Kurier Plus - e-wydanie 25 lutego 2023

Page 1

KURIER

POLISH WEEKLY MAGAZINE

NUMER 1485 (1785) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 25 LUTEGO 2023

W rocznicê inwazji

W tym miejscu chcia³bym zaznaczyæ, ¿e nie by³o to rozpoczêcie wojny, poniewa¿ wojna ju¿ trwa³a od 2014 roku, kiedy nieoznakowana armia rosyjska zajê³a Krym oraz czeœæ Donbasu, dostarcza³a sprzêt wojskowy tzw. separatystom, co miêdzy innymi doprowadzi³o do zestrzelenia samolotu cywilnego malezyjskich linii lotniczych w lipcu 2014 roku. Od 2014 do 2022 roku zginê³o kilkanaœcie tysiêcy cywilów i ¿o³nierzy ukraiñskich. Wywiad amerykañski, od miesiêcy poprzedzaj¹cych inwazjê, informowa³ sojuszników, a póŸniej opiniê publiczn¹, o wysokim prawdopodobieñstwie wkroczenia wojsk rosyjskich z pó³nocy, wschodu oraz od Morza Czarnego.

Trudno by³o uwierzyæ, ¿e Rosja rozpocznie dzia³ania na pe³n¹ skalê, wykraczaj¹c¹ poza wschodni¹ czeœæ Ukrainy. Sami Ukraiñcy, z którymi rozmawia³em wielokrotnie w dniach poprzedzaj¹cych inwazjê, nie wierzyli w tak tragiczny rozwój wydarzeñ i doœæ sceptycznie podchodzili do doniesieñ mediów amerykañskich. Teraz rozumiemy, ¿e w Ukrainie skutecznie próbowano dementowaæ i podwa¿aæ amerykañskie „rewelacje”, aby nie wywo³aæ paniki w spo³eczeñstwie i masowego exodusu ludnoœci.

➭ Co zrobiæ, kiedy twój pracodawca odmówi... – str. 5

➭ Rywale Trumpa – str. 5

➭ Zamach na Wielk¹ Trójkê – str. 8

➭ Konie polskie i nie tylko – str. 12

➭ Olej palmowy – str. 15

➭ Jak bank na ciebie donosi – str. 17

Wobec potêgi wojskowej Rosji, wed³ug wiêkszoœci zachodnich analityków wojskowych, nie dawano du¿ych szans Ukrainie na obronê w³asnego terytorium. Niektórzy s¹dzili, ¿e bêdzie to blitzkrieg, a niemieccy politycy sugerowali nawet szybkie poddanie siê, co jednak by³o znacznym przejawem braku znajomoœci historii Ukrainy oraz samych Ukraiñców. Znany RAND Institute jeszcze w styczniu 2022 w jednej ze swoich analiz nie dawa³ ¿adnych szans Ukrainie wobec „potêgi armii rosyjskiej” oraz wszelk¹ wojskow¹ pomoc dla Ukrainy uznawa³ za „nieistotn¹ do zatrzymania wroga” oraz „nieefektywne narzêdzie rozwi¹zania kryzysu rosyjsko-ukraiñskiego”.

Po roku, wiemy, ¿e pomoc z Zachodu by³a bardzo skuteczna, a armia ukraiñska wykorzysta³a przekazany jej sprzêt w najlepszy mo¿liwy sposób. Ukraiñcy obronili skutecznie Kijów i odepchnêli rosyjsk¹ armiê ju¿ w kwietniu, zmuszaj¹c Rosjan do zmiany strategii i weryfikacji swoich celów. Nastêpnie dochodzi do kolejnego sukcesu, czyli ukraiñskiej kontrofensywy na wschodzie, skutkuj¹cej odbiciem niemal¿e 50 proc. terytorium zajêtego przez Rosjan od lutego 2022, w tym wycofanie siê z Chersonia, jedynej stolicy regionu zajêtej przez Rosjan.

To jest nasza wojna

W 2018 roku Elwira Niewiera i Piotr Roso³owski pojechali do Ukrainy, by nakrêciæ film dokumentalny o generacji naznaczonej rewolucj¹ Majdanu i traum¹ konfliktu zbrojnego w Doniecku. Nie podejrzewali, ¿e w momencie premiery ich bohaterowie znowu bêd¹ na froncie. O terapeutycznej mocy sztuki, hamletowskich wyborach i bliznach, które zostawia wojna – opowiadaj¹ Weronice Kwiatkowskiej.

Prace nad „Syndromem Hamleta” rozpoczêliœcie ju¿ po pacyfikacji Majdanu i operacji zbrojnej w Donbasie, ale jeszcze przed „wielk¹ inwazj¹” Rosji na Ukrainê, która nast¹pi³a w lutym zesz³ego roku. Towarzyszycie z kamer¹ próbom do spektaklu, w którym – oprócz re¿yserki Rozy Sarkisian – wystêpuje piêcioro bohaterów. W przestrzeni sceny Katia, Oksana, S³awik, Roman i Rodion wracaj¹ do traum, które pozostawi³a w nich wojna i próbuj¹ je – przy pomocy sztuki – przepracowaæ. Warto zaznaczyæ, ¿e od pocz¹tku konfliktu teatr ukraiñski podejmuje wiele inicjatyw maj¹cych na celu przeciwdzia³anie skutkom wojny. Ukraiñscy re¿yserzy, dramaturdzy i aktorzy wspieraj¹ cywilów dotkniêtych wojn¹, ale te¿ ¿o³nierzy, dla których organizuj¹ mobilne przedstawienia, czasem blisko linii frontu. Tzw. teatr szybkiego reagowania, teatr eksperymentalny/dokumentalny pomaga w uporaniu siê z narodow¹ traum¹, ale czy rzeczywiœcie ma moc terapeutyczn¹?

Elwira Niewiera: Od samego pocz¹tku bardzo uwa¿aliœmy, by nie obiecywaæ naszym bohaterom ¿adnych terapeutycznych rezultatów, na które mogliby liczyæ bior¹c udzia³ w projekcie. Nie mieliœmy wczeœniej takich doœwiadczeñ, wiêc woleliœmy ten proces nazywaæ czysto artystycznym. Wa¿ne dla nas by³o równie¿ to, ¿e ka¿dy z uczestników mia³ za sob¹ doœwiadczenie terapii indywidualnej, szczególnie osoby, które by³y na wojnie. Jednak to, co wydarzy³o siê podczas zdjêæ, i co mo¿na by³o póŸniej zobaczyæ na ekranie, mia³o znamiona terapii.

NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
➭ 9 ➭
16
PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM Elwira Niewiera i Piotr Roso³owski Wystawa orchidei w New York Botanical Garden na Bronxie potrwa do 23 kwietnia. 24 lutego 2022, wczeœnie rano w Polsce wielu zbudzi³y telefony lub wiadomoœci tekstowe z informacj¹ o rozpoczêciu inwazji rosyjskiej na Ukrainê.
F OT . J OSHUA S TERNLICHT F OT . W ERONIKA K
WIATKOWSKA
Marek Skulimowski

Udany „Œwi¹teczny Uœmiech Dziecka”

Ponad 127 tysiêcy dolarów zebrano w ramach akcji „Œwi¹teczny Uœmiech Dziecka” zorganizowanej wspólnie przez Children's Smile Foundation i Polsko-S³owiañsk¹ Federaln¹ Uniê Kredytow¹.

Fundusze te, prócz nowojorskiej fundacji, trafi¹ do wybranych hospicjów w Polsce i zostan¹ wykorzystane na pomoc chorym dzieciom. Od 2014 roku na ten cel uda³o siê ju¿ zebraæ 1,132,518 dolarów.

Dziewi¹ta edycja „Œwi¹tecznego Uœmiechu Dziecka” rozpoczê³a siê 25 listopada ub.r. i mimo ¿e oficjalnie trwa³a do koñca roku to jeszcze w styczniu na jej konta wp³ywa³y donacje.

Tradycyjnie zbiórka zosta³a przeprowadzona wœród cz³onków Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej (PSFCU), która jest najwiêksz¹ polsk¹ instytucj¹ finansow¹ poza granicami kraju i zarazem najwiêksz¹ etniczn¹ uni¹ kredytow¹ w Stanach Zjednoczonych.

Donacje mo¿na by³o sk³adaæ we wszystkich oddzia³ach PSFCU znajduj¹cych siê w czterech stanach (Nowy Jork, New Jersey, Illinois i Pensylwania) oraz poprzez bankowoœæ internetow¹. W dodatku darczyñcy mogli osobiœcie wybraæ beneficjenta, którego chcieli wesprzeæ. W sumie w ramach jej ostatniej edycji uda³o siê zebraæ 127320 dolarów, które Children’s Smile Foundation przela³a ju¿ na konta wszystkich hospicjów bior¹cych udzia³ w charytatywnej akcji. W zwi¹zku z tym, ¿e Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa nie pobiera³a ¿adnych op³at – ani za utrzymanie

kont, ani te¿ za przelewy – wszystkie podmioty, na które by³y zbierane fundusze otrzyma³y ca³oœæ zebranych œrodków. Wœród beneficjentów dziewi¹tej edycji

„Œwi¹tecznego Uœmiechu Dziecka” s¹:

➦ £ódzkie Hospicjum dla Dzieci £upkowa w £odzi – 34 912 dolary;

➦ Hospicjum dla dzieci „Nadzieja” w Toruniu – 23 869 dolarów;

➦ Hospicyjny Dom Anio³ków w Kêpie Zaleszañskie – 53 902 dolary;

➦ Children’s Smile Foundation w Nowym Jorku – 14 637 dolarów;

Akcjê „Œwi¹teczny Uœmiech Dziecka” Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa i Children's Smile Foundation organizuj¹ wspólnie od 2014 roku, natomiast od kilku lat patronat nad inicjatyw¹ sprawuje Pierwsza Dama RP Agata Kornhauser-Duda.

Dot¹d najwiêksz¹ kwotê – prawie 175 tysiêcy dolarów – uda³o siê zebraæ w czasie

Nattokinaza i powrót do Kuriera

Z radoœci¹ informujemy Szanownych Pañstwa, ¿e wracamy na ³amy Kuriera Plus.

W popularnym tygodniku bêdziemy co tydzieñ informowaæ jak mo¿emy sobie pomóc w naszych zdrowotnych perypetiach bardziej naturalnie? Prosimy równoczeœnie o nie zapominaniu o swoim lekarzu, który jest odpowiedzialny za Pañstwa zdrowie i konsultowaniu tych informacji. Zaczynajmy. ,, Z serca dla serca i ca³ego uk³adu sercowo-naczyniowego” – dzisiaj – NATTOKINAZA

Nattokinaza to sprawdzony stra¿nik uk³adu sercowo naczyniowego!

Choroby tego uk³adu to najczê œciej: zawa³ miêœnia sercowego, choroba niedokrwienna serca, choroby naczyniowo (np. udar bêd¹cy wiod¹c¹ przy czyn¹ niepe³nosprawnoœci), za krzepica i zatory.

Czêsto zastanawiamy siê czy nam nie grozi ten stan, zw³aszcza kiedy s³yszymy o naszych bliskich i znajomych, którzy doœwiadczyli którejœ z tych chorób. Niestety cho-

roby te dotycz¹ czêœciej pacjentów ¿yj¹cych na tzw. Zachodzie ni¿ np. w krajach azjatyckich.

Przyczyn¹ tego zjawiska na pewno jest sposób od¿ywiania i tak jak przekaza³ nam ojciec medycyny Hipocrates (¿yj¹cy 400 lat przed nasz¹ er¹ czyli ok 2400 lat wczeœniej) wierz¹c, ¿e nasze cia³o posiada wrodzon¹ zdolnoœæ samoleczenia. Przekonywa³: „Niechaj po¿ywienie bêdzie lekarstwem”, t³umacz¹c na prostszy jêzyk,, Jesteœ tym co jesz”.

Natto to sekret zdrowia i d³ugowiecznoœci Japoñczyków – to sfermentowana soja wykorzystywana w przygotowaniu codziennych potraw.

Natto jest naturalnym produktem spo¿ywczym otrzymywanym z soi niemodyfikowanej genetycznie, pochoplantacji ekologicznej poddawanej wielogodzinnemu gotowaniu oraz naturalnemu procesowi fermentacji, zachodz¹cemu dziêki dzia³aniu bakterii Bacillus Subtilis Natto. Jest to produkt podawany z takimi dodatkami jak ry¿ czy ryba.

Nattokinaza – co to takiego? To naturalny enzym ekstrahowany z natto – nale¿¹cy do grupy proteaz serynowych, wyodrêbniono go po raz

ósmej edycji akcji w 2021 roku. £¹cznie w dziewiêciu edycjach tej inicjatywy cz³onkowie PSFCU przekazali 1,132,518 dolarów, które trafi³y do 22 hospicjów w Polsce, hospicjum w Wilnie oraz do nowojorskiej

Children's Smile Foundation, która zebrane fundusze w ca³oœci przeznacza dla ciê¿ko chorych i potrzebuj¹cych polonijnych dzieci.

Ostatnia akcja, mimo nienajlepszej koniunktury gospodarczej na ca³ym œwiecie oraz trwaj¹cej wojny w Ukrainie – gdzie kierowane jest najwiêksze wsparcie finansowe – przynios³a sumê 127 320 dolarów. Wynik ten bardzo cieszy organizatorów „Œwi¹tecznego Uœmiechu Dziecka”, którzy serdecznie dziêkuj¹ donatorom za wsparcie. „Jestem bardzo wdziêczny wszystkim cz³onkom Polsko-S³owiañskiej Federalnej

Unii Kredytowej za ich hojne donacje, a wszystkim pracownikom, kierownictwu i zarz¹dowi za poœwiêcony czas, wysi³ek i oddanie tej wspania³ej corocznej akcji, któ-

pierwszy w 1987 roku. Jest on ca³ kowicie naturalny w przeciwieñstwie do innych proteaz przeciwzakrzepowych u¿ywanych w leczeniu (np. streptokinaza, urokinaza lub tkankowe aktywatory plazminogenu), które mog¹ wywo³aæ powik³ania w postaci krwawieñ, gor¹czki i reakcji uczuleniowych.

Nattokinaza ma wysoki stopieñ bezpieczeñstwa i wywo³uje niewielkie lub ¿adne skutki uboczne. Chocia¿ w ludzkim ciele znajdziemy kilka enzymów zdolnych do utworzenia skrzepliny, to do jej rozpuszczania przeznaczony jest wy³¹cznie jeden: plazmina (fibrynolizyna). Dzia³anie nattokinazy jest bardzo podobne w³aœnie do plazminy; rozk³ada ona sieci fibrynowe tworz¹ce skrzep, co prowadzi do jego rozpuszczenia (lizy).

Ten enzym daje niesamowite efekty, je¿eli chodzi o profilaktykê uk³adu kr¹¿enia. Wp³ywa na to jego dzia³alnoœæ fibrynolityczna, a wiêc zdolnoœæ do rozbijania fibryny, wspó³tworz¹cej wszelkie skrzepy krwi.

Nattokinaza wspiera zatem mechanizmy dzia³ania, które wystêpuj¹ w organizmie naturalnie. Jako œrodek fibrynolityczny wskazana jest w terapii zakrzepicy, mog¹cej byæ pod³o¿em choroby niedokrwiennej serca i zawa³ów serca, udarów, zatorowoœci p³ucnej, zapalenia ¿y³ (potocznie mówimy czêsto o zakrzepicy ¿y³ g³êbokich koñczyn dolnych), w leczeniu hemoroidów czy skrzeplin wystêpuj¹cych w oku. Mo¿e byæ te¿ alternatyw¹ dla osób za¿ywaj¹cych codziennie kwas acetylosalicylowy w ma³ych dawkach. Ten najpopularniejszy œrodek na rozrzedzenie krwi, stosowany w profilaktyce zawa³ów serca i udarów, u¿ywany d³ugotrwale (a tego

ra po raz kolejny okaza³a siê wielkim sukcesem. Ogromne podziêkowania kierujê równie¿ do prezesa i dyrektora wykonawczego PSFCU pana Bogdana Chmielewskiego, który zainicjowa³ tê zbiórkê na rzecz potrzebuj¹cych dzieci” – podkreœli³ Mariusz Œniarowski, prezes Children's Smile Foundation i jednoczeœnie przedstawiciel Rady Dyrektorów Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej. Zwróci³ te¿ uwagê na trudny czas je¿eli chodzi o akcje charytatywne, których w ostatnim czasie by³o bardzo du¿o. „Ostatni rok by³ szczególnie trudny do zwracania siê z proœb¹ o datki, poniewa¿ zawirowania gospodarcze i wiele wspania³ych celów, w tym liczne zbiórki na rzecz ofiar wojny w Ukrainie, mocno nadwyrê¿y³y i tak ju¿ napiête bud¿ety wszystkich ludzi. Dlatego moja wdziêcznoœæ i szczere podziêkowania s¹ tym wiêksze” – doda³ w Mariusz Œniarowski.

wymaga terapia), powoduje skutki uboczne ze strony przewodu pokarmowego i czêste krwawienia. Nattokinaza wykazuje doskona³e w³aœciwoœci przeciwagregacyjne (przeciwp³ytkowe), a jej dzia³anie pozbawione jest skutków ubocznych (preparat jeszcze nie jest refundoawny przez ubezpieczenia dlatego prosimy o konsultacjê z lekarzem prowadz¹cym).

Czêœæ badañ wskazuje, ¿e mo¿e ona równie¿ normalizowaæ ciœnienie krwi (zwi¹zek ten hamuje enzym konwertuj¹cy angiotensynê), zapobiegaæ powstawaniu skrzepów krwi, eliminowaæ istniej¹ce skrzepy krwi, usuwaæ z³ogi w naczyniach takie jak fibryna, wspomagaæ wytwarzanie plazminy, która eliminuje skrzepy krwi w organizmie.

Nattokinaza posiada wiele zalet, których nie maj¹ leki chemiczne. Dzia³anie nattokinazy utrzymuje siê w organizmie od 8 do 12 godzin d³u¿ej ni¿ po przyjmowaniu chemicznego leku rozcieñczaj¹cego.

Nattokinaza pomaga prawdopodobnie w trawieniu gliadyny, dziêki czemu mo¿e staæ siê prze³omowym rozwi¹zaniem dla osób z celiaki¹ i nietolerancj¹ glutenu. Rozk³ada równie¿ blaszki amyloidowe, przez co hamuje postêp choroby Alzheimera oraz innych chorób neurodegeneracyjnych. Te w³aœciwoœci przciwzakrzepowym sprawiaj¹, ¿e jest ona bezpiecznym i skutecznym suplementem diety wp³ywaj¹cym na poprawienie kr¹¿enia krwi i zapobiegaj¹cym chorobom uk³adu naczyniowo-¿ylnego. Dlatego myœl¹c o sercu i ca³ym uk³adzie sercowo naczyniowym wybraliœmy dla Pañstwa suplement diety Nattokinazê – nazywana japoñskim enzymem d³ugowiecznoœci.

KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com 2
„Œwi¹teczny Uœmiech Dziecka” organizowana jest od 2014 r. przez Children's Smile Foundation i Polsko-S³owiañsk¹ Federaln¹ Uniê Kredytow¹

Wystawa Fotograficzna

„Fryderyk

Wernisa¿ Sobota, 4 marca Godz. 18. Zakoñczenie Pi¹tek 31 marca Godz. 19.

Centrum Polsko-S³owiañskie, 177 Kent Street, Brooklyn

Udzia³ bior¹ Fryderyk Dammont oraz 25 cz³onków Klubu

Wystawie towarzyszyæ bêdzie Santi Debriano z zespo³em

Loteria fantowa - Los $20. G³ówna wygrana – Bilet lotniczy do Polski

Sugerowana donacja: wstêp $10

Z a p r a s z a m y !

W cieniu depresji

23 lutego obchodzony jest Œwiatowy

Dzieñ Walki z Depresj¹. Odsetek dzieci i m³odzie¿y dzwoni¹cych do telefonu zaufania prowadzonego przez Fundacjê Dajemy Dzieciom Si³ê i mówi¹cych o depresji i obni¿onym nastroju, wzrós³ o ponad 85 proc.. Zaburzenia depresyjne nale¿¹ do najczêstszych problemów zdrowia psychicznego, które towarzysz¹ zachowaniom samobójczym dzieci i m³odzie¿y.

Fundacja Dajemy Dzieciom Si³ê alarmuje, ¿e wszystkie wskaŸniki dotycz¹ce zdrowia psychicznego dzieci i m³odzie¿y pogorszy³y siê. Od 2016 roku wzros³y o:

➦ ponad 85% zaburzenia depresyjne;

➦ ponad 70% poczucie samotnoœci;

➦ blisko 15% uczucie uporczywego smutku, W 2022 r., ka¿dego dnia 23 m³ode osoby dzwoni³y lub pisa³y do telefonu zaufania w sprawie zaburzeñ depresyjnych i obni¿onego nastroju. Codziennie 24 osoby mówi³y o smutku, przygnêbieniu i braku si³, a blisko 15 osób o samotnoœci i poczuciu odrzucenia.

Depresja – kiedy smutek jest wszystkim Depresja dzieci i nastolatków to problem, który wyraŸnie siê nasila, i który ma powa¿ne konsekwencje. Wp³ywa na to, jak m³ody cz³owiek myœli o sobie i innych, jak czuje i zachowuje siê. Depresja mo¿e powodowaæ uporczywe uczucie smutku, bezsilnoœci, gniewu, dra¿liwoœci i nadmiernego pobudzenia, a tak¿e wycofanie, rezygnacjê i trudn¹ do zrozumienia przez osoby zdrowe pustkê. Utrudnia normalne funkcjonowanie i wykonywanie nawet zwyk³ych czynnoœci. Dzieci choruj¹ce na depresje mog¹ mieæ trudnoœci w szkole, w relacjach, problemy z koncentracj¹ czy zaburzenia snu. W najgorszym przypadku depresja, zw³aszcza nie leczona, mo¿e prowadziæ do samobójstwa. Nie mo¿emy jej bagatelizowaæ . Wed³ug danych GUS w 2021 roku w Polsce, samobójstwa by³y drug¹ pod wzglêdem liczebnoœci przyczyn¹ zgonów nastolatków w grupie wiekowej 15-19 lat. Trzy razy czêœciej próby samobójcze zakoñczone zgonem podejmowali ch³opcy.

Smutek – przystanek do depresji

Smutek jest normaln¹ ludzk¹ emocj¹, która czêsto pojawia siê w odpowiedzi na niepokoj¹ce, bolesne lub rozczarowu-

j¹ce sytuacje. W przeciwieñstwie do depresji, która jest uporczywa i d³ugotrwa³a, smutek jest tymczasowy i przejœciowy. Mo¿e jednak przerodziæ siê w depresjê.

Ze statystyk telefonu zaufania wynika, ¿e coraz wiêcej dzieci mierzy siê z samotnoœci¹. Nierzadko konsultanci s³ysz¹ od dziecka, ¿e w swoim otoczeniu nie ma nikogo, z kim mog³oby porozmawiaæ o swoich sprawach i problemach. Poczucie osamotnienia i opuszczenia czêœciej deklarowa³y dziewczynki. Ka¿dego dnia blisko 15 m³odych osób mówi³o o samotnoœci i poczuciu pustki, bez obecnoœci kogoœ bliskiego, kto jest, pomo¿e i kocha.

Wed³ug zebranych danych, dzieci czu³y siê najbardziej samotne w 2020 roku, co mo¿na ³¹czyæ z pandemi¹ i zwi¹zanym z ni¹ lockdownem. Brak kontaktu z rówieœnikami, koniecznoœæ siedzenia w domu oraz nauka zdalna mog³y powodowaæ poczucie samotnoœci, które nie by³o ³agodzone przez mo¿liwoœæ kontaktu online

– To nie s¹ sprzyjaj¹ce czasy dla dojrzewaj¹cych m³odych ludzi. Niepokoje spo³eczne, napiêta sytuacja tu¿ przy granicy Polski, do tego zaburzone relacje rodzinne, uzale¿nienie od internetu i ci¹g³e ocenianie przez innych sprawiaj¹, ¿e dzieci i m³odzie¿ coraz czêœciej doœwiadczaj¹ kryzysów psychicznych. Druzgoc¹ce jest to, ¿e ci m³odzi ludzie czêsto ze swoimi problemami musz¹ radziæ sobie w kompletnym osamotnieniu. Czêsto s³yszymy w rozmowach z dzieæmi, ¿e nie maj¹ obok siebie nikogo, komu mogliby zaufaæ i siê zwierzyæ – mówi Monika Kamiñska, rzeczniczka prasowa Fundacji Dajemy Dzieciom Si³ê. Niejednokrotnie s³yszymy te¿, ¿e np. 30-minutowa rozmowa z konsultantem, to najd³u¿szy czas, jaki dziecko otrzyma³o od doros³ego na wys³uchanie jego spraw, i ¿e z rodzicem nigdy taka rozmowa nie mia³a miejsca – dodaje.

Polska Fundacja Dajemy Dzieciom Si³ê od ponad 30 lat chroni dzieci przed przemoc¹ i wykorzystaniem seksualnym. Zapewnia dzieciom i ich opiekunom wsparcie, profesjonaln¹ pomoc psychologiczn¹ i prawn¹. Uczy doros³ych, jak skutecznie reagowaæ na przemoc wobec dzieci oraz co robiæ, gdy podejrzewaj¹, ¿e dziecko jest krzywdzone. ZnajdŸ nas na: www.fdds.pl

Droga do Boga - Uczeni o wierze

Nowojorska prezentacja ksi¹¿ki-albumu „Drogi do Boga - Uczeni o wierze” i spotkanie autorskie.

Niedziela 12 marca po mszach œw. w jêzyku polskim o godz. 10:30 i 12:00 w parafii œw. Stanis³awa BiM na Manhattanie: 101 E 7TH STREET, NEW YORK, NY 10009. www.stanislauschurch.us

Na tle moich fotografii z ca³ego œwiata umieœci³em wypowiedzi najwybitniejszych uczonych z nauk œcis³ych, którzy mówi¹ jak piêkno przyrody, badania naukowe pomog³y im odkrywaæ Boga i pog³êbiaæ wiarê.

Ta ksi¹¿ka jest szczególnie potrzebna w dzisiejszych czasach, kiedy czêsto sugeruje siê, ¿e cz³owiek wykszta³cony nie potrzebuje wiary. Serdecznie zapraszam.

Zapraszamy na Bieg Tropem Wilczym

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Nowym Jorku zaprasza na Bieg Tropem Wilczym, który odbêdzie siê 5 marca o godz. 12:00, Forest Park, Queens.

Bieg Tropem Wilczym to ogólnopolski projekt koordynowany przez Fundacjê

Wolnoœæ i Demokracja w Polsce, którego celem jest oddanie ho³du ¿o³nierzom polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego dzia³aj¹cego w latach

1944-1963 w obrêbie przedwojennych granic RP. Bieg organizowany jest na dystansie 1963 metrów – jest to odwo³anie do roku, w którym zgin¹³ ostatni ¯o³nierz Wyklêty – Józef Franczak ps. Lalek.

W Nowym Jorku organizatorem Biegu jest Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Ameryce.

Tegoroczni bohaterowie Biegu to Witold Pilecki, Tadeusz P³u¿añski, Irena Szajowska.

Szczegó³y biegu

➦ Rejestracja obowi¹zkowa na pilsudski.org

➦ Dystans – 1963 metry

➦ Miejsce: Forest Park, Queens, NY.

Spotykamy siê 5 marca o godzinie

11:00 przy North Forest Park

➦ Bilety $30 w przedsprzeda¿y, $40 w dniu biegu

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce 138 Greenpoint Ave., Brooklyn NY 11222 tel.: 212-505-9077

e-mail: office@pilsudski.org

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

ki

Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska

Zosia ¯eleska-Bobrowski

John Tapper

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Adam Mattauszek

: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 10

: (718) 389-3018

: kurier@kurierplus.com

: www.kurierplus.com

www.kurierplus.com KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023 3
NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
Dammont i Przyjaciele”

Na drogach Prawdy Bo¿ej

„IdŸ precz, szatanie!”

Duch wyprowadzi³ Jezusa na pustyniê, aby by³ kuszony przez diab³a. A gdy poœci³ ju¿ czterdzieœci dni i czterdzieœci nocy, poczu³ w koñcu g³ód. Wtedy przyst¹pi³ kusiciel i rzek³ do Niego: „Jeœli jesteœ Synem Bo¿ym, powiedz, ¿eby te kamienie sta³y siê chlebem”. Lecz On mu odpar³: „Napisane jest: „Nie samym chlebem ¿yje cz³owiek, ale ka¿dym s³owem, które pochodzi z ust Bo¿ych”. Wtedy wzi¹³ Go diabe³ do Miasta Œwiêtego, postawi³ na szczycie naro¿nika œwi¹tyni i rzek³ Mu: „Jeœli jesteœ Synem Bo¿ym, rzuæ siê w dó³, napisane jest bowiem: „Anio³om swoim da rozkaz co do ciebie, a na rêkach nosiæ ciê bêd¹, byœ przypadkiem nie urazi³ swej nogi o kamieñ”. Odrzek³ mu Jezus: „Ale napisane jest tak¿e: „Nie bêdziesz wystawia³ na próbê Pana, Boga swego”. Jeszcze raz wzi¹³ Go diabe³ na bardzo wysok¹ górê, pokaza³ Mu wszystkie królestwa œwiata oraz ich przepych i rzek³ do Niego: „Dam Ci to wszystko, jeœli upadniesz i oddasz mi pok³on”. Na to odrzek³ mu Jezus: „IdŸ precz, szatanie!”. (Mt 4, 1-9)

Tajemnicza linia na mapie Europy utworzona przez siedem sanktuariów poœwiêconych czci Micha³a Archanio³a, pogromcy duchów piekielnych rozci¹ga siê od wybrze¿a Irlandii a¿ po Izrael. Legenda g³osi, ¿e jest to œlad po uderzeniu miecza Micha³a Archanio³a, który ostatecznie pokona³ szatana i str¹ci³ go do piek³a.

Sanktuaria le¿¹ od siebie co prawda w znacznej odleg³oœci, ale razem tworz¹ niemal idealn¹ liniê, która przecina prawie ca³y kontynent – od wybrze¿a Irlandii, przez po³o¿on¹ w Wielkiej Brytanii Kornwaliê, przez kana³ La Manche, szczyty Alp a¿ po wybrze¿e Morza Œródziemnego. Trzy najwa¿niejsze z nich znajduj¹ siê w takiej samej odleg³oœci od siebie. Co ciekawe, w dniu przesilenia letniego linia Miecza Micha³a Archanio³a wyrównuje siê z zachodz¹cym s³oñcem.

Pierwsze sanktuarium Skellig Michael po³o¿one jest na irlandzkiej wyspie na Oceanie Atlantyckim. Najwczeœniejsza wzmianka o tym miejscu pochodzi z XI wieku. Najprawdopodobniej to wtedy Skelling zosta³o poœwiêcone œw. Micha³owi Archanio³owi.

Drugim sanktuarium jest St. Michael’s Mount w Wielkiej Brytanii. Wed³ug legendy Micha³ Archanio³ mia³ siê tu ukazaæ w V wieku. Od tamtej pory na wyspê zaczêli licznie przybywaæ pielgrzymi.

W XII wieku francuski duchowny Bernard le Bec wybudowa³ na szczycie góry klasztor poœwiêcony œw. Micha³owi. Mount Saint Michel we Francji to kolejny przystanek na linii Miecza Micha³a Archanio³a. Znajduje siê na granitowej wyspie, gdzie jest opactwo benedyktynów –sanktuarium œw. Micha³a Archanio³a.

Kolejnym sanktuarium na tej linii jest Sacra di San Michele we W³oszech. Na licz¹cej 962 m wysokoœci górze Pirchiriano znajduje siê opactwo i koœció³, który jest miejscem kultu œw. Micha³a Archanio³a. Nastêpne najbardziej znane sanktuarium ku czci œw. Micha³a Archanio³a znajduje siê w Gargano we W³oszech. Na szczycie góry wznosi siê bazylika, której pocz¹tki siêgaj¹ V wieku. Wed³ug tradycji w grocie mia³o miejsce objawienia œw. Micha³a Archanio³a.

Kolejne sanktuarium znajduje siê na wyspie Symi na Morzu Egejskim w Grecji. Œw. Micha³ Archanio³ czczony jest jako patron wyspy. Znajduje siê tam 170 koœcio³ów w wiêkszoœci pod wezwaniem œw. Micha³a Archanio³a. Ostatnie z siedmiu sanktuariów znajduje siê na Górze Karmel w Izraelu. Na jej szczycie jest karmelitañskie sanktuarium poœwiêcone Matce Bo¿ej. Apokalipsa ³¹czy Matkê Bo¿¹ z Micha³em Archanio³em. Szatan walczy z Maryj¹ i jej potomstwem, na pomoc Maryi przybywa „Archanio³ Micha³ i jego anio³owie”.

Powy¿sz¹ historiê mo¿na potraktowaæ jako ciekawostkê geograficzn¹. Ale warto tak¿e siêgn¹æ do symboliki tej linii i doszukiwaæ siê uniwersalnej prawdy o zmaganiu siê dobra ze z³em w dziejach œwiata i ¿yciu ka¿dego cz³owieka.

Wed³ug Tradycji Koœcio³a wszyscy anio³owie stworzeni na pocz¹tku przez Boga byli dobrzy. Jednak niektórzy z nich zbuntowali siê przeciw Stwórcy i zostali str¹ceni do piek³a i nazwani szatanami. Wa¿n¹ rolê w tej walce odegra³ Micha³ Archanio³, zwany pogromc¹ duchów piekielnych.

Przenosz¹c siê z p³aszczyzny obrazowej i symbolicznej do konkretnej rzeczywistoœci mo¿emy stwierdziæ, ¿e dotyczy to ca³ego œwiata, ca³ej Europy i ka¿dego z nas. Ci¹gle stajemy przed wyborem dobra lub z³a, miêdzy pos³uszeñstwem Bogu a z³em. W pierwszym czytaniu na pierwsz¹ niedzielê Wielkiego Postu s³yszymy opowieœæ o raju i pierwszych rodzicach, którzy stanêli przed takim wyborem. Ulegaj¹c pokusie szatana wypowiedzieli pos³uszeñstwo Bogu, co sprowadzi³o na nich i ich potomstwo grzech i œmieræ.

Wracaj¹c do symboliki tajemniczej linii miecza Micha³a Archanio³a, mo¿emy powiedzieæ, cios miecza przypieczêtowa³ ostateczne zwyciêstwo Micha³a Archanio³a nad szatanem. Jednak nie przes¹dza to naszego zwyciêstwa nad z³em. Jesteœmy ci¹gle wystawiani na pokusy szatana i musimy wybieraæ miêdzy dobrem a z³em. Pokusa przybiera bardzo czêsto uwodzicielskie formy przyjemnoœci, sukcesu, s³a-

wy, w³adzy. Ot chocia¿by baœniowy Pan Twardowski, który za s³awê i bogactwo, wiedzê i magiê zaprzeda³ duszê diab³u. Przyszed³ czas, kiedy diabe³ porwa³ jego duszê i unosi³ do piek³a, wtedy Twardowski, zacz¹³ siê modliæ. Diabe³ jak poparzony wypuœci³ ze szpon swoj¹ ofiarê. I tak Twardowski wyl¹dowa³ na ksiê¿ycu. W tej bajce kryje siê wa¿na prawda, o której s¹ dzisiejsze rozwa¿ania. Nawet, gdy ulegniemy pokusie, to nie jesteœmy straceni, trzeba siê tylko zwróciæ do Boga. A szczególnym miejscem mocy wyrwania siê z side³ szatana s¹ sanktuaria pogromcy duchów piekielnych uk³adaj¹ce siê w liniê miecza Micha³a Archanio³a.

Dzisiejsza Ewangelia mówi o kuszeniu Chrystusa przez szatana. Przez dobór czytañ mszalnych nawi¹zuje do kuszenia w raju pierwszych rodziców, którzy ulegli pokusie œci¹gaj¹c œmieræ na siebie i swoje potomstwo. Jezus jako nowy Adam, przezwyciê¿a pokusy, pozostaj¹c wiernym Ojcu a¿ do œmierci krzy¿owej na Golgocie, gdzie zwyciê¿y³ grzech i œmieræ. Dziêki temu sta³ siê On dla nas Ÿród³em mocy prowadz¹cym do podobnego zwyciêstwa. W swoich odpowiedziach na pokusy Jezus odwo³uje siê do tekstów biblijnych zwi¹zanych z pobytem Izraela na pustyni. Diabe³ ukaza³ Jezusowi ³atwy sposób odegrania roli Mesjasza, przeciwny jednak Bo¿emu zamys³owi. Chrystus odrzuci³ drogê proponowan¹ przez szatana.

Jest to wezwanie dla ka¿dego z nas, aby w chwilach trudnych uciekaæ siê do Jezusa i szukaæ oparcia w s³owie Bo¿ym. Jezus przeszed³ drogê naznaczon¹ mi³oœci¹ i cierpieniem, drogê, która nam ma utorowaæ drogê do Ojca. Pocz¹tkiem tej drogi by³ 40–dniowy post na pustyni i kuszenie przez szatana. Na pokusê chleba Chrystus odpowiada: „Napisane jest: Nie samym chlebem ¿yje cz³owiek, lecz ka¿dym s³owem, które pochodzi z ust Bo¿ych”. Jeœli karmiæ siê bêdziemy s³owem Bo¿ym, wtedy mo¿emy siê zmierzyæ z ka¿d¹ pokus¹.

Ka¿dy ma swoj¹ pustyniê kuszenia. Niejeden raz stajemy na rozdro¿u ¿ycia. Musimy wybieraæ miêdzy dobrem a z³em, które przychodzi do nas w postaci niewinnie wygl¹daj¹cych kusz¹cych propozycji. W umacnianiu swojej odpornoœci na pokusy Koœció³ proponuje praktyki religijne jak post, ja³mu¿na i modlitwa. Wœród naszych modlitw niech nie zabraknie tej do œw. Micha³a Archanio³a: „Œwiêty Michale Archaniele! Wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwoœci i zasadzkom z³ego ducha b¹dŸ nasz¹ obron¹. Oby go Bóg pogromiæ raczy³, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastêpów, szatana i inne duchy z³e, które na zgubê dusz ludzkich po tym œwiecie kr¹¿¹, moc¹ Bo¿¹ str¹æ do piek³a. Amen”. ❍

Zapraszamy na stronê Autora: ryszardkoper.pl Zapraszamy w niedzielê 26 lutego po mszy œw. o godz 12:00. na wyk³ad ojca proboszcza Micha³a Czy¿ewskiego. Koœció³ Œw. Stanis³awa B. i M. 101 E 7 Str., Manhattan miêdzy 1 Av i Av A. Info: 718-437-6099

Katolicki Klub Dyskusyjny Œw. Jana Paw³a II

KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com 4

Co zrobiæ, kiedy twój pracodawca odmówi z³o¿enia wniosku o œwiadczenia pracownicze?

Je¿eli znalaz³eœ siê w takiej sytuacji, to musisz podj¹æ niezbêdne kroki w celu ochrony swoich praw – praw poszkodowanego pracownika.

Czy poszkodowany pracownik mo¿e sam z³o¿yæ wniosek o œwiadczenia pracownicze, jeœli pracodawca odmawia z³o¿enia takiego wniosku?

Pracodawcy próbuj¹ czasem obejœæ przepisy dotycz¹ce œwiadczeñ pracowniczych, aby chroniæ reputacjê swojej firmy. Pracodawcy staraj¹ siê równie¿ utrzymaæ stawki ubezpieczenia Workers’Compensation na mo¿liwie najni¿szym poziomie. Wypadek z udzia³em pracownika mo¿e wp³yn¹æ zarówno na reputacjê firmy, jak i na koszt ubezpieczenia Workers’Compensation. Mo¿e równie¿ doprowadziæ do wszczêcia kompleksowego dochodzenia przez OSHA oraz do opóŸnieñ w projekcie budowlanym.

Kiedy pracodawca odmawia z³o¿enia wniosku o œwiadczenia pracownicze, poszkodowany pracownik musi wzi¹æ sprawy w swoje rêce. Pracodawca nie ma kontroli nad tym, czy poszkodowany pracownik z³o¿y wniosek o Workers’Compensation samodzielnie. Pracownik mo¿e z³o¿yæ wniosek bezpoœrednio do Komisji ds. odszkodowañ pracowniczych (Workers’Compensation Board). Aby formalnie z³o¿yæ wniosek, pracownik musi z³o¿yæ u Komisji formularz C-3. Wystêpuj¹cy z roszczeniem mo¿e z³o¿yæ formularz C-3 elektronicznie, na stronie internetowej Komisji. Formularz C-3 zawiera informacje na temat wypadku pracownika, doznanych urazów, zarobków oraz pracodawcy. Wszelkie b³êdy w formularzu C-3 zostan¹

rozpatrzone przez Komisjê na niekorzyœæ zg³aszaj¹cego.

Pracownik musi równie¿ w ci¹gu 30 dni pisemnie powiadomiæ pracodawcê o wypadku. Przepisy dotycz¹ce œwiadczeñ pracowniczych wymagaj¹ takiego powiadomienia pracodawcy. Brak terminowego powiadomienia pracodawcy przez wystêpuj¹cego z roszczeniem pracownika mo¿e prowadziæ do odrzucenia roszczenia przez Komisjê.

Wp³yw œwiadków na zakwestionowane roszczenie

Kiedy pracodawca odmówi z³o¿enia wniosku o œwiadczenia pracownicze, to nawet jeœli ostatecznie zostanie on z³o¿ony przez pracownika, prawdopodobnie zostanie zakwestionowany. Zakwestionowane roszczenie oznacza, ¿e ubezpieczyciel pra-

Rywale Trumpa

By³a gubernator Po³udniowej Karoliny, Nikki Haley uwa¿a, ¿e amerykañskiej polityce potrzebna jest zmiana generacyjna.

Kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych przewa¿nie rozpoczyna siê wiele miesiêcy przed wyborami. To bardzo dobry zwyczaj, bo wszyscy zainteresowani polityk¹ maj¹ czas, by dok³adnie przyjrzeæ siê kandydatom, oceniæ ich programy, sprawdziæ jak radz¹ sobie podczas rozlicznych debat i jak reaguj¹ na ewentualne skandale, które pojawiaj¹ siê w trakcie prawyborów. Do g³osowania (5 listopada 2024) mamy grubo ponad rok, a po stronie Partii Republikañskiej jest ju¿ dwoje zdeklarowanych kandydatów i tym samym rywali o prezydenck¹ nominacjê.

Pierwszy na stracie zameldowa³ siê Donald Trump, który chce walczyæ o drug¹ kadencjê i – jak deklaruje – jest dobrze przygotowany na prawdopodobny rewan¿ z Joe Bidenem. Trump ma ten luksus, ¿e nie musi specjalnie martwiæ siê o program, ani o rozpoznawalnoœæ. Konkretne projekty legislacyjne, czy szczegó³owa agenda polityczna, nigdy zreszt¹ nie by³y jego mocn¹ stron¹ i wiêkszoœæ zwolenników by³ego prezydenta raczej niczego takiego siê od niego nie spodziewa. Elektorat, o którego poparcie bêdzie walczy³ Trump, doskonale wie co ma on do zaoferowania i jak¹ prezydenturê zapowiada. Trump mo¿e wiêc na razie poœwiêciæ siê swojemu ulubionemu zajêciu jakim jest

wymyœlanie ksywek konkurentom. NajgroŸniejszym wœród nich bêdzie prawdopodobnie gubernator Florydy Ron DeSantis, który ma ju¿ nazwisko rozpoznawalne w kraju i w dodatku zyskuje na popularnoœci. Na razie nie zapowiedzia³ on jeszcze startu w wyborach, ale Trump, na wszelki wypadek, ma ju¿ dla niego kilka dŸwiêcznych przezwisk. Pierwsze – „Ron DeSanctimonious” (Ron Œwiêtoszkowaty) mo¿na uznaæ za nawi¹zanie do prowadzonej przez gubernatora Florydy kampanii o zachowanie konserwatywnego charakteru edukacji, blokowanie publikacji, które

jak mówi sam DeSantis – propaguj¹ ideologie LGBTQ itd. Druga ksywka, trochê mniej sympatyczna, – „Meatball Ron” (Pulpecik Ron) – to chyba próba wytkniêcia gubernatorowi jego pulchnego wygl¹du. Trump zacz¹³ tak podobno mówiæ o nim w prywatnych rozmowach, choæ oficjalnie twierdzi, ¿e nie bêdzie tego okreœlenia u¿ywa³ w kampanii wyborczej.

Przezwiska nie doczeka³a siê póki co pierwsza oficjalna rywalka Trumpa, Nikki Haley. W przesz³oœci by³a ona gubernatorem Po³udniowej Karoliny, a tak¿e ambasadorem Stanów Zjednoczonych przy ONZ. Haley, której rodzice s¹ imigrantami z Indii, nie jest tak dobrze znana jak DeSantis i na rozpoznawalnoœæ bêdzie musia³a trochê popracowaæ. Media powszechnie widz¹ w niej jednak now¹ gwiazdê republikanów, dobrze radz¹c¹ sobie w partii zdominowanej przez mê¿czyzn. Deklaruj¹c swój start w wyborach

codawcy odmawia pokrycia roszczenia. Ubezpieczyciel mo¿e kwestionowaæ roszczenie z wielu powodów. Np. mo¿e argumentowaæ, ¿e ¿aden wypadek nie mia³ miejsca. Mo¿e równie¿ argumentowaæ, ¿e nie dosz³o do obra¿eñ i/lub ¿e wystêpuj¹cy z roszczeniem pracownik nie powiadomi³ pracodawcy o wypadku w wymaganym terminie. Zakwestionowane roszczenia zwykle koñcz¹ siê rozpraw¹ przed Komisj¹ ds. odszkodowañ pracowniczych.

Kiedy pracodawca odmawia z³o¿enia wniosku o œwiadczenia pracownicze, poszkodowany pracownik musi zebraæ wszystkich œwiadków wypadku. Idealnie by³oby, gdyby pracownik przed z³o¿eniem wniosku uzyska³ od tych osób pisemne oœwiadczenia. Pracownik mo¿e wezwaæ œwiadków w celu z³o¿enia zeznañ na rozprawie.

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie.

Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

Jednak, zawsze warto skonsultowaæ siê w takim przypadku z doœwiadczonym prawnikiem. Prawnicy od œwiadczeñ pracowniczych posiadaj¹ zasoby umo¿liwiaj¹ce gromadzenie dowodów. Mog¹ równie¿ pomóc pracownikowi upewniæ siê, ¿e w sprawie dotrzymane zosta³y wszystkie terminy oraz ¿e przeprowadzono odpowiednie dochodzenie. Jeœli twój pracodawca nie z³o¿y wniosku, nie czekaj. Skontaktuj siê z prawnikiem, który mo¿e ci pomóc. ❍

Haley stwierdzi³a, ¿e amerykañskiej polityce potrzebni s¹ nowi ludzie i nowe idee. Swoista zmiana pokoleniowa, co jest wyraŸn¹ aluzj¹, zarówno do wieku Joe Bidena (80 lat) jak i Trumpa, który w czerwcu skoñczy 77 lat. Nikki Haley zwróci³a te¿ uwagê, ¿e kandydat na prezydenta, by wygraæ, powinien odpowiadaæ jak najwiêkszemu gronu wyborców. Z tego zapewne powodu, z jednej strony, chwali ona dokonania swojego by³ego szefa, ale z drugiej, krytykuje na przyk³ad atak na Kapitol z 6 stycznia 2021 i delikatnie odcina siê od twierdzeñ, ¿e ostatnie wybory prezydenckie zosta³y sfa³szowane. To próba apelowania i do zwolenników Trumpa i do umiarkowanych republikanów.

Niektóre wypowiedzi Nikki Haley bywaj¹ dwuznaczne. Twierdzi ona na przyk³ad, ¿e jako córka imigrantów z Indii spotka³a siê z dyskryminacj¹, zaprzeczaj¹c jednoczeœnie, ¿e rasizm jest w Ameryce problemem. Sk¹d wiêc dyskryminacja? Czy chodzi tu o uprzedzenia wobec kobiet, czy imigrantów ogóle? Trudno powiedzieæ.

Generalnie Nikki Haley, tak jak wiêkszoœæ republikanów, chce obni¿aæ podatki, opowiada siê za zaostrzeniem przepisów aborcyjnych, a wrêcz za przyznaniem praw p³odowi, deklaruje bezapelacyjne poparcie dla Izraela, nie chce nuklearnego porozumienia z Iranem, jest zwolenniczk¹ sankcji wobec Chin i twardej postawy wobec Rosji. Na razie wiêc nie ma w jej programie niczego co wyró¿nia³oby j¹ spoœród innych, du¿o lepiej rozpoznawalnych

republikanów. Wiek 51 lat i p³eæ, to chyba za ma³o, by pokonaæ rywali do prezydenckiej nominacji. Dlatego podstawowym zadaniem jej kampanii wyborczej bêdzie prawdopodobnie znalezienie jakiegoœ innego wyró¿nika.

Po stronie demokratów jak dotychczas cisza. Joe Biden nie og³osi³ jeszcze walki o reelekcjê, ale wszystko wskazuje na to, ¿e zrobi to w marcu lub kwietniu. Wed³ug doniesieñ Wall Street Journal Biden ma ju¿ skompletowany sztab wyborczy i przygotowuje siê do zbiórki pieniêdzy na kampaniê. Pytanie czy pojawi siê jakiœ rywal, chc¹cy walczyæ z nim o nominacjê Partii Demokratycznej. Blisko 83-letni Bernie Sanders, po raz trzeci, chyba nie wystartuje. Na dziennikarskiej gie³dzie pojawi³ siê natomiast 55-letni gubernator Kalifornii Gavin Newsom, który ni st¹d ni zow¹d, w reklamie wyborczej zamieszczonej na Florydzie, zaatakowa³ DeSantisa, potencjalnie najgroŸniejszego z republikañskich pretendentów do prezydentury.

5 www.kurierplus.com KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023
Nikki Haley domaga siê zmiany generacyjnej w amerykañskiej polityce.

Polskie wczoraj i dziœ

S¹siedztwo despotyzmu

Kto powiedzia³, ¿e Moskale

S¹ to bracia nas Lechitów, Temu pierwszy w ³eb wypalê Przed koœcio³em Karmelitów Rajnold Suchodolski Polonez Koœciuszki

W III czêœci „Dziadów”, której akcja rozgrywa siê w latach 20. XIX wieku, oficer rosyjski mówi o Polakach: „Nie dziw, ¿e nas nienawidz¹, wszak to ju¿ mija wiek, jak z Moskwy w Polskê nasy³aj¹ samych ³ajdaków stek.”

Przez wiêkszoœæ ostatnich 300 lat, Polska zale¿na by³a od Rosji czêœciowo lub ca³kowicie. Jedyny okres kiedy tej zale¿noœci nie by³o to lata miêdzywojenne 19181939 oraz ostatnie 33 lata.

Propaganda okresu PRL g³osi³a, ¿e agresja na Polskê przychodzi³a prawie zawsze z zachodu. Prawda wygl¹da nieco inaczej. Istotnie, od samego utworzenia pañstwa Piastów w X wieku ksi¹¿êta i królowie polscy toczyli wojny z Cesarstwem Niemieckim. PóŸniej, agresjê germañsk¹ na pó³nocnych terenach Polski prowadzi³ zakon krzy¿acki. Jednak od czasu zawarcia pokoju toruñskiego z krzy¿akami w roku 1466, najazdy niemieckie zosta³y wstrzymane na ponad trzy stulecia.

W drugiej po³owie XVII wieku zagro¿enie Rzeczpospolitej nadchodzi od wschodu. Imperium moskiewskie dokonuje aneksji wschodniej Ukrainy. Polska jest jeszcze na tyle silna, ¿e wstrzymuje dalsz¹ ekspansjê. Zwyciêstwo cara Piotra Wielkiego w wojnie pó³nocnej zmienia ca³kowicie sytuacjê. Rosja staje siê europejskim supermocarstwem. W roku 1717 sejm niemy uznaje zale¿noœæ Rzeczpospolitej od Moskwy. Odt¹d prawdziwa w³adza w Warszawie nale¿y do ambasadora rosyjskiego. Nieco póŸniej caryca Katarzyna II jest g³ówn¹ inicjatork¹ rozbiorów Polski. W rezultacie Rosja zagarnia ponad 80 procent ziem Rzeczpospolitej i staje siê wrogiem numer jeden narodu polskiego. Najwiêksze powstania: koœciuszkowskie (1794), listopadowe (1830) oraz styczniowe (1864) –skierowne s¹ przeciw caratowi. Niestety, spo³eczeñstwo rosyjskie w olbrzymiej wiêkszoœci popiera politykê zniewolenia Polski. W czasie powstania styczniowego rosyjscy pisarze i intelektualiœci nazywaj¹ Polaków „buntownikami” i „zdrajcami s³owiañszczyzny”.

W XX w. rosyjski imperializm przybiera postaæ zbrodniczego komunizmu. Uk³ad zawarty przez Stalina z Hitlerem w sierpniu 1939 r. by³ w istocie czwartym rozbiorem Polski. Po zajêciu wschodnich terenów Rzeczpospolitej, Sowieci deportuj¹ setki tysiêcy Polaków na Syberiê i do Kazachstanu. Tysi¹ce zes³añców umiera na „nieludzkiej ziemi” w rezultacie chorób, g³odu, ciê¿kiej pracy.

Po roku 1945 Polska dostaje siê ponownie pod kontrolê Rosji, tym razem sowieckiej. W Warszawie w³adzê obejmuj¹ polscy komuniœci – pos³uszni wykonawcy dyrektyw Kremla. Pomimo dyktatorskiego systemu rz¹dów, Polacy mog¹ siê cieszyæ pewnym marginesem wolnoœci, szczególnie w dziedzinie kultury i religii. Polski film, literatura, czasopisma ciesz¹ siê olbrzymim powodzeniem na wschodzie. Rosjanie zazdroszcz¹ Polakom statusu najweselszego baraku w obozie socjalistycznym.

Du¿a czêœæ inteligencji rosyjskiej sprzeciwia siê sowieckiemu systemowi i sympatyzuje z wolnoœciowymi zrywami Polaków w latach 1956,1968, 1970 oraz 1980.

Polskê odwiedzaj¹ liberalnie nastawieni rosyjscy pisarze i artyœci, np. wybitni poeci Bu³at Okud¿awa i W³odzimierz Wysocki. Podczas pobytu w Krakowie Okud¿awa pisze „Po¿egnanie z Polsk¹”, które dedykuje Agnieszce Osieckiej. S¹ tam m.in. takie s³owa: „S³owiañski los Agnieszko nas z dawien dawna zbrata³ na dolê i niedolê...”.

Chocia¿ system komunistyczny upad³ w Rosji na pocz¹tku lat 90. ubieg³ego stulecia, to obecni w³adcy Kremla kontynuuj¹ politykê agresji wobec swoich s¹siadów czego najlepszym przyk³adem jest inwazja na Ukrainê, której pierwsza rocznica mija w tym tygodniu.

Widaæ wyraŸnie, ¿e re¿im Putina stosuje metody mongolskich hord z okresu œredniowiecza – bombardowanie cywilnych obiektów w miastach ukraiñskich, tortury na jeñcach wojennych, kradzie¿e i gwa³ty. Jeszcze 20 lat temu prawie nikt nie wyobra¿a³ sobie, ¿e w Europie wybuchnie pe³noskalowa wojna poch³aniajaca setki ¿o³nierzy i cywilów ka¿dego dnia. Rzeczywistoœæ przeros³a najœmielsze oczekiwania.

*

W sierpniu 2008 r. gdy czo³gi Putina zaatakowa³y Gruzjê, prezydent Lech Kaczyñski przypomina³ na wiecu w Tbilisi, ¿e nastêpn¹ ofiar¹ agresji rosyjskiej mo¿e byæ Ukraina, a po niej kraje ba³tyckie i Polska. Wtedy ma³o kto z zachodnich polityków zwraca³ uwagê na te s³owa. Dzisiaj wielu z nich przyznaje racjê zmar³emu prezydentowi.

Od samego pocz¹tku inwazji Polska udziela walcz¹cej Ukrainie wszechstronnej pomocy ³¹cznie z pomoc¹ militarn¹. Zdecy-

dowana wiêkszoœæ spo³eczeñstwa polskiego rozumie, ¿e walka o niepodleg³oœæ Ukrainy to równie¿ walka o suwerennoœæ Polski.

* Stosunki polsko – rosyjskie mog¹ siê poprawiæ tylko wtedy, gdy Rosjanie pozbêd¹ siê polityki agresji wobec swoich s¹siadów i odrzuc¹ swoje totalitarne dziedzictwo. Niestety, tradycja despotyzmu jest w Rosji bardzo silna. Przyczyni³o siê do tego 250 lat panowania Mongo³ów, którzy ka¿d¹ próbê oporu gasili niespotykanym okrucieñstwem. Próby utworzenia spo³eczeñstwa obywatelskiego by³y sporadyczne i krótkotrwa³e. Przyk³adem mo¿e byæ œredniowieczna kupiecka republika Nowogrodu brutalnie unicestwiona przez Moskwê pod koniec XV wieku. Rewolucja lutowa w 1917 r. przynios³a wolnoœæ Rosjanom zaledwie na kilka miesiêcy zanim bolszewicy obalili demokratyczne

rz¹dy. Pewne elementy demokracji istnia³y przez kilka lat po rozpadzie ZSRR w 1992 roku. Jednak pod koniec ostatniej dekady XX wieku w³adzê przejeli byli oficerowie KGB z Putinem na czele.

Trudno powiedzieæ, czy spo³eczeñstwo Rosyjskie bêdzie kiedykolwiek zdolne obaliæ dyktaturê i zbudowaæ demokratyczne pañstwo. Jak na razie 80 procent Rosjan popiera wojenn¹ politykê swego prezydenta.

Przesz³o 40 lat temu Tadeusz Konwicki pisa³: „Kochani bracia Rosjanie (...) Pora, czas najwy¿szy, ostatni dzwonek. Trzeba siê europeizowaæ, to znaczy ucz³owieczyæ (...) W siedemnastym roku Gruzini, £otysze, ¯ydzi i Polacy wszyscy wasi niewolnicy, zrobili wam rewolucjê, uwolnili od tyranii cara. Nastêpn¹ rewolucjê musicie zrobiæ sami i jednym skokiem dogoniæ cywilizowan¹ ludzkoœæ”.

Tydzieñ na kolanie

przemówienia do 20 tys. ludzi zgromadzonych wokó³ Arkad Kubickiego.

Œroda Poniedzia³ek – niespodziewana wizyta w Kijowie. Od poniedzia³ku wieczorem do œrody zgodnie z planem w Warszawie. Prezydent Joe Biden odby³ historyczn¹ podró¿. Mo¿na nie byæ jego fanem, krytykowaæ jego politykê i dokonania, ale t¹ wizyt¹ Biden wpisa³ siê w najlepsze tradycje urzêdu prezydenta USA. Nie mam w¹tpliwoœci, ¿e jego wizyta bêdzie wymieniana na równi z przemówieniami prezydentów Johna Kennedego i Ronalda Reagana w Berlinie, w czasach Zimnej Wojny.

„Rok po wojnie Putin nie w¹tpi ju¿ w si³y naszej koalicji, ale nadal w¹tpi w nasze przekonania, nasz¹ si³ê przebicia, nasze sta³e wsparcie dla Ukrainy, jednoœæ Ukrainy. Nie powinno byæ ¿adnych w¹tpliwoœci, nasze wsparcie dla Ukrainy nie bêdzie zachwiane” – powiedzia³ prezydent Joe Biden w Warszawie, w czasie

„Rok temu œwiat stan¹³ przed mo¿liwoœci¹ upadku Kijowa. Ale ja stamt¹d wróci³em i mogê powiedzieæ, ¿e Kijów dumnie siê trzyma, wysoko niesie g³owê. Jest wolny. Kiedy Rosja dokona³a inwazji, by³a to próba dla Ukrainy, ca³y œwiat zosta³ poddany próbie, wszystkie demokracje zosta³y poddane próbie. Zagro¿enie by³o proste, ale wielkie – czy bêdziemy silni, czy sojusznicy bêd¹ zjednoczeni. Rok póŸniej znamy odpowiedŸ: Jesteœmy mocni i zjednoczeni. Œwiat nie odwróci³ wzroku – powiedzia³ prezydent Stanów Zjednoczonych, nawi¹zuj¹c do swego niespodziewanego wypadu do ogarniêtego wojn¹ Kijowa i spotkania z prezydentem Ze³enskim. Co Biden podkreœli³ bardzo mocno: „Wczoraj sta³em z Ze³enskim w Kijowie i powiedzia³em: bêdziemy broniæ tych wartoœci! Putin myli³ siê. Naród ukraiñski jest zbyt mocny. Narody od Atlantyku do Pacyfiku s¹ zjednoczone. (…) Wróci³y rosyjskie spalone czo³gi i wojska w nie³adzie. (…) Zamiast finlandyzacji NATO doczeka³ siê

KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com 6
Jeremi Zaborowski W sierpniu 2008 roku Rosja zaatakowa³a Gruzjê

Kartki z przemijania

mnikowi, pocz¹wszy od Witkacego, Szulca, Gombrowicza i Mro¿ka, ale to ci pierwsi zbudowali, mnie takiego, jakim jestem. Wiem, ¿e sta³em siê niemodny, ale chrzaniê modê. Ka¿d¹. Tyle ich ju¿ prze¿y³em…

Andrzej Poczobut – „Nie wybieramy czasów, w których przysz³o nam ¿yæ, ale wybieramy, jak ¿yjemy w tych czasach”. Bardzo przejmuje mnie los tego polskiego dziennikarza i piastuna polskoœci na Bia³orusi, skazanego przez re¿im £ukaszenki na 8 lat ciê¿kiego wiêzienia. Wœciekam siê na siebie, ¿e niczego nie mogê/nie umiem uczyniæ w tej sprawie. Uwa¿am, ¿e powinniœmy podnieœæ krzyk na ca³y œwiat i wykorzystaæ wszystkie istniej¹ce w tym¿e œwiecie mo¿liwoœci, by go uwolniæ. Dotychczasowe dzia³ania w tej mierze s¹ dalece niewystarczaj¹ce i zawodne.

Na has³o: „Powstanie Styczniowe” niezmiennie staj¹ mi przed oczami obrazy Artura Grottgera i „Patrol powstañczy” Maksymiliana Gierymskiego. Przenikaj¹ mnie ju¿ od 1963 roku, kiedy na ich tle gra³em Romualda Traugutta w szkolnym przedstawieniu, przygotowanym na setn¹ rocznicê tego¿ Powstania. Sam Traugutt pozosta³ w mej pamiêci jako wzór wiernoœci najœwiêtszej sprawie. Czekam na jego beatyfikacjê.

S¹ pisarze, którzy unosz¹ siê nad polsk¹ literatur¹ trwalej i wy¿ej ni¿ inni. Zapisali bowiem nie tylko wa¿n¹ czêœæ historii i œwiadomoœci spo³ecznej/narodowej, ale stali siê tak¿e swoistym wektorami. Mo¿na wrêcz powiedzieæ, ¿e byli ponad pokoleniowymi nauczycielami i kszta³towali polskoœæ w najlepszym i najszlachetniejszym jej rozumieniu. Jako ideê i wzorzec! Poza wieszczami Mickiewiczem i S³owackim, truizmem bêdzie przypomnienie w tej mierze gigantów takich jak: Henryk Sienkiewicz, Boles³aw Prus, Eliza Orzeszkowa, Stefan ¯eromski, czy Maria D¹browska. Oczywiœcie jest to wybór niepe³ny, ale to oni w³aœnie z wielkich klasyków najsilniej na mnie oddzia³ywali i najmocniej mnie kszta³towali. ¯yj¹ we mnie do dziœ jako fundamenty nienaruszone czasem i doœwiadczeniami.

Oczywiœcie istniej¹ we mnie i inni pisarze, ci mniej po-

natoizacji Finlandii i Szwecji. Myœla³, ¿e NATO siê rozpadnie i podzieli, a jest mocniejsze ni¿ kiedykolwiek”.

Jak to zwykle bywa w tych sytuacjach, w przemówieniu – widaæ, ¿e pisanym przez profesjonalistów – musia³o siê znaleŸæ uznanie dla polskiej historii, co Polacy lubi¹. „Wiecie co oznacza solidarnoœæ. Przez rozbiory i najazdy, zniszczenie Warszawy w czasie Powstania, rz¹dy komunistyczne, Polska trzyma³a siê, tak jak trzyma siê obecnie opozycja na Bia³orusi i mieszkañcy Mo³dawii – mówi³ Biden.

I dalej: „Polskie spo³eczeñstwo pokaza³o swoj¹ determinacjê w poparciu dla Ukrainy. Pierwsza Damo, kochamy pani¹, dziêkujemy wszystkim. W ubieg³ym roku odwiedzi³em uchodŸców, którzy przybyli do Warszawy. Widzia³em ich twarze, wyczerpane, zmêczone. Dzieci zaniepokojone tym, ¿e byæ mo¿e nigdy nie zobacz¹ swoich ojców. W tym najciemniejszym momencie naród polski zaoferowa³ im schronienie. Wystarczy³o popatrzeæ na ich twarze. Razem upewnimy siê, ¿e Rosja zap³aci cenê za swoje zbrodnie i nie napadnie na Polskê, ani na inny kraj. Bêdziemy starali siê, by ci, którzy dopuœcili siê zbrodni wojennych, ponieœli karê – powiedzia³ amerykañski prezydent w Warszawie.

Boles³aw Prus by³ cz³owiekiem skrytym i trudnym, choæ jednoczeœnie ciep³ym i serdecznym. Czytelnicy go uwielbiali, co wiem m.in. od swojej babci Marianny Wojciechowskiej – leœniczanki z Na³êczowa. Stefan ¯eromski zobaczywszy Prusa w tym¿e uzdrowisku napisa³ – „Wspomniawszy „Lalkê”, trudno uwierzyæ, ¿e ta szara cz³eczyna napisaæ zdo³a³a napisaæ takie arcydzie³o. Co ja bym da³ za to, aby siê z nim poznaæ!”. Poznali siê. Prus by³ nie tylko promotorem twórczoœci ¯eromskiego, ale tak¿e œwiadkiem na jego œlubie z Oktawi¹ Radzi³³owiczówn¹-Rodkiewiczow¹. To on ich wyswata³ w rzeczonym Na³êczowie.

Marian Hemar, urodzony we Lwowie jako Jan Marian Hescheles, niedoœcig³y satyryk, kabareciarz, autor niezapomnianych piosenek i poeta, nazywa³ sam siebie „Polakiem z ochotniczego zaci¹gu”. Pisa³ m.in. na emigracji w Londynie – „moja gor¹ca mi³oœæ nie mo¿e siê pogodziæ z inn¹ Polsk¹, tylko najlepsz¹, najszlachetniejsz¹, najuczciwsz¹ w œwiecie. Uczyli mnie tej mi³oœci S³owacki, ¯eromski i Pi³sudski”. Hemar by³ bezkompromisowy i do koñca wierny prawdzie i sprawiedliwoœci. Nie zgadza³ siê na komunistyczne zniewolenie Polski. Jest jedn¹ z tych postaci z historii kultury polskiej, które s¹ dla mnie wzorem wyrafinowanego dowcipu i takiego¿ intelektu. O szlachetnoœci ju¿ nie piszê, bo dzisiaj nikt nie wie, co to by³o. Mam w uszach jego piosenki, m.in. „Kiedy znów zakwitn¹ bzy”, „Nikt, tylko, ty”, „Czy pani Marta jest grzechu warta?”, „Upiæ siê warto”, „Pamiêtaj o tym wnuku”, „Ten w¹sik”. „Piosenkê Maryli”, o pierwszej mi³oœci Mickiewicza, œpiewa³a fenomenalnie Mira Zimiñska-Sygietyñska. „Ten w¹sik, ach ten w¹sik” by³ majstersztykiem w wykonaniu Ludwika Sempoliñskiego. Kto nie wierzy – s³u¿ê nagraniami. Rozczulaj¹cym do ³ez dzie³em Hemara jest piosenka o Lwowie „Tyle jest miast”. Ma³o kto wie, ¿e jego matk¹ by³a Berta Lem, rodzona siostra innego s³awnego w œwiecie lwowianina Stanis³awa Lema.

Marian Hemar – „Henryk Sienkiewicz by³ pisarzem dla dzieci, które na zawsze zostaj¹ w nas i którymi my na zawsze zostajemy gdzieœ w g³êbi naszych serc iw mrokach podœwiadomoœci. Stefan ¯eromski by³ pisarzem dla m³odzie¿y. Józef Mackiewicz jest pisarzem dla doros³ych, dla ludzi w wieku mêskim, wieku klêski”.

Antoni S³onimski o Marianie Hemarze – „Przyjedzie taki drañ z Galicji, bidula, skromne to i ciche. Ju¿ po roku puszy siê we w³asnym aucie, we w³asnym futrze, ma co najlepsze krawaty i co najlepsze dowcipy, ani siê cz³owiek obejrza³, a ju¿ pierwszorzêdny piosenkarz, gwiazda, ba – trzy gwiazdki kabaretu polskiego.

Du¿o cytujê, ale to naprawdê wa¿ne s³owa w czasie prawdziwej wojny, a nie tylko puste gesty i podbechtywanie. Zw³aszcza deklaracja, ¿e „niech ka¿dy cz³onek NATO wie i niech Rosja wie, ¿e atak na jednego cz³onka NATO, oznacza atak na ca³e NATO. To œwiêta przysiêga obronienia ka¿dej pêdzi ziemi krajów NATO!” Po polskich doœwiadczeniach z sojusznikami z roku 1939, to naprawdê istotna deklaracja, do tego z³o¿ona w Warszawie.

Jak wa¿ne to s³owa? Bardzo, gdy¿ Biden byæ mo¿e zarysowa³ te¿ wizjê po-

Wyrós³ na naszych oczach na Fredrê piosenki ¿ydowskiej, ma³o mu, wlaz³ na scenê Teatru Polskiego i tam swoje dowcipy wytrz¹sa. Ma fantazjê i pomys³owoœæ, ma ¿ywe poczucie sceny i aktora, a to ju¿ na naszym bezrybiu nie rak, ale ca³y szczupak po ¿ydowsku, albo sandacz z jajami”.

Ciekawe, co by napisa³ S³onimski o ¿enuj¹cym poziomie dzisiejszych polskich kabaretów i prymitywnym dowcipie a’la Kuba Wojewódzki.

Marian Hemar – „Wzglêdnoœæ uszlachetniaj¹cych mora³ów” – „Czasem mora³ w nieszczêœciu miast dopomóc – drwi.

Choæ obiektywnie bior¹c, wiele w nim rozs¹dku. Na przyk³ad gdy ci radz¹: >Nie traæ zimnej krwi<. A w³aœnie jesteœ rakiem wrzuconym do wrz¹tku”.

Nie mog³em utrzymaæ zimnej krwi, kiedy ciœnienie tak mi podskoczy³o, ¿e upadkiem na izbie przyjêæ siê skoñczy³o. Tam tak bardzo siê tym przerazili, ¿e od razu na ³o¿u szpitalnym mnie po³o¿yli. Potem lekarze d³ugo przy tym ³o¿u kr¹¿yli a¿ mnie w koñcu do jakiej takiej normy doprowadzili. Coœ mi do ¿y³ wstrzyknêli, coœ mi do oczu wkropili i po paru godzinach do domu puœcili. Zalecili branie lekarstw i… zachowanie zimnej krwi. Ale jak j¹ zachowaæ, kiedy ¿ycie znów mi spad³o mas³em na dó³? ❍

rz¹dku w najbli¿szej przysz³oœci, podkreœlaj¹c, ¿e „nasze poparcie dla Ukrainy nie os³abnie, NATO nie bêdzie podzielone, a my siê nie zmêczymy” oraz i¿ „na Ukrainie Rosja nigdy nie odniesie zwyciêstwa”. Mia³ na myœli obóz Zachodu, który charakteryzuje „umi³owanie wolnoœci”, a do którego Ukraina wchodzi walcz¹c z broni¹ w rêku o swoj¹ wolnoœæ. Jak zauwa¿a bystry analityk, Marek Budzisz: „Amerykañski prezydent w Warszawie potwierdzi³ to co my wiemy od dawna – Ukraina jest czêœci¹ cywilizacji zachodu, ale jego deklaracja ma równie¿ wymiar polityczny, bo opisuje kszta³t docelowego porz¹dku powojennego w naszej czêœci Europy. W tych kategoriach nale¿y bowiem traktowaæ jego wzmianki o „dzielnym narodzie bia³oruskim walcz¹cym o demokracjê” i o determinacji „narodu Mo³dawii aby ¿yæ w wolnoœci”. To nie przypadek, ¿e wymieni³ te dwa pañstwa. Docelowo porz¹dek wolnoœci, œwiat demokratyczny, winien obj¹æ i je. Mamy w tym wypadku do czynienia z wa¿n¹ deklaracj¹ geostrategiczn¹, bo te¿ nie jest przypadkiem, ¿e amerykañski prezydent nie wspomnia³ np. o Gruzji.” Jeœli dodaæ do tego s³owa o „NATO-izacja Szwecji i Finlandii”, widaæ jak rysuje siê kordon sanitarny wokó³ imperialnej Rosji.

A jaka jest w tym rola Polski? Znowu Budzisz: „Tu te¿ warto zwróciæ uwagê na to jak amerykañski prezydent roz³o¿y³ w swym wyst¹pieniu akcenty. „Witaj Polsko. Jeden z naszych wielkich sojuszników”

zacz¹³, by potem podkreœliæ nasze umi³owanie wolnoœci i gotowoœæ ponoszenia w walce o ni¹ wielkich ofiar. Polsk¹ goœcinnoœæ, gotowoœæ na przyjêcie ukraiñskich uchodŸców, za co Bóg nas b³ogos³awi, Biden zestawi³ z jednoœci¹ narodu amerykañskiego popieraj¹cego politykê wspierania Ukrainy i obrony wolnoœci. Trudno o bardziej jednoznaczne podkreœlenie zarówno wagi sojuszu jak i charakteru tego zwi¹zku, który nie jest budowany na kalkulacjach geostrategicznych i wspólnych interesach, ale na czymœ znacznie g³êbiej osadzonym w narodowej duszy.” Ale Biden poszed³ g³êbiej, dostrzegaj¹c, ¿e wiêkszoœæ pomocy dla Ukrainy idzie przez Polskê w³aœnie. Dlatego przyjecha³ do Warszawy, a nie do Berlina, dlatego tutaj spotka³ siê przedstawicielami tzw. Bukareszteñskiej Dziewi¹tki, zrzeszaj¹cej pañstwa wschodniej flanki NATO: Bu³gariê, Czechy, Estoniê, Litwê, £otwê, Polskê, Rumuniê, S³owacjê i Wêgry. Bo to w tym rejonie s¹ prawdziwi sojusznicy USA. No mo¿e z wyj¹tkiem Wêgier… ale to zupe³nie inna historia.

7 www.kurierplus.com KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023
Marian Hemar Prezydent USA Joe Biden w Arkadach Kubickiego w Warszawie

Zamach na “Wielk¹ Trójkê”

Niespodziewana wizyta amerykañskiego prezydenta, Joe Bidena w Kijowie, by³a z pewnoœci¹ ryzykownym posuniêciem.

Kijów le¿y na linii rosyjskiego ataku, w zasiêgu rosyjskich rakiet i kto wie, czy dla Putina tak bliska obecnoœæ najwiêkszego wroga, nie by³aby zbyt kusz¹ca aby sprobowaæ go wyeliminowaæ. Pod warunkiem, ¿e mia³by o tym wiedzê. Wizyta Bidena by³a krótka bo po kilku godzinach wróci³ on na tereny kontrolowane przez wojska NATO.

Wojna rz¹dzi siê w³asnymi, brutalnymi prawami i o jej wyniku mo¿e przes¹dziæ schwytanie b¹dŸ zabicie przywódcy przeciwnej strony konfliktu. Tak¹ decyzjê podczas II wojny œwiatowej podj¹³ prezydent Franklin Delano Roosevelt, gdy amerykañski wywiad ustali³ trasê przelotu samolotu japoñskiego admira³a Yamamoto, cz³owieka, który zada³ Ameryce potê¿ny i upokarzaj¹cy cios, dokonuj¹c masakry amerykañskiej floty w Pearl Harbor na Hawajach.

Kiedy nadarzy³a siê okazja wyrównania rachunków, Roosevelt bez wahania wys³a³ do akcji amerykañskie myœliwce, które pozbawi³y japoñskiego admira³a ¿ycia. Czy mia³o to wp³yw na losy wojny na Pacyfiku?

Nie ma co do tego w¹tpliwoœci, bo Yamamoto by³ osob¹ charyzmatyczn¹, uwa¿an¹ w Japonii za geniusza taktycznego i politycznego. Samolot admira³a Yamamoto zestrzelono na rozkaz Roosevelta w kwietniu 1943 roku. Amerykañski prezydent nie wiedzia³ wówczas, ¿e on sam stanie siê celem podobnego ataku kilka miesiêcy póŸniej, podczas swojej wizyty w Teheranie.

Rok 1943 mia³ byæ prze³omowy dla losów II wojny œwiatowej, a dzia³ania aliantów przeciwko III Rzeszy stawa³y siê coraz bardziej skoordynowane. Kolejn¹ faz¹ zacieœniania tej wojennej wspó³pracy mia³o byæ bezpoœrednie spotkanie przywódców trzech mocarstw, walcz¹cych przeciwko armii Hitlera. Do spotkanie pomiêdzy prezydentem USA – Franklinem Delano Rooseveltem, premierem Wielkiej Brytanii Winstonem Churchillem i dyktatorem Zwi¹zku Sowieckiego – Józefem Stalinem mia³o dojœæ w Teheranie, w listopadzie 1943 roku. Teheran le¿¹c na uboczu œwiatowego konfliktu, nigdy nie goœci³ tylu potê¿nych ludzi na raz. Mimo, ¿e przybycie do miasta œwiatowych przywódców utrzymywano w najœciœlejszej tajemnicy, wieœci o tym wydarzeniu, rozprzestrzeniane na perskich bazarach roznosi³y siê lotem b³yskawicy. Na powitanie Churchilla wysz³y t³umy. £atwo by³o ustaliæ trasê jego przejazdu, bo w ramach niezbyt dobrze zrozumianej goœcinnoœci ustawiono wzd³u¿ drogi stra¿ honorow¹ z³o¿on¹ z perskiej kawalerii. Stary wyga wojenny Churchill by³ œmiertelnie przera¿ony tym, co zobaczy³. W razie ataku na jego ¿ycie piêknie wygl¹daj¹cy jeŸdŸcy byli kompletnie bezu¿yteczni, a on mia³ w ochronie tylko trzech ludzi uzbrojonych w pistolety, którzy i tak nie mieliby szans aby go obroniæ. Okaza³o siê, ¿e o przyjeŸdzie Churchilla wiedzia³o ca³e miasto za wyj¹tkiem czekaj¹cych w ukryciu i przygotowuj¹cych zamach Niemców.

Podobna sytuacja mia³a miejsce podczas przyjazdu do Teheranu amerykañskiego prezydenta Franklina Delano Roosevelta. Kawalkada prezydencka szybko pokonywa³a zakurzone o tej porze roku ulice miasta, a t³um wiwatowa³ na czeœæ amerykañskiego przywódcy. On sam

widoczny przez szybê limuzyny – ruchem rêki pozdrawia³ Irañczyków. Ma³o kto wiedzia³, ¿e machaj¹cy cz³owiek w prezydenckim samochodzie nie jest prawdziwym amerykañskim prezydentem! By³ to jeden z agentów Secret Service, podczas gdy w prawdziwy Roosevelt podró¿owa³ poobijanym i nie rzucaj¹cym siê w oczy autem, pod¹¿aj¹cym bocznymi ulicami miasta, prowadzony przez pojedynczego jeepa z eskort¹, który torowa³ drogê w labiryncie ciasnych ulic. Amerykañska ochrona ba³a siê, ¿e Niemcy przygotowali zasadzkê, na prezydenta. U¿ycie dublera zarekomendowa³ oficer Secret Services, Mike Reilly, amerykañski szef bezpieczeñstwa w Iranie. Z jego inicjatywy dokonano przeróbek w samolocie prezydenckim, który opancerzono, aby lepiej zabezpiecza³ ¿ycie niezwykle wa¿nego pasa¿era. Specjalny samolot Roosevelta da³ pocz¹tek samolotom prezydenckim zwanym dziœ „Air Force One”.

Prezydent Roosevelt pocz¹tkowo nie mia³ najmniejszego zamiaru jechaæ a¿ tak daleko na to spotkanie. Szybko jednak okaza³o siê, ¿e by³o to jedyne miejsce, poza Zwi¹zkiem Sowieckim, na które zgadza³ siê Stalin. Do Teheranu mo¿na by³o dojechaæ z Rosji kolej¹, przez któr¹ zachodni alianci wysy³ali Stalinowi ogromne iloœci pomocy wojennej. Linia kolejowa by³a doskonale chroniona przez sowieckie wojsko, co dawa³o Stalinowi poczucie bezpieczeñstwa. Poczucie to wzmacnia³ fakt, ¿e dooko³a miasta znajdowa³y siê ogromne, pustynne obszary i ¿adne si³y woskowe nie mog³y pojawiæ siê tam niezauwa¿one.

W Teheranie Rosjanie, podobnie zreszt¹ jak Brytyjczycy posiadali ufortyfikowan¹ ambasadê, co dodatkowo dawa³o Stalinowi poczucie bezpieczeñstwa. Obecnoœæ Roosevelta na tym spotkaniu by³a niezwykle wa¿na, bo Churchill i Stalin nie pa³ali do siebie zbyt wielk¹ sympati¹ i amerykañski prezydent mia³ pozytywnie stymulowaæ atmosferê spotkania. Trzeba tu pamiêtaæ, ¿e na tym etapie wojny, Stalina – mimo, ¿e walczy³ z Niemcami – trudno by³o traktowaæ jako sojusznika. Zaledwie dwa lata wczeœniej by³ po stronie Hitlera, wspólnie z nazistami napadaj¹c na Polskê w 1939 r. Problemem by³o jednak to, ¿e w Iranie dzia³a³a dobrze zorganizowana nazistowska siatka szpiegowska, kierowana przez Franza Mayera. Siatka by³a tak doskonale zakonspirowana, ¿e przez dwa lata nawet w Berlinie nic o niej nie wiedziano. Spotkanie przywódców trzech najwiêkszych wrogów III Rzeszy w Teheranie zmienia³o wszystko, bo ich wyeliminowanie z pew-

noœci¹ mia³oby ogromny wp³yw na dalszy przebieg wojny. Powsta³ wówczas plan zamachu na „Wielk¹ Trójkê” – opatrzono go kryptonimem „D³ugi skok”.

Niemcy w 1943 r. stracili w Rosji impet wojenny i utknêli pod Leningradem i Stalingradem. Wiedzieli tak¿e, ¿e rosyjska, sroga zima bêdzie najwiêkszym wyzwaniem dla coraz szczuplejszej armii Hitlera. To z tego powodu Stalin naciska³ na Roosevelta i Churchilla w kwestii otworzenia drugiego frontu w Europie. Niemcy doskonale zdawali sobie sprawê ze stanu rozmów pomiêdzy Churchillem a Rooseveltem po tym, jak pod³¹czyli siê do po³o¿onego na dnie Atlantyku kabla telefonicznego, ³¹cz¹cego Europê z Ameryk¹ i z³amali kod, którym szyfrowano tajne rozmowy. Odkryto to dopiero po zakoñczeniu wojny!

Tak brytyjski jak i amerykañski wywiad nie mia³ watpliwoœci, ¿e pojawienie siê przywódców „Wielkiej Trójki” w Teheranie bêdzie okazj¹ dla Niemców do ataku na ich ¿ycie. Do Iranu wys³ano alianckich szpiegów aby maksymalnie zabezpieczyli wizytê swoich przywódców. Podobnie myœla³ Stalin, który nie przebiera³ w œrodkach i do Teheranu wys³a³ a¿ trzy tysi¹ce agentów NKWD! Wiedzieli oni, ¿e w Teheranie mieszkaj¹ Niemcy i z pewnoœci¹ konspiruj¹, dlatego nie przebieraj¹c w œrodkach urz¹dzano ob³awy i aresztowano wszystkich, którzy byli Niemcami b¹dŸ wygl¹dali jak Niemcy. Metody przes³uchañ jakie stosowano wobec aresztowanych ludzi równie¿ by³y nieskomplikowane. Poddawano ich torturom, brutalnie bito, a nawet zabijano. Wkrótce Rosjanie dowiedzieli siê, ¿e Niemcy organizuj¹ zamach na przywódców „Wielkiej Trójki”, ale nie uda³o im siê poznaæ szczegó³ów akcji. Dziêki tej wiedzy aresztowali oddzia³ 38 skoczków spadochronowych, których zrzucono nieopodal Teheranu, ale nadal nie wiedzieli kto koordynuje akcje ataku na alianckich przywódców. Stalin czêœæ tych informacji przekaza³ Churchillowi i Rooseveltowi.

Anglicy i Rosjanie posiadali w Iranie silnie ufortyfikowane i bezpieczne ambasady. Gorzej by³o z Amerykanami, bo ich ambasada w mieœcie by³a niewielk¹, trudn¹ do obrony will¹. Budynek amerykañskiej misji dyplomatycznej, nie nadawa³ siê do tego by zabezpieczyæ ¿ycie prezydenta. Z ofert¹ goœciny w swoich ambasadach wyst¹pili tak Churchill jak i Stalin. Prezydent Roosevelt porozumia³ siê w sekrecie z Churchillem informuj¹c go, ¿e wybierze ofertê Stalina, licz¹c na to, ¿e oczaruje swoj¹ osob¹ sowieckiego przywódcê. Stalin z kolei zaprasza³ amerykañskiego prezydenta bynajmniej nie z troski czy goœcinnoœci. Ca³¹ kwaterê Roosevelta wype³niono ukrytymi mikrofonami i w ten sposób Rosjanie mogli s³uchaæ o czym rozmawiano w pokojach, które zajmowa³ Roosevelt i jego ludzie.

Tymczasem agenci ochrony trzech mocarstw dwoili siê i troili aby uniemo¿liwiæ atak na swoich przywódców. Anglicy zatrudnili w swojej siatce szpiegowskiej, rezyduj¹cego w Teheranie szwajcarskiego biznesmena, Ernsta Mersera. Prowadzi³ on na œrodkowym wschodzie nie do koñca jasne interesy. By³ cz³owiekiem zamo¿nym, ale brytyjska SIS wiedzia³a tak¿e, ¿e wspó³pracuje z niemieck¹ Abwehr¹. Jego willi pilnowali op³acani przez niego perscy gangsterzy, ale Merser w jej wnêtrzu wola³ zatrudniaæ Europejczyków. Szukaj¹c kogoœ, kto zadba³by o prowadzenie domu, zwróci³ siê on o pomoc do Polskiego Czerwonego Krzy¿a. W tym czasie z sowieckich gu³agów wypuszczono dziesi¹tki tysiêcy Polaków, którzy wraz z tworz¹c¹ siê w Rosji armi¹ genera³a Andersa trafili do Iranu. PCK zarekomendowa³o Merserowi m³odziutk¹ i piêkn¹, niespe³na 21-letni¹ Wandê Pollack. Nie ma dziœ pewnoœci, czy by³o to jej prawdziwe nazwisko, ale wiadomo by³o, ¿e wojna obesz³a siê z ni¹ nadzwyczaj okrutnie. By³a niezwykle atrakcyjn¹ blondynk¹, mieszka³a w Warszawie i po wejœciu do miasta Niemców, zosta³a przez nich zbiorowo zgwa³cona. Postanowi³a uciekaæ i ruszy³a w stronê Piñska, gdzie zosta³a aresztowana przez Rosjan i równie¿ zbiorowo zgwa³cona. Trafi³a do gu³agu, gdzie przymiera³a g³odem. W Teheranie od¿y³a, a praca dla szwajcarskiego biznesmena w luksusowo wyposa¿onej willi by³a dla niej prawdziwym cudem jaki spad³ jej wprost z nieba. Znów sta³a siê przepiêkn¹ kobiet¹, a z pracodawc¹ po³¹czy³ j¹ gor¹cy romans.

Kiedy pod koniec 1943 r. tysi¹ce agentów NKWD rozpoczê³o masowe aresztowania mieszkaj¹cych w mieœcie Niemców, aby zabezpieczyæ przyjazd Stalina, do samochodu sowieckich agentów, wprost z ulicy wci¹gniêto tak¿e Wandê. Pracowa³a co prawda dla szwajcarskiego biznesmena, ale by³ on Niemcem i uznano, ¿e jasnow³osa kobieta jest tak¿e Niemk¹. Merser szybko ustali³ miejsce, gdzie j¹ przetrzymywano i rozpuœci³ w mieœcie plotkê o l¹dowaniu tajemniczych spadochroniarzy na pustyni. Z bazy NKWD natychmiast wyjecha³o kilkanaœcie samochodów wype³nionych uzbrojonymi po zêby ludŸmi, kieruj¹c siê poza miasto. W tym momencie Merser wraz ze swoimi perskimi gangsterami zaatakowa³ wyludnion¹ bazê sowieckiej bezpieki. B³yskawicznie obezw³adniono pozosta³ych tam rosyjskich stra¿ników i Merser odnalaz³ w piwnicy pobit¹ do nieprzytomnoœci Wandê. By³ podwójnym szpiegiem i wiedzia³, ¿e musi zmyliæ trop Rosjan, gdy powróc¹ z pustyni, na dodatek z pustymi rêkami i zobacz¹, ¿e z ich wiêzienia uwolniono tylko Wandê.

www.kurierplus.com 8
KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023
Józef Stalin, Franklin Delano Roosevelt i Winston Churchill w Teheranie Niemieccy spadochroniarze
➭ 14
Chris Miekina

W rocznicê inwazji

Pozostaje pytanie, jak to siê sta³o, ¿e wywiady NATO i krajów zachodnich tak przeszacowa³y mo¿liwoœci sprzêtowe, logistyczne i szkoleniowe Armii Federacji Rosyjskiej? Sarkastycznie mo¿na powiedzieæ, ¿e przez ostanie 20 lat czerpa³y wiedzê z rocznicowych parad na Placu Czerwonym, które prezentowa³y sprzêt dzisiaj niewidoczny na polu walki. Rosyjska armia nie tylko nie jest w³aœciwie wyszkolona i wyposa¿ona, ale tak¿e system dowodzenia oraz strategia prowadzenia wojny, bardziej przypominaj¹ I lub II Wojnê Œwiatow¹, a nie wspó³czesne pole walki.

Armia rosyjska, do niedawna druga armia œwiata, otrzymuje solidne ciêgi od Ukraiñców u¿ywaj¹cych g³ównie sprzêtu pochodzenia sowieckiego oraz 30-40-letniego sprzêtu pañstw NATO. Najlepszym przyk³adem jest dostarczenie 15 zestawów HIMARS, które w ci¹gu kilku tygodni zdziesi¹tkowa³y logistykê rosyjsk¹ i doprowadzi³y do sukcesu ukraiñskiej ofensywy na wschodzie.

Jeszcze bardziej zaskakuje niedoszacowanie mo¿liwoœci Ukraiñców przez Rosjan. Jest to przyk³ad kompletnej ignorancji ukraiñskiej woli walki w obronie w³asnej ojczyzny i wyszkolenia. Rosjanie wjechali na terytorium Ukrainy, jak do podleg³ej kolonii zak³adaj¹c, ¿e zaprowadz¹ „porz¹dek” w ci¹gu trzech dni i w Kijowie usadz¹ swojego satrapê. Strategia podboju ogromnego, ponad 40-milionowego kraju zaledwie 200-tysieczn¹ armi¹, wybór niekorzystnej pory roku i koszmarne b³êdy na polu walki, np. wjazd d³ugimi kolumnami sprzêtu ciê¿kiego, mo¿e œwiadczyæ, ¿e Rosjanie rzeczywiœcie zak³adali, ¿e poza wyimaginowanymi „faszystami Zelenskiego”, uciemiê¿ony naród Ma³ousinów (nie Ukraiñców, których Rosja uznawa³a za rosyjsk¹ grupê etniczn¹) bêdzie wita³ kwiatami zwyciêsk¹ armiê Putina.

Od pierwszych godzin wojny Rosjanie nie uzyskali panowania na niebie, nie odciêli Ukraiñców od zaopatrzenia z Zachodu, a z ka¿dym tygodniem ponosili bardziej kompromituj¹ce pora¿ki, jak na przyk³ad klêska specnazu na lotnisku w Hotsomelu, rozbicie kolumny pancernej pod Kijowem, zatopienie kr¹¿ownika

„Moskwa”, czy utrata Wyspy ¯mij – symbolu pierwszych dni inwazji. Wobec braku sukcesów od pierwszych dni, armia rosyjska zaczê³a posuwaæ siê do barbarzyñskich metod wobec ludnoœci cywilnej. Po wyzwoleniu pierwszych miejscowoœci w okolicach Kilowa (Bucza, Irpin) œwiat dowiedzia³ siê o masowych grobach, gwa³tach, wysiedleniach, czyli taktyce dobrze znanej s¹siadom Rosji od pokoleñ.

Imperialna wojna Putina, czyli podbicie Ukrainy, bez której Rosja nie mo¿e zbudowaæ wymarzonego imperium, od pocz¹tku by³a naznaczona b³êdami i niekompetencj¹ armii rosyjskiej. Putin, liczy³ na szybki sukces i brak reakcji Zachodu. Efekt jest odwrotny. Zachód jest skonsolidowany jak nigdy, pañstwa NATO siê zbroj¹, a granica Rosji z NATO niebawem powiêkszy siê dwukrotnie poprzez przyjêcie do sojuszu dotychczas neutralnej Finlandii. A w bohaterskiej walce z Rosj¹ wykuwa siê jednolity naród ukraiñski, pomimo ¿e niemal¿e po³owa mówi po rosyjsku i jeszcze niedawno przynale¿a³a do Koœcio³a Prawos³awnego Patriarchatu Moskiewskiego. Na naszych oczach powstaje pañstwo ukraiñskie, które ju¿ bez wahania bêdzie czêœci¹ Zachodu, a nie ruskiego mira.

Jest jeszcze jeden element, który zosta³ niedoszacowany – pomoc Polaków dla uciekaj¹cych przed wojn¹ Ukraiñców. Patrz¹c na zawirowania naszej wspólnej historii, której z polskiej perspektywy najwa¿niejszym elementem by³y zbrodnie OUN i UPA we wschodniej Galicji i na Wo³yniu, reakcja polskiego spo³eczeñstwa od pierwszych godzin inwazji by³a bez precedensu. Polacy, du¿o szybciej i skuteczniej ni¿ struktury pañstwowe, zorganizowali pomoc na granicy przyjêli uchodŸców do swoich mieszkañ, czym tak¿e zredefiniowali koncepcjê „kryzysu uchodŸców”, który od zawsze kojarzy³ siê nam z obrazkami koczuj¹cych na granicy matek z dzieæmi czy z obozami dla uchodŸców. Pokazaliœmy, ¿e nie tylko potrafimy siê zmobilizowaæ, ale tak¿e nie bacz¹c na podzia³y spo³eczne, czy stosunek do interpretacji wydarzeñ historycznych, po prostu wyci¹gnêliœmy rêkê z pomoc¹. Pomoc p³ynê³a tak¿e od Polaków z zagranicy. Wiele polonijnych organizacji

zorganizowa³o akcje wsparcia. Fundacja Koœciuszkowska, któr¹ mam zaszczyt kierowaæ, od pierwszych dni inwazji zebra³a 1.5 miliona dolarów i systematycznie wspieramy uchodŸców ukraiñskich w Polsce i w Ukrainie, a tak¿e wspomagamy ochronê dziedzictwa kulturowego w Ukrainie we wspó³pracy z Smithsonian Institution.

20 lutego br., w trakcie nieoczekiwanej wizyty w Kijowie, oraz nastêpnego dnia w Warszawie, Prezydent Biden zapewni³ o dalszym wsparciu Ukrainy oraz zobowi¹zaniach NATO do obrony ka¿dego cala sojuszniczych pañstw. Podziêkowa³ tak¿e Polakom za niezwykle otwarcie „swoich serc i domów”.

Choæ wielu komentatorów oczekiwa³o prze³omowego przemówienia, to nie bardzo wiadomo, dlaczego takie przemówienie mia³oby siê zdarzyæ w Warszawie,

a nie w Waszyngtonie czy Kijowie, oraz wydaje siê, ¿e losy wojny nie s¹ jeszcze jednoznacznie rozstrzygniête.

Wizyta i s³owa Bidena mia³y charakter stricte mobilizuj¹cy dla Ukraiñców oraz krajów cz³onkowskich NATO.

Ambitny program wizyty mia³ te¿ agendê na potrzeby polityki wewnêtrznej w USA, czyli poprawê wizerunku i notowañ Prezydenta.

Jesteœmy œwiadkami prze³omowych wydarzeñ, w zakresie geopolitycznym, a tak¿e regionalnym, zw³aszcza w kontekœcie relacji pomiêdzy Polsk¹ a Ukrain¹. Choæ nie spodziewam siê, ¿e rosyjsko-ukraiñska wojna zakoñczy siê szybko, to jestem przekonany, ¿e Ukraina wygra, choæby przez to, ¿e siê obroni³a i zachowa integralnoœæ terytorialn¹, jak¿e istotn¹ tak¿e dla bezpieczeñstwa Polski.

Polaków dla uciekaj¹cych przed wojn¹ Ukraiñców by³a od pierwszych godzin inwazji bez precedensu. Polacy, du¿o szybciej i skuteczniej ni¿ struktury pañstwowe, zorganizowali pomoc na granicy przyjêli uchodŸców do swoich mieszkañ. Pokazaliœmy, ¿e nie tylko potrafimy siê zmobilizowaæ, ale tak¿e nie bacz¹c na podzia³y spo³eczne, czy stosunek do interpretacji wydarzeñ historycznych, po prostu wyci¹gnêliœmy rêkê z pomoc¹.

9 www.kurierplus.com KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023
➭ 1
Wo³odymyr i O³ena Zelenscy witaj¹ Joe Bidena. Prezydent Stanów Zjednoczonych odwiedzi³ Kijów 20 lutego, 4 dni przed pierwsz¹ rocznic¹ inwazji Rosji na Ukrainê. Pomoc Prezydent Joe Biden w Warszawie, 21 lutego
F OT . M AREK S KULIMOWSKI F OT . M AREK S KULIMOWSKI

95. rocznica powstania

Biblioteki Narodowej w Warszawie

Biblioteka Narodowa – najwiêksza polska ksi¹¿nica – œwiêtuje 95 rocznicê powo³ania do ¿ycia w wolnej Polsce, jednak jej tradycje siêgaj¹ czasów Biblioteki Za³uskich, za³o¿onej przez braci Jêdrzeja i Józefa, otwartej dla publicznoœci 8 sierpnia 1747 r. Nad wejœciem do gmachu fundatorzy umieœcili ³aciñskie inskrypcje o treœci: „Zachêta dla m³odzie¿y, podpora dla starców, zajêcie dla uczonych, rozrywka dla zajêtych, widowisko dla wypoczywaj¹cych, pe³en chwa³y pomnik dla za³o¿yciela”.

Bracia Za³uscy udostêpnili swój ksiêgozbiór, tworz¹c pierwsz¹ narodow¹ bibliotekê publiczn¹. W momencie otwarcia jej zbiory by³y jak na tamte czasy bardzo bogate – liczy³y 200 tys. woluminów, a znajdowa³y siê w niej niemal wszystkie najcenniejsze zabytki piœmiennictwa polskiego m.in. z kolekcji królewskich. Po œmierci fundatorów w roku 1774 opiekê nad bibliotek¹ przejê³a Komisja Edukacji Narodowej, nadaj¹c jej nazwê Biblioteka Rzeczypospolitej Za³uskich Zwana. Szeœæ lat póŸniej Sejm przyzna³ jej prawo do bezp³atnego otrzymywania wszystkich druków ukazuj¹cych siê na terenie Rzeczypospolitej. Okres œwietnoœci trwa³ jednak nied³ugo. Po upadku powstania koœciuszkowskiego w 1795 r. i utracie niepodleg³oœci na rozkaz carycy Katarzyny II zbiory ksi¹¿nicy, licz¹ce wówczas 400 tys. woluminów, zosta³y wywiezione jako ³up wojenny do Petersburga, gdzie sta³y siê kolekcj¹ za³o¿ycielsk¹ biblioteki carskiej. Idea narodowej ksi¹¿nicy powróci³a po odzyskaniu przez Polskê niepodleg³oœci. Bibliograf i spo³ecznik Stefan Demby, ju¿ na pocz¹tku 1918 r. opracowa³ projekt jej utworzenia i przez lata zabiega³ o finanse i zbiory.

Na podstawie traktatu ryskiego, zawartego miêdzy Polsk¹ a Rosj¹ i Ukrain¹, wróci³y do nas druki, rêkopisy i ryciny za-

grabione przez w³adze carskie. 10 maja 1927 r. w myœl rozporz¹dzenia prezydenta Rzeczypospolitej o prawie prasowym nieistniej¹ca jeszcze oficjalnie Biblioteka Narodowa zosta³a upowa¿niona do otrzymywania egzemplarza obowi¹zkowego wszystkich druków wydanych w Polsce.

Wreszcie przychodzi dzieñ 24 lutego 1928 r. Prezydent RP Ignacy Moœcicki moc¹ swojego rozporz¹dzenia powo³uje Bibliotekê Narodow¹, która swoje funkcje zaczê³a pe³niæ dopiero od 1930 r., od momentu gdy uzyska³a dla siebie gmach Biblioteki Wy¿szej Szko³y Handlowej przy ul. Rakowieckiej 6. Bardzo szybko okaza³o siê jednak, ¿e pomieszczenia by³y niewystarczaj¹ce, poniewa¿ gwa³townie rosn¹ce zbiory, nap³ywaj¹ce z kraju i zagranicy, wymaga³y nowych magazynów i mo¿liwoœci udostêpniania. Pierwszym dyrektorem BN zosta³ Stefan Demby. Do tworzonego ksiêgozbioru w³¹czono odzyskan¹ czêœæ biblioteki Za³uskich a tak¿e ksiêgozbiory prywatne i tworzone w czasach zaborów z myœl¹ o przekazaniu ich w przysz³oœci ksi¹¿nicy narodowej m.in. Biblioteki Polskiej w Pary¿u, Muzeum Narodowego Polskiego w Rapperswilu, kolekcje Ignacego Kraszewskiego, W³adys³awa Strzembosza a tak¿e Biblioteki Wilanowskiej. Wróci³y do Polski dokumenty petersburskie Stanis³awa Augusta Poniatowskiego, dokumenty dotycz¹ce konfederacji barskiej, Sejmu Czteroletniego, Konstytucji 3 maja, insurekcji koœciuszkowskiej, zwi¹zane z powstaniem listopadowym, archiwum Rz¹du Narodowego 1863, akta Towarzystwa Demokratycznego. W 1935 r. zbiory specjalne przeniesiono do pa³acu Potockich, przy ul. Krakowskie Przedmieœcie 32. W 1939 r. zbiory BN liczy³y ponad 700 tys. jednostek, w tym 82 tys. starych druków, nut, grafik, map i atlasów a przede wszyst-

kim 24 tys. rêkopisów z najdawniejszych czasów polskiego piœmiennictwa.

Jesieni¹ 1939 r. najcenniejsze ksiêgi m.in. „Kazania œwiêtokrzyskie”, „Psa³terz floriañski”, „Rocznik œwiêtokrzyski dawny”, „Kronika polska” Wincentego Kad³ubka, „Kodeks heilsberski” Galla Anonima, oraz teka z rêkopisami Fryderyka Chopina zosta³y wywiezione w dwóch kufrach do Kanady i zdeponowane w banku w Montrealu. 1 lutego 1940 r. Biblioteka Narodowa zosta³a przez w³adze okupacyjne zamkniêta. Niemcy utworzyli w Warszawie Bibliotekê Pañstwow¹ (Staatsbibliothek Warschau), w której sk³adzie znalaz³y siê: Biblioteka Narodowa, Uniwersytecka i Biblioteka Ordynacji Krasiñskich oraz wiele bibliotek likwidowanych instytucji. Najcenniejsze kolekcje rêkopisów, starodruków, rysunków, rycin, map i nut zgromadzono w nowoczesnym magazynie Biblioteki Krasiñskich przy ul. Okólnik 9, gdzie przed wojn¹ mieœci³y siê zbiory Biblioteki Ordynacji Krasiñskich, jednego z najwspanialszych polskich zbiorów ksi¹¿ek. Budynek zosta³ uszko-

dzony ju¿ we wrzeœniu 1939 r., jednak wiêkszoœæ zbiorów ocala³a. Po zakoñczeniu w maju 1942 r. akcji przemieszczania zbiorów pomiêdzy trzema bibliotekami, po³¹czone kolekcje liczy³y ogó³em ok. 400 tys. jednostek, stanowi¹c prawdopodobnie najcenniejszy wówczas zbiór ksi¹¿ek na polskich ziemiach. W takim stanie biblioteka dotrwa³a do powstania warszawskiego.

Rabunki niemieckie i wywo¿enie pojedynczych zabytków i wiêkszych zbiorów trwa³y przez ca³¹ niemieck¹ okupacjê Warszawy. 25 paŸdziernika 1944 r. Niemcy metodycznie – od piwnic, piêtro po piêtrze – spalili gmach Biblioteki, a w nim starodruki i najwiêkszy w Polsce zbiór rêkopisów, stanowi¹cy g³ówn¹ podstawê Ÿród³ow¹ historii polskiej. Ogieñ strawi³ ok. 2 tys. inkunabu³ów, 50 tys. rêkopisów oraz 80 tys. starodruków, 100 tys. rysunków i grafik, 50 tys. nut i teatraliów, bogate zbiory kartograficzne, czêœæ katalogów i inwentarzy. Z dymem posz³y m.in. fragmenty rêkopisu „Pana Tadeusza” Mickiewicza, materia³y literackie S³owackiego i Zygmunta Krasiñskiego. Straty stanowi³y oko³o 40 proc. przedwojennych zbiorów BN i 90 proc. tzw. zbiorów specjalnych czyli najcenniejszych rêkopisów i starodruków, m.in. zbiory rapperswilskie. Wiêkszoœæ ze spalonych rêkopisów œredniowiecznych, nowo¿ytnych, XIX-wiecznych to rzeczy, których nawet treœci nie znamy, poniewa¿ nie zd¹¿ono ich skatalogowaæ przed II wojn¹ œwiatow¹.

14 paŸdziernika 1944 r. pierwszy raz od zakoñczenia powstania warszawskiego i wypêdzenia ludnoœci cywilnej, polscy bibliotekarze zobaczyli dopalaj¹ce siê magazyny najcenniejszych zbiorów Biblioteki Narodowej i innych bibliotek warszawskich. Dopiero w listopadzie mo¿na by³o wejœæ i oceniæ ogrom strat.

Na podstawie zapisków naocznego œwiadka, pracownika BN Bohdana Korzeniewskiego: „Zejœcie do podziemi nie by³o zawalone gruzami. Dotar³em wiêc do lochu. Przy pierwszym spojrzeniu mo¿na by³o doznaæ osza³amiaj¹cej radoœci. Ale¿ – chcia³o siê zawo³aæ – zbiory ocala³y! Le¿a³y w grubych, ró¿nych warstwach. Uderza³ nawet jakiœ porz¹dek, którego nie

Nowy Jork Nr 315 25 lutego 2023
Otwarcie Biblioteki Narodowej przy ul. Rakowieckiej, 28 listopada 1930 roku. W obecnoœci prezydenta RP Ignacego Moœcickiego przemawia Stefan Demby, pierwszy dyrektor Biblioteki Narodowej. Barokowy Pa³ac Krasiñskich w Warszawie, zwany równie¿ Pa³acem Rzeczypospolitej od 1961 r. do 2019 r. stanowi³ siedzibê zbiorów specjalnych Biblioteki Narodowej Rycina przedstawiaj¹ca wnêtrze Biblioteki Za³uskich

zostawiliœmy maskuj¹c schron. Nie by³o ani blach, ani worków z piaskiem. Zwraca³ tak¿e uwagê znacznie ni¿szy poziom pok³adów. Woluminy nie przylega³y ju¿ tak ciasno do sklepienia, jak wówczas, kiedyœmy je uk³adali. Bli¿sze podejœcie odkrywa³o sekret tych zmian. By³ ohydny. Przy dotkniêciu warstwy równo u³o¿onych egzemplarzy ju¿ nawet nie rozpada³y siê, ale znika³y. Zbiory zetla³y doszczêtnie w ogniu, który musia³ je trawiæ wolno przez wiele dni”. Najbardziej wstrz¹saj¹cym œwiadectwem tego barbarzyñstwa jest wype³niona popio³em szklana urna. To jedyna pozosta³oœæ po najcenniejszych zbiorach. Wystawiona w 2019 r. w Pa³acu Krasiñskich jest elementem poruszaj¹cej ekspozycji. W przezroczystej urnie mo¿na dostrzec jeszcze kszta³ty woluminów rêkopisów i ksi¹¿ek. Nikt ich nigdy nie przeczyta. W styczniu 1945 r. ruszy³a akcja ratowania zbiorów polskiej kultury ze zgliszcz miasta, rozpoczynaj¹ siê prace porz¹dkowe w budynku przy Rakowieckiej, do centrali nap³ywaj¹ te¿ odnajdywane zbiory biblioteki. W po³owie roku podejmuje dzia³alnoœæ Instytut Bibliograficzny BN, przystêpuj¹c do rejestracji bie¿¹cych druków polskich. W roku 1946 do zbiorów wracaj¹ m.in. rêkopisy „Faraona” Prusa oraz „Krzy¿aków” Sienkiewicza. Z po¿ogi wojennej ocala³y wywiezione do Kanady najcenniejsze cymelia, a wœród nich najstarsze dziœ w zbiorach Biblioteki Narodowej przekazy rêkopiœmienne jêzyka polskiego: „Kazania œwiêtokrzyskie” z po³. XIV w. i „Psa³terz floriañski” sporz¹dzony pod koniec XIV w. dla œwiêtej królowej Jadwigi. Wœród rêkopisów polskich znajduj¹ siê pomniki œredniowiecznej historiografii: „Rocznik dawny” ze zdaniami rozpoczynaj¹cymi polsk¹ historiê: „D¹brówka przyby³a do Mieszka, Mieszko zosta³ ochrzczony”, rêkopisy kronik Galla Anonima i Wincentego Kad³ubka, „Rozmyœlanie przemyskie” (XV w.), oraz zdobione przez renesansowego malarza Stanis³awa Samostrzelnika Msza³ Erazma Cio³ka (pocz. XVI w.) i Katalog arcybiskupów gnieŸnieñskich (1531-1535). Bibliotece zwrócono 135 bezcennych rêkopisów, (m.in. korespondencjê Józefa Andrzeja Za³uskiego), które tu¿ po wojnie armia radziecka odnalaz³a w Niemczech.

1 kwietnia 1945 roku Biblioteka Narodowa udostêpnia ponownie swoje zbiory w gmachu przy ul. Rakowieckiej. Zapad³a te¿ decyzja o odbudowie zrujnowanego oddzia³u biblioteki przy ul. Okólnik 9. Od 1947 r., zgodnie z rozporz¹dzeniem Ministra Oœwiaty, do biblioteki ma trafiaæ obowi¹zkowo egzemplarz ka¿dego wydawanego w Polsce druku. Na mocy uchwa³y

Rady Ministrów zosta³ utworzony w Bibliotece Narodowej Instytut Ksi¹¿ki i Czytelnictwa, który rozpocz¹³ dzia³alnoœæ w kwietniu 1955 r.

Szczególnym powodem do dumy BN jest kolekcja rêkopisów. A w niej rêkopisy literackie, wœród których mo¿emy znaleŸæ m.in. jedyny istniej¹cy rêkopis utworu Kochanowskiego, autograf „Rêkopisu znalezionego w Saragossie” Potockiego, „Balladynê” S³owackiego, „Odê do m³o-

doœci” Mickiewicza, niemal wszystkie rêkopisy i rysunki Norwida, „Quo vadis” Sienkiewicza, „Faraona” Prusa. Tutaj równie¿ znalaz³y sta³e schronienie rêkopisy m.in. Stefana ¯eromskiego, Krzysztofa Baczyñskiego, Zofii Na³kowskiej, Juliana Tuwima i Brunona Schulza. Biblioteka Narodowa gromadzi te¿ spuœcizny najwybitniejszych wspó³czesnych literatów, m.in. Herberta, Mi³osza, Bia³oszewskiego, Grochowiaka, Konwickiego, Moczarskiego, Hena, Libery oraz Agnieszki Osieckiej i Jacka Kaczmarskiego.

Bezcenn¹ wartoœæ maj¹ przechowywane w Narodowej Ksi¹¿nicy zabytki piœmiennictwa i iluminatorstwa europejskiego.

W odbudowanym gmachu dawnej Biblioteki Ordynacji Krasiñskich rozpoczêto instalacjê drukarni i introligatorni BN.

W kwietniu 1960 r. tymczasow¹ siedzib¹ BN sta³ siê nowo wybudowany gmach przy ul. Hankiewicza 1. W tym samym roku Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów podj¹³ uchwa³ê o lokalizacji budynków Biblioteki Narodowej na Polu Mokotowskim. Zwyciêzc¹ konkursu architektonicznego na projekt siedziby zosta³ zespó³ Stanis³awa Fija³kowskiego. Budowa rozpoczê³a siê w kwietniu 1977 r.

W 1983 r. do u¿ytku zosta³ oddany pierwszy z trzech budynków powstaj¹cych na Polu Mokotowskim, a trzy lata póŸniej oddano do u¿ytku drug¹ czêœæ budynku, pracownie biblioteczne, pomieszczenia administracyjne oraz drukarniê. W 1989 r. do nowego gmachu przeniesiono

tak¿e zbioru z budynku przy ul. Okólnik 9. Od 11 kwietnia 1990 r., po zniesie niu cenzury, w pe³ni otwarta zosta³a mo¿liwoœæ korzystania ze wszystkich zbiorów biblioteki. Biblioteka Narodowa unowoczeœnia³a siê z ka¿dym rokiem. W 1991 r. otwarto kolejn¹ czêœæ gmachu, rok póŸniej, biblioteka zosta³a w³¹czona do sieci EARN, umo¿liwiaj¹cej korzystanie z poczty elektronicznej oraz przeszukiwania baz danych. W 1994 r. udostêpniono u¿ytkownikom zbiory mikrofilmowe przeniesione z Pa³acu Rzeczypospolitej i oddano do u¿ytku Czytelniê Ogóln¹ licz¹c¹ 296 miejsc – najwiêksz¹ ze wszystkich czytelñ BN.

Biblioteka Narodowa wzbogaca siê o blisko 200 tys. publikacji rocznie. Nadrzêdnym jej zadaniem, nie zmienionym od za³o¿enia, jest gromadzenie, przechowywanie i wieczyste archiwizowanie dorobku umys³owego Polaków, na który sk³adaj¹ siê zabytki piœmiennictwa narodowego utrwalone rêcznie na pergaminie i papierze, edycje dawnych oficyn polskich oraz wspó³czesna krajowa produkcja wydawnicza, dokumenty graficzne, muzyczne, audiowizualne i elektroniczne, a tak¿e publikacje polskie lub Polski dotycz¹ce, jakie ukazywa³y siê i ukazuj¹ za granic¹. Wydawcy s¹ zobowi¹zani przekazaæ BN dwa egzemplarze wszystkich nowych publikacji, które katalogowane s¹ nie póŸniej ni¿ 24 godziny od wp³ywu do biblioteki. narodowych zasobach znajduj¹ siê równie¿ rêkopisy i druki innych narodów powstaj¹ce na terytorium pañstwa polskiego; dzie³a obce, które gromadzone by³y niegdyœ w historycznych polskich ksiêgozbiorach, a tak¿e wybrane wspó³czesne publikacje zagraniczne z zakresu humanistyki, niezbêdne dla uczestnictwa w ogólnoœwiatowej kulturze. Obecnie zbiory BN licz¹ ponad 9 mln jednostek. Utrzymuj¹c w³aœciw¹ równowagê pomiêdzy obowi¹zkiem zachowania ca³oœci polskiego piœmiennictwa dla przysz³ych pokoleñ a potrzeb¹ jak najszerszego udostêpniania zbiorów – przy poszanowaniu prawa autorskiego – Biblioteka Narodowa umo¿liwia czytelnikom korzystanie z publikacji w czytelniach. Najwiêksz¹ liczbê u¿ytkowników odnotowuje jednak w Internecie. Dziêki nowoczesnemu portalowi Cyfrowa Biblioteka Narodowa Polona. pl udostêpnia bezp³atnie i w najwy¿szej rozdzielczoœci ponad 2 miliony zdigitalizowanych obiektów z mo¿liwoœci¹ pobierania i dowolnego wykorzystywania, tak¿e w celach komercyjnych. Myœl¹c o Bibliotece Narodowej dzisiejszej i o jej historii, trzeba pamiêtaæ o uporze ludzi chc¹cych za wszelk¹ cenê uchroniæ polski dorobek przed zaprzepaszczeniem. Bo bez pamiêci kulturowej nie ma narodu.

Redakcja: Jolanta Szczepkowska

Teofil Lachowicz

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003

e-mail: pava.swap@gmail.com tel. (212) 358-0306, www.pava-swap.org

Nowe czytelnie Biblioteki Narodowej. Zachwycaj¹ca architektura i estetyka „Rocznik œwiêtokrzyski dawny”, który jest najstarszym zachowanym w oryginale pomnikiem polskiej historiografii Siedziba g³ówna Biblioteki Narodowej mieœci siê przy al. Niepodleg³oœci 213 w Warszawie Przezroczysta urna, w której bibliotekarze umieœcili popio³y spalonych przez Niemców najcenniejszych kolekcji Biblioteki Narodowej Piêknie iluminowany, renesansowy rêkopis z koñca XV w., „Godzinki Jakuba Wargockiego”

Konie polskie i nie tylko

I polskie malarstwo nie by³o pozbawione koni heroicznych. Najs³ynniejszym z nich jest Kasztanka, któr¹ dosiada³ Józef

Pi³sudski. Taki wizerunek Marsza³ka zosta³ spopularyzowany przez Wojciecha

Kossaka; obraz bardzo znany, zainteresowanym zaœ, którzy nie pamiêtaj¹ tej kompozycji, polecam odwiedziny w Instytucie

Pi³sudskiego na Greenpoincie, gdzie mo¿na dzie³o obejrzeæ.

Tysi¹c koni przepuszczamy…

Koñ jaki jest, ka¿dy widzi – to s³awne zdanie z encyklopedii Benedykta Chmielowskiego „Nowe Ateny albo Akademiia

Wszelkiej Scyencyi Pe³na (…) M¹drym

Dla Memoryja³u, Idiotom Dla Nauki, Politykom Dla Praktyki, Melancholikom Dla Rozrywki Erigowana” stwierdza prost¹

prawdê: koñ w dawnych wiekach (w istocie – do niedawna) by³ zwierzêciem tak powszechnym, ¿e ka¿dy je zna³ z osobistego doœwiadczenia; by³y wszechobecne – konie do pracy, konie do zaprzêgu, konie dla rozrywki i konie bojowe, wyœcigowe, poci¹gowe, paradne i jakie tam jeszcze… Znane feministyczne powiedzenie stwierdza, i¿ cywilizacja zachodnia to dzieje eksploatacji kobiety i konia. Nie wiem, co kobiety o tym s¹dz¹, ale konie z pewnoœci¹ przyczyni³y siê walnie do stworzenia tego, co mamy dziœ. By³y wszêdzie – zwierzêciem niemi³osiernie wykorzystywanym, ale i zarazem – wielbionym, zgo³a ubóstwianym. Dos³ownie: centaury, pegaz, jednoro¿ce, boskie konie boga Heliosa, itd. To tylko parê przyk³adów bogatej koñskiej mitologii.

Konie wojenne

Polska nie ró¿ni³a siê pod tym wzglêdem od innych krajów. W rzeczywistoœci iw malarstwie. Koni pod dostatkiem cenionych, szanowanych, jak na przyk³ad na obrazie Leopolda Loefflera przedstawiaj¹cym œmieræ Stefana Czarnieckiego: hetman ¿egna³ siê z ¿yciem i ze swym wiernym wierzchowcem.

„Patrol powstañczy” Maksymiliana Gierymskiego przedstawia grupê konn¹ –zwiad powstañców styczniowych wypytuj¹cych w³óczêgê o to, co przed nimi. Powstañcy s¹ umundurowani i uzbrojeni. Na koniach, aby szybciej siê mogli poruszaæ i jak najprêdzej zawiadomiæ towarzyszy o sytuacji w terenie. S¹ zdezorientowani, zagubieni, niepewni, tak jak coraz bardziej

beznadziejne robi siê powstanie. Z ty³u, w g³êbi, widaæ nadje¿d¿aj¹cy oddzia³, ku któremu popêdzi³ z ostrzegawcz¹ informacj¹ jeden ze zwiadowców. Niedobr¹, s¹dz¹c po reakcji ¿o³nierza z lewej. Dwaj œrodkowi jeŸdŸcy zastanawiaj¹ siê, co robiæ dalej.

Jest to zastêp lotny, dzia³aj¹cy szybko, czêsto – z zaskoczenia. Konie by³y podstaw¹ walki – szybkiego ataku i nag³ej ucieczki. Od nich zale¿a³o powodzenie w walce, od nich zale¿a³o ¿ycie. Wartoœæ zwierzêcia by³a nie do przecenienia. Wraz z ludŸmi ginê³y w walkach.

Jak i w ¿yciu codziennym, wiejskim, gdzie si³a konia decydowa³a o egzystencji. „Krajobraz z chat¹ i zaprzêgiem” tego¿ Gierymskiego niech tutaj s³u¿y za przyk³ad wielu rodzajowych obrazów, od których roi³o siê polskie malarstwo od drugiej po³owy XIX w. Krajobraz doœæ posêpny, nieweso³y. Na wpó³ rozwalona chata po jednej stronie, po drugiej – jakieœ mokrad³a. Poœrodku polna droga, na niej ciê¿ki wóz ¿³obi g³êbokie koleiny w piaszczystej nawierzchni. W zaprzêgu dwa mocne, poci¹gowe konie. Widzimy tylko jednego – muskularn¹ sylwetkê zwierzêcia o bia³ej sierœci. Drugi, br¹zowy, ledwo widoczny. Pejza¿ bezludny, ale przecie¿ musi byæ te¿ i woŸnica.

I podobnie jak na poprzednim obrazie

artysta komunikuje sytuacjê zagubienia, dezorientacji, niepewnoœci. Po co zajecha³ ów wóz? Ktoœ poszukuje drogi, wyjœcia z nêdzy, samotnoœci, beznadziei? Zapakowa³ swój dobytek i rusza przed siebie? A mo¿e odwrotnie – w³aœnie zajecha³ do biednej samotni, bo na nic lepszego go nie staæ?

Konie nocy Zostawiam tematy polskie, z ¿alem pomijam mnóstwo wspania³ych „koñskich” obrazów. Na zakoñczenie chcia³bym przypomnieæ niegdyœ niezmiernie popularny obraz szwajcarskiego (dok³adnie: szwajcarsko-angielskiego) malarza Henry’ego Fuseli „Koszmar nocny”. Fascynowa³ od pierwszej ekspozycji w Londynie w 1781 r. Sta³ siê bardzo znany dziêki tanim reprodukcjom, satyrycznym replikom, traktowany jako zgo³a manifest romantycznej frenezji, grozy, strachu wobec tajemnych mocy przenikaj¹cych ludzk¹ duszê.

Mamy na nim wyobra¿on¹ œpi¹c¹ m³od¹ kobietê z szeroko rozrzuconym na ³ó¿ku cia³em i zarazem treœæ jej sennego koszmaru: demona, który siad³ jej na piersi, „dusio³ka” odczuwanego jako ciê¿ar, dusznoœæ, panikê, przyt³oczenie; oraz g³owê konia – czarnego z wytrzeszczonymi bia³ymi

œlepiami, który wychyn¹³ spoza czerwonej kotary reprezentuj¹cej t³o obrazu.

Krytycy nie maj¹ w¹tpliwoœci co do erotycznego charakteru tego dzie³a przedstawiaj¹cego podœwiadome lêki, kompleksy i pragnienia œpi¹cej. Zostawmy to na boku. Nas interesuje ów koñ w raczej nowej roli, negatywnej, nocnej zjawy. Angielska popularna etymologia night-mare t³umaczy jako „nocn¹ klacz” Ÿród³o s³owa. Co jest nieprawd¹, ale w dziejach konie symbolizowa³y tak¿e ciemne, ponure si³y.

„A oto koñ blady, a który siedzia³ na nim, imiê jemu Œmieræ, a piek³o sz³o za nim i dana mu jest moc nad czterema czêœciami ziemi” – czytamy w Objawieniu œw. Jana (VI, 8); reprezentowa³y grozê czterech jeŸdŸców Apokalipsy (Œmieræ, G³ód, Zarazê i Wojnê); zaprzêg karawanu wioz¹cego zmar³ych do miejsca ostatecznego przeznaczenia; biologiczn¹ witalnoœæ, si³ê i energiê seksualn¹, jak na przyk³ad na obrazie Rosy Bonheur „Targ koñski” – pisa³em o tym dziele swego czasu; ów s³ynny niegdyœ obraz wisi w Metropolitan Museum. Jak w ¿yciu cz³owieka, równie¿ w sztuce konie zaprzêgano do najrozmaitszych funkcji. I pracowicie, bez sprzeciwu spe³nia³y zachcianki cz³owieka. ❍

12
KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com
Instagram dawnych wieków
Maksymilian Gierymski, Patrol powstañczy Czes³aw Karkowski Maksymilian Gierymski – Krajobraz z chat¹ i zaprzêgiem John Henry Fuseli – The Nightmare

D¿ungla w s³oiku

kszta³tów i wzorów. A wszystko w wiekuistej jasnoœci, szklanym b³êkicie, majestacie zimowego poranka.

Jedziemy do ogrodu. Po œwiat³o i kolor. I ¿eby siê ogrzaæ w cieple oran¿erii. Wdychaæ zapach wilgotnej ziemi. I odurzaæ woni¹ kwiatów. Nic nie robi lepiej na zimow¹ apatiê, ni¿ ok³ady botaniczne, roœlinne inhalacje, nurzanie w zielonoœci. O tej porze nie ma jeszcze du¿o ludzi. Przed wejœciem do konserwatorium pusto. Bia³a fasada lœni w s³oñcu. Zza zaparowanych szyb wyziera gêstwina, olbrzymie, t³uste liœcie egzotycznych drzew. Jest w tym coœ niepokoj¹cego. I podniecaj¹cego zarazem. Ekosystem pod szklanym dachem. D¿ungla w s³oiku.

Wchodzimy do œrodka. Obiektyw aparatu zachodzi mg³¹. Skrapla siê powietrze. Mijamy bujnie poroœniête wzgórza, zwisaj¹ce nad fontannami wielobarwne liany, gêsto tkane kobierce. Orchidee. Tysi¹ce orchidei! Drobne, o g³adkich, okr¹g³ych p³atkach zawieszonych na kruchych ga³¹zkach; masywne, suto nakrapiane, wytykaj¹ce ¿ó³te jêzory; czerwono-pomarañczowe dzwonki, miêsiste, o postrzêpionych brzegach. Amaranty, fuksje, cyklameny. Feeria barw,

Kwiaty, barwne bibu³ki, aromatyczne przynêty, w rdzeniu których siedz¹ zamkniête w kapsu³kach py³ku geny. […] Wierzymy, ¿e rozbrzmiewa w nich pierwotna pieœñ jakiegoœ wci¹¿ niedoœcig³ego piêkna, w którym mamy mo¿liwoœæ braæ udzia³.* Lily Kwong – autorka tegorocznej, jubileuszowej wystawy, wykorzysta³a ponad piêæ tysiêcy storczyków. Wyswobodzone z doniczek, upiête w kolorowe warkocze, wyrastaj¹ce z miêkkiego futra mchu – wydaj¹ siê du¿o piêkniejsze, ni¿ te przemys³owe, w celofanie, stoj¹ce przy kasach w Home Depot. Nigdy nie by³am specjaln¹ mi³oœniczk¹ orchidei. Wydawa³y mi siê banalne. Szczególnie te bia³e, „eleganckie”, stanowi¹ce ¿elazny element wystroju recepcji hotelowych, salonów fryzjerskich i gabinetów dentystycznych. Wszystkie takie same. Jak spod sztancy. Przyczepione miniaturowymi klamerkami do plastykowego kijka. Pozbawione charakteru. Klony z chiñskiej fabryki kwiatów. Kilka razy dosta³am storczyki w prezencie. Szybko traci³y p³atki. Ale nie rozpacza³am z tego powodu. Nie lubiê sztampy. I chodzenia na ³atwiznê. Wiem, jestem niewdziêczna. Ale nic nie poradzê na to,

¿e kwiaty „z wiaderka” napawaj¹ mnie groz¹. Ró¿e z gipsówk¹ – ohyda! Cmentarne lilie, farbowane na niebiesko margaretki – koszmar! ¯ó³te i pomarañczowe gerbery, czerwone goŸdziki – estetyczny paw! Ale ju¿ zupe³nie najgorsze, to wi¹zanki okolicznoœciowe, ta radosna kakofonia barw, wizualny jazgot. Tego siê nie da opowiedzieæ. To trzeba zobaczyæ. Te t³umy mê¿czyzn w Walentynki, którzy w odruchu serca (zwykle w trybie last minute) kupuj¹ roœliny spryskane z³ot¹ farb¹ w aerozolu, a w bonusie migaj¹ce serduszka na patyku i ró¿owe misie z napisem „I love you”. Dla chêtnych orchidea w szklanej kuli. I sukulenty podsypane brokatowym piaskiem. Co by³o pierwsze – popyt czy poda¿? – zastanawiam siê za ka¿dym razem. Kto odpowiada za tê florystyczn¹ tandetê? Gwa³t na zdrowych tkankach niewinnych roœlin? Kto wymyœli³ malowanie trawy na zielono?

Jakiœ czas temu Urszula Zaj¹czkowska – pisarka, botaniczka, naukowczyni – pisa³a o sukulentach pokrytych farb¹, które sprzedawano w jednym z dyskontów spo¿ywczych w Polsce. Jakim cudem uwa¿ane s¹ za piêkne, skoro s¹ pokryte toksyczn¹ substancj¹ blokuj¹c¹ œwiat³o i powie-

trze, która powoli je dusi? – pyta³a retorycznie. Roœliny wszystko notuj¹ w swoich cia³ach. B¹dŸmy mniej samolubni – apelowa³a. Ale nikt nie s³ucha³.

Dlatego wielbiê ogrody botaniczne. Bo tam cz³owiek okazuje szacunek wobec patyków i badyli. Nie œmieci. Nie zadeptuje. Pochyla siê nad tabliczk¹ z ³aciñsk¹ nazw¹ i kontempluje fakturê liœcia. Jest uwa¿ny. Na piêkno. Cichy. Skupiony. Za ka¿dym razem, gdy wchodzê do oran¿erii, czujê siê jakbym przekroczy³a próg œwi¹tyni. To mój koœció³. Moja modlitwa.

*

Zimowe œwiat³o wpada przez a¿urowy sufit. S³ychaæ szum wentylatorów. I szepty zwiedzaj¹cych. Rosn¹ce na pó³nocnej œcianie drzewo pomarañczowe przypomina o tym, ¿e lato jest mo¿liwe. ¯e w koñcu siê wydarzy. Dojrzej¹ owoce. I s³odki sok znowu sp³ynie po brodzie. Storczykowe ³¹ki mami¹ kolorami. I mo¿na by siê poczuæ, jak na jakiejœ rajskiej wyspie. Gdyby tylko, od czasu do czasu, powietrze nie tr¹ci³o… cmentarzem. ❍

* Urszula Zaj¹czkowska.

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Dzieñ jak co dzieñ

W³aœciwie to jeszcze jest noc. Ulewny wiatr z wielk¹ si³¹ spada na blaszany dach. Pada ju¿ kilka dni; bardzo mnie to uspokaja. Ale nie uspokaja dziwny, g³uchy huk od spodu i zaraz potem: zachwianie siê budynku. Po chwili s³yszê to samo i za minutê jakby echo tamtych wstrz¹sów. Jest 2:08. Na szczêœcie Maria nie wyposa¿y³a domu w kryszta³owe ¿yrandole i szklan¹ zastawê w gablotach, tak wiêc nic efektownie, jak na filmach, nie brzêczy i nie dzwoni, nie spada z hukiem z pó³ek.

W sumie trzêsienia ziemi – podobnie jak tajfuny – s¹ w tej, zachodniej czêœci filipiñskiej wyspy Samar, niegroŸne.

Potem po dachu chodzi jakiœ zwierz, pewnie kot. Nastêpnie, od godziny czwartej, zaczynaj¹ siê wydzieraæ do siebie koguty, które, jestem ju¿ teraz tego pewien, porozumiewaj¹ siê ze sob¹, nawo³uj¹. Ten nawo³uj¹cy jako pierwszy, robi to trzy metry od mojego pos³ania.

Oko³o godziny pi¹tej w³¹czaj¹ siê koœcielne dzwony; w³¹czaj¹, gdy¿ jest to elektronicznie wygenerowany dŸwiêk dobiegaj¹cy z potê¿nego g³oœnika.

I oto o godz. 6:30 rano s¹siad w³¹cza przeraŸliwie g³oœno amerykañsk¹ muzykê pop. Na Filipinach nikt siê nie przejmuje prywatnoœci¹, nie ma tu godzin nocnej ciszy i poœwiêconych na pracê czy choæby

zdrowienie psychiczne, chwil samotnoœci. Potem czujê zapachy. Do smrodu spiralki emituj¹cej w domu przez ca³¹ noc dym odstraszaj¹cy komary (i wywo³uj¹cej u mnie dusznoœci) dochodzi smród plastików, którymi odpalane s¹ przydomowe ogniska. Maria nie ¿a³uje te¿ czosnku, który pos³u¿y jako podstawa do sma¿onego ry¿u, podawanego na œniadanie z jajkami albo parówkami.

Po kolej wchodzimy za przepierzenie i ochlapujemy siê zimn¹ wod¹. Pierwszeñstwo maj¹ dzieci id¹ce do szko³y na 7:30. Dzieci id¹ same, to sto kroków, a na drugie œniadanie te¿ same przychodz¹ do domu. Jedz¹ to co jest: sam ry¿ z jakimiœ resztkami wczorajszego miêsa albo waciany, tostowy chleb (American Bread); wszyscy pij¹ wodê z baniaka, dzieci czasem kakao. Dla siebie kupi³em zapas kawy rozpuszczalnej i ekspresowej herbaty. Dzieci wpychaj¹ jedzenie, kiedy akurat s¹ g³odne; nie ma terroru czekania na wspólny posi³ek. O dietetyce i zdrowym od¿ywianiu nikt tu nie s³ysza³; to fanaberie bogatych, sytych ludzi.

Na lunch i obiad Maria gotuje na wêglach proste, filipiñskie potrawy, których nauczy³a siê jednak, znakiem czasu, nie od mamy, lecz z filmików na YouTube. Ry¿ gotowane w maszynce lub sma¿ony z czosnkiem; czasem makaron w stylu chiñskim. Do ry¿u kawa³ki kurczaka lub wieprzowiny, podawane, te¿ na chiñsk¹ mod³ê, z koœæmi, skórami i innymi delikatesami. Ryba zawsze podawana jest w ca³oœci. Albo jest zupa, zawieraj¹ca oprócz miêsa czy ryby kapustê, ziemniaki, imbir, marchewkê. Wyci¹ga siê cz¹st-

ki jedzenia z zupy, a wywarem polewa ry¿ albo siê go pije z kubka. Te¿ jak w Chinach czy Malezji.

Jedyne przyprawy to sól, pieprz, czosnek i cebula; czasem imbir, sos sojowy, lokalna lemonka calamansi, lub wiórki kokosowe do przyrz¹dzenia curry.

Filipiñczycy, jako chyba jedyni w œwiecie, jedz¹ wszystko widelcem i ³y¿k¹ ale na wsiach i po domach jedz¹ wszystko rêk¹, zanurzaj¹c t³uste palce w miêsno-ry¿owej brei i ciamkaj¹c, co w Azji jest eleganckim sposobem wyra¿enia satysfakcji z posi³ku.

Lunch jemy o 12, kolacjê o siódmej. Czasem wpada 23-letnia siostra Marii i nie wybrzydzaj¹c pomaga jej w domu, gotuj¹c na przyk³ad obiad (z YouTube).

S¹ te¿ we wsi w³aœciciele sklepików i obnoœni sprzedawcy sprzedaj¹cy chiñskiego rodowodu piero¿ki siomao i siopao, nadziewane ró¿nymi rodzajami miêsa.

Jest te¿ kilka piekarñ, sprzedaj¹cych ró¿ne wariacje takich samych sucharków i dro¿d¿owych bu³ek, pomazanych jakimiœ fioletowymi polewami.

Biedna wioska na Filipinach jest pogl¹dow¹ lekcj¹ kapitalizmu: poniewa¿ nie ma tu pracy, ludzie nie maj¹ pieniêdzy, wiêc ma³o kupuj¹, wiêc ci którzy zak³adaj¹ sklepik, sprzedaj¹ tylko najtañsze produkty: oran¿ady lokalnej produkcji, cukierki, myde³ka, lokalny rum, bardzo tani i ca³kiem dobry. Ale ju¿ nie kupi siê ³atwo w wiosce piwa! Za du¿o kosztowa³by transport z miasta ciê¿kich butelek. Lepsza dla handlowców i klientów przebitka jest na 40-procentowym rumie.

Choæ mieszkam w gaju palmowym, nie mam gdzie kupiæ surowego kokosa do wypicia soku. W du¿ym mieœcie mo¿na dostaæ jab³ka, ananasy, winogrona, mandarynki; no to je kupujê dzieciom (jak w ogóle ca³e jedzenie dla rodziny). Lokalnie rosn¹ tylko ¿ó³te pomidorki, cebula, czosnek, ziemniaki, kapusta, kabaczki. Surowych warzyw, sa³at, nikt tu nie tknie. Napisawszy te s³owa o filipiñskim menu, stwierdzam, ¿e mi ono w sumie odpowiada. Z jakichœ powodów, zrozumia³ych mo¿e tylko dla psychiatry, zdecydowa³em siê ¿yæ przez chwilê prosto, naturalnie, prymitywnie. Przypominaj¹ mi siê spêdzane na wsi wakacje, gdzie my³o siê w miednicy, wodê wyci¹ga³o siê wiadrami ze studni, a jad³o jakieœ proste owsianki albo pajdê chleba z mas³em i cukrem. A grzeszn¹ przyjemnoœci¹ by³a oran¿ada i herbatniki „ptiberki”, odpowiedniki filipiñskiego, s³odkiego syfu ze sklepu.

To jedzenie odpowiada mi z powodu swojej œwie¿oœci, prostoty i naturalnoœci. Maria zaczepia rybaków chodz¹cych po wsi ze z³owionymi dopiero co rybami. Rozpala wêgle, rozgrzewa na woku olej, wrzuca rybki, soli je – i to wszystko. Najlepsza ryba na œwiecie, rywalizuj¹ca z niegdyœ ³owionymi w Ba³tyku fl¹drami. Albo stawia na palenisku kratkê grilla i k³adzie na niej wielk¹ rybê, te¿ tylko posolon¹. Kolejna wersja to wrzuciæ ³by i inne kawa³y ryby do wody, dodaæ warzywa, przyprawy (imbir, zielona papryczka) – i pikantna, lekka zupa rybna gotowa. Kury pochodz¹ z s¹siedztwa, tak jak i jajka, kupowane na sztuki. Nawet œwinki (pieczony prosiak to tutejszy rarytas) chowane s¹ przy zagrodzie. Czasem, niestety, s³yszê przeraŸliwy kwik prosiaka wiezionego na œmieræ w klatce umocowanej na przyczepie motocykla.

Bo skoro tutejsze ¿ycie jest proste, musi byæ bezlitosne.

13 www.kurierplus.com KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023
Stany wewnêtrzne
Jan Latus

GRUBE RYBY I PLOTKI

Spêdzili razem trzydzieœci lat. Byli jedn¹ z najpopularniejszych par w latach 70. On – bo¿yszcze t³umów, ona – jego muza. Mistrz i Ma³gorzata.

Gdyby ¿y³, 16 lutego Czes³aw Niemen skoñczy³by 84 lata. „Czas nie leczy ran, mo¿e ³agodzi ból. Ale ju¿ nigdy nic nie by³o potem dla mnie takie, jak z nim. I ta niemo¿noœæ jest najgorsza. Na pocz¹tku myœla³am, ¿e to z³y sen. ¯e siê z niego obudzê i Czes³aw bêdzie znowu narzeka³, ¿e jem miêso. A potem mija³y kolejne dni, miesi¹ce i dotar³o do mnie, ¿e to nie sen” – mówi³a kilka lat temu Ma³gorzata Niemen.

Poznali siê na imprezie w „Remoncie”. By³ rok 1973. Przedstawi³a ich sobie Gra¿yna Hase, s³ynna projektantka, u której Ma³gorzata rozpoczê³a karierê modelki. Czes³aw siedzia³ wtedy na ladzie w szatni, robi¹c na m³odziutkiej dziewczynie piorunuj¹ce wra¿enie. Zaczêli ze sob¹ rozmawiaæ, tañczyæ… ale nie by³ to pierwszy raz, gdy tych dwoje spojrza³o sobie w oczy.

„Spotka³am Czes³awa w Wytwórni Filmów Fabularnych na Che³mskiej. [...] Mijaliœmy siê. Zaintrygowa³ mnie, ale siê nie obejrza³am. Nie chcia³am mu daæ powodu do satysfakcji, ¿e jakaœ ma³olata ogl¹da siê za artyst¹. Czes³aw potem mi powiedzia³, ¿e wtedy przystan¹³ i patrzy³ za mn¹. Mia³ nadziejê, ¿e siê odwrócê” – wspomina³a

Ma³gorzata Niemen. I przyznawa³a, ¿e choæ mia³a œwiadomoœæ, ¿e minê³a w³aœnie najwiêkszego z ówczesnych gwiazdorów polskiej sceny muzycznej, to „nie by³a nawet jego fank¹”. Podobno wola³a „Trubadurów” i „Czerwone Gitary”. Poza tym, m³odsza o szesnaœcie lat dziewczyna, nie mia³a zamiaru do³¹czyæ do rzeszy fanek, które piszcz¹ na widok artysty. Mia³a swoj¹ dumê. I byæ mo¿e to zaintrygowa³o Czes³awa, bo tu¿ po spotkaniu w „Remoncie” przyszed³ do jej domu. Co prawda Ma³gorzaty nie zasta³, ale zostawi³ karteczkê. „Wtedy straci³am g³owê na dobre” – wyzna³a modelka. „Pamiêtam, ¿e mama zasta³a mnie któregoœ dnia w pokoju przy biurku – rysowa³am i pochlipywa³am. „Córeñko, co siê sta³o!”. A ja, ³kaj¹c, odpowiedzia³am: „Zakocha³am siê”. Do dziœ mam ten rysunek” – doda³a.

Po œlubie para zamieszka³a w kawalerce niedaleko Ogrodu Saskiego. Pod oknami wystawa³y fanki, ze skrzynki wysypywa³y siê setki listów, a drzwi windy pokrywa³y wyznania mi³osne. Jedna z wielbicielek, regularnie s³a³a listy do Niemena, podpisuj¹c siê zawsze tak samo – „Tfa Irenka”, pewnego dnia czeka³a na niego pod drzwiami mieszkania. Zamiast Czes³awa, spotka³a Ma³gorzatê. „Powiedzia³a mi wtedy: „Ja przyjecha³am do mojego mê¿a, chcê z nim porozmawiaæ”. Musia³am jej grzecznie wyt³umaczyæ, ¿e to ja jestem jego ¿on¹” – opowiada³a modelka. Wydawa³oby siê, ¿e takie sytuacje mog³y negatywnie wp³yn¹æ na ¿ycie ma³¿eñstwa. Jednak – co podkreœla³a Ma³gorzata w wielu wywiadach – przeciwnie, sprawi³y, ¿e para ufa³a sobie jeszcze bardziej. „Nasz¹ rozpoznawalnoœæ czy popularnoœæ zostawialiœmy przed drzwiami. W domu byliœmy jak ka¿da rodzina Kowalskich czy Wiœniewskich. Czes³aw mia³ 34 lata, kiedy siê poznaliœmy. Mia³am poczucie, ¿e zd¹¿y³ ju¿ siê wyszumieæ. A do tego by³ bardzo m¹drym i troskliwym mê¿czyzn¹. [...] Uwa¿am, ¿e ka¿demu potrzebne jest przebywanie z samym sob¹. Byliœmy autonomicznymi jednostkami” – relacjonowa³a Ma³gorzata.

Niemenowie doczekali siê dwóch córek. W 1976 roku na œwiat przysz³a Natalia, rok póŸniej rodzina powiêkszy³a siê o Eleonorê. Wychowanie córek nale¿a³o g³ównie do Ma³gorzaty. Czes³aw niespecjalnie spe³nia³ siê w roli ojca. Po latach

Zamach na “Wielk¹ Trójkê”

Nakaza³ swoim gangsterom aby otworzyli wszystkie cele i wpuœcili na wolnoœæ znajduj¹cych siê tam wiêŸniów. Ma³o to skierowaæ uwagê Rosjan na dzialalnoœæ innych wywiadów w Teheranie, a jego samego pozostawiæ poza krêgiem podejrzenia. Okaza³o siê jednak, ¿e wielu wiêŸniów – podobnie jak Wanda

jest pobitych tak okrutnie, ¿e nie s¹ w stanie poruszaæ siê o w³asnych si³ach. Merser przeklina³ po niemiecku, gdy razem z gangsterami wynosi³ wiêŸniów na podwórko domu sowieckiej bezpieki.

Nieoczekiwanie jeden z nich zacz¹³ mowiæ do niego po niemiecku sugeruj¹c, ¿e jest kimœ wa¿nym. Merser kaza³ go zawieŸæ do swojej willi. Tam okaza³o siê, ¿e wiêŸniem jest niemiecki major Winifred Oberg, cz³owiek pracuj¹cy dla niemiec-

kiej Abwehry, który dowodzi³ przys³anym z Niemiec spadochroniarzami, maj¹cymi dokonaæ zamachu na trzech przywódców. Oberg mia³ czekaæ tylko na oddzia³ os³awionego Otto Skorzeny’ego i ruszyæ do akcji. Merser potwierdzi³ to¿samoœæ Oberga w Berlinie i o wszystkim poinformowa³ brytyjskie SIS.

W odró¿nieniu od sowieckich, brytyjskie i amerykañskie metody dzia³ania by³y o wiele bardziej wyrafinowane. Zamiast masowych aresztowañ i brutalnych przes³uchañ sprawiono, ¿e pozostali przy ¿yciu cz³onkowie niemieckiej siatki zamachowców nie mieli pojêcia o harmonogramie wizyty alianckich przywódców i nigdy nie wykonali swojego zadania. Wiêkszoœæ niemieckich komandosów zosta³a jednak schwytana przez Rosjan i przez lata wierzono, ¿e wywieziono ich wg³¹b Rosji, gdzie s³uch po nich zagin¹³. Kilkadziesi¹t lat po wojnie natrafiono w Teheranie na masowy grób. Nie uda³o siê zidentyfikowaæ to¿samoœci pogrzebanych tam ludzi, ale badania forenzyczne odkry³y intryguj¹cy tatua¿ na ich skórze, umieszczony pod pach¹ ka¿dego z nich. Tatua¿ sk³ada³ siê z dwóch stylizowanych w kszta³cie pioruna literek: „SS”. Tym samym los niemieckich spadochroniarzy wys³anych do Iranu

jedna z córek wyzna³a, ¿e trudno by³o byæ dzieckiem artysty. „Kiedy tworzy³, ka¿dy z domowników musia³ byæ cicho jak mysz. Niestety, niewiele rozmów ze mn¹ przeprowadzi³, bardzo tego ¿a³owa³am. Ju¿ jako doros³a kobieta, maj¹c naturaln¹ smyka³kê do efektywnego analizowania siebie i innych ludzi pod wzglêdem psychologicznym, zaczê³am dostrzegaæ w sobie pewne braki, i ich Ÿród³o widzia³am w³aœnie w niemocach i nieumiejêtnoœciach taty. Ojciec jest w ¿yciu córki bardzo wa¿ny. To taki jakby pierwszy mê¿czyzna” – wspomina³a swoje dzieciñstwo Natalia Niemen. Ale – jak z kolei twierdzi Ma³gorzata – by³y przyziemne zajêcia, którym Czes³aw oddawa³ siê z wielk¹ przyjemnoœci¹. „Uwielbia³ pracê fizyczn¹, wszelkie remonty, odnawianie staroci” – wspomina³a. „Heblowa³, szlifowa³, przybija³, cyklinowa³. Ale nie zd¹¿y³ zrobiæ wszystkiego, co sobie zaplanowa³… Uwielbia³ wszystkie manualne zajêcia”

opowiada³a Ma³gorzata. Rozdzieli³a ich œmieræ. Po latach zmagañ z nowotworem uk³adu ch³onnego Czes³aw Niemen zmar³ 17 stycznia 2004 r. w Centrum Onkologii w Warszawie. Bezpoœredni¹ przyczyn¹ œmierci by³y powik³ania po zapaleniu p³uc.

*

Przez lata ma³o kto kojarzy³ jej nazwisko, jednak wystarczy³o rzuciæ has³o „matka Stiflera” – i ju¿ wszyscy wiedzieli, o kogo chodzi. Aby zostaæ docenion¹, Jennifer

Coolidge potrzebowa³a a¿ trzech dekad. Dziœ aktorka ma 61 lat i b³yszczy bardziej ni¿ kiedykolwiek wczeœniej. Jej rola w dwóch ods³onach serialu „White Lotus” okrzykniêta zosta³a kultow¹. Fani na ca³ym œwiecie oszaleli na punkcie Tanyi – ekscentrycznej bogaczki na luksusowych wakacjach; postaci przejmuj¹co tragicznej i komicznej do bólu. Klasê aktorsk¹ docenili nie tylko widzowie, ale i krytycy. Za rolê w „Bia³ym Lotosie” aktorka otrzyma³a swoje pierwsze Emmy, Z³oty Glob oraz Nagrodê Gildii Aktorów Ekranowych. „Zrobi³am karierê, bo przyjmowa³am role, których nikt nie chcia³” – mówi³a o sobie zanim zosta³a „odkryta na nowo”. Jak widaæ – upór pop³aca. I na szczêœcie – równie¿ zawodowe – nigdy nie jest za póŸno. Podczas odbierania nagrody, Coolidge powiedzia³a: „Gdy by³am m³odsza, mia³am wielkie marzenia i oczekiwania, ale sta³o siê tak, ¿e ¿ycie trochê siê posypa³o, u³o¿y³o inaczej. Wiecie, myœla³am, ¿e zostanê królow¹ Monako […] Chcia³am byæ wielka… Chcê tylko powiedzieæ – zwróci³a siê do Mike’a White, twórcy „Bia³ego Lotosu” – ¿e da³eœ mi nadziejê na nowy pocz¹tek. Zmieni³eœ moje ¿ycie na milion ró¿nych sposobów, a moi s¹siedzi nareszcie siê do mnie odzywaj¹… Mówiê powa¿nie, ¿adna z tych osób nigdy nie zaprosi³a mnie na imprezê na moim wzgórzu, a teraz wszyscy mnie zapraszaj¹” – powiedzia³a ze sceny. A potem ze szczer¹ radoœci¹ pozowa³a na czerwonym dywanie. Gdy jedna z dziennikarek zapyta³a ca³kiem powa¿nie, jaka jest jej wymarzona rola, Jennifer wypali³a: „Chcia³abym zagraæ delfina”. I jak tu jej nie kochaæ?

aby zabiæ Roosevelta, Churchilla i Stalina zosta³ ostatecznie wyjaœniony. Wandê Pollack kolejne, traumatyczne doœwiadczenie z celi NKWD, gdzie j¹ torturowano, wprowadzi³o w spiralê g³êbokiej depresji. Nie widz¹c sensu ¿ycia wziê³a garœæ proszków nasennych i mimo prób w szpitalu, gdzie j¹ zawieziono, nie uda³o siê uratowaæ jej ¿ycia. Jej udzia³ w ca³ej historii, by³ paradoksalnie przypadkowy, ale bez niego los wielkiej wojny móg³by byæ zupe³nie inny. Nie potrafi³a jednak poradziæ sobie z demonami wojny i sama skoñczy³a ¿ycie. Ernst Merser dla odmiany komfortowo dotrwa³ do jej koñca. Osiedli³ siê po zakoñczeniu wojny w Genewie i kupi³ letni dom na Lazurowym Wybrze¿u. Zmar³ w latach 60-tych.

Trudno dziœ wyobraziæ sobie konsekwencje tego, gdyby prowadzona przez

Niemców operacja „D³ugi skok” siê powiod³a. Jedno jest pewne, ¿e historia ostatniego wieku wygl¹da³aby inaczej. Do ataku jednak nie dosz³o i trzej przywódcy spotkali siê ustalaj¹c przysz³e, wspólne dzia³ania wojenne. Najwa¿niejszym postanowieniem spotkania w Teheranie by³a zgoda na otworzenie przeciwko Niemcom drugiego frontu w Europie i punktem od którego wszystko mia³o siê zacz¹æ by³y francuskie pla¿e Normandii. Do czasu wejœcia porozumienia w ¿ycie utajniono wszystko, co dotyczy³o spotkania w Teheranie, zapewne licz¹c na to, ¿e z czasem ulegnie zapomnieniu. Po wojnie tak¿e nie by³o powodów aby o tym opowiadaæ i tylko czasami docieraj¹ do nas skrawki historii, za która wielu ludzi zap³aci³o cenê ¿ycia.

KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com 14
Weronika Kwiatkowska
➭ 8
Czes³aw i Ma³gorzata Niemen. Spêdzili razem trzydzieœci lat. Jennifer Coolidge Otto Skorzeny ulubiony komandos Hitlera Daily Herald z 7-12-1943 informuje o spotkaniu „Wielkiej Trójki“ w Teheranie

Obecnie sprzedaje siê 75 milionów ton oleju palmowego rocznie, a

Dooko³a sto³u Adam Ma³osolny

Olej palmowy

Co maj¹ ze sob¹ wspólnego ciasteczka Oreo, Nutella, kluski w „chiñskich” zupkach, p³yn do mycia naczyñ, szampon na ³upie¿ (i ten normalny te¿), p³yn do prania, szminka, ziemniaczane czipsy, ciasto na pizzê, chleb tostowy, czekoladki, lody i biodiesel? OdpowiedŸ na to pytanie tkwi w tytule dzisiejszego artyku³u, bo wszystkie wyliczone produkty maj¹ w swoim sk³adzie olej palmowy.

Wiêkszoœæ czytelników tej rubryki prawdopodobnie nigdy nie widzia³a na oczy oleju palmowego. Znaczna czêœæ widzia³a zapewne palmy, z których pochodzi taki olej, choæ gdy patrzy siê na palmy z dystansu, wiêkszoœæ z nich jest podobna do siebie. Jeœli podejœæ do nich bli¿ej, najszybciej mo¿na rozpoznaæ smuk³e palmy kokosowe, póŸniej daktylowe i w koñcu natrafimy na palmy, które rodz¹ ogromne grona czerwonych owoców wielkoœci œliwki. Te palmowe œliwki s¹ bardzo t³uste i to z nich wyciska siê olej.

Olej palmowy jest dziœ najpopularniejszym olejem na œwiecie, choæ jego pocz¹tki by³y skromne. Palmy, z których owoców wyciska siê olej, w sposób naturalny rosn¹ w centralnej i zachodniej Afryce. Kiedy tysi¹ce lat temu pojawili siê tam ludzie niemal¿e natychmiast zaczêli wykorzystywaæ to dobrodziejstwo natury. Ze wzglêdu na jego rdzawy kolor, pochodz¹cy z rozpuszczonej w nim witaminy A, Afrykañczycy nazywaj¹ go czerwonym olejem. Najwiêcej tego oleju u¿ywano w dzisiejszej Nigerii dodaj¹c go do wyci¹gów zio³owych, zup, gotowanego ry¿u i wszystkiego co da siê zjeœæ. Nie ma nigeryjskiej kuchni bez oleju palmowego. Palmy z których powstaje olej wystêpuj¹ w mitach i legendach tych ludzi. S¹ tak¿e czêœci¹ religii czy ceremoni, a olej sk³ada siê duchom lub bogom w ofierze. Kiedy Nigeryjczyk ¿yczy komuœ dobrze, to mówi: „niech ¿ycie bêdzie dla ciebie tak s³odkie jak olej palmowy”. Oprócz kuchni olejem smarowano skórê, leczono rany a tak¿e przechowywano w nim jedzenie. Afrykañska lodówka to naczynie pe³ne oleju, w którym zatapiano jedzenie by mog³o przetrwaæ d³u¿ej w gor¹cym klimacie. Olej palmowy ma delikatny smak, który przypomina nieco dyniê.

W XV wieku w Afryce pojawili siê europejscy podró¿nicy. Wenecjanin Cadamosto pisa³ o oleju palmowym, ¿e ma wspania³y smak i kolor piêkniejszy od szafranu. Ale Cadamosto i inni Europejczycy nie przybyli do Afryki po to, by rozkoszowaæ siê olejem palmowym, a po niewolników. Statki niewolnicze zabiera³y ze sob¹ beczki z olejem palmowym, którym karmiono niewolników podczas podró¿y. Kiedy taki statek dociera³ do portu przeznaczenia, resztk¹ oleju myto niewolników przed wys³aniem ich na targ. To jednak olej palmowy sprawi³, ¿e przestano w Afryce chwytaæ ludzi i sprzedawaæ ich za morzem jako niewolników, bo okaza³ siê on znacznie bardziej do-

chodowym towarem. W po³owie XIX wieku niewolnictwo zosta³o zniesione we wszystkich zak¹tkach œwiata oprócz… samej Afryki. Tam wci¹¿ niewolono ludzi i musieli oni uprawiaæ palmy na olej.

Dziêki chininie, która leczono malariê, do Afryki przyje¿d¿a³o coraz wiêcej Europejczyków, tworz¹c kolejne plantacje palm, bo zapotrzebowanie na olej stale ros³o. Rewolucja przemys³owa sprawi³a, ¿e fabryki powstawa³y jak grzyby po deszczu, a olej palmowy stosowano do oliwienia potê¿nych mechanizmów maszyn, a tak¿e w lokomotywach. Ludzie pracuj¹cy w tych fabrykach po dniu ciê¿kiej pracy wracali do domów brudni i cuchn¹cy. To wówczas powsta³a technologia robienia myd³a z oleju palmowego. Znano ju¿ wczeœniej sposoby na tworzenie myd³a z t³uszczu zwierzêcego, ale olej palmowy by³ znacznie tañszy. William Lever by³ synem sklepikarza. Ka¿dego dnia widzia³ brudnych i cuchn¹cych ludzi wracaj¹cych z fabryk. W sklepie jego ojca kupowali czêsto kawa³ek myd³a, który odcinano ostrym no¿em z wielkiej i ciê¿kiej sztaby. Któregoœ dnia m³ody William podzieli³ taki wielki kawa³ myd³a na kilkadziesi¹t niewielkich i identycznych kawa³ków. Ka¿dy z nich zapakowa³ osobno w ozdobny papier, dok³adaj¹c karteczkê reklamuj¹c¹ doskonale w³aœciwoœci takiego myd³a. Osobno pakowane myde³ka sz³y jak ciep³e bu³eczki i wkrótce

William Lever sta³ siê zamo¿nym cz³owiekiem. Za³o¿y³ w³asn¹ firmê o nazwie „Unilever”, która istnieje do dziœ. Produkowa³ w niej tak¿e p³yny do mycia naczyñ i do prania. Lever dziêki swojemu pomys³owi stworzy³ potê¿ny rynek zbytu na olej palmowy.

Wkrótce zaczêto stosowaæ olej palmowy tak¿e do celów spo¿ywczych. W po³owie XIX wieku dzia³a³y firmy, które przerabia³y zje³cza³e mas³o. W procesie jaki wówczas stosowano, dodawano do takiego mas³a olej palmowy po to, aby koñcowy produkt mia³ apetyczny, ¿ó³tawy kolor. Takie mas³o z odzysku wypar³a margaryna, której olej palmowy sta³ siê podstawowym sk³adnikiem. Jakoœæ afrykañskiego oleju palmowego nie by³a jednak najlepsza. Oleju u¿ywano g³ównie w celach przemys³owych, bo po d³ugiej morskiej podró¿y by³ on ju¿ w wiêkszoœci zje³cza³y i mia³ okropny zapach. Dziêki nowym technologiom uda³o siê oczyœciæ taki olej do postaci czystej i bezbarwnej sub-

stancji, która mog³a zostaæ u¿yta w dowolnym procesie technologicznym.

George Goldie by³ oficerem brytyjskiej armii i du¿¹ czêœæ s³u¿by wojskowej spêdzi³ w Afryce. Mia³ brata, którego teœæ by³ wielkim producentem oleju palmowego, a Afryce, ale jego biznes szed³ mu coraz gorzej. Zdesperowany brat Georga przekaza³ mu nigeryjsk¹ plantacjê palm olejowych prosz¹c aby znalaz³ wyjœcie z impasu. Problemem byli poœrednicy, na których ³askê i nie³askê zdani byli konkuruj¹cy ze sob¹ plantatorzy. George Goldie szybko dogada³ siê z innymi plantatorami i wkrótce zwi¹zano wspóln¹ firmê handluj¹c¹ olejem, z³o¿on¹ z ludzi, którzy produkowali olej. Przekona³ on tak¿e angielski rz¹d aby uzna³ olej palmowy za produkt strategiczny i zamówieniami rz¹dowymi wspar³ jego produkcjê. W tym czasie Afryka sta³a siê przedmiotem walk o dominacjê europejskich potêg kolonialnych, przez co dochodzi³o to konfliktów zbrojnych. Aby unikn¹æ wojny zwo³ano w Berlinie, w 1885 roku konferencjê, na której podzielono Czarny L¹d pomiêdzy wszystkich zainteresowanych. W delegacji angielskiej g³ówne skrzypce gra³ George Goldie i ma³o brakowa³o, a dzisiejsza Nigeria nazywa³aby siê Goldiezja.

Tymczasem nowe wynalazki i technologie sprawi³y, ¿e zastosowanie oleju palmowego rozros³o siê do imponuj¹cych rozmiarów. Wytr¹cano z niego glicerynê, dziêki czemu Alfred Nobel móg³ stworzyæ dynamit, a nastêpnie presti¿ow¹ nagrodê swojego imienia. Glicerynê stosowano nie tylko w materia³ach wybuchowych, ale tak¿e do tworzenia kosmetyków. Wówczas na rynku pojawi³ siê olej mineralny, tworzony z ropy naftowej, który szybko wypar³ olej palmowy jako smarowid³o przek³adni fabrycznych maszyn i lokomotyw. To jednak tylko na chwilê powstrzyma³o zawrotn¹ karierê oleju palmowego, bo po drugiej wojnie œwiatowej znaleziono dla niego szerokie zastosowanie w produkcji przemys³owo przetworzonej ¿ywnoœci.

Zaraz po wojnie to, czego ludziom brakowa³o najbardziej by³o jedzenie, a szczególnie t³uszcze. Oczyszczony olej palmowy móg³ s³u¿yæ do sma¿enia, pieczenia i do masowej produkcji margaryny. Plantacje

palmowe ruszy³y pe³n¹ par¹ i wkrótce pojawi³y siê w Brazylii, a tak¿e po³udniowej Azji. W Azji nadal preferowano olej kokosowy, ale kiedy wynaleziono syntetyczn¹ gumê, nieoczekiwanie plantacje drzewa kauczukowego przesta³y byæ op³acalne. Plantatorzy tych drzew natychmiast wykarczowali znane nam jako roœliny doniczkowe fikusy i w ich miejsce zasadzono palmy olejowe. Wkrótce Azja sta³a siê najwiêkszym na œwiecie producentem tego oleju. Afryka okaza³a siê politycznie niestabilna i nie posiada³a odpowiedniej infrastruktury, pozwalaj¹cej na przechowywanie i transport oleju palmowego. Kiedy pañstwa kolonialne zaczê³y traciæ w³adzê w Azji, kraje takie jak Malezja czy Indonezja postawi³y na produkcjê oleju palmowego. Palmy olejowe dawa³y dziesiêæ razy wiêcej oleju ni¿ palmy kokosowe, piêæ razy wiêcej oleju ni¿ rzepak, szeœæ razy wiêcej ni¿ s³onecznik, osiem razy wiêcej ni¿ soja. Taka palma sta³a siê prawdziw¹ maszyn¹ do robienia pieniêdzy.

W latach 90-tych okaza³o siê, ¿e wszystkie oleje pozostaj¹ce w stanie p³ynnym w temperaturze pokojowej nie s¹ dobre dla zdrowia i to ostatecznie wyeliminowa³o ca³¹ konkurencjê oleju palmowego. Na pocz¹tki XXI wieku wprowadzono regulacjê, ¿e ka¿dy olej roœlinny powinien znaleŸæ zastosowanie jako sk³adnik biopaliwa, co by³o tylko rozszerzeniem zapotrzebowania na olej palmowy. Obecnie sprzedaje siê 75 milionów ton tego oleju rocznie i jego produkcja ma wzrosn¹æ czterokrotnie do 2050 roku. Wiêkszoœæ pochodzi z Indonezji i Malezji. Ka¿dego roku powstaje tam coraz wiêcej palmowych plantacji kosztem bezlitoœnie wycinanej dziewiczej d¿ungli. Lasy deszczowe s¹ najbardziej skomplikowanymi ekosystemem na œwiecie. ¯yj¹ tak rzadkie gatunki zwierz¹t takich jak s³onie, tygrysy sumatrzañskie, nosoro¿ce i orangutany. Ka¿dego roku obszar jaki zamieszkuj¹ drastycznie siê kurczy. W gajach palmowych ¿yje niewiele zwierz¹t. Ka¿dej nocy tropikalna d¿ungla rozbrzmiewa kakofoni¹ odg³osów ¿yj¹cej tam przyrody. Gaje palmowe s¹ milcz¹ce. Olbrzymie plantacje trzeba nawoziæ, spryskiwaæ przeciwko insektom i grzybom. Konieczne jest tak¿e stosowanie herbicydów co ostatecznie ma negatywny wp³yw na ludzi i zwierzêta. Tworzenie nowych plantacji sprawia, ¿e wysycha mech, który staje siê ³atwopalny i p³onie czasami miesi¹cami. Jednak popyt na palmowy olej nie s³abnie. Wielkie firmy, do których nale¿¹ plantacje s¹ nienasycone i oprócz wycinania d¿ungli nieustannie przejmuj¹ ma³e, rodzinne farmy pozbawiaj¹c mieszkaj¹cych tam ludzi œrodków do ¿ycia. Nie ma dziœ zamiennika dla oleju palmowego i trudno go bojkotowaæ. Pozostaje tylko nadzieja, ¿e cz³owiek siê opamiêta i powstrzyma swój nienasycony apetyt.

15 www.kurierplus.com KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023
jego produkcja ma wzrosn¹æ czterokrotnie do 2050 roku. Dojrzewaj¹ce owoce palmy w gaju palmowym. Zagro¿one orangutany w Indonezji Owoce palmy z których wyciska siê olej Zbiory owoców palm w dawnej Afryce

16

To jest nasza wojna

Tytu³owy Hamlet okaza³ siê œwietnym medium do tego, by wypowiedzieæ niewypowiedziane, skonfrontowaæ siê z emocjami, do których – z ró¿nych powodów – uczestnicy nie mieli, lub nie chcieli mieæ dostêpu.

Kiedy byliœmy na etapie postprodukcji, rozpoczê³a siê inwazja na pe³n¹ skalê. Szybko siê jednak okaza³o, ¿e film – mimo, ¿e odnosz¹cy siê do innych wydarzeñ – na poziomie emocjonalnym ³¹czy widza z tragedi¹, która dzieje siê dzisiaj. Przed chwil¹ rozmawia³am ze znajom¹, która powiedzia³a, ¿e po obejrzeniu „Syndromu…” zupe³nie inaczej odbiera medialne doniesienia. Dla niej wojna ma twarz Katii, S³awika, Romana i innych; sta³a siê bardziej konkretna, a przez to bli¿sza. Patrz¹c w ten sposób, mo¿na zaryzykowaæ stwierdzenie, ¿e sztuka ma moc zmieniania œwiata. Nasz projekt nie zakoñczy³ siê wraz z premier¹ filmu. Przeciwnie, sta³ siê pocz¹tkiem wiêkszej sprawy. Dziêki niemu mo¿emy dotrzeæ do wielu ludzi, uruchomiæ ich empatiê, sprawiæ, ¿e chêtniej bêd¹ siê anga¿owaæ w pomoc dla Ukrainy. Od pierwszych dni wojny wysy³amy regularnie transporty do batalionów, w których s³u¿¹ bohaterowie naszego filmu. Dzisiaj dziêki filmowi mo¿emy dzia³aæ na du¿o wiêksz¹ skalê. Jakim kluczem kierowaliœcie siê przy wyborze osób, które chcieliœcie zaprosiæ do projektu. I jak dotarliœcie do Waszych bohaterów?

Piotr Roso³owski: Zaczê³o siê od czytania, ogl¹dania materia³ów w sieci. I konceptu, by punktem wyjœcia by³ spektakl. Doœæ dobrze znaliœmy œrodowisko, które w Ukrainie zajmuje siê teatrem dokumentalnym, wiêc kiedy uda³o nam siê zaraziæ pomys³em Rozê Sarkisian, rozpoczêliœmy poszukiwania bohaterów. Ta czêœæ trwa³a najd³u¿ej, bo trudno by³o znaleŸæ osoby, które nie tylko mia³y ciekawe doœwiadczenia, ale które potrafi³yby o nich opowiadaæ; podj¹æ siê wyzwania, by przetwarzaæ je na scenie.

Elwira Niewiera: Przez ponad rok przyje¿d¿aliœmy do Ukrainy i spotykaliœmy siê z potencjalnymi bohaterami naszego filmu. Bardzo szybko sta³o siê jasne, ¿e to co nas interesuje, to ich przesz³oœæ. Ale jak do niej wróciæ? Jaki znaleŸæ pomys³ formalny, jakiego klucza u¿yæ? Wiedzieliœmy, ¿e nie chcemy przeprowadzaæ klasycznych wywiadów na temat tego, co prze¿yli na Majdanie i podczas okupacji Donbasu. Spêdziliœmy z nimi rok bez kamery, ¿eby zbudowaæ zaufanie i ¿eby siê czuli bezpiecznie, w momencie gdy zaczniemy filmowaæ. Szukaliœmy mo¿liwoœci wejœcia z nimi w g³êbszy proces refleksji i wydawa³o nam siê, ¿e scena teatralna mo¿e byæ miejscem, które da im przestrzeñ, ¿eby wykrzyczeæ cierpienie, ¿al, lêk. A dodatkowo, bêd¹c w grupie, zderz¹ siê z historiami innych, otworz¹ na inne doœwiadczenia. Myœleliœmy o tym filmie, jako o portrecie generacji. Dlatego zale¿a³o nam, ¿eby ta pi¹tka bohaterów by³a ró¿norodna. I to siê uda³o. Uczestnicy pochodz¹ z ró¿nych czêœci Ukrainy, i nawet jeœli mamy trójkê z doœwiadczeniami wojennymi, to one te¿ ró¿ni¹ siê od siebie. Podobnie jak motywacje, ¿eby pójœæ na front.

„O co w ¿yciu walczymy, gdy mówimy: Byæ albo nie byæ? Robiæ albo nie robiæ? Iœæ albo nie iœæ na kompromis. Byæ radykalnym albo nie byæ radykalnym” – pyta aktorów re¿yserka spektaklu. Zostaæ w kraju? Wyjechaæ? Iœæ na front? Czy po 24 lutego 2022 roku Ukraiñcy maj¹ jeszcze jakiœ wybór?

Piotr Roso³owski: Masz racjê, pe³noskalowa inwazja Rosji na Ukrainê w jakimœ sensie uniewa¿ni³a wczeœniejsze dylematy, bo nawet osoby, które wyjecha³y z kraju i mieszkaj¹ w Polsce, czy gdziekolwiek indziej za granic¹, i tak emocjonalnie ca³y czas „s¹ na wojnie”. Ich ojczyzna jest w niewyobra¿alnym zagro¿eniu, wiêc bohaterowie naszego filmu, nawet ci pozbawieni romantycznego stosunku do wojny, za³o¿yli mundury, chwycili za broñ i poszli siê biæ. Jest taki moment w filmie, gdy Roman zadaje pytanie – czy mo¿na byæ gotowym, ¿eby pójœæ na front? I sam sobie odpowiada: Nie masz wyjœcia, to znaczy, ¿e jesteœ gotowy. Pamiêtam, ¿e kiedy krêciliœmy 24 sierpnia 2020, w Dzieñ Niepodleg³oœci Ukrainy, tylko jedna z uczestniczek projektu, Katia, poprosi³a o zwolnienie, ¿eby móc uczestniczyæ w oficjalnej defiladzie. Roman i S³awik

którzy s³u¿yli w wojsku – mówili, ¿e nie maj¹ potrzeby paradowania w mundurze po g³ównej ulicy Kijowa. A dzisiaj znowu s¹ na froncie. I mówi¹: jeœli nie my, to kto?

Elwira Niewiera: Trzeba pamiêtaæ, ¿e w nowej rzeczywistoœci pojawiaj¹ siê nowe dylematy. Na przyk³ad S³awik, który tu¿ przed wybuchem pe³noskalowej inwazji zosta³ oficerem, stoi w tej chwili na czele oddzia³u 120 ¿o³nierzy i to on musi podejmowaæ decyzje, kogo wys³aæ na pierwsz¹ liniê frontu. To szalenie trudne, bo ma œwiadomoœæ, ¿e wielu z tych ¿o³nierzy zginie.

Ogl¹daj¹c „Syndrom Hamleta” zastanawia³am siê, czy jest coœ w tych m³odych Ukraiñcach, co odró¿nia ich od nas. Mówi¹c „nas” mam na myœli ludzi Zachodu, wygodnie umoszczonych w – byæ mo¿e iluzorycznym – ale jednak, poczuciu bezpieczeñstwa. ¯e uda³o siê wyswobodziæ spod rosyjskiego buta; jesteœmy w NATO i Unii Europejskiej, stoi za nami ca³y zachodni œwiat… Czy gdyby linia frontu przesunê³a siê na teren Polski, to m³odzi Polacy poszliby na barykady? Czy mo¿e – jak œpiewa³a Maria Peszek – powiedzieliby: Sorry Polsko?

Elwira Niewiera: Kiedy obserwowaliœmy m³odych Ukraiñców podczas wydarzeñ na Majdanie, kiedy Janukowycz nie chcia³ podpisaæ umowy stowarzyszeniowej z UE, zrozumia³am, ¿e s¹ dok³adnie tacy sami jak my. Tylko problem polega na tym, ¿e zostali postawieni w tak tragicznej sytuacji. Oni musieli iœæ na wojnê. My – jeszcze nie… Jeden z bohaterów naszego filmu, Roman, nie chcia³ braæ karabinu do rêki. Wiêc jedyn¹ opcj¹ jak¹ mia³, by³o zostanie sanitariuszem. Wydawa³oby siê, bezpieczniejszy wybór, ale tak naprawdê skoñczy³o siê na tym, ¿e codziennie obcowa³ ze œmierci¹, by³ œwiadkiem nieopisanego cierpienia. Jest taka scena, w której mówi o noszach przesi¹kniêtych krwi¹, której nie sposób domyæ. Te obrazy bêd¹, prawdopodobnie, przeœladowaæ go do koñca ¿ycia.

Natomiast to, ¿e Polska na pocz¹tku wojny tak fenomenalnie zda³a egzamin z cz³owieczeñstwa, pokazuje ¿e mamy nie tylko wiele empatii, ale te¿ wyobraŸni –potrafimy postawiæ siê w sytuacji naszych s¹siadów, rozumiemy, ¿e to samo mo¿e nas kiedyœ spotkaæ. I pamiêtamy, ¿e ju¿ kiedyœ spotka³o. Oczywiœcie, Rosja bardzo silnie pracuje nad tym, ¿eby zmieniæ narracjê. Kilka dni temu g³oœno by³o o wielkich bilbordach, które wywieszono w wielu polskich miastach. By³ na nich napis: „TO NIE JEST NASZA WOJNA”. Ale to jest nasza wojna! Dlatego wydaje mi siê, ¿e w obliczu zagro¿enia bylibyœmy solidarni. Mo¿e nie walczylibyœmy za flagê, ale za s¹siada ju¿ tak.

Jedne z najbardziej przejmuj¹cych momentów Waszego filmu to te, kiedy opuszczacie przestrzeñ teatru i towarzyszycie bohaterom w ich ¿yciu poza scen¹. Wydaje siê, ¿e obecnoœæ kamery paradoksalnie prowokuje do szczerych rozmów z bliskimi, na które – jak siê wydaje – wczeœniej nie by³o czasu, a mo¿e zabrak³o odwagi?

Piotr Roso³owski: Pracê zaczêliœmy od zdjêæ teatralnych. Trwa³o to ponad miesi¹c. By³ to bardzo intensywny czas, ale dziêki temu, mogliœmy zbli¿yæ siê do bohaterów, lepiej ich poznaæ.

Jednym ze zadañ na scenie by³o opowiadanie o trudnych prze¿yciach, nie tylko wojennych, wiêc, si³¹ rzeczy, pojawia³y siê historie zwi¹zane z rodzicami, domem. Kiedy zakoñczyliœmy tê czêœæ zdjêæ, nasi bohaterowie byli gotowi na to, by skonfrontowaæ siê z najbli¿szymi. Bardzo szybko potrafili wejœæ w rozmowê, nie bali siê otwartoœci. Te spotkania odbywa³y siê w³aœnie w takiej energii, szczeroœci i odwagi. I to prawda, kamera potrafi czasem wytworzyæ atmosferê intymnoœci, ale te¿ sprowokowaæ do rozmowy, któr¹ odk³ada siê na póŸniej.

Elwira Niewiera: Katia podczas prób w teatrze by³a doœæ zamkniêta, nie chcia³a za wiele opowiadaæ. I my j¹ w tym poczuciu – ¿e wcale nie musi – wzmacnialiœmy. Rozumiej¹c, ¿e to wa¿na czêœæ tego doœwiadczenia, ta niemoc… blokada; ¿e po tylu latach nadal nie jest w stanie rozmawiaæ o swoich wojennych traumach. Natomiast scena z matk¹, przy obrywaniu czereœni, to by³ moment prze³omu. Bardzo wa¿ny i przejmuj¹cy.

Katia opowiadaj¹ca o tym, ¿e nosi³a granat na sercu przeznaczony dla siebie… Wstrz¹saj¹ce. Jak siê uwolniæ od takich obrazów? Czy bêd¹c tak blisko osób, które doœwiadczy³y okrucieñstwa wojny lepiej siê rozumie, czym ona naprawdê jest?

Elwira Niewiera: Bardzo nam zale¿a³o, ¿eby pokazaæ jak¹ cenê p³aci siê za wojnê. Ale czy mo¿emy w pe³ni zrozumieæ te doœwiadczenia, nie uczestnicz¹c w nich? Relacje z drugiej rêki, nawet jeœli s¹ to wstrz¹saj¹ce filmy, albo zdjêcia z frontu, nie s¹ tym samym, co bycie na miejscu. Owszem, od pierwszych dni inwazji towarzyszyliœmy naszym bohaterom, organizuj¹c pomoc ale te¿ bêd¹c blisko s³uchaliœmy Katii, kiedy opowiada³a o tym, jak 150 metrów od miejsca, w którym sta³a, uderzy³a rakieta, i przez kilka dni by³a tak rozdygotana, ¿e nie mog³a jeœæ, spaæ, normalnie funkcjonowaæ; i by³o wiele momentów kiedy czuliœmy, ¿e jesteœmy trochê bli¿ej wojny, ni¿ tylko ogl¹daj¹c j¹ w telewizji, ale to ci¹gle nie to samo, co znajdowanie siê w sytuacji permanentnego zagro¿enia ¿ycia.

Jak potoczy³y siê dalsze losy Waszych bohaterów?

Elwira Niewiera: W armii s¹ trzy osoby: Katia, Roman i S³awik. Katia by³a od pierwszego dnia wojny w okopach. Roman najpierw trenowa³ ¿o³nierzy, uczy³ ich zasad pierwszej pomocy, a potem niestety przyszed³ moment, ze musia³ jechaæ na front. I to w najgorsze miejsce, pod Bachmut. Towarzyszyliœmy mu w tych momentach. ¯eby go jakoœ wesprzeæ, podnieœæ na dachu, skompletowaliœmy specjalny plecak, który by³ tak wyposa¿ony, ¿e Roman móg³ nawet przeprowadziæ ma³¹ operacjê na polu walki. Ca³¹ jesieñ, a¿ do 10 grudnia, by³ pod Bachmutem, gdzie dzia³y siê rzeczy straszne. Z jego batalionu, który liczy³ 150 ¿o³nierzy, zosta³o kilkadziesi¹t osób. S³awik dopiero co wróci³ z frontu. I przygotowuje w³aœnie oddzia³ na kolejny wyjazd. Oksana wyjecha³a do Polski. Jest aktork¹ Teatru Powszechnego w Warszawie.

Rodion – najbarwniejsza postaæ z Waszego filmu – jest stylist¹ i kostiumografem. Podczas seansu zastanawia³am siê nad sytuacj¹ osób LGBTQ w Ukrainie w czasie wojny… Piotr Roso³owski: W 2014 roku Rodion bra³ udzia³ w proukraiñskich protestach w Doniecku, a kiedy sytuacja w Donbasie zaczê³a siê zaostrzaæ wyjecha³ do Kijowa, gdzie studiowa³ na Akademii Teatralnej. Nie ukrywa³, ¿e bardzo siê obawia wojny. Kiedy wiêc ruszy³a zimowa ofensywa w 2022 roku, uciek³ do Lwowa. Zaanga¿owa³ siê w pomoc humanitarn¹ dla uchodŸców. Szy³ mundury dla ¿o³nierzy. Gdy sytuacja zaczê³a siê trochê normalizowaæ, wróci³ do Kijowa. Mówi o tym, ¿e nie jest gotów walczyæ z broni¹ w rêku, a z drugiej strony targaj¹ nim wyrzuty sumienia, ¿e nie poszed³ na front.

Jeœli zaœ chodzi o sytuacjê osób LGBTQ w Ukrainie, to – paradoksalnie – wspólny wróg sprawi³, ¿e temat homofobii odszed³ na drugi plan. Poza tym, jêzyk wykluczenia, nagonka na mniejszoœci seksualne, to jest narracja wroga; takim jêzykiem pos³uguje siê Putin. Ukraiñcy zdaj¹ sobie sprawê, ¿e jeœli chc¹ do³¹czyæ do UE, musz¹ dzieliæ z ni¹ te same wartoœci. Warto odnotowaæ, ¿e œrodowiska LGBTQ maj¹ swoje specjalne bataliony. S³ysza³em o re¿yserze, który zmieni³ p³eæ i teraz stoi na pierwszej linii frontu, obs³uguj¹c moŸdzierz. Towarzysze broni nie maj¹ ¿adnego problemu z jego transp³ciowoœci¹. Teraz liczy siê co innego.

Elwira Niewiera: Dodam jeszcze, ¿e na premierê filmu, która odby³a siê w listopadzie w Kijowie, Rodion przyszed³ w piêknej, d³ugiej, bia³ej sukni i poz³acanej bi¿uterii. Nigdy ciê takim nie widzia³am. Wygl¹da³eœ zjawiskowo – powiedzia³am mu. A on na to: wiesz, wszyscy s¹ zajêci wojn¹ i nareszcie mogê byæ sob¹ Pokazujecie Wasz film w ró¿nych miejscach na œwiecie. Z jak¹ recepcj¹ siê spotyka?

Elwira Niewiera: W Niemczech, gdzie mieszkamy, start kinowy zbieg³ siê z deba-

KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com
➭ 1

El¿bieta Baumgartner radzi

Jak bank na ciebie donosi

Instytucje finansowe maj¹ obowi¹zek sprawdzaæ nazwiska klientów, w czym pomagaj¹ im specjalistyczne serwisy komputerowe pod³¹czone do SDN i innych baz organów œcigania.

Donosy do IRS Finansowe instytucje – banki, fundusze powiernicze, domy maklerskie, unie kredytowe, firmy ubezpieczeniowe – informuj¹ IRS o nastêpuj¹cych sprawach:

Choæ przys³owie mówi „bezpiecznie, jak w banku”, rozmija siê ono z prawd¹. Fakt, ¿e pieni¹dze zdeponowane w banku amerykañskim nie przepadn¹, bo s¹ ubezpieczone przez rz¹d federalny do kwoty 250,000 dol. na osobê, ale bezpieczeñstwo nie dotyczy informacji o klientach ani o stanie ich finansów.

Prawdê mówi¹c, bank jest najwiêkszym donosicielem. Gorliwie donosi do Urzêdu Podatkowego (IRS), Departamentu Skarbu, do biur kredytowych, wspó³pracuje z biurami pomocy spo³ecznej i organami œcigania. Poza tym bank umo¿liwi zajêcie twoich pieniêdzy, je¿eli ktoœ ma przeciwko tobie s¹dowy nakaz p³atnoœci.

Przeœwietlenie na dzieñ dobry Przepisy nakazuj¹ bankom, by pozna³y klienta (know your customer). Zanim bank otworzy konto nowemu klientowi, musi sprawdziæ jego to¿samoœæ na podstawie wa¿nych dokumentów, zweryfikowaæ jego adres oraz zbadaæ, czy nazwisko klienta nie figuruje na czarnej liœcie.

OFAC (Office of Foreign Assets Control – czyli Amerykañskie Biuro ds. Kontroli Aktywów Zagranicznych), jeden z dzia³ów Departamentu Skarbu, ma za zadanie badanie podejrzanych transakcji finansowych. OFAC prowadzi bazê danych

Specialy Designated Nationals or Terrorists List (SDN) – z nazwiskami ludzi i nazwami organizacji, z którymi prowadziæ transakcji nie wolno, zgodnie z ró¿nymi programami sankcyjnymi. Lista ta dostêpna jest w witrynie Departamentu Skarbu:

➦ www.treasury.gov/resource-center/ sanctions/SDN-List

t¹ publiczn¹ nt. wysy³ania, b¹dŸ nie, Leopardów do Ukrainy. Wszyscy komentowali decyzje Olafa Scholza i po projekcjach inicjowa³am rozmowê na ten temat, apelowa³am jakie to wa¿ne, aby Niemcy jako czwarty co do wielkoœci producent broni na œwiecie, wspar³ Ukrainê. Ostatnio, w Norymberdze, atmosfera by³a tak gor¹ca, ¿e widzowie wyszli z sali i jeszcze na ulicy prowadzili pyskówkê. Nie do wiary!

Piotr Roso³owski: W tej sprawie spo³eczeñstwo niemieckie jest bardzo podzielone. U nas temat pomocy dla Ukrainy w³aœciwie nie wywo³ywa³ ¿adnych dyskusji. By³o oczywistym, ¿e trzeba zrobiæ wszystko, co siê da. W Niemczech natomiast ca³y czas trwa debata, na jakim poziomie pañstwo powinno siê w tê pomoc zaanga¿owaæ, czy pomagaæ tylko cywilom – jak chcieliby niektórzy pacyfiœci i przedstawiciele partii prorosyjskich, czy wspomagaæ militarnie i politycznie, na wiêksz¹ skalê.

➦ Odsetki i dywidendy wyp³acone ci w ci¹gu roku. Bank œle ich zestawienie do IRS i do ciebie na drukach 1099. Dziêki temu IRS mo¿e sprawdziæ, czy zap³aci³eœ nale¿ne podatki i oszacowaæ wysokoœæ twoich oszczêdnoœci.

➦ Wyp³ata œrodków z konta emerytalnego (IRA, 401 (k) itp.), albo jego likwidacja. IRS chce byæ pewny, ¿e zap³acisz podatki od wybranych kwot.

➦ Zap³acone przez ciebie odsetki za po¿yczkê hipoteczn¹.

➦ Uzyskane przez ciebie zyski po sprzeda¿y akcji czy obligacji. Trzeba przyznaæ jednak, ¿e IRS nie wie nic o fakcie otwarcia przez ciebie konta, jego stanie (zna tylko wysokoœæ wyp³aconych odsetek), ani o niegotówkowych transakcjach: czekach, przelewach, transferach elektronicznych.

Donosy do biur kredytowych

Mówi siê powszechnie o konsekwencjach opóŸnienia zap³aty raty po¿yczki czy nale¿noœci na karcie kredytowej.

Uwa¿a siê, ¿e bank trzyma nas w ryzach, bo w razie spóŸnienia doniesie natychmiast do biura informacji kredytowej. Mo¿e tak, mo¿e nie.

Prawo wcale nie nakazuje bankom zg³aszania informacji o kontach kredytowych do Equifax, Experian czy TransUnion. Finansowe instytucje robi¹ to na ochotnika, by ich resort móg³ wiedzieæ, z kim ma do czynienia.

Gdy ubiegasz siê o pomoc spo³eczn¹ Przepisy stanowe nakazuj¹ finansowym instytucjom (bankom, uniom kredytowym, domom maklerskim itp.) uczestniczyæ w programach weryfikacji maj¹tku (Asset Verification Programs). Na ¿yczenie agencji przyznaj¹cej pomoc spo³eczn¹: Medicaid, SSI, czy alimenty na dzieci, banki musz¹ przekazaæ dane o swoich klientach.

Stanowy urz¹d Medicaid nie tylko weryfikuje dane wpisane przez wnioskodawcê na wniosku o œwiadczenia, lecz równie¿ zleca przeszukanie banków w okolicy, a nawet w innych stanach. Wspó³pracuj¹ca ze stanem agencja œle do banków elektronicznie zapytanie (inquiry). Je¿eli bank ma konto zarejestrowane na twoje nazwisko, to musi przekazaæ pe³ne informacje nie tylko na dzieñ dzisiejszy, ale równie¿ wsteczne.

Bank doniesie na ciebie, nawet je¿eli jesteœ tylko wspó³w³aœcicielem rachunku (secondary owner) albo je¿eli IRS nie wie o tym koncie, bo nie jest ono oprocentowane, albo odsetki wynios³y mniej ni¿ 10 dol. w roku, wiêc druk 1099-INT nie zosta³ do IRS pos³any.

Po wiêcej informacji w Google wpisz „Asset Verification Medicaid” oraz nazwê swego stanu, albo siêgnij po „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej”.

Donosy do organów œcigania

Wyjaœniony powy¿ej sprawdzian OFAC robiony jest za ka¿dym razem, gdy klient wykupuje instrument finansowy, zleca przelew pieniêdzy (money transfer) czy korzysta z innych bankowych us³ug.

Bank ma obowi¹zek œledziæ transakcje klienta: czy wprowadza legalne œrodki do systemu bankowego, czy nie u¿ywa bankowych us³ug do prowadzenia nielegalnej dzia³alnoœci. Obracanie gotówk¹ o wartoœci przekraczaj¹cej 10,000 dol. i podejrzane zachowania maj¹ byæ przez banki zg³aszane do FinCen – Financial Crimes Enforcement Network.

Wspó³praca z organami wymiaru sprawiedliwoœci

Twoje pieni¹dze w banku s¹ nara¿one na zajêcie przez IRS czy wierzycieli maj¹cych przeciw tobie wyrok amerykañskiego s¹du (judgement creditors). Bank konto zamrozi i przeka¿e œrodki zgodnie z s¹dowym orzeczeniem.

Po wejœciu w ¿ycie miêdzynarodowych umów o wymianie informacji wymaganych przez Ustawê o ujawnianiu kont zagranicznych (FATCA), donosz¹ na ciebie równie¿ banki zagraniczne, w tym polskie, ale to temat na inny artyku³.

Wniosek

W USA nie ma prawdziwej tajemnicy bankowej. Trzeba przyznaæ jednak, ¿e IRS nie wie nic o fakcie otwarcia przez ciebie konta, jego stanie (zna tylko wysokoœæ wyp³aconych odsetek), ani o niegotówkowych transakcjach: czekach, przelewach, transferach elektronicznych. Warto ¿yæ w zgodzie z przepisami podatkowymi i raportowymi, by móc spaæ spokojnie.

Jak pomniejszyæ podatki

Co reformy podatkowe w Stanach i w Polsce wnios³y dla ciebie dowiesz

siê z ksi¹¿ek

"Jak oszczêdzaæ na podatkach". Przepisy podatkowe, jak rozliczyæ siê samodzielnie. Cena $35 plus $5 na przesy³kê.

“Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem. Podrêcznik agresywnej gry podatkowej”. Spadki, darowizny, przychody, inwestycje, sprzeda¿ mieszkania, konta w USA i w Polsce, walka z IRS. Euro-FATCA. Cena $50 plus $5.

Równie¿: „Emerytura reemigranta w Polsce” ($35).

Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2023 i dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492.

30+ poradników dostêpnych jest w wersji papierowej albo elektronicznej w: www.PoradnikSukces.com

agowa³a bardzo empatycznie. Nigdzie nie widzia³am tylu zap³akanych osób, co tam. Niebawem „Syndrom Hamleta” odwiedzi Stany Zjednoczone…

Generalnie zasada jest taka, ¿e w krajach znajduj¹cych siê bli¿ej konfliktu – w Polsce, czy na £otwie – film spotyka siê z bardzo ¿ywio³ow¹ reakcj¹ publicznoœci. Widzom ³atwiej zidentyfikowaæ siê z Ukraiñcami, bo rozumiej¹ co to znaczy bliska obecnoœæ rosyjskiego imperium. A im dalej na zachód, tym wiêkszy dystans.

Elwira Niewiera: Ale na przyk³ad w Australii, która geograficznie jest przecie¿ bardzo daleko, podczas pokazów widownia re-

Piotr Roso³owski: Tak. Co prawda w listopadzie zesz³ego roku mieliœmy pokaz premierowy w Nowym Jorku, ale teraz nasz film poka¿emy nieco wiêkszej publicznoœci. Rozpoczynamy od konkursu w Montanie. Tam równie¿ odbêd¹ siê seanse dla studentów lokalnego uniwersytetu. Nastêpnie Jersey City. 24 lutego, dok³adnie w roczni-

cê agresji Rosji na Ukrainê, spotykamy siê z publicznoœci¹ w Theater Center. Bêdzie mo¿na porozmawiaæ o filmie, a tak¿e wzi¹æ udzia³ w zbiórce organizowanej przez Ukrainian JC. Na koniec, 26 lutego, pokaz w nowojorskim BAM. Jesteœmy bardzo ciekawi, jak „Syndrom Hamleta” odbierze amerykañska publicznoœæ.

Zapraszamy wszystkich serdecznie!

Tekst powsta³ we wspó³pracy z Instytutem Kultury Polskiej w Nowym Jorku.

Najbli¿sze seanse „Syndromu Hamleta”:

➦ pi¹tek, 24 lutego, 7:00 PM

Jersey City Theater Center

165 Newark Ave, Jersey City, NJ 07302 /wejœcie od Barrow Street/.

Szczegó³owe informacje na stronie: www.jctcenter.org

➦ niedziela, 26 lutego, 4:30 PM

BAM Rose Cinemas, 30 Lafayette Ave, Brooklyn, NY 11217.

Szczegó³owe informacje na stronie: www.bam.org/film/2023/kino-polska

17 www.kurierplus.com KURIER PLUS
25 LUTEGO 2023

Zamów og³oszenie

SPRZEDAM DOM I MIESZKANIA

Sprzedam trzypiêtrowy dom, w bardzo dobrym stanie, w centrum Greenpointu.

drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Anna-Pol Travel

Sprzedam te¿ dwupokojowe mieszkanie w centrum Krakowa i mieszkanie w Katowicach.

Tel. 917. 679.5523

PRACA:

Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to wynagrodzenie.

Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent albo gospodyni domowa.

Przy programie NYS CDPAP Medicaid mo¿esz zatrudniæ do opieki nad Tob¹ swoich krewnych lub przyjació³.

Wynagrodzenie $20.70 za godzinê (NYC)

$20.50 za godzinê (Long Island) $16.20 za godzinê (Upstate NY)

Tel. 929-295-6822

Certyfikat nie jest wymagany

● INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW

● ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE

● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS

● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY

● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION

● INSPEKCJE

ANIA TRAVEL AGENCY

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek ✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz

Fortunato Brothers

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

✓ Ksiêgowoœæ

✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje

✓ Konsultacje

✓ Bezpodatkowa zamiana domów

✓ #SS - korekty danych

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w soboty od 15:00 do 21:00

Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a ¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.

KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com 18
TAX & CONSULTING EXPERT
MICHA£ PANKOWSKI
Us³ugi w zakresie: Email: Info@mpankowski.com 96 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412
SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152
tel. 718-609-0088 email: Kobomusic@verizon.net Szko³a z tradycjami Rejestracja Bo¿ena Konkiel Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu

Dziewi¹ta i trzy kwadranse

rozumia³ ich krzyków, ale rozumia³ gesty. Uwa¿ali, ¿e to kara boska, kr¹¿yli bez³adnie, w szaleñstwie strachu, przyciskaj¹c do piersi albo wymachuj¹c krucyfiksami, wyobra¿eniami œwiêtych.

Koœció³ przy klasztorze Karmelitów w lizboñskiej dzielnicy Chiado by³ pe³en. Dzieñ Wszystkich Œwiêtych 1755 roku. P³onê³y œwiece. Wierni wchodzili z zalanego s³oñcem placu. Sobota, ³agodne ciep³o.

Richard Goddard, brytyjski wikary, tu¿ po studiach prawniczych na uniwersytecie w Oxfordzie, przyp³yn¹³ do Lizbony ze Swindon w Anglii, ¿eby odwiedziæ swego m³odszego brata, prowadz¹cego tu interesy. Chcia³ te¿ spêdziæ zimê w cieple. Nie zna³ ani jêzyka, ani miasta. Mia³ tego ranka wesprzeæ pastora w czasie nabo¿eñstwa dla licznej tu i uprzywilejowanej pod ka¿dym wzglêdem brytyjskiej diaspory. Wyszed³ wczeœniej na spacer. Na wzgórze, gdzie od wieków wznosi³ siê zamek œw. Jerzego, a z platformy widokowej podziwiaæ mo¿na Lizbonê roz³o¿on¹ na pagórkach, opadaj¹c¹ chaotyczn¹, gêst¹ zabudow¹ w stronê Tagu.

Mia³ przy sobie zegarek.

Œwiece w koœciele przy klasztorze Carmo zadr¿a³y. Turkot wielu wozów pojawi³ siê z daleka, ze strony rozlewiska rzeki. Nie przeszed³, nie min¹³, narasta³. Sklepienie w koœciele lekko zadr¿a³o. Posypa³y siê kawa³ki tynku, muru, zaprawy. To dr¿a³a ziemia. Przez d³ug¹ minutê, coraz silniejsz¹ konwulsj¹. Z przeci¹g³ym, g³uchym pomrukiem.

I nagle spokój. To co ruszy³o, co narasta³o, co sprawi³o, ¿e pierwsze siedziby ludzkie runê³y jakby pad³y na kolana przed ¿ywio³em, zatrzyma³o siê.

Wikary Goddard spojrza³ na zegarek. Odruchowo. „Dziewi¹ta, trzy kwadranse i dwie minuty” odnotowa³ potem w liœcie do rodziny.

Drugi wstrz¹s trwa³ d³u¿ej, by³ silniejszy. A potem trzeci. Ostatnia runda, która dobi³a Lizbonê. Dziewiêæ minut. Wed³ug wspó³czesnych obliczeñ 8.5-9.0 w skali Richtera. Lizbona przesta³a istnieæ. Przynajmniej wiêksza jej czêœæ. Plac nad Tagiem nie by³ ju¿ siedzib¹ królewskiego pa³acu. Pa³ac Ribeira zosta³ nieodwracalnie uszkodzony. Py³ dusi³ tych, którzy w panice wybiegli przed budynki. Potêga Lizbony, per³y wœród europejskich miast, odziana w bogactwo pokazywane mo¿e nie ostentacyjnie, ale z pewn¹ naturalnoœci¹, jakby by³o jej dane na zawsze, uleg³a potêdze natury. Brytyjskiego wikarego uratowa³, jak napisa³ w jednym z listów, taras widokowy. Otwarta przestrzeñ. Za nim w kurzu i pyle zapad³ siê zamek œw. Jerzego. Ludzie wokó³ biegali w panice. Nie

O sejsmologii w 1755 roku wiele nie wiedziano. Lizboñskie trzêsienie ziemi by³o pierwszym tego typu wydarzeniem odnotowanym w Europie, choæ odczuwalnym daleko poza ni¹.

Richard Goddard zastanawia³ siê co ma robiæ, poniewa¿ orientacji w Lizbonie nie mia³ ¿adnej, a to co by³o punktami odniesienia jeszcze kilka minut temu, przesta³o istnieæ. Ktoœ podszed³ do niego pytaj¹c o coœ. Protestantów, ich obecnoœæ, przychylnie widzian¹ dzia³alnoœæ handlow¹ i praktykowanie religii chroni³o prawo, ale ludzkie zachowanie drastycznie zmienia siê w sytuacjach skrajnych. Obst¹pi³ go t³um. Podszed³ do niego ksi¹dz. Wikary zrozumia³ ³aciñskie s³owa: Vis baptizari? „Czy chcesz chrztu”. T³um odpowiedzia³ za niego volo – chcê! Zosta³, wbrew swoim przekonaniom i woli ochrzczony przez katolickiego ksiêdza, a ludzie cieszyli siê i wiwatowali. Niebezpieczeñstwo, ¿e „heretyk” œci¹gnie kolejn¹ katastrofê, zosta³o wed³ug nich za¿egnane!

Goddard, z wp³ywowej rodziny o licznych koneksjach, opowiedzia³ potem z oburzeniem o swoim prze¿yciu nuncjuszowi papieskiemu. Doda³ jednak, i¿ by³ zachowaniem t³umu prostych ludzi zaskoczony i zdumiony: nie uczyniono mu ¿adnej fizycznej krzywdy!

O dziewi¹tej czterdzieœci rano klasztor Carmo by³ ju¿ tylko ruin¹. Z koœcio³a pozosta³o ¿ebrowanie sklepienia, puste oko rozety, kolumny pilastrów. Sklepienie, które runê³o na wiernych pogrzeba³o wiêkszoœæ z nich.

Nad Tagiem, na placu, gromadzili siê ludzie obawiaj¹cy siê nastêpnych wstrz¹sów.

Rzeka w czasie odp³ywu ods³ania pla¿ê.

Sta³am na piasku. Dwie kolumny zanurzone w wodzie oznaczaj¹ schody wiod¹ce niegdyœ do królewskiego pa³acu Ribeira. Wczeœniej zesz³am z tarasu widokowego przy ruinach zamku œw. Jerzego. Potem usiad³am na ³awce przed gotyckimi pozosta³oœciami koœcio³a Carmo, które s³u¿¹ teraz jako swoiste memento. Wokó³ mnie œmiech i wrzawa. Jakiœ rodzaj œwiêta. Usi³owa³am sobie wyobraziæ tê katastrofê.

Tego ranka, po dziewi¹tej czterdzieœci rano potê¿ny Tag powoli siê cofa³, ale to nie by³ czas odp³ywu. I nigdy nie cofn¹³ siê a¿ tak g³êboko, jakby dno rzeki wessa³o wodê. Podobno widaæ by³o wraki galeonów, które kiedyœ zatonê³y u jego brzegów. ZnaleŸli siê nawet poszukiwacze przygody, którzy rzucili siê w stronê wraków w nadziei znalezienia w lukach skarbów z portugalskich kolonii.

Mieli równo czterdzieœci minut. Ale o tym nie wiedzieli. Ocean ju¿ reagowa³ na trzêsienie ziemi, którego epicentrum znajdowa³o siê o trzysta dwadzieœcia kilometrów na po³udniowy zachód od Lizbony.

Tsunami wdar³o siê w ujœcie Tagu kilkunastometrow¹ fal¹ i zmiot³o œmierteln¹ si³¹ doln¹ czêœæ miasta. Gna³o w górê potê¿nej rzeki, odwróci³o jej bieg. Jeden ze œwiadków wydarzenia opisuje, jak jeŸdŸcy galopowali co si³ w koniach wzd³u¿ nabrze¿y. Nie by³o mowy, aby ujœæ z ¿yciem wobec takiej si³y.

Tsunami nawraca³o jeszcze dwukrotnie. Rozla³o siê fal¹, która siêgnê³a brzegów Afryki, pó³nocnej Europy i wschodniego wybrze¿a Ameryk, w tym Florydy, Woda nie siêgnê³a górnych czêœci miasta. Tam zaczê³y siê po¿ary, które objê³y póŸniej ca³¹ Lizbonê i szala³y przez wiele dni.

Królewska rodzina przebywa³a tego dnia poza miastem i dziêki temu ocala³a. Odebrano to jako znak Opatrznoœci czuwaj¹cej nad krajem. Król Józef I nigdy ju¿ do koñca swego ¿ycia w 1777 roku nie spêdzi³ nocy w jakiejkolwiek kamiennej budowli. Obok jego rezydencji wzniesio-

no drewniany dom, gdzie przebywa³ najchêtniej. W jego œlad posz³o, przypuszczam bardziej z chêci naœladownictwa i lizusostwa ni¿ z innego powodu, wielu przedstawicieli szlachty i magnaterii, którzy obok swoich wyœmienitych pa³aców kazali budowaæ drewniane „chatki”.

Lizbonê odbudowano. W koñcu dalej p³ynê³y z kolonii dobra. Z³oto i drogie kamienie z Brazylii bardzo w tym pomog³y. Powsta³ po raz pierwszy plan urbanistyczny. Poszerzono, „udro¿niono” ulice - budowano solidniej. Wprowadzono wiêcej otwartych przestrzeni.

Lizboñski kataklizm wstrz¹sn¹³ wielkimi umys³ami Oœwiecenia. Voltaire, filozof o wszechstronnych zainteresowaniach, rozprawi³ siê w poemacie sur le désastre de Lisbonne, z podejœciem teologicznym do katastrofy naturalnej jako „kary za grzechy”. Faktem jest, ¿e katolicy obarczali za ni¹ „heretyków”, a protestanci katolików.

Na szczêœcie dociekliwe naukowo mózgi epoki pchnê³y myœlenie w produktywniejszym kierunku i zainteresowano siê ruchami tektonicznymi ziemi co da³o pocz¹tek wspó³czesnej sejsmologii.

Podró¿nika przybywaj¹cego do miasta nad Tagiem musi dziwiæ, ¿e nie ma w nim œredniowiecznej przesz³oœci. To miasto by³o uosobieniem potêgi w czasie, kiedy rozkwita³ gotyk, mia³o wszelkie œrodki, aby architektura w tym stylu naznaczy³a je misternym piêknem i uduchowieniem strzelistoœci.

Lizbona istnieje w dwóch ods³onach. Ta przed i ta po wielkim trzêsieniu ziemi. Tê sprzed ukazuje panorama z 1700 roku d³ugoœci dwudziestu trzech metrów zaprojektowana dla jednego z podmiejskich pa³aców. Panorama z glazurowanych fajansowych kafelków – azulejos – na których utrwalono niebieskoœci¹ kobaltu to, co w kilkadziesi¹t lat póŸniej przesta³o istnieæ.

*

Nowe normy budowlane wesz³y w ¿ycie dopiero w latach piêædziesi¹tych ubieg³ego wieku, w dwieœcie lat po tym jak o dziewi¹tej czterdzieœci rankiem 1 listopada 1755 roku Lizbona przesta³a istnieæ. Ostatnie trzêsienie ziemi, które dotknê³o Lizbonê, mia³o miejsce 28 lutego 1969 roku.

Zapraszamy na stronê Autorki: www.anna4book.com

19 www.kurierplus.com KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023
Z (nie tylko) florydzkiego ¿ycia
Lizbona, 1 listopada 1755 r. Koœció³ Carmo, Lizbona Pa³ac królewski nad Tagiem, Lizbona

Walentynkowy sukces Children's Smile Foundation

Doskonale znany w polonijnym œrodowisku dzia³acz i filantrop Mieczys³aw Paj¹k, prezes nowojorskiego Ko³a Przyjació³ Fundacji Jana Paw³a II zosta³ uhonorowany przez Children's Smile Foundation. Specjalne wyró¿nienie zosta³o mu wrêczone podczas dorocznego Balu Walentynkowego bêd¹cego zarazem jedn¹ z najwiêkszych i najwa¿niejszych indywidualnych akcji charytatywnych tej fundacji. Impreza zakoñczy³a siê ogromnym sukcesem finansowym, a zebrane pieni¹dze w ca³oœci zostan¹ przeznaczone na pomoc bêd¹cym w potrzebie dzieciom.

Prawie 220 osób bawi³o siê na charytatywnej imprezie zorganizowanej przez Children's Smile Foundation. Tegoroczny Bal Walentynkowy cieszy³ siê bardzo du¿ym zainteresowaniem. Odby³ siê 11 lutego w piêknej bankietowej sali Terrace On The Park na Queensie. Wœród goœci byli przedstawiciele ró¿nych firm i organizacji m.in. Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej z przewodnicz¹cym Rady Dyrektorów Krzysztofem Matyszczykiem na czele. By³a tak¿e reprezentacja Rady Dyrektorów Centrum Polsko-S³owiañskiego – prezes Marian ¯ak, wiceprezesi ks. Józef Szpilski i Pawe³ Pachacz oraz sekretarz Bo¿ena Konkiel. Licznie stawili siê cz³onkowie i zarz¹d nowojorskiego Ko³a Przyjació³ Fundacji Jana Paw³a II. Polskie w³adze reprezentowa³ wicekonsul Mateusz Gmura z ¿on¹ Mart¹. Oczywiœcie nie mog³o zabrakn¹æ cz³onków Rady Dyrektorów Children's Smile Foundation oraz goœcia honorowego, którym by³ doskonale znany wielu uczestnikom imprezy Mieczys³aw Paj¹k, wspó³za³o¿yciel i prezes wspomnianego ju¿ nowojorskiego Ko³a Przyjació³ Fundacji Jana Paw³a II. Towarzyszy³a mu ¿ona Regina, córka Adriana oraz wnuczêta – Sophia i Matthew.

Bal prowadzi³ Mariusz Œniarowski, prezes fundacji, który przybli¿y³ jej cel i dzia³alnoœæ, powita³ goœci specjalnych i wszystkich uczestników imprezy, a tak¿e przedstawi³ Radê Dyrektorów Children's Smile Foundation. Szczególn¹ uwagê zwróci³ na swoj¹ nastêpczyniê – Joannê GwóŸdŸ, która od marca bêdzie kierowa³a prac¹ polonijnej organizacji pomagaj¹cej bêd¹cym w potrzebie dzieciom. Dyrektor wykonawczy fundacji Wojciech Maœlanka wrêczy³ nowej prezes bukiet kwiatów oraz przybli¿y³ sylwetkê tegorocznego Goœcia Honorowego Mieczys³awa Paj¹ka. „Jestem ogromnie wdziêczny za to wyró¿nienie. To dla mnie zaszczyt znaleŸæ siê wœród tak zacnego grona Goœci Honorowych wyró¿nionych przede mn¹” – mówi³ po otrzymaniu

statuetki prezes nowojorskiego Ko³a Przyjació³ Fundacji Jana Paw³a II. Mieczys³aw Paj¹k podziêkowa³ tak¿e swojej rodzinie za wsparcie oraz obecnoœæ na tej wyj¹tkowej dla niego uroczystoœci. S³owa wdziêcznoœci, gratulacje i ¿yczenia dalszych sukcesów przekaza³ równie¿ Radzie Dyrektorów, pracownikom, sponsorom oraz ofiarodawcom Children's Smile Foundation. Podziêkowa³ im tak¿e za wytrwa³oœæ w pracy i trud w³o¿ony w troskê o dzieci, ich dobro, lepsz¹ przysz³oœæ i ¿ycie na jakie zas³uguj¹. W tym kontekœcie przywo³a³ s³owa œw. Jana Paw³a II. „Ka¿de dziecko jest s³oñcem, które wschodzi. Dzieci s¹ nadziej¹, która rozkwita wci¹¿ na nowo, projektem, który nieustannie urzeczywistnia, przysz³oœci¹, która pozostaje zawsze otwarta. Dziecko jest najpiêkniejszym darem dla rodziny, dla narodu. Nigdy nie odrzucajmy tego daru Boga” – cytowa³ Mieczys³aw Paj¹k s³owa polskiego papie¿a. Przy tej okazji zachêci³ wszystkich do niesienia pomocy i wspierania dzieci bêd¹cych w potrzebie.

Podczas czêœci oficjalnej odczytany zosta³ tak¿e list przes³any na rêce prezesa Children's Smile Foundation Mariusza Œniarowskiego przez konsula generalnego Adriana Kubickiego. By³y w nim zawarte gratulacje dla polonijnej fundacji, a tak¿e podziêkowania za okazywan¹ pomoc. „Doroczny bal najlepiej obrazuje pañstwa godn¹ naœladowania dzia³alnoœæ – dobroczynn¹ inicjatywê, która ³¹czy Poloniê w szlachetnym przedsiêwziêciu ofiaruj¹cym wsparcie dla dzieci, które doœwiadczaj¹ wielkich problemów zdrowotnych i cierpienia. Poczucie, ¿e jest siê kochanym, i ¿e s¹ na œwiecie ludzie, dla których jesteœmy wa¿ni, ma ogromne znaczenie dla ka¿dego cz³owieka, a szczególnie dla tych najm³odszych” – napisa³ w liœcie konsul generalny. Adrian Kubicki ciep³e s³owa skierowa³ tak¿e w stronê Goœcia Honorowego balu Mieczys³awa Paj¹ka. „Jego zaanga¿owanie w sprawy dla Polonii znacz¹ce, zawsze budzi³o mój podziw i za tê s³u¿bê panu Mieczys³awowi bardzo dziêkujê” – podkreœli³ w przes³anym piœmie. Na zakoñczenie ¿yczy³ wszystkim piêknego balu oraz wy-

trwa³oœci w niesieniu pomocy bo „uœmiech dziecka jest radoœci¹ serca i bezcenn¹ wartoœci¹, jedyn¹ w swoim rodzaju”.

Z kolei ksi¹dz Grzegorz Markulak, kapelan Children's Smile Foundation udzieli³ wszystkim specjalnego b³ogos³awieñstwa, a tak¿e opowiedzia³ o Nicole i Masonie Pachowiczach, osieroconych w grudniu przez zmar³ego nagle na zawa³ Marcina Pachowicza. Rodzeñstwo to zosta³o podopiecznymi polonijnej fundacji pomagaj¹cej dzieciom, a tak¿e jednymi z beneficjentów tegorocznego Balu Walentynkowego. Dla nich tak¿e przeznaczono m.in. pieni¹dze zebrane podczas loterii fantowej oraz z licytacji koszulki Roberta Lewandowskiego. Rodzina Pachowiczów nale¿y do parafii œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie i jest doskonale znana proboszczowi koœcio³a. Nicole i Mason s¹ tak¿e uczniami Polskiej Szko³y Dokszta³caj¹cej dzia³aj¹cej przy parafii œw. œw. Cyryla i Metodego na Greenpoincie.

Wszyscy uczestnicy balu œwietnie bawili siê przy muzyce granej przez DJ Janusza. Chêtnie robili sobie walentynkowe fotografie na tle tzw. œcianki do zdjêæ przygotowanej przez firmê Party Decor.

Bal Walentynkowy Children's Smile Foundation jest jej najwiêksz¹ coroczn¹ akcj¹ charytatywn¹. Jej tegoroczna edycja zosta³a zorganizowana dziêki pomocy finansowej Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej, która by³a g³ównym sponsorem tego dobroczynnego wydarzenia. Poza tym poprzez wpisy w Ksiêdze Pami¹tkowej bal wspar³o wiele firm i osób prywatnych.

By³y tak¿e indywidualne donacje, które przekazali m.in.: Mieczys³aw Paj¹k, Joanna Wilczewska, Dolores i Anthony Volpe, Regina i Krzysztof Szymañscy, PDP Contracting, Bedford Dentistry, Siedlecki Construction i Polart Mechanical. Niektórzy donatorzy przekazali fanty na loteriê, w której g³ówn¹ nagrod¹ by³ zegarek firmyApple ufundowany przez Goœcia Honorowego balu Mieczys³awa Paj¹ka, a tak¿e m.in.: torebka Valentino Garavani podarowana przez Ma³gorzatê Kozikowsk¹, srebrne kolczyki z per³ami ufundowane przez Martê i Karola Liszewskich oraz przedszkole Little Einstein, certyfikaty do salonów piêknoœci Opulence Glamour Skin Clinic na Middle Village i Overture Spa na Greenpoincie, certyfikaty do restauracji Amber Steak House i Kaskade, a tak¿e karty podarunkowe oraz certyfikaty dla dzieci ufundowane przez rodzinê Regu³ów i Wolañskich.

Zysk z loterii wyniós³ 5225 dolarów. Kwotê – 5700 dolarów – uzyskano z aukcji, podczas której zlicytowano obrazy Artura Skowrona i Janusza Skowrona (po 800 dolarów ka¿dy), pi³kê z autografami osób zwi¹zanych z PZPN oraz reprezentacj¹ Polski m.in.: prezesa PZPN Cezarego Kuleszy (za 600 dolarów), a tak¿e pióro ufundowane przez premiera RP Mateusza Morawieckiego wraz z jego zdjêciem i dedykacj¹ (za 1000 dolarów). Najwiêksz¹ kwotê (2500 dolarów) uzyska³a podarowana przez Paw³a Majewskiego koszulka Roberta Lewandowskiego z autografami reprezentacji Polski.

W sumie Bal Walentynkowy przyniós³ Children's Smile Foundation zysk wynosz¹cy ponad 38 tys. dolarów, które w ca³oœci zostan¹ przeznaczone na wsparcie chorych i bêd¹cych w potrzebie dzieci.

Zarówno osi¹gniêty dochód jak i atmosfera panuj¹ca na Balu Walentynkowym bardzo ucieszy³a organizatorów dobroczynnej imprezy. Zarz¹d fundacji, jest wdziêczny wszystkim, którzy przyczynili siê do organizacji imprezy, osi¹gniêtego sukcesu finansowego oraz wziê³y w niej udzia³. „Chcia³am serdecznie podziêkowaæ wszystkim, którzy po raz kolejny sprawili, ¿e nasz charytatywny Bal Walentynkowy okaza³ siê wielkim sukcesem. Ogromne podziêkowania dla naszego dyrektora wykonawczego Wojciecha Maœlanki, który by³ odpowiedzialny za kompleksow¹ organizacjê imprezy, dla naszych sponsorów, a zw³aszcza Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej za nieustanne wsparcie i dla wszystkich, którzy uczestniczyli, przekazali darowizny i sponsorowali to wspania³e wydarzenie” – podkreœli³ Mariusz Œniarowski.

KURIER PLUS 25 LUTEGO 2023 www.kurierplus.com 20
ZDJÊCIA BASIA SALA-MAŒLANKA
Goœæ Honorowy Mieczys³aw Paj¹k (pierwszy z prawej) wraz z prowadz¹cymi bal Mariuszem Œniarowskim (w œrodku), i Wojciechem Maœlank¹ Rada Dyrektorów Children's Smile Foundation. Od lewej: Karol Liszewski, Aldona Trzeciak, Agata Leszczyñska, Joanna Mróz-Rakowicz, Krzysztof Rostek, Waldemar Rakowicz, Joanna GwóŸdŸ, Beata Jakubowska, kapelan ks. Grzegorz Markulak, Mariusz Œniarowski i Wojciech Maœlanka Bal Walentynkowy Children's Smile Foundation cieszy³ siê du¿ym zainteresowaniem Polonii Przedstawiciele Rady Dyrektorów Centrum Polsko-S³owiañskiego oraz ZHP swoj¹ obecnoœci¹ równie¿ uœwietnili Bal Walentynkowy Obraz Artura Skowrona osi¹gn¹³ cenê 800 dolarów Uczestnicy balu chêtnie robili sobie pami¹tkowe zdjêcia na tzw. walentynkowej œciance Przez ca³y wieczór parkiet by³ wype³niony

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.