5 minute read
I Co dalej z zawodem górnika?
CO DALEJ Z ZAWODEM GÓRNIKA?
Piotr Krzemiński, autor bloga egornik.pl
Advertisement
PITMAN Sp. z o.o.
Nie da się nie zauważyć bardzo niepokojącego trendu dotyczącego spadku zainteresowania zawodem górnika – mam tu na myśli przede wszystkim mniejszą liczbę młodych ludzi, chętnych do podjęcia studiów na tym kierunku. Statystyki są bezlitosne – studentów pierwszego roku górnictwa na największych uczelniach można policzyć na palcach jednej ręki.
Fot. 123rf.com/zd. ilustracyjne
Co jest powodem tego stanu rzeczy? Najlepiej byłoby zapytać o to młodych kandydatów, którzy podejmują decyzje przy wyborze kierunku studiów. Pozwolę sobie jednak wymienić kilka najważniejszych – według mnie – czynników powodujących ten spadkowy trend.
Niewątpliwie jedną z głównych przyczyn tej sytuacji jest negatywny wizerunek, od dłuższego czasu kreowany wokół branży wydobycia węgla (zarówno kamiennego, jak i brunatnego). Europejska polityka związana z konsekwentną realizacją Europejskiego Zielonego Ładu, czyli osiągnięcia neutralności klimatycznej dla całej Unii Europejskiej do 2050 roku, powoduje, że młodzi ludzie nie chcą wiązać się z branżą, która na dzisiaj jest wręcz niszczona tego typu decyzjami. Sytuacja ta powoduje, że „obrywają” pozostałe branże związane np. z górnictwem odkrywkowym czy też otworowym. Jest to dla mnie zastanawiające, ponieważ liczba podziemnych zakładów górniczych vs. liczba pozostałych kopalń i zakładów w Polsce przedstawia się tak jak w tabeli 1.
Z mojego punktu widzenia od razu nasuwa się spostrzeżenie, że sytuacja, która jest kreowana wokół branży węglowej, rykoszetem trafia w pozostałe sek-
tory związane z szeroko pojętym górnictwem. Młodzi ludzie nie chcą tracić czasu na edukację w kierunku górnictwa, ponieważ mają negatywną wizję przyszłości tej branży, która jest od kilku lat skutecznie negowana przez polityków Unii Europejskiej w obszarze wydobycia węgla. A przecież węgiel to nie wszystko.
Kolejnym powodem, dla którego młodzież nie wybiera górnictwa, jest fakt, że to relatywnie ciężki i brudny przemysł. Młodzi ludzie w dzisiejszych czasach nie są skłonni do podejmowania ciężkiej pracy. W zdecydowanej większości woleliby jakąś fajną i ciepłą posadkę, gdzie nie trzeba mocno się napracować. Mają też duży wybór, co dodatkowo motywuje ich do pójścia tam, gdzie będzie łatwiej (przynajmniej tak im się wydaje). Warto dodać, że ostatnie statystyki bezrobocia w Polsce wskazują poziom ok. 3% (dane Eurostatu). W UE tylko jeden kraj ma niższy od polskiego – Czechy. Tak więc ze statystycznego i praktycznego punktu widzenia możemy powiedzieć, że pracy jest dużo i jest w czym wybierać.
Nadchodzi zmiana
Powodów można znaleźć na pewno znacznie więcej i nie sposób ich wszystkich wymienić. Natomiast bardzo ważne jest to, że w dłuższym okresie (3-5 lat) może zabraknąć kadry do zarządzania zakładami górniczymi. Dodatkowo warto zaznaczyć, że aktualnie w Sejmie jest procedowana zmiana ustawy Prawo geologiczne i górnicze (PGiG), która to między innymi sprawi, że pracodawcy posiadający np. kopalnie odkrywkowe czy otworowe już nie będą określali wymagań związanych z przygotowaniem i doświadczeniem zawodowym, jakie musi spełnić osoba, która chce pracować w dozorze lub niektórych specjalnościach wyższego dozoru ruchu zakładu górniczego (więcej informacji na blogu egornik).
W dużym skrócie, obecnie wygląda to w ten sposób, że pracodawca określa wymagania, a następnie zatrudnia danego kandydata na stanowisko np. sztygara. Problem polega na tym, że tych wymagań nikt nie weryfikuje i od ponad dekady m.in. w górnictwie odkrywkowym dochodzi do patologicznych sytuacji, gdzie zawód np. sztygara górniczego wykonują osoby bez wykształcenia kierunkowego i bez żadnego przygotowania zawodowego.
Po zmianie ustawy PGiG sytuacja wróci do zasad, które obowiązywały ponad 10 lat temu. Czyli aby móc pracować w dozorze, trzeba będzie: posiadać wykształcenie kierunkowe, praktykę zawodową oraz zdać egzamin (ustny), stwierdzający kwalifikacje przed komisją w Okręgowym Urzędzie Górniczym (OUG).
Osobiście uważam, że jest to bardzo dobra zmiana, która przede wszystkim wpłynie na bezpieczeństwo w zakładach górniczych oraz podniesie prestiż zawodu górnika. Natomiast piszę o tym dlatego, żeby wskazać kolejny czynnik, który na przestrzeni kliku lat dodatkowo może spowodować brak kadry zarządzającej w kopalniach. Warto tutaj dodać, że osoby, które uzyskały uprawnienia u swoich pracodawców, będą miały narzucony ustawą czas na dostosowanie się do wymagań wynikających z nowych przepisów. Na tę chwilę projekt ustawy przewiduje 5-letni okres przejściowy, w którym trzeba będzie spełnić wymagania wynikające w ustawy PGiG i rozporządzenia w sprawie kwalifikacji w zakresie górnictwa i ratownictwa górniczego. A to oznacza, że po wejściu w życie tych zmian, nagle pojawi się spora liczba osób, które będą musiały zdobyć wykształcenie, a następnie uzyskać kwalifikacje stwierdzone przez OUG. Jeżeli tego nie zrobią w ciągu tych 5 lat, utracą prawo do wykonywania zawodu.
TAB. 1
Jednostki objęte nadzorem i kontrolą organów nadzoru górniczego w 2020 r., z uwzględnieniem stanu zatrudnienia i wydobycia (stan na 31.12.2020) – źródło wug.gov.pl
Lp. Rodzaj zakładu
1 Podziemne zakłady górnicze
2 Zakłady prowadzące działalność określoną w art. 2 ust. 1 Ustawy Pgg
3 Odkrywkowe zakłady górnicze
4 Otworowe zakłady górnicze
5 Zakłady wykonujące roboty geologiczne, o których mowa w art. 86 Ustawy Pgg
6
Oddziały podmiotów wykonujących w zakresie swej działalności zawodowej czynności powierzone im w ruchu zakładu górniczego albo zakładu
Liczba zakładów Zatrudnienie
37 (w tym 21 wydobywających węgiel kamienny)
24
7 361
96 87 566
1 682
28 540
3 474
200 3 531
4 024 54 937
Co dalej?
Patrząc na wyżej opisane czynniki, uważam, że za kilka – najpóźniej 5 – lat, może pojawić się naprawdę duży problem z dostępnością kadry górniczej. „Stare strzechy”, odchodzące na zasłużoną emeryturę, będzie bardzo trudno zastąpić z powodu braków kadrowych. Zawód górnika może stać się jeszcze bardziej niszowy.
Co to może oznaczać? Otóż z mojego punktu widzenia pracodawcy zaczną podkupywać sobie pracowników, oferując atrakcyjniejsze warunki zatrudnienia. Nagle zarobki w tym zawodzie mogą poszybować w górę z powodów wyżej opisanych. Z kolei większe zarobki powinny zachęcić młodych ludzi do zainteresowania się tym zawodem. Trend zacznie się odwracać. Chęć większych zarobków, w porównaniu z innymi branżami, może wpłynąć na decyzje dotyczącą przyszłej kariery zawodowej.
Czy tak się stanie? Tego nie jestem pewien. Ale patrząc na cykle koniunkturalne w różnych sektorach gospodarki, uważam, że jest to bardzo prawdopodobne. Dlatego wskazane byłoby natychmiastowe podjęcie działań, które pozwolą uniknąć lub zminimalizują wyżej opisane problemy. Czas płynie bardzo szybko i nim się obejrzymy, 5 lat będzie za nami. Dlatego staram się – m.in. za pośrednictwem mojego bloga egornik.pl, propagować zawód górnika i edukować młodą kadrę, pomagając w rozwoju ich kariery zawodowej. Uważam również, że pracodawcy też powinni podjąć pewne skoordynowane działania, żeby za kilka lat nie obudzić się z „ręką w nocniku”.
Jaka będzie przyszłość? Czas pokaże. Niemniej warto, na podstawie sygnałów, jakie dziś otrzymujemy z rynku, podejmować decyzje, które uchronią branżę górniczą od problemów opisanych w niniejszym artykule.
Sytuacja, która jest kreowana wokół branży węglowej, rykoszetem trafia w pozostałe sektory związane z szeroko pojętym górnictwem
Reklama