Polski Przemysł listopad 2009

Page 1


www. polskiprzemysl .com.pl

Twój NOWY portal przemysłowy


PolskiPrzemysł

Od Wydawcy Szanowni Czytelnicy, bieżące wydanie Polskiego Przemysłu poświęciliśmy przede wszystkim prezentacji firm z branży budowlanej. Opisywane polskie przedsiębiorstwa są doskonałym przykładem na wykorzystanie chwilowego spowolnienia branży na rozwój działalności badawczej, wprowadzanie coraz bardziej atrakcyjnych produktów, optymalizację zarządzania i procesów produkcji. Doskonałym przykładem jest firma M&S Pomorska Fabryka Okien. Firma, która działa na trudnym i rozdrobnionym rynku stolarki okiennej, osiąga sukcesy poprzez uatrakcyjnianie swojej oferty i wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań energooszczędnych. Zachęcamy również do lektury wywiadu ze Szczepanem Gawłowskim, prezesem firmy Kreisel Technika Budowlana. Uznany producent chemii budowlanej stawia na unowocześnienie swoich zakładów, inwestuje w rozwój – własne laboratoria, które opracowują nowe produkty. Ponadto zachęcamy do zapoznania się z artykułami poświęconymi takim firmom jak Alglob – producent stolarki aluminiowej czy Stigal – ceniony na całym świecie producent wypalarek plazmowych. W bieżącym numerze prezentujemy Państwu również Fabrykę Maszyn Leżajsk, która dzięki zmianie strategii zamierza wyjść z kryzysu branży budowlanej, Stalbomat – producenta konstrukcji stalowych, Nexwell Engineering – projektanta i producenta systemów automatyki domowej, Galmar – czołowego producenta systemu uziemień, Goldbeck – budownictwo przemysłowe. Do stałych elementów naszego magazynu wprowadzamy kolejny dział – Prawo w firmie. Na początek prezentacja korzyści wynikających z mało znanej formy zatrudnienia – telepracy. I na zakończenie kilka słów zachęty do zapoznania się z firmą Ekolot. Dzięki tej publikacji poznacie Państwo drogę do sukcesu dwójki zdeterminowanych pasjonatów lotnictwa. Krośnieńska firma działająca od ponad 18 lat zmierza do pozycji europejskiego lidera w produkcji modeli ultralekkich samolotów. Życzymy przyjemnej lektury.

Norbert Fraszczyński

Zbigniew Adamowicz

Polski Przemysł | 1


PolskiPrzemysł

Spis Treści Od Wydawcy

1

News

4

Processum – okiem konsultanta

8

Korzyści z optymalizacji procesów

Prawo w firmie

10

Telepraca

Nowe Technologie

12

Mikrotuneling System wizualizacji procesów przemysłowych TelWin SCADA x64

Zielona Marka

14

Dlaczego ponad połowa klientów wybiera produkty Zielonych Marek? Zielone technologie w Polsce. Prawda czy mit? ECO Source EKO Energetyka

Na początku było hobby

16

Ekolot – samoloty wizjonerów z Krosna

Galmar – polski produkt, światowa jakość

21

Lider w branży ochrony odgromowej i przeciwprzepięciowej

Przede wszystkim energooszczędne okna

25

M&S Pomorska Fabryka Okien stawia na rozwój

Inteligentny dom

30

Nexwell Engineering – polski projektant i producent systemów automatyki domowej

Ujarzmić plazmę

34

Stigal – polski producent wypalarek plazmowych

FM Leżajsk stawia na usługi Fabryka Maszyn w Leżajsku walczy wprowadzając do swojej oferty usługi i nowe produkty. 2 | Polski Przemysł

38


PolskiPrzemysł

4/2009 42

Szklane fasady Od ponad 10 lat firma Alglob doskonali techniki łączenia ze sobą szkła i metalu

Stalbomat – potencjał w czasach uśpienia

46

Kłopoty nie omijają producentów konstrukcji stalowych

Goldbeck – strategia na czasy oczekiwania

50

Przygotowania przed ożywieniem

Rozwiązania dla budownictwa

61

Rozmowa ze Szczepanem Gawłowskim, prezesem KREISEL Technika Budowlana

65

Jak uratować spółkę SIPMA – Przez zagrożenie upadłością po dynamiczny rozwój

Raporty

69

Targi Ekoenergetyczne „ECO SOURCE” wystartowały po raz pierwszy Najwięksi w branży na targach górniczych Międzynarodowe Energetyczne Targi Bielskie ENERGATAB 2009

72

Index

Wydawca AF Media s.c. ul.Bolesława Leśmiana 3/2 60-194 Poznań RPR 2418 Sąd Okręgowy w Poznaniu Wydział I Cywilny NIP 7792345651 REGON 300955089 www.polskiprzemysl.com.pl © Polski Przemysł 2009 Żadna część ani całość tej publikacji nie może być reprodukowana w jakiejkolwiek formie i dla jakiegokolwiek celu bez uprzedniej zgody wydawcy.

Dyrektor ds. Rozwoju i Komunikacji Wydawca Magazynu ”Polski Przemysł”

Dziennikarze

Norbert Fraszczyński

e-mail: jaroslaw.orzel@polskiprzemysl.com.pl

tel. 0 61 641 60 46 kom. 0 507 174 348 e-mail: norbert.fraszczynski@polskiprzemysl.com.pl

e-mail: urszula.swiatlowska@polskiprzemysl.com.pl

Jarosław Orzeł

Urszula Światłowska

Redaktor Naczelny Wydawca Magazynu ”Polski Przemysł”

Szymon Wojciechowski

Zbigniew Adamowicz

Marta Smyda

tel. 0 61 641 60 47 kom. 0 507 174 349 e-mail: zbigniew.adamowicz@polskiprzemysl.com.pl

e-mail: marta.smyda@polskiprzemysl.com.pl

Korekta

Adam Plesiak Łukasz Domiza

Adam Bukowski

e-mail: szymon.wojciechowski@polskiprzemysl.com.pl

Studio Graficzne

e-mail: grafik@polskiprzemysl.com.pl


PolskiPrzemysł

News

Utylizacja metodą plazmową Utylizacja metodą plazmową pozwala na przekształcanie śmieci w przyjazną środowisku energię. Technologia ta może stać się ekologiczną rewolucją w gospodarce odpadami i energetyce odnawialnej. Na polskim rynku technologię tę, w sposób komercyjny, wdroży firma EnergoPlasma S.A.

Z

godnie z dyrektywami unijnymi do końca 2009 roku mają zniknąć wszystkie wysypiska niespełniające norm środowiskowych. Obecnie w Polsce jest ich ponad 1000. W kolejnych latach odsetek składowanych śmieci musi być sukcesywnie zmniejszany, by w 2020 plasować się na poziomie poniżej 35%. W tej chwili wskaźnik ten wynosi około 95% i jeżeli Polska nie zwiększy udziału odpadów w produkcji odpadów, grożą jej kary rzędu 400 mln złotych rocznie. Początki plazmy, nazywanej również czwartym stanem skupienia, sięgają lat 50. XX wieku. Technologia wymyślona przez NASA była przez długi czas używana do utylizacji odpadów przez wojsko, m.in. na wielkich okrętach bojowych. Wykorzystywano wówczas właściwości plazmy pozwalające zneutralizować wszelkie toksyny z odpadów niebezpiecznych. Z upływem czasu i rozwojem technologii postanowiono użyć jej również do zwykłych śmieci, jakie produkują gospodarstwa domowe. Stało się to opłacalne w momencie, kiedy odkryto, że w wyniku utylizacji plazmowej powstaje gaz, mogący służyć do wytwarzania energii elektrycznej, a także produkty, takie jak wodór, sól, siarka i woda, które również mogą zostać ponownie użyte. Instalacje tego typu od kilku lat z powodzeniem funkcjonują między innymi w Kanadzie i Japonii. EnergoPlasma chce nawiązać długoletnią współpracę z władzami miast w zakresie utylizacji śmieci z danego regionu, w całości przy tym finansując budowę instalacji plazmowej oraz pokrywając koszty jej działalności. Miasta zobowiązują się jedynie do dostarczenia określonej ilości odpadów w danym okresie czasu. Firma jest w stanie wybudować pierwszą instalację w ciągu około 12 miesięcy od daty uzyskania wszelkich wymaganych pozwoleń.

Same instalacje nie emitują CO2, a środowiskowe oddziaływanie całego zakładu będzie mniejsze od limitów emisji dwutlenku węgla do atmosfery wyznaczonych przez Unię Europejską. W procesie przetwarzania odpadów w zieloną energię do atmosfery nie są uwalniane szkodliwe substancje, takie jak dioksyny czy furany oraz zminimalizowana zostaje emisja wszelkich popiołów. Od wielu lat problemem w Polsce jest również azbest. Technologia plazmowa pozwala na jego nieszkodliwą dla środowiska utylizację.

4 | Polski Przemysł

prezes Daniel Bandachowicz

Oferujemy nowatorską technologię i tym samym dajemy polskim miastom niepowtarzalną szansę. Polska ma okazję stać się w Europie prekursorem tak efektywnego i ekologicznego sposobu na rozwiązanie problemu śmieci, przy jednoczesnym rozwoju energetyki. Dzięki plazmie, z kraju, który ponad 90% odpadów składuje na wysypiskach, możemy błyskawicznie przeistoczyć się w państwo, które stanie się liderem i wzorem dla całej Europy w produkcji energii ze śmieci – mówi prezes Bandachowicz. Źródło: EnergoPlasma S.A.


PolskiPrzemysł

News

Nowa generacja Transportera już w produkcji W połowie sierpnia rozpoczęła się produkcji odmłodzonej wersji Transportera T5 i z pewnością sporo osób już widziało na terenie naszej fabryki nowe T-piątki. Poznać je możemy po zmienionym przodzie, w tym m.in. po nowych lusterkach zewnętrznym grillu i reflektorach przywodzących na myśl nowe wersje Polo, Golfa czy Scirocco. Nowy wygląd to jednak nie wszystko, najwięcej zmian zaszło pod maską i we wnętrzu samochodu. Ale po kolei… Jako pierwsza do produkcji weszła wersja z nowymi, bardziej oszczędnymi i ekologicznymi silnikami Common Rail o pojemności dwóch litrów, rozwijającymi moc 62 kW i 75 kW. Na tym jednak nie koniec. W tygodniach 40. i 44. do produkcji wejdą kolejne warianty wyposażenia – i tak np. w tygodniu 40. rozpocznie się seryjna produkcja najmocniejszej wersji o mocy 132 kW, także z automatyczną skrzynią biegów, oraz jedynej wersji z silnikiem benzynowym o mocy 85 kW. Wreszcie w tygodniu 44. pod maską T5 pojawi się kolejny silnik 2.0 CR, ale już o mocy 103 kW. Wszystkie nowe jednostki napędowe spełniają surowe normy emisji spalin Euro 5. Jeśli chodzi o wnętrze, to znajdziemy tu rozwiązania znane z nowych generacji osobowych samochodów Volkswagena. Jest więc przeprojektowana deska rozdzielcza, nowa kierownica, nawigacja z dotykowym ekranem oraz nowe radia. Zmieniła się także paleta materiałów i kolorów stosowanych do wykończenia wnętrza. Źródło: Volkswagen Poznań Sp. z o.o.

LOTOS Kolej kupuje lokomotywy TRAXX od Bombardiera Spółka LOTOS Kolej i Bombardier Transportation zawarły porozumienie w sprawie dostawy 6 spalinowo-elektrycznych lokomotyw Bombardier TRAXX. Wartość umowy szacowana jest na ok. 18,6 miliona euro. Dostawy rozpoczną się w połowie 2011 roku. Umowa obejmuje opcję na dostawę dodatkowych czterech lokomotyw. Lokomotywy spalinowo-elektryczne TRAXX wyposażone są w silniki o mocy 2400 kW, spełniające najnowsze europejskie standardy w zakresie limitów emisji spalin poziomu IIIA. Siła pociągowa przy rozruchu lokomotywy wynosi 300 kN. Najnowsza generacja lokomotyw spalinowo-elektrycznych, przeznaczonych do eksploatacji w Polsce, należy do rodziny lokomotyw TRAXX. Ich modułowa konstrukcja zapewnia wysoki poziom niezawodności i dostępności pojazdów, co pozwala na ich długotrwałą eksploatację. Spółka LOTOS Kolej Sp. z o.o., należąca do Grupy LOTOS S.A. będzie wykorzystywać nowe lokomotywy do obsługi ruchu towarowego w Polsce. Źródło: Grupa Lotos S.A

Polski Przemysł | 5


PolskiPrzemysł

News „Puławy” otrzymały wsparcie na zmniejszenie emisji dwutlenku siarki Zakłady Azotowe „Puławy” S.A. zawarły z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej umowę o dofinansowanie jednej ze swoich czołowych inwestycji proekologicznych. Chodzi o budowę instalacji odsiarczania spalin metodą mokrą amoniakalną. Umowa została zawarta w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2007–2013. Wysokość dofinansowania sięga 20 milionów złotych, co stanowi 11,11% kwoty tzw. wydatków kwalifikowanych ponoszonych w związku z realizacją projektu. Planowany całkowity koszt realizacji projektu wynosi prawie 224 mln złotych.

Polska najlepsza w Europie Według Komisji Europejskiej Polska jest zdecydowanym liderem we wdrażaniu Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz Funduszu Spójności na lata 2007-2013. Z opublikowanych na początku października danych wynika, że przekazaliśmy do Brukseli wnioski o refundację o najwyższej wartości spośród wszystkich krajów Unii.

Źródło: Zakłady Azotowe Puławy S.A.

Nowy inwestor w Polickim Parku Przemysłowym „PARTNER STOCZNIA” Sp. z o.o. i INFRAPARK S.A. - spółka zarządzająca Polickim Parkiem Przemysłowym – podpisały akt notarialny. Inwestor, który zakupił działkę o powierzchni 1,3 ha w pobliżu portu barkowego, zamierza wykorzystać znajdujące się tam budynki do uruchomienia działalności przemysłowej związanej z budową konstrukcji stalowych. Firma zainwestuje w teren około 2 miliony złotych na przestrzeni 4 lat. Szacuje się, że proces produkcyjny może rozpocząć się w 2011 roku. Zatrudnienie w spółce wynosi obecnie około 40 osób, a zwiększy się do 100 osób w perspektywie 3 lat, o ile podniesie się ilość zamówień na konstrukcje stalowe, zwłaszcza na rynkach Europy Zachodniej. Teren będący przedmiotem przetargu zostanie wykorzystany przez PARTNER STOCZNIA Sp. z o.o. do produkcji rurociągów oraz konstrukcji stalowych.

Polskie wnioski o dofinansowanie projektów z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego stanowią zdecydowaną większość wszystkich ubiegających się o wsparcie z tego źródła. Według stanu na 2 października 2009 r. wnioski o płatności pośrednie znajdujące się w Komisji Europejskiej opiewają na łączną kwotę 645 mln euro, z czego wnioski przekazane przez stronę polską - na kwotę ok. 514 mln euro. Łącznie ze środkami już wypłaconymi na rzecz Polski, wartość wszystkich wniosków o płatności pośrednie przekazanych przez nasz kraj do KE wynosi ponad 912 mln euro. Po uwzględnieniu ogółu wniosków o płatności okresowe Polska znajduje się na pierwszym miejscu, przed Niemcami (prawie 756 mln euro) oraz Litwą (ok. 429 mln euro). Na kolejnych miejscach znalazły się: Grecja (ponad 249 mln euro), Węgry (blisko 283 mln euro), Łotwa (ok. 179 mln euro), Estonia (138,6 mln euro), Francja (ok. 122 mln euro) oraz Portugalia (ponad 119 mln euro).

PARTNER STOCZNIA jest kolejnym podmiotem gospodarczym lokalizującym swą działalność w Polickim Parku Przemysłowym. Dotychczas znalazły tu dobre miejsce na inwestycje takie firmy jak: Prio Agro Industries Sp.zo.o., Polchar Sp. z o.o., Loyal Chemical Industrial Sp. z o.o., Polgard, Sinkos Sp. z o.o. oraz Partner Sp.j. (Infrapark Police)

Polska jest również na pierwszym miejscu wśród krajów wykorzystujących środki przyznane w ramach Funduszu Spójności. Łączna wartość środków przekazanych przez KE w formie płatności okresowych oraz wniosków o płatności, które wpłynęły do KE w ramach Funduszu wynosi ponad 186 mln euro. Na drugim miejscu uplasowała się Litwa z kwotą ponad 95 mln euro, a na kolejnych: Słowenia (blisko 80 mln euro), Węgry (ponad 65 mln euro), Grecja (ponad 35 mln euro), Łotwa (ok. 30 mln euro) i Estonia (ok. 12 mln euro). (Ministerstwo Rozwoju Regionalnego)

Źródło: PAIiIZ

Źródło: PAIiIZ

6 | Polski Przemysł


PolskiPrzemysł

News

Złoty Laur Konsumenta znów dla AutoMapy! Po raz kolejny AutoMapa zdobyła prestiżową nagrodę – godło „Złoty Laur Konsumenta 2009” i potwierdziła swoją pozycję lidera rynku nawigacyjnego w Polsce! Już drugi raz z rzędu AutoMapa zdobyła I miejsce w kategorii "Mapy Cyfrowe" w V edycji programu Laur Konsumenta. W opinii konsumentów biorących udział w badaniu, AutoMapa jest najbardziej rozpoznawaną marką wśród systemów nawigacyjnych, którą wyróżnia na tle konkurencji wysoka jakość, przemyślane i estetyczne wzornictwo oraz wysoka innowacyjność. Co szczególnie istotne, największa ilość respondentów poleciłaby AutoMapę swoim znajomym w oparciu o własne doświadczenia i spełnione oczekiwania zakupowe. "- Opinie naszych klientów są dla nas szczególnie ważne. To oni podróżują po polskich i europejskich trasach z AutoMapą i doskonale wiedzą, jakie cechy powinien spełniać najlepszy program do nawigacji GPS. Cieszy nas zaufanie, którym kolejny rok z rzędu obdarzają nas użytkownicy systemów nawigacyjnych i fakt, że za ich sprawą po raz kolejny możemy z dumą przyjąć Złoty Laur Konsumenta za rok 2009.” - powiedział Janusz M. Kamiński, rzecznik prasowy AutoMapy. Źródło: automapa.pl

Premiera tramwaju Solaris Tramino Międzynarodowe Targi Kolejowe TRAKO w Gdańsku były scenerią dla światowej premiery pierwszego pojazdu szynowego z logo Solarisa. W samo południe 14 października Krzysztof Olszewski, Przewodniczący Rady Nadzorczej Solaris Bus & Coach S.A., przeciął wstęgę w drzwiach nowego pojazdu oficjalnie prezentując tramwaj Solaris Tramino. - W historii naszej firmy otwiera się nowy rozdział. Po sukcesach na rynku autobusów i trolejbusów, teraz wkraczamy na rynek pojazdów szynowych. Wszytko wskazuje na to, że już wkrótce zdobędziemy zamówienie na pierwsze Solarisy Tramino. Mogę zapewnić naszych przyszłych klientów, że produkowane przez nas tramwaje będą prezentować najwyższy poziom jakości i rozwiązań technicznych - powiedział Krzysztof Olszewski. Najnowocześniejszy tramwaj na polskim rynku to jednoprzestrzenny, pięcioczłonowy, przegubowy pojazd o długości 31,7 metra. Jest w pełni niskopodłogowy: pozbawiony stopni zarówno przy wejściu, jak i wewnątrz a jego przestronne wnętrze umożliwia swobodne poruszanie się po całym pojeździe.

Źródło: Volkswagen Poznań Sp. z o.o.

Wyjątkowo silną stroną Tramino jest design - zarówno pod kątem ergonomii, jak i estetyki. Zalety pierwszego doceni motorniczy: na uwagę zasługuje regulowana wysokość pulpitu, co w pojazdach szynowych jest ogromną rzadkością oraz specjalny fotel dla prowadzącego pojazd, wyposażony w sterowniki zintegrowane z podłokietnikami fotela. W kabinie motorniczego do minimum ograniczono liczbę przycisków, które zostały przesunięte na pulpit boczny. Wszystko po to, aby nie rozpraszać uwagi osób sterujących pojazdem. Innowacyjny system oświetleniowy sufitu Tramino, półprzezroczyste

oparcia foteli, duże okna oraz jasne i ciepłe kolory materiałów użytych do wykończenia wnętrza tramwaju, sprawiają że przestrzeń pasażerska jest niezwykle przyjazna dla podróżujących Tramino. Mocna i wytrzymała konstrukcja Solarisa Tramino czyni z niego pojazd świetnie sprawdzający również na torowiskach o stosunkowo złym stanie technicznym. Zastosowane w pojeździe superkondensatory pozwalają ograniczyć zużycie energii elektrycznej nawet o 20-30%. Korzyści z tego rozwiązania czerpie zarówno przewoźnik, jak i środowisko naturalne. Zaprezentowany podczas targów TRAKO Solaris Tramino jest wstępem do całej rodziny pojazdów szynowych o różnych długościach i wyposażeniu. Najkrótszy z tramwajów będzie trzyczłonowym, niskopodłogowym pojazdem o długości 18,8 metra. Z kolei najdłuższe tramwaje marki Solaris mogą mieć znacznie więcej niż 31,7 metra - w zależności od wymagań klientów. Źródło: Solaris Bus & Coach S.A.

Polski Przemysł | 7


PolskiPrzemysł

Processum – okiem konsultanta

Michał Kopczewski PROCESSUM

Korzyści z optymalizacji procesów

W

poprzednim numerze wspominałem o metodach poprawy efektywności firmy w trudnych czasach. Optymalizacja procesów to jeden z możliwych kierunków działania. Przyjrzyjmy się zatem bliżej owym zagadkowym procesom. A cóż jest takiego zagadkowego w procesach biznesowych? Otóż kilkanaście lat temu stosunkowo niewielu polskich menedżerów słyszało o zarządzaniu procesami. Dziś już istnieje co prawda ogólna świadomość tego terminu, ale wciąż niewiele zarządów potrafi skutecznie zorganizować optymalny przebieg procesów biznesowych w swojej firmie.

Zacznijmy dla porządku od krótkiej definicji. Procesem biznesowym nazywamy ciąg czynności wykonywanych przez pracowników w celu uzyskania określonego rezultatu. Tak więc – dla przykładu – w każdej chyba firmie można odnaleźć takie procesy, jak: proces zaopatrzenia w surowce, proces produkcyjny, proces składania (przyjmowania) zamówień, proces rozpatrywania reklamacji, proces zatrudniania nowego pracownika itd. Każda organizacja realizuje dziesiątki rozmaitych procesów. Różnica w efektywności poszczególnych firm zależy często właśnie od sposobu zaprojektowania procesów biznesowych. Procesy biznesowe mogą okazać się na tyle nowatorskie, że stanowić będą o sukcesie rynkowym całej firmy. W latach 80. (zeszłego stulecia) firma Dell wkroczyła na rynek z niespotykanym wcześniej pomysłem dostarczania komputerów osobistych bezpośrednio do końcowego użytkownika. Ten wyjątkowy model biznesowy został oparty na doskonałych procesach produkcji i dystrybucji. Wkrótce Dell stał się jednym z czołowych graczy w tej branży na świecie, a przez pewien czas dzierżył nawet palmę pierwszeństwa pod względem sprzedaży. Źródłem tego sukcesu wcale nie był wyjątkowy produkt, ale wyjątkowy proces!

Co można zyskać? Czym innym jest planowanie firmy od podstaw, a czym innym – próby porządkowania 8 | Polski Przemysł

©iStockphoto.com/ endopack

Czym są procesy biznesowe?

procesów w już istniejących organizacjach. Ludzie z czasem przyzwyczajają się do określonego sposobu działania, nawet jeśli nie zawsze jest on najprostszy, najbardziej efektywny czy logiczny. Dlatego zmiany w procesach zawsze będą trudnym zadaniem. Warto jednak od czasu do czasu krytycznie spojrzeć na funkcjonowanie własnej firmy i postarać się zmienić złe przyzwyczajenia. Co można zyskać? Przyjrzyjmy się kilku typowym korzyściom wynikającym z optymalizacji procesów. 1.

Skrócenie czasu realizacji. Dlaczego klient banku tak długo czeka na decyzję kredytową? Czy zawsze to musi trwać tygodniami? Niekoniecznie. „U nas kredyt w 48 godzin” – zachwala jedna z instytucji finansowych. Najwyraźniej

2.

3.

4.

popracowali nad procesem udzielania kredytu i mogą teraz walczyć o zdobycie dużej grupy nowych klientów, dla których czas jest niezwykle istotny. Oszczędność kosztów. Częste i długotrwałe awarie maszyn ograniczają nasze zdolności produkcyjne? Udoskonalenie procesu przeglądów planowych pozwoli na minimalizację liczby awarii i tym samym ograniczy koszty przestojów. Uporządkowanie działań. Zdarzało się, że ginęły umowy lub faktury? Uporządkowanie procesów finansowych pomoże uniknąć takich wpadek w przyszłości. Standaryzacja czynności. Chcemy zapewnić klienta o tym, że w dowolnym


PolskiPrzemysł

Processum – okiem konsultanta

Szkic przykładowego procesu

5.

6.

miejscu na świecie będzie obsłużony identycznie? Musimy szczegółowo zaprojektować procesy obsługi klienta i wdrożyć je we wszystkich placówkach. Od razu przychodzi nam na myśl sieć restauracji McDonald’s, prawda? Eliminacja zbędnych czynności. W dwóch miejscach firmy różni ludzie zbierają takie same dane i tworzą podobne raporty? Być może całkiem niepotrzebnie. Jasna odpowiedzialność. Niespodziewanie zabrakło jednego komponentu do produkcji i trzeba było zatrzymać całą linię produkcyjną? Czyżby nie było ustalone, kto odpowiada za utrzymanie odpowiedniego poziomu zapasów w magazynie? Kierownik produkcji nie zgłosił czy magazynier się nie zorientował? Klarownie rozpisany proces zaopatrzenia, który znają wszyscy pracownicy, zapobiegłby takim niepożądanym sytuacjom.

Wszystkie te korzyści mają ostatecznie wpływ na finanse firmy. Logicznie i klarownie poustawiane procesy pozwalają na uzyskanie oczekiwanego efektu bez ponoszenia

zbędnych kosztów. Potencjał oszczędności w wielu organizacjach jest duży i często niewykorzystany.

Mapowanie procesów Trudno zabrać się do optymalizacji procesów bez jasnego oglądu stanu obecnego. Duże organizacje potrafią być tak skomplikowane, że mało kto jest świadomy faktycznego przebiegu całego procesu przez firmę. Poszczególne piony, działy czy oddziały zamykają się w sobie, słabo ze sobą współpracują, rzadko się komunikują – przez co firma osiąga gorsze wyniki. Zatem naszkicowanie przebiegu procesu jest często pierwszym krokiem działań optymalizacyjnych. Mapa procesu to nic innego jak schemat prezentujący chronologiczną sekwencję czynności przypisanych do osób, które je realizują (zob. rysunek). Konsultanci zajmujący się doradztwem organizacyjnym wyspecjalizowali się w mapowaniu procesów, ale firmy mogą także próbować szkicować procesy samodzielnie. Już samo ćwiczenie mapowania pozwala wielu osobom spojrzeć na firmę z nowej perspektywy. Nieraz widziałem zarządy, które otwierały oczy ze zdumienia, pytając „To u nas tak się dzieje? Niemożliwe!”.

Od zdumienia już tylko jeden krok do działania. Patrząc na mapę procesu łatwo jest bowiem dyskutować o możliwościach jego usprawnienia. Mapowanie procesów już za nami. Teraz pozostaje zaprojektować nowy przebieg procesów i wdrożyć je w firmie. Dopiero wtedy zobaczymy rezultaty. W kolejnym numerze omówimy bliżej etap wdrażania nowych procesów. ■

Michał Kopczewski * PROCESSUM www.processum.pl kopczewski@processum.pl

Michał Kopczewski - Założyciel firmy Processum, specjalizującej się w poprawie efektywności organizacji. Od kilkunastu lat doradza zarządom jako konsultant. Autor książki „Alfabet zarządzania projektami”. *

Polski Przemysł | 9


PolskiPrzemysł

Prawo w firmie

Karina Jankowska i Edyta Jordan J§J

Może telepraca? Jak obniżyć koszty, jak zwiększyć efektywność pracy, jak zaoszczędzić? Pytania te zadają sobie przedsiębiorcy od zawsze.

O

bowiązujące w Polsce przepisy przewidują różne możliwości w tym zakresie. Jedną z nich jest telepraca, z której już teraz z powodzeniem korzysta część podmiotów funkcjonujących na polskim rynku. Wraz z wejściem w życie zmian w kodeksie pracy w 2007 r., specjaliści z takich dziedzin jak np. finanse, reklama, marketing, księgowość czy branża informatyczna nie muszą – będąc zatrudnionymi na umowę o pracę – stale wykonywać jej w siedzibie przedsiębiorcy, jak to najczęściej ma miejsce. Specyfika wielu zawodów umożliwia bowiem wykonywanie pracy na odległość, co w wielu przypadkach może być korzystniejsze od tradycyjnej formy świadczenia pracy i to zarówno dla pracodawcy, jak i dla pracownika.

Zgodnie z definicją, z pojęciem telepracy mamy do czynienia wówczas, gdy praca może być wykonywana regularnie poza zakładem pracy (np. w siedzibie klienta lub w domu pracownika), z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej. Chodzi tu o takie rozwiązania techniczne, które umożliwiają indywidualne porozumiewanie się na odległość przy wykorzystaniu transmisji danych między systemami teleinformatycznymi. Jest to więc w szczególności poczta elektroniczna, ale także telefony komórkowe czy też pagery. Telepracownikiem jest więc taka osoba, która, wykonując pracę np. w domu, kontaktuje się ze swoim pracodawcą i klientami w powyższy sposób oraz przekazuje pracodawcy wyniki swej pracy w szczególności za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej.

Po co wprowadzać telepracę w przedsiębiorstwie? Czyli o korzyściach z telepracy. Aby skorzystać z możliwości, jakie daje telepraca, należy przede wszystkim przeanalizować korzyści, jakie potencjalnie

10 | Polski Przemysł

©iStockphoto.com/ Zsolt Nyulaszi

Telepraca – co to takiego?

mogłaby przynieść Państwa firmie, nie zapominając przy tym o korzyściach dla Państwa pracowników. Oto kilka przykładów: Wprowadzenie telepracy to spore korzyści ekonomiczne dla pracodawcy, wskutek zmniejszenia niezbędnej powierzchni biurowej i tym samym ograniczenie kosztów wynajmu, ograniczenie kosztów zużycia energii, zmniejszenie kosztów zarządzania personelem, zmniejszenie liczby dokumentów poprzez wprowadzenie ich do obiegu w sieci, a także eliminacja spóźnień do pracy. Telepraca to często większa wydajność i efektywność pracownika. Pracownicy lepiej koncentrują się na swoich zadaniach, wykonując pracę w miejscu i w sposób zorganizowany przez siebie, nie muszą także znosić często mało komfortowych warunków pracy w biurze, zmęczenia spo-

wodowanego dojazdami czy też bardzo sztywnych godzin pracy. Telepraca to także możliwość zatrudniania wysokiej klasy fachowców, którzy mogliby być niedostępni w tradycyjny sposób, uniezależniając ich zatrudnienie od miejsca zamieszkania czy innych zajęć. Ta forma zatrudnienia pozwala korzystać z pracy doświadczonych pracowników także w nowej dla nich sytuacji życiowej, np. po urodzeniu przez kobietę dziecka, co niewątpliwie wpływa na zmniejszenie rotacji pracowników. Wprowadzenie telepracy to także zwiększenie innowacyjności firmy przez wdrożenie nowych technologii informatycznych. Dla pracownika to głównie możliwość wykonywanie pracy w miejscu i czasie dogod-


PolskiPrzemysł

Prawo w firmie nym dla niego, co pozwala na harmonijne połączenie życia zawodowego z życiem prywatnym i rodzinnym. To także koniec z uciążliwymi dojazdami do pracy i tym samym redukcja stresu pracownika, który te dojazdy powodują, szczególnie w dużych zakorkowanych aglomeracjach. Wreszcie telepraca to ogromna szansa dla niepełnosprawnych, pracodawca ma bowiem możliwość pozyskiwania pracowników wartościowych zawodowo, lecz często ograniczonych w swych możliwościach, np. niemogących się samodzielnie poruszać, natomiast osobom niepełnosprawnym daje szansę na podjęcie zatrudnienia i przyczynia się do ich aktywizacji zawodowej.

Jak to zrobić? Przedsiębiorca, który uzna, że funkcjonowanie telepracy jest możliwe i korzystne z jego punktu widzenia, powinien formalnie umożliwić jej wprowadzenie w swoim zakładzie pracy: poprzez zawarcie porozumienia pomiędzy pracodawcą i zakładową organizacją związkową lub w regulaminie utworzonym przez pracodawcę po konsultacji z przedstawicielami pracowników. Uzgodnienie między pracodawcą i pracownikiem, że jego praca będzie wykonywana w formie telepracy może nastąpić zarówno przy zawieraniu nowej umowy o pracę, jak i w trakcie trwającego już zatrudnienia.

Wprowadzenie telepracy nie jest nieodwołalne Zarówno pracodawca, jak i pracownik mogą w trakcie łączącego ich zatrudnienia zapragnąć zmiany i ukształtować na nowo wiążące ich relacje, zmieniając dotychczasowe zasady na telepracę. Pracodawca nie ma jednak możliwości narzucenia pracownikowi telepracy bez jego zgody. Natomiast sam, w miarę możliwości, powinien uwzględnić wniosek pracownika, dotyczący wykonywania pracy w formie telepracy, ale warto pamiętać, że nie jest to jego obowiązkiem. Jeśli jednak po takiej zmianie którakolwiek ze stron dojdzie do wniosku, że posunięcie to było dla niej niekorzystne, istnieje możliwość przywrócenie poprzednich warunków

wykonywania pracy wskutek złożenia stosownego oświadczenia w tym względzie. Pamiętajmy jednak, że ułatwienie takie nie dotyczy umów zawieranych z nowymi pracownikami. W takim przypadku pozostaje jedynie porozumienie pomiędzy stronami lub wypowiedzenie zmieniające, zaproponowane przez pracodawcę.

Telepracownik – to wciąż pracownik Zatrudnienie w ramach telepracy jest dość specyficzne. Nie należy jednakże zapominać, że pomimo faktu jej wykonywania na odległość, mówimy cały czas o stosunku pracy. Co to oznacza? Telepracownik jest nadal podporządkowany pracodawcy, choć niewątpliwie w dużym stopniu (w zależności od warunków wiążącej go umowy) może we własnym zakresie decydować o czasie, miejscu i sposobie wykonywania pracy. Pracodawca nadal sprawuje bieżącą kontrolę nad wykonywaniem przez telepracownika jego obowiązków. Nawet jeżeli praca jest wykonywana w domu telepracownika, pracodawca ma prawo przeprowadzać kontrolę wykonywania pracy, kontrolę w celu inwentaryzacji, konserwacji, serwisu lub naprawy powierzonego sprzętu, a także jego instalacji oraz kontrolę w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, na zasadach określonych w przepisach. Telepracownik nie traci w żadnym wypadku uprawnień do przebywania na terenie zakładu pracy, kontaktów z innymi pracownikami oraz do korzystania z pomieszczeń i urządzeń pracodawcy. Nie może być traktowany mniej korzystnie w zakresie nawiązania i rozwiązania stosunku pracy, warunków zatrudnienia, awansowania oraz dostępu do szkoleń w celu podnoszenia kwalifikacji zawodowych niż inni pracownicy zatrudnieni przy takiej samej lub podobnej pracy. Jakiekolwiek formy dyskryminacji telepracownika (np. z powodu odmowy podjęcia pracy w takiej formie) są zabronione. W sprawach nieuregulowanych odrębnie dla telepracy, do wykonywania pracy w tej formie zastosowanie mają pozostałe przepisy kodeksu pracy, które należy stosować z uwzględnieniem specyfiki telepracy, takie jak np. dotyczące zasad wynagradzania, rodzajów umów o pracę, zakazu konkurencji czy też rozwiązania stosunku pracy.

Z uwagi na specyfikę tej formy zatrudnienia, na pracodawcy ciążą dodatkowe obowiązki niezbędne do efektywnego wykonywania telepracy, np. obowiązek dostarczenia pracownikowi sprzętu niezbędnego do wykonywania pracy, jego ubezpieczenia, zainstalowania, serwisowania, eksploatowania i konserwowania, a także zapewnienia pomocy technicznej i niezbędnego szkolenia w zakresie obsługi sprzętu, określenie zasad ochrony przekazywanych danych i niezbędne przeszkolenie telepracownika w tym zakresie. Podsumowując, pomimo wielu korzyści, jakie daje telepraca, nie należy zapominać o tym, że organizacja telepracy wymaga od obydwu stron szczególnej dyscypliny oraz niewątpliwie szczegółowych uzgodnień organizacyjnych i wprowadzenia zapisów prawnych, pozwalających na uniknięcie potencjalnych kłopotów w trakcie trwania tej formy zatrudnienia. Wymaga także, co oczywiste, określonego zaplecza informatycznego i technicznego. ■ Źródła: 1. Ustawa z dnia 26 czerwca 1974r. kodeks pracy (Dz.U.98.21.94. j.t. z późn. zm.) 2. Ustawa z dnia 18 lipca 2002r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz.U.02.144.1204 j.t. z późn. zm.)

Edyta Jordan* radca prawny ejordan@jankowska-jordan.pl Karina Jankowska* radca prawny kjankowska@jankowska-jordan.pl Kancelaria radców prawnych Jankowska Jordan Sp. p. www. jankowska-jordan.pl

* autorki są partnerami w Kancelarii radców prawnych Jankowska Jordan Sp. p. Przedmiotem usług kancelarii są w szczególności sprawy z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, prawa administracyjnego oraz prawa gospodarczego.

Polski Przemysł | 11


PolskiPrzemysł

Nowe Technologie

Mikrotuneling

W

sierpniu bieżącego roku Sobet S.A. – spółka specjalizująca się w budownictwie inżynieryjnym – powiększyła swój park maszynowy o bardzo nowoczesny i zaawansowany technologicznie system mikrotunelingowy. Urządzenia tego typu znajdują się w posiadaniu zaledwie kilku spółek w Polsce.

Przekrój przez mikrotuneling

Co to jest mikrotuneling Mikrotuneling to najnowocześniejsza metoda budowy podziemnej infrastruktury. Pozwala ominąć utrudnienia, jakie towarzyszą budowie sieci kanalizacyjnych i wodociągowych sposobem tradycyjnym (rozkopane ulice, objazdy, obniżenie poziomu wód gruntowych, wycinka drzew). Wykorzystanie mikrotunelingu to znaczne ograniczenia ingerowania w zagospodarowanie terenu oraz zmniejszenie do minimum oddziaływania na środowisko. Technologia ta to również oszczędności – redukuje się koszty związane z zajęciem pasa drogi oraz koszty zakupu/wynajmu szalunków. Budowa sieci kanalizacji metodą mikrotunelingu polega na drążeniu tunelu przy pomocy tarczy wiertniczej z jednoczesnym przeciskiem rur przewodowych. Prace te są w bardzo dużej mierze zautomatyzowane. Jest to technologia jednoetapowego wy-

konywania rurociągów. Sterowanie przeciskiem odbywa się poprzez specjalną głowicę przegubową, której położenie zmieniane jest za pomocą hydraulicznych siłowników sterujących. Proces przeciskania rur mierzony jest przy wykorzystaniu promienia lasera, co zapewnia bardzo dużą dokładność wykonania rurociągu. Wiązka promieni lasera umieszczonego w tylnej części wykopu początkowego (komora nadawcza) odbierana jest przez elektroniczny odbiornik zaopatrzony w tarczę celowniczą. Stąd do stanowiska sterowniczego przesyłane są niezbędne informacje o położeniu osi głowicy wiercącej. Są one przetwarzane i protokołowane. Sterowanie całym procesem przecisku odbywa się przy pomocy komputera.

Zaletami mikrotunelingu są: •

• • • • • • 12 | Polski Przemysł

precyzja wykonania rurociągu dzięki wykorzystaniu lasera, za pomocą którego wyznacza się trajektorię przewiertu, zminimalizowanie ilości robót ziemnych, możliwość realizacji robót nawet przy wysokim poziomie wód gruntowych, zmniejszenie do zera ingerencji w istniejące zagospodarowanie terenu i środowisko naturalne, brak utrudnień w ruchu ulicznym, możliwość realizacji robót niezależnie od warunków atmosferycznych, skrócenie czasu wykonywania robót.

Głowica: widok od przodu

System mikrotunelingowy, który posiada Sobet S.A. to światowej klasy urządzenie wyprodukowane przez renomowaną firmę mts PERFORATOR GmbH - model mts 1000, za pomocą którego spółka wykonuje przewierty o średnicy od DN600 do DN1800. Drugim urządzeniem, jakie Sobet nabył w tym samym czasie, jest hydrauliczna wiertnica pozioma PBA95 tego samego producenta. Budowa rurociągów przy jej pomocy odbywa się 3‑etapowo. Dzięki temu urządzeniu spółka – jako jedna z niewielu – może wykonywać przewierty w bardzo twardych podłożach skalistych oraz przewierty „ślepe” (niewymagające komory odbiorczej) – przyłącza do czynnych rurociągów. Dzięki opisanym urządzeniom Sobet S.A. – spółka notowana na NewConnect – będzie mogła realizować nieosiągalne do tej pory atrakcyjne projekty. ■


PolskiPrzemysł

Nowe Technologie

Artur Sobkowiak TEL-STER Sp. z o.o.

System wizualizacji procesów przemysłowych TelWin SCADA x64

W

zrost świadomości i wymagań wśród potencjalnych użytkowników systemów SCADA nakłada na producentów tych systemów konieczność ciągłego doskonalenia swoich produktów. Najważniejsze kierunki tych działań to zwiększenie niezawodności oferowanych rozwiązań oraz otwartość gromadzonych danych, pozwalająca na dowolną integrację systemu SCADA z innymi systemami przedsiębiorstwa. Przykładem tych tendencji jest aktualna oferta firmy TEL-STER w zakresie oprogramowania TelWin SCADA. Ponad 10 lat doświadczeń firmy TEL-STER, znaczącego polskiego producenta oprogramowania SCADA, zaowocowały wprowadzeniem do sprzedaży nowej generacji systemu TelWin SCADA oznaczonego jako wersja x64. Najnowsza edycja, doskonale znanego szczególnie wśród firm odpowiedzialnych za przesył i dystrybucję gazu (GAZ-SYSTEM, PGNiG) systemu SCADA, to wersja umożliwiająca pełne wykorzystanie najnowszych platform sprzętowych. W połączeniu z systemem Windows 2003 SRV w wersji 64 bitowej, w pełni wykorzystuje najnowsze wielordzeniowe procesory 64-bitowe. Umożliwia budowę systemów SCADA, w których ilości parametrów opisujących nadzorowany proces liczy się w dziesiątkach tysięcy. Szeroki dostęp do gromadzonych i przetwarzanych danych jest możliwy dzięki współpracy systemu z otwartymi bazami danych jak Oracle czy MS SQL. Wykorzystanie typowych platform bazodanowych ułatwia integrację systemu TelWin SCADA z innymi systemami przedsiębiorstwa. Najciekawszą cechą najnowszej wersji systemu TelWin SCADA jest możliwość pracy w środowisku klastra serwerów. Poprzez redundancję kluczowych elementów sprzętowych całego systemu, można w znaczący sposób podnieść bezpieczeństwo eksploatacji całego systemu, eliminując niedostępność systemu w sytuacji awarii poszczególnych komponentów platformy sprzętowej. Jest to optymalne rozwiązanie dla wymagających użytkowników, którzy z jednej strony oczekują wysokiej niezawodności całego systemu a z drugiej strony otwartości w dostępie do gromadzonych danych.

Macierz dyskowa

Serwer 2 (TelWin SCADA)

Serwer (Oracle) Przełącznik LAN

Stacja robocza

Stacja robocza

Stacja robocza

Stacja robocza

Rysunek 1. Zalecana platforma sprzętowa dla systemu TelWin SCADA x64

Na rysunku 1 przestawiono zalecaną przez firmę TEL-STER konfigurację sprzętową dla systemu TelWin SCADA x64. Jest to układ dwóch serwerów współpracujących z zewnętrzną macierzą dyskową. Serwery pracują w układzie klastra na bazie Windows 2003 Server x64. W normalnej pracy jeden z serwerów jest dedykowany do obsługi wszystkich modułów TelWin SCADA, drugi odpowiada za obsługę bazy Oracle lub MS SQL. W przypadku wystąpienia awarii jednego z serwerów, co zostało zilustrowane na rysunku 2, procesy z niedostępnego serwera migrują w ramach klastra na drugi pracujący serwer. System w takiej sytuacji może nadal funkcjonować poprawnie oferując użytkownikom wszystkie normalnie realizowane

funkcje. Przedstawiona konfiguracja sprzętowa jest standardową propozycją firmy TEL-STER dla wymagających użytkowników. Pozwala w trakcie normalnej pracy systemu rozdzielić podsystem bazy danych (w przedstawionym przykładzie Oracle) od oprogramowania TelWin SCADA, a jednocześnie gwarantuje ciągłość pracy całego systemu w przypadku wystąpienia awarii jednego z serwerów. Zachowując bezpieczeństwo funkcjonowania całego systemu, staje się zbędne tworzenie dodatkowych mechanizmów związanych z zapewnieniem ciągłości pracy na wypadek awarii serwera bazy (np. dodatkowy zapasowy serwer bazodanowy) czy serwera obsługującego oprogramowanie SCADA (kolejny zapasowy serwer). Wykorzystanie bazy Oracle lub MS SQL jako repozytorium danych pomiarowych gromadzonych przez system SCADA, gwarantuje bezpieczeństwo danych, zapewniając jednocześnie otwartość i dużą wydajność podsystemu gromadzenia danych. Przedstawione rozwiązanie wydaje się być optymalną propozycją dla użytkowników poszukujących niezawodności a jednocześnie otwartości systemu SCADA. Potwierdzeniem słuszności przyjętych rozwiązań są wdrożenia zrealizowane przez firmę TEL-STER. Jednym z najistotniejszych jest zakończenie w roku 2008 budowy systemu SCADA u Operatora Gazociągów Przesyłowych GAZ-SYSTEM S.A. ■

Macierz dyskowa

Macierz dyskowa

Serwer 2 (TelWin SCADA)

Serwer (Oracle + TelWin SCADA)

Serwer 2 (TelWin SCADA + Oracle) Przełącznik LAN

Serwer (Oracle)

Przełącznik LAN

Stacja robocza

Stacja robocza

Stacja robocza

Stacja robocza

Stacja robocza

Stacja robocza

Stacja robocza

Stacja robocza

Rysunek 2. Migracja procesów w sytuacji awarii serwera

Polski Przemysł | 13


PolskiPrzemysł Cezary Lejkowski

Dyrektor Generalny easygreen, firmy nadzorującej przydzielanie Certyfikatów Zielona Marka

Zielona Marka Dlaczego ponad połowa klientów wybiera produkty Zielonych Marek?

K

lienci dużo chętniej wybierają produkty i usługi opatrzone logo Zielona Marka, kojarzące się z ekologią i energooszczędnością. Poza korzyściami ekonomicznymi w bieżącej eksploatacji mają świadomość dbania o środowisko i planetę, na której żyjemy. W Europie Zachodniej ponad 62% konsumentów codziennie wybiera produkty energooszczędne, ekologiczne i poddające się recyklingowi. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że rynek polski w ciągu 18 miesięcy dojdzie do analogicznego poziomu. Już dzisiaj produkty budowlane i wykończeniowe o wysokich parametrach energooszczędnych oraz cechach przyjaznych środowisku i człowiekowi sprzedają się średnio o 48% lepiej niż rok temu. Systemy energooszczędnego oświe-

ReVolt firmy Impact Automotive Technologies

tlenia domów i biur doskonale obniżają bieżące koszty eksploatacji, a nakłady na modernizację zwracają się średnio po 3 miesiącach. Technologie oparte na diodach LED pozwalają ograniczyć zużycie energii nawet o 90% w porównaniu z tradycyjnymi rozwiązaniami. Plusem jest również żywotność średnio 50 razy dłuższa niż tradycyjnych źródeł światła i 5 razy dłuższa niż innych źródeł energooszczędnych. Oznacza to żywotność źródeł na poziomie nawet 20 lat. Nasuwa się pytanie, dlaczego wcześniej nie wykorzystywano technologii LED na szerszą skalę? Odpowiedź jest stosunkowo prosta: generuje ona małe przychody dla producenta, gdyż nie dość, że ogranicza zużycie energii, to przez najbliższe kilkanaście lat klient nie kupi nowego produktu oświetleniowego, ponieważ stary wciąż działa bez zarzutu. Analogiczną sytuację mamy w przypadku baterii jednorazowych. Coraz ważniejsze stają się parametry produktów mające bezpośredni wpływ na koszty eksploatacji, które co roku wzrastają średnio o kilkanaście procent. Deweloperzy, zauważając zapotrzebowanie na kurczącym się w związku z kryzysem rynku, coraz częściej, aby zachęcić klienta zmieniają specyfikację techniczną inwestycji, zwiększając energooszczędność i elementy mające bezpośredni wpływ na wysokość rachunków za bieżącą eksploatację mieszkania, domu bądź biura. Przyjęta polityka sprawdza się, co potwierdzają wyniki sprzedaży firmy developerskiej, która uzyskała Certyfikat Zielona Marka. Świadomość konsumentów wzrasta, a przekłada się to na przemyślane decyzje, uwzględniające nie tylko – jak dotąd – cenę metra, ale również szacunkowe rachunki związane z bieżącą eksploatacją mieszkań i domów. Niewątpliwym atutem są też wprowadzone „pakiety startowe Zielonej Marki”, zawierające produkty ograniczające bieżące rachunki: żarówki LED do całego domu, zestawy perlatorów, ograniczające zużycie wody nawet do 70% z zachowaniem jakości bieżącej eksploatacji. Analogiczne Pakiety są już zamontowane w kilkudziesięciu biurowcach i hotelach, zmniejszając średnio zużycie energii na oświetlenie o 57% oraz zużycie wody o 55%. Przekłada się to na bezpośrednie korzyści finansowe, natomiast inwestycja zwraca się nawet w kilka miesięcy. Czy Twoja firma optymalizuje koszty stałe?

Zielone technologie w Polsce. Prawda czy mit?

R

ządy państw europejskich ograniczyły inwestycje w „Zielone Technologie” z powodu kryzysu. Decyzja zaskoczyła większość analityków, gdyż Stany Zjednoczone wdrażają politykę wychodzenia z kryzysu poprzez stymulację właśnie zielonych technologii i inwestycji. Zdaniem GGCC (Global Green Consulting Center) powinny powstać kompleksowe pakiety ustaw dotyczące eliminacji emisji zanieczyszczeń, oraz udziału odnawialnych źródeł energii w krajowej produkcji energii. Szeroko rozumiana efektywność energetyczna zarówno firm i gospodarstw domowych powinna stać się priorytetem dla ustawodawcy. Pozwoliło by to zmniejszyć konsumpcję energii w polskiej gospodarce. Systematyczny wzrost cen energii powinien być czytelnym sygnałem dla firm do szybkiej reakcji. Zakładając kilkunastoprocentowy wzrost cen energii rocznie, inwestycje zmniejszające zużycie prądu często amortyzują się już w okresie kilku miesięcy (projekty wdrożeń opra14 | Polski Przemysł

cowane przez GGCC). Daje to podwaliny pod nową, prężnie rozwijającą się gałąź gospodarki, zajmującą się efektywnością energetyczną przedsiębiorstw. Często w przeciągu miesiąca przeprowadzone zostaje wdrożenie, które pozwala ograniczyć zużycie energii o 30% w pierwszej fazie, przy zachowaniu takiej samej efektywności produkcji. Dodatkowym atutem jest możliwe dofinansowanie środkami unijnymi, rekompensujące kilkudziesięcioprocentowy wkład inwestycyjny. Zmiany w zakresie energetyki i efektywności są w gospodarce nieuniknione. Firmy, które już teraz wezmą pod uwagę te kwestie, w perspektywie najbliższych lat odczują znaczną poprawę zarówno wyników finansowych, jak i postrzegania wizerunku firmy na rynku. Producenci coraz częściej promują energooszczędne cechy swoich produktów, przeprowadzając proces certyfikacji kończący się uzyskaniem Certyfikatu Zielona Marka.


PolskiPrzemysł

Zielona Marka

ECO Source

K

ilkadziesiąt polskich firm zaprezentowało swoje najnowsze produkty i usługi w ramach targów ECO Source, które odbyły się po raz pierwszy przy Forum Ekoenergetycznym w Polkowicach. Tematyka targów ściśle nawiązywała do tematów przewodnich odbywającego się forum. W ramach stoiska Zielonej Marki można było zobaczyć kilkanaście innowacyjnych rozwiązań posiadających Certyfikat Zielona Marka, które również oglądał osobiście Przewodniczący Parlamentu Europejskiego prof. Jerzy Buzek. Ogromnym zainteresowaniem cieszył się pierwszy polski w pełni elektryczny pojazd ReVolt z firmy Impact Automotive Technologies, który w październiku bieżącego roku oficjalnie zostanie wprowadzony do sprzedaży na terenie Polski. Pojazd posiada dwa certyfikaty Zielona Marka oraz Green Brand, gdyż jest w pełni ekologiczny (podlega w 98% recyklingowi, nie emituje żadnych zanieczyszczeń do powietrza), ekonomiczny (przejechanie 100 km kosztuje około 3 zł), oraz ekskluzywny, ponieważ już przy pierwszym spojrzeniu mamy wrażenie jakbyśmy mieli do czynienia z pojazdem kosmicznym.

grupy odwiedzających. Dzięki szerokiemu zakresowi tematycznemu można było zobaczyć w sektorze Zielonej Marki cały przekrój produktów o wyśrubowanych parametrach, przekładających się na przyjazne dla środowiska i człowieka lokalne i globalne rozwiązania. Od produktów opartych na mikroorganizmach (Greenland), poprzez najnowsze profile stolarki okiennej (Urzędowski i Sokółka), po software do certyfikacji budynków (BuildDesk) i zarządzania firmą (BMS) oraz wiele innych.

Można było również zobaczyć najnowszej generacji oświetlenie domowe, biurowe i uliczne oparte na najświeższych energooszczędnych technologiach certyfikowanych przez Zieloną Markę. Latarnia uliczna Lediko PRO, nowoczesne systemy ściemniania świetlówek energooszczędnych Goveny, wysoko wydajne oświetlenie LED-owe z firm Cezos i Waś przyciągnęły kilkanaście delegacji władz samorządowych oraz

Cezary Lejkowski, prof. Jerzy Buzek - targi ECO Source

EKO Energetyka

EKO

Energetyka rozwija się w coraz szybszym tempie. Jest naturalną alternatywą dla konwencjonalnych źródeł energii ropy, gazu i węgla. Jeszcze przez długie lata mimo dynamiki rozwoju źródła odnawialne będą jedynie uzupełnieniem konwencjonalnych źródeł energii. Nie zapominajmy o przyszłych pokoleniach, dzieciach i wnukach, dla których zasoby naturalne Ziemi będą odgrywać kluczową rolę. Troska o przyszłe pokolenia i ich bezpieczeństwo narzuca konieczność racjonalnego gospodarowania zasobami Ziemi. Dokładnie taką politykę przyjęła Unia Europejska,

wspierając wszystkie realne projekty ograniczające wykorzystanie surowców kopalnych. Zarówno światowi liderzy jak i małe firmy rozwijają technologie, produkty i usługi, których głównym celem jest optymalizacja energetyczna i ograniczenie zużycia energii, przy zachowaniu tej samej bądź wyższej sprawności i efektywności produkcyjnej lub usługowej.

Polski Przemysł | 15


Na początku

było hobby Dwóch wizjonerów z Krosna Jerzy Krawczyk - konstruktor lotniczy i Henryk Słowik – handlowiec uwierzyło, że mogą zmienić swoją pasję w dobrze funkcjonujący biznes. Dziś produkowane przez Ekolot samoloty ultralekkie zdobywają nagrody na branżowych targach i przede wszystkim latają: w Europie, Afryce, Ameryce.

Jarosław Orzeł

W

niewielkiej fabryczce umiejscowionej na terenie byłych zakładów obuwia sportowego FABOS trwają prace nad czwartym już typem samolotu firmy Ekolot. – W tej chwili mogę zdradzić tylko, że będzie to bardzo nowoczesna i zaawansowana technologicznie konstrukcja – zapowiada Henryk Słowik, dyrektor zakładu. Projekt potrzebuje jeszcze czasu żeby „dojrzeć“, ale kiedy zacznie się jego produkcja, krośnieński Ekolot będzie jednym z niewielu (niewykluczone, że nawet jedynym) w Europie zakładem, produkującym samoloty ultralekkie, który ma w swojej ofercie aż cztery różne modele. 16 | Polski Przemysł

Fajny fruwaczek Żeby stworzyć firmę, jaką jest Ekolot, trzeba być wizjonerem albo... nie myśleć o przeszkodach na jakie można się natknąć. – Gdybym na początku miał świadomość tego, co nas czeka nie podjąłbym się takiego wyzwania – przyznaje Henryk Słowik, kiedy wspomina, jak 18 lat temu podejmował decyzję o założeniu firmy z Jerzym Krawczykiem. – Teraz nie ma już odwrotu, więc robimy wszystko, żeby firma się rozwijała – dodaje. Historia Ekolotu zaczęła się w 1991 r. od spotkania. Henryk Słowik, 35-letni handlowiec przez wiele lat związany z Pewexem, a po

jego likwidacji prowadzący z żoną własną firmę handlującą tkaninami, spotkał 41-letniego wówczas Jerzego Krawczyka, konstruktora lotniczego, absolwenta Wydziału Budowy Statków Powietrznych Politechniki Warszawskiej, który po wielu latach pracy w zawodzie w Mielcu przeprowadził się do Krosna. – Głównym powodem przeprowadzki było chore gardło mojego dziecka. Lekarz powiedział „klimat mu nie służy“. Więc kiedy zaproponowano mi w Krośnie nową pracę, a w dodatku M5 w miejsce M3, nie wahaliśmy się długo – wspomina Krawczyk. Tak rozpoczął pracę w WSK (Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego) w Krośnie, w której pod koniec był dyrektorem. Prze-


miany gospodarcze doprowadziły jednak do likwidacji zakładu. Konstruktor znalazł się w nowej życiowej sytuacji. Postanowił, że spróbuje pójść własną drogą – postanowił zająć się samolotami ultralekkimi. – Wiedziałem, że tylko na takie stać prywatny biznes w Polsce – wspomina Krawczyk. Po półtora roku powstał projekt pierwszego, jednoosobowego samolotu napędzanego silnikiem motocyklowym z popularnej WSK-i. Projekt spodobał się także Henrykowi Słowikowi, który stwierdził, że sfinansuje jego budowę. – Tak powstał „Elf“, taki fajny jednomiejscowy fruwaczek – wspomina Słowik. W 1996 r. samolocik pojechał na piknik lotniczy do Oleśnicy pod Wrocławiem i... zdobył tam

pierwszą nagrodę. – To był dla nas pierwszy bardzo pozytywny sygnał. Drugi, to były opinie zwiedzających targi. Wszyscy mówili, że konstrukcja jest fajna, ale pytali dlaczego ma tylko jedno miejsce, a nie dwa – wspomina Henryk Słowik. Założyciele Ekolotu postanowili podjąć wyzwanie i stworzyć zupełnie nowy, nowocześniejszy model.

Z garażu do chmur Firma wprowadziła się do garażu dyrektora, który postanowił, że nowemu modelowi samolotu poświęci nie tylko pieniądze, ale dodatkowo czas. Szybko okazało się, że całą konstrukcję trzeba będzie stworzyć od

podstaw. Zachodnie firmy, które zajmowały się produkcją samolotów, oferowały niebotyczne jak na polskie warunki ceny. – Wysłaliśmy zapytanie do niemieckiej firmy, za ile zrobiłaby nam formy na maszynie numerycznej. Odpisali, że za 300 tysięcy marek. Na tyle absolutnie nie było nas stać – wspomina Słowik. Tym bardziej, że „produkcja“ samolotów wciąż jeszcze była dla niego raczej kosztownym hobby, niż pomysłem na biznes. Nowy, dwuosobowy model JK-03 z silnikiem suzuki swift wzbił się w powietrze w 1999 r. W tym czasie sprzedany do Francji „Elf“ zdobył mistrzostwo świata w swojej klasie Polski Przemysł | 17


samolotów jednomiejscowych i po raz pierwszy pojawiło się poważne pytanie „co dalej“? – Nowy model był bardzo udany. Miał ochotę latać. Pilot, który go testował, ocenił go bardzo pozytywnie – wspomina Słowik. Intuicja Jerzego Krawczyka i doświadczenia zdobyte jeszcze w WSK, w którym spod jego ręki wyszedł np. dwumiejscowy szybowiec „Puchatek“ certyfikowany w Australii, USA, Anglii, Rosji i b. Jugosławii, okazały się niezawodne. Dodatkowo 3 tysiące godzin spędzonych wspólnie w garażu poświęconych na przygotowanie pierwszego JK-03 też zobowiązywały do podjęcia męskiej decyzji. Panowie postanowili, że spróbują swoich szans w podniebnym biznesie. Henryk Słowik wynajął pomieszczenia produkcyjne i zatrudnił 10 osób. Państwo Słowikowie rozszerzyli zakres działalności swojej firmy z handlowej na produkcyjną i powstała firma Ekolot. W 2000 roku ulepszony model JK-05 Junior był już pokazywany na międzynarodowych targach w Niemczech i podobał się. Konstrukcja zagościła na okładkach wielu znanych branżowych pism. Pani Małgorzata Słowik zaopiekowała się księgowością, a w sprzedaży pomaga ojcu także syn Konrad, który zajmuje się logistyką, wszystkimi sprawami zaopatrzeniowymi i wszystkim, co przychodzi i wychodzi z firmy. Nawet Sylwia, córka państwa Słowików, pomaga w Ekolocie. Studiuje angielski i jeździ z ojcem na targi, żeby pomagać w kontaktach z klientami. Do zespołu zarządzającego Ekolotem dołączył też Mariusz Buczko (33 lata), absolwent Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa Politechniki Rzeszowskiej. Pełni w firmie zadania kierownika produkcji. Konsekwencją rozwoju firmy było pojawienie się kolejnego modelu. „Topaz“ wystartował w 2003 roku i został dobrze przyjęty w branżowym świecie. Prototyp przetestowano we Francji i ma już wszystkie niezbędne certyfikaty.

Podniebne wyzwania W drodze na spotkanie z szefami krośnieńskiego zakładu trzeba być uważnym. Zabłądzić można na samym końcu, przed wjazdem na teren byłych zakładów obuwia sportowego. Henryk Słowik tłumaczy, że na zewnątrz nie ma szyldu firmy, bo taka reklama jest w zasadzie niepotrzebna. – Praktycznie sto procent naszej produkcji idzie za granicę. Działamy poprzez sieć handlowców. Klienci rzadko odwiedzają nas tutaj na miejscu – mówi Słowik. Dodaje, że Ekolot jest wciąż biznesem, który „wystarcza, żeby żyć“, ale nie przynosi niebotycznych dochodów. – Cały czas musimy pilnować kosztów, a planowanie sprzedaży w całym świecie to do dziś ciągłe wyzwanie. Tej pracy nie da się wykony18 | Polski Przemysł

wać „od­ – do“. Tym się żyje – przyznaje dyrektor Słowik.

ści maszynę w Polsce czy Czechach zapłacimy ok. 50 tys. euro.

Podkreśla, że o atrakcyjności polskich i czeskich samolotów ultralekkich na świecie decyduje rachunek ekonomiczny, a konkretnie stosunek jakości (nieustępującej w niczym zachodniej) do kosztów wyprodukowania.

Na marginesie należy zaznaczyć, że nasi południowi sąsiedzi są bodaj największym ich producentem w Europie. Obliczono, że w najlepszych czasach z tą gałęzią przemysłu – łącznie z podwykonawcami, dostawcami części itp. – związanych było ok. 50 tys. osób, a w ostatnim czasie kryzys spowodował upadek aż 16 firm.

Fakt, że produkcja to przede wszystkim ręczna praca powoduje, że samoloty wyprodukowane u nas są o wiele tańsze od zachodnich. – Nie robimy nic innego niż Francuzi czy Niemcy. Ale w Polsce godzina pracy kosztuje ok. 30 zł, we Francji ok. 30 euro – wyjaśnia Słowik. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że przy jednym samolocie trzeba spędzić ok. 2000–2200 godzin roboczych (w przeliczeniu: 10 pracowników jest w stanie wyprodukować jeden samolot w ciągu miesiąca), to w Polsce wyprodukowanie samolotu będzie kosztowało ok. 60 tysięcy zł, a na Zachodzie 60 tys. euro. Dlatego ostateczna cena samolotu zachodniego wyniesie ok. 100 tys. euro, podczas gdy za tej samej jako-

Światowy produkt Do dziś Ekolot wypuścił już w świat ok. 120 sztuk samolotów. Idealną sytuacją, która zapewniałaby firmie stały rozwój i możliwość inwestycji, byłoby produkowanie 4 samolotów miesięcznie. Dziś krośnieńskiemu zakładowi nie udaje się jeszcze dojść do tego poziomu. Sytuację pogorszył też kryzys, który spowodował, że część klientów wstrzymała się z zakupem samolotu, który najczęściej traktowany jest jako spełnienie marzenia o lataniu, a rzadko jako narzędzie komunikacji np. w biznesie. – W biznesie liczy się punktualność. Ultralekki samolot jest zbyt nieprzewidywalnym środkiem komunikacji, bo jest zależny od pogody. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, że umówione już spotkanie trzeba odwołać, bo samolot nie może startować ze względu na pogorszenie pogody – wyjaśnia Słowik. Faktem jest jednak, że popularność małych samolotów stale rośnie także w Polsce, choć skomplikowane przepisy lotnicze powodują, że rodzimi miłośnicy latania najczęściej rejestrują (i kupują) swoje maszyny w Czechach. Głównymi rynkami zbytu Ekolotu są jednak przede wszystkim i od początku Niemcy, Francja i RPA, choć konstrukcje z Krosna latają także w Nowej Zelandii, Tajlandii, we Włoszech i Hiszpanii. Słowik nie ukrywa, że najatrakcyjniejszym rynkiem dla samolotów ultralekkich pozostają jednak niezmiennie Stany Zjednoczone. – W tej chwili kiedy jeden z naszych działających w świecie dystrybutorów znajdzie klienta, zwykle budujemy samolot na zamówienie. Marzy mi się dystrybutor z prawdziwego zdarzenia, który po prostu kupowałby u nas 10 samolotów i sprzedawałby je sam – mówi Słowik. W USA, gdzie lata ok. 70% wszystkich „ultralightów“ świata, to biznesowe marzenie może się spełnić.

Kompozytowa przyszłość Jedną z zalet niewielkiej firmy jest kompleksowość. Cały proces produkcji odbywa się w jednym miejscu. W fabryce powstaje od zera cała konstrukcja. Części elektroniczne i napędowe dostarczane są przez sprawdzonych producentów. Jak zatem powstaje ultralekki samolot? Najpierw trzeba mieć pomysł. Wiedzieć jak ma on wyglądać, jakie funkcje spełniać. Na


W terminologii lotniczej produkt Ekolotu reprezentuje grupę małych samolotów zaliczanych do kategorii General Aviation (GA). Kategoria ta obejmuje wszystkie samoloty poza wojskowymi i liniowymi. Ilość samolotów klasy GA na świecie szacuje się na 313 tys. sztuk, co stanowi ok. 80% wszystkich samolotów cywilnych będących w eksploatacji.

Struktura samolotów klasy GA na świecie: Region

Ilość (szt.)

Stany Zjednoczone Kanada Europa Zachodnia Europa Wschodnia Afryka Meksyk Australia/Nowa Zelandia Ameryka Południowa Ameryka Środkowa Japonia Razem

215 000 17 500 30 000 2 500 25 000 3 500 7 000 11 000 1 000 1 000 313 500

Z podanej powyżej ilości samoloty jednosilnikowe stanowią 80%. Ponad 70% rynku przypada na Amerykę Północną (USA i Kanada). Corocznie na rynku światowym ma miejsce około 25-30 tys. transakcji zakupu samolotów - dotyczy to klasy jednosilnikowych samolotów napędzanych silnikiem tłokowym. Średnia wartość transakcji zakupu samolotu (używanego, jednosilnikowego) wynosi ok. 65 tys. USD. Potencjał rynku może być szacowany na 25-30 tys. samolotów rocznie. Na 10 transakcji zakupu samolotu przypada jedna transakcja zakupu samolotu nowego (potencjał rynku szacowany na 2,5-3 tys. samolotów rocznie. Corocznie, w klasie GA, w obrocie na rynku wtórnym znajduje się około 15-18% floty samolotów, ponieważ w klasie samolotów 2 miejscowych o mocy silnika do 160 KM jest zarejestrowanych na świecie 48 tys. maszyn - można więc przyjąć, że w tej klasie właściciela zmienia 7,2-8,64 tys. samolotów (potencjał rynku szacowany na 7,2-8,64 tys. samolotów rocznie). Wysokie ceny zakupu oraz wzrost cen paliwa, kosztów obsługi i części spowodują stosunkowo słaby wzrost produkcji tradycyjnych samolotów GA w tej klasie. Według przewidywań analityków rynku: • •

dotychczasowy poziom produkcji światowej utrzyma się mniej więcej na tym samym poziomie; intensywnie będzie się rozwijać lotnictwo „alternatywne” w klasie ULM ze względu na znacznie niższe koszty zakupu i eksploatacji;

Światowe zapotrzebowanie na samoloty 2 miejscowe o mocy napędu do 160 KM określane jest na 1-1,2 tys. sztuk, popyt ten w 75% procentach może być zaspokojony przez samoloty ULM. Masowo będzie się rozwijać rynek tzw. „homebuild´ów” opartych o sprzedaż tzw. „kitów” czyli zestawów do samodzielnego montażu (potencjał rynku szacowany jest na 1,2-1,5 KIT-ów rocznie). W powyższych kalkulacjach należy uwzględnić klientów kupujących tzw. „KIT-y”, czyli podzespoły gotowe do samodzielnego montażu. Po zmontowaniu konstrukcje te tworzą tzw. klasę w kategorii Experimental. Przepisy wymagają od przyszłego właściciela 51-procentowego zaangażowania w procesie wytwarzania takiego samolotu. Rozwój tego rynku nosi już cechy masowego, a jego potencjał szacowany jest na 1,2-1,5 tys. sztuk rocznie. Źródło: www.ekolot.pl

Polski Przemysł | 19


bazie tych przemyśleń powstaje wstępny projekt. – Pomysł musi się rozwijać, dojrzewać. Z naszych doświadczeń wynika, że dopiero 4050. samolot z kolei powstaje bez przeróbek – mówi dyrektor Słowik. Kolejny etap to konstrukcja makiety. Z całej gamy materiałów, głównie drewna i sklejki stworzony zostaje model w skali 1:1, który jest „dopieszczany“, szlifowany i wygładzany dopóty, dopóki nie osiągnie pożądanego kształtu. Kiedy to się stanie, można przystąpić do tworzenia form, które będą użyte do stworzenia kompozytowych elementów konstrukcji samolotu. Następny etap to tworzenie wszystkich detali (każdy samolot składa się z kilkuset części, które muszą do siebie idealnie pasować i ze sobą współpracować). Po złożeniu całości konstrukcji może ona zacząć przechodzić odpowiednie testy. Najpilniej strzeżoną tajemnicą Ekolotu jest jednak nie to, co widać gołym okiem. O dynamice samolotu decyduje bowiem w ogromnym stopniu materiał, z którego jest on wykonany. W przypadku konstrukcji ultralekkich najczęściej stosuje się kompozyt. Tak też jest w przypadku Ekolotu. Tajemnica, o której wspomniałem, tkwi właśnie w tym z jakich składników i w jakich proporcjach dodanych składa się kompozyt, z którego budują samoloty Krawczyk i Słowik.

– M.Dalajka, A.Brůna – P.Kapusník, startująca na dwóch samolotach JK-05 Junior z Ekolotu oraz na dwóch innych samolotach, zdobyła drużynowe mistrzostwo świata na Mistrzostwach Świata Mikrolotów. Podobnie jak przypadkiem nie jest to, że w 2001 r. w konkursie ogłoszonym przez Prezesa Rady Ministrów na Polski Produkt Przyszłości zwyciężyły właśnie kompozytowe konstrukcje z Krosna. Henryk Słowik wzdycha jedynie, że wszystkie zawodowe tajemnice i wieloletnie doświadczenia nie za bardzo jest komu przekazać. – Marzy mi się szkoła lotnicza lub choćby wydział, na którym uczyłoby się właśnie technologii związanych z tworzeniem kompozytów – mówi. Póki co Ekolotowi udało się uzyskać zapewnienia o współpracy dwóch szkół w Krośnie, które w ramach kształcenia techników lotniczych są zainteresowane także przekazywaniem informacji na temat konstruowania ultralekkich samolotów. ■

– Na rynku jest kilkadziesiąt rodzajów żywic, które można wykorzystać do tworzenia kompozytów. My, metodą prób i błędów, wymyśliliśmy taką mieszankę, która daje konstrukcji pożądaną przez nas dynamikę – mówi Słowik. A o tym, że samoloty Ekolotu są rzeczywiście lekkie, dynamiczne i zwrotne, czyli że kompozyt w nich zastosowany sprawdza się w warunkach „bojowych“, świadczą najlepiej kolejne zwycięstwa w międzynarodowych zawodach. To z pewnością nie przypadek, że czescy mistrzowie z tego roku, mimo że mają do wyboru dziesiątki rodzimych konstrukcji, latają i zdobywają nagrody właśnie na JK-05 z Krosna. 23 sierpnia tego roku w Jihlavie czeska reprezentacja w składzie: I.Lengál – L.Teplý, J.Čekan – L.Dolínský, O.Šilhan

Nasze stowarzyszenie mieści się przy granicy francusko-belgijskiej Jesteśmy liderem produktów do ultralekkich samolotow na rynku europejskim Zajmujemy się dystrybucją części marki Zenair w całej Europie

10.000 części, jeden adres ULM TECHNOLOGIE Aérodrome de VALENCIENNES 59121 PROUVY FRANCE Tel : +33 (0)327 33 20 20 Fax: +33 (0)327 45 53 53

ulmtechnologie@wanadoo.fr www.ulmtechnologie.com

Produkty firmy EKOLOT: • • • • •

20 | Polski Przemysł

JK-05 Junior - dwumiejscowy górnopłat klasy ULM JK-05 L Junior - dwumiejscowy górnopłat klasy ULM KR-01A Elf - jednomiejscowy samolot klasy ULM KR-030 Topaz - wolnonośny górnopłat klasy ULM w stadium projektu znajduje się JK-04, dolnopłat klasy ULM


Galmar

– polski produkt, światowa jakość

Poznański producent to lider w branży ochrony odgromowej i przeciwprzepięciowej. Dzięki zastosowaniu najnowszych technologii, firma nie musi się obawiać o swoją pozycję na rynku. Szymon Wojciechowski

G

almar powstał w roku 1969 jako zakład galwanotechniczny. Dzisiaj jest czołowym producentem systemu uziemień. Czołowym nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.

