4 minute read

Wywiad z Przewodniczącą NZS UE Katowice – Angeliką Plucik

Angelika Plucik, czyli obecna Przewodnicząca NZS-u w Katowicach, a także studentka Przedsiębiorczości i Finansów oraz uczestniczka studiów magisterskich na kierunku Zarządzanie. Jej kariera w NZSie rozpoczęła się wraz z początkiem studiów i trwa już czwarty rok. Na okres jej kadencji przypadła trudna rola poradzenia sobie z realiami funkcjonowania organizacji podczas pandemii.

Anna Stalmach: Jak się zaczęła Twoja przygoda z organizacją, w jakim projekcie brałaś udział po raz pierwszy?

Advertisement

Angelika Plucik: O NZS-ie dowiedziałam się podczas wydarzenia Adapciak 2017, którego byłam uczestniczką. Pierwszy projekt to była bardzo integracyjna inicjatywa - Wigilijka NZS-u. Wtedy byłam po raz pierwszy koordynatorem. Oczywiście wcześniej brałam udział chyba w każdym projekcie w jakimś stopniu - pomagałam w Wampiriadzie, Work&Travel, Przeglądzie Kapel Studenckich i wielu innych…

Jesteś w stanie policzyć, ile projektów już koordynowałaś? Czy jest to niemożliwe ?

Nie ma ich aż tak wiele! Koordynatorką byłam w sumie tylko trzech projektów: Wigilijka NZS-u, Ząb oraz Oscary NZS-u. Taka ze mnie dusza towarzyska, wolę projekty HR-owe, integracyjne.

Pewnie ciężej by było policzyć te, w których brałaś udział?

To zdecydowanie! Przez wszystkie lata działalności szybciej bym zaliczyła projekty w których nie brałam udziału.

I dlatego nadajesz się na świetną przewodniczącą. Kiedy objęłaś to stanowisko? Jak to się stało?

Świetną bym się nie nazwała, zawsze mógłby znaleźć się ktoś, kto byłby lepszy, ale faktycznie – znajomość projektów oraz znajomość funkcjonowania organizacji zdecydowanie ułatwiło mi początki na stanowisku, które objęłam dokładnie w maju 2019 roku. To wtedy zaczęła się moja pierwsza kadencja jako przewodniczącej, a obecnie zostałam wybrana na drugą kadencję.

A jak to się stało? Do teraz pamiętam, jak moja poprzedniczka podczas finału jednego z projektów wzięła mnie na rozmowę i po prostu zaproponowała, żebym kandydowała, więc to zrobiłam!

Czyli mija już powoli 1,5 roku odkąd objęłaś tę funkcję. Chociaż ostatnie pół roku pewnie było zdecydowanie inne, również w działaniu NZS-u. Jak, twoim zdaniem, pandemia wpłynęła na funkcjonowanie organizacji?

Tak, to zdecydowanie inny czas dla NZS-u, jak i w sumie dla wszystkich ludzi. Z pewnością musieliśmy zmienić podejście do projektów, które są jednym z fundamentów działalności organizacji. Na początku próbowaliśmy wraz z moim poprzednim zarządem „ratować” projekty, które już były w trakcie prac lub na finiszu. Były próby przeniesienia wszystkiego do Internetu, bo przecież prelekcje i tym podobne, dzięki nowoczesnej technologii, można przeprowadzić online. Obecnie również jesteśmy

w trakcie planowania i tworzenia projektów w ten sposób. Mam nadzieję, że niebawem wszystko ruszy!

Przeorganizowaliście tryb pracy na formę zdalną. Czy, mimo wszystko, jakichś zaplanowanych projektów nie udało się zrealizować?

Niestety tak. Wiadomo, że duża część organizacji opiera się na spotkaniach na żywo, a to aktualnie jest niemożliwe. W poprzednim roku akademickim musieliśmy odwołać jeden z naszych większych projektów - Przegląd Kapel Studenckich. Jednym z powodów z pewnością była rezygnacja z organizacji Juwenaliów, ponieważ wygraną tego projektu był m.in. występ zwycięskiej kapeli właśnie podczas tego wydarzenia.

Jak, w Twoich oczach, z pracą zdalną, poradził sobie cały zespół NZS-u? Ucierpiały na tym wasze relacje, mobilizacja, chęci działania?

Z pewnością każdy NZS, zarówno ten działający u nas w Katowicach, jaki i krajowy, ucierpiał. Jednak to ludzie stanowią tę organizację, a przyznajmy, że nawet spotkania online nie są w stanie zrekompensować spotkań na żywo. Mobilizacja i chęć do działania to faktycznie coś, nad czym od początku pandemii dużo się zastanawiam. Ciężko czasami zmotywować kogoś zdalnie! Poza tym, wyjazdy czy wyjścia integracyjne bardzo łączą oraz motywują ludzi do dalszej pracy, a aktualnie nie mamy takiej możliwości.

To prawda, jednak kontakt z drugą osobą bardziej napędza do działania. A co uważasz za najsilniejszą stronę NZS-u w Katowicach?

Haha, ciężko mi wymienić coś jednego! Z pewnością ludzie! To dzięki osobom poznanym tutaj w NZS-ie nadal mam chęć działać. Od początku wszyscy byli bardzo sympatyczni oraz pomocni dla mnie, jak i dla każdej nowej osoby dołączającej.

Jak byś określiła waszą misję? Myślisz, że uległa ona zmianie przez 40 lat działalności?

Oj, z pewnością uległa zmianie, ale myślę, że główny cel się nie zmienił. NZS od początku walczył o prawa studentów. Nadal to robimy, lecz w inny sposób. To nie są już lata 80. XX wieku, gdzie ta walka wyglądała inaczej niż teraz, wiadomo - czasy się zmieniły. Aktualnie wydaje mi się, że równie ważna – jak prawa studentów –stała się organizacja projektów edukacyjnych, charytatywnych czy integracyjnych.

Też uważam, że warto trzymać się jednego celu, ale elastycznie do niego podchodzić pod kątem realizacji. To zadam jeszcze ostatnie pytanie, na które odpowiedź kierowałabym do wszystkich obecnych i przyszłych członków NZS-u. Jaka jest Twoja złota rada, którą dałabyś każdemu, kto chciałby prężnie działać w waszej organizacji?

Złota rada? Żeby się nie bali dołączyć i działać! Tylko chęci, albo ich brak, mogą nas ograniczać. Patrząc z perspektywy czasu, dołączenie do NZS-u było jedną z lepszych decyzji w moim życiu, pod wieloma względami. Zmieniłam się z cichej i zamkniętej osoby w otwartą na poznawanie nowych ludzi. Dodatkowo, wszystkie pełnione funkcje – od koordynatora, przez HR-owca, po przewodniczącą – bardzo mnie rozwinęły, zebrałam cenne doświadczenie, które może przydać się w życiu czy też pracy. A, co najważniejsze, dołączając nie musisz umieć nic, wszystkiego cię nauczymy!

Bardzo dobra rada! Myślę, że jest kwintesencją działania w organizacji studenckiej. Dziękuję ci bardzo za poświęcony czas i tak rozbudowane odpowiedzi na pytania. Mam nadzieję, że już niedługo zobaczymy koleje efekty waszej pracy, tym razem w odsłonie zdalnej. Do usłyszenia!

Dzięki również!

This article is from: