Kurier Plus - e-wydanie 23 lipca 2022

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

ER KURI P L U S

P O L I S H NUMER 1454 (1754)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK

23 LIPCA 2022

PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

í Ile warte s¹ sprawy legalne z zakresu... – str. 5 í Mu³y i poganiacze – str. 8 í Spaghetti, które roœnie na drzewach – str. 15 í Czego nie nosiæ w portfelu – str. 17 í Prawo maski – str. 19 í Nie tylko jajecznica – str. 20 FOT. BOGDAN STANKOWSKI

Tomasz Bagnowski

Prawda przez przypadek By³y doradca Donalda Trumpa: planowa³em zamachy stanu. Niemal zupe³ny brak reakcji na wypowiedŸ Johna Boltona, który przyzna³, ¿e planowa³ zamachy stanu w innych krajach, pokazuje jak bardzo Ameryka przyzwyczajona jest do ekscesów swoich w³adz. Bolton w wywiadzie dla telewizji CNN 12 lipca próbowa³ t³umaczyæ, ¿e atak na Kapitol 6 stycznia 2021 r., który przypuœcili zwolennicy Donalda Trumpa, wbrew temu co sugeruj¹ niektóre media, nie by³ prób¹ zamachu. „Jako ktoœ kto planowa³ zamachy stanu, nie tu, ale w innych miejscach, wiem ile to wymaga pracy. Trump nie by³by w stanie tego zrobiæ” – powiedzia³ Bolton. „On przeskakiwa³ z pomys³u na pomys³. Ostatecznie podjudzi³ ludzi do ataku na Kapitol, ale nie po to ¿eby obaliæ konstytucjê, tylko po to, ¿eby zyskaæ na czasie i przerzuciæ sprawê do poszczególnych stanów” – t³umaczy³ taktykê dawnego szefa by³y doradca prezydenta do spraw bezpieczeñstwa narodowego. Prowadz¹cy rozmowê próbowa³ dowiedzieæ siê wiêcej o planowanych przez Boltona zamachach stanu, ten jednak odmówi³ wchodzenia w szczegó³y dodaj¹c, ¿e w swojej ksi¹¿ce („The Room Where It Happened”) opisa³ dok³adnie sytuacjê dotycz¹c¹ Wenezueli, gdzie – jak da³ do zrozumienia – zamach siê nie uda³.

WypowiedŸ Boltona w normalnych warunkach powinna byæ szokuj¹ca. WyobraŸmy sobie na przyk³ad sytuacjê, w której do organizowania zamachów stanu w innych pañstwach przyzna³by siê otwarcie któryœ z ministrów W³adimira Putina, albo jakiœ chiñski specjalista ds. bezpieczeñstwa narodowego. By³oby to potwierdzenie lansowanej w wielu mediach tezy o rosyjskim imperializmie i o chiñskich knowaniach w celu przejêcia w³adzy na ca³ym œwiecie. Kiedy o zamachach mówi cz³onek elity rz¹dz¹cej USA mamy ciszê i spokój. Dlaczego? Po pierwsze ka¿dy kto choæ trochê interesuje siê polityk¹ doskonale wie, ¿e Stany Zjednoczone w przesz³oœci organizowa³y liczne zamachy, czy przewroty wojskowe, w innych krajach. Taka polityka to wa¿ny element strategii USA maj¹cy swój rodowód w Doktrynie Monroe. W najwiêkszym skrócie zak³ada³a ona, ¿e jakakolwiek próba interwencji ze strony krajów europejskich na Pó³kuli Zachodniej bêdzie oznacza³a bezpoœrednie zagro¿enie dla bezpieczeñstwa USA i nie mo¿na do niej dopuœciæ. W praktyce doktryna ta, która by³a centralnym punktem amerykañskiej polityki zagranicznej w XIX i XX wieku spowodowa³a uznanie przez Stany Zjednoczone ca³ej Ameryki Po³udniowej í6 i Œrodkowej za swoj¹ strefê wp³ywów.

l Antelope Canyon, Arizona

Ambicja i upór drog¹ do celu Iwona Hejmej

Dla Eryka Rachwa³a ¿ycie to dar, którego nie wolno zmarnowaæ

l

O 24-letnim Eryku Rachwale, jednym z najm³odszych cz³onków Pulaski Association, mo¿na powiedzieæ, ¿e w doros³oœæ wszed³ z przytupem. Od ma³ego bardzo ambitny i uparty z pe³n¹ konsekwencj¹ realizuje swoje plany. – Wiem, ¿e jestem dopiero na pocz¹tku drogi – przyznaje Eryk. – Wysoko podnios³em sobie poprzeczkê i wyznaczy³em cele, do których d¹¿ê bez wzglêdu na przeszkody. ¯ycie to dar i nie chcê go zmarnowaæ. Pomimo m³odego wieku, ju¿ dziœ mówi, ¿e pod koniec ¿ycia musi mieæ z satysfakcjê z tego, co osi¹gn¹³. – Moim koszmarem jest to, ¿e móg³bym ¿a³owaæ, ¿e czegoœ nie zd¹¿y³em zrobiæ – dodaje. Trzymaj¹c siê tej zasady, skupi³ siê na swoich pasjach i zrobi³ z nich sposób Eryk Rachwa³ przeku³ swoje pasje na ¿ycie zawodowe na ¿ycie.

– Moja praca to równoczeœnie moje hobby – opowiada. – Tak jakbym siê dostosowa³ do rady Konfucjusza: „Wybierz pracê, któr¹ kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia w ¿yciu”. Dziœ Eryk spe³nia siê jako agent nieruchomoœci w stanie New Jersey oraz w³aœciciel dwóch firm promocyjnych – bokserskiej – RBK Promotions i pi³karskiej – Matchday Football Agency. Firmy otworzy³ w Polsce i dziêki temu coraz czêœciej odwiedza kraj swojego dzieciñstwa. Z Podkarpacia do Linden Rodzina Eryka pochodzi z okolic Sanoka na Podkarpaciu. On te¿ tam siê urodzi³, ale kiedy mia³ szeœæ lat rodzice zdecydowali siê na emigracjê do Stanów. Tu, a dok³adniej w Linden w New Jersey, ju¿ mieszkali dziadkowie Eryka ze strony mamy. By³o to du¿ym u³atwieniem na pocz¹tku ¿ycia w nowym kraju. Eryk od razu poszed³ do szko³y. – Rzucono mnie na g³êbok¹ wodê – œmieje siê. – Ale nie odczuwa³em z tego

powodu strachu, bo by³em otwartym i ciekawym œwiata dzieckiem. Cieszy³em siê, ¿e czekaj¹ mnie nowe przygody i nowi koledzy, a jêzyka nauczy³em siê bardzo szybko. Szybko przystosowa³ siê do nowych warunków i ju¿ po kilku miesi¹cach czu³, ¿e jest u siebie. – Rodzice zawsze otaczali mnie opiek¹ i dawali poczucie bezpieczeñstwa i pewnie dlatego przeprowadzkê do Ameryki traktowa³em jak naturaln¹ zmianê w naszym ¿yciu – wspomina Eryk. – Ale dziœ wiem, ¿e dla nich wcale to nie by³o takie proste. W doros³ym wieku zaczynali wszystko od pocz¹tku, musieli zbudowaæ nowe ¿ycie od podstaw. Jednak œwietnie sobie poradzili i napawa mnie to dum¹. Zawsze byli i s¹ dla mnie wzorem, bo nigdy nie bali siê ciê¿kiej pracy i nie poddawali przeciwnoœciom. Udzieli³a mi siê ich ambicja, która od ma³ego mn¹ kieruje. Kiedy Eryk mia³ dziewiêæ lat na œwiat przyszed³ jego m³odszy bart – Maksymilian. í 12


2

KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

www.kurierplus.com


KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

www.kurierplus.com

3

Naszym Przyjacio³om

Nie ¿yje Artur Skowron W œrodê, 13 lipca, zmar³ nagle Artur Skowron, znany w œrodowisku polonijnym i amerykañskim artysta. Mia³ 39 lat. Artur Skowron urodzi³ siê 25 wrzeœnia 1982 roku w Starachowicach. W Nowym Jorku zamieszka³ w 1990 roku, gdzie przeniós³ siê wraz z rodzin¹. Ojcem Artura by³ Janusz Skowron, doskonale znany w Polonii artysta i spo³ecznik. Artur Skowron by³ wszechstronnie utalentowanym twórc¹. W Nowym Jorku ukoñczy³ High School of Art & Design na Manhattanie. Dyplom Master Degree ze sztuk piêknych zdoby³ na Queens College. Uprawia³ malarstwo, grafikê i fotografiê. By³ ilustratorem licznych publikacji ksi¹¿kowych i prasowych. Stworzy³ równie¿ wiele murali w przestrzeni publicznej Nowego Jorku. By³ wieloletnim cz³onkiem grupy Emocjonaliœci i Rockaway Artists Allience. Bra³ udzia³ w kilkudziesiêciu wystawach indywidualnych i zbiorowych na ca³ym œwiecie, miêdzy innymi w Polsce, Niemczech, Francji, Danii, Chinach, Korei P³d. i USA. Artur Skowron by³ tak¿e pisarzem i poet¹. Wyda³ zbiór wierszy „Words and Pictures” (2010) ilustrowany swoimi fotografiami.

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska ki

Jako muzyk uczy³ siê gry na fortepianie u prof. Jerzego Stryjniaka i Niny KuŸmySapiejewskiej. Tworzy³ równie¿ w³asne kompozycje i udziela³ siê jako organista w kilku nowojorskich parafiach. Pracowa³ w Centrum Polsko-S³owiañskim i Klubie Seniora Amber. Swoimi obrazami przez lata wspiera³ liczne aukcje charytatywne organizowane wœród Polonii. O sztuce Artura Skowrona tak pisa³ prof. Lubomir Tomaszewski, legendarny za³o¿yciel grupy Emocjonaliœci: „Prace Artura ró¿ni¹ siê od prac innych sw¹ odwag¹ ekspresji. Jego poczucie koloru jest znakomite, a techniki rysunku mo¿e mu pozazdroœciæ wielu artystów.” Artysta pozostawi³ pogr¹¿onych w bólu rodziców Janusza i Annê oraz brata Mi³osza. Przyjaciele i znajomi bêd¹ mogli po¿egnaæ Artura Skowrona w najbli¿szy weekend. W pi¹tek, 22 lipca, urna z prochami artysty bêdzie wystawiona w Arthur's Funeral Home na Greenpoincie, przy 207 Nassau Avenue, w godz. 5-8. Msza Œw. zostanie odprawiona w sobotê, 23 lipca, w koœciele Œw. Cyryla i Metodego, przy 150 DuPont Street, o godz. 9 rano. Pogrzeb odbêdzie siê na cmentarzu w Amerykañskiej Czêstochowie w Doylestown, PA.

Ani i Januszowi Skowronom wyrazy najserdeczniejszego wspó³czucia z powodu œmierci

Syna sk³ada zespó³ Kuriera Plus Artur Skowron by³ utalentowanym artyst¹: malarzem i muzykiem. Wielokrotnie wystawia³ swoje bajecznie kolorowe obrazy w naszej Galerii. Skromny, uœmiechniêty, serdeczny, uczynny, na zawsze pozostanie w naszej pamiêci.

M. ¯.

sta³a wspó³praca

Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska

fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

wydawcy

John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc. Adres: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 10

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

4

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Ks. Ryszard Koper

Owoc ¿arliwej modlitwy I Ja wam powiadam: Proœcie, a bêdzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; ko³aczcie, a zostanie wam otworzone. Ka¿dy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a ko³acz¹cemu zostanie otworzone. Je¿eli któregoœ z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamieñ? Albo o rybê, czy zamiast ryby poda mu wê¿a? Lub te¿ gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeœli wiêc wy, choæ Ÿli jesteœcie, umiecie dawaæ dobre dary swoim dzieciom, to o ile¿ bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Œwiêtego tym, którzy Go prosz¹. (£k 11, 9-13)

S

¹ na œwiecie miejsca, które w sposób szczególny dotknê³a rêka Boga. Pielgrzymujemy aby doœwiadczyæ tego „dotkniêcia”, które niejednokrotnie uzdrawia duszê i cia³o. Do takich miejsc nale¿y Guadalupe w Meksyku, najstarsze i najwiêksze sanktuarium maryjne na œwiecie. To tu 9 grudnia 1531 Bóg dotkn¹³ tej ziemi. Tego dnia Indianin, Juan Diego, w drodze na mszê œw. ujrza³ Matkê Bo¿¹, która poprosi³a, aby w tym miejscu wybudowano œwi¹tyniê. Nie³atwo by³o przekonaæ do tych objawieñ biskupa Juana de Zumárragê. Jednak Matka Bo¿a zadba³a o znaki, które przekona³y biskupa i wiernych o prawdziwoœci objawieñ. Najwa¿niejszym znakiem jest sam obraz Matki Bo¿ej, który powsta³ na p³aszczu Indianina zwanym tilm¹. Powstania tego obrazu nie jest w stanie wyt³umaczyæ nauka. Do dziœ dokonuj¹ siê przed nim cuda uzdrowienia duchowego i fizycznego.

W

czerwcu tego roku wybra³em siê z pielgrzymami do tego sanktuarium. Ka¿dy stan¹³ przed obliczem Pani z Guadalupe nie tylko z w³asnymi intencjami, ale tak¿e poleconym przez rodzinê czy znajomych. Mnie poproszono o odprawienie Mszy œw. w tym cudownym miejscu. Jedn¹ z tych intencji wspomnia³em w homilii, gdy sprawowa³em tê Mszê œw. przed obrazem Matki Bo¿ej z Guadalupe. O odprawienie Mszy œw. dziêkczynnej prosi³a mnie mama Iwony. Iwona, matka czwórki dzieci uda³a siê na rutynowe badania. Okaza³o siê, ¿e na trzustce ma guz. Lekarz powiedzia³, ¿e ta naroœl mo¿e byæ nowotworowa i zaleci³ po pewnym czasie ponowne badania. Dla Iwony to by³ szok, ale to nie on zdominowa³ ¿ycie rodziny, ale ¿arliwa modlitwa. Pe³na ufnoœci modlitwa zawsze by³a obecna w ¿yciu Iwony, ale teraz ca³a rodzina szturmowa³a niebo wytrwa³¹ i natarczyw¹ modlitw¹. Modlono siê o cud uzdrowienia. Przyszed³ czas ponownych badañ. Ku zaskoczeniu lekarza i niebywa³ej radoœci Iwony i jej rodziny trzustka by³a czysta. Lekarz prowadz¹cy zwo³a³ konsylium, aby wyjaœniæ przyczyny nag³ego znikniêcia naroœli. Nie znaleziono racjonalnego powodu tak nag³ego uzdrowienia. Dla Iwony i jej rodziny wszystko by³o jasne. ¯arliwa modlitwa wyb³aga³a cud uzdrowienia. Pozosta³o tylko podziêkowanie

wa, to tak naprawdê nie wiemy, czy przyniesie ona dobro jakiego siê spodziewam. Ma³e dziecko p³acze, gdy rodzice zabieraj¹ mu nó¿, bo wydaje mu siê, ¿e traci zabawkê, ale rodzice zabieraj¹ mu „zabawkê”, bo wiedz¹ czym zabawa mo¿e siê skoñczyæ. St¹d te¿ wys³uchanie niektórych próœb przez Boga by³oby zaprzeczeniem Jego mi³oœci do nas. Wiele jest modlitw i próœb, które s¹ dobre, piêkne i które s¹ zgodne z wol¹ Bo¿¹, ale my nie jesteœmy jeszcze gotowi na przyjêcie daru wys³uchanej modlitwy. Tak jak rodzic nie da kluczyków do samochodu dziecku, które nie potrafi kierowaæ autem. Trzeba zrozumieæ logikê Bo¿ego dzia³ania.

C

Bogu za wstawiennictwem Matki Bo¿ej za ³askê uzdrowienia. Czyni³em to z pielgrzymami, w duchowej ³¹cznoœci z Iwon¹ i jej rodzin¹ przed obliczem Pani z Guadalupe. Atmosfera tego œwiêtego miejsca inspiruje do modlitwy, umacnia wiarê i daje pewnoœæ, ¿e natarczywa i wytrwa³a modlitwa czyni cuda. O czym s¹ czytania mszalne na dzisiejsz¹ niedzielê.

P

owy¿sza historia mówi o wys³uchanej modlitwie w potocznym jej rozumieniu. Prosimy Boga, czynimy pewne postanowienia, popieramy naszym postêpowaniem i otrzymujemy to czego siê spodziewamy. Pierwsze czytanie na niedzielê dzisiejsz¹ mówi, ¿e mo¿e byæ inaczej. Biblijne miasta Sodoma i Gomora do dziœ funkcj¹ w œwiadomoœci ludzi, jako symbol ludzkiej nieprawoœci. Widz¹c z³o jakie ma miejsce w ludzkiej spo³ecznoœci mówimy czêsto „Sodoma i Gomora”. W czasach Abrahama nieprawoœæ tych miast siêgnê³a nieba i Bóg postanowi³ zniszczyæ te miasta. Prawdopodobnie Abraham zna³ tam ludzi prawych. Maj¹c ich na uwadze prosi³ Boga o ocalenie tych miast. I rozpocz¹³ swoistego rodzaju modlitewny targ z Bogiem. Nie chce, aby sprawiedliwi zginêli wraz z bezbo¿nymi. Na proœbê Abrahama Bóg odpowiedzia³: „Je¿eli znajdê w Sodomie piêædziesiêciu sprawiedliwych, przebaczê ca³emu miastu przez wzgl¹d na nich”. Abraham zna³ zdeprawowanie tego miasta, dlatego obni¿y³ stawkê. Ostatecznie stanê³o na dziesiêciu sprawiedliwych. Bóg odpowiedzia³: „Nie zniszczê przez

wzgl¹d na tych dziesiêciu”. Ale nie by³o tam nawet dziesiêciu sprawiedliwych... Na Sodomê i Gomorê spad³ deszcz ognia i siarki. Prawdopodobnie ta kara by³a potrzebna jako pouczenie dla innych.

W

Ewangelii Chrystus zapewnia nas, ¿e ka¿da natarczywa i ¿arliwa modlitwa bêdzie wys³uchana: „Proœcie, a bêdzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie, ko³aczcie, a zostanie wam otworzone. Ka¿dy bowiem, kto prosi, otrzymuje, kto szuka, znajduje; a ko³acz¹cemu zostanie otworzone”. Mimo tego zapewnienia mo¿emy nieraz us³yszeæ pytanie: „Dlaczego Bóg nie wys³ucha³ moich próœb i modlitw?” Takie pytania rodz¹ siê wtedy, gdy s³abnie w nas wiara, ¿e jesteœmy w rêkach Bo¿ej Opatrznoœci. Chrystus powiedzia³: „Nawet w³osy na waszej g³owie wszystkie s¹ policzone. Dlatego nie bójcie siê, jesteœcie cenniejsi ni¿ wiele wróbli”. W œwietle powy¿szych s³ów, jeœli siê rodzi pytanie o wys³uchan¹ modlitwê, to winno ono brzmieæ: Dlaczego moje modlitwy spe³niaj¹ siê inaczej ni¿ ja je formu³ujê w s³owach? Spróbujemy odpowiedzieæ na to pytanie.

N

a spe³nienie modlitwy trzeba spojrzeæ przez pryzmat s³ów Jezusa: „Có¿ bowiem za korzyœæ stanowi dla cz³owieka zyskaæ œwiat ca³y, a swoj¹ duszê utraciæ?” My wiemy tylko o tym, co ju¿ by³o i co jest teraz, Bóg zaœ wie o tym, co bêdzie. On wie, jakie wieczne konsekwencje wi¹¿¹ siê z wys³uchaniem mojej modlitwy. Nawet, gdy proœba jest najbardziej godzi-

z³owieka mo¿na porównaæ do drzewa owocowego, które, aby wydaæ owoc musi byæ g³êboko zakorzenione. Nasze modlitwy bardzo czêsto koncentruj¹ siê na owocach. A Bóg wys³uchuje nas, rozbudowuj¹c nasze zakorzenienie w ziemi, które jest konieczne do obfitego owocowania. Takim „zakorzenianiem” mo¿e byæ cierpienie, o które z pewnoœci¹ siê nie modlimy, a które jest nieraz nieodzowne, abyœmy wzrastali i wydawali owoce ¿yciowej m¹droœci, jak mówi³ Gandhi: „To cierpienie i tylko cierpienie otwiera w cz³owieku wewnêtrzne zrozumienie”. Z w³asnego doœwiadczenia mogê powiedzieæ, ¿e najlepiej wychodzi³em na „niewys³uchanych modlitwach”, kiedy to zamiast doraŸnej ulgi otrzymywa³em cierpienie. Modli³em siê i wydawa³o mi siê, ¿e wszystko dzieje siê na odwrót, a teraz coraz bardziej siê przekonujê, ¿e ju¿ lepiej wyjœæ nie mog³o. Wystarczy tylko w modlitwie bezgranicznie zaufaæ Bo¿ej Opatrznoœci.

T

o kilka moich nieudolnych wyjaœnieñ na temat „niewys³uchanej” modlitwy. Nadal trudno jest mi nieraz zrozumieæ „niewys³uchan¹ modlitwê”, gdy modlê siê o zdrowie dziecka, a ono umiera. Nie pytam wtedy, dlaczego moja modlitwa nie zosta³a wys³uchana, tylko wierzê, ¿e otrzymam odpowiedŸ na niezadane pytanie, gdy stanê przed Bogiem twarz¹ w twarz. m

Zapraszamy na stronê Autora: www.ryszardkoper.com.pl


KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

www.kurierplus.com

5

Ile warte sa sprawy legalne z zakresu wypadków na rusztowaniach? Ka¿dego roku ma miejsce ponad 500,000 wypadków budowlanych. Jeden z piêciu takich wypadków dotyczy w³aœnie rusztowañ. OSHA wymienia normy oraz wytyczne odnosz¹ce siê do wznoszenia rusztowañ, jednak¿e firmy budowlane i zarz¹dcy bardzo czêsto ignoruj¹ te zasady. Je¿eli nie przestrzegasz powy¿szych wytycznych dlatego, ¿e mog¹ Ciê one kosztowaæ wiêcej pracy lub zabraæ wiêcej czasu, bêdziesz musia³ wzi¹æ na siebie odpowiedzialnoœæ za wypadki, które mog¹ byæ konsekwencj¹ takiej postawy. Wiele czynników sk³ada siê na prawdopodobieñstwo wyst¹pienia powy¿ej wspomnianych zdarzeñ, z czego mo¿e byæ to wadliwy sprzêt, nieprawid³owa konstrukcja, brak zabezpieczeñ lub po prostu zaniedbanie. Ró¿ne rodzaje wypadków na rusztowaniach, którymi mo¿e zaj¹æ siê prawnik specjalizuj¹cy siê w tego typu sprawach Istniej¹ ró¿ne rodzaje wypadków na rusztowaniach, które s¹ wspólne dla wiêkszoœci pracowników budowlanych. Twój prawnik specjalizuj¹cy siê w wypadkach na rusztowaniach bêdzie móg³ zaj¹æ siê Twoj¹ spraw¹ i pomóc w przygotowaniu najw³aœciwszej dla Ciebie linii obrony. Upadki. Rusztowania sk³adaj¹ siê z wysokich platform u¿ywanych do budowy. Rusztowania musz¹ byæ odpowiednio zabezpieczone, aby unikn¹æ upadku – miêdzy innymi s¹ to porêcze. Porêcze odpowiadaj¹ za ochronê pracowników przed spadniêciem z rusztowania. Zawalenia siê. Konstrukcja rusztowania, która nie jest prawid³owo zamontowana lub podtrzymywana, mo¿e ulec zawaleniu. Dlatego te¿, rusztowania powinny byæ konstruowane w sposób uwa¿ny. W momencie zawalenia siê rusztowania, wszystkim pracownikom na nim przebywaj¹cym grozi upadek. Zapadniêcie siê rusztowania mo¿e nast¹piæ w wyniku przekroczenia limitu wagowego osób oraz sprzêtu na nim siê znajduj¹cego. Pracow-

nicy musz¹ przestrzegaæ zasad OSHA podczas budowy rusztowañ. Spadaj¹ce przedmioty. Czêsto zdarza siê, ¿e wszelkiego rodzaju przedmioty zrzucane s¹ z rusztowañ. Przedmioty mog¹ równie¿ spaæ na platformê i w konsekwencji spowodowaæ upadek wszystkich pracowników znajduj¹cych siê na platformie rusztowania. Odpady budowlane wystêpuj¹ czêsto w miejscach pracy. Gruz budowlany stanowi du¿y odsetek spadaj¹cych obiektów. Pora¿enie pr¹dem elektrycznym. Jest to szczególnie ryzykowne, je¿eli w pobli¿u rusztowania znajduj¹ siê przewody napowietrzne. Niezabezpieczone okablowanie stanowi ryzyko pora¿enia pr¹dem. Równie powszechnym zjawiskiem s¹ omdlenia. Je¿eli pracownik znajduj¹cy siê wysoko na rusztowaniu zemdleje w wyniku pora¿enie pr¹dem, grozi to jego upadkiem. Zapobieganie wypadkom na rusztowaniach Wszyscy pracodawcy powinni byæ na tyle odpowiedzialni, aby przestrzegaæ wszelkiego rodzaju przepisów szczebla lokalnego, stanowego oraz federalnego, zapobiegaj¹cych wypadkom na rusztowaniach. Pracodawcy powinni podj¹æ nastêpuj¹ce kroki, aby zawsze: • Zapewniæ baldachim lub siatkê w celu wy³apywania przedmiotów spadaj¹cych ze struktury rusztowania, bowiem ochrona osób znajduj¹cych siê poni¿ej rusztowania ma kluczowe znaczenie. • U¿ywaæ porêczy, poniewa¿ dodatkowo ochrania ona osoby przed spadniêciem z rusztowania. • U¿ywaæ w³aœciwego systemu zabezpieczaj¹cego przed upadkiem. • Przestrzegaæ limitów wagowych rusztowania, a co za tym idzie – nie umieszczaæ zbyt du¿ej iloœci sprzêtu oraz pracowników na platformie rusztowania. • Zabarykadowaæ obszar znajduj¹cy siê pod rusztowaniem. Wszyscy pracodawcy powinni posiadaæ wiedzê dotycz¹c¹ regularnych kontroli bezpieczeñstwa, aby upewniæ siê, ¿e

Chcê ci powiedzieæ...

Ojciec Pawe³ Bielecki

Przemijanie i roztargnienie Mo¿e trzeba siê zgodziæ na przemijanie i w koñcu przestaæ byæ roztargnionym. Mo¿e w³aœnie tu jest problem. Przemijamy, ale czy to czujemy? Czy nasze roztargnienie nie zabiera nam i tak ma³o posiadanego czasu? Rozgl¹damy siê co mamy wokó³. Patrzymy co stoi na pó³ce, a co jest oparte o œcianê. Rzeczy jakie mamy w domu, œwiadkowie naszego ¿ycia, to wszystkie jest wa¿ne. Nawet pogardzane przedmioty w czu³ych rêkach ucz¹ siê mi³oœci. Tak, przemijamy. Przemija lato, przemija zima, przemijasz Ty i ja. A jak poradziæ sobie z roztargnieniem? Otó¿ kiedyœ gdy zm¹drzejemy usi¹dziemy w czyimœ ogrodzie by rozmawiaæ o tym co nas dobrego spotka³o, porozmawiamy z innymi kto lub co jest naszym ¿yciem, a co zapocz¹tkowa³o jego koniec. Kiedyœ, gdy przestaniemy siê szarpaæ z innymi o to kto mia³ wiêksz¹ racjê zaczniemy s³uchaæ innych. Nie tylko ich s³yszeæ, ale ich s³uchaæ. Ju¿ nie bêdziemy musieli nikomu nic udowadniaæ. Zaczniemy w koñcu przemijaæ z godnoœci¹. Mo¿e w³asne to lato jest ku temu dobr¹ okazj¹. Jakie bêdzie nastêpne lato dziœ nie ma znaczenia bo mo¿e go wcale nie byæ. Wojna na Ukrainie, wojna w Etiopii, wojen w Jemenie… „Wszechmog¹cy i mi³osierny Bo¿e, Ojcze wszystkiego, Stworzycielu i W³adco Wszechœwiata, Panie Dziejów, którego dzie³a s¹ bez skazy, którego wspó³czucie dla b³êdów ludziach jest niewyczerpane, w Twojej woli nasz pokój. (Tomasz Merton). Trzymaj siê dzielnie kimkolwiek jesteœ Drogi Czytelniku!

m

spe³niaj¹ oni wszelkie wymagane przez standardy bezpieczeñstwa OSHA. Jak postêpowaæ po wypadku Po wypadku nale¿y natychmiast zasiêgn¹æ pomocy medycznej. Niezmiernie wa¿n¹ czynnoœci¹ jest równie¿ zgromadzenie wszelkich dowodów z miejsca wypadku. Istotnym jest równie¿ udokumentowanie miejsca zdarzenia oraz znajduj¹cych siê na nim sprzêtów. Nastêpnie nale¿y zg³osiæ wypadek firmie budowlanej oraz w³aœcicielowi danej nieruchomoœci. Kolejnym krokiem powinna byæ konsultacja z doœwiadczonym prawnikiem. Korzystanie z odpowiedniego sprzêtu jest istotne w zapobieganiu wypadkom. Wa¿ne jest równie¿, aby zainstalowaæ oraz umieœciæ sprzêt w miejscach bezpiecznych oraz, aby osoba pracuj¹ca na rusztowaniu przesz³a odpowiednie szkolenie. Pracownik budowlany ka¿dego dnia zmaga siê z wieloma potencjalnymi zagro¿eniami. Praca w bran¿y budowlanej staje siê coraz bardziej niebezpieczna, a Nowy Jork jest tego najlepszym przyk³adem. W Nowym Jorku pracownicy czêsto znajduj¹ siê na du¿ych wysokoœciach, zatem obecnoœæ rusztowañ jest konieczna. Wiêkszoœci wypadków na rusztowaniach mo¿na zapobiec, jednak¿e zdarza siê, ¿e deweloperzy oraz przedsiêbiorcy nie przestrzegaj¹ okreœlonych wymogów, bowiem zale¿y im na jak najszybszym wykonaniu danej pracy. Prawnik, który jest dok³adnie zaznajomiony z lokalnymi przepisami oraz wymogami dotycz¹cymi pracy, bêdzie w stanie okreœliæ, która stro-

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, NY, NY 10004

www.plattalaw.com tel. 212 – 514 – 5100

na jest odpowiedzialna za wyrz¹dzone szkody. Profesjonalny prawnik zajmuj¹cy siê sprawami z zakresu wypadków na rusztowaniach bêdzie w stanie uzyskaæ najkorzystniejsze dla Ciebie odszkodowanie za wypadek. m

Serdeczne wyrazy wspó³czucia Panu Januszowi Skowronowi cz³onkowi Rady Instytutu Józefa Pi³sudskiego oraz jego Rodzinie z powodu œmierci

Syna Artura sk³adaj¹ Iwona Korga z Rad¹ Dyrektorów, pracownikami i wolontariuszami Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Ameryce


KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

6

Widziane z Providence

www.kurierplus.com

Kazimierz Wierzbicki

Tuska 4-dniowy tydzieñ pracy

Podczas spotkania z sympatykami Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk obieca³, ¿e wprowadzi czterodniowy tydzieñ pracy. By³y premier oœwiadczy³: „Uwa¿am, ¿e w Polsce powinniœmy, i to bêdzie moja propozycja, kiedy wygramy wybory, ¿eby rozpocz¹æ jak najszybciej program skróconego tygodnia pracy”. Jego wypowiedŸ wywo³a³a fale komentarzy, przypomniano m.in. obietnice niepodnoszenia wieku emerytalnego przez PO-PSL przed wyborami w 2011 r. Wiek ten jednak podniesiono. Jak zauwa¿y³ Tusk istniej¹ dwa modele takiego rozwi¹zania, które wypróbowano na Zachodzie. Oba by³y ju¿ testowane w niektórych pañstwach, takich jak Islan-

dia, Finlandia, Hiszpania i Wielka Brytania. Zastanawiano siê, czy skracaæ dzieñ pracy, czy skracaæ tydzieñ pracy. W Polsce nowy program dotyczy³by na pocz¹tku pracowników strefy bud¿etowej, a wiêc urzêdników, policjantów, wojskowych, nauczycieli, itp. Jest to grupa licz¹ca oko³o trzy mln. obywateli. O propozycjê by³ego premiera zosta³ tak¿e zapytany Leszek Balcerowicz. By³y wicepremier, minister finansów i szef Narodowego Banku Polski nie zostawi³ na niej suchej nitki, nazywaj¹c j¹ bredni¹ i wskazuj¹c na negatywne skutki dla gospodarki. Balcerowicz zaznaczy³: „Niewa¿ne, kto to proponuje, nie chcia³bym tego przypisywaæ jakiejkolwiek partii, czy osobie. Brednia jest bredni¹, niewa¿ne, kto j¹ g³osi. To jest niebywa³a populistyczna brednia, która oznacza³aby z jednej strony ograniczenie produkcji, a z drugiej podbicie inflacji, czyli spotêgowanie stagflacji w sytuacji, w której Polsce i tak ona grozi. To by³oby dolewanie benzyny do ognia”. Ekonomista skrytykowa³ tak¿e rz¹d za rozbudowane programy socjalne, wskazuj¹c, ¿e prowadz¹ one do zwiêkszenia d³ugu publicznego. Jak stwierdzi³ Balcerowicz, Prawo i Sprawiedliwoœæ „odziedziczy³o dobre czasy” w œwiatowej koniunkturze, co pozwoli³o mu na wprowadzenie m.in. 500 Plus czy 13. i 14. emerytury.

Prawda przez przypadek í1 Doprowadzi³o to do serii zamachów stanu, od pocz¹tku organizowanych lub wspomaganych przez Stany Zjednoczone, praktycznie we wszystkich krajach tego kontynentu i oddawania w nich w³adzy dyktatorom, którzy byli pos³uszni rozkazom z Waszyngtonu. Ameryka bezpoœrednio wspomaga³a te¿ terror w tych krajach, powoduj¹cy setki tysiêcy, jeœli nie miliony, ofiar œmiertelnych. Dok³adnej liczby nie znamy, bo ludzi zamordowanych przez Pinocheta, Somozê, Noriegê, czy dyktatorów Argentyñskich do dziœ nie mo¿na siê doliczyæ. Dokumenty w tych wszystkich sprawach s¹ od lat dostêpne. Wystarczy zapoznaæ siê na przyk³ad z materia³ami dotycz¹cymi Operacji Kondor, czyli kampanii politycznych represji i pañstwowego terroru w krajach Ameryki Po³udniowej, któr¹ przez dziesiêciolecia koordynowa³a CIA. Stany Zjednoczone organizowa³y równie¿ zamachy stanu w krajach po³o¿onych daleko poza obszarem, o którym mowa w Doktrynie Monroe. Przyk³adem mo¿e byæ tutaj Iran, gdzie w 1953 roku CIA doprowadzi³a do obalenia demokratycznego rz¹du Mohammada Mosaddegha osadzaj¹c tam jako w³adcê absolutnego, s³u¿alczego wobec Ameryki Mohammada Rezê Pahlawiego, zwanego szachem Iranu. Wszystko to i liczne wojny wszczynane przez USA, na przyk³ad katastrofalna w skutkach i niczym nieuzasadniona wojna w Iraku powoduje, ¿e Ameryka, poza Europ¹, jest krajem znienawidzonym. Obywatele amerykañscy czêsto o tym nie wiedz¹ lub nie chc¹ wiedzieæ, bo ma³o interesuj¹ siê polityk¹ zagraniczn¹ w³asnego kraju. Nie pomagaj¹ te¿ amerykañskie media, które niezale¿nie od politycznej opcji, w sprawach zagranicznych, zawsze wspieraj¹ aktualny rz¹d. Przez wiele dziesiêcioleci uzasadnieniem dla tajnych akcji CIA by³a walka

z komunizmem. Dziœ widzimy jednak dok³adnie, ¿e uzasadnienie to nie wytrzymuje próby. Doktryna Monroe zaczê³a obowi¹zywaæ na d³ugo zanim pojawi³ siê komunizm. I przy ró¿nych modyfikacjach obowi¹zuje do dzisiaj. Spójrzmy na przyk³ad na Kubê. Komunizmu ju¿ dawno nie ma, a amerykañskie sankcje na ten malutki kraj, który w ¿aden sposób bezpieczeñstwu Stanów Zjednoczonych nie zagra¿a, nadal obowi¹zuj¹. Podobnie jest w przypadku Iranu, czy Wenezueli, o której wspomina³ Bolton. Nie jest równie¿ prawd¹ to, co za czasów swojej kadencji prezydenckiej mówi³ George W. Bush, ¿e Ameryka stara siê budowaæ demokracjê na œwiecie. Arabia Saudyjska, Bahrajn, Egipt z demokracj¹ nie maj¹ nic wspólnego, a mimo to nale¿¹ do najwa¿niejszych partnerów USA. Stany Zjednoczone w polityce zagranicznej robi¹ po prostu to co zapewnia im pozycjê supermocarstwa. Jeœli gdzieœ, tak jak na przyk³ad w Europe, jest demokracja to œwietnie, jeœli nie, to te¿ dobrze. Nie ma to najmniejszego znaczenia. Liczy siê interes narodowy Ameryki, tak jak pojmuj¹ go aktualnie rz¹dz¹cy. To do czego niejako przypadkiem przyzna³ siê John Bolton nikogo nie dziwi, bo wszyscy przywykli ju¿ do tego, ¿e USA robi¹ na œwiecie co chc¹ i nikt nawet nie próbuje zadawaæ pytañ. A, ¿e wygl¹da to trochê nie³adnie? No có¿, takie s¹ realia wspó³czesnego œwiata, gdzie rz¹dzi brutalna si³a militarna. Donald Trump jako jedyny chyba prezydent mówi³ o tym otwarcie. W jednym z wywiadów dla telewizji Fox zapytany przez Billa O'Reilly’ego dlaczego stara siê mieæ dobre stosunki z Putinem skoro to morderca odpowiedzia³: „jest du¿o morderców. Dlaczego s¹dzisz, ¿e my jesteœmy lepsi?”

Tomasz Bagnowski

Premier Morawiecki odwiedzi³ gminê £agiewniki w dolnoœl¹skim. Na spotkaniu z mieszkañcami szef rz¹du przypomnia³ skutki reformy Balcerowicza na pocz¹tku lat 90., okreœlanej niekiedy mianem „grzechu pierworodnego III RP”. Zamkniêcie tysiêcy przedsiêbiorstw i zlikwidowanie setek Pañstwowych Gospodarstw Rolnych przynios³o ubóstwo i bezrobocie. Jak oœwiadczy³ Morawiecki: „Wykluczenie miejscowoœci po-PGR-owskich by³o widoczne go³ym okiem. To wykluczenie, ten grzech zaniedbania, by³ jednym z najwiêkszych grzechów u zarania dziejów wolnej Polski”. Po wygranych przez PiS wyborach w 2015r. utworzono Program Inwestycji Strategicznych. Fundusze z tego programu przeznaczono na rozwój terenów po by³ych PGR-ach. Wielu komentatorów wskazuje na negatywy czterodniowego tygodnia pracy. Program ten oznacza³by zaplatê za dzieñ wolny (pi¹tek), któr¹ musia³oby pokryæ pañstwo. Mog³oby siê to przyczyniæ do inflacji i recesji. Podaje siê przyk³ad lockdownu spowodowanego pandemi¹ koronawirusa. Wielu pracowników sektora pañstwowego przebywa³o w domach przez kilka czy kilkanaœcie miesiêcy, a rz¹d wyp³aca³ im zarobki. Skutki dla gospodarki narodowej by³y oczywiste. Wprowdzenie czterodniowego tygodnia pracy nie jest prost¹ spraw¹. Je¿eli pracownicy potrafi¹ wykonaæ piêciodniow¹ pracê w cztery dni to problem jest du¿o mniejszy. Nie zawsze jednak jest to mo¿liwe. Na pocz¹tku lat 90. Francja zaczê³a wprowadzaæ „czterodniówkê”. Okaza³o siê, ¿e mia³o to negatywne skutki w gospodarce krajowej. Francjê, w rozwoju gospodarczym, wyprzedzi³y wtedy znacznie Niemcy. Wed³ug niektórych ekonomistów skrócony tydzieñ pracy w urzêdach pañstwowych i samorz¹dowych wymaga³by uproszczenia przepisów i regulacji. Tak,

aby urzêdnicy nie zajmowali siê b³ahymi sprawami, które nie maj¹ znaczenia. Nowy system musia³by zapewiniæ równie¿ godziwe zarobki i odpowiedni¹ p³acê minimaln¹. Nie mo¿na tej kwestii traktowaæ jako obiecanek przedwyborczych. Na wprowadzenie takiego programu potrzeba od kilku do kilkunastu lat. Wygl¹da na to, ¿e Tusk proponuj¹c czterodniowy tydzieñ pracy „puszcza oko” do lewicy. Ju¿ szereg lat temu by³y premier nazwa³ siê socjaldemokrat¹. Ostatnio wypowiedzia³ siê za wprowadzeniem zwi¹zków partnerskich i rozdzieleniem koœcio³a od pañstwa. Kierownictwo PO ju¿ dawno odesz³o od orginalnego programu partii, kiedy organizowano j¹ na pocz¹tku obecnego stulecia. Mia³o to byæ ugrupowanie centrowe, uznaj¹ce i popieraj¹ce wartoœci chrzeœcijañskie. Dzisiejsza Platforma ma niewiele wspólnego z tamt¹ sprzed ponad 20 lat. Donald Tusk wie, ¿e istniej¹ znikome szanse na zjednoczenie partii opozycyjnych przed wyborami 2023 r. Dlatego próbuje przeci¹gn¹æ czêœæ elektoratu lewicowego na swoj¹ stronê. Jak na razie bez powodzenia. Poparcie dla KO/PO oscyluje na poziomie 26-28 procent. W ubieg³y poniedzia³ek by³y prezydent Lech Wa³êsa napisa³ na Facebooku, ¿e „jest wiernym przyjacielem Narodu Rosji.” „Nigdy nie podniosê rêki i ka¿dego bêdê zniechêca³ do ataku na Rosjê. Natomiast zaatakowany bêdê siê broni³ i do obrony namawia³” – zaznaczy³ Wa³êsa. Nastêpnie stwierdzi³, ¿e „zrobi wszystko, aby pomóc Rosji”. Jego zdaniem najwiêkszym problemem jest system polityczny, który umo¿liwia³ Stalinowi, a dziœ Putinowi, dokonywanie zbrodniczych czynów. Wa³êsa zasugerowa³ równie¿, ¿e ludnoœæ Rosji powinna byæ zmniejszona do 50 milionów. W rosyjskiej telewizji publicznej ekspert od spraw wojskowoœci Igor Korotczenko zaproponowa³ takie og³oszenie: „Poszukiwany. Piêæ milionów dolarów albo euro za jego g³owê. Dla dowolnego Europejczyka, który go przyprowadzi”. Jeden z komentatorów rosyjskich stwierdzi³, ¿e Wa³êsa nawo³uje do ludobójstwa i powinien stan¹æ przed s¹dem. Odpowiadaj¹c na Facebooku by³y prezydent napisa³: „Nie musicie wydawaæ 5 mln euro. Jestem gotów stawiæ siê w Moskwie i spotkaæ publicznie ze wszystkimi tymi oskar¿eniami i oskar¿ycielami z waszej telewizji”. m

Tydzieñ na kolanie Jeremi Zaborowski Czwartek In HIMARS we trust! Wyrzutnie HIMARS (produkowane w USA systemy artylerii rakietowej wysokiej mobilnoœci), które dostarczyli nam nasi zachodni partnerzy ju¿ przysporzy³y rosyjskim okupantom wiele problemów. „Ich sk³ady amunicji p³on¹ jeden po drugim, wywo³uj¹c panikê” – powiedzia³ wczoraj doradca prezydenta O³eksij Arestowycz w programie telewizyjnym „Feygin Live”. Wed³ug Arestowycza, wyrzutnie HIMARS radykalnie zmieni³y zasady gry na polu bitwy. W ci¹gu zaledwie jednego dnia Si³y Zbrojne Ukrainy zaatakowa³y magazyny amunicji na terenach zdobytych przez separatystów w Donbasie, bezpoœrednio w Doniecku, a tak¿e w Nowej Kachowce, w obwodzie chersoñskim i innych miejscach. W ci¹gu tygodnia Si³y Zbrojne Ukrainy wykona³y ponad 50 ataków i wszystkie by³y skuteczne, ani jednego chybienia. Nic dziwnego, nowo-

czesne pociski rakietowe s¹ naprowadzane na cel przy u¿yciu satelitarnej technologii GPS, dziêki czemu ich dok³adnoœæ mierzy siê w kilku metrach. Ukraiñskie bombardowania by³y tak skuteczne, ¿e w³aœciwie zatrzyma³y operacje zaczepne Rosjan w Donbasie oraz wymusi³y przejœcie do dzia³añ obronnych w okolicach Chersonia. Aby uchyliæ siê przed ukraiñskimi rakietami Made in USA, agresorzy musieli znacznie odsun¹æ swe sk³ady z amunicj¹, co tylko wyd³u¿y³o ich linie komunikacyjne, pog³êbiaj¹c wielkie problemy zaopatrzeniowe. Pi¹tek Artyku³ ukaza³ siê w zesz³ym tygodniu, ale piszê o nim dzisiaj, bo wci¹¿ aktualny. Rudolf Schoellhammer z Uniwersytetu Wiedeñskiego: „Istnieje ryzyko, ¿e polityka klimatyczna zrobi Europie to, co marksizm uczyni³ Ameryce £aciñskiej. Kontynent ze wszystkimi warunkami dla powszechnego dobrobytu i zdrowym œrodowiskiem zubo¿y i zrujnuje siê z powodów ideologicznych.” Pisane na œwie¿o, po wielotysiêcznych protestach holenderskich rolników prze-


KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

www.kurierplus.com

7

Kartki z przemijania Dro¿yzna jest najczêstszym obecnie tematem rozmów miêdzy Bugiem a Odr¹ i Nys¹ £u¿yck¹. Nie dziwiê siê, bo ona mnie te¿ dotyczy. Zaczynam oszczêdzaæ. Moi znajomi i przyjaciele tako¿. Oszczêdzam nawet wodê, za któr¹ p³acê coraz wiêcej, pocz¹wszy od tzw. wody technologicznej. Balansujê miêdzy sklepami, sprawdzaj¹c, gdzie s¹ najni¿sze ceny. W tym sklepie tañsze jest to, w tamtym owamto. Piwo „Œwiderskie” w sklepie „Spo³em” przy stacji metra Stare Bielany kosztuje a¿ 9 z³otych. Nie odmawiam go sobie jednak, bo œwietnie gasi pragnienie podczas upa³ów. No i ta nazwa, przypominaj¹ca mi œwidermajerowskie dzieciñstwo. Równie dobre i równie drogie s¹ piwa „Józefowskie” i „Otwockie”. Na rynku piwnym w ojczyŸnie jest teraz sporo zró¿nicowanych smakowo piw regionalnych. Jest te¿ sporo dobrych trunków wysokoprocentowych pêdzonych w ró¿nych stronach tej¿e ojczyzny oraz œwietnych likierów wytwarzanych w niektórych zakonach mêskich. S¹ ju¿ tak¿e regionalne krajowe wina, Bezskutecznie poszukujê „Œliwowicy £¹ckiej”,, „Pio³unówki”, „Œliwowicy Paschalnej” i œliwowicy „Witkacy”. Ta ostatnia, wytwarzana by³a w Nowym Tomyœlu, smakowa³a mi wielce i mam mi³e zwi¹zane z ni¹ wspomnienia. Okaza³o siê jednak, ¿e by³a to tzw. krótka seria. Szkoda, bo naprawdê by³a œwietna, podobnie jak i wódka „Shakespeare” („Szekspir”) wytwarzana onegdaj przez „Polmos” i sprzedawana w butelkach z dwoma piêknymi wizerunkami najwiêkszego mistrza w dziejach dramatu. Jedn¹ z nich zostawi³em sobie na pami¹tkê.

$

W Warszawie, w gigantycznym centrum handlowym „Westfield Arkadia” jest wszystko. Do 240 sklepów przychodzi ponoæ 21 milionów klientów rocznie. Kawiarnie i restauracje nie narzekaj¹ na brak konsumentów. W Empiku ruch, ale nie przy ksi¹¿kach, tylko przy przeró¿nych gad¿etach i przedmiotach nadaj¹cych siê na prezent. Ja kupujê zarejestrowane na dvd najwybitniejsze przedstawienia Teatru Telewizji Polskiej. Mam ju¿ pokaŸn¹ ich kolekcjê. W tym¿e Empiku natrafiam na interesuj¹ce mnie nowoœci, które s¹ tañsze o 20, 30 procent ni¿ w innych ksiêgarniach. W Carrefourze, w stoiskach z ¿ywnoœci¹, jest nadmiar wszyst-

ciw straceñczym, wrêcz ob³¹kañczym planom rz¹du znacznego ograniczenia produkcji rolnej w Niderlandach (drugi, po USA eksporter ¿ywnoœci) w imiê ortodoksji „walki z klimatem”. Pan Profesor pisze: „Obecnie na Zachodzie panuje choroba: ideologiczne cele realizowane s¹ kosztem klasy œredniej oraz klasy pracowniczej. Czy to kierowcy ciê¿arówek w Kanadzie, rolnicy w Niderlandach, czy firmy paliwowe w USA, to ideologia, a nie naukowe dowody decyduj¹ o dzia³aniach, zaspokajaj¹c elity i zuba¿aj¹c klasê pracownicz¹”. Ani siê obejrzeliœmy, ¿e po ekscesach turbokapitalizmu wraca marksistowska walka klas. Nie wierzycie? Ale¿ oczywiœcie, ¿e tak. Z jednej strony napasione na bañkach spekulacyjnych (lata prawie zerowych stóp procentowych promowa³y spekulacje, a nie oszczêdzanie) elity, a z drugiej strony ludzie pracy w³asnej, którzy nie doœæ, ¿e zarabiaj¹ umiarkowanie, to si³a nabywcza ich zarobków zmniejsza siê z poprzez galopuj¹c¹ inflacjê. Ale zamiast mówiæ o kwestiach zwi¹zanych „z chlebem na stole i z portfelem”, elity polityczno-biznesowo-medialne wciskaj¹ nam ró¿ne kwestie to¿samoœciowe, abyœmy mniej zajmowali siê rosn¹cymi nierównoœciami spo³eczno-ekonomicznymi. A na koniec i tak prze-

Andrzej Józef D¹browski

kiego, pocz¹wszy od pieczywa, wêdlin i przetworów. Jest w tym nadmiarze tyle pysznoœci, ¿e mam problemy ze zdecydowaniem siê, co wybraæ. Oprócz klientów, przez Arkadiê przesuwa siê wielu zwiedzaj¹cych, wœród nich ca³e grupy Ukraiñców. Nierzadko klienci odpoczywaj¹ na miêkkich fotelach w holach i na tarasach. Odpoczywaj¹ te¿ na le¿akach i trawiastych legowiskach na placu przed galeri¹. Ich pociechy pluskaj¹ siê w fontannie i ko³ysz¹ na zabawowych urz¹dzeniach dla dzieci. Cieszy oko wystrój wiêkszoœci sklepów w tej¿e Arkadii, podobnie jak i dba³oœæ o estetykê wszystkiego. Oko cieszy tak¿e uroda m³odych ekspedientek. Uprzejmych i cierpliwych zazwyczaj.

$

Tak bardzo przywi¹zujê do przedmiotów, ¿e w swej warszawskiej kuchni gotujê w dziadkowym garnku z czasów I-szej wojny œwiatowej i pijê wino z kielichów z koñca XIX wieku, a wódkê z tzw. karczmiaczków. Przyjemnoœæ sprawia mi tak¿e jedzenie z przedwojennej mena¿ki harcerskiej i picie piwa z ceniusieñskiej szklanki ze srebrnego kryszta³u. Ostatniej, jaka zosta³a mi po rodzicach. Oni przywi¹zywali wagê do estetyki sto³owej zastawy, albowiem wiedzieli, ¿e pije siê i je tak¿e oczami. ¯a³ujê, ¿e wiele piêknych szklanek, kieliszków, fili¿anek i talerzy wyt³uk³o siê na drodze dziejów. Te nieliczne, które zosta³y chroniê jak relikwie.

$

W Warszawie mieszkam wœród mebli i pami¹tek ofiarowanych mi przez przyjació³ z m³odoœci pod has³em: trzeba pomagaæ biednemu studentowi. Wprawdzie biedny nigdy nie by³em, bo mia³em ca³kiem niez³e stypendia socjalne i naukowe, do których dorabia³em belferk¹, publikacjami i pracami redakcyjnymi, ale moje ówczesne walki z losem rozbudza³y w bliŸnich potrzebê pomocy. Tedy dzisiaj siedzê na krzes³ach i przyjmujê goœci przy stole podarowanym mi przez przyjaciela z liceum Seweryna Kaczkowskiego. Niniejsze „Kartki” piszê przy biurku Mariana Wyrzykow-

skiego, wybitnego aktora, re¿ysera i profesora warszawskiej PWST, mê¿a wielkiej aktorki El¿biety Barszczewskiej. Jej portret wisi nad tym¿e biurkiem. Od niej dosta³em z kolei m.in. piêkne zas³ony i firanki. Od niej te¿ mam wiele cennych ksi¹¿ek w mojej kolekcji teatraliów i varsavianów oraz zabytkow¹ lampê, przy której czytam w ³ó¿ku. Przedwojenna szafa w ³adowskim stylu jest pami¹tk¹ po Arnoldzie Szyfmanie, za³o¿ycielu i w³aœcicielu Teatru Polskiego w Warszawie. Ofiarowa³a mi j¹ jego siostra Ewa wraz z pozosta³ymi po nim rocznikami miesiêczników „Dialog” i „Twórczoœæ”. PóŸniejsze „Dialogi” zbiera³ dla mnie przez ponad 30 lat Micha³ Spandowski, wybitny znawca starodruków z Biblioteki Narodowej. Niedawno oba te zbiory trafi³y do teatrów dramatycznych w Legnicy i Wa³brzychu, nie mia³em bowiem na nie miejsca w nowym mieszkaniu. Krytycznoliterackie rozprawy polonistyczne rozsadzaj¹ rega³ od Janiny Romanówny, dziœ zapomnianej wybitnej aktorki teatralnej i równie wybitnej profesorki wspomnianej warszawskiej PWST. Dzie³a z zakresu historii muzyki podarowa³ mi jej m¹¿ Mieczys³aw Mierzejewski, znakomity dyrygent Opery Warszawskiej. Pod naporem teatraliów trzeszczy rega³, który jest pami¹tk¹ po oszczêdnoœciach mojej mamy, zaœ pojemny sekretarzyk z historiami literatur – pami¹tk¹ po moim ojcu. Resztê rega³ów kupi³em ju¿ ja sam. Poza Micha³em Spandowskim ju¿ nikt z ofiarodawców nie ¿yje.

$

Nigdy nie by³em sk¹py i jakoœ zawsze udawa³o mi siê zaoszczêdziæ trochê grosza, a czasem i wesprzeæ potrzebuj¹cych. Nigdy te¿ nie zaci¹ga³em ¿adnych d³ugów. Moim polskim dorobkiem materialnym jest przede wszystkim ksiêgozbiór, przetrzebiony przez z³odzieja, który ¿y³ z niego przez wiele miesiêcy. Jego ³upem pad³a te¿ m.in. piêkna rzeŸba z br¹zu Eutrope Boureta przedstawiaj¹ca ch³opca z krabem. By³a rodzinn¹ pami¹tk¹. Do dziœ nie mogê pogodziæ siê z jej strat¹. Zamieszczam tu jej zdjêcie. Mo¿e ktoœ j¹ rozpozna i powie, gdzie teraz przebywa. m

cie¿ za wszelkiego rodzaju ekscesy elit (np. dzia³ania na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi, które s¹ wziête z kosmosu, np. zakaz plastikowych s³omek, podczas gdy fabryki w Chinach odpowiadaj¹ za po³owê wszystkich zanieczyszczeñ, ale nic siê z tym nie robi…) zap³ac¹ podatnicy.

coraz bardziej i bardziej. A cyferki mówi¹ wszystko (badania opinii publicznej Siena). W 2018 r. Latynosi zdecydowanie g³osowali na kandydatów Partii Demokratycznej w proporcji 3 do 1 (72 proc. do 25 proc.). W dzisiejszym sonda¿u: 41 proc. chce g³osowaæ na Demokratów, 38 proc. na Republikanów…

Wtorek Na naszych oczach, koñczy siê wielka przemiana polityczna w Ameryce: zmiana elektoratów Partii Republikañskiej i Partii Demokratycznej. Badanie za badaniem opinii publicznej dowodzi, ¿e obie siê fundamentalnie zmieniaj¹, dosz³o do „wielkiego przegrupowania”. Jak napisa³ w swej analizie dziennikarz portalu Axios Josh Kraushaar: „Republikanie staj¹ siê coraz bardziej parti¹ klasy pracuj¹cej, coraz bardziej zró¿nicowan¹ rasow¹”, podczas gdy Demokraci „coraz bardziej bia³¹ parti¹ elit”. Jak bardzo? Zobaczymy w listopadowych wyborach do Kongresu. Lampka ostrzegawcza dla Demokratów: szybko spadaj¹ce poparcie dla prezydenta Joe Bidena i Partii Demokratycznej wœród ludnoœci pochodzenia latynoskiego. Choæ nic w tym dziwnego: zamiast kierowaæ siê w wyborach swoiœcie pojêtym „byciem mniejszoœci¹”, g³osuj¹ jak blok klasy pracuj¹cej, którego czêœci¹ s¹

Œroda „Bardziej ni¿ statusem by³ego premiera, cieszy siê dziœ rol¹ celebryty. Ale tu równie¿ jest problem, bo nie wiadomo, kim jest, a nawet czym siê zajmuje i z czego ¿yje. Wiadomo za to, kim by³ i w co wierzy³, zanim sta³ siê niewolnikiem tabloidów i portali spo³ecznoœciowych.” O kim mowa? Kazimierz Marcinkiewicz. Pamiêtacie w ogóle? Jest bardzo dobrego zdrowia, trzyma siê krzepko, wiêc tyle jeszcze ¿ycia przed premierem RP, który sam zredukowa³ siê do celebryckiej karykatury, „jako by³y”. *** Trwa 147. dzieñ rosyjskiej agresji na Ukrainê! Sto czterdzieœci siedem dni, za kilka bêdzie pe³ne piêæ miesiêcy. Najwiêksza wojna w Europie od 1945 r., ale ju¿ chyba zdo³aliœmy siê do niej… przyzwyczaiæ. Rosja koncentruje swoje wysi³ki na wschodniej i po³udniowej Ukrainie. Bar-

dzo zwolni³a dzia³ania, bo zachodnie systemy artyleryjskie (w tym polskie armato haubice Krab!) znacznie zmniejszy³y artyleryjsk¹ przewagê Rosjan. Ale nie ³udŸmy siê, ¿e to koniec. „Rosjanie chc¹ krwi, a nie negocjacji – oœwiadczy³ dzisiaj szef MSZ Ukrainy Dmytro Ku³eba, komentuj¹c wypowiedŸ swojego rosyjskiego odpowiednika Siergieja £awrowa na temat rozszerzenia „geograficznych zadañ” rosyjskiej armii na Ukrainie. „Przyznanie siê ministra spraw zagranicznych Rosji do marzeñ o tym, by zaj¹æ wiêcej ukraiñskiej ziemi œwiadczy, ¿e Rosja odrzuca dyplomacjê i jest skoncentrowana na wojnie i terrorze” – podkreœli³ Ku³eba. Wczeœniej w œrodê £awrow powiedzia³, ¿e „geograficzne zadania” rosyjskiej „specjalnej operacji wojskowej” – jak w Rosji okreœla siê wojnê przeciwko Ukrainie – nie ograniczaj¹ siê do Donbasu, lecz dotycz¹ te¿ innych terytoriów. „To nie tylko DRL i £RL (tzw. Doniecka Republika Ludowa i £ugañska Republika Ludowa), to te¿ obwód chersoñski, zaporoski i szereg innych terytoriów” – stwierdzi³ £awrow, cytowany przez RIA Nowosti. Na szczêœcie Rosjanie bêdê musieli utrzymaæ zajête tereny, a nie wygl¹da to wcale na takie pewne, zw³aszcza w okolicach Chersonia. m


KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

8

Oœmiornica polska

www.kurierplus.com

Chris Miekina

Mu³y i po³ykacze K

a¿da hala przylotów na wielkich, miedzynarodowych lotniskach sprawia wra¿enie niewinnego, podró¿niczego chaosu. Tysi¹ce ludzi przemieszczaj¹ siê do miejsca, które postanowili odwiedziæ lub wróciæ z niego do domu. Wiêkszoœæ z nich nie zdaje sobie sprawy, ¿e ich ka¿dy ruch obserwuj¹ kamery i ludzie, których zadaniem jest zatrzymanie nielegalnego handlu narkotykami. Narkotyki s¹ plag¹ wspó³czesnego œwiata i przyczyn¹ setek milionów ludzkich tragedii. Popyt na nie zawsze jest wysoki, a pokusa aby przemyciæ tak¹ substancjê, dla niektórych turystów jest nie do odparcia. Niewielka paczuszka przemytu jest nie tylko w stanie zwróciæ koszty egzotycznych wakacji, ale tak¿e daæ fundusze na nastêpne. Zaœlepieni amatorzy ³atwego zarobku podejmuj¹ takie ryzyko niszcz¹c przysz³oœæ w³asn¹, a czêsto ca³ej swojej rodziny. Z drugiej strony s³u¿by, których zadaniem jest wy³apanie z tego chaotycznego mrowiska turystów przemytników, dzia³aj¹ ch³odno, najczêœciej trafnie typuj¹c osoby, które przemycaj¹ nielegaln¹ i œmiercionoœn¹ kontrabandê. Metod na przemyt jest sporo, a kreatywnoœæ przemytników ogromna.

N

ajpopularniejsz¹ metod¹ przemytu kokainy jest „po³ykanie”. Gangi narkotykowe daj¹ takim „mu³om” – jak ich siê nazywa – szczelnie zamkniête pojemniki z narkotykiem, które przemycane s¹ przez „po³ykaczy” w ich w³asnym ¿o³¹dku. Kiedyœ po³ykano wype³nione bia³ym proszkiem prezerwatywy zalepiane stearyn¹. Pêkniecie takiego pakietu w ¿o³¹dku oznacza³o b³yskawiczn¹ œmieræ przemytnika. Dziœ narkotyki umieszcza siê w plastikowych, ma³ych kapsu³kach, co jest nie tylko trudniejsze do wykrycia, ale tak¿e trzeba je wydobyæ, aby udowodniæ przemytnikowi jego przestêpstwo. Podejrzanego przewozi siê do szpitala, a narkotyk widaæ jak na d³oni na zdjêciu z tomografu. „Mu³y” doskonale wiedz¹ co robi¹ i dla niektórych jest to sposób na ¿ycie. Trenuj¹ swój prze³yk po³ykaj¹c jagody i winogrona. Rekordziœci potrafi¹ w ten sposób zapakowaæ ¿o³¹dek dwoma kilogramami kapsu³ek z narkotykiem. Uda³o siê schwytaæ przemytnika, który mia³ w sobie 2.7 kg kokainy! Wiele jednak narkotyków przedostaje siê przez kontrole s³u¿b, bo podró¿nych jest po prostu zbyt du¿o.

T

ypowy narkotykowy „po³ykacz”, to cz³owiek z niewielkim baga¿em, który przylecia³ do celu swojej podró¿y na najwy¿ej dwa dni, bo tyle czasu jest potrzebne aby wydaliæ kapsu³ki i odzyskaæ narkotyk. Ju¿ pierwsza kontrola daje wiêcej powodów do podejrzeñ, gdy w torbie podrêcznej takiego turysty znajduj¹ siê œrodki zwalniaj¹ce pracê jelit. Taka osoba jest wówczas kierowana na rewizjê osobist¹, gdzie funkcjonariuszy obowi¹zuje szereg surowych przepisów chroni¹cych prywatnoœæ podró¿nego. Wœród kobiet, agentka s³u¿b celnych ma jedynie prawo patrzeæ, prosiæ o podniesienie piersi i kucniêcie w nadziei, ¿e ewentualny przemyt przesunie siê na tyle, ¿e bêdzie widoczny. Dotkn¹æ mo¿e jedynie w³osów, a i to bardzo ostro¿nie, bo niektóre przemytniczki wplataj¹ w nie ostrza ¿yletek i kolce. Wszystko siê zmienia, gdy zdjêcie z tomografu wykryje przemyt. Przestêpca zamykany jest wówczas w jednoosobowej

Kapsu³ka z narkotykiem

celi z ³azienk¹ bez drzwi. Przez nastêpne kilka dni nieustannie przebywa z nim czterech funkcjonariuszy, którzy ju¿ nie dbaj¹ o prywatnoœæ takiego cz³owieka. To przemytnik po wypró¿nieniu siê musi wydobyæ kapsu³ki i na oczach funkcjonariusza je wyp³ukaæ. Warunki pracy tych policjantów s¹ straszne i trzeba ludzi o odpowiednim charakterze aby asystowali i pilnowali przemytników w takiej sytuacji. Przemytnik jest przetrzymywany w celi a¿ do momentu, gdy wszystkie narkotykowe kapsu³ki opuszcz¹ jego cia³o. Niektórzy przemytnicy s¹ agresywni i trzeba ich skuæ kajdankami, ale wiêkszoœæ upokorzona sytuacj¹ przyznaje siê do winy i wyjawia wszystko co wie, podaj¹c liczbê po³kniêtych kapsu³ek. Podaje tak¿e swój kontakt, któremu mia³a przekazaæ kapsu³ki i odebraæ zap³atê. Zap³ata jest niewspó³miernie niska w stosunku do ryzyka jakie podejmuje przemytnik. Na lotnisku Chopina w Warszawie schwytano obywatelkê Wenezueli, która przemyca³a w swoim ¿o³¹dku, w czêœciach intymnych swojego cia³a, a tak¿e w szamponie i torebce kilogram kokainy. W warszawskim Wilanowie mia³a spotkaæ siê z Nigeryjczykiem, który mia³ jej za to zap³aciæ dwa tysi¹ce z³otych. Czarnorynkow¹ wartoœæ bia³ego proszku jaki przemyca³a oszacowano na milion z³otych.

P

o³ykacze pracuj¹ najczêœciej samotnie lub w parach. Zdarza siê jednak, ¿e na pok³adzie samolotu jest ich ca³a wycieczka. Niekiedy nawet po pozytywnej identyfikacji pozwala im siê podró¿owaæ dalej aby zbadaæ jak dzia³aj¹ trasy przemytu i struktura narkotykowych gangów. Walka z przemytem narkotyków ma charakter miêdzynarodowy i s³u¿by zwalczaj¹ce tego typu przestêpczoœæ œciœle ze sob¹ wspó³pracuj¹. Wœród przemytników s¹ tak¿e Polacy i wielu z nich nie ma za sob¹ ¿adnej przestêpczej historii. Na lotnisku w Warszawie zatrzymano Australijczyka polskiego pochodzenia, który lecia³

Poszukiwania przemytu narkotyków

¯y³a na wysokim poziomie i podejrzewano, ¿e pieni¹dze jakie posiada pochodz¹ z handlu narkotykami. Mimo prób nigdy na niczym jej nie z³apanoo. Polka poczu³a siê w Kolumbii na tyle pewnie, ¿e zaprosi³a tam swoich rodziców daj¹c im w prezencie „wakacje ¿ycia”. Jej rodzice byli zachwyceni spêdzaj¹c czas w luksusowych, kolumbijskich hotelach i zwiedzaj¹c najpiêkniejsze zak¹tki tego kraju. Rodzina mia³a wracaæ do Polski – we trójkê. Jeszcze na lotnisku w Kolumbii dokonano przeszukania ich baga¿u. Okaza³o siê, ¿e rodzice Polki maj¹ tam piêæ kilogramów kokainy! Natychmiast ich aresztowano. Przy ich córce nie znaleziono niczego i mog³a lecieæ dalej. W Polsce zosta³a zatrzymana, ale zwolniono j¹ z braku dowodów. Jej rodzicie nie mieli pojêcia o dodatkowym baga¿u, a ich córka utrzymuje, ¿e zosta³ on podrzucony. Rz¹d Polski zwróci³ siê do w³adz Kolumbii z proœb¹ o uwolnienie ludzi, którzy zostali wpl¹tani w przemyt narkotyków bez w³asnej wiedzy i woli. Kolumbia jednak odmówi³a, bo iloœæ narkotyków by³a ogromna i rodzice przedsiêbiorczej Polski nadal przebywaj¹ w kolumbijskim wiêzieniu. Samo wiêzienie w niestabilnym, tropikalnym kraju brzmi jak koszmar, ale przemyt narkotyków mo¿e zakoñczyæ siê znacznie gorzej. U m³odego, polskiego turysty, który wraca³ z Singapuru znaleziono w pude³ku z kartami do gry, przemyœlnie ukryty narkotyk zwany ecstasy. Gdyby znaleŸli go singapurscy a nie polscy celnicy, m³ody cz³owiek otrzyma³by w tym kraju karê œmierci.

P

Kapsu³ki z narkotykiem w ¿o³¹dku przemytnika

do Polski przez Amerykê Po³udniow¹. By³ starszym, statecznym i dobrze sytuowanym mê¿czyzn¹. Nic nie sugerowa³o, ¿e móg³by byæ jednym z „po³ykaczy”. Celnik zapyta³ go o cel podró¿y i Australijczyk powiedzia³, ¿e przyjecha³ odwiedziæ matkê. Celnika zaintrygowa³o, ¿e mê¿czyzna w tym wieku ma matkê przy ¿yciu. Po szybkim sprawdzeniu okaza³o siê, ¿e jego matka od dawna nie ¿yje. Przemytnik mia³ w sobie ponad kilogram najwy¿szej jakoœci kokainy a za „us³ugê” obiecano mu dziesiêæ tysiêcy dolarów.

M

imo, ¿e w Polsce nie tworzy siê ani kokainy ani heroiny to specjalnoœci¹ polskich przestêpców sta³a siê syntetycznie produkowana amfetamina. Najbardziej ch³onnym rynkiem na ten produkt jest Szwecja i gangi werbuj¹ „polskie” mu³y aby w swoich ¿o³¹dkach wwieŸli kontrabandê. Najczêœciej do tego typu dzia³alnoœci werbuje siê polskich robotników sezonowych. Jad¹ pracowaæ na budowie, a przemyt amfetaminy ma byæ dla nich dodatkowym zarobkiem. Ta lekkomyœlnoœæ koñczy siê czêsto d³ugoletnim wiêzieniem. Czasami zdarza siê, ¿e ofiarami przemytu staj¹ siê bogu ducha winni ludzie. Pewna Polka odwiedza³a Kolumbiê na tyle czêsto, ¿e czu³a siê tam jak u siebie. Kolumbijskie s³u¿by narkotykowe zwróci³y na ni¹ uwagê ze wzglêdu na ludzi z którymi siê w Kolumbii spotyka³a.

omys³owoœæ przemytników narkotyków wydaje siê nie mieæ granic. Pakunki z takimi substancjami wykryto w bateriach zabawkowych robotów, które przewo¿ono do Polski. Robot dzia³a³ jak nale¿y, ale jego Ÿród³o napêdu pod swoj¹ bateri¹ ukrywa³o jeszcze narkotyki. Najczêœciej jednak do przemytu przystosowuje siê podrêczny baga¿, na zasadzie, ¿e najciemniej jest pod latarni¹. W Warszawie zatrzymano obywatela £otwy, który wraca³ z Mozambiku. Dok³adna kontrola nie wykaza³a niczego podejrzanego, ale jeden z agentów zwróci³ uwagê na nieco grubsze ni¿ byæ powinny œcianki plecaka podró¿nego. Po ich rozciêciu znaleziono tam 3.5 kg heroiny. £otewski turysta spêdza w polskim wiêzieniu swoje najd³u¿sze w ¿yciu, bo piêtnastoletnie wakacje. Na podobny pomys³ wpad³ m³ody Bu³gar, który z Brazylii przewozi³ 3.5 kg kokainy. Proszek by³ wszyty w pogrubione dla wygody paski plecaka. Narkotyki przemyca siê w sposoby tak niekonwencjonalne jak wyroby z pêdów bambusa, które s¹ puste w œrodku. Przemyca siê tak¿e na bezczelnego. Dwóch ch³opaków i dziewczyna z okolic M³awy wracali z wakacji na Dominikanie i w baga¿ach ca³ej trójki znaleziono narkotyki o ³¹cznej wadze 50 kg! Przemyt wart by³ wiele milionów dolarów. Polacy z Dominikany czêsto przywo¿¹ du¿e iloœci kawy i celnicy s¹ ju¿ do tego przyzwyczajeni. Na to liczyli m³odzi i bezczelni przemytnicy. Po³¹czeniem takiej bezczelnoœci ale i sprytu by³a pewna Brazylijka, u której znaleziono siatkê z cukierkami, rzekomo kupionymi w strefie bezc³owej, tyle ¿e cukierki wype³nione by³y kokain¹. Najczêœciej na lotniskach zatrzymuje siê za przemyt narkotyków m³odych i beztroskich ludzi. Nie planowali nigdy dokonania przestêpstwa, ale w miejscu podró¿y za¿ywali rozmaite substancje i niekiedy ich niewielka iloœæ znajdowana jest w ich baga¿ach. Dwa gramy marihuany to nie jest wiele i tacy ludzie robi¹ wielkie oczy dowiaduj¹c siê, ¿e ich beztroska i brak wyobraŸni sprawia, ¿e w œwietle prawa staj¹ siê narkotykowymi przestêpcami i musz¹ ponieœæ konsekwencje. m


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

9

Tydzieñ z plusem Drodzy Czytelnicy zaczynamy sezon przed sezonem, pod nowym adresem: 176 Java Street (Greenpoint). Trwa przerwa wakacyjna i na razie instytucje, które zajmuj¹ siê kultur¹ obmyœlaj¹ jesienne programy swojej dzia³alnoœci. Kurier te¿. Nie mogliœmy jednak przegapiæ okazji, ¿e do Nowego Jorku przyje¿d¿a Ma³gorzata Potocka, aktorka, re¿yserka, autorka filmów dokumentalnych, zainteresowana histori¹ Kresów i ich wspó³czesnoœci¹. Ma³gorzatê Potock¹ bêdziemy goœciæ w siedzibie Centrum Polsko S³owiañskiego, które jest sponsorem tego spotkania. Zapraszamy 5 sierpnia, w pi¹tek o godz. 18:00. Wspólnie obejrzymy film „Stra¿nik Minionego Czasu“, autorstwa pani Ma³gorzaty, o Borysie WoŸnickim, dyrektorze muzeum we Lwowie, który uratowa³ 12 tysiêcy eksponatów polskiej i ukraiñskiej sztuki w czasach re¿imu Chruszczowa. G³êboko poruszaj¹cy obraz. Ma³gorzata Potocka poka¿e te¿ zdjêcia z performancu zrobionego w stanie wojennym, zatytu³owanego Warty Honorowe i zrobione teraz – w ho³dzie walcz¹cej Ukrainie. * Po d³ugiej covidowej przerwie spragnieni jesteœmy towarzystwa, bycia w wiêkszej grupie i nastroju beztroskiej zabawy. Tym oczekiwaniom wychodzi naprzeciw Centrum Polsko-S³owiañskie zapraszaj¹c 6 sierpnia (sobota) na dyskotekê. Bêdzie siê dzia³o! Muzyka dla starszych i m³odzie¿y. Hity polskie i œwiatowe. Gra œwiate³ i mo¿liwoœæ zrobienia sobie zdjêcia na œciance. Mo¿na wygraæ darmowe wejœcie na dyskotekê wysy³aj¹c maila do Centrum. Szczegó³y w anonsie na stronie 19. Upalne lato w mieœcie mo¿e byæ atrakcyjnie na ró¿ne sposoby. (red)

Rekolekcje Ignacjañskie Pragniesz spokoju i ciszy? Pragniesz u³yszeæ szept Boga? Zapraszamy na Rekolekcje Ignacjañskie w ciszy z Mocnymi w Duchu. 11-18 wrzeœnia, 2022. Oœrodek jezuicki w Morristown, NJ. Cena: $760 nocleg plus pe³ne wy¿ywienie. Zaliczka $120. Zapisy: rekolekcjeignacjanskieusa@gmail.com do 25 lipca lub do wyczerpania miejsce.


Nowy Jork

Nr 284

23 lipca 2022

Koniec tu³aczki monumentu Andrzeja Pityñskiego.

„RzeŸ Wo³yñska” stanie w Domostawie Britain, CT o odczytanie listu Zarz¹du Okrêgu 2 SWAP z Nowego Jorku o nastêpuj¹cej treœci:

W przeddzieñ Narodowego Dnia Pamiêci Ofiar Ludobójstwa na Wo³yniu, 10 lipca 2022 roku w pobli¿u Domostawy w gminie Jarocin odby³a siê wielka uroczystoœæ poœwiêcenia i wmurowania Aktu Erekcyjnego oraz urny z prochami pobranymi z miejsc kaŸni na Wo³yniu pod podstawê pomnika „Rzezi Wo³yñskiej” Mistrza Andrzeja Pityñskiego. Pomnik „RzeŸ Wo³yñska” ufundowa³o Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, Okrêg 2 w Nowym Jorku. Ta monumentalna rzeŸba zosta³a odlana w br¹zie w Gliwickich Zak³adach Urz¹dzeñ Technicznych w 2018 roku. Fundatorzy chcieli, by pomnik by³ darem dla Narodu Polskiego od polskich weteranów ze Stanów Zjednoczonych oraz Kanady. Zobowi¹zali siê równie¿ do poniesienia wszelkich kosztów zwi¹zanych z adaptacj¹ miejsca pod pomnik, budow¹ coko³u oraz transportem pomnika z Gliwic i jego monta¿u. Wstêpem do uroczystoœci w dniu 10 lipca br. w Domostawie by³o nabo¿eñstwo polowe w intencji Polaków – ofiar mordu na Wo³yniu i we wschodniej Ma³opolsce w latach 1939-1947, któr¹ odprawi³ ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski, koncelebrowa³ ks. Antoni Moskal, proboszcz parafii w Pielni ko³o Sanoka. Homiliê wyg³osi³ ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski, w której zaznaczy³, ¿e mówi¹c o mordzie wo³yñskim, nie o zemstê chodzi, ale o pamiêæ, której winni jesteœmy ofiarom rzezi i tej pamiêci ma s³u¿yæ dzie³o Andrzeja Pityñskiego. Ks. Isakowicz-Zalewski podziêkowa³ wójtowi Jarocina Zbigniewowi Walczakowi za podjêcie zadania postawienia pomnika, dla którego w Polsce dotychczas nie by³o miejsca. Po nabo¿eñstwie odœpiewano hymn Polski, nast¹pi³o wci¹gniêcie polskiej flagi na maszt. Za przyjêcie przez jarociñsk¹ gminê pomnika „RzeŸ Wo³yñska” podziêkowa³ równie¿ przedstawiciel komendy Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej z Nowego Jorku. Witold Zych, autor monograficznej ksi¹¿ki o Andrzeju Pityñskim, odczyta³ akt erekcyjny pomnika, który potem by³ podpisywany przez cz³onków spo³ecznego i honorowego komitetu budowy pomnika „RzeŸ Wo³yñska”. Akt erekcyjny oraz urna z ziemi¹, z miejsca gdzie spoczywaj¹ ofiary mordu wo³yñskiego, zosta³y umieszczone w miejscu, w którym bêdzie sta³ pomnik. Symbolicznego wmurowania Aktu Erekcyjnego i ziemi pobranej z miejsc kaŸni na Wo³yniu dokonali: Zbigniew Walczak, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Aniela Olszówka i Mieczys³aw Wójcik, by³y kustosz Muzeum im. Andrzeja Pityñskiego i cz³onek Spo³ecznego Komitetu Budowy Pomnika. Po uroczystoœci wmurowania dr Witold Zych podziêkowa³ Radnym Rady Gminy Jarocin za podjêcie „historycznej uchwa³y o wzniesieniu pomnika „Re¿ Wo³yñska” i poprosi³ przyby³ego na uroczystoœæ weterana Tadeusza Silka, Komendanta Placówki nr 111 im. gen. J. Hallera w New

Wójt Zbigniew Walczak (z lewej) i tarnobrzeski historyk sztuki Witold Zych, przed pomnikiem RzeŸ Wo³yñska na terenie Gliwickich Zak³adów Urz¹dzeñ Technicznych. Pomnik jest darem od Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce.

Mszê celebrowa³ duszpasterz Kresowian ksi¹dz Tadeusz Isakowicz-Zaleski – przewodnicz¹cy komitetu Honorowego Spo³ecznego Komitetu Budowy Pomnika „RzeŸ Wo³yñska”

„Nowy Jork, 9 lipca 2022 r. Szanowni Pañstwo, uczestnicy aktu poœwiêcenia i wmurowania Aktu Erekcyjnego oraz urny z prochami pobranymi z miejsc kaŸni na Wo³yniu, pod budowê pomnika „Rzezi Wo³yñskiej” autorstwa œp. Mistrza Andrzeja Pityñskiego. Nowojorski Okrêg 2. Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce (SWAP), g³ówny sponsor budowy tego¿ pomnika, przesy³a wszystkim uczestnikom dzisiejszej uroczystoœci w Domostawie na terenie Gminy Jarocin nasze serdeczne pozdrowienia i podziêkowania za przybycie. Wasza obecnoœæ jest wyrazem szczerego polskiego patriotyzmu i ogromnej potrzeby nale¿ytego uczczenia pamiêci kilkudziesiêciu tysiêcy ofiar (g³ównie naszych rodaków) zamieszka³ych na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej, którzy w czasie II wojny œwiatowej, jak i po jej zakoñczeniu, zginêli w okrutnych zbrodniach pope³nionych przez ukraiñskich nacjonalistów spod znaku OUN – UPA. Masowy charakter tych zbrodni i towarzysz¹ce im niewyobra¿alne barbarzyñstwo, przesz³y do historii pod nazw¹ „RzeŸ Wo³yñska”, bowiem apogeum tego ludobójstwa rozegra³o siê w lipcu 1943 roku na Wo³yniu. Od tamtych z³owrogich czasów mija w³aœnie 79 lat a zdecydowana wiêkszoœæ ofiar ukraiñskiego nacjonalizmu wci¹¿ spoczywa w masowych, bezimiennych do³ach œmierci. Nad ich tragedi¹ przez kilkadziesi¹t lat zapad³a ponura kurtyna milczenia, niestety tak¿e i po polskiej stronie. Z tym stanem rzeczy nie móg³ siê pogodziæ mieszkaj¹cy w Stanach Zjednoczonych, œwiatowej s³awy polski artysta rzeŸbiarz Andrzej Pityñski. Znany ze swojej bezkompromisowej twórczoœci, stworzy³ w 2017 roku z finansow¹ pomoc¹ polskich weteranów w Ameryce monumentalne, wstrz¹saj¹ce dzie³o o nazwie „RzeŸ Wo³yñska”, które dedykowa³ ofiarom ukraiñskiego ludobójstwa. Weterani z Ameryki za zgod¹ Mistrza Pityñskiego postanowili to dzie³o ofiarowaæ w darze Polskiemu Narodowi. Po kilku latach perypetii ze znalezieniem miejsca pod pomnik w Polsce liczyliœmy, ¿e wreszcie dziêki staraniom Spo³ecznego Komitetu Budowy Pomnika „RzeŸ Wo³yñska” w Domostawie, nast¹pi jego ods³oniêcie w lipcu b.r. Niestety, z powodów od nas niezale¿nych, nie mog³o do tego dojœæ. Podejmujemy starania aby nast¹pi³o to w terminie póŸniejszym. Wszystkich tutaj obecnych zapewniamy, ¿e ze wzglêdu na pamiêæ o ofiarach „Rzezi Wo³yñskiej”, z zamiaru tego nie odst¹pimy. Pragniemy te¿ wype³niæ wolê œp. Mistrza Andrzeja Pityñskiego, który zastrzeg³, ¿e jego prochy bêd¹ mog³y wróciæ z Ameryki do Polski by spocz¹æ w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w Ulanowie


W uroczystoœci uczestniczyli miêdzy innymi: pose³ Grzegorz Braun, wójt gminy Jarocin Zbigniew Walczak, profesor Andrzej Zapa³owski oraz przedstawiciele organizacji patriotycznych i grup rekonstrukcyjnych.

tylko wówczas, gdy jego pomnik „RzeŸ Wo³yñska” stanie na polskiej ziemi. Na zakoñczenie pragniemy przytoczyæ fragment rezolucji z tegorocznego XXXIV Walnego Zjazdu Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce: „(...) Wyra¿amy nasze poparcie i uznanie dla w³adz Rzeczypospolitej Polskiej oraz jej obywateli, za zdecydowan¹ i jasn¹ postawê wobec walcz¹cego o swoj¹ niepodleg³oœæ narodu ukraiñskiego. Nie zapominamy jednak o dziesi¹tkach tysiêcy polskich ofiar „Rzezi Wo³yñskiej” z czasów II wojny œwiatowej i liczymy na porozumienie polsko – ukraiñskie na szczeblu pañstwowym, celem zapewnienia tym ofiarom godnego, cywilizowanego pochówku w poœwiêconej ziemi, zaprzestania gloryfikowania sprawców tych okrutnych zbrodni, i tym samym zamkniêcia tragicznych kart w historii obu naszych narodów z po¿ytkiem dla przysz³ych pokoleñ.” Po odczytaniu listu weteranów z Nowego Jorku odby³ siê Apel Poleg³ych przygotowany przez p³k. Janusza Jakubowskiego a wykonany przez Grupê Rekonstrukcyjno-Historyczn¹ im. p³k. Tadeusza Zieleniewskiego, która zapewnia³a wojskow¹ oprawê uroczystoœci. Apel zosta³ zakoñczony salw¹ honorow¹ i utworem „Cisza” zagranym na tr¹bce. Na zakoñczenie zespó³ Jargocianie zaprezentowa³ patriotyczn¹ pieœñ „Uwierz Polsko”. Pomnik w ho³dzie pomordowanym 14-metrowa rzeŸba Mistrza Andrzeja Pityñskiego to dzie³o budz¹ce wiele emocji. W swoich granicach nie chcia³y jej postawiæ ani Jelenia Góra, ani Rzeszów, Toruñ i Stalowa Wola. Pomnik jest oryginalnym, wstrz¹saj¹cym dzie³em sztuki, oddaj¹cym w pe³ni prawdê o straszliwym ludobójstwie dokonanym przez nacjonalistów ukraiñskich na ludnoœci polskich Kresów. Na Ukrainie dosz³o do nies³ychanego zak³amywania historii, rozwiniêcia pañstwowego kultu ludobójców, a co najgorsze do edukacji najm³odszych w tym duchu. Pomnik Mistrza Pityñskiego z artystyczn¹ precyzj¹ i historyczn¹ wiernoœci¹ ukazuje prawdê o zbrodni ludobójstwa, w dos³owny sposób przypomina o barbarzyñstwie, jakiego w czasie II wojny œwiatowej dopuœcili siê ukraiñscy nacjonaliœci. Przedstawia or³a z wyciêtym na piersi krzy¿em. W œrodku krzy¿a znajduje siê dziecko nabite na tryzub, charakterystyczne dla Ukrainy trójzêbne wid³y. RzeŸba jest przestrog¹ dla przysz³ych pokoleñ, do czego prowadziæ mo¿e wyznawanie zbrodniczych ideologii. Pierwotnie pomnik mia³ zostaæ ods³oniêty 11 lipca 2018 roku, w 75. rocznicê Rzezi Wo³yñskiej. Pomimo usilnych starañ amerykañskich weteranów, nie uda³o siê jednak znaleŸæ w Polsce lokalizacji dla monumentu. Przeszkod¹ okaza³ siê sprzeciw lokalnych w³adz samorz¹dowych. Za ka¿dym razem argumentowano, ¿e pomnik jest zbyt kontrowersyjny.

RzeŸbê, której nikt nie chcia³ w swoim mieœcie, postanowiono sprowadziæ do gminy Jarocin. Stanie ona w bezpoœrednim s¹siedztwie Miejsca Obs³ugi Podró¿nych przy przy trasie szybkiego ruchu S19 i z racji swej wysokoœci, bêdzie znakomicie widoczna dla podró¿nych. Przy pomniku powstanie plac z parkingiem samochodowym dla turystów. Lokalizacja monumentu zosta³a uzgodniona wczeœniej przez wójta gminy Jarocin Zbigniewa Walczaka z mistrzem Pityñskim podczas jego ostatniej wizyty w Polsce w listopadzie 2018 roku i potwierdzona przez fundatorów. Andrzej Pityñski nie doczeka³ uroczystoœci, zmar³ 19 wrzeœnia 2020 r. w USA. 22 kwietnia 2022 r. podczas sesji Rady Gminy w Jarocinie radni przeg³osowali uchwa³ê o wzniesieniu w gminie Jarocin pomnika „RzeŸ Wo³yñska”. Uchwa³a zosta³a przes³ana do biura prawnego Wojewody Podkarpackiego celem jej legalizacji. W Domostawie powo³ano Spo³eczny Komitet Budowy Pomnika „RzeŸ Wo³yñska”, na czele którego stan¹³ wójt Zbigniew Walczak. Celem komitetu by³o zorganizowanie zbiórki publicznej w kraju i za granic¹, maj¹cej na celu wykupienie od prywatnych w³aœcicieli czêœci dzia³ek w miejscowoœci Domostawa, niezbêdnych do postawienia pomnika na uprzednio wykonanym cokole, wspó³dzia³anie z gmin¹ Jarocin w celu odpowiedniego zagospodarowania dzia³ki pod pomnik, opracowanie sposobu wyeksponowania informacji historycznych dotycz¹cych wydarzeñ, którym poœwiêcone jest dzie³o. „Za lokalizacj¹ pomnika na terenie gminy Jarocin przemawia wspólnota wojennych losów. Œmieræ z r¹k ukraiñskich nacjonalistów ponieœli g³ównie mieszkañcy wsi. Miejscowoœci z naszej gminy by³y tak¿e jednymi z najbardziej doœwiadczonych podczas okupacji niemieckiej. W niektórych wioskach spalone zosta³y niemal wszystkie zabudowania, a œmieræ ponios³o oko³o 400 osób” – mówi³ wójt Walczak. Podkreœla³ te¿, ¿e wœród zamordowanych w pacyfikacjach bardzo du¿¹ liczbê stanowi³y dzieci, kobiety i starcy. A w wielu okolicznych pacyfikowanych wioskach Niemców wspierali ukraiñscy kolaboranci, policja ukraiñska i oddzia³y SS Galizien. Tak by³o w Jarocinie, Mamotach Dolnych i Górnych, £¹¿ku Zaklikowskim, Pikulach i innych miejscowoœciach. „Wszystkie ofiary niemieckiego bestialstwa na naszym terenie by³y w jakiœ sposób upamiêtnione. Zosta³y pochowane na cmentarzach, po przeprowadzonych ceremoniach pogrzebowych. Nie mo¿na tego powiedzieæ o ofiarach ludobójstwa na polskich Kresach Wschodnich II RP, w tym na Wo³yniu. Ponad 100 tysiêcy ofiar wci¹¿ le¿y w bezimiennych mogi³ach na niepoœwiêconej ziemi i wci¹¿ czeka na godne upamiêtnienie w wolnej Polsce. Wzniesienie pomnika „RzeŸ Wo³yñska”, który jest oryginalnym, wstrz¹saj¹cym dzie³em sztuki, oddaj¹cym w pe³ni prawdê o straszliwym ludobójstwie dokonanym przez nacjonalistów ukraiñskich na

Witold Zych, autor monograficznej ksi¹¿ki o Andrzeju Pityñskim, odczyta³ akt erekcyjny pomnika, który potem by³ podpisywany przez cz³onków spo³ecznego i honorowego komitetu budowy pomnika „RzeŸ Wo³yñska”

Akt erekcyjny oraz urna z prochami ziemi, gdzie spoczywaj¹ ofiary mordu wo³yñskiego zosta³y umieszczone w miejscu, gdzie stanie pomnik.

Kamieniami wêgielnymi s¹ mosiê¿ne tuby z aktem erekcyjnym i ziemi¹ zebran¹ z miejsc mêczeñstwa Polaków na Wo³yniu

Salwa honorowa wykonana przez Grupê Rekonstrukcji Historycznej z Majdanu Obleszcze

polskich mieszkañcach Wo³ynia i Ma³opolski Wschodniej, bêdzie ho³dem z³o¿onym wszystkim pomordowanym. Pomnik mistrza Pityñskiego, z artystyczn¹ precyzj¹ i historyczn¹ wiernoœci¹ ukazuj¹c prawdê o zbrodni ludobójstwa, bêdzie jednoczeœnie przestrog¹ dla przysz³ych pokoleñ, do czego prowadziæ mo¿e wyznawanie zbrodniczych ideologii” – czytamy w uzasadnieniu uchwa³y, któr¹ podjêli jarociñscy radni.

Ÿród³o: Sztafeta. pl, Gmina Jarocin

Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava.swap@gmail.com tel. (212) 358-0306, www.pava-swap.org


12

KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

Ambicja i upór drog¹ do celu í1 Dumny z polskiego pochodzenia – W domu zawsze mówimy po polsku – opowiada Eryk. – Rodzice dbaj¹ o zachowanie polskich tradycji, za co jestem wdziêczny, bo wiem dok³adnie sk¹d pochodzê, a w dzisiejszym œwiecie ³atwo o tym zapomnieæ. Chodzi³em do polskiej szko³y, za czym nie przepada³em, ale dziœ siê z tego cieszê. Bêdê przekazywa³ tradycje dalej, czyli moim dzieciom, jeszcze ich nie mamprawda nie mam, ale wiem, ¿e bêdê je wychowywa³ w duchu polskoœci. Chcia³bym, ¿eby zna³y kraj ich dziadków i rodziców oraz nie³atw¹ historiê Polski. To s¹ na razie jednak plany, bo Eryk jest kawalerem do wziêcia. Jak twierdzi z powodu nadmiaru pracy i obowi¹zków – buduje dom, rozwija dwie firmy, poch³ania go dzia³alnoœæ w bran¿y nieruchomoœci – nie ma czasu na zwi¹zek. – Wierzê, ¿e poznam dobr¹ dziewczynê, najchêtniej Polkê, bo ³atwiej by by³o przekazywaæ polskoœæ dzieciom. Chcia³bym, ¿eby moja ¿ona mia³a swoje pasje, swoje hobby. Uwa¿am, ¿e ka¿dy cz³owiek powinien mieæ zainteresowania, poniewa¿ ich brak nie jest zdrowy ani dla cia³a, ani dla psychiki. W ¿yciu trzeba siê anga¿owaæ ca³ym sob¹ w to, co siê robi, nie ma wtedy czasu na wydumane problemy. Za pi³karsk¹ karier¹ do Polski Ruchliwy od dziecka Eryk odnalaz³ w sobie pasjê do pi³ki no¿nej. Gra³ tak dobrze, ¿e id¹c na studia dosta³ stypendium. Nauka nie sprawia³a mu trudnoœci, z ³atwoœci¹ godzi³ j¹ z treningami. Jednak ju¿ po kilku tygodniach wiedzia³, ¿e informatyka to nie jest to, czym chcia³by siê w ¿yciu zajmowaæ. W jego g³owie zacz¹³ kie³kowaæ pomys³, który szybko dojrzewa³. Eryk zrobi³ rozeznanie wœród polskich klubów pi³karskich, napisa³ kilka e-maili, poczeka³ na odpowiedzi, a kiedy wœród nich znalaz³ takie, jakich oczekiwa³, reszta posz³a szybko. Po skoñczeniu pierwszego semestru, Eryk spakowa³ manatki i zakomunikowa³ rodzinie, ¿e wyje¿d¿a do Polski. Rodzice starali siê wybiæ synowi z g³owy przerywanie szko³y i wyjazd do kraju, w którym co prawda siê urodzi³, ale tak naprawdê zna³ go g³ównie z opowiadañ i filmów. – To prawda, Polska by³a mi obca, mia³em kilka wspomnieñ z dzieciñstwa, bardzo ju¿ zatartych. Od czasu przeprowadzki do Ameryki by³em tam tylko raz, kiedy mia³em mo¿e dziesiêæ lat – wspomina. – Ale nie s³ucha³em nikogo, nie dociera³y do mnie ¿adne argumenty. Kupi³em bilet, a zaproszenia od kilku klubów na rozmowy i testy wzbudza³y we mnie nadziejê, ¿e mam szansê, aby zostaæ zawodowym pi³karzem, co wtedy by³o moim marzeniem. Wszystko sz³o dobrze, ale sprawa skomplikowa³a siê, bo nie mia³ amerykañskiego obywatelstwa, tylko zielon¹ kartê i po pó³ roku musia³ wróciæ do Ameryki. Real estate drog¹ do niezale¿noœci Po powrocie zacz¹³ siê zastanawiaæ co dalej. Wiedzia³, ¿e na studia nie chce wracaæ, a na pewno nie na informatykê. Dziœ twierdzi, ¿e sukces mo¿na osi¹gn¹æ bez studiów. Nieprzerwanie gra³ w pi³kê no¿n¹. – W³aœnie wtedy postanowi³em, ¿e miêdzy treningami zrobiê kurs agenta real estate – opowiada. – Sprzeda¿ nieruchomoœci interesowa³a mnie ju¿ od jakiegoœ czasu. Sta³o siê to za spraw¹ kolegi mojego taty, który mia³ w³asn¹ agencjê i kiedy siê dowiedzia³, co zamierzam, postanowi³ mi pomóc. Nauczy³ mnie wielu rzeczy, obserwowa³em jak on pracuje i po³kn¹³em haczyk. Stwierdzi³em, ¿e z pi³k¹ dam so-

Podczas gali bokserskiej w Szczytnie organizowanej przez Kownacki Management i RBK Promotions, £ukasz Kownacki i Eryk Rachwa³ (trzymaj¹ czek) przekazali miastu Przemyœl 10 600 dolarów na pomoc dla uciekaj¹cych przed wojn¹ Ukraiñców. Pieni¹dze zosta³y zebrane przez Pulaski Association.

bie spokój, ale za to pomogê m³odszemu bratu, który te¿ bardzo dobrze gra, a ja skupiê siê na pracy w nieruchomoœciach. Jak postanowi³, tak zrobi³. Na pocz¹tku ruszy³ jak burza, wydawa³o siê, ¿e wszystko idzie wrêcz doskonale, ale to by³y tylko pozory. Nie by³ w stanie zakoñczyæ ¿adnej œwietnie na pocz¹tku zapowiadaj¹cej siê transakcji. Po pi¹tym niepowodzeniu, ogarnê³y go w¹tpliwoœci czy faktycznie obra³ dobr¹ drogê. – Zacz¹³em siê zastanawiaæ czy nie rzuciæ tego w diab³y, ale na to nie pozwala³a mi ambicja, wiêc zacisn¹³em zêby i pracowa³em dalej najlepiej jak potrafi³em – mówi Eryk. – Dziêki temu przetrwa³em z³¹ passê. Kiedy w koñcu dosz³o do udanej sprzeda¿y, a¿ skaka³ z radoœci. – Pamiêtam jakby to by³o wczoraj – wspomina. – To by³ dom czterorodzinny. Teraz najwiêcej takich w³aœnie domów sprzedajê – dwu, trzy, czterorodzinnych. Czujê, ¿e mam do tego naturalny talent. Kolejne plusy, jakie Eryk dostrzega pracuj¹c w nieruchomoœciach, to niezale¿noœæ. Nigdy nie chcia³ pracowaæ dla kogoœ. – Pracuj¹c dla siebie ma siê œwiadomoœæ, ¿e ile w³o¿ysz w to co robisz, to tyle dostaniesz z powrotem. Jak dam 110 procent z siebie, to wyjdzie mi to tylko na dobre, a pracuj¹c dla kogoœ niekoniecznie zosta³bym doceniony – mówi. – Poza tym, kiedy patrzê na radoœæ rodziny, której pomog³em przy zakupie wymarzonego domu, czujê ogromn¹ satysfakcjê, ¿e przyczyni³em siê do ich szczêœcia. Ale to nie wszystko co Eryka poci¹ga³o, bo mia³ jeszcze jedno marzenie. – Chcia³em widzieæ swoje nazwisko na wielkich budynkach w Stanach Zjednoczonych

Eryk Rachwa³ (pierwszy z prawej) z Maciejem Ga³atem, wspólnikiem z Matchday Football Agency i ich podopiecznym pi³karzem Tomaszem Tymosiakiem

– przyznaje ze œmiechem. Ktoœ go kiedyœ zapyta³ dlaczego nie zosta³ w takim razie modelem, bo dziêki œwietnym warunkom fizycznym, móg³by zrobiæ karierê. Wtedy by³oby widoczne nie tylko nazwisko, ale i sylwetka na bilbordach. Taka sugestia jednak mocno go œmieszy. Nigdy o modelingu nie myœla³. Z przymru¿eniem oka dodaje, ¿e jest nieœmia³y, chocia¿ trudno w to uwierzyæ. O tym, jak dobrze sobie radzi w tym co robi, œwiadczy fakt, ¿e po zaledwie dwóch latach pracy, kupi³ swój pierwszy dom. Mia³ wtedy tylko 22 lata. Rok póŸniej zacz¹³ budowaæ kolejny. Obecnie Eryk pracuje pod skrzyd³ami Century 21, ale w ci¹gu roku planuje otworzyæ w³asne biuro nieruchomoœci i rozci¹gn¹æ dzia³alnoœæ na Florydê. Na razie jego licencja pozwala mu na pracê tylko w stanie New Jersey. Brat najlepszym przyjacielem Pasja do sportu jednak pozosta³a. Kiedy zdecydowa³, ¿e nie zostanie zawodowym pi³karzem, zainteresowa³ siê biznesow¹ stron¹ sportu. Nie trenuje ju¿ tak intensywnie jak kiedyœ, ale aktywnoœæ fizyczna jest dla niego wa¿na. Dlatego – pomimo, ¿e czasami nie ma si³ – walczy ze swoimi s³aboœciami i karnie idzie na trening. – Chcê dotrzeæ do swojego pe³nego potencja³u i byæ najlepsz¹ wersj¹ Eryka Rachwa³a jaka jest mo¿liwa – mówi. – Zdrowe ¿ycie jest tego czêœci¹. Wiem, ¿e ludzki mózg idzie na ³atwiznê i czêsto toczê sam z sob¹ wojnê, bo wola³bym pole¿eæ przed telewizorem, zamiast pójœæ na si³owniê. Na szczêœcie, to ja czêœciej wygrywam z lenistwem i robiê to, co mam do zrobienia. Od czasu do czasu lubi te¿ pokopaæ pi³kê. Zwykle robi to z m³odszym bratem. – Mimo du¿ej ró¿nicy wieku Maks jest moim najlepszym przyjacielem – opowiada Eryk. – Poszed³ w moje œlady i od dziecka trenuje pi³kê no¿n¹. Jest w tym naprawdê dobry. Dlatego poœwiêcam mu du¿o czasu. Nie tylko razem gramy, ale codziennie wo¿ê go na treningi. Maks wkrótce wje¿d¿a do Polski, ¿eby tam spróbowaæ swoich si³. Mo¿e uda mu siê to, co mnie siê nie uda³o? Chêæ pomocy bratu, zami³owanie do sportu, zainteresowanie nim od strony biznesowej i znajomoœæ z braæmi Kownackimi – £ukaszem i Adamem, doprowadzi³y do tego, ¿e Eryk za³o¿y³ dwie firmy – jedn¹ promuj¹c¹ boks i drug¹, promuj¹c¹ pi³kê no¿n¹. Swoje siedziby firmy maj¹ w Polsce, co jest wyrazem wiêzi Eryka z krajem, w którym siê urodzi³. – Kiedy w Polsce próbowa³em zrobiæ karierê pi³karsk¹, du¿o rozmawia³em

www.kurierplus.com

z ludŸmi i dok³adnie obserwowa³em co siê dzieje dooko³a mnie – opowiada Eryk. – Od wielu osób s³ysza³em, ¿e gdybym mia³ odpowiednie znajomoœci, to uda³oby mi siê odnieœæ sukces. Nie podoba³o mi siê to. Z tego co sam zaobserwowa³em, to jest tam wiele zmarnowanych talentów. Dlatego, kiedy doszed³em do swoich pieniêdzy, postanowi³em je zainwestowaæ w³aœnie w Polsce, ¿eby m³odzi sportowcy nie musieli siê martwiæ brakiem znajomoœci. Chcê daæ równe szanse tym naprawdê utalentowanym i chêtnym do ciê¿kiej pracy. Z pasji do pi³ki I tak powsta³a Matchday Football Agency w listopadzie zesz³ego roku, a w styczniu tego roku RBK Promotions, która g³ównie zajmuje siê organizowaniem gal bokserskich. Tu trzeba nadmieniæ, ¿e drug¹ mi³oœci¹ Eryka, obok pi³ki no¿nej, jest boks. Przez ostatnich szeœæ miesiêcy by³ w Polsce ju¿ cztery razy, bo wymaga³o tego zarówno zak³adanie agencji jak i organizowanie gali (ostatnia odby³a siê w marcu przygotowana wspólnie z Kownacki Promotions, na której zwyciê¿y³ podopieczny £ukasza Kownackiego – Damian Knyba walcz¹cy w wadze ciê¿kiej). – Dobre dzia³anie takich firm zapewnia praca zespo³owa, dlatego zarówno w Matchday jak i RBK Promotions mam w Polsce zaufanych wspólników – opowiada Eryk. – Maciej Ga³at jest agentem pi³karskim od siedmiu lat. To w³aœnie z nim postanowi³em po³¹czyæ si³y. Jako mened¿erowie negocjujemy kontrakty pi³karskie z klubami, szukamy nowych talentów, g³ównie wœród nastolatków. JeŸdzimy po ca³ej Polsce, ogl¹damy mecze, oceniamy talent, charakter i wolê walki. Jak zauwa¿my pi³karza z potencja³em, to przedstawiamy nasz¹ ofertê i pytamy czy by³by zainteresowany, ¿ebyœmy go reprezentowali. Wierzê, ¿e z czasem siê rozroœniemy i podbijemy ca³¹ Europê. Dziêki temu, ¿e sam gra³em, znam ludzi w ró¿nych klubach zarówno w Stanach, jak w Europie. Z pasji do boksu Pomys³ na za³o¿enie RBK Promotions wzi¹³ siê nie tylko z fascynacji boksem, ale tak¿e z przyjaŸni z braæmi Kownackimi. – Boks kocha³em od ma³ego, zawsze chêtnie ogl¹da³em walki razem z tat¹ – opowiada Eryk. – Sam te¿ próbowa³em swoich si³ w ringu, ale ju¿ po kilku treningach wiedzia³em, ¿e to nie dla mnie. Jestem szczery sam ze sob¹, czu³em, ¿e tu niczego nie osi¹gnê, wiêc szkoda traciæ czasu. Ale spodoba³a mi siê biznesowa strona boksu, a ¿e kocham robiæ show, to zobaczy³em siebie w roli organizatora gali bokserskich. Na tym polu zacz¹³ wspó³pracowaæ z £ukaszem Kownackim, tak¿e cz³onkiem Pulaski Association. Zaczê³o siê od tego, ¿e Eryk, tak jak chyba ca³a Polonia ze Wschodniego Wybrze¿a, kibicowa³ bokserowi wagi ciê¿kiej Adamowi Kownackiemu. – Œledzi³em w mediach spo³ecznoœciowych zarówno Adama, jak i £ukasza – wspomina Eryk. – Pewnego dnia trafi³em na instagramie na wpis £ukasza, ¿e potrzebuj¹ kamerzysty, który by jeŸdzi³ z Adamem na ró¿ne spotkania i filmowa³ ich przebieg. Nie maj¹c nic do stracenia odpowiedzia³em na to og³oszenie, chocia¿ mia³em raczej s³abe doœwiadczenie w obs³udze kamery. Zaproszono mnie do wspó³pracy i spodoba³o im siê to co zrobi³em. Bracia Kownaccy okazali siê bardzo fajnymi ludŸmi, œwietnie siê rozumieliœmy. ZaprzyjaŸni³em siê z £ukaszem na tyle, ¿e dziœ mogê go nazwaæ swoim starszym bratem. To w³aœnie on, który dziêki Adamowi obraca³ siê ju¿ w œwiecie boksu, wiele mnie nauczy³ i wkrêci³ do bran¿y. Zaczêliœmy wspó³pracowaæ zawodowo – £ukasza agencja Kownacki Management zrzesza zawodników, dla których moja RBK Promotions organizuje gale bokserskie zarówno w Polsce jak i w Stanach. í 14


KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

www.kurierplus.com

Stany wewnêtrzne

13

Weronika Kwiatkowska

Maine (II) Na szczyt mo¿na wjechaæ samochodem. Po drodze doznaj¹c tysi¹ca mikro-zawa³ów. Bo trudno znieœæ tyle piêkna o dwunastej w po³udnie oraz fakt, ¿e nie trzeba siê w tym celu spociæ. Wystarczy otworzyæ ok (n) o. I spojrzeæ w dó³. Jak wij¹ siê niebieskie wody. I oddycha futro lasu. Cadillac Mountain to ¿elazny punkt ka¿dej wycieczki do Acadia National Park w stanie Maine. Najwy¿szy szczyt wybrze¿a Pó³nocnego Atlantyku ma 466 metrów wysokoœci i od 7 paŸdziernika do 6 marca ka¿dego roku jest pierwszym miejscem na terenie USA, z którego mo¿na ogl¹daæ wschód s³oñca. Góra otrzyma³a nazwê w spadku po francuskim poszukiwaczu przygód. Wczeœniej mówiono po prostu – Green Mountain. Zdumiewa fakt, ¿e ju¿ od 1883 roku na szczyt mo¿na by³o wjechaæ… poci¹giem. Lokomotywa parowa. Dwa wagony, które mog³y pomieœciæ 48 pasa¿erów. Podró¿ trwa³a oko³o pó³ godziny, a u jej koñca czeka³y podwoje

Green Mountain House Hotel. Niestety, sezonowa atrakcja nied³ugo cieszy³a siê popularnoœci¹. Po siedmiu latach og³oszono bankructwo. Trudno opisaæ wstrz¹sy estetyczne na widok ³añcuchów gór wyrastaj¹cych z niebieskiej toni i stada ob³oków przep³ywaj¹cych w tle. Oniemia³a z zachwytu co rusz chwytam za aparat, ale mam podejrzenie granicz¹ce z pewnoœci¹, ¿e tym razem to siê nie uda. ¯adna funkcja pt. widok panoramiczny 360° nie sprosta zadaniu. By w pe³ni oddaæ majestat przyrody. Pokazaæ jej nieokie³znane piêkno. Kolejna atrakcja: Jordan’s Pond. W krystalicznych wodach polodowcowego stawu odbijaj¹ siê szczyty gór. Mo¿na przysi¹œæ na ska³ach rozrzuconych przy brzegu i podziwiaæ The Bubbles – wyrastaj¹ce zza pleców. S³yszê, jak przechodz¹cy obok turysta mówi, ¿e przypominaj¹ kobiece piersi. Le¿y na plecach! – odkrywczo stwierdza m³odzian. Patrz! – pokazuje towarzyszce. Ale dziewczyna tylko wzrusza ramionami. Sand Beach z góry przypomina miejsce gdzieœ we W³oszech, albo Grecji. Otoczona klifami pla¿a ma kolor bursztynu. Lazurowe wody ³agodnie uderzaj¹

o skalisty brzeg. Zanim zejdziemy z pó³ki skalnej, delektujemy siê widokiem, który – bez ¿adnych zabiegów graficznych, poprawek koloru, filtrów i sztucznego nieba – jest gotow¹ pocztówk¹, zdjêciem z folderu. Dzieñ upalny. Ale woda zimna. Wszystkiemu winien Pr¹d Labradorski p³yn¹cy z Arktyki na po³udniowy wschód, wzd³u¿ wschodniego wybrze¿a Kanady, a¿ do Zatoki Maine. Dziesiêæ, piêtnaœcie stopni Celsjusza. Nie wiêcej. Ale dzieciom to nie przeszkadza. Goni¹ fale. Buduj¹ zamki z piasku. Brodz¹ po kostki w lodowatej toni. W drodze powrotnej zatrzymujemy siê w niezliczonych punktach widokowych. PóŸne lipcowe s³oñce skrapla siê jak miód. Pe³na orkiestra lata dŸwiêczy w œwietle. Piêkna Ameryka – cytujê Sándora Márai’a. I myœlê o tym, jak zorganizowaæ ¿ycie, by ci¹gle byæ w podró¿y. Pomieszkiwaæ w piêknych miejscach. Wielbiæ je. I opisywaæ. Byæ jak poeci na królewskich dworach. Albo, wspó³czeœnie, pisarze na rezydencjach artystycznych. W pa³acykach przerobionych na domy pracy

twórczej. Luksusowych posiad³oœciach filantropów i mecenasów sztuki. Wyje¿d¿aæ na ca³e lato „do wód”. Nie byæ turyst¹. Ani imigrantem zarobkowym. Ale wêdrownym poet¹. Wagabund¹. Trochê mi siê to udaje. Mam przyjació³, którzy zostawiaj¹ klucz pod wycieraczk¹. Dziel¹ siê ³ó¿kiem, sto³em. Niczego nie oczekuj¹c w zamian. Ale, paradoksalnie, im czêœciej wyje¿d¿am, tym trudniej znoszê powroty. Do prozy ¿ycia. Oplutych chodników. Boksów z betonu i szk³a. Powtarzalnoœci dni. Nudy, zgagi i blagi. Œwiadomoœæ, ¿e wszystkie te miejsca – pla¿e, ³¹ki, górskie szlaki – znajduj¹ siê zaledwie o kilka godzin st¹d, jest jednoczeœnie wyzwalaj¹ca (bo zawsze mogê tam pojechaæ) i parali¿uj¹ca (bo nie mogê tam spêdziæ tyle czasu, ile bym chcia³a). Tygodniowe wakacje nie zaspokajaj¹ g³odu. Raczej go zaostrzaj¹. Zanim wyjadê, ju¿ chcê wracaæ. Inn¹ por¹ roku. Na d³u¿ej. ¯eby zobaczyæ wszystko. Choæ wszystkiego zobaczyæ siê nie da. Ale mo¿na, trzeba próbowaæ. m

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Id¹ ciê¿kie czasy Jan Latus Ktoœ mo¿e wzruszy ramionami: znowu ten Latus bêdzie marudzi³ i narzeka³. Czemu jest taki negatywny, zamiast cieszyæ siê ¿yciem, a przynajmniej chwil¹? Przecie¿ ¿yje sobie teraz leniwie, bezczynnie, jak p¹czek w maœle. Nie chodzi jednak wcale o moje ¿ycie, nie mo¿na siê przecie¿ tak do koñca koncentrowaæ na w³asnym losie. Doprowadzaj¹c tak¹ postawê do skrajnoœci bylibyœmy najszczêœliwsi bêd¹ du¿o bogatszymi i wa¿niejszymi osobami ni¿ reszta spo³eczeñstwa, cierpi¹ca biedê i przeœladowania. Zreszt¹, pewnie s¹ i takie osoby, czerpi¹ce satysfakcjê, ¿e relatywnie maj¹ siê lepiej ni¿ inni. Moim powodem czucia siê uprzywilejowanym jest – niedu¿a, ale gwarantowana a¿ do œmierci – amerykañska emerytura oraz w³asne, wygodne mieszkanie w Warszawie. Setki tysiêcy ludzi choæby w tym mieœcie s¹ ode mnie zamo¿niejsze, ale te¿ wiêcej ryzykuj¹: upadek firmy, utratê pracy. To co mam ze mn¹ ju¿ zostanie, nawet gdybym mia³ tu³aæ siê gdzieœ po œwiecie. To poczucie relatywnego bezpieczeñstwa nie powoduje jednak, na szczêœcie, ¿e nie obchodzi mnie, gdy innym wiedzie siê Ÿle i gdy w ogóle niedobre rzeczy dziej¹ siê na œwiecie. A dziej¹ siê i prognostyki s¹ ponure. Wcale nie zacieram z tego powodu r¹k – w koñcu chcia³em wreszcie, po pracowitym ¿yciu, sobie po¿yæ w spokoju, szczêœliwoœci, nawet luksusie i otoczony

atrakcjami. Wygl¹da jednak na to, ¿e wiele lat, a mo¿e nawet resztê ¿ycia, spêdzê na œwiecie niestabilnym, niebezpiecznym i smutnym. Co poradzimy. Wystarczy interesowaæ siê œwiatem, czytaæ szanowane czasopisma i gazety, ogl¹daæ w Internecie wypowiedzi naukowców, by z³apaæ siê za g³owê. Gdy¿ Ÿle mo¿e byæ w ka¿dej dziedzinie, w Chinach i Szwajcarii, w przemyœle, rolnictwie i kulturze. Przez ostatnie kilka lat mieliœmy Covid, tê plagê, która mnie na przyk³ad pozbawi³a szansy na weso³e, przyjemne i wieczne podró¿owanie po Azji. Cokolwiek myœleæ o Covidzie (przecie¿ niektórzy w ogóle w niego nie wierz¹!), ka¿dy przyzna, ¿e powa¿nie zdezorganizowa³ i os³abi³ gospodarkê na ca³ym œwiecie. Potraciliœmy posady, zaczêliœmy pracowaæ z domu wiêc pozrywaliœmy wiêzy zawodowe i towarzyskie. Przestaliœmy wychodziæ, bywaæ, podró¿owaæ. W dodatku wokó³ nas masowo chorowali i umierali ludzie. A gdy wreszcie zaczêliœmy zdejmowaæ maski, wychodziæ z nor swoich mieszkañ i wyrywaæ siê na wakacje w egzotyczne miejsca, zaczêli nas straszyæ now¹ fal¹. Obok Polski toczy siê wojna. Zapewne na nasze terytorium ona nie wejdzie, ale jest oczywiste, ¿e bêdzie wp³ywa³a przez lata na nasz¹ gospodarkê, morale, samopoczucie. I wojna i Covid spowodowa³y, ¿e gospodarka œwiata znalaz³a siê w wielkim niebezpieczeñstwie. W³aœciwie wszyscy ju¿ mówi¹ o nadchodz¹cym nieuchronnym kryzysie, inflacji, bezrobociu, g³odzie w Afryce i fali nowych imigrantów z tamtego kontynentu. Ceny ropy, gazu

i wêgla rosn¹, zbo¿a i innej ¿ywnoœci bêdzie brakowaæ. Ba, z powodu globalnego ocieplenia coraz mniej bêdzie te¿ wody. W krajach, gdzie dosz³o do g³êbokiego spolaryzowania spo³eczeñstwa, na przyk³ad w Polsce i USA, rz¹dz¹cy politycy znajd¹ siê w ogniu krytyki z powodu gospodarczego kryzysu; w efekcie mo¿e strac¹ w³adzê, mimo ¿e bêd¹ t³umaczyli k³opoty wojn¹, epidemi¹ i innymi czynnikami zewnêtrznymi (sami byli bez winy). Kolejne rz¹dy, próbuj¹c naprawiæ b³êdne decyzje ekonomiczne poprzedników, jak rozdawnictwo bud¿etowych pieniêdzy, nadal bêd¹ zmaga³y siê ze œwiatowym kryzysem i jego implikacjami. Populiœci bêd¹ bili w bêbny i domagali siê rewolucyjnych zmian. Nieprêdko jakieœ w³adze zdobêd¹ masowe poparcie i kredyt zaufania. Czytam, ¿e rozgrzany do czerwonoœci polski sektor budowlany zawali³ siê, bo otrzymanie kredytu mieszkaniowego sta³o siê du¿o trudniejsze i dro¿sze dla obywateli. Bêd¹ wiêc wynajmowaæ (choæ ceny posz³y w górê)? Wyemigruj¹? A jakie s¹ prognostyki dla Ameryki? Mieszkaj¹cy tam Polacy oczywiœcie przekazuj¹ hiobowe wieœci o nadchodz¹cym upadku: Nowego Jorku, Kalifornii, ca³ego pañstwa. Tak jak ja to widzê, pewne elementy gospodarki, jak bezrobocie czy wzrost PKB, wygl¹daj¹ bardzo dobrze. Ale na przyk³ad inflacja jest najwy¿sza od kilku dekad. Teraz jest to gospodarka li¿¹ca rany po Covidzie i wchodz¹ca na wojenne tory. Ale czy zrozumie to wiêkszoœæ wyborców? Raczej nie. Covid i wojna rozstroi³y ca³y œwiat. Wojna w Ukrainie trwaæ mo¿e miesi¹ce lub lata, a jej konsekwencje bêd¹ jeszcze

bardziej d³ugotrwa³e. Bomby na moje warszawskie osiedle raczej nie spadn¹, ale mo¿e ono bardzo straciæ na wartoœci, gdy¿ nikt nie wie, co siê stanie z kursem z³otego, polsk¹ gospodark¹, polskim rz¹dem, nasz¹ pozycj¹ w Unii Europejskiej. Skoñczy³ siê stabilny œwiat, w którym ¿y³em. JeŸdzi³em po Stanach, gdzie widzia³em coraz wiêksze domy, elegantsze kawiarnie i sklepy, szersze telewizory, bardziej komfortowe i niezawodne samochody. Spokojnie pracowa³em sobie w Nowym Jorku, który z roku na rok stawa³ siê bogatszym, czystszym i bezpieczniejszym miejscem. Z oddali œledzi³em losy Polski, która z roku na rok te¿ stawa³a siê bogatszym, ³adniejszym i bezpieczniejszym miejscem. Je¿d¿¹c po œwiecie widzia³em, jak rozwija siê wszêdzie infrastruktura, przybywa dróg, hoteli, kana³ów telewizyjnych, turystów, marek ubrañ w sklepach. I widzia³em to w Warszawie podczas kolejnych wizyt. Jeszcze w zesz³ym roku, po powolnym wyjœciu z Covidu wydawa³o siê, ¿e œwiat stanie na nogi. Gospodarka odbije siê, turystyka powróci do uprzedniej kondycji; bêdzie wreszcie czas podj¹æ wspólnie niepopularne i kosztowne decyzje w kwestii ocieplenia klimatu. Ale kto martwi siê o dym z kominów elektrowni, gdy nieopodal dymi¹ bombardowane miasta i sk³ady amunicji? Kto zajmuje siê komfortowym urz¹dzaniem mieszkania, gdy musi walczyæ, by tego mieszkania nie przej¹³ bank? Bêd¹ wiêc sobie bra³ swoj¹ emeryturkê i przegl¹da³ codziennie wiadomoœci. Doceniaj¹c bezpieczeñstwo swojej egzystencji, martwiæ siê bêdê sytuacj¹ na œwiecie. Przecie¿ nie da siê inaczej. m


KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

14

www.kurierplus.com

GRUBE RYBY I PLOTKI Emma Thompson, 63-letnia ikona œwiatowego kina i dwukrotna zdobywczyni Oscara, pojawia siê na ekranach z kolejn¹ – jak pisz¹ krytycy – wybitn¹ rol¹. Film „Good luck to you, Leo Grande” to historia emerytowanej nauczycielki, która po œmierci mê¿a, jedynego partnera w jej ¿yciu, postanawia prze¿yæ przygodê z m³odym pracownikiem seksualnym. Szybko okazuje siê, ¿e ta z pozoru lekka komedia obyczajowa dotyka wa¿nych tematów: przemijania, akceptacji zmieniaj¹cego siê cia³a, prze³amywania stereotypów. To niew¹tpliwie zas³uga Sophie Hyde, znakomitej australijskiej re¿yserki, której „uda³o siê zrealizowaæ film pe³en humoru i brawury obyczajowej”. Na konferencji prasowej podczas tegorocznego Berlinale, Emma Thompson ¿artowa³a z wdziêkiem, ¿e „satysfakcja seksualna kobiet nigdy nie by³a na liœcie priorytetów œwiata”. I dodawa³a: „Gdybyœmy gdzieœ na brytyjskiej, niemieckiej czy francuskiej wsi spytali starsze kobiety, ile mia³y orgazmów w ¿yciu, by³yby ogromnie zaskoczone”. Aktorka stwierdzi³a te¿, ¿e niektóre m³odsze kobiety, z którymi rozmawia po projekcji filmu, przyznaj¹ siê do tego, ¿e nadal maj¹ problemy z rozmowami o intymnoœci. „Czym jest przyjemnoœæ, czym wstyd, dlaczego czujemy siê zawstydzone mówi¹c o przyjemnoœciach fizycznych – oto dyskusja, któr¹, mamy nadziejê, wzbudzi ten film” – doda³a Thompson. Opowieœæ o Nancy Stokes zrobi³a na aktorce ogromne wra¿enie ju¿ na etapie lektury scenariusza: „To jest absolutnie fantastyczne. Nigdy nie widzia³am takiej historii. Nigdy nie widzia³am takiego zwi¹zku. Nigdy nie widzia³am takich ludzi. Nigdy nie s³ysza³am, by ktoœ porusza³ ten temat. Musieliœmy to zrobiæ” – wyzna³a brytyjska gwiazda. „Jesteœmy tak nieszczerzy, jeœli chodzi o seks, poniewa¿ tak bardzo siê wstydzimy. Musimy to przemyœleæ i zapytaæ siebie, dlaczego tak jest” – doda³a aktorka. Zapytana, czy doœwiadczenia z planu zmieni³y jej podeœcie do nagoœci i czy dziœ czuje siê dobrze w swoim ciele, Thompson odpowiedzia³a: „Zaczê³am nienawidziæ swojego cia³a, gdy mia³am oko³o 14 lat. Myœlê, ¿e te œcie¿ki nerwowe s¹ doœæ dobrze wyryte w mojej duszy. Teraz siê œmiejemy, ale s¹ oœmiolatki, które mówi¹: Nie lubiê swoich ud”. – Co chcia³abyœ powiedzieæ dziœ tej 14-letniej sobie? – dopytywa³ Stephen Colbert podczas wywiadu. „Nie marnuj czasu, nie marnuj celu ¿ycia na martwienie siê o wygl¹d swojego cia³a. To jest twój statek, twój dom, to miejsce, w którym mieszkasz, i absolutnie nie ma sensu tego os¹dzaæ” – powiedzia³a gwiazda.

Weronika Kwiatkowska

Emma Thompson w „Good luck to you, Leo Grande”

Duet Thompson-McCormack zachwyci³ równie¿ festiwalow¹ publicznoœæ w Sundance. „Koncert aktorski”, „niezaprzeczalnie wielka chemia”, „nieprawdopodobnie urzekaj¹cy duet” – to tylko niektóre g³osy spoœród zgodnego chóru pochwa³. „Fenomenalna”, „hipnotyzuj¹ca”, „kobieca, ale powœci¹gliwa” – tak z kolei komplementuj¹ wystêp Emmy Thompson krytycy. O tym, czy to prawda, mo¿na siê przekonaæ samemu. Film jest dostêpny m.in. na platformie Hulu oraz w wybranych kinach. * Nastêpczyni Poli Negri i Heleny Modrzejewskiej. Wydawa³o siê, ¿e kariera

Joanna Pacu³a

na miarê Sharon Stone czy Kim Basinger jest tylko kwesti¹ czasu. Zachwyca³ siê ni¹ sam Giorgio Armani. Dwukrotnie pozowa³a na ok³adce magazynu „Vogue”. „Zjawiskowa, wyrazista, nietuzinkowa” – tak pisano o Joannie Pacule, która w latach 80. odnios³a miêdzynarodowy sukces. Gdy w Polsce wprowadzono stan wojenny, przebywa³a akurat w Pary¿u. Nie wróci³a do kraju, „zdecydowa³a siê zaryzykowaæ” – jak mówi³a w póŸniejszych wywiadach. Po roku spêdzonym we Francji, gdzie kontakty zawodowe u³atwia³ jej Roman Polañski, wybra³a siê do USA. „Wróci³aby do Europy, gdyby dwa tygodnie przed planowanym lotem nie ukradziono jej wszystkich dokumentów, biletów oraz paszportu” – czytamy w biografii aktorki. Nie zna³a dobrze jêzyka, nie mia³a pracy i pieniêdzy, ale mia³a znajomoœci. Zamieszka³a u El¿biety Czy¿ewskiej, z któr¹ pocz¹tkowo przyjazne relacje szybko zamieni³y siê w otwart¹ wrogoœæ. Pacu³a szuka³a szczêœcia w Hollywood. I… znalaz³a. Zagra³a w „Parku Gorkiego” Michaela Apteda, który szuka³ do roli nieznanej aktorki z Europy Wschodniej. „Wcieli³a siê w Rosjankê Irinê Asanow¹, uwik³an¹ w mi³osny trójk¹t z Amerykaninem (Lee Marvin) oraz Rosjaninem (William Hurt). Jej urod¹ zachwyci³ siê producent filmu, o 12 lat starszy Hawk Koch. Na planie wybuch³ miêdzy nimi ognisty romans” – czytamy. „Dla piêknej Joanny mê¿czyzna porzuci³ ¿onê i dwójkê dzieci. Zdecydowali siê zreszt¹ na formalizacjê zwi¹zku i œlub. Rozpoczê³a siê dobra

passa aktorki. Pacu³a zosta³a nominowana do Z³otego Globu (w³aœnie za rolê Iriny). Dwa razy te¿ wrêcza³a Oscara: w 1983 roku w kategorii najlepszego filmu zagranicznego, a w 1984 roku za najlepsze zdjêcia. Krytycy okrzyknêli Polkê „sensacj¹”, „wschodz¹c¹ gwiazd¹”. „W USA mam poczucie, ¿e mogê zostaæ kimkolwiek zechcê, bo wszystko zale¿y ode mnie. Jeœli tylko nad¹¿ê, mogê zajœæ tak daleko, jak moje marzenia” – mówi³a w wywiadach. Dla Amerykanów by³a fenomenem. Zachwycali siê jej nietuzinkow¹, s³owiañsk¹ urod¹. Presti¿owy magazyn „People” umieœci³ Pacu³ê w gronie „50 najpiêkniejszych osób œwiata”. W prasie pisano o jej „kocim wdziêku” oraz „tajemnicy zapisanej w oczach”. Pod wielkim wra¿eniem Pacu³y by³ sam Giorgio Armani. W Polsce jej karierê porównywano z t¹, jak¹ zrobi³a na œwiecie Pola Negri. „Z gwiazd¹ niemego kina ³¹czy³o Pacu³ê tak¿e to, ¿e kupi³a dom niegdyœ nale¿¹cy do Rudolfa Valentino, wielkiej mi³oœci Negri. Wydawa³o siê, ¿e jej kariera rozkrêci³a siê na dobre” – czytamy. Pozycjê w Hollywood potwierdzi³a rol¹ ¿ydówki Luki w „Ucieczce z Sobiboru”. By³a w pierwszej lidze, zwracali na ni¹ uwagê krytycy, uznani artyœci. Proponowano jej najlepsze role. Ma³o kto wie, ¿e to w³aœnie do Joanny Pacu³y jako pierwszej zwrócono siê z propozycj¹ zagrania w „Nagim instynkcie”, „9 1/2 tygodnia”, „Fatalnym zauroczeniu”, „Showgirls”, „Striptizie” czy „Licencji na zabijanie”. Jednak aktorka odmówi³a. Nie chcia³a rozbieraæ siê na ekranie, poza tym m¹¿ by³ podobno ogromnym zazdroœnikiem i manipulowa³ wyborami zawodowymi aktorki. W wyniku ci¹g³ego odrzucania intratnych propozycji, telefon od tych najbardziej uznanych twórców kina w koñcu przesta³ dzwoniæ. Ma³¿eñstwo siê rozpad³o, a Pacu³a zaczê³a grywaæ w filmach kategorii B. Po latach mówi³a: „Nie myœlê o b³êdach, choæ pope³ni³am ich ca³e mnóstwo. Wtedy niewiele wiedzia³am o amerykañskim show-biznesie”. I dodawa³a: „Wci¹¿ gdzieœ pêdzê i nie ogl¹dam siê za siebie. I wierzê, ¿e jeszcze wszystko mo¿e siê zdarzyæ. Nawet mi³oœæ”. W Polsce Joanna Pacu³a bywa rzadko i raczej prywatnie. Grywa w produkcjach europejskich: w³oskich, australijskich, hiszpañskich. Jak podaje prasa, œrednio krêci dwa-trzy filmy rocznie. „Nadal pozostaje aktywna w modelingu, choæ pró¿no szukaæ jej nowych zdjêæ w mediach spo³ecznoœciowych. Nie prowadzi profilu ani na Facebooku, ani na Instagramie” – czytamy. „Chroni prywatnoœæ, bo – w odró¿nieniu od wspó³czesnych gwiazd – uwa¿a, ¿e… nie wszystko jest na sprzeda¿”. m

Ambicja i upór drog¹ do celu í 12 Szansa dla polskich talentów Obydwie utworzone przez Eryka firmy to platformy, których celem jest umo¿liwienie m³odym sportowcom zrobienie kariery. – Nie chcê, ¿eby siê marnowa³y polskie talenty – podkreœla. – Jednak ouwa¿nie obserwujê komu tak¹ szansê nale¿y daæ. W sporcie podstaw¹ jest nie tylko talent, ale przede wszystkim pracowitoœæ, zaciêcie, mocny charakter, upór i g³ód zwyciêstwa. Znam wiele historii ludzi, którzy niekoniecznie byli fantastycznie utalentowani, ale pracowali dziesiêæ razy ciê¿ej ni¿ inni i wyroœli na mistrzów. Eryk z w³asne-

go doœwiadczenia wie, ¿e uporem i ambicj¹ mo¿na wiele osi¹g¹æ. – Jeszcze kilka lat temu nie by³em w dobrym momencie swojego ¿ycia – mówi. – Ale, w³aœnie dziêki uporowi i ambicji, zrobi³em du¿y postêp. Nieoceniona jest te¿ pomoc dobrych ludzi na tej drodze. Jestem wdziêczny swoim rodzicom za to, ¿e zawsze mnie wspieraj¹, daj¹ przyk³ad jak dobrze pracowaæ, zapewniaj¹ mi i mojemu bratu najlepsze warunki do rozwoju. Jestem tak¿e wdziêczny £ukaszowi Kownackiemu, za to, ¿e tak wiele mnie nauczy³. Kilka miesiêcy temu £ukasz wci¹gn¹³ Eryka w szeregi Pulaski Association.

Spodoba³y mu siê historia, cele i misja organizacji oraz pomys³y obecnego prezesa Grzegorza Fryca. – Wydaje mi siê, ¿e wszed³em w szeregi Pulaski Association w bardzo dobrym momencie, bo zachodzi tam du¿o zmian – mówi Eryk. – Pozna³em ludzi o podobnym myœleniu do mojego. Dobrze jest spotkaæ siê raz na jakiœ czas w takim krêgu, podzieliæ siê doœwiadczeniami i uczyæ siê od tych, którzy maj¹ te doœwiadczenia wiêksze. Jest to dla mnie du¿¹ przyjemnoœci¹, tym bardziej ¿e, lubiê poznawaæ ludzi i z nimi rozmawiaæ.

Iwona Hejmej

ZDJ. ARCHIWUM ERYKA RACHWA³A

Damian Knyba – wielka nadzieja polskiego boksu.


KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

www.kurierplus.com

15

Dooko³a sto³u

Adam Ma³osolny

Spaghetti, które roœnie na drzewach J

aka jest najbardziej znana w³oska potrawa? No tak… pizza. A nastêpna w kolejnoœci, najbardziej znana potrawa w³oskiej kuchni? Oczywiœcie spaghetti! Spaghetti jest potraw¹ tak prost¹ do zrobienia, ¿e nie wymaga wiêkszych umiejêtnoœci kulinarnych. Wystarczy nie przypaliæ wody na makaron, otworzyæ s³oik z gotowym sosem i mamy spaghetti! I na tym w³aœciwie mo¿na by skoñczyæ dzisiejsze wydanie „Dooko³a sto³u”, gdyby nie pewien program telewizyjny stworzony przez szacown¹, brytyjsk¹ kompaniê telewizyjn¹ – BBC. Telewizja BBC s³ynie z wysokiego poziomu przekazywanych informacji, ale pewnego wieczoru, w najbardziej popularnym, brytyjskim programie przekazano wiadomoœæ o tym, ¿e w szwajcarskim kantonie Ticino rosn¹ drzewa z których wyrastaj¹… kluski spaghetti! Program by³ ilustrowany dokumentalnym filmem, gdzie radoœni mieszkañcy regionu ciesz¹ siê swoimi obfitym plonami, zdejmuj¹c d³ugie sznury spaghetti wprost z ga³êzi drzew! Unikalne drzewa kwit³y na potêgê, zapylane przez rój pszczó³, a tak¿e przez gatunek s³owików, który mia³ siê gnieŸdziæ w tym miejscu.

P

rogram pokazano 1 kwietnia 1957 r., w Prima Aprilis. Informacja o spaghetti by³a czêœci¹ przegl¹du omawiaj¹cego wydarzenia na œwiecie pod tytu³em: „Panorama”. G³os narratora by³ Brytyjczykom doskonale znany i nale¿a³ do Richarda Dimbleby. Dimbleby – mimo up³ywu lat – do dziœ jest najbardziej rozpoznawalnym g³osem w ca³ym Zjednoczonym Królestwie. Data – 1 kwietnia – dziœ natychmiast skojarzy³yby siê z ¿artem primaaprilisowym, ale w tamtej, raczkuj¹cej jeszcze telewizji takie ¿arty nie przychodzi³y nikomu do g³owy i wielu ludzi uwierzy³o, ¿e drzewa na których rosn¹ spaghetti – istniej¹ naprawdê. Osob¹, która sta³a za tym pomys³em by³ Charles de Jaeger, kamerzysta BBC. Jego znajomi zgodnie uznaj¹, ¿e p³atanie ¿artów mia³ we krwi. Kiedy by³ jeszcze uczniem, jego nauczyciel zwyk³ mawiaæ do swojej klasy: „Ch³opcy, jesteœcie tak g³upi, ¿e uwierzylibyœcie nawet wtedy, gdybym powiedzia³ wam, ¿e spaghetti roœnie na drzewach!” De Jaeger wzi¹³ to sobie g³êboko do serca i postanowi³ ten koncept wprowadziæ w ¿ycie. Dziœ spaghetti znane jest ca³emu œwiatu, ale w latach 50-tych w Anglii, koncepcja talerza makaronu z pomidorowym sosem nie by³a a¿ tak popularna jak teraz. Spaghetti by³o dostêpne, ale najczêœciej mo¿na je by³o kupiæ w puszkach. Nazywano je spaghetti hoops i by³ to makaron w formie niewielkich pierœcieni, zatopionych w sosie pomidorowym. Swoim wygl¹dem przypomina³ raczej zupê pomidorow¹ ni¿ potrawê zrobion¹ z d³ugich wst¹¿ek makaronu. Ka¿dy, kto lubi spaghetti ma w³asn¹ wizjê jak powinna siê ta potrawa prezentowaæ na talerzu. Prawdopodob-

nie ta dowolnoœæ i personalne preferencje sprawi³y, ¿e spaghetti jest dziœ czêœci¹ globalnej kuchni. Tymczasem Charles de Jaeger za wszelk¹ cenê chcia³ stworzyæ program o tym, ¿e spaghetti roœnie na drzewie. Wspomina³ o tym w BBC przy ka¿dej mo¿liwej okazji i kiedy w studio panowa³a „burza mózgów” i zg³aszano nowe propozycje programów, jego szef, widz¹c podniesion¹ rêkê de Jaegera, udziela³ mu g³osu zaznaczaj¹c, ¿e mo¿e przedstawiæ swój pomys³ pod warunkiem ¿e nie dotyczy on spaghetti. De Jaeger by³ jednak uparty i z czasem jego pomys³ zacz¹³ zyskiwaæ zwolenników. Zgadzano siê, ¿e taki ¿art mo¿e byæ naprawdê zabawny i ociepli wizerunek sztywnej, brytyjskiej telewizji. Program „Panorama”, w którym zamierzano opowiedzieæ historiê o rosn¹cych na drzewach kluskach nale¿a³ do najpopularniejszych na Wyspach. Ka¿dego tygodnia ogl¹da³o go dziesiêæ milionów widzów!

W

latach 50-tych brytyjski widz telewizyjny mia³ do dyspozycji tylko dwa kana³y, co ³atwo jest sobie wyobrazic tym, którzy wzrastali w czasach realnego socjalizmu w Polsce. W brytyjskiej telewizji mo¿na by³o w tamtych czasach ogl¹daæ albo BBC albo ITV. Program „Panorama” by³ najwa¿niejszym programem informacyjnym na kanale BBC. Emitowano go w ka¿dy poniedzia³ek o ósmej wieczorem. Jego narratorem by³ wspomniany Richard Dimbleby. Wiadomo by³o jedno, jeœli coœ powiedzia³ Dimbleby to widocznie tak musia³o byæ. Takie zaufanie Brytyjczyków do telewizyjnego spikera zapewnia³o powodzenie primaaprilisowego ¿artu. De Jaeger szczêœliwy, ze jego pomys³ wreszcie ujrzy œwiat³o dzienne, za w³asne pieni¹dze pojecha³ do Szwajcarii aby filmem uprawdopodobniæ ca³¹ historiê. Odpowiednie miejsce do nakrêcenia kilku minut filmu znaleziono nad jeziorem Lugano, w szwajcarskiej wsi Castagnola. Materia³ krêcono w marcu, ale szczeœliwie dla ekipy telewizyjnej ros³y tam wiecznie zielone krzewy wawrzynu. Zakupiono dziesiêæ kilogramów spaghetti i zwieszono makaron na krzewach wawrzynu. Okaza³o siê, ¿e surowe kluski nie chc¹ siê trzymaæ ga³êzi i postanowiono makaron ugotowaæ. Pomys³ okaza³ siê

Richard Dimbleby

jeszcze gorszy, bo makaron by³ œliski i trzeba by³o go przyczepiaæ do ga³êzi za pomoc¹ taœmy. Zatrudniono kilka szwajcarskich kobiet, które z drabin mia³y zbieraæ spaghetti. Sesja zdjêciowa posz³a wyj¹tkowo sprawnie i zadowolony z siebie de Jaeger zaprosi³ uczestników zdjêæ na obiad. Ci podano na tym obiedzie? Tak... tak... spaghetti! Kiedy ukoñczono zdjêcia i z³o¿ono ca³y reporta¿ w jedn¹ ca³oœæ okaza³o siê, ¿e tego typu prezentacja zosta³a co prawda zatwierdzona przez szefa produkcji programu „Panorama” w BBC, Michaela Peacocka, ale nie przez dyrekcjê stacji. Z poinformowaniem zarz¹du BBC zwleka³ on niemal¿e do dnia emisji, a potem wypadki potoczy³y siê tak szybko, ¿e nawet zarz¹d stacji by³ zaskoczony tym, co 1 kwietnia 1957 r. mówiono i pokazywano w „Panoramie”! Program koñczy³ siê s³owami: „A teraz ¿egnamy siê z Pañstwem w dzieñ pierwszego kwietna”.

J

u¿ kilka minut po zakoñczeniu programu, centrala telefoniczna BBC rozjarzy³a siê œwiat³ami po³¹czeñ, bo widzowie masowo dzwonili do stacji. Wielu œwietnie bawi³o siê ¿artem, byli wœród nich i tacy, którzy uwa¿ali ¿e spaghetti nie roœnie w pionie, a w poziomie. Inni pytali, gdzie mog¹ kupiæ krzewy spaghetti, bo chcieli uprawiaæ tê roœlinê w swoich ogródkach. Jednak znakomita wiêkszoœæ telefonów dotyczy³a rodzinnych sprzeczek. Roztrzê-

Spaghetti hoops

sione ¿ony dzwoni³y do stacji z pytaniem czy historia jest prawdziwa, bo ich m¹¿ powiedzia³, ¿e je¿eli mówi³ o tym Dimbleby to musi byæ prawdziwa. Tymczasem niemal¿e ka¿da kobieta w tamtych czasach, maj¹c za sob¹ doœwiadczenie w gotowaniu dla swojej rodziny, doskonale wiedzia³a sk¹d pochodzi spaghetti. Z kolei ich mê¿owie, jak znakomita wiêkszoœæ mê¿czyzn w tamtych czasach, nie potrafi³a sobie nawet zaparzyæ herbaty. To tak¿e pokazuje jak bardzo zmieni³ siê œwiat w ostatnim pó³ wieku. Do BBC dzwoniono nieustannie przez ca³¹ noc i to spowodowa³o, ¿e nastêpnego dnia stacja w swoich programach informacyjnych zamieœci³a wyjaœnienie, ¿e program o spaghetti rosn¹cych na drzewach by³ ¿artem na Prima Aprilis. To jednak nie pomog³o. Puszka Pandory zosta³a otwarta i telefony dzwoni³y nadal, a ludzie wci¹¿ pytali o drzewa na których ros³o spaghetti. Doprowadzi³o to do tego, ¿e panie w BBC odbieraj¹ce te telefony, na pytanie jak pielêgnowaæ takie drzewko odpowiada³y: „W³ó¿ ga³¹zkê spaghetti do puszki z sosem pomidorowym i miej nadziejê ¿e uroœnie.” Nawet sir Ian Jacob serio zastanawia³ siê czy takie drzewa rzeczywiœcie istniej¹! Kim by³ Sir Ian Jacob? By³ synem marsza³ka polnego Sir Clauda Jacoba i dyrektorem generalnym BBC. By³ w swoich czasach w Anglii tym, kim by³ Ted Turner i jego CNN w USA! Po obejrzeniu programu zaduma³ siê przez chwilê i siêgn¹³ po „Encyclopedia Britannica”, gdzie nie znalaz³ ani s³owa o drzewach, na których ros³o spaghetti. Wielka Brytania – oprócz innych rzeczy – jest tak¿e s³ynna ze swojego unikalnego poczucia humoru. Jacob by³ tym rodzajem szefa o jakim marzy chyba ka¿dy. Doceni³ wagê dowcipu i wys³a³ de Jaegerowi list, gratuluj¹c mu pomys³u.

L

egendarny amerykañski showman – Johnny Carson – w swoim programie zamieœci³ amerykañsk¹ wersjê historii o spaghetti, które mia³o rosn¹æ w ogrodach Kalifornii i co ciekawe – reakcja Amerykanów by³a podobna do tej Brytyjczyków! W nastêpnym swoim programie Carson przyniós³ ze sob¹ pude³ko spaghetti i przeczyta³ na g³os sk³adniki aby udowodniæ, ¿e spaghetti jednak nie rosn¹ drzewach. Dziœ – byæ mo¿e – Czytelnicy tej rubryki co najwy¿ej uœmiechnêli siê lekko na wspomnienie tej historii z przesz³oœci, bo czasy mamy takie, ¿e jesteœmy o ka¿dej porze dnia i nocy bombardowani niewybrednymi ¿artami, teoriami spiskowymi i dzia³alnoœci¹ tzw. fact checkers, którzy s¹ tak groteskowi, ¿e nie jest to nawet zabawne. Jednak nieco ponad pó³ wieku temu, œwiat nadal by³ jeszcze niewinny, a ludzie wierzyli, ¿e media s¹ czwart¹ w³adz¹, której celem jest g³oszenie prawdy i przekazywanie informacji. m


KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

16

www.kurierplus.com

PowieϾ w odcinkach St. Fleszarowa

Stanis³awa Fleszarowa-Muskat

- Muskat

Lato nagich dziewcz¹t

Lato nagich dzie wcz¹t

odc. 48

L

ato nagich dziewcz¹t przenosi nas do Sopotu lat 50. Trwa gor¹ce lato, pachn¹ce rozpalon¹ s³oñcem pla¿¹ i olejkiem do opalania. Monciak têtni ¿yciem – rz¹dzi nim barwny t³um spragniony kawiarnianych romansów i klubowych przygód. Grzegorz, znany rzeŸbiarz, przyjecha³ tutaj w poszukiwaniu natchnienia i modeli do swoich prac. Otoczony kobietami, które zabiegaj¹ o jego wzglêdy i uczucia, walcz¹c o chwilê uniesienia, odnajdzie wreszcie mi³oœæ. Odbêdzie siê to jednak w doœæ zaskakuj¹cych okolicznoœciach... – Poœpiesz siê! – przynagla³a Anna. Spojrza³ na ni¹ zdziwiony. – Najpierw w ogóle nie chcesz iœæ, a potem nagle tak cisiê œpieszy. – Jeœli zaraz ze mn¹ nie pójdziesz, pójdê sama! – krzyknê³a. Histeryczka! – pomyœla³ Antoni. – Jak Boga kocham histeryczka! Mo¿e nawet wiêksza od Julii. – Wsta³ i przyg³adzi³ d³oni¹ w³osy. – Daj misiê przynajmniej czegoœ napiæ. – Po drodze siê napijesz. – Anna czu³a, ¿e opuszcza j¹ przytomnoœæ. – Wst¹pimy do „Teatralnej” na peperment – doda³a chc¹c z³agodziæ swoje zachowanie. – Ja ciê zapraszam. – Wiesz, ¿e przed wystêpem nie pijê alkoholu – rzek³sztywno Antoni. – Na litoœæ bosk¹, chodŸmy ju¿! – zawo³a³a. Wzruszy³ ramionami i zdj¹³ z porêczy krzes³a wisz¹c¹ na niej kurtkê. – Zachowujesz siê dziwnie – powiedzia³. – Mo¿e przynajmniej przed Ulk¹ poskromisz swoje nerwy. Do Gdañska jechali w milczeniu. Julia dosta³a zezwolenie na wziêcie taksówki na koszt zespo³u. – W³aœciwie mog³aby siê tu zmieœciæ – pomyœla³ Antoni, widz¹c ile miejsca jest jeszcze w jego warszawie. W tej chwili mia³ dosyæ wszystkich kobiet i nic go nie obchodzi³o, jak na siebie zareaguj¹. Niechby sobie oczy powydrapywa³y! On mia³ graæ i musia³ mieæ przedtem spokój. Chwilê odpoczynku i spokój! Ale nigdy jeszcze nie spotka³ kobiety, która by to rozumia³a. W „Leningradzie” – poniewa¿ seans trwa³ jeszcze – Anna musia³a zostaæ w hallu, a Ulka i Antoni udali siê za kulisy. Julii jeszcze nie by³o, ale panowie krêcili siê ju¿ w negli¿u po garderobie. – Moglibyœcie trochê siê krêpowaæ – rzek³ Antoni. Chodzi³o mu o Ulkê, która ze swoj¹ walizk¹ postêpowa³a za nim. – Szefie, jak pragnê zakwitn¹æ! – zawo³a³ Sitek. – Co siê z szefa zrobi³o? Ksieni z damskiego klasztoru! Wszystko, co jest do obejrzenia, ta m³oda osoba mog³a obejrzeæ na pla¿y. Nie posiadamy ¿adnych rewelacji. Prawda, dziecino? – obj¹³ Ulkê przez plecy i poklepa³ po ramieniu. Antoni obrzuci³ go posêpnym spojrzeniem. Sitek w ogóle mu siê ostatnio nie podoba³. Wprawdzie nie pi³ albo przynajmniej pi³ w miarê i w³aœciwie nic mu nie

móg³ zarzuciæ, ale jego obcesowy stosunek do Ulki dra¿ni³ go coraz bardziej. – Có¿ u licha? – pomyœla³. – Niedobrze ze mn¹. Jak ja bêdê dzisiaj gra³? Wszed³ do garderoby i pilnie uwa¿a³, ¿eby Sitek wszed³ za nim. Nie spuszcza³ go z oka, co ch³opakkwitowa³ kpi¹cym uœmieszkiem. Julii wci¹¿ nie by³o. Antoni nerwowo spogl¹da³ na zegarek. Kiedy ona zd¹¿y ubraæ siê i umalowaæ? Wychodzi³a ju¿ do trzeciego numeru. – Podwi¹zkarz! – przesz³o mu przez myœl. Wcale by siê jej nie dziwi³. Mia³a do tego pe³ne prawo. Haniebnie j¹ ostatnio zaniedbywa³. Zawi¹za³ krawat, przypudrowa³ trochê nos. Skrzypnê³y drzwi – nie, to nie Julia, to konferansjer. – Ona mi chyba tego nie zrobi? – pomyœla³ z niepokojem. Poczu³, ¿e maleñkie krople potu wystêpuj¹ mu na skronie. A mo¿e nie s³ysza³, jak wesz³a? Mo¿e niepotrzebnie siê denerwuje, a ona ju¿ jest ubrana i gotowa do wyjœcia na scenê? Wsta³ i przeszed³ do damskiej garderoby. Julii nie by³o. Ale przy Ulce krêci³ siê Sitek, pomaga³ jej zasun¹æ zamek b³yskawiczny, który mia³a z ty³u sukni. – Zje¿d¿aj st¹d! – powiedzia³ Antoni nie panuj¹c nad sob¹. Nie rozumia³, w jaki sposób ch³opak wymkn¹³ mu siê spod oka. Sitek rozeœmia³siê pob³a¿liwie. – No, no, szefuniu! Tylko bez humorków. Z³oœæ tr¹bce szkodzi. A kto ma dziewczynie pomóc siê ubraæ? Powinieneœ byæ mi wdziêczny. – Bêdê ci wdziêczny, kiedy sam siê ubierzesz. Wci¹¿ jeszcze jesteœ w p³ywkach. – Zd¹¿ê, nie ma strachu. A na nosek trochê pudru! – dotkn¹³ palcem nosa Ulki, potem przejecha³ d³oni¹ po jej ramionach i plecach. – Tutaj przyda³aby siê odrobina olejku. Przy opaleniŸnie cia³o powinno siê œwieciæ. – ChodŸ st¹d! – powtórzy³ Antoni. Czu³, ¿e jeszcze chwila, a wyrzuci go za kark. Nie, w takich warunkach nie mo¿na pracowaæ! Tamta sobie nie przychodzi, a ten ma zamiar pod jego bokiem uwieœæ mu córkê!... A mo¿e jej siê coœ sta³o? Do diab³a, mog³a siê utopiæ albo dostaæ udaru s³onecznego, przez ca³y dzieñ le¿y na pla¿y... Ogarn¹³ go lêk i ¿al, ¿e nie zatroszczy³ siê o ni¹ wczeœniej. W ten samej chwili rozleg³y siê lekkie kroki i Julia z niezagas³ym jeszcze po jakiejœ niedawnej rozmowie uœmiechem na twarzy zjawi³a siê w garderobie. Nuci³a. Film w³aœnie siê skoñczy³ i na sali szumia³ gwar t³umu opuszczaj¹cego widowniê. Antoni poblad³ z wœciek³oœci. – O której ty przychodzisz?! – wrzasn¹³. Julia rzuci³a niedbale okiem na zegarek. – O! – zawo³a³a. – Ju¿ dziesi¹ta! Jak ten czas szybko zlecia³! – Czy ty wiesz, ile nerwów kosztuje mnie czekanie na ciebie? Julia podnios³a g³ówkê i uœmiechnê³a siê z niedowierzaniem. – Czy¿by? Myœla³am, ¿e skoro mam nastêpczyniê – zrobi³a lekki gest ku Ulce – nie zale¿y ci ju¿ tak na mnie. Sitek uœmiecha³ siê, zaciekawiony, do czego ta scena doprowadzi. Ulkê rozbola³ natychmiast brzuch. Pomyœla³a, ¿e matka jest na widowni, siedzi w pierwszym rzêdzie, ¿e wystarczy³oby st¹d wyjœæ i zaraz byæ przy niej. – Ubieraj siê – powiedzia³ Antoni o wiele ciszej, w³aœciwie zupe³nie cicho.

– Porozmawiamy o tym póŸniej. Ubieraj siê, za chwilê musimy zaczynaæ! – i nie myœl¹c ju¿ o tym, czy Sitek tu zostanie, czy pójdzie za nim, wyszed³ z garderoby. W³aœciwie powinien siê by³ po niej tego spodziewaæ. Powiedzia³a „na”, a nie „zastêpczyniê”. To by³ godny uwagi niuans. Ona potrafi to rozegraæ – jest do wszystkiego zdolna. – I jak tu graæ? Jak tu graæ w takich warunkach? – Ogarnê³o go rozdra¿nienie tak pe³ne zw¹tpienia i smutku, ¿e z przyjemnoœci¹, gdyby nie ba³ siê reakcji publicznoœci – bez wzglêdu na stratê – odwo³a³by wystêp. W dodatku na widowni siedzia³a Anna. Te¿ musia³ j¹ ci¹gn¹æ na ten koncert! Wybra³ sobie odpowiedni wieczór, nie ma co! W³aœciwie zaczê³o siê od tego, ¿e go obudzi³a za wczeœnie. Kobiety nigdy nic nie robi¹ w porê. A teraz siedzi na widowni, a on boi siê bardziej jej ni¿ tysi¹ca pozosta³ych osób. Pierwsza czêœæ przesz³a nadspodziewanie dobrze. Antoni móg³ siê przy tej okazji przekonaæ, ¿e nie by³ a¿ tak wybitn¹ indywidualnoœci¹ w zespole, aby jego z³e samopoczucie mog³o odbiæ siê na ogólnym poziomie. Julia przechodzi³a dziœ sam¹ siebie. Sitek dokonywa³ cudów na swoich bêbnach i talerzach, nawet Czy¿yk by³ w nadzwyczajnej formie. Mia³ znowu now¹ dziewczynê i gra³ dla niej jak szatan. Podczas przerwy unika³ rozmowy z Juli¹, ale ona sama podesz³a do niego. – Musimy naprawdê porozmawiaæ – powiedzia³a, zapalaj¹c papierosa. – Wiesz, wydaje mi siê, ¿e dwie pieœniarki w zespole to jednak przesada. Nawet mnie ci kiedyœ wypominano, ¿e psujê charakter zespo³u. – Do czego zmierzasz? – Do tego, ¿eby ci wyjaœniæ, ¿e to nie ma sensu. A poza tym ma³a daje sobie tak œwietnie radê... – Nie ¿artuj, wiesz tak samo jak ja, ¿e nic nie umie. Obku³em z ni¹ jedn¹ piosenkê, mozolê siê nad drug¹ – to wszystko. Miesi¹ce min¹, zanim nauczy siê czytaæ nuty. – Ja tak¿e nie zna³am nut, kiedy zaczê³am œpiewaæ. Nauczy siê. To nie takie wa¿ne, kiedy siê ma dziewiêtnaœcie lat. W tym wieku nie zaczyna siê kariery od umiejêtnoœci. – Wci¹¿ pytam do czego zmierzasz? – Do tego, ¿ebyœ nastêpn¹ partiê afiszy drukowa³ ju¿ bez mego nazwiska. Nie lubiê t³oku. – Julia! – Nie krzycz! Ludzi powystraszasz! Nie myœla³eœ chyba, ¿e bêdziemy wiecznie razem. Twoje ¿ycie osobiste uk³ada siê inaczej. Moje tak¿e. – Czy musimy teraz prowadziæ tê rozmowê? – Kiedyœ musimy j¹ przeprowadziæ. W ci¹gu dnia jesteœ nieuchwytny. – Mo¿emy porozmawiaæ jutro. Jutro nigdzie nie gramy, mamy ca³y dzieñ wolny. – Antoni nie zdawa³ sobie sprawy, ile proœby jest w jego g³osie. Julia popatrzy³a na niego. – Dobrze – rzek³a po namyœle. Odesz³a do swojej garderoby, a on sta³ zupe³nie oszo³omiony tym, co mu powiedzia³a. Nie zauwa¿y³ nawet, ¿e Ulki ani Sitka nie ma przed ich lustrami. Stali obydwoje os³oniêci kotar¹ jak parawanem. – Radzê ci, nie stawiaj tak na starego – szepta³ Sitek. – Ojcowie s¹ kapryœni. – Trzyma³ j¹ wpó³, choæ czu³ sztywnoœæ i opór w jej postaci. By³ zupe³nie trzeŸwy,

wtedy zawsze ze zdwojon¹ si³¹ reagowa³ na kobiety. Robi³o mu siê gor¹co od tego dziewczêcego cia³a, które mia³ tak blisko. Dochodzi³ go zapach jej w³osów, skóry, ledwo wyczuwalna, podniecaj¹ca woñ jej potu. Obliza³ zaschniête wargi. – Kto wie, mo¿e oderwê siê od starego i za³o¿ê w³asny zespó³. Mog³abyœ œpiewaæ u mnie. Tylko nie miej zaraz takiej miny. Przecie¿ nic ci nie robiê, dotkn¹æ ciê nie mo¿na? Bo¿e, jak g³upie s¹ dziewczêta! – Daj mi spokój! – burknê³a Ulka. Wci¹¿ jednak sta³a na miejscu, czuj¹c, jak jego kolana przywieraj¹ do jej kolan. – Nie dam ci spokoju, s³yszysz? Nie dam! Po co dziewczynie spokój? Ulka przymknê³a oczy, oddycha³a szybko. D³oñ perkusisty, zwinna i lekka b³¹dzi³a po jej karku. – PrzyjdŸ jutro, jutro nigdzie nie gramy. No, nie uciekaj, daj siê dotkn¹æ. Ulka zakry³a twarz d³oñmi. Ktoœ przeszed³ obok, rozeœmia³ siê. Sitek cofn¹³ rêkê, przyg³adzi³ w³osy. – Zobaczysz, jak ja teraz bêdê gra³! Jak mi siê kogoœ chce, wtedy gram najlepiej. Z ka¿dym tak jest – parskn¹³ cichym œmiechem. Rozleg³ siê gong, zab³ys³y reflektory. Ulka odskoczy³a na bok. Wychodzi³a dopiero do czwartego numeru. Ojciec otwiera³ teraz drug¹ czeœæ swoim popisem w „Concorde”. Zawsze ba³a siê wtedy o niego. Najwy¿sza nuta, któr¹ chwyta³ i rozwija³ jak jaskrawe i kolorowe pasmo, wydawa³a siê jej czymœ niemo¿liwym do osi¹gniêcia. Jak dziœ j¹ chwyci? Nie mia³ dobrego dnia. Awantura z Juli¹ i ten Sitek. Mia³a uczucie, ¿e ojciec wie, co Sitek mówi³ jej przed chwil¹. Ale przecie¿ i on, i on mówi³ jej to samo, kiedyjeszcze nie wiedzia³, kim jest dla niego. Dlaczego oni wszyscy tylko o tym myœl¹? Dlaczego? Zespó³ wyszed³ na scenê, rozleg³y siê pierwsze takty „Concorde”. Ulka podesz³a do kotary, w której mia³a ma³y otwór do wygl¹dania na widowniê. Znowu, jak pierwszego dnia, uderzy³o j¹ pytanie: co ona tu robi? Sk¹d siê tu wziê³a? Po co tu jest? Czy nie ma domu, swego tapczanu, poduszki i ko³dry? I przypomniawszy sobie, czego nauczy³ j¹ konferansjer, zaczê³a myœleæ intensywnie, ¿e to jest jedyne miejsce, w którym mo¿e byæ, ¿e jej dom sp³on¹³ i rozpad³ siê w gruzy. Nieprawda! – pomyœla³a. Tam w pierwszym rzêdzie siedzi matka. Wypatrzy³a j¹ zaraz na pocz¹tku koncertu. Widzia³a dok³adnie jej twarz, wydawa³a siê tak blisko. – Nieprawda! – powtórzy³a w duchu – ona tam jest i zawsze mogê do niej wróciæ. Zapragnê³a zaraz j¹ zobaczyæ. Przy³o¿y³a oko do otworu w kotarze. Szuka³a d³ugo, w pop³ochu. Czu³a, jak zimny dreszcz biegnie jej wzd³u¿ krzy¿a. Miejsce matki by³o puste.

XXIX

Potr¹ca³a przechodniów, wpada³a na wózki z dzieæmi, roz³¹cza³a przytulone do siebie pary. Bieg³a potykaj¹c siê i dysz¹c z jedn¹, jedyn¹ myœl¹, ¿eby nie rozp³akaæ siê na ulicy. Godzina by³a przedwieczorna. Jaskrawe s³oñce wydobywa³o ostre barwy ze œcian domów, z drzewi t³umu ludzi, który p³yn¹³ ulic¹. Wracano jeszcze z pla¿y, ale ju¿ z górnego Sopotu, z dworca kolejki elektrycznej, z przystanków autobusowych sunê³a kolorowa i rozeœmiana ci¿ba spragnionych wieczornego spaceru na molo. Cdn.


KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

www.kurierplus.com

17

El¿bieta Baumgartner radzi

Czego nie nosiæ w portfelu Œci¹gawka z has³ami Je¿eli masz w portfelu kartê p³atnicz¹, nie noœ z ni¹ has³a (PIN number), bo dajesz z³odziejowi ³atwy dostêp do swoich oszczêdnoœci. Nie noœ te¿ listy swoich innych hase³, szczególnie do witryn finansowych. Trzymaj¹ j¹ bezpiecznie w domu. Has³a trzeba pamiêtaæ. Na komputerze i na smartfonie robi to za ciebie przegl¹darka Google Chrome – warto wiêc siê ni¹ pos³ugiwaæ. Na rynku jest wiele aplikacji do zapamiêtania hase³, ale mnie Chrome wystarcza.

U

trata portfela wi¹¿e siê nie tylko ze strat¹ gotówki i koniecznoœci¹ wyrobienia nowych dokumentów, ale, co gorsze, z mo¿liwoœci¹ kradzie¿y to¿samoœci. Wypchany portfel zawiera wiele informacji, które z³odziejowi mog¹ bardzo pomóc. Maj¹c podstawowe osobowe informacje o tobie, cybernetyczny z³odziej mo¿e wyrobiæ na twoje nazwisko (a swój adres) karty kredytowe, uzyskaæ telefon komórkowy, leczyæ siê jako ty, albo ubiegaæ siê o twój zwrot podatkowy. Dlatego warto nosiæ ze sob¹ tylko to, co jest niezbêdne. Nie u³atwiaj z³odziejom zadania. Maksymalnie opró¿nij swój portfel, szczególnie przed wyjazdem na wakacje. Oto dokumenty, których codziennie nie potrzebujesz.

Ksi¹¿eczka czekowa Niektóre portfele s¹ rozmiaru ksi¹¿eczki czekowej i ich w³aœciciele nosz¹ czeki ze sob¹. Pytanie: po co? Sklepy przesta³y przyjmowaæ p³atnoœci czekami, bo od tego s¹ karty p³atnicze albo kredytowe. Czek w torebce to du¿e ryzyko, bo z³odziej mo¿e opró¿niæ nam konto. W wypchanym portfelu mo¿e znaleŸæ wzór twego podpisu, a je¿eli nie – to banki i tak podpisu nie weryfikuj¹. Maj¹c numer twego konta i kod banku, sprytny z³odziej mo¿e przelaæ elektronicznie twoje pieni¹dze na swoje konto. Exchange Funds Transfer Act z roku 1978 chroni twoje prawa i nakazuje bankowi wyrównaæ ci straty poniesione wskutek nieautoryzowanych transakcji. Niemniej kosztowaæ ciê to bêdzie du¿o czasu i nerwów.

Karta Social Security Najbardziej niebezpieczne jest noszenie przy sobie karty Social Security. Na co dzieñ zupe³nie jej nie potrzebujesz. W razie potrzeby, urzêdnicy pytaj¹ tylko o numer Social Security, a rzadko ¿¹daj¹ okazania karty. Niejeden Amerykanin nie wdzia³ swojej karty od kilkudziesiêciu lat. Wyjmij j¹ koniecznie z portfela, bo SSN jest kluczowym numerem do twojej to¿samoœci. Nie pozwól, by wpad³ w rêce z³odziei. Jeœli stracisz kartê Social Security, to z³ó¿ wniosek o duplikat na formularzu SS-5: æ https://www.ssa.gov/forms/ss-5.pdf

Paszport Paszport jest podstawowym dokumentem to¿samoœci, du¿o wartym na czarnym rynku. Potrzebujesz go tylko wtedy, gdy poró¿ujesz za granicê, wiêc po powrocie z wakacji trzymaj go w domu. W kraju dokumentem to¿samoœci jest prawo jazdy lub karta paszportowa. W podró¿y za granicê trzymaj paszport z zapasow¹ kart¹ kredytow¹ w sakiewce przytroczonej do paska. Gdy dojedziesz na miejsce, miej przy sobie kopiê paszportu, a orygina³ zostaw w hotelowym sejfie. Procedura uzyskania duplikatu utraconego amerykañskiego paszportu jest inna i trudniejsza od odnowienia wygaœniêtego paszportu oraz kosztuje wiêcej. Mo¿esz to za³atwiæ tylko osobiœcie (nie drog¹ pocztow¹). Wype³nij formularz DS-11, zrób dwa paszportowe zdjêcia i udaj siê do biura paszportowego albo do niektórych urzêdów pocztowych. Wiêcej informacji jest w witrynie Departamentu Stanu: æ http://travel.state.gov

Przy okazji warto wspomnieæ, ¿e parê lat temu Center of Medicare Services (CMS) wymieni³ stopniowo wszystkie karty Medicare na takie z imieniem i nazwiskiem, a bez numeru Social Security, które nosiæ ze sob¹ jest bezpiecznie. Zrób kopie swojej karty Social Security i Medicare na wypadek zagubienia orygina³ów.

Wracasz do Polski? Masz tam maj¹tek? Pomog¹ ci ksi¹¿ki El¿biety Baumgartner” „Powrót do Polski” – finansowe i prawne dylematy amerykañskich reemigrantów. „Emerytura reemigranta w Polsce” – podrêcznik seniora wracaj¹cego z USA. „Emerytura polska i amerykañska” ich ³¹cznie i skutki Umowy emerytalnej. Równie¿: „WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków” ($30), “Amerykañskie emerytury”, “Ubezpieczenie Social Security” oraz “Obywatelstwo z przeszkodami” (z nowymi pytaniami na egzamin obywatelski). Cena: po $35 plus po $5 dolary za przesy³kê. Ksi¹¿ki s¹ dostêpne w Ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, i u wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492. Przy nabyciu czterech ksi¹¿ek od wydawcy pi¹ta jest bezp³atna i nie ma op³at za przesy³kê. Spis treœci tych i trzydziestu innych poradników w Internecie:

www.PoradnikSukces.com

Gdy zgubisz paszport za granic¹, amerykañski konsulat wyda ci nowy paszport albo dokument podró¿ny (travel document), który pozwoli na powrót do USA. Zbyt du¿o kart kredytowych Nie ma potrzeby nosiæ ze sob¹ tuzina kart kredytowych i p³atniczych, szczególnie w podró¿y. Wystarcz¹ dwie. Gdybyœ straci³ portfel z dwunastoma kartami, musisz zadzwoniæ do dwunastu banków, by karty anulowaæ, co mo¿e byæ w drodze trudne do wykonania. Zanim wyjedziesz na wakacje, zrób kopie kart kredytowych i p³atniczych, ¿eby mieæ potrzebne numery telefonów na wypadek utraty portfela. Nie zapomnij te¿ przed podró¿¹ zg³osiæ wystawcy karty wyjazdu za granicê, bo mo¿e zostaæ zablokowana. Co jeszcze? Klucz do domu: Na prawie jazdy figuruje twój adres. Je¿eli w portfelu nosisz zapasowy klucz, dajesz z³odziejowi zaproszenie do swego domu. Nawet je¿eli nie zostaniesz obrabowany, to wymiana zamku mo¿e ciê sporo kosztowaæ. Rada: Trzymaj zapasowy klucz u s¹siadów albo w jakimœ schowku. Paragony. Wiele portfeli pêcznieje od pliku paragonów. Z³odziejowi one siê nie przydadz¹, ale tobie w mieœcie te¿ potrzebne nie s¹. Szparga³y trzymaj w domu w przeznaczonej do tego celu teczce. Odchudzony portfel bêdzie l¿ejszy do noszenia i mniej rzucaj¹cy siê w oczy. Notatki niepotrzebnie pogrubiaj¹ portfel. IdŸ z duchem czasu i korzystaj z aplikacji, które dadz¹ ci dostêp do swoich notatek z ka¿dego sprzêtu: smartfona, laptopa, komputera. Przyk³adem jest Google Keep, który u¿ywam ca³y czas, razem z googlowym kalendarzem, ksi¹¿eczk¹ kontaktow¹ i wieloma innymi aplikacjami Google. Komórka: Trzymanie telefonu komórkowego w portfelu, albo zrobienie portfela z pokrowcem na telefon (s¹ takie z wieloma wygodnymi przegródkami), jest niepotrzebne i niebezpieczne. Komórka powinna byæ noszona oddzielne. Gdy chcesz sprawdziæ godzinê, zrobiæ zdjêcie czy pos³aæ maila, nie ma potrzeby pokazywaæ

El¿bieta Baumgartner nie jest prawnikiem, a artyku³ ten nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradników, m.in. „Powrót do Polski”, „Amerykañskie emerytury”, „Otwieram biznes”, „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej” i wielu innych. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492 www.PoradnikSukces.com

portfel ca³emu œwiatu, ani nara¿aæ siê na wysypanie dokumentó. Polskie dokumenty: Po powrocie z kraju do Stanów wyjmij z portfela polski dowód osobisty, kartê seniora, polskie prawo jazdy itp. W Stanach s¹ bezu¿yteczne. Co mieæ w portfelu? Nie traktuj portfela, jako podrêcznej skarbnicy. Noœ przy sobie tylko to, co jest naprawdê niezbêdne ka¿dego dnia, a resztê zostaw w domu. Prawdê mówi¹c, niewiele nam potrzeba, tylko prawo jazdy, dowód rejestracyjny samochodu, karta ubezpieczeniowa i dwie karty kredytowe, trochê gotówki. To wszystko. W podró¿y potrzebujemy jest paszport, a drug¹ kartê kredytow¹ i kilka banknotów warto trzymaæ oddzielnie, na wszelki wypadek. Zrób kopie dokumentów noszonych w portfelu i trzymaj w domu oraz w walizce, je¿eli podró¿ujesz. Mi³ych wakacji ¿yczy

El¿bieta Baumgartner


KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

18

Zamów og³oszenie drobne Zatrudniê mê¿czyznê, part time. Od poniedzia³ku do pi¹tku, w godz. 9:30 - 14:30. JP2 Senior Center. Text or call at 917-648-9485.

www.kurierplus.com

Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Mi³y, uczuciowy, energiczny i przystojny 64-latek, obywatel amerykañski, pozna sympatyczn¹, atrakcyjn¹ pani¹, gotow¹ zawrzeæ zwi¹zek ma³¿eñski. Listy, koniecznie ze zdjêciem (do zwrotu), proszê adresowaæ: J. S. 100 Montgomery St #12F Jersey City NJ07302

INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE l USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS l RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY l CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION l INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152

Anna-Pol Travel

l l

WYCIECZKI AUTOBUSOWE: Niagara, Waszyngton, Boston

Œrodki transportu posiadaj¹ zezwolenia i licencje federalne (US Department of Transportation) oraz wymagane ubezpieczenia.

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423

ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat

E-mail:annapoltravel@msn.com WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

Promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D – jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni. LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l

l

u

Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 6:00 PM; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Wtorek, czwartek i sobota: 12:00-6:00 PM, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w soboty od 15:00 do 21:00 Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.

Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu

Szko³a z tradycjami Rejestracja Bo¿ena Konkiel tel. 718-609-0088

email: Kobomusic@verizon.net

Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.


KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

www.kurierplus.com

Z (nie tylko) florydzkiego ¿ycia

19

Anna K³osowska

Prawo maski… Dawna Wenecja, „Najjaœniejsza Republika”, Serenissima, kocha³a udawanie. A œwietnie, najœwietniej jak to mo¿liwe pomaga³y jej w tym maski. Noszone niekoniecznie tylko w czasie karnawa³u. Zanim wejdziemy w przestrzeñ wype³nion¹ osiemnastowiecznymi legendami, anegdotami wokó³ masek, zapamiêtaæ musimy weneck¹ zasadê: „Kiedy nak³adasz maskê, stajesz siê ni¹. To jest prawo maski. Grasz rolê, któr¹ sobie wybierasz”. Zacznijmy od Królowej: Królowa Bauta Maska i strój najbardziej popularny, najbardziej lubiany, zapewniaj¹cy ca³kowit¹ nierozpoznawalnoœæ. Sto procent incognito! Sama Bauta, to ta czêœæ stroju, która zakrywa g³owê i ramiona. Owalne wyciêcie na twarz ujmuje podbródek. Tkanina jest luŸno u³o¿ona, nie pozwala nawet dociec konturów twarzy, szyi ramion. Od ramion do poziomu ³okci tradycyjnie u¿ywany by³ inny materia³. Czasem skromny, tani, ale czêsto sp³ywa³ fa³dami miêsistego jedwabiu lub bogatej koronki. Ca³oœæ czarna. ¯adnego innego koloru. Maska jest jedyn¹ bia³¹ plam¹ wœród tej niespektakularnej czerni. Tradycyjnie wyrabiana jest obecnie jak i wieki temu z papier mache utkanego w gipsowej formie. Jest lekka i co wa¿ne, nie dotyka twarzy, nie obejmuje jej szczelnie jak inne maski. Wysuniêta dolna czêœæ, w kszta³cie przy³bicy, pozwala zachowaæ incognito, ale te¿ swobodnie mówiæ, jeœæ, piæ. Mo¿na j¹ nosiæ godzinami i nie odczuwaæ potrzeby jej zdjêcia. Jest wygodna. To jedna z przyczyn jej popularnoœci po dziœ. Klasyczna Bauta nie ma wi¹zañ, trzyma siê pod kapeluszem, najczêœciej trójgraniastym i oczywiœcie czarnym. Kszta³t nakrycia g³owy zmienia³ siê w ci¹gu wieków. Ca³a postaæ osoby nosz¹cej Bautê spowita jest w obszerny, suto marszczony p³aszcz, tabarro. Bauta odegra³a w Republice historyczn¹ rolê, sta³a siê weneckoœci¹. Ogromnie ceniona przez wieki, poniewa¿ w unikalny sposób zakrywa wszystko. Nie pozwala rozpoznaæ p³ci. Oczywiœcie jeœli nosz¹ca j¹ osoba ma taki zamiar. Nie wiadomo kto siê pod ni¹ kryje. Mo¿e rzezimieszek, który za chwilê przejdzie do niecnego czynu, mo¿e znu¿ony z³otym ¿yciem wenecki arystokrata. A mo¿e, a mo¿e…kobieta, ¿ona weneckiego wielmo¿y, która chce zak³adaj¹c maskê j¹ zdj¹æ, staæ siê sob¹, obserwowaæ innych, mo¿e wejœæ w swobodn¹ rozmowê z mê¿czyznami, czego bez maski zrobiæ by nie mog³a. Mo¿e chce przyjrzeæ siê kobietom, z którymi inaczej by siê nie zetknê³a?

Bauta, królowa weneckich masek.

Pierwsza wzmianka pochodzi z XIII wieku, kiedy wymienia siê j¹ jako czêœæ posagu m³odej weneckiej damy. Œwiadczy to o roli jak¹ przebranie mia³o ju¿ wtedy. I o tym, ¿e nie p³eæ decydowa³a o jego u¿ywaniu. Popularnoœæ zyska³a trzy wieki póŸniej. Nosili j¹ g³ównie przedstawiciele wielkich rodów, arystokracji weneckiej obu p³ci.

Pietro Longhi – Venezia XVIII Bauta

Nosili czêsto znacznie d³u¿ej ni¿ sezon karnawa³u. Zapewnia³a incognito, nawet rodzaj obyczajowej bezkarnoœci. O ile poza karnawa³em Bauta nale¿a³a do warstw górnych, do kupieckiej arystokracji w³¹cznie z do¿ami, to w czasie trwania zapustów nosili j¹ wszyscy, niezale¿nie od spo³ecznej rangi. Bauta zrównywa³a. Bauta oœmiela³a, Bauta zamazywa³a ró¿nice, pozwala³a na wyjœcie poza normy, uk³ady. Bauta uwalnia³a od ograniczaj¹cej, przyjêtej obyczajowoœci i norm spo³ecznych. Bauta by³a pretekstem. Tak œwietnie wpisywa³a siê w swoist¹ hipokryzjê, ob³udê i zak³amanie Najjaœniejszej Republiki. * Do kawiarni wbiega lekkimi krokami spowita w czerñ postaæ. Po sposobie poruszania ³atwo odgadn¹æ: to albo m³odzieniec, albo kobieta. Pod wp³ywem gwa³towniejszego ruchu unosi siê r¹bek ciê¿kiej czarnej materii tabarro i ukazuje bucik na krótkim wygiêtym do ty³u obcasie zwanym Pompadour. Bucik z tkaniny o tureckim wzorze. To prawie niewybaczalne! Wed³ug prawide³ gry powinien byæ czarny i p³aski, ale ta osoba chce zwróciæ uwagê na swoj¹ p³eæ. Albo tylko na bucik… Rozgl¹da siê i przywo³ana gestem siada przy stoliku, przy którym swobodnie rozmawiaj¹ dwie inne Bauty. Rozpoczyna siê rozmowa. Wydawa³oby siê, ¿e te trzy osoby siê znaj¹. Ale to karnawa³, wszystko w osiemnastowiecznej Wenecji, zasznurowanej na co dzieñ w „dobrych obyczajach”, jest mo¿liwe. Kawa jest pyszna, w XVIII wieku, jest ju¿ dobrze znana i lubiana. Do tego kieliszek s³odkiego muszkatu. Przy s¹siednim stoliku karty. Gra na niema³e pieni¹dze. Mo¿e i jest w graj¹cych jakieœ napiêcie, w³aœnie podnieœli stawkê, ale pod mask¹ nie widaæ. Hazard w czasie karnawa³u jest dozwolony. Mo¿na go uprawiaæ. Wszêdzie. Gdzie siê da! Trójka przy kawiarnianym stoliku nie gra. Cicha rozmowa. Umawiaj¹ siê na intymniejsze spotkanie. Mo¿e pójd¹ potem do teatru, a mo¿e zagraj¹ w innym miejscu w koœci. Bêd¹ siê dobrze rozgl¹daæ, czy w ciemnych uliczkach ktoœ za nimi siê nie skrada, nie chce ich napaœæ, okraœæ. Wenecja nie jest bezpieczna, zw³aszcza w karnawale i mimo wielu zakazom dotycz¹cym noszenia broni.

A mo¿e m³oda osoba we wzorzystych bucikach z czarn¹ kokard¹ w jakimœ momencie na chwilê uchyli bia³ej maski i jej rozmówcy zobacz¹ twarz. Twarz kobiety sprzedajnej. Mo¿e uciesz¹ siê z tego spotkania. Przecie¿ jest karnawa³ i wszystko, dos³ownie wszystko jest dozwolone! Wiernoœæ ma³¿eñska? Obawa przed moraln¹ nagan¹? Nie dziœ, nie teraz. Jest czas karnawa³u! Bauta ogarnie wszystko, dopóki ma ochotê graæ wybran¹ przez siebie rolê…

* Zakaz noszenia masek (w sensie zakrywania twarzy i przywdziewania zwi¹zanego z mask¹ stroju), obowi¹zywa³ teoretycznie w sposób œcis³y tylko w czasie postu. Ale i wtedy skutecznie go obchodzono. Znajdywano luki w prawie. Dawna Wenecja z tego s³ynê³a. Inaczej nie by³aby tak ¿ywym oœrodkiem przep³ywu towarów i tak wielkim bankiem kumuluj¹cym wygrane na dobrze obstawianej loterii kalkulowanego ryzyka. W kasynie, eleganckich pomieszczeniach pa³acu zwanego Ridotto wszyscy nosz¹ maski i znakomita wiêkszoœæ skrywa siê za bia³¹, wygodn¹ Baut¹ i obszernym czarnym tabarro. Ktoœ przegra, ktoœ wygra, ktoœ straci wszystko. I to bêdzie zawsze tylko Bauta. I a¿ Bauta. Bez skandalu, bez kompromitowania znanej rodziny. Pozory zostan¹ zachowane. Bauta sta³a siê z czasem tak powszechnym przebraniem, ¿e nabra³a charakteru weneckiego stroju. Nabra³a weneckiej to¿samoœci i j¹ uosabia³a. Do¿owie przyjmuj¹cy wys³anników z innych krajów, z którymi mieli bardzo o¿ywione relacje przynosz¹ce ogromne korzyœci polityczne i handlowe, nak³adali na formalne stroje Bautê. Zakrywanie twarzy, niepokazywanie osobowoœci, jêzyka cia³a, mimiki, mia³o wprowadzaæ w wa¿ne rozmowy harmoniê i œwiadczyæ o równoœci. Œwiadczyæ o integralnoœci weneckiego spo³eczeñstwa. A udawanie harmonii by³o integraln¹ czêœci¹ ideologii pañstwowej Najjaœniejszej Republiki Weneckiej, Serenissimy. m

Zapraszamy na stronê Autorki: www.anna4book.com

POLISH & SLAVIC CENTER

Dyskoteka Kiedy: 6 sierpnia, 8pm Gdzie: CPS 176 Java St, Brooklyn NY Kto: DJ Tomasz Halat Wygraj darmowe bilety na dyskotekê, któr¹ organizuje Centrum Polsko-S³owiañskie. Odpowiedz na pytanie konkursowe: Ile lat w tym roku obchodzi Centrum Polsko-S³owiañskie? OdpowiedŸ wyœlij na pscadmin@polishslaviccenter.org w tytule wiadomoœci wpisuj¹c „Kurier“. Na Wasze e-maile czekamy do 3 sierpnia, do wygrania mamy trzy podwójne zaproszenia. W cenie biletu darmowy drink. Zapraszamy serdecznie! https://polishslaviccenter.org

Sponsor: KASKADE


KURIER PLUS 23 LIPCA 2022

20

Dla cia³a i dla ducha

www.kurierplus.com

Czes³aw Karkowski

Nie tylko jajecznica Kontynuuj¹c wstêpn¹ ekskursjê w malarskie tereny spo¿ywcze, tym razem nieco o jajkach. Tak¿e nabia³. No có¿, nie mia³y specjalnie samodzielnego ¿ywota na p³ótnach mistrzów. Jeœli przyjrzymy siê bodaj najbardziej znanemu obrazowi francuskiego artysty, Jean Baptiste Greuze’a (1725-1805), „Rozbite jaja”, to od razu widzimy, ¿e dzie³o to nie traktuje o tym, co zapowiada tytu³. Tematyk¹ obrazu jest oczywiœcie utracone dziewictwo. ¯ywnoœæ nie po raz pierwszy s³u¿y jako metafora komunikuj¹ca inne sensy. Jeszcze niejednokrotnie bêdê mia³ okazjê o tym pisaæ. Skutki z³ego prowadzenia siê Obraz, jak ka¿de dobre dzie³o, ma przynajmniej dwa poziomy informacyjne. Przede wszystkim przedstawia udatnie scenkê rodzajow¹ z ¿ycia wieœniaków – raczej chyba zamo¿nych. Rodzice rozmaicie reaguj¹ na niezgrabn¹ m³od¹ dziewczynê, która rozbi³a kilka jajek przyniesionych w koszyku. We wnêtrzu widzimy stó³ do po³owy nakryty serwet¹. Na nim szklany dzbanek i czajnik. Obok stoi kosz, w nim drwa (na opa³), stercz¹ zeñ jakieœ dr¹gi – miot³y (?). Przez wysokie piêtrowe okienko wpada do pomieszczenia niewiele œwiat³a. Przy oknie wisz¹ butelki na wino oplecione wiklin¹. I jeszcze ch³opczyk – wa¿na postaæ – z boku oparty o przewrócon¹ beczkê. Nad¹sany, minê ma jakby zawziêt¹. Matka z gniewem wskazuje rêk¹ na szkodê; ojciec stara siê j¹ uspokoiæ wyraŸnie w przekonaniu, ¿e no có¿, sta³o siê, teraz trzeba siê z tym pogodziæ. Sk¹d wiêc moralistyczna interpretacja? Poza oczywiœcie zdroworozs¹dkowym przekonaniem, ¿e rozbite jajka w gospodarstwie nie s¹ godne tematyki wziêtego akademickiego malarza – wiêc zapewne chodzi w tym dziele o coœ innego; wspieranego przez potoczne porzekad³a w rozmaitych kulturach mówi¹ce sentencjonalnie, i¿ rozbitego jajka nie da siê z powrotem w³o¿yæ do skorupki. Innymi s³owy, szkody nie da siê naprawiæ – uwsteczniæ. Ch³opczyk w prawym, dolnym rogu ma przed sob¹ ³uk i strza³ê opart¹ o gliniane naczynie – typowe rekwizyty Amora. Jest to wiêc bo¿ek mi³oœci i jego obecnoœæ stanowi wa¿n¹ informacjê dotycz¹c¹ ca³ej sceny. M³oda dziewczyna z nieco skruszonym wyrazem twarzy siedzi teraz po mi³osnej eskapadzie i wys³uchuje utyskiwañ matki na swoje prowadzenie siê. Ojciec raczej zastanawia siê, co z tym dalej zrobiæ? W XVIII w. (obraz powsta³ w 1756 r.) zw³aszcza w plotkarskim œrodowisku wiejskim czy ma³omiasteczkowym by³ to pewien problem. Trzeba dziewczynê wydaæ za m¹¿, a zawziêty (czy mo¿e nad¹sany) Amorek komentuje ca³¹ scenê: takie s¹ regu³y mi³oœci i nic siê na to nie poradzi. Gotowanie jajek Obyczajowy obraz Greuze’a z niejasnym moralistycznym przes³aniem porównajmy z o wiek wczeœniejszym dzie³em Diego Velazqueza „Stara kobieta gotuj¹ca jajka”. W³aœciwie nie ma co porównywaæ, bo s¹ to i artystycznie, i tematycznie krañcowo ró¿ne dzie³a, co widaæ na pierwszy rzut oka – stosunkowo jasna anegdota namalowana przez francuskiego akademika kontrastuje z mroczn¹ sceneri¹ obrazu Hiszpana. Tu postaci jakby wy³ania³y siê mroku i to niezwyk³e oœwietlenie

Jean Baptiste Greuze – Rozbite jaja

(padaj¹ce gdzieœ z tylu widza), wydobywa z cienia pierwszy plan – w tle tylko ciemnoœæ. Widzimy wiêc tytu³ow¹ star¹ kobietê zajêt¹ w³aœnie gotowaniem jajek. Co to za potrawa? Czy po angielsku nazywa siê ona poached eggs. Nie lubiê! Mo¿e to jakiœ dawny wariant takiego dania: ch³opiec trzyma w szklanym flakonie w pogotowiu jakiœ p³yn (oliwê? ocet winny?). Na stole przygotowana czerwona cebula, suszona papryka, w moŸdzierzu – utarte przyprawy, obok flakonik w s³omianej „koszulce”. Czy obowi¹zany sznurkiem melon, który trzyma ch³opiec, ma byæ dodatkiem do przygotowywanego posi³ku? Specjaliœci nie wiedz¹, co za danie przygotowuje owa kobieta. Standardy kuchni sprzed 400 lat pozostaj¹ dla nas tajemnic¹. W poszukiwaniu patrona Obraz Velazqueza, podobnie jak holenderskie martwe natury, szczegó³owy w przedstawieniu detali, kuchennych utensyliów, warzyw, przypraw. Popis wirtuozerii malarskiej – i taki zasadniczo by³ cel tego dzie³a stworzonego przez 19-letniego malarza. Chcia³ zademonstrowaæ kunszt artystyczny. W tamtych czasach w Hiszpanii malarz by³ rzemieœlnikiem, ale w przeciwieñstwie do Holandii, nale¿a³ do postaci raczej pogardzanych jako ktoœ z gminu, kto siê para prac¹ r¹k. W Hiszpanii, która w tamtych wiekach panowa³a nad Holendrami i Flamandami, arystokracja i wszelkiego rodzaju stopnie szlachectwa stanowi³y o wartoœci cz³owieka. Cz³owiek pracy, to znaczy³o ktoœ z pospólstwa, niskiego stanu, powo³any jedynie do obs³ugi klasy panów. Dlatego m³ody Velazquez zacz¹³ od malowania scen ulicznych z rodzimej Sewilli, tylko po to, aby olœniæ umiejêtnoœci¹ pos³ugiwania siê pêdzlem, farbami i znaleŸæ bogatego patrona, który zapewni³by mu dostatni byt jako artyœcie. Jak

Diego Velazquez – Stara kobieta gotujaca jajka

wiadomo, prêdko znalaz³ siê na dworze królewskim i sta³ siê wkrótce nadwornym malarzem w³adców kraju. Poza tym, nie wchodzi³o w grê sugerowanie jakichœ ukrytych sensów. Potê¿ny Koœció³ Katolicki sprawowa³ bardzo czujn¹ kontrolê nad poczynaniami artystów w Hiszpanii, dyktuj¹c i ingeruj¹c g³êboko i w treœæ, jak i formê przestawienia. Velazquez ani nie mia³ pola manewru, ani nie chcia³ ryzykowaæ swej kariery artystycznej. Jako pocz¹tkuj¹cy twórca malowa³ scenki rodzajowe: z ulicy, z tawerny/gospody, z ¿ycia prostych ludzi. Nie mia³ zapewne pieniêdzy, wiêc czêsto modelami (jak owa stara kobieta) byli cz³onkowie rodziny. m

Do czego s³u¿y melon? Fragment obrazu Diego Velazqueza


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.