ER KURI P L U S
P O L I S H NUMER 1372 (1672)
W E E K L Y ROK ZA£O¯ENIA 1987
M A G A Z I N E
TYGODNIK
26 GRUDNIA 2020
Kolêdo, ze snu Anio³a wyjêta jak p³atek z nieba roznieœ po domach Dobr¹ Nowinê niech w nas nie zagaœnie Betlejem... dopok¹d ¿yjemy...
ILUSTRACJA: MAGDALENA ZAWADZKA
NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
2
www.kurierplus.com
Parafia Rzymsko-Katolicka Œw. Stanis³awa Kostki Brooklyn - Greenpoint
Redakcji Kuriera Plus, Czytelnikom oraz ca³ej Polonii sk³adamy najlepsze ¿yczenia z okazji œwi¹t Bo¿ego Narodzenia! „A S³owo Cia³em siê sta³o i mieszka³o miêdzy nami!” Ta najradoœniejsza Nowina, og³oszona przez Anio³ów ponad dwa tysi¹ce lat temu, jest aktualna i dzisiaj. Bóg przyj¹³ nasze cz³owieczeñstwo, aby cz³owiek móg³ dotkn¹æ majestatu Boga. I choæ tegoroczna pandemia œmiercionoœnego wirusa ruinuje pokój naszego ¿ycia, to jednak radoœæ p³yn¹ca z faktu narodzin Zbawiciela œwiata jest niezmiennie wartoœciowa. Chrystus przyszed³ na œwiat z mi³oœci do ka¿dego cz³owieka. On pragnie, aby serce ka¿dego z nas potrafi³o Go przyj¹æ, bo jedynie On jest Ÿród³em prawdziwej radoœci i pokoju. Tylko On mo¿e swoj¹ Mi³oœci¹ wyciszyæ nasze zalêknione serca, uspokoiæ myœli, pomóc w planowaniu odbudowy sensu ¿ycia. On jest gotowy narodziæ siê w Twoim sercu, je¿eli Ty otworzysz swoje serce dla Niego. Prawdziwego otwarcia siê na dzia³anie Bo¿ej ³aski, umiejêtnoœci przyjêcia Chrystusa do serca i dzielenia siê Nim z drugim cz³owiekiem podczas Œwi¹t i w ka¿dym dniu nowego 2021 roku ¿ycz¹ – Ksiê¿a Misjonarze œw. Wincentego a Paulo
Zapraszamy do naszego koœcio³a na msze œwiête w jêzyku polskim:
Wigilia – 24 grudnia - godzina 20:00, 21:30 i 23:59. Bo¿e Narodzenie - 7:30, 10:15, 11:30, 13:00 i 20:00 Drugi dzieñ œwi¹t - œw. Szczepana: 6:30, 7:00, 11:00 i 19:00 31 grudnia – powitanie Nowego Roku: 12:00 pó³noc Nowy Rok – Bo¿ej Rodzicielki: 7:30, 10:15, 11:30, 13:00 i 20:00
www.kurierplus.com
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
3
4
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com
Bo¿e Narodzenie w wizji Anny Emmerich
Obraz Simona Deweya (2001).
Anna Katarzyna Emmerich (17741824) – niemiecka mniszka i wizjonerka, ostatnie 12 lat ¿ycia ciê¿ko chora, przykuta do ³ó¿ka i naznaczona stygmatami Mêki Jezusa, ¿ywi³a siê tylko Komuni¹ Œwiêt¹. Jej wizje spisywa³ odwiedzaj¹cy j¹ codziennie pisarz Clemens Brentano, który nastêpnie wyda³ je w 1833 roku. Widzia³a nieznane wydarzenia z Pisma Œwiêtego i przepowiada³a przysz³oœæ ludzkoœci, przeœladowania Koœcio³a i zbrodnie komunizmu. Jan Pawe³ II beatyfikowa³ j¹ w 2004 r. Na podstawie jej wizji dokonano odkryæ archeologicznych, miêdzy innymi znaleziono dom Matki Bo¿ej w Efezie, a Mel Gibson nakrêci³ „Pasjê”. Widzia³am, jak Józef dla Maryi w tak zwanej grocie ssania, grobowcu mamki Abrahama, zwanej Maraha, obszerniejszej od groty z ¿³óbkiem, urz¹dzi³ miejsce do siedzenia i do spania. Przepêdzi³a tam kilka godzin, podczas których Józef grotê ze ¿³óbkiem lepiej uprz¹tn¹³ i uporz¹dkowa³. Przyniós³ te¿ jeszcze z miasta rozmaitych mniejszych sprzêtów i suszonych owoców. Maryja powiedzia³a mu, ¿e tej nocy nadejdzie godzina narodzenia jej Dzieci¹tka. Bêdzie wówczas 9 miesiêcy, jak poczê³a z Ducha Œwiêtego. Prosi³a go, by wszystko uczyni³, i¿by od Boga przyrzeczone, w sposób nadprzyrodzony poczête Dzieci¹tko, jak najlepiej na ziemi uczcili. Niechaj z ni¹ po³¹czy modlitwê swoj¹ za ludŸmi twardego serca, którzy Mu ¿adnego przytu³ku daæ nie chcieli. Józef powiedzia³ Maryi, i¿ przyprowadzi z Betlejem kilka pobo¿nych znanych
Kadr z filmu „Narodzenie“ (2006).
mu niewiast do pomocy, lecz Maryja nie przyjê³a tego, mówi¹c, i¿ nikogo nie potrzebuje. By³a pi¹ta godzina wieczorem, gdy Józef œwiêt¹ Dziewicê do groty ze ¿³óbkiem zaprowadzi³. Tutaj zawiesi³ jeszcze kilka lamp, a oœlicê, która radoœnie powróci³a z pola, zaopatrzy³ w schronisku przed drzwiami. Gdy Maryja powiedzia³a, i¿ jej czas siê zbli¿a, opuœci³ j¹ i poszed³ na miejsce, na którym sypia³, by siê modliæ. Jeszcze raz, nim wszed³ do komórki swojej, wejrza³ w g³¹b groty, gdzie Maryja, plecami do niego zwrócona, klêcz¹c, modli³a siê na swym pos³aniu, z twarz¹ na wschód zwrócon¹. Widzia³ grotê nape³nion¹ œwiat³em, a Maryja by³a jakby p³omieniami otoczona. Wydawa³o siê, ¿e jak Moj¿esz wpatruje siê w krzak gorej¹cy. Modl¹c siê Józef upad³ na twarz i nie ogl¹da³ siê ju¿ wiêcej. Widzia³am, jak blask naoko³o Maryi coraz siê powiêksza³. Œwiate³, które Józef zapali³, nie by³o ju¿ mo¿na widzieæ. Klêcza³a w szerokiej, bia³ej szacie, która i przed ni¹ by³a rozpostarta. O godzinie dwunastej by³a w modlitwie zachwycon¹. Widzia³am j¹ z ziemi podniesion¹ w górê, tak i¿ widaæ by³o pod ni¹ pod³ogê. Rêce mia³a na piersiach na krzy¿ z³o¿one. Blask oko³o niej powiêksza³ siê. Nie widzia³am ju¿ powa³u groty. Zdawa³o siê, jakoby droga ze œwiat³a ponad ni¹ a¿ do nieba prowadzi³a, w której jedno œwiat³o przenika³o drugie i jedna postaæ przenika³a drug¹, i krêgi œwiat³a przechodzi³y w kszta³ty i postacie niebiañskie. A Maryja modli³a siê, patrz¹c ku ziemi. W tej chwili porodzi³a Dzieci¹tko Jezus. Widzia³am je jakby jaœniej¹ce, maleñkie Dzieciê, jaœniejsze nad wszystek
Anna Katarzyna Emmerich - obraz Gabriela von Maxa (1885).
inny blask, le¿¹ce na pokryciu przed jej kolanami. Wydawa³o mi siê zupe³nie ma³ym i ¿e w oczach moich ros³o. Lecz to wszystko by³o tylko poruszeniem poœród tak wielkiego blasku, i¿ nie wiem, czy i jak to widzia³am. Nawet martwa przyroda by³a jakby na wskroœ poruszona. Kamienne posadzki i œciany groty zdawa³y siê byæ ¿ywe. Maryja by³a jeszcze przez pewien czas tak zachwycon¹ i widzia³am, jak chustkê na Dzieci¹tko k³ad³a, lecz Go jeszcze nie podnios³a, ani bra³a w rêce. Po doœæ d³ugim czasie widzia³am, ¿e Dzieci¹tko zaczê³o siê poruszaæ i p³akaæ. Maryja zdawa³a siê przychodziæ do siebie. Wziê³a Dzieci¹tko, zawijaj¹c je chustk¹, któr¹ na nie po³o¿y³a, przycisnê³a je do piersi i siedzia³a zas³oniêta zupe³nie razem z Dzieci¹tkiem. Zdaje mi siê, ¿e Je karmi³a, widzia³am te¿, ¿e Anio³owie w ludzkiej postaci naoko³o niej na twarzy le¿eli. Mniej wiêcej godzinê po narodzeniu, zawo³a³a Maryja œwiêtego Józefa, ci¹gle jeszcze w modlitwie zatopionego. Gdy siê do niej zbli¿y³, rzuci³ siê nabo¿nie z radoœci¹ i pokor¹ na kolana i pad³ na oblicze, Maryja zaœ jeszcze raz prosi³a go, i¿by ogl¹da³ œwiêty dar niebios. Wtedy wzi¹³ Dzieci¹tko na rêce. Œwiêta Dziewica zawinê³a teraz dzieci¹tko Jezus w okrycie czerwone, a na to po³o¿y³a bia³e, a¿ do ramionek, wy¿ej zaœ da³a inn¹ chusteczkê. Tylko 4 pieluszki mia³a przy sobie. Po³o¿y³a je potem do ¿³óbka, który nape³niony by³ sitowiem i innymi delikatnymi roœlinami, i okryty zas³on¹ po bokach siê zwieszaj¹c¹. Gdy w³o¿y³a Dzieci¹tko do ¿³óbka, oboje stanêli obok, p³acz¹c i œpiewaj¹c hymny.
Klemens Brentano
Œwiêta Dziewica mia³a swe pos³anie i miejsce do siedzenia obok ¿³óbka. Widzia³am j¹ w pierwszych dniach w prostej postawie siedz¹c¹, a tak¿e na boku le¿¹c¹. Nie widzia³am jej jednakowo¿ bynajmniej chor¹ lub wyczerpan¹. Przed i po porodzeniu by³a ubrana zupe³nie bia³o. Gdy ludzie do niej przychodzili, siedzia³a na wiêkszej czêœci obok ¿³óbka, wiêcej owiniêta. W nocy, w chwili narodzenia, wytrysnê³o w innej, na prawo po³o¿onej grocie, piêkne Ÿród³o, obficie wyp³ywaj¹ce, któremu Józef nazajutrz wykopa³ odp³yw i studniê.
Zebra³ Marek Gizmajer
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com
5
Drodzy Czytelnicy, Szanowni Pañstwo Bo¿e Narodzenie 2020. Cichsze koœcio³y, mniej liczne wigilijne kolacje. W wielu domach dominuje przygnêbienie i obawa o jutro. Wiele firm zamkniêto, w innych zredukowano zatrudnienie, mnóstwo osób straci³o pracê. A przecie¿, nie bacz¹c na okolicznoœci, wszyscy czekamy na to niezwyk³e wydarzenie – Narodziny – które nios¹ z sob¹ wiarê, nadziejê i mi³oœæ. ZnajdŸmy w sobie cierpliwoœæ i uwierzmy, ¿e bêdzie lepiej. To „lepiej” nie stanie siê jutro bez naszych starañ i wysi³ków, ale warto o nie powalczyæ. To prawda, ¿e œwiat nie bêdzie ju¿ taki sam, ¿e trzeba bêdzie wykazaæ siê elastycznoœci¹ i dostosowaæ do nowych okolicznoœci – warto ju¿ teraz rozejrzeæ siê, mo¿e s¹ na wyci¹gniêcie rêki. Wszystkim naszym Czytelnikom, Reklamodawcom, Przyjacio³om, z okazji Bo¿ego Narodzenia ¿yczê zdrowia i lepszego, pogodnego, bezpiecznego jutra. Zofia K³opotowska z Zespo³em Kuriera Plus
Dlaczego jest œwiêto Bo¿ego Narodzenia? Dlaczego jest œwiêto Bo¿ego Narodzenia? Dlaczego wpatrujemy siê w gwiazdê na niebie? Dlaczego œpiewamy kolêdy? Dlatego, ¿eby siê uczyæ mi³oœci do Pana Jezusa. Dlatego, ¿eby podawaæ sobie rêce. Dlatego, ¿eby siê uœmiechaæ do siebie. Dlatego, ¿eby sobie przebaczaæ. Ks. Jan Twardowski Œwiêta Œwiêta Œwiêta. W tym roku szczególne ze wzglêdu na panuj¹c¹ epidemiê. Ale tego czasu nie mo¿na zamkn¹æ tylko w przestrzeni trudnej codziennoœci. On posiada swój wielki wymiar tradycji i prze¿yæ duchowych, które nam tak czêsto umykaj¹ pod presj¹ codziennej gonitwy. Tylko za czym. Za godzinami spêdzonymi „na komputerze“, by zd¹¿yæ z prezentami. Za porz¹dkami w domu z zapomnieniem o swoim wnêtrzu. Za choink¹, karpiem i dwunastoma potrawami. Chyba nie o to tylko chodzi w te wyj¹tkowe œwiêta. Bo zapominamy, po co to wszystko. Dlaczego choinka? Jej tradycja pochodzi z Niemiec, do Polski trafi³a w XIX wieku. Dziœ wieszamy na niej bombki, jednak dawniej dekoracje stanowi³y ciastka, orzechy, ma³e jab³ka oraz rêcznie robione ozdoby. Na choince zapalano œwieczki, które dziœ zast¹pi³y lampki elektryczne. Bo¿onarodzeniowa choinka nawi¹zuje do raju, z którego wypêdzeni zostali Adam i Ewa, symbolizuje rajskie drzewo, z którego Ewa zerwa³a jab³ko. Ponadto, zielone, piêkne drzewko jest symbolem si³y, odrodzenia
NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS
KURIER P L U S
P O L I S H
W E E K L Y
M A G A Z I N E
redaktor naczelny
Zofia Doktorowicz-K³opotowska
dyrektor artystyczny Marek Rygielski
i p³odnoœci. Przede wszystkim jednak drzewko jest symbolem nieprzemijaj¹cego ¿ycia, czyli Jezusa Chrystusa. Dlaczego kolêdy? Kolêdy to piêkne pieœni opowiadaj¹ce o narodzeniu Jezusa. Najstarsze siêgaj¹ czasów œredniowiecza. S³owo „kolêda” w rzeczywistoœci oznacza taniec lub pieœñ uwielbienia i radoœci. By³y one œpiewane przez wszystkie cztery pory roku, ale tradycja œpiewania ich tylko na Bo¿e Narodzenie jest jedyn¹, która przetrwa³a. Wspólne œpiewanie kolêd odbywa siê czêsto przy bo¿onarodzeniowej szopce, której pochodzenie przypisuje siê œw. Franciszkowi z Asy¿u, który nakaza³ przynieœæ do groty siano, przyprowadzi³ wo³u oraz os³a, zwo³a³ swoich braci i wyg³osi³ kazanie o narodzeniu Jezusa. Dlaczego tradycyjne trzy kolory œwi¹t Bo¿ego Narodzenia: zielony, czerwony i z³oty? W³aœnie z tymi kolorami kojarz¹ nam siê Œwiêta. Zielony i czerwony jako barwy bo¿onarodzeniowe znajdujemy ju¿ w tradycji œredniowiecza. Czerwieñ to pierwsza barwa, która przychodzi na myœl, gdy mówimy o œwiêtach. Króluje wœród œwi¹tecznych ozdób na choinkê i innych dekoracji. W chrzeœcijañstwie symbolizuje mi³oœæ Boga do cz³owieka i ofiarê Chrystusa na krzy¿u. Zieleñ od dawna jest symbolem ¿ycia i odrodzenia. Kojarzy siê z przede wszystkim z harmoni¹, natur¹ i bliskim kontaktem z ni¹. Stanowi kolor uzdrowienia, nadziei i wolnoœci. Kolor zielony, kolor nadziei, jest szczególnie wa¿ny w liturgii. Z³oto reprezentuje œwiat³o, a tak¿e dobrobyt, bogac-
sta³a wspó³praca
Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska
two i majestat. Wed³ug symboliki, z³oty jest jednoczeœnie kolorem i œwiat³em. W religii jest jasnoœci¹ przeciwstawiaj¹c¹ siê ciemnoœci czyli z³u, a same œwiêta Bo¿ego Narodzenia maj¹ symbolizowaæ w³aœnie zwyciêstwo œwiat³a nad ciemnoœci¹ i z³em. Z³oto jest tak¿e symbolem boskoœci, niezniszczalnoœci, wiecznoœci, chwa³y, doskona³oœci i duchowego oœwiecenia.
W tej wielkiej mnogoœci naszych tradycji oraz regionalnych zwyczajów pamiêtajmy, ¿e wigilia to uroczysta rodzinna wieczerza z³o¿ona z prostych potraw, któr¹ poprzedza przeczytanie fragmentu Pisma Œwiêtego o narodzeniu Jezusa, wspólna modlitwa oraz ³amanie siê op³atkiem i sk³adanie ¿yczeñ. Dlatego warto siêgn¹æ do skarbnicy tradycji i dobrze przygotowaæ siê do tych wyj¹tkowych œwi¹t Bo¿ego Narodzenia.
ks. Jacek Piotr WoŸny
Chcê ci powiedzieæ...
Ojciec Pawe³ Bielecki
Rodzimy siê… Bo¿e Narodzenie to: – Ty z nadziej¹ na spotkanie pasterzy by uczyæ siê od nich odwagi szukania Nowonarodzonego – Ty z nadziej¹, ¿e nikomu nie odmówisz ju¿ pomocy – Ty z nadziej¹, ¿e pozbierasz dobre myœli jakie masz by siê nimi podzieliæ przy wigilijnym stole – Ty z nadziej¹, ¿e Twoje Betlejem to bliscy, przyjaciele, którzy ciesz¹ siê chwil¹ z Tob¹ – Ty z nadziej¹, ¿e mi³oœæ zasi¹dzie z Tob¹ przy stole wigilijnym i ju¿ zostanie – Ty z nadziej¹, ¿e rodzi siê w Tobie nowa nadzieja na rozwi¹zanie starych spraw – Ty z nadziej¹, ¿e noworoczne postanowienia zamienisz w koñcu na dzia³anie – Ty z nadziej¹, ¿e mamy ten krótki czas, wiec wykorzystajmy go dla dobra innych – Ty z nadziej¹, ¿e w koñcu popatrzysz na siebie z mi³oœci¹ i przebaczysz SOBIE stare grzechy i stare z³e decyzje. Wszystko zosta³o ci ju¿ dawno przebaczone… – Ty z nadziej¹, ¿e jutro przyniesie Ci nowe natchnienia, by wiara rodzi³a siê z Twoich uczynków Spokojnych i bezpiecznych œwi¹t Bo¿ego Narodzenia dla Ciebie, kimkolwiek jesteœ Drogi Czytelniku! m
fotografia
Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street
wydawcy
Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com
Zosia ¯eleska-Bobrowski John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek
Brooklyn, NY 11222
Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
6
Na drogach Prawdy Bo¿ej
www.kurierplus.com
Ks. Ryszard Koper
„Cuda, cuda og³aszaj¹” Uda³ siê tak¿e Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego zwanego Betlejem, poniewa¿ pochodzi³ z domu i rodu Dawida, ¿eby siê daæ zapisaæ z poœlubion¹ sobie Maryj¹, która by³a brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszed³ dla Maryi czas rozwi¹zania. Powi³a swego pierworodnego Syna, owinê³a go w pieluszki i po³o¿y³a w ¿³obie, gdy¿ nie by³o dla nich miejsca w gospodzie. W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali stra¿ nad swoj¹ trzod¹. Wtem stan¹³ przy nich Anio³ Pañski i chwa³a Pañska ich zewsz¹d oœwieci³a, tak, ¿e siê bardzo przestraszyli. I Anio³ rzek³ do nich: „Nie bójcie siê! Oto zwiastujê wam radoœæ wielk¹, która bêdzie udzia³em ca³ego narodu; dziœ, bowiem w mieœcie Dawida narodzi³ siê wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. (£k 2, 3- 10)
M
aria Konopnicka w wierszu „Pieœñ o domu” pyta: „Kochasz ty dom, rodzinny dom, / Co w letni¹ noc, skroœ srebrnej mg³y, / Szumem swych lip wtórzy twym snom, / A cisz¹ sw¹ koi twe ³zy? / Kochasz ty dom, ten stary dach, / Co prawi baœñ o dawnych dniach, / Omsza³ych wrót rodzinny próg, / Co wita ciê z cierniowych dróg?”. Prawie ka¿dy z nas nosi w sobie zaczarowany œwiat rodzinnego domu z czasów dzieciñstwa. Magia tego domu i têsknota za nim potêguje siê w czasie œwi¹t Bo¿ego Narodzenia. W tych dniach nie sposób nie udaæ siê w sentymentaln¹ podró¿ do tego magicznego miejsca, nawet gdy istnieje ono tylko w naszej pamiêci i sercu, a z bliskimi ³¹czy nas mi³oœæ w tajemnicy œwiêtych obcowania. Ten dom „koi twe ³zy” i „wita ciê z cierniowych dróg”. Ten dom nie przemija. On trwa w nas, bo tam poczê³o siê nasze ¿ycie, tam rodzi³a siê nasza bo¿onarodzeniowa wiara. Poeta W³odzimierz Lewik w wierszu „List wigilijny od matki” w przejmuj¹cy sposób ujmuje wigilijn¹ têsknotê bycia razem przy stole w ten jedyny i niepowtarzalny wieczór: „Piszê Ci, Synku, list z daleka, z domu... / Na szybach œnie¿ne b³yskaj¹ siê p³atki – / Wspominam dawne dni – i po kryjomu p³aczê... / Ty, Synku, zrozumiesz ³zy Matki. / Jest ju¿ choinka... wiesz, zaraz u sto³a / Si¹dziem, jak dawniej, / z siostrzyczkami trzema – / A z nami razem i myœl nieweso³a, / ¯e Ciebie, Synku wœród nas dzisiaj nie ma...” Jak¿e czêsto s³owa tego wiersza dotykaj¹ nasze-
go ¿ycia. Przypominam sobie zwierzenia Ma³gosi z Krakowa, która przyjecha³a do Nowego Jorku. Œwiêta Bo¿ego Narodzenia najczêœciej spêdza³a sama ze swoj¹ wigilijn¹ têsknot¹ za rodzinnym domem w Krakowie. By³y to smutne œwiêta. Postanowi³a to zmieniæ i kolejne œwiêta Bo¿ego Narodzenia przygotowaæ dok³adnie tak jak to by³o w Krakowie. By³a choinka, stó³ nakryty bia³ym obrusem, siano, wigilijne potrawy, op³atek, kolêdy z p³yty. Jednak nie powtórzy³a siê magia krakowskiego domu. £zy bólu i têsknoty zostawia³y mokre plamy na bia³ym obrusie. W pierwszym roku mojego pobytu w Nowym Jorku napisa³em wiersz, który by³ opublikowany w tygodniku Niedziela: „Nie zapachnie / ¿ywiczn¹ woni¹ / choinka / z rodzinnego lasu. / Siana na stole / zabraknie / i bia³y obrus / nie bêdzie tak uroczysty, / a rêka z op³atkiem / zatrzyma siê w pó³ drogi, / bo zbyt daleko / ta druga. / I tylko serca / spotkaj¹ siê / w bólu rozstania, / i wtedy / przy niewidzialnym / zasi¹dziemy stole, / gdzie zapachnie / choink¹ z rodzinnego lasu, / pod bia³ym obrusem / siana nie zabraknie. / I niepotrzebne bêdzie / wyci¹gniêcie d³oni, / bo serca / bêd¹ wpatrzone w siebie, / a nad nami ta sama / betlejemska gwiazda na gorej¹cym niebie”. Aby odnaleŸæ prawdziw¹ radoœæ Bo¿ego Narodzenia trzeba siê nieraz przedrzeæ przez piêkne wspomnienia, dzisiejsze uwarunkowania i spojrzeæ na betlejemsk¹ gwiazdê, któr¹ mo¿na dostrzec oczyma wiary na betlejemskim niebie. Niemniej jednak wracam wigilijnymi wspomnieniami do domu mojego dzieciñstwa.
Nareszcie przychodzi³ utêskniony dzieñ wigilii. Z rana tata zabiera³ nas do lasu po choinkê. Najczêœciej jod³y i œwierki przykryte by³y grub¹ warstw¹ œniegu. Otrz¹saliœmy œnieg, szukaj¹c choinki. A¿ w koñcu odnajdywaliœmy tê najpiêkniejsz¹. Przynosiliœmy do domu i stawiali w kuchni, aby roztopi³ siê œnieg i oblodzenie. Nastêpnie mama dawa³a nam s³oiki z miodem, które dostarczaliœmy naszym krewnym, bo w moich stronach roztoczañskich op³atek polewano odrobin¹ miodu. A ¿e tata mia³ pasiekê, to i miodu by³o pod dostatkiem. Po powrocie do domu kuchnia wita³a nas najcudowniejszymi zapachami œwiata. ¯ywiczny zapach choinki miesza³ siê z zapachami kuchni, przy której uwija³a siê mama. Pachnia³o grzybami, p¹czkami i innymi potrawami, których mia³o byæ na stole wigilijnym co najmniej dwanaœcie. Mama gotowa³a, tata krz¹ta³ siê w zagrodzie a ja z rodzeñstwem ubiera³em choinkê. Gdy choinka by³a ubrana, a gotowanie dobiega³o koñca tata wnosi³ snopek s³omy, któr¹ rozœcielano na pod³odze domu. Wnosi³ tak¿e siano, które k³adziono pod bia³ym obrusem. Pozosta³o czekanie na pierwsz¹ gwiazdê. Wreszcie siê pojawia³a. Na choince p³onê³y naturalne œwiece, na stole dymi³y wigilijne potrawy, rêce wyci¹ga³y siê z bia³ym op³atkiem, a w oczach iskrzy³a siê mi³oœæ, której blask betlejemskiej gwiazdy nadawa³ wymiaru wiecznoœci. Radoœnie œpiewaliœmy kolêdy. W miêdzyczasie udawaliœmy siê do obory, aby podzieliæ siê op³atkiem z inwentarzem. W koñcu wyruszaliœmy oœnie¿onymi drogami na paterkê, gdzie
w tajemnicy narodzenia Jezusa odkrywaliœmy najpe³niejsze Ÿród³o naszej radoœci. Tak by³o do 25 roku mojego ¿ycia, kiedy to zosta³em kap³anem. Pe³ni³em pos³ugê duszpastersk¹ z dala od rodzinnego domu. Na wigiliê zostawa³em w parafii, która stawa³a siê moj¹ drug¹ rodzin¹. Z t¹ duchow¹ rodzin¹ 45 razy przygotowywa³em siê do œwi¹t Bo¿ego Narodzenia. Razem dekorowaliœmy koœció³, budowaliœmy szopkê, odprawialiœmy nabo¿eñstwa i rekolekcje. A póŸniej razem z radoœci¹ œpiewa³em kolêdy na pasterce. W tym roku „podziêkowano” mi za 30 lat pracy w diecezji brooklyñskiej. Nie by³o to dla mnie ³atwe. Tak wiele musia³em wewnêtrznie w sobie przepracowaæ, aby to wszystko zamieniæ na duchowe zwyciêstwo i radoœæ. W tym adwencie uœwiadomi³em sobie, ¿e po 45 latach zabraknie mi wspólnoty parafialnej w moim prze¿ywaniu œwi¹t. To mo¿e byæ dla mnie trudne. Jak zwykle „wy¿ali³em” siê przed Bogiem i moimi ulubionymi œwiêtymi. Ku mojemu zaskoczeniu po kilku dniach dowiedzia³em siê, ¿e poprowadzê rekolekcje parafialne, odprawiê dla tej wspólnoty dwie pasterki i dwie msze œw. w dzieñ Bo¿ego Narodzenia. Niby to takie zwyk³e, ale dla mnie ma to inny wymiar, o którym mówi jedna z kolêd: „Chrystus siê rodzi / Nas oswobodzi / Anieli graj¹ / Króle witaj¹ / Pasterze œpiewaj¹ / Bydlêta klêkaj¹ / Cuda, cuda og³aszaj¹”. Gdy w bliskoœci stajenki betlejemskiej zawierzamy Nowonarodzonemu swoje sprawy, troski wtedy staje siê cud, który daje moc duchowej przemiany smutku w radoœæ. Tej mocy cudu doœwiadczy³em w mijaj¹cym roku, który nie szczêdzi³ mi ró¿nego rodzaju trosk. Pielgrzymka do Ziemi Œwiêtej ze wszelkimi utrudnieniami pandemicznymi. Zmaga³em siê z Covid19. By³em na granicy œmierci. Moi przyjaciele dostarczali mi leki i po¿ywienie przez okno. Jeszcze nie upora³em siê ze skutkami choroby a ju¿ otrzyma³em „podziêkowanie” za pracê w decyzji. To siê wi¹za³o z ca³kowitym przeorganizowaniem mojego ¿ycia. Im bardziej te wydarzenia przygniata³y mnie do ziemi, tym wiêksze by³o moje zawierzenie Bogu, w Nim dokonywa³ siê cud duchowego zwyciêstwa, owocuj¹cego pokojem i radoœci¹. O wydarzeniach minionego roku zacz¹³em pisaæ ksi¹¿kê, której nadawa³em ró¿ne robocze tytu³y i ostatecznie bêdzie on brzmia³ „Rok ³aski”. Gdy z g³êbok¹ wiar¹ i zawierzeniem staniemy przed Nowonarodzonym, wtedy stanie siê nie tylko cud zbawienia, ale tak¿e cud zwyciêstwa radoœci i pokoju nad ka¿dym smutkiem i trosk¹ naszego codziennego ¿ycia. m
Zapraszamy na stronê Autora: www.ryszardkoper.com.pl
www.kurierplus.com
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
7
Kancelarie prawne w dobie Covid 19 Rozmowa z mecenasem S³awomirem Platta, w³aœcicielem kancelarii „The Platta Law Firm”. Panie mecenasie, wielu naszych czytelników ma sprawy wypadkowe w s¹dach Nowego Jorku, które zosta³y ostatnio ponownie zamkniête. Jak d³ugo ta sytuacja mo¿e potrwaæ? S¹dy s¹ fizycznie zamkniête, jednak spotkania prawników z sêdziami i przes³uchania odbywaj¹ siê w nowych okolicznoœciach – poprzez wideokonferencje. Wszystko teraz przenios³o siê z budynków s¹dowych w wirtualn¹ rzeczywistoœæ. Niestety cierpi¹ na tym procesy i jak do tej pory, administracji s¹dowej nie uda³o siê tego problemu rozwi¹zaæ. To chyba jedyna czêœæ procedury cywilnej, która nie mo¿e byæ wykonana wirtualnie. Potrzebujemy ³awników i sali rozpraw, aby uzyskaæ wyrok. W takim razie jak rozstrzygacie teraz procesy? W naszej kancelarii prawnej mieliœmy zawsze nie tylko œwietne wyniki w wyrokach, ale równie¿ w mediacjach. Te ostatnie powoduj¹, ¿e pomimo tego i¿ mamy Covid, sprawy koñcz¹ siê i to na naprawdê bardzo wysokim poziomie. Stronie przeciwnej zazwyczaj zale¿y na zakoñczeniu spraw i nie czekaniu na proces. Szczególnie wtedy, kiedy wygrywamy „odpowiedzialnoœæ cywiln¹” w postêpowaniu przedprocesowym i zaczyna siê od tej pory liczyæ dla klienta 9 procent rocznie w sprawie, które po wyroku zmienia siê dla niego w dodatkow¹ kwotê. Czy wszystkie kancelarie tak w³aœnie teraz pracuj¹? W wiêkszoœci tak. Mediacje odbywaj¹ siê wirtualnie w Internecie, wiêc ka¿dy
mo¿e technicznie siê w nie zaanga¿owaæ. Wielu moich kolegów i dawnych pracowników pracuj¹cych dla innych kancelarii zwraca mi jednak uwagê, ¿e jest coraz wiêcej przypadków, kiedy du¿e kancelarie staraj¹ siê za wszelk¹ cenê zakoñczyæ sprawê ugod¹ z powodu zaburzeñ finansowych, które Covid spowodowa³ w ich biurach. Jest to o tyle niebezpieczne, ¿e klient mo¿e nie zdawaæ sobie sprawy, ¿e jest „sprzedawany”. Jak siê przed tym broniæ? Trzeba uwa¿aæ, czy prawnik nie za bardzo naciska na ugodê i czy nie patrzy przy tym na swój interes zamiast na interes klienta. Szybka mediacja i ugoda mog¹ pañstwa kosztowaæ nawet ponad po³owê wartoœci sprawy. Trzeba sobie odpowiedzieæ na pytanie, czy na pewno chcemy a¿ takiego kompromisu. Zawsze powtarzam swoim klientom, ¿e najwiêksze odszkodowanie uzyskaj¹ na procesie. Mediacja jest tylko drog¹ do uzyskania doskona³ej pozycji wyjœciowej do negocjacji w trakcie procesu. Nale¿y pamiêtaæ, ¿e ka¿dy proces trwa od jednego do czterech tygodni (lub czasami wiêcej), codziennej pracy w s¹dzie z ³awnikami. Ten sam czas jest wykorzystywany ka¿dego dnia procesu na negocjacje, które prowadzi sêdzia z prawnikami. Wtedy ubezpieczalnia oddaje ju¿ wszystko, co ma, aby unikn¹æ wyroku. Przy mediacji prawie zawsze zachowaj¹ sobie pewien margines na póŸniejsze negocjacje procesowe. Czyli zawsze lepszy jest proces? Praktycznie tak. Oczywiœcie czasami sytuacja ekonomiczna klienta mo¿e zmuszaæ do mediacji, która ma na celu zamkniêcie sprawy. Jednak nawet w tych ciê¿kich przypadkach zawsze staramy siê tak przygotowaæ finansowo klienta, aby
Si³a spokoju Joe Biden chce powrotu do normalnoœci w Ameryce i w relacjach zagranicznych. 14 grudnia Kolegium Elektorów potwierdzi³o to, co dla wszystkich powinno byæ jasne ju¿ od ponad miesi¹ca, kiedy po przeliczeniu g³osów og³oszono zwyciêstwo Joe Bidena w wyborach prezydenckich. Od tego czasu mimo bezprecedensowej akcji Donalda Trumpa kontestuj¹cej werdykt wyborców, nie zmieni³o siê dok³adnie nic. Biden, tak jak przewidywano, otrzyma³ 306 g³osów elektorskich, a Trump 232. Prezydent-elekt wœród wszystkich Amerykanów zdoby³ równie¿ o ponad 7 mln g³osów wiêcej ni¿ jego konkurent. Wygrana mo¿e nie druzgoc¹ca, ale jednoznaczna i oczywista. G³osowanie w Kolegium Elektorów to nie ostatni akt procedury wyborczej. Potwierdzenie zwyciêstwa Bidena powinno nast¹piæ 6 stycznia w Kongresie, a zaprzysiê¿enie nowego prezydenta i wiceprezydent, Kamali Harris, która bêdzie pierwsz¹ w historii kobiet¹ na tym stanowisku, 20 stycznia. Teoretycznie w Kongresie mo¿e jeszcze dojœæ do próby zablokowania Bidena. Kongresmani przy poparciu senatorów mog¹ bowiem zg³osiæ sprzeciw wobec alokacji elektorów w poszczególnych stanach.
W praktyce sprzeciw ten (jeœli w ogóle do niego dojdzie) nie bêdzie mia³ jednak znaczenia. By zablokowaæ nowego prezydenta obie izby Kongresu musia³yby zgodnie przeg³osowaæ sprzeciw, a na to, bior¹c pod uwagê wiêkszoœæ demokratów w Izbie Reprezentantów, nie ma ¿adnych szans. Lider republikanów w Senacie, Mitch McConnell, który w dzieñ po g³osowaniu elektorów formalnie pogratulowa³ Bidenowi wygranej, wezwa³ zreszt¹ republikanów, by zaprzestali ju¿ protestów i uznali pora¿kê Trumpa. „Wielu z nas mia³o nadziejê na inny wynik wyborów prezydenckich, ale Kolegium Elektorów wypowiedzia³o siê jednoznacznie. Chcia³bym w zwi¹zku z tym pogratulowaæ prezydentowi-elektowi Joe Bidenowi” – powiedzia³ McConnel. Obaj politycy odbyli ju¿ pierwsze rozmowy. Joe Biden stwierdzi³, ¿e choæ z liderem republikanów ró¿ni go bardzo du¿o, s¹ równie¿ kwestie, w których siê z nim zgadza, co daje szansê na wspó³pracê. Wspó³praca ponad politycznymi podzia³ami oraz jednoczenie Amerykanów by³y g³ównymi motywami kampanii wyborczej Bidena i pozostaj¹ jego g³ównym wezwaniem jako prezydenta. Biden mówi³ wielokrotnie, ¿e ró¿na przynale¿noœæ partyjna nie powinna byæ powodem wzajemnej wrogoœci i obiecywa³, ¿e bêdzie stara³
móg³ doczekaæ do wiêkszej wygranej na procesie. Robimy to poprzez uruchamianie œrodków z ubezpieczeñ pracowniczych (prowadzimy sprawy workers compensation dla klientów, którzy maj¹ u nas sprawy cywilne), oraz w najciê¿szych przypadkach korzystamy z pomocy zewnêtrznych firm, które finansuj¹ klientów do czasu zakoñczenia sprawy w s¹dzie. Jest wiele sposobów na to, aby unikn¹æ „szybkiej” i „niskiej” ugody i zabezpieczyæ we w³aœciwy sposób interesy klienta. Najbardziej zadziwia mnie, kiedy prawnicy nie maj¹cy ¿adnego doœwiadczenia procesowego t³umacz¹ klientom, ¿e taka szybka ugoda na mediacji jest najlepsza. Nie poprowadz¹ procesu, bo nie maj¹ jeszcze takiego doœwiadczenia. Oczywiœcie ich klienci mog¹ tego nie rozumieæ.
zycznie znajduj¹. Covid przyspieszy³ zmiany w kancelariach, które postêpuj¹ w kierunku ograniczenia pracy w biurze i przeniesienia jej do bardziej bezpiecznej pracy z domu. Oczywiœcie po przejœciu pandemii wszystko powinno wróciæ do normalnego trybu pracy z biura. Nasza kancelaria by³a jedn¹ z pierwszych, które otworzy³y swoje drzwi zaraz po tym, jak w³adze miasta pozwoli³y nam na to. Do tej pory jesteœmy otwarci i pracujemy. Dziêkujê bardzo za rozmowê. Ja równie¿ dziêkujê i ¿yczê pañstwu oraz czytelnikom spokojnych œwi¹t Bo¿ego Narodzenia oraz lepszego dla nas wszystkich 2021 roku!
PR
Wed³ug pana opinii, kiedy procesy zostan¹ przywrócone? Myœlê, ¿e pod koniec pierwszego kwarta³u 2021 r. Nie s¹dzê, ¿e nast¹pi to wczeœniej. Mieliœmy ju¿ pierwsze procesy po Covid w ostatnim kwartale 2020 r., ale zosta³y one przerwane z powodu nawrotu koronawirusa. Teraz musimy uzbroiæ siê jeszcze w odrobinê cierpliwoœci i doczekaæ do dnia, w którym procesy bêd¹ mog³y siê odbywaæ. W miêdzyczasie jesteœmy jako prawnicy w stanie kontynuowaæ postêpowanie przygotowawcze – czyli przes³uchania, wymianê dokumentów procesowych oraz konferencje z sêdziami. Wkrótce, mam nadziejê, ujrzymy te¿ powrót do procesów.
Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.
Czy praca w pana kancelarii zmieni³a siê w czasie trwania pandemii? Tak – korzystamy z pracy „remote”. Mamy bardzo technicznie zaawansowane biuro, wiêc nasi prawnicy mog¹ pracowaæ niezale¿nie od miejsca, w którym siê fi-
The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, NY, NY 10004 www.plattalaw.com tel. 212 – 514 – 5100
siê o zaufanie i poparcie tak¿e wœród wyborców Donalda Trumpa. Swoim koncyliacyjnym tonem, spokojem wypowiedzi i wiar¹ w mo¿liwoœæ porozumienia, prezydent-elekt przypomina nieco pierwszego niekomunistycznego premiera Polski, Tadeusza Mazowieckiego. Podobnie jak on Biden chcia³by niejako odci¹æ przesz³oœæ grub¹ kresk¹, zapomnieæ o rz¹dach poprzednika, nie traciæ czasu na rozliczanie politycznych przeciwników, (a bior¹c pod uwagê wezwania do secesji ze strony niektórych republikanów by³oby za co) tylko skupiæ siê na przysz³oœci. Rz¹d grubej kreski, jakkolwiek symboliczny i historycznie wa¿ny, nie by³ z pewnoœci¹ rz¹dem najwiêkszego sukcesu w powojennej Polsce. Jak bêdzie w przypadku Bidena? Na to pytanie nie ma dziœ jasnej odpowiedzi. Wiele bêdzie zale¿a³o od kszta³tu Kongresu. Wci¹¿ nie wiadomo jakim wynikiem zakoñczy siê dogrywka wyborcza w stanie Georgia. Demokraci teoretycznie maj¹ szansê zdobyæ dwa miejsca senatorskie z tego stanu, w którym Biden niespodziewanie pokona³ Trumpa i tym samym zdobyæ kontrolê nad ca³ym Kongresem. Taki obrót sprawy u³atwi³by zadanie nowemu prezydentowi, przynajmniej w okresie pierwszych dwóch lat sprawowania w³adzy, czyli do czasu tzw. wyborów w po³owie kadencji. Jeœli republikanie utrzymaj¹ wiêkszoœæ w Senacie mo¿liwoœci Bidena bêd¹ du¿o bardziej ograniczone. Nie bêdzie on w stanie wówczas realizowaæ tych elementów programu, których wprowadzenia w ¿ycie chcia³aby progre-
14 grudnia Kolegium Elektorów og³osi³o zwyciêstwo Joe Bidena w wyborach prezydenckich.
sywna czêœæ Partii Demokratycznej. Wy¿sze podatki dla bogatych, wiêksze prawa dla mniejszoœci i imigrantów, wprowadzenie regulacji korzystniejszych dla pracowników, reforma policji i wymiaru sprawiedliwoœci. We wszystkich tych sprawach ciê¿ko bêdzie o porozumienie i znacz¹ce zmiany. Wiêksze szanse na sukces Biden bêdzie mia³ w polityce zagranicznej. Powrót do organizacji miêdzynarodowych, z których Stany Zjednoczone wycofa³ Trump, bardziej przewidywalna postawa wobec sojuszników z NATO, œwiatowe przywództwo USA jako lidera krajów demokratycznych, zamiast polityki America First! W tych kwestiach republikanie raczej nie bêd¹ stawiaæ wielkiego oporu. Rz¹d Bidena, bior¹c równie¿ pod uwagê jego wiek (78 lat), bêdzie najprawdopodobniej traktowany jako swego rodzaju rz¹d przejœciowy, a obie partie bêd¹ w tym czasie zbieraæ si³y do nastêpnego politycznego starcia, które przyjdzie wraz z wyborami prezydenckim w roku 2024.
Tomasz Bagnowski
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
8
www.kurierplus.com
Z okazji œwi¹t Bo¿ego Narodzenia sk³adamy najlepsze ¿yczenia Cz³onkom naszej organizacji i ca³ej Polonii. W nowym 2021 roku ¿yczymy wielu sukcesów zawodowych i osobistych! PULASKI ASSOCIATION of BUSINESS and PROFESSIONAL MEN, Inc. www.pulaskiassociation.com
122 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222
Radosnych i zdrowych œwi¹t Bo¿ego Narodzenia oraz pomyœlnoœci w Nowym Roku wszystkim Rodakom sk³adaj¹ pracownicy North Brooklyn Development Corporation
tel. (718) 349-2300, fax: (718) 349-2332 e-mail: joannagwozdzlaw@gmail.com
Z okazji Bo¿ego Narodzenia i Nowego 2021 Roku, sk³adam ¿yczenia zdrowia i wszelkiej pomyœlnoœci wszystkim moim Klientom i ca³ej Polonii
www.kurierplus.com
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
ARTHUR FUNERAL HOME 207 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718.389.8500
Radosnego Bo¿ego Narodzenia oraz szczêœliwego Nowego Roku ¿ycz¹ Polonii Agnieszka i Artur Dybanowscy z córeczkami Anabelle i Abigail W grudniowe noce, w zimowe noce Dzieci¹tko Bo¿e z zimna dygoce. Idzie przez pola pokryte szronem. Wiatr Mu wydzwania piosnki znajome. Hej kolêda, kolêda, hej kolêdy to czas. Kto ogrzeje r¹czêta, kto schronienie Mu da?
Noc Ksiê¿ycowa, œnieg pruszy, a tam pod lasem gwiazdeczki œwiec¹, koœcio³y drzwi otwieraj¹. Gor¹ca pieœñ siê niesie, ¿e narodzi³o siê BO¯E DZIECIÊ
Serdeczne ¿yczenia szczêœliwych œwi¹t Bo¿ego Narodzenia i do siego roku 2021 sk³ada Gra¿yna Grochowski PT i zespó³ Complete Physical Therapy, P.C. 134 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222, Tel. 718-383-6460
9
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
10
W 2019 roku nasza kancelaria uzyska³a najwy¿sze odszkodowanie w historii Nowego Jorku
– rekordowe 110 MILIONÓW DOLARÓW
www.kurierplus.com
Widziane z Providence...
Kazimierz Wierzbicki
Gwiazdka w PRL-u
W Polsce „ludowej” Bo¿e Narodzenie by³o oficjalnym œwiêtem i trwa³o, jak w wielu krajach Europy, dwa dni. W³adza stara³a siê jednak unikaæ religijnych akcentów tego Œwiêta.
WYPADKI 4 W PRACY 4 NA BUDOWIE
Ponad MILIARD DOLARÓW uzyskanych dla naszych klientów POROZMAWIAJ BEZPOSREDNIO Z POLSKIM ADWOKATEM ZA DARMO
4 SAMOCHODOWE
646-863-5538
4 NA POSESJI 4 WORKERS’ COMPENSATION
www.blockotoole.com
Rok w Fundacji Koœciuszkowskiej Szanowni Pañstwo, Mam nadziejê, ¿e mój list zastanie Pañstwa w dobrym zdrowiu. Trudno uwierzyæ, ¿e kartki z kalendarza wskazuj¹ ju¿ grudzieñ. Z tego tytu³u kierujê do Pañstwa te s³owa z refleksj¹ mijaj¹cego roku. Rok 2020 postanowi³ zaskoczyæ nas wszystkich. Wymusi³ na nas przeniesienie codziennoœci w sferê online, bez najmniejszego ostrze¿enia. Po wielu miesi¹cach nieustaj¹cej pandemii mo¿emy œmia³o wyci¹gn¹æ wnioski. Pierwszy, który mi siê nasuwa to waga zdrowia oraz bezpieczeñstwa naszych najbli¿szych oraz przyjació³. Nagle nasze ¿ycie nabra³o nowego têpa, zwolni³o, uzmys³owiliœmy sobie jak wa¿ny jest bezpoœredni kontakt z drugim cz³owiekiem. Wykonanie telefonu oraz udzia³ w wideokonferencji zast¹pi³y bezpoœrednie rozmowy oraz spotkania w gronie najbli¿szych. My, w Fundacji Koœciuszkowskiej szczerze rozumiemy oraz uto¿samiamy siê z obecnymi problemami. W tym jak¿e trudnym roku, bardziej ni¿ kiedykolwiek wczeœniej, stypendyœci Fundacji Koœciuszkowskiej potrzebowali naszego finansowego wsparcia. Ponadto, z uwagi na zdrowie oraz bezpieczeñstwo zdecydowaliœmy odwo³aæ tak bardzo cenione przez Pañstwa wydarzenia kulturalne w siedzibie Fundacji. Dlatego te¿, przez ca³y rok zapewnialiœmy bardzo bogaty i ró¿norodny program online. Aby zapoznaæ siê z nasz¹ dzia³alnoœci¹ podczas pandemii pragnê Pañstwa zaprosiæ do odwiedzenia naszej strony www.thekf.org oraz platformy YouTube – KOSCIUSZKO TV.
Pomimo utrudnionego dzia³ania, radujê siê widz¹c solidarnoœæ wœród naszej polonijnej spo³ecznoœci. Dziêki Pañstwa wsparciu uda³o nam siê przetrwaæ oraz pokonaæ wszelkie trudnoœci. Z przyjemnoœci¹ informujê, i¿ uda³o nam siê sfinansowaæ wszystkie planowane stypendia i granty naukowe. Na koniec oœmielê siê zaapelowaæ do Pañstwa o dalsz¹ pomoc. Proszê o wsparcie finansowe na poczet Fundacji Koœciuszkowskiej. Tylko Pañstwa wsparcie pozwoli nam w spe³ni kontynuowaæ programy stypendialne, naukowe oraz kulturalne na dotychczasowym poziomie. Koniec roku jest ostatni¹ okazj¹, aby skorzystaæ z odpisów podatkowych za 2020, zgodnie z obowi¹zuj¹cym prawem. Zapraszamy do kontaktu z Fundacj¹ Koœciuszkowsk¹ drog¹ e-mailow¹ oraz telefoniczn¹. Proszê przyj¹æ moje najszczersze ¿yczenia: zdrowych, pogodnych i pe³nych rodzinnego ciep³a Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia! Wszystkiego co najlepsze na w nadchodz¹cym Nowym Roku! Z wyrazami szacunku, Marek Skulimowski Prezes i Dyrektor Wykonawczy
Redakcje dzienników i czasopism sk³ada³y czytelnikom ¿yczenia „przyjemnego wypoczynku œwi¹tecznego”. Dekoracje ulic i sklepów pozbawione by³y symboli religijnych i koncentrowa³y siê na elementach krajobrazu zimowego. Œwiêty Miko³aj znikn¹³ ju¿ kilka lat po wojnie a w zamian pojawi³ siê Dziadek Mróz. Po odwil¿y politycznej w roku 1956 podarunki dla dzieci przynosi³ znowu Miko³aj (ale nie „œwiêty”). Doœæ czêsto u¿ywane by³o s³owo „gwiazdka” w ró¿nych odmianach. Tak wiêc by³y gwiazdkowe prezenty a spotkanie œwi¹teczne (np. dla dzieci) okreœlano w³aœnie jako „gwiazdka”. Przymiotnik „œwi¹teczny” by³ dopuszczalny, np.: œwi¹teczne zakupy lub œwi¹teczna atmosfera. Warto przy tym zauwa¿yæ, ¿e przymiotnik „bo¿onarodzeniowy” (którego osobiœcie nie lubiê) pojawi³ siê gdzieœ w latach 90-tych, po transformacji ustrojowej. Radio na ogó³ nadawa³o kolêdy, chyba nawet w czasach stalinowskich. Dla zachowania poprawnoœci politycznej zapowiadano je czasami jako „kolêdy ludowe”. Po roku 1956 zezwolono na wystawienie „Pastora³ki” Leona Schillera w niektórych teatrach. W Warszawie przedstawienie to powróci³o na scenê w Teatrze Wspó³czesnym w re¿yserii Stanis³awy Perzanowskiej. Charakterystycznym zjawiskiem by³a poprawa zaopatrzenia tu¿ przed œwiêtami. W sklepach pojawia³o siê wiêcej wêdlin, wyrobów miêsnych i ryb ³¹cznie z tradycyjnym karpiem. Przed Bo¿ym Narodzeniem, jedyny raz w roku mo¿na by³o kupiæ pomarañcze. Tak by³o chyba do pocz¹tku lat 70-ych. * Atmosfera œwi¹teczna zale¿na by³a od aktualnej sytuacji spo³eczno-politycznej. Przez 2-3 lata po wojnie panowa³a wzglêdna swoboda kulturalna a cenzura nie by³a zbyt represyjna. S³awny pisarz i publicysta Stefan Kisielewski swój felieton œwi¹teczny w 1946 r. zatytu³owa³ „Moja szopka narodowa”. Po wieczerzy wigilijnej autor zaczyna drzemaæ i prze¿ywa widzenie. W ma³ej, tekturowej szopce pojawiaj¹ siê bohaterowie jego artyku³ów: znani dziennikarze i literaci o ró¿nych pogl¹dach politycznych. W tym wyj¹tkowym dniu defiluj¹ na malutkiej scence w zgodzie i porz¹dku: Jan Kott, Artur Sandauer, Adolf Rudnicki, Jan Brzechwa, Czes³aw Mi³osz, Ksawery Prószyñski i inni. Na koniec wje¿d¿a na rydwanie „cesarz pisarzy” – Jaros³aw Iwaszkiewicz. Felieton koñczy siê s³owami nadziei na pojednanie i zgod-
ne wspó³¿ycie rodaków: „W szopce mo¿e siê spotkaæ ca³a Polska, jak w przyjemnym, nie obowi¹zuj¹cym œnie (...). Zabawiê siê w chocho³a i bêdê im przygrywa³: Ja muzykê zrobiê sam – piêknie gram, piêknie gram”. Ju¿ pod koniec lat 40-ych w³adza „przykrêci³a œrubê”. Areszty i obozy pracy przepe³nione by³y wiêŸniami politycznymi. Przy wigilinych sto³ach brakowa³o wielu cz³onków rodziny. By³ to czas smutku i niepewnoœci. * Pierwsze Bo¿e Narodzenie, które pamiêtam to po³owa lat 50-ych. Dosta³em wtedy od Miko³aja ma³ego, drewnianego zaj¹ca na kó³kach. W latach póŸniejszych upominków by³o wiêcej. Pojawi³y siê mechaniczne zabawki, jak np. nakrêcane samochodziki. Do popularnych prezentów nale¿a³a literatura dzieciêca, a szczególnie bajki Brzechwy i Andersena z piêknymi ilustracjami Jana Marcina Szancera. W Wigiliê 1956 r. zebraliœmy siê przy radioodbiorniku aby wys³uchaæ pos³ania kardyna³a Wyszyñskiego. By³o to mo¿liwe dziêki liberalnym zmianom w polityce w³adz PRL, które zasz³y w paŸdzierniku tamtego roku. Kilka tygodni wczeœniej prymas powróci³ do Warszawy po trzech latach od aresztowania i pobytu w miejscach odosobnienia. Jego wigilijne wyst¹pienie by³o pierwszym i ostatnim przemówieniem, które przywódca polskiego Koœcio³a wyg³osi³ w Polskim Radiu. Innego rodzaju atrakcj¹ by³a zabawa gwiazdkowa dla dzieci urz¹dzana przez zak³ad pracy mojego taty – Ministerstwo Handlu Wewnêtrznego. Impreza odbywa³a siê zwykle w Pa³acu M³odzie¿y mieszcz¹cym siê w œwie¿o oddanym do u¿ytku Pa³acu Kultury i Nauki. W czêœci artystycznej wystêpowa³ aktor z dowcipnym monologiem i chyba jakaœ grupa dzieciêca z piosenkami. Zjawia³ siê równie¿ Dziadek Mróz lub Miko³aj, który rozdawa³ prezenty. W firmowej torbie sto³ecznych „Delikatesów” by³a pomarañcza, tabliczka wedlowskiej czekolady, cukierki oraz pude³ko ciasteczek. Jak na czasy siermiê¿nego PRL-u ca³kiem nieŸle. Od tamtych lat up³yne³o ponad pó³ wieku. Dzisiaj pomarañcze i inne egzotyczne owoce mo¿na kupiæ codziennie w wielu sklepach polskich miast. Koœcio³y na pasterce nie s¹ ju¿ przepe³nione jak bywa³o za w³adzy „ludowej”. Pod choink¹ zamiast nakrêcanych zabawek mo¿na znaleŸæ gry komputerowe i inne elektroniczne cuda. Nawet Wigilia nie musi ju¿ byæ postna. Kto ma ochotê, mo¿e zadowoliæ siê pieczon¹ szynk¹ lub indykiem. m
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com
11
Kartki z przemijania „Œnieg pada, œnieg pada, ciesz¹ siê dzieci, tu p³atek, tam p³atek, du¿o ich leci”. Pierwszy œnieg cieszy nie tylko dzieci, ale i doros³ych. Patrz¹ nañ jak na coœ baœniowego i zarazem magicznego. Odrywaj¹ siê na chwilê od rzeczywistoœci i przechodz¹ jakby do innego wymiaru. Piêknie jest to pokazane w filmie „Amarcord” Federica Felliniego. Miary wra¿eñ dope³nia na ekranie widok pawia l¹duj¹cego z rozpostartym pióropuszem wœród œnie¿nych p³atków. Pamiêtam z dzieciñstwa i m³odoœci, chwile, kiedy pojawia³ siê pierwszy œnieg. Nikt wtedy nie s³ucha³ lekcji, tylko wszyscy patrzyli, co siê dzieje za oknami. W czasie przerw wybiega³o siê za zewn¹trz szko³y i sprawdza³o, ile centymetrów tego œniegu napada³o. Jako notoryczny wagarowicz, zamiast na lekcje, chodzi³em z S. K – bliskim przyjacielem – oœnie¿onymi lasami, poczynaj¹c od otwockiego Meranu a¿ do leœnych wzgórz za Józefowem i Michalinem. Czasami podczas œnie¿nej zimy przeprawia³em siê na krach na drug¹ stronê Œwidra lub p³yn¹³em na nich w kierunku Wis³y. Umia³em przeskoczyæ z jednej kry na drug¹ i tak balansowaæ nimi przy pomocy odpowiedniego dr¹ga, ¿eby nie wpaœæ do rzeki lub nie rozbiæ siê o filary mostów. Pod oœnie¿onymi sosnami Œwidra i Józefowa, i w zaœnie¿onej Puszczy Piskiej zanurza³em siê w zwielokrotnion¹ ciszê. Zdejmowa³em czapkê i przystawa³em w ró¿nych miejscach, by siê jej nas³uchaæ na zapas i by wzi¹æ j¹ w siebie. Bywa³o, ¿e znajdowa³em w niej uspokojenie po najró¿niejszych wzburzeniach. Bywa³o, ¿e ³apa³em w niej dystans wobec doczesnych spraw œwiata tego, jak¿e nieczêsty w moim emocjonalnym stosunku do wszystkich i wszystkiego. Najwiêksz¹ œnie¿ycê prze¿y³em podczas zimy stulecia na prze³omie 1978 i 79 roku. Przez kilka dni nie mog³em przedostaæ siê z £odzi do Warszawy. Zaspy w obu miastach siêga³y pierwszego piêtra, ruch na drogach i na kolei zamar³, samochody ugrzêz³y w zamarzaj¹cych pryzmach. W niektórych dzielnicach nie by³o œwiat³a. Sylwestra, Nowy Rok i dni nastêpne, spêdzi³em tedy przy œwiecach w domu kolegi na 23 piêtrze
wie¿owca na ³ódzkim Manhattanie. By³o zimno, bo kaloryfery przesta³y grzaæ. Œrodkiem rozgrzewaj¹cym sta³y siê nagromadzone wczeœniej spirytualia, których zapasy uzupe³nia³o siê w miarê potrzeb u dozorcy w pobliskim Domu Literatów. Pi³o siê je do zimnych dañ, bo kuchnie na tym¿e Manhattanie by³y elektryczne. Niektórzy s¹siedzi wydobywali z piwnic maszynki spirytusowe lub turystyczne butle gazowe i zapraszali, by podgrzaæ sobie u nich zupê lub bigos. ¯ycie towarzyskie kwit³o po mieszkaniach, zaproszenie goni³o zaproszenie, rewan¿ goni³ rewan¿, wspólna uczta wspóln¹ ucztê. Wszyscy dzielili siê tym, co zosta³o ze œwi¹t i Sylwestra. Zawi¹zywa³y siê sympatie a tak¿e i romanse. W niektórych ciemnoœciach dochodzi³o do zdrad nie tylko ma³¿eñskich. Skoro by³o zimno i ciemno, nale¿a³o siê przytulaæ i wzajemnie rozgrzewaæ najró¿niejszymi metodami… Zagustowa³em wówczas w piêknej Z. K. znanej ³ódzkiej graficzce i zarazem intelektualistce, póŸniejszej dzia³aczce Solidarnoœci. Ona zaœ zagustowa³a we mnie. Razem popadliœmy w niejedno szaleñstwo. Z jej okien by³o widaæ ca³¹ wschodni¹ £ódŸ a z moich – zachodni¹, zatem odwiedzaliœmy siê nawzajem i omawialiœmy panoramiczne wra¿enia, porównuj¹c ³ódzki œnie¿ny wschód z ³ódzkim œnie¿nym zachodem. Z ponad zaœnie¿onych dachów wystawa³y spiczaste kominy zakorkowane œnie¿nymi czapami. Próbowaliœmy siê ich doliczyæ przy pomocy œwie¿o wyprodukowanego bimberku o smaku dobrej œliwowicy. Po ka¿dym kieliszku tych¿e kominów przybywa³o a sama £ódŸ wydawa³a nam siê coraz piêkniejsza, choæ przecie¿ piêkn¹ nie by³a. Po ka¿dym te¿ kieliszku coraz bardziej podobaliœmy siê sobie nawzajem. I jak siê rych³o okaza³o, podobaliœmy siê sobie tak¿e i bez kieliszka. £¹czy³o nas podobne poczucie humoru, zatem rozbawialiœmy nie tylko siebie, ale i wspólnych ³ódzkich znajomych z £odzi, m.in. T. M. – œwietnego kompozytora, aktora – T. K. który ujmowa³ nas dowcipnymi powiedzonkami i trafnymi komentarzami oraz W. M. – wybitnego re¿ysera filmowego i wielce subtelnego osobnika. Czasem imprezowaliœmy weso³o te¿ u J. N. – wielbionej przeze mnie primabaleriny ³ódzkiej opery i zarazem znakomitej choreografki. Chêtnie zaprasza³ nas równie¿ T. D. – wyk³adowca w³ókniartwa na Politechnice £ódzkiej, który w ramach autoterapii dzierga³ dla pañ piêkne swetry, szaliki i czapki. Mia³ na nie zamówieñ tak wiele, ¿e nie rozstawa³ siê drutami nawet w ubikacji. Lubi³ mnie, tedy i dla mnie wymyœla³ oryginalne wzory i kszta³ty. Inni panowie zazdroœcili mi
Tydzieñ na kolanie S³owem Ka¿dy. Jest du¿o Dobra na tym œwiecie, mówiê Wam… Wiêcej ni¿ myœlimy. W ka¿dym z nas i w NICH (tu w³ó¿ sobie ka¿dego, na kogo lubisz narzekaæ) te¿… Niedziela Z dobrych wiadomoœci. Zdarzy³o siê w Nowym Jorku, pêpku egoistycznego, kapitalistyczno-konsumpcyjnego œwiata. Do œwi¹tecznej puszki Armii Zbawienia na Manhattanie ktoœ wrzuci³ anonimowo kopertê. W œrodku, gotówk¹ 1 020 dolarów. I list. „Droga Armio Zbawienia, szed³em do sklepu Apple kupiæ nowego iPhona. Zobaczy³em wasz¹ puszkê i pomyœla³em, ¿e s¹ potrzebuj¹cy. By³o bardzo zimno i wietrznie na zewn¹trz. Jestem szczêœciarzem, bo mam ciep³y dom. Mam ciep³e jedzenie. Mam nawet iPhona z 2017, który dzia³a perfekcyjnie. 2020 by³ ciê¿kim rokiem dla wielu rodzin… iPhone mia³ kosztowaæ 999 dolarów, mia³em tak¿e zamiar odwiedziæ Starbucksa obok. Powinienem siê obyæ bez obydwu w te Œwiêta Bo¿ego Narodzenia. Proszê, weŸcie te 1 020 dolarów i spo¿ytkujcie w lepszy sposób. P. S. Mam jeszcze maskê, któr¹ zrobi³em dla przyjaciela. Uwa¿am Armiê Zbawienia za przyjaciela Nowego Jorku”. Facet mia³ 40-50 lat, w³os trochê przyprószony siwizn¹, typowy nowojorczyk.
Andrzej Józef D¹browski
Poniedzia³ek noc Koronawirus pog³êbi³ tylko niekorzystne trendy sprzed epidemii. Wielkie masy taniego pieni¹dza drukowanego przez Rezerwê Federaln¹ pog³êbiaj¹ podzia³y spo³eczne. Gie³da NASDAQ, skupiaj¹ca g³ównie firmy technologiczne, wzros³a w tym roku 42 proc., gdy Produkt Krajowy Brutto Stanów Zjednoczonych ledwie o 3 proc., co i tak jest cudem bior¹c pod uwagê zniszczenia gospodarcze spowodowane przez wirus z Wuhan. Bogatszym i uprzywilejowanym jest lepiej, gdy ca³ej reszcie – gorzej. Wielkie firmy (Big Biznes i Big Tech) maj¹ dostêp do taniego kredytu, co pozwala im rosn¹æ a tak¿e – zamiast inwestowaæ w produkcjê i rozwój – wykupywaæ w³asne akcje, podwy¿szaj¹c sztucznie ich cenê na gie³dzie. Small biznes, firmy rodzinne oraz zwyklacy maj¹ do kredytu dostêp utrudniony i jest on dla nich drogi. Tymczasem rosn¹ koszty utrzymania, zw³aszcza koszty wynajmu, co uderza
tych jego dzie³ i mieli doñ pretensjê, ¿e to tylko mnie wyró¿nia jakoœ tak specjalnie. Podejrzewali nawet to i owo. Bo jak¿e to, mê¿czyzna dzierga najpiêkniejsze rzeczy dla innego mê¿czyzny? A w³aœciwe m³odzian dla m³odziana, bo wtedy byliœmy jeszcze m³odzi. Ja dopiero drugi rok na scenie, a on dopiero drugi rok na uczelni jako nauczyciel akademicki. Kiedy owego bimberku w którymœ z domów zabrak³o i kiedy chwilowo wysycha³o wiadome Ÿród³o w owym Domu Literatów, szed³em do znajomego profesora B. B. – wybitnego chemika ze wspomnianej Politechniki, który wina przerabia³ na najwspanialszy koniak na œwiecie. Przelewa³ mi ten¿e koniak do sporego baniaka, który mozolnie wnosi³em przy œwietle latarki na to¿ 23 piêtro, windy bowiem nie dzia³a³y. Raz i drugi zaprasza³em profesora do naszego grona na tym¿e piêtrze, ale odmawia³, twierdz¹c, ¿e nie da rady na nie wejœæ. Podejrzewa³em, ¿e jako arystokrata z Wileñszczyzny i w dodatku przyjaciel Czes³awa Mi³osza, nie chce siê z nami zbytnio pospolitowaæ. Ze mn¹ jednak to czyni³, bo pok³ada³ we mnie nadzieje jako w rozpoetyzowanym re¿yserze. Sam by³ znawc¹ historii, klasyki operowej, muzycznej i teatralnej. By³ nim równie¿ N. Z. œwietny historyk sztuki, kieruj¹cy ³ódzkim Muzeum W³ókiennictwa. W muzycznych zbiorach mia³ wszystko, czego potrzebowa³em. Œwietnie siê z nim rozmawia³o przez wiele wieczorów. To w³aœnie on pomóg³ mi wybraæ muzykê do „Wachlarza” Carla Goldoniego. Têskniê dziœ za nim. Podczas owej zimy stulecia kilkakrotnie wraca³em do £odzi, sposobi¹c siê do kolejnej premiery. Ze wzglêdu na braki opa³owe na ulicach pali³a siê wieczorami tylko co trzecia latarnia, teatr pracowa³ na awaryjnym zasilaniu a z braku pr¹du w przêdzalniach by³y parogodzinne przerwy w pracy, podczas których prz¹dki spa³y w wielkich halach, k³ad¹c g³owy na maszynach w³ókniarkich. Widok jak z „Ziemi Obiecanej” Wajdy. Œnieg owej zimy utrzymywa³ siê wyj¹tkowo d³ugo. Korzysta³em zeñ œmigaj¹c biegówkami po Arturówku, Julianowie i Parku Zdrowie. Wysz³o mi to na zdrowie.
$
Skoro za pasem wigilia, zaczytujê Witolda Szolginiê, lwowianina nad lwowiany – „Ludzi! Kto sy kupi takiego szac karpa? Dwa i pó³ kila! Ta weŸ gusy, pañcia, zrób gupu ¿ydosku, a na futrujisz nim na Wilii ca³y swoji familii!”. m
w m³odszych. Z kolei starsi, przy rosn¹cych cenach domów oraz … dziêki d³u¿szemu ¿yciu, mog¹ korzystaæ d³u¿ej z aktywów, nie spiesz¹c siê z przekazywaniem ich m³odszym pokoleniom. W efekcie m³odzi ludzie s¹ wypychani z wielkich miast w miejsca, gdzie koszty ¿ycia s¹ mniejsze, ale równie¿ i mo¿liwoœci znalezienia lepszej pracy. Albo przeprowadzaj¹ siê i mieszkaj¹ z rodzicami. Ciekawa statystyka: w 1981 r. œrednia wieku kupuj¹cego dom wynosi³a 31, a w zesz³ym roku ju¿ 47. Œwiadczy to o jednym: si³a nabywcza m³odych Amerykanów znacznie spada. Mamy wiêc do czynienia z rozwarstwieniem: Big Biznes i Big Tech, starsi i bogatsi z jednej, small biznes, m³odsi, choæ dobrze wykszta³ceni, ale biedniejsi czy mog¹cy mniej kupiæ za zarobione pieni¹dze. Nie nastraja taki rosn¹cy podzia³ zbyt optymistycznie. Wtorek bardzo rano Do Wigilii trzy pe³ne dni. Warto zapytaæ o w³aœciwy sens tego Œwiêta. Dlaczego Pan Jezus urodzi³ siê w stajence? Bóg czemu wybra³ smród i bydlêce warunki? Wspania³y kaznodzieja, ks. Dominik Chmielewski wyjaœnia w czasie modlitwy ró¿añcowej na internecie. Mówi³ o ¿³óbku w Betlejem jako „miejscu odrzucenia, które nie ma prawa byæ miejscem narodzin ¿adnego dziecka”. Ale dlaczego Wszechmocny rodzi siê w³aœnie tam? Bo nie chce przyjœæ do Cz³owieka jak Król, nie chce go prze-
straszyæ, dlatego jest jak bezsilne niemowlê. „Nie mieli dla niego miejsca w gospodzie, wyrzucili go poza miasto, ¿eby urodzi³ siê w ¿³obie, wœród zwierz¹t. To jest tajemnica leczenia ran, odrzucenia w Twoim ¿yciu. Mo¿esz mieæ po ludzku bardzo trudn¹ historiê (…) mo¿e te¿ by³aœ niechciana, mo¿e by³eœ odrzucony przez biologicznego ojca, mo¿e poczu³aœ wiele razy, ¿e nikomu na Tobie nie zale¿y. Odrzucona przez wszystkich, poza nawias spo³eczeñstwa, straci³aœ wszystkich (…) ale w tym miejscu Jezus chce siê urodziæ dla Ciebie. Tam, gdzie jest w Twoim sercu najwiêksze bagno, gdzie œmierdzi, tam, gdzie cuchnie, byæ mo¿e grzechem, to s¹ te miejsca, których siê najbardziej wstydzisz, to jest Twój ¿³ób i tam Jezus chce siê w Tobie narodziæ”. Mocne, ale piêkne s³owa. Bez cukiereczka, ale oddaj¹ce sens wszelkiej powa¿nej Wiary… I jeszcze ten wiersz Wojciecha Wencla (Podziemne motyle, 2010): Bóg umar³ – ucz¹ nas wielcy filozofowie ale gdy mêdrcy ze Wschodu wyruszaj¹ w drogê ktoœ wci¹¿ zapala nad nimi latarnie gwiazd Weso³ych Œwi¹t Narodzenia Pana oraz Szczêœliwego Nowego 2021 Roku, lepszego ni¿ odchodz¹cy przynajmniej…
Jeremi Zaborowski
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
12
Stany wewnêtrzne
Weronika Kwiatkowska
Drzewko Coroczne odprawianie œwi¹tecznych rytua³ów zapamiêtanych z dzieciñstwa. Op³atek. Bombka. £uska karpia. Ga³¹zka œwierku. Kapusta z grzybami. Pierwsza gwiazdka. Pusty talerz. Tradycja przeflancowana na obcy grunt. Przyciêta, jak kanadyjskie drzewko, odpowiednio do potrzeb. I mo¿liwoœci. Wypucowana. Bo zamiast krwi i pêcherzy walaj¹cych siê po kuchennej pod³odze, sterylne filety karpia. I mak z puszki. Œwiadomie odrzucaj¹c amerykañsk¹ nonszalancjê (znajomy zamawia chiñczyka i upija siê budweiserem!) pokornie powtarzamy œwi¹teczny ceremonia³ wykuty na blachê. Uszka do barszczu. Grzyby do sosu. Kapusta. Kapusta. Jeszcze wiêcej kapusty. Przyprawa piernikowa. Miód. Orzechy. Skórka pomarañczy. ¯eby ka¿dy kês przenosi³, niczym magdalenka Prousta, do czasu utraconego. Pierwszej gwiazdki wypatrywanej z balkonu. Choinki kupowanej od ch³opa, prosto z przyczepy. Takiej polskiej. Krzywej. Chudej. O lekko po¿ó³-
k³ych ga³êziach. Ale która pachnia³a lasem. Ciemn¹, grudniow¹ noc¹. Obietnic¹ spe³nienia wszystkich dzieciêcych marzeñ. Peerelowskie drzewka... W anielskich w³osach i ³añcuchach z kolorowego papieru. Mruga³y w szybach okien czteropiêtrowego bloku. Rozœwietla³y mrok polskich miast i miasteczek, na d³ugo przed ulicznymi dekoracjami rodem z Zachodu; ich krzykliwym piêknem, ostentacyjnym przepychem made in China. Myœlê o bieda - drzewkach z dzieciñstwa, ogl¹daj¹c pokraczn¹ choinkê w duñskim miasteczku Aars, któr¹ mieszkañcy co roku ustawiaj¹ na g³ównym placu miasta. Wygl¹da jak z obrazka. Tyle, ¿e namalowanego przez wœciek³ego przedszkolaka, który przy okazji po³ama³ wszystkie kredki. Garbata, nieproporcjonalna, z niechlujnie zamiataj¹cymi ziemiê ga³êziami. W niczym nie przypomina idealnie skrojonych drzewek, zapalanych w asyœcie oficjeli, gapiów i stacji telewizyjnych. Jak donosi prasa – na pocz¹tku mieszkañcy byli nieco skonfudowani. Pisali petycje do w³adz, prosz¹c, by zwichniêtego iglaka zast¹piæ ³adniejszym, bardziej majestatycznym i godnym. Ale kiedy dzieci z przedszkola ozdobi³y dziwaczne drzewko, a jego zdjêcie szybko obieg³o ca³y œwiat, stanowisko Duñczyków siê zmieni³o. Ustanowiono no-
w¹ œwieck¹ tradycjê. Jednoczeœnie wysy³aj¹c wa¿ny komunikat do tych, którym zdarza siê odbiegaæ od normy: pamiêtajcie, ka¿dy jest inny, ale wszyscy równi! Nie musisz byæ idealny, dostosowywaæ siê do reszty, pozwalaæ, by przyciêto ciê do jednej sztancy. To, co nietypowe te¿ jest piêkne i zas³uguje na mi³oœæ. Drzewko to drzewko, no matter what they say! * Œwiêta w czasie pandemii. Czy bardzo bêd¹ siê ró¿niæ od tych sprzed roku? Od lat spêdzamy je we dwoje, lub w kameralnym gronie znajomych, którzy akurat nie wyjechali do rodziny. Albo na Bali. Kiedy jeszcze pracowa³am, grudzieñ by³ najtrudniejszym miesi¹cem w roku. 12 - godzinne zmiany, zgie³k, chaos, szaleñstwo. Czêsto wraca³am do domu grubo po pierwszej gwiazdce. I marzy³am tylko o tym, ¿eby wreszcie zalec na kanapie i spaæ do 26 - ego, kiedy znowu trzeba bêdzie wróciæ na szychtê. Bo¿e Narodzenie w Ameryce trwa jeden dzieñ. Nie zd¹¿ysz dobrze strawiæ pierogów z kapust¹, ju¿ trzeba wracaæ w kierat. Dlatego tak wa¿ne by³y wszelkie christmas parties, od których ugina³ siê grudzieñ, jak ga³¹zki œwierku pod ciê¿arem bombek: spotkania op³atkowe, œledziki i œwi¹teczne lunche, kiermasze sztuki, mini-wigilie czy wspólne œpiewanie kolêd. W roku pandemicznym 2020 wszystko
Kiedy ktoœ to przeczyta? Piszê przecie¿ z du¿ym wyprzedzeniem, potem te moje teksty wêdruj¹ poczt¹ z koñca œwiata, i to statkiem, ¿eby by³o taniej. Kiedyœ by³o proœciej. Gdy pracowa³em w Nowym Jorku jako dziennikarz, mo¿na by³o ³atwo sprawdziæ w kalendarzu wisz¹cym na œcianie biura, kiedy gazeta pójdzie do druku i kiedy bêdzie w kioskach. Trzeba by³o spieszyæ siê z przepisami na przek³adany piernik, a potem na eleganckie przek¹ski do sylwestrowego szampana. Opublikowanie takich porad po fakcie by³o bowiem wielkim blama¿em pisma, wypominanym przez czytelników latami. Trudno zapomnieæ o Bo¿ym Narodzeniu i Nowym Roku, gdy mieszka siê w Europie lub Ameryce Pó³nocnej. Przypomina o tym œnieg, œwi¹teczne dekoracje i muzyka w sklepach i na ulicach, niemo¿liwie podnios³y ton prezenterów w telewizji i ksiê¿y na ambonach, miliony fejsbukowych przepisów kulinarnych i zdjêæ choinek, we w³asnym domu (wariant ubogi) lub w kurorcie Cozumel w Meksyku (na bogato). Niewiele tych sygna³ów tu odbieram, ko³o równika, w kraju muzu³mañskim. Spieszê jednak uspokoiæ, ¿e tak Ÿle te¿ nie jest. Malezja to jeden z najbardziej liberalnych krajów, gdzie wyznaje siê islam. Co prawda jest uznawany za g³ówn¹, pañstwow¹ religiê, ale jest ona wyznawana przez bodaj 60 procent mieszkañców.
W³adze musz¹ siê wiêc liczyæ z mniejszoœciami: chiñsk¹, hindusk¹, innymi. Nie jest to Arabia Saudyjska, gdzie nawet wypicie piwa w domu jest przestêpstwem. Jak ktoœ nie jest muzu³maninem albo Hindusem, chodzi do swoich sklepów i restauracji, gdzie mo¿e kupiæ wieprzowinê, wo³owinê, whisky. Podobnie jest ze œwiêtami. Jest ich tu w ogóle du¿o, chyba 50 dni w roku. Malezyjczycy lubi¹ mieæ dni wolne. Maj¹ wiêc swoje œwiêta narodowe, wiêc dla wszystkich, œwiêta muzu³mañskie, ale tak¿e chiñski Nowy Rok i jakieœ œwiêto hinduskie. Tak jak w lobby nowojorskich budynków obok choinek stawia siê ¿ydowsk¹ menorê, tak tu centra handlowe w odpowiednim czasie obwieszaj¹ wnêtrze chiñskimi smokami, hinduskimi girlandami kwiatowymi – lub stawiaj¹ choinki. Przed rokiem o tej porze by³em w katolickich Filipinach. Tam ju¿ na lotnisku wita³ mnie ¿eñski band œpiewaj¹cy „White Christmas” oraz ogromna dekoracja przedstawiaj¹ca ¿³óbek i stajenkê. W ogóle Filipiñczycy maj¹ najd³u¿szy sezon zakupowo-przedœwi¹teczny, zaczynaj¹cy siê ju¿ we wrzeœniu. Naród to pogodny, rodzinny, lubi¹cy siê zabawiæ. Nawet jeœli nie maj¹ pieniêdzy, lubi¹ chodziæ po galeriach handlowych, patrzeæ na b³yszcz¹ce dekoracje, s³uchaæ weso³ej muzyczki. Bez wzglêdu na dominuj¹c¹ religiê, sezon Christmas mamy dziœ w ogromnej wiêkszoœci krajów. Ignoruj¹c jego religijn¹ podstawê, traktuje siê ten okres jako kolejn¹ zachêtê do zakupów, ucztowania z rodzin¹, wypoczywania. Podobnie bêdzie za chwilê z Nowym Rokiem, choæ przecie¿ dla Chiñczyków (oraz turystów z Rosji) przypada on kiedy indziej. W Kuala Lumpur w centrach handlowych pyszni¹ siê wiêc gigantyczne cho-
zosta³o odwo³ane. Zosta³a dziura. Której nie zasypi¹ ¿yczenia przez ekran. I mrugaj¹ce GIF-y z gwiazdorkami. Na szczêœcie uda³o nam siê spotkaæ w najbli¿szym gronie na kolektywnym pieczeniu pierników. By³o du¿o grzanego wina, pachn¹cego goŸdzikami, pomarañcz¹ i cynamonem. Oraz dwa rodzaje ciasta, z których ¿adne do koñca siê nie uda³o. Tak to jest, gdy tradycyjne (m¹ka, mas³o, cukier, jajka) porzuca siê na rzecz bezglutenowych i niskokalorycznych, ulepionych z „m¹ki” migda³owej i oleju kokosowego, z odrobin¹ s³odzika. Sch³odzone mikstury mia³y konsystencjê mokrego piasku i trudno by³o wycinaæ serduszka i gwiazdki, ale jakoœ sobie poradzi³yœmy. Przypominaj¹ce krowie placki pierniczki dekorowa³yœmy z dzieciêc¹ zawziêtoœci¹. Lukier kapa³ na pod³ogê, czerwony barwnik plami³ palce, sma¿ony ser halloumi wspaniale komponowa³ siê ze œwie¿ymi figami i by³o radoœnie i piêknie. Nazajutrz powiesi³am nad sto³em wielk¹ z³ot¹ gwiazdê. I zdecydowa³am, ¿e – wbrew wszystkiemu – bêdzie to dobry czas. Czego serdecznie ¿yczê drogim Czytelnikom, dodaj¹c – za Mi³oszem – Abyœcie byli uwa¿ni na to, co jest chocia¿ mija I w ka¿dej chwili wdziêczni, œwiêtuj¹c wszelkie istnienie. m
Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com
Œwiêta wœród muzu³manów Jan Latus
www.kurierplus.com
inki, leci „Jingle Bells”, og³aszane s¹ wielkie wyprzeda¿e. Jakoœ nikogo to nie gorszy, nikt bomb nie podk³ada. Inna rzecz, ¿e jest to wyj¹tkowo smutny i trudny okres w ca³ym œwiecie. Pandemiczne ograniczenia zdziesi¹tkowa³y towarzyskie spotkania, liczbê klientów w restauracjach i sklepach. Sto tysiêcy osób straci³o w Malezji pracê z powodu pandemii a reszta liczy ka¿d¹ monetê, bo nie wiadomo, kiedy bêdzie lepiej. Cudzoziemców, w tym Polaków, mieszka w Malezji ma³o, turyœci w koñcu powrócili do domów, a nowych na razie siê nie wpuszcza. Nie ma wiêc mowy o jakichœ wspólnotowych Christmas, ekspackich indykach z ¿urawinami w amerykañskiej restauracji. Zapewne jacyœ Polacy – jesteœmy niereformowalni – w swoich klimatyzowanych apartamentach postawi¹ na stole z trudem wypichcone nasze specja³y. Bêd¹ to jednak dzia³ania desperackie. Bo¿e Narodzenie nie jest tu œwiêtem wspólnotowym. Jest prywatn¹ spraw¹ chrzeœcijan. Przyznajê, ¿e mi to odpowiada. W Polsce – i na mniejsz¹ skalê wœród amerykañskiej Polonii – Bo¿e Narodzenie obros³o dziesi¹tkami regu³, zwyczajów, ceremonia³ów. Wrzucone do wspólnego worka nazywanego polsk¹ tradycj¹. Polski katolicyzm, Polska katolicka, katolickie œwiêta polskie, wszystko tworz¹ce skomplikowany, niczym na dworze królowej Anglii, nienaruszalny porz¹dek. Przecie¿ pamiêtam to doskonale z dzieciñstwa! Nawet przygotowania do œwi¹t by³y skodyfikowane: mycie okien, trzepanie dywanów, dekorowanie choinki dopiero w wigiliê, ostatecznie dzieñ przed. Dwanaœcie potraw, nigdy jedenaœcie ani trzynaœcie (choæ czasem oszukiwano, uznaj¹c np. œledzika w oleju lub kompot
z suszu za osobn¹ potrawê). W ka¿dym polskim domu 24 grudnia wczesnym wieczorem pada³y te same s³owa ¿yczeñ, rozpoczynano od tych samych przystawek, ogl¹dano tych samych spikerów telewizyjnych sk³adaj¹cych ¿yczenia. Przy sto³ach siedzia³y rodziny. I tylko rodziny. Wbrew naszemu samozachwytowi nad polskim obyczajem pustego talerza dla wêdrowca, przyjœcie osoby niespokrewnionej na wigilijn¹ wieczerzê by³o uznawane za niedelikatnoœæ, wrêcz tupet. Dlatego samotnych przyjació³ trzeba by³o zawsze d³ugo namawiaæ do przyjœcia. W Polsce w Bo¿e Narodzenie polskoœæ miesza³a nam siê z katolickoœci¹. (Ostatnio ta nierozdzielnoœæ zaczê³a byæ kwestionowana, ale to temat na osobny artyku³.) Dla osób wierz¹cych, im wiêcej osób przy³¹czy siê do ich Koœcio³a, tym lepiej. W idealnym wariancie nale¿eliby do niego wszyscy obywatele, tak wiêc nikomu nie przeszkadza³oby œcis³e powi¹zanie, wrêcz jednia, instytucji i praw œwieckich oraz koœcielnych. Przyznaæ muszê, ¿e bardziej przemawia do mnie, bardziej jest autentyczna, religijnoœæ mniejszoœci, w defensywie, bez maj¹tku i wp³ywów, mog¹ca raczej utrudniæ karierê i funkcjonowanie w doczesnym ¿yciu, ni¿ je u³atwiaæ (jak dziœ w Polsce). Nie, nie chcia³bym, by chrzeœcijan rzucano na po¿arcie lwom, ale bardziej im wierzê, gdy dokonuj¹ personalnego wyboru wiary godz¹c siê, ¿e mog¹ na tym ¿yciowo ucierpieæ. A przynajmniej znaleŸæ siê na marginesie. Wigilia nie musi byæ jedn¹ z 10 milionów identycznych kolacji jedzonych przez ca³y naród, kolêdy nie musz¹ brzmieæ unisono. Pozna³em tu dwie dziewczyny z Mijanmy i kilka Filipinek, które s¹ chrzeœcijankami. Nikomu tu nie przeszkadza, ¿e nosz¹ krzy¿yki na szyi. Niemniej, œwiêta bêd¹ obchodziæ prywatnie, w sercu. Tak jak chyba piêkniej i prawdziwiej. m
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com
Gore gwiazda Jezusowi w ob³oku Józef z Pann¹ asystuj¹ przy boku, przy boku Hej¿e ino dyna, dyna, narodzi³ siê Bóg dziecina W Betlejem, w Betlejem
Kolêda p³ynie z wysokoœci œpiewa na ca³ego i uczy mi³oœci Daj nam Bo¿e wiarê wiarê zawsze ¿yw¹ zdrowie na œwiêta dla bliskich cierpliwoœæ – Jan Twardowski
Wszystkim bliskim, przyjacio³om, sponsorom i sympatykom szkolnictwa polonijnego piêknych, szczêœliwych Œwi¹t Narodzenia Bo¿ej Mi³oœci pe³nych nadziei, radoœci, wdziêcznoœci za wszystko, ¿ywej wiary wobec cudu narodzenia Bo¿ej Dzieciny i bliskoœci rodzinnej ¿yczy dr Dorota Andraka z Zarz¹dem Centrali Polskich Szkó³ Dokszta³caj¹cych
13
14
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com
Radosnych Radosnych Œwi¹t œwi¹t Bo¿ego Narodzenia oraz szczêœcia w nadchodz¹cym Nowym Roku ¿yczy ca³ej Polonii Dariusz Knapik z ¯on¹ i Wspó³pracownikami Victoria Consulting & Development, 178 Franklin Street, Brooklyn, NY 11222 Josif Brodski
Gwiazda b e t l e j e m s k a Zimow¹ por¹ w mieœcinie nawyk³ej do upa³ów bardziej ni¿ do mrozów Do równin s³onecznych raczej ni¿ górskich cienistych w¹wozów W jaskini mrocznej panna dzieciê urodzi³a – œwiata zbawiciela Wiatr pustynny go ko³ysa³, strumyk ko³ysankê œpiewa³ Wszystko widzia³ ogromne – matczyn¹ pierœ, ¿ó³t¹ parê z wo³owych pysków, Króla Baltazara, Kacpra i Melchiora, ich dary u wezg³owia, starego gazdê Dzieciê by³o malutkim punkcikiem. Punkcikiem te¿ by³a gwiazda. Uwa¿nie, nie mrugaj¹c, przez rozrzedzone chmury Na le¿¹ce w ¿³obku dzieciê z daleka, z samej góry Z Wszechœwiata g³êbi, z drugiego jego koñca Patrzy³a w jaskiniê gwiazda. To by³o spojrzenie Ojca przek³ad Aleksander Janowski
ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653
Naszym Klientom i Wspó³pracownikom ¿yczymy piêknie prze¿ytego Bo¿ego Narodzenia i samych radoœci w Nowym Roku
PLUMBING & HEATING 53-28 61st Street, Maspeth, NY 11378 Tel. 718-326-9090
Naszym Klientom i Rodakom ¿yczymy zdrowych i pogodnych œwi¹t Bo¿ego Narodzenia i wszelkiej pomyœlnoœci w 2021 roku
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com
15
Z okazji œwi¹t Bo¿ego Narodzenia i Nowego Roku 2021 w imieniu Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce chcielibyœmy z³o¿yæ serdeczne ¿yczenia wszystkim naszym cz³onkom, przyjacio³om i czytelnikom „Kuriera Plus”.
Do Siego Roku! Zarz¹d i pracownicy PIASA Zapraszamy na nasz¹ stronê internetow¹: www.piasa.org Polish Institute of Arts and Sciences of America 208 East 30th Street, New York, NY 10016 (róg 3 Avenue)
FIDELITY TAX SERVICES
& INSURANCE BROKERAGE CORP. 178 GREEPOINT AVE. BROOKLYN, NY 11222, tel. (718) 389-5553
Radosnych i rodzinnych Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia oraz zdrowia i pomyœlnoœci w ¿yciu prywatnym i zawodowym w 2021 roku naszym Klientom i ca³ej Polonii ¿ycz¹
Tel: 212.686.4164
Spokoju i radoœci przy wigilijnym stole oraz zdrowia i wszelkiej pomyœlnoœci na Nowy 2021 Rok ¿yczy dr Roman Pabis oraz pracownicy Kliniki Zdrowia Psychicznego UNITAS UNITAS 57 Saint Mark’s Place New York, NY 10003
Katarzyna i Krzysztof Matyszczyk
Rodzinnych œwi¹t Bo¿ego Narodzenia oraz sukcesów w roku 2021 swoim Klientom oraz ca³ej Polonii ¿yczy
POLSERVICE INC. 167 GREENPOINT AVENUE, BROOKLYN, NY 11222 TEL. (718) 349-0558 FAX: (718) 349-0578
212-982-3470
PRACE dla kobiet i mê¿czyzn, PACZKI morskie i lotnicze DOLARY do Polski, T£UMACZENIA dokumentów US£UGI NOTARIALNE
www.unitas-nyc.org
Biuro czynne: pon.- pi¹tek 9:30 - 19:00 sobota 9:00 - 17:00 niedziela 9:30 - 16:00
Nr 202
Nowy Jork
26 grudnia 2020
Jedna z Trzech Wigilji Strzelca Kresowego Zima 1919 roku zatrzyma³a Trzynast¹ Dywizjê Strzelców Kresowych na S³uczu. Choæ w³aœciwie zamarzniêta rzeka nie stanowi³a ¿adnej przeszkody dla nieprzyjaciela – linia placówek trzyma³a siê jej ³o¿yska, z wyj¹tkiem miast nadbrze¿nych, gdzie wysuwa³a siê pó³kolem naprzód, tworz¹c tak zwane „przyczó³ki”. Zwiahel te¿ mia³ swój przyczó³ek. W szczerem polu wi³y siê zygzakowato zasieki z drutów kolczastych. Zaœ tu¿ na ziemi, stosownie do falistoœci terenu, znajdowa³y siê zorganizowane grupy bojowe z okopami i schroniskami dla za³óg. Pada³ deszcz lub œnieg, czy wiatr mroŸny przedmuchiwa³ do koœci, tak w dzieñ, jak i w nocy zawsze jednako, przez d³ugie miesi¹ce zimowe – mur ¿ywy czuwa³. Luzowa³y siê regularnie posterunki i bezustannie wypatrywa³y: – czy zza pierwszej górki nie wype³zn¹ z³owrogie chmary bolszewików. Zwiahel. Najstarsza wzmianka o miejscowoœci jako o grodzie nale¿¹cym do ksiêstwa halicko-w³odzimierskiego pochodzi z XIII wieku. Za rz¹dów Aleksandra Jagielloñczyka Zwiahelem w³ada³ ksi¹¿ê Andrzej Zwiahelski. W 1507 król Zygmunt I Stary nada³ Zwiahel Konstantemu Ostrogskiemu, który wzniós³ tu zamek. Od 1566 r. miasto le¿a³o w nowo utworzonym województwie wo³yñskim. Po Ostrogskich w³aœcicielami miasta byli Chodkiewiczowie, a nastêpnie Lubomirscy (do 1796). Miasto zosta³o zajête przez Imperium Rosyjskie w 1793 w II rozbiorze Polski. Pod panowaniem rosyjskim Zwiahel zosta³ przemianowany na Nowogród Wo³yñski i by³ siedzib¹ powiatu nowogródzkiego w guberni wo³yñskiej. W grudniu 1919 r. pod Zwiahel podesz³y wojska polskie, po 126 latach od ostatniej ich bytnoœci na tych terenach. Wojskiem tym by³a 13. Dywizja Strzelców Kresowych, sk³adaj¹ca siê g³ównie z ¿o³nierzy–ochotników z Ameryki. W schroniskach, a dok³adniej w g³êbokich jamach, wykopanych w ziemi, zasklepionych belkami i darnin¹ na równi z powierzchni¹ gruntu, spoczywali strzelcy, gotowi w ka¿dej chwili do zajêcia stanowisk. Najczêœciej ma³y, przypadkowy piecyk ogrzewa³ tak¹ ¿o³niersk¹ „rezydencjê”. Jednak izba s³u¿y³a za: jadalniê, sypialniê i szuszarniê dla przemok³ej odzie¿y i zamoczonego obuwia. To te¿ w powietrzu jak czêsto mawiano – mo¿naby zawiesiæ siekierê. Opary z odzie¿y i wilgotnych œcian, dym nieznoœny stale k³êbami wybucha³ z piecyka, gryz³ w oczy, dusi³ za gard³o, nie pozwalaj¹c na nale¿yty wypo-
Odznaka oficerska w B³êkitnej Armii
Autor wspomnieñ, por. Witold H. Trawiñski, ochotnik z Ameryki do Armii Polskiej we Francji, dowódca 10 Kompanii w 43 Pu³ku, 13 Dywizji Strzelców Kresowych, 1919 r.
czynek. Z ¿yj¹cych stworzeñ prawdopodobnie jedynie tylko ¿o³nierze i wsza mog³y wytrzymaæ w podobnej atmosferze. A opalaæ trzeba by³o ze wzglêdu na zimno. O!… bardzo bardzo wiele brakowa³o jeszcze wewnêtrznemu urz¹dzeniu schroniska, by, chocia¿ w ma³ej cz¹steczce, mog³o ono nosiæ charakter amerykañskich ulepszonych mieszkañ. Piecyk, stojak do karabinów, kilka pienieczków u¿ywanych
miast krzese³ i – prycza z prostych desek zbita, zastêpuj¹ca stó³, otomanê i wspólne ³o¿e dla dziesiêciu osób – stanowi³y ca³kowite umeblowanie. Mimo wszystkich niedostatków, „nasi Amerykanie” zanadto nie grymasili. Czêsto bywa³o gorzej… Wojna!… Nu¿by który poskar¿y³ siê na brak jakiegoœ przedmiotu lub westchn¹³ tylko do opuszczonych wygód, a natychmiast taki sam
kolega na przekór mu wypali³: – A, czy nie mówili ci „koniowcy”, ¿ebyœ siedzia³ w Ameryce?! A tyœ, g³upku, poszed³, bo ci siê zachcia³o polskiego wojska! Teraz je masz!… Oni tam licz¹ dolary, a ty liczysz wszy… Na tak¹ arcy-przyjacielsk¹ perswazjê odpowiada³o zwykle pierwsze lepsze, bezmyœlne przekleñstwo i nastêpowa³a z³ota zgoda. – Wszak to dla Polski!… Przecie¿ gonimy czerwonaków, a gdzie nogi zatrzymamy – znaczy to sta³y front – granica!… Strzelec Grocholak, po czterech godzinach wêdzenia siê na „madejowym ³o¿u”, stawa³, niewiadomo po raz który, na posterunku obserwacyjnym. Markotno mu by³o… Ju¿ trzecia Wigilja Bo¿ego Narodzenia… Nigdy nie mia³ szczêœcia! Pierwsz¹ spêdzi³ na burzliwym morzu, w oczekiwaniu niemieckiej torpedy; w drugim roku we Francji po zawieszeniu broni, wypad³a mu warta przy zapad³ym aprowizacyjnym magazynie; a teraz niby w wymarzonej Polsce, lecz w go³em polu… Tyle ju¿ razy!… Tam, za nim, miljony ciesz¹ siê, ¿ycz¹ sobie zdrowia, pomyœlnoœci… A on tu! – w postrzêpionym mundurze, w rozlatuj¹cych siê butach, poowijanych szmatami… na mrozie, niby „anio³ pokoju” – zapewnia weso³e œwiêta, ukochanej OjczyŸnie! – czy chocia¿ bêdzie mu dozwolonem ogl¹daæ to, co wywalczy³? Czy te¿ mu to zalicz¹ do zas³ug, uszanuj¹, gdy szczêœliwie powróci z wojny?…
Widok na Nowogród Wo³yñski (Zwiahl) od strony rzeki S³ucz, 1814. Litografia John Thomas James.
Niebo migota³o miljonami gwiazd. Wiatr pó³nocny poœwistywa³ na zasiekach, przeganiaj¹c ulotny œnieg, zasypywa³ napotykane nierównoœci. Zaledwie, tu i ówdzie zaczerni³ siê wierzcho³ek zagonu, kopiec graniczny lub w oddali, gdzieniegdzie, zarysowa³y siê kontury zabudowañ osadników. Poza tem – œnie¿na biel, ra¿¹ca nieprzywyk³e oko. Grocholak zna³ najdok³adniej wszystkie czarne punkty i punkciki, znajduj¹ce siê na przedpolu. Potrafi³ nawet na pamiêæ wyliczyæ ich odleg³oœci. I nie gorzej rozró¿nia³ œwisty i kwilenia poszczególnych ko³ków i chroboty luŸnych drutów, szamoc¹cych siê na wietrze. Z nabytego doœwiadczenia nigdy te¿ nie lekcewa¿y³ nieprzyjaciela. Gdy stawa³ na posterunku, oczyma wodzi³ mechanicznie i pilnie strzeg³, czy jaka nowa poruszaj¹ca siê czerñ nie uka¿e siê na horyzoncie. Czêsto godziny wydawa³y mu siê bardzo d³ugie. Wówczas broni³ siê hydrze melancholji, przestêpuj¹c silniej z nogi na nogê, burcza³ pod nosem: „Niechajby, nareszcie, pokazali siê! – Podpuszczê do samych drutów, by psie syny nie zdo³ali uciec!” Lecz w noc wigilijn¹ naszemu strzelcowi nie d³u¿y³o siê wcale. Przeciwnie… Rozkaz dowództwa, nakazuj¹cy zdwojenie czujnoœci tego wieczoru, by³ mu obojêtny. W³aœnie tu, na czatach, w osamotnieniu – czu³ siê lepiej, ani¿eli miêdzy kolegami, z których ka¿dy przy kolacji sili³ siê na ró¿ne dowcipy, a co innego mo¿na by³o wyczytaæ z miny. Choæ by³o tam gwarno i szczera serdecznoœæ wi¹za³a wszystkich – on wola³ byæ sam, z dala od zgie³ku, gdzie mu nikt nie przeszkadza³ w rozmyœlaniach. Jakiœ czar tej tradycyjnej Nocy, jakaœ niewyt³umaczona têsknota opanowa³a jego duszê i unosi³a do ukochanych… najdro¿szych. Bieg³ wiêc myœl¹ do wszystkich: sk³ada³ im ¿yczenia, zasila³ optymizmem do walki ¿yciowej, opowiada³ o odniesionych zwyciêstwach zapewnia³, ¿e nigdy, nigdy, nie cofnie siê o krok… W takich wizjach zatopiony, Strzelec Kresowy przeistoczy³ siê w „b³êkitnego rycerza”, walcz¹cego za wielk¹, œwiêt¹ sprawê, dla której sama zgroza œmierci wydawaæ siê by³a lada czem. Wtem si³y go opad³y, poczu³ przenikliwe zimno na ca³em ciele… Przed oczyma
ty pos¹g ¿elazny, wzbudzaj¹cy postrach wroga, a odporny na g³ód i ch³ód. D³ugo jeszcze ¿o³nierz-ochotnik marzy³ i wodzi³ wzrokiem po polach, rozumiej¹c, ¿e na jego wiernem pe³nieniu s³u¿by polega³o i ¿ycie jego kolegów i honor b³êkitnego munduru. Pamiêta³ o tem dniem i noc¹. Jego „b³êkitny” by³ mu œwiadectwem spe³nienia obywatelskiego obowi¹zku. – A skoro nie potrzebowa³ siê nigdy wstydziæ, gdy go nosi³, wiêc by³o to mu najmilsz¹ i najlepsz¹ zap³at¹. Z daleka dochodzi³y s³abe odg³osy dzwonów koœcielnych… Grocholak je rozumia³: – To, nieco szczêœliwsi od niego, w rezerwie pu³kowej, modl¹ siê w koœciele i œpiewaj¹: …A na ziemi pokój ludziom dobrej woli”… Nadesz³a w koñcu zmiana… Gdy zaœnie¿ony, z oszronion¹ twarz¹, zziêbniêty od stóp do g³owy, wiêcej podobny do œnie¿nego bo¿ka, ni¿ ¿yj¹cej istoty, wraca³ nasz wiarus do ziemianki, by odtajaæ i znowu stan¹æ na czterech, us³ysza³ z podziemia s³abo wydobywaj¹cy siê œpiew raŸnej kolêdy: „Dnia jednego o pó³nocy”… Grocholak szarpn¹³ drzwiami i wszed³… Cienka ³ojówka s³abe rzuca³a œwiat³o. W twarz buchn¹³ mu k³¹b dymu i zgêszczonego powietrza, niczem wybuch gazowego pocisku. Ktoœ w pó³mroku zakrzykn¹³: “Widzicie go! Bacznoœæ!!!” — Na co, kilka g³osów wykrzyknê³o chórem: ‘Niech ¿yje, “Santa Claus”!!! – Coœ przyniós³? – odzywa³y siê pojedyncze g³osy. – Czekaliœmy na ciê, brachu!… Za krótk¹ chwilê i on œpiewa³: …”Nie wiem, czy na jawie, czy mi siê œni³o? Czy wedle mej budy s³oñce œwieci³o”… Ìród³o: "Weteran", Chicago, grudzieñ, 1927.
¯o³nierska Wigilia nad rzek¹ S³ucz, 1919
stanêli mu ci, co go kiedyœ wyœmiewali, gdy szed³ walczyæ; ci, co swoje tchórzostwo kamufla¿owali „inn¹ orientacj¹”, a za nimi – ró¿ni opluwacze z pod firmy „lewicy” i ca³e szeregi im pokrewnych, luzem chodz¹cych liliputów narodowych. – Wiêc i za nich on tu marznie?! I za nich g³owê nadstawia?! Czy warto?… Te i podobne pytania poczê³y mroczyæ jego szlachetny umys³… Czu³, ¿e marz-
nie, ¿e siê chwieje, a¿ siê ¿achn¹³ i zakl¹³ donoœnie: Psiakrew! Pluskwy spo³eczne!!! …Pomog³o. Momentalnie znik³y deprawuj¹ce go widma, a ich miejsce zajê³y rzesze odprowadzaj¹cych go na dworzec kolejowy i serdecznie ¿egnaj¹cych. Zadowolony sam z siebie, Grocholak odepchn¹³ silnie prawem ramieniem pas karabina tak, ¿e ten ostatni, zda siê, przyrós³ mu do ³opatki i tworzy³ z nim jednoli-
Przygotowa³: Teofil Lachowicz
Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava.swap@gmail.com tel. (212) 358-0306, www.pava-swap.org Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
18
www.kurierplus.com
CRACOVIA DELI IMPORT 304 Ditmas Ave, Brooklyn NY 11218
5503 13th Avenue, Brooklyn, NY 11219, Tel. (718) 851-7357
Radosnych œwi¹t Bo¿ego Narodzenia,
347.350.5563
Pe³nych radoœci, ciep³a i rodzinnej atmosfery Œwi¹t œwi¹t Bo¿ego Bo¿ego Narodzenia Narodzenia oraz pomyœlnoœci w nadchodz¹cym Nowym Roku 2021 naszym Klientom i Polonii ¿yczy Krakus Deli Inc.
i spe³nienia marzeñ w nowym 2021 roku wspó³pracownikom, dostawcom i ca³ej Polonii ¿ycz¹ w³aœciciele Najwiêkszy wybór produktów z Polski oraz smaczne w³asne wyroby.
HETMAN Zapraszamy na œwi¹teczne zakupy.
Fine Foods and Deli
66-65 Forest Ave., Ridgewood, NY 11385 tel. 347-881-1682
Z narodzenia Pana dzieñ dziœ weso³y, Wyœpiewuj¹ chwa³ê Bogu ¿ywio³y! Radoœæ ludzi wszêdy p³ynie, Anio³ budzi przy dolinie Pasterzy, co paœli pod borem wo³y!
Naszym Klientom oraz ca³êj Polonii ¿yczymy szczêœliwych œwi¹t Bo¿ego Narodzenia a tak¿e wszelkiej pomyœlnoœci i sukcesów w nadchodz¹cym roku! Zapraszamy na œwi¹teczne zakupy: Mamy wyœmienite wêdliny, kie³basy, pieczywo, ciasta oraz produkty importowane. Przygotowujemy dania na wszystkie okazje (catering).
DRIGGS MEA T MARKET 160 DRIGGS AVE. BROOKLYN
TEL. 718-349-3602
Wszystkim naszym Klientom i ca³ej Polonii ¿yczymy rodzinnych Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia oraz zdrowia i szczêœcia w 2021 roku! Danuta i Józef Kurzyna z rodzin¹ i personelem Zapraszamy na œwi¹teczne zakupy
Greenpoint Beauty Salon sk³ada swoim Klientom oraz ca³ej Polonii ¿yczenia radosnych œwi¹t Bo¿ego Narodzenia i pomyœlnoœci w Nowym Roku 2021 Zapraszamy od poniedzia³ku do pi¹tku od 10:00 do 19:00 w soboty od 9:00 do 18:00 172 Greenpoint Ave, Brooklyn (718) 383.9392 - salon (347) 294.6423 - Teresa w³aœcicielka
www.kurierplus.com
Zima przysz³a wczeœnie tego roku. W œrodê zacz¹³ prószyæ œnieg. Z godziny na godzinê coraz mocniej. Wieczorem by³y ju¿ ostrze¿enia, ¿eby nie wychodziæ z domów. Eryka dzwoni³a i pyta³a: – Co zrobimy z nasz¹ wigili¹? Jak ludzie dotr¹ do parku? Mo¿e odwo³aæ? Ale jak ich zawiadomiæ? Przecie oni czekaj¹, jak co roku. Mamy dla nich prezenty, op³atek. Czas ucieka³, œnieg pada³ i robi³o siê coraz bardziej nerwowo. W koñcu Eryka podjê³a decyzjê: – Nie odwo³ujemy, bezdomni rodacy czekaj¹. Co bêdzie, to bêdzie. W czwartek po po³udniu, gdy wchodziliœmy do McGolrick Park na Greenpoincie, ob³adowani prezentami, gor¹cym barszczem, krokietami, zaœwieci³o s³oñce! – Pan Bóg nad nami czuwa – mówi³a Eryka. Na znalezionym przez przypadek stole, Adelka, Ela, Krysia, Ania rozk³ada³y torby z jedzeniem i prezentami. Pojawi³y siê pierwsze osoby. Markowi, na wózku inwalidzkim, koledzy pomagali przebrn¹æ przez zaœnie¿one alejki. Po chwili pojawili siê inni. – Tê wigiliê d³ugo bêdziemy pamiêtaæ! Wigilia w parku, na œniegu! Takiej jeszcze nie by³o! – powtarzali wszyscy œmiej¹c siê i ¿artuj¹c. Po chwili zaœwiecono betlejemskie œwiate³ko pokoju, przyniesione przez przedstawicielkê harcerzy, pwd Gra¿ynê Moœcick¹. Zrobi³o siê serdecznie i radoœnie. Wspólna modlitwa i ¿yczenia i ³zy wzruszenia. Miko³aj, który kiedyœ te¿ by³ bezdomny, robi³ zdjêcia. Jemu na szczêœcie siê uda³o. Wyszed³ z ¿yciowego zakrêtu, przesta³ piæ. Teraz pracuje, ma mieszkanie i pomaga innym. – Przynios³yœmy dwadzieœcia prezentów. Od lat uczestniczymy w spotkaniach
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
19
Wigilia w parku
wigilijnych dla bezdomnych, to nale¿y do naszych obowi¹zków, aby otaczaæ opiek¹ tych rodaków, którzy jej potrzebuj¹. To dla nas wa¿ne aby siê spotkaæ, z³o¿yæ ¿yczenia, porozmawiaæ o problemach. Tak zwyczajnie, po ludzku pobyæ razem w³aœnie podczas œwi¹t – mówi³y Monika Clark i Karolina Kasprzak z Wydzia³u Prawnego Polskiego Konsulatu w Nowym Jorku.
PAMIÊTAJMY O BEZDOMNYCH
NIE POZWÓL ¯EBY KTOKOLWIEK ZAMARZ£!
– Czy to wa¿ne jak mam na imiê? Bezdomny jestem od 20. lat ale jakoœ ¿yjê. Teraz jest lepiej bo mieszkam w schronisku. Kiedyœ by³em na ulicy – mówi wysoki mê¿czyzna. Dzisiaj dosta³em now¹ kurtkê i rêkawiczki. Kolega ze schroniska nie móg³ przyjœæ i dla niego te¿ dosta³em prezenty. No i op³atek, Bo¿e mój, dom mi siê przypomnia³ i œwiêta w Polsce – mówi³ ³ami¹cym siê g³osem. – Takie mamy pokrêcone ¿ycie – opowiada³ cicho starszy pan, stoj¹cy obok. Ka¿dy mo¿e byæ w takiej sytuacji. Noga siê powinie, cz³owiek nie wytrzyma psychicznie, za³amie siê, alkohol zaszumi w g³owie i l¹duje siê na ulicy. A stan¹æ na nogi jest bardzo ciê¿ko. Ktoœ musi podaæ rêkê. Eryka uratowa³a wielu z nas i ci¹gle nam pomaga. – Nie lubiê udzielaæ wywiadów, to co robiê, robiê z potrzeby serca i to wszystko mówi Eryka Volker, za³o¿ycielka organizacji SOS Greenpoint, która od lat pomaga bezdomnym. – Sama bym niczego nie zrobi³a, jest nas kilkanaœcie osób. To nasz ludzki obowi¹zek, ¿eby pomagaæ. Na szczêœcie, tej
zimy, jest na Greenpoincie mniej bezdomnych Polaków, chyba tylko dwudziestu, wielu z powodu koronawirusa, umieszczono w hotelach. Bezdomni nie chc¹ iœæ do schroniska, mówi¹, ¿e jest tam niebezpiecznie i wol¹ mieszkaæ na ulicy. A nasza wigilia to d³uga tradycja, organizujemy j¹ w tym roku po raz piêtnasty. To taka namiastka œwi¹t, ¿eby ludzie poczuli, ¿e nie s¹ tak do koñca samotni, ¿e ktoœ o nich myœli. W tym roku zorganizowaliœmy wigiliê wspólnie z Konsulatem Generalnym w Nowym Jorku, Polsko S³owiañsk¹ Federaln¹ Uni¹ Kredytow¹ i Polish Assistance. – Grupa Polaków ci¹gle mieszka pod „highway`em”. Mamy dla nich ko³dry i ciep³e ubrania – dodaje wspó³pracuj¹cy z Eryk¹, Janusz Pukianiec, który dzia³a równie¿ przy koœciele œw. Stanis³awa Kostki. Wielu rodaków zapi³o siê na œmieræ, kilku zamarz³o w ubieg³ych latach ale wielu wysz³o na prost¹. Grupy AA przy koœcio³ach bardzo im pomagaj¹. A dzisiejsza wigilia to nadzieja i otucha. Bez nadziei nie da siê ¿yæ. Ma³gorzata Ka³u¿a
ZDJÊCIA WOJTEK MAŒLANKA
20
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com
www.kurierplus.com
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
21
To ja jestem wariatk¹ tej wioski wej – doradzi³ mi obserwowanie œwiata i zjawisk w nim nastêpuj¹cych, przelewanie tego na papier, równie¿ nutowy i œpiewanie, z nadziej¹, ¿e ktoœ znajdzie w tym cz¹stkê siebie. Powodzenie dwóch pierwszych piosenek napisanych po przerwie (równie¿ macierzyñskiej) utwierdzi³o mnie w przekonaniu, ¿e œpiewanie „siebie” w moim przypadku oznacza œpiewanie o emocjach. ¯e je¿eli nie wiadomo, o co chodzi, to znaczy, ¿e chodzi o emocje. Jak ju¿ mówi³am – jestem wra¿eniowcem, zatem w pierwszej kolejnoœci dostrzegam emocje. Fakty za nimi stoj¹ce, ich przyczyny i analiza – to ju¿ wymaga przemyœleñ, czasem d³ugo trwaj¹cych. I ta faza twórczoœci czêsto boli, bo w cudzych prze¿yciach znajdujê równie¿ siebie. Empatia czasem boli.
Tamara Kalinowska – piwniczna piosenkarka. Debiutowa³a s³ynn¹ ju¿ „Wariatk¹”. Dziœ krakowianie mog¹ jej pos³uchaæ na „Jajku“ i „Op³atku“ piwnicznym oraz koncertach. Pochodzisz z Bobowej. Co najbardziej utkwi³o Ci w pamiêci z tamtego okresu? Tamara Kalinowska: Wychowa³am siê we wsi Brzana Górna, tam te¿ chodzi³am do szko³y podstawowej. Bobowa, gdzie ukoñczy³am liceum by³a „metropoli¹” bez drogi asfaltowej cztery kilometry od domu. Jako licealistka czasem pokonywa³am tê odleg³oœæ dwukrotnie w ci¹gu dnia. W czasie deszczu gumowce zostawia³o siê w ¿yczliwym domu a w „eleganckich” sz³o „do miasta”, chocia¿ Bobowa praw miejskich wówczas nie posiada³a. W pamiêci utkwi³ mi ci¹g³y brak wszystkiego, co czyni ¿ycie „normalnym”; od butów i materia³u na sukienkê (by³am dziewczyn¹!) po materia³ na budowê stodo³y i umywalkê do pierwszej we wsi ³azienki. Tak, ³azienkê mieliœmy pierwsi. Jestem wra¿eniowcem i z biegiem lat w pamiêci pozostali mi jedynie ludzie. Dobrzy albo wyj¹tkowi. Na innych szkoda czasu. W podstawówce – nauczyciel „z powo³ania i wykszta³cenia”, który dostrzeg³ – chyba jako pierwszy – moj¹ zani¿on¹ samoocenê i u³atwia³ mi przetrwanie wyró¿niaj¹c i chwal¹c, nawet „na wyrost”. W liceum – nauczycielka jêzyka polskiego, otwarta i tolerancyjna. Uczy³a czytania „miêdzy wierszami”, pozwala³a na indywidualn¹ interpretacjê treœci. Wspania³y pedagog. I jeszcze nauczyciel wuefu, który zaszczepi³ we mnie potrzebê uprawiania sportów. P³ywam, biegam, æwiczê. Co to znaczy, ¿e by³aœ „wiejskim odmieñcem”? Na bycie wiejskim odmieñcem skazana by³am od pocz¹tku, chocia¿by imieniem. Tamara by³a bohaterk¹ pierwszej czytanki w podrêczniku do nauki jêzyka rosyjskiego, co na kolegach z klasy nie robi³o wra¿enia, ale na tych z Bobowy – owszem. Jako jedyna dziewczyna ze wsi p³ywa³am w rzece, jeŸdzi³am na nartach i gra³am na gitarze, choæ powinnam – jak wszyscy – na akordeonie, chodzi³am w ciuchach szytych samodzielnie, zbyt oryginalnych. Ale najgorsze by³o to, ¿e myœla³am inaczej i na dodatek w³asne zdanie umia³am obroniæ, u¿ywaj¹c s³ów nie wszystkim znanych. Nie bez znaczenia by³ te¿ fakt, ¿e mojej matki kobiety nie lubi³y, gdy¿ po dziesiêciu latach w Bielsku – Bia³ej uwa¿a³a siê za pani¹ z miasta. Te kobiety szczu³y swoje dzieci na mnie, ataki mia³y wymiar (wzór?) fizyczny, wiêc musia³am nauczyæ siê broniæ. Czasem obrona sz³a mi zbyt dobrze... I wtedy by³o najgorzej. Napisa³aœ na swojej stronie internetowej: „Wœród licealistów moja odmiennoœæ by³a biletem na pierwsze ogniska”. Ogniska by³y zastêpczym domem kultury. Nie mieliœmy ¿adnego przenoœnego odtwarzacza wiêc ja zajmowa³am siê „opraw¹ muzyczn¹”. Œpiewaj¹c zaprzecza³am doœæ ³atwej do stwierdzenia opinii, ¿e jestem szalona. Czêsto zachowywa³am siê irracjonalnie; stany lêkowe nie pozwala³y wejœæ do sklepu, o urzêdzie nie wspominaj¹c, im bardziej przera¿ona, tym g³oœniejsza – d³ugo mo¿na by pisaæ. Wtedy towarzysze ogniskowi, s³uchacze mojego œpiewania t³umaczyli mnie jakoœ. Widaæ
skutecznie, gdy¿ poziom irytacji moim zachowaniem spada³ u wszystkich obecnych. Dzieciñstwo i wiek nastoletni to ci¹g³e udowadnianie, ¿e nie jestem wielb³¹dem. Marzy³aœ o Krakowie. Dlaczego? Tak, od dziecka marzy³am o Krakowie. Kraków by³ tak oczywisty, jakby inne miasta nie istnia³y. By³ g³osem intuicji. Po jakimœ czasie dopiero ten imperatyw zwerbalizowa³am. Kraków to miasto artystów a ja chcia³am byæ jednym z nich. Wiedzia³am, ¿e to nie bêdzie proste, choæ czu³am siê artystk¹, jak ka¿dy nastolatek z gitar¹. Nie dosta³aœ siê na UJ za pierwszym razem. Skoñczy³aœ Uniwersytet Ludowy w Wierzchos³awicach jako instruktorka tañca. Tañczysz? W Uniwersytecie Ludowym naby³am uprawnienia instruktora tañca. Od tamtej pory … nie tañczê. Bêd¹c raz partnerem raz partnerk¹ – usi³owa³am prowadziæ, powtarzaæ wyuczone figury, których ¿aden z danserów nie zna³. Zgubi³am gdzieœ spontanicznoœæ, któr¹ w tañcu uwielbiam. Tañczê jedynie w zamkniêtym gronie, wœród ludzi czuj¹cych podobnie. Dosta³aœ siê w koñcu na UJ i otrzyma³aœ zaproszenie do zespo³u Piwnicy pod Baranami. Zosta³am studentk¹ Pedagogiki Kulturalno – Oœwiatowej i na pierwszym roku zdoby³am trzeci¹ nagrodê na Studenckim Festiwalu Piosenki. Piotr Skrzynecki zaprasza³ laureatów studiuj¹cych w Krakowie do wyst¹pienia w Piwnicy. Przed programem. Mnie pozwoli³ w trakcie programu. Czu³am siê wyró¿niona i… przera¿ona. Widzowie z pierwszego rzêdu czekali z rêkami gotowymi do schwytania mnie,
gdybym – ze strachu – spada³a. Pewnie tak by siê sta³o, gdybym nie salwowa³a siê ucieczk¹ ze sceny, podczas koñcowej solówki skrzypiec. Piotr uzna³, ¿e to œwietny efekt i ¿e tak mam uciekaæ do koñca œwiata (z tej piosenki). Tak koñczy³ siê „Walc”, czyli po³owa mojego ówczesnego repertuaru. Drug¹ po³owê stanowi³a „Wariatka”. Obie piosenki spodoba³y siê tak bardzo, ¿e Piotr przyj¹³ mnie do zespo³u „na zawsze”. Œpiewa³am je przez kilka lat w nadziei, ¿e zainspiruj¹ piwnicznych autorów i napisz¹ coœ dla mnie. Oni uznali, ¿e jak zechcê, to sama sobie napiszê i tak ko³o siê zamyka³o. Preisner napisa³ dla mnie „Musimy siaæ”, „Miejcie nadziejê”, „Ca³¹ noc pada³ œnieg” oraz da³ dwie inne kompozycje w spadku po kimœ. Ku swojemu zdziwieniu bez problemu uda³o mi siê z nimi uto¿samiæ i œpiewaæ tak, jakbym sama je napisa³a. W koñcu i on siê podda³, nie maj¹c na mnie pomys³u. Wtedy nie wiedzia³am jeszcze o czym chcê œpiewaæ, a piosenki „cudze” uœwiadomi³y mi, ¿e chcê œpiewaæ siebie, choæ nie do koñca wiedzia³am, co to znaczy. Wierzê, ¿e wszystko jest po coœ i doœwiadczenie z piosenkami Preisnera uœwiadomi³o mi, ¿e najlepiej bêdzie zostaæ autorem swojego repertuaru. I wtedy objawi³ siê geniusz Piotra. Co Ci mówi³ – radzi³ – Piotr Skrzynecki? Piotr by³ jak Pary¿. Ka¿dy z niego bra³ to, co chcia³. Dla wielu by³ jedynym w swoim rodzaju kompanem niekoñcz¹cych siê bankietów, dyskusji i polemik. Dla mnie – znawc¹ ludzkiej duszy, cz³owiekiem o niezwyk³ej intuicji i wyczuciu chwili. Posiada³ wiele innych cech, ale w³aœnie te by³y dla mnie zbawienne. Piotr – widz¹c mój brak przydatnoœci bankieto-
Po urodzeniu syna i przerwie macierzyñskiej zaczê³aœ pisaæ piosenki. Ka¿¹ one zastanowiæ siê nad ludzkim losem. S¹ inne od wspó³czesnych piosenek. Przemyœlenia z „emocjonalnej” dziedziny zaimplikowa³y nastêpne i dzisiaj mogê moje obszary twórczego zainteresowania podzieliæ na kilka odrêbnych. Od dawna ju¿ piszê kolêdy, zawsze now¹ œpiewam na piwnicznym „Op³atku”, wyda³am nawet p³ytê. Od piêciu, mo¿e szeœciu lat na piwniczne „Jajeczko” piszê piosenkê o tematyce spo³ecznej, o odpowiedzialnoœci za siebie, innych, o patriotyzmie. S¹ to piosenki znane tylko tym, którzy danego dnia byli w Piwnicy. Niektóre s¹ gdzieœ w internecie, czasem nagrywane ¿yczliwie przez Tadeusza Oratowskiego. A s¹ to moje chyba najbardziej dojrza³e piosenki, sk³aniaj¹ce do myœlenia w kategoriach „My” „Nie” „Ja”. Zdarza mi siê zrobiæ pastisz, ale to chyba ka¿dy potrafi. Jesteœ pedagogiem kulturalno-oœwiatowym. Napisa³aœ program pt. „Ta Maria”. Maria Curie? Jestem magistrem pedagogiki kulturalno – oœwiatowej i d³ugo œmia³am siê, ¿e kultur¹ owszem, zajmujê siê, ale czemuœ nie oœwiat¹. Do czasu napisania œpiewogry zatytu³owanej „Ta Maria.” Jest to godzinny program sk³adaj¹cy siê z kilkunastu piosenek i wierszy o ¿yciu i pracy Marii Sk³odowskiej – Curie. Okaza³o siê, ¿e napisa³am „doskona³y program pedagogiczny” – cytat z recenzji. Podoba siê m³odzie¿y i doros³ym. Otrzyma³aœ kilka medali. Zosta³am czterokrotnie odznaczona. Zas³u¿ony dla Kultury Polskiej, Honoris Gratia, Gloria Artis i Srebrny Krzy¿ Zas³ugi. Tylko nieliczni wiedz¹ za co. Co zawdziêczasz Piwnicy? Wszystko, co umiem, co napisa³am i pewnie napiszê – zawdziêczam Piwnicy. Jestem tutaj od 1983 roku. To zobowi¹zuje do pisania rzeczy nieobojêtnych, które chce siê us³yszeæ jeszcze raz, które ka¿¹ zastanowiæ siê nad sob¹, nad innymi, nad miejscem, w którym jesteœmy. Nie potrafiê pisaæ o bzdurach, tylko dlatego, ¿e tak ³atwo je „³ykn¹æ”, ¿e kupi¹ je media. Trzeba mieæ krêgos³up i œwiadomoœæ co, dlaczego i dla kogo siê pisze. I po co. Bior¹c pod uwagê wszystkie aspekty naszego kabaretowego istnienia – mogê powiedzieæ, ¿e jest to misja. A zatem wymaga poœwiêceñ. Godzê siê na nie, gdy¿ wiem, ile dobrego z niej wynika. Ka¿dy recital mnie w tym utwierdza.
Rozmawia³a Katarzyna Nowak
22
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com
Adwentowe Rekolekcje dla M³odych Doros³ych
Budowanie relacji ze samym sob¹, z innymi oraz z Bogiem W drugim tygodniu Adwentu odby³y siê rekolekcje dla m³odych doros³ych w Amerykañskiej Czêstochowie.
M³odzi uczestnicy przybyli do sanktuarium na jednodniowe rekolekcje z Connecticut, New Jersey, Virginii i Pensylwanii, aby nauczyæ siê, jak budowaæ relacje ze samym sob¹, innymi oraz Bogiem. Pomys³ na zrealizowanie planu powsta³ podczas jednych z m³odzie¿owych rekolekcji. „Od d³u¿szego czasu prosi³em Boga o pomoc w zorganizowaniu jakiegoœ wydarzenia dla m³odych w Amerykañskiej Czêstochowie. W moim kontakcie w Sanktuarium z m³odymi ludŸmi i studentami dostrzega³em ogromn¹ potrzebê, która nie za bardzo jest zaspokajana w koœciele, szczególnie w pierwszych zmaganiach wchodzenia w doros³oœæ i w budowaniu trwa³ych relacji. Nie wiedzia³em jak siê do tego zabraæ, wiêc to Jemu zostawi³em inicjatywê i rzeczywiœcie Pan siê zatroszczy³ przyprowadzaj¹c odpowiednich ludzi. Jedn¹ z tych osób by³a Agata ¯arczyñska, która by³a wspó³organizatork¹ spotkania. To ona pomog³a mi w zorganizowaniu tego wydarzenia!”- powiedzia³ ojciec Tymoteusz Tarnacki OSPPE z Amerykañskiej Czêstochowy podczas krótkiego wywiadu. G³ównym celem rekolekcji adwentowych by³o zaproszenie m³odych doros³ych na ca³y dzieñ, ¿eby nie tylko mogli nawi¹zaæ nowe znajomoœci, ale równie¿ uczestniczyæ we mszy œwiêtej, mini konferencjach, rozmowach w grupach oraz byæ na adoracji. By³ tak¿e czas na granie w gry, m³odzi mogli porozmawiaæ ze sob¹ podczas wspólnego posi³ku, poœmiaæ siê, czy pójœæ razem na spacer nad pobliskie jezioro Galena. Najwa¿niejsze by³o to, ¿e mogli spêdziæ czas, nie tylko ze wspania³ymi przyjació³mi, ale tak¿e spêdziæ ten piêkny i owocny czas z Bogiem. Podczas mini konferencji prowadzonych przez ojca Tymoteusza by³o wspomnienie o czterech rodzajach mi³oœci, natomiast jednym z g³ównych s³ów, na którym skupiliœmy wiêkszoœæ naszej uwagi by³o greckie s³owo agape - oznaczaj¹ce mi³oœæ do drugiego cz³owieka; relacjê, która istnieje miê-
dzy cz³owiekiem a Bogiem. M³odzi uczyli siê empatii, relacji, które powstaj¹ miêdzy przyjació³mi, a tak¿e zaczynali rozumieæ, jak relacja poprzez agape mo¿e byæ tak¿e stworzona miêdzy Bogiem a samym sob¹. We wszystkich mini konferencjach ojciec Tymoteusz podawa³ ciekawe aforyzmy i myœli s³awnych osób czy œwiêtych, wszystko zaœ oparte by³o na fundamencie z Pisma Œwiêtego. Poprzez ró¿ne przyk³ady m³odzi mogli, nie tylko zrozumieæ g³êbsze znaczenie s³owa agape, co te¿ pozwala³o im na zrozumienie tego, jak mo¿na dzieliæ siê t¹ mi³oœci¹ w relacjach miêdzy sob¹. Jedn¹ z najwa¿niejszych cech, które m³odzi wynieœli podczas konferencji by³o nauczenie siê, jak mo¿na stworzyæ g³êbsz¹, silniejsz¹ i wyj¹tkow¹ wiêŸ z Bogiem. M³odzi doroœli zastanawiali siê nad pytaniami typu: jak nawi¹zaæ relacje podczas pandemii lub jak zaakceptowaæ w³asn¹ s³aboœæ. Interesuj¹ce by³o poznanie ró¿nych sposobów, w jakich Bóg mówi nam ka¿dego dnia, ¿e jesteœmy dla Niego wartoœciowi. M³odzi doroœli byli w stanie, nie tylko odbudowaæ poczucie w³asnej
wartoœci, ale tak¿e uciec od niepewnoœci, czytaj¹c wersety biblijne. Uczestnicy byli prowadzeni w modlitwie do Ducha Œwiêtego, podczas konferencji odmawiali modlitwy w ró¿nych momentach dnia. Zgodnie z tradycj¹ koœcio³a – ca³a m³odzie¿ (razem z o. Tymoteuszem) odmawia³a Koronkê do Mi³osierdzia Bo¿ego. M³odzi ludzie mogli te¿ wyspowiadaæ siê i spêdziæ czas z Jezusem podczas adoracji w kaplicy œw. Anny. Po zakoñczeniu rekolekcji adwentowych dla m³odych ludzi mia³am szansê porozmawiaæ z ojcem Tymoteuszem Tarnackim. Podczas rozmowy zebra³am jego opinie, a tak¿e kilka refleksji na temat pierwszych adwentowych rekolekcji dla m³odych w Amerykañskiej Czêstochowie. Ojciec Tymoteusz wspomnia³, ¿e jest bar-
dzo szczêœliwy, i¿ móg³ zorganizowaæ to wydarzenie dla m³odych, którzy spotkali siê razem, aby szukaæ Boga i budowaæ z Nim silniejsze relacje. „Bóg odpowiedzia³ na moje modlitwy. Na pocz¹tku, kiedy wszystko by³o niejasne, jak organizowaæ takie wydarzenia na podstawie danych demograficznych, Bóg zadba³ o wszystko. Upewni³ siê, ¿e m³odzi doroœli z ró¿nych œrodowisk spotykaj¹ siê, aby wspólnie razem szukaæ relacji z samym sob¹, z innymi i z Bogiem”. Na zakoñczenie ojciec Tymoteusz stwierdzi³, ¿e: „To by³ bardzo mocny fundament, zw³aszcaza dla m³odych ludzi. Te rekolekcje pozwoli³y mi równie¿ uœwiadomiæ sobie, ¿e m³odzi doroœli rzeczywiœcie szukaj¹ duchowego prowadzenia i chcieliby poœwiêciæ trochê czasu na pog³êbienie relacji ze sob¹, innymi i z Bogiem. W przysz³oœci chcemy spêdziæ wiêcej czasu na opracowywaniu dalszych planów rozszerzenia tego typu rekolekcji. Pozwoli³oby to nam budowaæ silniejsze relacje z samym sob¹, bêd¹c bardziej œwiadomym tego, kim naprawdê jesteœmy w oczach Boga”. Mamy nadziejê, ¿e w przysz³oœci bêdziemy mogli powitaæ wiêcej m³odych doros³ych, którzy chêtnie spêdzaliby czas z innymi ludŸmi i z Bogiem. Aby uzyskaæ wiêcej informacji na temat rekolekcji dla m³odych doros³ych prosimy o kontakt z Agat¹ Zarczyñsk¹: agata.zarczynska@gmail.com
T³umaczenie z angielskiego: Monika Wydra ZDJÊCIA CZESTOCHOWA.US
Niezwyk³e kolêdy w St. Bart’s Church Ka¿dego roku w grudniu w koœciele St. Bart’s na 325 Park Ave. odbywa siê wzruszaj¹cy koncert. Zwi¹zane z Bo¿ym Narodzeniem pieœni i kolêdy, w tym polskie i po polsku, oraz ballady znajdujace swe Ÿród³o w Biblii, œpiewaæ bêdzie baryton Jeff Morrissey, z akompaniamentem Williama Trafki. Ca³y program zainspirowany zosta³ histori¹ Bo¿ego Narodzenia i trzynastoma znajduj¹cymi siê w kaplicy medalionami. Us³yszymy, miêdzy innymi, nasze rodzime kolêdy: „Jezu malusieñki“, Lulaj¿e Jezuniu“, „Mêdrcy œwiata“.
W tym roku, z powodu zaostrzeñ sanitarnych, koncert zosta³ nagrany i mo¿na go ju¿ ogl¹daæ na kanale YouTube: youtube.com/watch?v=cCA56K0dejE
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com
Zamów og³oszenie drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów
PRACA ZA $18.50 Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to dobre wynagrodzenie. Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent lub pomoc domowa. Nie wymagane certyfikaty. Nasza agencja pomo¿e Ci w tym. Wynagrodzenie $18.50 za godzinê.
Zadzwoñ: tel. 929.295.6822
23
Emilia’s Agency
Nauka gry
576 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675, 718-609-0222, Fax: 718-609-0555
na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu
3 ROZLICZENIA PODATKOWE 3 NUMER PODATNIKA - ITIN - z potwierdzeniem
3 T£UMACZENIA DOKUMENTÓW
Kobo Music Studio Szko³a z tradycjami
autentycznoœci kopii paszportu 3 PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE
3 EMERYTURY AMERYKAÑSKIE 3 MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY
3 SPONSOROWANIE RODZINNE
3 NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)
Rejestracja Bo¿ena Konkiel
3 OBYWATELSTWO i inne formy
tel. 718-609-0088
Agencja otwarta siedem dni w tygodniu.
Sprzedam dzia³kê budowlan¹
ANIA TRAVEL AGENCY
25 km od Warszawy w Aleksandrowie, 23000m2,
57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz
INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE l USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS l RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY l CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION l INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152 l l
3 WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK
3/4 ha lasu sosnowego, media, dobry dojazd. Szybka kolej do Warszawy w planach. Cena 15z³/m2. Telefon na Florydê 386-524-0185, email: andrewolowski55@gmail.com
Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w ka¿d¹ sobotê od godz. 15:00 do 21:00. Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli
najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.
Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D – jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.
896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412
MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych
3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych
LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp. l
Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan
Email: Info@mpankowski.com
Anna-Pol Travel
Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES
W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.
WYCIECZKI AUTOBUSOWE: Niagara, Waszyngton, Boston
821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM
Promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet
Œrodki transportu posiadaj¹ zezwolenia i licencje federalne (US Department of Transportation) oraz wymagane ubezpieczenia.
ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat u
Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699
v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo
24
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com
www.kurierplus.com
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
25
Wszystkim Klientom oraz ca³ej Polonii sk³adamy serdeczne ¿yczenia z okazji Bo¿ego Narodzenia i Nowego Roku
Oferujemy catering, urz¹dzamy prywatne przyjêcia i specjalne uroczystoœci ZAPRASZAMY 119 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222 www.ambersteak.com Tel. 718-389-3757 * E-mail: amber@ambersteak.com
Naszym Klientom i ca³ej Polonii sk³adamy serdeczne ¿yczenia z okazji Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia. W³aœciciel i pracownicy East Village Meat Market 139 2nd Ave, Manhattan, tel. (212) 228-5590
SKY FLOWERS 164 Driggs Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2268
Sk³adamy najlepsze ¿yczenia szczêœcia
Czekaj¹c z utêsknieniem na narodzenie Bo¿ego Dzieci¹tka, Hufiec Harcerek „Podhale” i Hufiec Harcerzy „Warmia” dzieli siê Betlejemskim Œwiate³kiem Pokoju ¿ycz¹c administracji Wêze³ka i wszystkim czytelnikom radosnych œwi¹t Bo¿ego Narodzenia oraz wszelkiej pomyœlnoœci w Nowym Roku.
i zdrowia z okazji œwi¹t Bo¿ego Narodzenia i Nowego 2021 Roku! Kwiaty na wszystkie okazje, Kwiaciarnia otwarta 7 dni w tygodniu.
Stowarzyszenie Profesjonalnych Pañ im. Marie Sk³odowskiej Curie sk³ada moc serdecznych ¿yczeñ zdrowych i spokojnych œwi¹t Bo¿ego Narodzenia redakcji Kuriera oraz wiernym jego czytelnikom. Niechaj Nowy Rok przyniesie ulgê oraz nadziejê na lepsz¹ przysz³oœæ.
Dzieciêcy Zespó³ Taneczny Krakowianek i Górali ¿yczy wszystkim czytelnikom oraz redakcji wpania³ego i wspieraj¹cego Kuriera prawdziwie piêknych Œwi¹t, zapewniaj¹c dzieci i rodziców, ¿e wznowimy dzia³ania po uzyskaniu pozwolenia od kierownika Akademi œw. Stanis³awa Kostki.
26
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com
B jak Batory „Batory” to by³ piêkny statek. Mówili o nim, ¿e jest przystojny. Tam by³ oddech œwiata. Nawet zapach by³ œwiatowy. Zapach amerykañskich papierosów, pomarañczy i dobrej zachodniej wody po goleniu – wspominaj¹ rozmówcy Barbary Caillot i Aleksandry Karkowskiej. Autorki Oficyny Wydawniczej Orygina³y postanowi³y odszukaæ pasa¿erów legendarnego transatlantyku i z zakamarków pamiêci (oraz szuflad) wydobyæ wspomnienia z podró¿y, suweniry i wczeœniej niepublikowane fotografie. Powsta³a poruszaj¹ca, wielog³osowa opowieœæ o nadziejach, marzeniach, ale te¿ trudach emigracji za Wielk¹ Wodê.
Jaka jest geneza powstania ksi¹¿ki „Marsz, marsz Batory”? Do napisania ksi¹¿ki sk³oni³a nas wizyta w USA i Kanadzie w 2017 roku, kiedy odwiedzi³yœmy Amerykê z naszymi poprzednimi ksi¹¿kami: „Na Giewont siê patrzy” i „Banany z cukru pudru”. Spotka³yœmy siê wtedy z Poloni¹. Ludzie chêtnie dzielili siê wspomnieniami. Dodatkowo obie mamy osobiste doœwiadczenia zwi¹zane z emigracj¹. Basia urodzi³a siê w Pary¿u, we francusko-polskiej rodzinie, a moja mama i brat od 30 lat mieszkaj¹ w USA. Oczarowa³ nas M/S „Batory”. Legendarny transatlantyk, ambasador polskiej kultury, szczêœliwy statek, jedyny w swoim rodzaju salon towarzyski. 33 lata p³ywa³ pod polsk¹ bander¹, odby³ 222 regularne rejsy oceaniczne, przewo¿¹c podczas nich ponad 270 tysiêcy pasa¿erów. Dla wielu z tych osób to by³a podró¿ w jedn¹ stronê – podró¿ na emigracjê, podró¿ ¿ycia... Jedni jechali na zawsze, inni jechali na trochê, ¿eby zarobiæ albo a¿ „to” siê skoñczy, czyli wojna lub komuna. Jeszcze inni zostali tam „przypadkiem”. Ka¿dy mia³ inny powód, ka¿dy mia³ swoj¹ historiê. Bardzo nas to ciekawi³o. Spotka³yœcie siê z ponad 50 osobami – czy ³atwo by³o namówiæ je do zwierzeñ? Szczerze mówi¹c, tak. Pierwsze osoby, do których siê zwróci³yœmy, zna³yœmy z poprzednich projektów, wiêc mia³y do nas zaufanie. Czêsto od nich dowiadywa³yœmy siê o kolejnych pasa¿erach lub pracownikach „Batorego” i na kolejne spotkanie sz³yœmy ju¿ z polecenia. Naszych bohaterów szuka³yœmy na Podhalu (gdzie ka¿dy góral kogoœ w Ameryce ma), w Warszawie i Trójmieœcie, a nastêpnie pojecha³yœmy do USA i Kanady. Odwiedzi³yœmy Nowy Jork i Montreal jako miasta-porty, do których przyp³ywa³ „Batory”. Chyba najtrudniej by³o namówiæ do wspomnieñ kapitanów statku, jednak uda³o nam siê dotrzeæ nawet do tych najstarszych, jak kapitan Jerzy Pszenny czy Krzysztof Meissner. By³y to bardzo ¿ywe i wzruszaj¹ce rozmowy.
Mój g³ówny zarzut dotycz¹cy ksi¹¿ki, to … poczucie niedosytu po zakoñczonej lekturze. Zebrane historie s¹ tak wci¹gaj¹ce, ¿e po prostu chcia³oby siê wiêcej. Sk¹d ta lakonicznoœæ formy? Nasze ksi¹¿ki s¹ jak kostki roso³owe, bardzo nam zale¿y, by dotrzeæ do sedna duszy ludzkiej. Wspomnienia wszystkich naszych bohaterów sk³adamy w jedn¹ baœñ tak, by ka¿dy czu³, ¿e to jest jego historia. Mariusz Szczygie³, który prowadzi³ jedno z naszych spotkañ autorskich, przyrówna³ nasze ksi¹¿ki do… diamentów. Stwierdzi³, ¿e woda w oceanie jest s³ona, jak wyparuje, to wytworzy siê roztwór, nastêpnie minera³, a na samym koñcu zostanie diament. I takimi diamencikami, klejnotami s¹ ksi¹¿ki Oficyny Orygina³y. Podoba nam siê taka definicja. Która historia by³a najciekawsza, które spotkanie najtrudniejsze? Wszystkich naszych rozmówców pyta³yœmy o powody wyjazdu z kraju. Co sprawi³o, ¿e zdecydowali siê opuœciæ Polskê, do kogo jechali, czy siê bali, co czuli, zamykaj¹c ostatni raz drzwi domu na klucz. Zgodnie wspominali, ¿e ju¿ przechodz¹c przez trap, czuli oddech wolnoœci. To by³ wspania³y, elegancki statek. „Wszystko siê œwieci³o. Stale ktoœ coœ czyœci³. Okna by³y czyste, myte s³odk¹ wod¹, bo po s³onej plamy zostawa³y. Codziennie o 11:00 kapitan robi³ inspekcjê. W bia³ych rêkawiczkach sprawdza³, czy kurzu nie ma” – wspomina jedna z naszych bohaterek. „Jak siê wchodzi³o, to od razu ten luksus wchodzi³ w oczy. Te dywany, te lustra, wszystko by³o piêkne. By³y bary, bingo za dolary i dancingi ka¿dego wieczoru. Basen k¹pielowy, kino i msze. Poczta, krawiec, fryzjernia damsko-mêska. K¹cik dla dzieci. By³y opiekunki, matki okrêtowe. By³a gimnastyka, panie gra³y w bryd¿a. Na „Batorym” by³o wszystko. Nawet gara¿ na 12 samochodów. Trzeba by³o przymocowywaæ samochód, bo jak buja³o, to by uciek³. Konie przewozili. Te¿ w gara¿u” – opowiada³ kolejny z pasa¿erów. Wielkie wra¿enie robi³a kuchnia: „Tak o ludzi dbali, ¿e nikt tak nie bêdzie dba³. Tam ptasiego mleka nie brakowa³o. Jedzenie to wiadomo, jakie by³o, ho ho ho, trudno opisaæ. Przystawki, wêdliny, sery, desery. Wyroby by³y takie, ¿e cz³owiek nie
Aleksandra Karkowska i Barbara Caillot.
wiedzia³, ¿e to istnieje – co to jest i czym to jeœæ. Ba¿anta serwowali w piórach. Z wisienk¹ w dziobie” – dodawa³ inny. Nasi rozmówcy, mimo up³ywu lat, przechowali w pamiêci zaskakuj¹co du¿o szczegó³ów. Najwiêksze wra¿enie zrobi³o na nas spotkanie z pani¹ Janin¹ Koszarski, która wtedy mia³a 99 lat. Odwiedzi³yœmy j¹ w New Jersey. Pani Janina p³ynê³a z matk¹, by obejrzeæ wystawê œwiatow¹ w Nowym Jorku. To by³ koniec sierpnia 1939. Wojna wybuch³a, kiedy byli na œrodku oceanu. Pani Janina z matk¹ nie wróci³y do Polski. A najtrudniejsza? Mo¿e spotkanie z pani¹ Rimm¹, która ci¹gle odk³ada³a nasz¹ rozmowê. Próbowa³yœmy na wiele sposobów, w koñcu siê uda³o. To by³a d³uga, wzruszaj¹ca rozmowa. Pani Rimma, która musia³a emigrowaæ z Polski w 1968 r. , ba³a siê rozmowy z nami, gdy¿ kilka dni wczeœniej ¿egna³a syna, który wyje¿d¿a³ na sta³e do Berlina. Obudzi³o to w niej bolesne wspomnienia o w³asnej tu³aczce (urodzona w gu³agu, dopiero jako 10-letnia dziewczynka przyjecha³a do Polski i ju¿ 10 lat póŸniej musia³a z niej wyjechaæ). Ale wszystkie spotkania by³y wa¿ne. I fascynuj¹ce. „Zmieniæ adres to zmieniæ przeznaczenie” – mówi stare ¿ydowskie przys³owie. Jak Wasi bohaterowie odnaleŸli siê na
nowym kontynencie? Czy ¿a³uj¹ swojej decyzji, a mo¿e raczej s¹ dumni, ¿e uda³o im siê osi¹gn¹æ w Ameryce sukces? Okaza³o siê, ¿e wspomnienia z tej podró¿y wci¹¿ budz¹ silne emocje. 11 dni, 3198 mil morskich i zmienia siê ca³e ¿ycie. Z jednej strony bale, dancingi, wytworne jedzenie, elegancja, luksus. Z drugiej – wielkie nadzieje, ale te¿ strach i niepewnoœæ. To musia³o byæ wielkie prze¿ycie, tak nagle straciæ grunt pod nogami, w sensie œcis³ym, ale te¿ metaforycznym – bo przecie¿ pasa¿erowie „Batorego” nie wiedzieli, co ich czeka. „Myœla³am, ¿e w Ameryce dolary na drzewach rosn¹ i ¿e jadê do nieba. Szybko, zaraz na drugi dzieñ, zrozumia³am, ¿e to nie tak. Mo¿e na trzeci, bo na drugi to by³am podekscytowana, ¿e rodzinê pozna³am. Bieda zaczê³a siê tam. Mama wydziela³a nam po kawa³ku bekonu i gotowa³a tylko kluski na mleku. Pamiêtam gor¹czkowe sprawdzanie cen bananów i udek kurzych. Kupowa³yœmy, jak by³o najtaniej. Trzeba by³o liczyæ siê z ka¿dym groszem. Pocz¹tki by³y tragiczne. Wszystko by³o dostêpne, ale nie dla mnie. To by³o lizanie towaru przez szybê. W Polsce by³o poczucie, ¿e wszyscy cierpimy razem. Jak siê czegoœ nie ma, to nikt tego nie ma” – wspomina³a jedna z bohaterek. Doskwiera³a têsknota za rodzin¹, przyjació³mi, ukochanymi miejscami, jêzykiem. Wielu zabiera³o ze sob¹ polskie ksi¹¿ki, pami¹tki rodzinne, a nawet pierzyny! Jednak to têsknota za niematerialnymi wartoœciami by³a najtrudniejsza. I – tak jak w ¿yciu – jedni zostali, za³o¿yli rodziny, kupili dom, pokochali nowy kraj.
www.kurierplus.com
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
Inni nie dali rady, wrócili do Polski. Jedni zachwyceni byli nowymi mo¿liwoœciami, przyrod¹, architektur¹. Inni têsknili za rodzin¹, czereœniami w ogródku i krzy¿em na Giewoncie. Jedni chwalili wszystko, bo by³o wiêksze i bogatsze. Inni narzekali, ¿e wszystko za du¿e, „nie takie”. Ale wiêkszoœæ imigrantów jest dziœ zadowolona ze swojej decyzji. S¹ przekonani, ¿e „tak mia³o byæ”. Motto Oficyny Wydawniczej Orygina³y brzmi: ³¹czymy pokolenia. Wasze ksi¹¿ki s¹ pomostem pomiêdzy dziadkami, rodzicami i dzieæmi. Czy wnukowie pasa¿erów M/S „Batorego”, który w latach 1936-1969 zawija³ do amerykañskich portów, byli zainteresowani opowieœciami o transatlantyku i 11dniowym rejsie na morzu? Bardzo. Co wiêcej, na nasz apel na portalu spo³ecznoœciowym odpowiedzia³o wielu potomków pasa¿erów „Batorego”. Najczêœciej wnuki zg³aszali swoich dziadków i namawia³y, by w³aœnie ich opowieœci znalaz³y siê w ksi¹¿ce. Fakt, ¿e cz³onek rodziny p³yn¹³ mitycznym transatlantykiem, napawa³o dzieci i wnuki rodzajem dumy, dlatego chêtnie z nami rozmawiali. „Batory” to legenda. 33 lata pod polsk¹ bander¹. 222 rejsy oceaniczne. Ponad 270 tysiêcy pasa¿erów. Sk¹d wzi¹³ siê przydomek „lucky ship” i jakie by³y losy statku w czasie II wojny œwiatowej? Jego brat bliŸniak M/S „Pi³sudski” zaton¹³ w pierwszych miesi¹cach wojny, po 4 latach p³ywania, a M/S „Batory” ca³¹ wojnê s³u¿y³ ojczyŸnie. Transportowa³ wojska alianckie, przewióz³ 480 dzieci z Anglii do Australii – to by³ najd³u¿szy rejs, musia³ op³yn¹æ Afrykê, bo Kana³ Sueski by³ zamkniêty. „Batory” p³ywa³ 33 lata i nigdy nie sta³o mu siê nic powa¿nego, st¹d przydomek „lucky ship”. By³ najd³u¿ej p³ywaj¹cym transatlantykiem pod polsk¹ bander¹. Wasze publikacje s¹ starannie dopracowane, a czêœæ graficzna jest równie wa¿na, jak tekst. „Marsz, marsz Batory” jest inkrustowany wspania³ymi fotografiami. Czy by³o trudno wy³uskaæ je z zakamarków szuflad?
Janina Koszarski z Aleksandr¹ Karkowsk¹.
Wydawnictwo, które za³o¿y³yœmy w 2015 roku, nie bez powodu nazwa³yœmy: ORYGINA£Y. Od pocz¹tku za³o¿y³yœmy, ¿e bêdziemy publikowaæ fotografie pochodz¹ce z prywatnych szuflad i albumów. Oczywiœcie zawsze jest trudniej wy³uskiwaæ te pere³ki z czeluœci domowych skrytek ni¿ np. wzi¹æ z muzeum. I z pewnoœci¹ jest to ¿mudna praca, bo czêsto nasz rozmówca ma pojedyncze zdjêcie albo inn¹ pami¹tkê typu bilet czy menu. Z drugiej strony efekt naszej pracy – przyznamy nieskromnie – bywa, równie¿ dla nas, bardzo satysfakcjonuj¹cy. Jesteœmy szczêœliwe, ¿e te wszystkie artefakty udaje siê ocaliæ od zapomnienia.
ich poznaæ. Niestety obaj odeszli tu¿ przed premier¹ ksi¹¿ki. Trafi³yœmy te¿ do kapitana Krzysztofa Meissnera (19312020), który odprowadza³ Batorego do stoczni z³omowej w Hongkongu (a jako 6-letni ch³opiec by³ w stoczni Montfalcone, podczas wodowania statku. Jego ojciec Tadeusz Meissner by³ wtedy I oficerem). Rozmawia³yœmy z mechanikiem i kilkoma oficerami, a tak¿e z kucharzem i matk¹ okrêtow¹, czyli niani¹. Rozmowy z cz³onkami za³ogi by³y niesamowite. Pomogli nam poznaæ kulisy podró¿y legendarnym transatlantykiem.
W œrodowisku polskich marynarzy kr¹¿y anegdota, ¿e „ka¿dy p³ywa³ na Batorym”, nawet ten, który urodzi³ siê po z³omowaniu statku. Do kogo z za³ogi uda³o Wam siê dotrzeæ i jak weryfikowa³yœcie informacje o s³u¿bie na transatlantyku? Mia³yœmy wielkie szczêœcie dotrzeæ do kapitanów – Jerzego Pszennego (19232019), który wiele lat by³ kapitanem na „Batorym”, i Ryszarda Pospieszyñskiego (1923-2019). Obaj byli z pierwszego powojennego rocznika koñcz¹cego Szko³ê Morsk¹. Uda³o nam siê zachowaæ ich wspomnienia, mia³yœmy wielkie szczêœcie
Rodziny Pabin i Kowalczyków
Wally Motloch
27 Wiem, ¿e planowa³yœcie book tour po Kanadzie i USA z ksi¹¿k¹, ale pandemia pokrzy¿owa³a Wasze plany. Jak odnalaz³yœcie siê w tej trudnej sytuacji? Czy pracujecie nad kolejnym projektem? Na szczêœcie uda³o nam siê zawitaæ do Kanady jesieni¹ 2019 r. Odwiedzi³yœmy wtedy Montreal, Ottawê i Toronto. Bilety do NYC mia³yœmy na 17 marca. W planach by³o 17 spotkañ autorskich i warsztatów we wschodniej czêœci USA. Oczywiœcie jest nam przykro, ¿e nie dosz³y do skutku, ale wierzymy, ¿e jeszcze uda nam siê spotkaæ z czytelnikami na ¿ywo. W Polsce, latem, wziê³yœmy udzia³ w festiwalu Olgi Tokarczuk „Góry Literatury”, a potem wszystko zosta³o „zamro¿one”. Ale nie poddajemy siê. Wykorzysta³yœmy czas na stworzenie nowej strony internetowej: www.oryginaly.com.pl i rozpoczê³yœmy projekt zatytu³owany „Foto z Misiem”. Zbieramy fotografie ze s³ynnym bia³ym misiem z Zakopanego, robione nie tylko w Zakopanem. Ten pomys³ od jakiegoœ czasu chodzi³ nam po g³owach, teraz w czasie pandemii uda³o nam siê wystartowaæ. Planujemy publikacjê i wystawê fotograficzn¹. Jeœli tylko ktoœ z Pañstwa ma zdjêcie z bia³ym misiem, prosimy o przes³anie na adres oryginaly@oryginaly.com.pl. Napiszcie koniecznie, kto jest na fotografii, gdzie zosta³a zrobiona i w którym roku. Dziêkujê za rozmowê i do szybkiego zobaczenia! Dziêkujemy!
Rozmawia³a Weronika Kwiatkowska
28
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com
Pokój ludziom wszem W Konsulacie RP w Nowym Jorku odby³ siê niecodzienny, z powodu zaostrzeñ sanitarnych bez obecnoœci widowni, koncert œwi¹teczny pt. „Pokój ludziom wszem”. Konsul Generalny Adrian Kubicki przygotowa³ prezent dla Polonii: zaprosi³ dwudziestu wspania³ych artystów nowojorskiej sceny muzycznej, aby wspólnie nagrali œwi¹teczn¹ niespodziankê. Muzycy, w przepiêknie udekorowanych salach konsulatu, wykonali sk³adankê kolêd i piosenek œwi¹tecznych, przekazuj¹c odbiorcom mnóstwo pozytywnej energii. Program zosta³ zarejestrowany na wideo. Do realizacji koncertu Konsul zaprosi³ Grzegorza Fryca z firmy GRAM-X PROMOTIONS, który równie¿ zagra³ na perkusji i bêbnach. Konsul Generalny Adrian Kubicki akompaniowa³ na na fortepianie,
a wicekonsul Mateusz Gmura da³ popis na gitarze. Wœród goœci nie zabrak³o zwi¹zanego od lat z Nowym Jorkiem wokalisty Stana Borysa, dla którego by³ to pierwszy, po d³ugiej rekonwalescencji, projekt muzyczny. Wyst¹pili równie¿: saksofonista Krzysztof Medyna, skrzy-
paczka Kinga Augustyn, wokalista Tomaczek Bednarek, skrzypaczka Anna Pasternak, wokalista Dawid Czajka i gitarzysta Piotr Klassek – muzycy z zespo³u Dzieci PRL-u, Jakub Polaczyk, Karolina Wojteczko, Wojciech Bukalski, Magdalena Ba³dych, Ma³gorzata Staniszewska, To-
masz Pop³awski – Junior i Magdalena Czajka. Premiera specjalnego bo¿onarodzeniowego wideoklipu „Pokój ludziom wszem” odbêdzie siê we wtorek 22 grudnia w mediach spo³ecznoœciowych Konsulatu RP w Nowym Jorku. Zachêcamy do ogl¹dania!
Oj, maluœki, maluœki, maluœki, kieby rêkawicka Alboli tyz jakoby, jakoby kawa³ecek smycka. Cy nie lepiej by Tobie, by Tobie siedzieæ by³o w niebie Wsak Twój Tatuœ kochany, kochany nie wygania³ Ciebie...
¯yczymy Polonii aby ka¿da noc w ¿yciu mog³a byæ jak noc Bo¿ego Narodzenia, rozjaœniona œwiat³em wewnêtrznym, pe³ni¹ wiary , nadzieji i mi³oœci p³yn¹cej od Bo¿ej Dzieciny le¿¹cej w ¿³obie. Niech Dobry Bóg oœwieca drogi codziennego ¿ycia, obdarza b³ogos³awieñstwem i pomaga w przezwyciê¿aniu wszelkich trudnoœci. Katolicki Klub Dyskusyjny œw. Jana Paw³a II.
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com
29
Z dawnej rzeczywistoœci…
Anna K³osowska
B³êkitna bombka Jedno z moich pierwszych wspomnieñ z Wigilii to przera¿enie na widok œw. Miko³aja! To znaczy dziadka spowitego w wielki czerwony kaftan, z przyklejon¹ ogromn¹, bia³¹ brod¹. Nie wiedzia³am, ¿e broda jest z waty. Nie wiedzia³am, ¿e w œrodku kaftana jest dziadek. Dobry, mi³y, kochaj¹cy. Dziadek, który mia³ w³asn¹ brodê, ale krótk¹, bardzo ostr¹, ciemn¹ brodê szatyna. Ta broda przeszkadza³a, kiedy chcia³am siê przytuliæ. I dziadek j¹ póŸniej zgoli³. Dla mnie, dla swojej wnusi. Poniewa¿ nie wiedzia³am, ¿e to dziadek, strasznie siê przestraszy³am. Do tego ta dziwna postaæ chcia³a, ¿ebym usiad³a na kolanach i powiedzia³a, czy by³am grzeczna! Rozbecza³am siê straszliwie i sytuacjê uratowa³ wielki niebieski miœ. Niebieski, tak. Dlaczego nie wiem, ale by³ ca³y niebieski i mia³ piêkne szare guziczki za oczy. To by³ prezent, jaki dosta³am. Taki miœ na wyrost. Na razie by³ wiêkszy ode mnie i trudno by³o mi go przenosiæ z miejsca na miejsce, wiêc ci¹gnê³am go po pod³odze, kafelkach, ziemi, piasku, za jedno ucho. Ale zna³ wszystkie moje tajemnice, by³ przyjacielem i wolno mu by³o siadaæ na moim drewnianym koniu na biegunach. Buja³am go na nim w nagrodê, kiedy by³ grzeczny, pozbawiaj¹c siebie tej wielkiej przyjemnoœci. Kiedy Mama go czasem chcia³a wypraæ, najpierw by³y d³ugie negocjacje, a potem siedzia³am na taboreciku przy pralce. Pilnowa³am, ¿eby mu siê nic nie sta³o. Innym œwi¹tecznym wspomnieniem, o kilka lat póŸniejszym, jest b³êkitna bombka. Ta bombka le¿a³a sobie prawie ca³y rok w kartonowym pude³ku, troskliwie owiniêta miêkk¹ flanelow¹ szmatk¹. Osobno od innych bombek. To by³a jedyna ozdoba z domu na Z³otej, domu moich dziadków ze strony mamy, która siê jakimœ nies³ychanym zbiegiem okolicznoœci, jakimœ wigilijnym cudem, osta³a po bombardowaniu domu w czasie Powstania Warszawskiego. W tej bombce by³a pamiêæ tamtego domu. Pamiêæ nie przepad³a, a bombka gdzieœ nam siê po wielu dziesiêcioleciach, zawieruszy³a. Czego nie dokona³ niemiecki nalot, dokona³a zwyk³a codziennoœæ. Usi³o-
waliœmy niedawno ustaliæ z bratem chronologiê wydarzeñ w ¿yciu wa¿nej dla nas, b³êkitnej bombki. A wszystko w kontekœcie tegorocznych Œwi¹t, których nie spêdzimy razem. Bêdzie spotkanie rodzinne w Zoom, w trzech, albo nawet czterech ods³onach, ale nie bêdzie dos³ownoœci. Bêdzie wirtualnoœæ. To rozwi¹zanie logiczne, racjonalne, choæ wymknê³abym siê najchêtniej w emocjonalnoœæ tych dni. Zw³aszcza w zapachy, zgie³k, przygotowywania rodzinnej Wigilii. B³êkitna bombka zawieszana by³a na drzewku pierwsza. Mia³a przywilej pierwszeñstwa i zaw³aszczania najlepszej przestrzeni dla siebie. Wielka, z pasem srebra poœrodku i kwiatkami w kolorze wiœniowym. Zawsze chcia³am wiedzieæ, co to za kwiatki. Tak po prostu. Nie rozumia³am, ¿e to abstrakcyjna forma, symbol a nie odzwierciedlenie rzeczywistoœci. Ten wiœniowy kolor bardzo mi siê podoba³. Malowa³a te kwiatki wprawna rêka, rêka, której ju¿ Josif Brodski dawno, dawno nie ma, a która zostawi³a œlad na bo¿onarodzeBo¿e narodzenie niowej ozdobie o wyj¹tkowym Królowie weszli. Dzieci¹tko mocno œpi. dla mojej rodziny znaczeniu… I jasno œwieci gwiazda z niebosk³onu Mama wyjmowa³a b³êkitn¹ Wiatr zimny zwiewa œnieg z uliczek wsi bombkê bardzo ostro¿nie z karSzeleœci siano i u drzwi ognisko p³onie. tonowego pude³ka, z szeœcianu, na którym wytarty napis g³osi³: Dym kopci pu³ap. Po œcianach tañcz¹ cienie „B¹k – zabawka dla dzieci poA to raz krótsze, a to bardziej wyd³u¿one wy¿ej lat dwu”. Napis by³ w na Nie wiedzia³ nikt, ¿e w³aœnie nocy tej tyle z³ym stanie, ¿e czêœci po od nowa ludzki czas bêdzie mierzony prostu siê domyœlaliœmy. Na boku mamin¹ rêk¹: „Ze Z³otej”. Królowie przyszli. Dzieci¹tko mocno œpi. I tyle. Wszyscy wiedzieliœmy, Jase³ka liche, chleb wyrasta w dzie¿y o co chodzi. Nie by³o potrzeba wiruje œnieg i noc bezdenna œni wiêcej s³ów. Zadumanie Mamy, Dzieci¹tko w ¿³obie œpi, a obok dary le¿¹. kiedy otwiera³a to pude³ko zaprzek³ad Aleksander Janowski wsze mnie niepokoi³o.
Po zawieszeniu symbolu ci¹g³oœci rodzinnej, nastêpowa³a k³ótnia miêdzy mn¹ a bratem. Brat wyci¹ga³ spoœród ozdób, bombek, sznurów, takie straszyd³o, które kupi³a mu Mama, ¿eby unikn¹æ publicznego zajœcia nara¿aj¹cego dobre imiê rodziny! Otó¿ poszliœmy wszyscy na targ na Marymoncie i tam braciszek mój od razu zobaczy³ to czerwone coœ. Nie mia³am wtedy wyrobionego gustu, ale od razu wiedzia³am, ¿e to jest koszmar, którego do domu wpuœciæ po prostu NIE WOLNO! Niemniej brat urz¹dzi³, przyznajê, jedyn¹ w swoim ¿yciu, publiczn¹ histeriê z p³aczem, zach³ystywaniem siê, suplikacjami wobec mamy – „ja ciê mamuœ b³agam!”, itepe. I biedna Mama, w sposób niepedagogiczny, pod naciskiem opinii publicznej („no zlituj¿esz siê pani nad tem biednem dzieciakiem, Œwiêta id¹!”), ust¹pi³a. Przynieœliœmy straszyd³o do domu i ojciec, po bardzo d³ugich oglêdzinach, stwierdzi³: „mo¿e to jest wóz stra¿acki?”. Szko³a G³ówna S³u¿by Po¿arniczej mieœci³a siê o kilka minut od naszego domu. „Mo¿e to powo³anie, synku, co?”. Na co brat skwapliwie odpowiedzia³ „tak”. I mo¿e sprawa by siê na tym skoñczy³a, ale tu wkroczy³am ja. Te¿ chcia³am specjaln¹, wybran¹ ozdobê na choinkê. Swoj¹. W³asn¹. Nie bombki, szyszki, nie! Ca³kowicie moj¹! Sta³am spokojnie, kiedy brat przeprowadza³ na targu swoje u¿ywaj¹c wszelkich œrodków werbalnych i pozawerbalnych. Wiêc mnie siê te¿ coœ na Œwiêta nale¿a³o! Do dzisiaj rozumiem tê ma³¹ dziewczynkê z mysimi warkoczykami! Babcia zabra³a mnie nastêpnego dnia na ten sam targ, gdzie brat wybra³ sobie symbol swojej przysz³ej kariery zawodowej. Oczywiœcie kariery w wieku piêciu
lat! I wróci³am ze srebrnym anio³kiem, wiêkszym od wozu stra¿ackiego, co mia³o jakieœ znaczenie dla mojego dzieciêcego ego, anio³kiem z anielskim w³osem, ze œwieczk¹ w anielskich r¹czkach. Usta anio³ka wymalowane by³y w „o”, co sugerowa³o przynale¿noœæ do chóru anio³ków. A to nadawa³o mu wy¿sz¹ anielsk¹ rangê! No i odt¹d rozgorza³a walka miêdzy wozem stra¿ackim a anio³kiem, któr¹ z regu³y wygrywa³am, bo przecie¿ wóz stra¿acki nie móg³ ozdabiaæ czubka œwierku, który stawa³ rok w rok w du¿ym pokoju ¿oliborskiego mieszkanka. A anio³ek móg³! I powinien i mia³ do tego wyznaczone tradycj¹ prawo! Owszem, zdarzy³o siê nie raz, ¿e brat wdrapywa³ siê w sobie tylko znany sposób na jakieœ przemyœlne rusztowanie z krzes³a i sto³eczka, i z nara¿eniem ¿ycia, zamienia³ anio³ka na stra¿acki kombajn, ale ten manewr by³ skazany na niepowodzenie. Anio³ek by³ co roku gór¹! ¯ywot wozu stra¿ackiego, czy cokolwiek to by³o i anio³ka zosta³ brutalnie przerwany pewnej Wigilii, kiedy kociak, którego kilka miesiêcy wczeœniej przynios³am do domu, przepiêkny Chico o niezwyk³ych, b³êkitnych oczach, wdrapa³ siê po pniu choinki i w koñcu…przewa¿y³. W tym czasie spór miêdzy nami – siostr¹ i bratem – zosta³ dawno obrócony w rodzinny ¿art, nie istnia³ ju¿ w kontekœcie trochê doroœlejszego ¿ycia i wa¿niejszych wyborów ni¿ ten, czy czerwony wóz mo¿e zdobiæ czubek œwi¹tecznej choinki. A b³êkitna bombka prze¿y³a upadek. Ocala³a i z kociej opresji. I jeszcze przez wiele lat zawieszana by³a na czubku naszych choinek. Bo, w wyniku postanowienia rodzinnego klanu, awansowa³a do roli anio³ka! m
Zapraszamy na stronê Autorki: www.anna4book.com
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
30
www.kurierplus.com
GRUBE RYBY I PLOTKI
Piotr i Agata Rubikowie
Jedno jest pewne – dla wiêkszoœci z nas Bo¿e Narodzenie w 2020 roku bêdzie inne, ni¿ wszystkie poprzednie. Pandemia koronawirusa pokrzy¿owa³a wiele planów, szczególnie tych zwi¹zanych z podró¿owaniem. I nie chodzi tylko o wakacje, ale równie¿ o wyjazdy do rodziny. Tak te¿ by³o w przypadku Meghan Markle i ksiêcia Harry’ego, którzy chcieli polecieæ do Wielkiej Brytanii, ale ostatecznie postanowili zostaæ w Stanach Zjednoczonych. Zagraniczni dziennikarze poinformowali, ¿e para spêdzi œwiêta po raz pierwszy w swoim nowym domu w Santa Barbara. „To du¿a zmiana dla Harry’ego, poniewa¿ jest przyzwyczajony do mroŸnych œwi¹t. Ale najwyraŸniej nie mo¿e siê doczekaæ, by stworzyæ z ¿on¹ nowe tradycje. Gdyby sytuacja na œwiecie by³a inna, wróciliby do Wielkiej Brytanii, aby spêdziæ czas z rodzin¹ i przyjació³mi. W tym roku nie maj¹ tego w planach. Podobnie jak wiele innych rodzin bêd¹ zmuszeni zadowoliæ siê spotkaniami wirtualnymi” – czytamy. Piotr i Agata Rubikowie natomiast po raz pierwszy od wielu lat spêdz¹ œwiêta w Polsce. Z powodu ograniczeñ w podró¿owaniu miêdzykontynentalnym, nie odwiedz¹ ukochanych miejsc w Australii czy Stanach Zjednoczonych. Kompozytor wraz z rodzin¹ wyje¿d¿ali zwykle do Sydney czy na Florydê. W tym roku bêd¹ musieli zostaæ w domu. „Nie wa¿ne gdzie, wa¿ne z kim. To, ¿e nie jedziemy do Australii... no có¿. S¹ rzeczy wa¿niejsze” – mówi Agata Rubik. „Fajnie jest byæ w ciep³ych krajach, bo lubimy podró¿owaæ, ale to nie znaczy, ¿e te œwiêta bêd¹ jakieœ gorsze. Tak naprawdê wa¿ne jest, ¿eby byæ z bliskimi i rodzin¹. (...) Miejsce to jest detal” – dodaje m¹¿. Pañstwo Rubikowie – jak twierdz¹ – nie wpadli w gor¹czkê œwi¹tecznych przygotowañ. Wszystko robi¹ powoli, z rozs¹dkiem, bez szaleñstwa. Obecnie has³o „choinka i prezenty” jest im bli¿sze ni¿ kiedykolwiek wczeœniej, zwykle bowiem w tym okresie, bardziej zajmowali siê pakowaniem walizek i przygotowaniami do podró¿y. „Nikt teraz nie wiedzie spokojnego ¿ycia. Wiadomo, ¿e jest trudno. Pandemia ka¿demu daje siê we znaki. Staramy siê jednak zachowaæ spokój, bo tylko spokój mo¿e nas uratowaæ, dobra energia, dobre uczucia wobec siebie, dystans do wszystkiego z³ego... To jedyny sposób, ¿eby to przetrwaæ psychicznie, bo to jest najwa¿niejsze, ¿ebyœmy siê nie poddawali depresji” – apeluje muzyk. Czas izolacji kompozytor stara siê wykorzystaæ twórczo. Uczy siê lepszej obs³ugi komputera, prowadzi muzyczne warsztaty i spotkania z fanami. I mimo wszystko ma nadziejê, ¿e kolejne miesi¹ce bêd¹ czasem szczêœliwym i radosnym.
Kinga Rusin
Weronika Kwiatkowska
Anna i Robert Lewandowscy
Meghan Markle i ksi¹¿ê Harry
Kinga Rusin namawia, by nadchodz¹ce Bo¿e Narodzenie spêdziæ… ekologicznie. Nie kupowaæ ¿ywych karpi (by nie nara¿aæ zwierz¹t na niepotrzebne cierpienie), ani naturalnych choinek, które – jak twierdzi dziennikarka – pochodz¹ ze szkodliwych dla œrodowiska plantacji, a czêsto z nielegalnej wycinki. Apeluje równie¿, by nie rozrywaæ papieru u¿ywanego do pakowania prezentów, tylko do³o¿yæ wszelkich starañ, by torebeczki, pude³ka i papier nadawa³y siê do kolejnego u¿ycia za rok.
ka³y na nas m.in. moje ukochane pierogi z kapust¹ i grzybami polane olejem lnianym” – wyzna³a Kurdej-Szatan. Pomoc rodziców na pewno siê przyda, poniewa¿ najm³odsze dziecko aktorów – 3 miesiêczny Henio – wymaga wzmo¿onej uwa¿noœci i opieki. „Henryczek jest niespokojny, bo zaczyna z¹bkowaæ. W nocy prawie nie œpi, wycisza siê tylko na rêkach u mamy lub taty. Zawsze ubieraliœmy choinkê tu¿ przed œwiêtami, ale teraz chcemy kupiæ drzewko wczeœniej, by poczuæ œwi¹teczn¹ atmosferê” – wyzna³a gwiazda.
Z kolei aktorka Barbara Kurdej-Szatan narzeka, ¿e tegorocznych œwi¹t nie bêdzie mog³a spêdziæ w nowym mieszkaniu. Z powodu koronowirusa remont bardzo siê przeci¹ga i rodzina Szatanów musia³a zmieniæ swoje plany. „Chcemy pojechaæ do Zakopanego i pobyæ trochê razem. Gdyby to siê nie uda³o, pojedziemy do moich rodziców na wieœ, gdzie bêd¹ cze-
„Choinka w listopadzie. Za wczeœnie? Pewnie tak, ale... czy to wa¿ne?? – zapyta³a retorycznie Anna Lewandowska. „Kocham ŒWIÊTA, bo daj¹ mi spokój, za którym têskniê. To dla mnie czas pe³en radoœci i piêknych chwil w gronie najbli¿szych. Potrzebujemy normalnoœci, powrotu do naszych przyzwyczajeñ i tradycji, dlatego my ju¿ dziœ ubraliœmy choinkê” – doda³a gwiazda fitnessu, prywatnie ¿ona najlepszego polskiego pi³karza. „Ca³y grudzieñ przeznaczymy na celebrowanie przedœwi¹tecznego nastroju szykuj¹c dom na œwiêta, robi¹c kalendarz adwentowy dla dzieci czy piek¹c pierniczki. Chcê cieszyæ siê tym piêknym czasem najd³u¿ej jak siê da, a wieczorem, nawet czasem zasmakowaæ grzanego wina” – wyzna³a, znana z promowania zdrowych nawyków ¿ywieniowych, trenerka.
Barbara Kurdej-Szatan z synem Heniem
„Na przestrzeni ostatnich miesiêcy wielokrotnie myœla³am o tym, jak bêd¹ wygl¹da³y moje tegoroczne przedœwi¹teczne wpisy na blogu. Czy bêd¹ pe³ne nadziei i dobrych wiadomoœci? Mo¿e bêdzie ju¿ po wszystkim i œwiat bêdzie wygl¹da³ tak, jakby epidemii nigdy nie by³o? Albo dok³adnie na odwrót – przyjdzie
tak trudny czas, ¿e w obliczu ludzkich tragedii nikt nie bêdzie przejmowa³ siê tym, ¿e Bo¿ego Narodzenia w³aœciwie nie bêdzie, a œwi¹teczne teksty trzeba bêdzie odwo³aæ?” – napisa³a Kasia Tusk, która od lat prowadzi jeden z najpopularniejszych w Polsce blogów lifestyle’owych. „W tym roku ca³a Europa zadaje sobie pytanie, czy w œwiêta Bo¿ego Narodzenia lepiej byæ beztroskim œwiêtym Miko³ajem, czy jednak odpowiedzialnym Grinchem. Wiêkszoœæ restrykcji jest ju¿ znana […] i wielu z nas (ze mn¹ w³¹cznie) musi w zwi¹zku z tym zmieniæ od lat pielêgnowane tradycje rodzinne i przede wszystkim sk³ad wigilijnej kolacji. I nie jest to bynajmniej powód do radoœci. Ale myœlmy o pozytywach (albo raczej spróbujmy je wymyœliæ). Kameralne œwiêta to w koñcu coœ nowego, dziêki czemu bêdzie mo¿na skupiæ siê na najbli¿szych, a nie na technologii zbiorowego ¿ywienia (kto wie, mo¿e Bo¿e Narodzenie chocia¿ raz nie bêdzie jednoczeœnie œwiatowym dniem marnowania jedzenia?). Czujê w koœciach, ¿e œwiêta bêd¹ w koñcu bia³e (w Trójmieœcie to absolutny rarytas, szczerze mówi¹c, nie pamiêtam, kiedy ostatni raz widzia³am w grudniu œnieg w Sopocie, a teraz ma padaæ ju¿ w najbli¿szy pi¹tek!). No i prezenty. Wiêksze rodzinne spotkania to sporo goœci do obdarowania. Zapewne znacie tê zale¿noœæ – wiêcej osób, to wiêcej prezentów nietrafionych. Po prostu trudno przewidzieæ, czym pasjonuje siê przys³owiowa córka ciotki kuzyna bratowej od strony dziadka, wiêc kupuje siê prezent „uniwersalny”. W tym roku najprawdopodobniej nie bêdziemy mieli tych problemów” – pociesza blogerka. I wierzy w to, ¿e mimo wszystko uda nam siê wyczarowaæ magiczn¹ atmosferê. Czego i Pañstwu serdecznie ¿yczymy! m
Kasia Tusk
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com
Malarstwo amerykañskie
31
Czes³aw Karkowski
Krajobraz miejski: Nowy Jork (2) I ponownie na Lower East Side. Dla artystów z Ashcan school dzielnica symbolizowa³a ¿ycie miejskie, sceny z tamtych terenów wyra¿a³y dla nich istotê wielkomiejskiego ¿ycia z jego rozpasanym populizmem, t³okiem i zamieszaniem, demokratycznym splataniem narodowoœci, klas, p³ci; rozmaitoœci¹ interesów- sprzecznych, zbie¿nych. Bujnoœæ egzystencji wolnej, a zarazem rozgor¹czkowanej w poszukiwaniu perspektyw w tym kraju. George Wesley Bellows (1882–1925) namalowa³ „Cliff dwellers” w 1913 r. jako swoisty pean na czeœæ Nowego Jorku. Tytu³ wzi¹³ od nazwy specyficznej dla tubylczej ludnoœci po³udnia kontynentu formy zamieszkania w pomieszczenia albo wydr¹¿onych w skale, b¹dŸ te¿ zbudowanych na skalnych pó³kach. Mieszkañcy Lower East Side przypominaj¹ Gnie¿d¿¹ siê w wysokich budynkach czynszowych, ciasnych, st³oczonych, pn¹cych siê w górê jak pionowe ska³y nad przepaœci¹. Ale dla Bellowsa, podobnie jaki innych artystów Ashcan, by³ to widok raczej radosny – choæ niektórzy uwa¿ali warunki ¿ycia w dzielnicach emigranckich za wprost koszmarne. Przedstawiona scena ma w sobie coœ z festynu ulicznego. T³um lekko ubranych (lato!) ludzi wyleg³ na ulice, omnibus z trudem przeciska siê przez ludzk¹ ci¿bê. Na balkonach rezydenci tych ciasnych mieszkañ, na schodach, w oknach. Pe³no dzieci i m³odzie¿y na chodniku. Pranie rozci¹gniête na sznurach nad ulic¹, a przy ulicy – stragany z towarem na sprzeda¿. Zgie³k, rejwach, ludzkie mrowisko. Dla ówczesnych krytyków malarstwo Ahscan school (dos³ownie: szko³a kub³a na œmieci) wyra¿a³o pochwa³ê „ohydy”, brzydoty, bylejakoœci i nêdzy miejskiego bytowania. Tymczasem wielu z tych twórców widzia³o w Nowym Jorku i jej mieszkañcach energiê i witalnoœæ ¿ycia raczej prostego, zwyczajnego, ale niez³omnego, nie do zdarcia; ¿ycia, które pokona wszelkie trudnoœci i przeszkody. George Bellows (1882–1925) jeden z najbardziej cenionych artystów tamtego pokolenia realistów, przeszed³ drogê typow¹ dla amerykañskich twórców. Samorodny talent artystyczny bardziej interesowa³ siê sportem (baseball) ni¿ sztuk¹. Zrobi³ ca³kiem spor¹ karierê i jako zawodnik, i dzia³acz sportowy. Uzdolnienia artystyczne i przyjemnoœæ, jak¹ czerpa³ z malarstwa, ci¹gnê³y go jednak w inn¹ stronê. Za³o¿y³
Robert Henri – Snow in New York.
George Wesley Bellows – Cliff Dwellers.
Edward Hopper – Early Sunday Morning.
doskonale prosperuj¹cy warsztat graficzny, specjalizowa³ siê w litografii. Dziêki niej popularyzowa³ swoje twrórcze osi¹gniêcia. Dla porównania przyjrzyjmy siê raczej dobrze znanemu obrazowi Edwarda Hoppera, jednego z uczniów artysty Ashcan School; o nim poni¿ej. Obraz zatytu³owany „Early Sunday morning” (Wczesny niedzielny pranek) powsta³ w 1930 r., nieco wiêc póŸniej, szko³a amerykañskiego realizmu do¿ywa³a ju¿ swej œwietnoœci. Hopper by³ jednym z nielicznych kontynuatorów w drugim pokoleniu estetyki szko³y Kub³a na œmieci. Jaka¿ zmiana nastroju! Cisza i pustka, samotnoœæ i martwota, beznadzieja i smutek. Brzydota niskiej, taniej zabudowy miasta. Nie pozosta³o obecnie wiele z tego typu domów, które dziœ jako zabytek dawnego Nowego Jorku uwa¿amy za wprost wspania³e – wtedy symbol mizerii, miejskiej tandety. Obraz Hoppera wyra¿a ów bezbrze¿ny pesymizm zwi¹zany z bylejakoœci¹ egzystencji mieszkañców. Zamkniêci w tych ma³ych klitkach na piêtrze nara¿eni s¹ na ponur¹ ciasnotê wnêtrz albo brzydotê chodników, ulic, ma³ych zatêch³ych sklepików na
parterze. Zaraz zacznie siê ruch i na wznowi¹ oni kierat swego szarego ¿ycia. Mo¿na dopisaæ intencjê obrazu zgodn¹ z pogl¹dami Hoppera. W tych ma³ych
Childe Hassam – Fifth Avenue in Winter.
mieszkaniach mieszkaj¹ mali, brzydcy, a nade wszystko samotni i nieszczêœliwi ludzie. Nawet jeœli formalnie nie s¹ sami, jednak pozostawieni sobie, zamkniêci w krêgu w³asnych problemów, nie mog¹ prze³amaæ izolacji. Tortura egzystencji. No có¿… Hopper mia³ swoje obsesje i swój styl malarski. Potrafi³, jak nikt inny, przedstawiaæ wizualnie pustkê, samotnoœæ, apatiê. Jego nauczyciel Robert Henri (1865– 1929) tak¿e nale¿a³ do grupy Ashcan i równie¿ g³ówna tematyka jego pracy by³y tematy nowojorskie. „Snow in New York” reprezentuje rzadk¹ u artystów scenê – zimowy pejza¿ miejski. Artyœci raczej unikali takiej scenerii, nie dawa³a bowiem szans na popis kolorystyczny, na œwiat³o, refleksy s³oneczne, itd. Dla Henri’ego by³a to jednak doskona³a sposobnoœæ dla zaprezentowania raczej smêtnego krajobrazu miejskiego – zgodnie z ide¹ szko³y „Kub³a na œmieci”. Poranek nowojorski, szary i zniechêcaj¹cy. Niebo bure, bez s³oñca. Jeszcze latarnie siê œwiec¹, niemal pó³mrok, a ju¿ ludzi wychodz¹ na ulicê – do pracy? W dali rz¹d doro¿ek, konnych zaprzêgów dostawczych. Dzia³a transport miejski w tak niesprzyjaj¹cych warunkach pogodowych. Po prawej wóz mleczarza. Szare ciemne œciany budynków, szarzeje rozje¿d¿ony œnieg na ulicy. Monotoniê monochromatycznego pejza¿u rozbijaj¹ barwne plamy ubrañ ludzi, elementów wozów. Miasto nie przygnêbia, ¿yje, funkcjonuje. Dla Nowego Jorku i jego mieszkañców nie ma z³ej pogody. Henri by³ ciekaw¹ postaci¹ w amerykañskim œwiecie artystycznym, ale nie mogê poœwiêciæ mu wiêcej miejsca. Dla kontrastu przyjrzyjmy siê obrazowi Childe Hassama (o nim wiêcej nastêpnym razem) pt. „Fifth Anenue in Winter”. Co za odmiana! Pe³nia dnia, elegancka, szeroka 5 Aleja, powozy, omnibus, ludzie spaceruj¹ chodnikami, okryci parasolami przed padaj¹cym œniegiem. M³ody cz³owiek w kaszkiecie na rogu wygl¹da na robotnika, pozostali korzystaj¹ z okazji do relaksu na bia³ym œniegu. Szerokie posesje oraz du¿o przestrzeni i œwiat³a, choæ oczywiœcie nie ma s³oñca, ale za to œnieg bia³y (naturalnie rozje¿d¿ony pojazdami na ulicy). Znaæ zamo¿noœæ okolicy, bogactwo klasy zamieszkuj¹cej tê czêœæ 5 Alei. Tu zima wygl¹da inaczej ni¿ na obrazie Henri’ego. To jak dwa odrêbne œwiaty. m
32
KURIER PLUS 26 GRUDNIA 2020
www.kurierplus.com