Kurier Plus - e-wydanie 19 października 2019

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

ER KURI P L U S

P O L I S H NUMER 1311 (1611)

W E E K L Y ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK 19 PAÌDZIERNIKA 2019

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

í £empicka w Fundacji Koœciuszkowskiej – str. 2 í Jak za³o¿yæ sprawê o worker’s compensation? – str. 5 í Powyborcze refleksje – str. 6 í Reduty - zbrodnie - echa – str.6 í Egzotyka Wschodu – str. 9 í Egzaminy i programy dla uczniów polonijnych – str. 17

Tomasz Bagnowski

Debata i co dalej? 12 demokratycznych kandydatów na prezydenta spotka³o siê podczas debaty telewizyjnej w Ohio. Do dnia wyborów niby jeszcze ponad rok, kampania trwa jednak ju¿ od dawna i trudno siê dziwiæ zwa¿ywszy, ¿e pierwsze starcie demokratycznych pretendentów do prezydentury ju¿ w lutym, w stanie Iowa. Na razie politycy chc¹cy zast¹piæ w Bia³ym Domu Donalda Trumpa starli siê podczas debaty w Ohio, wa¿nym stanie, który od 1964 r. trafnie typuje zwyciêzcê ca³ych wyborów. Nies³abn¹ce poparcie jakim Donald Trump cieszy siê wœród mieszkañców Rust Belt, czyli stanów z podupad³ym przemys³em stalowym sprawia, ¿e wielu analityków uwa¿a, i¿ Ohio ma on praktycznie w kieszeni. Demokraci s¹dz¹ jednak, ¿e maj¹ tu szansê, miêdzy innymi dlatego, ¿e Trump mimo wysi³ków nie zdo³a³ przywróciæ dawnej œwietnoœci wielkim zak³adom pracy, ani znacz¹co poprawiæ sytuacji amerykañskich producentów stali. O g³osy w Ohio warto walczyæ równie¿ dlatego, ¿e przed Trumpem dwukrotnie wygrywa³ tu Barack Obama, wielu g³osuj¹cych nie jest zatem najwyraŸniej œciœle przywi¹zanych do etykietek partyjnych. 12 demokratycznych kandydatów, którzy w miniony wtorek stanêli do debaty na scenie Otterbein University, na przedmieœciach stolicy stanu Columbus, co chwila odnosi³o siê do sytuacji w Ohio, do problemów ze

znalezieniem pracy jakie maj¹ pracownicy pozamykanych fabryk, do epidemii nadu¿ywania opiatów, szczególnie dotkliwej w tym stanie i ³¹cz¹cych siê z tym problemów z opiek¹ zdrowotn¹. Recept przedstawiono wiele, od pomys³ów najbardziej zdecydowanych, zg³aszanych przez Elizabeth Warren i Berniego Sandersa, zak³adaj¹cych ca³kowit¹ przebudowê systemu opieki zdrowotnej w kierunku jednego, federalnego planu, do koncepcji wspieranych np. przez Pete’a Buttiggiega, stanowi¹cych coœ w rodzaju hybrydy z³o¿onej z planów pañstwowych i prywatnych. Demokratyczni kandydaci odnieœli siê te¿ do impeachmentu (wszyscy go poparli), zaproponowali pomys³y na poprawê warunków ¿ycia najbiedniejszych Amerykanów i ca³y szereg koncepcji w innych pal¹cych sprawach. Pad³o wiele obietnic, wiele liczb i wiele szczegó³owych propozycji. Poziom merytorycznego przygotowania wszystkich kandydatów móg³ robiæ wra¿enie. Nikt nie duka³, nikt zbyt d³ugo nie zastanawia³ siê nad odpowiedzi¹, wszyscy pamiêtali by zwracaæ siê bezpoœrednio do wyborców. Nie by³o te¿ ra¿¹cych wpadek czy gaf, dlatego trudno wskazaæ jednego, zdecydowanego zwyciêzcê debaty. í8

u

Jesieñ, jesieñ ju¿...

Wolnoœæ to nieustanna walka Z Ann¹ T. Pietraszek, autork¹ filmów dokumentalnych, szkoleniowcem re¿yserii m.in. TV Trwam, himalaistk¹, rozmawia Marek Gizmajer.

u

Anna T. Pietraszek - Musimy nauczyæ siê prognozowaæ na nastêpne 25 lat.

Na II Festiwalu Polskich Filmów Dokumentalnych Warszawa – Nowy Jork w Centrum Polsko-S³owiañskim 25-27 paŸdziernika zobaczymy Pani „Niepotrzebnego œwiadka” i „Polskie Orlêta na pakistañskim niebie”. Nakrêci³a Pani 191 filmów. Jak zaczê³a siê ta przygoda z kamer¹? Od agencji Interpress, która w latach 70-tych udostêpnia³a kamery podró¿nikom i alpinistom. Tak zaczyna³a El¿bieta Dzikowska, Stanis³aw Szwarc-Bronikowski, Szymon Wdowiak. Nale¿a³am do Polskiego Klubu Górskiego, dziêki czemu mog³am wyje¿d¿aæ w najwy¿sze góry Azji. W tym celu trzeba te¿ by³o mieæ wyniki sportowe i samemu zarabiaæ na wyjazdy. Pracowaliœmy na wysokoœciach w brudzie, smogu, odorze farb. Myœla³am o £ódzkiej Szkole Filmowej, ale na 200 chêtnych czeka³y dwa miejsca, w tym jedno zarezerwowane by³o dla kogoœ „z uk³adu”. Zrezygnowa³am. Marzy³am o filmach o Polsce, ale Interpress nie by³ nimi zainteresowany, wiêc pierwszych 50 reporta¿y powsta³o w Azji. Trafia³y do TVP i „demoludów”, gdzie zarabiali na nich wszyscy oprócz

autorki. Dopiero w czasach „Solidarnoœci” skoñczy³am dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Nast¹pi³ prze³om zawodowy? W po³owie lat 80-tych zaczê³am pracê w redakcji podró¿niczej w TVP, która funkcjonowa³a na zasadzie „wyzysku wariatów”. Reporterzy jeŸdzili z kamer¹ na koniec œwiata i robili wszystko sami, a premie zgarnia³ ktoœ inny. Tatuœ szefa redakcji w stanie wojennym spacyfikowa³ fabrykê i w nagrodê dosta³ posadkê dla syna. Niemniej, TVP dawa³a ju¿ pieni¹dze na bilety lotnicze, a przede wszystkim mia³am cudownych kolegów. Z Szymkiem Wdowiakiem dzieliliœmy biurko na pó³, bo mieliœmy po pó³ etatu. W Izraelu nakrêci³am film o kibucu marksistowsko-leninowskim i Drodze Krzy¿owej w Jerozolimie. W koñcu pozwolono mi zrobiæ film w Polsce, o wiêŸniarkach z dzieæmi do trzeciego roku ¿ycia w Krzywañcu. Gdy zbli¿a³ siê rok 1989 telewizyjni komuniœci przechodzili do firm zostawiaj¹c w TVP swoich ludzi, z którymi podpisywali sute kontrakty na wiele lat z góry. í 14


2

KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

www.kurierplus.com

£empicka w Fundacji Koœciuszkowskiej

Tamara £empicka

Tamara £empicka – Autoportret.

Bardzo ciekaw¹ wystawê prac Tamary £empickiej prezentuje Fundacja Koœciuszkowska.

prowadzi³a siê do meksykañskiego Cuernavaca, popularnej rezydencji œwiatowej arystokracji. Nied³ugo po jej œmierci w 1980 r. rozpoczê³a siê w Ameryce moda na £empick¹. Jedn¹ z pierwszych kolekcjonerek jej dzie³ by³a znana tenisistka, Martina Navratilova. Wkrótce moda ogarnê³a Hollywood, œwiat rozrywki. Jack Nicholson, Madonna, to g³ówni nabywcy obrazów £empickiej. W 1994 r, Barbara Streisand sprzeda³a dzie³o malarki pt. „Adam i Ewa” za dwa mln. dolarów, a kupi³a go dziesiêæ lat wczeœniej, p³ac¹c kilkaset tysiêcy. Dziœ ceny na jej prace siêgaj¹ 9-10 mln dolarów. Nie tylko ja lubiê art deco. Wszystkim zapewne siê podoba, bo z zasady jest to sztuka do podobania siê. Elegancja wizerunków w tym stylu, wytwornoœæ, dekoracyjne wyrafinowanie, g³êboka kolorystyka przyci¹ga wzrok. Zrêczne wykorzystanie elementów kubizmu w po³¹czeniu z nowym, niemal plakatowym natarczywym obrazowaniem, tworzy znakomity efekt wizualny. Intensywnie rzucaj¹cy siê w oczy. Postaci s¹ urodziwe, atrakcyjne, o nieco grubych, antycznych rysach twarzy, cia³a – pe³ne, kszta³ty dorodne proporcjonalne. Polskie biografie podkreœlaj¹ jej polskie (Tamara Gurnick-Górska z domu) pochodzenie i patriotyzm, czego jednym z dowodów ma byæ udzia³ malarki w wystawie-aukcji obrazów w 1941 r. na rzecz tzw. funduszu Paderewskiego. Kompozytor ponownie w Ameryce zabiega³ (nieskutecznie) o polityczne poparcie i pieni¹dze dla sprawy polskiej w drugiej wojnie œwiatowej. £empicka, urodzona w Petersburgu, formalnie polskiego pochodzenia, by³a w istocie obywatelk¹ œwiata. Nie przynale¿noœæ narodowa, ale klasa, pieni¹dze i najwy¿sza sfera spo³eczna by³a jej ojczyzn¹ – w Europie, w Ameryce.

Wystawa bêdzie czynna do 1 listopada, zachêcam wszystkich do odwiedzenia polskiej placówki przy 15E 65 Ulicy, aby obejrzeæ tê doskonale zorganizowan¹ ekspozycjê. Zgromadzono na niej kilkadziesi¹t prac artystki – od obrazów po szkice graficzne, fotografie, osobiste pami¹tki. W sumie – znakomita prezentacja sztuki £empickiej, jej samej – a sw¹ postaæ sama artystka chcia³a ukszta³towaæ w rodzaj dzie³a sztuki; œwietne przypomnienie jej œwiata wy¿szych sfer, elit finansowych i artystycznych, w którym siê obraca³a, pocz¹tkowo w Pary¿u, Wiedniu i Berlinie, zaœ od lat trzydziestych – w Hollywoodzie. Tamara £empicka – pochodzi³a z Polski, choæ jej prawdziw¹ ojczyzn¹ by³ miêdzynarodowy, kosmopolityczny œwiat wy¿szych sfer, ludzi utytu³owanych, bogatych, wp³ywowych. Jej sztukê wysoko ceniono, ale bardzo prêdko o artystce i jej dziele zapomniano. Prace £empickiej przechowa³y siê g³ównie wœród prywatnych kolekcjonerów. Nie w galeriach czy muzeach. Rozproszenie to jeden z g³ównych powodów, dla których prezentacja jej dorobku artystycznego jest tak skomplikowana. Tym wiêksze wiêc uznanie budzi wysi³ek kuratora wystawy, Bartka Remisko, ¿e zdo³a³ odszukaæ w³aœcicieli dzie³ £empickiej, obrazów, grafik, fotografii, pami¹tek po niej i przekonaæ ich do wypo¿yczenia ich na tê okazjê. Zapewne przy pomocy Andrzeja Kendy, tak¿e wspomnianego w katalogu wœród inicjatorów tego przedsiêwziêcia. Fundacja Koœciuszkowska zapewni³a lokal – dwie sale na parterze, zaœ sponsorem wystawy jest Krystyna Piórkowska. Zbiorowy wysi³ek, wspólna chêæ zrobienia czegoœ naprawdê dobrego – i znakomity rezultat: nie tylko bardzo ciekawa wystawa, ale w ogóle pierwsza w Nowym Jorku poœwiêcona artystce i jej sztuce. A trzeba pamiêtaæ o rosn¹cym w USA i na œwiecie zainteresowaniu twórczoœci¹ Tamary £empickiej: jej obrazy s¹ bardzo poszukiwane, osi¹gaj¹ coraz wy¿sze ceny na aukcjach. Jedno z dzie³ zaprezentowanych w Fundacji Koœciuszkowskiej, typowy dla £empickiej obraz w stylu art deco „Les Jeunes Filles”, przedstawiaj¹cy dwie m³ode, piêkne kobiety, zostanie wystawiony na sprzeda¿ w listopadzie bie¿¹cego roku i spodziewana cena za to dzie³o siêgnie paru milionów dolarów. * Œwiat przedstawiony na obrazach £empickiej jest zawsze elegancki, stylowy, malowniczy – w sensie dos³ownym. Kolory s¹ soczyste, jednolite, plamy barwne starannie

Tamara £empicka – Les Jeunes Filles.

oddzielone od siebie czarn¹ kresk¹. Jej prace maj¹ w du¿ej mierze charakter graficzny, bo te¿ i malarka zas³ynê³a przede wszystkim jako ilustratorka do drogich magazynów, g³ównie niemieckich. Malowa³a piêknych m³odych ludzi, szykownych i wytwornych – jeœli ubranych; erotycznie atrakcyjnych w przypadku nagich przedstawieñ Jeden z takich efektownych aktów mo¿emy obejrzeæ na wystawie. Taki by³ styl lat dwudziestych, taka by³a moda i takie te¿ by³y nurty spo³eczne – na emancypacjê kobiet, jako istot niezale¿nych, wyzwolonych z konwenansów, a zarazem kosztownych. Ich piêkno przys³ania brzydotê œwiata, mizeriê przeciêtnoœci, zwyczajnoœci. W œwiecie artystki nie ma trosk, nie ma staroœci, chorób. Panuje luksus ¿ycia. Szczêœcie i beztroska. Nie tylko takie by³o przes³anie malar-

stwa £empickiej, ale takie te¿ by³o jej ¿ycie – miêdzy Pary¿em a Hollywoodem, Mediolanem i Wiedniem, miêdzy Nowym Jorkiem a Szwajcari¹, gdzie jej drugi m¹¿, Baron Raoul Kuffner, Wêgier z pochodzenia, mia³ spory maj¹tek. Obraca³a siê w wielkim œwiecie pieniêdzy, tytu³ów, s³ynnych gwiazd filmowych. Takie ¿ycie prowadzi³a albo chcia³a prowadziæ do koñca. Nic nie trwa wiecznie. Popyt na jej sztukê wkrótce siê skoñczy³. Ciê¿ki kryzys gospodarczy przeci¹gaj¹cy siê do lat trzydziestych, nastêpnie wojna, zmieni³y oblicze Ameryki, a kszta³tuj¹ce siê w tym czasie nowe pr¹dy w sztuce zainicjowa³y now¹ estetykê. Dla obrazów £empickiej nie by³o miejsca. Zapomniano o niej. Jej œwiat odszed³ w niepamiêæ, uporczywie podtrzymywana uroda wiêd³a. Pod koniec ¿ycia prze-

Tamara £empicka – Figure de jeune fille.

Tamara £empicka – Portrait of Kizette Adult I.

Czes³aw Karkowski

Tamara £empicka – Portrait of Baroness Louisanne Kuffner de Dioszegh.


KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

www.kurierplus.com

3

Od redakcji Ostatni tydzieñ zdominowa³y wybory do polskiego Sejmu i Senatu. Frekwencja by³a du¿o wiêksza ni¿ zwykle. Znacz¹co wzros³a tak¿e w nowojorskim okrêgu konsularnym. Oznacza to rosn¹c¹ œwiadomoœæ obywatelsk¹, przekonanie, ¿e nasz g³os siê liczy. Nie bez znacznia by³a te¿ wiêksza iloœæ komitetów wyborczych i ³atwiejszy dostêp do urny (czytajcie na stronie 19). Mobilizacja elektoratów w okresie przedwyborczym prze³o¿y³a siê, po og³oszeniu wyników, na radoœæ jednych i rozczarowanie drugich. Widaæ to tak¿e w artyku³ach publikowanych w dzisiejszym Kurierze. Niestety, wiele mo¿na zarzuciæ naszym dyskusjom o polityce. Du¿o w nich jadu i zapiek³oœci. Jesteœmy impregnowani na apele „spierajmy siê ostro, ale nie obra¿ajmy adwersarza, pilnujmy formy”. A przede wszystkim szanujmy wybór wiêkszoœci – przecie¿ na tym w³aœnie polega demokracja na której, podobno, tak bardzo nam zale¿y. Gubi nas to, ¿e nie s³uchamy siê nawzajem, jesteœmy g³usi na argumenty drugiej strony politycznego sporu; gdyby tak nie by³o, moglibyœmy spotkaæ siê w po³owie drogi - z korzyœci¹ dla kraju i nas wszystkich. * Du¿o ciekawych rzeczy dzieje siê i w najbli¿szym czasie bêdzie siê dzia³o w naszym mieœcie. Z koniecznoœci informujemy tylko o atrakcjach najbli¿szych naszej redakcji. Zachêcamy do obejrzenia wystawy Tamary £empickiej, ciekawej, ostatnio nieco zapomnianej malarki, z polskim rodowodem. Wystawê zorganizowa³a Fundacja Koœciuszkowska, a kuratoruje jej Bartek Remisko. Mo¿na j¹ ogl¹daæ do 1 listopada. O wystawie pisze Czes³aw Karkowski na stronie 2. Kurier Plus jest patronem medialnym Przegl¹du Polskich Filmów Dokumentalnych, poœwiêconych II wojnie œwiatowej. Przegl¹d zatytu³owany Reduty – zbrodnie – echa, odbêdzie siê w dniach 25-27 paŸdziernika w Centrum Polsko S³owiañskim na Greenpoincie. Piszemy o nim szerzej na stronie 6. Wstêp na wszystkie filmy jest wolny. Filmy opowiadaj¹ o ma³o znanych wydarzeniach z naszej historii. Wybierzcie siê koniecznie. Zwracamy Pañstwa uwagê na anons poni¿ej, informuj¹cy o spotkaniu w czwartek 24 paŸdziernika z Bartoszem Gawronem, w Galerii Kuriera Plus. Razem obejrzymy jego film o rajdach katyñskich. Zapraszamy. Wielu z naszych Czytelników ucieszy planowane spotkanie z ojcem Paw³em Bieleckim, autorem sta³ej rubryki w Kurierze „Chcê Ci powiedzieæ...” Ojciec Pawe³ w³aœnie przyjecha³ z Libanu i zapowiedzia³ wizytê w naszej redakcji. O terminie spotkania powiadomimy w kolejnym numerze Kuriera Plus. Zofia K³opotowska.

MEET

ROMAN MARKOWICZ The next artist in our 2019-2020 season of Meridian Per formances

Polecamy

OCTOBER 22nd

24 paŸdziernika, wyj¹tkowo w czwartek, o godzinie 19:00 zapraszamy na spotkanie z Bartoszem Gawronem, re¿yserem filmu „Kocha³ Polskê i ty te¿ j¹ kochaj”.

WINE AT 7 P.M. MUSIC AT 7:30 P.M.

Bartosz Gawron jest re¿yserem, operatorem i producentem filmowym i telewizyjnym. Jest autorem kilkudziesiêciu reporta¿y, filmów dokumentalnych i programów z ponad 30 krajów, m.in. Filipin, Urugwaju, Izraela, Rosji i krajów Afryki. Od kilku lat uczestniczy w Rajdach Katyñskich jako motocyklista i reporter. Film „Kocha³ Polskê i ty j¹ kochaj” obejrzymy równie¿ w Kurierze w ramach Przegl¹du Polskich Filmów Dokumentalnych, zatytu³owanego „Reduty – Zbrodnie – Echa”. Zapraszamy.

REVELATION GALLERY 224 WAVERLY PLACE GREENWICH VILLAGE AN ALL-BEETHOVEN PROGRAM

Ludwig van Beethoven

Mecenas Joanna GwóŸdŸ zaprasza na seminarium informuj¹ce co nale¿y zrobiæ, ¿eby nie straciæ maj¹tku w sytuacjach kryzysowych.

Sonata in D op.28 Pastoral Six Variations in F maj op.34 INTERMISSION

Spotkanie odbêdzie siê 27 paŸdziernika o godz. 12:30 w parafii Œwiêtego Stanis³awa Kostki, 607 Humboldt Street, Brooklyn, NY 11222

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

dyrektor artystyczny Marek Rygielski

sta³a wspó³praca

Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

Sonata in D maj op.10 #3 Six Bagatelles op.126

korespondenci z Polski Jan Ró¿y³³o

fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

wydawcy

John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

4

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Wytrwa³oœæ

KS. RYSZARD KOPER WWW.RYSZARDKOPER.COM.PL W pewnym mieœcie ¿y³ sêdzia, który Boga siê nie ba³ i nie liczy³ siê z ludŸmi. W tym samym mieœcie ¿y³a wdowa, która przychodzi³a do niego z proœb¹; Obroñ mnie przed moim przeciwnikiem. Przez pewien czas nie chcia³; lecz potem rzek³ do siebie: Chocia¿ Boga siê nie bojê ani z ludŸmi nie liczê, to jednak, poniewa¿ naprzykrza mi siê ta wdowa, wezmê j¹ w obronê, ¿eby nie nachodzi³a mnie do koñca i nie zadrêcza³a mnie. I Pan doda³: S³uchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sêdzia. A Bóg, czy¿ nie weŸmie w obronê swoich wybranych, którzy dniem i noc¹ wo³aj¹ do Niego, i czy bêdzie zwleka³ w ich sprawie? Powiadam wam, ¿e prêdko weŸmie ich w obronê. £k 18, 2-8

P

rawie ka¿dy z nas ma piêkne marzenia, pragnienia, chêci, cele i usi³uje je zrealizowaæ. Jednym to siê udaje drugim nie. Ci, którym siê nie udaje znajduj¹ zawsze wyt³umaczenie, i to najczêœciej poza sob¹. Potwierdza to polskie porzekad³o: „Dobrymi chêciami jest piek³o wybrukowane”. A zatem jaki jest najczêstszy powód, ¿e nie osi¹gamy zamierzonego celu i nie spe³niaj¹ siê nasze marzenia. Odpowiedzi mog¹ byæ ró¿ne. Jest jednak jedna wa¿na, a mo¿e najwa¿niejsza przyczyna. Pisze o tym Angela Lee Duckworth w bestsellerowej ksi¹¿ce „Upór. Potêga pasji i wytrwa³oœci”. Jako nauczycielka matematyki w szkole publicznej w Nowym Jorku zauwa¿y³a, ¿e iloraz inteligencji uczniów wcale nie decyduje o ¿yciowym sukcesie. To zmotywowa³o j¹ do podjêcia prac w tym zakresie. Po wieloletnich intensywnych badaniach nad motywacj¹ i wytrwa³oœci¹ dosz³a do wniosku, ¿e o sukcesie w ¿yciu prywatnym i zawodowym nie decyduje inteligencja, szczêœcie czy talent, lecz wytrwa³oœæ w d¹¿eniu do osi¹gania d³ugoterminowych celów. Duckworth wykaza³a tak¿e, ¿e talent i wytrwa³oœæ s¹ od siebie niezale¿ne i rzadko id¹ w parze. Wiêcej, ludzie nieprzeciêtnie utalentowani s¹ mniej wytrwali ni¿ inni. Podobnie jak Roy Baumeister w ksi¹¿ce „Si³a woli”, Angela twierdzi, ¿e cecha wytrwa³oœci podobna jest do miêœni. Jeœli miêœnie nie s¹ u¿ywane, to s³abn¹, a przez regularne, wytrwa³e treningi umacniaj¹ siê i rzeŸbi¹ piêknie nasze cia³o. Wszystko w ¿yciu wymaga czasu i wytrwa³oœci, co trafnie oddaje polskie porzekad³o: „Nie od razu Kraków zbudowano”. W czasie naszej wakacyjnej wycieczki podziwialiœmy piêkno Krakowa i jego zabytki. Budowanie tego piêkna rozpoczê³o siê w epoce kamienia ³upanego. Kopce Krakusa i Wandy, legendarnych dziedziców osady zamieszka³ej przez s³owiañskie plemiona Wiœlan pochodz¹ z VII w. A póŸniej by³y ca³e pokolenia, które wytrwale dok³ada³y siê do piêkna tego miasta. W Krakowie podziwialiœmy dzie³a Matejki. Zapewne wielkoœæ jego dzie³, to talent, ale wa¿n¹ rolê odegra³a wytrwa³oœæ i upór. W trzeciej klasie gimnazjum przy-

sz³y artysta nie otrzyma³ promocji. I na tym zakoñczy³ edukacjê w gimnazjum. Pos³ano go zatem do szko³y sztuk piêknych. Tutaj Matejko te¿ nie by³ najlepszym uczniem, ale jego pilnoœæ i wytrwa³oœæ sprawia³y, ¿e powoli wysuwa³ siê na czo³o w malarskiej konkurencji. I dziêki temu mo¿emy podziwiaæ epizody z naszej historii w dzie³ach artystycznych najwy¿szej klasy.

Z

iemskimi drogami pielgrzymujemy do rzeczywistoœci niebieskiej, st¹d te¿ pewne prawa naszej codziennoœci sprawdzaj¹ siê tak¿e w odniesieniu do rzeczywistoœci nadprzyrodzonej. Z pewnoœci¹ tak jest z wytrwa³oœci¹ i uporem. Dzisiejsze czytania biblijne wzywaj¹ do wytrwa³ej i uporczywej modlitwy. W Katechizmie Koœcio³a Katolickiego czytamy: „W Nowym Przymierzu modlitwa jest ¿ywym zwi¹zkiem dzieci Bo¿ych z ich nieskoñczenie dobrym Ojcem, z Jego Synem Jezusem Chrystusem i z Duchem Œwiêtym. £aska Królestwa Bo¿ego jest zjednoczeniem ca³ej Trójcy Œwiêtej z ca³ym wnêtrzem cz³owieka. ¯ycie modlitwy polega zatem na sta³ym trwaniu w obecnoœci trzykroæ œwiêtego Boga i w komunii z Nim. Ta komunia ¿ycia jest zawsze mo¿liwa, gdy¿ przez chrzest staliœmy siê jedno z Chrystusem. Modlitwa jest o tyle chrzeœcijañska, o ile jest komuni¹ z Chrystusem i rozszerza siê w Koœciele, który jest Jego Cia³em. Ma ona wymiary mi³oœci Chrystusa”. Tradycyjnie ze wzglêdu na cel wymieniamy: Modlitwê uwielbienia, modlitwê dziêkczynienia, modlitwê przeb³agania, modlitwê proœby. Ka¿da z tych modlitw prowadzi do pe³niejszego zjednoczenia z Chrystusem, Zbawc¹, w którym odnajdujemy ostateczny cel ¿ycia.

D

zisiejsze czytania koncentruj¹ nasz¹ uwagê na modlitwie b³agalnej, która przez swoj¹ wytrwa³oœæ i natarczywoœæ wyprasza u Boga potrzebne nam ³aski. Moj¿esz stoi na szczycie wzgórza, wstawiaj¹c siê za swoim ludem, który walczy z Amaliekitami o przetrwanie. Jego ramiona, w geœcie wstawiennictwa s¹ wzniesione ku górze. Kiedy Moj¿esz ze zmêczenia opuszcza rêce, wtedy Izraelici zaczynaj¹ przegrywaæ bitwê. Jednak z pomoc¹ przyjació³ Moj¿esz wytrwa³ w modlitwie wstawienniczej a¿ do zwyciêstwa Izraelitów. Ten gest wzniesionych r¹k uwieczni³ Chrystus na Golgocie i ci¹gle jest powtarzany w czasie Mszy œwiêtej.

D

o wytrwa³ej i uporczywej modlitwy przynagla nas Chrystus w przypowieœci na dzisiejsz¹ niedzielê. Sêdzia jest niesprawiedliwy i niemi³osierny, przekupny i bezwzglêdny, myœli tylko o swoich korzyœciach. Wdowa nic nie ma do zaoferowania, ale przez swoj¹ natarczywoœæ i wytrwa³oœæ sêdzia stan¹³ w jej obronie. Bóg jest przeciwieñstwem sêdziego. Jest sprawiedliwy, mi³osierny, ³agodny, oddaje swojego syna za nas. Je¿eli ten nieuczciwy sêdzia przez natarczywoœæ wdowy, wys³ucha³ jej proœby, to o ile¿ bardziej mi³osierny Bóg wys³ucha b³agania swoich dzieci. Wdowa sta³a siê symbolem wytrwa³ej i skutecznej modlitwy. Jest dla nas wzorem postêpowania w sytuacjach trudnych, czasami – po ludzku s¹dz¹c – beznadziejnych. Gdy przychodz¹ trudnoœci ¿yciowe, jakiœ ciemny krzy¿ rysuje siê na horyzoncie naszego ¿ycia, gdy czujemy siê Ÿle wœród ludzi, doœwiadczamy niesprawiedliwoœci i krzywdy, nie za³amujmy r¹k, ale z³ó¿my je do ufnej modlitwy.

T

rzeba byæ jednak przygotowanym, ¿e Bóg mo¿e nas wys³uchaæ jak w modlitwie zamieszczonej na profilu FB Kanaan Namys³ów: „Prosi³em Boga, by odebra³ mi moj¹ pychê, a Bóg powiedzia³: ‘Nie”. Powiedzia³ mi, ¿e to nie On ma mi j¹ zabraæ, ale ja mam j¹ odrzuciæ. Prosi³em Boga, by uzdrowi³ moje niepe³nosprawne dziecko, a Bóg powiedzia³: ‘Nie”. Odpowiedzia³, ¿e dusza dziecka jest zdrowa, a jego cia³o tymczasowe. Prosi³em Boga, by obdarzy³ mnie cierpliwoœci¹, a Bóg powiedzia³: ‘Nie”. Powiedzia³, ¿e cierpliwoœæ jest ubocznym rezultatem wielkich trudnoœci i nie mo¿na jej otrzymaæ, ale mo¿na na ni¹ zas³u¿yæ. Prosi³em Boga, by da³ mi szczêœcie, a Bóg powiedzia³: ‘Nie”. Powiedzia³, ¿e On daje b³ogos³awieñstwa, a szczêœcie jest w moich rêkach. Prosi³em Boga, by oszczêdzi³ mi cierpienia, a Bóg powiedzia³: ‘Nie”. Powiedzia³, ¿e cierpienie odrywa ciê od œwiatowych trosk i przybli¿a do Mnie. Prosi³em Boga, by sprawi³, ¿eby mój duch wzrasta³, a Bóg powiedzia³: ‘Nie”. Powiedzia³, ¿e sam muszê wzrastaæ, a On bêdzie mnie korygowa³. Prosi³em Boga, by pomóg³ mi kochaæ innych tak, jak On kocha mnie. i Bóg powiedzia³: ‘Ach, nareszcie zaczynasz rozumieæ!' Prosi³em o si³ê i Bóg da³ mi trudnoœci, by uczyniæ mnie silnym. Prosi³em o m¹droœæ i Bóg da³ mi problemy do rozwi¹zania. Prosi³em o odwagê i Bóg da³ mi niebezpieczeñstwa do pokonania. Prosi³em o mi³oœæ i Bóg da³ mi nieszczêœliwych ludzi, bym im pomaga³. Prosi³em o przys³ugê, a On da³ mi sposobnoœæ. Nie otrzyma³em nic, czego pragn¹³em. Dosta³em wszystko, czego potrzebowa³em. Moja modlitwa zosta³a wys³uchana”. m


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

5

Jak za³o¿yæ sprawê z worker’s compensation? Workers Compensation jest roszczeniem ubezpieczeniowym, które zapewnia œwiadczenia medyczne i utracone wynagrodzenie dla poszkodowanego i niezdolnego do wykonywania obowi¹zków pracownika. W przeciwieñstwie do postêpowania cywilnego, maj¹cego na celu uzyskanie odszkodowania za doznane obra¿enia cia³a oraz straty ekonomiczne, sprawy worker’s compensation koncentruj¹ siê wy³¹cznie na zapewnieniu zwrotu straconych zarobków oraz pokryciu œwiadczeñ medycznych. Poniewa¿ worker’s compensation jest roszczeniem ubezpieczeniowym, pracodawcy s¹ w nim reprezentowani przez swoich ubezpieczycieli. Ka¿dy pracownik, niezale¿nie od statusu imigracyjnego, jest objêty stanowym lub federalnym prawem worker’s compensation. Je¿eli poszkodowany pracownik zdecyduje siê na pobieranie œwiadczeñ worker’s compensation, to oznacza to, ¿e pracownik nie bêdzie móg³ wszcz¹æ procesu cywilnego przeciwko pracodawcy. Poszkodowany pracownik mo¿e jednak pozwaæ s¹downie innych sprawców wypadku, jak w³aœciciela gruntu budowy czy te¿ g³ównego wykonawcê, utrzymuj¹c jednoczeœnie roszczenie ubezpieczeniowe przeciwko swojemu pracodawcy. Przyk³adem mo¿e byæ przpadek pracownika budowlanego, który w trakcie zatrudnienia spad³ z rusztowania. Ma on prawo do œwiadczeñ worker’s compensation od swego pracodawcy, a jednoczeœnie mo¿e wnieœæ powództwo cywilne przeciwko firmie stawiaj¹cej rusztowania, w s¹dzie cywilnym. Formalnie proces odszkodowania w worker’s compensation board rozpoczyna siê, gdy pracownik dozna obra¿eñ zwi¹zanych z prac¹. Uraz zwi¹zany z prac¹ mo¿e wyst¹piæ w wyniku faktycznego wypadku, na przyk³ad na budowie – pracownik ucierpia³ po poœlizgniêciu siê i upadku na stanowisku pracy – lub w wyniku powtarzaj¹cego siê stresu fizycznego – na przyk³ad u pracownika pralni, który odczuwa chroniczny ból

w ramionach w powodu ci¹g³ego podnoszenia worków z praniem. Innymi s³owy, pracownik musi byæ zaanga¿owany w dzia³alnoœæ zwi¹zan¹ z prac¹ lub wykonywaæ j¹ na ¿¹danie swojego pracodawcy, w trakcie kiedy doznaje uszkodzeñ cia³a. Poszkodowany pracownik po wykryciu urazu zwi¹zanego z prac¹, zazwyczaj odwiedzi lekarza, specjalistê lub pogotowie ratunkowe. Wielu prawników wyœle równie¿ swoich klientów na badanie do licencjonowanych i uprawnionych przez Workers Compensation lekarzy, przestrzegaj¹cych szczegó³owych zasad dotycz¹cych przygotowywanych raportów medycznych. Raporty te musz¹ zawieraæ trzy informacje: historiê wypadku w pracy, komentarz na temat stopnia niepe³nosprawnoœci pracownika oraz stwierdzenie, ¿e uraz jest zwi¹zany z zatrudnieniem. Im wczeœniej pracownik uzyska dokumentacjê medyczn¹ zgodn¹ z zasadami worker’s compensation, tym szybciej mo¿e otrzymaæ utracone wynagrodzenie. Wa¿ne jest równie¿, aby pracownik poinformowa³ lekarzy o swoich wczeœniejszych wypadkach lub leczeniu, które mog¹ dotyczyæ tych samych uszkodzonych czêœci cia³a. Za wczeœniejsze leczenie uwa¿a siê testy diagnostyczne, takie jak rezonans magnetyczny lub zdjêcia rentgenowskie, wizyty u fizjoterapeuty, lekarzy, w szpitalu, lub zastrzyki. Brak ujawnienia wczeœniejszego leczenia mo¿e powa¿nie zaszkodziæ roszczeniu o œwiadczenia worker’s compensation. Oprócz sporz¹dzania raportów medycznych strona poszkodowana musi tak¿e przedstawiæ informacje o œwiadkach wypadku oraz dokumentacjê p³ac. Nazwiska œwiadków maj¹ kluczowe znaczenie we wczesnym etapie sk³adania wniosku o œwiadczenia worker’s compensation, poniewa¿ osoby te mog¹ potwierdziæ zaistnia³y wypadek, w przypadku, kiedy pracodawca udawa³by, i¿ nie mia³ on miejsca. W ramach odszkodowania pracownik ma prawo jedynie do dwóch trzecich (2/3) wynagrodzenia otrzymywanego przed wypadkiem. Oznacza to, ¿e jeœli pracownik zara-

bia³ 1000,00 USD tygodniowo w momencie wypadku, otrzyma on rekompensatê w wysokoœci maksymalnie 666.00 USD tygodniowo z tytu³u odszkodowania worker’s compensation. Wa¿ne jest dok³adne ustalenie wynagrodzenia pracownika na wczesnym etapie roszczenia, poniewa¿ nieprawid³owe obliczenie mo¿e doprowadziæ do wielomiesiêcznych sporów s¹dowych. Oprócz dokumentacji p³acowej, stawka z tytu³u strat wynagrodzeñ zale¿y równie¿ od dostêpnych raportów medycznych. Po udokumentowaniu szkody przez lekarza i przed³o¿eniu jej w s¹dzie, ubezpieczyciel bêdzie mia³ mo¿liwoœæ zaakceptowania lub odrzucenia roszczenia. Jeœli pracodawca zaakceptuje roszczenie, leczenie obra¿eñ zostanie natychmiast Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ. Na naszej stronie internetowej mog¹ Pañstwo (po lewej jej stronie) sami sprawdziæ status swojej sprawy s¹do-

zatwierdzone i pracownik zacznie otrzymywaæ wynagrodzenie z tytu³u poniesionych strat. Jeœli towarzystwo ubezpieczeniowe odmówi spe³nienia roszczeñ, nast¹pi proces z udzia³em sêdziego. Po ustaleniu terminu rozprawy ubezpieczyciel bêdzie mia³ mo¿liwoœæ przedstawienia niezale¿nego eksperta medycznego (IME) w celu zbadania poszkodowanego pracownika i uzyskania jego wczeœniejszej historii medycznej. Je¿eli poszkodowanemu uda siê udowodniæ swoj¹ racjê i bêdzie nadal pozostawa³ bez pracy z powodu urazu, sêdzia z Workers Compensation wyda orzeczenie o wysokoœci odszkodowania z tytu³u utraty wynagrodzeñ. m wej (prowadzonej nawet przez inn¹ kancelariê), po wpisaniu numeru akt s¹dowych (index number) swojej sprawy w istniej¹ce tam pole. Ta czêœæ strony jest skonfigurowana bezpoœrednio z oficjalnym systemem s¹dowym stanu Nowy Jork, dziêki czemu wiadomoœci jakie uzyskaj¹ tam Pañstwo na temat swoich spraw s¹ oficjalnymi danymi s¹dowymi. Gdyby z jakiegokolwiek technicznego powodu nie uda³o siê Pañstwu odnaleŸæ swojej sprawy w tym systemie, to z przyjemnoœci¹ pomo¿emy j¹ odnaleŸæ telefonicznie.

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, NY, NY 10004 www.plattalaw.com tel. 212 – 514 – 5100

UWAGA! Pani mecenas przyjmuje pod adresem:

122 Nassau Avenue, Brooklyn, New York 11222 Chcê ci powiedzieæ...

tel. (718) 349-2300, fax: (718) 349-2332 e-mail: joannagwozdzlaw@gmail.com

W ciszy naszych myœli...

NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, by Twoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, aby Twoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne.

CZY WIESZ, ¿e Pan Bóg kocha nas nie dlatego ¿e jesteœmy dobrzy, ale dlatego, ¿e On jest dobry? Jako rodzic kochasz twoje dzieci nie dlatego, ¿e s¹ dobre, ale dlatego, ¿e Ty jesteœ dobry/dobra. Kochamy naszych bliskich czy przyjació³ nie dlatego, ¿e sprawiaj¹, ¿e siê uœmiechamy, ale dlatego, ¿e w g³êbi duszy jesteœmy dobrymi ludŸmi. Chcemy dobra tak jak chcemy chleba i powietrza. Chcemy dobra bo wierzymy, ¿e ono jest jednak silniejsze od z³a. Dziœ budzisz siê z mieszanymi uczuciami. Masz w sobie jakiœ niepokój. Ten stan lêku to brak Ciebie w ¿yciu Boga. Wierz mi, ¿e On te¿ nie ma ochoty byæ sam. Stworzy³ œwiat, da³ nam ¿ycie, da³ nam bliskich oraz przyjació³ by nie byæ sam na sam z mi³oœci¹ jak¹ ma dla nas. Twoje dzieci nawet jeœli s¹ ju¿ doros³e te¿ mog¹ budziæ siê z mieszanymi uczuciami, z jakimœ lêkiem, jeœli zwyczajnie brakuje im... CIEBIE... w ich ¿yciu... Jutro dobry Bóg znowu nas obudzi z pytaniem co s³ychaæ? Zapraszaj¹co doda nam nowych sil i bêdzie czeka³ czy Go zaprosimy do naszego ¿ycia czy nie. To zaproszenie dla niego to nasze TAK by budziæ siê ju¿ bez lêku.

PORADY W ZAKRESIE: Ojciec PAWE£ BIELECKI Chrzeœcijanie na Bliskim Wschodzie budz¹ siê z nadziej¹, ¿e bêdzie dobrze bo wiara podpowiada im, ¿e w zaproszeniu Boga do naszego ¿ycia musi byæ sens. Musi byæ! Czego dzisiaj potrzebujesz? Ma³ej kawy z Bogiem w ciszy Twoich myœli. Powiedz Mu, ¿e dziœ masz siê lepiej, ¿e jutro bêdzie lepiej, ¿e Twoje relacje z bliskimi bêd¹ lepsze, bo to w³aœnie one s¹ najwa¿niejsze. Powiedz Mu, ¿e nie bêdziesz ju¿ doros³ym dzieciom meblowa³/meblowa³a g³owy jak maj¹ ¿yæ bo s¹ ju¿ doros³e. Jak bêd¹ chcia³y porady sami przyjd¹ „na zupê” do mamy. Dziœ uœmiechnij siê do siebie i daj sobie trochê czasu na zrozumienie definicji mi³oœci, tej z nieba, tej z góry, tej g³êbokiej. Pan Bóg ma Ci wiele do powiedzenia. Czas na kawê z Nim? Trzymaj siê dzielnie kimkolwiek jesteœ Drogi Czytelniku! m

TESTAMENTY TRUSTS HOME CARE MEDICAID NURSING HOME MEDICAID v POWER OF ATTORNEY v v v v

v HEALTH CARE PROXY v PRAWO SPADKOWE v NIERUCHOMOŒCI


KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

6

www.kurierplus.com

Widziane z Providence...

Powyborcze refleksje KAZIMIERZ WIERZBICKI W poniedzia³ek, 14 paŸdziernika wieczorem Pañstwowa Komisja Wyborcza poda³a oficjalne wyniki wyborów parlamentarnych 2019. Zwyciêzc¹ okaza³o siê rz¹dz¹ce obecnie Prawo i Sprawiedliwoœæ, które zdoby³o 43,59 proc. g³osów. Partia Jaros³awa Kaczyñskiego utrzyma³a zwyk³¹ wiêkszoœæ w sejmie i bêdzie sprawowaæ w³adzê przez nastêpne 4 lata. PiS uzyska³ poparcie ponad 8 mln wyborców co jest du¿ym sukcesem (w roku 2015 ugrupowanie zdoby³o 5 mln 700 tys. g³osów). Liderzy partii i jej zwolennicy spodziewali siê jednak lepszego wyniku. G³ówn¹ przyczyn¹ takiego a nie innego rezultatu by³ fakt, ¿e wszystkie ugrupowania startuj¹ce w wyborach przkroczy³y wymagany próg i wesz³y do sejmu. W tej sytuacji tzw. niezagospodarowany obszar g³osów, z którego zwykle korzysta zwyciêzca, okaza³ siê bardzo szczup³y. Nagrod¹ pocieszania by³a wygrana PiS w 14 województwach (w 2015 r. par-

tia Kaczyñskiego zdoby³a ich dziewiêæ). Platforma zwyciê¿y³a jedynie na Pomorzu i Ziemi Lubuskiej. Drugie miejsce zajê³a Koalicja Obywatelska (PO i Nowoczesna) uzyskuj¹c 27,40 proc. g³osów. Nie jest to dla g³ównej partii opozycji zadawalaj¹cy wynik. W poprzednich wyborach suma g³osów oddanych na startuj¹ce wtedy oddzielnie PO i Nowoczesn¹ wynios³a 31,70 proc. Jest to prawdopodobnie rezultat szeregu b³edów pope³nionych ostatnio przez partiê Grzegorza Schetyny jak i s³abej kampanii wyborczej. Powody do radoœci mo¿e mieæ polska lewica, która w roku 2015 nie przekroczy³a progu wyborczego. Tym razem koalicja SLD, Wiosny i Razem wywalczy³a 12,56 proc. g³osów (chocia¿ by³y nadzieje na 15 proc.). Trudno powiedzieæ czy ze wzglêdu na istniej¹ce ró¿nice, sojusz tych trzech ugrupowañ utrzyma siê na d³u¿szy okres czasu. Pewnym sukcesem jest wynik PSL. Ludowcy wyst¹pili jako Koalicja Polska do której do³¹czy³y resztki partii Paw³a Kukiza i zdobyli poparcie 8,55 proc. wyborców. Natomiast beniaminkiem izby poselskiej bêdzie Konfederacja – zlepek kilku ugrupowañ nacjonalistycznych i skrajnie prawicowych. Popar³o j¹ ponad milion g³osuj¹cych co oznacza 6,81 proc. elektoratu. Mo¿na przypuszczaæ, ze przyczyn¹ doœæ dobrego wyniku Konfederacji by³o zbyt powolne i niekonsekwentne likwidowanie ostatnich bastio-

nów PRL przez partiê Kaczyñskiego. Chodzi tu przede wszystkim o system s¹downiczy. W tej sytuacji pewna liczba zwolenników PiS-u popar³a bardziej radykaln¹ Konfederacjê. Prawdziw¹ niespodziank¹ by³a zdecydowanie wysoka frekwencja – ponad 61 proc. uprawnionych do g³osowania zdecydowa³o siê odwiedziæ lokale wyborcze. Jest to wynik tylko o w³os ni¿szy od frekwencji w pamiêtnych wyborach 1989 r. Warto zauwa¿yæ, ¿e w wyborach parlamentarnych miêdzy rokiem 1991 i 2015 frekwencja wynosi³a zwykle od 40 do 50 proc. Najni¿sza by³a w 2005 r. kiedy do urn posz³o jedynie 41 proc. obywateli. Nowy sejm bêdzie napewno bardziej reprezentatywny, ró¿norodny i barwny w porównaniu z poprzednim. Mamy tu mozaikê si³ politycznych – od postkomunistycznej lewicy poprzez dzia³aczy LGBT z Wiosny Roberta Biedronia az do skrajnej prawicy. Na ³awach poselskich zasi¹d¹ tak kontrowersyjne osoby jak Janusz Korwin-Mikke czy znana ze skandalicznych wyst¹pieñ aktorka Klaudia Jachira. Mo¿na siê spodziewaæ wielu atrakcji. Pewn¹ pora¿k¹ rz¹dz¹cej Zjednoczonej Prawicy jest utrata wiêkszoœci w senacie. Obóz w³adzy zdoby³ 48 miejsc w tej izbie parlamentu czyli o trzy mniej od zwyk³ej wiêkszoœci. Zwyciêstwo opozycji jest jednak symboliczne. Senat nie ma zbyt du¿o uprawnieñ i nie mo¿e uniewa¿niæ uchwa³ sejmu. Trudno równie¿ powiedzieæ czy

wiêkszoœæ opozycji zostanie utrzymana. Kilku nowych senatorów jest niezrzeszonych i teoretycznie mo¿e zmieniæ front. * W Stanach Zjednoczonych g³osowa³o prawie 30 tys. obywateli RP, o 5 tys. wiêcej ni¿ 4 lata temu. Wiêksza iloœæ wyborców by³a m. in. rezultatem powo³anie nowych komisji wyborczych w ró¿nych stanach. W okrêgu nowojorskim najmniejsz¹ komisjê utworzono w Central Falls, Rhode Island, gdzie zarejestrowa³o siê 84 wyborców. Zgodnie z oczekiwaniami amerykañska Polonia popar³a zdecydowanie Prawo i Sprawiedliwoœæ, które zdoby³o 52,7 proc. g³osów. W Chicago partia Jaros³awa Kaczyñskiego uzyska³a poparcie 69 proc. wyborców. * Okreœlane czêsto jako najwa¿niejsze od 30 lat wybory parlamentarne mamy za sob¹. Nie przynios³y one rewolucyjnych zmian. Obóz rz¹dowy nie wzmocni³ swych wp³ywów a opozycja nie by³a w stanie przej¹æ w³adzy, chocia¿ w sumie uzyska³a wiêcej g³osów ni¿ PiS. Niezwykle wysoka frekwencja œwiadczy o du¿ym zainteresowaniu spo³eczeñstwa sprawami kraju i widocznym pobudzeniu œwiadomoœci obywatelskiej. Kolejne g³osowanie, tym razem w wyborach prezydenckich, odbêdzie siê ju¿ za kilka miesiêcy. m

REDUTY – ZBRODNIE – ECHA

II Festiwal Polskich Filmów Dokumentalnych w Nowym Jorku 25-27 paŸdziernika w Centrum Polsko-S³owiañskim odbêdzie siê II Festiwal Polskich Filmów Dokumentalnych Warszawa – Nowy Jork organizowany przez Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy z Polski. W tym roku nosi on tytu³ REDUTY – ZBRODNIE – ECHA, jest poœwiêcony II wojnie œwiatowej i zosta³ wpisany w kalendarium obchodów 80 rocznicy wybuchu przez Muzeum II Wojny Œwiatowej w Gdañsku. Patronat honorowy obj¹³ Sekretarz Stanu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zaœ patronat medialny tygodnik Kurier Plus. Na pocz¹tku paŸdziernika filmy pokazano w oœrodku AMICUS przy koœciele

B³ogos³awiona Alicja Kotowska.

œw. Stanis³awa Kostki Warszawie, obok którego znajduje siê grób b³ogos³awionego ks. Jerzego Popie³uszki. Widzowie mog¹ obejrzeæ dwie REDUTY wrzeœnia 1939 roku i pos³uchaæ relacji ich ostatnich ¿yj¹cych obroñców, zilustrowanych wspó³czesnymi inscenizacjami. „Polskie Termopile” to film o bitwie pod Wizn¹ niedaleko granicy z Prusami, gdzie 700-osobowy polski oddzia³ trzy dni powstrzymywa³ kilkudziesiêciokrotnie silniejsze si³y niemieckie. Skapitulowa³ gdy zabrak³o amunicji, a Niemcy zagrozili rozstrzelaniem jeñców. Dowódca kpt. W³adys³aw Raginis odebra³ sobie ¿ycie. Inny bohater wrzeœnia mjr Henryk Dobrzañski, tytu³owy „Major Hubal”, wytrwa³ w leœnej reducie œrodkowej Polski pó³ roku. Jego oddzia³ liczy³ 300 umundurowanych i œwietnie uzbrojonych ¿o³nierzy i aby go pokonaæ Niemcy utworzyli 8000-tysiêczn¹ brygadê Wermachtu, SS i czo³gów. Major zgin¹³, ale jego cia³a nigdy nie odnaleziono. O tym wszystkim bêdzie mo¿na porozmawiaæ z re¿yserami filmu B£A¯EJEM PYRK¥ i MARCINEM MIELCZARKIEM. Przypomnimy te¿ zbrodnie wojenne. „Piaœnica – Golgota Pomorza” to film o niemieckim ludobójstwie zwanym „pierwszym Katyniem”. Od paŸdziernika 1939 do kwietnia 1940 w lasach piaœnickich rozstrzelano kilkanaœcie tysiêcy cywilów, w tym dzieci, w ramach akcji Intelligenzaktion, która na terenie ca³ego Pomorza Gdañskiego poch³onê³a ponad 30-40 tys. ofiar, w tym polsk¹ elitê. Jedn¹ z zamordowanych by³a siostra Ali-

cja Kotowska wyniesiona na o³tarze przez Jana Paw³a II wœród 108 mêczenników II wojny œwiatowej. „Niepotrzebny œwiadek” to ksi¹dz Zdzis³aw Peszkowski, kapelan Rodzin Katyñskich, który kilkadziesi¹t lat po wojnie walczy³ z postkomunistycznymi w³adzami o upamiêtnienie ofiar Katynia. Temat ten kontynuuje reporta¿ z Motocyklowych Rajdów Katyñskich „Kocha³ Polskê i ty j¹ kochaj...”, które ró¿nymi trasami wci¹¿ docieraj¹ na Wschód niezwyk³ymi szlakami polskoœci. Filmow¹ opowieœæ o nich snuje komandor Wiktor Wêgrzyn, a z widzami porozmawia autor filmu, uczestnik rajdów i motocyklista BARTOSZ GAWRON. ECHA wojny wci¹¿ trwaj¹. „Polskie Orlêta na pakistañskim niebie” to film o nieznanych losach 30 polskich lotników Royal Air Force, którzy po 1945 roku nie mog¹c wróciæ do PRL wyjechali do Pakistanu aby od podstaw stworzyæ si³y powietrzne tego m³odego pañstwa. Dziêki nim Pakistan nale¿y dziœ do czo³ówki mocarstw militarnych, zaœ jego dowódcy z wielk¹ czci¹ wspominaj¹ Polaków, swoich dawnych nauczycieli. „Bunt stadionów” to obraz m³odego pokolenia Polaków, którzy jeszcze kilka lat temu toczyli na stadionach pi³karskich nierówny bój z postkomunistycznym re¿imem o narodow¹ pamiêæ o naszych bohaterach sprzed dziesiêcioleci. Znani opozycjoniœci PRL dostrzegli w ruchu kibiców nowe wcielenie „Solidarnoœci” walcz¹cej o wolnoœæ kraju. Wydarzeniem tym kontynuujemy Festiwal Polskich Filmów Dokumentalnych pt. „Polska wierz¹ca, walcz¹ca, trwaj¹ca”

Ksi¹dz Zdzis³aw Peszkowski.

zorganizowany w 2018 roku przez Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy w nowojorskim Hunter College. Starych i nowych widzów zapraszamy serdecznie na projekcje i spotkania z re¿yserami w goœcinnych murach Centrum Polsko-S³owiañskiego. Filmy maj¹ angielskie napisy. Wstêp wolny. Kalendarz pokazów i godziny projekcji w anonsie na ostatniej stronie Kuriera.

Marek Gizmajer Prezes Zarz¹du G³ównego Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy


KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

www.kurierplus.com

7

Koneserzy JAN LATUS Wœród nas coraz wiêcej jest koneserów ¿ycia. Ludzi, którzy chc¹ tylko tego, co najlepsze. Ba, jak g³osi slogan reklamowy, zas³uguj¹ na wszystko, co najlepsze. Koneser to ktoœ, kto jest wybitnym znawc¹ w jakiejœ dziedzinie. Esteta, smakosz, cz³owiek obdarzony wybitnym gustem i smakiem. Zarazem ktoœ, kogo trudno zadowoliæ, kto szuka – i oczywiœcie nie znajduje – idea³u. Bo przecie¿ nie istnieje nic takiego jak idealna kawa. Mo¿na siê kierowaæ mark¹, krajem pochodzenia, gatunkiem, rodzajem – i znowu mark¹ i cen¹ – ekspresu a tak¿e umiejêtnoœciami baristy. W wielu tych elementach nie ma zgody, co jest najlepsze, do g³osu dochodz¹ zwyk³e gusta. Nawet jeœli koneserzy zgadzaj¹ siê, ¿e kawa œwie¿o palona jest lepsza od tej trzymanej w lodówce a ta z ekspresu od rozpuszczalnej, pozostaje jednak margines na wybór subiektywny. Nawet jednak idealna dla kogoœ kawa to za ma³o. Musi byæ podana w odpowiedniej fili¿ance i ze stosownymi dodatkami. Ma te¿ znaczenie, czy jest serwowana w zimê w ciemnym mieszkaniu na Uralu czy na rozgrzanym s³oñcem tarasie domu w Amalfi. Smakosze specyficznie rozumiej¹ ideê pe³ni ¿ycia, prze¿ywania ka¿dego momentu. Dla nich powinno byæ wiele chwil, gdy wszystko jest idealne, niczym

w romansie dla kobiet, gdzie randki zawsze maj¹ miejsce w oœwietlonych œwiecami przytulnych lokalach, a pije siê czerwone wino i je czekoladki. S¹ to ludzie oœwieceni, o wszechstronnych zainteresowaniach i œwiatowi, którzy znaj¹ siê na wszystkim. Którzy je¿d¿¹ wspania³ym sportowym samochodem, s¹ smakoszami wina, fantazyjnie gotuj¹, szlusuj¹ na najlepszych na rynku nartach, a w wolnych chwilach pisz¹ piosenki. Kiedyœ to by³y tylko umiejêtnoœci. Dziœ s¹ podpierane znajomoœci¹ sprzêtu i starannym doborem marek. Liczy siê ca³a otoczka, a kupowanie stosownego sprzêtu jest równie wa¿ne jak jego u¿ycie. Jestem w tej dziedzinie niezmiernie zapóŸniony. Jako dziecko jeŸdzi³em na przyk³ad na zwyczajnym rowerze, sk³adaku marki Karat. Nie mia³ nawet przerzutki; sam by³em w stanie za³o¿yæ ³añcuch i naprawiæ dêtkê. Wszyscy je¿d¿¹ dziœ po Warszawie rowerami, nawet starsi panowie wiêc i ja rozwa¿am jego kupno. Ale jaki kupiæ rower? Zacz¹³em siê tym trochê interesowaæ i okaza³o siê, ¿e s¹ ró¿ne, do ró¿nych rodzajów jazdy: szosowe (wyœcigowe) z w¹ziutkimi ko³ami, lekkie ale niestabilne; turystyczne z b³otnikami, reflektorami i baga¿nikami, niedobre do jazdy w terenie. Na pagórki nadaj¹ siê rowery górskie i jakieœ inne „treki” i „crossy”. Maj¹ mocniejsz¹ ramê, amortyzatory, grube opony, s¹ jednak ciê¿sze. Mo¿na kupiæ u¿ywany rower za sto z³otych, nowy w tanim supermarkecie za czterysta, te lepsze w specjalistycznym sklepie za tysi¹c albo dwa. Ale jak ktoœ chce mieæ najl¿ejszy z mo¿liwych rower z w³ókna wêglowego, mo¿e zap³aciæ nawet kilkadziesi¹t tysiêcy, czyli równowartoœæ niez³ego, nowego samo-

Tydzieñ na kolanie Œroda Czytaj¹c Mackiewicza. Józefa. „Drogê donik¹d”. W wydaniu podziemnym „Nowej”. Choæ druk œrednio wyraŸny, pogubiona paginacja, jednak bardzo porêczna: mieœci siê idealnie w kieszeni. Trzy refleksje. Pierwsza – natura komunizmu. Opowieœæ z 1940-41, gdy komuniœci czego siê nie tknêli na terenach zajêtych we wrzeœniu, 1939 r., wszystko zamieniali w g... o. Najgorsze, ¿e wydobywali najgorsze cechy z ludzi. Bohaterowie maj¹ œwiadomoœæ z tego absolutnego triumfu zawiœci, donosicielstwa, zaprzeczaniu w³asnej to¿samoœci, przera¿aj¹cej biernoœci w obliczu represji bolszewickich. I to ledwie w rok od „wyzwolenia” z pêt kapitalizmu. Spójrz, co siê dzieje wokó³! – mówi jeden z nich – Wszystko siê rozk³ada, rozpada, ca³e narody przeistaczaj¹ siê w mi¹¿sz, w gówno! (s. 117). Nic nowego – akurat te osi¹gniêcia komuny – odczuwamy do dzisiaj. Dwa: si³a nagiej propagandy. I k³amstwa. Jak mówi jeden z bohaterów, Tadeusz: bolszewicy dokonali naprawdê epokowego wynalazku i jak wszystko tego rodzaju, jest on wyj¹tkowo prosty. Natura ludzka, w skutek swej niedoskona³oœci, nie jest w stanie poj¹æ prawdy absolutnej. W tych warunkach k³amstwo w dziedzinie psychicznej jest zjawiskiem równie naturalnym, jak powiedzmy w dziedzinie fi-

zycznej, jest ¿ywio³ powietrza, wody i tak dalej, bez których nie mo¿emy siê obejœæ (…) Otó¿ bolszewicy doszli na podstawie studiów bardziej praktycznych ni¿ teoretycznych, ¿e skoncentrowane k³amstwo ludzkie posiada si³ê, której granic na razie nie znamy, ¿e mo¿na dokonaæ przewrotu gruntownego w takich dziedzinach, jak mowa ludzka, znaczenie s³ów itd. (…) Oni siê przekonali na podstawie praktyki, ¿e wszystko mo¿na twierdziæ i ¿e twierdzenie zale¿y nie od jego treœci, a od sposobu jego wyra¿ania”. Czy¿ nie brzmi coraz bardziej znajomo? Wreszcie po trzecie: magia „Ptasznika z Wilna” – zawsze, nie wiadomo sk¹d, opis przyrody, a zw³aszcza ptaków. Nie, nie sielski-anielski, ale bardzo realistyczny, jakby liczy³a siê tylko ona, niezmienna przyroda, ¿yj¹ca bez wzglêdu na to, co wyprawiaj¹ na powierzchni Ziemi ludzie. Czy to dobrzy, czy Ÿli. Narrator: Bo to siê tylko mówi o wzajemnej mi³oœci miêdzy cz³owiekiem a krajobrazem, a gruncie bujda to wszystko. I có¿ to mo¿e byæ za mi³oœæ pomiêdzy na przyk³ad Paw³em i liœciem? Fiuuuu! Wiatr jesienny i tyle; chmury nad drzewami i drzewa, które mo¿na mieæ w s³usznym podejrzeniu, ¿e szumi¹ tak samo wrogowi jak swemu. Cierpki zapach grzybów, kory, wilgotnego mchu: mgie³ka nad rojstem i ca³e szczêœcie, ¿e deszcz nie pada. Napiszê tak: warto czytaæ Józefa Mackiewicza, naprawdê warto.

chodu. S¹ rowery chiñskie, ci¹gle istniej¹cej polskiej marki Romet, ale i firmowane przez s³awnych producentów samochodów, BMW czy Mercedesa. Pojawi³y siê te¿ ostatnio rowery elektryczne, z dodatkowym napêdem. Znawca powie, ¿e nie staæ go na kupno taniego roweru. Namówi mnie, ¿ebym wsiad³ na taki pojazd lekki jak piórko. O ile¿ przyjemniej wnosi siê go po schodach i wje¿d¿a pod górkê! Dam siê przekonaæ. Mo¿e nie kupiê tego najdro¿szego, ale najtañszego te¿ nie. Zacznê czytaæ pisma na ten temat, strony internetowe. Zapiszê siê na fejsbukowe grupy cyklistów. Bêdê prosi³ o porady sprzedawców, którzy oczywiœcie bêd¹ mnie przekonywali do coraz to dro¿szych modeli. Wdam siê w rozmowy z fanatykami rowerów, a jest ich teraz w Warszawie mnóstwo. Dziœ m³ody warszawiak, choæ dorabia wieczorami w kawiarni i dzieli mieszkanie z kolegami, nie wsi¹dzie na rower marki rower. Jest to „wypasiony” model, z hamulcami tarczowymi i supermocn¹ link¹ przeciwkradzie¿ow¹. Do tego odpowiedni ubiór. Buty na sztywnej ale cienkiej podeszwie, specjalne ubrania, te¿ superlekkie ale izoluj¹ce od deszczu i ch³odu, paruj¹ce, oddychaj¹ce, technologia kosmiczna. Lekki jak piórko ale mocny kask. Gogle i specjalne rêkawiczki bez palców. Wystarczy wejœæ do sklepu sportowego by przekonaæ siê, ¿e dawniej proste czynnoœci biegania, p³ywania, rzucania pi³k¹, dziœ s¹ usprawniane i umajane przez specjalistyczny, czêsto drogi, sprzêt. Producenci przeró¿nych wyrobów i spece od reklamy sprytnie wychowuj¹ wœród nas koneserów i smakoszy. Ludzi którzy nie kupi¹ ju¿ ot tak, zegarka poka-

Czwartek z rana No i po wyborach parlamentarnych w Polsce. PiS wygra³ bezprecedensowo: po raz pierwszy w historii Trzeciej Rzeczypospolitej, jedna partia drugi raz z rzêdu bêdzie mia³a samodzieln¹ wiêkszoœæ bez koniecznoœci szukania koalicjanta. 235 mandatów poselskich to niewiele ponad wymagan¹ wiêkszoœæ 231, ale wiêkszoœæ to wiêkszoœæ oraz odnowiony mandat do rz¹dzenia. Trochê faktów. Frekwencja w wyborach wynios³a 61,74 proc i to najlepszy wynik od czasu historycznych wyborów w czerwcu 1989 roku. Jeœli chodzi o liczbê oddanych g³osów, to w niedzielê pad³ rekord: 18 mln 678 tys. 457 to o pó³tora miliona wiêcej ni¿ w pierwszej turze wyborów 1989 r. (uprawnionych do g³osowania by³o wtedy 27 mln 26 tys. 146 osób). Wielkim sukcesem by³a tak¿e najmniejsza liczba niewa¿nych g³osów, które oddano w wyborach. Nazwisko kandydata b³êdnie zakreœli³o (lub nie zrobi³o tego w ogóle) 207 tys. 747 wyborców. To zaledwie 1,11 proc. wszystkich oddanych g³osów, co jest najni¿szym wynikiem w historii. Na PiS zag³osowa³o 8 051 935 Polaków, co stanowi³o 43,59 proc. Na Koalicjê Obywatelsk¹ czyli PO z satelitami oddano 5 060 355 g³osów czyli 27,40 proc. Lewica (SLD, Wiosna i Razem w koalicji) – 2 319 946 g³osów czyli 12,56 proc. PSL, z resztkami klubu Paw³a Kukiza – 1 578 523 g³osów czyli 8,55 proc. Konfederacja Wolnoœæ i Niepodleg³oœæ (narodowcy, Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun) – 1 256 953 – 6,81 proc.

zuj¹cego czas czy telewizora wyœwietlaj¹cego program. Daliœmy siê wci¹gn¹æ w neurozê szukania czegoœ zawsze lepszego, najnowoczeœniejszego, najpiêkniejszego, doskona³ego. Daliœmy sobie nawet wmówiæ, ¿e istnieje, niczym na dworze królewskim, hierarchia presti¿u. Tyle, ¿e dotyczy ona dziœ marek tenisówek, piwa i ekspresów do kawy. Poszukiwanie najlepszego produktu powoduje nerwicê. Nigdy nie kupimy czegoœ bezwzglêdnie najlepszego, zawsze jakiœ model bêdzie doskonalszy pod pewnymi wzglêdami. Najbardziej sko³owanymi i nieszczêœliwymi spoœród nas s¹ educated customers, czyli ci, którzy przed zakupem studiuj¹ opisy techniczne i recenzje u¿ytkowników. Dla nich ka¿dy zakup to przemyœlana decyzja, kalkulacja. Pozytywnym rezultatem jest odczuwany po zakupie (za okazyjn¹ cenê!) samozachwyt, jakimi to jesteœmy koneserami i cwanymi klientami, którzy nie dali siê zbajerowaæ. Negatywnym jest to, ¿e tracimy znaczn¹ czêœæ ¿ycia, nerwów, potencja³u na studiowanie parametrów zmywarek do naczyñ. Jak siê przed tym broniæ? Wcieleniem w ¿ycie minimalizmu, zredukowaniem liczby posiadanych rzeczy, przeprowadzeniem decluttering. Ile jednak osób na to siê zdobêdzie? Inna opcja to wyjazd do tropikalnego i biednego kraju, gdzie nie kupuj¹ innych ubrañ oprócz t-shirtów, szortow i klapek oraz gdzie maj¹ tylko kawê rozpuszczaln¹ i rum lokalnego wyrobu. Tak wiêc zachêcam do prostego ¿ycia pod palmami. Sam siê mo¿e na nie zdecydujê. Przez najbli¿szy miesi¹c bêdê wiêc porównywa³ ceny biletów lotniczych, ubezpieczeñ zdrowotnych i nieprzemakalnych plecaków. m

Osiem milionów g³osów na rz¹dz¹cych, takiego wyniku nie mia³ jeszcze nikt. Ale oczywiœcie dla histeryków z opozycji i œwiata celebrytów, ¿yj¹cych w równoleg³ej rzeczywistoœci w³asnych marzeñ i fobii, to… klêska PiS. I w³aœciwie pocz¹tek koñca, brak mandatu do rz¹dzenia a poza tym – jak zwykle – autorytaryzm, faszyzm i, i… i generalnie, p³acz, ¿e ginie demokracja, bo nie uda³o siê zrobiæ „¿eby by³o, tak jak by³o”. Opozycja jak pijana p³otu uchwyci³a siê faktu, ¿e PiS przer¿n¹³ wiêkszoœæ w Senacie (51 senatorów ma opozycja i niezale¿ni, choæ „³owy” rz¹dz¹cych, aby to jednak ona mia³a wiêkszoœæ, rozpoczête). Jakby to Senat mia³ wp³yw na tworzenie stabilnej wiêkszoœci rz¹dowej w Sejmie RP. Do dy¿urnych histeryczek jak Krystyna Janda i Agnieszka Holland oraz ober-histeryka Tomasza Lisa, do³¹czy³, tygodnik „Polityka”. Na ok³adce napisa³ ni mniej, ni wiêcej: „PiS ma w³adzê, a opozycja wiêkszoœæ wyborców”. A wiêc znów akcja delegitymizacji, moralnego zwyciêstwa opozycjonistów, gdzie do „swoich” nagle dolicza siê „faszystów i antysemitów” (jak ich ci¹gle zw¹) z Konfederacji, byle tylko udowodniæ, ¿e zwyciêstwo jest po stronie anty-PiS. ¯e, ¿e… no w³aœnie, kolejne moralne zwyciêstwo ludzi rozs¹dnych nad ho³ot¹, która wybra³a Ÿle. Jak napisa³ ktoœ dobrze w internecie: „Od niedzieli robi siê wszystko, ¿eby historyczne zwyciêstwo partii rz¹dz¹cej odebraæ. Klasyczna analiza nastrojów, plotki, eksperci. ¯e wygrali, ale s³abo. ¯e frekwencja nie by³a wcale tak wysoka.” í 18


KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

8

www.kurierplus.com

Kartki z przemijania Po wyborach nadal mamy dwie Polski. PiSowsk¹ i antyPiSowsk¹. Obie uwa¿aj¹ siê wrêcz za uosobienie polskoœci. I z³oœliwie mo¿na mówiæ, ¿e w jakimœ stopniu tym uosobieniem rzeczywiœcie s¹. PiSowska Polska postrzega sama siebie jako Polskê prawicowo-narodowo-katolick¹. Tymczasem przyby³a jej konkurencja w poANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI staci Konfederacji Wolnoœæ i Niepodleg³oœæ. Ona demonstruje, i¿ jest jeszcze bardziej prawicowo-narodowo-katolicka ni¿ PiS, bêd¹c zarazem konfederacj¹ antyunijn¹. I choæ kaczyœci d¹¿¹ do powstania pañstwa narodowego, to zdaniem Konfederacji niedostatecznie dbaj¹ o interesy narodowe i poza plecami narodu, prowadz¹ zdradzieck¹ antynarodow¹ politykê. Absurd totalny, ale jak widaæ po wynikach wyborów wielu w to uwierzy³o. Zatem na prawo od PiSu ju¿ nie ma œciany, tylko jest owa Konfederacja. Nacjonalizm wszed³ do Sejmu. Apage satanas!

$

Koalicyjna opozycja antyPiSowska nie ma ¿adnego programu, poza odsuniêciem PiSu od w³adzy. Nie ma tedy czym z tym¿e PiSem konkurowaæ. I okazuje siê, ¿e tego w ogóle nie widz¹ jej zwolennicy, których jest ponad piêæ milionów. Zdumiewa mnie poparcie dla PSLu, które znowu znajdzie siê w Sejmie, choæ nie wiadomo kogo reprezentuje i jak¹ ma wizjê przysz³oœci. Poparciu dla SLD nie dziwiê siê, bo przecie¿ gdzieœ musz¹ siê ulokowaæ postkomuniœci. Z braku alternatywy przylgnêli do nich m³odzi lewicowcy, libera³owie, ateiœci i reprezentanci mniejszoœci seksualnych. Z tymi ostatnimi, to by³bym jednak ostro¿ny, bo s¹ w wœród nich tak¿e zdeklarowani zwolennicy kaczyzmu. Kto by pomyœla³…

$

Niekiedy myœlê, ¿e trwanie w nienawiœci mamy ju¿ w genach. Przypomnijmy choæby dwudziestolecie miêdzywojenne zatruwane permanentnie nienawiœci¹ endeków do pi³sudczyków i vice versa. Nienawiœæ jest tak¿e fundamentem nacjonalizmu. I rzecz jasna nieodzowny jest dlañ wróg. Jest nim tradycyjnie – ¯yd, mason. libera³, gej i ktoœ, kto krytykuje Polaków.

$

Ostatnio nacjonalistom podpad³a Olga Tokarczuk, zesz³oroczna noblistka w dziedzinie literatury. Nie kryje

ona swego negatywnego stosunku do polskiej oficjalnej narracji historycznej, nie zachowuj¹c bynajmniej obiektywizmu i nie wykazuj¹c potrzebnej w tej mierze erudycji. Sta³a siê z tego powodu na forach internetowych obiektem nienawiœci tak wielkiej, ¿e a¿ trudno uwierzyæ. Z miejsca okrzyczano j¹ antypolsk¹ ¯ydówk¹ i antypolsk¹ Ukraink¹. Nikt z atakuj¹cych nie wykaza³ siê znajomoœci¹ ¿adnej ksi¹¿ki tej pisarki, nikt nie zastanowi³ siê, dlaczego zosta³y przet³umaczone na 33 jêzyki i nagrodzone najbardziej presti¿owymi nagrodami. Atakuj¹cy s¹ najœwiêciej przekonani, ¿e Nagroda Nobla dla Olgi Tokarczuk jest wynikiem takiego samego antypolskiego spisku, jaki mia³ miejsce przy przyznaniu tej¿e Nagrody Czes³awowi Mi³oszowi i Wis³awie Szymborskiej. Fakt, ¿e s¹ to poeci, których twórczoœæ przemawia do czytelników nie tylko w Polsce dociera do niewielu. Skoro o literackim Noblu mowa, nie mogê nie przypomnieæ zabiegów wp³ywowych rodaków, którzy bardzo siê starali, ¿eby nie zosta³ on przyznany Witoldowi Gombrowiczowi za domnieman¹ antypolskoœæ i antypolonijnoœæ. O tym zaœ jak kochani rodacy utr¹cili kandydaturê Marii D¹browskiej mo¿na siê dowiedzieæ z „Alfabetu Kisiela”.

$

Moim kandydatem do Nobla jest Wies³aw Myœliwski, najwybitniejszy i zarazem najm¹drzejszy nasz prozaik obecnej doby. Ubolewam, ¿e w przesz³oœci ¿adne polskie gremium nie wystawi³o do tej nagrody S³awomira Mro¿ka, bezsprzecznie najczêœciej wystawianego w œwiecie polskiego dramatopisarza, obok Witkacego i Gombrowicza. Mro¿ek pos³uguj¹c siê satyr¹ œmieszy³ wielu, ale i wielu te¿ siê ba³o, ¿e i oni stan¹ siê obiektem, jak nie jego pióra, to piórka, którym rysowa³.

$

S¹ ju¿ pozytywne zmiany w tej mierze, ale wci¹¿ nie³atwo jest byæ w dzisiejszej Polsce ¯ydem i gejem, a ju¿ nie daj Bo¿e jednym i drugim w jednej osobie – wyzna³ mi znajomy profesor jednego z uniwersytetów, znakomity znawca dziejów kultury ojczystej. Inny œwietny wyk³adowca historii sztuki, powiedzia³ mi podczas spotkania po latach, i¿ nadal trudno jest byæ Polakiem ¿ydowskiego pochodzenia. Nie jest to zdanie odosobnione, jak zorientowa³em w czasie rozmów podczas ostatniego Festiwalu Kultury ¯ydowskiej w Warszawie. Odpowiada³em, ¿e tak¿e nie jest ³atwo byæ wolnomyœlicielem, czyli cz³ekiem indywidualnie szukaj¹cym prawdy, niezale¿nym od dogmatów, mitów, tradycji i stereotypów. Jeden z rozmówców dope³ni³ moje spostrze¿enie twierdzeniem, ¿e równie trudno jest byæ centryst¹ zachowuj¹cym jednakowy dystans do prawicy, jak i lewi-

cy lub popieraj¹cym to, co jest najbardziej konstruktywne w jednej lub drugiej stronie.

$

W Nowym Jorku i w Warszawie otaczaj¹ mnie niemal sami trumpiœci. G³uchn¹ natychmiast, kiedy pytam o system ubezpieczeñ spo³ecznych, który mia³ zast¹piæ krytykowane powszechnie Obamacare i nabieraj¹ wody w usta, kiedy mówiê o Kurdach oszukanych przez Amerykê ju¿ po raz kolejny i porównujê ich los z losem Polaków pod zaborami.

$

Zmar³ Piotr Osiak mój kolega ze œwiderskiej podstawówki i otwockiego liceum. By³ w moim dzieciñstwie jedn¹ z najbli¿szych mi osób. £¹czy³y mnie z nim wspólne zainteresowania literatur¹, histori¹, geografi¹ i religi¹. Razem s³u¿yliœmy do mszy, razem spacerowaliœmy po Œwidrze. Omawialiœmy przeczytane ksi¹¿ki, œmialiœmy siê s³uchaj¹c radiowych „Podwieczorków przy mikrofonie” i „Programów z dywanikiem”. K³óciliœmy siê, czy lepsze jest „Mazowsze”, czy „Œl¹sk”. By³ we wszystkim klasowym prymusem. Jego rodzice byli ultrakatolikami i wychowywali go na ksiêdza. On sam te¿ siê sposobi³ do tego pos³annictwa. Mia³ wszelkie dane po temu. Jednak w liceum zacz¹³ interesowaæ siê bli¿ej niektórymi kole¿ankami, podoba³y mu siê te¿ pó³nagie Murzynki na zdjêciach w magazynie „Poznaj œwiat” i „Kontynenty”. Poci¹ga³a go Afryka; o nowopowstaj¹cych pañstwach na tym kontynencie wiedzia³ niemal wszystko. Zapowiada³ siê na znakomitego geografa, ale nie podj¹³ studiów, gdy¿ musia³ pomagaæ rodzicom, ¿yj¹cym nader skromnie. Bola³em nad tym. Los siê po Nim tragicznie przejecha³. Najpierw w wyniku nieuleczalnych chorób straci³ ukochan¹ ¿onê, a póŸniej córkê walcz¹c¹ z rakiem mózgu. Wkrótce rak i jego zaatakowa³. Odwiedza³ mnie, kiedy by³em w Warszawie, przywo¿¹c pyszne ciasto, które sam piek³. Ostatni raz widzia³em Go w Instytucie Onkologii, kiedy przyjmowa³ chemioterapiê. Niewzruszon¹ wiarê w Boga zachowa³ do koñca. Po jego œmierci czujê siê tak, jakbym straci³ przyjaciela, z którym dzieli³em dzieciñstwo i wczesn¹ m³odoœæ.

$

14 paŸdziernika minê³a 32 rocznica œmierci El¿biety Barszczewskiej, wielkiej aktorki. Wiele jej zawdziêczam. Jej dom bywa³ moim domem, zaœ mój póŸniejszy warszawski dom powsta³ dziêki jej pomocy. Bardzo mi jej brak. Andrzej Szczepkowski, nazywa³ j¹ najczystszym brylantem w polskim teatrze, zaœ Andrzej £apicki po¿egna³ s³owami: „By³a piêkna. Dawa³a ludziom piêkno. ¯y³a piêknie”. Tak w³aœnie by³o. m

Debata i co dalej ? í 1 Generalnie w sonda¿ach na czo³o wysuwa siê Elizabeth Warren, która odebra³a prowadzenie Joe Bidenowi. By³emu wiceprezydentowi ewidentnie zaszkodzi³a sprawa Ukrainy i biznesowych powi¹zañ jego syna w tym kraju oraz w Chinach, choæ mimo to utrzymuje siê on w czo³ówce. Kampania Berniego Sandersa, który jest na trzecim miejscu, nie ma ju¿ tego impetu jakim charakteryzowa³a siê cztery lata temu. Sanders straci³ te¿ wizerunkowo po niedawnym zawale serca, który w dobitny sposób przypomnia³ wyborcom o jego wieku (78 lat). Czarnym koniem wœród demokratow pozostaje Buttiggieg, który tryska m³odoœci¹, jest elokwentny, mówi kilkoma jêzykami i ma za sob¹ przesz³oœci w amerykañskiej armii. Debata by³a ciekawa, oczywiœcie na tyle na ile ciekawych mo¿e byæ 12 ludzi mówi¹cych przez ponad dwie godziny o polityce. Nie odpowiedzia³a jednak na najwa¿niejsze pytanie jakie bêd¹ sobie stawiaæ demokratyczni wyborcy. A brzmi ono nastêpuj¹co: który z tych wszystkich kandydatów ma najwiêksze szanse wygraæ z Trumpem? Na to pytanie nie odpowiedz¹ zapewne równie¿ kolejne debaty, których ma byæ jeszcze szeœæ.

Bernie Sanders, Joe Biden i Elizabeth Warren.

Znaczenie debat w dzisiejszej dobie w ogóle wydaje siê byæ przeceniane. Przy powszechnym dostêpie do internetu, mediach spo³ecznoœciowych, gdzie ka¿dego kandydata mo¿na ogl¹daæ sobie do woli i mnogoœci klipów wideo, telewizyjne starcia polityków nie maj¹ ju¿ takiej wagi jak przed laty. Kiedy podczas kampanii w 1960 roku John F. Kennedy spotka³ siê w telewizji z Richardem Nixonem ca³a Ameryka po raz pierwszy mog³a dok³adnie i na ¿ywo dobrze przyjrzeæ siê obu kandydatom. Ci, którzy ogl¹dali debatê w telewizji uznali, ¿e wygra³ m³ody, przystojny i uœmiechniêty

Kennedy, który wizerunkiem pozytywnie odró¿nia³ siê od spoconego i jakby wystraszonego Nixona. Ci, którzy tej samej debaty s³uchali w radiu byli przekonani, ¿e wygra³ dysponuj¹cy ³adn¹ barw¹ g³osu, i spokojnie mówi¹cy Nixon. Nawet jednak wówczas, wbrew temu co czêsto mo¿na przeczytaæ w komentarzach, debata telewizyjna nie by³a a¿ tak wa¿na. Kennedy wygra³ minimalnie. W skali kraju ró¿nica w iloœci g³osów wynios³a 0,17 proc. Najprawdopodobniej zadecydowa³a nie debata telewizyjna, a zwyciêstwo w Illinois, które Kennedy zawdziêcza³ kontaktom bogatego ojca, ma-

j¹cego uk³ady w œwiecie polityki i zwi¹zków zawodowych, czêsto powi¹zanych wówczas z mafi¹. Tym bardziej wiêc dzisiaj dobrze wypaœæ w telewizji to za ma³o. Ogromne znaczenie ma równie¿ charyzma, si³a przekonywania w osobistych spotkaniach z wyborcami i umiejêtnoœci ich zjednywania. Wszystkie te atuty, niezale¿nie do tego jak oceniamy jego prezydenturê, ma Donald Trump. Który z demokratycznych kandydatów bêdzie w stanie dorównaæ mu na tym polu? Na razie nie widaæ zdecydowanego faworyta.

Tomasz Bagnowski


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

9

Sztuka zapomniana

Egzotyka Wschodu Muzea gwa³townie zaprotestowa³y w reakcji na wykorzystanie obrazu Jean-Léon Gérôme’a w kampanii politycznej prowadzonej przez prawicow¹ niemieck¹ partiê. Najwiêksze oburzenie wyrazi³o The Clark Art Institute w Williamstown, Massachusetts, posiadacz dzie³a jednego z najwybitniejszych akademików francuskich. Obraz Gerome’a wydobyto z niepamiêci na u¿ytek majowej kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Praca Gerome’a z 1866 roku pt. „Targ niewolników” przedstawia nag¹ piêknoœæ otoczon¹ przez grupê ubranych od stóp do g³ów mê¿czyzn w turbanach na g³owie – znak, ¿e s¹ to muzu³manie. Brutalnie, bez ceremonii, palcem sprawdzaj¹ stan uzêbienia bia³ej branki. Handluj¹ ni¹ jak koniem. Berliñski oddzia³ konserwatywnej Alternative für Deutschland (AfD) rozplakatowa³ miasto z tym wizerunkiem nawo³uj¹c wyborców do g³osowania na kandydatów tej partii, „aby Europa nie sta³a siê Euroarabi¹”. Dyrektor the Clark Institute stanowczo zaprotestowa³ wobec u¿ycia obrazu do celów politycznych. Choæ Gerome podró¿owa³ po Egipcie oraz ca³ym Bliskim Wschodzie wzd³u¿ i wszerz i uwa¿any jest za g³ównego propagatora orientalizmu w sztuce akademickiej (o nim jeszcze nie raz), to jednak prawdopodobnie nigdy nie widzia³ islamskiego targu niewolników. „Naturalizm tej sceny jest pod wieloma wzglêdami problematyczny” – pisze w oœwiadczeniu rzecznik Clark Institute. Partia Alternatywy dla Niemiec czêsto w kampanii wyborczej u¿ywa³a zwrotu „Euroarabia” zgodnie ze spiskow¹ teori¹, i¿ Arabowie rzekomo planuj¹ zdominowanie Europy – nie w drodze otwartego podboju, jak przed wiekami, ale przez zdobycie przewagi demograficznej, a potem przejêcie politycznej w³adzy. Przedstawiciele partii Alternatywy zaplanowali na minion¹ kampaniê wyborcz¹ wykorzystanie wielu obrazów z dziejów sztuki europejskiej, aby podkreœliæ wspólnotê dziedzictwa kulturowego i jednoœæ wartoœci Zachodu. A o to, o to¿samoœæ cywilizacji europejskiej, zdaniem tej partii, toczy siê dziœ walka. Tak oto nieoczekiwanie przypomniano Jean-Léon Gérôme’a, o którym milcz¹ dziœ podrêczniki historii XIX-wiecznego malarstwa francuskiego. Za ¿ycia by³ nie-

Jean-Léon Gérôme – Zaklinacz wê¿ów, 1879 r.

Jean-Léon Gérôme – Targ niewolników, 1866 r.

zwykle wp³ywowym i podziwianym artyst¹. Na wskroœ akademickim twórc¹, o doskona³ym warsztacie, znakomitej umiejêtnoœci komponowania przedstawianej sceny, malowania wizerunków, które wpada³y w oko, podoba³y siê, budzi³y zainteresowanie. Obficie wykorzystywa³ do swych obrazów w¹tki antyczne, religijne i orientalne w³aœnie. Nale¿a³ chyba do najznakomitszych przedstawicieli tego ogromnego nurtu w sztuce europejskiej. Orientalizm by³ pocz¹tkowo romantyczn¹ fascynacj¹, choæ nie mo¿na powiedzieæ, i¿ w³aœnie wtedy siê narodzi³. Ma rodowód przynajmniej wiek wczeœniejszy. Ale romantyzm widzia³ w tematyce

wschodniej i egzotykê, i tajemnicê, legendê i niemal bajkow¹ rzeczywistoœæ z tysi¹ca i jednej nocy, odmienn¹ od nudnej cywilizacji Zachodu; domenê ludzi drapie¿nych i wolnych - na wielkich przestrzeniach nie tkniêtych przemys³em, urbanizacj¹, nowoczesnoœci¹. W tym œwiecie upatrywano wielkie piêkno i czar niedocieczonej urody ludzi, krajobrazów, natury, miejsce romantycznego bohatera – samotnego, niezrozumianego, gnanego wewnêtrznymi namiêtnoœciami. Ale „prawdziwy” orientalizm, ten, na który kilkadziesi¹t lat temu skar¿y³ siê Edward Said w znakomitej ksi¹¿ce pod tym samym tytu³em, to zjawisko nieco póŸniejsze, z drugiej po³owy XIX wieku. W tamtym wyobra¿eniu tajemniczy Wschód to pe³na egzotyka œwiata pogr¹¿onego w œredniowiecznych mrokach, zacofanego, pierwotnego i pe³nego przes¹dów. Brutalny i dziki, zamieszka³y przez ludzi, którzy kieruj¹ siê najprymitywniejszymi odruchami. Gdzie zbrodnia jest na porz¹dku dziennym, przemoc – postêpowaniem uœwiêconym zwyczajem, a podstêp i zdrada – normaln¹ praktyk¹, zw³aszcza z obcymi, z cudzoziemcami. Gdzie ¿ycie ludzkie nie ma wartoœci, a tyrania jest jedyn¹ zasad¹ reguluj¹c¹ stosunki miêdzyludzkie – od w³adców po domostwa. Zarazem jest to rzeczywistoœæ bajecznych bogactw, urzekaj¹cej urody kobiet o raczej luŸnych obyczajach, œwiat przesycony erotyk¹, kadzid³em, pó³mrokiem wnêtrz wyœcielonych puszystymi dywanami; bogatej ornamentyki, wspania³ych barw. Dziœ „orientalizm” jest znakiem politycznego oburzenia na stereotypy i prze-

s¹dy ludzi cywilizacji zachodniej. Jest to, wed³ug wspomnianego Saida, ideologiczne wyobra¿enie, po³o¿enie nacisku i wyolbrzymienie oraz zniekszta³cenie ró¿nicy oddzielaj¹cej ludzi z kultur arabskich w porównaniu z zachodnimi. Z perspektywy orientalizmu jako stereotypu ogl¹da siê ten œwiat jako odleg³y od „w³aœciwej” cywilizacji, anachroniczny, czêsto niebezpieczny, który nale¿y skolonizowaæ. Wyrwaæ na si³ê z zacofania. W XIX wieku natomiast egzotyka osobliwych, niecywilizowanych obyczajów i odrêbnoœæ kulturowa stanowi³y Ÿród³o fascynacji. Gerome przedstawia targ niewolników w scenerii bezsprzecznie wschodniej. Na pierwszym planie potencjalny nabywca w zielonej szacie sprawdza jakoœæ „towaru”, a jest nim naga kobieta – wspó³czeœni artyœcie rozpoznali w niej typ urody etiopskiej. Za jego plecami tej specyficznej kontroli jakoœci przygl¹da siê m³ody cz³owiek w zielonym turbanie i czerwonym p³aszczu. W³aœciciel w bia³ym stroju i z³otawym fezie, podparty kijem, zapewne s³u¿¹cym do poganiania opornych niewolników, oczekuje na werdykt, a wiêc na rozpoczêcie targu. Z ty³u za nim siedz¹ kobiety okutane w burnusy. Tak¿e zapewne „towar” do wystawienia na sprzeda¿. Wkrótce na rozkaz wstan¹, zrzuc¹ z siebie szaty, aby ewentualny kupiec móg³ obejrzeæ w ca³ej okaza³oœci i osobiœcie sprawdziæ jakoœæ oferowanego asortymentu. Zauwa¿my na ilu strunach emocji gra Gerome w tej jednej scenie: przedstawia zarazem brutalnoœæ, powszednioœæ tego zjawiska, bezdusznoœæ i brak wra¿liwoœci, biernoœæ i obojêtnoœæ, erotykê („seks na sprzeda¿ i na w³asnoœæ!”). To normalny dzieñ œwiata Wschodu, taki jest Orient – bezlitosny, nieludzki, chciwy ponad wyobra¿enie, a jednoczeœnie wolny od g³êbokich kompleksów seksualnych cz³owieka Zachodu; tajemniczy. Zarazem, jeœli przyjrzeæ siê dok³adniej obrazowi, z ty³u sprzedaje siê czarnoskórego, m³odego niewolnika. Nie tylko na handel wystawiono piêkne kobiety, ale i mê¿czyzn, m³odych, zdolnych do pracy, do wszelkich us³ug. Asortyment rozmaitych m³odych cia³. Widzowie wspó³czeœni artyœcie odbierali ten obraz nieco inaczej ni¿ my dzisiaj, kiedy wpisujemy weñ wspó³czesne treœci. Dla XIX-wiecznego Francuza/Europejczyka to przede wszystkim ogromna egzotyka, œwiat niemal nierzeczywisty, a przy tym w zasiêgu rêki, pogr¹¿ony w ciemnocie, mrokach œredniowiecza. Podczas gdy tu cywilizacja wêgla, pary i stali zmienia oblicze spo³eczeñstw, tam trwa niezmieniony zamierzch³y œwiat. Piêkno orientalnej m³odoœci, tajemnicze, mroczne, a zarazem jak najbardziej naturalne; fantastyczne, barwne stroje, dekoracyjne wnêtrza. A kto wie czy nie nade wszystko – odmienne podejœcie do kwestii nagiego cia³a i erotyki. St³umione do maksimum popêdy seksualne Europejczyka ubranego od stóp do g³ów, paniczny lêk przed nagoœci¹. Towarzyszy³a temu g³êboka fascynacja urod¹ cia³a i wpisana w Orient swoboda obyczajowa, wszystko, co naturalnie stanowi³o dodatkow¹ atrakcjê tego rodzaju wizerunków. Orientalizm sprzedawa³ siê bardzo dobrze, tote¿ na ów popyt akademiccy artyœci odpowiadali zwiêkszon¹ poda¿¹. Wœród nich najwy¿ej op³acanym, najzdolniejszym by³ w³aœnie Gerome. Czes³aw Karkowski


Nr 141

Nowy Jork

19 paŸdziernika 2019

Kiedyœ nastanie œwit dnia zmartwychwstania... Porz¹dkuj¹c zbiory archiwalne Zarz¹du G³ównego Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, którego siedziba znajduje siê w Nowym Jorku, natkn¹³em siê niespodziewanie na bardzo zniszczony, pojedynczy egzemplarz tygodnika Zew, wydanego w Teheranie 10 paŸdziernika 1942 roku, po ewakuacji armii gen. W³adys³awa Andersa z terenów Zwi¹zku Sowieckiego do Iranu. Na pierwszej stronie tego tygodnika zamieszczono obszerne fragmenty wspomnieñ Jadwigi Sosnkowskiej pt. „Bohaterowie i mêczennicy”, które przedrukowano z londyñskich Wiadomoœci Polskich nr 17/111. Wspomnienia te dotycz¹ tragicznego wrzeœnia 1939 roku. Jadwiga Sosnkowska, ¿ona genera³a Kazimierza Sosnkowskiego, okres ten spêdzi³a w oblê¿onej Warszawie, pielêgnuj¹c rannych w Szpitalu Ujazdowskim. Opis scen, których wówczas by³a œwiadkiem, zaliczyæ mo¿na do najbardziej wstrz¹saj¹cych dokumentów obrazuj¹cych bohaterstwo i poœwiêcenie naszego narodu wykazanego wielokrotnie podczas II wojny œwiatowej. W kolejn¹ wrzeœniow¹ rocznicê przypomnijmy kilka fragmentów z tych wspomnieñ. Teofil Lachowicz Zamek Ujazdowski, w którym w czasie wojny mieœci³ siê szpital. Zdjêcie sprzed wojny.

W

pierwszych dniach wojny przywieziono nam ciê¿ko rannego muzyka z Orkiestry Polskiego Radia, który jako ochotnik zg³osi³ siê do wojska. Pocisk armatni urwa³ mu praw¹ nogê i wskutek ciê¿kich warunków transportu i braku opatrunków nast¹pi³o zaka¿enie. Oprócz mnie pielêgnowa³a go jeszcze jego narzeczona, m³oda œpiewaczka, taka z³otow³osa, urocza polska dziewczyna. W ci¹gu tych nocy, gdy bezustannie za oknami pêka³y bomby i z hukiem przelatywa³y pociski armatnie, rozmawialiœmy o nowych melodiach, o nowych pieœniach; umieraj¹cy mówi³ o nich z niezm¹conym spokojem. Wiedzia³, ¿e to s¹ ostatnie dni jego ¿ycia i szed³ ku œmierci z harmoni¹ w duszy i z uœmiechem jakiejœ zaœwiatowej ju¿ pogody, z sercem przepe³nionym g³êbok¹ mi³oœci¹ ojczyzny, mi³oœci¹ wszystkich ludzi i tej jedynej najbli¿szej. Jak¿e uroczy i przejmuj¹cy zarazem by³ obraz tych dwojga, gdy w blasku przyæmionej lampy patrzyli na siebie, trzymaj¹c siê za rêce. Nazajutrz przywieziono na tê sam¹ salê m³odego oficera z ciê¿kim postrza³em w jamê brzuszn¹, w stanie krañcowego wyczerpania. Przybieg³y za nim do szpitala matka i narzeczona i b³aga³y o pomoc, t³umacz¹c, jak pe³en dobroci by³ ten ich ukochany Staszek. No i ¿e musz¹ go ocaliæ. Robiliœmy wszyscy, co by³o w naszej mocy. Operacja, zastrzyki,

S

zpital Ujazdowski mieœci³ siê przy ul. Górnoœl¹skiej 45 w Warszawie, na terenie historycznego Ujazdowa, dawnej siedziby ksi¹¿¹t mazowieckich i królów polskich. Jego pocz¹tki siêgaj¹ 1784 r., kiedy król Stanis³aw August przekaza³ Zamek Ujazdowski na koszary wojskowe. Powsta³ przy nich lazaret, a kolejne zak³ady lecznicze za³o¿ono na terenie Ujazdowa. W 1818 r. z palcówek tych utworzony zosta³ Szpital G³ówny Wojskowy. W lazarecie, a nastêpnie w szpitalu udzielano pomocy rannym i chorym ¿o³nierzom, poczynaj¹c od czasów insurekcji koœciuszkowskiej poprzez Ksiêstwo Warszawskie, Królestwo Kongresowe, powstanie listopadowe, Legiony Polskie a¿ do Polski Odrodzonej. 11 listopada 1918 r. po blisko 90 latach, Szpital Ujazdowski wróci³ pod polsk¹ komendê. By³ pierwsz¹ odebran¹ z r¹k Niemców placówk¹ medyczn¹ w Warszawie. W imieniu transfuzja krwi, lecz nad ranem rozpoczê³o siê konanie. By³ to te¿ ostatnia noc pana Józefa, pewnego muzyka. Na zawsze utkwi³ mi w oczach widok, gdy wczesnym œwitaniem zamyka³am obydwóm oczy i gdy przy jednym i drugim ³ó¿ku cichutko szlocha³y, t³umi¹c ³zy, by nie obudziæ innych rannych, dwie m³odziutkie, a tak nieszczêœliwe dziewczyny. Na tej samej sali le¿a³ lotnik, okropnie poparzony. Ca³a jego twarz, rêce, piersi i nogi by³y czarne, oœlep³ na jedno oko, krwawi¹cymi wargami opowiada³ szeptem, jak wraz ze swym obserwatorem i strzelcem rzucili siê na piêæ messersch-

Wojska Polskiego przejêcia dokonali pp³k dr Edward Loth i mjr dr med. Stefan Rudzki. W okresie miêdzywojennym Szpital Ujazdowski w³¹czony zosta³ w struktury Oficerskiej Szko³y Podchor¹¿ych, przemianowanej w 1928 r. na Szko³ê Podchor¹¿ych Sanitarnych. Od 1930 r. dzia³a³ w ramach Centrum Wyszkolenia Sanitarnego, najwa¿niejszego wojskowego oœrodka naukowo-badawczego i szkoleniowego w Polsce. Ostatnim etapem historii szpitala by³ okres II wojny œwiatowej. W placówce ratowano ¿ycie rannym i chorym, ukrywano osoby pochodzenia ¿ydowskiego oraz œcigane przez Gestapo. Prowadzono tam równie¿ tajne nauczanie studentów medycyny i szkolono kadry sanitarne Armii Krajowej. Szpital Ujazdowski czêstokroæ nazywany by³ „Rzeczpospolit¹ Ujazdowsk¹”.

mittów, jak uda³o im siê dwa z nich zestrzeliæ i jak w ostatniej chwili wyskoczyli z p³on¹cego samolotu. Prosi³ mnie, bym odes³a³a matce jego Krzy¿ Virtuti Militari i na wpó³ spalon¹ wst¹¿eczkê, któreœmy przy nim znalaz³y. Zmar³ œmierci¹ lotnika, zmar³ w chwili, gdy po raz pierwszy s¹siedni budynek zosta³ trafiony bomb¹ krasz¹c¹ i gdy pierwszy po¿ar rozpali³ siê na terenie naszego szpitala. Pamiêtam, jak w pewn¹ noc przywieziono ca³¹ grupê ¿o³nierzy i oficerów Kawalerii, i to z pu³ku imienia mego mê¿a. Jeden z nich pozna³ mnie i zawo³a³: – Przecie¿ to moja szefowa, gdzie jest,

mój szef? Gdy wyzdrowiejê, chcê siê biæ pod jego rozkazami. Wzruszaj¹ca jest mi³oœæ ¿o³nierza do szefa, który na to zas³uguje. Ów m³ody wojak, mimo ¿e stan jego by³ ciê¿ki, dowiedziawszy siê, i¿ ja bêdê go pielêgnowa³a, uwa¿a³, ¿e gdy ¿ona szefa bêdzie przy jego operacji, bêdzie nad nim uwa¿a³a, to tak trochê, jakby sam szef by³ przy nim i ¿e wszystko musi siê skoñczyæ dobrze. Musia³am zachowaæ wydobyte od³amki i kule, chcia³ koniecznie mieæ je „na szczêœcie”. (...)... ranni opowiadali o wszystkich prze¿yciach i o ostatniej tu³aczce. Osaczeni zewsz¹d bili siê do ostatka. (...)


Miêdzy rannymi by³ m³ody ochotnik, utalentowany poeta i muzyk, u którego prócz ciê¿kiej rany rozwinê³a siê gruŸlica. Wszyscy kochali go za niewys³owion¹ cierpliwoœæ, za pogodny uœmiech; dr¿eliœmy o niego i gdy by³a mo¿liwoœæ odes³ania pewnej czêœci rannych w jakieœ, jak nam siê zdawa³o, spokojniejsze okolice, zdecydowa³yœmy wys³aæ Adasia wraz z inny-mi. Nie chcia³ nas opuszczaæ trzeba by³o go b³agaæ i przekonywaæ, i jedynie zapewnienie, ¿e tam u przyjació³ prêdzej wróci do siê i ¿e bêdzie móg³ znów wróciæ do pu³ku, sk³oni³a go wreszcie do zgody. W chwili wyjazdu przywo³a³ mnie do siebie i patrz¹c mi w oczy, gor¹czkowym szeptem pyta³: – Siostro, przecie¿ to niemo¿liwe, ¿ebym ja ju¿ nie spotka³ mego pu³ku! (...) Szczególnie drogie jest dla mnie wspomnienie Marcina G. Pochodzi³ ze wsi, ca³e ¿ycie marzy³, ¿eby byæ w wojsku, bi³ siê wspaniale i gdy go przywieziono do nas z ciê¿k¹ ran¹ w okolicy serca, ran¹, która ju¿ by³a czarna i zgangrenowana, ci¹gle t³umaczy³ nam, ¿e na 1 listopada na pewno ju¿ pomaszeruje, jako plutonowy – na czele swoich kolegów. Mêczy³ siê bardzo, tchu nie móg³ z³apaæ, a nieustanny huk i œwist bomb nie dawa³ chwili wytchnienia. Jego ostatnie s³owa brzmia³y: – Siostro, ale ze mnie bêdzie dobry plutonowy! I skona³. Mój kochany, dzielny ch³opcze, Pan Bóg Ciê zrobi³ na pewno sier¿antem w swoim niebiañskim wojsku. (...) Pomocnic¹ moj¹ w najciê¿szych chwilach by³a Jadzia M., osiemnastoletnia dziewczyna o twarzy jak brzoskwinia, o œlicznych czarnych oczach i uroczym uœmiechu. Jadzia by³a niezawodna. Nigdy, nawet w najgorszych chwilach nie odmówi³a swojej pomocy i z najwy¿szym spokojem, w straszliwy dzieñ 25 wrzeœnia, dŸwiga³a wraz ze mn¹ naszych rannych z p³on¹cego budynku, ani razu nie okazawszy strachu. (...) Podobnie harcerki i dziewcz¹tka z POW (Polska Organizacja Wojskowa), dzielne i tak wa¿ne w swoich mundurkach, trafia³y jako goñcy do najdalszych nawet okolic miasta, przynosz¹c wszystko, co tylko mog³y, dŸwigaj¹c rannych na ulicy, a gdy nie by³o wody, biega³y z wiadrami pod gradem kul po kilka razy dziennie. (...) Dnia 18 wrzeœnia, gdy naloty trwa³y niemal bez przerwy, przywieziono nam rannego porucznika S. Byt raniony w nocy z 1 na 2 wrzeœnia pociskami œwietlnymi z czo³gów niemieckich. Praw¹ nogê mia³ strzaskan¹ nad kolanem, koœæ w kilku miejscach pêkniêt¹. Ca³¹ noc przele¿a³ na szosie, a gdy zobaczy³ czo³gi niemieckie oœwietlaj¹ce reflektorami drogê, ostatkiem si³ stoczy³ siê do rowu. Niemcy strzelali do niego z karabinów maszynowych i jeszcze raz go ranili. Nad ranem kilku dobrych ¿o³nierzy znalaz³o go i na derce wlok³o piêtnaœcie kilometrów po polach, dziurach i korzeniach do najbli¿szej stacji. Tam bez opatrunku u³o¿ono go w wagonie towarowym; po paru godzinach jazdy przyby³ do Torunia w chwili nalotu. Na wozie zawieziono go do szpitala, na noszach zaniesiono do sali i w tej samej chwili bomba uderzy³a w szpital. W ostatnim momencie na tych samych noszach wyniesiono go wraz z wielu innymi rannymi, umie-szczono w poci¹gu, który d³ugie, d³ugie godziny wlók³ siê do Warszawy. W drodze poci¹g by³ dwa razy atakowany, kilka wagonów rozbito. W nocy przybyli wreszcie do Warszawy, gdzie nad ranem przywieziono ich do Szpitala im. Marsza³ka Pi³sudskiego. Tam u³o¿ono go na ³ó¿ku, ale zanim zd¹¿y³ dostaæ siê na salê opatrunkow¹, nast¹pi³ silny nalot i po raz drugi sufit zwali³ mu siê na g³owê, a ca³e piêtro zaczê³o p³on¹æ.

Ludnoœæ cywilna transportuje rannego. Warszawa, wrzesieñ 1939.

FOTOGRAFIA ZE ZBIORÓW IPN. FOT. JULIEN BRYAN.

¯o³nierze – rekonwalescenci podczas pracy w ogrodzie warzywnym przy Szpitalu Ujazdowskim, 1939 r.

Personel i pacjenci szpitala dla jeñców polskich znajduj¹cego siê na terenie Szpitala Ujazdowskiego. Warszawa, 1939-1940.

Siostry wynosz¹ce rannych w ostatniej chwili przypomnia³y o nim sobie, wpad³y do sali wœród dymu i ognia i zdo³a³y go wynieœæ, ale ju¿ bez noszy, na rêkach. Dzieñ i noc przele¿a³ na podwórzu, nie dostawszy nawet kropli wody, gdy¿ naoko³o p³onê³y po¿ary, a rannych by³o ogromnie du¿o. Na drugi dzieñ, na wozie, przywieziono go do naszego szpitala. Pamiêtam jego m³od¹ zaciêt¹ twarz, gdy powiedzia³ mi, ¿e o ile nie bêdzie móg³ s³u¿yæ dalej w wojsku, o ile zostanie kalek¹, nie chce ¿yæ. By³ synem gospodarza ze wsi, mia³ szeœciu braci i wszyscy bili siê na froncie. Uda³o mi siê znaleŸæ lekarza ortopedê, który podj¹³ siê operacji. Noga wskutek braku opatrunku by³a w ciê¿kim stanie i grozi³a mu amputacja lub kalectwo.

Z poczciwym dr. G. pojechaliœmy po specjalne narzêdzia i zdobyliœmy je po wielu przygodach, tak ¿e mog³a siê odbyæ operacja. Biedny, kochany ch³opiec, który ju¿ tyle przecierpia³, w chwili maj¹cej zadecydowaæ o ca³ej jego przysz³oœci, zwróci³ siê z tak wzruszaj¹cym zaufaniem do mnie prosz¹c, abym by³a przy nim i modli³a siê, ¿eby móg³ jeszcze byæ ¿o³nierzem. Nie zapomnê nigdy tej operacji, gdy za szczelnie zas³oniêtymi oknami rozlega³ siê posêpny huk dzia³, budynek nasz trz¹s³ siê i ko³ysa³. Od czasu do czasu z brzêkiem wypada³a szyba lub ze œwistem, tu¿ nad dachem pêka³ szrapnel i od³amki sypa³y siê po œcianach. Ca³¹ noc przesiedzia³am wówczas przy ³ó¿ku tego biednego ch³opca. Gdy siê obudzi³, cierpia³ bardzo, ale by³ pe³en

ufnoœci, ¿e jednak Pan Bóg wys³ucha³ jego proœby i pozwoli³ mu dalej spe³niaæ obowi¹zek ¿o³nierza. D³ugo jeszcze wa¿y³y siê jego losy, lecz po szeœciu tygodniach nast¹pi³a zupe³na poprawa. Coraz wiêcej zwo¿ono nam rannych, zaczê³y siê zjawiaæ w wielkich iloœciach cywilne ofiary bombardowania. Mieliœmy szesnastoletniego harcerza Marka, który jako goniec-ochotnik biega³ z ró¿nymi zleceniami, zawsze weso³y i uœmiechniêty, gotów naraziæ siê na najwiêksze niebezpieczeñstwo, byleby tylko s³u¿yæ. Pewnego wieczora przywieziono z Czerniakowi kilkudziesiêciu ¿o³nierzy w ciê¿kim stanie. Jeden z nich ju¿ kona³ i trzeba byto natychmiast zrobiæ transfuzjê krwi. Marek wybieg³ z pawilonu i w tej samej chwili pêk³ pocisk artyleryjski. Tkniêta jakimœ przeczuciem wybieg³am przed budynek i tam zobaczy³am le¿¹cego na ziemi Marka. By³ ciê¿ko ranny. Krew la³a siê strumieniami z jego rozdartej piersi i spod jasnej czupryny, zalewaj¹c du¿e, jasne, szare oczy. Uklêk³am przy nim, delikatnie unios³am tê nieszczêsn¹ g³owê i schyliwszy siê us³ysza³am szept: – Siostro, prêdzej, trzeba po krwiodawcê. Tam ¿o³nierz kona. Zostawcie mnie, jego ratujcie... Umilk³. Zamknê³am mu oczy i pospieszy³am spe³niæ jego ostatnie ¿yczenie. Nie zapomnê nigdy tego wzruszenia, jakie nas ogarnê³o, gdy dnia 22 wrzeœnia ranny ¿o³nierz, blady jak œciana, obsypany py³em i wapnem, z przewi¹zan¹ brudn¹ szmat¹ i skrwawion¹ g³ow¹, przyniós³ na rêkach ma³¹ Danusiê. Znalaz³ j¹ pod gruzami domu, gdy us³ysza³ jej jêk. Biedactwo mia³o przestrzelone obie nó¿ki, skaleczon¹ g³ówkê i z³aman¹ r¹czkê. Po opatrunku, nie maj¹c dla niej ³ó¿eczka, musieliœmy j¹ z³o¿yæ w znalezionej gdzieœ w aptece skrzyni drewnianej, wyœcielonej czym siê da³o. Biedna Danusia by³a tak os³abiona up³ywem krwi i doznanym wstrz¹sem, ¿e nic nie mog³a mówiæ. Kraja³o mi siê serce, gdy patrzy³am na cierpienia tego maleñstwa i s³ysza³am ten p³acz¹cy g³osik, którym wo³a³a swoj¹ mamusiê, a nikt nie wiedzia³, gdzie jest jej mamusia i jak siê nazywa. Nawet po oblê¿eniu nie mogliœmy siê dowiedzieæ, czyim by³a dzieckiem, gdy¿ dom jej zosta³ zupe³nie zburzony, a mieszkañcy zabici. Jak¿e ciê¿kie by³y te ostatnie dni wrzeœnia, gdy ju¿ nie by³o s³ychaæ strza³ów. Gruzy zawala³y wejœcie do budynku. Przez otwarte okna wia³o zimnem, le¿a³o jeszcze tyle zw³ok ludzkich i zabitych nie pogrzebanych koni, nie by³o jedzenia, opa³u, a ranni musieli znosiæ tyle niewygód. Smutne by³y te dni. Lecz zarazem zostan¹ w mojej pamiêci na zawsze, jako cudowne wspomnienie wielkiej solidarnoœci i mi³oœci ca³ego spo³eczeñstwa. To ju¿ nie by³y tysi¹ce dobrych uczynków, to ca³e morze dobroci wylewa³o siê z serc ludzkich, by ratowaæ, pomagaæ, pokrzepiaæ. Ani na chwilê nie straciliœmy wszyscy wiary i nadziei, ¿e kiedyœ nastanie œwit dnia prawdziwej wolnoœci i zmartwychwstania. Wtedy w tej oblê¿onej, wal¹cej siê w gruzy, walcz¹cej i cierpi¹cej Warszawie pojê³am w ca³ej pe³ni znaczenie tych s³ów Polska i Polacy. Jadwiga Sosnkowska Opr J. Sz.

ZDJ. MUZEUM POWSTANIA WARSZAWSKIEGO

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava-swap@kurierplus.com, tel. (212) 358-0306, www.pava-swap.org Redakcja: Jolanta Szczepkowska


KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

12

GRUBE

RYBY

Wielkie œwiêto polskiej literatury. Nobel dla Olgi Tokarczuk! „Ktoœ do mnie zadzwoni³, kiedy jecha³am samochodem. Wyœwietli³ mi siê numer ze Szwecji i od razu podnios³o mi siê ciœnienie. To by³ ten telefon” – powiedzia³a na konferencji prasowej autorka. W czwartek 10 paŸdziernika Szwedzka Akademia poinformowa³a, ¿e laureatk¹ literackiego Nobla za rok 2018 zosta³a Olga Tokarczuk. To pierwszy literacki Nobel dla Polski od 23 lat. W 1996 roku nagrodê otrzyma³a Wis³awa Szymborska. W krótkim uzasadnieniu napisano, ¿e autorka „Biegunów” i „Ksi¹g Jakubowych” najwy¿sze wyró¿nienie otrzyma³a za „narracyjn¹ wyobraŸniê, która z encyklopedyczn¹ pasj¹ ujawnia przekraczanie granic jako formê ¿ycia”. Komitet Noblowski doceni³ polsk¹ pisarkê za ogl¹d spraw lokalnych, ale i umiejêtnoœæ spojrzenia na rzeczywistoœæ z szerszej perspektywy, „z lotu ptaka”. Drugiego Nobla (za 2019 r.) w dziedzinie literatury przyznano Peterowi Handkemu, austriackiemu pisarzowi i t³umaczowi. Oboje otrzymaj¹ po 9 mln szwedzkich koron (oko³o 3,5 mln z³). „Dedykujê tê nagrodê Polakom. Jesteœmy kilka dni przed bardzo wa¿nymi wyborami. Te wybory mog¹ zmieniæ przysz³oœæ tego kraju. Chcia³abym powiedzieæ moim przyjacio³om, ludziom w Polsce: zag³osujmy dobrze, za demokracj¹” – mówi³a w ubieg³y czwartek pisarka. Doda³a równie¿, ¿e „pisanie to nie tylko czas, kiedy siedzisz i uderzasz w klawiaturê. To te¿ wymyœlanie, tworzenie, uk³adanie monologów w g³owie. Nie ma przerwy. Ca³y czas zbieram detale z otaczaj¹cej mnie rzeczywistoœci” – podkreœli³a. W laudacji sekretarz Akademii podkreœli³, ¿e prze³om w twórczoœci Tokarczuk przynios³a powieœæ „Prawiek i inne czasy”, która „jest wyœmienitym przyk³adem polskiej literatury po 1989 roku”. Doda³, ¿e pisarka „nigdy nie postrzega rzeczywistoœci jako czegoœ sta³ego i danego raz na zawsze. Jej powieœci zbudowane s¹ na napiêciu miêdzy kulturowymi sprzecznoœciami: natura kontra kultura, rozs¹dek kontra szaleñstwo, mê¿czyzna kontra kobieta, dom kontra wyobcowanie”. Podkreœlono równie¿, ¿e wielkie wra¿enie na Komitecie Noblowskim zrobi³a powieœæ historyczna „Ksiêgi Jakubowe”, uwa¿ana za opus magnum Tokarczuk. O noblowskich szansach polskiej pisarki mówiono ju¿ od kilku lat.

u

i

PLOTKI

www.kurierplus.com

Weronika Kwiatkowska

Olga Tokarczuk.

Szanse Tokarczuk wyraŸnie wzros³y odk¹d zosta³a laureatk¹ presti¿owej nagrody Bookera za powieœæ „Bieguni” („Flights”) w przek³adzie Jennifer Croft. „Jestem pierwsz¹ polskojêzyczn¹ pisark¹, która wygrywa tê miêdzynarodow¹ nagrodê. Wierzê jednak, ¿e literatura jest stworzeniem, które rodzi siê w jednym jêzyku i mo¿e byæ przeniesiona na inny jêzyk” – mówi³a Tokarczuk odbieraj¹c nagrodê. Choæ jej ksi¹¿ki nie s¹ ³atwe do prze³o¿enia, ciesz¹ siê uznaniem na ca³ym œwiecie. „Olga ³¹czy w swoim pisarstwie dwie rzeczy: dosyæ tradycyjn¹, wydawa³oby siê przebrzmia³¹ formê powieœci z bardzo nowoczesnymi œrodkami” – mówi³ Micha³ Rusinek prezes Fundacji Wis³awy Szymborskiej. „Ma umiejêtnoœæ – i za to ceni³a j¹ Szymborska – snucia opowieœci. Ma siê ochotê jej s³uchaæ. W³aœciwe bez wzglêdu na to o czym opowiada, opowiada niezwykle zajmuj¹co. To jest niezwyk³e i myœlê, ¿e to zosta³o docenione przez Akademiê” – podkreœli³. Krzysztof Varga, pisarz i dziennikarz, przypomnia³, ¿e polska pisarka „by³a ostatnio bardzo wysoko notowana na gie³dzie noblowskiej”. „Jej pasmo sukcesów w ostatnich kilku latach – Booker i du¿e przyspieszenie kariery œwiatowej – kaza³y wierzyæ, ¿e taka mo¿liwoœæ istnieje, wiêc wydaje mi siê, ¿e jest to zaskoczenie, ale nie a¿ tak ogromne” – powiedzia³ w rozmowie z Polsk¹ Agencj¹

Prasow¹. „W³aœciwie ka¿dy dzisiaj – bez wzglêdu na to, czy jest wielbicielem pisarstwa Olgi, czy nie – powinien siê z tego cieszyæ. Ta nagroda jest przede wszystkim dla Olgi, ale równie¿ dla tych wszystkich, którzy t³umaczyli jej ksi¹¿ki. Bez t³umaczy nigdy nie ma sukcesu na rynkach zagranicznych, wiêc nie mo¿emy zapominaæ o tym, ile dobrego zrobi³a np. Antonia Lloyd-Jones, t³umacz¹c ksi¹¿ki Olgi na angielski. A tak¿e ci t³umacze, którzy t³umaczyli na szwedzki i inne jêzyki. Ca³a polska kultura bêdzie mia³a z tego nie tylko radoœæ, ale i zyski” – oceni³ krytyk.”Nie bêdzie to przypadek kogoœ, kto dosta³ Nobla i osi¹dzie na laurach. To jest pisarka pracowita, konsekwentna i zdeterminowana w swojej drodze twórczej. Jestem pewien, ¿e ten Nobel bêdzie skutkowa³ tym, ¿e bêdzie dalej pisa³a. Z wielu autorów spadnie teraz napiêcie. S¹ autorzy, którzy pewnie wyczekuj¹ Nobla od lat, a teraz mog¹ sobie odpuœciæ. To im te¿ dobrze zrobi” – za¿artowa³. „Ona wytyczy³a sobie pewn¹ drogê twórcz¹ w ¿yciu i konsekwentnie ni¹ idzie. To jest te¿ nauczka dla wszystkich pisz¹cych, zajmuj¹cych siê sztuk¹, ¿e w ¿yciu i twórczoœci trzeba byæ konsekwentnym i robiæ swoje, nie zwa¿aj¹c na przeciwnoœci losu, nie zwa¿aj¹c nawet na to, ¿e ktoœ ciê nie lubi albo ktoœ Ÿle o tobie mówi. Po prostu robisz swoje, piszesz swoje i idziesz do przodu” – zwróci³ uwagê autor. Z kolei Anna Zaremba-Michalska, prezes zarz¹du Wydawnictwa Literac-

kiego, powiedzia³a, ¿e cz³onków Akademii zapewne urzek³o to, ¿e „we wszystkich swoich ksi¹¿kach Tokarczuk pisze o rzeczach zwyk³ych, codziennych, o zwyk³ych ludziach, a jednoczeœnie jest tam warstwa tajemnicy, jakiegoœ niedopowiedzenia”. „Jest w tym du¿o magii. Nie chcê u¿ywaæ terminu <realizm magiczny>, bo on jest nadu¿ywany, ale Tokarczuk umie zwyk³¹ codziennoœæ przedstawiæ w sposób niezwyk³y. Jej ksi¹¿ki siê œwietnie czyta, mimo ¿e porusza tematy nie naj³atwiejsze. Nie ma problemu z odbiorem jej ksi¹¿ek w szerokim gronie czytelników” – stwierdzi³a. Z Nagrody Nobla dla Olgi Tokarczuk ucieszy³a siê tak¿e Wanda Czeka³a, emerytowana polonistka, która w liceum przez cztery lata uczy³a noblistkê polskiego. „Czytaj¹c jej wypracowania, by³am pewna, ¿e ma talent i niezwyk³¹ ³atwoœæ pisania. Do tego mia³a wyj¹tkowo bogaty zasób s³ownictwa i by³a bardzo oczytana. No i pracowita. Niektórzy ludzie, maj¹c ogromny talent, rozmieniaj¹ go na drobne. W przypadku Olgi – myœlê, ¿e tak¿e dziêki tej pracowitoœci – na szczêœcie tak siê nie sta³o”- mówi³a w jednym z wywiadów. „Olga nie by³a odtwórcza. Jej wypracowania zawsze by³y osobist¹ interpretacj¹ zadanego tematu. Zale¿a³o jej, aby pokazaæ swój punkt widzenia. Czêsto na lekcjach pyta³a mnie, czy mo¿e napisaæ „tak od siebie”, na co oczywiœcie siê zgadza³am, bo nigdy nie narzuca³am ani formy, ani treœci”. Gratulujemy serdecznie! m


KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

www.kurierplus.com

Stany wewnêtrzne

S³owo na p wi¹, ¿e to wa¿ne. ¯e - jak brzmia³o has³o przedwyborcze - trzeba zabraæ g³os. ¯eby go nie straciæ. Wznosimy toast za opozycjê. Trzymamy kciuki. I pokazujemy œrodkowe palce. Nietolerancji. Wykluczaniu. Zaœciankowoœci. Autorytarnym mizoginom. Mrocznym si³om Gilead’u. Zatrzymuje mnie czerwony mikrofon Polskiego Radia. Odpowiadam na pytania. O to, ile lat mieszkam w Stanach Zjednoczonych. Oraz czy czujê siê Polk¹. I dlaczego g³osujê. Mówiê z przekonaniem, ¿e trzeba ratowaæ Ojczyznê. I ¿e dzisiejsze wybory s¹ najwa¿niejszymi od trzydziestu lat. I nagle siê reflektujê, ¿e w polskich mediach przemianowanych na tubê propagandow¹ rz¹du, takie opinie nie przejd¹. Zreszt¹, ktoœ dziœ jeszcze s³ucha radia. Œwiat przeniós³ siê do internetu. W mediach spo³ecznoœciowych oddolna mobilizacja. Nazajutrz oka¿e siê, ¿e tej jesieni modne s¹ zdjêcia przy urnach. Celebryci, politycy i tzw. zwykli obywatele w aktach elekcyjnych. W gestach zwyciêstwa. Jeszcze nie rozpaczy. Rozpacz dopiero nadejdzie. Teraz zaciskamy piêœci. A¿ bielej¹ k³ykcie.

* Ty i obywatelski obowi¹zek to jakoœ nie idzie w parze. Komentuje znajomy moj¹ fotografiê spod lokalu wyborczego. To zdjêcie to prawdziwy ¿yciowy oksymoron - dodaje. Dlaczego? Bo nie wymachujê bia³o-czerwon¹ na Pi¹tej Alei i nie œpiewam w koœcielnym chórze? Przecie¿ dzia³am spo³ecznie, prowadzê polonijny klub ksi¹¿ki, zapraszam autorów pisz¹cych po polsku i g³ównie zajmujê siê rodzim¹ literatur¹, omawiaj¹c nowoœci wydawnicze i zachêcaj¹c innych do p³awienia siê w polszczyŸnie najwy¿szej próby. Od kilkunastu lat piszê dla polonijnej prasy. Wspieram polskich artystów w Nowym Jorku i liczne przedsiêwziêcia kulturalne. Nie muszê malowaæ twarzy w narodowe barwy i wypisywaæ hase³ na sztandarach. Jestem Polakiem. Mam na to papier. I ca³y system zachowañ.* Nie potrzebujê emblematów.

Od rana poruszenie. Poczucie odœwiêtnoœci. Wzmo¿enie patriotyczne. Trzymam rêkê w torebce. Palcami sprawdzaj¹c czy nie zapomnia³am dowodu. Na to ¿e jestem obywatelk¹. Tego kraju. Gdzie kruszynê chleba podnosz¹ z ziemi. Ale czasem kamieñ. Racê. ¯agiew. By podpaliæ têczê. Bo przysmalona ma taki piêkny kolor. Brunatny. I dlatego trzeba zaprotestowaæ. Wstaæ i pójœæ. Byæ z mniejszoœci¹. Zawsze po stronie s³abszych. W lokalu wyborczym t³oczno. Dwie starsze panie walcz¹ z ogromn¹ p³acht¹ papieru. Podpowiadaj¹ sobie. Jak na klasówce. Stawiam dwa krzy¿yki. I z poczuciem dobrze spe³nionego obowi¹zku opuszczam salê. Siwy mê¿czyzna przed wejœciem pyta na kogo g³osowa³am. Kiedy odpowiadam, marszczy czo³o. I kiwa g³ow¹ z dezaprobat¹. Tu jest Greenpoint. Tutaj g³osuje siê na PIS - mówi. Nie ma siê nad czym zastanawiaæ - dodaje. Niby do siebie. Ale tak, by wszyscy s³yszeli. Kole¿anka g³osuje na Manhattanie. Przed budynkiem Konsulatu dzikie t³umy. Stojê 1.5 godziny w kolejce - relacjonuje. Nigdy wczeœniej czegoœ takiego nie widzia³am. Pospolite ruszenie. Wzruszenie. I nadzieja. ¯e jeszcze nie jest za póŸno. Spotykam znajomych. Wielu z nich g³osuje pierwszy raz od lat. Wszyscy mó-

* W niedzielê gotujemy obiad. Prawdziwy. Polski. Z duszonymi ziemniakami. I sosem. Za wielk¹ wod¹ ju¿ wieczór. Wyobra¿am sobie puste ulice. Miliardy rozœwietlonych okien. Osiedla z wielkiej p³yty. Klatki schodowe. Œmietniki. Parkingi. Ca³odobowe sklepy. Szyby niebieskie od telewizorów. Mieszkañców cze-

Anna-Pol Travel WYCIECZKI AUTOBUSOWE: Niagara, Waszyngton, Boston

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

Promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com kaj¹cych na werdykt. Gdy wybija dwudziesta pierwsza padaj¹ serwery. I przez moment ekran jest czarny. Œwiat siê koñczy. A potem jest jak dawniej.

WERONIKA KWIATKOWSKA

Œrodki transportu posiadaj¹ zezwolenia i licencje federalne (US Department of Transportation) oraz wymagane ubezpieczenia.

ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat

u

Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo

13

* „Wpajaj¹ nam z³y patriotyzm. Taki, w którym mamy broniæ kraju przed wrogami, innymi ludŸmi, ¿eby by³ „nasz” i „moralnie czysty”. Dlaczego nie mówi³o siê: Patrz pod nogi, podnieœ œmieci, nie rzucaj, zobacz ziemiê, dotknij, czuj, ¿eby by³a ¿yzna, czarna, walcz o ni¹, o wodê, ¿eby mo¿na by³o piæ, ¿eby korzenie roœlin siêga³y g³êboko do nieska¿onej ziemi, bo w³aœnie to da nam si³ê, to zostawimy po sobie innym pokoleniom, i w³aœnie to jest prawdziwy patriotyzm”. ** „Jestem Polakiem, ale nie muszê siê do swojej polskoœci odwo³ywaæ i ni¹ wymachiwaæ, bo ja mam j¹ w sobie. Moj¹ Polsk¹ jest mój pejza¿ i mój jêzyk, i moje psy, z którymi porozumiewam siê po polsku, wiêc one te¿ chyba trochê Polakami s¹. I to jest tak oczywiste, tak ewidentne, tak mocne, tak niewzruszone, ¿e ¿al mi ludzi, którzy s¹ tej polskoœci niepewni”.*** * Raz Dwa Trzy, Talerzyk. ** Radka Franczak, Serce. *** Andrzej Stasiuk

Mówi¹ o Polsce silnej. Ju¿ dziœ licz¹ sztaby, Jak j¹ ziemi¹ okopaæ, oprzeæ na bagnecie. Lecz ja, wybaczcie, bracia, pragnê Polski s³abej, Ja pragnê Polski s³abej, lecz na takim œwiecie, Gdzie s³aboœæ nie jest win¹, gdzie ju¿ nie ma warty, Ryglów u bram i noc¹ dom bywa otwarty, Gdzie d³oñ nie utrudzona okrutnym ¿elazem I gdzie granica wita tylko drogowskazem. Antoni S³onimski, O Polsce s³abej


KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

14

www.kurierplus.com

Wolnoœæ to nieustanna walka í 1 Co siê zmieni³o po tzw. transformacji ustrojowej 89? Zach³ystywa³am siê tym, ¿e mogê dotrzeæ z kamer¹ w Polsce do miejsc, o których nikomu siê nie œni³o. Nakrêci³am du¿o filmów, ale nie tylko. W 1994 r. wymyœli³am i zorganizowa³am pierwszy transport z pomoc¹ dla Polaków w Kazachstanie (wynajêtym bombowcem), a w 1995 r. pierwsz¹ w historii transmisjê satelitarn¹ z uroczystoœci w Katyniu. Œp. Prezydent Ryszard Kaczorowski wrêczy³ mi za to Z³oty Krzy¿ Zas³ugi Œwiatowej Federacji Kombatantów Polskich. Najwiêksze przygody mia³am w Akademii Obrony Narodowej, wczeœniej Akademii Sztabu Generalnego. W 1992 r. pojechaliœmy tam z ekip¹ zrobiæ wywiad z komendantem. Odkryliœmy nieznany œwiat, przez pó³ wieku odgrodzony od ludzi, w którym wierchuszka Ludowego Wojska liczy³a, ¿e zostanie Uk³ad Warszawski. Zosta³a Pani s³uchaczk¹? Przez przypadek. Komendant po koniaczku rozmarzy³ siê, ¿e taki cywil jak ja powinien tam studiowaæ, bo cywilni decydenci nie mieli pojêcia o wojsku. Od niechcenia spyta³am, jak to zrobiæ. Genera³ wyliczy³, jakie papierki trzeba z³o¿yæ i kto ma je podpisaæ. Tak siê z³o¿y³o, ¿e to byli moi koledzy z gór i do tego znani dzia³acze „Solidarnoœci”! Zgody i rozkaz ministra obrony mia³am tego samego dnia. Na rozpoczêciu roku by³am ja i 380 mê¿czyzn w mundurach. Wczeœniej nie studiowa³ tam ¿aden cywil. Nie by³o ³atwo. Niektórych wyk³adów zupe³nie nie rozumia³am. Gdy pada³am ze zmêczenia pewien pilot Su-27 nauczy³ mnie spania z otwartymi oczami. By³am œwiadkiem epokowych przemian polskiej obronnoœci. Pozna³am istotê bezpieczeñstwa narodowego. Co wiêcej, w 1993 roku by³am pierwszym cywilem dopuszczonym do sztabowych æwiczeñ prognozowania zagro¿eñ dla bezpieczeñstwa Polski na nastêpne 25 lat. Æwiczenia by³y zamkniête, podpisa³am klauzulê zachowania tajemnicy. Zdoby³a Pani strategiczn¹ wiedzê? Ju¿ jakiœ czas krêci³am filmy o bezpieczeñstwie, zbiera³am materia³y, trafi³am nawet do tajnego archiwum Komitetu Obrony Kraju z czasów genera³a Jaruzelskiego. By³o szokuj¹ce. Nie mog³am uwierzyæ, ¿e po 1989 roku ¿yliœmy w kompletnym k³amstwie, w matriksie. Komuniœci dalej rz¹dzili Polsk¹ przez swoich ludzi w Sejmie, Senacie, rz¹dzie, otoczeniu prezydenta, mediach, zarz¹dach spó³ek, firmach. Nasze podatki nie finansowa³y bezpieczeñstwa pañstwa, tylko interesy mundurowych darmozjadów, uw³aszczonej nomenklatury, grup mafijnych. Przed æwiczeniami prognozowania pisaliœmy referaty o tym, co uwa¿amy za najwiêksze zagro¿enia dla Polski. Mój referat oceniono wysoko. Wykaza³am w nim, ¿e przez nastêpne 25 lat najwiêkszym zagro¿eniem bêdzie ca³a ta postkomunistyczna mafia, która zdemoluje gospodarkê. Ostrzega³am, ¿e konieczna jest reforma policji i s¹dów. Wszystkie póŸniejsze afery, np. kradzie¿e OFE i VAT, pokaza³y, ¿e moje prognozy by³y trafne. Z tak¹ wiedz¹ chyba sta³a siê Pani niewygodna? Wierchuszka próbowa³a mnie usun¹æ z Akademii, ale koledzy ze szkolnej ³awy pomogli przetrwaæ i zdobyæ dy-

Afganistan.

plom uprawniaj¹cy do pracy w wojsku na stanowisku równym randze genera³a. Koledzy ostrzegali tak¿e, ¿e czekaj¹ mnie k³opoty. Mieli racjê. Gdy póŸniej jako dziennikarz próbowa³am pokazywaæ Polakom te zagro¿enia, uruchomiono przeciwko mnie machinê pomówieñ i k³amstw. Rozpowiadano, ¿e absolwentka takiej uczelni musi byæ agentem s³u¿b wojskowych, tzw. wojskówki, a nawet... CIA! W pracy wiele drzwi zamknê³o siê przede mn¹, a przyjaciele odwrócili siê, choæ nie wszyscy. Ci prawdziwi stali za mn¹ murem i dlatego zdo³a³am to wszystko przetrwaæ. Po katastrofie w Smoleñsku dotknê³y mnie szykany w TVP. Odesz³am. Nawet do Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, w którym dzia³a³am od lat, dosta³y siê osoby niszcz¹ce mnie w sposób tak profesjonalny i metodyczny, ¿e przyp³aci³am to zdrowiem. Dziœ sporo o nich wiem, ale na szczêœcie ju¿ ich nie ma. Mimo wszystko wci¹¿ krêci³a Pani filmy? Najwa¿niejsze by³y te o Polsce. Na przyk³ad o pierwszych kobietach w wojsku i zetkniêciu tych niesamowitych, piêknych dziewczyn z 60-letnim genera³em pod sowieckim dowództwem. Inne wielkie tematy to ksi¹dz Popie³uszko, arcybiskup Majdañski czy ksi¹dz Peszkowski, których samo poznanie by³o fascynuj¹ce. Dziêki wyprawom mia³am szerokie i przyjacielskie kontakty w Azji, krêci³am filmy o sikhach i buddystach, ale nie po to, ¿eby Polaków konwertowaæ, tylko ¿eby pokazaæ moc religii, która jest wielk¹ wartoœci¹ dla narodów. Odwrotnie ni¿ postkomuna, z zasady ateistyczna, w której nie ma wartoœci, a jedynie prymitywne towarzystwo. W filmach stara³am siê pokazaæ Boga, ale i cz³owieka. Mo¿e to byæ np. misjonarz ojciec Marian ¯elazek, który pó³ wieku opatrywa³ trêdowatych w Indiach i mówi³: „misjonarz jest najlepszym ambasadorem, bo tutaj, wszyscy wiedz¹, gdzie jest Polska i jaka ona jest”.

Nakrêci³a te¿ Pani g³oœne filmy o pieni¹dzach ze sprzeda¿y œwiec Caritasu. W Afganistanie sfilmowa³am uratowan¹ przez te pieni¹dze wioskê, w której czêœæ mieszkañców zosta³a wymordowana, a reszcie grozi³a œmieræ g³odowa. W Indiach by³am w rejonie suszy, gdzie uratowano ujêcie wody dla stutysiêcznego miasta. W Mongolii zbudowano 70 studni. W Kongu i Rwandzie odwiedzi³am szpital misyjny, Ksi¹¿ka z 2018 roku. w którym cztery polskie sio-

Hindukusz.

Kongo.

stry codziennie ratowa³y dwieœcie dzieci od œmierci g³odowej. By³am w Iranie po trzêsieniu ziemi, gdzie stutysiêczne miasto Bam w sekundê leg³o w gruzach, rzeka wysch³a, a datki z polskich œwiec zapewni³y tam cysterny z wod¹. Te filmy mia³y w Polsce du¿¹ ogl¹dalnoœæ, bo pokazywa³y wartoœæ œwiec Caritasu.

ekonomicznie, wielu ludzi mo¿na przekupiæ, co widaæ np. we w³adzach Warszawy, Gdañska, Krakowa, £odzi. Z mojego podwórka wiem, ¿e w mediach mo¿e jedna trzecia ludzi jest etycznie uczciwa. Pierwsza liga dziennikarstwa jest uwik³ana finansowo. Na szczêœcie, te scenariusze sprzed 25 lat stopniowo siê koñcz¹. Kontrakt gazowy z Rosj¹ wkrótce wygaœnie, polscy internauci nieŸle sobie radz¹ z dezinformacj¹. Prawica zdoby³a przewagê i ma ogromne osi¹gniêcia. Jesteœmy w NATO, budujemy armiê, miliardy z³otych odzyskanych z VAT trafia do Polaków i ich rodzin. Jakoœ przetrwaliœmy æwieræ wieku mafii, ale walka trwa. Teraz my musimy nauczyæ siê prognozowaæ na nastêpne 25 lat, bo wolnoœæ to nieustanna walka, a nasza polska wolnoœæ wymaga pokonania mafijnych uk³adów i odbudowy narodowej mentalnoœci. Dziêkujê za rozmowê, a czytelników zapraszam do Centrum Polsko-S³owiañskiego m.in. na filmy o ksiêdzu Peszkowskim i polskich pilotach w Pakistanie.

Marek Gizmajer

Nad czym teraz Pani pracuje jako dokumentalista? W 2014 r. wyszed³ mój ostatni film „Or³em byæ” o polskiej wyprawie na Nanda Devi w Himalajach, zorganizowanej w 70lecie identycznej ekspedycji z 1939 roku, uwa¿anej za pocz¹tek polskiego himalaizmu. Moje filmy s¹ wci¹¿ pokazywane, spotykam siê z widzami, publikujê artyku³y, dzia³am w Katolickim Stowarzyszeniu Dziennikarzy. W grudniu 2018 r. Fundacja Kultury „Wspólna Sprawa” przy wielkim wsparciu Ambasady Pakistanu w Warszawie wyda³a moj¹ ksi¹¿kê „Freedom Under the Pakistani Sky” o wyprawach w Himalaje i losach polskich pilotów RAF, którzy po wojnie nie mogli wróciæ do PRL. Pod dowództwem kapitana W³adys³awa Turowicza wyjechali do Pakistanu, gdzie od podstaw stworzyli si³y powietrzne tego pañstwa, dziœ jednego z militarnych supermocarstw. Jego dowódcy wci¹¿ wspominaj¹ Polaków z ogromn¹ czci¹. Nasze kraje ³¹cz¹ dwie cechy: ten sam wróg i walka o w³asn¹ to¿samoœæ i bezpieczeñstwo. Prognozy z Akademii Obrony Narodowej s¹ aktualne? Musimy dalej walczyæ z komun¹. Moi koledzy z Akademii ju¿ w 1993 r. przewidywali, ¿e czekaj¹ nas dwie wojny: energetyczna i informacyjna. Wybuch³y na dobre w 2005, gdy prezydentem zosta³ Lech Kaczyñski, i trwaj¹ do dziœ. Polska jest s³aba

Prze³êcz Matki w Afganistanie 5500 m n.p.m.


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

El¿bieta Baumgartner radzi

Amerykañskie obywatelstwo dziecka urodzonego w Polsce

O

to pytanie pana Piotra: Moja córka mieszkaj¹ca w Stanach, obywatelka USA, pojecha³a do Polski do rodziny mê¿a i mia³a powróciæ do Stanów na poród. Tak siê nie sta³o i urodzi³a dziecko w Polsce. Ojcem jest jej m¹¿, obywatel polski, maj¹cy zielon¹ kartê. Czy dziecko ma teraz szansê na otrzymanie obywatelstwa USA? Nie wiemy, co robiæ. Obywatelstwo dziecka urodzonego w Stanach Je¿eli dziecko urodzi siê na ziemi amerykañskiej, to dziêki „prawu ziemi” obywatelstwo amerykañskie otrzymuje automatycznie, niezale¿nie od statusu imigracyjnego rodziców. Osoba taka jest uprawniona do otrzymania paszportu amerykañskiego w USA. Aby otrzymaæ paszport amerykañski, nale¿y przedstawiæ dowody potwierdzaj¹ce, ¿e dana osoba urodzi³a siê na terenie USA. Dowodem branym pod uwagê w pierwszej kolejnoœci jest akt urodzenia. Je¿eli brak jest danych o narodzeniu dziecka, akt urodzenia mo¿e byæ zast¹piony innym oficjalnym dokumentem wydanym nie póŸniej ni¿ piêæ lat po urodzeniu. Takim dokumentem mo¿e byæ np. akt chrztu czy wypis ze szpitalnego aktu urodzenia. Obywatelstwo dziecka urodzonego poza USA Sekcja 301 (c) Immigration and Nationality Act (INA) precyzuje uprawnienia do obywatelstwa dziecka urodzonego poza USA. Dziecko nabywa obywatelstwo, je¿eli (1) obydwoje jego rodzice s¹ obywatelami i (2) przynajmniej jeden z nich by³ fizycznie obecny w USA przed narodzinami dziecka. Trochê inaczej jest, gdy tylko jedno z rodziców jest obywatelem, drugie – cudzoziemcem. Sekcja 301 (g) INA dyktuje, ¿e wtedy dziecko urodzone za granicami USA nabywa obywatelstwo, je¿eli: (1) jedno z rodziców jest obywatelem amerykañskim i (2) rodzic ten by³ fizycznie obecny w USA przez co najmniej piêæ lat, w tym dwa lata po ukoñczeniu 14 lat. Wiêcej informacji na ten temat

znajdziesz w sieci, wpisuj¹c „United States Citizens at Birth (INA 301 and 309)”. Amerykañski Konsulat wyjaœnia na swojej stronie, ¿e dokumentami potwierdzaj¹cymi fizyczn¹ obecnoœæ rodzica w USA s¹ odcinki pensji (W-2), zeznania podatkowe, œwiadectwa szkolne, dokumenty z miejsca pracy, rachunki za wynajem, dokumenty potwierdzaj¹ce honorow¹ s³u¿bê wojskow¹ w USA, zatrudnienie przez rz¹d USA lub niektóre miêdzyrz¹dowe organizacje miêdzynarodowe. Stemple w paszportach amerykañskich mog¹ stanowiæ jeden z dowodów przebywania w USA, ale nie s¹ wystarczaj¹cym dowodem. Prawo jazdy nie stanowi dowodu na przebywanie w USA. Konsularny raport urodzenia za granic¹ Rodzice dziecka powinni jak najszybciej skontaktowaæ siê z Amerykañskim Konsulatem, by ten wystawi³ Konsularny raport urodzenia za granic¹ (Consular Report of Birth Abroad of a Citizen of the US, w skrócie CRBA). Nale¿y przynieœæ akt urodzenia dziecka, amerykañski paszport i dokumenty potwierdzaj¹ce zamieszkanie w Stanach. Gdy wszystkie warunki s¹ spe³nione, konsul zatwierdzi raport urodzenia CBRA i poœle do Departamentu Stanu w Ameryce, który wydrukuje oficjalny dokument FS-240, potwierdzaj¹cy obywatelstwo dziecka. Na podstawie tego dokumentu mo¿na uzyskaæ dla dziecka paszport. Jak wwieŸæ dziecko urodzone w Polsce do Stanów? Dziecko musi mieæ amerykañski paszport, by przekroczyæ amerykañsk¹ granic¹. Sam Konsularny raport urodzenia za granic¹ nie wystarczy. Wniosek o paszport mo¿na z³o¿yæ w Konsulacie ju¿ razem z wnioskiem o Raport urodzenia dziecka za granic¹. Wiêcej znajdziesz na sieci: https://travel. state. gov/content/travel/en/international-travel/while-abroad/birth-abroad. html. Szukaj „Birth of U. S. Citizens Abroad”. Obywatelstwo polskie naszych dzieci Dziecko nabywa obywatelstwo polskie, je¿eli co najmniej jedno z rodziców posiada obywatelstwo polskie, bez wzglêdu na miejsce urodzenia dziecka. Dziecko przysposobione przez osobê lub osoby maj¹ce obywatelstwo polskie nabywa to obywatelstwo, je¿eli przysposobienie pe³ne nast¹pi³o przed ukoñczeniem przez niego 16 lat.

15

Emilia’s Agency 576 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675, 718-609-0222, Fax: 718-609-0555

LOTERIA WIZOWA DV-2021 do 5 listopada, 2019 (do 12 w po³udnie) ZNI¯KI DLA UCZESTNIKÓW Z LAT UBIEG£YCH

3 ROZLICZENIA PODATKOWE 3 NUMER PODATNIKA - ITIN - z potwierdzeniem autentycznoœci kopii paszportu 3 PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE 3 SPONSOROWANIE RODZINNE 3 OBYWATELSTWO i inne formy

3 T£UMACZENIA DOKUMENTÓW 3 WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK 3 EMERYTURY AMERYKAÑSKIE 3 MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY 3 NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

Agencja otwarta od poniedzia³ku do soboty.

Wniosek o paszport dziecka mo¿na z³o¿yæ w Polsce u dowolnego wojewody, albo w Stanach w polskim konsulacie. Obydwoje rodzice musz¹ byæ obecni przy z³o¿eniu wniosku o paszport dla dziecka. Je¿eli jest to niemo¿liwe, to drugi rodzic musi wyraziæ zgodê na piœmie, a jego podpis na zgodzie musi zostaæ potwierdzony przez notariusza, konsula albo urzêdnika punktu paszportowego. Dzieci amerykañskich ekspatriantów W Polsce mieszka wielu ludzi z obywatelstwem amerykañskim. Czy ich dzieci te¿ mog¹ uzyskaæ amerykañskie obywatelstwo? Prawdopodobnie, ale nie zawsze w uproszczony sposób przez otrzymanie Konsularnego raportu urodzenia za granic¹. Raport mo¿e nie przys³ugiwaæ, gdy rodzic nie spe³nia trzeciego warunku: udokumentowania poprzedniego zamieszkania w Stanach. Wniosek: O obywatelstwo dziecka nale¿y ubiegaæ siê jak najszybciej po narodzeniu. A przenosz¹c siê do Polski nale¿y wzi¹æ ze sob¹ dokumenty poœwiadczaj¹ce zamieszkiwanie w Stanach. Mog¹ siê przydaæ. Kiedy rodzice musz¹ wróciæ do Stanów? Pan Piotr pyta, ile czasu córka, obywatelka, mo¿e przebywaæ poza Stanami

Zjednoczonymi, a ile jej m¹¿, który ma zielon¹ kartê. Córka mo¿e przebywaæ poza granicami USA, ile chce, bo ma obywatelstwo i go nie straci. Jej m¹¿, który jest sta³ym rezydentem, mo¿e opuœciæ USA czasowo, nie d³u¿ej ni¿ na pó³ roku, by nie stworzyæ wra¿enia porzucenia sta³ej rezydencji. Oczywiœcie, mog¹ wynikn¹æ ró¿ne ró¿ne nieprzewidziane okolicznoœci. Radzê przeczytaæ ksi¹¿kê „Obywatelstwo z przeszkodami”, albo lepiej – porozmawiaæ z prawnikiem imigracyjnym o swojej konkretnej sytuacji. m El¿bieta Baumgartner nie jest prawnikiem, a artyku³ ten nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradników, m.in. „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem”, „Jak kupiæ dom m¹drze i nie przep³aciæ”, „Podrêcznik w³aœciciela domu”. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy (Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492, www.PoradnikSukces.com).

Planujesz wyjazd do Polski? Masz tam maj¹tek? Pomog¹ ci nastêpuj¹ce ksi¹¿ki „Powrót do Polski – finansowe i prawne dylematy amerykañskich reemigrantów”. Ca³kowicie uaktualniona. Cena: $30. „Emerytura reemigranta w Polsce – podrêcznik seniora wracaj¹cego z USA”. Nie wracaj bez przeczytania! $35. Ubezpieczenie spo³eczne Social Security. Emerytury, renty, Maksymalizacja œwiadczeñ i wiêcej. $35. Równie¿: „Jak chowaæ pieni¹dze” ($50), „Emerytura polska i amerykañska: ich ³¹czenie i skutki Umowy o zabezpieczeniu spo³ecznym” ($35). Autor: El¿bieta Baumgartner. Op³ata za przesy³kê: po $5 za egzemplarz. Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2019 i dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492, www.PoradnikSukces.com


KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

16

www.kurierplus.com

Rytmy nowojorskie

Niepewnoœæ, po trzykroæ

Sunday - zespó³.

dziæ sympatiê, lecz w swej dziwnej mieszaninie ma³omównoœci i ekspansywnej czujnoœci wywo³uje nieufnoœæ. W koñcu przedstawienie jest niesk³adne, bo i autor i re¿yser u¿ywaj¹ sprzecznych z sob¹ dramatycznych chwytów. Akcja odnosi siê do spotkania grupki przyjació³, by dyskutowaæ o powieœci Anne Taylor. Ale dyskusji nie ma, ani o ksi¹¿ce ani o ¿yciu. Przyjacielskiej za¿y³oœci te¿ nie, tylko wzajemne agresje i ogólne udawanie. Realistyczn¹ opowieœæ o maskach jakie nosimy przerywaj¹ interludia, kiedy przy narastaj¹cych falach muzyki aktorzy poddaj¹ siê tanecznej ekspresji. Chronologiczn¹ narracjê podwa¿a tak¿e wszechwiedza Alicji, która przywo³uje epizody z dzieciñstwa bohaterów oraz wypunktowuje dramaty ich dalszych losów, do œmierci… Imponuj¹ca jest scenografia Bretta J. Banakisa, lecz dopomina siê uwagi z niejasnych wzglêdów: dlaczego tyle ksi¹¿ek jest ustawionych w kunsztowne szeregi i kolumnady? Co by siê sta³o, gdyby jedn¹ z ksi¹¿ek wyj¹æ z tej strukturalnej ³amig³ówki? Czy autor podpowiada, ¿e ksi¹¿ka mo¿e ci pos³u¿yæ i zast¹piæ wszystko? Czy przeciwnie, ¿e za du¿o czytania mo¿e zas³oniæ œwiat konkretu i akcji? *** Ekscesom m³odocianych w „Sunday” przeciwstawia siê wizualna elegancja i wstrzemiêŸliwoœæ trójki doros³ych w „Betrayal” Harolda Pintera. Re¿yser Jamie Lloyd nada³ sztuce z 1978 r. minimalistyczn¹ formê, która nie tylko dorównuje dyscyplinie angielskiego pisarza, ale wzmaga oddzia³ywanie wywa¿onego s³owa i gestu. Jerry i Emma spotykaj¹ siê po latach bez kontaktu. Rozgrywka niedopowiedzeñ i zdawkowych fraz powoli ods³ania fragment ich wieloletniego romansu, gdy oboje byli w zwi¹zku ma³¿eñskim z innymi partnerami. Emma jest teraz samotna, po rozwodzie z Robertem, dawnym przyjacielem Jerry'ego. Chyba nadal prze¿ywa rozstanie z kochankiem, ale boli tak¿e

u

Betrayal - Charlie Cox, Zawe Ashton i Tom Hiddleston.

FOT. JOAN MARCUS

u

FOT. MARC BRENNER

Fakt, trudno dopatrzeæ siê poszukiwania odpowiedzi wœród jesiennych premier. Za to wyraŸnie zaznaczaj¹ siê pytania i w¹tpliwoœci kr¹¿¹ce wokó³ kwestii to¿samoœci i relacji osobistych. Trzy przedstawienia, bardzo odmienne w stylu i wymowie, uk³adaj¹ siê w zaskakuj¹cy ci¹g. W m³odoœci, to¿samoœciowe pytania kwestionuj¹ wszystko: jak okreœliæ siebie w stosunku do innych; jak mnie inni widz¹; kim chcia³bym byæ; w jak¹ stronê zmierzam. W wieku œrednim, zw¹tpienie podwa¿a dokonane ju¿ wybory i martwisz siê cen¹, któr¹ p³acisz za trudne zakrêty. U schy³ku ¿ycia, kiedy wszystko ju¿ jest niejako dokonane i, na dobre i nie tak dobre, spe³nione, powraca podstawowa konfrontacja z samym sob¹: kim jestem (czy mo¿e, kim siê sta³em) i jaki sens ma twoja droga. Trzy fazy ¿ycia, ka¿da inna w swej szczególnej problematyce, trudnoœciach i satysfakcjach. Sta³y jest tylko smak niepewnoœci. Jakby los ludzki, a nie tylko teatr, bardziej pytanie naznacza³o ni¿ odpowiedŸ. Wydawa³oby siê, ¿e udane przedstawienie naj³atwiej by zrobiæ o m³odych. Tyle przed nimi jest mo¿liwoœci, takie gamy konfliktów i dostêpnych rozwi¹zañ, poprawek, nowych szans. Niestety, ambitny dramat Jacka Thorne'a „Sunday” roz³azi siê na ró¿ne strony, nieprzekonywuj¹cy i niesk³adny. Ambitny, bo chce jakby ostrzec przed rozminiêciem siê z przeznaczeniem, gdy nie staæ nas na rozpoznanie tego jednego, „kluczowego momentu”, gdy wa¿y siê nasz los. Nieprzekonywuj¹cy, bo ¿aden z bohaterów nie jest postaci¹ z krwi i koœci, tylko zlepkiem sztampowych „znaków”. Marie – to ¿yciowa nieœmia³oœæ i nieufnoœæ; nieudacznik, który przegrywa zanim gra siê rozpocznie. Jill, jej wspó³lokatorka – to ta zawsze œmielsza, ³adniejsza, ambitna i g³odna sukcesu. Milo – przywilej na przywileju, wed³ug obowi¹zuj¹cych dziœ wskaŸników, czyli bia³y, przystojny, bogaty, pewny swego, i bezkarny w swej arogancji. Keith, jego kolega ze studiów – anty-przywilejowe odbicie Milego, czyli czarny, biedny i ukrywaj¹cy niepewnoœæ w lawirowaniu miêdzy prowokacj¹ a trzymaniem siê na uboczu. Alice, przyjació³ka Milego od dzieciñstwa – wolna od jego toksycznej osobowoœci, bo lesbijka! Wolna od samoograniczeñ Marie i g³odów Jill, bo obdarzon¹ samowiedz¹! I jeszcze jeden „nieprzystosowany”, czyli Bill, s¹siad z piêtra poni¿ej, nieco starszy i ciê¿ko pracuj¹cy. Chyba powinien bu-

FOT. MONIQUE CARBONI

„Teatr jest miejscem, gdzie siê zadaje pytania, a nie gwarantuje odpowiedŸ. Oferuje tak¿e widzom mo¿liwoœæ uczestnictwa, by czuli siê czêœci¹ narracji, opowieœci o tym, co maj¹ w swych sercach” – powiada z przekonaniem Florian Zeller, francuski autor ciekawego dramatu „Nasilenie sztormu”.

u

The Height of the Storm - Eileen Atkins i Jonathan Pryce.

rozstanie z Robertem. Jerry pozosta³ ¿onaty. Jego odpowiedŸ, surowa jak ciêcie, na pytanie Emmy, „Czy jeszcze myœlisz o mnie?”, brzmi dwuznacznie: „Nie potrzebujê myœleæ o tobie”. Pozostaje niejasne, czego wypiera siê bardziej – ma³¿eñskiej zdrady czy pasji romansu. Razem z Emm¹, Jerrym i Robertem rekonstruujemy wstecz geometriê ich wieloletnich powi¹zañ: przyjaŸñ Roberta i Jerry'ego od czasów szkolnych; ich pierwsza praca i wspólne plany; œlub Roberta z Emmy, Jerry jako œwiadek; nied³ugo potem tak¿e œlub Jerry'ego; rozbie¿noœæ zawodowych zaanga¿owañ; pierwsze dzieci, podzielane szczêœcie... W pustej przestrzeni sceny wszyscy troje pozostaj¹ ca³y czas obecni, jako uczestnicy i œwiadkowie, oszukiwani i oszukuj¹cy. Nikt nie jest bez winy. Nikt nie ma ca³ej i jedynej prawdy. W pewnym sensie bohaterem jest tutaj cisza. Niedopowiedzenie. Nieuwaga. Ma³e zdrady i zaniechania, które doprowadzaj¹ do podwa¿enia i w koñcu do zniszczenia zaufania, czyli bazy partnerstwa w ma³¿eñstwie i w przyjaŸni. Nie jest pewne, kto jest „pierwszym” czy „najwiêkszym” zdrajc¹, a kto najbardziej oszukanym. Wszyscy s¹ stratni. Piêkno inscenizacji „Betrayal”, precyzja gry œwiat³a prowadzonego przez Jona Clarka, pewnoœæ re¿yserskiej rêki budz¹ podziw. £atwo jest te¿ poddaæ siê charyzmie Toma Hiddlestona, promieniuj¹cego wyj¹tkow¹ urod¹ i si³¹ na scenie. Lecz to jednak sztuka Floriana Zellera, daleka od perfekcji, pogmatwana, trochê tajemnicza, a trochê niejasna, oferuje najciekawsze spojrzenie na pewnoœæ i niepewnoœæ mi³oœci, ból straty, okrucieñstwo dezorientacji. Z jednej strony, „Nasilenie sztormu” jest œwiadectwem udanego zwi¹zku i spe³nionego ¿ycia, studium dwóch osób wiernych sobie. André i Madeleine ¿yli d³ugo i szczêœliwie. André jest wybitnym i szeroko uznanym pisarzem, „najlepszym

twórc¹ swego pokolenia”. Madeleine odnalaz³a siê jako wspieraj¹ca go partnerka i matka dwóch córek. W roli opiekunki domowego ogniska nie ma pasywnoœci; Madeleine zachowa³a hart ducha i wyczucie dystansu – do mê¿a, do córek i do samej siebie. Si³ dodaje jej te¿ solidne i rzeczowe poczucie humoru. Lecz 50 lat zgodnej symbiozy nie uchroni André ani Madeleine przed dewastacj¹ œmierci i utraty pamiêci. Rzecz siê zaczyna stosunkowo prosto: melancholijny André, œwie¿o owdowia³y, wspomina ¿onê, nie godzi siê z jej nieobecnoœci¹. Sk³ada coœ w rodzaju protestu czy wyzwania zwracaj¹c siê do córki Anne: „Myœlisz, ¿e ludzie nie ¿yj¹, lecz czasem to wcale nie tak jasne.” I oto po chwili Madeleine wraca do domu z targu, rozpakowuje siatki, krz¹ta siê po kuchni. Teraz ona pogr¹¿a siê w smutku wobec utraty najbli¿szego cz³owieka. Z gorycz¹ potwierdza, ¿e dotrzyma³a danego mê¿owi przyrzeczenia, ¿e nie umrze przed nim. I co dalej? Jak siebie teraz, osierocon¹, okreœliæ, skoro nie potrafisz rozpoznaæ swego pojedynczego ja? Granice rzeczywistoœci obiektywnej i subiektywnej zacieraj¹ siê. Czy to pamiêæ przywo³uje zmar³ego do ¿ywych? Czy brak pamiêci chroni przed œwiadomym bólem? Pytania siê mno¿¹, kiedy jeszcze do³¹cz¹ nastêpne osoby: druga córka, Elise, przejêta kwesti¹ sprzeda¿y domu bardziej ni¿ po¿egnaniem z rodzicami. Jakaœ Kobieta, która przywo³uje z odleg³ej przesz³oœci nikomu z rodziny nieznane epizody – z ¿ycia André czy z wymys³u swej wyobraŸni? Co siê dzieje z to¿samoœci¹ gdy nie ogarniamy pamiêci¹ jej granic? Gdy tracimy kontrolê nad narracj¹ o nas? Bogactwa treœci, sztorm uczuæ i cienie niuansów maj¹ szansê dotrzeæ do nas dziêki dwójce wybitnych osobowoœci aktorskich. Eileen Atkins i Jonathana Pryce potrafili obdarowaæ Madeleine i André nie tylko g³osem, lecz i dusz¹. Objawiaj¹ piêkno twarzy starego cz³owieka.

Gra¿yna Drabik Jack Thorne, Sunday. Inscenizacja przez Atlantic Theater Company. Re¿yseria i choreografia: Lee Sunday Evans, scenografia: Brett J. Banakis, kostiumy: Ntokozo Fuzunina Kunene, oœwietlenie: Masha Tsimring, in¿ynieria dŸwiêku: Lee Kinney, muzyka: Daniel Kluger. Wystêpuj¹: Juliana Canfiled (Jill), Ruby Frankel (Alice), Maurice Jones (Bill), Zane Pais (Milo), Sadie Scott (Marie) i Christian Strange (Keith). Premiera 4 wrzeœnia, przedstawienia do 14 paŸdziernika, w Linda Gross Theater, 336 W. 20 St., Chelsea. Harold Pinter, Betrayal. Inscenizacja przez Jamie Lloyd Company. Re¿yseria: Jamie Lloyd, scenografia i kostiumy: Soutra Gilmour, oœwietlenie: Jon Clark, in¿ynieria dŸwiêku i muzyka: Ben & Max Ringham. Wystêpuj¹: Eddie Arnold (Waiter), Zawe Ashton (Emma), Charlie Cox (Jerry) oraz Tom Hiddleston (Robert). Premiera 5 wrzeœnia, przedstawienia do 8 grudnia, w Bernard B. Jacobs Theatre, 242 W. 45 St., przy Times Square. Florian Zeller, The Height of the Storm, w t³umaczeniu Christophera Hamptona. Inscenizacja przez Manhattan Theatre Club. Re¿yseria: Jonathan Kent, scenografia i kostiumy: Anthony Ward, oœwietlenie: Hugh Vanstone, in¿ynieria dŸwiêku: Paul Groothuis, muzyka: Gary Yershon. Wystêpuj¹: Eileen Atkins (Madeleine), Lucy Cohu (The Woman), Amanda Drew (Anne), James Hillier (The Man), Lisa O'Hare (Elise) i Jonathan Pryce (André). Premiera 24 wrzeœnia, przedstawienia do 24 listopada, w Samuel J. Friedman Theatre, 261 W. 47 St., przy Times Square.


KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

www.kurierplus.com

17

Jak sprawdziæznajomoœæ jêzyka polskiego? Egzaminy i programy dla ucznów szkó³ polonijnych. Mija pierwszy miesi¹c zajêæ w szko³ach polonijnych zrzeszonych w Centrali Polskich Szkó³ Dokszta³caj¹cych w Ameryce.

z prawie piêciuset absolwentów w moim amerykañskim liceum w roku szkolnym 2018-19 i jedn¹ z dwóch osób, które otrzyma³y Seal of Biliteracy!

Zacieraj¹ siê wspomnienia z wakacji, zaczynaj¹ siê wype³niaæ szkolne æwiczenia i zeszyty. I kiedy najm³odsi uczniowie poznaj¹ pierwsze literki, licealiœci zaczynaj¹ przygotowania do egzaminów z jêzyka polskiego-praktycznie wszyscy kwalifikuj¹cy siê (uczniowie klasy dziewi¹tej lub wy¿szej w liceach amerykañskich), podobnie jak ju¿ od kilkunastu lat setki ich poprzedników, przyst¹pi¹ w listopadzie do egzaminu LOTE, wielu zapewne spróbuje swoich si³ w egzaminach certyfikatowych z Jêzyka Polskiego Jako Obcego w czerwcu, nale¿y mieæ te¿ nadziejê, ¿e znajd¹ siê i tacy, którzy zabiegaæ bêd¹ o Pieczêæ Dwujêzycznoœci (Seal of Biliteracy), b³êdnie powszechnie nazywan¹ egzaminem. O ile LOTE i Certyfikay s¹ ju¿ na sta³e wpisane w kalendarz Centrali Polskich Szkó³ Dokszta³caj¹cych i przeprowadzane s¹ pod jej patronatem, Seal of Biliteracy pojawi³ siê stosunkowo niedawno, jest dostêpny w systemie edukacji amerykañskiej na zasadzie zupe³nej dobrowolnoœci (szko³y/rejony nie maj¹ obowi¹zku wprowadzania programu) i w dalszym ci¹gu jest du¿y niedosyt konkretnych informacji na ten temat. Pieczêæ Dwujêzycznoœci otrzyma³a w ubieg³ym roku szkolnym absolwentka PSD im. Zbigniewa Herberta w Copiague na Long Island, NY Juliet Koszelak, z któr¹ przeprowadzi³am rozmowê o jej drodze do tego odznaczenia i nie tylko.

To ogromny sukces Juliet. Gratulacje! Teraz, kiedy rozpoczynasz kolejny etap w swoim ¿yciu, co chcia³abyœ przekazaæ swoim m³odszym kolegom i kole¿ankom z polonijnych szkó³, którzy czêsto zadaj¹ sobie i rodzicom pytanie, czy warto chodziæ do polskiej szko³y? Moja najwa¿niejsza rada dla m³odszych uczniów - nie poddawaæ siê! By³y momenty w moim ¿yciu, gdy nie chcia³o mi siê chodziæ do polskiej szko³y i wk³adaæ wiêcej pracy w moj¹ naukê. Ukoñczy³am Polsk¹ Szko³ê Dokszta³caj¹c¹ im. Zbigniewa Herberta w Copiague, Nowy York. Chodzi³am tam przez jedenaœcie lat. Po ukoñczeniu polskiej szko³y jestem bardzo dumna z tego, ¿e mia³am okazjê lepiej poznaæ Polskê i wykszta³ciæ w sobie dwujêzycznoœæ. Przy okazji pozna³am du¿o fajnych kole¿anek i kolegów w szkole i nawet mia³am okazjê uczestniczyæ w koloniach w Polsce podczas wakacji parê lat temu. Teraz bardzo têskniê za polsk¹ szko³¹; lubi³am przychodziæ do szko³y i uczyæ siê jêzyka polskiego. Jestem wdziêczna, ¿e skorzysta³am z okazji, ¿eby poznaæ lepiej historiê i geografiê mojego kraju ojczystego. Przekona³am siê te¿, ¿e op³aca siê podchodziæ do egzaminów z jêzyka polskiego. Mam ró¿ne ekstra kredyty, które mi pomog¹ na studiach. Jestem jeden krok do przodu w ¿yciu, dziêki temu, ¿e znam jêzyk polski.

Bo¿ena Mahmoud: Jesteœ absolwentk¹ PSD im. Zbigniewa Herberta w Copiague, do której uczêszcza³aœ przez 11 lat. Wiem, ¿e przyst¹pi³aœ do wszystkich dostêpnych egzaminów z jêzyka polskiego. Dlaczego podjê³aœ tak¹ decyzjê, która wymaga³a przecie¿ od Ciebie dodatkowej pracy? Juliet Koszelak: Przyst¹pi³am do egzaminu LOTE we wrzeœniu 2015 roku, do egzaminu Certyfikatowego z Jêzyka Polskiego Jako Obcego na poziomie B1 w czerwcu 2017 roku, do matury szkolnej w maju 2018 roku. Postanowi³am przyst¹piæ do wszystkich egzaminów, poniewa¿ wiedzia³am, ¿e mogê udowodniæ na jak wysokim poziomie znam jêzyk polski i chcia³am, aby moje 11 lat pracy w polskiej szkole przyda³y mi siê w przysz³oœci, na przyk³ad na studiach. Te egzaminy nie by³y dla mnie trudne. By³am dobrze przygotowana i zda³am je na bardzo wysokie oceny. W maju 2019 roku otrzyma³aœ Pieczêæ Dwujêzycznoœci. Opowiedz jak wygl¹da³a Twoja droga do osi¹gniêcia tego wyró¿nienia. ¯eby otrzymaæ piecz¹tkê Seal of Biliteracy na dyplomie z high school, musia³am mieæ wysok¹ œredni¹ w klasie (90 procent i wy¿ej) ¿eby zostaæ przyjêt¹ przez komisjê jêzykow¹, która nastêpnie wyznaczy³a mi zadania do wykonania w jêzyku angielskim i w drugim wybranym, w moim przypadku w jêzyku polskim. Z angielskiego musia³am wybraæ osobê, która mia³a du¿e osi¹gniêcia nie tylko w USA lub w Polsce, ale na ca³ym œwiecie. Wybra³am Jana Paw³a II, poniewa¿ uwa¿am, ¿e naprawdê zmieni³ ca³y œwiat podczas swego ¿ycia. Musia³am napisaæ dziesiêæ krótkich wypracowañ

Mo¿emy ciê zatem œmia³o nazwaæ M³odym Ambasadorem Polskoœci. Mam ogromn¹ pasjê do swojej drugiej Ojczyzny i jest dumna ze swego pochodzenia. Uwa¿am, ¿e dziêki znajomoœci dwóch jêzyków u³atwiam sobie ¿ycie. Uwielbiam Polskê i jestem niesamowicie dumna z moich osi¹gniêæ. Je¿eli to jest definicja Ambasadora Polskoœci, to z pewnoœci¹ nim jestem. Juliet, ¿yczêci samych sukcesów i dziêkujêza rozmowê.

Bo¿ena Mahmoud

Juliet Koszelak.

o uczuciach Jana Paw³a II wcielaj¹c siê w Jego postaæ. Nastêpnym zadaniem by³o d³ugie wypracowanie o Janie Pawle II i dlaczego uwa¿am, ¿e jest to cz³owiek wa¿ny na ca³ym œwiecie i jak znajomoœæ wielu jêzyków pomog³a mu w ¿yciu. Na koniec, musia³am zrobiæ prezentacjê w PowerPoint o Janie Pawle II na temat „Z czego ta osoba znana jest nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i w wielu innych krajch.”. Zadaniem w jêzyku polskim by³a prezentacja miasta w Polsce, które jest historyczne i popularne dla turystów. Wybra³am Warszawê. Zaprezentowa³am to miasto w PowerPoint i pokaza³am ró¿ne miejsca historyczne, które znajduj¹ siê w Warszawie, na przyk³ad Starówkê, £azienki i Zamek Królewski. Prezentuj¹c swój projekt przed komisj¹ opowiada³am ró¿ne ciekawostki o Polsce i wyjaœnia³am dlaczego Warszawa jest takim znanym miastem. Musia³am tak¿e napisaæ wypracowanie (czterysta s³ów) o ró¿nicach pomiêdzy USA i Polsk¹. Skupi³am siê na ró¿nicy w systemie edukacyjnym w obu krajach.

Obie prezentacje Power Point, w jêzyku polskim i angielskim, musia³am przedstawiæ przed trzyosobow¹ komisj¹ (jedna z osób zasiadaj¹cych w komisji zna³a jêzyk polski). Prezentacja trwa³a oko³o 45 minut i po moim wystêpie, komisja by³a pod ogromnym wra¿eniem jak p³ynnie i swobodnie umia³am pos³ugiwaæ siê dwoma jêzykami. By³am bardzo dumna z siebie, poniewa¿ w³o¿y³am bardzo du¿o pracy w wykonanie zadanych mi projektów (od lutego do maja), tymbardziej, ¿e by³am jedn¹

*** Juliet Koszelak w tym roku szkolnym rozpoczê³a naukê na Uniwersytecie w Albany wybieraj¹c kryminalistykê i psychologiê. Powodzenia! Informacje na temat egzaminów LOTE i certyfikacyjnych s¹ dostêpne na stronie CPSD www.centralapolskichszkol.org w zak³adce „Egzaminy” Seal of Biliteracy - www.sealofbiliteracy.org/index.php oraz www.sealofbiliteracypopolsku.com

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz


KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

18

Tydzieñ na kolanie í 7 S³owem, jak w klasyku: demokracja jest wtedy, gdy to „nasi” wygrywaj¹… Z drugiej strony trzeba przyznaæ, ¿e mimo zwyciêstwa spektakularnego w Sejmie po raz drugi, w PiS miny nie têgie. Liczyli na wiêcej, uœpi³y ich wysokie sonda¿e. Tak naprawdê to zasuwali w tej kampanii premier Mateusz Morawiecki i Jaros³aw Kaczyñski, którzy byli w terenie prawie bez przerwy. Reszta, t³ustych, upasionych misiów Dobrej Zmiany, pracowa³a umiarkowanie. A ju¿ kandydaci do Senatu, kompletnie olali wyborcz¹ aktywnoœæ. Podobierani z jakichœ lokalnych kacyków czy wrêcz partyjnych urzêdasów myœleli, ¿e ludzie bêd¹ na nich g³osowaæ, bo „s¹ z PiS” … no i siê przeliczyli. Dodatkowo têpa

propaganda sukcesu prowadzona przez TVP mog³a u niektórych, potencjalnych wyborców PiS wzbudziæ niechêæ. Podczas wieczoru wyborczego mina Jaros³awa Kaczyñskiego by³a kwaœna. Nic dziwnego, Naczelnik straci³ szansê na stabiln¹ wiêkszoœæ. Teraz wzmog¹ siê walki frakcyjne, wydzieranie stanowisk i korzystanie z fruktów w³adzy – typowe po wygranej drugiej kadencji, o czym boleœnie przekona³o siê PO po powtórnej wiktorii wyborczej w 2011 r. A wiêc, lekko nie bêdzie. Nale¿y ¿yczyæ sobie, ¿e Pan Bóg da zdrowia Naczelnikowi bo bez niego Dobra Zmiana – coraz bardziej przypominaj¹ca „Grupê Rekonstrukcyjn¹ Sanacji II RP”, do tego flankowanej z prawa przez Konfederacjê – czeka los gnij¹cego AWS-u. Oby nie.

Jeremi Zaborowski

96 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

8

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

www.kurierplus.com

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

24-GODZINNY SERVICE, RYSZARD LIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498

PRACA ZA $18.50 Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to dobre wynagrodzenie. Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent lub pomoc domowa. Nie wymagane certyfikaty. Nasza agencja pomo¿e Ci w tym. Wynagrodzenie $18.50 za godzinê.

Czytaj nas w internecie:

www.kurierplus.com

Zadzwoñ: tel. 347-462-2610 Mê¿czyzna (certyfikat HHA), trener personalny, doœwiadczony ¿yciowo zajmie siê osob¹ potrzebuj¹c¹ asysty w trudnoœciach, które niesie dzieñ. Opiekun, kompanion. Tak¿e sprawne rêce „handymana”. Kontakt: 718-389-3018

HYDRAULICY POSZUKIWANI Zatrudnimy fachowców z doœwiadczeniem i pozwoleniem na pracê. AMN Corporation Plumbing & Heating Contractor 53-28 61st Street, Maspeth, NY 11378

Tel. 718-326-9090/2795

NAUKA GRY na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu

Kobo Music Studio Szko³a z tradycjami Rejestracja Bo¿ena Konkiel tel. 718-609-0088

Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

3 Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), 3 Pe³n¹ ksiêgowoœæ 3 Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508 Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D – jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni. LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê l zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 19 PAÌDZIERNIKA 2019

19

Long Island wziê³o sprawy w swoje rêce

G³osuje kapitan Mieczys³aw Madejski.

Siotra Justyna.

Beata Sas-Jaworska, stewardesa LOT.

Historia nowego komitetu...

Long Island. Powierzchnia wyspy to 3567 km2, d³ugoœæ oko³o 190 km, szerokoœæ 32 km. Wyspa siêga dzielnic miasta Nowy Jork - Queens i Brooklyn. Mieszka tu liczna Polonia; s¹ wiêc sklepy polskie, gabinety lekarskie, polscy adwokaci, kluby narodowe, koœcio³y, polskie muzeum, szko³y. Jest te¿ oddzia³ Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej, zwany potocznie polskim bankiem. Najwiêksza organizacja polonijna Polonia of Long Island liczy podobno ponad 1200 cz³onków. NieŸle. * W Long Island nigdy nie by³o miejsca, w którym Polacy mogliby wype³niæ swój obywatelski obowi¹zek g³osuj¹c w wyborach do Sejmu i Senatu, wyborach prezydenckich, czy do parlamentu Unii Europejskiej. Jako wieloletni dzia³acz polonijny, i miêdzy innymi prezes Kongresu Polonii Amerykañskiej, mia³em wielokrotnie okazje rozmawiaæ z naszymi rodakami, którzy narzekali, ¿e chc¹c uczestniczyæ w wyborach musz¹ jechaæ daleko do Nowego Jorku, co czêsto powoduje rezygnacjê z uczestnictwa. Sprawê tê podejmowa³em przez lata wiele razy rozmawiaj¹c z pracownikami nowojorskiego konsulatu RP, mówi¹c o potrzebie zorganizowania komisji obwodowej na wyspie. Bez rezultatu. Temat podj¹³em kolejny raz w czerwcu tego roku w obecnoœci ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza. Minister powiedzia³, ¿e jeœli jest taka potrzeba, to nic nie stoi na przeszkodzie, ¿eby tak¹ komisjê na Long Island zorganizowaæ. I w koñcu sprawa ruszy³a z miejsca. Zacz¹³em od szukania w³aœciwej lokalizacji. Pierwszym moim wyborem by³a parafia pod wezwaniem œw. Jadwigi we Floral Park. Powody by³y dwa. Pierwszy to fakt, ¿e miasto siêga daleko w g³¹b Long Island, a jednoczeœnie dotyka obszarów dzielnicy Queens. Drugi powód to moja œwietna wspó³praca z proboszczem ks. kanonikiem Piotrem Ro¿kiem, który jest zawsze mocno otwarty na polskoœæ. Ksi¹dz Ro¿ek szybko zaakceptowa³ moj¹ propozycjê. Istotne by³o, ¿e w zasiêgu naszych dzia³añ znalaz³a siê Magda Rosada, która od razu podjê³a temat wyborów kontaktuj¹c siê z ludŸmi. Pani Rosada nie przestraszy³a siê wyzwania, wchodz¹c w nowy dla niej temat z prawdziwie obywatelskim oddaniem. Powoli zg³aszali siê ludzie kandyduj¹cy do komisji wyborczej, niektórzy wycofywali siê, inni zostawali. Zaproponowa³em utworzenie dodatkowych punktów informacyjno-pomoco-

Komisja wyborcza i autor. Dzieñ przed wyborami.

wych, które u³atwi³yby rejestracjê osobom maj¹cym trudnoœci z obs³ug¹ internetu. Podobne punkty zorganizowa³em w 2015 roku przed poprzednimi wyborami do polskiego parlamentu. Teraz powsta³y takie w Copiague w siedzibach szko³y polskiej i Polonia of Long Island. Pomaga³y panie: Marta Weso³owska i Dorota Szczech. Zabiega³em o utworzenie jeszcze jednego takiego miejsca na Long Island, bli¿ej Riverhead, ale niestety nikt nie podj¹³ tematu. Mo¿e nastêpnym razem siê uda. Mo¿e te¿ powiedzie siê zainstalowanie jeszcze jednej obwodowej komisje wyborczej. Myœlê, ¿e jest taka potrzeba. * Jest pi¹tek 11 paŸdziernika, urna wyborcza ju¿ przywieziona, stoi w biurze parafialnym. Czekamy na dokumenty, które komisja wyborcza ma przygotowaæ - przewodnicz¹ca Magda Rosada, zastêpca £ukasz Marian P³udowski i pozostali cz³onkowie komisji wyborczej nr 207 we Floral Park: Krzysztof Aszoff, Ma³gorzata Anna Aszoff, Stanis³awa Hanna Leœniewska, Marta P³udowski, Anna Ma³gorzata Michalik. Wszyscy w powa¿nych nastrojach, boæ to sprawa du¿ej wagi. Zjawia siê Renata Plaga, zastêpca dyrektora Polskiego Instytutu Kultury w Nowym Jorku. Przywozi dokumenty z konsulatu RP. Komisja zabiera siê do liczenia, zaopatrywania pieczêci¹ komisji obwodowej nr. 207 licznych kart, które pos³u¿¹ wyborcom. Gdy ju¿ wszystko jest posortowane i policzone, komisja

podpisuje urzêdowy dokument, ¿e wie ile kart przyjê³a. Wszystko musi byæ œciœle wyliczone, ¿adnego b³êdu! Po wyjeŸdzie pani Plagi przenosimy siê do miejsca, gdzie komisja obwodowa bêdzie urzêdowaæ. Dom Parafialny œw. Jadwigi, 309 Union Turnpike we Floral Park. Tam zanosimy urnê wyborcz¹, a na miejscu jest aran¿owane miejsce dla komisji wyborczej i kabiny do g³osowania. Polski orze³ i polska flaga ju¿ s¹. Robimy pami¹tkowe zdjêcia. * Na drugi dzieñ w sobotê o godzinie szóstej rano komisja rozpocznie urzêdowanie. Wczeœnie rano bêd¹ jeszcze dokonane wszystkie poprawki, nad czym czuwa bardzo solidnie Magda Rosada, przewodnicz¹ca komisji wyborczej. Wszyscy cz³onkowie komisji maj¹ poczucie misji, pe³nienia wa¿nego zadania w imieniu Polski, i dla Polski. Rano dostajê sygna³, ¿e wszystko jest w porz¹dku. Konsul Generalny Maciej Golubiewski przesy³a pozdrowienia. Wyborcy przychodz¹ jedni po drugich, chocia¿ t³oku nie ma. Witani s¹ w drzwiach i zapraszani do œrodka przez jednego z cz³onków komisji. Podaj¹ nazwisko i paszport. Dostaj¹ karty wyborcze; na du¿ej bia³ej zaznacza siê swego kandydata do Sejmu, na drugiej, ¿ó³tej, do Senatu. Pozostaje wrzucenie kart do urny. Wiele osób uwiecznia ten fakt na zdjêciu. Poœród g³osuj¹cych s¹ trzy siostry zakonne, które wyra¿aj¹ zadowolenie, ¿e

nie musz¹ jechaæ daleko do Nowego Jorku, ¿eby oddaæ g³os, mówi¹, ¿e czêsto z powodu odleg³oœci musia³y rezygnowaæ z g³osowania. G³osuj¹cym jest te¿ kapitan Mieczys³aw Madejski, doskonale znany Polonii, by³y powstaniec warszawski z batalionu Zoœka, który równie¿ wyra¿a zadowolenie z tego, ¿e mo¿e g³osowaæ blisko miejsca zamieszkania. Pan Madejski mieszkaj¹c w Ameryce wiele lat ma w sercu Polskê. Jego patriotyczna postawa jest godna naœladowania. Zjawia siê Konsul Generalny Maciej Golubiewski, który dwoma s³owami „tip top”, wyra¿a swoj¹ opiniê o naszym lokalu wyborczym i pracy komisji. Ludzie wchodz¹, wychodz¹ z wyrazem zadowolenia na twarzach. Nie bez wp³ywu na ogólny nastrój jest ciep³a s³oneczna pogoda. Dobry dzieñ nam siê trafi³. Wszystko pouk³adane tak jak trzeba. Rozmawiam z ludŸmi, mówi¹, ¿e przyjechali bo blisko, i ¿e to wa¿ne wybory. I trzeba wype³niæ obowi¹zek – podkreœlaj¹. Przychodz¹ znajomi i nieznajomi, widzê te¿ przyjació³, którzy przyszli oddaæ g³os, póŸniej biegn¹ do pracy. G³osowanie idzie sprawnie. Po trzech siostrach zakonnych przychodz¹ trzy stewardesy polskich linii lotniczych LOT. Pytam jak tutaj trafi³y. Mówi¹, ¿e zwyczajnie, sprawdzi³y na stronach Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie im bêdzie najbli¿ej zag³osowaæ w drodze do hotelu, w którym siê zatrzymaj¹ po przylocie z Warszawy. Po wrzuceniu do urny swoich g³osów prosz¹ o wspólne zdjêcie. Chêtnie te¿ udzielaj¹ krótkiego wywiadu przedstawicielowi Polskiej Agencji Prasowej, który tak¿e zainteresowa³ siê nowo powsta³ym miejscem do g³osowania. Niektórzy cz³onkowie komisji id¹ na obiad, wymieniaj¹c siê tak, ¿eby trzymaæ siê regulaminu obowi¹zuj¹cego komisje wyborcze. Dzieñ siê koñczy. Wkrótce cz³onkowie komisji zostan¹ sam na sam z kartami do g³osowania, które trzeba bêdzie starannie policzyæ, bo pomyliæ siê nie wolno! To nowe doœwiadczenie dla wszystkich, poniewa¿ pomimo przejœcia odpowiedniego szkolenia, to dla cz³onków komisji pierwszy raz. Przewodnicz¹ca Magda Rosada ma dobr¹ praktykê w administracji, wiêc radzi sobie œwietnie. £atwo obejmuje ca³y obszar s³u¿by. Noc przed nimi, a mo¿e i d³u¿ej. Po dok³adnym przeliczeniu trzeba bêdzie sporz¹dziæ protokó³, który musi byæ zaakceptowany. Wyniki wyborów zostan¹ umieszczone na drzwiach lokalu wyborczego, gdzie ka¿dy zainteresowany bêdzie móg³ przeczytaæ kto dosta³ poparcie do Sejmu i Senatu RP. Grzegorz Worwa


20

KURIER PLUS 19 PAÃŒDZIERNIKA 2019

www.kurierplus.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.