5 minute read
MAGDALENA SALEWICZ, GALERIA ART VIP Z miłości do pasji
50 Prestiżowy biznes
Z MIŁOŚCI DO PASJI. Kiedy kochasz to, co robisz!
Advertisement
„Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu.” To motto Konfucjusza przyszło mi do głowy, kiedy miałam okazję rozmawiać z Magdaleną Salewicz właścicielką Galerii ART VIP. Jej zaangażowanie w to, co robi, zarażanie pasją i przekonanie o tym, że sztuka jest dla każdego sprawiło, że wzięła los w swoje ręce i w krótkim czasie odmieniła swoje życie, stawiając wszystko na jedną kartę. S rozmawia: Alicja Kulbicka Skąd u Ciebie zamiłowanie do sztuki? MAGDALENĄ SALEWICZ: Wszystko zaczęło się jakieś dwa lata temu. Wybrałam się na wernisaż Hani Styczyńskiej i to, co zobaczyłam spowodowało, że zakochałam się w sztuce, zakochałam się w artystach i wówczas zdecy| zdj ęcia: Galeria ART VIP dowałam związać swoje życie zawodowe ze sztuką. I tak zostałam marszandem.
Ale początki nie były łatwe.
Jeszcze w zeszłym roku przystąpiłam do konkursu organizowanego przez wojewodę wielkopolskiego „Obudź w sobie przedsiębiorcę” oraz SENSE „Rozwijamy z dotacją”. To program wspierania przedsiębiorczości i samozatrudnienia w Wielkopolsce. W konkursie brało udział 400 osób, ale tylko 35 miało szanse na otrzymanie dofinasowania. I byłam jedną z tych 35 osób. Napisałam biznes plan, złożyłam wnioski i udało się! A potem to już ciężka praca.
I powstała galeria sztuki ART VIP.
Tak, powstał projekt innowacyjny, w którym chcę promować naszych polskich artystów. Wielu z nich ma na swoich poddaszach prace, których nikt nie ogląda, które się kurzą. Artyści z założenia tworzą, nie zajmują się marketingiem swoich prac, nie szukają czynnie nabywców, nie zajmują się promocją. Myśl, która mi przyświecała, to pomóc im pokazać te prace szerokiej publiczności. Założyłam sobie, że te
prace, których nikt nie ogląda muszą zostać upublicznione, wkomponowane w przestrzeń. Moim celem jest przybliżenie ludziom sztuki, zaprzyjaźnienie ich z nią, pokazanie, że nie jest tak niedostępna jak zwykliśmy o niej myśleć, wyjście poza ramy galerii i dotarcie do jak najszerszego grona odbiorców.
Jak artyści podeszli do Twojego pomysłu? Trochę znałaś już to środowisko, czy dzięki temu było Ci łatwiej?
(śmiech) z dużym entuzjazmem! Obserwując bacznie rynek sztuki, widząc z jakimi trudnościami boryka się wielu artystów, ta reakcja była naprawdę bardzo pozytywna. Wiele godzin rozmów, przyniosło skutek w postaci konkretnych planów promocji.
No właśnie – jak to przebiega technicznie? Artyści sami się do Ciebie zgłaszają? Czy to Ty ich wybierasz? Jak wygląda potem Twoja praca?
Z wyborem artystów jest różnie. Niektórzy pojawiają się sami, niektórych to ja wybieram. Potem siadamy do rozmów i przedstawiam im pakiet usług, które mogę zaproponować. A ten pakiet jest bardzo szeroki. Przede wszystkim nawiązałam współpracę z jedną z firm meblowych Helvetia Meble. Prace 9 artystów pojawiły się na stoisku Helvetii podczas odbywających się w Poznaniu targów meblowych, gdzie zostały wkomponowane pomiędzy
najnowsze kolekcje meblowe. Ich prace pojawiają się również w katalogach meblowych, na grafikach, a ostatnio podjęłam współpracę z naszym poznańskim hotelem Sheraton, gdzie w holu pojawiły się prace promowanych przeze mnie artystów, takich jak: Olga Bukowska, Ewa De Luca czy Beata Pflanz. Najnowszy mój projekt to współpraca z Kliniką Urody Essere. Gdzie estetyka gra pierwsze skrzypce. I nasze obrazy idealnie się tam wpasowały.
Kogo masz w swoim portfolio?
Wszystkie prace, jakie można znaleźć w naszej ofercie, zostały stworzone przez rodzimych, polskich artystów. Bardzo ważne jest dla mnie, by kultywować polską kulturę i sztukę. Moim marzeniem jest rozsławić polską sztukę na cały świat. Nie ograniczam się do jednego stylu. Oferuję obrazy zarówno abstrakcyjne, realistyczne, jak i modernistyczne. Współpracuję na co dzień z 26 artystami. To malarze, designerzy, fotograficy i rzeźbiarze. Oprócz wspomnianych wyżej, mam w swojej stajni takie nazwiska jak: Agnieszka Słońska-Więcek, Beata i Dariusz Dencikowscy, Dominika Rumińska, Monika Kolosz, Edyta Kasperczak, Lucyna Ruszkiewicz Maciej Mańkowski, Jarosław Powroźnik, Tomasz Perlicjan, Paweł Deska, Dominik Janyszek, Piotr Nogaj, Arkadiusz Mazurkiewicz, Krzysztof Śliwka, Ryszard Mańczak, Tomasz Akusz, Michał Mąka.
No dobrze, z jednej strony mamy artystów, którym pomagasz w promocji z drugiej?
Galeria sztuki ART VIP specjalizuje się w wynajmie i sprzedaży dzieł sztuki. Odbiorcami może być każdy klient biznesowy i nie tylko. Te wszystkie miejsca, które generują ruch. Takie jak hotele, salony meblowe, salony samochodowe, salony spa. Miejsca, gdzie biznes może spotkać się ze sztuką. Miejsca ekskluzywne, w których filozofię działania wpisuje się sztuka. Ale to też są projektanci czy architekci, którzy aranżując przestrzeń, wkomponowują w nią nasze
51 Prestiżowy biznes
obrazy czy rzeźby. W tej chwili współpracuję z dwoma biurami architektonicznymi, które aranżują dzieła naszych artystów w hotelach i apartamentach. To pięknie podkreśla wyjątkowość wnętrza i czyni je niepowtarzalnym.
Jak na Twój plan wychodzenia poza galerie reagują artyści? Kiedyś było to nie do pomyślenia, aby poza jednym wernisażem i wystawą skierowaną do dość wąskiego grona odbiorców sztuka pojawiała się w przestrzeniach publicznych. Jednym z prekursorów takiego szerokiego pokazywania prac artystów był i jest Stary Browar, który przybliżył ludziom tzw. sztukę przez duże „S”. A jak jest dzisiaj?
Łamiemy stereotyp, że sztuka nie jest dla każdego. Sztuka w przestrzeniach publicznych daje szansę na poznanie jej w ogóle. Jeśli artysta ogranicza się do jednego wernisażu w jednej galerii, to może tak się zdarzyć, że poza hermetycznym środowiskiem nikt jego prac nie zobaczy. Jeśli jego prace pojawiają się w przestrzeniach choćby hotelowych, ma on szansę dotrzeć ze swoim przekazem do ludzi, którzy często nawet nie wiedzieli o jego istnieniu. Ten model biznesowy, który promuję sprawdza się i nie mam żadnego problemu, aby przekonać do niego współpracujących ze mną artystów. To kwestia zaufania. Myślę, że współpracujący ze mną artyści mają pełne zaufanie do moich działań i dzięki temu ta współpraca tak dobrze się układa.
Pandemia pokrzyżowała szyki wielu biznesom, myślę, że rynek sztuki nie jest w tym odosobniony. Nie odbywają się wernisaże, ludzie niechętnie jeszcze biorą udział w wydarzeniach w zamkniętych przestrzeniach. Jak dziś wygląda sytuacja?
No tak. Kiedy 20 lutego otwierałam działalność nikt nie spodziewał się, że trzy tygodnie później wszystko zostanie zamrożone. Ale nie był to dla mnie czas stracony. Nie poddaję się tak łatwo i ten czas poświeciłam na dopracowywanie swojego biznes planu. Ale faktycznie rynek sztuki dość boleśnie odczuł lockdown. Tym bardziej należy szukać nowatorskich rozwiązań, które pomogą artystom wrócić do normalnego funkcjonowania.