6 minute read
Osobowości: Robert Talarczyk
Z NADZIEJĄ
Advertisement
W NOWY SEZON
– rozmowa z Robertem Talarczykiem - dyrektorem Teatru Śląskiego
Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach jest największą sceną dramatyczną na Górnym Śląsku. Budynek otwartego w 1907 roku Teatru Miejskiego (Stadttheater) zaprojektował Carl Moritz. W październiku 1922 roku, dzięki inicjatywie zawiązanego w Katowicach Towarzystwa Przyjaciół Teatru Polskiego, zainaugurowana została działalność Teatru Polskiego w Katowicach. W latach międzywojennych szczególnie ważny był okres dyrekcji Mariana Sobańskiego (1927-1939). W repertuarze znaczące miejsce zajmowały wówczas najważniejsze dzieła z repertuaru klasyki polskiej (reżyserowane m.in. przez Leopolda PobógKielanowskiego), od „Dziadów” Adama Mickiewicza, aż po dramaty Stanisława Wyspiańskiego, którego imię Teatr Polski otrzymał w 1936 roku. We wrześniu 1945 roku Teatr, działający już przez kilka miesięcy pod kierownictwem Karola Adwentowicza i Wilama Horzycy, stał się przystanią dla zespołu Polskiego Teatru Dramatycznego ze Lwowa. Dyrektorem Teatru Śląskiego im. St. Wyspiańskiego w Katowicach został Bronisław Dąbrowski. Przez lata z Teatrem współpracowali wybitni reżyserzy, scenografowie i kompozytorzy, m.in. Tadeusz Kantor, Józef Szajna, Jerzy Jarocki, Kazimierz Kutz, Maciej Wojtyszko, Franciszek Starowieyski, Wiesław Lange, Barbara Ptak, Jerzy Moskal, Henryk Mikołaj Górecki i Wojciech Kilar.
Wśród wielu pokoleń aktorów w historii katowickiej sceny zapisały się takie osobowości, jak Tadeusz Łomnicki, Gustaw Holoubek (w latach 1954-56 dyrektor artystyczny), Ewa Lassek, Tadeusz Kalinowski, Bolesław Mierzejewski, Ignacy Gogolewski (dyrektor w latach 1971-1974) czy też debiutujący w teatrze Ewa Dałkowska, Krzysztof Kolberger i Marek Kondrat. Nie można też pominąć wielu cenionych dyrektorówreżyserów: Jerzego Zegalskiego, Bogdana Toszy, Henryka Baranowskiego, Tadeusza Bradeckiego czy Roberta Talarczyka (obecny dyrektor katowickiej sceny). Teatr stara się spełniać rolę sceny narodowej na Śląsku. W jego repertuarze, przede wszystkim na Dużej Scenie, stałe miejsce zajmują wybitne pozycje klasyki polskiej i światowej. W ostatnich latach swoje prapremiery miały też dramaty napisane w gwarze śląskiej („Polterabend” Stanisława Mutza w reż. Tadeusza Bradeckiego i „Piąta strona świata” Kazimierza Kutza w reż. Roberta Talarczyka). Na powstałej w 1981 roku Scenie Kameralnej najczęściej wystawiane są współczesne dramaty polskie i obce. Trzecim miejscem prezentacji jest Scena w Malarni, utworzona w listopadzie 1992 roku w siedzibie dawnej loży masońskiej. Oferta artystyczna Teatru poszerzana jest o różnorodne spotkania artystyczne, prezentacje sztuki i muzyki. Realizowane są w ten sposób idee patrona katowickiej sceny, Stanisława Wyspiańskiego. W działającej już ponad 20 lat Galerii Foyer prezentowane są wystawy znakomitych artystów polskich i zagranicznych, wśród nich takich sław, jak Jerzy Duda-Gracz, Henryk Waniek, Adam Myjak, Günter Grass, Edward Dwurnik, Pol Leurs, Leszek Żegalski, Tomiyuki Sakuta i inni. Teatr Śląski utrzymuje liczne międzynarodowe kontakty. W ostatnich latach przedstawiał swoje spektakle na wielu scenach Europy, m. in. w Paryżu, Madrycie, Budapeszcie, Cluj-Napoca, Târgu Mureș, Koszycach, Ostrawie, Düren, Turynie i we Lwowie.
U progu nowego sezonu dotarła do nas bardzo smutna wiadomość: zmarł Adam Bauman. Adam Baumann był aktorem Teatru Śląskiego od ponad 40 lat, ze sceną związany był od ponad 50 lat. Znany był także ogólnopolskiej publiczności ze względu na swoje role filmowe. W sezonie 1967/68 rozpoczął karierę teatralną w Teatrze Ziemi Pomorskiej w Grudziądzu. W 1974 roku związał się z Teatrem im. Jaracza w Olsztynie, skąd po trzech sezonach przeniósł się do Katowic. Miał na koncie ponad 130 ról teatralnych, w tym te najważniejsze, nagradzane wieloma Złotymi Maskami.
Fot. Przemyslaw Jendroska
W ostatnim czasie publiczność mogła oglądać go m.in. w „Skazanym na bluesa”, gdzie grał rolę ojca Ryszarda Riedla, w spektaklach reżyserowanych przez Roberta Talarczyka: „Drach”, „Himalaje”, „Wujek 81. Czarna ballada” czy w Mickiewiczowskich „Dziadach”. Widzowie oklaskiwali ponadto jego wielką kreację w „Sklepach cynamonowych” reżyserowanych przez Ingmara Villqista, budził także teatralną radość w kultowej i granej od wielu lat sztuce „Mayday”. Pod koniec września br. miał zagrać jedną z ról w premierowym przedstawieniu „Amator 2020” przygotowanym przez Teatr Śląski w koprodukcji z Teatrem im. Jana Kochanowskiego w Opolu.
Niedawno odbyła się także miła uroczystość. Robert Talarczyk, dyrektor Teatru Śląskiego otrzymał kolejne wyróżnienie związane ze swoją działalnością artystyczną. Choć został laureatem w minionym roku, to w związku z pandemią, dopiero w 2021 mógł osobiście odebrać nagrodę z rąk Marcina Krupy, prezydenta miasta. Statuetkę odbierali także tegoroczni laureaci: dr Tomasz Kurpierz, autor książki „Henryk Sławik 18941944. Biografia socjalisty”, muzyk oraz publicysta Grzegorz Płonka oraz raper Marcin Marten (Abradab). Laureatami nagrody zostają co roku związani z Katowicami artyści i osoby zaangażowane w propagowanie kultury, których szczególne osiągnięcia zasługują na uhonorowanie. Nagroda ma długą tradycję, po raz pierwszy została wręczona w 1984 roku, a jej laureatami zostali najwybitniejsi katowiccy twórcy, między innymi Kazimierz Kutz, Wojciech Kilar, Henryk Mikołaj Górecki, Karol Stryja, Krystian Zimerman, Tadeusz Kijonka, Krystyna Bochenek, Jurand Jarecki, Ireneusz Dudek, Jerzy Duda-Gracz, Andrzej Jasiński, Lech Majewski, Tadeusz Sławek, Andrzej Urbanowicz, Erwin Sówka i wielu innych twórców, a także instytucji, których działalność, osiągnięcia artystyczne oraz organizacyjne miały wpływ na rozwój i upowszechnianie kultury w Katowicach.
Nowy sezon tuż tuż. Szykują się nowe premiery, ale na pewno szlagierowych pozycji repertuaru nie zabraknie.
O kilka słów poprosilismy dyrektora Teatru Śląskiego Roberta Talarczyka:
Reżyser, aktor, scenarzysta, dramaturg, dyrektor naczelny i artystyczny - która aktywność jest dla Pana najbardziej wymagająca?
Myślę, że to jest praca na kilka pełnoprawnych etatów i każdy z nich ma swoją specyfikę i niesie określoną odpowiedzialność i ciężar. Biorąc pod uwagę odpowiedzialność za ludzi, instytucję, finanse, to pewnie funkcja dyrektora jest najbardziej wymagająca. Ale największą frajdę daje mi reżyserowanie.
Został Pan ostatnio Laureatem VIII edycji Nagrody im. Zygmunta Hübnera CZŁOWIEK TEATRU 2021. Co dla pana oznacza ta nagroda?
To jest taki teatralny Oscar. Najważniejsze wyróżnienie w moim artystycznym życiu, zwłaszcza, że wcześniej laureatami byli między innymi Jan Englert czy Jerzy Trela. Nagroda przyznawana jest osobom, które łączą aktywność społeczną i artystyczną i cechuje je wszechstronność.
Czy teatr w Polsce może być biznesem?
Komercyjny pewnie tak, artystyczny nigdy. Zawsze istnieli mecenasi, którzy wspierali kulturę wysoką. Teraz tę funkcję pełni Państwo. Prywatni sponsorzy nie mają żadnego interesu we wspomaganiu kultury, bo nie mają z tego tytułu żadnych ulg. Tym bardziej fakt, że w naszym teatrze od 25 lat istnieje Rada Mecenasów jest czymś unikatowym w skali kraju.
Co by Pan powiedział do młodym ludziom, którzy wahają się nad wyborem zawodu aktora?
Jeśli to jest naprawdę wasza pasja, to bez względu na wszystko podążajcie za nią. Jeśli to chwilowy kaprys to lepiej dajcie sobie spokój.
Co jest najprzyjemniejsze w kierowaniu zespołem Teatru Śląskiego?
To jest moje miejsce i są tam ludzie, których bardzo lubię i cenię. I jeszcze to, że wspólnie zdobyliśmy nieosiągalne do tej pory szczyty i pomimo wielu zajętości w różnych miejscach zawsze wracamy do Teatru Śląskiego jak do domu. I w momentach tragicznych, jak nagła śmierć Adama Baumanna, wspaniałego aktora i człowieka potrafimy się zachować jak prawdziwa rodzina.
Jakie plany na najbliższe miesiące?
Czekamy na uregulowanie sytuacji postpandemicznej. Póki, co gramy nasze najnowsze spektakle, w których jest kilka koprodukcji I za moment zaczynamy próby do kolejnych premier, które pojawią się w naszym repertuarze w nowym roku.
Co szczególnie poleciłby Pan u progu nowego sezonu teatralnego?
Nasze najnowsze produkcje: „Pokorę”, „Śnieg” i „Amatora”, oraz tytuły, które eksploatujemy od dawna a które będziemy grali w najbliższych miesiącach: „Pod presją”, „Drach”, „Ożenek” czy szczególnie mi bliskie: „Piątą stronę świata” i „Wujek.81. Czarną balladę.”
Z dyrektorem Teatru Śląskiego rozmawiali: Agnieszka Twaróg-Kanus i Jacek Adamczyk (w części opisowej wykorzystano materiały własne Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach)