Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 1
Spis treści rozgrzewka
4 Zdjęcie miesiąca 6
Sen na jawie
temat numeru
8 Roberto Firmino: Cyfryzacja 14
Napastnik marzeń
22 Czas złuch wyborów 24 Chimeryczny Senegalczyk druga połowa
26
Historia klubowego herbu
30
Gordon Hodgson: Król hat-tricków
34 Ciekawe przypadki Benjamina Woodburna i Harry’ego Wilsona stałe fragmenty gry
37
Oko do piłki
38 Profil taktyczny: Naby Keïta 40 TOP 10: Strzał w dziesiątkę! 50
Od A do Z: Xherdan Shaqiri
z meczu na mecz
58
Wpadka pod Wezuwiuszem
60
Wielki zawód w wielkim meczu
62 „Na zero z tyłu” , ale bez błysku w ataku 64 Prezent dla Fabinho
2 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
CZOŁÓWKA Do ataku? Mówi się, że sezon ligowy to maraton, a nie sprint. Oprócz dobrego tempa ważna jest w nim wytrzymałość, bo bez niej można odpaść z czołówki pomimo fantastycznego startu. Za nami około jedna trzecia sezonu Premier League i wkrótce zaczniemy obserwować, jak poszczególnie drużyny radzą sobie z tą zasadą. Nie sposób jednak nie odnieść wrażenia, że choć dystans jest długi, to najlepsi gracze już od startu próbują pokonać go sprintem. To niebywałe, że aż trzy czołowe drużyny nie zanotowały ani jednej porażki w 12 kolejkach ligi. W hrabstwie Merseyside lato upłynęło pod znakiem wzmocnień, jednak kiedy udało nam się skompletować prawdopodobnie najsilniejszy skład po 1990 roku, akurat trafiliśmy na piekielnie silną konkurencję. Manchester City najwięcej zyskał na stabilizacji i zatrzymaniu kluczowych graczy (czy kogokolwiek stać na „podkupienie” ich gwiazd?), a w Chelsea kluczowym ruchem było zatrudnienie nowego managera. Skończył się czas wymówek. Teraz, gdy mamy już silnie obsadzoną każdą pozycję, trzeba robić swoje. Próbujemy doprowadzić do ideału każdy detal i szukamy, gdzie da się jeszcze coś poprawić. Dotychczas nikomu nie przyszłoby do głowy, by cokolwiek zmieniać w zespole, który uzbierał 30 na 36 możliwych do zdobycia punktów. Ale nadeszły czasy tak trudne, że dziś ten wynik nie wystarcza nawet do bycia liderem, nie mówiąc o jakimkolwiek spokoju i komforcie w ligowej tabeli. To, co jedni nazywają narzekaniem, dla innych nosi nazwę perfekcjonizmu. W nowym numerze nie tylko chwalimy, ale i przyglądamy się temu, co jeszcze należałoby zmienić, by ponownie wyjść na prowadzenia w tabeli. Redaktorów Polish REDS zainteresował regres formy w linii ataku i poświęcimy mu sporo miejsca. Wiara w umiejętności Jürgena Kloppa i naszych napastników jest jednak duża. Mamy więc nadzieję, że za miesiąc opiszemy receptę na ostatnie bolączki, którą niemiecki szkoleniowiec opracował w przerwie reprezentacyjnej! Maciej Konofol Z-ca Redaktora Naczelnego
Redaktor Naczelny Michał Majdak Z-CA REDAKTORA NACZELNEGO Maciej Konofol grafik Michał Woroch Maciej Lewandowski opieka redakcyjna Michał Majdak Maciej Konofol Mariusz Przepiórka Rado Chmiel DTP Maciej Lewandowski Michał Majdak KOREKTA Bartek Bojanowski Maciej Konofol Mariusz Przepiórka Radek Skorupski AUTORZY TEKSTÓW Maciek Konofol Jędrzej Wojciechowski Mikołaj Sarnowski Damian Święcicki Mariusz Przepiórka Bartek Bojanowski Radek Skorupski
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 3
4 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 5
sen na jawie - najlepszy tekst konkursowy! konkurs miesiąca
W zeszłym miesiącu ogłosiliśmy na naszej stronie konkurs. Wyzwaniem, które mieli podjąć nasi czytelnicy było opisanie swojego wyjazdu na mecz Liverpoolu. Otrzymaliśmy od Was kilka ciekawych historii i prezentujemy tę, którą redakcja uznała za najciekawszą. Autorką poniższego opisu jest Patrycja Domańska. Patrycja wygrała nasz konkurs i dzięki temu wędruje do niej książka „LFC125: Historia Alternatywna”. Nagrodę ufundowało Wydawnictwo ARENA, które wypuściło tę lekturę na polski rynek. Warto zaznaczyć, że autorem tłumaczenia z języka angielskiego jest nasz redakcyjny kolega, Rado Chmiel. Przeczytajcie historię, którą podzieliła się z nami fanka Liverpoolu – choć relacja z samego meczu obejmuje niezbyt wielką część tekstu, to całość naprawdę ma swój urok.
6 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
patrycja domańska
„Ważne dla całej mojej historii jest to, że wierzę w szczęśliwe zbiegi okoliczności i lubię tego doświadczać... Fascynacja drużyną Liverpoolu zaczęła się dzięki Marcinowi.
miasta i obcych ludzi. Nie oszukujmy się- trzeba być lekko szalonym!
Na pierwszej randce okazało się, że obydwoje mamy urodziny
No i oczywiście Marcin taki właśnie jest, a ja kocham go i stwierdziłam,
tego samego dnia, więc gdy oficjalnie zostaliśmy parą zgodnie
że mimo ogromnego ryzyka miło będzie towarzyszyć mu w jednym
zdecydowaliśmy, że pierwsze wspólne urodziny będziemy świętować
z ważniejszych momentów życia.
z przytupem. W planach był wyjazd do Krakowa bądź Zakopanego,
Wpadłam jak śliwka w kompot... W Liverpoolu poczułam się jak w
jednak plany planami, a rzeczywistość okazała się inna. Przez zupełny
raju. Te zjawiskowe domki, te uliczki, ten śmieszny akcent, ten duch
przypadek na jakiejś grupie na FB totalnie niezwiązanej z piłką
drużyny, ci życzliwi ludzie, no bajka. Teraz to mnie przepełniała
nożną Marcin poznał pewną kobietę, która właśnie pochwaliła się
bezgraniczna radość i czułam, że spełniam swoje marzenie!
zdjęciem z Anfield i machina ruszyła. Jego zachwytom i zazdrościć
Pierwszego poranka opowiedziałam Monice, że śniło mi się, iż
nie było końca, na co ona stwierdziła beztrosko i trochę banalnie,
spotkaliśmy Salaha i Mane, co ona skwitowała, że jej babcia zawsze
że marzenia są do spełnienia. Pokierowała nas jak kupić bilety na
powtarzała, żeby zapamiętać sen, który przyśni się w nowym miejscu,
mecz, zaproponowała nocleg u siebie i tylko trzeba było uwierzyć,
bo się spełnia. I ruszyliśmy na tour po Anfield. No i co? Banalnie i
że to dzieje się naprawdę.
poprostu spotkaliśmy Mo! Zdjęcie, którym Marcin chwali się wszystkim i wszędzie jest właśnie z tego dnia. Dzięki wyjątkowym osobom, które poznaliśmy na miejscu, każdy dzień był niepowtarzalny, a piwo w The Park i The Sandon smakowało nieziemsko. Obca kobieta okazała się zajebistą babką, której zawdzięczam najlepszą przygodę życia, a wycieczka po mieście, którą zorganizował nam Adaś tylko umocniła mnie w przekonaniu, że to jest miejsce, do którego zawsze chętnie wrócę. Mecz z West Hamem oczywiście wygraliśmy, a Marcin beczał jak dziecko na każdym kroku, ja w sumie też. On do tej pory nie wie, że ten damski głos na nagraniu przed meczem w czasie “You’ll never walk alone” brzmiący jak mecząca koza nie należy do starszej kobiety, która siedziała za nami na trybunach tylko do mnie, bo nie byłam w stanie powstrzymać łez ze wzruszenia. Ten tydzień spędzony w Liverpoolu był magiczny i ciężko w pełni oddać słowami to, co przeżyliśmy. Planujemy kolejny mecz w rundzie wiosennej już we trójkę, bo mój syn połknął bakcyla. Chociaż trochę denerwuje mnie, gdy setny raz Marcin prosi Filipa o wymienienie Trio z Liverpoolu, to w głębi serca rozczula mnie, jak bardzo celebrują wszystkie mecze i wszystko to, co związane jest z klubem. Co do kolejnych zbiegów okoliczności? Młody jeszcze zanim poznaliśmy Marcina nosił crocsy z gumową zapinką Liverpoolu, co uświadomił sobie dopiero niedawno i napawa go niesłabnącą dumą. No i oczywiście oryginalny bilet z meczu dołączył do kolekcji mojego chłopaka, bo przy opuszczaniu stadionu zauważyłam, że prawdopodobnie Szwedzi siedzący przed nami musieli jeden z nich
Do końca podchodziłam do wszystkiego sceptycznie, żartowałam
upuścić. W Zakopanem też już byliśmy - przy okazji VX Zlotu Fanów
zgodnie ze swoim czarnym humorem, że dobrze, iż mamy po dwie
w Bukowinie Tatrzańskiej.
nerki... Wysyłasz niemałą kwotę obcej osobie na bilet, którego nawet nie dostaniesz, bo to przecież jedynie karta, którą dostajesz przed
Za nic nie oddałbym wspomnień i wciąż chcę więcej i więcej. Cieszę
meczem i oddajesz zaraz po, lecisz tysiące kilometrów do obcego
się, że jestem częścią tej rodziny.”
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 7
roberto firmino: cyfryzacja temat numeru
Kiedy Jürgen Klopp eksperymentował z Roberto Firmino w roli środkowego napastnika, wydawało się, że to tylko opcja tymczasowa powalająca nam jakoś dograć sezon. Z czasem okazało się, że ten wariant sprawdził się wyśmienicie i nikt nie myśli dziś o zmianach.
8 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
maciej konofol
Z natury Firmino jest raczej ofensywnym pomocnikiem, a przyna-
1,4 strzału na mecz – o 0,1 mniej niż w poprzednim sezonie. Uznajmy,
jmniej tak nam się wydawało. Przez pierwsze półtora sezonu nie był
że to zbyt mała różnica i że mamy prawie remis. Remis mamy też
wystawiany na szpicy i dla wszystkich naturalne było, że oglądali go
pod względem średniej udanych dryblingów – po 1,3. Co ciekawe,
raczej za plecami środkowego napastnika. Paradoksalnie, to bardzo
Brazylijczyk nie dał się jeszcze ani razu złapać na spalonym, ale to może
pomogło mu w staniu się tak wyśmienitym zawodnikiem na swojej
wynikać też z mniej dynamicznego stylu gry, większej statyczności.
obecnej pozycji.
Znacznie więcej jest za to strat piłki i to jest z pewnością niepokojące.
Brazylijczyk nie walczy o koronę króla strzelców. Nigdy nie walczył, od kiedy do nas dołączył. Jego styl jest zupełnie inny. Firmino gra, a nie wykańcza. Niektórzy napastnicy jedynie strzelają i czasem dryblują. Bobby strzela, drybluje, podaje, odbiera, naciska, blokuje. W zeszłym sezonie byliśmy zachwyceni tym, jak wiele pracy wykonuje na boisku. Wydaje się, że po powrocie z Mundialu coś się zacięło. Cała drużyna Liverpoolu wygląda na odmienioną – mało tracimy, ale nie strzelamy też tak dużo, jakbyśmy chcieli. Również Bobby gra mniej spektakularnie. Czy Brazylijczyk utracił formę? Czy gra słabiej niż w zeszłej kampanii? Może to tylko coś w rodzaju złudzenia optycznego i nasz napadzior po prostu zajmuje się mniej widocznymi obowiązkami na boisku i całość wygląda mniej spektakularnie. Z tego samego powodu Złota Piłka częściej trafia do napastników niż do defensywnych pomocników lub prawych obrońców. Żeby znaleźć odpowiedź, porównajmy jego grę w tym i poprzednim sezonie. Rozpoczniemy od statystyk w ofensywie. Przed przerwą reprezentacyjną – wszystkie analizowane liczby będą dotyczyć okresu od startu sezonu do „pauzy” po 8. kolejce – Firmino rozegrał 665 minut w 8 meczach Premier League. Strzelił w nich 2 gole. Gol co 332,5
W tym sezonie Roberto notuje więcej podań (36 do 31,6) i poprawił
minuty... Pięć i pół godziny pracy na każdego gola to dosyć dużo. W
także ich celność (79,2% do 72,6%). Niemal wszystkie z nich to krótkie
ubiegłym sezonie Firmino zaliczył 15 trafień w 2778 minut, czyli trafiał
zagrania, co jest dosyć zrozumiałe dla zawodnika występującego
do siatki co 185 minut. W tej statystyce widać bardzo dużą różnicę.
na tej pozycji, ale dotychczas liczba długich piłek i dośrodkowań
Lepiej wygląda za to rubryka „asysty”. Dwie asysty w tym sezonie i 7
wynosiła około 0,5 na mecz. Dziś to zaledwie... 0,1. Jedna celna długa
w zeszłym, czyli w przeliczeniu na minuty to 332,5 do 397.
piłka, żadnego celnego dośrodkowania. Wzrosła nieznacznie liczba udanych prostopadłych zagrań (z 0,2 na 0,4), ale to jak na razie 3 takie podania w tym sezonie, więc to nadal nic specjalnego.
Jak dużo strzałów oddaje Roberto Firmino? Obecnie to 1,8 strzału
Wreszcie cofamy się do obrony. Odbiory: jest lepiej, 2 do 1,8. Ale
na mecz. W zeszłym sezonie – 2,3. Wyraźna różnica na niekorzyść, co
już przechwyty... W tym sezonie Premier League nie zaprezentował
znajduje odwzorowanie w najbardziej liczącej się statystyce. Kiedy
jeszcze ani jednego. Więcej bezpośrednich starć oznacza też więcej
spojrzymy na podania kluczowe, nie znajdziemy jednak podobnej
fauli, więc w tej rubryce zaobserwowaliśmy wzrost z 1,5 na 1,8, pod-
analogii. Choć Bobby asystuje nieco częściej, obecnie kreuje kolegom
czas gdy sam jest faulowany średnio 0,3 razy w meczu (co ciekawe,
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 9
w 2 kolejkach Ligi Mistrzów ta statystyka wygląda niemal dokładnie
Lacazette’a z Arsenalu, który zdaje się odzyskiwać dawny wigor.
odwrotnie). Średnio jedno wybicie w defensywie na dwa mecze –
Podstawowego atakującego Chelsea – Alvaro Moratę – z oczywistych
wcześniej jedno na pięć, czyli przyzwoity wzrost. Rzadziej za to daje
względów pomijamy, podobnie jak Romelu Lukaku. Równajmy w
się przejść dryblingiem – obecnie 0,8, w poprzedniej kampanii 1,4.
górę, a nie w dół. Agüero i Kane strzelili po 5 goli, Lacazette – 4. Daje im to średnio jednego gola na 116 minut(Agüero), 134 (Lacazette), 144 (Kane). Firmino i jego 332 minuty wypadają więc niezwykle blado. Trzeba jednak wyraźnie powiedzieć: nie domagamy się, by nasz zawodnik był w tej kategorii równie dobry lub nawet lepszy od przedstawionych konkurentów. Chcemy, by strzelał jak najwięcej, ale już samo spojrzenie na liczby z zeszłego sezonu wiele nam daje. Anglik miał w nim aż 30 ligowych trafień, Argentyńczyk zanotował ich 21. Brazylijczyk trafił 15, a Francuz 14 razy. Sam fakt, że teraz znowu istnieje rozbieżność jest więc zrozumiały. Martwi jednak to, jak bardzo ona urosła. Dlaczego tak jest? Podpowiedź: należy spojrzeć na to, ile strzałów oddają poszczególni zawodnicy. Bobby – średnio 1,8 na mecz. Agüero – prawie 5. Harry Kane ma ten współczynnik równy 3,3, a Lacazette – 2,4 (mniej więcej tyle, ile nasz zawodnik w zeszłym sezonie). Ot, jeden z ulubionych banałów telewizyjnych komentatorów – żeby trafić do siatki, trzeba oddawać strzały. Odzwierciedla to styl gry i zadania poszczególnych
W większości istotnych statystyk widzimy więc spadek. A może w
zawodników. Firmino nadal przypomina ofensywnego pomocnika
zeszłym sezonie przyzwyczaił nas do tego, byśmy wymagali zbyt
przesuniętego wyżej, który jednak nie zapomina o rozegraniu i o walce
wiele? Z różnych względów niektóre statystyki mogły być napompow-
po stracie piłki. Były napastnik Atletico Madryt jest zaś ustawiony tam,
ane, trudne do powtórzenia. Warto zatem porównać jego aktualne
gdzie mają się kończyć akcje. Ma być egzekutorem. Na pewno nie
dokonania z innymi czołowymi napastnikami ligi. Może się przecież
odgrywa roli Filippo Inzaghiego i jego obecność daje znacznie więcej
okazać, że wcale od nich nie odstaje, a wtedy krytyka byłaby raczej
w tworzeniu gry, ale ostatecznie albo ma się znaleźć pod bramką i
bezzasadna. Zestawimy go więc z dwoma atakującymi, którzy odjech-
oddać strzał z pola karnego, albo dostaje okazję, by ścigać się ze
ali mocno reszcie ligi – to oczywiście Sergio Agüero i Harry Kane.
stoperami, gdy któryś z kolegów zagra sprytną piłkę za linię obrony.
Dodatkowo dołączamy bardzo dobrze radzącego sobie Alexandre
Również Kane jest wykorzystywany jako ten, który ma kończyć ataki.
10 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Taktyka jest ustawiona w dużej mierze pod niego. Oddaje znacznie
Nie zawsze gole padają dzięki idealnym podaniom, po których trzeba
mniej strzałów, ale kluczem do zrozumienia tej dysproporcji jest
tylko dostawić nogę. Środkowy napastnik musi umieć ograć obrońcę.
porównanie stylu gry i zespołowych statystyk Manchesteru City i
W tej kategorii mocno odstaje tylko Lacazette, który średnio notuje 0,6
Tottenhamu. „Obywatele” pod wodzą Guardioli dłużej są przy piłce,
udanego dryblingu na mecz. Dla Firmino ten współczynnik wynosi 1,3,
notują więcej podań, tworzą więcej szans. W efekcie częściej strzelają.
w przypadku Agüero to 1,4, a Kane zalicza 1,5 skutecznego dryblingu
Najmniej strzałów spośród trzech konkurentów oddaje Lacazette.
na mecz. Różnice są tu niewielkie, przewagę Kane’a tłumaczą również
Z oceną tego wyniku należałoby się jednak wstrzymać. Arsenal się
minuty spędzone na boisku. Czasem jednak „kiwka” nie udaje się,
rozpędza i kilka pierwszych kolejek pod wodzą nowego managera
gdyż obrońca ucieka się do faulu i tutaj liczby wyglądają ciekawie.
wyglądało dość słabo, co ma przełożenie na statystyki, ale wygląda
Napastnik urodzony w Londynie ma zwykle najtrudniejsze spotkania
na to, że wchodzą już na pełne obroty.
z defensorami, którzy nieczysto powstrzymują go średnio 2 razy w meczu. Niewiele rzadziej (1,8) rzuty wolne „zdobywa” Lacazette, ale
Występy na tej pozycji, to nie tylko gole, ale i rozegranie piłki, zwłaszcza
reszta stawki jest daleko w tyle. Gwiazdę z Etihad Stadium fauluje się
w przypadku naszego numeru 9, prawda? Spośród porównywanej
0,8 raza na mecz, a jednego z ulubieńców Anfield – zaledwie 0,3. Nie
czwórki tylko Kane ma na koncie jedną asystę, cała reszta – po dwie.
jest nowością to, że Brazylijczyk nie wchodzi zbyt chętnie w ciężkie
Posiadacz najjaśniej połyskujących zębów w lidze zanotował więc
fizyczne boje, a lepiej zbudowany reprezentant Anglii często ściera
tu jakiś plus, ale te liczby są na tyle małe, że trudno dokonywać
się z rywalami. Co ciekawe, najrzadziej daje sobie odebrać piłkę – 1,3
na nich dokładnej analizy, liczyć średnią minut na każdą asystę
straty na spotkanie wygląda znacznie lepiej niż 2,4 w przypadku
czy szczególnie ostro ganić bądź chwalić. Warto spojrzeć na liczbę
Brazylijczyka, który jest najsłabszy w tej kategorii. Dla porównania
podań kluczowych – najwięcej w przeliczeniu na jeden mecz ma ich
– zawodnik Arsenalu traci futbolówkę na rzecz obrońcy ok. 1,4 raza
Agüero (1,6). Firmino z wynikiem 1,4 jest drugi, tuż przed napastni-
w meczu, a napastnik City – 1,8.
kiem Tottenhamu (1,3). Ostatni jest Lacazette (1,1). Francuza można bronić faktem, że rozegrał najmniej minut (537), ale argument ten
Skoro przemaglowaliśmy urodzonego w Maceiò zawodnika, wytykając
bardzo szybko można wyśmiać – zawodnik Manchesteru City wcale
mu słabsze liczby dotyczące gry pod bramką, zerknijmy na cyfry
nie biegał po boisku znacznie dłużej (582). Faktem jest jednak, że
związane z innymi obowiązkami na boisku. Jego 36 podań to gigan-
różnica w stosunku do pozostałych jest spora. Bobby spędził na
tyczna liczba w porównaniu z wynikami pozostałych. „Laca” notuje
placu gry 665 minut, a Kane – 718. Innymi słowy – gracz „Kogutów”
ich 21,4, a Kane i Agüero – po 23,1. Zawodnik „Kogutów” notuje za
ma na koncie w przeliczeniu dwa pełne spotkania więcej od byłego
to najwięcej długich piłek (1,6) – zagrywa tak dwukrotnie częściej
piłkarza Lyonu, więc statystyka mogłaby się wyrównać, gdyby obaj
od Francuza, zaś w przypadku pozostałych liczba ta oscyluje w
dostali tyle samo czasu. Wyraźnie jednak widać, że jeżeli spojrzymy na
granicach błędu statystycznego (0,1). Firmino jest też drugi pod
same indywidualne liczby – snajper Spurs jest w tym sezonie trochę
względem celności swoich zagrań (79,2%). W tej kategorii króluje
mniej kreatywny od Firmino i znacznie mniej od Agüero. W ujęciu
oczywiście podopieczny Guardioli, bo aż 87,6% jego podań trafia
szerszym, obejmującym całe drużyny, można byłoby powtórzyć ten
do adresata. Znacznie słabiej wygląda to w przypadku zawodnika
wniosek i nikt raczej nie powinien oskarżać nas o brak obiektywizmu.
Tottenhamu (74,1%), na samym dole plasuje się napastnik z Emirates Stadium (71,9%).
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 11
12 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Nikogo nie dziwi, że Firmino ze swoimi 2 odbiorami piłki na mecz
Nasz zawodnik bije większość konkurencji na głowę swoją aktywnością
pokonuje w tej rubryce resztę stawki. Może się do niego zbliżyć
w defensywie – zakłada pressing, utrudnia rozpoczęcie akcji, notuje
tylko Lacazette (1,5), zaś Kane (0,6) i Agüero (0,3) udowadniają,
odbiory na połowie rywali. Równie dobre statystyki dotyczące gry
że ich trenerzy mają zdecydowanie inne podejście do taktyki i
obronnej ma Alexandre Lacazette. „Bobby” niszczy za to konkurencję
obowiązków środkowego napastnika. Argentyńczyk jest za to liderem
pod względem gry zespołowej i liczby podań – trzej porównani
pod względem przechwytów – ex aequo z graczem Arsenalu, obaj
zawodnicy notują zaledwie 60-65% wyniku Firmino. Żeby móc
„zgarniają” podania przeciwników średnio 0,4 raza w jednym spot-
prawdziwie docenić wartość tej statystyki, musimy jednak zaczekać,
kaniu, podczas gdy przy pozostałej dwójce ta statystyka na razie
aż Mohamed Salah i Sadio Mané wrócą do tak dobrej formy, jaką
wskazuje okrągłe 0. O ile w przypadku „Kuna” to jedyna defensywna
prezentowali w zeszłym sezonie. Wtedy styl gry zawodnika grającego
kategoria, w której wypada nieźle, o tyle liczby Lacazette’a za każdym
w koszulce z numerem 9 okaże się jeszcze bardziej wartościowy. Jak
razem udowadniają, że pracuje on w destrukcji. Jest liderem wśród
bardzo? Żeby to ocenić, można wskazać inną drużynę, która odniosła
analizowanej czwórki w rubryce skutecznych wybić, z wynikiem 1,3
ogromny sukces z tak grającym środkowym napastnikiem. Zatem
na spotkanie. Na drugim biegunie jest... tak, Agüero (0,1). Firmino
przypomnijcie sobie Cesca Fàbregasa grającego na tej pozycji w
ma 0,5, a Kane 0,8.
reprezentacji Hiszpanii w 2012 roku. Rywale byli w szoku, drużyna prowadzona przez Vicente del Bosque grała piłką w doskonałym
Styl obu „defensywnych napastników” ma też przełożenie na liczbę
tempie, a sam Fàbregas strzelił dwa gole w dwóch pierwszych mec-
fauli. Firmino nieczysto atakuje rywala 1,8 raza w meczu, a reprezen-
zach na turnieju i stwarzał mnóstwo problemów obrońcom rywali
tant Francji – 2 razy. W przypadku Harry’ego Kane’a ten współczynnik
aż do ostatniego meczu, wygranego 4:0 z Włochami na Stadionie
wynosi 1, a Argentyńczyk ma średnią 0,3 faulu na mecz. Oczywiście te
Olimpijskim w Kijowie.
liczby obejmują również przewinienia w ataku, dlatego nie można tak jednoznacznie kojarzyć podanej statystyki z ciężką pracą w obronie,
Niepokojące jest jednak, że w tak wielu rubrykach Roberto zanotował
jednak wyraźnie widać różnicę pomiędzy dwoma najwyższymi a
regres w porównaniu do poprzedniego sezonu. Mniej goli i mniej odd-
najniższym wynikiem, która nie bierze się znikąd.
anych strzałów – to najbardziej rzuca się w oczy. Cała nasza drużyna strzeliła 19 bramek w 11 pierwszych meczach sezonu. Dobrze punk-
Ofensywne statystyki Firmino są zatem wyraźnie słabsze niż Agüero
tujemy dzięki niezłej postawie obrońców i bramkarza, ale nie możemy
i Kane’a. Teoretycznie nie powinniśmy się dziwić, ale może trzeba
liczyć na to, że w każdym meczu będziemy zachowywać czyste
domagać się nieco więcej? Wydaje się, że tak było, jest i będzie. To inny
konto. Podczas gdy mnóstwo uwagi koncentruje się na Mohamedzie
typ zawodników i nawet liczby Brazylijczyka z zeszłego sezonu – kiedy
Salahu i jego przeciętnych występach tej jesieni, powinniśmy również
był przecież w świetnej formie – nie wyprowadziłyby go na szczyt w
przyjrzeć się Firmino i zacząć wymagać od niego częstszego trafiania
większości z tych klasyfikacji. Jednak w poprzednim sezonie Premier
do siatki. Magia, którą rozkoszowaliśmy się w tak wielu meczach
League Roberto znajdował drogę do siatki blisko dwa razy częściej.
zeszłego sezonu, musi powrócić!
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 13
Napastnik marzeń Temat numeru
Na przestrzeni lat wielu kapitalnych napastników występowało w barwach The Reds. Można się licytować, czy najlepszym był Ian Rush, Kenny Dalglish, Michael Owen, Fernando Torres, a może Luis Suárez. Trzeba jednak przyznać, że każdego z nich wyróżniało coś wyjątkowego, coś co porywało tłumy i sprawiało, że mówiąc o jakieś cesze, od razu było wiadomo kogo autor miał na myśli. Co by było gdybyśmy mogli - chociaż na chwilę - stworzyć idealnego napastnika, który pomógłby sprowadzić na Anfield upragnione mistrzostwo Anglii? Cechy jakich zawodników wybralibyście dla swojego wymarzonego atakującego? Pisząc ten artykuł dobrze się bawiłem, jednak z każdą chwilą coraz mocniej zastanawiam się nad tym, czy najlepszy napastnik w historii Liverpoolu był już w Melwood? Czy ta przyjemność dopiero przed nami?
Lewa noga - Daniel Sturridge Strach pomyśleć na jakim etapie kariery byłby dzisiaj Sturridge, gdyby potrafił poradzić sobie z byciem „typowym Stu”. Ciągłe kontuzję oraz trudny charakter niebywale zahamowały rozwój piłkarza, który wraz z Suárezem stworzył jeden z najlepszych duetów w historii The Reds. Wiele złych rzeczy można napisać o Danielu, ale trzeba przyznać, że jego lewa noga jest magiczna. Nie ma w tym krzty przesady, ponieważ pod względem techniki użytkowej nie odstaje od najlepszych lewonożnych zawodników w historii Premier League. Cudowny drybling i piękne bramki być może jeszcze zagoszczą na dłużej na Anfield.
14 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
damian święcicki
Prawa noga - Luis Suárez Bez wątpienia jeden z najbardziej spektakularnych graczy w historii Liverpoolu. Dla niego nie było rzeczy niemożliwych. Przedryblować kilku zawodników United w polu karnym? Proszę bardzo. Strzelić bramkę z 40 metrów? Nie ma problemu. Rzut wolny? Bułka z masłem. Urugwajczyk miał i ma tę niebywałą umiejętność podejmowania odpowiednich decyzji w ciągu ułamka sekundy. Pomimo jego odejścia, myślę, że wielu kibiców cieszy się, iż grał w naszych barwach. Nigdy nie zapomnę rajdu w stronę sędziego, ośmieszonego Edwina van der Sara albo miny smutnego, siedzącego na ziemi Johna Ruddy’ego po straceniu kolejnej bramki. To wszystko dzięki Luisowi i jego szybkiej prawej nodze.
Gra głową - Andy Carroll Większość kibiców nie ma miłych wspomnień związanych z byłym zawodnikiem Newcastle. Ogromna kwota zapłacona za Anglika była jedną z najgorzej wydanych w nowoczesnej historii The Reds. Warunki fizyczne predysponowały go do tego, by móc mocniej uderzyć głową niż większość polskich piłkarzy dominującą nogą. Jego nieporadność w polu karnym często bywała urocza (jeśli grał w innym klubie), ale gdy dochodziło do stałego fragmentu gry, zazwyczaj cała uwaga obrony była skupiona na wychowanku Srok. Nie zrozumcie mnie źle, ja nie uważam go za jednego z najlepszych atakujących w historii LFC, po prostu dobrze grał głową, nic więcej.
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 15
Wykończenie - Fernando Torres Mimo tego, że złamał mi serce, to dzięki niemu zakochałem się w The Reds. Genialny napastnik, który na boisku nie robił rzeczy niepotrzebnych. Każdy drybling, podanie, strzał - było najlepszym możliwym wyborem w danej sekundzie. Ole Gunnar Solskjær miał ksywę Baby Face Killer, ale prawdziwym zabójcą o dziecięcym wyglądzie był El Niño. Świetny przegląd pola, kapitalna decyzyjność, dobra gra głową oraz niesamowita motoryka - mieszanka wybuchowa. Wybuchowa dla obrony przeciwników. Hiszpan nie bił strzeleckich rekordów, ale kwota jaką w tamtych czasach zdecydowała się zapłacić za niego Chelsea była najlepszym odzwierciedleniem wartości wychowanka Rojiblancos. Nigdy nie zapomnę bramki przeciwko The Blues, kiedy zakręcił Branislavem Ivanovićem, a później umieścił piłkę po długim rogu Petra Čecha - kwintesencja gry Torresa.
16 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Siła - Emile Heskey Zawodnik, który udowodnił, że ciężką pracą można pokonać braki w wyszkoleniu technicznym. Mierzący 188 centymetrów piłkarz, w młodości trenował lekkoatletykę. Na późniejszym etapie kariery pomogło mu to wykorzystać umiejętności zdobyte w czasie treningu typowego dla ogólnego rozwoju ciała. Emile nie był napastnikiem, który gwarantował 30 bramek w sezonie, ale uprzykrzał życie każdemu środkowemu obrońcy. Dobrze zbudowany, piekielnie silny, niesamowicie grał przodem, jak i tyłem do bramki. Idealny w ustawieniu 4-4-2, gdzie walcząc z defensorami, robił miejsce drugiemu atakującemu. Kim bez Heskey’a byłby Michael Owen? Legendarnym zdarzeniem z udziałem Emila był trening reprezentacji Anglii przed Mundialem w 2010 roku, gdzie po starciu z Rio Ferdinandem zakończył jego marzenia o reprezentowaniu Synów Albionu na Mistrzostwach Świata.
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 17
Technika - Ian Rush Człowiek ten wyprzedził swoją epokę pod względem wyszkolenia technicznego. Wachlarz jego zwodów był godny najlepszych piłkarzy w historii. Oglądając dziesiątki kompilacji z najlepszymi bramkami Walijczyka możemy zauważyć jedną prawidłowość - nie zdobywał on zwykłych goli. Zawsze poprzedzone kapitalnym zwodem, przełożeniem piłki, lekkim podcięciem, czy potężnym, podkręconym strzałem. Na boisku widział wszystko. Potrafił przyjąć każdą posłaną do niego piłkę. Gra obydwiema nogami nie sprawiała mu żadnego trudu. Bliżej było mu do latynoskiego stylu gry, aniżeli typowego siermiężnego i wyspiarskiego futbolu. Dla The Reds zdobył rekordową liczbę goli - 346 bramek jest wynikiem, którego po prostu nie da się pobić.
18 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Waleczność - Dirk Kuyt Piłkarz, który wsadzał głowę tam, gdzie inni baliby się wsadzić nogę. Zawodnik, który do piłki potrafił biegać „na czworakach”. W końcu napastnik, który w 95 minucie spotkania, mimo prowadzenia 3:0, biegał jakby od tego miało zależeć jego życie. Jeśli zapytalibyście się przypadkowego kibica LFC o trójkę zawodników, których najbardziej szanują, to gwarantuję, że w przynajmniej połowie odpowiedzi znalazłby się holenderski wojownik. Uwielbiany w mieście Beatelsów, kochany w Rotterdamie, czczony w Utrechtcie, szanowany w Stambule. Wychowany w biednej, rybackiej rodzinie. Wiedział, że w życiu na wszystko trzeba ciężko zapracować.
Widowiskowość - Robbie Fowler Goleador, który potrafił po strzeleniu bramki udawać, że linia boiska jest ścieżką kokainy. Zdobywca hattricka w ciągu 4 minut i 33 sekund w spotkaniu przeciwko Arsenalowi. Dopiero po 11 latach wynik poprawił Sadio Mané, który do zdobycia trzech goli potrzebował zaledwie 2 minut i 56 sekund. Wariat na boisku i poza nim. Oprócz tego, że był świetnym piłkarzem, był również ulubieńcem brukowców. Szef „Spice Boys” - grupy składającej się z Jamiego Redknappa, Steve’a McManamana, Davida Jamesa i Jasona McAteera. Królowie życia, o których ich były kolega z drużyny Neil Ruddock wypowiadał się w następujący sposób: „Cieszę się, że grałem w czasach „Spice Boys”. Zarabialiśmy morze pieniędzy, jeździliśmy najnowszymi modelami Ferrari, a dziewczyny z rozkładówek zaliczaliśmy zawsze jako pierwsi”. Kibice nadali mu ksywę „The God”. Wybaczali mu wszystko, ponieważ zapewniał im dużo atrakcji nie tylko na murawie.
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 19
Wszechstronność Roberto Firmino Jeśli taka legenda jak Thierry Henry mówi, że chciałby zagrać z nim w drużynie, bo to co robi na boisku to klasa światowa, mówi samo za siebie. Bobby z gracza o pięknych zębach i bajecznym uśmiechu - przy Kloppie - stał się piłkarzem przez duże „P”. Walczy w obronie. Potrafi dobrze dośrodkować oraz świetnie podać w uliczkę. Wymienić się pozycjami, strzelać gole, a także wykonywać stałe fragmenty gry. W razie nagłej potrzeby zajmie miejsce Andrew Robertsona, czy Trenta Aleksandra-Arnolda. Nigdy nie będzie uważany za zawodnika z prawdziwego topu, ponieważ jego boiskowe zadania sprawiają, że nie będzie bić strzeleckich rekordów. Pewnych rzeczy w telewizji nie widać. Sam się o tym przekonałem będąc na meczu Queens Park Rangers - Arsenal. Dopiero z trybun Loftus Road zobaczyłem, jak magiczny jest Santi Cazorla, który na murawie widział po prostu wszystko. Każde przyjęcie piłki było poprzedzone okręceniem się o 360 stopni i przeprowadzeniem rekonesansu w szeregach obronnych rywala. Właśnie taki jest Firmino. Dobrze, że kiedyś postanowiliśmy za niego przepłacić.
Talent - Michael Owen To prawdopodobnie najbardziej utalentowany zawodnik, który opuścił akademie LFC. Mimo tego, że zdobył Złotą Piłkę, grał w Liverpoolu oraz Realu Madryt. Można śmiało napisać, że nie wykorzystał w pełni swojego potencjału. Gdyby potrafił poradzić sobie z presją, która została na niego nałożona, dzisiaj stałby między takimi futbolowymi tuzami jak Alan Shearer, Gary Lineker czy Jimmy Greaves. Obecnie wspomina się go raczej jako człowieka, który za młodu lubił spędzać czas w kasynie oraz piłkarza, który kończył poważną karierę w Manchasterze United. Co było policzkiem dla kibiców The Reds. Mógł być królem, a przez chwile był tylko księciem.
20 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Przywiązanie do barw - Kenny Dalglish Mówisz Liverpool, myślisz Dalglish. Mówisz Dalglish, myślisz Liverpool. Blisko 400 występów w barwach The Reds jako piłkarz. Trzy razy rozpoczynał pracę jako trener. Zasiadał w strukturach zarządzających klubem. Dziś to człowiek, którego możemy oglądać na trybunach Anfield prawie na każdym meczu. Szkot poświęcił sporą część swojego życia naszemu ukochanemu zespołowi i doprowadził go do ponad 20 tytułów.
Ulubieniec mediów – Peter Crouch Złotousty Peter sprawia, że każdy jego wywiad początkowo czyta się z zapartym tchem, aby pod koniec bać się o własne życie. Z powodu napadów śmiechu, które utrudniają normalne oddychanie. Ulubieniec mediów na Wyspach ma niesamowity dystans do własnej osoby. Kiedyś w wywiadzie zapytany o to kim by był, gdyby nie został zawodowym piłkarzem, bez ogródek odpowiedział - prawiczkiem. Historie związane z jego byłymi kolegami byłyby świetnym scenariuszem na film. Djibril Cissé, który nosił same oprawki od okularów, bo uważał, że dobrze w nich wygląda. Cristiano Ronaldo twierdzący, że jest piękniejszy od Lionela Messiego i to mu wystarcza do szczęścia. Louis Saha piszący na twitterze, że po posypaniu pomidora cukrem będzie smakować jak truskawka oraz Fernando Torres kupujący dom od Scotta Parkera w absurdalnych okolicznościach. Książka Crouch’a na Wyspach stała się hitem. Niestety nie miałem okazji jej przeczytać, ale stawiam sobie to za punkt honoru.
Pisząc ten artykuł dobrze się bawiłem. Wybierając poszczególne cechy, często nie mogłem się zdecydować, kogo umieścić w zestawieniu. Ciekawy jestem waszych wyborów. Może uda się je zdradzić na naszym fanpage na FB? Ilość zawodników, którzy zostali opisani w artykule pokazuję, ilu wspaniałych atakujących grało w czerwonych barwach. Za wieloma tęsknimy, ale pamiętajcie, że jeszcze kilku świetnych przed nami.
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 21
Czas Złych Wyborów Temat numeru
Linia ataku Liverpoolu w ostatnim czasie nie pracuje jak dobrze naoliwiona maszyna. W jej tryby dostała się dość duża liczba brudu, kurzu i innych niepotrzebnych rzeczy, które sprawiły, że wykształcone w poprzednich rozgrywkach automatyzmy przestały funkcjonować tak dobrze, jak jeszcze na samym starcie sezonu. Mniejsza lub większa krytyka spada na wszystkich piłkarzy odpowiadających za strzelanie bramek, poczynając od pomocników, a kończąc na Mohamedzie Salahu, od którego, po kapitalnym wyniku uzyskanym w zeszłym roku, wymaga się najwięcej.
Przypatrując się postępom Egipcjanina w ostatnim meczach, w ocen-
dziej trafia do siatki jest całkowicie normalne. Dzięki jego ciężkiej
ach kibiców, dziennikarzy i osób postronnych coraz częściej pojawia
pracy wykonywanej na treningach, nie ma się o co martwić, bo
się słowo kryzys. Po niewyobrażalnych statystykach wykręconych
dawna skuteczność wróci. Oczywistym jest, że nie można wierzyć w
w trakcie poprzednich rozgrywek, większość spodziewała się, że w
każdą wiadomość przekazywaną przez trenerów mediom, ale Klopp
obecnych będą one co najmniej na tym samym poziomie. Dlatego też
bardzo często przedstawia obiektywnie sytuację panującą w klubie.
lekka obniżka dyspozycji przyjęta została przez środowisko związane
To Niemiec widzi zawodnika codziennie, jest w stanie mu doradzić i
z Liverpoolem z pewną dozą niepokoju. Jednak czy brak bramki w
pokazać, które rzeczy wykonuje źle. Skoro on mówi, że jest dobrze,
każdym meczu można od razu nazywać kryzysem, a jeśli tak, to jakie
należy zaufać i spokojnie czekać na kolejne spotkania.
są szanse na powrót do dawnej dyspozycji. Odpowiedź na to pytanie
Drugim aspektem mającym znaczenie dla postrzegania formy Salaha
może okazać się kluczowa, jeśli The Reds do końca sezonu mają bić
jest obraz jego gry z samej końcówki poprzedniego sezonu. Należy
się o zdobycie mistrzostwa Anglii.
jednak pamiętać, że po rozpoczęciu kariery w klubie z czerwonej
Pierwszy w obronę wziął Salaha Jürgen Klopp. Na jednej z konferencji
części Merseyside, nie od razu ujawnił cały swój potencjał. Początkowo
prasowych wspomniał, że jest spokojny o formę swojego zawod-
wielu ludzi śledzących na bieżąco wyniki zespołu narzekało na dużą
nika. Niemiecki menadżer powiedział, że po wyniku osiągniętym
ilość zmarnowanych sytuacji bramkowych. Jednak najważniejsze
w poprzednim sezonie poprzeczka względem Mohameda została
było to, że piłka wciąż szukała Egipcjanina w polu karnym rywala, a
wywindowana na wręcz nieosiągalny poziom, a to, że obecnie rza-
przełamanie musiało kiedyś nadejść.
22 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Jędrzej Wojciechowski
Przed 11 kolejką poprzedniego sezonu Salah pięciokrotnie znalazł
Opta dotycząca oczekiwanych celów, która pokazuje, kiedy należy
sposób na pokonanie bramkarza rywali w meczach ligowych, obecnie
spodziewać się, że zawodnik wykorzysta swoją sytuację bramkową
po 9 rozegranych meczach udało mu się ustrzelić zaledwie jedną
i pokona bramkarza rywali. W poprzednim sezonie Salah strzelił 32
sztukę mniej. Ciężko więc mówić nawet lekkim regresie, wciąż nie
gole, mając ten wskaźnik na poziomi 24,34. Podobnie jak u innych
sposób wyobrazić sobie pierwszą jedenastkę bez egipskiego króla
najlepszych na świecie snajperów, liczba jego bramek była większa od
w ofensywie. Poprzednio przełomowym okazał się pojedynek z
tej, która wynikała z liczby klarownych okazji, w jakich się znalazł na
West Hamem, po nim rozpoczęła się seria pokonywania bramkarza
przestrzeni całych rozgrywek. Obecnie wskaźnik Egipcjanina to 5,28
praktycznie w każdym meczu. Dzięki temu Mohamed wywalczył tytuł
przy trzech zaliczonych trafieniach (przed meczem z Huddersfield).
króla strzelców Premier League, doprowadził Liverpool do finału Ligi
Widać więc pewną niemoc w poczynaniach naszej największej
Mistrzów i zajął trzecie miejsce w plebiscycie FIFA dla najlepszego
gwiazdy. Być może wynika to z wybierania zbyt trudnych opcji
piłkarza. Być może bramka zdobyta przeciwko Huddersfield również
wykończenia akcji, gdy powszechnie wiadomo, że czasami to te
okaże się takim bodźcem, a narzekania na formę naszego lidera
najprostsze zagrania przynoszą najlepszy efekt. Możliwe też, że jest
odejdą do lamusa.
to po prostu efekt braku szczęścia, które przecież potrzebne jest
Dla całościowej oceny sytuacji konieczne jest spojrzenie na postawę
każdemu sportowcowi.
boiskową Egipcjanina z perspektywy gry całego zespołu. Statystki
Nie można też zapominać, że Salah bardzo krótko odpoczywał po
mówią, że Salah w obecnych rozgrywkach kreuje większą ilość szans
trudach poprzedniego sezonu. Kontuzja odniesiona w finale Ligi
kolegom i pomimo tego, że zanotował dopiero jedną asystę, nie
Mistrzów, po której w ekspresowym tempie doprowadzany by do
można mieć do niego pretensji o samolubną postawę na murawie.
stanu zdrowia pozwalającego na grę w Mistrzostwach Świata, mogła
W ubiegłym sezonie tworzył średnio 1,9 sytuacji na mecz, obecnie
odcisnąć piętno na pewności siebie zawodnika i jego postawie w
liczba ta wzrosła do 2,7, więc w tym aspekcie zarzuty można stawiać
początkowych kolejkach. Potrzebuje pewnej ilości czasu, by powrócić
innym zawodnikom, którzy nie potrafią wykorzystać otrzymanych
do schematów, które pozwoliły na pobicie rekordu liczby strzelonych
podań. Patrząc na statystyki Salaha w tym sezonie, rzuca się w oczy
bramek w erze Premier League. Należy cierpliwie czekać, aż ekspres o
jeszcze jedna rzecz, na którą mało osób zwraca uwagę, oceniając jego
nazwie Mohamed Salah rozwinie pełną prędkość. Jego gole i asysty
grę. Filozofia piłkarska Jürgena Kloppa zakłada, że nawet napastnicy
będą miały ogromne znaczenie w dalszej części sezonu, znów stanie
nie są zwolnieni z zadań defensywnych, mają starać się odebrać piłkę
się ogniwem przesądzającym o wyniku najważniejszych pojedynków.
i jak najszybciej przemieścić się z nią pod bramkę rywala. Największa
Pomimo tego, że na razie nie strzela w każdym kolejnym meczu, nie
gwiazda drużyny nie jest zwolniona z tych obowiązków. Mohamed
można nie doceniać jego wkładu w grę zespołu, a opinie wskazujące
poprawił się zarówno w statystykach obioru piłki, jak i w przechwy-
na to, że będzie on klasycznym przykładem ,,One Season Wonder”
tach. Wciąż daleko mu pod tym kątem do wyczynów Roberto Firmino,
nie znajdują żadnego uzasadnienia.
ale dokłada swoją cegiełkę do gry defensywnej całego zespołu. Z czego wynika więc krążąca w środowisku piłkarskim opinia o kryzysie nękającym króla strzelców poprzednich rozgrywek? Wpływ na to może mieć lekka zmiana stylu gry drużyny. Obecny Liverpool nie atakuje jak szalony linii defensywnej przeciwnika, pozwala na wymianę większej liczby podań w strefie obronnej rywala, aby następnie spróbować odebrać mu piłkę w środku pola i wówczas rozprowadzać swoją akcję. Również podejście innych drużyn do siły rażenia The Reds uległo znaczącej zmianie. Coraz mniej jest otwartych meczów, w których Salah ma dużo miejsca na rozpędzenie się i minięcie przeciwnika. Zdecydowana większość zespołów, nawet Manchester City w ostatnim meczu, preferuje w starciach z Liverpoolem głęboką obronę, która ma odebrać największe atuty skrzydłowym The Reds. Sprawia to, że tworzymy sobie jako zespół mniej sytuacji podbramkowych niż w poprzednim sezonie, a te, które się pojawiają, musimy mądrze wykorzystywać. Inną okolicznością, która może wpływać na ocenę formy Egipcjanina jest kwestia dokonywanych przez niego boiskowych wyborów. W poprzednim sezonie praktycznie wszystko, czego się dotknął zamieniało się w złoto. Obecnie - decyzje, które podejmuje często mogą irytować, wydaje się, że nie wybiera optymalnej opcji na dalszy rozwój akcji, przez co często traci piłkę, bądź zaprzepaszcza szansę na trafienie do siatki rywala. Dobitnie prezentuje to statystyka
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 23
Chimeryczny Senegalczyk Temat numeru
W momencie pisania tego tekstu - trwa druga przerwa reprezentacyjna, więc jest to dobry czas na podsumowanie początku sezonu. Liverpool zaliczył bardzo dobry start w Premier League, jednak nigdy nie może być idealnie. Wiele osób mówi o Mohamedzie Salahu i jego braku skuteczności. Mnie natomiast martwi gra Sadio Mané. Opiszę zatem swoje spostrzeżenia na jego temat.
Kim jest Sadio Mané wie chyba każdy kibic piłki nożnej, a już na pewno angielskiego futbolu. Nie ma sensu go przedstawiać, lepiej zająć się jego stylem gry. Od samego początku charakteryzowała go piekielna szybkość, przebojowość i dobry drybling. Tymi aspektami zachwycał kibiców we Francji, Austrii i zapewne w Senegalu, a obecnie raduje oczy sympatyków The Reds. Zawsze lubił podejmować ryzyko, nie bał się brać ciężaru gry na swoje barki i ciągnął drużynę za uszy po zwycięstwo. Pierwszy sezon, po przeprowadzce do Europy, zakończył z 19 występami, 1 golem i 1 asystą w barwach Metz w Ligue 2. Mimo dość przeciętnych liczb pozostawił po sobie na tyle dobre wrażenie, że szefowie Red Bull Salzburg postanowili wyłożyć za niego 4 mln €. Tam w ciągu trzech sezonów udało mu się uzbierać 31 bramek i 26 asyst w 66 meczach. Bardzo dobrze rokujące występy sprawiły, że wywalczył sobie przeprowadzkę do Southampton za ponad 20mln €. Tam pograł dwa lata i Jürgen Klopp wysłał do szefów Liverpoolu jasny sygnał, że musi go mieć w swojej ekipie. Duża część opinii publicznej zastanawiała się nad sensem tego ruchu. W barwach Świętych miał genialne momenty, np. najszybszy hattrick w historii Premier League, ale także fatalne, gdy był na boisku, a
24 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
kompletnie nic nie dawał drużynie. W szeregach The Reds wystrzelił z formą. Ilość słabszych meczów była małym procentem wszystkich rozegranych gier. Tercetu Mané-Coutinho-Firmino czy Firmino-SalahMané nie trzeba nikomu przedstawiać. Jednakże w tym sezonie nie jest tak kolorowo. Owszem, początek miał genialny - 4 bramki w Premier League w pierwszych 4 występach. Jako jedyny z trio trzymał równie wysoki poziom, co w poprzednich rozgrywkach. Przy nieco gorszej dyspozycji Salaha i Firmino, to właśnie Senegalczyk wziął na siebie ciężar gry ofensywnej. Tylko po tych spotkaniach coś wyraźnie się popsuło. Sadio zaczął grać bardzo chaotycznie. Tracił dużo piłek. Wchodził w niepotrzebne dryblingi. Podejmował złe lub spóźnione decyzje i swoją grą irytował każdego. Jaka jest tego przyczyna? Prawdopodobnie przemęczenie. W ostatnich potyczkach cały Liverpool nie prezentował się szczególnie wybitnie. Trzeba przyznać, że kalendarz gier miał bardzo trudny. The Reds utracili chwilowo swój charakterystyczny polot i finezję w grze. Teraz przed piłkarzami Kloppa nieco łatwiejszy terminarz, dlatego liczę, że wszystko wróci do normy. Liverpool dalej będzie nas zachwycać swoją grą, a Mané powróci do dyspozycji z zeszłego sezonu. A jakie jest wasze zdanie na ten temat?
mikołaj sarnowski
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 25
historia klubowego herbu druga połowa
Klubowy herb jest istotnym aspektem funkcjonowania drużyny. Elementem, który nadaje jej pewną tożsamość, możliwość identyfikacji. Podczas każdego oficjalnego spotkania zawodnicy występują z nim na koszulkach. Bardzo często całując go po zdobytej bramce. W końcu my, kibice, utożsamiamy się z zespołem poprzez noszenie go na swojej odzieży. Lata 1892 - 1953
Lata 1950 - 1955
Oryginalnie klub przejął herb miasta Liverpool, jako swój własny. Projekt ten zakłada obecność rzymskiego boga wód i mórz - Neptuna oraz greckiego boga i posłańca Trytona. Stoją oni obok dwóch Liverbirdów (lub kormoranów), a znajdująca się nad nimi łacińska fraza mówi „Bóg przyznał nam te dni spokoju”. W latach czterdziestych klub także miał alternatywny herb, który używany był na produktach, programach meczowych, czy papierze firmowym. Może on wydać się znajomy kibicom pewnego klubu z ulicy East Lancs, którzy zaadoptowali podobny zamysł w latach sześćdziesiątych. Ostatnie znane użycie tego herbu miało miejsce we wczesnych latach osiemdziesiątych.
W latach pięćdziesiątych zdecydowano się na bardziej skromny model, który składał się z pojedynczego Liverbirda. To było pierwsze logo, które znalazło się na strojach, a po raz pierwszy umieszczone zostało na białej koszulce zakładanej w finale FA Cup w 1950r..
26 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
radek skorupski
Lata 1955 - 1968
Lata 1987 - 1992
Kolejny projekt powstał w 1955 roku. Dodano do herbu napis
Odejście w stronę herbu w kształcie tarczy, który do dziś stanowi
LFC, który jest na koszulkach domowych do dnia dzisiejszego.
stały element symboliki. Projekt ten w zamyśle posiadał również napis Liverpool Football Club. Wersja ta powstała jeszcze przed wprowadzeniem jej na koszulki w sezonie 1987/88.
Lata 1968 - 1987
Po inspirowanym przez Billa Shankly’ego w 1965 roku, przejściu na stroje w pełnej czerwieni, Liverpool był za ponowną zmianą herbu. Był to rok 1968. W tej wersji pozbyto się owalu, który otaczał Liverbirda. W latach 1976-87 logo na koszulkach wyszywane było raczej złotą nicią, niż białą. Widać to na zdjęciu z koszulek na okoliczność finału Pucharu Europy w 1981.
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 27
Lata 1992 - 1993
Lata 1999 - 2012
Aby uczcić setną rocznicę powstania klubu, zamówiony został specjalny
W 1999 powstał herb, który aktualnie jest używany przez drużynę w
herb, który funkcjonował wyłącznie na przestrzeni sezonu 1992/93.
jej oficjalnej działalności. Chociaż nie widniał na strojach w minionych
Brama Shankly’ego oraz słowa hymnu You’ll Never Walk Alone stanowiły kolejne dodatki. Poniżej znajduje się wersja z koszulek z tamtego sezonu.
latach, to wersja ta znajduje się na wszystkich oficjalnych produktach
Lata 1993 - 1999
Lata 2012 - 2017
W tych latach na koszulkach umieszczony został herb w
W ostatnich sezonach widzieliśmy powrót bardziej minimalistycznego
nieznacznie zmodyfikowanej postaci. Z dodanymi dwoma wiecznymi płomieniami ku pamięci ofiar tragedii na Hillsborough.
28 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
rozwiązania, które przypomina te z najbardziej obfitującego w trofea okresu w historii klubu. Jego kolor zmieniał się pomiędzy bielą a złotem na czerwonych koszulkach na przestrzeni różnych sezonów.
Lata 2017 - 2018 Nowe wydanie Liverbirda, które ozdabia koszulkę domową na s e zo n 2 0 1 7 / 1 8 . Wi d n i e j e n a nim liczba 125, która odnosi się ocz ywiście do tegorocznej rocznicy założenia zespołu. Zmieniony został również herb k l u b ow y i o byd wa b ę d ą używane do końca sezonu.
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 29
Gordon Hodgson – król hat-tricków druga połowa
Krótka historia pierwszego wyborowego strzelca Liverpool FC
Wysoki, dobrze zbudowany, odważnie przedzierający się przez linię
jak Jimmy Greaves (357), Steve Bloomer (317) i Dixie Dean (310).
obrony, świetnie panujący nad piłką, dysponujący znakomitym
Gordon Hodgson trafił do Liverpoolu dzięki tournée po Europie, które
strzałem zarówno z prawej, jak i z lewej nogi, doskonale grający głową,
w roku 1924 odbyła amatorska reprezentacja Południowej Afryki
szybki i potrafiący zaskoczyć bramkarza strzałem oddanym w pełnym
złożona z zawodników występujących w klubach Natalu, Wolnego
biegu. Krótko mówiąc, napastnik idealny. Gordon Hodgson. Pierwszy
Państwa Orania, Transwalu i Zachodniej Prowincji. Wyczerpująca,
taki supersnajper w historii The Reds. W ciągu trwającej niemal 10 lat
trzymiesięczna wizyta na Starym Kontynencie rozpoczęła się od
kariery w LFC, urodzony w Południowej Afryce napastnik rozegrał
meczu rozegranego 30 sierpnia 1924 roku w Dublinie, z miejscową
377 meczów i strzelił 241 goli. Jego osiągnięcia strzeleckie poprawiło
drużyną Bohemians. Kolejnym przystankiem był Londyn, gdzie
tylko dwóch piłkarzy, Roger Hunt i Ian Rush, ale biorąc pod uwagę
piłkarze z Afryki rozegrali kilka, w większości zwycięskich, spotkań
tylko występy ligowe, to Hodgson ustępuje jedynie Huntowi. Do dziś
z londyńskimi zespołami. Później, 1 października 1924 roku, goście
jest też czwartym piłkarzem pod względem ilości goli zdobytych w
odwiedzili Liverpool, gdzie bez większych problemów na Anfield
najwyższej lidze w Anglii (287). Wyprzedzają go tylko takie legendy
Road pokonali The Reds 5:2.
30 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Mariusz Przepiórka
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 31
– Napastnik, który od pierwszej chwili zwrócił moją uwagę, ma dopiero
na Anfield Road, a w meczu wyjazdowym z Sheffield Wednesday aż
dziewiętnaście lat, ale gra jak doświadczony profesjonalista – pisał po
cztery razy pokonał bramkarza gospodarzy.
tym towarzyskim meczu Ernest „Bee” Edwards, dziennikarz Liverpool Echo. Zawodnikiem, który wywarł takie wrażenie na Edwardsie był
Hodgson spędził w Liverpoolu dziewięć sezonów, a w siedmiu
właśnie Gordon Hodgson, mimo że w tym meczu nie udało mu się
z nich był najlepszym strzelcem drużyny. Wśród kibiców cieszył
strzelić bramki. Goście zaprezentowali bardzo atrakcyjny futbol
się ogromną popularnością. Jeden ze sprzedawców imbirowych
oparty o grę z dużą liczbą podań. – Podawali piłkę po ziemi od
ciasteczek własnego wyrobu, który handlował na trybunach Anfield,
obrony do ataku. Nie grali indywidualnie, nie dryblowali po całym
zachwalał je krzycząc „Przysmak Hodgsona! Przysmak Hodgsona!”.
boisku – opisywał ich grę „Bee”. Piłkarze z Afryki odwiedzili jeszcze
Co ciekawe, w następnej kolejce ligowej pojawiał się na Goodison
Walię, Szkocję, Belgię i Holandię, po czym na ostatni mecz swego
Park reklamując je jako „Przysmak Dixie’ego! Przysmak Dixie’ego!”.
tournée wrócili do Liverpoolu, gdzie zmierzyli się z Evertonem. The
Kto wie, może sekret strzeleckich umiejętności Hodgsona i Dixie’ego
Toffees przegrali 1:3, a dla przyjezdnych było to piętnaste zwycięstwo
Deana krył się właśnie w tych ciasteczkach?
w 25 rozegranych w Europie meczach. Gra Hodgsona ponownie zachwyciła włodarzy The Reds, którzy postanowili sprowadzić go
W styczniu 1936 roku Gordon Hodgson postanowił zmienić klub i
na Anfield. Ostatecznie dopięli swego i rok później, w grudniu 1925
przeniósł się Aston Villi. Z drużyną z Birmingham zaliczył spadek do
roku Gordon Hodgson przeniósł się do Liverpoolu, gdzie dołączył do
Second Division, po czym w połowie sezonu 1936/37 przeszedł do
swego kolegi, Arthura Rileya, który kilka miesięcy wcześniej podpisał
Leeds United, które broniło się przed degradacją z First Division. Sześć
kontrakt i został zmiennikiem Elishy Scotta.
goli Hodgsona w trzynastu meczach pomogło w zachowaniu statusu pierwszoligowca. W kolejnym sezonie Południowoafrykańczyk trafił
Na swój debiut w LFC Hodgson czekał do 27 lutego 1926 roku.
25 razy i tylko trzech bramek brakło mu do tytułu króla strzelców. Do
Liverpool zremisował wtedy 1:1 na Maine Road z Manchesterem City,
końca sezonu zachował pełną koncentrację, mimo że w marcu 1938
a Hodgson nie wpisał się na listę strzelców. Swój niezwykły talent
roku w wieku 27 lat zmarła jego żona, zostawiając go z dwójką dzieci.
strzelecki pokazał już jedenaście dni później. The Reds zremisowali
W październiku 1938 zapisał się w historii Leeds United strzelając 5
3:3 na Old Trafford z drugim klubem z Manchesteru, a Hodgson dwuk-
goli w wygranym 8:2 meczu z Leicester City. W sumie w barwach
rotnie trafił do siatki rywali. W swym pierwszym, niepełnym sezonie
Leeds Hodgson rozegrał 81 meczów i zdobył w nich 51 goli. W
w Liverpoolu Hodgson rozegrał dwanaście meczów i strzelił cztery
czasie II Wojny Światowej rozgrywki zostały zawieszone, a Hodgson
gole. W kolejnym sezonie zdobył 16 goli, a 11 września 1926 roku w
grywał gościnnie w różnych drużynach. Realizował się również jako
meczu z Sheffield United na Anfield Road popisał się swym pierwszym
zawodnik reprezentacji Lancashire w krykiecie, w której zagrał w 56
hat-trickiem. – Sądząc po tym występie, to nie ostatni, jaki zobaczymy
meczach jako rzucający.
w wykonaniu tego utalentowanego Południowoafrykańczyka… – pisano w pomeczowej relacji w Liverpool Echo.
