Kurier Plus - e-wydanie 15 kwietnia 2023

Page 1

KURIER

POLISH WEEKLY MAGAZINE

NUMER 1492 (1792) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 15 KWIETNIA 2023

Wojna w przecieku

Wyciek tajnych dokumentów dotycz¹cych wojny na Ukrainie ujawnia jak g³êboko w konflikt zaanga¿owane s¹ Stany Zjednoczone.

Tajne obrady dowódców, strategów i polityków decyduj¹cych o losach milionów ludzi maj¹ to do siebie, ¿e czasem przestaj¹ byæ tajne. O tym co tak naprawdê siê dzieje, jakie s¹ plany decydentów i jak wygl¹da rzeczywistoœæ, przynajmniej czêœciowo, dowiadujemy siê dziêki odtajnienieniom dokumentów lub dziêki przeciekom. Odtajnienia, po wielu latach od opisywanych wydarzeñ, odbywaj¹ siê legalnie, co nie znaczy, ¿e w³adze robi¹ to chêtnie. Najczêœciej konieczne s¹ wnioski historyków lub dziennikarzy, którzy maj¹ w rêku wa¿ny orê¿ – przepisy ustawowe znane jako Freedom of Information Act. To dziêki nim dostêpne s¹ dziœ informacje o seriach zamachów stanu w ró¿nych krajach organizowanych lub wspomaganych przez CIA, wspieraniu islamskich terrorystów w Afganistanie, po to by zaszkodziæ Zwi¹zkowi Radzieckiemu i setkom ró¿nych innych kontrowersyjnych akcji, o których rz¹d najczêœciej chcia³by ju¿ zapomnieæ.

O tym co dzieje siê teraz dowiadujemy siê dziêki przeciekom, czyli nielegalnym ujawnieniom dokumentów, które normalnie wci¹¿ by³yby tajne. Najs³ynniejsze z tych przecie-

➭ Jak dochodzi do ugody w postêpowaniu... – str. 5

➭ Hanka Ordonówna – str. 8

➭ Pola ry¿owe i pola œmierci – str. 15

➭ Czy Polonia wywalczy zniesienie redukcji... – str. 17

➭ Lekko doprawione s³owa – str. 19

➭ Wielkanoc na Greenpoincie – str. 20

ków zgromadzone s¹ na dzia³aj¹cym wci¹¿ portalu internetowym wikileaks. org, którego za³o¿ycielem jest australijski dziennikarz i wydawca Julian Assange, od lat œcigany za swoj¹ dzia³alnoœæ przez USA, walcz¹cy obecnie w brytyjskim wiêzieniu z wnioskiem o ekstradycjê do Stanów Zjednoczonych. To dziêki WikiLeaks wiemy o pods³uchiwaniu przez amerykañski wywiad rozmów telefonicznych liderów sojuszniczych pañstw, o skali cywilnych ofiar ró¿nego rodzaju ataków przeprowadzanych przez Stany Zjednoczone itd. Wiemy równie¿ na przyk³ad, ¿e William Burns, by³y amerykañski ambasador w Rosji, a obecnie szef CIA, w 2008 roku, w swoim raporcie dla administracji George’a W. Busha zatytu³owanym „Nyet Means Nyet: Russia’s NATO Enlargement Redlines”, pisa³, ¿e próba w³¹czenia Ukrainy do NATO mo¿e wywo³aæ rosyjsk¹ interwencjê w tym kraju.

Na informacje pochodz¹ce z przecieków trzeba uwa¿aæ. Tymi, którzy je ujawniaj¹ mog¹ bowiem kierowaæ nie altruistyczne chêci patrzenia w³adzom na rêce, ale w³asna agenda polityczna, za któr¹ mo¿e kryæ siê na przyk³ad próba zaszkodzenia przeciwnikom.

Talentem wydobywa piêkno z ludzi

Aparat fotograficzny dla Jakuba Rêdziniaka to coœ wiêcej ni¿ narzêdzie pracy. Pos³ugiwanie siê nim jest dla niego tak naturalne jak oddychanie, bo od najm³odszych lat fotografia oraz wszystko co z ni¹ zwi¹zane, zajmuj¹ istotne miejsce w jego ¿yciu.

Dziœ mo¿e siê szczyciæ nie tylko zapieraj¹cym dech w piersiach portfolio, ale tak¿e ogromn¹ wiedz¹, doskona³ym warsztatem i podejœciem do ludzi, które sprawia, ¿e na jego zdjêciach staj¹ siê najlepsz¹ wersj¹ samych siebie.

Je¿eli nie wydobêdê z fotografowanych osób emocji, to nawet najpiêkniejsze t³o i najlepsze oœwietlenie nie oddadz¹ historii, które zdjêcie ma opowiedzieæ – mówi Jakub. – Dlatego przed ka¿d¹ sesj¹ muszê poznaæ i zakolegowaæ siê z moimi klientami. Wzajemne porozumienie, sympatia i zaufanie to gwarancja piêknych sesji i udanych zdjêæ.

Zaczê³o siê w „Kubuœ Photo”

30-letni dziœ Jakub urodzi³ siê w Rzeszowie. Mia³ zaledwie rok kiedy wraz z mam¹ przylecia³ do Nowego Jorku.

Mieszka³ tu ju¿ mój tato – opowiada. – Mia³ wyjechaæ na krótko, ale otworzy³ w³asny biznes, który dobrze prosperowa³ i rodzice postawili na ¿ycie w Stanach.

Ojcem Kuby jest Andrzej Rêdziniak, w³aœciciel znanego chyba wszystkim Polonusom z Nowego Jorku, a ju¿ na pewno z Greenpointu, zak³adu „Kubuœ Photo Service”. Rêdziniak senior otworzy³ go w po³owie lat 90. ubieg³ego stulecia i z powodzeniem prowadzi do dziœ, co jest swego rodzaju fenomenem. Na marginesie nazwa miejsca pochodzi w³aœnie od imienia syna. Malec uwielbia³ miejsce pracy taty. ¯adne zabawki nie sprawia³y mu tylu radoœci co rolki filmowe, aparaty, maszyny wypluwaj¹ce ze swojego wnêtrza kolorowe fotografie i mnóstwo innych sprzêtów, które najchêtniej rozkrêci³by do ostatniej œrubki.

I tym sposobem Kuba, zanim jeszcze dobrze zacz¹³ chodziæ, ju¿ wiedzia³ jak prawid³owo trzymaæ w rêkach aparat. I do dziœ siê z nim nie rozstaje.– By³em okropnym dzieckiem – œmieje siê dziœ Kuba. – Wszêdzie wlaz³em, wszêdzie mnie by³o pe³no, trudno da³o siê mnie upilnowaæ, by³em utrapieniem dla rodziców i dla pracowników taty.

Oœmioletni asystent taty

Ta ogromna ruchliwoœæ i ciekawoœæ oœmiolatka sprawi³y, ¿e kiedy pañstwo Rêdziniakowie zostali zaproszeni na œlub bliskich przyjació³ rodziny, tata Andrzej wpad³ na pomys³ jak zaj¹æ syna, ¿eby nie biega³ bez celu po sali balowej i nie pl¹ta³ siê goœciom pod nogami. Powierzy³ mu jeden z aparatów i uczyni³ swoim asystentem. Ch³opiec nad wyraz dobrze wywi¹za³ siê z zadania – kiedy pan Andrzej wywo³a³ klisze, okaza³o siê, ¿e zdjêcia Kuby s¹ tak dobre, i¿ znalaz³y siê w albumie œlubnym pary.

NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
➭ 7 ➭ 9
PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM Jakub Rêdziniak – Porozumienie, sympatia i zaufanie to gwarancja udanych zdjêæ. Wystawa orchidei w Ogrodzie Botanicznym na Bronksie. Tomasz Bagnowski
F OT . A GATA O STROWSKA -G ALANIS
Iwona Hejmej
KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023 www.kurierplus.com 2

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce

138 Greenpoint Ave., Brooklyn NY 11222

tel.: 212-505-9077 | office@pilsudski.org | WWW. PILSUDSKI.ORG

15 kwietnia (sobota) o godzinie 17:00 zapraszamy na

VI Edycjê Nocy Muzeów w Instytucie Pi³sudskiego pt. „Za³o¿yciele i donatorzy Instytutu Pi³sudskiego – historie polskich patriotów”.

W programie:

➦ prezentacja dr Iwony Korgi o pocz¹tkach Instytutu, za³o¿ycielach i ofiarodawcach, ➦ wspomnienie Jurka Œwi¹tkowskiego, d³ugoletniego cz³onka Rady Instytutu, o spotkaniach z prof. Wac³awem Jêdrzejewiczem oraz opowieœæ o Galerii Instytutu, ➦ fragmenty filmowe przemówienia prof. Wac³awa Jêdrzejewicza ze zbiorów Instytutu.

W tym roku Instytut Pi³sudskiego w Ameryce obchodzi jubileusz 80-lecia dzia³alnoœci w Stanach Zjednoczonych. Obecnie Instytut nale¿y do grupy najwiêkszych instytucji polonijnych na œwiecie i nie tylko zarz¹dza archiwum pe³nym dokumentów, bibliotek¹ i galeri¹ sztuki, ale prowadzi programy edukacyjne oraz promuje polsk¹ historiê i kulturê w USA. Wszystko to nie by³oby mo¿liwe bez wsparcia kilku pokoleñ Polaków zaanga¿owanych w dzia³alnoœæ Instytutu. Wœród nich prof. Wac³aw Jêdrzejewicz, p³k. Ignacy Matuszewski, Stanis³aw Jordanowski, Aleksander Me³eñ-Korczyñski i Janusz Krzy¿anowski. Podczas spotkania bêdzie mo¿na nabyæ pami¹tki i przedmioty z elementami sztuki wystawianej w Galerii Instytutu.

25 kwietnia (wtorek) o godzinie 18:00 zapraszamy na wyk³ad Krystyny Piórkowskiej pt. „80-lecie ujawnienia Mordu Katyñskiego. Pierwszy miesi¹c po og³oszeniu odkrycia Grobów”. Od 2009 r. Krystyna Piórkowska wyszukuje nieznane dot¹d dokumenty dotycz¹ce Mordu Katyñskiego i wiedzy Zachodnich Aliantów o tej zbrodni w latach 1942-52.

Dotychczas odkry³a: nieznane informacje o listach szyfrowanych i wysy³anych z niemieckiego obozu jenieckiego dla oficerów w zwi¹zku z wizyt¹ w Katyniu anglojêzycznych œwiadków, zeznanie amerykañskiego pp³k. Van Vlieta, jednego z grupy jeñców alianckich z³o¿one pod przysiêg¹ w Pary¿u 10 maja 1945 r. w trakcie drogi powrotnej do USA i tajne materia³y amerykañskiej agencji wywiadu cywilnego – Office of Strategic Services dla Prokuratora USA w Norymberdze.

Wyk³ad przedstawi bieg wydarzeñ z pierwszego miesi¹ca po odkryciu Grobów Katyñskich w kwietniu 1943 r. w tym powo³anie przez Niemców Miêdzynarodowej Komisji Lekarskiej i przyjazd anglojêzycznych œwiadków do Katynia. Spotkaniu towarzyszyæ bêdzie prezentacja zdjêæ.

Krystyna Piórkowska to badaczka historii mordu katyñskiego; od wielu lat przeszukuje archiwa europejskie, amerykañskie oraz w Nowej Zelandii i Afryce Po³udniowej, pozyskuj¹c informacje dotycz¹ce wiedzy USA i Wielkiej Brytanii na temat Katynia. Jest autork¹ ksi¹¿ki pt. „Anglojêzyczni œwiadkowie Katynia: najnowsze badania” (2012). Ostatnio na ³amach presti¿owego czasopisma naukowego „Dzieje Najnowsze” przedstawi³a historiê ks. Stanislausa Orlemañskiego.

Pragnê podziêkowaæ ca³ej redakcji Kuriera Plus oraz czytelnikom gazety za pomoc w nag³oœnieniu zbiórki pieniêdzy dla mojego syna Aleksandra na operacjê serca przeprowadzon¹ w Boston Childrens’s Hospital.

Dziêki m.in. Pañstwa pomocy uda³o siê uzbieraæ ogromn¹ kwotê 1 300000 z³.

Synek przeszed³ operacjê 19 stycznia 2023r. Wszystko przebieg³o bez komplikacji. Lekarze s¹ zadowoleni z efektu jaki otrzymali po operacji. Oluœ aktualnie czuje siê bardzo dobrze. Jest ¿ywym i energicznym trzylatkiem, którego serduszko zosta³o uratowane dziêki dobrym sercom setek tysiêcy osób.

Jesteœmy ogromnie wdziêczni za okazan¹ pomoc. Dziêki temu Oluœ mo¿e ¿yæ i funkcjonowaæ jak jego rówieœnicy.

Za³¹czone zdjêcie zosta³o wykonane jeszcze w szpitalu, dwa dni po operacji.

Jeszcze raz serdecznie dziêkujemy!

Pozdrawiam wraz z ca³¹ nasz¹ rodzin¹, Paulina Olszówka

Wizyta biskupa Brennana na Greenpoincie

W s³oneczn¹ sobotê 8 kwietnia ks. biskup Robert J Brennan, zawiaduj¹cy diecezj¹ Brooklyn po raz pierwszy odwiedzi³ polskie parafie na Greenpoincie.

W koœciele Œw. Stanis³awa Kostki w towarzystwie proboszcza ks. Grzegorza Markulaka, CM oraz w koœciele Œw. Cyryla i Metodego w towarzystwie proboszcza ks. Eugeniusza Kotlinskiego, CM i ks. Jana Szylara, CM, œwiêci³ tradycyjne polskie koszyczki ze œwiêconk¹.

Ksi¹dz biskup cieszy³ siê ¿e tak du¿o rodzin przychodzi po Bo¿e b³ogos³awieñstwo. Na po¿egnanie powiedzia³ ca³kiem dobrze po polsku

„Szczêœæ Bo¿e, God Bless you”.

Zosia ¯eleska-Bobrowski

John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Adam Mattauszek

: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 10

: (718) 389-3018 : kurier@kurierplus.com : www.kurierplus.com

ki

www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023 3
Zofia Doktorowicz-K³opotowska Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska
NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
dziêkuje
Mama Olka

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Poznanie Boga

Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie by³ razem z nimi, kiedy przyszed³ Jezus. Inni wiêc uczniowie mówili do niego: „Widzieliœmy Pana!” Ale on rzek³ do nich: „Je¿eli na rêkach Jego nie zobaczê œladu gwoŸdzi i nie w³o¿ê palca mego w miejsce gwoŸdzi, i rêki mojej nie w³o¿ê w bok Jego, nie uwierzê”. A po oœmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewn¹trz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszed³, choæ drzwi by³y zamkniête, stan¹³ poœrodku i rzek³: „Pokój wam!” Nastêpnie rzek³ do Tomasza: „Podnieœ tutaj swój palec i zobacz moje rêce. Podnieœ rêkê i w³ó¿ w mój bok, i nie b¹dŸ niedowiarkiem, lecz wierz¹cym”. Tomasz w odpowiedzi rzek³ do Niego: „Pan mój i Bóg mój!” Powiedzia³ mu Jezus: „Uwierzy³eœ dlatego, ¿e Mnie ujrza³eœ? B³ogos³awieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. (J 20, 24-29)

W II Niedzielê Wielkanocn¹, zwan¹ obecnie Niedziel¹ Mi³osierdzia Bo¿ego obchodzimy œwiêto Mi³osierdzia Bo¿ego. W roku 1985 wpisa³ je do kalendarza liturgicznego Franciszek kardyna³ Macharski dla archidiecezji krakowskiej. Na proœbê Episkopatu Polski Ojciec Œwiêty Jan Pawe³ II w 1995 roku wprowadzi³ to œwiêto dla wszystkich diecezji w Polsce. W dniu kanonizacji Siostry Faustyny 30 kwietnia 2000 roku papie¿ og³osi³ to œwiêto dla ca³ego Koœcio³a. Inspiracj¹ do jego ustanowienia by³y objawienia siostry Faustyny, w których Jezus powiedzia³: „Pragnê, a¿eby pierwsza niedziela po Wielkanocy by³a œwiêtem Mi³osierdzia. Pragnê, aby œwiêto Mi³osierdzia, by³o ucieczk¹ i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte s¹ wnêtrznoœci mi³osierdzia Mego, wylewam ca³e morze ³ask na dusze, które siê zbli¿¹ do Ÿród³a mi³osierdzia Mojego. Która dusza przyst¹pi do spowiedzi i Komunii œwiêtej, dost¹pi zupe³nego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte s¹ wszystkie upusty Bo¿e, przez które p³yn¹ ³aski”.

Druga Niedziela Wielkanocna wypada w ostatni dzieñ oktawy Zmartwychwstania Pañskiego, który wieñczy obchody Misterium Paschalnego Chrystusa. Ten okres w liturgii Koœcio³a w sposób szczególny ukazuje tajemnicê mi³osierdzia Bo¿ego, która najpe³niej zosta³a objawiona w mêce, œmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Ustanowienie œwiêta Mi³osierdzia Bo¿ego w bezpoœrednim s¹siedztwie liturgii mêki i zmartwychwstania Chrystusa podkreœla w sposób szczególny Ÿród³o i motyw prze¿ywanych tajemnic wiary. Na ten zwi¹zek zwróci³a uwagê œw. Siostra Faustyna, w Dzienniczku: „Widzê, ¿e z³¹czone jest dzie³o odkupienia z dzie³em mi³osierdzia, którego ¿¹da”. Wymowna w tym wzglêdzie jest tak¿e ewangeliczna scena z dzisiejszej niedzieli. Jezus mi³osiernie pochyla siê nad Niewiernym Tomaszem, aby uwierzy³ i mia³ ¿ycie wieczne.

Dla wielu z nas wymown¹ pieczêci¹ ustanowienia tego œwiêta jest œmieræ wielkiego orêdownika tego Mi³osierdzia Bo¿ego œw. Jana Paw³a II, który zmar³ w wi-

giliê œwiêta, które wprowadzi³ do liturgii ca³ego Koœcio³a. W tym dniu otwar³y siê dla niego mi³osierne bramy nieba. Jan Pawe³ II w £agiewnikach w 2002 roku mówi³: „Na wszystkich kontynentach z g³êbin ludzkiego cierpienia zdaje siê wznosiæ wo³anie o mi³osierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiœæ i chêæ odwetu, gdzie wojna przynosi ból i œmieræ niewinnych, potrzeba ³aski mi³osierdzia, która koi ludzkie umys³y i serca, i rodzi pokój. Gdzie brak szacunku dla ¿ycia i godnoœci cz³owieka, potrzeba mi³osiernej mi³oœci Boga, w której œwietle ods³ania siê niewypowiedziana wartoœæ ka¿dego ludzkiego istnienia. Potrzeba mi³osierdzia, aby wszelka niesprawiedliwoœæ na œwiecie znalaz³a kres w blasku prawdy. W mi³osierdziu Boga œwiat znajdzie pokój, a cz³owiek szczêœcie!”

Mi³osierdzie Bo¿e dociera do nas przez poznanie Boga na drodze wiary. Dla zobrazowania naszego poznania u¿yjê poni¿szej ilustracji. Za³ó¿my, ¿e zawi¹zano nam oczy, postawiono przed nami wiadro i zapytano, czy w wiadrze jest woda? Odpowiedzieæ mo¿emy na trzy sposoby. Mo¿emy rêk¹ siêgn¹æ do wiadra i sprawdziæ, czy jest woda. Jest to wiedza, która zdobywamy dziêki zmys³om. Drugim sposobem sprawdzenia, jest upuszczenie do wiadra na przyk³ad monety. Jeœli moneta uderza

w dno wiadra z g³oœnym brzêkiem, to wiemy, ¿e wiadro jest puste. Jeœli zaœ us³yszymy plusk wody to wiemy, ¿e wiadro jest wype³nione wod¹. Ten sposób zdobywania wiedzy nazywa siê rozumowaniem. Trzecim sposobem sprawdzenia, czy w wiadrze jest woda, jest pytanie skierowane do kogoœ komu wierzymy i ufamy. Osoba ta mo¿e zajrzeæ do wiadra i powiedzieæ nam, czy jest w nim woda, czy te¿ nie. Jest to sposób zdobywania wiedzy przez wiarê.

Œwiêty Tomasz Aposto³ wierzy³ Jezusowi i szed³ za Nim, dzieli³ z Chrystusem codziennoœæ, niejako dotyka³ Jezusa. Straci³ nadziejê i wiarê, gdy Chrystus umar³ na krzy¿u. Nie wierzy³ s³owom Jezusa, ¿e trzeciego zmartwychwstanie, nie uwierzy³ tak¿e aposto³om, którzy mówili, ¿e widzieli zmartwychwsta³ego Pana. Powiedzia³ do nich: „Je¿eli na rêkach Jego nie zobaczê œladu gwoŸdzi i nie w³o¿ê palca mego w miejsce gwoŸdzi, i rêki mojej nie w³o¿ê w bok Jego, nie uwierzê. Innymi s³owy, pragn¹³ doœwiadczyæ tajemnicy zmartwychwstania zmys³ami. Otrzyma³ od Chrystusa tê ³askê, który ponownie pojawi³ siê w wieczerniku i powiedzia³ do Tomasza: „Podnieœ tutaj swój palec i zobacz moje rêce. Podnieœ rêkê i w³ó¿ w mój bok, i nie b¹dŸ niedowiarkiem, lecz wierz¹cym”. Po tym Tomasz wyzna³ swoj¹ wiarê: „Pan mój i Bóg mój!”

Na drodze rozumowania mo¿emy odkrywaæ Boga i Jego Mi³osierdzie. Nieliczni doœwiadczaj¹ cudów, które umacniaj¹ ich wiarê. W najszerszym s³owa znaczeniu cudowny œwiat wskazuje na swego Stwórcê. Podziw tego œwiata i badanie go na drodze rozumowej mog¹ doprowadziæ nas do Boga. Albert Einstein laureat nagrody Nobla powiedzia³: „Nie ma w¹tpliwoœci! Nikt nie mo¿e czytaæ Ewangelii bez poczucia rzeczywistej obecnoœci Jezusa. Jego osobowoœæ têtni w ka¿dym s³owie. ¯adnego mitu nie wype³nia takie ¿ycie”. „Jesteœmy w sytuacji ma³ego dziecka wchodz¹cego do olbrzymiej biblioteki wype³nionej ksi¹¿kami w wielu jêzykach. Dziecko wie, i¿ ktoœ musia³ napisaæ te ksi¹¿ki. Ale nie wie jak. Nie rozumie ono jêzyków, w których ksi¹¿ki te zosta³y napisane. Dziecko niewyraŸnie dostrzega tajemniczy porz¹dek w uk³adzie ksi¹g, ale nie wie, co to jest. Taki, wydaje mi siê, jest stosunek nawet najbardziej inteligentnej istoty ludzkiej do Boga”. „Moja religia polega na pokornym podziwie tego nieograniczonego wy¿szego ducha, który objawia siê w drobnych szczegó³ach, jakie jesteœmy w stanie dostrzec naszymi w¹t³ymi i s³abymi umys³ami. To g³êboko emocjonalne przekonanie o obecnoœci wy¿szej rozumnej mocy, która jest objawiona w niepojêtym wszechœwiecie, kszta³tuje moje wyobra¿enie Boga”. „Ka¿dy, kto jest powa¿nie zaanga¿owany w uprawie nauki, dochodzi do wniosku, ¿e we wszystkich prawach wszechœwiata przejawia siê duch znacznie lepszy od cz³owieka, w stosunku, do którego musimy siê czuæ bardzo skromni”.

Na koniec rozmowy z Tomaszem Jezus powiedzia³ „Uwierzy³eœ dlatego, ¿e Mnie ujrza³eœ? B³ogos³awieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Te s³owa Jezus skierowa³ tak¿e do ka¿dego z nas. Jesteœmy b³ogos³awieni, inaczej szczêœliwi, bo nie dotykaliœmy Jezusa, nie widzieliœmy Go, a wierzymy w Niego, dziêki œwiadectwu innych i naszym wewnêtrznym natchnieniom. Jesteœmy szczêœliwi, bo przez wiarê Bo¿e Mi³osierdzie ma do nas dostêp. ❍

Zapraszamy na stronê Autora: ryszardkoper.pl

KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023 www.kurierplus.com 4
Ks. Ryszard Koper

Zazwyczaj strony omawiaj¹ ugodê w czasie, kiedy Komisja zajmuje siê kwesti¹ trwa³ych obra¿eñ. Jedn¹ z opcji jest ugoda zgodnie z sekcj¹ 32. Strony mog¹ równie¿ uregulowaæ okreœlone kwestie w sprawie, wprowadzaj¹c zastrze¿enie.

Ugoda na podstawie sekcji 32 jest umow¹ zrzeczenia. Ubezpieczyciel wyp³aci pieni¹dze, a w zamian pracownik zrzeka siê pewnych praw z roszczenia. Np. poszkodowany pracownik mo¿e zrezygnowaæ z odzyskania utraconych przysz³ych zarobków w ramach roszczenia. Pracownik mo¿e te¿ zrezygnowaæ z pokrycia przysz³ych rachunków medycznych przez ubezpieczyciela. Ugoda na podstawie sekcji 32 jest elastyczna, a poszkodowany pracownik mo¿e dostosowaæ j¹ do swoich potrzeb. Jedn¹ z czêstych sytuacji jest taka, gdy pracownik chce w przysz³oœci poddaæ siê operacji. W takim przypadku pracownik mo¿e chcieæ ukszta³towaæ ugodê na podstawie sekcji 32 w sposób, który nie wykluczy z roszczenia mo¿liwoœci otrzymania pokrycia kosztów opieki medycznej. W przeciwnym razie za operacjê i terapiê musia³by zap³aciæ z w³asnej kieszeni, z kwoty uzyskanej w ramach ugody.

Czasami ugoda na podstawie sekcji 32 ca³kowicie zamyka roszczenie. Nazywa siê to ''pe³n¹ i ostateczn¹'' ugod¹ na podstawie sekcji 32. W ramach pe³nej i ostatecznej ugody o œwiadczenia pracownicze ubezpieczyciel dokona jednorazowej wyp³aty na rzecz pracownika. W zamian pracownik zrzeknie siê dalszych roszczeñ. Po zatwierdzeniu przez Komisjê pe³nej i ostatecznej ugody zgodnie z sekcj¹ 32,

ubezpieczyciel nie jest ju¿ d³u¿ej odpowiedzialny za jakiekolwiek wyp³aty w danej sprawie.

Komisja do spraw odszkodowañ pracowniczych (Workers' Compensation Board) musi zatwierdziæ wszystkie postanowienia ugody zawartej na podstawie sekcji 32. Komisja zazwyczaj przeprowadza przes³uchanie na podstawie sekcji 32 w celu omówienia umowy z poszkodowanym pracownikiem przed jej zatwierdzeniem. W trakcie przes³uchania sêdzia upewni siê, ¿e pracownik rozumie warunki umowy oraz to, za co bêdzie w przysz³oœci odpowiadaæ.

Na stronie internetowej Komisji znajduje siê film wyjaœniaj¹cy postanowienia ugody zawartej na podstawie sekcji 32. Komisja wymaga, aby wszyscy poszkodowani pracownicy obejrzeli ten film przed zatwierdzeniem ugody zawieranej na podstawie sekcji 32.

W ramach ugody o œwiadczenia pracownicze, Komisja wymaga porozumienia Medicare Set-Aside (MSA), które spe³nia okreœlone kryteria. MSA to okreœlona kwota z ugody zawartej na podstawie sekcji 32, któr¹ pracownik musi od³o¿yæ na poczet przysz³ych kosztów leczenia. W wiêkszoœci przypadków, jeœli poszkodowany pracownik kwalifikuje siê do Medicare (program ubezpieczeñ zdrowotnych dla osób powy¿ej 65. roku ¿ycia) w momencie zawarcia ugody lub mo¿e kwalifikowaæ siê do Medicare w ci¹gu najbli¿szych 30 miesiêcy, to bêdzie wymagane Medicare Set-Aside. MSA mo¿e byæ wymagane tylko w przypadku ugody, która obejmuje zrzeczenie siê w roszczeniu czêœci medycznej. Nie ma to znacze-

nia w przypadku ugody, która obejmuje jedynie utracone zarobki.

Jeœli strony chc¹ zawrzeæ ugodê dotycz¹c¹ jedynie czêœci postêpowania o œwiadczenia pracownicze, to mog¹ zawrzeæ zastrze¿enie. Takie zastrze¿enie to podpisana umowa, która jest realizowana przez strony. Strony mog¹ korzystaæ z zastrze¿eñ w celu rozwi¹zania prawie ka¿dego problemu zwi¹zanego z roszczeniem. Podobnie jak w umowie na podstawie sekcji 32, Komisja musi zatwierdziæ wszystkie zastrze¿enia. Po zatwierdzeniu, Komisja wyda decyzjê potwierdzaj¹c¹ warunki zastrze¿enia.

Strony czêsto wykorzystuj¹ tego typu postanowienia ugody o œwiadczenia pracownicze, aby rozwi¹zaæ kwestiê trwa³ego uszczerbku na zdrowiu z roszczenia. Prawnik od œwiadczeñ pracowniczych mo¿e je wykorzystaæ do rozwi¹zania kwestii zwi¹zanych z utrat¹ mo¿liwoœci korzystania z czêœci cia³a przez pracownika lub utrat¹ zdolnoœci zarobkowej pracownika. Strony mog¹ równie¿ zawrzeæ zastrze¿enie, by rozwi¹zaæ kwestiê stopnia niepe³nosprawnoœci. Wszystkie te kwestie maj¹ wp³yw na kwoty przyznane w sprawie. Zastrze¿enie mo¿e równie¿ upowa¿niaæ do leczenia, w tym terapii, zastrzyków lub operacji. Prawie wszystkie kwestie z roszczenia podlegaj¹ negocjacjom. W interesie stron czêsto le¿y raczej wypracowanie rozwi¹zania ni¿ podjêcie ryzyka, jakie niesie za sob¹ postêpowanie s¹dowe. Wykwalifikowany prawnik jest w stanie rozwi¹zaæ wiêkszoœæ kwestii w drodze ugody. S¹ jednak przypadki, w których ubezpieczyciel nie z³o¿y rozs¹dnej oferty. Do zadañ prawnika

Jak dochodzi do ugody w postêpowaniu o œwiadczenia pracownicze? Queens Public Library zaprasza

Biblioteka publiczna na Queensie zaprasza na spotkanie z 92-letni¹ Teres¹ Donimirsk¹ Piechock¹, autork¹ ksi¹¿ki „Moje wspomnienia: wysiedlenie z rodzinnej ziemi sztumskiej w 1939 roku”.

Spotkanie odbêdzie siê w oddziale biblioteki Seaside w sobotê, 13 maja, o godz. 11 rano (116-15 Rockaway Beach Blvd.).

Autorka opisuje wydarzenia ze swego dzieciñstwa.

Ksi¹¿ka przedstawia dzieje polskiej rodziny mieszkaj¹cej w okolicach Sztumu z perspektywy dziewiêcioletniej dziewczynki. Jeszcze przed drug¹ wojn¹ œwiatow¹ rodzice Teresy, Maria i Kazimierz Donimirscy, byli zaga¿owani w dzia³alnoœæ spo³eczn¹ i edukacyjn¹ na rzecz podtrzymywania polskiej kultury w Prusach Wschodnich. Dzia³alnoœæ ta, potêpiana przez Niemców, spowodowa³a miêdzy innymi, ¿e w kwietniu 1939 roku ca³a rodzina otrzyma³a nakaz opuszczenia maj¹tku w ci¹gu trzech dni.

Piechocka szczegó³owo opisuje historiê swojego dzieciñstwa i dorastania w nie³atwych okolicznoœciach tu³aczki wojennej. W powojennej Polsce, pod rz¹dami partii komunistycznej, rodzina nie mia³a szans na odzyskanie ojcowizny. W latach 80. Piechocka wyemigrowa³a do Nowego Jorku, gdzie wczeœniej osiedli³ siê jeden z jej braci.

„Cieszymy siê, ¿e Teresa bêdzie mia³a okazjê wyst¹piæ w oddziale biblioteki Seaside i podzieliæ siê swoj¹ histori¹. Wspomnienia zawarte w jej ksi¹¿ce odzwierciedlaj¹ wydarzenia historyczne, a tak¿e jej osobiste wspomnienia walki o przetrwanie podczas drugiej wojny œwiatowej,” powiedzia³a Gosia Baker, wnuczka Teresy. „Ta ksi¹¿ka ma ogromn¹ wartoœæ dla przysz³ych pokoleñ.”

Spotkanie, zorganizowane w ramach Queens Memory Project, po³¹czone bêdzie z sesj¹ nagraniow¹ wywiadu z Piechock¹.

„To jedna z coraz rzadszych okazji, by us³yszeæ historyczne œwiadectwo z ust osoby, która prze¿y³a drug¹ wojnê œwiatow¹. Dziel¹c siê swoj¹ histori¹ i pozwalaj¹c nam j¹ nagraæ do archiwum biblioteki, Piechocka stwarza mo¿liwoœæ kultywowania pamiêci o tych, którzy ju¿ od nas odeszli, i g³êbszego zrozumienia tych, którzy wci¹¿ doœwiadczaj¹ wysiedleñ, przemocy i dyskryminacji w ró¿nych zak¹tkach œwiata”, powiedzia³a Natalie Milbrodt, dyrektor programu Queens Memory, którego celem jest kolekcjonowanie i archiwizowanie materia³ów dokumentujacych historiê i ró¿norodnoœæ kulturow¹ Queens’u. „Jesteœmy wdziêczni jej i jej rodzinie, ¿e chc¹ siê z nami podzieliæ t¹ histori¹.” Podczas programu uczestnicy bêd¹ mieli mo¿liwoœæ zadawania pytañ autorce oraz nabycia jej ksi¹¿ki z autografem.

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

od œwiadczeñ pracowniczych nale¿y rozpatrzenie ka¿dej sprawy w celu oceny ryzyka i stwierdzenia, czy oferta jest uczciwa. Wykwalifikowany prawnik oceni dowody medyczne, w³aœciwoœæ miejscow¹ sprawy, prawnika strony przeciwnej i orzecznictwo, aby okreœliæ najlepszy sposób postaêpowania. Jeœli rozwa¿asz ofertê ugody w swojej sprawie, skontaktuj siê z kancelari¹ The Platta Law Firm, by skorzystaæ z bezp³atnej konsultacji. Ocenimy twoj¹ sprawê i przedstawimy profesjonaln¹ opiniê odnoœnie ka¿dej oferty oraz tego, czy jest ona uczciwa i rozs¹dna. Jeœli oferta nie jest uczciwa, bêdziemy walczyæ w twojej sprawie przed Komisj¹, aby uzyskaæ nale¿ne ci odszkodowanie.

5 www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023
Chrystus Zmartwychwsta³y w koœciele œw. Stanis³awa Kostki na Staten Island. Piêkna dekoracja wykonana przez ksiêdza proboszcza Jacka WoŸnego. Szkoda, ¿e nie mo¿emy pokazaæ jej pañstwu w kolorze.

Polskie wczoraj i dziœ

Miêdzy Wschodem i Zachodem

W okresie Renesansu wielu w³oskich architektów pracowa³o w Polsce. Ich dzie³em jest zamek królewski na Wawelu i szereg innych obiektów. Nadwornym malarzem Stanis³awa Augusta Poniatowskiego by³ Bernardo Belotto zwany Canaletto, który zas³yn¹³ obrazami ukazuj¹cymi Warszawê w XVIII wieku.

Na przestrzeni stuleci relacje Polski z Zachodem podtrzymywane by³y poprzez wiêzi Koœcio³a katolickiego z Rzymem. Dla wielu Polaków Stolica Apostolska by³a duchowym centrum Zachodu.

Na pocz¹tku XX wieku w³adze carskie zbudowa³y w Warszawie na Placu Saskim (obecnie Pi³sudskiego) olbrzymi¹ cerkiew. Mia³ to byæ symbol panowania rosyjskiego w Polsce. Po odzyskaniu niepodleg³oœci cerkiew zosta³a rozebrana. Trudno powiedzieæ, czy by³a to s³uszna decyzja. Gdyby œwi¹tynia pozosta³a na swoim miejscu, mog³aby spe³niaæ rolê symbolu porozumienia miêdzy cywilizacj¹ zachodnioeuropejsk¹ i kultur¹ prawos³awnego wschodu reprezentowan¹ g³ównie przez Rosjê. Polska przyjê³a chrzeœcijañstwo z Zachodu i z biegiem czasu sta³a siê czêœci¹ zachodniej cywilizacji ³aciñskiej. Jednak pierwsze próby chrztu polskich plemion przysz³y z prawos³awnego cesarstwa bizantyjskiego. Nale¿y tu wymieniæ dzia³alnoœæ œwiêtych mnichów Cyryla i Metodego, zwanych równiez aposto³ami S³owian, którzy prowadzili misje w Europie œrodkowo-wschodniej w IX wieku. Ich wysi³ki zakoñczy³y siê tylko czêœciowym powodzeniem. Cyryl zmar³ przedwczeœnie, a Metody zosta³ uwiêziony na kilka lat przez biskupów niemieckich.

* Historia œwiadczy o ogromnych wp³ywach kultury zachodniej na ziemie Polski. Polskie uniwersytety organizowane by³y na wzór zachodnich uczelni. Uniwersytet Jagielloñski powsta³ jako jeden z pierwszych w Europie œrodkowo-wschodniej. Wiêksze miasta polskie, w tym Kraków, Poznañ i Lwów, lokowane by³y na pochodz¹cym z Niemiec prawie magdeburskim.

* Zbyt czêsto Polacy s¹ nierozumiani na Zachodzie. Publicyœci w Pary¿u, Londynie lub w Nowym Jorku pisz¹ o Polsce jako o „m³odej” demokracji, tak jakby historia naszego kraju zaczê³a siê w roku 1989. Jak wiadomo polski sejm zbiera³ siê ju¿ w XV wieku, zanim Krzysztof Kolumb dotar³ do wybrze¿y Ameryki.

Wielu intelektualistów uwa¿a³o i nadal uwa¿a Polskê za kraj zacofany i nietolerancyjny. Król francuskich filozofów Wolter g³osi³, ¿e ciemnych Polaków trzeba przekszta³ciæ w œwiat³ych Europejczyków i oskar¿a³ konfedaratów barskich o strzelanie do rosyjskich ¿o³nierzy, którzy jakoby nieœli Polsce wolnoœæ i tolerancjê. Trzynaœcie lat po œmierci Woltera Polacy wprowadzili pierwsz¹, nowoczesn¹ konstytucjê w Europie.

* Krzywdz¹ce opinie o Polsce pojawiaj¹ siê równie¿ obecnie. Dwa lata temu bia³oruski re¿im £ukaszenki, popierany przez Kreml, próbowa³ nas³aæ do Polski tysi¹ce nielegelnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Mia³a to byæ wojna hybrydowa – preludium przed rosyjsk¹ inwazj¹ na Ukrainê. Gdy polskie s³u¿by nie dopuœci³y do nielegalnego przekraczania granicy, która jest równie¿ granic¹ Unii Europejskiej, zachodnie media oskar¿y³y Polaków o rasizm i antyislamizm.

Rok póŸniej Polska otworzy³a granice dla prawdziwych uchodŸców z ogarniêtej wojn¹ Ukrainy. Miliony ukraiñskich ko-

Tydzieñ na kolanie

Œroda

Premier RP Mateusz Morawiecki przyjêty zosta³ w Bia³ym Domu krótko po historycznej wizycie prezydenta Joe Bidena w Warszawie i potwierdzeniu polityki wspó³dzia³ania na rzecz zatrzymywania imperializmu rosyjskiego („Ta wojna nie bêdzie zwyciêstwem Putina”). Wiceprezydent Kamala Harris nie szczêdzi³a polskiemu premierowi ciep³ych gestów i piêknych s³ów. To dobrze, bo nad Wis³¹ kochaj¹ takie gesty: Bia³y Dom, oh, ach, ¿e pochwalili, nazwali „przyjació³mi”…

Te spotkania potwierdzaj¹ bardzo silny sojusz miêdzy Polsk¹, a Stanami Zjednoczonymi. Mog³abym powiedzieæ, ¿e si³a

naszych relacji w ci¹gu ostatnich kilku lat stale wzrasta³a, ku wielkiej radoœci Amerykanów. Polska jest wartoœciowym sojusznikiem, partnerem i przyjacielem; mamy trwa³¹ relacjê opart¹ na wspólnych priorytetach i wartoœciach demokratycznych. Liczê na dalsze wzmacnianie relacji pomiêdzy naszymi krajami – niemal pia³a z zachwytu wiceprezydent Kamal Harris.

Ale na powa¿nie, to s¹ wa¿ne sygnaly. Zw³aszcza po niedawnej wizycie prezydenta Francji Macrona w Chinach i jego szokuj¹cej nasz¹ czêœæ Europy wypowiedzi o planach uzyskania „strategicznej autonomii” Europy od Stanów Zjednoczonych. Wa¿ne tak¿e, ¿e premier Morawiecki buduje w³asne, osobiste relacje w politycznym Waszyngtonie.

Racjê ma Micha³ Karnowski z portalu wPolityce. pl, gdy pisze: „Polska kolejny raz siê przekonuje, ¿e w obliczu prawdzi-

biet, dzieci i starszych osób przekroczy³y wschodni¹ granicê Rzeczpospolitej. By³o wœród nich kilkuset afrykañskich i hinduskich studentów. Czêœæ zachodnich mediów skupi³a siê na doniesieniach o rzekomych przypadkach nietolerancji wobec czarnoskórych uchodŸców. Je¿eli nawet by³o kilka przypadków dyskryminacji wobec tych osób, to nie ma to wiêkszego znaczenia wobec ogromnej pomocy jakiej Polacy udzielili milionom potrzebuj¹cych. Tymczasem finansowana przez Georga Sorosa Fundacja Stefana Batorego oznaimi³a, ¿e goœcinnoœæ udzielona uchodŸcom przez Polaków nie zmyje grzechu rasizmu.

wego zagro¿enia na Berlin i Pary¿ nie mo¿na do koñca liczyæ. Za czêsto zwyciê¿aj¹ tam egoizmy lub objawia siê infantylizm by ryzykowaæ w³asne bezpieczeñstwo wy³¹cznie opieraj¹c siê na sojusznikach europejskich. Konieczny jest trwa³y, ¿elazny sojusz z najwiêksz¹ demokracj¹ i potêg¹ militarn¹ œwiata (…) Narastaj¹ce w Waszyngtonie zrozumienie wspólnego interesu to prawdziwy prze³om, który dokona³ siê w ci¹gu ostatniego roku, tak¿e wskutek wytrwa³ej pracy prezydenta, premiera, ministrów spraw zagranicznych i obrony. Nie znosi to oczywiœcie ideowych ró¿nic miêdzy obozami premiera Jaros³awa Kaczyñskiego, a amerykañskimi Demokratami. Wspólne interesy s¹ jednak tak silne, ¿e rozbie¿noœci schodz¹ na plan dalszy.” Oby by³a dobra wspó³praca, pomimo wyraŸnych politycznych ró¿nic.

Bo Warszawa – i znów dobrze – uwa¿a za mrzonki, deklaracje Macrona o „autonomii” Europy wobec Stanów Zjednoczonych. Dobrze odczytuje to jako próbê wyimpasowania USA z kontynentu i jego

* Polska niejednokrotnie broni³a Europê przed najazdami tureckimi i tatarskimi. W roku 1920 Polacy powstrzymali na przedpolach Warszawy zmierzaj¹c¹ na zachód nawa³ê bolszewick¹. Dziewiêtnaœcie lat póŸniej polski ¿o³nierz jako pierwszy w Europie stawi³ zbrojny opór hitlerowskim Niemcom. Natomiast mocarstwa zachodnie czêsto nie wywi¹zywa³y siê z umów sojuszniczych z Polsk¹.

W roku 1939 polityka Anglii i Francji doprowadzi³a do sytuacji, w której pierwszy atak Niemiec zosta³ skierowany przeciw Polsce. Ju¿ kilka dni po rozpoczêciu inwazji przez wojska Hitlera, Londyn i Pary¿ zadecydowa³y, ¿e w najbli¿szym czasie nie nast¹pi otwarcie frontu zachodniego. Polska zosta³a pozostawiona bez pomocy przez swych sojuszników. Wywiad amerykañski wiedzia³ o planowanym podziale Europy wschodniej zgodnie z paktem Ribbentrop – Mo³otow podpisanym w Moskwie 23 sierpnia 1939 r. Z niezrozumia³ych wzglêdów rz¹d RP nie zosta³ o tym poinformowany. W rezultacie konferencji krymskiej w 1945 r. Roosevelt i Churchill zgodzili siê aby Polska pozosta³a w strefie kontrolowanej przez Moskwê. Mimo, ¿e Rzeczpospolita by³a lojalnym cz³onkiem koalicji antyhitlerowskiej, zosta³a praktycznie sprzedana Stalinowi. Na odzyskanie suwerennoœci Polacy musieli czekaæ ponad 40 lat.

* Polska po³o¿ona miêdzy agresywnym imperializmem Rosji i konsumpcyjnym, zdemoralizowanym Zachodem ma szanse na znalezienie w³asnej drogi rozwoju. Przyk³adem tego jest porozumienie Trójmorza zawarte przez 12 pañstw Europy œrodkowo-wschodniej. S³u¿y temu równie¿ idea Trójk¹ta Lubelskiego – sojusz Polski, Litwy i Ukrainy.

Przysz³oœæ Zachodu nie jest dla nas obojêtna. Powrót do fundamentów cywilizacji judeo-chrzeœcijañskiej, na których powsta³a Europa jest ci¹gle mo¿liwy. Polska mo¿e spe³niæ w tej misji pozytywn¹ rolê. ❍

kwestii bezpieczeñstwa. Wobec polityki Moskwy, ale i Pary¿a z Berlinem, Morawiecki z³o¿y³ w Waszyngtonie wa¿n¹ deklaracjê. – Nie widzê ¿adnej alternatywy dla budowy jeszcze œciœlejszego sojuszu z Amerykanami. Jeœli kraje na zachód od Polski mniej to rozumiej¹, to zapewne ze wzglêdu na uwarunkowania historyczne. Polska proponuje strategiczne partnerstwo na wszystkich mo¿liwych poziomach ze Stanami Zjednoczonymi. To najlepsza droga dla Polski na kolejne lata – mówi³ premier Rzeczypospolitej nad Potomakiem. Co cieszy szczególnie to rozmowy o rozszerzaniu obecnoœci amerykañskiego biznesu i amerykañskiej energetyki oraz amerykañskiego przemys³u zbrojeniowego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. – Dawno nie by³o takiego roku jak ten ostatni, kiedy zbli¿enie Polski z USA by³o tak intensywne, kiedy dosz³o do tego, ¿e rozpoczêliœmy wiele nowych, zasadniczo kluczowych dla nas projektów – podkreœli³ premier. Jednym z omawianych projektów – jak zaznaczy³ – by³ projekt energetyki j¹dro-

KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023 www.kurierplus.com 6
Kazimierz Wierzbicki Sobór œw. Aleksandra Newskiego w Warszawie, 1912 r.
Jeremi Zaborowski

Kartki z przemijania

jakby z oddalenia i jakby ju¿ z dystansem. Tego¿ dystansu zawsze mi brakowa³o. Ci¹gle jestem gotów do obdarowywania kogoœ ca³ym sob¹. Ci¹gle te¿ mam potrzebê dotyku i dzielenia siê swymi przemyœleniami oraz prze¿yciami.

Andrzej Józef D¹browski

Zagl¹dam do budek z ksi¹¿kami do wziêcia. W Polsce, i w Nowym Jorku. I niejedn¹ z nich biorê, bom mól ksi¹¿kowy. Na Lazurowym Wybrze¿u we Francji, w dawnych budkach telefonicznych, widzia³em niemal wszystkie dzie³a z wielkiej klasyki. I to nie tylko francuskiej. Niektóre piêknie oprawione. Z autorów polskich dostrzeg³em w nich t³umaczenia utworów Witolda Gombrowicza, Witkacego, Stanis³awa Lema i Ryszarda Kapuœciñskiego. W Aix-en-Provence, w dawnej kapliczce, wœród francuskich i amerykañskich ksi¹¿ek znalaz³em „Dzienniki” Stefana ¯eromskiego. Wzi¹³em, choæ mam je w swoich warszawskich zbiorach. Ociekaj¹ mi³osnymi namiêtnoœciami i erotyzmem. Ale nie tylko. S¹ w nich tak¿e mocno lewicuj¹ce zapiski. Nie dziwiê siê, ¿e nasza narodowa prawica nie chcia³a Nobla dla autora „Przedwioœnia” i czyni³a wiele, by tego¿ Nobla nie dosta³… W Warszawie zagl¹dam niekiedy do pubów i kawiarñ z ksi¹¿kami. Mo¿na je braæ z pó³ek lub rega³ów pod warunkiem, ¿e siê przynosi ksi¹¿ki na wymianê. Korzystam z tego, a jak¿e. Ruch przy tych¿e ksi¹¿kach niewielki, wiêc mogê grzebaæ bez poœpiechu.

A¿ ponad jedna trzecia wszystkich gospodarstw domowych w Warszawie jest jednoosobowa. Z ró¿nych badañ socjologicznych i demograficznych wynika, ¿e stolica Polski to miasto singli. Bardzo mnie to zaskakuje. Nie dowierzam. Wiem jednak, ¿e coraz mniej warszawskich par decyduje siê na ma³¿eñstwo. Nawet wówczas, kiedy ich zwi¹zek jest udany i trwa pod wspólnym dachem ju¿ kilka lat. Dzieci te¿ jest ju¿ coraz mniej. I to nie tylko w Warszawie. To problem ogólnopolski. Nie pomóg³ program „500 plus”. Ciekawe, ¿e wiêcej dzieci rodzi siê w niereligijnych Czechach. Rozwody s¹ dziœ w Polsce na porz¹dku dziennym. Skoro jesteœmy przy statystyce, trzeba ju¿ biæ na alarm, bo 30 procent dzieci w Polsce ma nadwagê i zjada rocznie 12 kilogramów cukru. W Stanach dzieci z nadwag¹ i doroœli monstrualnie otyli te¿ stanowi¹ niema³y problem.

Mam wra¿enie, ¿e w myœlach i snach prze¿ywam ponownie swoje ¿ycie. Polskie i nowojorskie. Tylko

wej. Podkreœli³, ¿e tutaj obecnoœæ amerykañskich inwestorów jest szczególnie intensywna i szczególnie istotna. W czasie wizyty Morawieckiego, podpisano porozumienia w kwestii wspólnej pracy firm amerykañskich, kanadyjskich i polskiego Orleniu w budowie ma³ych reaktorów j¹drowych.

Premier podkreœli³, ¿e jego zdaniem „jest rzecz¹ jasn¹, ¿e nie tylko obecnoœæ ¿o³nierzy amerykañskich, baz amerykañskich na terytorium Polski, ale równie¿ ogromna obecnoœæ amerykañskiego biznesu jest elementem naszego bezpieczeñstwa”. Inwestycje firm dysponuj¹cych najnowszymi technologiami, to kolejna bardzo dobra wiadomoœæ.

* * *

Z dobrych wiadomoœci z Ukrainy. Pisze Micha³ Potocki: „15 zmasowanych rosyjskich ostrza³ów rakietowych i 18 dronowych w ci¹gu zimy, a jednak ukraiñski system energetyczny j¹ przetrwa³ i dziœ po raz pierwszy od paŸdziernika 2022 pr¹d znów pop³yn¹³ z Ukrainy do Polski (a wczoraj do Mo³dawii)”. Wygramy tê wojnê, kacapy dostan¹ od Ukraiñcow po… derierach. ❍

Kiedy patrzê na „Pietê” Micha³a Anio³a w Bazylice œw. Piotra w Watykanie, to mam wra¿enie, ¿e to nie Matka Boska, a rówieœna Chrystusowi dziewczyna/kole¿anka trzyma na kolanach jego cia³o zdjête z krzy¿a. Arcydzie³o to robi na mnie tak wielkie wra¿enie, ¿e mimo woli opadam na kolana. Jak niemal wszyscy, którzy na nie patrz¹. Nawet innowiercy. I pomyœleæ, ¿e wyrzeŸbi³ je z jednej bry³y marmuru m³odzian zaledwie 24 letni. Zadziorny i zawsze zbuntowany! Uwielbiam wszystkie jego dzie³a. Kilkakrotnie widzia³em je osobiœcie i mam ich zdjêcia we wspania³ych albumach. Ubieg³ej wiosny znalaz³em na stercie œmieci na East Village marmurow¹, pó³metrow¹ kopiê „Dawida” tego¿ Micha³a Anio³a. By³a zalana ró¿nymi farbami i oblepiona zesch³ym zielskiem. Zabra³em j¹ z tego¿ wysypiska, oczyœci³em i mam j¹ teraz w swoim salonie. Jest to kopia idealna. Z przyjemnoœci¹ patrzê tyle¿ na piêkno modela, co na piêkno rzeŸbiarskiego wykonania. Niekiedy wydaje mi nawet, ¿e ten¿e Dawid uœmiecha siê do mnie z wdziêcznoœci¹. Uratowa³em go od niechybnej anihilacji w œmieciarce.

Przy kopii „Piety Bandini” rzeczonego Micha³a Anio³a rozgrywa³a siê akcja dramatu „Ch³opcy” Stanis³awa Grochowiaka wystawionego w mojej re¿yserii w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim. To by³ mój pomys³ powziêty po powrocie z Florencji. Naturalnej wielkoœci kopia by³a tak znakomita, ¿e widzowie reagowali na ni¹ oklaskami. Wykona³ j¹ pan Marian Puklicz – modelator i zarazem kierownik techniczny teatru. Nadawa³a dramatowi Grochowiaka i mojej inscenizacji szerszy wymiar i wy¿sz¹ rangê.

O „Pietach” Micha³a Anio³a wspaniale pisa³a i wyk³ada³a w Rzymie nasza znakomita historyk sztuki Karolina Lanckoroñska. Sama w sobie by³a fascynuj¹c¹ indywidualnoœci¹. Bohaterk¹ ze Zwi¹zku Walki Zbrojnej i póŸniejszej Armii Krajowej. Autork¹ niezwyk³ych „Wspomnieñ wojennych 22 IX 1939 – 5 IV 1945”. Tak mocno kocha³a wszystkie dzie³a Micha³a Anio³a i jego samego, ¿e mawia³a, i¿ jest jego ¿on¹. (Sic!). Zaiste trudno siê tej mi³oœci dziwiæ. Na przestrzeni wieków kocha³o go wielu mi³oœników sztuki. W Polsce m.in. pisarz Julian Stryjkowski, który poœwiêci³ mu przepiêkne opowiadanie „Tommaso del Cavaliere”. Jest to jedno z najbardziej ujmuj¹cych dzie³ o niespe³nionej mi³oœci. Szkoda, ¿e kompletnie zapomniane.

Oprócz mi³oœci rozumianych tradycyjnie, ¿ycie moje wype³nia³y tak¿e mi³oœci artystyczne, intelektualne i platoniczne. Kiedyœ o nich napiszê.

Wojna w przecieku

➭ 1

Poza tym przecieki stanowi¹ tylko fragment skrywanej rzeczywistoœci, dlatego nie nale¿y wyci¹gaæ na ich podstawie zbyt daleko id¹cych wniosków. Tak w³aœnie mo¿e byæ z ostatnim przeciekiem dokumentów dotycz¹cych wojny na Ukrainie.

Materia³y, które pojawi³y siê najpierw na platformie spo³ecznoœciowej Discord, a potem na Twitterze i kilku kana³ach aplikacji Telegram, to do ponad sto fotokopii ró¿nego rodzaju bardzo œwie¿ych dokumentów z briefingów Pentagonu, CIA i innych wa¿nych gremiów w USA i krajach sojuszniczych, dystrybuowanych pomiêdzy wieloma osobami z dostêpem do tajnych i œciœle tajnych informacji. Czêœæ z tych materia³ów przeznaczona by³a wy³¹cznie dla czwórki najwa¿niejszych sojuszników USA, czyli: Wielkiej Brytanii, Australii, Nowej Zelandii i Kanady. Poza Ameryk¹ to w³aœnie w którymœ z tych krajów nale¿y wiêc pewnie szukaæ sprawcy przecieku.

Witold Lutos³awski, kompozytor – „Najwy¿szym celem sztuki jest piêkno, tak jak najwy¿szym celem nauki jest prawda. Talent jest dobrem powierzonym, a nie prywatn¹ w³asnoœci¹ artysty”. Tak te¿ rzecz widzê. Niestety rozmywaj¹ siê dzisiaj kryteria piêkna, zaœ prawdy chce bardzo niewielu. Tej pe³nej. Wolimy mity, pomniki, z³udzenia i samooszukiwania siê. Wyznam, ¿e nale¿ê to tych ju¿ nielicznych, którzy uwa¿aj¹, ¿e sztuka powinna nieœæ nadziejê, zaœ prawda dawaæ wiedzê i oczyszczaæ umys³ ze stereotypów i myœlowych skamielin. Ostatnio s³yszê, ¿e nie ka¿d¹ prawdê nale¿y ujawniaæ i nie o ka¿dej pisaæ.

Covid ci¹gle groŸny. Nie znam nikogo, kogo by nie dopad³. Paru moich znajomych wys³a³ na tamten œwiat.

„Kartki z przemijania” skoñczy³y 18 lat. Ten odcinek jest 951. W poprzednim zrobi³em gruby b³¹d, pisz¹c o 122 rocznicy œmierci Józefa Czapskiego zamiast o 127 rocznicy jego urodzin przypadaj¹cej 3 kwietnia. Niektórzy Czytelnicy to wy³apali i do mnie napisali. Bardzo przepraszam. Mea culpa.

Co sugeruj¹ ujawnione dokumenty?

Przede wszystkim pokazuj¹ one, ¿e o wszystkich wa¿niejszych dzia³aniach ukraiñskiej armii decyduj¹ Stany Zjednoczone, które oprócz sprzêtu dostarczaj¹ Ukrainie precyzyjnych danych wywiadowczych na podstawie, których wyznaczane s¹ cele ataków na pozycje wojsk rosyjskich. USA koordynuj¹ te¿ ca³¹ logistykê ukraiñskiej armii, dostawy ekwipunku itd. Krótko mówi¹c Pentagon robi w trakcie tej wojny wszystko poza wys³aniem na Ukrainê amerykañskich ¿o³nierzy. Dokumenty sugeruj¹ ponadto, ¿e po ponad roku wojny stan rosyjskiej armii jest bardzo kiepski, ¿e ponios³a ona straty siêgaj¹ce 200 tysiêcy ¿o³nierzy, a byæ mo¿e nawet wy¿sze. Straty ukraiñskie nie s¹ jednak o wiele mniejsze. Ponadto ukraiñska obrona przeciwlotnicza bez natychmiastowych dostaw pocisków mo¿e nie wytrzymaæ. Ameryka naciska w tej sprawie na Koreê Po³udniow¹, która ma

wys³aæ Ukraiñcom 330 tysiêcy takich pocisków. Dokumenty pokazuj¹ równie¿ jak bardzo koreañscy politycy zaniepokojeni s¹ presj¹ USA w tej sprawie, co wi¹¿e siê ze z³amaniem wewnêtrznych regulacji, zabraniaj¹cych eksportu broni w miejsca aktywnych konfliktów. Przeciek sugeruje równie¿, ¿e Pentagon od d³u¿szego czasu przygotowywa³ siê na pat w rejonie Doniecka, gdzie ani Rosja ani Ukraina mo¿e nie byæ w stanie zmieniæ w najbli¿szym czasie status quo. Mamy te¿ sugestie, ¿e rosyjscy hackerzy, w ramach retorsji za zachodni¹ pomoc Ukrainie, mog¹ przygotowywaæ atak na kanadyjsk¹ infrastrukturê gazow¹. Przy okazji dowiadujemy siê równie¿ o sprawach z Ukrain¹ nie zwi¹zanych. Na przyk³ad, ¿e izraelska agencja wywiadowcza Mossad mia³a zachêcaæ do trwaj¹cych w³aœnie w tym kraju protestów przeciwko zacieœnieniu rz¹dowej kontroli nad s¹dem najwy¿szym. Departament Sprawiedliwoœci prowadzi œledztwo maj¹ce wyjaœniæ jak dosz³o do przecieku i kto by³ jego sprawc¹.

7 www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023
Micha³ Anio³ – „Pieta Bandini”

KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023

Hanka Ordonówna

Polska po ponad stu latach nieobecnoœci wraca na mapê œwiata, a Warszawa z zapyzia³ego, biednego i zduszonego rosyjskimi garnizonami miasta staje siê stolic¹ kraju. Jest centrum nie tylko ¿ycia politycznego, ale i kulturalnego. Teatry i kabarety powstaj¹ tam jak grzyby po deszczu, a nocne ¿ycie Warszawy koñczy siê nad ranem. W takich warunkach pojawia siê na warszawskich scenach wspania³a

gwiazda Marysi Pietruszyñskiej znanej póŸniej jako Hanka Ordonówna.

Urodzi³a siê na warszawskiej Woli w ciê¿ko pracuj¹cej i ubogiej rodzinie. Jej ojciec by³ kolejarzem, a matka krawcow¹. Ukoñczy³a szko³ê baletow¹ przy Teatrze

Wielkim w Warszawie, do której rodzice zapisali j¹ tylko dlatego, ¿e by³y tam darmowe posi³ki. Okaza³o siê jednak, ¿e Marysia ma talent, z czego jej ojciec, W³adys³aw Pietruszyñski, jeden z nielicznych, nie pij¹cych alkoholu kolejarzy wcale nie by³ zadowolony. Uwa¿a³, ¿e od zawodu tancerki i aktorki gorszy jest ju¿ tylko najstarszy zawód œwiata. Kiedy Marysia wraca³a do domu ze swoich wystêpów, przed wejœciem w bramê kamienicy gdzie mieszka³a, d³ugo strzepywa³a z kapelusza i sukni œlady perfum, nie chc¹c aby poczu³ je jej ojciec. Zadebiutowa³a w teatrzyku „Sfinks” w wieku zaledwie szesnastu lat, co jeden z krytyków skwitowa³ zdaniem, ¿e: „kotów i dzieci na scenie pokazywaæ nie nale¿y.” Ona by³a jednak uparta i zdeterminowana. Ze wzglêdu na nazwisko nazywano j¹ „Pietruszka”, co ogromnie j¹ irytowa³o. Pseudonim artystyczny – Hanka Ordonówna – wymyœli³ dla niej gwiazdor ówczesnych kabaretów Karol Hanusz. Wys³ucha³ w³aœnie doskona³ej recytacji „Reduty Ordona” w wykonaniu Marii Morskiej i uzna³, ¿e tak w³aœnie powinna nazywaæ siebie Marysia Pietruszyñska. Jej pierwsze imiê te¿ Hanuszowi nie pasowa³o i zmieni³ je na Hanka i od tego momentu na scenie pojawia siê Hanka Ordonówna. Wiele lat póŸniej najwiêkszy z polskich recenzentów teatralnych – Tadeusz Boy ¯eleñski – nazwa³ j¹ „Ordonk¹” i do dziœ czêsto siê j¹ tak nazywa.

Ogromny wp³yw na karierê Ordonówny mia³ re¿yser teatralny Fryderyk Jarossy. By³ on Wêgrem, ale w ekspresowym tempie nauczy³ siê mówiæ po polsku, pozosta³ w Warszawie, zachwycaj¹c siê talentem Hanki Ordonówny. Poœwiêci³ jej wiele czasu i znacz¹co pomóg³ w budowaniu jej niepowtarzalnego stylu i artystycznego wizerunku. Niektórzy uwa¿aj¹, ¿e Ordonka w³aœnie jemu zawdziêcza swoj¹ karierê, czemu Jarossy gwa³townie zaprzecza³ podkreœlaj¹c, ¿e Hanka wszystko zawdziêcza samej sobie. Trudno siê z tym nie zgodziæ, bo potrafi³a pracowaæ w morderczym tempie. Dwie godziny wystarcza³y jej by nie tylko nauczyæ siê czasami d³ugich tekstów na pamiêæ, ale i wyst¹piæ z now¹ piosenk¹

przed publicznoœci¹. Mia³a te¿ ogromn¹ intuicjê aktorsk¹. Jerzy Waldorff pisa³ o niej, ¿e nie mia³a ani urody, ani dobrego g³osu, ale posiada³a niezwyk³y sex appeal i umiejetnoœæ panowania nad g³osem. G³os Hanki Ordonówny rzeczywiœcie nie by³ zbyt silny. Za m³odu intensywnie nadu¿ywany, szybko straci³ swoj¹ pocz¹tkow¹ dŸwiêcznoœæ. By³ to jednak g³os oryginalny. W wysokich tonacjach brzmia³ jak g³os dziecka a w niskich stawa³ siê niezwykle zmys³owy, dlatego jej piosenki s¹ czêsto melorecytacjami. Do tego dochodzi³a gra cia³a i p³ynnoœæ ruchów, która na widzach zawsze robi³a ogromne wra¿enie. Mo¿na to zobaczyæ tak¿e i dziœ, choæby w filmie „Szpieg w masce”, gdzie zamiast chodziæ niemal¿e unosi³a siê nad ziemi¹, a jej rêce wi³y siê jak wê¿e. Mia³a wrodzony wdziêk, ale panowaæ nad nim nauczy³ j¹ niew¹tpliwie zafascynowany jej osob¹ Jarossy. Rêce Ordonki by³y nieproporcjonalnie d³ugie i by³o to Ÿród³o jej kompleksów. Jarossy sprawi³, ¿e sta³y siê jednym z najwa¿niejszych jej atrybutów, wzbudzaj¹cych podziw publicznoœci.

Pierwsza mi³oœæ Ordonki by³a bardzo nieszczêœliwa. Po porzuceniu jej przez narzeczonego, chcia³a pope³niæ samobójstwo i strzeli³a sobie w g³owê. Kula szczêœliwie zeœlizgnê³a siê po czaszce zostawiaj¹c po sobie potê¿n¹ bliznê. Taka blizna oznacza³a dla aktorki koniec kariery. Jej przyjació³ka – Zofia Bajkowska – w dwudziestoleciu miedzywojennym bardzo znana pisarka tekstów piosenek i poetka, poradzi³a Hance aby nosi³a kapelusze, toczki i woalki lekko przekrzywione na praw¹ stronê tak, by ukrywa³y bliznê. Kiedy Hanka Ordonówna sta³a siê s³awna, to kapelusze przekrzywione na praw¹ stronê nosi³y wszystkie modne Warszawianki. Taki by³ fenomen Ordonówny, która potrafi³a przekuæ wadê na zaletê.

Na scenie teatrzyku „Qui pro quo”, Ordonówna wykona³a hiszpañskie tango pt. „Uliczka w Barcelonie”, po którym publicznoœæ wrêcz oszala³a z zachwytu. Wœród widzów najszczêœliwszy by³ jednak hrabia Micha³ Tyszkiewicz, autor tej piosenki. Ordonówna by³a ju¿ wówczas gwiazd¹ i Tyszkiewicz przez dyrektora teatru zaproponowa³ jej

zaœpiewanie napisanego przez siebie tanga. Po ogromnym sukcesie piosenki Hanka najpierw da³a siê zaprosiæ przez hrabiego na kolacjê, by krótko potem wyjœæ za niego za m¹¿. By³a wolnym ptakiem i godz¹c siê na œlub postawi³a swojemu mê¿owi warunki. Mimo tytu³u hrabiny nadal wystêpowa³a na scenie, na której nie tylko œpiewa³a, ale uprawia³a konn¹ wolty¿erkê! Do tego hrabia musia³ siê zgodziæ, ¿e gwiazda sceny bêdzie robiæ to, co chce. Dotrzyma³ s³owa. Przymyka³ oczy na jej zdrady i by³ zawsze wtedy, kiedy go potrzebowa³a. Mimo, licznych propozycji aby porzuciæ mê¿a i wyjœæ za kogoœ innego – nigdy siê na to nie zgodzi³a. Dziwne czasem s¹ drogi mi³oœci. „Mi³oœci, która wszystko wybacza i smutek zamienia Ci w œmiech”. Do rozwodu z Tyszkiewiczem namawia³ Ordonównê Osterwa. O¿eniæ chcia³ siê z ni¹ tak¿e znany aktor Igo Sym, z którym gra³a w „Szpiegu w masce”. Dla arystokratycznej rodziny Tyszkiewiczów œlub hrabiego z kabaretow¹ aktork¹ by³ mezaliansem. W tych sferach dochodzi³o co prawda do podobnych zwi¹zków, ale zazwyczaj poœlubione artystki natychmiast rezygnowa³y z dalszych wystêpów. Œlub Tyszkiewicza z Ordonówn¹ by³ cichy i mia³ miejsce w koœciele pw. Bo¿ego Cia³a w Warszawie. Kiedy hrabia pojecha³ do swoich dóbr w Ornianach na Litwie, aby przedstawiæ rodzinie ¿onê, zasta³ rodzinny pa³ac pusty. Wszyscy wyjechali w jakichœ „wa¿nych” sprawach i nie zamierzali poznaæ Ordonównej. Nikt nie podejrzewa³ jej, ¿e wysz³a za m¹¿ dla pieniêdzy, bo w tamtym czasie by³a ju¿ osob¹ bardzo zamo¿n¹, ale z pewnoœci¹ nie nale¿a³a do sfer arystokratycznych.

Sukcesy artystyczne Hanki Ordonównej nie ogranicza³y siê do Polski. Podziwiano j¹ w Wiedniu, Pary¿u i Nowym Jorku. Amerykanie rozp³ywali siê w zachwytach, a jeden z recenzentów napisa³, ¿e gdyby nie by³a Polk¹, a Francuzk¹, to mia³aby œwiat u stóp. Hance jednak to nie przeszkadza³o, bo ona kocha³a Warszawê i to z wzajemnoœci¹. Kiedy pod koniec sierpnia 1939 roku wraca³a z Ameryki na transatlantyku „Batory” (z którego kapitanem mia³a romans), têsknota za Polsk¹ bardzo jej doskwiera³a.

2 wrzeœnia 1939 roku mia³a wyst¹piæ w pierwszym przedstawieniu, w nowym teatrze Fryderyka Jarossyego. Wojna jednak krzy¿uje wszystkie plany. Ju¿ 1 wrzeœnia Hanka Ordonówna razem z Mieczys³awem Foggiem spêdzaj¹ wiele czasu na dworcu kolejowym, œpiewaj¹c wyje¿d¿aj¹cym na front ¿o³nierzom.

Kiedy jej by³y partner i kochanek Igo Sym namawia j¹ aby œpiewa³a dla Niemców, Hanka stanowczo odmawia. Sym okazuje siê byæ agentem Gestapo i sprawia, ¿e Ordonówna zostaje aresztowana i przetrzymywanana Pawiaku. Dziêki zabiegom mê¿a (spokrewnionego z królem W³och) szczeœliwie wypuszczono j¹ na wolnoœæ i przez zielon¹ granice przedostaje siê na Litwê, która wci¹¿ zachowuje niepodleg³oœæ. Wkrótce potem Litwê zajmuje Zwi¹zek Sowiecki, a hrabia Tyszkiewicz zostaje aresztowany, wywieziony do Moskwy i zamkniêty na os³awionej £ubiance. Ordonówna jedzie tam za nim rozpaczliwie próbuj¹c go ratowaæ. Zgodzi³a siê nawet na wystêpy dla Stalina, do których w koñcu nie dosz³o. Zaproponowano jej obywatelstwo sowieckie, co odrzuci³a i by³ to akt wielkiej odwagi, bo tym samym automatycznie stawa³a siê wrogiem Sowietów. Aresztowano j¹ i wys³ano do obozu pracy w kamienio³omach. Jedzenie w ³agrze wydawano na podstawie wyrobionej normy, której w¹t³a i s³aba Ordonówna nie zdo³a³a wykonaæ. Œpiewa³a swoim towarzyszkom niedoli i za to dzieli³y siê z ni¹ jedzeniem. Uratowa³ j¹ uk³ad Sikorski Majski, na mocy którego pozwolono Polakom stworzyæ si³y wojskowe i wypuszczono ich z sowieckich ³agrów. Wychudzona, s³aba i z odnawiaj¹c¹ siê gruŸlic¹ Ordonówna znalaz³a jeszcze w sobie tyle si³y, by z pasj¹ zaopiekowaæ siê polskimi sierotami w Rosji, dzieæmi których rodzice zaginêli gdzieœ w wirze wojny. Sama dzieci nie mia³a, ale do dzieci mia³a zawsze s³aboœæ. Kiedy sta³a siê s³awna i bogata regularnie jeŸdzi³a na Powiœle, gdzie siê urodzi³a, rozdaj¹c biednym dzieciom prezenty.

Razem z polskimi dzieæmi trafi³a do Indii, gdzie skierowano j¹ do Aszchabadu, gdzie mia³ jej pomóc polski oficer. Dotar³a tam i gdy salutuj¹c meldowa³a swoje przybycie g³os siê jej za³ama³. Oficerem okaza³ siê jej m¹¿, o którym myœla³a, ¿e nie ¿yje. O swoich prze¿yciach, pod pseudonimem. Weronika Hort, napisa³a ksi¹¿kê pt. „Tu³acze dzieci”.

Polskie dzieci zosta³y uratowane, ale do Polski ani Hanka Ordonówna ani jej m¹¿ ju¿ nie wrócili. Zmar³a w 1950 roku w Bejrucie i tam zosta³a pochowana. Przez wiele lat ka¿dego dnia, ktoœ k³ad³ na jej grobie œwie¿e kwiaty. Dziêki wysi³kowi Jerzego Waldorffa prochy Ordonówny sprowadzono do Warszawy i pochowano na Pow¹zkach w Alei Zas³u¿onych. Micha³ Tyszkiewicz zmar³ w Monachium w 1974 roku.

www.kurierplus.com 8
Zdjêcie œlubne z Micha³em Tyszkiewiczem Hanka Ordonówna w czasie podró¿y Batorym Ordonówna z Fryderykiem Jarossy w Nicei, 1926r. Ordonówna z Igo Symem po prawej Ordonówna z polsk¹ armi¹ w Buzu³uku Dwudziestolecie miêdzywojenne to eksplozja ¿ywio³u polskiej kultury. Hanka Ordonówna

Talentem wydobywa piêkno z ludzi

Wiem, ¿e ¿adne z tych zdjêæ nie zosta³o wyrzucone, ale ¿a³ujê tego, ¿e nie zosta³y oddzielone od zdjêæ, które zrobi³ tato i wszystkie siê razem zmiesza³y. Dziœ tak naprawdê nie wiem, które zdjêcia zrobi³em ja, a które tato.

Pomimo ¿e aparat zawsze towarzyszy³ Kubie, jakoœ nie myœla³, ¿e fotografia stanie siê jego sposobem na ¿ycie.

Obserwowa³em jak ciê¿ko pracuje mój tato, jak w³asna firma poch³ania mu wiêkszoœæ czasu, dla siebie chcia³em czegoœ innego – zwierza siê.

Ale ¿ycie pisze swoje scenariusze. Kuba skoñczy³ studia na wydziale informatyki i zaraz po otrzymaniu dyplomu dosta³ pracê. Fotografia pozosta³a jego hobby.

Tato zawsze wspiera³ mnie w tej pasji – podkreœla fotograf. – To on podarowa³ mi pierwszy dobry aparat, odpowiada³ na wszystkie pytania, inspirowa³ i dopingowa³.

Pierwsza sesja, która siê nie odby³a

Jakub by³ na pierwszym roku studiów, kiedy trafi³ mu siê klient, który chcia³ zap³aciæ za zrobienie zdjêæ.

To w³aœnie po spotkaniu z nim stwierdzi³em, ¿e z fotografii mo¿na jednak ¿yæ – opowiada Kuba. – To by³a œmieszna sytuacja. Umówi³ siê ze mn¹ przedsiêbiorca, który przylecia³ do Nowego Jorku w interesach. Przy tej okazji chcia³ sobie zrobiæ kilka zdjêæ na tle miasta i zamówi³ u mnie sesjê.

Jednak kiedy pojawi³em siê w lobby hotelowym, jego tam nie by³o. Dopiero po kilkunastu minutach uda³o mi siê do niego dodzwoniæ. Po d³u¿szej chwili z windy wysiad³ facet w... pi¿amie, z w³osami stercz¹cymi na wszystkie strony œwiata, przekrwionymi oczami. By³o jasne, ¿e poprzedniej nocy ostro imprezowa³. Na moje zdziwione spojrzenie, po prostu powiedzia³, ¿e na ¿adn¹ sesjê siê nie nadaje i j¹ odwo³uje. Po czym wrêczy³ mi 50 dolarów i podziêkowa³ za poœwiêcony czas. W ten sposób, nawet nie wyci¹gaj¹c aparatu z plecaka, zarobi³em pierwsze pieni¹dze jako fotograf. Wtedy sobie pomyœla³em, ¿e skoro w pó³ godziny, nie robi¹c nic, zarobi³em 50, to po co mam siê mêczyæ w jakichœ nudnych pracach za dziewiêæ dolarów na godzinê?. Lepiej stworzyæ coœ w³asnego, gdzie bêdê móg³ pracowaæ mniej, a zarabiaæ wiêcej. ¯ycie pokaza³o, ¿e trochê siê pomyli³em.

Prowadz¹c w³asny biznes nie pracuje siê 40 godzin tygodniowo, ale jak trzeba, to nawet sto. Nie zdawa³em sobie sprawy jakie to trudne. Przez pierwsze kilka lat musia³em mocno siê staraæ ¿eby zdobyæ jak najwiêcej zamówieñ. Ale pocz¹tki nigdy nie s¹ ³atwe.

Dyplom do szuflady

Zanim jednak dosz³o do za³o¿enia w³asnej firmy, Kuba zosta³ zatrudniony jako informatyk w znanej korporacji.

Straci³em tê pracê po dwóch latach –opowiada. – I wtedy postanowi³em rzuciæ wszystko na jedn¹ szalê. Postanowi³em pójœæ na swoje i poœwiêciæ siê fotografii.

Dyplom informatyka schowa³ do szuflady i podj¹³ ryzyko. Ju¿ wtedy wiedzia³, ¿e chce siê specjalizowaæ w fotografii œlubnej, weselnej i narzeczeñskiej.

Lubiê pracowaæ z ludŸmi, wyczuwaæ ich energiê, emocje i pokazywaæ to na zdjêciach – wyjaœnia. – Szczególnie upodoba³em sobie pary m³ode czy narzeczeñskie, bo ci ludzie zawsze maj¹ pozytywn¹ energiê. Dzieñ wesela czy przyjêcia zarêczynowego z za³o¿enia jest dniem radosnym. Wszyscy s¹ uœmiechniêci, piêknie ubrani, panie maj¹ artystyczne fryzury i makija¿e, panowie wygl¹daj¹ elegancko w garniturach czy frakach. Sesje œlubne nie musz¹ byæ schematyczne, stereotypowe, na ka¿d¹ mo¿na mieæ jakiœ pomys³, tym bardziej, ¿e ludzie czêsto organizuj¹ nietypowe imprezy z mniejsz¹

czy wiêksz¹ pomp¹. Wychodz¹ z tego ciekawe i piêkne zdjêcia, a tym samym niezapomniane albumy, do których wraca siê przez lata. Po skoñczonej pracy satysfakcjê sprawiaj¹ mi reakcje klientów. Czêsto s³yszê „to niesamowite! Jak ty to zrobi³eœ? Naprawdê jestem taka piêkna?”. Jest to dla mnie najwiêksz¹ nagrod¹.

Fotograf musi byæ przyjacielem

Nie wystarczy dobra technika ¿eby wydobyæ z ludzi emocje, sprawiæ, aby siê otworzyli i pozwolili zajrzeæ do swego wnêtrza.

– Moim zdaniem fotograf musi byæ przyjacielem – mówi Kuba. – Dlatego spotkanie z klientami przed sesj¹ jest dla mnie kluczowe. S³ucham uwa¿nie czego oczekuj¹ i jasno dajê do zrozumienia, ¿e dla mnie to nie jest kolejna rutynowa sesja weselna, bo do ka¿dego podchodzê indywidualnie. Podczas rozmowy mogê wypytaæ o szczegó³y, wyczuæ emocje, zbudowaæ zaufanie. Wtedy praca staje siê du¿o ³atwiejsza, klienci staj¹ przed obiektywem w pe³ni zrelaksowani. Je¿eli zabraknie tego emocjonalnego czynnika, to nawet najpiêkniejsze otoczenie, najgustowniejszy wystrój, doskona³e oœwietlenie i najlepszy sprzêt nie wystarcz¹, aby zdjêcie przedstawi³o historiê, któr¹ ma przedstawiæ.

Bogate portfolio Kuby œwiadczy o tym, ¿e doskonale wie jak podejœæ do klientów, aby wydobyæ z nich to, czego potrzebuje do wykonania zdjêæ najwy¿szej jakoœci.

Mam swoje sztuczki i sposoby, jak to zrobiæ, ale nie bêdê tego zdradzaæ – mówi ze œmiechem.

Jedno jest pewne – w swoj¹ pracê wk³ada serce i reakcje klientów potwierdzaj¹, ¿e to co robi, robi doskonale.

Mam talent, który pomaga ludziom zobaczyæ na zdjêciach ich piêkno, a to z kolei sprawia, ¿e pokonuj¹ w³asne kompleksy czy nisk¹ samoocenê – twierdzi Kuba.

Jest to niezwykle satysfakcjonuj¹cy sposób zarabiania na ¿ycie, dlatego dalej bêdê to robiæ z pe³nym poœwiêceniem i pasj¹.

Miejsce na szczer¹ rozmowê

Osobista relacja z klientami jest dla Kuby tak wa¿na, ¿e tylko w tym celu otworzy³ biuro na Greenponcie.

To nie by³o studio fotograficzne, ani pracownia tylko miejsce, gdzie mog³em siê spotykaæ z klientami – opowiada o, niestety, ju¿ zamkniêtym z powodu pandemii, biurze. – Nie chcia³em tego robiæ w kawiarniach czy restauracjach, tak jak wielu moich konkurentów. Tu mia³em zgromadzone moje albumy i portfolio. Klienci mogli je wzi¹æ do rêki i przejrzeæ. Ale przede wszystkim panowa³a tam atmosfera prywatnoœci i szczeroœci. Jestem przekonany, ¿e w du¿ej mierze zawdziêczam swój sukces w³aœnie spotkaniom twarz¹ w twarz. Im g³êbsza jest ta relacja, im wiêksze zaufanie klienta do mnie, tym lepsze s¹ zdjêcia. Dlatego polecam, aby podczas wyboru fotografa patrzeæ nie tylko na jakoœæ zdjêæ, ale tak¿e zastanowiæ siê, czy nawi¹zuje siê niæ sympatii i porozumienia?. Wtedy wspó³praca staje siê ³atwiejsza.

Kuba boleje nad tym, ¿e pandemia wszystko zmieni³a.

To wygodne spotykaæ siê na kamerkach, bo oszczêdza siê czas i dziœ wiêkszoœæ ludzi wybiera tak¹ w³aœnie formê, ale dla mnie to nie jest to samo – mówi. – Biuro zamkn¹³em w 2021, bo przesta³o spe³niaæ swoj¹ rolê. ¯ycie przenios³o siê do internetu.

Pomys³ na nowe sesje

Opieraj¹ca siê przede wszystkim na kontakcie z ludŸmi praca Jakuba zosta³a brutalnie przerwana przez wybuch pandemii koronawirusa i œwiatowy lockdown.

Nagle wszystkie moje zamówienia zosta³y odwo³ane, bo ludziom przesuniêto imprezy – wspomina. – Nikt tak naprawdê nie wiedzia³, co przyniesie przysz³oœæ, a trzeba by³o p³aciæ rachunki. Jednak m³ody, kreatywny fotograf nie podda³ siê czarnym scenariuszom. Pozytywna i optymistyczna strona jego natury wziê³a górê i zacz¹³ siê zastanawiaæ, co w zaistnia³ej sytuacji mo¿e zrobiæ. I wtedy wpad³ na pomys³ fotografii buduarowej.

To nie by³a nieznana mi kategoria – opowiada Kuba. – Kiedy uczy³em siê bran¿y fotograficznej uczestniczy³em w wielu warsztatach i kursach. Jednym z nich by³ kurs o rodzajach fotografii, w których mo¿na siê specjalizowaæ, czyli przyk³adowo fotografia rodzinna, komercyjna lub macierzyñska – jest ich ca³e mnóstwo. Ja ju¿ wtedy wiedzia³em w czym chcê siê specjalizowaæ, ale uczy³em siê wszystkiego. Fascynowa³a mnie fotografia buduarowa, ale zdawa³em sobie sprawê, ¿e to kategoria niszowa, bo to intymne sesje. Tym nie mniej mia³em ju¿ doœwiadczenie, bo o takie sesje prosi³y mnie niektóre panny m³ode, moje klientki. Zaufa³y mi i czu³y siê ze mn¹ na tyle swobodnie, ¿e wyrazi³y chêæ na tego typu fotografie.

Poczuj siê ultrakobieco

Kuba nie namawia swoich klientek na sesje buduarowe. Delikatnie sugeruje, przedstawia pomys³ i prezentuje wczeœniejsze prace. Kobiety zwykle same zamawiaj¹ dla siebie tak¹ sesjê. Mo¿e ona byæ wspania³ym prezentem dla narzeczonego, albo z okazji wa¿nej rocznicy. Jedn¹ z najpopularniejszych motywacji do odbycia sesji buduarowej s¹ obchody okr¹g³ych urodzin.

Jest to te¿ szansa do zobaczenia swojego cia³a w obiektywie fotografa i poczucia siê ultrakobieco.

Taka sesja wymaga odwagi. I tu w³aœnie tak wa¿na jest kwestia zaufania, któr¹ zawsze podkreœlam. Klientka musi mnie poznaæ i mi zaufaæ, poczuæ siê komfortowo. Takie sesje s¹ nie tylko po to, aby wzbudziæ zachwyt u swojego mê¿czyzny, ale i po to, by wyzwoliæ siê z kompleksów, podnieœæ w³asn¹ samoocenê.

I tu œmia³o mo¿emy Kubê nazwaæ psychoterapeut¹ z aparatem w rêku.

Motywacje do wziêcia udzia³u w sesji buduarowej s¹ ró¿ne.

Jedna z moich klientek zdecydowa³a siê na sesjê przed zabiegiem mastektomii, kolejna schud³a 40 funtów i w ten sposób chcia³a uczciæ swój sukces i nagrodziæ siê za wysi³ek i pracê – zdradza Kuba. – Jeszcze inna zafundowa³a sobie sesjê po zakoñczeniu 20-letniego ma³¿eñstwa. A tak naprawdê, to ¿adna okazja nie jest potrzebna, ¿eby kobieta podarowa³a sobie tak¹ sesjê. Owoce ciê¿kiej pracy

Dzisiejsze osi¹gniêcia Kuby s¹ rezultatem ciê¿kiej pracy, wieloletniego doœwiadczenia, tysi¹ca godzin z aparatem podczas fotografowania dos³ownie wszystkiego.

Od pocz¹tku d¹¿y³em do tego, aby aparat by³ zespolony ze mn¹ – zdradza Kuba.

Ju¿ jako nastolatek chodzi³em po mieœcie i robi³em zdjêcia: hydrantów, ulic, budynków, ludzi, worków ze œmieciami. Nie koncentrowa³em siê na konkretnych scenach czy krajobrazach, bo chodzi³o o to, ¿eby nauczyæ siê wprowadzania ustawieñ w aparacie. Wtedy bardziej mnie interesowa³a strona techniczna, chcia³em jak najlepiej poznaæ dzia³anie sprzêtu, z którego korzystam.

Rozwój, uznanie, nagrody

Zawód fotografa to ciê¿ki kawa³ek chleba i ¿eby siê wybiæ, trzeba mocno postawiæ na siebie. Poza tym jest to bran¿a wymagaj¹ca nieustannego kszta³cenia, rozwoju, nauki, poszerzania kreatywnoœci, bycia na bie¿¹co z nowinkami technologicznymi.

Kiedy Jakub poczu³, ¿e aparat i fotografowanie nie maj¹ ju¿ przed nim tajemnic, czeka³y go dalsze inwestycje.

To nie by³o tak, ¿e szed³em na osiem godzin do pracy, potem mia³em czas dla siebie. – Aby stworzyæ swoje pierwsze portfolio wiele pracy wykonywa³em za darmo. Wykonywa³em te¿ sesje zdjêciowe, w których to ja op³aca³em modeli.

Jak widaæ poœwiêcenie siê op³aca³o. Na swoim koncie ma nie tylko bogaty dorobek, szerok¹ klientelê, ale tak¿e presti¿owe nagrody, jak chocia¿by drugie miejsce w kategorii najlepszego fotografa weselnego w Nowym Jorku (New York Wedding Awards) w 2019 roku, Couples' Choice Awards (przez trzy lata pod rz¹d) czy nagrodê Elite Wedding Professional. Na brak zleceñ nie narzeka. W zesz³ym roku wykona³ a¿ 65 sesji weselnych. –Z ciekawoœci obliczy³em sobie, ¿e w 2022 roku trzyma³em aparat w rêku przez 213 dni – œmieje siê. – To faktycznie by³ doœæ wyj¹tkowy rok, ale ja ju¿ od d³u¿szego czasu tak du¿o pracujê.

W szeregach Pulaski Association

W ostatnich latach najstarsza polonijna organizacja na Wschodnim Wybrze¿u, Pulaski Association of Business and Professional Men, otworzy³a siê na m³od¹ generacjê profesjonalistów i przedsiêbiorców. Nie mog³o w jej szeregach zabrakn¹æ Kuby.

Do wst¹pienia w szeregi organizacji namówi³ mnie £ukasz Kownacki, z którym chodzi³em do szko³y i jest moim partnerem biznesowym – opowiada Kuba. – Podoba mi siê, ¿e Pulaski Association otworzy³a siê na m³odych ludzi, now¹ generacjê Polonii.

9 www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023
➭ 1
Kuba z aparatem fotograficznym nie rozstaje siê od najm³odszych lat Wiele sesji narzeczeñskich i œlubnych odbiegaj¹ od stereotypów Sesje buduarowe pokazuj¹ kobiece piêkno w oprawie glamour Kuba pojedzie nawet na pustyniê, aby wykonaæ piêkne zdjêcia

80 lat temu Niemcy poinformowali o odkryciu masowych grobów polskich oficerów zamordowanych w Katyniu

11 kwietnia 1943 r., niemiecka Agencja Transocean og³osi³a œwiatu makabryczne znalezisko. Œwiat³o dzienne ujrza³y masowe groby, które by³y dowodem ludobójstwa, jakiego dopuœcili siê Rosjanie na polskich jeñcach wojennych w Katyniu. Dwa dni póŸniej informacje te og³oszono oficjalnie na konferencji w Berlinie. Dzieñ 13 kwietnia to dziœ symboliczna rocznica Zbrodni Katyñskiej.

Decyzjê o dokonaniu zbrodni na polskich jeñcach wojennych i wiêŸniach podjê³o 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Wszechzwi¹zkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) KC WKP (b), przy osobistym udziale Józefa Stalina. Polaków przetrzymywano w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz w wiêzieniach na anektowanych przez ZSRS, po agresji 17 wrzeœnia 1939 r., ziemiach II Rzeczypospolitej. Mordu, w kilku miejscach na terenie ZSRS, dokona³o NKWD w kwietniu i maju 1940 r. Wœród miejsc kaŸni i ukrycia zw³ok ofiar by³ Katyñ. Ofiar¹ zbrodni wojennej o wszelkich cechach ludobójstwa pad³o nie mniej ni¿ 21 857 oficerów Wojska Polskiego, funkcjonariuszy Policji Pañstwowej oraz innych wa¿nych dla dalszego istnienia pañstwa i narodu obywateli Polski.

W czasie kiedy NKWD w Katyniu mordowa³o polskich jeñców i wiêŸniów, ich rodziny sta³y siê ofiarami masowej deportacji w g³¹b ZSRS przeprowadzonej przez w³adze sowieckie. Decyzjê o jej zorganizowaniu Rada Komisarzy Ludowych podjê³a 2 marca 1940 r. Wed³ug danych NKWD w czasie dokonanej wówczas wywózki zes³ano ³¹cznie oko³o 61 tys. osób, g³ównie do Kazachstanu.

Zbrodniê pierwsi odkryli Polacy. Informacje o masowych mogi³ach w okolicach

Katynia pojawi³y siê ju¿ jesieni¹ 1941 r., gdy na te tereny wkroczy³a armia niemiecka. Okoliczni rosyjscy ch³opi przekazali polskim przymusowym robotnikom zatrudnionym w niemieckiej organizacji

Todt, buduj¹cej obiekty wojskowe informacjê, ¿e na tamtym obszarze w roku 1940 mia³y miejsce masowe przywózki, najprawdopodobniej Polaków, których rozstrzeliwano. Widzieli, jak polskich jeñców na stacji w Gniezdowie ³adowano z wagonów do wiêziennych ciê¿arówek i wieziono do lasu, gdzie by³y ju¿ wykopane do³y. Mówili, ¿e w lesie zamordowano trzy i pó³ tysi¹ca polskich oficerów. „Ludzie z ko³chozu liczyli strza³y, gdy tylko zorientowali siê, ¿e to jakieœ wielkie mordowanie”. Polscy robotnicy, natknêli siê na Kisielewa, który zaprowadzi³ ich do lasu. Kopali w wielu miejscach i znaleŸli dwa groby. Wziêli ze sob¹ kilka fragmentów umundurowania, a na mogi³ach postawili dwa brzozowe krzy¿e.

Jesieni¹ 1942 r. do Smoleñska skierowano kolejn¹ grupê robotników przymuso-

wych z okupowanych przez III Rzeszê terenów. Jednym z nich by³ Henryk Troszczyñski. Na miejsce przyby³ kolej¹ wraz z 34 innymi Polakami. Zatrudniono ich do remontu stacji kolejowej, a nastêpnie przerzucono do Katynia, na uroczysko Kozie Góry, ¿eby budowali baraki dla niemieckich ¿o³nierzy wracaj¹cych z frontu wschodniego. Polaków by³o trzydziestu piêciu, w ekipie pracowali te¿ niemieccy ¿o³nierze.

D³u¿szy pobyt w tym rejonie i nawi¹zane znajomoœci z miejscowymi ludŸmi, czêsto przy rozwi¹zuj¹cym jêzyki samogonie, ujawni³y z czasem straszliw¹ prawdê. Troszczyñski oraz inni polscy robotnicy

zabrali ze sob¹ ³opaty i udali siê na miejsce wskazane przez Rosjan. Nie byli tam pierwsi, poniewa¿ natrafili na dwa ustawione ju¿ wczeœniej drewniane krzy¿e. Pokrywa siê to z wiedz¹, ¿e w paŸdzierniku 1941 r. masowe groby odkryli polscy robotnicy przymusowi zatrudnieni przez organizacjê

Todt przy ówczesnych robotach kolejowych. Po nich odkrycia dokonali te¿ w marcu 1942 r. inni polscy robotnicy, przybyli z okolic Poznania, a zatrudnieni przez tê sam¹ niemieck¹ organizacjê. Jak relacjonowa³ Troszczyñski, po przybyciu na miejsce szybko dokopali siê do zw³ok, zobaczyli polskie mundury

i dystynkcje, znaleŸli guziki z orze³kiem. Postawili swój krzy¿. Trzeci krzy¿. Chocia¿ nie byli pierwsi, to jak siê okaza³o, prawdopodobnie dopiero ich odkrycie zapocz¹tkowa³o ³añcuch zdarzeñ, które sta³y siê znacz¹ce dla ujawnienia zbrodni, i które wp³ynê³y na politykê miêdzynarodow¹ mocarstw podczas wojny i po jej zakoñczeniu.

Zatrudniony w ekipie budowlanej Troszczyñski pracowa³ z m³odym ¿o³nierzem niemieckim. Mimo trudnoœci w komunikacji po pewnym czasie nawi¹zali bli¿sz¹ znajomoœæ. I w³aœnie temu ¿o³nierzowi powiedzia³, co odkry³ z kolegami w katyñskim lesie. Niemiec wtajemniczy³ w sprawê dowódcê batalionu budowlanego, por. Gregora Slovenzika, który doceni³ wagê informacji i niezw³ocznie powiadomi³ Berlin. Niemcy wykorzystali okazjê aby z tragedii Polaków uczyniæ broñ propagandow¹ przeciw Sowietom. Wkrótce na rozkaz Goebbelsa rozpoczê³a siê kampania, której celem by³o sk³ócenie USA i Wielkiej Brytanii z ZSRR. Dzia³ania w³adz niemieckich zmierzaj¹ce do sprowokowania konfliktu pomiêdzy aliantami mia³y wywo³aæ wra¿enie, ¿e postêpowanie Berlina i polskiego rz¹du s¹ ze sob¹ koordynowane. Joseph Goebbels zanotowa³ w swoim dzienniku: „Sprawa Katynia przeradza siê w gigantyczn¹ polityczn¹ aferê, która mo¿e mieæ szerokie reperkusje. Wykorzystujemy j¹ wszelkimi mo¿liwymi sposobami”.

W lutym 1943 r. Niemcy rozpoczêli prowadzone przez prof. Gerharda Buhtza,

Nowy Jork Nr 322 15 kwietnia 2023
Ekshumacja zw³ok polskich jeñców rozstrzelanych w Katyniu

dyrektora Instytutu Medycyny S¹dowej i Kryminalistyki Uniwersytetu Wroc³awskiego prace ekshumacyjne. Przy pomocy miejscowej ludnoœci wydobywane z masowych grobów cia³a przenoszono do drewnianego budynku. Henryk Troszczyñski i inni robotnicy byli na miejscu. Z przera¿eniem przygl¹dali siê ekshumacjom, stoj¹c nad rozkopanymi do³ami. Tak opisa³ to Jerzy Wlaz³o w ksi¹¿ce „Ch³opak z Katynia”:

„Widzia³, jak pod go³ym niebem ustawiano sto³y do badañ, jak rosyjscy robotnicy odkrywaj¹ pod ziemi¹ kolejne warstwy cia³ w polskich mundurach, jak na wbitych w grunt palach k³ad¹ specjalne podesty ponad zw³okami, buduj¹c niemal ca³e uliczki dla taczek zwo¿¹cych trupy. Widzia³ drutem powi¹zane na plecach rêce, widzia³ przestrzelone od ty³u czaszki. (…) Wokó³ unosi³ siê nieznoœny, mdl¹cy fetor rozk³adaj¹cych siê cia³, a rozum nie przyjmowa³ rozmiaru zbrodni, okrucieñstwa, bestialstwa”.

11 kwietnia, po dokonaniu czêœciowej ekshumacji, komunikat o sowieckiej zbrodni poda³a agencja Transocean, a dwa dni póŸniej radio berliñskie. W niemieckiej gadzinówce „Ilustrowany Kurier Polski” 17 kwietnia ukaza³ siê artyku³ o zbrodni, a w nim pierwsze nazwiska zamordowanych oficerów. Rz¹d RP na uchodŸstwie poleci³ swojemu przedstawicielowi w Szwajcarii zwróciæ siê do Miêdzynarodowego Czerwonego Krzy¿a z proœb¹ o powo³anie komisji do zbadania odkrytych grobów. 17 kwietnia 1943 r. strona polska z³o¿y³a w tej sprawie oficjaln¹ notê w Genewie, dowiaduj¹c siê jednoczeœnie, i¿ wczeœniej równie¿ Niemcy zwrócili siê do MCK o wszczêcie dochodzenia.

W koñcu kwietnia do Katynia przyby³a miêdzynarodowa komisja zorganizowana przez Niemców. Badania dokonane przez specjalistów z Niemiec, komisjê techniczn¹ Polskiego Czerwonego Krzy¿a i Miêdzynarodow¹ Komisjê Lekarsk¹, w której sk³ad weszli specjaliœci z pañstw okupowanych i sojuszniczych III Rzeszy oraz neutralnej Szwajcarii, potwierdzi³y oczywist¹ odpowiedzialnoœæ sowieck¹ za mord na oficerach WP. Od tego momentu mord na polskich oficerach, a tak¿e ujawniane na kolejnych etapach sprawy dalsze ogniwa ludobójstwa, okreœlano mianem zbrodni katyñskiej.

Pracê polskiej komisji nadzorowa³ Kazimierz Skar¿yñski, sekretarz generalny Komisji Technicznej Polskiego Czerwonego Krzy¿a. Przebywa³ tam równie¿ przedstawiciel metropolity krakowskiego ks. Stanis³aw Jasiñski, obecna by³a grupa dziennikarzy, w której znaleŸli siê m.in. polscy pisarze: Ferdynand Goetel, autor raportu z miejsca zbrodni, i Józef Mackiewicz, autor zbioru dokumentów dotycz¹cych mordu katyñskiego. PCK przygotowa³ w czerwcu 1943 r. sprawozdanie poufne przekazane do polskiego rz¹du w Londynie. Obie komisje: polska i niemiecka ustali³y, ¿e bezpoœredni¹ przyczyn¹ œmierci polskich oficerów by³ strza³ w ty³ g³owy z broni krótkiej, kaliber 7,65.

W³adze ZSRS, w reakcji na odkrycie prawdy o zbrodni kompromituj¹cej NKWD, og³osi³y w³asn¹, od pocz¹tku do koñca fa³szyw¹ wersjê wydarzeñ, która „wyjaœnia³a” straszne znalezisko w Lesie Katyñskim. O zbrodniê na polskich oficerach przewrotnie oskar¿yli Niemców. 15 kwietnia 1943 r. sowieckie biuro Informacyjne poda³o, ¿e polscy jeñcy byli zatrudnieni na robotach budowlanych na zachód od Smoleñska i „wpadli w rêce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu siê wojsk sowieckich z rejonu Smoleñska”. Komunikat stwierdza³: „Niemieckie zbiry faszystowskie nie cofaj¹ siê w tej swojej potwornej bredni przed najbardziej ³ajdackim i pod³ym k³amstwem, za pomoc¹ którego usi³uj¹ ukryæ nies³ychane zbrodnie, pope³nione, jak to teraz widaæ jasno, przez nich samych”. Propa-

ganda sowiecka podkreœla³a, ¿e wszyscy próbuj¹cy podwa¿aæ wersjê Moskwy bior¹ udzia³ w antysowieckiej prowokacji Berlina, wymierzonej w jednoœæ koalicji antyniemieckiej.

Stany Zjednoczone i Wielka Brytania ju¿ w czasie II wojny œwiatowej, poczynaj¹c od 1943 r. i 1944 r., otrzymywa³y wiarygodne, choæ fragmentaryczne, informacje o sprawcach, charakterze i rozmiarze mordu pope³nionego na polskich jeñcach m.in. w Katyniu. Korelowa³y one z posiadan¹ jeszcze przed rewelacj¹ niemieck¹ z kwietnia

1943 r. wiedz¹ o prowadzonych przez sprzymierzone z nimi w³adze Rzeczypospolitej Polskiej na uchodŸstwie poszukiwaniach zaginionych Polaków, zw³aszcza polskich oficerów z obozów w Kozielsku i Starobielsku. Mocarstwa anglosaskie, obawiaj¹c siê wyjœcia ZSRS z koalicji antyhitlerowskiej, na mocy zawarcia przez Rosjê Sowieck¹ w czasie I wojny œwiatowej separatystycznego pokoju brzeskiego z Niemcami, wola³y jednak w tej sprawie milczeæ. Oznacza³o to akceptacjê szerzonej przez stronê sowieck¹ k³amliwej, spreparowanej przez Komisjê NKWD/NKGB, rozwiniêtej i rozpropagowanej przez Komisjê Specjaln¹ Niko³aja Burdenki w styczniu 1944 r., wersji o odpowiedzialnoœci niemieckiej za zbrodniê. Franklin D. Roosevelt dopilnowa³, by informacje o tajemniczym losie wielu tysiêcy polskich wojskowych, a nastêpnie odkryciu zw³ok czêœci z nich w Katyniu, nie popsu³y stosunków amerykañsko-sowieckich. Z polityk¹ amerykañsk¹ wspó³gra³o postêpowanie Wielkiej Brytanii, której premier Winston Churchill nigdy nie wspar³ polskich starañ o wyjaœnienie losu obywateli RP i nie przeciwstawi³ siê fa³szywej sowieckiej wersji wydarzeñ. Obaj anglosascy przywódcy udzielili te¿ w krytycznym – z sowieckiego punktu widzenia

zwrotnym momencie dziejów sprawy katyñskiej, czyli wiosn¹ 1943 r., poparcia

dyplomatycznego stronie sowieckiej i osobiœcie Stalinowi, wymuszaj¹c na rz¹dzie RP w Londynie przyjêcie bardzo kompromisowej postawy wobec Zwi¹zku Sowieckiego i nie wspieraj¹c ¿adnych inicjatyw zmierzaj¹cych do zbadania przez instytucje miêdzynarodowe niemieckich znalezisk w Lesie Katyñskim.

Po zakoñczeniu II wojny œwiatowej Anglosasi konsekwentnie zachowywali milczenie w sprawie masowej zbrodni na polskich oficerach, co wynika³o z ca³okszta³tu ich powojennej polityki opartej na unikaniu konfrontacji z ZSRS.

K³amstwo katyñskie trwa³o do 1990 roku, gdy Michai³ Gorbaczow oœwiadczy³, ¿e zbrodnia katyñska by³a zbrodni¹ stalinizmu.

Redakcja: Jolanta Szczepkowska

Teofil Lachowicz

Adres redakcji:

P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003

e-mail: pava.swap@gmail.com tel. 212-473-0580, www.pava-swap.org

FOT Z ZASOBU IPN
Przewodnicz¹cy Miêdzynarodowej Komisji Lekarskiej, prof. Ferenc Orsós (z prawej), rozmawia ze œwiadkiem zbrodni katyñskiej Parfienem Kisielewem (z lewej), kwiecieñ 1943 r. Miêdzynarodowa komisja lekarska specjalistów medycyny s¹dowej, powo³ana przez niemieckie wojsko, ogl¹da ekshumowane zw³oki Komisja ekshumacyjna przegl¹da dokumenty znalezione przy ciele ofiary. Grupa alianckich jeñców ogl¹da przedmioty wydobyte z masowych grobów w Lesie Katyñskim Ks. Stanis³aw Jasiñski nad grobami zamordowanych ¿o³nierzy Niemcy w Katyniu w 1943 roku Porucznik Henryk Troszczyñski 14 kwietnia 2019 r. F OT
. T OMASZ S IKORSKI

W przeciwieñstwie do umi³owanych przez wieki piesków, kot nie cieszy³ siê specjalnymi wzglêdami. Gorzej nawet, w spo³eczeñstwach zachodnich by³ zwierzêciem podejrzanym, zgo³a uwa¿anym za sprzymierzeñca z³ych, ciemnych mocy, tote¿ standardowo przedstawianym w towarzystwie czarownic i czarowników, alchemików oraz innych uczniów diabelskich.

Przyczyny tego s¹ ró¿ne i jak najbardziej oczywiste: kot jest stworzeniem niezale¿nym, nie ¿yje ¿yciem swego pana i nie jest jego wiernym s³ug¹. Koci¹ niezale¿noœæ traktowano jako niewdziêcznoœæ, sk³onnoœæ do zdrady. ¯ywi siê i korzysta z dobrodziejstw cz³owieka nic w zamian nie daj¹c. Jest sprytnym leserem, oszustem. Ponadto, kot jest stworzeniem nocnym, a zatem jego wyjœcia w mrok i poczynania otoczone s¹ tajemnic¹. Noc jest królestwem duchów, z którymi Mruczuœ zapewne jest skumany.

Zwierzê podejrzane

Ale s¹dzê, ¿e g³ówn¹ przyczyn¹ owych silnie zakorzenionych uprzedzeñ wobec kota by³a sytuacja spo³eczna. W feudalnej Europie psów u¿ywano do polowañ, pilnowania domostw i maj¹tków, do obrony, nawet do walki. Z tego punktu widzenia kot by³ zwierzêciem nieu¿ytecznym; ³apanie myszy widaæ nie uwa¿ano za wielkie osi¹gniêcie, bo polowa³ dla siebie. Zmiana nast¹pi³a dopiero wraz z powstaniem spo³eczeñstw mieszczañskich, kiedy kotek móg³ staæ siê jednym z domowników, s³u¿¹c sw¹ obecnoœci¹ podgrzewaniu ciep³a ogniska domowego. Skoñczy³y siê polowania, gospodarstwa wiejskie zniknê³y z horyzontu miasta. Na obrazie doskona³ego póŸnorenesansowego malarza Dosso Dossi (1486-1542) „Portret m³odzieñca z psem i kotem” widzimy m³odego cz³owieka w dziwnym zawoju, turbanie (?) na g³owie. Obojêtne, ciemne t³o nie dostarcza ¿adnej wskazówki co do portretowanej osoby. Trzyma w rêku kota i psa. Te domowe zwierz¹tka charakteryzuj¹ go, cz³owieka o dwóch przeciwstawnych cechach charakteru – kociej: niezale¿ny, sekretny, zamkniêty w sobie i psiej: otwarty, szczery, przyjacielski. Popada z jednej skrajnoœci w drug¹, nie mo¿e dojœæ ze sob¹ do ³adu, toczy wewnêtrzn¹ walkê jak pies z kotem. Czy¿by Dossi sygnalizowa³ w ten sposób zaburzon¹ osobowoœæ, depresyjno (koci¹)- maniakaln¹ (psi¹)?

K³opoty z kotem

Na obrazie holenderskiego malarza Henrika Goltziusa (1558-1617) „Upadek cz³owiek” obok nagiego (no, nie do koñca) Adama siedzi kot z ludzkim pyskiem. Po przek¹tnej jakby, od strony Ewy kusz¹cej mê¿czyznê, w¹¿ wygl¹da zza liœci jab³oni. Oba zwierzêta reprezentuj¹ piek³o i z³o: w¹¿ (nie wiem jeszcze, czy poœwiêcê mu osobny tekst) jest aktywnym orêdownikiem szatana, albo zgo³a nim samym w wê¿owej skórze; kot tylko biernym, stworzeniem stowarzyszonym z ksiêciem ciemnoœci. Na fresku „Ostatniej wieczerzy” w refektarzu koœcio³a œw. Marka we Florencji znakomity Domenico Ghirlandaio (1448, -1494) namalowa³ Judasza nie tradycyjnie, wœród aposto³ów, ale naprzeciwko sto³u: siedzi osobno przed Jezusem, jako jedyny bez œwiêtoœci (z³otego halo nad g³ow¹). Obok niego siedzi kot, ów kolega arcy³otra, zdrajcy, poplecznika wszystkiego, co najgorsze.

Kot domowy Nie chcê mno¿yæ przyk³adów anty-kociej nagonki, ani te¿ – z braku miejsca

ilustrowaæ jej stosownymi przyk³adami; zainteresowani mog¹ sobie sami obejrzeæ

Zausznik diab³a

Na jednej z wersji „Zwiastowania” Jan Pawe³ Rubens namalowa³ te¿ kota. Obraz w typowo barokowym stylu, pe³en dynamiki i ruchu uchwyconego w stanie najwy¿szego napiêcia: anio³ w otoczeniu anio³ków-cherubinków w³aœnie objawia siê Marii i przynosi rozkaz z nieba (jego rêka wzniesiona do góry wskazuje, i¿ jest tylko pos³añcem przekazuj¹cym polecenie z góry).

Maria tradycyjnie przedstawiona z rêk¹ wspart¹ na klêczniku z otwart¹ ksi¹¿k¹ (modlitewnikiem) wstaje, by przyj¹æ wiadomoœæ o tym, ¿e jest kobiet¹ wybran¹.

Kot œpi¹cy u jej stóp w rogu obrazu jest zarazem elementem realistycznego wizerunku domostwa, ale nade wszystko – zwierzêciem symbolicznym – zwiniêty w k³êbek nie interesuje siê wielkim wydarzeniem jakim jest nadejœcie anielskiego pos³añca. To nie jego domena, nie jego œwiat.

Na obrazie Lorenzo Lottiego przedstawiaj¹cym zwiastowanie kot zgo³a ucieka na widok boskiej interwencji tu i teraz. Uwa¿any za przedstawiciela si³ przeciwnych Bogu (na tym wizerunku wprost wyzieraj¹cego zza chmur), kompana samego diab³a, nie mo¿e znieœæ obecnoœci wy¿szych si³ niebieskich.

wszystko jest w internecie. Raczej na zakoñczenie zwróæmy uwagê na obraz Henriëtty Ronner-Knip (1821-1909), holenderskiej malarki specjalizuj¹cej siê w kociej tematyce. Choæ niektóre jej dzie³a, w tym „Bawi¹cy siê kot” wystawione s¹ na pokaz w renomowanych muzeach, to jednak kub³y szyderstwa, drwin i pogardy, jakie koneserzy sztuki wylali na jej sztukê, wydaj¹ siê imponuj¹ce. Nie interesuje mnie, czy faktycznie – jak twierdz¹ krytycy – jej sztuka reprezentuje czu³ostkowy, sentymentalny kicz w najgorszym (bo technicznie doskona³ym) wydaniu. Zwracam uwagê na jej obraz, albowiem stanowi on doskona³y przyk³ad zmiany nastawienia wobec kota: jest ju¿ stworzonkiem sympatycznym, mi³ym domowym. Bawi siê na stole, od którego ludzie w³aœnie wstali (œwiadczy o tym ¿arz¹ce siê cygaro), gdzie grali w domino. Kotek podejmuje zabawê kamieniami; jest wiêc rezydentem mieszczañskiego domu, uczestnikiem tego, co siê w nim dzieje. Jego „specjalnoœci¹” jest zabawa, bycie futrzanym uroczym wspó³mieszkañcem domu, z którego obecnoœci domownicy czerpi¹ przyjemnoœæ i radoœæ. Kiedy funkcje praktyczne zwierz¹t zaczê³y schodziæ na dalszy plan, coraz istotniejsze stawa³y siê zabawowe, rozrywkowe, estetyczne cechy zwierzêcych domowników. Od wtedy dopiero kot wyszlachetnia³, sta³ siê ulubieñcem milionów mieszkañców ziemi.

Dosso Dossi – Portret m³odzieñca z psem i kotem
Instagram dawnych wieków
Domenico Ghirlandaio – Ostatnia wieczerza (fresk) Domenico Ghirlandaio – Kot (fragment Ostatniej wieczerzy). Henriëtte Ronner-Knip – Bawi¹cy siê kot Czes³aw Karkowski
12
KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023 www.kurierplus.com

Stany wewnêtrzne

Klif

Dzieñ by³ ³agodny. Œwiat³o przyjazne.* Arterie miasta dro¿ne. Z ty³u siedzia³ pies. Majestatyczny labrador o sierœci w kolorze gorzkiej czekolady. Gdy tylko ruszyliœmy, wcisn¹³ g³owê miêdzy fotele i obserwowa³ drogê. Spokojny, ufny. Jakbyœmy podró¿owali razem od lat.

Wielkanocne póŸne œniadanie postanowiliœmy zjeœæ z przyjació³mi nad wod¹. Zabraliœmy kosze wiktua³ów i ustaliliœmy miejsce zbiórki: Sunken Meadow State Park. To jedno z naszych ulubionych miejsc na Long Island. Latem ocean od strony zatoki idealnie nadaje siê do p³ywania. Nie ma fal i woda jest cieplejsza. Zim¹ i jesieni¹ mo¿na spacerowaæ malowniczym traktem wzd³u¿ odnogi rzeki, a potem

wspi¹æ siê na klify, z których rozci¹gaj¹ siê widoki zupe³nie zjawiskowe.

Przez lata na szlaku spotykaliœmy spacerowiczów z psami, dlatego wielki znak z zakazem wstêpu dla czworono¿nych trochê nas zaskoczy³. Wygl¹da³o, ¿e ktoœ go dopiero postawi³. I co teraz? – zapyta³a D., œciskaj¹c nerwowo smycz. Bêdziemy musieli z³amaæ przepis – powiedzia³am. Tak jak inni – wskaza³am troje m³odych ludzi, którzy prowadzili niewielkiego jamnika. Po drodze minêliœmy jeszcze kilku innych przedstawicieli gatunku canis familiaris, co trochê nas uspokoi³o. A potem poch³oniêci piêknem krajobrazu zupe³nie zapomnieliœmy, ¿e naruszamy regulamin parku.

Czy maluj¹c „Œniadanie na trawie” Édouard Manet pomyœla³by, ¿e 160 lat póŸniej ludzkoœæ nadal bêdzie kultywowaæ ten piêkny zwyczaj chadzania z wiklinowymi koszami na ³ono natury i degustowania w piêknych okolicznoœciach? – pomyœla³am na widok A., która postawi³a na stole porcelanowy talerz na nó¿ce, by za chwilê umieœciæ na nim dorodn¹, puszyst¹, wielkanocn¹ ba-

bê. A potem pojawili siê pozostali uczestnicy œniadania i z pude³ek, skrzynek, lnianych sakiewek i plecionych kobia³ek jêli wyjmowaæ ¿yciodajny pokarm i zacny napitek. Na dzierganej serwecie spocz¹³ bochenek chleba i focaccia prosto z pieca, pojawi³y siê jajka faszerowane i sma¿one w skorupkach. Nie zabrak³o œwi¹tecznych klasyków pt. sa³atka z majonezem i bia³a z chrzanem. Ale by³y te¿ momenty prze³amania – kiedy owoce awokado udawa³y pisanki, humus z pieczonego buraka zastêpowa³ pastê z tuñczyka, a na deser – zamiast makowca – DL. zaserwowa³a mus czekoladowo-daktylowy z malinami. Siedzieliœmy pod drzewem, za plecami szumia³ ocean, a nad sto³em brzêcza³ dron, którego K. wypuszcza³ na zwiady. Piliœmy „napój bogów” z natywnych rodzajów kakaowca; organiczny, od¿ywczy, gêsty, aromatyczny. Genialny! Raczyliœmy siê znakomitymi serami, past¹ kalafiorow¹ z gorgonzoll¹, sa³atk¹ krabow¹… muzyk¹, rozmow¹. Wystawialiœmy twarze do s³oñca, w zachwycie nad urod¹ tego œwi¹tecznego popo³udnia.

Przypomnia³o mi siê, jak „pod jab³onk¹” u teœciów jedliœmy gor¹ce ciasto dro¿d¿owe; smak kanapki wyci¹gniêtej z plecaka na górskim szlaku; lepki mi¹¿sz przejrza³ych owoców z sadu prababci; s³odkie, ciep³e wnêtrze jagodzianki spa³aszowanej zaraz po wyjœciu z zimnego Ba³-

tyku; lody na patyku z budy przy molo; kie³baska z ogniska; pieczone w popiele ziemniaki. Pokarmy spo¿ywane w okolicznoœciach natury smakuj¹ inaczej. Szczêœliwi ci, którzy mog¹ piæ porann¹ kawê w otoczeniu roœlin i zwierz¹t. Ale nawet nie posiadaj¹c domu z ogrodem, mo¿na urz¹dzaæ wspania³e przyjêcia. Wystarczy koc, herbata w termosie, prowiant, kawa³ek trawnika. I trochê… fantazji.

*

Po obfitej uczcie wyruszyliœmy na kolejny spacer. Powietrze zmieni³o fakturê. Zeschniête po zimie trawy rudzia³y w s³oñcu. Na pla¿y znaleŸliœmy drzewo wyrzucone przez ocean. Mia³o idealnie bia³¹ korê. I przypomina³o bardzo chudego mê¿czyznê z mikrym przyrodzeniem. D. uwolni³a psa ze smyczy. Pogna³ przed siebie; nagle m³odszy, wzruszaj¹co beztroski. Mewy wisia³y na ¿y³kach wiatru. Szylkretowe muszelki z³oci³y siê w piasku. Gdzieœ na wydmach wykluwa³y siê m³ode sieweczki. Nied³ugo nadejd¹ morderczo gor¹ce dni. Ale jeszcze przez chwilê wykrochmalone powietrze wczesnych poranków. Ch³odne noce. Kwitn¹ce drzewa. I poczucie, ¿e wszystko dzieje siê po raz pierwszy. ❍

* Adam Zagajewski.

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Wielkanoc inaczej

W³aœnie obserwowa³em Wielkanoc w najbardziej katolickim, po Polsce oczywiœcie, kraju na œwiecie.

Spostrze¿enia mam chyba zaskakuj¹ce: te œwiêta nie by³y zbytnio zauwa¿alne; trochê zak³ócona by³a w Wielkim Tygodniu praca sklepów, a w barach w nocy w Wielki Pi¹tek by³y puchy, ale tak poza tym to nie odczuwa³o siê, ¿e jest to specjalny okres w kalendarzu.

Byæ mo¿e tê wyj¹tkowoœæ najsilniej odczuwa siê jeszcze w Polsce.

Pamiêtam z domu mojego dzieciñstwa nieskoñczon¹ liczbê koœcielnych i „tradycyjnych” nakazów i zakazów, obyczajów i zaleceñ odnosz¹cych siê do wszystkiego: od muzyki i ubioru po dania na stole. Nie powiem, ¿eby przez ca³y post w moim domu by³a cisza i powaga, ale w Wielkim Tygodniu ju¿ tak. Robi³o siê coraz smutniej i dramatyczniej, osi¹gaj¹c kulminacjê tego cierpienia w Wielki Czwartek i Pi¹tek. Zamiast kotleta na obiad by³y jakieœ kluski z serem albo œledŸ z kartoflami. Rodzice prosili, aby nie ogl¹daæ telewizji i nie s³uchaæ muzyki, wiêc przez kilka dni robi³em sobie detoks od Beatlesów, Genesis i Pink Floyd. Z tym wiêksz¹ radoœci¹ s³ucha³em ich znowu w Wielkanoc. Dziœ nie jesteœmy w stanie wy³¹czyæ mediów nawet na godzinê.

W³adza ludowa, choæ pryncypialnie w opozycji do koœcio³a i rywalizuj¹ca z nim o rz¹d dusz, w Wielkim Tygodniu jednak wiedzia³a, ¿e lepiej nie przeginaæ, wiêc dominowa³y w telewizji smutasowate programy i transmisje koncertów muzyki powa¿nej.

Ca³a Polska: partia i ca³kiem spora czêœæ spo³eczeñstwa czerpi¹ca korzyœci z systemu: urzêdnicy pañstwowi, wojsko

oraz ca³a reszta, tradycyjnie katolicka i delikatnie opozycyjna – tworzy³a wspólny kalendarz nastrojów: powagi, smutku, szacunku dla wartoœci religijnych, wreszcie erupcji radoœci w koœciele i przy suto zastawionym wielkanocnym stole.

Czy nadal w Polsce wyczuwa siê ten powszechny nastrój? Œmiem w¹tpiæ: kraj laicyzuje siê w szybkim tempie, a ci, którzy odchodz¹ od koœcio³a, w du¿ej mierze ludzie m³odzi, nie musz¹ nikomu schlebiaæ, dostosowywaæ siê z powodów politycznych i taktycznych. Ich te ceremonia³y i prze¿ycia po prostu nic nie obchodz¹. Z kolei wyznawcy katolicyzmu ostatnio prezentuj¹ mentalnoœæ obroñców oblê¿onej (przez kogo?) twierdzy. Bardziej skupiaj¹ siê na walce zewnêtrznej, politycznej i œwiatopogl¹dowej ni¿ na zagl¹daniu w g³¹b swojej duszy, na refleksji i zamyœleniu.

Teraz jestem w innym ultrakatolickim kraju. Gdzie, jak skwapliwie donosi prasa, w tym polska, niektórzy ludzie honoruj¹ œmieræ Chrystusa sami poddaj¹c siê – prawdziwemu, z nieod³¹cznym bólem i krwi¹ – ukrzy¿owaniu. Ma to miejsce w mojej prowincji FiIipin, Pampanga.

Nie zauwa¿y³em, ¿eby w Wielkim Tygodniu, nawet w Wielki Pi¹tek, zrobi³o tu

siê ciszej i refleksyjniej. A to dlatego, ¿e Filipiñczycy s¹ niezdolni do milczenia i refleksji. To s¹ du¿e, sympatyczne i doœæ leniwe dzieci, lubi¹ce zjeœæ, pospaæ i poœpiewaæ karaoke. Nikt nie œmia³by wy³¹czyæ im muzyki – tym bardziej smartfonów! – choæby na godzinê. W Wielkim Tygodniu w nocy, miêdzy pierwsz¹, a czwart¹ rano, prowincja rozbrzmiewa³a wiêc… religijnym karaoke. Nie, nie zmyœlam: Filipiñczycy, w³¹czywszy rytmiczny podk³ad, beczeli do mikrofonu piosenki, tyle ¿e akurat w tym tygodniu ich tekst by³ religijny i dotyczy³ mêczeñstwa Chrystusa.

Nie ma w poœcie i Wielkim Tygodniu specjalnych potraw. Nie ma te¿ ich na Wielkanoc – mo¿e jakaœ jedna, regionalna. Zapomnijmy o polskich, detalicznych niczym kodeks dyplomatyczny, obyczajach i jad³ospisach na Wielkanoc i Wigiliê. Polacy, naród niezamo¿ny i w czasach PRL-uz trudem zdobywaj¹cy ¿ywnoœæ, jednak raczy³ siê w œwiêta szynkami i baleronami, sa³atkami, roso³ami i kaczkami. Sto³y naprawdê siê ugina³y. Pyta³em kiedyœ Mariê – reprezentuj¹c¹ najbiedniejsz¹ biedotê filipiñsk¹ – co jedz¹ szczególnego na œwiêta. By³a zdziwiona, ¿e w innych krajach s¹ jakieœ specjalne potrawy. Jad³a w domu to, co zawsze, co by³o siê w stanie kupiæ: ry¿,

s³odkie ziemniaki, rybê, spaghetti w sosie pomidorowym z plasterkami parówek.

Nie zauwa¿y³em wiêc szczególnych zmian w mieœcie Angeles City w Wielkim Tygodniu. Owszem, zamknê³y siê niektóre sklepy i restauracje. Czêœæ Filipiñczyków w tym tygodniu tradycyjnie wyjecha³a z miasta: do rodzin z wizyt¹ albo do resortu nad morzem, na wypoczynek. Nie jest to moja definicja katolickiego umartwiania siê.

Aw sam¹ Wielkanoc wszystkie centra handlowe, restauracje i sklepy by³y otwarte: Filipiñczycy nie marnowali okazji, by razem z dzieæmi i w ogóle ca³¹ rodzin¹, spêdziæ czas wœród t³umu innych ludzi, siedz¹c przy stole i jedz¹c.

S³owem, po³udniowi z natury, bo przecie¿ ¿yj¹ przy równiku i s¹ potomkami Hiszpanów, Filipiñczycy, nie maj¹ w sobie potrzeby i sk³onnoœci do ascezy, zamartwiania siê i pokuty.

Przyznajê, mój punkt obserwacyjny nie jest idealny: Angeles City to miasto barów i rozpusty, ¿yj¹ce z zagranicznych, g³ównie mêskich i samotnych, turystów. Nie s¹ to osoby s³yn¹ce z religijnoœci i sk³onnoœci do ascezy. Ich potrzeby zaspokajaj¹ lokalni pracownicy i pracownice. Pracuj¹ce w barach dziewczyny z prowincji nie zdecyduj¹ siê na utratê zarobku, ¿eby móc odwiedziæ rodzinê na prowincji. One przecie¿ z tej biednej prowincji uciek³y, oœlepione z³otem roleksów zagranicznych klientów. Rodzina to rozumie i popiera.

W Wielki Pi¹tek po po³udniu blisko mojego hotelu i ulicy rozrywek przesz³a procesja, z ogromnymi figurami Chrystusa, ministrantami i skromnie ubranymi dziewczêtami id¹cymi za krzy¿em. Filmowa³y je swoimi telefonami dziewczyny nieskromne, udaj¹ce siê w³aœnie do pracy w barach gogo. Nie czu³o siê tu jednak napiêcia, dezaprobaty czy poczucia winy. Nie lata³y zgni³e pomidory, bluzgi o lewactwie, onucach, niszczeniu chrzeœcijañskich wartoœci i agentach obcych pañstw. Policji te¿ nigdzie nie by³o.

Takie s¹ Filipiny. Sacrum miesza siê z profanum w niezrozumia³y dla Polaków – czy Amerykanów – sposób.

13 www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023
Jan Latus

GRUBE RYBY I PLOTKI Weronika

By³ rok 1984. Na scenie opolskiego amfiteatru stanê³a nieznana nikomu w¹t³a blondynka. Kiedy skoñczy³a œpiewaæ na trybunach zapanowa³a kompletna cisza. A potem publicznoœæ zerwa³a siê z miejsc Owacjom nie by³o koñca. Kilka minut póŸniej debiutuj¹c¹ Edytê Geppert zna³ ju¿ ca³y kraj, a piosenka „Jaka ró¿a, taki cierñ” na sta³e zapisa³a siê w biblii piosenki polskiej.

Za muzykê do tej ponadczasowej ballady odpowiedzialny by³ W³odzimierz Korcz, który na koncie mia³ ju¿ parê przebojów, m.in. „Byæ kobiet¹” czy „Gdzie ci mê¿czyŸni”. O napisanie tekstu poprosi³ Jacka Cygana. „Edyta Geppert wtedy jeszcze nawet nie koncertowa³a. By³a na pocz¹tku swojej œcie¿ki. Korcz przywióz³ mi jej wystêp dyplomowy na kasecie VHS, ¿ebym zobaczy³, jakie ma mo¿liwoœci wokalne. Nie mog³em siê z ni¹ spotkaæ osobiœcie, poniewa¿ by³a wtedy we Wroc³awiu na Festiwalu Piosenki Aktorskiej” – wspomina³ Jacek Cygan. „Czas nagli³. Zbli¿aj¹cy siê Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu wyznacza³ datê, która nie mog³a zostaæ przekroczona. Musia³em „na szybko” napisaæ tekst. Mia³em kilka dni. Pamiêtam, ¿e kiedy œpiewa³em pierwsze wersje, to wiedzia³em, ¿e to bêdzie coœ wyj¹tkowego. Podobnego zdania zreszt¹ by³ sam autor muzyki” – dodawa³ poeta. Zadanie nie nale¿a³o do naj³atwiejszych. „Po pierwsze by³ to debiut bardzo obiecuj¹cej artystki i nie chcia³em tego zepsuæ, po drugie wiedzia³em, ¿e w Opolu wszyscy bêd¹ tego s³uchaæ. To by³a wielka odpowiedzialnoœæ. Mia³em wtedy zdecydowanie kilka ton wiêcej na plecach” – mówi³ autor tekstu.

„Historia piosenki „Jaka ró¿a, taki cierñ” zaczê³a siê w warszawskim teatrze Rozmaitoœci, gdzie pracowa³a El¿bieta Starostecka, prywatnie ¿ona W³odzimierza Korcza. Jej koleg¹ z pracy by³ niejaki Piotr Loretz, który poprosi³ kompozytora o przes³uchanie wokalu m³odej wokalistki. Korcz nie by³ jednak zainteresowany, poniewa¿ by³ zajêty innymi obowi¹zkami. W koñcu ust¹pi³. Loretz by³ zakochany w dziewczynie i przede wszystkim przekonany, ¿e by³a utalentowana. Uda³o mu siê przekonaæ muzyka, by pojawi³ siê na spotkaniu z Geppert” – czytamy. „Spieszy³em siê, nie potrafi³em siê skupiæ, no nie „czu³em” jej w ogóle. Potem okaza³o siê, ¿e to by³o jakieœ zaæmienie, ¿e nie wyczu³em, ¿e jestem blisko czegoœ nadzwyczajnego” – opowiada³ kompozytor po latach. Kiedy w koñcu Korcz spotka³ siê z aspiruj¹c¹ piosenkark¹ po raz drugi, zauroczy³ go jej talent i niezwyk³a pracowitoœæ.

Z kolei Jacek Cygan wspomina³, ¿e Edyta poprosi³a go, ¿eby nagra³ jej opol-

ski wystêp na malutkim magnetofonie Aiwa. Ale emocje by³y tak silne, ¿e autor tekstu ca³kowicie o tym zapomnia³. Dopiero kiedy zaczê³y siê owacje, ten zorientowa³ siê, ¿e nie w³¹czy³ przycisku record. „Brawa nie pojawi³y siê od razu. Publicznoœæ by³a w takim szoku, ¿e nie wiedzia³a, jak zareagowaæ. Tego nikt siê nie spodziewa³. Utwór rzuci³ publicznoœæ na kolana” – wspomina³. O czym traktuje tekst piosenki? <Jaka ró¿a, taki cierñ” jest po prostu o ¿yciu. O tym, jakie ono potrafi byæ brutalne. Dla mnie najwa¿niejszy i najbardziej porywaj¹cy jest mostek „noc wiruje wokó³ nas...”, kiedy zdajemy sobie sprawê z wielkiego triumfu ¿ycia nad wszelkimi przeciwnoœciami. £¹cznie ze œmierci¹. T³umaczenie fragmentu „dziesiêæ piêter i ciemnoœæ” jest jednoznaczne. To historia o samobójstwie. Musimy jednak pamiêtaæ o tym, ¿e, nawet je¿eli koñczy siê, to ¿ycie da³o nam mo¿liwoœæ wyboru> – t³umaczy autor tekstu. Do dzisiaj kompozycja znajduje siê wysoko w czo³ówce najpiêkniejszych opolskich przebojów.

* Jest laureatk¹ Oscara, re¿yserk¹, aktywistk¹, producentk¹ filmow¹, ambasadork¹ marki kosmetycznej, orêdowniczk¹ kultury ¿ydowskiej, koneserk¹ literatury i… jak mówi – niespe³nion¹ pisark¹. A ostatnio blogerk¹, która propaguje czytanie i do swojego internetowego klubu ksi¹¿ki zaprasza s³awnych autorów, w tym noblistkê z Polski – Olgê Tokarczuk. Natalie Portman, a w³aœciwie Neta-lee Hershlag gwiazda znana z takich fil-

mów, jak „Leon zawodowiec”, „Bli¿ej”, „V jak vendetta” czy „Czarny ³abêdŸ”, mówi o sobie, ¿e nie czuje siê jak multiinstrumentalistka, „raczej jak oœmiornica, której spl¹ta³y siê macki, kiedy próbowa³a chwyciæ naraz zbyt wiele”.

„Mam wieczny g³ód wiedzy, nauki, odkrywania i dowiadywania siê czegoœ nowego o sobie i o œwiecie. A mo¿e nie chcê dorosn¹æ?” – pyta retorycznie. I dodaje: „Jestem wieczn¹ studentk¹ – co daje mi pewien spokój ducha, poczucie, ¿e mam jeszcze czas, ¿eby nadrobiæ wszystkie zaleg³oœci”.

Twierdzi, ¿e od dziecka by³a typem „kujonki”. „Poci¹ga³a mnie nie tyle rywalizacja, co wyzwania. Jeœli cokolwiek chcia³am komuœ udowodniæ, to raczej samej sobie. Do dzisiaj tak mam. St¹d, zdaje siê, mój wysi³ek, ¿eby wci¹¿ siê doskonaliæ, ¿eby nie spocz¹æ na laurach. Powierzchowny zachwyt i lajki w mediach spo³ecznoœciowych mog¹ dawaæ poczucie, ¿e osi¹gnê³o siê wystarczaj¹co du¿o, ale ja wiem, ¿e jeszcze nie zaspokoi³am siebie. Pewnoœæ, ¿e niczym nikogo – w tym siebie samej – ju¿ nie zaskoczê, by³aby bardzo smutna” – wyjaœnia Portman. Aktorstwo to dla niej zdecydowanie za ma³o. „Piêkny zawód, ale nigdy nie budowa³am swojego ¿ycia i œwiata wy³¹cznie na kinie. Prêdzej na mi³oœci, przyjaŸniach, podró¿ach, dobrym jedzeniu, literaturze, bliskoœci, rodzinie. Czy wymieni³am dobre jedzenie?” – œmieje siê. „Czym by³oby kino bez tego wszystkiego? Gdybyœmy nie znali ¿ycia, a jedynie mogli ogl¹daæ o nim filmy, czy prze-

¿ywalibyœmy tak silne emocje, potrafilibyœmy siê uto¿samiæ z bohaterami na ekranie? Nie wyobra¿am sobie egzystencji zawê¿onej do pracy, jakakolwiek by³aby ta praca, nawet najwspanialsza, wymarzona. Bo aktorstwo to faktycznie moje spe³nione marzenie, chocia¿ wolê myœleæ, ¿e jeszcze nie wszystko dokona³o siê w tej sferze” – dodaje.

Do prowadzenia Natalie’s Book Club aktorka nie u¿ywa specjalnej kamery, nie jeŸdzi na nagrania do profesjonalnego studia, nie zatrudnia sztabu makija¿ystów i fryzjerów. W bluzie od dresu, z w³osami zwi¹zanymi w kucyk, prowadzi zdalnie, za pomoc¹ komunikatora, rozmowy z ludŸmi pióra. „Klub dzia³a od 2021 roku, a historia wybieranych przez Portman tytu³ów uk³ada siê w ciekaw¹ opowieœæ o spiritus movens ca³ego tego przedsiêwziêcia” – czytamy. O czym dyskutuje ze swoimi goœæmi? Przyroda, ekologia, polityka, kwestie spo³eczne, prawa kobiet, poezja i duchowoœæ – to najwa¿niejsze tematy. Podczas spotkania z Olg¹ Tokarczuk aktorka pyta³a przede wszystkim o ksi¹¿kê „ProwadŸ swój p³ug przez koœci umar³ych”. Wydana w 2009 roku w Polsce powieœæ sta³a siê m.in. podstaw¹ scenariusza filmu „Pokot”, a w 2018 roku ukaza³a siê w jêzyku angielskim. We wrzeœniu ubieg³ego roku w³aœnie tê ksi¹¿kê Portman wybra³a na „tytu³ miesi¹ca”, zachwalaj¹c dzie³o noblistki s³owami: „Uwielbiam sposób, w jaki ta bajkowa polska powieœæ ³¹czy tajemnicê, mroczn¹ komediê, politykê i filozofiê. Gdy Janina, która preferuje towarzystwo zwierz¹t, wyrusza zbadaæ zw³oki w okolicy, wchodzi w spór z myœliwymi. Mam nadziejê, ¿e do³¹czycie do mnie w tym miesi¹cu w czytaniu” – zachêca³a fanów. Wygl¹da na to, ¿e popularnoœæ i du¿e zasiêgi mo¿na spo¿ytkowaæ równie¿ w s³usznej sprawie. I to siê ceni! ❍

KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023 www.kurierplus.com 14
Kwiatkowska Edyta Geppert Natalie Portman z ksi¹¿k¹ Olgi Tokarczuk „ProwadŸ swój p³ug przez koœci umar³ych“. Jacek Cygan W³odzimierz Korcz

Pola ry¿owe i pola œmierci

W jêzyku Khmerów s³owo jeœæ to „Niam Bay” i w dos³ownym t³umaczeniu oznacza ono „jeœæ ry¿”. Nasze, polskie „jak siê masz” to: „Nam bai howie nov” co mo¿na przet³umaczyæ jako „czy jad³eœ ju¿ dzisiaj ry¿?”

Podstaw¹ wszelkiego jedzenia w Kambod¿y s¹ ry¿ i ryby. Ca³y kraj porasta gêsta i wilgotna d¿ungla, któr¹ przecinaj¹ potê¿ne rzeki takie jak Mekong, Sap i Bassac. S¹ one Ÿród³em wody dla upraw ry¿u, a tak¿e miejscem, w którym ¿yje niezliczona iloœæ s³odkowodnych ryb. Ryby najczêœciej przygotowuje siê na grillu lub parze wodnej. Wiele ryb suszy siê i konserwuje sol¹. Niektóre gatunki ryb przechodz¹ formê fermentacji i przygotowuje siê z nich pasty i sosy z dodatkiem palczatki i gatunku imbiru zwanego galangal. Sos ze sfermentowanych ryb nazywa siê tam prahok.

Kuchnia Kambod¿y mimo, ¿e ma swój odrêbny charakter, przez stulecia ³atwo ulega³a obcym wp³ywom. Wiele khmerskich potraw przypomina te, jakie podaje siê w Wietnamie, Laosie i Tajlandii. Ro¿nego rodzaju kluski je siê tam chêtnie od conajmniej tysi¹ca lat, a przywieŸli je ze sob¹ Chiñczycy. Sma¿one ry¿owe kluski podaje siê w Kambod¿y zazwyczaj na œniadanie dodaj¹c do nich pastê z curry przyprawion¹ pachn¹c¹ cytrynowo traw¹ zwan¹ palczatk¹, korzeniem kurkumy i liœæmi kaffiru. Khmerowie jako jedyny naród w Indochinach do ry¿u i ryb dodaj¹ jeszcze chleb.

Nikt dok³adnie nie wie jak to siê sta³o, ¿e chleb sta³ siê a¿ tak popularny w Kambod¿y, ale zapewne wp³yw na to mieli francuscy kolonizatorzy, którzy przez setki lat panowali nad tym skrawkiem l¹du i nauczyli Khmerów piec bagietki. Bagietki podaje siê tam ze stylizowanym na sposób francuski pasztetem, sardynkami i gotowanymi na twardo jajkami. To przez Francuzów mieszkañcy Kambod¿y nagle zasmakowali w winie, kawie i szparagach. Kuchnia Khmerów w szybkim tempie stawa³a siê frankofoñska, dodaj¹c do niej bogactwo w³asnych warzyw, zió³ i przypraw.

Wszystko to zmieni³o siê gwa³townie, gdy Khmerowie zasmakowali w innej, przywiezionej z zagranicy nowalijce, któr¹ by³a komunistyczna ideologia. Na czele kraju stan¹³ Pol Pot, który daleko w tyle zostawi³ komunistyczne szaleñstwa Lenina czy Mao Zedonga. W ci¹gu kilku lat jego rz¹dów Kambod¿a cofnê³a siê w czasy kamienia ³upanego, a jedynym œladem dzia³alnoœci khmerskich komunistów by³y tysi¹ce zbiorowych mogi³, zwanych polami œmierci, w których pochowano miliony mieszkañców Kambod¿y.

„By³ przemi³ym dzieckiem, które nie skrzywdzi³oby muchy”. Tak powiedzia³ o przywódcy Czerwonych Khmerów

Pol Pocie – jego starszy brat Seng. Podobnie mówili o nim ci, którzy pamiêtali go z tamtych czasów.

Urodzi³ siê w 1925 roku jako Saloth Sar w czasach, w których Kambod¿a by³a jeszcze francusk¹ koloni¹. Siostra Pol Pota zosta³a nawet jedn¹ z ¿on w³adcy Kambod¿y, ksiêcia Sihanouka. Zapamiêtano, ¿e Pol Pot niczym siê w szkole nie wyró¿nia³ i uczy³ siê raczej s³abo. Potem dosta³ siê do liceum i coœ siê w nim zmieni³o. Zacz¹³ pracowaæ nad sob¹ i jako jeden z dwudziestu innych Khmerów uzyska³ stypendium w Pary¿u.

M³odzi Khmerowie p³yn¹c statkiem do Francji ju¿ w po³owie drogi zatêsknili za khmersk¹ kuchni¹. Podczas postoju w D¿ibuti kilku studentów kupi³o cytryny, pieprz i inne przyprawy. Khmersk¹ potrawê mia³ im ugotowaæ Sar.

Kiedy Sar po zakoñczeniu stypendium wróci³ do Kambod¿y, by³ ca³kowicie przesi¹kniêty polityk¹. Nie potrafi³ o niczym innym rozmawiaæ. Okaza³o siê, ¿e w Pary¿u pozna³ innych, ogarniêtych ide¹ komunizmu Khmerów. Na kilka lat wyjecha³ do Wietnamu by z bliska zobaczyæ jak wojska Wietkongu walcz¹ z Amerykanami.

Kambod¿añski monarcha Sihanouk z jawn¹ odraz¹ patrzy³ na komunistyczne idee i zacz¹³ œcigaæ ludzi takich jak Pot Pot. Kambod¿añscy komuniœci uznali wówczas, ¿e czas na rewolucjê. W s¹siednim Wietnamie nadal trwa³a wojna, a Amerykanie zorientowali siê, ¿e wiele wietnamskich baz znajduje siê na terenie Kambod¿y. Amerykañskie superfortece ka¿dego dnia zrzuca³y na Kambod¿ê tysi¹ce ton bomb od których ginêli najczêœciej zwykli, niewinni wieœniacy. Im wiêcej bomb zrzucano na Kambod¿ê tym wiêcej ludzi przy³¹cza³o siê do Czerwonych Khmerów.

Bombardowania prowadzono w sposób tajny i œwiat dowiedzia³ siê o nich dopiero po aferze „Watergate”. Niemal¿e wszyscy przywódcy Czerwonych Khmerów ¿enili siê z kucharkami. Wszyscy oprócz Pol Pota. Jego ¿ona, któr¹ nazywano „ciotk¹ Ponnary”, bo by³a od niego du¿o starsza, zajmowa³a siê polityk¹ by póŸniej zupe³nie straciæ rozum. Kuchark¹ Pol Pota zosta³a m³oda bojowniczka Czerwonych Khmerów Yong Moeun.

Zanim do tego dosz³o Czerwoni Khmerzy obalili w³adaj¹cego Kambod¿¹ ksiêcia Sihanouka, który uciek³ do Chin. W Chinach poradzono mu, ¿e jeœli chce coœ jeszcze znaczyæ w Kambod¿y powinien przy³¹czyæ siê do Czerwonych Khmerów i ksi¹¿ê tak w³aœnie zrobil. Yong Moeun

zosta³a jego kuchark¹, ale ksi¹¿ê nie tkn¹³ ¿adnej z jej potraw. Wola³ gotowe dania w puszkach, mas³o, biszkopty, a codziennie jedna osoba piek³a mu francusk¹ bagietkê. Ksi¹¿ê Sihanouk gardzi³ kambod¿añskim jedzeniem mimo, ¿e od XV wieku dla khmerskich monarchów opracowano specjalny zestaw królewskich potraw, nie³atwo dostêpnych dla zwyk³ego cz³owieka. Najs³ynniejsza z nich to „amok”, czyli ryba w kokosach zawijana w liœciach bananowca.

Najtragiczniejszym posuniêciem Czerwonych Khmerów by³o wprowadzenie w kraju kompletnej reedukacji spo³eczeñstwa, które ponownie mia³o staæ siê rustykalne. Wysiedlili ca³¹ stolicê kraju – Phnom Penh – kazali ¿yæ mieszczuchom na wsi i tam pracowaæ w skolektywizowanych gospodarstwach. Pacjentów szpitali, którzy nie mogli o w³asnych si³ach wyjœæ z miasta po prostu zabili. Wszystkim zabierano okulary i buty uwa¿aj¹c, ¿e to kapitalistyczny prze¿ytek. Zdelegalizowano tak¿e u¿ywanie pieniêdzy. Pracuj¹cy na polach ludzie dostawali zaledwie dziesiêæ deko ry¿u dziennie, raz na miesi¹c jajko, a czasem polewkê z makaronem sojowym z warzywami i kawa³kami ryby. Gotowano zupy z zió³, trawy i pnia bananowca. G³ód sta³ siê dla Czerwonych Khmerów instrumentem politycznym. Pol Pot powtarza³ na wiecach, ¿e rewolucja Czerwonych Khmerów nie ma precedensu w historii i mia³ racjê. Coraz g³odniejsi ludzie zaczêli nocami, potajemnie polowaæ na szczury. G³odowe menu uzupe³niano szarañcz¹, czerwiami, czerwonymi mrówkami. Pieczono tarantule, gotowano skorpiony i jedzono wê¿e z grilla. Jedzono tak¿e wszystkie rodzaje ptaków jakie uda³o siê z³apaæ. Wybito wszystkie, zagro¿one wyginiêciem s³odkowodne delfiny. Kiedy grupa wracaj¹cych ze szko³y ch³opców zaczê³a zrywaæ owoce z przydro¿nej papaji, to zostali natychmiast aresztowani. PoŸniej zrobiono im pokazowy proces i wszystkich rozstrzelano.

Rz¹dy Czerwonych Khmerów trwa³y oko³o 20 lat, ale poch³onê³y ponad dwa miliony ofiar, jedn¹ trzeci¹ populacji siedmiomilionowego kraju. Ich kres przynios³a zbrojna interwencja Wietnamu. Czerwoni Khmerzy schowali siê wówczas do swoich leœnych baz nadal marz¹c o dokoñczeniu rewolucji.

Pol Pot podupad³ na zdrowiu, a chiñscy lekarze wykryli u niego raka i zabronili mu jeœæ miêso. Yong Moeun sma¿y³a dla niego makaron, robi³a mu owsiankê i sajgonki. Na obiad móg³ jeœæ tylko rosó³ z miêsa czarnego kurczaka. Chiñscy lekarze uwa¿ali, ¿e kurczak o czarnym miêsie przywróci mu zdrowie i si³y, a Khmerowie hodowali je specjalnie dla Pol Pota. Do takiego roso³u dodawano czasem pó³ melona. Pol Pot rzeczywiœcie poczu³ siê lepiej i postanowi³ znów siê o¿eniæ. Jego ¿on¹ zosta³a kucharka, ale nie dba³a o niego tak jak Yong Moeun. Nikt nie potrafi³ tak jak ona przyrz¹dziæ mu jego ulubionej s³odko kwaœnej zupy z ananasem i chili i pieczonego kurczaka.

Rz¹dy pokonanych przez Wietnamczykom Czerwonych Khmerów powoli dobiega³y koñca. Pol Pot zaszy³ siê g³êboko w d¿ungli, gdzie odwiedzi³ go Amerykanin Nate Thayer, jedyny zachodni dziennikarz jakiemu uda³o siê rozmawiaæ z krwawym przywódc¹. Pol Pot mieszka³ wówczas z bambusowej chatce i jad³ to, co wyros³o w przydomowym ogródku i co przeszmuglowano z s¹siedniej Tajlandii. Na czeœæ dziennikarza przygotowano bankiet, na którym podawano czipsy „Pringles”, hamburgery z wodnego bawo³u, ciep³y „Sprite” i „Coca-colê”, a tak¿e podrabian¹ whisky „Johnnie Walker Black”.

W tej rozmowie z dziennikarzem Pol Pot nie przyzna³ siê do ¿adnej ze swoich zbrodni. Nied³ugo potem zmar³ na atak serca. Kraj odetchn¹³ z prawdziw¹ ulg¹ nie wiedz¹c jednak od czego zacz¹æ proces odbudowy. Wiêkszoœæ intelektualistów zginê³a w obozach pracy. Czerwoni Khmerzy spalili biblioteki i zniszczyli uniwersytety.

Trwaj¹ca setki lat tradycja zosta³a gwa³townie przerwana i nieoczekiwanie okaza³o siê, ¿e ma³o kto wie jak przygotowywaæ potrawy khmerskiej kuchni. Dziœ w Kambod¿y króluj¹ przede wszystkim chiñskie i zachodnie „fast foody”.

W Phnom Penh ³atwiej dostaæ pizzê i sma¿one kurczaki z sieci „KFC” ni¿ tradycyjne khmerskie dania. Obecny, demokratyczny rz¹d Kambod¿y zdaje sobie z tego sprawê i w ostatnich latach w ka¿dej swojej ambasadzie zatrudni³ najlepszych kambod¿añskich szefów kuchni, którzy maj¹ promowaæ tradycyjne potrawy Khmerów na œwiecie. Jest to po³¹czone z kampani¹ reklamow¹, która ma œci¹gn¹æ do tego doœwiadczonego przez wojny kraju turystów zainteresowanych unikaln¹ histori¹, ale tak¿e kuchni¹ niewielkiego narodu, znanego jako Khmerzy.

15 www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023
Dooko³a sto³u Adam Ma³osolny
Khmerzy zbieraj¹cy ry¿ Jedno z dañ khmerskiej kuchni Suszenie ryb w Kambod¿y Tradycyjna kuchnia Khmerów Pola œmierci Czerwoni Khmerzy Pol Pot

Portret obroñcy Jasnej Góry

W 2023 roku przypada 420. rocznica urodzin wielkiego czciciela Najœwiêtszej Maryi Panny, paulina ojca Augustyna Kordeckiego i 350. rocznica jego œmierci.

W Polsce na Jasnej Górze, jest obchodzony z tej okazji rok jubileuszowy poœwiêcony ojcu Kordeckiemu. W Nowym Jorku mamy z kolei szko³ê, która nosi jego imiê. Ojciec Augustyn Kordecki od 8 paŸdziernika 1994 r., jest patronem szko³y sobotniej dzia³aj¹cej przy parafii Œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika na Manhattanie, w której to pos³uguj¹ jego duchowi wspó³bracia. Dyrektorem szko³y zosta³a Alicja Kot, która pe³ni³a tê funkcjê do 2009 roku. Obecnie dyrektorem szko³y jest Beata Popowska. Celebruj¹c ten wyj¹tkowy rok, na proœbê ojca Micha³a Czy¿ewskiego zosta³ namalowany portret tego wybitnego paulina, który ws³awi³ siê w walce ze Szwedami w 1655 roku, broni¹c klasztor jasnogórski

Klemens Kordecki urodzi³ siê 16 listopada 1603 r. w Iwanowicach ko³o Kalisza. Imiê Augustyn zosta³o mu nadane w Zakonie Paulinów, do którego wst¹pi³ w 1633 r. Przed wst¹pieniem do zakonu odby³ studia filozoficzne i teologiczne – prawdopodobnie w kolegiach jezuitów w Kaliszu i Poznaniu. W pierwszych latach kap³añstwa uczy³ retoryki i by³ wyk³adowc¹ teologii.

Ojciec Kordecki zmar³ 20 marca 1673 r. w Wieruszowie, podczas wizytacji tamtejszego klasztoru. Pogrzebano go w podziemiach klasztoru na Jasnej Górze. Urna z jego prochami stoi dziœ w niszy po lewej stronie Kaplicy Cudownego Obrazu.

Namalowania portretu znanego zakonnika, podj¹³ siê pochodz¹cy z Gdañska Tadeusz Szprengiel. Choæ z ¿on¹ Adel¹

od 30 lat mieszka w Ameryce, zawsze we wspomnieniach wraca do swojego rodzinnego miasta, gdzie by³ ministrantem w parafii ksiê¿y Zmartwychwstañców. Nad Ba³tykiem, znajduje siê jego prywatna kolekcja obrazów, przedstawiaj¹ca najbli¿szych cz³onów rodziny.

Pan Tadeusz, jako student Uniwersytetu Gdañskiego, zawsze ceni³ to co piêkne w ¿yciu i na p³ótnie. Poza malarstwem jest mi³oœnikiem podró¿y, w latach studenckich nale¿a³ do Komisji Turystyki i Sportu przy swojej uczelni. W 1972 roku, udaj¹c siê na Jasn¹ Górê, prosi³ w cudownej kaplicy Matki Bo¿ej o wsparcie i ³askê dla siebie i jego przysz³ej ¿ony, z któr¹ ju¿

Dieta z octu jab³kowego: czy to dzia³a?

Lepiej zapobiegaæ ni¿ leczyæ, dlatego pokarmów o zbawiennym wp³ywie na organizm nigdy za wiele.

Pragniemy przedstawiæ Pañstwu ocet jab³kowy, który s³ynie ze swoich wspania³ych w³aœciwoœci zdrowotnych. Jego walory by³y doceniane ju¿ w staro¿ytnoœci oko³o piêciu tysiêcy lat p.n.e.

Ocet jab³kowy stosowano w celu pobudzenia kr¹¿enia, oczyszczenia w¹troby i krwi, zwiêkszenia odpornoœci i poprawy si³ witalnych. Hipokrates czêsto zaleca³ picie octu jab³ko wego opisuj¹c jego korzystny wp³yw na organizm

Wspó³czesne badania nauko we potwierdzi³y, ¿e rzeczywi œcie ocet jab³kowy ma silne

w³aœciwoœci lecznicze. Dzia³a przeciwbakteryj nie, obni¿a poziom glu kozy we krwi, wp³ywa korzystnie na uk³ad kr¹¿enia, reguluje pracê uk³adu pokarmowego, po-

maga w odchudzaniu. Wyró¿nia go charakterystyczny kwaœny, octowy smak i zapach jab³ek z których jest produkowany. Do rozdrobnionych owoców dodawane s¹ dro¿d¿e, które przekszta³caj¹ zawarty w jab³kach cukier w alkohol. Nastêpnie bakterie fermentacji octowej doprowadzaj¹ alkohol do postaci kwasu octowego, g³ównego sk³adnika octu jab³kowego.

W occie jab³kowym znajduj¹ siê enzymy, aminokwasy, pektyny, zwi¹zki polifenolowe, niewielkie iloœci witasoli mineralnych. £y¿ka sto³owa octu dostarcza oko³o 3 kcal. Dobry ocet jab³kowy powinien zawieraæ tzw. „matkê octu” czyli substancjê z³o¿on¹ z celulozy i bakterii kwasu octowego, która odpowiada za jego mêtnoœæ.

Apple cider vinegar ma wszechstronne dzia³anie lecznicze. Pomaga w odchudzaniu, reguluje poziom cukru, daje uczucie sytoœci, obni¿a poziom z³ego cholesterol /zawiera

za kilka tygodni bêdzie obchodzi³ 51 rocznicê zawarcia Sakramentu Ma³¿eñstwa.

Choæ pañstwo Szpriengielowie od piêciu lat s¹ na emeryturze, nie marnuj¹ czasu. By urozmaiciæ i nadaæ kolorów czasem szarej nowojorskiej rzeczywistoœci rozwijaj¹ swoje zainteresowania. Uczestnicz¹ regularnie w spotkaniach organizowanych przez Centrum Polsko – S³owiañskie i „Klub Seniora im. Jana Paw³a II”, dzia³aj¹ce przy parafii Œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika na Manhattanie.

Od trzech lat bior¹ udzia³ w zajêciach plastycznych prowadzonych przez malarza Krzysztofa Zachorowa. Swoj¹ malarsk¹ przygodê zaczynali od prostych rysunków,

kwas chlorogenowy, który jest sil nym przeciwutleniaczem i chroni cz¹stki dobrego cholesterolu/. Re guluje ciœnienie krwi.

Stosowany regularnie ocet jab³kowy zmniejsza ryzyko wyst¹pienia choroby niedokrwiennej serca. Polecany jest szczególnie osobom w stanie przed-cukrzycowym, a tak¿e chorym na cukrzycê lub insulino-odpornoœæ oraz maj¹cym zaburzenia gospodarki wêglowodanowej. Zmniejsza on stê¿enie glukozy we krwi i zwiêksza wra¿liwoœæ komórek na insulinê. Jest udowodnione, ¿e ocet jab³kowy spowalnia wch³anianie cukrów z po¿ywienia, spowalnia rozk³ad skrobi na cukry proste, a przyjmowany przed snem (dwie ³y¿ki) zmniejsza poziom glukozy do 4%/.

Ocet jab³kowy ma silne dzia³anie odtruwaj¹ce i oczyszcza organizm z toksyn. Reguluje proces trawienia i oczyszcza przewód pokarmowy. Zawiera bakterie probiotyczne i korzystnie wp³ywa na florê bakteryjn¹ jelit. Przywraca równowagê kwasowo-zasadow¹ po pokarmach zakwaszaj¹cych organizm, spala tkankê t³uszczow¹, wzmacnia serce i naczynia krwionoœne, obni¿a poziom histaminy we krwi i zmniejsza stan zapalny. Kwas octowy znajduj¹cy siê w occie jab³kowym eliminuje chorobotwórcze patogeny,w tym wiele rodzajów bakterii.

W staro¿ytnoœci stosowano ocet winny do oczyszczania ran, dzisiaj te¿ mo¿e byæ

najpierw o³ówkiem, kredk¹ a¿ przyszed³ czas na farby. Choæ jak sami twierdz¹ nie mieli wczeœniej kontaktu z pêdzlem, to mog¹ poszczyciæ siê ciekawymi pracami, które mo¿na je ogl¹daæ w „Klub Seniora im. Jana Paw³a II”.

Praca nad portretem odwa¿nego jasnogórskiego paulina, trwa³a ³¹cznie siedem godzin. Wszystko, jak zaznacza pan Tadeusz, odbywa³o siê pod czujnym okiem mistrza Zacharowa, który czuwa³ nad detalami. Najtrudniejszym etapem by³o namalowanie g³owy paulina, jej u³o¿enie i uchwycenie spojrzenia. Postaæ ojca Kordeckiego, znana jest z powieœci Henryka Sienkiewicza „Potop”, do lektury której wróci³ pan Tadeusz przed chwyceniem za pêdzel. To w „Potopie“ przeczyta³ o niebieskich oczach zakonnika, które uwieczni³ na swoim obrazie.

Portret o wymiarach 20 cm na 25,5 cm przedstawia zakonnika z charakterystyczn¹ d³ug¹ brod¹ i wyciêt¹ tonsur¹ na g³owie, w kszta³cie korony cierniowej Jezusa, spogl¹daj¹cego w górê. Paulin ubrany jest w bia³y p³aszcz procesyjny z kapturem. Jego prawa d³oñ spoczywa na sercu.

Popiersie ojca Kordeckiego jest umiejscowione na tle pejza¿u z drog¹ prowadz¹c¹ do znajduj¹cego siê w oddali po prawej stronie klasztoru jasnogórskiego.

Dziêkujemy za podjêty trud namalowania portretu ojca Kordeckiego, którego w 1973 r. przysz³y papie¿ Jan Pawe³ II nazwa³ heroicznym zakonnikiem, który „na wiele stuleci nauczy³ polskie pokolenia niepodleg³oœci ducha”. Portret zawiœnie w Szkole Polskiej na Manhattanie, przypominaj¹c uczniom, pedagogom i rodzicom o piêknych cechach charakteru jakimi odznacza³ siê ich wyj¹tkowy patron.

pomocny do dezynfekcji powierzchni skory, narzêdzi, przy grzybicy iw leczeniu brodawek. Roztwór wody z octem jab³kowym mo¿emy stosowaæ równie¿ do p³ukania bol¹cego gard³a.

Ocet jab³kowy dzia³a równie¿ korzystnie na skórê, wyg³adza j¹ i ujêdrnia, zapobiega starzeniu, zawiera bowiem witaminê E, która chroni j¹ przed starzeniem.

Dziêki w³aœciwoœciom przeciwbakteryjnym ocet winny mo¿e byæ stosowany jako naturalny dezodorant.

Pij¹c na czczo wodê z octem mo¿emy zapobiec zaparciom, z³agodziæ objawy zgagi i refluksu. Ocet jab³kowy polecany jest równie¿ w okresie odchudzania. Nie tylko dlatego, ¿e pasuje jako dodatek do wielu niskokalorycznych dañ ale dodatkowo zwiêksza uczucie sytoœci, i podkrêca spalanie tkanki t³uszczowej w organizmie. Ocet jab³kowy przyspiesza równie¿ procesy trawienne i sprawia, ¿e lepsza jest przemiana materii. Zawarte w tonikach Apple Cider Vinegar Flora kurkuma i cynamon lub imbir i czarny bez, podnosz¹ walory smakowe octu jab³kowego i wspieraj¹ dobre trawienie. Warto podkreœliæ, ¿e picie octu jab³kowego jest absolutnie bezpieczne jeœli zachowamy odpowiednie proporcje octu i wody.

Korzystajmy wiêc z tego co daje nam natura i wypróbujmy dobroczynne dzia³ania Apple Cider Vinegar.

KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023 www.kurierplus.com 16
*
FOTO O. MICHA³ CZY¿EWSKI, PAULIN
Tadeusz Szprengiel z ¿on¹ Adel¹ na tle swoich prac.

2023

El¿bieta Baumgartner radzi

Czy Polonia wywalczy zniesienie redukcji emerytur?

Government Pension Offset (GPO) to fragment ustawy o Social Security, który powoduje redukcjê o dwie trzecie rent ma³¿eñskich Social Security dla rz¹dowych pracowników. W sumie ponad dwa miliony pracowników i cz³onków ich rodzin w USA dotkniêtych jest przez WEP, a prawie milion przez GPO.

Dlaczego WEP jest krzywdz¹cy

Polonia za zniesieniem WEP Do nas, wyborców, nale¿y wywieranie nacisku na naszych reprezentantów i senatorów w Washingtonie. Wziê³y siê za to polonijne organizacje, miêdzy innymi PASI (Polish American Strategic Initiative), Oddzia³ KPA z Missouri i Oddzia³ KPA na Long Island, NY. PASI prowadzi szerok¹ akcjê informacyjn¹ i radzi, co nastêpuje:

El¿bieta Baumgartner

Od kilkunastu lat emeryci walcz¹ o eliminacjê klauzul Windfall Elimination Provision (WEP) i Government Pension Offset (GPO), które pomniejszaj¹ emerytury milionów seniorów. Jak co dwa lata, propozycja usuniêcia tych klauzul upada, a na pocz¹tku kolejnej sesji Kongresu powraca. Skoro z pocz¹tkiem 2023 roku zaczê³a siê 118. sesja Kongresu, warto wyjaœniæ, gdzie obecnie stoi sprawa WEP.

Fair Social Security Act

znowu w Kongresie

Dziewi¹tego stycznia tego roku do Kongresu zosta³a ponownie przed³o¿ona propozycja Ustawy o Sprawiedliwym Social Security (H.R.82 Fair Social Security Act), która ma znieœæ klauzule WEP i GPO. Wiod¹cymi sponsorami s¹ Reprezentant Garret N. Graves (R-LA) oraz Abigail A. Spanberger (D-VA). Propozycja ustawy zosta³a skierowana do komisji House Ways and Means Committee. Obecnie w po³owie kwietnia 2023 roku jest 219 wspó³sponsorów, ale potrzebnych jest 290, aby doprowadziæ do g³osowania w Izbie Reprezentantów. W Senacie natomiast potrzeba co najmniej 60 wspó³sponsorow, a mamy ich w tej chwili 36.

Progres propozycji ustawy mo¿na œledziæ w sieci:

➦ congress.gov/bill/118th-congress/housebill/82

Ka¿dy cz³onek Polonii mo¿e pomóc, apeluj¹c do swojego reprezentanta o poparcie propozycji H.R.82.

Przypomnienie o WEP

Windfall Elimination Provision (WEP) – klauzula eliminuj¹ca nadmierne œwiadczenia – powoduje stosowanie mniej korzystnej formu³y naliczania œwiadczeñ Social Security dla odbiorców dwóch emerytur albo rent inwalidzkich. Klauzula ta, dodana do Social Security Act w roku 1983, dotyczy osób, które wypracowa³y emeryturê czy rentê inwalidzk¹ Social Security, oraz drug¹ emeryturê czy rentê inwalidzk¹ w innym systemie ubezpieczeñ spo³ecznych, takim jak polski ZUS czy KRUS. WEP powoduje znaczn¹ redukcjê amerykañskich œwiadczeñ, przewa¿nie w wysokoœci po³owy wartoœci drugiej emerytury, ale niekiedy wiêcej. WEP dotyka nie tylko imigrantów, lecz ponad 1.8 miliona Amerykanów: pracowników federalnych i pracowników ró¿nych administracji stanowych, powiatowych i municypalnych w 26 stanach – przede wszystkim nauczycieli, policjantów, stra¿aków i kolejarzy. WEP nie obejmuje rent rodzinnych ani pension plans

emerytur wyp³acanych przez zak³ady pracy czy zwi¹zki zawodowe.

Formu³a naliczaj¹ca wysokoœæ emerytur czy rent disability Social Security powoduje subsydiowanie œwiadczeñ osobom ubogim, czyli tym, których œrednie waloryzowane zarobki z 35 lat s¹ niskie. Ale na przyk³ad polski imigrant (czy nauczyciel) ma œrednie zarobki niskie nie dlatego, ¿e by³ biedny, lecz dlatego, ¿e czêœæ swojej kariery spêdzi³ pracuj¹c poza systemem SSA, a œrednie zarobki liczone mu s¹ mimo to z 35 lat. WEP ma na celu wyeliminowanie tych „niezamierzonych korzyœci”, ale nie robi tego sprawiedliwie.

Oto dlaczego: WEP redukuje ma³e emerytury nieproporcjonalnie bardziej ni¿ wiêksze, gdy¿ pomniejsza œwiadczenia Social Security o oko³o po³owê wartoœci emerytury polskiej albo o po³owê emerytury amerykañskiej, w zale¿noœci od tego, co jest mniejsze (maksymalnie do 557.50 dol. miesiêcznie w roku 2023). Taka sama kwota odejmowana jest od ma³ej jak i du¿ej emerytury.

Na przyk³ad, gdy emerytura ZUS wynosi 400 dol., to redukcja o 200 dol. dla kogoœ, kto ma 2,000 dol. emerytury Social Security wynosi tylko 10 proc., ale stanowi a¿ 40 proc. emerytury ma³ej wynosz¹cej 500 dol.

WEP jest eliminowany tylko zamo¿niejszym

osobom legitymuj¹cym siê 30letnim sta¿em ze „znacz¹cymi zarobkami” (substantial earnings, w roku 2023

29,700 dol., patrz broszura Windfall Elimination Provision, www.ssa.gov/pubs/ EN-05-10045. pdf). Ale wielu imigrantów zarabia mniej, szczególnie na pocz¹tku swojej amerykañskiej drogi, i nawet je¿eli pracowali d³ugo, nie s¹ w stanie uzbieraæ trzydziestu lat ze znacz¹cymi zarobkami na potrzeby eliminacji WEP.

I tak powsta³o zjawisko absurdalne: dla bogatych redukcja WEP jest stosunkowo ma³a i do unikniêcia przez przepracowanie 30 lat. Dla biedniejszych – odwrotnie: nie doœæ, ¿e WEP nieproporcjonalnie dotkliwie obcina ich niewielkie emerytury, to jeszcze ich skromne lata pracy nie s¹ uwzglêdniane do eliminacji tej klauzuli.

„Gwarancja WEP” nieprawd¹

Social Security Administration zapewnia, ¿e redukcja z tytu³u WEP jest limitowana, co nazywa „Gwarancj¹ WEP” („WEP Guarantee”). W broszurze pt. „Windfall Elimination Provision” (www. ssa.gov/pubs/EN-05-10045.pdf) jest napisane: „Prawo chroni ciê, jeœli otrzymujesz nisk¹ emeryturê. Nie zmniejszymy twojego œwiadczenia z Social Security o wiêcej ni¿ po³owê twojej emerytury, od której nie p³aci³eœ sk³adek na Social Security”. Ci, którzy w to uwierz¹, bywaj¹ bardzo zaskoczeni. „Gwarancja WEP” nie jest prawdziwa z kilku powodów, które wyjaœniam dok³adnie w ksi¹¿ce „WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków”.

1. Zapoznaj siê list¹ wspó³sponsorów propozycji H.R.82 tu:

➦ congress.gov/bill/118th-congress/house -bill/82/cosponsors oraz z list¹ wspó³sponsorów propozycji S579 w Senacie:

➦ congress.gov/bill/118th-congress/senate -bill/597/cosponsors

2. Jeœli twój reprezentant nie wspó³sponsorowa³ H.R.82, zadzwoñ do niego lub wyœlij email z apelem o zrobienie tego. Kontynuuj apelowanie a¿ do skutku! To samo zrób z Senatorami, którzy powinni popieraæ propozycjê S597. Swojego reprezentanta w Washingtonie znajdziesz tu:

➦ house.gov/representatives/find-your -representative Wystarczy tylko wpisaæ swój kod pocztowy. Swojego senatora znajdziesz na witrynie Senatu: ➦ www.senate.gov/senators/senators-contact.htm

3. Jeœli twój reprezentant ju¿ popar³ H.R.82, podziêkuj mu za wsparcie w dzia³aniach o eliminacjê WEP i GPO. To samo zrób z Senatorami (S597).

4. Trzymaj rêkê na pulsie” i sprawdzaj na bie¿¹co status propozycji H.R.82 (congress.gov/bill/118th-congress/house-bill/82), oraz S597 (congress.gov/bill/118th-congress/senate-bill/597). Odwiedzaj PASI na Facebooku (facebook.com/aPASIorg).

Wskazówka: ZnajdŸ ten artyku³ w sieci (wpisz w Googlu jego tytu³ w cudzys³owie), kliknij na linki, a one zaprowadz¹ ciê do odpowiednich stron internetowych.

Podpisz petycjê PASI jest autorem petycji do Kongresu USA, której podmiotem s¹ imigranci uprawnieni do emerytury w USA oraz emerytury zagranicznej, a których œwiadczenia Social Security s¹ redukowane przez klau-

nie jest prawnikiem, a artyku³ ten nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Powrót do Polski”, „Emerytura polska i amerykañska”, „Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”, „WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków” i wielu innych. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492 www.PoradnikSukces.com poczta@poradniksukces.com

zulê WEP. Petycja znajduje siê w sieci pod adresem: change.org/StopUnjustWep. Mo¿na j¹ te¿ znaleŸæ na stronie internetowej PASI (joinpasi.org) pod zak³adk¹ AKCJA. Petycjê mo¿na przeczytaæ w kilku jêzykach obcych. PASI chce zachêciæ inne narodowoœci, które dotyka ta klauzula, do przy³¹czenia siê do tej akcji i podjêcia wspólnej walki o sprawiedliwoœæ!

PASI zachêca do zapisania siê do tej organizacji (joinpasi.org), by móc byæ w kontakcie z jak najwiêksz¹ czêœci¹ Polonii. Z pytaniami i komentarzami warto pisaæ pod adres info@joinpasi.org albo zadzwoniæ pod numer 844-650-7274.

Pod Kongresem w Washingtonie

Skoro WEP i GPO dotykaj¹ 1/3 nauczycieli i 1/5 urzêdników pañstwowych, PASI ³¹czy si³y z organizacjami pracowników s³u¿b cywilnych, miêdzy innymi z bardzo aktywn¹ organizacj¹ nauczycieli – National Educators Association. Na po³owê wrzeœnia planowany jest wiec pod budynkiem Kongresu w sprawie eliminacji WEP i GPO. PASI zaprasza ju¿ teraz, a dok³adn¹ datê poda wkrótce.

Nale¿y aktywnie popieraæ polonijne organizacje w wysi³kach o uchylenie niesprawiedliwej klauzuli WEP, która pomniejsza emerytury imigrantów! Wygramy tylko wtedy, gdy politycy us³ysz¹ nasz g³os. ❍

Jak pomniejszyæ podatki

Co reformy podatkowe w Stanach i w Polsce wnios³y dla ciebie dowiesz siê z ksi¹¿ek

"Jak oszczêdzaæ na podatkach". Przepisy podatkowe, jak rozliczyæ siê samodzielnie. Cena $35 plus $5 na przesy³kê.

“Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem. Podrêcznik agresywnej gry podatkowej”. Spadki, darowizny, przychody, inwestycje, sprzeda¿ mieszkania, konta w USA i w Polsce, walka z IRS. Euro-FATCA. Cena $50 plus $5.

Równie¿: „Emerytura reemigranta w Polsce” ($35).

Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2023 i dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492.

30+ poradników dostêpnych jest w wersji papierowej albo elektronicznej w: www.PoradnikSukces.com

17 www.kurierplus.com KURIER PLUS 15
KWIETNIA

Zamów og³oszenie drobne Cena $10 za

PRACA:

Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to wynagrodzenie.

Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent albo gospodyni domowa.

Przy programie NYS CDPAP Medicaid mo¿esz zatrudniæ do opieki nad Tob¹ swoich krewnych lub przyjació³.

Wynagrodzenie $20.70 za godzinê (NYC)

$20.50 za godzinê (Long Island) $16.20 za godzinê (Upstate NY)

Tel. 929-295-6822

Certyfikat nie jest wymagany

● INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW

● ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE

● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS

● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY

● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION

● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152

ANIA TRAVEL AGENCY

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek

✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne

✓ Notariusz

Nauka gry

na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu

Szko³a z tradycjami

Rejestracja Bo¿ena Konkiel

tel. 718-609-0088 email: Kobomusic@verizon.net

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w soboty od 15:00 do 21:00

Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.

maksimum 30 s³ów

Anna-Pol Travel

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

✓ Ksiêgowoœæ

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

Us³ugi w zakresie:

✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje

✓ Konsultacje

✓ Bezpodatkowa zamiana domów

✓ #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023 www.kurierplus.com 18
A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423
821
96 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

Z (nie tylko) florydzkiego ¿ycia

Lekko doprawione s³owa

– „Ten kto sprawi, ¿e uwierzysz w nonsens mo¿e te¿ sprawiæ, ¿e pope³nisz okrucieñstwo”. Nie jestem pewna cytatu, znalaz³am w Internecie oczywiœcie po angielsku, nie we francuskim oryginale. Nie stara³am siê dochodziæ sk¹d te s³owa, z jakiego dzie³a, utworu, listu, rozprawy. W ka¿dym razie to Wolter i te s³owa s¹ na czasie. Brzmi¹ jak ostrze¿enie przed³ykaniem i braniem za prawdê wszystkiego co chce siê prawd¹ nazwaæ. Przed rodzajem dominacji, pozwoleniem, aby ktoœ narzuci³ ci swoje myœlenie, kierowa³ tob¹. Przed brakiem samodzielnego myœlenia, posiadaniem w³asnego zdania.

Cyntia mówi³a z takim zaanga¿owaniem, ¿e nie oœmieli³am siê przerwaæ.

–I to bêdzie na mojej kolejnej glazurowanej wypalance.

„Glazurowane wypalanki” to tworzone przez ni¹ ceramiczne przedmioty, czêsto z przes³aniem. Lepione, dope³niane, przerabiane, dziurawione, jeœli trzeba, poddawane torturom prasy i innych narzêdzi. Powstaj¹ niejednokrotnie w bólu i mêce czynnoœci powtarzanych nie z chêci osi¹gniêcia perfekcji, a odzwierciedlenia tego co myœli. Lubiê je braæ do rêki w ró¿nych fazach ich powstawania, kiedy nie s¹ jeszcze gotowe, ale ju¿ przemawiaj¹ swoim w³asnym jêzykiem. Kiedy glina wypalona w piecu, chropowata, czeka na dalszy ci¹g, na stanie siê czymœ, co Cyntia sobie w tym momencie za³o¿y³a. Nie zak³ada sobie jednak ca³oœci z góry. To co robi jest raczej emocjonaln¹ reakcj¹ przekazan¹ nie za pomoc¹ w³asnych s³ów, jak ja bym to zrobi³a, a wyciœniêt¹, w³o¿on¹ w ceramikê. Reakcja na strzelaniny w szko³ach, na przelew krwi, na manipulowanie naszymi umys³ami. Na przemoc, na… Na tyle „na”. Whoever can make you believe absurdities can make you commit atrocities

„Ci, którzy mog¹ sprawiæ, ¿e uwierzysz w nonsens, mog¹ sprawiæ, ¿e pope³nisz okrucieñstwo”. S³owa przypisane Wolterowi. Ja mia³am za zadanie ten cytat wy³owiony z cyberprzestrzeni sprawdziæ („¿eby nie okaza³o siê coœ g³upiego, wiesz”).

To d³ugi cytat i du¿o pracy trzeba, ¿eby ¿ó³tymi literami powsta³ na glazurowanym br¹zowym tle. Wszystko by³oby ³atwiejsze, gdyby powierzchnia by³a równa, ale nie o jakiœ rodzaj plakietki Cyntii chodzi. Raczej o to, ¿eby siê tym s³owom przyjrzeæ, pochyliæ siê nad nimi, „zajrzeæ do ich œrodka”. Gdyby u¿y³a powierzchni g³adkiej nie by³oby to jej zdaniem mo¿liwe.

Uwierzyæ w nonsens? Zastanawiam siê nad tym, nie powo³uj¹c siê na wielkiego prowokatora Oœwiecenia, François-Marie Arouet, który tworzy³ jako „de Voltaire”, pisa³ anonimowo, kiedy uwa¿a³ za zbyt niebezpieczne by czyniæ inaczej, siedzia³ za pomówienie w Bastylii i ima³ siê wielu sztuczek by wywin¹æ siê spod mocy królewskich nakazów i ludzkiej ignorancji.

Uwierzyæ w nonsens! W absurd, w bzdurê, w g³upotê, bredniê, dogmat. Uwierzyæ i z tego powodu byæ w stanie pope³niæ przestêpstwo, wejœæ w przestrzeñ ferowania niesprawiedliwych, nies³usznych, niepopartych racjonaln¹ argumentacj¹ wyroków, dochodziæ do emocjonalnie naszpikowanych negatywizmem wniosków.

Kilka dni temu ogl¹da³am prace Aoyamy Hina. Delikatne jak chuchniêcie oddechu na zimnej szybie. Rodzaj tak precyzyjnych, tak efemerycznych, koronkowych wycinanek z czarnego papieru, ¿e trudno sobie wyobraziæ narzêdzia i ludzkie rêce, które je tworz¹.

Wœród nich cytat z Woltera. Litery ³¹cz¹ siê w eleganckim piœmie prowadzonym kursyw¹ wœród a¿urowych liœci, kwiatów.

Aoyama pochodzi z Jokohamy, ale mieszka w Ferney-Voltaire, na po³udniowym wschodzie Francji, nad granic¹ ze Szwajcari¹. W dziesiêciotysiêcznym mieœcie, z którego bliziutko do Genewy. Ferney ¿yje Genew¹, wielu pracowników miêdzynarodowych organizacji mieszka w tych okolicach nadaj¹c miastu polor wielokulturowoœci. W latach 1758-1778 przeniós³ siê tu Wolter, którego Aoyama ceni, poniewa¿ „umia³ realizowaæ swoje zamierzenia mimo lekcewa¿enia i wrêcz wzgardy jak¹ mu okazywano”.

Ludwik XV zakaza³ Wolterowi przebywania w Pary¿u i wtedy uda³ siê on do Szwajcarii. Kalwinowska Genewa mu nie odpowiada³a i nawet piêkna posiad³oœæ Les Délices (Delicje), nie os³odzi³a ¿ycia. W koñcu osiad³ w Ferney. Naby³ tam pa³ac wraz z koj¹cym otoczeniem. Wprowadzi³ nowoczesne sposoby uprawy, za³o¿y³ manufaktury garncarskie i zegarmistrzowskie. Innymi s³owy „uprawia³ swój w³asny ogródek” zgodnie z filozofi¹ przedstawion¹ w „Kandydzie”. Mistyfikator sta³ siê rodzajem patriarchy, mentora i guru miasta, w którym spêdzi³ ostanie dwadzieœcia lat swojego ¿ycia. Samotnik z Ferney przyjmowa³ tam ró¿nych goœci, zarówno ekonomistê Adama Smitha jak i weneckiego awanturnika Giacomo Casanovê. By³y to pielgrzymki raczej ni¿ odwiedziny.

To tam po ponad dwóch i pó³ wiekach odnalaz³a go i jego wolnomyœlicielstwo, jego wo³anie o tolerancjê religijn¹, o otwartoœæ, Japonka z Jokohamy, Aoyama Hina. Wolterowskie cytaty spowite w roœlinne upiêkszenia znalaz³y sobie dom w misternych wycinankach z czarnego papieru origami. Koronkowa praca, pe³na poœwiêcenia, przy której, jak mówi, wpada w stan medytacji… Hino nigdy nie podpowiada, nie wyjaœnia, dlaczego wybiera dane s³owa. Pozwala odbiorcy dywagowaæ.

Moja przyjació³ka Cyntia znalaz³a cytat

Woltera na Florydzie czytaj¹c komentarze w „The Washington Post” online.I dopisa³a w³asny, wypalaj¹c jego s³owa na glazurowanej glinie „jako przestrogê”.

Tyle, ¿e to niezupe³nie wolterowskie s³owa!

Doszuka³am siê ich. Filolodzy tak maj¹. Tropi¹ a¿ znajd¹.

Francuski orygina³ jest osadzony w bardzo precyzyjnym i koniecznym do zrozumienia go kontekœcie. Wolter napisa³ w 1765 roku w Genewie zbiór listów „o cudach”. Rodzaj polemik, pamfletów. Zrobi³ to anonimowo. Nie mia³ nigdy dobrych notowañ u ¿adnej w³adzy ani œwieckiej, ani koœcielnej. W zbiorku g³osi³, ¿e indoktrynacja, jakakolwiek, ale zw³aszcza religijna, narzucanie myœlenia, jakiekolwiek, prowadzi do pope³niania b³êdów, do niesprawiedliwoœci, do fa³szywego odbioru, do skrajnego myœlenia, które nie jest w³asnym. Jest narzucone. Nie u¿ywa jednak s³owa „okrucieñstwa”.

Internauta, który „doprawi³” angielski przek³ad stworzy³ wiêc apokryf, choæ ja twierdzê, ¿e raczej aforystyczn¹ wersjê, wzmocnion¹. I ta wersja znalaz³a siê po francusku (prze³o¿ona z angielskiego!), na platformach spo³ecznych tej czêœci naszej planety, która jêzykiem Woltera siê pos³u-

guje. Rozpêta³a siê burza, krytyka jak to mo¿na przypisaæ autorowi „Kandyda” s³owa, których nigdy nie napisa³. A w rezultacie Ÿród³em wszystkiego by³ podwójny i podkolorowany przek³ad. I jak to teraz jest, szybkie rozpowszechnienie „cytatu”.

To nie apokryf, a raczej (nad) interpretacja. Orygina³ francuski, który znajduje siê w jednym z „listów o cudach”, brzmi w wolnym przek³adzie:

„Z pewnoœci¹ ten, kto sprawi, ¿e uwierzysz w nonsens, mo¿e sprawiæ, ¿e staniesz siê niesprawiedliwym”.

Staniesz siê stronniczym, bêdziesz podchodziæ arbitralnie, bo wierzysz w podany ci nonsens! Wolterowi zawsze i wszêdzie chodzi³o o propagowanie tolerancji (przede wszystkim religijnej) i wolnoœci myœlenia. Pisa³ te s³owa w Genewie, gdzie obowi¹zywa³ obostrzony kodeks Jana Kalwina, protestanckiego kaznodziei.

Je¿eli nie poddajesz w w¹tpliwoœæ nakazów, to nie mo¿esz siê sprzeciwiæ, walczyæ z niesprawiedliwoœci¹, okrucieñstwem jakie ze sob¹ nios¹. Konsekwencj¹ ulegania dominacji jest pozbawianie ciê mo¿liwoœci wyboru, czynienie niesprawiedliwoœci.

Wolter jest teraz czêsto cytowany, czytany, analizowany. Sama wróci³am do „Kandyda, czyli optymizmu”, satyrycznej powiastki, któr¹ pierwszy raz czyta³am dawno temu w pysznym przek³adzie Boya-¯eleñskiego. Wolter by³ wielkim myœlicielem Oœwiecenia, g³osicielem tolerancji w ka¿dej dziedzinie, ostrzega³ przed fanatyzmem, ekstremaln¹ interpretacj¹ w dziedzinie religii, polityki… Cieszy³by siê z pewnoœci¹, ¿e jego s³owa, choæ przeinaczone, s¹ rozpowszechnianie, czytane. Mo¿e rozumiane? Media spo³eczne maj¹ do siebie to, ¿e reaguj¹ szybko, nie trawi¹c informacji, nie analizuj¹c jej i cechuje je ogromna ³atwoœæ zapominania. Przechodz¹ od jednej sensacji do nastêpnej, byle wywo³aæ zainteresowanie, natychmiastow¹, intensywn¹ reakcjê. Wielkie „wow” i krótka pamiêæ. Brak refleksji. I to by siê samotnikowi z Ferney z pewnoœci¹ nie podoba³o!

Zapraszamy na stronê Autorki: www.anna4book.com

19 www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023
Wolter nie ca³kiem Ferney-Voltaire Voltaire – Aoyama Hina

Wielkanoc na Greenpoincie

Wielki Pi¹tek w Krakusie

Wielkanocny Wielki Tydzieñ to o kres szczególnie wa¿ny w ¿yciu ka¿dego katolika. Upamiêtnia on ostatnie dni ¿ycia Chrystusa i przygotowuje nas do Zmartwychwstania Pañskiego.

Zazwyczaj kojarzy siê on nam z Triduum Paschalnym rozpoczynaj¹cym siê wieczorn¹ Msz¹ w Wielki Czwartek, w Wielki Pi¹tek w dzieñ œmierci Jezusa Chrystusa w koœcio³ach odprawiana jest liturgia Mêki Pañskiej.

W Centrum Seniora „Krakus” w Wielki Pi¹tek odby³a siê z tego powodu wzruszaj¹ca uroczystoœæ. Ksi¹dz Józef Szpilski przyszed³ do seniorów, aby wspólnie siê pomodliæ oraz pob³ogos³awiæ i poœwiêciæ potrawy przyniesione w koszyczkach. Œwiêconka jest najwa¿niejsz¹ wielkanocn¹ tradycj¹. I choæ zazwyczaj koszyczki idziemy œwiêciæ w Wielk¹ Sobotê to w Krakusie zawsze odbywa siê to w pi¹tek.

Na Wielkopi¹tkow¹ uroczystoœæ przybyli: prezes Centrum Posko S³owiañskiego, Marian ¯ak, kierownik Klubu Seniora Krakus, Artur Pustula, Koordynator Programu, Zuza Frontczak-D¹browicz oraz pracownik socjalny, Agata Forys.

Po ceremonii œwiêcenia odby³ siê konkurs na najpiêkniejszy koszyczek. Zwyciêzcami byli: Mieczys³awa Jaksik, Angelika Klepecka i Danuta Depowski.

Po konkursie, dyryguj¹ca chorem Kasia Drucker zabra³a g³os i w imieniu Centrum z³o¿y³a serdeczne ¿yczenia ksiêdzu Szpilskiemu z okazji 90-tych urodzin. Jubilatowi wrêczono piêknie kwiaty i odœpiewano „200 lat”.

Kolejn¹ czêœci¹ spotkania by³ wystêp chóru „Krakus”, który przejmuj¹co zaœpiewa³ trzy znane pieœni wielkopostne: „Ogrodzie Oliwny”, „Ludu mój Ludu” i „Golgoto, Golgoto”.

Wszystko to, wraz z poruszaj¹c¹ dekoracj¹ trzech krzy¿y wzniesionych na Golgocie, w œwietle zachodz¹cego s³oñca i grobu Pañskiego, stworzy³o prawdziwie wielkopostn¹ atmosferê i przygotowa³o seniorów do oczekiwaniu na Zmartwychwstanie.

Z inicjatywy seniorów Klubu Krakus dzia³aj¹cego w Centrum Polsko S³owiañskim na Greenpoincie w niedzielê wielkanocn¹, mia³o miejsce drugie ju¿ spotkanie przy pomniku ksiêdza Jerzego Popie³uszki.

Uczestniczyli w nim równie¿ cz³onkowie Northside Senior Center z Williamsburga, znajomi oraz przygodni przechodnie. Swoj¹ obecnoœci¹ zaszczycili nas: prezes Centrum Polsko S³owiañskiego, Marian ¯ak z ¿on¹ Ma³gorzat¹ oraz wnukami, Stan Borys z mened¿erk¹ Ani¹ Maleady. Ksi¹dz Grzegorz Markulak, proboszcz parafii Œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie poœwiêci³ pokarmy wielkanocne oraz pob³ogos³awi³ zebranych.

Kulinarn¹ atrakcj¹ by³y bardzo smaczne wêdzone wyroby wêdliniarskie Wandy i Andrzeja zaœ Ania Maleady serwowa³a przepyszne w³asnorêcznie zrobione wegetariañskie przystawki. S³awny wœród Polonii akordeonista, Stefan Orzech piêknie gra³ i œpiewa³. Muzyk dwoi³ siê i troi³ gdy¿ po wystêpie na naszym lunchu poje-

Kochamy Dzieñ Dyngusa

Uda³o siê! Druga Parada Œmigus –Dyngus przesz³a ulicami Greenpointu.

By³o radoœnie, weso³o, g³oœno i mokro. Pagoda dopisa³a, a rozeœmiany i œpiewaj¹cy t³um wmaszerowa³ do parku McGorlick z przys³owiowym przytupem.

G³ównym organizatorem i koordynatorem imprezy by³ proboszcz parafii œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie, ksi¹dz Grzegorz Markulak. Wspó³organizatork¹ by³a Kasia Drucker z Theatre and Opera Society, œpiewaczka operowa i dyrygentka, która przygotowa³a czêœæ muzyczn¹ imprezy. W tym roku do organizatorów do³¹czyli ksi¹dz S³awek Szczucki oraz Ma³gorzata Michoñ – odpowiedzialna za organizacjê cateringu. Tadeusz Nowak z wolontariuszami, przygotowa³ baloniki, którymi udekorowa³ platformê oraz filmowa³ na ¿ywo ca³¹ Paradê, któr¹ mo¿n ogl¹daæ na Face Booku.

Otwarcie Parady zaczê³o siê tradycyjnym przeciêciem czerwonej wstêgi, którego dokonali ksi¹dz Grzegorz Markulak, Kasia Drucker i Ma³gorzata Michoñ.

Na Platformie organizatorom towarzyszy³ goœæ honorowy – Stan Borys z mened¿erk¹ Ani¹ Maleady.

Pochód wyruszy³ spod koœcio³a œw. Stanis³awa Kostki. Jako pierwsi szli z banerem przedstawiciele z koœcio³a. Za nimi kolorowa grupa chóru „Krakus”, panie w piêknych wiankach, a panowie z czapkach krakuskach,. Ta grupa nios³a baner z napisem CPS-50 years, Krakus Senior Center, John Paul II Friendship Center. Nastêpnie za nimi kroczyli cz³onkowie choru Angelus ze swoim banerem.

Rozœpiewany pochód licz¹cy kilkaset osób szed³ ulicami Greenpointu. Na platformie œpiewa³ m.in. utalentowany szeœciolatek Andrzejek Michoñ, którego wspiera³ mistrz polskiej piosenki Stan Borys. Znajdowa³y siê tam równie¿ dzieci z parafii, Polskiej Szko³y im. Marii Konopnickiej, Akademii Stanis³awa Kostki oraz z zespo³u Krakowianki i Górale. Niektórzy machali baziami wielkanocnymi

cha³ graæ pod pomnik króla Jagie³ly do Central Parku. S¹dz¹c po opiniach obecnych pomys³ lunchu wielkanocnego pod pomnikiem ksiêdza Jerzego na Greenpoincie spotka³ siê z bardzo przychylnymi opiniami i propozycj¹ kontynuowania go w przysz³oœci. Cieszymy siê ¿e do seniorów do³¹czy³o du¿o m³odzie¿y. Dodatkow¹ atrakcj¹ pikniku by³y fantazyjne, kolorowe nakrycia g³owy wielu pañ oraz panów. Pogoda nam dopisa³a, frekwencja równie¿.

ZDJÊCIA: ZOSIA ZELESKA-BOBROWSKI, EUGENE BOBROWSKI

do przechodniów, a ci, którzy mieli psikawki, oblewali ich wod¹.

DJ £ukasz rozpocz¹³ piosenk¹ przewodni¹ parady „Kochamy Dzieñ Dyngusa”, która zosta³a nagrana w 2022 roku z udzia³em dzieci z Polskiej Szko³y im. Marii Konopnickiej na Greenpoincie.

Kiedy Parada dotar³a do parku McGorlick zaczê³a siê prawdziwa zabawa: ksi¹dz Grzegorz i Kasia Drucker rozdawali dzieciom jajka – niespodzianki i popularne psikawki. Mo¿na siê te¿ by³o posiliæ, by³y kie³baski i hot-dogi, du¿o s³odkoœci i oblegane stoisko z wat¹ cukrow¹.

Warto podkreœliæ, ¿e wszystkie atrakcje uczestnicy imprezy zawdziêczaj¹ licznym sponsorom, Byli to: Kiszka Meat Market, Apple Bank, Syrena, Cafe Riviera, Karczma, Kaskade, St, Stanislaus Kostka Church, Theatre and Opera Society, Arthur Funeral Home oraz dr Henryk Cioczek, Polish Slavic Center oraz Krakus Senior Center.

S¹dz¹c po reakcjach obecnych, spontanicznych tañcach i œpiewach mo¿na powiedzieæ, ¿e Parada na sta³e wesz³a w sk³ad imprez wielkanocnych odbywaj¹cych siê na Greenpoincie.

Do zobaczenia w przysz³ym roku.

KURIER PLUS 15 KWIETNIA 2023 www.kurierplus.com 20
Lunch wielkanocny
Od lewej: Artur Pustula, ks. Józef Szpilski i Marian ¯ak „Koszyczkowy“ konkurs cieszy³ siê powodzeniem Przeciêcie wstêgi sygnalizowa³o pocz¹tek Dyngusowej P arady

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.