Kurier Plus - e-wydanie 13 lutego 2021

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

P L U S

P O L I S H NUMER 1378 (1678)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK

13 LUTEGO 2021

PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

í Ch³opczyk, który nie mo¿e p³akaæ – str. 3 í Powa¿ne obra¿enia spowodowane wypadkiem... – str. 5 í Nieporozumienie w Porozumieniu – str. 6 í Nadal i wci¹¿ czekamy, czyli bêdzie lepiej – str. 12 í Kiedy odzyskasz nale¿ne zasi³ki stymulacyjne – str. 13 í Psia przyjaŸñ – str. 15

Tomasz Bagnowski

Niewygodny impeachment Druga próba impeachment Donalda Trumpa trwaj¹ca w³aœnie w Senacie zakoñczy siê zapewne tak samo jak pierwsza - uniewinnieniem. Po tym jak Izba Reprezentantów formalnie oskar¿y³a by³ego prezydenta o wywo³anie insurekcji, której kulminacj¹ by³ atak jego zwolenników na Kongres 6 stycznia, proces Donalda Trumpa rozpocz¹³ siê w miniony wtorek w Senacie. Po kilkutygodniowych deliberacjach republikanie i demokraci uzgodnili, ¿e procedura powinna przebiegaæ szybko i zakoñczyæ siê g³osowaniem ju¿ w przysz³ym tygodniu. W trakcie procesu prokuratorzy, w których rolê wciel¹ siê demokratyczni ustawodawcy, bêd¹ prezentowaæ nagrania wideo pokazuj¹ce napaœæ na budynki Kapitolu i wypowiedzi uczestników zamieszek, którzy przyznaj¹ na nich, ¿e dzia³ali powodowani wezwaniem prezydenta. Donald Trump po wyborach prezydenckich konsekwentnie utrzymywa³, ¿e zosta³y one sfa³szowane, i ¿e prawdziwym zwyciêzc¹ jest on. Fina³em tej kampanii by³ wiec zorganizowany przez Trumpa 6 stycznia, na którym wezwa³ on swoich zwolenników „do walki” i marszu na Kapitol. „Uwa¿amy, ¿e wszyscy Amerykanie musz¹ mieæ œwiadomoœæ tego, co siê sta³o. Do-

nald Trump poddawany jest impeachmentowi i powinien byæ objêty do¿ywotnim zakazem sprawowania wybieralnych urzêdów z powodu ataku na nasz¹ demokracjê i konstytucjê” – powiedzia³ Jamie Raskin z Maryland, który kieruje stron¹ oskar¿aj¹c¹. Tymczasem obroñcy Donalda Trumpa kwestionuj¹ legalnoœæ ca³ej procedury wskazuj¹c, ¿e Kongres nie ma podstaw prawnych do s¹dzenia by³ego prezydenta. W amerykañskiej historii faktycznie nie by³o jeszcze takiego procesu, choæ w 1870 r. mia³ miejsce precedens, podczas którego impeachmentowi, ju¿ po opuszczeniu urzêdu, poddany zosta³ by³y sekretarz wojny. Ponadto wed³ug opinii 140 konstytucjonalistów nie ma przeszkód, by proces Donalda Trumpa siê odby³. Decyzja w tej sprawie wymaga jedynie zwyk³ej wiêkszoœci g³osów w Senacie. Demokraci maj¹cy obecnie wiêkszoœæ w obu izbach Kongresu nie bêd¹ wiêc mieli zapewne problemu z jej przeforsowaniem. W dalszej czêœci procesu prezentowane bêí6 d¹ argumenty merytoryczne.

14 lutego - Œwiêto Zakochanych

Nie stawia³a babci na piedestale! – z wnuczk¹ Marii Sk³odowskiej-Curie rozmawia³a Danuta Œwi¹tek 93-letnia Hélène Langevin-Joliot jest profesorem emerita fizyki j¹drowej w Instytucie Fizyki Nuklearnej Uniwersytetu Paryskiego, wnuczk¹ Marii Sk³odowskiej-Curie i Pierre Curie, córk¹ Irène Joliot-Curie i Frédéric Joliot-Curie. Syn Hélène jest astrofizykiem, a córka pracowa³a w krajowym biurze do spraw ¿ywnoœci. Pani Hélène Joliot mieszka w Pary¿u.

l Hélène Langevin-Joliot.

Hélène Langevin-Joliot jest kobiet¹ oszczêdn¹ w s³owach. Chcia³oby siê powiedzieæ, ¿e tak bywa u naukowców z dziedziny nauk œcis³ych. Nasza rozmowa odby³a siê w formie emailowej. Pisa³am po angielsku, a odpowiedzi pani Hélène by³y po francusku, które potem zosta³y przet³umaczone na jêzyk polski. Pani Hélène imponuje mi pracowitoœci¹ i aktywnoœci¹. Zawsze fascynowa³o mnie ¿ycie rodzin, które mia³y wybitne zas³ugi na polu nauki. Gdy ponad 20 lat temu spotka³am Ève Curie-Labouisse, m³odsz¹ córkê Marii Sk³odowskiej-Curie w Nowym Jorku, urzek³a mnie skromnoœci¹ i œwietn¹ polszczyzn¹. Ju¿ wtedy pomyœla³am, ¿e by³oby fantastycznie poznaæ wnuki wybitnej noblistki. Wreszcie przysz³a okazja na spotkanie z pani¹ Hélène, co prawda tylko w wirtualnej przestrzeni, ale i tak by³a to niesamowita przygoda. Czêsto w emailach pisa³a, ¿e czuje siê s³abo i jest zmêczona, ale zawsze znalaz³a chwilê, by odpowiedzieæ na moje pytania. Za to jestem jej wdziêczna. Jednym z kluczowych momentów naszej rozmowy jest jej wypowiedŸ o ogromnie wa¿nej roli nauki w ¿yciu ka¿dego spo³eczeñstwa a tak¿e zachêcanie m³odych

dziewcz¹t do pracy w NAUCE, do znalezienia w sobie pasji zwi¹zanych z odkrywaniem czegoœ nowego i istotnego. Któ¿ inny by³by dla nas lepszym wzorem? Pani Hélène odnios³a sukces naukowy, ma niezwyk³¹ historiê rodzinn¹, jest dla wszystkich autorytetem. Przypomina mi siê historia m³odej Marii Sk³odowskiej, która po ukoñczeniu gimnazjum w 1883 roku marzy³a, by studiowaæ, a wtedy w Warszawie kobiet nie przyjmowano na uniwersytet. Na szczêœcie odwa¿na Jadwiga Szczasiñska – Dawidowa eksperymentowa³a z rozpoczêciem tajnych kursów dla kobiet na poziomie uniwersyteckim. Dziêki temu Sk³odowska uczy³a siê na Lataj¹cym Uniwersytecie. Nie by³y to ³atwe czasy dla kobiet, które marzy³y o wy¿szym wykszta³ceniu. A jednak Sk³odowskiej uda³o siê! Zdoby³a dwie nagrody Nobla z fizyki i chemii. Co roku w amerykañskich podstawowych szko³ach publicznych uczniowie uczestnicz¹ w projekcie „Herbatka z celebryt¹” i Maria Sk³odowska-Curie jest na liœcie goœci. Wiele dziewczynek chce ni¹ byæ. Ubieraj¹ siê jak ona i wyg³aszaj¹ krótkie przemówienie. Gdy moja córka mia³a osiem lat te¿ wcieli³a siê w postaæ noblistki. Czy pani równie¿ kiedyœ chcia³a ni¹ byæ? Nie, nigdy nie próbowa³am wcieliæ siê w postaæ Marii Sk³odowskiej-Curie. W latach 30. XX wieku mówiono o niej znacznie mniej, nie by³a tak popularna. Moi rodzice od czasu do czasu wspominali j¹, ale nigdy nie stawiali jej na piedestale. O tym, ¿e zostanê naukowcem zdecydowa³am dopiero pod koniec szko³y œredniej. í 12


2

KURIER PLUS 13 LUTEGO 2021

www.kurierplus.com


KURIER PLUS 13 LUTEGO 2021

www.kurierplus.com

3

Ch³opczyk, który nie mo¿e p³akaæ, potrzebuje miliona z³otych na nowe serce Bartuœ ma 20 miesiêcy. Wygl¹da na normalne, zdrowe dziecko. Na zdjêciach siê uœmiecha. W rzeczywistoœci jest œmiertelnie chory. Nie mo¿e p³akaæ, bo to mo¿e go zabiæ. Nie mo¿e mieæ kataru, nie pójdzie do przedszkola, nigdy nie zagra w pi³kê, nie pobiega z dzieæmi w ogrodzie. Nie wiadomo nawet jak d³ugo bêdzie ¿y³. Jego serce to tykaj¹ca bomba. Musi byæ zoperowane przed wybuchem. Podj¹æ siê chce tego tylko jeden lekarz na œwiecie, kardiochirurg z Bostonu. Problemem s¹ pieni¹dze, a raczej ich brak. ¿ycie ch³opczyka wyceniono na milion z³otych. – Codziennie, gdy k³adê go spaæ, zastanawiam siê, czy siê obudzi. I ile mi jeszcze chwil z nim zosta³o. Tego uczucia nie zrozumie nikt, kto go nie doœwiadczy³zaczyna ze smutkiem Marzena Bojarzyñska, mama 20-miesiêcznego Bartusia z Bia³egostoku, któremu ¿ycie mo¿e uratowaæ operacja w Bostonie. Jej koszt to 240 tys. dolarów. Milion z³otych. Malec urodzi³ siê z niezwykle rzadk¹ wad¹ serca w postaci inwersji komory prawej i lewej, prze³o¿enie wielkich pni têtniczych (L-TGA), ubytek miêdzykomorowy, zwê¿enie zastawki p³ucnej, niedomykalnoœæ zastawki trójdzielnej. Co w praktyce oznacza tyle, ¿e komory w jego serduszku s¹ zamienione. Ta, która powinna pompowaæ ni¿sze ciœnienie do p³uc, pompuje krew do g³ównego obiegu. – Proszê sobie wyobraziæ materac, który próbujemy pompowaæ cieniutk¹ s³omk¹ do napojów. Napompujemy go, ale wysi³ek, jaki w to w³o¿ymy sprawi, ¿e szybko tego wyczynu nie powtórzymy. Serce naszego synka prze¿ywa go co dnia. Nie wiemy kiedy odmówi wspó³pracy. Prawa komora nie jest przystosowana do podtrzymywania kr¹¿enia ogólnoustrojowego, co oznacza, ¿e z up³ywem czasu bêdzie ona coraz s³absza, a niewydolnoœæ zastawki trójdzielnej jeszcze bardziej pogorszy stan syna. W krótkiej perspektywie czasu doprowadzi to do niedotlenienia organizmu i w najlepszym wypadku, do uszkodzenia prawej komory serca – t³umaczy Pawe³, tata chorego ch³opczyka. Bartuœ by³ bardzo wyczekiwanym dzieckiem. Na pocz¹tku nic nie wskazywa³o na to, ¿e urodzi siê chory. Nawet potem, gdy lekarze zaczêli coœ przeczuwaæ, jego rodzice mieli nadziejê, ¿e siê myl¹. W koñcu nietrafne diagnozy zdarzaj¹ siê bardzo czêsto. Chcieli wierzyæ, ¿e tak w³aœnie jest w przypadku ich synka. 15 lutego 2019 roku wszystko runê³o. To w³aœnie tego dnia pierwszy raz us³yszeli co dolega ich nienarodzonemu dziecku. – Badanie trwa³o d³ugo, bo lekarz nie móg³ dok³adnie obejrzeæ serduszka, ma³y nie chcia³ siê odpowiednio odwróciæ. Odes³ano wiêc nas na spacer, lekarz liczy³ na to, ¿e gdy wrócimy, zobaczy wiêcej. W trakcie tej przerwy dowiedzieliœmy siê, ¿e w³aœnie urodzi³a siê córeczka siostry mê¿a. A nam za chwilê mia³ zawaliæ siê œwiat – przypomina mama.

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

dyrektor artystyczny Marek Rygielski

To, co póŸniej us³yszeli, zwali³o ich z nóg. Trudno by³o im uwierzyæ, ¿e wszystkie wyliczone schorzenia dotycz¹ jednej osoby, ich dziecka. Tym bardziej, ¿e w ich rodzinach nikt nie chorowa³ na serce! Taki przypadek jest niezwykle rzadki i dotyczy tylko jednego na cztery tysi¹ce noworodków z wadami serca. W³aœciwie w Polsce nie ma malca z tak¹ sam¹ wad¹, jak¹ ma Bartuœ. A przynajmniej rodzice ch³opca nie maj¹ takiej wiedzy. Po wstêpnej diagnozie skierowano ich na bardziej szczegó³owe badania w Warszawie. Tam niestety najczarniejsze scenariusze potwierdzi³y siê. Zasugerowano te¿, ¿e ch³opczyk powinien urodziæ siê w jednym ze sto³eczenych szpitali, gdzie personel medyczny jest przygotowany na to, co mo¿e wydarzyæ siê po porodzie. Pierwotnie bowiem wyrokowano, ¿e dopóki by³ w brzuchu, chroni³ go organizm matki, ale w chwili narodzin, tak chore serduszko zostaje samo i wtedy mo¿e siê wydarzyæ wszystko, co najgorsze. Œwiate³ko nadziei na ¿ycie da³ im inny lekarz, który po badaniu stwierdzi³, ¿e malec urodzi siê ¿ywy i bêdzie przez jakiœ czas funkcjonowa³ sam. Nie by³o tylko wiadomo, jak d³ugo. Bartosz przyszed³ na œwiat 10 maja 2019 roku z krytyczn¹ wad¹ serca. Ale na w³asnym oddechu, dosta³ 9 punktów w skali Apgar. Jego tata by³ przygotowany na to, ¿e malec bêdzie natychmiast pod³¹czony do aparatur podtrzymuj¹cych jego ¿ycie, mia³ trafiæ bezpoœrednio na OIOM. Tymczasem, kiedy go zobaczy³ pierwszy raz, wieziono go na normalnym wózku, jak inne, zdrowe dzieci. – To by³ dla nas cud – mówi Pawe³. Bartek trafi³ na patologiê noworodków, gdzie ze swoja niema³¹ urodzeniow¹ wag¹, prezentowa³ siê zdrowiej wœród maleñkich wczeœniaków. Ju¿ we trójkê, wyszli ze szpitala nie wiedz¹c wiele, bo przypadek Bartka jest tak rzadki, ¿e lekarze w Polsce do dziœ nie maj¹ pomys³u, jak skutecznie mu pomóc. Jedynym rozwi¹zaniem jakie proponuj¹, jest operacja, po której ch³opczyk zosta³by z jedn¹ ko-

sta³a wspó³praca

Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

mor¹ serca i wyrokiem na krótkie ¿ycie. M³odzi rodzice w chwili wypisu wiedzieli tylko tyle, ¿e musz¹ chroniæ synka przed infekcjami, bo one nadwyr꿹 i tak obci¹¿one p³uca i serce. I ¿e nie mo¿e p³akaæ, bo to z kolei niebezpiecznie obni¿a saturacjê i mo¿e doprowadziæ nawet do œmierci. Z tym ostatnim mamie trudno by³o siê pogodziæ. Jak wychowaæ dziecko bez p³aczu? Na pocz¹tku ze strachu przed infekcjami alienowali siê od wszystkich. Ka¿dy p³acz, a ma³y mia³ kolki, wzbudza³ w nich panikê. Z czasem nauczyli siê funkcjonowaæ w taki sposób, aby Bartuœ nie p³aka³. Nigdy nie by³ w galerii, bardzo d³ugo nie móg³ bawiæ siê z dzieæmi. Ale rodzice nie chc¹ go izolowaæ, wiêc staraj¹ siê z ca³ych si³, by ¿y³ w miarê normalnie. – Najgorsze jest bicie jego serca. Tak g³oœne, ¿e gdy budzê siê w nocy, zag³usza mój oddech. Na pocz¹tku wzbudza³o to we mnie przera¿enie. Potem nauczyliœmy siê z tym ¿yæ, jednoczeœnie nie zapominaj¹c, ¿e ono któregoœ dnia mo¿e przestaæ biæ – mówi cicho tata. Nigdy nie pogodzili siê z tym, ¿e wady serca Bartka, prêdzej czy póŸniej doprowadz¹ do œmierci. Od pocz¹tku szukali pomocy wszêdzie. Przysz³a z Bostonu. Co prawda chêæ zoperowania serca wyrazili równie¿ chirurdzy w Genewie i w Barcelonie, ale na zasadzie eksperymentu. Uwa¿ali, ¿e mog¹ mu pomóc, ale nie byli pewni efektów. Operacjê tê bowiem wykonuje siê niezwykle rzadko, a jej celem jest w³aœciwe po³¹czenie komór serca i wielkich naczyñ z niego wychodz¹cych. Kardiochirurg z Bostonu powiedzia³ wprost, ¿e jest w stanie uratowaæ Bartka, poniewa¿ mimo, ¿e taka kompilacja wad zdarza siê rzadko, on tylko w takich siê specjalizuje i zoperowa³ ponad 200 dzieci z podobnymi schorzeniami. Ta wiadomoœæ dotar³a do nich tu¿ przed ostatnimi œwiêtami Bo¿ego Narodzenia.

– Na pocz¹tku biliœmy siê z myœlami, bo kosztorys leczenia w USA jest dla nas nie do przeskoczenia. Dopiero po rozmowie z lekarzem, który zadeklarowa³ pomoc, podjêliœmy decyzjê, ¿e musimy spróbowaæ uratowaæ ¿ycie syna. Sami nie uzbieramy ca³ej kwoty, dlatego rodzice innych chorych dzieci podpowiedzieli nam zbiórkê – t³umaczy Marzena. To zreszt¹ dziêki nim mieli przetarte szlaki. Otwierali im drzwi wprost do najlepszych chirurgów na œwiecie. Z tym ¿e przy wadzie Bartka, wiêkszoœæ proponowa³a operacje na zasadzie „powinno siê udaæ”. – Nie czujemy siê na si³ach, by podejmowaæ takie ryzyko, i pozwoliæ innym, uczyæ siê na naszym dziecku. Ale nie darowalibyœmy sobie, gdybyœmy nie spróbowali zawalczyæ o jego ¿ycie – mówi mama. A to gaœnie. Serduszko Bartusia s³abnie z ka¿dym miesi¹cem. – Zosta³o bardzo ma³o czasu, dlatego ju¿ dziœ jesteœmy zmuszeni prosiæ o pomoc w zbiórce pieniêdzy na sfinansowanie leczenia. Wierzymy, ¿e z Pañstwa pomoc¹ uda siê uratowaæ ¿ycie i zdrowie Bartusia. Potrzebujemy tysiêcy ludzi o dobrych sercach. Prosimy, pomó¿cie nam go uratowaæ – apeluj¹ rodzice. Od kilku dni na rzecz ch³opca uruchomiona jest zbiórka w serwisie siepomaga.pl pod has³em zdrowie-bartusia: www.siepomaga.pl/en/zdrowie-bartusia Ruszy³a tak¿e grupa z licytacjami na Facebooku, któr¹ znaleŸæ mo¿na wpisuj¹c w wyszukiwarkê frazê „Ratujemy Bartusia Bojarzyñskiego”. Pieni¹dze w USA mo¿na wp³acaæ przez portal gofundme.com pod has³em Nephews Heart Operation (organizatorem zbiórki jest Adam Kozlowski) www.gf.me/u/zgwys9

Agnieszka Kozlowska Szygiel

fotografia

Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street

wydawcy

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com

Zosia ¯eleska-Bobrowski John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Brooklyn, NY 11222

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


KURIER PLUS 13 LUTEGO 2021

4

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Ks. Ryszard Koper

I ty mo¿esz uleczyæ

okazuje swoje wspó³czucie i ³askê nawet takim jak my. Przed Bogiem nikt nie jest trêdowaty, nikt nie jest poza zasiêgiem Jego uzdrawiaj¹cego mi³osierdzia i wspó³czucia. Wszyscy jesteœmy synami i córkami Boga, wszyscy jesteœmy stworzeni na œwiêty obraz Boga sprawiedliwoœci, pokoju i pojednania.

Z

Wtedy przyszed³szy do Niego trêdowaty i upad³szy na kolana, prosi³ Go: „Jeœli zechcesz, mo¿esz mnie oczyœciæ.” A Jezus zdjêty litoœci¹, wyci¹gn¹³ rêkê, dotkn¹³ go i rzek³ do niego: „Chcê, b¹dŸ oczyszczony!” Zaraz tr¹d go opuœci³ i zosta³ oczyszczony. Jezus surowo mu przykaza³ i zaraz go odprawi³, mówi¹c mu: „Bacz abyœ nikomu nic nie mówi³, ale idŸ, poka¿ siê kap³anowi i z³ó¿ za swe oczyszczenie ofiarê, któr¹ przepisa³ Moj¿esz, na œwiadectwo dla nich.” Lecz on po wyjœciu wiele zacz¹³ opowiadaæ, i rozg³aszaæ to, co zasz³o, tak ¿e Jezus nie móg³ ju¿ jawnie wejœæ do miasta, lecz przebywa³ w miejscach pustynnych. (Mk 1, 40-46)

J

an by³ 25 lat pastorem jednej z protestanckich wspólnot. Dla swoich wspó³braci pastorów by³ wspania³ym koleg¹, przyjacielem. Pomaga³ im na ró¿ne sposoby. Uczestniczy³ w uroczystoœciach œwiêceñ, instalacji kolegów w nowych parafiach, g³osi³ w ich parafiach kazania, pisa³ w lokalnej prasie. Wydawa³o siê, ¿e ma wielu oddanych przyjació³ – a przynajmniej tak mu siê wydawa³o. A¿ tu nagle w jego parafii wybuch³ spór, w wyniku którego pojawi³y siê publiczne zarzuty, oskar¿enia, pos¹dzenia, plotki podsycane zazdroœci¹, wrogoœæ na publicznych spotkaniach i krytyczne artyku³y w lokalnej gazecie. Do tego doszed³ jeszcze przeci¹gaj¹cy siê proces s¹dowy. To wszystko by³o powodem wrogoœci i rozbicia parafii. Na spotkaniach liderów wspólnot ró¿nych parafii koledzy Jana byli uprzejmi, ale wyraŸnie dystansowali siê od niego. W koñcu mieli w³asne parafie i w³asne problemy. Kontakt z pastorem Janem, który obecnie mia³ wiele problemów na pewno nie pomóg³by w ich wspólnotach czy relacjach z prze³o¿onymi. Lepiej mieæ jak najmniej kontaktów z koleg¹, który zmaga³ siê ze swoimi problemami. Z czasem pastor Jan przy wsparciu prawdziwych przyjació³ upora³ siê z niesprawiedliwymi zarzutami, wspólnota parafialna powoli leczy³a swoje rany, zaczê³a siê jednoczyæ i têtniæ mi³oœci¹ i wzmo¿onym ¿yciem religijnym. Mog³a byæ przyk³adem dla innych wspólnot. Podczas towarzyskiego spotkania koledzy powitali Jana bardzo serdecznie, klepi¹c go po plecach i œciskaj¹c mu d³oñ. Jeden z pastorów odmówi³ dziêkczynn¹ mo-

dlitwê, za to, ¿e wszystko siê dobrze skoñczy³o. W czasie tego spotkania pastor Jan wsta³ i poprosi³ o udzielenie mu g³osu. Nie mówi³ o problemach, z którym boryka³ siê on i jego parafia, o fa³szywych przyjacio³ach, którzy œwiadomi fa³szu milczeli, aby nie nara¿aæ siê przyjacio³om, ani o plotkach, których nie prostowali jego „koledzy”, ani o d³ugim procesie s¹dowym. Powiedzia³ im o prawdziwych przyjacio³ach, którzy byli przy nim i wspierali go, a których nie widzi na tym zgromadzeniu. A przede wszystkim mówi³ o „ciszy w czasie burzy”. O telefonach „przyjació³”, którzy nie zadzwonili w geœcie przyjaŸni, o swoim poczuciu opuszczenia przez „przyjació³”, wspó³pracowników na bo¿ej niwie. Pyta³: „Gdzie wtedy byliœcie? Nie spodziewa³em siê, ¿e staniecie obok mnie. To nie by³a wasza bitwa. Spodziewa³em siê waszej przyjaŸni, waszej modlitwy, wspólnej fili¿anki kawy i rozmowy na ca³kiem inny temat. Mogliœmy po prostu posiedzieæ razem i nic nie mówiæ. Gdzie byliœcie?” Jeden z obecnych pastorów wspomina: „Zaleg³a g³êboka cisza, na twarzach uczestników mo¿na by³o zauwa¿yæ przygnêbienie. Ta cisza mówi³a o naszym zawstydzeniu z powodu naszego zachowania. Mam nadziejê, ¿e to pomo¿e nam staæ siê lepszymi duchownymi i lepszymi ludŸmi”. (The Christian Century, 19 sierpnia 2018 r.).

N

awi¹zuj¹c do Ewangelii zacytowanej na wstêpie mo¿emy powiedzieæ, ¿e pastor Jan w pewnym momencie czu³ siê jak trêdowaty. Co to znaczy? Trêdowaci od najdawniejszych czasów wzbudzali w Izraelu lêk i wstrêt. W czasach biblijnych by³a to choroba nieuleczalna i bardzo zaraŸliwa. Dlatego te¿, zabezpieczano

siê przed rozprzestrzenianiem choroby izoluj¹c trêdowatych od zdrowych. Biblia i Prawo judaistyczne wy³¹cza³y chorych na tr¹d ze zdrowej spo³ecznoœci ludzkiej. Trêdowaci byli wyrzutkami spo³eczeñstwa, których zdrowi woleli unikaæ. Trêdowaci mieli obowi¹zek przebywaæ w miejscach odosobnionych, chodziæ z odkryt¹ g³ow¹, nosiæ odpowiedni¹ odzie¿, a gdy tylko spostrzegli, ¿e ktoœ nieœwiadomie zbli¿a siê do nich, musieli wo³aæ: „Odst¹pcie, nieczyœci!”. Tr¹d w czasach Jezusa by³ traktowany nie tylko jako dolegliwoœæ fizyczna, ale równie¿ jako najbardziej wymowny dowód grzechu cz³owieka. Do dziœ u¿ywamy wyra¿enia „tr¹d grzechu”. Trêdowaty mia³ powody, aby czuæ siê odrzuconym przez Boga i ludzi. To odrzucenie by³o straszniejsze ni¿ samo cierpienie fizyczne zwi¹zane z t¹ chorob¹. Dlatego dobrze rozumiemy czym by³o dla trêdowatego dotkniêcie go przez Jezusa i Jego uzdrawiaj¹ce s³owo: „Chcê, b¹dŸ oczyszczony!”

N

awi¹zuj¹c do historii pastora Jana mo¿emy powiedzieæ, ¿e nasza postawa, nasze postrzeganie bliŸnich mog¹ wepchn¹æ ich na margines „trêdowatych”, których unikamy z obawy przed ich problemami lub kryzysami. Którzy nie pasuj¹ do obrazu naszej klasy, polityki, religii, rasy, pogl¹dów itd. Wypêdzamy tych „trêdowatych” na margines spo³eczeñstwa, odrzucamy ich za pomoc¹ uproszczonych etykiet i nieuczciwych stereotypów, odrzucamy ich jako zbyt „nieczystych”, aby mogli byæ czêœci¹ naszego ¿ycia i naszego œwiata. Chrystus, który uzdrawia³ trêdowatych, przychodzi tak¿e do ka¿dego z nas, aby nas uzdrowiæ z naszej s³aboœci, która nas zaœlepia na œwiêtoœæ i godnoœæ tych, których poni¿amy jako „trêdowatych”. Bóg

apewne nie jeden z nas mia³ lub ma podobne doœwiadczenia jak wspomniany pastor, tylko w innym kszta³cie. Mam na myœli tak¿e samego siebie. Z pewnoœci¹ wielu m¹drze przesz³o przez ten czas i zachowali tylko piêkno, a po cierpieniu pozosta³ tylko wspomnienia œlad. Tak jak to by³o w przypadku francuskiego malarza Henriego Matisse'a, który w ostatnim roku ¿ycia z trudem móg³ utrzymaæ pêdzel w rêkach zdeformowanych przez reumatyzm. Pokonuj¹c, jednak ogromne cierpienie ci¹gle malowa³. Jego przyjaciele patrz¹c na to zmaganie pytali go, dlaczego nie zostawi malowania. Matisse odpowiada³: „Ból minie, ale piêkno zostanie”. Dzisiaj w galeriach mo¿emy podziwiaæ malarstwo tego artysty. Cierpienie minê³o, a piêkno zosta³o. W takiej sytuacji wa¿ne jest piêkno zdobytej m¹droœci ¿ycia. Poznajesz na w³asnej skórze jak podli mog¹ byæ ludzie, jak zazdroœæ i plotka mog¹ niszczyæ i raniæ, poznasz obrzydliwoœæ fa³szywej przyjaŸni, jak podle mo¿e byæ wykorzystana nad drugim cz³owiekiem. Poznajesz tak¿e te wa¿niejsze, prawdziwe przyjaŸnie, ¿yczliwie wyci¹gniête rêce, szczere wspó³czucie i pomoc. A najwa¿niejsze, piêkno m¹droœci, rodzi siê z naszego wo³ania do Chrystusa, jak to czyni³ trêdowaty w dzisiejszej Ewangelii. On uwalnia nas z poczucia odrzucenia i sprawia, ¿e czas poczucia trêdowatoœci staje siê dla nas czasem szczególnej ³aski.

T

ak jak natarczywe wo³anie trêdowatego uzdrowi³o go, tak i nasze wo³anie uzdrawia wszelkie zranienia i uwalnia nas od tr¹du grzechu, który jest Ÿród³em wszelkiego z³a i zamyka nam drogê do zbawienia. m

Zapraszamy na stronê Autora: www.ryszardkoper.com.pl

Katolicki Klub Dyskusyjny Katolicki Klub Dyskusyjny Œw. Jana Paw³a II zaprasza na spotkanie w niedzielê 14 lutego po mszy œw. o godz 12.00 Temat spotkania: Polskie tradycje zwi¹zane z zakoñczeniem okresu Bo¿ego Narodzenia i pocz¹tkiem Wielkiego Postu . Koœció³ Œw. Stanis³awa B. i M. 101 E 7 Str., Manhattan miêdzy 1 Av i Av A. Info: 718-437-6099


KURIER PLUS 13 LUTEGO 2021

www.kurierplus.com

5

Powa¿ne obra¿enia spowodowane wypadkiem na budowie – Ile wyniesie odszkodowanie? Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

Uraz spowodowany upadkiem pracownika mia³ miejsce w jego miejscu pracy, podczas gdy on i jego wspó³pracownicy roz³adowywali wi¹zkê stalowych prêtów zbrojeniowych. Pracownicy roz³adowywali prêty z ciê¿arówki z naczep¹, podczas gdy on pracowa³ przy projekcie budowlanym. W dniu jego wypadku, nowojorski Departament Budownictwa wyda³ nakaz czêœciowego wstrzymania prac. Miasto wyda³o ten nakaz, poniewa¿ na budowie podnoszono materia³y za pomoc¹ nylonowych pasów. Miasto uwa¿a tê metodê podnoszenia za niebezpieczn¹ praktykê. Dlatego mê¿czyzna i jego wspó³pracownicy nie mogli u¿ywaæ dŸwigu do podnoszenia wi¹zek. Ka¿da z wi¹zek wa¿y³a oko³o 8 000 do 10 000 funtów. Zamiast tego, pracownicy u¿ywali ³omów do zrzucania wi¹zek prêtów zbrojeniowych z drewnianych desek o przekroju cztery na cztery. Deski, na których opiera³y siê prêty, znajdowa³y siê na naczepie ciê¿arówki. Robotnicy przesunêli jedn¹ z wi¹zek i zaczê³a ona zsuwaæ siê z ciê¿arówki. To przesuniêcie ciê¿aru spowodowa³o, ¿e jedna z drewnianych desek wyrzuci³a mê¿czyznê w powietrze. Mê¿czyzna spad³ z wysokoœci 20 stóp na ziemiê i natychmiast zosta³ uderzony i zraniony przez tê sam¹ deskê o przekroju cztery na cztery. Urazy spowodowane upadkiem w miejscu pracy zdarzaj¹ siê czêœciej ni¿ nam siê wydaje. Mê¿czyzna, który dozna³ obra¿eñ w wyniku spadaj¹cego prêta pozwa³ zarówno firmê zarz¹dzaj¹c¹ projektem, jak i w³aœciciela placu budowy. Mê¿czyzna domaga³ siê odszkodowania za obra¿enia cia³a, zarzucaj¹c naruszenie przepisów Prawa Pracy § 240 (1). Powód wniós³ o wydanie wyroku w trybie uproszczonym w kwestii odpowiedzialnoœci z tytu³u naruszenia przepisów Prawa Pracy § 240 (1). S¹d

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, NY, NY 10004 www.plattalaw.com tel. 212 – 514 – 5100 ni¿szej instancji odrzuci³ wniosek powoda o wydanie wyroku skróconego. Powód odwo³a³ siê. S¹d drugiej instancji uzna³, ¿e uraz spowodowany upadkiem w miejscu pracy spowodowa³ naruszenie przepisów Prawa Pracy § 240 (1). Dlatego te¿ s¹d ni¿szej instancji powinien by³ przychyliæ siê do wniosku powoda o wydanie wyroku w sprawie odpowiedzialnoœci za wyrz¹dzon¹ szkodê. S¹d drugiej instancji stwierdzi³, ¿e „Paragraf 240 (1) Prawa Pracy zosta³ stworzony, aby zapobiec tego typu wypadkom, w których rusztowanie, podnoœnik, naczepa, drabina lub inne urz¹dzenie ochronne okaza³y siê nieodpowiednie, aby ochroniæ poszkodowanego pracownika przed szkod¹ wynikaj¹c¹ bezpoœrednio z dzia³ania si³y grawitacji na przedmiot lub osobê.” S¹d wyjaœni³ dalej, ¿e zrzucenie powoda z ciê¿arówki wraz z drewnian¹ desk¹, na której sta³, nast¹pi³o bezpoœrednio w wyniku dzia³ania si³y ciê¿koœci na wi¹zkê prêtów zbrojeniowych.

Chcê ci powiedzieæ...

Ojciec Pawe³ Bielecki

Idziemy Obok naszych planów na ¿ycie id¹ plany Bo¿e. Zawsze jednak zastanawiam siê czy kierujemy siê Bo¿ymi planami czy to raczej On nagina siê do naszych... Obok nas id¹ tak¿e nasze pora¿ki i Bo¿e nadzieje. Wybierzmy jednak nadziejê... gdy¿ o pora¿kach ju¿ wiemy. Obok nas idzie nasza przysz³oœæ, bo to co by³o, co siê sta³o, z czym siê zmagaliœmy wczoraj czy wiele lat temu dziœ ma ju¿ inny wymiar. Bóg daje nam przysz³oœæ w prezencie. WeŸ j¹ proszê. Obok nas niestety id¹ wci¹¿ nasze rozczarowania, które celebrujemy jakbyœmy nie mieli lepszych okazji do œwiêtowania. Zostaw proszê przesz³oœæ... Obok nas id¹ ludzie. Id¹ dobrzy ludzie albo ludzie mniej lub bardziej toksyczni. Dziœ ju¿ wiesz jakich wybieraæ, ¿eby Twoje ¿ycie mia³o w koñcu sens. Obok nas id¹ te¿ pogubieni ludzie, którym za szybko odmawiamy chwili pocieszenia. Obok nas id¹ wrogowie nie dziel¹c siê jednak z nami planami jak bardzo jeszcze skomplikuj¹ nam ¿ycie... Ale to, co najwa¿niejsze, obok nas idzie dobry Bóg, ¿eby naszym relacjom z innymi nadaæ sens, ¿eby zabraæ nam przesz³oœæ, bo ju¿ przebaczona. Obok nas idzie dobry Bóg z pocieszeniem, gdy szukamy pracy, z nadziej¹, gdy Twoje dziecko zmaga siê z trudnoœciami, ze œwiat³em, ¿eby Twoja ciemnoœæ przesta³a byæ codziennoœci¹…. Trzymaj siê dzielnie kimkolwiek jesteœ Drogi Czytelniku!

m

S¹d podkreœli³, ¿e ró¿nica wysokoœci pomiêdzy samochodem ciê¿arowym a pod³o¿em by³a znaczna. Prawo pracy 240 (1) mia³o zastosowanie z uwagi na du¿y ciê¿ar wi¹zek i si³ê, jak¹ generowa³y podczas upadku. Zwi¹zek przyczynowy pomiêdzy opadaniem wi¹zek a urazem powoda by³ nieusuwalny przez ¿adne urz¹dzenie zabezpieczaj¹ce. Dotyczy to równie¿ dŸwigu, który podnosi³ wi¹zki wczeœniej w ci¹gu dnia. S¹d drugiej instancji uzna³ równie¿, ¿e dowody przedstawione przez powoda wykaza³y, ¿e w³a-

œciciel placu budowy naruszy³ przepisy Prawo Pracy § 240. Naruszenie nast¹pi³o, gdy nie zapewni³ odpowiednio przygotowanego urz¹dzenia bezpieczeñstwa, takiego jak podnoœnik (tj. dŸwig). Brak zapewnienia przez w³aœciciela odpowiedniego urz¹dzenia bezpieczeñstwa by³ przyczyn¹ szkody powoda. S¹d ostatecznie uzna³, ¿e w przeciwieñstwie do powoda, w³aœciciel nie zdo³a³ wykazaæ mo¿liwej do sprawdzenia niezgodnoœci zeznañ ze stanem faktycznym. m

122 Nassau Avenue, Brooklyn, New York 11222 tel. (718) 349-2300, fax: (718) 349-2332 e-mail: joannagwozdzlaw@gmail.com

Z powodu epidemii Covid-19, kancelaria jest chwilowo zamkniêta. Nasze biuro dzia³a teraz wirtualnie. Bardzo proszê o kontakt pod numer (718) 349-2300 aby umówiæ siê na bezp³atn¹ konsultacjê w celu omówienia Pañstwa sprawy. NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, by Twoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, aby Twoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne. PORADY W ZAKRESIE: v v v v v v v v

TESTAMENTY TRUSTS HOME CARE MEDICAID NURSING HOME MEDICAID POWER OF ATTORNEY HEALTH CARE PROXY PRAWO SPADKOWE NIERUCHOMOŒCI


KURIER PLUS 13 LUTEGO 2021

6

W 2019 roku nasza kancelaria uzyska³a najwy¿sze odszkodowanie w historii Nowego Jorku

– rekordowe 110 MILIONÓW DOLARÓW

www.kurierplus.com

Widziane z Providence...

Nieporozumienie w Porozumieniu Partia Jaros³awa Gowina Porozumienie zmaga siê z kryzysem od czasu posiedzenia prezydium partii, które odby³o siê w czwartek 4 lutego.

WYPADKI 4 W PRACY 4 NA BUDOWIE

Ponad MILIARD DOLARÓW uzyskanych dla naszych klientów POROZMAWIAJ BEZPOSREDNIO Z POLSKIM ADWOKATEM ZA DARMO

4 SAMOCHODOWE

646-863-5538

4 NA POSESJI 4 WORKERS’ COMPENSATION

www.blockotoole.com

Niewygodny impeachment í1 W tej sprawie obroñcy Trumpa te¿ ju¿ siê wypowiadali mówi¹c, ¿e na wiecu 6 stycznia wcale nie wzywa³ on do napaœci na Kongres, tylko do protestu metodami pokojowymi. Takie te¿ bêd¹ z ca³¹ pewnoœci¹ argumenty republikañskich senatorów przeciwnych impeachmentowi. Samo doprowadzenie do procesu wymaga zwyk³ej wiêkszoœci g³osów, ale uznanie Trumpa za winnego wymaga ju¿ wiêkszoœci 2/3. Dlatego z du¿¹ pewnoœci¹ mo¿na wyrokowaæ, ¿e jego drugi ju¿ impeachment, tak samo jak pierwszy, zakoñczy siê uniewinnieniem. Wówczas tylko jeden senator, Mitt Romney, g³osowa³ za skazaniem Trumpa. Tym razem takich g³osów mo¿e byæ wiêcej. Kilku republikanów, m.in. Ben Sasse z Nebraski i Patrick Toomey z Pensylwanii sk³ania³o siê w tym kierunku. Demokraci musieliby jednak przekonaæ co najmniej 17 sentorów GOP, by osi¹gn¹æ wymagan¹ wiêkszoœæ, a na to szans raczej nie ma. Impeachment wyraŸnie zreszt¹ nie pasuje obu stronom. Demokraci maj¹ poczucie, ¿e zamieszki 6 stycznia, w których zginê³o piêæ osób, nie powinny zostaæ bez odpowiedzi i ktoœ poza samymi ich uczestnikami powinien ponieœæ za to odpowiedzialnoœæ. Z drugiej strony nie chc¹ jednak przed³u¿aj¹cym siê procesem odwracaæ uwagi od pocz¹tku kadencji Joe Bidena i nie chc¹ by impeachment blokowa³ dyskusje nad wa¿nymi dla nowego prezydenta ustawami. Republikanie równie¿ woleliby ju¿ zamkn¹æ okres prezydentury Trumpa i skupiæ siê na konsolidacji partii, która po ostatnich wyborach straci³a nie tylko Bia³y Dom, ale rowie¿

Jamie Raskin z Maryland kieruje stron¹ oskar¿aj¹c¹ Donalda Trumpa.

wiêkszoœæ w Senacie, oddaj¹c demokratom pe³niê w³adzy. Tym bardziej, ¿e stosunek do by³ego prezydenta wyraŸnie dzieli GOP. Widaæ to doskonale na przyk³adzie kongresmenki Liz Cheney. W Izbie Reprezentantów mia³a niedawno miejsce próba usuniêcia jej z cz³onkostwa w komisjach i pozbawienia statusu liderki. Establishment partii j¹ obroni³, inaczej by³o jednak w stanie Wyoming, z którego zosta³a wybrana. Tamtejsze w³adze Partii Republikañskiej oficjalnie potêpi³y j¹ za popieranie impeachmentu i wezwa³y do z³o¿enia dymisji. Liz Cheney zosta³a równie¿ wezwana do zwrotu pieniêdzy wp³aconych przez republikañskie organizacje na jej kampaniê wyborcz¹. Decyzja ta nie jest wi¹¿¹ca, a córka by³ego wiceprezydenta zapowiedzia³a ju¿, ¿e siê jej nie podporz¹dkuje. Sprawa ta to jednak tylko wierzcho³ek góry lodowej, ujawniaj¹cy j¹trz¹cy siê spór wewn¹trz GOP i walkê o sukcesjê po Trumpie.

Tomasz Bagnowski

Kazimierz Wierzbicki

Przeg³osowano na nim wnioski do s¹du kole¿eñskiego o wykluczenie grupy cz³onków. Dzieñ póŸniej rzeczniczka partii Magdalena Sroka poinformowa³a, ¿e w³adze partii wyrzuci³y z niej Kamila Bortniczuka i Adama Bielana. Powodem wykluczenia z szeregów Porozumienia mia³o byæ ³amanie przez polityków statutu. S¹d kole¿eñski partii orzek³ jednoczeœnie, ¿e Jaros³aw Gowin nie mo¿e uwa¿aæ siê za prezesa partii i ¿e funkcjê tê tymczasowo ma pe³niæ Adam Bielan. Czêœæ cz³onków Porozumienia to zwolennicy Bielana, którzy uwa¿aj¹, ¿e w wyniku niedope³nienia obowi¹zków statutowych to on pe³ni funkcjê prezesa. Zgodnie z ich tokiem rozumowania kadencja Gowina dobieg³a koñca w 2018 roku. Pose³ Kamil Bortniczuk w rozmowie z portalem Dorzeczy.pl oœwiadczy³: „Nie mam w¹tpliwoœci, ¿e prawo jest po naszej stronie. Nie do koñca rozumiem zachowania Jaros³awa Gowina. Nikt nie chcia³ robiæ puczu czy zamachu. Najzwyczajniej w œwiecie chcieliœmy uregulowaæ kwestie formalne. Jestem o tym przekonany i mówiê o tym od czasu, kiedy ten konflikt sta³ siê spraw¹ publiczn¹, ¿e statut partii jest nieub³agany. Niezale¿nie od tego, ¿e Jaros³aw Gowin jest najbardziej rozpoznawanym politykiem naszej formacji i jej liderem, to zgodnie ze statutem nie dope³ni³ rutynowych formalnoœci i nie przeprowadzi³ kongresu, wtedy gdy powinien siê on odbyæ. Zgodnie z tym kadencja Jaros³awa Gowina wygas³a, a statut wyraŸnie mówi, co nale¿y robiæ w takiej sytuacji. Moim zdaniem dzisiaj pe³ni¹cym obowi¹zki prezesa Porozumienia do listopada jest Adam Bielan”. Bortniczuk ujawni³ równie¿, ¿e wiosn¹ br. Jaros³aw Gowin próbowa³ utworzyæ nowy rz¹d wspólnie z opozycj¹ sejmow¹. By³o to w okresie prezydenckiej kampanii wyborczej. Jak wiadomo to dziêki Gowinowi termin g³osowania zosta³ przesuniêty na koniec czerwca. Zmiana terminu pozwoli³a Platformie na wysuniêcie Rafa³a Trzaskowskiego jako nowego kandydata, który pomimo, ¿e przegra³ z Andrzejem Dud¹, to jednak uzyska³ 10 mln g³osów. * Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e Gowin stara siê zaistnieæ w polskiej polityce. Chocia¿ jego ugrupowanie jest czêœci¹ Zjednoczonej Prawicy, to próbuje zachowaæ niezale¿noœæ od PiS-u. Stara siê aby Porozumienie by³o tzw. parti¹ obrotow¹ czyli przys³owiowym „jêzyczkiem u wagi”. Niektórzy publicyœci sugeruj¹, ¿e poprzez pozbywanie siê przeciwników, Gowin dzia³a trochê jak Tusk. Jego polityka mo¿e jednak doprowadziæ do rozpadu rz¹dz¹cej koalicji. Ju¿ teraz oœwiadczy³, ¿e je¿eli Bielan zostanie prezesem partii bêdzie to oznaczaæ rozpad Zjednoczonej Prawicy. * Na konwencji Platformy Obywatelskiej prezes partii Borys Budka og³osi³ „nowe

otwarcie” swego ugrupowania. Program obejmuje m.in. odnowienie Trybuna³u Konstytucyjnego i Krajowej Rady S¹downictwa, odpolitycznienie systemu edukacji, likwidacjê TVP-Info oraz wprowadzenie jasnego rozdzia³u Koœcio³a od pañstwa. Budka zaznaczy³, ¿e najbli¿sze wybory parlamentarne odbêd¹ siê prawdopodobnie jesieni¹ 2023 r. Nie wykluczy³ jednak mo¿liwoœci przedterminowych wyborów i doda³: „W tej chwili w Polsce, w polskim Sejmie obecna wiêkszoœæ ma 234 mandaty. Tak naprawdê potrzeba piêciu uczciwych osób, które przejd¹ na jasn¹ stronê nocy i wtedy wczeœniejsze wybory s¹ mo¿liwe”. Szef PO zaproponowa³ równie¿ utworzenie szerokiej koalicji partii opozycyjnych pod nazw¹ Koalicja 276. Chodzi o to, ¿e wiêkszoœæ sejmowa 276 pos³ów jest w stanie odrzuciæ weto prezydenta, którego Budka nazwa³ g³ównym hamulcowym. Plansza pokazana podczas konferencji zawiera³a logo PSL, Polski 2050 oraz Lewicy. Szymon Ho³ownia wyrazi³ zdziwienie z powodu u¿ycia symbolu jego ugrupowania i stwierdzi³, ¿e nikt z nim nie konsultowa³ idei szerokiej koalicji. Tak¹ sam¹ opiniê wyrazili przestawiciele Lewicy. Do wystêpu szefów PO odniós³ siê pose³ Lewicy Maciej Gdula, który oœwiadczy³: „Fajny prank, ¿e dwóch liderów partii 20 procentowej samodzielnie og³asza, ¿e reprezentuje niemal 60% wyborców. ¯eby dojœæ do tej koalicji 276 potrzeba wiêkszego wyczucia i œwiadomoœci ró¿nic. Bez nich przysz³oœæ to puste has³o”. Natomiast Janusz Korwin-Mikke zauwa¿y³, ¿e Platformê czeka roz³am. Wed³ug jego przwidywañ czêœæ pos³ów i dzia³aczy przejdzie do ruchu Ho³owni, czêœæ zasili Lewicê a niektórzy znajd¹ siê nawet w szeregach Konfederacji. * Opozycja cieszy siê spadkiem notowañ PiS-u i przewiduje szybki kryzys rz¹dz¹cej koalicji. Rzeczywiœcie, zgodnie z ostatnimi s¹da¿ami, chêæ g³osowania na Zjednoczon¹ Prawicê wyra¿a 32 – 35 proc. respondentów. Jest to wyraŸnie ni¿szy wynik ni¿ 43 proc., który ugrupowanie Kaczyñskiego uzyska³o w wyborach 2019 r. Badania opinii publicznej przeprowadzone dla Wirtualnej Polski pokazuj¹, ¿e prawicowa koalicja uzyska³aby 33.5 proc. poparcia potencjalnych wyborców. Natomiast zamiar oddania g³osu na KO/PO wyra¿a jedynie 19.7 proc. Wbrew pozorom poparcie 33 proc. dla partii, która sprawuje w³adzê od kilku lat nie jest z³ym wynikiem. Trzeba wzi¹æ równie¿ pod uwagê sytuacjê zwi¹zan¹ z pandemi¹ oraz spowolnienie gospodarki. Niejedna europejska partia by³aby zadowolona z takiego rezultatu. Przyk³adowo, sprawuj¹ca ci¹gle w³adzê Niemiecka Chrzeœcijañska Demokracja (CDU) zdoby³a w ostatnich wyborach w 2017 r. nieca³e 33 procent g³osów. * Warto zastanowiæ siê, dlaczego liberalno-lewicowe media okreœlaj¹ ostatnie demonstracje Strajku Kobiet jako protesty „polskich kobiet” (np.: „Rz¹dy prawicy obal¹ polskie kobiety”). O ile pamiêtam, w przypadku strajku w jakiejœ kopalni, nie mówi siê o proteœcie polskich górników tylko po prostu „górników”. Co oznacza dodawanie przymiotnika „polski” przy manifestacjach ruchu feministek trudno powiedzieæ. m


KURIER PLUS 13 LUTEGO 2021

www.kurierplus.com

7

Kartki z przemijania Nie lubiê zimy, zw³aszcza w mieœcie. W zimowych paltach, kurtkach, czapkach i szalikach wygl¹dam jak ba³wan. Pal szeœæ wygl¹d, ale ta niewygoda przy ruchach, to dodatkowe pogrubienie w ocieplaj¹cych podkoszulkach i rajtuzach i ta koniecznoœæ ich zak³adania! W dodatku zawsze gdzieœ mi siê zapodziewaj¹ grube we³niane skarpety chroni¹ce przed mrozem a rêkawiczki schowane w kieszeniach okazuj¹ siê nie do pary. Lubiê natomiast lato – bawe³niana koszulka z krótkim rêkawem, przewiewne szorty oraz lekkie sanda³y z miêkkiej skórki – to jest to, w czym najlepiej siê czujê. A i boso mo¿na pochodziæ po trawie i po mieszkaniu.

$

Zim¹ robiê rozgrzewaj¹ce nalewki na ojczystym spirytusie. Eksperymentujê, tedy nie zawsze s¹ one tak dobre, jak sobie wyobra¿a³em. Najczêœciej udaj¹ mi siê nalewki z czarnego bzu, dzikiej ró¿y, maliny i imbiru. Ostatnio nieŸle wysz³a mi kurkumówka z dodatkiem miodu. Bywa, ¿e z tego¿ ojczystego spirytusu robiê wódeczki o ojczystych smakach. Dobrze wychodz¹ mi orzechówki, pieprzówki i kminkówki. A i pio³unówka te¿ mi siê czasem udaje. Spirytus zawsze mam w zapasie, bo wzmacniam nim œrodki dezynfekuj¹ce. Skoro jesteœmy przy wysokich procentach, zauwa¿y³em ¿e karierê robi dzisiaj cytrynówka, mimo ¿e jest doœæ droga. Z amerykañskich wódek smakuje mi ostatnio „Tito’s” pêdzony z kukurydzy w Austin, w stanie Teksas, natomiast z polskich napitków zapamiêta³em smak œliwowicy „Witkacy” produkowanej w Nowym Tomyœlu i… „Prohibicji” z Manufaktury w £osicach. Niestety w Nowym Jorku nie do dostania.

$

Niezapomniana Maria Kornatowska, wspania³a filmoznawczyni, twierdzi³a w czasie naszej rozognionej przyjaŸni, ¿e jestem typowym Wodnikiem, co w jej ustach nie zawsze by³o komplementem. Podarowa³a mi nawet ksi¹¿eczkê o Wodnikach wydan¹ przez „Kwadrygê”, bym sobie poczyta³, jaki jestem naprawdê i zmieni³ siê choæ trochê. Na lepsze, ma siê rozumieæ. Pozaznacza³a w niej odpowiednie fragmenty, które by³y przejrzystymi aluzjami do naszych ówczesnych relacji i do mojego nieznoœnego ponoæ charakteru. Oto jeden

Andrzej Józef D¹browski

z nich – „Wodnikowi trzeba zaimponowaæ, czymœ go zafascynowaæ. Jeœli chcesz go zdobyæ, twoje zachowanie musi byæ dalekie od pospolitoœci, przeciêtnoœci, nijakoœci, jednak¿e nie powinno wykraczaæ poza granice dobrego smaku. Wodnik, daleki od konwenansów, ceni sobie jednak uprzejmoœæ, wyczucie, takt i jest estet¹. Na sta³e mo¿esz go zdobyæ jedynie przez intelekt, gdy¿ Wodnik szuka w kobiecie przede wszystkim kompana do rozmów, bratniej duszy, kogoœ, kto bêdzie rozumia³ i prze¿ywa³ wraz z nim twórcze niepokoje. Marne masz szanse, jeœli nie znasz jego ulubionych ksi¹¿ek, ulubionych filmów, ulubionych obrazów: najlepiej by by³o, gdybyœ zachwyca³a siê nimi tak samo jak on, a jeœli bêdziesz mia³a odmienne zdanie, musisz je bardzo dok³adnie i przekonuj¹co uzasadniæ. Jeœli go przekonasz – raj siê nieco przybli¿y³”. Maria uwa¿a³a, ¿e taka postawa to czysty mêski egoizm, ja zaœ lekcewa¿y³em jej przekonanie. Dziœ jednak widzê, ¿e zaznaczony przez ni¹ fragment nieŸle do mnie pasuje. Dla dope³nienia tego obrazu dodam, ¿e zawsze ci¹gnê³o mnie do ludzi m¹drzejszych ode mnie, z wiêksz¹ wiedz¹ i z pasj¹, która porywa. Ciekawi³y mnie osoby z charyzm¹, np. charyzmatyczni artyœci i tacy¿ nauczyciele. A jeœli mieli jeszcze urok osobisty, to ju¿ by³a pe³nia szczêœcia.

$

Wodnikiem by³ Federico Fellini, ukochany mag filmowy Marii i mój. Zastanawiam siê niekiedy, co ja jako Wodnik mogê mieæ z nim wspólnego, Jednego jestem pewien, kiedy by³em re¿yserem, na scenie ³¹czy³o mnie z nim upodobanie do pokazywania œrodowisk jako bohatera zbiorowego. £¹czy³o mnie z nim tak¿e to, co on nazwa³ „amarcordem”, oznaczaj¹cym pamiêæ serdeczn¹ i tworzenie sercem. Ze s³awnych Wodników szczególnie jest mi bliski Tadeusz Koœciuszko jako szlachetny cz³owiek o przejrzystej duszy i wolnomyœlicielski rzecznik Oœwiecenia. Nie bez znaczenia mo¿e byæ tu fakt, ¿e urodzi³em siê w 185 rocznicê jego urodzin i ¿e na chrzcie, tak jak i jemu, nadano mi imiê Andrzej. On – Andrzej Tadeusz Bonawentura, ja – Andrzej Józef Ignacy. Oczywiœcie pamiêtam o stosownych proporcjach miêdzy mn¹ a nim. Ostatnio zajmujê siê intensywnie Krzysztofem Kamilem Baczyñskim i widzê, i¿ wodnikowo ³¹czy mnie z tym poet¹ powa¿ny stosunek do ¿ycia i ludzi oraz potrzeba jednoœci miêdzy s³owem a czynem. O etosie rycerskim ju¿ nie piszê, bo dziœ ju¿ nikt nie wie, co to by³o. Im g³êbiej wchodzê w jego wiersze i ¿ycie, tym bardziej staje siê mi bliski. Wodnik James Dean ujmuje mnie swym wo³aniem o kochanie najczystsze z najczystszych, najdelikatniejsze z najdelikatniejszych i najszlachetniejsze z najszlachetniejszych.

W moim nowojorskim domu mam piêkn¹ rzeŸbê przedstawiaj¹c¹ g³owê prezydenta Abrahama Lincolna, Wodnika, którego bola³a m.in. niesprawiedliwoœæ. A ona boli i mnie. Zawsze porusza, zawsze rodzi bunt. W Wodniczce Annie German podziwiam jednoœæ piêkna cz³owieczego i piêkna kobiecego z piêknem jej sztuki. Jej subtelnoœæ ujmuje mnie ho³downiczo; szukam takiej w ludziach.

$

Niektórzy mówi¹, ¿e lubiê zdobywaæ wp³aw jeziora, rzeki, rozlewiska i namiêtnie p³ywaæ w morzach w³aœnie dlatego, ¿e jestem Wodnikiem. Coœ jest na rzeczy, bo woda w przyrodzie podnieca mnie niemal erotycznie. Wodne pejza¿e s¹ najczêstszym elementem moich snów. W nich niekiedy ukazuje mi siê Chrystus stoj¹cy na morzu, jeziorze lub rzece i przyzywaj¹cy mnie ku sobie. W tych¿e snach miejsca zapamiêtane z dzieciñstwa staj¹ siê krêtymi rzekami lub rozleg³ymi akwenami otoczonymi wzgórzami i lasami. Pewnie dlatego, ¿e wychowa³em siê nad Œwidrem œwidruj¹cym ku Wiœle i niemal za ka¿dym pobytem w Polsce œwidrujê wraz z nim, przedzieraj¹c siê przez g¹szcze ga³êzi i potykaj¹c o bobry, które z nich wyskakuj¹. A kiedy ju¿ doœwidrujê do tej¿e Wis³y, to patrzê jak wch³ania ona w siebie ten¿e mój Œwider i p³ynie wespó³ z nim ku pobliskiej Warszawie. Zanurzam siê w tym miejscu w sw¹ dzieciêc¹ i m³odzieñcz¹ przesz³oœæ. Osoby, z którymi wspólnie tu dociera³em, wracaj¹ do mnie jak cienie. Przemijanie intensywnieje. Przysz³oœæ senioralna jawi siê mi u tego¿ ujœcia jako wielka niewiadoma. W Warszawie mówi¹ – „wracaj”, w Nowym Jorku – „zostañ”.

$

We wspomnianej ksi¹¿ce czytam, ¿e Wodniki bywaj¹ samotnikami, którzy ¿yj¹ w swoim wewnêtrznym duchowym œwiecie i których cechuje niezale¿noœæ od dogmatów i powszechnych przekonañ. Takim w³aœnie Wodnikiem siê czujê.

$

Teraz wkroczyliœmy w erê Wodnika. Wedle astrologów w ludzkiej œwiadomoœci i mentalnoœci dojdzie do wielu wa¿nych zmian w kierunku liberalno-tolerancyjnym. Maj¹ znikn¹æ wszelkie granice dziel¹ce narody i ludzi, nadejdzie bowiem czas globalnej wioski. Era Wodnika ma byæ równie¿ triumfem wolnoœci i mi³oœci w ka¿dym wydaniu. S³owem ¿yæ nie umieraæ. A nu¿ oka¿e siê to prawd¹. m

Tydzieñ na kolanie Œroda Walka naszego szeœciolatka (œledziliœmy jego losy w zesz³ym tygodniu) – na razie – zakoñczona! No mo¿e kolejna ods³ona boju, bo wyszed³ po chemioterapii ze szpitala. Poni¿ej krótki opis ostatnich dni. „Dzieñ 10. W nocy nowa gor¹czka, kolejne posiewy zabrane. Parametry nadal w dó³: Leuko 120, 12 tys. p³ytek, 7 HGB. Rzê¿enie w jednym p³ucu – ma inhalacje. Krew z nosa posz³a. Bóle nóg, r¹k, brzucha nasili³y siê. Ale mimo to wsta³ i siê bawi³. Jedzenie -0. Krew do toczenia Dzieñ 11. Od rana krew z nosa leci, a¿ siê nie da³o zatamowaæ. Leuko 70. O inne wartoœci nawet szkoda pytaæ. Blady jak œciana. A jak lecia³a krew, to p³aka³, ¿e przeprasza, ¿e zabrudzi³ pi¿amkê i poœciel... on jest niepojêty... dzisiaj bez zdjêcia. Krew do toczenia znów. Dzieñ 12. Meldujemy odpiêcie worów i zakoñczenie cyklu. Pomimo popalonych

œluzówek w gardle próbuje coœ prze³kn¹æ. Po wczorajszym wstrz¹sie alergicznym, dziœ jest nieŸle. Ale najwa¿niejsze! NSE pobrane i wynik drastycznie spad³! Chemia dzia³a!!! Ma³y wielki bohater”. Piêkna opowieœæ o matczynej trosce. Wszystko fajnie, tylko jak to w mediach spo³ecznoœciowych bywa, gdzie groch ¿ycia z kapust¹ prze¿ycia siê miesza, zaraz obok inny wpis siê znalaz³. Nie szuka³em, ustawi³ siê przypadkowo – co wiemy, nie jest przypadkiem, bo s¹ tylko znaki. Co wiêcej, pewnie obie panie nawet o sobie nie wiedz¹ i siê do siebie wcale, a wcale nie odnosz¹ – uroki internetowego rozstrzelonego przekazu. To tylko moje ustawienie na ekranie. W opisie w³asnym: „W ¿yciu: aktywistka spo³eczna, miejska zawadiaka, ma³a pisarka. W pracy: asystentka Zarz¹du”. No i treœæ: „Jestem XYZ i w 2013 roku zrobi³am sobie aborcjê (tu symbol tak popularnego pioruna). Mówiê o tym pierwszy raz publicznie, bo uwa¿am ¿e mówienie o naszym prawie do decydowania o sobie, jest najwa¿niejsze. A Wy?” W za³¹czeniu filmik „Aborcja jest OK” z zagadnieniami: „Czym tak na-

prawdê jest aborcja? Czy osoby ze spo³ecznoœci LGBT+ potrzebuj¹ dostêpu do aborcji? Jakie s¹ mo¿liwoœci przeprowadzenia aborcji w Polsce?”. Jeden z wpisów, reszta o ratowaniu planety, nie mêczeniu zwierz¹t i prawach cz³owieka. Dwa ¿ycia. Czy raczej dwa sposoby spêdzania czasu tu, na ziemi. I dzielenia siê tym z nami. Kontrast. Choæ o tym samym, ale jak inaczej. Czwartek By³a zbrodnia, jest i surowa kara. Trump zgrzeszy³, wyrzucili go do¿ywotnio z Twittera. Do¿ywotnio! Problemy Trumpa z mediami spo³ecznoœciowymi trwaj¹ od stycznia, gdy jego konta zosta³y zablokowane. Spekulowano jednak, ¿e by³y ju¿ prezydent USA w koñcu odzyska mo¿liwoœæ publikowania. Tak siê jednak nie stanie – przynajmniej na Twitterze. Ned Segal, szef serwisu do spraw finansowych, w programie „Squawk Box” emitowanym na antenie CNBC zapowiedzia³, ¿e decyzj¹ kierownictwa Twittera Trump ma do¿ywotni zakaz prowadzenia konta na Twitterze i publikowania w³asnych treœci w serwisie.

Menad¿er podkreœla³, ¿e powody zablokowania konta eksprezydenta by³y „najciê¿szego kalibru” i dlatego trwa³y zakaz aktywnoœci Trumpa na Twitterze jest nie tylko rodzajem kary, ale ma równie¿ „charakter prewencyjny”. Segal podkreœli³ równie¿, ¿e podobne konsekwencje mog¹ spotkaæ ka¿dego u¿ytkownika, bez wzglêdu na jego funkcjê czy status. To bezprecedensowy krok, jeœli chodzi o dzia³ania mediów spo³ecznoœciowych. Decyzji w sprawie dalszej aktywnoœci Trumpa nie og³osi³y jeszcze Facebook, Instagram czy TikTok. Ale giganci Big Tech nie zamierzaj¹ siê widaæ patyczkowaæ z nikim i z niczym. Zobaczymy co dalej. Po tym jak masowo pieniêdzmi wsparli pr¹cych do w³adzy Demokratów, wydaje im siê, ¿e mog¹ w³aœciwie wszystko. Spó³ki zasilane na gie³dzie pierdylionami pustych pieniêdzy drukowanymi przez FED daj¹ im poczucie pe³nej mocy. Ale mog¹ siê przeliczyæ, bo chêæ regulacji Big Tech jest coraz wiêksza zarówno na prawicy, jak i skrajnej lewicy.

Jeremi Zaborowski


Nr 209

Nowy Jork

13 lutego 2021

¯o³nierskie powroty do Ameryki 1920-1922 (1)

Oddzia³ zdemobilizowanych ochotników z Ameryki, Grupa pomorze, 25 kwietnia 1920 r.

Wiosn¹ 1919 roku przyby³a z Francji do Polski transportami kolejowymi przez Niemcy dowodzona przez gen. Józefa Hallera B³êkitna Armia. W jej sk³adzie by³o m.in. blisko 21 tys. ochotników z Ameryki. Osiemdziesiêciu poleg³o na froncie we Francji. Po przyjeŸdzie do Polski, prawie z marszu skierowana zosta³a do walki z wojskami Republiki Zachodnio-Ukraiñskiej. Po ich pokonaniu, b³êkitne dywizje wesz³y w stycznoœæ bojow¹ z bolszewick¹ Armi¹ Czerwon¹. Wkrótce jednak 2 wrzeœnia 1919 roku B³êkitna Armia zosta³a rozwi¹zana a jej jednostki po reorganizacji, pod zmienionymi numerami i nazwami w³¹czono w struktury krajowego Wojska Polskiego. W ten sposób najlepiej wyposa¿ona i wyszkolona polska formacja wojskowa w owym czasie, przesta³a istnieæ jako samodzielny zwi¹zek operacyjny. Do dziœ tocz¹ siê namiêtne spory o przyczyny likwidacji B³êkitnej Armii. Czêsto podnoszone s¹ powody polityczne, ¿e naczelny wódz Józef Pi³sudski zdecydowa³ siê na ten krok aby pozbyæ siê politycznego rywala w osobie gen. Józefa

Hallera, zwi¹zanego z Narodow¹ Demokracj¹ i jej przywódc¹ Romanem Dmowskim. Innym wa¿nym powodem jakim kierowa³ siê Pi³sudski likwiduj¹c B³êkitna Armiê, to zabranie Francuzom narzêdzia do skutecznego mieszania siê w wewnêtrzne sprawy polskie, zw³aszcza wojskowe, bowiem ta wielka formacja praktycznie funkcjonowa³a dziêki francuskiej kadrze wojskowej. Z B³êkitn¹ Armi¹ przyjecha³o do Polski 1,4 tys. francuskich oficerów, g³ównie specjalistów wojsk technicznych (broñ pancerna, lotnictwo) oraz obsada kadrowa poszczególnych jednostek, poczynaj¹c od dowódców batalionów wzwy¿, w³¹cznie ze sztabem gen. Hallera. Ochotnikom z Ameryki wszystkie te zakulisowe gry, które sta³y za decyzj¹ rozwi¹zania B³êkitnej Armii, by³y obce i niezrozumia³e. Jednak najbardziej dotknê³a ich demobilizacja z szeregów Wojska Polskiego w oparciu o dekret Naczelnika Pañstwa Józefa Pi³sudskiego Nr 6481/ Mob. z 30 lipca 1919 roku. Szczegó³owe zasady przeprowadzenia demobilizacji roczników Armii gen. Hallera regulowa³a specjalna instrukcja II-go wiceministra spraw wojskowych gen. Kazimierza Sosnkow-

skiego z 2 wrzeœnia 1919 roku. W oparciu o te postanowienia demobilizacja ochotników z Ameryki zaczê³a siê jesieni¹ 1919 roku, kiedy zwalniano z wojska najstarsze roczniki. Dla zdemobilizowanych ¿o³nierzy, którzy zadeklarowali wyjazd za granicê, utworzono specjaln¹ Stacjê Zborn¹ Transportow¹ w Skierniewicach, gdzie mieli oczekiwaæ na wyjazd do Stanów Zjednoczonych i innych krajów. W marcu 1920 roku og³oszono kolejny rozkaz o demobilizacji, tym razem m³odszych roczników. Rozkaz ten dotyczy³ ponad 12 tys. ¿o³nierzy pochodz¹cych ze Stanów Zjednoczonych i Kanady. Z powodu przepe³nienia obozu w Skierniewicach, kolejne grupy zdemobilizowanych kierowano do nowych punktów zbiorczych w Pomiechówku i w obozie Grupa na Pomorzu, gdzie ochotnicy z Ameryki przechodzili sanitarn¹ kwarantannê i czekali na transport do Gdañska. Tak siê nieszczêœliwie z³o¿y³o, ¿e najwiêksze nasilenie akcji demobilizacyjnej przypad³o na wiosnê 1920 roku, tu¿ przed wypraw¹ kijowsk¹. Nie mo¿na Pi³sudskiego jako naczelnego wodza tak do koñca za to winiæ. Tutaj

w grê wchodzi³y ró¿ne powody. Przede wszystkim sami ochotnicy wyra¿ali chêæ powrotu do Ameryki. Transporty przez ocean by³y bardzo kosztowne. Polskie pañstwo dopiero siê tworzy³o, kraj by³ wyniszczony, ka¿da marka polska (ówczesna waluta) siê liczy³a. W³adze polskie prowadzi³y ze stron¹ amerykañsk¹ rozmowy w sprawie zorganizowania powrotu ochotników do USA. Uda³o siê im dogadaæ i w Kongresie, przy usilnych zabiegach pierwszego polonijnego kongresmena Jana Kleczki, uchwalono rezolucjê na mocy której statki amerykañskie przywo¿¹ce do Amsterdamu zaopatrzenie dla bior¹cych udzia³ w okupacji Nadrenii oddzia³ów armii USA, po wy³adowaniu towarów mia³y p³yn¹æ dalej do Gdañska, zabieraæ tam na pok³ad „amerykañskich hallerczyków” i przewoziæ ich z powrotem do Stanów Zjednoczonych. Amerykanie zgodzili siê, ¿e zrobi¹ to za darmo. Wyznaczyli jednak koñcow¹ datê tych transportów: 20 lipca 1920 r. Po tym terminie ochotnicy z Ameryki mieli byæ odsy³ani do Stanów na koszt rz¹du polskiego. St¹d w Wojsku Polskim przyspieszono demobilizacjê ochotników zza oceanu,


aby maksymalnie wykorzystaæ ofertê amerykañskich w³adz. Po za tym w ka¿dej armii starsze roczniki w pierwszej kolejnoœci podlegaj¹ demobilizacji, a nale¿y przypomnieæ, ¿e podczas akcji rekrutacyjnej w Ameryce w latach 1917-1919 zrekrutowano tysi¹ce ochotników w wieku powy¿ej 30 lat. W zwi¹zku z demobilizacj¹, Naczelny Wódz, Józef Pi³sudski wyda³ po¿egnalny rozkaz do ¿o³nierzy odje¿d¿aj¹cych do Ameryki, w którym pisa³: „Oddani pracy przy olbrzymich warsztatach Stanów Zjednoczonych, otoczeni bogatym rozkwitem ¿ycia i przepychem wspania³ych warunków, oraz nieobliczalnych mo¿liwoœci, jakich nastrêcza Ameryka, na pierwszy g³os, na pierwsze wezwanie Polski porzuciliœcie wszystkie korzystne widoki przysz³oœci i wst¹piliœcie do polskich szeregów. Jaki¿ to g³os sprawi³, ¿e niepomni osobistych niewygód, bezpieczeñstwa i obfitych korzyœci, wybraliœcie ciê¿k¹ s³u¿bê wojenn¹, z dala od waszych ognisk rodzinnych, jaki¿ to rozkaz spowodowa³, ¿e mog¹c wasz¹ krwi¹, mêstwem, odwag¹ i ¿yciem zas³ugiwaæ siê wspania³ej stronie œwiata, tej, która Wam mo¿e daæ obfity chleb, przyszliœcie tu s³u¿yæ krajowi, który w porównaniu z Ameryk¹ jest krajem ubogim i doœwiadczonym przez los tysi¹cem cierpieñ i braków? Tym g³osem, tym rozkazem nieodpartym, by³a niezag³uszona w waszych sercach ¿adnem oddaleniem, ¿adn¹ roz³¹k¹, wielka szlachetna mi³oœæ Ojczyzny. To w³aœnie najœwiêtsze uczucie mi³oœci ojczyzny kaza³o wam wybraæ polskie szeregi. To uczucie mi³oœci Ojczyzny, w ka¿dym Polaku obecne i naj¿ywsze, kaza³o wam prze³amaæ wszelkie trudnoœci i przybyæ tu, aby walczyæ o wolnoœæ tej ziemi, która wyda³a Was, Waszych ojców i dziadów. Pokazaliœcie raz jeszcze œwiatu, przyk³adem wszystkich naszych przodków rycerskich wiedzeni, ¿e nie masz oddalenia, nie masz czasu, nie masz miejsca na œwiecie ogromnym, gdzieby do serc Polaków nie dotar³ g³os ojczyzny, wzywaj¹cy ich do walki. Walk¹ i trudem, cierpieniem i krwi¹ odnowiliœcie wêz³y, jakie was ³¹cz¹ z Polsk¹. Wróciwszy do siedzib i na pole Waszej dawnej pracy, krzewcie wszêdzie wœród ziomków tê mi³oœæ, która wam przyœwieca³a w ciê¿kich latach wojny, aby tak, jak w tym okresie do Was, w ka¿dym nastêpnym do Waszych dzieci i wnuków zawsze móg³ trafiæ przez wszystkie morza i odleg³oœci g³os Ojczyzny, wzywaj¹cy swoich synów do czynu. Pi³sudski, m. p.” Ten po¿egnalny rozkaz, utrzymany w bardzo ciep³ym tonie, nie by³ jednak w stanie st³umiæ ogromnego rozgoryczenia o zarz¹dzonej demobilizacji. Dla wielu ochotników z Ameryki by³o to ogromne zaskoczenie, wrêcz szok. Nie mogli zrozumieæ dlaczego musz¹ opuœciæ szeregi wojska i to w chwili gdy toczy siê jeszcze wojna. Z gorycz¹ pytali, dlaczego to zrobiono? Byli przecie¿ ochotnikami przyby³ymi a¿ z dalekiej Ameryki a nie ¿o³nierzami z przymusowego poboru. Na ziemi amerykañskiej w szeregach Sokolstwa od wielu lat przygotowywali siê do walki o wolnoœæ Polski, a teraz gdy mog¹ wreszcie spe³niæ w³asne i swoich przodków marzenia, to w takiej dziejowej chwili tê mo¿liwoœæ siê im odbiera. O stanie ówczesnych uczuæ ochotników z Ameryki tak wspomina³ gen. W³adys³aw Jung: „(…) [typowy ochotnik] kiedy mu ten rozkaz og³oszono, mia³ minê skrzywdzonego dziecka. Po raz pierwszy od czasu opuszczenia ziemi amerykañskiej mia³ w oczach ³zy. Ten ¿o³nierz, który szed³ przeciwko œmierci w bój, jak do zwyk³ego codziennego zajêcia z fajk¹ w zêbach,

Ponownie na amerykañskiej ziemi. Po wyokrêtowaniu w porcie Hoboken, New Jersey, 18 kwietnia 1920.

Powrót do Stanów Zjednoczonych Wyjazd pierwszej grupy zdemobilizowanych ochotników nast¹pi³ bardzo szybko, ju¿ pod koniec marca 1920 roku. Odje¿d¿aj¹cych po¿egna³ osobiœcie w obozie w Skierniewicach Naczelnik Pañstwa Józef Pi³sudski, o czym pisa³ w swoim wspomnieniu ochotnik z Buffalo, Jan A. ¯ebrowski: „Pierwszy transport wyjecha³ ze Skierniewic, niedaleko Warszawy. Pierwszy ten transport by³ po¿egnany przez ówczesnego Naczelnika Pañstwa Polskiego – Józefa Pi³sudskiego. Ja mia³em ten zaszczyt i honor, ¿e mnie wyznaczono, abym odpowiedzia³ na mowê po¿egnaln¹ ówczesnej g³owy Pañstwa Polskiego”.

Krzy¿ Ochotników z Ameryki.

p³aka³, ¿e mu nie pozwalaj¹ walczyæ i umieraæ za Ojczyznê. Trzeba by³o widzieæ, jak kanonierzy ca³owali przy po¿egnaniu swoich najdro¿szych towarzyszy broni – konie. Trzeba by³o s³yszeæ r¿enie koni, ¿egnaj¹cych swoich serdecznych przyjació³ – ¿o³nierzy. Odeszli z ¿alem w sercu, ¿e im nie dano dokoñczyæ tego, co tak chlubnie rozpoczêli. Zaznaczam tu jednak, ¿e mimo rozkazu setki ich jeszcze pozosta³o w szeregach, tych przybranych synów Ameryki, którzy nie bacz¹c na to, jak wypadnie ich powrót za ocean, chcieli do koñca spe³niæ swój wzglêdem Macierzy synowski obowi¹zek. Oto „morale” ochotnika Polaka z Ameryki. Z takim ¿o³nierzem mo¿na przejœæ ca³y œwiat. Naród, który ma ¿o³nierza o takim sercu, nie ma najmniejszej przyczyny do jakiegokolwiek lêku. Gdy sobie dziœ po latach przypominam tych starych wiarusów „b³êkitnej armii”, to jedna mi przychodzi pokusa. Stan¹æ na czele takich ¿o³nierzy i poprowadziæ ich ku „chwale”„.

Pierwszy transport 1166 „amerykañskich hallerczyków” zaokrêtowanych na statku S/S „Antigone” przyp³yn¹³ do Nowego Jorku 18 kwietnia 1920 roku. Zdemobilizowanych polskich ¿o³nierzy nie wy³adowano w porcie nowojorskim, lecz w pobliskim Hoboken w stanie New Jersey. Zanim to nast¹pi³o, trwa³y gor¹czkowe rokowania w³adz polskich i amerykañskich m. in. w sprawie znalezienia miejsca i pokrycia kosztów krótkiej kwarantanny dla by³ych polskich ochotników po ich powrocie do Ameryki a nastêpnie op³acenia im podró¿y do miejsc zamieszkania w ró¿nych rejonach Stanów Zjednoczonych i Kanady. Do rokowañ w³¹czy³ siê polonijny Wydzia³ Narodowy Polski w Chicago z prezesem Janem F. Smulskim. W sprawozdaniu tego¿ Wydzia³u podano wynik rokowañ: „Kongresman Kleczko i polski Minister Pe³nomocny, ksi¹¿ê Kazimierz Lubomirski, wyjednali w Ministerstwie Wojny przekazanie obozu Camp Dix w stanie New Jersey na tymczasow¹ kwaterê dla powrotnych (sic!) ¿o³nierzy. (...) Stanê³o na tym, ¿e Poselstwo imieniem Rz¹du Polskiego podjê³o siê pokryæ koszt utrzymania tych ¿o³nierzy w Camp Dix, op³aciæ ich przejazd kolej¹ z Camp Dix do miejsca zamieszkania i wyp³aciæ ka¿demu po $10 tytu³em bonusu, czyli jednorazowego wynagrodzenia, a oficerom po $20. Wydzia³ Narodowy Polski zaœ, podj¹³ siê ka¿demu ¿o³nierzowi zap³aciæ po $15 bonusu, a oficerom po $30. Razem wiêc ka¿dy ¿o³nierz mia³ dostaæ bilet kolejowy do do-

mu i po $25, a oficerowie bilet i $50, co wystarczy³oby na pierwsze niezbêdne wydatki, poczem ka¿dy ¿o³nierz móg³by sam sobie daæ radê. W wyniku rozmów i porozumieñ Amerykañski Czerwony Krzy¿ wystawia przek¹skê w dniu przybycia okrêtu do przystani w Hoboken, a potem kiedy wojska kolej¹ do domów siê rozje¿d¿aj¹, oddzia³y kantynowe Czerwonego Krzy¿a dostarczaj¹ ¿o³nierzom wiktu na odnoœnych stacjach, podczas gdy K. C. (Rycerze Kolumba) i Y. M. C. A. zaopatruj¹ ich w papierosy i ³akocie. Po przybyciu do Camp Dix ka¿dy ¿o³nierz przechodzi k¹piel gazolinow¹, po której otrzymuje czyst¹ bieliznê osobist¹ i parê skarpetek z zapasu wojska amerykañskiego. Za to jak i za wikt w Camp Dix p³aci Rz¹d Polski. Równoczeœnie z k¹piel¹ czyœci siê na sucho mundury ¿o³nierskie. Wojskowe koce (blankiety) równie¿ oczyszczone, pakuje siê w skrzynie i odsy³a do Polski wraz z blaszankami i naczyniami sto³owemi”. Rada Zarz¹dzaj¹ca Wydzia³u Narodowego Polskiego w Chicago zwróci³a siê do zarz¹dów kolei amerykañskich z proœb¹ o zni¿kê ceny za przejazd dla by³ych polskich ¿o³nierzy z Camp Dix do miejsc ich zamieszkania. W owym czasie koleje te przesz³y ju¿ spod kontroli rz¹dowej (wprowadzonej na czas wojny) ponownie pod kontrolê prywatnych korporacji, a te po wspólnej naradzie, odmówi³y Polakom wszelkiej zni¿ki. Wydzia³ Narodowy Polski rozes³a³ do wszystkich polonijnych organizacji, parafii i Komitetów Obywatelskich usiln¹ proœbê, aby zajê³y siê powracaj¹cymi ¿o³nierzami i w miarê mo¿liwoœci, sprawi³y im cywilne ubrania, aby bez straty czasu mogli staraæ siê o pracê zarobkow¹. cdn. Teofil Lachowicz

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava.swap@gmail.com tel. (212) 358-0306, www.pava-swap.org Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz


KURIER PLUS 13 LUTEGO 2021

10

www.kurierplus.com

GRUBE RYBY I PLOTKI

Weronika Kwiatkowska

Kwiecieñ, 1961

Nie ma ró¿y bez ognia, 1974

Brunet wieczorow¹ por¹, 1976

Szaleñstwa Majki Skowron, 1976

Co mi zrobisz, jak mnie z³apiesz?, 1978

Miœ, 1980

Lata dwudzieste, lata trzydzieste, 1983

CK Dezerterzy, 1985

Janka, 1990

Ogniem i mieczem, 1999

Kolejny tydzieñ rozpoczynamy od z³ych wiadomoœci. 6 lutego, w wieku 83 lat, odszed³ Krzysztof Kowalewski. By³ znany ze znakomitych ról komediowych m.in. w filmach Stanis³awa Barei: „Nie ma ró¿y bez ognia”, „Brunet wieczorow¹ por¹”, „Co mi zrobisz, jak mnie z³apiesz”, „Miœ”. Stworzy³ niezapomniane kreacje w cyklu „C. K. Dezerterzy” Janusza Majewskiego i niezliczonych przedstawieniach Teatru Telewizji, np. „Upiór w kuchni” czy „Igraszki z diab³em” oraz seriali: „Rodzina Leœniewskich”, „Zmiennicy” czy „Janka”. Na zawsze zapamiêtamy Zag³obê w „Ogniu i mieczem” i kultowego Pana Su³ka z radiowej Trójki. „Dla mnie nie jest ani aktorem komicznym, ani tragicznym. Kowalewski jest aktorem wybitnym” – powiedzia³

Edward Dziewoñski. I mia³ racjê. Mimo tzw. trudnych warunków Kowalewski wyst¹pi³ w setkach ról i w ka¿dej by³ œwietny. „Z nikim nie mo¿na go zestawiæ, z nikim porównaæ. By³ w naszym aktorstwie osobn¹ wysp¹. Ale nie wysp¹ samotn¹. Przeciwnie, to król uœmiechu, dobrego towarzystwa, dobrego jedzenia, b³yskotliwego dowcipu, lepszej Polski” – napisa³ £ukasz Maciejewski. „[…] to by³a twarz pe³na jasnoœci, witalnoœci. Twarz œmiej¹ca. Ów uœmiech nijak mia³ siê jednak do tego, z czym dzisiaj czêsto kojarzy siê rozœmieszanie. Nie o rechot, nie o knajackie wyg³upy chodzi³o. Kowalewski by³ z innej pó³ki, z odmiennego rozdania. Ten ze wszech miar spe³niony, zw³aszcza teatralnie, aktor, by³ i pozostanie kwintesencj¹ humoru z najwy¿szej

Krzysztof Kowalewski zmar³ w wieku 83 lat.

pó³ki. Wydawa³o siê przecie¿, ¿e Molier, Diderot, Mro¿ek czy Szekspir pisali komedie z myœl¹ o nim. A Kowalewski czu³ to powinowactwo, by³ œwiadomy, ¿e humor jest najszlachetniejszym (nie tylko teatralnym) kruszcem, i najwiêksz¹ nikczemnoœci¹ jest postponowanie humoru bredni¹, zachwaszczanie slapstickiem” – dodawa³ dziennikarz. „By³ pasjonatem zawodu. Ani komiczny, ani tragiczny, stworzy³ w³asny gatunek: o nazwie „Kowalewski”. Artysta urodzi³ siê 20 marca 1937 r. w Warszawie. By³ synem przedwojennej aktorki El¿biety Kowalewskiej. W 1960 r. ukoñczy³ Wydzia³ Aktorski warszawskiej Pañstwowej Wy¿szej Szko³y Teatralnej. Wspó³pracowa³ ze sto³ecznymi teatrami: Klasycznym, Dramatycznym, Polskim, Studenckim Teatrem Satyryków, Rozmaitoœci, Kwadrat. Od 1977 r. do œmierci by³ aktorem Teatru Wspó³czesnego. Na ekranie zadebiutowa³ w 1960 r. niedu¿¹ rol¹ krzy¿ackiego ³ucznika w filmie Aleksandra Forda „Krzy¿acy”. W nastêpnych latach wyst¹pi³ m.in. w filmach „Urz¹d” w re¿yserii Janusza Majewskiego z 1969 r. i „Uciec jak najbli¿ej” Janusza Zaorskiego z 1972 r. W 1974 r. znakomicie zagra³ Rocha Kowalskiego w „Potopie” Jerzego Hoffmana. Æwieræ wieku póŸniej ten sam re¿yser obsadzi³ go w roli Jana Onufrego Zag³oby w „Ogniem i mieczem”. Zagra³ ponad tysi¹c ról w Teatrze Polskiego Radia. Genialnie wcieli³ siê w rolê Pana Su³ka w satyrycznym s³uchowisku Jacka Janczarskiego „Kocham Pana, Panie Su³ku”. Stworzy³ w nim niezapomniany duet z Mart¹ Lipiñsk¹ w roli Pani Elizy. Przez wiele lat by³ wyk³adowc¹ warszawskiej Pañstwowej Wy¿szej Szko³y Teatralnej. Jego pierwsz¹ ¿on¹ by³a kubañska tancerka Vivian Rodriguez, z któr¹ mia³ syna Wiktora. Potem na d³ugo zwi¹za³ siê z aktork¹ Ew¹ Wiœniewsk¹. Od 2002 r. by³ w zwi¹zku ma³¿eñskim z aktork¹ Agnieszk¹ Suchor¹. Mia³ z ni¹ córkê Gabrielê.

„Krzyœ. Krzysio. Krzysiulek. Najukochañszy, najmilszy cz³owiek na ziemi. Cudny kumpel mimo ró¿nicy lat. Nigdy nie ocenia³, nie przekreœla³. Kocha³ i by³ kochany. Przez wszystkich. Jest mi potwornie przykro. Chcia³bym Ciê jeszcze raz przytuliæ. Goniæ siê z Tob¹ po teatrze. Dziêkujê, ¿e by³eœ i pokaza³eœ mi tyle rzeczy. Do zobaczenia kiedyœ...” – napisa³ Borys Szyc. „Gdziekolwiek siê pojawia³ wokó³ stawa³o siê jakby jaœniej, bezpieczniej, milej a uœmiechy czêœciej pojawia³y siê na twarzach. By³ po s³onecznej stronie ulicy i wci¹ga³ nas na ni¹, swoim abstrakcyjnym poczuciem humoru i dobrotliwym stosunkiem do œwiata oraz siln¹ niechêci¹ do coraz liczniejszej grupy z³ych ludzi, którzy go psuj¹” – napisa³ Maciej Englert, dyrektor Teatru Wspó³czesnego. „Chorobom, które go trawi³y od dawna, nie pozwala³ zak³ócaæ radoœci ¿ycia. Jego aktorstwo, ca³kowicie oryginalne, by³o przypisane tylko Jemu i niepowtarzalne. Obdarzony talentem wnikliwej obserwacji œwiata i ludzi, stawa³ siê niezwyk³ym i inteligentnym portrecist¹ ludzkich s³aboœci, naszej œmiesznoœci i g³upoty. By³ w tym mistrzem, tym bardziej, ¿e w niezrozumia³y sposób ci wszyscy portretowani mali ludzie budzili sympatiê. Bo „Krzyœ” taki by³, budzi³ sympatiê, zarówno jako cz³owiek, jak i aktor – by³ kochany. Z trudem dociera do mnie czas przesz³y. W teatrze wyrwa, puste miejsce…” – po¿egna³ aktora Englert. „W ¿yciu mia³em zaszczyt poznaæ wielu przyjació³ rodziców. Krzysztof Kowalewski by³ najcieplejszym, najzabawniejszym, a przede wszystkim tak nieprawdopodobnie m¹drym. Archetyp Zag³oby, Fallstafa, Tobiasza Czkawki. Gra³ nasze ukochane szekspirowskie role – Montana, Mercucia, grabarza w Hamlecie – daj¹ce nam prawdziwy oddech w tragedii. Role, których nigdy nie zapomnê. By³em wtedy m³odym ch³opcem, z wypiekami na twarzy biega³em co miesi¹c do Wspó³czesnego ogl¹daæ Cziczikowa w „Martwych Duszach” – wspomina³ Rafa³ Trzaskowski. „Krzysztof to by³a prawdziwa magia teatru. Stworzy³ dziesi¹tki kreacji filmowych, teatralnych, telewizyjnych i radiowych. Mistrz S³owa. Kochany przez Polki i Polaków – na scenie... i w ¿yciu. Nie zapomnimy Twojego sarmackiego czaru. Bêdzie nam Ciebie bardzo brakowa³o” – ¿egna³ Krzysztofa Kowalewskiego prezydent Warszawy. Natomiast Artur Barciœ napisa³ po prostu: „Krzysiu [*] Nie mam s³ów. Nikt Ciê nie zst¹pi. Nikt. Na zawsze zostaniesz w naszych sercach”. Kochamy Pana, Panie Su³ku. m


KURIER PLUS 13 LUTEGO 2021

www.kurierplus.com

Stany wewnêtrzne

Weronika Kwiatkowska

Jingle „Dzisiaj rano otworzy³em okiennice i od razu siknê³o do pokoju s³oñce. Z daleka dolatywa³y dŸwiêki radia z zawsze tym samym programem niedzielnym. Od chwili naszego przyjazdu, budzimy siê w ka¿d¹ niedzielê przy dŸwiêkach 2-ej rapsodii Liszta, Tristesse Chopina i Bolero Ravela. Te trzy melodie s¹ cz¹stk¹ niedzielnego poranku. I choæ œmiejemy siê z tego – co niedzielê – to ma to jakiœ swoisty urok. Powtarzalnoœæ pewnych rzeczy w ¿yciu – do tego w tym obecnym – daje poczucie sta³oœci” – pisa³ w czerwcu 1942 roku Andrzej Bobkowski w „Szkicach piórkiem”, do których wracam co jakiœ czas. Jest w tej prozie radoœæ ¿ycia, która nie odstrêcza sztucznoœci¹, bana³em. Nie ma nic wspólnego z modnym mindfullnessem i sloganami z etykietek od herbaty, którymi z tak¹ ³atwoœci¹ ¿ongluj¹ czciciele jarmu¿u i wyznawcy dobrej energii. Autor pora¿a erudycj¹, znajomoœci¹ historii i kultury, swobod¹ odnajdywania siê w najdziwniejszych sytuacjach, umiejêtnoœci¹ szerokiego – ale te¿ czêsto krytycznego – patrzenia na procesy, które s¹

udzia³em wojennej Europy i œwiata. Ale przede wszystkim ujmuje przychylnoœci¹ w stosunku do ludzi. I zupe³nie naturalnym, organicznym wrêcz, zachwytem nad najzwyklejszymi przejawami ¿ycia: smakiem winogron prosto z krzaka, k¹piel¹ w ch³odnym morzu, zapachem rozgrzanych pól czy widokiem wygrzewaj¹cego siê na s³oñcu kota. „Szkice piórkiem” towarzyszy³y mi w pierwszych tygodniach pandemii. Przemierza³am puste ulice Ridgewood z s³uchawkami w uszach. Godzinne odcinki doskona³e wpisywa³y siê w projekt „ruch to zdrowie”, a g³os Adama Ferencego dodatkowo koi³ napiêcie zwi¹zane z niepewnoœci¹ pandemicznego jutra i ogóln¹ groz¹ sytuacji. Minê³o dziesiêæ miesiêcy. I dalej w³óczê siê po okolicy. Zagl¹dam w okna. Przysiadam na ³awkach. Przeskakujê przez ka³u¿e. Jest pi¹tkowe wczesne popo³udnie. Œnieg topnieje. Ludzie wracaj¹ z pracy. Zazdroszczê im. Poœpiechu, z jakim zmierzaj¹ do domów. Radoœci z pocz¹tku weekendu. ¯e po ca³ym tygodniu wykonywania mniej lub bardziej dotkliwych obowi¹zków, wreszcie mo¿na odpocz¹æ. Zwolniæ. ¯e ¿ycie ma sens. Nawet jeœli wyznacza je zawodowy kierat. Idê i s³ucham Listy Piosenek Radia 357 – reinkarnacji s³ynnej LPP3 Marka NiedŸwieckiego. I myœlê o wszystkich pi¹tkowych wieczorach spêdzonych z Trójk¹.

Wdziêcznoœæ Jan Latus Ostatnio mam dobry nastrój. To mo¿e dlatego, ¿e czytam ksi¹¿kê „The Gratitude Diaries” Janice Kaplan. Czy¿by to by³a kolejna publikacja New Age, jakaœ tania psychologia, nastêpna naiwna amerykañska publikacja o tym, jak byæ szczêœliwym, pozytywnym, zadowolonym z siebie i z ¿ycia? Tak pewnie myœlicie. Kaplan nie jest jednak jak¹œ nawiedzon¹ pañci¹, która postanowi³a podzieliæ siê ze œwiatem (a przy okazji na tym zarobiæ) swoj¹ metod¹ siedmiu kroków osi¹gniêcia ¿yciowej satysfakcji. Kaplan jest doœwiadczon¹ dziennikark¹ i redaktork¹, która podjê³a siê zadania, które zarazem obserwuje z zewn¹trz, a potem opisuje w obiektywny sposób. Ceniê takie dziennikarstwo uczestnicz¹ce: Barbarê Ehrenreich próbuj¹c¹ ¿yæ w Stanach z minimalnej pensji, Jessikê Bruder, która napisa³a „Nomadland. Surviving America in the Twenty-First Century” po wielu miesi¹cach spêdzonych z ludŸmi mieszkaj¹cymi w przyczepach. Kaplan zaciekawi³ jeden konkretny element naszej œwiadomoœci: odczuwanie wdziêcznoœci. Jak na amerykañsk¹ dziennikarkê przysta³o, podchodzi do tematu profesjonalnie i obiektywnie. Rozmawia z psychologami, lekarzami, ale te¿ teologami. Cytuje filozofów: Marka Aureliu-

11

sza, Epikura. I jak wymienione wy¿ej reporterki, sama próbuje ¿yæ wedle tej nowej filozofii. Jednym z ¿elaznym warunków przemiany jest notowanie, pod koniec dnia, przynajmniej jednej rzeczy, za któr¹ powinna byæ wdziêczna (œwiatu, Bogu, konkretnej osobie – tu nie ma to wielkiego znaczenia). Rozbija tê swoj¹ wdziêcznoœæ na kolejne miesi¹ce i tematy: najpierw skupia siê na podziêkowaniach dla mê¿a, potem dla dzieci, jest wdziêczna za pieni¹dze, które posiada itd. Zdaniem naukowców, z którymi siê konsultowa³a, wdziêcznoœæ jest silniejsz¹ podstaw¹ szczêœcia ni¿ inne uczucia, zaœ okazanie komuœ wdziêcznoœci, na przyk³ad przez napisanie dziêkczynnego listu, daje jeszcze wiêcej satysfakcji autorowi, ni¿ odbiorcy. Rzecz w tym, ¿eby najpierw zrozumieæ, ¿e trzeba byæ za coœ wdziêcznym, wyartyku³owaæ sobie powody tej wdziêcznoœci, zapisaæ je, komuœ przekazaæ. Tak wiêc to proste: wystarczy byæ wdziêcznym za proste rzeczy. Problem w tym, ¿e odczuwanie wdziêcznoœci przychodzi nam z wielk¹ trudnoœci¹. Trzeba bowiem do tego pokory, skromnego ego, poskromienia wybuja³ych ambicji oraz chciwoœci. Kaplan przyznaje, ¿e z odczuwaniem wdziêcznoœci mamy najwiêkszy problem – ona sama równie¿ – gdy idzie o pieni¹dze. Przytacza dobrze znane zjawisko, ¿e lepiej wolelibyœmy zarabiaæ np. sto tysiêcy dolarów rocznie, gdy s¹siedzi dostaj¹ po 75 tysiêcy ni¿ dostaæ podwy¿kê na 110 tysiêcy podczas gdy wszyscy s¹siedzi mieliby po 200 tysiêcy. Tak odpowiedzieli w ankiecie bynajmniej nie zawistni Polacy, ale Amerykanie!

Próbujê policzyæ ile to ju¿ lat... Na pewno trzydzieœci, mo¿e wiêcej. Listy s³uchaliœmy w domu. Ze starszym bratem, albo z mam¹. Czêsto wpada³am na S³owackiego, gdzie mieszka³y Ciocia Hania i kuzynka Ma³gosia. Gra³yœmy w karty albo w bierki. Parzy³yœmy miêtkê. I jad³yœmy legendarne zapieki. Cienkie kromki chleba smarowa³o siê mas³em, obk³ada³o plastrami prawdziwej, aromatycznej, kie³basy polskiej – ciocia kroi³a j¹ po skosie, co zawsze wydawa³o mi siê fascynuj¹ce – nastêpnie suto przyprawia³a papryk¹ w proszku, a na wierzch uk³ada³a sowity kawa³ek ¿ó³tego sera. By uzyskaæ niezapomniany smak i teksturê domowych zapiekanek, konieczna by³a stara, przepalona na amen, niewielka patelnia. Dziêki niej spód by³ zawsze chrupi¹cy, a góra… rozp³ywa³a siê w ustach. Bywa³o, ¿e podczas pi¹tkowych posiedzeñ, porywa³yœmy siê na babkê z prodi¿a, racuchy, a ju¿ kompletnym sza³em by³o ciasto pt. fuga, które Ciocia Hania piek³a na specjalne okazje. W tle s¹czy³o siê nasze ukochane radio. NiedŸwiedŸ ¿artowa³ z Helen, Alina Dragan donosi³a o tym, co dzieje siê w Holandii, a Wojciech ¯órniak odczytywa³ pierwsz¹ dziesi¹tkê Billboardu. Wszystko by³o na swoim miejscu. Fotele obite niebieskim misiem. Kubki z g¹sk¹. Mebloœcianka na wysoki po³ysk. Jesienno-zimowe wieczory, które nigdy nie mia³y siê skoñczyæ. Jednym z ciocinych rytua³ów by³o… pastowanie butów. Kiedy dostrzeg³a ub³ocone martensy albo zmatowia³e kozaczki,

bez s³owa wyci¹ga³a spod pieca zestaw do czyszczenia i rozpoczyna³a ceremoniê. Po dok³adnym umyciu i wysuszeniu wciera³a grub¹ warstwê czarnego mazid³a i odstawia³a obuwie na kaloryfer, celem prawid³owego wnikniêcie w strukturê poszycia. Po stosownym czasie rozpoczyna³a siê najprzyjemniejsza czêœæ pokazu, a mianowicie polerowanie. Do dzisiaj pamiêtam tamten zapach. I przyjemnoœæ, z jak¹ zak³ada³o siê nagrzane buty przed wyjœciem na mroŸn¹, czêsto mokr¹ ulicê. Kiedy myœlê o tamtym czasie, ogarnia mnie fala wzruszenia. Zagl¹dam przez okno, do niewielkiej kuchni na parterze, i na powrót czujê siê dzieckiem. Pamiêtam rozmowy o przysz³oœci, kiedy ustali³yœmy wspólnie, ¿e zostanê attaché kulturalnym w Nowym Jorku (!), a m³odsza o piêæ lat kuzynka lekarzem bez granic w Nepalu. Drobiazgowe, wielogodzinne rozmowy na temat bie¿¹cych wydarzeñ szkolnych, k³ótni z rodzicami, pierwszych mi³oœci, zawiedzionych nadziei i rozczarowañ. To tam lepi³am po³amane skrzyd³a. I nabiera³am przekonania, ¿e mogê spróbowaæ jeszcze raz. To by³a moja bezpieczna przystañ. Miejsce, w którym mog³am siê ogrzaæ. Mo¿e dlatego, kiedy s³yszê g³os Marka NiedŸwieckiego i jingle starej Trójki, otwiera siê jakaœ zapadka w g³owie i wraca poczucie komfortu i bezpieczeñstwa. Powtarzalnoœæ rzeczy – szczególnie w czasie pandemii – uspokaja. Koi. m

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Nie chodzi tu tylko o zazdroœæ. W innych ankietach, Amerykanie deklarowali uczucie wdziêcznoœci za swoj¹ rodzinê, zdrowie, ciekawe ¿ycie, ale gdy dochodzi³o do pieniêdzy, hardzieli. Nie maj¹ powodu nikomu za nie dziêkowaæ. Przecie¿ doszli do nich sami, w³asn¹ prac¹ i przedsiêbiorczoœci¹. Takie same reakcje wyra¿ali, gdy grali w grê planszow¹ Monopol i na pocz¹tku dostali fory (wiêcej pieniêdzy na start ni¿ inni). Gdy wygrali partiê, „zapominali” o tej przewadze i zwyciêstwo uznawali za w pe³ni zas³u¿one. Odnosi siê to i do realnego ¿ycia, w którym osoby uprzywilejowane: bogate z domu, wys³ane do najlepszych szkó³, sukces bêd¹ sk³onne t³umaczyæ wy³¹cznie swoimi osobistymi zaletami. Tak wiêc widaæ, ¿e za pieni¹dze trudno byæ wdziêcznym. Tym bardziej, ¿e pewnie wiêkszoœæ z nas chcia³aby zawsze mieæ wiêcej, ni¿ ma. Ile bêdzie wystarczaj¹co? Sto tysiêcy dolarów na staroœæ? Dziesiêæ tysiêcy? Milion? Wedle innych badañ, cz³owiek szybko nacieszy siê fortun¹ (dowodem rych³e depresje wygranych na loterii), jak równie¿ szybko nudz¹ mu siê przedmioty, których po¿¹da³. Czasem przestaj¹ go cieszyæ zaraz po nabyciu. Zdaniem psychologów, du¿o wiêcej d³ugoterminowej satysfakcji oraz mi³ych wspomnieñ daj¹ nam nie przedmioty, lecz prze¿ycia, na przyk³ad podró¿e. Ja w ludzkiej niemo¿noœci odczuwania wdziêcznoœci widzê pychê. Jesteœmy zbyt dumni, by prosiæ o pomoc, okazaæ s³aboœæ. Szczególnie silne jest takie nastawienie w Ameryce, gdzie oczekuje siê, ¿e sami sobie poradzimy ze wszystkim w ¿yciu. Nie prosimy wiêc o wsparcie i jesteœmy za¿enowani, gdy je otrzymamy. S¹ wœród nas naci¹gacze i lenie, jednak¿e wiêkszoœæ z nas nie lubi po¿yczaæ od kogoœ jeszcze bardziej ni¿ po¿yczaæ komuœ. Musimy przecie¿ poprosiæ, zni-

¿yæ siê, umizgiwaæ. Pokazujemy te¿ nasz¹ s³aboœæ, niezaradnoœæ, ubóstwo. Dlatego wielu osobom ci¹¿¹ nieoddane d³ugi, nieodwzajemnione przys³ugi, d³ugi wdziêcznoœci. Gdyby mogli, wszystko by oddali, jeszcze z nawi¹zk¹, by to oni wyszli na zwyciêzców. A powinniœmy byæ wdziêczni. Swoim rodzicom, ¿e nas wychowali, rodzeñstwu, ¿e (czasem) o nas pamiêta, dzieciom (jak wy¿ej), dziadkom. Nauczycielom w podstawówce, liceum i na studiach. Mi³ej s¹siadce i uczynnemu s¹siadowi. Psu, ¿e nas kocha. Kotu, ¿e nas akceptuje. Mê¿owi, ¿e ci¹gle przy kobiecie trwa, choæ z jej urody i radoœci ¿ycia nie zosta³ nawet œlad. ¯onie, ¿e stoicko akceptuje s³aboœci partnera, który bynajmniej nie jest supermanem. Powinniœmy byæ wdziêczni, ¿e urodziliœmy siê nie w Kongu, ale w Polsce, przez co mieliœmy lepszy start. ¯e urodziliœmy siê, gdy ju¿ nie ¿y³ Stalin, gdy przesz³o najgorsze. ¯e nie prze¿yliœmy wojny, g³odu, terroru. ¯e mo¿e nasza staroœæ nie bêdzie bogata, ale nie znajdziemy siê nigdy na ulicy. Powinniœmy byæ te¿ wdziêczni Ameryce, ¿e nas przyjê³a i ci¹gle mo¿emy tu sobie ¿yæ, jak chcemy. Najwiêcej nauczy³em siê o odczuwaniu wdziêcznoœci od mojego Taty, który nawet przez ostatnie kilkanaœcie lat samotnego, wdowiego, nudnego i schorowanego ¿ycia potrafi³ siê nim cieszyæ. By³ wdziêczny, ¿e ¿yje. ¯e mo¿e zjeœæ kajzerkê z szynk¹ i sernik, pos³uchaæ Schuberta, popatrzeæ na drzewa za oknem. Inna rzecz, ¿e by³ religijny wiêc doskonale wiedzia³, komu ma byæ wdziêczny i czyj¹ to wszystko jest zas³ug¹. Ludzie wierz¹cy, z definicji, powinni przecie¿ okazywaæ wdziêcznoœæ za ¿ycie w ka¿dym jego przejawie. Niestety, w ci¹gu trzech lat pobytu w Polsce nie pozna³em wielu religijnych i radosnych, bo wdziêcznych za wszystko, rodaków. m


KURIER PLUS 13 LUTEGO 2021

12

Rozmowy pods³uchane

www.kurierplus.com

Pods³ucha³ Czes³aw Karkowski

Nadal i wci¹¿ czekamy, czyli bêdzie lepiej Rozmówcy: æ Porfirion (Osio³ek) – postaæ z Teatru Zielona Gêœ Konstantego I. Ga³czyñskiego (1905-1953) æ Godot – symbol ze sztuki Samuela Becketta (1906 –1989) „Czekaj¹c na Godota” Porfirion: Czy dobrze widzê? Pan Godot? Godot: We w³asnej osobie, wreszcie przyjecha³em. Trwa³o to trochê, ale jestem. Porfirion: Czekano tu na pana. Ca³kiem d³ugo, Vladimir nie traci³ nadziei, choæ trzeba przyznaæ, ¿e Estragon zw¹tpi³. Godot: No i co? Porfirion: Nic, ci¹gle czekali. Godot: I co siê w tym czasie dzia³o? Czy coœ zrobili, dokonali czegoœ, czymœ siê zajêli? Porfirion: Nie, nic tylko czekali, bo przecie¿ wszystko mia³o siê zmieniæ dopiero z pana przyjœciem. Liczyli wiêc, ¿e jak tylko pan siê pojawi, to od razu bêdzie lepiej, jaœniej, bardziej optymistycznie. Godot: I co, tak stali i czekali a¿ ktoœ coœ zrobi, a sami nie wziêli siê do pracy? Porfirion: No nie, bo przecie¿ rozumie pan, tak ogólnie i specyficznie nic siê nie da zrobiæ. Musi ktoœ przyjœæ i zmieniæ, naprawiæ. My tu nic nie mo¿emy, nie wiemy. Godot: Jak to tak? Gdzie nie spojrzeæ tam ruina i degrengolada. Miasta w upadku, wsie wyludnione, pola nie uprawiane. Starosta wydaje rozkazy, jego urzêdnicy wymyœlaj¹ nowe imiona, zmieniaj¹ nazwy, aby stworzyæ wra¿enie, ¿e coœ siê dzieje, magistrat publikuje komunikaty o dalszej poprawie ¿ycia ludnoœci. Rabunek na ulicy i w urzêdach nosi nazwê sprawiedliwej redystrybucji pieniêdzy.

Bierze pod szczególn¹ opiekê w³aœcicielki czarnych kotów, piegowaci dostali nadzwyczajne przywileje. Dziury w moœcie nazwano zdrowym przewietrzeniem okolicy, brud na ulicach – to s³uszny odpór dany drobnomieszczañskiej obsesji czystoœci, a brak pracy okreœlono jako walkê z wyzyskiem. Przecie¿ to wszystko pozór i fikcja, zmiany s³owne i stylistyczne, a tymczasem kraj siê wali. Z podrêczników szalbierzy uczy siê moralnoœci, a œlepcy zapalaj¹ latarnie. To siê musi zmieniæ. Porfirion: Ja te¿ próbowa³em coœ naprawiæ, to, powiedzieli, ¿e jestem goœæ podejrzany. Godot: No to trzeba by³o zaprotestowaæ, pójœæ do urzêdu, za¿¹daæ. Przecie¿ oni tam pracuj¹ za pana pieni¹dze. Porfirion: Tego te¿ próbowa³em, to przepêdzili. Kiedy poprosi³em o zwrot mego piecyka, to powiedzieli, ¿e im przeszkadzam w urzêdowaniu, ¿ebym pisa³ podania, supliki, proœby, wype³ni³ formularz, za³¹czy³ trzy zdjêcia. A gdy wyrazi³em w¹tpliwoœæ co do sensu tego postêpowania, nazwali mnie wichrzycielskim elementem, zagro¿eniem dla spokoju spo³ecznego i niebezpiecznym dla demokracji, co chce insurekcjê wzniecaæ. Zniechêci³em siê i ju¿ nic nie robiê z w³asnej inicjatywy. Godot: To siê musi skoñczyæ. Nie mo¿e byæ tak, ¿e urz¹d ma zawsze racjê i przewagê nad obywatelem. W drodze tutaj rozmawia³em z Józefem K. Do dziœ nie

wie, o co jest oskar¿ony, choæ przyznaje siê do winy. Porfirion: Do jakiej? Godot: Ogólnie. Konkretnie nie wie, ale ma nadziejê, ¿e mu powiedz¹ do czego ma siê przyznaæ. Chodzi od kancelisty do asystenta zastêpcy sekretarza referenta. Wy¿ej nie mo¿e siê przebiæ. Porfirion: A to normalne. Mo¿e siê kiedyœ dowie, a jak nie to i tak go ska¿¹. Wiêc jak, coœ siê zmieni, kiedy bêdzie lepiej, skoro pan ju¿ wreszcie przyszed³? Godot: Bierzemy siê do dzia³ania. Trzeba odpowiedzialnych urzêdników, kompetentnych organizatorów, specjalistów. Zrobimy porz¹dek, niekompetentnych biuralistów siê usunie, powo³a prawdziwych fachowców, ludzie pójd¹ do pracy. Trzeba drogi równaæ, p³oty naprawiaæ, postawiæ tam, gdzie ich nie ma. Znacie przecie¿ amerykañskie powiedzenie: dobre ogrodzenie czyni dobrych s¹siadów. Jest bardzo wiele do zrobienia. Porfirion: Nawet w Ameryce w to nie wierz¹, a u nas jest jeszcze inaczej, swojsko, po naszemu. Godot: Czyli Ÿle, niedobrze. A gdzie wasze poczucie obywatelskie? Gdzie wartoœci osobiste, rodzinne, patriotyczne? Przekonanie, ¿e jest prawo, a nie z³odziejstwo, porz¹dek i zasady, a nie rozbójnictwo i widzimisiê. Gdzie cnoty? Porfirion: Przepraszam bardzo, ale nie wiem, o czym pan mówi. Godot: O czym? Wzi¹³em na drogê ksi¹¿eczkê niewielk¹, aby poczytaæ przed snem w jakimœ zajeŸdzie. O tu, jest napisane, na przyk³ad: … Ojczyzna Minê³a tak¿e! I ów wierszyk z³oty, ¯e dla niej ka¿da smakuje trucizna,

Nie stawia³a babci na piedestale! í 1 Mia³a pani siedem lat, gdy umar³a babcia Maria. Czy pani pamiêta jak siedzia³a na jej kolanach albo jak razem gotowa³yœcie? Nie pamiêtam wiele. W g³owie pozosta³y mi tylko obrazy, jak by³yœmy razem w ogrodzie lub na wakacjach. Trzyma³a mnie zawsze za rêkê, kiedy spacerowa³yœmy wzd³u¿ pla¿y. W naszej rodzinie nie okazywaliœmy sobie uczuæ zbyt czêsto, kontakt fizyczny by³ zwykle mocno ograniczony z powodu gruŸlicy. Spotka³am pani ciociê, Ewê Curie, w latach 90. w Nowym Jorku i rozmawia³yœmy po polsku. Jej polski by³ nadzwyczajny. Pani babcia zatrudni³a guwernantki z Polski, by uczy³y jêzyka polskiego pani mamê i jej siostrê. Czy mama mówi³a do pani po polsku? Moja mama równie¿ mówi³a po polsku, ale opowiada³a mi, ¿e ciocia Ewa rzeczywiœcie pos³ugiwa³a siê polskim o wiele sprawniej. Niestety, moja mama nie przekaza³a mi tego daru,

do dziœ nie umiem mówiæ po polsku. Jedna z naszych kuzynek, mieszkaj¹ca w Warszawie, utknê³a w czasie wojny we Francji. Zamieszka³a z nami na krótko i pamiêtam, jak próbowa³yœmy rozmawiaæ po polsku. Niestety, jeszcze przed koñcem wojny, musia³a siê wyprowadziæ. Chcê tak¿e dodaæ, ¿e nauka jêzyków nie jest moj¹ mocn¹ stron¹ i niestety bardzo szybko zapomnia³am tych kilka podstawowych s³ów, których siê kiedyœ nauczy³am. W rodzinie Sk³odowska-Curie-Joliot jest piêæ nagród Nobla. To niezwyk³y sukces rodziny na polu fizyki i chemii. Czy czu³a pani siln¹ presjê, by zostaæ naukowcem? Nie, absolutnie! Nie rozmawialiœmy zbyt wiele o nagrodzie Nobla. Moi rodzice pragnêli, abym wybra³a zawód, w którym dobrze siê odnajdê i bêdê mog³a stale siê rozwijaæ. Oni wybrali naukê, poniewa¿ œwietnie siê w tym czuli i przynosi³o im to ogromn¹ satysfakcjê. Zainspirowali mnie i posz³am w ich œlady. Czy w rodzinie noblistów by³y jakieœ zwyczajne zajêcia? Z literatury wiadomo, ¿e Maria Sk³odowska-Curie uwielbia³a jeŸdziæ na rowerze. Oczywiœcie, ja równie¿ jeŸdzi³am na rowerze, ale oprócz tego uprawia³am tak¿e wiele innych sportów. JeŸdzi³am m.in. na nartach, p³ywa³am, wios³owa³am.

Marie Curie, Irène Joliot-Curie, Pierre Joliot (dziecko), Hélène Langevin-Joliot, Frédéric Joliot-Curie i jego matka Emilie.

Prace naukowe Pani dziadków z lat 90. XIX w. uwa¿ane s¹ za niebezpieczne z powodu radioaktywnoœci

Ów wiersz, co niegdyœ zachêca³ do cnoty, Jest dzisiaj… Ka¿dy mi to pewnie przyzna, Kto w oblê¿eniu jad³ szczury i koty – ¯e ten wiersz, bez psów, bez liszek, bez czajek, Jest dziœ najlepsz¹ z Krasickiego bajek… I co pan na to, panie Porfirionie? Porfirion: Nie wiem, nie znam. Wierszy nie rozumiem – po co ktoœ mówi rymem, jak mo¿na zwyczajnie. Krasicki to chyba ten biskup, prawda? Innych poucza³, a sam mia³ siê œwietnie. Co on wie o ¿yciu? Ka¿dy z nas tutaj – mówi¹c w przenoœni – na pocz¹tku jad³ szczury i koty, oblê¿ony przez trudy i problemy codziennoœci. Dla siebie je jedliœmy, ¿eby prze¿yæ, przetrwaæ. By³o ciê¿ko, trudno, a¿ siê umoœciliœmy. Teraz my chcemy, aby nam by³o dobrze, wygodnie, bez k³opotów. Trzeba myœleæ o sobie, a pan, panie Godot, ma wszystko poprawiæ, zmieniæ, ¿eby by³o lepiej. Godot: Po to w koñcu przyszed³em. Plan ju¿ jest, teraz wszyscy bierzemy siê do roboty. Porfirion: Przecie¿ nie tak mia³o byæ. Poprawiaæ – owszem, ale nie zmieniaæ. Zmieniaæ – jak najbardziej, ale tak, aby wszystko zosta³o po staremu. My nie jesteœmy od tego, ¿eby coœ korygowaæ. Chodzi przecie¿ o to, aby by³o, jak dawniej, tylko lepiej. Wszyscy byli niezadowoleni, ale ¿y³o siê dobrze. Tak to nie przejdzie, nie spodoba siê, bêd¹ protesty, bierny opór, otwarta wrogoœæ. (Po krótkim namyœle) Wie pan co, panie Godot. Niech pan sobie idzie i to jak najprêdzej. Nie powiem nikomu o pana przyjœciu, a my ci¹gle bêdziemy na pana czekaæ. Tak bêdzie najlepiej. m nym staje siê obecnie coraz trudniejsze. Badania przekszta³ci³y siê w zawód, w którym króluje konkurencja, bez wzglêdu na nowatorskie i twórcze pomys³y. Dodatkowo rola przypisywana dziœ nauce nie polega na rozwijaniu wiedzy, ale na u³atwianiu wprowadzania „innowacji”, niezale¿nie od tego, czy s¹ one wartoœciowe dla spo³eczeñstwa, czy te¿ nie.

Marie, Irene and Hélène, trzy generacje fizyczek w rodzinie Curie.

i s¹ przechowywane w pude³kach wy³o¿onych o³owiem. Czyta³am, ¿e osoby, które chc¹ je przegl¹daæ musz¹ zak³adaæ specjalne ubrania. Oj, to troszkê przesada! Rzeczywiœcie, dzienniki odkryæ radu s¹ do dziœ radioaktywne. Promieniowanie mierzone na niektórych stronach przewy¿sza wielokrotnie dozwolon¹ dawkê, bezpieczn¹ dla ogó³u spo³eczeñstwa. Dlatego dokumenty te zosta³y umieszczone w plastikowej kopercie. Zwykle osoby, które je przegl¹daj¹, nie musz¹ zak³adaæ specjalnej odzie¿y ochronnej. Zdarza siê, ¿e jest to konieczne, ale s¹ to przypadki wyj¹tkowe i sporadyczne. Jest Pani znana z zachêcania kobiet do kariery naukowej. Dlaczego ci¹gle nie mamy zbyt wielu kobiet specjalizuj¹cych siê w takich dziedzinach jak fizyka? Nie jestem socjologiem, ale widzê dwa mo¿liwe powody: wiele kobiet kocha zarówno badania, jak i ¿ycie rodzinne. Moja mama mawia³a, ¿e ¿yczy m³odym kobietom tego, co by³o jej dane w jej czasach, czyli mê¿a, którego kocha, dzieci oraz pracy, która jest pasj¹. Pogodzenie pracy badacza z ¿yciem rodzin-

Czy mo¿e Pani powiedzieæ kilka s³ów do polskich m³odych dziewcz¹t, które czytaj¹ nasz¹ rozmowê, dlaczego warto zostaæ naukowcem? Moja mama próbowa³a wyraziæ to w jednym z wywiadów udzielonych swoim studentom. Mówi³a o tajemniczoœci, ekscytacji towarzysz¹cej pracy w nauce, wykonywaniu badañ, podobnej do tej doœwiadczanej w ma³ych firmach. Kariera naukowa to po czêœci ogromna satysfakcja z pokonywania napotykanych trudnoœci i niepowodzeñ, to równie¿ niespotykana radoœæ odkrywania, nawet czegoœ nieistotnego, poniewa¿ ka¿da nowa wiedza wzbogaca wspólne dziedzictwo ludzkoœci! Co jest sekretem Pani d³ugowiecznoœci i d³ugich lat pracy naukowej? Hm… Na to pytanie nie potrafiê odpowiedzieæ! Bardzo dziêkujê za rozmowê.

Danuta Œwi¹tek

Zdjêcie: archiwum rodzinne oraz https://raed. academy/en/

Pomoc w przygotowaniu materialu z francuskiego na polski: dr Lidia Zabrocka, Belgia


KURIER PLUS 13 LUTEGO 2021

www.kurierplus.com

13

El¿bieta Baumgartner radzi

Kiedy odzyskasz nale¿ne zasi³ki stymulacyjne

Amerykanie, którzy nie dostali zasi³ków stymulacyjnych (Economic Impact Payments – EIP), do których byli uprawnieni, mog¹ ubiegaæ siê o tzw. „Recovery Rebate Credit”, sk³adaj¹c roczne zeznanie podatkowe za rok 2020. Dotyczy to zarówno pierwszych p³atnoœci rozes³anych wiosn¹ o wartoœci 1200 dol. (2,400 dol. na ma³¿eñstwo plus 500 dol. na ka¿de dziecko), jak i drugich – co najmniej 600 dol. na osobê. Dziêki temu wiele rodzin mo¿e odzyskaæ tysi¹ce dolarów. Kto jest uprawniony Do stymulacyjnych zasi³ków uprawnieni s¹ wszyscy Amerykanie (obywatele, stali rezydenci, osoby na pracowniczych wizach), którzy maj¹ przychody poni¿ej pewnych limitów, dobre do pracy numery Social Security oraz którzy nie s¹ na utrzymaniu innego podatnika (dependents). Wyp³aty s¹ dokonywane przelewem na konto podane na podatkowej deklaracji, albo drog¹ pocztow¹ w formie czeku albo p³atniczej karty bankowej. Pierwszy zasi³ek zosta³ obliczony przez IRS na podstawie rozliczenia z roku 2019, a je¿eli go nie by³o – z roku 2018. Drugi zasi³ek bazowa³ tylko na roku 2019. Je¿eli twoja sytuacja w roku 2020 siê zmieni³a, to sam mo¿esz obliczyæ zasi³ek na zeznaniu podatkowym za rok 2020 i odzyskaæ du¿e pieni¹dze. Przeprowadzi³eœ siê Czek, kartê p³atnicz¹ i wszelk¹ korespondencjê IRS œle na twój ostatni adres, jaki ma w swoich kartotekach. Je¿eli p³atnoœci nie dosta³eœ, to sprawdŸ, czy zosta³a wys³ana. IRS oferuje narzêdzie Get My Payment w jêzyku angielskim i hiszpañskim, które umo¿liwia sprawdzenie statusu pierwszego i drugiego zasi³ku: æ https://www.irs.gov/coronavirus/get-my -payment Je¿eli dowiesz siê, ¿e p³atnoœæ ci wys³ano, a jej nie dosta³eœ, to dostosuj siê o podanych tam instrucji. W przeciwnym razie, upomnij siê o zasi³ek na zeznaniu podatkowym za rok 2020. Wiêcej przeczytasz w sieci: æ https://www.irs.gov/coronavirus Nie rozlicza³eœ siê z podatków Mog³eœ nie dostaæ zasi³ku, bo nie rozlicza³eœ siê z podatków i IRS po prostu o tobie nie wie. Fakt, ¿e nie s³a³eœ podatkowych deklaracji, ciê nie dyskwalifikuje. Po pierwsze, osoby o przychodach poni¿ej kwoty wolnej od podatków (standard deduction) rozliczaæ siê nie musz¹, a po drugie IRS bierze informacje o emerytach i rencistach od Administracji Social Security. Dla osób, które siê nie rozlicza³y, IRS przygotowa³ w sieci tzw. Non-Filers Tool, gdzie nale¿a³o zarejestrowaæ siê do 21 listopada minionego roku. Nie zarejestrowa³eœ siê? Nic straconego. Poœlij deklaracjê podatkow¹ za rok 2020.

W roku 2020 spad³ twój przychód Pierwsza i druga runda p³atnoœci zak³ada pe³n¹ wyp³atê dla osób o dochodach brutto (Adjusted Gross Income) za rok 2019 nie przekraczaj¹cych kwoty 75,000 dolarów dla osób samotnych i dwa razy tyle dla ma³¿eñstw rozliczaj¹cych siê razem oraz 112,500 dol. dla wdów i wdowców. Powy¿ej tego pu³apu zasi³ek jest stopniowo redukowany o 5 dol. na ka¿de 100 dol. ponad limit. Je¿eli w roku 2019 zarobi³eœ ponad limit (czyli zasi³ek zosta³ ci zredukowany albo anulowany) a w 2020 roku zarobi³eœ znacznie mniej, to mo¿e dostaniesz wyrównanie, je¿eli zg³osisz to na zeznaniu podatkowym za rok 2021. Co robiæ: Przelicz zasi³ek, je¿eli twój przychód 2020 jest ni¿szy. Nawet je¿eli jest taki sam, to postaraj siê obni¿yæ AGI – skorygowany dochód brutto. Jak obni¿yæ AGI? Przedsiêbiorcy maj¹ pewne pole do manewru, ale osobom pracuj¹cym najemnie (na W-2) pozostaje tylko wp³ata na konto emerytalne IRA. Powiedzmy, ¿e masz przychód 80,000 dol., deponujesz 5,000 dol. na IRA, i dostaniesz pe³ny czek stymulacyjny pierwszy i drugi, czyli 1,200 + 600 = 1,800 dol. Wa¿ne: Je¿eli dosta³eœ w minionym roku podwy¿kê, która podnios³a twoje przychody ponad limit 75,000 dol., to zasi³ku zwracaæ nie musisz. Dzieci siê usamodzielni³y Na uprawnione dzieci poni¿ej 17-go roku ¿ycia przys³uguje 500 dol. w pierwszej rundzie i 600 dol. w drugiej. Dzieci powinny mieszkaæ z podatnikiem przez ponad pó³ roku i byæ na jego utrzymaniu, czyli mieæ pokrywane przez niego ponad po³owê kosztów utrzymania. Natomiast starsze dzieci w wieku 17 lat i wiêcej, albo powy¿ej 24 lat, je¿eli siê nadal ucz¹, traktowane s¹ inaczej. Ani pierwszego ani drugiego zasi³ku nie dosta³y, je¿eli ich rodzice zadeklarowali, ¿e w roku 2019 mieli ich na swoim utrzymaniu. Dzieci musz¹ mieæ dobry numer Social Security, w przeciwnym razie ca³a rodzina zosta³a wykluczona w pierwszej rundzie, a w drugiej – samo dziecko. Je¿eli w roku 2020 doros³e dziecko siê usamodzielni³o, ma przychód powy¿ej 4,300 dol., to ty nie zg³aszasz go jako dependent, a ono sporz¹dza w³asn¹ deklaracjê za rok 2020 i otrzymuje obydwa zasi³ki stymulacyjne. Porozmawiaj o tym ze swoim ksiêgowym. Babcia przesta³a byæ na twoim utrzymaniu Osoby doros³e bêd¹ce na czyimœ utrzymaniu (qualifying relative) nie dostan¹ zasi³ku, na przyk³ad babcia pomagaj¹ca przy wychowaniu dzieci, któr¹ wspomagasz finansowo i roœcisz jako dependent. Starszy rodzic, doros³e dziecko lub inny cz³onek rodziny bêd¹cy pod twoj¹ opiek¹ jest uznany za dependent, je¿eli spe³nia warunek bliskiego pokrewieñstwa, jest na twoim utrzymaniu (to znaczy pokrywasz wiêkszoœæ jego ¿yciowych kosztów) oraz nie zarobi³ wiêcej ni¿ 4,200 dol. w roku 2019 i 4,300 dol. w roku 2020, do czego nie s¹ wliczane œwiadczenia Social Security. Co robiæ: Mog³eœ utrzymywaæ babciê w roku 2019, ale nie w roku 2020, bo sama pokry³a wiêkszoœæ swoich kosztów utrzymania. Ty nie wpisujesz jej jako dependent, tracisz 500 dol. podatkowego kredytu, ona sporz¹dza w³asn¹ deklaracjê podatkow¹ i roœci 1,200 plus 600 dol. W sumie to siê op³aca. Skonsultuj siê ze

specjalist¹ podatkowym na temat swojej indywidualnej sytuacji. Masz SSN do pracy, ale urzêdy o tym nie wiedz¹ IRS nie wysy³a zasi³ków do osób, które nie maj¹ numeru Social Security (Social Security Number – SSN) dobrego do pracy, wydanego przed terminem rozliczenia podaktowego. Z powodu b³êdów w bazach danych zdarzaj¹ siê wyj¹tki. Przed laty wielu imigrantów najpierw otrzyma³o numery Social Security nie do pracy, które w przesz³oœci wydawane bywa³y w celu otwarcia konta bankowego albo uzyskania prawa jazdy. Gdy póŸniej zdobyli zielon¹ kartê, nie zg³osili jej do SSA, przez co nadal figuruj¹ w kartotekach jako nie uprawnieni do pracy, wiêc czeków stymulacyjnych nie dostaj¹. Co robiæ: Zg³oœ otrzymanie pozwolenia do pracy, zielonej karty czy obywatelstwa do SSA, co siê robi przy pomocy formularza SS-5. Wiêcej informacji: æ https://faq.ssa.gov/en-us/Topic/article /KA-01436 Nastêpnie upomnij siê o zaleg³y zasi³ek na zeznaniu podatkowym za rok 2020. Nale¿ysz do rodziny o mieszanym statusie imigracyjnym Zgodnie z ustaw¹ CARES, aby otrzymaæ pierwsz¹ rundê wyp³aty, wszyscy cz³onkowie rodziny musieli mieæ dobry numer Social Security. Je¿eli m¹¿ wpisywa³ na podatkowej deklaracji np. ¿onê w Polsce bez dobrego numeru SSN, zdyskwalifikowana by³a ca³a rodzina. Druga ustawa Covid Recovery Act to zmieni³a. Tylko osoby bez dobrego SSN s¹ pomijane, a reszta rodziny dostaje drugi czek, a ten pierwszy równie¿ z moca wsteczn¹. Co robiæ: Roœciæ zasi³ek stymulacyjny na rozliczeniu za rok 2020. Wróci³eœ do Polski Ka¿demu uprawnionemu Amerykaninowi nale¿y siê zasi³ek, niezale¿nie od tego, gdzie mieszka: w Stanach czy za granic¹. Obywatele amerykañscy, którzy wrócili do Polski, przewa¿nie z IRS-em siê nie rozliczaj¹, bo albo s¹ na emeryturze, albo zarabiaj¹ poni¿ej amerykañskiej kwoty wolnej od podatków. IRS dowiaduje siê o emerytach i rencistach w Polsce od Administracji Social Security, ale o innych obywatelach nie wie, wiêc zasi³ków im nie wysy³a. Teraz te osoby zastanawiaj¹ siê, czy maj¹ szansê dostaæ zaleg³e p³atnoœci. OdpowiedŸ brzmi – tak.

Co robiæ: Poœlij z Polski zeznanie podatkowe za rok 2020 z zadeklarowanym przychodem (poni¿ej kwoty wolnej, wiêc podatków nie bêdzie). Patrz poni¿ej. W przysz³ych latach rozliczaæ siê z podatków nie musisz z racji niskiego dochodu. Co jeszcze Dodatkowy zasi³ek nale¿y ci siê, je¿eli w roku 2020 urodzi³o ci siê dziecko, albo zawar³eœ zwi¹zek ma³¿eñski. Równie¿, je¿eli nie rozliczasz siê z podatków (bo masz niskie przychody, albo jesteœ na emeryturze), a masz na utrzymaniu ¿onê albo dzieci, to IRS o nich nie wie i nie przyœle im zasi³ków. Musisz siê o nie upomniæ. Jak ubiegaæ siê o zaleg³y zasi³ek Wype³nij zeznanie podatkowe 1040 za rok 2020, wraz z nim arkusz kalkulacyjny Recovery Rebate Credit Worksheet, a nale¿noœæ dostaniesz jako zwrot podatków (tax refund). Gdyby zmiana okolicznoœci w roku 2020 wskazywa³a na ni¿szy zasi³ek ni¿ wyliczony przez IRS na podstawie lat wczeœniejszych, pieniêdzy oddawaæ nie musisz. Warto sporz¹dziæ podatkow¹ deklaracjê równie¿ dlatego, ¿e istnieje pewna szansa na trzeci¹ rundê pomocowych p³atnoœci. Je¿eli siê ona zmaterializuje, rokiem obliczeniowym zasi³ku bêdzie 2020. W odzyskaniu nale¿nej p³atnoœci pomo¿e ci doœwiadczony podatkowy specjalista, a tak¿e ksi¹¿ka „Jak oszczêdzaæ na podatkach“, w której wydaniu na rok 2021 dok³adnie omawiam ró¿ne okolicznoœci oraz pokazujê wype³nione zeznanie rodziny, upominaj¹cej siê o stymulacyjny zasi³ek. m

El¿bieta Baumgartner nie jest prawnikiem, a artyku³ ten nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradników, m.in. „Planowanie spadkowe, czyli jak uporz¹dkowaæ swoje sprawy w Stanach i w Polsce“, „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej” i wiele innych. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492, www.PoradnikSukces.com poczta@poradniksukces.com

Jak pomniejszyæ podatki i odzyskaæ nale¿ne zasi³ki stymulacyjne dowiesz siê z ksi¹¿ek El¿biety Baumgartner „Jak oszczêdzaæ na podatkach”. Przepisy podatkowe, zasi³ki stymulacyjne (Economic Impact Payments). $30 plus $5 na przesy³kê. „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem. Podrêcznik agresywnej gry podatkowej”. Spadki, darowizny, przychody, inwestycje, sprzeda¿ domu, konta w USA i w Polsce, walka z IRS. Euro-FATCA. Cena $50 plus $5. Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2021 i dostêpne od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492 30+ poradników dostêpnych jest w wersji papierowej albo elektronicznej w:

www.PoradnikSukces.com


KURIER PLUS 13 LUTEGO 2021

14

Zamów og³oszenie drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Agencja Quality Touch zatrudni osobê mówi¹c¹ biegle po polsku i po angielsku ze znajomoœci¹ obs³ugi komputera na pozycjê asystenta udzielaj¹cego informacji naszym pacjentom na temat programu Consumer Directed Personal Assistance (osobisty opiekun starszej osoby) oraz przesy³ania dokumentacji drog¹ e-mailow¹. Praca 20-30 godzin tygodniowo, wynagrodzenie $20 za godzinê. Biuro agencji znajduje siê w dzielnicy Brooklyn/Bensonhurst. Prosimy wysy³aæ CV na adres: qualitytouchcare@gmail.com lub SMS na numer: 347-946-5398.

Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu

Kobo Music Studio Szko³a z tradycjami Rejestracja Bo¿ena Konkiel

tel. 718-609-0088

www.kurierplus.com

PRACA ZA $18.50 (NYC), $16 (L.I.), $13.50 (Upstate NY) Jeœli wymagasz opieki i posiadasz ubezpieczenie Medicaid, Twoi krewni, przyjaciele lub s¹siedzi, mog¹ kwalifikowaæ siê do opieki nad Tob¹ jako osobisty asystent, w ramach stanowego programu NYS Consumer Directed Personal Assistance (CDPA). Nie s¹ potrzebne ¿adne certyfikaty.

Informacje: 929-295-6822

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w soboty od 15:00 do 21:00. Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.

Anna-Pol Travel INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE l USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS l RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY l CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION l INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152

WYCIECZKI AUTOBUSOWE: Niagara, Waszyngton, Boston

l l

Œrodki transportu posiadaj¹ zezwolenia i licencje federalne (US Department of Transportation) oraz wymagane ubezpieczenia.

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

Promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat

u

Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp. l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz


KURIER PLUS 13 LUTEGO 2021

www.kurierplus.com

15

Do czytania przy fili¿ance, szklance, kieliszku, kuflu, pucharze…

Anna K³osowska

Psia przyjaŸñ – Linda i Barbara? – No przecie¿ ci mówiê, Anno! – Najwiêksze przyjació³ki? Pogniewa³y siê na siebie? One siê nigdy ze sob¹ nie k³óci³y! Ich przyjaŸñ przetrwa³a ju¿ niejedno! S¹ tak ró¿ne od siebie, ale potrafi¹ z tym œwietnie ¿yæ! Lubimy i podziwiamy je za to! Przetrwa³y wybory, choæ maj¹ ca³kowicie odmienne pogl¹dy polityczne na dowolny istotny temat. Co wiêcej, przetrwa³y kolejne fale pandemii, choæ mia³y inne zdanie na temat œrodków, jakie zastosowano, ¿eby j¹ powstrzymaæ. Ró¿ni¹ siê zasadniczo w ocenie jak, kiedy i kogo szczepiæ, ale nie ró¿ni¹ siê – i to jest jedyny wyj¹tek od regu³y – co do tego, ¿e szczepiæ siê trzeba!! A teraz tak po prostu, trywialnie, ni st¹d ni zow¹d posz³o o pieski? – Anno, wiesz, jak i ja, ¿e to temat zastêpczy! Pieski oczywiœcie. Darleen brzmia³a jakby chcia³a siê rozeœmiaæ. – One siê lubi¹, wytrzymaæ bez siebie nie mog¹, potrafi³y tolerancyjnie podejœæ do wszystkich rozdŸwiêków miêdzy sob¹. Czy pamiêtasz nasze lunche przed tym wszystkim? Na przyk³ad ten po strzelaninie w szkole w Parkland, dwa lata temu? Prawie trzy lata temu, pomyœla³am. Ale jasne, ¿e pamiêtam. Barbara uwa¿a³a, ¿e nie mo¿na uzbrajaæ nauczycieli, ¿e to niczego nie da. A Linda, równie wzburzona tym co siê sta³o jak my wszystkie, z ca³¹ energi¹ przekonywa³a, ¿e strzelaniny mo¿na by³o unikn¹æ, gdyby na terenie szko³y by³o wiêcej ochrony, a nauczyciele, choæ niektórzy, mogli nosiæ broñ! Pamiêtam, jak Barbara cicho powiedzia³a wtedy, patrz¹c swojej przyjació³ce prosto w oczy: „Chcia³abyœ chodziæ do takiej szko³y? Czy chodzi³aœ do takiej szko³y? Mieszka³aœ jak ja w ma³ym miasteczku. Nie czu³aœ strachu, kiedy wychodzi³aœ z domu, prawda? Nikt ciê nie odprowadza³, prawda? I nie odczuwa³aœ strachu, kiedy wchodzi³aœ na teren szko³y, prawda? Linda, zastanów siê, co mówisz!”. Linda opanowa³a wzburzenie. – Masz racjê, przyjació³ko, ale to by³ inny kraj, inne miejsce…, ale tak, masz racjê. O psy? Nie mog³am sobie jakoœ tego wyobraziæ. Andy, be¿owy Biewer terrier i Babette, br¹zowo bia³a Chihuahua by³y, jeœli tak mo¿na powiedzieæ, w takiej samej przyjaŸni jak ich w³aœcicielki. Tak, tak, zgodzi³am siê z Darleen. Temat zastêpczy. Kieliszek z otwartym przed chwil¹ pinot noir z doliny Sonomy postawi³am na ma³ym marokañskim stoliku. Lekka rubinowa czerwieñ igra³a odcieniami fioletu i purpury w œwietle stoj¹cej lampy. Pinot noir jest zwiewne, delikatne, miêkkie, o wysokiej kwasowoœci. Kapryœna, trudna w prowadzeniu odmiana. Cienka skórka nara¿a grona na choroby i pleœñ. Ale te¿ daje winu tê jedyn¹ w swoim rodzaju jasn¹, czyst¹ barwê. Darleen dalej wprowadza³a mnie w ca³y dramat moich dwóch znajomych. Otó¿ posz³o o be¿owe loczki Andyego. O kilka loczków. ¯adna z pañ nie wie, nie umie, nie jest w stanie odtworzyæ samej sytuacji. Na pewno potrafi³yby to zrobiæ pieski, ale nie ma sposobu wydobyæ z nich ani s³owa! No i jeœliby nie zaczê³y zmyœlaæ, jak to robi¹ ludzie!

A wiêc Linda i Barbara siedzia³y w pi¹tek wieczorem przy drinkach. Linda pi³a, jak zawsze Grey Goose z jakimœ sokiem, a Barbs swoje ukochane martini. Barbara opowiada³a to Darleen inaczej i Linda inaczej. I niezale¿nie od tego, ile i jakie drinki pi³y, myœlê, ¿e nie w nich rzecz, a w przedstawieniu swojej, korzystniejszej dla siebie wersji wydarzeñ. Hej, przyznajmy siê sami przed sob¹: te¿ to robimy! Ja wysnu³am swoj¹ wersjê i jej siê bêdê trzymaæ. A wiêc moje znajome – obie ogromnie lubiê za to, ¿e s¹ tak ró¿ne i umiej¹ z tym œwietnie ¿yæ – siedzia³y sobie, rozmawia³y, a¿ z kuchni us³ysza³y warczenie i skowyt. Linda rozpozna³a skowyt Andyego. Pierwsza rzuci³a siê w stronê kuchni, gdzie pieski biesiadowa³y nad organicznymi kostkami. Bo to by³ dom Barbary, a ona, w przeciwieñstwie do Lindy wierzy tylko w ¿ywnoœæ organiczn¹. Dla piesków te¿! Na œrodku pod³ogi kilka be¿owych loczków Andyego. Bardziej z boku, tak jakby nie mia³a w tym zamieszaniu ¿adnego udzia³u, cichutko, merdaj¹c bia³ym ogonkiem, Babette. Reszta detali na miejscu przestêpstwa ma ma³e znaczenie. Ci¹g dalszy rozegra³ siê s³ownie i za poœrednictwem gestykulacji, natychmiast potem, w pokoju. Zarzuty, podniesione g³osy. Coraz bardziej podniesione. Têtno pewno w nieobliczalnych w konsekwencje granicach. Adrenalina i kortyzol strzelaj¹ do krwi. No i wiadomo, gdzieœ coœ wtedy musi puœciæ! A potem trzaœniêcie drzwiami. I tekst Lindy: „Nigdy w ¿yciu ju¿ do ciebie siê nie odezwê!”. Kropka. Taka tragikomiczna, przerysowana sytuacja, która obie przeros³a. I to nie ta psia sytuacja je przeros³a. Wiadomo. Patrzy³am na swoje pinot. Kolory igra³y, zachêca³y, kusi³y… A Darleen kontynuowa³a. – I dlatego do ciebie dzwoniê. Potrzebujemy ciê Anno! – Mnie? Prawie krzyknê³am. – Dlaczego mnie? Wziê³am do rêki kieliszek. Ale zaraz go odstawi³am. – Ró¿ne rzeczy w ¿yciu negocjowa³aœ, tak? Mówiê o twojej pracy. No nie powiesz, ¿e nie mog³abyœ u¿yæ dyplomacji i przywróciæ pokój miêdzy stronami konfliktu, w tym wypadku miêdzy naszymi drogimi kole¿ankami! – Darleen, zawo³a³am w telefon trochê rozpaczliwie, ja nie mogê niczego „negocjowaæ”, mogê siê okazaæ stronnicza w konflikcie. Obie s¹ moimi dobrymi znajomymi. Obie lubiê. Nie bêdê w stanie byæ obiektywna! Darleen rozeœmia³a siê. – Obie lubisz, jak sama mówisz, wiêc dasz radê! Liczê na ciebie! Nie mo¿emy ich tak zostawiæ. Linda wyje¿d¿a z osiedla okrê¿n¹ droga, ¿eby nie nadziaæ siê na Barbarê. Barbs dzwoni do mnie co wieczór, ¿e nie mo¿e spaæ! Babette têskni za swoim przyjacielem! – Przecie¿ go pogryz³a! A w ogóle sk¹d wiesz, ¿e têskni. Hej, nie bierz mnie pod w³os. To siê robi jakiœ ³zawy dramat w z³ym guœcie, a takich rzeczy ani nie czytam, ani nie kupujê w sensie dos³ownym i przenoœnym! – I nie piszesz, wiem, ale spróbuj, proszê. To znaczy spróbuj ponegocjowaæ, hm? Tak? Zadzwoñ do nich! Zmru¿y³am oczy i prze³knê³am pierwszy ³yk mojego pinot noir. Te grona wchodz¹ w sk³ad szampana. Szampan

pewno by pomóg³ Lindzie i Barbarze bardziej ni¿ jakiœ plan pokojowy! Przecie¿ one nie pogniewa³y siê na siebie. One przenios³y z³oœæ na to, co dzieje siê w tej chwili z nami, z naszym ¿yciem, z naszym brakiem stabilnoœci, z brakiem pozytywnie utwierdzaj¹cych odnoœników, z brakiem poczucia bezpieczeñstwa, wizji przysz³oœci, na psie k³aczki na pod³odze! Ta k³ótnia, ten wybuch, ten pretekst w postaci sprzeczki miêdzy pieskami, to by³a taka sytuacja zastêpcza. One nie pogniewa³y siê na siebie, nie pok³óci³y siê, nie powiedzia³y tych kilku s³ów za du¿o, one po prostu obie odkorkowa³y siê pod wp³ywem pretekstu. Skwaœnia³e s³owa. S³owny zakalec. Z pewnoœci¹ ich przyjaŸñ przetrwa, z pewnoœci¹ da sobie radê z kolejn¹ faz¹ pandemii i niepewnoœci¹ jutra. Ale nawet kiedy sobie wybacz¹, to nie zapomn¹ tego ¿a³osnego incydentu, tych s³ów. Wróci³am do swojego pinot noir z Sonomy. To wino traktowano w Stanach trochê wzruszeniem ramion. Modne by³y i dalej s¹, mocno marketingowe wina ciê¿sze, osadzone w gêstoœci smaku i barwy jak zinfandel i cabernet sauvignon. Tak, to lubi amerykañski rynek. Albo takiego wina nas tu nauczono. I w tym kierunku poszli w³aœciciele winnic. Pinot noir sta³o siê popularniejsze po 2004, po ekranizacji „Sideways”, „Bezdro¿y” Alexandra Pay-

ne’a. Tam Miles, taki aficionado, wyjaœnia, dlaczego lubi pinoty. To odmiana delikatna, nie prze¿yje, jeœli siê o ni¹ nie zadba. Tylko cierpliwy, uwa¿ny plantator mo¿e nak³oniæ te grona do ujawnienia ca³ego zawartego w nich potencja³u. PrzyjaŸñ, to takie pinot noir: delikatna materia o wielu odmianach, formach i stylach. Trudna w utrzymaniu, kapryœna, zwiewna. Ale najwa¿niejsze o ni¹ zadbaæ, nie daæ jej zgin¹æ, bo kiedy przepadnie rzeczy trudniej sobie wyt³umaczyæ, przyswoiæ. Trudniej ¿yæ w czasach ca³kowitej p³ynnoœci wszystkiego… m

Zapraszamy na stronê Autorki: www.anna4book.com


16

KURIER PLUS 13 LUTEGO 2021

www.kurierplus.com

Bronis³aw Pi³sudski wœród Ajnów Po œmierci cara Aleksandra III jego nastêpc¹ zostaje Miko³aj II. Ojciec Bronis³awa na mocy carskiej amnestii prosi o uwolnienie syna. Bronis³aw po dziesiêciu latach katorgi odzyskuje wolnoœæ. Jest to wolnoœæ ograniczona, bo nie oddano mu praw obywatelskich i nie móg³ wróciæ do europejskiej czêœci Rosji. Bronis³aw jednak wcale nie mia³ zamiaru wracaæ! By³ zafascynowany Ajnami. Nazwa Ajnowie znaczy: prawdziwi ludzie, a ich kotany, czyli osady, by³y nie tylko na Sachalinie, ale tak¿e na Kamczatce, Kurylach i na japoñskiej wyspie Hokkaido. Pi³sudski po raz pierwszy spotka³ Ajnów w 1896 r na tzw. Posterunku Korsakowskim nad zatok¹ Aniwa, gdzie zak³ada³ obserwatorium meteorologiczne. Zbiera³ eksponaty ajnoskiej kultury, które trafi³y najpierw do Petersburga a potem na miêdzynarodow¹ wystawê etnograficzn¹ w Pary¿u, gdzie jego kolekcja zdoby³a srebrny medal i zosta³a sprzedana na pniu. Pomaga³ mu na odleg³oœæ Lew Sternberg, który po odsiedzeniu swojego wyroku sta³ siê cz³onkiem Akademii Nauk w Petersburgu. Dziêki niemu Bronis³awa Pi³sudskiego mianowano wys³annikiem Akademii i Cesarskiego Towarzystwa Geograficznego na Sachalin. Jego zadaniem by³o gruntownie poznaæ i zarejestrowaæ kulturê Ajnów i Oroków. Dosta³ na ten cel spore pieni¹dze: kupi³ aparat fotograficzny, kamerê filmow¹ i sprowadzi³ z Ameryki ultranowoczesny fonograf Edisona. Jednoczeœnie przywrócono mu prawa obywatelskie i znów móg³ siê swobodnie poruszaæ, ale interesowa³ go tylko Sachalin. Mieszka³ w kotaju Aj u wójta wioski Bafunke. Efektem jego pracy by³o dzie³o pt. „Materia³y do studiów nad jêzykiem i folklorem Ajnów”. Ajnowie to niezwyk³y naród. Nie pasuj¹ do ¿adnej rasy. Ich jêzyk tak¿e by³ inny. Ubogi dŸwiêkowo i polisyntetyczny – niepodobny do ¿adnego innego. Nikt te¿ nie wie, sk¹d w Azji pojawili siê Ajnowie. Legenda Ajnów mówi, ¿e ich praprzodek wêdruj¹c po Szczytowym Niebie do Góry Bogów zap³adnia³ po drodze gwiazdy: Wieczorn¹, Pó³nocn¹ i Zarann¹. Kiedy wraca³, zabra³ ze sob¹ urodzone przez nie dzieci, które potem tak¿e mia³y dzieci i zaludni³y ziemiê. Ajnowie ró¿nili siê od innych Azjatów, przede wszystkim gêstym zarostem. Byli niscy, krêpi i bardzo mocno ow³osieni na ca³ym ciele. W³osy ros³y im nierówno, rozrzucone pêczkami po ca³ym ciele. Japoñczycy uwa¿ali Ajnów za dzicz pochodz¹c¹ od psów. Utrzymywali, ¿e Ajnowie maj¹ nawet ogony. Rosjanie nazywali ich kud³aczami. W³ochatoœæ u obu p³ci zaczyna³a siê

Zdjêcie Ajna autorstwa Bronis³awa Pi³sudskiego, zosta³o opublikowane w „Asia-Pacific Journal” w 1905 r.

Bronis³aw Pi³sudski. Zdjêcie pochodzi z muzeum okrêgowego na Sachalinie. Zosta³o zrobione przez fotografa Kikito Ida w mieœcie Hakodate.

Ajnuska. Pochodzenie zdjêcia jest nieznane. Wiadomo tylko, ¿e zosta³o zrobione w 1890 r. na Hokkaido.

po 30-tce. Ich cera nie by³a ani bia³a ani ¿ó³ta. Byli smagli w podobny sposób jak Cyganie. Jednak najbardziej zdumiewa³y ich oczy – zwykle br¹zowe, czasem z domieszk¹ zieleni – które nie by³y skoœne. Pi³sudski zda³ sobie sprawê, ¿e kultura Ajnów ginie na jego oczach. Ju¿ w tamtych czasach populacjê Ajnów na Sachalinie szacowano na zaledwie pó³tora tysi¹ca ludzi. Pi³sudski fotografowa³, filmowa³ i nagrywa³ i by³o to prawdziwie pionierskie przedsiêwziêcie. Nauczy³ siê tak¿e ajnuskiego jêzyka i u³o¿y³ jego s³ownik. W 1910 r. w Londynie otworzono wystawê japoñsko-angielsk¹, pokazano na niej – jako ¿yw¹ ekspozycjê – dziesiêcioro Ajnów z Hokkaido, razem z kilkorgiem dzieci. Wystawê odwiedzi³ Stefan ¯eromski z ¿on¹ i zaprzyjaŸni³ siê wówczas z Bronis³awem. Ajnowie jako ¿ywe eksponaty zrobili na wystawie furorê. Bronis³aw wytrwale rejestrowa³ ich opowieœci, wiedz¹c ¿e jest to ostatnia okazja, aby tego dokonaæ. By³ prawdziwym poliglot¹. Nie tylko p³ynnie mówi³ po ajnusku i w jêzyku Giliaków, ale tak samo dobrze po rosyjsku, francusku, angielsku i japoñsku. Obecnie jêzyk ajnuski jest ju¿ martwy. Nikt ju¿ nim siê nie pos³uguje. Ajnu nie posiadali pisma, a swoj¹ kulturê i tradycjê przekazywali w tradycji oralnej. Bronis³aw Pi³sudski uratowa³ dla œwiata wiedzê o Ajnach niemal¿e w ostatniej chwili. Ajnowie byli animistami. Wierzyli, ¿e wszystko co ich otacza jest zamieszkiwane przez duchy-bóstwa. Dusze wed³ug nich maj¹ nie tylko ludzie ale i ca³a otaczaj¹ca ich przyroda, lasy, rzeki a nawet kamienie. Duszê ma wiatr, chmury, deszcz i gwiazdy. Jeœli Ajnowie mieli piln¹ sprawê do bogów, prosili o pomoc szamanów czyli tusu-kuru. Szamanem móg³ zostaæ ka¿dy, kto poczu³, ¿e wesz³a w niego nadprzyro-

dzona moc. Szamani leczyli z chorób, uœmierzali wiatry i deszcze, pomagali w ³owach na foki wskazuj¹c, gdzie jest ich najwiêcej. Bronis³aw Pi³sudski opowiada³ o tym, ¿e szamani Ajnów przepowiadali przysz³oœæ polskim zes³añcom mówi¹c, ¿e „zaœwita im w koñcu radoœæ i wolnoœæ upragniona”. Na pó³tora tysi¹ca Ajnów na wyspie Sachalin by³o tylko szeœciu szamanów. Ca³¹ populacjê wyniszcza³y choroby: g³ównie alkoholizm, gruŸlica i ki³a. Najwiêksz¹ uroczystoœci¹ Ajnów by³o Œwiêto NiedŸwiedzia. Przygotowania do tego œwiêta trwaj¹ czasem kilka lat. NiedŸwiedŸ jest w pojêciu Ajnów boskim emisariuszem, ¿ywym darem w postaci potrzebnego ludziom miêsa i futra. NiedŸwiedŸ ginie, ale jego dusza pozostaje nietkniêta i wêdruje tam sk¹d przysz³a. Bronis³aw robi³, co móg³ aby pomóc Ajnom. Przekona³ gubernatora wyspy, ¿e potrzebna jest opieka zdrowotna nad Ajnami i punkt felczerski, gdzie leczyliby siê z chorób wenerycznych. Nauczy³ Ajnów sadziæ ziemniaki, aby nie cierpieli g³odu. Co prawda Czechow pisa³, ¿e kobiety Ajnuskie nie s¹ ponêtne a ich powierzchownoœæ jest okropna i odpychaj¹ca, nie by³a to jednak regu³a, bo jeden z carskich rz¹dców Sachalinu przyznawa³, ¿e zdarza³y siê Ajnuski doœæ ³adniutkie o p³omiennych czarnych oczach. Tak¹ kobietê – o imieniu Ciuchsamma poœlubi³ Bronis³aw. Ciuchsamma s³abo mówi³a po rosyjsku i z Bronis³awem rozmawia³a po ajnusku, co pomog³o mu doszlifowaæ znajomoœæ tego jêzyka. Urodzi³a mu syna – pierwszego i chyba jedynego pó³ Polaka – pó³ Ajna. Nadano mu imiê Sukezo. W 1903 r. Pi³sudski pop³yn¹³ na wyspê Hokkaido, która wczeœniej nazywa³a siê Ajnu Mosiri – Kraj Ajnów. Na Hokkaido Ajnowie wymierali i Carskie Towarzystwo Geograficzne wys³a³o tam innego Polaka:

Wac³awa Sieroszewskiego, który nalega³ aby dano mu do pomocy Bronis³awa Pi³sudskiego, który p³ynnie mówi³ jêzykiem Ajnów. W³adze carskie blokowa³y jednak wyjazd Bronis³awa, podejrzewaj¹c polski spisek i to, ¿e Bronis³aw chce siê spotkaæ na Hokkaido z bratem Józefem, który wymkn¹³ siê carskiej Ochranie i uciek³ z wiêzienia. Podejrzliwoœæ Rosjan by³a uzasadniona. Józef rzeczywiœcie pojawi³ siê rok póŸniej w Tokio z propozycj¹ wspólnych dzia³añ polsko-japoñskich przeciwko Rosji. W koñcu jednak obaj Polacy trafiaj¹ na japoñsk¹ wyspê Hokkaido i to w samo centrum tradycyjnego ¿ycia Ajnów. Ajnowie nienawidzili Japoñczyków. Uwa¿ali, ¿e nie maj¹c na ciele w³osów, Japoñczycy wygl¹daj¹ jak „skrobane œwinie”. Ajnowie byli przekonani, ¿e Japoñczycy zazdroœcili im ich ow³osienia. Kobiety Ajnuskie z obrzydzeniem mówi³y o bezw³osych Japoñczykach. Ajnowie byli tak dumni ze swojego uw³osienia, ¿e z ochot¹ i entuzjazmem rozbierali siê przed polskimi badaczami z dum¹ prezentuj¹c swój zarost. Obaj Polacy byli szczególnie popularni wœród m³odych kobiet. Ajnowie nie byli wstydliwi. Kobiety w kuchni krz¹ta³y siê najczêœciej nago – tylko w przepasce na biodrach. Polskie badania skoñczy³y siê w sposób gwa³towny. Pewnego dnia przyjecha³ japoñski goniec, który nakaza³ rosyjskim poddanym natychmiastowe opuszczenie Hokkaido. Wojna z Rosj¹ wisia³a w powietrzu a etnografów traktowano jak szpiegów. Ajnowie ze wzruszeniem ¿egnali siê z polskimi badaczami, ¿ycz¹c im rych³ego powrotu i tego, by potem z Ajnami zostali na zawsze. Na ich g³owy za³o¿ono korony przyjmuj¹c ich w ten sposób do swojego plemienia. Po przegranej przez Rosjê wojnie, po³udniowa czêœæ Sachalinu przesz³a w rêce Japoñczyków. Bronis³aw porzuci³ swoj¹ ajnusk¹ rodzinê: ¿onê Ciuchsammê, która by³a w ci¹¿y i dwuletniego syna. Na Sachalinie Ciuchsamma urodzi³a mu córkê Kiyo, której Bronis³aw mia³ ju¿ nigdy nie zobaczyæ. W Japonii do dziœ ¿yj¹ wnuki Bronis³awa. Kazuyasu Kimura jest jedynym potomkiem Pi³sudskich po mieczu i tak pozostanie, bo on sam ma trzy córki. D³ugo nie mia³ pojêcia o swoim pochodzeniu. By³ bardzo ros³y jak na Japoñczyka, bo mia³ 183 cm wzrostu i szare oczy. Dopiero w wieku 30 lat dowiedzia³ siê, ¿e jest wnukiem Bronis³awa Pi³sudskiego, rodzonego brata Marsza³ka i Naczelnika II Rzeczypospolitej. Jego ojciec nie powiedzia³ mu o tym obawiaj¹c siê, ¿e Japoñczycy bêd¹ go traktowaæ jak mieszañca i przez to dyskryminowaæ. Odwiedzi³ Polskê w 1999 r. a potem grób swojego dziadka w Pary¿u. Krzysztof Miekina


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.