4 minute read

Pierwszy akord Juliana Warda

Jak ognia baliśmy się odejścia naszego wieloletniego dyrektora sportowego - Michaela Edwardsa, który w trakcie swojej pracy na Anfield, wyrósł na jednego z najlepszych fachowców w branży.

DAMIAN ŚWIĘCICKI

Advertisement

Gdy ogłoszono, że jego następcą zostanie Julian Ward, mogliśmy odetchnąć z ulgą. Wieloletni asystent Edwardsa zna jak nikt inny sposób pracy człowieka, który do hrabstwa Merseyside sprowadził Alissona, Salaha, Fabinho, czy Van Dijka. Mieliśmy głębokie przekonanie, że papierkiem lakmusowym dla Warda stanie się letnie okno transferowe, w którym to klub będzie zmuszony odpierać oferty za Mohameda Salaha, pilnie szukać konkurencji dla niemrawego Sadio Mané, odciążyć w dużym stopniu Trenta Alexandra-Arnolda, czy zmierzyć się z sytuacją Minamino, Ox'a, Adriána, czy Gomeza. Dość niespodziewanie Ward przeprowadził atak pod koniec zimowego okna transferowego. Na Anfield ma trafić reprezentant Kolumbii - Luis Díaz, o którego usługi walczył przede wszystkim Tottenham. Gdy wydawało się, że wychowanek Barranquilla FC będzie nowym asem w talii Antonio Conte, Paul Joyce oraz David Ornstein zgodnie poinformowali, że to Liverpool i Julian Ward, który był w stu procentach odpowiedzialny za negocjacje z Porto, przechytrzyli Daniela Levy'ego oraz Fabio Paraticiego.

Cały piłkarski świat wiedział, że Klopp pragnie, by to właśnie Díaz wzmocnił atak The Reds. Transfer ten miał dojść do skutku dopiero latem. Presja, jaką wywarł Tottenham, spowodowała, że już dziś możemy się cieszyć z nowego nabytku, który ma być konkurencją dla chimerycznego w ostatnich miesiącach Sadio Mané. Díaz przyszedł na świat 13 stycznia 1997 w Barrancas, niewielkiej miejscowości w kolumbijskim departamencie La Guajira. Swoje pierwsze piłkarskie szlify zbierał w rodzimym mieście. Profesjonalną karierę rozpoczął jednak w drugoligowym zespole Barranquilla FC. Jego kariera nabrała rozpędu, gdy w 2015 roku kapitalnie zaprezentował się na turnieju Copa Americana de Pueblos Indígenas, w którym udział biorą tylko piłkarze, którzy są rdzennymi mieszkańcami Ameryki Południowej. Luis ma korzenie, które wywodzą się z indiańskiego plemienia Wayuu. Zostało ono zewangelizowane dopiero na początku XX wieku, gdy papież Pius X utworzył wikariat La Guajira pod kierownictwem ojca Anastasio Solera Royo. Chwilę po występie na Copa Americana de Pueblos Indígenas, Díaz przeniósł się do pierwszoligowego Junior FC, w którym to szybko wywalczył miejsce w pierwszym składzie. W sezonie 2017/2018 oraz 2018/2019 wraz z kolegami z Los Tiburones zdobył dwa Mistrzostwa Kolumbii. Wraz z Luisem na Estadio Metropolitano Roberto Meléndez występowali wtedy dobrze zna-

ni: były reprezentant Urugwaju - Sebastián Viera, kolumbijski superstrzelec - Teófilo Gutiérrez, czy były zawodnik Fiorentiny - Matías Fernández. Świetna forma Díaza oraz jego niebagatelny wpływ na grę Junior FC nie mogły zostać niezauważone przez europejskich skautów. Najbardziej zdeterminowany był Zenit Petersburg. Gdy wychowanek Barranquilla FC był bliski podpisania kontraktu z Pitercami, do gry weszli Radamel Falcao oraz Carlos Queiroz, którzy nakłonili zawodnika, by wybrał ofertę Porto. Dragões w 2019 roku zapłacili za 80% karty zawodniczej blisko 7 milionów euro. Wraz z nim do Portugalii trafił jego rodak Mateus Uribe. Luis Díaz z miejsca stał się ulubieńcem Sérgio Conceição i szybko wywalczyć miejscem w składzie kosztem bardziej doświadczonego Otávio. W pierwszej kampanii reprezentant Kolumbii rozegrał 50 spotkań, strzelając 14 bramek oraz dokładając do tego 8 asyst. Zaledwie po roku mógł się cieszyć ze swojego premierowego mistrzostwa Portugalii. W trakcie drugiego sezonu zdobył między innymi tytuł Neno Fair-Play Prize oraz wygrał tytuł bramki miesiąca w listopadzie. Tym razem Porto musiało jednak uznać wyższość genialnego Sportingu z szalonym szkoleniowcem Rúbenem Amorimem. W lecie 2021 roku wraz z reprezentacją Kolumbii zajął trzecie miejsce w Copa América. Luis Díaz z czterema trafieniami zdobył koronę króla strzelców. Trafiał on w spotkaniach z Peru, Argentyną oraz Brazylią. Obecna kampania jest pokazem siły piłkarza urodzonego w Barrancas. W 18 spotkaniach Liga Portugal Bwin, strzelił 14 bramek oraz zanotował 4 asysty. Swój debiut na Anfield zaliczył 24 listopada 2021 roku, gdy Porto mierzyło się w piątej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Nominalnie wystawiany jest przez Sérgio Conceição oraz Reinaldo Ruedę na lewym skrzydle. Ma niesamowity ciąg na bramkę. Nie boi się dryblowania między kilko-

W czasie kiedy media obiegła informacja o możliwym transferze Diaza do Liverpoolu ten przebywał w Ameryce Południowej na zgrupowaniu reprezentacji Kolumbii. fot.:empireofthekop.com

ma rywalami. Jego największym atutem jest niesamowita technika oraz umiejętność utrzymywania się na nogach. Mimo dość wątłej postury świetnie pracuje ciałem, do tego potrafi na kilku pierwszych metrach zyskać przewagę dzięki niezłej szybkości.

Jego styl gry idealnie wpasowuje się w profil piłkarzy preferowanych przez Jürgena Kloppa.

Kolumbijczyk jest kolejnym przykładem zawodnika, którego wybrał niemiecki szkoleniowiec. Tak jak w przypadku Alissona, czy Virgila Van Dijka nie liczyły się półśrodki. Zarówno Edwards, jak i teraz Ward, wiedzą, że dla byłego szkoleniowca BVB liczy się tylko i wyłącznie nazwisko numer jeden na liście życzeń.

Media donoszą, że transakcja ta będzie kosztować blisko 60 milionów euro, z czego 45 milionów ma być kwotą podstawową, reszta uzależniona jest od liczb, które na Anfield osiągnie Díaz.

Jak gonić Manchester City to tylko w taki sposób.

This article is from: