Kurier Plus - e-wydanie 11 marca 2023

Page 1

KURIER

POLISH WEEKLY MAGAZINE

NUMER 1487 (1787) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 11 MARCA 2023

➭ Czy wiek mo¿e byæ czynnikiem w Twojej ... – str. 5

➭ Zjedzmy najeŸdŸców! – str. 15

➭ Tropem Wilczym w Nowym Jorku – str. 16

➭ Kosztowne b³êdy podatkowe – str. 17

➭ Kafelkowe wesele kurczaka – str. 19

➭ Najbardziej demokratyczna ze sztuk – str. 20

Globalnej rywalizacji USA z Chinami towarzyszy polityczna histeria przywodz¹ca na myœl czasy tzw. czerwonej paniki, czyli wyolbrzymianego zagro¿enia komunizmem.

Wielu strategów, szczególnie tych skupionych w szkole realistów, krytykuje amerykañskie zaanga¿owanie w wojnê na Ukrainie wskazuj¹c, ¿e jest ono sprzeczne z zasadniczym celem Ameryki, czyli powstrzymaniem dynamicznego rozwoju Chin, zanim jeszcze stan¹ siê one supermocarstwem, pod wzglêdem potêgi gospodarczej i militarnej porównywalnym ze Stanami Zjednoczonymi. Realiœci, np. John Mearsheimer wskazuj¹, ¿e Ukraina z punktu widzenia strategicznego nie ma dla USA wiêkszego znaczenia, a zaanga¿owanie w wojnê zbli¿a Rosjê i Chiny i tym samym sprawia, ¿e g³ówny globalny cel Ameryki staje siê trudniejszy do osi¹gniêcia.

Œciœlejsza wspó³praca Rosji i Chin jest faktem niezaprzeczalnym. Chiny korzystaj¹ z ³atwiejszego dostêpu do rosyjskiego rynku, który przed wojn¹ by³ domen¹ firm zachodnich, g³ównie niemieckich, choæ tak¿e francuskich, japoñskich czy amerykañskich. Dziœ wed³ug doniesieñ agencji Bloomberga chiñscy producenci samochodów, jak choæby Geely, Chery i Great Wall Motors, opanowali ju¿ blisko 20 proc. rynku motoryzacyjnego w Rosji, wype³-

niaj¹c lukê po Volkswagenie, Renault, czy Toyocie, które w zesz³ym roku wycofa³y siê z tego kraju. To samo widzimy w innych dziedzinach gospodarki, by wspomnieæ tylko przemys³ chemiczny, metalurgiczny, czy energetyczny. W 2022 roku rosyjsko-chiñska wymiana handlowa wzros³a blisko trzykrotnie, osi¹gaj¹c poziom 185 mld dolarów i wed³ug prognoz przekroczy 200 mld jeszcze przed rokiem 2024, czyli wczeœniej ni¿ zak³adano. Dziêki wojnie na Ukrainie Chiny staj¹ siê wiêc gospodarczo silniejsze, wzmacniaj¹c dodatkowo swoj¹ polityczn¹ pozycjê wobec Rosji, która coraz bardziej siê od nich uzale¿nia. Problem ten nie jest chyba wystarczaj¹co dobrze rozumiany w USA, które – przynajmniej w sferze retoryki – skupiaj¹ siê na ma³o istotnych detalach, ocieraj¹c siê wrêcz o antychiñsk¹ histeriê.

WeŸmy na przyk³ad pod uwagê chiñski balon szpiegowski (Chiñczycy utrzymuj¹, ¿e prowadzi³ on jedynie obserwacje meteorologiczne i urwa³ siê spod kontroli), który kilka tygodni temu zosta³ zestrzelony przez amerykañskie si³y powietrzne.

Uwaga szpieg Magia nowego ¿ycia

Jest Pani nowym lekarzem zajmuj¹cym siê dzieæmi w NYU Medical Center na Greepoincie. Jaka by³a Pani droga do pediatrii?

Zaczê³a siê w Krakowie w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagielloñskiego. Kontynuowa³am tê drogê w Nowym Jorku w Émigré Physicians Program przy NY College of Osteopathic Medicine i Maimonides Children’s Hospital.

Dlaczego wybra³a Pani w³aœnie pediatriê?

Myœlê ¿e dziecko to najwspanialszy pacjent, to pacjent, który jednym spojrzeniem, czy uœmiechem potrafi najpiêkniej wyraziæ wdziêcznoœæ za pomoc. Za ka¿dym razem kiedy dziecko wchodzi do mnie do gabinetu widzê w nim obietnicê przysz³oœci. Leczenie dzieci, przygl¹danie siê ich rozwojowi, od noworodka do progu doros³oœci – równie¿ moich w³asnych dzieci – mo¿liwoœæ obserwowania na co dzieñ cudu ¿ycia to najwspanialsze doœwiadczenie jakie mog³o mi siê przydarzyæ.

jak podniesiona temperatura, katar, czy uporczywy kaszel.

W zrozumieniu rodzicielskich obaw pomagaj¹ osobiste doœwiadczenia? Pediatra powinin mieæ w³asne dzieci?

Tego bym nie powiedzia³a. Znam bardzo dobrych pediatrów, którzy dzieci nie maj¹, a s¹ œwietnymi specjalistami. Niemniej, myœlê ¿e macierzyñstwo doda³o mi jeszcze innej perspektywy w patrzeniu na dzieci i ich dolegliwoœci. Byæ mo¿e mnie, matce trzech synków, ³atwiej jest zrozumieæ rodziców, bo z w³asnego doœwiadczenia wiem co to lêk czy nieprzespane noce z powodu chorej pociechy.

Pediatria to bardzo specificzna dziedzina, choæby z tego powodu, ¿e z ma³ym dzieckiem nie ma werbalnego kontaktu, a starsze te¿ nie zawsze jest w stanie precyzyjnie opisaæ swoje objawy.

– Obserwowanie na co dzieñ cudu ¿ycia to najwspanialsze doœwiadczenie jakie mog³o mi siê przydarzyæ.

W jakim wieku s¹ Pani pacjenci? Opiekujê siê dzieæmi od urodzenia do 18 roku ¿ycia, ale trochê ¿artem mówiê, ¿e moimi pacjentami s¹ równie¿ doroœli – mam na myœli rodziców. Wiem jak bardzo prze¿ywaj¹ choroby swoich dzieci, jaki niepokój budz¹ w nich nawet banalne dolegliwoœci takie

W³aœnie w zwi¹zku z tym staram siê uwa¿nie sluchaæ moich ma³ych pacjentow i tego w jaki sposob opisuj¹ swoje dolegliwoœci. Równie uwa¿nie s³ucham rodziców. Na podstawie tych obu relacji i badania lekarskiego zalecam leczenie, ewentualne wykonanie testów czy te¿ podejmujê decyzjê o skierowaniu do specjalisty.

➭ 9

NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
➭ 6 Rozmowa z pediatr¹ doktor Agat¹ Biesiadeck¹-Mann. PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM Dr Agata Biesiadecka-Mann Krokusy na 8 marca w Central Parku, North Meadow Center Tomasz Bagnowski
F OT . K ATARZYNA B UCZKOWSKA
KURIER PLUS 11 MARCA 2023 www.kurierplus.com 2

Listy do redakcji

Szanowna Pani Redaktor, Od wielu miesiêcy z zaniepokojeniem przygl¹dam siê artyku³om pana Bagnowskiego, które zamieszcza Pani na pierwszej stronie Kuriera Plus, daj¹c tym samym do zrozumienia czytelnikom, ¿e mog¹ one byæ wyk³adni¹ pogl¹dów Redakcji na tocz¹c¹ siê od roku wojnê, któr¹ wywo³a³a Rosja w Ukrainie.

Od wczesnych miesiêcy tocz¹cej siê agresji rosyjskiej i bohaterskiej, dzielnej obrony ukraiñskiej, w druku ukaza³y siê teksty Tomasza Bagnowskiego, w których posi³kowal siê opiniami dawno skompromitowanych opiniodawców Zachodu, takich jak chocia¿by John Mearsheimer (wymieniam tu tylko jednego), który w swoich opiniach obwinia interwencje

Zachodu oraz USA o wywolanie wojny i jej kontynuacjê. Chyba nie muszê Pani udowadniaæ, ¿e gdyby nie pomoc militarna i humanitarna p³ynaca z tych krajów, to Ukraina nie mog³aby siê skutecznie bronic przed agresywnym i morderczym najezdzc¹, a rowniez naszym odwiecznym wrogiem i oprawc¹. Mearsheimer jest znany wrêcz jako propagandysta Putina. Tymczasem, Pan Bagnowski czerpie zniego garœciami. Po jednotygodniowej przerwie i publikacji artyku³u i sprawozdania pana Marka Skulimowskiego z dzia³añ Fundacji Koœciuszkowskiej na rzecz pomocy Ukrainie, T. Bagnowski powróci³ na pierwsz¹ stronê z tytu³em „S³abnie poparcie dla Ukrainy”. Tytu³ sugeruje, ¿e Kurier Plus wierzy, ¿e poparcie dla Ukrainy spada. Ale jak w takim razie wytlumaczyæ ostatni¹ wizytê Prezydenta USA w Kijowie, podró¿e licz¹cych siê amerykañskich polityków, przedstawicieli Kongresu z obu wiod¹cych partii, czy cz³onków gabinetu prezydenta do Ukrainy? Szczerze mó-

Szanowna Redakcjo, W ubieg³otygodniowym wydaniu „Kuriera” p. Tomasz Bognowski pisze, ¿e obecnie Ukrainê popiera jedynie NATO. Najlepszy dowód, ¿e tak nie jest by³o g³osowanie nad rezolucj¹ w sprawie agresji na Ukrainê przeprowadzone 23-go lutego w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Ze 180 pañstw g³osuj¹cych 141 popar³o rezolucjê, 7 by³o przeciw a 32 wstrzyma³o siê.

Rezolucja wzywa Rosjê do bezwarunkowego wycofania z uznanego przez prawo miêdzynarodowe terytorium Ukrainy jej oddzia³ów wojskowych. Apeluje o zaprzestanie dzia³añ wojennych. Dokument tak¿e „potwierdza zaanga¿owanie na rzecz suwerennoœci, niezale¿noœci, jednoœci i integralnoœci terytorialnej Ukrainy w jej uznanych przez spo³ecznoœæ miêdzynarodow¹ granicach”.

Przeciwnicy rezolucji to oczywiœcie sprawcy inwazji – Rosja i Bia³oruœ, dwa niewielkie kraje afrykañskie Mali i Erytrea, stalinowska Korea Pó³nocna, rz¹dzona przez skrajn¹ lewicê Nikaragua oraz re¿im syryjski Sadata, który sprawuje w³adzê wy³¹cznie dziêki poparciu Rosji.

wi¹c, zrezygnowa³am z czytania tego artyku³u i z przykroœci¹ stwierdzam, ¿e tytu³ na pierwszej stronie (!) jest niepokoj¹cy w przekazie, mog¹c wp³yn¹æ negatywnie na tych odbiorców, którzy, je¿eli do tej pory anga¿owali siê w pomoc Ukrainie, teraz mog¹ tej pomocy zaniechaæ.

Panu Bagnowskiemu oraz zespo³owi Redakcji Kuriera Plus chcia³abym zasugerowaæ skorzystanie ze spotkañ organizowanych chocia¿by przez nasz Konsulat Generalny, gdzie poruszane s¹ wa¿ne aspekty pomocy i obrony Ukrainy. Wymieniê tu ostatnie polsko-amerykañsko-ukraiñskie spotkanie z 28 lutego, z panelem specjalistów. Zaanga¿owanie œrodowisk miêdzynarodowych, w tym Polski, by³o przyk³adowe a publicznoœæ mia³a okazjê wys³uchaæ opinii wp³ywowych ekspertów, bezpoœrednio pracuj¹cych nad sankcjami nak³adanymi na Rosjê czy nad pomoc¹ ekonomiczn¹ i humanitarn¹.

I mo¿e na takich, jak¿e pozytywnych wysi³kach powinniœmy siê wszyscy skoncentrowaæ i „zagrzewaæ ducha” miast siaæ defetyzm. Fundacja Koœciuszkowska oraz Pan Skulimowski œwiec¹ tu przyk³adem.

Pozostajê z szacunkiem dla Pani pracy iz nadziej¹, ¿e weŸmie Pani pod uwagê te parê myœli, którymi siê z Pania podzieli³am.

Alicja Winnicka

Wœród krajów wstrzymuj¹cych siê od g³osu by³y Chiny i India. Te pierwsze uwa¿ane s¹ za sojusznika Rosji. India od dawna utrzymuje przyjazne relacje z Moskw¹. Rezolucji nie popar³o równie¿ szereg krajów afrykañskich i azjatyckich, jak równie¿ czêœæ dawnych republik sowieckich (m. in. Kazachstan i Armenia).

Jeszcze wiêksze zdziwienie wywo³uje stwierdzenie autora, ¿e ca³a Ameryka Po³udniowa zachowuje neutralnoœæ w tej kwestii. W rzeczywistoœci wszystkie kraje Po³udniowej Ameryki, poza rz¹dzon¹ przez lewicê Boliwi¹, g³osowa³y za wspomnian¹ rezolucj¹.

Olbrzymia wiêkszoœæ (prawie 80 proc.) pañstw-cz³onków ONZ popar³a rezolucjê. Nie wszystkie wspomagaj¹ Ukrainê materialnie, poniewa¿ (jak w przypadku krajów latynoskich) nie staæ ich na to. Wyra¿aj¹ za to poparcie polityczne i dyplomatyczne.

Prezydent Ze³enski tak skomentowa³ wyniki g³osowania w Zgromadzeniu Ogólnym: „Jest to mocne œwiadectwo solidarnoœci spo³ecznoœci miêdzynarodowej z narodem ukraiñskim”.

£¹czê pozdrowienia, Teresa Bierna

Od redakcji

Trwaj¹ca od ponad roku wojna w Ukrainie jest gor¹cym tematem. Inaczej ocenia siê j¹ w Polsce i Europie, inaczej w USA.

Tomasz Bagnowski w swoim sta³ym felietonie na pierwszej stronie Kuriera Plus pisze o sprawach miêdzynarodowych z naciskiem – z powodów oczywistych – na Stany Zjednoczone. Ostatnio kilka jego tekstów dotyczy³o spraw amerykañsko-ukraiñskich, co wywo³a³o polemikê.

O ile z uwagami, które zg³osi³a pani Teresa Biernat musimy siê zgodziæ, to opinie pani Alicji Winnickiej wymagaj¹ wyjaœnienia. Przede wszystkim warto zwróciæ uwagê, ¿e w Kurierze temat wojny w Ukrainie podejmuje kilku autorów. Jeremi Zaborowski pisze o wojnie wrêcz co tydzieñ; o przebiegu walk, stratach rosyjskich i ukraiñskich, determinacji i bohaterstwie ukraiñskich ¿o³nierzy, dramatycznej sytuacji cywilów.

Dla Polski losy tej wojny, choæby z powodu najbli¿szego s¹siedztwa, s¹ bardzo wa¿ne, o czym te¿ piszemy, ale ka¿dy kraj ma swoje priorytety.

Obowi¹zkiem gazety jest przede wszystkim rzetelna informacja. Pisaliœmy o tym co powiedzia³ w Kijowie i Warszawie prezydent Joe Biden, pisaliœmy ¿e najwiêkszej pomocy walcz¹cej Ukrainie udzielaj¹ Stany Zjednoczone, ale nie mo¿emy przemilczaæ ró¿nicy zdañ wœród amerykañskich polityków i analityków. Czeœæ z nich, nie tylko, wymieniony przez pani¹ Alicjê John Mersheimer, uwa¿a, ¿e rz¹d i kongres powinny siê skupiæ na zaostrzaj¹cym siê konflikcie z Chinami i jego ewentualnych skutkach, a nie na sprawach Europy.

Faktem jest, pani Alicjo, ¿e amerykañskie poparcie dla Ukrainy s³abnie, na razie, na szczêœcie dla nas Polaków, w niewielkim procencie, ale musimy o tym wiedzieæ. To nie defetyzm. Wojna w Ukrainie jest tak powa¿n¹ spraw¹, ¿e nie mo¿na lekcewa¿yæ ¿adnych zwi¹zanych z ni¹ okolicznoœci, choæby by³y nam niemi³e, a tym bardziej ulegaæ emocjom. Dziêkujemy za listy. Opinie Czytelników s¹ dla nas zawsze bardzo wa¿ne.

Zofia K³opotowska

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce oraz Centrum Polsko-S³owiañskie zapraszaj¹ 21 marca (wtorek), o godzinie 6pm do Centrum Polsko-S³owiañskiego przy 177 Kent Street, Brooklyn, NY 11222 na amerykañsk¹ premierê filmu dokumentalnego pt. „Beacon Hill. Amerykañska Czêstochowa”

Spotkanie poprowadzi dr Henryk Cioczek, który jest pomys³odawc¹ filmu, autorem scenariusza oraz jego pierwszym producentem. Specjalnym goœciem pokazu bêdzie ksi¹dz kanonik Marian Kencik – doradca filmu oraz jego duchowy opiekun.

: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 10

: (718) 389-3018

: kurier@kurierplus.com

: www.kurierplus.com

www.kurierplus.com KURIER PLUS 11 MARCA 2023 3
ki
Zofia Doktorowicz-K³opotowska Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska Zosia ¯eleska-Bobrowski John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek
NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS

Na drogach Prawdy Bo¿ej Ks.

Pozwól mi „b³¹dziæ”

Jezus przyby³ do miasta samarytañskiego zwanego Sychar, w pobli¿u pola, które da³ Jakub synowi swemu, Józefowi. By³o tam Ÿród³o Jakuba. Jezus zmêczony drog¹ siedzia³ sobie przy Ÿródle. By³o to oko³o szóstej godziny. Wówczas nadesz³a kobieta z Samarii, aby zaczerpn¹æ wody. Jezus rzek³ do niej: „Daj Mi piæ!” Jego uczniowie bowiem udali siê przedtem do miasta, by zakupiæ ¿ywnoœci. Na to rzek³a do Niego Samarytanka: „Jak¿e¿ Ty, bêd¹c ¯ydem, prosisz mnie, Samarytankê, bym Ci da³a siê napiæ?” ¯ydzi bowiem i Samarytanie unikaj¹ siê nawzajem. Jezus odpowiedzia³ jej na to: „O, gdybyœ zna³a dar Bo¿y i wiedzia³a, kim jest Ten, kto ci mówi: ‘Daj Mi siê napiæ; to prosi³abyœ Go, a da³by ci wody ¿ywej”. (J 4, 5-10)

Powieœciopisarka Joan Wickersham pisze w The Boston Globe, ¿e najbardziej kszta³tuj¹cym doœwiadczeniem w jej ¿yciu, by³a pora¿ka i nauczyciele, którzy pomogli jej m¹drze zmierzyæ siê z ni¹. Jako licealistka wiedzia³a, ¿e chce zostaæ pisark¹. Wypróbowuj¹c swoje mo¿liwoœci wziê³a siê za pisanie powieœci. Napisa³a pierwszy rozdzia³ i odda³a go do oceny. Wtedy zaczê³y siê schody. Wspomina:

„Pod koniec pierwszego rozdzia³u moja bohaterka przyjecha³a poci¹giem na Grand Central Station w Nowym Jorku. W drugim rozdziale mia³a przejœæ piechot¹ do centrum miasta. Mia³am nadziejê, ¿e ten spacer bêdzie bogaty w m¹dre przemyœlenia. Jednak nie wiedzia³am jakie myœli przypisaæ mojej bohaterce, a ponadto nie zna³em miasta na tyle dobrze, aby opisaæ miejsca, które mia³a mijaæ.

Zbli¿a³o siê spotkanie z moimi nauczycielami, a ja nic nie by³am w stanie nic dopisaæ do rozpoczêtej powieœci. Poczu³am siê upokorzona. Moi mentorzy jakby tego nie zauwa¿ali. Przeprosi³am ich za moj¹ pustkê twórcz¹, a oni wzruszyli ramionami i zaczêliœmy rozmawiaæ o naszych ulubionych ksi¹¿kach. Nigdy nie wspomniano o mojej pora¿ce.

Niektórzy przyjaciele pisarze, którym opowiedzia³em tê historiê, byli zbulwersowani. To znaczy, ¿e oni ciê nie naciskali? Nie dali ci terminów ani alternatywnych zadañ? Nie próbowali dowiedzieæ siê, co ciê trapi? Nie, nie i nie. Zasadniczo zostawili mnie w spokoju i nie s¹dzê, ¿eby to by³o zaniedbanie. Myœlê, ¿e s³usznie post¹pili. Znali mnie na tyle dobrze, ¿e wiedzieli o moim wewnêtrznym poczuciu pora¿ki i œwiadomoœci, ¿e nie jestem w stanie dokoñczyæ tej powieœci. Nie krytykowali mnie, aby nie pog³êbiaæ we mnie poczucia pora¿ki. Nie zawstydzali, aby by³o mi ³atwiej pozbieraæ siê i iœæ dalej do przodu. Stworzyli przyjazn¹ przestrzeñ, w której mog³am siê odnaleŸæ. W du¿ej mierze sama by³am winna tej pora¿ce, zajmuj¹c siê projektem, który przekracza³ moje ówczesne mo¿liwoœci. Mia³am szczêœcie, ¿e spotka³am dwóch wspania³ych nauczycieli, przyjació³, którzy pora¿ki nie traktowali jako katastrofê, ale raczej jako wa¿n¹ czêœæ edukacji”.

Czasami najbardziej konstruktywn¹ pomoc¹, jak¹ mo¿emy komuœ zaofero-

waæ, jest przestrzeñ do „pora¿ki”, do pope³niania b³êdów bez oœmieszania, z³oœliwej krytyki, szukania powodów, dlaczego tak siê sta³o. Przestrzeñ, w której dostrze¿emy nowe mo¿liwoœci, nowe horyzonty.

Coœ podobnego opisuje dzisiejsza Ewangelia w scenie spotkania Jezusa z Samarytank¹ przy studni w Sychem. Ta studnia istnieje do dzisiaj. Opiekuje siê ni¹ ojciec Justyn, prawos³awny mnich. Przez 42 lata jego pobytu w Nablus miejscowi Palestyñczycy i osadnicy ¿ydowscy usi³owali dokonaæ kilkudziesiêciu zamachów na jego ¿ycie. Prze¿y³, trwa przy studni Jakuba i wybudowa³ nad ni¹ koœció³. Wspomina: „To jest jeda z najwa¿niejszych czêœci Ziemi Œwiêtej. Studnia jest na swoim miejscu, jej nie da siê przesun¹æ”. Przed wielu laty przyby³ tu Abraham. W Sychem jego syn Jakub wykopa³ studniê. Wiele lat póŸniej Jozue po zdobyciu Ziemi Obiecanej zawar³ tutaj przymierze z Bogiem. Z tego wzglêdu to miejsce by³o wa¿ne dla ¯ydów i Samarytan, którzy wrogo odnosili siê do siebie.

Ta wrogoœæ mia³a swoj¹ skomplikowan¹ historiê. Po œmierci króla Salomona, oko³o 931r. przed Chrystusem, jego królestwo uleg³o podzia³owi na dwa pañstwa: Królestwo Judy po³o¿one na po³udniu ze stolic¹ w Jerozolimie, zamieszka³e przez dwa pokolenia i Królestwo Izraela po³o¿one na pó³nocy ze stolic¹ w Samarii, zamieszka³e przez dziesiêæ zbuntowanych pokoleñ pod wodz¹ Jeroboama I.

Do wrogoœci na tle politycznym dosz³a wrogoœæ na tle religijnym. A zaczê³o siê to od najazdu Asyryjczyków na pó³nocne królestwo Samarii w 722 r. przed Chrystusem. Wiêkszoœæ mieszkañców Samarii zosta³a wywieziona do Asyrii. A samarytañskie ziemie zosta³y zasiedlone prze pogañskich osadników. Po powrocie ¯ydów z niewoli asyryjskiej, zaczêli siê oni mieszaæ z poganami – powstawa³a mieszanka rasowa i religijna. Religia samarytañska obejmowa³a kult Jahwe, ale pozostawa³a pod wp³ywem kultu innych bogów. Kiedy ¯ydzi odrzucili pomoc Samarytan przy odbudowie Œwi¹tyni w Jerozolimie, ci zbudowali w³asn¹ œwi¹tyniê na Górze Garizim.

Przez kolejne lata relacje miêdzy Samarytanami, a ¯ydami kszta³towa³a zaciek³a nienawiœæ na tle ró¿nic spo³eczno-politycznych i religijnych. Podobnie jak ¯ydzi, Samarytanie czekali na Mesjasza.

Ten ca³y obci¹¿aj¹cy balast przesz³oœci ma odbicie w dialogu Jezusa z Samarytank¹. Jednak Chrystus nie potêpia jej, nie zawstydza z powodu jej wiary i ¿ycia osobistego. Pozwala jej „b³¹dziæ”, jak w zacytowanej na wstêpie historii o Joan Wickersham. W czasie „b³¹dzenia” wskazuje jej, gdzie mo¿e zaspokoiæ swoje najg³êbsze pragnienia.

Chrystus mia³ jeszcze inny powód, aby zrugaæ Samarytankê, która mia³a w ¿yciu kilku mê¿ów, a ten z którym teraz ¿y³a nie by³ jej mê¿em. Przez swoich ziomków by³a traktowana jak wyrzutek spo³eczeñstwa i prawdopodobnie tak siê czu³a. Dosz³o do tego, ¿e nawet po wodê chodzi³a wtedy, gdy nie by³o tam innych kobiet z miasteczka. Ba³a siê ich nieprzyjaznych spojrzeñ i os¹dów. Jezus nie wytyka jej b³êdów, nie poni¿a, nie krytykuje, tylko poœród jej b³¹dzenia prowadzi j¹ do prawdziwego Ÿród³a wody ¿ycia. Nie zra¿aj¹ Go s³owa Samarytanki: „Jak¿e¿ Ty, bêd¹c ¯ydem, prosisz mnie, Samarytankê, bym Ci da³a siê napiæ?” Jezus odpowiedzia³: „O, gdybyœ zna³a dar Bo¿y i wiedzia³a, kim jest Ten, kto ci mówi: ‘Daj Mi siê napiæ; to prosi³abyœ Go, a da³by ci wody ¿ywej”. W trakcie dalszej rozmowy kobieta prosi: „Panie, daj mi tej wody, abym ju¿ nie pragnê³a i nie przychodzi³a tu czerpaæ”. Myœla³a, ¿e Jezus mówi o zwyk³ej wodzie. To by³a dobra okazja, aby do-

staæ tak¹ wodê i wiêcej ju¿ nie przychodziæ tu i nie mierzyæ siê ze wstydem.

Jezus wiedzia³, ¿e Samarytanka nie rozumia³a o jakiej wodzie On mówi, dlatego wyjaœnia: „Ka¿dy, kto pije tê wodê, znów bêdzie pragn¹³. Kto zaœ bêdzie pi³ wodê, któr¹ Ja mu dam, nie bêdzie pragn¹³ na wieki, lecz woda, któr¹ Ja mu dam, stanie siê w nim Ÿród³em tryskaj¹cym ku ¿yciu wiecznemu”. Nastêpnie nawi¹za³ do jej osobistego ¿ycia. Ze zdumieniem s³ucha³a s³ów Jezusa i w koñcu stwierdzi³a: „Panie, widzê, ¿e jesteœ prorokiem. Ojcowie nasi oddawali czeœæ Bogu na tej górze, a wy mówicie, ¿e w Jerozolimie jest miejsce, gdzie nale¿y czciæ Boga”. Po dalszych s³owach kobieta mówi: „Wiem, ¿e przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko”. Na co Jezus mówi: „Jestem nim Ja, który z tob¹ mówiê”. Kobieta przy studni doœwiadczy³a tego o czym wiele lat póŸniej napisze Karol de Foucauld: „Mia³em ochotê mówiæ z Piotrem: OdejdŸ ode mnie, Panie, bom jest cz³owiek grzeszny. Ale nie mówiê ju¿ tego wiêcej. Teraz mówiê inaczej: Zostañ, Panie, ze mn¹, bom jest cz³owiek grzeszny. Moja nêdza, moje niedoskona³oœci, które pope³nia³em dzieñ i noc, przeszkadza³y mi w szukaniu Boga we mnie, ale teraz wiem, ¿e moje grzechy nie s¹ przeszkod¹ dla Bo¿ej mi³oœci”. ❍

Zapraszamy na stronê Autora: ryszardkoper.pl

Katolicki Klub Dyskusyjny Œw. Jana Paw³a II

Zapraszamy na spotkanie 12 marca po mszy œw. o godz 12:00 na spotkanie, którego goœciem i prelegentem bêdzie ksi¹dz Ryszard Koper.

Koœció³ Œw. Stanis³awa B. i M. 101 E 7 Str., Manhattan miêdzy 1 Av i Av A. Info: 718-437-6099

KURIER PLUS 11 MARCA 2023 www.kurierplus.com 4

Czy wiek mo¿e byæ czynnikiem w Twojej sprawie wypadkowej?

W sprawach wypadkowych jednym z g³ównych czynników wp³ywaj¹cych na wysokoœæ odszkodowania jest wiek osoby poszkodowanej.

Nie oznacza to, ¿e starsze osoby nie zas³uguj¹ na nale¿yte odszkodowanie. Jednak prawo Nowego Jorku pozwala ³awie przysiêg³ych na ograniczenie odszkodowania za ból i cierpienie osoby poszkodowanej, do statystycznej daty œmierci rocznika takiej osoby. W Nowym Jorku ka¿dy rocznik ma przyznan¹ statystycznie datê swojej „œmierci”. Jurorzy mog¹ jednak przyznaæ odszkodowanie wykraczaj¹ce poza statystyczn¹ datê œmierci, jeœli taka jest w³aœnie ich decyzja. W dzisiejszym artykule przedstawiê historiê pewnej starszej pani, która do ostatniego dnia musia³a walczyæ w s¹dzie o godziwe odszkodowanie. Do zdarzenia dosz³o na górnym Manhattanie. 89-letnia kobieta przewróci³a siê podczas remontu prowadzonego w jej mieszkaniu, po tym jak potknê³a siê o foliê malarsk¹. Kobieta z³ama³a biodro i musia³a zostaæ natychmiast przewieziona do szpitala. Lekarze zrobili przeœwietlenia, na podstawie których stwierdzili potrzebê wykonania operacji. Konieczna by³a wymiana ca³ego stawu biodrowego. Poszkodowana musia³a spêdziæ tydzieñ w szpitalu pod opiek¹ specjalistów. Po powrocie do domu przez d³ugi czas chodzi³a na fizykoterapiê, gdzie wykonywa³a æwiczenia oddechowe i gimnastykê, polegaj¹c¹ na napinaniu miêœni ³ydek. Pomimo tych leczniczych wysi³ków, po wypadku nie mog³a siê ju¿ samodzielnie poruszaæ i prawie nie wychodzi³a z domu.

Poszkodowana pozwa³a w³aœciciela i zarz¹dcê budynku oraz firmê remontow¹ o odszkodowania za doznane obra¿enia oraz ból i cierpienie. W³aœciciel i zarz¹dca byli potencjalnie odpowiedzialni za wypadek, poniewa¿ to w³aœciciel zleci³ wykonanie pewnych prac remontowych, a pracownicy zarz¹dcy wczeœniej przygotowywali mieszkanie pod remont. W znacznym stopniu do wypadku przyczynili siê równie¿ pracownicy firmy remontowej. To oni bowiem rozwiesili i przymocowali foliê do sufitu, tak ¿e ich koñcówki nawarstwia³y siê i niedbale le¿a³y na pod³odze. W³aœnie o tak¹ czêœæ pogniecionej folii potknê³a siê poszkodowana.

Z kolei pozwani zgodnie twierdzili, ¿e poszkodowana potknê³a siê o dywan, a nie o foliê. Obydwie strony przedstawia³y dwie odrêbne wersje zdarzenia, w zwi¹zku z czym sprawa trafi³a do procesu.

Poszkodowana zaprzeczy³a, aby potknê³a siê o dywan. Na œwiadków wezwa³a swoj¹ córkê i ziêcia, którzy równie¿ byli w mieszkaniu podczas wypadku. Obydwoje potwierdzili wersjê poszkodowanej. Poszkodowana usi³owa³a tak¿e udowodniæ, ¿e pozwani nie dochowali nienale¿ytej starannoœci i stworzyli niebezpieczne warunki, co w efekcie by³o bezpoœredni¹ przyczyn¹ jej wypadku.

Pozwani w dalszym ci¹gu utrzymywali, ¿e poszkodowana potknê³a siê o zawiniêty dywan. Notatki medyczne ze szpitala potwierdza³y jednak wersjê poszkodowanej. Mo¿na by³o z nich wyczytaæ, ¿e poszkodowana od razu mówi³a lekarzom, ¿e potknê³a siê o foliê malarsk¹.

Pozwana firma remontowa wezwa³a na œwiadka swego kierownika. Mê¿czyzna zezna³, ¿e na w³asne oczy widzia³ jak poszkodowana potknê³a siê o dywan, który

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

zosta³ wczeœniej zwiniêty przez pracowników budynku. Tym sposobem, pozwany wykonawca próbowa³ wykazaæ w sprytny sposób, ¿e wy³¹cznie w³aœciciel i zarz¹dca budynku powinni ponieœæ odpowiedzialnoœæ za wypadek poszkodowanej. Po szeœciodniowym procesie ³awa przysiêg³ych wyda³a werdykt, orzekaj¹c, ¿e wszyscy pozwani byli winni. £awnicy przys¹dzili firmie remontowej 40% odpowiedzialnoœci, przydzielaj¹c pozosta³e 60% w³aœcicielowi i zarz¹dcy budynku. Poszkodowana ¿¹da³a $900,000 odszkodowania, ale otrzyma³a jeszcze wiêksz¹ kwotê. £awa przysiêg³ych przyzna³a starszej pani odszkodowanie w wysokoœci 1,050,000, w tym $450,000 za doznane oraz $600,000 za przysz³y ból i cierpienie. ❍

Kobieta w artystycznym obiektywie

Prawdziwy Artysta jest wieloznaczny. Odkrywa obiektywne prawdy oraz opowiada swoj¹ prywatn¹ historiê, któr¹ zamyka w kompozycji – choæby fotograficznego kadru.

Dzie³o samo w sobie bywa skoñczon¹ opowieœci¹, dotykaj¹c¹ historii, wra¿eñ lub emocji b¹dŸ odbijaj¹c¹ relacje z zewnêtrznego œwiata. Takie s¹ prace Artura Skowrona, przedstawione w ramach ekspozycji „Woman’s Touch” w goœcinnych progach Christina’s Restaurant.

Jakie s¹ Kobiety Artura? To postaci wielowymiarowe niczym sam Artysta. Wykraczaj¹ daleko poza zamkniête ramy i schematy. Bywaj¹ jednoczeœnie delikatnie kruche i silne – t¹ niezale¿n¹, kobiec¹ moc¹, która potrafi przenosiæ góry oraz wychodziæ poza utarte schematy i nie tylko artystyczne kadry. Dziêki grze œwiate³ i cieni wybijaj¹ siê na niezale¿ne bohaterki kompozycji, ale te¿ ca³kowicie siê w ni¹ wpisuj¹. Bywaj¹ kompletn¹ sob¹ – od pal-

ców u stóp do czubka g³owy – b¹dŸ skrywaj¹ swoje tajemnice przed artyst¹, aparatem i widzem, pokazuj¹c tylko fragment swojego cia³a lub jego lustrzane odbicie. Nawet jednak ten detal œwiadczy o ich niekwestionowanej obecnoœci. S¹ prawdziwie

piêkne urod¹, która nie boi siê niedoskona³oœci. S¹ po prostu sob¹, co Autorowi uda³o siê oddaæ w iœcie indywidualny, artystyczny sposób, unieœmiertelniaj¹c Cz³owieka / Kobietê w ramach dzie³a sztuki.

Artur Skowron: „WOMAN'S TOUCH – DOTYK KOBIETY”

Wystawa fotografii w Christina's Restaurant, 853 Manhattan Ave., Brooklyn, New York 11222

5 www.kurierplus.com KURIER PLUS 11 MARCA 2023
Krystyna Dura z Ani¹ i Januszem Skowronami na tle zdjêæ Artura.

Polskie wczoraj i dziœ

Prze³omowe wydarzenia

W dziejach naszego narodu by³y momenty, które decydowa³y o jego istnieniu i pozycji wœród krajów Europy. Na pewno takim wydarzeniem by³ chrzest Polski w roku 966. Datê tê uwa¿a siê równie¿ za pocz¹tek polskiej pañstwowoœci.

Przed przyjêciem chrzeœcijañstwa ziemie znajduj¹ce siê pod w³adz¹ Mieszka I obejmowa³y zaledwie czêœæ obszaru, który póŸniej znany by³ jako Polska piastowska. Ksi¹¿e Mieszko w³ada³ Wielkopolsk¹, ziemi¹ lubusk¹, Mazowszem oraz terenami na po³udnie od Mazowsza (m. in. ziemi¹ sieradzk¹). Ma³opolska z Krakowem oraz Œl¹sk znajdowa³y siê pod panowaniem Królestwa Czeskiego i zosta³y przy³¹czone do Polski 20 – 30 lat póŸniej. Przez przyjêcie chrzeœcijañstwa w obrz¹dku ³aciñskim Polska do³¹czy³a do obszaru kultury zachodnioeuropejskiej. Mia³o to olbrzymie znaczenie dla dalszego rozwoju kraju.

Jest wielce prawdopodobne, ¿e bez chrystianizacji pañstwo Piastów mog³o nie przetrwaæ. Pogañska Polska nara¿ona by³aby na ci¹g³e najazdy margrabiów niemieckich. Mazowsze mog³o staæ siê ³upem ludów ba³tyckich (Litwinów, Prusów i JadŸwingów), które nawet po przyjêciu chrzeœcijañstwa przez Polan, przez wiele lat naje¿d¿a³y wschodnie obszary Polski.

Kolejnym punktem zwrotnym by³o zjednoczenie Polski z Litw¹. Sta³o siê to mo¿liwe dziêki utworzeniu unii personalnej miêdzy Litw¹ i Polsk¹ pod koniec XIV wieku (rzeczywista unia zosta³a zawarta w 1569 r.). Bez powstania tej unii losy Królestwa Polskiego by³yby niepewne. Litwini wielokrotne naje¿d¿ali wschodnie ziemie Polski. Z pó³nocy nadchodzi³a agresja zakonu krzy¿ackiego. Tote¿ zwyciêstwo

wojsk polsko-litewskich pod Grunwaldem w 1410 r. mia³o historyczne znaczenie.

Unia zapocz¹tkowa³a ekspansjê Polaków na Wschód. Przed zjednoczeniem z Królestwem Polskim, Litwa w³ada³a olbrzymimi terenami dzisiejszej Ukrainy i Bia³orusi, a nawet czêœci¹ ziem zachodniej Rosji. Obszary te wesz³y pod panowanie Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Bez nich Polska, pozbawiona Œl¹ska i Pomorza, by³aby ma³ym pañstewkiem wielkoœci napoleoñskiego Ksiêstwa Warszawskiego.

Dramatycznym prze³omem by³a inwazja oœciennych pañstw na Rzeczpospolit¹ w po³owie XVII wieku. Wydarzenia te okreœlane s¹ czêsto mianem potopu szwedzkiego. Wielu historyków twierdzi, ¿e jest to nies³uszne, gdy¿ Szwedzi nie byli jedynymi agresorami w tym okresie.

Dramat rozpocz¹³ siê od wojny domowej z kozakami w roku 1648. Hetman Bohdan Chmielnicki rozpocz¹³ powstanie przeciw Rzeczpospolitej i odniós³ pocz¹tkowo szereg sukcesów. Dopiero zwyciêstwo wojsk koronnych pod Beresteczkiem w 1651 r. powstrzyma³o rozprzestrzenianie siê rewolty.

W roku 1654 Rzeczpospolita zosta³a zaatakowana przez wojska cara moskiewskiego. NajeŸdŸcy zajêli wschodnie tereny Litwy i Ukrainy. Wojska polskie i litewskie by³y zbyt s³abe aby powstrzymaæ Rosjan, którzy latem 1655 r. wkroczyli do Wilna, podpalili miasto i wymordowali wiêkszoœæ mieszkañców.

W tym samym czasie klêskê Polski powiêkszy³a inwazja wojsk szwedzkich, u³atwiona wskutek zdrady niektórych magna-

Uwaga szpieg

Znaczenie tego incydentu wyolbrzymione zosta³o ponad miarê, a zdroworozs¹dkowe g³osy wskazuj¹ce, ¿e o wiele bardziej niebezpieczne s¹ chiñskie satelity szpiegowskie, które w medialnym rozgardiaszu, ca³kiem siê zgubi³y. Do dziœ zreszt¹ nie wiemy, co tak naprawdê ten balon robi³ w przestrzeni powietrznej USA i jakie by³o jego rzeczywiste zadanie. Wojska amerykañskie niejako si³¹ rozpêdu i najprawdopodobniej ca³kowicie niepotrzebnie, zestrzeli³y jeszcze potem kilka innych obiektów lataj¹cych, które do Chiñczyków nie nale¿a³y, ulegaj¹c niezdrowej panice.

Przejawy tej antychiñskiej histerii, zaczynaj¹cej przypominaæ czasy maccarty-

zmu, czyli tropienia wszêdzie komunistycznych spisków, widzimy zreszt¹ na ka¿dym kroku. Kongres przygotowa³ ustawê maj¹c¹ zakazywaæ u¿ywania TikToka, spo³ecznoœciowej aplikacji, ulubionej szczególnie przez m³odych ludzi, bo rzekomo mo¿e ona szpiegowaæ Amerykanów, gromadz¹c ich dane. Administracja Bidena wczeœniej ju¿ nakaza³a wszystkim pracownikom federalnym wykasowanie TikToka ze s³u¿bowych telefonów. Podobnie jak w przypadku balonu dowodów na szpiegostwo nie ma. Przeciwnie wszystko wskazuje na to, ¿e dane amerykañskich u¿ytkowników tej aplikacji przechowywane s¹ na serwerach amerykañskiej firmy Oracle w USA,

tów, jak wojewody poznañskiego Krzysztofa Opaliñskiego i litewskiego Janusza Radziwi³³a. Du¿a czêœæ szlachty nie wierzy³a w sens dalszej walki i gotowa by³a poddaæ siê najeŸdŸcom. Szwedzi zajêli zachodnie obszary Rzeczpospolitej z Warszaw¹ i Krakowem. Jednak po kilku miesi¹cach sytuacja siê zmieni³a. Wybuch³o ogólnonarodowe powstanie przeciw okupantom, którego inspiracj¹ by³a bohaterska obrona klasztoru Paulinów w Czêstochowie.

Jesieni¹ 1656 r. zawis³o nad Polsk¹ nowe niebezpieczeñstwo. Król Szwecji Karol Gustaw, Fryderyk Wilhelm Hohenzollern oraz ksi¹¿e Siedmiogrodu Jerzy II podpisali umowê o rozbiorze Rzeczpospolitej. Traktat ten nie zosta³ zrealizowany gdy¿ do wojny ze Szwecj¹ przyst¹pi³a Dania i Rosja, a wojska wêgierskie zosta³y pokonane przez Polaków. Niepodleg³oœæ Rzeczpospolitej zosta³a ocalona.

Konstytucja 3 Maja og³oszona w 1791 r. by³a pierwsz¹ w Europie. Cztery lata wczeœniej zosta³a uchwalona konstytucja Stanów Zjednoczonych. Polsk¹ konstytucjê mo¿na jednak uznaæ za pierwsz¹ ustawê zasadnicz¹ historycznego narodu. Spo³eczeñstwo amerykañskie takim narodem nie by³o, gdy¿ zdoby³o niepodleg³oœæ zaledwie jedenaœcie lat wczeœniej.

Konstytucja majowa by³a prób¹ ratowania niepodleg³oœci Rzeczpospolitej. Zlikwidowa³a przestarza³e prawa, przede wszystkim Liberum veto jak równie¿ monarchiê elekcyjn¹ – wprowadzono w zamian monarchiê dziedziczn¹. Ustawa nada³a prawa obywatelskie mieszczanom, a stan ch³opski zosta³ wziêty pod opiekê rz¹du.

Nowa konstytucja by³a sol¹ w oku carycy Katarzyny II. Rok po jej uchwaleniu wojska rosyjskie przekroczy³y granice Polski. Sta³o siê to oficjalnie na proœbê grupy magnatów, którzy zawi¹zali konfederacjê targowick¹.

Rosyjska interwencja militarna mia³a obaliæ rz¹dy stronnictwa patriotycznego w Polsce. Zdrajcy targowiczanie, w zamian za wyniesienie ich do w³adzy nad w³asnym narodem przy pomocy rosyjskich bagnetów, gwarantowali carycy absolutn¹ uleg³oœæ polityczn¹.

Niewielka armia polska dowodzona przez Tadeusza Koœciuszkê i ksiêcia Józefa Poniatowskiego stawi³a dzielny opór i odnios³a kilka sukcesów. Niestety, król Stanis³aw August zw¹tpi³ w sens dalszej walki i przyst¹pil do targowicy.

Wybitny historyk Andrzej Nowak porówna³ ostatnio Stanis³awa Augusta do prezydenta Ukrainy ¯e³eñskiego, który móg³ poddaæ siê Rosjanom lub uciec z kraju. Ukraiñski prezydent zdecydowal jednak broniæ swego kraju. Wojna obronna Ukrainy trwa ju¿ ponad rok.

Konstytucja 3 Maja przetrwa³a nieca³e dwa lata ale sta³a siê symbolem walki o suwerennoœæ narodu. Odwo³ywano siê do niej w czasie powstañ narodowych w XIX wieku, jak równie¿ w okresie dyktatury komunistycznej.

Prze³omowym momentem dziejów Polski XX wieku by³o zwyciêstwo w Bitwie Warszawskiej w roku 1920. W lipcu 1920 r., kiedy Armia Czerwona zbli¿a³a siê do Warszawy, utworzono w Bia³ymstoku Komitet Rewolucyjny Polski z Marchlewskim i Dzier¿yñskim na czele. Mia³ to byæ komunistyczny rz¹d, który po zwyciêstwie bolszewików obj¹³by w³adzê w Polskiej Republice Sowieckiej. Tak siê nie sta³o dziêki zwyciêstwu wojsk polskich. W razie klêski, Polsce grozi³a nie tylko utrata niepodleg³oœci ale równie¿ wynarodowienie. Sowieci znani byli z masowych deportacji ludnoœci. Mogli przesiedliæ miliony Polaków w g³¹b Rosji, a nad Wis³ê sprowadzonoby Rosjan, Ukraiñców i inne narodowoœci wchodz¹ce w sk³ad Zwi¹zku Sowieckiego. Polska ocali³a nie tylko siebie ale i Europê. Bolszewicy g³osili, ¿e „po trupie Polski droga wiedzie do œwiatowej rewolucji”. Dlatego Bitwa Warszawska jest uwa¿ana za jedn¹ z najwa¿niejszych w historii.

a nie w Chinach, ale to tak¿e nie za bardzo przebija siê do mediów.

W ostatnim tygodniu Wall Street Journal opublikowa³ artyku³, w którym cytuje przedstawicieli Pentagonu zaniepokojonych dŸwigami chiñskiej produkcji, masowo u¿ywanymi w amerykañskich portach. Obrazowo porównuj¹ oni dŸwi-

gi do koni trojañskich za pomoc¹, których Chiñczycy mog¹ gromadziæ informacje o produktach przyp³ywaj¹cych i wyp³ywaj¹cych z tych portów. DŸwigi s¹ bowiem wyposa¿one w elektroniczne sensory, które podobno maj¹ takie mo¿liwoœci. Kilka miesiêcy temu w innym artykule, opublikowanym tak¿e w prasie brytyjskiej, ostrzegano przed szpiegostwem za pomoc¹ nowoczesnych lodówek, wyposa¿onych w chiñskie elektroniczne podzespo³y. Chiñscy szpiedzy czyhaj¹ na nas tak¿e w telefonach komórkowych i w samochodach, które dziœ równie¿ nie mog¹ siê obejœæ bez chiñskich mikroczipów. Niebezpieczeñstwo czai siê wiêc dos³ownie wszêdzie. Trochê tak jak w czasach czerwonej paniki, kiedy za sowieckiego informatora uchodzi³ nawet Martin Luther King, dziœ powszechnie czczony w Ameryce bojownik o równouprawnienie.

KURIER PLUS 11 MARCA 2023 www.kurierplus.com 6
➭ 1
Jan Matejko – Konstytucja 3 Maja 1791 roku Chiñski balon nad Stanami Zjednoczonymi

Kartki z przemijania

Rodzice i nauczyciele tak mocno wbili mi w g³owê, ¿e oszczêdzanie papieru to oszczêdzanie lasów, ¿e ka¿d¹ kartkê zapisujê do cna. Nierzadko z obu stron. Notatki robiê na czym siê da, nawet na serwetkach, powiadomieniach, postraszeniach, rachunkach i marginesach gazet, zw³aszcza tych prawicowych i bogo-ojczyŸnianych. ¯eby by³o œmieszniej, w moim sekretarzyku piêtrz¹ siê piêkne notatniki, ofiarowane mi z ró¿nych okazji jako oznaki nadziei, ¿e zapiszê je czymœ wiekopomnym. Je tak¿e oszczêdzam, czekaj¹c a¿ przepe³ni mnie lawina z³otych myœli. Jak przysta³o na antycznego ju¿ osobnika, wiêcej zapisów robiê na papierze, ni¿ w komputerze. No, bo zanim otworzê odpowiedni program, to myœl mi ucieka. A na podrêcznym karteluszku zd¹¿am zapisaæ j¹ has³owo. O oszczêdzaniu papieru myœlê chodz¹c po lasach, przy których siê wychowa³em. Zastanawiam siê tam czasem, które to drzewa przetrwa³y i pn¹ siê ku niebu dziêki makulaturze, któr¹ skrzêtnie zbiera³em w dzieciñstwie i licealnej m³odoœci. Brak papieru powodowa³ w owym czasie i póŸniej niskie nak³ady ksi¹¿ek. Trzeba by³o mieæ uk³ady w ksiêgarniach, by zdobyæ te najbardziej potrzebne lub po¿¹dane. Bywa³o, ¿e jeŸdzi³em po nie do £odzi lub Bydgoszczy. Tam te¿ trzeba by³o umizgiwaæ siê do ksiêgarzy, by wydobyli je spod lady. Dzisiaj na ka¿d¹ ksi¹¿kê, nawet tê o b³ahej tematyce, chucham i dmucham, i¿by trwa³a jak najd³u¿ej a przynajmniej, ¿eby mnie prze¿y³a.

Ponoæ najwiêcej ksi¹¿ek czytaj¹ wiêŸniowie. Od czasu do czasu natykam siê w ojczyŸnie na informacje, ¿e zbêdne dzie³a mo¿na przekazywaæ wiêzieniom. O tym, ¿e osadzeni w nich du¿o czytaj¹ wiedzia³em od swojego ojca, wiêŸnia politycznego podczas stalinowskiej doby w Polsce. Po okresie straszliwych przes³uchañ zlecono mu prowadzenie wiêziennej biblioteki. Myœla³, ¿e tam

zazna trochê spokoju, tymczasem mia³ sporo roboty, bo wiêŸniowie kryminalni i polityczni czêsto prosili, by wyszuka³ coœ dla nich odpowiedniego. Sam te¿ zanurza³ siê w powieœci i ksiêgi prawnicze. Win mu nie udowodniono, zatem wyszed³ na tzw. wolnoœæ z pêkniêt¹ nerk¹ i odbitymi organami wewnêtrznymi, ale – jak ¿artowa³ –z niez³¹ znajomoœci¹ klasyki francuskiej i rosyjskiej oraz kodeksów prawnych. Za to, ¿e okaza³ siê dobrym bibliotekarzem dosta³ „w podziêce i na pami¹tkê” komplet powieœci Guy de Maupassanta, Emila Zoli, Anatola France’a, Lwa To³stoja i dramatów Maksyma Gorkiego. Przywióz³ je do naszej œwiderskiej wygnanki, ob³o¿one w gruby papier do pakowania i wstawi³ do domowego ksiêgozbioru. Parê lat póŸniej zaczytywa³em siê w nich. Ojciec zabrania³ mi zagl¹dania do Zoli, zw³aszcza do „Nany”, ale im bardziej mi zabrania³… „Anna Kare nina” te¿ by³a dla mnie czasowo zakazana, natomiast „Wojna i pokój” wrêcz nakazane. O czytaniu w wiêzie niu du¿o wiem od swego bliskiego przyjaciela Wojcie cha Brojera, wybitnego mediewisty z PAN, znakomite go teologa i wspó³t³umacza wybranych ksi¹g Starego Testamentu. W stanie wojennym trafi³ za Solidarnoœæ do celi, w której by³y ksi¹¿ki, m.in. „Opowiadania w³o skie” Stendhala. Przeczyta³ je duszkiem. Po¿era³ póŸniej kilka powieœci tygodniowo. Inny uwiêziony Solidarno œciowiec prosi³ mnie o przysy³anie mu do ula, czyli do paki, kolejnych tomów o masonerii. Nigdy ich nie odzyska³em, bo okaza³o siê, ¿e inni wiêŸniowie tak je poch³aniali, ¿e a¿ zaczytali. Nie podajê jego nazwiska, bo podejrzewam, ¿e po amnestii, która go w koñcu objê ³a, sam wst¹pi³ do masonerii. W ka¿dym razie fascyna cja braæmi spod znaku kielni i cyrkla nigdy go nie opu œci³a, czemu siê nie dziwi³em.

Gdybym móg³, zapisa³bym duszê diab³u w zamian za wiedzê, m¹droœæ i wieczn¹ m³odoœæ. Dusza moja nie jest specjalnie brudna, niektórzy twierdz¹, ¿e bywa nawet przezroczysta, wiêc on nie bêdzie mia³ z niej wiêkszego po¿ytku. Nie mam na swym koncie brzydkich uczynków: nikogo nie skrzywdzi³em, nikomu niczego nie odebra³em, pomog³em i pomagam potrzebuj¹cym nawet wtedy, kiedy nie mogê, tedy ten¿e diabe³ nie mia³by argumentów, ¿eby zepchn¹æ mnie do piek³a. Pisany mi jest raczej czyœciec, m.in. za kwestionowanie dogmatów i zadawanie niewygodnych pytañ. Nie ukrywam, ¿e ta wieczna m³odoœæ, przyda³aby mi siê, bo od zawsze walczê z przemijaniem.

Oczywiœcie, m³odoœæ przy coraz wiêkszej wiedzy i m¹droœci. Pragnienie takie nasz³o mnie podczas po-

Tydzieñ na kolanie

ukraiñskich. A ile milionów ju¿ odpalono po obu stronach?

*

Œroda

378 dzieñ wojny. Trzysta siedemdziesi¹ty ósmy dzieñ. Trochê nam to spowszednia³o, ale od 378 dni, codziennie gin¹ i s¹ ranieni ludzie, dokonuje siê zniszczenie i masê nieszczêœcia, wy³a¿¹ z ludzi demoniczne si³y, bo pan Putin zamarzy³ sobie, ¿e bêdzie kolejnym wcieleniem cara Piotra Wielkiego…

„Ukraina bêdzie gotowa do kontrofensywy w wojnie, któr¹ prowadzi przeciwko niej Rosja, gdy otrzyma milion pocisków artyleryjskich, systemy obrony przeciwlotniczej i wiêcej czo³gów –oœwiadczy³ minister obrony tego kraju Oleksij Reznikow w Sztokholmie. W œrodê w stolicy Szwecji odbywa siê spotkanie ministrów obrony pañstw Unii Europejskiej. „Potrzebujemy miliona pocisków artyleryjskich – powiedzia³ ukraiñski minister.

Milion pocisków artyleryjskich…

1 000 000 pocisków, aby rozpocz¹æ na powa¿nie wyganianie Rosjan z ziem

Ale s¹ i dobre wiadomoœci dzisiaj. „Mimo trwaj¹cych walk po raz pierwszy od roku w obwodzie donieckim up³ynê³a doba, podczas której nie zgin¹³, ani nie zosta³ ranny ¿aden cywil” – napisa³ w œrodê na Telegramie szef donieckiej obwodowej administracji wojskowej Paw³o Kyry³enko.

Trzeba siê cieszyæ z tego, z czego mo¿na: ¿e po 66 dniach, na DoniecczyŸnie nie ma ofiar…

* Rosyjscy planiœci prawdopodobnie stoj¹ przed dylematem podjêcia kolejnego szturmu na Wuh³edar w obwodzie donieckim lub wsparciem tocz¹cych siê intensywnych walk dalej na pó³noc w okolicach Bachmutu i Kreminnej –przekaza³o w œrodê brytyjskie ministerstwo obrony. Kilka dni wczeœniej szef rosyjskiego ministerstwa obrony Siergiej Szojgu by³ na Ukrainie i spotka³ siê genera³em Rustamem Muradowem, odpowiedzialnym za sektor Wuh³edaru

nownej lektury powieœci Oscara Wilde’a „Portret Doriana Graya”. Dopiero teraz odkry³em, ¿e jest ona nawi¹zaniem do mitu „Fausta”, podjêtego m.in. przez Goethego. Przedtem widzia³em w niej g³ównie bunt przeciwko wiêdniêciu m³odoœci, przesadny kult urody i krytykê szeroko pojêtego narcyzmu. W powieœci Wilde’a rolê diab³a pe³ni Lord Henryk, który pakt zawarty z Dorianem traktuje jako eksperyment, z nieprzewidywalnym zakoñczeniem. Utwierdzaj¹c kogoœ w przekonaniu, ¿e jest doskona³y, mo¿emy w nim rozbudziæ nadmiern¹ mi³oœæ samego siebie, czy jak kto woli – samouwielbienie. Dorian tak wielbi w³asne piêkno, ¿e zawiera ów pakt. Ja nie mam takich dylematów, po prostu chcê ¿yæ, zachowuj¹c sprawnoœæ umys³u i cia³a tak¹, jak¹ mia³em w m³odoœci. Powieœæ Wilde’a jest o micie, ale sama tak-

niej jest aforyzmów, wypowiedzianych jakby od niechcenia lub mimochodem, podobnie jak i w jego komediach. Ot takich choæby, jak przypomnienie, i¿ „¿yjemy w œwiecie skupionym na pozorach” i ¿e „umiejêtnoœæ ¿ycia to najrzadsza rzecz na œwiecie, bowiem wiêkszoœæ ludzi egzystuje”.

On nie egzystowa³, tylko ¿y³ piêknem, p³ac¹c wiêzieniem za najwiêksz¹ mi³oœæ swego ¿ycia. Niewielu go czyta³o, natomiast wielu go nie lubi³o za to, ¿e wytr¹ca³ ich z pewnoœci siebie, podwa¿aj¹c pewniki i stereotypy. Za jego trumn¹ na Cmentarzu Pè re Lachaise w Pary¿u sz³o tylko siedem osób. By³bym ósm¹, gdybym wówczas ¿y³. ❍

w obwodzie donieckim. To tam w ostatnich tygodniach kilka szturmów zakoñczy³o siê niepowodzeniem, wiêcej, klêsk¹: Rosjanie stracili tam 130 czo³gów i pojazdów pancernych i setki, jeœli nie tysi¹ce ¿o³nierzy. Front ani drgn¹³, bo si³om rosyjskim nie uda³o siê dokonaæ w³amania w ukraiñskie linie obronne, co umo¿liwi³oby dalsz¹ ofensywê.

„Rosyjscy planiœci prawdopodobnie stoj¹ przed dylematem podjêcia kolejnego szturmu na Wuh³edar lub wsparcia intensywnych walk dalej na pó³noc w okolicach Bachmutu i Kreminnej – oceni³o brytyjskie ministerstwo obrony.

Z kolei „si³y rosyjskie nie bêd¹ w stanie wykorzystaæ operacyjnie zajêcia Bachmutu i jeœli dojdzie do zajêcia miasta, prawdopodobnie szybko wstrzymaj¹ dalsze dzia³ania” – oceni³ w najnowszym raporcie amerykañski Instytut Badañ nad Wojn¹ (ISW).

Wojska rosyjskie bêd¹ musia³y wybraæ miêdzy dwoma odrêbnymi liniami dalszych dzia³añ po zajêciu Bachmutu. Mog¹ spróbowaæ przeæ na zachód, wzd³u¿ drogi T0504 w stronê Kostiantyniwki (oko³o 20 km od Bachmutu), albo na pó³nocny zachód wzd³u¿ drogi E40 w kierunku okolic S³owiañska i Kramatorska w pó³nocno-zachodniej czêœci obwodu donieckiego (oko³o 40 km na pó³nocny zachód od Bachmutu) – pisze ISW. Na

ataki w obu kierunkach maj¹ za ma³o si³.

Ale w³adze ukraiñskie na razie nie myœl¹ o wycofaniu z Bachmutu, gdzie trwaj¹ krwawe i ciê¿kie walki o ka¿dy metr terenu i zrównanego z ziemi¹ miasta. „Bronimy Bachmutu, bo jeœli to miasto upadnie, rosyjskie wojska bêd¹ mia³y otwart¹ drogê do zajêcia innych oœrodków w Donbasie, takich jak Kramatorsk czy S³owiañsk – powiedzia³ prezydent Ukrainy Wo³odymyr Ze³enski w rozmowie z amerykañsk¹ stacj¹ CNN.

Ze³eñski wskaza³ dlaczego utrzymanie miasta, albo tego co pozosta³o z miasta, w rêkach ukraiñskich jest takie wa¿ne. „Wiemy, co Rosja chce tam osi¹gn¹æ. Kreml potrzebuje jakiegokolwiek, nawet ma³ego zwyciêstwa. Nawet poprzez zrujnowanie wszystkiego i zamordowanie tam wszystkich cywilów. Jeœli Rosja zatknê³aby w Bachmucie swoj¹ flagê, pomog³oby to zmobilizowaæ spo³eczeñstwo w przekonaniu, ¿e rosyjska armia jest potê¿na – oceni³ Ze³enski. Trzysta siedemdziesi¹ty ósmy dzieñ. Milion pocisków artyleryjskich od zaraz. Walka o ka¿dy metr startego w cegielno-betonowy proch Bachmutu… Prawdziwa i realna wojna trwa tu¿ za granicami Polski. Nie zapominajmy o tym, choæ zmêczenie czasem chce ucieczki od rzeczywistoœci…

7 www.kurierplus.com KURIER PLUS 11 MARCA 2023
Jeremi Zaborowski

Marii Krystyny droga do Polski

Dokoñczenie z poprzedniego numeru

Francuskie s³u¿by kolaboruj¹ce z Niemcami niewiele o niej wiedzia³y oprócz tego, ¿e by³a arystokratk¹ i piêkn¹ kobiet¹, która p³ynnie mówi³a w kilku jêzykach. Kiedy przenios³a siê wraz z synami na Lazurowe Wybrze¿e pozna³a Giuseppe Fredianiego, niezwykle wp³ywowego W³ocha w rz¹dzie Mussoliniego, który mia³ liczne kontakty z Polakami.

Frediani pracowa³ nad delikatn¹ misj¹ usuniêcia w³oskiego dyktatora ze stanowiska i zawarcia pokoju z Wielk¹ Brytani¹. Postanowiono wykorzystaæ tê cenn¹ znajomoœæ i pod pretekstem wizyty u papie¿a

Piusa XII wys³ano Mariê Krystynê z niebezpieczn¹ misj¹, w której mia³a przewieŸæ do Rzymu radiostacjê, pieni¹dze i instrukcje i przekazaæ to wszystko ksiêdzu Kwiatkowskiemu, który pracowa³ dla polskiego wywiadu. Papie¿ przyj¹³ j¹ entuzjastycznie bo bardzo sobie ceni³ arcybiskupa Adama Sapiehê, który zosta³ w kraju, w zarz¹dzanej przez Hansa Franka Generalnej Guberni. By³ osob¹ wybitn¹. Ratowa³ zabytki z wawelskiego zamku, osadzonym w obozach koncentracyjnych, ¯ydom wystawia³ fa³szywe metryki chrztu. Kiedy odwiedzi³ go Hans Frank na stole pojawi³y siê przepiêkne srebrne tace na których podano czarny, kartkowy chleb, margarynê i marmoladê, czyli to, co od Niemców dostawali Polacy. Arcybiskup Sapieha prowadzi³ tak¿e tajne seminarium duchowne, które ukoñczy³ póŸniejszy papie¿ Karol Wojty³a. Adama Sapiehê nazywano „Ksiêciem Niez³omnym”.

Tymczasem ksi¹dz Kwiatkowski, któremu Maria Krystyna przekaza³a radiostacjê i pieni¹dze okaza³ siê zdrajc¹ i o wszystkim doniós³ w³oskiej policji. Ksiê¿na Sapieha zosta³a aresztowana i nie móg³ jej pomóc nawet Giuseppe Frediani, którego tak¿e w tym czasie aresztowano. Przewieziono j¹ do wiêzienia w Genui, a potem w Chiavari. ¯y³a tam w okropnych warunkach, ale nawet wtedy dba³a o swój wygl¹d i ze znalezionych na pod³odze papierków robi³a papiloty.

Rodzina pomaga³a jej jak mog³a przez Miêdzynarodowy Czerwony Krzy¿, szwedzk¹ rodzinê królewsk¹ i ambasadê szwajcarsk¹. W 1943 roku wywieziono j¹ do Niemiec i zamkniêto w berliñskim wiêzieniu. Warunki ¿ycia stawa³y siê tam z dnia na dzieñ coraz ciê¿sze. To tam odwiedzi³ j¹ niezwyk³y – zwa¿ywszy na okolicznoœci – goœæ. By³a to Schwester, niania jej synów z czasów, gdy mieszka³a w Ró¿anie. Wierzy³a w Hitlera i tu¿ przed wybuchem wojny wróci³a do Niemiec. Trzeba by³o jednak niema³o odwagi aby przyjechaæ w odwiedziny do Polki oskar¿onej o szpiegostwo. Schwester przywioz³a ze sob¹ pierniki i jab³ka. Rodzina Sapiehów nieustannie stara³a siê o uwolnienie Marii Krystyny, ale bez skutku.

Opuœci³a wiêzienie dopiero na miesi¹c przed koñcem wojny, w kwietniu 1945 roku. Przedostatnim samolotem jaki wystartowa³ przed oblê¿eniem Berlina przez Rosjan dosta³a siê do Sztokholmu. Stamt¹d dotar³a do mê¿a, do Londynu. Potem pojechali do Francji, do swoich dzieci. Najstarszy Jan przystêpowa³ w³aœnie do pierwszej komunii œwiêtej.

Sapiehowie po wojnie przez jakiœ czas mieszkali w Pary¿u, a potem w Londynie. Maria Krystyna przez wiele lat nie przyjmowa³a brytyjskiego paszportu bo musia³aby siê wówczas zrzec polskiego

obywatelstwa. Brytyjczycy nie mogli zrozumieæ dlaczego nie chce wróciæ do Polski skoro jest tam wielk¹ w³aœcicielk¹ ziemsk¹. Nie rozumieli, tragedii jaka sta³a siê udzia³em Polski pod rz¹dami Sowietów, a potem polskich komunistów. Zreszt¹ i tak Spusza i Ró¿ana zosta³y w³¹czone do Rosji.

Los Sapiehów w Anglii by³ tak samo trudny jak innych polskich emigrantów. Mieszkali w maleñkim mieszkaniu, w dwóch pokojach z wnêk¹ kuchenn¹. Maria Krystyna musia³a sama gotowaæ i do tego siê staraæ, bo jej m¹¿ by³ pod tym wzglêdem bardzo wymagaj¹cy. Kolacja musia³a byæ na ciep³o, a obiad z deserem. Po jakimœ czasie przenieœli siê do wiêkszego mieszkania i tam urodzi³ siê ich trzeci syn

Piotr. Nieoczekiwanie zg³osi³a siê do nich… Schwester, proponuj¹c ¿e wychowa

ch³opca. Sapiehów nie staæ by³o wówczas na niañkê, ale Schwester zosta³a, nie oczekuj¹c wynagrodzenia.

Jan Sapieha zosta³ inspektorem w browarze, ale jego pensja by³a skromna. Dorabia³ robieniem fotograficznych portretów ludziom z brytyjskich wy¿szych sfer. By³ wszechstronnie uzdolniony i komponowa³ piosenki dla Ireny Andersowej. Dorabia³ tak¿e odnawianiem starych obrazów. ¯adne z ma³¿onków nigdy nie narzeka³o na to, co sta³o siê z ich ¿yciem. W wywiadzie dla „Eveniong Standard” dziennikarz ubolewa³ nad losem ksiê¿nej, ale ona odpowiedzia³a, ¿e wielu Polaków wycierpia³o znacznie bardziej i to z nimi powinien rozmawiaæ angielski dziennikarz. Wiedzia³a o tym dobrze, bo po wojnie, razem z Zofi¹

Arciszewsk¹ pomaga³a polskim dzieciom w obozach dla uchodŸców w Niemczech i Austrii. Dzieci sprowadzano do Anglii, za³atwiano im stypendia, szko³y, umieszczano w klasztorach i polskich rodzinach w oczekiwaniu na sponsorów.

Do Polski, po raz pierwszy po wojnie przyjecha³a Maria Krystyna dopiero w 1966 roku. Mimo, ¿e kraj by³ szary, brzydki i pe³en komunistów powiedzia³a: „Po zakosztowaniu Polski ¿yæ w Anglii by³o mi ju¿ bez porównania trudniej”.

Jej ojciec – Jerzy Zdziechowski – wróci³ do Polski ju¿ w 1946 roku i zamieszka³ w Krakowie. Odwiedza³a go póŸniej przynajmniej raz do roku. Kiedy w 1989 roku zmar³ w Anglii Jan Sapieha zdecydowa³a siê wróciæ do krajuna sta³e i zamieszka³a w Warszawie. Komunizm akurat upad³, ale powiedzia³a wówczas, ¿e wróci³aby do Polski nawet jeœli nadal by³by to PRL. Za³o¿y³a fundacjê „Ex Animo”, która pomaga³a chorym na nowotwory dzieciom. W Polsce zatêskni³a za Ró¿an¹ i Spusz¹, które sta³y siê czêœci¹ Bia³orusi. Prowadzi³a korespondencjê z ksiêdzem remontuj¹cym koœció³ w Ró¿anie, wzniesiony jeszcze przez Lwa Sapiehê. Wspiera³a ten projekt finansowo. Mog³a ju¿ tam pojechaæ, ale ba³a siê swoich wspomnieñ i szczêœliwych lat jakie tam spêdzi³a. W koñcu pojecha³a w 2003 roku aby wzi¹æ udzia³ w pierwszej mszy œwiêtej w odnowionym koœciele. Tym samym, w którym modli³a siê razem z dzieæmi w 1939 roku podczas ostatniej mszy œwiêtej w tamtej Polsce. Zmar³a w 2009 roku na niespe³na trzy tygodnie przed swoimi 99 urodzinami. Nigdy nie zamierza³a zostaæ bohaterem. ¯y³a tak, jak nakazywa³o jej sumienie. Rz¹d francuski za jej dzialalnoœæ w okupowanej Francji odznaczy³ j¹ Krzy¿em Wojennym ze Srebrn¹ Gwiazd¹ i Srebrnym Medalem Wdziêcznoœci Francuzów. By³a jednak polsk¹ ksiê¿n¹ i polsk¹ patriotk¹, do koñca spe³niaj¹c powinnoœæ wobec kraju, który zawsze by³ jej domem.

8
KURIER PLUS 11 MARCA 2023 www.kurierplus.com Maria Krystyn Sapieha. Ostatnie lato w Ró¿anie. Maria Krystyna i Jan Sapiehowie z synami, 1945 rok Ksiê¿na Maria Krystyna pod koniec ¿ycia

Magia nowego ¿ycia

POLSKI INSTYTUT TEATRALNY PREZENTUJE SPEKTAKL

POLSKI INSTYTUT TEATRALNY PREZENTUJE SPEKTAKL

W JÊZYKU POLSKIM

W JÊZYKU POLSKIM

Jesteœmy teraz w okresie nasilenia infekcji. Dlaczego jest ich a¿ tak du¿o?

➭ 1

Mamy za soba dwa lata pandemii i zwi¹zanej z ni¹ izolacji. Ucierpia³a na tym odpornoœæ nas wszystkich, a najbardziej oczywiœcie ma³ych dzieci, bo ich system immunologiczny nie jest w pe³ni ukszta³towany, a warunkiem dojrzewania tego uk³adu jest ekspozycja na patogeny, której poprzez izolacjê i noszenie masek nasze pociechy przez d³ugi czas nie mia³y.

Rodzice ¿al¹ siê, ¿e ich dzieci ledwie wysz³y z jednej infekcji, a ju¿ ³api¹ kolejn¹. Dlaczego?

Po chorobie i krótkim pobycie w domu maluch jest ci¹gle os³abiony, ale idzie do przedszkola czy szko³y, bo rodzinna sytuacja do tego zmusza i... bardzo ³atwo ³apie kolejnego wirusa. Objawy zwykle siê powtarzaj¹: podwy¿szona temperatura, katar, kaszel ale... ale powodowane przez inny patogen. My lekarze jesteœmy to w stanie stwierdziæ pobierajac wymaz z nosa dziecka, co teraz robi siê niemal¿e rutynowo. Z takiego testu czêsto wynika, ¿e dziecko zaatakowa³ nie jeden wirus, ale kilka.

Jakie schorzenia leczy Pani najczêœciej?

Opiekujê siê dzieæmi kiedy maj¹ ró¿nego rodzaju infekcje – wirusowe schorzenia dróg oddechowych, zaka¿enia drog moczowych, choroby skóry, uszu, gard³a. Jest równie¿ wiele wizyt kontrolnych, które maj¹ na celu monitorowanie wzrostu i wagi dzieci oraz ich ogólnego rozwoju.

W greenpoinckim Medical Center pracuje

Pani od poniedzia³ku do pi¹tku?

Glutation ma³a cz¹steczka o wielkiej mocy

Glutation nazywany jest super-antyoksydantem, gdy¿ odgrywa kluczow¹ rolê w zwalczaniu wolnych rodników w naszym organizmie.

Czym tak naprawdê s¹ wolne rodniki? Wolne rodniki (nazywane tak¿e oksydantami) to reaktywne formy tlenu (RFT), powstaj¹ce jako efekt uboczny metabolizmu komórkowego. S¹ one niezbêdne dla wielu procesów biologicznych zachodz¹cych w ludzkim organizmie, ale jednoczeœnie mog¹ byæ niebezpieczne i szkodliwe. Dzieje siê tak wtedy gdy wolnych rodników jest za du¿o lub, gdy komórki nie s¹ w stanie ich zneutralizowaæ. W mo¿e dojœæ do tzw. stresu oksy dacyjnego. Powoduje on liczne nieprawid³owoœci w waniu organizmu. Stres oksyda cyjny nazywany jest tak¿e sta nem zaburzenia równowagi miêdzy antyoksydantami (przeciwutleniaczami), a utleniaczami (prook sydantami) na rzecz utleniaczy.

Zbyt du¿a iloœæ wolnych rodników wp³ywa na nasile-

nie tego stanu, czêsto dochodzi do powstania efektu domina – rozwoju wielu chorób oraz przyspieszonego starzenia siê organizmu, miêdzy innymi skóry. Dochodzi do uszkodzeñ mDNA (mitochondrialnego DNA), RNA oraz zaburzeñ dzia³ania ³añcucha oddechowego.

Najpowszechniejszym skutkiem nadmiaru wolnych rodników jest mia¿d¿yca – wolne rodniki prowadz¹ do uszkodzenia naczyñ krwionoœnych oraz utleniania lipidów, co prowadzi do osadzania siê t³uszczu na œciankach têtnic. Dlatego warto zadbaæ o wysoki poziom zwi¹zków zwanymi antyoksydantami.

Jednym z najwa¿niejszych jest

Glutation

Glutation jako „g³ówny przeciwutleniacz”, wytwarzany jest i wykorzystywany przez ka¿d¹ komórkê organizmie. Jest peptydem z³o¿onym z trzech aminokwasów (glutaminy, glicyny, cysteiny) st¹d nazywany jest równie¿ tripeptydem. Naturalnie znajduje siê w naszym organizmie, a jego najwiêksze stê¿enie wystêpuje w w¹-

trobie, nerkach, soczewce oka, trzustce i œledzionie. Jego poziom mo¿e byæ zmniejszony przez wiele czynników, miêdzy innymi: z powodu przetworzonej diety ubogiej w warzywa i owoce, d³ugotrwa³ego stresu, braku ruchu, nadu¿ywania leków, nadu¿ywania alkoholu, palenia tytoniu, toksycznego œrodowiska, czêstych infekcji, zbyt intensywnego promieniowania s³oneczngo.

Poziom glutationu¿ spada z wiekiem.

Dlaczego naukowcy uwa¿aj¹ go za klucz do zdrowia i d³ugowiecznoœci?

Poniewa¿ pe³ni trzy bardzo istotne funkcje w organizmie: przeciwutleniaj¹c¹, stymuluj¹c¹ uk³ad immunologiczny i detoksykacyjn¹. Glutation zmniejsza stres oksydacyjny, który mo¿e byæ zwiastunem wielu chorób. Nale¿¹ do nich m. in. cukrzyca, nowotwory, reumatoidalne zapalenie stawów itp.

Niedobór glutationu nara¿a komórki na stres oksydacyjny, który przyczynia siê do powstawania nowotworów. Natomiast jego wysoki poziom m.in. poprawia opornoœæ na insulinê u osób starszych. Wraz z wiekiem organizm produkuje coraz mniej glutationu, a jego niski poziom jest zwi¹zany z mniejszym spalaniem t³uszczu i wy¿szym tempem magazynowania t³uszczu w organizmie. Mo¿e on równie¿ pomóc w walce z chorobami autoimmunologicznymi (m. in. reumatoidalne zapalenie stawów, celiakia i toczeñ), które zwiêkszaj¹ stres oksydacyjny. Po za tym glutation stymuluje prawid³owe dzia³anie uk³adu immunologicznego (poprzez zwiêkszenie produkcji krwinek bia³ych, a przez to wspomaga odpornoœæ i chroni przed ró¿nego rodzaju infekcjami).

Uk³ad immunologiczny funkcjonuje sprawnie tylko w organizmie, w którym poziom glutationu jest wysoki – taki organizm mo¿e skutecznie wykrywaæ

Tak, ale dla rodziców moich pacjentów jestem dostêpna prawie zawsze. Po pracy w gabinecie odbieram telefony, odpowiadam na maile i czytam wyniki testów. To niekoñcz¹ca siê, ale i fascynuj¹ca praca. Bardzo j¹ lubiê.

A czas wolny? Jak go Pani spêdza? Najchêtniej rodzinnie. Z trójk¹ synów, mê¿em i moj¹ mam¹. Bardzo jesteœmy zwi¹zani z Nowym Jorkiem i chêtnie korzystamy z tego co miasto ma do zaoferowania, chodzimy do muzeow, na koncerty, wystawy. W Polsce by³am instruktorem narciarskim, w zwi¹zku z tym ca³e „moje towarzystwo” jeŸdzi na nartach. Lubimy te¿ ³y¿wy i wycieczki rowerowe.

i niszczyæ bakterie, wirusy, obce antygeny oraz komórki nowotworowe, a tak¿e zapobiegaæ ich mno¿eniu siê. Podwy¿szony poziom glutationu zwalcza oksydacjê t³uszczów kr¹¿¹cych w krwiobiegu, w tym cholesterolu, opóŸniaj¹c proces tworzenia siê p³ytek w têtnicach, które s¹ g³ówn¹ przyczyn¹ wiêkszoœci chorób serca i udaru. Glutation wykazuje równie¿ dzia³anie detoksykacyjne (rozk³ada toksyny, oczyszcza organizm z metali ciê¿kich, odpowiada za prawid³ow¹ pracê w¹troby). Œmieræ komórek w w¹trobie mo¿e byæ zaostrzona przez niedobór przeciwutleniaczy, w tym glutationu. Mo¿e to prowadziæ do st³uszczenia w¹troby zarówno u osób, które nadu¿ywaj¹ alkoholu, jak i u tych, które tego nie robi¹. Dodatkowo glutation: podnosi poziom energii, spowalnia proces starzenia, poprawia koncentracjê, wspiera lepszy sen, poprawia wygl¹d skóry, zwiêksza wydajnoœæ organizmu Tak szeroki zakres dzia³ania tego potê¿nego antyoksydantu sprawia, ¿e jego zbyt niski poziom powi¹zany jest z licznymi chorobami i starzeniem siê organizmów. Dlatego warto zadbaæ o jego w³aœciwy poziom, szczególnie w wieku dojrza³ym, by w przysz³oœci nie leczyæ chorób, ale przede wszystkim im zapobiegaæ.

9 www.kurierplus.com KURIER PLUS 11
MARCA 2023
Dr Agata Biesiadecka z mê¿em i synami na lodowisku
KIEDY: 26
BILETY: $30
GDZIE: KOSCIUSZKO FOUNDATION 15
65 STREET NYC 10065 KIEDY: 26
BILETY: $30
GDZIE: KOSCIUSZKO FOUNDATION 15
65 STREET NYC 10065
MARCA 2023 GODZ 4 PM
i $25/SENIORZY,STUDENCI
EAST
MARCA 2023 GODZ 4 PM
i $25/SENIORZY,STUDENCI
EAST

Adam Kazimierz Czartoryski

Ksi¹¿ê, który nie chcia³ byæ królem

Trudno obj¹æ niezwyk³oœæ i wszechstronnoœæ tej postaci. Uwa¿ano go za wybitnego polskiego mê¿a stanu oraz polityka a ponadto dobroczyñcê oraz wp³ywowego cz³owieka kultury i sztuki. Do¿y³ s³usznego wieku, zmar³ w Sieniawie maj¹c niespe³na 90 lat. Dzieñ jego œmierci, 19 marca 1823 r., rozpocz¹³ czas ¿a³oby nie tylko rodzinnej lecz tak¿e narodowej.

Adam Kazimierz Czartoryski na œwiat przyszed³ 1 grudnia 1734 r. w Gdañsku, podczas oblê¿enia tego miasta przez wojska rosyjskie. By³ kolejnym potomkiem potê¿nego i wp³ywowego ksi¹¿êcego rodu, który odgrywa³ czo³ow¹ rolê w ówczesnej polityce Rzeczypospolitej. Jak przysta³o na magnackiego syna odebra³ staranne wykszta³cenie, na które z³o¿y³y siê m.in. nauki udzielane przez francuskiego nauczyciela-dyplomatê oraz podró¿e. Urodziwy, wykszta³cony, pe³en walorów osobistych i towarzyskich m³odzieniec wszêdzie spotyka³ siê z jak najlepszym przyjêciem. Zapamiêtano, ¿e budzi³ powszechne zaufanie i ¿e „(...) ubiera³ siê wed³ug mody z czasów Ludwika XV, zazwyczaj w surdut materialny jasno-zielony, lamowany ¿ó³tym futerkiem, w buty z³otem haftowane i zawsze siê pudrowa³, zarzuciwszy tylko noszenie warkocza”. W 1752 r., w wieku osiemnastu lat uda³ siê w pó³toraroczny objazd po Europie.

Studiowa³ w DreŸnie, Brukseli i we W³oszech, póŸniej w 1755 r. wyjecha³ do Wiednia, a w 1757 odby³ „studia ¿yciowo-spo³eczne” w Anglii. Tam zaznajamia³ siê ze wspó³czesn¹ filozofi¹, literatur¹, szczególnie staro¿ytn¹, prawem i teori¹ polityki. Pozna³ miêdzy innymi Williama Murraya, lorda Mansfield, na którym wszechstronnie uzdolniony, towarzyski m³odzieniec zrobi³ du¿e wra¿enie.

Po powrocie do kraju ojciec Adama, wojewoda ruski August Aleksander, skierowa³ syna ku polityce. W obozie reform uznano ksiêcia za kolejnego przywódcê, pok³adaj¹c w nim wielkie nadzieje w zwi¹zku z napraw¹ sytuacji Rzeczypospolitej. Adam ju¿ w wieku 24 lat zacz¹³ przejmowaæ obowi¹zki ojca. W 1756 r. zosta³ generalnym starost¹ ziem podolskich. Ambitny rodzic marzy³, by syn obj¹³ kiedyœ polski tron, choæ m³odzieniec nie bardzo garn¹³ siê do kariery politycznej i królewskiej godnoœci. Z zamiarem takim nie kry³ siê natomiast krewny Czartoryskich – m³ody Stanis³aw Poniatowski. Postanowiono zablokowaæ jego szanse i Adam zosta³ wys³any do Petersburga, aby zyskaæ poparcie carycy Katarzyny, która ju¿ wtedy mia³a znacz¹cy wp³yw na polsk¹ politykê. M³ody Czartoryski w Rosji spêdzi³ rok, nastêpnie powróci³ by zostaæ ponownie pos³em, reprezentuj¹cym ziemiê halick¹.

Ksi¹¿ê coraz bardziej anga¿owa³ siê w ¿ycie polityczne, obejmuj¹c kolejne stanowiska i funkcje oraz zdobywaj¹c popularnoœæ wœród szlachty. Mia³ dar zjednywania sobie ludzi i by³ lubiany, wiêc

z czasem powszechna sta³a siê opinia, ¿e po œmierci Augusta III Sasa w³aœnie on bêdzie najlepszym kandydatem do polskiego tronu. Szanse Adama zwiêkszy³o korzystnie zaaran¿owane ma³¿eñstwo z ma³o urodziw¹, lecz bardzo bogat¹ Izabel¹ z Flemingów, m³od¹ magnatk¹ posiadaj¹c¹ olbrzymi maj¹tek i bêd¹c¹ w³aœcicielk¹ Terespola, który wnios³a w posagu do rodziny Czartoryskich.

Ksi¹¿ê Adam wozi³ ¿onê po Europie i chocia¿ dba³, by podczas tych podró¿y nadrabia³a braki w edukacji i nabiera³a towarzyskiego obycia, nie poœwiêca³ jej zbyt wiele uwagi. W ówczesnych wy¿szych sferach ka¿de z ma³¿onków wiod³o w³asne ¿ycie i jedno nie przeszkadza³o drugiemu, a niewiernoœæ ma³¿eñska nikogo nie gorszy³a. Zgodnie z t¹ zasad¹ dwa lata po œlubie ksiêciu urodzi³ siê nieœlubny syn, który zamieszka³ w £añcucie u ksiê¿nej Lubomirskiej. Prawowitego potomka z Izabel¹, córki Teresy, doczeka³ siê znacznie póŸniej.

Ksiê¿na Izabela, mi³oœniczka sztuki, za³o¿ycielka kolekcji obrazów i twórczyni

pierwszego na ziemiach polskich muzeum w Pu³awach, gdzie Czartoryscy po przeniesieniu swojej siedziby w 1785 r. do tamtejszego pa³acu, spêdzili znaczn¹ czêœæ ¿ycia, przy wsparciu swojego mê¿a, za³o¿y³a w tym mieœcie równie¿ szko³ê elementarn¹.

Pu³awy za spraw¹ Czartoryskich sta³y siê jednym z najwa¿niejszych oœrodków kultury w Polsce. Ksi¹¿ê zgromadzi³ tam imponuj¹c¹, bo licz¹c¹ blisko 40 tysiêcy egzemplarzy kolekcjê ksi¹¿ek. Do pa³acu przybywali, przedstawiciele znamienitych rodów, malarze, filozofowie i artyœci. Ci ostatni mieli mo¿liwoœæ udzia³u w sztukach wystawianych w pa³acu, a najm³odsi z nich mogli doskonaliæ warsztat. Czartoryski finansowa³ równie¿ edukacjê dobrze zapowiadaj¹cych siê m³odych aktorów.

Nie zapomina³ o gruntownym wykszta³ceniu swoich synów Adama i Konstantego. Dlatego do Pu³aw œci¹gn¹³ wybitnych filologów, matematyków i ekonomistów, którzy zajmowali siê edukacj¹ nie tylko synów Czartoryskiego, ale równie¿ m³odzie¿y ze szlacheckich rodzin, tak¿e cudzoziemców.

Gdy w 1763 r. zmar³ August III, Czartoryski nie mia³ ochoty przesadnie anga¿owaæ siê w walkê o tron i na wypadek, gdyby z³o¿ona mu zosta³a propozycja, zamierza³ wyjechaæ za granicê. Po wyborze Poniatowskiego na króla, ksi¹¿ê Adam zaj¹³ siê tym, w czym czu³ siê najlepiej – dzia³alnoœci¹ spo³eczn¹ i wychowawcz¹. W tym samym roku za³o¿y³ czasopismo „Monitor”, które po³o¿y³o du¿e zas³ugi w dziele zmiany spo³ecznej œwiadomoœci szlachty w kierunku oœwieceniowym. Tu Czartoryski zdoby³ pierwsze szlify jako redaktor, u¿ywaj¹c prawdopodobnie pseudonimu „Theatralski”, którym podpisywane by³y w „Monitorze” teksty z serii „Apologie du théâtre”, maj¹ce czytelnikom przybli¿aæ istotê teatru jako medium oraz przygotowywaæ grunt pod powstaj¹cy w³aœnie w Warszawie teatr publiczny, w którego tworzenie Czartoryski te¿ siê zaanga¿owa³.

Z zapa³em organizowa³ za³o¿on¹ w 1765 r. z jego inicjatywy w Warszawie Szko³ê Rycersk¹. Mia³a ona wychowywaæ w nowoczesnym duchu m³odzie¿ szlacheck¹, przysposabiaj¹c j¹ do s³u¿by wojskowej i cywilnej dla pañstwa, jak pisa³ Ksi¹¿ê, „plemiê obywatelów zdatnych OjczyŸnie”. Ksi¹¿ê Adam zosta³ jej komendantem, œci¹gn¹³ z zagranicy nauczycieli, sam napisa³ podrêczniki: „Katechizm kadecki” i” Definicje ró¿ne przez pytania i odpowiedzi dla korpusu kadetów” oraz „Prawid³a dla Szko³y Rycerskiej”.

Wœród podopiecznych by³ Tadeusz Koœciuszko, któremu ksi¹¿ê ufundowa³ stypendium we Francji. PóŸniej pomóg³ mu w karierze, a ostatecznie wspar³ finansowo powstanie koœciuszkowskie. Ryzykowa³ tym utratê ca³ego maj¹tku.

W wyst¹pieniu do kadetów wyg³oszonym w 1766 r. mówi³: „Wy tê w najop³akañszym stanie zostaj¹c¹ Ojczyznê wasz¹ powinniœcie zaludniaæ obywatelami gorliwymi o jej s³awê, o uwiêkszenie jej mocy wewnêtrznej i powa¿ania postronnego, o poprawê rz¹dów w gatunku swym najgorszych. Niech was prowadzi ta zacna ambicja, ¿ebyœcie odmienili star¹ postaæ Kraju”. Uczniowie Szko³y Rycerskiej, oprócz zajêæ z szermierki, taktyki wojskowej i fortyfikacji, uczyli siê m.in. historii Polski i historii powszechnej, arytmetyki, filozofii, fizyki, geografii, a tak¿e jêzyków obcych: ³aciny, francuskiego, niemieckiego. Obowi¹zywa³y ich lekcje tañca, a tak¿e uczestniczenie w przedstawieniach teatralnych. Edukacja wojskowa by³a tak¿e dope³niana naukami moralnymi zawartymi w „Katechizmie kadeckim”. Studenci Szko³y Rycerskiej zyskiwali zatem w jej murach nie tylko wiedzê i warsztat wojskowy, lecz tak¿e system etyczny oraz obycie towarzyskie. W Korpusie Kadetów stworzy³ ksi¹¿ê scenê, która pe³ni³a funkcjê sceny publicznej. Wystêpowali na niej kadeci. Ich kontakt z teatrem uczy³ i oswaja³ z ¿yciem publicznym, bowiem wœród widzów sceny byli tak¿e przedstawiciele warszawskiej magnaterii.

Nowy Jork Nr 317 11 marca 2023
Portret ksiêcia Adama Kazimierza Czartoryskiego w mundurze komendanta Szko³y Rycerskiej

W Czartoryskim obudzi³y siê ambicje dramatopisarskie – w roku 1770 na scenie Korpusu Kadetów wystawiono jego „Pannê na wydaniu”. Spektakl dobrze przyjêto. Sztuka drukiem wysz³a w lutym 1771 r., opatrzona obszern¹ przedmow¹. Czartoryski da³ w niej czytelnikowi szczegó³owy wyk³ad z teorii i historii teatru, wy³o¿y³ system klasycystycznych regu³ kompozycji z zasad¹ trzech jednoœci na czele. Nastêpnie zreferowa³ historiê gatunku: od Dantego, przez teatr el¿bietañski, francuski a¿ po swoisty poradnik pisania tragedii i komedii. To w³aœnie przedmowa do „Panny na wydaniu” bêdzie uchodzi³a za jedn¹ z najwa¿niejszych wypowiedzi Czartoryskiego na temat teatru i dramatu. Pisa³ w niej wprost, ¿e teatr ma s³u¿yæ po¿ytkowi m³odzie¿y: „(...) z prezentacji teatralnych m³odzie¿ mieæ mo¿e w zysku uformowanie rozs¹dku, którego za¿yæ koniecznie potrzeba, w miarkowaniu, jaka wymowa, gest jaki, jaki ton jest przyzwoity stanowi, okolicznoœciom, poruszaniu tej osoby, któr¹ aktor udaje: m³ódŸ przez tê zabawê nabywa prezencji, sk³adnoœci cia³a i gracji, która wszystkiego jest ozdob¹ (…) i zabawy s¹ obrócone na zysk dobrej edukacji”.

Niestety, Szko³a Rycerska przesta³a dzia³aæ w 1794 roku, rok póŸniej wskutek III rozbioru Rzeczpospolita utraci³a niepodleg³oœæ i nie by³o ju¿ mo¿liwoœci wznowienia edukacji wojskowej w Warszawie.

Doœwiadczenie zdobyte podczas kierowania Szko³¹ Czartoryski wykorzysta³ podczas pracy w Komisji Edukacji Narodowej, do której zosta³ powo³any w 1773 r. By³ autorem programowego memoria³u „Pocz¹tkowy abrys do planty edukacji publicznej” – projektu edukacyjnego skierowanego do wszystkich grup spo³ecznych i stanów.

Pod pseudonimem „Doœwiadczyñski” pisa³ listy o wychowaniu m³odzie¿y. By zapewniæ szkolnictwu nale¿yte podrêczniki, t³umaczy³ dzie³a z zakresu historii i literatury klasycznej i dzia³a³ w Towarzystwie do Ksi¹g Elementarnych. Popiera³ rozwój teatru, dla sceny amatorskiej w Pu³awach i sp³odzi³ kilka komedii. Pisa³ te¿ przedmowy do dzie³ teatralnych, a tak¿e fachowe rozprawy w „Kalendarzu Teatralnym”.

Utworów dramatycznych Czartoryski napisa³ w sumie siedem: wymieniona ju¿ „Panna na wydaniu”, „Kawa” oraz „BliŸniêta”, „Gracz”, „Dumny”, „Mniejszy koncept jak przys³uga” i „Koczyk pomarañczowy”. Najwa¿niejsze z nich – „Panna na wydaniu” i „Kawa” przesz³y do historii bardziej za spraw¹ do³¹czonych do nich komentarzy, projektuj¹cych polski dramat i teatr, ni¿ ze wzglêdu na walory literackie czy teatralne. Czartoryski zdawa³ sobie te¿ sprawê z tego, ¿e jest lepszym teoretykiem i komentatorem ni¿ dramatopisarzem, jego sztuki s¹ raczej przyk³adami realizowania postulowanych za³o¿eñ teoretycznych.

Prze³omowy dla Czartoryskiego by³ rok 1785. Poró¿ni³ siê z królem Stanis³awem Augustem i sta³ siê bohaterem g³oœnej afery, w której kobieta w¹tpliwej konduity, niejaka Maria Teresa Dogrumowa, oskar¿y³a go o organizowanie spisku na ¿ycie w³adcy, co by³o oczywiœcie k³amstwem. Intryga przekszta³ci³a siê w skandal. Czartoryski wytoczy³ królowi proces, który kosztowa³ go fortunê. Przegrana pog³êbi³a wczeœniejsze urazy i przyczyni³a siê do ostatecznego zerwania Czartoryskiego z obozem królewskim.

Ksi¹¿ê Adam zrezygnowa³ z kierowania Szko³¹ Rycersk¹ i wyjecha³ za granicê.

Gdy wróci³, jego stosunki z królem uleg³y poprawie, by³ pos³em na Sejm Czteroletni, wspó³zak³ada³ Zgromadzenie Przyjació³ Konstytucji Rz¹dowej.

Gdy w 1792 r. wybuch³a wojna z Rosj¹, król wys³a³ go z misj¹ dyplomatyczn¹ do Austrii i Prus z zadaniem namówienia tych krajów do interwencji na rzecz Polski. Rosyjski pose³ domaga³ siê od Czartoryskiego akcesu do Targowicy, wyrzeczenia siê konstytucji i z³o¿enia przysiêgi carycy. Ksi¹¿ê Adam nie ugi¹³ siê i odmówi³. Wzi¹³ natomiast udzia³ w wojnie w obronie Konstytucji 3 maja. Za karê w³adze rosyjskie skonfiskowa³y dwie trzecie maj¹tków rodziny Czartoryskich. Nie pomog³y interwencje Franciszka II, którego Czartoryski by³ poddanym, musia³ on wys³aæ do Petersburga swoich synów – Adama Jerze-

go i Konstantego Adama – (czego za¿¹da³a Katarzy na), zapewniaj¹c przy ¿e nie bra³ udzia³u w rekcji, a nawet, ¿e o nie wiedzia³. Ostatecznie zajêty maj¹tek przypad³ sy nom ksiêcia.

Po rozbiorach ksi¹¿ê powróci³ do pracy spo³ecz nej i kulturalnej. Jego syn, Adam Jerzy, póŸniejszy wybitny m¹¿ stanu, zosta³ kuratorem oœwiatowym okrêgu wileñskiego, a ojciec pomaga³ mu w opiece nad uczelni¹. Interesowa³ siê doborem profesorów, pomaga³ kompletowaæ bibliotekê, a tak¿e zak³adaæ gazety w Wilnie. Troszczy³ siê te¿ o podupad³¹ Akademiê Krakowsk¹. Dzia³a³ w Towarzystwie Przyjació³ Nauk. Du¿o pisa³: dzie³a literackie, publicystyczne oraz naukowe z wielu dziedzin, m.in. psychologii, historii, jêzykoznawstwa i filologii. Zainspirowa³ opracowanie s³ownika jêzyka polskiego, które to zadanie powierzono Samuelowi B. Lindemu. Czartoryski wraz z Józefem Maksymilianem Ossoliñskim p³acili Lindemu pensjê do momentu ukoñczenia prac nad dzie³em. Ksi¹¿ê hojnie wspiera³ zreszt¹ wielu badaczy i wiele przedsiêwziêæ naukowych.

Po cichu wspiera³ te¿ finansowo dzia³alnoœæ niepodleg³oœciow¹. W czasie wojen napoleoñskich jako austriacki feldmar-

sza³ek zosta³ zobowi¹zany formowania legii, która walczy³aby po stronie Austrii, lecz wymówi³ siê chorob¹. czasach Ksiêstwa Warszawskiego by³ marsza³kiem sejmu nadzwyczajnego. Siedemdziesiêciooœmioletni ksi¹¿ê, w 1812, czuj¹c zbli¿aj¹cy siê koniec, wróci³ swego pa³acu w Sieniawie rozdysponowa³ dobra sk³ada25 miast i 450 wsi miêdzy czworo dzieci. Zmar³ „bez choroby i bez cierpieñ” 19 marca 1823 r.

„Lud okoliczny na wieœæ o œmierci (…) cisn¹³ siê do pokoju (…) starano siê dostaæ jak¹kolwiek pami¹tkê, b¹dŸ u³amek jego pisma, b¹dŸ rysunek jaki z pokoju, byli tacy, co pow³okê z krzes³a jego na cz¹stki dzielili, inni od³upywali kawa³ki od sto³u, na którym z domownikami jada³.”, pisa³a Gazeta Warszawska, 1823, nr 50.

Od dnia zgonu Adama Kazimierza Czartoryskiego do dnia z³o¿enia jego zw³ok w grobie minê³y 34 dni, podczas których „wœród powszechnego ho³du okrytego ¿a³ob¹ narodu” orszak pogrzebowy przeby³ oko³o 330 km z Sieniawy do Lwowa, po³o¿onych wówczas w granicach Cesarstwa Austriackiego i nastêpnie do Warszawy, czyli Królestwa Polskiego. Msza ¿a³obna odby³a siê 22 kwietnia. Mowê po¿egnaln¹ wyg³osi³ poeta i biskup krakowski, Jan Pawe³ Woronicz.

Zw³oki z³o¿ono w podziemiach koœcio³a œw. Krzy¿a na Krakowskim Przedmieœciu. Wybrano to miejsce pochówku, poniewa¿ równie¿ tam spoczê³a tragicznie zmar³a w 1780 roku jego córka, Teresa, oraz dwa lata póŸniej jego ojciec, August Czartoryski. Pogrzeb, niezmiernie uroczysty, by³ istotnym dowodem na to, ¿e pokolenie, które patrzy³o na zgon ksiêcia, rozumia³o, i¿ ¿egna w nim ostatniego przedstawiciela dawnej Polski.

Redakcja: Jolanta Szczepkowska

Teofil Lachowicz

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003

e-mail: pava.swap@gmail.com tel. (212) 358-0306, www.pava-swap.org

Pa³ac Czartoryskich w Pu³awach otwarty jest dla zwiedzaj¹cych, park jest dostêpny od œwitu do zmierzchu bezp³atnie, do wnêtrz pa³acowych nale¿y wykupiæ bilet. Szko³a Rycerska, której komendantem by³ Czartoryski

Zwyk³e domowe krowy i wo³y, albo byki znalaz³y wspania³e odzwierciedlenie w malarstwie. Piszê (na razie) o krowach jako takich, bo „wo³owina”, by tak siê ogólnie wyraziæ, spe³nia³a w kulturze tak¿e i symboliczn¹ rolê: wyniesiona do rangi bóstwa w staro¿ytnym Egipcie (bogini Hator), uœwiêcona w dawnej Grecji (krowiooka bogini Hera), nie mówi¹c o innych przyznanych im rolach – o czym w dwóch kolejnych tekstach – fascynowa³a, przera¿a³a i wzbudza³a najtkliwsze uczucia jednoczeœnie.

Krowia filozofia

Oto jeden z rodzajowych obrazów Jeana Corota, wybitnego francuskiego realisty. W niemal polskim krajobrazie – iwy nad stawem – krowy stoj¹ w p³ytkim stawie; pomiêdzy nimi pasterz w wodzie po kolana, w dali wieœ i delikatnie pagórkowaty pejza¿ w tle. Lekka mg³a nadaje ca³oœci dodatkowo nostalgiczno-poetycki charakter. Nie jest to s³oneczna pe³nia lata, ale mo¿e jego koñcówka, gdy zamiera agresywne œwiat³o we wczesnej jesieni. Mg³a ³agodzi kontury, zaciera ostroœæ wizerunku. Spokój i cisza, stoickie krowy patrz¹ dobrotliwie (tolerancyjnie?), przerywaj¹c na chwilê rozkosze wodopoju. Stanowi¹ uzupe³nienie ca³oœci scenerii, podkreœlaj¹c ogólny nastrój spokojnej radoœci wiejskiego bytowania. Jest to bezsprzecznie jeden z wielu obrazów wychwalaj¹cych uroki wsi, cichej wprawdzie i nieco sennej egzystencji, ale w czasach, gdy cywilizacja przemys³owa, wraz z jej najgorszym wykwitem – miastem pe³nym ha³asu, brudu, ludzkiego mrowia, zaczê³a coraz silniej dominowaæ nad rzeczywistoœci¹ Zachodu, têsknota do powrotu do sielskiej przyrody, do wsi, zyska³a (i wci¹¿ zyskuje) na atrakcyjnoœci. ¯yæ zgodnie z natur¹ i w naturze, z dala od t³umu miejskiego, zepsucia moralnego i degradacji egzystencji. Krowy Corota pe³ni¹ funkcjê symbolu tego, co jest istot¹ ¿ycia: tak, staæ na pastwisku, prze¿uwaæ, o nic siê nie martwiæ, zadowoliæ siê tym, co daje przyroda, bo oferuje wszystkiego pod dostatkiem. Reszta – towary miejskich sklepach s¹ niepotrzebne, a d¹¿enie do ich posiadania – z³ud¹ szczêœcia.

Wsi spokojna…

Dla porównania przyjrzyjmy siê „polskim krowom” w wykonaniu Romana Kochanowskiego (1857-1945). Wcale nie gorszym od znanego i podziwianego Jeana Corota. Polski artysta by³ doskonale

Aura krowy

wykszta³conym malarzem, œwietnie funkcjonowa³ na Zachodzie, mieszka³ do koñca ¿ycia w Monachium. Tyle, ¿e by³ w stosunku do Francuza artyst¹ wtórnym, co stanowi³o ogóln¹ bol¹czkê rodzimej sztuki. W polskim spo³eczeñstwie, szalenie zacofanym w stosunku do Zachodu, inteligencja zaczê³a siê wy³aniaæ na dobr¹ sprawê dopiero po powstaniu styczniowym (jego upadek 1864 r.). Nim m³odzi utalentowani Polacy zdobyli wykszta³cenie artystyczne i ruszyli na Zachód, aby tam pog³êbiæ edukacjê i zmierzyæ siê z kolegami w Pary¿u, Londynie, Wiedniu i innych stolicach malarstwa, tam ju¿ istnia³a dobrze rozwiniêta plastyka z ca³ym systemem kszta³cenia, nagród, prasy, recenzji, rozbudowanej klienteli i œwietnie funkcjonuj¹cym rynkiem malarskim.

Tematyka obrazu Kochanowskiego jest identyczna: polskie iwy, krowy (czarno-bia³a i czerwona) pas¹ siê w rowie. Kawa³ek koœlawego p³otu, w g³êbi s³abo widoczna kobieta pracuj¹ca w polu. Bujna roœlinnoœæ pe³ni lata. Sielski spokój przyrody tworzy nastrój niczym niezm¹conego uroku wiejskiego bytowania.

Pochwa³a pracy na roli

Na zakoñczenie jeden z najs³ynniejszych krowich obrazów – „Orka w Nevers” Rosy Bonheur – wspania³ej francuskiej malarski specjalizuj¹cej siê w przedstawianiu zwierz¹t na p³ótnie. Jej najbardziej znane dzie³o, „Targ koñski” z Metropolitan Museum, nie zmieœci³o siê w poprzednich szkicach z uwagi na du¿¹ rywalizacjê wœród koni, wiêc niech

przynajmniej teraz œwiêci triumfy w krowiej serii z jej drugim ze s³ynnych obrazów. Wprawdzie w dziele tym, nagrodzonym z³otym medalem na dorocznym paryskim Salonie w 1849 r., malarka sportretowa³a wo³y, ale niewa¿ne: krowy, wo³y, byki (o nich póŸniej) – w ka¿dym razie ogólnie wo³owina. Obraz wykonany zosta³ zgodnie z najlepszymi zasadami sztuki akademickiej, choæ tematyka pogardzana w europejskich wyroczniach smaku. Miast herosów, historycznych, mitologicznych zwierz¹t, wiejska rzeczywistoœæ tu i teraz. Prozaiczna. Gorzej nawet: ludzie na obrazie Rosy, ch³opi, pe³ni¹ drugorzêdn¹ rolê: oraczy i poganiaczy niemal nie widaæ zza zaprzêgów. Na pierwszym planie – œwie¿o zaorana ziemia i dwie szóstki wo³ów ci¹gn¹cych p³ugi. Pagórkowaty krajobraz i pe³ne s³oñce, ³agodny widok wiejskiej scenerii. W kompozycji artystki nie widaæ ciê¿kiej harówki, wysi³ku, ale swoist¹ lekkoœæ, nawet radoœæ pracy na roli: ludzie w symbiozie ze zwierzêtami, zajmuj¹ siê tym, czym powinien zajmowaæ siê cz³owiek:

upraw¹ ziemi, korzystaniem z jej plonów, pokojow¹ egzystencj¹.

Obraz Rosy Bonheur powsta³ w rok po paryskiej (i nie tylko) Wioœnie Ludów, a wiêc tematyk¹ nawi¹zuj¹cy do stanu przeciwnego w stosunku do walk, rozlewu krwi, zbrojnych konfliktów. Miast bitewnego zgie³ku, cisza i spokój wiejskiego pejza¿u, miast broni – lemiesze zgodnie ze starym porzekad³em; miast zabijania – uprawa. Ziemia (na pierwszym planie), rola, daj¹ca chleb; wo³y pracuj¹ razem z ludŸmi, by daæ po¿ywienie. Nie przemys³owa produkcja z jej brudem, ha³asem i wyzyskiem, ale zgodny wysi³ek zwierz¹t i wiejskich mieszkañców – oraczy, siewców. To w³aœnie wieœ jest miejscem nieustannie odtwarzanych najwa¿niejszych, podstawowych wartoœci moralnych, podczas gdy (w domyœle) miasto – jest tego wszystkiego przeciwieñstwem. Przeœwiadczenie takie stanowi³o w³asnoœæ epoki doby przemys³owej. A co najwa¿niejsze – sama artystka ¿y³a zgodnie z tymi zasadami – na wsi, odgrodzona od ludzi, w otoczeniu zwierz¹t. ❍

KURIER PLUS 11
www.kurierplus.com 12
MARCA 2023
Instagram dawnych wieków
Jean Corot – Krowy w bagiennym krajobrazie
Czes³aw Karkowski
Roman Kochanowski – Pas¹ce siê krowy Rosa Bonheur – Orka w Nevers

Stany wewnêtrzne Weronika

Nocleg

S³ysza³em, ¿e w Nowym Jorku

Na rogu 26. Ulicy i Broadwayu

W zimowe miesi¹ce stoi co wieczór mê¿czyzna

I dla bezdomnych, którzy siê zbieraj¹

Wyprasza noclegi od przechodniów.

Œwiat siê od tego nie zmienia

Stosunki miêdzy ludŸmi nie s¹ lepsze

Epoka wyzysku nie trwa krócej.

Ale kilku mê¿czyzn ma nocleg

Wiatr przez jedn¹ noc ich nie dosiêga

Œnieg przewidziany dla nich pada na ulicê.

Cz³owieku, co czytasz te s³owa, nie odk³adaj ksi¹¿ki.

Kilku ludzi ma nocleg

Wiatr przez jedn¹ noc ich nie dosiêga

Œnieg przewidziany dla nich pada na ulicê

Ale œwiat siê od tego nie zmienia

Stosunki miêdzy ludŸmi nie s¹ lepsze

Epoka wyzysku nie trwa krócej.*

Tam, sk¹d przychodz¹ listy, ci¹gle zima. Spad³ œnieg. I ktoœ zaci¹gn¹³ ¿eliwne kotary.

Uwiêzi³ œwiat³o. A tutaj wiosna. Koty wygrzewaj¹ siê w s³oñcu. I ani jednej chmurki. Wczoraj pi³am kolorowe koktajle, jad³am kruche ciastka w kszta³cie waginy. I du¿o siê œmia³am. Wszystko by³o ró¿owe. Usta. Paznokcie. Kwiaty. Chustki. Celebrowa³yœmy Œwiêto Kobiet. A tak naprawdê – œwiêto przyjaŸni. Karmi³yœmy siê rozmow¹, dotykiem, uwag¹. I choæ œwiat siê od tego nie zmieni³. Epoka wyzysku trwa nadal. Kryzys klimatyczny i ekonomiczny nie min¹³. Gin¹ ludzie w Ukrainie, na Bliskim Wschodzie, w Afryce. I nadal istniej¹ kraje, w których kobieta mo¿e zostaæ ukamieniowana za to, ¿e Ÿle za³o¿y³a hid¿ab. To stosunki miêdzy ludŸmi – przynajmniej przez chwilê – by³y lepsze. Wiatr przez jedn¹ noc ich nie dosiêgn¹³. Ktoœ poczu³ siê mniej samotny, ktoœ inny podzieli³ siê doœwiadczeniem utraty; zosta³ wys³uchany, zrozumiany, przytulony. I to du¿o. Choæ przecie¿ nic. Ale wierzê w ma³e gesty. Obecnoœæ. Rozmowê. Bycie blisko w taki najprostszy, najzwyklejszy sposób. Bez udawania. Bez tej nachalnej promocji osobistego sukcesu, która spotkania towarzyskie zamienia w objazdow¹ promocjê garnków nierdzewnych. Tylko normalnie. Po ludzku

* Masz kole¿anki w ró¿nym wieku – zauwa¿a znajoma z Polski, kiedy wysy³am

jej zdjêcia. Przez chwilê zastanawiam siê, czy mówi to z uznaniem, czy jednak w tej niewinnej uwadze pobrzmiewaj¹ echa ageismu. A mo¿e to tylko œlady ma³omiasteczkowej Polski? ¯e starzeæ siê trzeba z godnoœci¹. Po 70-tce nosiæ wy³¹cznie be¿e. Odmawiaæ zdrowaœki pod obrazem. I robiæ weki dla wnucz¹t? Ogl¹daj¹c sondy uliczne przeprowadzane na bazarach warszawskiej Pragi mam wra¿enie, ¿e nic siê nie zmieni³o odk¹d Sylwia Chutnik opublikowa³a „Kieszonkowy atlas kobiet” w 2008 roku! Niby stolica, niby metropolia, a mental trochê jakby zaœciankowy. Z drugiej strony, Polska rozpisana na najbli¿sze otoczenie: nasze mamy, ich przyjació³ki i siostry, wyk³adowczynie ze studiów, znajome artystki, bohaterki kobiecych pism – jawi siê jako miejsce, gdzie kobiety, bez wzglêdu na metrykê, ¿yj¹ œwiadomie, realizuj¹ siê, podró¿uj¹, spe³niaj¹ towarzysko i zawodowo, s¹ rzutkie, ³akome doznañ, otwarte, ciekawe, jakieœ. Kiedy w 2007 roku Manuela Gretkowska za³o¿y³a partiê polityczn¹, wymyœli³a noœne has³o: Polska jest kobiet¹. Pytanie, które zadawa³am sobie wtedy brzmia³o: ale która Polska? Dziœ, w dobie p³ynnej to¿samoœci p³ciowej, nale¿a³oby dodatkowo sprecyzowaæ definicjê pojêcia: „kobieta”. Ale to za trudne. Wolê wróciæ do siermiê¿nych lat 80., usi¹œæ za sto³em w kuchni i przys³uchiwaæ siê rozmowom doros³ych. Zawsze lepiej dogadywa³am siê ze starszymi. Uwielbia³am, kiedy Ciocia B. przychodzi³a na kawê i plotki. Ma-

ma zajêta gotowaniem obiadu, albo szyciem, nie zwraca³a na mnie specjalnej uwagi. Ch³onê³am ka¿de s³owo, a nieskrêpowana wyobraŸnia nieletniej podsuwa³a najdziksze i najœmielsze obrazy. Raz siê zdarzy³o, ¿e podczas relacjonowania aktualnego romansu dyrektora szko³y z nauczycielk¹, a mo¿e by³ to s¹siad, albo jakiœ inny „pan”, nie pamiêtam, Ciocia zgubi³a w¹tek. O czym to ja mówi³am? – zapyta³a. Mama myœlami by³a gdzie indziej, wiêc zapanowa³a niezrêczna cisza. I wtedy odezwa³ siê cienki, dzieciêcy g³osik spod sto³u: – No, ¿e ta ¿ona siê dowiedzia³a i zrobi³a mu awanturê…

Kilka lat póŸniej ta sama ciocia powierza³a mi sekrety, zwierza³a siê z problemów ma³¿eñskich i wtajemnicza³a w sprawy, o których moi rówieœnicy mieli raczej mgliste pojêcie. Traktowa³a mnie powa¿nie. Co napawa³o mnie dum¹. I radoœci¹. Z perspektywy czasu nie jestem ju¿ taka pewna, czy by³o to w³aœciwe. Ale wiele siê nauczy³am. Przy okazji odkrywaj¹c, banaln¹ w gruncie rzeczy prawdê, ¿e ka¿dy chce byæ wys³uchany; opowiedzieæ swoj¹ historiê. I choæ œwiat siê od tego nie zmienia to przez tê krótk¹ chwilê prawdziwego spotkania, gdy przyjmujemy lêk, rozpacz, samotnoœæ innych ludzi, wiatr przez chwilê ich nie dosiêga, œnieg przewidziany dla nich pada na ulicê. Znajduj¹ nocleg ❍

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Powrót do miasta

i graj¹ca fajnie na gitarze, straci pewnie nieœmia³oœæ z jakimœ lokalnym ch³opakiem, a potem bêdzie uczyæ cudze dzieci –i samotnie wychowywaæ swoje.

Nie jestem pierwszym bia³ym turyst¹, nawet nie pierwszym Polakiem, który z powodów sentymentalnych pomieszka³ chwilê w filipiñskiej wiosce. Wymieniamy siê tymi samymi anegdotami o wydzieraj¹cych siê kogutach, jednostajnym jedzeniu, ¿yciu na kupie przez 24 godziny na dobê, wœcibskich s¹siadach, wyci¹gaj¹cych ci¹gle rêce po pieni¹dze kuzynach, kulturze i rozrywce zaczynaj¹cej siê i koñcz¹cej na telefonie i karaoke.

Konstatacje s¹ podobne: ca³e ¿ycie tak mieszkaæ byœmy nie mogli, ale te¿ te kilka tygodni „wœród dzikich” nikomu nie zaszkodzi, pozwoli lepiej poznaæ swoj¹ wytrwa³oœæ na niewygody i tolerancjê na mentaln¹ innoœæ. Zwykle s¹ to te¿ wspomnienia mi³e, gdy¿ tacy s¹ tutejsi ludzie. Mimo biedy, nie ma w nich wiele agresji, raczej biernoœæ (lenistwo?), poddanie siê losowi i – szokuj¹ca – satysfakcja z ¿ycia, jakie wiod¹. Chlub¹ rodziny mojej gospodyni Marii jest jej 23-letnia siostra Merilyn. Jako jedyna skoñczy³a w stolicy prowincji college, edukacjê wstêpn¹. I co, wyrwie siê st¹d? Nie, jest znowu w wiosce, gdzie ma nadziejê dostaæ pracê w szkole. Nigdy nie by³a w wielkim mieœcie, tym bardziej za granic¹. Ta bardzo nieœmia³a, ³adna dziewczyna pisz¹ca dobrze po angielsku

Dysfunkcyjne s¹ te rodziny. Jedna siostra Marii (w sumie jest ich oœmioro rodzeñstwa), szybko potem jak opuœci³ j¹ m¹¿, ojciec dwojga dzieci, znalaz³a sobie drugiego mê¿a – i oczywiœcie, przecie to b³ogos³awieñstwo Bo¿e – jest w ci¹¿y kolejnej. Inna siostra, w szóstym miesi¹cu, by³a zdziwiona, gdy zapyta³em j¹, czy to ok, ¿e pije rum i pali papierosy.

Rodzice Marii, m³odsi ode mnie o kilka lat, wygl¹daj¹ na dziadków. Tym bardziej, ¿e jak wiêkszoœæ ludzi, nawet m³odych, nie maj¹ ju¿ wiêkszoœci przednich zêbów.

Mimo wszystko, ci ludzie musz¹ wiedzieæ, choæby z telewizji i Internetu, ¿e gdzie indziej ¿yje siê inaczej. Trwa tu kult zachodu, zw³aszcza Ameryki, a marzeniem Filipinki jest wyjazd do pracy za granicê, a w wariancie maksymalnym – wyjœcie za m¹¿ i zamieszkanie w Stanach lub Australii. Wielu cudzoziemców, zw³aszcza niezamo¿nych emerytów, zdecydowa³o siê jednak zamieszkaæ na Filipinach. W samej wiosce San Joaquin jest ich dwudziestka, g³ównie ze Stanów, ale te¿ Kanady, Australii, a nawet Japonii. Ich domy s¹ normalne: murowane, otynkowane, z klimatyzacj¹, osobnymi pokojami i kompletem mebli. Przed domem stoi samochód lub motor. Jest to ¿ycie w zachodnim stylu, za mniejsze pieni¹dze, ale wœród biedy i marazmu. Nie ma tu ³adnego miasta w okolicy, kina, koncertów, turystów zagranicznych, ³adnych pla¿. Nie ma tu nic. Nie mam mo¿liwoœci finansowych ani emocjonalnego powodu, ¿eby zamieszkaæ

z Mari¹ i czered¹ jej dzieci w ³adnym domu. Gdybym by³ milionerem, to bym j¹ –i jej rodzinê – zabezpieczy³ na resztê ¿ycia. Maria mieszka tu, bo musi. Cztery lata pracowa³a w du¿ych miastach, ale co by tam robi³a i z czego utrzyma³a dzieci? Jest niewykszta³cona, po angielsku mówi s³abo. Bêdzie wiêc ¿y³a w wiosce, dla dzieci, przecieraj¹c je w nocy zmoczon¹ w wodzie szmatk¹, gdy maj¹ gor¹czkê. I kombinuj¹c przez ca³e ¿ycie, jak te dzieci nakarmiæ, choæby tylko ry¿em z suszon¹ rybk¹.

Pora mi wyje¿d¿aæ, ale przecie¿ nie ¿egnamy siê na zawsze – Maria ma ochotê odwiedziæ mnie w jakimœ fajnym kurorcie i zrobiæ sobie wakacje od ¿ycia.

Ostatniego wieczoru Maria, nie pytaj¹c mnie, sma¿y mi moje ulubione ryby. Wpada jej m³odszy brat, czêstuje siê jedzeniem (oni siê dziel¹ wszystkim, co kupi³em). Bêdzie spa³ na pod³odze obok dzieci Marii, by dopilnowaæ ich nastêpnego dnia. Wpada te¿ szwagier, z którym pi³em kiedyœ rum w Manili; teraz te¿ pijemy i dla towarzystwa z nim palê; kupuje papierosy na sztuki. Gdy siê dowiaduje, ¿e lubiê kokosy deklaruje, ¿e o œwicie przyniesie mi i roz³upie kolejne (spadaj¹ z palm, to jedyna tutaj darmocha). Inny kuzyn wie, ¿e o szóstej rano ma podjechaæ po mnie motorkiem.

Rano Maria odwozi mnie do portu Calbayog, sk¹d mam prom do miasta Cebu. Mo¿e mnie odwiedzi, a na pewno bêdzie zdalnie, po³ykaj¹c dumê, prosiæ mnie czasem o pieni¹dze.

Spêdzi³em miesi¹c z dziwn¹ rodzin¹. 13-letnia teraz Miriam, kiedyœ nieœmia³a dziewczynka, teraz zerka na mnie zalotnie, zarazem jednak krêpuje siê spaæ w tym samym domu co ja – nocowa³a

Na zdjêciu: wita mnie rodzina Marii (to ta w d¿insach i czarnym t-shircie). Na pod³odze siedzi jej mama; obok siostry, s¹siadki i ich dzieci.

u dziadków. 12-letni Justin chyba mnie nie akceptowa³ – skoro nigdy nie by³o mê¿czyzny w rodzinie, on czu³ siê jej g³ow¹ i sam siê bra³ za zmywanie naczyñ, pranie, opiekê nad najm³odsz¹ siostrzyczk¹. Dziesiêcioletni Joshua nie mówi. Czy Maria zna jêzyk migowy? Nie. A Joshua zna? Te¿ nie. Chodzi do szko³y? Nie, tu nie ma specjalnych szkó³; dobrze chocia¿, ¿e nauczy³ siê czytaæ i pisaæ. On mnie polubi³; czasem prosi³ mnie o drobne, za które kupowa³ sobie ziemniaczane czipsy. Piêcioletnia Ryzza, choæ s³owa nie rozumia³em z tego co mówi, przyzwyczai³a siê do mnie najszybciej; ju¿ o mnie pyta. Wiadomo, im m³odsze dziecko, tym wiêksza szansa na nawi¹zanie z nim wiêzi.

Czujê siê, jak kiedyœ, gdy po lecie na wsi wraca³em do Warszawy. Wreszcie w jasnym œwietle mog³em siê doszorowaæ, wyspaæ na miêkkim, wyjœæ na ludne i czyste ulice, pójœæ do kina. Teraz te¿ tak siê czujê: œpiê sam w hotelu, szumi klimatyzacja. Za rogiem kusz¹ bary z zainteresowanymi moimi pieniêdzmi dziewczynami w opiêtych spódniczkach. Fajne, puste ¿ycie. Prawdziwsze by³oby takie z wiejsk¹ rodzin¹? Ale to przecie¿ nie moja rodzina, a wiêzy krwi s¹ tu najwa¿niejsze. ❍

13 www.kurierplus.com KURIER PLUS 11 MARCA 2023
* Bertolt Brecht, Noclegi T³um. Jakub Ekier.
Jan Latus

GRUBE RYBY I PLOTKI

Or³y rozdane! Jubileuszowa 25. gala odby³a siê w ubieg³y poniedzia³ek, w Teatrze Polskim im. Arnolda Szyfmana w Warszawie. Najwiêkszym wygranym okaza³ siê film „IO” Jerzego Skolimowskiego. Obraz zosta³ uznany za najlepszy film, otrzyma³ te¿ nagrodê za re¿yseriê, scenariusz, zdjêcia, muzykê i monta¿.

„IO” – obraz, w którym widzowie na œwiat patrz¹ z perspektywy osio³ka i towarzysz¹ jego podró¿y (z polskiego cyrku do w³oskiej rzeŸni) zosta³ doceniony na œwiecie. Za kilka tygodni dowiemy siê, czy zdobêdzie Oscara.

Cztery nagrody zosta³y wrêczone twórcom „Johnny'ego” – m.in. za pierwszoplanow¹ rolê mêsk¹ (dla Dawida Ogrodnika) i drugoplanow¹ rolê kobiec¹ (Maria Pakulnis). Opowieœæ o ksiêdzu Kaczkowskim i jego hospicjum podbi³a serca widzów i film otrzyma³ najwa¿niejsz¹ ze statuetek – nagrodê publicznoœci.

Doceniono równie¿ Dorotê Pomyka³ê za „Kobietê na dachu” (kilka miesiêcy temu Kurier zamieœci³ rozmowê z re¿yserk¹ filmu), Andrzej Seweryn otrzyma³ statuetkê za najlepsz¹ drugoplanow¹ rolê mêsk¹ za kreacjê w filmie „Œubuk”. Nie by³o zaskoczeñ w kategorii dokument. Nagroda powêdrowa³a do twórców znakomitego „Lombardu”. Wyró¿niono te¿ „Wielk¹ wodê” (najlepszy filmowy serial fabularny), a odkryciem roku zosta³ Damian Kocur, re¿yser „Chleba i soli”.

Galê prowadzi³ Maciej Stuhr. Aktor, w swoim stylu odnosi³ siê do g³ównego –bior¹c pod uwag¹ walkê „IO” Jerzego Skolimowskiego o Oscara – tematu wieczoru, os³a. „Znam aktora, który znakomicie pod³o¿y³ kiedyœ g³os pod osio³ka. Pañstwo siê domyœlaj¹, o kim mowa” –zagai³. „Mo¿na powiedzieæ: najs³ynniejsze 07 w historii polskiego kina od czasów porucznika Borewicza. Któ¿ z was nie chcia³by zag³osowaæ na niego w kategorii osio³ roku” – zapyta³ retorycznie Maciej Stuhr. Tych s³ów trudno nie ³¹czyæ ze spraw¹ prowadzenia samochodu pod wp³ywem alkoholu przez jego ojca, Jerzego Stuhra.

Na Or³ach nie zabrak³o równie¿ momentów bardzo serio. Kiedy nagrodê za kolejn¹ efektown¹ kreacjê odebra³ Dawid Ogrodnik, powiedzia³ ze sceny: „Gdyby (ksi¹dz Jan Kaczkowski) by³ dzisiaj z nami, to nie by³oby go tu dzisiaj. By³by z ludŸmi na granicy, oni potrzebuj¹ naszej solidarnoœci, naszego wsparcia, s¹ wypychani w ciemny las, gdzie umieraj¹

dzieci. Te dzieci umieraj¹ ka¿dego dnia, sytuacja w Polsce jest dramatyczna, dlatego apelujê do wszystkich: te dzieci zbieraj¹ ¿niwa tego, jak¹ uprawiamy politykê i w jakim ¿yjemy kraju” – zaapelowa³ aktor.

„W wiêkszoœci werdykt AD 2023 mo¿na okreœliæ s³usznym i przewidywalnym, chyba ¿e za sensacjê uznawaæ wybór dobrego, acz przegadanego „Ennio” Giuseppe Tornatore zamiast wybitnego „Najgorszego cz³owieka na œwiecie” Joachima Triera w kategorii filmu europejskiego. Jednoczeœnie po Or³ach obraz rodzimego kina wci¹¿ jawi siê jako ma³o urozmaicony i zdominowany przez zas³u¿one nazwiska z debiutantami nagradzanymi w dedykowanej im kategorii” – pisz¹ krytycy filmowi. Ale – dodaj¹ – „nale¿y siê cieszyæ, ¿e ludzie jeszcze ci¹gle chodz¹ do kina”.

*

Io tym w³aœnie opowiada Oliva Colman. „Jako dziewczynka posz³am z babci¹ na film „Bambi”. Musia³yœmy wyjœæ przed koñcem seansu, bo ogl¹danie animowanego zwierz¹tka by³o w stanie mn¹ wstrz¹sn¹æ. Zreszt¹ do dzisiaj filmy – tak¿e te dla dzieci, które teraz ogl¹dam jako matka – potrafi¹ wzbudziæ we mnie niezwykle silne emocje. To kwestia tego, jak je ogl¹dam: zanurzam siê w pokazywany na ekranie œwiat ca³kowicie, do koñca” – mówi Olivia Colman, laureatka trzech Z³otych Globów, Oscara i nagrody Emmy.

„Przyzwyczailiœmy siê, ¿e mo¿emy ogl¹daæ, co chcemy i kiedy chcemy, na kanapie, w pi¿amie, wiedz¹c, ¿e w ka¿dym momencie mo¿emy film po prostu

wy³¹czyæ. A czasami dobrze jest nie móc od niektórych historii uciec. Podoba mi siê, ¿e w kinie musimy przetrwaæ niewygodny, trudny moment. Wyj¹tkowe jest te¿ samo piêkno bycia w tej ciemnoœci, któr¹ wspó³dzieli siê z innymi widzami, i budowanie wspólnego doœwiadczenia, o jakim mo¿na porozmawiaæ, kiedy wychodzi siê z sali. Jestem œwiadoma, ¿e kina prze¿ywaj¹ teraz trudny czas, doskonale zdajê sobie sprawê, w jak¹ to wszystko idzie stronê, i naprawdê nie chcê œwiata, w którym przysz³e pokolenia nie bêd¹ mia³y szansy doœwiadczyæ tego, czego my jeszcze doœwiadczamy” – dodaje aktorka.

A¿ strach pomyœleæ, z jakimi artystami sceny przyjdzie nam obcowaæ, kiedy do g³osu dojdzie pokolenie wychowane na Netflixie i YouTube.

*

A propos streamingu… w k¹ciku kulturalnym polecamy serial „Shrinking”. To opowieœæ z cyklu: lekarzu lecz siê sam, czyli historia terapeuty, który potrzebuje terapii jeszcze bardziej, ni¿ jego pacjenci. „Jimmy, zamiast s³uchaæ, jak narzekaj¹ jego pacjenci, i obserwowaæ, zaczyna im mówiæ, co maj¹ robiæ. Grace namawia do porzucenia toksycznego

partnera, Alana œledzi podczas randek, a Siana z zespo³em stresu pourazowego zakwaterowuje we w³asnym domu. Tak¹ ekstrawagancjê trudno usprawiedliwiæ, nawet jeœli okolicznoœci¹ ³agodz¹c¹ jest to, ¿e Jimmy od roku próbuje uporaæ siê z ¿a³ob¹ po œmierci ¿ony. Nie brzmi to jak dobry materia³ na komediê, ale nie dajcie siê zwieœæ pozorom. W koñcu wspó³twórcami produkcji s¹ autorzy „Teda Lasso”, obsypanego nagrodami serialu z gatunku comfort watching.I znowu udaje im siê znaleŸæ idealne proporcje miêdzy komedi¹, a wzruszeniem” – czytamy. Gwiazd¹ serialu jest niew¹tpliwie Harrison Ford, który wciela siê w rolê terapeuty-seniora, choruj¹cego na Parkinsona. Du¿o zabawy i kilka momentów, w których mo¿na uroniæ ³zê.

*

„Z perspektywy mojego fotela widzê, ¿e ludzie wiedz¹ mniej. Mówiê o wiedzy ogólnej. Ale dochodzi to tego drugie ciekawe zjawisko pod tytu³em: „wiem mniej i co z tego?”. Kiedyœ, mam wra¿enie, by³a wiêksza napinka na to, ¿eby wiedzieæ i siê wykazaæ, a jak ktoœ czegoœ nie wiedzia³, to robi³o siê troszeczkê niezrêczne, mówi¹c delikatnie. Na zasadzie poczucia, ¿e „trochê g³upio, ¿e nie wiem”. Dzisiaj jest kompletnie bez kompleksów” – mówi Hubert Urbañski, wieloletni gospodarz teleturnieju „Milionerzy”. „Oczywiœcie nie chcia³bym, by zabrzmia³o to jak g³os potêpienia” – t³umaczy dziennikarz. „Nawet robi na mnie wra¿enie, ¿e ludzie nie hoduj¹ w sobie ró¿nych kompleksów. Bo sam, gdyby mnie pan o coœ zapyta³, a ja bym nie widzia³, to jednak bym pomyœla³: „Kurde, ale obciach, ¿e tego nie wiem”. A tutaj trochê przypomina filmowe: „Nie mamy pañskiego p³aszcza i co pan nam zrobi?”. Jest w tym jakaœ imponuj¹ca dezynwoltura” – dodaje. Warto siê nad tym zastanowiæ.

KURIER PLUS 11 MARCA 2023 www.kurierplus.com 14
Weronika Kwiatkowska Tegoroczni nagrodzeni Jerzy Skolimowski Damian Kocur Oliva Colman Polecamy serial „Shrinking“ na Apple TV Hubert Urbañski Dorota Pomyka³a Dawid Ogrodnik Maria Pakulnis Andrzej Seweryn

Zjedzmy najeŸdŸców!

W dzisiejszych, niezbyt spokojnych czasach taki tytu³ wpisu w rubryce kulinarnej mo¿e wywo³aæ mieszane uczucia. Jednak to wojownicze has³o ma szlachetny cel tak¿e dlatego, ¿e dziœ bardziej ni¿ kiedykolwiek w ludzkiej historii mamy œwiadomoœæ tego, jak kruchy jest œwiat, w którym ¿yjemy. Rozwój naszej cywilizacji sprawia, ¿e ca³e gatunki zwierz¹t i roœlin gin¹ na naszych oczach. Nie s¹ one co prawda tak imponuj¹ce jak dinozaury czy mamuty, które zniknê³y z naszej planety w g³êbokiej prehistorii, ale spe³niaj¹ one wa¿n¹ rolê w ekosystemie, który zamieszkuj¹. Do tego ekosystemu nale¿ymy tak¿e my i doprowadzaj¹c do jego zniszczenia tniemy ga³¹Ÿ na której sami siedzimy. I nie chodzi tu tylko o przemys³owe zanieczyszczenia, jakie tworzy nasza cywilizacja, ale o fakt, ¿e œwiat staj¹c siê globaln¹ wiosk¹ umo¿liwia ³atwe przenoszenie siê rozmaitych organizmów biologicznych z jednego jego koñca na drugi. Wiele z nich to gatunki inwazyjne, które brutalnie niszcz¹ i przejmuj¹ lokalny ekosystem. Czy mo¿na to powstrzymaæ?

A jeszcze lepiej pozbyæ siê niechcianych najeŸdŸców? Nad tym problemem pracuje kilka œwiatowych „think-tanków” i wœród metod powstrzymania takiej inwazji jest tak¿e i ta, ¿eby takie niepo¿¹dane organizmy, po prostu zjadaæ i st¹d dzisiejszy tytu³ w rubryce „Dooko³a sto³u”.

Idea aby zjeœæ roœliny i zwierzêta inwazyjne wydaje siê byæ trudna w realizacji, ale podchwyci³o j¹ wielu szefów kuchni, tworz¹c z nich atrakcyjne i smaczne potrawy. W koñcu surowiec jest nie tylko niechciany, ale tani i rozpowszechniony. Jest tak¿e kompletnie organiczny i wolny od rolniczej chemii. W USA na pierwszy ogieñ posz³a roœlina inwazyjna zwana czosnaczkiem pospolitym. Przywleczono j¹ z Europy gdzie rzeczywiœcie jest pospolita

tak¿e w wielu polskich lasach. W Polsce jednak siê jej nie zbiera, preferuj¹c czosnek niedŸwiedzi. Czosnaczek aby siê rozwijaæ potrzebuje niewiele s³oñca. Wœród insektów nie ma wrogów, bo wydziela z siebie toksyczny gaz. Jest on zabójczy dla owadów takich jak motyle czy pszczo³y, ale nie jest groŸny dla cz³owieka i po œciêciu roœliny szybko siê ulatnia. Liœcie czosnaczka mo¿na dodawaæ do sa³atek, albo po zblanszowaniu jeœæ jak szpinak lub zrobiæ z nich pesto. Najbardziej smakowite s¹ pêdy roœliny, które po ugotowaniu zjada siê jak szparagówkê o czosnkowym smaku. Czosnaczek ma tak¿e w³aœciwoœci zdrowotne, bo obni¿a cholesterol i rozrzedza krew.

Inn¹ roœlin¹ inwazyjn¹ w USA jest rdestowiec ostrokoñczysty, który zosta³ przewieziony do Europy – w tym do Polski –z Japonii. Roœlina by³a pocz¹tkowo interesuj¹cym okazem w parkach i ogrodach botanicznych, ale wkrótce zaatakowa³a lokaln¹ przyrodê, eliminuj¹c tempem swojego wzrostu ca³¹ konkurencjê. Korzenie roœliny wrastaj¹ tak g³êboko, ¿e s¹ w stanie naruszyæ fundamenty domu. W Anglii, obecnoœæ tego krzewu w ogródku sprawia, ¿e firmy ubezpieczeniowe odmawiaj¹ wystawienia polisy na taki dom w obawie przed jego niechybnym zniszczeniem przez agresywnego rdestowca. Jest on odporny na herbicydy i jedynym sposobem aby siê go pozbyæ to wykopaæ go z ziemi, gdzie roœnie. Trzeba przy tym usun¹æ glebê do g³êbokoœci pó³tora metra. Nawet niewielki kawa³ek korzenia rdestowca jest

w stanie wypuœciæ now¹ roœlinê, dlatego wykopane korzenie przewozi siê w specjalnie wyznaczone do tego miejsca, zabezpieczone tak, jakby mia³y przechowywaæ w sobie materia³ nuklearny. W Japonii rdestowiec nie jest problemem, bo musi tam walczyæ z równie agresywn¹ konkurencj¹, pada ofiar¹ owadów i lokalnych chorób. W Wielkiej Brytanii opracowano plan kompletnej eliminacji rdestowca, ale jego pe³ny koszt to trzy miliardy dolarów! Wydaje siê ¿e jest to du¿o, ale straty ponoszone na wyspach brytyjskich przez tê roœlinê to 200 milionów dolarów rocznie.

Czy mo¿na zatem po³¹czyæ przyjemne z po¿ytecznym i zjeœæ tego super agresywnego najeŸdŸcê? Jak najbardziej! Jego m³ode pêdy po ugotowaniu smakuj¹ jak szparagi z rabarbarem. S¹ doskona³e jako pikle w zalewie octowej, a z korzenia uzyskuje siê resweratrol, silny antyutleniacz pomagaj¹cy w walce z chorob¹ Alzheimera, a nawet rakiem. Resweratrol wspomaga tak¿e pracê serca obni¿aj¹c ciœnienie krwi. W Japonii, sk¹d pochodzi roœlina, u¿ywa siê jej w kuchni i zio³olecznictwie od setek lat, korzystaj¹c z dobrodziejstw jakie ze sob¹ niesie.

Najwiêkszym niepo¿¹danym najeŸdŸc¹ w amerykañskim œrodowisku naturalnym s¹ zdzicza³e œwinie, które dawno temu uciek³y

z hodowli i szybko odnalaz³y siê w œrodowisku naturalnym. Kiedy nie niszcz¹ upraw rolniczych to wyjadaj¹ jedzenie, jakim ¿ywi¹ siê mieszkañcy lasu. Ryj¹c leœne pod³o¿e s¹ w stanie powa¿nie naruszyæ istniej¹cy tam kruchy ekosystem. S¹ wszystko¿erne. Zjadaj¹ ¿o³êdzie i kasztany ale nie przepuszcz¹ napotkanym ma³ym gryzoniom, wê¿om czy ptakom. Upodoba³y sobie tereny Teksasu, gdzie demoluj¹ uprawy na polach, doprowadzaj¹c rocznie do 400 milionów dolarów strat. Oprócz Teksasu ¿yj¹ w 37 innych amerykañskich stanach i ich populacja obliczana jest w milionach sztuk. Dzikie œwinie przenosz¹ tak¿e wiele chorób. S¹ nadzwyczajnie inteligentne i trudno jest je upolowaæ. Ich miêso ma znakomity smak i ³atwo znajduje amatorów chêtnych do zjedzenia grillowanych ¿eberek z takiego najeŸdŸcy. W niektórych miejscach takich jak Hawaje, zdzicza³e œwinie sta³y siê czêœci¹ hawajskiej kultury i s¹ uwa¿ane za wa¿ny sk³adnik hawajskiej kuchni.

Wielu z Czytelników tej rubryki zapewne z przyjemnoœci¹ widzi na swoim talerzu dorodnego pstr¹ga. Sprowadza siê go z Zachodniego Wybrze¿a Ameryki, ale pstr¹gi ¿yj¹ tam dopiero od koñca XIX w. Pstr¹g pochodzi z Europy i sprowadzono tê rybê z myœl¹ o wêdkarzach, bo pstr¹g z³apany na haczyk walczy o ¿ycie, dostarczaj¹c

wêdkarzom niema³ych emocji. Inne ryby w tym rejonie Ameryki poddawa³y siê bez walki i nie by³y przez to dla amerykañskich wêdkarzy szczególnie atrakcyjne. W tamtych czasach uwa¿ano, ¿e wêdkarstwo jest czêœci¹ amerykañskiego stylu ¿ycia. Sprawa trafi³a do Kongresu, który uchwali³, ¿e nale¿y sprowadziæ pstr¹ga têczowego z Europy. Zrobiono to z amerykañskim rozmachem, bo jego narybek zrzucano do rzek i jezior wprost z bombowców. Wiele tych maleñkich rybek nie przetrwa³o takiego traktowania, ale te, którym siê to uda³o szybko zasiedli³y ca³y region, ku radoœci amerykañskich wêdkarzy. Jednak pstr¹g têczowy szybko zrobi³ porz¹dek z ca³¹ swoj¹ konkurencj¹ ¿eruj¹c na innych rybach, a tak¿e ¿abach. W tamtych czasach nie widziano w tym wiêkszego problemu. W koñcu wiod¹ca do dziœ teoria naukowa Charlesa Darwina mówi o walce na k³y i pazury i przetrwaniu najsilniejszych. Wp³yw na lokalny ekosystem jaki nios³o wprowadzenie do niego nowego gatunku zwierz¹t i roœlin zaczêto badaæ dopiero w latach 30-tych XX wieku. Œrodowisko wodne jest szczególnie nara¿one na inwazjê obcych gatunków, Czêsto zanim siê to zauwa¿y jest ju¿ za póŸno. Na liœcie takich zwierz¹t znalaz³ siê europejski krab zwany raczyñcem jadalnym. Dosta³ siê do Ameryki na pocz¹tku XVIII w. i b³yskawicznie zadomowi³ na obu amerykañskich wybrze¿ach. Dziœ ¿yje na wszystkich kontynentach oprócz Antarktydy. Tam gdzie siê pojawia natychmiast wypiera lokalne kraby, ale niszczy tak¿e porastaj¹c¹ p³ycizny morsk¹ trawê, gdzie rozwija siê narybek. Czyli miejsca, które wzi¹³ w posiadanie raczyniec s¹ dziœ morsk¹ pustyni¹. Do tego dochodz¹ europejskie œlimaki pobrze¿ki, które koñcz¹ dzie³o ekologicznego zniszczenia. Oba morskie zwierzêta s¹ jednak jadalne i dziœ badaj¹cy ¿ycie morskich organizmów naukowcy wspó³pracuj¹ z restauracjami zachêcaj¹c do wprowadzenia do swojego menu niechcianych przybyszów. Cz³owiek w swojej historii niejednokrotnie wykaza³, ¿e jest w stanie zjeœæ dany gatunek zwierzêcia albo roœliny a¿ do jej wyginiêcia, ale w tym przypadku taka postawa mia³aby pozytywny efekt. Pobrze¿ka smakuje jak omu³ki i ju¿ teraz sta³a siê popularna w potrawach z makaronem. Smak europejskiego raczyñca wcale nie jest gorszy ni¿ smak amerykañskiego kraba b³êkitnego. Mo¿na je zjeœæ w potrawie, ale mo¿na tak¿e przerobiæ je na smaczny sos, dodawany do owoców morza.

Równie dobrze smakuje tropikalny najeŸdŸca, którym jest ryba zwana skrzydlic¹. Wygl¹da przepiêknie, ale jest bezwzglêdnym zabójc¹ wszystkiego co jest mniejsze od niej samej. Tym razem jej inwazji nie jest winny cz³owiek. Trafi³a na Karaiby razem z huraganami, które formuj¹ siê u wybrze¿y Afryki i szybko zajê³a teren od Pó³nocnej Karoliny a¿ po Brazyliê. Na Karaibach nie ma naturalnych wrogów i zjada do 90 proc. ca³ej populacji innych ryb, ¿yj¹cych w rafie koralowej. Szczeœliwie ma znakomity smak i podaje siê j¹ na sto³ach wszystkich karaibskich wysp. Ma solidne, lekko s³odkawe, bia³e miêso i smakuje tak doskonale jak stoj¹ce na granicy wyginiêcia strzêpiele. Sponsorowany przez rz¹dy karaibskich wysepek program walki ze skrzydlic¹ za pomoc¹ podwodnej kuszy dzia³a od ponad dziesiêciu lat i polowania na tego wodnego najeŸdŸcê ju¿ teraz przynios³y widoczne efekty, bo populacja ryb na rafach koralowych, w miejscach gdzie przetrzebiono skrzydlicê zaczyna rosn¹æ.

Skrzydlica powinna staæ siê symbolem akcji: „zjedzmy najeŸdŸców” i mo¿e warto tak¿e siê do niej przy³¹czyæ, zw³aszcza ¿e ostatnio jedzenia jakby mniej.

15 www.kurierplus.com KURIER PLUS 11 MARCA 2023
Dooko³a sto³u Adam Ma³osolny
Czosnaczek pospolity w kanadyjskich lasach Morski œlimak pobrze¿ka Inwazja czosnaczka Pstr¹g têczowy Skrzydlica Dzika œwinia z Georgii o wadze ponad 500 kg Rdestowiec ostrokoñczysty Europejski krab raczyniec jadalny

Tropem Wilczym w Nowym Jorku

W niedzielê 5 marca Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce pod patronatem Konsula Generalnego w Nowym Jorku, Adriana Kubickiego zorganizowa³ VI nowojorsk¹ edycjê „Biegu Tropem Wilczym”. Bieg Pamiêci ¯o³nierzy Wyklêtych odby³ siê w Forest Park na Queensie. Spotkanie rozpoczê³a prezes IJP dr Iwona Korga, która przywita³a zebranych dziêkuj¹c im jednoczeœnie za tak liczne przybycie i zaprosi³a do odœpiewania hymnu pañstwowego. Jak powiedzia³a prezes Instytutu: „(...) ide¹ biegu jest oddanie ho³du ¿o³nierzom polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego dzia³aj¹cego w latach 1944-1963 w obrêbie przedwojennych granic RP oraz popularyzacja wiedzy na ten temat”. W ten sposób Instytut w³¹cza siê w obchody Narodowego Dnia Pamiêci „¯o³nierzy Wyklêtych” obchodzonego od 1 marca 2011 roku.

Po przerwie spowodowanej pandemi¹ Instytut Pi³sudskiego ponownie podj¹³ siê organizacji Biegu, a Polonia nie zawiod³a –w Forest Park zebra³a siê grupa 250 osób. Na mecie stanê³o 128 uczestników, którzy tak jak w poprzednich edycjach mieli do pokonania trasê na dystansie 1963 metrów, bêd¹c¹ symbolem daty pojmania i doprowadzenia do œmierci ostatniego spoœród ¯o³nierzy Wyklêtych – Józefa Franczaka.

W tym roku uczestnicy biegu mieli na sobie koszulki z podobiznami rotmistrza Witolda Pileckiego, autora pierwszego sprawozdania o ludobójstwie w Auschwitz i Tadeusza P³u¿añskiego, uczestnika podziemia niepodleg³oœciowego i antykomunistycznego. Honorowane by³y równie¿ dwie postacie kobiece Irena Szajowska i Alicja Wnorowska, które za dzia³alnoœæ podziemn¹ by³y poddawane represjom i uwiêzione.

Na koniec odby³ siê bieg dla najm³odszych na dystansie 500 metrów, w którym wziê³o udzia³ oko³o 50 ma³ych uczestników. Ka¿de dziecko otrzyma³o medal i upominki od Instytutu.

W tym roku w biegu wziê³o udzia³ wielu uczniów szkó³ polonijnych i harcerzy. Œwiadczy to o tym, ¿e idea biegu i upamiêtnienie ¯o³nierzy Niez³omnych jest ¿ywa i kolejne pokolenie jest gotowe do jej kontynuacji.

Zwyciêzcami tegorocznego biegu w kategorii kobiet zosta³y: Nicole Zareba –I miejsce, Olivia Jablonski – II miejsce i Sofia Medina – III miejsce. W kategorii mê¿czyŸni zwyciêzcami zostali: Tomasz Wawrzyniak –I miejsce, Pawe³ Myœliwiec

II miejsce i Mateusz Paszek – III miejsce. Instytut Józefa Pi³sudskiego kieruje podziêkowania do Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej, która by³a g³ównym sponsorem tegorocznego Biegu Tropem Wilczym oraz do UBS Ringelheim Wealth Management Group. Szczególne podziêkowania Instytut sk³ada konsulom RP w Nowym Jorku Jakubowi Wiœniewskiemu i Mateuszowi Gmurze z rodzin¹, którzy biegli razem z nami. Dziêkujemy za obecnoœæ polonijnym mediom, cz³onkom Rady Dyrektorów IJP i wolontariuszom za nieocenion¹ pomoc.

Najwiêksze podziêkowania i uk³ony œlemy w stronê wszystkich tych, którzy przebiegli, pomaszerowali czy przespacerowali okreœlony regulaminem dystans z uœmiechem na twarzy i obietnic¹ powrotu za rok. Liczymy, ¿e w kolejnej nowojorskiej edycji pobiegnie nas dwa razy wiêcej.

Do zobaczenia na starcie w 2024 roku!

Wszystkim serdecznie gratulujemy.

Zuchy w 550. rocznicê urodzin Kopernika

Gromady Zuchów i towarzysz¹ce im Skrzaty z trzech oœrodków harcerskich Hufca Podhale – Greenpoint, South Brooklyn i Staten Island wybra³y siê na zwiedzanie Muzeum Liberty Science w Jersey City.

Gromada „Polskie Rydze”, „S³oneczniki” i „Krokusy” wraz z dru¿ynowymi, rodzicami i rodzeñstwem przede wszystkim postanowi³y hucznie rozpocz¹æ sprawnoœæ wyznaczon¹ na to pó³rocze przez Referat

Zuchowy, Hufca Podhale, a mianowicie

Sprawnoœæ Kopernika, wybieraj¹c siê do Planetarium. Do³¹czy³y tak¿e Skrzaty „Krasnoludki” te¿ z Greenpointu, poniewa¿ wycieczka autobusowa zosta³a sponsorowana przez Ko³o Przyjació³ Harcerstwa w oœrodku harcerskim przy Domu Narodowym.

„Krokusom” fundn¹³ wycieczkê Komitet

Parady Pu³askiego na Staten Island oraz

Tom Kowalski z Allstate Insurance.

Od najstarszych do najm³odszych, zuchy by³y mile zaskoczone rozmaitoœci¹

wystaw i warsztatów specjalnie przygotowanych dla dzieci i dostosowanych do ich zainteresowañ naukowych, ale najbardziej zachwyci³y siê filmem o uk³adzie s³onecznym pokazywanym w Planetarium. Efekty pokazane w filmie by³y osza³amiaj¹ce.

Dodatkowa zaleta tej wycieczki, to zaprzyjaŸnienie siê dzieci z poszczególnych gromad w myœl harcerskiego braterstwa

w³aœnie w lutym, miesi¹cu Dnia Myœli Brateskiej skautów na ca³ym œwiecie. Dzieci spotkaj¹ siê ponownie w Dniu Zucha, w niedzielê, 23 kwietnia, w Amerykañskiej Czêstochowie. Do³¹cz¹ te¿ Zuchy z NY, Pensylwani i New Jersey. Tam te¿ odbêdzie siê oficjalnie zakoñczenie Sprawnoœci Kopernika. Nasze Zuchy ju¿ dorze wiedz¹ kto „Wstrzyma³ s³oñce, ruszy³ ziemiê, polskie go wyda³o plemiê.”

ZDJECIA Z ARCHIWUM REFERATU ZUCHOWEGO

KURIER PLUS 11 MARCA 2023 www.kurierplus.com 16
ZDJÊCIA JANUSZ SKOWRON Uczestnicy przed biegiem Zuchy obserwuj¹ efekty fal dŸwiêkowych Warsztaty o budowaniu Dru¿ynowa na zakupach Skrzaty przy mamucie Eksperyment z wiatrem Kombinezon kosmiczny Wejœcie do planetarium Zuchy podczas pokazu o wulkanach Gromady z opiekunami i rodzicami przed planetarium

11 MARCA 2023

El¿bieta Baumgartner radzi

Kosztowne b³êdy podatkowe

znaczn¹ emeryturê wypracowan¹ w wiêkszoœci przez Mariê. I tak, mimo ¿e Maria pracowa³a w USA æwieræ wieku, emeryturê ma wyliczon¹ tylko na podstawie lat jedenastu.

P³acenie podatków na numer podatkowy

M¹¿ by³ przeciwko temu, ale „specjalista” podatkowy zachêca³ j¹ do deklarowania oko³o szeœciu tysiêcy przychodu i bra³ tyl ko dwie stówki wiêcej za sporz¹dzenie do datkowych formularzy. Powiedzia³, ¿e po dziesiêciu latach Adela bêdzie dostawaæ z Social Security swoje w³asne pieni¹dze.

Po ponad trzydziestu latach pracy z Poloni¹ i poznaniu tysiêcy ludzkich problemów mogê przedstawiæ pañstwu listê najczêstszych podatkowych b³êdów, które miewaj¹ bardzo powa¿ne konsekwencje. Polegaj¹ one nie tylko na konflikcie z fiskusem, ale przede wszystkim na nieodwo³alnym zani¿eniu albo pozbawieniu siê emerytury Social Security.

Deklarowanie minimalnych zarobków Wielu samozatrudnionych Polaków stawia sobie za punkt honoru zap³aciæ jak najmniej podatków, co czyni¹ przez deklarowanie mocno zani¿onych przychodów, najlepiej tylko kwoty, która pozwala na zaliczenie czterech kwarta³ów Social Security w roku. Tak jakby zapominali, ¿e im mniej zarobi¹ w ci¹gu ¿ycia, tym ni¿sz¹ dostan¹ emeryturê. Sk³adki emerytalne liczone s¹ od wysokoœci zarobków:

15.3 proc. (do granicy 160,200 dol. w roku 2023, powy¿ej tego tylko 2.9 proc. na Medicare), p³acone w po³owie przez pracodawcê i pracownika, albo w ca³oœci przez osoby pracuj¹ce na w³asny rachunek. Sk³adki na Social Security p³aci siê razem z podatkami dochodowymi. Trzeba zarobiæ co najmniej 1,640 dol., a¿eby mieæ zaliczony kwarta³ sta¿u pracy w systemie Social Security; co najmniej

6,560 dol. by mieæ zaliczony rok 2023. Ktoœ, to bêdzie deklarowa³ minimaln¹ kwotê przez dziesiêæ lat. otrzyma oko³o sto kilkadziesi¹t dolarów emerytury na miesi¹c.

P³acenie podatków na cudze nazwisko Imigranci bez pozwolenia na pracê chwytali siê ró¿nych metod, by podj¹æ zatrudnienie. Podawali siê czasem za kolegê, który im u¿yczy³ numeru Social Security (SSN). Krótkie „grzechy m³odoœci” mo¿na by puœciæ w zapomnienie, ale co innego, je¿eli ktoœ na cudzy lub fa³szywy numer pracowa³ d³ugie lata.

Przyk³ad:

Bêd¹c bez papierów, pani Maria pos³u¿y³a siê numerem Social Security, który u¿yczy³a jej Lidia, kole¿anka z rodzinnego polskiego miasta. Sprawa imigracyjna Marii ci¹gnê³a siê w nieskoñczonoœæ, po czym okaza³o siê, ¿e Urz¹d Imigracyjny jej papiery zagubi³. Maria zalegalizowa³a swój pobyt dopiero po dziesiêciu latach, gdy jej córka dosta³a obywatelstwo i j¹ sponsorowa³a, a znajomoœæ z kole¿ank¹ dawno siê rozpad³a. Wtedy Maria uzyska³a dobry numer Social Security i zaczê³a na niego pracowaæ. Gdy osi¹gnê³a wiek emerytalny, dosta³a mizern¹ emeryturê w granicach piêciuset dolarów na miesi¹c. Maria chcia³a zaliczyæ te dziesiêæ lat przepracowanych na inny numer, ale Administracja Social Security (SSA) odmówi³a. Okaza³o siê, ¿e kole¿anka skorzysta³a z zarobków Lidii i od dawna pobiera

Dla osób bez imigracyjnego statusu w Stanach ratunkiem wydaje siê numer podatkowy, ale nies³usznie. Individual Taxpayer Identification Number (ITIN) to ¿adna „zastêpcza sekura”, to numer do rozliczania podatków. Korzystaj¹ z niego przewa¿nie cudzoziemcy, którzy inwestuj¹ w USA, posiadaj¹ nieruchomoœci, albo dostaj¹ spadki. Cudzoziemcy nie maj¹ prawa do numeru Social Security, wiêc do rozliczenia podatków IRS daje im ITIN.

Spójrz na swój numer – je¿eli pierwsz¹ cyfr¹ jest „9”, masz nie SSN, lecz ITIN, a on nie daje ¿adnych uprawnieñ emerytalnych, nawet gdybyœ przepracowa³ na niego kilka dekad. Mo¿na uznaæ to za niesprawiedliwe, bo IRS i SSA bra³y pieni¹dze od imigranta, a teraz pozostawiaj¹ go z pustymi torbami.

Wniosek:

Je¿eli ktoœ p³aci³ sk³adki Social Security na numer podatnika ITIN, numer SS po¿yczony, wymyœlony, a od 2004 r. numer SS nie wydany do pracy – nie ma szansy na emeryturê, chyba ¿e zalegalizuje imigracyjny status w USA.

Rozliczanie podatków za dawne lata z nadziej¹ zaliczenia kwarta³ów Social Security

Wielu imigrantów pracuje na czarno, podatków nie p³aci, wiêc nie uczestniczy w systemie Social Security. Potem po piêædziesi¹tce budz¹ siê na widok „zerowych” lat na ich zestawieniu z Social Security i niskiej przewidywanej emerytury. Chcieliby zaliczyæ lata przepracowane na czarno. Id¹ do podatkowego specjalisty, a ten chêtnie sporz¹dza „poprawione zeznanie” za dawne lata, wylicza kilka, kilkanaœcie tysiêcy podatków. Klient wystawia czek i ma nadziejê na wype³nienie dziury w zarobkach i zwiêkszon¹ emeryturê. Ale „dziura” zostaje, a zap³acone pieni¹dze nieodwracalnie przepadaj¹. Dlaczego?

Powodem jest fakt, ¿e IRS przyjmie podatki na dowoln¹ liczbê lat wstecz, ale nie Administracja Social Security. Zaleg³e sk³adki emerytalne mo¿na dop³aciæ tylko na trzy lata i trzy miesi¹ce i piêtnaœcie dni wstecz.

Je¿eli masz totalny ba³agan w papierach, pomo¿e ci ksi¹¿ka pt. ¯ycie od nowa: Jak uporz¹dkowaæ problemy w urzêdach. Ksi¹¿ka wyjaœnia, jak uporz¹dkowaæ zaleg³e podatki, sk³adki Social Security, mandaty, nale¿noœci oraz jak oczyœciæ kartotekê kredytow¹, drogow¹ i kryminaln¹.

Fikcyjne rozliczenia podatkowe, gdy nale¿y siê renta ma³¿eñska

Brak znajomoœci przepisów wychodzi, jak szyd³o z worka, przy wielu okazjach.

Przyk³ad:

Pani Adela nigdy nie pracowa³a, bo zajmowa³a siê najpierw wychowywaniem dzieci, a nastêpnie wnuków. M¹¿ by³ jedynym ¿ywicielem rodziny, ale zarabia³ dobrze i spodziewa³ siê hojnej emerytury.

Ale pani Adela czu³a siê winna, ¿e na starsze lata nie bêdzie mia³a swojego grosza, wiêc zaczê³a deklarowaæ w³asne fikcyjne przychody, mimo ¿e nie zarobkowa³a.

Pani Adeli i jej „specjaliœcie” warto przypomnieæ, ¿e mog¹ oszczêdziæ sobie fatygi. Gdyby pani Adela p³aci³a sk³adki Social Security od minimalnych fikcyj nych zarobków przez dziesiêæ lat, to otrzyma oko³o sto kilkadziesi¹t dolarów emerytury. Ale przecie¿ po osi¹gniêciu pe³nego wieku emerytalnego nale¿y siê jej i tak po³owê emerytury mê¿a, czyli ponad tysi¹c dolarów! Tworzenie fikcji nie ma sensu, bo pani Adela ju¿ ma zapewnion¹ rentê ma³¿eñsk¹ i dostanie j¹, nawet je¿eli nie przepracuje dnia w swoim ¿yciu i nie zap³aci dolara sk³adki na Social Security. P³aæ sk³adki na Social Security

Jak widaæ, na d³u¿sz¹ metê ¿ywicielowi rodziny op³aca siê deklarowaæ jak najwy¿sze przychody, ¿eby wypracowa³ maksymaln¹ emeryturê i rentê dla ma³¿onka. Zap³acone sk³adki, to najlepsza inwestycja na resztê ¿ycia.

Economic Policy Institute wyliczy³, ¿e przeciêtny pracownik otrzyma od Administracji Social Security œwiadczenia równe wp³atom jego i pracodawcy, plus 5.7 proc. rocznego zwrotu. Bywa to wiêcej, ni¿ zwrot na kontach inwestycyjnych, a z pewnoœci¹ bankowych.

Oszczêdzaj na podatkach m¹drze

Nasuwa siê pytanie: ¿eby zap³aciæ sk³adki na Social Security, czy nie trzeba zap³aciæ równie¿ wysokich podatków dochodowych? Niekoniecznie. Na zeznaniu za 2022 rok kwota wolna od podatku wynosi 12,950 dol., na osobê, 25,900 dol. dla ma³¿eñstwa, a wiêcej dla osób, które ukoñczy³y 65 lat – a¿ 28,700 dol. dla ma³¿eñstwa dwojga seniorów.

Istnieje wiele metod, ¿eby podatki zminimalizowaæ: nie przez zani¿anie przychodu, ale przez korzystanie z podatkowych odpisów, podatkowych kredytów, przez wp³aty na programy emerytalne. Kredyty podatkowe (odpisy od podatków) – takie jak Earned Income Credit, kredyty edukacyjne, emerytalne, za opiekê nad dzieæmi itp. – to dla rodziny prawdziwa kopalnia z³ota. Trzeba tylko o nich wie-

El¿bieta Baumgartner

nie jest prawnikiem, a artyku³ ten nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Jak oszczêdzaæ na podatkach”, „Planowanie spadkowe”, „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem”, „Powrót do Polski” i wielu innych. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy

Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492

www.PoradnikSukces.com

poczta@poradniksukces.com

dzieæ. Bywa, ¿e zapracowany w sezonie specjalista podatkowy nawet nie ma czasu zadawaæ klientom odpowiednich pytañ.

Osoby samozatrudnione, które tak panicznie boj¹ siê podatków, mog³yby te przychody spokojnie zadeklarowaæ, odprowadziæ sk³adki Social Security, a podatki dochodowe pomniejszyæ chocia¿by przez wp³atê na konto SIMPLE IRA, gdzie w tym roku mo¿na zdeponowaæ i odpisaæ od dochodu a¿ 15,500 dol., a bêd¹c po piêædziesi¹tce – dodatkowo o 3,000 dol. wiêcej. Gdy do³o¿ymy do tego IRA dla obydwojga ma³¿onków, otrzymamy mo¿noœæ schowania przed podatkami do trzydziestu tysiêcy dolarów rocznie. Wiêcej na temat indywidualnych programów emerytalnych znaleŸæ mo¿na w ksi¹¿ce pt. Amerykañskie emerytury ❍

Jak pomniejszyæ podatki

Co reformy podatkowe w Stanach i w Polsce wnios³y dla ciebie dowiesz siê z ksi¹¿ek

"Jak oszczêdzaæ na podatkach". Przepisy podatkowe, jak rozliczyæ siê samodzielnie. Cena $35 plus $5 na przesy³kê.

“Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem. Podrêcznik agresywnej gry podatkowej”. Spadki, darowizny, przychody, inwestycje, sprzeda¿ mieszkania, konta w USA i w Polsce, walka z IRS. Euro-FATCA. Cena $50 plus $5.

Równie¿: „Emerytura reemigranta w Polsce” ($35).

Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2023 i dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492.

30+ poradników dostêpnych jest w wersji papierowej albo elektronicznej w: www.PoradnikSukces.com

17 www.kurierplus.com KURIER PLUS

Zamów

og³oszenie drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

SPRZEDAM DOM I MIESZKANIA

Sprzedam trzypiêtrowy dom, w bardzo dobrym stanie, w centrum Greenpointu.

Sprzedam te¿ dwupokojowe mieszkanie w centrum Krakowa i mieszkanie w Katowicach.

Tel. 917. 679.5523

PRACA:

Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to wynagrodzenie.

Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent albo gospodyni domowa.

Przy programie NYS CDPAP Medicaid mo¿esz zatrudniæ do opieki nad Tob¹ swoich krewnych lub przyjació³.

Wynagrodzenie $20.70 za godzinê (NYC)

$20.50 za godzinê (Long Island) $16.20 za godzinê (Upstate NY)

Tel. 929-295-6822

Certyfikat nie jest wymagany

● INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW

● ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE

● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS

● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY

● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION

● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152

Anna-Pol Travel

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

ANIA TRAVEL AGENCY

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek ✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz

Fortunato Brothers

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

✓ Ksiêgowoœæ

✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje

✓ Konsultacje

✓ Bezpodatkowa zamiana domów

✓ #SS - korekty danych

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w soboty od 15:00 do 21:00

Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a ¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.

KURIER PLUS 11 MARCA 2023 www.kurierplus.com 18
MICHA£ PANKOWSKI
& CONSULTING EXPERT
TAX
Us³ugi w zakresie: Email: Info@mpankowski.com 96 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412
tel. 718-609-0088 email: Kobomusic@verizon.net Szko³a z tradycjami Rejestracja Bo¿ena Konkiel Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu

Z (nie tylko) florydzkiego ¿ycia

Kafelkowe wesele kurczaka

W karecie panna m³oda. Na koŸle stangret w liberii i kapeluszu z piórkiem. Z ty³u foryœ. Obok dwa s³oni¹tka. Na jednym siedzi ma³pa. Naprzeciw rozbrykane konie ci¹gn¹ ochoczo powóz pe³en muzykantów. W tle zarys miasta. I wszystko by³oby obyczajowym obrazkiem z drugiej po³owy XVII wieku z elementem egzotycznej bajkowoœci, gdyby panna m³oda nie by³a kurczakiem, a reszta uczestników weseliska ma³pami w zielonkawym kolorze. Rodzajowa scena, a jednoczeœnie wielka przenoœnia, do której klucza w³aœciwie nie znamy. Jeden z bardziej enigmatycznych paneli kafelkowych Portugalii z czasów jej kolonialnej, morskiej wielkoœci. Jest w nim ironia, przewrotnoœæ i swoiste poczucie humoru. Druga po³owa XVII wieku to czas po wydarzeniu nazywanym w historii Portugalii „odzyskaniem niepodleg³oœci”. Portugalia i Hiszpania, a œciœlej korony Kastylii i Aragonu oraz królestwo Portugalii po³¹czy³ od 1580 r. jeden monarcha z domu Habsburgów. Dwie potêgi kolonialne zjednoczy³a Unia Iberyjska. Wielkie sojusze, nie tylko imperiów nigdy nie trwaj¹ kiedy jedna ze stron zaczyna uskar¿aæ siê na zmniejszenie swoich wp³ywów, na brak przestrzegania jej praw, na intencjonalnie z³e traktowanie wiod¹ce do podporz¹dkowania. Filip III mia³ najwyraŸniej takie zamiary wobec Portugalii. Postrzega³ j¹ raczej jako rodzaj europejskiej kolonii, za podleg³e Hiszpanii ziemie, ni¿ partnera, równoprawnego cz³onka unii, zwi¹zku dwóch pañstw. Rok 1640, kiedy rozpoczê³y siê dzia³ania wojenne miêdzy dwoma kolonialnymi imperiami, kiedy obalono Habsburgów i powo³ano na tron João IV z domu Bragança, rodu, który mia³ rz¹dziæ Portugali¹ po kres monarchii w 1910 roku, przyjmuje siê za datê oddzielenia siê Portugalii od Hiszpanii, za koniec unii. I za pocz¹tek niebywa³ego rozkwitu pa³acowego budownictwa oraz co za tym sz³o, produkcji ozdabiaj¹cych je kafelków.

Mo¿e jad¹cy na w³asne wesele kurczak z grzebieniem na ³epku przypominaj¹cym koronê, to nielubiana królowa, ¿ona João IV, Hiszpanka z ksi¹¿êcego rodu, Luisa de Guzmán. Wspiera³a w czasie wojny nie swoj¹ ojczyznê, a kraj mê¿a, ale mi³oœci Portugalczyków zdobyæ nie potrafi³a. Ambitna, bardzo pragnê³a zostaæ królow¹. Mia³a powiedzieæ: „Lepiej byæ królow¹ przez jeden dzieñ ni¿ ksiê¿n¹ ca³e ¿ycie”!

W ka¿dym razie polichromiczny obraz, z³o¿ony z kafelkowych kwadratów wzbudza do dziœ dyskusje. Pochodzi z posiad³oœci jednego z portugalskich arystokratów, szambelana króla Afonso VI i wpisuje siê tematem w to, co wtedy by³o modne: macacarias, opowiastki przedstawiaj¹ce macacas, ma³py, w scenach z ¿ycia codziennego ludzi, podanych w sposób ironiczny, przeœmiewczy, z podtekstem spo³eczno-politycznego krytycyzmu.

Zamówienia na sceny rodzajowe bi³y rekordy w drugiej po³owie XVII wieku. Ateliers wykonuj¹cych je artystów i rzemieœlników nie nad¹¿a³y z produkcj¹. Bogactwo namno¿one w wyniku kolonialnej ekspansji sprawi³o, ¿e arystokracja i szlachta ozdabia³a kafelkowymi obrazami wnêtrza i wyk³ada³a nimi œciany zewnêtrzne swoich lizboñskich siedzib, ale tak¿e nowych pa³aców pod miastem.

Azulejos. Po portugalsku wymawiane azulee¿us, po hiszpañsku azulechos

Na pó³wysep iberyjski dotar³y wraz z Maurami, gdzieœ w VII wieku. S³owo azulejos kojarzy siê w wielu jêzykach, w tym i w naszym, z lazurem. Ale nie ma wiêkszego b³êdu jak uto¿samiaæ je z niebieskoœciami!

Nazwa pochodzi nie od b³êkitu, a od arabskiego s³owa az-zulay oznaczaj¹cego ma³y polerowany kamieñ. Pierwsze azulejos powstawa³y z niewielkich geometrycznych czêœci sk³adanych w kwadrat. Ogromnie pracoch³onne zajêcie.

W czasie podró¿y do Sewilli zagustowa³ w nich portugalski król Manuel I, który panowa³ od 1495 roku. Zachwyca³ siê Alkazarem, a potem Alhambr¹ w Grenadzie, i zapragn¹³ mieæ to samo u siebie w domu. Mozaiki by³y drogie, bardzo drogie, ale król Portugalii, najbogatszy w³adca œwiata chrzeœcijañskiego, móg³ sobie na nie pozwoliæ. To za jego czasów Portugalia sta³a u szczytu potêgi. Finansowa³ i sponsorowa³, powiedzielibyœmy dzisiaj, wielkich ¿eglarzy, odkrywców jak Vasco da Gama (wodna droga do Indii), Pedro Cabrala (wzi¹³ w posiadanie dla Portugalii Brazyliê), Afonso de Albuquerque (portugalska hegemonia na Oceanie Indyjskim). Trzeba by³o tê s³awê, chwa³ê i potêgê utrwaliæ, podkreœliæ, pokazaæ. Manuel by³ mecenasem renesansowej sztuki. Styl manueliñski zwany te¿ póŸnym portugalskim gotykiem to styl okaza³y, pyszny, nawi¹zuj¹cy obficie do egzotyki portugalskich kolonii.

Król zamówi³ w Sewilli ogromne iloœci azulejos. Wy³o¿ono nimi miêdzy innymi salê w pa³acu w Sintrze pod Lizbon¹, którego pocz¹tki siêgaj¹ czasów Maurów. „Arabska komnata” po dziœ dzieñ zachwyca œcianami zdobnymi „ma³ymi polerowanymi kamieniami” w odcieniach zieleni, ¿ó³cieni i niebieskoœci. Manuel I sprowadzi³ te¿ do Portugalii rzemieœlników, artystów, którzy ju¿ na miejscu wykonywali azulejos. Coraz bardziej dopasowane stylem do gustów portugalskich, coraz bardziej odchodz¹ce od wprowadzonych przez Maurów geometrycznych wzorów, motywów kwiatów i roœlin. Coraz czêœciej przedstawiaj¹ce ca³e opowieœci, dzieje, u³o¿one z niewielkich kwadratów. Dzieje w fajansie.

Nie ma Portugalii bez azulejos. Domy, koœcio³y, wnêtrza bram, klatek schodowych… nie ma miejsca, gdzie by ich nie by³o.

To w narodowym muzeum poœwiêconym historii azulejos (Museo Nacional del Azulejo), mo¿na tak naprawdê zrozumieæ sens tego wielowiekowego przekazu. Miejsce, by³y XVI wieczny klasztor, oddalone jest od odwiedzanej przez turystów czêœci miasta. Monumentalny budynek o prostym, prawie surowym zarysie, nie zdradza z zewn¹trz opowieœci jak¹ mieœci w sobie. To przekaz historii od XV wieku. W kafelkowej formie. Obejmuje kulturê portugalskiego imperium i tego co obecnie nazywa siê krajami kultury iberofoñskiej. Neologizm potrzebny, oznaczaj¹cy obszar jêzyka portugalskiego i hiszpañskiego.

D³ugo sta³am przed „Weselem kurczaka”, ale chyba jeszcze d³u¿ej przed panelem z tej samej pracowni, z tego samego pa³acu, ilustruj¹cym polowanie na lamparty. Przejaw gustów arystokracji i mo¿nych drugiej polowy XVII wieku. Polowanie na egzotyczne zwierzêta na dalekich ziemiach nale¿¹cych do portugalskiego imperium. Lamparty wabiono do pu³apek „na lusterka”. Na obrazie lampart, a w³aœciwie po przyjrzeniu siê lamparcica, przygl¹da siê swojej podobiŸnie i z (kociej) ciekawoœci za chwilê z w³asnej woli zamieni wolnoœæ na niewolê… Myœliwi, na pierwszym planie, to uzbrojeni w ³uki Indianie, przynajmniej tego pozwala siê domyœlaæ ich wygl¹d i strój. Polowanie na zamówienie kolekcjonera z pa³acu spod Lizbony?

Wielu rzemieœlników tworz¹cych sceny z azulejos pos³ugiwa³o siê istniej¹cymi ju¿ wzorami, które dopasowywali do wymogów klienta. W przypadku polowania na lamparty by³a to grawiura XVI wiecznego flamandzkiego artysty, Johannesa Stradanusa, który ¿ycie spêdzi³ g³ównie we Florencji, na dworze Medicich. Zesz³am do by³ego klasztornego refektarza, spe³niaj¹cego teraz rolê kafeterii. Na galao, portugalskie espresso ze wzburzonym mlekiem (w moim przypadku migda³owym). Usiad³am wœród bia³o niebieskich kafelkowych opowieœci. Tu, zgodnie z duchem miejsca, sceny z przygotowywania jad³a!

Azulejos. „Ma³e polerowane kamienie”. Wszechobecna sztuka wizualna Portugalii. ❍

Zapraszamy na stronê Autorki: www.anna4book.com

19 www.kurierplus.com KURIER PLUS 11 MARCA 2023
Wesele kurczaka Polowanie na lamparty

Najbardziej demokratyczna ze sztuk*

Fryderyk Dammont i przyjaciele – wystawa fotografii w Centrum PolskoS³owiñskim, nie jest formalnie ekspozycj¹ Klubu Fotografika, organizacji za³o¿onej w 1998 r. Ale faktycznie sta³a siê swoist¹ namiastk¹ tej w³aœnie imprezy gromadz¹cej od lat wszystkich z Nowego Jorku i okolic interesuj¹cych siê robieniem zdjêæ. A poniewa¿ fotografia sta³a siê najbardziej demokratyczn¹ ze sztuk, tote¿ i osób próbuj¹cych artystycznych si³ w tej dziedzinie nie brakuje.

O Klubie przez ostatnie lata by³o cicho… Zawieszono doroczne Salony, tak¿e z powodu pandemii (podobne tradycja ma zostaæ wznowiona). Na razie jednak mieliœmy tego zapowiedŸ, a okazj¹ sta³y siê setne urodziny honorowego cz³onka Klubu, Fryderyka Dammonta. Jego te¿ fotografie, jakie znamy z poprzednich wystaw, jak i jemu poœwiêcone, zajmowa³y poczesne miejsce. Na zdjêciach dominuje przyroda – Arizona? Przyroda piêkna, egzotyczna, efektowna. Jest nieruchoma, majestatyczna, monumentalna; zawsze tam, kiedy tylko w dowolnej chwili siê zjawimy, by j¹ uwieczniæ, niezmienna w swej urodzie, ró¿na tylko w zale¿noœci od oœwietlenia. Nie zawodzi: kolory, cienie, œwiat³o i bezludzie. Tylko ona sama w ca³ym dostojeñstwie. Nie zawsze. Seria portretów ptasich w wykonaniu prezesa klubu, Edwarda Madeja, to nie tylko obraz kunsztu artystycznego, ale i przyk³ad cierpliwoœci, jednej z najwa¿niejszych cech ka¿dego dobrego fotografa: czekanie na ptaka, by siê „ustawi³” do zdjêcia, wymaga czasu i sporego samozaparcia. Efekt uroczy. Kolor najistotniejszy, niuanse barw pierzastych stworzonek – urzekaj¹ce; nie jakiœ egzotycznych ptaszków, ale takich, które widzê te¿ i w swoim ogródku.

Krajobraz miejski, nowojorski, detaliczny, nieruchomy ogl¹damy na trzech panoramicznych fotografiach Zbigniewa £ukasika. Tu – pejza¿ nocnego Manhattanu widzianego zza rzeki – obiekt jest dla artysty wa¿ny, ale stanowi jakby pretekst do zademonstrowania technicznej zrêcznoœci wykonania tak szerokiego ujêcia.

Trudn¹ sztukê portretu zaprezentowa³ Dariusz Kanarek. Czarno-bia³e fotogramy stanowi¹ rodzaj studium twarzy ludzkiej.

Rezygnacja z koloru sprawa, i¿ obiekt jako taki – w tym wypadku ludzka twarz – wysuwa siê na pierwszy plan. Podobny efekt widzimy na czterech, kompozycyjnie tworz¹cych ca³oœæ, „konstruktywistycznych” zdjêciach Anety Pieróg-Sudo³ i dzie³a architektoniczne, twory ludzkich r¹k i natura ujawniaj¹ jakby tê sam¹ g³êbok¹ strukturê. Jeden podstawowy zamys³ budowniczych œwiata! Podobn¹ estetykê – konstruktywizm – zaprezentowa³a na tak¿e czarno-bia³ych fotogramach Jolanta Szczepkowska: pion i poziom, geometria rz¹dzi.

Na wystawie mamy te¿ sporo zdjêæ znanych ju¿ z poprzednich ekspozycji Klubu, na przyk³ad zabawn¹ seriê zdjêæ Zosi ¯eleskiej-Bobrowski nawi¹zuj¹cych do œwietnej tradycji fotoreporta¿u. Utrwali³a obraz wnêtrza muzealnych wagonów metra kursuj¹cych bodaj tylko w wybrane niedziele i œwiêta i przewo¿¹cych pasa¿e-

rów, stosownie ubieraj¹cych siê na te okazje w stroje dawnych epok. Na kilku –anonimowi pasa¿erowi, a na paru innych –

cz³onkowie Klubu Fotografika korzystaj¹cy z tej „archiwalnej” przeja¿d¿ki.

Nie sposób w krótkim podsumowuj¹cym tekœcie przedstawiæ wszystkich – urzekaj¹cych zdjêæ Katarzyny Mojeœcik i analitycznych Ma³gorzaty Sobockiej; studiów przyrody Wies³awa Burdzego i (jedynych) dynamicznych ujêæ surferów na morskiej fali.

Klub Fotografika zasadniczo jest organizacj¹ dostêpn¹ dla jak najszerzej grupy zainteresowanych robieniem zdjêæ. Od pocz¹tku postawi³ sobie taki cel – jak najmniej elitaryzmu. Wobec coraz doskonalszego sprzêtu dostêpnego dla ka¿dego, ³atwoœci robienia dobrych zdjêæ, ich ma³ych i coraz ni¿szych kosztów, fotografia sta³a siê pierwsz¹ prawdziwie masow¹, powszechn¹ sztuk¹. Wszyscy fotografuj¹, wiêkszoœæ prezentuje swoje osi¹gniêcia w ró¿nych miejscach przepastnego internetu, niektórzy, jak zrzeszeni w polskim Klubie Fotografika w Nowym Jorku, pokazuj¹ swoje dzie³a na papierze. Starsi sta¿em fotograficy z¿ymaj¹ siê nieco na powsta³¹ sytuacjê i wzdychaj¹ do nie tak dawnych czasów, kiedy istnia³o œcis³e rozró¿nienie miêdzy amatorami popularnych zdjêæ, rzemieœlnikami fotografii, oraz artystami tej sztuki. Dziœ ró¿nica ta zatar³a siê; ka¿dy z aparatem (sensu largo, skoro to mo¿e byæ i telefon, i tablet, i nie wiem, co jeszcze) wystêpuje w trzech wspomnianych rolach jednoczeœnie.

Nie chcia³bym absolutnie, aby zrozumiano moje s³owa jako krytykê amatorskich przedsiêwziêæ. Wrêcz przeciwnie, chcê podkreœliæ, ¿e dziœ zanika ta ró¿nica i ka¿dy jest artyst¹, a najwa¿niejsza jest sama chêæ robienia zdjêæ i pokazywania ich, to znaczy sprostanie odpowiednim, wysokim zapewne wymaganiom artystycznym.

Klub Fotografika spe³nia niezmiernie po¿yteczn¹ rolê w integrowaniu œrodowiska Polaków z aparatami (w powy¿szym sensie). Uczy nie tyle robienia zdjêæ (bo to dziœ potrafi ka¿dy), ale mobilizuje zainteresowanych do utrwalania tego, co zobaczyli. Przecie¿ fotografia jest sztuk¹ patrzenia na rzeczywistoœæ, obserwacji, widzenia w niej czegoœ, czego my, zabiegani w codziennoœci, nie dostrzegamy albo nie mamy czasu, ¿eby ujrzeæ. I tej w³aœnie specjalnej umiejêtnoœci czy wra¿liwoœci na otoczenie nauczyæ mo¿e nas sztuka fotografii. W siedzibie Centrum Polsko-S³owiañskiego ogl¹damy du¿o ciekawej, dobrej fotografii. Swoje prace wystawi³o 27 osób, prezentuj¹c w sumie ponad sto prac, w tym obrazy dwóch malarek. Rozmaitoœæ stylów, tematyki i punktów widzenia œwiadczy, jak rozleg³a jest paleta doœwiadczeñ ludzi z aparatem.

* Tekst ten nie móg³by powstaæ bez wydatnej pomocy dzia³aczki Klubu, znanej artystki Zosi ¯eleskiej-Bobrowski. Dziêkujê jej bardzo za ¿yczliwe wsparcie.

KURIER PLUS 11 MARCA 2023 www.kurierplus.com 20
Klubowicze z przedstawicielami Rady Dyrektorów CPS Ma³gorzata Sobocka Zosia Zeleska-Bobrowski Edward Madej Autor zdjêcia Fryderyk Dammont Wies³aw Burdzy Jolanta Szczepkowska Aneta Pieróg-Sudo³ Dariusz Kanarek Katarzyna Mojeœcik
F OT . W OJTEK M AŒLANKA F OT . Z OSIA Z ELESKA -B OBROWSKI
Edward Madej, Fryderyk Dammont i Marian ¯ak

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.