NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS
ER KURI P L U S
P O L I S H NUMER 911 (1211)
W E E K L Y
ROK ZA£O¯ENIA 1987
M A G A Z I N E
TYGODNIK
í Wspomnienie o profesorze Gerouldzie – str. 2 í O studiowaniu w Polsce – str. 3 í Popo³udnie Tuska – str. 5 í Reforma emerytalna... – str. 8 í Odesz³a Whitney Houston – str.15
18 LUTEGO 2012
Adam Sawicki
Rosn¹ca przepaœæ Biedni i bogaci ¿yli w Ameryce raczej w zgodzie ze sob¹. Rzecz jasna zawsze by³y mniejsze lub wiêksze napiêcia. Jednak na ogó³ panowa³o przekonanie, ¿e bogactwo jest zas³u¿one prac¹. Kim s¹ „jednoprocentowcy”? Przeciêtny Ka¿dy, kto m¹drze i pilnie pracuje, mo¿e siê wzbogaciæ i nie musi zrywaæ wiêzi ze dochód roczny ich gospodarstwa domowego swym œrodowiskiem. Francuski podró¿nik wynosi³ 1,2 miliona dolarów (dane z 2008 Alexis de Tocqueville, który da³ najlepszy do roku). Aby zaliczyæ siê do tej klasy, trzeba tej pory opis demokracji amerykanskiej by³ by³o przekroczyæ próg 380 tysiêcy dolarów. zdumiony w latach 1830-tych, ¿e bogaci nie Jeœli braæ pod uwagê zgromadzony maj¹tek, wynosz¹ siê tu nad biedaków. Ró¿nica w po- zamiast dochodu rocznego, to próg dla „jedsiadaniu nie przek³ada³a siê na przepaœæ kul- noprocentowców” wynosi³ 6,9 miliona dolarów. 16 procent tej klasy ludzi stanowi¹ praturaln¹. Ten stan trwa³ a¿ do lat 1960-tych. W ostatnich dekadach sytuacja siê zmie- cownicy sektora medycznego a 8 procent nia. Bogaci trac¹ kontakt z reszt¹. A w ostat- prawnicy. Roœnie udzia³ sektora finansowenich miesi¹cach ruch protestu Occupy Wall go, z 8 procent w roku 1979 do 14 procent Street wylansowa³ pojêcie klasy górnego 1 szeœæ lat temu. Bankierzy inwestycyjni, prawnicy wielprocenta dochodów w opozycji do reszty 99 procent. „My” stanowimy 99 procent spo³e- kich korporacji, mened¿erowie funduszy czeñstwa, czyli przyt³aczaj¹c¹ wiêkszoœæ. hed¿ingowych i spó³ek akcyjnych zamkniêDlatego mamy wiêksz¹ racjê, ni¿ 1 procent tych dla publicznoœci - wypchnêli prezesów korporacji górnego szczebla drabiny dochobogaczy. Czy na pewno?
Laboratorium Jerzego Kubiny FOT. WERONIKA KWIATKOWSKA, AUTORKA ARTYKU³U
Pablo Picasso mawia³, ¿e niektórzy malarze przekszta³caj¹ s³oñce w ¿ó³t¹ plamê, ale s¹ inni, którzy dziêki swojej sztuce i inteligencji ¿ó³t¹ plamê zamieniaj¹ w s³oñce. Do tej grupy - artystów o du¿ej wra¿liwoœci i wielkim talencie nale¿y Jerzy Kubina. Jego dwie wystawy, pod wspólnym tytu³em „Dust of life” mieliœmy okazjê ogl¹daæ w po³owie stycznia w Centrum Polsko-S³owiañskim i Galerii Kuriera. Obie przyci¹gnê³y t³umy i potwierdzi³y œwietn¹ formê Artysty, który - co nie zdarza siê czêsto - ma uznanie nie tylko publicznoœci, ale równie¿ krytyków i œrodowiska.
Studium przemijania
Jerzy Kubina mia³ zostaæ wirtuozem skrzypiec, ale nie lubi³ re¿imu, rygoru szko³y.
Z daleka wygl¹daj¹, jak pordzewia³e kawa³ki metalu. Wydaj¹ siê byæ twarde. Ciê¿kie. Chropowate. Trudno uwierzyæ, ¿e pod warstwami farby kryje siê delikatna tkanina. Zafascynowana tym niespotykanym po³¹czeniem pytam Autora sk¹d pomys³, by zast¹piæ tradycyjne p³ótno subteln¹ materi¹ jedwabiu? Jerzy Kubina: Ca³y proces twórczy to swego rodzaju laboratorium. Lubiê odkrywaæ ró¿ne rzeczy, które pojawiaj¹ siê czasem zupe³nie przypadkowo. Tak w³aœnie by³o z jedwabiem, który odkry³em pakuj¹c obrazy na wystawê. Okaza³o siê, ¿e to jedyny dostêpny materia³, wiêc osoby zajmuj¹ce siê transportem owinê³y p³ótna w bia³e p³achty tkaniny. W pewnym momencie zauwa¿y³em, ¿e jedwab przyklei³ siê do p³ótna, co zaowocowa³o nieprawdopodobn¹ wibracj¹ kolorów. Zacz¹³em siê tym zajmowaæ i stwierdzi³em, ¿e jest to jakaœ droga. Tym bardziej, ¿e zale¿a³o mi na odkryciu nowego rodzaju technologii równie ekspresyjnej, co p³ótno, które ju¿ wtedy mniej mnie interesowa³o. Wczeœniej robi³em instalacje, performance, ale klasyczna forma obrazu zawsze by³a mi bliska, í6