Po wojnie jednak zajął się piłką nożną i w październiku 1946 roku objął funkcję trenera Port Vale. Spędził tam ponad cztery lata i to pod jego
I tak też się stało. W ciągu dziewięciu sezonów swej przygody z
wodzą w roku 1950 drużyna przeniosła się na obecny stadion Vale
LFC Hodgson strzelał koncertowo. Szkoda tylko, że w tym okre-
Park. W styczniu 1951 po rezygnacji George’a Kaya z funkcji menadżera
sie Liverpool nie zdobył żadnego wartościowego trofeum, które
Liverpoolu, Hodgson był jednym z kandydatów na jego następcę.
zdobiłoby efektowną karierę snajpera z Południowej Afryki. W sumie
Ostatecznie władze The Reds wybrały Dona Walsha, a Hodgson kilka
aż siedemnaście razy zdobywał co najmniej trzy gole w meczu, co do
miesięcy później trafił do szpitala. Tam okazało się, że cierpi na raka,
dziś pozostaje rekordowym osiągnięciem w barwach The Reds. Szczyt
który był już na tyle zaawansowany, że lekarze nie mieli możliwości
jego snajperskich dokonań to sezon 1930/31, kiedy to zdobył 36 goli
przeprowadzenia operacji. Po miesiącu pobytu w szpitalu wrócił do
w lidze, pobijając klubowy rekord ustanowiony w sezonie 1902/03
swego domu w Burslem, gdzie po kilku dniach zmarł, 14 czerwca
przez Sama Rayboulda (31 goli). Wynik ten poprawił dopiero Roger
1951 roku. Jego rekord 17 hat-tricków wciąż stanowi niedościgniony
Hunt (1961/62 – 41 goli). Hodgson ustrzelił wówczas trzy hat-tricki
cel dla kolejnych napastników Liverpoolu.
32 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 33
Ciekawe przypadki Benjamina Woodburna i Harry’ego Wilsona druga połowa
Nadzieje walijskiej piłki nożnej ze zmiennym szczęściem radzą sobie na wypożyczeniach w Championship.
Okres przygotowawczy do sezonu 2016/17 dla dwójki młodych
Sky Sports, jak i The Guardian umieścili go na liście młodych piłkarzy,
piłkarzy Liverpoolu wydawał się być przełomem w ich karierze i
na których należy zwrócić uwagę w roku 2017. Rok ten zresztą
przepustką do pierwszej drużyny. Trent Alexander-Arnold i Ben
zaczął się dla Bena równie dobrze, bo już 8 stycznia zadebiutował w
Woodburn pokazali się z bardzo dobrej strony, a 8 listopada 2016 klub
pierwszej jedenastce The Reds, w meczu Pucharu Anglii przeciwko
ogłosił, że całą trójkę nagrodził nowymi profesjonalnymi kontraktami.
Plymouth. W kwietniu tego roku zaliczył też debiut w wyjściowym
Wszyscy doskonale wiemy, jak rozwija się kariera Trenta, natomiast Ben
składzie w Premier League. Liverpool pokonał wówczas Stoke 2:1.
już przed podpisaniem umowy zapisał się w klubowych kronikach.
Tydzień później został nominowany do nagrody European Golden
26 października 2016 zadebiutował w pierwszej drużynie The Reds,
Boy 2017, którą wówczas przyznano Kylianowi Mbappé. W tamtym
wchodząc z ławki w doliczonym czasie gry wygranego 2:0 meczu z
sezonie Woodburn zdobył też nagrodę dla najlepszego piłkarza
Sunderlandem. Trzy dni później w meczu Pucharu Ligi z Leeds United
Akademii LFC oraz nominację do nagrody dla zawodnika sezonu
zdobył swoją pierwszą bramkę dla Liverpoolu, stając się najmłodszym
Premier League 2. Wydawało się, że drzwi do wielkiej kariery są dla
strzelcem w historii klubu (17 lat i 45 dni).
niego szeroko otwarte.
Niespodziewana eksplozja talentu Walijczyka sprawiła, że zarówno
34 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Mariusz Przepiórka
W sezonie 2017/18 oczekiwania samego piłkarza, sztabu szkolenio-
nowej drużynie wchodząc z ławki w spotkaniu przeciwko Swansea.
wego i kibiców nie spełniły się. Do pierwszego składu przebojem wdarł
14 sierpnia rozegrał cały mecz w ramach Pucharu Ligi. Sheffield
się Trent Alexander-Arnold, a Woodburn w pierwszej drużynie pojawił
United zremisował 0:0 z Hull City, ale przegrał w rzutach karnych.
się tylko dwa razy, w obu przypadkach wchodząc z ławki rezerwowych. W trakcie sezonu Walijczyk musiał zadowolić się opaską kapitana
21 października niespodziewanie pojawił się w wyjściowym składzie
drużyny U-19, która z powodzeniem rywalizowała w Młodzieżowej
drużyny Liverpool U-23. Nie oznacza to jednak, że zakończył swą
Lidze Mistrzów, gdzie dotarła do ćwierćfinału. Steven Gerrard, który
niezbyt udaną, jak dotąd, przygodę z Sheffield United. Od początku
był wówczas trenerem młodzieżówki Liverpoolu utrzymywał, że Ben z
września młody Walijczyk rozegrał w The Blades zaledwie 13 minut.
pewnością poradzi sobie w dorosłym futbolu i jeszcze pokaże światu
Stąd decyzja, by w wolnych chwilach ogrywał się w młodzieżowej
swoje ogromne możliwości.
drużynie LFC.
Okres przygotowawczy do obecnego sezonu, przy nieobecności wielu
– Ben nie jest żadnym specjalnym przypadkiem. Mamy siedmiu lub
zawodników odpoczywających po Mistrzostwach Świata, miał być
ośmiu piłkarzy, którzy są w takiej samej sytuacji. Nie mieszczą się w
dla niego okazją do udowodnienia swej przydatności dla pierwszej
składzie, bo meczowa osiemnastka jest bardzo silna – wyjaśniał na
drużyny. W meczach sparingowych pokazał się z niezłej strony, ale
łamach prasy Chris Wilder, menadżer Sheffield United. – Na treningu
Jürgen Klopp ostatecznie uznał, że w Liverpoolu nie pogra zbyt
można biegać i biegać, ale w żadnym przypadku nie zastąpi to gry
wiele i zdecydował o jego wypożyczeniu. Chętnych na to, by mieć
meczu. Ben dostał powołanie do kadry, ale tam też nie zagrał ani
go w swoim składzie nie brakowało i Klopp uznał, że najlepszym
minuty – tłumaczył powody gry Woodburna w LFC U-23. Wilder dodał
miejscem dla Walijczyka będzie Sheffield United, które występuje w
również, że Walijczyk prawdopodobnie częściej będzie pojawiał się
Championship. 31 lipca podpisano umowę rocznego wypożyczenia
w Liverpoolu, by zaliczyć trochę meczowych minut.
i już cztery dni później młody piłkarz Liverpoolu zadebiutował w
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 35
W zupełnie odmiennej sytuacji znajduje się druga nadzieja walijskiej
a widziałem ich wiele. Strzał w meczu z Irlandią również był nie do
piłki, Harry Wilson. 21-latek od ósmego roku życia jest piłkarzem The
obrony. Ale to nie tylko to, także sposób, w jaki porusza się między
Reds, a obecnie przebywa już na trzecim wypożyczeniu. Tym razem los
liniami przeciwnika, jak pewnie czuje się z piłką. Naprawdę wygląda
w osobie Jürgena Kloppa wysłał go do Derby County. Tam pod okiem
to znakomicie. Dziękuję Derby, bo robią kawał świetnej roboty.
Franka Lamparda, Wilson szlifuje swój wielki talent i ma nadzieję, że
W przyszłym sezonie Harry wraca do nas – nie krył zadowolenia
już w przyszłym sezonie znajdzie się w składzie Liverpoolu. Na razie
menadżer Liverpoolu.
w dziewięciu meczach rozegranych w barwach The Rams strzelił dwa gole i zaliczył jedną asystę. Miał duży udział w wyeliminowaniu
Dla zawodnika, który jest kibicem Liverpoolu i od ósmego roku
Manchesteru United z Pucharu Ligi. Derby okazali się lepsi w rzutach
życia występuje w barwach The Reds, powrót do składu LFC byłby
karnych, a Wilson cudownym strzałem z rzutu wolnego zdobył gola
spełnieniem marzeń. Musimy jednak uzbroić się w cierpliwość, gdyż
na 1:1. Równie efektownie uderzył niedawno w meczu Ligi Narodów,
nic nie wskazuje na to, by Wilson pojawił się na Anfield wcześniej niż
w którym Walia wygrała 1:0 z Irlandią.
w okresie przygotowawczym do kolejnego sezonu. – W przyszłości będzie piłkarzem Liverpoolu, ale u nas będzie grał jeden sezon i
Przed dołączeniem do Derby, Harry Wilson podpisał nowy pięcioletni
przez ten czas to my będziemy się nim opiekować, i mamy nadzieję,
kontrakt z Liverpoolem, jednak wielu kibiców miało wątpliwości, czy
że tutaj rozwinie się jeszcze bardziej – tłumaczył Frank Lampard. –
Klopp w przyszłości widzi Walijczyka w swojej drużynie na Anfield.
Fani z Merseyside nie powinni się martwić, bo zwrócimy im bardzo
Pojawiały się nawet głosy, że pięcioletni kontrakt to sposób na podnie-
dobrego Harry’ego Wilsona.
sienie ceny za Wilsona. Menadżer The Reds niedawno rozwiał wszelkie wątpliwości i zapewnił, że Harry wróci już w przyszłym sezonie.
Kariera 21-letniego Wilsona nabiera rozpędu, natomiast 19-letni Woodburn napotkał w swym rozwoju na pierwsze trudności. Przykład
– Gra na wysokim poziomie bardzo pomaga młodym zawodnikom.
starszego kolegi może jednak stanowić dużą nadzieję dla Bena. Dwa
Ponadto styl gry Derby odpowiada Harry’emu – mówił w jednym
lata temu Harry miał na koncie ledwie jeden występ w LFC, a swą
z wywiadów Jürgen Klopp. – Widać, że robi duże postępy. Zawsze
karierę rozwijał głównie w drużynie młodzieżowej. Teraz, po kole-
znakomicie strzelał, ale teraz nabrał pewności i demonstruje to
jnych wypożyczeniach zaczyna wspinać się na poziom, który może
na najwyższym poziomie. Rzut wolny w meczu z Manchesterem
zapewnić mu miejsce w Liverpoolu. Kto wie, może za 2-3 lata o sile
United był jednym z piękniejszych, jakie widziałem w swoim życiu,
naszej pomocy stanowić będą właśnie ci dwaj Walijczycy.
36 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Oko do piłki NIE JESTEM STATYSTYCZNYM POLAKIEM
Ekspertów w dziedzinie piłki nożnej poznamy po tym, że bazując na dotychczasowej wiedzy, potrafią wyciągnąć wnioski na przyszłość, a nawet są w stanie ją przewidzieć i powiedzieć parę istotnych słów z wyprzedzeniem. Kluby zawsze chcą mieć u siebie jak najwięcej specjalistów z tymi cechami. By święcić sukcesy, nie wystarczy mieć inteligentnego managera. Potrzebny jest sztab ludzi, którzy będą z nim współpracować oraz potrafią myśleć o piłce szybciej i intensywniej od innych. Dzięki temu wyprzedza się ruchy przeciwników, nie daje się im szans, unika się błędów. Książka „Secret diary of a Liverpool scout” opisuje dorobek Geoffa Twentymana. Choć Twentyman rozegrał dla Liverpoolu blisko 200 meczów, autor skupia się na jego niezwykłej karierze... po zawieszeniu butów na kołku. Pomocnik okazał się wzorcowym przykładem wspomnianej wcześniej piłkarskiej inteligencji, która czyniła z niego genialnego obserwatora. Thomas Valentine (TV) Williams podobno wysłuchiwał z jego ust wielu pochwał i rekomendacji dotyczących niejakiego Billa Shankly’ego, nim zatrudnił na Anfield legendarnego
Często z transferami i prowadzonymi obserwacjami wiązały się
managera.
nietypowe historie. Tym bardziej, że książka zawiera opisy zarówno sprowadzonych piłkarzy, jak i nieudanych „łowów”. Zawodnik, który
W 1967 roku Twentyman dołączył do sztabu Shanksa. Panowie znali się
przyjechał na stację Lime Street w Liverpoolu, gdzie miał go odebrać
z czasów pracy w Carlisle (lub „Caaaaaarlisle...”, jak podobno wymawiał
Twentyman. Obaj twierdzą, że pojawili się na peronie, ale z jakiegoś
to główny bohater książki), gdzie 18 lat wcześniej przychodzący
powodu nie mogli się tam odnaleźć i sprawa upadła. Obrońca, którego
trener Shankly uczynił kapitanem Twentymana, zdolnego gracza
przed podpisaniem umowy mieli obejrzeć najważniejsi przedstawiciele
linii pomocy. Od teraz Geoff miał odpowiadać za skauting i choć jego
klubu, ale po kwadransie... z konieczności stanął na bramce. Martin
nowy-stary szef oczekiwał dobrych rezultatów pracy, to z pewnością
Buchan – kapitan Manchesteru United, który od młodych lat miał
nie wiedział, że to jeden z fundamentów pod kolejne dwie dekady
słabość do Liverpoolu. Pewien utalentowany gracz, który latami czekał
naszpikowane zdobytymi pucharami. Simon Hughes przedstawia
na swoją szansę, ale gdy ją otrzymał, to po kilku meczach doznał
kolejnych piłkarzy obserwowanych przez Twentymana i kontaktuje
kontuzji. Jego miejsce zajął ktoś inny, świetnie się zaprezentował
się z nimi, by wysłuchać opinii na temat głównego bohatera książki.
i nie oddał miejsca w składzie, więc nasz pechowiec odszedł do
Poznać trochę historii związanych z transferami, przybliżyć sposób
Evertonu. W pierwszym meczu między obiema drużynami przegrał
aklimatyzacji w nowej drużynie. Pierwszym piłkarzem poleconym
5:0 po słynnym popisie Iana Rusha. Tego samego Rusha, za którego
Shankly’emu był Francis Lee. O napastnika Boltonu skuteczniej zabiegał
Twentyman wcześniej zbierał burę, bo kosztował mnóstwo pieniędzy
jednak Manchester City i Lee trafił na Maine Road. Już w pierwszym
i okazał się wielkim niewypałem. Do czasu...
sezonie zdobył tytuł Mistrza Anglii. Książka jest wydana jedynie po angielsku. Czyta się ją nieco inaczej Mnóstwo piłkarzy powtarza, że nie mieli pojęcia o obecności skauta
niż np. zwykłe autobiografie piłkarzy. Mogę ją polecić tym kibicom,
Liverpoolu na trybunach. Praca była wykonywana po cichu. W starym
którzy zawsze chcą znać zakulisowe rozgrywki. Zrozumieć wszystkie
stylu, bez wyróżniania się. Nasz wysłannik zajmował miejsce pomiędzy
wydarzenia i zjawiska. Szukać przyczyn porażek i (głównie) sukcesów.
zwykłymi kibicami, często unikał nawet zasiadania na głównej trybunie
Jeżeli ta charakterystyka do Ciebie pasuje, to „Secret diary of a Liverpool
o lepszym standardzie. Stawał się częścią tłumu i dzięki temu często
scout” zapewne przypadnie ci do gustu!
udawało mu się dowiedzieć czegoś o swoich celach. W tym o ich pozaboiskowych zwyczajach.
maciej konofol
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 37
Profil taktyczny: Naby Keïta stałe fragmenty gry
Gdy transfer Naby’ego Keïty stał się faktem, radość kibiców The Reds nie miała końca. Trudno się dziwić, na Gwinejczyka ostrzyły sobie zęby największe kluby, nie tylko angielskie. Ostatecznie, jak wszyscy dobrze wiemy, wybrał czerwoną część Merseyside, a jego przygoda pod sztandarem Liverbirda wydaje się dopiero wchodzić na właściwe tory.
Wolny elektron
Keïta zawsze był typem zawodnika, który znajduje się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Piłkarzom linii pomocy obecnego Liverpoolu nigdy nie można było odmówić zapału i walki do końca. Jednak zawsze brakowało nieco polotu czy finezji. Brakowało kogoś, kto mógłby wziąć na swoje barki grę środkowej formacji. Właśnie taką świeżość miał wnieść do zespołu Gwinejczyk, co moim zdaniem udało mu się zrobić. Jest szybki, nieprzewidywalny oraz doskonale wyszkolony technicznie. Te walory pozwoliły mu na szybki rozwój kariery na arenie międzynarodowej. Wydatnie pomógł ekipie RB Lipsk w wywalczeniu wicemistrzostwa Niemiec w sezonie 2016/2017, gdzie byli przecież beniaminkiem.
Idealny dla Kloppa Wcale nie dziwię się, że Jürgen Klopp tak bardzo chciał pozyskać go do swojego zespołu. Idealnie pasuje przecież do stylu gry, jaki od lat preferuje niemiecki szkoleniowiec. Pomocnik The Reds jest walczakiem, a takich piłkarzy Klopp bardzo ceni. Wystarczy spojrzeć na nazwiska drugiej linii Liverpoolu, które najczęściej przewijały się przez pierwszy skład tuż przed jego pozyskaniem: Henderson, Milner, Wijnaldum. To zawodnicy, którzy walczą do końca i nigdy nie odpuszczają. W ten schemat wręcz doskonale wpisuje się właśnie Keïta. Tego gracza po prostu wszędzie jest pełno. Zawsze stara się jak najszybciej odzyskać straconą piłkę, a po jej odbiorze wyprowadzić zabójczą kontrę.
Mistrz w swoim fachu Keïtę można śmiało sklasyfikować jako pomocnika „box-to-box”, co niejednokrotnie skutkowało porównaniami do portugalskiej legendy - Deco. Gdy grał na chwałę RB Lipsk, zawsze szybko doskakiwał do przeciwnika. Często kończyło się to udanym odbiorem, by następnie w mgnieniu oka przekazać piłkę najlepiej ustawionemu partnerowi. Nie znaczy to jednak, że nie bierze gry na siebie. Przeciwnie - dysponuje świetnym przeglądem pola, co daje mu oczywistą przewagę. Co więcej, obserwując jego grę da się dojść do wniosku, iż nigdy nie stara się znaleźć najłatwiejszego sposobu na rozegranie piłki. Jego podania są często niesygnalizowane, co nie ułatwia życia defensywie drużyny przeciwnej. Te wszystkie aspekty sprawiły, że Jürgen Klopp dojrzał w nim nie lada potencjał, a jego marzenie - gra w Premier League stała się faktem. Gwinejczyk jest bez wątpienia bardzo dużym wzmocnieniem kadry Kloppa, a jego wkład w wyniki zespołu jest dostrzegalny już teraz. To gracz, w którym pokłada nadzieje wielu fanów The Reds. Jestem przekonany, iż dołoży on wszelkich starań, by nie zawieść oczekiwań kibiców i złotymi zgłoskami zapisze się w historii klubu z Anfield.
38 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Bartek Bojanowski
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 39
top 10: Strzał w dziesiątkę ranking polish reds
Aż szesnastu piłkarzy może pochwalić się zdobyciem 100 lub więcej goli w barwach Liverpoolu. Szczegółowo przedstawiamy dziesięciu, których dorobek strzelecki jest największy. Oto brygada najwybitniejszych strzelców, którzy mieli zaszczyt reprezentować Liverpool FC! Niektóre nazwiska wydają się nieznane współczesnym fanom. Nie ograniczamy się bowiem do czasów najnowszych i patrzymy na całą historię klubu, począwszy od 1892 roku. Już od najwcześniejszych lat Liverpool FC mierzył wysoko, a jego barwach występowali genialni zawodnicy. Nim przystąpimy do opisania najlepszej dziesiątki, wymienimy tych, którzy się w niej nie mieszczą, ale również mogą pochwalić się trzycyfrowym wynikiem strzeleckim. To Kevin Keegan (100 goli), John Barnes (108), Jack Balmer (110), Ian St John (118), Dick Forshaw (123) i Jack Parkinson (128).
10. Sam Raybould 130 goli, 1900-1907
częściej! W 1903 został zawieszony na 7 miesięcy po aferze związanej
Nim trafił na Anfield, strzelił 10 goli w 13 meczach przez pół roku
z niedoszłym transferem do Southampton. The Reds mocno odczuli
w barwach New Brighton Tower. To wystarczyło, by Tom Watson
jego brak i spadli z ligi, jednak w sezonie 1904-05 Raybould pomógł
ściągnął go do swojej drużyny w styczniu 1900 roku. Decyzja opłaciła
drużynie powrócić do First Division, a rok później – ponownie zdobyć
się – w drugiej połowie sezonu, już jako zawodnik Liverpoolu, trafił
mistrzowski tytuł. W 1907 roku odszedł do Sunderlandu, mając na
jeszcze 7 razy, a rok później jego 18 bramek walnie przyczyniło się do
koncie 226 meczów i 130 goli w barwach Liverpoolu.
zdobycia mistrzowskiego tytułu. Żadna drużyna nie trafiała wówczas
9. Harry Chambers 151 goli, 1915-1928
jeszcze 150 trafień i był niezwykle ważną postacią w drużynie, która
Chambers trafił do Liverpoolu w czasie I Wojny Światowej, kiedy
dwukrotnie wygrała ligę w 1922 i 1923 roku. W wieku 32 lat opuścił
rozgrywki ligowe były zawieszone. Okazał się ostatnim transferem
Liverpool i trafił do West Bromwich Albion. Na Anfield grał pod
Toma Watsona, gdyż legendarny manager zmarł 6 maja 1915. Oficjalny
wodzą 4 różnych szefów – w jego czasach zespół był prowadzony
debiut Chambersa nastąpił dopiero w 1919 roku w meczu z Bradford
przez Watsona, George’a Pattersona (dwukrotnie), Davida Ashwortha
– uhonorował go zdobyciem bramki! Przez 9 kolejnych lat zaliczył
i Matta McQueena.
40 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
maciej konofol
8. Michael Owen 158 goli, 1996-2004 Wychowanek Liverpoolu, a jednak jest dziś znienawidzony przez wielu
roku 2001. Gdy zespół Gérarda Houlliera później obniżył loty, on
fanów. Dołączył do pierwszej drużyny w grudniu 1996 roku, a w maju
utrzymywał bardzo dobrą formę, aż wreszcie zgłosił się po niego
1997 zadebiutował (zmienił Patrika Bergera w 58. minucie meczu z
Real Madryt. Rafael Benitez nie mógł go utrzymać w zespole. O ile
Wimbledonem) i od razu strzelił gola. Przez kolejne lata atak The Reds
ten ruch byłby mu wybaczony, to transfer do Manchesteru United w
opierał się właśnie na nim. Był podporą drużyny, która w 2001 roku
2009 roku i coraz silniejsze utożsamianie się z „Czerwonymi Diabłami”
zdobyła „małą potrójną koronę” oraz wygrała Tarczę Dobroczynności
są trudne do wybaczenia przez kibiców Liverpoolu. Został nawet
i Superpuchar UEFA – te osiągnięcia zostały podsumowane, gdy
wygwizdany i wybuczany po zdobyciu bramki w meczu legend z
otrzymał Złotą Piłkę dla najlepszego piłkarza
Bayernem na Anfield kilka miesięcy temu.
Jędrzej Wojciechowski
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 41
Kenny 7. Dalglish 172 gole, 1977-1990
grającym trenerem i świetnie
Króla Anfield nie mogło
wywiązał się z nowej roli. Co
zabraknąć w gronie najlep-
ciekawe, wszystkie 172 gole
szych snajperów klubu. Bob
strzelił z gry – choć uważamy
Paisley kupił go, by zastąpić
Kenny’ego za niekwestion-
odchodzącego Kevina Keegana,
owanego Króla, „jedenastki”
jednak szkocki napastnik okazał
zawsze były zarezerwowane dla
się kimś więcej. Nie tylko znac-
innych zawodników. Phil Neal,
znie przebił strzelecki dorobek
Jan Mølby czy Terry McDermott
reprezentanta Anglii, ale stał się
wykonywali je na tyle pewnie,
prawdopodobnie najbardziej
że nie było konieczności dok-
kultową postacią w histo-
onywania zmian w tej kwestii i
rii Liverpoolu. Miał udział w
Dalglish nie wyznaczył siebie do
zdobyciu 8 mistrzostw Anglii i 3
egzekwowania rzutów karnych
Pucharów Europy. Po wydarze-
nawet będąc już trenerem pier-
niach na Heysel został również
wszej drużyny. Klasa i pokora.
6. Robbie Fowler 183 gole, 1991-2001 / 2006-
do czynienia z napastnikiem
2007
wyjątkowym. Błyskawicznie
Był już Król, przyszedł czas na
ugruntował sobie miejsce w
Boga. Gdy Fowler odchodził do
składzie i stworzył świetny duet
Leeds United w listopadzie 2001
z Ianem Rushem. W 3 kolejnych
roku, miał na koncie dokładnie...
sezonach zdobył w sumie 98 goli.
171 trafień. Powrót na Anfield
W połowie lat 90. był na abso-
pozwolił mu na przeskoczenie
lutnym topie, jednak wkrótce
Dalglisha w klasyfikacji strzel-
zaczęły go nękać kontuzje. Nie
ców. Choć Robbie podpisał
potrafił też znaleźć wspólnego
profesjonalny kontrakt w 1991
języka z Houllierem. Nie wrócił
roku, na debiut musiał czekać
już do swojej najlepszej dys-
aż dwa lata. Wybiegł na boisko
pozycji, choć nadal był bardzo
w meczu Pucharu Ligi z Fulham
niebezpiecznym zawodnikiem.
i strzelił gola na 3:1 dla The Reds.
Niemniej jednak Fowler wciąż
Dwa tygodnie później był już na
cieszy się gigantycznym sza-
ustach całego świata – Liverpool
cunkiem kibiców Liverpoolu jako
wygrał rewanż na Anfield aż 5:0,
„chłopak z sąsiedztwa”, wychow-
a młodziutki napastnik zdobył
anek i wielka gwiazda naszego
wszystkie 5 bramek! Od tej
ukochanego klubu.
pory było wiadomo, że mamy
42 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 43
5. Steven Gerrard 186 goli, 1998-2015 Choć na swoje pierwsze trafienie czekał ponad rok od debiutu,
Liverpoolu. Na razie zbiera pierwsze szlify – pracował już w naszej
wkrótce stał się specjalistą od niezwykle ważnych goli. Często trafiał
Akademii, a dziś jest pierwszym trenerem Glasgow Rangers. Jego
do siatki w finałach – Pucharu UEFA z Alaves, Superpucharu Europy
asystentem został Gary McAllister i duet znany z występów na Anfield
z Bayernem, Pucharu Ligi z Manchesterem United, Ligi Mistrzów z
radzi sobie całkiem nieźle, choć przerwanie mistrzowskiej passy
Milanem, FA Cup z West Ham United... Jego trafienie w końcówce
Celticu (prowadzonego przez Brendana Rodgersa) nie będzie łatwe.
meczu z Olympiakosem Pireus to już kultowy obrazek, a komentarz Andy’ego Graya – byłego zawodnika Evertonu – jest powtarzany do dzisiaj. Przez lata Steven był sercem klubu i niekwestionowanym liderem, a miliony ludzi widzą już w nim przyszłego managera
4.
Billy Liddell
228 goli, 1938-1961 George Kay zdecydował się wydać 200 funtów na utalentowanego
bowiem zarówno smaku mistrzowskiego tytułu, jak i degradacji do
szkockiego napastnika i w dniu 27 czerwca 1938 ten stał się
drugiej ligi. Po tym jak zdecydował się zostać w klubie w trudnym
zawodnikiem Liverpoolu. Na debiut musiał jednak zaczekać... 6
momencie, stał się kapitanem drużyny. Nie bez powodu wkrótce
lat. Gdy opadł wojenny dym i kurz, w styczniu 1946 roku The Reds
zaczęto nazywać drużynę „Liddellpool”!
przystąpili do gry w FA Cup, mierząc się na wyjeździe z Chester. Billy Liddell wreszcie dostał szansę i wykorzystał ją – trafił do siatki po pół godziny zmagań. W 1947 roku pomógł drużynie zdobyć mistrzostwo kraju. 215 z 228 goli strzelił w rozgrywkach ligowych, jednak aż 119 z nich padło w meczach Second Division. Kultowy napastnik zaznał
44 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 45
3. Gordon Hodgson 241 goli, 1925-1936 Legendarny napastnik urodził się w Johannesburgu i trafił do nas z
i państwach Beneluksu. Król hat-tricków uzbierał ich w sumie 17
południowoafrykańskiego Transvaal. Na początku reprezentował też
podczas trwającej ponad 10 lat kariery na Anfield. Więcej o Hodgsonie
RPA (2 mecze). Wpadł w oko przedstawicielom Liverpoolu podczas
przeczytasz w artykule pt. “Król hat-tricków”.
tournée południowoafrykańskich zawodników po Wielkiej Brytanii
2. Roger Hunt 285 goli, 1958-1969 Dwukrotny Mistrz Anglii z Liverpoolem. Mistrz Świata z reprezentacją
Z pewnością widzieliście choć raz to zdjęcie: przed meczem Premier
Anglii. Był członkiem drużyny, która wprowadziła Liverpool z Second
League telewizja wyświetliła przypomnienie szalonej kolejki w Boxing
Division na salony. Roger Hunt to jeden z symboli klubu, o którym dziś
Day 1963 roku. 10 meczów, 66 goli, wyniki typu 10:1 albo 2:8. Być
nie mówi się tak dużo jak o złotym pokoleniu grającym pod wodzą
może pamiętacie, że Liverpool grał wówczas ze Stoke i wygrał 6:1.
Paisleya, Fagana i Dalglisha. Gdyby urodził się 15-20 lat później, byłby
Mało kto byłby w stanie powiedzieć bez szukania w internecie, że Hunt
gwiazdą tej drużyny... Ale czy powinien żałować tego, że załapał się na
strzelił w tym meczu 4 gole. Roger zdobył też bramkę w dogrywce
pokolenie, które dało Anglii jedyne w historii złote medale Mistrzostw
finału FA Cup przeciwko Leeds United. Liverpool zwyciężył wtedy
Świata? Zagrał na turnieju 6 meczów i strzelił 3 gole. Ale zostanie
2:1. Jednak wymienianie teraz wszystkich jego świetnych występów
zapamiętany jako wybitny snajper w czerwonej koszulce Liverpoolu.
i ważnych goli zajęłoby mnóstwo czasu. 285 mówi samo za siebie...
46 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 47
48 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
1. Ian Rush 346 goli, 1980-1987 / 1988-1996 All you need is Rush! Walijczyk to chodząca legenda i nadal jest bardzo
miał problemy finansowe w wyniku zawieszenia w europejskich
blisko klubu – reprezentuje go jako ambasador, wybiega na boisko w
pucharach. 3 200 000 funtów było rekordową kwotą – dotychczas
meczach legend, pojawia się w mediach. Sprowadzony w 1980 roku
sprzedaż Graeme Sounessa za 650 tysięcy funtów do Sampdorii było
jako najdroższy nastolatek w historii, na początku miał naprawdę
jedynym przypadkiem, kiedy Liverpool otrzymał za piłkarza więcej
duże problemy w zaadaptowaniu się w nowym środowisku. Gole
niż pół miliona. Podróż do Włoch nie poszła po jego myśli i wkrótce
zaczęły wpadać, gdy Walijczyk był już gotów szukać sobie nowego
zawodnik zameldował się z powrotem na Anfield. Na nasze szczęście,
klubu. Nagle stał się jednak nie do zatrzymania. Okrągłe zero bramek
bowiem pomógł klubowi wznieść jeszcze kilka pucharów, a sam
w pierwszym sezonie, a potem 30, 31, 47 trafień! The Kop pokochało
wdrapał się na szczyt klasyfikacji strzelców i stał się jedną z ikon dla
napastnika z Chester. Został sprzedany do Juventusu, kiedy klub
kibiców z czerwonej części Merseyside!
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 49
od a do z: Xherdan Shaqiri STAŁE FRAGMENTY GRY
A lpejski Alpejski
Messi - to ksywa Xherdana, którą nadali mu kibice gry w Basel. Porównania Messi -wtoczasach ksywa Xherdana, którą nadali mu do niesamowitego Leogry wzięły się z podobnego stylu kibice w czasach w Basel. Porównania dogry, który bazuje naLeo szybkości, silnym uderzeniu z lewej niesamowitego wzięły się z podobnego stylu gry, nogi oraz kapitalnemu balansowi ciała. który bazuje na szybkości, silnym uderzeniu z lewej nogi oraz kapitalnemu balansowi ciała.
50 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
damian święcicki
Basel
To klub, który w wieku ośmiu lat sprowadził naszego skrzydłowego do zespołu. Shaqiri przeszedł wszystkie szczeble młodzieżowe, mimo że po turnieju Nike 2007, gdzie został wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju, miał oferty z Niemiec, Hiszpanii i Włoch. W dorosłej drużynie wystąpił 130 razy i pomógł jej wygrać trzy mistrzostwa kraju i dwa puchary Szwajcarii. Sprzedany został do Bayernu Monachium za 12,5 miliona euro.
Crvena zvezda
To nasz obecny rywal w rozgrywkach grupowych Ligi Mistrzów. Zvezdan Terzić, który pełni funkcję dyrektora sportowego, w wywiadzie zdradził, że Shaqiri powinien przyszykować się na „specjalne przyjęcie” przez fanatycznych kibiców Czerwonej Gwiazdy. Spowodowane jest to pewnym wydarzeniem, które miało miejsce na Euro 2016, ale o tym później. Swoją drogą ciekawe jak skończą się oskarżenia kierowane wobec serbskiego klubu, który podobno miał specjalnie przegrać mecz z PSG różnicą pięciu bramek.
Determinacja
Najbardziej symptomatyczna cecha charakteru byłego zawodnika Bayernu. Wszystkie braki w warunkach fizycznych nadrabia niesamowitą walecznością. Po kilku słabszych spotkaniach The Reds, w komentarzach kibiców zawsze można było przeczytać pochwalne treści kierowane w stronę Szwajcara. Fani zawsze doceniają jego zawziętość i walkę do ostatniej sekundy.
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 51
Erdin
Starszy brat Xherdana, który również jest profesjonalnym piłkarzem. Niestety nigdy nie przyszło im zagrać w jednym zespole, ponieważ talent Erdina nie pozwolił mu wybić się wyżej aniżeli piąta liga szwajcarska. Mają oni jeszcze brata Arianita oraz siostrę Medinę.
Fantastyczne
Gnijlane
Kapitalna przewrotka na Euro 2016 przeciwko Polsce. Potężny
byłej Jugosławii, które po konflikcie zbrojnym zostało wyzwolone
strzał z 30 metrów w spotkaniu Mistrzostw Świata 2014,
przez KFOR podczas operacji Joint Guardian. W 1999 roku miało
gdzie rywalem był Honduras. Niesamowite nożyce w meczu
tam miejsce jedno z najtragiczniejszych wydarzeń wojny domowej
przedsezonowym przeciwko Manchesterowi United. Przykłady
w Jugosławii. Między 23 a 27 listopada Armia Wyzwolenia Kosowa
można mnożyć. Nie jest przesadne stwierdzenie, że jak Shaqiri
wymordowała ponad 80 Serbów. Świadkami tego zajścia była jego
już strzela, to bramki przepięknej urody.
rodzina, która po tych wydarzeniach postanowiła rozpocząć nowe
Bramki - to najlepsza wizytówka byłego zawodnika Basel.
Miejsce urodzenia naszego skrzydłowego. Kiedyś jedno z wielu miast
życie w Szwajcarii.
52 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Helweci
Kraj, który chętnie przyjmował Albańczyków (blisko 100 tysięcy zamieszkujących na stałe) oraz Kosowian uciekających przed wojną domową w Jugosławii. Rodzina naszego dzisiejszego bohatera zamieszkała w małej miejscowości August w dystrykcie Bazylea, gdzie przebywał już ojciec zawodnika.
Inter
Po trudnym okresie w Bayernie Monachium zdecydował się na wypożyczenie do włoskiego giganta. Mimo ofert Liverpoolu oraz Atlético Madryt wybrał pracę z Walterem Mazzarrim. Dla Nerazzurri wystąpił blisko 20 razy. Zanotował tylko jedną bramkę i dwie asysty. Mimo słabych statystyk Massimo Moratti postanowił kupić zawodnika. Jednak Szwajcar już nigdy nie założył koszulki Interu, ponieważ postanowił kontynuować karierę na angielskich boiskach.
Jordan
Nie jest wielkim zaskoczeniem, że numer 23 na koszulce Szwajcara jest podyktowany fascynacją Michaelem Jordanem - legendy koszykówki i człowieka, który stworzył gigantyczny biznes odzieżowy. Bardzo często możemy zobaczyć Xherdana ubranego - od stóp do głów w ubrania z charakterystycznym logo Nike Jordan. Warto również zobaczyć reklamę, która powstała przed Mundialem 2014. Wpiszcie „Xherdan Shaqiri - „23” (Jordan Commercial) World Cup” i cieszcie się kapitalną kompilacją z udziałem naszego podopiecznego.
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 53
Korki
Łydka
Sponsorem piłkarza jest Nike, który przygotował dla niego specjalnie
Wszyscy kojarzymy go ze sławnego zdjęcia z ośrodka treningowego
spersonalizowane korki NIKE MERCURIAL SUPERFLY 360, gdzie na
The Potters, gdzie porównano jego budowę ciała z sylwetką
lewym bucie zobaczyć możemy flagę Szwajcarii, a na prawym
naszego byłego napastnika Petera Crouch’a. Obwód uda Szwajcara
Republiki Kosowa. Widzieliśmy go w nich podczas Mistrzostw Świata
wynosi blisko 70 centymetrów, co jest wynikiem kosmicznym, przy
2018 rozgrywanych na rosyjskich boiskach.
wzroście 169 cm oraz 70 kilogramach wagi. Ciekawe ile osób, po
Liczby
przeczytaniu tej informacji, zdecyduję się na pomiar własnego uda?
Wiele rekordów jest udziałem byłego gracza Basel. Strzelając hattricka
przepracowanych przyczepów, często w przeszłości doznawał kontuzji
w meczu przeciwko Hondurasowi na Mundialu w 2014, stał się 50.
mięśnia brzuchatego łydki..
piłkarzem w historii Mistrzostw Świata, który zdobył trzy bramki w jednym spotkaniu. Po transferze do Stoke był najdroższym zakupem w historii klubu. 75 występów w reprezentacji Szwajcarii w wieku 27 lat sprawia, że rekord Heinza Hermanna (118) może zostać pobity przez filigranowego skrzydłowego. Do pierwszej dziesiątki brakuje mu zaledwie 4 występów (Ciriaco Sforza - 79). Poza tym Xherdan potrzebuje 21 bramek, żeby stać się najlepszym strzelcem w historii Helwetów (42 gole - Alexander Frei).
Muzułmanin Xherdan Shaqiri jest zdeklarowanym Muzułmaninem. Przestrzega ramadanu, który dla trenerów przygotowania fizycznego jest co roku prawdziwą zagwozdką.
54 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Masywnie zbudowana łydka, na której studenci medycyny mogliby uczyć się historii, jest niestety zmorą zawodnika. Z racji mocno
Niedostatek Głowa rodziny wyjechała do Szwajcarii parę lat wcześniej, zostawiając matkę z czwórką dzieci w Gnijlane. Był to jedyny sposób, żeby za zarobione pieniądze utrzymać bliskich, którzy oddaleni byli o ponad 2000 kilometrów. Po wydarzeniach z 1999 roku matka Fatime uciekła z dziećmi do swojego męża Isena. Pracowała sprzątając biura. Ojciec harował po 16 godzin na zmywaku. Los zwrócił im to cierpienie z nawiązką, ponieważ zarobki najmłodszego syna sprawiły, że zaczęli nowe życie.
Orzeł Albanian Eagle to znak, który po strzelonych bramkach w spotkaniu przeciwko Serbii pokazali Granit Xhaka oraz Xherdan Shaqiri. Dwugłowy orzeł jest herbem Albanii i był wyrazem wsparcia dla rodzinnego kraju zawodnika Arsenalu, który pozostaje w konflikcie z władzami w Belgradzie. Chodzi o oficjalne poparcie rządu albańskiego dla Kosowa w walkach zbrojnych skierowanych w stronę serbskich mieszkańców Republiki oraz o projekt „Wielkiej Albanii”, który zapowiada sprowadzenie do kraju rozproszonych rodaków oraz poszerzenie granic.
Pep Guardiola. To trener, z którym za czasów gry w Bayernie skonfliktował się Szwajcar. Było to spowodowane tym, że hiszpański trener na treningu głośno wyraził swoje niezadowolenie z dyscypliny taktycznej Xherdana. W kuluarach mówi się o tym, że Guardiola miał wykrzyczeć, iż były zawodnik Basel jest „za mało inteligentny” żeby grać w prowadzonej przez niego drużynie. Piłkarz po odejściu z wielokrotnego mistrza Niemiec kilka razy atakował w wywiadach Pepa.
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 55
Ronaldo Luís Nazário de Lima Ronaldo przez szwajcarskiego skrzydłowego nazywany jest „bohaterem”, a jego styl gry określa jako magiczny. Opowiada historię, w której jako dziecko zmuszony był do oglądania kontuzji Brazylijczyka w finałowym meczu przeciwko Francji na Mistrzostwach Świata w 1998 roku. Wspomina, że płakał tak mocno, że mama nie mogła go uspokoić. W końcu z bezradności sama zaczęła płakać. Trzy miesiące po Mundialu przypadały jego urodziny. Dzień w dzień powtarzał, że jego największym marzeniem jest otrzymanie żółtej koszulki z numerem „9”. Jego życzenie się spełniło i w dzień urodził odnalazł w swoim pokoju T-Shirt Canarinhos. Oczywiście była to pospolita podróbka z targu, ale dla niego nie miało to znaczenia. W wywiadzie dla theplayerstribune.com o tamtym dniu opowiada, że był to jeden z najszczęśliwszych w jego życiu.
Słabość Nie samochody, domy, ani biżuteria, ale buty - to największa słabość naszego zawodnika. W wywiadzie dla jednej z angielskich gazet podkreślał, że nie jest w stanie policzyć ile par obuwia obecnie posiada. Piłkarskie, czy do codziennego użytku - nieistotne. Ważne, że nowe. Nike Jordan, Gucci, Dolce & Gabbana - to ulubione marki szwajcarskiego skrzydłowego.
The potters Stoke City to klub, który wyciągnął rękę do Xherdana, gdy jego kariera znalazła się na zakręcie. 12,5 miliona euro wydane na niego sprawiło, że Szwajcar został najdroższym piłkarzem w historii zespołu. Dla The Potters zagrał w 92 spotkaniach, zdobywając 15 bramek i 15 asyst. Podczas trzech lat gry w czerwonej latarni Premier League był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem, który w wielu sytuacjach ciągnął zespół za przysłowiowe uszy. Niestety ostatni sezon zakończył się spadkiem i klubu nie było stać na opłacanie jego wysokiej tygodniówki. Shaqiri wybrał ofertę The Reds, odrzucając przy tym zakusy Manchesteru United. 18 milionów, które trzeba było zapłacić byłemu klubowi Szwajcara, w dzisiejszych czasach jest promocją, której nie mogliśmy przegapić.
Urugwaj To kraj, przeciwko któremu w barwach Helwetów zadebiutował Shaqiri. Spotkanie odbyło się dokładnie 3 marca 2010 o godzinie 20:15 na stadionie Kybunpark. Trener Ottmar Hitzfeld postanowił wystawić ówczesnego skrzydłowego Basel od pierwszej minuty. Po rozegraniu 45 minut został zmieniony przez Tranquillo Barnettę. Pojedynek zakończył się przegraną Szwajcarii 1:3, a strzelcami bramek byli: Gökhan Inler, Diego Forlán, Luis Suárez oraz Edinson Cavani.
56 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
Wzrost 169 centymetrów wzrostu czyni piłkarza The Reds najniższym zawodnikiem w kadrze pierwszego zespołu. „Wygrał” rywalizację między innymi z Alberto Moreno - 171 cm, Nabym Keïtą - 172 cm, czy Adamem Lallaną, również 172 cm. Niski wzrost mu nie przeszkadza, ponieważ jednym z jego głównych atutów jest kapitalna skoczność. Przekonaliśmy się o tym przy bramkach zdobywanych przewrotką, czy nożycami.
Zarobki £90,000 to kwota, którą co tydzień inkasuje zawodnik pochodzący z Kosowa. Pod względem zarobków jest na równi z takimi piłkarzami jak: Ox, Lovren, Wijnaldum i (co może dziwić) Mané. Dla Szwajcara transfer do The Reds oznaczał podwyżkę o £25,000 w stosunku do kontraktu, który parafował po transferze do Stoke City.
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 57
Wpadka pod Wezuwiuszem z meczu na mecz
Zobaczyć Neapol… i jak najszybciej zapomnieć o tym meczu W drugiej kolejce Ligi Mistrzów, The Reds wybrali się do Neapolu, by walczyć o zwycięstwo z drużyną Carlo Ancelottiego. Po znakomitym występie przeciwko Paris SaintGermain zakończonym wygraną 3:2, apetyty kibiców zostały rozbudzone i wszyscy nieśmiało liczyli na kolejny komplet punktów. Wygrana na Stadio San Paolo stawiałaby ekipę niemieckiego trenera w doskonałej sytuacji przed dwoma teoretycznie łatwiejszymi - meczami z Crveną Zvezdą Belgrad i znacznie przybliżała zespół do wiosennej fazy pucharowej. Podopieczni Jürgena Kloppa polecieli do Włoch po trudnym i niezbyt udanym dwumeczu z Chelsea, w którym przegrali w Carabao Cup 1:2 i zremisowali 1:1 w lidze. W porównaniu z drugim spotkaniem z The Blues, Klopp dokonał tylko jednej zmiany. Kosztem Jordana Hendersona do wyjściowej jedenastki wrócił Naby Keïta. Gwinejczyk nie pograł jednak zbyt długo. Już w 19 minucie został zniesiony z boiska, a jego miejsce zajął Henderson. Były gracz RB Lipsk nie potrafił zejść z placu gry o własnych siłach i kontuzja zdawała się być dość poważna. Na szczęście już po meczu menadżer uspokajał, że uraz pleców nie jest groźny i pomocnik będzie gotowy do gry w ciągu kilku kolejnych dni. Spotkanie rozpoczęło się od ataków gospodarzy. Liverpool próbował przyjmować wicemistrza Włoch na własnej połowie i nastawiał się na grę z kontry. Nic jednak nie wskazywało na to, że będą w stanie zagrozić bramce Davida Ospiny. W pierwszej połowie obrona LFC, kierowana przez Virgila van Dijka, stanęła na wysokości zadania i nie pozwoliła rozwinąć się ofensywie Napoli. Po zmianie stron, The Reds dali się zepchnąć do głębszej defensywy. Ataki gospodarzy stawały się coraz groźniejsze, a ekipa Kloppa nie potrafiła znaleźć sposobu na to, by przejąć inicjatywę. Obrona znalazła się pod jeszcze większą presją, gdy na nieco ponad 20 minut przed końcem gry na boisku zameldowali się Dries Mertens i Piotr Zieliński. Akcje Napoli nabrały rozmachu, a The Reds jeszcze mocniej skupili się na obronie bezbram-
58 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
kowego remisu. Wzmocnieniem defensywy miał być Fabinho, który na kwadrans przed końcem meczu zastąpił Jamesa Milnera, ale obraz gry nie uległ zmianie. Gdy wydawało się, że Liverpool jakimś cudem dowiezie do końca ten korzystny wynik, w doliczonym czasie gry gospodarze zadali cios, na który goście nie mogli już odpowiedzieć. Zawodnicy dali się zaskoczyć na lewej stronie boiska i pozwoli Callejonowi dośrodkować w pole karne. Tam do piłki zagranej między linię obrony i bramkarza dopadł Lorenzo Insigne, który z bliskiej odległości pokonał Alissona. – Mieliśmy swoje momenty, ale zbyt często nasze ustawienie było złe lub też biegaliśmy w niewłaściwych miejscach. Zadanie stojące przed trójką pomocników było niemal niemożliwe do wykonania. Powinniśmy zachować spokój, ale graliśmy zbyt nerwowo piłką. Mieliśmy dobre momenty, ale było ich zbyt mało. 0:0 na wyjeździe to dobry wynik, ale tuż przed strata gola popełniliśmy błąd. To już drugi raz w tym sezonie, gdy tracimy bramkę w taki sposób – podsumował Jürgen Klopp. Błąd obrony mógł się przydarzyć, ale większym powodem do zmartwienia jest gra ofensywna. O wyjątkowo mizernej formie w ataku świadczy fakt, że piłkarze nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę Ospiny. Taki jałowy występ nie przydarzył się Liverpoolowi w Lidze Mistrzów od blisko trzynastu lat. Najjaśniejszym punktem ekipy był Alisson, który kilka razy ratował drużynę przed utratą bramki. Przy strzale Insigne w ostatniej akcji spotkania niestety nie mógł uczynić nic więcej. Napoli dzięki temu zwycięstwu wskoczyło na pierwsze miejsce w grupie, o jeden punkt wyprzedzając Liverpool i PSG. The Reds teraz dwa razy zagrają z Crveną Zvezdą Belgrad, a Napoli w tym czasie rozegra dwa spotkania z PSG. Na Anfield powinna zadziałać magia stadionu, ale w Belgradzie piłkarze Liverpoolu będą musieli zagrać nieco lepiej niż w Neapolu, jeśli ich celem będzie komplet punktów.
mariusz przepiórka
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 59
wielki zawód w wielkim hicie z meczu na mecz
Seria bardzo trudnych spotkań kończyła się meczem z Manchesterem City na Anfield. Pojedynek, który zapowiadał się na wspaniałe widowisko z udziałem dwóch ofensywnie nastawionych gigantów, okazał się być świetnym lekiem na bezsenność. Obydwie drużyny ostrzą sobie zęby na walkę o mistrzostwo Anglii.
czemu Lovren był bliski oddania strzału z bardzo groźnej pozycji po
Z pewnością zarówno podopieczni Jürgena Kloppa, jak i broniąca
dośrodkowaniu Hendersona. Niestety, okazało się, że przez następne
tytułu ekipa Josepa Guardioli to zespoły mające potencjał na zajęcie
80 minut nie wywalczyliśmy już ani jednego kornera. Po kwadransie
miejsca na szczycie tabeli Premier League po 38 kolejkach. Pojedynek
gry inicjatywę przejęli goście i zaczęliśmy się denerwować, kiedy pod
dwóch potęg miał postawić jedną z nich w komfortowej sytuacji.
ich dyktando upływały kolejne minuty.
Skończyło się jednak na tym, że nikt nikogo nie zaszachował. Zamiast tego trwa pat – sytuacja nierozstrzygnięta pomiędzy nie dwoma, a
Manchester City mocno postawił na ataki lewą flanką, gdzie ustawiony
trzema klubami, bowiem z remisowego wyniku najbardziej cieszy
był, jak zwykle wygwizdywany, Raheem Sterling. Po tej stronie
się londyńska Chelsea.
bronili Gomez i Lovren. Anglik przyzwyczaił się na nowo do swojej naturalnej pozycji, jaką jest środek defensywy, przez co nie umiał
Trent Alexander-Arnold najwyraźniej nie spełnił oczekiwań Kloppa
dobrze odnaleźć się na boku. Chorwat zaś grał nerwowo, dużo
występem w Neapolu i stracił miejsce w składzie. Wydaje się, że mało
mniej pewnie niż w pierwszej połowie roku. Właśnie ta para mogła
kto je spełnił, gdyż The Reds zagrali wówczas bardzo słabe zawody,
doprowadzić do katastrofy, gdy Gomez fatalnie zagrał do środka
jednak reakcja managera najmocniej uderzyła właśnie w młodego
pola karnego, gdzie ustawiony był Sergio Agüero. Argentyńczyk
prawego obrońcę. Na jego pozycję został więc przesunięty Joe Gomez,
był pilnowany przez Lovrena, a ten interweniował tak nieporadnie,
a miejsce w środku obrony zajął Dejan Lovren. Wiele osób przecierało
że nawet nie dotknął piłki, za to powalił na ziemię napastnika. Być
oczy ze zdumienia lub drwiło z tej decyzji, bowiem dla Chorwata był
może sędzia Martin Atkinson uznał, że to tylko „symulka” i dlatego nie
to pierwszy ligowy mecz od 5 miesięcy. Jak wiemy, świeżo upieczony
wskazał na wapno? Nie wiadomo. Co ciekawe, to „Kun” protestował
wicemistrz świata przyjechał z Mundialu z problemami zdrowotnymi.
najmniej ze wszystkich znajdujących się w pobliżu zawodników gości...
Początek wyglądał stosunkowo nieźle. Najpierw Mohamed Salah
Pozostałe 25 minut można w zasadzie pominąć. Mahrez i Sterling
oddał groźny strzał, potem Sadio Mané efektownie przedarł się
czasem próbowali chaotycznie szarpać, pozostali gracze City stawiali
lewym skrzydłem i dośrodkowywał do Egipcjanina, ale wrzutka
na rozgrywanie piłki, z którego niewiele wynikało. Trochę wyróżniał
zatrzymała się na ostatniej przeszkodzie, jaką stanowił Benjamin
się David Silva, ale nie wykreował nic konkretnego. Po drugiej stronie
Mendy. W pierwszych minutach mieliśmy też dwa rzuty rożne, dzięki
boiska czasem pokazywał się Salah, jednak obrońcom udawało się
60 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
maciej konofol
go powstrzymać. Pierwsza połowa
Jednak gdy do końca pozostało 15-20
skończyła się bez goli, a nawet bez
minut, to goście ponownie doszli
celnych strzałów!
do głosu. Wydawało się, że Lovren wszedł wreszcie na odpowiednie
Po zmianie stron Liverpool rozkręcał
obroty, jednak chwilę po tym, jak
się szybciej. Pomiędzy 60. a 70. minutą
zaimponował publiczności świetnym
kilkukrotnie zagrażał Salah – oddał
pojedynkiem, sfaulował w polu
(wreszcie) celny strzał, potem chciał
karnym Gabriela Jesusa. Na szczęście
sprytnie dośrodkować z dokręceniem
Atkinson nie zareagował na jego
piłki na dalszy słupek, następnie
mocną pracę rękami. Goście próbowali
dobrze przyjął długą piłkę i wybiegł
swojego szczęścia, raz dosyć blisko
na niezłą pozycję, ale uderzył niecelnie.
był Mahrez. I właśnie Algierczyk wkrótce mógł zostać bohaterem. Van Dijk powalił wślizgiem Leroy’a Sané, arbiter podyktował jedenastkę, do piłki podszedł były gwiazdor Leicester City. By zmylić Alissona, uderzył w przeciwną stronę niż zwykle. Efekt? Alisson rzucił się w dobrą stronę, a piłka i tak przeleciała nad bramką... Po tym uderzeniu z zawodników zeszło powietrze. Do końca doczekaliśmy przy wyniku 0:0 w sennej atmosferze, czasem tylko przerywanej faulami i wrzutami z autu... Zapowiadany hit zawiódł, a my możemy cieszyć się z punktu i fatalnego strzału Mahreza. Dobrze, że ten trudny maraton już za nami!
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 61
„na zero z tyłu”, ale bez błysku w ataku z meczu na mecz
Tym razem na John Smith’s Stadium, The Reds mierzyli się z Huddersfield. Drużyną, która obok Cardiff i Newcastle, przed tą kolejką, jeszcze nie cieszyła się ze zwycięstwa w Premier League. Beniaminek w bezpośrednich pojedynkach z Liverpoolem jeszcze nie wygrał. Nie zdobył nawet bramki, ale na pewno nie zamierzał ograniczać się tylko do obrony.
Początek spotkania należał do gości, którzy
ale z pozycji spalonej.
częściej atakowali i utrzymywali się przy piłce. Dopiero w 24 minucie spotkania zawodnicy
Druga połowa to wymiana ciosów. Próbował
w czerwonych koszulkach sforsowali obronę
Daniel Sturridge, który dostał swoją szansę
rywali. Bardzo dobre prostopadłe podanie
i wyszedł w wyjściowym składzie - jednak
Xherdana Shaqiriego wykorzystał Mohamed
brakowało dokładności. Przed kolejną niezłą
Salah, który precyzyjnym strzałem nie dał
okazją znalazł się Egipcjanin, lecz strzelił
szans bramkarzowi. Pod koniec pierwszej
minimalnie obok słupka. Najgroźniejsza
połowy inicjatywę przejęli gospodarze.
akcja The Terriers miała miejsce w 82
Stworzyli kilka bardzo dogodnych okazji do
minucie. Pomocnik gospodarzy posłał mocne
zdobycia bramki. Zarówno z gry, jak i stałych
dośrodkowanie, jednak ani Virgil van Dijk,
fragmentów. Zabrakło precyzji, szczęścia i w
ani Dejan Loven nie popisali się w obronie i
jednej sytuacji po prostu lepszego ustawienia
skiksowali przy wybiciu futbolówki. Natomiast
zawodnika Huddersfield, który trafił do siatki,
sam strzelec - Steve Mounie, fatalnie spudłował.
62 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
radek skorupski
Trener The Reds zauważył, że jest kilka
terenu komplet punktów. Mohamed
aspektów gry zespołu wymagających
Salah nie grał tak, jak potrafi najlepiej,
poprawy: “Kiedy futbolówka była
lecz jestem daleki od krytykowania go.
u Alissona, mogliśmy zagrać długą
W końcu zdobył zwycięską bramkę.
piłkę i rozciągać formację wchodząc
Po raz kolejny nieźle zaprezentował
pomiędzy zawodników. Wszyscy
się Shaqiri, który zaliczył asystę oraz
byli tak blisko siebie, że mogliśmy
Andrew Robertson - aktywny na lewej
dzięki temu wychodzić na czyste
stronie boiska. Ekipa Davida Wagnera
okazje. Jednak nie graliśmy tak, a
po raz kolejny świętowanie z tryumfu
Huddersfield dobrze się broniło” –
w lidze angielskiej musi odłożyć
powiedział po meczu Jürgen Klopp.
przynajmniej do następnej kolejki. Z kolei podopieczni Kloppa będą mieli
Pojedynek można określić mianem
okazję podreperować bilans bramkowy
tych bez większej historii. Liverpool
w meczu z Cardiff na własnym obiekcie.
zrealizował plan i wywiózł z ciężkiego
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 63
prezent dla fabinho z meczu na mecz
Po nieudanym wyjeździe do Neapolu, okazją The Reds do rehabilitacji miał być rozegrany na Anfield Road mecz z Crveną Zvezdą Belgrad. Przecież nikt z nas nie dopuszczał do siebie myśli, że dwumecz z ekipą z Belgradu skończy się inaczej, niż sześcioma punktami dla Liverpoolu. Serbowie po dwóch spotkaniach zgromadzili tylko jeden, remisując u siebie 0:0 z Napoli, a ostatnio na wyjeździe przegrali 1:6 z Paris Saint-Germain. W porównaniu z ligowym występem przeciwko Huddersfield, Jürgen
był w stanie zapobiec utracie gola. Dwie bramki przewagi do przerwy.
Klopp dokonał kilku zmian w drużynie, gdyż z powodu kontuzji
Druga połowa zaczęła się znakomicie dla The Reds. Już pięć minut
wypadli m.in. Jordan Henderson i Naby Keïta. W wyjściowym
po wznowieniu gry Sadio Mané był faulowany w polu karnym gości.
składzie znaleźli się za to Xherdan Shakiri oraz Fabinho, który dzień
Mimo protestów serbskich piłkarzy sędzia nie zmienił swojej decyzji
przed meczem świętował swoje 25 urodziny. Od pierwszych minut
i piłkę na jedenastym metrze ustawił Salah. Silny strzał w środek
zagrał również Sadio Mané, który wystąpił z opatrunkiem na kciuku
bramki i Borjan znów był bez szans. Dla Egipcjanina był to już 50
- uszkodzonym podczas gry w kadrze Senegalu. O urodzinową
gol w barwach Liverpoolu. Dokonał tego w 65 spotkaniach, co jest
niespodziankę dla Brazylijczyka postarał się menadżer The Reds,
najlepszym wynikiem w historii klubu.
jednak wbrew pozorom nie było nią tylko postawienie na Fabinho od początku zawodów.
Trzecia bramka w zasadzie przesądzała o zwycięstwie LFC. Nie oznaczało to, że podopieczni Jürgena Kloppa przestali atakować i
– Prezentem nie było dla niego to, że znalazł się w wyjściowej jedenastce.
zaczęli pilnować wyniku. The Reds raz po raz starali się utrudniać życie
Prezent polegał na tym, że zagrał w niej na swojej ulubionej pozycji
serbskiej obronie. Czasem nawet goście sami pomagali napastnikom
w zestawieniu 4-2-3-1 – przyznał Jürgen Klopp. Zagrał naprawdę
Liverpoolu. Tak było w 75 minucie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu
bardzo dobrze. Był agresywny, zawsze tam gdzie trzeba – podsumował
wolnego El Fardou Ben zagrał piłkę ręką. Sędzia ponownie wskazał na
niemiecki szkoleniowec.
jedenasty metr, ale tym razem Borjan znakomicie obronił uderzenie Mané. Senegalczyk jednak już pięć minut później wpisał się na listę
Mecz zgodnie z oczekiwaniami rozpoczął się od ofensywnej gry
strzelców, gdy z bliska przytomnie strzelił obok wychodzącego
Liverpoolu. Pierwszą dogodną sytuację mieli w 11 minucie, kiedy strzał
bramkarza. Asystę w tej sytuacji zaliczył Daniel Sturridge.
Mohameda Salaha obronił bramkarz Zvezdy - Milan Borjan. Dobrym podaniem w tej sytuacji popisał się Shakiri. Szwajcar ponownie
Swoje pucharowe statystyki śrubuje Roberto Firmino. Od początku
odegrał kluczową rolę w 20 minucie. Doskonale zagrał do Andy’ego
ubiegłego sezonu był bezpośrednio zaangażowany w 19 goli
Robertsona, który z boku pola karnego dograł do środka wprost
Liverpoolu w Lidze Mistrzów (12 bramek, 7 asyst). W ośmiu występach
pod nogi Roberto Firmino. Brazylijczyk wymanewrował obrońców i
w Lidze Mistrzów na Anfield Road miał udział w 10 golach (6 bramek,
z pomocą lekkiego rykoszetu umieścił piłkę w siatce.
4 asysty). Najlepszym piłkarzem tego spotkania był jednak Fabinho, który pokazał, że w dobrze znanym ustawieniu może być bardzo
Gol uspokoił grę, ale Liverpool nadal próbował zaskoczyć obronę
silnym punktem pomocy. Czy jest to zapowiedź zmiany ustawienia i
Serbów. Kolejne strzały oddawali Shakiri i Salah, ale Borjan tym razem
przejścia na grę w systemie 4-2-3-1? Czas pokaże. Pewne jest jednak to,
nie dał się zaskoczyć. Gdy wszyscy na Anfield czekali już na gwizdek
że szeroka kadra pozwala Kloppowi na stosowanie różnych wariantów
kończący pierwszą połowę meczu, ekipa Kloppa przeprowadziła
bez szkody dla gry całego zespołu. Jeśli więc mecz z Crveną Zvezdą
kolejną udaną akcję. Jednym z bohaterów znów był świetnie
był sprawdzianem nowej taktyki, to trzeba przyznać, że wypadł on
dysponowany Shakiri, który znakomicie dograł do Salaha. Egipcjanin
bardzo udanie. Warto również podkreślić solidną grę w obronie i
nie zastanawiał się zbyt długo. Huknął w stronę bramki, a Borjan nie
kolejne czyste konto Alissona.
64 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/
mariusz przepiórka
Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/ • 65
66 • Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds/