4 minute read

Kto odciąży naszych superskrzydłowych

Mowa o Sadio Mané, Mohamedzie Salahu oraz Nabym Keicie. Trzeba z czystym sumieniem przyznać, że nasi zawodnicy mogą uznać ten turniej za co najmniej dobry, bowiem wszyscy trzej wykonali plan minimum i zapewnili sobie wyjście z grupy, strzelając przy tym ważne gole. Bramka Sadio Mané w doliczonym czasie gry z rzutu karnego była jedynym trafieniem Senegalu w fazie grupowej. Mohamed Salah trafił do siatki rywala w 69 minucie meczu z Gwinea-Bissau i tym samym ustanowił wynik końcowy. Naby zdobył bramkę dla swojej drużyny w meczu z Zimbabwe, jednak to nie wystarczyło do osiągnięcia pozytywnego rezultatu i jego drużyna ostatecznie zakończyła to spotkanie bez punktu. W kolejnej rundzie drużyna Keity musiała uznać wyższość drużyny przeciwnej i ostatecznie pożegnała się z turniejem w 1/8 przegrywając 0:1 z Gambia. Reprezentacje Mo Salaha i Sadio Mané radziły sobie tak dobrze, że obie zameldowały się w finale. Warto nadmienić tutaj, że wkład gwiazd Liverpoolu był nieodzowny, bowiem obaj popisywali się pięknymi bramkami i asystami. Gdy turniej rozpoczynał się, pomyślałem, że fajnie by było, gdyby któryś z naszych zagrał w finale. Przez myśl mi nie przeszło, że będzie ich aż dwóch! Sam mecz był bardzo emocjonujący, bo już na samym początku spotkania sędzia podyktował jedenastkę dla drużyny Senegalu. Egipski bramkarz zdołał jednak obronić strzał Sadio Mané i wynik nie uległ zmianie. Przez regulaminowe 90 minut i doliczony czas gry żadna z drużyn nie zdołała umieścić piłki w siatce i zdobyć gola na wagę zwycięstwa. Ostatecznie wszystko zostało rozstrzygnięcie w serii rzutów karnych, gdzie lepsza okazała się drużyna Senegalu i to oni wznieśli puchar.

Ciekawostki

Advertisement

Jak wspomniałem wyżej, w finale sędzia podyktował rzut karny dla drużyny Senegalu. Szczęściu postanowił nieco pomóc Salah i przekazał swojemu bramkarzowi wskazówki odnośnie tego, w które miejsce może kierować piłkę Sadio Mané. Nie uszło to uwadze Senegalczyka, który podszedł do naradzających się Egipcjan i powiedział, że będzie strzelał w lewo, na co jego klubowy kolega z Liverpoolu odpowiedział: „Zobaczymy”. Sam Gabaski ( bramkarz Egiptu) przyznał, że Mo przekazał mu kilka informacji sugerujących, czego może się spodziewać przy strzale Sadio Mané.

Najlepszym piłkarzem turnieju został uznany Sadio Mané. Jego rodzinne miasto postanowiło uczcić ten sukces i nazwać tamtejszy stadion imieniem i nazwiskiem ich bohatera. Gdy jednak cofniemy się o kilka lat wstecz, możemy wspomnieć, jak kibice Senegalu obarczali Sadio Mané porażkami swojej drużyny. Doszło nawet do uszkodzenia samochodu wujka Sadio Mané.

Z piekła do nieba?

Najwięcej zwycięstw w Pucharze Narodów Afryki ma Reprezentacja Egiptu. Niestety, żaden z nich nie jest zasługą Mohameda Salaha. Kilka miesięcy przed rozpoczęciem turnieju swoją opinie na temat pucharu w

Półfinałowy mecz Kamerun - Egipt to kolejne 0:0 na turnieju o Puchar Narodów Afryki. Drużyna Mohameda Salaha wygrała mecz po karnych 3:1, a Salah nie musiał nawet podchodzić do „11” fot.: gettyimage

Afryce wyraził Boss Liverpoolu, Jürgen Klopp. Przekonywał, że terminarze w europejskich ligach są mocno napięte i często piłkarze nie mają odpowiednio dużego czasu na regenerację i odpoczynek, a turniej organizowany podczas przerwy ligowej jest, delikatnie mówiąc, nie na rękę klubom. Stwierdził, że najprościej byłoby nie dać przyzwolenia zawodnikom na udział w turnieju, jednak ma świadomość, że dla każdego piłkarza trofea zdobywane z reprezentacją są równie ważne jak te zdobywane w klubach.

LUTOWY NATŁOK WRAŻEŃ

MARCIN KUPIEC

Mecze rozgrywane co 3 dni w ramach rozgrywek Premier League, FA Cup (najstarszych rozgrywek piłkarskich na świecie) oraz Carabao Cup to duże obciążenie dla piłkarzy, a dla Nas, kibiców, uczta, którą delektujemy się niczym podczas Boxing Day czy też w Nowy Rok. Zachodzi jednak pytanie o zasadność rozgrywania tak wielu meczów na najróżniejszych frontach (również w kontekście powracających 15.02 rozgrywek w ramach Ligi Mistrzów) w tak krótkim odstępie czasu. No cóż, futbol od zawsze rządził się swoimi prawami, jego komercjalizacja w obecnych czasach osiągnęła apogeum, sponsorzy płacą krocie za wspieranie i partycypowanie w kosztach utrzymania drużyn piłkarskich i mają swoje OGROMNE wymagania. Odnowa biologiczna jest już na wysokim poziomie, zwłaszcza w ojczyźnie futbolu, a same kadry drużyn piłkarskich są bardzo rozbudowane, bo gra na wielu frontach stwarza niebywałą okazję dla zmienników, by pokazać się z dobrej strony. Sam czas, kiedy w Anglii praca trwa tylko od poniedziałku do piątku przez 8 godzin dziennie już dawno odszedł w zapomnienie. Dla wielu Anglików i nie tylko taki dzień z gatunku. „day off” w środku tygodnia to nierzadko jedyna okazja, by zobaczyć w akcji swoich ulubieńców. Tak było również w moim przypadku, kiedy pracowałem ponad dekadę temu na terenie Wielkiej Brytanii. Ubłagałem szefa o „day off” i udałem się na mój pierwszy mecz na żywo na Anfield. Śledzę poczynania The Reds od ponad dwóch dekad, mam duży kibicowski staż i wciąż każdy mecz moich ulubieńców wywołuje u mnie gęsią skórkę i szybsze bicie serca, więc po prostu delektujmy się tym, że The Reds często rozgrywają swoje spotkania, nie tylko na krajowym podwórku. Prezentując się co 3 dni, nasi ulubieńcy dostarczają niezbitych dowód na tezę, iż futbol to nie tylko zwykła gra, to coś znacznie bardziej poważnego, co w Anglii ma wręcz rangę religii, której jesteśmy wiernymi wyznawcami! Kwestię zdrowia piłkarzy, ich przygotowania motorycznego i fizycznego zostawmy specjalistom, którzy na co dzień trzymają rękę na pulsie oraz nadzorują stan zdrowia piłkarzy, którzy gwarantują nam niezapomniane wrażenia na angielskich i europejskich murawach piłkarskich.

This article is from: