4 minute read

Krzy¿ mi³oœci

Jezus powiedzia³ do swoich aposto³ów: „Kto kocha ojca lub matkê bardziej ni¿ Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkê bardziej ni¿ Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzy¿a, a idzie za Mn¹, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleŸæ swe ¿ycie, straci je, a kto straci swe ¿ycie z mego powodu, znajdzie je. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie pos³a³. Kto przyjmuje proroka jako proroka, nagrodê proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, nagrodê sprawiedliwego otrzyma. Kto poda kubek œwie¿ej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego ¿e jest uczniem, zaprawdê, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody”. (Mt 10, 37-42)

Advertisement

Kilka tygodni temu w koœciele œw. Jadwigi w Floral Park udziela³em sakramentu chrztu Adasiowi, synowi mojej bratanicy Eweliny i jej mê¿a Piotra. Wczeœniej by³em œwiadkiem oczekiwania rodziców na przyjœcie dziecka. Jeszcze zanim Adaœ ujrza³ ten œwiat, zanim zosta³ nazwany po imieniu otacza³a go ogromna mi³oœæ rodzicielska. Ca³e ¿ycie rodziców koncentrowa³o siê na ma³ej istocie, której serce bi³o pod sercem matki. Ta mi³oœæ dyktowa³a przygotowania na przyjœcie Adasia. Przyszed³ czas porodu. Mi³oœæ rodziców potêgowa³a troska, aby dziecko przysz³o szczêœliwie na œwiat. Aby opisaæ radoœæ i mi³oœæ rodziców, gdy us³yszeliœmy pierwszy raz p³acz Adasia, to trzeba by byæ w skórze zmêczonych, ale niezwykle szczêœliwych rodziców. PóŸniej ta mi³oœæ przybiera³a s³u¿ebny kszta³t. Nawet nieprzespane noce zapisywa³y siê piêknem, bo towarzyszy³a im ogromna mi³oœæ rodziców. Potem rodzice przynieœli Adasia, jak najcenniejszy skarb do œwi¹tyni, aby przez chrzest powierzyæ swoje dziecko Bogu. Patrz¹c na to odnosi³o siê wra¿enie, ¿e nie ma wiêkszej mi³oœci, jak mi³oœæ rodziców do swojego dziecka.

Maj¹c na œwie¿o w pamiêci mi³oœæ otaczaj¹c¹ Adasia piszê niedzielne rozwa¿ania, gdzie s¹ s³owa Jezusa: „I kto kocha syna lub córkê bardziej ni¿ Mnie, nie jest Mnie godzien”. Wierzê, ¿e nie ma tu sprzecznoœci, czy jakiejœ rywalizacji, konkurencji, miêdzy mi³oœci¹ rodziców do dziecka, a mi³oœci¹ do Chrystusa. Podobnie jak w przypadku mi³oœci dzieci do rodziców, o której Jezus mówi w dzisiejszej

Ewangelii: „Kto kocha ojca lub matkê bardziej ni¿ Mnie, nie jest Mnie godzien”. Wierz¹c w to nie mogê siê powstrzymaæ od prób przybli¿enia tej prawdy na drodze rozumowej, bo przecie¿ nasz rozum jest wspania³ym darem Boga i na ile jest to mo¿liwe winniœmy na tej drodze zbli¿aæ siê do tajemnicy Boga, aby ostatecznie postawiæ krok z rzeczywistoœci poznawalnej przez rozum w kierunku rzeczywistoœci, któr¹ poznajemy przez wiarê.

Dlaczego mi³oœæ do dziecka, do rodziców Jezus stawia jakby w opozycji, konkurencji do godnoœci bycia Jego uczniem?

Zanim odpowiemy na to pytanie musimy odpowiedzieæ na bardziej fundamentalne pytanie: Dlaczego kochamy? Lub uj- muj¹c to inaczej: Co motywuje nas do kochania drugiej osoby? Na przyk³ad Marek kocha Mariê, bo widzi w niej nie tylko urodê, ale przede wszystkim dobro duchowe, jak wspó³czucie, troskê, cierpliwoœæ, ¿yczliwoœæ. To wszystko za co Marek kocha Mariê ostatecznie pochodzi od Boga. Mówi o tym œw. Jan Pawe³ II w jednej ze swoich katechez: „Wszystko, co piêkne i wielkie w ¿yciu cz³owieka, jest zas³ug¹ Tego, który stanowi Ÿród³o wszystkiego i wszystkim rz¹dzi. Cz³owiek wie, ¿e wszystko, co posiada, to dar Bo¿y, jak stwierdza Dawid w nastêpnych wersetach Kantyku: ‘Czym¿e ja jestem i czym jest lud mój, ¿ebyœmy Ci mogli ofiarowaæ dobrowolnie te rzeczy? Albowiem od Ciebie to wszystko pochodzi i co z rêki Twojej mamy, dajemy Tobie”.

Zatem mo¿emy powiedzieæ, ¿e Marek kocha Mariê za jej mi³oœæ, wspó³czucie, radoœæ cierpliwoœæ, ¿yczliwoœæ, a s¹ to wartoœci, które wraz z ¿yciem otrzymujemy od samego Boga. Biskup Fulton Sheen pog³êbia tê myœl mówi¹c: „Poniewa¿ Bóg nas kocha, to z tego powodu jesteœmy godni mi³oœci ze strony naszych bliŸnich. Bóg nape³nia nas swoj¹ mi³oœci¹ i ta ³aska czyni nas atrakcyjnymi dla innych”. W tej perspektywie staje siê zrozumia³e, dlaczego Chrystus mówi, ¿e mi³oœæ do Niego w naszym ¿yciu ma byæ najwa¿niejsza. Mamy Go kochaæ ca³ym sercem, ca³ym umys³em, bo On jest Ÿród³em wszelkiej mi³oœci. Nasza ludzka mi³oœæ zanurzona w tym Ÿródle przybiera dosko- na³y kszta³t i kiedyœ do niego wróci w wiecznym wymiarze.

W rzeczywistoœci, nie tylko mi³oœæ pochodzi od Boga, ale ca³e nasze ¿ycie o czym przypomina œw. Pawe³ w Liœcie do Kolosan: „W Chrystusie Jezusie zosta³o stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi… i wszystko w Nim trwa”. A zatem gdy mi³oœæ do Chrystusa postawimy na pierwszym miejscu, wtedy nasza mi³oœæ do bliŸnich nie pob³¹dzi, ale przyda jej blasku nieba i wiecznoœci. Droga mi³oœci Chrystusa bywa nieraz trudna, o czym mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii: „Kto nie bierze swego krzy¿a, a idzie za Mn¹, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleŸæ swe ¿ycie, straci je, a kto straci swe ¿ycie z mego powodu, znajdzie je”. Innymi s³owy, uczeñ Chrystusa musi postawiæ mi³oœæ Chrystusa na pierwszym miejscu nawet wtedy, gdy jest ona zwi¹zana z krzy¿em Chrystusa. Wziêcie krzy¿a i pójœcie za Jezusem jest drog¹ na Golgotê. Jednak blask grobu zmartwychwstania Chrystusa opromienia radosn¹ mi³oœci¹ nasz¹ drogê krzy¿ow¹ i nasz¹ Golgotê.

Hiszpañski jezuita Alfredo Perez Lobato zosta³ zabity 1 grudnia 1973 roku w Czadzie w szczytowym momencie wojny domowej. W czasie udzielania pomocy uchodŸcom trafi³a go zab³¹kana kula. Historia jego krótkiego i ofiarnego ¿ycia jest opisana w ksi¹¿ce „A Community in Blood”, wraz z historiami innych jezuitów za- mordowanych za wiarê w Chrystusa. Ojciec Alfredo zapytany przez prze³o¿onych, dlaczego zg³osi³ siê na ochotnika na misjê w Czadzie, odpowiedzia³: „To proste: bo trudne. Wierzê, ¿e jestem powo³any do tego, co trudne i wymagaj¹ce”.

Nasze marzenia o ¿yciu w dostatku, komforcie, luksusie i przyjemnoœciach s¹ bardzo naturalne. O takie ¿ycie czêsto prosimy w modlitwach. Krótko mówi¹c, chcemy ¿ycia wolnego od prób i poœwiêceñ. Byæ mo¿e dlatego ho³dujemy wartoœciom, które uczyni¹ nasze ¿ycie ³atwym i wygodnym. Z pozoru wydaje siê, ¿e to jest s³uszna droga. Zapominamy jednak, ¿e wszytko w ¿yciu ma swoj¹ cenê. Najwa¿niejsze, trwa³e wartoœci kosztuj¹ najwiêcej poœwiêcenia. To siê tak¿e odnosi do wartoœci duchowych, wiecznych. Bez poœwiêcenia nie jesteœmy w stanie osi¹gn¹æ pe³nego zadowolenia z ¿ycia. Ks. Apalisok w ksi¹¿ce Crossing on the Crossroads pisze, ¿e powodem frustracji ludzi jest to, ¿e nie akceptuj¹ krzy¿y w swoim ¿yciu. W chwili, gdy próbujemy uciec od cierpienia, napotykamy cierpienie dziesiêæ razy wiêksze. Id¹c drog¹ ³atwizny ¿yciowej zdobywamy wartoœci, które ostatecznie nie s¹ w stanie zaspokoiæ pragnienia naszych serc. A nasze serca pragn¹ tego co doskona³e i wieczne. To mo¿emy zdobyæ na drodze mi³oœci Chrystusa.

Drog¹ mi³oœci posuniêtej a¿ do krzy¿a i œmierci szli uczniowie Jezusa. Jan zmar³ wygnany na wyspê Patmos. Piotr zosta³ ukrzy¿owany g³ow¹ w dó³ podczas przeœladowañ Nerona. Andrzej zmar³ na krzy¿u w Patrae. Jakub, m³odszy, syn Alfeusza, zosta³ zrzucony ze szczytu œwi¹tyni. Bart³omiej zosta³ ¿ywcem obdarty ze skóry w Albanapolis w Armenii. Jakub, starszy syn Zebedeusza, zosta³ œciêty w Jerozolimie. Tomasz poniós³ œmieræ mêczeñsk¹ w Indiach. Filip zosta³ powieszony na filarze w Heropolis. Tadeusz zosta³ przeszyty strza³ami z ³uku. Szymon umar³ na krzy¿u w Persji. Mateusz zosta³ najpierw ukamienowany, a nastêpnie œciêty. ❍

Zapraszamy na stronê Autora: ryszardkoper.pl

This article is from: