3 minute read
Oliwia Biaduń Stop granicom wytrzymałości, czyli opowieść o twórczości
Stop granicom wytrzymałości, czyli opowieść o twórczości Mariny Abramović
Oliwia Biaduń
Advertisement
Podobno w internecie można znaleźć wszystko. Zaczynając od wiadomości politycznych, a kończąc na muzyce nieznanych nam autorów. Tak też zaczęła się moja przygoda z bohaterką tego artykułu. Pewnego wieczoru, przeglądając wiadomości na jednym z portali społecznościowych natknęłam się na krótki tekst dotyczący Mariny Abramović, który tak mnie zafascynował, że zaczęłam czytać o niej coraz więcej. Niedługo po tym, gdy głód wiedzy nadal pozostał niezaspokojony, zdecydowałam się sięgnąć po książkę pt. „Pokonać mur – wspomnienia” opowiadającą o życiorysie tej postaci. A ponieważ nadal jestem zaintrygowana działalnością Mariny, pragnę podzielić się z Tobą Drogi Czytelniku, moją wiedzą i podziwem dla Abramović.
Marina Abramović urodziła się 30 listopada 1946 roku, w Belgradzie. Jako mała dziewczynka zamieszkała u babci, gdzie przebywała do szóstego roku życia. Później wróciła do rodzinnego domu, gdzie żyła w dostatku. Zarówno jej ojciec, jak i matka odgrywali istotna rolę w jugosłowiańskiej opozycji. Niestety, pomimo tego, iż podczas II wojny światowej jej rodzice przeżyli wspaniały romans, nie byli udanym małżeństwem. Zarówno brak zgodności w rodzinie, jak i surowe wychowanie przez matkę zapewniły Marinie oswojenie z bólem i przyszłość silnej kobiety. Abramović już jako młoda dziewczyna miała styczność ze sztuką. Początkowo zajmowała się malarstwem, a w 1971 roku wykonała swój pierwszy nieoficjalny performance, czyli sytuację artystyczną, w której artysta występujący przed publicznością jest zarówno twórcą, jak i materią sztuki. Elementem performance-u może być właściwie każdy przedmiot, a nawet ciało artysty. Wykonując ten pokaz dostrzegła, że w tworzeniu tego rodzaju sztuki czuje się, jak ryba w wodzie. W trakcie swojego życia Marina Abramović pracowała nad wieloma wspaniałymi i inspirującymi performance’ami.
W 1973 roku, artystka przedstawiła swój pierwszy oficjalny performance „Rytm 10”, który nawiązywał do pijackiej zabawy często spotykanej na Bałkanach. Tak, jak widzimy na zdjęciu obok, Marina ułożyła dłoń na białym materiale. Przygotowanych miała 10 ostrych noży. Po wzięciu jednego z nich próbowała jak najszybciej wbijać go pomiędzy palce, gdy tylko się skaleczyła, zmieniała nóż i kontynuowała widowisko. Po wykorzystaniu wszystkich sztyletów włączała taśmę, która została nakręcona w trakcie pokazu. Tym razem próbowała odwzorować pierwsze wystąpienie wbijając konkretny nóż w określone miejsce. Do dziś twierdzi, że nie trafiła jedynie dwa razy.
W 1974 roku, w Neapolu, wystąpiła z jej jednym z najbardziej znanych pokazów, w
„Rytmie 0”. Na stole w sali, gdzie odbywał się performance, ułożyła 72 przedmioty, wśród których znaleźć można było różę, miód, perfumy, ptasie pióro, nożyczki, szal, aparat fotograficzny, młotek, a także pistolet z jednym nabojem. Obok znajdowała się karteczka, na której Abramović napisała, że jest przedmiotem, a publiczność może zrobić z nią, co tylko zachce. Występ zaczął się o godzinie 20:00, kiedy publiczność zastała ją w pozycji stojącej, patrzącą w dal oraz ubraną w czarne spodnie i bluzkę. Początkowo działo się niewiele (ktoś otulił ją szalem, pocałował), ale z czasem ludzie zrobili się bardziej śmiali (ktoś rozciął koszulkę Abramović i zdjął ją z niej; ktoś inny napisał jej na czole „END”; zmieniano pozycje jej ciała; sfotografowano ją, a zdjęcia włożono jej do rąk; pokłuto ją szpilkami; oblano wodą). Pewien mężczyzna złapał pistolet i przyłożył jej go do szyi, przez co wywiązała się bójka. O godzinie 2:00, artystka wstała i skierowała wzrok na ludzi, którzy po ujrzeniu jej zapłakanej, mokrej, nieszczęśliwej, pospiesznie opuścili galerię.
Rok później, w Amsterdamie, Marina poznała niemieckiego fotografa i performera, Franka Laysiepena (nazywanego Ulayem). Młodzi artyści byli do siebie niezwykle podobni (mieli urodziny tego samego dnia i oboje wyrywali z kalendarzy kartki z tą datą; oboje eksperymentując z performance’ami przekraczali granicę bólu) i to m. in, dlatego stali się partnerami w życiu prywatnym.
Niedługo potem, wzięli udział w swoim pierwszym, wspólnym pokazie, który odbył się w 1976 roku, w Wenecji. Z czasem wykonywali coraz więcej performance’ów, np. „Przeprawę przez morze nocy”, „Ekspansję w przestrzeni” oraz „Energię spoczynkową”. „Energia spoczynkowa” przedstawiona została w 1980 roku. Marina trzymała łuk, a Ulay napinał cięciwę ze strzałą wymierzoną w jej serce. Oboje mieli przyczepione małe mikrofoniki, które pozwalały publiczności usłyszeć przyspieszone bicie serc performerów. Według artystki, pokaz był najpełniejszym odzwierciedleniem zaufania do drugiej osoby.
Pewnego dnia wpadli na pomysł romantycznej podróży po Murze Chińskim. Każde z nich miało wyruszyć z przeciwnego końca konstrukcji, a po spotkaniu na środku mieli się pobrać. Performance nazwali zatem „Kochankowie”. Pomysł wcielili w życie dopiero po ośmiu latach. W Chinach oboje