Kurier Plus - e-wydanie 8 października 2022

Page 1

Co zrobi

Prezydent W³adimir Putin ostatniego dnia wrzeœnia podpisa³ traktaty wcielaj¹ce cztery ukraiñskie regiony do Rosji. Decyzjê tê po przedzi³y referenda zorganizowane w obwo dach: donieckim, ³ugañskim, chersoñskim i zaporoskim. „Chcia³bym ¿eby rz¹d w Kijo wie i jego zachodni mocodawcy us³yszeli to wyraŸnie. Mieszkañcy tych regionów s¹ oby watelami Rosji na zawsze” – mówi³ Putin podczas uroczystoœci zorganizowanej z tej okazji w Moskwie. „Decyzja zosta³a podjêta i Rosja od niej nie odst¹pi. Jedyna droga do pokoju na Ukrainie to zaakceptowanie przez Kijów wyboru dokonanego przez obywateli tych regionów” – stwierdzi³ Putin. Referenda s¹ w œwietle prawa miêdzynaro dowego nielegalne. Zosta³y zorganizowane na terenach okupowanych przez Rosjê i ¿a den chyba kraj na œwiecie, ³¹cznie z sojuszni kami Rosji, ich nie uznaje. Rada Bezpieczeñ stwa ONZ próbowa³a zreszt¹ uchwaliæ rezo lucjê formalnie og³aszaj¹c¹ referenda za bez prawne, ale jej przyjêcie zablokowa³a Rosja. Tereny, o których mowa stanowi¹ oko³o 18 procent Ukrainy i s¹ najwiêksz¹ si³ow¹ anek sj¹ terytorialn¹ od czasu II wojny œwiatowej. Scenariusz wed³ug, którego dzia³a³a Rosja przypomina ten z okresu przejêcia Krymu w 2014 r., kiedy zamaskowane oddzia³y rosyj skie wkroczy³y do kluczowych lokalizacji na

Krymie, de facto przejmuj¹c tam w³adzê. Wcielenie tego pó³wyspu do Rosji tak¿e po przedzi³o nieuznawane przez wiêkszoœæ pañ stwa œwiata referendum, po którym Rosja zo sta³a objêta sankcjami gospodarczymi. Tym razem jednak oprócz sankcji, znacznie powa¿ niejszych ni¿ osiem lat temu, Zachód wspiera te¿ Ukrainê militarnie. To w³aœnie miêdzy in nymi dziêki temu wsparciu i dziêki waleczno œci samych Ukraiñców, Rosja ma na froncie k³opoty, notuj¹c dotkliwe pora¿ki.

W pocz¹tkowej fazie inwazji wojskom ro syjskim nie uda³o siê zdobyæ Kijowa i z ko niecznoœci musia³y siê one skupiæ na przejêciu wschodnich regionów kraju. I tam jednak Ro sja nie w pe³ni panuje nad sytuacj¹. Ukraiñcy dziêki ofensywie zorganizowanej na pocz¹tku wrzeœnia odbili ca³y praktycznie region Char kowa, a ostatnio wyparli Rosjan z innego wa¿ nego strategicznie miasta £yman. Rosja nie ma wiêc pe³nej kontroli nad terenami, których przejêcie og³osi³ Putin, co oznacza dalsz¹ eskalacjê konfliktu. Oœmieleni sukcesami i uzbrojeni w zachodni¹ broñ Ukraiñcy bêd¹ bowiem parli do ca³kowitego usuniêcia Ro sjan, a Putin do ugruntowania kontroli na za anektowanych terenach. Nie ma widoków na zakoñczenie wojny, ani te¿ ¿adnych inicjatyw, które mog³oby doprowadziæ przynajmniej do rozejmu i rozpoczêcia rozmów.

mojemu

Trafiliœcie do ko³chozu w Samarkandzie.

Nikt siê nami tu nie interesowa³, nikt nam nie pomaga³. Wy jechaliœmy z Sybiru do lepszego miejsca, a tu czeka³y na nas ko lejne tragedie. Dano nam tam ma³y pokoik i skierowano do pra cy w ko³chozie. Moje siostry, mamusia i tatuœ byli bardzo cho rzy, a ktoœ z rodziny musia³ pracowaæ. Poniewa¿ jako jedyna dobrze siê czu³am posz³am do pracy. Zbiera³am bawe³nê, sadzi ³am ry¿, przekopywa³am jarzyny, zbiera³am winogrona. Dziêki temu, co jakiœ czas, uda³o mi siê dostaæ coœ do jedzenia, co mo g³am zabraæ do domu. Któregoœ dnia moja siostra zobaczy³a ¿o³nierza w polskim mundurze. Zapyta³a go czy jest Polakiem, w odpowiedzi us³ysza³a: „To wy nie wiecie, ¿e organizuje siê armia genera³a Andersa? Czemu siedzicie w ko³chozie?” Kaza³ nam jechaæ do Kermine do obozu dla uchodŸców. Wróci³yœmy uradowane do mamusi i opowiedzia³y, co siê sta³o. Gdybyœmy nie spotka³y tego ¿o³nierza wróci³ybyœmy do ko³chozu i zginê³y z g³odu. To by³ kolejny cud. Mama postanowi³a, ¿e wyje¿d¿a my, ale chcia³a jeszcze po¿egnaæ siê z moimi dwiema najm³od szymi siostrami, które by³y chore i mieszka³y w sierociñcu. Wraz ze starsz¹ siostr¹ Hani¹ jednak jej na to nie pozwoli³yœmy. Nie mog³yœmy sióstr z nami zabraæ, a wiedzia³yœmy, ¿e bêd¹ rozpacza³y jak siê o tym dowiedz¹. Mama nas pos³ucha³a. Oka za³o siê jednak, ¿e nie mamy pieniêdzy na bilet do Kermine. Przez trzy dni spa³yœmy na stacji, by³yœmy potwornie g³odne. Poniewa¿ dobrze mówi³am po rosyjsku pyta³am ludzi w poci¹

gach czy pomimo, ¿e nie mamy pieniêdzy mog¹ nas zabraæ. Ca ³y czas nam odmawiano a¿ w koñcu przyjecha³ poci¹g z woj skiem rosyjskim. P³acz¹c zapyta³am jednego z ¿o³nierzy czy by nas zabrali – zgodzi³ siê. Dla nas wtedy otworzy³o siê niebo, bo by³o jedzenie, lekarstwa, by³ ksi¹dz wiêc mog³yœmy siê modliæ. W obozie trzeba by³o siê zarejestrowaæ. Posz³a mamusia, bo tatuœ odk¹d siê dowiedzia³, ¿e nie wracamy do Polski za³ama³ siê ca³kowicie i taki pozosta³ do œmierci. W rejestracji pytano kogo z rodziny masz w obozie Andersa. Mamusia powiedzia³a im, ¿e ma synów w wojsku, ale jeden zosta³ na Sybirze, a drugi uciek³ na Wêgry do armii genera³a Maczka, jednak tego nie uznano. Poci¹gi odje¿d¿a³y jeden po drugim. Bez nas.

I wtedy wydarzy³ siê kolejny cud – pojawi³ siê s¹siad z Polski.

Pewnego dnia, gdy mama chodzi³a po platformie kolejowej i szuka³a kogoœ, kto by za nas zaœwiadczy³, zobaczy³a s¹siada z Polski, pana W³adys³awa Furê. Opowiedzia³a mu o naszej sy tuacji, ¿e nie wie, gdzie w chwili obecnej s¹ moi bracia, ¿e jeste œmy tutaj od kilku tygodni – poci¹g za poci¹giem wyje¿d¿a, a my nadal czekamy. Okaza³o siê, ¿e on by³ asystentem pu³kow nika w Kermine i obieca³ nam pomóc. Zapisali nas na poci¹g by³ to ostatni poci¹g,

NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS KURIER POLISH WEEKLY MAGAZINE NUMER 1465 (1765) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 8 PAÌDZIERNIKA 2022
który wyje¿d¿a³ z Kermine. Kolejny cud. Zaczêliœmy siê pakowaæ i mamusia powiedzia³a do nas „Dzieci ju¿ jutro bêdziemy w niebie tak jak o tym marzy³yœmy.” ➭ 7 ➭ 16 Druga czêœæ wywiadu z Helen¹ Knapczyk, Sybiraczk¹, dzia³aczk¹ polonijn¹ i prezesk¹ Korpusu Pomocniczego Pañ na Stany Zjednoczone i Kanadê. Rozmawia Katarzyna Zió³kowska. ➭ Wypadek na drabinie... – str. 5 ➭ Jubileusz w klubie Dekadent – str. 8 ➭ Ocean i Myœli – str. 9 ➭ Pinta “Guinnessa” i ksiêga rekordów – str. 15 ➭ Jedyny plan inwestycyjny, jakiego... – str. 17 ➭ Deszczowo i narodowo. Fotoreporta¿ – str. 20 PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM Helena Knapczyk Nowy Jork w deszczu Po aneksji czêœci Ukrainy Rosja notuje kolejne pora¿ki na froncie.
Putin? Polska jest najbli¿sza
sercu cz.2
F OT . K ATARZYNA Z IÓ ³ KOWSKA F OT . M ATTHEW C HIMERA
KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022 www.kurierplus.com2 „LITTLE PICASSO“ MALOWANIE DLA DZIECI I DOROS£YCH z profesorem Krzysztofem Zacharowem z Pratt Institute na Manhattanie DO£¥CZ DO NAS – KLASY PRZEZ CA£Y ROK! ŒRODY, 17:00 - 20:00 CENA KURSU (8 KLAS) 360 DOLARÓW MIEJSCE: Centrum Polsko-S³owiañskie 176 Java Street, 1 piêtro, Studio #8, Brooklyn, NY 11222 By siê zarejestrowaæ zadzwoñ: (917) 991-1879 lub CPS (718) 383-5290 Jeœli masz pytania do prof. Zacharowa zadzwoñ: (917) 991-1879

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce

138 Greenpoint Ave., Brooklyn NY 11222

Zapraszamy do obejrzenia kolejnego odcinka z serii „A to Polska w³aœnie”.

Tym razem prezentujemy malarstwo Jana Matejki.

Zapraszamy do obejrzenia filmiku na: https://youtu.be/vQIwu260ZyI

Jan Matejko (1838-1893) – malarz dziejów narodu polskiego. Urodzi³ siê w Krako wie w rodzinie z silnymi tradycjami patriotycznymi, jego bracia brali udzia³ w Wioœnie Ludów i w powstaniu styczniowym. Matejko malowa³ by krzepiæ serca Polaków, gdy Polski nie by³o na mapie Europy. Dziêki niespotykanemu talentowi, ju¿ w wieku 13 lat znalaz³ siê w krakowskiej Szkole Sztuk Piêknych, póŸniej studiowa³ w Monachium. Uznawany za twórcê polskiego malarstwa historycznego, przez swoje obrazy próbowa³ t³umaczyæ przyczyny upadku Rzeczypospolitej. Do jego najwiêkszych dzie³ zalicza siê min.: „Bitwê pod Grunwaldem”, „Zawieszenie dzwonu Zygmunta”, „Ho³d pruski”, „Jan III Sobieski pod Wiedniem”, „Chrzest Litwy”, „Konstytucja 3 Maja 1791”.

Ponadto zapraszamy na wyk³ad dr Rafa³a Koœciañskiego pt. „Poznañski Czer wiec 1956 r. Pierwszy z polskich miesiêcy wolnoœci”, który odbêdzie siê 13 paŸ dziernika (czwartek) o godzinie 18:00.

Tematem wyk³adu bêd¹ wydarzenia z 28 czerwca 1956 r., kiedy to na ulice Pozna nia wyszli robotnicy z najwiêkszych w regionie zak³adów pracy. G³ówn¹ przyczyn¹ niezadowolenia by³a z³a sytuacja ekonomiczna skutek b³êdów w polityce gospodar czej, nastawionej na rozbudowê przemys³u ciê¿kiego kosztem poziomu ¿ycia miesz kañców. W trakcie protestu pojawi³y siê has³a polityczne. Domagano siê liberalizacji ¿ycia spo³eczno politycznego oraz demokratycznych wyborów. W³adze nie chcia³y jednak rozmawiaæ z demonstrantami. Pod siedzib¹ urzêdu bezpieczeñstwa pad³y pierwsze strza³y. Przez kilka godzin w mieœcie trwa³y walki. Zginê³o kilkadziesi¹t osób, kilkaset zosta³o rannych.

Listy do redakcji

B³agamy o Pomoc

Choroba serca naszego syna zosta³a zdiagnozowana podczas badania usg w po ³owie ci¹¿y.

Diagnoza jaka zosta³a postawiona to Wspólny Kana³ Przedsionkowo Komorowy, oprócz tego dziecko mia³o zwê¿on¹ cieœñ aorty. W swoim krótkim ¿yciu Oluœ wiele wycierpia³, przeszed³ w Polsce ju¿ trzy skomplikowane operacje, po których wyst¹ pi³o mnóstwo komplikacji. W Polsce lekarze proponuj¹ leczenie etapowe, które zakoñczy siê wszczepieniem sztucznej zastawki, co nie jest korzystne dla tak ma³ego dziecka.

Szukaj¹c innego ratunku konsultowali œmy wadê naszego dziecka w Boston Chil dren’s Hospital. Tamtejsi specjaliœci zapro ponowali trwa³¹ naprawê zastawki dziecka. Niestety koszt operacji (ponad 200 000 dol.) wielokrotnie przewy¿sza nasze mo¿li woœci finansowe, dlatego zdecydowaliœmy siê za³o¿yæ zbiórkê na ten w³aœnie cel.

Do tej pory uda³o siê uzbieraæ a¿ 653 tysiêcy z³otych, jednak wci¹¿ brakuje 391 tysiêcy z³. To cena za zdrowe i szczêœliwe ¿ycie niewinnego dziecka! Ta operacja pozwoli Olusiowi normalnie funkcjono waæ i czerpaæ z ¿ycia garœciami ale musi my mu w tym pomóc! Czasu na zebranie pieniêdzy jest coraz mniej.

Lekarze sugeruj¹ by operacja odby³a siê ju¿ pod koniec tego roku. Zosta³o nie pe³ne trzy miesi¹ce na uratowanie dziec ka. Liczymy na Pañstwa dobre serca.

B³agamy Pañstwa o finansowe wspar cie, które pozwoli uratowaæ serduszko na szego prawie trzyletniego synka Olusia. Z powa¿aniem rodzice Olusia Paulina i Kamil

Siepomaga

W³adys³awa

Aleksander

Wp³at

chorobie

siepomaga. pl/aleksander polak (wersjapolska)

siepomaga. en/aleksan derpolak (wersjaangielska)

N

siê Weronika B¹k jestem z ¯ywca wojewódzctwo Œl¹skie. Piszê w sprawie mojego synka. Miko³aj ma chore serduszko. Na operacjê potrze buje ponad 2,5 miliona z³otych. Zbiórka na jego leczenie ma miejsce pod linkiem: www.siepomaga.pl/mikolaj bak

Dwie kreski na teœcie… co wtedy czuje przysz³a mama? Radoœæ, przeogromna ra doœæ. Pod sercem nosisz cz³owieka, który bêdzie kocha³ Ciê ju¿ ca³e ¿ycie… który bêdzie przy Tobie mimo wszystko. Nie mo¿esz siê doczekaæ… Nagle w po³owie ci¹¿y dowiadujesz siê, ¿e Twoje dziecko ma ciê¿k¹ wadê serca i bêdzie potrzebo waæ operacji zaraz po porodzie. 24.0.2018 roku na œwiat przychodzi Twój syn. Bardzo siê boisz. Na oiomie nie daj¹ mu szans… Zalecaj¹ Ci go ochrzciæ w szpitalu. Nie zgadzasz siê… Dlaczego? Bo to tak jakbyœ przesta³a w niego wie rzyæ… Ale Ty nie przestajesz wierzyæ, Wychodzicie do domu ze œwiadomoœci¹, ¿e lekarze nie potrafi¹ pomoc waszemu dziecku. Ty i m¹¿ jesteœcie z tym razem. Jak sobie radzicie? Na pocz¹tku jest ciê¿ ko. Potem w³¹cza siê rutyna… codzienne podawanie lekarstw, pilnowanie oddechu, mierzenie saturacji. TLEN. Jest lepiej.

Nagle, po czterech latach z dzieckiem zaczyna siê dziaæ coœ z³ego, a mieliœcie czekaæ, jak syn uroœnie i uda siê go zope rowaæ. Niestety odpowiedz jest jedna. W POLSCE NIKT NIE POMO¯E WA SZEMU DZIECKU.

Czujecie gniew i rozczarowanie. Zwy czajnie BOICIE SIÊ.

Nagle po tych czterech latach znajduje siê nadzieja. AUSTRIA LINZ podejmie siê ratowania waszego dziecka. Jednak wada okazuje siê byæ bardziej skompliko wana ni¿ myœleliœcie. Organizm jest co raz s³abszy i bardzo niedotleniony! Prze widziane etapy 3-5. Koszt jednego to oko

Zosia ¯eleska-Bobrowski

John

SIE! Ate to dopiero pocz¹tek… Przed Wa mi jeszcze 2-4 operacje, których koszt bê dzie ogromny. A Was na to nie staæ… Mikuœ uwielbia³ chodziæ do przedszko la, teraz nie jest mu to dane. Pozostaj¹ za bawy w domu i ko³o niego. Mimo prze ciwnoœci losu jest bardzo pogodnym i szczêœliwym dzieckiem

Jedynym naszym marzeniem jest to, by nasz jedyny, najukochañszy syn móg³ normalnie ¿yæ, by móg³ korzystaæ z ¿ycia jak inne dzieci. By by³ po prostu zdrowy W razie pytañ podaje mój numer tele foniczny 667-625-466.

Bardzo proszê o pomoc dla mojego synka, to jedyna szansa by Miko³ajek móg³ byæ zdrowy.

www.kurierplus.com KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022 3 Zofia Doktorowicz-K³opotowska ki Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska
Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek : 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 10 : (718) 389-3018 (718) 389-0134 : kurier@kurierplus.com : www.kurierplus.com NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
azywam
³o 320 000-400 000 tysiêcy. W koñcu nad chodzi ten dzieñ. 31.08.2022r. – dzieñ na który tak d³ugo czekaliœcie! Dzieñ w któ rym Wasze dziecko dosta³o szanse na ¿y cie, i to lepsze ¿ycie. Mimo komplikacji i drugiej, nieplanowanej operacji UDAJE Pozdrawiam Weronika B¹k
Jak pomóc? Wp³acaj¹c darowiznê na numer konta PL21249010283587100000199901 Fundacja
Pl.
Andersa 3 61-894 Poznañ Tytu³em:
Polak 199901
mo¿na dokonywaæ w polskich agencjach oraz przez Western Union – po bieraj¹c pokwitowanie wp³aty mog¹ Pañ stwo odliczyæ kwotê od podatku. Wiêcej informacji o
naszego synaznajd¹ Pañstwo pod linkami: https://www.
https://www.
tel.: 212-505-9077 e mail: office@pilsudski.org

Nie wykrêcaj siê od wdziêcznoœci

Gdy wchodzi³ do pewnej wsi, wysz³o naprzeciw Niego dziesiêciu trêdowatych. Zatrzymali siê z daleka i g³oœno zawo³ali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj siê nad nami”. Na ten widok rzek³ do nich:” IdŸcie poka¿cie siê kap³anowi”. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy je den z nich widz¹c, ¿e jest uzdrowiony, wróci³ chwal¹c Boga donoœnym g³osem, pad³ na twarz u Jego nóg i dziêkowa³ Mu. A by³ to Sa marytanin. Jezus zaœ rzek³: „Czy¿ nie dziesiêciu zosta³o oczyszczonych? Gdzie jest dziewiêciu? Czy nie znalaz³ siê nikt, kto by wróci³ i odda³ chwa³ê Bogu, tylko ten cudzoziemiec?” Do niego zaœ rzek³: „Wstañ, idŸ, twoja wiara ciê uzdrowi³a”. (£k 17, 12-19)

Bishop Kasomo Daniel z Kenii w jed nym ze swoich kazañ przytoczy³ historiê z ¿ycia bardzo popularnego kaznodziei w Stanach Zjednoczonych, pastora Harry Ironside. Pewnego razu pastor wszed³ do zat³oczonej restauracji, aby siê posiliæ. Gdy usia³ przy stole podszed³ do niego mê¿czyzna i zapyta³ go, czy móg³by przy si¹œæ siê do jego sto³u. Ironside zgodzi³ siê i wskaza³ mu krzes³o. Potem, jak to mia³ w zwyczaju, Ironside pochyli³ g³owê za mkn¹³ oczy i pogr¹¿y³ siê w modlitwie. Kiedy skoñczy³, siedz¹cy obok mê¿czy zna, zapyta³: „Czy boli pana g³owa?” Iron side odpowiedzia³: „Nie, czujê siê bardzo dobrze”. Mê¿czyzna dopytywa³: „Czy coœ jest nie tak z pana jedzeniem?” Ironside odpowiedzia³: „Nie, potrawa jest pyszna, po prostu dziêkowa³em Bogu, jak zawsze czyniê to przed jedzeniem”. Mê¿czyzna powiedzia³: „Och, jesteœ jednym z tych, którzy myœl¹, ¿e wszystko zawdziêczaj¹ Bogu. Có¿, chcê panu powiedzieæ, ¿e ni gdy nie dziêkujê Bogu przed jedzeniem. Ciê¿ko pracujê i mam pieni¹dze na zamó wienie posi³ku, nie muszê nikomu dziêko waæ za to. P³acê, kelner przynosi mi jedze nie, które zaczynam spo¿ywaæ”. Ironside odpowiedzia³: „O, mój pies postêpuje po dobnie. Przynoszê mu jedzenie, a on rzuca siê na nie i warcz¹c pa³aszuje z apetytem”.

Powy¿sza historia o wdziêcznoœci mo ¿e byæ ilustracj¹ czytañ mszalnych na dzi siejsz¹ niedzielê. Pierwsze czytanie z 2 Ksiêgi Królewskiej przedstawia historiê uzdrowienia z tr¹du wodza syryjskiego Naamana, który by³ ceniony przez swego pana. Od kobiety izraelskiej, wziêtej do niewoli dowiedzia³ siê, ¿e w Izraelu jest m¹¿, który moc¹ samego Boga mo¿e go uleczyæ. Naaman wyruszy³ z darami do króla izraelskiego, a ten po pewnych per turbacjach odes³a³ go do proroka Elize usza. Ten zaœ nakaza³ Naamanowi zanu rzyæ siê siedem razy w wodach Jordanu. Wódz z pewnymi oporami wype³ni³ nakaz proroka: „Wódz syryjski Naaman, który by³ trêdowaty, zanurzy³ siê siedem razy w Jordanie, wed³ug s³owa mê¿a Bo¿ego, a cia³o jego na powrót sta³o siê jak cia³o ma³ego ch³opca i zosta³ oczyszczony”. Uradowany wódz wróci³ do Elizeusza, aby okazaæ swoj¹ wdziêcznoœæ i z³o¿yæ dziêkczynne dary. Na co Elizeusz powie dzia³: „Na ¿ycie Pana, przed którego obli czem stojê – nie wezmê!” M¹¿ Bo¿y chce

powiedzieæ Naamanowi i ka¿demu z nas, ¿e wszelkie dobro otrzymujemy od Boga i Jemu ostatecznie winniœmy wdziêcznoœæ. Jeœli okazujemy wdziêcznoœæ cz³owieko wi, to tylko dlatego, ¿e jest pos³usznym narzêdziem w rêku mi³osiernego Boga.

Motyw tr¹du, ale przede wszystkim motyw wdziêcznoœci ³¹czy pierwsze czyta nie z dzisiejsza Ewangeli¹. W jednej z miej scowoœci Jezus spotyka³ dziesiêciu trêdo watych. Tr¹d jest chorob¹ bardzo zaraŸliw¹, aw czasach Jezusa nieuleczaln¹, dlatego prawo nakazywa³o izolowanie chorych. Aby nie dosz³o do przypadkowego spotka nia trêdowatego ze zdrowym, trêdowaty musia³ wo³aæ: „Nieczysty, nieczysty!”

Dziesiêciu trêdowatych zatrzyma³o siê siê daleko od Jezusa i g³oœno wo³a³o: „Jezusie, Mistrzu, zlituj siê nad nami!”. Patrz¹c w ich stronê, Jezus nakazuje im: „IdŸcie pokazaæ siê kap³anom”. Jezus wyra¿a w ten sposób poszanowanie dla Prawa Bo¿ego, które upowa¿nia kap³anów do stwierdzenia, ¿e ktoœ wyzdrowia³ z tr¹du. Wtedy taka osoba znowu mo¿e przebywaæ poœród zdrowych ludzi. Trêdowaci wierz¹ w uzdrawiaj¹c¹ moc Jezusa, dlatego wyruszaj¹ do kap³a nów jeszcze przed odzyskaniem zdrowia.

Po drodze zaczynaj¹ dostrzegaæ i odczu waæ, ¿e zostali uzdrowieni! Dziewiêciu oczyszczonych idzie dalej, a jeden z nich wraca do Jezusa, aby Mu podziêkowaæ za uzdrowienie.

Jezus spogl¹daj¹c na niego z mi³oœci¹ powiedzia³ do zgromadzonych: „Czy¿ nie dziesiêciu zosta³o oczyszczo nych? Gdzie jest dziewiêciu? Czy nie zna laz³ siê nikt, kto by wróci³ i odda³ chwa³ê Bogu, tylko ten cudzoziemiec?”.

Dlaczego dziewiêciu trêdowatych nie wróci³o, aby podziêkowaæ Jezusowi za uzdrowienie? Mo¿emy na ten temat snuæ ró¿ ne domys³y, które mog¹ przybraæ tak¹ formê: Pierwszy pomyœla³: „Musimy poczekaæ i zobaczyæ, czy to uzdrowienie jest praw dziwe, czy nie bêdzie nawrotu choroby”.

Drugi: „Mam sporo czasu, aby zoba czyæ Jezusa. Mo¿e przy okazji, jak bêdê mia³ jeszcze inn¹ potrzebê”.

Trzeci: „Jestem zdrowy, a przecie¿ ta choroba jest nieuleczalna. Mo¿e ja nie mia³em tr¹du tylko jak¹œ niegroŸn¹ wy sypkê. A wiêc nie ma za co dziêkowaæ?”

Czwarty: „Nie mia³em w¹tpliwoœci, ¿e pewnego dnia, mój organizm samoczynnie zwalczy tê chorobê. Bêdê ponownie czysty”.

Pi¹ty: „Mówi³em wszystkim jak wa¿ne jest pozytywne myœlenie. Jeœli bêdziemy przekonani, ¿e wyzdrowiejemy, to na pewno wyzdrowiejemy”.

Szósty: „Jezus tak naprawdê nie zrobi³ nic specjalnego. Ka¿dy pobo¿ny rabin móg³ to zrobiæ”.

Siódmy: „Teraz, gdy ju¿ wszystko w porz¹dku, to tak prawdê mówi¹c nie potrzebujemy ju¿ Jezusa Uzdrowiciela.”

Ósmy: „Nie ma sensu szukaæ Jezusa. Teraz najbardziej potrzebujemy kap³ana, który og³osi, ¿e jesteœmy czyœci”.

Dziewi¹ty: „Jezus kaza³ iœæ do kap³ana. Na pewno by³by niezadowolony, gdyby œmy teraz do Niego wrócili”.

Mo¿emy snuæ jeszcze wiele innych domys³ów, do³¹czaj¹c w³asne, które zna my z doœwiadczenia.

Wdziêcznoœæ otwiera nam oczy i poka zuje jak wiele mamy powodów, aby siê cieszyæ i dziêkowaæ Bogu nawet w naj trudniejszych sytuacjach ¿yciowych. Po maga nam dostrzec i doceniæ to co otrzy maliœmy, co posiadamy. Bez tego nasze ¿ycie traci sens i radoœæ. Wdziêcznoœæ pomaga lepiej wykorzystaæ to co posiada my. Poszerza granice naszego ¿ycia. Po mna¿a dobro i ujawnia cuda, które dziej¹ siê wokó³ nas ka¿dego dnia. Pomaga nam zobaczyæ Boga w Jego niezwyk³ym dzia ³aniu dla naszego dobra i ka¿e nam ina czej spojrzeæ na otaczaj¹c¹ nas rzeczywi stoœæ.

Postawy wdziêcznoœci mo¿emy uczyæ siê z ewangelicznej historii uzdrowienia trêdowatych. Wszyscy trêdowaci zostali uzdrowieni, ale tylko jeden z dziesiêciu wróci³ do Jezusa, aby Mu podziêkowaæ. I to tylko do niego Chrystus powiedzia³: „Wstañ, idŸ, twoja wiara ciê uzdrowi³a”. Te s³owa mo¿emy odczytaæ jako pe³niê uzdrowienia, uzdrowienia duszy i cia³a. Takie uzdrowienie nie jest mo¿liwe bez postawy wdziêcznoœci.

Zapraszamy na stronê Autora: ryszardkoper.pl

Katolicki Klub Dyskusyjny

Katolicki Klub Dyskusyjny Œw. Jana Paw³a II informuje swoich sympatyków, ¿e w niedzielê 9 paŸdziernika cz³onkowie klubu pielgrzymuj¹ do Sanktuarium œw. O. Pio w Barto, PA. W tym dniu nie bêdzie spotkania w klubie. Info: 718-437-6099

KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022 www.kurierplus.com4
Wdziêcznoœæ ³¹czy siê z radoœci¹, któ ra pochodzi od Boga, który daje nam si³ê, aby stawiæ czo³a codziennym problemom w codziennym zmaganiu siê z ¿yciem.
❍ Na drogach Prawdy Bo¿ej Ks. Ryszard Koper

Wypadek na drabinie w szkole w Nowym Jorku

Pracownik budowlany mia³ wypadek na drabinie w szkole (Nowy Jork), w wyniku którego zosta³ ranny. Kiedy schodzi³ po drabinie, zaczê³a siê ona zsuwaæ, przez co straci³ równowagê i zarówno on, jak i drabi na spadli na tward¹ cementow¹ posadzkê.

W wyniku upadku robotnik z³ama³ piêtê i odniós³ obra¿enia pleców i szyi. Pracow nik skorzysta³ z leczenia zachowawczego, w tym z fizjoterapii. Nie przynios³o to jed nak po¿¹danych rezultatów i by naprawiæ œciêgna konieczna by³a operacja.

Prawnik pracownika z³o¿y³ pozew w zwi¹zku z wypadkiem na drabinie. W dniu wypadku poszkodowany robotnik mia³ 55 lat. Po wypadku nie wiedzia³, w jaki sposób móg³by zarabiaæ na ¿ycie i czy bêdzie w stanie zapewniæ byt swojej rodzinie. Co gorsza, ten wypadek w ogóle nie powinien by³ siê wydarzyæ.

Niebezpieczna drabina

W Nowym Jorku podczas prac budowla nych drabiny musz¹ byæ zabezpieczone tak, aby nie dosz³o do tego rodzaju wypadku. Niestety, pozwani w tej sprawie nigdy nie zabezpieczyli drabiny. Mieli wiele opcji: mogli j¹ przywi¹zaæ, poinstruowaæ ludzi, aby j¹ przytrzymali lub przymocowaæ dra binê na dziesi¹tki innych sposobów. Nicze go takiego nie zrobili. W rezultacie drabi na i pracownik runêli na ziemiê. Stanowi³o to naruszenie prawa budowlanego.

Pozwani wiedzieli, ¿e zrobili coœ z³ego. To do nich nale¿a³o upewnienie siê, ¿e miejsce pracy jest bezpieczne. Jednak nie przyznali siê do winy. Zamiast tego, pró buj¹c zaprzeczyæ zeznaniom powoda, znaleŸli „œwiadków”, którzy powiedzieli, ¿e drabina by³a w tamtym czasie zabez

pieczona. „Œwiadkowie” posunêli siê na wet do stwierdzenia, ¿e w rzeczywistoœci drabina nigdy nie upad³a. Stanowi³o to ca³kowite przeciwieñstwo tego, co wi dzieli œwiadkowie bêd¹cy na miejscu zda rzenia oraz œledczy. Jakby tego by³o ma³o, „œwiadkowie” twierdzili, ¿e robotnik po wiedzia³ im, ¿e po prostu siê poœlizgn¹³.

Próba unikniêcia odpowiedzialnoœci jest typowa dla pozwanych w sprawach dotycz¹cych wypadków na budowie.

W takim przypadku poszkodowany pracownik ma tylko jeden wybór: spotkaæ siê z nimi w s¹dzie, korzystaj¹c przy tym z pomocy firmy prawniczej, której mo¿e zaufaæ. Robotnik szybko zda³ sobie spra wê, ¿e do reprezentacji w tym procesie potrzebuje prawnika, który jest bardziej doœwiadczony w sprawach dotycz¹cych wypadków budowlanych. Zdecydowa³ siê zatrudniæ Kancelariê Platta, poniewa¿ za le¿a³o mu na kancelarii, która zajê³aby siê zarówno spraw¹ o odniesione obra¿enia, jak i roszczeniem o odszkodowanie.

Przed rozpraw¹ prawnicy pozwanych za oferowali 1 000 000 dolarów w ramach ugo dy w sprawie wypadku na drabinie w szkole w Nowym Jorku. Chocia¿ jest to du¿a suma, nie by³a ona wystarczaj¹ca, aby zapewniæ pracownikowi bezpieczeñstwo do koñca ¿y cia, którego w tej sytuacji potrzebowa³. Przed wypadkiem by³ on cz³onkiem zwi¹z ku i dobrze zarabia³. Oferta pozwanych by³a wiêc niewystarczaj¹ca, aby zrekompenso waæ mu straty, dlatego naciska³ na proces.

Wybór ³awników do procesu

Pierwsz¹ czêœci¹ ka¿dego procesu jest wybór ³awników. Przy wyborze jury praw nicy obu stron wybior¹ osoby, które osta

tecznie rozstrzygn¹ sprawê. Wybór dobrego jury jest najwa¿niejsz¹ czêœci¹ ka¿dej spra wy. W Kancelarii Platta ka¿d¹ spraw¹ zaj muje siê zazwyczaj dwóch prawników. Ta taktyka pomaga dostrzec ukryte uprzedze nia ³awników i wyeliminowaæ potencjalne problemy w trakcie procesu.

Sprawy i rozprawy naszych klientów trak tujemy bardzo powa¿nie i ograniczamy ryzy ko, na jakie s¹ oni nara¿eni na sali s¹dowej.

Kiedy zaczêliœmy wybieraæ przysiêg³ych do sprawy, pozwani zaoferowali wiêcej pie niêdzy. Najpierw proponowali 1 100000 dolarów. Powód odrzuci³ tê ofertê. Nastêp nie pozwani zaoferowali 1 250 000 dola rów. Kiedy i to zosta³o odrzucone, zaofero wali 1 650 000 dolarów, które równie¿ od rzucono. Nasi prawnicy dali jasno do zrozu mienia, ¿e ta sprawa nie zakoñczy siê ugo d¹ poni¿ej 2 000 000 dolarów. Za¿¹daliœmy równie¿ od pozwanych zrzeczenia siê zasta wu na odszkodowaniu pracowniczym po woda. W tym miejscu w parze id¹ znajo moœæ prawa dotycz¹cego odszkodowañ pracowniczych i przepisów dotycz¹cych obra¿eñ cia³a. W naszej kancelarii zajmuje my siê nie tylko sprawami dotycz¹cymi ob ra¿eñ cia³a, ale tak¿e ka¿dym aspektem po wi¹zanej z nimi sprawy o odszkodowania pracownicze dla naszych klientów.

Kwestia zastawu na odszkodowaniu pracowniczym Ogólnie rzecz bior¹c, jeœli odniesiesz obra¿enia w pracy (tak jak w przypadku wypadku na drabinie w szkole w Nowym Jorku), odszkodowanie dla pracownika pokrywa koszty leczenia i utracone zarob ki. Wiele osób nie wie jednak, ¿e jeœli otrzymasz odszkodowanie w wyniku pro cesu s¹dowego, musisz sp³aciæ 2/3 zasta wu na odszkodowaniu pracowniczym. Mo¿e to skutkowaæ zabraniem setek tysiê cy dolarów z kieszeni poszkodowanego pracownika. W tym przypadku na odszko dowaniu pracowniczym istnia³ zastaw wysokoœci prawie 240 000 dolarów To by³o nie do przyjêcia. Aby sprawa zakoñ czy³a siê pomyœlnie, zobowi¹zaliœmy po zwanego do zap³acenia 2 000 000 dola

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wy padku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapra szamy do bezp³atnej konsultacji pod nu merem telefonu 212-514-5100, emalio wo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w na szej kancelarii na dolnym Manhattanie.

Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie in ternetowej (www.plattalaw.com) u¿y waj¹c emaila lub czatu, który jest do stêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bê dziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

rów i zrzeczenia siê prawie ca³ego prawa do zastawu na odszkodowaniu pracowni czym. Chocia¿ nie jest to mo¿liwe w ka¿ dym przypadku, tym razem byliœmy w stanie zagroziæ kontynuacj¹ procesu, aby uzyskaæ najlepszy mo¿liwy wynik.

W obliczu zbli¿aj¹cego siê procesu po zwani w koñcu ust¹pili. Zgodzili siê zap³a ciæ 2 000 000 dolarów, a my wynegocjowa liœmy, ¿e zastaw na odszkodowaniu pracow niczym zostanie obni¿ony do nieco po nad 6 000 dolarów (z pocz¹tkowych 240000 dolarów). Chocia¿ wiele spraw udaje siê zakoñczyæ jeszcze przed rozpraw¹, czasa mi – tak jak w tym przypadku – konieczne jest, by pozwany poniós³ odpowiedzial noœæ. Koñcowy wynik tego procesu za pewni³ bezpieczeñstwo poszkodowanemu pracownikowi i jego rodzinie.

Shining Star 2022

30 wrzeœnia, dzia³aj¹ca przy diecezji Brooklyn, nowojorska organizacja profit Catholic Migration Services (CMS), wrêczy³a nagrody przedstawi cielom grup etnicznych, którzy w spo sób szczególny wcielaj¹ w ¿ycie misjê „witania przybyszów wœród nas”.

Nagrody Shining Star 2022 otrzymali m.in. przedstawiciele Polski, Chin, Korei, Indii, Ukrainy, Brazyli, Guatemali oraz Haiti. W tym roku wœród wyró¿nionych znalaz³ siê dziennikarz „Nowego Dzienni ka” Wojtek Maœlanka. Podczas uroczystoœci Jego Ekscelencja biskup Brooklynu Robert J. Brennan po dziêkowa³ CMS za wspieranie imigran tów. Podkreœli³, ¿e dla wielu z nich Bro oklyn i Queens to nowy pocz¹tek ¿ycia.

Doda³, ¿e nowi przybysze wzbogacaj¹ miejscow¹ spo³ecznoœæ, której on sam czuje siê czêœci¹.

5www.kurierplus.com KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022
Wojtek Maœlanka
ZAPISY NA JESIENN¥ SESJÊ RYTMIKI I TAÑCA DLA DZIECI I DOROS£YCH Photo: BALLROOM DANCING (Urban Ballroom Dancing Tango Photo: JOSEPH’S DANCE STUDIO Veronika Ludwiszewska, Michal Kaczmarski Masz pytania? Napisz do nas: office@sitenf.org OdwiedŸ www.sitenf.org by zobacyæ inne nasze programy i warsztaty artystyczne.

Wpadka Rados³awa Sikorskiego

gów PO. Donald Tusk og³osi³ jedynie, ¿e odbêdzie z nim „powa¿n¹” rozmowê.

Premier Mateusz Morawiecki skomen towa³ wpis Sikorskiego w ubieg³¹ sobotê w mediach spo³ecznoœciowych pisz¹c na Twitterze: „Rados³aw Sikorski myœla³ o sobie, ¿e jest mistrzem dyplomacji. A skoñczy³ jako pionek w grze putinow skiej propagandy. Oto ca³a prawda o kie rownictwie PO”.

We wtorek, 27 wrzeœnia, ca³y œwiat obieg³y informacje o eksplozjach, które w kilku miejscach mia³y uszkodziæ gazo ci¹gi z Rosji do Niemiec. Zachodni poli tycy sugeruj¹, ¿e sprawa mo¿e mieæ zwi¹ zek z dzia³aniami rosyjskich s³u¿b. Z kolei europose³ Platformy Obywatelskiej Rado s³aw Sikorski oceni³ w sieci, ¿e za znisz czenia odpowiadaj¹ Stany Zjednoczone. W polskich mediach pojawi³y siê g³osy, ¿e Sikorski zrobi³ cenny podarunek propa gandzie kremlowskiej. Ju¿ kilka godzin po opublikowaniu wpisu, pañstwowa tele wizja rosyjska opublikowa³a jego opiniê. Jak wiadomo Sikorski by³ za poprzednich rz¹dów ministrem spraw zagranicznych oraz ministrem obrony.

Wpis Sikorskiego wywo³a³ oburzenie w Waszyngtonie. Rzecznik Departamentu Stanu USA oœwiadczy³, ¿e sugestia, i¿ Stany Zjednoczone w jakikolwiek sposób s¹ zamieszane w ten prawdopodobny sa bota¿ gazoci¹gów Nord Stream, jest nie dorzeczna. Jak zaznaczy³: „To nic wiêcej ni¿ funkcja rosyjskiej dezinformacji i tak powinna byæ traktowana”.

WypowiedŸ Sikorskiego ostro skrytyko wali politycy jego partii – Platformy Oby watelskiej. Nic jednak nie wskazuje na to, ¿e by³y minister zostanie usuniêty z szere

Pod koniec ubieg³ego tygodnia W³adimir Putin t³umaczy³, ¿e to Zachód organizuje dywersje przeciwko infrastrukturze cywil nej i energetycznej. To nie pierwszy taki przypadek: wczeœniej rosyjska propaganda powiela³a s³owa Donalda Tuska o ukraiñ skim zbo¿u, a Siergiej £awrow insynuacje Romana Giertycha i Tomasza Lisa o rzeko mych polskich planach rozbioru Ukrainy.

Warto dodaæ, ¿e propaganda kremlowska og³osi³a niedawno, ¿e prowadzi siê przygo towania do ewakuacji polskiego rz¹du za granicê w przypadku zagro¿enia dzia³aniami wojennymi na terytorium Polski. Autorzy tej plotki porównuj¹ to do „ucieczki” rz¹du RP do Rumunii we wrzeœniu 1939 r.

Czêœæ komentatorów spekuluje, ¿e naj wiêksze korzyœci z uszkodzenia NS1 i NS2 odnios³a Polska. W³adze w Warsza wie mówi³y ju¿ od dawna, ¿e ruroci¹gi s¹ narzêdziem dominacji energetycznej Rosji i Niemiec w Europie.

W zwi¹zku z uszkodzeniem Nord Stre am pojawi³y siê g³osy niepokoju o zainau gurowany niedawno Baltic Pipe. Ruroci¹g ten dostarcza gaz z Danii do Polski. Kr¹¿¹ opinie, ¿e bardziej korzystna i bezpiecz na by³aby produkcja biometanu, który jest wytwarzany z odpadków rolniczych i ko munalnych.

*

A¿ 56,5 proc. Polaków nie chce, aby Donald Tusk ponownie sta³ na czele pol

Tydzieñ na kolanie

Czwartek rano

skiego rz¹du – tak wynika z sonda¿u Uni ted Surveys dla Wirtualnej Polski.

Na pytanie: „Je¿eli opozycja wygra wybory chcia³bym/abym, ¿eby premierem zosta³ Donald Tusk”, a¿ 43,9 proc. pyta nych odpowiedzia³o „zdecydowanie nie”. OdpowiedŸ „raczej nie” zaznaczy³o 12,6 procent respondentów.

Za tym, aby to Tusk ponownie zosta³ premierem opowiedzia³o siê zaled wie 29,4 procent. OdpowiedŸ „zdecydo wanie tak” wskaza³o 16,5 proc., a „raczej tak” 12,9 procent.

Co ciekawe, Tusk nie cieszy siê du¿ym poparciem tak¿e wœród pytanych, którzy

zadeklarowali g³osowanie na opozycjê w najbli¿szych wyborach parlamentarnych.

*

„Polska skoñczy³a budowê bariery ochronnej na granicy z Bia³orusi¹. Niele galne przedostanie siê do Polski jest obec nie niemo¿liwe. Polska granica jest dziœ najlepiej chroniona w Europie” – napisa³ na Twitterze pe³nomocnik rz¹du do spraw bezpieczeñstwa przestrzeni informacyjnej RP Stanis³aw ¯aryn.

Budowa zapory na granicy polsko bia ³oruskiej, której ³¹czny koszt to ok. 1,6 mld z³, jest odpowiedzi¹ na presjê migra cyjn¹, która przybiera³a na sile od wio sny 2021 roku.

Od tamtego czasu gwa³townie wzros³a liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Bia³orusi z Litw¹, £otw¹ i Polsk¹ przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. Jak wielokrotnie podkreœla³y s³u¿by, by³ to efekt celowych dzia³añ Bia³orusi w odpo wiedzi na sankcje.

Oprócz piêciometrowej zapory fizycz nej ze stalowych przêse³, na granicy z Bia³orusi¹ powstaje bariera elektronicz na, która zabezpieczy ³¹cznie 202 kilome try. Bêdzie mia³a kilka linii detekcji: kabel na zaporze pod gruntem (aby wykrywaæ drgania) oraz system wizyjny na s³upach co 100 metrów wzd³u¿ linii granicy z ka merami dziennymi i kamerami termowi zyjnymi w systemie podczerwieni.

W zwi¹zku z zakoñczeniem prac nad budow¹ zapory, z koñcem czerwca przesta ³y obowi¹zywaæ przepisy o czasowym za kazie przebywania na terenie 183 miejsco woœci przy granicy z Bia³orusi¹ w woje wództwach podlaskim i lubelskim. Wpro wadzono jednak zakaz zbli¿ania siê do gra nicy na odleg³oœæ poni¿ej 200 metrów.

Niedziela

Na naszych oczach widaæ, ¿e rosyjska „czêœciowa mobilizacja” siê Putinowi nie uda³a. Nie doœæ, ¿e 700 tys. Rosjan zdo³a ³o uciec z kraju zanim da³o siê ich „wzi¹æ w kamasze”, to jeszcze widzimy jaki bur del wszêdzie panuje: nie ma ubrañ i je dzenia, uzbrojeni ¿o³nierze szwendaj¹ siê bez przydzia³u, albo wys³ani na front bez przygotowania padaj¹ jak muchy. Niby nic nie dziwi: w skorumpowanym do szpiku koœci kraju, gdzie ka¿da inicjaty wa nie pochodz¹ca z Moskwy jest nisz czona w zarodku, nie mog³o byæ inaczej. I bardzo dobrze. Dla Ukrainy, dla Polski i dla œwiata.

Tzw. zwykli Rosjanie wiedz¹, ¿e to pora¿ka. Zgodnie z dawn¹ tradycj¹ nazy wania ironicznie wszystkich dzia³añ w³adz od czasów co najmniej komuny. Nazwali mobilizacjê, piêknym mianem „mogilizacji” co jest pomieszaniem s³ów „mobilizacja” i „mogi³a”. Oby to dok³ad nie odzwierciedla³o rzeczywistoœæ…

Spory w Unii Europejskiej? Gorzka refleksja prezydenta RP Andrzeja Dudy: Bior¹ siê z niepotrzebnych sporów, które s¹ generowane przez instytucje unijne pisze portal wPolityce. pl. „Sk¹d bior¹ siê problemy? Bior¹ siê z niepotrzebnych sporów, które dziej¹ siê w ³onie Unii Europejskiej, które, niestety, co ostatnio bardzo wyraŸne widaæ, s¹ ge nerowane przez instytucje unijne” – po wiedzia³ prezydent Andrzej Duda pod czas spotkania przywódców pañstw Gru py Arraiolos.

Prezydent podsumowuj¹c dzisiejsze spotkanie w stolicy Malty powiedzia³, ¿e przywódcy rozmawiali o tym, jak zwiêk szyæ skutecznoœæ Unii Europejskiej. „Mówiliœmy o skutecznoœci Unii Euro pejskiej, o jej sile, która jest tak wa¿na, je¿eli mamy zamiar jako wspólnota za bieraæ g³os i oddzia³ywaæ na takie sytu acjach jak rosyjska agresja, aby jej prze ciwdzia³aæ. (…) Z satysfakcj¹ przyjmujê unijn¹ postawê wobec Ukrainy, zdecydo wane potêpienie rosyjskiej agresji, kolej ne pakiety sankcji. (…) Jednoœæ postawy UE wobec agresji jest bez w¹tpienia suk cesem Unii. Czy mo¿na wiêcej? Tak, na

pewno mo¿na wiêcej. Trzeba wiêcej. S¹ obszary, gdzie nasze stanowisko mog³o by byæ jeszcze bardziej spójne, jeszcze bardziej zdecydowane, gdzie skuteczniej moglibyœmy wspieraæ obronê Ukrainy. Sk¹d bior¹ siê problemy? Bior¹ siê z nie potrzebnych sporów, które dziej¹ siê w ³onie Unii Europejskiej, które, niestety, co ostatnio bardzo wyraŸne widaæ, s¹ ge nerowane przez instytucje unijne – po wiedzia³ prezydent Duda.

Andrzej Duda podczas sesji mówi³ o swoich rozmowach z przewodnicz¹c¹ KE Ursul¹ von der Leyen na temat Krajo wego Planu Odbudowy i o tym, ¿e „czuje siê oszukany”. Polski przywódca wspo mina³, ¿e „Polska, która stoi w pierwszej linii walki z agresj¹, jest sekowana i po zbawiana œrodków” jak relacjonowa³ ano nimowo jeden z uczestników spotkania.

„Je¿eli Komisja Europejska czy jej cz³onkowie, wobec pañstw cz³onkowskich podwa¿aj¹ swoj¹ wiarygodnoœæ w³asnymi s³owami, je¿eli choæby w sposób werbal ny godz¹ w podstawowe zasady demokra cji i prawa narodów do samostanowienia o swoich prawach, jak chocia¿by do de mokratycznego wybory swoich w³adz, to z ca³¹ pewnoœci¹ nie s¹ to elementy, które sprzyjaj¹ temu, aby Unia zyskiwa³a si³y, aby mo¿na by³ mówiæ o skutecznoœci Unii. (…) To nie prowadzi do wzmocnie nia Unii, ale jej os³abienia, podzia³ów, wa

œni, niepotrzebnych sporów, które os³abia j¹ nasz¹ wspó³pracê i nasz potencja³” podkreœli³ prezydent Andrzej Duda.

I bardzo dobrze. Czas piêknych s³ó wek i pokornego pochylania g³owy wo bec agresji ze strony Brukseli powinien siê skoñczyæ ju¿ dawno…

Czwartek po po³udniu

To, ¿e Ruscy dostaj¹ w zadek na Ukra inie cieszy niezmiernie. Jeszcze bardziej styl, w jakim to siê dokonuje. Od kilku tygodni wojska ukraiñskie w sposób pro fesjonalny i wysoce zorganizowany wy zwalaj¹ tereny w Donbasie, na wschód od Charkowa. W ostatnich dniach, znów zaatakowali w kierunku na Chersoñ, na po³udniu, gdzie rosyjska obrona za³ama³a siê, powoduj¹c wycofanie siê w niepo rz¹dku o dziesi¹tki kilometrów.

Rosjanie s¹ zdemoralizowani, nie chc¹ siê specjalnie biæ… Trzeba naciskaæ i walczyæ, aby jak najszybciej wyzwoliæ jak najwiêcej terytoriów spod ruskiej okupacji zanim chwyc¹ pierwsze mrozy. Albo raczej wszystko pogr¹¿y siê we wschodnim b³ocie.

Nie wolno daæ Rosjanom chwili odde chu: ich wojska – niektóre oddzia³y znaj duj¹ siê na linii frontu bez rotacji od marca byæ mo¿e s¹ na skraju totalnego za³ama nia. Ciœnijcie kacapów, ch³opcy, ciœnijcie!

KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022 www.kurierplus.com6
Widziane z Providence Kazimierz Wierzbicki
Jeremi Zaborowski Rados³aw Sikorski

Na Witkacym t³um. W Muzeum Na rodowym w Warszawie. Œcisk taki, ¿e trzeba przepychaæ siê niemal do ka¿de go obrazu, rysunku, szkicu lub fotogra fii. Tak liczne skupiska polskiej inteli gencji widujê tylko na przedstawieniach teatralnych i koncertach w filharmo niach. Starszacy, œredniacy, m³odzi i bardzo m³odzi. Sporo ³adnych dziew cz¹t i dorodnych m³odzieñców. Ogl¹da j¹ dzie³a „Geniusza zwielokrotnionego”, czy jak kto woli – „Wariata z Krupó wek” – ze skupieniem a nawet z przejê ciem. Niektórzy osobnicy, obchodz¹ ko lejne sale po kilka razy, powracaj¹c do dzie³, które zrobi³y na nich najwiêk sze wra¿enie. Wystawa zatytu³owa na jest „Witkacy. Sejsmograf epoki przyspieszenia”, co okazuje siê wielce trafnym rozpoznaniem jego twórczoœci. Znajduje siê na niej ponad 500 prac, którym towarzysz¹ obrazy tworz¹ce re alistyczny, surrealistyczny lub abstrak cyjny kontekst, m.in. Wassylego Kan dinsky'ego, Rudolfa Schlichtera, Marce la Duchampa i Umberta Boccioniego. Du¿e wra¿enie wywo³uje obraz Maxa Ernsta „Barbarzyñcy” sprowadzony z Metropolitan Museum w Nowym Jor ku. Jak¿e aktualny! Dzie³a samego Wit kacego pogrupowane s¹ tematycznie. Objawia siê w nich on jako pasjonat ko smosu, poszukiwacz absolutu, metafi zyk, pesymista i katastrofista. Nie bra kuje te¿ jego fantastycznych rysunków, fotografii oraz portretów. Tych bardzo znanych, mniej znanych i tych zapo mnianych, powsta³ych w jednoosobowej firmie portretowej, któr¹ by³ on sam, kiedy malowa³ w Zakopanem pod wp³y wem ró¿nych u¿ywek i narkotyków. Jej ¿elazny regulamin przewidywa³, ¿e „Klient musi byæ zadowolony. Nieporo zumienia wykluczone”. Du¿o wiem o tym twórcy, bo wielce mnie ujmowa³ jego sposób postrzegania i prze¿ywania œwiata. Wiem te¿, jak wiele wymaga³ od siebie i jak dramatycznie walczy³ z w³asnymi niemo¿noœciami. Przygoto wywa³em siê do wystawiania jego sztuki w „Ma³ym dworku” w scenografii Kazi mierza Wiœniaka. PóŸniej dogadywa³em siê z Kazimierzem Dejmkiem, co do in scenizacji „Onych”, „Bezimiennego dzie³a” i „Tumora Mózgowicza”. Nie

stety stan wojenny uniemo¿liwi³ mi te zamierzenia. Dziœ najsilniej do mnie przemawiaj¹ autoportrety Witkacego. Jak¿e jest na nich powa¿ny! Jak¿e scep tyczny! Ile¿ w nim tragizmu! Szczegól nie przejmuj¹cy jest autoportret ostatni powsta³y 11 sierpnia 1939 roku. Po twierdza to, co wiedzia³em ju¿ z jego pism, ¿e pod koniec ¿ycia by³ rozczaro wany samym sob¹, gdy¿ nie stworzy³ pe³nego systemu filozoficznego obja œniaj¹cego œwiat. Czarê goryczy przele wa³o niezrozumienie jego malarstwa, dramatów i teorii, jakie g³osi³ i jakim ho³dowa³. W nic nie wierzy³ i nie mia³ ¿adnej metafizycznej nadziei. Wystar czy choæby przytoczyæ jego wypowiedŸ o Gottfriedzie Wilhelmie Leibnizu „Nie móg³ udowodniæ koniecznoœci przyjêcia twierdzenia, ¿e Bóg jest nie skoñczenie dobry w swej doskona³oœci. Mo¿liwym jest równie dobrze do przyjê cia, ¿e jest on nieskoñczenie z³oœliwy. Iloœæ z³a na œwiecie, znikomoœæ dobra i bezsilnoœæ Zbawienia Chrystusowego wobec z³a ziemskiego czyni¹ mo¿liwym te przypuszczenia”.

W Teatrze Polskim w Warszawie obejrza³em „Awanturê w Chioggi”, zaœ w Teatrze Wspó³czesnym, w tym¿e mie œcie, „Wachlarz” – sztuki Carla Golgo niego. W obu autor wyzwoli³ siê z kon wencji commedii dell’arte i zdj¹³ maski z twarzy swych postaci. W obu uczyni³ bohaterem zbiorowym mieszkañców ma³ych miast, wyostrzaj¹c ich cechy charakterystyczne tak, ¿eby same w so bie by³y œmieszne. Iw warszawskich przedstawieniach takie w³aœnie s¹. Po dziwiam umiejêtnoœci komediowe akto rów i ich zrêcznoœci fizyczne, niekiedy wrêcz akrobatyczne. Bawi¹ mnie za bawnie u³o¿one sytuacje. Podziwiam te¿ piêkne scenografie, oddaj¹ce klimat Chiogii i miasteczek wokó³ Mediolanu. Wiem, co piszê, bo znam Chioggiê i te miasteczka. Wiem, co piszê, bo sam przed wieloma laty wystawi³em te ko medie. Ponoæ z sukcesem. W ka¿dym razie sz³y d³ugo, zabawiaj¹c publicz noœæ, o czym œwiadczy³y œmiechy wi dzów i gromkie brawa przy otwartej kurtynie. „Awantura” w Polskim i „Wa chlarz” we Wspó³czesnym tak¿e œmie sz¹, raduj¹c jednoczeœnie oko i ucho. S¹ przyk³adami tradycyjnego teatru w naj lepszym stylu, bez udziwnieñ i modnych dekonstrukcji „poprawiaj¹cych” drama topisarza i obna¿aj¹cych erotyczne pra gnienia realizatorów. Re¿yserzy Edward Wojtaszek („Awantura”) i Maciej En glert („Wachlarz”) wydobyli z tych ko medii wszystko, co najlepsze i stworzyli z nich urocze widowiska, rozbawiaj¹ce nawet najwiêkszych ponuraków. Ogl¹ daj¹c je, mia³em wra¿enie, ¿e znajdujê siê w teatrze w najczystszej, czy nawet

Co zrobi Putin?

Ewentualne dalsze pora¿ki rosyj skiej armii bêd¹ natomiast zwiêkszaæ ryzyko siêgniêcia przez Putina po broñ nuklearn¹.

Ju¿ po utracie £ymanu lider Czeczenii, Ramzan Kadyrow powiedzia³, ¿e Rosja powinna rozwa¿yæ u¿ycie broni atomo wej o ma³ym zasiêgu. „Moim zdaniem bardziej drastyczne œrodki s¹ konieczne” – stwierdzi³ bliski Putinowi Kadyrow, mianowany przez prezydenta Rosji na szefa Republiki Czeczeñskiej w 2007 roku.

Do siêgniêcia po broñ atomow¹ mog¹ sk³oniæ Putina nie tylko pora¿ki na fron cie, ale tak¿e presja wewn¹trz Rosji. Przy puszczaæ mo¿na, ¿e wielu Rosjan ma ju¿ doœæ wojny, co widaæ choæby po uciecz kach z kraju mê¿czyzn objêtych poborem, po og³oszeniu czêœciowej mobilizacji. Wed³ug ró¿nych szacunków tylko w ostat nich tygodniach, Rosjê opuœciæ mog³o po nad 200 tys. osób.

Na razie tego nie widaæ, ale nie da siê wykluczyæ, ¿e Putin mo¿e obawiaæ siê

mo¿e – najszlachetniejszej jego postaci. Takiej, jak¹ nadawa³ swym przedstawie niom w Piccolo Teatro di Milano nieod ¿a³owany Giorgio Strehler. To w³aœnie on uwiód³ mnie swym Goldonim. To w³aœnie jemu dedykowa³em mojego Goldoniego, pocz¹wszy od „Awantury w Chiogii” i „Wachlarza”, a na „S³udze dwóch panów” skoñczywszy.

Dyrektor Zespo³u „Mazowsze” Jacek Boniecki zaprosi³ mnie na uroczysty koncert zorganizowany 24 wrzeœnia, w dniu 126 urodzin Tadeusza Sygietyñ skiego – za³o¿yciela tego polskiego skar bu narodowego, którym kierowa³ razem z Mir¹ Zimiñsk¹ – Sygietyñsk¹. O „Ma zowszu” pisa³em ju¿ kilka razy z naj wy¿szym podziwem i szacunkiem. Znam podobne zespo³y z Francji, W³och, Rosji, Ukrainy, Wêgier, Bu³garii, by³ej Jugo s³awii, Meksyku i Argentyny, zatem œmia³o mogê napisaæ, ¿e „Mazowsze” przewy¿sza je iloœci¹ pieœni i tañców oraz bogactwem kostiumów pochodz¹ cych a¿ z 42 regionów obecnej Polski. Wykonanie poszczególnych kompozycji chóralnych i tanecznych jest zawsze na najwy¿szym œwiatowym poziomie. To samo trzeba napisaæ o orkiestrze, przewy¿szaj¹cej doskona³ym brzmie niem wiele orkiestr, nie tylko podobnych zespo³ów, ale równie¿ orkiestr symfo nicznych. To zas³uga wspomnianego dy rektora Bonieckiego, który jest jednocze œnie g³ównym dyrygentem. Pod jego ba tut¹ orkiestra i chór „Mazowsza” wyko nuj¹ znakomicie tak¿e najwiêksze dzie³a muzyki klasycznej. Napisa³em, ¿e zespó³

utraty w³adzy i by siê przed tym chroniæ rzuciæ wszystko na jedn¹ szalê. Z drugiej strony prezydent Rosji jest te¿ pod presj¹ zwolenników wojny, np. takich jak Kady row. Ju¿ po pierwszej skutecznej ofensy wie Ukraiñców w Rosji da³o siê s³yszeæ rzadk¹ w tym kraju krytykê dowództwa armii i wezwania Putina do bardziej zde cydowanych dzia³añ.

Wed³ug przeœwiadczenia niektórych wp³ywowych polityków rosyjskich u¿ycie przez Rosjê broni atomowej niekoniecznie musia³oby oznaczaæ nuklearn¹ odpowiedŸ NATO. Mówi³ o tym miêdzy innymi by³y premier Rosji, a obecnie wiceprzewodni cz¹cy Rady Bezpieczeñstwa Federacji Ro

ten jest polskim skarbem narodowym, poniewa¿ kultywuje i odœwie¿a to, co jest najpiêkniejsze w naszej ludowej mu zyce, pieœniach i tañcach. Dziêki ele ganckiej i zarazem dowcipnej formie, nadanej im przez ma³¿eñstwo Sygietyñ skich oraz kolejnych chórmistrzów i choreografów, zachwycaj¹ one publicz noœæ na ca³ym œwiecie, nie wy³¹czaj¹c krajów o tak odmiennej kulturze, jak np. Chiny czy Japonia. Wartoœci¹ dodatko w¹ s¹ uroda i wdziêk wielu artystów. Z informacji uzyskanych od dyrektora Bonieckiego wynika, ¿e obecnie w „Ma zowszu” œpiewa i tañczy 14 cudzoziem ców, m.in. z Belgii, Mo³dawii, Bia³orusi i Ukrainy. Od nowego roku baletem kie ruje dr Zofia Czechlewska, wybit na znawczyni polskich tañców ludowych i narodowych. Podobnie jak jej m¹¿, Jan Czechlewski, jeszcze niedawno by³a gwiazd¹ w balecie zespo³u „Œl¹sk”. Obo je s¹ rodzicami zaprzyjaŸnionego ze mn¹ serdecznie Adama Czechlewskiego, wspania³ego tancerza, najpierw „Œl¹ ska”, póŸniej „Mazowsza”, a obecnie Reprezentacyjnego Zespo³u Artystyczne go Wojska Polskiego. Wielk¹ przyjem noœæ sprawi³ mi film dokumentalny reje struj¹cy m.in. jego taneczne kreacje, pre zentowany w mazowszañskim muzeum. W jednym z przemówieñ do publiczno œci maestro Boniecki zauwa¿y³, ¿e „Ma zowsze” nie tylko siê ogl¹da i s³ucha, ale i prze¿ywa. Dobrze o tym wiem, bo ob serwujê to niezwyk³e zjawisko ju¿ od wielu lat. Warte jest specjalnych ba dañ socjologicznych. Publicznoœæ owa cyjnie przyjmowa³a ca³y obecny wystêp. „Krakowiaka” i kalejdoskopowy fina³ trzeba by³o bisowaæ. Najm³odsi widzo wie rwali siê ku scenie. By³y wspomnie nia i wzruszenia. Na „Mazowszu” to normalka.

syjskiej Dmitrij Miedwiediew. Jego zda niem Zachód nie bêdzie chcia³ „umieraæ za Ukrainê w nuklearnej apokalipsie.” „Bezpieczeñstwo Waszyngtonu, Londynu, czy Brukseli jest dla nich wa¿niejsze ni¿ los Ukrainy” – stwierdzi³ Miedwiediew. Konwencjonalna odpowiedŸ NATO by ³aby jednak niszcz¹ca i ³atwo mog³aby do prowadziæ do nuklearnej eskalacji. By³y szef CIA i by³y naczelny dowódca wojsk USA w Iraku genera³ David Petraeus przewiduje, ¿e NATO zaatakowa³oby wówczas wszyst kie stanowiska rosyjskiej armii na Ukrainie, na Krymie i wszystkie rosyjskie okrêty sta cjonuj¹ce na Morzu Czarnym.

❍ Kartki z przemijania Andrzej Józef D¹browski 7www.kurierplus.com KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022
➭ 1
Ostatni autoportret Witkacego. Dziewczêta z Zespo³u „Mazowsze”. F OT . A NDRZEJ J ÓZEF D¹ BROWSKI

Jubileusz w klubie “Dekadent”

W

Polsce, w po³owie lat 90-tych gangsterzy czuli siê bezkarni, a ich szefo wie stawali siê celebrytami. Nieoczekiwa nie powsta³a kuriozalna sytuacja, gdzie wielu polityków, artystów czy biznesme nów uwa¿a³o, ¿e w dobrym tonie jest znaæ kogoœ „z miasta”. Gangsterzy spotykali siê z lokalnymi, warszawskimi politykami na imprezach i meczach sportowych, po klepywali siê nawzajem po ramieniu i pili ze sob¹ wódkê. Brutalna si³a gangsterów imponowa³a im, a jednoczeœnie stwarza³a mo¿liwoœci prowadzenia niezbyt legal nych interesów, choæ nie zawsze.

Wiceminister finansów z czasów polskiej transformacji ustrojowej, zatrudni³ w swoim domu ekipê stolarzy, która remontowa³a je go kuchniê. Stolarze zawalali kolejne termi ny i niewiele robili sobie z pogró¿ek wice ministra. Ten mia³ znajomoœci w pruszkow skiej mafii i poskar¿y³ siê na swoich pra cownikow. Nastêpnego dnia gangsterzy z³o ili stolarzom skórê a ci szybciutko – mimo siniaków i guzów – zakoñczyli remont.

W tamtych czasach Warszaw¹ rz¹dzili gangsterzy „Pruszkowa”, którym szefowali Leszek Danielak znany jako „Wañka”, ra zem z Andrzejem Zieliñskim o pseudoni mie „S³owik”. „S³owik” dwa lata wczeœniej wyszed³ z wiêzienia, u³askawiony przez ówczesnego prezydenta RP – Lecha Wa³ê sê. Plotka g³osi, ¿e kosztowa³o go to 150 ty siêcy dolarów, ale nigdy tego nie udowod niono. Pruszkowski gang zdobywa³ swoj¹ fortunê na kradzie¿ach, haraczach i wymu szeniach. Aby jednak taka gotówka wesz³a do obiegu bankowego musia³a byæ „wypra na”, czyli trzeba by³o stworzyæ iluzjê, ¿e pochodzi z legalnego biznesu. Najlepszym do tego sposobem by³y lokale – zazwyczaj kawiarnie, restauracje, a najlepiej dyskoteki i kluby. Przejmowano je z ³atwoœci¹, bo wszyscy bali siê gangsterów a ci, nie wy k³adali na ten cel nawet z³otówki.

W 1995 r. najwa¿niejsz¹ pralni¹ pie niêdzy dla mafii pruszkowskiej sta³ siê bê d¹cy niegdyœ kinem „W Z” na Woli, klub „Dekadent”. W „Dekadencie” najpierw po jawi³ Adam Danielak, syn jednego z prusz kowskich bossów – „Wañki”.

Na Adama mówiono „M³ody Wañka” i by³ on pocz¹tkuj¹cym gangsterem, któ rego najwiêkszym do tej pory sukcesem by³o wymuszenie w firmie turystycznej z Mokotowa darmowych voucherów na wyjazd jego i jego kumpli na Teneryfê. Mia³ te¿ sklep z ciuchami na Chmielnej, który kupi³ mu ojciec. Mo¿e z tego powo du, kiedy „M³ody Wañka” po raz pierw szy pojawi³ siê w „Dekadencie” przedsta wi³ siê jako wlaœciciel domu mody. Swo im zachowaniem uj¹³ szefów „Dekaden ta”, którzy uznali, ¿e by³by doskona³ym wspólnikiem w biznesie. Wci¹¿ nie wie dzieli kim naprawdê jest „M³ody Wañka”. Nowy „wspólnik” uzna³, ¿e chce zainwe stowaæ w klub, ale wymaga on gruntow nego remontu.

Za wszystko zabra³a siê firma budow lana z Sochaczewa maj¹ca powi¹zania z „Pruszkowem”. Okaza³o siê, ¿e rachu nek jaki wystawi³a firma jest tak s³ony, ¿e w³aœciciele Dekadenta” – firma „Studio Art” – nie byli w stanie go zap³aciæ. Wówczas „M³ody Wañka” zwróci³ siê o pomoc do taty. Tata d³ugo nie zwleka³ i na pertraktacje z zarz¹dem „Dekadenta” wybra³ siê w towarzystwie ponad trzy dziestu ludzi, którzy nie wygl¹dali na biz nesmenów. Co chwila któryœ z nich dys kretnie prezentowa³ ukryt¹ za paskiem spodni kolbê pistoletu. „Wañka” stara³ siê byæ kurtuazyjny i przedstawi³ siê jako sza nuj¹cy siê biznesmen. „Jestem ministrem kultury” – powiedzia³ i wskazuj¹c na to warzysz¹cego mu „S³owika” doda³: „A to minister obrony. Macie szczêœcie, ¿e nie dopuœcimy go do g³osu bo by was wszyst kich wystrzela³”. W³aœciciele klubu byli wstrz¹œniêci, a „Wañka” spokojnie wyj¹³ notesik, po kolei odczytuj¹c ich dane oso bowe, adresy, imiona ¿on, adresy miejsc, w których pracowa³y, a nawet nazwy szkól do których uczêszcza³y ich dzieci. Powiedzia³, ¿e w ci¹gu nastêpnych 48 go dzin oczekuje na zap³acenie rachunku w wysokoœci 200 tysiêcy z³otych. Po tym czasie ¿arty mia³y siê skoñczyæ. G³ówny w³aœciciel klubu zacz¹³ oponowaæ, ale chwilê póŸniej le¿a³ na ziemi, brocz¹c krwi¹ z nosa, nakryty w³asnym biurkiem.

Jak siê mo¿na spodziewaæ dwie doby póŸniej „Dekadent” nale¿al ju¿ do „Prusz kowa” i interesy ruszy³y na ca³ego. W „De kadencie” wystêpowa³y najlepsze polskie zespo³y rockowe, takie jak „Republika”, „Lady Pank”, „Elektryczne Gitary” czy „Maanam”. By³a to tak¿e kwatera g³ów na „Pruszkowa” w Warszawie, sk¹d kon

trolowano dzialalnoœæ mniejszych gangów, wspó³pracuj¹cych z pruszkowsk¹ mafi¹. W 1996 r., w klubie „Dekadent” wypra wiono huczne, dziesi¹te urodziny popular nego programu telewizyjnego „Teleek spress”. Wódka la³a siê strumieniami, a zna ni, telewizyjni dziennikarze do rana bawili siê razem z gangsterami i w towarzystwie roznegli¿owanych nastolatek. Interesuj¹ce jest to, ¿e to nie gangsterzy szukali towarzy stwa gwiazd polskiego dziennikarstwa tele wizyjnego, ale odwrotnie! Ludzie z „Tele ekspressu” doskonale wiedzieli do kogo nale¿y „Dekadent” i ich wybór lokalu by³ w pe³ni œwiadomy. Urodzinowa impreza skoñczy³a siê powa¿nym kacem, gdy na ok³adce popo³udniówki „Super Express” pojawi³o siê zdjêcie gangstera Jaros³awa So ko³owskiego, znanego jako „Masa”, tañcz¹ cego z Jolant¹ Fajkowsk¹, najbardziej popu larn¹ polsk¹ dziennikark¹ telewizyjn¹ tam tych czasów. Wybuch³ skandal, kilku dzien nikarzy „Teleexpressu” straci³o pracê, a ich szef Milan Subotiæ – otrzyma³ naganê. Zdjêæ i filmów z imprezy by³o wówczas znacznie wiêcej i dosta³y siê one do me diów. Byli na nich wszyscy znani z ekranu dziennikarze oprócz Milana Suboticia, który tak¿e bawi³ siê na tej imprezie. Dziennikarz Maciej Or³oœ, wspominaj¹c tê historiê w wywiadzie dla „Newsweeka” uwa¿a, ¿e dziennikarzy celowo wmanewrowano w tê sytuacjê. W „Rzeczpospolitej” napisano z kolei, ¿e ca³¹ imprezê sponsorowa³ „Pruszków”. Zwrócono tak¿e uwagê, ¿e w „Teleekspressie” niewiele wspominano o przestêpczoœci i dzia³alnoœci gangów.

Afera z jubileuszem „Teleexpressu” sta³a siê tak g³oœna, ¿e klub:”Dekadent” sta³ siê s³awny w ca³ej Polsce i wszyscy wiedzieli do kogo nale¿y. Nie by³a to do bra reklama dla mafii. Lokal najpierw za mkniêto na kilka miesiêcy, a potem, gdy otworzono go ponownie – nigdy ju¿ nie powróci³ do dawnej œwietnoœci.

W 1998 r. policja aresztowa³a obu „mi nistrów”, czyli „Wañkê” i „S³owika” za najazd na lokal. Ich proces mia³ siê rozpo cz¹æ w grudniu 1998 r, ale „S³owik” oka za³ siê nagle chory na dyskopatiê i musia³ byæ pilnie operowany. Sprawê od³o¿ono do nastêpnego roku. „Wañka” samotnie

stan¹³ przed sadem, ale dziêki pomocy najlepszych polskich adwokatów, przeci¹ ga³ proces tak, ¿e w koñcu w 2000 r. zo sta³ zwolniony z aresztu. Wyrok w jego sprawie zapad³ dopiero w w 2004 r. i do sta³ on szeœæ i pó³ roku do odsiadki. Potem dosz³y do tego kolejne wyroki i kara wiê zienia uleg³a wyd³u¿eniu.

Leszek Danielak czyli „Wañka” by³ szefem tzw. „Starego Pruszkowa”, bo swoj¹ dzialalnoœæ przestêpcz¹ rozpocz¹³ jeszcze w latach 60-tych. Mia³ wtedy, wraz ze starszym bratem „Malizn¹”, bud kê na bazarze Ró¿yckiego, gdzie sprzeda wa³ przemycane z „demoludów” towary, a tak¿e z³oto i dolary. W latach 80-tych, wraz z bratem stworzy³ podwaliny prusz kowskiej mafii. Nawet œcigaj¹cy zorgani zowan¹ przestêpczoœæ policjanci uwa¿aj¹ „Wañkê” za najinteligentniejszego cz³o wieka w tym gangu. Bardzo d³ugo unika³ starcia z wymiarem sprawiedliwoœci, bo nie uczestniczy³ w wojnach gangów i wo la³ zarabiaæ pieni¹dze bez rozg³osu.

W 1993 r. kontrolowana przez „Wañ kê” firma budowlana zamówi³a w Wene zueli ca³y statek dachówek bitumicznych i lepiku. Wioz¹cy towar statek „Jurata” zawin¹³ po drodze do Liverpoolu, gdzie policja brytyjska wykry³a 1200 kg koka iny! Dyskretnie poinformowano o tym polsk¹ policjê, która zorganizowa³ w Gdy ni zasadzkê na przemytników. £adunek dop³yn¹³ do Polski, ale kokaina ze statku, gdzieœ wyparowa³a! Andrzej Zieliñski czyli „S³owik”, by³ wspólnikiem we wszystkich przedsiêwziêciach przestêp czych „Wañki”. Handlowali nie tylko nar kotykami, ale tak¿e bursztynami, zegarka mi i ukradli nawet wart 600 tysiêcy z³o tych transport „Nutelli”!

Ostatecznie „Wañka” razem ze swoim przyjacielem „S³owikiem” trafili do wiê zienia. Udowodniono im ich przestêpstwa po zeznaniach œwiadka koronnego, by³ego pruszkowskiego gangstera, Jaros³awa So ko³owskiego, ps. „Masa”. „Wañka prze siedzia³ w wiêzieniu a¿ do 2013 r. Kilka miesiêcy póŸniej na wolnoœæ wyszed³ tak ¿e „S³owik”, którego ostatecznie oczysz czono z zarzutów o udzia³ w zabójstwie genera³a Marka Papa³y

Obaj przyjaciele znów siê spotkali, ale tym razem swoj¹ dzialalnoœæ przestêpcz¹ przenieœli na nieco wy¿szy poziom. Uznali, ¿e s¹ za starzy na napady, wymuszenia i haracze i zajêli siê… handlem kaw¹. Poli cja dyskretnie obserwowa³a ich poczynania i aresztowano ich ponownie pod zarzutem oszukania Skarbu Pañstwa na sumê 35 mi lionów z³otych z tytu³u niezap³aconych po datków. „S³owik” przesiedzia³ za to w wiê zieniu do 2020 r. i wyszed³ za kaucj¹, ale tylko na kilka miesiêcy. Poprzedni¹ swoj¹ odsiadkê spêdza³ w wiêzieniu w Bia³o³êce, gdzie zorganizowa³ gang maj¹cy na swoim koncie kilka morderstw. Kiedy okaza³o siê, ¿e mia³ w tym swój udzia³ znów zosta³ aresztowany, ale na krótko bo znów wy puszczono go za kaucj¹. Obecnie „pracuje” dla organizacji walk bokserskich ligi MMA – Marcina Najmana. „Wañka” wy szed³ z wiêzienia tak¿e za kaucj¹ – w 2019 r., ale na pocz¹tku 2021 r. aresztowano go ponownie za dawne i do tej pory nieudo wodnione przestêpstwa. Ostatecznie wy szed³ na wolnoœæ kilka miesiêcy póŸniej i dziœ prowadzi „spokojne” ¿ycie emeryta.

❍ KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022 www.kurierplus.com8
Kino W-Z, póŸniej klub Dekadent Leszek Danielak „Wañka” i Andrzej Zieliñski „S³owik”
Maciej Orloœ (1993r.), Jolanta Fajkowska i Maciej Gembarowski (1996r.)
Oœmiornica polska

Ocean i Myœli

„Siostry myœli, œwiadomoœci przednia stra¿”. Napisa³ kiedyœ Jonasz Kofta. „Myœli” tak zatytu³owa³ Janusz Skow ron wystawê w Skulski Gallery w Clark.

Artur Skowron, syn Janusza, zmar³ dwa miesi¹ce temu w wieku 39 lat.

Wystawa sk³ada siê z retrospektywy prac Artura i kilkanastu obrazów Janusza, które wyraŸnie koresponduj¹ z niektórymi praca mi jego syna.

Po raz pierwszy zosta³y pokazane obrazy Artura bardzo du¿ych rozmiarów. W su mie ponad 200 prac wype³ni³o trzy sale Fundacji Kulturalnej w Clark.

Kiedyœ pisa³em recenzjê z pierwszej wspólnej wystawy ojca i syna, która od by³a siê w konsulacie i zatytu³owa³em ten tekst „Obrazy sercem malowane”.

Dzisiaj piszê o ostatniej, wspólnej wy stawie tych dwóch artystów, którzy od po cz¹tku byli mi bardzo bliscy, szczególnie Artur. Dlatego tytu³ „Myœli”, które poeta nazwa³ stra¿¹ œwiadomoœci wydaje mi siê bardzo trafiony.

Artur by³ artyst¹ multimedialnym. Z powodzeniem uprawia³ malarstwo, gra fikê warsztatow¹, fotografiê, by³ tak¿e muzykiem, gra³ na fortepianie, organach, perkusji i gitarze, do tego pisa³ wiersze i komponowa³ do nich muzykê – sam wy konuj¹c swoje piosenki.

Artura fascynowa³ ocean. Inspirowa³ go pod ka¿dym wzglêdem, tak malarskim jak i muzycznym, ale przede wszystkim ¿y ciowym. Nie umia³ ¿yæ bez oceanu. Malo wa³ ocean, ³owi³ ryby i malowa³ je, wi

dzia³ w tym piêkno, które go zachwyca³o, lubi³ te¿ o tym opowiadaæ.

Artur by³ tak¿e bardzo dobrym portre cist¹, namalowa³ kilkadziesi¹t portretów na zamówienia.

*

Wystawa w Clark to jakby rozmowa ojca z synem, odbywaj¹ca siê tak bliskim im obu jêzykiem sztuki.

Na wystawie znalaz³y siê bardzo stare obrazy Janusza i pierwsze obrazy Artura, s¹ te¿ dojrza³e obrazy obu panów, czy dzie³a powsta³e przed paru miesi¹cami.

Obrazy Artura, po pocz¹tkowym okre sie malarstwa przedstawiaj¹cego jego naj bli¿sze otoczenie, przechodz¹ w obrazy wybuchowo emocjonalne. Widaæ w nich ¿ywio³ – odnoœnik do oceanu nad którym ¿y³ i który tak bardzo kocha³.

Prawie ka¿dy jego obraz, nawet je¿eli nie jest wyraŸnie przedstawiaj¹cy -pokazu je zderzenie dwóch przeciwstawnych si³. Mimo, ¿e widaæ w tych obrazach moc walki, to osobiœcie odbieram je jako rado sne. Ale muszê te¿ wspomnieæ o kilku pej za¿ach nadoceanicznych, które s¹ spokoj ne, cieplutkie, stanowi¹ jakby przeciwieñ stwo tych burz i zawirowañ na p³ótnach inspirowanych ¿yciem oceanu. Jeden z tych nadoceanicznych pejza¿y zosta³ sprzedany za 600 dolarów na mini aukcji w czasie wernisa¿u.

Prawdopodobnie ostatni z du¿ych obra zów Artura to p³ótno przedstawiaj¹ce Chry stusa ukrzy¿owanego na kotwicy wisz¹ce

go nad oceanem. Obraz intryguj¹cy i mi styczny. To przecie¿ Chrystus jako Neptun, jako Bóg Oceanu. Dla Artura do tego stop nia wa¿ny, ¿e przez ostatnie lata jego obra zy s¹ zwi¹zane z tym w³aœnie ¿ywio³em.

To mocowanie siê w Artura malarstwie z oceanem przynios³o imponuj¹ce obrazy. Niektóre wielkie, inne ma³e, jeszcze inne nazwa³bym atlasem ryb – ca³a kolekcja niewielkich obrazów i grafik przedstawia j¹cych konkretne ryby. To z nimi siê na co dzieñ mocowa³ w swoim oceanie, z ni mi siê kumplowa³ i uwiecznia³ na p³ótnie, czy papierze.

Pamiêtam, ¿e w którymœ okresie Artur mieszka³ w œrodku Queensu i wydaje mi siê, ¿e bardzo wtedy cierpia³, dopóki nie wróci³ do swojego ukochanego Rockaway,

gdzie ocean by³ w zasiêgu spaceru w dzieñ iw nocy.

Bywa³o, ¿e bra³ klawisze i siadaj¹c na pla¿y gra³ wspólnie z ukochanym oce anem dla s³oñca i ksiê¿yca.

Janusz Skowron i Artur Skowron: ”FATHER AND SON – THOUGHTS” Wystawa czynna do koñca paŸdziernika 2022

Polska Fundacja Kulturalna Skulski Art Gallery, 177 Broadway, Clark, New Jersey Tel. 1 (732) 382-7197

9www.kurierplus.com KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022
Wystawa Artura i Janusza Skowronów w Skulsky Gallery Autoportret Artura Ukrzy¿owany Chrystus Oceanu Skulski Art Gallery wype³nione obrazami Artura i Janusza Skowronów Wielkoformatowe obrazy Artura

Weterani w Paradzie Pu³askiego

Od 1937 roku nowojorska Polonia w pierwsz¹ niedzielê paŸdziernika ³¹ czy siê w ho³dzie dla genera³a Kazi mierza Pu³askiego, bohatera wojny o niepodleg³oœæ USA, który zgin¹³ w bitwie pod Savannah w paŸdzierni ku 1779 roku. Parada Pu³askiego, najwiêksze polonijne œwiêto, obcho dzone ju¿ po raz 85., odby³a siê pod has³em: „Maszerujemy z sercem, du m¹ i dusz¹!”

2 paŸdziernika serce Manhattanu bi³o w rytm Mazurka D¹browskiego. Pomimo deszczowej pogody s³ynn¹ Pi¹t¹ Alej¹ przesz³o kilkanaœcie tysiêcy Polaków, któ rzy z dum¹ eksponowali swoje pochodze nie i przywi¹zanie do ojczystych tradycji. Ogl¹da³o ich kilkadziesi¹t tysiêcy wi dzów.

Paradê, któr¹ poprzedzi³a msza koncele browana w Katedrze œw. Patryka, pod przewodnictwem Witolda Mroziewskiego,

biskupa pomocniczego diecezji Brooklyñ skiej, poprowadzi³ Wielki Marsza³ek Para dy Pu³askiego Marcin Luc. Wziê³o w niej udzia³ miêdzy innymi blisko czterdzieœci delegacji polskich oœrodków, klubów i sto warzyszeñ, reprezentacje wszystkich pol skich parafii i polskich organizacji w No wym Jorku, w New Jersey, Connecticut i Pensylwanii, harcerze, polskie orkiestry i zespo³y ludowe, dzieci z polonijnych szkó³, ¿o³nierze, weterani i goœcie z Polski. Dodatkow¹ atrakcj¹ tegorocznej parady by³ udzia³ Miss Œwiata Karoliny Bielawskiej.

Imponuj¹co prezentowa³a siê kolumna Stowarzyszenia Weteranów Armii Pol skiej w Ameryce – SWAP -, najstarszej polskiej organizacji weterañskiej na œwie cie, za³o¿onej w 1921 roku przez by³ych ¿o³nierzy – ochotników z Ameryki, którzy walczyli w B³êkitnej Armii gen. Józefa Hallera. W ubieg³ym roku SWAP obcho dzi³ swoje 100-lecie istnienia. Jak co roku transparent Weteranów na czele kolumny ponieœli harcerze.

W pierwszym rzêdzie maszerowali cz³onkowie Zarz¹du G³ównego SWAP: Tadeusz Antoniak – naczelny komendant i Marek Chroœcielewski – adiutant gene ralny. Za nimi weterani z nastêpuj¹cych Placówek SWAP:

Placówka 36 w Clifton, NJ – komen dant Grzegorz G³owacz

Placówka 51/99 w Jersey City, NJ komendant Stanis³aw Jarz¹bek Placówka 111 w New Britain, CT – ko mendant Tadeusz Si³ka oraz dwie placówki z Nowego Jorku: Placówka 123 – komendant Zygmunt Bielski i Placówka 21/201 – komendant Krzysztof Mazur.

Za weteranami, piêknie prezentuj¹c siê w swoich b³êkitnych pelerynach, masze rowa³y cz³onkinie Korpusu Pomocniczego Pañ przy SWAP, organizacji charytatyw nej za³o¿onej w 1925 roku przez Agniesz kê Wis³ê. Naczeln¹ prezesk¹ Korpusu Po mocniczego Pañ jest bardzo zas³u¿ona sy biraczka, Helena Knapczyk, która by³a obecna przy oficjalnym otwarciu Parady przed g³ówn¹ trybun¹, gdzie powita³ j¹ major miasta, Eric Adams.

Weterañsk¹ kolumnê zamyka³ okaza³y rydwan Okrêgu 2. SWAP, na którym je chali najstarsi zas³u¿eni weterani. Rydwan kolorystycznie nawi¹zuje do B³êkitnej Ar mii genera³a Hallera, w szeregach której walczy³o ponad 20 tysiêcy polskich ochot ników z Ameryki. Na jego burtach widnie j¹ nazwy bitew stoczonych przez polskich ¿o³nierzy podczas II wojny œwiatowej oraz

Nowy Jork Nr 295 8 paŸdziernika 2022
Zdjêcie pami¹tkowe po mszy w Katedrze Œw. Patryka Konsul Generalny w Nowym Jorku w otoczeniu goœci honorowych. Baner SWAP jak co roku ponieœli harcerze. Naczelny Komendant SWAP Tadeusz Antoniak na czele weterañskiej kolumny. Korpus Pomocniczy Pan przy Placówce 36 SWAP z Clifton, NJ 85.
Parada Pu³askiego odby³a siê pod has³em: „Maszerujemy z sercem, dum¹ i dusz¹!”

zdjêcia zgrupowania Soko³ów – Teofila Starzyñskiego i za³o¿yciela ZHP Andrzeja Ma³kowskiego, który szkolony by³ w Obo zie Ochotników do B³êkitnej Armii a po tem walczy³ w jej szeregach w Polsce.

„Parada w Nowym Jorku to najwa¿ niejsze œwiêto Polaków i Polonii w Sta nach Zjednoczonych Ameryki” – powie dzia³ Polskiemu Radiu Konsul Generalny w Nowym Jorku Adrian Kubicki. Udzia³ w paradzie, której towarzyszy morze bia³oczerwonych flag, daje Polakom mieszka j¹cym w USA poczucie wspólnoty. Ale ma to te¿ znaczenie zewnêtrzne. Jest to manifestacja polskoœci przed innymi mieszkañcami Nowego Jorku oraz lokal nymi w³adzami. Liczny udzia³ w paradzie jest wa¿ny, poniewa¿ amerykañskie w³a dze mog¹ wówczas uœwiadomiæ sobie jak liczna i silna jest amerykañska Polonia.”

11 paŸdziernika jest w Stanach Zjedno czonych Dniem Pamiêci Kazimierza Pu³a skiego. Zosta³ ustanowiony przez Kongres USA w 1929 roku. Od tego czasu genera ³a upamiêtniaj¹ co roku wszyscy amery kañscy prezydenci, wydaj¹c okoliczno œciowe proklamacje, podkreœlaj¹ce doko

nania polskiego bohatera i wk³ad imigran tów z Polski w rozwój Stanów Zjednoczo nych. Genera³ Kazimierz Pu³aski jest jed nym z najs³awniejszych obcokrajowców walcz¹cych o niepodleg³oœæ Stanów Zjed noczonych. Ma w USA dziesi¹tki pomni ków. Jego imieniem nazwano wiele miej scowoœci, mostów

a tak¿e hi storyczny

wojskowy

i autostrad,
fort
w Savannah. ZDJ M. BIELSKA, S. SOLIE Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava.swap@gmail.com tel. (212) 358-0306 www.pava-swap.org Placówka 36 SWAP z Clifton, NJ z Komendantem Grzegorzem G³owaczem
Komendant Placówki 111 SWAP, Tadeusz Si³ka (pierwszy od lewej), Jerzy Leœniak cz³onek Placówki 123 New York, NY (pierwszy z prawej) Placówka
111 SWAP im. Gen.
Hallera z
New Britain, CT
Cz³onkowie Placówki 36 SWAP z Clifton, NJ oraz Naczelny Komendant SWAP Tadeusz Antoniak (pierw szy z lewej) Korpusianki na czele z prezesk¹ Helen¹ Knapczyk Cz³onkowie Placówki 21/201 SWAP z New York, NY, Mariusz Krzystyniak i Rafa³ Zyskowski Naczelny Komendant SWAP Tadeusz Antoniak, Rita Cosby, Marek Chroœcielewski Adiutant Generalny SWAP
Na rydwanie Okrêgu 2 SWAP Komendant Placówki 51/99 z Jersey City, NJ, Stanislaw Jarz¹bek wraz z dwoma cz³onkami tej Placówki.

Zabawa z ¿ywnoœci¹

Tajemniczy Cotan. Nie by³ on jedy nym w historii malarstwa, którego obrazy wprawia³y w os³upienie, a dociekliwym nakazywa³y ³amaæ sobie g³owy nad zna czeniem tych osobliwych przedstawieñ.

W przypadku Juana Sáncheza de Cotána (1560-1627) o jak¹œ sensown¹ interpreta cjê jego dzie³ tym trudniej, ¿e artysta ów, który zosta³ mnichem surowego zakonu kartuzów, by pod koniec ¿ycia opuœciæ to zgromadzenia, nie zostawi³ ¿adnych pi œmiennych wskazówek co do sposobu ro zumienia jego kilku „jarzynowych” p³ó cien.

Czym mog¹ byæ jarzyny, owoce?

Zacznijmy od odpowiedzi na trudne w istocie pytanie: co widzimy na obrazie?

Od lewej dojrza³a pigwa zawieszona na sznurku, obok znacznie ni¿ej zwisa kapu sta. Na pustym stole, który wygl¹da jak parapet okienny z kamienia, le¿y przekro jony melon; szczerzy ziarnami wnêtrza. Obok bli¿ej wysuniêta ku widzowi „krom ka” owego melona. Oraz ogórek najdalej siêgaj¹cy poza parapet.

I co to ma byæ? Najproœciej mówi¹c, suszenie dwóch owoców i dwóch jarzyn w gor¹cym hiszpañskim klimacie. Dawna metoda na d³u¿sze przechowanie tzw. pe rishables, czyli ³atwo psuj¹cych siê arty ku³ów spo¿ywczych? Pochwa³a ascetycz nego ¿ycia? Dzie³o Cotana przedstawia i sugeruje jeszcze surowsze jad³o od wstrzemiêŸliwych martwych natur holen derskich (wspomina³em o nich wiele ty godni temu), zalecaj¹cych radykalne umiarkowanie w jedzeniu.

Jednak w uk³adzie ca³oœci jest jakaœ metoda, widaæ pewien rytm: warzywa i owoce uk³adaj¹ siê w ³uk, tworz¹c krzy w¹, w której niektórzy widz¹ elementarn¹ lekcjê geometrii; inni powiadaj¹, i¿ jest to pogl¹dowa demonstracja na gotowych pod rêk¹ obiektach jednego z twierdzeñ

Euklidesa? Mo¿e uproszczony wizerunek kwadr ksiê¿yca albo po prostu wy³aniaj¹ cego siê z mroku cia³a niebieskiego? Mo ¿e ruch planet, jakie znano, wobec siebie iw stosunku do s³oñca? Zauwa¿my, ¿e pierwsza – pigwa – jest w po³owie osnuta cieniem, kapusta ju¿ lepiej rozjaœniona, melon w pe³nym œwietle na tle czerni; choæ jego czêœæ jak pó³ksiê¿yc czêœciowo w cieniu, zaœ ogórek ju¿ prawie „zacho dzi”. Œrodek obrazu, tradycyjnie g³ówny punkt uwagi, jest w dziele Cotana czarny, nic tam siê nie dzieje. Czy ta pomroka sta nowi g³ówne przes³anie? Pigwa i kapusta wy³aniaj¹ siê z mrocznej czeluœci; melon i ogórek staj¹ siê w tej niezrozumia³ej kompozycji niemal abstrakcyjnymi obiek tami, skoro nie zwi¹zanymi z niczym kon kretnym. Czy s¹ to owoce i warzywa do jedzenia? Czy mo¿e w³aœnie przedmioty pozbawione funkcji u¿ytkowej, a zatem spe³niaj¹ce inn¹ rolê? Czy kapusta mo¿e byæ czymœ innym ni¿ kapust¹? Tak, odpo wiada Cotan. Jest tym w³aœnie na talerzu jako potrawa czy dodatek do niej, ale mo ¿e byæ tajemniczym obiektem w prze strzeni. A mo¿e to po prostu surrealizm sprzed 500 lat? Rodzaj zabawy, gry salo nowej z przedmiotami znajduj¹cymi siê „pod rêk¹”?

Nie warto spekulowaæ, bo robili to ju¿ inni przez setki lat zachodz¹c w g³owê nad znaczeniem tej martwej natury (i po dobnych). Warzywa i owoce mog¹ te¿ byæ przedmiotem zabawy, gier, swobod nych intelektualnych i malarskich mani pulacji. Popatrzycie, zdaje siê mówiæ hisz pañski artysta i zgadnijcie czym jeszcze mo¿e byæ kapusta.

Potrawa „w kontekœcie”

Powy¿sze niezbyt konkretne wyjaœnie nia na pewno znajd¹ ³atwiejsze zrozumie nie, kiedy zwrócimy uwagê na dzie³a nie zmiernie popularnego w póŸnym renesan

sie, w³oskiego artysty Giuseppe Arcim boldo (1526/1527-1593). Do dziœ bawi i fascynuje on pomys³owymi „kalambura mi” malarskimi. Nieco m³odszy od Cota na, manierystyczny artysta z Mediolanu, znalaz³ hojnego patrona na dworze Habs burgów w Wiedniu, póŸniej w Pradze, gdzie cieszy³ dworaków i cesarsk¹ rodzi nê swymi niebanalnymi obrazami.

Oto „Kosz owoców” – standardowa, mo¿na powiedzieæ, martwa natura ze strojnie skomponowanymi owocami –g³ównie jab³ka i winogrona, ale te¿ i brzo skwinie, czereœnie (?), elegancko i orygi

nalnie u³o¿onymi w koszu. Kiedy jednak obrócimy obraz do góry nogami, pojawi nam siê inny wizerunek – twarz starego mê¿czyzny z fantazyjnym, wiklinowym nakryciem g³owy. Jab³ka nie s¹ w istocie jab³kami, ale rumianymi policzkami, gruszka – nosem, kiœcie winogron – d³ugi mi w³osami opadaj¹cymi spod „czapki” po bokach g³owy. I tak dalej. Przedmiot nie jest tym, czy siê wydaje, ale czymœ zu pe³nie innym. Owoc w innym kontekœcie (uk³adzie) staje siê elementem odmiennej ca³oœci i przestaje byæ tym, czym sprawia wra¿enie, ¿e jest. W zale¿noœci od punktu widzenia, s¹siedztwa, wchodzi w zwi¹zki z tym, co obok i nabiera innego znacze nia, ró¿nego wygl¹du.

Gry spo¿ywcze

Cotan umieszcza³ swoje warzywa i owoce w ca³kowitej pustce, która pozba wia je ich naturalnych funkcji; Arcimbol do – w wymyœlnych konfiguracjach zmie niaj¹cych sens w zale¿noœci od punktu wi dzenia.

Zabawa z jedzeniem trwa od wieków. Czy¿ nie mo¿emy porównaæ „kalambu rów” malarzy do inwencji kucharzy wy myœlaj¹cych, co by jeszcze mo¿na do ¿o ³¹dka wrzuciæ. Jak inaczej przystroiæ ser wowane dania, pó³miski z jad³em, patery z deserem, kosze z owocami. G³ównie sz³o o to, aby podawane przysmaki nie przypomina³y wygl¹dem tego, czym s¹. Aby nie tylko by³y smaczne, ale i zdu miewa³y, albo nawet wpierw budzi³y od razê (jak u Petroniusza) zewnêtrzn¹ for m¹.

Szalony wrêcz opis takich w³aœnie eks perymentów spo¿ywczych znajdziemy w „Satyrykonie” Petroniusza: dwaj ob wiesie przedostaj¹ siê do miejsca, gdzie odbywa siê niekoñcz¹ca siê uczta bogate go wyzwoleñca, Trymalchiona. Inwencja autora w d³ugim opisie wymyœlnych wy gl¹dów potraw przypominaj¹cych wszyst ko, tylko nie jedzenie, zas³uguje na uzna nie. Smakoszom polecam ten fragment doœæ w istocie mêcz¹cej opowieœci.

KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022 www.kurierplus.com12 Dla cia³a i dla ducha
Juan-Sanchez-Cortan – Martwa natura… Giuseppe Arcimboldo – Kosz owoców Giuseppe Arcimboldo – Kosz owoców (odwrócony)

Kocia ko³yska

„Jeœli wstanê wczeœnie, widzê, jak tkwi nieruchomo na œcianie. Musi chyba wie dzieæ […] ¿e zab³¹dzi³a, bo jeœli nie wypu œciæ jej ostro¿nie z powrotem na dwór, trwa bez ruchu, a¿ do ostatniego tchu, ba, jesz cze po œmierci, uczepiona maleñkimi, ze sztywnia³ymi w skurczu agonii pazurkami miejsca swojej zguby, a¿ podmuch powie trza j¹ str¹ci i zwieje w jakiœ zakurzony k¹t. Czasem na widok takiej æmy, która skoñ czy³a u mnie w domu, zastanawiam siê, ja kie uczucia strachu i bólu towarzyszy³y jej b³¹kaniom. […] nie ma w³aœciwie powodu, by mniejszym stworzeniom odmawiaæ ¿y cia psychicznego. Nie tylko my i od tysi¹c leci zwi¹zane z naszymi impulsami emo cjonalnymi psy oraz inne zwierzêta domo we miewamy sny w nocy, œni¹ tak¿e mniej sze ssaki, myszy i krety, we œnie przebywa j¹, co mo¿na rozpoznaæ po ruchu ga³ek ocznych, w œwiecie istniej¹cym jedynie w ich wnêtrzu, i kto wie […] mo¿e œni¹ tak¿e æmy albo sa³ata g³owiasta w ogro dzie, gdy noc¹ spogl¹da na ksiê¿yc.”*

„Ten obraz, niepojêcie swojski, utkwi³ mi w g³owie na ca³e tygodnie […] Szcze

gólna nadrealnoœæ rzeczy widzianych we œnie bierze siê prawdopodobnie z g³êboko zapad³ych wspomnieñ. Ale mo¿e dzia³a tu te¿ coœ innego, coœ jak mg³a albo woal, przez który we œnie paradoksalnie wszyst ko rysuje siê o wiele wyraŸniej. Oczko wodne rozrasta siê w morze, powiew w nawa³nicê, garstka piasku w pustyniê, ziarnko siarki we krwi w wulkaniczny ogieñ. Có¿ to za teatr, w którym jesteœmy naraz poetami, aktorami, maszynistami, scenografami i publicznoœci¹? Czy aby przebyæ amfilady snu potrzeba wiêcej, czy mniej rozs¹dku, ni¿ zabieramy ze sob¹ do ³ó¿ka?”. **

Kot œpi zwiniêty w k³êbek. Unoszê kra wêdŸ poœcieli i otulam szczelnie w¹t³e cia³ko. Moszczê gniazdo. Klecê koci¹ ko ³yskê. A potem jeszcze d³ugo ogrzewam d³onie ciep³ym futrem. Przyk³adam ucho w miejsce, z którego dochodz¹ drgania. Myœl¹c o tym, jakby to by³o wspaniale za mieniæ siê na rozmiary. Mieæ olbrzymiego kota, do którego brzucha mo¿na by przy lgn¹æ. I usn¹æ. W miêkkiej sierœci. W rytm miarowych pomruków i cichych wes tchnieñ. Wsun¹æ zmarzniête stopy pod pu szysty ogon. Byæ jak œlepe kociê, które matka wylizuje szorstkim jêzykiem. A po tem ³apie za kark i przenosi w bezpieczne miejsce.

Kotka wchodzi przez okno. Ma mokr¹ sierœæ i zostawia œlady ³ap na pod³odze. Zanim umoœci siê na krzeœle, patrzy w stronê korytarza i wydaje kilka cichych

pisków. Gdyby w mieszkaniu nie by³o lu dzi, ju¿ dawno pocz³apa³aby do sypialni. Ale przy mnie trochê siê krêpuje. Wiêc wybiera miejsce blisko drogi ewakuacyj nej. Wtedy czuje siê bezpieczniej. Te ko cie manewry trwaj¹ œrednio do po³owy li stopada. Potem wygoda bierze górê nad strachem. Letnie miesi¹ce spania w ogródku odchodz¹ w zapomnienie.

I kotka na powrót siê udomawia. W grud niu ju¿ nie rusza siê z kanapy. W noc wi gilijn¹ ods³ania brzuch. I mówi: g³aszcz, pieœæ, drap. Ale gdy tylko stopniej¹ pierw sze lody – znika na ca³e dnie. Œpi w k¹cie ogrodu. Na go³ej ziemi. Albo u s¹siadów. Pod sto³em. Czasem wchodzi na dach ga ra¿u naprzeciwko i wygrzewa siê w s³oñ cu. Trzyma siê blisko domu. Przybiega na zawo³anie. Patrzy ufnie w stronê okna. I mru¿y bursztynowe œlepia. Ale ju¿ jest inna. Z dnia na dzieñ bardziej p³ocha. Ro zedrgana. Wystarczy, ¿e w marcowym powietrzu z³apie w¹t³¹ smu¿kê nadcho dz¹cej wiosny, opuszcza zimowe legowi sko nie ogl¹daj¹c siê za siebie.

* O czym œni¹ zwierzêta? Czy jesteœmy bohaterami ich koszmarów?

*

Cecyl czasem jêczy przez sen. Wzdy cha. I szybciej bije mu serce. Albo otwiera oczy, w nag³ym przera¿eniu. I wyraŸnie widaæ ulgê maluj¹c¹ siê na pyszczku, kie dy zdaje sobie sprawê, ¿e jest w domu, bezpieczny. Myœlê o zwierzêcym strachu

ogl¹daj¹c „Blondynkê” Andrew Domini ka. To kolejna opowieœæ o Marylin Mon roe. A raczej o jej wizerunku, która jest bardziej „fantazj¹ o faktach ni¿ opowie œci¹ o nich. Fikcj¹ wymieszan¹ z rzeczy wistoœci¹, snem z jaw¹. A w³aœciwie kosz marnym snem z koszmarn¹ jaw¹” – pisze krytyk filmowy. I dodaje, ¿e re¿yser spe cjalnie nie ukrywa, ¿e ma w pogardzie Hollywood. Jego ikoniczne filmy i wszyst kie mity, którymi jesteœmy karmieni od dziecka. To miejsce pe³ne przemocy. Na kobiety poluje siê jak na zwierzêta. I w³a œnie tak je siê traktuje. Jak miêso. Film wzbudza skrajne emocje. Ma s³absze i mocniejsze momenty. Fenomenalnie do pracowany wizualnie – hipnotyzuje. Ale opowieœæ zbyt czêsto grzêŸnie na mieliŸ nie. ¯ycie MM wydaje siê byæ nieustaj¹ cym korowodem upadków. I nie koñczy siê, jak wiemy, happy endem

Czy czyjekolwiek ¿ycie mo¿e skoñczyæ happy endem?

*

Kot siedzi naprzeciwko œciany. Z zadar tym ³bem. I patrzy. Podchodzê bli¿ej i do strzegam æmê. Jest wysoko. Wiêc nic jej nie grozi. Na wszelki wypadek nie rusza siê.

Udaje nie¿yw¹.

* W. G. Sebald, Austerlitz Ossolineum 2021.

** W. G. Sebald, Pierœcienie Saturna. Angielska pielgrzymka, Ossolineum 2021.

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Najpiêkniejsza parada œwiata

Zdarza siê Wam, ¿e chcielibyœcie w ja kiœ dzieñ byæ w innym miejscu? W Lon dynie w czasie Wimbledonu, w Stanach na 4th of July, w Polsce na Wigiliê? Nie raz dzieli³em siê tu swoimi têsknotami za Ameryk¹, ale przyznajê, ¿e z biegiem lat staj¹ siê coraz s³absze. Z jednym jednak wyj¹tkiem: Parady Pu³askiego. Gdy dumnie kroczy ona Pi¹t¹ Alej¹, która w tym momencie jest polska, jest Polsk¹, chcia³bym byæ wœród maszeruj¹cych, al bo chocia¿ w gêstym szpalerze widzów. Odda³bym za to karnet na Konkurs Cho pinowski w Warszawie, bilety na opery Wagnera w Bayreuth, zaproszenie na co roczn¹ galê w Met w Nowym Jorku.

Emocje te wezbra³y we mnie, gdy zo baczy³em w sieci liczne zdjêcia moich nowojorskich przyjació³, ale nie w klap kach i szortach gdzieœ w Meksyku, nie w manhattañskiej restauracji i nie na Pla cu Zamkowym w Warszawie, lecz na najdro¿szej i najwspanialszej alei œwiata, któr¹ na pó³ dnia zaw³adnêli, przejêli j¹, podbili, nasi rodacy.

Parada Pu³askiego jest bytem osobnym i niepowtarzalnym. Nie da siê jej porów naæ z niczym, jest bowiem zjawiskiem socjologicznym, politycznym i estetycz nym, które nie poddaje siê klasyfikacji.

No bo czy mo¿na porównaæ nasz¹ pa radê z innymi w Nowym Jorku? Niby mo¿na, ale przegrywaj¹ one w cuglach. Parada œw. Patryka nie ma na przyk³ad w sobie nic z dostojeñstwa, nie odsy³a nas do trudnej historii narodu irlandzkie go, nie próbuje jej popularyzowaæ i t³u maczyæ. Na pró¿no by³oby szukaæ w tym pochodzie odniesieñ do wielkiego g³odu czy dyskryminacji w Ameryce irlandz kich imigrantów. Nie widaæ te¿ ¿adnych koni, karoc, mundurów i szabli. Ba, oni nawet fajnych samochodów i harleyów nie maj¹! Irlandczycy po prostu sobie weso³o maszeruj¹ ubrani na zielono w ta nie koszulki i kapelusze, a potem id¹ siê napiæ do baru. A w tych barach, o zgro zo, zapraszaj¹ do kompanii wszystkich Amerykanów, tak¿e tych z angielskimi (!) przodkami, pod naci¹ganym has³em dnia: „Wszyscy jesteœmy Irlandczykami”.

Imigranci z Portoryko i Dominikany tak¿e nie ucz¹ nas niczego o swojej spu œciŸnie, historycznych krzywdach, osi¹ gniêciach kulturalnych i naukowych (wiadomo: nie maj¹ ich). Po prostu sobie id¹ i ha³asuj¹, faceci graj¹ na tr¹bach, a sk¹po ubrane dziewczyny tañcz¹ i wul garnie machaj¹ du¿ymi ty³kami. Narobi¹ ha³asu, a potem trzeba po nich sprz¹taæ te œmiecie i naprawiaæ dewastacjê.

W ogóle mo¿na odnieœæ wra¿enie, i¿ uczestnicy parady irlandzkiej, portorykañ skiej czy karaibskiej to s¹ jacyœ normalni ludzie, pracuj¹cy, ¿yj¹cy wœród innych na rodowoœci, którzy raz do roku zbieraj¹ siê, ¿eby zaœpiewaæ dobrze sobie znane piosen ki i przy okazji rozbawiæ stoj¹cych wzd³u¿ trasy przemarszu amerykañskich gapiów. Niestety, Amerykanie dadz¹ siê omamiæ,

tak¿e ich media, zewnêtrznym polorem tych parad, goliznami, wrzaskiem, wreszcie sam¹ mas¹ ludzk¹, liczebnoœci¹.

Parada Pu³askiego, któr¹ w tym roku, niestety, mog³em œledziæ tylko z Warsza wy, ma natomiast w sobie wszystko. Jest jak doskona³y podrêcznik do przedmiotu Historia i TeraŸniejszoœæ, jak mutime dialny, ¿ywy i intensywny spektakl po pularyzatorski. Bo te parady Polskê po pularyzuj¹ i objaœniaj¹ Amerykanom. Po niewa¿ ostatnio telewizja amerykañska mniej ekstensywnie relacjonuje nasz¹ Pa radê (Uprzedzenia? Naciski? Wyssana z mlekiem matki niechêæ? Wolê nie spe kulowaæ) i niestety, zdarza siê, ¿e burmi strzowi nie chce siê przejœæ w szpicy po chodu, musimy wszystko robiæ w³asnym sumptem i dla samych siebie. I robimy.

Zdumieni Amerykanie widz¹ sun¹ ce 5th Avenue rydwany, platformy i przy czepy ci¹gniête przez ciê¿arówki i pick upy; wozy stra¿ackie i amerykañskie motocykle Harley Davidson; przestarza ³e, ale wzruszaj¹ce samochody wyprodu kowane w komunistycznej Polsce. Ale te¿ drogie bryki, zw³aszcza takie z otwie ranym dachem. Te wozy imotory œwiad cz¹, ¿e Polacy w Ameryce nale¿¹ do elity finansowej, zas³uguj¹ wiêc na szacunek.

Na platformach i przyczepach, a tak¿e na tylnych siedzeniach kabrioletów, stoj¹ najpiêkniejsze dziewczyny na œwiecie, Miss Wallingtonu, Maspeth, Sunset Park. Wbrew ostatnim feministycznym mo dom, ¿e kandydatki na miss maj¹ poka zywaæ osobowoœæ i „talent”: graæ na for tepianie lub wyginaæ siê na rurze, polskie piêknoœci to dobre uczennice, a w przy sz³oœci dobre ¿ony, Matki Polki i kato

liczki. (Jest bowiem nasz¹ wy³¹czn¹, po lonijn¹ specyfik¹, ¿e naj³adniejsze laski w dzielnicy wybiera siê w parafiach.)

Polska Parada cofa siê w czasie do XVIII i XIX wieku. Kobiety s¹ w suk niach i krynolinach, a na g³owach maj¹ kapelusze, tiary i korony. Mê¿czyŸni jak dêby i ch³opcy jak malowani nosz¹ u³añ skie uniformy, kontusze, wyszywane ceki nami kubraki. Jest to piêkny spektakl hi storyczny poza czasem, powtarzany co rocznie. „Halka” Moniuszki przed wysta wami Cartier i Gucci, piêkne i skromne parafialne miss mijaj¹ce poz³acan¹ Trump Tower, marsza³kowie regionalni, dzielni cowi, miejscy i stanowi, wybrani wiele miesiêcy wczeœniej, planuj¹cy od dawna, niczym napoleoñska generalicja, przebieg parady. W tej polonijnej imprezie panuje bowiem wojskowy etos: s¹ szar¿e i szarfy, przysiêgi wiernoœci, podziêkowania za za s³ugi, poœwiêcanie i modlitwy w intencji. Przywódcy, organizatorzy i szarzy uczest nicy na co dzieñ gdzieœ pracuj¹, prowadz¹ drugie ¿ycie. Ich alter ego przez rok uczestniczy zaœ w przygotowaniach do ko lejnej parady, zbieraj¹c siê w domach na rodowych, wybieraj¹c dowódców batalio nów i kompanii, zbieraj¹c siê na œniada niach, balach i zebraniach, na których zbie ra siê fundusze.

Mam znajomych, którzy co roku uczest nicz¹ w paradach albo chocia¿, przebraw szy siê na bia³o czerwono, stoj¹ wzd³u¿ trasy i bardziej ni¿ kiedykolwiek, tego dnia czuj¹ siê dumni, ¿e s¹ Polakami. Mam te¿ znajomych, którzy wysok¹ funkcjê w para dzie przyjêli z wdziêcznoœci¹ i pokor¹.

Przyznam na koniec, ¿e za swoj¹ naj wiêksz¹ amerykañsk¹ pora¿kê uwa¿am, i¿ nigdy nie przemaszerowa³em na czele po chodu Pi¹t¹ Alej¹, z szarf¹ w tym miejscu, gdzie bije moje polskie serce.

13www.kurierplus.com KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022
Stany wewnêtrzne Weronika Kwiatkowska

„Wreszcie powinniœmy przyj¹æ do wiadomoœci, ¿e Ziemia nie jest nasz¹ w³asnoœci¹. My jesteœmy wspó³lokatora mi na Ziemi i mo¿emy w sposób nie bar dzo kosztowny dla nas samych, ograni czyæ nasze apetyty i pozwoliæ tym innym istotom ¿yæ” – od tych s³ów zaczyna siê film dokumentalny „Simona” opowiada j¹cej o s³ynnej profesor zwyczajnej nauk leœnych, biolo¿ce – córce, wnuczce i pra wnuczce s³ynnych Kossaków.

Ojciec bohaterki zawsze by³ w cen trum zainteresowania, matka ca³e ¿ycie bola³a, ¿e nie ma syna, a z dwóch córek wola³a jednak tê drug¹. Simona Kossak wybra³a surowe ¿ycie w Puszczy Bia³o wieskiej, z dala od ludzi. Sensem jej ist nienia sta³a siê bezwarunkowa mi³oœæ do zwierz¹t i przyrody. Choæ wielu osobom jawi³a siê jako skrzywdzona przez ¿ycie ekscentryczka, dokument Natalii Korync kiej Gruz pokazuje pe³n¹ pasji i empatii popularyzatorkê nauki, która spe³nia siê zawodowo, ale te¿ œwietnie odnajduje w roli przyjació³ki, ciotki, babki ciotecznej. Zreszt¹, biografia Simony Kossak mo g³aby dostarczyæ materia³u na niejeden scenariusz. Dziewczynka od wczesnego dzieciñstwa znosi³a do domu chore lub porzucone zwierzêta, zatem podjêcie stu diów na Wydziale Biologii Uniwersytetu Jagielloñskiego by³o naturalnym wybo rem. Z kolei decyzja o zaszyciu siê w pusz czy wynika³a z traumatycznego prze¿y cia, które sta³o siê udzia³em m³odej wów czas dziewczyny. „Simona odkry³a, ¿e jej wywodz¹cy siê z dobrego krakowskiego domu narzeczony, który zabiega³ o ni¹ przez wiele miesiêcy, zdecydowa³ siê j¹ uwieœæ w ramach zak³adu z jej siostr¹ Glori¹” – czytamy. „Kiedy uda³o mu siê to osi¹gn¹æ bezlitoœnie j¹ porzuci³ i pu blicznie, w obecnoœci Simony, za¿¹da³ zap³aty w formie butelek wódki za wy grany zak³ad. W obliczu takiego okru cieñstwa Simona zdecydowa³a siê wyje chaæ. Chcia³a uciec w góry lub do Bia³o wie¿y. Zdecydowa³ za ni¹ los – to w³a œnie w Zak³adzie Badania Ssaków Pol skiej Akademii Nauk w Bia³owie¿y by³o wolne stanowisko. Tak trafi³a do Dzie dzinki”. By³a to oddalona od cywilizacji leœniczówka pozbawiona podstawowych wygód. Szczêœliwie, w tym samym cza sie do tego samego budynku wprowadzi³ siê fotografik z Warszawy – Lech Wil czek, który równie¿ leczy³ z³amane serce. Choæ pocz¹tkowo s¹siedzi ¿yli jak pies z kotem, ostatecznie po³¹czy³a ich mi³oœæ do przyrody. Prze¿yli razem, w niefor malnym zwi¹zku, kilkadziesi¹t lat. Para mia³a pod opiek¹ zastêpy dzikich zwie rz¹t. Historie z nimi zwi¹zane, Simona opisa³a w swojej monumentalnej „Sadze Puszczy Bia³owieskiej”. Jednym z naj

s³ynniejszych zdjêæ Simony jest ta z ol brzymim dzikiem zwanym ¯abk¹, który zachowywa³ siê jak pies. Specjalnie dla saren, o których ¿ywieniu pisa³a pracê doktorsk¹, zbudowa³a zagrodê, zaœ one traktowa³y j¹ jak czêœæ swojego stada. „Zajmowa³a siê równie¿ dwójk¹ m³odych ³osi Pepsi i Kol¹, które zosta³y uratowane po tym jak ich matka utonê³a. Z kolei kruk Korasek zyska³ z³¹ s³awê w okolicz nych wsiach, poniewa¿ potrafi³ atakowaæ ludzi i wyrywaæ im z rêki wyp³aty. Jed nak najwiêkszym uczuciem Simona zapa ³a³a do rysia o imieniu Agatka, którego wychowywa³a od maleñkoœci. Po tym jak Agatka zosta³a zabita w nieszczêœliwym wypadku przez Lecha Wilczka para prze chodzi³a ¿a³obê jak po zmar³ym dziecku” czytamy. Czêœæ uczuæ macierzyñskich Simona przela³a tak¿e na siostrzenicê Jo annê, a nastêpnie na jej córkê – Idê. W do kumencie Natalii Korynckiej Gruz mo¿e my zobaczyæ fragmenty filmu z dzieciñ stwa Idy, który Simona krêci³a przez trzy lata i nastêpnie zmontowa³a jako prezent dla siostrzenicy. Jednak pod koniec ¿ycia dosz³o do roz³amu miêdzy Simon¹ a jej siostrzenic¹ i w ostatnich latach ¿ycia bio lo¿ki nie mia³y z sob¹ kontaktu. Simona Kossak zmar³a na nowotwór w 2007 roku. Jeszcze ze szpitalnego ³ó¿ ka prowadzi³a walkê o ocalenie Doliny Rospudy. Jej partner Lech Wilczek zmar³ ponad dekadê póŸniej w 2018 roku.

*

Mia³a wszystko: urodê, pieni¹dze, s³a wê. Odnosi³a sukcesy jako modelka, two rzy³a szczêœliwy zwi¹zek z gwiazd¹ se rialu „S³oneczny patrol”. Zdjêcia uœmiech niêtej blondynki u boku przystojnego ak tora, pojawia³y siê w kolorowej prasie. Jednak sielanka nie trwa³a d³ugo. Loni Willison i Jeremy Jackson byli uzale¿nie ni od alkoholu i narkotyków. Przez u¿ywki aktor stawa³ siê agresywny i za cz¹³ dopuszczaæ siê przemocy fizycznej wobec swojej ¿ony. W 2014 roku Loni zg³osi³a siê na policjê, zeznaj¹c, ¿e m¹¿ siê nad ni¹ znêca. Raz mia³ nawet próbo waæ j¹ udusiæ. S¹d skaza³ mê¿czyznê na kilka miesiêcy wiêzienia, lecz nie by³ to koniec k³opotów kobiety. Nied³ugo po tem wysz³o na jaw, ¿e by³y ukochany modelki mia³ ogromne d³ugi. By je sp³a ciæ ma³¿eñstwo musia³o sprzedaæ luksu sow¹ posiad³oœæ i samochody. Z biegiem czasu kobieta coraz rzadziej pojawia³a siê w mediach. Zachorowa³a na depresjê, zrezygnowa³a z modelingu i popad³a w uzale¿nienie od u¿ywek. Po rozwodzie z ukochanym modelka przesz³a za³ama nie nerwowe i… wyl¹dowa³a na ulicy. Na zdjêciach, które robi¹ jej paparazzi mo¿na zobaczyæ wychudzon¹, bos¹ ko bietê, która grzebie w œmietniku szukaj¹c po¿ywienia. „Nie chcê rozmawiaæ z przy jació³mi, mam siê dobrze. Nie chcê, ¿eby ktoœ mi pomaga³. Nie mam telefonu ko

*

W amerykañskich kinach mo¿na ju¿ obejrzeæ „Ticket to Paradise” najnowsz¹ komediê z udzia³em Julii Roberts i Geor ge’a Clooneya. Historia opowiada o roz wiedzionej parze, która wyje¿d¿a razem na Bali. Nie jad¹ tam jednak w celu po jednania siê po latach czy ogl¹dania piêk nych widoków, lecz po to, aby powstrzy maæ swoj¹ córkê przed wyjœciem za m¹¿ za „nieodpowiedniego kandydata”. Za re ¿yseriê filmu „Bilet do raju” odpowiada Ol Parker. Brytyjczyk ma na koncie ju¿ miêdzy innymi taki hit jak „Mamma Mia! Here We Go Again”, czyli drug¹ czêœæ uwielbianego filmu „Mamma Mia” z Meryl Streep. Jest on tak¿e wspó³twór c¹ scenariusza – pracowa³ nad nim z Da nielem Pipskim. W jednym z wywiadów Julia Roberts wyzna³a, ¿e od lat nie czy ta³a lepszego scenariusza i dlatego te¿ zdecydowa³a siê wzi¹æ udzia³ w przed siêwziêciu. S¹dz¹c po pierwszych recen zjach, „Ticket do Paradise” mo¿e byæ do br¹ odtrutk¹ na jesienn¹ s³otê. ❍

KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022 www.kurierplus.com14
mórkowego. Mam jedzenie i mam miej sce do spania. Dostajê pieni¹dze tu i tam, a jedzenie jest w œmietnikach i w pobli¿u sklepów. Jest tego du¿o” – t³umaczy³a dziennikarzom. Jak mawiaj¹; droga na szczyt jest d³uga i wyboista. A spada siê szybko. Iz hukiem.
GRUBE RYBY I PLOTKI
Weronika Kwiatkowska Simona Kossak w obiektywie Lecha Wilczka Loni Willison i Jeremy Jackson byli uzale¿nieni od alkoholu i narkotyków. Po rozwodzie i sp³acie d³ugów zaci¹gnietych przez by³ego m꿹 modelka wyl¹dowa³a na ulicy. Wci¹¿ jest uzale¿niona od u¿ywek.

Pinta “Guinnessa” i ksiêga rekordów

W 1752 r. pewien Irlandczyk zainwe stowa³ sto funtów, jakie otrzyma³ w spad ku po arcybiskupie, dla którego pracowa³ i otworzy³ niewielki browar w Leixlip w hrabstwie Kildare, kilkanaœcie kilome trów od Dublina. Cz³owiek ten nazywa³ siê Arthur Guinness. Siedem lat póŸniej Guinness przeniós³ swój browar do stoli cy, w miejsce zwane Bram¹ œw. Jakuba. By³ zdeterminowany i myœla³ o przysz³o œci. Chcia³ rozwijaæ swoj¹ firmê i ziemiê na której sta³ jego browar wynaj¹³ na… dziewiêæ tysiêcy lat! W 1769 r. pierwsze szeœæ beczek piwa z browaru Guinnessa opuœci³o Irlandiê i po raz pierwszy prze kroczy³o granicê, trafiaj¹c do Anglii. By³ to dla niego powa¿ny krok, bo piwo wy sy³ane na eksport musia³o wytrzymaæ d³u g¹ podró¿ i przez to mia³o wiêksz¹ zawar toœæ tak chmielu jak i alkoholu, co zabez piecza³o napój przed zepsuciem.

Irlandzkie piwo posmakowa³o Angli kom i eksport browaru Guinnessa rós³ po woli przez nastêpne 30 lat. Wówczas wy darzy³o siê coœ nieoczekiwanego. W An glii zawrotn¹ karierê zaczê³o robiæ piwo znane jako porter i ju¿ wkrótce pito je tak ¿e w Dublinie. Wiekowy w tym czasie Arthur Guinness musia³ podj¹æ ostatni¹, dramatyczn¹ decyzjê w swoim ¿yciu. Przesta³ warzyæ tradycyjne, jasne piwo, doskonale znane ju¿ na wyspach brytyj skich i rozpocz¹³ produkcjê ciemnego, wrêcz czarnego w swoim kolorze stoutu. Kolor piwa jest tak naprawdê ciemnoczer wony i pochodzi z mocno pra¿onego jêcz mienia. Ryzyko siê op³aci³o i dwa lata póŸniej ciemnego „Guinnessa” zaczêto zamawiaæ w innych krajach. W 1817 r. statek z tym piwem dotar³ nawet do Po³u dniowej Karoliny. Eksport w tamtych cza sach by³ niebezpieczny. Browary stara³y siê sprzedawaæ swoje piwo lokalnie, bo wysy³anie napoju statkiem by³o nie tylko drogie, ale utrata ³adunku, gdy statek z pi wem zaton¹³, oznacza³a ruinê. Browar Guinnessa – prowadzony ju¿ przez jego syna podj¹³ to ryzyko i czterdzieœci lat póŸniej pintê „Guinnessa” mo¿na by³o wypiæ nawet w Nowej Zelandii.

W tym czasie browar w Dublinie bogaci³ siê i sta³ siê bardziej instytucj¹ ni¿ tylko miejscem produkcji piwa. Firma otworzy³a w³asny szpital, mia³a w³asn¹ liniê kolejow¹, a nawet jednostki stra¿y po¿arnej. W 1963 r. browar Guinnessa otworzy³ swoj¹ pierwsz¹ zagraniczn¹ filiê w… Nigerii! Piwo rekla mowano tam jako „Ÿród³o mocy”. Nastêpn¹ filiê zbudowano w Malezji, a póŸniej tak¿e w innych krajach. Ciemny stout z browaru Guinnessa sta³ siê piwem globalnym.

A wszystko zaczê³o siê od szeœciu be czek piwa wys³anych do Anglii, nieco po nad 250 lat temu. Arthur Guinness wierzy³, ¿e robi piwo, które smakuje wszystkim i jest dostêpne dla wszystkich. Dziœ, na ca ³ym œwiecie wypija siê dziesiêæ milionów szklanic tego piwa dziennie! Wynik ten tra fi³ do ksiêgi rekordów… Guinnessa!

Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e kochamy wszelkie rekordy. Na ka¿dych zawodach sportowych, atleci staraj¹ siê pobiæ kolejny rekord i wyœrubowaæ limit ludzkich mo¿li woœci. Niemal¿e wszystko, czym zajmuje siê cz³owiek ma swoich rekordzistów. Re kordy te notuje siê w s³ynnej „Ksiêdze Œwiatowych Rekordów Guinnessa”. Jest to fascynuj¹c¹ lektura i ka¿dego roku drukuje siê jej kolejn¹ edycjê. To, czego pró¿no szukaæ w ksiêdze Guinnessa to tego, w jaki

sposób najwiêkszy irlandzki browar, two rz¹cy wyborne, ciemne piwo o nazwie „Gu inness”, sta³ siê wydawc¹ tej ksiêgi.

Wszystko zaczê³o siê podczas polo wania w irlandzkim hrabstwie Wexford. W 1951 r., pochodz¹cy z Po³udniowej Afryki Anglik, sir Hugh Eyre Campbell Beaver by³ dyrektorem browaru Guinnes sa w Dublinie. By³ tak¿e zapalonym my œliwym i wraz z przyjació³mi polowa³ w North Slob, na dzikie ptactwo. W pew nym momencie sir Hugh widz¹c sp³oszo nego ptaka, z³o¿y³ siê do strza³u, wypali³ i… chybi³! Ca³emu zdarzeniu przypatry wali siê przyjaciele szefa browaru, zasko czeni tym, ¿e sir Hugh spud³owa³. Fakt ten dyskutowano po powrocie z polowa nia przy ciemnym piwie marki „Guin ness”, a sir Hugh t³umaczy³ siê tym, ¿e ptak lecia³ z nienaturalnie du¿¹ prêdko œci¹. To z kolei wywo³a³o dyskusjê na te mat prêdkoœci jak¹ mog¹ osi¹gn¹æ ptaki w locie i zastanawiano siê, który z nich jest najszybszym ptakiem na œwiecie. Sir Hugh mia³ doskonale wyposa¿on¹ biblio tekê i ku swojemu zdumieniu nie znalaz³ ¿adnej ksi¹¿ki, gdzie by³aby zawarta po szukiwana informacja. Poniewa¿ myœl ta nie dawa³a mu spokoju, zacz¹³ szukaæ w innych bibliotekach, by w koñcu dojœæ do przekonania, ¿e takiej informacji nigdy nie zapisano. Najgorsze jednak by³o to, ¿e myœl o najszybszym ptaku na œwiecie spê dza³a sir Hughowi sen z powiek, powoli staj¹c siê jego obsesj¹ i tortur¹! Uzna³ na wet, ¿e nie chce ¿yæ w œwiecie, w którym nie ma dostêpu do takiej informacji. Wszystko to trwa³o trzy lata! W 1954 r.

wpad³ na prosty i genialny pomys³. Skoro takiej publikacji nie ma, to nale¿y j¹ stwo rzyæ! Przy okazji ksiêga by³aby doskona ³ym pretekstem do dyskusji w pubach, oczywiœcie przy piwie Guinnessa!

Aby zrealizowaæ swój pomys³, sir Hugh wszed³ w spó³kê z poleconymi mu przez pracownika browaru bliŸniakami: Norrisem i Rossem McWhirter. Bracia byli dziennikarzami i s³ynêli z tego, ¿e ob sesyjnie weryfikowali podawane przez siebie informacje, dbaj¹c aby dok³adnie odpowiada³y prawdzie. BliŸniacy wspó³ pracowali przy tworzeniu encyklopedii powszechnej i podró¿owali po œwiecie sprawdzaj¹c, czy przekazane im informa cje odpowiadaj¹ prawdzie. Byli wiêc ide alnymi osobami, które mog³y stworzyæ ksiêgê rekordów. Kompilacja pierwszej ksiêgi rekordów Guinnessa zajê³a im szes naœcie tygodni, a ich honorarium wynosi³o 325 tysiêcy dzisiejszych dolarów! Bracia nie byli tani, ale pracowali jak mrówki po 90 godzin tygodniowo, aby z³o¿yæ zamó wion¹ ksiêgê. Byli przekonani, ¿e tworz¹ promocjê dla irlandzkiego piwa, przy któ rym jego smakosze debatuj¹ na temat roz maitych faktów. Pierwsze wydanie ksiêgi pojawi³o siê w 1955 r. Jej nak³ad wynosi³ 55 tysiêcy egzemplarzy i roz szed³ siê natychmiast.

Mo¿e kilka lat wczeœniej sir Hugh nie mia³ pojêcia jak nazywa siê najszybszy ptak na œwiecie, ale po pierwszym wydaniu „Ksiêgi Guinnessa” wiedzia³ jak wygl¹da kura znosz¹ca z³ote jajka. Okaza³o

siê, ¿e ludzie maj¹ obsesje re kordów i chêtnie o nich czyta j¹. Dziœ ogólny nak³ad „Ksiêgi rekordów Guinnessa” przekro czy³ sto milionów egzemplarzy!

Piwo z browaru Guinnessa ma swoj¹ armiê wielbicieli. Nadal kontynuuje siê tam tradycjê za³o¿yciela browaru i wprowadza rozmaite innowacje. W 1991 r. do ka¿dej puszki tego piwa dodawana jest niewielka bia³a kulka i nie jest to bynaj mniej zabawka. Podczas przelewania pi wa do szklanki, kulka pomaga uwolniæ z napoju gaz, przez co na wierzchu szklan ki tworzy siê jedwabna i delikatna pianka. Wynalazek ma sprawiæ, ¿e takie piwo bê dzie smakowaæ tak samo jak z nalewaka w barze.

Ka¿dy smakosz piwa wie, ¿e najlepiej smakuje ono z „kija” i nic tego nie podro bi. Kulka w piwie „Guinness” doskonale wykonuje swoje zadanie i wynalazek ten zdoby³ wiele œwiatowych nagród.

Proces warzenia tego piwa zmieniono w 2017 r. i dziœ jest to w pe³ni piwo we gañskie. Wiêkszoœæ browarów na œwiecie stosuje do warzenia piwa karuk, czyli klej rybi, który powstaje z wysuszonych pê cherzy p³awnych ryb i w piwowarstwie usuwa on z napoju zmêtnienie dro¿d¿owe.

Nawet nalewanie piwa „Guinness” uros³o do rangi sztuki i sk³ada siê z kilku wa¿nych elementów. Szklanka powin na byæ ch³odna i aby wlaæ do niej piwo, nale¿y przechyliæ j¹ pod k¹tem 45 stopni. Piwo nalewane jest a¿ do momentu gdy je go poziom w szklance osi¹gnie trzy czwarte jej pojemnoœci. Wówczas trzeba wyprostowaæ szklankê i poczekaæ dok³ad nie 119.5 sekundy, a¿ p³yn siê ustabilizuje i dopiero wtedy mo¿na dolaæ wiêcej piwa, a¿ utworzy siê pienisty, kremowy ko¿uch. Piwowarzy zalecaj¹ aby przed wypiciem piwa dok³adnie siê ogoliæ. Piwo szybko wsi¹ka w brodê i w¹sy i przy ka¿dej szklance traci siê bezpowrotnie kilka ³y ków piwa. Na œwiecie jest wiele gatun ków piwa, ale jest tylko jeden „Guinness” i szkoda go marnowaæ w ten sposób.

Za³o¿yciel firmy – Arthur Guinness –odda³ siê kompletnie dwóm pasjom: piwu i rodzinie. By³ ojcem 21 dzieci z czego tylko dziesiêcioro do ¿y³o doros³ego wieku. Nie zwalnia³ tempa pracy nawet gdy skoñczy³ 70 lat. Co dawa ³o mu tyle energii i witalno œci? Byæ mo¿e coœ, co znajdu je siê w warzonym przez jego browar piwie, w którym war to siê od czasu do czasu roz smakowaæ i byæ mo¿e nie jest to nic magicznego. Kobiety w ci¹¿y powinny unikaæ al koholu w ka¿dej postaci, ale irlandzki sys tem zdrowotny a¿ do lat 80-tych zesz³ego wieku, zaleca³ ciê¿arnym wypicie jednego „Guinnessa” dziennie! Ciemne piwo po siada w sobie du¿e iloœci ¿elaza, którego kobiety w takim stanie bardzo potrzebuj¹. Nie ma watpliwoœci, ¿e pinta „Guinnessa” smakuje doskonale od pierwszego, do ostatniego ³yka, a uzupe³nienie cennego ¿elaza jest doskona³ym pretekstem aby spêdziæ chwilê w irlandzkim nastroju.

PS. Najszybszym ptakiem na œwiecie jest sokó³ wêdrowny i podczas nurkowa nia rozwija on prêdkoœæ 389 km/h (!) ❍

15www.kurierplus.com KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022
Dooko³a sto³u
Adam Ma³osolny Arthur Guinness i jego dzie³o Sultan Kosen najwy¿szy cz³owiek na œwiecie (251 cm) i piwo Guinness

Polska jest najbli¿sza mojemu sercu

Przysz³a noc i mama zaczê³a jêczeæ z powodu bólu brzucha. Bardzo cierpia³a. Rano wstaliœmy ¿eby zd¹¿yæ na poci¹g do Indii. Tatuœ z Hani¹ wziêli tobo³ki, a ja sz³am z mamusi¹. Mama kilka razy upad³a, a ja pomaga³am jej wstawaæ. Nagle wpad³a do rowu. Zaczê³am krzyczeæ, próbowa³am wyci¹gn¹æ j¹ z tego rowu i wo³a³am tatusia. Tatuœ przy pomocy przechodz¹cego Uzbeka wyci¹gn¹³ mamê z rowu. Uda³o siê j¹ do nieœæ do stacji i u³o¿yæ na peronie. Wo³a³am do mamy, p³acz¹c prosi³am, ¿eby wsta³a, ale ona na nic nie reagowa³a. By³a ca³a w pia sku, mia³a wysuszon¹ skórê. W koñcu pod jecha³ poci¹g, tatuœ i siostry ju¿ do niego wsiedli, a ja klêcz¹c przy mamie powiedzia ³am do tatusia, ¿e nie pojadê, zostanê tu z ni¹. Szarpa³am mamusiê, podnosi³am g³o wê, powtarza³am „Mama wstañ, mama wstañ”, a ona mia³a ca³y czas zamkniête oczy. Jak poci¹g mia³ ruszaæ tatuœ chwyci³ mnie za rêkê i wci¹gn¹³ do wagonu, a ona tak zosta³a. Pamiêtam s³owa tatusia: „Dziec ko, co ty tu bêdziesz robiæ? Je¿eli zostaniesz to zginiesz tak jak i mama, to jest pustynia”. Doda³, ¿e mamie nie mogê pomóc, ale mam jeszcze chor¹ siostrê, któr¹ te¿ trzeba siê za opiekowaæ. Podesz³am do okna – chcia³am zapamiêtaæ miejsce, gdzie zosta³a mamusia. Ca³¹ drogê zastanawia³am siê czy zjedz¹ j¹ szakale, czy ktoœ j¹ pochowa. Poci¹giem dojechaliœcie do Krasno wodzka nad Morzem Kaspijskim. Pamiêtam siostra mia³a wysok¹ gor¹cz kê. Biega³am do morza z puszk¹ po wodê i polewa³am ni¹ siostrê ¿eby choæ trochê zbiæ jej temperaturê. A by³o tam takie prawo, ¿e jak na w³asnych nogach nie wesz³aœ na sta tek to ciê nie wziêli. Doszliœmy do wnio sku, ¿e musimy siê pogodziæ z losem, zo stawiæ siostrê i pop³yn¹æ sami. Tatuœ i naj starsza siostra równie¿ byli bardzo chorzyledwo siê trzymali na nogach. Wszyscy by liœmy wycieñczeni. Usnê³am jak kamieñ. Nie mam pojêcia ile godzin spa³am. Kiedy dobiliœmy do brzegu, wokó³ k³êbi³o siê mnóstwo ludzi, ale nigdzie nie widzia³am siostry i taty. Jedna z sanitariuszek powie dzia³a mi, ¿e zostali zabrani na noszach do szpitala. Nikt jednak nie wiedzia³ gdzie. Uœwiadomi³am sobie, ¿e zosta³am sama jak palec. Zachorowa³am na malariê, nie wi dzia³am, co siê ze mn¹ dzieje. Jakaœ pani zaprowadzi³a mnie do namiotu. Moj¹ jedy n¹ nadziej¹ by³o spotkanie z m³odszymi siostrami, które obieca³ uratowaæ nasz zna jomy z Polski pan W³adziu – ten sam, który za³atwi³ nam pozwolenie na wyjazd z Sa markandy. Obieca³ wtedy mamusi, ¿e zrobi wszystko, by Michasia i Honoratka z siero ciñca równie¿ trafi³y do tego obozu. S³owa dotrzyma³. Kiedy siostry przyjecha³y do Pahlevi zaczê³y mnie pytaæ, gdzie mama. Nie mia³am odwagi, by im o mamie od razu powiedzieæ, w koñcu jednak musia³am. Zainteresowa³a siê nami pewna pani, która zauwa¿y³a, ¿e p³aczemy. Zapyta³a, co siê sta³o, a ja jej opowiedzia³am nasz¹ historiê.. Powiedzia³a nam, ¿e jest opie kunk¹ sierociñca i ¿ebyœmy siê do niego zapisa³y. Ale ja nie chcia³am, bo moje sio stry dopiero co z sierociñca wysz³y. Za czê³am krzyczeæ, ¿e sama siê nimi zajmê. Przechodzi³ ko³o nas ¿o³nierz, który pilno wa³ obozu i zapyta³: „Co siê tu dzieje?” Kierowniczka sierociñca powiedzia³a, ¿e ja taka smarkula sama chcê wychowaæ sio stry, a wtedy on, przytuli³ mnie i powie dzia³: „S³uchaj dziecko, ty jesteœ za m³oda, ¿ebyœ siê nimi mog³a opiekowaæ. Nie wie cie, co was czeka, gdzie was jeszcze wy œl¹, zgódŸ siê i idŸ do sierociñca.” Mia³am wtedy 14 lat. Pos³ucha³am go i posz³yœmy do tego sierociñca. By³am jedn¹ z najstar szych wœród 84 sierot. Widok tych dzieci by³ przera¿aj¹cy – koœci pokryte skór¹.

Z Pahlevi pojechaliœcie do Teheranu. Podró¿ by³a okropna. Przyjechaliœmy tam oko³o dziesi¹tej rano. Wychowawczyni po wiedzia³a do mnie, Janka Sabatowskiego i Ligii PaŸniewskiej (byliœmy najstarsi): „Zajmijcie siê dzieæmi, ja pójdê, zarejestrujê siê i ktoœ po was przyjdzie i was zabierze.” Czekaliœmy, zrobi³o siê póŸno, szakale za czê³y wokó³ wyæ. Janek i ja postanowiliœmy iœæ do œwiat³a, które widzieliœmy z oddali. Spotka³ nas jeden ze stra¿ników i zapyta³: „Co wy tu robicie smarkacze o 11 w nocy?” Jak mu wyt³umaczyliœmy, co siê sta³o naro bi³ szumu. By³ tam drugi sierociniec Eugenii Grosickiej. Zaopiekowano siê nami, umyto, nakarmiono.

PóŸniej okaza³o siê, ¿e kobieta, która nas tu przywioz³a, uciek³a z pieniêdzmi, które zap³acono za ka¿de dziecko – 2.5 szylinga. Nas wszystkich do³¹czono do sierociñca Eugenii Grosickiej. Pani Gro sicka prawie 400 dzieci zawioz³a do Ah wazu. To by³a niezwyk³a kobieta. Ja bym j¹ zrobi³a œwiêt¹. Ca³ymi nocami chodzi³a z lampk¹ od ³ó¿ka do ³ó¿ka, bo ponad 80 procent dzieci by³o chorych.

Z Ahwazu wyjechaliœmy do Bombaju, z Bombaju do Mombasy we wschodniej Afryce. Pani Grosickiej mam bardzo wiele do zawdziêczenia. Niewielu o niej pamiêta, jakoœ zosta³a w historii przeoczona. A to ona przekaza³a te sieroty, które nie mia³y niko go, oko³o 150 dzieci, ksiêdzu Królikowskie mu. Tych dzieci nikt nie chcia³ przyj¹æ. Dzi siaj Polska przyjê³a tysi¹ce ukraiñskich dzie ci, a wtedy nie by³o kraju, który chcia³by te 150 sierot wzi¹œæ. Odezwa³ tylko arcybi skup z Kanady i ksi¹dz Królikowski zawióz³ je do niego i tam siê nimi opiekowa³.

Jak d³ugo by³a pani w Afryce?

Od 1943 do 1948 roku. W czerwcu 1948 roku opuœci³am sierociniec w tanzañskim Tengeru i wyjecha³am do Anglii do mojej starszej siostry Hani. Spêdzi³am tam 12 lat. W 1959 z mê¿em wyemigrowaliœmy do Stanów Zjednoczonych. Pocz¹tkowo mieszkaliœmy w Bridgeport w Connecti cut, potem przenieœliœmy siê do Trum bull, gdzie mieszkam do dziœ.

Swoimi prze¿yciami mog³aby pani obdarzyæ wielu ludzi. Jak po tylu dra matycznych doœwiadczeniach nie straciæ wiary w drugiego cz³owieka?

Ludziom, co zrobili nam krzywdê prze baczamy, ale nie zapominamy. Gdy umrê, chcê, ¿eby ludzie wiedzieli, ¿e nigdy, nie zapomnia³am o tych, co le¿¹ na Syberii, o weterenach, sierotach i inwalidach.

Dla mnie ci, co zostali na Sybirze s¹ najwiêkszymi bohaterami, którzy powinni byæ docenieni przez ca³y œwiat. To dla nich poœwiêci³am ca³e swoje ¿ycie. Zapi sa³am siê do Korpusu Pomocniczego Pañ, ¿eby opiekowaæ siê rannymi weteranami. Od 60 lat nale¿ê do tej organizacji i z du m¹ noszê jej mundur. Od 30 lat jestem jej

naczeln¹ prezes. W tym roku chcia³am przekazaæ funkcjê w rêce kogoœ m³odsze go, ale tak mnie proszono, ¿e zosta³am.

Mê¿a, Wincentego Knapczyka, pozna ³a pani w Anglii. Pozna³am go próbuj¹c dojechaæ do obozu, aby kupiæ bilet do Nottingham. Zaoferowa³ mi pomoc przy kupnie biletu, a potem wraz z koleg¹ zaprosili siostrê i mnie do kina. Po tem poszliœmy jeszcze na lody, które potem przez resztê ¿ycia m¹¿ mi kupowa³. W 1948 roku wziêliœmy œlub w katedrze Nottin gham. Przestrzegaliœmy zasady, by wszyst ko uzgadniaæ razem. Dobrze siê dobraliœmy, wszêdzie z dum¹ opowiadaliœmy o Polsce. Wspólnie z rodakami robiliœmy wszystko, ¿eby Polska by³a znowu demokratyczna. Zbli¿a³a nas te¿ wspólna troska o w³aœci we wychowanie dzieci. Prze¿yliœmy ra zem 70 lat. Dochowaliœmy siê czterech córek, oœmiu wnuków i 11 prawnuków.

Kiedy pierwszy raz wróci³a pani do ojczyzny?

Obieca³am sobie, ¿e moja noga nie sta nie w Polsce za rz¹dów komunistycznych i tak siê sta³o. Polecieliœmy z mê¿em do Polski dopiero po 52 latach – w 1992 ro ku, razem z weteranami. To by³a dla nas niesamowita podró¿, myœla³am, ¿e siê do nieba uniosê. Jak maszerowaliœmy na Pla cu Józefa Pi³sudskiego by³o z nami sie dem tysiêcy weteranów z ca³ego œwiata. Nie mog³am uwierzyæ, ¿e wróci³am do oj czystego kraju. Potem w sumie by³am w Polsce 11 razy. Pozna³am j¹, od po³u dnia do pó³nocy, od wschodu do zachodu. To jest cud, ¿e mam polskie obywatel stwo, ¿e mój m¹¿ zmar³ jako Polak.

Jak siê pani wspó³pracuje z Polakami w Nowym Jorku?

Nowojorski Konsulat bardzo siê nami opiekuje i nas docenia. My Sybiracy, jeste œmy im za to bardzo wdziêczni. Jesteœmy te¿ wdziêczni rz¹dowi polskiemu i prezy dentom. By³am bardzo wzruszona i za szczycona, kiedy obecny konsul generalny, Adrian Kubicki, przyjecha³ do mnie do do mu z kwiatami na urodziny. Nie mog³am w to uwierzyæ. On zawsze nas weteranów zauwa¿a. ¯ebyœmy mieli wiêcej tak dobrze wychowanych m³odych ludzi. Jestem te¿ wdziêczna Jadzi Kopala, G³ównej Marsza ³ek Parady Pu³askiego 2020-2021, ¿e po raz pierwszy zaprosi³a mnie na Bal Parady Pu³askiego. Nigdy tego nie zapomnê. Dziê ki Jadzi pozna³am te¿ m³od¹ Poloniê –Grzesia Fryca, Martê Weso³owski, Ciebie. To dla mnie zaszczyt.

M³odzi s¹ bardzo Polsce potrzebni. Jak Polonia jest silna, to i Polska jest silna.

Jaka jest ta m³oda Polonia widziana pani oczami?

Mamy tak piêkn¹ polonijn¹ m³odzie¿. Kiedy my dotarliœmy do Stanów musieli

œmy walczyæ, ¿eby zak³adaæ polskie szko ³y, ¿eby nasze dzieci mog³y siê uczyæ pol skiego – by³o nam trudno. Dziœ macie wspania³ych nauczycieli. Polskie szko³y s¹ silne, wychowuj¹ m¹dr¹ i kulturaln¹ m³o dzie¿. Odgrywaj¹ ogromn¹ rolê w wycho wywaniu kolejnych pokoleñ – ucz¹, prze kazuj¹ historiê, krzewi¹ polsk¹ kulturê, pie lêgnuj¹ polskie tradycje, wychowuj¹ i nie pozwalaj¹ zapomnieæ o ojczyŸnie rodziców i dziadków. Przez lata bywa³am nie tylko w polskich szko³ach, ale i w amerykañ skich, mówi³am o polskiej historii, o Sybi rze i jego tragedii. Jeszcze teraz radoœci¹ przyjmujê zaproszenia do polskich szkó³.

Za nami 85. Parada Pu³askiego, na której pomimo zimna i deszczu by³a pani obecna.

To by³ naprawdê piêkny dzieñ. Ta nie dziela by³a naszym ho³dem z³o¿onym po przednim pokoleniom, okazj¹ by pokazaæ dumê z bycia Polakiem. To by³o wzrusza j¹ce, ¿e ludzie przyszli pomimo brzydkiej pogody. By³am taka szczêœliwa, ¿e mo g³am z wami byæ na paradzie, ¿e Pan Bóg jeszcze daje mi zdrowie i si³y. By³am w Katedrze Œw. Patryka, by³am na Pi¹tej Alei. To, ¿e w koœciele sz³am razem z pa nem konsulem bardzo mnie rozczuli³o, bo kim ja jestem, ¿eby szed³ ze mn¹, gdzie wokó³ tylu wa¿nych ludzi.

Od jak dawna chodzi pani na Paradê Pu³askiego?

Na paradê zaczêliœmy chodziæ z mê¿em od 1978 roku i nie ominêliœmy ¿adnej.

W 2019 roku, kiedy zmar³ mój m¹¿ po sz³am na paradê sama, ¿eby kontynuowaæ nasz¹ tradycjê i pokazaæ przywi¹zanie do naszych polskich korzeni. Przez pierwsze lata jeŸdzi³am na paradê z Zespo³em Ta necznym Orlêta. Potem, gdy w 2005 Wiel kim Marsza³kiem Parady zosta³ Antoni Chroœcielewski zaczêliœmy chodziæ z we teranami i tak zosta³o do dziœ. Na pocz¹t ku by³o nas oko³o 200 osób, dziœ zosta³a nas garstka. Myœmy tu w Ameryce budo wali drug¹ Polskê. Organizowaliœmy ze spo³y, harcerstwo. Dzia³aliœmy charyta tywnie. Bóg, honor, ojczyzna to dla nas by³y i s¹ wartoœci najcenniejsze.

Co powiedzia³aby pani tym, co pytaj¹ czy warto iœæ w paradzie?

Parada Pu³askiego na Pi¹tej Alei to jedy na polska parada w Stanach Zjednoczonych na tak¹ skalê. To najwiêksze zbiorowisko Polonii na œwiecie. Okazja, ¿eby pokazaæ na sz¹ si³ê i liczebnoœæ. A jeœli ktoœ siê boi zim na lub deszczu i pyta czy warto to odpowia dam – Czy jak Polacy szli walczyæ o Polskê to patrzyli czy jest deszcz czy œnieg?

Jak¹ radê da³aby pani m³odszym po koleniom?

Ka¿dy cz³owiek to skarb. Ka¿de ¿ycie jest bezcenne. Widzia³am wiele cierpienia i wiem jak ³atwo mo¿na wszystko straciæ. Trzeba kochaæ ludzi, umieæ z nimi ¿yæ nie zapominaj¹c jak bardzo wa¿ne s¹ mi³oœæ, zrozumienie, szacunek i zaufanie. Rodzi na zawsze powinna byæ na pierwszym miej scu i trzeba jej s³u¿yæ dobrym przyk³adem. Szanujcie siebie nawzajem, pomagajcie sobie, b¹dŸcie dumni z polskiego pocho dzenia i zawsze dobrze mówcie o Polsce.

Czy jest coœ o czym pani marzy?

Mam 95 lat i nigdy nie myœla³am, ¿e bêdê mia³a tak¹ cudown¹ staroœæ: pe³n¹ spokoju, wolnoœci i mi³oœci. Mam piêkn¹ rodzinê, mia³am dobrego mê¿a i wspania ³e ¿ycie – mam za co byæ wdziêczna. Ma rzê o tym, ¿eby Bóg dalej dawa³ mi si³y i rozum, ¿eby nikt siê ze mn¹ nie musia³ mêczyæ, ¿ebym do ostatniej minuty mog³a siê sama sob¹ opiekowaæ i ¿ebym spokoj nie odesz³a z tego œwiata. Marzê, ¿eby moja rodzina by³a zdrowa, ¿eby panowa³a w niej zgoda i ¿eby Polska by³a Polsk¹.

KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022 www.kurierplus.com16
➭ 1
cz.2
F
OT . K ATARZYNA Z IÓ ³ KOWSKA

El¿bieta Baumgartner radzi

Jedyny plan inwestycyjny, jakiego potrzebujesz

➦ iShares produkty firmy BlackRock, pod¹¿aj¹ za ró¿nymi wskaŸnikami Dow Jones, Russell i Standard & Poor’s. Dziêki iShares mo¿na wybraæ dowolny segment rynku papierów wartoœcio wych: wed³ug wielkoœci spó³ek, regio nu kraju i œwiata, segmentu gospodar ki, albo stylu inwestycyjnego (value czy growth). Mo¿na o nich dowiedzieæ siê w witrynie internetowej pod adre sem www.ishares.com.

konta (w odró¿nieniu od pe³no serwiso wych maklerów).

Skoro gie³da jest rynkiem przetargo wym, istnieje niedu¿a mar¿a (spread), czyli ró¿nica pomiêdzy ofert¹ sprzeda¿y (ask price) a zakupu (bid price) udzia³ów, zazwyczaj oko³o kilku centów. Mar¿a po pularnych ETF ów jest groszowa.

Jak widaæ, dziêki prostemu, bezstreso wemu programowi Dollar Cost Averaging zarobisz nawet wtedy, gdy gie³da nie zwy¿kuje, ale tylko faluje.

Gie³da wydaje siê mroczn¹ dziedzin¹, odpowiedni¹ dla spekulantów lub boga czy, kasynem, gdzie mo¿na straciæ maj¹ tek. Nies³usznie. Gie³da jest barometrem ekonomii. Tak jak roœnie gospodarka Sta nów Zjednoczonych, najpotê¿niejszego kraju na œwiecie, na przestrzeni lat zwy¿ kuje równie¿ amerykañska gie³da, choæ nie brakuje czasowych za³amañ. Dziêki akcjom spó³ek mo¿emy zapewniæ sobie dostatni¹ przysz³oœæ pod warunkiem, ¿e mamy przed sob¹ wiele lat i odpowiedni¹ strategiê. Najprostsz¹ strategi¹ jest kupo wanie koszyka akcji (np. ETF ów) w ra mach programu Dollar Cost Averaging (DCA). Oto co trzeba o tym wiedzieæ.

Co to jest ETF

Exchange Traded Fund (ETF) jest to ko szyk akcji, obligacji czy surowców naœladu j¹cy pewien wskaŸnik gie³dowy lub seg ment rynku. Skoro jego udzia³ami obraca siê na gie³dzie papierów wartoœciowych, na zwijmy go funduszem gie³dowym. ETF ró¿ ni siê od indeksowego funduszu powierni czego (index fund) tym, ¿e kupuje siê go i sprzedaje na gie³dzie, a nie w towarzystwie powierniczym (mutual fund company).

ETF nie jest aktywnie zarz¹dzany, zaœ wahania jego ceny wynikaj¹ tylko ze zmian notowañ podlegaj¹cych papierów wartoœciowych, a nie z braku równowagi pomiêdzy poda¿¹ i popytem. Je¿eli ETF pod¹¿a za jakimœ wskaŸnikiem, to jego sk³ad zostanie zmieniony tylko wtedy, gdy jakaœ akcja wypadnie ze wskaŸnika. ETF jest wiêc wygodn¹ i niedrog¹ metod¹ nabycia koszyka wielu akcji.

Najpopularniejsze ETF y Oto przyk³adowe akcyjne fundusze gie³dowe:

SPDR – Standard & Poor's Deposi tary Receipts (symbol SPY), zwany ¿artobliwie spider (paj¹k), bazowany na wskaŸniku Standard & Poor's 500. SPDR kosztuje jedn¹ dziesi¹t¹ warto œci wskaŸnika S&P 500. Je¿eli S&P 500 jest na poziomie 4,000 punktów, to jeden spider kosztuje 400 dolarów.

➦ Specjalistyczne SPDRs. SPDR ma ro dzeñstwo w postaci resortowych fun duszy. Na przyk³ad, Energy Select Sector SPDR Fund (XLE) zawiera ak cje ponad 30 spó³ek dzia³aj¹cych w re sorcie energetycznym, a Technology Select Sector SPDR Fund (XLK) in westuje w 100 spó³ek zaawansowanej technologii, wybranych ze wskaŸnika S&P 500. Mid Cap SPDR – Standard & Poor's MidCap 400 (symbol MDY) jest oparty na wskaŸniku Standard & Poor's 400 Mid Cap Index.

DIAMONDS przypisane s¹ do wskaŸ nika Dow Jones Industrial Average (DIA) i kosztuj¹ jedn¹ setn¹ tego indek su. Gdy Dow jest na poziomie 33,000 punktów, to jeden „diament” kosztu je 330 dol.

➦ Qubes to rodzina ETF ów opartych na akcjach notowanych na gie³dzie NA SDAQ. Powsta³a w roku 1999, a obec nie prowadzona jest przez firmê Inve sco. NASDAQ 100 Shares (symbol QQQ), zwane Qubes, zd¹¿aj¹ za stoma najwiêkszymi akcjami NASDAQ. Qu bes s¹ wycenione na poziomie 1/20 wartoœci wskaŸnika NASDAQ 100.

TQQQ to fundusz QQQ z trzykrotnym „do³adowaniem”. Jest ich wiêcej.

Aktywne zarz¹dzanie przegrywa z indeksem

Pasywne fundusze ETF wygrywaj¹ z tradycyjnymi funduszami zarz¹dzanymi aktywnie (mutual funds). Im d³u¿szy ho ryzont czasowy, tym ETF y wygl¹daj¹ le piej. Na przestrzeni 10 lat osi¹gnê³y wyni ki lepsze ni¿ 74 proc. aktywnie zarz¹dza nych funduszy. Oznacza to, ¿e w ostatniej dekadzie cztery z piêciu mutual funds nie osi¹gnê³y œredniej rynkowej.

W rezultacie, nasuwa siê pytanie, po co ³o¿yæ wiêcej na zarz¹dzanie funduszami inwestycyjnymi, p³aciæ za pensje dorad ców i ich biura, skoro mo¿na dogodnie kupiæ tani ETF i zarobiæ wiêcej? Odpo wiedŸ: Doradca inwestycyjny przyda siê osobom z du¿ymi pieniêdzmi.

Inne zalety funduszy gie³dowych

Pasywne fundusze gie³dowe s¹ bardziej efektywne od aktywnie zarz¹dzanych, ale maj¹ te¿ inne zalety.

Udzia³y ETF mog¹ byæ sprzedawane i kupowane w ci¹gu trwania sesji gie³do wej (jak akcje), podczas gdy transakcje dotycz¹ce funduszy powierniczych s¹ eg zekwowane raz w ci¹gu dnia, dopiero po zamkniêciu gie³dy. Innymi s³owy, je¿eli rano, widz¹c zni¿kuj¹cy rynek, wydamy polecenie kupna funduszu indeksowego, to nabêdziemy go dopiero po cenie za mkniêcia. A do 4 po po³udniu rynek mo¿e siê odwróciæ i silnie zwy¿kowaæ. ETF na tomiast mo¿emy nabyæ albo sprzedaæ w ka¿dej chwili po cenie z góry wiadomej.

Udzia³ami ETF mo¿emy handlowaæ bez ograniczenia, podczas gdy fundusze powier nicze uniemo¿liwiaj¹ spekulacjê przez na k³adanie limitów na czêstotliwoœæ transakcji.

Fundusze gie³dowe mo¿na sprzedawaæ krótko (sell short), by spekulowaæ na spadku rynku lub zabezpieczyæ portfel przed za³amaniem gie³dy. Warto o tym wiedzieæ, bowiem w³aœciciel funduszy po wierniczych nie jest w stanie zabezpie czyæ siê przed bess¹ (udzia³ów funduszy powierniczych nie mo¿na sprzedawaæ krótko). Uwaga: Konta emerytalne zabra niaj¹ „krótkich” transakcji.

Udzia³y ETF mog¹ byæ zastawem po ¿yczki maklerskiej (tak jak i udzia³y typo wych funduszy trzymanych na koncie ma klerskim).

Ile kosztuje inwestowanie w ETF

Twoje koszty inwestowania w ETF-y s¹ minimalne, bo u dyskontowych amery kañskich maklerów nie p³acisz prowizji (commission), ani op³at za utrzymanie

Zwróæ uwagê na koszty operacyjne. Dla pasywnych indeksowych ETF ów wynosz¹ ona przewa¿nie 0.1-0.2 proc. Jest to 10-20 dol. rocznie od inwestycji wartej 10,000 dol. Koszty operacyjne ETF s¹ potr¹cane przez Stock Exchange z dy widend p³aconych przez akcje.

Jak zacz¹æ inwestowanie w ETF Otwierasz konto w dyskontowej firmie maklerskiej. Portal NerdWallet poleca: Fi delity, Ameritrade, E Trade, Interactive Brokers, Charles Schwab, Robinhood. Fir my te nie wyznaczaj¹ minimalnego wk³a du (account minimum) i nie pobieraj¹ op³at za egzekwowanie transakcji kupna/sprze da¿y (commission) podstawowych papie rów wartoœciowych, takich jak akcje, ETF y i opcje. Maj¹ te¿ narzêdzia przydatne inwestorowi oraz mobilne aplikacje.

Konto maklerskie mo¿na otworzyæ na sieci i zasiliæ przelewem albo czekiem. Gdy masz œrodki na koncie, dokonujesz transakcji przez komputer albo smartfon.

Lepiej: Otwórz sobie konto IRA albo Roth IRA u dyskontowego maklera, wp³aæ na nie maksymaln¹ kwotê dozwolon¹ w danym roku. Zalet¹ inwestowania na koncie emerytalnym jest fakt, ¿e nie bê dziesz musia³ rozliczaæ siê z IRS z ka¿dej transakcji. Oczywiœcie depozyt na IRA od piszesz od dochodu, a podatki masz od³o ¿one da czasu wyp³aty œrodków.

Program Dollar Cost Averaging

Nie radzê deponowaæ na gie³dzie jedno razowo ca³ego swego maj¹tku. Co radzê, to ustawiæ sobie program automatycznego re gularnego inwestowania, który nazywa siê Dollar Cost Averaging (DCA). Polega on na tym, ¿e regularnie, automatycznie prze lewasz okreœlon¹ kwotê z konta oszczêd noœciowego (money market) na konto in westycyjne, najlepiej IRA, gdzie kupujesz np. ETF naœladuj¹cy np. S&P 500. Gdy gie³da spadnie, kupujesz akcje na wyprze da¿y, czyli taniej. Je¿eli gie³da zwy¿kuje nabywasz za tê sam¹ kwotê mniej, ale reszta puli bêdzie pêcznieæ. W ten oto spo sób uœredniasz koszty i masz powody do satysfakcji w ka¿dych okolicznoœciach.

Gdy rozwiniesz skrzyd³a, mo¿esz poku siæ siê o odpowiedni¹ alokacjê œrodków w ró¿ne kategorie aktywów: nie tylko ak cje amerykañskie, ale i zagraniczne, sekto rowe, do tego surowce, z³oto. W ka¿dej z tych kategorii istniej¹ liczne ETF y, do wyboru, do koloru. Porozmawiaj o tym z finansowym doradc¹.

Ile mo¿na zarobiæ

Inwestycja na gie³dzie papierów warto œciowych, to niekoniecznie udana speku lacja, albo szczêœliwa passa. Na gie³dzie mamy sukces prawie zapewniony, pod warunkiem, ¿e przez wiele lat bêdzie my cierpliwie, regularnie inwestowaæ.

W ostatnich trzydziestu latach, czyli od 1 stycznia 1992 roku do koñca roku 2021, akcje w koszyku Standard & Poor’s 500 przynios³y wraz z dywidendami œrednio 10.4 proc. rocznie, mimo kilku dotkliwych za³amañ. W ostatniej dekadzie wskaŸnik S&P rós³ 13 proc. rocznie, a z reinwesto wanymi dywidendami – 15.4 proc. rocznie (13 proc. po uwzglêdnieniu inflacji). W ca³ym ostatnim stuleciu gie³da œrednio przynios³a 6.6 proc. zwrotu, a reinwestuj¹c dywidendy – 10.7 proc., co dokumentuje d³ugoterminowy trend. Nic dziwnego, ¿e bogaci (trzymaj¹cy œrodki w akcjach przedsiêbiorstw) bogac¹ siê coraz bardziej.

Dane historyczne znajdziesz tu: ➦ dqydj.com/sp 500-return calculator/ Wniosek: Nie chowaj pieniêdzy pod ma terac. Je¿eli wraz z ¿on¹ bêdziecie maksy malnie uczestniczyæ w IRA, wp³acaj¹c po 12,000 dol. rocznie (tysi¹c dolarów miesiêcz nie) i inwestowaæ regularnie np. w ETF y na œladuj¹ce wskaŸnik NASDAQ 100 albo S&P 500, to po 25 latach zostaniecie milio nerami. To jest jedyna prosta lekcja inwe stowania, jakiej potrzebujecie.

El¿bieta Baumgartner jest autork¹ wielu ksi¹¿ek o profilu finansowym i konsu menckim, m.in „Jak dzia³a gie³da” (tylko w wersji elektronicznej), „Jak inwestowaæ w fundusze powiernicze”, „Amerykañskie emerytury”. Ksi¹¿ki mo¿na nabyæ w ksiê garni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy, Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Dougla ston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492 www.PoradnikSukces.com

Wracasz do Polski?

Masz tam maj¹tek? Pomog¹ ci ksi¹¿ki El¿biety Baumgartner”

„Powrót do Polski” – finansowe i prawne dylematy amerykañskich reemigrantów. „Emerytura reemigranta w Polsce” – podrêcznik seniora wracaj¹cego z USA. „Emerytura polska i amerykañska” ich ³¹cznie i skutki Umowy emerytalnej. Równie¿: „WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków” ($30), “Amerykañskie emerytury”, “Ubezpieczenie Social Security” oraz “Obywatelstwo z przeszkodami” (z nowymi pytaniami na egzamin obywatelski).

Cena: po $35 plus po $5 dolary za przesy³kê.

Ksi¹¿ki s¹ dostêpne w Ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, i u wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492.

Przy nabyciu czterech ksi¹¿ek od wydawcy pi¹ta jest bezp³atna i nie ma op³at za przesy³kê.

Spis treœci tych i trzydziestu innych poradników w Internecie: www.PoradnikSukces.com

17www.kurierplus.com KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022

Ave.

Anna-Pol Travel

NY

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

● katar sienny

● zapalenie cewki moczowej

bóle pleców

bezp³odnoœæ

● zespó³ przewlek³ego zmêczenia

rwê kulszow¹

parali¿

artretyzm

Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing

Poniedzia³ek, œroda

pi¹tek:

Ave.

czwartek i sobota: 12:00-6:00

(718) 266-1018

12:00 - 3:00

MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.)

718-387-2281

N.Y. 11211;

718-387-7042

KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022 www.kurierplus.com18 Zapraszamy do s³uchania Radio RAMP na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w soboty od 15:00 do 21:00 Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jor ku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno Wschod nim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej stro ny internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.
– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje
● na³ogi ● objawy menopauzy ● alergie ● zapalenie prostaty ● rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp. Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48
NY 11354
i
12:00 - 6:00 PM; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell
(off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Wtorek,
PM, w niedziele
pm
www.drshuiguicui.com
821 A Manhattan
Brooklyn,
11222 Tel. 718-349-2423 WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM Zamów og³oszenie drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów 289
BROOKLYN,
Tel.
Fax:
W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy. Fortunato Brothers MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT ✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych ✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych Us³ugi w zakresie: Email: Info@mpankowski.com 96 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412 ● INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW ● ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE ● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS ● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY ● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION ● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152 tel. 718-609-0088 email: Kobomusic@verizon.net Szko³a z tradycjami Rejestracja Bo¿ena Konkiel Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu ✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów 110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 718-383-0043 lub 917-833-6508

Kluczowe zen

ranki s¹ albo bywaj¹, a bywa, ¿e ich w cza sie parodniowego pobytu nie ma. Ale ja na nie zawsze czekam… I wynajmujê hoteliki w starym florydzkim stylu kilka metrów od Zatoki. Oczywiœcie z hamakami!

Rytua³ Przyjaciela to zacz¹æ pobyt od kubañskiego sandwicza. To znaczy, kiedy miniemy irytuj¹cy g¹szcz Miami, wyje dziemy za Florida City, ostatni bastion miejski, kiedy US1 wypchnie nas naresz cie w kierunku po³udniowym, kierunku na Key Largo, kiedy US1 nie nazywa siê ju¿ tak administracyjnie/formalnie, a przyjmu je poetyckie miano Overseas Highway, wprowadzaj¹c¹ w nastrój Kluczy, wtedy Przyjaciel rozgl¹da siê za kubañsk¹ restau racj¹, barem, knajpk¹, piekarni¹, w której nie jad³ jeszcze cubano sandwich

Co jest w tej kanapce nadzwyczajnego?

To bajka o innym kolorycie, innych od cieniach, innym rodzaju myœlenia, innych zapachach, powolnym sposobie przemiesz czania siê: dwukierunkowa droga, z rzadka œwiat³a poprzedzone znakiem, ¿eby je na pewno zauwa¿yæ! Ocean z jednej, Zato ka Meksykañska z drugiej strony. Tryb ¿y cia luŸny. Oczywiœcie, jeœli nie chce siê byæ tylko zwyk³ym zwiedzaczem/zjada czem typowych, opisanych, przez wielu ju¿ wra¿eñ. Mo¿emy staæ w kolejce do do mu Hemingwaya na Key West, na pewno warto, uwieczniæ dla krewnych i znajo mych kilka nies³ychanych zachodów s³oñ ca, snorkelowaæ w polecanych oœrodkach, obejrzeæ tresurê delfinów, zjeœæ w ikono wej restauracji Lorelei na Islamorada albo (mojej ulubionej) Island Fish Company na Marathonie. I to jest sposób spêdzania wakacji, ale mo¿na te¿ do tego jad³ospisu w³¹czyæ kilka innych dañ.

Na wysepkach obowi¹zuje „bieg neu tralny”. Niech na tym luzie wszystko siê toczy. Niech niesie Ciê natura, krzyki pta ków. Niech przeniknie Ciê zapach mor skiej trawy br¹zowiej¹cej u brzegu, spy chanej lekk¹ fal¹ na wapienne ska³ki albo mia³ki piasek maleñkiej pla¿y. Jest bardzo potrzebna, jest podstaw¹ ekosystemu, daje schronienie i pokarm, oczyszcza, umacnia pod³o¿e, karmi ¿ó³wie i coraz rzadsze kro wy morskie, które gin¹ z powodu jej bra ku. Dalej p³ytki, otwarty ocean. WejdŸ. St¹pasz po trawie i miêkkim, czasem tro chê grz¹skim dnie. M¹cisz wodê chodz¹c. Taki urok ma ta czêœæ Florydy. Snorkeluj albo p³ywaj¹c zanurzaj g³owê, otwórz oczy na œwiat, który unikalny, ¿yje z coraz wiêkszym trudem. Ch³oñ go!

W legendarnej restauracji Island Fish Company na Marathon Key, usi¹dŸ na nadwodnym tarasie, pod chroni¹cym przed upa³em dachem i popijaj¹c smo othie z mango obserwuj pelikany ³owi¹ce kolacjê. £odziom uwi¹zanym do pali nuci ko³ysankê lekka fala. Srebro wody prze chodzi w z³oto. Zachód. S³oñce nie bêdzie na Ciebie czekaæ, tu znika szybko!

Za budynkami restauracji przystrojony mi palmow¹ strzech¹ kilka zatoczek z pluszcz¹c¹ wod¹. Wieczorem raj dla kra bów pokazuj¹cych w jakimœ swoim ob

rzêdzie szczypce. Niesamowity spektakl w wykonaniu skorupiaków!

No w³aœnie, trzeba najpierw zrozumieæ, gdzie siê jest. I wobec tego zacznê od s³o wa key, co ka¿dy t³umaczy najpierw jako „klucz”.

Ale key to nie klucz. Key pochodzi w doœæ skomplikowanym przebiegu lingwi stycznych przeinaczeñ splecionych z histo ri¹ tej czêœci Florydy, od s³owa cayo (kajo), co skrócono w siedemnastowiecznym hisz pañskim do cay (kaj), wymawianego coraz bardziej jak key Cay oznacza ma³¹, p³ask¹ i piaszczyst¹ wyspê koralow¹ charaktery styczn¹ dla Antyli i Zatoki Meksykañskiej, zazwyczaj poroœniêt¹ mangrowcami.

Wypisz wymaluj florydzkie Keys!

A czemu wyraz ma pochodzenie hisz pañskie?

Ekspedycja w 1513 Ponce de León po dró¿nika/konkwistadora, nie ¿eglarza, uczestnika drugiej wyprawy Kolumba, sprawi³a, ¿e teren, który nazwa³ florida „kwitn¹ca”, w tym i wysepki, przy³¹czono do hiszpañskiej korony. Potem przehan dlowano „kwitn¹c¹” brytyjskiej koronie za Kubê, ale Hiszpanie wrócili po dwudziestu latach, w 1784. W miêdzyczasie powsta³a nowa si³a polityczna o ogromnej chêci ekspansji: Stany Zjednoczone, które odku pi³y w 1821 roku terytorium za d³ugi hisz pañskiej monarchii. Terytorium przyst¹pi ³o do Unii 3 marca 1845 jako stan Floryda.

Los Mártires, tak nazwa³ Klucze Ponce de León. Podobno z daleka kamienie, ska ³y wynurzaj¹ce siê z wody wygl¹da³y jak cierpi¹cy ludzie. Niejasne, mgliste skoja rzenie. Totalnie nieprzystawalne do rze czywistoœci. Przyjaciel twierdzi, ¿e XVI wiecznym Hiszpanem kierowa³a religijna nadgorliwoœæ. Dobrze, ¿e ta nazwa nie

przetrwa³a. The Keys brzmi zdecydowanie lepiej! Bêdê je naprzemiennie jednak na zywaæ Kluczami tak dla ró¿norodnoœci jê zykowej. Wysepki przechodz¹ jedna w drug¹ w¹skimi pasmami l¹du, czasem ³¹cz¹ je mosty albo ci¹g mostów. Miêdzy œrodkowymi i dolnymi Kluczami rozci¹ga siê s³ynny most siedmiomilowy. Cudo techniki i in¿ynierii budowlanej. Na jego koñcu Key West, kwintesencja wyspiar skiego trybu ¿ycia i luzackiej filozofii ¿y ciowej.

Wysepki powsta³y z wysuniêtej nad po ziom oceanu rafy koralowej i w wyniku nawiewania piasku, ziemi, osadów. L¹dem o koralowym, chropawym, ostrym pod³o ¿u. Tu wszêdzie króluje wapieñ i py³.

Archipelag wcina siê delikatnie miêdzy p³ytk¹ Zatokê Florydzk¹, nale¿¹c¹ do Za toki Meksykañskiej, a Ocean Atlantycki.

To ca³y jego urok, to sielskie (oprócz czasu huraganów, które czasem ten raj na wiedzaj¹!) niezwyk³e po³o¿enie, jego rola porowatej granicy miêdzy wodami zatoki, a oceanem, nieszczelnej przegrody po zwalaj¹cej wodom mieszaæ siê w niezwy k³ej grze kolorów. St¹d obfitoœæ, ró¿no rodnoœæ fauny i flory, niezwyk³oœæ tych wysepek.

Tym razem wybraliœmy siê z Przyjacie lem na œrodkow¹ czêœæ Kluczy, na Mara thon, a œciœlej na Grassy Key, jedn¹ z trzy nastu wysepek tworz¹cych jednostkê admi nistracyjn¹ pod nazw¹ City of Marathon i bêd¹c¹ domem dla 8,746 mieszkañców.

Mój obrzêd, kiedy jestem na Kluczach to rano podejrzeæ, kiedy zasrebrzy siê wo da. I czekaæ w hamaku, kiedy horyzont zle je siê w jedno z chmurami i ich odbi ciem. I to trzeba koniecznie robiæ w pozy cji kontemplacyjnej, hamakowej. Takie po

Prawdopodobnie nic. Jest ogromna, nie zjadalna na raz, ma warstwy szynki, ¿ó³te go sera typu szwajcarskiego, pieczonej wieprzowiny, pikli i ¿ó³tej, bardzo ¿ó³tej musztardy. Cubano sandwich po zachod niej stronie Florydy bywa podawany z sa lami. Nie na po³udniu Florydy! Tu dodaje siê oprócz sa³aty i pomidorów majonez! Dla Przyjaciela liczy siê kontekst, dla nie go cubano sandwich to pocz¹tek kilku dniowej w³óczêgi po Kluczach.

Rytua³em nas obojga jest brodzenie…

Nasz dmuchany kajak ko³ysze siê na p³yciutkiej, przezroczystej wodzie. Burt¹ dotykamy g¹szczu szczud³owatych korze ni mangrowców, tych kotwic utrzymuj¹ cych wiecznie zielone roœliny bezpiecznie w mokrym, miêkkim, czasem grz¹skim pod³o¿u i s³onej oceanicznej wodzie.

Rytm przyp³ywów i odp³ywów to odkry wa je, to przykrywa, a z tym rytmem oswojone s¹ ryby, kraby, ma³¿e. Obser wujemy stado smuk³ych ryb tr¹bkowych –trumpet fish. Narybek ¿eruj¹cy bezpiecz nie w gêstwinie korzeni mangrowców. Te eleganckie rybki z zakoñczeniem pyszcz ka w kszta³cie tr¹bki maj¹ na ogó³ delikat ne kolory, czasem jaskrawe akcenty na pastelowym tle. Te nosz¹ na seledyno wym tle pod³u¿ne pasy. Zlewaj¹ siê z cie niami rzucanymi przez popo³udniowe, le niwe, coraz ³agodniejsze s³oñce.

Wystawiam stopy na zewn¹trz. Woda prawie za ciep³a, g³aszcz¹ca, pieszcz¹ca, p³ytka, nie pozwalaj¹ca na p³ywanie. P³y waæ lepiej po stronie oceanicznej. To zrobi my jutro. Na Sombrero Beach, jedynej w tej chwili prawdziwej pla¿y na Kluczach po tym jak furia/huragan o uroczym imieniu Ir ma zabra³a, poch³onê³a piêæ lat temu dwie na innym Kluczu: Bahia Honda. Na razie kajak. Niektóre rybki, kolorowe do niemo¿ liwoœci, koniecznie chc¹ spróbowaæ, czy na dajê siê do jedzenia! Podp³ywaj¹ te¿ pod moje stopy i ³askocz¹ pyszczkami.

Wracamy do maleñkiej zatoczki, przy której na parkingu stoi nasz samochód. Te maleñkie zatoczki z miejscami do zatrzy mania siê to najlepszy sposób zwiedzania Kluczy. Trzeba ich wypatrywaæ. Czasem to przystanie dla rybaków, o czym infor muj¹ znaki, czasem dla kajakarzy, czasem nie zd¹¿y siê ich zauwa¿yæ, ale zawsze co jakiœ czas pojawiaj¹ siê wœród mangrow ców. Wtedy trzeba zjechaæ z drogi wznie caj¹c bia³y wapienny kurz i postawiæ sa mochód przy wodzie.

A potem brodzenie kajakiem, przygl¹ danie siê nasyconym kolorom ciekawych rybek, których jest mniej ni¿ kiedyœ, bro dzenie myœlami gdzieœ po k¹tach wy obraŸni. Zupe³ny spokój, nawet jeœli obok ktoœ jest. Wszyscy chc¹ tutaj tego same go: wielkiego zen w bajce!

19www.kurierplus.com KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022
Koralowe wysepki u³o¿one pó³kolem od Miami po Key West to najbardziej wysuniêta na po³udnie czêœæ Florydy. Odmienna jej czêœæ. Inna florydzka bajka!
❍ Z (nie tylko) florydzkiego ¿ycia
Grassy Key (Marathon)
Zapraszamy na stronê Autorki: www.anna4book.comKajakiem wœród mangrowców Indian Key
KURIER PLUS 8 PAÌDZIERNIKA 2022 www.kurierplus.com20 85. Parada Pu³askiego w Nowym Jorku Deszczowo i narodowo 85. Parada Pu³askiego w Nowym Jor ku za nami. Mimo deszczu by³o tradycyj nie bia³o czerwono, ¿wawo, radoœnie. Polonijny przemarsz odbywa³ siê pod wodz¹ Wielkiego Marsza³ka Marcina Lu ca, a swoj¹ obecnoœci¹ zaszczycili go zna komici goœcie, m.in.: burmistrz Nowego Jorku Eric Adams, Miss Œwiata Karoli na Bielawska, mistrzowie olimpijscy Anita W³odarczyk i Jacek Wszo³a, piêœciarz To masz Adamek, a tak¿e piosenkarka Cleo. Po Paradzie polonijne œwiêto by³o konty nuowane na koncercie w Parku Centralnym, a tak¿e w polskich organizacjach i parafiach. Do zobaczenia za rok. ZDJÊCIA ZOSIA ZELESKA BOBROWSKI BURMISTRZ NYC ERIC ADAMS TOMASZ ADAMEK CLEO ANITA W³ODARCZYK JACEK WSZO³A

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.