Kurier Plus - e-wydanie 5 lutego 2022

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

ER KURI P L U S

P O L I S H NUMER 1430 (1730)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK

Biden do³uje

5 LUTEGO 2022

PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

í Niepokorne myœli wokó³ Powstania Styczniowego – str. 2 í Jak najd³u¿ej utrzymaæ œwiadczenia... – str. 5 í Wojna futbolowa – str. 8 í Przemoc i gwa³t – str. 12 í Kawior - najdro¿szy smako³yk œwiata – str. 13 í Jak upomnieæ siê o zaleg³e czeki stymulacyjne – str. 17

Tomasz Bagnowski

Rosn¹ca inflacja, pora¿ki legislacyjne i kiepskie notowania prezydenta pomniejszaj¹ szanse demokratów w wyborach w po³owie kadencji. i gorzej sytuowanych Amerykanów. Program ten, znany jako Build Back Better, po sprzeciwie konserwatywnego demokraty Joe Manchina z Zachodniej Wirginii, znalaz³ siê w stanie zawieszenia. Bez poparcia senatora Manchina i przy gremialnym sprzeciwie republikanów, demokraci nie maj¹ wiêkszoœci by go uchwaliæ. Biden wspomina³ coœ o mo¿liwoœci podzielenia Build Back Better na mniejsze czêœci i uchwalania poszczególnych pakietów stopniowo, ale czy coœ z tego wyjdzie na razie trudno powiedzieæ. Druga dotkliwa pora¿ka to nieudana próba uchwalenia przez senat ustawy dotycz¹cej praw wyborczych. Projekt ten, w którego poparcie prezydent zaanga¿owa³ siê osobiœcie, wyg³aszaj¹c m.in. g³oœne przemówienie w stanie Georgia, tak¿e zablokowa³ Manchin. Tym razem przy wspó³pracy innej konserwatywnej demokratki, Kyrsten Sinemy z Arizony. Po tym uwypuklonym przez g³osowania braku jednoœci we w³asnych szeregach senator Bernie Sanders, który formalnie jest niezale¿ny, ale wspiera³ Bidena w okresie kampanii wyborczej i najczêœciej sympatyzuje z postêpowym skrzyd³em demokratów powiedzia³, ¿e nie mo¿na siê dziwiæ, i¿ miliony wyborców prze¿ywaj¹ rozí6 czarowanie.

FOT. A. GOLEC

Ka¿da partia, która wprowadza do Bia³ego Domu swojego kandydata, po dwóch latach jego urzêdowania traci poparcie. Tak by³o za Trumpa, Obamy, Busha i wielu ich poprzedników. Tak te¿ najprawdopodobniej bêdzie za Joe Bidena, którego pracê po nieco ponad roku sprawowania w³adzy aprobuje mniej wiêcej 42 procent wyborców. Obecny prezydent ma notowania prawie tak samo niskie jak Donald Trump w tym samym okresie prezydentury, a przypomnijmy, ¿e bi³ on wówczas historyczne rekordy w tej dziedzinie. Niskie poparcie i jednoczeœnie wysoki procent Amerykanów negatywnie oceniaj¹cych rz¹dy Bidena (oko³o 52 proc.) to powód gor¹czkowego poszukiwania przez Partiê Demokratyczn¹ pomys³u na wyjœcie z do³ka i uratowanie jak najwiêkszej iloœci miejsc w kongresie. K³opoty pog³êbia wewn¹trzpartyjny podzia³ na skrzyd³o postêpowe i bardziej zachowawcze, widoczny przede wszystkim w senacie, gdzie demokraci w ostatnich tygodniach doznali dotkliwych pora¿ek. Pierwsza z nich to klêska najwa¿niejszego programu prezydenta Bidena, który w kampanii wyborczej zapowiada³ przestawienie Ameryki na odnawialne Ÿród³a energii, zwiêkszenie wydatków socjalnych oraz polepszenie ¿ycia klasy œredniej

l 9 lutego – Miêdzynarodowy Dzieñ Pizzy

Mi³oœæ napêdza œwiat Z Andrzejem Sikorowskim, autorem i wykonawc¹ piosenek z gatunku poezji œpiewanej, liderem krakowskiej grupy Pod Bud¹ rozmawia Katarzyna Nowak

l Andrzej Sikorowski – Piosenka to bardzo osobista wypowiedŸ.

Od 50 lat wystêpuje Pan na scenie. Jaka jest tajemnica takiego sukcesu? W tej bran¿y nie³atwo siê utrzymaæ. Andrzej Sikorowski: Na to pytanie powinna odpowiadaæ publicznoœæ. Poniewa¿ ktoœ, kto zajmuje siê estrad¹ – nie u¿ywam s³owa „artysta” bo bojê siê wielkich s³ów – jest skazany na uwagê odbiorców. Je¿eli mnie siê uda³o tak d³ugo wystêpowaæ jest to zas³uga ludzi, którzy mnie zaakceptowali, którzy czekaj¹ na moj¹ kolejn¹ p³ytê, koncert. Nie nale¿ê do wykonawców, którzy etatowo s¹ na listach przebojów, których wci¹¿ pokazuje telewizja… St¹d uk³on w kierunku moich fanów, którzy kiedyœ zaakceptowali takiego autora piosenek i postanowili z nim zostaæ. Jest te¿ zjawisko pokoleniowoœci – ludzie w wieku mojej córki a nawet m³odsi, mówi¹ ¿e gdyby nie rodzice to oni nigdy nie dowiedzieliby siê o mnie. „Ballada o ciotce Matyldzie”, „Nie przenoœcie nam stolicy do Krakowa”, „Piosenka o mojej ulicy” – budz¹ sentyment u ludzi w ró¿nym wieku. Jak siê to dzieje? Czêsto dowiadujê siê, ¿e rodzice s³uchali moich piosenek z kasety jad¹c samochodem i dzieci te¿ s³ucha³y po czym zarazi³y siê moj¹ muzyk¹. Jestem trochê dzieckiem szczêœcia.

Planuje Pan emeryturê? Formalnie od doœæ dawna jestem na emeryturze. W tym zawodzie emerytura nie jest wyznaczona przez jakikolwiek dokument. Wokalista czy gitarzysta mo¿e to robiæ tak d³ugo jak d³ugo pozwol¹ mu gard³o i palce. Je¿eli bêd¹ sprawne mo¿na graæ i œpiewac d³ugo. Ale kiedy zaczynaj¹ szwankowaæ, trzeba ust¹piæ miejsca innym by nie staæ siê karykatur¹. Kariera Mieczys³aw Fogga mnie nie interesuje. Nie postanowi³em, ¿e zakoñczê ¿ywot przed mikrofonem. W jednym z wywiadów powiedzia³ Pan: piosenka to bardzo osobista wypowiedŸ. O czym jest ta wypowiedŸ? Piosenka jest dla mnie osobist¹ wypowiedzi¹ poniewa¿ piszê wy³¹cznie o rzeczach, na których siê znam, które mnie dotycz¹ i które prze¿y³em. Piszê piosenki o swoim rodzinnym mieœcie Krakowie, o swojej drugiej ojczyŸnie Grecji, o rodzinie, o tramwaju, ulicy, knajpie… o tym wszystkim, czego jestem w stanie dotkn¹æ. Ja nie opisujê œwiata, który jest mi nieznany. Nie próbujê siê pokusiæ o diagnozy filozoficzne, bo siê na filozofii nie znam. A na tramwaju, ulicy czy knajpie znam siê doœæ dobrze. í9


KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

2

www.kurierplus.com

Niepokorne myœli wokó³ Powstania Styczniowego Powstanie Styczniowe wybuch³o w czasie stanu wojennego wprowadzonego przez w³adze carskie. Walki trwa³y piêtnaœcie miesiêcy.

K

„ arnawa³ Solidarnoœci” lat 1980-81 trwa³ piêtnaœcie miesiêcy i zakoñczy³ siê stanem wojennym wprowadzonym przez WRON. Noc¹ 14-15 stycznia 1863 do carskiego wojska powo³ano niepokornych z listy Wielopolskiego. Noc¹ 12-13 grudnia 1981 internowano niepokornych z listy Jaruzelskiego. Na ka¿dej z tych list znalaz³a siê podobna liczba oko³o 12 tysiêcy osób. Nie za du¿o tych przypadków? W 1863 roku w Petersburgu Powstañców okrzykniêto mianem bandytów, podobnie jak kilkadziesi¹t lat póŸniej w Moskwie ¯o³nierzy Wyklêtych. Zruszczeni bohaterowie opowiadania „Echa leœne” Stefana ¯eromskiego nazwali Powstanie „pod³ym”. Carscy czynownicy w najlepszym razie g³osili, ¿e by³o przejawem szkodliwej nieodpowiedzialnoœci i marzycielstwa. Antypolska propaganda po dziœ dzieñ powtarza tê wyk³adniê, urozmaicaj¹c j¹ wynurzeniami o romantyzmie, nieudolnoœci i amatorszczyŸnie jako naszych cechach narodowych. Porywamy siê z motyk¹ na s³oñce i zawsze przegrywamy, w odró¿nieniu od naszych wschodnich s¹siadów, jakoby pozbawionych nieudolnoœci i amatorszczyzny, którzy dziêki temu zawsze wygrywaj¹. Mog¹ byæ z siebie dumni, a my mamy siê wstydziæ.

Czy rzeczywiœcie biernoœæ i uleg³oœæ

wobec zaborcy by³yby rozwi¹zaniem lepszym ni¿ walka? Historyk z Uniwersytetu Jagielloñskiego profesor Andrzej Nowak przypomnia³, co dzia³o siê z Polakami, gdy siê nie buntowali. „Tylko w latach 1832-1873 z terenu maleñkiego Królestwa Kongresowego wcielono do armii Imperium Rosyjskiego ponad 200 tys. m³odych ludzi, z czego oko³o 150 tys. zmar³o lub zginê³o gdzieœ na s³u¿bie garnizonowej w kazachskich stepach lub w walce z broni¹cymi swej niepodleg³oœci Czeczenami, albo od kijów rosyjskich kaprali. Najwy¿ej 20-25 tys. wróci³o po 25-letniej s³u¿bie do kraju… To tylko jeden z elementów bilansu pokory, pogodzenia z niewol¹. Jeszcze wiêksze straty ni¿ powstania przynios³y Polsce lata obcego panowania. Ziemie polskie i ich ludnoœæ traktowane by³y jako peryferie, mniej lub bardziej wa¿ne, ale zawsze peryferie Imperium. Peryferie, które siê wykorzystuje w interesie imperialnego centrum. Przeciwko takiemu traktowaniu, przeciwko trwaniu takiego po³o¿enia wybuch³o kolejne powstanie: Styczniowe.” Inny historyk dzia³aj¹cy w IPN, dr Piotr Szubarczyk, tak¿e wskazuje na przyczyny, dla których brutalna branka do carskiego wojska przeprowadzona styczniow¹ noc¹ w 1863 roku musia³a doprowadziæ do wybuchu. „S³u¿ba przypomina³a bardziej kompaniê karn¹ o najostrzejszym rygorze ni¿ to, co dziœ nazywa siê s³u¿b¹. ¯o³nierze byli poniewierani, obowi¹zywa³y upokarzaj¹ce kary cielesne. Nie by³o koszar, ¿yli w prymitywnych ziemiankach. Mieli byæ gotowi umieraæ za cara wszêdzie tam, gdzie nienasycony rosyjski lewiatan niewoli³ kolejne narody lub tam, gdzie dochodzi³o do rozpaczliwych buntów i powstañ narodowych. ¯ycie rosyjskich so³datów by³o tak nêdzne, ¿e w czasach Miko³aja I umiera³o ich co roku blisko 40 tysiêcy! M³odych ludzi! Nie w walce tylko z powodu warunków ¿ycia! Ta „s³u¿ba” trwa³a nie przez dwa lata, lecz przez wiele lat, cza-

Branka Polaków do armii rosyjskiej w 1863 (mal. A. Sochaczewski)

snego œwiata, dysponuj¹ca potê¿n¹ siatk¹ wywiadowcz¹ w Polsce i Europie, potrzebowa³a ponad dwa lata na ostateczne pokonanie tych rzekomo szalonych, nieodpowiedzialnych, nieudolnych i niezorganizowanych Polaków. Podobno wojna raz rozpoczêta nie koñczy siê nigdy.

B

Obozowisko wojskowe w stanie wojenym w Warszawie w 1861 r.

ez lekcji roku 1863 nie by³oby roku 1918. Józef Pi³sudski wychowa³ siê w rodzinie powstañczej, a gdy mia³ 20 lat zosta³ zes³any na Sybir, gdzie spêdzi³ piêæ la wœród Powstañców s³uchaj¹c ich wspomnieñ, czytaj¹c pamiêtniki i analizuj¹c doœwiadczenia. Po powrocie by³ ju¿ znawc¹ tematu, w 1912 roku wyg³osi³ cykl wyk³adów analizuj¹cych powstañcze dzia³ania militarne i organizacyjne, w 1914 roku wyda³ ksi¹¿kê „22 stycznia 1863” wysoko ocenion¹ przez zawodowych historyków. W Powstaniu dostrzeg³ „wielkoœæ, zaprzeczaj¹c¹ wszystkiemu temu, co my o sobie mówimy”. Doktor Bohdan Urbanowski, autor monografii Marsza³ka, stwierdza: „Pi³sudski móg³ teraz uczyæ siê na b³êdach tych, którzy je pope³niali. Zrozumia³, ¿e konspiracja nie mo¿e byæ improwizacj¹, ¿e musi byæ procesem wychowawczym i ¿e walka jest wiedz¹, któr¹ trzeba sobie przyswoiæ. Sybir by³ szko³¹ charakteru, ale i korepetycjami z wiedzy o Powstaniu. Konspiracja polska przed 1863 r. trwa³a dwa lata, przed wymarszem Kadrówki dziesiêæ razy d³u¿ej. Poprzedzona tak sumiennym przygotowaniem, uzbrojona w karabiny i wiedzê dowódcy Pierwsza Kompania Kadrowa wyruszy³a w pole dok³adnie w 50 rocznicê stracenia Romualda Traugutta, 6 sierpnia 1914 r. Towarzyszy³a jej odezwa Rz¹du Narodowego wzorowana na roku 1863.

ko³owie Podlaskim, a 23 masem do¿ywotnio, daleko od ja 2008 r. prezydent profesor bliskich! Wziêcie do wojska Lech Kaczyñski odznaczy³ by³o jak wyrok œmierci, jak poœmiertnie Orderem Or³a d¿uma czy cholera.” Bia³ego. W innym artykule historyk ten dochodzi do jedynej lozy rzeczywiœcie Powstagicznej konkluzji: „Powstanie nie by³o wstydliw¹ i nieudolStyczniowe nie wziê³o siê n¹ amatorszczyzn¹ pod haz pró¿ni, nie by³o aktem spons³em „jakoœ to bêdzie”? Istottanicznym, nieplanowanym. ne fakty przypomnia³ dr TadeUrasta³o przez wiele lat w serusz Krawczak, dyrektor Arcach i umys³ach polskich.” W obronie czynu zbrojnego Ksi¹¿ka Józefa Pi³sudskiego chiwum Akt Nowych. „Swój akces do Powstania [...] zg³ostan¹³ tak¿e Prymas Tysi¹clecia kardyna³ Stefan Wyszyñski w piêknej sili wojskowi z Akademii Sztabu Generalmetaforze. „Przygl¹daliœcie siê mo¿e kie- nego Rosji. Symbolem jest tu Jaros³aw D¹dyœ ptakowi, jak t³ucze siê w klatce? browski, Zygmunt Sierakowski i inni. Wszystko pierze z piersi swojej wyrywa Równie¿ Romuald Traugutt by³ carskim […] Któ¿ mo¿e siê dziwiæ, ¿e o klatkê oficerem i przeszed³ normaln¹ œcie¿kê w Polsce ustanowion¹ rozbija³y siê piersi awansu wojskowego od junkra po oficera „polskich ptaków”, a¿ pióra lecia³y, rany sztabu generalnego. Jeœli oficerowie, którzy znali si³y rosyjskie i centra dowodzepozostawiaj¹c?!” nia, zdecydowali siê na podjêcie walki, to Powstanie zaanga¿owa³o siê ³¹cz- znaczy ¿e widzieli szanse na powodzenie. nie oko³o 100-200 tys. Polaków, zginê³o To nie by³o porywanie siê z motyk¹ na ok. 30.000, skoordynowane walki trwa- s³oñce. Œwiadcz¹ o tym plany D¹browskie³y 450 dni, stoczono blisko 1300 bitew go opanowania Brzeœcia, a póŸniej Modliwolnej Polsce w 1919 roku 3644 i potyczek. Dowodzili kolejno genera³ Lu- na, rozga³êziony spisek wœród oficerów ro¿yj¹cych Powstañców w³¹czono do Wojdwik Mieros³awski, genera³ Marian Lan- syjskich, itd. giewicz i Romuald Traugutt. W oddziaRomuald Traugutt po powrocie z Fran- ska Polskiego na prawach weteranów i jako pierwszych odznaczo³ach walczy³o dwóch póŸniejszych œwiê- cji, dok¹d zosta³ wys³any no krzy¿ami Virtuti Militych, Adam Chmielowski (brat Albert) przez tzw. rz¹d wrzeœniotari. Nakrêcono o nich dziei Rafa³ Kalinowski. Tak¿e Traugutt umar³ wy, wróci³ z gotow¹ konwiêæ filmów. w opinii œwiêtoœci, a ideê jego beatyfikacji cepcj¹ powadzenia walk. To los nieodpowiedzialpopiera³ Stefan Wyszyñski. Chcia³ zorganizowaæ odnych przegranych szaleñEuropa uzna³a Powstanie za wewnêtrzn¹ dzia³y powstañcze w regusprawê Rosji i pozosta³a bierna. Francuska larn¹ armiê, przeprowadziæ ców porywaj¹cych siê z mopolicja nawet aresztowa³a Polaków kupuj¹- na wiosnê 1864 r. pobór do tyk¹ na s³oñce, czy odpocych broñ i przekaza³a wszystkie ich doku- wojska w oparciu o struktuwiedzialnych ¿o³nierzy d¹menty ambasadzie rosyjskiej w Pary¿u. ¿¹cych w niepewnych wary parafialne. To by³y plany runkach do zwyciêstwa? W obronie Powstañców stan¹³ tylko pa- wzorowane na poczynapie¿ Pius IX oskar¿aj¹c cara o to, ¿e niach z okresu Powstania Z dzisiejszej perspektywy nie sposób nie zauwa„przeœladuje z dzikim okrucieñstwem na- Koœciuszkowskiego”. ¿yæ, ¿e po „zwyciêskiej” ród polski i podj¹³ dzie³o bezbo¿ne wytêawet gdy plany nie armii carskiej zosta³y co pienia religii katolickiej w Polsce.” Najnajwy¿ej murszej¹ce kod³u¿ej walczy³ na Podlasiu oddzia³ ksiê- powiod³y siê, to i tak ardza genera³a Stanis³awa Brzóski, którego mia rosyjska, najwiêksza Powstaniec weteran Walenty Bêtkow- szary. 23 maja 1865 r. Rosjanie powiesili w So- machina militarna ówcze- ski w 1929 r. (kol. M. Kaczmarek) Marek Gizmajer

C

W

W

N


KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

www.kurierplus.com

3

Kreatywne ma³olaty

Œnieg to nie tylko radoœæ dla dzieci, ale tak¿e pole dla ich pomys³owoœci. Dowodem zdjêcia z Ridgewood przys³ane przez Marcina Sara. Dziêkujemy. FOT. MARIA SAR

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska ki

sta³a wspó³praca

Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska

fotografia

Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street

wydawcy

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com

Zosia ¯eleska-Bobrowski John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Brooklyn, NY 11222

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

4

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Ks. Ryszard Koper

Wyp³yn¹æ na g³êbiê Gdy przesta³ mówiæ rzek³ do Szymona: „Wyp³yñcie na g³êbiê i zarzuæcie sieci na po³ów”. A Szymon powiedzia³: „Mistrzu ca³¹ noc pracowaliœmy i niceœmy nie u³owili. Lecz na twoje s³owo zarzucê sieci”. Skoro to uczynili, zgarnêli tak wielkie mnóstwo ryb, ¿e sieci ich zaczê³y siê rwaæ. Skinêli wiêc na wspó³towarzyszy, ¿eby im przyszli z pomoc¹. Ci podp³ynêli; i nape³nili obie ³odzie, tak ¿e siê prawie zanurza³y. Widz¹c to Szymon Piotr przypad³ Jezusowi do kolan i rzek³: odejdŸ ode mnie Panie, bo jestem cz³owiek grzeszny. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawi³ po³ów ryb, jakiego dokonali. (£k 5, 4 – 11)

K

ilka miesiêcy temu znudzony pandemicznymi ograniczeniami wsiad³em do samochodu i ruszy³em z Nowego Jorku do Key West na Florydzie, najbardziej wysuniêtego na po³udnie punktu USA. Przy dobrej pogodzie mo¿na st¹d zobaczyæ Kubê. Przeje¿d¿a³em przez wiele stanów, w tym tak¿e Georgiê. Tu zatrzyma³em siê w niezwykle urokliwym miasteczku Savannah w okolicach którego w roku 1779 zgin¹³ Kazimierz Pu³aski. Pobliski fort na wyspie Cockspur nazwano imieniem naszego rodaka. W samym mieœcie znajdziemy pomniki, skwery, ulice upamiêtniaj¹ce Pu³askiego, który walczy³ z Brytyjczykami o niepodleg³oœæ Stanów Zjednoczonych. W roku 1861 Georgia, opowiadaj¹c siê za utrzymaniem niewolnictwa przyst¹pi³a do skonfederowanych Stanów Ameryki, staj¹c siê rejonem walk w okresie wojny secesyjnej. Segregacjê rasow¹ zniesiono w tym stanie dopiero w latach 60 ubieg³ego wieku. Tyle tytu³em wstêpu do historii, któr¹ zamieœci³ na swoich ³amach The New York Times 7 lipca 2021 roku.

S

tacie Marshall odziedziczy³a 300akrow¹ farmê w Georgii, która nale¿a³a do jej rodziny ponad dwieœcie lat. Mia³a wielkie plany z ni¹ zwi¹zane. Jednak pewne odkrycie nie tylko zmieni³o te plany, ale tak¿e jej ¿ycie. Okaza³o siê, ¿e rodzina Stacie mia³a w przesz³oœci niewolników. Podczas sprz¹tania rodzinnego domu, Stacie znalaz³a zakurzone pude³ko wype³nione starymi papierami. Wœród nich znalaz³a spis niewolników, którzy nale¿eli do jej rodziny. By³y tak¿e dokumenty, które ujawnia³y nieuczciwe przejêcie tej ziemi przez jej przodków od Indian z plemion Creek i Cherokee. Stacie by³a œwiadoma, ¿e ka¿da rodzina posiadaj¹ca niewolników dorabia³a siê na ich krzywdzie. Nie mog³a pogodziæ siê z rodzinn¹ przesz³oœci¹. Z pomoc¹ okolicznych farmerów, Stacie zorganizowa³a sta¿ dla m³odych czarnoskórych pracowników. Pracowali na jej ziemi, a ca³y zysk mogli zatrzymaæ dla siebie. Niewolnicy uczêszczali do koœcio³ów przeznaczonych tylko dla czarnych i byli chowani na cmentarzach przeznaczonych tylko dla nich. Te cmentarze by³y bardzo czêsto zaniedbane. Stacie postanowi³a zaj¹æ siê cmentarzem „Czarnego Koœcio³a” w jej miejscowoœci. Najwiêksze jednak kontro-

wersje wœród rodziny i jej s¹siadów wywo³a³a decyzja Stacie oddania czêœci ziemi lub zysków potomkom dawnych niewolników. Rozpoczê³a poszukiwania potomków czarnej kobiety o imieniu Hester, niewolnicy, która 200 lat temu opiekowa³a siê dzieæmi i wnukami jej rodziny. Stacie zadawa³a sobie sprawê, ¿e to bêdzie bardzo trudne, ale jak mówi zobowi¹za³a siê do znalezienia sposobu na „naprawienie tego”. „Nie mam du¿o pieniêdzy, ale mam maj¹tek. Chcê to wykorzystaæ dla wiêkszego dobra, nie jako rodzaj pokuty, ale jako w³aœciwa rzecz do zrobienia”. Stacie Marshall postanowi³a na miarê swoich mo¿liwoœci naprawiæ z³o jakim by³o niewolnictwo. By³a to trudna decyzja, która mog³a j¹ poró¿niæ z rodzin¹, jak i spo³ecznoœci¹, w której przysz³o jej ¿yæ. By³a jednak zdeterminowana stawiæ czo³o pojawiaj¹cym siê problemom. Mówi¹c jêzykiem dzisiejszej Ewangelii, Stacie postanowi³a „wyp³yn¹æ na g³êbiê”.

K

ilka razy mia³em okazjê podziwiaæ wschód s³oñca nad Jeziorem Galilejskim. Jest to niesamowite prze¿ycie, szczególnie wtedy, gdy oczyma wiary dostrzegamy Chrystusa krocz¹cego po tafli jeziora. Aposto³owie byli w mniej romantycznym nastroju. Po nocy ciê¿kiej pracy prawie z pustymi sieciami dop³ynêli do brzegu. Udane lub nieudane po³owy decydowa³y o materialnej jakoœci ich ¿ycia. Chrystus, który zauwa¿y³ ich zmartwienie powiedzia³: „Wyp³yñcie na g³êbiê i zarzuæcie sieci na po³ów”. Prawdopodobnie byli zaskoczeni, bo jeœli noc¹ nic nie z³owili, to tym bardziej za dnia. Podpowiada³o im to rybackie doœwiadczenie. Œw. Piotr powiedzia³: „Mistrzu ca³¹ noc pracowaliœmy i niceœmy nie u³owili. Lecz na twoje s³owo zarzucê sieci”. Uwierzyli bardziej s³owu Jezusa ni¿ swojemu doœwiadczeniu. To sprawi³o, ¿e po³ów by³ tak obfity, ¿e wszystkich zadziwi³.

K

a¿de ewangeliczne zdarzenie ma g³êbsz¹ wymowê ni¿ to co widzimy, s³yszymy, czego dotykamy. Mo¿na powiedzieæ, ¿e zewnêtrzna forma ka¿dego wy-

darzenia jest w s³u¿bie duchowej pos³annictwa Jezusa. Jego s³owa: „Wyp³yñcie na g³êbiê” odnosz¹ siê do ka¿dego z nas. S¹ wezwaniem, abyœmy od³o¿yli na bok w³asne lêki, niepokoje i zarzucili swoje sieci na „g³êbok¹ wodê” sprawiedliwoœci i pojednania. W ludzkiej perspektywie mo¿e to wygl¹daæ ryzykownie, niebezpieczne i rodziæ zniechêcenie.

C

hrystus wzywa nas do „³owienia ryb na g³êbi” mimo krytyki zazdroœników i cyników, którzy poddali siê i z pustymi rêkami wrócili do brzegu. Nape³nieni ³ask¹ i m¹droœci¹ Bo¿¹, mo¿emy bezpiecznie wyp³yn¹æ na g³êbiê i wróciæ do brzegu z sieciami pe³nymi „ryb wiary, mi³oœci, nadziei, przebaczenia i pokoju.” Taka zawartoœæ sieci otwiera przed nami perspektywê wiecznoœci. Taki po³ów jest wype³nieniem s³ów Jezusa, który ci¹gle czeka na spotkanie z nami. W ró¿nych okolicznoœciach mo¿emy odczuæ obecnoœæ naszego Zbawcy.

Z

nany restaurator Wojciech Modest Amaro powiedzia³: „Ka¿dy ma swoj¹ drogê. Znam wiele historii spotkania Boga, które mia³y miejsce przez chorobê, jakieœ tragiczne wydarzenie. Inne znowu odby³y siê ot tak, po prostu. Ja spotka³em Boga na samym szczycie kariery. Przypomnia³ o sobie w najpiêkniejszy sposób. Przyszed³ jak do rybaków i powiedzia³: ‘Przestañ siê ju¿ tym zajmowaæ. Pójdziesz za

Mn¹”. Przyszed³ do mnie i mówi³ poprzez ludzi, poprzez zdarzenia, poprzez Pismo Œwiête i tak bezpoœrednio równie¿ do mojego serca. To by³ najpiêkniejszy g³os i najpiêkniejsze powo³anie w moim ¿yciu, wiêc za Nim poszed³em. Wielu ludzi nie mo¿e w to uwierzyæ, ale tak w³aœnie by³o. Nie by³o we mnie wahania. Wiedzia³em, ¿e to jest ten brakuj¹cy element. Wszystko inne ju¿ przecie¿ wczeœniej mia³em i nie by³o tej pe³ni. Kiedy wstêpuje siê na tê drogê i mówi siê Panu Jezusowi: ‘Tak, prowadŸ mnie przez ¿ycie”, to wszystkie sprawy staj¹ siê temu podporz¹dkowane i paradoksalnie nagle to wszystko, na co wczeœniej nie umia³o siê znaleŸæ czasu, jest pouk³adane. To dotyczy rodziny, iloœci czasu z ni¹ spêdzanego, dotyczy wielu aktywnoœci i spraw, których ze wzglêdu na pêd ¿ycia zawodowego z automatu w ogóle nie wrzuca³o siê na swoj¹ listê, bo nie by³o szansy, ¿eby pojawi³ siê na nie czas”. m

Zapraszamy na stronê Autora: www.ryszardkoper.com.pl

Grupa Pro-Life zaprasza Grupa Pro-Life œw. Maksymiliana Kolbe, zaprasza do udzia³u w Pierwszej Sobocie miesi¹ca i w Krucjacie Ró¿añcowej Matki Bo¿ej z Fatimy w Obronie ¯ycia Poczêtego, 5 lutego o 17:00 przed koœcio³em Œw. Antoniego i Alfonsa, 862 Manhattan Ave., Greenpoint. Bêdziemy siê modliæ z transparentami o zaniechanie aborcji, eutanazji, ma³¿eñstw tej samej p³ci; o powrót Ameryki do Boga. Info: brat Jan 347 938 8362


KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

www.kurierplus.com

5

Jak najd³u¿ej utrzymaæ na najwy¿szym poziomie œwiadczenia z tytu³u ubezpieczenia pracowniczego po przebytej operacji? Zdarza siê, ¿e powa¿nie poszkodowanym pracownikom zaleca siê operacjê. Podjêcie decyzji o poddaniu siê operacji wymaga dokonania dosyæ trudnego wyboru: czy le¿y w ich najlepszym interesie poddanie siê operacji, która poprawi ich stan zdrowia, ale spowoduje wyd³u¿enie okresu niezdolnoœci do pracy? Chc¹c odpowiedzieæ na to pytanie, nale¿y wzi¹æ pod rozwagê koszty utrzymania, w³¹czaj¹c w to wspó³ma³¿onka i dzieci. Poszkodowany powinien równie¿ rozwa¿yæ mo¿liwoœæ pozyskania dodatkowych przychodów, uzupe³niaj¹cych p³atnoœci ubezpieczyciela za utracone zarobki, takie jak œwiadczenia inwalidzkie od Social Security (Social Security Disabilty) lub inne œwiadczenia inwalidzko-rentowe. Mimo, i¿ zasadnoœæ poddania siê operacji jest kwesti¹ natury medycznej i najlepiej przedyskutowaæ j¹ z lekarzem, osoba poszkodowana powinna zawsze skontaktowaæ siê z prawnikiem w celu omówienia skutków prawnych planowanej operacji. Je¿eli poszkodowany pracownik, w wyniku odniesionych obra¿eñ stanowi¹cych podstawê roszczenia, zdecyduje siê na operacjê, musi ona zostaæ zatwierdzona przez ubezpieczyciela. Wiele z nich wymaga pisemnego zezwolenia, choæ niektóre s¹ zatwierdzane automatycznie, je¿eli poszkodowany spe³nia kryteria medyczne. W przypadku uzyskania zezwolenia, ubezpieczyciel jest zobowi¹zany do pokrycia kosztów operacji, leczenia pooperacyjnego oraz do rekompensaty utraty zarobków spowodowanej operacj¹. Gdy przeprowadzenie zatwierdzonej operacji skutkuje utrat¹ czasu zatrudnienia, poszkodowany powinien otrzymaæ maksymaln¹ stawkê rekompensaty wyliczon¹ na podstawie œredniej stawki tygodniowego wynagrodzenia w ci¹gu roku przed wypadkiem. Przyjmuje siê, i¿ od momentu operacji do czasu wystawienia zaœwiadczenia lekarskiego stwierdzaj¹cego rzecz przeciwn¹, pracownik pozostaje osob¹ tymczasowo i ca³kowicie niezdoln¹ do pracy. Zdarza siê czêsto, ¿e jeszcze przed operacj¹ poszkodowany pracownik jest na

zwolnieniu lekarskim i otrzymuje œwiadczenia. W tej sytuacji, ubezpieczyciel jest zobowi¹zany do zwiêkszenia kwoty cotygodniowego œwiadczenia do maksymalnej kwoty nale¿nej poszkodowanemu na podstawie roszczenia. Po zawiadomieniu o operacji, ubezpieczyciel zazwyczaj kieruje poszkodowanego kilka tygodni po operacji na badanie do swojego konsultanta medycznego. Jego celem jest ocena zakresu niezbêdnego leczenia oraz zdolnoœci poszkodowanego do pracy. Je¿eli lekarz uzna, i¿ poszkodowany jest zdolny do pracy w jakimkolwiek zakresie, ubezpieczyciel bêdzie wnioskowaæ o redukcjê tymczasowego, maksymalnego œwiadczenia nale¿nego po operacji. Poszkodowany mo¿e podj¹æ kroki, aby zapewniæ sobie otrzymywanie maksymalnej stawki rekompensaty przez maksymalnie d³ugi okres. Po pierwsze, poszkodowany powinien zawiadomiæ ubezpieczyciela o dacie operacji i przekazaæ raport pooperacyjny natychmiast po jego sporz¹dzeniu, co spowoduje, ¿e stawka zostanie podniesiona do maksymalnego poziomu tak szybko jak jest to mo¿liwe. Jest rzecz¹ jeszcze wa¿niejsz¹, aby z³o¿yæ wniosek do Rady Ubezpieczeñ Pracowniczych (Workes Compensation Board) o przes³uchanie w sprawie pooperacyjnej stawki wyp³acanego œwiadczenia. Przes³uchanie takie jest bardzo istotne dla ochrony poszkodowanego pracownika przed dalszymi redukcjami kwoty œwiadczenia. Na takim przes³uchaniu, tak dalece jak zostan¹ przedstawione dowody ca³kowitej

Chcê ci powiedzieæ...

Ojciec Pawe³ Bielecki

Nasze „ja“ Tak sobie pomyœla³em dzisiaj, ¿e wiele razy uczono nas, ¿e „ego” jest z³e, jest nieprzewidywalne, jest bezduszne. A tymczasem ¿ycie pokazuje nam, ¿e „ego” to „ja”, to jednak moje sprawy. Popatrz proszê na siebie krytycznie, ale z perspektywy dobra. Jeœli Ty i ja jesteœmy dobrymi ludŸmi to nasze „ego” te¿ bêdzie dobre, bo jest ono czêœci¹ naszego istnienia, naszych zmagañ i sukcesów. „Ego” znaczy „ja”. Bóg stworzy³ nas maj¹c na myœli mi³oœæ. Czy celowo „obdarowa³by nas” z³ym „ego”? Nie, nasze „ego” niszczeje tylko wtedy, gdy my niszczymy nasz¹ relacjê z Bogiem przez z³e decyzje, gniew, wieczne narzekanie i brak szacunku dla wartoœci. Nasze „ego” biednieje, gdy postanawiamy siê wzbogaciæ niesprawiedliwoœci¹ wokó³, zamiast z³u powiedzieæ krótkie - doœæ! Nasze „ego” staje siê bezdomne, gdy wprowadzamy do naszych domów nienawiœæ i odwet. Nasze „ego” staje siê nam obce tak samo jak my stajemy siê obcy naszym bliskim, przyjacio³om, bo postanowiliœmy naprawiaæ wszystkich wokó³ zamiast zacz¹æ od siebie samych… Nasze „ego”, nasze „ja” nie bêdzie z³e, jeœli… dobro stanie siê naszym codziennym chlebem, którym inni siê nakarmi¹ i odejd¹ po spotkaniu z nami po prostu lepsi… Trzymaj siê dzielnie kimkolwiek jesteœ Drogi Czytelniku!

m

tymczasowej niezdolnoœci do pracy po operacji oraz, ¿e niezdolnoœæ ta zwi¹zana jest z obra¿eniami stanowi¹cymi podstawê roszczenia, sêdzia pracowniczego prawa ubezpieczeniowego naka¿e ubezpieczycielowi kontynuowanie wyp³at œwiadczenia na ich maksymalnym poziomie. Taki nakaz sêdziego chroni interesy poszkodowanego w istotny sposób, gdy¿ w póŸniejszym czasie ubezpieczyciel nie mo¿e obni¿yæ stawki œwiadczenia bez ponownej decyzji sêdziego zezwalaj¹cej na jej redukcjê. Tak wiêc je¿eli, miesi¹ce po operacji, poszkodowany zostanie zbadany przez lekarza ubezpieczyciela i stwierdzi on, ¿e pracownik mo¿e powróciæ do pracy, ubezpieczyciel musi z³o¿yæ do s¹du wniosek zanim zredukuje stawkê wyp³acanego œwiadczenia. Je¿eli przes³uchanie nie mia³oby miejsca, ubezpieczyciel mo¿e obni¿yæ stawkê natychmiast po otrzyma-

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, NY, NY 10004

www.plattalaw.com tel. 212 – 514 – 5100

niu opinii lekarskiej. Tak wiêc, przes³uchanie to chroni poszkodowanego przed przysz³ymi obni¿kami œwiadczenia bez pe³nego i bezstronnego przes³uchania przed sêdzi¹ w sprawie stawki œwiadczenia i stanu niezdolnoœci do pracy. m


KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

6

www.kurierplus.com

Widziane z Providence...

Kazimierz Wierzbicki

Ciemne chmury nad Polsk¹ 28 stycznia odby³o siê posiedzenie Rady Bezpieczeñstwa Narodowego. Zebraniu przewodniczy³ prezydent Andrzej Duda. Uczestniczyli w nim marsza³kowie Sejmu i Senatu, premier Mateusz Morawiecki oraz szefowie wszystkich klubów i kó³ poselskich. Prezydent zaznaczy³, ¿e mamy do czynienia z niezwykle skomplikowan¹ sytuacj¹ za wschodni¹ granic¹ RP. Doda³ jednak, ¿e jak na razie nie ma bezpoœredniego militarnego zagro¿enia bezpieczeñstwa Polski. Andrzej Duda podkreœli³: „Jesteœmy pañstwem bezpoœrednio s¹siaduj¹cym z Ukrain¹ i Bia³orusi¹. Bezpieczeñstwo, suwerennoœæ, wolnoœæ Ukrainy, tak samo jak suwerennoœæ i niepodleg³oœæ Bia³orusi, s¹ kwestiami dla nas wa¿nymi, strategicznymi. I cieszê siê, ¿e na polskiej scenie politycznej jest g³êbokie poczucie odpowiedzialnoœci za te w³aœnie sprawy”. Posiedzenie mia³o charakter niejawny. Wiêkszoœæ przedstawicieli partii opozycyjnych stwierdzi³a, ¿e spotkanie by³o po¿yteczne i mia³o konstruktywny charakter. Prezes KO/PO Donald Tusk oœwiadczy³, ¿e nie otrzyma³ zaproszenia na posiedzenie RBN. Jak wiadomo zaproszenia zosta³y wys³ane do przewodnicz¹cych klubów i kó³ parlamentarnych, natomiast Donald Tusk nie jest obecnie ani pos³em, ani senatorem.

* We wtorek premier Morawiecki uda³ siê z jednodniow¹ wizyt¹ do Kijowa na spotkanie z przywódcami Ukrainy. Szef polskiego rz¹du wyrazi³ pe³ne poparcie dla ukraiñskiej suwerennoœci i integralnoœci terytorialnej. Polska udziela Ukrainie pomocy materialnej. Przekazano m. in. kilkadziesi¹t tysiêcy sztuk amunicji obronnej. Równie¿ we wtorek odwiedzi³ Kijów brytyjski premier Boris Johnson w celu przeprowadzenia rozmów z prezydentem Zelenskym. W ubieg³ym tygodniu premier Morawiecki rozmawia³ z Johnsonem w Londynie o sprawach dotycz¹cych obrony Ukrainy. Polska i Wielka Brytania zdecydowanie popieraj¹ jej niepodleg³oœæ. Media ju¿ teraz mówi¹ o brytyjsko-polsko-ukraiñskim sojuszu. Koncentracja wojsk rosyjskich na granicach z Ukrain¹ stwarza najgroŸniejsz¹ sytuacjê w Europie od dziesiêcioleci, a na pewno od roku 1989. Wiêkszoœæ polityków i publicystów uwa¿a, ¿e Putin rozgrywa wojnê psychologiczn¹, natomiast nie ma zamiaru dokonania pe³nej agresji na swego zachodniego s¹siada. Trudno jednak przewidzieæ co przynios¹ najbli¿sze tygodnie. Nie mo¿na ca³kowicie wykluczyæ konfliktu militarnego na wiêksz¹ lub mniejsz¹ skalê. Polskie w³adze powinny byæ gotowe na ka¿dy wariant. W przypadku totalnej inwazji na Ukrainê mo¿na siê spodziewaæ przekroczenia wschodniej granicy RP przez setki tysiêcy uchodŸców. Mo¿e siê zdarzyæ, ¿e potrzebna bêdzie pomoc medyczna dla tysiêcy rannych. W tej sytuacji konieczne bêdzie zorganizowanie obozów tymczasowego pobytu dla uciekinierów oraz szpitali polowych dla poszkodowanych. Mo¿na tylko mieæ nadziejê, ¿e w³adze rz¹dowe maj¹ jakiœ plan dzia³ania w obliczu tego rodzaju sytuacji. * Krajowa gospodarka i kondycja ekonomiczna polskich rodzin mo¿e siê pogor-

Biden do³uje í1 „Myœlê, ¿e ludzie zadaj¹ sobie pytanie, za czym tak naprawdê opowiadaj¹ siê demokraci?” – stwierdzi³ w jednym z wywiadów Sanders. Partia Demokratyczna nie tylko nie by³a w stanie uchwaliæ kluczowych dla prezydenta ustaw, ale te¿ zapobiec wygaœniêciu dop³at dla rodzin z dzieæmi wprowadzonych przez pakiet stymulacyjny w zwi¹zku z pandemi¹. Kolejne elementy tego programu bêd¹ wygasaæ w ci¹gu roku, mimo to porozumienia jak je utrzymaæ lub zast¹piæ tak¿e nie ma. Inny z demokratycznych ustawodawców Tim Ryan z Ohio mówi w tym kontekœcie: „je¿eli nie mo¿emy siê porozumieæ co do ulg podatkowych wspomagaj¹cych rodziny z dzieæmi, to za czym w ogóle jesteœmy?” Wyborcze szanse demokratów pomniejszaæ bêdzie równie¿ inflacja. Wed³ug ró¿nych obliczeñ jest ona obecnie najwy¿sza od 40 lat. Wy¿sze ceny ¿ywnoœci, a zw³aszcza newralgicznej dla wielu Amerykanów benzyny, odczuwaj¹ na w³asnej kieszeni wszyscy. Spór w jakim stopniu odpowiada za to prezydent nie ma wiêkszego znaczenia, bo wyborcy i tak w wiêkszoœci obci¹¿¹ za inflacjê rz¹dz¹cych.

Joe Bidena i szerzej Partiê Demokratyczn¹ wyniós³ do zwyciêstwa sprzeciw wobec prezydentury Trumpa. Oczywiœcie nie wy³¹cznie. Prezentowany przez niego program tak¿e mia³ znaczenie. Jednak tym co przede wszystkim mobilizowa³o elektorat Bidena do oddania g³osu by³a chêæ doprowadzenia do zmiany w Bia³ym Domu. Teraz demokraci nie maj¹ ¿adnego motywu przewodniego, który rozpala³by wyborców, elektryzowa³ bazê i budowa³ polityczn¹ energiê konieczn¹ do zwyciêstwa. Joe Biden w najbli¿szych miesi¹cach bêdzie chcia³ to zmieniæ. Prezydent zapowiada³ na jednej z niedawnych konferencji prasowych, ¿e bêdzie wiêcej jeŸdzi³ po kraju, spotka³ siê z wyborcami, poznawa³ ich opinie i t³umaczy³ poszczególne posuniêcia rz¹du. Pytanie jednak czy to wystarczy? Biden niew¹tpliwie lepiej wypada w bezpoœrednim kontakcie z ludŸmi ni¿ podczas przemówieñ czy spotkañ z dziennikarzami. Problem w tym, ¿e niektórzy kandydaci Partii Demokratycznej, szczególnie ci startuj¹cy w konserwatywnych okrêgach wyborczych boj¹ siê, ¿e obecnoœæ ma³o popularnego prezydenta, bardziej im zaszkodzi ni¿ pomo¿e.

Tomasz Bagnowski

szyæ w najbli¿szym czasie. Wbrew zapowiedziom najwiêksze obci¹¿enia ponios¹ najbiedniejsi i tzw. klasa œrednia. WskaŸniki ekonomiczne s¹ coraz gorsze, rosn¹ koszty pracy, inflacja w Polsce jest jedn¹ z najwy¿szych w Europie. Podwy¿ki, na które od Nowego Roku zdobyli siê pracodawcy, nie bêd¹ zauwa¿alne gdy¿ pokryj¹ wzrost cen ¿ywnoœci, energii, paliwa i innych produktów. Równie¿ ulgi podatkowe w ramach programu Polski £ad bêd¹ ma³o odczuwalne. Oszczêdnoœci drobnych ciu³aczy na kontach bankowych realnie straci³y w minionym roku oko³o dziesiêæ procent wartoœci. Do tego dochodzi lawinowy wzrost liczby zaka¿eñ koronawirusem. Jest to zwi¹zane z pojawieniem siê odmiany wirusa zwanej Omikron, który ma zdolnoœæ szybkiego rozprzestrzeniania siê. Iloœæ dziennych zachorowañ przekracza obecnie 50 tysiêcy. Przewiduje siê, ¿e niebawem mo¿emy mieæ w kraju codziennie ponad sto tysiêcy potwierdzonych zaka¿eñ. Jednak rzeczywista liczba osób zara¿onych mo¿e byæ znacznie wiêksza, poniewa¿ polskie laboratoria s¹ w stanie wykonaæ co najwy¿ej 150–200 tysiêcy testów na dobê. We Francji czy we W³oszech wykonuje siê takich testów nawet ponad milion. Pewnym uzupe³nieniem maj¹ byæ testy robione na poczekaniu w aptekach. Jak na razie liczba aptek uczestnicz¹cych w tym programie wynosi co najwy¿ej kilkadziesi¹t. * Po raz kolejny obchodzony by³ zatwierdzony przez ONZ Miêdzynarodowy Dzieñ Pamiêci o Ofiarach Holokaustu. Ustanowiono go na pami¹tkê wyzwolenia obozu zag³ady Auschwitz-Birkenau. Kilka dni temu minê³a 77. rocznica tamtego wydarzenia. G³ówne uroczystoœci odby³y siê na terenie obozu. Uczestniczyli w nich byli wiêŸniowie Oœwiêcimia, delegacje zagraniczne oraz przedstawiciele w³adz pañstwowych. W wielu wyst¹pieniach pod-

kreœlano, ¿e coraz wiêkszym problemem dzisiaj jest zapominanie o dokonanym ludobójstwie, a nawet fa³szowanie historii. Przejmuj¹co brzmia³o zw³aszcza wyst¹pienie ocala³ej z Auschwitz Haliny Birenbaum, która mia³a dziesiêæ lat, gdy wybuch³a II wojna œwiatowa. Tak wspomina³a ona tamte czasy: „Widzia³am masy potê¿nego butnego wojska hitlerowskich Niemiec, gdy wmaszerowali okrutnie, zwyciêsko w ulice zburzonej, pal¹cej siê Warszawy. W ci¹gu ponad piêciu lat oddycha³am zbrodniami nazistowskich Niemiec, œmierci¹. Wzrasta³am pod ich zbrodniczym panowaniem absolutnym, które nie omija³o nikogo, ¯ydów, Polaków. Na naród ¿ydowski wydali i wykonywali naziœci niemieccy wszelkimi sposobami wyrok i plan totalnej Zag³ady”. Dok³adnie tydzieñ przed Dniem Pamiêci Holokaustu, 20 stycznia, minê³a 80. rocznica konferencji w Wannsee, w trakcie której wysocy urzêdnicy hitlerowskich Niemiec podejmowali decyzje jak najsprawniej zorganizowaæ ludobójstwo 11 milionów europejskich ¯ydów. Decyzje te znane s¹ równie¿ jako „ostateczne rozwi¹zanie kwestii ¿ydowskiej” (final solution). Wspomniana rocznica przesz³a na œwiecie niemal niezauwa¿ona. Dlatego Halina Birenbaum mia³a racjê, przestrzegaj¹c przed zapomnieniem oraz zaprzeczaniem i fa³szowaniem faktów historycznych. Jednym z mówców na uroczystoœciach w Oœwiêcimiu by³ Rabin Byron Shervin, który wspomina³ jak zosta³ zaproszony do pewnego liceum w Chicago, gdzie pó³ roku nauczano o Holokauœcie. Gdy zapyta³ uczniów, jak wygl¹da³o ¿ycie w warszawskim getcie w 1941 r., dosta³ nastêpuj¹c¹ odpowiedŸ: „Nikt nie mia³ w³asnego pokoju; nie by³o oddzielnych ³azienek; by³a tylko czarno- bia³a telewizja; nie by³o klimatyzacji; nie by³o przek¹sek miêdzy posi³kami, ka¿dy mia³ tylko dwie pary d¿insów”. Podobny stopieñ ignorancji panuje niestety tak¿e wœród wielu doros³ych na Zachodzie. Mieszkañcy Polski, jak ma³o kto na œwiecie, powo³ani s¹ do tego, aby przypominaæ prawdê o tamtych czasach.

Kazimierz Wierzbicki

Tydzieñ na kolanie Jeremi Zaborowski Œroda noc A co siê dzieje w Kanadzie? Mówi¹c towarzyszem Gomu³k¹: „w Kanadzie dzieje siê Ÿle”. „Konwój wolnoœci” rozpocz¹³ siê jako protest kierowców ciê¿arówek dostawczych przeciw wprowadzonemu przez rz¹d Kanady od 15 stycznia obowi¹zku kwarantanny dla niezaszczepionych kierowców przekraczaj¹cych granicê z USA. Pomys³ polega³ na gwiaŸdzistym najeŸdzie na stolicê, Ottawê, z kilku prowincji i wspólny wiec pod budynkiem parlamentu w sobotê, 29 stycznia. Po drodze do kierowców do³¹czali wszyscy, którym nie podoba siê rz¹d federalny Kanady, a zw³aszcza popierane przez niego restrykcje zwi¹zane z pandemi¹. W sobotê, na wiecu w stolicy, pomimo siarczystego mrozu, zebra³o siê oko³o 15 tys. protestuj¹cych, a ulice wokó³ parlamentu ponad milionowej stolicy by³y zapchane ciê¿arówkami i pojazdami. Pre-

mier Trudeau, ze wzglêdów bezpieczeñstwa, wraz z rodzin¹ przeniós³ w „nieujawnione” miejsce pobytu. Protest odby³ siê pokojowo, bez przemocy, a czêœæ demonstruj¹cych by³a w mieœcie jeszcze w œrodê. Dodatkowo inna grupa kierowców i dzia³aczy blokowa³a przejœcie graniczne z USA w miejscowoœci Coutts w stanie Alberta. Jak widaæ protest trwa, choæ ju¿ nie jest tak spektakularny. Wœród postulatów by³a dymisja premiera Justina Trudeau, co jest oczywiœcie totalnym fantazmatem. Premier mocno siedzi w siodle po tym, jak we wrzeœniu zesz³ego roku wygra³ wraz z Liberaln¹ Parti¹ Kanady kolejne, trzecie z rzêdu wybory parlamentarne. To zreszt¹ ciekawa historia: Trudeau og³osi³ przedterminowe wybory w sierpniu w nadziei, ¿e dziêki swoim sukcesom w walce z pandemi¹, uzyska w koñcu wiêkszoœæ w parlamencie – jego partia mia³a 155 pos³ów, gdy wiêkszoœæ parlamentarna wynosi 170. Po wydaniu 300 milionów dolarów kanadyjskich na organizacjê wyborów i trwaj¹cej nieco ponad miesi¹c kampanii, libera³owie uzyskali… 160 manda-


KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

www.kurierplus.com

7

Kartki z przemijania Wed³ug ostatniego spisu powszechnego w Polsce mieszka 38 mln 179 tys. osób. Informacjê tê przekaza³ w ubieg³ym tygodniu G³ówny Urz¹d Statystyczny. GUS poda³ tak¿e pierwsze dane ze Spisu Powszechnego przeprowadzonego w roku 2021. Wynika z nich, ¿e liczba osób w wieku emerytalnym wzros³a – z 16,9 procent do 21,8 procent. Osób w wieku produkcyjnym jest natomiast coraz mniej – 60 procent w porównaniu z 64,4 procentami sprzed dziesiêciu lat. GUS potwierdzi³ równie¿, ¿e 2,6 mln. pracuj¹cych Polaków zarabia poni¿ej tegorocznej p³acy minimalnej, a niemal 70 procent poni¿ej „œredniej krajowej”.

$

Z danych opublikowanych przez ten¿e Urz¹d dowiadujemy siê ponownie, ¿e program „500 plus” nie zmniejszy³ kryzysu demograficznego. Liczba zgonów w ostatnich 12 miesi¹cach siêgnê³a 538,6 tys., podczas gdy zanotowano w tym samym czasie zaledwie 334,6 tys. urodzeñ. Katastrofa demograficzna trwa ju¿ od ponad 50 lat. Ciekawe, czy istniej¹ socjologiczne badania wyjaœniaj¹ce ten stan rzeczy. S¹ pilnie potrzebne. Nie sposób nie przyznaæ, ¿e PiS wiele ju¿ zrobi³o, by zwiêkszyæ dzietnoœæ Polaków. Niestety bez efektu.

$

Skoro jesteœmy przy statystyce, warto dla porównania spojrzeæ na na wyliczenia, których dokona³ Norbert Maliszewski, szef Rz¹dowego Centrum Analiz i opublikowa³ na Twitterze. Otó¿ okazuje siê, i¿ 50 procent Polaków z umow¹ o pracê ma wynagrodzenie wynosz¹ce 4.5 tys. brutto. Jednoczeœnie Maliszewski wyliczy³, ¿e a¿ 2,6 mln Polaków-etatowców zarabia mniej ni¿ 2750 z³ brutto miesiêcznie. To mniej ni¿ p³aca minimalna w 2022 roku, ale równie¿ mniej od tej, obowi¹zuj¹cej w 2021 roku. Wskaza³ on równie¿, i¿ wskaŸnik, nazywanego potocznie „przeciêtnym wynagrodzeniem” jest wielce nieprecyzyjny. To wielkoœæ, któr¹ rz¹d PiS czêsto siê chwali, szczególnie w porównaniu do 2015 r. Dane GUS-u z grudnia 2012 roku mówi¹, ¿e w Polsce œrednio zarabia siê 6022,49 z³ miesiêcznie. Tymczasem dane opublikowane przez Norberta Maliszewskiego jasno pokazuj¹, ¿e tzw. œrednia krajowa niewiele mówi o rzeczywistych zarobkach Polaków. Okazuje siê bowiem, ¿e a¿ 65 procent rodaków (6,8 mln) zarabia mniej ni¿ 5,7 tys. z³ brutto miesiêcznie, zatem do 6 tys. z³

tów. Tak wiêc Kanadyjczycy potwierdzili, ¿e podoba im siê status quo: mniejszoœciowy rz¹d Trudeau oraz rozproszona opozycja na konserwatystów, jeszcze bardziej lewicowych Nowy Demokratów i Zielonych oraz pos³ów z francuskojêzycznej Partii Quebecu. Rz¹dz¹cy od paŸdziernika 2015 r. Trudeau jest trochê jak PiS w Polsce – silny brakiem alternatywy i kiepskim stanem opozycji. W³aœnie wczoraj, pos³owie Partii Konserwatywnej odwo³ali swego dotychczasowego lidera Erina O’Toole’a, który kierowa³ parti¹ przez ostatnie pó³tora roku. Raczej nijaki, centrowy, nie zapewni³ sukcesu partii w zesz³orocznych wyborach, wiêc musia³ odejœæ. Co znów tylko wzmacnia na dzisiaj Trudeau, który niemal niepodzielnie rz¹dzi Kanad¹ pomimo zdobycia zaledwie 32 proc. g³osów. Niektórzy chc¹ widzieæ w protestach kierowców zmianê klimatu. Iskrê, która wywo³a burzê, która kiedyœ zmiecie Trudeau i jego pomys³y na coraz wiêksz¹ kontrolê obywateli. Zdaje siê, ¿e pod wp³ywem protestu, poszczególne prowincje jak Saskatchewan, Quebec czy Ontario znios³y lub ograniczy³y ograniczenia zwi¹zane z COVID-19 lub obowi¹zkiem szczepieñ. Z drugiej strony Trudeau równie¿ gra na emocjach nazywaj¹c protestu-

Andrzej Józef D¹browski

brutto nie jest w stanie „doci¹gn¹æ” oko³o 70 procent polskiego spo³eczeñstwa. To pokazuje czarno na bia³ym, jak wielkie s¹ nierównoœci p³acowe w Polsce. Dla pe³noœci obrazu, trzeba odnotowaæ, ¿e pada tam coraz wiêcej ma³ych i œrednich firm, o czym siê nie mówi w proPiSowskich mediach. W nich widzimy same sukcesy, rosn¹ce bogactwo Polaków oraz uwielbienie dla partii rz¹dz¹cej i jej prezesa.

$

Micha³ Karnowski, publicysta kaczystowski – „Telewizja Polska, zapewnia pod rz¹dami prezesa Jacka Kurskiego realny pluralizm w milionach polskich domów”. Mo¿na siê by z tego stwierdzenia dobrze uœmiaæ, gdyby nie by³o ono ponurym k³amstwem. ¯adnego pluralizmu w niej nie ma, jest ona li tylko telewizj¹ partii rz¹dz¹cej, zwalczaj¹cej opozycjê coraz bardziej prymitywnymi metodami, rozmijaj¹c¹ siê z prawd¹ i promuj¹c¹ wy³¹cznie zwolenników PiS-u. W minion¹ niedzielê, kiedy Wielka Orkiestra Œwi¹tecznej Pomocy pobi³a kolejny rekord w zbiórce pieniêdzy, w g³ównym wydaniu „Wiadomoœci” poœwiêcono jej li tylko 20 sekund, jakby nie by³o to wa¿nym wydarzeniem spo³ecznym, w którym wziê³o udzia³ dziesi¹tki tysiêcy Polaków.

$

Podzia³ na szczepionkowców i antyszczepionkowców wszêdzie daje znaæ o sobie. W Polsce przebiega coraz bardziej agresywnie. To najg³êbszy podzia³ od czasów Tragedii Smoleñskiej. Dzieli rodziny, przyjació³, œrodowiska zawodowe i spo³eczne niemal tak samo, jak stosunek do partii obecnie rz¹dz¹cej. 47 procent mieszkañców Polski dotychczas siê nie zaszczepi³o, co sytuuje j¹ na wstydliwym miejscu w Europie i rozbudza negatywne stereotypy o Polakach. Znamienne jest to, ¿e wœród antyszczepionkowców przewa¿aj¹ wyznawcy PiS-u. Dlatego te¿ rz¹d na nich dmucha i chucha, byle nie zraziæ ich do siebie. Spiskowe teorie i przes¹dy maj¹ siê przy tym œwietnie. Rzeczone stereotypy równie¿.

$ $

Albert Einstein – „Có¿ za smutna epoka, w której ³atwiej jest rozbiæ atom ni¿ zniszczyæ przes¹d”. Profesor Andrzej Nowak, wybitny historyk i zarazem wybitny konserwatysta o nastawieniu katolicko-narodowym – „Dziœ Polska jest s³aba, bo jest najbardziej podzielona w historii. To nasza s³aboœæ”.

$

Wed³ug raportu Organizacji Bezpieczeñstwa i Wspó³pracy w Europie (OBWE) z 16 listopada ubie-

Premier Kanady Justin Trudeau

j¹cych „malutk¹, marginaln¹ mniejszoœci¹” w morzu Kanadyjczyków, którzy przestrzegaj¹ obostrzeñ zwi¹zanych z pandemi¹. Czas poka¿e, czy proces trwa³ej utraty poparcia przez premiera i jego partiê rzeczywiœcie siê rozpocz¹³… Na razie wszystko wskazuje na to, ¿e Kanadolom jest dobrze z Trudeau i jego ograniczeniami pandemicznymi. Ale punkt widzenia zale¿y od banieczki informacyjnej tego, który siê wypowiada. Wszystko zale¿y od… narracji. Media g³ównego nurtu jad¹ wed³ug znanego schematu: antyszczepy, faszyœci, rasiœci, s³owem znane nam kiedyœ „elementy wywrotowe” nies³usznie protestuj¹ przeciw-

g³ego roku co najmniej jedna czwarta wszystkich przestêpstw z nienawiœci zarejestrowanych w Europie w 2020 r. mia³a charakter antychrzeœcijañski – co stanowi 70-procentowy wzrost w porównaniu z 2019 roku. Chrzeœcijanie s¹ ponadto najczêœciej atakowan¹ ze wszystkich grup religijnych. OBWE domniemuje, ¿e rzeczywista liczba przestêpstw z nienawiœci wobec chrzeœcijan jest prawdopodobnie jeszcze wy¿sza, ale nie s¹ one wykazywane w statystykach zg³aszanych przez poszczególne pañstwa. „24 pañstwa zg³aszaj¹ dane o przestêpstwach z nienawiœci pope³nionych z powodu rasizmu lub ksenofobii, 20 o grupach LGBT, 16 o antysemityzmie i 14 o incydentach przeciwko muzu³manom, ale tylko 11 krajów podaje dane o przestêpstwach z nienawiœci wobec chrzeœcijan, co oczywiœcie znacz¹co zniekszta³ca te statystyki. Co wiêcej, spoœród 136 organizacji spo³eczeñstwa obywatelskiego, które dostarczy³y danych opisowych, tylko 8 organizacji (!) konsekwentnie zg³asza³o incydenty przeciwko chrzeœcijanom. Oba te ustalenia stawiaj¹ rzeczywistoœæ sytuacji z innej perspektywy, co wskazuje, ¿e faktyczna liczba przestêpstw z nienawiœci wobec chrzeœcijan jest prawdopodobnie znacznie wy¿sza. Porównuj¹c liczbê incydentów z zesz³ego roku do tego z tego roku, widzimy wzrost o prawie 70 procent. Uderzaj¹ce jest równie¿ to, ¿e z 4008 opisowych przypadków [z 2020 r.] 980 to przestêpstwa z nienawiœci przeciwko chrzeœcijanom, prawie 25%, wiêcej ni¿ przeciwko jakiejkolwiek innej grupie religijnej” – czytamy w tym¿e raporcie. Narastaj¹c¹ agresjê wobec chrzeœcijan potwierdzaj¹ tak¿e dane organizacji monitoruj¹cej Open Doors, która corocznie wymienia 50 narodów, które najbardziej przeœladuj¹ chrzeœcijan za wiarê. Wed³ug statystyk z 2021 r. „ponad 340 milionów chrzeœcijan doœwiadcza wysokiego poziomu przeœladowañ i dyskryminacji ze wzglêdu na swoj¹ wiarê”. Z danych Open Doors wynika, i¿ miêdzy 2018 a 2021 rokiem przeœladowania chrzeœcijan na ca³ym œwiecie wzros³y o prawie 60 procent. Za ten dramatyczny wzrost nastrojów antychrzeœcijañskich w du¿ej mierze odpowiadaj¹ organizacje i bojówki o charakterze skrajnie lewicowym. Jednak wed³ug informacji Open Doors, zdecydowana wiêkszoœæ przestêpstw wobec chrzeœcijan jest pope³niana przez muzu³manów. Zachodnie autorytety intelektualne jakoœ nie podejmuj¹ tego tematu i œmia³o mo¿na powiedzieæ, ¿e los mordowanych chrzeœcijan jest im obojêtny.

$

Justynian – „Kto milczy, ten nie potwierdza, ani te¿ nie zaprzecza”.

ko dowodom naukowym i s³usznym posuniêciom w³adzy. Druga strona – bardziej prawicowa, konserwatywna – reprezentowana przez Fox News i na prawo od stacji, widzi w tym s³uszny protest obywateli, których wolnoœæ jest zagro¿ona przez w³adze Kanady, które w swoich socjalistyczno-zamordystycznych zamiarach d¹¿¹ do jak najwiêkszej kontroli. Gdy siê próbuje skonfrontowaæ te dwa przekazy, dwie narracje, czasami dochodzi do komiczno-tragicznych wniosków: jak ludzie mog¹ ¿yæ w tak odmiennych informacyjnych bañkach. Ale mog¹. Dobra wiadomoœæ: pomimo wszystko, jeœli siê chce, mo¿na korzystaj¹c z ogólnie dostêpnych Ÿróde³ wyrobiæ sobie w³asne, racjonalne zdanie. Jeszcze mo¿na… Korzystajmy z tej wolnoœci dociekañ, kiedy jeszcze mo¿na krytycznie czytaæ, pytaæ i pisaæ. Czwartek Rosja, Bia³oruœ, Ukraina. Lekko nie jest i nie bêdzie. Mo¿e byæ wojennie, na ostro, naprawdê. Raczej na to nie wygl¹da, ale ³atwo o to, ¿e ktoœ Ÿle skalkuluje. „Rezerwuar cudzoziemców w Rosji jest na tyle du¿y, ¿e sama akcja eskalacyjna na naszej granicy mo¿e byæ prowadzona z u¿yciem tych osób, które ju¿ w Rosji

m

s¹” – mówi portalowi wPolityce.pl Stanis³aw ¯aryn, rzecznik ministra koordynatora ds. s³u¿b specjalnych odnosz¹c siê do doniesieñ Stra¿y Granicznej o obserwowanym nowym trendzie migracyjnym, przez Rosjê. „Trudno mówiæ szczegó³owo, w jaki sposób Rosja oddzia³uje na te osoby, ale jest rzecz¹ ewidentn¹, ¿e szlak migracyjny z Bia³orusi na polskie pogranicze ostatnio znacznie czêœciej jest zasilany z kierunku rosyjskiego. Œwiadcz¹ o tym chocia¿by dane i raporty Stra¿y Granicznej, które wskazuj¹, ¿e coraz czêœciej na granicy s¹ zatrzymywani cudzoziemcy, którzy bardzo dobrze mówi¹ po rosyjsku i przyznaj¹, ¿e na Bia³oruœ trafili w³aœnie z Rosji – powiedzia³ ¯aryn. To ju¿ nie tylko ze wschodu, ale mog¹ przyatakowaæ z pó³nocy. „Na ten moment nie mamy ¿adnych danych wskazuj¹cych, ¿e ten szlak migracyjny mo¿e zostaæ przekierowany na Obwód Kaliningradzki. Oczywiœcie trzeba braæ pod uwagê ró¿ne scenariusze, ale zwracam uwagê, ¿e Rosja w tej sprawie stara siê pozostaæ w cieniu, chce korzystaæ z tego, ¿e dzia³a tutaj w pewnej „szarej strefie”. Popiera £ukaszenkê – dodaje ¯aryn. Nie mamy sygna³ów, ale dlaczego nie otworzyæ kolejnego frontu? To na razie wie tylko Putin. m


8

KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

www.kurierplus.com

Wojna futbolowa Salwador i Honduras pod wzglêdem terytorium i populacji nie nale¿¹ do gigantów. W latach 60-tych ludnoœæ Salwadoru liczy³a sobie zaledwie trzy miliony mieszkañców a s¹siaduj¹cy z tym krajem Honduras mimo, ¿e by³ a¿ piêæ razy wiêkszy, to mieszka³o tam tylko dwa miliony ludzi. W 1969 r. oba kraje rozpoczê³y przeciwko sobie dzia³ania wojenne a œwiatowe media poda³y, ¿e przyczyn¹ wojny by³a pi³ka no¿na i wynik meczu. Wojna, która do historii przesz³a pod nazw¹ futbolowej, trwa³a cztery dni. My Polacy doskonale rozumiemy potêgê pi³ki no¿nej. W przaœnych latach komuny udzia³ Polski w pi³karskich mistrzostwach œwiata by³ prze¿ywany w niemal¿e ka¿dym domu. Gdy gra³a polska reprezentacja, ulice miast wyludnia³y siê i nie trzeba bylo nawet ogl¹daæ meczu w czarno bia³ym, œnie¿¹cym telewizorze, ¿eby wiedzieæ, ¿e „nasi” strzelili bramkê, bo ca³e miasto krzycza³o ile si³ w p³ucach: „gooooool” i ten okrzyk – na zasadzie emocjonalnej koherencji – jednoczy³ wszystkich Polaków. Z tego powodu nie powinno nas dziwiæ, ¿e pi³ka no¿na, która w krajach latynioskich jest jak druga religia, to wiêcej ni¿ tylko sport, bo jest to kwestia to¿samoœci i dumy narodowej. Tak Honduras jak i Salwador to kraje, których gospodarka opiera³a siê na rolnictwie. Honduras jednak, dysponuj¹c znacznie wiêksz¹ przestrzeni¹, potrzebowa³ r¹k do pracy na plantacjach bananów, które nale¿a³y g³ównie do amerykanskich korporacji i z tego powodu du¿a liczba robotnikow sezonowych pochodzi³a wlaœnie z Salwadoru. Sytuacja polityczna w krajach latynoskich zawsze by³a skomplikowana i regulartnie dochodzilo tam do przewrotów i puczów wojskowych, czêsto podsycanych przez amerykañskie korporacje rolnicze. Firma „Chiquita”, której logo do dziœ znajduje siê na wielu sprowadzanych z Ameryki Œrodkowej bananach, w 1954 r doprowadzi³a do przewrotu politycznego w Gwatemali. Migracja zarobkowa Salwadorczyków do Hondurasu by³a rz¹dowi Salwadoru bardzo na rêkê. Krajem nieustannie wstrz¹sa³y protesty i domagano siê przeprowadzenia reform, które powstrzyma³y by coraz wiêksz¹ biedê. Dlatego im wiêcej Salwadorczyków opuszcza³o swój kraj, tym mniejsze by³y problemy salwadorskiej elity rzadz¹cej. Ówczesny prezydent Hondurasu – Osvaldo Lopez Orellana by³ jednak innego zdania. Kiedy zauwa¿y³, ¿e problemy s¹siada przerzucane s¹ do Hondurasu, ropocz¹³ kampaniê deportowania Salwadorczyków do miejsca z którego przybyli. Popierali go w tym mieszkañcy Hondurasu, widz¹c w Salwadorczykach konkurencjê na kurcz¹cym siê rynku pracy. Pod koniec 1969 r. na terenie Hondurasu osiedli³o siê ju¿ 350 tys. obywateli Salwadoru i napiêcie pomiêdzy oboma krajami nieustannie ros³o. W Hondurasie powo³ano do ¿ycia federacjê farmerów i hodowców byd³a, ale chroni³a ona g³ównie najbogatszych w³aœcicieli ziemskich tego kraju. Do tego dochodzi³y jeszcze roszczenia terytorialne. W Zatoce Fonseca na Pacyfiku znajdowa³o siê szereg wysp, którymi zarz¹dza³y oba pañstwa, a tak¿e Nikaragua. Tak Honduras jak i Salwador chcia³y je mieæ na w³asnoœæ.

Kiedy rz¹d Hondurasu podj¹³ decyzjê o wyrzuceniu Salwadorczyków ze swojego kraju, wielu z nich zagospodarowa³o dla siebie czêœæ d¿ungli i od lat uwa¿a³o ziemiê, któr¹ uprawiali za swoj¹. Rozpoczêto kampaniê propagandow¹, wzbudzaj¹c niechêæ wœród mieszkañców Hondurasu do swoich biedniejszych s¹siadów, przedstawiaj¹c ich jako najeŸdŸców. Prezydent Salwadoru – Fidel Sanchez Hernandez, z pewnoœci¹ nie by³ zadowolony z takiego obrotu sprawy, bo wraz z ludŸmi nie tylko powróci³y jego poprzednie problemy, ale wysiedleni z Hondurasu Salwadorczycy nie mieli nawet ju¿ dok¹d powróciæ. Nieoczekiwanie w samym œrodku tej coraz bardziej napiêtej sytuacji dosz³o do meczu furbolowego pomiêdzy dwoma zwaœnionymi krajami. Mecz futbolowy to nie tylko wydarzenie sportowe, ale tak¿e przejaw patriotyzmu. Trudna sytuacja polityczna w bananowych republikach Œrodkowej Ameryki si³¹ rzeczy odbi³a siê na nastrojach przed tak wa¿nym meczem. Wydawa³oby siê, ¿e Honduras i Salwador wiêcej ³¹czy ni¿ dzieli, bo oba kraje mówi¹ tym samym jêzykiem i wyznaj¹ katolicyzm. W obu tych krajach tak samo namiêtnie kocha siê tak¿e pi³kê no¿n¹, ale w 1969 r. sta³y siê one przeciwnikami w pi³karskich eliminacjach do mistrzostw œwiata, które mia³y siê odbyæ rok póŸniej. W pierwszym meczu pomiêdzy tymi krajami Honduras zwyciê¿y³ u siebie 1:0. W drugim meczu, rozgrywanym w Salwadorze, gospodarze zwyciê¿yli 3:0. W obu tych meczach atmosfera na trybunach i dooko³a stadionu by³a bliska eksplozji. By³y to nie tylko mecze pi³karskie, ale pretekst do pokazania wlasnej wartoœci a co za tym idzie wy¿szoœci wobec przeciwnika – tak¿e ze wzglêdu na sytuacjê polityczn¹. O udziale w mistrzostwach œwiata mia³ zdecydowaæ trzeci mecz i by³ to mecz o najwy¿sz¹ stawkê. Postanowiono, ¿e nie zostanie rozegrany w ¿adnym ze zwaœnionych pañstw a na gruncie neutralnym, w Meksyku. Datê ustalono na 27 czerwca 1969 r. Tysi¹ce Salwadorczyków i mieszkañców Hondurasu ruszy³o w d³ug¹ podró¿ do odleg³ego o 700 mil stadionu „Azteca”. Atmosfera by³a niezwykle gor¹ca. Œpiewano pieœni patriotyczne i wymachiwano narodowymi flagami. Zwyciêstwo w tym meczu psychologicznie znaczy³o tyle co zwyciê¿yæ w trwj¹cym ju¿ jakiœ czas konflikcie pomiêdzy oboma krajami. Ci którzy nie pojechali do Meksyku, z rosn¹c¹ niecierpliwoœci¹ czekali na wieœci z przebiegu meczu pi³karskiego. Jakby tego by³o ma³o, w obu zwaœnionych krajach powo³ano pod broñ tysi¹ce ludzi i wrogie sobie armie, w pe³nej gotowoœci stanê³y po obu stronach granicy. Zanim jeszcze rozpocz¹³ siê mecz, rz¹d Salwadoru zerwa³ stosunki dyplomatyczne z Hondurasem. Mecz nie by³ oficjalnym powodem takiej decyzji a fakt przeœladowania Salwadorczyków mieszkaj¹cych w Hondurasie.

Po poprzednim meczu, który Salwador wygra³ z Hondurasem u siebie 3:0 w Hondurasie rozpoczêto regularne polowania na Salwadorczyków, których grabiono, palono ich domy i samochody a tak¿e bito, niejednokrotnie ze skutkirm œmiertelnym. Po tym w³aœnie meczu do Salwadoru wróci³o 12 tys. obywateli tego kraju, którzy probowali rozpocz¹æ ¿ycie w Hondurasie na nowo. Dlatego trzeci i decyduj¹cy mecz by³ powodem do kolejnej eskalacji przeœladowañ, na dodatek bez przeciwdzia³ania ze strony honduraskiej policji, przymykaj¹cej oko na ³amanie prawa. Na stadionie w Mexico City, gdzie rozgrywano mecz, 20 tys. salwadorskich kibiców skandowa³o slowo: „mordercy” – maj¹c na myœli rz¹d Hondurasu, który pozwala³ na te przeœladowania. Tymczasem zagraniczne agencje informacyjne, nie bardzo wiedz¹c o co chodzi uzna³y, ¿e jedynym powodem takiej erupcji emocji jest pi³ka no¿na! Agencja UPI stworzy³a termin – „wojna futbolowa” – do dziœ u¿ywany jako nazwa tego konfliktu. Ostatecznie na boisku, po niezwykle zaciêtym meczu zwyciê¿y³ Salwador – 3:2. Niemal¿e natychmiast na granicy obu pañstw zaczê³o dochodziæ do coraz czêstszych potyczek. USA og³osi³o embargo na sprzeda¿ broni do obu krajów, w nadziei wygaszenia konfliktu, ale zwaœnione strony znalaz³y inn¹ drogê aby dozbroiæ swoje armie. Zakupiono sprzêt ju¿ archaiczny, bo pochodzacy z czasów II Wojny Œwiatowej, czêsto bêd¹cy czêœci¹ czyjejœ prywatnej kolekcji. Do obu krajow trafi³y historyczne „Mustangi” i „Corsairy” a tak¿e „Shermany” pamiêtaj¹ce pla¿e w Normandii. 14 lipca 1969 r. si³y powietrzne Salwadoru dokona³y pierwszego ataku powietrznego na Honduras i w tym momencie nic ju¿ nie by³o w stanie powstrzymaæ wojny. Armia Salwadoru si³¹ zajê³a wspólnie zarz¹dzane do tej pory wyspy na Pacyfiku. Mimo, ¿e Salwador jest znacznie mniejszy ni¿ Honduras przez to, ¿e posiadal wiêksz¹ populacjê, mia³ tak¿e silniejsz¹ armiê. O ile na l¹dzie armia Salwadoru osi¹ga³a sukcesy, to jej si³y lotnicze zosta³y b³yskawicz-

nie zniszczone przez silniejsze lotnictwo Hondurasu. Œwiat niewiele wówczas wiedzia³ o tym konflikcie wojennym, bo w obu krajach by³o zaledwie kilku zwi¹zanych ze œwiatowymi mediami dziennikarzy. Wœród nich by³ Polak, Ryszard Kapuœciñski, który regulatnie pisa³ raporty z konfliktu, rezyduj¹c w stolicy Hondurasu – Tegucigalpie. Na podstawie tych wydarzeñ powsta³a ksi¹¿ka Kapuœciñskiego pt: „Wojna futbolowa”. Tymczasem lotnictwo Hondurasu zaatakowa³o rafineriê ropy naftowej w Salwadorze, co natychmiast doprowadzi³o do kryzysu paliwowego w tym kraju. Ofensywa Salwadoru zosta³a tym samym niemal¿e natychmiast powstrzymana, bo przesta³y dzia³aæ nie tylko pojazdy wojskowe, ale tak¿e linie zaopatrzenia. W tym czasie do mediacji pomiêdzy obiema stronami wojny wesz³y inne pañstwa. Salwador jednak uparcie trwa³ przy swoim. Wojska tego kraju mia³y tak dlugo prowadziæ ofensywê przeciwko Hondurasowi, dopóki kraj ten nie wyp³aci Salwadorczykom odszkodowañ za zniszczenie ich mienia. W rzeczywistoœci Salwador chcia³ przy³¹czyæ do swojego terytorium czêœæ Hondurasu aby znaleŸæ wiêcej miejsca dla w³asnej, rosn¹cej populacji. Wprowadzono jednak wobec Salwadoru powa¿ne, miêdzynarodowe sankcje gospodarcze i w koñcu zmuszono armiê tego kraju do wycofania siê z zajêtych terenów. W wyniku walki poleg³o co najmniej trzy tys. mieszkañców Hondurasu a wielu z nich straci³o wszystko co posiada³o. Do Salwadoru powróci³o ponad 130 tys. osób, co kompletnie zdestabilizowa³o gospodarkê tego kraju i dekadê póŸniej doprowadzi³o do wojny domowej, w wyniku której zginê³o kolejne 70 tys. osób. Wzajemna niechêæ Hondurasu i Salwadoru trwa do dziœ i do dziœ trwaj¹ dyskusje nad ostatecznym kszta³tem wspólnej granicy. Zdobywca zwyciêskiego gola dla Salwadoru – Maurizio Rodriguez – ma dziœ ponad 70 lat i jest przekonany, ¿e sportowe zwyciêstwo jego dru¿yny zosta³o wykorzystane do brudnych, politycznych celów elity rz¹dz¹cej jego krajem, bo pi³karze Hondurasu nie byli dla jego dru¿yny wrogami a tylko sportowymi rywalami. Chris Miekina


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

w ró¿ne miejsca co zak³óci³a trochê pandemia. Zamiast do kina rozsiadamy siê zatem przed telewizorem i ogl¹damy filmy.

Mi³oœæ napêdza œwiat í 1 Jest Pan wielkim fanem Krakowa. Dlaczego? Urodzi³em siê w Krakowie. Mój ojciec urodzi³ siê w Krakowie. Mieszkam w obrêbie Plant i Kraków jest mi bardzo bliski. W Krakowie chodzi³em do szko³y i studiowa³em. W Krakowie wzi¹³em œlub. Tu urodzi³a siê moja córka i wnuczka. Wszystko co istotne w moim ¿yciu wydarzy³o siê w Krakowie. Czujê siê krakusem, tu s¹ moje korzenie i moi przyjaciele. Mam swoich przodków na cmentarzu… Jestem bardzo blisko zwi¹zany z Krakowem. Kiedy idê ulic¹ Grodzk¹ i dotykam muru koœcio³a œw. Andrzeja, to dociera do mnie, ¿e tego muru móg³ dotykaæ Kazimierz Jagielloñczyk albo Zygmunt Stary. Kraków jest magiczny. Ale ma Pan mieszkanie tak¿e w Grecji. Prowadzimy ¿ycie polsko-greckie. Mamy mieszkanie pod Atenami z widokiem na morze i wyspê Evia. Czêsto tam jesteœmy. Ca³a rodzina mówi po grecku. W Grecji mieszka rodzina mojej ¿ony, jej trójka rodzeñstwa. Moja córka Maja ma mê¿a, który jest w po³owie Grekiem. W Krakowie nieraz w³¹czamy kana³ grecki w telewizji. M¹¿ Mai nauczy³ siê polskiego, zrobi³ doktorat z kardiologii i pracuje w klinice. Ich córka, Ró¿a chodzi na lekcje greckiego. Za co pokocha³ pan ten kraj? I Greków? Grecjê przybli¿y³a mi moja ¿ona, z któr¹ jestem ponad czterdzieœci lat. Pojecha³em do Grecji po raz pierwszy w 1978 roku i od tamtej pory je¿d¿ê tam przynajmniej raz w roku. £¹cznie ze cztery lata ¿ycia spêdzi³em w Grcji. Dobrze pozna³em ten kraj, potrafiê siê porozumieæ po grecku, co jeszcze

bardziej mi tê Grecjê przybli¿a. Kocham j¹ ze wzglêdu na klimat, krajobrazy, morze… wymarzony kraj do spêdzania wolnego czasu. Ludzie s¹ tam otwarci i radoœni. Tam po prostu przyjemnie spêdza siê czas. Mam tam te¿ rodzinê: dwóch braci ¿ony i jej siostrê. Grecja jest moj¹ drug¹ ojczyzn¹ nawet jeœli tylko wakacyjn¹. Pana filozofia ¿ycia: jeœc, piæ, kochaæ, ma korzenie greckie? Ma korzenie ludzkie. Wielu ludzi identyfikuje siê z tak¹ recept¹ na ¿ycie. Przecie¿ po to jesteœmy na tym ³ez padole. Nie po to by cierpieæ tylko by jeœæ dobre rzeczy, piæ smaczne trunki i kochaæ w szerokim rozumieniu. Mi³oœæ napêdza œwiat. Jest najwa¿niejszym i trochê ostatnio zapomnianym uczuciem. Chcia³bym by ka¿dy móg³ tak prze¿yæ ¿ycie, by dobrze jeœæ, dobrze piæ i mocno kochaæ. Maja przysz³a na œwiat w kwietniu 1980 roku. W tym samym roku grupa „Pod Bud¹” wyda³a swój debiutancki album. By³ to przypadek? Czysty przypadek! Nigdy nie próbowa³em dopasowaæ linii zawodowej do spraw osobistych. Po prostu nie wyobra¿aliœmy sobie z ¿on¹, ¿e bêdziemy bezdzietni. I to by³o najistotniejsze wydarzenie w moim ¿yciu. Pracowa³em, ale gdyby los sprawi³, ¿e musia³bym dla Mai poœwiêciæ karierê to bym to zrobi³! Maja to moje najwiêksze osi¹gniêcie. Wczesne lata Mai cechowa³a w du¿ej mierze Pana nieobecnoœæ. Estrada w tamtych czasach dla popularnego zespo³u oznacza³a dwa, trzy tygodnie

9

Andrzej Sikorowski

na miesi¹c w trasie. Kanada, USA, ówczesny ZSRR… Przypuszczam, ¿e jak pan wraca³ stara³ siê nadrobiæ ojcowskie zaleg³oœci? Jak? Wydawa³o mi siê, ¿e tak ma³o czasu poœwiêcam córce, ¿e kiedy wraca³em to stara³em siê spêdzaæ z ni¹ tego czasu jak najwiêcej. Jeszcze nie chodzi³a do szko³y. Zabiera³em j¹ na przedstawienia dzieciêce, do kina, do muzeów, na spacery. £apa³em wszelkie okazje by jej wynagrodziæ ten brak siebie. Mia³em kompleks nieobecnego ojca wiêc chcia³em siê wykazaæ. Mam dobry kontakt z córk¹, która dziœ jest doros³a i sama jest matk¹. A jak siê Pan poczu³ jako dziadek? Bycie dziadkiem zdejmuje z cz³owieka obowi¹zek, który narzuca bycie rodzicem. Rodzic to ktoœ, kto musi wychowaæ, zadbaæ, zarobiæ, etc. Dziadek mo¿e przygl¹daæ siê temu z boku, mo¿e sobie dawkowaæ przyjemnoœæ przebywania z wnuczk¹. Dziadkowanie to mniejszy baga¿ obowi¹zku, a wiêksza doza przyjemnoœci. Czêsto zabiera³em wnuczkê

Ma Pan sukces nie tylko zawodowy i ojcowski. Jest Pan w szczêsliwym ma³¿eñstwie prawie tak samo d³ugo jak na estradzie. Co jest tajemnic¹ tak d³ugiego, harmonijnego zwi¹zku? Gdyby siê uda³o posi¹œæ tak¹ tajemnicê nie by³oby rozwodów na œwiecie. Czêsto jest kwesti¹ przypadku, ¿e spotykaj¹ siê dwie osoby, których charaktery do siebie pasuj¹. Bo fascynacja z biegiem lat ulega rutynie. Pojawia siê przywi¹zanie, tolerancja, zrozumienie dla drugiej osoby. Nie jestem plastrem na rany, nie mam kryszta³owego charakteru. Mam œwiadomoœæ swoich wad. Byæ mo¿e du¿¹ rolê gra tolerancja i cierpliwoœæ mojej ¿ony. Na pewno obie osoby w zwi¹zku musz¹ potrafiæ znosiæ swoje s³aboœci. W Krakowie mo¿na Pana spotkaæ w kawiarni „Vis a Vis”, zwanej Zwisem, niegdyœ ulubionej przez Piotra Skrzyneckiego. Co jest fajnego w tym miejscu? Kawiarnia jest w centrum miasta i docieram do niej w kilka minut. Poza tym wa¿ni s¹ ludzie, których tam spotykam. Mamy tam paczkê znajomych. W Zwisie czujê siê jak w domu. Ze znajomymi robimy sobie op³atek przed Bo¿ym Narodzeniem, dzielimy siê jajeczkiem przed Wielkanoc¹. Wydajemy lokaln¹ gazetkê zwisow¹, w której siê udzielam. Bywa tam œrodowisko zbli¿one do artystycznego. Jak sprzedaje siê pana ksi¹¿ka „W moim znaku Waga”? Mam nadziejê, ¿e dobrze. Nie sprawdzam jak siê sprzedaje moja p³yta czy ksi¹¿ka. Wystarczy mi fakt, ¿e siê ukaza³a. I opinia paru bliskich ludzi, którzy powiedzieli, ¿e nie jest to rzecz, której trzeba by siê wstydziæ.

Rozmawia³a Katarzyna Nowak


Nr 260

Nowy Jork

5 lutego 2022

Chopin przede wszystkim Chopin i Rubinstein stworzeni zostali do fortepianu, wybitny twórca i odtwórca. Rubinstein zosta³ stworzony do muzyki, do fortepianu i wierny zosta³ temu powo³aniu do koñca ¿ycia; XX wiek jakby czeka³ na takiego odtwórcê muzyki Chopina jak Rubinstein. Muzyka Chopina by³a fundamentem i póŸniej sta³a siê podstaw¹ jego repertuaru, Chopin by³ tym wiod¹cym kompozytorem. „Przy³o¿y³ siê” do znacznego poszerzenia literatury wykonywanych dzie³ kompozytora po œlubie. Powiedzia³ nawet wtedy, ¿e musi æwiczyæ, dobrze i du¿o graæ Chopina, bo co dzieci powiedz¹! A’propos dzieci – Rubinstein ¿onaty by³ z Aniel¹ (Nel¹) z M³ynarskich córk¹ Emila M³ynarskiego, wybitnego dyrygenta, wspó³za³o¿yciela Filharmonii Warszawskiej – obecnie Narodowej; œlub brali w 1932 roku w Londynie. Pani Neli poœwiêciliœmy dodatek MMP z 4 grudnia 2021. Rubinsteinowie mieli czworo dzieci (pi¹te zmar³o dobê po urodzeniu): Ewê, Paw³a, Alinê i Johna – wszyscy mieszkaj¹ w Stanach Zjednoczonych. Pozostawi³ mnóstwo nagrañ z muzyk¹ Chopina – chocia¿ nie wszystko wykonywa³ i nagrywa³, brak jest np. muzyki kameralnej czy kompletu etiud, których nagra³ raptem kilka z dwóch opusów kompozytora. Niemniej jednak jest autorytetem i wzorem wykonawstwa dzie³ naszego najwiêkszego kompozytora. Pianista mówi³ o Chopinie: mój rodak. Rubinstein zbli¿y³ siê i zainteresowa³ muzyk¹ Chopina w pocz¹tkach XX wieku. Po latach by³ ju¿ niedoœcignionym chopinist¹, doskonale wiedzia³, na czym polega „romantycznoœæ” dzie³ muzycznych nie tylko Chopina (gra³ wielu romantyków), jak wydobywaæ owo s³ynne tempo rubato kompozytora. O jego rozumieniu i jakby nowym odkryciu w XX wieku muzyki Chopina, Daniel Barenboim, pianista i dyrygent wyrazi³ siê: „Kiedy Rubinstein rozpoczyna³ karierê, Chopina wykonywa³o siê inaczej, z pewnym rodzajem rytmicznej anarchii. Ka¿dy gra³ jak chcia³. Rubinstein przyszed³ i wyznaczy³ nowe kanony. Na nowo wskaza³, jaka powinna byæ rola wykonawcy”. Rubinstein mówi³, ¿e Chopin kaza³ fortepianowi œpiewaæ, trzeba wiêc go graæ œpiewnie. W przedmowie do ksi¹¿ki Kazimierza Wierzyñskiego ¯ycie Chopina napisa³, ¿e: kompozycje Chopina s¹ urodzone z fortepianu i przeznaczone na fortepian; ¿e to dopiero Chopin odnalaz³ w³asn¹ duszê fortepianu i uformowa³ w³asn¹ jego poezjê; Chopin pozostanie na zawsze jedyny i niepowtarzalny. Mówi³, ¿e wiele wschodz¹cych talentów pianistycznych œwietnie gra fugi Bacha, sonaty Scarlattiego, Mozarta i Beethovena, „ale przy Chopinie najczêœciej czeka mnie rozczarowanie, brak im klucza do czarodziejstw Chopina”. Rubinstein a: Paderewski, Szymanowski Czêsto zwracam uwagê czytelników, ¿e na czas zaborów Pan Bóg da³ Polakom wielkich twórców, ludzi kultury, mocarzy ducha, do w³aœnie duchowego wsparcia i przetrzymania mrocznych czasów.

FOT. JAN MOREK

Hommage á Artur Rubinstein cz.2

Artur Rubinstein w £azienkach Królewskich, Warszawa 1979.

W dziedzinie muzyki w XIX w. byli to m.in. urodzeni i aktywni w tym wieku kompozytorzy: Fryderyk Chopin, Stanis³aw Moniuszko, Ignacy Feliks Dobrzyñski, Karol Mikuli, Józef Nowakowski, Józef Stefani, Zygmunt Noskowski, Henryk Wieniawski, Henryk Melcer-Szczawiñski, Juliusz Zarêbski, Ignacy Jan Paderewski, Karol Szymanowski. Co do Paderewskiego (1860-1941) – Rubinstein i Paderewski byli w XX wieku bodaj najwiêkszymi polskimi artystami estradowymi (regularnie wystêpuj¹cymi na scenach ca³ego œwiata) o utrwalonej œwiatowej s³awie, ¿yli bardzo dostatnio z muzyki. Paderewski by³ tak¿e politykiem, mê¿em stanu, „wychowankiem” wspomnianego s³ynnego w jego czasie nauczyciela gry na fortepianie tj. Teodora Leszetyckiego – o którym wielokrotnie

z uznaniem ale i pewn¹ têsknot¹ mówi³ Rubinstein. S³ynny ju¿ w koñcu XIX wieku kompozytor i pianista, ów jak mówiono „boski Paderewski” zaprzyjaŸniony by³ z równie s³ynnymi artystami, w tym ze skrzypkiem i pedagogiem prof. Józefem Joachimem dzia³aj¹cym w Berlinie. Joachim (m.in. przyjaciel Brahmsa) przyj¹³ Rubinsteina pod opiekê, na muzyczne wychowanie i wykszta³cenie go na artystê i pianistê. Po jakimœ czasie poleci³ mu pojechaæ – z³o¿yæ wizytê – do Paderewskiego do Morges ko³o Genewy, wys³a³ stosowne listy polecaj¹ce. Mistrz goœci³ Rubinsteina kilka razy, zrobi³ na m³odym pianiœcie ogromne wra¿enie; imponowa³ mu styl jego ¿ycia, piêkna will¹ nad Jeziorem Genewskim, tak¿e zaanga¿owanie Paderewskiego w wiele pozamuzycznych dziedzin w tym w promocjê Polski. Pro-

wadzi³ ogromn¹ dzia³alnoœæ spo³eczn¹, polityczn¹ i charytatywn¹, doœwiadcza³ splendoru, o który nie zabiega³ przecie¿. Doœæ powiedzieæ, ¿e gdy Paderewski zmar³ w Nowym Jorku w czerwcu 1941 roku, Rubinstein z³o¿y³ mu ho³d w radiu nowojorskim, opowiada³ o nim i zadedykowa³ specjalny koncert. Zape³nia³ nastêpnie niejako miejsce po Paderewskim kontynuuj¹c tak¿e promocjê Polski i polskiej kultury nie tylko muzycznej. Broni³ honoru Polski. W 2022 roku przypadaj¹ tak¿e okr¹g³e rocznice urodzin i œmierci Karola Szymanowskiego (1882-1937), wybitnego kompozytora, tak¿e pianisty, pedagoga i pisarza urodzonego w rodzinie szlacheckiej herbu Œlepowron w Tymoszówce na Ukrainie. Nale¿a³ do najwiêkszych przyjació³ Rubinsteina. Panowie poznali siê w Zakopanem, gdzie Rubinstein wyje¿d¿a³ na wypoczynek, gdzie bywali wczeœniej Modrzejewska, Paderewski, polska bohema artystyczna. Pianista mieszka³ tu m.in. w „Czerwonym Dworze” – bardzo du¿y drewniany dom z widokiem na Giewont, kryty blach¹ malowan¹ na czerwono, st¹d taka nazwa. Niedaleko „Czerwonego Dworu” (ulica Kasprusie) usytuowana jest willa „Atma”, drewniany góralski dom postawiony w stylu zakopiañskim w 1890 r.; dawniej pensjonat dla goœci, póŸniej dom Szymanowskiego, obecnie znajduje siê tu Muzeum Karola Szymanowskiego. Dozgonna przyjaŸñ Artura i Karola zaczê³a siê od pierwszego ich spotkania w Zakopanem w 1904 roku, mi³o spêdzali tu czas, wtedy w towarzystwie Witkacego i skrzypka Bronis³awa Gromadzkiego. Szymanowski bardzo wysoko ceni³ muzykê Chopina ale mia³ poczucie i potrzebê zaprezentowania œwiatu w pocz¹tkach XX wieku polskiej muzyki narodowej w nowoczesnym, wspó³czesnym ujêciu, pragn¹³ pod¹¿yæ tu za nowymi stylami. Pozna³ m.in. dok³adnie, pokocha³ i znakomicie przeniós³ na nowoczesny styl muzykê Podhala, tê muzykê jako „wieczyœcie bij¹ce Ÿród³o rasy”, czyli Ÿród³o kultury narodowej Polaków. Rubinstein napisa³, ¿e „Karol [Szymanowski] by³ po Chopinie jedynym kompozytorem, który móg³ chlubnie reprezentowaæ Polskê na ca³ym œwiecie”. Szymanowski pokocha³ Zakopane, w „Atmie” skomponowa³ m.in. s³ynne Harnasie i IV Symfoniê koncertuj¹c¹ na fortepian i orkiestrê, któr¹ – jak kilka innych utworów – zadedykowa³ Rubinsteinowi. Pianista wielokrotnie wykonywa³ ten piêkny i trudny utwór, który jest niczym koncert fortepianowy, chêtnie gra³ tak¿e – jeszcze przed I wojn¹ œwiatow¹ – w Berlinie, Pary¿u, Wiedniu i Lipsku II Sonatê fortepianow¹ Szymanowskiego; Artur okreœli³ j¹ jako arcydzie³o. Artysta gra³ a wiêc i rozpowszechnia³ muzykê polsk¹ Szymanowskiego np. na swoim pierwszym wielkim tournée w 1917 roku po Ameryce Po³udniowej; muzyka kompozytora by³a w programach koncertowych przez ca³e jego ¿ycie. Zdarza³o siê, ¿e zmieni³ w ostatniej chwili program zastêpuj¹c jakieœ utwory np. mazurkami Szymanowskiego, innym razem gra³ tak np. mazurki Romana Maciejewskiego. Pianista gra³


Rubinstein a: Tuwim, Lechoñ, Wierzyñski… W Polsce odrodzonej, po 1918 roku, w Warszawie prym artystyczny wiedli artyœci skupieni w kilku grupach i kawiarniach literackich, kabaretach. Jedn¹ z nich, z któr¹ zaprzyjaŸni³ siê Rubinstein, by³a elitarna grupa Skamandra, do czo³owych jej twórców nale¿eli: S³onimski, Baliñski, Tuwim, Lechoñ, Wierzyñski, Grydzewski, Iwaszkiewicz i inni. W Warszawie spotyka³ siê tak¿e ze s³ynnym Francem Fiszerem (by³ pod jego urokiem), Ryszardem Ordyñskim, pu³kownikiem. Wieniaw¹-D³ugoszowskim, Romanem Jasiñskim i innymi. Panowie spotykali siê m.in. w s³ynnej kawiarni „Ziemiañska” i gdy Rubinstein przyje¿d¿a³ do Warszawy z koncertami czy turystycznie – spotyka³ siê z nimi i biesiadowali dniami i nocami. PrzyjaŸnie te w wiêkszoœci przetrwa³y d³ugie lata, zatem gdy w 1958 roku komuniœci zezwolili wreszcie pianiœcie przyjechaæ pierwszy raz po wojnie do Polski, wielki raut urz¹dzi³ na czeœæ Rubinsteinów Jaros³aw Iwaszkiewicz w swojej willi w Podkowie Leœnej. Iwaszkiewicz by³ spokrewniony i zaprzyjaŸniony z Karolem Szymanowskim, by³ czêstym goœciem w Tymoszówce, u Szymanowskich – gdzie bywa³ i Rubinstein. Poeta Jan Lechoñ (1899-1956) w³aœciwie Leszek Serafinowicz, pochodz¹cy

FOT. EWA RUBINSTEIN

utwory Szymanowskiego tak¿e na koncertach w Carnegie Hall, utrwali³ jego muzykê na p³ytach nagrywaj¹c w 1946 roku mazurki z op. 50 (1, 2, 3, 4) zaœ w 1961 roku nagra³ ponownie mazurki 1, 2, 3 oraz nr 6. Nagra³ te¿ IV Symfoniê koncertuj¹c¹ op. 60, nagranie pochodzi w 1952 roku z orkiestr¹ Los Angeles Philharmonic pod batut¹ Alfreda Wallensteina. Rubinstein pisa³ do Szymanowskiego [1926], ¿e on oraz Pawe³ i Zofia Kochañscy s¹ mu najbli¿szymi ludŸmi, reszta gra rolê statystów; kompozytor odwzajemnia³ siê, ¿e Artur jest dla niego „miar¹ i wag¹ wartoœciowych rzeczy w ¿yciu”. Innym razem napisa³, ¿e „Rubinstein to jeden z najbardziej na³ogowo i instynktownie kulturalnych ludzi”. Gdy Karol straci³ w czasie rewolucji bolszewickiej dom i maj¹tek na Ukrainie i przeniós³ siê z rodzin¹ do Warszawy, Artur wrêczy³ mu w³asn¹ ksi¹¿eczkê czekow¹ z proœb¹, aby pobiera³ pieni¹dze ile potrzebuje. Gdy zachorowa³ i leczy³ siê w Szwajcarii, Artur równie¿ pomaga³ mu, odwiedza³; pomóg³ z ¿on¹ Nel¹ rodzinie kompozytora po jego œmierci. Rubinstein by³ oburzony, ¿e polski rz¹d nie wspiera³ (nie subsydiowa³) muzyki i muzyków wystarczaj¹cymi sumami. Uwa¿a³, ¿e rz¹d powinien pomóc zw³aszcza Szymanowskiemu w jego trudach – a tego nie robi³. Za ob³udê i ironiê pianista uzna³ wiêc zrobienie przez w³adzê wielkiego „widowiska” po œmierci Szymanowskiego z udzia³em ministrów, transport zw³ok przez Berlin, warty honorowe, odznaczenia, uroczystoœci pogrzebowe w Warszawie i Krakowie. Odwiedzaj¹c Polskê w 1958 roku, Rubinstein zabra³ towarzysz¹c¹ mu rodzinê – ¿onê Nelê, córkê Alinê i syna Johna – w Krakowie na Wawel, zaprowadzi³ na Ska³kê, gdzie pochowany jest kompozytor, by pok³oniæ siê prochom przyjaciela. Koñcz¹c temat Zakopanego – Rubinstein spotka³ tu w 1912 roku Józefa Pi³sudskiego, zapamiêta³ go jako ma³omównego pana, przechadzaj¹cego siê w zamyœleniu. Mieszkali w pensjonacie pani Zagórskiej, kuzynki Josepha Conrada, jadali przy jednym stole. Aniela Zagórska by³a t³umaczk¹ Conrada, a w domu tym bywali regularnie: Witkacy, S. ¯eromski, L. Staff i inni. W ukochanym Zakopanem – jak nazywa³ miasto Rubinstein, bywa³ latem po kilka tygodni, odpoczywa³ ale i dawa³ np. koncerty charytatywne w „Morskim Oku” na rzecz sanatorium D³uskich – pana Kazimierza i Bronis³awy, córki profesor Marii Sk³odowskiej-Curie.

Artur i Nela Rubinstein, Pary¿ lata 70. XX w.

z polskiej rodziny szlacheckiej herbu Pobóg, zaprzyjaŸniony by³ z obojgiem Pañstwa Rubinstein, spotykali siê w Warszawie, Pary¿u, Nowym Jorku, uwielbia³ rozmawiaæ z Nel¹. W latach 1930-1939 by³ attaché kulturalnym Ambasady Polskiej w Pary¿u, bywa³ wtedy u Rubinsteinów, on i Artur pomogli w wystawieniu Harnasiów Szymanowskiego w Operze Paryskiej. W czasie wojny polsko-radzieckiej pracowa³ w biurze prasowym Naczelnego Wodza Józefa Pi³sudskiego, przy którym stale by³ ju¿ wówczas, jak wiadomo, Wieniawa. Po wybuchu II wojny œwiatowej opuœci³ Francjê i przez Amerykê Po³udniow¹ dotar³ do Stanów Zjednoczonych. W³¹czy³ siê z ¿ycie Polonii, du¿o pisa³, publikowa³; nie ominê³y go jednak na emigracji stany depresyjne. Ze swoich problemów (tak¿e bardzo osobistych) przyszed³ wy¿aliæ siê w³aœnie Neli Rubinstein – w dniu, gdy pope³ni³ samobójstwo w Nowym Jorku. Lechoñ by³ katolikiem, wielkim patriot¹ polskim, jego prochy w 1991 roku wróci³y do Polski – jak wspominanych tu Paderewskiego i Wieniawy. Rubinstein i Tuwim (1894-1953) pochodzili z miasta £odzi. Mieli na szczêœcie m¹drych ludzi ko³o siebie, którzy doprowadzili do szybkiego ich wyjazdu z tego miasta. Jest taka fraszka: „£ódŸ to wioska – w œrodku Piotrkowska”. I wszystko jasne – mo¿na rzecz. To w³aœciwie przez ca³y XX wiek drugie po Warszawie miasto w Polsce pod wzglêdem liczby mieszkañców, wielki oœrodek przemys³owy – nigdy nie by³o wymieniane jako wa¿ny oœrodek kraju, centrum np. biznesu (mo¿e poza centrum ciê¿kiej pracy) czy kultury. W gronie piêciu najwiêkszych i najwa¿niejszych polskich miast wymieniano: Warszawê, Kraków, Lwów, Wilno, Poznañ. W £odzi przed II wojn¹ œwiatow¹ nie by³o uczelni wy¿szej, s³abe œrodowisko intelektualne, przedsiêbiorcy mieli tu fabryki, rynki zbytu na Wschodzie, a pa³ace i pieni¹dze w bankach m.in. w Berlinie czy Pary¿u. Nie dziwi, ¿e ludzie zdolni nie mieli tu szans na zrobienie du¿ej kariery wiêc wyje¿d¿ali st¹d.

Rubinstein i Tuwim zaprzyjaŸnili siê w miêdzywojniu, ale ta przyjaŸñ ze strony Rubinsteina trwa³a do czasu, gdy Tuwim „odkry³ siê” na emigracji w czasie II wojny œwiatowej ze swoj¹ fascynacj¹ komunizmem. Gdy poeta dotar³ ju¿ z ¿on¹ do Nowego Jorku, by³ bezpieczny, otrzymywa³ przez cztery lata zapomogê od rz¹du polskiego w Londynie, du¿o pisa³, publikowa³… to nagle og³osi³ œwiatu akceptacjê komunizmu, wyda³ nawet w wojnê w Moskwie tomik wierszy... Wzbudzi³o to zdziwienie i oburzenie u dawnych kolegów na emigracji ale i wstrzymanie w marcu 1944 r. wyp³acania mu pieniêdzy przez polski rz¹d. Lechoñ zareagowa³ bardzo dosadnie i z ¿alem pisemnie zerwa³ przyjaŸñ; wytkn¹³ mu, ¿e mia³ pozytywny stosunek do bolszewików, „morderców i zbrodniarzy, godnych swoich niedawnych sprzymierzeñców zbójów hitlerowskich”, ¿e Tuwim mia³ spienion¹ nienawiœæ do polskich ¿o³nierzy. Rubinsteinowie, którzy mieszkali od jesieni 1939 r. w Stanach Zjednoczonych, tak¿e zerwali kontakty z Tuwimem. Ale gdy ten wybitny przecie¿ poeta znalaz³ siê po swoich prosowieckich „wybrykach” na emigracji bez œrodków do ¿ycia i na granicy nêdzy, Rubinstein przekazywa³ mu pomoc finansow¹, przez wspólnego ich przyjaciela malarza Mosze Kislinga. Tuwim wróci³ w 1946 r. do Polski, jego dawni koledzy zostali na emigracji… Trzeba wyraziæ jednak szacunek dla Tuwima za dba³oœæ o jêzyk polski – szacunek taki nale¿y siê i Rubinsteinowi, jêzyk polski by³ ich jêzykiem ojczystym. Obaj pos³ugiwali siê nim znakomicie, mówili piêknie po polsku ale i wymagali tego szacunku do jêzyka i kultury polskiej od innych. Rubinstein, który wyjecha³ na sta³e z kraju maj¹c dziesiêæ lat, ¿y³ w obcych pañstwach i kulturach, nie wróci³ na sta³e do kraju – jednak do koñca ¿ycia u¿ywa³ jêzyka polskiego w nienagannej formie. Tuwim przygotowa³ kiedyœ ¿yczenia dla Rubinsteina: w³asnorêcznie na piêciolinii przepisane przez niego nuty jakiegoœ utworu Chopina i podpis: To dla ciebie Chopinissimo.

Nie by³ melomanem Kazimierz Wierzyñski (1894-1969), co nie przeszkodzi³o mu napisaæ ksi¹¿ki o Chopinie; Hemar nazwa³ go nawet „biografem Chopina”. Wierzyñski te¿ by³ wielkim przyjacielem Lechonia, te¿ bra³ udzia³ w wojnie polsko-bolszewickiej pracuj¹c w sztabie NW jako oficer do spraw propagandy; wczeœniej cz³onek Polskich Dru¿yn Strzeleckich, ¿o³nierz Hallera w Legionach Polskich, cz³onek POW. Poeta ten znalaz³ siê w czasie II wojny równie¿ w Nowym Jorku i pozosta³ tam po wojnie. Wierzyñskiemu na emigracji tak¿e pomaga³ Rubinstein, poeta poprosi³ go o napisanie przedmowy do ksi¹¿ki biograficznej ¯ycie Chopina. Wierzyñski dosta³ w okresie powojennej zapaœci ¿yciowej i twórczej takie zamówienie literackie od Polonii, wi¹za³o siê to tak¿e z zarobieniem pieniêdzy i wsparciem na prze¿ycie trudnego czasu; inspiratorem zlecenia by³ Artur Rodziñski. Poeta pisa³ tê ksi¹¿kê na 100. rocznicê œmierci Chopina i ukaza³a siê w Nowym Jorku w 1949 roku pt. The Life and Death of Chopin. Tekst wspomnianej znakomitej przedmowy Rubinsteina nale¿y do jednego z lepszych tekstów o Chopinie, jakie ukaza³y siê w ogóle. Wierzyñski poœwiêci³ III czêœæ wiersza Koncert zimowy Rubinsteinowi, graj¹cemu utwory Chopina w klasztorze w Valdemosa, zaœ Chopinowi wiersz Koncert Chopina w Nowym Jorku; dla rzeczy porz¹dku, kompozytor nie by³ w Ameryce. (czêœæ III za tydzieñ) Wojciech Stanis³aw Grochowalski

Prezes zarz¹du Fundacji Artura Rubinsteina; dyrektor Rubinstein Piano Festivalu w £odzi Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava.swap@gmail.com tel. (212) 358-0306, www.pava-swap.org Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz


KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

12

Mi³oœæ… i co dalej

www.kurierplus.com

Czes³aw Karkowski

Przemoc i gwa³t (2) Z

ostawmy na boku malarstwo dawniejszych mistrzów z ich predylekcj¹ do przedstawiania przemocy i gwa³tu, zafascynowanych erotycznymi wyczynami Zeusa (wersji porwañ Europy jest bodaj tak du¿o jak Ledy z ³abêdziem), rzymskiej historii porwania Sabinek. Tematyka po¿¹dana w malarstwie akademickim stwarza³a pole do kompozycyjnego popisu wirtuozerii artystycznej. Rygiel albo zasuwka Jean Honore Fragonard mia³ byæ malarzem akademickim, specjalizuj¹cym siê w super-antycznych scenach – teatralnych, pompatycznych, koturnowych. Po wielkich pocz¹tkowych sukcesach w tej dziedzinie zmieni³ kompletnie tematykê na buduarow¹, nazwijmy to. I w tego rodzaju malarstwie œwiêci³ wielkie triumfy. W libertyñskim spo³eczeñstwie francuskim przed rewolucj¹ panowa³o ogromne zapotrzebowanie na obrazki pikantne, œmielsze scenki damsko-mêskich sytuacji, erotyczne treœci. W czasach rozkwitu literatury wprost pornograficznej, której najwy¿szym, chorobliwym wykwitem by³y powieœci markiza de Sade’a, malarstwo nie pozostawa³o specjalne w tyle. Fragonard nie narzeka³ na brak zamówieñ, ale jako doskona³y artysta, mistrz rokoka, czyli delikatnego finezyjnie kokieteryjnego przedstawiania, mia³ coœ wiêcej do zaoferowania zleceniodawcom ni¿ golizna i seks. Liczy³ na inteligencjê odbiorców, na domys³ z niedomówienia. Jego najs³ynniejsze dzie³o – „Huœtawkê”, ju¿ omawia³em. Innym jego niemniej g³oœnym dzie³em jest „Rygiel”; w Polsce funkcjonuje tytu³ „Zasuwka”. Przedstawion¹ scenê mo¿na interpretowaæ dwojako, ale w obu przypadkach bêdzie ona pe³na przemocy i gwa³tu. Zmierzwiona w tylnym planie poœciel sugeruje jednoznacznie, i¿ mamy do czynienia ze scen¹ ³ó¿kow¹. Albo kobieta zorientowa³a siê w zamiarach mê¿czyzny i chce uciec, tymczasem on zaryglowa³ drzwi i nie pozwala jej wyjœæ; albo – kobieta ma ju¿ dosyæ baraszkowania z kochankiem, ten zaœ, wci¹¿ nienasycony, pragnie j¹ przemoc¹ zatrzymaæ. Zapewne jednak idzie o pierwsz¹ wersjê – jab³ko na stoliku zostaje nie naruszone. Obraz jest doskonale zakomponowany – para w jasnych strojach wyeksponowana œwiat³em padaj¹cym z okna po przeciwnej stronie; jest wiêc wci¹¿ dzieñ albo œwit i ona chce iœæ do domu. Wielkie ³o¿e i czerwieñ obfitej kotary nadaj¹ kompozycji nieco z³owieszczego charakteru; zapowiadaæ mo¿e eskalacjê brutalnoœci, albo zgo³a ogieñ piekielny, jeœli sprawy pójd¹ za daleko. Z³udne poczucie bezpieczeñstwa Jaki¿ artysta mo¿e byæ odleglejszy od scen przemocy i gwa³tu od Johannesa Vermeera, o sto lat m³odszego od Fragonarda. Holenderski mistrz zacisza domowego, mieszczañskich wnêtrz, milcz¹cych têsknot i prozaicznych zajêæ gospodarskich, wydaje siê jak najdalszy od tematyki zapowiadanej w tytule tego tekstu. Tymczasem na wielu jego obrazach mamy zapowiedŸ wzbieraj¹cej agresji, groŸbê wtargniêcia si³ destrukcji w ³ad i porz¹dek domostwa. Obrazy Vermeera komunikuj¹ ciszê i spokój, ale jednoczeœnie na wielu lub na wiêkszoœci zgo³a jego dzie³ zacisze domowego ogniska jest kruche i niepewne. Nie panujemy nad nieszczêœciem, z³em, które czyha zewsz¹d. Kobieta

Jean-Honoré Fragonard – Rygiel

czytaj¹ca list (od mê¿a, narzeczonego, ukochanego) mo¿e sobie nawet nie uœwiadamia, i¿ nadawca pisz¹cy z daleka (co sugeruje mapa na œcianie) mo¿e nie wróciæ, albo zgo³a ju¿ nie ¿yje. M³oda kobieta siedzi przy wirginale (rodzaj klawesynu), ale nie ma muzyka do stoj¹cego obok instrumentu strunowego, zaœ obraz ty³u na œcianie sugeruje z³e prowadzenie siê ukochanego. Obraz „Kielich wina” przedstawia parê w pokoju mieszczañskiego, dostatniego domu. Ona, m³oda kobieta, w czerwonej sukni pije wino, które nalewa jej mê¿czyzna w opoñczy i kapeluszu z szerokim rondem. Od³o¿ony instrument na krzeœle sugeruje pieœñ (grê) mi³osn¹. S¹ sami we wnêtrzu. Mê¿czyzna trzyma karafkê z winem gotów nalaæ kobiecie kolejny kieliszek. Sam nie pije. Wpatruje siê w ni¹ uwa¿nie – kiedy bêdzie na tyle pijana, aby móc siê na ni¹ rzuciæ. Wydaje siê, ¿e jego zamiar jest jednoznaczny: czeka na sposobn¹ chwilê, aby kobietê zgwa³ciæ. Na pewno ¿ywi z³e zamiary wobec ³atwowiernej niewiasty. Podobn¹ kompozycjê znajdziemy na innym obrazie Vermeera „¯o³nierz i uœmiechniêta dziewczyna” – kobieta pije z eleganckiego kielicha, jej towarzysz w czerwonym kaftanie i zawadiackim kapeluszu alkoholu nie tyka, zabawia kobietê rozmow¹. Powtarzaj¹c, scena, jak wiele u Vermeera – spokój i bezpieczeñstwo domowego zacisza, ale nieustannie zagro¿onego wtargniêciem z³a, które ju¿ jest w œrodku, albo dopiero nadci¹ga. Inspiracja literacka? Edgar Degas jeden z najbardziej cenionych francuskich nowoczesnych twórców, stworzy³ obraz, który od dawna niepokoi krytyków. Przedstawiona scena jest na tyle niezrozumia³a i na tyle w staromodnym stylu (aran¿owanej kompozycji jak modeli ustawianych w pracowni, co by³o sprzeczne z podstawow¹ zasad¹ impresjonistów), ¿e sk³aniaj¹ siê do przypuszczeñ, i¿ dzie³o powsta³o na skutek inspiracji literackiej. Zwykle wskazuje siê na ponur¹ powieœæ Emila Zoli „Teresa Raquin”.

Jan Vermeer – Kielich wina

Enigmatyczny tytu³ dzie³a „Wnêtrze”, Francuzi czêsto nazywaj¹ je „Gwa³t” – przedstawia ciemny pokój oœwietlony jedn¹ tylko lampk¹. Na pod³odze ty³em do nas klêczy m³oda kobieta, skulona jakby w pozycji obronnej, jej strój – jakaœ koszula nocna – ods³ania jedno ramiê. Kim jest? Nie wiemy. Jedni mówi¹ – prostytutka; inni – krawcowa, s¹dz¹c po przyborniku do szycia na okr¹g³ym, niskim stoliku; prosta dziewczyna, która przyby³a do mia-

Edgar Degas – Wnêtrze

sta w poszukiwaniu pracy. Zamieszkuje skromny pokoik. Przy drzwiach stoi mê¿czyzna w doœæ nonszalanckiej pozie, rêce w kieszeniach. Jego dominuj¹ca poza i jej – ochronna, sugeruj¹, ¿e coœ miêdzy nimi zasz³o niedobrego, ale co? Tytu³owy gwa³t czy jakaœ inna forma przemocy? Obraz ten jest mocno niezwyk³y jak na Degasa i w ogóle impresjonistów, zainteresowanych przede wszystkim: 1. œwiat³em, s³oñcem powietrzem, przestrzeni¹ i migotaniem barw w zale¿noœci od oœwietlenia; 2. malowaniem w plenerze, jak najdalej od upozowanych, akademickich kompozycji starannie wystudiowanych w pracowni. Na tym p³ótnie mamy próbê sprawdzenia sceny malarskiej w odmiennych warunkach: nocnych, ciasnego pokoju, w którym œwiat³o rzuca tylko md³y blask na otoczenie, wiêcej w³aœciwie zas³aniaj¹c ni¿ odkrywaj¹c. Mrok tak¿e zakrywa szczegó³y zdarzenia miêdzy przedstawion¹ par¹. m


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

Dooko³a sto³u

13

Adam Ma³osolny

Kawior - najdro¿szy smako³yk œwiata Kawior niemal¿e natychmiast kojarzy siê z bogactwem i luksusem. Rzadko trafia na stó³, ale nawet jeœli jest w skromnych iloœciach to od razu zwraca na siebie uwagê, a wœród biesiadników wzbudza emocje. Nie wszyscy znaj¹ smak kawioru, ale wszyscy wiedz¹, ¿e jest to najdro¿szy smako³yk œwiata. Kawior to niezap³odniona ikra ryb z rodziny jesiotrowatych, któr¹ konserwuje siê w soli. Jesiotr ma charakterystyczny, wrzecionowaty kszta³t, nie posiada ³usek a na swoich bokach pokryty jest kostnymi p³ytkami. ¯yje na Ziemi od co najmniej 250 milinów lat i niektórzy nazywaj¹ jesiotry ¿yw¹ skamielin¹. Jesiotry preferuj¹ ch³odny klimat i ze wzglêdu na sw¹ wielkoœæ potrzebuj¹ do ¿ycia odpowiednio du¿ych zbiorników wodnych. Ikra z ró¿nych gatunków jesiotra ró¿ni siê od siebie kolorem i wielkoœci¹. Jajeczka ikry mog¹ byæ czarne, szare, pomarañczowe lub z³ote. Najcenniejsze i najsmaczniejsze pochodz¹ z bie³ugi. Ostateczny smak kawioru uzale¿niony jest od tego, czym w czasie swojego ¿ycia ¿ywi³a siê ta ogromna ryba. Jajeczka ikry mieszcz¹ siê w workowatych membranach wewn¹trz samicy jesiotra i aby je pozyskaæ nale¿y je wysypaæ na sita, usun¹æ niedojrza³¹ ikrê a nastêpnie zasypaæ wszystko sol¹. Sól szybko rozpuszcza siê w wodzie i drog¹ osomozy przenika do ikry zabezpieczaj¹c kawior przed zepsuciem i dopiero wtedy kawior przek³ada siê do puszek lub beczek. Podczas procesu sortowania kawioru, tr¹ce o siebie jajeczka ikry wydaj¹ dŸwiek przypominaj¹cy mruczenie kota. Dojrza³y, wysokiej jakoœci kawior dos³ownie eksploduje w ustach, uwalniaj¹c jedwabisty w swojej konsystencji p³yn o niezwykle przyjemnym smaku. Klasyczny sposób podawania kawioru pochodzi z Rosji, gdzie k³adzie siê go na sma¿onych blinach z dodatkiem kremowej œmietanki, posypanej makiem. A¿ æwieræ ca³ej wagi samicy jesiotra to ikra. Zazwyczaj pozyskuje siê 40 – 80 kg kawioru z pojedyñczej ryby. W 1827 r. z³apano bie³ugê wa¿¹c¹ ponad pó³torej tony! By³ to prawdziwy morski gigant. Do niedawna aby pozyskaæ kawior trzeba by³o rybê zabiæ, bo jej ikry nie da³o siê zdobyæ w inny sposób. Ikra musi byæ dojrza³a. Jeœli rybê z³owi siê zbyt wczeœnie, to jej kawior jest nie tylko ma³y, ale i t³usty. Ogromny popyt na kawior sprawi³, ¿e populacja jesiotrów zaczê³a siê gwa³townie kurczyæ. Dziœ uda³o siê opracowaæ metody hodowli jesiotra i pozyskiwania ikry bez zabijania ryby. Rybê hodowan¹ na farmie bada siê najpierw za pomoc¹ ultradŸwiêków i jeœli kawior jaki siê w niej znajduje ma oczekiwan¹ jakoœæ, podaje siê rybie œrodek, dziêki któremu pozbywa siê ona ikry w sposób naturalny. Ryba w tym procesie jest delikatnie masowana aby pomóc jej szybciej wypchn¹æ jajeczka ikry. A zapotrzebowanie na kawior nieustannie roœnie. Obecnie ka¿ego roku na œwiecie wydaje siê na kawior pó³ miliarda dolarów! Ponad po³owa œwiatowej populacji jesiotra hodowana na farmach znajduje siê w Chinach. Ze wzglêdu na rosn¹ce zapotrzebowanie na kawior, jesiotry hoduje siê w wielu krajach œwiata w tym w Polsce. Z oko³o 29 gatunków jesiotra, z którego pozyskuje siê kawior, wszystkie s¹ na granicy wyginiêcia. W 2005 r., w USA zaka-

zano handlu kawiorem z ¿yj¹cej w Morzu Kaspijskim bie³ugi. Bie³uga jest najwiêkszym ze wszystkich jesiotrów i niewiele brakuje do jej kompletnego wyginiêcia. Amerykañski zakaz ma tu du¿e znaczenie, bo to w³aœnie w USA konsumuje siê a¿ 60 procent ca³ego œwiatowego kawioru. Jednoczeœnie jesiotra objêto œcis³¹ ochron¹ na Morzu Kaspijskim, co daje cieñ szansy na przetrwanie tej ryby w naturze. To wszystko sprawia, ¿e cena kawioru z roku na rok roœnie i najwy¿sza jak¹ do tej pory zanotowano, to 35 tysiêcy dolarów za kilogram tego smako³yku. Pozyskano go z bie³ugi z³apanej na Morzu Kaspijskim przez Irañczyków. Ryba mia³a oko³o stu lat! Fakt ten wpisano do Ksiêgi Guinessa jako najdro¿szy smako³yk na naszej planecie. W restauracjach p³aci siê obecnie prawie 200 dolarów za jedn¹ uncjê czarnego kawioru. Nie ma wiêc watpliwoœci, ¿e jest to jedzenie luksusowe. Znane jest powiedznie, ¿e elita tego œwiata popija kawior najlepszym szampanem co okazuje siê niezbyt dobrym pomys³em, bo do kawioru najlepsza jest zimna wódka i pije siê j¹ zanim zje siê kawior. Wódka ma za zadanie oczyœciæ i uaktywniæ kubki smakowe, które nastêpnie bêd¹ omdlewaæ z rozkoszy pod smakiem kawioru. W czasach „Belle epoque” mówiono, ¿e kawior w menu jest tym samym co sobolowy p³aszcz do wieczorowej sukni. Nikita Chruszczow powiedzia³ kiedyœ, ¿e posiada luksusow¹ wódkê, luksuowy kawior i jedyny luksus jakiego nie posiada – to czas. Ale kawior nie zawsze by³ luksusem. Ludzie – od kiedy istniej¹ – ³owili jesiotra, choæ trudno jest dziœ z ca³¹ pewnoœci¹ stwierdziæ czy jedli kawior. Niektórzy uwa¿aj¹, ¿e kawior by³ ju¿ luksusem w staro¿ytnym Rzymie, a nawet Grecji. Arystoteles pisa³, ¿e kawior podawano na koniec uczty wnosz¹c go przy fanfarach tr¹b i deszczu z p³atków kwiatów. W staro¿ytnym Egipcie kawior konserwowano i przechowywano jako rezerwê ¿ywnoœci na wypadek klêski g³odu lub wojny albo d³ugiej podro¿y. Ju¿ staro¿ytni widzieli

w kawiorze naturalny antydepresant, a zw³aszcza afrodyzjak wzmacniaj¹cy si³y witalne. Jednak w Rosji kawior przez d³ugi czas by³ jedzeniem najbiedniejszych robotników i rolników. Mielili oni kawior na miazgê i tworzyli z tej masy niewielkie placki. Placki takie jedzono w dni postu, kiedy jedzenie miêsa by³o zabronione. Jeszcze niedawno jesiotry w ogromnych iloœciach ¿y³y równie¿ na kontynencie amerykañskim. W rzece Hudson jesiotrów by³o tak du¿o, a po³owy tak bogate, ¿e jesiotra nazywano przez jakiœ czas „wo³owin¹ z Albany”. Uzyskany w ten sposób kawior pocz¹tkowo podawano za darmo w barach Nowego Jorku, aby przez swój s³ony smak wzbudza³ w goœciach pragnienie i przez to zamawiali oni wiêcej drinków. Szybko jednak zorientowano siê, ¿e na kawiorze mo¿na zarobiæ i zaczêto go wysy³aæ do Europy w cenie dolar za funt. Pod koniec XIX w. Ameryka sta³a siê najwiêkszym eksporterem kawioru na œwiecie! Jednak amerykañski kawior nigdy nie zbli¿y³ siê cen¹ do legendarnego kawioru z Rosji. Sprytni europejscy biznesmeni szybko zauwa¿yli kolosaln¹ ró¿nicê w cenie i zaczêli przepakowywaæ amerykañski kawior do nowych pojemników pisz¹c, ¿e jest to kawior rosyjski. Taki kawior wysy³ano z powrotem do USA, gdzie by³ niezwykle popularny wœród elity. Nikt nie by³ w stanie odkryæ ró¿nicy, ale handlarze zrobili na tym maj¹tek. Wszystko to doprowadzi³o do niemal¿e kompletnego wytêpienia jesiotra w Ameryce i natychmiastowego wzrostu cen kawioru. Ale by³ to tylko pocz¹tek, bo najpierw wybuch³a I Wojna Œwiatowa, a pod jej koniec Rewo-

Ponad po³owa œwiatowej populacji jesiotra hodowana na farmach znajduje siê w Chinach

lucja PaŸdziernikowa w Rosji i to ponownie zawirowal³o rynkiem kawioru. Ju¿ w czasach Zwi¹zku Sowieckiego za³o¿ono pierwsze farmy z jesiotrami. By³ sam œrodek Zimnej Wojny i niebezpiecznie iskrzy³o pomiêdzy ZSRR, USA i Chinami. Te ostatnie nieoczekiwanie do³¹czy³y do kawiorowego biznesu. Nigdy by do tego nie dosz³o gdyby nie pieni¹dze amerykañskich korporacji i eksperci z ZSRR, którzy ju¿ zdobyli pierwsze doœwiadczenia w hodowli jesiotra. Biznes kompletnie ignorowa³ polityczne podzia³y. Olbrzymie pieni¹dze jakie przynosi³ kawior kusi³y nie tylko wielkie korporacje, ale i ludzi, którzy pracowali przy kawiorze. W komunistycznym ZSRR wykryto ogromn¹, trwaj¹cej dziesi¹tki lat aferê kawiorow¹. Okaza³o siê, ¿e ludzie zarz¹dzaj¹cy pozyskiwaniem i pakowaniem kawioru, czêœæ tej cennej ikry pakowali w puszki z nalepk¹, ¿e s¹ to wêdzone œledzie! Wêdzone œledzie kosztowaly grosze, ale odbiorcy w USA otwierali te puszki i pe³nowartoœciowy, rosyjski kawior sprzedawano restauracjom. Pieni¹dze z tego procederu wp³acano Rosjanom na ich szwajcarskie konta. Kiedy afera zosta³a wykryta, w ZSRR aresztowano ponad 200 osób a kilka z nich nawet rozstrzelano. Przez te wszystkie lata Iran, który mia³ dostêp do Morza Kaspijskiego a co za tym idzie do jesiotra, nie bra³ udzia³u w handlu kawiorem. Jesiotr nie posiada ³usek i wed³ug prawa halal, muzu³manie nie mogli spo¿ywaæ takiej ryby. Wszystko zmienilo siê wraz z irañsk¹ rewolucj¹, po której w latach 80-tych przeklasyfikowano jesiotra na rybê z ³usk¹ i Irañczycy mogli do³¹czyæ do handlu tym lukratywnym towarem. Tymczasem dekadê póŸniej rozsypa³ siê Zwi¹zek Sowiecki i kawior mo¿na by³o kupiæ nawet na bazarach. Gospodarka jesiotrami i kontrola handlu kawiorem zosta³a za³amana i na rynku pojawi³ siê kawior z jesiotrów zabitych przez k³usowników. W krótkim czasie jesiotry wytêpiono w Rosji niemal¿e doszczêtnie. W tym czasie rosyjski kawior w USA by³ traktowany przez slu¿by celne tak samo jak narkotyki i znaleziony u przemytników by³ natychmiast niszczony, ale kupowali go przez internet wszyscy, których by³o na niego staæ. W zmienionej ju¿ politycznie Rosji w koñcu wydano wojnê kawiorowej mafii. By³a to prawdziwa wojna, bo kiedy rosyjskie s³u¿by przejêly nielegalny kawior, przestêpcy przypuœcili zbrojny atak i aby odbiæ swój cenny towar, jako zas³ony od kul u¿ywali swoich ¿on i dzieci. Tymczasem kawiorow¹ potêg¹ sta³y siê Chiny, które szybko zaczê³y dominowaæ na rynku. Chiñski kawior by³ pocz¹tkowo traktowany z pogard¹ bo uwa¿ano, ¿e by³ niskiej jakoœci. Zmieni³a to umowa jak¹ Chiñczycy podpisali na kawior z Lufthans¹, który podawano pasa¿erom pierwszej klasy jako przek¹skê. Drobiazgowe regulacje handlu kawiorem sprawi³y, ¿e naturalna populacja jesiotra powoli zaczyna rosn¹æ. Stworzy³o to paradoks, bo obecnie popularnoœæ kawioru daje jesiotrom szansê przetrwania na wolnoœci. Czêœæ jesiotrzego narybku w farmach wypuszczana jest na wolnoœæ w nadziei, ¿e ta piêkna ryba znów powróci w miejsca, w których ¿y³a przez ostatnie 250 milionów lat i przetrwa³a wszystkie kataklizmy oprócz ekspansji ludzkiej cywilizacji. m


KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

14

www.kurierplus.com

GRUBE RYBY I PLOTKI

Weronika Kwiatkowska

W scenie z filmu "Nikt nie wo³a" (1960).

Z Jerzym Wasowskim i Jeremim Przybor¹ w "Upale" (1964).

Z Bronis³awem Pawlikiem w "K³opotliwym goœciu" (1971).

Jako Honorata w filmie „Czterej pancerni i pies“ (1969).

Barbara Krafftówna zmar³a 23 stycznia w Skolimowie.

W scenie z "Ostatniej akcji" (2009).

<– Co Pani¹ najbardziej interesuje w drugim cz³owieku? – Wszystko! A wie Pani? Mam widok z okna na przedszkole, wiêc obserwujê dzieci. S¹ przecudowne! – A jakim Pani by³a dzieckiem? – Och, nieznoœnym! – Co Pani w sobie najbardziej lubi? – W sobie? Wszystko! Absolutnie wszystko. – To Pani jest ze sob¹ szczêœliwa. – Bardzo! Kiedy wesz³a do radiowego studia, b³yszcza³a. Blaskiem swoich wielkich, uwa¿nych, o krystalicznym spojrzeniu oczu. Do tego lœni¹co-szara garsonka, zgrabnie upiête w³osy i jakaœ taka lekkoœæ. W spojrzeniu, uœmiechu, myœleniu. W momencie kiedy siê spotka³yœmy, dawno by³a ju¿, jak to Ona mówi³a, po dwóch siekierkach (77) i dwóch ba³wankach (88). Akurat wkracza³a w kolejne dziesiêciolecie swojego ¿ycia. A dzisiaj okaza³o siê, ¿e wszystkie nastêpne spêdzi ju¿ gdzie indziej> – napisa³a Katarzyna Stoparczyk po wiadomoœci o tym, ¿e odesz³a Barbara Krafftówna, aktorka teatralna i filmowa, legenda polskiego kina. „Basia. Jedyna taka na œwiecie. Kiedy by³a u nas ostatnio w teatrze Ateneum, mówi³a, ¿e musi trochê zwolniæ i zacz¹æ siê oszczêdzaæ, bo przecie¿ ma w planie do¿yæ setki. D³ugo nie przyjmowa³a do wiadomoœci z³ych scenariuszy i swoj¹ pogod¹ ducha zara¿a³a nas wszystkich o wiele, wiele m³odszych. M³odszych tylko latami, bo duchem by³a najm³odsza. Krucha i silna jednoczeœnie. Kochana” – po¿egna³a przyjació³kê Magda Umer. Barbara Krafftówna podbi³a serca Polaków rol¹ energicznej Honoratki z „Czterech pancernych i psa”. Przez lata by³a twarz¹ Kabaretu Starszych Panów. „Zawsze uœmiechniêta, z burz¹ rudych w³osów i z rozbrajaj¹cym ¿artem na ustach” – tak wspominaj¹ j¹ wspó³pracownicy i fani. Pogodna, serdeczna, przychylna ludziom i œwiatu. Choæ w ¿yciu spotyka³y j¹ traumatyczne wydarzenia – przedwczeœnie pochowa³a dwóch mê¿ów i syna, to jednak artystka nie traci³a pogody ducha i stara³a siê nie rozpamiêtywaæ przesz³oœci. Zapytana o receptê na dobre ¿ycie w zgodzie ze sob¹, odpowiedzia³a: „Nikt ci tak nie mo¿e pomóc, jak sam sobie nie pomo¿esz. Moja mama uczy³a mnie, ¿e jeœli mam jakieœ k³opoty i zmartwienia, to dzielê siê nimi z najbli¿szymi, szukam rady, pomocy. Natomiast nie wynoszê tego na zewn¹trz, bo ludzie maj¹

w³asne problemy i w³asne zmartwienia, i nie nale¿y jeszcze obci¹¿aæ ich cudzymi” – zwierza³a siê w jednym z wywiadów. „Jestem bardzo chciwa i g³odna wszelkich radoœci. S¹ nam one tak bardzo potrzebne, jak woda i jak chleb. W koñcu œmiechem da siê zabliŸniæ rany” – twierdzi³a Krafftówna. Zagra³a dziesi¹tki ról teatralnych i filmowych. Nie stroni³a od wystêpów w radiu i kabarecie. Nagra³a wiele znakomitych piosenek, którymi bawi³a, straszy³a, rozœmiesza³a. A wersy ze œpiewanych przez Barbarê Krafftównê tekstów od pokoleñ œwietnie funkcjonuj¹ w polszczyŸnie: „w czasie deszczu dzieci siê nudz¹” czy „przeklnê ciê” – powtarzamy jak znany refren. Odesz³a w wieku 93 lat, w Domu Aktora w Skolimowie. * Z cyklu: anegdoty o gwiazdach polskiego kina. „Wojtek Siemion jest aktorem przez ca³¹ dobê. Wojtek jest zawsze aktorem. Wojtek Siemion lubi recytowaæ wiersze w ka¿dej wolnej chwili. Lubi recytowaæ dla kolegów, dla przechodniów, nawet dla dzieci” – wspomina³ pisarz i re¿yser Tadeusz Konwicki. „Kiedy krêciliœmy „Salto”, któregoœ wieczora Siemion jad³ kolacjê we wroc³awskim Klubie Dziennikarzy. Po kolacyjce Wojtek wspi¹³ siê na podium orkiestry i zacz¹³ recytowaæ Ga³czyñskiego. Recytowa³ tak ca³y wieczór. Sala z wolna pustosza³a. Wreszcie zosta³o tylko kilkunastoosobowe towarzystwo przy zsuniêtych stolikach. Wtedy Siemion zszed³ z podium i zbli¿y³ siê do tego towarzystwa. I recytowa³ tylko dla nich, tylko dla nich jedynych, jak cygañski skrzypek obchodz¹cy nieœpiesznie te zsuniête stoliki. Ko³o pó³nocy jeden z biesiadników odwróci³ siê nieœmia³o do artysty i rzek³ z przepraszaj¹cym uœmiechem: – My russkije, my nie panimajem”. * Maya Angelou zosta³a pierwsz¹ czarnoskór¹ kobiet¹, której postaæ wybito na amerykañskiej monecie. Tym samym zapocz¹tkowano projekt „American Women Quarters” promuj¹cy ¿eñskie wizerunki kobiet na æwierædolarówkach. Ka¿da z kobiet, której podobizna ozdobi monetê, zajê³a poczesne miejsce w historii

Maya Angelou na monecie 25 centowej.

Stanów Zjednoczonych. Angelou to wybitna poetka, pisarka i aktywistka spo³eczna, która walczy³a o równouprawnienie. W kolejce czekaj¹ ju¿: astronautka Sally Ride, aktorka Anna May Wong, czy wódŸ plemienia Czirokezów – Wilma Mankiller. * Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu dzia³a ju¿ od 5 lat. Najwiêkszym hitem przybytku s¹ budki nagraniowe. „Ludzie kochaj¹ œpiewaæ, ale czêsto nie maj¹ odwagi” – mówi Jaros³aw Wasik, dyrektor muzeum. „Stworzyliœmy wiêc specjalne miejsca, które wygl¹daj¹ trochê jak po³¹czenie burki telefonicznej i karaoke. Cz³owiek zamyka siê w wyg³uszonej przestrzeni, mo¿e ods³uchaæ orygina³ utworu i skorzystaæ z programu podaj¹cego tekst. A na koñcu zarejestrowaæ swoje wykonanie i nagranie wys³aæ ema-

Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu.

ilem” – zachêca organizator. Fani muzyki mog¹ te¿ skorzystaæ z wirtualnych luster i „przebraæ siê” za ulubione gwiazdy, przymierzaj¹c kostiumy z kolekcji gwiazd. W cyfrowej garderobie znajduje siê m.in. s³ynny garnitur Izabeli Trojanowskiej, w którym œpiewa³a w 1980 roku przebój „Wszystko, czego dziœ chcê”. Wœród eksponatów znajduj¹ siê pami¹tki artystów, m.in. s³ynna kapitañska czapka Krzysztofa Krawczyka, w której œpiewa³ „Parostatek”, kapelusz Bogus³awa Meca, okulary Krzysztofa Cugowskiego z Budki Suflera czy buty Krystyny Proñko. Na pytanie, czy bêdzie mo¿na obejrzeæ metalowy stanik Haliny Fr¹ckowiak, Wasiak odpowiada: „Niestety nie, bo siê rozsypa³. To by³o dzie³o kowala i nie wytrzyma³o próby czasu. Co ciekawe, wszyscy pamiêtaj¹ ten kostium, choæ on siê zachowa³ tylko na zdjêciach. Nie ma go na ¿adnym materiale filmowym” – œmieje siê dyrektor muzeum. Perl¹ w koronie muzealnych zbiorów s¹ m.in. partytury, które wysz³y spod rêki Marka Grechuty i W³odzimierza Korcza, ale te¿ seria 250 zdjêæ Marka Karewicza, które trafia³y na ok³adki p³yt (m.in. Ewy Demarczyk). Id¹c z duchem czasu, a raczej z wizj¹ nowej kultury i sztuki promowanej przez partiê rz¹dz¹c¹, muzeum ma w planach konferencjê naukow¹ na temat… disco polo. m


KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

www.kurierplus.com

Stany wewnêtrzne

Weronika Kwiatkowska

Umieraj st¹d

*

Gwiazda betlejemska o bia³o-zielonych p³atkach nie chce umrzeæ. Dawno minê³y œwiêta, styczeñ zmieni³ siê w luty, zaraz na stole pojawi¹ siê ciête tulipany, a ona trwa. W szklanym wazonie przez który widaæ korzenie, zosta³o na dnie trochê ziemi. I kilka kamieni przywiezionych znad oceanu. £odyga zdrewnia³a. Na obrze¿ach p³atków pojawi³ siê rdzawy szlaczek. Ale roœlina ¿yje. Pochyla siê w stronê œwiat³a. Jakby wyci¹ga³a szyjê; wystawia³a twarz do s³oñca. Nie dba³am o ni¹ przesadnie. Mo¿e dlatego siê uratowa³a. Podlewa³am rzadko. Nie oskubywa³am z suchych liœci. Przestawia³am w ró¿ne k¹ty mieszkania. Licz¹c, ¿e siê podda. Odpuœci. Bo ile mo¿na udawaæ bo¿onarodzeniowy cud? Umieraj st¹d – nuci³am pod nosem, chowaj¹c poinsecjê za rega³ z ksi¹¿kami. Bo przesta³a pasowaæ do scenografii. Sta³a siê smutn¹ aberracj¹. Wybrykiem natury. Kilka razy by³am ju¿ w drodze do kosza na œmieci. Ale nie umia³am tego zrobiæ. Rezygnowa³am w ostatniej chwili. Czuj¹c,

¿e to niew³aœciwe. Skazywaæ ¿ywy organizm na przedwczesn¹ œmieræ. Tylko dlatego, ¿e straci³ wdziêk i powab. Przyjrzawszy siê bli¿ej, dostrzeg³am zal¹¿ki nowych kwiatów. Nieustêpliwoœæ roœliny, jej wola ¿ycia, zaczê³y mi imponowaæ. Przypomnia³am sobie nasze pierwsze spotkanie. Sta³a na pó³ce, poœród setek sobie podobnych. Niczym siê nie wyró¿niaj¹c. Dzie³o produkcji masowej. Generyczne piêkno. W³o¿y³am doniczkê do koszyka. Zawaha³am siê. Nie, jednak nie. Od³o¿y³am na miejsce. Nigdy nie przepada³am za t¹ roœlin¹. Posz³am dalej. Ale przynajmniej ma bia³e p³atki – pomyœla³am. Bêdzie siê dobrze komponowaæ. Wróci³am. Przy kasie jeszcze raz zakwestionowa³am s³usznoœæ wyboru. Spojrza³am na cenê. 6.99. A, dobra. Wezmê. Choæby mia³a staæ przez tydzieñ. Stoi piêædziesi¹ty czwarty dzieñ. Wyrzut sumienia. Znajdujê artyku³ pt. Co zrobiæ z gwiazd¹ betlejemsk¹ po œwiêtach? Ogrodnik Tomek ostrzega, ¿e jeœli zdecydujemy siê na przetrzymanie poinsecji do kolejnych œwi¹t, musimy byæ przygotowani na rozczarowanie. Roœlina nie bêdzie ju¿ tak atrakcyjna jak wczeœniej. Liœcie bêd¹ mniejsze i s³abiej wybarwione. A sam proces, no có¿, nie nale¿y do naj³atwiejszych. Na prze³omie marca i kwietnia

Z ch³opa król Jan Latus Zdziwieñ i poznawczych pora¿ek ci¹g dalszy. Przed tygodniem pisa³em o moim przebudzeniu: ¿e niegdysiejsi polscy mieszkañcy Greenpointu tak bardzo siê nie ró¿ni¹ od obywateli Polski, w tym tych pe³ni¹cych wa¿ne funkcje. Dziœ pora uporaæ siê z innym, odsuwanym zawsze gdzieœ w ty³ g³owy, faktem. Otó¿, jesteœmy spo³eczeñstwem ch³opskim. Z powodu korzeni, z których siê w wiêkszoœci wywodzimy, i z powodu mentalnoœci. Nie, nie wywodzimy siê ze szlachty. Jesteœmy ze wsi. Dziewiêædziesi¹t procent z nas. Pochodzenie ze wsi, odk¹d pamiêtam by³o czymœ wstydliwym. Mieszkañcy wiosek i prowincjonalnych miasteczek pozornie tylko odczuwali dumê ze swojego miejsca urodzenia. Dumê pokazuj¹ na przyk³ad kibice pisz¹cy czarnymi kulfonami nazwê swojej wioski na bia³o-czerwonej fladze, co nota bene, wedle polskiego kodeksu karnego jest bezczeszczeniem symboli pañstwowych, ale oj tam. Ale mieli te¿ kompleks wiêkszych miast, a ju¿ szczególnie Warszawy, któr¹, wedle powielanej powszechnie, choæ niesprawiedliwej opinii, odbudowa³ a nastêpnie utrzymywa³ ca³y naród. Taki resentyment by³ te¿ odczuwalny wœród polskich imigrantów w Ameryce. Ludzi z Warszawy, Wroc³awia, Poznania by³o stosunkowo ma³o. Powiedzia³bym, ¿e najwy¿ej dziesiêæ procent. Ich los by³

15

trochê inny ni¿ przyjezdnych z Grajewa czy Bi³goraja. Czêœciej znali angielski, byli lepiej wykszta³ceni. Ale te¿ nic nie umieli. Na pocz¹tku imigracji, zw³aszcza jeœli nie by³o siê legalnie, by³o siê najczêœciej skazanym na prace fizyczne: na budowie, prowadzenie ciê¿arówki, sprz¹tanie, gotowanie. Tu ludzie z miasta, niezahartowani, nie radzili sobie dobrze. I mêczyli siê, czasem ca³e ¿ycie, jako stra¿nicy, portierzy, taksówkarze. Nieczêsto udawa³o im siê nostryfikowaæ dyplomy, robiæ karierê w swoim zawodzie, dochodziæ do maj¹tku. Powtarzane w kó³ko nazwiska kilku polskich artystów czy naukowców. którzy zrobili tu kariery, nie zmienia³y obrazu sytuacji. Tymczasem pracuj¹cy fizycznie od ma³ego górale z Podhala czy rolnicy z Podlasia wchodzili w g³ówny, najwa¿niejszy nurt amerykañskiego ¿ycia: oszczêdnoœci¹ i ciê¿k¹ prac¹, do której mieli smyka³kê, dorabiali siê nierzadko maj¹tku. A przecie¿ o to w Ameryce chodzi. Mieszkañcy wsi i prowincji mieli wiêc kompleksy wobec mieszkañców du¿ych miast, zazdroœcili im i byli wyczuleni, gdy tamci rzekomo patrzyli na nich z góry. Szybko jednak strz¹sali z siebie te resentymenty, bo to przecie¿ im siê lepiej w Ameryce powiod³o, to oni lepiej j¹ zrozumieli. Niski procent ludzi z miasta dotyczy³ wszak¿e i ca³ej Polski. Ta przedwojenna by³a ewidentnie ch³opska i boryka³a siê z dodatkowym problemem zintegrowania ch³opstwa wywodz¹cego siê z trzech zaborów. Wysepki przemys³u i miast nie zmienia³y struktury ekonomicznej pañstwa. Po wojnie komuniœci, chwal¹c „lud pracuj¹cy wsi” niemal na równi z klas¹ robotnicz¹, forowali jednak industrializacjê

trzeba „obci¹æ ³odygi nad trzecim p¹kiem”. Nastêpnie przenieœæ w ch³odniejsze miejsce i trzymaæ a¿ do maja. Po czym wstawiæ do ciep³ego, s³onecznego pokoju, zmieniæ doniczkê na wiêksz¹ i wymieniæ pod³o¿e. Ale to nie koniec. Teraz dopiero zabawa siê zaczyna. Nie doœæ, ¿e gwiazda wymaga regularnego podlewania, nawo¿enia i przycinania, to jeszcze trzeba zadbaæ o odpowiednie warunki do tego, by liœcie uzyska³y po¿¹dany kolor. „Poinsecja to roœlina dnia krótkiego i taki dzieñ musimy jej zapewniæ, aby liœcie siê wybarwi³y. Od paŸdziernika musi byæ przez 14 godzin w ciemnoœci i dziesiêæ godzin w œwietle. Najlepiej nakrywaæ j¹ kartonem od 17: 00 do 7: 00 rano” – zaleca ogrodnik. Ju¿ to widzê. Poranne wstawanie, nocne czuwanie. Gorzej ni¿ z kotem! Nie ma mowy. Euphorbia pulcherrima bêdzie musia³a dokonaæ ¿ywota. Przykro mi. Nie jestem sk³onna do takich poœwiêceñ. * Wiewiórka Lucyna puka do okna. Wczeœniej przychodzi³a od strony ogródka. Ale poniewa¿ widok zas³aniaj¹ drewniane drzwiczki dla kotów, zaczê³a wspinaæ siê na p³ot z drugiej strony i dawaæ znaki tak, ¿ebyœmy nie mogli ich ³atwo zignorowaæ. Dzisiaj opar³a ³apkê o szybê i przybra³a pozê bohaterki z kreskówek. Gdyby mog³a coœ powiedzieæ, by³aby to pewnie wi¹zanka pretensji i epitetów.

Ma czarne, lekko wylenia³e futro. I nerwowe, szybkie ruchy. Kiedy okno jest otwarte potrafi wejœæ na parapet, a z niego przeskoczyæ na stó³ w pokoju. Nie boi siê kotów. Gardzi nimi. Wie, ¿e jest zwinniejsza. ¯e te ospa³e, zblazowane drapie¿niki, nie maj¹ z ni¹ najmniejszych szans. Najbardziej lubi orzechy pekan. Potrafi zjeœæ piêæ du¿ych kawa³ków. Resztê zakopuje. Na gorsze czasy. Znajdujê je póŸniej w doniczkach. Czasami zjawia siê w towarzystwie du¿ej, szarej wiewiórki, która ma piêkny puszysty ogon i bia³y brzuszek. Ale pozostaje nieufna. Nie zbli¿a siê do okna. Ucieka, kiedy zauwa¿y najmniejszy ruch. Lucyna by³a kiedyœ Lucyferem. Imiê otrzyma³a z powodu diabolicznej urody. Ale wkrótce dostrzegliœmy, ¿e jest matk¹ karmi¹c¹. Nigdy nie przedstawi³a nam dzieci. Oposy i szopy zniknê³y z ogródka po akcji zacementowania dziury w œcianie. Z³y landlord pozby³ siê intruzów. Tej zimy na œniegu s¹ tylko œlady kocich ³ap. Wysypujê ziarno dla ptaków. Czasem pojawi siê modrosójka albo kardyna³, najczêœciej to ma³e, ciemno upierzone okazy. Dzieñ jest coraz d³u¿szy. I prawie s³ychaæ jak pêka lód. Pracuje ziemia. Szumi krew. Jeszcze trochê – myœlê. Choæ nie czekam na wiosnê. W³aœciwie na nic ju¿ nie czekam. Dryfujê poprzez pory roku. I lata. Przygl¹dam siê. Opisujê. Mijam. m * Katarzyna Nosowska

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

kraju i migracjê ch³opów do miast. Stopniowo ludnoœæ wiejska traci³a wiêkszoœæ, dziœ jest to mo¿e 30 procent. Jest to trend ogólnoœwiatowy: produkcja rolna mechanizuje siê, wielkie farmy potrzebuj¹ coraz mniej pracowników. Z kolei, wœród mieszkañców wsi w dzisiejszej Polsce tylko 30 procent to rolnicy; reszta, korzystaj¹c z powszechnie posiadanych samochodów, tylko mieszka wœród pól i lasów. Praca mo¿e byæ w mieœcie albo zdalna. Niemniej ludnoœæ wsi zachowuje specyficzn¹ mentalnoœæ i obecnie na przyk³ad w przygniataj¹cej wiêkszoœci popiera aktualny rz¹d. Choæ to wieœ najbardziej skorzysta³a ekonomicznie na integracji Polski z Uni¹ Europejsk¹, to tu najczêœciej us³yszy siê wrogie wypowiedzi o UE, i nadal bêdzie siê odczuwaæ resentyment wobec mieszkañców du¿ych miast, inteligencji, „elit”. Zupe³nie jak za komunizmu, gdy z pogard¹ mówiono o niedobitkach przedwojennej inteligencji. Wielu z rz¹dz¹cych krajem wywodzi siê ze wsi i ma³ych miasteczek. Nie maj¹ dobrego wykszta³cenia, pos³uguj¹ siê koszmarnom polszczyznom, nade wszystko jednak w ogóle nie myœl¹ kategoriami wspólnego dobra, idei, jednego spo³eczeñstwa i dyskursu jako drogi poszukiwania najlepszych rozwi¹zañ. Wobec innoœci odczuwaj¹ wrogoœæ. Polski ch³op nigdy nie rozumia³ kategorii dobra wspólnego; nawet pojêcie polskoœci by³o pod zaborami bardzo rozmyte i nie tak oczywiste, jak sk³onni bylibyœmy dzisiaj uwa¿aæ. Ch³opi polscy byli te¿ zawsze: sprytni – ale tak jak ch³op Œlimak, zawistni, bardzo tradycyjni w obyczajach, rozplotkowani i zwa¿aj¹cy na opiniê innych, powierzchownie religijni, boj¹cy siê zmian. Celnie pokaza³ ich Reymont. Jego, niedoceniana, powieœæ „Ch³opi” jest byæ mo¿e najostrzejsz¹ satyr¹ polskiego spo³eczeñstwa. Ale o ch³opach ma³o dziœ s³yszymy. Wszyscy wywodz¹ siê ze szlachty. Ca³a

obecna tromtadracja nacjonalistyczna opiera siê na sukcesach orê¿a, na przypominaniu Bitwy pod Grunwaldem i powstañ, w tym Warszawskiego. Pods³ucha³em kiedyœ ogolonych na ³yso ch³opaczków w dresach. którzy nawzajem przypominali sobie jak to Polska ratowa³a Europê: znowu Sobieski, znowu Bitwa Warszawska. Pielêgnuj¹c tradycjê mamy na myœli sceny z „Pana Tadeusza”, nawi¹zuj¹c do wielkich tradycji pañstwa, wymieniamy imiona królów i ksi¹¿¹t, cytujemy Sienkiewicza. Wszyscy czujemy siê spadkobiercami szlachty – tej niedu¿ej warstwy spo³eczeñstwa, która pozostawi³a po sobie wiele dokonañ, ale i te¿ niesmak z powodu warcholstwa, rozwalania pañstwa przez liberum veto, przejadania maj¹tków. Ale wszyscy czujemy siê potomkami tych szlachciurów, kupujemy wódki „Ogiñski”, „Potocki”, „S³owacki” i piwo „Królewskie”. Jadamy w „Królewskim Jadle” i „Szlacheckiej”. Owszem, czasem zjemy ze smakiem w jakiejœ „karczmie” wiejski chleb ze smalcem, ale to przecie¿ sympatyczny folklor. Bo my nie z ch³opów, my som szlachta. Albo: my som z miasta. Tak g³upki w dresach wykrzykuj¹ „Œmieræ wrogom ojczyzny!”, choæ to inteligencja z miast walczy³a w Armii Krajowej czy organizowa³a powstanie listopadowe. Wieœ, z której w wiêkszoœci wywodz¹ siê rodzice owych patriotycznie wzdêtych dresiarzy, nie by³a aktywna politycznie. Pracownicy rolni byli raczej bierni czy to jako ch³opi pañszczyŸniani (jeszcze w XIX wieku!) czy nie rozumiej¹cy swojej to¿samoœci narodowej mieszkañcy zaborów, czy podczas okupacji niemieckiej. Powtórzê wiêc: w 90 procentach wywodzimy siê jako spo³eczeñstwo z ch³opów i odziedziczyliœmy ich wady, które w zasadzie s¹ to¿same polskimi przywarami narodowymi. m


KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

16

www.kurierplus.com

PowieϾ w odcinkach St. Fleszarowa

- Muskat

Lato nagich dziewcz¹t

Lato nagich dzie wcz¹t

odc. 26

L

ato nagich dziewcz¹t przenosi nas do Sopotu lat 50. Trwa gor¹ce lato, pachn¹ce rozpalon¹ s³oñcem pla¿¹ i olejkiem do opalania. Monciak têtni ¿yciem – rz¹dzi nim barwny t³um spragniony kawiarnianych romansów i klubowych przygód. Grzegorz, znany rzeŸbiarz, przyjecha³ tutaj w poszukiwaniu natchnienia i modeli do swoich prac. Otoczony kobietami, które zabiegaj¹ o jego wzglêdy i uczucia, walcz¹c o chwilê uniesienia, odnajdzie wreszcie mi³oœæ. Odbêdzie siê to jednak w doœæ zaskakuj¹cych okolicznoœciach... Gdzieœ w g³êbi przybudówki, w której mieœci³y siê garderoby, trzasnê³y drzwi. Ulka odskoczy³a w cieñ, pod krzaki ¿ywop³otu. – Nie pójdê tam dziœ – pomyœla³a. – Pójdê jutro. To tylko jeden dzieñ, có¿ na przestrzeni tylu lat znaczy ten jeden dzieñ? Pójdê jutro od razu przed wystêpem, to bêdzie nawet bardziej odpowiednie. – Ale wiedzia³a, ¿e jeœli nie pójdzie dziœ, nie pójdzie tak¿e i jutro; nigdy nie bêdzie mia³a na to odwagi. – Jezus Maria! – ogarnê³a j¹ panika. Przecie¿ muszê coœ zrobiæ! – Posunê³a siê ostro¿nie w stronê schodów, wesz³a na nie powoli i otworzy³a drzwi. Znalaz³a siê w w¹skim korytarzyku, który u wylotu zamyka³y kotary sceny. Po lewej i prawej stronie widnia³y drzwi. Zapuka³a do jednych z nich. Nikt nie otwiera³. Za cienk¹ desk¹ wrza³ gwar mêskich g³osów. Zapuka³a mocniej. Znowu nikt siê nie odezwa³. Nacisnê³a wiêc klamkê i wsunê³a g³owê do œrodka. Gwar wygas³, jak ogieñ zalany potê¿nym chluœniêciem wody. Ulka powiod³a sp³oszonym wzrokiem po twarzach mê¿czyzn, którzy poœpiesznie os³aniali swoje negli¿e. – Pan Brek – powiedzia³a j¹kaj¹c siê. – Ja do pana Breka. – Jak do szefa, to naprzeciwko! – odezwa³ siê kontrabasista i jako najkompletniej ubrany wyskoczy³ przed Ulkê i us³u¿nie otworzy³ przed ni¹ drzwi drugiej garderoby. Ulka zobaczy³a nagie plecy siedz¹cej przed lustrem kobiety i ojca, który tylko w skarpetkach i slipach siêga³ po koszulê przerzucon¹ przez porêcz krzes³a. – Drzwi! – wrzasnê³a Julia. – Ktoœ do szefa! – zawo³a³ Czy¿yk. – Zaraz – mrukn¹³ Antoni, odwróci³ g³owê i dopiero teraz spostrzeg³ Ulkê. Przez usta przewin¹³ mu siê uœmiech, ciekawy, zalotny uœmiech mê¿czyzny, który wci¹¿ jeszcze jest w trakcie poszukiwañ. – Pani do mnie? – zapyta³ œpiewnie. – Drzwi! – powtórzy³a Julia. Ulka cofnê³a siê, nadeptuj¹c na nogi kontrabasisty. – Nie – szepnê³a. – Nie. Przepraszam.

XVII

Stanis³awa Fleszarowa-Muskat

Grzegorz odci¹gn¹³ Kamyka pod skrzyniê z glin¹. Obejrza³ siê, czy nikt nie zwraca na nich uwagi.

Ulka na szczêœcie by³a zajêta GwoŸdziem, Marek wpatrywaniem siê w ni¹, a Be uk³ada³a na czole modne kosmyki. – Mam do ciebie proœbê. Kamyk nadstawi³ ucha. – Musisz zaj¹æ siê Ulk¹. – Ja? – Poczekaj. Mam na myœli tylko dzisiejszy wieczór. Zabierzesz j¹ po teatrze do Grand Hotelu. – A tamci? – Jacy tamci? – Be i Marek. – Musisz to jakoœ urz¹dziæ. Oczywiœcie pokrywam wszelkie koszty – wsadzi³ rêkê do kieszeni i dyskretnie przekaza³ Kamykowi zwitek banknotów. Twarz aktora zmieni³a wyraz. Dopiero teraz uwa¿a³ propozycjê za konkretn¹. – Najgorzej bêdzie z Markiem – szepn¹³. – £azi za ni¹ krok w krok. – Mo¿ecie zabraæ i jego. Kamyk skrzywi³ siê. – Ja nie mam nerwów na tak¹ stypê. Bêdê musia³ poderwaæ j¹ z teatru przed koñcem przedstawienia. Ale czy zechce pójœæ ze mn¹? Grzegorz zamyœli³ siê. – Za³atwiê to. Powiem jej, ¿e przyjdê póŸniej, ¿e muszê najpierw spotkaæ siê ze znajomymi i dlatego prosi³em ciê, abyœ dotrzyma³ jej towarzystwa. Kamyk przymru¿y³ oko. – Wypuszcza siê mistrzunio? Grzegorz mia³ ochotê trzepn¹æ go po nosie nie za poufa³oœæ, ale za to, ¿e by³ œwiadkiem i pomocnikiem jego k³amliwych wybiegów. Kamyk mia³ poza tym teraz wszelkie dane przypuszczaæ, ¿e prawa Ulki siêgaj¹ ju¿ doœæ daleko, skoro musi siê uciekaæ wobec niej do takich krêtactw. Ale nie móg³ przecie¿ powiedzieæ mu prawdy; sam jeszcze nie by³ pewien, czy siê na to odwa¿y. Czas przeznaczony na przerwê min¹³ i trzeba by³o znowu zabraæ siê do roboty. Po ostatnich dniach, w których nic mu siê nie udawa³o, Grzegorz znowu pracowa³ jak szatan. Jego wyobraŸnia sta³a siê teraz czysta, niezam¹cona ¿adnym niepokojem. Widzia³ ostro ka¿dy swój zamys³, nie przyæmiewa³y go ¿adne cienie, sta³ w pe³nym s³oñcu pragnienia natychmiastowej, niecierpliwej realizacji. Zdarza³o mu siê to po raz pierwszy, ¿e równoczeœnie z rodz¹cym siê szaleñstwem móg³ tak dobrze pracowaæ. Rozsadza³a go mêska si³a, nawet hantle, które dot¹d spoczywa³y spokojnie w walizce, posz³y teraz w ruch. Æwiczy³ rano, zaraz po przebudzeniu, wyskoczywszy nago z ³ó¿ka, ku przera¿eniu GwoŸdzia, który przyzwyczai³ siê ju¿ do tego, ¿e pan budzi³ siê tutaj d³ugo, wypala³ w ³ó¿ku papierosa, ziewa³, mierzwi³ d³oni¹ w³osy i patrzy³ w sufit. Teraz potrzebowa³ du¿o ruchu, czystego powietrza – ba, czystych myœli, do których sam siê uœmiecha³. By³ szalony, na pewno szalony, ale to dawa³o tyle szczêœcia! Pracowa³ pogwizduj¹c i od czasu do czasu strzela³ roziskrzonym spojrzeniem ku dziewczêtom, które obserwowa³y go ze zmiennymi uczuciami zw¹tpienia i nadziei. Sta³ siê nawet uprzejmiejszy dla nich, co Be – jako bardziej otrzaskana z ¿yciem – przyjê³a natychmiast z uzasadnion¹ podejrzliwoœci¹. Sama zreszt¹ by³a jakaœ zamyœlona i po jej nieobecnym chwilami spojrzeniu oraz po tym, ¿e w ka¿dym wolnym momencie wyjmowa³a lusterko i inaczej uk³ada³a w³osy nad

czo³em, Grzegorz odgad³ now¹ rozterkê jej duszy. Ulka natomiast by³a zrezygnowana. Ten stan psychiczny przejawia³ siê u niej przede wszystkim s³aboœci¹ krêgos³upa; siedz¹c garbi³a siê we dwoje, kolana dotyka³y jej brody, a skrzywienie ust mia³o gorycz kilku pokoleñ ciê¿ko doœwiadczonych przez los dziewcz¹t. Gdy Grzegorz zaproponowa³ jej pójœcie do Grand Hotelu, rozpromieni³a siê natychmiast. Prawdopodobnie nie by³o na przestrzeni ca³ego gdañskiego wybrze¿a ani jednej kobiety w wieku tanecznym, która by nie rozkwit³a na dŸwiêk tej magicznej nazwy, ale Ulka rozpromieni³a siê jakoœ szczególnie i gdyby nie by³ tak bardzo zajêty czym innym, musia³by to zauwa¿yæ. Popatrzy³a na niego ciep³o, na jej ustach pojawi³ siê dziecinny, rozbrajaj¹cy uœmiech. Nawet wzmiankê o Kamyku, o tym, ¿e on najpierw dotrzyma jej towarzystwa, puœci³a mimo uszu – tak by³a uszczêœliwiona, oszo³omiona prawie t¹ niespodziewan¹ propozycj¹. Grzegorz zerka³ niespokojnie ku Markowi, stara³ siê zas³oniæ dziewczynê sob¹, aby ch³opiec nie móg³ zobaczyæ jej twarzy. On jednak psu³ mu ca³¹ radoœæ z po mistrzowsku obmyœlonego planu. Móg³ oczywiœcie i jego zatrudniæ jakoœ na ten wieczór, ale przed nim nie umia³ k³amaæ, na to ju¿ nie móg³ siê zdobyæ. Stara³ siê wiêc pocieszaæ zapewnieniem, ¿e przecie¿ nie robi³ mu krzywdy; o tym bêdzie móg³ nied³ugo siê przekonaæ. Tymczasem jednak, patrz¹c na swoj¹ gromadkê, jego jednego omija³ spojrzeniem. Chcia³ ju¿ w³aœciwie siê ich pozbyæ, ale teraz, kiedy znowu praca sz³a mu tak dobrze, modele by³y mu potrzebne, dokonywa³ w nich coraz to nowych odkryæ, poza tym trudno, trzeba by³o jednak przynajmniej przed sobprzyznaæ siê do tego – ta dziewczyna by³a mu potrzebna. Pracowa³ do po³udnia, potem poszed³ z GwoŸdziem na pla¿ê. Chcia³, ¿eby pies mia³ trochê przyjemnoœci, poniewa¿ nie wiedzia³, czy reszta dnia bêdzie mu odpowiadaæ. Zjedli szybko obiad w restauracji przy pla¿y i wrócili do pawilonu. Grzegorz otworzy³ walizkê i d³ugo zastanawia³ siê, jak¹ w³o¿yæ koszulê; ¿adna nie by³a doœæ ³adna na dzisiejsz¹ okazjê. W koñcu zdecydowa³ siê na zielonkaw¹ popelinê z wyk³adanym ko³nierzem. Rêkawy zawin¹³ za ³okcie. Uwa¿a³, ¿e kobieta powinna widzieæ rêce mê¿czyzny, ¿e ich wyraz jest równie wa¿ny, jak wyraz oczu czy ust. Umy³ zêby i przetar³ twarz wod¹ koloñsk¹. GwóŸdŸ obserwowa³ go w napiêciu. Kiedy jednak zosta³ uczesany, opuœci³y go w¹tpliwoœci – on tak¿e mia³ uczestniczyæ w tej jakiejœ nadzwyczajnej wyprawie. Istotnie, zaraz po trzeciej wyruszyli z domu. Grzegorz wzi¹³ wóz z gara¿u, zatankowa³ benzynê i pojechali w górê, w stronê lasu. Tu zatrzymali siê na jednej z ulic. Ona têdy musia³a przechodziæ. Grzegorz pali³ papierosa za papierosem. GwóŸdŸ z uprzejmoœci dla pana udawa³ tak¿e zdenerwowanie. Mrucza³ i mlaska³ jêzykiem, wydawa³ z siebie ciche jêki i westchnienia. Kiedy ona ukaza³a siê u wylotu uliczki, zaszczeka³. Grzegorz wyskoczy³ z wozu i wybieg³ jej naprzeciw. Pies pod¹¿y³ za nim i obydwaj biegli teraz ku niej, jednakowo uradowani. Anna stanê³a jak wryta. Znowu mia³a siatkê w rêku, znowu robi³a zakupy w drodze powrotnej z kolejki. By³a zmêczona,

spocona twarz na pewno siê jej œwieci³a, a w³osy by³y potargane. Pierwszym obronnym ruchem podnios³a d³oñ do góry i przyg³adzi³a opad³e na czo³o kosmyki. I co te¿ M-lle Eugenie pomyœli sobie? Co wszyscy w domu sobie pomyœl¹? Kiedy Grzegorz ca³owa³ jej rêkê, nie widzia³a go prawie przed sob¹. Pozwoli³a odebraæ sobie siatkê i tylko, gdy rzeŸbiarz powierza³ j¹ GwoŸdziowi, oprzytomnia³a na chwilê i obrzuci³a psa trochê nieufnym spojrzeniem. W siatce by³o miêso; GwóŸdŸ to czu³, zaledwie zbli¿y³ siê do niej, ale pan powierzy³ mu opiekê nad ni¹, a GwóŸdŸ wiedzia³, ¿e powierzonego mienia ruszyæ nie wolno. Z rezygnacj¹ zwar³ szczêki na uchwycie siatki i przysiad³ na chodniku, czekaj¹c na dalszy rozwój sytuacji. – Nie bêdzie dziœ ¿adnego gotowania – powiedzia³ Grzegorz. – Koniec z gotowaniem! Nie mo¿e pani spêdziæ lata w porcie i w kuchni. Zabieram pani¹ nad jezioro do Wie¿ycy. Oni ju¿ tam s¹. – Kto? – wykrztusi³a Anna. – Ulka i reszta. Pozna pani ca³e towarzystwo. Ulka musia³a pani przecie¿ o nich opowiadaæ. – Oczywiœcie – Anna by³a wci¹¿ pe³na rezerwy. – Oni wszyscy pojechali rano autobusem, a ja obieca³em przywieŸæ pani¹. – Mnie? – wci¹¿ nie mog³a ukryæ zdziwienia, ale ju¿ by³o widaæ, ¿e ma ochotê na tê wycieczkê, ¿e od dawna nigdzie nie by³a, ¿e lato naprawdê spêdzi³a w porcie i w kuchni. – Tak, pani¹ – naciera³ Grzegorz. – To by³ oczywiœcie pomys³ Ulki, a ja... – urwa³, zbyt gorliwe k³amstwo mog³o go zdradziæ. Anna na dŸwiêk imienia córki unios³a nieco brwi. – W³aœciwie wszyscy od dawna chcieli pani¹ poznaæ – dorzuci³. – To wstyd, ¿e Ulka chowa pani¹ w konspiracji. Teraz porywam pani¹ i natychmiast jedziemy, zd¹¿y siê pani jeszcze wyk¹paæ przy pe³nym s³oñcu. Anna wci¹¿ sta³a niezdecydowana. – Musia³abym zabraæ kostium – powiedzia³a wreszcie. To ju¿ by³o zwyciêstwo. Grzegorz z trudem powstrzyma³ uœmiech. Odebra³ GwoŸdziowi siatkê, ale zaraz wyci¹gnê³a po ni¹ rêkê. – Nie chce pani, ¿ebym j¹ odniós³? Ach, M-lle Eugenie. Zapewniam pani¹, ¿e ona jest mn¹ zachwycona. Zarumieni³a siê, odgad³ jej myœli, ale brak zachêty do ponownego z³o¿enia jej wizyty by³ tak oczywisty, ¿e Grzegorz nie nastawa³. Najbardziej rozczarowany by³ GwóŸdŸ; odebrano mu siatkê, ale nikt do niej nie siêga³, nikt nie szeleœci³ papierem. – Dobrze – powiedzia³a Anna. – Proszê poczekaæ. Mo¿e zabraæ coœ do jedzenia? – Po co? – zaprotestowa³ Grzegorz zbyt gor¹co. – Oni bêd¹ g³odni. Ulka jest zawsze g³odna na œwie¿ym powietrzu. – Mam nadziejê, ¿e tam bêdzie mo¿na coœ dostaæ. Zreszt¹ proszê zrobiæ kilka kanapek – doda³ z myœl¹ o GwoŸdziu. – Czy mam podjechaæ pod dom? Zawaha³a siê, a on siê rozeœmia³. – Dobrze, poczekam tutaj. Trwa³o to tak d³ugo, ¿e ju¿ siê zacz¹³ obawiaæ, czy w ogóle przyjdzie. Zjawi³a siê jednak, w innej sukni, w sanda³kach, z torb¹ pla¿ow¹ w rêku. By³a zaró¿owiona z poœpiechu i emocji. Grzegorz wskaza³ jej miejsce obok siebie. – Jak tam M-lle Eugenie? – zapyta³ pó³g³osem. – Nie zabroni³a pani jechaæ? Anna milcza³a. – Ach, nie powiedzia³a jej pani! Biedna staruszka, bêdzie g³owiæ siê przez ca³y wieczór, co te¿ siê pani sta³o... Cdn.


KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

www.kurierplus.com

17

El¿bieta Baumgartner radzi

Jak upomnieæ siê o zaleg³e czeki stymulacyjne

P

³atnoœci stymulacyjne ju¿ dawno wp³ynê³y na nasze konta bankowe i wzmocni³y nam finanse w trudnych czasach pandemii. Ale nie wszyscy te czeki dostali, niektórzy nawet nie s¹ œwiadomi, ¿e dostali za ma³o, bo przepisy zmienia³y siê od ustawy do ustawy. Warto wiedzieæ, ¿e nale¿ne pieni¹dze mo¿na jeszcze odzyskaæ. Trzy ustawy, trzy p³atnoœci stymulacyjne Mamy za sob¹ trzy ustawy stymulacyjne. Pierwsza ustawa CARES z marca 2020 roku przyzna³a po 1,200 dol. na uprawnion¹ osobê, dwa razy tyle na ma³¿eñstwo oraz po 500 dol. na dziecko. Druga ustawa Coronavirus Response and Relief Supplemental Appropriations Act of 2021, w skrócie zwana COVID Relief Act z grudnia 2020 roku, da³a nam po 600 dol. na uprawnion¹ osobê w rodzinie. Najhojniejsza trzecia ustawa – American Rescue Plan Act (ARPA) z marca 2021 roku – rozda³a po 1,400 dol. na ka¿d¹ uprawnion¹ osobê w rodzinie. Economic Impact Payments (EIP) nie s¹ przychodem i nie podlegaj¹ opodatkowaniu. S¹ to zaliczki na kredyt podatkowy na lata 2020 (EIP1, EIP2) i 2021 (EIP3). Czy IRS wys³a³ ci zasi³ek Najpierw sprawdŸ, czy zasi³ek stymulacyjny – Economic Impact Payment – zosta³ do ciebie wys³any. Oto jak sprawdziæ kwotê otrzymanych p³atnoœci stymulacyjnych: æ Zapoznaj siê z zawiadomieniami, jakie IRS do ciebie wys³a³. Zawiadomienia IRS 1444, IRS 1444-B i IRS 1444-C pokazuj¹, ile dosta³eœ tytu³em pierwszego, drugiego i trzeciego zasi³ku. æ SprawdŸ swoje wyci¹gi bankowe, je¿eli twoje zwroty podatkowe deponowane by³y bezpoœrednio na twoje konto w banku. Wp³aty powinny byæ oznaczone jako „IRS TREAS 310” i mieæ kod odpowiednio „TAXEIP1”, „TAXEIP2” lub „TAXEIP3” (trzecia wp³ata). æ Poproœ o odpis ze swojego podatkowego konta w IRS. Pos³u¿ siê serwisem Get Transcript: www.irs. gov/individuals/get-transcript albo zadzwoñ pod numer 800-908-9946. Mo¿esz te¿ pos³aæ formularz 4506-T, aby otrzymaæ odpis poczt¹. æ Otwórz konto na IRS.gov/account. Kwoty czeków stymulacyjnych mo¿na wyœwietliæ w zak³adce Ewidencja podatkowa. Jeœli z³o¿y³eœ wniosek wspólnie ze wspó³ma³¿onkiem, zobaczysz tylko po³owê kwoty zasi³ków. Twój wspó³ma³¿onek bêdzie musia³ zalogowaæ siê na swoje konto, aby zobaczyæ drug¹ po³owê stymulacyjnych p³atnoœci. Uwaga: Musisz mieæ adres mailowy oraz numer telefonu komórkowego, który zostanie sprawdzony w Mobile Number Database. Przykra niespodzianka: numerów z serwisów przedp³acanych nie ma w tej bazie danych.

Oznacza to, ¿e je¿eli korzystasz z planu takiej firmy jak Google Fi, Cricket, Metro, Mint, Boost Mobile, Verizon Prepaid – to s¹ programy prepaid i IRS nie zweryfikuje twego numeru. Wtedy pozostaje pocztowa droga weryfikacji twojej to¿samoœci. Za parê tygodni dostaniesz list z IRS z tajemnym has³em, przy pomocy którego zakoñczysz proces rejestracji. IRS podaje informacje w sieci: www.irs.gov/coronavirus/economicimpact-payment-information-center Czy jesteœ uprawniony Stymulacyjne czeki nie nale¿¹ siê osobom zarabiaj¹cym powy¿ej ustalonego pu³apu (patrz poni¿ej), tym bêd¹cym na utrzymaniu innych podatników (dependents) oraz cudzoziemcom i osobom bez numeru Social Security dobrego do pracy. Dobra zmiana: w trzeciej turze podatnik dosta³ czek na wszystkie osoby deklarowane jako bêd¹ce na jego utrzymaniu, nie tylko dzieci do pewnego wieku. Na przyk³ad, gdyby doros³y syn wpisa³ matkê jako jego dependent, to trzeci czek na ni¹ dostanie (pierwszego i drugiego nie). Za du¿o zarabiasz Wszystkie trzy czeki powinny by³y byæ wyp³acane w pe³ni osobom, które mia³y skorygowany przychód brutto (Adjusted Gross Income – AGI) poni¿ej 75,000 dol. rocznie, ma³¿eñstwom rozliczaj¹cym siê razem o przychodzie – do150,000 dol. oraz g³owom rodziny zarabiaj¹cym do 112,500 dol. Górny pu³ap wynosi odpowiednio: æ w pierwszej rundzie: 99,000 dol. dla samotnych, 198,000 dla ma³¿eñstw, æ w drugiej rundzie: 87,000 dol. dla samotnych i 174,000 dla ma³¿eñstw, æ w trzeciej rundzie: 80,000 dol. i 160,000 dolarów. Pomiêdzy doln¹ a górn¹ granic¹ przychodów p³atnoœci wyliczane s¹ wed³ug ruchomej skali i znikaj¹ powy¿ej górnego pu³apu. Jak widaæ, ktoœ, kto dosta³ niewiele zredukowany czek pierwszy, a nawet drugi, czeku trzeciego móg³ nie zobaczyæ wcale. ZnajdŸ w sieci stimulus check calculator i policz sam. Nie pos³a³eœ rozliczenia za rok 2019 ani 2020 Byæ mo¿e IRS nie mia³ o tobie wystarczaj¹cych informacji. Wyp³acaj¹c czek #1 wiosn¹ 2020 roku, IRS szuka³ twego rozliczenia za rok 2019, a gdy go jeszcze nie by³o – za rok 2018. Czek #2 by³ p³acony w grudniu 2020 na podstawie zeznania za rok 2019, a czek #3 (w marcu 2021 roku) – na podstawie zeznania z roku 2020, a w razie jego braku – za rok 2019. Je¿eli IRS nie znalaz³ twej podatkowej deklaracji ani za rok 2019 ani za 2020, to o tobie po prostu nie wie. Wyj¹tkiem s¹ osoby otrzymuj¹ce federalne œwiadczenia: emeryturê, rentê inwalidzk¹, rodzinn¹ od Administracji Social Security, zasi³ek SSI, emeryturê weterañsk¹ (Veterans Pension) lub kolejow¹ (Railroad Retirement), bo IRS wzi¹³ informacje od tych instytucji. Je¿eli nie otrzyma³eœ p³atnoœci czekiem, przelewem lub kart¹ debetow¹, to powinieneœ by³ wype³niæ tzw. Non-filers Tool do 21 listopada 2020 roku. Je¿eli tego nie zrobi³eœ, a jesteœ uprawniony, to z³ó¿ zaleg³e zeznanie podatkowe za rok 2020, aby skorzystaæ z Recovery Rebate Credit i otrzymaæ nale¿n¹ ci kwotê.

IRS nie wie o twoim ma³¿onku albo dziecku na utrzymaniu Je¿eli nie s³a³eœ zeznañ podatkowych, to IRS nie wie o twojej rodzinie. Nietrudno wyobraziæ sobie sytuacjê, ¿e emeryt pobieraj¹cy œwiadczenia Social Security ma m³odsz¹, niepracuj¹ca ¿onê i przychody na tyle umiarkowane, ¿e nie musz¹ rozliczaæ siê z podatków. W takich okolicznoœciach IRS mo¿e nie wiedzieæ o istnieniu ¿ony, dzieci i zasi³ku na te osoby nie pos³aæ. ¯eby odzyskaæ nale¿ne wam pieni¹dze, rozliczcie siê za zaleg³y rok 2020 i 2021. Podatku nie zap³acicie ¿adnego, a dostaniecie stymulacyjny zasi³ek. By³eœ na czyimœ utrzymaniu w roku 2019, ale nie w roku 2020 Ma³y manewr mo¿e daæ ci du¿o pieniêdzy. WeŸmy nastêpuj¹cy przyk³ad. Je¿eli babcia by³a deklarowana na utrzymaniu syna w roku 2019, ale nie w roku 2020, to mo¿e sama sporz¹dziæ podatkow¹ deklaracjê za 2020 i otrzymaæ zasi³ek #1 i #2, czyli w sumie 1,800 dol. O zasi³ek #3 powinna upomnieæ siê teraz, na rozliczeniu za rok 2021. Oto dlaczego. Pierwszy i drugi czek nie by³ wyp³acony podatnikowi na starsze dzieci w wieku 17 lat i wiêcej oraz na starsze oraz osoby doros³e na jego utrzymaniu. Natomiast trzecia ustawa stymulacyjna zmieni³a przepisy i trzeci czek (po 1,400 dol.) nale¿y siê podatnikowi na wszystkie osoby na utrzymaniu. Innymi s³owy, nawet gdyby student sam siê rozlicza³ z podatków, to czeku nie dostanie, bo nale¿y siê on jego rodzicom, którzy go utrzymuj¹. Osoby doros³e bêd¹ce na czyimœ utrzymaniu (qualifying relative) nie by³y uprawnione do stymulacyjnych zasi³ków #1 i #2. Przypomnê, ¿e starszy rodzic, doros³e dziecko lub cz³onek rodziny bêd¹cy pod twoj¹ opiek¹, mo¿e byæ uznany przez IRS za dependent, je¿eli spe³nia warunek bliskiego pokrewieñstwa, jest na twoim utrzymaniu (to znaczy pokrywasz wiêkszoœæ jego ¿yciowych kosztów) oraz nie mia³ w roku 2020 wiêcej ni¿ 4,300 dol. dochodu brutto AGI. Zaznaczam, ¿e dla umiarkowanie zarabiaj¹cych œwiadczenia Social Security nie s¹ do AGI dodawane. Urodzi³o ci siê dziecko Je¿eli urodzi³o ci siê dziecko w roku 2019, a w pierwszej rundzie IRS wzi¹³ informacje z twego rozliczenia z roku 2018, to IRS o nim nie wiedzia³ i pierwszego zasi³ku na dziecko nie wyp³aci³. Dzieci urodzone w roku 2020 uwzglêdniane nie zosta³y, bo IRS patrzy³ na deklaracjê podatkow¹ za rok 2019. Nic straconego. Obydwie pierwsze p³atnoœci stymulacyjne zosta³y zdefiniowane jako zaliczka na kredyt podatkowy za rok 2020 (advance on a 2020 tax credit). Upomnij siê o nie na rozliczeniu podatkowym za rok 2020, bo dzieciom urodzonym przed 31 grudnia 2020 roku nale¿¹ siê obydwa zasi³ki retroaktywnie, czyli 1,100 dol. Po czek na niemowlê urodzone w roku 2021 zg³oœ siê teraz, na zeznaniu za rok 2021. Pos³ugujesz siê numerem podatkowym ITIN Czeku stymulacyjnego nie dosta³y osoby bez legalnego statusu imigracyjnego, pracuj¹ce i rozliczaj¹ce podatki na numer ITIN (Individual Taxpayer Identification Number) albo numer Social Security „kupiony” czy nie do pracy (Social Security Number – SSN). W pierwszej rundzie dyskwalifikowana by³a ca³a rodzina, na-

wet osoby z dobrymi numerami i legalnym pobytem. W drugiej i trzeciej rundzie by³o inaczej: zasi³ek odmówiony zosta³ tylko osobie bez dobrego SSN, ale nie cz³onkom rodziny maj¹cym wa¿ne numery. Zmiana ta zosta³a wprowadzona retroaktywnie i rodziny o mieszanym statusie mog¹ siê ubiegaæ o wyp³atê zaleg³ego pierwszego zasi³ku na rozliczeniu podatkowym za rok 2020 (trzeba go poprawiæ). W IRS jest ba³agan Wygl¹da na to, ¿e IRS ma k³opoty z odró¿nieniem numeru SSA wydanego do pracy, a tego nie do pracy. Osoby bez legalnego statusu imigracyjnego mog³y dostaæ zasi³ek przez przypadek, je¿eli rozliczaj¹ siê z IRS na numer SSN wydany do pracy albo nie. Wiemy, ¿e czeki stymulacyjne dostaj¹ nawet niektórzy renciœci w Polsce, którzy legalnego statusu w Stanach nigdy nie mieli, a którym SSN wydano tylko do pobierania rodzinnych œwiadczeñ Social Security. Wniosek: Nie dosta³eœ czeku, zawalcz o swoje. Nie czekaj, bo wysy³ka przelewów i czeków zosta³a ju¿ dawno zakoñczona. Upomnij siê o dop³atê za trzeci czek Gdybyœ nie dosta³ trzeciego czeku, albo nale¿y ci siê wiêkszy, zg³oœ to na rozliczeniu za rok 2021. Zrób to tak¿e, je¿eli w 2021 roku spad³ ci przychód poni¿ej 75,000 dol. (150,000 dla ma³¿eñstwa rozliczaj¹cego siê razem), bo mo¿esz naliczyæ sobie zasi³ek na podstawie ni¿szego przychodu. Powtarzam: Zrób to nawet wtedy, gdy nie jesteœ winien ¿adnych podatków, bo mo¿esz kwalifikowaæ siê do p³atnoœci stymulacyjnych na siebie i na osoby bêd¹ce na twoim utrzymaniu. ZnajdŸ arkusz kalkulacyjny Recovery Rebate Credit Worksheet w instrukcjach do instrukcji do 1040 lub 1040-SR, gdzie obliczysz, do jakiej kwoty jesteœ uprawniony. Programy do rozliczenia podatkowego, np. TurboTax, bardzo to zadanie u³atwiaj¹. Jak upomnieæ siê o pierwszy i drugi czek Jedyn¹ drog¹ do odzyskania nale¿nych dwóch pierwszych zasi³ków jest podliczenie ich na deklaracji podatkowej za rok 2020, bo IRS nie zrobi tego za ciebie. Arkusz kalkulacyjny Recovery Rebate Credit Worksheet figuruje na stronie 58 instrukcji do druku 1040 lub 1040-SR. Je¿eli nie jesteœ winny ¿adnych podatków, bo np. dostajesz tylko emeryturê Social Security, to nie zap³acisz ¿adnej kary. Je¿eli podatki bêdziesz winien, to kary zostan¹ ci odjête od stymulacyjnych p³atnoœci. Ci¹gle mo¿e siê op³acaæ. Zaleg³e rozliczenia podatkowe mo¿esz pos³aæ do trzech lat od terminu jego z³o¿enia. Wiêcej przeczytasz w artykule pt. „Jak wype³niæ podatkow¹ deklaracjê, ¿eby odzyskaæ nale¿ne zasi³ki stymulacyjne”, który znajdziesz na sieci. Masz w¹tpliwoœci? Pomo¿e ci podatkowy specjalista. Popraw podatkowe rozliczenie Je¿eli zeznanie na rok 2020 ju¿ pos³a³eœ, to warto je poprawiæ, by dostaæ zaleg³e zasi³ki #1 i #2. W tym celu wype³niasz formularz IRS Form 1040X, Amended U. S. Individual Income Tax Return: www.irs.gov/pub/irs-pdf/f1040x.pdf i œlesz do IRS pod ten sam adres, gdzie pos³a³eœ pierwotne rozliczenie. Masz na to trzy lata, czyli czas do 15 kwietnia 2024 roku. Poproœ o pomoc ksiêgowego. m


KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

18

Zamów og³oszenie drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

HYDRAULICY POSZUKIWANI

Potrzebni doœwiadczeni elektrycy 347-283-1711

Zatrudnimy pracowników z doœwiadczeniem, pozwoleniem na pracê, prawem jazdy i OSHA30.

Part time. Custodian needed. Pan do sprz¹tania. 9:30AM - 2:30PM. Poniedzia³ek - Pi¹tek. Lower Manhattan - East Village. Text or call at 917-648-9485.

Tel. 718-326-9090/2795

INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE l USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS l RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY l CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION l INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152 l

Experienced Electricians Wanted 347-283-1711

Dam pracê mê¿czyŸnie

AMN Corporation Plumbing & Heating Contractor 53-28 61st Str., Maspeth, NY 11378

l

www.kurierplus.com

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w soboty od 15:00 do 21:00 Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.

Anna-Pol Travel WYCIECZKI AUTOBUSOWE: Niagara, Waszyngton, Boston

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

Promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D – jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

Email: Info@mpankowski.com

LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l

l

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

u

Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

Fortunato Brothers

ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat

E-mail:annapoltravel@msn.com

Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

Œrodki transportu posiadaj¹ zezwolenia i licencje federalne (US Department of Transportation) oraz wymagane ubezpieczenia.

alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 6:00 PM; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Wtorek, czwartek i sobota: 12:00-6:00 PM, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz

Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu

Szko³a z tradycjami Rejestracja Bo¿ena Konkiel tel. 718-609-0088

email: Kobomusic@verizon.net


KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

www.kurierplus.com

19

Z (nie tylko) florydzkiego ¿ycia

Anna K³osowska

Chiñski czarodziej z krainy pomarañczy Kiedy Lue Gim Gong ujrza³ sad za florydzkim domem swojej przybranej matki, Fannie Burlingame, wiedzia³, ¿e nareszcie dotar³ do celu, do miejsca, którego nie opuœci do koñca ¿ycia. Wróci³ myœlami do dzieciñstwa. Do ciep³a miasteczka Taishan w prowincji Guangdong, do tego czasu, kiedy przygl¹da³ siê swojej biologicznej matce zajmuj¹cej siê ogrodem, kiedy jej pomaga³ ucz¹c siê w ten najbardziej naturalny sposób sadownictwa. Z ni¹ jako ma³y ch³opiec wyhodowa³, wyczarowa³ raczej, ró¿ne cuda, jak pomidory rosn¹ce w kiœciach i gatunek jab³ka dojrzewaj¹cy póŸniej od innych. To wszystko pos³u¿y³o mu œwietnie w DeLand, na Florydzie. Pomarañczowy gaj za domem sta³ siê jego gospodarstwem, jego domem, jego laboratorium. Pracowa³ tam wspomagany przez szwagra Fannie. Na zdjêciach widaæ Lue ubranego na mod³ê zachodni¹, czêsto obok Fannie. Na innych stoi trochê na uboczu, jakby nieobecny, pogr¹¿ony w swoich myœlach, w kokonie w³asnego œwiata. Cytrusowego œwiata. Gdzieœ podzia³a siê chiñska czapeczka i cienki warkoczyk. By³ Amerykaninem chiñskiego pochodzenia. Ogrodnikiem rodziny Burlingame. Ale, podkreœlmy to: nie cz³onkiem rodziny. Swojej przybranej matce zawdziêcza³ wiele. Obywatelstwo otrzyma³ dziêki jej staraniom w 1887 roku. I wtedy pierwszy raz g³osowa³, czym by³ niezwykle wzruszony. Dziêki niej zamieszka³ na Florydzie, kiedy pó³nocny klimat sta³ siê dla niego nie do zniesienia, wrêcz zagra¿a³ ¿yciu. GruŸlica pod wp³ywem tej przeprowadzki zosta³a powstrzymana, zaleczona, a przecie¿ dawano mu tylko rok, dwa. Mia³ rêkê do roœlin. Lubi³ zwierzêta. Umia³ opowiadaæ. Dumnie oprowadza³ goœci po sadach, które powoli rozszerzano, dokupuj¹c akry ziemi i sadz¹c na niej cytrusy, g³ównie pomarañcze. Mia³ cierpliwoœæ i spokojny entuzjazm. Tak, to w naszym pojêciu brzmi trochê dziwnie. Jak¿e entuzjazm mo¿e byæ spokojny? Pamiêtajmy o pochodzeniu Lue, o jego buddyzmie, o tej filozofii, której nie móg³ siê wyzbyæ, to by³a czêœæ jego jestestwa. Jednoczeœnie by³ gorliwym chrzeœcijaninem. Nie ma w tym sprzecznoœci, jest raczej bogactwo… I przysz³a zima 1894 roku, jedna z tych, kiedy nag³y, nawet krótki spadek temperatury i ostry, smagaj¹cy pó³nocny wiatr obraca wniwecz ca³y trud sadownika. Kiedy nie pomaga rozstawianie miêdzy drzewami zapalonych pochodni albo platform na których ¿arzy siê drewno. Owoców w sadzie za domem Fannie nie mo¿na by³o uratowaæ. Pokry³y siê nad ranem delikatnym szkliwem, ca³unem cytrusowej œmierci.

Gim Gong by³ niepocieszony. Potrzebna by³a nowa, odporniejsza odmiana pomarañczy. Jeœli uda siê opóŸniæ cykl dojrzewania, przesun¹æ go na miesi¹ce letnie, jest szansa uchronienia zbiorów przed œmiercionoœnym ch³odem. Krzy¿owa³ ró¿ne odmiany. Tworzy³ nowe. Ale to nie by³o to. Bardzo szybko sta³ siê popularny, znany. Owszem, uwa¿ano go swojego rodzaju dziwaka, zamkniêtego w sobie. Jego wiernym towarzyszem, uwidocznionym na zdjêciach, by³ kogut, zwany March. Ale zwracano siê do niego po radê. S³uchano go. Szanowano za wiedzê, któr¹ bardzo chêtnie siê dzieli³ nie ¿¹daj¹c za to finansowego zadoœæuczynienia.

To nie by³y czasy otwartych ramion dla Azjatów. On, Lue Gim Gong przynale¿a³ do domu Fannie, do jej gospodarstwa. Adoptowa³a go i to go chroni³o. Spo³eczna pozycja Lue by³a wyj¹tkowa. Akceptacjê zyska³ poprzez adopcjê. Poprzez to, ¿e by³ chrzeœcijaninem, gorliwym wyznawc¹ swojej nowej wiary. By³ te¿ naiwny, prostoduszny. Fannie chroni³a go, wiedzia³a, ¿e ³atwo go wykorzystaæ. Kiedy umar³ szwagier Fannie, z którym Gim Gong pracowa³ w pomarañczowych sadach, a wdowa po nim wróci³a do Massachusetts, jego przybrana matka coraz czêœciej zostawia³a go samego na Florydzie. Wyje¿d¿a³a do rodziny na pó³nocy. Nie by³ do tego przyzwyczajony. W 1903 roku Fannie odesz³a na zawsze. Jej siostry zadba³y o to by, zgodnie z jej wol¹. Lue Ging Gong zosta³ prawnym w³aœcicielem domu i sadów w LeLand. Otrzyma³ te¿ w spadku dziesiêæ tysiêcy dolarów. Spor¹ sumê na owe czasy. By³ teraz ca³kowicie niezale¿ny. Tyle ¿e on tej niezale¿noœci ani nie po¿¹da³, ani nie potrzebowa³. Chcia³ siê o¿eniæ ze s³u¿¹c¹ Fannie. Mo¿e go odrzuci³a, mo¿e inne wzglêdy zadecydowa³y o tym, ¿e do œlubu nie dosz³o. Pracowa³. Kogut March i dwa konie, Baby i Fannie dotrzymywa³y mu towarzystwa. W kilka lat po œmierci swojej przybranej matki wyczarowa³ to, co chcia³. Now¹, zupe³nie inn¹ od uznanych i sadzonych dotychczas odmianê pomarañczy. By³a to krzy¿ówka Harts Late Valencia ze s³odk¹ odmian¹ œródziemnomorsk¹. Owoce dojrzewa³y latem, a nie w okresie, kiedy przymrozki mog³y je uszkodziæ, zniszczyæ. D³u¿ej utrzymywa-

³y siê na drzewie. By³y odporne na silne, porywiste, pó³nocne wiatry. I mia³y w sobie niespotykan¹ s³odycz, aromat. W drugim roku owocowania nabiera³y wyrazistej, g³êbokiej barwy. By³y piêkne, smaczne i odporne. Producenci, po pewnych wahaniach, przyjêli pomarañczê nosz¹c¹ imiê ogrodnika, który j¹ wyhodowa³. Sadzono j¹ z coraz wiêkszym entuzjazmem. Sprawdzi³a siê. I sta³a siê podstaw¹ florydzkiego przemys³u cytrusowego. Do Lue przylgnê³o okreœlenie citrus wizard. Trafi³ do podrêczników szkolnych. Wydawa³oby siê, ¿e powinien by³ teraz op³ywaæ w bogactwa, albo przynajmniej ¿yæ w dobrobycie, komforcie. Tak siê nie sta³o. By³o wokó³ Lue Gim Gonga wielu dobrych, uczciwych ludzi, jak jego przybrana rodzina. By³o te¿ wielu, wielu innych, którzy wykorzystywali jego naiwnoœæ. Mo¿e to niew³aœciwe s³owo. Wiara, przekonanie, ¿e ludzie s¹ dobrzy kierowa³a Lue. Skupia³ siê na tym, co uwa¿a³ za sens swojego ¿ycia. Nie dba³ i nie umia³ dbaæ o swoje finanse. Pomarañcza odmiany Lue Gim Gong otrzyma³a w 1911 roku srebrny medal amerykañskiego towarzystwa pomologicznego. Ju¿ po sukcesach, po tym jak przylgnê³o do niego okreœlenie citrus wizard, po tym jak pisano i mówiono, jak to przyczyni³ siê w sposób zasadniczy do rozwoju florydzkiej produkcji najwy¿szego gatunku pomarañczy, popad³ w takie d³ugi, ¿e grozi³a mu utrata domu i sadów. Pismo Florida Grower zamieœci³o wtedy artyku³ o finansowych k³opotach czarodzieja z krainy pomarañczy. Mieszkañcy LeLand, ale i North Adams w Massachusetts, sk¹d pochodzi³a i gdzie dalej przebywa³a jego przybrana rodzina, z³o¿yli siê, aby wydobyæ swojego s³awnego obywatela z biedy. Zmar³ w 1925 roku. Kiedy otwarto skrzyniê w jego domu, okaza³o siê, ¿e zawiera³a stosy niezrealizowanych czeków. Nie by³ biedny, albo raczej nie musia³ byæ, ale z jakichœ powodów czeków nie wymieni³ na brzêcz¹c¹ monetê. Interpretowano to jako brak rozumienia systemu bankowoœci. Lue Gim Gong nie by³ cz³owiekiem praktycznym. By³ cz³owiekiem o g³êbokiej moralnoœci. Ona wskazywa³a mu drogê. Nikt nie powinien ¿yæ tylko dla siebie, winien raczej czyniæ dobro, daæ coœ z siebie nastêpnym pokoleniom. Tak uwa¿a³. W dwa lata po œmierci Lue, m³ody, przedsiêbiorczy Floyd L. Wray zasadzi³ na swojej plantacji na po³udniu Florydy, we „Flamingo Groves”, drzewka pomarañczy odmiany Lue Gim Gong. W kilka lat sta³ siê potentatem przemys³u cytrusowego. Warto pamiêtaæ o Chiñczyku z okolic Kantonu, który jako ch³opiec przeprawi³ siê przez wzburzony Pacyfik na amerykañski kontynent. Jego pomarañcze jemy nie wiedz¹c nawet, ¿e to wyczarowane jego cierpliwoœci¹ owoce. Soczyste aromatyczne, nazywaj¹ siê, ze wzglêdów marketingowych Valencia, a nie Lue Gim Gong. m

Zapraszamy na stronê Autorki: www.anna4book.com


KURIER PLUS 5 LUTEGO 2022

20

Lulaj¿e Jezuniu

Ba³wanki

Kolêdnicy

Taniec Koziorajek

www.kurierplus.com

Zespó³ Krakowianek i Górali w strojach ludowych

Œnie¿ynki

Œmieræ atakuje Heroda

Œwieæ Gwiazdeczko Zespó³ Krakowianek i Górali przy Parafii œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie przedstawi³ doroczne Jase³ka tu¿ przed koñcem oktawy Bo¿ego Narodzenia. Pomimo wielu trudnoœci spowodowanych pandemi¹ i brakiem wstêpu do g³ównego audytorium ze scen¹, dziêki ksiêdzu proboszczowi Grzegorzowi Markulakowi, uda³o siê zorganizowaæ skromne przedstawienie dla rodziców i goœci w kapliczce klasztornej.

El¿bieta Hetnar, kierowniczka, wraz z nauczycielkami: Halin¹ Kalitk¹, Joann¹ Bis i Mari¹ Bielsk¹, do³o¿y³y wszelkich starañ aby zespó³ móg³ wyst¹piæ z programem œwi¹tecznym przygotowywanym od paŸdziernika. Dzieci œpiewa³y kolêdy i tañczy³y krakowiaka oraz zainscenizowa³y obrzêd kolêdników. Ma³a kapliczka wype³ni³a siê kolorami i muzyk¹. Energia i entuzjazm ma³ych aktorów zaanga¿owa³ rodziców, którzy te¿ mieli okazjê zaœpiewaæ kolêdy, pewnie po raz ostatni w tym roku.

Laureaci, jurorzy i organizatorzy

Œwieæ gwiazdeczko ma³a, œwieæ

Program by³ pe³en weso³ych gier i zabaw dla najm³odszej grupy, która przedstawi³a taniec œnie¿ynek z ba³wankami. W grupie kolêdników nie zabrak³o gwiazdora i turonia, kozy i bociana, owieczek oraz chocho³a i Nowego Roku z gronem pastuszków.

Pe³na dramatyzmu scena rozegra³a siê pomiêdzy Œmierci¹ i Królem Herodem. Matka Boska z anio³ami usypia³a Dziecinê Bo¿¹ piêknym œpiewem, a mali soliœci popisywali siê deklamacj¹, gr¹ na instrumentach i piosenkami. Podczas zakoñczenia Jase³ek Matka Bo¿a ¿yczy³a wszystkim nastêpnych Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia bez wirusa, a dzieci po¿egna³y zebranych nastrojow¹ piosenk¹ „Œwieæ gwiazdeczko ma³a œwieæ” w przyciemnionym pokoju z b³yszcz¹cymi œwiate³kami. Zosta³y tak¿e rozdane skromne s³odkie upominki z przypomnieniem, ¿e od nastêpnego tygodnia rozpoczynamy program wiosenny. Maria Bielska

ZDJÊCIA: Z. BIELSKI

Julia i £ukasz Wojcik z jurorami i organizatorami

W konsulacie fina³ konkursu Pomimo trudnego czasu w jaki wmontowa³a nas pandemia, ju¿ po raz trzeci odby³ siê konkurs szopek krakowskich zorganizowany przez Fundacjê Nowodworskiego. Zachwyceni prentacj¹ wystawionych dzie³ dzieci i ca³ych rodzin byli wszyscy, bo by³o co ogl¹daæ w konsulacie RP, który udzieli³ goœciny i patronowa³ konkursowi. Szopki by³y piêkne, zarówno te budowane, jak i malowane. Uczestników przywita³ konsul generalny RP Adrian Kubicki, wyra¿aj¹c siê z

Kolêdowa³a Dorota Huculak

uznaniem o kunszcie twórców szopek i piêknie tradycji ich wykonania. G³os zabrali tak¿e dyrektor wykonawczy Fundacji Jerzy Leœniak i prezes Daniel Andrejczuk. Obaj podziêkowali ucestnikom konkursu zapraszaj¹c do kolejnego konkursu i obiecuj¹c wsparcie warsztatowe. Grzegorz Worwa, kurator, opowiedzia³ o historii szopek, która zaskakuj¹c wielu, mia³a swoje pocz¹tki we Wloszech. W kategorii szopki dzieciêce pierwsz¹ nagrodê wrêczono Kai Szuchcicki z Polskiej Szko³y œw. Kazimierza Królewicza w Newark, NJ; drug¹ nagrodê otrzyma³a Oliwia Olszewski z Polskiej Szko³y. M. B. Czêstochowskiej i œw. Kazimierza (Brooklyn, NY); trzecia przypad³a Julii i £ukaszowi Wójcik z Polskiej Szkoly im. Marii Konopnickiej w Yonkers, NY. W kategorii szopki rodzinne pierwsz¹ nagrodê otrzyma³a Alicja Czajkowski, absolwentka Polskiej Szko³y M. B. Czêstochowskiej i Œw. Kazimierza, Brooklyn. Drug¹ nagrodê w tej kategorii otrzyma³a Vivien-Emma, Aleksandra i Adrian

Laureatka I nagrody Julia Krawiec z rodzicami

Szefke z Garfield, NJ. Rodzinie Szefke przypad³a tak¿e Specjalna Nagroda dziennikarzy i fotografów. * W kategorii 2D Rysunek, Malarstwo, Collage, pierwsz¹ nagrodê odebra³a Julia Krawiec ze Szko³y Kultury i Jêzyka Polskiego im. œw. Stanislawa Kostki w Garfield, NJ Drug¹ otrzyma³a Justyna Jach z tej samej szko³y w Garfield, NJ, zaœ trzeci¹ nagrodê jurorzy przyznali Veronice Mro-

II miejsce i specjalna nagroda dziennikarzy i fotografów dla rodziny Szefke

czek z Polskiej Szko³y œwiêtych Cyryla i Metodego, Brooklyn, NY. * Po wrêczeniu nagród wszyscy obecni zostali zaproszeni na wieczór kolêd w wykonaniu Doroty Huculak, która wytworzy³a kameralny klimat domowego œpiewania. Wziêli w nim udzia³ nawet ci mniej œpiewaj¹cy. Nowodworski Foundation

ZDJÊCIA ZOSIA ZELEWSKA-BOBROWSKA


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.