Kurier Plus - e-wydanie 11 lutego 2023

Page 1

KURIER

POLISH WEEKLY MAGAZINE

NUMER 1483 (1783) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 11 LUTEGO 2023

Balon przerazi³ republikanów

Incydent z chiñskim balonem w przestrzeni powietrznej USA pokazuje jak napiête s¹ dziœ stosunki pomiêdzy oboma krajami.

Chiñski balon szpiegowski, który w zesz³ym tygodniu przez kilka dni lecia³ nad Stanami Zjednoczonymi, zosta³ w koñcu zestrzelony przez wys³any specjalnie w tym celu amerykañski myœliwiec. Pilot nie mia³ k³opotów z celnoœci¹ i trafi³ za pierwszym razem, koñcz¹c tym samym balonow¹ sagê, która szybko sta³a siê medialn¹ i polityczn¹ sensacj¹. Wkrótce potem kilka okrêtów amerykañskiej marynarki wojennej uda³o siê w okolice wybrze¿a Po³udniowej Karoliny, by zebraæ szcz¹tki balonu. Na miejsce wys³ano równie¿ nurków. To co z balonu zosta³o ma byæ dok³adnie zbadane, w celu lepszego poznania technologii u¿ywanej przez Chiñczyków w podobnych balonach, jak siê okazuje doœæ czêsto wysy³anych w przestrzeñ powietrzn¹. Inny balon zaobserwowano ostatnio nad Ameryk¹ Po³udniow¹, a wed³ug informacji Fox News za prezydentury Donalda Trumpa co najmniej jeden chiñski balon przelecia³ nad Teksasem i Floryd¹.

Sekretarz Stanu USA Antony Blinken z powodu balonu odwo³a³ swoj¹ wizytê w Chinach, która mia³a byæ pierwsz¹ podró¿¹ tak wysokiego urzêdnika administracji Joe Bidena do tego kraju. Blinken poinformowa³ o tym w specjalnym oœwiadczeniu stwierdzaj¹c jednoczeœnie, ¿e wejœcie balonu w przestrzeñ po-

➭ Co zrobiæ po wypadku podczas którego... – str. 5

➭ Jan Czerski i mamuty – str. 8

➭ Instagram dawnych wieków - nowy cykl – str. 12

➭ Kawa motorem cywilizacji – str. 15

➭ Gratulacje, wygra³eœ milion – str. 17

➭ Bellini z zasadami – str. 19

wietrzn¹ USA „by³o oczywistym naruszeniem amerykañskiej suwerennoœci i prawa miêdzynarodowego.” Chiñczycy z kolei skrytykowali zestrzelenie balonu uznaj¹c, ¿e Stany Zjednoczone przesadzi³y z reakcj¹. Wed³ug chiñskich w³adz balon by³ u¿ywany do obserwowania zjawisk pogodowych, urwa³ siê spod kontroli i przez przypadek znalaz³ siê nad Ameryk¹.

T³umaczenie misji szpiegowskich prowadzeniem badañ meteorologicznych to standardowa wymówka. W przesz³oœci stosowa³y j¹ równie¿ Stany Zjednoczone. Kiedy w maju 1960 roku amerykañski samolot szpiegowski U-2 zosta³ zestrzelony nad ZSRR, administracja prezydenta Eisenhowera twierdzi³a, ¿e maszyn¹ zawiadywa³a NASA obserwuj¹ca pogodê. Dopiero po tym jak Sowieci przedstawili zdjêcia szcz¹tków samolotu, a co wa¿niejsze, pokazali równie¿ schwytanego pilota przyznano, ¿e robi³ on zdjêcia radzieckich instalacji rakietowych.

Co fotografowali Chiñczycy na razie nie wiemy. Balon lecia³ m.in. nad stanem Montana gdzie znajduje siê baza si³ powietrznych USA z miêdzykontynentalnymi rakietami balistycznymi. By³y gubernator Montany Brian Schweitzer pow¹tpiewa jednak, by bezpieczeñstwo USA by³o w zwi¹zku z tym zagro¿one.

Polonijne organizacje dzieciom

Dyrekcja szko³y podstawowej numer 34 na Greenpoincie, która w 2016 roku zdecydowa³a o wprowadzeniu polsko-angielskiego dwujêzycznego programu nauczania, 3 lutego goœci³a przedstawicieli Pulaski Association of Business and Professional Men, Polskiego Domu Narodowego, Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce i komitetu rodzicielskiego. A wszystko za spraw¹ zebrania przez darczyñców œrodków na zakup ksi¹¿ek potrzebnych do nauki jêzyka polskiego.

– Bardzo dziêkujemy za sfinansowanie przedsiêwziêcia, ale tak¿e za umo¿liwienie bezpoœredniego kontaktu z wydawcami z Polski – mówi³ dyrektor szko³y Alain Beugoms. – Wbrew pozorom dostêp do polskich podrêczników i ksi¹¿ek edukacyjnych wcale nie jest taki prosty, bo nie ma bezpoœrednich kontaktów pomiêdzy Departamentem Edukacji, a polskimi wydawnictwami. Ale to w³aœnie wy, polonijni aktywiœci, przedstawiciele Pulaski Business Association, Weteranów i Polskiego Domu Narodowego okazaliœcie siê pomostem pomiêdzy tymi instytucjami i jest to nieoceniona pomoc dla naszych dzieci.

Zarówno dyrektor Beugoms jak i nauczyciele oraz rodzice podkreœlaj¹, ¿e dwujêzyczny program nauczania to wspania³e narzêdzie do nauki jêzyków. – Powinno siê z nim zapoznaæ ca³e miasto, bo to doskona³a opcja dla dzieci i ich rodziców – mówi³ dyrektor Beugoms. – Je¿eli chodzi o Greenpoint, to jest to historycznie znana polska dzielnica i tym bardziej tu siê taki program przydaje. Zosta³ stworzony z wielu powodów, ale przede wszystkim dla dzieci, których pierwszym jêzykiem jest polski i dopiero ucz¹ siê angielskiego. I jak do tej pory nie by³o lepszego programu pozwalaj¹cego na naukê obu jêzyków równoczeœnie.

Dual Polish-English Language Program nie jest obowi¹zkowy, ale przyst¹piæ do niego mo¿e ka¿de dziecko. Wiekowo obejmuje przedszkolaków do uczniów klasy pi¹tej.

Jego uczestnikami s¹ zarówno dzieci, dla których pierwszym jêzykiem jest polski, ale musz¹ siê uczyæ angielskiego, ale równie¿ dla dzieci, których pierwszym jêzykiem jest angielski, ale z kolei chc¹ siê nauczyæ polskiego, bo ich dziadkowie czy nawet pradziadkowie pochodzili z Polski – t³umaczy dyrektor. – Znajomoœæ ka¿dego kolejnego jêzyka jest zreszt¹ du¿¹ zalet¹ i umiejêtnoœci¹ przydatn¹ w przysz³oœci.

NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
➭ 6 ➭ 9
PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM Pulaski Business Association, Weterani i Dom Narodowy zebrali pieni¹dze na podrêczniki dla polskich dzieci 14 lutego – Walentynki
I LUSTRACJA B EATA S ZPURA
KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com 2

Kurier Plus zaprasza 24 lutego 2023 r. (pi¹tek) o godz. 18:00, na projekcjê filmu dokumentalnego pt. ¯o³nierze niechciani, re¿. Jan Piotr Lata³³o z Chicago. Film opowiada o zapomnianym i niedocenianym czynie zbrojnym Polonii amerykañskiej w czasie I wojny œwiatowej.

Najwiêksz¹ wartoœci¹ tego dokumentu s¹ zarejestrowane na taœmie filmowej w 1993 r. wypowiedzi piêciu weteranów – by³ych ¿o³nierzy B³êkitnej Armii we Francji.

Wprowadzenie do filmu: dr. Teofil Lachowicz, redaktor pisma Weteran i Marsz, marsz Polonia

Miejsce spotkania: Centrum Polsko-S³owiañskie, 176 Java St, Brooklyn, NY 11222 Pierwsze piêtro

Nowy Przewodnik po polskich œladach w Ameryce

Na amerykañskim rynku wydawni czym ukaza³a siê ksi¹¿ka pt. „Footprints of Polonia. Polish Historical Sites Across North America” pod redakcj¹ Ewy E. Barczyk. Ksi¹¿ka licz¹ca dana przez Hippocrene Books przedsta wia najciekawsze miejsca zwi¹zane z loni¹ na terenie poszczególnych stanów wchodz¹cych w sk³ad USA w alfabetycznym bez Alaski i wybrane miejsca w Kanadzie, Meksyku, Centralnej Ameryce i na Karaibach.

Ksi¹¿ka zosta³a w czêœci sfinansowana przez Polish American Historical Associa tion. Du¿a czêœæ materia³ów zosta³a przy gotowana przez wolontariuszy z rejonów Stanów Zjednoczonych. Publikacja powsta³a w oparciu o wydany w 1992 roku przewodnik przygotowany przez Jacka Ga³¹zkê i Alberta Juszczaka.

Powsta³a wa¿na i potrzebna publikacja z du¿¹ iloœci¹ kolorowych zdjêæ, gdzie ka¿dy mo¿e odszukaæ ciekawe miejsca, które nie tylko s¹ wa¿ne dla historii Polonii, ale dla tych wszystkich którzy t¹ historiê chc¹ poznaæ.

Mi³oœnicy historii Stanu Nowy Jork znajd¹ na stronach 134-165, w alfabetycznym uk³adzie interesuj¹ce opisy od studia Marceliny Kochañskiej Sembrich w Bolton Landing nad Lake George, poprzez strzeliste koœcio³y w Buffalo, pomniki, polskie pami¹tki na uniwersytetach jak Fronczak Room – SUNY Buffalo State College po miejsca w mieœcie Nowy Jork – w dzielnicy

Brooklyn – koœcio³y, organizacje w tym In-

Zapraszamy na Bieg Tropem Wilczym

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Nowym Jorku zaprasza na Bieg Tropem Wilczym, który odbêdzie siê 5 marca o godz. 12:00, Forest Park, Queens.

Bieg Tropem Wilczym to ogólnopolski projekt koordynowany przez Fundacjê Wolnoœæ i Demokracja w Polsce, którego celem jest oddanie ho³du ¿o³nierzom polskiego podziemia antykomunistycznego antysowieckiego dzia³aj¹cego w latach 1944-1963 w obrêbie przedwojennych granic RP. Bieg organizowany jest na dystansie 1963 metrów – jest to odwo³anie roku, w którym zgin¹³ ostatni ¯o³nierz Wyklêty – Józef Franczak ps. Lalek. Nowym Jorku organizatorem Biegu jest Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Ameryce. Tegoroczni bohaterowie Biegu to Witold Pilecki, Tadeusz P³u¿añski, Irena Szajowska.

ki Polsko S³owiañskiej Federalnej Unii Kre dytowej czy Centrum Polsko go. Na nek Konsulatu Generalnego RP, miejsca zwi¹zane z czy budynek Fundacji Koœciuszkowskiej oraz koœcio³y jak Œw. Stanis³awa Biskupa i stochowskiej w

lish American Museum w ton, a chester czy w kawe miejsca, które warto zwiedziæ pod czas kolejnej wyprawy wakacyjnej.

Polonii Amerykañskiej.

Szczegó³y biegu

➦ Rejestracja obowi¹zkowa na pilsudski.org

➦ Dystans – 1963 metry

➦ Miejsce: Forest Park, Queens, NY. Spotykamy siê 5 marca o godzinie

11:00 przy North Forest Park

➦ Bilety $30 w przedsprzeda¿y, $40 w dniu biegu

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce 138 Greenpoint Ave., Brooklyn NY 11222 tel.: 212-505-9077

e-mail: office@pilsudski.org

, ¿e 6 lutego w wieku 64 lat odszed³ na zawsze wieloletni cz³onek Polsko-Amerykañskiego Klubu Fotografika, nasz niezawodny przyjaciel, wspania³y cz³owiek

W³adys³aw Bieniasz

Przesy³amywyrazywspó³czuciarodzinieijegonajbli¿szym

Polsko-Amerykañskiego Klubu Fotografika w Nowym Jorku

www.kurierplus.com KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023 3 Zofia Doktorowicz-K³opotowska ki Katarzyna Zió³kowska : kurier@kurierplus.com NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
Projekcja filmu „¯o³nierze niechciani“ z komentarzem red. Teofila Lachowicza

Na drogach Prawdy Bo¿ej Ks. Ryszard Koper

Zacz¹æ od serca

Jezus powiedzia³ do swoich uczniów: „Jeœli wasza sprawiedliwoœæ nie bêdzie wiêksza ni¿ uczonych w Piœmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. S³yszeliœcie, ¿e powiedziano przodkom: „Nie zabijaj”; a kto by siê dopuœci³ zabójstwa, podlega s¹dowi. A Ja wam powiadam: Ka¿dy, kto siê gniewa na swego brata, podlega s¹dowi. S³yszeliœcie, ¿e powiedziano: ‘Nie cudzo³ó¿”. A Ja wam powiadam: Ka¿dy, kto po¿¹dliwie patrzy na kobietê, ju¿ siê w swoim sercu dopuœci³ z ni¹ cudzo³óstwa. S³yszeliœcie równie¿, ¿e powiedziano przodkom: ‘Nie bêdziesz fa³szywie przysiêga³, lecz dotrzymasz Panu swej przysiêgi”. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysiêgajcie. Niech wasza mowa bêdzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Z³ego pochodzi”. (Mt 5, 20-22a. 27-28. 33-34a. 37).

Nasze ¿yciowe wybory decyduj¹ o tym jacy i kim jesteœmy. Nawet, gdy ktoœ inny wczeœniej za nas decydowa³, to przychodzi³ taki moment, kiedy sami o nich decydowaliœmy.

Hermann Goering by³ najwy¿szym rang¹ nazist¹ s¹dzonym przez Miêdzynarodowy Trybuna³ Wojskowy w Hadze. Uznano go winnym zbrodni przeciwko ludzkoœci, zbrodni przeciwko pokojowi i zbrodni wojennych. Zosta³ skazany na œmieræ, jednak wyroku nie wykonano. 15 paŸdziernika 1946 roku pope³ni³ samobójstwo, przegryzaj¹c kapsu³kê z cyjankiem. Przed Trybuna³em t³umaczy³ siê, ¿e jest niewinny, za wszystko odpowiedzialny jest Hitler: „Naród niemiecki zawierzy³ fuhrerowi, a wobec jego autorytarnego sposobu rz¹dzenia pañstwem nie mia³ ¿adnego wp³ywu na przebieg wydarzeñ. Naród niemiecki jest wolny od winy. Jedynym motywem, którym siê kierowa³em, by³a gor¹ca mi³oœæ do mojego narodu, jego szczêœcie, jego wolnoœæ i byt. Wzywam w tej sprawie na œwiadka Boga Wszechmog¹cego i mój naród niemiecki”. Oczywiœcie k³ama³. W 1939 roku za jego osobiste zas³ugi Hitler mianowa³ go swoim nastêpc¹, a w 1940 nada³ mu tytu³ marsza³ka. Z jego inicjatywy powsta³a najbardziej zbrodnicza formacja jak¹ by³o Gestapo.

O wyborach ¿yciowych mówi Ksiêga M¹droœci z pierwszego czytania: „Je¿eli zechcesz, zachowasz przykazania, a dochowanie wiernoœci zale¿y od Jego upodobania. Po³o¿y³ przed tob¹ ogieñ i wodê, po co zechcesz, wyci¹gniesz rêkê. Przed ludŸmi ¿ycie i œmieræ, co ci siê spodoba, to bêdzie ci dane”. Zbrodniarz wojenny ostatecznie wybra³ œmieræ, bo jego wybory ¿ycia zd¹¿a³y w tym kierunku. Zamiast na procesie wzywaæ na œwiadka Boga Wszechmog¹cego winien wczeœniej ws³uchiwaæ siê chocia¿by w Jego s³owa z pierwszego czytania na dzisiejsz¹ niedzielê. Id¹c drog¹ przykazañ Bo¿ych oszczêdzi³by okrutnych cierpieñ innym i sam zd¹¿a³by ku ¿yciu wiecznemu.

Czasami jednak Bóg udaremnia nasze z³e wybory, dzieje siê to najczêœciej, gdy mimo naszego zawierzenia Bogu dopada nas ciemnoœæ z³ych wyborów, jak to mia³o miejsce w ¿yciu matki jednego z najlepszych pi³karzy œwiata, Cristiano Ronaldo.

Maria Dolores dos Santos Aveiro, matka pi³karza, w swojej biografii ujawni³a, ¿e chcia³a dokonaæ aborcji, t³umaczy, ¿e mia³a ju¿ wówczas trójkê dzieci, pracowa³a od œwitu do nocy, a jej m¹¿ by³ czêsto nieobecny w domu. Lekarz, któremu opowiedzia³a o swej sytuacji, odmówi³ usuniêcia ci¹¿y i doda³, ¿e dziecko, które urodzi da jej wiele radoœci. Pi³karz pozna³ tê historiê, jednak nie odwróci³ siê od matki. Aveiro wyzna³a: „Gdy siê dowiedzia³, powiedzia³ mi: „Zobacz, mamo, chcia³aœ dokonaæ aborcji, a teraz to ja utrzymujê dom”.

Ksiêga M¹droœci mówi o wyborze lub odrzuceniu bo¿ych przykazañ, co jest równoznaczne z wyborem œmierci lub ¿ycia. Do tego nawi¹zuje Chrystus w dzisiejszej Ewangelii. Przestrzega jednak, aby nasze zachowanie bo¿ych przykazañ by³o inne ni¿ faryzeuszy: „Jeœli wasza sprawiedliwoœæ nie bêdzie wiêksza ni¿ uczonych w Piœmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”. Faryzeusze samych siebie uwa¿ali za najgorliwszych i najwierniej wype³niaj¹cych Prawo. Za takich uwa¿a³o ich wielu wspó³ziomków. Skrupulatnie przyjmowali i zachowywali bo¿e przykazania. Lecz ich pobo¿noœæ by³a bardzo powierzchowna, na pokaz, a ich serca by³y pe³ne ob³udy i nieprawoœci, dalekie od autentycznej s³u¿by Bogu. Przywi¹zywali wagê do spraw drugorzêdnych, zewnêtrznych, zaniedbuj¹c to, co najwa¿niejsze, to co siê dzieje w naszym sercu.

Chrystus mówi: „Co wychodzi z cz³owieka, to czyni go nieczystym. Z wnêtrza bowiem, z serca ludzkiego pochodz¹ z³e myœli, nierz¹d, kradzie¿e, zabójstwa, cudzo³óstwa, chciwoœæ, przewrotnoœæ, podstêp, wyuzdanie, zazdroœæ, obelgi, pycha, g³upota”. W Ewangelii Chrystus w sposób obrazowy ukazuje co to znaczy: „S³yszeliœcie, ¿e powiedziano przodkom: „Nie zabijaj”; a kto by siê dopuœci³ zabójstwa, podlega s¹dowi. A Ja wam powiadam: Ka¿dy, kto siê gniewa na swego brata, podlega s¹dowi”. To co przybra³o konkretny kszta³t naszego czynu z³a wczeœniej wylêg³o siê w naszym sercu, dlatego te¿ tak wa¿ne jest przyjêcie bo¿ych przykazañ ca³ym sercem, ca³¹ swoj¹ dusz¹ i ca³ym swoim umys³em.

Problem przyjêcia sercem bo¿ych przykazañ mo¿na zilustrowaæ histori¹ opisan¹ przez Joe Pagetta w America Magazine ze stycznia 2023 roku. Jedna z jego córek by³a chora na COVID. Ojciec poprosi³ zdrow¹ szeœcioletni¹ córkê, aby za³o¿y³a maskê dla dobra innych domowników, w tym 78-letniej babci. Córka jednak odmówi³a w³o¿enia maseczki, bo nie podoba³ siê jej kolor. Gdy nie pomog³y s³owa zachêty zirytowany ojciec krzykn¹³ „Za³ó¿ tê cholern¹ maseczkê!” Zdenerwowany wyszed³ do innego pokoju, aby siê uspokoiæ. Po chwili córka przysz³a go przeprosiæ. Ojciec przytuli³ j¹ i powiedzia³ ¿e ¿a³uje, ¿e straci³ panowanie nad sob¹, przeprasza³ za brak cierpliwoœci. Pagetta podzieli siê t¹ histori¹ z dr Kathleen Seabolt, dyrektorem Centrum Dziecka i Rodziny na Uniwersytecie Vanderbilt. Seabolt odpowiedzia³a: „S³usznie post¹piliœcie chroni¹c rodzinê przed chorob¹, która zabi³a ponad milion Amerykanów. To nasza praca jako rodziców”. Powiedzia³a tak¿e, ¿e ojciec s³usznie post¹pi³, prosz¹c córeczkê o wybaczenie: „Naprawa polegaæ na tym, ¿e wszyscy uœwiadamiamy sobie, ¿e w tym momencie byliœmy Ÿli. ¯a³ujemy tonu g³osu, s³ów niepotrzebnie wypowiedzianych. ¯a³ujemy, ¿e nie dokonaliœmy lepszych wyborów. Wa¿ne, aby wszyscy byli tego œwiadomi”. Pagettê uderzy³o u¿ycie przez dr Seabolta s³owa „naprawa” jako kluczowego elementu pojednania. Pisze: „Jeœli poprosisz swoje córki o przebaczenie, poprosisz o ³askê bo¿¹ i j¹ otrzymasz, musisz wtedy zdecydowaæ siê na dzia³anie. Byæ bardziej

cierpliwym. Aby spróbowaæ naprawiæ to, co zosta³o zepsute. Jeœli zatrzymamy siê tylko na „przepraszam”, bez konkretnych czynów naprawienia z³a, to niczego nie naprawi w naszych relacjach. Co gorsze upewnimy dziecko, ¿e to magiczne s³owa „przepraszam” naprawi wszystko z³o bez naszego konkretnego czynu. I nie jest to droga prowadz¹ca do pojedna”. Jest pewna forma faryzeizmu.

S³owa skierowane do faryzeuszy rodz¹ pytania: Czy dbam o osobist¹ serdeczn¹ relacjê z Jezusem? Czy stanowi ona fundament mojego ¿ycia? Czy te¿ wykonujê pewne praktyki religijne z przyzwyczajenia, by inni widzieli moj¹ pobo¿noœæ i zaanga¿owanie? Co jest w moim sercu? Czy w tym, co robiê, myœlê, mówiê, jestem wierny Jezusowi i Jego Ewangelii? ❍

Zapraszamy na stronê Autora: ryszardkoper.pl

Katolicki Klub Dyskusyjny Œw. Jana Paw³a II

Zapraszamy na obiad parafialny 13 lutego po mszy œw. o godz 10:30 i 12:00. W tym dniu nie bêdzie spotkania w klubie. Koœció³ Œw. Stanis³awa B. i M. 101 E 7 Str., Manhattan miêdzy 1 Av i Av A. Info: 718-437-6099

Grupa Pro-Life œw. Maksymiliana Kolbe

Zapraszamy do udzia³u w Krucjacie Ró¿añcowej Matki Bo¿ej z Fatimy w Obronie ¯ycia Poczêtego. 13 lutego o 12:00 przed koœcio³em Œw. Antoniego i Alfonsa, 862 Manhattan Ave., Greenpoint. Info: brat Jan 347 938 8362

KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com 4

Co zrobiæ po wypadku, podczas którego dosz³o do powa¿nych obra¿eñ ortopedycznych?

Wszystkie rodzaje wypadków mog¹ spowodowaæ powa¿ne urazy ortopedyczne. Powinieneœ zwróciæ siê do kancelarii prawniczej obeznanej z wszelkimi dziedzinami prawa zwi¹zanymi z urazami, w tym z przepisami o wypadkach budowlanych, samochodowych i wypadkach na terenie nieruchomoœci.

W niedawnej sprawie dotycz¹cej powa¿nych urazów ortopedycznych, wniesionej przez prawnika, 59-letni mê¿czyzna zosta³ uderzony przez pojazd mechaniczny. Do wypadku dosz³o, gdy mê¿czyzna przechodzi³ przez wyznaczone przejœcie dla pieszych, a kierowca próbowa³ skrêciæ w lewo. Mê¿czyzna pozwa³ kierowcê pojazdu.

Mê¿czyzna zarzuci³ kierowcy zaniedbanie w prowadzeniu swojego pojazdu. Kierowca zakwestionowa³ zarzuty mê¿czyzny i twierdzi³, ¿e mê¿czyzna powinien by³ ust¹piæ mu pierwszeñstwa przejazdu. Twierdzi³ równie¿, ¿e nie móg³ zatrzymaæ swojego pojazdu i ¿e mê¿czyzna nagle wyskoczy³ przed jego pojazd. Mê¿czyzna domaga³ siê wydania wyroku w trybie uproszczonym przeciwko kierowcy. Poniewa¿ wypadek wydarzy³ siê na przejœciu dla pieszych, sêdzia zgodzi³ siê z mê¿czyzn¹ i przyzna³ mu skrócone orzeczenie.

