Kurier Plus - e-wydanie 2 listopada 2019

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

ER KURI P L U S

P O L I S H NUMER 1313 (1613)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK

2 LISTOPADA 2019

PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

í Cena mi³oœci Ojczyzny – str. 2 í Po festiwalu filmów dokumentalnych – str. 3 í Jak wygraæ sprawê o poœlizgniêcie – str. 5 í Emerytura po pracy w Ameryce – str. 13 í A jednak œpiewamy... – str. 15 í Akademik, ale nie do koñca – str. 16 FOT. RAFA³ K³OPOTOWSKI

Tomasz Bagnowski

Niemcy na rozdro¿u Polityczne turbulencje wyraŸne w ca³ej Europie nie omijaj¹ Niemiec, najsilniejszego kraju Unii Europejskiej. To co dzieje siê obecnie w Niemczech jest fragmentem widocznej na ca³ym œwiecie tendencji kruszenia siê potêgi partii umiarkowanych, których programy przestaj¹ wystarczaæ wyborcom, niezadowolonym z ich w³asnej sytuacji i zaniepokojonym przysz³oœci¹. Miliony ludzi w wiêkszoœci krajów demokratycznych chc¹ radykalnych zmian i nadziei na spe³nienie tych oczekiwañ szukaj¹ w ugrupowaniach bardziej wyrazistych, by nie powiedzieæ skrajnych. Skutkuje to wzrostem popularnoœci takich partii i wzrostem znaczenia nowych politycznych idoli, przewa¿nie niezwi¹zanych z dotychczasowymi elitami w³adzy lub do tej pory funkcjonuj¹cych na obrze¿ach mainstreamu. Na co dzieñ widzimy to na przyk³ad w Ameryce. Popularnoœæ Donalda Trumpa, wziê³a siê m.in. st¹d, ¿e nie by³ on ani tradycyjnym republikaninem, ani tym bardziej demokrat¹ i proponowa³ rozwi¹zania radykalne. To samo, choæ w fazie pocz¹tkowej, widaæ bardzo wyraŸnie w Niemczech, przez dziesiêciolecia bêd¹cych oaz¹ stabilizacji i filarem Unii Europejskiej. Coraz mocniejszym g³osem mówi¹ tam ugrupowania sytuuj¹ce siê na prawo od Unii Chrzeœcijañsko-Demokratycznej (CDU), czy te¿ na lewo od Socjaldemokra-

tycznej Partii Niemiec (SPD). Obie te partie dziêki silnemu jeszcze do niedawna poparciu nie mia³y k³opotów z tworzeniem koalicji rz¹dowych i sprawowaniem w³adzy. Po ostatnich wyborach powszechnych, w których straci³y du¿¹ czêœæ g³osów, rz¹d wprawdzie utworzy³y, ale z ogromnym trudem i prze¿ywaj¹ wewnêtrzne k³opoty, które uwidaczniaj¹ siê choæby w poszukiwaniu nowych liderów. CDU traci na rzecz Alternatywy dla Niemiec (AfD), zdecydowanie bardziej prawicowej i radykalnej, któr¹ wielu komentatorów oskar¿a wrêcz o faszyzowanie. SPD na rzecz zielonych, nabieraj¹cych wiatru w ¿agle m.in. ze wzglêdu na coraz wa¿niejsz¹ problematykê ochrony klimatu. Angela Merkel pozostaje kanclerzem Niemiec, ale jej mandat do rz¹dzenia jest dziœ du¿o s³abszy ni¿ trzy, czy piêæ lat temu. Merkel nie jest ju¿ przewodnicz¹c¹ CDU i zgodnie ze swoj¹ w³asn¹ zapowiedzi¹ w 2021 roku przestanie byæ równie¿ szefow¹ rz¹du. Jej nastêpczyni na stanowisku przewodnicz¹cej partii Annegret Kramp-Karrenbauer (nazwisko nie u³atwiaj¹ce kariery) nie zdoby³a jak na razie autorytetu poprzedniczki i stale jest pod ostrza³em. í6

u

Dyniowo, halloweenowo, jesiennie...

Mi³oœæ i Mi³osierdzie w Nowym Jorku W kinie przy Time Square t³um. Wiêkszoœæ to Amerykanie. Na „Mi³oœæ i Mi³osierdzie“ przyszli ci, którzy znali historiê polskiej zakonnicy. Chcieli zobaczyæ film, dowiedzieæ siê wiêcej.

u

Kamila Kamiñska (zagra³a siostrê Faustynê) z Micha³em Kondradem re¿yserem filmu.

Film o siostrze Faustynie, mistyczce i wizjonerce, uznanej za œwiêt¹ przez Jana Paw³a II, której Jezus zleci³ specjaln¹ misjê, przyci¹ga amerykañskich widzów. Film przedstawia nieznane do tej pory fakty i przybli¿a narodziny niezwyk³ego kultu Bo¿ego Mi³osierdzia, który zyska³ wyznawców na ca³ym œwiecie. W tle fascynuj¹ca historia polskiego obrazu, który przedstawia wizerunek Chrystusa oraz dowody naukowe na jego zgodnoœæ z ca³unem turyñskim i chust¹ z Oviedo. A obraz ten, z napisem Jezu ufam Tobie, jest we wszystkich katolickich koœcio³ach na œwiecie. Podczas projekcji by³y oklaski i ³zy. Po filmie ludzie opowiadali o prze¿yciach. – Wydawa³o mi sie, ¿e znam losy Œw. Faustyny ale film dostarczy³ mi wiele nowych informacji. Nie wiedzia³am, ¿e Koœció³ d³ugo nie chcia³ jej uznaæ a jej Dzienniczek by³ na liœcie dzie³ zakazanych przez Watykan – mówi³a m³oda, czarnoskówra dziewczyna.

1 listopada - Wszystkich Œwiêtych; 2 listopada - Dzieñ Zaduszny

– Obraz Mi³osierdzia Bo¿ego znam, jest przecie¿ w ka¿dym koœciele ale nie wiedzia³em o jego niezwyk³ej historii - opowieda³ ze wzruszeniem m³ody ch³opak. Po raz pierwszy us³ysza³em, ¿e namalowa³ go polski malarz. I muszê przyznaæ, ¿e by³em pewien, i¿ ten obraz znajduje siê w Watykanie. Teraz wiem, ¿e muszê przeczytaæ Dzienniczek œw. Faustyny. – Nie potrafiê o tym opowiadaæ, to by³o zbyt wzruszaj¹ce, duchowe prze¿ycie – mówi³a p³acz¹c starsza pani. Wzruszenia i zaskoczenia nie kry³a równie¿, obecna na pokazie Kamila Kamiñska, odtwarzaj¹ca rolê œw. Faustyny. – Nowojorska publicznoœæ jest niesamowita, nigdy wczeœniej nie spotka³am siê z tak emocjonalnie i ¿ywio³owo reaguj¹cymi widzami. Podczas projekcji by³y brawa. Wiêkszoœæ widzów mówi³a, ¿e zrobiliœmy kawa³ dobrej roboty. Jestem naprawdê wzruszona” – opowiada³a aktorka. í 12


KURIER PLUS 2 LISTOPADA 2019

2

www.kurierplus.com

B³. ksi¹dz Jerzy Popie³uszko (1947 – 1984)

Cena mi³oœci Ojczyzny Tylko ten mo¿e zwyciê¿yæ z³o, Kto sam jest bogaty w dobro, kto dba o rozwój i ubogacenie siebie tymi wartoœciami, które stanowi¹ o ludzkiej godnoœci dziecka Bo¿ego. B³. ks. Jerzy Popie³uszko

G

dy media ca³ego œwiata informowa³y w paŸdzierniku 1984 r., ¿e w Polsce funkcjonariusze komunistycznej bezpieki zamordowali katolickiego kap³ana, nikt nie przypuszcza³, ¿e obok œw. Jana Paw³a II i œw. Faustyny Kowalskiej ks. Jerzy Popie³uszko stanie siê polskim œwiêtym znanym na ca³ym œwiecie. Do jego grobu pielgrzymowa³o ponad 23 mln osób, w tym papie¿e, prezydenci i premierzy, politycy i ludzie kultury oraz zwyczajni ludzie ze wszystkich kontynentów. Relikwie mêczennika czczone s¹ w ponad tysi¹cu koœcio³ach w wielu krajach, równie¿ tak odleg³ych jak Uganda, Boliwia czy Peru. 19 paŸdziernika minê³a 35. rocznica mêczeñskiej œmierci b³. ks. Jerzego Popie³uszki. * Przysz³y kap³an „Solidarnoœci” urodzi³ siê w wiosce Okopy, w okolicach Suchowoli na Podlasiu, w rodzinie rolniczej o tradycjach patriotycznych. W jego wychowaniu du¿¹ rolê odgrywa³y wspomnienia o wuju Alfonsie Gniedziejce, który nale¿a³ do Armii Krajowej a po wojnie zgin¹³ z r¹k sowieckiego NKWD.

Jerzy Popie³uszko z rodzicami jako ministrant, poni¿ej jako kap³an „Solidarnoœci”.

19 paŸdziernika minê³a 35. rocznica mêczeñskiej œmierci b³. ks. Jerzego Popie³uszki.

Po ukoñczeniu liceum w Suchowoli Popie³uszko wst¹pi³ do Wy¿szego Seminarium Duchownego w Warszawie. W latach 1966-1968 odby³ s³u¿bê wojskow¹ w specjalnej jednostce dla kleryków. Za nieustêpliw¹ postawê w sprawie odbywania praktyk religijnych by³ wielokrotnie karany co odbi³o siê na jego zdrowiu. Œwiêcenia kap³añskie otrzyma³ z r¹k kardyna³a Wyszyñskiego w maju 1972 r. Pe³ni³ pos³ugê duszpastersk¹ w Warszawie i jej okolicach. Wiosn¹ 1980 r. zosta³ skierowany do parafii œw. Stanis³awa Kostki na ¯oliborzu. W sierpniu tego roku, za zgod¹ Prymasa, odprawia³ nabo¿eñstwa dla strajkuj¹cych robotników Huty Warszawa.

a spo³eczeñstwo traci³o resztki nadziei, nabo¿eñstwa w koœciele œw. Stanis³awa odprawiane dla pokrzepienia serc gromadzi³y tysi¹ce ludzi. Uczestniczy³y w nich równie¿ osoby, które z religijnoœci¹ mia³y niewiele lub nic wspólnego. Niektóre spotkania poœwiêcone by³y wa¿nym rocznicom narodowym. Znani aktorzy upiêkszali uroczystoœci recytacj¹ poezji i œpiewem. Autorytet i popularnoœæ ks. Popie³uszki ros³y nie tylko w stolicy ale równie¿ w ca³ym kraju. W maju 1983 r. kap³an „Solidarnoœci” przewodzi nabo¿eñstwom pogrzebowym zamordowanego przez milicjê Grzegorza Przemyka a we wrzeœniu organizuje pierwsz¹ pielgrzymkê ludzi pracy na Jasn¹ Górê.

* Szczególna rola ksiêdza Jerzego rozpoczyna siê po og³oszeniu stanu wojennego w grudniu 1981 r. Ju¿ w styczniu nastêpnego roku inauguruje organizowanie comiesiêcznych Mszy za Ojczyznê, podczas których oskar¿a w³adze o ³amanie praw ludzkich i Bo¿ych oraz przewodniczy modlitwom za uwiêzionych i internowanych. W czasie, kiedy brutalna dyktatura wydawa³a siê tryumfowaæ

* Nic wiêc dziwnego ¿e ksi¹dz Popie³uszko sta³ siê przys³owiow¹ sol¹ w oku komunistycznej w³adzy. Rozpoczyna siê kampania oszczerstw przeciwko ¿oliborskiemu duszpasterzowi. Przewodzi jej szef propagandy stanu wojennego Jerzy Urban, który nazywa nabo¿eñstwa w koœciele œw. Stanis³awa „seansami nienawiœci”. W grudniu 1983 r. ks. Jerzy zostaje wezwany na przes³uchanie do siedziby sto³ecznej komendy MO. W³adze przeprowadzaj¹ rewizjê w jego mieszkaniu podczas której agenci SB, w celu skompromitowania kap³ana, podrzucaj¹ w miejscu przeszukiwania granaty z gazem ³zawi¹cym i amunicjê. Przedstawione mu zarzuty mówi¹ m. in.: „Przy wykonywaniu obrzêdów religijnych (...), w wyg³aszanych kazaniach nadu¿ywa³ wolnoœci sumienia i wyznania w ten sposób, ¿e permanentnie oprócz treœci religijnych zawiera³ w nich znies³awiaj¹ce w³adze pañstwowe treœci polityczne, a w szczególnoœci pomawia³, ¿e te w³adze pos³uguj¹ siê fa³szem, ob³ud¹ i k³amstwem”. Ksi¹dz Popie³uszko zdawa³ sobie zapewne sprawê z groŸby, która wisia³a nad nim i wiedzia³, ¿e prowadz¹c swoj¹ dzia³alnoœæ ryzykuje ¿yciem. Gotowy by³ jednak z³o¿yæ tak¹ ofiarê dla Boga i Ojczyzny. Z tego te¿ wzglêdu odrzuci³ propozycjê wyjazdu na studia do Rzymu, któr¹ przedstawi³ mu prymas Józef Glemp.

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz

* Prawdopodobnie sygna³em do rozprawy z kap³anem by³ artyku³ moskiewskiej „Izwiestii” opublikowany we wrzeœniu 1984 r., w którym oskar¿ono go o wspó³pracê z „zaciek³¹ kontrrewolucj¹”. Kilka tygodni

póŸniej, 19 paŸdziernika ks. Popie³uszko zosta³ uprawadzony podczas powrotu z Bydgoszczy, gdzie goœci³ z duszpastersk¹ wizyt¹ w jednej z tamtejszych parafii. Zamachu dokonali oficerowie S³u¿by Bezpieczeñstwa, ktorzy znêcali siê nad kap³anem a nastêpnie wrzucili jego cia³o do Wis³y z zapory we W³oclawku. W pogrzebie ks. Jerzego, który odby³ siê 3 listopada 1984 r., wziê³o udzia³ oko³o 800 tysiêcy osób. Za zgod¹ Episkopatu kap³an „Solidarnoœci” spocz¹³ obok ¿oliborskiego koœcio³a, w którym przez kilka lat pe³ni³ sw¹ bohatersk¹ pos³ugê. Czterech esbeków winnych przygotowania i dokonania zbrodni postawiono przed s¹dem, który skaza³ ich na kary wiêzienia od 14 do 25 lat. W wyniku amnestii i redukcji wyroków wszyscy wyszli na wolnoœæ po kilku lub kilkunastu latach. Prawdziwi mocodowcy zbrodni uniknêli sprawiedliwoœci. Przypuszcza siê, ¿e decyzja likwidacji ks. Jerzego mog³a zapaœæ na najwy¿szym szczeblu Ministerstwa Spraw Wewnêtrznych. Niewykluczone, ¿e jej wspó³autorem by³ genera³ Czes³aw Kiszczak. * Grób ksiêdza Popie³uszki sta³ siê miejscem wizyt dla setek tysiêcy Polaków i cudzoziemców. Powsta³a infrastruktura, która usprawnia³a przep³yw pielgrzymów – s³u¿ba porz¹dkowa, medyczna, informacyjna. Przy parafii zbudowano Dom Pielgrzyma Amicus a w 20. rocznicê mêczeñstwa otwarto Muzeum im. ks. Jerzego Popie³uszki. ¯oliborska œwi¹tynia zaczê³a odgrywaæ rolê drugiego, najwa¿niejszego po Jasnej Górze, sanktuarium narodowego. Jest miejscem, w którym za wstawiennictwem skromnego kap³ana Bóg wys³uchuje wielu próœb. Znane s¹ przypadki odzyskanego wzroku, uzdrowieñ z nowotworów, ale te¿ spowiedzi odbytej po dziesiêcioleciach. W czerwcu 2010 r., podczas uroczystoœci beatyfikacyjnych w Warszawie, ks. Jerzy Popie³uszko zosta³ og³oszony b³ogos³awionym Koœcio³a Katolickiego. * 19 paŸdziernika, w 35. rocznicê mêczeñskiej œmierci b³. ks. Jerzego, w koœciele œw. Stanis³awa odby³o siê uroczyste nabo¿eñstwo na które przybyli przedstawiciele rz¹du i samorz¹dów oraz poczty sztandarowe NSZZ „Solidarnoœci” z ca³ego kraju. Wieniec na grobie mêczennika z³o¿y³ prezydent RP Andrzej Duda. W wyg³oszonym kazaniu bp polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek powiedzia³: Nie wolno poddaæ siê z³u. W mrocznym czasie komunizmu, okresie zniewolenia i pogardy wobec cz³owieka zajaœnia³ blask œwiêtoœci. Ksiê¿e Jerzy, uczyñ wyznawców Chrystusa aposto³ami prawdy, przebaczenia i pojednania”.

Kazimierz Wierzbicki


KURIER PLUS 2 LISTOPADA 2019

www.kurierplus.com

3

Sukces II Festiwalu Polskich Filmów Dokumentalnych Warszawa – Nowy Jork

Re¿yserzy B³a¿ej Pyrka i Marcin Mielczarek z m³odymi widzami.

Filmy odkrywaj¹ prawdê i ucz¹ zwyciê¿aæ W dniach 25-27 paŸdziernika w Centrum Polsko-S³owiañskim odby³ siê II Festiwal Polskich Filmów Dokumentalnych Warszawa – Nowy Jork zorganizowany przez Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy z Polski. Patronat honorowy obj¹³ Sekretarz Stanu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa narodowego, a patronat medialny nieoceniony Kurier Plus. Dwa tygodnie wczeœniej projekcje mia³y miejsce w Klubie Katolickim AMICUS przy koœciele œw. Stanis³awa Kostki w Warszawie. Obie imprezy cieszy³y siê ogromnym zainteresowaniem, po filmach toczy³y siê d³ugie Polaków rozmowy z udzia³em re¿yserów. Wstêpem do czêœci nowojorskiej by³a projekcja filmu „Tam, gdzie rozpoczê³a siê II wojna œwiatowa” Bogus³awa Olszonowicza w szkole przy parafii Matki Boskiej Czêstochowskiej i œw. Kazimierza. By³a obrazem praktycznej lekcji historii dla m³odzie¿y przeprowadzonej z wykorzystaniem militarnych rekwizytów na terenie walk w sk³adnicy tranzytowej na Westerplatte 1 wrzeœnia 1939 r. M³odego kawalera najlepiej uczyæ historii daj¹c mu mundur, he³m i broñ oraz stawiaj¹c w prawdziwym gnieŸdzie karabinu maszynowego. Lekcji nie zapomni. Na dzieñ przed rozpoczêciem festiwalu w galerii Kuriera Plus odby³ siê te¿ wieczór autorski Bartosza Gawrona autora reporta¿y filmowych z tegorocznego XIX Miêdzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyñskiego. Widzowie obejrzeli unikalne relacje i us³yszeli zapieraj¹ce dech œwiadectwa Polaków na Kresach, a d³ugie rozmowy z re¿yserem trwa³y do póŸna. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e bez wzglêdu na granice jest nas 60 milionów. Przed po³udniem pierwszego dnia festiwalu Bartosz Gawron opowiedzia³ o swoich doœwiadczeniach rajdowych tak¿e uczniom polskiej szko³y przy Parafii œw. Cyryla i Metodego, ilustruj¹c je najcie-

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

dyrektor artystyczny Marek Rygielski

Zbigniew Solarz otwiera II Festiwal Filmów.

mopilach: nie atakuj Polaków jeœli nie masz przewagi 40 do 1. Kolejny dzieñ pokazów zdominowa³y zbrodnie. „Piaœnica – Golgota Pomorza” w re¿. Magdaleny Biernackiej to obraz niemieckich zbrodni na kilkunastu tysi¹cach polskich cywilów na Pomorzu Gdañskim. Egzekucje w lasach piaœnickich rozpoczê³y siê ju¿ w paŸdzierniku 1939 roku. By³y czêœci¹ Intelligenzaktion, w której Niemcy zg³adzili ponad 30 tysiêcy przedstawicieli polskich elit. Natomiast tytu³owy „Niepotrzebny œwiadek” z filmu Anny T. Pietraszek to ksi¹dz Zdzis³aw Peszkowski, kapelan Rodzin Katyñskich, który kilkadziesi¹t lat po wojnie walczy³ z postkomunistycznymi w³adzami w Polsce i Rosji o upamiêtnienie zbrodni w Katyniu. Zwyciê¿y³ mimo wszystko. Wywalczonego przez niego memoria³u ju¿ nikt nie usunie, podobnie jak wielu innych polskich miejsc pamiêci na Wschodzie, do których co roku docieraj¹ rajdy motocyklowe. Ich komandor Wiktor Wêgrzyn opowiada o tym w filmie Bartosza Gawrona „Kocha³ Polskê i ty j¹ kochaj”. Echa tamtej wojny trwa³y d³ugo po jej zakoñczeniu. Kolejny film Anny T. Pietraszek „Polskie Orlêta na pakistañskim niebie” przedstawia losy 30 polskich lotników Royal Air Force,

którzy po II wojnie œwiatowej nie mogli wróciæ do Polski. W 1948 roku wyjechali do Pakistanu, gdzie pod dowództwem kpt. W³adys³awa Turowicza stworzyli od podstaw Pakistañskie Si³y Powietrzne. Dziœ Pakistan nale¿y do czo³ówki œwiatowych supermocarstw, ma broñ atomow¹, lotniskowce i satelity, a jego dowódcy z wielk¹ czci¹ wspominaj¹ swoich polskich instruktorów. Polacy pozornie przegrani potrafi¹ dokonywaæ cudów. Wojenne echa o¿ywaj¹ po dziœ dzieñ. Na pocz¹tku XXI wieku kibice pi³ki no¿nej w ca³ej Polsce stoczyli z postkomunistycznymi w³adzami d³ugi bój o pamiêæ o naszych narodowych bohaterach sprzed dziesiêcioleci, zw³aszcza o ¯o³nierzach Niez³omnych. Byli kontynuatorami ruchu Solidarnoœci z pocz¹tku lat 80-tych. Pomimo szykan i aresztowañ wytrwali. I wygrali. Ich historiê opowiedzia³ M. Pilis w „Buncie stadionów”. Po rz¹dach Donalda Tuska, którym siê sprzeciwiali nie ma nawet œladu. Festiwal zamknê³a uroczyœcie pani Wiceprezes PSC Danuta Bronhard zapraszaj¹c organizatorów na kolejn¹ edycjê w przysz³ym roku. Czy warto pokazywaæ takie filmy? Polska wstaje z kolan w sferze ducha, ale droga do zwyciêstwa w sferze materii jeszcze daleka. Nie miejmy z³udzeñ, walka o nasz¹ to¿samoœæ i pozycjê trwa i bêdzie trwa³a d³ugo. Jak mawia³ Pi³sudski, Polska bêdzie wielka albo ¿adna. Mamy znakomitych dokumentalistów, a ich dzie³a nios¹ fundamentalne przes³ania. Trzeba je pokazywaæ, bo w epoce wizji najlepszym orê¿em w walce o ducha s¹ w³aœnie ruchome obrazy. Odkrywaj¹ prawdê, usuwaj¹ bia³e plany, pokazuj¹ drogê, ucz¹ zwyciê¿aæ.

kawszymi fragmentami swoich filmów i organizuj¹c konkursy z nagrodami. M³odzi Polacy okazali siê wspania³ymi widzami, nauczycielka Dorota Rutkowska okaza³a siê pasjonatk¹ jazdy motocyklowej a dyrektor Dorota Andraka niewyczerpanym Ÿród³em pomys³ów na kolejne wspólne przedsiêwziêcia dla uczniów. Festiwal zosta³ podzielony na trzy bloki tematyczne wymienione w jego tytule: „Reduty – zbrodnie – echa”. Uroczystego otwarcia dokona³ Skarbnik PSC Zbigniew Solarz. Pierwszego dnia widzowie obejrzeli filmy o dwóch redutach wrzeœnia 39. „Polskie Termopile” w re¿. Leszka Wiœniewskiego to obraz bitwy pod Wizn¹, w której 720 polskich ¿o³nierzy przez trzy dni nie przepuœci³o kilkudziesiêciokrotnie silniejszych si³ niemieckich. Skapitulowali gdy zabrak³o amunicji, a Niemcy zagrozili rozstrzelaniem jeñców. Dowódca kapitan Raginis odebra³ sobie ¿ycie. „Major Hubal” w re¿. B³a¿eja Pyrki i Marcina Mielczarka to opowieœæ o losach mjr. Henryka Dobrzañskiego, którego oddzia³ licz¹cy od kilkudziesiêciu do ponad 300 ¿o³nierzy przez pó³ roku stawia³ czo³a 8000-tysiêcznej grupie Wehrmachtu, SS i czo³gów. Polacy w obu redutach wytrwali do koñca, a pointê dopowiedzia³ po latach szwedzki zespó³ rockowy Sabaton w piosence o Polskich Ter- Wieczór autorski Bartosza Gawrona w redakcji Kuriera Plus.

sta³a wspó³praca

Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z Polski Jan Ró¿y³³o

fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

wydawcy

John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Marek Gizmajer Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


KURIER PLUS 2 LISTOPADA 2019

4

Na drogach Prawdy Bo¿ej

www.kurierplus.com

Ks. Ryszard Koper

Bo¿e, dlaczego? Potem ujrza³em wielki t³um, którego nikt nie móg³ policzyæ, z ka¿dego narodu i wszystkich pokoleñ, ludów i jêzyków, stoj¹cy przed tronem i przed Barankiem. Odziani s¹ w bia³e szaty, a w rêku ich palmy. I g³osem donoœnym tak wo³aj¹: „Zbawienie Bogu naszemu, Zasiadaj¹cemu na tronie, i Barankowi”. A wszyscy anio³owie stanêli wokó³ tronu i Starców, i czworga Zwierz¹t, i na oblicze swe padli przed tronem, i pok³on oddali Bogu, mówi¹c: „Amen. B³ogos³awieñstwo i chwa³a, i m¹droœæ, i dziêkczynienie, i czeœæ, i moc, i potêga Bogu naszemu na wieki wieków. Amen!” A jeden ze Starców odezwa³ siê do mnie tymi s³owami: „Ci przyodziani w bia³e szaty kim s¹ i sk¹d przybyli?” I powiedzia³em do niego: „Panie, ty wiesz”. I rzek³ do mnie: „To ci, którzy przychodz¹ z wielkiego ucisku, i op³ukali swe szaty, i wybielili je we krwi Baranka” (Ap 7,2-4.9-14).

J

esieñ maluje cudownymi kolorami pejza¿e otaczaj¹cego nas œwiata. Z³ote liœcie w ostatnim tañcu ¿ycia spadaj¹ martwe na ziemiê. Jeszcze chwila i ich piêkno zabierze jesienna szaruga. Umilknie ich szelest pod nogami i tylko w nagich ga³êziach drzew smêtne melodie bêdzie wygrywa³ wiatr. Pamiêtamy ten nastrój z zaduszkowych polskich cmentarzy. Z tym nastrojem przemijania zmagaj¹ siê wieñce pachn¹ce ¿ywic¹ i igliwiem, migoc¹ce p³omyki œwiec i nasze modlitewne spojrzenie ku niebu. Z tego zmagania rodzi siê nadzieja uczepiona na krzy¿u Chrystusa. W modlitewnej zadumie schodzimy z Golgoty i stajemy przy pustym grobie Chrystusa i w duszy s³yszymy s³owa anio³ów: „Dlaczego szukacie ¿yj¹cego wœród umar³ych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwsta³”. Wczeœniej, przed cudem zmartwychwstania Chrystus powiedzia³: „Ja jestem zmartwychwstaniem i ¿yciem. Kto we Mnie wierzy, choæby i umar³, ¿yæ bêdzie. Ka¿dy, kto ¿yje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki”. Te s³owa Chrystus skierowa³ do Marty, która op³akiwa³a œmieræ swojego brata £azarza. Po czym zapyta³ j¹: „Wierzysz w to?” Marta odpowiedzia³a twierdz¹co. A Jezus potwierdzi³ swoje s³owa cudem wskrzeszenia £azarza. Ci, których groby znaczone s¹ krzy¿ami i ci, którzy zatrzymuj¹ siê nad nimi, tak jak Marta, odpowiedzieli kiedyœ Chrystusowi: „Tak Panie, wierzê”. Z tej wiary rodzi siê radosna nadzieja ponownego spotkania z bliskimi w ojczyŸnie niebieskiej.

O

¿ywiony tak¹ wiar¹ spacerujê cmentarnymi alejkami. Kilka tygodni temu odwiedzi³em cmentarz Mont Olivet w Maspeth. Zatrzyma³em siê miêdzy innym przy grobie trzyletniego Codiego. Wróci³em pamiêci¹ 11 lat wstecz, kiedy to ma³y Cody zmaga³ siê z nowotworem. Cody dŸwiga³ swój krzy¿ z sercem przepe³nionym ogromn¹ mi³oœci¹. W czasie choroby przygwo¿d¿ony cierpieniem do ³ó¿ka czêsto powtarza³: „Kocham ciê. Mamusiu. Tatusiu, kocham ciê”. Maniek kocham ciê” – szepta³ do brata. A¿ przy-

szed³ pi¹tkowy œwit, 20 kwietnia. Cierpi¹cy anio³ mi³oœci przytulony do mamy cichuteñko odszed³ do domu Ojca. W niewielkiej bia³ej trumnie poœród kwiatów jaœnia³a jego uœmiechniêta buzia. W czasie liturgii pogrzebowej z sercami przepe³nionymi bólem, ze ³zami w oczach dziêkowaliœmy Bogu za naszego anio³a w niebie, któremu na imiê Cody. Golgotê ma³ego Codiego przypomina niewielki pomnik, na którym wykute s¹ postacie anio³ów, przypominaj¹ce ma³ego anio³a boleœci, który w tajemnicy krzy¿a Chrystusowego ulecia³ do nieba. W czasie modlitewnego zatrzymania przy grobie Codiego zauwa¿y³em piêknie pomalowany kamyk z serduszkami oraz napisem: „Od Michalinki dla Codiego. Odpoczywaj w pokoju aniele”. Kamyk pomalowa³a trzynastoletnia cioteczna siostra Codiego, która zmaga³a siê z nowotworem w nowojorskim szpitalu. Przyjecha³a na leczenie z Polski. Mimo cierpienia cieszy³a siê przyjazdem do Nowego Jorku, tyle nowych rzeczy do zobaczenia, tyle nowych prze¿yæ. Michalinka by³a artystycznie uzdolnionym dzieckiem. W pierwszych dzieciêcych rysunkach widzimy motywy religijne. W szpitalu w Prokocimiu, namalowa³a krzy¿, który zosta³ umieszczony w albumie i ofiarowany papie¿owi Franciszkowi. Uwielbia³a rysowaæ, malowaæ, rzeŸbiæ, szkicowaæ. Marzy³a o projektowaniu bi¿uterii. Malowa³a kartki, którymi obdarza³a bliskich. Ostatni¹ podarowa³a bratu, Frankowi z okazji imienin. W chorobie mimo bólu i cierpienia do koñca by³a radosna, pe³na wiary, ceni³a ka¿d¹ chwilê ¿ycia. Mia³a piêkne, anielskie serce. Ilekroæ przechodzi³a obok potrzebuj¹cych, kalekich osób zatrzymywa³a siê i mówi³a do mamy: „Pomó¿my, pomódlmy siê za tê chor¹ osobê”. W szpitalu myœla³a tak¿e o swoich kole¿ankach i kolegach klasowych w Polsce. Przygotowywa³a dla nich drobne upominki, które mia³a im wrêczyæ po powrocie do kraju. Nie zd¹¿y³a tego zrobiæ. Odesz³a do Pana 7 paŸdziernika tego roku. Przed odejœciem przyjê³a Komuniê œw. z³o¿y³a rêce

w modlitewnym geœcie, uœmiechnê³a siê, tym ¿egnaj¹c bliskich. Zapewne ten uœmiech by³ uœmiechem powitania mi³osiernego Chrystusa, w którego tak mocno wierzy³a, Codiego, 13-letniego Krystianka, którego spotka³a w szpitalu, a który odszed³ do Pana w lipcu tego roku i wielu innych.

O

d œmierci Krystiana do œmierci Michalinki na oddziale onkologicznym tego szpitala zmar³o ponad 20 dzieci. Jak¿e czêsto pada³o wtedy pytanie pe³ne bólu: „Bo¿e, dlaczego?” Gdzie znaleŸæ odpowiedŸ? S³owa pociechy tak bardzo potrzebne wydaj¹ siê bezu¿yteczne. Gdzie odnaleŸæ iskierkê nadziei, która z³agodzi ból? Nieraz trzeba zamilkn¹æ i razem zejœæ z naszej Golgoty i stan¹æ przy pustym grobie Chrystusa i staæ tak d³ugo w modlitewnej zadumie, a¿ us³yszymy w duszy s³owa anio³ów: „Dlaczego szukacie ¿yj¹cego wœród u-mar³ych, on ¿yje, jest blisko was, wstawia siê za wami u Boga i z radoœci¹ czeka na spotkanie”.

T

rzeba siê zatopiæ w atmosferê uroczystoœci Wszystkich Œwiêtych i wpatrywaæ siê w t³um, o którym pisze œw. Jan w Apokalipsie: „Potem ujrza³em wielki t³um, którego nikt nie móg³ policzyæ, z ka¿dego narodu i wszystkich pokoleñ, ludów i jêzyków, stoj¹cy przed tronem i przed Barankiem”. S¹ to œwiêci, szczêœliwi i radoœni. Trzeba tak d³ugo modlitewnie wpatrywaæ siê w ten t³um, a¿ ujrzymy tam twarze naszych bliskich, za którymi têsknimy. Wpatrywaæ siê tak d³ugo, a¿ ich radoœæ i szczêœcie odbije siê na naszej twarzy. Jest to trudna droga. Jak trudna wie o tym dobrze Franek, brat bliŸniak Michalinki. Pisze w swoim liœcie: „Droga Michalinko, Dziêkujê ci. Za ca³e 13 lat mojego ¿ycia, które spêdzi³em z Tob¹. Od samego pocz¹tku byliœmy razem. Byliœmy nieroz³¹czni. Tak naprawdê to ty jako pierwsza by³aœ ze mn¹. Spêdzi³em z Tob¹ mnóstwo niesamowitych chwil. Bez Ciebie moje ¿ycie by³oby milion razy gorsze. Stereotypy mówi¹, ¿e rodzeñ-

stwo ci¹gle siê ze sob¹ k³óci. U nas nigdy tak nie by³o. Ostatni¹ du¿¹ k³ótniê mieliœmy chyba z pó³tora roku temu. Moje serce jest wype³nione czymœ gorszym ni¿ smutkiem. Czujê tak¹ pustkê, ¿e nie mogê p³akaæ. Mam dziwne uczucie wyczekiwania na coœ. Myœlê, ¿e jesteœ tam w Niebie bardzo szczêœliwa. Bóg siê Tob¹ opiekuje. Spotka³aœ swoj¹ babciê, dziadka i mo¿e malujesz ju¿ z nimi obrazy. Nic Ciê nie boli. Jesteœ wiecznie szczêœliwa. Umar³aœ z pó³uœmiechem na twarzy. Ju¿ nic Ciê nie bola³o w twoich ostatnich dniach. Nowotworowi uda³o siê dostaæ do serca. Wydaje mi siê jednak, ¿e tak czy inaczej wygra³aœ z chorob¹, kwesti¹ by³o tylko to czy na Ziemi czy w Niebie... W tej chwili moje ¿ycie ca³kowicie siê zmieni³o. Jedyne co robiê to z ka¿dym dniem wyczekujê, a¿ dostanê siê do Ciebie. Nie mam zamiaru pope³niaæ samobójstwa. Po prostu ka¿dy dzieñ wydaje mi siê teraz krótszy, a ja czekam a¿ moje ¿ycie zaprowadzi mnie do innego œwiata, gdzie znowu siê z Tob¹ spotkam. Podczas swojego ¿ycia na ziemi zrobiê jak najwiêcej. Bêdê na bie¿¹co dawaæ pieni¹dze na dzieci z chorobami nowotworowymi. Postaram siê dostaæ do najlepszego liceum i skoñczyæ studia biochemiczne. Mo¿e uda mi siê dziêki temu tworzyæ nowe leki na rzadkie nowotwory. Jeœli dam radê za³o¿yæ firmê z elektronicznymi rzeczami, postaram siê produkowaæ urz¹dzenia medyczne (pompy, monitory, CT i takie ró¿ne). Kochana Michalinko, tej luki nigdy nie uda siê za³ataæ. Ale nigdy o Tobie nie zapomnê. Jesteœ najwa¿niejsz¹ osob¹ w moim ¿yciu. Œpij Anio³ku. Franek”. m

Zapraszamy na stronê Autora: www.ryszardkoper.com.pl

Grupa Pro-Life zaprasza Nabo¿eñstwo Pierwszej Soboty Grupa Pro-Life œw. Maksymiliana Kolbe, zaprasza do udzia³u w Nabo¿eñstwie Pierwszej Soboty miesi¹ca, 2 listopada o 2:15 pm w dolnym koœciele Œw. Antoniego i Alfonsa, Greenpoint. Msza w intencji wynagrodzenia Niepokalanemu Sercu Marii, za zniewagi przeciw jej dziewiczemu macierzynstwu.

Zaduszki... W sobotê, 2 listopada, mo¿emy otrzymaæ odpust zupe³ny. W tym dniu i oœmiu kolejnych jeœli przyjmiemy Komuniê Œw., odwidzimy cmentarz lub koœció³ (po raz drugi, od przyjêcia Eucharystii), pomodlimy siê za papie¿a Franciszka, nie jesteœmy przywi¹zani do ¿adnego grzechu, nawet powszedniego. Pracujmy nad swoim uœwiêceniem. Info: brat Jan 347 938 8362


KURIER PLUS 2 LISTOPADA 2019

www.kurierplus.com

5

Jak wygraæ sprawê o poœlizgniêcie na chodniku? W lutym 2017 klientka naszej kancelarii id¹ca wraz z synem, poœlizgnê³a siê na oblodzonym chodniku i upad³a. Zdarzenie mia³o miejsce na Brooklynie, naprzeciwko pewnego sklepu. W Nowym Jorku bardzo wa¿ne jest ustalenie, kto jest odpowiedzialny za porz¹dek i utrzymanie chodnika, na wypadek, gdyby komuœ zdarzy³ siê wypadek. Zasadniczo, jeœli chodnik znajduje siê przed jakimœ biznesem, to w³aœciciel tej firmy lub nieruchomoœci bêdzie odpowiedzialny za jakiekolwiek wypadki na terenie jego czêœci chodnika. Poniewa¿ nasza klientka poœlizgnê³a siê i upad³a przed sklepem spo¿ywczym, by³o jasne, ¿e to w³aœciciel sklepu i w³aœciciel budynku byli odpowiedzialni za jej niefortunny wypadek. Zimy w Nowym Jorku mog¹ byæ niebezpieczne. Dlatego konieczne jest, aby w³aœciciele sklepów mieli opracowany efektywny system usuwania œniegu i lodu z chodników. W przypadku naszej klientki w noc przed tym gdy znalaz³a siê na chodniku, spad³o oko³o 20 cm œniegu. Rano, zgodnie z procedurami, chodnik odœnie¿ono. Niestety, po odœnie¿eniu nie posypano nawierzchni sol¹. Samo odœnie¿enie chodnika bowiem nie wystarczy; nale¿y go dodatkowo posypaæ sol¹, czy te¿ innymi œrodkami chemicznymi, by zapobiec tworzeniu siê lodu. Topniej¹cy œnieg mo¿e pod wp³ywem niskiej temperatury ponownie zamarzn¹æ. Tak w³aœnie powsta³o na oczyszczonym chodniku zlodowacenie, które by³o przyczyn¹ upadku naszej klientki. Nie dosz³oby do tego, gdyby o chodnik zadbano dodatkowo i u¿yto soli czy te¿ innego rozpuszczacza lodu. Upadek naszej klientki okaza³ siê powa¿ny. Dozna³a ona z³amania kostki

i czêœciowego rozdarcia mankietu sto¿ka rotatorów w ramieniu, czyli grupy œciêgien i miêœni pokrywaj¹cych bark. Pocz¹tkowo lekarze byli optymistami. Mieli nadziejê, ¿e bez operacji kostka i ramiê w koñcu siê zagoj¹. Niestety, tak siê nie sta³o. Po miesi¹cach leczenia nieinwazyjnego lekarze musieli operowaæ poszkodowan¹. Chirurg wykona³ zabieg zwany wewnêtrzn¹ fiksacj¹ w trybie otwartej redukcji, co oznacza, ¿e u¿yto p³ytek i œrub, aby zabezpieczyæ uszkodzon¹ koœæ i zapewniæ jej stabilizacjê. Operacja mo¿e byæ bardzo bolesna, ale jest równie¿ bardzo skuteczna. Po kilku miesi¹cach gojenia siê, nasza klientka znów mog³a zacz¹æ normalnie chodziæ. Niestety, choæ kostka zagoi³a siê dobrze, to stan uszkodzonego ramienia wci¹¿ siê pogarsza³. Okaza³o siê to szczególnie niefortunne, poniewa¿ poszkodowana zajmowa³a siê domow¹ opiek¹ zdrowotn¹. Praca ta wymaga przecie¿ dobrej sprawnoœci fizycznej opiekuna czy opiekunki, do których obowi¹zków nale¿y m.in. podnoszenie pacjentów. Ze wzglêdu na uszkodzony bark w przypadku naszej klientki przesta³o to byæ mo¿liwe. Z nadziej¹ na wyleczenie zdecydowa³a siê ona na operacjê artroskopow¹, która mia³a naprawiæ rozdarty mankiet rotatora. Nied³ugo potem przesz³a dodatkow¹ operacjê, usuniêcia metalowych elementów ze stopy. W wyniku urazów wynikaj¹cych z upadku i licznych operacji bêd¹cych jego konsekwencj¹, poszkodowana kobieta nie by³a w ju¿ stanie pracowaæ. W³aœciciel sklepu, potem oskar¿ony, twierdzi³, ¿e nie zrobi³ nic z³ego. Upiera³ siê, ¿e prawid³owo posprz¹ta³ chodnik i ¿e by³ to niefortunny wypadek, który nie by³ niczyj¹ win¹. W pocz¹tkowej fazie sprawy s¹dowej ujawniono zapis wypadku z kamery, która go zarejestrowa³a.

Z tego zapisu wynika³o jasno, ¿e poszkodowana upad³a na lodzie. Oskar¿ony zezna³ tak¿e, ¿e posypa³ chodnik sol¹. Co wa¿ne, wideo nie wykaza³o œladów takiego dzia³ania. Pozwany sam dostarczy³ zapis z kamery i gdyby rzeczywiœcie u¿y³ soli, by³oby to tam utrwalone. Pomimo dowodów oczywistego zaniedbania, oskar¿eni nie zaoferowali uczciwej oferty ugodowej, wiêc wziêliœmy sprawê na wokandê. Przed procesem oskar¿eni zaoferowali ugodê w wysokoœci $525,000.00. Chocia¿ jest to z pewnoœci¹ spora suma pieniêdzy, wci¹¿ nie by³a adekwatna do sytuacji: bólu, poniesionych kosztów leczenia, niemo¿noœci wykonywania pracy przez ofiarê wypadJeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ. Na naszej stronie internetowej mog¹ Pañstwo (po lewej jej stronie) sami sprawdziæ status swojej sprawy s¹do-

ku. Wyjaœniliœmy adwokatowi strony pozwanej, ¿e udowodnimy skalê cierpieñ naszej klientki i ¿e w bardzo oczywisty sposób udowodnimy winê jego klienta. Rozpoczêliœmy proces kompletowania ³awy przysiêg³ych i podczas tego procesu strona oskar¿ona w koñcu spe³ni³a nasze ¿¹danie ugody i zgodzi³a siê zap³aciæ sumê 800.000 dolarów. Opisany przypadek pokazuje, ¿e fachowe przygotowanie, bezb³êdna organizacja i gotowoœæ do walki Twojego adwokata to cechy, które sprawi¹, ¿e Twój pozew zostanie rozstrzygniêty w uczciwy, sprawiedliwy i satysfakcjonuj¹cy sposób. m wej (prowadzonej nawet przez inn¹ kancelariê), po wpisaniu numeru akt s¹dowych (index number) swojej sprawy w istniej¹ce tam pole. Ta czêœæ strony jest skonfigurowana bezpoœrednio z oficjalnym systemem s¹dowym stanu Nowy Jork, dziêki czemu wiadomoœci jakie uzyskaj¹ tam Pañstwo na temat swoich spraw s¹ oficjalnymi danymi s¹dowymi. Gdyby z jakiegokolwiek technicznego powodu nie uda³o siê Pañstwu odnaleŸæ swojej sprawy w tym systemie, to z przyjemnoœci¹ pomo¿emy j¹ odnaleŸæ telefonicznie.

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, NY, NY 10004 www.plattalaw.com tel. 212 – 514 – 5100

UWAGA!

Chcê ci powiedzieæ...

Pani mecenas przyjmuje pod adresem:

Ojciec Pawe³ Bielecki

122 Nassau Avenue, Brooklyn, New York 11222

Popatrz! W Libanie ju¿ nie ma rz¹du, premier poda³ siê we wtorek do dymisji. Hezbollah króluje na ulicach ale jest to panowanie z broni¹ w rêku. Znowu przysz³o wszystkim tutaj ¿yæ w strachu. Media arabskie mówi¹ o bezkrólewiu. Ja mówiê raczej o nowym terrorze w Bejrucie, który ma intencje niestety siê zadomowiæ. Nie jest dobrze. Libañczycy nie maj¹ dostêpu do pracy, nie maj¹ sta³ej elektrycznoœci. Dostawy pr¹du trwaj¹ szeœæ godzin dziennie, co mo¿na w tej sytuacji zrobiæ? Ka¿da interwencja medyczna jest na wczoraj. Brakuje wszystkiego: leków, sprzêtu, pr¹du, nadziei… Kiedy ktoœ w koñcu zada pytanie, dlaczego zapomniano o zwyk³ych ludziach? Bo s¹ zwykli? Bo nie maj¹ œrodków, ¿eby siê broniæ? Dlaczego zapomniano o tych, co próbuj¹ sklejaæ codziennoœæ wbrew beznadziei? Kiedy w koñcu zm¹drzejemy i zaczniemy myœleæ co jutro jest dla mnie wa¿ne? Bliscy s¹ wa¿ni? Przyjaciele? Dobrzy s¹siedzi? Ty? Ja? Wojna mo¿e wybuchn¹æ w ka¿dej chwili. Wszêdzie, nie tylko w Libanie.

tel. (718) 349-2300, fax: (718) 349-2332 e-mail: joannagwozdzlaw@gmail.com Czy jesteœmy gotowi na ni¹? Mo¿e tak, bo walczymy codziennie wokó³ z ludŸmi o sprawy naprawdê trzeciorzêdne. W pracy k³ócimy siê o drobiazgi. W domu wojna o to kto wiêcej zarabia albo kto wiêcej pracuje. Na ulicy wojna o miejsce do parkowania. W sercu wojna, bo z³o ma siê u nas coraz lepiej… Wychodzi zatem na to, ¿e jesteœmy gotowi do wojny. Mo¿e jednak nie! Dlaczego uwa¿am, ¿e nie jesteœmy gotowi do wojny? Bo lepiej jest po prostu jej nie mieæ. Lepiej jest zamilkn¹æ czasem by nie powiedzieæ za du¿o. W gniewie jest si³a niszcz¹ca. Lepiej jest czasem zapaliæ dwa papierosy na raz, ¿eby siê nie daæ zwariowaæ domowym k³ótniom. Pij du¿o wody wiêc i Twoje usta bêd¹ zajête. A mo¿e po prostu wystarczy Ci ma³a wycieczka do lasu gdzie natura uspokajaj¹co podpowie Ci, co jest wa¿ne. Dziœ proszê Ciê o modlitwê za Liban. A ja pomodlê siê by Twoich wojen w Tobie i wko³o Ciebie by³o coraz mniej… Trzymaj siê dzielnie kimkolwiek jesteœ Drogi Czytelniku! m

NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, by Twoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, aby Twoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne. PORADY W ZAKRESIE: TESTAMENTY TRUSTS HOME CARE MEDICAID NURSING HOME MEDICAID v POWER OF ATTORNEY v v v v

v HEALTH CARE PROXY v PRAWO SPADKOWE v NIERUCHOMOŒCI


KURIER PLUS 2 LISTOPADA 2019

6

Widziane z Providence...

www.kurierplus.com

Kazimierz Wierzbicki

Co dalej w polskiej polityce? Liderzy Zjednoczonej Prawicy nie ukrywaj¹, ¿e spodziewali siê lepszego wyniku w paŸdziernikowych wyborach. Mimo zdobycia ponad dwóch milionów g³osów wiêcej ni¿ w 2015 r., PiS i jego sojusznicy uzyskali dok³adnie tak¹ sam¹ liczbê miejsc w sejmie (235) jak w poprzedniej kadencji. Zawa¿y³a tu tegoroczna frekwencja, która przekroczy³a 61 procent i by³a o ponad dziesiêæ procent wiêksza ni¿ cztery lata temu. Nie bez znaczenia by³ równie¿ fakt, ¿e wszystkie komitety wyborcze startuj¹ce w wyborach przekroczy³y próg wyborczy i wesz³y do sejmu. Prawica, po uzyskaniu 48 mandatów, nie zdoby³a wiêkszoœci w senacie. Konserwatywni komentatorzy podkreœlaj¹, ¿e PiS przegra³ wybory do wy¿szej izby parlamentu z w³asnej winy. Kierownictwo partii Jaros³awa Kaczyñskiego odmówi³o poparcia paru prawicowym politykom, którzy mieli spore szanse na sukces w ich okrêgach. Przyk³adowo w Czêstochowie nie dopuszczono na listê kandydatów PiS-u popularnego polityka Tomasza Jaskó³ê, który zasiada³ w sejmie w klubie Kukiz’15, lecz w lecie br. opuœci³ swoj¹ partiê wspó³tworz¹c ko³o po-

selskie Unia Polityki Realnej. Pose³ Jaskó³a jako jedyny znacz¹cy polityk bra³ udzia³ w blokadzie klasztoru jasnogórskiego przed têczowym marszem ruchu LGBT w Czêstochowie. Na wynik wyborów wp³ynê³y na pewno wydarzenia z kilku ostatnich tygodni przed g³osowaniem. Szczególnie chodzi tu o domnieman¹ aferê prezesa NiK-u Mariana Banasia. Mówi siê równie¿, ¿e Kaczyñskiemu nie pomog³a deklaracja o podwy¿szeniu w ci¹gu najbli¿szych lat minimalnej p³acy do 4000 z³ miesiêcznie. Mo¿na przypuszczaæ, ¿e zniechêci³o to pewn¹ grupê przedsiêbiorców i biznesmenów do g³osowania na PiS. Znany prawicowy komentator Witold Gadowski uwa¿a, ¿e PiS powinien wyraŸnie zdefiniowaæ i uwiarygodniæ swoj¹ politykê. Chodzi przede wszystkim o likwidacjê pozosta³oœci struktur epoki PRL-u. Gadowski twierdzi, ¿e rezygnacja z dog³êbnej reformy s¹downictwa by³a powa¿nym b³êdem. Partia Kaczyñskiego powinna dzia³aæ jako „prawo i piêœæ” w likwidacji systemu „republiki okr¹g³ego sto³u”. W przeciwnym razie ugrupowanie zmieni siê w „prawo i œmieræ”, straci jeszcze wiêcej zwolenników i stanie siê stronnictwem establishmentu i „ciep³ej wody w kranie”. Nowa kadencja sejmu bêdzie na pewno du¿o trudniejsza dla Zjednoczonej Prawicy. Przeciwnik bêdzie atakowa³ z obu stron. Z lewej strony s¹ doœwiadczeni gracze polityczni z epoki rz¹dów

Niemcy na rozdro¿u í1 Wzrós³ on jeszcze bardziej po wyborach lokalnych w Turyngii, przeprowadzonych w ostatni¹ niedzielê. CDU straci³a tam ponad 11 proc. g³osów i znalaz³a siê na trzecim miejscu za postkomunistyczn¹ lewic¹ i AfD, która zanotowa³a najwiêkszy przyrost poparcia, a¿ 12,8 proc. g³osów. Turyngia, po³o¿ona na terenie dawnej Niemieckiej Republiki Demokratycznej, nie jest wyj¹tkiem. Podobne by³y wyniki wczeœniejszych wyborów lokalnych w Bawarii, Saksonii i Brandenburgii. Wszêdzie tam zyskiwa³y AfD i Zieloni, a traci³y CDU i SPD. Annegret Kramp-Karrenbauer, znan¹ w skrócie jako AKK, niemiecka prasa og³osi³a ju¿ mianem „AKKatastrophe”. Jej przywództwo w partii, pochodz¹ce w du¿ej mierze z namaszczenia Merkel, coraz mocniej kwestionuje Friedrich Merz, lider prawego skrzyd³a CDU, który minimalnie przegra³ z ni¹ wybory na przewodnicz¹cego i który chce przesun¹æ centrowe dziœ ugrupowanie mocno w prawo. W SPD wybory na szefa partii w³aœnie trwaj¹ i te¿ nie ma w nich zdecydowanego lidera. Socjaldemokraci nie maj¹ obecnie w swoich szeregach nazwisk na miarê Willy’ego Brandta, laureata pokojowej Nagrody Nobla, który by³ kanclerzem RFN na prze³omie lat 60 i 70-tych. SPD walczy raczej o przetrwanie, wahaj¹c siê czy iœæ mocniej w lewo, czy pozostaæ jednak w koalicji z CDU. Obok Zielonych najbardziej na fali jest Alternatywa dla Niemiec. Ta eurosceptyczna partia, powsta³a w 2013 roku jako sprzeciw wobec pomocy finansowej dla Grecji, od tego czasu mocno skrêci³a w prawo, staj¹c siê ugrupowaniem antyimigracyjnym i d¹¿¹cym do zrewidowania niemieckiego podejœcia do w³asnej hi-

komunistycznych reprezentuj¹cy SLD. Ich sojusznicy to dzia³acze Wiosny Roberta Biedronia, w du¿ej czêœci zwi¹zani z ruchem LGBT, którzy otwarcie d¹¿¹ do zalegalizowania ma³¿eñstw jednop³ciowych i adopcji dzieci przez pary homoseksualne, indokrynacji seksualnej w szko³ach, ograniczenia wp³ywu rodziców na wychowanie dzieci oraz zaakceptowania treœci ideologii gender. Z prawej strony konkurentem partii Kaczyñskiego jest antysystemowa Konfederacja, która bêdzie patrzeæ w³adzy na rêce i wytykaæ najmniejsze b³êdy. Czêœæ pos³ów Konfederacji to osoby kontrowersyjne, jak np. Janusz Korwin-Mikke. Jest tam jednak kilku uczciwych, nastawionych patriotycznie polityków, którzy w sprzyjaj¹cych warunkach mog¹ przejœæ na stronê PiS-u. Pozostaje jeszcze PO, które startowa³o w wyborach wraz z resztkami Nowoczesnej jako Koalicja Obywatelska. Platforma prze¿ywa powa¿ny kryzys przywództwa po uzyskaniu doœæ s³abego wyniku w wyborach. Lider PO Grzegorz Schetyna okaza³ siê niezbyt dobrym graczem co prawdopodobnie uchroni³o PiS przed pora¿k¹ wyborcz¹. Wielu komentatorów twierdzi, ¿e gdyby opozycja zjednoczy³a siê w wyborach krajowych zamiast europejskich, mia³aby spore szanse na zdobycie w³adzy. O tym czy Schetyna pozostanie na czele swej partii zadecyduje kongres PO, który odbêdzie siê w styczniu przysz³ego roku.

Scena polityczna w Polsce bêdzie na pewno du¿o jaœniejsza po wyborach prezydenckich wiosn¹ 2020 r. Jak na razie prezydent Duda wyraŸnie prowadzi w sonda¿ach opinii publicznej. Do wyborów jest jednak jeszcze ponad pó³ roku i wiele mo¿e siê zmieniæ. Kr¹¿¹ pog³oski, ¿e centro-lewicowa opozycja mo¿e wystawiæ wspólnego kandydata. Móg³by nim byæ prezes PSL Kosiniak-Kamysz, który jest stosunkowo m³ody, dobrze siê prezentuje i ma wieloletnie doœwiadczenie w dzia³alnoœci politycznej. W dalszym ci¹gu nieznane s¹ zamierzenia Donalda Tuska, któremu pod koniec listopada koñczy siê kadencja szefa Rady Europejskiej. Przewa¿a opinia, ¿e by³y premier nie powróci do polskiej polityki. Czy tak bêdzie, dowiemy siê zapewne przed koñcem roku. * Wiêkszoœæ polskich wyborców w Stanach Zjednoczonych odda³a g³os na Prawo i Sprawiedliwoœæ. Partia Jaros³awa Kaczyñskiego zwyciê¿y³a w USA uzyskuj¹c nieca³e 53 proc. g³osów. Jest to jednak wynik du¿o gorszy w porównaniu z 2015 rokiem. Wówczas PiS tryumfowa³ z wynikiem ponad 70 procent. Tym razem w niektórych obwodach gdzie cztery lata temu zwyciê¿y³a prawica, na czo³o wysunê³a siê Koalicja Obywatelska. Tak by³o na przyk³ad w Bostonie. Przyczyn¹ tego by³a na pewno wy¿sza ni¿ poprzednio frekwencja. Czy tylko? m

“PRZYTULISKO LITERACKIE” SERDECZNIE ZAPRASZA NA SPOTKANIE

Z JANEM GACIEM ŒRODA, 6 LISTOPADA 2019, GODZ. 7 PM, WSTÊP WOLNY

Kanclerz Angela Merkel z coraz mniejszym poparciem.

storii. Jednym z jej czo³owych przywódców jest Björn Höcke, lider oddzia³u w Turyngii i autor sukcesu w tamtejszych wyborach. Höcke systematycznie porównywany do Hitlera, powtarzaj¹cy za Goebbelsem, ¿e Niemcy „powinni byæ jak wilk w stadzie owiec” i wstaæ z kolan, zdoby³ rozg³os m.in. dziêki krytyce muzeum Holocaustu w Berlinie. „Niemcy s¹ jedynym narodem na œwiecie, który z w³asnej woli zbudowa³ w swoim sercu œwi¹tyniê wstydu” – mówi³ na temat tego muzeum, budz¹c grozê w prasie œwiatowej. Przyczyna jego popularnoœci jest jednak bardziej skomplikowana. Polityk ten trafnie odczytuje lêki niemieckiego spo³eczeñstwa obawiaj¹cego siê nadmiernego nap³ywu imigrantów i zmêczonego definiowaniem swojej historii przez brzemiê odpowiedzialnoœci za II wojnê œwiatow¹. Tendencji tych nie dostrzegaj¹ lub nie chc¹ dostrzegaæ partie œrodka. Jeœli to siê nie zmieni Niemcy mog¹ obraæ kurs polityczny podobny do Brytyjczyków, co prawdopodobnie oznacza³oby koniec Unii Europejskiej i generalnie koniec Europy jak¹ dziœ znamy.

Tomasz Bagnowski

Spotkanie bêdzie promocj¹ nastêpuj¹cych ksi¹¿ek: „Polsko ty moja. Od Tatr wysokich do wydm Ba³tyku“, „Cypr. Cudowna wyspa Afrodyty. Szkice z podró¿y“, „Tu mieszkali Guaranie“ o eksperymecie jezutów przeprowadzonym na terenie dzisiejszej Ameryki Po³udniowej w 18. wieku. Jan Gaæ jest historykiem, fotografikiem, podró¿nikiem, przewodnikiem grup pielgrzymkowych i turystycznych, autorem ksi¹¿ek i artyku³ów o tematyce historycznej, religijnej, podró¿niczej oraz zwi¹zanych ze sztuk¹. CRACOVIA MANOR: 196 MAIN AVE., WALLINGTON, NJ 07057 Tel: (973) 473-8527 ORGANIZATORZY SPOTKANIA: EL¯BIETA KIESZCZYÑSKA – EK POLISH BOOKSTORE, (201) 355 7496, REDAKTOR JANUSZ SZLECHTA SPONSOR: POLSKO S£OWIAÑSKA FEDERALNA UNIA KREDYTOWA SPONSORZY MEDIALNI: Abecad³o, Kurier Plus, Nowy Dziennik, ToiOwo.us


KURIER PLUS 2 LISTOPADA 2019

www.kurierplus.com

7

Têpa g³owa do nauki Jan Latus Kiedy by³em m³ody, z¿yma³em siê na umys³ow¹ powolnoœæ ludzi starych. Choæ teoretycznie wiedzia³em, ¿e wraz ze starzeniem siê s³abn¹ zdolnoœci umys³owe i pogarsza siê pamiêæ, mimo wszystko reagowa³em ze zniecierpliwieniem na nisk¹ ch³onnoœæ najpierw moich dziadków, potem rodziców. Z wiekiem nabieram pokory i choæ daleko mi do demencji i w ogóle mózg zdaje siê pracowaæ jak zawsze, zdajê sobie sprawê, ¿e ³atwiej nie bêdzie. Choæby gdy idzie o naukê, na przyk³ad jêzyków obcych. W m³odoœci uczy³em siê w szko³ach i na kursach rosyjskiego, niemieckiego, angielskiego i francuskiego. Tylko angielski by³ potem w u¿yciu. Pozosta³e jêzyki, nie u¿ywane w Stanach, bo i po co, wyparowa³y z g³owy. Gdybym uczy³ siê ich jako dziecko i zna³ biegle, pewnie nadal bym nimi mówi³. Szczêœliwi wiêc ludzie, którzy w m³odym wieku mieszkali za granic¹ albo chodzili do miêdzynarodowych przedszkoli i szkó³. S³aba znajomoœæ jêzyka, gdy jest siê m³odym, przeradza siê w kompletn¹ nieznajomoœæ, gdy siê jest starszym. Czy mo¿na by tê wiedzê odœwie¿yæ – na kursach, próbuj¹c konwersowaæ za granic¹? Sam jestem ciekaw. Raczej jednak nie wierzê w dojœcie do bieg³oœci. To powszechna wiedza, tak¿e wœród nauczycieli: do starej g³owy opornie

wchodz¹ nowe s³owa, konstrukcje gramatyczne, w³aœciwy sposób wymowy. Wszyscy pamiêtamy z jakichkolwiek kursów, które braliœmy, jakiegoœ starszego cz³owieka w klasie, który absolutnie sobie nie radzi³, wywo³uj¹c ciche chichoty klasy i wystawiaj¹c na próbê œwiêt¹ cierpliwoœæ nauczycielki. Ci¹gle ³atwiej odœwie¿yæ sobie znajomoœæ jêzyka, którego siê kiedyœ uczyliœmy. A co z zupe³nie nowymi? W mojej ukochanej Azji mieszkaj¹ dziesi¹tki tysiêcy osiedleñców z Australii, USA, Szwecji, Niemiec. M³odzi czasem podejmuj¹ trud nauczenia siê – istotnie bardzo dla nas trudnych – jêzyków: tajskiego, wietnamskiego, mandaryñskiego. Starsi nawet nie próbuj¹. Po wielu latach ¿ycia – i po¿ycia z lokaln¹ partnerk¹ – ledwo dukaj¹ podstawowe zwroty i liczebniki. Niestety, takie historie zdarza³y siê i wœród polskich imigrantów w Ameryce. Najwiêksz¹ przeszkod¹ by³ starszy wiek. Osoby takie, w dodatku zmêczone fizyczn¹ prac¹ i nieznaj¹ce rutyny nauki obcego jêzyka, na ogó³ odpuszcza³y sobie formaln¹ edukacjê, poprzestaj¹c na ³apaniu jêzyka mówionego. Czasem do koñca ¿ycia nie mówi¹ wcale albo bardzo s³abo. Czy ja bêdê w stanie nauczyæ siê na Filipinach jêzyka tagalog albo khmerskiego w Kambod¿y? Nawet gdybym chodzi³ na kursy, uporczywie próbowa³ konwersowaæ z partnerk¹ i ogl¹da³ miejscow¹ telewizjê, czy naprawdê doszed³bym do bieg³oœci i zatraci³ akcent? Czy chocia¿ mówi³bym na tyle dobrze, by nie daæ siê naci¹gn¹æ kupuj¹c owoce na targu? Dzieci ucz¹ siê wszystkiego odruchowo i b³yskawicznie. Gdy maj¹ ju¿ kilka-

naœcie lat, odczuwaj¹ stres, gdy znajd¹ siê w obcym kraju. Na pocz¹tku nie radz¹ sobie z jêzykiem, nie dogaduj¹ z kolegami z klasy, czuj¹ siê wyobcowane i wyœmiewane. Czasem na zawsze zachowuj¹ obcy akcent. Mimo wszystko, gdy ma siê kilkanaœcie lat, mózg szybko wch³ania programy komputerowe, kolejne opcje w smartfonie, nowe, warte pos³uchania piosenki. Ludzie w wieku œrednim i starszym maj¹ z tym wiêksz¹ trudnoœæ, poza tym maj¹ wewnêtrzny blok. Boj¹ siê, nie wierz¹ w siebie, nie chc¹ siê oœmieszyæ. Reaguj¹ wiêc abnegacj¹: – Do czego mi te wszystkie nowinki potrzebne! Im cz³owiek starszy, tym bardziej wstydzi siê rozpocz¹æ naukê programu PowerPoint, jazdy na wrotkach, hiszpañskiego. Ka¿dy z nas ma jak¹œ s³aboœæ, z czymœ sobie nie radzi albo nie mia³ okazji siê nauczyæ. Nie umie p³ywaæ, ma lêk przestrzeni, panikuje podczas wystêpów publicznych, nie wychodzi mu gotowanie. Wiele jest publikacji, kursów, ideologii próbuj¹cych sk³oniæ ludzi do podejmowania ryzyka w starszym wieku, do zmiany ¿ycia, zmierzenia siê z nowym. Na naukê nigdy nie jest za póŸno! – to nasz, polski przyczynek do tematu. Ale czy¿by? Mniejsza ch³onnoœæ umys³u jest faktem. Geniusze i multilingwiœci pracuj¹cy umys³owo przez ca³e ¿ycie mo¿e nie odczuj¹ regresu. Inni jednak tak. W Polsce staruszkowie zapisuj¹ siê niekiedy na kursy Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Uczelnia taka nie daje wartoœciowego dyplomu, zreszt¹ ci ludzie wypadli ju¿ z rynku pracy. Chodzi tylko o satysfakcjê, poszerzenie wiedzy przez hobbistów, zabicie nudy towarzysz¹cej

wdowiemu ¿yciu. Równie dobrze ci ludzie mogliby czerpaæ wiedzê z internetu albo rozwi¹zywaæ krzy¿ówki. Przyznam siê, ¿e gdy w relatywnie starym wieku 40 lat dosta³em siê na studia dziennikarskie w Stanach, by³em mocno przestraszony. Czy sobie poradzê jêzykowo? Czy nie zakasuj¹ mnie urodzeni w Ameryce koledzy? Poniewa¿ nigdy w Stanach nie studiowa³em, nowe by³y dla mnie – wiêc i stresuj¹ce – nawet prozaiczne rzeczy: jak korzystaæ z laboratorium komputerowego i schowków w szatni, jak zwracaæ siê do profesora i zachowywaæ na zajêciach. Znam wielu fajnych ludzi w moim wieku i starszych, którzy maj¹ blok psychiczny, gdy idzie o obs³ugê komputera, telefonu czy sprzêtu audio-wideo, znajomoœæ jêzyka obcego. Którzy czasem nie wiedz¹, jak zachowaæ siê w operze albo jak operowaæ bankowym kontem online, nie mówi¹c o bardziej skomplikowanych sprawach jak wymiana ko³a, zak³adanie firmy lub rozliczanie podatków. Widzê w Polsce starszych ludzi, którzy – tak jak moi rodzice – nie nauczyli siê obs³ugi komputera, u¿ywania internetu, obs³ugi smartfona. Zna³em takich ludzi tak¿e w Stanach – czasem z wielkimi sukcesami w ¿yciu, lecz ju¿ niesk³onnymi by uczyæ siê kolejnych nowinek i umiejêtnoœci. Pozna³em milionerów pos³uguj¹cych siê notesem i d³ugopisem oraz p³ac¹cych najchêtniej gotówk¹. Ja te¿ muszê siê uczyæ wielu nowych rzeczy, skoro mieszkam w Polsce. Nie zawsze idzie to szybko. W nastêpnym odcinku opowiem, czego ja, powracaj¹cy z Ameryki, musia³em siê w Polsce nauczyæ, i jak ciê¿ko mi to sz³o. m

wp³ywem narkotyku”. Nie chcê nieœæ Twojego nieszczêœcia. Zawsze go szukasz. Jak Madame Bovary szczêœcie jest tam, gdzie mnie nie ma. Nie potrafisz byæ szczêœliwy… Dialog taki: – Mam ¿onê. – Bêdê Twoja kochank¹… – Ale ja mam kochankê. Sta³¹… – Od przybytku g³owa nie boli.

prezydent, a raczej kieszonkowy „cezarek” Emmanuel Macron przeprowadza arogancko swój projekt europejski, chyba nikt nie ma w¹tpliwoœci. Bêd¹ g³oœno gadaæ o wspólnocie, ale gdy tylko bêdzie okazja sprzedaæ siê jakoœ dobrze Rosji czy Chinom, pójd¹ w to. Trzeba na to patrzeæ trzeŸwo i graæ swoje gry w Unii Europejskiej. Do samego koñca, póki funkcjonuje jako polityczno-gospodarcza struktura. A profesor Thompson zadaje pytania. „Nawet je¿eli nie dojdzie do impeachmentu Donalda Trumpa, w nastêpnych wyborach prezydentem Stanów Zjednoczonych mo¿e zostaæ Demokrata, który na arenie miêdzynarodowej by³by w stanie odwo³aæ te posuniêcia Trumpa, które da³oby siê odwo³aæ bez wielkich strat dla USA. Zmniejszenie kontyngentu ¿o³nierzy amerykañskich w Polsce mieœci siê w tej kategorii. Czy polskie MSZ ma plan B na taki wypadek i czy potrafi³oby nawi¹zaæ kontakty z przedstawicielami Demokratów? – pyta w kolejnym felietonie z cyklu „Widziane z Houston”. Pytania retoryczne chyba, znaj¹c jakoœæ polskiej polityki…

Tydzieñ na kolanie Poniedzia³ek Wypiski z lat dawnych. Z „Notatnika” Anny Kamieñskiej genialne okruchy. „Jeœli warto ¿yæ d³u¿ej, to po to, aby mieæ czas wszystko przebaczyæ. Przebaczenie, prawdziwe, nie deklaratywne, musi mieæ czas dojrza³oœci, musi mieæ ró¿ne poziomy. Przebaczenie to powrót. Wracam do ciebie po kolejnych stopniach przebaczenia. Wiêc oczekiwanie powrotu nie musi byæ daremne?” (pisane w okolicach Wielkiej Nocy). „Polski ksi¹dz w obozie na pó³nocy odprawia mszê le¿¹c na pryczy. Towarzysz wyklepa³ mu maleñki kielich i patenê z blaszanej ³y¿ki. Zamiast wina – suchy rodzynek i okruch chleba. Niech Pan przyjmie ofiarê z r¹k twoich…” „Pilnoœæ i ¿arliwoœæ wewnêtrzna Simone Weil. Jej ca³a uwaga jest skierowana na to, o czym w³aœnie mówi. Jest ca³a w ka¿dym swoim s³owie (…) Zagadk¹ SW jest, ¿e ka¿da jej prawda absolutna jest podszyta absolutnym b³êdem. Jej skrajnoœæ. Odwaga prawdy jest zarazem odwag¹ b³êdu, bo nie mo¿e byæ inaczej. Odwaga b³êdu jest warunkiem prawdy”. „(…) opowiedzia³am to Babuni, na innej p³aszczyŸnie snu…”

„Kamieñ, który buduj¹cy odrzucili, sta³ siê g³owic¹ wêg³a Mt 21,42. Ten odrzucony kamieñ, przygniecie kiedyœ krzywdzicieli”. „Przygotowaniem do œmierci jest po prostu ¿ycie. W ka¿dej chwili umieramy, w ka¿dej chwili powinniœmy siê zakorzeniaæ w wiecznoœæ. W tym sensie nie ma drugiego œwiata i nie bêdzie. Nawet najstaranniej przygotowana lekcja umierania, mo¿e siê staæ bezu¿yteczna, gdy przyjdzie ostatnia chwila. Umieæ umieraæ, czy to nie znaczy – umieæ ¿yæ? Œmieræ jak i wiara jest ³ask¹ i sakramentem”. Tyle Kamieñska. Ten ostatni kawa³ek, szczególny. Nasze zakorzenianie siê w wiecznoœæ. Ka¿dy dzieñ jesteœmy bli¿ej tego, ¿e nas ju¿ tu nie bêdzie. Trzeba zasuwaæ, jednym s³owem, bo czasu naprawdê ma³o. O, a tu jeszcze Seneka M³odszy, który lepiej uchwyci³ tê sam¹ myœl: „Nie otrzymujemy krótkiego ¿ycia, lecz takim go czynimy. Nie brakuje nam czasu, lecz go trwonimy”. Wtorek Wypisków z przesz³oœci ci¹g dalszy. Z tekstu niewa¿nego w niewa¿nej gazecie, który we mnie uderzy³, bo opisuje schorzenie: „Ludzie nieumiarkowani s¹ skazani na nieszczêœliwe ¿ycie, bo unieszczêœliwia ich ka¿da chwila, w której nie odczuwaj¹ przyjemnoœci tak jak nieszczêœliwy jest narkoman, który cierpi w ka¿dym momencie, w którym nie jest pod

Œroda „Prze¿arte narodowym egoizmem (a jednoczeœnie nalegaj¹ce, aby kraje postkomunistyczne przesta³y cieszyæ siê odbudow¹ swoich narodowych wspólnot) kraje Zachodniej Europy w mgnieniu oka podpisa³yby unowoczeœnion¹ wersjê paktu Ribbentrop-Mo³otow, gdyby to im tylko zapewni³o jakieœ korzyœci polityczne (obecnie nie zapewnia). Dlatego musimy pamiêtaæ, ¿e uczestnictwo Stanów Zjednoczonych w politycznym ¿yciu Europy jest dla Polaków wa¿ne i wszelkie radykalne zmiany w tym kraju to powód do powa¿nego bólu g³owy” – pisze prof. Ewa Thompson w felietonie dla internetowej „Teologii Politycznej” (koniecznie czytajcie w sieci, Drogie Dzieci). W kontekœcie impeachmentu Trumpa i tego, ¿e uruchomienie procedury os³abia Stany Zjednoczone. Pe³na racja. Po tym jak Niemcy bezwzglêdnie realizuj¹ po trupie „europejskiej solidarnoœci energetycznej” rosyjski projekt Nord Stream 2 czy francuski

Czwartek Jezus powiada: „Z ka¿dego bezu¿ytecznego s³owa, które wypowiedz¹ ludzie, zdadz¹ sprawê w dzieñ s¹du” (Mt 12, 36). Jak widaæ, trzeba uwa¿aæ, tak¿e tu. A mo¿e przede wszystkim.

Jeremi Zaborowski


Nowy Jork

Nr 143

2 listopada 2019

Naczelna prezeska Zarz¹du G³ównego KPP Helena Knapczyk gratuluje publikacji anglojêzycznej wersji ksi¹¿ki. Z lewej: Organizatorzy wieczoru: Maria Stasiewicz, 1-wiceprezes Zarz¹du G³ównego KPP, i Andrzej Maciejewicz, Fundacja SWAP.

„Agnieszka Wis³a and the Blue Army” – nowojorska promocja ksi¹¿ki

„Agnieszka Wis³a and the Blue Army” autorstwa Anitty Maksymowicz, w przek³adzie z jêzyka polskiego Alberta Juszczaka.

Dr Anitta Maksymowicz opowiada o bohaterce swojej ksi¹¿ki podczas prelekcji ilustrowanej slajdami.

Anitta Maksymowicz i Janina Juszczak, ¿ona Alberta Juszczaka, t³umacza „Agnieszka Wis³a and the Blue Army” na jêzyk angielski. Dr Albert Juszczak nie doczeka³ publikacji ksi¹¿ki, która by³a jego ostatni¹ prac¹ translatorsk¹.


Konsul Mateusz Gmura, jako gospodarz wieczoru, wita przyby³ych goœci.

Teofil Lachowicz, archiwista SWAP, przedstawia publicznoœci prelegentkê wieczoru.

Cztery lata po wydaniu ksi¹¿ki Anitty Maksymowicz „Agnieszka Wis³a i dzia³alnoœæ Polek w Ameryce na rzecz ochotników i weteranów B³êkitnej Armii” ukaza³a siê jej anglojêzyczna wersja. W œrodê, 23 paŸdziernika 2019 r. o godz. 19: 00 w Konsulacie Generalnym RP w Nowym Jorku odby³a siê promocja angielskiej wersji ksi¹¿ki Anitty Maksymowicz „Agnieszka Wis³a and the Blue Army” w t³umaczeniu Alberta Juszczaka. Na uroczyst¹ imprezê licznie przyby³y cz³onkinie Korpusu Pomocniczego Pañ przy SWAP i cz³onkowie Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej z placówek z Nowego Jorku, New Jersey, Pensylwanii i Massachusetts, zainteresowana publicznoœæ, a wœród niej du¿o m³odzie¿y harcerskiej i szkolnej. Jeszcze zanim wydarzenie oficjalnie siê rozpoczê³o, uczennice Julia Zapadka i Paulina Kaczmarczyk, w otoczeniu swoich rówieœniczek z Polskiej Szko³y Kultury i Jêzyka Polskiego im. œw. Jana Paw³a II w Bridgeport, CT, wyrazi³y radoœæ z faktu, ¿e ksi¹¿ka o Agnieszce Wiœle wkrótce bêdzie ich szkoln¹ lektur¹. Konsul Mateusz Gmura, jako gospodarz wieczoru, podziêkowa³ organizatorom, Marii Stasiewicz, 1-wiceprezes Zarz¹du G³ównego Korpusu Pomocniczego Pañ i Andrzejowi Maciejewiczowi, przedstawicielowi Fundacji SWAP, i zaprosi³ goœci do prelekcji dr Anitty Maksymowicz o losach Agnieszki Wis³y, która w 1906 r. jako dziewiêtnastolatka wyemigrowa³a z Wielkopolski, bêd¹cej pod zaborem pruskim, do Ameryki, by szukaæ wolnoœci. Jak narracja ksi¹¿ki dowodzi, sw¹ amerykañsk¹ wolnoœæ Agnieszka Wis³a poœwiêci³a dzia³alnoœci narodowoœciowo-wyzwoleñczej na rzecz Polski. Maria Stasiewicz i Andrzej Maciejewski wyrazili ufnoœæ, ¿e polska i angielska wersja ksi¹¿ki przybli¿y szerszym rzeszom czytelników wk³ad polskich kobiet w I wojnie œwiatowej. Widok harcerek z hufca Podhale z Brooklynu i nastolatek z Bridgeport, pragn¹cych wiedzy o dziedzictwie Agnieszki Wis³y, uj¹³ naczeln¹ prezeskê Zarz¹du G³ównego Korpusu Pomocniczego Pañ Helenê Knapczyk. Jak podkreœli³a, zw³aszcza dla korpusianek, które s¹ w organizacji za³o¿onej przez Wis³ê w 1925 r., buduj¹cym jest to, ¿e m³odzi ludzie poznaj¹ postaæ, która powinna byæ osadzona w nauczaniu historii Polski. Ilustrowan¹ slajdami prelekcjê dr Anitta Maksymowicz, której przedmiotem badañ jest tematyka migracyjna, rozpoczê³a od stwierdzenia, ¿e zas³ugi polskiej grupy etnicznej w Ameryce nie s¹ wystarczaj¹co doceniane w Ameryce i w Polsce. „Niezwyk³e czyny zwyk³ych ludzi”, do których zaliczy³a Agnieszkê Wis³ê, powinny istnieæ w œwiadomoœci spo³eczeñstwa.

Ma³gorzata Staniszewska (œpiew), Mario Forte (skrzypce) i Julia Chen (fortepian) prezentuj¹ polskie pieœni z epoki walk niepodleg³oœciowych.

Agnieszka Wis³a (1887 –1980) zorientowa³a swoje ¿ycie na pracê pomocnicz¹ ¿o³nierzom–wolontariuszom, którzy w liczbie 20 tys. udali siê z Ameryki przez Atlantyk, by znacznie zasiliæ Armiê Polsk¹ we Francji pod dowództwem genera³a Louisa Archinarda. Armia ta zwana B³êkitn¹ by³a „zal¹¿kiem pañstwa polskiego”, wskaza³a prelegentka. Przy pomocy archiwalnych dokumentów i fotografii, Maksymowicz unaoczni³a s³uchaczom zas³ugi Wis³y od chwili wst¹pienia do Zwi¹zku Sokolstwa Polskiego w 1914 r. Wraz z innymi kobietami werbowa³a ochotników do B³êkitnej Armii. W treningowym obozie Koœciuszko w Niagara-on-the-Lake, gdzie kanadyjskie zimy nie by³y litoœciwe, kobiety zapewnia³y ¿o³nierzom niezbêdne ciep³e okrycia, swetry, szale, pi¿amy, rêkawiczki, ciep³e skarpety. Anitta Maksymowicz zwróci³a uwagê na fakt, ¿e w ówczesnej Ameryce w sferach rz¹dz¹cych panowa³o sprzyjaj¹ce nastawienie do Polaków. W proklamacji z 22 stycznia 1917 r. Woodrow Wilson stwierdzi³: „Powinno byæ zbudowane niepodleg³e i suwerenne pañstwo polskie.” Do tej myœli, jak podkreœli³a prelegentka, prezydentowi pomóg³ dojœæ Ignacy Pade-

Harcerki z hufca Podhale w strojach ochotniczek Polskiego Bia³ego Krzy¿a, z autork¹ ksi¹¿ki.

rewski, który s³awê muzycznego wirtuoza przekuwa³ na pozyskiwanie sojuszników. Wis³a pracowa³a jako sanitariuszka w Polskim Bia³ym Krzy¿u, za³o¿onym przez Helenê Paderewsk¹ w 1918 r. W ramach Korpusu Pomocniczego Pañ przy SWAP, razem z korpusiankami zbiera³a pieni¹dze na tworzenie schronisk i domów weterana, na kursy sanitarne i szkolenie medyczne, oraz na opiekê nad grobami. Charakteryzowa³a j¹ ogromna determinacja, zmys³ logistyczny, zdolnoœæ dalekowzrocznego myœlenia, a tak¿e umiejêtnoœci manualne, podsumowa³a Maksymowicz. W³asnorêcznie wyszywa³a sztandary. Z jej projektu pochodz¹ niebiesko-purpurowe stroje noszone przez cz³onkinie KPP do dziœ. Na pytanie o Ÿród³o pomys³u przedstawienia postaci Wis³y, autorka ksi¹¿ki wyjawi³a, ¿e sugestia przysz³a od dr Teofila Lachowicza, archiwisty, który w zbiorach w siedzibie g³ównej SWAP na Manhattanie natkn¹³ siê na materia³y œwiadcz¹ce o wielkich dokonaniach Agnieszki Wis³y nieutrwalonych przez historiografiê. „Ta postaæ mnie fascynowa³a – mówi³ historyk. – Szuka³em badacza, który by siê tym tematem zaj¹³. Wybór by³ doskona³y”.

Maksymowicz podziêkowa³a Okrêgowi 2. SWAP i Fundacji SWAP za patronat finansowy nad wydaniem ksi¹¿ki w dwóch wersjach jêzykowych. Dzie³o Wis³y i innych kobiet uhonorowane w podtytule ksi¹¿ki: „The Efforts of Polish Women in America on Behalf of the Polish Volunteers and Veterans of World War I” by³o filarem w wa¿nym momencie dziejów Polski. W czêœci artystycznej, Ma³gorzata Staniszewska zaœpiewa³a kilka pieœni z repertuaru polskiej klasyki: „A gdy na wojenkê szli ojczyŸnie s³u¿yæ”, „Walc Przedmieœcia”, „Mi³oœæ ci wszystko wybaczy”, „Szara piechota”. Akompaniowali jej: Julia Chen na fortepianie i Mario Forte na skrzypcach. Piêkne melodie i sugestywne s³owa w ciekawym wykonaniu trio przenios³y widowniê w epokê walk niepodleg³oœciowych. S³owa uznania dla pracy translatorskiej dr Alberta Juszczaka us³ysza³a pani Janina Juszczak, ¿ona zmar³ego w 2017 r. wybitnego t³umacza. „Agnieszka Wis³a and the Blue Army” by³a jego ostatnim ksi¹¿kowym przek³adem. Podczas przyjêcia, pani Juszczak wspomina³a: „Czyta³am ka¿de zdanie polskiego orygina³u, a m¹¿ sprawdza³ angielski. By³ bardzo precyzyjny, wrêcz pedantyczny, mia³ wyj¹tkowe wyczucie jêzyka polskiego, mimo, ¿e w ca³ym ¿yciu spêdzi³ w Polsce dziesiêæ tygodni”. Obie wersje ksi¹¿ki, polska i angielska, cieszy³y siê du¿ym zainteresowaniem wœród przyby³ych. W swobodnych rozmowach pytaniom do autorki ksi¹¿ki dotycz¹cych jej fascynuj¹cej bohaterki nie by³o koñca.

Katarzyna Buczkowska ZDJÊCIA: JOLANTA SZCZEPKOWSKA, KATARZYNA BUCZKOWSKA

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava-swap@kurierplus.com, tel. (212) 358-0306, www.pava-swap.org Pozycja ksi¹¿kowa w obu wersjach jêzykowych cieszy³a siê powodzeniem.

Redakcja: Jolanta Szczepkowska


KURIER PLUS 2 LISTOPADA 2019

10

www.kurierplus.com

Kartki z przemijania Liceum Ogólnokszta³c¹ce im. Konstantego Ildefonsa Ga³czyñskiego w Otwocku ma ju¿ sto lat. Organizatorzy jubileuszu zaliczyli mnie do grona wybitnych absolwentów, co jest dla mnie wielkim wyró¿nieniem. Dziêkujê za nie. Dziêkujê równie¿ za obszerne przypomnienie moich dotychczasowych dziejów w jubileuszowej ksiêdze. Czytaj¹c je wracam w myœlach do lat 1963 – 67, w których by³em uczniem tego¿ liceum. Wspominam je z sentymentem, bo by³ to czas mojego intensywnego rozkwitania w ró¿nych dziedzinach i poznawania œwiata poprzez lekcje, podrêczniki i rozmowy z nauczycielami. By³ to tak¿e czas ró¿nych rodzajów kole¿eñstwa, dope³niony szczêœliwoœci¹, jak¹ odczuwa³em z powodu pierwszej przyjaŸni oraz pierwszej odwzajemnionej mi³oœci. W tym¿e liceum zda³em maturê jako siedemnastolatek. Nie wszyscy mogli siê doñ dostaæ, bo na egzaminach wstêpnych trzeba by³o siê wykazaæ odpowiedni¹ wiedz¹ z jêzyka polskiego i matematyki. By³y te¿ dodatkowe pytania z historii i geografii. Pamiêtam, ¿e pisa³em wypracowanie pt. „Czy Staœ Tarkowski z powieœci W pustyni i puszczy mo¿e byæ wzorem dla m³odzie¿y” a na egzaminie ustnym porównywa³em Alinê z Balladyn¹ z wiadomego dramatu Juliusza S³owackiego oraz analizowa³em „Odê do m³odoœci” Adama Mickiewicza i „Pierwsz¹ przechadzkê” Leopolda Staffa. By³y te¿ pytania o Bitwê pod P³owcami i o Westerplatte. Na mapie trzeba by³o pokazaæ dop³ywy Wis³y i kilka europejskich stolic. Zadañ z matematyki nie pamiêtam, ale nie mog³y byæ zbyt trudne, skoro je rozwi¹za³em. Kilka dni póŸniej og³oszono wyniki z tych¿e egzaminów. Okaza³o siê, ¿e zosta³em przyjêty do klasy z³o¿onej z uczniów, którzy najlepiej je zdali. I ta¿ klasa, kolejno VIII, IX, X i XI C by³a przez cztery lata najlepsz¹ klas¹ w tym¿e liceum. Nie by³em w niej prymusem. Mia³em pi¹tki z polskiego, historii, filozofii, wiedzy o Polsce i œwiecie wspó³czesnym, geografii, higieny i astronomii. Z biologii, rosyjskiego, angielskiego, wychowania fizycznego, rysunku technicznego dostawa³em czwórki, a z matematyki, fizyki i chemii zaledwie trójczyny. Z zajêæ praktycznych i przysposobienia wojskowego by³em beznadziejny. Niczego nie umia³em

Andrzej Józef D¹browski

zrobiæ manualnie, zaœ do karabinów czu³em pacyfistyczn¹ wrêcz niechêæ. Wychowawc¹ naszej klasy by³ Henryk Kwinto, wybitny przedwojenny pedagog i powojenny rusycysta. Dba³ o uczniów, broni³ ich na radach pedagogicznych. Uczy³ uczciwoœci i solidnoœci. Organizowa³ kole¿eñsk¹ pomoc dla uczniów s³abszych, wnioskowa³ o stypendia dla kolegów z biedniejszych rodzin, zabiega³ te¿ o to, by mogli jeŸdziæ na wycieczki i obozy organizowane przez szko³ê. Nie ogranicza³ naszej inwencji w ¿yciu kole¿eñskim, wymaga³ jednak przestrzegania zasad kultury osobistej. Jeœli kogoœ podejrzewa³ o niecne sprawki, to na godzinie wychowawczej mówi³: „Wiem co zrobi³eœ. Jak wyznasz to przy klasie i oka¿esz skruchê, to bêdziesz mia³ mniejsz¹ karê”. No i trzeba by³o wyczuæ, czy on rzeczywiœcie wie, co z³ego zrobiliœmy i do jakich win ewentualnie siê przyznaæ. Kar¹ by³o np. polecenie nauczenia siê na pamiêæ wierszy w jêzyku rosyjskim. D³ugaœnych czasem jak „Borodino” Michai³a Lermontowa. Takich wierszy musieli siê uczyæ tak¿e ci, którzy nie odrobili lekcji, albo zapomnieli spakowaæ zeszytu. Dostawali je „na rozwój pamiêci”. Kwinto pyta³ s³abeuszy, dlaczego nauka nie wchodzi im do g³owy, interesowa³ siê te¿ tym, co robimy po lekcjach. Wiedzia³, jakie warunki mamy w domu i kto odrabia lekcje przy lampie naftowej. Mia³ dobry kontakt z naszymi rodzicami, którzy go bardzo cenili. Byli wrêcz szczêœliwi, ¿e to w³aœnie on jest naszym wychowawc¹. My te¿. Inne klasy nam go zazdroœci³y. Nikt nie mia³ oporu ucz¹c siê rosyjskiego, on zaœ naucza³ tak, ¿eby pokazaæ nam urodê tego jêzyka, nie stroni¹c przy tym od anegdot i dowcipów. Arcydzie³a literatury rosyjskiej opowiada³ w oryginale tak wci¹gaj¹co, ¿e zamienialiœmy siê w s³uch. Widz¹c to, przerywa³ w najciekawszym momencie i poleca³: „a co by³o dalej, to ju¿ przeczytajcie sobie sami”. Rzecz jasna, ju¿ na przerwie lecia³em do biblioteki, by sprawdziæ, jak koñczy siê „Eugeniusz Oniegin” i „Wojna i pokój”, czy Raskolnikow przyzna siê do zabójstwa i jaki bêdzie jego dalszy los. Potem zaczytywa³em siê w „Ojcach i dzieciach” i „Szlacheckim gnieŸdzie” Turgieniewa oraz poematach Jesienina i Majakowskiego. Pokocha³em Puszkina i wspomnianego Lermontowa a póŸniej „Humoreski” Czechowa. Pomoc kole¿eñsk¹ w nauce organizowa³ te¿ nauczyciel matematyki Alfred Chmieliñski, by³y ¿o³nierz Armii Andersa, co by³o w owych latach tematem tabu. By³ uosobieniem wielkiej kultury i taktu. Niektórym przypomina³ z wygl¹du tytu³owego bohatera z „Plastusiowego pamiêtnika” Marii Kownackiej. Klarownie wyk³ada³ arytmetycz-

ne, algebraiczne, geometryczne i trygonometryczne zawi³oœci. Wiedzia³, i¿ zapowiadam siê jedynie na humanistê, zatem dawa³ mi u³atwione zadania typu „podstawianie do wzoru”, z czym sobie jakoœ radzi³em. Nie wypada³o wobec niego byæ nie fair. Lubi³ mnie i zwraca³ siê do mnie zdrobniale. Parokrotnie mia³em okazjê rozmawiaæ z nim d³u¿ej, towarzysz¹c mu w drodze na stacjê kolejow¹ w Otwocku. Wiedzia³, ¿e siê interesujê teatrem, zatem opowiada³ mi przedstawienia, które zapamiêta³ z lat trzydziestych. Nagle siê okazywa³o, ¿e w tym matematyku by³o drugie dno. Opowiada³ tak plastycznie, ¿e mog³em wyobraziæ sobie jak wygl¹da³o „Wesele” wystawione przed wojn¹ przez Juliusza Osterwê. ¯eby d³u¿ej z nim pobyæ, mija³em poci¹giem moj¹ stacjê Œwider i jecha³em a¿ do Anina, gdzie mieszka³. Chêtnie pomaga³em mu dŸwigaæ nasze ciê¿kie, stukartkowe zeszty, które zabiera³ do sprawdzenia w domu. Ob³o¿one, a jak¿e. Takie same zeszyty pomaga³em odnosiæ do domu Ewie Solskiej, naszej polonistce. Ona tak¿e mnie lubi³a i tak¿e zwraca³a siê do mnie zdrobniale. Zleca³a mi przygotowanie prezentacji twórczoœci rodzimych i œwiatowych pisarzy. Bywa³o, ¿e musia³em czytaæ na g³os swoje wypracowania przy ca³ej klasie, co bardzo mnie krêpowa³o. Bywa³o, ¿e ona czyta³a g³oœno moje recenzje z przedstawieñ, filmów i koncertów w pokoju nauczycielskim, co dobrze do mnie nastawia³o nauczycieli innych przedmiotów. Profesor Solska wymaga³a, ¿ebyœmy chodzili do teatru na wskazane przez ni¹ przedstawienia. Musieliœmy tak¿e ogl¹daæ filmowe adaptacje dzie³ literackich znajduj¹cych siê w lekturze i napisaæ z nich recenzje porównawcze. Wymaga³a czytania artyku³ów w „Kulturze” (warszawskiej) i „¯yciu Literackim”. Poleca³a te¿ poniedzia³kowe spektakle Teatru Telewizji. Omawialiœmy je na lekcjach. Po maturze po³¹czy³y mnie serdeczne wiêzy zarówno z Ew¹ Solsk¹, jak i jej mam¹ – Ann¹ z Trojanowskich Solsk¹, która by³a dyrektorem naszego liceum i uczy³a biologii. By³a wdow¹ po Adamie Solskim zamordowanym w Katyniu wraz ze swym bratem Kazimierzem. Obie panie – Anna i Ewa – by³y prawzorami g³ównych bohaterek filmu „Katyñ” wyre¿yserowanym przez Andrzeja Wajdê. Adam Solski wystêpuje w nim jako rotmistrz Andrzej. To w³aœnie on prowadzi³ do samego koñca zapiski z niewoli znalezione podczas ekshumacji przy jego zw³okach. Zdeponowane s¹ w Bibliotece Kongresu USA. Ci¹g dalszy w nastêpnym numerze.

GRUBE RYBY I PLOTKI „Film jest luŸno inspirowany kilkoma historiami. Przypadków podszywania siê pod ksiêdza jest w naszym kraju kilkanaœcie rocznie. Najwiêcej przy okazji chodzeni po kolêdzie, ale zdarzaj¹ siê takie historie jak z „Bo¿ego Cia³a”, kiedy ktoœ udaje d³u¿ej”- mówi Bartosz Bielenia, odtwórca g³ównej roli w filmie, który zosta³ wytypowany jako tegoroczny polski kandydat do Oscara. „Scenariusz najczêœciej jest podobny: cz³owiek znik¹d podaje siê za duchownego i zajmuje siê pos³ug¹, po czym zostaje zdemaskowany. Mój bohater wyszed³ z zak³adu. Ja sam wychowa³em siê na osiedlu w Bia³ymstoku, gdzie mia³em du¿e pole do obserwacji. Przede wszystkim jednak chcia³em unikn¹æ wampirzenia, paso¿ytnictwa. Mieliœmy z re¿yserem kilka wizyt w zamkniêtych zak³adach popraw-

m

Weronika Kwiatkowska

Lisa Brennan-Jobs w autobiografii „P³otka” pokazuje nieznan¹ twarz swojego ojca Steve’a Jobsa.

czych i nie chodzi³o o to, ¿eby tam pójœæ, napatrzeæ siê, nachapaæ, ukraœæ czyjeœ gesty, obejrzeæ kogoœ jak w zoo-

- „Bo¿e Cia³o“ to film o potrzebie akceptacji i mi³oœci - mówi aktor Bartosz Bielenia.

dos³ownie, bo przez kraty. Tego chcieliœmy unikn¹æ. Postanowi³em nie ³owiæ takich rzeczy”- mówi o procesie przygotowywania roli Bielenia. „Chcia³em spotkaæ siê z drugim cz³owiekiem, porozmawiaæ, zobaczyæ budynek, wnêtrza, poczuæ jak to na cz³owieka wp³ywa. By³y pomys³y, ¿ebym siê zamkn¹³, ale nie chcia³em, to nie moja metoda. To, z czym siê na miejscu spotka³em, co by³o dla mnie w tym doœwiadczeniu najcenniejsze, najbardziej przejmuj¹ce, to ogromna potrzeba kontaktu, uwagi, mi³oœci, czu³oœci”- t³umaczy aktor. Uwa¿a, ¿e nagradzane „Bo¿e Cia³o” to film przede wszystkim o wielkiej potrzebie akceptacji i mi³oœci. Niebawem na ekranach amerykañskich kin.

* O tym, kim jest Steve Jobs wiedz¹ wszyscy. Geniusz. Wizjoner. Miliarder. „Cz³owiek, który zmieni³ œwiat”. Na trwale zapisa³ siê w historii. Ale – jak to z wybitnymi postaciami bywa – w tzw. normalnym ¿yciu, nie potrafi³ siê odnaleŸæ. Wyrzek³ siê córki. Nie chcia³ p³aciæ alimentów. „To nie moje dziecko” – powtarza³ latami, mimo ¿e testy DNA nie pozostawia³y z³udzeñ. Lisa Brennan-Jobs towarzyszy³a swojemu ojcu, Steve'owi Jobsowi, kiedy umiera³ na raka, choæ powiedzieæ, ¿e ich relacje by³y


KURIER PLUS 2 LISTOPADA 2019

www.kurierplus.com

Stany wewnêtrzne

11

Weronika Kwiatkowska

Cape Cod czêœæ II Las podchodzi do okna. Stojê z kubkiem w rêku i obserwujê. Jak ga³êzie poddaj¹ siê podmuchom wiatru. Dr¿y wytrawiony s³oñcem wiecheæ trawy. Nie muszê sprawdzaæ prognozy pogody. Wystarczy, ¿e pos³ucham gadania drzew. I ptaków. Jesteœmy poza sieci¹. Nie ma sygna³u. Plastykowe totemy w rêku staj¹ siê bezu¿yteczne. Dopiero teraz czujê jak mocno szarpie ³añcuch uzale¿nienia. Co chwilê spogl¹dam w martwe okno (na œwiat). Ale tam tylko wczorajsze doniesienia. Nieodebrane po³¹czenia. Resztki. Chwilowy niepokój ustêpuje uczuciu ulgi. Nareszcie sami! Bez rozwrzeszczanego t³umu gadaj¹cych g³ów. Programów informacyjnych z kraju, do którego nie ma powrotu. Codziennej porcji niestrawnych wiadomoœci. Powtarzalnoœci. Zgagi. I blagi.* Najlepsze szlaki na Cape Cod to te mniej uczêszczane. Starannie ukryte. Nieoznakowane. Których adresami mieszkañcy dziel¹ siê niechêtnie. Wierz¹c, ¿e w ten sposób uda siê je ocaliæ od zadeptania przez hordy turystów. Maj¹ racjê. Ale s¹ bez szans. W starciu z setkami przewodników, blogów turystycznych, pamiêtników z wakacji og³aszanych w mediach spo³ecznoœciowych. Wspó³czeœni bieguni dotr¹ wszêdzie. Jedziemy do Truro, by ze szczytu Bearberry Hill podziwiaæ 360-stopniowy widok na Atlantyk, dolinê rzeki Pamet trudne, to nic nie powiedzieæ. „Ojciec ca³¹ swoj¹ energiê skupi³ na komputerze o nazwie Lisa, prototypie Macintosha, który mia³ okazaæ siê sukcesem”- wspomina. „Ale zapytany przez dziennikarza, czy nazwa³ go na moj¹ czeœæ, zaprzeczy³”. Dwuletniej dziewczynce mówi³ „Jestem jednym z najwa¿niejszych ludzi, których bêdziesz znaæ”, lecz córkê nazywa³ „wypadkiem przy pracy”. Po kilku latach od œmierci ojca Lisa Brennan-Jobs prezentuje œwiatu autobiografiê. „P³otka” to intymny zapis dorastania i ¿ycia w cieniu wielkiego wizjonera. Walka o w³asny g³os w historii zdominowanej przez niezwykle silne osobowoœci matki i ojca. A tak¿e poruszaj¹ca opowieœæ o tym, ¿e na pojednanie nigdy nie jest za póŸno. * Anita Lipnicka wygl¹da jak æwieræ wieku temu. Znowu ma króciutkie w³osy, a do tego… œpiewa te same piosenki. „OdNowa” to p³yta wype³niona jej znanymi utworami w nowych wersjach, wyprodukowanych przez czo³owych polskich producentów. „Minê³o dwadzieœcia piêæ lat i od tego nie ucieknê, mimo ¿e ca³e ¿ycie unikam œwiêtowania okr¹g³ych rocznic i jubileuszy, nie lubiê wracaæ do przesz³oœci. Mog³am wiêc to zignorowaæ, ale jednak g³os moich fanów da³ mi do myœlenia. Stwierdzi³am, ¿e to pora, by przytuliæ swoj¹ przesz³oœæ z wiêksz¹ czu³oœci¹, i z szacunku do niej pograæ te piosenki w ró¿nych artystycznych ods³onach. Bo one przesta³y ju¿

i dawn¹ farmê ¿urawin. Szukamy tabliczek. Drogowskazów. Œladów. Nic. Tylko dwa zaparkowane przy drodze auta potwierdzaj¹, ¿e jesteœmy we w³aœciwym miejscu. Wejœcie jest ukryte w zaroœlach po drugiej stronie. Drewniana barierka. Kilka stopni. Las pachnie znajomo. Wypatrujemy grzybów. Wiêkszoœæ ma blaszki, ale te, które nadawa³yby siê do zjedzenia, s¹ spróchnia³e. Nadgryzione. Piaszczysta, w¹ska œcie¿ka podnosi siê ³agodnie, ods³aniaj¹c krajobrazy wielkiej urody: zbocza poroœniête ¿ó³tym i liliowym kwieciem, zrudzia³e trawy, ga³¹zki przybrane czerwonymi koralami. A na koñcu pas oceanu. Jak wst¹¿ka na pude³ku z prezentem. Myœlê o w³aœcicielu samotnego domu, którego dach majaczy w oddali. O widoku z okien jego sypialni. I jak to mo¿liwe, ¿e tyle przestrzeni nale¿y do jednej rodziny. ¯e takie piêkno jest na sprzeda¿. Wejœcie od strony zachodniej prowadzi na pust¹ pla¿ê. Monumentalne skarpy. Skupienie wody. Wracaj¹c wybieramy szlak w kierunku dawnej farmy ¿urawiny. Ma³y domek przycupn¹³ wœród dzikich jab³oni. Patrzymy w okna. £uszcz¹ siê pobielone futryny. Tego samego dnia jedziemy do Provincetown. Œmia³y plan by pieszo dojœæ na sam koniec cypelka, nie ma prawa siê powieœæ. Jest za póŸno. Zaraz zrobi siê ciemno. Wyruszamy w d³ug¹ drogê po falochronie, pokonuj¹c - czasem œliskie i niespodziewanie strome - g³azy. Strasz¹c mewy, które niezadowolone, z oci¹ganiem ustêpuj¹ miejsca. A potem postanawiamy zawróciæ. Przy wejœciu spotykamy parê w œrednim wieku. Ona ma na sobie eleganckie, wsuwane sanda³ki bez piêt. On w rozche³stanej koszuli byæ tylko moje, nale¿¹ do kilku pokoleñ ludzi, którzy siê na nich wychowali. Mogê sobie marudziæ, ¿e nie lubiê tej albo tamtej albo, ¿e teraz zrobi³abym coœ zupe³nie inaczej, ale to nie ma dziœ znaczenia”- mówi wokalistka. „Zamys³ by³ taki, by wybraæ producentów reprezentuj¹cych ró¿ne gatunki muzyczne i ró¿ne pokolenia, wiêc stylistycznie album jest bardzo eklektyczny. Rzeczywiœcie przewa¿aj¹ brzmienia taneczne i elektroniczne, ale jest te¿ punkrockowa wersja „Big City”, któr¹ zrobi³ Marcin Macuk, s¹ te¿ klimaty bardziej filmowe, sensualne, za spraw¹ „Zimy czasu” i „Black Hand” w wydaniu Daniela Blooma”- opowiada Lipnicka. „Dla mnie te spotkania, nagrywanie w³asnych utworów w tak odmiennych wersjach, by³o jak przewietrzenie g³owy, wpuszczenie w siebie trochê œwie¿ego powietrza. Podda³am siê ich wizji, by uwolniæ siê niejako od samej siebie. Takiej wersji „Wszystko siê mo¿e zdarzyæ”, jak¹ zaproponowa³ Micha³ Fox Król, sama bym nie wymyœli³a! Albo „Bones of love” wyprodukowane przez Wojtka Urbañskiego – to jest totalnie nowy numer! No i „Ptasiek”. Piotr Œwiêtoniowski, z którym zrobi³am wspólnie p³ytê „Miód i dym”, zadba³, by w nowej wersji ten numer zabrzmia³ bardzo ejtisowo. Inspiracj¹ by³ tutaj Depeche Mode” – opowiada wokalistka. „Swoj¹ twórczoœæ zobaczy³am jakby w innym œwietle. To by³a czysta zabawa. Pe³na zaskoczeñ, bo pomys³y, które mi koledzy producenci wysy³ali, niejednokrotnie powodowa³y, ¿e musia³am cze-

i bezrêkawniku, który nie dopina siê na brzuchu. Daleko do latarni? – pytaj¹. Daleko. Jakieœ 1.5 godziny w jedn¹ stronê – mówiê. Nie zd¹¿ycie przed zachodem s³oñca – dodajê. WyraŸnie zadowolony mê¿czyzna patrzy w stronê swojej towarzyszki. A nie mówi³em – krzyczy. Zawracajmy – przekonuje. To nie mo¿e byæ tak daleko – odpowiada poirytowana. I nerwowo odgarnia w³osy z twarzy. Wieje coraz mocniej. Na mapie to jest zaledwie 1.5 mili. Idziemy – decyduje. * Provincetown po sezonie nareszcie przypomina urokliwe miasteczko, o którym pisz¹ w przewodnikach. W œrodku lata trudno spod ha³d turystów dostrzec powab w¹skich uliczek, malutkich sklepików z pami¹tkami, galerii sztuki porozrzucanych przy g³ównej arterii niczym szklane paciorki, restauracyjek w piwnicach, wypieszczonych pensjonatów z drewnianymi okiennicami. Teraz, gdy zimny wiatr wyp³oszy³ wakacyjne t³umy, mo¿na poczuæ nostalgiczny klimat jak z piosenki Santor. Hotel pe³en wolnych pokoi i zawiany facet, który inkasuje piêæ dolarów za parking. Wszystko siê zgadza. Nazajutrz odwiedzamy winnicê w Truro. Dojrza³e winogrona pyszni¹ siê w s³oñcu. Degustujemy. Z dziesiêciu butelek tylko jedna nadaje siê do picia. Ale przyjemnie wyci¹gn¹æ siê na drewnianym fotelu z kieliszkiem w rêce i myœleæ o bukietach, nutach i stopniach nasycenia koloru. Po obiedzie w lokalnej gospodzie, gdzie proste dania podaj¹ na papierowych tackach, jedziemy w miejsce, gdzie Gu-

glielmo Marconi na pocz¹tku XIX wieku, u¿ywaj¹c drucianej anteny zawieszonej na czterech gigantycznych drewnianych wie¿ach, przes³a³ pierwszy bezprzewodowy przekaz przez Atlantyk. Na pla¿y wielki plakat ostrzegaj¹cy przed atakami rekinów. I zestaw pierwszej pomocy, gdyby jednak dosz³o do spotkania z ludojadem. Rano dzwoniê na farmê ¿urawiny odwo³aæ rezerwacjê biletów. Zostawiam wiadomoœæ dla w³aœciciela. Ten oddzwania, przejêty. Mówi, ¿e bardzo rzadko siê zdarza, by ktoœ zada³ sobie trud anulowania rezerwacji. Dlatego osobiœcie chce podziêkowaæ i powiedzieæ, ¿e jestem dobrym, uczciwym cz³owiekiem. I dziêki mojej wspania³omyœlnoœci ktoœ inny spêdzi mi³y poranek ogl¹daj¹c zbiory. W³aœnie za to kocham Now¹ Angliê - myœlê, odk³adaj¹c s³uchawkê. Za uprzejmoœæ i serdecznoœæ ludzi, za to, ¿e starsza pani, która prowadzi sklepik z pami¹tkami, przez dwadzieœcia minut szuka kopert, kiedy mówiê, ¿e rêcznie malowane pocztówki wola³abym wys³aæ listownie. I kiedy znajduje, martwi siê, czy s¹ wystarczaj¹co du¿e, wystarczaj¹co bia³e i czy klej bêdzie trzyma³. A potem nie chce za nie pieniêdzy. Tylko szeroko siê uœmiecha. Niezliczone przejawy bezinteresownej ¿yczliwoœci, otwartoœæ, spokój, to wszystko sprawia, ¿e po nowojorskim rejwachu to miejsce wydaje siê czymœ na kszta³t raju. W kolorze piasku. Kamienia. Wytrawionego przez wodê i sól drewna. Raju po sezonie. Z szyldem: zamkniête. * Piotr Siemion, Niskie ³¹ki. m

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Anita Lipnicka po 25 latach wraca do przesz³oœci.

goœ pos³uchaæ dwadzieœcia razy, by siê w tym odnaleŸæ. Wiêcej w tym by³o muzycznej ³amig³ówki ni¿ sentymentalnej podró¿y. Wymaga³o to ode mnie otwar-

cia siê na gatunki, które przez lata by³y mi obce lub je ignorowa³am. Nagle us³ysza³am swój g³os w innym dŸwiêkowym antura¿u i ca³kiem dobrze mi siê tego s³ucha! To nieprawdopodobne, na ile ró¿nych sposobów mo¿na zinterpretowaæ jedn¹ piosenkê”- zachwyca siê Anita. „Œpiewaj¹c now¹ wersjê „Zanim zrozumiesz”, w której jest du¿o mniej melancholii, myœlê sobie, jak bardzo zmieni³y siê nie tylko trendy w muzyce, ale i kobiety. I ten utwór, który by³ jakimœ tam hymnem feministek z lat 90., w nowej, bardziej agresywnej, mniej sympatycznej wersji, oddaje te¿ to, jakie s¹ dziewczyny dzisiaj”- dodaje. Na pytanie, czy czuje siê feministk¹, odpowiada: „Jak dziœ patrzê na swoj¹ karierê i ¿ycie, to odnoszê wra¿enie, ¿e jestem doœæ mocn¹ kobiet¹, która ani nie pozwala sobie w kaszê dmuchaæ, ani sob¹ sterowaæ. Mam bardzo silne poczucie w³asnej to¿samoœci, jestem spionizowana i wiem, o co mi chodzi. Czujê siê odrêbn¹ osob¹, niezale¿n¹ od nikogo. Nigdy nie mia³am poczucia, ¿e jakiœ facet ogranicza mnie jako cz³owieka – ani ¿e muszê z nim o coœ zawalczyæ”- deklaruje. „Jedyny moment, kiedy nie czu³am siê komfortowo jako dziewczyna, mia³ miejsce podczas mojej pracy w modelingu. Mia³am po tym nawet fazê wyparcia w³asnej kobiecoœci, awersji do tego, jak w kontekœcie w³asnej p³ciowoœci jestem postrzegana przez niektórych mê¿czyzn – jako obiekt, bezosobowy kszta³t. Czy to oznacza³o, ¿e jestem feministk¹? Nie wiem”. m


KURIER PLUS 2 LISTOPADA 2019

12

Mi³oœæ i Mi³osierdzie w Nowym Jorku í 1 Re¿yser Micha³ Kondrat podkreœla³, ¿e nie spodziewa³ siê takiego sukcesu. „Zainteresowanie filmem jest coraz wiêksze. Bilety s¹ wyprzedane. W Chicago film by³ pokazywany w 45 kinach – wszêdzie komplet. Podobnie jest na Florydzie

i w Teksasie. Wiemy ju¿ ¿e Box Office kilka godzin przed premier¹ przekroczy³ milion dolarów. To ogromy sukces jeœli zwa¿yæ, ¿e to wszystko wydarzy³o siê w jeden dzieñ” – mówi³ Micha³ Konrat. Praca nad filmem by³a wspania³ym doœwiadczeniem. Mo¿na d³ugo o tym opowiadaæ. Natrafiliœmy na wiele nieznanych historii dotycz¹cych Kultu Bo¿ego Mi³osierdzia i osób otaczaj¹cych siostrê Faustynê. Na przyk³ad na Uniwersytecie w Wilnie odkryliœmy nieznane dot¹d listy ksiêdza Micha³a Sopoæki. Pisa³ je do œw. Faustyny i Marcina Kazimirowskiego malarza obrazu - opowiada³ Micha³ Konrat. O filmie i jego frekwencyjnych rekordach pisa³y czo³owe amerykañskie media katolickie. Kolejn¹ seriê pokazów „Mi³oœci i Mi³osierdzia” zaplanowano na 2 grudnia. Film bêdzie wyœwietlany ponownie w ponad oœmiuset amerykañskich kinach. A my planujemy rozmowê z filmow¹ siostr¹ Faustyn¹. Ju¿ wkrótce.

Ma³gorzata Ka³u¿a AUTOR ZDJÊÆ: KATARZYNA Zió³kowska

Kolory lata w greenpoinckim Citibanku

W sobotê 26 paŸdziernika 2019 odby³o siê uroczyste otwarcie zbiorowej wystawy malarstwa pt.”Summer Memories - Paintings” w której udzia³ bior¹ artyœci: Helena Sad³ek z Gdañska, Henryk Lasko z Przemyœla, Zbigniew Nowosadzki z Warszawy, Maksymilian Starzec z Kolbuszowej oraz Artur Skowron i Janusz Skowron mieszkaj¹cy i tworz¹cy w Nowym Jorku. Na starannie przygotowanej wystawie mo¿emy podziwiaæ prace w technikach wodnych (akwarela, akryl, gwasz). Dominant¹ wystawy jest zestaw szeœciu piêknych akwarel Henryka Lasko przedstawiaj¹cy m.in. kwiaty, martwe natury, uliczkê z doro¿kami i koncert jazzowy. Tematem

obrazów Nowosadzkiego s¹ subtelne akty wkomponowane w pejza¿ œródziemnomorski. Artur pochwali³ siê obrazami przedstawiaj¹cymi ryby, a jego tata Janusz Skowron wraz z Helen¹ Sad³ek i Maksymilianem Starcem pejza¿ami. Podczas wernisa¿u wyst¹pi³ Andrzej Jakubiec, znany aktor kabaretowy, a gospodarze podejmowali goœci gor¹c¹ kaw¹ i s³odyczami. Kuratorzy wystawy Halina Wójtowicz i Janusz Skowron zapraszaj¹ do ogl¹dania ekspozycji w dni otwarcia banku do 26 listopada. Adres: CITIBANK, 836 Manhattan Ave. Brooklyn, New York 11222

Anna-Pol Travel WYCIECZKI AUTOBUSOWE: Niagara, Waszyngton, Boston

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

Promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet

Œrodki transportu posiadaj¹ zezwolenia i licencje federalne (US Department of Transportation) oraz wymagane ubezpieczenia.

ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat

u

Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo

www.kurierplus.com


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 2 LISTOPADA 2019

El¿bieta Baumgartner radzi

Emerytura po pracy w Ameryce Emerytura Social Security nie jest spo³ecznym zasi³kiem, lecz wypracowanym œwiadczeniem. Je¿eli ktoœ p³aci³ sk³adki, coœ z tego powinien mieæ. W przesz³oœci imigrantom lata pracy przepada³y, je¿eli wrócili do Polski przed wypracowaniem dziesiêciu lat. Ale przepisy zmieni³y siê od marca 2009 r., gdy wesz³a w ¿ycie Umowa miêdzy Polsk¹ a Stanami Zjednoczonymi o zabezpieczeniu spo³ecznym. Wnios³a ona kilka zmian dla polsko-amerykañskich emerytów i rencistów, a najwa¿niejsz¹ z nich jest mo¿liwoœæ ³¹czenia okresów ubezpieczenia, co pozwala na otrzymanie emerytury osobom, które pracowa³y w Stanach krótko. Przeszkody do przeskoczenia Oto pokrótce warunki, jakie Polak, który pracowa³ w Stanach, musi spe³niæ, ¿eby otrzymaæ jak¹œ emeryturê Social Security: æ osi¹gn¹æ wiek emerytalny (co najmniej 62, ale pe³ny wiek wynosi 66-67 lat), æ mieæ zaliczone co najmniej szeœæ kwarta³ów pracy w Stanach, æ rozliczaæ siê z podatków, a wiêc p³aciæ sk³adki ubezpieczeniowe na legalny numer Social Security; praca na numer cudzy, wymyœlony czy numer podatnika (ITIN) siê nie liczy. Niektóre rodzaje deportacji powoduj¹ zawieszenie wyp³aty œwiadczeñ Social Security do czasu zalegalizowania statusu. Lata pracy na saksach Je¿eli ktoœ nie dopracowa³ w Stanach do 40 kwarta³ów (ale ma wiêcej ni¿ szeœæ), to po osi¹gniêciu amerykañskiego wieku emerytalnego mo¿e dostaæ czêœciow¹ (proporcjonaln¹) emeryturê Social Security przez po³¹czenie amerykañskich okresów ubezpieczeniowych z polskimi (totalization). Warunkiem jest posiadanie co najmniej 40 kwarta³ów pracy ³¹cznie w Stanach i w Polsce. Uwaga: to nie emerytury s¹ ³¹czone, lecz okresy ubezpieczeniowe. Numer Social Security Nawet osoba bez legalnego statusu imigracyjnego w Stanach mo¿e dostaæ emeryturê wyp³acan¹ w Polsce pod warun-

kiem, ¿e p³aci³a sk³adki na dobry numer Social Security. Na mocy Social Security Protection Act z roku 2004, osoby sk³adaj¹ce wnioski po 1 stycznia 2004 roku musz¹ spe³niæ dodatkowe wymagania, a¿eby zakwalifikowaæ siê do œwiadczeñ Social Security. Oprócz osi¹gniêcia wieku emerytalnego i przepracowania wystarczaj¹cej liczby kwarta³ów musz¹: æ mieæ jakikolwiek numer Social Security (do pracy albo nie do pracy) przyznany im przez SSA przed 1 stycznia 2004 roku, albo æ dostaæ po 1 stycznia 2004 numer Social Security upowa¿niaj¹cy do pracy, czyli uzyskaæ, przynajmniej na jakiœ czas pozwolenie na pracê albo legalny status imigracyjny. Innymi s³owy, od roku 2004 na emeryturê ani rentê Social Security nie maj¹ szansy nielegalni imigranci, którzy nigdy nie mieli numeru dobrego Social Security i ci¹gle nie maj¹ uregulowanego statusu imigracyjnego. Praca na cudzy czy fa³szywy numer, jak równie¿ na numer podatnika (ITIN), dyskwalifikuje wnioskodawcê. Jedyn¹ rad¹ dla nich jest zdobycie zielonej karty. Gdy w Urzêdzie SSA nie chc¹ rozmawiaæ z nielegalnym Zasiedziali nielegalni pracuj¹ jak najd³u¿ej, w Stanach sk³adaj¹ wniosek o emerytury, a odbieraj¹ je w Polsce. Zdarza siê, ¿e urzêdnicy w SSA nie wiedz¹, jak obs³u¿yæ imigranta bez papierów. Informuj¹ go b³êdnie, ¿e nic mu siê nie nale¿y, a nawet wypraszaj¹ z biura. Rada: W ksi¹¿ce pt. Ubezpieczenie spo³eczne Social Security znajduje siê napisany po angielsku list do Social Security Administration wraz z cytatem odpowiedniego paragrafu, którym mo¿na siê pos³u¿yæ, ¿eby przekonaæ urzêdnika, ¿e ma obowi¹zek przyj¹æ wniosek o emeryturê w USA, mimo ¿e twój status imigracyjny jest nielegalny. O emeryturê mo¿na te¿ ubiegaæ siê w Biurze Œwiadczeñ Federalnych przy amerykañskim konsulacie czy ambasadzie w Polsce. Ile wyniesie emerytura? Emerytura osób, które zarabia³y niewiele przez kilka kwarta³ów, bêdzie bardzo ma³a. Dla porównania, dziesiêæ lat deklarowania minimalnej kwoty potrzebnej do zaliczenia 40 kwarta³ów Social Security zaowocuje emerytur¹ na poziomie oko³o stu kilkunastu dolarów. Niewielkie zarobki przez kilka, kilkanaœcie kwarta³ów dadz¹ groszowe œwiadczenia, mo¿e kilkanaœcie czy parêdziesi¹t dolarów, zale¿nie od wysokoœci zarobków, liczby lat pracy oraz wieku emeryta.

13

Emilia’s Agency 576 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675, 718-609-0222, Fax: 718-609-0555

LOTERIA WIZOWA DV-2021 do 5 listopada, 2019 (do 12 w po³udnie) ZNI¯KI DLA UCZESTNIKÓW Z LAT UBIEG£YCH

3 ROZLICZENIA PODATKOWE 3 NUMER PODATNIKA - ITIN - z potwierdzeniem autentycznoœci kopii paszportu 3 PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE 3 SPONSOROWANIE RODZINNE 3 OBYWATELSTWO i inne formy

3 T£UMACZENIA DOKUMENTÓW 3 WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK 3 EMERYTURY AMERYKAÑSKIE 3 MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY 3 NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

Agencja otwarta od poniedzia³ku do soboty. Emerytura Social Security cudzoziemca-Polaka mo¿e byæ wyp³acana tylko w Polsce. Wtedy SSA odejmuje od niej amerykañski podatek dla nierezydentów w wysokoœci 25.5 proc. (non-resident tax). Polski bank zechce potr¹ciæ 18 procent podatku dochodowego i 1.25 proc. sk³adki na Narodowy Fundusz Zdrowia. Aby unikn¹æ p³acenia podwójnych podatków, trzeba wzi¹æ z amerykañskiego konsulatu zaœwiadczenie o p³aceniu podatków w USA i przed³o¿yæ je w banku, a potem co roku wype³niæ PIT z rozliczeniem. Wczesna emerytura Social Security rozpoczêta przed osi¹gniêciem pe³nego wieku emerytalnego (66 lat) jest permanentnie pomniejszana nawet o 25 proc. Obliczenie wysokoœci „³¹czonej” emerytury jest skomplikowane, co wyjaœniam dok³adnie w ksi¹¿ce pt. Emerytura polska i amerykañska. Renta dla ma³¿onka Warto te¿ wiedzieæ, ¿e rodzina nielegalnego równie¿ mo¿e byæ uprawniona do renty rodzinnej (ma³¿eñskiej, wdowiej, sierocej), na takich samych zasadach, jak rodzina Amerykanina w Stanach. Tak, od 1 marca 2009 roku cz³onkowie rodziny emeryta czy rencisty mog¹ dostaæ œwiadczenia rodzinne nawet je¿eli nigdy w Stanach nie byli. Od amerykañskich rent nie powinny byæ

w Polsce odprowadzane podatki. ZnajdŸ w sieci tekt pt. „Opodatkowanie œwiadczeñ rodzinnych Social Security w Polsce”. Wniosek Kilka lat spêdzonych „na saksach” bez statusu imigracyjnego mo¿e zaowocowaæ skromn¹ amerykañsk¹ emerytur¹, pod warunkiem, ¿e ktoœ rozlicza³ siê na prawdziwy numer Social Security wydany przed 2004 r. albo dobry numer upowa¿niaj¹cy do pracy wydany po 1 stycznia 2004. Równie¿ pod warunkiem, ¿e ktoœ pracowa³ w Stanach co najmniej szeœæ kwarta³ów, a w Polsce i w Stanach ³¹cznie – co najmniej 10 lat. m El¿bieta Baumgartner nie jest prawnikiem, a artyku³ ten nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradników, m.in. „Powrót do Polski”, „Emerytura reemigranta w Polsce, podrêcznik seniora wracaj¹cego do kraju”, „Ubezpieczenie spo³eczne Social Security” i wiele innych. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy (Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492, www.PoradnikSukces.com).

Planujesz wyjazd do Polski? Masz tam maj¹tek? Pomog¹ ci nastêpuj¹ce ksi¹¿ki „Powrót do Polski – finansowe i prawne dylematy amerykañskich reemigrantów”. Ca³kowicie uaktualniona. Cena: $30. „Emerytura reemigranta w Polsce – podrêcznik seniora wracaj¹cego z USA”. Nie wracaj bez przeczytania! $35. Ubezpieczenie spo³eczne Social Security. Emerytury, renty, Maksymalizacja œwiadczeñ i wiêcej. $35. Równie¿: „Jak chowaæ pieni¹dze” ($50), „Emerytura polska i amerykañska: ich ³¹czenie i skutki Umowy o zabezpieczeniu spo³ecznym” ($35). Autor: El¿bieta Baumgartner. Op³ata za przesy³kê: po $5 za egzemplarz. Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2019 i dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492, www.PoradnikSukces.com


14

KURIER PLUS 2 LISTOPADA 2019

96 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

8

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

www.kurierplus.com

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

24-GODZINNY SERVICE, RYSZARD LIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498

Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

PRACA ZA $18.50 Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to dobre wynagrodzenie. Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent lub pomoc domowa. Nie wymagane certyfikaty. Nasza agencja pomo¿e Ci w tym. Wynagrodzenie $18.50 za godzinê.

Czytaj nas w internecie:

www.kurierplus.com

Zadzwoñ: tel. 347-462-2610

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D – jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni. LECZY: katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp. l

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

Mê¿czyzna (certyfikat HHA), trener personalny, doœwiadczony ¿yciowo zajmie siê osob¹ potrzebuj¹c¹ asysty w trudnoœciach, które niesie dzieñ. Opiekun, kompanion. Tak¿e sprawne rêce „handymana”. Kontakt: 718-389-3018

HYDRAULICY POSZUKIWANI Zatrudnimy fachowców z doœwiadczeniem i pozwoleniem na pracê. AMN Corporation Plumbing & Heating Contractor 53-28 61st Street, Maspeth, NY 11378

Tel. 718-326-9090/2795

NAUKA GRY na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu

Kobo Music Studio Szko³a z tradycjami Rejestracja Bo¿ena Konkiel tel. 718-609-0088

Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

3 Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), 3 Pe³n¹ ksiêgowoœæ 3 Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.


KURIER PLUS 2 LISTOPADA 2019

www.kurierplus.com

15

Rytmy nowojorskie

Gra¿yna Drabik

A jednak œpiewamy...

Hadestown - Amber Gray, Patrick Page i Reeve Carney.

my. Orfeusz mo¿e co najwy¿ej oferowaæ jej obietnicê piêknej pieœni. Hades skusi szans¹ sytego brzucha i dachu nad g³ow¹. Dopiero zbyt póŸno dziewczyna odkryje, ¿e wzglêdny komfort i zabezpieczenie trzeba op³aciæ rezygnacj¹ z wolnoœci wyboru. Skomplikowana opowieœæ o mi³oœci, pamiêci i sile sztuki niebezpiecznie zbli¿a siê ku uproszczonej anty-kapitalistycznej przypowieœci. Lecz przedstawienie chroni od dydaktyzmu fantastyczna energia zespo³u i intensywnoœæ muzyki. Orkiestra, widoczna na scenie, graj¹ca tu¿ przy widowni, zespala jazz z potê¿nym bluesem, zwariowany swing ze œpiewem gospel. G³os puzonu wznosi siê jak nawo³ywanie pe³ne archanielskiej ekstazy, a mo¿e przeciwnie – jak apokaliptyczne ostrze¿enie. Rzecz ca³a koñczy siê wielkim wyciszeniem i zadum¹, przywo³an¹ s³owami Hermesa: „To jest stara pieœñ. To jest smutna pieœñ. A jednak nadal œpiewamy”. * Dwie jednoaktówki „runboyrun” i „In Old Age” nigeryjsko-amerykañskiej pisarki, aktorki i aktywistki Mfoniso Udofia stanowi¹ kolejne rozdzia³y ambitnego eposu o rodzinie Disciple'a i Abasiamy Ufot i nigeryjskiej diasporze po klêsce Biafry, w 1969 r. Próba og³oszenia niepodleg³oœci przez ten zasobny region Nigerii zamieszka³y przez plemiona Ibo zakoñczy³ siê okrutnym wyniszczeniem przez wojnê i g³ód, któremu œwiat przyœwiadcza³ bezwolnie. Przedstawienie przygotowane w New York Theater Workshop jest ju¿ zamkniête. W sumie mia³o chyba wiêcej s³aboœci ni¿ si³y: obie jednoaktówki by³y za d³ugie i przegadane; próbowa³y ³¹czyæ niezbyt spójnie psychologiczny „ma³y realizm” z elementami magicznymi i spirytualistycznymi; sk³ada³y siê w du¿ej czêœci

FOT. JOAN MARCUS

nej mocy, bowiem najpierw ogl¹da³am „Hadestown” – tak jak „Natashê” – w wersji off-broadwayowskiej, w niewielkiej sali New Theatre Workshop w 2016 r. Wbrew niepokojom, „Hadestown” nic nie straci³ na przenosinach na Broadway. Zachowa³ si³ê intymnego przekazu i emocjonalnego ³adunku, nadal jakby zwracaj¹c siê bezpoœrednio do ka¿dego z nas, indywidualnie. A jednoczeœnie rozwija skrzyd³a i wzbija siê z rozmachem, dobrze wykorzystuj¹c wiêksz¹ przestrzeñ i bogactwo technicznego zaplecza. Akcja w „Miasto Hadesa” rozgrywa siê na dwóch poziomach, œwietnie wyznaczonych rêk¹ scenografa Rachel Hauck i re¿ysera œwiate³ Bradleya Kinga: na ziemi, czyli „tu i teraz” usytuowanym gdzieœ pomiêdzy Wielk¹ Depresj¹ lat 1930-tych a przysz³ym krachem, tu¿ za rogiem. W barze jazzowym czy klubie, w Nowym Orleanie lub w Nowym Jorku, pulsuj¹ nieprzerwanie œwiat³a i œwiate³ka, rozbrzmiewa fascynuj¹ca, potê¿na muzyka, a ludzie bawi¹ siê tak szaleñczo jakby tañcem i œpiewem chcieli zakl¹æ samotnoœæ i strach przed niepewnoœci¹ jutra. Poni¿ej Hades króluje w ciemnoœciach. W eleganckim garniturze w pr¹¿ki, czaruj¹co pewny swego, k¹pie siê w promieniach reflektora. Z ciemnej przestrzeni wokó³ niego ledwo wy³aniaj¹ siê sylwetki pó³ nagich postaci poruszaj¹cych siê w makabrycznie monotonnym rytmie – wiêŸniowie to? wymêczeni robotnicy? ludzie zamienieni w automaty? Bowiem Hades, w³adca krainy œmierci, jest tak¿e pragmatycznym mened¿erem Fabryki, napêdzanej nieustann¹ prac¹ podw³adnych. Eurydyka w tej wspó³czesnej wersji nie zginie od uk¹szenia ¿mii; uwierzy pokusom Hadesa. Jest g³odna i niepewna, niewiele dobrego j¹ w ¿yciu spotka³o. Boi siê zbli¿aj¹cej siê zi-

FOT. JOAN MARCUS

Orfeusz, syn Apollina, boga sztuki, i Kalliope, muzy obdarowuj¹cej artystów natchnieniem, nie mo¿e siê pogodziæ z utrat¹ Eurydyki. Szuka konfrontacji z tym, co nieuniknione, schodzi do królestwa Hadesa, by piêkno swej muzyki przeciwstawiæ œmierci. Pieœñ bezmiernego ¿alu m³odego poety wzrusza Persefonê, towarzyszkê Hadesa, która wyprosi dla Eurydyki szansê powrotu do ukochanego, do ¿ycia. Hades przyzwala, by Orfeusz wróci³ z ni¹ na ziemiê, pod jednym warunkiem: nie mo¿e ujrzeæ Eurydyki zanim nie opuœci podziemnej krainy. Nie mo¿e obejrzeæ siê za siebie. „To jest stara pieœñ” – œpiewa srebrno-siwym g³osem m¹dry Hermes, wys³annik bogów w greckiej mitologii, a w musicalu „Hadestown” narrator opowieœci o skrzy¿owaniu losów dwóch mitycznych par Hadesa i Persefony oraz Orfeusza i Eurydyki. Stara pieœñ, i dobrze nam znana, bo oprócz wersji przekazanych przez Owida i Wirgiliusza z czasów staro¿ytnych, przewija siê melancholijnym echem poprzez ró¿ne epoki i krêgi kultury: w operach Monteverdiego i C. W. Glücka; w poezji Rainer Marie Rilke, Johna Ashbery, Zbigniewa Herberta, Czes³awa Mi³osza; w filmach Jean Cocteau, Marcela Camus, Alain Resnais; w dramatach Jean Anouilh i Tennessee Williamsa; w balecie Balanchine'a z muzyk¹ Igora Strawiñskiego; w obrazach Tycjana i Poussin; w rzeŸbie Rodin... Dramatyczny opero-musical tryumfuj¹cy obecnie na Broadwayu zdoby³ ju¿ swoj¹ w³asn¹, ca³kiem znaczn¹ historiê. Zaczê³o siê od zamys³u m³odej œpiewaczki Anaïs Mitchell, by nadaæ wspó³czesn¹ formê dawnej opowieœci. Po debiucie w Barre, Vermont, w 2006 r., jeŸdzi³a przez parê lat po barach i teatrzykach Nowej Anglii przyjaznych folklorystycznym i poetyckim wystêpom. Jej pasja i wytrwa³oœæ doprowadzi³y tak¿e do wydanie studyjnej wersji koncertu, w 2010 r. Rzecz nabra³a nowego wymiaru, gdy autorska p³yta Mitchell zdoby³a uwagê Rachel Chavkin, wspó³twórczyni musicalu „Natasha, Pierre, and the Great Comet of 1812” (natchnionej wersji fragmentu powieœci „Wojna i pokój” To³stoja). Chavkin posiada dar nadania porywaj¹cej wizualnej formy muzycznym pomys³om. Dwa razy ju¿ przyœwiadcza³am jej teatral-

FOT. MATTHEW MURPHY

To jeden z najjaœniejszych ale i wieloznacznych pradawnych mitów: o spotkaniu dwojga piêknych i m³odych, wzajemnie sob¹ oczarowanych. Los jednak bêdzie im sprzyja³ tylko przez chwilê, tyle by mogli poczuæ b³ogos³awieñstwo swego szczêœcia. Œmieræ ich roz³¹czy wkrótce po obietnicach i zaklêciach: „razem, w mi³oœci, na zawsze”.

runboyrun - zespó³.

In Old Age - Ron Canada i Patrice Johnson Chevannes.

z monologów, których zrozumienie utrudnia³ akcent Ibibo… A jednak warto je odnotowaæ, z szacunkiem dla ich ambitnej autorki. Kilka magicznych momentów – przywo³ana przez Disciple'a opowieœæ starszej siostry o pocz¹tkach œwiata; wspólny taniec dwojga starych ludzi, który jakby wyzwala ich ducha; spontaniczny œpiew hymnu gospel; nieproporcjonalna radoœæ jak¹ wywo³uje podstawowa naprawa w domostwie… – pobudzaj¹ ciekawoœæ, co jeszcze Udofia zaprezentuje w przysz³oœci. „biegnijch³opczebiegnij” rozgrywa siê w dwóch ró¿nych przestrzeniach i momentach w czasie: w Worcester, Massachusetts, 10 stycznia 2012 r., oraz w obozie uchodŸców w Biafrze, tak¿e 10 stycznia, lecz 44 lat wczeœniej. Ma³¿eñstwo Disciple'a Ufota, nauczyciela historii afrykañskiej i afro-amerykañskiej, oraz Abasiamy, z wykszta³cenia biolog, zatrudnionej na nêdznej posadzie w Sears, znajduje siê na krawêdzi rozpadu. Disciple'a drêcz¹ niezabliŸnione rany przemocy, jakiej by³ œwiadkiem w dzieciñstwie oraz wyrzuty sumienia za œmieræ siostry. Abasiama chroni siê za mask¹ obojêtnoœci i zapor¹ jak¹ jej zapewnia transmisja mod³ów i œpiewów telewizyjnej stacji religijnej. W zmêczony i zrezygnowany nastrój wkrada siê nuta nieœmia³ej nadziei. S³owo zachêty ze strony Abasiama pozwoli Disciple'owi skonfrontowaæ siê z demonami przesz³oœci, znaleŸæ w jej uwadze moment ulgi, a mo¿e i szansê na odzyskanie wewnêtrznego spokoju. „Wiek staroœci” zagl¹da do tego samego domku przy 957 Linden Dr. kilka lat póŸniej. Abasiama jest wdow¹, oczekuj¹c¹ ju¿ tylko na kres ¿ycia. Jej dom jest jeszcze bardziej podupad³y, pe³en dziwnych odg³osów, jakby udrêczony duch Disciple'a nadal nie chcia³ go opuœciæ. Niespodziewana wizyta Azella Abernathy'ego, stolarza i majstra-do-wszystkiego, którego przysy³a córka Abasiamy, by wymieni³ zniszczone pod³ogi, prowokuje Abasiamê do serii agresywno-defensywnych podchodów. Powoli jednak dynamika miêdzy nimi nabiera nowych odcieni, ciekawoœæ drugiego cz³owieka otwiera szczelinê porozumienia, konfrontacja zmienia siê w rozmowê. Znów s³ychaæ echo refrenu Hermesa: ''… smutna pieœñ. A jednak œpiewamy”. m Anaïs Mitchell & Rachel Chavkin, Hadestown. Re¿yseria: Rachel Chavkin, scenografia: Rachel Hauck, kostiumy: Michael Krass, re¿yseria œwiat³a: Bradley King, in¿ynieria dŸwiêku: Nevin Steinberg & Jessica Paz, choreografia: David Neumann, kierownictwo muzyczne orkiestry: Liam Robinson. Wystêpuj¹: Reeve Carney (Orpheus), André DeShields (Hermes), Amber Gray (Persephone), Eva Noblezada (Euridice), Patrick Page (Hades). Jewelle Blackman, Yvette Gonzalez-Nacer, Kay Trinidad (Three Fates) Premiera 17 kwietnia 2019, przedstawienia do 5 lipca, w Walter Kerr Theatre, 219 W. 48 St., przy Times Square. Mfoniso Udofia, runboyrun (2016) oraz In Old Age (2019). Re¿yseria: Loretta Greco (runboyrun) and Awoye Timpo (In Old Age). Scenografia: Andrew Boyce, kostiumy: Karen Perry, re¿yseria œwiate³: Oona Curley, muzyka i in¿ynieria dŸwiêku: David Van Tieghem. Wystêpuj¹ Ron Canada (Azell Abernathy), Patrice Johnson Chevannes (Abasiama Ufot), Karl Green (Boy), Chiké Johnson (Disciple Ufot), Adrianna Mitchell (Sister), Adesola Osakalumi (Benjamin) i Zenzi Williams (Mother). Przedstawienia od 5 wrzeœnia do 13 paŸdziernika, w New York Theater Workshop, on E. 4th St., East Village.


KURIER PLUS 2 LISTOPADA 2019

16

www.kurierplus.com

Sztuka zapomniana

Czes³aw Karkowski

Akademik, ale nie do koñca Jak to siê sta³o, ¿e po wielowiekowym panowaniu w Europie sztuki akademickiej, raptem, bo zaledwie w ci¹gu 20-30 lat drugiej po³owy XIX wieku, impresjoniœci bezapelacyjnie zapanowali nad umys³ami publicznoœci artystycznej najpierw we Francji, a wkrótce na ca³ym kontynencie? Stany Zjednoczone opiera³y siê doœæ d³ugo nowinkom z Europy, by zwolna, w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku, ustêpowaæ pod naporem ataku nowej sztuki importowanej z Europy. Po 1945 roku Nowy Jork sta³ siê niekwestionowan¹ stolic¹ sztuki wspó³czesnej. Naturalnie wiele przyczyn z³o¿y³o siê na tê niebywa³¹ karierê nowoczesnoœci. Wspomnê tylko o jednej, o dalszych – przy innej okazji. Postêpuj¹ca demokratyzacja zachodnich spo³eczeñstw sprawiaæ zaczê³a, ¿e sztuka akademicka, raczej elitarna, wymagaj¹ca od odbiorcy dobrego wykszta³cenia (znajomoœci historii, mitologii), wyrobionego smaku w czêstym kontakcie z malarstwem europejskim (wiedzy o tajnikach sztuki kompozycji), oraz zwyczajnie obecnoœci w zamo¿niejszych wy¿szych warstwach spo³ecznych, gdzie ludzie tej sfery obracali siê w krêgu tego rodzaju twórczoœci – sta³a siê coraz bardziej sztuk¹ dla wybranych. Zawsze taka by³a, ale tymczasem rzesze ludzkie, miliony zwyczajnych ludzi, wkracza³y na scenê, zajmowa³y ju¿ nie peryferia, ale centra miast, tworzy³y nowe zjawisko – spo³eczeñstwa masowe. Akademizm nie by³ sztuk¹ dla nich. Impresjoniœci z prawdziwie demokratyczn¹ koncepcj¹ sztuki zdobyli natychmiastowe uznanie. Lilie Moneta, przeœwietlone s³oñcem krajobrazy Prowansji, piêkne m³ode kobiety Renoira – to malarstwo wszyscy doskonale rozumieli. Nie by³y to scenerie wa¿nych bitew z przesz³oœci, wielkich wodzów, antycznych bohaterów i postaci mitologicznych, o których owe masy nie mia³y pojêcia. Impresjoniœci przedstawiali œwiat, jaki by³ przeciêtnemu odbiorcy doskonale znany, prezentowali piêkno codziennoœci, patrzyli i wskazywali na urodê otoczenia. Nie popisywali siê kunsztem malarskim, wypracowanym mozolnie po latach studiów. Malarstwo narracyjne, typowe dla akademii, by³o im obce. Malowali chwile, tu i teraz, szybkimi poci¹gniêciami pêdzla, operowali plamami barwnymi. Tak móg³ malowaæ niemal ka¿dy. Do najwy¿szej rangi podnosili tzw. niedzielne malarstwo, bez ma³a amatorskie jak na ówczesny gust. Likwidowali dystans dziel¹cy artystê – wspania³ego twórcê od odbiorcy – zwyk³ego cz³owieka. Demokracja zwyciê¿y³a, arystokratyzm smaku, pieniêdzy i elit zepchniêto na margines. Impresjoniœci (i po nich dalsi nowatorzy) to triumf wolnoœci dla coraz szerszych krêgów spo³eczeñstwa. Nic tedy dziwnego, i¿ z tej perspektywy patrz¹ dzisiejsi historycy sztuki i widz¹ jej dzieje jako konsekwentny („logiczny”) proces ewolucji prowadz¹cy w sposób nieunikniony do impresjonizmu i dalej. Podobnie historie spo³eczeñstw zachodnich widzi siê jako postêp wolnoœci i demokracji, równie¿ i malarstwo (sztukê) obowi¹zkowo interpretuje siê podobnie - prowadzi w tym samym kierunku - co nie bierze udzia³u w tym procesie jest niewa¿ne, zostaje relegowane

Jules Bastien Lepage - Joanna D'Arc.

z g³ównego nurtu rozwoju sztuki, stanowi jej œlepe zau³ki. Nie ma dla tych zjawisk miejsca w standardowych podrêcznikach historii sztuki zachodniej. Nawet jeœli wspomina siê (i to rzadko) o Jules Bastien-Lepage’u, to tylko dlatego, i¿ jego twórczoœæ uznaæ mo¿na za etap przejœciowy, coœ w rodzaju ogniwa poœredniego miêdzy sztuk¹ akademick¹, a impresjonizmem. To on mia³ rzekomo

Jukien Bastien Lepade - Zbieracz drewna.

zdobyæ swym malarstwem przychylnoœæ szerokiej publicznoœæ przychylnoœæ dla impresjonizmu. Jego popularny obraz „Joanna d’Arc” mo¿na traktowaæ w ten w³aœnie sposób, tzn. jako zaproszenie do impresjonizmu. Ale Bastien Lepage by³ na wskroœ akademikiem, uzyska³ regularne, solidne wykszta³cenie plastyczne, wystawia³ swe dzie³a w kolejnych Salonach, oczywiœcie

po uprzednim zatwierdzeniu przez surowe gremia, stara³ siê (bezskutecznie) o najwy¿sz¹ nagrodê Akademii Fracuskiej – roczny pobyt w Rzymie. Dzie³a tego przedwczeœnie zmar³ego artysty wystawiono podczas paryskiej wystawy œwiatowej. Nale¿a³ wiêc do wybranej elity malarskiej, ale… Choæ temat obrazu zgodny by³ z wymogami Akademii, czyli ma stosown¹ historyczn¹ problematykê, jednak w¹tek ów artysta potraktowa³ w sposób specyficzny. Miast bohaterskiej Joanny, zwyciêskiej na czele francuskiej armii, przedstawi³ zwyk³¹, wiejsk¹ dziewczynê. Nie w zbroi, nie natchnion¹, nie heroicznie cierpi¹c¹, albo mê¿nie, bitnie porywaj¹c¹ naród francuski do walki o wolnoœæ spod angielskiej okupacji. Joanna na obrazie Bastiena Lepage’a znajduje siê w ogrodzie, ubrana w zgrzebny, prosty, potargamy ch³opski strój. Wizerunek jest tedy bardziej realistyczny, nie zaœ koturnowy, teatralny. Co nic nie szkodzi³o wed³ug ówczesnych gustów, Akademia tylko ustanowi³a gradacjê po¿¹danej tematyki. Najwy¿ej ceniono w¹tki religijne, sceny ze Starego i Nowego testamentu, wizerunki mitologiczne i historyczne oraz oczywiœcie – militarne. W dalszej zaœ kolejnoœci portrety i sceny z ¿ycia wy¿szych sfer. Na najni¿szym bodaj poziomie znajdowa³a siê tematyka obyczajowa, martwa natura, itp. Nic dziwnego, ¿e Bastien Lepage nie zyska³ pe³nej przychylnoœci Akademii i nie zdo³a³ zdobyæ najwy¿szych laurów – Nagrody Rzymskiej. Uznawano jego artystyczny kunszt, ale poœlednia tematyka dyskwalifikowa³a go z pierwszych szeregów ówczeœnie uznawanych artystów. Obdarta ch³opka w ogrodzie, na tle wiejskiej chaty… Choæby nawet ów ogród nie by³ prawdziwym ogrodem. Na pierwszy rzut oka pl¹tanina ga³êzi, liœci, trawy, jakichœ porozrzucanych, po³amanych przedmiotów to nieporz¹dek ch³opskiego obejœcia. Ale pierwsze wra¿enie widza nie sugeruje ba³aganu gospodarstwa wiejskiego. Wszystkie elementy na obrazie sk³adaj¹ siê na jednolite t³o, któremu brak g³êbi. To raczej wzorzysta tkanina, niemal abstrakcyjna kompozycja jako tylna zas³ona, kotara sceny, na któr¹ wstêpuje Joanna. W tej gêstwinie lewituje eteryczna postaæ o bardzo tylko konkretnej twarzy i mniej okreœlonej reszcie cia³a. Obok jeszcze bardziej zwiewna, mgielna zjawa odwiedza ogród póŸniejszej bohaterki, ów ogród, który mamy wra¿enie – wkrótce ca³y przekszta³ci siê w ruchliwe, nieforemne mary. Joanna naturalnie nie widzi fantomów po³udniowej pory, tylko s³yszy g³osy wzywaj¹ce j¹ do wziêcia sprawy Francji w swoje rêce. Jest pe³nia dnia, s³oñce oraz kawa³ki widocznego nieba wkomponowuj¹ siê w ca³oœæ œwietlistej wzorzystej tkaniny t³a. Choæ Bastoena-Lepage’a wi¹zano z realistycznym nurtem francuskiego malarstwa tamtych czasów, w³aœciwie nie pasowa³ do ¿adnych zaszeregowañ: ani realista, ani symbolista, proto-impresjonista. Najbli¿ej mu by³o zapewne do brytyjskich prerafaelitów (o nich innym razem) z ich ozdobn¹ form¹ malarstwa. By³ zjawiskiem samym w sobie, a poniewa¿ blisko zwi¹zany by³ z ca³ym system sztuki akademickiej, to i prêdko o nim zapomniano. m


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.