3 minute read
Volkswagen ID3 i ID4 „Bo do zmiany trzeba dwojga”
Moto
„BO DO ZMIANY TRZEBA DWOJGA”
Advertisement
Zmiany w motoryzacji są nieuniknione. Wizja cichego i przede wszystkim czystego miasta jest po prostu piękna. Unia Europejska w 2035 roku całkowicie zabroni rejestracji samochodów spalinowych, co tylko wzmoże popyt na samochody elektryczne. Czy takie decyzje są słuszne? Tym zajmą się specjaliści, natomiast to dobry moment, żeby rozglądać się nad nowym elektrykiem…
tekst: Filip Olczak | zdjęcia: Alicja Kulbicka
Wnasze ręce wpadły dwa elektryczne modele ze stajni Volkswagena, ID.3 i ID.4. Obydwa te modele napędza czysta elektryczna energia, a przy tym dostarczają ciekawe doznania jezdne.
Najpierw pochylmy się nad mniejszym elektrykiem, czyli ID.3. Z zewnątrz ten model Volkswagena wygląda jakby przybył z odległej planety. Jego aerodynamiczny kształt z ciekawą kompozycją kolorystyczną przyciąga uwagę wszystkich przechodniów. Tył ID.3 jest mniej ekstrawagancki niż ID.4, choć nadal ciekawy. Tradycyjne światła LED nie schodzą się ku sobie, jak jest to w przypadku ID.4.
A co można powiedzieć o jeździe ID.3? Jest to pełnoprawny samochód, a nie elektryczna zabawka! Zasięg, jakim dysponuje to 466 kilometrów. To trasa, jaką możecie pokonać ze Szczecina do Wrocławia i jeszcze zostanie 40 kilometrów. Przechodząc do właściwości jezdnych tego modelu, tutaj także nie można mieć nic do zarzucenia.
Każdy elektryk posiada jedną z cech, którą wprost miażdży samochody z napędem konwencjonalnym – baterie w podwoziu. Taki zabieg sprawia, że środek ciężkości w tym przypadku ID.3 umiejscowiony jest dosyć nisko, co zdecydowanie czuć w zakrętach. Brak wychyleń i pewne prowadzenie sprawiają, że mnie ID.3 przekonuje jeszcze bardziej.
Mniejszy model Volkswagena wyposażony jest w baterię o pojemności 45 kWh i silnik elektryczny sprzężony z tylną osią o mocy 204 KM. Efekt tego zabiegu jest taki, że przyspieszenie odczuwa się zupełnie inaczej niż
TEST Volkswagena ID.3 i ID.4
w samochodach z silnikami spalinowymi. Po naciśnięciu pedału „gazu” moc dostępna jest od razu, a samochód rusza natychmiast i bez zastanowienia.
Wnętrze ID.3 jest minimalistyczne i bardzo schludne. Nie rozpraszają nas zbędne przyciski i migające pokrętła. Przed kierowcą znajduje się mała i poręczna kierownica, selektor biegów ukryty pod postacią intuicyjnego pokrętła oraz ekran, na którym wyświetlane są niezbędne informacje. Drugi, znacznie większy ekran umiejscowiony został centralnie i sterowanie samochodem odbywa się właśnie za jego pośrednictwem.
Volkswagen ID.4 nie różni się bardzo od swojego mniejszego brata. Oczywiście, ID.4 jest znacznie większy i pod większym rozstawem osi skrywa dużą przestrzeń w kabinie dla pasażerów i kierowcy. Designem nawiązuje do ID.3, ale jego maska jest znacznie dłuższa, a kształty nadwozia bardziej muskularne. Tył charakteryzuje się „mieczem świetlnym” świateł LED, które definiują ten model. W środku jest identycznie jak w ID.3 pod względem praktyczności czy wyglądu. Volkswagen ID.4 dysponuje taką samą mocą, czyli 204 KM z przełożeniem na tylną oś. Te dwa modele różni pojemność baterii, gdzie w ID.4 wynosi 77 kWh, co pozwala na przejechanie 546 kilometrów. To naprawdę dobry wynik.
Prowadzenie tych dwóch aut jest fantastyczne w swojej prostocie. Jeżeli miałbym wybierać spośród tych modeli, to zdecydowałbym się na ID.4, bo ten zwyczajnie bardziej przypadł mi do gustu.
A jak wypadają cenowo? Ceny ID.3 obecnie zaczynają się od 155 890 PLN za wersję Pro Performance, a kończą na 214 490 PLN za Pro S Tour, natomiast ceny ID.4 wahają się w przedziale od 163 590 PLN do 243 990 PLN w zależności od konfiguracji danego egzemplarza.
Właśnie teraz dostępne są także dotacje do samochodów elektrycznych, od 18 750 do prawie 28 000 PLN, ale jest warunek! Samochód nie może kosztować więcej niż 225 000 PLN.
To co, którego wybierasz?
VOLKSWAGEN Porsche Inter Auto Polska
www.vwpoznan.pl
VolkswagenPIA