W wyniku wypadku mê¿czyzna dozna³ powa¿nych obra¿eñ ortopedycznych, na które powo³ywa³ siê w pozwie jego praw-

nik. Dozna³ on z³amania lewej koœci udowej. Z powodu doznania tak ciê¿kiego urazu ortopedycznego wymaga³ on karetki pogotowia, aby dostaæ siê do szpitala. Po przybyciu do szpitala przeszed³ piln¹ operacjê ortopedyczn¹. Polega³a ona na operacji otwartej redukcji i wewnêtrznego unieruchomienia. Konieczne by³o wstawienie prêta i kilku œrub.

Po operacji wymaga³ oœmiodniowej hospitalizacji i ponad studniowej rehabilitacji w szpitalu. W tym czasie u mê¿czyzny rozwinê³a siê zakrzepica ¿y³ g³êbokich. Musia³ mieæ wszczepiony filtr, aby zapobiec zatorowi p³ucnemu. Jego prawnik

szybko zda³ sobie sprawê z powagi jego urazów ortopedycznych.

Dwa lata po operacji mê¿czyzna zg³osi³ siê na zabieg usuniêcia sprzêtu. Twierdzi³ on, ¿e nadal odczuwa³ silny ból. Mê¿czyzna utraci³ równie¿ zakres ruchu w zranionej nodze. Twierdzi³, ¿e uraz uniemo¿liwi³ mu powrót do pracy i ¿e nadal bêdzie to uniemo¿liwia³. Adwokat pozwanego argumentowa³, ¿e mê¿czyzna nie dozna³ trwa³ego urazu ortopedycznego. Mê¿czyzna domaga³ siê odszkodowania za przesz³y i przysz³y ból i cierpienie oraz odszkodowania ekonomicznego. Sprawa zosta³a rozstrzygniêta przed procesem s¹dowym na kwotê 1,300,000$.

Wa¿ne spotkania w Nowym Jorku

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

Jeœli dozna³eœ powa¿nego urazu ortopedycznego, skontaktuj siê z doœwiadczonymi prawnikami z The Platta Law Firm.

Wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk przyjecha³ do Nowego Jorku aby przeprowadziæ rozmowy w ONZ na temat Polskich Strat Wojennych i wyp³aty za nie nale¿nych naszemu Krajowi odszkodowañ.

Podczas wizyty w Nowym Jorku wiceminister Arkadiusz Mularczyk odwiedzi³ m.in. siedzibê Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej i Muzeum w Domu ¯o³nierza na Irving Place oraz by³ specjalnym goœciem Konsula Generalnego Adriana Kubickiego w Konsulacie RP w Manhattanie.

W niedzielê Sanktuarium Matki Boskiej Czêstochowskiej w Doylestown, PA, odwiedzi³a delegacja Ministerstwa Edukacji i Nauki. Delegacja zosta³a oprowadzona po cmentarzu i z³o¿y³a wieniec przy pomniku Husarza/Mœciciela, autorstwa Mistrza Pityñskiego, a potem wziê³a udzia³ w Mszy Œw. Nastêpnie w sali konferencyjnej odby³o siê uroczyste przyznanie medali. Sanktuarium zosta³o wyró¿nione dyplomem za rolê w kultywowaniu jêzyka polskiego i polskich obyczajów. Jednym z cz³onków delegacji by³a hm. Justyna Kralisz, Naczelniczka Harcerek ZHR, a zarazem dy-

DO£¥CZ DO

THE GREENPOINT CHILDREN’S CHOIR

Zapraszamy dzieci i m³odzie¿ w wieku od 9 do 16 lat do Greenpoint Children’s Choir, który dzia³a przy Centrum Polsko S³owiañskim Zg³oszenia oraz pytania prosimy kierowaæ na email.: thegreenpointchildrenschoir@gmail.com

5 www.kurierplus.com KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023
rektorka Oœrodka Rozwoju Polskiej Edukacji za Granic¹. Powitana zosta³a przez reprezentacjê Okrêgu Zwi¹zku Harcerstwa Polskiego w Stanach Zjednoczonych, hm.
ZDJÊCIA ZYGMUNT BIELSKI ORAZ Z ARCHIWUM ZHP
Annê Radko Van Ouwerkerk oraz hm. Adama Pacholarza. Spotkanie z delegacj¹ w siedzibie Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej - wiceminister Arkadiusz Mularczyk, Konsul Generalny Adrian Kubicki, Komendant Naczelny Swapu Tadeusz Antoniak, pani Helena Knapczyk, Prezeska KPP3 Wspólne zdjêciu delegacji Ministerstwa Edukacji i Nauki z Prowincja³em Zakonu Ojców Paulinów w USA, Tadeuszem Lizinczykiem, wicekonsulem Mateuszem Gmur¹, Komendantem Naczelnym SWAP-u Tadeuszem Antoniakiem i weteranami z PA. Wiceminister Mularczyk w Konsulacie

Polskie wczoraj i dziœ Kazimierz Wierzbicki

Wielcy Polacy

zas³ug¹ by³o zajêcie Rusi Halicko-W³odzimierskiej ze Lwowem, a tym samym rozpoczêcie polskiej ekspansji na wschód.

ny – studiowa³ w Pary¿u i we W³oszech. Przez kilka lat pe³ni³ funkcjê rektora akademii w Padwie. Przypisuje mu siê ustanowienie zasady wyboru króla przez ogó³ szlachty (wolna elekcja). By³ przeciwny nadmiernym wp³ywom magnaterii i popiera³ wzmocnienie w³adzy królewskiej.

Bra³ udzia³ w przygotowaniu wyprawy na Inflanty w wojnie z carem Iwanem GroŸnym. W zastêpie króla dowodzi³ przez pewien czas wojskami polskimi.

Kardyna³ Wyszyñski przewodzi³ polskiemu Koœcio³owi ponad 30 lat. Zdo³a³ przeprowadziæ naród i duchowieñstwo przez okres dyktatury komunistycznej. Najtrudniejsze lata przypad³y na czasy stalinowskie (1949 – 1955). W tym okresie setki ksiê¿y i kilku biskupów znajdowa³o siê w wiêzieniach.

Gdyby przeprowadziæ ankietê o najwiêkszych i najbardziej zas³u¿onych dziesiêciu Polakach w dziejach narodu, ka¿dy przedstawi³by swoj¹ w³asn¹ listê. Spróbujmy jednak wymieniæ kilkanaœcie indywidualnoœci, które znacznie przyczyni³y siê do duchowego, materialnego i politycznego rozwoju Polski.

Z koronowanych w³adców nale¿y wskazaæ na: Boles³awa Chrobrego (992-1025), Kazimierza Wielkiego (1333-1370), W³adys³awa Jagie³³ê (1386-1434), Kazimierza Jagielloñczyka (1447-1492) oraz Stefana Batorego (1576-1586).

Pierwszy z nich stworzy³ podstawy potêgi pañstwa Piastów. W pocz¹tkach panowania przy³¹czy³ na krótko do Polski Czechy, Morawy i S³owacjê. Przez kilkanaœcie lat toczy³ wojnê z Cesarstwem Niemieckim. Konflikt zakoñczy³ siê traktatem pokojowym w 1018 r. przyznaj¹cym Polsce tereny na zachód od Odry – Milsko i £u¿yce. W tym samym roku Chrobry wkroczy³ do Kijowa popieraj¹c jednego z ruskich ksi¹¿¹t. Na wschodniej granicy odzyska³ Grody Czerwieñskie (m.in. Przemyœl). Tu¿ przed œmierci¹, jako pierwszy w³adca Polski, zosta³ ukoronowany na króla. Ostatni z Piastów Kazimierz Wielki przyczyni³ siê do znacznego rozwoju gospodarczego swego królestwa. Jego historyczn¹

Zas³ug¹ W³adys³awa Jagie³³y i jego syna Kazimierza by³o przekszta³cenie Polski w mocarstwo europejskie. Sta³o siê to mo¿liwe dziêki utworzeniu unii personalnej miêdzy Litw¹ i Polsk¹ pod koniec XIV wieku (rzeczywista unia zosta³a zawarta w 1569 r.). Bez powstania tej unii losy Królestwa Polskiego by³yby niepewne. Litwini wielokrotne naje¿d¿ali wschodnie ziemie Polski. Z pó³nocy nadchodzi³a agresja zakonu krzy¿ackiego. Tote¿ zwyciêstwo wojsk polsko-litewskich pod Grunwaldem mia³o historyczne znaczenie. Natomiast Kazimierz Jagielloñczyk odzyska³ Pomorze Gdañskie od krzy¿aków oraz zdo³a³ osadziæ swych synów na tronie czeskim i wêgierskim.

Ksi¹¿e Siedmiogrodu Stefan Batory zasiada³ na tronie krakowskim zaledwie dziesiêæ lat, ale da³ siê poznaæ jako niezwykle utalentowany i silny w³adca. Jego du¿ym osi¹gniêciem by³y reformy wojskowe. Najwiêkszy sukces odniós³ Batory na polach bitew zwyciê¿aj¹c wojska cara Iwana GroŸnego i przy³¹czaj¹c Inflanty do Polski.

Do grona wybitnych polityków i myœlicieli mo¿na zaliczyæ rektora Akademii Krakowskiej Wac³awa W³odkowica (1370-1436), który reprezentowa³ króla W³adys³awa Jagie³³ê w sporze z krzy¿akami. Najwiêksz¹ s³awê przynios³y W³odkowicowi wyst¹pienia w czasie soboru w Konstancji (1414-1418), w których t³umaczy³, ¿e wszystkie narody, nie wy³¹czaj¹c pogañskich, maj¹ prawo do samostanowienia i pokojowej egzystencji. W ten sposób polski intelektualista okreœli³, jako jeden z pierwszych, zasady prawa miêdzynarodowego.

Wybitnym mê¿em stanu by³ kanclerz królewski i hetman wielki Jan Zamojski (1542-1605). Wszechstronnie wykszta³co-

Balon przerazi³ republikanów

„W dobie satelitów przejmowanie siê jakimœ balonem nie ma wiêkszego sensu. Chiñczycy ze swoich satelitów mog¹ widzieæ nie tylko silosy rakietowe, ale te¿ skacz¹ce ko³o nich zaj¹ce” – powiedzia³ Schweitzer.

Wed³ug specjalistów sprawa nie jest jednak tak ca³kiem niewinna. Balon wyposa¿ony w wysokiej jakoœci sensory, utrzymuj¹cy siê nad jakimœ obszarem

znacznie d³u¿ej ni¿ satelita, teoretycznie mo¿e przechwytywaæ fale radiowe i transmisje w sieci komórkowej, czego nie da siê zrobiæ przy u¿yciu satelitów. Biden t³umaczy, ¿e czeka³ z wydaniem rozkazu zestrzelenia balonu z obawy o ewentualne zniszczenia na ziemi. Balon i przymocowany do niego kosz mia³ podobno rozmiar trzech du¿ych autobusów. Republikanie uwa¿aj¹ jednak, ¿e prezydent zbyt d³ugo zwleka³ z wys³aniem myœliwców.

Pete Sessions, kongresman z Teksasu stwierdzi³, ¿e: „Amerykanie s³usznie przera¿eni s¹ faktem, i¿ prezydent dopuœci³ do tego, by szpiegowski balon tak d³ugo wisia³ na naszym krajem i nic w tej sprawie nie robi³.” Zdaniem senatora GOP Josha Hawleya „balon powinien zostaæ zestrzelony zanim wlecia³ w przestrzeñ powietrzn¹ USA, albo bezpoœrednio po tym.” „To kolejny dowód niekompetencji tego pre-

zydenta. Konieczne bêdzie dochodzenie, które powinno wyjaœniæ jak dosz³o do tego, ¿e pozwolono balonowi lecieæ nad Ameryk¹ i zbieraæ dane” – doda³ Hawley.

Eline Stefanik, kongresmenka ze stanu Nowy Jork, która jest szefow¹ republikañskiej konferencji w izbie reprezentantów jest przekonana, ¿e Chiñczycy wysy³aj¹c balon chcieli przetestowaæ amerykañsk¹ reakcjê. Jej zdaniem Biden „obla³ ten test w sposób spektakularny.” „Balon Chiñskiej Partii Komunistycznej nigdy nie powinien wlecieæ w nasz¹ przestrzeñ powietrzn¹. Amerykanie maj¹ prawo wiedzieæ dlaczego Joe Biden dopuœci³ do tego, ¿e bezpieczeñstwo narodowe, przez tak d³ugi czas by³o zagro¿one. Chiñska Partia Komunistyczna musi wiedzieæ, ¿e naruszanie amerykañskiej przestrzeni powietrznej nie bêdzie tolerowane” – doda³a Stafanik.

Te pe³ne patosu komentarze kontrastuj¹ nieco z wypowiedziami wielu Amerykanów na Twitterze i w innych mediach spo³ecznoœciowych, którzy balonem byli bardziej rozbawieni ni¿ przera¿eni. Du¿¹ popularnoœæ zdoby³ wpis jednego z u¿ytkowników Twittera, który zaproponowa³, by w³¹czyæ balon do corocznej parady organizowanej na 5 Alei z okazji Thanksgiving.

W najnowszych dziejach Polski nale¿y wymieniæ trzy wybitne indywidualnoœci, które mo¿na okreœliæ mianem duchowych przywódców narodu. Byli to: marsza³ek Józef Pi³sudski, Prymas Tysi¹clecia kardyna³ Stefan Wyszyñski oraz Karol Wojty³a, który przeszed³ do historii jako œw. Jan Pawe³ II.

Pi³sudski poœwiêci³ ca³e ¿ycie sprawie niepodleg³oœci i bezpieczeñstwa Polski. Najwiêkszym wrogiem ojczyzny by³a dla niego Rosja – carska i bolszewicka. Przez wiele lat by³ konspiratorem, dzia³aczem podziemia niepodleg³oœciowego. Dwukrotnie aresztowany spêdzi³ szereg lat na zes³aniu i wiele miesiêcy w carskim wiêzieniu, z którego z trudem uda³o mu siê zbiec. Wybuch I wojny œwiatowej pozwoli³ przysz³emu marsza³kowi na rozwiniêcie dzia³alnoœci niepodleg³oœciowej. Wówczas to oœwiadczy³: „Nie chcia³em pozwoliæ, by w czasie gdy na ¿ywym ciele naszej Ojczyzny miano wyr¹baæ mieczami nowe granice pañstw i narodów, samych tylko Polaków przy tym brakowa³o”. Potrafi³ poci¹gn¹æ za sob¹ tysi¹ce m³odych ludzi, którzy walczyli o wolnoœæ kraju w legionach. Po odrodzeniu Polski w listopadzie 1918 r. powierzono mu urz¹d Naczelnika Pañstwa. Dowodzi³ wojskiem polskim w wojnie z bolszewikami w 1920 r. i przyczyni³ siê do zwyciêstwa w Bitwie Warszawskiej.

Nad trumn¹ Pi³sudskiego w podziemiach Katedry Wawelskiej widnieje napis: „Zwyciê¿yæ i spocz¹æ na laurach to klêska. Byæ zwyciê¿onym i nie ulec to zwyciêstwo”.

*

Kardyna³ Stefan Wyszyñski znalaz³ swe miejsce w historii nie tylko jako przywódca Koœcio³a i narodu, lecz równie¿ jako wybitny m¹¿ stanu. Mianowany prymasem Polski w roku 1948, by³ wówczas najm³odszym i ma³o znanym biskupem. Wybór ten okaza³ siê jednak ze wszech miar s³uszny.

W roku 1950 episkopat podpisa³ z inicjatywy prymasa Wyszyñskiego umowê z rz¹dem. By³a to pierwsza umowa Koœcio³a z pañstwem komunistycznym. Dawa³a ona w³adzom pewien wp³yw na ¿ycie religijne. Stolica Apostolska przyje³a ten krok doœæ ch³odno. Nieco póŸniej okaza³o siê, ¿e ze strony prymasa by³a to decyzja godna mê¿a stanu. Id¹c na kompromis, Koœció³ polski odsun¹³ decyduj¹cy cios ze strony w³adzy o ca³e trzy lata.

Za swoj¹ bezkompromisow¹ postawê w obronie praw Koœcio³a i narodu, Prymas Wyszyñski zostal internowany i pozbawiony wolnoœci w latach 1953 – 1956. Kiedy powróci³ do swych duszpasterskich obowi¹zków, uzyska³ olbrzymi autorytet w kraju i zagranic¹. W dalszym ci¹gu nara¿ony na ataki ze strony w³adz komunistycznych przewodzi³ uroczystoœciom tysi¹clecia chrzeœcijañstwa w Polsce w roku 1966. Popieraj¹c starania o wolnoœæ narodu, przestrzega³ przed spontaniczn¹ rewolt¹ i niepotrzebnym przelewem krwi. Niejednokrotnie przypomina³: „Powinniœmy raczej ¿yæ dla naszej Ojczyzny, ni¿ dla niej umieraæ”. Jego pogrzeb w roku 1981 sta³ siê olbrzymi¹ manifestacj¹ patriotyczn¹. Wieñce pogrzebowe udekorowane by³y szarfami z napisem: „Niekoronowanemu królowi Polski”.

* Bez heroicznej postawy kardyna³a Wyszyñskiego nie by³oby prawdopodobnie papie¿a Polaka. Przyzna³ to zreszt¹ sam Jan Pawe³ II na samym pocz¹tku swego pontyfikatu. Wybór s³owiañskiego papie¿a by³ wydarzeniem prze³omowym w najnowszej historii Europy i œwiata. Dwa lata póŸniej powsta³ w Polsce ruch Solidarnoœci. Po up³ywie dziesiêciu lat upad³y dyktatury komunistyczne w Europie Wschodniej. Jan Pawe³ II przypomina³ jednak, ¿e wolnoœc nie jest dana na zawsze. Warto pamiêtaæ jego s³owa skierowane do rodaków:

„Dzisiaj cieszymy siê z odzyskanej wolnoœci, ale wolnoœci nie mo¿na tylko posiadaæ i u¿ywaæ. Trzeba j¹ stale zdobywaæ przez prawdê”.

Tydzieñ na kolanie

Niedziela W zwi¹zku z wiadom¹ orkiestr¹. I tym, co wokó³ niej. Pisze niezawodny Wojciech Stanis³awski, najlepsze pióro wspó³czesnej Polski.

„Mo¿naby to nazwaæ komedi¹ omy³ek, gdyby nie by³o takie smutne. Wierni Koœcio³a (mniejsza ju¿ o PiSowców, chocia¿ oni te¿, imaginez-vous, mog¹ mieæ swoje urazy i swoje uczucia) maj¹ prawo czuæ obola³oœæ po wielu wypowiedziach Owsiaka. Mog¹ pamiêtaæ jego niechêæ do instytucji Koœcio³a (by³ jednym z pierwszych, który j¹ wyra¿a³ publicznie, na d³ugo przedtem, zanim rozpoczê³o siê obecne tornado) – i czuæ pewien dyskomfort, to put it mildly, widz¹c kwestarzy WOŒPu, gdy wychodz¹ ze mszy.

Ale nastoletnie, a czasami kilkuletnie dzieciaki, stoj¹ce z puszk¹ z pleksi, nic

o tym nie wiedz¹. Nie by³y na tym œwiecie w czasach „Towarzystwa PrzyjaŸni Chiñskich Rêczników”, ani studia TVP „Róbta...”, nie pamiêtaj¹ tych wszystkich cytatów – o „dawaniu z baœki” krytykom Lecha Wa³êsy i „gonieniu dziadów”, nie pamiêtaj¹ procesów, jeremiad i ca³ego wielkiego przekierowania entuzjazmu woœpowskiego w narzêdzie dzia³ania politycznego. Nie pamiêtaj¹, nie wiedz¹, nie rozumiej¹ i nic ich to nie obchodzi, jak wszystkie awantury doros³ych. Ciesz¹ siê

czasem jest to po prostu fun wspólnego dzia³ania (nie jest to ma³o – od takiej radoœci dzia³ania w grupie zaczyna siê harcerstwo i wiele innych dobrych rzeczy), czasem trochê sentymentalne (dzieciêce), ale mocne przekonanie, ¿e czyni¹ bardzo konkretne dobro.

Oponent opozycji, wychodz¹cy ze mszy, w zasadzie nie ma dobrego wyjœcia. Mo¿e daæ, najproœciej w œwiecie, dychê, ¿eby nie zniszczyæ entuzjazmu siedmiolatki – ale wtedy odchodzi pospiesznie zdejmuj¹c samoprzylepne serduszko, zniesmaczony i ze szczypt¹ pre-

KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com 6
*
Jeremi Zaborowski
➭ 1

Kartki z przemijania

Nigdy nikomu niczego nie zazdroœci³em. W niczym od nikogo nie chcia³em byæ lepszy. Nigdy nie zale¿a³o mi, ¿eby coœ z kimœ wygraæ. Nie bra³em udzia³u w konkursach i zawodach. Nie upaja³y mnie sukcesy, nie za³amywa³ ich brak. Nie robi³y na mnie wra¿enia lepsze oceny kolegów w szkole i na studiach, nie puch³em z dumy, kiedy niektóre moje prace pisemne czy analizy literackie by³y wyró¿niane lub nagradzane. Nie by³em zdo³owany brakiem entuzjastycznych recenzji z moich przedstawieñ, z dystansem traktowa³em recenzje pozytywne. Wedle obiegowych opinii, jakie do mnie dochodzi³y, by³em w przesz³oœci niemal wzorowo normalny. Dla jednych zniechêcaj¹co, dla drugich intryguj¹co. Ci pierwsi czasem mnie unikali, ci drudzy do mnie lgnêli. Dzisiaj nadal jestem wolny od zazdroœci i zawiœci. Z podziwem patrzê na lepszych od siebie. Po dawnemu korzystam z wiedzy osób m¹drzejszych i jestem szczêœliwy, jeœli chc¹ ze mn¹ przebywaæ.

Oscar Wilde – „Nie wszyscy s¹ dobrzy, ale zawsze jest w nich coœ dobrego. Nigdy nikogo nie os¹dzajcie za szybko, poniewa¿ ka¿dy œwiêty ma przesz³oœæ, a ka¿dy grzesznik ma przysz³oœæ”.

Codziennie mam nadmiar wra¿eñ. Du¿ych, œrednich i ma³ych. Mi³ych i niemi³ych. Intelektualnych, politycznych, artystycznych i osobistych. Wieczorem jestem nimi przygnieciony. Zw³aszcza politycznymi. Bywa, ¿e padam pod ich naporem. Nie mam wówczas si³y na lektury, telefoniczne rozmowy i s³uchanie relaksuj¹cej muzyki.

Uk³ady, uk³adziki i uk³adzi¹dka. Interesy, interesiki i interesi¹tka. Nieustaj¹ca wymiana barterowa – coœ za coœ. Tak by³o, tak jest i tak bêdzie. Bezuk³adowoœæ i bezinteresownoœæ s¹ unikatami. Jeœli w ogóle s¹.

Dobroæ, prawda i piêkno. Jakie to ju¿ niemodne, czy¿ nie? To, co niemodne, to niedobre – tak myœli wielu modnych. Nie wiedz¹, ¿e dzisiejsze „nowoczesne”, to jutrzejsze „przestarza³e”.

tensji do samego siebie, bo nie mia³ ochoty wp³acaæ œrodków na kampaniê Zjednoczonej Opozycji ani dalsze pompowanie pozycji i autorytetu Jerzego Owsiaka –a w³aœnie to zrobi³ (…)

Siedmiolatki nic nie rozumiej¹. Przysz³y z puszkami, niektórzy daj¹, na ulicach generalnie w niedzielê pusto, ale po mszy pewnie bêd¹ ludzie: dlaczego oni tak siê krzywi¹, marszcz¹ albo umykaj¹ spojrzeniem? I czemu wrzucali do puszki rzadziej ni¿ pod Biedronk¹ czy na dworcu? Mama, która czyta „Wysokie Obcasy”, ma racjê: ci katolicy s¹ okropni!

W³aœnie za to mam ¿al do Jerzego Owsiaka, wiêkszy ni¿ za kilka durnych wypowiedzi publicznych (ostatecznie, czy ka¿dego dnia osoby publiczne z prawa i z lewa nie daj¹ przyk³adów swej g³upoty albo z³oœci?): za spl¹tanie intencji. Za wci¹gniêcie dzieciaków i ich intencji w polityczn¹ rozgrywkê. Za sprawienie, ¿e ludzie po mszy wygl¹daj¹ na gorszych ni¿ s¹ i ¿e roœnie suma wzajemnej niechêci. Tak, to jest najgorsze.

(Pro tip dla tych, którzy nie chc¹ zraniæ, ale te¿ nie chc¹ zasiliæ Owsiaka, i tak miotaj¹ siê przez ca³y dzieñ od p³ota do p³ota: mo¿na siêgn¹æ po bia³e pó³k³amstwo. Czyli z mi³ym uœmiechem deklaro-

Nad biurkiem, przy którym pracujê wisi g³owa Sokratesa wyrzeŸbiona przez Lyzypa i znakomicie skopiowana przez nieznanego artystê.

inspiruj¹ce nawet w najostrzejszych dysputach. Wzoruj¹c siê na nim, stawia³em niekomfortowe/dra¿ni¹ce pytania w swej praktyce nauczycielskiej i re¿yserskiej. Lubi³em, pobudzaæ myœlenie uczniów i widzów. Dziœ czyniê to niekiedy wobec swych czytelników. Œwietn¹ monografiê o Sokratesie napisa³ prof. filozofii Ryszard Legutko, jeden z czo³owych polskich konserwatystów, zwalczaj¹cych w Parlamencie Europejskim liberalizm i lewicowoœæ. Pokaza³ obiektywnie swego bohatera jako wielce z³o¿on¹ postaæ, która uosabia wszystko, co najwa¿niejsze w filozofii. Zawar³ w tej¿e monografii to, co w myœleniu Sokratesa by³o najistotniejsze, nie stroni¹c od tkwi¹cych w nim paradoksów. Osi¹gn¹³ tak¿e rzecz bezcenn¹ – zaprezentowa³ go jako myœliciela bardzo dzisiaj potrzebnego. Tyle¿ do potwierdzeñ, ile¿ zaprzeczeñ prawd przez nas wyznawanych.

Albert Einstein – „Do¿yliœmy takich czasów, w których ucisza siê m¹drych ludzi, ¿eby to, co mówi¹ nie obrazi³o g³upców”.

To jeden z moich ulubionych filozofów. Lubiê sobie z nim czasem pogadywaæ w swej nowojorskiej zastanawialni. O wszystkim, pocz¹wszy od sensu istnienia, a skoñczywszy na sensie cierpienia. Wiem sporo o jego ¿yciu, pogl¹dach i dzia³alnoœci pedagogiczno-dydaktycznej m.in. z „Dialogów” i „Uczty” Platona oraz relacji Ksenofonta. Onegdaj pali³em siê do wystawienia dramatu Zbigniewa Herberta „Jaskinia filozofów”, w którym przedstawione s¹ trzy ostatnie dni ¿ycia tego myœliciela. Bardzo mnie porusza jego tragiczny los i wydany nañ wyrok przez niem¹drych ludzi, oskar¿aj¹cych go z powodów politycznych o bezbo¿noœæ i psucie umys³ów m³odzie¿y. Religia i pañstwo nie by³y wówczas w Atenach oddzielone. Herbert uzasadnia wypicie trucizny przez Sokratesa za³amaniem psychicznym wynikaj¹cym z przekonania, ¿e jego równanie – „rozum = dobro = szczêœcie” ponios³o klêskê. W rzeczywistoœci

jak twierdzi czêœæ historyków i biografów – wypi³ cykutê, chc¹c pokazaæ, ¿e jego walka o prawdê i sprawiedliwoœæ jest warta najwy¿szej ofiary. Móg³ uciec z wiêzienia przy pomocy wielbi¹cych go przyjació³, ale nie zdecydowa³ siê na to. Z sokratejskich nauk korzysta³em wielokrotnie podczas studiów uniwersyteckich i artystycznych oraz jako publicysta i re¿yser dramatu. To jemu zawdziêczam m.in. przekonanie, ¿e dobrze sformu³owane pytanie bywa cenniejsze od odpowiedzi. On tak¿e uœwiadomi³ mi, ¿e ironia i celna z³oœliwoœæ bywaj¹

waæ: „Przepraszam, ale ja w tym roku wszystkie nadwy¿ki przeznaczam naUkrainê”.

Tako rzek³ Wojciech Stanis³awski. W³aœciwie nie mam nic do dodania…

Œroda rano

Bia³oruœ i prezydent £ukaszenka znów jad¹ po bandzie. Sêdzia Grodzieñskiego S¹du Obwodowego og³osi³ w³aœnie wyrok oœmiu lat wiêzienia o zaostrzonym rygorze dla dzia³acza mniejszoœci polskiej na Bia³orusi i dziennikarza Andrzeja Poczobuta. W politycznym procesie Poczobut by³ oskar¿ony z dwóch artyku³ów kodeksu karnego, dotycz¹cych „wzniecania nienawiœci” oraz „wzywania do dzia³añ na szkodê Bia³orusi”.

Sêdzia – mniejsza o nazwisko tego s³ugusa systemu – uzna³ Poczobuta za winnego, wymierzaj¹c ogóln¹ karê oœmiu lat wiêzienia a do sali s¹dowej wpuszczono tylko rodzinê oraz przedstawicieli bia³oruskich mediów pañstwowych.

„8 lat wiêzienia dla Andrzeja Poczobuta. Nieludzki wyrok bia³oruskiego re¿imu. To kolejny akt przeœladowania Polaków na Bia³orusi. Zrobimy wszystko, by pomóc polskiemu dziennikarzowi, odwa¿nie pokazuj¹cemu prawdê” – napisa³

Jestem perypatetykiem. Niekiedy na ulicy lub w parkach gadam sam do siebie. Niektórzy przechodnie na ten widok uœmiechaj¹ siê z wyrozumieniem, niektórzy pukaj¹ siê w czo³o. Przypominam sobie wówczas, ¿e rzeczony Sokrates te¿ mówi³ sam do siebie. Kiedy go to pytano, odpowiada³, ¿e potrzebuje czasem porozmawiaæ z kimœ inteligentnym.

Rzeczywistym i wyimaginowanym rozmówcom nakazywa³, by starali siê byæ coraz lepszymi i nie ustawali w poznawaniu siebie. Pomny tej nauki poznajê i doznajê siebie od rana do wieczora. Mój rozum czyni swoje, a podœwiadomoœæ swoje. Zawsze wyskakuje z niej coœ niespodziewanego i zazwyczaj dziwnego. A bywa, ¿e i niechcianego. Dochodzi wówczas do walki miêdzy tym¿e rozumem, a podœwiadomoœci¹. Ona zazwyczaj wygrywa. Nierzadko podstêpem.

Im bardziej mi zale¿y na jakoœci tego, co robiê, tym gorzej mi to wychodzi. Kiedy zale¿y mi mniej, wychodzi lepiej, acz nie zawsze. Przez wiêkszoœæ dotychczasowego ¿ycia by³em perfekcjonist¹, ¿eby nie powiedzieæ

pedantem, dziœ ju¿ odpuszczam. A kiedy opuszczam, to jednak mam sobie to za z³e.

Albert Camus – „Bardzo póŸno zdobywamy siê na odwagê wiedzenia tego, co wiemy”. Tak¿e o sobie

dodam od siebie.

na Twitterze premier RP Mateusz Morawiecki.

Znaj¹c dotychczasow¹ politykê £ukaszenki, który krêci i stara siê wykorzystywaæ raz Rosjan, raz Zachód, to kolejny szanta¿owy numer bia³oruskiego prezydenta. Z jednej strony pokazuje Putinowi, ¿e z Polakami na ostro. Z drugiej… nale¿y to traktowaæ jako zaproszenie do jakichœ tajnych negocjacji z Warszaw¹, gdzie za uwolnienie Poczobuta (wszyscy wiedz¹, jak absurdalne dosta³ zarzuty) i innych dzia³aczy mniejszoœci polskiej jest jakaœ wymierna cena, do zap³acenia przez Polskê. Obym siê nie myli³ i nie by³ to tylko wyraz têpej, okrutnej zemsty bia³oruskiego re¿ymu…

Œroda

Liczba ofiar œmiertelnych trzêsienia ziemi, które nawiedzi³o w poniedzia³ek po³udniowo-wschodni¹ Turcjê i pó³nocno-zachodni¹ Syriê przekroczy³a 9,6 tys. W Turcji zginê³y 7 108 osoby, a w Syrii – co najmniej 2530. W obu krajach ca³y czas trwa akcja poszukiwawczo-ratunkowa; kilkadziesi¹t tysiêcy osób jest rannych.

Na miejscu tragedii s¹ polscy stra¿acy, którzy od wtorku prowadz¹ dzia³ania ratowniczo-poszukiwawcze w tureckim

mieœcie Besni. Jak do tej pory 76 ratowników i osiem psów z wysoko wyspecjalizowanej grupy HUSAR uratowa³o spod gruzów dziesiêæ osób, w tym czteroosobow¹ rodzinê. Dzia³aj¹c w ciê¿kich warunkach, staraj¹ siê uratowaæ jak najwiêcej istnieñ.

Patrz¹c na ruiny Turcji i Syrii, a tak¿e Ukrainy rujnowanej z rozmys³em przez kacapskie wojska, na morze ludzkiej tragedii, nie sposób nie odnieœæ siê do obecnej, amerykañskiej sfery publicznej. Gdzie próbuj¹ nas atakowaæ, zagarniaæ nasz¹ uwagê, Król i Królowa Wspó³czesnego Narcyzmu, Ksi¹¿ê Harry i jego ma³¿onka Meghan. To s¹ dopiero problemy – straszliwie straumatyzowani ludzie, bo ktoœ skrzywi³ powiekê albo nie zaœmia³ siê z ich dowcipu. S¹ oczywiœcie i pomniejsi bo¿kowie, jak piosenkarka Madonna, który w swych latach szeœædziesi¹tych dalej próbuje wspinaæ siê na pop top. I choæ twarz zmasakrowana botoksami i ciêciami chirurga, dalej¿e „skandalizowaæ”, obra¿aj¹c prawdziw¹ Madonnê i Jej Syna… co wywo³uje tylko ziew i chêæ zmówienia dziesi¹tki ró¿añca za bardzo zagubion¹ duszê. Ale widaæ coœ nam posz³o nie tak, skoro zas³u¿yliœmy na takie ksi¹¿¹tka spo³ecznej uwagi… ❍

7 www.kurierplus.com KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023
Andrzej

Jan Czerski i mamuty

W 1861 r. w zatoce Prowa³ nad Bajka³em zatrzês³a siê ziemia. Od ska³y oderwa³ siê ogromny kawa³ klifu i wraz po³o¿on¹ na nim buriack¹ wiosk¹ znikn¹³ w przepastnych odmêtach Œwiêtego Morza.

Polski zes³aniec – Jan Czerski – us³ysza³ tê historiê od Buriatów kilka lat póŸniej. Ich opowieœci doskonale pasowa³y do aktywnego geologicznie terenu. Buriaci wierzyli, ¿e w g³êbokiej bruŸdzie pêkniêtej ziemi pojawi³ siê œwiêty ogieñ. Ogieñ by³ zach³anny i chcia³ swoim p³omieniem siegn¹æ nieba. Bogowie opiekuj¹cy siê Ziemi¹ usypali dooko³a otch³ani potê¿ne góry, z których sp³ynê³y lodowate potoki. Kiedy woda siêgnê³a ognia, rozpoczê³y siê œmiertelne zapasy ¿ywio³ów. Trwa³y bardzo d³ugo, a¿ wreszcie œwiêty ogieñ zmuszony by³ wróciæ do wnêtrza Ziemi. G³êbok¹ szczelinê wype³ni³a woda i dziœ nazywana jest Jeziorem Bajka³.

Na satelitarnej mapie jezioro nie wygl¹da imponuj¹co, ale jego przepastne g³êbiny zawieraj¹ 1/20 wszystkich zasobów s³odkiej wody na œwiecie.

Œwiêty ogieñ wci¹¿ nie daje za wygran¹, rozpaczliwie próbuj¹c wydostaæ siê na powierzchniê Ziemi. To w³aœnie jego ofiar¹ pad³a buriacka wioska, która runê³a na samo dno Jeziora Bajka³.

Jan Czerski chêtnie s³ucha³ buriackich opowieœci i wkrótce nauczy³ siê ich jêzyka. Najbadziej lubi³ historie o mamutach.

Buriaci wierzyli, ¿e te potê¿ne zwierzêta ukszta³towa³y nasz¹ planetê, która na pocz¹tku by³a doskona³¹ p³aszczyzn¹.

Maszeruj¹ce mamuty mia³y swoim ciê¿arem tworzyæ w¹wozy i koryta rzek. Kiedy k³ad³y siê na ziemiê to w nieckach jakie wygniata³y, powstawa³y jeziora. Gdy mamuty swoim potê¿nymi k³ami ry³y ziemiê, wypiêtrza³y siê góry. Od tysiêcy lat nikt nie widzia³ tam mamutów, ale Buriaci wierzyli, ¿e œpi¹ one pod powierzchni¹ ziemi. Czasem, gdy siê budzi³y, to ziemia dr¿a³a w sejsmicznych wstrz¹sach. Ca³a Syberia by³a us³ana ich koœæmi, a na ich k³ach mo¿na by³o nieŸle zarobiæ.

Polski zes³aniec, Wac³aw Sieroszewski, zdumiony iloœci¹ znajdowanych na Syberii koœci prehistorycznych zwierz¹t nazywa³ je „najwiêkszym surowcem kopalnym Syberii”.

Kiedy Jan Czerski w 1864 r. znalaz³ siê w koszarach w Omsku, nigdy nie s³ysza³ o tych gigantach. Mia³ wtedy zaledwie osiemnaœcie lat. By³ jeszcze niepe³noletni, kiedy uciek³ z rodzinnego domu i przy³¹czy³ siê do niewielkiego oddzia³u powstañców styczniowych, dowodzonych przez Eustachego Boles³awa Kulczyckiego. Oddzia³ zosta³ rozbity przez Rosjan ju¿ w pierwszej potyczce, a Czerski tu³a³ siê po lasach przez nastêpne trzy dni. Cudem unikn¹³ œmierci, zosta³ pochwycony przez carskich ¿o³nierzy i osadzony w twierdzy w Dyneburgu. M³ody szlachcic okaza³ skruchê i za karê, na piêæ lat zosta³ przydzielony do amurskich batalionów karnych. Na Daleki Wschód nigdy jednak nie dotar³.

Dziœ, kiedy myœli siê o syberyjskich zes³añcach w tamtych czasach, natychmiast powstaje wizja g³odu, mrozu i kibitek, które mia³y wywoziæ polskich patriotów na pewn¹, syberyjsk¹ œmieræ. Tymczasem carska „sprawiedliwoœæ” dzia³a³a w przedziwny sposób. Wierzono, ¿e m³odzi, nastoletni Polacy przy³¹czali siê do buntów porwani ogniem m³odocianej lekkomyœlnoœci i karna s³u¿ba wojskowa na odleg³ej Syberii mia³a ich naprowadziæ na „w³aœciw¹ drogê”. Mieli pierwszeñstwo w wynajmowaniu ch³opskich furmanek, którymi poprzez setki etapów docierali do miejsca swego zes³ania. Bardzo czêsto kara stawa³a siê dla nich przygod¹ ¿ycia.

Dotarcie do Omska zajê³o Czerskiemu pó³ roku. Pozna³ ju¿ wówczas w jaki sposób dzia³a³a imperialna biurokracja. Pochodzi³ z rodziny szlacheckiej, co imponowa³o Rosjanom i dziêki pieni¹dzom jakie zabra³ w drogê by³ w stanie w nieznaczny sposób zmieniæ swoje personalia, co pozwoli³o mu pozostaæ w Omsku i nigdy nie dotrzeæ nad Amur. Rodzinnym maj¹tkiem Czerskiego zarz¹dza³ jego szwagier – Józef von Douglas – który przez nieuczciwe machinacje w koñcu odci¹³ zes³añca od pieniêdzy. Nie maj¹c œrodków na ¿ycie towarzyskie, a nawet na nowe ubranie wiêkszoœæ czasu spêdza³ Czerski w omskich koszarach, gdzie pe³ni³ karn¹ s³u¿bê wojskow¹ i na przepustki chodzi³ na lokalne wycieczki. M³odemu szlachcicowi ostatecznie wysz³o to na dobre, bo przesta³ uczestniczyæ w uciechach jakie oferowa³ Omsk i zacz¹³ siê uczyæ.

Najbli¿szymi przyjació³mi Czerskiego zostali dwaj równie jak on m³odzi Rosjanie, zes³ani do Omska za udzia³ w antycarskiej demonstracji. Grigorij Potanin i Niko³aj Jadrincew byli studentami nauk przyrodniczych i w Omsku samodzielnie kontynuowali swoj¹ edukacjê. To dziêki nim Czerski zainteresowa³ siê geologi¹.

Przed powstaniem styczniowym Czerski uczêszcza³ do Instytutu Szlacheckiego

w Wilnie, ale tam nie wyk³adano nauk przyrodniczych. W Omsku Czerski przeczyta³ ksi¹¿ki Darwina by nastêpnie studiowaæ podstawy astronomii. W bibliotece garnizonowej spêdza³ tak wiele czasu, ¿e w koñcu polecono mu aby przygotowywa³ spisy ksi¹¿ek, którymi uzupe³niano jej zasoby.

Mo¿e siê to wydaæ zaskakuj¹ce, ale syberyjskie biblioteki garnizonowe nale¿a³y do najlepiej zaopatrzonych w Rosji, bo carat inwestowa³ w rosyjsk¹ naukê, która mia³a dopomóc w planach wykorzystania syberyjskich pustkowi. Biblioteki zak³adano nawet w wiêzieniach, dok¹d dociera³y ksi¹¿ki przysy³ane przez rodziny zes³añców.

Nieoczekiwanie dla Czerskiego edukacja sta³a siê jego obsesj¹. Swoje wycieczki wokó³ Omska planowa³ tak, aby móg³ zbieraæ minera³y i to wtedy natrafi³ na swoje pierwsze w ¿yciu skamieliny. Stworzy³ z nich spor¹ kolekcjê, któr¹ wys³a³ do Moskwy. Jego znaleziska wywo³a³y sensacjê i do Omska przyjecha³ sekretarz Akademii Nauk Aleksander Middendorff. Skamieliny przes³ano nastêpnie do Berlina, gdzie ustalono, ¿e w prehistorii miejsce, gdzie le¿a³ Omsk wcale nie by³o dnem Morza Ochockiego, jak uwa¿ano, lecz dnem ogromnego, s³odkowodnego jeziora.

W 1869 r. zakoñczy³a siê dla Czerskiego karna s³u¿ba wojskowa, przez co przestano wyp³acaæ mu ¿o³d. Do Polski nie mia³ ju¿ do czego wracaæ i bez grosza przy duszy przeniós³ siê do Irkucka, gdzie tamtejsze œrodowisko naukowe, mimo m³odego wieku Polaka, przyjê³o go jako pe³noprawnego badacza i zaproszono go do wspólnych prac.

To tam pozna³ Benedykta Dybowskiego, z którym szybko siê zaprzyjaŸni³. Dybowski zajmowa³ siê zoologi¹ i pisa³ pracê na temat syberyjskich ³asiczek, a Czerski posiad³ kolekcjê czaszek tych zwierz¹t.

W Irkucku pracowali naukowo tak¿e inni wybitni polscy zes³añcy tacy jak Czekanowski, Godlewski czy Hartung. Jednak o Polsce rozmawiano w tym towarzystwie ma³o, bo zafascynowani syberyjsk¹ natur¹ badacze stracili w niewoli kontakt z rzeczywistoœci¹. Czerski zosta³ zatrudniony w irkuckim Muzeum Towarzystwa Geograficznego. Mia³ wreszcie nie tylko sta³¹ pensjê, ale i nieskoñczon¹ iloœæ materia³ów do przebadania. Kiedy Czekanowski wyruszy³ w g³¹b Syberii na kolejn¹ wyprawê badawcz¹, to Czerski zostawa³ w Irkucku dy¿urnym geologiem.

Mimo braku formalnego wykszta³cenia by³ niezwykle wszechstronnym i nowoczesnym naukowcem. Zainteresowa³ siê tak¿e antro-

pologi¹ i to w³aœnie wtedy zas³ucha³ siê w opowieœci Buriatów o mamutach. W jaskini ni¿nieudinskiej odnalaz³ du¿¹ grupê zmumifikowanych, prehistorycznych ssaków, a swoje obserwacje opublikowa³ w petersburskiej Akademi Nauk. Prowadzi³ tak¿e pierwsze badania archeologiczne w tym rejonie. Po znalezieniu bransolet z koœci mamuta udowodni³, ¿e ludzie ¿yli na Syberii kilka tysiêcy lat wczeœniej ni¿ uwa¿ano. Zrobi³ to w niezwykle oryginalny sposób. Obok bransolet znaleziono trzy kamienne no¿e i Czerski u¿ywaj¹c tych no¿y sam wystruga³ z koœci mamuta kopie znalezionych artefaktów. Jego metody prowadzenia badañ archeologicznych wyprzedza³y surowe standardy naukowe o sto lat. Dopiero po II wojnie œwiatowej prowadzono wykopaliska w sposób taki jak Czerski. On sam uwielbia³ wycieczki w dzikie ostêpy rzek Leny i Angary. Sta³ siê s³awny i odznaczono go Z³otym Medalem Towarzystwa Geograficznego. By³ prawdziwym tytanem pracy naukowej, ale zacz¹³ podupadaæ na zdrowiu.

Nie przeszkodzi³o mu to jednak w o¿enku, a swoje dzieci zabiera³ ze sob¹ na skrajnie niebezpieczne syberyjskie wyprawy. Œlub Czerskiego niemal¿e zakoñczy³ jego przyjaŸñ z Dybowskim, z którym planowal wspóln¹ wyprawê na Kamczatkê. Czerski odmówi³ w niej udzia³u i pozosta³ w Irkucku, do ostatniej jednak chwili pracuj¹c z Dybowskim nad opisem prehistorycznych nosoro¿ców, co ostatecznie uratowa³o ich przyjaŸñ.

Po wyjeŸdzie Dybowskiego now¹ pasj¹ Czerskiego sta³y siê badania geologiczne brzegów Jeziora Bajka³, które prowadzi³ razem z Czekanowskim. To ostatecznie zrujnowa³o jego mocno nadw¹tlone zdrowie. Reumatyzm, k³opoty z oddychaniem i problemy sercowe uniemo¿liwia³y dalekie wyprawy. Zdawa³ sobie z tego sprawê, bo do jego licznych zainteresowañ dosz³a tak¿e medycyna. W XIX w. jego choroby by³y jednak nieuleczalne. Nad Bajka³em skupi³ siê ju¿ niemal wy³¹cznie na s³uchaniu opowieœci Buriatów i pisaniu prac naukowych. Gdy nie móg³ ju¿ wstaæ z krzes³a porusza³ siê na czworakach. Gdy dostawa³ silnej migreny, ok³ada³ g³owê lodem i nadal pisa³. Swoim zapa³em do pracy naukowej zarazi³ ¿onê Marfê, która szybko sta³a siê tak¿e naukowym partnerem mê¿a. Przy jej pomocy ukoñczy³ badania Bajka³u, a stworzona przez niego geologiczna mapa jeziora sta³a siê miêdzynarodow¹ sensacj¹. Przeniós³ siê wówczas do Petersburga, ale nie przestawa³ marzyæ o Syberii. Mia³ 66 lat, gdy ruszy³ w kolejn¹ podró¿ do Irkucka. Mimo w¹t³ego zdrowia nieustannie pracowa³. Kiedy ³ódŸ, któr¹ p³yn¹³ po Lenie rozbi³a siê o ska³ê, wa¿niejsze dla niego by³y œlady skamienia³ych muszli jakie tam znalaz³ ni¿ ratowanie ¿ycia. Wiedzia³, ¿e umiera, ale nie ba³ siê œmierci, bo by³ w miejscu, które kocha³. Jego grób wyr¹bano siekier¹ w uroczysku Omo³on, nad rzek¹ Ko³ym¹, a on sam tu¿ przed œmierci¹, ¿artowa³, ¿e w wiecznej zmarzlinie jego koœci znajdzie kiedyœ jakiœ inny geolog zapaleniec.

8
KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com Jan Czerski Bajka³ na mapie Jezioro Bajka³ zim¹ Mamuty na Syberii Buriaci Jan Czerski z ¿on¹ Marf¹

Polonijne organizacje dzieciom

Same dzieci mówi³y goœciom, ¿e lubi¹ siê uczyæ zarówno w przedszkolu jak iw szkole.

Jak przyjecha³am do Ameryki to mówi³am tylko po polsku, ale kiedy ju¿ zaczê³am mówiæ po angielsku, to nagle zaczê³am mieæ problemy z polskim – powiedzia³a Maja, jedna z uczennic PS 34. – Ale teraz, dziêki temu, ¿e uczê siê w tym w³aœnie programie, te problemy zniknê³y.

Zalety programu widz¹ tak¿e rodzice, którzy dok³adali wszelkich starañ, aby ich dzieci mia³y do niego dostêp.

– To jest fantastyczna szko³a i pracuj¹ tu nauczyciele z prawdziw¹ pasj¹ – mówi Katarzyna Kajosi, mama siedmioletniej Emilki.

Mieszkam na Greenpoincie, moje dzieci chodzi³y do polskiego przedszkola, bo zawsze chcia³am, ¿eby mówi³y po polsku. Ja sama

przyjecha³am do Ameryki jak mia³am cztery lata i owszem mówiê po polsku, ale z czytaniem i pisaniem ju¿ mam problemy. A teraz dziêki temu, ¿e córka jest w programie to odrabiam z ni¹ zadania domowe i sama siê uczê. Nawet mój tato siê œmieje, ¿e zaczê³am dziêki temu lepiej mówiæ po polsku.

– Nie ma nic piêkniejszego ni¿ daæ dzieciom ksi¹¿ki aby mog³y uczyæ siê jêzyka polskiego na emigracji. Cieszê siê ¿e s¹ wœród Polonii ludzie i organizacje które maj¹ w sobie poczucie odpowiedzialnoœci spo³ecznej i bez wahania przekaza³y donacje które pozwalaj¹ zakupiæ ksi¹¿ki dla wszystkich klas w P. S. 34. Jest to nasz obowi¹zek wobec polonijnej spo³ecznoœci i zarazem piêkny akt patriotyzmu – powiedzia³ Grzegorz Fryc, prezes Pulaski Association of Business, którego syn Julian jest uczniem szko³y PS 34 i oczywiœcie programu dwujêzycznego.

Donacja na podrêczniki w wysokoœci 6.500 dolarów pozwoli szkole zakupiæ polskie podrêczniki i æwiczenia dla ponad 150 dzieci, które ucz¹ siê w programie dwujêzycznym na Greenpoincie.

Osoby, organizacje i firmy, które pomog³y polskim uczniom i nauczycielom to: Pulaski Association of Business and Professional Men, Polski Dom Narodowy, Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej, Roger Kwapisiewicz z Z&R Funding, Piotr Praszkowicz z PDP Contracting, Mariusz „Harry” Konopka z Harry's Contracting Inc. Pawe³ Sabaj prawnik wypadkowy z Sabaj Law Firm, Grzegorz Fryc z GramX Promotions i Anna Kosakowska z firmy Skin Gems.

– PS 34 to sztandarowa szko³a z tym programem i zawsze mo¿e liczyæ na nasze wsparcie ale ¿yczylibyœmy sobie tego aby polonijna spo³ecznoœæ biznesowa by³a bardziej wyczulona na potrzeby wszystkich szkó³ do których uczêszczaj¹ polskie dzieci w tri-state area gdy¿ dodatkowe wsparcie zawsze jest potrzebne a polonijna m³odzie¿ to przecie¿ nasza przysz³oœæ – doda³ prezes Fryc.

Dyrektor Alain Beugoms wyjaœni³ jeszcze, ¿e w szkole prowadzony jest model programu 50/50, co oznacza, ¿e podczas zajêæ uczniowie otrzymuj¹ po³owê instrukcji w jêzyku angielskim, a drug¹ po³owê w jêzyku polskim.

Przypomnijmy, ¿e mo¿liwoœæ stworzenia polsko-angielskiego dwujêzycznego programu nauczania by³a ciê¿k¹ prac¹ wielu osób. Szczególny uk³on nale¿y siê Alicji Winnickiej, kurator 14. dystryktu nowojorskiego Wydzia³u Oœwiaty, jej wspó³pracownicy zajmuj¹cej siê dwujêzycznymi programami Elsie Nunez, emerytowanej ju¿ nauczycielce szko³y PS 34 El¿biecie Cz¹stkiewicz, która tworzy³a pierwsze materia³y do pracy, by³ej dyrektor PS 34, Carmen Asselta, która zdecydowa³a o wprowadzeniu programu w szkole i wielu innym.

Dual Polish-English Language Program jest pierwszym tego typu programem utworzonym na Wschodnim Wybrze¿u Stanów Zjednoczonych.

9 www.kurierplus.com KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023
➭ 1
Pomoce naukowe w klasach s¹ zarówno po polsku jak i po angielsku. Grupa przedszkolna ze swoj¹ nauczycielk¹ - Wiolett¹ Wysock¹ Pierwszaki ze swoj¹ nauczycielk¹ Iw¹ Sipe i dyrektorem Alainem Beugoms Dyrektor szko³y podstawowej 34 Alain Beugoms ( w bia³ej koszuli) w otoczeniu cz³onków Pulaski Association, Weteranów oraz pracowników szko³y i rodziców uczniów

Rodziewiczówna! Rodziewiczówna! Rodziewiczówna! Rodziewiczówna! Rodziewiczówna! Rodziewiczówna! Rodziewiczówna! Rodziewiczówna! Rodziewiczówna!

Mija 160 lat od urodzin Marii Rodziewiczówny (1863-1944), pisarki i nowelistki. Wychodzi z tego samego mocnego pnia polskiej literatury XIX-wiecznej co Mickiewicz, S³owacki, Kraszewski, Sienkiewicz, Prus, ¯eromski, Reymont i in. Wtedy to Bóg da³ Polakom na czas zaborów wybitnych twórców kultury, by przechowali jêzyk ojczysty, tradycjê, wiarê.

Mówi siê, ¿e literatura powieœci¹ stoi, ¿e poezja toruje jej drogê. Rodziewiczówna by³a wybitn¹ polsk¹ pisark¹, w tym elitarnym gronie wybitnych Polek trzeba wspomnieæ i o Zofii Kossak-Szczuckiej, Elizie Orzeszkowej, Marii Konopnickiej, Helenie Mniszkównie i in. Rodziewiczówna by³a wielk¹ patriotk¹, katoliczk¹, szlachciank¹, antykomunistk¹, kobiet¹ niezamê¿n¹ – a to ju¿ wystarczaj¹ce przes³anki, aby byæ atakowanym przez wiele œrodowisk, przez ludzi mniej utalentowanych i zazdrosnych zapewne o jej sukcesy, œrodowiska nie patriotyczne, antykoœcielne. Poniewa¿ mia³a mêskie rysy, nosi³a siê jako rolniczka i dziedziczka (ziemianka) po mêsku, obcina³a na krótko w³osy, nosi³a buty z cholewami, rodziny nie za³o¿y³a, mia³a blisk¹ przyjació³kê –przypisuje siê jej feminizm i sprzyjanie œrodowiskom LGBT, czego biografia pisarki nie potwierdza, a poza tym by³a to jej osobista sprawa w jaki sposób ¿y³a. Maria Rodziewicz – tak siê podpisywa³a – urodzi³a siê 30 stycznia 1863 r., choæ na jej grobie w Warszawie widnieje data urodzin 30 stycznia 1864, odm³odzi³a siê o rok w doros³ym ¿yciu. Urodzi³a siê w maj¹tku rodzinnym we dworze Pieniuha na GrodzieñszczyŸnie, powiat Wo³kowysk. Rodzicami jej byli Henryk Rodziewicz i Amelia z domu Kurzeniecka. Rodziewicze pieczêtowali siê herbem £uk, pochodz¹ od Czertwanów, rodzina roz³o¿ona na Litwie i Bia³orusi. Ród matki, Kurzenieccy, pochodzi³ z Kurzeñca w ziemi oszmiañskiej woj. wileñskiego, pieczê-

towali siê herbem Bogoria, rodzina osiad³a równie¿ w ziemi piñskiej i podlaskiej. Gdy Maria by³a niemowlêciem, Rosjanie wywieŸli na Sybir obojga jej rodziców za udzia³ w Powstaniu Styczniowym 1863 roku, maj¹tek skonfiskowano, czworo dzieci rozdzielono na wychowanie i opiekê po rodzinie. Mari¹ zajêli siê dziadkowie Kurzenieccy w maj¹tku Zamosze, a nastêpnie krewna Maria Skirmuntt. Po odbyciu kary i powrocie z zes³ania w 1871 roku, Rodziewicze zamieszkali w Warszawie – wed³ug starego wschodniego zwyczaju skazañcy i wrogowie w³adzy (tak by³o i w PRL) musieli opuœciæ rodzinne maj¹tki, osi¹œæ daleko i nie zbli¿aæ siê do nich. Ojciec by³ zarz¹dc¹ jakiejœ sto³ecznej kamienicy, matka pracowa³a w fabryce. Maria uczêszcza³a najpierw do szko³y w Warszawie nastêpnie rodzice wys³ali j¹ do gimnazjum sióstr niepokalanek w Jaz³owcu na Podolu. By³a to jedna z najlepszych ¿eñskich szkó³ w Polsce, k³ad¹ca nacisk na rozwój indywidualnoœci uczennic, na rozwój ich w³asnych osobowoœci a nie wpajaj¹ca dziewczêtom œlepe pos³uszeñstwo wg starych edukacyjnych regu³. Gdy Rodziewicze odziedziczyli maj¹tek rodziców w Hruszowie (w rejonie kobryñskim, ob. Bia³oruœ), przeprowadzili siê tam z Warszawy. W 1881 r. zmar³ ojciec Marii, wróci³a wiêc do domu, do matki, do Hruszowa i z wielkim zapa³em zajê³a siê gospodarowaniem. Uwa¿a³a siê g³ównie za rolniczkê, na drugim miejscu stawia³a swoje pasje literackie i pisarsk¹ profesjê, choæ przychody z niej zasila³y bud¿et ziemskiego maj¹tku. Gospodarowa³a widaæ dobrze, bo wyprowadzi³a maj¹tek z d³ugów, sp³aci³a rodzeñstwo. Wyremontowa³a te¿ dwór i obejœcie; dwór by³ murowany, piêtrowy, z czterokolumnowym portykiem z trójk¹tnym tympanonem. Znajdowa³a czas na pisanie, publikowanie, nawet na podró¿e po Europie.

Przed II wojn¹ œwiatow¹ by³a wspó³za³o¿ycielk¹ i protektork¹ Zwi¹zku Szlachty Zagrodowej, broni¹cego polskiego ziemiañstwa na Kresach, a wczeœniej tajnej organizacji Zjednoczone Ziemianki (w Piñsku).

Rezydentka Mazarakich

Pisarka by³a zaprzyjaŸniona z rodzin¹ Mazarakich, w³aœcicielami kilku dworów i folwarków, w tym w Skierniewicach, ¯elaznej k. Skierniewic i ¯erominie k. Tuszyna pod £odzi¹.

Mazaraki s¹ herbu Newlin. Ostatni dziedzic ¯elaznej, Aleksander Mazaraki jr (1887-1986), by³ rolnikiem i ekonomist¹, prezesem Zwi¹zku Organizacji Rybackich w RP, wiceprezesem Komitetu a nastêpnie w latach 1944-1949 (do likwidacji) prezesem Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego (utw. 1825). Absolwent Akademii Rolniczej w Bonn, znakomity rolnik i aktywny obywatel ziemski, spo³ecznik, za³o¿yciel w 1905 roku Stra¿y Ogniowej w ¯elaznej. W czasie II wojny œwiatowej p. Aleksander aktywnie dzia³a³ w Podziemiu, by³ Delegatem Rz¹du na powiat skierniewicki.

Dwory Mazarakich istniej¹ do dziœ, te w Skierniewicach i ¯elaznej architektonicznie maj¹ charakter bardziej willowy, ten w ¯erominie jest tradycyjny klasycystyczny, parterowy z czterokolumnowym niskim portykiem; przy obu by³y du¿e parki, stawy, lasy, w obu prowadzono uprzemys³owione dochodowe gospodarstwa rolne i rybne. Tradycyjnie taki dwór by³ piêknym miejscem dla piêknych ludzi, w takich dworach gospodarze chêtnie goœcili ca³ymi miesi¹cami albo i latami tzw. rezydentów – nie tylko bli¿szych i dal-

szych krewnych, opiekunki do dzieci, nauczycieli etc., ale i np. artystów. Goœcie korzystali ze wszystkich dobrodziejstw, artyœci tworzyli we dworach swoje dzie³a. Maria Rodziewiczówna jako lubi¹ca podró¿e i odwiedzanie przyjació³, goœci³a u Mazarakich w ¯erominie po raz pierwszy w czasie I wojny œwiatowej, po wojnie bodaj krótko w 1920 r., nawet mówi siê, ¿e tu pisa³a powieœæ „Lato leœnych ludzi”. Zna³a i dwór w Skierniewicach, który Mazaraki przekazali w latach 19191920 na leczenie i rekonwalescencjê ¿o³nierzy rannych w wojnie polsko-radzieckiej, w której pisarka bra³a udzia³ s³u¿¹c w PCK i Ochotniczej Legii Kobiet.

Twórczoœæ

Pierwsz¹ powieœæ pt. „Straszny dziadunio” wyda³a w 1887 roku, wygra³a ni¹ konkurs w gazecie „Œwit”. Jedn¹ z najlepszych jej powieœci jest „Dewajtis” (1889) – znakomita powieœæ wspó³czesna, jak drukowano na ok³adce „uwieñczona na konkursie <Kuriera Warszawskiego>”. Dewajtis to d¹b rosn¹cy na ¯mudzi – rós³ taki równie¿ przed dworem pisarki w Hruszowie, d¹b przetrwa³ do dziœ, dwór zniszczono po 1945 r.; powieœæ o polskoœci i walce o ni¹ na Kresach, przeciwstawianie siê rusyfikacji. Kolejne ksi¹¿ki wydane przed 1900 rokiem: „Miêdzy ustami z brzegiem pucharu” (1888), „Kwiat lotosu” (1889), „Ona” (1890), „Szary proch”

Nowy Jork Nr 313 11 lutego 2023 Maria Rodziewiczówna (1863-1944) Tablica w ¯elaznej k. Skierniewic

(1890), „B³êkitni” (1890), „Obrazki” (1891), „Hrywda” (1892) „Anima vilis” (1893), „Na fali” (1894), „Jaskó³czym szlakiem” (1894), „Na wy¿ynach” (1896), „Jerychonka” (1895), „Klejnot” (1897). Po 1900 wyda³a m.in. powieœci: „Magnat” (1901), „Wrzos” (1902), „Czahary” (1905), „Byli i bêd¹” (1908), „Lato leœnych ludzi” (1920, pisarka ceni³a tê ksi¹¿kê najbardziej z ca³ej swojej twórczoœci), „Niedobitowski z granicznego bastionu” (1926, opowiadania publikowane wczeœniej w <Gazecie Warszawskiej>), „Macierz”, „Czarny Bóg”, „Œwiat³a” i inne. W latach 1926-1939 wydawano jej „Pisma” tomy 1-36.

Oto np. jak patriotycznie i z nadziej¹ na zachowanie polskiego stanu posiadania na Kresach pisa³a o Polesiu w powieœci „Gniazdo Bia³ozora” w 1931 roku:

– „Polesie ma wielk¹ przysz³oœæ przed sob¹. Gdy te bagna zostan¹ osuszone, rzeki ujête w kana³y, miliony ludzi tu znajdzie chleb, a Polska zaspokoi g³ód ziemi mas w³oœciañskich”.

Dalej, w rozmowach bohaterów ksi¹¿ki padaj¹ informacje, ¿e dziadek ziemianina

Bia³ozora kupi³ ten maj¹tek nie tak dawno bo 150 lat temu, a s¹siedzi np. „Protasewicze siedz¹ tu od królowej Bony, a Jelcowie, nasi krewni – od króla W³adys³awa IV”. Autorka bardzo prze¿ywa³a z³e traktowanie polskiego ziemiañstwa na Kresach przez rz¹dy polskie w Warszawie, przymilanie siê prawos³awnemu ludowi czyli g³ównie ch³opstwu ukraiñskiemu i bia³oruskiemu na Kresach, uprzykrzanie tam ¿ycia polskiej szlachcie, wrêcz poni¿anie jej, pob³a¿anie ch³opstwu np. za kradzie¿e. Takie zachowania urzêdników polskich i uleganie nieprawoœciom, wg pisarki os³abia³y powagê Polski jako pañstwa w oczach tamtejszych ch³opów. Jej barwne i prawdziwe opowieœci z ¿ycia polskiego ziemiañstwa, pochwa³a i mi³oœæ do rodziny, cnót, obyczaju, do tradycyjnych polskich i chrzeœcijañskich wartoœci, piêkne opisy przyrody, strony pe³ne polskoœci, mi³oœci do Ojczyzny, Kresów, tradycji, Koœcio³a katolickiego, etyki, autentycznej przyjaŸni – spowodowa³y po II wojnie œwiatowej, w PRL, ¿e komuniœci umieœcili niemal wszystkie jej ksi¹¿ki na indeksie, w wykazach ksi¹¿ek do usuniêcia z bibliotek. Powo³ywano wówczas specjalne komisje, ci „znawcy literatury” analizowali i sporz¹dzali raporty dla w³adzy dot. treœæ ka¿dej jej ksi¹¿ki [vide: Jadwiga Sadowska „Cenzura PRL i czytelnicy wobec twórczoœci Marii Rodziewiczówny”, Bia³ystok 2013]. Te bardziej wrogie odsy³ano do specjalnych magazynów tzw. dzia³u prohibitia. By³ to ksiêgozbiór wydzielony o ograniczonym dostêpie, zarezerwowany dla wybranych, umieszczono tam ksi¹¿ki: „Straszny dziadunio”, „Dewajtis”, „Wrzos”. Powieœci posiadaj¹ce jednak wg komisji jak¹œ wartoœæ, nie bêd¹ce np. faszystowskie wg niej, zostawiano do „zaczytania” czyli do fizycznego zniszczenia siê. Wed³ug badañ tych komisji, autorka cieszy³a siê po nie tak¹ poczytnoœci¹ jak Sienkiewicz, Mickiewicz, Prus, ¯eromski; nie mo¿na by³o zupe³nie usun¹æ jej z tek. Komunistyczni recenzenci zarzucali Rodziewiczównie szerzenie szkodliwej ideologii: antyrobotniczej, antyrewolucyj nej, antyradzieckiej, antyukraiñskiej, anty bia³oruskiej, anty¿ydowskiej; szerzenie akcentów faszyzacji, potêpianie walki klas, propagowanie filantropii, serwili zmu, brak realizmu, paszkwilancki cha rakter no i wreszcie kolonializm i nalizm. Gdy jednak komisja dostrzeg³a ja kieœ pozytywy, ksi¹¿kê zostawiano w bliotekach do ww. „zaczytania” –z adnotacjami, ¿e np.: „powieœæ nieszko dliwa ideowo, ale nie wnosi ¿adnych war toœci poznawczych i wychowawczych”. Tej bolszewickiej narracji i by³o np. przy ocenie powieœci „Magnat”, bo pozytywnie oceniono jej treœæ argu mentuj¹c: „ksi¹¿ka mo¿e pozostaæ w

bliotekach ze wzglêdu na jej demaskatorski charakter oblicza polskiej magnaterii

mimo braku wartoœci literackich”.

W³adza ludowa czeka³a na nowych (wychowywano ich) pisarzy, którzy zast¹piliby m.in., bardzo poczytn¹ i w PRL Rodziewiczównê. Nie mogli i nie mog¹ jej wybaczyæ krytyki bolszewizmu, komunizmu, antypolonizmu. Propaganda antypolska by³a nawet skuteczna, bo gdy wybitni znawcy literatury stawiali na równi powieœci historyczne Kraszewskiego i Sienkiewicza z tymi Rodziewiczówny, to tzw. krytyka uznawa³a twórczoœæ pisarki za anachroniczn¹, zbyt romantyczn¹, romanse, „egzaltowane czytad³a”. Kpiono z nich jak i z twórczoœci Heleny Mniszkówny

tej m.in. od powieœci „Trêdowata”. Tak¿e Czes³aw Mi³osz (zm. 2004), wilnianin przecie¿, z Kresów, ulega³ tej antyrodziewiczowskiej propagandzie pisz¹c w 1992 r., ¿e „czytanie Rodziewiczówny jest zajêciem bolesnym, rani¹cym, to jakby czytaæ kronikê rodzinn¹, w której wystêpuj¹ nieszczêœliwi, okaleczeni przodkowie (…)”. W sumie, ka¿da polska rodzina by³a okaleczona bo zosta³a dotkniêta albo przez wywózki na Sybir, albo powstania narodowe XIX w., wojny XX wieku, powojenny okres komunizmu, a ten ostatni p. Mi³osz spêdzi³ na placówkach dyplomatycznych w Europie (sic!) a póŸniej na bezpiecznej i komfortowej egzystencjonalnie emigracji w Ameryce. Ale widaæ ktoœ zwróci³ uwagê nobliœcie albo sam doszed³ do wniosku, ¿e jednak Rodziewiczówna nie jest taka z³a, bo mo¿na znaleŸæ te¿ bardzo pozytywne jego oceny twórczoœci pisarki. Powszechnie znane s¹ wielkie pochwa³y wyg³aszane wobec Rodziewiczówny przez mistrza naszej powieœci Boles³awa Prusa; mo¿e Mi³osz ich nie czyta³…?

Maria D¹browska napisa³a o Rodziewiczównie w dzienniku w 1948 r.: „Przecie¿ obok Sienkiewicza to by³a po dziœ dzieñ najpoczytniejsza polska pisarka”. Stani-

Fakt, potêgê tê potwierdzaj¹ milionowe nak³ady ksi¹¿ek, po kilka wznowieñ, ogromna poczytnoœæ, ekranizacje itd., itd. Trzeba o tym wszystkim pamiêtaæ, nie patrzeæ bezkrytycznie na krytyki, bo i dziœ twórczoœæ pisarki jest pomijana i sprytnie krytykowana; nale¿y odebraæ wiarygodnoœæ tym obra¿aj¹cym pisarkê autorom i autorkom.

II wojna œwiatowa Pisarka – w³aœcicielka maj¹tku ziemskiego, dziedziczka – dobrze u³o¿y³a sobie stosunki z ch³opami w swojej dworskiej wsi w Hruszowie i okolicy. Otrzyma³a nawet od nich, od Poleszuków, na 50. rocznicê gospodarowania okolicznoœciowy dyplom: „Sprawiedliwej Pani i Matce za 50 lat wspólnej pracy”. Jednak, gdy we wrzeœniu 1939 roku sowieci weszli w granice Rzeczypospolitej, postanowi³a ratowaæ siê i pod zmienionymi personaliami uciec przed aresztowaniem. Jej dwór spl¹drowano, meble i ksi¹¿ki spalono. Maria z przyjació³k¹ i dalek¹ krewn¹ Jadwig¹ Skirmuntt znalaz³y siê jesieni¹ 1939 roku w obozie w Konstantynowie £ódzkim a nastêpnie w £odzi przy ul. £¹kowej, sk¹d w pocz¹tku 1940 r. wydobyli je Alaksander i Leonia Mazaraki, by po krótkim pobycie w ich dworze w ¯erominie, obie panie przetransportowaæ do Warszawy.

Warszawie pisarka przyst¹pi³a do ZWZ/AK, przyjê³a pseudonim „Maria”, by³a porucznikiem AK, pracowa³a w Komendzie G³ównej Armii Krajowej – Oddziale BiP (Biura Informacji i Propagandy) oraz Oddziale V (Dowodzenie i £¹cznoœæ).

Po Powstaniu Warszawskim znalaz³a siê obozie w Milanówki a st¹d znów u Mazarakich. Gdy patrol sanitarny zgrupowania „Konrad” przenosi³ j¹ na noszach w 1944 r., ewakuuj¹c z ulicy Szpitalnej, ¿o³nierze krzyczeli: „Z drogi bo niesiemy Dewajtis, drogi, z drogi bo Dewajtis idzie”. Pisarka zmar³a 6 listopada 1944 roku maj¹tku ¯elazna k. Skierniewic, nale¿¹cego do jej przyjació³ Mazarakich. Z uwazajêcie dworu przez wojska niemieckie, Aleksander Mazaraki jr umieœci³ pisarkê nieopodal dworu w swojej leœniczówce Leonów, tam Pani Maria zmar³a na zapalenie p³uc. Pogrzeb mia³ miejsce 1944 na cmentarzu katolickim w ¯elaznej, w 1948 prochy ekshumowano przeniesiono do Alei Zas³u¿onych na Cmentarzu Pow¹zkowskim.

Honory, upamiêtnienia

Wed³ug informacji zamieszczonych na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego, pisarkê odznaczono: Krzy¿em Walecznych oraz Z³otym Krzy¿em Zas³ugi wed³ug wniosku p³k. „Radwana” (Edwarda Franciszka Pfeiffera); za dzia³alnoœæ literack¹ i spo³eczn¹ 2 maja 1924 roku prezydent Polski odznaczy³ j¹ Krzy¿em Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski; w 1935 roku zosta³a odznaczona Z³otym Wawrzynem Akademickim Polskiej Akademii Literatury, (mia³a odmówiæ przyjêcia tego odznaczenia); w 1937 roku odznaczona zosta³a Krzy¿em Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski; w 1934 roku otrzyma³a nagrodê literack¹ im. Elizy Orzeszkowej. Pisarkê odznaczono te¿: Wielk¹ Wstêg¹ Orderu Odrodzenia Polski, Odznak¹ Honorow¹ „Orl¹t”, Odznak¹ 83. Pu³ku im. Romualda Traugutta, Z³otym Krzy¿em Papieskim „Pro Ecclesia et Pontifice”.

W 2023 roku ukaza³a siê ksi¹¿ka Emilii Pado³ pt. „RODZIEWICZ-ówna. Gor¹ca dusza”; wczeœniejsze ksi¹¿ki o pisarce: „Maria o dwóch obliczach (Maria Rodziewiczówna)”, autorstwa Stanis³awa Andrzeja Œredziñskiego wyd. 2017; „¯ycie Marii Rodziewiczówny” autorstwa Hieronima Tukalskiego-Nielubowicza (2014), „Maria Rodziewiczówna: stra¿niczka kresowych stanic”, autor Jan G³uszenia (1997, emicjonalna i prawdziwie ¿yczliwa biografia); „Rodziewiczówna i polskie piek³o” Tadeusza Dworaka, 1993; Jadwiga Skirmunttówna, „Dwadzieœcia piêæ lat wspomnieñ o Marii Rodziewiczównie” (1994, równie¿ znakomita biografia); has³o „w Polskim S³owniku Biograficznym, plus inne publikacje.

Zrealizowano kilka filmów wg jej prozy, najciekawszym wydaje siê ekranizacja powieœci „Miêdzy ustami a brzegiem pucharu”. Jest to melodramat kostiumowy z 1987 roku w re¿. Zbigniewa KuŸmiñskiego, ze wspania³ymi rolami: Jacka Chmielnika (hrabia Wentzel), Henryka Bisty (kamerdyner Frantz), Anny Weso³owskiej jako Aurory von Carolath, Katarzyny Gniewkowskiej jako Jadwigi Chrz¹stkowskiej.

W ¯elaznej, przed dworem Mazarakich jest czarna marmurowa tablica na granitowym kamieniu z inskrypcj¹: „S¹ dwie potêgi, którym trzeba daæ wszystko, a w zamian nie braæ nic – to Bóg i Ojczyzna”. Maria Rodziewiczówna 1864-1944, ¯elazna 8 listopada 2014.

Jest te¿ w ¯elaznej na cmentarzu kamieñ z tablic¹ pami¹tkow¹ informuj¹c¹, ¿e prochy pisarki le¿a³y na tym cmentarzu od 1944 do 1948, ¿e zosta³y przeniesiona na Pow¹zki. Tablica pami¹tkowa z tekstem w jêz. polskim i bia³oruskim jest przy dêbie Dewjtis w Hruszowie (Hruszowej) na ob. Bia³orusi; na Mazurach w gminie Banie Mazurskie, we wsi Œciborki w osadzie „Republika Sciborska” Dariusza Morsztyna powsta³o prywatne Muzeum Marii Rodziewiczówny (300 eksponatów), w planach jest zbudowanie „chaty leœnych ludzi” z oryginalnych elementów przywiezionych tu ze starych domów z Bia³orusi. W wielu miastach s¹ ulice jej imienia, w filmie „Powstanie Warszawskie 1944” uwieczniono wypowiedŸ pisarki, nagran¹ przez harcerzy powstañców. W ¯elaznej Szko³a Podstawowa nosi imiê Marii Rodziewiczówny.

Redakcja: Jolanta Szczepkowska

Teofil Lachowicz

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003

e-mail: pava.swap@gmail.com tel. (212) 358-0306, www.pava-swap.org

Nagrobek pisarki na Pow¹zkach w Warszawie Ok³adka jednej z powieœci

Konie bohaterskie

Nowy cykl tekstów poœwiêcony bêdzie zwierzêtom w malarstwie. Có¿ oczywistszego nad taki temat. Zwierzêta towarzyszy³y ludziom od zarania. Najstarsze wizerunki na œcianach groty w Lacaux, Francja, czy Altamiry, Hiszpania, przedstawiaj¹ w³aœnie zwierzêta. Ludzie na nich wyobra¿eni s¹ niezmiernie schematycznie, zaœ zwierzêta – jelenie, bawo³y, jakieœ nosoro¿ce i podobne dzikie stada – nadzwyczaj realistycznie. W fantastycznych grotach ko³o miejscowoœci Narja, w Hiszpanii – podobnie: wspaniale odzwierciedlony kozio³ poœród wielu bazgro³ów pierwotnych ludzi. Namalowany na skale z pieczo³owitoœci¹, powiem – z czci¹. Reszta – ma³o istotna, niewa¿na. Zwierzê – natura, potêga, tajemnica, a zarazem przecie¿ reprezentuje jak¿e wa¿ne, przyziemne sprawy – po¿ywienie, miêso, skóra, futro, rogi, – nosiciel wielu u¿ytecznych dla ludzie przedmiotów. Niezbêdnych do przetrwania. Zwierzêta jako symbol, wcielenie Przyrody z jej bogactwem, tajemnic¹ i fascynacj¹. Objawienie bóstwa na ziemi i jednoczeœnie – sami bogowie, którym mali, s³abi ludzie zazdroszcz¹ potêgi, piêkna, ³atwoœci ¿ycia w dzikim œwiecie, zdolnoœci panowania w lasach, ³¹kach, mokrad³ach.

Wspó³czeœnie u¿ytkownicy mediów spo³ecznoœciowych zamieszczaj¹ na nich g³ównie fotografie piesków, kotków. Na starych obrazach tak¿e mamy wizerunki ulubieñców cz³owieka, choæ znacznie poszerzony wachlarz gatunków, poniewa¿ ludzie dawniej ¿yli bli¿ej natury ni¿ my dzisiaj. Ich ¿ycie bezpoœrednio zale¿a³o od zwierz¹t – hodowlanych, ³ownych; przyjaznych albo groŸnych; rzeczywistych b¹dŸ mitycznych. Poœród mnogoœci zwierz¹t jedno jest wyró¿nione. To koñ. W malarstwie zwykle wspania³y wierzchowiec, ognisty rumak, bohaterski towarzysz nieustraszonego wojownika, wspania³ego dowódcy.

Boskie konie Achillesa

Na obrazie: Automedon, woŸnica Achillesa, sta³ siê jego najbli¿szym przyjacielem po œmierci Patrokolosa. Tej w³aœciwie epizodycznej postaci poœwiêci³ doskona³y obraz niezwykle utalentowany Henri Regnault (1843-1868). Zgin¹³ w wojnie francusko-pruskiej, nie zdo³a³ rozwin¹æ w pe³ni swych umiejêtnoœci, ale od pocz¹tku pokaza³ siê z najlepszej strony. Jego „Automedon z koñmi Achillesa” z 1868 r. w jak najbardziej akademickim stylu, jest niezmiernie sugestywny. Rozhukane nieœmiertelne konie Achillesa nagi niemal mê¿czyzna usi³uje okie³znaæ. Trudno wskazaæ na konkretny fragment „Iliady” dotycz¹cy tego malarskiego przedstawienia Mog¹ byæ to ró¿ne wzmianki w „Iliadzie” – powiedzmy z Ksiêgi XVI, kiedy Automedon wyrusza wraz z Patroklosem do bitwy:

Poprowadzi³ wiêc r¹cze rumaki Pelidy pod jarzmo, Ksanta, a z nim Baliosa, co gna³y jak huragany: (…)

Jako trzeciego zaœ zaprz¹g³ Pedaza, rumaka bez skazy (…) …ów koñ nieœmiertelnym móg³ kroku dotrzymaæ.

Albo z Ksiêgi XVII, kiedy po jego œmierci zadanej przez Hektora woŸnica Achillesa uchodzi z pola walki.

Na tle burego nieba i ciemnego morza Automedon trzyma jedn¹ rêk¹ konia, a drug¹ wyci¹gniêt¹ usi³uje opanowaæ wierzgaj¹ce drugie zwierzê. Oba konie spienione, mocarne i woŸnica te¿ krzepki, wszystkie miêœnie napi¹³ w starciu dwóch potêg i niez³omnej woli cz³owieka przeciwko rozbuchanej naturze. W¹t³e œwiat³o padaj¹ce z lewej strony rozœwietla bia³e cia³o mê¿czyzny, z którego w walce z koñmi spada czerwona opoñcza; rzuca te¿ blask na muskularn¹, lœni¹c¹ pierœ br¹zowego konia, podczas gdy wierzgaj¹cy czarny rumak pozostaje niemal w cieniu – widaæ tylko jego sylwetkê i dzikie spojrzenie oka.

Scena ta rozgrywa siê nad brzegiem morza, w ca³kowitej pustce poœród nieprzyjaznego krajobrazu skalistego wybrze¿a. Samotny cz³owiek w walce z si³¹ natury – tak mo¿na by zwiêŸle okreœliæ metaforyczne przes³anie tego dzie³a.

Owe boskie konie obdarzone s¹ przez Homera ludzkimi uczuciami, kiedy zap³aka³y pochyliwszy siê nad cia³em zabitego Patroklesa. „W sw¹ mêkê ludzie was uwik³ali” – jak to zwiêŸle uj¹³ Konstandinos Kawafis w wierszu „Konie Achillesa”.

Aleksander Macedoñski i jego koñ

Innym legendarnym koniem by³ Bucefa³ Aleksandra Macedoñskiego. Wierzchowiec, którego dosiada³ przez dwadzieœcia lat i z którym zwyciê¿y³ wiele bitew,

zakoñczy³ ¿ycie w 326 p.n.e. z ran odniesionych w walce w miejscowoœci dziœ znajduj¹cej siê w Pakistanie. W³adca-wojownik kaza³ konia pochowaæ i w tym miejscu za³o¿y³ miasto Bucefala.

Scena przedstawiona przez w³oskiego barokowego artystê, Domenico Maria Ca-

nuti (1625-1684) dotyczy sytuacji opisanej przez Plutarcha o tym, jak ma³y Aleksander wszed³ w posiadanie owego póŸniej zgo³a mitycznego rumaka. Otó¿ pewien handlarz chcia³ sprzedaæ zwierzê królowi Macedonii, Filipowi. Ten odmówi³, bowiem koñ z potê¿n¹ g³ow¹ (st¹d imiê „Bucefa³” – Wo³og³owy) by³ zbyt dziki, aby ktokolwiek móg³ go poskromiæ. Syn króla oœwiadczy³, ¿e bêdzie w stanie go opanowaæ. Zrobi³ to (Plutarch rozpisuje siê na temat techniki owego uje¿d¿enia zwierzêcia) i w zamian otrzyma³ kosztownego wierzchowca. Obrós³ on póŸniej wieloma legendarnymi opowieœciami, których tenor by³ jednaki: Bucefa³ dorównywa³, b¹dŸ zgo³a przewy¿sza³ umiejêtnoœciami samego Pegaza.

Na obrazie Canutiego mamy przedstawion¹ tê w³aœnie scenê opanowywania konia przez ma³ego Aleksandra. Wsparty mocno nogami na ziemi stara siê poskromiæ gwa³towne, potê¿ne zwierzê o dzikich oczach i rozdêtych chrapach. Wzburzony koñ wspiêty na dwóch tylnych nogach, wymachuje przednimi kopytami, wpatrzony w dziecko spokojnie trzymaj¹ce lejce. Typowa barokowa scena pe³na ruchu i dynamiki, ale nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e Canuti nie by³ artyst¹ klasy póŸniejszego Regnaulta i nie potrafi³ dobrze oddaæ rozhukanego ¿ywio³u koñskiej nerwowej energii.

*
❍ KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com 12 Instagram dawnych wieków
Henri Regnault – Automedon Domenico Maria Canuti – Aleksander i Bucefa³

Stany wewnêtrzne

Akwaforta

Czarny mróz. Ziemia jest twarda, gorzko smakuje powietrze.* Styczeñ przechodzi w luty. Krajobraz blaknie. Wytrawione p³aszczyzny. Akwaforta. Lubiê miasto o tej porze roku. Puste ulice. Wycie wiatru. Mo¿na siê poczuæ jak na planie dystopii. Rozrzucone po chodniku œmieci. Ko³ysz¹ce siê nad g³ow¹ linie wysokiego napiêcia. Okno sklepu z zasuniêt¹ do po³owy metalow¹ ¿aluzj¹. Zardzewia³y szyld. Wlepka na s³upie: dead inside Zimy spêdzamy w pomieszczeniach zamkniêtych. Galeriach handlowych i galeriach sztuki. Czasem trudno zauwa¿yæ ró¿nicê. Tu i tam okna wystawowe. Manekiny. I eksponaty. W Brooklyn Museum retrospektywa prac francuskiego kreatora. Thierry Mugler: Couturissime Suknie z opon, gorsety-zderzaki, winyl, lateks, pióra i koronki. Trochê jak na planie teledysku George'a Michaela, a trochê karnawa³ w Rio. Jak na kogoœ, kto niespecjalnie ekscytuje siê mod¹ – zaskakuj¹co dobrze siê bawiê. Wystawa jest œwietnie zaaran¿owana. Z bliska widaæ kunszt i finezjê wykonania. Niektóre kostiumy s¹

niewiarygodnie piêkne. Inne zabawne –jak hamburger z cekinów albo reflektory samochodowe udaj¹ce biustonosz. Wszystko b³yszczy, mieni siê, nêci. Szklane buteleczki perfum. Opalizuj¹ce w ciemnoœci sukienki. Gorsety utkane z metalowych nici. Marszczenia. Z³ocenia. Faktury. Wzory. A miêdzy eksponatami przechadzaj¹ siê prawdziwe drag queens. Wygl¹daj¹ jak o¿ywione manekiny, które w³aœnie zesz³y z postumentów. Œmiej¹ siê g³oœno. Piszcz¹. I pozuj¹ do zdjêæ. Poprawiaj¹c peruki. I wydymaj¹c mocno pomalowane usta. Ktoœ ze zwiedzaj¹cych mówi szeptem, ¿e to gwiazdy popularnego reality-show. Ale nie zapamiêtujê tytu³u.

*

W Ukrainian Museum wystawa prac Nikifora. 140 rysunków ³emkowskiego artysty, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli prymitywizmu. „Kochani Pañstwo! Nazywam siê Nikifor czyli Matejko z Krynicy. Wychowywa³em siê w smutnym œwiecie jako sierota, pogardzany przez wszystkich m¹drzejszych. Sam uczy³em siê sztuki malowania. I dopiero teraz, gdy odchodzê za ¿ycia, ludzie przekonali siê, ¿e mia³em racjê. Obrazki moje po mnie zostan¹.” – brzmi treœæ jednego z listu proszalnego, który artysta nosi³ ze sob¹ w specjalnej gablotce, jako swoist¹ „wizytówkê”. <By³ ma³y, szczup³y, po-

chylony, ze skrzywdzon¹, ale pogodn¹ twarz¹, uœmiechniêty, z bardzo ¿ywymi oczami zakrytymi okularami, wtedy z³amanymi i zwi¹zanymi sznurkiem. Rozpoczêt¹ akwarelê k³ad³ na murku, na którym siedzia³ bokiem, silnie nachylony. By³a to pozycja „nadzwyczaj niewygodna, ale uœwiêcona tradycj¹ kilkunastu co najmniej lat”. Siadywa³ tak dzieñ w dzieñ regularnie od dziesi¹tej rano do szóstej wieczorem. Czas odmierza³ mu zegarek cebulasty, który k³ad³ obok kapelusza na datki. Malowa³ z namys³em, nie spiesz¹c siê, a „zarówno wtedy, gdy malowa³ nie istniej¹cych œwiêtych, jak i wtedy wreszcie, gdy budowa³ na papierze swoje fantastyczne miasta, mia³ to wszystko dok³adnie w oczach i wiedzia³, co ma namalowaæ. Wieczorem wraca³ do pustej i zimnej izby, któr¹ wynajmowa³ u ch³opskiej rodziny. Za wszystkie meble s³u¿y³a mu jedna du¿a skrzynia-skarbiec.>

Jest coœ niezwykle ujmuj¹cego w tych niewielkich rozmiarów obrazeczkach. Nieporadnie wyrysowanych twarzach œmiertelników i œwiêtych. I samej postaci Epifaniusza Drowniaka, którego tak piêknie zagra³a Krystyna Feldman w obrazie Krzysztofa Krauze i Joanny Kos-Krauze „Mój Nikifor”. Przypominam sobie, ¿e miêdzy zdjêciami, aktorka zosta³a napadniêta na ulicy. ¯ycie powtórzy³o film. A mo¿e na odwrót. *

Fotografiska – filia szwedzkiego muzeum fotografii w Gramercy Park na Manhattanie – otworzy³a wystawê zatytu³owa-

n¹: Hip-Hop: Conscious, unsconcious Piêæ dekad historii. Pocz¹wszy od fotografii z Bronxu lat 70-tych, kiedy hip-hop by³ ruchem spo³ecznym tworzonym przez i dla lokalnej spo³ecznoœci Afroamerykanów i Latynosów, po portrety najwiêkszych gwiazd tego gatunku dzia³aj¹cych wspó³czeœnie. Archiwalne, wielkoformatowe, ob³êdne prace wykonane przez iconic photographers (w tym gronie m.in. Piotr Sikora) przypominaj¹ – jak mówi kurator wystawy – o czasach niewinnoœci, zanim rozhula³ siê przemys³ muzyczny i wkroczy³y wielkie pieni¹dze. Ekspozycja zajmuje kilka piêter gmachu, który kiedyœ by³ koœcio³em (wyra¿enie „œwi¹tynia sztuki” nabiera nowego znaczenia). W sklepiku na dole mo¿na kupiæ okolicznoœciowe pocztówki, magnesy na lodówkê, albumy, koszulki, torby i dziesi¹tki innych gad¿etów. A tak¿e napiæ siê kawy, jeœli znajdzie siê wolny stolik.

* Dzieñ nieprzyjemny jest jak Kinga Dunin.** Pochmurnie. I na coœ siê zanosi. Z okna przestronnej toalety widaæ wnêtrza mieszkañ w kamienicy naprzeciwko. Zagl¹dam do cudzych sypialni. Naciskam migawkê. Rejestrujê.

Miasto przypomina dobrze wykonan¹ scenografiê. ❍

* Noc zimowa, Stefan George, w przek³adzie Stanis³awa Jerzego Leca. ** Marcin Œwietlicki.

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Dziœ o dzieciach

Wyjecha³em na jakiœ czas z Warszawy i pomieszkujê z samotn¹ matk¹ czworga dzieci. A mo¿e to jest piêcioro? Trudno siê po³apaæ. Tym bardziej, ¿e jest to biedna wioska, wiêc podejœcie jest tam takie, ¿e wszystkie dzieci s¹ nasze.

Tu dodam, ¿e akcja nie dzieje siê w Polsce.

Niewa¿ny kraj – chcê siê dziœ podzieliæ, choæ przez nikogo nie pytany, moj¹ opini¹ o rodzicielstwie.

Jak wielu osobom wiadomo, nigdy nie mia³em ¿ony ani dzieci. Nie wynika to z jakichœ egzotycznych preferencji seksualnych i wyborów, po prostu tak mi siê u³o¿y³o ¿ycie. Poza tym w przypadku mê¿czyzny jest to najpierw, czy znalaz³ sobie kobietê, dzieci przychodz¹ potem, w pakiecie. Mê¿czyzna nie ma zwykle w sobie zami³owania do dzieci – cudzych, wszystkich. Znam zaœ kobiety, które – kiedy jeszcze by³y samotne, albo nawet samotne pozosta³y – mia³y w sobie ciekawoœæ wobec dzieci, mi³oœæ do nich i naturaln¹, nigdzie niewyuczon¹ ³atwoœæ obcowania z nimi.

Ale te¿ znam kobiety, atrakcyjne, heteroseksualne i szukaj¹ce zwi¹zków z mê¿czyznami, które nie mia³y instynktu ani wielkiej potrzeby, by mieæ w³asne dzieci.

Jednakowo¿ w prostych cywilizacjach, które z upodobaniem odwiedzam, tak¿e kobiety samotne: stare panny, wdowy, babcie, starsze siostry dzieci, zajmuj¹ siê nimi chêtnie, z ³atwoœci¹, wrêcz od niechcenia. Mê¿czyzna musi siê tego nauczyæ, mi³oœæ do kobiety dopiero rozszerza siê na dzieci; uczy siê, czasem z przestrachem, karmiæ, k¹paæ, zabawiaæ malucha. Niestety, w powy¿ej wspomnianych cywilizacjach ni¿szych mê¿czyzna bywa jedynie bykiem rozp³odowym. Nawet jeœli z matk¹ dziecka pozostaje, absolutnie siê nim nie zajmuje. Pieszczoty, czu³oœæ, zabawa, troska by³yby naruszeniem jego mêskoœci.

Wstydzi³bym siê bardzo mojego samotnego stanu, gdyby nie wybitni Polacy, którzy mieli podobne do mojego ¿ycie i ciesz¹ siê powszechnym zrozumieniem oraz uwielbieniem, poœwiêcili siê bowiem dla Ojczyzny. No to ja poœwiêci³em siê dla Polonii.

Tak wiêc jestem tylko obserwatorem. Moi przyjaciele maj¹ rodziny i dzieci; s¹ normalni. Nigdy jednak nie spotykam siê z nimi doœæ czêsto i oczywiœcie z nimi razem nie mieszkam, ¿eby dzieci dobrze poznaæ i z¿yæ siê z nimi tak, jakby by³y moimi w³asnymi. Bywa, ¿e coœ zaskoczy, ¿e zacznê siê fajnie bawiæ z cudzym dzieckiem, a matka patrzy na to z uznaniem i myœli: -To materia³ na ojca! Ale potem nie widzê tego dzieciaka kilka lat, bo te¿ z jego rodzin¹ widujê siê rzadko. Piêcioletni ch³opczyk za trzy lata jest zupe³nie innym cz³owiekiem i wcale mnie nie pamiêta. Dziesiêcioletnia dziewczynka, z któr¹ kiedyœ weso³o siê bawi³em, teraz

ma lat trzynaœcie i bardzo siê pilnujê, ¿eby ju¿ nigdy nie wzi¹æ jej na kolana, a nawet obj¹æ, bo poczu³bym siê jak pedofil. Mo¿e przesadzam, ale tak do tego podchodzê.

Zdarza³o mi siê byæ, i to w kilku krajach (Stany Zjednoczone i Filipiny), ojcem chrzestnym. Ale co to dziœ znaczy ojciec chrzestny? Kiedyœ by³ to ogromny zaszczyt i zarazem zobowi¹zanie, substytut biologicznego ojca, gdyby ten nagle odszed³. Dziœ to czêsto wymagany przez instytucjê koœcieln¹ œwiadek ceremonii.

Tak czy inaczej, z moimi chrzeœniakami nie utrzymujê kontaktu. Mszczê siê: mój ojciec chrzestny w Polsce, nawet nie pamiêtam jego imienia, jakiœ znajomy ojca z pracy, da³ mi na komuniê zdaje siê radziecki zegarek, ale tyle go potem widzia³em.

Mieszkam wiêc teraz z samotn¹ matk¹ w biednym kraju. Dzieci chodz¹ boso, jedz¹ byle co (czyli to co matka): ry¿, sma¿one jajko lub rybê, jakieœ sztuczne czipsy i ciasteczka. Ale s¹ œliczne i nie choruj¹ wiêcej, ni¿ dzieci z warszawskiego Mokotowa i Upper East Side. Ca³y dzieñ spêdzaj¹ bawi¹c siê smartfonem lub ogl¹daj¹c w telewizji kreskówki i durne filmy akcji. Nie czytaj¹ ksi¹¿ek, nie chodz¹ na konie i lacrosse, ich szkolna edukacja zapewne skoñczy siê na – obowi¹zkowej tu – szóstej klasie. Nigdy wiêc siê nie dowiedz¹, gdzie le¿y Polska na mapie, kim by³ Wa³êsa (a taka Polonia doskonale ju¿ wie!), dlaczego warto jeœæ warzywa i owoce. Wkrótce te dzieci zrobi¹, bez szczególnego namys³u, swoje dzieci i one te¿ bêd¹ biegaæ boso, bawi¹c siê patyczkami i œpiewaj¹c piosenki do karakoe.

Ale mam te¿ przyjació³ w Stanach i Polsce, którzy zrobili wszystko, aby dzieci: karmiæ proteinami i witaminami, usportowiæ, wychowaæ, markowo ubraæ by nie dokuczano im w elitarnej dzielnicy, uodporniæ na œwiat i zarazem przed nim uchroniæ, wys³aæ do szkó³ brytyjskich, unijnych oraz amerykañskich uczelni Ivy League, wmusiæ w nich dobry jêzyk polski i polski (wiêc unijny) paszport, mo¿e siê przyda, ochrzciæ te dzieci i doprowadziæ a¿ do bierzmowania i œlubu koœcielnego, i wtedy pomóc, znowu pomóc, kupiæ mieszkanie i samochód. Pozna³em takich troskliwych i odpowiedzialnych rodziców. Lata mijaj¹ i te ich – tak uprzywilejowane i kochane – dzieci s¹ szczêœliwe albo nie. Posz³y za ciosem i robi¹ karierê – albo zmarnowa³y szanse, gdy¿ im wszystko wisi. Niektóre s¹ wdziêczne rodzicom za przemyœlane, staranne wychowanie, ale równie wiele z nich od rodziców stroni, próbuj¹c ¿yæ po swojemu. Niektóre z tych dzieci z kosztownego inkubatora wyjecha³y do zagranicznego kraju i b³yszcz¹ w firmach o œwiatowej randze. Inne, marnuj¹c poczynione w nie inwestycje, wybra³y ¿ycie pod miastem i prowadzenie schroniska dla zwierz¹t. Jedne, jak Bóg przykaza³, za³o¿y³y rodziny i teraz daj¹ rodzicom kolejn¹ radoœæ, pociechê i motywacjê ¿yciow¹: wnuki. A inne okaza³y siê gejami i wnuków do domu nie przyprowadz¹. Starannie wychowane dzieci zostan¹ lewakami lub prawakami, ateistami lub gorliwymi katolikami; nie wiadomo te¿, czy bêd¹ szczêœliwsze ni¿ te bosonogie dzieciaki z d¿ungli.

Przygl¹dam siê rodzicom, dla których sensem ¿ycia sta³y siê dzieci, które jednak teraz prawie ich nie widuj¹. I jest mi smutno, gdy to widzê. W sumie jednak im zazdroszczê.

13 www.kurierplus.com KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023
Jan Latus

GRUBE RYBY I PLOTKI Weronika

Szok i niedowierzanie! Popularna platforma streamingowa og³osi³a, ¿e niebawem pojawi siê nowa wersja legendarnego „Znachora”. Przypomnijmy, ¿e produkcja z 1981 roku, która doczeka³a siê przydomka „kultowa” nale¿y do czo³ówki najchêtniej ogl¹danych i najczêœciej emitowanych filmów w Polsce. Opowieœæ o losach chirurga, który straci³ pamiêæ, pojawia siê na ekranach telewizorów niemal w ka¿de œwiêta, szczególnie w okolicach 1 listopada. Obraz w re¿yserii Jerzego Hoffmana, z Jerzym Biñczyckim i Ann¹ Dymn¹ to – jak pisz¹ eksperci – „dobro narodowe”. Zatem reakcje fanów i krytyków by³y… podzielone. <Polsk¹ kultur¹ zatrz¹sn¹³ w posadach dzisiejszy news – Netflix szykuje now¹ wersjê „Znachora”. Czêœæ widzów siê ucieszy³a, twierdz¹c, ¿e tym sposobem uda siê dotrzeæ do m³odszej publicznoœci. Inni podnieœli larum, uznaj¹c, ¿e melodramat Jerzego Hoffmana z lat 80. wystarczy i nie ma co ruszaæ tak œwietnie zrealizowanej historii. Nie ukrywam, ¿e przychylam siê do zdania drugiej grupy>

napisa³a Joanna Barañska. Redaktor naczelna portalu Onet Kultura doda³a: „Wilczur dla tysiêcy Polaków i Polek ma twarz Jerzego Biñczyckiego; od lat lejemy ³zy, gdy Maria Jolanta Wilczur po latach widzi ojca, a Dobraniecki w wykonaniu Piotra Fronczewskiego twardym g³osem oznajmia: proszê pañstwa, wysoki s¹dzie... „Znachor” to nie jakiœ tam film, który brzêczy w tle w telewizji podczas œwi¹t – to ju¿, i mówiê to ca³kowicie powa¿nie, czêœæ naszej to¿samoœci.

Nie przestaje mnie zdumiewaæ, jak bardzo film Hoffmana wrós³ w nasze ¿ycie. Myœlê, ¿e ¿aden inny film z polskiej klasyki nie znalaz³ dla siebie tak oryginalnego miejsca, jak w³aœnie „Znachor”.

Nie jest zwyk³ym melodramatem, jak „Trêdowata”; nie jest te¿ kinem stricte obyczajowym, ani tylko komedi¹, choæ pojawiaj¹ siê sceny, które mog¹ pobrzmiewaæ humorem z „Konopielki”. Wzrusza starsze pokolenia i jest czytelny dla m³odszych” – twierdzi dziennikarka. I pyta retorycznie: po co krêciæ tê historiê jeszcze raz, skoro ju¿ mamy j¹ dobrze zrealizowan¹? „Siêganie po „Znachora” to mierzenie siê z potêg¹ legendy – mam œwiadomoœæ, ¿e u¿ywam wielkich s³ów, ale s¹ w tym przypadku zasadne. Od rana w internecie kr¹¿¹ komentarze w stylu „Przeminê³o z wiatrem” te¿ zrobicie nowe?”. Tego typu ironiczne uwagi pokazuj¹, ¿e dla polskiego odbiorcy „Znachor” to dzie³o fundamentalne, bliskie absolut-

nym klasykom […] Ze starcia z legend¹ trudno wyjœæ zwyciêsko, ale siê to zdarza, dlatego zapewne obejrzê netfliksowego „Znachora”. Obawiam siê jednak, ¿e nawet jeœli bêdzie to poprawna technicznie i aktorsko produkcja, to morze zniesmaczonych widzów stwierdzi: proszê pañstwa, wysoki s¹dzie, to wcale nie jest profesor Rafa³ Wilczur”.

Co innego twierdzi Anna Dymna, która w „Znachorze” z 1981 r. stworzy³a niezapomnian¹ kreacjê Marysi, córki profesora Rafa³a Wilczura. Zapytana o pomys³ „odœwie¿enia” telewizyjnego przeboju, powiedzia³a, ¿e nie jest to z³y pomys³. Zdaniem aktorki film opowiada o „prostych uczuciach”, a te s¹ nam dzisiaj – jak nigdy – potrzebne. Dymna doda³a jednak, ¿e twórcy nowej wersji nie maj¹ ³atwego zadania, bo oryginalny film jest „dobry i prosty”, dlatego, ¿e jego re¿yser jest „mistrzem w manipulowaniu uczuciami”. Aktorka przyzna³a te¿, ¿e film Hoffmana by³ bardzo wa¿ny w jej karierze. „Taka przygoda, jak moja w „Znachorze” – iz t¹ ekip¹, iz tym filmem – daje cz³owiekowi radoœæ ¿ycia nawet w najgorszych momentach” – stwierdzi³a. Zdaniem artystki rola Marysi Wilczur sprawia, ¿e nawet dzisiaj ludzie chêtniej wspieraj¹ jej fundacjê „Mimo wszystko”. Twórcy nowej wersji „Znachora” broni¹ projektu. Leszek Lichota, odtwórca g³ównej roli, powiedzia³: „Jestem z pokolenia, które wyros³o na historii profesora Wilczura. Bardzo siê cieszê, ¿e mog³em wcieliæ siê w tak istotn¹ postaæ dla polskiej kultury. Filmy kostiumowe s¹ zawsze wyzwaniem, ale myœlê, ¿e re¿yser i ca³a ekipa wspaniale odzwierciedlili estetykê lat 20. i 30. ubieg³ego wieku. Œwiata, w którym liczy³ siê honor, etos pracy, empatia i romantyczna mi³oœæ” – doda³ aktor. Pierwsze zdjêcia z planu pozwalaj¹ wierzyæ, ¿e… mo¿e siê uda. Trzymamy kciuki.

* Urodzi³a siê latem 1921 roku w nowojorskiej dzielnicy Queens. Po rodzicach odziedziczy³a zami³owanie do podró¿y i dystans do siebie. Gdy by³a nastolatk¹, w³aœcicielka jednego z nowojorskich sklepów powiedzia³a jej: <Masz coœ o wiele lepszego ni¿ urodê, masz styl. Uwierzy³a w to i … zosta³a ikon¹ mody. Iris Apfel – „najstarsza nastolatka na œwiecie”, któr¹ œledzi ponad 2.5 miliona osób na Instagramie, w tym roku skoñczy 102 lata!

„Swoj¹ postaw¹ udowadnia, ¿e moda jest dla wszystkich, ¿e niezale¿nie od wieku mo¿na wygl¹daæ szykownie i atrakcyjnie. Przede wszystkim jednak pokaza³a dojrza³ym kobietom, ¿e przemijanie, zmiany w sylwetce i wygl¹dzie nie deprecjonuj¹ stylu, oœmieli³a je do eksperymentowania z mod¹” – stwierdzi³ Adam Leja, historyk sztuki i kolekcjoner mody haute couture.I rzeczywiœcie, Iris nie tylko „wpuœci³a do bran¿y mody nieco œwie¿ego powietrza”, ale uœwiadomi³a wszystkim, ¿e nie tylko m³ode osoby mog¹ byæ modne. Dziêki jej kolorowej obecnoœci, na ok³adkach poczytnych magazynów i w kampaniach reklamowych zaczê³y pojawiaæ siê dojrza³e modelki. Choæ przekroczy³a setkê, nie zwalnia kroku. Nadal udziela wywiadów, bierze udzia³ w sesjach zdjêciowych, spotyka siê ze studentami, tworzy limitowane kolekcje tekstyliów, ubrañ i akcesoriów, wspó³pracuje z firmami kosmetycznymi. Jak mówi – „stara siê patrzeæ na œwiat z ciekawoœci¹ dziecka, jakby odkrywa³a go po raz pierwszy”. Nie liczy godzin i lat. Uwa¿a, ¿e wiek, to tylko liczba. Nigdy te¿ nie odwa¿y³a siê na operacje plastyczne z obawy, ¿e po nieudanym zabiegu bêdzie wygl¹daæ „jak bohaterowie obrazów Picassa”.

Twierdzi, ¿e szczêœcie to kwestia wyboru. „Jestem szczêœliwa, bo postanowi³am taka byæ”. I dodaje: „TeraŸniejszoœæ to wszystko, co masz. Przesz³oœæ nie wróci, przysz³oœci jeszcze tu nie ma. Wiêc ¿yj ka¿dego dnia, jakby by³ ostatnim”.

KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com 14
Kwiatkowska Iris Apfel Jerzy Biñczycki Leszek Lichota Ignacy Liss jako hrabia Czyñski oraz Maria Kowalska jako Marysia w nowym "Znachorze" Jerzy Biñczycki i Anna Dymna

Kawa motorem cywilizacji

Nie ma dziœ najmniejszej watpliwoœci, ¿e roœlin¹, która zmieni³a kompletnie kurs naszej cywilizacji by³y zbo¿a. Dziêki nim cz³owiek przesta³ byæ koczownikiem, zatrzyma³ siê w miejscu i stworzy³ system ekonomiczny, pozwalaj¹cy pchn¹æ ludzkoœæ na wy¿szy poziom rozwoju. Kiedy wydawa³o siê, ¿e ¿adna inna roœlina nie jest w stanie powtórzyæ tego fenomenu, nieoczekiwanie pojawi³a siê… kawa, która stanê³a u podstaw cywilizacyjnej rewolucji, porównywalnej z t¹ sprzed tysiêcy lat.

Trudno sobie dziœ wyobraziæ dzieñ bez kawy. Ameryka ma obsesjê picia kawy, której ju¿ od dawna nie podaje siê tu w maleñkich, eleganckich fili¿ankach lecz w solidnych rozmiarów kubkach lub papierowych, jednorazowych szklankach, o rozmiarach przypominaj¹cych ma³e wiaderko. Ameryka napêdza siê kaw¹ przez ca³¹ dobê i nawet przerwa w pracy nazywa siê coffee break czyli przerwa na kawê. I nie jest to pierwsza przerwa, bo zazwyczaj dzieñ zaczyna siê od porannej kawy, która ma najpierw obudziæ, a potem pobudziæ do ¿ycia i dzia³ania. Kawa jest napojem nie tylko smacznym, ale tak¿e niezwyk³ym w swoim dzia³aniu. Dla wielu ludzi osi¹gniêcie sukcesu czy choæby odrobiny szczêœliwoœci jest niemo¿liwe do osi¹gniêcia bez kubka kawy.

Kawa to skromny krzew, którego owoce tak¿e nazywamy kaw¹. Z tych owoców powstaje napój, równie¿ o tej samej nazwie.

Oblicza siê, ¿e obecnie roœnie na œwiecie 130 gatunków krzewów kawowych, z których tylko dwa daj¹ owoce, pozwalaj¹ce przygotowaæ aromatyczny napój. Nie oznacza to bynajmniej, ¿e z pozosta³ych 128 gatunków kawy nie da siê niczego zaparzyæ. Ludzie chêtnie korzystaj¹ z tego dobrodziejstwa, ale tylko lokalnie, bo komercyjny handel kaw¹ zdominowa³y dwa gatunki tej roœliny i s¹ to odmiany Robusta i Arabica. Robustê uprawia siê od niedawna – przez kilka wieków mo¿na by³o nabyæ wy³¹cznie ziarno Arabiki.

Arabica pochodzi z Etiopii i po³udniowego Sudanu. W stanie naturalnym roœnie w tropikalnej d¿ungli, w cieniu ogromnych drzew, które chroni¹ kawê przed zbyt silnym s³oñcem. Krzew kawowy dorasta w takich warunkach do wysokoœci dwóch metrów, ale zbiory z niego s¹ raczej niewielkie. Krzewy rosn¹ce na plantacjach s¹ znacznie gêstsze, bardziej rozga³êzione i daj¹ du¿e iloœci cennych nasion. Przez tysi¹ce lat krzewy kawowe mia³y niewielkie zastosowanie. Z ich liœci robiono napar zwany kusi, a nasiona pieczono z mas³em i sol¹, tworz¹c pierwsze, prawdziwie energetyzuj¹ce batoniki, chêtnie jedzone przez myœliwych i wojowników. W po³owie IX w. naszej ery, etiopski pasterz o imieniu Kaldi zauwa¿y³, ¿e jego kozy zajadaj¹ siê kawowymi nasio-

nami, po których tryskaj¹ niezwyk³¹ energi¹. Kaldi postanowi³ wypróbowaæ nasiona na sobie i zaparzy³ pierwsz¹ w historii kawê. Nie wiadomo dziœ czy historia ta wydarzy³a siê naprawdê, czy to tylko mit. Prawd¹ jest, ¿e jednak ktoœ zala³ palone i zmielone ziarno kawy wrz¹c¹ wod¹ i by³ to moment narodzin gor¹cego napoju.

Zasmakowali w nim Arabowie i w XV wieku du¿e iloœci suszonego ziarna kawowego eksportowano z Etiopii przez Jemen do Arabii. Pocz¹tkowo jednak kawa nie by³a pita dla przyjemnoœci. Mnisi suficcy pili j¹ aby wytrzymaæ nierzadko ca³onocne modlitwy i medytacje. Sufici wprowadzali siê w stan, który dziœ mo¿na nazwaæ transcendentalnym i zanim poznali kawê, wdychali dym z maj¹cych w³aœciwoœci halucynogenne liœci kat. W XV w. na Pó³wyspie Arabskim zabrak³o liœci kat i mnisi zaczêli piæ kawê, któr¹ nazywali kaua. Prawdopodobnie od tego s³owa pochodzi nazwa napoju.

Kawa szybko straci³a status napoju stosowanego tylko w praktykach religijnych i sta³a siê popularna w ca³ym œwiecie arabskim. Muzu³manie nie mog¹ piæ alkoholu, ale Prorok nigdy nie wspomina³ o kawie, co oznacza³o, ¿e jest dozwolona. Nie oby³o siê jednak bez oporu ze strony religijnych fundamentalistów. Ówczesny w³adca Mekki z niechêci¹ patrzy³ na kawoszy i zwróci³ siê do autorytetów naukowych o opiniê na temat tego napoju. uwa¿a³ on, ¿e kawa upija ipowinna byæ zabroniona, ale kawa nie ma takich w³aœciwoœci. Wrêcz przeciwnie. Sprawia³a, ¿e ludzie po jej wypiciu byli bardziej aktywni i lepiej kontrolowali swoje czynnoœci. Wszystko to sprawi³o, ¿e picie kawy sta³o siê niezwykle popularne.

W ca³ym œwiecie arabskim pojawi³y siê kawiarnie, gdzie przy kawie mo¿na by³o spêdziæ czas wœród przyjació³. By³a to socjalna rewolucja, bo do tej pory aby spotkaæ siê z kimœ towarzysko nale¿a³o go zaprosiæ do domu, b¹dŸ samemu byæ zaproszonym. W kawiarniach mo¿na siê by³o spotkaæ dyskretnie i bez zobowi¹zañ.

Przy stole, przy którym pito kawê nie obowi¹zywa³a hierarchia spo³eczna i mo¿na by³o zaj¹æ dowolne miejsce bez koniecznoœci wykazywania swojego statusu spo³ecznego. Nie tylko prowadzono tam towarzyskie konwersacje, ale spotykano siê aby ubiæ jakiœ interes. To wówczas po raz pierwszy spróbowali kawy europejscy podró¿nicy i kupcy. Gor¹cy, czarny jak smo³a napój, który dodawa³ energii z miejsca ich zafascynowa³.

Centrum ówczesnego handlu kaw¹ znajdowa³o siê w Jemenie, w porcie morskim Mokka. Handluj¹cy kaw¹ arabscy kupcy szybko zrozumieli ogromny potencja³ handlowy kawy i zawarli miêdzy sob¹ umowê, która mia³a chroniæ ich monopol. W Jemenie mo¿na by³o kupiæ tylko palone ziarna kawy, co w sposób oczywisty nie pozwala³o nikomu na stworzenie w³asnej plantacji kawowych krzewów. Handel nieprzetworzonymi ziarnami kawy by³ zabroniony. Takie ziarno uda³o siê jednak zdobyæ Holendrom, którzy stworzyli pierwsz¹ poza Afryk¹ plantacjê w swoich indochiñskich koloniach na wyspie Jawa. Do dziœ nazwy Mokka i Jawa kojarz¹ siê z kaw¹.

W XVII w. moda na kawê opanowa³a Europê, gdzie równie¿ zaczê³y powstawaæ pierwsze kawiarnie. Kawê pito najpierw w Wenecji, ale prawdziwa kultura kawowa najszybciej rozwinê³a siê w Anglii, gdzie w samym tylko Londynie jedna kawiarnia wypada³a na 250 mieszkañców.

To w³aœnie w tym, konkretnym momencie rozpoczê³a siê w Anglii wielka rewolucja naukowa, która kompletnie zmieni³a œwiat, czego konsekwencj¹ jest nasz obecny postêp technologiczny. Czy jest to efekt nowego i pe³nego energii stanu œwiadomoœci jaki ogarnia³ umys³ po wypiciu kawy? To œmia³a teoria, ale powszechne picie kawy w Anglii ma miejsce w czasie tworzenia siê pierwszych zrêbów wspó³czesnego kapitalizmu. Do tej pory umys³ Europejczyka by³ nieustannie zaæmiony alkoholem. Pito go, bo by³ bezpieczniejszy ni¿ picie surowej wody pe³nej bakterii i rozmaitych ameb. Jednak ¿ycie pod nieustannym wp³ywem alkoholu ogranicza³o ludzk¹ produktywnoœæ. Kawa okaza³a siê bezpieczna dla zdrowia, bo aby j¹ zaparzyæ nale¿a³o wodê najpierw zagotowaæ. Do tego napój dzia³a³ odwrotnie ni¿ alkohol, sprawiaj¹c ¿e cz³owiek nieoczekiwanie nabiera³ wigoru i ³atwiej koncentrowa³ siê na wykonywaniu nawet

najtrudniejszych zadañ. Mia³o to ogromny wp³yw na rozwój naszej cywilizacji i widaæ to jak na d³oni, gdy porównaæ ze sob¹ czasy sprzed i po sprowadzeniu kawy. Substancj¹, która sprawia, ¿e kawa tak dobrze dzia³a na cz³owieka jest kofeina. Substancja jest psychoaktywna, ale nie niesie ze sob¹ zgubnych dla cz³owieka skutków tak jak wiêkszoœæ narkotyków.

Picie kawy mia³o ogromny wp³yw na strukturê spo³eczn¹ Europy. Do tej pory feudalne spo³eczeñstwo by³o silnie zhierarchizowane, gdzie ka¿dy zna³ przypisane sobie miejsce. Jednak od samego pocz¹tku istnienia europejskich kawiarni, miejsca te – podobnie jak w œwiecie arabskim – sta³y siê dostêpne dla wszystkich, których staæ by³o na kupienie sobie kawy. Pozycja spo³eczna kawosza nie mia³a tu wiêkszego znaczenia. Kawiarnie sta³y siê tak¿e alternatyw¹ dla piwiarni. By³y miejscami spotkañ ludzi o zazwyczaj podobnych do siebie pogl¹dach. Swoje kawiarnie mieli ludzie zwi¹zani ze œrodowiskiem literackim, naukowym i biznesowym. To w³aœnie w kawiarni powsta³a pierwsza gie³da handlowa. Kawiarnia o nazwie „Lloyd” by³a miejscem, w którym mo¿na by³o kupiæ polisê ubezpieczeniow¹. W kawiarni powsta³ tak¿e pierwszy magazyn opisuj¹cy ¿ycie towarzyskie. Nosi³ on nazwê „Tatler” i by³ w swoich czasach tym, czym s¹ dzisiejsze media spo³ecznoœciowe. W kawiarniach, podczas rozmaitych g³osowañ ustawiano tak¿e urny wyborcze. Wszystko to powsta³o w wyniku wprowadzania do ¿ycia jednego napoju jakim by³a kawa, przez co sta³a siê prawdziwym motorem oœwiecenia i paliwem rewolucji przemys³owej. Kawa sprawia³a, ¿e ludzie pracowali ciê¿ej, a ich uwaga koncertowa³a siê na tym co w³aœnie robili. Wprowadzenie ciê¿kich i niebezpiecznych maszyn takiej uwagi bezwzglêdnie wymaga³o. Przed wprowadzeniem kawy ludzie pracowali od œwitu do zmierzchu, ale kawa pozwala³a tak¿e na pracê w godzinach nocnych. Nawet dziœ trudno sobie wyobraziæ pracê na nocnej zmianie bez kawy.

Pod koniec XVIII wieku popyt na kawê by³ tak du¿y, ¿e ka¿de mocarstwo kolonialne stara³o siê uprawiaæ tê roœlinê w tropikalnych regionach œwiata, które by³y pod jego kontrol¹. To w³aœnie wtedy Brytyjczycy nagle zmienili swoje przyzwyczajenia i zmienili kawê na znacznie tañsz¹ i ³atwiej dostêpn¹ herbatê. Inni jednak pozostali przy kawie, a kraje takie jak Hiszpania i Portugalia zak³ada³y ogromne kawowe plantacje w Ameryce Po³udniowej, a szczególnie w Brazylii.

Triumf kawy trwa do dziœ, nieustannie stymuluj¹c rozwój naszej cywilizacji, która nigdy nie osi¹gnê³aby obecnego poziomu, gdyby nie fili¿anka kawy – czarnej jak lutowa noc.

15 www.kurierplus.com KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023
Dooko³a sto³u Adam Ma³osolny
Kwitn¹cy krzew kawy Arabica Plantacja kawy w Brazylii Zbiór nasion kawy Kawiarna w XVIII wieku Dwa dominuj¹ce garynki kawy Kawiarnia na obrazie van Gogha

16

O Instytucie Pi³sudskiego w roku jubileuszu

Dokoñczenie artyku³u z poprzedniego wydania Kuriera Plus Biblioteka

Ksiêgozbiór jest uzupe³nieniem zasobów archiwalnych. Liczy dwadzieœcia tysiêcy publikacji i stale siê powiêksza. Ksi¹¿ki zapisane s¹ we wspólnym katalogu online obejmuj¹cym zasoby Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Ameryce, Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce, Fundacji Kulturalnej w Clark oraz Fundacji Koœciuszkowskiej udostêpnionym na stronie internetowej www.pilsudski.org. W opracowaniu katalogu Instytutu przez parê lat aktywnie uczestniczyli bibliotekarze z Biblioteki Narodowej w Warszawie. W pierwszych latach istnienia Instytutu zbiory biblioteczne pochodzi³y g³ównie z agend informacyjnych Rz¹du Polskiego na UchodŸstwie, dzia³aj¹cych w Stanach Zjednoczonych. By³y to publikacje Polskiego Centrum Informacyjnego oraz Ministerstwa Informacji i Dokumentacji w Londynie. Wiele pozycji pochodzi³o z polskiego wydawnictwa „Rój” i „P³omyk”, paryskiego Instytutu Literackiego, Gryfa i Polskiej Fundacji Kulturalnej. Podstawowym sposobem rozbudowy ksiêgozbioru s¹ darowizny indywidualne. Swoje zbiory biblioteczne przekazali Instytutowi politycy z okresu przedwojennego i emigracji oraz polskie instytucje historyczno-kulturalne.

Biblioteka posiada bogat¹ literaturê z zakresu historii Polski od 1863 r., nie brakuje równie¿ pozycji opisuj¹cych historiê krajów oœciennych: Rosji, Litwy, Ukrainy czy Niemiec. Znajduje siê tu równie¿ bogate piœmiennictwo dotycz¹ce emigracji polskiej. Znaczn¹ iloœæ pozycji z zakresu historii najnowszej i wspó³czesnej Instytut otrzymuje z Instytutu Pamiêci Narodowej.

Do zasobów bibliotecznych nale¿y tak¿e kolekcja czasopism i codziennej prasy polonijnej wydawanej w Stanach Zjednoczonych, Londynie i w Polsce przed i po II wojnie œwiatowej oraz publikacje niezale¿ne, wydawane w Polsce od po³owy lat siedemdziesi¹tych.

Galeria W zbiorach Instytutu znajduj¹ siê rzeŸby, wœród których wyró¿nia siê okaza³y pos¹g Józefa Pi³sudskiego w br¹zie, autorstwa Stanis³awa Ostrowskiego (18791947) prezentowany na Wystawie Œwiatowej w Nowym Jorku w 1939 r. Obecnie pos¹g, po przeprowadzce Instytutu na Greenpoint, jest wystawiony w g³ównej Sali Polsko-S³owiañskiej Unii Kredytowej. W galerii znajduje siê popiersie Marsza³ka kute w miedzi, wykonane przez Elwirê Zachert-Mazurczykow¹. W gablocie mo¿na obejrzeæ gipsowy odlew maski poœmiertnej oraz d³oni Józefa Pi³sudskiego.

W galerii Instytutu prezentowana jest wystawa obrazów. Pochodz¹ one g³ównie z darów Aleksandra Me³enia-Korczyñskiego, znanego kolekcjonera polskiego malarstwa, Janiny Czermañskiej, wdowy po artyœcie Zdzis³awie Czermañskim, Haliny Leppert-Paw³owicz, Aliny Starczewskiej, Janusza Iliñskiego i Irene Prime.

Wyeksponowano ponad 150 obrazów olejnych, akwarel, rysunków i rycin wybitnych polskich artystów, miêdzy innymi Jana Matejki, Juliusza Kossaka, Józefa Brandta, Wojciecha Gersona, Leona Wyczó³kowskiego, Aleksandra Gierymskiego, Juliana Fa³ata i Jacka Malczewskiego. Uwagê zwracaj¹ prace o tematyce patriotycznej, liczne portrety Marsza³ka i epizody walk legionowych. Bardzo piêkne s¹ pol-

skie pejza¿e, widoki Tatr i miast: Krakowa, Lublina, Warszawy i Lwowa w akwarelach Leona Wyczó³kowskiego i W³adys³awa Jarockiego. Szczególnie interesuj¹ca jest kolekcja ponad 50 dzie³ artysty, legionisty – Zdzis³awa Czermañskiego przedstawiaj¹ca karykatury znanych osobistoœci œwiata politycznego i kulturalnego, zas³u¿onych Polaków, wodzów, polityków, uczonych, poetów i malarzy. Obok obrazów wystawione s¹ pami¹tki historyczne, medale i odznaczenia, stanowi¹ce bardzo dobry materia³ dla wizualno-s³ownej prezentacji Polski, jej historii kultury i sztuki. W galerii stoj¹ dwie antyczne serwantki, w których znajduje siê 19 miniatur z podobiznami postaci historycznych, wykonanych przez œwiatowej s³awy artystê

miniaturzystê, Zygmunta Sowê-Sowiñskiego, podarowane Instytutowi przez jego ¿onê Irenê Prime. Jest tam równie¿ kolekcja odznaczeñ polskich z okresu miêdzywojennego. S¹ to medale zas³ugi i odznaczenia nadawane na Zachodzie oraz odznaki pu³kowe. Do najcenniejszych nale¿¹: Krzy¿ Wielki na Wstêdze i Gwiazda Orderu Odrodzenia Polski (Polonia Restituta). Z odznak pu³kowych nale¿y wymieniæ odznaki legionowe: odznakê Oficersk¹ Zwi¹zków Strzeleckich tzw. „Parasol” i odznakê I Brygady Legionów Polskich „Za wiern¹ s³u¿bê”, Krzy¿ Legionowy i odznaki Polskiej Organizacji Wojskowej. Wœród odznaczeñ zagranicznych znajduj¹ siê nadane genera³owi Boles³awowi Wieniawie – D³ugoszowskiemu: w³oski Krzy¿ Wielki z Gwiazd¹ Orderu œw. Maurycego i £azarza, francuska Legia Honorowa oraz Rumuñski Order Gwiazdy.

Zbiór medali - oko³o 200 pozycji - powsta³, podobnie jak wiêkszoœæ kolekcji, z darowizn. Upamiêtniaj¹ one wa¿ne wydarzenia historyczne. Pierwsz¹ wiêksz¹ parti¹, licz¹c¹ 32 pozycje, by³ zbiór medali Józefa Wittenberga, ofiarowany w 1971 roku, przez ¿onê Romanê Wittenberg. Pojedyncze egzemplarze i mniejsze kolekcje przekazali te¿ m.in.: Czes³awa Czajkowska – Twardus, prof. Janusz Zawodny, Alfred Szebel, Bogdan Charlam i prof. Jerzy Krzy¿anowski. Medale ofiarowali Instytutowi równie¿ ich projektanci m. in.: Stanis³aw Wiœniewski, Krystyna Filipska-Freyer, dr H. Klimkiewicz i Romuald Lech Sieradzki. Oko³o 20 medali zwi¹zanych jest z osob¹ Józefa Pi³sudskiego. Do kolekcji medalierskiej nale¿¹ tak¿e prace Wojciecha Œwiêcickiego (1823-1873) z serii Królowie Polscy.

Wœród pami¹tek wojskowych znajduje siê kilkanaœcie mundurów nale¿¹cych, miêdzy innymi, do premiera Janusza Jêdrzejewicza, kontradmira³a Kazimierza Hessa – uczestnika akcji ORP Piorun, pp³k. Franciszka Tyczkowskiego – kapelana II Korpusu Polskiego oraz kpt. Jana Bieniowskiego – uczestnika bitwy pod Monte Cassino, kawalera Virtuti Militari oraz dwa mundury mjr. Rocha Mariana Frejszmidta. Zbiór fotografii Oko³o 20 tysiêcy zdjêæ liczy zbiór fotografii, które s¹ darami osób prywatnych i organizacji spo³ecznych, takich jak Komitet Obrony Narodowej, Komitet Narodowy Amerykanów Polskiego Pochodzenia i Komitet Pomocy „Solidarnoœci” w Nowym Jorku. Kolekcja zosta³a podzielona na czternaœcie dzia³ów. Najciekawsze zbiory dotycz¹ postaci Józefa Pi³sudskiego. Najobszerniejszy jest zbiór zdjêæ znanych polityków, wojskowych i dzia³aczy spo³ecznych oraz fotografii dotycz¹cy II wojny œwiatowej: kampania wrzeœniowa, Wojsko Polskie w Anglii, Armia Andersa, 2 Korpus Polski we W³oszech, Powstanie Warszawskie. W zbiorach znajduj¹ siê miêdzy innymi zdjêcia przedstawiaj¹ce polskich zes³añców na Syberiê, ich drogê do polskiego wojska oraz losy dzieci oddzielonych od rodziców, a przygarniêtych przez Armiê Andersa. Fotografie miejscowoœci obejmuj¹ materia³y zwi¹zane z Kresami. W dziale poœwiêconym historii PRL-u przechowywane s¹ zdjêcia z wydarzeñ z lat 1956, 1968 i 1970, z okresu dzia³alnoœci NSZZ „Solidarnoœæ” oraz stanu wojennego. Fotografie ze zbiorów Instytutu s¹ czêsto prezentowane podczas wystaw oraz wykorzystywane w publikacjach historycznych i w prasie.

Zbiór kartograficzny

Zbiór kartograficzny liczy ponad 2,450 arkuszy map z okresu od II po³owy XIX w. S¹ to mapy polityczne, administracyjne, wojskowe, topograficzne, informacyjne i samochodowe. Du¿¹ grupê tworz¹ mapy wydawane przez Instytut Wojskowo-Geograficzny w latach 1921-1925, bêd¹ce przedrukiem map niemieckich, austriackich i rosyjskich. Imponuj¹c¹ kolekcjê stanowi¹ mapy wojskowe Polski, Europy Œrodkowej oraz mapy lotnicze. Szczególnie wartoœciowe s¹ szkice i mapy operacyjne (sztabowe) dotycz¹ce Bitwy Warszawskiej 1920 roku. W posiadaniu Instytutu s¹ te¿ mapy z okresu II wojny œwiato-

wej – z powstania warszawskiego oraz mapa okreœlaj¹ca pozycje lotnisk i l¹dowisk w Polsce w 1944 roku.

Znaczki pocztowe, karty pocztowe i numizmaty Zbiór znaczków polskich obejmuje te wydawane od 1918 roku do czasów obecnych oraz znaczki nie kasowane i kasowane, koperty FDC (Pierwszego Dnia Obiegu), karty pocztowe i zbiór stempli poczt polowych 2 Korpusu Polskiego. Zbiór poczty podziemnej licz¹cy ponad 2000 pozycji opracowany zosta³ tematycznie na 350 kartach albumowych, miêdzy innymi: Józef Pi³sudski, motywy religijne, zbrodnie stalinowskie, militaria itp. Dzia³ poloników obejmuje kompletny zbiór wydawnictw najstarszego w USA Towarzystwa Filatelistycznego Polonus z Chicago oraz innych klubów. Dzia³ Poczta USA skompletowany zosta³ od lat 30-tych do czasów obecnych. Osobny zbiór poœwiêcony Józefowi Pi³sudskiemu, zawiera cenn¹ kolekcjê filatelistyczn¹ i karty pami¹tkowe. W ostatnich latach znany kolekcjoner z Chicago – Alfred Szebel przekaza³ do Instytutu bardzo cenn¹ kolekcjê kart pocztowych, listów i znaczków zwi¹zanych z Legionami Polskimi, Armi¹ Polsk¹ w Rosji, 2 Korpusem Polskim oraz bardzo rzadki zbiór dotycz¹cy Katynia.

Na zbiór numizmatów Instytutu sk³adaj¹ siê banknoty i monety polskie wydane przez Generalne Gubernatorstwo Warszawskie z okresu II Rzeczypospolitej a¿ do czasów obecnych oraz ¿etony, cegie³ki, bony, monety i banknoty zagraniczne.

Zakoñczenie

Obecnie Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce jest nowoczesn¹ placówk¹ archiwalno-naukow¹, pe³ni¹c¹ funkcjê centrum kultury polskiej w Nowym Jorku. Bie¿¹ca dzia³alnoœæ placówki i bogate zbiory sprawiaj¹, ¿e jest ona ¿yw¹ skarbnic¹ wiedzy o Polsce i Polonii amerykañskiej.

Instytut to nie tylko kolekcje i pami¹tki historyczne, to tak¿e wyj¹tkowi ludzie –spo³ecznicy i patrioci, którzy wychowuj¹ kolejne pokolenia Polaków urodzonych na emigracji, na ambasadorów kraju swoich przodków, rozwijaj¹ w nich poczucie to¿samoœci narodowej, promuj¹ wzorce osobowe – ludzi, walki o wolnoœæ i demokracjê.

Instytut Józefa Pi³sudskiego to nie tylko wa¿na instytucja, ale czêœæ naszej historii. Wszyscy zachowujemy we wdziêcznej pamiêci to, co uczyni³ Instytut dla naszego dziedzictwa i pog³êbienia naszej historycznej wiedzy. Wielka przesz³oœæ zobowi¹zuje! Do dalszego m¹drego dzia³ania dla dobra naszego dziedzictwa. (Tomasz Merta, Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, 2009 r.)

Instytut jest czynny codziennie w godzinach 10:00 - 17:00, we wtorki 12:00 - 19:00 i zaprasza na spotkania, i zwiedzanie galerii i uzyskania informacji zwi¹zanych z histori¹ Polski oraz poszukiwaniem przodków.

KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com
Instytut Pi³sudskiego – wnêtrza i biblioteka. Zdjêcia B³a¿ej Sendzielski. Gala Nagród Instytutu w Konsulacie RP w Nowym Jorku w 2021 r. Noc Muzeów w Instytucie w 2022 r. z udzia³em ambasadora Krzysztofa Szczerskiego

El¿bieta Baumgartner radzi

Gratulacje, wygra³eœ milion dolarów!

masz najpierw im zap³aciæ na „pokrycie kosztów”. Mo¿esz postrzegaæ tê kwotê jako ma³o znacz¹c¹ w porównaniu z fortun¹, która na ciebie czeka. Jednak jak tylko oszuœci otrzymaj¹ tê „op³atê”, natychmiast znikn¹ i nie bêdziesz mia³ ¿adnych szans na ich odnalezienie.

Oto kilka popularnych sposobów, na wyci¹gniêcie od ciebie pieniêdzy.

Nie do wiary, jak czêsto dostajemy wiadomoœci, ¿e wygraliœmy jak¹œ nagrodê albo du¿e pieni¹dze na loterii. Nie do wiary, ilu ludzi uwa¿a, ¿e to prawda. Wystarczy otworzyæ swoj¹ mailow¹ skrzynkê ze spamem. Te „dobre wiadomoœci” maj¹ jedn¹ cechê wspóln¹: ¿eby dowiedzieæ siê o szczegó³ach musisz skontaktowaæ siê z przedstawicielem „loterii”. Je¿eli to zrobisz, choæby tylko z ciekawoœci, to mo¿esz wpaœæ, jak œliwka w kompot.

Ewidentne oznaki oszustwa Je¿eli nie bra³eœ udzia³u w ¿adnej loterii ani konkursie, to powiadomienia o „wygranych” s¹ fa³szywe. Mo¿esz siê zastanawiaæ, ¿e mo¿e sklep, gdzie coœ kupi³eœ, rzeczywiœcie ma sweepstake i wylosowa³ ciê spoœród swoich klientów. Mo¿e oferta jest jednak prawdziwa? Czytaj dalej. Powiadomienie nie zawiera twego imienia i nazwiska. Je¿eli losowanie nagród rzeczywiœcie siê odby³o, a ty wzi¹³eœ udzia³ w loterii, to powiadomienie o wygranej bêdzie zawiera³o twoje imiê i nazwisko (lub numer losu, który kupi³eœ) oraz adres i nazwê firmy organizuj¹cej tê imprezê.

B³êdy ortograficzne i gramatyczne Nieporêczny jêzyk powiadomienia zdradza hochsztaplerów. Trzeba pamiêtaæ, ¿e powa¿ne firmy zatrudniaj¹ redaktorów, którzy dbaj¹ o poprawnoœæ korespondencji.

Internetowa bezp³atna us³uga Google Translate u³atwi³a zadanie oszustom. O ile wczeœniej kr¹g ich ofiar ogranicza³ siê do w³asnych rodaków, teraz u¿ytkownikom na ca³ym œwiecie mog¹ wysy³aæ wiadomoœci niezdarnie przet³umaczone przez Googla.

Powiadomienie wys³ane z publicznych serwisów pocztowych. Niekiedy maile s¹ napisane poprawnie, ale zosta³y wys³ane z publicznych serwisów pocztowych, takich jak Yahoo, Google, AOL, czy Outlook. Mo¿esz byæ pewny, ¿e wiadomoœci pochodz¹ce z powa¿nej firmy zawsze s¹ wysy³ane z adresów korporacyjnych.

Je¿eli rozpoznasz takie oznaki oszustwa, to od razu usuñ maila, nie klikaj na zawarte tam linki, bo mog¹ zostaæ pobrane twoje dane osobowe, albo bêdzie ci za³adowane jakieœ z³oœliwe oprogramowanie. Dostajê codziennie ró¿ne oferty: o spadkach po bogatych krewnych, darowiznach od jakiegoœ bilionera, o maj¹tku jakiegoœ afrykañskiego ksiêcia, który potrzebuje dobrego samarytanina do wywiezienia z kraju swojej fortuny. Google Mail wy³apuje te œmieci i wk³ada do skrzynki ze spamem. Lepiej tych maili w ogóle nie otwieraæ.

Je¿eli odpowiesz na maila

Zanim zignorujesz te przestrogi i odpowiesz na maila, albo zadzwonisz pod podany numer telefonu, to powinieneœ wiedzieæ, ¿e promotorzy nie rozsy³aj¹ tysiêcy maili, by rozdawaæ pieni¹dze. To oni chc¹ na tym zarobiæ. W jaki sposób? To ty

Musisz zap³aciæ, aby otrzymaæ nagrodê. A przecie¿ prawdziwe nagrody s¹ darmowe! Jeœli wiêc ktoœ ka¿e ci uiœciæ op³atê za „podatki”, „op³aty za wysy³kê i obs³ugê” lub „op³aty manipulacyjne”, to masz do czynienia z przestêpc¹. Op³atê masz przes³aæ przelewem, za poœrednictwem karty upominkowej (gift card), gotówk¹ lub kryptowalut¹ – metodami trudnymi do przeœledzenia odbiorcy. A odzyskanie wp³aconych ju¿ pieniêdzy bêdzie niemo¿liwe.

Wp³ata ma zwiêkszyæ twoje szanse na wygran¹. W prawdziwych loteriach wykupuje siê bilet za kilka dolarów, albo zg³asza siê bezp³atne uczestnictwo, a wygrana jest przypadkiem. Nielegalne jest proszenie ciê o zap³atê, aby zwiêkszyæ twoje szanse na wygran¹. Robi¹ to tylko oszuœci.

Musisz podaæ swoje informacje finansowe. Nie ma powodu, aby kiedykolwiek podawaæ numer swojego konta bankowego lub karty kredytowej przez telefon, aby ubiegaæ siê o prawdziw¹ nagrodê lub wygran¹. Pieni¹dze otrzymuje siê w formie czeku, a ewentualny podatek bywa potr¹cony. Jeœli promotorzy prosz¹ o poufne finansowe informacje, natychmiast od³ó¿ s³uchawkê.

Jak oszuœci próbuj¹ ciê nak³oniæ Oto sposoby, jakie oszuœci stosuj¹, by wmówiæ ci, ¿e naprawdê wygra³eœ nagrodê.

Oszuœci mówi¹, ¿e s¹ z jakiejœ agencji rz¹dowej. Staraj¹ siê wygl¹daæ lub brzmieæ oficjalnie. Chc¹, abyœ myœla³, ¿e wygra³eœ w nadzorowanej przez rz¹d loterii. Wymyœlaj¹ fa³szywe nazwy, takie jak „National Sweepstakes Bureau” lub udaj¹, ¿e pochodz¹ z rz¹dowej agencji, takiej jak Federalna Komisja Handlu. Prawda jest taka, ¿e rz¹dowa administracja nie anga¿uje siê w informowanie zwyciêzców o wygranych nagrodach.

U¿ywaj¹ nazw organizacji, które mo¿esz rozpoznaæ. Mog¹ udawaæ, ¿e pochodz¹ ze znanych firm, które prowadz¹ prawdziwe loterie. Ale ¿adna prawdziwa firma zajmuj¹ca siê loteri¹ nie skontaktuje siê z tob¹, aby poprosiæ o pieni¹dze, abyœ móg³ odebraæ nagrodê. Jeœli nie masz pewnoœci, skontaktuj siê bezpoœrednio z rzeczywist¹ firm¹, pod któr¹ przedstawiciel siê podszywa, aby dowiedzieæ siê prawdy. Sam wyszukaj dane kontaktowe prawdziwej firmy. Nie licz na to, ¿e oszust dostarczy ci prawdziwych danych.

Chc¹ uzyskaæ twoje dane osobowe Mo¿esz zostaæ poinformowany, ¿e wygra³eœ kartê podarunkow¹ lub kod rabatowy do lokalnego sklepu. Wiadomoœæ mo¿e te¿ informowaæ, ¿e wygra³eœ coœ drogiego, na przyk³ad iPada lub nowy samochód od lokalnego dealera. Oszuœci maj¹ nadziejê, ¿e odpowiesz, podaj¹c swoje dane osobowe lub klikaj¹c na niebezpieczne linki. Nie odpowiadaj.

Jesteœ niby jedyn¹ osob¹, która wygra³a nagrodê. Ale ten sam SMS, e-mail lub list trafi³ do wielu osób. Jeœli twoja wiadomoœæ przysz³a poczt¹, sprawdŸ stempel pocztowy na kopercie lub pocztówce. Jeœli twoje „powiadomienie” zo-

sta³o wys³ane masowo, oznacza to, ¿e wiele innych osób równie¿ je otrzyma³o. SprawdŸ w sieci, czy inni zg³aszaj¹, ¿e otrzymali tê sam¹ wiadomoœæ. Wiadomoœci o zagranicznej loterii na pewno pochodz¹ od oszusta – a odpowiadanie to z³y pomys³. Po pierwsze, uczestnictwo w zagranicznej loterii przez obywateli USA jest nielegalne, wiêc nie ufaj komuœ, kto namawia do z³amania prawa. Po drugie, jeœli kupisz los na zagraniczn¹ loteriê, spodziewaj siê wielu innych ofert fa³szywych loterii lub oszukañczych „mo¿liwoœci inwestycyjnych”. Wreszcie, nie ma tajnych systemów wygrywania w zagranicznych loteriach, wiêc nie wierz komuœ, kto mówi ci, ¿e mo¿e pomóc ci wygraæ. Krêtacze ponaglaj¹ do dzia³ania. Chc¹, abyœ siê pospieszy³ i zap³aci³ lub przekaza³ im informacje natychmiast. Mówi¹ ci, ¿e jest to oferta ograniczona czasowo lub musisz „dzia³aæ teraz”, aby odebraæ nagrodê. Nie chc¹, abyœ mia³ czas na ocenê sytuacji.

Oszuœci wysy³aj¹ ci czek i prosz¹ o zwrot czêœci pieniêdzy. To jest oszustwo czekowe. Czek jest z innego stanu, albo nawet z Kanady. Gdy go wp³acisz na swoje konto bankowe, mo¿e min¹æ kilka tygodni, zanim bank stwierdzi, ¿e czek jest fa³szywy. W miêdzyczasie bank udostêpnia ci œrodki, co wygl¹da, ¿e pieni¹dze s¹ na twoim koncie. Ty œlesz nadp³atê do oszusta, najczêœciej przez kartê upominkow¹. Ale gdy bank dowie siê, ¿e czek siê odbi³, odpisuje pieni¹dze z twego konta.

Jeœli nie masz pewnoœci co do konkursu lub firmy, która wysy³a ci powiadomienie o nagrodzie, wyszukaj jej nazwê w Internecie. Wpisz nazwê z terminami takimi jak „recenzja”, „skarga” lub „oszustwo”.

Co warto wiedzieæ o prawdziwych konkursach i nagrodach

Wiele konkursów jest prowadzonych przez renomowanych marketerów i organizacje non-profit. Na przyk³ad, na jakimœ popularnym festiwalu czy jarmarku dealer samochodowy mo¿e oferowaæ promocyjn¹ loteriê: obiecuje nowe auto do rozlosowania poœród osób, które siê zg³osz¹ przez wype³nienie odpowiedniego formularza. Warto o tym wiedzieæ kilka rzeczy.

Prawdziwe loterie s¹ darmowe, a losowanie przypadkowe. Proszenie o zap³atê lub zakup czegoœ w celu wziêcia udzia³u lub zwiêkszenie szans na wygran¹ jest nielegalne.

Promotorzy konkursu mog¹ sprzedawaæ twoje informacje osobowe reklamodawcom. Jeœli zarejestrujesz siê w jakimœ konkursie czy loterii, to prawdopodobnie

El¿bieta Baumgartner

nie jest prawnikiem, a artyku³ ten nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Planowanie spadkowe, czyli jak uporz¹dkowaæ swoje sprawy w Stanach i w Polsce, Podrêcznik ochrony maj¹tkowej”, „Emerytura polska i amerykañska”, „Ubezpieczenie spo³eczne Social Security” i wielu innych. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492 www.PoradnikSukces.com poczta@poradniksukces.com

otrzymasz wiêcej poczty promocyjnej, telefonów telemarketingowych i spamu. Organizatorzy konkursu musz¹ ciê informowaæ o zasadach imprezy. Jeœli zadzwoni¹ do ciebie, prawo mówi, ¿e musz¹ ci powiedzieæ, ¿e uczestnictwo jest bezp³atne, jakie s¹ nagrody i ich wartoœæ, jakie szanse na wygran¹ i sposób ich odebrania. Listowne oferty loterii powinny zawieraæ informacjê, ¿e nie musisz p³aciæ za uczestnictwo. Nie mog¹ równie¿ twierdziæ, ¿e jesteœ zwyciêzc¹, chyba ¿e faktycznie wygra³eœ nagrodê. A jeœli list zawiera fa³szywy czek, musi byæ na nim wyraŸnie napisane, ¿e nie podlega on negocjacji i nie ma wartoœci pieniê¿nej.

Co zrobiæ, jeœli zap³aci³eœ oszustowi Oszuœci ka¿¹ ci zap³aciæ w sposób, który utrudnia odzyskanie pieniêdzy. Bez wzglêdu na to, jak zap³aci³eœ oszustowi, im szybciej zaczniesz dzia³aæ, tym lepiej. Jeœli uwa¿asz, ¿e pad³eœ ofiar¹ oszustwa z nagrodami, to zrób, co nastêpuje:

➦ Zg³oœ incydent to Federal Trade Commission (reportfraud.ftc.gov)

➦ Skontaktuj siê ze swoim stanowym prokuratorem generalnym:

● consumerresources.org/file-a-complaint i lokalnym biurem ochrony konsumentów:

● usa.gov/state-consumer

➦ Jeœli promocja z nagrodami przysz³a poczt¹, zg³oœ j¹ do S³u¿ba Inspekcji Pocztowej

● uspis.gov/report

➦ Jeœli uwa¿asz, ¿e przekaza³eœ swoje dane osobowe oszustowi, wejdŸ na IdentityTheft.gov aby dowiedzieæ siê, jakie kroki mo¿esz podj¹æ w celu ochrony swojej to¿samoœci. Niestety, szansa na odzyskanie utraconych pieniêdzy jest bardzo ma³a.

17 www.kurierplus.com KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023

Zamów og³oszenie

SPRZEDAM DOM I MIESZKANIA

Sprzedam trzypiêtrowy dom, w bardzo dobrym stanie, w centrum Greenpointu.

drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Anna-Pol Travel

Sprzedam te¿ dwupokojowe mieszkanie w centrum Krakowa i mieszkanie w Katowicach.

Tel. 917. 679.5523

PRACA:

Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to wynagrodzenie.

Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent albo gospodyni domowa.

Przy programie NYS CDPAP Medicaid mo¿esz zatrudniæ do opieki nad Tob¹ swoich krewnych lub przyjació³.

Wynagrodzenie $20.70 za godzinê (NYC)

$20.50 za godzinê (Long Island) $16.20 za godzinê (Upstate NY)

Tel. 929-295-6822

Certyfikat nie jest wymagany

● INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW

● ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE

● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS

● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY

● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION

● INSPEKCJE

ANIA TRAVEL AGENCY

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek ✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz

Fortunato Brothers

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

✓ Ksiêgowoœæ

✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje

✓ Konsultacje

✓ Bezpodatkowa zamiana domów

✓ #SS - korekty danych

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w soboty od 15:00 do 21:00

Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a ¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.

KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com 18
TAX & CONSULTING EXPERT
MICHA£ PANKOWSKI
Us³ugi w zakresie: Email: Info@mpankowski.com 96 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412
SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152
tel. 718-609-0088 email: Kobomusic@verizon.net Szko³a z tradycjami Rejestracja Bo¿ena Konkiel Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu

Bellini z zasadami

Oszroniona butelka prosecco sta³a na palmowym liœciu.

Doœæ chybotliwie, ale nie zosta³a jeszcze otwarta, wiêc mój wzrok spokojnie powêdrowa³ dalej. Szklany pojemnik z ró¿owawym musem. W ka¿dym razie czymœ gêstym. Nie sokiem.

I dwie w¹skie, eleganckie szampanki. Bêdzie siê dzia³o!

Najwa¿niejsza w tym koktajlu jest jakoœæ! Nie daj siê nigdy skusiæ na tani¹ podróbkê. Na ka¿dej ulicy mo¿esz siê tego napiæ, ale po co, kiedy mo¿na mieæ pe³ne doznania! Dobre prosecco, wiesz, apelacja, a nie „b¹belki”, to jest podstawa!

Przyjaciel otworzy³ butelkê. Lekkie, suche, umilaj¹ce ¿ycie „puk”… *

Harry Pickering mia³ ciotkê, która wyznawa³a pewne zasady. Zasady, w których nie zawsze mieœci³o siê zachowanie jej bratanka. I tu, w Wenecji sprawy w jakimœ momencie potoczy³y siê z górki na pazurki. Ciotka odmówi³a dalszego finansowania. Ba! Zostawi³a go bez grosza i wyjecha³a.

Harry poszed³ do hotelowej restauracji i jak zwykle zawadzi³ od bar. Nie wiem czy zrobi³ to z rozpaczy, czy z przyzwyczajenia, przecie¿ opowiadam tu rodzaj stworzonej póŸniej legendy, jak¹œ jej wersjê…

Rozmawia³ tam, jak zwykle, z sympatycznym m³odym barmanem, Giuseppe Ciprianim, któremu w koñcu zwierzy³ siê, prawdopodobnie po kolejnym drinku, kiedy nabra³ œmia³oœci, ¿e nie ma nawet jak za to co wypi³ zap³aciæ. Za hotel zreszt¹ te¿. Cipriani mo¿e siê i zawaha³, mo¿e nie. Mo¿e zadzia³a³ emocjonalnie. Obaj byli nietutejsi. On z Werony, nie z Wenecji, a Harry zza Wielkiej Wody. A mo¿e Harry opowiada³ tak przekonywuj¹co, tak przejmuj¹co, ¿e Giuseppe po¿yczy³ mu dziesiêæ tysiêcy lir, równowartoœæ

wtedy – piêciuset dolarów. Okr¹g³a sumka. Cipriani nie nale¿a³ do zamo¿nych, pracowa³ jako barman w hotelu „Europa”, do którego zje¿d¿ali podró¿ni z ró¿nych stron œwiata. Ciu³a³. Jego marzeniem by³o otworzyæ w Wenecji w³asn¹ tawernê. Harry Pickering pochodzi³ z zasobnej rodziny bostoñskiej. I wydawa³, póki rodzina nie przykrêci³a kurka.

Harry przyj¹³ pieni¹dze i znikn¹³.

Wróci³ po dwóch latach. Nie tylko odda³ d³ug, ale doda³ kilka razy tyle jako podziêkowanie.

Giuseppe znalaz³ nad Canale Grande to, czego szuka³. Miejsce. Ma³e, naprawdê ma³e, ale akurat w sam raz, ¿eby za³o¿yæ w³asny biznes.

Nazwa³ je imieniem darczyñcy – „Harry’s Bar”.

Tak w latach trzydziestych ubieg³ego wieku powsta³o legendarne po dziœ dzieñ miejsce. Miejsce, w którym narodzi³ siê Bellini.

Nie, to nie dziewiêtnastowieczny kompozytor Vincenzo Bellini ani Giovanni Bellini, s³ynny malarz w³oskiego renesansu. Bellini autorstwa Ciprianiego to koktajl podany po raz pierwszy w 1948 roku

przez Giuseppe w jego w³asnej tawernie, która obros³a ju¿ sta³ymi klientami i do której wpadali zaciekawieni turyœci poszukuj¹cy „autentycznej” Wenecji.

Koktajl jest prosty, ale prosty pewn¹ elegancj¹, wyszukaniem. Prosecco i mi¹¿sz z bia³ych brzoskwiñ to jedyne jego sk³adniki daj¹ce niepowtarzalnie delikatny kolor lekkiego ró¿u. Bellini podawany jest sch³odzony, ale bez lodu!

*

– Lód to przestêpstwo wobec delikatnego smaku! Zreszt¹ w tym czasie o lód by³o trudniej ni¿ teraz. No i to nie Stany, a Europa.

Przyjaciel podniós³ szampankê. Z³ocistoœæ zachodu przebija³a przez gêst¹ ró¿owoœæ. Pudrowy ró¿. Przyjaciel mia³ na sobie koszulê w tym kolorze. Nigdy nie zapomina o detalach. Zrêcznie manewrowa³ butelk¹, pojemnikiem z mi¹¿szem i jakimœ rodzajem d³ugiej stalowej ³y¿ki, a ja pomyœla³am, jak bardzo ufa temu palmowemu liœciowi, na którym to wszystko sta³o. „W jakimœ momencie to siê przewróci i stru¿ka prosecco wsi¹knie w be¿owy, ciep³y, spragniony piasek pla¿y. Rodzaj daniny…”

– Sam siê nabra³em, kiedy pierwszy raz w Wenecji chcia³em koniecznie spróbowaæ Bellini i podano mi coœ pomarañczowego z butelki. Nie by³o z³e, ale nie by³o niczym, czego chcia³bym spróbowaæ po raz drugi!

*

„Harry’s Bar” wtulony w œlep¹ uliczkê nabrze¿a Canale Grande, o krótki spacer od Pa³acu Do¿ów, to niewielkie pomieszczenie. Mo¿e pomieœciæ trzydzieœci kilka osób przy stolikach i jeszcze szeœæ przy barze. Urz¹dzone praktycznie jak w 1931

roku, kiedy przyjê³o pierwszych klientów. Nie warto zmieniaæ rzeczy, które dobrze funkcjonuj¹. Dlatego syn Giuseppe, Arrigo (to w³oska wersja angielskiego „Harry”!) zostawi³ wnêtrze prawie nietkniête. Nie unowoczeœnia³, nie zmienia³ prostego stylu. Tu nic nie krzyczy, nie narzuca niczego, niczego te¿ nie udowadnia. G³ównie jest i przyjmuje to co wniesie osobowoœæ klienta. Sam Cipriani Starszy mawia³, ¿e ozdob¹ lokalu s¹ jego bywalcy. Innych ozdób nie potrzeba. Prosto i piêknie powiedziane. Goœci³o u niego wiele s³aw pióra, teatru, kina. Hemingway i wielu innych przychodzi³o tu po relaks, mo¿liwoœæ obserwacji i… ”nawodnienie”. Hemingway pija³ wzmocnion¹ wersjê „Dry Martini”. Jego powœci¹gliwy styl, który nazywa³ „teori¹ góry lodowej”, œwietnie odzwierciedla³o wnêtrze baru. Pasowa³o do niego i on tu pasowa³. By³ u siebie.

„Harry’s” zyska³ s³awê dziêki koktajlowi z prosecco i brzoskwiniowego mi¹¿szu oraz potrawie, któr¹ wszyscy znaj¹, choæ niekoniecznie kojarz¹ z Wenecj¹.

Carpaccio! Danie z cieniutkich plastrów rozbitej surowej wo³owiny. Giuseppe wymyœli³ je dla pewnej hrabiny, jednej ze swoich sta³ych klientek. Specjalna dieta. By³ rok 1950. Zajada³a siê nim nie tylko hrabina i miêso¿erny Ernest Hemingway, ale i Orson Welles i Truman Capote, czyli areopag amerykañskiej literatury ubieg³ego stulecia. Kto wie, mo¿e to mia³o wp³yw na treœæ ich utworów!

Bellini nale¿a³o do programu zwiedzania wiêkszych i mniejszych gwiazd kina. Sam Giuseppe sta³ za barem i rozlewa³ koktajl z wielkiego okr¹g³ego dzbana nie do szampanek, ale do szklanek z cienkiego szk³a.

Takich, jakich u¿ywamy do soku. Tak podaje siê Bellini do dziœ. To jedna z zasad baru.

* Pi³am ju¿ drugie Bellini przyrz¹dzone przez Przyjaciela wieczorem na pla¿y. Palmowy liœæ, wbrew moim obawom, spe³ni³ swoje zadanie. Ani kropla cennego, ch³odnego, ale nie przesadnie zimnego, jasno ró¿owego, nieprzezroczystego, gêstszego od prosecco eliksiru nañ nie spadla. Smak boski! Bellini nie jest s³odkie, tylko nawi¹zuje do s³odyczy, nie jest sch³odzone na tyle, ¿eby ch³ód zdominowa³ oryginalny smak jego dwóch sk³adników. Nigdy nie próbowa³am tego koktajlu w Wenecji, ale tu na pla¿y, w miêkkim cieple lutowego wieczoru smakowa³ jakby st¹d pochodzi³.

* Giuseppe mia³ instynkt rasowego przedsiêbiorcy. Kierowa³ siê nim, bo wyksztalcenie dane mu nie by³o. W jednym z wywiadów powiedzia³, ¿e gdyby je mia³, zosta³by dyplomat¹! Oba swoje wielkie kulinarne wynalazki: Bellini i Carpaccio nazwa³ imionami wielkich weneckich malarzy renesansu. Pamiêtajmy, ¿e sam pochodzi³ z Werony. Promowa³ jednak ca³e ¿ycie przybran¹ ojczyznê, miasto, które da³o mu mo¿liwoœæ osi¹gniêcia sukcesu. Jego bar wpisany zosta³ w 2001 roku na listê zabytków w³oskiej kultury.

Obecnie dzia³a ju¿ czwarte pokolenie Ciprianich. Znana manhattañska restauracja na 42 ulicy, bar w œródmieœciu Miami przy Brickell Avenue, nale¿¹ do wielkiego konglomeratu Cipriani S.A. To imperium luksusu i pieni¹dza odesz³o od prostej elegancji swojego pocz¹tku, choæ nañ siê powo³uje, i niejednokrotnie ju¿ by³o przedmiotem finansowych, podatkowych i prawnych sporów.

Atmosfery nie da siê opatentowaæ.

Giuseppe Cipriani stworzy³ na piêædziesiêciu metrach kwadratowych oazê komfortowej neutralnoœci. Nie ma tu wielkiego „wow”, którego czêsto poszukuj¹ pêdz¹cy przez miasto jednodniowi turyœci. Tu podaje siê Bellini wed³ug receptury jego za³o¿yciela. W szklankach. I bez lodu. Zgodnie z pewnymi zasadami. Zgodnie z duchem miejsca. ❍

Zapraszamy na stronê Autorki: www.anna4book.com

19 www.kurierplus.com KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023
Z (nie tylko) florydzkiego ¿ycia
„Harry’s Bar” wtulony w œlep¹ uliczkê nabrze¿a Canale Grande Bellini – prosecco i mi¹¿sz z bia³ych brzoskwiñ

Op³atek SWAP-u Placówki 12 w Bensalem

21 stycznia 2023 na Polance Weterañskiej, w siedzibie Placówki 12 SWAP-uw Bensalem, PA odby³o siê weterañskie spotkanie po³¹czone z tradycyjnym op³atkiem.

Obok weteranów, uczestniczyli w nim zaproszeni goœcie liczna grupa sympatyków Placówki 12 wraz z rodzinami, cz³onkowie organizacji polonijnych –ogó³em oko³o120 osób.

Oficjalnego otwarcia spotkania dokona³

Komendant Placówki 12, Tadeusz Guzik, który powita³ przyby³ych i dokona³ krótkiego wprowadzenia.

Na weterañskie spotkanie przybyli:

➦ Tomasz Wielgomas – Konsul RP z Nowego Jorku

➦ pp³k. Karol Budniak – zastêpca wojskowego Atasze z Waszyngtonu, DC

➦ p³k Krzysztof Steæ – reprezentant sta³ej Misji Wojskowej przy ONZ w Nowym Jorku

➦ ks. dr Konstanty Pruszyñski – kapelan Pl 12 SWAP

➦ Joseph J. Szfrana, z ma³¿onk¹ – szef programu d/s weteranów w Bucks County PA

➦ Tadeusz Antoniak z ma³¿onk¹ Anet¹ – Komendant Naczelny SWAP

➦ Zygmunt Bielski – adiutant finansowy ZG SWAP wraz z ma³¿onk¹ Harcmistrz Mari¹ Bielsk¹

➦ Dr Teofil Lachowicz – redaktor naczelny periodyku Weteran

➦ Antoni Plotka – I wicekomendant ZG SWAP

➦ Miros³aw Plotka – Komendant Okrêgu 10 SWAP

➦ Zbigniew Wrzos – Honorowy Komendant Pl 12 wraz z ma³¿onk¹ Zofi¹

➦ Stefan Radkowski – Komendant Pl 81 w Trenton, NJ

➦ Dr Janusz Romañski – Kronikarz Pl 12, Prezes Honorowy Stowarzyszenia Polonia Technica

➦ Andrzej Wiœniewski - Prezydent Domu Polskiego w Filadelfii

Nastêpnie g³os zabra³ przewodnicz¹cy

ceremonii Jacek Szklarski, I wicekomendant Pl 12, który przypomnia³ bogate tradycje wieczerzy op³atkowej, od lat jednocz¹cej weterañsk¹ spo³ecznoœæ w pokoju

i bratnich uczuciach, daj¹c wyraz g³êbokiemu oddaniu i szacunkowi dla patrotycznych s³ów: Bóg, Honor i Ojczyzna.

Op³atek tworzy ciep³¹ i przyjacielsk¹ atmosferê w rodzinie weterañskiej. W tym

szczególnym dniu myœli siê o bliskich, którzy s¹ z nami, a tak¿e i o tych którzy z ró¿nych powodów nie mog¹ uczestniczyæ w tym weterañskim spotkaniu. Podkreœli³ wyj¹tkowy charakter Op³atka weterañskiego w wieloletniej historii stowarzyszenia.

Jako piewszy z goœci wyst¹pi³ Tomasz Wielgomas konsul RP, który podziêkowa³ za zaproszenie na spotkanie. Konsul podkreœli³, ¿e polski rz¹d jest bardzo zainteresowny wspó³prac¹ z Poloni¹ Amerykansk¹ i pragnie budowaæ solidny i partnerski most dla dobra Polski i Polonii w USA.

Specjalne podziêkowanie konsul Wielgomas skierowa³ do weteranów za ich patriotyczn¹ pracê dla Polonii amerykañskiej i kontynuowanie tradycji narodowych. Konsul przekaza³ ¿yczenia œwi¹teczne i noworoczne od Adriana Kubickiego, Konsula Generalnego z Nowego Jorku, który nie móg³ wzi¹æ udzia³u w spotkaniu.

Nastêpnie g³os zabral pp³k. Karol Budniak, zastêpca Wojskowego Atasze z Waszyngtonu DC, który z³o¿y³ weteranom i wszystkim goœciom ¿yczenia noworoczne. Mówca wyrazi³ radoœæ z mo¿liwoœci udzia³u w weterañskim Op³atku oraz poznaniu poloninych weterañskich tradycji. Odczyta³ tak¿e ¿yczenia œwiateczne i noworoczne przes³ane weteranom przez

genera³a Krzysztofa Nolberta - Wojskowego Atasze z Waszyngtonu DC.

W imieniu Zarz¹du G³ównego SWAP wyst¹pi³ Tadeusz Antoniak Komendant Naczelny SWAP, który z³o¿y³ ¿yczenia noworoczne weteranom i goœciom. Pokresli³, ¿e spotkania weterañskiego Op³atka s¹ bardzo istotne dla integracji Polonii w Ameryce. Troska o dobre imiê i presti¿ Polski jest naczelnym zadaniem Stowarzyszenua Weteranów Armii Polskiej. W swoim przemówieniu podkresli³, ¿e Polacy maj¹ wielu zas³u¿onych bohaterów z których winni byæ dumni, i o których nale¿y mówiæ i promowaæ ich historyczne zas³ugi. Bóg, Honor i Ojczyzna stanowi¹ naczelne wartoœci, którmi weterani kieruj¹ siê w swoim ¿yciu. Komendant stwierdzi³, ¿e atmosfera Op³atka jest tradycyjnie przyjazna i wyzwala pamiêæ o najbli¿szych. Nale¿y kontynuowaæ tê wieloletni¹ weterañska tradycjê. Komendant nadmieni³, ¿e placówka 12 SWAP w maju 2023 bêdzie obchodziæ jubileusz 100-lecia.

Nastêpnie zabra³ g³os Komendant Okrêgu 10 Miroslaw P³otka, który przekaza³ serdeczne ¿yczenia œwi¹teczne i noworoczne weteranom i goœciom oraz zahêca³ weteranów placowki 12 i 81 do dalszej wspó³pracy w realizacji programu SWAP-u, dla dalszego rozwoju i rozkwitu stowarzyszenia.

Kolejny mówca dr Janusz Romañski przedstawi³ zebranym ¿yczenia œwi¹teczne i noworoczne jakie nades³ane zosta³y weteranom Placówki 12. ¯yczenia przes³ali: Adriam Kubicki, Konsul Generalny RP w Nowym Jorku, gen. Krzysztof Nolbert Wojskowy Atasze, Anna Maria Anders, Ambasador Polski w Rzymie, dr Konstanty Pruszyñski, Kapelan Placówki 12, o. Eustachy Rakoczy, Jasnogórski Kapelan ¯o³nierzy Niepodleg³oœci, Andrzej Wiœniewski, prezydent Domu Polskiego w Filadelfii, Stowarzysenie Polskich In¿ynierów i Techników Polonia Technica, Polski Uniwersytet Ludowy w Filadelfii.

Dr Romañski zwróci³ siê do weteranów i zebranych goœci z apelem, a¿eby odwiedzali Izbê ¯olniersk¹, aby myœleli o wzbogacaniu Izby poprzez gromadzenie historycznych pami¹tek, które winny byæ w niej wystawione. Warto pamêtaæ o historycznych osi¹gniêciach Placowki 12 SWAP i promowaæ je w przysz³ych pokoleniach polonijnych.

Kiedy przyszed³ czas dzielenia siê op³atkiem ksi¹dz Konstanty Pruszyñski kapelan Placówki 12 SWAPu, odmówi³ wspóln¹, ¿o³niersk¹ modlitwê.

Nastêpnie wszyscy zebrani przesz³i do Izby ¯o³nierskiej, gdzie zaproszeni goœcie zostali zapoznani z histori¹ Placowki 12 oraz z wystawionymi w niej najcenniejszymi eksponatami.

Równie¿ w tym, wa¿nym dla Placówki 12 miejscu kapelan dr ks. Konstanty Pruszyñski odmówi³ modlitwê w intencji weteranów i przekaza³ specjalne b³ogos³awieñstwo weteranom i ich rodzinom. ¯yczy³ du¿o zdrowia, szczêœcia w pracy spo³ecznej i ¿yciu osobistym oraz Opatrznoœci Bo¿ej.

Tradycyjna, smacznie przygotowana przez Halina Catering, polska kolacja, znakomicie wp³ynê³a na ogólny nastój. Uszka, pierogi i czerwony barszcz cieszy³y siê du¿ym powodzeniem.

Komendant Placówki 12 Tadeusz Guzik podziêkowa³ weteranom za okazane wsparcie i zaprosi³ wszystkich do dalszej wspó³pracy dla dobra Polonii i Polski.

Nastêpnie przyszed³ czas na tañce. Bra³y w nich udzia³ wszystkie pokolenia polonijne. Taneczny zestaw muzyczny przygotowa³ DJ Narodowski.

Przyjacielskie rozmowy, dobra muzyka i liczne toasty dope³ni³y programu tego mi³ego weterañskiego wieczoru.

KURIER PLUS 11 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com 20
ZDJECIA ZYGMUNT BIELSKI
Weterani Pl 12 i goœcie w Izbie ¯o³nierskiej, w centrum p³k. Krzysztof Steæ, pp³k. Karol Budniak Przemawia konsul Tomasz Wielgomas. Od lewej: Teofli Lachowicz, Zygmunt Bielski, Janusz Romañski, Tomasz Wielgomas Jacek Szklarski, I wicekomendnt PL 12 przedstawia goœciom Tadeusza Antoniaka Komendanta Naczelnego SWAP

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.