MAGAZYN POLISH REDS · Numer 4 (8)

Page 1

Numer V • Styczeń 2018

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 1


SPIS TREŚCI ROZGRZEWKA 4

Przerwa na legendy

7

Co za kolor!

9 Trzy miesiące po zimowym oknie transferowym

TEMAT MIESIĄCA 12

Największa tragedia w historii brytyj skiej piłki

14

Hillsborough - prawda ujawniona po latach

16

Justice For The 96

18

Scousers: Don’t buy the s*n!

STAŁE FRAGMENTY 19

„Książka z czerwonym serduchem”

23

Czerwony komputer

25

TOP 10: Afery i skandale

31

Futbonomia: Teoria liczb

32

„Debiut na Anfield - z legendami!”

34

Zdarzyło się w kwietniu: Pamiętny ćwierćfinał

39

Wielka Downingowa Rodzina!

40

Wsparcie dla partnerów

42

Alfabet Xabiego Alonso

RAPORTY MECZOWE

2 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

46

Manchester United - Liverpool FC

48

Liverpool FC -Watford FC

50

Crystal Palace FC - Liverpool FC


CZOŁÓWKA Przyłączeni przez suckesy, połączeni przez tragedię Sielsko, bo w klimacie Świąt Wielkanocnych, przywitaliśmy kwiecień. Mam nadzieję, że dobrze spędziliście ten czas i naładowaliście baterie na resztę sezonu! Zaczyna się bowiem najtrudniejsza - zarówno dla piłkarzy, jak naszych kibicowskich układów nerwowych - część rozgrywek, które wchodzą w decydującą fazę. Dwumecz o półfinał Ligi Mistrzów z bardzo trudnym rywalem, przepleciony Derbami Merseyside, ligowa pogoń za Manchesterem United - wszystkich nas czeka karuzela niesamowitych emocji. Kwiecień to także szczególny czas dla kibiców Liverpoolu. 15 dnia tego miesiąca będziemy obchodzić kolejną rocznicę dramatycznych zajść na Hillsborough. Chociaż czasu od tej tragedii upłynęło już sporo, to dla wielu sympatyków The Reds rany goją się bardzo powoli. Postanowliśmy przybliżyć także Wam klimat panujący do dziś wokół wydarzeń z 1989 roku. W imieniu autorów tekstów, mam zaszczyt zaprosić Was na melancholijny spacer pośród mogił dusz czerwonych braci i sióstr, którzy stracili życie na Hillsborough: od rzeczowego przypomnienia przebiegu dantejskich scen na stadionie w Sheffield, poprzez zakłamania w śledztwie i powstanie ruchu Justice For The 96, aż po genezę niechęci liverpoolczyków do gazety „The Sun”. Zapewniam Was, że po przeczytaniu części magazynu opatrzonej podtytułem „temat numeru”, świadomość bycia fanem Liverpoolu nabierze nowego wymiaru. Pora na wyrwanie się z emocjonalnych treści. Poza materiałami o Hillsborough, w numerze znajdziecie mnóstwo innych arcyciekawych artykułów. Czeka na Was raport z niedawnego meczu legend, a w rankingu TOP 10 przeczytacie o niechlubnych wybrykach piłkarzy The Reds (oplucie Carraghera dopiero na 5. miejscu!). Odbyłem również fascynującą rozmowę z dyrektorem Wydawnictwa Arena, który ma dobrą wiadomość dla wszystkich fanów Liverpoolu, spragnionych polskich książek o klubie z Anfield Road. Z życzeniami wielu emocji podczas lektury,

REDAKTOR NACZELNY Michał Majdak Z-CA REDAKTORA NACZELNEGO Maciej A. Sikora

GRAFIK Michał Woroch

OPIEKA REDAKCYJNA Michał Majdak Maciej A. Sikora

DTP Michał Majdak

KOREKTA Bartek Bojanowski

AUTORZY TEKSTÓW Bartek Bojanowski Igor Borkowski Rado Chmiel Maciej Konofol Michał Majdak Mikołaj Sarnowski Maciej A. Sikora Waldemar Szeremeta Damian Święcicki Arkadiusz Wereszczak Jędrzej Wojciechowski

Redaktor Naczelny, Michał Majdak

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 3


PRZERWA NA LEGENDY! ROZGRZEWKA

Przerwy na mecze międzynarodowe potrafią być ekscytujące. W szczególności, kiedy na jednym z najbardziej rozpoznawalnych stadionów świata odbywa się charytatywny mecz, w którym udział biorą piłkarze, których pamięta się z czasów dzieciństwa. Takie spotkanie miało właśnie miejsce w sobotę 24 marca 2018 roku na Anfield. Po sukcesie zeszłorocznego wydarzenia, tym razem z zaproszenia Fundacji LFC skorzystały legendy Bayernu Monachium i to właśnie Bawarczycy byli przeciwnikami swoich odpowiedników z The Reds. Wszyscy w Merseyside ekscytowali się powrotem na Anfield jednej

na Anfield w latach 90. nie strzelił żadnego gola. Co się odwlecze,

z ikon LFC, Xabiego Alonso. I choć to Hiszpan miał być w centrum

to jednak nie uciecze, gdyż Kvarme w wieku 45 lat spełnił swoje

wydarzeń, to swoją chwilę sławy przeżył inny były zawodnik klubu

marzenie, kiedy to swoim niesamowitym wolejem doprowadził do

z Anfield, Norweg Bjorn Tore Kvarme, który całkowicie skradł show

ekstazy The Kop na trzy minuty przed końcem meczu, zdobywając

swoim fantastycznym golem.

bramkę dającą legendom Liverpoolu remis 5:5 w tym niesamowicie rozrywkowym spotkaniu.

Ten sympatyczny obrońca podczas swojego 2,5-rocznego pobytu

4 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/


To było niesamowite zwieńczenie wspaniałego dnia dla 54 tysięcy

czy Luca Toni. To oni byli głównymi wykonawcami tego, że legendy

fanów przybyłych na Anfield, jak również dla wielu ikon The Reds,

Liverpoolu przeżyły niemal kopię tego, co przeżywali piłkarze AC

które przez ostatnie lata grały w czerwonej koszulce. Najgoręcej został

Milan w meczu w Stambule. The Reds prowadzili 3:0, aby wypuścić

przywitany Xabi Alonso, który był jednym z ośmiu reprezentantów

prowadzenie i przegrywać 5:4, zanim swojego show nie odstawił

składu, który w 2005 roku wygrał w Stambule Puchar Europy. Poza

Kvarme.

Hiszpanem na boisku pojawili się też Steven Gerrard, Jamie Carragher, Didi Hamann, John Arne Riise, Jerzy Dudek, Luis Garcia oraz Vladimir

Pomimo tego, że tempo tego meczu może nie powalało na kolana,

Smicer. Na boisku znalazł się również Dirk Kuyt, który równie ciepło

to dobrze było niejako przenieść się w czasie i zobaczyć z piłką

został przyjęty przez kibiców. Poza tym skłąd uzupełnili tacy gracze

dalej radzą sobie Alonso z Gerrardem czy Agger z Carragherem. W

z innych epok jak Robbie Fowler – kapitan LFC – oraz Ian Rush i

szczególności ten ostatni zdecydowanie nie odpuszczał i popisał się

John Aldridge.

kilkoma ciekawymi zagraniami.

Pierwsza połowa zdecydowanie należała do legend Liverpoolu. Na

Dirk Kuyt, pomimo zawieszenia butów na kołku rok temu, nic nie

listę strzelców dwukrotnie wpisał się „Bóg” Fowler, który mimo nieco

stracił ze swojej energii i po raz kolejny udowodnił, że jego przydomek

zaokrąglonych kształtów, wciąż nie zapomniał swoich strzeleckich

Króliczka Duracell nie wziął się przez przypadek. To właśnie Holender

umiejętności. W istocie, jego piwny brzuszek pomógł mu w zdobyciu

strzelił pierwszego gola tego spotkania w przeciągu pierwszych pięciu

pierwszej bramki, a wisienką na torcie w pierwszej połowie był jego

minut meczu. Kolejne trafienie to gol autorstwa Michaela Owena.

gol zdobyty z rzutu wolnego tuż przed przerwą. Pozostałe gole

Jak można się spodziewać, Anfield przyjęło to z różnymi reakcjami

strzelali Michael Owen oraz Dirk Kuyt.

– część kibiców dalej jednak nie wybaczy Owenowi przenosin na Old Trafford! Nie minęło 15 minut, kiedy to Robbie Fowler z bliska

Z kolei ekipa Bayernu Monachium pojawiła się z takimi nazwiskami w składzie jak zdobywcy pucharu Mistrzostw Świata Lothar Matthaus

pokonał Hansa-Jörga Butta po asyście Dirka Kuyta.


Szybkie trzy gole Liverpoolu nie sprawiły jednak, że Bayern odpuścił

świetnie wykonanego rzutu wolnego przez Xabiego Alonso wyszedł

mecz. Wręcz przeciwnie, Bawarczycy w ciągu trzynastu minut

na prowadzenie. Jednak ostatnie słowo należało do Liverpoolu. Jak

potrafili odwrócić losy spotkania na swoją korzyść. Najpierw Luca

za starych dobrych czasów, Steven Gerrard wziął na swoje barki

Toni przelobował strzałem głową Dudka, a następnie polskiego

odpowiedzialność za próby doprowadzenia do remisu. Anglik był

bramkarza pokonał Alexander Zickler i Paulo Sergio.

blisko zdobycia gola wyrównującego, kiedy to przyjmując piłkę na klatkę piersiową, soczyście uderzył z woleja. Jego strzał minimalnie

Xabi Alonso, podobnie jak rok wcześniej Jerzy Dudek w meczu z

minął jednak poprzeczkę bramki strzeżonej wtedy przez Uwe

legendami Realu, rozgrywał po 45 minut w obu drużynach. Jednak

Gospodarka.

jego gra dla Bawarczyków rozpoczęła się jeszcze w czerwonej koszulce LFC. Hiszpan nieumyślnie zagrał piłkę w swoim polu karnym w taki

Cała presja zeszła jednak w końcówce meczu, kiedy to pięknym

sposób, że Alexander Zickler nie mógł nie wykorzystać prezentu i

uderzeniem popisał się Bjorn Tore Kvarme spełniając swoje marzenie

wyprowadził Bayern na prowadzenie. Jednak na chwilę przed końcem

o golu w koszulce Liverpoolu, który dał remis legendom LFC w meczu

pierwszej połowy Robbie Fowler wykorzystał rzut wolny i obie drużyny

z Bayernem Monachium i ostatnią chwilę radości kibicom podczas

schodziły na przerwę z wynikiem remisowym 4:4.

tego słonecznego popołudnia na Anfield.

Druga połowa nie obfitowała już w tak dużą ilość goli. W drużynach

LFC Legends: Dudek, McAteer, Agger, Riise, McManaman, Gerrard,

coraz częściej dochodziło do zmian. Swoistym wyczynem i

Fowler, Owen, Alonso, Kuyt, Carragher.

niesamowitą kondycją popisał się Lothar Mattheus, który w wieku

Rezerwowi: Rush, Babb, Aldridge, Kvarme, James, Garcia, Smicer,

57 lat był na boisku przez 60 minut! Z kolei wśród gospodarzy na

McAllister, Berger, Hamann

boisku pojawili się Rush i Aldrigre, a Jerzy Dudek został zastąpiony przez Davida Jamesa. Polski bramkarz, schodząc z boiska, otrzymał

Bayern Legends: Butt, Lizarazu, Demichelis, Makaay, Matthaus, Sergio,

od Anfield owację na stojąco.

Ze Roberto, Tarnat, Toni, Zickler. Rezerwowi: Pflungler, Witezcek, Gospodarek, van Buyten, Alonso,

Na 18 minut przed końcem spotkania Bayern Monachium za sprawą

6 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

Zimmermann, Otti, Sternkopf, Misimovic


Na razie widzieliśmy lub słyszeliśmy o różowych, zielonych, fio-

1966 roku. Nasza drużyna zmierzyła się wówczas z Ajaxem Amsterdam

letowych i białych wariantach. Nie da się ukryć, że większości

w Pucharze Europy. Ajax jest powszechnie znany ze swoich biało-

kibiców nie podoba się wizja oglądania naszej drużyny w odcien-

czerwonych barw i strój drużyny Billa Shankly’ego musiał z nimi

iach przypominających bardziej Jolę Rutowicz niż profesjonalnych

wyraźnie kontrastować. Ostatecznie kapitan Ron Yeats wyprowadził

piłkarzy. Jakie kolory będą mieć nowe koszulki i dlaczego powinny

zespół ubrany na żółto-czarno. Wynik meczu w Amsterdamie – 5:1 dla

to być biały i żółty?

gospodarzy – poskutkował szybkim porzuceniem tego pomysłu. Tak też się stało – przez kolejnych kilkanaście lat Liverpool przywdziewał

Czerwone stroje domowe to tradycja sięgająca XIX wieku i materiał

żółto-czarne barwy zaledwie raz, w spotkaniu z Arsenalem (również

na osobny artykuł (czy wiedzieliście, że w 1892 roku Liverpool FC

z konieczności).

występował na niebiesko-biało, podczas gdy piłkarze Evertonu grali w czerwonych koszulkach?). Tak samo mocno zakorzenioną tradycją były

W 1979 roku żółte stroje wprowadzono na stałe, ale tylko jako trzeci

białe rezerwowe trykoty. Kolor żółty został po prostu wymuszony w

komplet. Zespół Boba Paisleya walczył wtedy na wielu frontach,

CO ZA KOLOR! ROZGRZEWKA

Po sieci krążą różne plotki dotyczące strojów, które piłkarze Liverpoolu mają zakładać w przyszłym sezonie. O ile kolor domowej koszulki jest oczywisty, to wyjazdowe i alternatywne komplety tradycyjnie wywołują debatę. Użytkownicy Twittera i popularne portale rozpoczęły swoją „Zgaduj Zgadulę” już jesienią. stąd konieczność przygotowania się na różne

kolei w pierwszej połowie lat 90. dominowała

sponsor techniczny prezentuje koszulki,

możliwości. Skoro wyniki były wówczas tak

mieszanka białego i zielonego. Słynna „szach-

na których dominującą barwą jest czerń.

dobre, niechęć do tego koloru koszulek z cza-

ownica”, do której ostatnio nawiązał New

To dość dziwne poczucie, bowiem po raz

sem została wyparta. Od tej pory w każdym

Balance, to sezon 1995/96 i era słynnych Spice

pierwszy stało się tak dopiero w 2002 roku!

kolejnym sezonie jeden z kompletów był

Boys. Później przyszła przeplatanka białych,

Po raz drugi zdarzyło się to 5 lat później,

właśnie żółty. Oczywiście tradycyjny, biały

żółtych i zielonych trykotów, przy czym nie-

po czym owa ciemna kolorystyka stała się

wariant nadal przewijał się w opcjach ser-

spodziewanie zaczęto na nich umieszczać

niezwykle popularna. Czarny kolor nie jest

wowanych klubowi przez Umbro i Adidasa.

również niebieskie wstawki, co nie podobało

zatem żadnym powrotem do normalności

się części kibiców.

ani przywołaniem tradycji, a stosunkowo

Cały kolorystyczny galimatias rozpoczął się

nową modą. Znaczna część z tych projektów

pod koniec lat 80. Niemiecki potentat kilka

Dziś fanom Liverpoolu całkiem naturalne

prezentowała się naprawdę ładnie dla oka, ale

razy z rzędu prezentował szare „wyjazdówki”. Z

wydaje się, że przynajmniej raz na dwa lata

trzeba zwrócić uwagę na pewien strasznie

MACIEJ KONOFOL

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 7


uwierający szczegół... Owym szczegółem są

sukcesami? Wątpliwe.

domowa, żółta wyjazdowa i biało-zielona

zdobyte trofea. Nie udało nam się nic wygrać,

alternatywna (tak, ta ze zwycięstwa na

gdy piłkarze biegali ubrani na czarno. W

Jeżeli chcemy pozostać przy tradycji, to

Camp Nou). Na co w tym roku zdecyduje się

sezonach, w których w jakikolwiek sposób

wybór jest wręcz oczywisty. Klasyczny design

New Balance? Uwielbiam, kiedy producenci

wykorzystywane były koszulki tego koloru,

zwykle spotykał się z aprobatą fanów, a kom-

stawiają na historię klubu, a nie kolorystyczne

ugraliśmy w sumie zaledwie dwa Puchary

plet strojów z sezonu 2006/07 uchodzi dziś

eksperymenty. Będę wniebowzięty, jeżeli

Ligi. Czy czerń powinna kojarzyć nam się z

za absolutnie kultowy - czerwona koszulka

amerykańska marka postąpi tak samo.

,,

Dziś fanom Liverpoolu cał kiem naturalne wydaje się, że przynajmniej raz na dwa lata sponsor techniczny prezentuje koszulki, na których dominującą barwą jest czerń. To dość dziwne poczucie, bowiem po raz pierwszy stało się tak dopiero w 2002 roku!”

8 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 8


TRZY MIESIĄCE PO ZIMOWYM OKNIE TRANSFEROWYM ROZGRZEWKA

Od pierwszego dnia 2018 roku wiadomo było, że Jürgen Klopp musi wzmocnić swój zespół przed rundą wiosenną obecnego sezonu. Niemiec jednak głównie uszczuplał kadrę, co niektórzy odebrali jako osłabianie zespołu. Czy słusznie? Sezon wszedł w decydującą fazę, czas więc na analizę zimowych roszad „The Normal One”!

Nowe możliwości Kloppa Przypomnijmy, że do Liverpoolu w styczniu przybył tylko Virgil van Dijk, zaś z Anfield pożegnali się przede wszystkim Philippe Coutinho w ramach transferu definitywnego oraz Daniel Sturridge na zasadzie wypożyczenia. Na identycznych co Anglik warunkach klub opuściło również kilku mniej istotnych zawodników takich jak Lazar Marković, Marko Grujić czy Jon Flanagan. Koniec marca i początek kwietnia zdają się być dobrym czasem na wyciągnięcie pierwszych wiarygodnych wniosków po zimowych ruchach szkoleniowca The Reds w oparciu o postawę jego podopiecznych na boisku, co z całą pewnością wskaże nam odpowiedź na nurtujące fanów pytanie – czy ich ulubieńcy wznieśli się na wyższy poziom po drugim okresie transferowym w

sezonie 2017/18?

Wpływ Virgila na defensywę Wielu zastanawiało się nad tym, czy wydanie 75 milionów funtów na Virgila van Dijka było słusznym posunięciem ze strony Jürgena Kloppa. W końcu to nie są małe pieniądze, szczególnie w kontekście obrońców, co spowodowało narzucenie gigantycznej presji na holenderskiego zawodnika. Ponadto mimo solidnej liczby występów (12) w Southampton na jesieni miał on problemy z regularną grą ze względu nie na formę, lecz na postawę klubu z St. Mary’s Stadium, który chciał wykazać swoją siłę po letnich spekulacjach związanych z kolejną sprzedażą swojego czołowego gracza na Anfield. Z tego

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 9


powodu Virgil niemal cały wrzesień i grudzień był poza kadrą Świętych,

zdobyć 12 bramek (w tym hattricka ze Spartakiem Moskwa) oraz

kiedy mógł liczyć jedynie na 2 występy w Premier League 2, tak więc

zanotować 9 asyst. W związku z tym niektórzy sądzili, że do zespołu

nie mógł liczyć na komfort w szlifowaniu swojej formy na obecny

przyjdzie albo Thomas Lemar z AS Monaco, którego Klopp chciał

sezon. Jednak problemy te nie zahamowały starań Liverpoolu o jego

wedle doniesień prasowych zakupić w ostatni dzień sierpnia zeszłego

podpis, co doszło do skutku już w trakcie Świąt Bożego Narodzenia.

roku, albo wcześniej sprowadzony zostanie Naby Keïta z Red Bull

Transfer wywołał entuzjazm wśród fanów oraz głosy krytyki mówiące,

Lipska. Żaden z tych scenariuszy się nie ziścił, co dla wielu oznaczało

że wydanie takich pieniędzy na Virgila to desperacja ze strony strony

automatycznie obniżenie siły ataku, która jak do tej pory... nie miała

The Reds. Szybko te głosy zostały uciszone po jego debiucie przeci-

miejsca. Dokonując analizy uwzględniające mecze do 4 kwietnia

wko Evertonowi w Pucharze Anglii. Gol na pięć minut przed końcem

2017, Liverpool nie stracił znacząco na jakości w ofensywie. Choć

derbów Merseyside na Anfield z całą pewnością dowiódł zasadności

trio i reszta tworzą mniej okazji bramkowych (11,8 na mecz), niż

tej transakcji, lecz nie był to jedyny pozytywny znak widoczny zaraz

z Brazylijczykiem w składzie (14,3), to jednak może pochwalić się

po ogłoszeniu jego przejścia do 18-krotnych mistrzów Anglii. Widać

lepszą średnią bramek (2,54 bez Coutinho, 2,5 z Cou) oraz większym

wyraźną poprawę jakości gry u pozostałych stoperów zespólu, co

dorobkiem bramkowym (56 do 50). Choć zespół opuścił niezwykle

widać najmocniej na przykładzie Dejana Lovrena. Chorwat miał za

utalentowany zawodnik, to pozostali zawodnicy stali się silniejszi,

sobą koszmarną jesień, której symbolem była porażka z Tottenhamem

bowiem przyszło im udowodnić, że wcale nie byli uzależnieni od

na Wembley (1:4). Spektakularnie zawinił przy stracie dwóch bramek

gry pomocnika rodem z Rio De Janeiro. Roberto Firmino rozstrzelał

w 4. i 12. minucie, co zaowocowało zejściem z murawy już po 31

się jak nigdy w Anglii, obecnie ma ponad 20 bramek we wszystkich

minutach gry! Wydawało się wtedy, że jego dni w czerwonej koszulce

rozgrywkach. Mohamed Salah jak był znakomitym strzelcem, tak

są policzone. Obecnie ciężko mu cokolwiek zarzucić, ponieważ od

nim pozostał. Sadio Mané choć jest najmniej widoczny z tej trójki,

meczu z Burnley rozegranego 1 stycznia (2:1), w którym asystował przy

to po pierwsze – zaczyna wracać do swojej najlepszej formy znanej

golu Ragnara Klavana w ostatnich minutach, widać, że zmienił swoją

z poprzedniego sezonu, zaś po drugie – zdołał pobić swoje bram-

postawę o 180 stopni. Nie przyczynia się do głupio traconych bramek,

kowe osiągnięcia z debiutanckiej kampanii. Na pewno odejście

lepiej odbiera piłkę oraz nią operuje. Również po jego zachowaniu

zawodnika pokroju Philippe’a Coutinho jest nieprzyjemne, ale jak

widać większą motywację i koncentrację, co można też powiedzieć

widać – nie ma co go opłakiwać. Wprawdzie nasi ulubieńcy tworzą

o Klavanie i Joëlu Matipie. Estończyk i Kameruńczyk też nie mogli

sobie mniej okazji, ale bardziej skuteczni, a przecież to skuteczność

uznać poprzedniej rundy za najlepszą, zaś po przyjściu konkurencji

jest najważniejsza w piłce.

w postaci van Dijka obaj prezentują się wyraźnie lepiej. Przyczynia się to wszystko do coraz mniejszej liczby błędów popełnianych przez blok defensywny, co widać już w pomeczowych statystykach. Rywale mają coraz mniejszą liczbę okazji bramkowych, przez co Liverpool coraz częściej zachowuje czyste konto. Skończył się okres, kiedy przeciwnik przed spotkaniem mógł w ciemno liczyć na zdobycz bramkową, teraz drużyny pokroju Newcastle United, Southampton czy Huddersfield nie mają co liczyć na jedną dobrą akcję dającą nawet 3 punkty. Dzięki temu Liverpool wzniósł się na wyższy poziom gry obronnej, czego od dawna oczekiwała publika na The Kop. Jak do tej pory, Klopp ubił dobry interes z działaczami So’ton, bowiem za 75 mln funtów zakupił nie tylko świetnego środkowego obrońcę, ale też wysoką formę defensorów będących od dawna w klubie.

Spadek (?) siły ognia po odejściu „Magika” Drugim najistotniejszym wydarzeniem zimowego okienka transferowego w Liverpoolu była sprzedaż Philippe’a Coutinho do Barcelony za około 106 mln funtów razem z bonusami zależnymi od osiągnięć Brazylijczyka w Katalonii. Było to nieuchronne, lecz niezbyt komfortowe dla fanów, bowiem można było oczekiwać od niego pozostania w klubie przynajmniej do końca obecnych rozgrywek. Jednak rzeczywistość okazała się być pomyślna dla kibiców Blaugrany, co wywołało pewne obawy The Kopites odnośnie tego, czy ich ulubieńcy będą w stanie utrzymać dotychczasową skuteczność. W końcu Cou był istotnym elementem ofensywy zespołu, zdołał w 20 występach

10 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

Głębia składu Skoro główne ruchy transferowe w postaci pozyskania Virgila van Dijka oraz sprzedaży Coutinho wyszły ostatecznie na dobre, to jak w takim razie prezentuje skład jako całość na chwilę obecną? Sytuacja jest zależna od formacji. Pozycja bramkarza jest dobrze obsadzona – Klopp ma do dyspozycji Lorisa Kariusa, Simona Mignoleta, Danny’ego Warda i Ádáma Bogdána. Numerem 1 jest pierwszy z nich, który aktualnie prezentuje najwyższą formę. Naturalnym zmiennikiem jest Mignolet, dotychczasowy pewniak do gry między słupkami, co prezentuje się nieźle – podstawowym zawodnikiem jest młody i zdolny golkiper, którego w razie potrzeby zastępuje doświadczony Belg. Oczywiście roli Walijczyka i Węgra nie ma co rozważać, bowiem obaj nie mają szansy na grę od pierwszych minut, mogą co najwyżej liczyć na rotację składu w ramach krajowych pucharów. Linia defensywna będąca do niedawna sporą bolączką Niemca wygląda również nieźle. Na lewej obronie może wybierać pomiędzy Andy Robertsonem, a Alberto Moreno – obaj w tym sezonie prezentują wysoki poziom, zasługując tym samym na kredyt zaufania. W razie kontuzji Szkota bądź Hiszpana trzeci wybór stanowi nominalny środkowy pomocnik James Milner, który w rozgrywkach 2016-17 zebrał spore doświadczenie na tej pozycji. Na środku obrony Klopp można wystawić aż pięciu zawodników. Są to Virgil van Dijk, Dejan Lovren, Joël Matip, Ragnar Klavan oraz Joe Gomez. Wybór robi większe


wrażenie jeżeli weźmiemy pod uwagę dobrą formę każdego z nich.

od od pozostałych pozycji w formacji ofensywnej. Z tego obszaru

Ostatni z nich, Gomez, otwiera możliwości obsadzenia prawej obrony.

przeciwnika może atakować nie tylko Mohamed Salah, lecz także

Prócz niego menedżer może liczyć na Trenta Alexandra-Arnolda

Oxlade-Chamberlain, który zebrał jako prawoskrzydłowy niemałe

oraz Nathaniela Clyne’a, z całą pewnością solidnego zawodnika,

doświadczenie z wcześniejszych występów na The Emirates. Ponadto

jeśli może grać. Możliwości uzupełnienia środka pola były szkole-

także Lallana może wystąpić na tej pozycji, co robił 16-krotnie od

niowiec Borussii Dortmund ma węższe. Może wystawić do gry na 3

momentu dołączenia do Liverpoolu z Southampton w 2014 roku.

pozycjach 6 zawodników – Georginio Wijnalduma, Jamesa Milnera, Jordana Hendersona, Emre Cana, Alexa Oxlade-Chamberlaina oraz

Jeżeli chodzi o ocenę styczniowego okienka pod kątem

Adama Lallanę. Nie jest to zła sytuacja, lecz może się ona poważnie

wzmocnienia, bądź osłabienia potencjału zespołu, należy uznać, że

skomplikować na wypadek kontuzji dwóch zawodników, np. Cana i

Jürgen Klopp po raz kolejny się nie pomylił i dokonał takich decyzji,

Oxlade-Chamberlaina. Wtedy możliwości rotacji graczami co trzy dni

które nie osłabiły ofensywy oraz poprawiły jakość defensywy. Jest

byłyby znacznie ograniczone, co może mieć w finalnej fazie sezonu

to bardzo ważne w kontekście walki o miejsce w Lidze Mistrzów na

kluczowe znaczenie. Najuboższy wybór Klopp ma w pierwszej linii.

przyszły sezon oraz występów w obecnej edycji. Jednak osiągnięcie

Choć na środku atatku prócz Firmino grać może Solanke i Ings,

tych celów będzie wymagało zdrowia najważniejszych zawodników

jednak obaj nie potrafili pokonać bramkarza rywali choćby raz. Na

ofensywnych, bo w przeciwnym razie może wystąpić poważny kłopot,

lewym skrzydle jedynym de facto wyborem jest Sadio Mané, bow-

a należy pamiętać, że zmiennicy zabójczego trójki nie prezentują tak

iem jedynymi alternatywami dla Senegalczyka są głównie grający

wysokiego poziomu jak ich koledzy. Całe szczęście ten czarny sce-

w zespołach młodzieżowych Ben Woodburn oraz Adam Lallana,

nariusz nie miał miejsca w kapmanii 2017/18 miejsca przez dłuższy

który w tej roli grał w rewanżowym meczu 1/8 Ligi Mistrzów przeci-

czas i miejmy nadzieję, że ten stan rzeczy się nie zmieni.

wko FC Porto. Mimo pozorów, prawa strona prezentuje się lepiej

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 11


NAJWIĘKSZA TRAGEDIA W HISTORII BRYTYJSKIEJ PIŁKI TEMAT NUMERU

To był piękny, słoneczny dzień. Na stadionie Hillsborough 15 kwietnia 1989 roku miał zostać rozegrany półfinał Pucharu Anglii pomiędzy Liverpoolem a Nottingham Forest. Tysiące kibiców spieszyło tam, by zobaczyć starcie dwóch genialnie grających drużyn. Wszystko wskazywało na to, że będzie to świetne spotkanie. Jednak mecz należało przerwać już w 6 minucie, a piłkarskie widowisko zamieniło się w piekło na ziemi. Stadion Sheffield Wednesday – Hillsborough – był bardzo lubiany przez FA. To na nim rozgrywano najważniejsze mecze w sezonie.

Początek koszmaru

Podobnie było tamtego feralnego dnia. Trybuny Hillsborough były

Miejsca dla kibciów Liverpoolu zaczęły się zapełniać. Na sam środek try-

podzielone na pięć sektórów, każdy oddzielony od siebie płotem.

buny Leppings Lane prowadził korytarz B. Masa kibiców przechodziła

Między miejscem przeznaczonym dla kibiców a płytą boiska znajdował

przez niego nie wiedząc, że wejścia do bocznych sektorów są otwarte.

się trzymetrowy płot. Niektóre z trybun były trybunami stojącymi,

W końcu tłok ludzi przed bramkami oraz kołowrotami był tak duży,

bądź łączonymi – z miejscami siedzacymi i stojącymi. Liverpool i

że nie sposób było się przez nie przecisnąć. Jednak nie było to jedyne

Nottingham Forest były bardzo solidnymi drużynami które w tabeli

zatłoczone miejsce. Korytarz B zamieniał się w rzekę ludzi. Widząc

były praktycznie obok siebie. Jednak to The Reds byli faworytami nie

całą sytuację i kłopoty z zatorem przy wejściu, szef policji - David

tylko tego meczu, lecz także całego FA Cup. Wiązało się to z większą

Duckenfield - postanowił otworzyć znajdującą się obok kołowrotów

ilością kibiców. Jednak mimo to, drużynie z Merseyside została

wyjściową bramkę C. Popełnił jednak błąd który kosztował życie i

przydzielona mniejsza trybuna.

zdrowie wielu niewinnych ludzi. Policja nie zamknęła tunelu B, ani nie kierowała kibiców do niezatłoczonych, bocznych sektorów. Już wtedy

Lekkie opóźnienie O godzinie 14:30 trybuna przeznaczona dla kibiców Liverpoolu Leppings Lane – była wypełniona tylko do połowy. Wielku kibiców przyjechało na stadion tuż przed meczem z powodu korków, robót drogowych i wzmożonej kontroli policyjnej. Nastroje panujące wsród kibiców nie należały do najlepszych. Chcieli jak najszybciej dostać się na stadion, by obejrzeć spotkanie od pierwszej minuty. Do rozpoczęcia meczu zostało mniej niż pół godziny. Przed bramkami wejściowymi zaczęło tłoczyć się coraz więcej osób, aż w końcu grupa ta urosła do kilku tysięcy.

w środkowej części Leppings Lane był ogromny ścisk. Tymczasem sektory po bokach pozostawały niewypełnione. Otwarcie bramki C spowodowało, że pojedyncze osoby były w stanie przejść przez kołowrót. Jednak w jednym momencie na stadion weszło około 5000 osób. Wszystkie z nich kierowały się prosto do zgubnego miejsca.

W objęciach śmierci Fala kilku tysięcy osób była nie do zatrzymania. Ludzie którzy stawali w tunelu byli pchani do przodu przez idący tłum. Nikt nie był w stanie się cofnąć. Następnie coraz większa ilość wchodzących przez tunel osób spychała stojących u góry kibiców w dół trybuny. Ludzie na dole byli przygniatani do płotu odgradzającego Leppings Lane od

12 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

WALDEMAR SZEREMETA


pola gry. Ścisk był tak ogromny, że niektórym brakowało powietrza.

wymagała hospitalizacji. Ze wszystkich zmarłych kibiców 78 było

Po krótkim czasie zaczęli mdleć. Nie sposób było się ruszyć. Mdlejący

poniżej 30 roku życia, a aż 38 miało mniej niż 19 lat. Najmłodszą ofiarą

ludzie z powodu ogromnego ścisku dalej stali. Ci, którzy upadli

był 10 letni Jon-Paul Gilhooley - kuzyn przyszłej legendy Liverpoolu

jakimś sposobem na ziemię, byli tratowani. Wszystko to działo się

Stevena Gerrarda.

podczas meczu. Dopiero w 6 minucie sędzia David Lewis przerwał spotkanie. Ludzie próbowali przeskakiwać przez płot uciekając z miejsca gdzie śmierć zbierała swoje żniwo. Policja jednak nie otworzyła

“Justice for the 96...”

bramek oraz spychała ludzi wspinających się po płocie z powrotem

Przez wiele lat nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności.

na trubynę, gdyż czekali na rozkaz Davida Duckenfielda. Ludzie

Policja ciągle zaprzeczała jakoby miała być odpowiedzialna za

uciekali gdzie tylko się dało. Na sąsiednie trybuny, na murawę, a nawet

powstałą sytuację. Jednak mimo to, sąd w Warrington wydał w

na górną trubynę. Tłum był tak ogromny, że zostawali dosłownie

2016 roku wyrok w sprawie tragedii na Hillsborough. Uznali oni

wypychani w górę. Dopiero wtedy policja zainterweniowała i pomogła

policję i służby ratunkowe winne nieumyślnego zabójstwa 96

uciekającym przchodzić przez płot. Murawa zapełniona była ran-

osób przez zaniedbanie. Tekst jednej z przyśpiewek Liverpoolu, a

nymi i już nieżyjącymi ludźmi. Kibice w pełni sił pomagali policji

właściwie nawoływania do wymierzenia sprawiedliwości – “Justice

i ratownikom w transporcie rannych używając do tego banerów

for the 96”- powoli zaczyna się spełniać. Jedyne co można zrobić,

reklamowych. Cała Anglia zamarła.

to zachować cierpliwość i pamięć. Czekać na sprawiedliwość dla ofiar tego najtragiczniejszego wydarzenie w historii piłki nożnej na

Pokłosie katastrofy

,,

wyspach. Dwa płomienie w herbie czy “96” za kołnierzem meczowej koszulki, to tylko niektóre z symboli które na co dzień przypominają

Łącznie w tragedii zginęło 96 osób, z czego 94 na stadionie albo jeszcze

nam o tym, co wydarzyło się na Hillsborough. Pamięć o 96 kibicach,

tego samego dnia, oraz 2 po odlłączeniu od sprzętu podtrzymującego

dla których mecz The Reds w Sheffield był ostatnim w życiu, będzie

życie – jeden 4 dni później, drugi niemal 4 lata po wydarzeniarz

wieczna. Wszyscy należeli do jednej, czerwonej rodziny. O takich

z Hillsborough. Rannych zostało 766 osób z czego bilsko połowa

ludziach i wydarzeniach się nie zapomina. Nigdy.

Ścisk był tak ogromny, że niektórym brakowało powietrza. Mdlejący ludzie z powodu ogromnego ścisku dalej stali. Ci, którzy jakimś sposobem upadli na ziemię, byli tratowani”

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 13


HILLSBOROUGH PRAWDA UJAWNIONA PO LATACH TEMAT NUMERU

Dramat na Hillsborough to niewątpliwie jeden z najtragiczniejszych momentów w historii Liverpoolu, okryty złą sławą, spędzający sen z powiek tysiącom ludzi. Po pierwszym śledztwie zakończonym w 1991r. zapadł wyrok, który obarczał winą kibiców. Spowodowało to lawinę krytyki ze strony rodzin ofiar i masę odwołań od decyzji sądu, które przyniosły efekt w postaci ponownego wyroku po długim dochodzeniu. Sam przebieg tej niewątpliwej tragedii zna chyba każdy kibic, ale

razie nie otrzymałby awansu. Po tym, co wydarzyło się w trakcie meczu

jeśli chcecie sobie odtworzyć to wydarzenie z 15 kwietnia 1989r. to

Nottingham Forest - Liverpool FC zapadł na ciężką depresję, popadł

zapraszam do lektury artykułu na poprzedniej stronie, poświęconego

w alkoholizm i został wycofany ze służby. Jednocześnie zgodził się

dokładniej temu dniu. Jak już wspominałem pierwszy wyrok głosił,

z opinią, że w kluczowym momencie nie podjął żadnych działań,

że winę ponoszą kibice, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachow-

mając nadzieję, że sytuacja samoistnie się rozwiąże. Duckenfield

aniem sprokurowali całe zajście i nieumyślnie spowodowali śmierć

przyznał, że zamknięcie centralnego tunelu na trybunę Leppings Lane

96 ofiar. Rodziny poszkodowanych w tym zajściu, były oburzone taką

zapobiegłoby tragedii, ale nie podjął tego kroku. Mogło to zapobiec

decyzją sądu i głośno domagały się ponownego rozpatrzenia sprawy.

śmierci wielu kibiców. Zmarnował czas w kluczowych minutach i nie zareagował prawidłowo na sygnały dochodzące spod bramy C,

Te działania przyniosły efekt dopiero w 2012r., kiedy wznowiono

którą wpuszczono kibiców na stadion. Duckenfield przepraszał, że

śledztwo. Stało się to z powodu wydania niezależnego oświadczenia

nie zapobiegł tak wielkiej tragedii. Ubolewał również nad faktem

- Hillsborough Independent Panel Report, które jednoznacznie

zrzucania winy przez długie lata za ten dramat na samych kibiców.

wskazało policjantów, jako winnych tej tragedii. Było to najdłuższe

Jeszcze na Hillsborough, gdy tłum zaczął przelewać się przez bramę,

dochodzenie w historii brytyjskiego sądownictwa, co rusz na

skłamał przedstawicielowi federacji piłkarskiej na temat wyłamania

jaw wychodziły nowe, szokujące fakty. Ujawniono, że podczas

bramy przez kibiców . Okazało się, że w rzeczywistości otworzyli ją....

wcześniejszych postępowań policja próbowała manipulować fak-

policjanci. Jego przeprosiny przyniosły w większości przypadków

tami, aby zminimalizować własną odpowiedzialność i zrzucić ją na

efekt odwrotny od zamierzonego, gdyż rodziny poszkodowanych

ofiary. Z raportu wynikało również, że aż 41 ofiar miałoby szansę

oburzone wychodziły z sali. Po odczytaniu końcowego wyroku bliscy

przeżyć, gdyby pomoc medyczna nadeszła szybciej. Nie bez winy

ofiar odśpiewałi przed budynkiem sądu „You Will Never Walk Alone”,

pozostaje też infrastruktura stadionu, która nie była przystosowana do

skandując następnie „justice for the 96”, czyli “„sprawiedliwość dla

przyjęcia takiej liczby kibiców. Podczas ponownych przesłuchań David

96-ściu”.

Duckenfield, szef policji zabezpieczającej tamto feralne spotkanie, przyznał się do wielu zarzutów. Ujawnił, iż skłamał w kilku bardzo

Rozwiązanie tej sprawy po tak długim czasie niewątpliwie cieszy.

istotnych kwestiach. Emerytowany policjant starał się przedstawić

Ujawniono kłamstwa i zaniedbania, położono kres niepewnościom.

historię ze swojej perspektywy. Powiedział również, że nie policja

Ból rodzin ofiar, choć dalej ogromny, został złagodzony tym, iż ich

nie była dostatecznie przygotowania do zabezpieczenia półfinału

bliscy nie są już niesłusznie uznawani za winnych.

Pucharu Anglii, ale zgodził się na jego rozegranie, bo w przeciwnym

14 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

MIKOŁAJ SARNOWSKI


Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 15


JUSTICE FOR THE 96 TEMAT MIESIĄCA

96 – dokładnie tylu kibiców zginęło 15 kwietnia 1989 roku podczas najtragiczniejszego w skutkach wydarzenia w historii brytyjskiego sportu. Liverpool rozgrywał swój pucharowy mecz przeciwko Sheffield United. Spotkanie zostało przerwane po niecałych sześciu minutach ze względu na tratujących się kibiców drużyny przyjezdnej. Dziesiątki fanów, przyciskanych do płotów źle zbudowanego stadionu Hillsborough, zginęło, a 766 osób zostało rannych. Ogromna panika, błędy w organizacji oraz niekompetencja policji

dokumencie pod tytułem „Hillsborough: They’ll Never Walk Alone”

doprowadziły do niesłychanej tragedii. Obrazy, zarejestrowane tam-

opowiada jak to się wszystko zaczęło: „Obserwowałam syna idącego

tego dnia, latami prześladowały naród. Jednak to, co wydarzyło

drogą na mecz, myśląc: >To mój wspaniały chłopiec<. Pamiętam, że

się potem, odmieniło wygląd piłkarskiego świata na zawsze.

chciałam, aby każdy wiedział, że to ja jestem jego matką. Zamknęłam

Nieprawidłowe informacje w prasie oraz tuszowanie błędów policji

za nim drzwi i zajęłam się pracami domowymi. Moja 9-letnia córka

pozwoliły dużej grupie społeczeństwa uwierzyć w niewinność służb.

wróciła tego dnia z obozu. Pozwoliłam jej nie spać do późna, ponieważ

Prawda nigdy nie wyszłaby na jaw, gdyby nie walka o sprawiedliwość,

bardzo stęskniła się za bratem i chciała go zobaczyć po meczu. Nagle

zapoczątkowana przez Margaret Aspinall.

usłyszałam moją siostrę krzyczącą: >Margaret, coś złego się dzieje na Hillsborough. Czy to nie tam pojechał James?< Podbiegłam do

Margaret była oburzona sposobem, w jaki zostały potraktowane

telewizora i zobaczyłam tych wszystkich ludzi wspinających się na

zarówno ofiary, jak i ich rodziny. Tamtego feralnego dnia zginął

ogrodzenia, tratujących się. W pewnym momencie dostrzegłam

również jej 18-letni syn, James. Po latach, organizacja walcząca o

mojego syna leżącego na murawie. >Dlaczego nikt im nie poma-

ujawnienie prawdy dotyczącej wydarzeń sprzed lat, osiągnęła swój

ga?!< – krzyczałam. W radiu słyszałam informacje o narastającej z

cel. W 2016 roku sąd potwierdził, iż 96 kibiców zginęło wskutek

każdą chwilą liczbie ofiar. James nie odbierał telefonu, więc wraz z

błędów popełnionych przez policję. Udało się – fani The Reds zostali

mężem pojechaliśmy do Sheffiled. Przeszukaliśmy okolicę stadionu

zwolnieni z jakiejkolwiek winy! Sympatycy Liverpoolu udowodnili,

oraz pobliskie szpitale. Nigdzie nie było ani śladu mojego syna. Nie

że jeżeli jest się wystarczająco zdeterminowanym, by walczyć o to,

pamiętam dalszej podróży. Przypominam sobie jedynie moment,

w co się wierzy, dotrze się do celu.

kiedy weszliśmy do dużego, ciemnego pokoju, pełnego płaczących ludzi. Ktoś zapytał mnie, czy jestem gotowa. Nie miałam pojęcia

Kiedy prawda wreszcie wyszła na jaw, amerykańska telewizja CNN

o czym mówi, mimo to podążyłam za nim. Do teraz mam przed

porozmawiała z Margaret Apisnall na temat utraty syna oraz skutków

oczami widok mojego Jamesa, leżącego bez życia. Nie pozwolili mi

tragedii. Bohaterka często wspomina pamiętny, kwietniowy dzień,

go nawet przytulić! Usłyszałam, że nie jest już moją własnością i że

który na zawsze zmienił życie jej oraz setek, a może tysięcy ludzi. W

mam opuścić salę. Nigdy im tego nie wybaczyłam.” Każdego dnia ludzie czytali w mediach, iż winni tragedii są kibice Liverpoolu. Fałszywe informacje, dotyczące nietrzeźwości fanów i ich agresji wobec policji, powtarzane przez ‘The Sun’, rozbudziły w ludziach związanych z kampanią Margaret, ogromną nienawiść i poczucie niesprawiedliwości. Jak mówi kobieta, „To była długa i piekielnie ciężka droga”. Droga zakończona sukcesem i satysfakcją dla wszystkich rodzin, których bliscy latami byli oskarżani o coś, czego nie zrobili. Dojście do prawdy nie było łatwe, jednak użyli każdego legalnego sposobu, aby osiągnąć swój życiowy cel. Dopiero w 2014 roku śledztwo zostało wznowione. Ława przysięgłych stanęła przed trudnym zadaniem, bowiem miała do przejrzenia ponad 70 tys. stron dokumentów rządowych. Pierwsze zarzuty postawiono trzy

16 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

IGOR BORKOWSKI


lata później i tyczyły się one sześciu osób. Najpoważniejsze padły

zależało również na usunięciu tzw. trybun stojących ze stadionów w

pod adresem Davida Duckenfielda, oficera policji hrabstwa South

całej Anglii. Wiele klubów musiało zainwestować duże sumy pieniędzy

Yorkshire, którego zadaniem było dopilnowanie porządku podczas

w zupełnie nowe obiekty, ale miało to znacząco podnieść poziom

meczu. Oprócz niego zarzuty postawiono także trzem policjantom

bezpieczeństwa. Po 27 latach grupa pod przewodnictwem Margaret

oraz oficerowi ds. bezpieczeństwa. Nie udałoby się tego osiągnąć,

Aspinall osiągnęła swój cel. Przez cały ten czas byli wspierani przez

gdyby nie ruch „Justice For The 96”.

klub oraz znane osobistości ze świata sportu i nie tylko. Nic dziwnego, w końcu walczyli w słusznej sprawie. Jest jednak druga strona medalu. Mimo szczytnego celu, nie wszyscy godzili się na sposób prowadzenia sprawy przez HFGS. Według informacji dostępnych na stronie www.contrast.org, grupa działała autorytarnie, a wszyscy, którzy mieli inny pogląd na sposoby dociekania prawdy, byli spychani na margines i ostatecznie wykluczani z organizacji. W ten sposób narodziła się druga grupa, Hillsborough Justice Campaign (HJC), która zrzeszała pozostałych zaangażowanych w walkę o sprawiedliwość. Mimo wielu wzajemnych pretensji, wielu cierpkich słów i braku współpracy, obie grupy miały jeden cel. Zebrane dowody, naciski na opinie publiczną i prawników doprowadziły ostatecznie do pozytywnego finału, a z kibiców zdjęto

Organizacja The Hillsborough Family Support Group (HFSG) powstała

odpowiedzialność.

w maju 1989 roku z inicjatywy rodzin poległych. Z początku nie mogli do niej należeć ocalali, co jedynie zwiększało ich rozgoryczenie.

Liverpool nigdy nie zapomni tych wstrząsających i dających do

Mimo to osoby, które przeżyły, nieustannie starały się pomóc grupie

myślenia wydarzeń. 96 ofiar katastrofy z Hillsborough zostało na

walczącej w słusznej sprawie. Dla raczkującej organizacji niezwykle

zawsze wpisanych w historię klubu oraz sportu. 15-ego kwietnia, jak

istotne było wybranie komitetu przewodniczącego, który został

co roku, tysiące kwiatów zostanie złożonych pod licznymi pomnikami

wyłoniony podczas pierwszego posiedzenia w Vernon Sangster Sports

i tablicami upamiętniającymi tę tragedię. Pozostaje mieć nadzieję,

Center, w Liverpoolu. Osoby związane z działalnością grupy spotykały

że wszyscy, od kibiców po polityków wyciągnęli wnioski i przenigdy

się, aby omówić sposoby walki o sprawiedliwość. Członkom HFSG

nie dopuszczą do podobnych wydarzeń.

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 17


SCOUSERS: DON’T BUY THE S*N! TEMAT NUMERU

Bojkot największego brytyjskiego szmatławca „the s*n” przez ludzi związanych z Liverpoolem trwa nieprzerwanie od 1989 roku, kiedy to na łamach dziennika ukazał się artykuł zatytułowany „The Truth”. W tych ściekach bredni, kłamstw i oszczerstw, można było znaleźć informacje, które wskazywały, że kibice przeszukiwali i kradli zawartości kieszeni ofiar tragedii czy oddawali mocz na „odważnych policjantów”. Historię kłamliwego i odrzucającego artykułu autorstwa „The S*n” zna (albo raczej powinien znać) każdy szanujący się kibic Liverpool FC. Powód szczerej i niemalejącej z latami nienawiści do gazety mimo „przeprosin” z jej strony jest oczywisty - to stek bzdur, które były całkowicie nieuzasadnione. W kręgach fanów Liverpoolu uważa się, że kupując tę gazetę nie można nazywać się fanem Liverpool FC. Historia konfliktu z „The S*n” jest idealnym przykładem jak jeden fatalny artykuł potrafił zniszczyć sprzedaż dziennika w hrabstwie Merseyside. Motywem wiodącym była chęć wzbudzenia sensacji, aby zwiększyć zasięg i sprzedaż gazety. 15 lat przyszło czekać kibicom Liverpoolu na oficjalne przeprosiny

sprzedaży pisma z imperium Ruperta Murdocha. Co więcej, w mieście

tego szmatławca. Nastąpiło to dokładnie 7 czerwca 2004 roku. Z bólem

można spotkać taksówki oklejone napisami odradzającymi kupowanie

i rozgoryczeniem już do końca życia będą musieli żyć ci, którzy byli

tej prasy. Przez ostatnie 28 lat gazeta „The S*n” nie przeprowadziła

świadkami wydarzeń z 15 kwietnia 1989 roku na stadionie w Sheffield.

żadnej dłuższej rozmowy ani wywiadu z menedżerem bądź piłkarzem

Jak to się stało, że jeden z najbardziej znanych i kupowanych dzien-

Liverpool FC.

ników w Wielkiej Brytanii spadł do rangi szmatławca na Merseyside? Temat Hillsborough podniósł również piosenkarz Billy Bragg, który Działania ugrupowań kibicowskich spowodowały to, że w Liverpoolu

nagrał utwór pt. „Never buy The Sun”. Bragg znany jest z tego, że w

praktycznie nie ma miejsca, w którym można zakupić „The S*n”.

swoich piosenkach porusza kwestie polityczne i obecnej sytuacji w

Walka ze szmatławcem odbywa się na wielu frontach. Prowadzone

kraju. Chcąc pomóc w walce o sprawiedliwość, nawiązał do tragic-

są słynne akcje, w którym kibice the Reds trzymają kartki z wielkim

znych wydarzeń i w bezpośredni sposób ocenił kłamstwa zamieszc-

napisem ‘DON’T BUY THE SUN’.

zone na pierwszej stronie brukowca.

W lutym 2017 roku doszło do pewnego zdarzenia, w którym Jurgen

Powyższe przykłady jedynie pokazują jak wielką nienawiść żywią do

Klopp odmówił udzielenia odpowiedzi na pytanie od dziennikarza

gazety mieszkańcy Liverpoolu. Tragedia na Hillsbourough połączyła

„The S*n”. Co więcej, Liverpool poinformował, że ludzie związani

czerwoną i niebieską część miasta Beatlesów. Każdemu fanowi

z kłamliwą gazetą nie otrzymają akredytacji i możliwości wejścia

Liverpoolu znana jest fotografia dziewczynki i chłopca, którzy na

chociażby do ośrodka treningowego Melwood. Wielu sprzedawców

koszulkach mieli kolejno cyfry 9 i 6. Piłkarskie waśnie zostały odłożone

w sklepach zaoferowało, że nie będzie prowadzić

na bok i ramię w ramię powstano przeciwko oszczerstwom gazety.

o mają wyglądąć boiska

rkby, gdzie będą trenować

rda i Fowlera. Robi wrażenie, 18 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

ARKADIUSZ WERESZCZAK


„KSIĄŻKA Z CZERWONYM SERDUCHEM” WYWIAD MIESIĄCA

Każdy kibic wielkiego klubu uwielbia czytać książki o swojej ukochanej drużynie. W przypadku Liverpoolu, ostatnimi czasy jedyną pozycją dostępną na polskim rynku była biografia Stevena Gerrarda, a potem (i wcześniej) długo, długo nic. Jest jednak w Polsce człowiek, który postanowił to zmienić. A nasz redaktor naczelny postanowił się z nim spotkać i porozmawiać o planach wydawniczych, zamiłowaniu do piłki nożnej oraz o tym, co robił o 1 w nocy na krakowskim rynku z Mario Balotellim... Polish REDS: Byłeś ostatnio na kilka dni w Liverpoolu. Co słychać

sklepik wielkości galerii handlowej – to jest inny świat.

nad rzeką Mersey? Tomasz Gawędzki: Pomimo przegranego meczu z Manchesterem

PR: Wspomniałeś o meczu derbowym z Manchesterem United. Czego,

United, wszystko jest w porządku. Najfajniejsze jest to, że w mieście

Twoim zdaniem, zabrakło piłkarzom Kloppa?

widać po której stronie się jest – czy po niebieskiej, czy po czerwonej. Oczywiście, więcej jest tych czerwonych miejsc. Natomiast sam

TG: Optyka meczu była taka, że zagraliśmy dwa tempa wolniej, niż

Liverpool i Anfield zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Po 10 latach

zawsze. Nikt z trio Mane, Salah, Firmino nie zagrał na swoim opty-

od pierwszej wizyty na stadionie byłem po raz pierwszy na dłużej.

malnym poziomie, do którego przyzwyczajali nas przez ostatnie 2-3

Mogłem zobaczyć teraz miasto, zwiedzić stadion – kiedyś takich

miesiące. Piłka im uciekała, a strzały na bramkę mogliśmy policzyć

wycieczek nie było. Teraz jest to godzinna podróż przez historię

na palcach jednej ręki… Linia defensywna ustawiona na 30 m,

Liverpoolu. Byłem w szatni, gdzie zawodnicy się przebierają, w biurze

czyli tzw. autobus Mourinho, również zrobiła swoje. Najbardziej

Jurgena Kloppa, w kuchni, w salach do masażu… Człowiek, jak zac-

zabrakło tempa, szalonej jazdy. Graliśmy zbyt stagnacyjnie, pozycyjnie.

zyna to oglądać z tej drugiej strony od środka, to myśli – kurcze, to

Potrzebowaliśmy pierwiastka szaleństwa i odrobiny ryzyka - a środek

jest coś niesamowitego, coś, czego na co dzień kibic nie widzi. Cały

pomocy wyszedł mocno defensywny.

czas tym żyję – byłem w szatni, na sali konferencyjnej, gdzie kilka dni później miała miejsce konferencja przed meczem z United. Oglądałem ją i myślałem – przecież ja parę dni temu siedziałem na tych krzesłach!

PR: Do tempa, choć w nieco innym ujęciu, wrócimy jeszcze w naszej

Polecam każdemu wybranie się na wycieczkę stadionową i sam

rozmowie. Jak ocenisz nasze szanse na wicemistrzostwo Anglii? Aktualnie mamy 5 punktów straty do Czerwonych Diabłów. TG: Ten mecz mógł dać odpowiedź, czy jest szansa realnie zaatakować właśnie drugą pozycję. Sam Klopp przed meczem jednak mówił, że to spotkanie niewiele zmienia w kontekście walki o wicelidera. Patrząc na „wyczyny” Manchesteru United w Lidze Mistrzów, to ja jestem spokojny. Wicemistrzostwo to jest nasze maksimum i jedyny cel, o który walczymy w lidze. Wierzę, że to Liverpool skończy sezon za plecami Manchesteru City.

PR: Czerwony to nie jedyny kolor Twojego serca – jego druga połowa jest czarno-biała. Skąd się wzięło Twoje zamiłowanie do Juventusu?

MICHAŁ MAJDAK

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 19


TG: W latach 90’ obejrzałem mój pierwszy mundial, jeszcze gdy

czy wcześniej Leonardo Bonucciego. Taki stary wyjadacz, który jak w

miałem 7 lat. Trafiałem głównie na mecze, które oglądał mój tata

meczu z Tottenhamem(meczu rewanżowym1/8 finału Ligi Mistrzów,

- a były to mecze reprezentacji Włoch. I pomimo tego, że wtedy

wygranym przez Juventus 2:1 na Wembley- przyp. red.) chwyci za

brylował (Salvatore – przyp. red.) Toto Schilacci, który później został

gardło swojego bramkarza i powie: „chłopaki, ogarnijmy się i grajmy

królem strzelców, to jakzwróciłem uwagę na gościa, który nazywał się

do końca!”. Takiego charakteru nie ma chyba nikt z obecnej obrony

Roberto Baggio. Charakterystyczny zawodnik z kucykiem na plecach.

Liverpoolu. Wielkie serducho do gry ma Andy Robertson, który biega

Odbiegał trochę od typowego wzorca włoskiego piłkarza – żołnierza

jak szalony po lewej flance, ale to nie jest ta charyzma. Potrzebujemy

wykonującego założenia taktyczne. On był wolnym elektronem i

kogoś właśnie z usposobieniem Chielliniego.

robił to, co chciał. Baggio tak mnie urzekł, że zacząłem kibicować Włochom. Płakałem po tym, jak nie zdobyli Mistrzostwa Świata. Niedługo później trafił do Juventusu. Tata opowiadał mi sporo o

PR: Widać w Tobie dużą miłość do piłki nożnej. Warto dodać, że

Bońku, ale tak naprawdę to dzięki Baggio polubiłem Starą Damę.

masz doświadczenia nie tylko jako kibic i obserwator, ale też ze

Oglądanie meczów w tamtym czasie było nie lada wyzywaniem, ale

środka futbolowego świata – w przeszłości pracowałeś jako dzi-

do Polski powoli wchodziły kablówki, więc można było podpatrywać

ennikarz i rzecznik prasowy. Możesz opowiedzieć trochę szerzej

najpierw migawki, a później całe mecze. Tak to się zaczęło, a potem

o swojej przygodzie?

już naturalnie – po Baggio, kolejną 10-tką był Alex del Piero, potem przyszedł Gigi Buffon – i takie postacie do dziś skutecznie trzymają

TG: Zaczynałem w moim rodzinnym mieście, Ostrowcu Świętokrzyskim,

mnie przy Juventusie.

gdzie dostałem pierwszą pracę, nie mając jeszcze 18-stu lat. Pisałem teksty dla lokalnej gazety „Wiadomości Świętokrzyskie”. KSZO Ostrowiec Świętokrzyski grał wtedy w Ekstraklasie, a ja co mecz

PR: Widziałbyś któregoś piłkarza z obecnej kadry Starej Damy w

brałem długopis, notatnik i biegłem pod szatnię zamienić kilka słów z

drużynie The Reds?

piłkarzami – bo tak się kiedyś robiło wywiady. Wyjeżdżając z Ostrowca Świętokrzyskiego wiedziałem, że moim celem będzie Kraków.

TG: Na pewno pierwszym nazwiskiem, które przychodzi do głowy

Wszystko za sprawą Cracovii, do której sentymentu nabrałem podc-

jest Paulo Dybala, ale na ten moment jest to piłkarz nieosiągalny

zas jednego z ligowych spotkań KSZO, kiedy do Ostrowca przyjechały

dla Liverpoolu, a nawet dla Barcelony, która strasznie zabiegała o

właśnie „Pasy”. Goście przegrali ten mecz, a po końcowym gwizdku

sprowadzenie Argentyńczyka. W Katalonii przez pewien czas wahali

byli strasznie załamani, widać było, że włożyli w to spotkanie całe

się pomiędzy Coutinho i właśnie Dybalą. Kupili Coutinho, więc temat

swoje serducho. Będąc na studiach w Krakowie, mogłem być jeszcze

Dybali jest już na pewno nieaktualny. W Liverpoolu mamy problemy

bliżej Cracovii. Najpierw pracowałem na terenie Krakowa z ramienia

przede wszystkim z grą obronną. Okej, przyszedł Virgil van Dijk,

działu sportowego Gazety Wyborczej. Bywałem na treningach, mec-

defensywa trochę się uszczelniła, lecz… nie podam konkretnego

zach, które potem relacjonowałem – i z dnia na dzień coraz bardziej

nazwiska, ale chodzi mi po głowie ktoś pokroju Giorgio Chielliniego,

żyłem „pasiastymi” emocjami. Później udzielałem się w serwisie Onet. pl, a następnie przyszła propozycja objęcia stanowiska rzecznika prasowego w Cracovii – zarówno sekcji piłkarskiej, jak i hokejowej. Była to praca dająca mnóstwo satysfakcji, gdyż człowiek ma na co dzień kontakt z działaczami, piłkarzami, hokeistami, ale też z kibicami – a te relacje nigdy nie należały do najłatwiejszych. Zawsze starałem się słuchać sugestii fanów, aby klub wychodził jak najbliżej kibiców. Niektóre pomysły udawało się „przepchnąć”, inne nie miały racji bytu – to niesamowicie nauczyło mnie pokory. Szkoda, że tak krótko to trwało, bo jedynie dwa sezony – ale nikomu w klubie nie powiedziałem „do widzenia”, a raczej „do zobaczenia”. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.

PR: Jest jakaś zabawna historia, którą mógłbyś podzielić się z fanami Liverpoolu, związana z Twoją pracą w Krakowie? TG: Tak! To jest historia o Mario Balotellim. Kiedy Włosi trenowali na obiekcie Cracovii podczas Euro 2012, byłem wyznaczony z ramienia klubu do pomocy reprezentacji Włoch – jeżeli mieliby czegoś potrzebować od polskiej strony, ja miałem to załatwić. Na wyciągnięcie ręki miałem wszystkich piłkarzy, mogłem zjeść śniadanie

20 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/


z Gigim Buffonem, wejść razem z zawodnikami do szatni – i jedno

z nim na stadionie i od kibiców „Pasów” wręczyłem mu obraz z Janem

z takich zdarzeń dotyczy właśnie Mario Balotellego, którego jedni

Pawłem II. Opowiadałem mu o tym, że Cracovia to klub szczególnie

kibice Liverpoolu lubią, inni – delikatnie mówiąc – nie. Po jednym z

umiłowany przez polskiego papieża, który zresztą uwielbiał piłkę

treningów, kiedy autokar z piłkarzami wyjeżdżał ze stadionu Cracovii,

nożną. Wręczając obraz życzyłem szczęścia i powiedziałem, że Jan

ktoś zorientował się, że zapomniano torby ze sprzętem. Ktoś ze sztabu

Paweł II na pewno kibicuje i czuwa nad Włochami, więc pomoże

wrócił się po nią, a że nie było go dość długo – niektórzy zawodnicy

im pokonać Niemców i awansować do finału. Dzień później Pirlo

postanowili się przewietrzyć. Mario wyszedł z piłką i zaczął odbijać

wspomniał o tym na konferencji prasowej. Powiedział, że przed

ją o stojący nieopodal… radiowóz policyjny. Wiadomo, że gdyby

meczem otrzymał od kibiców Cracovii wizerunek Jana Pawła II,

zrobił to ktoś z nas, skończyło by się mandatem, a Balotelli miał na

wręczony przez rzecznika prasowego klubu i że to pomogło odnieść

to przyzwolenie! W pewnym momencie przechodził jakiś chłopak z

zwycięstwo w półfinale. Śmiało więc można powiedzieć, że dołożyłem

słuchawkami na uszach, który nie zdawał sobie z niczego sprawy i

małą cegiełkę do awansu Włochów do finału Mistrzostw Europy 2012!

został uderzony futbolówką przez Mario. Chłopak wziął piłkę i zaczął z nią robić takie rzeczy, że nawet Balotelli wyciągnął telefon i zaczął go filmować! Chwilę później zaczęli podawać sobie piłkę, a wokół

PR: Po zakończeniu pracy w Cracovii i odbyciu stażów we

nich zbierało się coraz więcej ciekawskich gapiów. Drugą interesującą

Włoszech, rozpocząłeś nowy rozdział w Twoim życiu, związany z

historią jest nocny wypad na krakowski rynek. O godzinie 1 w nocy

Wydawnictwem Arena.

dostałem telefon od SuperMario, że ma niesamowitą ochotę na… lody. Okazało się, że wyczytał gdzieś w internecie, że Kraków słynie

TG: W 2017 roku dostałem propozycję objęcia stanowiska dyrektora

z pysznych lodów. Miałem więc zawieźć go na rynek i zaprowadzić

nowego wydawnictwa sportowego. Nie zastanawiałem się długo, bo jak pojawia się dobry temat związany z moimi pasjami to jestem za tym, żeby zrobić coś fajnego. Myślałem nad tym może z 10 sekund i powiedziałem: Okej!

PR: Trzymam w ręku pierwszą książkę Wydawnictwa Arena „Jak to było naprawdę?”. Na okładce dzieje się bardzo dużo – i chyba dużo będzie też się działo w Waszej najbliższej przyszłości? TG: Tak, ta okładka jest trochę zapowiedzią tego, co się będzie działo. Polecam w ogóle zapoznać się z lekturą książki – wtedy będziecie wiedzieli, o czym dokładnie mówimy w kontekście okładki. Plany mamy bardzo ambitne, pojawiła się już opublikowana pierwsza pozycja, a następne dwie pozycje o mundialach są już na ukończeniu. Obie napisane są przez świetnych dziennikarzy krakowskiego Tempa. W nieodległej przyszłości planujemy również wydanie kilku zagranicznych książek, z których chyba najciekawszą pozycją dla fanów The Reds będzie książka wydana przez klub na jubileusz 125-lecia istnienia Liverpoolu.

PR: No właśnie. To będzie coś, czego dawno nie było – fani Liverpoolu go na najlepsze lody w mieście. Miło wspominam nocną eskapadę

są z pewnością spragnieni lektur na temat swojego klubu. Do tej

po Krakowie ze światową gwiazdą, gdzie rozmawialiśmy na różne

pory jedyną książką, która ukazała się w polskich księgarniach

tematy i jak gdyby nigdy nic – jedli lody w środku nocy.

jest biografia Stevena Gerrarda. TG: Dokładnie. Tak jak rozmawialiśmy wcześniej – moim zdaniem

PR: Dzień później Balotelli strzelił dwie bramki Niemcom, więc

jest to słaba książka, dosyć ciężka w odbiorze, napisana w trakcie

chyba wybrałeś dobrą lodziarnię!

kariery piłkarza, a nie po jej zakończeniu – gdyby ukazała się teraz, byłaby pewnie dużo lepszą pozycją. Tak jak powiedziałeś – kibi-

TG: Właśnie! Ta jego słynna cieszynka siłacza… Powiem szczerze, że

ce Arsenalu w Polsce mają swoją książkę o legendarnej drużynie,

miałem małą satysfakcję, że gdyby nie te lody, to pewnie by tego nie

która niezwyciężona przeszła przez cały sezon rozgrywek, kibice

strzelił! Tak samo było z Andreą Pirlo – dzień wcześniej spotkałem się

Manchesteru United dostali książkę o historii klubu od samych

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 21


początków, a kibice Liverpoolu wciąż czekają od tylu lat – trochę jak

PR: Na miejscu rozmawiałeś z osobami, które były odpowiedzialne

na mistrzostwo – a poza książką o Gerrardzie, nic się nie ukazało. I to

za stworzenie tej książki?

też natchnęło mnie do tego, że skoro jestem dyrektorem wydawnictwa i mam wpływ na to, jak wygląda plan wydawniczy, a do tego

TG: Spotkałem się z ludźmi klubu, od których dostaliśmy

jestem fanem The Reds, to mogę upiec dwie pieczenie na jednym

„błogosławieństwo” na promocję tej książki w Polsce. Będziemy

ogniu. Dlatego też wybrałem się do Liverpoolu, spotkałem się z

chcieli to robić wspólnymi siłami – mam nadzieję, że wraz z maga-

ludźmi z wydawnictwa, uzgodniliśmy wszelkie szczegóły potrzebne

zynem Polish REDS!

do umowy i na 100% mogę powiedzieć że książka o Liverpoolu, wydana przez klub na 125-lecie ukaże się w Polsce pod egidą Wydawnictwa Arena. Mamy nadzieję że zdobędzie uznanie kibiców!

PR: Tłumaczem książki jest nasz redakcyjny kolega, Rado Chmiel. TG: Tak, i to jest kolejna fantastyczna historia, że tę książkę będzie

PR: Na czym będzie polegać wyjątkowość tej książki? Po tylu latach

tłumaczył Radek. Mieszka w Liverpoolu ponad dekadę i można śmiało

„posuchy”, kibice będą spodziewać się czegoś niezwykłego.

powiedzieć, że on już w to miasto wrósł, że jest liverpoolczykiem. Do tego pracuje w klubie, co znacznie ułatwia kontakt, niezbędny do

TG: Wiesz co, ta książka jest właśnie w ten sposób skonstruowana.

załatwiania niektórych formalności. Tak naprawdę to jest książka od

Tam nie ma suchych, oklepanych dat powstania klubu, Evertonu,

kibiców do kibiców. Mam możliwość jej wydania, będąc jednocześnie

przeniesienia na Anfield… Elementy historii oczywiście się pojawiają,

fanem The Reds. Radek, który ją tłumaczy, też jest wiernym kibicem.

ale nie są tematem przewodnim. Pozycja opiera się na żywych i

Mam nadzieję, że nasze wspólne dzielenie się pasją przełoży się na to,

emocjonalnych opowieściach ludzi, którzy z tym klubem byli związani

że ta książka będzie wydana z czerwonym, kibicowskim serduchem.

niemal od początku. Poznajemy faceta który był odpowiedzialny za utrzymywanie murawy na Anfield, potem jego syna, wnuka, i tak dalej. To takie inside story – opowieści o ludziach, których na co dzień nie

PR: Na początku rozmowy wspomniałeś, że wierzysz w zajęcie

widzimy. Natomiast takie właśnie historie warto pokazać, bo dopiero

drugiego miejsca w lidze przez Liverpool. Pozwól, że na koniec

wtedy ma się cały obraz całości. Tego, że ten wielki Liverpool FC jest

zapytam Cię: jaki typujesz finał Ligi Mistrzów?

budowany od podstaw, przez tych małych ludzi, trybików, którzy składają się w jedną wielką, czerwoną maszynę. Piękna, przepiękna

TG: Chciałbym, żeby w finale zagrał Liverpool z Juventusem. Wtedy

historia. Dla mnie wspaniałą rzeczą była podróż do Liverpoolu,

nie będzie już sentymentów – to finał, więc niech wygra najlepszy!

żeby też zobaczyć to wszystko od środka. Wtedy przekonałem się, że dokonałem dobrego wyboru, pozyskując prawa właśnie do tej książki. Wydaje mi się, że kibice Liverpoolu dostrzegą to, jak bardzo pomalowana jest emocjami. To nie jest sztuczna treść.

Tomasz Gawędzki - dyrektor Wydawnictwa Arena i Rado Chmiel - dziennikarz i redaktor Polish REDS, podczas zwiedzania Anfield.

22 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

Rozmawiał: Michał Majdak


CZERWONY KOMPUTER EKIPA JÜRGENA

„Boss nazywa go księgą treningu. Ja nazywam go komputerem – jest niesamowity” – tak o urodzonym w 1961 roku Željko Buvaču powiedział były trener rozwoju pierwszej drużyny Liverpoolu, Pepijn Lijnders. Jeżeli Kloppa porównać do Frodo Bagginsa to Buvač byłby Samwise

oraz finału Ligi Mistrzów.

Gamgeem. Dla lepszego zobrazowania sytuacji w głowie każdego niech rozbrzmi piosenka „Zawsze tam gdzie Ty…” z repertuaru Lady

Klopp zawsze traktował Bośniaka jako kogoś równego sobie. Nigdy

Pank. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmiało, to wcale takie porówna-

w ich relacjach nie było zbędnego wywyższania się. Jako kibice

nia nie są wyolbrzymione. Buvač praktycznie od początku swojej

musimy mówić o „podopiecznych Kloppa, Buvača i Krawietza”. To

menedżerskiej podróży zawsze podążał za Kloppem. Zaczątki

dzięki tej trójce drużyna gra na obecnym poziomie. Sukces ma wielu

przyjaźni obu panów sięgają jeszcze czasów, gdy obaj kopali piłkę

ojców, a w obecnej chwili są nimi Klopp, Buvač i Krawietz. Klopp

w niemieckim FSV Mainz 05. Dwaj kompani już wtedy obiecali sobie,

nazwał Buvača „mózgiem” sztabu szkoleniowego, siebie „sercem” a

że będą „trzymać się razem”. To co najlepsze w ich znajomości miało

Krawietzowi przypisał miano „oka”. O istotnej roli swoich asystentów

dopiero nadejść. W 2001 roku Buvač dołączył do sztabu szkolenio-

niemiecki szkoleniowiec powiedział: „Bez nich jestem nikim. Myślę,

wego Mainz jako asystent pierwszego trenera. To właśnie tam 17 lat

że największą siłą silnych ludzi jest otaczanie się osobami, które w

temu rozpoczęła się współpraca dwóch wielkich piłkarskich mózgów.

poszczególnych aspektach są od ciebie mądrzejsze. Nie mam z tym

Niesamowita postawa w FSV Mainz 05 sprawiła, że o dwójce Buvač

absolutnie problemu i to właśnie dlatego są dla mnie tak niesamowi-

i Klopp w końcu usłyszał trenerski świat. Z drugoligowej średniaka

cie ważni. Jesteśmy mocni tylko w grupie, ponieważ dają do zespołu

duet potrafił wycisnąć wszystko co najlepsze. Przed przejęciem sterów

wiele jakości. Bez nich nie chciałbym tak dalej pracować – o ile w

przez byłych piłkarzy ekipa błąkała się w okolicach środka tabeli. W

ogóle dalej mógłbym trenować. Tak właśnie jest”. Ciężko się z tym

sezonie poprzedzającym zmiany kadrowe FSV Mainz 05 uplasował

nie zgodzić i w obliczu obecnego kursu klubu należy mieć nadzieję,,

się na słabej czternastej lokacie. Przez kolejne dwie kampanie zespół

że obecna trójka nie zmieni się w następnych latach.

wyraźnie przyspieszał notując miejsce najgorsze z najlepszych – 4. Do trzech razy sztuka i kapitalna gra w sezonie 2003/2004 sprawiła, że panowie mogli świętować awans do elity niemieckiej piłki. Jako beniaminek klub z Mainz sprawował się poprawnie. W dwóch pierwszych sezonach ekipa prowadzona przez Kloppa plasowała się na 11 lokacie. W sezonie 2005/2006 z racji przyznania nagrody Fair-Play ekipa Mainz mogła zakosztować gry w pucharze UEFA. W trzecim sezonie, który okazał się najtrudniejszy niemiecka ekipa zajęła 16 miejsce, co skutkowało degradacją do drugiej ligi. W 2008 roku kiedy Klopp wraz z Buvačem przeszli do Borussi Dortmund nikt nie spodziewał się jak będzie kształtować się historia tego klubu. Pierwszy sezon ekipa pod wodzą Kloppa zakończyła na szóstym miejscu. Do pierwszej czwórki zabrakło jedynie 4 oczek. W drugim sezonie Dortmund ponownie spisał się poprawnie i w stosunku z poprzednią kampanią poprawił się o jedną lokatę. To jak w trzecim sezonie zaprezentowała się drużyna Borussi przeszła wszelkie wyobrażenia. W 34 spotkaniach zespół zgromadził 75 punktów zapewniając sobie mistrzostwo Bundesligi. W ciągu siedmiu sezonów na Signal Iduna Park Buvač z Kloppem poprowadzili klub do dwóch tytułów mistrzowskich, jednego pucharu, trzech superpucharów

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 23


Oprac. Karolina Glanowska

24 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/


TOP 10: AFERY I SKANDALE RANKING POLISH REDS

Afery i skandale są niemalże wpisane w życie celebrytów. Do takowych z pewnością zaliczają się piłkarze, a media jedynie czekają na kolejne plotki dotyczące pozaboiskowych wybryków gwiazd sportu. Święci nie są również zawodnicy Liverpoolu i dlatego przedstawiamy zestawienie najgłośniejszych tego typu przypadków z ostatnich lat. Wariatów w piłkarskim świecie nie brakuje. Wielu przegrywa z

dając dużo radości dziennikarzom. Głupota, chwila zapomnienia, a

nałogami i złymi nawykami. Są jednak tacy, którzy pomimo

może brak odpowiedniego wsparcia ze strony klubu? Zapraszamy

wybuchowego charakteru potrafią osiągać sukcesy sportowe i

na krótką analizę największych skandali z piłkarzami Liverpoolu w

robić fantastyczne kariery. Do naszego rankingu wybraliśmy dziesięć

roli głównej!

sytuacji, w których zawodnicy The Reds tracili zdrowy rozsądek,

10.

Kłamstwo ma krótkie nogi Dejan Lovren, 2010

Transfer Dejana Lovrena do Olympique Lyon przez lata był owiany tajemnicą. W kontrakcie podpisanym przez Chorwata miał pojawić się aneks gwarantujący 28-letniemu obrońcy 50% z 7 milionów funtów całej kwoty. Stoper Liverpoolu potwierdził przed sądem, iż zapis ten pojawił się przed dokonaniem operacji. Po zgromadzeniu dowodów okazało się, że dokument został sporządzony już po finalizacji transferu, a data znajdująca się w nim celowo wskazywała wcześniejszą. W przypadku potwierdzenia się tych doniesień piłkarzowi zostałby postawiony zarzut krzywoprzysięstwa, co grozi wyrokiem pięciu lat więzienia.

9.

Być albo nie być jak Mario Mario Balotelli, 2014

Włoski napastnik jest bardziej znany ze swoich pozaboiskowych wybryków niż sukcesów sportowych. W swojej karierze zdążył już podpalić dom, włamać się do więzienia dla kobiet oraz atakować rzutkami juniorów byłego klubu. Nikt jednak nie posądziłby go o rasistowskie poglądy. Tym bardziej absurdalnie brzmi kara nałożona przez angielską federację, w postaci jednego meczu zawieszenia oraz 25 tys. funtów, właśnie za dyskryminację. W grudniu 2014 piłkarz opublikował zdjęcie z napisem: „Nie bądź rasistą! Bądź jak Mario. On jest włoskim hydraulikiem stworzonym przez Japończyków, który mówi po angielsku i wygląda jak Meksykanin. Skacze jak czarny i łapie monety jak Żyd”. Oburzenie wywołało ostatnie zdanie, a sam zainteresowany szybko usunął post, przepraszając wszystkich urażonych.

IGOR BORKOWSKI

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 25


8.

Wampir z Urugwaju Luis Suárez, 2013

Suárez znany jest ze swojego temperamentu. Nie przez przypadek jako jedyny znalazł się w naszym zestawieniu aż dwa razy. Urugwajczyk może „pochwalić się” 113 żółtymi kartkami, dziesiątkami meczów zawieszenia oraz kilkoma wybrykami na znacznie większą skalę. Jednym z nich jest incydent z 2013 roku, kiedy podczas meczu z Chelsea ugryzł obrońcę rywala – Branislava Ivanovicia. Nie był to pierwszy tego typu przypadek, ponieważ już w 2010 zatopił swoje zęby w rywalu. „Gryzącego hat-tricka” zaliczył w 2014, a jego ofiarą padł Chiellini. Frank De Boer, który współpracował z Urugwajczykiem w Ajaxie tłumaczył: „Luis ma mentalność zwycięzcy. Zawsze chce wygrywać, co czasami skutkuje tym, że robi głupie rzeczy”. I z tym trzeba się zgodzić. „El Pistolero” jest kochany przez kibiców, a jego charakter i głód (!) walki tylko to uwielbienie potęgują.

7.

Walka o świnkę skarbonkę John Arne Riise, 2017

Okraść własną córkę? Brzmi niewiarygodnie, szczególnie, że mamy do czynienia z legendą Liverpoolu. Jednak trzy małżeństwa, kilka bankructw, roztrwonione dziesiątki milionów funtów, to nic dla Johna Arne Riise. Pod koniec 2017 roku emerytowany lewy obrońca po raz kolejny stanął w obliczu bankructwa, a jak twierdzi jego była żona, ratował się okradając konto swojej 7-letniej córki. Jak tłumaczy ex-piłkarz The Reds, przywłaszczył sobie te pieniądze, aby nie zrobiła tego matka dziecka.

7.

Dominic Matteo DEBIUT: 23.10.1993, Manchester City 1:1 Liverpool FC

Kenny Dalglish zapragnął mieć go w swojej drużynie, kiedy ten miał... 11 lat. Dominic zaimponował legendarnemu trenerowi, gdy ten oglądał juniorski mecz z udziałem swojego syna, Paula. Na debiut musiał jednak trochę poczekać. Udało mu się, kiedy bossem był kolejny Szkot – Graeme Souness. Przez 7 kolejnych lat jego rola w drużynie wzrastała, jednak w 2000 roku Matteo padł ofiarą „rewolucji francuskiej”, czyli zmian kadrowych dokonywanych przez Gérarda Houlliera. Trudno powiedzieć, żeby to była dobra decyzja, bo jego miejsce na lewej obronie zajął Christian Ziege, który nie okazał się zbyt dobrym transferem. Dominic Matteo rozegrał w barwach Liverpoolu ponad 150 meczów, po czym odszedł do jednej z ówczesnych potęg Premiership – Leeds United.

26 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/


6.

Najbardziej kontrowersyjna cieszynka Robbie Fowler, 1999

Derby Liverpoolu od zawsze elektryzowały kibiców na całym świecie. Nie mogło w nich zabraknąć pewnych smaczków, a jednym z nich była celebracja bramki przez Robbiego Fowlera w 1999 roku. Napastnik Liverpoolu od dłuższego czasu był oskarżany o sięganie po kokainę. Po bramce zdobytej z rzutu karnego padł na kolana i imitował zażywanie narkotyku. Na nic zdały się tłumaczenia Gerrarda Houlliera, menedżera Liverpoolu, który wyjaśniał, iż Fowler nie zrobił nic złego, a po golu udawał jedynie krowę jedzącą trawę. Sam zainteresowany chyba nie spodziewał się, że wywoła tak ogromną burzę w swoim kraju. Finalnie został ukarany czterema meczami zawieszenia, grzywną wynoszącą 32 tys. funtów, a w sprawę zaangażowała się nawet policja. Serwis Goal.com nazwał tę cieszynkę najbardziej kontrowersyjną w historii.

5.

Steve McManaman DEBIUT: 15.12.1990, Liverpool FC 2:0 Sheffield Utd

Pojawił się w drużynie przed przemianowaniem angielskiej ligi na Premier League, jednak większość kariery w czerwonych barwach spędził już w rozgrywkach, które uznajemy za symbol czasów nowożytnych wyspiarskiego futbolu. Błyskotliwy skrzydłowy zapoczątkował falę wybitnych juniorów wdzierających się do składu Liverpoolu. Spędził u nas 9 lat i w tym czasie był motorem napędowym zespołu Sounessa, Evansa i Houlliera. W tym czasie jego boiskowa współpraca z Robbiem Fowlerem przerażała zdecydowaną większość ligi. Wreszcie okazał się wystarczająco dobry, że nie dało się go dłużej zatrzymać na Anfield. Zwrócił na siebie uwagę Realu Madryt, a w pierwszych sezonie w drużynie „Królewskich” strzelił gola w finale Ligi Mistrzów (3:0 z Valencią).

5.

Splunięcie śmierci Jamie Carragher, 2018

Temat aktualny. Wydarzenie, które stało się inspiracją do stworzenia tego zestawienia. Chwila zapomnienia, a konsekwencje mogą być fatalne w skutkach dla legendy Liverpoolu. W Internecie mogliśmy obejrzeć wideo, na którym kibic Manchesteru wypomina wynik ostatniego meczu Carragherowi, a ten bez zastanowienia opluwa córkę prowokatora. Były obrońca The Reds zdążył już wielokrotnie przeprosić za swoje zachowanie, które tłumaczy niekontrolowanym odruchem i brakiem zastanowienia. Mimo to Sky Sports, obecny pracodawca „Carry”, zawiesił go do końca sezonu. Kibice również z trudem znoszą zachowanie swojego idola. Jeden z nich uznał ten incydent za niewybaczalny, do tego stopnia, że opublikował realistycznie wyglądający fotomontaż z... odciętą ręką, na której miał wytatuowaną podobiznę legendarnego obrońcy.

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 27


4.

Złe maniery Luis Suárez, 2012

Konflikt między Luisem Suárezem, a Patricem Evrą rozpoczął się już w 2011 roku. Francuz oskarżył napastnika Liverpoolu o rasizm po październikowym meczu, w którym zmierzyli się obydwaj piłkarze. Po czterech tygodniach angielska federacja uznała Urugwajczyka za winnego. Został ukarany grzywną w wysokości 40 tys. funtów oraz zawieszeniem na osiem spotkań. Historia miała ciąg dalszy. Rok później Suarez znowu stanął naprzeciwko Evry. Tym razem napastnik Liverpoolu odmówił podania ręki rywalowi i do przywitania piłkarzy finalnie nie doszło. Po całym zajściu „El Pistolero” odbył rozmowę z zarządem klubu, podczas której przeprosił za swoje zachowanie.

2.

Robbie Fowler DEBIUT: 22.09.1993, Fulham 1:3 Liverpool FC

Podobnie jak kilku innych piłkarzy umieszczonych w rankingu, w dzieciństwie był kibicem Evertonu. Na Anfield sprowadziły go sprawne oczy Jima Aspinalla i kilka przejażdżek samochodem z Kennym Dalglishem w roli kierowcy. Robbie nie potrzebował dużo czasu na przebijanie się do składu. Natychmiast stworzył doskonały duet z Ianem Rushem, od którego nauczył się tak wiele, jak tylko się dało. 183 gole w barwach Liverpoolu są dowodem na to, że Fowler był w tej dziedzinie niespotykanie pojętnym uczniem. Ta liczba bez wątpienia przekroczyłaby 200, jednak na przeszkodzie stanęły dwie poważne sprawy. Pierwsza z nich to kontuzje, które zaczęły go trapić po kilku latach gry na pełnych obrotach (czyli w wieku zaledwie... 22 lat). Drugą były trudne relacje ze sztabem szkoleniowym pod wodzą Houlliera. Francuz musiał doceniać piłkarską klasę Robbiego, ale styl życia goleadora urodzonego w Toxteth wydawał mu się nie do zaakceptowania. W 2001 roku został sprzedany do Leeds United, jednak w sezonie 2005/06 Rafa Benítez sprawił kibicom miłą niespodziankę i sprowadził „Boga” z powrotem na Anfield. Ten zaś odwdzięczył się 12 golami zdobytymi przez półtora roku, dopisując zaskakujący epilog w historii swoich występów w czerwonej koszulce.

28 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 28


3.

Pijany Steven to zły Steven Steven Gerrard, 2009

Zwycięstwo 5:1 nad Newcastle nie skończyło się tak szczęśliwe jak mogłoby się wydawać. Przynajmniej dla niektórych. Mowa w szczególności o kapitanie Liverpoolu – Stevenie Gerrardzie. Anglik postanowił świętować sukces drużyny w jednym z okolicznych pubów wraz z grupą znajomych. W pewnym momencie, za pozwoleniem obsługi, postanowił zmienić odtwarzaną w danym momencie muzykę. Nie spodobało się to jednak jednemu z przebywających tam gości, który w agresywny sposób wyjaśnił Gerradowi, iż nie ma on prawa decydować o wyborze utworu. Steven z początku starał się go uspokoić, ale z czasem emocje wzięły górę i kilka razy uderzył napastnika. Sprawa trafiła do sądu, a my radzimy wszystkim nie zadzierać z piłkarzami będącymi pod wpływem alkoholu.

2.

Damski bosker Jon Flanagan, 2017

Bójki wśród młodych piłkarzy się zdarzają. Nie raz puszczają im nerwy, kiedy dochodzi do kluczowych momentów spotkania. Jednak pobicie własnej dziewczyny, to poważniejsze i bardziej nietypowe wykroczenie. Takowego czynu dopuścił się 25-letni obrońca Liverpoolu, Jon Flanagan. Nocą, 22 grudnia, Anglik był widziany, kiedy popchnął swoją partnerkę, a następnie kopnął ją kilka razy. Sprawa szybko trafiła do sądu, a piłkarz zdążył już otrzymać odpowiednie kary.

Każdy kibic Liverpoolu wolałby dowiadywać się raczej o boiskowych sukcesach piłkarzy The Reds, niż o takich aferach jak ta z udziałem Jona Flanagana.

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 29


Craig Bellamy prezentuje słynną cieszynkę po jeszcze słynniejszej awanturze. Zwycięstwo nad Barceloną wprawiło zawodników w dobre humory, ale jeszcze kilka dni wcześniej nikomu nie było do śmiechu....

1.

Szukając przeznaczenia Craig Bellamy, 2007

Prawdopodobnie najgłośniejszy skandal z piłkarzami Liverpoolu w roli głównej. Chociaż sam incydent miał miejsce ponad dekadę temu, do dziś wszyscy piłkarscy kibice pamiętają zajścia z obozu przygotowawczego The Reds. Drużyna szykowała się do pojedynku z Barceloną w Lidze Mistrzów. Kilku zawodników wybrało się na kolację, podczas której Craig Bellamy zaproponował wcześniej wspominanemu Norwegowi, Riise, aby ten coś zaśpiewał. Pomysł nie spodobał się lewemu obrońcy Liverpoolu, który bardzo agresywnie zareagował, po czym zdenerwowany wyszedł. Craig, choć długo uspokajany przez kolegów, nie mógł znieść tego, w jaki sposób potraktował go Riise, więc… wparował do jego pokoju i uderzył go kijem golfowym! Niedługo później Bellamy’ego odwiedził trener zespołu, aby poznać jego wersję wydarzeń. Tamtej nocy za kratki trafił również Jerzy Dudek, polski akcent w drużynie Rafy Beniteza. Czyżby Bellamy, decydując się na karierę piłkarską, minął się z powołaniem? Widząc jak doskonale operuje kijem golfowym, możemy taką ewentualność brać pod uwagę.

30 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/


FUTBONOMIA: TEORIA LICZB NIE JESTEM STATYSTYCZNYM POLAKIEM

Dane statystyczne pozwalają wybitnym analitykom wyprzedzać konkurencję. Jednocześnie istnieje ryzyko korzystania ze zbyt małej lub zbyt wielkiej ilości informacji lub wyciągania błędnych wniosków. Jak nie pogubić się w świecie liczb, gdzie każdy krok, kopnięcie lub wydany funt są zliczane, omawiane i oglądane pod każdym możliwym kątem? „Futbonomia” to prawdziwe wyzwanie dla tych, którzy w piłce chcą

Jednak im dłużej się to czyta, tym częściej ma się wrażenie, że wnioski

widzieć nie tylko emocje, efektowne dryblingi i okazjonalne strzały w

te są nieco naciągane, a czasem wręcz analizowane są nierzetelnie

okienko. Czytelnik jeszcze nigdy nie był tak bombardowany cyframi.

dobrane dane. Wydaje się, że to główne wyzwanie dla czytelnika –

Jednocześnie przyjmowanie wszystkich wniosków bez samodzielnej

każdą myśl musi przetrawić i zadecydować, czy to rzeczywiście ma

oceny nie jest najlepszym pomysłem, jeżeli nie chcemy kompletnie

sens. Czasami bowiem można otrzymać dużą porcję cyfr, tabelek

zwariować. Książka autorstwa Simona Kupera i Stefana Szymańskiego

i wykresów, a mimo to czuć, że konkluzja jest nieprawdziwa. Jak

zawiera bowiem sporo luk oraz kontrowersyjnych wniosków.

oszacowano, że Wisła Kraków ma 6,5 mln fanów? Czy zmiana o 3 procent jest tym samym, co zmiana o 3 punkty procentowe i czy w

Często zdarza się, że na podstawie zaledwie kilku zdarzeń próbuje

obu przypadkach to nieodczuwalna różnica?

się ułożyć pasującą do nich regułę. Wiemy jednak, że efekty mogą być absurdalne. Wyrzucenie kolejno 3 orłów nie sprawia, że reszka

Interesujący jest również tzw. procent zwycięstw. Uwzględniane

bezpowrotnie znika z monety. Dwie wygrane w kasynie pod rząd

są w nim remisy – każdy zremisowany mecz autorzy liczą jako pół

nie oznaczają, że powinieneś spędzić w nim całą noc. Dojście do

wygranej. Zaskakujące jest, że gdy chwilę później podają procent

ćwierćfinału Mundialu nie uczyniło El-Hadji „Mr Senegal” Dioufa

przegranych, remis nie jest połową porażki. Kiedy ten nie do końca

przyzwoitym piłkarzem. To dlatego trenerzy, dziennikarze i kibice tak

rzetelny „procent zwycięstw” jest przedstawiany na przestrzeni lat,

często mylą się w ocenie jakości zawodników lub całych zespołów.

czeka nas kolejne kuriozum. Oglądamy wykres sumujący dane... ze

Co trzeba zrobić, kiedy nowy nabytek w kilku pierwszych meczach

wszystkich meczów w historii reprezentacji. Zatem jeżeli Anglia przez

gra na bardzo słabym poziomie? Z jednej strony, analizowana próbka

następne 3 lata przegra kolejnych 30 meczów, to „procent zwycięstw”

jest bardzo mała. Z drugiej – jeżeli damy mu kolejnych 10 spotkań, to

w praktyce zmieni się bardzo nieznacznie – jej statystyka jest już

nim zostanie zweryfikowany jako nieprzydatny, może wybić drużynie

bowiem obarczona blisko tysiącem meczów rozegranych od 1872 do

z głowy walkę o trofea w tym sezonie.

2017 roku. Nie powinno więc dziwić, że zdaniem autorów „Synowie Albionu” reprezentują niemal niezmienny poziom od 1950 roku.

Autorzy napisali „Futbonomię” w oparciu o ogromne bazy danych. Dotarli do ludzi posiadających szczegółowe informacje dotyczące

Bystry odbiorca zorientuje się w zastawionych na niego pułapkach.

węższej tematyki i połączyli je w całość mieszczącą się na 500 stro-

Książkę, którą na polski rynek wypuściło Wydawnictwo SQN, mogę

nach książki. Wyciągają wnioski – wpływ poszczególnych wydatków

więc polecić tym fanom futbolu, którzy nie przyjmują każdej opi-

na pozycję w tabeli, zależność bogactwa i populacji kraju na wyniki

nii ekspertów w bezkrytyczny sposób. Kiedy połączymy ogromną

reprezentacji lub wielkości miasta na szanse klubu w najważniejszych

ilość informacji serwowaną nam w „Futbonomii” z logiką i zdrowym

rozgrywkach. Każdy podrozdział kończą podsumowaniem przeglądu

rozsądkiem, uzyskamy pół tysiąca stron wartościowego materiału.

liczb, tabel i przypadków z historii piłki.

MACIEJ KONOFOL

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 31


„DEBIUT NA ANFIELD - Z LEGENDAMI!” BARTEK BOJANOWSKI PIERWSZY RAZ NA ANFIELD

Stało się! Pierwszy wyjazd na mecz Liverpoolu. Emocje towarzyszące premierowemu zagoszczeniu w czerwonej części Merseyside są szalenie trudne do określenia. Postaram się jednak pokrótce opisać odczucia, które towarzyszyły mi przy okazji tej wspaniałej wyprawy.

Gdy pierwszy raz przyjeżdża się do konkretnego kraju, zawsze w

pobytu byli przyjaciele z niedużego miasta niedaleko Birmigham,

głowie posiadamy już jakieś wyobrażenie tego miejsca. Leciałem

gdzie spędziłem większość czasu.

tam oczywiście w jednym, konkretnym celu, którym było obejrzenie meczu Legend Liverpoolu z Legendami Bayernu Monachium.

Nowe doświadczenia

Mimo to, chciałem jednak przyjrzeć się nieco tamtejszej kulturze

Na to spotkanie oczekiwałem od dawna. Perspektywa wejścia na

i mentalności mieszkańców. Moimi gospodarzami podczas całego

32 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

trybunę Anfield była dla mnie czymś naprawdę ekscytującym. Szalenie

BARTEK BOJANOWSKI


podobała mi się droga na sam stadion. Tłumy ubranych na czerwono ludzi, prezentujących coraz to inne przyśpiewki. Każda osoba zmierza

Angielskie smaczki

oczywiście w tym samym kierunku. Byłem pod dużym wrażeniem jeszcze przed samym wejściem na obiekt- jak dotąd oglądałem go jedynie na ekranie telewizora. Świetnie bawiłem się przemierzając przeróżne zakątki areny : sklepiki, strefy gastronomiczne czy pomniki upamiętniające osobistości związane z klubem.

Mecz Legend Samo spotkanie było oczywiście punktem kulminacyjnym całej wyprawy. Gdy obserwowałem przyjazd na stadion autokarów przewożących obie ekipy, już zacierałem ręce. Przeciwko sobie miały przecież zagrać postacie nie tylko wyróżniające się na tle samych klubów, ale w całym piłkarskim świecie. Nazwiska można by wymieniać bardzo długo. Steven Gerrard, Jamie Carragher, Gary McAllister, Dirk Kuyt, Jerzy Dudek, John Arne Riise, Xabi Alonso czy Ian Rush po stronie The Reds. W drużynie z Niemiec także nie zabrakło gwiazd futbolu. Na chwałę Bayernu zagrali przecież tacy piłkarze jak Luca Toni czy Martin Demichelis. Jeśli chodzi o przebieg samego spotkania, nie zabrakło pięknych bramek, walki w powietrzu, pojedynków biegowych czy precyzyjnych zagrań na 50 metrów. Spotkanie mogło się podobać i nikomu nie przeszkadzał fakt, iż był to tylko charytatywny mecz towarzyski. Co więcej, piłkarze zagrali według zasad fair play. Prócz jednego, spóźnionego wślizgu pod koniec samego spotkania, nie dało się zauważyć złośliwości po żadnej ze stron. Zawodnicy wyraźnie czerpali radość z gry, a to tylko sprzyjało widowisku. Wynik 5:5 jasno mówi, że kibice nie mogli być zawiedzeni po opuszczeniu trybun. Jako świadek całego spektaklu mogę z dużym przekonaniem stwierdzić, iż takie eventy są w piłkarskim świecie

Będąc w Anglii po prostu nie mogłem przegapić okazji na zbliżenie się nieco do tamtejszych elementów kulturowych. Skoro byłem już zaspokojony piłkarsko, musiałem zagościć w jednym z pobliskich pubów, by poczuć ten specyficzny dla takich miejsc klimat. Nie zabrakło również typowego, angielskiego śniadania, które z czystym sumieniem mogę polecić każdemu. Jak to podczas każdego wyjazdu bywa, czas mija bardzo szybko i gdy byłem w drodze na lotnisko, już nieco zaczynałem tęsknić za tym urokliwym miejscem. Pierwsza wyprawa na Anfield jest dla fana czymś naprawdę niezwykłym i bardzo cieszę się, że w końcu udało mi się zrealizować jedno z moich marzeń. Już teraz wiem, że jeszcze nie raz postawię stopę w Merseyside, by znów zjednoczyć się z kilkudziesięciotysięcznym tłumem dopingując piłkarzy w czerwonych trykotach.

niesamowicie ekscytujące.

CZYTELNIKU! Jeżeli chcesz opowiedzieć o swojej pierwszej podróży na Anfield całej społeczności fanów Liverpoolu i jednocześnie zaistnieć na łamach naszej gazety - nic prostszego! Wyślij Twój tekst (min. 3000 znaków) na magazynpolishreds@gmail.com. Jeśli chcesz, dołącz zdjęcia! Co miesiąc opublikujemy najciekawszy opis, a jego autor otrzyma w nagrodę papierową wersję magazynu ze swoim tekstem! Powodzenia!

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 33


ZDARZYŁO SIĘ W KWIETNIU: PAMIĘTNY ĆWIERĆFINAŁ KARTKA Z KALENDARZA

Nie jest łatwo być kibicem Liverpoolu. Wiele osób zarzuca nam, iż żyjemy przeszłością, że nasza gablota na trofea od lat pozostaje w niezmiennej formie, a dalej uparcie szczycimy się osiągnięciami Dalglisha, Rusha, Callaghana, Grobbelaara, Clemence’a, czy Neila. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Niestety jest to prawda. Podczas każdej dyskusji, kiedy mój oponent „rzuca” argumentem o życiu przeszłością myślami wracam do roku 2005, kiedy to odnieśliśmy ostatni poważny sukces. Trzynaście lat czekania, żeby wrzucić ten cholerny post na portal społecznościowy, żeby napisać do kolegi, który sympatyzuję z innym czerwonym klubem, czy po prostu po ludzku cieszyć się z wygranej swojej ukochanej drużyny. Z racji zbliżającego się spotkania z Manchesteru City w ćwierćfinale Ligi Mistrzów zastanawiałem się, kiedy ostatni raz na tym etapie rozgrywek zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. „Wróćmy więc do tamtych dni...”

wytypowała Bertranda Layeca jako rozjemcę spotkania. W ten piękny

Odpowiedź przyszła szybko. Sezon 2008/2009. Dwumecz z Chelsea

kie spotkanie. Trenerem The Reds był wtedy Rafael Benítez, który

Londyn, w którym składową był niesamowity rewanż zakończony

wieczór na trybunach zasiadło 35 100 kibiców, którzy liczyli na wieldesygnował do gry następującą jedenastkę:

remisem 4:4. Ja jednak chciałbym wrócić do sezonu 2006/2007, kiedy to po wyjściu z pierwszego miejsca z grupy, w której rywalizowaliśmy z PSV, Bordeaux oraz Galatasaray, los skierował nas do stolicy Katalonii.

José Manuel Reina

Tam dzięki kapitalnemu spotkaniu na wyjeździe wygraliśmy dwu-

Urodzony 31 sierpnia 1982 roku w Madrycie. W 2005 roku sprow-

mecz i mogliśmy cieszyć się z upragnionego awansu do ćwierćfinału.

adzony za blisko 10 milionów euro z hiszpańskiego Villarreal. W

Dlaczego wybrałem akurat ten ćwierćfinał? Żeby ukazać jak dawno

barwach The Reds wystąpił w 395 spotkaniach. Przez lata był pier-

nie odegraliśmy znaczącej roli na arenie międzynarodowej, skupię

wszym wyborem kolejnych trenerów. Mimo, iż sam zawodnik nigdy

się na charakterystyce zawodników, którzy rywalizowali w pier-

wielkiej krzywdy kibicom nie zrobił, to zawsze kojarzyć mi się będzie

wszym spotkaniu w rywalizacji z holenderskim PSV w 1/8 finału Ligi

z tym, że to on zastąpił Jerzego Dudka w bramce The Reds. I to po

Mistrzów. Ten sezon był szczególny, bo zaprowadził nas do finału Ligi

magicznej nocy, podczas której wszyscy tańczyliśmy do utworu „Twist

Mistrzów, gdzie doszło do rewanżu z włoskim Milanem, który w 2005

and Shout” legendarnego zespołu The Beatles. Panie Benitez, takich

musiał pogodzić się z porażką w legendarnym spotkaniu na Atatürk

rzeczy się nie robi, szczególnie polskim kibicom! Obecnie Pepe Reina

Olympic Stadium. Będzie to również wspomnienie zawodników za

jest zawodnikiem SSC Napoli. Mimo 35 lat na karku spekuluje się na

którymi wielu z nas tęskni i nie może pogodzić się z tym, że przez

temat jego przejścia do zespołu AC Milan, gdzie miałby pełnić funkcję

te lata The Reds nie potrafili wypełnić pustki, która powstała po

zmiennika Gianluigiego Donnarummy.

ich odejściu. Tytuł tego akapitu jest również prośbą skierowaną w stronę Jürgena Kloppa. Chcielibyśmy, żeby za te wszystkie trudne lata posuchy wreszcie dał nam chwile radości oraz uczucie błogiego triumfu, którego od dawna nie zaznaliśmy.

Steve Finnan Urodzony 24 kwietnia 1976 roku w irlandzkim mieście Limerick. W 2003 roku został zakupiony przez ówczesnych włodarzy The Reds za kwotę 5 milionów euro. Zamienił Fulham Londyn na Liverpool, żeby

Mecz odbył się 3 kwietnia 2007 roku na Philips Stadion. UEFA

34 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

zając miejsce na prawej stronie obrony. Do tej pory występował tam Jamie Carragher, lecz po przyjściu Irlandyczka wieloletni kapitan

DAMIAN ŚWIĘCICKI


naszego zespołuzostał przesunięty do centralnej strefy defensywy. To

ciągu 6 lat gry dla The Reds to wynik ciągłych kontuzji. Podczas wspo-

spotkało się z aprobatą samego zawodnika, jak i większości kibiców.

minanego meczu z PSV zerwał ścięgno Achillesa, która wykluczyła

Dla The Reds Finnan wystąpił w 216 spotkaniach, w których strzelił

go z gry na kilka najbliższych miesięcy. Trener Benitez całą sytuację

jedną, jedyną bramkę. Uwielbiany przez kibiców Liverpoolu, niedo-

komentował w następujący sposób: “W krytycznym momencie nie

ceniany przez piłkarski świat. Był to typ zawodnika, który cechował

było przy nim nikogo. Upadł nagle, jakby został uderzony kamie-

się wielką stabilnością formy. Wyszedł w podstawowej jedenastce

niem. Ból uderzył mocno z tyłu. To dla nas prawdziwa tragedia. We

w finale przeciwko Milanowi w 2005 roku. Zmieniony po pierwszej

wtorek graliśmy świetnie, byliśmy dobrze zorganizowani i efektywny,

połowie, oficjalnie z powodu kontuzji. W meczu z PSV zaliczył dwie

ale teraz bardziej niż o meczu myślimy o Fábio”. Mimo, iż wielkiej

asysty, które walnie przyczyniły się do wygrania tamtego spotkania.

kariery na Anfield nie zrobił, to pamiętamy go z jednego, niezwykle

W 2008 roku przeniósł się do stolicy Katalonii by grać w barwach

ważnego momentu w nowoczesnej historii Liverpoolu. Gol z rzutu

popularnych Pericos, czyli RCD Espanyolu Barcelona.

wolnego strzelony Edwinowi van der Sarowi w spotkaniu, w którym zdeklasowaliśmy United 4:1.

John Arne Riise Urodzony 24 września 1980 roku w Ålesund. Rudowłosy Norweg

Jamie Carrager

w 2001 roku zamienił drużynę z Księstwa na Liverpool. 6 milionów

Urodzony 28 stycznia 1978 roku w Bootle. Jeden z najwybitniejszych

euro zainwestowanego w tego niepozornego zawodnika okazało

wychowanków Akademii The Reds w historii. Jeden z ostatnich

się strzałem w dziesiątkę. 345 występów w czerwonej koszulce robi

romantyków w świecie piłki nożnej, który całą karierę grał dla jednego

wrażenie. W meczu przeciwko z Eindhoven strzelił bramkę na 2:0.

klubu. 719 występów w czerwonej koszulce oraz opaska kapitana - to

Z czego pamiętacie najbardziej Riise? Oczywiście, że z atomowego

brzmi dumnie. Liverpool to Jamie, a Jamie to Liverpool. Człowiek, który

strzału lewą nogą. Bramka z 45 jardów przeciwko Tottenhamowi?

nienawidzi United tak bardzo, jak kocha The Reds. Jego bezpośrednim

Proszę bardzo. Rzut wolny, który prawie rozerwał siatkę w starciu

derbowym rywalem od zawsze był Gary Neville. W jednym z wywi-

przeciwko United? Nic trudnego. Gol, którego nie powstydziłby się

adów o jednym z braci wypowiedział się w następujący sposób:

Leo Messi w starciu z Chelsea? Co to dla niego? Jako jedyny w 2005

„Boczny obrońca to albo nieudany stoper, albo nieudany skrzydłowy.

roku nie wykorzystał rzutu karnego, na nasze szczęście zawodników

Przecież żaden dzieciak nie chciał być Garym Neville’m”. Bez kurtu-

Milanu, którzy łapali się za głowę po wykonaniu jedenastki było

azji, bez owijania w bawełnę, przez całą swoją karierę pokazywał

więcej. Między innymi dzięki niemu pokochałem Liverpool. Stał się

prawdziwe emocje, a te najgłębsze związane były z The Reds. Jeśli

wahadłowym z prawdziwego zdarzenia zanim to jeszcze było modne.

chodzi o nadmiar uczuć - ostatnio, po opluciu fanki United, jego

W 2008 roku sprzedany został do AS Romy.

kariera eksperta telewizyjnego zawisła na włosku.

Daniel Agger

Javier Mascherano

Urodzony 12 grudnia 1984 roku w Hvidovre. Duńska skała. W słowniku

Urodzony 8 czerwca 1984 w San Lorenzo. W 2007 roku został sprowad-

można by pod hasłem „Walka” zamiast definicji umieścić jego zdjęcie.

zony z West Hamu. Były zawodnik brazylijskiego Corinthians w bardzo

Patrząc na jego posturę oraz imponujące tatuaże dochodzę do

krótkim czasie wyrobił sobie na Wyspach opinie świetnego pomoc-

wniosku, że nie chciałbym spotkać go w godzinach wieczornych w

nika. Mimo rozegrania bardzo małej ilości spotkań Javier postanowił

ciemnej uliczce. W 2006 roku przeniósł się za 9 mln euro z Bröndby

odejść z zespołu. Młoty z miejsca stały się zbyt małym klubem dla

IF do czerwonej części Merseyside. W wieku 22 lat nałożona na niego

reprezentanta Argentyny, który chwilę wcześniej zaprezentował

została gigantyczna presja, ponieważ zajął miejsce w składzie kochan-

się z bardzo dobrej strony na Mistrzostwach Świata. Rafa Benitez

ego przez kibiców Liverpoolu Samiego Hyypii. Z fanami przywitał się

szukał typowego defensywnego pomocnika, który miał zająć miejsce

w najlepszy możliwy sposób - w drugim spotkaniu przeciwko West

Dietmara Hamanna. Dla Liverpoolu zagrał w 139 spotkaniach. Braki

Hamowi strzelił kapitalną bramkę z blisko 40 metrów. 232 spotkania

w fizyczności nadrabiał zaangażowaniem. Potrafił wygarnąć piłkę

to dla fanów The Reds o wiele za mało. Po licznych kontuzjach, w

spod nogi każdego napastnika, jego wślizgi były piłkarską sztuką,

celu ratowania kariery, w 2014 roku odszedł z Anfield, wracając do

która mogłaby zostać uwieczniona na płótnie. Piłkarz, za którym

swojego macierzystego klubu. Niestety, 2 lata później, w wieku 32

tęsknie do dzisiaj. Odszedł do Barcelony w 2010 roku i po dziś dzień

lat, zakończył sportową przygodę. W wywiadach podkreślał, że jest

klubowi w żaden sposób nie udało się go zastąpić. Mały Wódz,

dumny ze swojej kariery, a my jako kibice The Reds zawsze byliśmy

bo tak nazywany jest w Argentynie, wymusił transfer do Dumy

dumni, że człowiek o tak wielkim sercu zakładał czerwoną koszulkę.

Katalonii, zapoczątkowując nieopłacalną transferową współpracę z hiszpańskim gigantem.

Fábio Aurélio Urodzony 24 września 1979 roku w brazylijskim mieście São Carlos.

Xabi Alonso

Podążył on za trenerem Benitezem, ponieważ razem pracowali w ich

Urodzony 25 listopada 1981 w hiszpańskiej Tolosie. Ze względu na

poprzednim klubie - hiszpańskiej Valencii. Jedynie 87 występów w

rozgrywany mecz legend (opisaliśmy go na początku numeru), jeden

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 35


36 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/


Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 37


z bohaterów kwietniowego numeru. Jeśli o Masche napisałem, że do dzisiaj nie udało się go zastąpić, to Xabiego Alonso nie uda nam się chyba nigdy. Jego bramka doprowadziła do remisu 3:3 w finale Ligi Mistrzów w 2005 roku. Piłkarz, który nie popełniał błędów. Jego podania, długie przerzuty, czytanie gry sprawiły, że był składową chyba najlepszej pomocy The Reds, jaką pamiętam. W żadnym klubie nie schodził poniżej pewnego poziomu. Sociedad, Liverpool, Real i Bayern Monachium do dzisiaj szczycą się, że zawodnik urodzony w Kraju Basków reprezentował ich barwy. Konflikt z Rafą Benitezem oraz chęć wykonania kroku naprzód były powodami odejścia do stolicy Hiszpanii. 210 spotkań w czerwonej koszulce to powód do dumy. 30 milionów funtów zapłacone przez Real Madryt za tego zawodnika wydają się przynajmniej jedną piątą wartości zawodnika na dzisiejszym rynku.

Steven Gerrard

Dirk Kuyt Urodzony 22 lipca 1980 w Katwijk. Według mnie nie był on szczególnym zawodnikiem. Nie można napisać o nim, że posiadał wyjątkowo ułożoną prawą nogę, że był najlepszy na świecie w grze głową, ani że jego strzały były atomowe. Kuyt niczym się nie wyróżniał, ale ludzie go pokochali za to, że z miejsca stał się ważnym zawodnikiem The Reds. Piłka spadała zawsze pod jego nogi, czy to był dziesiąty, piętnasty, czy piąty metr pola karnego. Posiadał niebywałą umiejętność bycia zawsze tam, gdzie działo się coś ważnego. Zawsze przywiązany do barw klubowych - w Utrechcie, Feyenoordzie, Liverpoolu, czy Fenerbahçe zawsze pozostawiał serce na boisku. Nie potrafię jednoznacznie określić, dlaczego od zawsze był i nadal jest jednym z moich ulubionych graczy. Może dlatego, że nigdy nie uchodził za gwiazdora? Niezbyt ładny, wywodzący się z biedy, bez nażelowanych włosów, miliona tatuaży, czy różowych butów. W 2017 roku, kiedy miał 37 lat, strzelił w meczu decydującym o Mistrzostwie Holandii

Urodzony 30 maja 1980 roku w Liverpoolu. Wychowanek naszej

hat-tricka w meczu przeciwko Heralcesowi. Niesamowita historia -

Akademii. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość The Reds. Były zawod-

tak jak niesamowitym zawodnikiem był Kuyt.

nik, obecny trener grup młodzieżowych i przyszły manager. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że obok Dalglisha, Rusha, Neila, Carraghera, czy Grobbelaara jest on najważniejszym piłkarzem w historii klubu. Nigdy nie zdobył mistrzostwa kraju, którego pragnął najbardziej na świecie. Dla wielu kibiców w Anglii jego kariera naznaczona jest upadkiem w pamiętnym spotkaniu z Chelsea. Dla nas - kibiców Liverpoolu, 703 spotkania, 185 bramek i 107 asyst to coś, o czym z dumą będziemy opowiadać swoim wnukom. Strzelec bramki we wspomnianym spotkaniu z PSV, wielokrotny reprezentant Anglii, wzór dla młodych zawodników w kategorii: „Miłość i poświecenie dla ukochanego klubu”. Wiele razy mógł odejść do zespołów, które dawał mu większą szansę na zdobycie Premier League. On jednak uparcie mówił: „Gdy będę umierał, nie zabierajcie mnie do szpitala. Przywieźcie mnie na Anfield. Tu się urodziłem i tu chcę umrzeć”. Wielki człowiek, wielki kapitan.

Peter Crouch

Rafael Benítez Urodzony 16 kwietnia 1960 roku w Madrycie. Człowiek, który na początku swojej kariery robił rzeczy wręcz niemożliwe. Przed przejściem do The Reds, odrodził Valencię z którą w ciągu trzech sezonów zdobył dwa Mistrzostwa Hiszpanii i Puchar UEFA. Bezkompromisowy we współpracy z zarządem. Kiedy prowadził Nietoperze, zakupiony został do zespołu Néstor Canobbio, który nie był wyborem Rafy, a jednego z dyrektorów klubu. Benitez bez precedensu w jednym z wywiadów skomentował ten transfer: „Chciałem dostać sofę, a kupili mi lampę”. Jego stanowczość często pomagała, ale też i przeszkadzała, świadczy o tym fakt, że podczas przygody z The Reds popadał w konflikt z Xabim Alonso, oraz właścicielami klubu Gillettem i Hicksem. Jerzy Dudek powiedział, że mało kto wspomina na Anfield dobrze hiszpańskiego trenera, mimo sukcesów na arenie międzynarodowej. Jak twierdzi Polak, zostawił on zespół rozbity, który przy ciągłych rotacjach i transferach zatracił swoją tożsamość.

Urodzony 30 stycznia 1981 roku w Macclesfield. Jego kariera to jedna

Sukcesy w Europie nie przekładały się na sukcesy w Premier League.

z najbardziej niezrozumiałych przygód w historii piłki nożnej. Jego

W sezonie 2009/2010 jego zespół przegrał 19 spotkań, zajął 7 miejsce

warunki fizyczne zaprzeczają jakimkolwiek prawą logiki. Może dlatego

w lidze i mimo wielkich ambicji na długo pożegnał się z europejs-

kibice The Reds pokochali tego wysokiego, szczupłego napastnika.

kimi pucharami i walką o czołowe lokaty w rodzimej lidze. Po tym

Znacie sławny wywiad z Crouchem, kiedy reporter zapytał Petera kim

koszmarnym sezonie Benitez został zwolniony.

by był, gdyby nie został piłkarzem? Jego odpowiedź rozwaliła wszystkich na łopatki. Otóż piłkarz bez skrępowania odparł: „prawiczkiem”

W wyjściowym składzie w tamtym spotkaniu nie zmieścili się: Craig

Crouch. Jego sprinty i zwody wyglądały jak karykatura prawdziwego

Bellamy, Jerzy Dudek, Boudewijn Zenden, Sami Hyypiä, Jermaine

napastnika. Mimo to jak nikt inny potrafił zdobywać piękne bramki.

Pennant, Álvaro Arbeloa i Mark González. W drużynie brakował

Trafienie w starciu z Galatasaray określane jest mianem legendarnego.

gwiazd światowego formatu. Drużyna ta jednak była kolektywem

Był ceniony za to, że jego gra w połączeniu z napastnikami takimi

pod każdym względem. Świetna w obronie, kapitalna w pomocy

jak Owen, Kuyt, Bellamy, czy Rooney dawała im wiele swobody w

i nieprzewidywalna w ataku. Mam niesamowity sentyment do

strefie obronnej przeciwnika. Kariera, która nie miała prawa nawet się

większości graczy z tamtego zespołu, co czynni tamto spotkanie

rozpocząć sprawiła, że w Premier League wystąpił ponad 450 razy, a

i tamten sezon wyjątkowym. Czy jesteśmy w stanie w tym sezonie

w kadrze Synów Albionu 42. Do dzisiaj jest zawodnikiem Stoke City,

pokonać Manchester City tak, jak stało się to w dwumeczu z PSV?

gdzie w wieku 37 lat bynajmniej nie odcina tylko kuponów.

Wierzę w to!

38 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/


WIELKA DOWNINGOWA RODZINA PRZEDSTAWIAMY NASZE FANKLUBY

Niepowtarzalna – to pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl, kiedy chcę w jakiś sposób opisać naszą wrocławską grupę kibiców Liverpoolu. W końcu możemy poszczycić się najbardziej oryginalną nazwą wśród wszystkich polskich fanklubów. Jesteśmy po prostu Armią Downinga! Sam pomysł utworzenia większej paczki, zbierającej się na wspólne

bardziej zorganizowany charakter. W ostatnim czasie mieliśmy okazję

oglądanie meczów, zrodził się w głowach grupy studentów w 2008

kilkukrotnie bywać w Czechach, między innymi żeby zobaczyć w akcji

r. Część z nich znała się z wcześniejszych wyjazdów na odbywające

Milana Baroša. Udało się też pełnym autobusem zawitać na meczu

się w Polsce zloty. Pochodzili co prawda z różnych stron kraju, ale

Liverpoolu z Herthą BSC w Berlinie z okazji 125-lecia obu klubów.

szybko okazało się, że oprócz miłości do jednego klubu łączy ich

Mamy też w zwyczaju spotykać się na wspólne oglądanie meczów

wiele innych, wspólnych pasji. Jako, że było to jeszcze przed czasami

The Reds z dawnych lat. W końcu jesteśmy znani na całym świecie

popularności Facebooka i pozostałych mediów społecznościowych

jako klub żyjący historią. Tyle wspólnie spędzonego czasu sprawia,

na mecze umawiano się przez wymianę SMS-ów. Czasami zdarzało

że więzi pomiędzy członkami Armii są jeszcze bardziej wyjątkowe.

się nawet tak, że zainteresowane osoby spotykały się pół godziny

Na dzień dzisiejszy możemy również pochwalić się posiadaniem

przed pierwszym gwizdkiem sędziego i spacerując po Wrocławiu

grupowych szalików, które podróżują z nami po całym świecie i

szukały miejsca, gdzie można było obejrzeć spotkanie The Reds.

pomagają w rozpowszechnianiu ideałów Armii Downinga.

Szczególną rolę w tym pierwszym okresie funkcjonowania grupy, dzięki czemu na stałe wpisała się ona w kibicowski krajobraz Polski, odegrali: Ewa Gruba, Grzegorz Lachowicz, Bartek Borowiec, Rafał Sielicki i Michał Wawrzyniak. Początkowym miejscem spotkań był Pub Warka na ulicy Włodkowica, następnie Pub 55, Uno i Warka na Rynku. To właśnie z Warką wiąże się historia powstania legendarnej nazwy. Być może wszystkim wydaje się, że historia powstania naszej nazwy musi być wyjątkowa. Jest jednak zupełnie inaczej, Armia Downinga miała odróżniać wrocławskich kibiców od innych polskich grup. Musimy pamiętać, że w 2012 roku Liverpool nie walczył o czołowe ligowe pozycje, a zamiast Ligi Mistrzów mieliśmy najwyżej Ligę Europy. Nazwa miała poprawić humory fanów i pomóc w lepszej integracji. Pojawiło się kilka propozycji, nie wszystkie zostały zapamiętane, ale Armia pozostawiła w pokonanym polu między innymi Fryzjerów

Pierwszy duży zlot we Wrocławiu odbył się na mecz z Manchesterem

Skrtela i została znakiem rozpoznawczym kibiców z Wrocławia. W

United w sezonie 2008/09. Od tego momentu tradycją stało się, że raz

końcu nasza grupa odnalazła swoje miejsce na Ziemi we włoskim

w roku gościmy fanów z całej Polski. W tym sezonie będzie to miało

pubie Felicitá, przy ulicy Ruskiej, gdzie już od kilku lat, regularnie

miejsce, w pierwszy weekend maja, przy okazji meczu z Chelsea.

spotykamy na oglądanie lepszych lub gorszych występów The Reds.

Już w tym momencie wszystkich serdecznie zapraszamy. Armia już nie raz szokowała świat! Potrafiliśmy w około dwadzieścia osób

Jednak nie samą Ligą angielską człowiek żyje. Z czasem do Armii

zagłuszyć ponad setkę kibiców Realu, zebrać się w trzydzieści osób by

dołączały kolejne osoby, które swoją aktywnością i nowymi pomysłami

obejrzeć na laptopie stream meczu z Bournemouth czy też stworzyć

wzbogacały życie grupy. Już na początku wspólnej działalności

niezapomnianą atmosferę na finale Ligi Europy z Sevillą. Do tego

żołnierze Armii często spotykali się po za meczami, wyjeżdżali razem

żyjemy w bardzo dobrych relacjach z kibicami The Blues. Wpadajcie

na wakacje. Dzięki Piotrkowi Muszalskiemu wspólne podróże przybrały

do Wrocławia, a na pewno przeżyjecie niezapomniane chwile.

JĘDRZEJ WOJCIECHOWSKI

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 39


WSPARCIE DLA PARTNERÓW PROFIL TAKTYCZNY ZAWODNIKA

Pozycja lewego obrońcy przed obecnym sezonem uważana była za jedną z największych bolączek Jürgena Kloppa. Wielu podejrzewało, że swoją przygodę z Liverpoolem zakończy Alberto Moreno, co jak pokazał czas, nie miało miejsca. Podobnie wielu dziwiło się, że do klubu z Anfield sprowadzony został Andy Robertson... Nie tylko rezerwowy

Nie strzela, ale pomaga

Jak się okazało, Szkot sprowadzony za 10 milionów funtów z Hull City

W fazie ataku zespołu jest on przede wszystkim wsparciem dla

okazał się być nie tylko solidnym rezerwowym, lecz podstawowym

Sadio Mané. Nie pcha się do rajdów na skrzydle, gdyż wie, iż to

zawodnikiem pierwszego składu, czego mało kto się spodziewał. Nie

Senegalczyk jest odpowiedzialny za stwarzanie zagrożenia z lewego

był to w poprzednim sezonie najmocniej wyróżniający się zawodnik

skrzydła. Dlatego z reguły stara się podawać do przodu, aby zawod-

“Tygrysów”, jednak okazał się być tym z robiącej dobre wrażenie na

nicy ofensywni mogli się wykazać. Momentalnie ustawia się tak,

zeszłoroczną wiosnę ekipy Marco Silvy, którego spotkał najlepszy

aby uczestniczyć w szybkiej wymianie podań rozmontowujących

los. Perspektywa corocznej gry w Lidze Mistrzów, częste występy

defensywę przeciwnika. W tym celu potrafi sprawnie zagrać na dwa

w drużynie z aspiracjami na zdobywanie trofeów oraz zwiększenie

kontakty z partnerem. Jednak kiedy pojawia się potrzeba, Szkot potrafi

szansy na regularne występy w narodowej reprezentacji. Czym się

zająć miejsce Afrykańczyka i dograć piłkę w pole karne do któregoś z

wyróżnia pochodzący z Glasgow 24 – latek na boisku?

partnerów. Preferuje on długie podania, ale potrafi dobrze zagrać po ziemi. Andy niemal w każdym przypadku stara się asystować, nawet jeśli ma teoretyczne szanse na zdobycie bramki. W dotychczasowych

Czysto, panie sędzio! W grze defensywnej charakteryzuje go solidność i konsekwencja. Pierwsze z pojęć odnosi się do odbioru piłki. Nie unika on pojedynków

występach we wszystkich rozgrywkach oddał zaledwie 11 strzałów, z czego 5 było celnych. Wychowanek szkockiego Queens Park wie, że nie jest typem zawodnika mogącego straszyć rywali, dlatego stara się pomagać kolegom z zespołu najlepiej jak potrafi.

jeden na jeden, choć z reguły stara się “wygarnąć” piłkę spod nogi przeciwnika, czy to w zwykły sposób, czy przez wślizg. Warto mieć na uwadze to, iż przy interwencjach nie popełnia wielu fauli – w 19 rozegranych przez niego spotkaniach Premier League sędziowie 14 – krotnie przerywali grę po jego przewinieniu. Dla porównania najczęściej faulujący zawodnicy ligi, Luka Milivojević z Crystal Palace oraz Wilfred Ndidi z Leicester City dopuszczali się nieczystych zagrań 57 razy. Drugi leksem opisuje jego ustawienie na boisku, bowiem trzyma się lewej strony boiska. Niemal na palcach jednej ręki można wyliczyć sytuacje w trakcie spotkania, kiedy to Robertson opuszcza swoją strefę. Nie wykonuje on ofensywnych rajdów, jeśli Sadio Mané

Coraz ważniejszy Andy Robertson w końcowej fazie sezonu zdaje się być pierwszym wyborem Jürgena Kloppa na pozycję lewego obrońcy. Nie można się temu dziwić, bowiem Szkot od pierwszego dnia na Anfield notuje stały progres. Staje się coraz lepszy w defensywie oraz dzielnie wspiera partnerów z przodu. Co najważniejsze, staje się przy tym jeszcze skuteczniejszy, co czyni z niego ważne ogniwo, bez którego życie trójki Mané – Firmino – Salah byłoby trudniejsze

jest aktywny z przodu. W takich przypadkach Andy woli zabezpieczyć tyły, dzięki czemu na lewej obronie nie powstają luki, które rywal mógłby wykorzystać w ramach szybkiej kontry.

40 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

MACIEJ A. SIKORA


Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 41


ALFABET XABIEGO ALONSO OD A DO Z

W trakcie charytatywnego meczu, rozegranego w marcu pomiędzy legendami Liverpoolu i Bayernu Monachium, jeden z zawodników zamienił w przerwie meczu koszulkę The Reds na trykot Bawarczyków. Był to Xabi Alonso, który w obu drużynach ma status właśnie legendy. Z okazji powrotu reprezentanta Hiszpanii na Anfield, postanowiliśmy poświęcić rubrykę alfabetu zawodnika właśnie jemu.

Antiguoko

To pierwszy młodzieżowy klub, w którym występował Xabi Alonso. Mimo iż dla większości kibiców ten baskijski zespół jest anonimowy to warto przypomnieć, że w jednym czasie w kadrze tej drużyny obecni byli Xabi Alonso, Mikel Arteta, Aritz Aduriz i Andoni Iraola.

Bask

Alonso jest Baskiem z krwi i kości. Jak każdy mieszkaniec tego rejonu bardzo mocno utożsamiał się ze swoim pochodzeniem. Pięciokrotnie wystąpił w niezrzeszonej reprezentacji Kraju Basków, karierę zaczynał we wspomnianym Antiguoko i Real Sociedad, czyli baskijskich klubach. Ponadto Madryt, gdzie grał w barwach Realu, jest miastem do którego emigruje najwięcej Basków, decydujących się opuścić rodzime strony północy Hiszpanii.

Coach

Po zakończeniu kariery Xabi Alonso planuje zostać trenerem. W wywiadach wielokrotnie podkreślał, iż jego następnym przystankiem w karierze będzie ławka trenerska Realu Sociedad. W rozmowie dla hiszpańskiego radia COPE zażartował, że gdyby nie Steven Gerrard, który ma zarezerwowane miejsce na ławce The Reds, to mógłby w przyszłości poprowadzić Liverpool FC.

Dexter

Oglądaliście serial o seryjnym mordercy Dexterze Morganie, który został nakręcony na podstawie powieści Jeffa Lindsaya? Pepe Reina na jednym ze zgrupowań reprezentacji Hiszpanii zażartował, że Alonso wizualnie podobny jest do postaci granej przez Michaela C. Halla. I tak oto, Xabi Alonso przez kolegów z kadry La Furia Roja, mianowany został Dexterem.

Ekologia

Ważna sfera życia baskijskiego pomocnika. Czynnie angażował się w kampanie, które mają na celu uchronienie środowiska przed ludzkim działaniem. Między innymi promował używanie żarówek energooszczędnych oraz zwracał uwagę na zabrudzenie oceanów przez plastikowe elementy.

Frank lampard

Lampard to zawodnik, przez którego Xabi Alonso w swoim pierwszym sezonie w barwach Liverpoolu pauzował przez blisko trzy miesiące. Po bezpardonowym wejściu Anglika w nogi Hiszpana, doszło u niego do złamania nogi. Patrząc z perspektywy rywalizacji The Reds z The Blues można rzec, że pojedynki tych dwóch pomocników były w owym czasie ozdobą Premier League.

42 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

DAMIAN ŚWIĘCICKI


Gotowanie

Alonso to człowiek wielu zainteresowań. Gotowanie jest dla niego najważniejsze - zaraz po piłce nożnej. Karlos Arguiñano to znany hiszpański kucharz, który prywatnie jest przyjacielem byłego zawodnika Liverpool FC. Poznali się dzięki pasji i to on stworzył dla Baska potrawę reklamowaną jego nazwiskiem: „Receta de Paletilla a la manteca” - czyli baranina smażona na smalcu. Inne zajęcia to słuchanie muzyki, szczególnie The Beatles, Neila Younga i Toma Waitsa, a także oglądanie czarno-białych filmów.

Hugo boss

To marka, z którą pomocnik związany był przez całą karierę. Perfumy, czy ubranie spod tej marki były nierozłącznym elementem ubioru zawodnika w przerwach między spotkaniami i treningami.

Idol

Idolem zawodnika od zawsze był jego ojciec, który w przeszłości był również piłkarzem. Miguel Ángel „Periko” Alonso Oyarbide występował na pozycji defensywnego pomocnika w zespołach takich jak Real Sociedad oraz FC Barcelona. Trzykrotny Mistrz Hiszpanii oraz reprezentant tego kraju. Czytając wywiady z Xabim można odnieść wrażenie, że łączy ich niesamowicie głęboka relacja, a ojciec był jego piłkarskim i życiowym wzorem. Grali na tej samej pozycji, ich znakiem rozpoznawczym były długie, dokładne podania. Jaki ojciec taki syn.

John toshack

Wyjątkowy człowiek, którego na swojej drodze spotkał piłkarz urodzony w Tolosie. W 2001 roku, kiedy Alonso przebywał na wypożyczeniu w hiszpańskim Eibar został ściągnięty z powrotem przez nowego trenera Sociedad. Zespół z Kraju Basków plasował się na dnie tabeli i to właśnie w dwudziestoletnim zawodniku Walijczyk widział kogoś, kto może nadać charakteru jego drużynie. Z miejsca uczynił go kapitanem Sociedad co spotkało się z niemałym zdziwieniem. Pod wodzą Xabiego zespół zajął 14 miejsce i zdołał utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Konflikt

Medialne doniesienia mówiły o tym, że Xabi Alonso popadł w konflikt z Rafą Benitezem, który nie powołał go na rewanżowy mecz z Interem w Lidze Mistrzów. Podobno chodziło o to, że piłkarz wolał czuwać przy ciężarnej żonie, aniżeli uczestniczyć w pierwszym spotkaniu. Sam pomocnik tę sytuację wspomina w następujący sposób: „Było mi trochę szkoda rezygnować z gry w meczu z Interem, jednak musiałem być w tym momencie z rodziną”. Jamie Carragher w wywiadzie dla Daily Mail powiedział, że ostatni sezon Rafy w drużynie zdezorganizował zespół - bo to obecny szkoleniowiec Newcastle United pozwolił odejść z Merseyside Xabiemu Alonso, gdy The Reds walczyli o najwyższe cele.

Logrones

To zespół, przeciwko któremu w seniorskiej piłce zadebiutował młody Xabi Alonso. 1 grudnia 1999 roku w rozgrywkach Pucharu Króla, trener Javier Clemente wystawił młodzieńca w wyjściowym składzie i dał mu rozegrać 76 minut. Real Sociedad przegrał to spotkanie 0:1 po golu Igora Arenazy.

Mikel arteta

Najlepszy przyjaciel naszego bohatera. Mieszkali na jednej ulicy w San Sebastián i razem rozgrywali spotkania w lokalnym Antiguoko. Los rozdzielił ich, kiedy Alonso przeniósł się do szkółki Sociedad, a Arteta w tym samym czasie wybrał katalońską La Masie. Po przenosinach Xabiego do Liverpoolu, Mikel Arteta został zawodnikiem Evertonu i znów przyjaciele mieszkali w jednym mieście. Klubowa rywalizacja nigdy nie była dla nich problemem. Były zawodnik The Gers i Kanonierów mówił o ich przyjaźni, iż jest to „prawdziwa niespodzianka w świecie futbolu”.

Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 43


Nagore aranburu

Wieloletnia partnerka i matka jego dzieci. 11 lipca 2009 po wielu latach narzeczeństwa wzięli ślub. Prywatnie Aranburu jest aktorką, która obecnie większość czasu poświęca trójce dzieci.

Order

Xabi Alonso w 2011 roku został odznaczony Złotym Medalem Orderu Królewskiego za zasługi dla hiszpańskiego sportu przez Juana Carlosa I.

Podania

Znak rozpoznawczy genialnego Hiszpana. Długie crossy, przerzuty na odległość 40 czy 50 metrów nigdy nie były problemem dla Alonso. Świetnie ułożona noga pozwalała również zdobywać mu piękne bramki. Mimo, iż nie uzbierał ich w czasie kariery dużo, to zdecydowana większość mogłaby rok w rok walczyć o nagrodę im. Ferenca Puskása.

Rodzina

Niezwykle ważna dla Xabiego. Ojciec był jego piłkarskim idolem, żona Nagora i trójka dzieci są oczkiem w głowie byłego zawodnika Liverpoolu, a bracia Mikel Alonso (były zawodnik Bolton Wanderers) i Jon Alonso są z nim silnie związani. Sam w środowisku piłkarskim uchodzi za człowieka dla, którego rodzina jest bardzo ważna. Stroni od ścianek, imprez i skandali, woli rodzinne wakacje i chwile w których może poświęcić się bliskim.

Sáez iñaki

Selekcjoner, który zapoczątkował karierę reprezentacyjną Xabiego. Pierwsze spotkanie w barwach La Furia Roja rozegrał 30 kwietnia 2003 roku przeciwko Ekwadorowi. W tamtym spotkaniu tworzył linie pomocy z Barają, de Perdo, Valerónem oraz Joaquinem. Łącznie wystąpił w kadrze 114 razy, strzelając 16 bramek. Z kolegami zdobył Mistrzostwo Europy w latach 2008 oraz 2012 i Mistrzostwo Świata w 2010 roku. Uznawany jest za jednego z piłkarzy ze Złotego Pokolenia hiszpańskiej piłki.

Tolosa

Miasto, w którym na świat przyszedł Alonso. Mieści się w autonomicznej wspólnocie Kraju Basków, w odległości 30 kilometrów od San Sebastian. Obecna ilość mieszkańców to około 17 000 osób.

Utytułowany

Xabi zdobył ponad 20 tytułów klubowych w trakcie swojej kariery. Był między innymi dwukrotnym Mistrzem Europy, Mistrzem Świata, dwukrotnie zdobył Ligę Mistrzów (z Liverpoolem oraz Realem Madryt), Mistrzostwo Hiszpanii z Realem i trzykrotnie Mistrzostwo Niemiec z Bayernem. W 2003 roku został wybrany piłkarzem roku w Hiszpanii.

Wierny

Xabi Alonso przez całą karierę był oddany marce odzieżowej Adidas, która dostarczała mu piłkarskie obuwie. Nosił buty z takich serii jak Predator Mania, AdiNova IV SG, AdiQuestra IV TRX FG, czy Predator Instinct. Uważał, że w czasach jaskrawych, kontrowersyjnych kolorów noszenie ciemnej barwy butów odwzorowuje jego sposób myślenia. W jednym z wywiadów powiedział: „Moje podejście na boisku jest inne – bardziej pasują mi „rzemieślnicze” kolory”.

44 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/



BRAK MOCY CZY BRAK SPRYTU? PREMIER LEAGUE

Przed pojedynkiem z Manchesterem United mieliśmy ogromne apetyty. Wspomnienie niesamowitego występu w Porto wciąż było świeże, a Liverpool w ostatnich 5 kolejkach Premier League ani razu nie schodził z boiska pokonany. Niestety, tym razem przyszło nam obejść się smakiem. Derby Anglii. Starcie dwóch najbardziej

pojawiła się po wrzutce Jamesa Milnera z

dowanej większości obserwatorów sędzia

utytułowanych drużyn w kraju. Wielkie

rzutu rożnego. Niestety, w ostatniej chwili

popełnił błąd, nie dyktując rzutu karnego.

emocje, wybitni piłkarze, ogromna rywal-

Nemanja Matić pociągnął Virgila van Dijka

Wątpliwości wzbudziły także dwa starcia w

izacja. Tego meczu nie trzeba reklamować

i ten trafił w piłkę nie głową, a ramieniem.

„szesnastce”, w których piłkarze Liverpoolu

kibicom – on reklamuje się sam, bez żadnej

Futbolówka przeleciała obok bramki. Więcej

byli nieczysto zatrzymywani. Już na początku

pomocy. Tak też było tym razem. W powi-

dobrych okazji do zdobycia gola nie było,

pierwszej połowy Young wyraźnie szarpał

etrzu wyczuwalne było spore napięcie, ale

za to mogliśmy zejść na przerwę z jeszcze

Mohameda Salaha, gdy ten przyjmował piłkę

i optymizm.

większą stratą. Dośrodkowanie Rashforda

w polu karnym i mógł znaleźć się w świetnej

mógł efektownie wykorzystać Juan Mata,

sytuacji strzeleckiej. Trudno było nie odnieść

jednak strzał przewrotką okazał się niecelny.

wrażenia, że gdyby Egipcjanin przewrócił

Przed meczem trudno było jednoznacznie powiedzieć, czy wystawienie Trenta

się, to arbiter Craig Pawson wskazałby na

Alexandra-Arnolda i Dejana Lovrena zami-

Druga połowa wyglądała tak, jak się tego

„wapno”. Nasz skrzydłowy postanowił jed-

ast Joe Gomeza i Joëla Matipa było dobrą

spodziewaliśmy. Drużyna Kloppa ruszyła

nak walczyć do końca. Niestety, po chwili

decyzją. Oba wybory Jürgena Kloppa miały

do odrabiania strat, zaś piłkarze Mourinho

piłkę przejęli defensorzy United. Salahowi

zapewne tak samo wielu krytyków, jak i

głównie bronili się przed atakami. Już kilka

zabrakło klasycznego cwaniactwa, ale trudno

zwolenników. Niestety, już po 25 minutach

minut po zmianie stron było blisko – ponown-

mieć jakiekolwiek pretensje do piłkarza, który

znacznie przybyło tych pierwszych. Po prze-

ie po rzucie rożnym do piłki doskoczył van

chce grać fair. Ostatnia, trzecia sporna sytu-

granych pojedynkach Chorwata i błędach

Dijk, ale tym razem uderzył nad bramką. W

acja miała miejsce w końcowych minutach

w kryciu młodego Anglika do sytuacji

dalszej części oglądaliśmy powolne rozgry-

spotkania. Marouane Fellaini najpierw ściął

strzeleckich dochodził Marcus Rashford.

wanie, średniej jakości próby strzałów z dys-

Mané, a dopiero potem wybił piłkę poza

Skrzydłowy gospodarzy miał dwie szanse i

tansu i szukanie sposobu na rozbicie obrony

strefę zagrożenia. Tak jak poprzednio, sędzia

obie wykorzystał, nie pozostawiając najm-

United. Coś wreszcie drgnęło w 66. minucie.

główny nie zareagował.

niejszych szans Lorisowi Kariusowi. Sytuacje

Z lewej strony boiska Sadio Mané był szybszy

bramkowe zaczynały się bardzo podobnie

niż Scott McTominay i dośrodkował w pole

Nie można tłumaczyć przeciętnej gry samym

– długim wykopem Davida De Gei i wyskok-

karne. Piłka leciała w stronę Erica Bailly’ego,

sędziowaniem. Faktem jest, że ofensywa

iem do główki Romelu Lukaku oraz Lovrena.

jednak ten kompletnie nie wiedział, jak

Liverpoolu nie była tego dnia tak produkty-

Taktyka, w której to Dejan odpowiadał za

poradzić sobie z tą wrzutkę. W efekcie trafił

wna jak zwykle, a taktyka Mourinho znowu

krycie silnego i wysokiego Belga, okazała

w piłkę tak niefortunnie, że pokonał własnego

się sprawdziła. Salah i Mané na skrzydłach nie

się bardzo nieskuteczna, a w połączeniu ze

bramkarza.

mogli sobie pozwolić na zbyt dużo. Firmino

złym ustawianiem się Trenta otrzymaliśmy wyjątkowo niebezpieczny związek.

próbował szarpać, ale na niewiele się to zdało. Liverpool wciąż przeważał, ale klarowne oka-

Zabrakło zatem trochę szczęścia, ale również

zje do zdobycia gola nadal nie nadchodziły.

odrobiny sprytu i elementu zaskoczenia.

głównie

Pojawiało się za to coraz więcej kontrow-

Pozostaje nam liczyć na to, że taka niemoc

dośrodkowaniami, które rzadko przynosiły

ersji. Ashley Young wyraźnie zagrał ręką

nie będzie się zdarzać drużynie zbyt często.

jakikolwiek skutek. Najlepsza sytuacja

we własnym polu karnym i zdaniem zdecy-

Liver pool

odpowiadał

46 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

MACIEJ KONOFOL


Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 47


LIVERPOOL FC PRZEDSTAWIA: THE MOHAMED SALAH SHOW PREMIER LEAGUE

Mecz z Watfordem stał się perfekcyjną sceną dla popisu jednego aktora, Mohameda Salaha. Egipcjanin swoim występem wpisał się w annały historii na Anfield. Cztery gole Salaha oraz asysta przy bramce Firmino spowodowały, że liverpoolski numer 11 w 41 meczach wszystkich rozgrywek zaliczył na ten moment 36 trafień i ani myśli się zatrzymać. Salah zaczął spotkanie z wysokiego C, gdyż już w czwartej minucie

Liverpoolu w tym meczu.

meczu pokonał bramkarza gości. Sadio Mane popędził z piłką prawą stroną i dograł ją w pole karne. Tam już czekał Mo, który zwodem

Ostatnia bramka została zdobyta w najprostszy możliwy sposób na

oszukał Sebastiana Prödla i Miguela Britosa, a następnie pokonał

pięć minut przed końcem meczu. Rezerwowy Danny Ings swoim

Orestisa Karnezisa strzałem płasko po ziemi.

strzałem spowodował, że Salah dostał gola na talerzu. Strzał Anglika został obroniony, jednak wykończony Karnezis nie był w stanie już

Pomimo opadów śniegu i obaw, że piłkarze będą jeździć na boisku

obronić dobitki Salaha ku radości triumfującego The Kop.

jak na łyżwach to Mohamed Salah był w centrum uwagi. Raz za razem wprawiał w zakłopotanie obronę Watfordu traktując ich swoimi

Menadżer gości Javi Garcia określił The Reds jako jedną z najlep-

ruchami na murawie niczym partnerów do tańca w jeździe figurowej

szych drużyn w Europie. Pomimo wielu jasnych punktów w drużynie

na lodzie. Defensywa gości była terroryzowana przez Salaha, który

Liverpoolu w tym meczu całe show należało tylko do jednego aktora.

na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy dołożył kolejnego gola na swoje konto i podwyższył prowadzenie The Reds na 2:0.

Przed Państwem Mohamed Salah. Król Egiptu.

Andy Robertson zagrał klepkę z Mané, a Senegalczyk z lewej strony boiska perfekcyjnie dograł do Salaha, który nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki po długim słupku. Goście z Watford tuż po przerwie zostali skarceni kolejnym golem. Tym razem Salah asystował przy bramce zdobytej przez Firmino. Egipcjanin po raz kolejny zakpił sobie z Britosa, kiedy to sprintem przebiegł do końcowej linii i dograł do Brazylijczyka, który w swoim stylu piętką wpakował futbolówkę do bramki Watford. Na 13 minut przed końcem Mo Salah skompletował hat-tricka, kiedy to będąc pod presją dwóch obrońców Watford wciąż był w stanie pokonać ich obu i strzelić swojego trzeciego, a czwartego gola dla

48 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

RADO CHMIEL


Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 49


WAŻNY KROK DO BIG FOUR PREMIER LEAGUE

Jaki jest najgorszy termin, żeby rozegrać ligowe spotkanie? Taki, kiedy większość Twoich zawodników właśnie wróciła ze zgrupowania kadry, a za kilka dni grasz pierwsze spotkanie w 1/4 finału Ligi Mistrzów przeciwko bardzo silnemu rywalowi. Jeśli w dodatku grasz z rywalem, który Ci nie leży, a w jego szeregach biegają zawodnicy wyrzuceni z Twojego klubu, to spodziewać się możesz tylko nieszczęścia. Z taką obawą większość kibiców zasiadła do oglądania wyjazdowego starcia z Crystal Palace i o mały włos wszystkie te negatywne przesłanki stałyby się rzeczywistością. Liverpool przystępował do starcia z Orłami bez Joe Gomeza i Emre

połowie można było ze świecą szukać.

Cana, których ze spotkania wykluczyły urazy odniesione na zgrupowaniu kadry Anglii i Niemiec. Na prawej stronie boiska mogliśmy

Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy koronkowa akcja Mané, Salaha,

zatem oglądać młodego Trenta Alexandra-Arnolda, a w środku pola

Milnera i Firmino zaskoczyła prawie bezbłędną obronę przeciwnika.

miejsce zajął były zawodnik Newcastle-Georginio Wijnaldum.

Senegalczyk po kąśliwym podaniu Anglika umieścił piłkę w siatce. Wynik 1:1 był lepszy niż gra The Reds. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że

Kto pierwsze minuty spotkania przeznaczył na zrobienie herbaty,

w najbliższych minutach bramka pozytywnie odmieni piłkarzy The

dojedzenie obiadu bądź tłumaczenia się żonie, że warzywa do

Normal One. Niestety było gorzej niż przed przerwą. Między 57. a

świątecznej sałatki pokroi później, nic nie stracił. Pierwsza akcja

59. minutą, Christian Benteke powinien dwukrotnie umieścić piłkę

warta odnotowania to ta z 8 minuty, kiedy Yohan Cabaye z połowy

w siatce Lorisa Kariusa. Karygodne błędy w środku pola nie zostały

boiska zagrał piłkę do wchodzącego w pole karne Wilfrieda Zahy,

wykorzystane z przyczyn znanych tylko napastnikowi Orłów. Pudła

krycie zgubił Trent Alexander-Arnold i reprezentant Wybrzeża Kości

Belga potwierdziły tylko fakt, że sprzedanie go do Crystal Palace było

Słoniowej z bliskiej odległości trafił wprost w interweniującego Lorisa

trafnym posunięciem.

Kariusa. Arbiter spotkania Neil Swarbrick nie zauważył jednak, że przy przyjęciu piłki Iworyjczyk zagrał piłkę ręką.

Jürgen Klopp wiedział, że nie zdobędzie trzech punktów, jeśli nie dokona zmian. Alex Oxlade-Chamberlain oraz Adam Lallana mieli

W 11 minucie spotkania arbiter odgwizdał rzut karny dla Crystal

być lekiem na nudną, przewidywalną grę The Reds. Z boiska zeszli

Palace. Kolejny błąd Arnolda, który nie zdołał dobrze ustawić w

Sadio Mané oraz najgorszy na boisku Georginio Wijnaldum. Pierwsze

stosunku do szarżującego Zahy, który otrzymał piłkę od Benteke

minuty po zameldowaniu się reprezentantów Anglii na boisku to

po wygranym pojedynku główkowym z Hendersonem. Karius chcąc

ciągłe irytujące straty Ox’a, który w ostatnich tygodniach daleki

ratować sytuację wbiegł w Iworyjczyka i decyzja mogłabyć jedna, rzut

jest od formy, do której nas przyzwyczaił. W 70 minucie po starciu z

karny, który wykorzystał kapitan Orłów - Luka Milivojević.

zawodnikiem Palace na murawę upadł Adam Lallana. Chwycił się on za mięsień dwugłowy uda, by po chwili charakterystyczny gest lekarza

Od tego momentu ekipa Hodgsona cofnęła się na swoją połowę.

Lliverpool FC uświadomił nas, że występ wychowanka Southampton

Siermiężne ataki kreowane przez Hendersona, Milnera i Wijnalduma

zakończy się po 5 minutach.

nie robiły wrażenia na dobrze zorganizowanej obronie, którą kierowali nasi byli zawodnicy Martin Kelly i Mamadou Sakho. W 24 minucie

Klopp widząc, że spotkania nie da się wygrać atakując środkiem pola

rozstrzygnął się konkurs przyszłorocznych Złotych Malin, w kategorii

gdzie tego dnia królowali Cabaye oraz Milivojević zmienił system

„najgorszy aktor pierwszoplanowy”. Murowanym faworytem jest Sadio

gry. Za Adama na boisku pojawił się Dejan Lovren. 3-5-2 miało być

Mané, który próbował wymusić rzut karny w tak żenujący sposób, że

sposobem na podwójne zasieki zastawione przez Hodgson’a. Mimo

wstyd mi tutaj o tym napisać. Zasłużona żółta kartka.

niemrawych ataków, to 14 minut po wejściu na boiska Lovrena nowa taktyka przyniosła skutek. Chamberlain przerzucił piłkę z prawej

W 44 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Sadio Mané uderzył

strony na lewe skrzydło do wysoko wychodzącego Robertsona, ten

kąśliwie w stronę bramki. Kapitalna interwencja Hennessey’a uchroniła

bez namysłu zgrał piłkę w kierunku Mo Salaha, który uderzeniem

Orły przed utratą bramki. Pierwsza połowa dobiegła końca. Wszyscy

prawą nogą z bliskiej odległości zapewnił zwycięstwo drużynie The

liczyli na to, że Jürgen Klopp przepowie zawodnikom do rozumu i

Normal One. Kamień z serca spadł wszystkim związanym z The Reds.

wzbudzi w zawodnikach jakąkolwiek chęć gry, bo tej w pierwszej

Mimo słabej gry, 3 punkty wróciły do Merseyside.

50 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/

DAMIAN ŚWIĘCICKI


Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 51


52 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.