3 minute read

Panie Klopp, powalczmy o puchary

fot.: standard.co.uk

Advertisement

Wszyscy zapewne zdają sobie sprawę, jakie podejście do FA Cup i Carabao Cup ma Jürgen Klopp. Powiedzieć, że traktuje je z przymrużeniem oka to jak nic nie powiedzieć. Ale trzeba podejść do tego rozsądnie. Liga nam odjeżdża, więc spróbujmy wygrać jakiś puchar.

BARTEK GÓRA

Tak, nawet słynny „Kukuryku Cup” przydałby się w gablotce. Tym bardziej, że jesteśmy już w finale. Jakoś to szybko minęło, mieliśmy sporo szczęścia do losowań, także pierwszy jakikolwiek test wypadł w ćwierćfinale z Leicester. Po szybkim 2:0 dla Lisów, wydawało się, że przygoda LFC w tym turnieju się skończy, ale The Reds udało się odrobić stratę i po serii rzutów karnych to właśnie Liverpool awansował do kolejnej rundy. A przecież skład, który Klopp wystawił, przypominał bardziej jedenastkę grającą w drugiej połowie na letnim tournée, a nie drużynę walczącą o półfinał Pucharu Ligi. Mimo to, po korektach w drugiej połowie, udało się odrobić dwubramkową stratę, a gola na wagę rzutów karnych strzelił w 95. minucie Takumi Minamino.

Potem na rozkładzie był Arsenal. Obie drużyny mocno dotknięte Pucharem Narodów Afryki, The Gunners bardziej ilościowo, The Reds jakościowo. W pierwszym meczu niemiecki szkoleniowiec dał do zrozumienia, że nie odpuszczamy Carabao. Niestety, mimo grania w przewadze przez 70 minut, Liverpool nie był w stanie przebić się przez mur stworzony przez Kanonierów, a była to dobra okazja, żeby wypracować sobie solidną zaliczkę. W rewanżu Arsenal nie postawił już autobusu we własnym polu karnym. Grając 11 na 11 na własnym boisku nie zamknęli się i z tego powodu Liverpoolowi udało się wygrać to spotkanie 2:0.

Oprócz Carabao mamy jeszcze FA Cup. Tutaj też rywale na tym etapie nie są zbyt wymagający. Wcześniej Shrewsbury, teraz będzie Cardiff City. Awans do kolejnej rundy to po prostu obowiązek. Być może bę-

dzie to ostatnia okazja, żeby pograła rezerwa + młodzież. Oczywiście, na Leicester wyszedł mocno rezerwowy skład, ale w tamtym momencie nasza sytuacja wyglądała kompletnie inaczej. Liverpool tracił wtedy trzy oczka do Manchesteru City, a nie 11 jak obecnie. Nawet jeśli dopiszemy sobie ten zaległy mecz z Leeds jako zwycięstwo, to wciąż jest 8 punktów straty. Jürgen Klopp przed meczem z Leicester na pewno realnie myślał o lidze, teraz szanse na końcowy sukces mocno się zmniejszyły, dlatego trzeba na nowo ustalić priorytety. Ostatnią deską ratunku byłoby pokonanie Guardioli i w ten sposób zatrzymanie jakoś tej maszyny w postaci Obywateli. Ale to myślenie mocno życzeniowe. Dlatego trzeba spojrzeć na to rozsądnie. Gdzie mamy największe szanse na trofeum? Dokładnie tak, w Carabao Cup. I, mimo że to jest tylko Puchar Ligi, to skoro jest taka okazja, trzeba ją wykorzystać. Czy to znaczy, że odpuszczamy ligę? W żadnym wypadku. Po zwycięstwie nad Arsenalem w pucharze Liverpoolowi udało się zwyciężyć z Orłami. Mimo tylko 3 dni przerwy między spotkaniami, można było pozwolić sobie na wyjście dwukrotnie Gdzie mamy największe pierwszym garniturem, bo po starciu z Crystal Palace zawodnicy Liverposzanse na trofeum? olu następny mecz zagrają dopiero

Dokładnie tak, za około 2 tygodnie. Kiedy natrafimy już na poważniejszego przeciwnika w w Carabao Cup. FA Cup powinniśmy wystawić skład, I, mimo że to jest tylko który będzie miał jakieś realne szanse na triumf. Nie ma co patrzeć na to, że

Puchar Ligi, to skoro to tylko puchar i ''liga najważniejsza'', jest taka okazja, tylko spróbować wygrać te rozgrywtrzeba ją wykorzystać ki. I oczywiście, może zdarzyć się tak, że za 2 miesiące będzie ćwierćfinał Pucharu Anglii, a ja będę odwoływał te słowa, bo Manchester City potraci wcześniej punkty i to Liverpool będzie rozdawał karty w Premier League. Wtedy będę pierwszym, który wystawiłby drużynę U-23 na ćwierćfinałowy mecz Pucharu Anglii z Tottenhamem. Na ten moment ten scenariusz jest jednak bardzo odległy i raczej mało prawdopodobny. Klopp będzie chciał wygrać jakieś trofeum, mam taką nadzieję, i nie odpuści pucharów. A przynajmniej Carabao, bo to już ostatnia prosta w tych rozgrywkach. Liga nam ucieka, ale to nie znaczy, że jest już po sezonie. Nadal jesteśmy realnie w grze o 3 trofea, teoretycznie nawet o 4. Żeby nie skończyć sezonu bez żadnego, trzeba poważnie podejść do pucharów. Tylko tyle i aż tyle.

This article is from: