FASON 1_2020

Page 1

01 | 2020 ISSN 2545-1855

fason

SPRZEDAŻ — MARKETING — INSPIRACJE

TREND BOOK | W DOBRYM STYLU | MARKETING I SPRZEDAŻ | PRAWO STRATEGIA SUKCESU | SKLEPY PRZYSZŁOŚCI | MODA W 5 MINUT

fason 01/2020

1


fason 01/2020

2


od redakcji

foto: serwis prasowy Grupa MTP/ Dana Puciłowska

fanów / wyznawców. Internet niesie również zagrożenia chociażby w postaci wyłudzeń czy włamań na konta w social mediach i na takie zjawiska też Was uczulamy.

Szanowni Czytelnicy, Nowy Rok zawsze niesie ze sobą nowe nadzieje, plany, postanowienia, wyzwania. Co dla Was jest najważniejsze w 2020 roku, roku w kolorze Classic Blue?

Czy zastanawialiście się jak pachnie Wasz biznes? Zapach jest szczególnie potężnym zmysłem – zawsze wzbudza emocje i spotyka się z reakcją aprobaty lub wstrętu. Trudno jest mieć do niego neutralne nastawienie, oddziałuje na nas podświadomie. A skoro jest tak potężny, to warto dobrać go świadomie, spójnie z charakterem marki i rozsądną intensywnością. W tym wydaniu polecamy Waszej uwadze aromamarketing, który choć kojarzony głównie ze sklepami stacjonarnymi z powodzeniem może być stosowany również w sklepach wysyłkowych. Jak? Zapraszamy do lektury.

Solidne fundamenty, odwaga, wytrwałość i pracowitość są ważne w osiąganiu celów, mówią o nich Danuta i Ryszard Cieroccy, założyciele marki Patrizia Aryton, która świętuje w tym roku jubileusz 30 lat na polskim rynku odzieżowym, Beata Kazimieruk-Szozda, która bardzo świadomie zbudowała markę Cottonganic bazując na zaangażowaniu i szczerości w działaniach oraz Adam Leja – wytrawny kolekcjoner mody.

Zapraszamy również do spotkań i rozmów podczas wiosennej odsłony Targów Mody Poznań, które odbędą się w dniach 19-20 lutego 2020. Na uczestników czekać będzie unikatowa eko strefa, solidna porcja eksperckiej wiedzy serwowana podczas Kongresu Fachowców oraz nowa formuła pokazów mody. My będziemy i mamy nadzieję, na spotkanie z Wami!

W tym wydaniu magazynu „FASON. Sprzedaż – Marketing – Inspiracje” zachęcamy Was do rozważań nad działaniami marketingowo-sprzedażowymi podejmowanymi w Internecie z myślą o Waszych sklepach i butikach. I choć według raportów Allegro i KPMG dotyczących zachowań polskich konsumentów mody wciąż jeszcze chętnie kupujemy w sklepach stacjonarnych, to nikt z nas nie ma wątpliwości, że internetu lekceważyć nie można, szczególnie w obszarze komunikacji, promocji, budowania świadomości marki. Globalna sieć jest źródłem inspiracji, daje możliwość porównywania cen, pozwala opowiadać historię marki i scalać wokół niej społeczność

Z życzeniami inspirującej lektury, Katarzyna Supa Redaktor naczelna Magazynu FASON

fason Magazyn FASON Sprzedaż – Marketing – Inspiracje 1/2020 ISSN: 2545-1855 Międzynarodowy znak informacyjny: RPR 3808 Wydawca: Grupa MTP, ul. Głogowska 14, 60-734 Poznań Redaktor Naczelna: Katarzyna Supa, katarzyna.supa@grupamtp.pl, tel. + 48 609 297 718 Adres redakcji: ul. Głogowska 14, 60-734 Poznań

Mail: redakcja@magazynfason.pl Redakcja: Karolina Michalak, Aleksandra Frankowska Projekt graficzny i skład: Marek Bajon, MUSZU Druk: Poligrafia Janusz Nowak Sp. z o.o., Wysogotowo, ul. Zbożowa 7, 62-081 Przeźmierowo Data i miejsce wydania: 7 stycznia 2020, Poznań www.magazynfason.pl

Wszystkie materiały są objęte prawem autorskim. Przedruki i wykorzystanie materiałów wyłącznie za zgodą redakcji. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania tekstów i zmiany tytułów nadesłanych materiałów. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i materiałów promocyjnych. Redakcja informuje, że administratorem danych osobowych jest wydawca czasopisma – Międzynarodowe Targi Poznańskie z siedzibą w Poznaniu, ul. Głogowska 14. Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych i statystycznych, do momentu ich wycofania. Reklamacje i sprzeciwy dotyczące przetwarzania danych osobowych należy zgłaszać drogą elektroniczną na adres e-mail: iod@mtp.pl (Inspektor Ochrony Danych). W razie takiej konieczności dane mogą być udostępniane wyłącznie podmiotom współpracującym z Administratorem w celu realizacji powierzonych im zleceń i usług. Przysługuje Państwu prawo dostępu do treści swoich danych oraz żądania ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wyrażenia sprzeciwu wobec przetwarzania, wycofania zgody lub wniesienia skargi do organu nadzorczego oraz prawo do przenoszenia danych osobowych. Zapewniamy, że dokładamy wszelkich starań, aby zapewnić środki fizycznej, technicznej i organizacyjnej ochrony danych osobowych przed ich przypadkowym czy umyślnym zniszczeniem, przypadkową utratą, zmianą, nieuprawnionym ujawnieniem, wykorzystaniem czy dostępem, zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi przepisami.

fason 01/2020

3


w numerze strona 6

Okazje i promocje ważniejsze niż trendy Raport o zwyczajach zakupowych Polaków

strona 10

Raport z linii frontu Patrizia Aryton

strona 17

Organiczne materiały Cottonganic

strona 24

Kolekcjoner Spotkanie z Adamem Leją

Poznaj zwyczaje zakupowe Polaków Przeczytaj branżowy raport

Foto: freestocks.org on Unsplash

strona 28

Noworoczne porządki w biznesie

strona 32

Jaki sklep sprzyja zakupom?

strona 36

Zapach ma moc, wykorzystaj ją!

strona 40

Branżowe wydarzenia _ Targi Mody Poznań _ KTW Fashion Week _ Marka wspiera Markę _ Złote i Srebrne Pętelki

strona 47

Kolekcjoner mody Adam Leja dzieli się swoją pasją

Foto: Filip Okopny / FashionImages

W dobrym stylu Spodnie „za krótkie”, spodnie „za długie”

strona 50

Prawne aspekty współpracy z influencerem

strona 52

Włamanie na konto. Co robić?

strona 54

Po godzinach Podkręcone spojrzenie

strona 56

Moda w 5 minut _ Jestem dziełem sztuki – wystawa _ Przeczytaj ciekawą książkę

fason 01/2020

Wystawy, które warto odwiedzić Daniel Lismor – jestem dziełem sztuki

4

Foto: Karolina Michalak


To już tradycja, że wraz z początkiem grudnia Pantone Color Institute ogłasza kolor roku. Od ponad 20 lat czekamy z niecierpliwością na wynik dociekań ekspertów, którzy analizują trendy. Obserwują świat rozrywki, rozwój technologii, kierunki podróży czy modowe wybiegi. Badają, co robią ludzie, jak spędzają czas i jakie są ich nastroje. W oparciu o te dane typują kolor, który ma być odzwierciedleniem czasów, w jakich żyjemy i kierunku, w jakim powinniśmy podążać. Wybór Classic Blue (19-4052) nie jest zatem przypadkowy. Wyraża pragnienie i potrzebę dokonania czegoś wielkiego. Naśladuje niebo o zmroku, które wycisza, uspokaja i skłania do rozważań. Wprowadza stan skupienia i ułatwia koncentrację, której potrzebujemy by tworzyć i prowokować zmiany. W czasach zdominowanych przez ciągłą transformację Classic Blue staje solidnym fundamentem. fasonsię 01/2020 5


raport

Foto: freestocks.org on Unsplash

Okazje i promocje ważniejsze niż trendy Opracowanie: Aleksandra Frankowska

Grudzień to okres podsumowań również w branży fashion. Pod koniec roku 2019 światło dzienne ujrzały dwa ważne raporty – jeden, przygotowany przez firmę doradczą KPMG we współpracy z Akademią Biznesu i Prawa Mody Uczelni Łazarskiego pt. „Rynek mody w Polsce”, drugi przygotowany przez firmę Allegro pt. „Raport Polska Strojna”. Oba raporty łączy jedno – przyzwyczajenia zakupowe Polaków w ostatnim roku, które zostały wzięte pod lupę. Jaka jest więc prawda o naszych gustach, wyborach i portfelach?

Rynek modowy w Polsce w liczbach

kraje Unii Europejskiej. W tym samym czasie import produktów odzieżowych i obuwniczych osiągnął wartość ponad 40 mld zł.

Według danych przedstawionych w raporcie KPMG, polski rynek odzieżowy uważa się za jeden z najatrakcyjniejszych i największych w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Jego wartość szacuje się na około 30 mld zł. Zaledwie w 2017 roku w Polsce działało ponad 22 tysiące podmiotów, z czego 2/3 produkowały tylko odzież. Branża modowa była zdominowana przez prywatne przedsiębiorstwa oraz małe firmy zatrudniające do 50 pracowników, które stanowią około 85 proc. firm w sektorze. Dane z 2018 roku pokazują, że Polska eksportowała produkty odzieżowe i obuwnicze za blisko 32 mln zł. Głównym kierunkiem eksportu były

fason 01/2020

Tendencje zakupowe – czego Polacy mają w swoich szafach najwięcej W raporcie KPMG przyjęto stały podział na trzy generacje – X (urodzeni do 1979 roku), Y (urodzeni od 1980 do 1990 roku) oraz Z (urodzeni po 1990 r). Z danych wynika, że dwie pierwsze grupy kupują przede wszystkim odzież, na drugim miejscu zaś obuwie. Dopiero najmłodsza generacja skupia się bardziej na dodatkach i akcesoriach.

6


Źródło: raport KPMG „Rynek Mody w Polsce. Wyzwania”, listopad 2019

Źródło: raport KPMG „Rynek Mody w Polsce. Wyzwania”, listopad 2019

Bez względu na wiek, 73 proc. Polaków oczekuje od marek oferujących odzież, obuwie i dodatki, aby ich produkt oferował odpowiednią cenę w stosunku do jakości produktu. W dalszej kolejności istotny jest szeroki asortyment i atrakcyjne wzornictwo.

Okazuje się również, że wiek determinuje potrzeby zakupowe Polaków. Im jesteśmy młodsi, tym częściej wybieramy się na zakupy, jednak w żaden sposób nie wiąże się to z ograniczeniem związanym chociażby z budżetem. To klasyczne potrzeby, które wraz z wiekiem w naszym społeczeństwie zwyczajnie się zmniejszają.

Polacy w swoich zakupowych wyborach stawiają na jakość ubrań, które zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, będą narażone na szkodliwe działanie czynników zewnętrznych, stąd też większe sumy przeznaczają na zakup kurtek, płaszczy czy skórzanych butów. Cenią również ubrania z metką „Made in Poland”.

Okazje i promocje lub sezonowe obniżki cen są najważniejszym czynnikiem wpływającym na dokonanie decyzji zakupowej dla większości Polaków, bez względu na ich wiek. Nieco mniej ważna wydaje się potrzeba lub chęć posiadania nowej rzeczy. W przypadku najmłodszych konsumentów istotnym czynnikiem staje się również chęć kolekcjonowania wybranych, limitowanych egzemplarzy z danej kolekcji.

fason 01/2020

Co czwarty Polak deklaruje, że ekologia ma dla niego duże znaczenie i jest w stanie zapłacić za produkty powstałe w duchu „zero waste” nawet 20 proc. większą kwotę, niż za nieekologiczne ubranie.

7


raport

Polacy wolą sklepy stacjonarne

a nawet jeśli wiedzą na czym polega koncepcja wypożyczania garderoby, to w większości nie są do niej przekonani. Wolą mieć własne ubrania, co wiąże się niewątpliwie z higieną i obawą o stan ubrań.

Większość z nas, zwłaszcza generacje X i Y są wierne zakupom w sieciowych sklepach odzieżowych. Trend na zakupy online ma jednak tendencje wzrostowe, co zauważyła firma Allegro, posiadająca specyfikę internetowej galerii handlowej. To miejsce, w którym konsumenci mogą robić zakupy przez 24h. Wykorzystanie nowoczesnych technologii sprawia, że zakupy często dopasowane są do indywidualnych gustów i preferencji klientów, a nawet ich rozmiarów.

Co Polacy kupują w sieci? Analiza zakupów modowych dokonanych przez portal Allegro obrazuje modowe gusta Polaków, którzy z roku na rok starają się być coraz bardziej trendy. Wśród kobiet bezapelacyjnie królują sukienki, których na Allegro tylko w zeszłym roku sprzedano 1,5 mln sztuk! Panie chętnie kupują także jeansy, spinki ozdobione perełkami, ubrania w stylu boho i koronki, zaś ich ulubionym kolorem niezmiennie pozostała ponadczasowa czerń.

Dla Polaków internet to głównie źródło inspiracji. Mogą obejrzeć tam najnowsze kolekcje, które i tak dużo chętniej kupują stacjonarnie, mogąc je przymierzyć, dotknąć i na żywo ocenić, czy rzeczywiście dobrze na nich leżą. Im młodszy konsument, tym chętniej dokonuje zakupów w sieci, nie obawiając się konsekwencji związanych z nietrafionym produktem, jak na przykład reklamacja czy zwrot towaru.

Okazuje się, że Polacy chętnie kupują w sieci także biżuterię. Tylko w zeszłym roku na portalu Allegro sprzedano 12 tysięcy pierścionków zaręczynowych, a największą popularnością cieszą się bransoletki i kolczyki. Zdecydowanie Polacy doceniają większy wybór produktów online, niż oferty dostępne stacjonarnie, które nie są tak bogate.

Co ciekawe bez względu na wiek, konsumenci mają opory przed kupieniem online produktów, w których kluczowe jest dopasowanie – jak na przykład garnitur, produktów bardzo drogich lub takich, w przypadku których konieczne jest przymierzenie czy sprawdzenie materiałów.

W sieci coraz częściej kupują także mężczyźni. W porównaniu do poprzedniego roku, obecnie ilość zakupów dokonanych przez panów wzrosła o 25 proc. Mężczyźni stawiają przede wszystkim na wygodę, zwłaszcza jeśli chodzi o obuwie. Aż ¾ klientów deklaruje, że takie obuwie ma w swojej szafie. Wśród trendów dla panów znalazły się także sezonowe okulary pilotki, joggery czy bransoletki z rzemyków. Najczęściej mężczyźni kupują t-shirty, co absolutnie nikogo nie powinno dziwić, a ich ulubione kolory to czerń, szarość i różne odcienie niebieskiego.

Co drugi Polak deklaruje, że korzysta z porównywarek cenowych oraz długo szuka czegoś odpowiedniego dla siebie. Dla konsumentów przed 30. rokiem życia duże znaczenie ma filozofia marki oraz przekaz reklamowy w mediach tradycyjnych i społecznościowych oraz na profilach influencerów – aktorów, sportowców, dziennikarzy, osób znanych z programów telewizyjnych. Online – przez telefon czy komputer

Trendy zakupowe online

Większość Polaków dokonując zakupów online, korzysta z komputera. Dotyczy to zwłaszcza osób po 40 roku życia. Młodsi korzystają chętnie z aplikacji mobilnych, które zdecydowanie skracają czas zakupów i pozwalają wejść w posiadanie produktu poprzez zaledwie kilka kliknięć.

Zakupy w sieci pozwalają wyróżnić kilka rzucających się w oczy trendów. Pierwszym z nich są ubrania Plus Size. Dane mówią same za siebie – niemal co minutę, ktoś poszukuje sukienki w dużym rozmiarze. Kobiety o krągłych kształtach chętniej kupują online także produkty wyszczuplające, mogąc w ten sposób uniknąć skrępowania. Bielizna tego typu wciąż dla wielu osób stanowi temat tabu.

W zależności od poziomu zaawansowania obsługi sklepu internetowego, niemal co czwarta osoba przerywa zakupy, których chciała dokonać w sieci. Wynika to z trudności, które napotyka na etapie rejestracji lub logowania się do sklepu internetowego, bądź na którymś z etapów transakcji – płatności czy też dostawy.

Z uwagi na wciąż rosnące zainteresowanie trendem „less waste” oraz zrównoważonym środowiskiem, coraz większa liczba klientów chętnie daje produktom tak zwane nowe życie. Allegro to miejsce, w którym ekologiczne trendy mają szerokie pole do popisu, a coraz więcej klientów chętnie kupuje ubrania i dodatki w stylu „vintage”. Polki i Polacy potrafią w ten sposób wyszukiwać prawdziwe perełki z metkami światowych marek. Co więcej, produkty dostępne są zarówno w opcji „Kup teraz” ze stałą ceną narzuconą przez sprzedającego, jak również z możliwością licytacji, co jeszcze bardziej wzmaga zainteresowanie przedmiotem. Statystyki nie kłamią – tylko w 2019 roku za pośrednictwem platformy Allegro sprzedano około 2 mln sztuk używanych produktów.

Polacy są ostrożni i nie są zbyt otwarci na możliwości, które oferują im nowoczesne technologie, jak chociażby VR czy wirtualny stylista. Niemniej jednak średnio blisko co druga osoba (niezależnie od grupy wiekowej) chętnie skorzystałaby z możliwości obejrzenia przedmiotu w widoku 360 stopni czy internetowej przymierzalni. Polakom obce jest pojęcie biblioteki ubrań (umożliwia wypożyczenie wybranego przez użytkownika elementu garderoby), która na świecie cieszy się dużą popularnością, fason 01/2020

8


Źródło: raport Allegro „Raport Polska Strojna 2019

Tendencje na przyszłość

Czynniki wpływające na decyzje zakupowe Polaków Zarówno Allegro, jak i KPMG w swoich raportach pokazują, że Polacy do mody podchodzą niezwykle praktycznie. Czynniki, determinujące ich zakupowe decyzje to przede wszystkim cena, jakość i skład ubrań, komfort noszenia oraz przysłowiowa „metka”, a w przypadku zakupów online, także koszty przesyłki.

Twórcy raportu KPMG odważnie twierdzą, że według trendwatcherów moda niedługo przestanie w Polsce pełnić rolę kreatora wizerunku, a stanie się swego rodzaju dodatkiem funkcjonalnym. Zadaniem ubrań będzie ochrona ludzkiego ciała przed deszczem, wiatrem, smogiem czy promieniowaniem słonecznym.

Polacy to naród lubujący się w promocjach, okazjach i sezonowych przecenach, co dotyczy każdej grupy wiekowej. W przypadku najmłodszej generacji Z, pojawia się również trend na kolekcjonowanie limitowanych egzemplarzy ubrań i dodatków z danej kolekcji marki, często premium.

Zdecydowanie w Polsce konieczne jest zwrócenie większej uwagi na digitalizację, która z roku na rok coraz bardziej wspiera sprzedaż online, a ta działka na polskim rynku modowym nie działa jeszcze tak prężnie, jak na zachodzie. Polski sektor mody może jednak pochwalić się zgodnością z europejskimi normami w zakresie jakości i bezpieczeństwa materiałów, a także postępujących nastrojów w kwestii dbania o zrównoważone środowisko, co zdecydowanie wyróżnia Polskę na tle innych krajów Unii Europejskiej.

Jedno wciąż się nie zmienia – zasób portfeli Polaków. W raporcie firmy Allegro czytamy, że statystyczny Kowalski deklaruje, iż miesięczna kwota pieniędzy, jaką może maksymalnie przeznaczyć na modowe wydatki nie przekracza 200 zł. Co czwarty ankietowany przyznaje, że miesięcznie na ubrania i dodatki wydaje mniej niż 50 zł.

fason 01/2020

9


Siła kobiet. Trzy pokolenia Patrizii Aryton: Danuta Cierocka z córkami i wnuczkami.

fason 01/2020 Foto: Marcin Biedroń / A12 Team

10


spotkanie z producentem

Raport z linii frontu

Rozmawiał: Michał Zaczyński

„Trzydzieści płaszczy rozeszło się w jeden dzień, klientki prawie się pobiły. Więc płacz, żeby szybko dosłać kolejne” – o początkach firmy opowiadają Danuta i Ryszard Cieroccy, założyciele marki Patrizia Aryton

Pierwsze wspomnienie sukcesu?

rać niegotowe jeszcze płaszcze wprost spod rąk zdumionych krawcowych. „Nie szkodzi, sami sobie przyszyjemy” – odkrzykiwali, wybiegając triumfalnie ze zdobytym towarem. Pracownicy Arytonu w pośpiechu wrzucali im odpowiednie guziki wprost do kieszeni.

Danuta Cierocka: Targi w Poznaniu. Jest rok 1992, jedziemy z soczyście kolorową kolekcją, jedną z naszych pierwszych. Jako debiutanci nie dostajemy stoiska w głównej strefie wystawienniczej, tylko kąt na antresoli. Na dole tłumy, szał, muzyka, pokazy, a my wciśnięci na górze, niezauważani. Ale Bernard Hanaoka, projektant, przyjechał nakręcić dla Telewizji Polskiej materiał i nas wypatrzył. „Jakie u was trendy! Jakie kolory! Jaki Paryż!” – zaczął wykrzykiwać. Istotnie, całe targi były wtedy szarobure, bo firmy bały się zaryzykować. Ale my nie, dzięki czemu w relacji z targów non stop pokazywano nas później w telewizji – po „Wiadomościach”, przed „Wiadomościami”, w trakcie… Marketingiem zajmowała się wtedy nasza starsza córka Sylwia. To był zupełnie inny marketing niż dziś. Jego zadaniem było po prostu informowanie o kolekcji i produktach. Medialne szaleństwo na punkcie Arytonu sprawiło, że telefony na jej biurku urywały się do nocy! Bo finalnie po targach mieliśmy jakieś dwa miesiące darmowej reklamy w prime timie!

Prawdziwa euforia! D.C.: A raporty jak z linii frontu! Na przykład z Koszalina, gdzie Krystyna Sawicka do swojego salonu w centrum miasta zamówiła trzydzieści płaszczy. Rozeszły się w jeden dzień, babki prawie się pobiły! Więc płacz, żeby szybko dosłać kolejne. Co w nich było takiego niezwykłego? R.C.: Był głód mody, stylu, koloru. Konkurencja tego nie miała, my – tak. D.C.: Choć nie zawsze! Jeden model, a pamiętam go do dziś, bardzo nam nie wyszedł. Dziwaczny, w nieładnym kolorze… No paskudny. Naszyliśmy tego trzysta sztuk. Mówię: „Stasia, wrzuć je na tył magazynu, żeby nikt tego nie oglądał, bo jak przyjadą odbiorcy i je zobaczą, to spalimy się ze wstydu. Oczywiście przyjechali, zaczęli myszkować, wyciągnęli je… i znów ekstaza. Cały zapas, a już zastanawiałam się, na co go potnę, rozszedł się w jeden dzień. Czasem musiałam główkować, jak „podbić” kolekcję. Nie było wtedy ani manekinów postaciowych, tylko z drucianego obrysu, ani dodatków, które uatrakcyjniłyby kolekcję. Dlatego, na przykład, kapelusze do płaszczy zamawiałam u zaprzyjaźnionej modystki w Gdańsku i potem zabierałam je na targi.

Przełożyło się to na sprzedaż? Ryszard Cierocki: Błyskawicznie. Z nieznanej nikomu lokalnej firmy nagle staliśmy się rozpoznawalni. D.C.: Co szybko postanowiłam wykorzystać. To były czasy sprzed internetu, więc po prostu wzięłam książkę telefoniczną i obdzwoniłam wszystkie salony Mody Polskiej w kraju. Po kilku telefonach miałam już zamówionych sto płaszczy, po dwóch, trzech kolejnych widzę, że wezmą dwieście. I tak dalej. W salonie przy Ordynackiej w Warszawie, firmowym, bo tam właśnie mieściła się siedziba Mody i tam przez dekady organizowano pokazy tzw. kolekcji wiodących, nasze płaszcze sprzedały się na pniu. Wkrótce mieliśmy już 180 odbiorców w całej Polsce. Wydawaniem towaru, tu, w Chmielnie, zajmowała się pani Stasia. „Ale one nie mają guzików!” – protestowała, gdy odbiorcom udało się zakraść na halę produkcyjną i zabie-

fason 01/2020

R.C.: Też taka prawda, że nasze płaszcze od początku były trwałe. D.C.: Żartujemy, że zbyt trwałe. Na Instagramie odezwała się niedawno kobieta, która pierwszy płaszcz Arytonu dostała na swoją osiemnastkę. Dziś nosi go jej córka. Bywamy

11


spotkanie z producentem

wych wełnach, to różnica w kosztach materiału w przypadku małych i dużych rozmiarów jest ogromna. Szycie tych drugich po prostu nam się nie opłacało. Ale też widzimy, jak w ciągu trzech dekad zmienił się styl życia Polek, a co za tym idzie – ich sylwetka. Dziś modeli w rozmiarach małych sprzedajemy dużo więcej niż kiedyś. Zatem klientki mocno Wam się zmieniły. R.C.: Ale nie ich namiętność do płaszczy. D.C.: I motywacja, bo nadal słyszę rozmowy w stylu: „Jak kupię płaszcz, to znajome mnie zobaczą”. Skąd pomysł, by tu, na Kaszubach, wybudować fabrykę i założyć markę odzieżową? Nie mieli przecież Państwo wcześniej styczności z modą. R.C.: Jak to nie? Żona zawsze lubiła jakość i wyróżniała się stylem. D.C.: Kochałam ciuchy, mężowi podobało się, jak się ubieram. Pomyśleliśmy: „Czemu nie połączyć przyjemnego z pożytecznym?”. R.C.: Nastały przemiany polityczne, które dawały możliwość rozwoju przedsiębiorczości, szkoda było nie skorzystać.

Foto: serwis prasowy marki Patrizia Aryton

D.C.: „Będziesz ubierała Polki” – oznajmił mi pewnego dnia mąż. Początkowo mieliśmy mnóstwo pomysłów, ale przekonał mnie, że moda to najprzyjemniejszy z nich.

też świadkami osobliwej licytacji. Jedna z pań chwali się: „Mam państwa płaszcz od siedemnastu lat”, a we mnie już się gotuje, bo jednak miło, gdy czasem ktoś znów coś u nas kupi. Na to jednak odzywa się druga: „Tylko siedemnastu? Ja mam już od ponad dwudziestu. Ale ostatnio uznałam, że jest za długi i zrobiłam z niego kurteczkę”. I takie konwersacje mają miejsce podczas poważnych spotkań biznesowych.

Znała się Pani na produkcji ubrań? D.C.: Nie znałam się. Ale uważałam, że się znam. Cieszyła mnie wizja projektowania pięknych płaszczy, zwłaszcza, że dopóki nie pojawiły się sieciówki, były one towarem luksusowym. Od początku w naturalny sposób ułożył się nasz podział obowiązków – mąż zajął się finansami i budowaniem parku maszynowego, ja – kolekcją.

Dobrze zatem, że zdobywają Państwo nowych klientów, bo mogłoby być krucho. R.C.: Płaszcz na szczęście nadal pozostaje symbolem statusu. I nic nie wskazuje na to, że miałoby się to zmienić.

I żadnych obaw? D.C.: Owszem, martwiłam się: „Tu, w Chmielnie, nie ma takich tradycji, nie ma żadnego przemysłu, o odzieżowym nawet nie wspominając, skąd weźmiemy ludzi?”.

D.C.: Co ciekawe, początkowo około 30 procent kolekcji Aryton szył w rozmiarach L i XL. Kończyło się to czasem awanturą działu finansowego, bo gdy mówimy o jakościo-

fason 01/2020

12


Foto: serwis prasowy marki Patrizia Aryton

R.C.: Ale byliśmy odważni i pracowici. Obraliśmy sobie cel i po prostu przystąpiliśmy do jego realizacji. D.C.: W praktyce wyglądało to tak, że chodziliśmy z mężem po okolicy, od domu do domu: „Puk, puk, dzień dobry, czy umie pani szyć?”. „Trochę umiem, kiedyś nawet sukienkę sobie uszyłam”, słyszałam czasem w odpowiedzi. „To może chciałaby pani u mnie się zatrudnić?” – drążyłam dalej. W ten właśnie sposób skompletowałam pierwszy zespół. Wiele z tych osób pracuje u nas do dziś! Brzmi, jakby wszystko poszło z płatka. D.C.: Bywało różnie. Z pierwszymi partiami gotowego towaru pracownicy jeździli do kontrahenta w Gdyni tylko po to, by z nim wrócić do poprawki. „Tu krzywo, tu niedokończone, tu się pruje” – zdawały mi relacje wysłanniczki. Czasem szyliśmy po cztery razy!

sprzedawane są potem w Modzie Polskiej i że cała partia została wykupiona w trzy miesiące, to zbuntowałam się. „Zawsze trzeba mierzyć wyżej” – pomyślałam i wysłałam najlepsze nasze pracownice na naukę do fabryki Armaniego.

Nie odechciewało się?

Rzeczywiście, wyżej.

R.C.: Chcieliśmy nawet zrezygnować. Ale ku naszemu zdziwieniu dostaliśmy kontrakt od pewnego Włocha, który przekazał nam nieskrojone nożyczkami tkaniny na płaszcze.

D.C.: Nikt wówczas na coś takiego się nie porwał. R.C.: Dzięki temu szybko nauczyliśmy się je robić. D.C.: A jak już się nauczyliśmy, a przynajmniej tak nam się wtedy wydawało, pojechaliśmy do Łodzi na pokazy dyplomowe ASP.

D.C.: Ależ one były piękne! Pomyślałam wtedy, że oto osiągnęłam sukces: pracuję z taką jakością dla zagranicznego odbiorcy. Lecz kiedy dowiedziałam się, że te płaszcze

fason 01/2020

13


spotkanie z producentem

zaplecze produkcyjne, uczyli naszych pracowników. A ja, dla odmiany, co drugi miesiąc spędzałam w okolicach Prato, największego centrum tekstylnego w Europie. Wspaniała to była praca: nic z klimatu wyjazdów na targi i przemierzania kilometrów uginających się pod masówką wieszaków, tylko zwiedzanie manufaktur, rozwijanie dziesiątek bel z najlepszymi materiałami, wspólne tworzenie tkanin, by miały gramaturę zgodną z pogodą polską, a nie włoską.

By wyłowić talent i sprowadzić do Chmielna na posadę projektanta? R.C.: Nie jeden talent, tylko cztery! Zapałaliśmy ambicją stworzenia całego teamu projektantów. Co więcej, planowaliśmy nawet wybudować tu dla nich dom, by mieli gdzie mieszkać. Mieliśmy już projekt, kompletowaliśmy zgody, prawie włączaliśmy betoniarkę.

R.C.: Pomagał nam Roberto Badiani, projektant, agent i dostawca tkanin, później także wykładowca florenckiej Polimody, a dziś też przyjaciel naszej rodziny. Wprowadził nas w tajniki włoskiego przemysłu tekstylnego i nam zaufał. Byliśmy jedną z pierwszych polskich marek, które zdecydowały się na takie ilości: kilkadziesiąt tysięcy metrów tkanin. I to w 1991 roku, kiedy byliśmy jeszcze anonimową firmą!

D.C.: Profesor Andrzej Nawrot ostudził jednak nasz entuzjazm: „Pani Cierocka, niech pani się nie łudzi. Dobrego projektanta dostanie pani może po siedmiu latach jego pracy nad kolekcjami przemysłowymi”. Bo rzeczywiście, co innego zrobić pokaz autorskiej kolekcji pojedynczych kreacji, a co innego kolekcję handlową, z wyprzedzeniem półtorarocznym, w pełnej rozmiarówce, która ma trafić w różny gust, w różne sylwetki i żeby na każdej kobiecie – bez względu na to, czy nosi 36, czy 44 – dany model wyglądał dobrze.

Bez przedpłaty? D.C.: Bez! Owszem, byli trochę zdziwieni, że tyle zamawiamy, ale zgodzili się. Do dziś jest dla nas zagadką, jakim cudem Włosi dali nam tonę tkanin z trzymiesięcznym terminem płatności.

R.C.: W związku z tym zatrudniliśmy specjalistów z Włoch: konstruktorów i projektantów z przejętej później przez MaxMarę marki Masca. Efekty weryfikowaliśmy, urządzając pokazy w naszym prywatnym domu.

R.C.: Uznałem wtedy, że muszę być przy załadunku, by ich przypilnować. Sprawdzałem, czy była to dokładnie taka jakość, jaką zamówiliśmy. Byliśmy nieufni, bo nie mieściło nam się w głowach, jakim cudem ktoś może być aż tak ufny i uczciwy! Zwłaszcza przy takiej skali: po pierwsze tkaniny pojechaliśmy przecież Polonezem, a tu zamawiamy cały TIR!

Dla siebie czy dla pracowników? D.C.: A skąd! Dla mediów. Do Chmielna przyjeżdżały wtedy przedstawicielki najważniejszych magazynów modowych. Był pokaz, potem bankiet i impreza do rana. Włosi wprowadzili modowe nowinki, przygotowali całe

Mieli Państwo zewnętrznych doradców? D.C.: Dopiero później. A i tak bardziej przeszkadzali, niż pomogli. Nie znali specyfiki – ani prowadzenia tego typu biznesu, ani firmy rodzinnej. Dlatego szybko zaczęła nam doradzać Patrycja, dziś dyrektor kreatywna marki. Jak szybko? D.C.: Gdy miała osiem lat, mówiłam: „Usiądź, zamknij oczy i powiedz, czy wyobrażasz sobie czerwony garnitur z szerokimi nogawkami”. Rozwijałam w ten sposób jej wyobraźnię. Żartowałam, że jeśli sobie wyobrażała, to projektowaliśmy. Pilnowała mnie też na targach. Wyposażona w kalendarz spotkań i budzik, włączała go, gdy zbliżała się pora wizyty u następnego dostawcy. Chyba trochę za szybko zaangażowała się w sprawy firmy, bo kiedy jeszcze jako dziecko składała mi życzenia, powiedziała raz: „Mamo, życzę ci zdrowia, szczęścia i zbytu”. Byliśmy odważni i pracowici. Obraliśmy sobie cel i po prostu przystąpiliśmy do jego realizacji – wspominają Danuta i Ryszard Cieroccy, założyciele marki Patrizia Aryton Foto: Michał Zieliński / SOCOlab

fason 01/2020

14


Z firmowego archiwum… ważne momenty w historii firmy Patrizia Aryton uchwycone na zdjęciach i utrwalone w firmowym czasopiśmie

fason 01/2020

15


POLSKIE I ŚWIATOWE MARKI POKAZY MODY NAJNOWSZYCH KOLEKCJI KONTRAKTACJE KONGRES FACHOWCÓW BRANŻY MODY

fason 01/2020

16


spotkanie z producentem

Organiczne materiały podstawą odpowiedzialnej garderoby O tym jak ważna we współczesnym świecie mody staje się ekologia i zrównoważone środowisko, mówi się coraz częściej. Temat ten został również podjęty podczas ostatniej edycji Targów Mody Poznań, gdzie w specjalnej alei można było spotkać wystawców reprezentujących trend eko. W myśl idei slow life, swoją markę Cottonganic stworzyła Beata Kazimieruk-Szozda, która opowiada o modzie na ekologię oraz jej wykorzystaniu we współczesnej branży fashion. Rozmawiała: Aleksandra Frankowska

Kiedy na rynku mody zaczęły pojawiać się marki zwracające uwagę na ekologię i zrównoważony rozwój, nikt nie przypuszczał, że bycie eko w tak krótkim czasie stanie się rosnącym trendem. Moda na eko pojawiła się jakby znienacka, ale już teraz widzimy, jak na dobre zakorzenia się w coraz bardziej świadomym społeczeństwie. Czy jako twórczyni „Cottonganic”, podążała Pani za trendem, czy była to chęć wzięcia na siebie w pewien sposób odpowiedzialności za współczesny świat?

będzie musiał za to zapłacić i nie chcemy, by były to nasze dzieci i wnuki. Skupiamy się przede wszystkim na temacie plastiku – bo to nie tylko problem jednorazowych opakowań. To przemysł odzieżowy powoduje aż 35 proc. światowego zanieczyszczenia mórz i oceanów. Poliester, nylon, lycra, polar – to plastik i nawet jeśli pochodzi z recyklingu to dalej plastik, który podczas prania uwalnia do środowiska tysiące mikrowłókien. Te trafiają do przewodu pokarmowego ryb i skorupiaków, a kolejno znajdując się w łańcuchu pokarmowym ludzi, sprawia, że w naszych organizmach ląduje aż 5g plastiku tygodniowo. Dla zobrazowania to mniej więcej tyle, ile waży karta kredytowa. Nasza najnowsza jesienna kampania porusza właśnie tę kwestię.

Pomysł na Cottonganic pojawił się już 4 lata temu. Świadomość ekologiczną w Polsce budowała wówczas zdrowa żywności z „zielonym listkiem” i zdrowe kosmetyki, które powoli wkraczały na nasz rynek. Organiczna bawełna to był kolejny fragment tej ekologicznej układanki, ale wtedy w Polsce, praktycznie zupełnie nieznany. Aktualnie jest to rynek, który zaczął się rozwijać choć dostępność rodzimych tkanin z prawdziwym organicznym rodowodem jest wciąż dość ograniczona. Moda na eko jest praktycznie jedyną modą, na jaką się godzimy w Cottonganic i za jaką podążamy z radością, ale i odpowiedzialnością.

Nazwa „Cottonganic” to subtelne połączenie słów „cotton” – czyli bawełna oraz „organic” – organiczny, ekologiczny. Czy nazwa ta jest uosobieniem marki? Proste, oparte na skojarzeniach rozwiązania sprawdzają się najlepiej, więc nazwa naszej marki była niejako naturalna. Uzupełniająco dodaliśmy hasło „natural and happy homelife”, by podkreślić cel naszych działań. Za naszymi projektami zawsze stoi natura, ale także człowiek i chęć zaspokojenia jego potrzeb. Patrzymy na nie jednak wielowymiarowo. Zależy nam na dobrostanie ludzi niezależnie od tego, czy pracują na plantacjach bawełny w dalekich krajach, wytwarzają i barwią materiały, czy szyją lub noszą nasze ubrania. Potrzeby każdego człowieka w tym łańcuchu są dla nas równe. Oddając w ręce naszych klientów ubrania bardzo wysokiej jakości, uszyte praktycznie na miarę, z miłością i dbałością o detale, nie wyobrażamy sobie, by poszczególne elementy wcześniejszego procesu odbywał się kosztem innych ludzi. Dlatego lubimy mówić, że za naszymi ubraniami stoi właściwa historia.

Projekty Cottonganic to przede wszystkim wygodne, ponadczasowe formy, które znajdują wiele zastosowań, niezależnie od zmieniających się sezonów czy kapryśnych trendów. Stawiamy przede wszystkim na jakość: jakość materiałów, wykonania produktu finalnego, ale i jakość współpracy zarówno w płaszczyźnie B2B, jaki i B2C. Są to dla nas podstawowe wartości, które nakreślają nasz każdy krok. U naszych podstaw leży też budowanie świadomości ekologicznej. Nie chcemy stać i przyglądać się, jak przemysł fast fashion czy jakikolwiek inny, nastawiony na maksymalizację własnych wyników finansowych robi to kosztem ludzi i środowiska naturalnego. Ktoś w końcu

fason 01/2020

17


Foto: serwis prasowy Cottonganic

fason 01/2020

18


Oddając w ręce naszych klientów ubrania bardzo wysokiej jakości, uszyte praktycznie na miarę, z miłością i dbałością o detale, nie wyobrażamy sobie, by poszczególne elementy procesu produkcyjnego odbywały się kosztem innych ludzi. Dlatego lubimy mówić, że za naszymi ubraniami stoi właściwa historia – mówi Beata Kazimieruk-Szozda, twórczyni marki Cottonganic

W jaki sposób jesteśmy w stanie sprawdzić, czy ubrania naprawdę zostały wykonane z ekologicznych materiałów? Z jakich korzysta marka „Cottonganic” do produkcji swoich projektów?

jako poznaniacy dążymy, by bycie eko wpisało się w tą naszą słynną porządność już na stałe. Ubrania Cottonganic powstają w Poznaniu, bo tutaj mieszkamy. Tylko tak możemy działać lokalnie, współpracować i wspierać inne małe i średnie firmy. Te, które dobrze znamy, z którymi możemy i mamy osobisty kontakt. Nie będziemy „producentem odzieży” na masową skalę – za nic na świecie nie zamienimy tego osobistego kontaktu. Praca z poznańskimi rzemieślnikami poza tym, że są świetni i często absolutnie niezastąpieni, daje nam jeszcze inną możliwość. W Cottonganic nie szyjemy ubrań „na magazyn”, ale dopiero w odpowiedzi na konkretne zamówienie. To sprawia, że możemy podchodzić do każdego zamówienia indywidulanie – z myślą o każdej osobie, dla której tworzymy nasze ubranie. Takie podejście na pewno wymaga częstszego i osobistego kontaktu, ale to slow i ethical fashion w czystej i lokalnej postaci.

Często już sama możliwość dotknięcia prawdziwych, organicznych materiałów skutecznie rozwiewa wątpliwości. Musimy mieć jednak na względzie, że jakość organicznych materiałów jest różna. Warto sprawdzać dokładny skład i certyfikaty. W Cottonganic korzystamy wyłącznie z bawełny organicznej certyfikowanej przez GOTS (Global Organic Textile Standard) i jest to aktualnie najwyższy standard jakości. Staranne poszukiwania jakościowo najlepszych materiałów są jednym z najważniejszych etapów produkcji. Wybieramy tylko te materiały, które sami sprawdziliśmy. Poza bawełną, która pochodzi od kilku europejskich dostawców, również certyfikowanych przez GOTS i wegańskim jedwabiem (wiskoza bambusowa ze standardem OEKO TEX), mamy też len. Warto zawsze poczytać o rodzaju materiału – za przyjazne środowisku powszechnie uchodzą również te, które przetworzono z plastiku i te, które co prawda powstają z surowców naturalnych, ale na przykład żeby je zabarwić trzeba użyć już sporej ilości cięższej chemii. To już nieco stoi w konflikcie z przyjaznością środowisku, ale to, co chcemy podkreślić to fakt, że już samo zainteresowanie rozwiązaniami alternatywnymi jest krokiem naprzód. Ekologiczne tkaniny to na pewno szansa na lepszą przyszłość dla naszego środowiska, a więc i dla nas.

Warto jednak zwrócić też uwagę na to, że „Cottonganic” z lokalnej marki, wybił się na ogólnopolski rynek. Jak udało się to osiągnąć w tak krótkim czasie? Co można doradzić firmom, które do tego aspirują? Nie ma na pewno jednej cudownej recepty. Jeśli jest, sama chciałabym ją poznać. Myślę, że zaangażowanie i szczerość w działaniach, połączona z wytrwałością mogą pomóc zostać zauważonym. Cottonganic jest jeszcze bardzo młodą marką, która działa głównie na polskim, ciągle rozwijającym się rynku produktów ekologicznych. To ciągle start up, który staram się rozwijać najlepiej, jak potrafię, według zasad, którymi sama kieruję się w codziennym życiu. Z wykształcenia i zamiłowania jestem humanistką, zawodowo wiele lat byłam marketingowcem i wciąż mam głowę z pomysłami w stanie klęski urodzaju. Aktualnie, poza najlepszymi pod słońcem krawcowymi, za tą marką stoi jedna osoba. Co oznacza, że nie tylko wymyślam nowe wzory, ale zajmuję się organizacją produkcji, logistyką, testowaniem i nanoszeniem poprawek, organizuję sesje zdjęciowe, prowadzę kontakt z naszymi klientkami i aktualnie – również pakuję paczki, co też bardzo lubię.

„Cottonganic” to marka z naszego poznańskiego fyrtla. Lokalna, rodzima – a Targi Mody Poznań za wszelką cenę chcą wspierać właśnie takie biznesy. Jak wygląda rynek w Poznaniu? Czy marki eko mają tutaj szansę rozwoju i szersze pole do działania? Czy dla poznaniaków ważne jest bycie eko? Poznaniacy lubią mówić o sobie, że są porządni i dotyczy to oczywiście wielu kwestii. Chcielibyśmy, do czego sami fason 01/2020

19


spotkanie z producentem

Projekty Cottonganic to przede wszystkim wygodne, ponadczasowe formy, które znajdują wiele zastosowań, niezależnie od zmieniających się sezonów czy kapryśnych trendów. Stawiamy przede wszystkim na jakość: jakość materiałów, wykonania produktu finalnego, ale i jakość współpracy zarówno w płaszczyźnie B2B, jaki i B2C

Prowadzenie komunikacji i strony to oczywiście również moje zadania. Prowadzenie firmy w jej początkowej fazie to bardzo absorbujący czas, ale też szalenie kreatywny i twórczy.

i najkrótszej nocy, które ma miejsce właśnie w Noc Kupały. To jednak nie koniec naszych „czarów”! Koszulki, koszule, spodnie czy spodenki świetnie będą się nosiły latem na wakacjach i na ulicach upalnego miasta, a w sezonie jesiennym mogą stać się wygodnym ubraniem homewaer czy nawet piżamą do spania. Sukienki z kolei, które są zwiewne i zmysłowo kobiece można łączyć warstwami, zabrać na przykład na plażę i doświadczyć tego uzależniającego wręcz uczucia braku ubrania mimo ubrania. Sukienki te zresztą, również z udziałem naszych Klientek, stały się inspiracją dla naszego kolejnego projektu, nad którym aktualnie pracujemy.

Coraz więcej marek ekologicznych stawia mimo wszystko na minimalizm i basicowe kolekcje. Można powiedzieć, że ubrania zaczynają tworzyć wręcz kapsułową szafę. Skąd czerpiecie inspiracje do swoich kolejnych kolekcji? Tworzymy wyłącznie wygodne ubrania, których forma jest ponadczasowa i które jednocześnie można ze sobą łączyć, ale i zmieniać ich przeznaczenie wraz ze zmieniającym się sezonem. Oznacza to, że tylko od nas zależy, kiedy i jak |będziemy je nosić. Inspiracją dla naszej letniej kolekcji stała się starosłowiańska Noc Kupały. Naturalność w najczystszej postaci, ale i siła kobiecej magii. Trochę jak z naszymi ubraniami – dominuje kolor naturalnej bieli (to taki ciepły odcień, który uzyskuje się bez dodania żadnych barwników). Jest to najczystsza postać organicznej bawełny – w naszym wydaniu jest to oczywiście 100 proc. bawełna GOTS. Naturalną biel dopełniają ubrania w ciemnej wersji kolorystycznej – trochę analogicznie do zjawiska najdłuższego dnia

fason 01/2020

Tworzyć zdrowe, wygodne i ponadczasowe ubrania (…) – o takiej filozofii możemy przeczytać na stronie internetowej „Cottonganic”, a na blogu wspominacie o odpowiedzialności za otaczające nas środowisko i minimalizowaniu zużycia plastiku. Jakie są więc plany na przyszłość, aby jeszcze bardziej rozwijać świadomość konsumentów i rozpoznawalność marki? Budowanie świadomości ekologicznej wśród Polek i Polaków jest wyzwaniem, którego podjęliśmy się od pierwszego dnia istnienia Cottonganic. Tak też rozumiemy swoją

20


Cottonganic oferuje wyłącznie wygodne ubrania, których forma jest ponadczasowa i które jednocześnie można ze sobą łączyć, ale i zmieniać ich przeznaczenie wraz ze zmieniającym się sezonem. Oznacza to, że tylko od użytkownika zależy, kiedy i jak będzie je nosić. Inspiracją dla letniej kolekcji stała się starosłowiańska Noc Kupały – naturalność w najczystszej postaci, ale i siła kobiecej magii

odpowiedzialność społeczną w biznesie. Plastik jest tematem, który dotyczy nas wszystkich, niezależnie od szerokości geograficznej i jednocześnie każdy z nas może zacząć ten stan zmieniać. Ciąży na nas nie tylko odpowiedzialność za nasze życie, ale i jakość życia kolejnych pokoleń. To wielka rzecz, dlatego jesteśmy ogromnie dumni, że aktualnie udało nam się w ogóle wyeliminować plastik z naszego procesu produkcji. Nie mamy nie tylko żadnych plastikowych mikrowłókien w materiałach, ale też opakowania składają się z makulatury i są całkowicie biodegradowalne. Korzystamy wyłącznie z bawełnianych metek, naturalnych guzików i nie używamy zamków. Jeśli coś drukujemy, robimy to na papierze makulaturowym w ekologicznej drukarni. Nie korzystamy nawet z gotowych (wygodnych) folijek kurierskich, ale drukujemy etykiety na papierze makulaturowym – wycinamy i przyklejamy. Taka prawdziwa manufaktura, ale to tylko kolejny dowód, że nie chodzimy na skróty. Co do planów – ostatni czas był dla nasz szalenie intensywny, wzięliśmy udział w kilku imprezach targowych, pojawiliśmy się z naszymi ubraniami w Berlinie, w butiku z modą odpowiedzialną, wystartowaliśmy z mini kampanią #plasticisNOTfantastic, której towarzyszy nasza jesienna kolekcja uszyta w całości

fason 01/2020

z bawełny organicznej 100 proc. (oczywiście GOTS). Aktualnie pracujemy nad kolejną ekologiczną opcją, której w ogóle jeszcze nie ma na polskim rynku. Nasze letnie sukienki stają się wstępem do kolekcji, która znajdzie swoje zastosowanie niezależnie od okoliczności i okazji. Chcemy bowiem do każdego ubrania dołożyć upcykling, czyli opcję, która pozwoli na przykład w ciągu 15 miesięcy od zakupu zmienić kolor (a więc i charakter) wybranego ubrania. Oczywiście barwienie odbywać się będzie w Polsce, zgodnie z ekologicznym certyfikatem najwyższej jakości. Zaczniemy od sukienek, które będą mogły być na przykład sukienką ślubną, a po upcyklingu dostaną nowe życie i znajdą jeszcze wiele innych zastosowań. Nasze sukienki można było ostatnio zobaczyć na pokazach w Krakowie, Warszawie i Gdańsku.

21


Nadchodzi projekt MIASTO ŻYJE MODĄ

17-23.02.2020 Podobno nie samą pracą człowiek żyje, a my udowadniamy, że żyje również modą. W dniach 17-23.02.2020 rusza projekt miejski MIASTO ŻYJE MODĄ, towarzyszący Targom Mody Poznań. Głównym założeniem projektu jest przedstawienie i promowanie projektantów, miejsc oraz wydarzeń modowych wśród gości, którzy przyjeżdżają nie tylko na Targi Mody Poznań w dniach 19-20.02.2020, ale również wszystkim mieszkańcom Poznania oraz okolic. Udział w wydarzeniu zadeklarowały galerie, butiki, muzea, marki modowe i projektanci. Wszystkie te miejsca łączy jedno – propagują szeroko pojętą modę.

PARTNERZY BIORĄCY UDZIAŁ W PROJEKCIE

30 lat temu po raz pierwszy firma wystawiła się na Targach Mody Poznań. Teraz marka Patrizia Aryton oferuje milionom kobiet najlepszej jakości ubrania, które współtworzone są przez kilka pokoleń. Podczas Miasto Żyje Modą przygotowała dla swoich klientek specjalną ofertę.

W prawdziwym, poznańskim Zamku odbywać się będzie w tym czasie wystawa pt. „Nieznany impresjonizm – Manet, Pissarro i im współcześni”. Na obrazach będzie można zobaczyć stroje charakterystyczne dla danego okresu.

Poznański butik przygotował profesjonalne warsztaty „Moda z głową”. W trakcie ich trwania uczestnicy dowiedzą się, w jaki sposób kupować pasujące do siebie rzeczy i stworzyć idealną bazę – tak zwaną szafę kapsułową.

Autorski butik przy ul. Paderewskiego 8 przygotował wyjątkową akcję – nocne zakupy i prezentację najnowszej kolekcji jesień/zima 2020.

fason 01/2020

22


Wyjątkowa wystawa pt. „Obraz natury”, obejmująca kolekcję ubiorów autorskich połączona ze spotkaniem w atelier. Projektantka w swoich dziełach skupia się przede wszystkim na konstrukcji i geometrii z uwzględnieniem detalu.

Miejsce stworzone przez dwie siostry, specjalizujące się przede wszystkim w oryginalnych nadrukach. Ubrania i materiały, które tworzą Agata i Zofia to kolorowe, barwne projekty, szyte w Polsce.

Kuratorskie oprowadzanie po wystawie „Czego oczy nie widzą. Historia bielizny XIX wieku”. Niezwykłe wydarzenie i historie, które nigdy nie ujrzały światła dziennego.

Duet poznańskich stylistek, które prowadzą showroom modowy, pomagając klientkom dobrać odpowiednie stylizacje do okazji. Definiują ich styl i dodają odwagi tym, które utonęły gdzieś w modowych czeluściach. W ramach projektu w ich butiku będzie można skorzystać z rabatów na ubrania od projektantów i dokonać zakupów pod okiem stylistek.

Polska marka biżuteryjna, której wszystkie kolekcje powstają zgodnie z najnowszymi trendami. Na co dzień współpracuje z firmami z całego świata – dla projektu Miasto Żyje Modą, pokaże swoje atelier szerszej publiczności.

Jedyne takie miejsce w Poznaniu, które łączy w sobie elementy handlu, sztuki i kultury. W Starym Browarze prócz butików premium, znajdują się między innymi Galeria na Dziedzińcu Sztuki, obecnie z wystawą „Daniel Lismore – Jestem Dziełem Sztuki”.

Szczegółowe informacje dotyczące projektu oraz towarzyszących mu modowych atrakcji dostępne są na stronie: https://targimodypoznan.pl/ oraz na https://www.facebook.com/TargiModyPoznan/

fason 01/2020

23


spotkanie z pasjonatem

Foto: Filip Okopny / FashionImages

Adam Leja w otoczeniu modelek ubranych w stroje z jego zbiorów. Pokaz odbył się podczas KTW Fashion Week 2019

Kolekcjoner Rozmawiała: Karolina Michalak

Z Adamem Leją spotykamy się na kawie przy Krakowskim Przedmieściu. Po krótkiej wymianie uprzejmości, zmieniamy lokal. Przechodzimy do Galerii 32, miejsca, które stworzył w 1992 roku. Przy dźwiękach tykającego zegara i w art decowskiej scenerii rozmawiamy o jego pasji – modzie francuskiej z XIX i XX wieku.

Jak się zostaje kolekcjonerem?

Annę Sieradzką. Po tym, jak otworzyłem swoją galerię, w której promowałem prace współczesnych projektantów biżuterii a z czasem sprzedawałem głównie rzeczy związane z art déco, zaczęły interesować się mną, a właściwie moją kolekcją, muzea, które chciały, bym dla nich wyszukiwał eksponaty. Wtedy też zacząłem wyjeżdżać za granicę i szukać rzeczy. Wieść rozeszła się bardzo szybko. Do tego stopnia, że ludzie sami zaczęli przynosić do mnie drobne elementy garderoby, które były w ich posiadaniu, a z którymi nie wiedzieli co mają zrobić. I tak od rzeczy, do rzeczy zostałem kolekcjonerem.

To musi wynikać z pasji. Bez tego nie da się zbudować żadnej kolekcji. Lata nauki, praktyki, oglądania wystaw modowych, albumów i książek, no i najważniejsze, to podjąć w pewnym momencie decyzję: dobrze, kupuję. Jednak, gdyby sięgnąć do początków, gdzie narodziła się pasja do zgłębienia tematu mody i chęci posiadania przedmiotów, to mogę śmiało stwierdzić, że już podczas studiów z zakresu historii sztuki zainspirowały mnie wykłady prowadzone przez profesor fason 01/2020

24


Jest Pan największym kolekcjonerem mody w Polsce, mówi się, że nawet w Europie. Ponad 5000 eksponatów. Liczba robi wrażenie. Czy ma Pan poczucie, że dokonał czegoś wielkiego, że przejdzie do historii, jako pierwszy w naszym kraju kolekcjoner mody?

się moja przygoda z tym nurtem. Zbierałem różne przedmioty rzemiosła artystycznego z tego okresu a w konsekwencji również modę. Zafascynowała mnie ona do tego stopnia, że rozszerzyłam punkt swoich poszukiwań o modę z XIX i modę z drugiej połowy XX wieku. Przyczyniły się do tego różne wystawy, katalogi i moje coraz częstsze wizyty w Paryżu. W modzie damskiej fascynuje mnie jej różnorodność. Jest bardziej spektakularna, jest w niej więcej detali i wykończeń niż w modzie męskiej, która aż tak się nie zmieniała. Trochę żartobliwie mówię, że gdybym zbierał modę męską, to pewnie uległbym pokusie i w nią się ubierał. Do swoich damskich zbiorów podchodzę kompleksowo. To nie są tylko sukienki, ale także dodatki, które czynią ubiór kompletnym. Mam kapelusze, buty, torebki czy biżuterię. Dodatkowo to bardzo estetycznie wygląda na wystawie, kiedy mogę pokazać całość sylwetki. Gdy widzimy, jak w danym okresie wyglądała kobieta. Pobudza to także wyobraźnię zwiedzających, którzy mogą przenieść się w tamte czasy.

Nie. Ja jestem przede wszystkim pasjonatem, kolekcjonuję dla przyjemności. Nie jestem typem, który gromadzi przedmioty dla siebie i ukrywa swoje zbiory przed innymi w czeluściach mieszkania czy magazynu. Chcę się nimi dzielić. To wątpliwa przyjemność trzymać je tylko dla siebie, dlatego często udostępniam ja na różne wystawy do muzeów czy ostatnio na pokaz mody, który miał miejsce podczas KTW Fashion Week. Nie jestem jedynym kolekcjonerem mody w Polsce, ale niewątpliwie moja kolekcja jest najbardziej liczna. Faktem jest, że jestem najbardziej rozpoznawalny, czego zasługą była zorganizowana w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi wystawa „Dior i ikony paryskiej mody z kolekcji Adama Leja”. CMWŁ przywiązywało dużą wagę do oprawy medialnej i zadbało, aby wokół wystawy było głośno. W kontekście rozpoznawalności mojej osoby, to ta wystawa była przełomowa, mimo że wcześniej wypożyczałem swoje zbiory na wystawy m.in. do Muzeum Miasta Stołecznego Warszawy czy Muzeum w Sieradzu. Moje zbiory z perspektywy wielkich muzeów na Zachodzie są bardzo skromne. Nijak się mają do zbiorów w Victoria i Albert Muzeum czy Metropolitan, ale w Polsce zbiór robi wrażenie, ponieważ my eksponatów z tego okresu nie mamy. Żadne nasze muzeum nie posiada kolekcji mody powojennej wielkich francuskich domów mody i projektantów.

W jaki sposób pozyskuje Pan eksponaty do swojej kolekcji? Poszukuję w różnych miejscach. Antykwariaty, targi staroci, które uwielbiam. Ten moment polowania, wyszukiwania czegoś, co można znaleźć w okazyjnych cenach jest bezcennym doznaniem. Głównie są to targi na zachodzie Europy, przede wszystkim w Paryżu, który jest największym źródłem modowych eksponatów. Są wyspecjalizowane sklepy, które tylko taką działką się zajmują. Znają mnie już, wiedzą co lubię i czego poszukuję, często sami dają mi sygnał: „Panie Adamie mamy coś specjalnie dla Pana”. I oczywiście aukcje Internetowe, ale w mniejszości.

Czym to jest spowodowane? Modę do niedawna traktowano po macoszemu i muzea nie były zbytnio zainteresowane tego rodzaju okazami. Inną kwestią są zasoby finansowe a jeszcze inną, to że nie było gdzie ich nabyć, ponieważ jeszcze do niedawna polskie muzea nie mogły kupować zagranicą. Dodatkowo przyczyniły się do tego ciężkie czasy okresu wojny, gdzie na przykład cała Warszawa została zburzona. Jeśli jakaś odzież z tego okresu się zachowała, to nosiło się ją po wojnie. Przerabiało, skracało, dawało nowe życie i zastosowanie. Chodziło się w tym tak długo, aż się zniszczyło. Więc my de facto nie mieliśmy możliwości by kolekcjonować modę.

Skąd pewność, że obiekty są autentyczne? Jak rozpoznać oryginał od podróbki? Nie ma 100 proc. gwarancji, że dany przedmiot jest autentyczny. Nawet w największych domach aukcyjnych zdarzają się pomyłki. Dlatego najlepiej osobiście licytować i być na miejscu. Wtedy można podejść do obiektu, zobaczyć z bliska i dotknąć. Kiedyś, na aukcji pamiątek mojej ulubionej projektantki Elsy Schiaparelli, udało mi się wylicytować dziewiętnastowieczny kielich z rzeźbionego kokosa, oprawiony w srebro. Na aukcji opisany został jako plater, a było to srebro, więc czasem zdarza się kupić lepszą rzecz niż się zamierzało – śmiech. ​Warto także uzbroić się w wiedzę. Zdarzyło mi się kiedyś kupić kapelusz Pierre Cardin, za jakieś grosze od osoby, która akurat nie ceniła współczesnych projektantów, co się później okazało, był to model z kolekcji haute couture i był brakującym elementem pewnej muzealnej ekspozycji.

Dlaczego to właśnie DIOR pojawił się na wystawie? Lata 20-te i 30-te to mój ulubiony okres w modzie ale od jakiegoś czasu gromadzę też projekty powojenne francuskich prokjektantów. W pewnym momencie zorientowałem się, że moja kolekcja jest już na tyle liczna i że jeszcze nigdy jej nie pokazywałem. Był to też moment, kiedy pokazywali Diora w Musee des Arts Decoratifs w Paryżu i ta wystawa wyzwoliła impuls, by zaprezentować moje zbiory. W kontekście tej wystawy ważne było również to, jaki wpływ Christian Dior wywarł na innych twórców mody, stąd na wystawie zaprezentowaliśmy również ich kreacje.

Gdzie Pan przechowuje swoje zbiory i jak Pan o nie dba? Kolekcje przechowuję w specjalnym magazynie, w specjalnie robionych na wymiar pudłach ze specjalnej tektury bezkwasowej, przekładane specjalnymi bibułkami. Wszystko w formie leżącej, by nic się nie zniekształciło, wyciągnęło i rozerwało. Jest tego tyle, że potrzebuję chwili, by zlokalizować daną rzecz. Staram się je układać tematycznie i wszystko opisywać.

Dlaczego skupił się Pan na francuskiej modzie damskiej z XX wieku? Zawsze interesowałem się Art Deco. Już na studiach zaczęła fason 01/2020

25


Foto: Karolina Michalak

Zorganizowana w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi wystawa „Dior i ikony paryskiej mody z kolekcji Adama Leja” prezentowała imponujący dorobek domu mody Diora, jego samego, współpracujących z nim projektantów i inspirujących się jego twórczością

fason 01/2020

26


Foto: Filip Okopny / FashionImages

Jestem przede wszystkim pasjonatem, kolekcjonuję dla przyjemności. Nie jestem typem, który gromadzi przedmioty dla siebie i ukrywa swoje zbiory przed innymi w czeluściach mieszkania czy magazynu. Chcę się nimi dzielić – mówi Adam Leja. Pokaz kolekcji z jego zbiorów miał miejsce podczas KTW Fashion Week 2019

Jak postrzega Pan dzisiejszą modę? Czy widzi Pan nawiązania do tego, co się nosiło w XIX, XX wieku i dziś?

by założyć kolor. Wolimy schować się za czymś znanym i powtarzalnym, dlatego trudno porównywać i znaleźć wspólny mianownik między polską a paryską ulicą. Co możemy o nas powiedzieć, to to, że jesteśmy coraz bardziej świadomi, co i jak nosić, co z czym łączyć.

Koło już wymyślono. Nie da się zatem wymyślić czegoś zupełnie nowego. Projektanci muszą skądś czerpać a najczęściej inspirują się modą z lat 30-tych, gdyż ona była najbardziej nam współczesna – prosta i funkcjonalna. Ubrania miały być wygodne i praktyczne, dostosowane do aktywnego trybu życia. Jednocześnie miały podkreślać kobiecą sylwetkę poprzez zastosowanie kroju ze skosu. Projektanci czerpią z minionych epok i uwspółcześniają dane wzory. Coraz częściej zdarza się tak, że projektanci zatracają swoją tożsamość i charakterystyczną nutę, a projekty poszczególnych domów mody są zbyt do siebie podobne. Dekonstrukcja, wydawała się być pewnym novum, ale jak wszystko, i to również jest w przesycie.

Jaki jest styl Polaków? Szczerze, to nigdy się nad tym nie zastanawiałem i nie umiem zdefiniować stylu Polaków. Ale nadzieja w młodych. Oni mają więcej odwagi i starają się znaleźć pomysł na siebie. Coś kombinują i szukają, a starsze pokolenie, wiadomo, jest bardziej tradycyjne. Jeśli mógłby wybrać Pan strój, albo jakąś epokę, by przenieść się i na co dzień chodzić w jakimś konkretnym stylu, to co to by było?

Jako bywalec polskich i francuskich pokazów mody dostrzega Pan podobieństwa między projektami, które wychodzą spod ręki naszych twórców, a tych z nad Sekwany, albo z innych zakątków globu?

Nie mam takiego, choć kiedyś marzyły mi się eleganckie stroje z lat 20-tych, ale nie tak, żeby w nich chodzić na co dzień. Strój ma być schludny, czysty i przede wszystkim dostosowany do okoliczności.

Odnoszę się do Paryża ponieważ tam bywam najczęściej. Jego ulice są bardzo kolorowe, a ludzie mają pomysł na siebie. Nikt nie chce być taki sam jak „ktoś”. Każdy chce być sobą i podkreślić swoją indywidualność. Nie chodzi o to, by mieć na sobie najdroższe marki. Są grupy społeczne, które muszą się pokazać z wielkim logo, ale paryżanki w większości potrafią łączyć i tworzyć zestawy z rzeczy luksusowych i vintage. One uwielbiają wykorzystywać to, co ich mamy i babcie miały w szafie. Kupić coś w second hand, co może współgrać z współczesnymi projektami.

Czy jest coś takiego, co chciałby mieć Pan najbardziej na świecie? Nie mam czegoś takiego. Ta kolekcja, którą mam trochę mnie przerasta, bo udało mi się już uzbierać sporo eksponatów. Ja ciągle powtarzam, że zbieram dla innych. W Polsce nie ma tak licznych kolekcji, dlatego najbardziej na świecie chciałbym, aby znalazła się ona w polskich muzeach.

Jak określi Pan dzisiejszą polską modę i polską ulicę? W Polsce jeszcze boimy się oryginalności i koloru. Nasza ulica jest szara. Nie mamy tej odwagi, co paryżanie, fason 01/2020

27


maketing i sprzedaż

Wykorzystaj noworoczną energię i zrób porządki… w biznesie! Co warto sprawdzić i jakie zmiany wprowadzić, żeby w 2020 roku działać efektywniej? Foto: The Creative Exchange on Unsplash

fason 01/2020

28


Noworoczne postanowienia, których efektem są niewykorzystane karnety do fitness klubów, są przedmiotem wielu żartów i memów, pojawiających się w ostatnich latach. Radzę spożytkowanie energii, która wstępuje w nas wraz z Nowym Rokiem, na porządki. Nie tylko w szafie (co kojarzy mi się jako pierwsze)! Porządki należą się też wizerunkowi Twojej firmy! Tekst: Marta Cała – Sturzbecher, Agencja Marketingowa MOMA

Strona internetowa Zacznijmy od strony internetowej Twojej marki. Mam nadzieję, że ją masz! Strona internetowa to nie tylko ważne narzędzie wizerunkowe. Jest niezwykle przydatna w pozyskiwaniu wiedzy o klientach i ich zwyczajach zakupowych.Pierwszym działaniem audytowym nich będzie zatem analiza www. Otwórz swoją stronę internetową na kilku przeglądarkach (Chrome, Mozilla Firefox, Safari) w komputerze, na tablecie i telefonie komórkowym. Czy wszystko jest czytelne, dobrze się otwiera? Czy nawigacja (menu) działa tak, jak powinna? Wyślij do siebie maila z formularza kontaktowego. Jeśli Twoja strona internetowa jest zbudowana na WordPressie upewnij się, czy wszystkie wtyczki są zaktualizowane. Uodporni to Twoją stronę na ataki wirusów.

każdy może dokonać podstawowej optymalizacji swojej strony lub sprawdzić, czy dobrze robi to wynajęta firma. Prowadzenie witryny internetowej bez analizowania jej działania jest nieefektywne. Do podstawowej analizy polecam Google Analytics, dzięki któremu możesz m.in. mierzyć to, skąd/z jakich stron klienci wchodzą na Twoją stronę. Tych parametrów do zbadania jest dużo więcej – ich przydatność będzie zależała m.in. od tego, jak zbudowana jest Twoja strona. Jeśli tworzysz płatne reklamy na Facebooku czy Instagramie, warto mieć dobrze skonfigurowany Facebook Pixel. Dzięki niemu w raportach skuteczności reklam widzisz, kto wszedł na stronę, którędy wędrował, możesz też stworzyć reklamę tylko dla ludzi, którzy odwiedzili Twoją witrynę.

Kolejna rzecz, o którą musisz zadbać, to tak zwana optymalizacja strony internetowej pod pozycjonowanie. Nawet, jeśli nie masz zamiaru płacić komukolwiek za pozycjonowanie na pewno chcesz, by Twoja strona była jak najwyżej w wynikach wyszukiwania. Pomoże w tym właśnie optymalizacja. A jej z kolei przysłuży się darmowe narzędzie, które nazywa się SEOptimer. Narzędzie to pozwala właścicielom stron www sprawdzić, jakie błędy i problemy występują na ich stronach. Wejdź na stronę www.seoptimer.com, wpisz w ramkę adres swojej strony i od razu wyświetli Ci się pełen raport.

E-mail marketing Jeśli wysyłasz newslettery, zapisz się do swojej bazy lub poproś o to kogoś znajomego. Sprawdź, czy maile z potwierdzeniem zapisu dochodzą poprawnie i czy treści poprawnie się wyświetlają. Zobacz, czy formularze zapisu wyświetlają się poprawnie na urządzeniach mobilnych. Jeśli masz automatyczne maile, warto sprawdzić, czy są dostarczane w terminie i prawidłowo. Zrób porządki w bazie mailingowej i oczyść ją z „martwych dusz”, czyli tych adresów, które są już nieaktywne. Social media Sprawdź, czy treści w opisach (przykładowe sekcje: informacje w Facebooku i slogan oraz informacje ogólne w LinkedIn) są aktualne. Zdecyduj, które kanały będziesz rozwijać w nowym roku (a może dodasz nowe?), a które po prostu zamkniesz. Zaplanuj strategię podsumowując, które treści cieszyły się powodzeniem, które sprzedawały, a które powodowały niechęć fanów.

SEOptimer bada m.in. takie parametry stron jak ilość i jakość treści, nasycenie słowami kluczowymi, właściwe opisanie i rozmiar zdjęć, linkowanie do social media lub poziom zabezpieczeń, a także daje wskazówki i wytyczne do poprawy i podpowiada, jak je wdrożyć. Krok po kroku

fason 01/2020

29


maketing i sprzedaż

Liczba stałych klientów, przychód z pojedynczego klienta, liczba abonentów w newsletterze, fanów na Facebooku czy Instagramie? To ważne! Jeśli jeszcze tego nie robisz, przyjmij swoje własne, ważne dla Ciebie i miarodajne wskaźniki, i sprawdzaj ich poziom każdego miesiąca. Podejrzyj swoich konkurentów i sprawdź, jakie akcje marketingowe zrealizowali w ubiegłym roku? Możesz się zainspirować, ale o wiele lepiej będzie zrobić to, czego jeszcze nie było. Po to właśnie analizujemy konkurencję – by być tam, gdzie jeszcze nikogo nie było! Stwórz listę „zrezygnować w kolejnym roku”. Widzisz realne wyniki, jakie osiągają Twoje działania. W co nie warto już inwestować czasu? Z czego zrezygnujesz? Zapisz to! I trzymaj się tego. Stwórz listę „potrzebuję wsparcia”. Jeśli coś działa i chcesz tego robić więcej, ale nie masz czasu lub nie wiesz jak… poproś o pomoc!

Google Zaktualizuj swoją wizytówkę w Google Moja Firma, uzupełnij adresy filii, dodaj aktualne zdjęcia. Z naszych obserwacji z ostatniego roku wynika, że klienci bardzo sugerują się komentarzami właśnie w tym kanale. Poproś swoich zadowolonych klientów o pozostawienie tam opinii.

Content marketing Czy piszesz treści do swoich kanałów używając person (jeśli nie wiesz, co to jest, zajrzyj do poprzedniego numeru Fasonu)? Jeśli nie, czas zacząć. Jeśli tak, zajrzyj do opisów person i upewnij się, że są aktualne. Odpowiedz sobie na pytanie, co się zmieniło w przeciągu ostatnich 12 miesięcy i wprowadź zmiany. Jeśli prowadzisz bloga sprawdź, które z Twoich artykułów były najczęściej klikane w ubiegłym roku. Zajrzyj do nich i uaktualnij tak, by przetrwały próbę czasu. Przygotuj też harmonogram - kalendarz treści i zastanów się, do jakich ważnych wydarzeń trzeba się przygotować wcześniej? To działanie pasuje też idealnie do innych obszarów działalności – jakie akcje w odniesieniu do kalendarza możesz zaplanować?

Strategia, plany, mierniki

To już koniec…

Zapisz cele marketingowe na kolejny rok (i pamiętaj o metodzie S.M.A.R.T.E.R!). Jakie wzrosty chcesz osiągnąć? Co jest dla Ciebie miarą codziennych sukcesów? Co sprawdzasz i mierzysz, by ocenić skuteczność swoich działań?

…mojej pracy. Teraz czas na Twoją. Weź moje wskazówki w podróż po mapie Twojej firmy i sprawdź, czy jest gotowa na wejście w Nowy Rok. Trzymam kciuki!

Skontaktuj się z nami i sprawdź, co jeszcze możemy zrobić dla Twojej firmy!

Tel. 664 702 724

fason 01/2020

30


Zapraszamy na nasze stoisko na Targach Mody Poznań w dniach 19-20.02.2020

fason 01/2020

ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY FRANCZYZOWEJ

31


maketing i sprzedaż

Sklep sprzyjający zakupom Tekst: Tatiana Sokołowska

Foto: Korie Cull on Unsplash

Wydaje się że w sklepie odzieżowym najważniejsza jest modna odzież i sukces zapewniony. Okazuje się jednak, że to nie wystarczy. Bez zadbania o zapewnienie wyjątkowego przeżycia i dostarczenia niezwykłych doznań podczas zakupów, możemy nie mieć szansy na powodzenie.

By właściwie zaaranżować wnętrze sklepu z odzieżą należy zadać sobie kilka podstawowych pytań. Kim jest nasz klient? Jaki ma być charakter sklepu? Jakie produkty chcemy posiadać w ofercie? Następnie należy zadbać o wystrój trafiający w styl i gust naszych klientów. Jeśli sklep ma witrynę, zwróćmy szczególną uwagę na jej aranżację. Mamy zaledwie kilka sekund, aby zainteresować klienta i skłonić go, by wszedł do sklepu. Mózg ludzki szybko się nudzi, ma potrzebę polowania i nowych osiągnięć, zaspokójmy ją zmieniając często wystrój wystawy. Stosujmy niebanalne rozwiązania, witryna ma żyć, zaciekawiać, rozbudzać pożądanie, intrygować i nie może

Sukces w prowadzeniu sklepu odzieżowego zależy od dopracowania szczegółów, które często umykają naszej uwadze; wytyczenia drogi, którą poruszają się klienci, zapachu, rodzaju muzyki wydobywającej się z głośników, jakości przymierzalni, kolorystyki wnętrza, czyli wszystkiego co wiąże się z doświadczeniem zakupowym klienta. By świadomie zarządzać emocjami, przeżyciami a przede wszystkim pomóc klientowi w podjęciu decyzji zakupowej, należy zastanowić się nad tym, jak wpływają one na budowanie atmosfery sprzyjającej dobremu samopoczuciu oraz chęci dokonania zakupu. Następnie należy wprowadzić je do codziennej praktyki biznesowej. fason 01/2020

32


pozostawić klienta obojętnym. Wywołajmy pragnienie wejścia do środka i zaspokojenia ciekawości. Podobnie postępujmy z wnętrzem, nie pozwólmy by klienci znudzili się salonem, pokazujmy nowości, zmieniajmy ułożenie na półkach by wyeksponować to, co do tej pory było mniej widoczne, pokazujmy towar w nowych odsłonach. Prawidłowo zaaranżowana przestrzeń sklepu prowadzi potencjalnego klienta wytyczoną ścieżką, eksponując te produkty, na których sprzedaży nam zależy. Badania wskazują, że klient podejmuje decyzje zakupowe nieracjonalnie i aż w 70 proc. postanawia nabyć dany produkt będąc już w sklepie. Dlatego tak istotnym jest właściwa aranżacja wnętrza lokalu w skłonieniu klienta do kupna.

Pamiętajmy, że większość klientów porusza się po sklepie w prawą stronę, przeciwną do ruchów wskazówek zegara, trzyma się prawej strony i od niej zaczyna zakupy. Zasada ta dotyczy również miejsca, z którego klienci sięgają po produkty

Na ścieżce, którą poruszają się klienci, warto zaplanować punkty zatrzymania, które wydłużają obecność w lokalu. W miejscach tych można umieścić dodatki, towary promocyjne, sezonowe lub te, na których sprzedaży wyjątkowo nam zależy. Można również wykorzystać je na ekspozycje produktów uzupełniających. Przykładem może być umieszczenie czapek przy kurtkach, co zwiększa szansę na impulsywny zakup oraz zwalnia tempo oglądania towarów. Obserwacja zachowań klientów wskazuje, że umieszczenie luster przy okryciach wierzchnich zwiększa chęć ich przymierzania i w konsekwencji zakupu.

Sukces w prowadzeniu sklepu odzieżowego zależy od dopracowania szczegółów, które często umykają naszej uwadze; wytyczenia drogi, którą poruszają się klienci, zapachu, rodzaju muzyki wydobywającej się z głośników, jakości przymierzalni, kolorystyki wnętrza, czyli wszystkiego, co wiąże się z doświadczeniem zakupowym klienta

Towary podstawowe powinny być łatwo dostępne, eksponowane w pełnej rozmiarówce i kolorystyce, na wolno stojących ławach, tak by klient mógł łatwo znaleźć to, co go interesuje. Tego typu produkty jak na przykład t-shirty, kupowane są często automatycznie, bez większego zastanowienia. Droższe produkty powinny być wyeksponowane frontalnie, w taki sposób, by nie trzeba było się schylać i by dać klientowi możliwość zastanowienia. Im wyższa cena produktów tym mniej towaru powinno znajdować się na półce.

Zgodnie z zasadą pasa startowego klient wchodzi do sklepu w takim samym tempie w jakim chodzi po ulicy czy centrum handlowym. Po przejściu pewnego odcinka i przystosowaniu się do panujących okoliczności, zwalnia, zaczyna przyglądać się ofercie. Kolejnym etapem jest decyzja o zakupie, przyspieszenie kroku i szukanie kasy. Przy wejściu do sklepu znajduje się tak zwana sfera dekompresji. Tutaj klient dowiaduje się jaki jest charakter sklepu, co oferuje, jaki ma asortyment i promocje. Ta strefa musi być szczególnie przemyślana i choć w tym miejscu klienci raczej nie dokonują zakupów, buduje ona odpowiedni wizerunek sklepu. By podnieść atrakcyjność tej części, można umieścić w niej przykuwające uwagę stoiska promocyjne – badania wskazują, że w takim przypadku zainteresowani klienci zwalniają i zatrzymują się przy oferowanych towarach.

Badania wskazują, że klienci doceniają element edukacyjny, który towarzyszy wizycie w sklepie. Dobrze dobrane zestawy, które podpowiadają kupującym w jaki sposób mogą zestawiać poszczególne elementy dostępne w salonie, pomagają podejmować decyzje o zakupie oraz zwiększają wartość sprzedaży. Jeśli klient postanowi zabrać odzież do przymierzalni niech ta wizyta będzie dla niego przyjemnością. Zadbajmy o to, by zasłony nie odstawały po bokach a przymierzający miał pełen komfort i intymność. Niebagatelna jest jakość luster, w których przegląda się kupujący. Należy zadbać by nie skracały sylwetki a światło równomiernie padało na klienta. Unikać należy oświetlenia z góry, przy którym wygląda się niekorzystnie. Zadbajmy o miłe, rozproszone światło, w którym kolory nie będą odbiegać od naturalnych a klient będzie zadowolony ze swojego wyglądu. Na to jak prezentujemy się w lustrze ma wpływ również kolorystyka otaczających ścian, kotary lub drzwi. Pamiętajmy również o wystarczającej ilości haczyków na odzież, torebki i dodatki. Przy strefie przymierzalni umieśćmy fotele dla osób towarzyszących. To one często służą radą i decydują o dokonaniu zakupu. Zadbajmy by były w dobrym nastroju.

Zaprojektujmy drogę, po której odwiedzający sklep będą mogli bez przeszkód poznawać naszą ofertę. Pamiętajmy, że większość klientów porusza się po sklepie w prawą stronę, przeciwną do ruchów wskazówek zegara, trzyma się prawej strony i od niej zaczyna zakupy. Zasada ta dotyczy również miejsca, z którego klienci sięgają po produkty. Chętniej wybierają te po prawej stronie i oczekują takiego ułożenia towarów. Klienci zdecydowanie unikają ślepych zaułków i ciemniejszych miejsc, nie lubią też zawracania, szczególnie gdy większość klientów idzie w odwrotną stronę. Odwiedzający mają tendencję do chodzenia po obrzeżach sklepu, z widoczną niechęcią do odwiedzania centralnej jego części. fason 01/2020

33


maketing i sprzedaż

zachęcają ich do odwiedzenia sklepu, dokonania zakupu i częstych powrotów. Właściwe wykorzystanie tych narzędzi jest kluczem do zadowolenia klienta i naszego sukcesu.

Badania wskazują, że klienci doceniają element edukacyjny, który towarzyszy wizycie w sklepie. Dobrze dobrane zestawy, które podpowiadają kupującym w jaki sposób mogą zestawiać poszczególne elementy dostępne w salonie, pomagają podejmować decyzje o zakupie oraz zwiększają wartość sprzedaży

Szacuje się, że udział zakupów produktów nabywanych impulsywnie, stanowi od 2-5 proc. obrotu standardowego sklepu

Dopełnieniem atmosfery w sklepie będzie delikatny aromat. Niech oddaje charakter sklepu i nie będzie zbyt dosłowny. Rodzaj muzyki należy dobrać do odwiedzającego nas rodzaju klientów – zastanówmy się czy ma być spokojna i elegancja czy młodzieżowa i pobudzająca. Ostatnim odwiedzanym miejscem w sklepie jest strefa kas. Często jest niedoceniana marketingowo, choć jest jedną z najbardziej efektywnych sprzedażowo miejsc. Szacuje się, że udział zakupów produktów nabywanych impulsywnie, stanowi od 2-5 proc. obrotu standardowego sklepu. To doskonałe miejsce do eksponowania różnego rodzaju akcesoriów i dodatków. Stojąc w kolejce klient dorzuca drobne produkty do poczynionych już zakupów.

Tatiana Sokołowska Trenerka umiejętności interpersonalnych, ekspertka etykiety, savoir vivre, profesjonalnego wizrerunku oraz wystąpień publicznych. Dyplomowana trenerka biznesu, absolwentka histrii sztuki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Kreuje profesjonalny wizerunek kadry managerskiej, kierowniczej oraz pracowników na wszystkich poziomach organizacji. Przygotowuje przedsiębiorców i polityków do profesjonalnego występowania w mediach. Założycielka i CEO Firmy Bussiness Dress Code.

Wiele czynników wpływa na decyzje zakupowe. Klienci oczekują wyjątkowych doświadczeń, chcą być zaskakiwani aranżacją salonu, odpowiednio dobranym zapachem, właściwą muzyką. Chcą w miłej atmosferze dokonać odpowiedniego wyboru. Bodźce zmysłowe

www.businessdresscode.pl www.akademiawystapienpublicznych.pl

ZAPRASZAMY NA SZKOLENIA I AKTYWNE WARSZTATY • powiemy wszystko o zasadach dress code • dostarczymy narzędzia skutecznego kreowania charyzmatycznego wizerunku • uzbroimy w unikatową wiedzę jak wykorzystać działanie pierwszego wrażenia • zaznajomimy z tajnikami savoir vivre • damy umiejętności bycia doskonałym mówcą • zapewnimy niezbędną wiedzę w pracy każdego handlowca

fason 01/2020

34

www.businessdresscode.pl


fason 01/2020

35


marketing i sprzedaż

Zapach ma moc, wykorzystaj ją! Aromamarketing w branży modowej

Stosowanie marketingu sensorycznego jest coraz bardziej popularne. Liczą się bowiem doświadczenia jakich nabywa klient wszystkimi zmysłami. Zapach jest jednym z nich. Silnie oddziałuje na emocje. W sposób niewerbalny komunikuje charakter miejsca i oferowanych produktów lub usług.

jej rozpoznawalność. Zwyczajowo w branży modowej kompozycje zapachowe są dobierane w taki sposób, by woń nie powielała się w sąsiednich sklepach lub punktach usługowych. Wybór zapachu ściśle zależny od charakteru marki, grupy docelowej oraz dotychczas prowadzonej komunikacji marketingowej. Jeśli chcemy, by marka kojarzyła się ze spokojem, relaksem, wyciszeniem powinniśmy sięgnąć po lilię, jaśmin, różę lub lawendę, delikatne pudrowe kompozycje czy też zapachy inspirowane aromatem świeżego prania, które wywołują pozytywne skojarzenia z rodzinnym domem. Jeśli zaś chcemy podkreślić dynamiczny charakter brandu powinniśmy sięgnąć po zapachy pobudzające – cytrusowe, z nutami mięty i imbiru. Perfumowane zapachy, takie jak piżmo, ambra czy paczula są idealne do kreowania atmosfery zmysłowości i luksusu, pomagają też podkreślić prestiż produktów. W eleganckich sklepach sprawdzą się również wonie skóry i drewna.

Marketing zapachowy jest względnie nowym narzędziem marketingowym, które polega, mówiąc najprościej, na doborze odpowiedniego zapachu do danego miejsca w celu uzyskania przyjemnego nastroju, zwiększenia sprzedaży, wprowadzenia atmosfery czystości, świeżości, czy maskowania lub neutralizacji nieprzyjemnych zapachów. Przy pomocy zapachów możemy wywoływać określone emocje, skojarzenia i reakcje. Charakterystyczny dla danej marki zapach staje się jej wizytówką i znakiem rozpoznawczym oraz narzędziem wspomagającym komunikaty na temat jej wizerunku. Odpowiednio dobrany zapach może spowodować, że klienci będą identyfikować firmę jako bardziej ekskluzywną, sprzedającą produkty o wyższej jakości. Każdy przedsiębiorca może z pomocą Scent Sommelierów stworzyć swoją unikatową tożsamość zapachową, czyli własne zapachowe logo, które pomaga wykreować niepowtarzalne, emocjonalne przywiązanie do marki, fason 01/2020

36


ulubiona marka. Zapach obecny w sklepie stacjonarnym można z łatwością promować również wśród klientów sklepu internetowego, oferując na przykład aromatyzowane opakowania wysyłkowe.

Zapachowe logo jest integralnym elementem marki. W sposób niewerbalny komunikuje charakter miejsca i oferowanych produktów lub usług

Czy aromamarketing jest skuteczny? Poprzez zapach marki tworzą więź na poziomie emocjonalnym, co oczywiście przekłada się na ocenę produktów i wizerunku sklepu a finalnie na zyski. Klienci o wiele chętniej i częściej wracają do miejsc i marek, które nie tylko spełniają ich oczekiwania co do oferowanych produktów, ale także oddziałują na nich również na poziomie zmysłów – dobrze dobrana muzyka w tle, słodki upominek do zakupów, piękny zapach unoszący się w powietrzu – to wszystko ma znaczenie!

Czy potrzebne mi wsparcie profesjonalistów? Mimo iż aromatyzowanie pomieszczeń wydaje się być mało skomplikowane, w praktyce marketing zapachowy wymaga profesjonalnej wiedzy, czasu i otwartości umysłu. Nie wystarczy wybrać ładny zapach. Trzeba go bardzo dokładnie dopasować do charakteru miejsca, produktu lub marki. Zapanować nad jego intensywnością. Marketing zapachowy ma dużą moc, więc jeśli ma być naprawdę skuteczny, musi być dokładnie przemyślany i stać się częścią szerszej, wielozmysłowej strategii. Aromamarketing warto więc powierzyć profesjonalistom. Cały proces przygotowania komunikacji zapachowej powinien być oparty o badania stanu bazowego (jak postrzegana jest marka przed wprowadzeniem działań marketingu zapachowego) oraz po implementacji zapachu, który przecież silnie oddziałuje na emocje, samopoczucie, zachowania i doświadczenia klientów, przekładając się na sprzedaż oraz wizerunek firmy, marki czy produktu. W przypadku marki modowej zapachowe logo powinno towarzyszyć jej na każdym etapie rozwoju i w różnych okolicznościach. Oprócz zastosowania danego zapachu w butiku czy też atelier, nie można o nim zapominać także podczas wszelkiego rodzaju eventów, akcji promocyjnych czy pokazów mody. Wiele marek idzie także o krok dalej i wykorzystuje swoje logo zapachowe perfumując nim metki ubrań bądź eleganckie torby i pudełka, w których klienci otrzymują zakupione ubrania i akcesoria. Ponadto, coraz częściej, klienci mogą zaopatrzyć się w aromatyczne gadżety – perfumy lub dyfuzory zapachowe do pomieszczeń pachnące dokładnie tak samo jak ich fason 01/2020

Właściwie wykorzystany marketing zapachowy może pomóc pokonać wyzwania związane z konkurencją (zapach stanowi cenny wyróżnik), tendencją do skracania czasu spędzonego w sklepie (dobrze pachnące miejsca są chętniej odwiedzane przez klientów, spędzają w nich więcej czasu a czas spędzany w sklepie przekłada się na kwotę nowych wydatków) oraz coraz mniejszej lojalności klientów (autorski zapach łatwo zapada w pamięć i pogłębia więź emocjonalną pomiędzy firmą a klientem). Wyniki wielu badań przywołują korzyści płynące ze stosowania aromamarketingu. Aż 74 proc. konsumentów deklaruje, że wchodzi do sklepu ze względu na przyjemny zapach. Wśród zalet stosowania marketingu zapachowego wymienia się między innymi wzrost sprzedaży o 10-30 proc., wzrost wskaźnika ponownego zakupu o 20 proc. i o 15-20 proc. wydłużenie pobytu w sklepie lub placówce usługowej. 73 proc. badanych osób deklaruje, że zapach wywołuje u nich natychmiastowe wspomnienia i uczucia silniej niż jakiekolwiek inne bodźce zmysłowe.*

* Źródło: Badania przeprowadzone przez segment Premium Scenting spółki Rentokil Initial 37


marketing i sprzedaż

Jak wdrożyć aromamarketing?

Marketing zapachowy ma dużą moc, więc jeśli ma być naprawdę skuteczny, musi być dokładnie przemyślany i stać się częścią szerszej, wielozmysłowej strategii

1. Określ swoich docelowych odbiorców. Kim są, na czym im zależy, czego oczekują od twojej firmy? Opracowanie zapachów, które są idealnie dopasowane do twojej bazy klientów, wymaga wizji i wsparcia profesjonalisty. 2. Zastanów się nad atrybutami swojej marki. Jaki przekaz chcesz zakomunikować swoim klientom? Przedsiębiorstwa handlowe, które chcą wdrożyć strategię aromatyzacji, powinny jasno określić cel, jaki ma spełnić wybrany zapach: wyeliminowanie nieprzyjemnych woni, ogólna poprawa atmosfery czy wzmocnienie rozpoznawalności marki i lojalności klientów?

Czy wiesz że? Luzie sią w stanie wyczuć i zapamiętać 10 000 zapachów. W świetle wielu badań marketingowych węch jest zmysłem, który wpływa na rozpoznawanie smaku, uczucie miękkości materiałów, barwę, a także nastrój i emocje. Wygląda na to, że węch ma całkiem sporo do powiedzenia w kreowaniu wyobrażenia o otaczającym nas środowisku, a także zapamiętywaniu produktu.

3. Określ swoją lokalizację. Jakie trudności kulturowe i geograficzne możesz napotkać podczas wdrażania narzędzi do aromatyzacji? Temperatura, wilgotność i preferencje kulturowe mogą odgrywać dużą rolę przy wyborze odpowiedniego zapachu dla twojej marki oraz metod jego dystrybucji. 4. Nie zapominaj o fizycznej przestrzeni, w jakiej funkcjonuje twoja marka. Rozkład każdego budynku, jego wystrój i funkcje mają ogromne znaczenie, zarówno przy opracowywaniu właściwego zapachu, jak i doborze optymalnych metod dyfuzji. Współpraca z ekspertami przy opracowywaniu zapachu oraz inwestycja w najlepszą możliwą technologię zapewnia jednolity, subtelny efekt.

Zapach jest szczególnie potężnym zmysłem, ponieważ zawsze wzbudza emocje i spotyka się z reakcją aprobaty lub wstrętu. Trudno jest mieć neutralne nastawienie do zapachu

5. Twoja strategia musi mieć długoterminową skuteczność. Zastanów się, jak można ją rozszerzyć, aby wywołać głębsze emocje i wywrzeć silniejszy wpływ na klienta – na przykład poprzez zaoferowanie dodatkowych produktów, takich jak świeczki czy odświeżacze powietrza lub zapachowy papier do pakowania wysyłek ze sklepu internetowego.

fason 01/2020 Foto: Marcin Biedroń / A12 Team

38


fason 01/2020

39


wydarzenia

Foto: serwis prasowy Targów Mody Poznań

Deklinacja mody – Targi Mody Poznań Tekst: Aleksandra Frankowska

Ubrania na każdą okazję

Dwa razy w roku teren Międzynarodowych Targów Poznańskich oraz ich okolice zamieniają się w najmodniejsze miejsce w mieście. Na każdym kroku spotkać można właścicieli butików, sklepów odzieżowych, projektantów, producentów, stylistów, blogerów czy fotografów, dla których najnowsze trendy nie stanowią żadnych tajemnic. Poznań ponownie zamieni się w centrum mody w dniach 19-20.02.2020r., a my już dziś wiemy, że będzie to świetne wydarzenie na którym nie może Was zabraknąć!

fason 01/2020

40

Chociaż Targi Mody Poznań przypadają idealnie pod koniec karnawału, to na ekspozycji będzie można znaleźć ubrania pasujące na każdą okazję i sylwetkę. Ofertę wystawców tworzyć będzie przede wszystkim moda damska i męska, również w wersji plus size, a także obuwie oraz dodatki i akcesoria. Znaleźć będzie można także odzież premium i autorskie kolekcje młodych twórców. Na stoiskach z pewnością dostrzec będzie można kolekcje w najmodniejszym według Pantone kolorze 2020 – Classic Blue. Producenci podkreślają, że wiele z ich kolekcji będzie miało swoje premiery właśnie podczas święta mody w Poznaniu. Wśród trendów na sezon jesień-zima 2020/2021 oraz wiosna-lato 2020 można spodziewać się wysypu kwiatów – róży, chabrów, tulipanów i maków. Do łask wracają także koronki wykorzystywane jako delikatne elementy dekoracyjne. Nie zabraknie też klasyki takiej, jak wersje black&white i pepitki, którą przed laty lansowała Coco Chanel. W modzie w dalszym ciągu będą skórzane kurtki, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, a także sportowe obuwie, które ostatnimi czasy najlepiej prezentowało się w zestawieniu z eleganckim lookiem.


Foto: serwis prasowy Targów Mody Poznań

Targi Mody Poznań w wersji eko Uczestnicy targów będą mogli również wziąć udział w ciekawym seminarium pani Anny Bombały pt. „Polskie firmy odzieżowe – bariery i szansy rozwoju”, która już po raz drugi poprowadzi spotkanie szkoleniowe o tym charakterze. Anna Bombała jest ekspertem z zakresu sprzedaży i prowadzenia sklepów. Od 2001 roku prowadzi firmę Moda Consulting, oferując szkolenia dla sprzedawców, m. in. w zakresie profesjonalnej obsługi klienta oraz sprzedaży odzieży w dużych rozmiarach.

Wiosenne Targi Mody Poznań to już kolejna edycja, podczas której silny akcent położony zostanie na modę ekologiczną i zrównoważone środowisko. Na ekspozycji pojawią się kolejne marki, które w swojej ofercie mają ubrania wyprodukowane zgodnie z duchem ekologicznym z naturalnych, organicznych tkanin, a także buty powstałe między innymi ze skóry ananasa. Ekologiczna aleja to kontynuacja pomysłu, który jesienią 2019 cieszył się uznaniem nie tylko wśród kontraktujących, ale także mediów, które szeroko opisują ideę świadomej mody.

Nowa formuła pokazów mody

Solidna dawka eksperckiej wiedzy

Czym byłoby święto mody bez prawdziwego wybiegu? Pierwszego dnia targów w Sali Ziemi odbędzie się słynna już Gala Mody, podczas której wystawcy zaprezentują swoje najnowsze kolekcje. Modelki i modele przejdą po catwalku w rytm muzyki na żywo, a towarzyszyć im będzie niezwykła aranżacja świetlna. Drugiego dnia odbędą się również pokazy handlowe kolekcji wystawców oraz te zaprojektowane przez studentów kierunków artystycznych.

To już tradycja, że Targom Mody Poznań towarzyszy Kongres Fachowców – debata profesjonalistów z różnych dziedzin, które za każdym razem łączą się ze światem mody. To między innymi tematyka nowoczesnych technologii, prawo, marketing i e-commerce, ekologia czy sztuka. Wiosną 2020 wśród prelegentów pojawią się między innymi kolekcjoner mody Adam Leja, czołowa polska projektantka Anna Kuczyńska oraz przedstawiciele takich firm i organizacji, jak Aryton, który opowie o 30 latach prowadzenia prężnie rozwijającej się, rodzinnej firmy, Bohema Clothing, która stworzyła buty ze skóry kaktusa, Uczelnia Techniczno-Handlowa, która skupi się na kwestii recyklingu w projektowaniu mody, Domodi, opowiadając o słowie, które tworzy modę, Allegro – specjalizujące się w e-commerce w branży mody czy Kancelaria WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr, która poruszy ważny temat prawnych aspektów lokowania produktów przez influencerów modowych. W tym roku na scenie w Sali Ziemi ponownie będzie można spotkać się ze znanymi osobistościami ze świata mody, ekspertami i praktykami, którzy podzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem z osobami, którym moda jest szczególnie bliska. fason 01/2020

Spotkajmy się! Wszystkich, dla których moda stanowi część życia – jest pracą lub ogromną pasją – serdecznie zapraszamy do Poznania w dniach 19-20.02.2020r. Aby trzymać rękę na pulsie modowych wydarzeń, warto śledzić stronę internetową www.targimodypoznan.pl. Bilety na Targi Mody Poznań można kupić za pośrednictwem strony ToBilet (www.tobilet.pl), lub na stronie internetowej wydarzenia w zakładce Bilety. Dla osób z branży, wstęp na wydarzenie jest bezpłatny. Konieczna jest wcześniejsza rejestracja w systemie www.mtp24.pl.

41


wydarzenia

Mentors & New Gen. now Tekst: Karolina Michalak Zdjęcia: Filip Okopny / FashionImages

Za nami 3. edycja KTW Fashion Week, która odbyła się w XIX-wiecznej Fabryce Porcelany w Katowicach w dniach 10-13 października 2019 r.

ADAM LEJA

MMC

PILAWSKI

BIZUU

RAD

VICHER

JULIA FUSIECKA

TOMASZ OSSOLIŃSKI

Tegoroczna edycja przebiegała pod hasłem Mentors & New Gen. now i przybrała formę dialogu między młodymi twórcami a ich nieco bardziej doświadczonymi kolegami po fachu. Przez 4 dni wydarzenia mogliśmy oglądać pokazy mody kolekcji zarówno początkujących, jak i topowych polskich projektantów. Zobaczyliśmy blisko 30 różnych spojrzeń na modę, 30 różnych wizji kobiety i mężczyzny. Wśród nich projekty autorstwa m.in.: Bizuu, duetu MMC, Tomasza Ossolińskiego, Macieja Zienia czy Vicher oraz nieco młodszych stażem projektantów młodego pokolenia jak: Marlena Czak, Jan Chodorowicz, Julia Fusiecka, Adrian Krupa, Pilawski, Duet Rad, Nina Sakowska czy Kamil Wesołowski. Ponadto na uczestników czekała duża dawka wiedzy o tym, czym obecnie żyje świat mody oraz spotkania z inspirującymi ludźmi. Arianna Casadei opowiadała o światowym imperium produkującym

fason 01/2020

luksusowe buty, Adam Leja wprowadzał w tajniki pracy kolekcjonera mody, Aneta Kręglicka opowiadała o charyzmie i osobowości w branży, natomiast Ania Kuczyńska – czołowa polska projektantka mówiła na temat jakości w pracy projektanta. Partnerem KTW FW była włoska Polimoda, która ufundowała nagrodę w postaci miesięcznego kursu z zarządzania marką we Florencji. To zaszczytne wyróżnienie przypadło poznańskiemu Duetowi RAD, który zdaniem Massimiliano Giornetti – kierownika wydziału projektowania florenckiej szkoły – okazał się najlepszym polskim projektantem. Zwycięska kolekcja autorstwa Macieja Jóźwickiego i Juliusza Rusin zatytułowana „Wiesia” to współczesna wersja polskiego folkloru zaczerpniętego z różnych zakątków Polski. Wyrafinowana forma i konstrukcja projektów wprowadza regionalizmy na salony.

42


fason 01/2020

43


wydarzenia

Marka wspiera Markę Tekst: Karolina Michalak Zdjęcia: serwis prasowy Marka wspiera Markę

W listopadzie w Łodzi odbyła się 9. edycja projektu Marka Wspiera Markę. Pomysłodawczynią wydarzenia jest Anna Szubert, projektantka i twórczyni marki Cosel, która kilka lat temu wpadła na pomysł, by zaszczepić w ludziach ideę współdziałania. Dzięki jej determinacji i umiejętności jednania ludzi z pasją, mieliśmy możliwość uczestniczenia w jednym z ciekawszych wydarzeń modowych w Polsce, podczas którego, każdy uczestnik nie tylko daje coś od siebie, ale również otrzymuje.

fason 01/2020

Miniona edycja MwM odbyła się w pięknej scenerii XIX-wiecznego budynku Towarzystwa Kredytowego, gdzie na wybiegu mogliśmy podziwiać wyjątkowe i różnorodne kolekcje 9 polskich projektantów i jedną kolekcję gościa specjalnego z zagranicy: Klaudia Bartmańska, byCabo, Cosel, De La Fotta, Angelika Józefczyk, Joanna Jóźwiak, Romana Kryściak, Vesna Krivokapic, Patrycja Plesiak oraz Hulya Eric Mehovic. Oj, było na co patrzeć!

44


Zapraszamy na nasze stoisko na Targach Mody Poznań w dniach 19-20.02.2020 r.

fason 01/2020

45


wydarzenia

Złote i Srebrne Pętelki rozdane Tekst: Aleksandra Frankowska Zdjęcia: serwis prasowy PAM/ Jan Krzyśko

12 października 2019 w hotelu Ilonn, uzdolnieni projektanci zaprezentowali swoje najnowsze kolekcje, które wnikliwym okiem obejrzeć mogli prawdziwi znawcy mody. Rozdane zostały Złote i Srebrne Pętelki, a patronat nad wydarzeniem objął Prezydent Miasta Poznania.

IZABELA TARKOWSKA

KAMILA FROELKE

Podczas Gali Polskiej Mody doceniony został także Olaf Tabaczyński, mistrz świata w sztuce wizażu, otrzymując pierwszą w historii wydarzenia nagrodę Złotej Perły Mody. Wieczór upłynął w podniosłej atmosferze, a prezentowane na wybiegu kreacje wzbudzały prawdziwy zachwyt. Projektanci czerpali inspiracje z haftu, awangardy, klasycznych i eleganckich motywów, a także kostiumów historycznych. Bez wątpienia było to show, które zapadło w pamięć wszystkim uczestnikom.

To był wyjątkowy wieczór, który zgromadził szerokie grono entuzjastów mody oraz utalentowanych projektantów. Na wybiegu wręczona została Statuetka Kreator – Okrycie Roku 2019, którą otrzymała marka SIDRO – specjalizująca się w projektowaniu kostiumów kąpielowych, założona przez dwie pływaczki. Przyznano także Srebrne i Złote Pętelki. Pierwsze z nich otrzymały Andżelika Chruścińska, Kamila Froelke, Agata Chyb oraz Sara Souwl. Nagrodę złotą, najbardziej prestiżową i pożądaną otrzymały Diana Walkiewicz, Dorota Goldpoint, Izabela Tarkowska, Justyna Anna Petelicka.

fason 01/2020

DOROTA GOLDPOINT

46


dobry styl bez tajemnic

Spodnie „za krótkie”, spodnie „za długie” Słów kilka o tradycji kulturowej Tekst Jan Adamski, zdjęcia Małgorzata Adamska www.janadamski.eu, Facebook/janadamskiblog

Spodnie „za krótkie” lub spodnie „za długie” to pojęcia, których używamy na co dzień nie zastanawiając się nad ich subiektywizmem. Bowiem dla osoby wypowiadającej opinię o długości spodni jest oczywiste, że odnosi ją do własnego wyobrażenia o tym, jaka powinna być ich prawidłowa długość. I w zasadzie nie dopuszcza myśli, że to wyobrażenie może być błędne. Czyli dla takiej osoby powiedzenie komuś, że jego spodnie są za krótkie (lub za długie) ma walor pełnego obiektywizmu, w rzeczywistości jest całkowicie subiektywne. Są jednak pewne przesłanki, które pozwalają nieco zobiektywizować ocenę długości spodni. I bynajmniej nie mam tu na myśli jakichś niewzruszalnych zasad, lecz całkiem przyziemne aspekty – głównie estetykę i tradycję kulturową.

fason 01/2020

47


dobry styl bez tajemnic

Spodnie o szerokości nogawki 23-24 cm mogą z przodu opierać się na bucie i tworzyć nad nim pojedynczą fałdę. Szkopuł w tym, że takich spodni dziś się nie nosi

Dziś standardowe spodnie garniturowe mają nogawki o szerokości 18-19 cm. Takie spodnie wyglądają najlepiej, gdy nie opierają się na bucie i nie tworzą żadnych fałd ani zmarszczeń

prezentują mieszkańcy Ameryki Północnej. Warto jeszcze zwrócić uwagę na Japonię, gdzie od wielu wieków istnieje tradycja nogawek relatywnie krótkich i szerokich, wyraźnie dziś dostrzegalna u japońskich sartorialistów.

Choć estetyka ma w sobie duży ładunek subiektywizmu to chyba wszyscy się zgodzą, że nieestetyczne są zarówno spodnie zwinięte nad butami w wielomiechową harmonijkę, jak i spodnie kończące się kilka centymetrów nad kostką. Te pierwsze, to typowy obrazek z naszej ulicy, a także obowiązkowy element stroju polityków z całego świata. Tak właśnie – z całego świata, a nie tylko z Polski. Z jakiegoś tajemniczego powodu, politycy noszą spodnie, które zwijają im się nieestetycznie nad butami. Nawet ci, którzy poza tym jednym elementem, ubierają się bez rzucających się w oczy błędów, jak na przykład były prezydent USA – Barack Obama, prezydent Francji – Emanuel Macron, czy premier Kanady – Justin Trudeau.

Na temat długości spodni funkcjonuje u nas wiele mitów; niektóre z nich mają ziarno racjonalności, ale są i takie które uznać trzeba za całkowicie irracjonalne. Na przykład „zasada”, że spodnie powinny mieć taką długość, żeby nie było widać skarpetek. Zupełnie nie rozumiem dlaczego skarpetki są takim wstydliwym elementem i mit ten uznaję za nieracjonalny. Trzeba wiedzieć, że spotyka się go niekiedy w formie całkiem wynaturzonej i przez to zupełnie absurdalnej. Mianowicie są tacy, którzy uważają, że owo nieodsłanianie skarpetek ma mieć miejsce także wtedy, gdy się idzie, a nawet gdy się siedzi (sic!). Nie muszę tłumaczyć, że w pozycji stojącej takie spodnie muszą wyglądać okropnie.

Tradycja kulturowa ma niebagatelne znaczenie dla postrzegania kwestii długości spodni. Ciekawe pod tym względem jest podejście Europejczyków, które zmienia się na skos kontynentu. W jego części południowo-zachodniej panuje duża tolerancja dla spodni relatywnie krótkich (do kostki i powyżej) i wąskich. W miarę posuwania się w kierunku północno-wschodnim ta tolerancja maleje i uznanie zyskują coraz dłuższe nogawki. Nasz kraj plasuje się na pozycji skrajnej – podobają się nogawki przynajmniej załamujące się nad butami, a najlepiej zrolowane w harmonijkę. Nie jesteśmy osamotnieni w takim podejściu – podobne

fason 01/2020

Kolejnym mitem jest „zasada”, ze nogawki spodni garniturowych mają mieć taką długość, żeby nad butem tworzyła się jedna fałda. Czyli: dwie fałdy – źle, ale brak fałd – też źle. Jest to jeden z najgłupszych mitów, który wyrządza wiele zła w czasach, gdy nosi się wąskie spodnie (a tak jest dzisiaj). Bo 20-30 lat temu, gdy nosiło się

48


Przedstawiciele południowo-zachodniego skraju kontynentu, Portugalczycy Paulo, Rui i Farid. Farid wyłamuje się z mojej teorii, ale za to…

…pewnego razu Paulo i Rui tak bardzo się starali, żeby moją teorię potwierdzić, że nogawki ich spodni kończyły się nie powyżej kostek, ale powyżej kolan

18 cm, to te nogawki powinny z przodu dotykać butów, ale się na nich nie opierać, z boku sięgać do górnej krawędzi cholewki buta, zaś z tyłu około 1 cm poniżej tej krawędzi. Jeśli są węższe – to powinny się kończyć wyżej. Ważne jest też, żeby się nie opierały na łuku nogi w miejscu, gdzie łydka przechodzi w stopę. Ponieważ ten łuk zaczyna się mniej więcej na wysokości kostki stąd wniosek, że spodnie bardzo wąskie powinny sięgać do kostki – nie niżej.

spodnie o szerokości nogawek 22-25 cm, ta mityczna fałda rzeczywiście mogła powstać i nie budziła estetycznego sprzeciwu. Tyle tylko, że wówczas wspomniana „zasada” brzmiała nieco inaczej; mianowicie, że długość nogawek ma być taka, żeby nad butem tworzyła się co najwyżej jedna fałda. Czyli gdy się nie tworzyła, to długość spodni była jak najbardziej właściwa. Często też nogawki były wykańczane po skosie, czyli z tyłu były o 1-1,5 cm dłuższe niż z przodu. Takie spodnie mogły z przodu opierać się lekko na bucie, sięgając z tyłu do połowy cholewki. Wyglądało to dobrze i nawet skarpetek nie było widać. Gdy jednak nogawki spodni uległy radykalnemu zwężeniu (dziś standardem jest 18-19 cm, ale dość często zdarzają się węższe), mówienie o tworzeniu się jednej czy dwóch fałd nie ma najmniejszego sensu. Bo nic takiego się nie tworzy przy wąskich spodniach, za to pojawiają się zmarszczenia na całym obwodzie, gdy spodnie są za długie. I te zmarszczenia wyglądają właśnie nieestetycznie.

Obserwacja uczestników Pitti Uomo, którzy zjechali na targi z różnych zakątków świata, potwierdza moją teorię o zależności długości spodni od szerokości i długości geograficznej kraju pochodzenia. Choć oczywiście zdarzają się wyjątki, czego przykładem są Włosi. Wąskie nogawki kończące się powyżej kostek zdarzają się u nich równie często jak nieco szersze, kończące się na wysokości górnej krawędzi cholewki buta. Natomiast przypadki ekstremalne można uznać za wybryk, który mojej teorii ani nie potwierdza, ani jej nie zaprzecza. Przy czym pod pojęciem przypadków ekstremalnych rozumiem nogawki ekstremalnie krótkie, bowiem ekstremalnie długie jednak na Pitti Uomo nie występują. Ale wystarczy z Florencji przemieścić się 1.188 km na północny wschód (czyli do Warszawy), żeby zobaczyć je w dużej koncentracji.

Zatem czy da się sformułować jakąś receptę, której należy się trzymać, żeby spodnie wyglądały jak najlepiej i nie były ani za długie, ani za krótkie? Oczywiście! Taką receptą jest zasada, że w pozycji stojącej wyprostowanej, spodnie powinny tworzyć jednolitą linię – bez żadnych fałd i załamań. Jeśli są to spodnie o szerokości nogawki co najmniej

fason 01/2020

49


prawo w modzie

Prawne aspekty ukrytej reklamy

w działalności

influencerów

Foto: Josh Rose on Unsplash

Nowe formy komunikacji marek z konsumentami Tekst: Agnieszka Wiercińska-Krużewska i Agata Mielczarek – ekspertki w dziedzinie prawa własności intelektualnej w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr

Rozwój mediów społecznościowych wpłynął nie tylko na sposób komunikacji międzyludzkiej, ale wraz z nim powstały również nowe sposoby komunikacji przedsiębiorców z konsumentami. Mimo że tradycyjna reklama, telewizyjna czy radiowa, wciąż ma swoich odbiorców, to jednak przedsiębiorcy zaczęli poszukiwać także nowych dróg dotarcia do swoich grup docelowych, w tym między innymi za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Na czym bazuje influencer marketing Możliwości marketingowe influencera mierzy się jego „zasięgiem”, wyrażanym przez liczbę użytkowników, do których dotarły treści zamieszczane przez influencera, oraz liczbę ich wyświetleń. Aby ocenić zasięg, wystarczy spojrzeć na liczbę fanów prowadzonej przez influencera strony na Facebooku, liczbę followersów na Instagramie czy subskrybentów kanału na YouTube. Zasięg jest jednym z kryteriów branych pod uwagę przez marki przy wyborze influencera, z którym chciałyby nawiązać współpracę. Im większy zasięg, tym większa liczba konsumentów – potencjalnych odbiorców przekazu, oczywiście przy uwzględnieniu rodzaju grupy docelowej. A możliwości są duże. Polska blogerka Julia Kuczyńska, znana jako Maffashion, czy polska celebrytka, piosenkarka i aktorka Julia Wieniawa-Narkiewicz mają około 1,3 miliona followersów na Instargramie. Ich przekaz dociera do odbiorców błyskawicznie, bezpośrednio (bez ograniczeń wynikających z ochrony danych osobowych) i jest najczęściej dalej powielany przez kolejnych użytkowników.

Słowo „influence” oznacza w języku angielskim „wpływ”, „oddziaływanie”. Można powiedzieć, że influencerzy w tradycyjnym tego słowa znaczeniu istnieją od dawna. Kobiety od zawsze przecież z pożądaniem patrzyły na kreacje czy biżuterię noszone przez znane aktorki filmowe, bądź modelki. Te marzenia często były jednak nieosiągalne. Choć konsumenci marzyli o tym, żeby „być jak” celebryci i mieć to, co oni, nie identyfikowali się jednak z nimi i czuli, że ich rzeczywistość odbiega znacznie od stylu życia gwiazd.

W odróżnieniu od tradycyjnego celebryty skuteczność influencera bazuje na zaufaniu, jakim darzą go internauci. Większość influencerów w mediach społecznościowych jest postrzeganych jako „zwykli” ludzie. Ich popularność jest wtórna i wynika wyłącznie z działalności w mediach społecznościowych, umiejętności i chęci podzielenia się z innymi swoim życiem. W oczach internautów są to tacy sami ludzie jak oni. Dodatkowo pomiędzy influencerami a ich odbiorcami występuje bardzo często interakcja, poprzez chociażby wymianę wiadomości, czy komentarzy co wzmacnia zaufanie odbiorców oraz tworzy wzajemną więź.

Media społecznościowe wykreowały obecnie zupełnie nową grupę influencerów. Influencerem w „nowym” znaczeniu może być każdy, byleby swoim działaniem w mediach społecznościowych przyciągał znaczną liczbę osób śledzących – „followersów”. Zwykle mianem influencera określa się osobę, której profil bądź strona ma duży „zasięg”. Influencerzy koncentrują się zazwyczaj na konkretnej, wybranej przez siebie tematyce, jak gotowanie, podróże czy moda. Bardzo często są faktycznie pasjonatami tych dziedzin. O tym, co jest w danej chwili modne, decyduje w dużej mierze uznanie blogerów modowych, którzy odgrywają rolę „trendsetterów”. Z uwagi na sposób, w jaki influencerzy wpływają na szerokie grono konsumentów, ich rola zaczęła być dostrzegana przez reklamodawców. fason 01/2020

Agencje reklamowe zorientowały się, że zaufanie, jak i szacunek internatów do influencerów mogą w znaczący sposób wpłynąć na efektywność reklamy marek, które często nie mają możliwości dotrzeć na taką skalę i z taką skutecznością do potencjalnych odbiorców. 50


Reklama ukryta w świetle regulacji prawnych a rzeczywistość

m.in. w Wielkiej Brytanii. Advertising Standards Authority – tamtejsza organizacja samoregulująca branżę reklamową – wspiera brytyjskich influencerów, przekazując wskazówki dotyczące sposobu oznakowania publikowanych treści w sposób niebudzący wątpliwości co do ich reklamowego charakteru.

Zjawisko reklamy ukrytej polega na promowaniu w środkach masowego przekazu produktu lub usługi bez wskazania, że jest to reklama, pomimo tego, że właściciel produktu lub usługi zapłacił za to. Treści reklamowe kryją się pod postacią neutralnej dla odbiorcy informacji.

Mimo braku jasnych regulacji w tym zakresie w naszym kraju, wydaje się jednak, że najbezpieczniejszym sposobem uniknięcia ukrytej reklamy jest umieszczanie w widocznym miejscu, na początku bądź na końcu publikowanych treści, oznaczeń takich jak: „sponsorowane przez”, „post stanowi reklamę”, „we współpracy z”, „za napisanie tego postu otrzymałam/otrzymałem” itp. Oznaczenia powinny być w języku polskim, aby były zrozumiałe dla wszystkich obiorców.

Kryptoreklama charakteryzuje się brakiem właściwego oznaczenia opłaconej promocji – z jej treści w sposób rozpoznawalny dla konsumenta nie wynika charakter reklamowy. Jeśli więc influencer otrzymał zapłatę za promocję danego produktu od marki, to zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa powinien taką treść jasno oznaczyć. Przykładów treści mogących stanowić reklamę ukrytą w sieci nie brakuje. Znana polska celebrytka udostępnia na Instagramie post ze swoim zdjęciem w jesiennej stylizacji. Do opisu postu dodaje w formie hashtagu nazwę marki butów. Producent butów odpowiada na komentarze jej followersów zamieszczane pod zdjęciem, podając namiary na prezentowany przez gwiazdę model obuwia. Udostępnia także post influencerki na własnym profilu na Instagramie. Inne posty wyglądają podobnie – brak jest oznaczeń wskazujących, że mamy do czynienia z reklamą, a instagramerka oznacza marki w formie hashtagów. Inna influencerka prowadząca blog o modzie i podróżach oraz konto na Instagramie udostępnia zdjęcia, na których trzyma kubek (z logo producenta) znanej na rynku kawy pisząc, że dzień zwykle zaczyna filiżanką ulubionej kawy. Co prawda marka jest w poście oznaczona, ale nie ma żadnych informacji o współpracy.

Wydaje się niewłaściwe i niewystarczająco czytelne oznaczanie treści reklamowych przez influencerów wyłącznie hashtagami będącymi skrótami słów pochodzących z języka angielskiego, jak popularnie używane „#ad”. Ogólnie można mieć wątpliwość, czy jakiekolwiek hashtagi na końcu właściwej treści postu influencera będą brane pod uwagę, czy też odbiorca ograniczy się tylko do głównego tekstu. O czym pamiętać 1. Marketing z wykorzystaniem influencerów jest popularną, szybką i skuteczną metodą dotarcia do dużej grupy odbiorców i zwiększenia świadomości marki. 2. Wiarygodność, atrakcyjność i relacyjność influencera są kluczowymi cechami składającymi się na jego skuteczność.

Jeżeli przedstawiana przez influencera treść nie została opłacona albo influencer nie otrzymał innych korzyści, wówczas nie ma on obowiązku oznaczania jej jako treści reklamowej. Internauci jednak muszą mieć możliwość wyraźnego odróżnienia treści reklamowych od indywidualnych preferencji influencera. Odnosząc się do powyższych przykładów – jeśli użycie tych konkretnych butów w stylizacji jesiennej nie jest wynikiem swobodnego wyboru celebrytki, ale wiąże się z otrzymaniem przez nią gratyfikacji za post, odbiorcy powinni widzieć taką informację. To samo tyczy się wyrażania pozytywnej opinii na temat kosmetyków, kawy czy jakichkolwiek innych produktów w zamian za wynagrodzenie.

3. Influencer może przynieść korzyści marce, ale współpraca z nim jest także ryzykiem w przypadku niekontrolowanego przekazu. 4. Relacje właściciela produktu i influencera powinna regulować umowa, precyzująca między innymi kwestie częstotliwości przekazów, jakości treści, innych materiałów zamieszczanych przez influencera, wyłączności. 5. W przypadku zawarcia z influencerem umowy, szczególnie, jeżeli wiąże się ona z gratyfikacją, przekaz reklamowy powinien być oznaczony jako „sponsorowany”, aby uniknąć zarzutu reklamy ukrytej.

W świetle przepisów reklama ukryta ma taki sam cel, jak standardowa – zmierza do skłonienia konsumenta do zakupu danego produktu, jednakże jej właściwy, „reklamowy” cel nie jest dla odbiorcy jasny. Internauci nie otrzymują zatem jasnego komunikatu od influencerów, w związku z czym myślą, że wysyłany do nich przekaz ma charakter neutralny, pokazujący jedynie spontaniczną preferencję produktu, którego influencer rzeczywiście używa.

6. Influencerzy (tak jak inni internauci) mają pełną swobodę pokazywania produktów i usług, o ile wynika to z ich własnej inicjatywy.

W jaki sposób influencerzy powinni oznaczać treści reklamowe przekazywane internautom? Niestety jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie ma. W chwili obecnej brakuje w Polsce regulacji, z których wynikałoby, w jaki sposób influencerzy powinni oznaczać treści reklamowe. W Europie zajęto się tym problemem fason 01/2020

Autorkami tekstu są Agnieszka Wiercińska-Krużewska i Agata Mielczarek – ekspertki w dziedzinie prawa własności intelektualnej w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr 51


bezpieczeństwo

Włamanie na konto. Co robić? Tekst: Jakub Staśkiewicz, konsultant ds. bezpieczeństwa, audytor, trener, pentester. Posiada kilkunastoletnie doświadczenie w branży IT, zdobyte na stanowiskach technicznych, menedżerskich oraz audytorskich. Autor bloga OpenSecurity.pl

Fakt, że ktoś miał dostęp do naszego konta pocztowego, komunikatora lub profilu społecznościowego wiąże się z całą gamą zagrożeń. Włamanie na konto za pomocą na przykład upublicznionego hasła może się zdarzyć każdemu. Kto nie słyszał o serwisie „Have i been pwned?” może się z nim zapoznać chociażby w darmowej lekcji Szkoły Sztuk Walki z Cyberprzestępcami – NajslabszeOgniwo.pl. Powinniście to zrobić m.in. jeśli od dłuższego czasu korzystacie z portalu LinkedIn, antywirusa Avast lub produktów Adobe, a także jeśli byliście na przykład klientami Sony, Tesco lub Morele.net.

Wyciekło hasło, co robić? Włamanie na konto i jego konsekwencje nie kończą się niestety na zmianie hasła. Poniżej zawarte zostały wskazówki na temat kroków, które należy wykonać w przypadku stwierdzenia nieuprawnionego dostępu do swojego konta pocztowego lub profilu w serwisie społecznościowym:

5. W przypadku kont używanych w usługach takich jak Google czy Facebook, które często służą również do dostępu do zewnętrznych serwisów lub aplikacji zweryfikuj, czy w ustawieniach Twojego profilu nie pojawiły się uprawnienia nadane zewnętrznym aplikacjom.

1. Zmień hasło do serwisu, z którego dane zostały upublicznione, ale również do wszystkich innych, w których miałeś ustawione to samo hasło. W tym momencie powinna Ci się przypomnieć zasada „nie używaj tego samego hasła do wielu kont”. W ten sposób dostęp do swoich profili na Twitterze i Pintereście stracił m.in. Mark Zuckerberg po wycieku danych z LinkedIn. Następnie dla każdego konta, w którym używałeś tego samego hasła wykonaj pozostałe punkty.

6. Przejrzyj historię swoich odbieranych i wysyłanych wiadomości pod kątem poufnych informacji, które mogły w nich występować. Przestępcy często wykorzystują w swojej działalności wykradzione z kont dokumenty lub informacje. W Twojej skrzynce pocztowej mogli mieć dostęp do informacji o hasłach lub do skanów dokumentów takich jak dowód, prawo jazdy, dowód rejestracyjny auta. Warto też pomyśleć o profilaktyce. Jeśli wycieki haseł zdarzają się tak często, to dobrze byłoby zadbać o swoją prywatność i poufność danych. Regularne czyszczenie skrzynki pocztowej i usuwanie z niej poufnych danych, takich jak chociażby skany dokumentów może nam oszczędzić wielu kłopotów. A włączenie tam, gdzie się da uwierzytelniania dwuskładnikowego* zdecydowanie utrudni przestępcom korzystanie z naszych kont nawet w sytuacji znajomości haseł.

2. Przejrzyj historię aktywności na Twoim koncie. Sprawdź skrzynkę „wysłane”, a w przypadku profili społecznościowych i komunikatorów historię rozmów. Przestępcy mając dostęp do Twoich kont mogli kontaktować się z Twoimi znajomymi, na przykład w celu wyłudzenia od nich poufnych danych lub pieniędzy. 3. W przypadku kont pocztowych sprawdź czy nie zostały zdefiniowane reguły służące np. przekierowywaniu poczty na zewnętrzny, obcy adres e-mail. W ten sposób intruzi często umożliwiają sobie czytanie wiadomości nawet po odzyskaniu konta i zmianie hasła przez właściciela.

* Uwierzytelnianie dwuskładnikowe jest jednym z wariantów uwierzytelniania wieloskładnikowego. Uwierzytelnianie wieloskładnikowe polega na jednoczesnym korzystaniu z przynajmniej dwóch mechanizmów wymienionych poniżej: • czegoś co wiemy – np. hasła, pinu, kodu, symbolu, • czegoś co mamy – np. tokena, telefonu, karty kodów, certyfikatu, klucza usb, karty chipowej, • czegoś czym jesteśmy (biometria) – np. skanu palca, siatkówki, tęczówki, dłoni, obrazu twarzy, charakteru pisma, barwy głosu. Tylko wówczas, gdy w procesie uwierzytelniania korzystamy z minimum dwóch elementów z różnych kategorii możemy mówić o uwierzytelnianiu dwu- lub wieloskładnikowym.

4. W przypadku konta pocztowego przypomnij sobie do jakich serwisów internetowych rejestrowałeś się z jego użyciem i zmień hasło również w nich. Przestępcy mając dostęp do Twojej skrzynki mogli skorzystać z opcji resetowania hasła w innych serwisach i przejąć dostęp również do nich. fason 01/2020

52


www.boca.pl

fason 01/2020

53

Do zobaczenia na naszym stoisku podczas Targรณw Mody Poznaล w dniach 19-20.02.2020 r.


po godzinach

Podkręcone spojrzenie Oczy są nie tylko zwierciadłem duszy, ale jednym z najważniejszych narzędzi budowania relacji. Kontakt wzrokowy z klientką, klientem, zaufanie i zrozumienie ich potrzeb często komunikujemy właśnie spojrzeniem, a dopiero następnie potwierdzamy je werbalnie. Od pewnego czasu popularne są zabiegi przedłużania i pogrubiania rzęs aż do metody 2D/3D. Czynią one często oczy wachlarzami, które potrafią zdominować całą twarz. Jak zatem podkręcić spojrzenie i uzyskać efekt pięknych rzęs?

sklep wynalazł zalotkę, którą później udoskonalił do wersji elektrycznej. Był też wynalazcą sztucznych rzęs i chętnie współpracowali z nim aktorzy oraz wytwórnie filmowe. Dziś w służbie dla pięknej oprawy oczu są rozwiązania, które pozwolą na uzyskanie naturalnie pięknego spojrzenia. Może bez efektu WOW!, ale czy ten rezultat jest rzeczywiście pożądany w naszych codziennych relacjach? Metoda liftingu rzęs LVL to brytyjski patent na pielęgnację rzęs za pomocą zabiegów kosmetycznych. Zabieg polega na podniesieniu, wydłużeniu, a także zagęszczeniu rzęs. Jest idealny dla osób, które chcą osiągnąć robiące wrażenie efekty, ale nie chcą ingerowania w to, co dała im natura. Lifting rzęs jest alternatywą dla zagęszczenia rzęs 1 do 1, rzęs 2D i innych metod objętościowych. Podnosi i podkręca rzęsy i jest prostym zabiegiem, który przynosi spektakularne efekty bez doczepiania sztucznych kępek.

Tekst: Magdalena Daraszkiewicz, właścicielka Esthetic Studio Kosmetyki Profesjonalnej w Poznaniu

Oczy inspirowane wielkim ekranem Chyba każdy pamięta najpiękniejsze oczy Hollywood, czyli najseksowniejsze w historii kina spojrzenie Elizabeth Taylor. Rzęsy, które zawsze kojarzyć się będą z Kleopatrą nie do wszystkich ról gwiazdy pasowały. Aktorkę często proszono na planie filmowym o zdjęcie sztucznych rzęs, które w kinie wydawały się zbyt teatralne. Jednak nie było to możliwe, bowiem Elizabeth urodziła się z podwójną linią włosów wokół oczu i te skandalicznie długie oraz gęste firanki były w 100 proc. naturalne! Skoro nawet podczas produkcji filmów, zdarzało się i zdarza, że zbyt gęste i wyglądające na nieosobiste rzęsy uznawane są za przerysowane, to czy rzeczywiście pasują do codzienności?

Zabieg liftingu rzęs to nic innego jak aplikacja specjalistycznych preparatów, które mają za zadanie zmienić strukturę włosa. Przy pomocy silikonowych wałeczków, kosmetolog jest w stanie na nowo zdefiniować wygląd rzęs. Efekty są natychmiastowe! Rzęsy stają się maksymalnie podkręcone, uniesione od nasady, optycznie wydłużone oraz pogrubione. Nieodzownym elementem liftingu, jest aplikacja henny żelowej na rzęsy, która jeszcze mocniej wyeksponuje osiągnięty efekt. Lifting rzęs utrzymuje się od 4 do 6 tygodni. Taki lifting należy powtarzać średnio co 3 tygodnie. Ogromnym atutem liftingu jest to, że nie niszczy naturalnych rzęs i jest zdecydowanie tańszy od metod objętościowych, a przeciwwskazaniem jest tylko alergia.

Technologia dla pięknych i długich rzęs Już na samym początku dwudziestego wieku pojawiło się pierwsze urządzenie do podkręcania rzęs, które ukochały kobiety. Maksymilian Faktor – Żyd polskiego pochodzenia, który w 1904 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i otworzył tam swój pierwszy drogeryjno-perukarski

fason 01/2020

Elegancja, dobry biznesowy look w naturalnym wydaniu są w cenie, dlatego zdecydowanie polecamy go, jako rozwiązanie estetyczne, ale również pielęgnacyjne.

54


fason 01/2020

55


moda w 5 minut

Jestem dziełem sztuki Tekst: opracowanie redakcyjne

Daniel Lismor – artysta niekonwencjonalny, wymykający się wszelkim ramom, którego życiowym i twórczym mottem stały się słowa Oscara Wilda „Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci”.

fason 01/2020

56


Tak faktycznie jest. Całym sobą kwestionuje istniejący porządek. Zrywa z konwenansami przybierając postać dzieła sztuki. Po co patrzeć na obraz powieszony na ścianie czy rzeźbę ustawioną w kącie, skoro można patrzeć na Daniela? Przewrotne, ale prawdziwe. Ten ,miłośnik pop artu i barokowych zdobień zdekonstruował projekty wielkich kreatorów mody, połączył to co kocha, co go fascynuje i stworzył siebie. To, co widzimy na wystawie, to stroje codzienne, przywdziane na manekiny będące zmultiplikowaną postacią artysty. Maksymalista w pełnej postaci. Jak nikt, umie bawić się modą, łączyć drobiazgi i faktury, założyć sprasowane puszki Coca-Coli, maskę szermierczą, przyozdobić to kryształami Swarovskiego, torebką od Louis Vuitton czy wypchanym królikiem. Wystawa zorganizowana z okazji 16. urodzin Starego Browaru, czynna do 29 lutego 2020 w Galerii na Dziedzińcu, Stary Browar – zapraszamy!

fason 01/2020

57


moda w 5 minut

Polecamy ciekawe nowości wydawnicze!

Herse. Warszawski dom mody Historia rodzinnej firmy HERSE sięga roku 1868, w którym dwaj poznaniacy, Bogusław Maciej Herse i Władysław Jerzykiewicz, otworzyli w Warszawie sklep. Nad wejściem do pierwszego lokalu firmy, mieszczącego się w kamienicy Sandbanga przy ulicy Senatorskiej 10, zawisł szyld z napisem „Handel Koronek i Towarów Białych”. Jerzykiewicz szybko stracił zapał do interesu i wycofał się ze spółki. Jego miejsce zajął brat Bogusława – Adam Szczepan Herse. Wtedy też spółka zmieniła nazwę na „Magazyn Nowości” i obrała nowy kierunek rozwoju. Wkrótce potem do spółki przystąpił trzeci brat – Ferdynand Robert Herse.

Słownik Mody Moda opiera się na słowach. To słowa tworzą trendy, budują marki i ich oryginalność. Od nich się zaczyna – budując strategię marki i kreując komunikację do użytkowników. Dlaczego ich dobór jest tak istotny i jak je interpretować? Choć Domodi.pl kojarzy się raczej z internetową galerią handlową oferującą odzież i dodatki topowych marek obecnych na rynku, to tym razem wykorzystując swoją pozycję i wiedzę z zakresu trendów przygotowali słownik mody. Do współpracy zaprosili 23 ikony polskiej mody, które podzieliły się swoją wizją i interpretacją pewnych zjawisk i definicji. Publikacja dostępna jest w wersji online i drukowanej. Jak stać się jej posiadaczem? Śledźcie bacznie ich profil Facebook oraz stronę www.

Dom Mody Bogusław Herse dla trzech pokoleń warszawianek i warszawiaków był synonimem luksusu. Przez pryzmat jego działalności autorka, Agnieszka Dąbrowska kreśli tło warszawskiego rynku mody drugiej połowy XIX i początku XX wieku. Ubiory od Hersego wyróżniały się wyrafinowanym krojem, bogactwem detali, jakością i różnorodnością zastosowanych tkanin. Istotna część książki poświęcona została ich drugiemu, muzealnemu życiu. Publikacja zawiera 157 ilustracji (w tym 64 fotografie ubiorów) została wydana przez Muzeum Warszawy.

Więcej informacji na www.domodi.pl

Więcej informacji na https://sklep.muzeumwarszawy.pl/

Jesteś tym, co widzisz Modowe rewolucje. Niezwykła historia naszych szaf

Szymon Brodziak, uznawany za jednego z najlepszych fotografów czarno-białych kampanii reklamowych, zabiera nas w fotograficzną podróż po świecie mody. Ponad 500 stron czarno-białych fotografii wzbogaconych anegdotami, cytatami i materiałami z planu zdjęciowego, dzięki którym poznamy tajniki pracy fotografa, dowiemy się, co inspiruje twórcę i jak ważna jest współpraca i harmonia w zespole. W albumie znajdziemy kultowe sesje, jak i zdjęcia nigdy dotąd niepublikowane, które powstawały na przestrzeni wielu lat pracy twórczej. Monumentalne, zmysłowe, wyglądające jak zatrzymane kadry z planu zdjęciowego.

Książka pełna modowych ciekawostek! Czy wiedzieliście, że 400 lat temu uważano, że kobiety nie powinny nosić okularów, a w XVII wieku buty na obcasie były symbolem męskości? Historia mody to suma małych rewolucji. Karolina Żebrowska prześledziła te najbardziej przełomowe przedstawiając czytelnikom buntowników, którzy mieli odwagę łamać obowiązujące kanony i wyznaczać nowe trendy. Pokazuje najstarsze wynalazki i nowoczesne akcesoria, które tworzą współczesną modę.

Więcej informacji na www.szymonbrodziak.com fason 01/2020

Więcej informacji na www.znak.com.pl 58


Zapraszamy na nasze stoisko podczas Targów Mody Poznań, które odbędą się w dniach 19-20.02.2020 r.

fason 01/2020

59


www.magazynfason.pl fason 01/2020

60


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.