê tekstu w jêzyku polskim, choæ godne pochwa³y nie jest trudne do zrozumienia. Ken Tritle ma wieloletnie doœwiadczenie w prezento-

u

Pierwsza z prawej Ewa P³onka.

u

£ukasz Krupiñski.

waniu na nowojorskich estradach kompozycji Szymanowskiego i sukces wykonania by³ w znacznej mierze jego zas³ug¹. Przede wszystkim mia³ do dyspozycji trójkê doskona³ych solistów wœród których najwiêksz¹ dot¹d s³awê posiada Susanna Phillips, solistka zarówno w prezentacjach Oratorio Society jak te¿ od 11 lat solistka Metropolitan Opera. Obok niej us³yszeliœmy Ewê P³onkê, mezzo-sopran, która jako jedyna wydawa³a siê znaæ tekst i muzykê na pamiêæ: ona te¿ wyda³a siê najbardziej przekonywuj¹ca w III czêœci „O matko, Ÿród³o wszechmi³oœci” pokazuj¹c pe³en ciep³a i schodz¹cy w rejony kontraltu g³os. Jej intonacja wyda³a mi siê równie¿ najczystsza. Powinniœm jeszcze o niej wiele s³yszaæ! Baryton Jesse Blumberg wywi¹za³ siê poprawnie ze swojej roli, szczególnie w pi¹tej czêœci „Panno s³odka racz mozo³em”, która razem z chórem i pe³n¹ orkiestr¹ doprowadza do wstrz¹saj¹cego punktu kulminacyjnego kompozycji, po którym nastêpuje jedynie b³ogie zakoñczenie w którym po raz pierwszy wszystkie trzy g³osy spotykaj¹ siê razem. Prawdziwie przejmuj¹cy moment i cudowne zakoñczenie tego „wieœniaczego requiem” jak czasami ta kompozycja jest nazywana. S³owa wielkiej pochwa³y nale¿¹ siê piêknie œpiewaj¹cemu chórowi Oratorio Society, który w obu dzie³ach: Szymanowskiego i Vaughn-Williamsa mia³ przed sob¹ ogromne zadanie. Orkiestra, nazwana Oratorio Society Orchestra mia³a w swoich szeregach najbardziej doœwiadczonych nowojorskich „wolnych strzelców”, wiêc równie¿ nie dziwi³o, ¿e zespó³ brzmia³ wysoce profesjonalnie. Szczególnie ³adnie brzmia³o solo skrzypiec w pierwszej czêœci Stabat Mater.


www.kurierplus.com

Czytelnicy pytaj¹, prawnik odpowiada Pani Mecenas, mam bardzo nietypow¹ sytuacjê, a przynajmniej tak mi siê wydaje. Jestem wdow¹, mój m¹¿ zmar³ piêæ lat temu. Niestety, nigdy nie zd¹¿yliœmy sporz¹dziæ ¿adnych dokumentów prawnych. Mam córkê i syna, ale oni siê nie znosz¹. Powód jest taki, ¿e m¹¿ córki jest bardzo zach³anny na pieni¹dze, i mój syn nie mo¿e tego znieœæ. Ziêæ przychodzi do mnie i wy³udza ile mo¿e, ostatnio chcia³ mnie zaprowadziæ do swojego prawnika, abym przepisa³a mój dom na moj¹ córkê i na niego. T³umaczy, ¿e mi pomaga opiekowaæ siê domem. To prawda, ale ja za jego pracê szczodrze go wynagradzam. Ponadto, chcia³abym sporz¹dziæ testament, Power of Attorney… Proszê mi doradziæ, co ja w takiej sytuacji mam zrobiæ, czy powinnam przepisaæ mój dom na nich? Co to jest dok³adnie Power of Attorney? Je¿eli w rodzinie s¹ jakiekolwiek nieporozumienia, nale¿y tym bardziej pomyœleæ o tym co siê stanie z naszym maj¹tkiem oraz relacjami miêdzy najbli¿szymi po naszej œmierci. W pani sytuacji, jak najbardziej sugerowa³abym sporz¹dziæ testament, jak równie¿ upowa¿nienie do podejmowania wszelkich decyzji w razie pani choroby, czyli Power of Attorney, jak równie¿ upowa¿nienie do podejmowania medycznych decyzji w sytuacji gdyby pani nie by³a w stanie sama ich podj¹æ czyli Health Care Proxy. Upowa¿nienie, czyli Power of Attorney to pisemne oœwiadczenie, w którym osoba (tzw. Principal) wyznacza jedn¹ lub wiêcej osob (tzw. Agent), do podejmowania wszelkich decyzji zwi¹zanych z dniem powszechnim w razie niekompetencji, choroby lub niemo¿noœci dzia³ana we w³asnym imieniu. Na przyk³ad, do przeprowadzenia bankowych transakcji, do sprzedania nieruchomoœci, do ubiegania siê o medicaid. Taki dukument mo¿e byæ odwo³any przez osobê daj¹c¹ upawa¿nienie (principal) pod warunkiem, ¿e bêdzie ona w pe³ni œwiadoma swoich czynów. Proszê jednak pamiêtaæ, ¿e jest to dokument, który poprzez swoj¹ moc, mo¿e staæ siê bardzo niebezpiecznym narzêdziem w rêkach tych, którym nie ufamy. Pe³nomocnikiem nie powinna byæ przypadkowa osoba. Musi to byæ ktoœ odpowiedzialny, kompetentny i przede wszystkim zaufany. Je¿eli chodzi o przepisanie domu na córkê i jej mê¿a, to bardzo to odradzam.

17

KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

By³by to podstawowy b³¹d jaki, niestety, bardzo czêsto robi¹ moi klienci. Pochopnie podejmowane decyzje, bez konsulatacji z prawnikiem, czêsto prowadz¹ do sytuacji bez wyjœcia, sytuacji które powinny byæ wczeœniej wziête pod uwagê zanim akt w³asnoœci zostanie przepisany na dzieci. W pani przypadku, mówimy o ziêciu, którego g³ównym motywem jest chêæ posiadania pani domu. A przecie¿ po³owa tego domu nale¿y siê synowi, a nie ziêciowi… Oczywiœcie je¿eli chodzi o dziedziczenie, to jest to pani decyzja, kto i w jakich czêœciach bêdzie dziedziczy³. Proszê sobie wyobraziæ hipotetyczn¹ sytuacjê, kiedy przepisa³a pani dom zgodnie z wol¹ ziêcia na niego i córkê. Niestety córka ginie wypadku samochodowym… Pani dom nale¿y wtedy wy³¹cznie do ziêcia. Za³ó¿my, ¿e ziêæ jako m³ody cz³owiek ¿eni sie ponownie. Pani dom, na który tak ciê¿ko z mê¿em ca³e ¿ycie pracowaliœcie dostaje siê w obce rêce… A co z synem? On nie dziedziczy nic. Przyk³adów na to dlaczego nie warto jest przepisaæ domu na dzieci jest bardzo wiele. Nie pozwólcie Pañswo aby tak pochopna decyzja pozbawi³a was dachu nad g³ow¹, aby przez nieprzemyœlan¹ decyzjê nie straciæ dorobek ca³ego ¿ycia. Ustanawiaj¹c TRUST, unikniemy sprawy spadkowej, co pozwoli naszym dzieciom odziedziczyæ maj¹tek bez koniecznoœci przeprowadzenia sprawy spadkowej oraz zapewni Wam prawo w³asnoœci i niezale¿noœci do koñca waszych dni, daj¹c zarówno dzieciom gwarancje unikniêcia, b¹dŸ zminimalizowania koniecznoœci zap³aty pokaŸnej sumy na podatek od wzbogacenia. Dlatego te¿, w pani sytuacji, za³o¿enie Irrevocable Trust by³oby optymalnym rozwi¹zaniem. Trust, który nie tylko zapewni dziedziczenie pani dzieciom, ale równie¿, spowoduje, ¿e spadkobiercy nie bêd¹ musieli przeprowadzaæ sprawy spadkowej po pani œmierci, co obni¿a bardzo koszty z tym zwi¹zane. Dodatkowo trust, zapewnia ochronê maj¹tku przed wszelkimi wierzycielami, rachunkami za szpital a co najwa¿niejsze po piêciu latach od za³o¿enia trust, je¿eli bêdzie koniecznoœæ ubiegania siê o „Nursing Home Medicaid”, dom bêdzie bezpieczny i miasto nie wejdzie na jego hipotekê. Ka¿da sytuacja jest jednak inna, dlatego te¿ zachêcam do rozmowy z prawnikiem aby omówiæ szczegó³y.

Emilia’s Agency 576 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555

3 ROZLICZENIA PODATKOWE 3 NUMER PODATNIKA - ITIN - posiadamy uprawnienia IRS do potwierdzania paszportów bez wizyty w konsulacie.

3 KOREKTA DANYCH W SSA 3 PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE 3 SPONSOROWANIE RODZINNE 3 OBYWATELSTWO i inne formy

3 T£UMACZENIA DOKUMENTÓW 3 ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH 3 BILETY LOTNICZE 3 WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK 3 EMERYTURY AMERYKAÑSKIE 3 MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY 3 NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

Zapraszamy od poniedzia³ku do soboty

Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

3 Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), 3 Pe³n¹ ksiêgowoœæ 3 Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508

Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat u

Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda u

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699 WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.


18

KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

Og³oszenia drobne

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

Z powodu wyjazdu wynajmê mieszkanie od 1 grudnia na czas nieograniczony na Maspeth. Dwie sypialnie. Blisko polskiego koœcio³a. Tel.: 917-288-3941 – Jerzy Polska apteka na Greenpoincie szuka do pracy odpowiedzialnej, pracowitej osoby. Mile widziane doœwiadczenie w podobnej bran¿y. Wymagany sta³y pobyt i znajomoœæ jêzyka angielskiego. Po wiecej informacji proszê dzwoñ. Tel.: 718-389-0389. Sprzedam funkcjonalne, idealne dla rodziny 2-pokojowe mieszkanie po³o¿one w spokojnej dzielnicy na Howard Beach. Blisko szko³a, sklepy i komunikacja miejska. Prywatny plac zabaw oraz dozorca. Wiêcej informacji: Ania 917-224-0659.

ALARMY – KAMERY – INTERKOMY

Letnia Promocja Boilerów 4-8 family houses

Pijawki

20 LAT DOŒWIADCZENIA CZYSTO – SZYBKO – TANIO 347-235-2842 aa2ap@yahoo.com •Zdalna Kontrola Ogrzewania •Termostaty •Kamery – Nagrywanie •Podgl¹d na telefon •Polska TV Satelitarna •Instalacje – Naprawy 24-GODZINNY SERVICE, RYSZARD LIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498

Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ

POLONEZ Z GREENPOINTU BIURO PONOWNIE OTWARTE ZAPRASZAMY WSZYSTKICH BY£YCH I NOWYCH KLIENTÓW

WYCIECZKI * paczki do Polski i Europy * transfer pieniêdzy USME * bilety 159 Nassau Avenue Brooklyn, NY 11222 Tel. 718 - 389 - 6001 polonez159@gmail.com

Og³oszenia drobne: dla osób prywatnych, zwi¹zane z poszukiwaniem pracy, zamieszczamy przez

trzy tygodnie za darmo.

Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to dobre wynagrodzenie. Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent lub pomoc domowa. Nie wymagane certyfikaty. Nasza agencja pomo¿e Ci w tym. Wynagrodzenie $13.20 za godzinê.

Zadzwoñ: tel. 347-462-2610 NYU Langone Faculty Group Practice zatrudni pielegniarkê na pe³ny etat. Wymagania: RN/LPN license, MA certificate Oferujemy bardzo dobre œwiadczenia i konkurencyjne wynagrodzenie dla w³aœciwych kandydatów. Prosimy o wys³anie CV e-mailem do: Elizabeth.tapper@nyulangone.org.

Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu Kobo Sudio Bo¿ena Konkiel,

tel. 718-609-0088

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D – jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni. LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp. l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

Radio RAMPA na fali 620 AM

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w ka¿d¹ sobotê od godz.15:00 do 21:00. Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii

PRACA ZA $13.20

Kurier Plus w internecie: www.kurierplus.com

Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212

www.kurierplus.com

na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www. RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie. m

Kurier Plus w Internecie

www.kurierplus.com


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

19


20

www.kurierplus.com

KURIER PLUS 17 LISTOPADA 2018

MENU NA ŒWIÊTO DZIÊKCZYNIENIA 2018 ZUPY:

1. Vegañska zupa z dyni 2. Zupa z indyka z kasz¹ jêcz. 4. Zupa z suszonych grzybów

PRZEK¥SKI:

1. Krewetki koktajlowe 2. Sa³atka z ³ososia 3. Paszteciki francuskie z kiszon¹ kapust¹, pieczarkami lub miêsem

DANIA G£ÓWNE:

1. Pierœ z indyka bez antybiotyków 2. Udko indyka w sosie BBQ 3. Pieczony indyk bez antybiotyków (ca³y lub po³owa) 4. Wêdzona szynka w sosie ananasowym 5. £osoœ grilowany lub na parze 6. Pierœ lub udko kaczki w sosie miodowym 7. Kaczka nadziewana jab³kami 8. Kotlet mielony z indyka bez antybiotyków

OFERTA SPECJALNA

Pieczony indyk w ca³oœci (naturalnie hodowany), nadzienie, warzywa, puree ziemniaczane oraz sos z ¿urawin $26.95 od osoby (4 osoby minimum) i wiele innych dañ poleca Szef Kuchni

$6.95/qt. $6.95/qt. $7.95/qt.

$21.99/lb. $14.99/lb.

Du¿y wybór pó³misków z wêdlinami, przek¹skami i kanapkami. Ceny zró¿nicowane od $55 do $190 w zale¿noœci od rozmiaru pó³miska.

$2.50/ea.

$13.99/lb $7.99/lb $10.99/lb . $10.99/lb.

(Na zamówienie)

DESERY:

$13.99/lb.

1. Ciasto z dyni 9“(Pie) 2. Ciasto z orzechami 9“ (Pie) $7.50/ea. 3. Ciasto z jab³kami 9“ (Pie) $32.95/ea. 4. Ciasto jab³kowo-malinowe z kruszonk¹ 9“ (Pie) $3.95/ea. 5. Ró¿nego rodzaju kruche ciasteczka 6. Domowe tiramisu 7. Mus z owoców leœnych z kremem DANIA WEGETARIAÑSKIE waniliowym 1. Pieczony placek z kukurydzy, z warzywami po prowansalsku $4.50/ea. 2. Organiczny kotlet z soczewicy $3.75/ea. CIASTA: $3.25/ea. 1. Ciasto z owocami leœnymi 7" 3. Kotlet wegetariañski z jarmu¿em $8.99/lb. 4. Grilowane warzywa 2. Ciasto z owocami leœnymi 10" $9.99 lb. 5. Dziki ry¿ z warzywami 3. Ciasto w³oskie z migda³ami $5.25/pc. 6. Lasagna wegetariañska 7. Wegañska kapusta z grzybami $5.99/lb.

JAK ZAMAWIAÆ:

$20.99/ea. $9.99/lb. $7.95/ea. $8.49/ea.

$23.50/ea. $46.50/ea. $44.50/ea.

SERNIKI:

WARZYWA I PRZYSTAWKI: 1. Sa³atka z jarmu¿u z komos¹ ry¿ow¹ i orzechami 2. Organiczna sa³atka ze s³odkich ziemniaków z ananasen 3. Organiczna sa³atka z buraków i marchewki 4. Organiczna sa³atka z kalafiora z papryk¹ i marchewk¹ 5. Organiczna sa³atka z jarmu¿u z grzybami, pomidorami i serem feta 6. Sa³atka z kopru w³oskiego 7. Rzepa z czerwon¹ cebul¹ i marchewk¹ 8. Organiczne baby carots z pietruszk¹ 9. Fasolka z czosnkiem 10. S³odkie ziemniaki pieczone w miodzie 11. Puree ziemniaczane z pieczonym czosnkiem 12. Organiczne pieczone ziemniaki 13. Pieczony ziemniak nadziewany zio³ami i œmietan¹ 14. Nadzienie do indyka 15. Nadzienie do indyka z kasztanami jadalnymi 16. Domowy sos z ¿urawin 17. Buraczki z chrzanem 18. Sos z indyka 19. Bigos z kie³bas¹, bekonem i wêdzon¹ szynk¹

$9.99/lb. $6.99/lb. $8.99/lb. $8.99/lb. $8.99/lb. $6.99/lb. $6.99/lb. $6.99/lb. $6.99/lb. $7.99/lb. $5.49/lb. $5.99/lb. $4.95/ea. $5.99/lb. $7.49/lb. $8.49/lb $6.99/lb. $5.99/lb

1. Waniliowy, malinowy, z ciastkami Oreo 7" 2. Dyniowy 7" 3. Truskawkowy 7" 4. Waniliowy 10" 5. Sernik z dyni 10"

Zamówienie nale¿y odebraæ (No delivery). Zamówienie nale¿y z³o¿yæ

$19.49/ea. $23.99/ea. $18.99/ea.

$15.95/ea. $22.95/ea. $26.95/ea. $37.50/ea. $37.50/ea.

do 20 listopada

Depozyt wymagany jest przy ka¿dym zamówieniu. O rezygnacji poinformowaæ nale¿y dzieñ przed terminem odbioru. Ceny uwzglêdnione w MENU mog¹ ulec zmianie. Talerze, kubki oraz wszelkiego rodzaju jednorazowe dodatki dostêpne za dodatkow¹ op³at¹. Ceny nie zawieraj¹ podatku.

GODZINY OTWARCIA: Czwartek, 22 listopada: 7:30 am - 4 pm Pi¹tek, 23 listopada: 10 am - 6 pm

CIASTA WEGAÑSKIE

(bez mleka, œmietany i jajek) 1. Marchewkowe 2. Czekoladowe 3. Czekoladowo-truskawkowe 4. Mus orzechowy lub malinowy

$51.00/ea. $51.00/ea. $57.00/ea. $41.50/ea.

Zamówienia nale¿y sk³adaæ do wtorku, 20 listopada.

WEGAÑSKIE Pies:

Orzechowe, z dyni, jab³kowe z kruszonk¹, kokosowe lub bananowe $41.50/ea.

SERNIKI WEGAÑSKIE Ze s³odkich ziemniaków, z dyni, orzechowe, ananasowe, migda³owe, bananowe, karmelowe, czekoladowe i wiele innych $57.00/ea.

Zamówienia na ciasta Vegan nale¿y z³o¿yæ do 18 listopada.

Dzia³ ciast poleca wiele innych s³odkoœci

$9.99/lb

KOSZE Z PIECZYWEM: Ma³y – $25.00/ea; Du¿y – $45.00/ea.

Happy

Thanksgiving!

THE GARDEN, 921 Manhattan Avenue Brooklyn, New York 11222, tel. 718-389-6448; www.thegardenfoodmarket.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.