1 Polski Przemysł

Nowoczesna linia produkcyjna, najwyższa jakość, a przede wszystkim produkt, który jest innowacyjny i jedyny w swoim rodzaju – oto elementy składające się na niewątpliwy sukces polskiego producenta. Produkty Gal-

maru znajdują zastosowanie w budownictwie jednorodzinnym i przemysłowym, m.in. w liniach wysokiego, średniego i niskiego napięcia, stacjach transformatorowych w energetyce, liniach napowietrznych i wieżach

Polski Przemysł | 21


GSM w telekomunikacji, a także w przemyśle petrochemicznym. Wszędzie tam, gdzie występuje niebezpiecznie wysokie napięcie bądź ryzyko zniszczeń wywołanych piorunem przychodzą z pomocą produkty poznańskiego Galmaru.

Droga do sukcesu Jednym z ważniejszych momentów w historii firmy był rok 1991. Robert Marciniak, obecny Dyrektor Zarządzający, dobrze pamięta tamten okres: „Pojawił się amerykański inwestor, który zainteresował się możliwością produkcji uziemień w Polsce. Kilkanaście różnych zakładów galwanizacyjnych dostało stosowne zapytanie. Okazało się, że tylko my sprostaliśmy próbom jakościowym produktu narzuconym przez inwestora. Szybko wybudowaliśmy halę i ruszyliśmy z produkcją uziemień na większą skalę. Niewątpliwie był to dla firmy przełomowy moment – udało nam się przekształcić z typowego zakładu rzemieślniczo-usługowego w prawdziwy zakład produkcyjny. Pamiętam, że w tamtym czasie aż 95% naszej produkcji szło na eksport”. Kolejnym, bardzo ważnym krokiem dla firmy było opracowanie technologii dającej możliwość miedziowania stalowych uziomów. Co prawda na Zachodzie produkt taki był już obecny, ale jeśli chodzi o Europę Środkowo-Wschodnią Galmar był pierwszy. Dzięki zastosowaniu tej technologii oferta firmy stała się bardzo konkurencyjna, a popyt na produkty poznańskiego przedsiębiorstwa znacznie się zwiększył. „Nakładanie odpowiedniej warstwy miedzi na stalowy pręt uziomu jest bardzo korzystne – możemy uzyskać jakość i odporność na korozję zbliżoną do wyrobu całkowicie miedzianego, przy czym cena takiego wyrobu zbliżona jest do wiele tańszego ocynku” – tłumaczy Robert Marciniak.

Czas na innowację Rok 2007 to chwila największego sukcesu Galmaru – poznańskie przedsiębiorstwo opracowało maszynę pozwalającą na miedziowanie stalowego drutu bednarki. Jest to niebywałe osiągnięcie, taka technologia to nowość na skalę światową. Polska firma jako jedyna może zaproponować innowacyjny produkt, który jakościowo nie odbiega znacząco od całkowicie miedzianej bednarki, przy czym cenowo jest dużo bardziej korzystny. Kierownictwo firmy zdaje sobie sprawę, że zapewni to siłę napędową na najbliższe kilkanaście lat, dlatego tworzy międzynarodową sieć sprzedaży. W strategicznych miejscach świata powstają trzy zależne firmy w pełni należące do Galmaru: w Petersburgu, Szanghaju i Dubaju. Wraz z Polską, oddziały te obsługują kraje na całym świecie: Algierię, Arabię Saudyjską, Australię, Białoruś, Belgię,

22 | Polski Przemysł

Chiny, Danię, Egipt, Estonię, Finlandię, Francję, Holandię, Libię, Litwę, Łotwę, Malezję, Maroko, Niemcy, Norwegię, Oman, Pakistan, Polskę, Republikę Czeską, Rosję, Stany Zjednoczone, Sudan, Szwecję, Tajlandię, Tunezję, Ukrainę, Wielką Brytanię, Zjednoczone Emiraty Arabskie. W tym momencie eksport polskiej firmy nadal utrzymuje się na wysokim poziomie i wynosi około 70%. Dzięki inwestowaniu w technologię, Galmar może zaoferować światu dobry produkt w dobrej cenie. „Rynek zewnętrzny jest naprawdę duży. Nasz produkt jest bardzo konkurencyjny – w krajach, gdzie budżety przedsiębiorstw nie są duże, a mimo wszystko pożądana jest wysoka jakość, odnotowujemy znaczący wzrost popytu. Mamy nadzieję, że nasz produkt będzie systematycznie zdobywał rynek. Właśnie podpisano pierwszą umowę na dostawę bednarki pomiedziowanej do chińskich zakładów energetycznych, w zastępstwie bednarki całkowicie miedzianej” – mówi z dumą Robert Marciniak.

Bogate zaplecze Firma posiada olbrzymie zaplecze produkcyjne, gdzie znajdują się urządzenia i maszyny opracowane według najnowocześniejszych technologii, m.in. do produkcji uziomów stalowych pomiedziowanych, drutów, bednarek stalowych pomiedziowanych oraz elementów ochrony odgromowej i przepięciowej. Należy pamiętać, że firma nie zrezygnowała z produkcji dotychczasowych wyrobów i inwestuje także w maszyny wytwarzające produkty całkowicie miedziane. „Mimo wszystko z bednarki miedzianej nie zrezygnowaliśmy dlatego, że są aplikacje w energetyce, w których nie da się zastąpić miedzi stalą pomiedziowaną. Dopóki całość jest w ziemi, nie ma problemu, ale jak podstawowym warunkiem zaczyna być przewodność, to wtedy przekroje bednarek stalowych pomiedziowanych są zbyt małe” – tłumaczy Marciniak. Firma Galmar zużywa miesięcznie około 200 ton miedzi i stali w procesie produkcyjnym, który jest w pełni zautomatyzowany. Wieloletnie doświadczenie firmy w połączeniu z nowoczesnymi maszynami pozwala na maksymalizację produkcji i znaczne ograniczenie ilości odpadów, nawet jak na normy przyjęte w galwanotechnice. Jeśli chodzi o miedziowanie stalowych uziomów tylko trzech producentów na świecie jest w stanie robić to tak szybko i dobrze jak Galmar. „Produkcja odbywa się bezproblemowo, a całość procesu jest sterowana przez komputery” – dodaje Robert Marciniak. Na unowocześnienie swego zaplecza Galmar wydał w ostatnim okresie 2 miliony dolarów.

Polski Przemysł 2


Dzięki dostępowi do funduszy Unii Europejskiej udało się zmniejszyć koszty inwestycji o 50%. Projekty firmy Galmar są współfinansowane ze środków Funduszu Dotacji Inwestycyjnych PHARE 2003 „Rozwój i modernizacja przedsiębiorstw w oparciu o nowe technologie”, Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego „Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw” oraz z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Należy także wspomnieć, że całość produkcji firmy odbywa się w Polsce, z wykorzystaniem polskich materiałów i surowców, za wyjątkiem stali nierdzewnej, która jest importowana.

Międzynarodowe standardy Firma Galmar, we współpracy z naukowcami z Politechniki Warszawskiej, odnosi także duże sukcesy na poziomie normalizacji. Dyrektor Robert Marciniak wyjaśnia, na czym polega działalność polskiej firmy na tej płaszczyźnie: „Jesteśmy firmą, która zawsze szła w parze z międzynarodowymi normami. Uczestniczymy w komitetach normalizacyj-

Montaż instalacji uziemiającej - Sudan

nych TC81X i TC81 CENELEC, a także TC164. Wraz z prof. Zdobysławem Flisowskim i dr. Markiem Łobodą z Politechniki Warszawskiej doprowadziliśmy w ciągu ostatnich 2 lat do tego, że produkty, które sami wymyśliliśmy i produkujemy, zostały wprowadzone do norm i tabel materiałowych, gdzie zostały opisane ich parametry. W ten sposób polska firma ma wpływ na standardy światowe. Od 2010 r. w Unii Europejskiej i na świecie każdy, kto będzie chciał zacząć wytwarzać takie produkty, będzie musiał się dopasować do

tych wymogów, które są w standardzie. Jest to nasz największy, międzynarodowy sukces na poziomie normalizacji – wszystkie inne państwa na świecie muszą zaakceptować produkt wymyślony w Polsce”. Dodatkowo, firma Galmar wdrożyła i utrzymuje system zarządzania jakością i środowiskiem zgodny z międzynarodową normą ISO 9001:2000 oraz ISO 14001:2004, który jest potwierdzony certyfikatem TÜV Management Service. Oprócz tego polskie przedsiębiorstwo posiada wiele ważnych atestów, opinii i ekspertyz potwierdzających światową klasę ich produktów, m.in.: atest UL (Underwriters Laboratories Inc. – USA), dopuszczający uziomy Galmaru na większość światowych rynków, atest Instytutu Energetyki w Warszawie, opinię Zakładu Doświadczalnego Budownictwa i Łączności, potwierdzającą zgodność uziomów z normą zakładową TP SA o numerze ZN-96/TPS.A.-037 oraz z normą polską PN-T-45000-2, orzeczenie PIMot o odporności korozyjnej pomiedziowanych uziomów, a także wiele innych.

Siła w badaniach Oprócz produkcji, uczestniczenia w komitetach normalizacyjnych i stałym podnoszeniu

swoich standardów, Galmar wiele wysiłku poświęca na badania. W strukturach firmy powstało w 2003 CUOOiP czyli Centrum Uziemień Ochrony Odgromowej i Przepięciowej. Podstawowym celem Centrum jest prowadzenie badań oraz szkoleń w zakresie uziemień, ochrony odgromowej i ochrony przed przepięciami. W ramach CUOOiP działają trzy komórki badawcze: laboratorium wysokonapięciowe, wyposażone w generator napięciowy i prądowy, laboratorium korozji i laboratorium wytrzymałości mechanicznej. Mają one pomóc we wprowadzaniu nowych produktów i udoskonalaniu już istniejących. Można śmiało powiedzieć, że zainwestowanie w badania okazało się strzałem w dziesiątkę – najbardziej udane „dzieci” firmy, czyli technologia miedziowania uziomów i bednarki, powstały dzięki intensywnej pracy CUOOiP. Największe wrażenie robi wysoki na cztery metry generator, który wytwarza 1,5 metrową iskrę. „Piorun” trafia w makietę domku, stojącą na gumowej podkładce. W ten sposób testuje się skuteczność wszelkich systemów ochrony odgromowej produkowanych przez poznańskie przedsiębiorstwo. Jeśli makietę pozbawi się takiej

Biuro Galmar w Poznaniu

ochrony bądź będzie ona niewystarczająca, następuje zapalenie zbiorniczka z paliwem wewnątrz domku.

wysoką wytrzymałość wszystkich swoich wyrobów. Niektóre z nich są objęte aż 30-letnią gwarancją.

Dodatkowo Galmar posiada dwa poletka doświadczalne w Inowrocławiu i Mielnie. Wbija się tam w glebę wszelkiego rodzaju pręty uziomów w celu zbadania ich odporności na korozję. Od 2003 roku co dwa lata uziomy te są wyjmowane i badane we współpracy z Politechniką Warszawską pod kątem ubytku materiału. Galmar zapewnia niezwykle

Ważną gałęzią działalności Centrum Uziemień Ochrony Odgromowej i Przepięciowej jest prowadzenie szkoleń. „Od roku 2003, czyli od czasu powstania Centrum, prowadzimy szkolenia z zakresu ochrony odgromowej i przepięciowej. Do tej pory wyszkoliliśmy około tysiąca osób z całego świata. Są to ludzie pochodzący z rejonów Polski Przemysł | 23


Produkcja bednarki

od Chin, poprzez pozostałe państwa Azji, Afrykę Północną i Europę Zachodnią. Pojawiło się bardzo dużo ludzi z krajów arabskich, a także troszeczkę gości ze Stanów Zjednoczonych” – wymienia Marciniak. Działanie Centrum i ludzi z nim związanych, m.in. wspomnianych już prof. Flisowskiego (Wiceprezydent Europejskiego i Międzynarodowego Komitetu Normalizacyjnego Ochrony Odgromowej, Szef Polskiego Komitetu Ochrony Odgromowej) i dr. Marka Łobody (Szef Polskiego Komitetu Ochrony Odgromowej) owocuje powstawaniem wielu publikacji, zarówno w Polsce, jak i na świecie. „Mogę się pochwalić, że ostatnio widziałem artykuł napisany przez Amerykanina, który powoływał się na nasze badania. Było to bardzo przyjemne”– dodaje z satysfakcją Dyrektor Robert Marciniak.

Produkty dodatkowe W ramach działalności w dziedzinie ochrony odgromowej i uziemień firma Galmar oferuje dodatkowo dwa ciekawe produkty, które znacznie podnoszą efektywność i odporność całej instalacji odgromowej. Pierwszy z nich to Galmar Resistivity – proszek powodujący znaczne zmniejszenie rezystancji uziemienia.

24 | Polski Przemysł

Generator wysokich napięć

Produkcja uziomów pomiedziowanych

„Jest to materiał, który jest wykorzystywany w sytuacjach, kiedy nie można uzyskać odpowiedniej rezystancji uziemienia. W naszych warunkach, w Polsce, mniej stosowany. Głównie używany w krajach arabskich, gdzie rezystywność gruntu jest bardzo wysoka, a woda gruntowa znajduje się głęboko. Takie warunki są wysoce niekorzystne dla poprawnego działania całej instalacji. Sposób użycia naszego produktu jest bardzo prosty – w wykopany rów wsypujemy odpowiednią ilość Galmar Resistivity zmieszanego z cementem i wtedy kładziemy bednarkę. W wyniku takiego działania powstaje swego rodzaju skała. Dzięki temu znacznie zwiększa się powierzchnia zastosowanego uziomu, a rezystancja może zmniejszyć się nawet o 60%”.

rodzaju lawę, zalewającą całe połączenie. Po ostygnięciu oba materiały są trwale zespolone. Pod względem korozyjności rozwiązanie takie jest dużo lepsze niż tradycyjnie skręcane uchwyty. System ten jest stosowany najczęściej w dużych stacjach transformatorowych typu GPZ, gdzie budując taką stację na 30 lat, nie ma potem możliwości zajrzenia pod spód i zmiany czegokolwiek. Jeśliby się okazało, że elementy uziemienia skorodowały bądź przerwały się, zaburzony zostaje cały układ uziemienia, zwiększa się rezystancja i następuje zjawisko napięcia krokowego, w wyniku którego może dojść do porażenia osoby pracującej w takiej stacji transformatorowej” – tłumaczy Robert Marciniak.

Kolejnym ciekawym produktem oferowanym przez polskie przedsiębiorstwo jest Galmarweld.

Polski producent nie obawia się spowolnienia gospodarczego. Zresztą trzeba przyznać, że coraz więcej w polskiej gospodarce widać firm, przedsięwzięć, imprez itp., które nie wiedziałyby, co to kryzys, gdyby nie media. Patrząc na doskonale zarządzaną firmę Galmar, jak i na wiele innych, można mieć wrażenie, że kryzys 2008 r. już powoli mija.

Jest to specjalny system, pozwalający na łączenie metali o różnych potencjałach elektrochemicznych bez użycia dodatkowych elementów łączących, które są podatne na korozję. „System Galmarweld działa na zasadzie zgrzewania egzotermicznego – łączymy dwa materiały, wkładając je do specjalnej grafitowej formy, następnie wsypujemy proszek, który po podpaleniu zmienia się w swego

Przedsiębiorstwo rodzinne

Firma Galmar istnieje na rynku już 40 lat, w swoich halach posiada nowoczesne linie produkcyjne, oferuje innowacyjne produkty na światowym poziomie, a jej rentowność jest wysoka. W roku 2008 polski producent odnotował następujące wyniki finansowe: przychód wyniósł prawie 29 mln złotych, w tym 2,5 mln zysku, a kapitalizacja przedsiębiorstwa osiągnęła poziom 6 620 000 zł. Mimo to firma nadal posiada charakter czysto rodzinny. Zapytany o ewentualność wejścia Galmaru na Giełdę Papierów Wartościowych, Dyrektor Robert Marciniak odpowiada: „Właściwie to były już wstępne rozmowy na ten temat, mniej więcej dwa lata temu. Myśleliśmy o tym, żeby zaistnieć na giełdzie. Pierwsze podejścia to były dyskusje z tym związane, prowadzone z zespołem, który miał się tym zająć, ale wspólnie doszliśmy do wniosku... że chyba nie dojrzeliśmy jeszcze do tego, że jest za wcześnie na taki krok. Chociaż muszę przyznać, że finansowo nie odczuwamy potrzeby debiutu na giełdzie. Mamy zamiar pozostać silnym i nowoczesnym przedsiębiorstwem rodzinnym”. ■


M

Przede wszystkim

energooszczędne okna M&S Pomorska Fabryka Okien stawia na rozwój. Planuje uruchomienie nowej linii produkcyjnej dzięki czemu produkcja wzrośnie o 30 procent.

arka ,,MS więcej niż OKNA” istnieje od maja 2004 roku, ale jej korzenie sięgają początku lat dziewięćdziesiątych. Wtedy było skromnie. Mała hala produkcyjna, gros produkcji wykonywanej ręcznie i właściciele, którzy sami jeździli do klientów mierzyć okna. Po 18 latach to już inna firma. Prężna i nowoczesna. M&S Pomorska Fabryka Okien Sp. z o.o. oraz M&S Okna i Drzwi Sp. z o.o. pod wspólnym szyldem zatrudniają ok. 500 pracowników, mają ponad 250 biur handlowych działających w całej Polsce i poza granicami kraju, a przedsiębiorstwa wchodzące w skład grupy kapitałowej zajmują teren o powierzchni 100 tys. m2 Kluczem do sukcesu było znalezienie i zagospodarowanie niszy rynkowej. Zamiast po prostu produkować okna, właściciele postawili na jakość. Na początku działalności zajęli się produkcją okien PVC, które na początku lat dziewięćdziesiątych były nowością. Jednak z biegiem czasu nie spoczęli na laurach i stopniowo wprowadzali kolejne innowacyjne rozwiązania. Przede wszystkim energooszczędne, które są oczkiem w głowie władz spółki. Opracowanie nowych technologii termoizolacyjnych wymagało od spółki stworzenia działu badawczo-rozwojowego. Wszystko po to, by szukać jak najlepszych rozwiązań. I to się opłaciło. Po dwóch latach prób i testów powstała nowa technologia wzmocnień termicznych. Kolejnym krokiem było stworzenie od podstaw nowej linii produkcyjnej – takiej, która wykorzystywała opracowane przez inżynierów innowacje. Na jej potrzeby skonstruowano specjalistyczne maszyny. W 2004 roku powstał zakład produkcji kompozytów z włókna szklanego, w którym teraz produkowane są wzmocnienia termiczne. Przy wprowadzaniu nowych rozwiązań spółka wykorzystuje opinie architektów i audytorów oraz ekspertyzy renomowanych instytutów badawczych. Obecnie spółka współpracuje z Dolnośląską Agencją Energii i Środowiska. W ofercie firmy znajdziemy m.in. okna i drzwi PVC, aluminiowe i drewniane, rolety, moskitiery oraz produkty z kamienia naturalnego, m.in. parapety, blaty i obudowy kominków. Jednak M&S Pomorska Fabryka Okien to przede wszystkim producent okien o wysokich parametrach technicznych. Ten produkt też najlepiej się sprzedaje.

Nowatorskie rozwiązania Firma jako jedna z pierwszych we wszystkich swoich oknach montowała szybę termo o współczynniku przenikania ciepła Uos=1,0 W/m2K. Zastąpiono też ramkę aluminiową stosowaną w szybach Ciepłą Ramką MS. Potem wprowadzono w standardzie pięciokomorowy profil PVC o szerokości 73 mm. Dzięki tym zmianom udało się poprawić parametry izolacyjne, a co za tym idzie Polski Przemysł | 25


energooszczędność okien. Do produkcji okien spółka stosuje technologię „ciepłych OKIEN”. Na parametry cieplne tak samo jak rodzaj zastosowanej szyby zespolonej, wpływ ma również izolacyjność termiczna ramy okiennej. Dlatego by poprawić właściwości termoizolacyjne stworzono Wzmocnienia Termiczne MS, czyli system wzmocnień wykonanych z kompozytów poliestrowo-szklanych wypełnionych pianką poliuretanową. Zastosowano go zamiast powszechnie używanych wzmocnień stalowych. Współczynnik przenikania ciepła ,,U” dla systemu ram wykonanych za pomocą tej technologii wynosi Ur = 1,1 W/m2K, podczas gdy współczynnik Ur profili wzmacnianych stalą wynosi od 1,5 do 1,8 W/m2K. Kolejnym stosowanym rozwiązaniem jest szyba SUPERtermo, która składa się z pakietu trzech tafli szkła oddzielonych stalową ramką dystansową. Szyby zewnętrzne pokryte są powłokami niskoemisyjnymi, a przestrzeń międzyszybowa wypełniona jest argonem. Jednym z flagowych produktów spółki są okna TYTANOWEtermo PVC. Produkowane w oparciu o szeroki profil pięciokomorowy z zastosowaniem systemu Wzmocnień Termicznych MS. Dzięki zastosowaniu takich rozwiązań współczynnik przenikania ciepła ramy okiennej został obniżony do poziomu 1,1 W/m2K. Co, jak pisze w komunikacie spółka, sprawia, że w porównaniu z innymi oknami o profilu pięciokomorowym, w których zastosowano szybę 1,0 i wzmocnienia stalowe, parametry cieplne okien TYTANOWEtermo PVC są lepsze o 30%. To właśnie za ten produkt firma zdobyła wiele wyróżnień, wśród których najważniejsze to nominacja do prestiżowego Godła „Teraz Polska”, W ręce spółki trafiły również tytuły „Pomorskiego Produktu 2007” oraz „Pomorskiego Lidera Innowacji” w kategorii „Innowacyjny Produkt”, a także nagroda „Kryształowego Profilu” w kategorii „Innowacyjność”. Od wielu lat firma stosuje też tę samą politykę cenową. – Oczywiście są producenci, którzy zarabiają na sprzedaży ilościowej i mogą sobie pozwolić na minimalną marżę. Dla nas najważniejsza jest jakość. Przez wiele lat pracowaliśmy na markę i nie chcemy jej stracić. Dlatego nasze okna nie należą do najtańszych. To jest świadoma decyzja. Choć mamy linię niskocenową, i tak zdecydowana większość naszej sprzedaży to produkty z wyższej półki. Zdarza się nawet, że nasi partnerzy wykorzystują tańsze okna, by uwypuklić dodatkowe rozwiązanie wykorzystywane w droższych modelach – wyjaśnia Piotr Nadolny, dyrektor handlowy w M&S Pomorskiej Fabryce Okien.

Oszczędność i ekologia W ofercie firmy nie znajdziemy najtańszych na rynku produktów, są za to rozwiązania, 26 | Polski Przemysł

które realnie wpływają na oszczędność energii. To istotne, zwłaszcza, że dostawcy energii chcą, by od stycznia 2010 roku Urząd Regulacji Energetyki uwolnił ceny dla grupy taryfowej obejmującej m.in. gospodarstwa domowe. A to może oznaczać podwyżki opłat za energię od kilku do kilkunastu procent. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że w przeciętnym gospodarstwie domowym ok. 70% energii zużywane jest do ogrzania pomieszczeń. Lepsza izolacja pozwala na większe oszczędności. – Wciąż panuje przekonanie, że okna to tylko okna. Dlatego wybierając je większość ludzi nie zastanawia się nad jakością. A przecież gdy idziemy do sklepu po lodówkę albo pralkę, to zwracamy uwagę na klasę energetyczną. Jeżeli możemy, to wybieramy najwyższą, A, AA, A+. Podobnie powinniśmy wybierać okna, przecież aż 30-45% ciepła, które ucieka z domu, uchodzi właśnie przez nie. To jest najsłabsze ogniwo budynku – przekonuje Piotr Nadolny. Te słowa potwierdzają badania GFK Polonia przeprowadzone dla Związku Polskie Okna i Drzwi. Wynika z nich, że podstawowym kryterium branym pod uwagę przy wyborze okien jest cena. Choć równocześnie za najważniejszą funkcję okna ankie-

towani podają energooszczędność. To dobra wróżba dla producentów okien energooszczędnych. Pokazuje, że rośnie świadomość Polaków dotycząca oszczędzania energii, jak i ochrony środowiska. Jednak wciąż niełatwo jest przekonać konsumentów, że droższe okna zwrócą się po kilku latach. Okna to inwestycja długoterminowa, a w rozwiązaniach stosowanych przez stolarkę okienną nie ma wielkich rewolucji technologicznych. Przykładu nie trzeba daleko szukać, jak opowiada Piotr Nadolny: – Nasz partner handlowy budował dom, działka w działkę z kolegą. Porównywalny metraż, podobne projekty. Gdy przyszło do montażu okien, nasz partner zamontował nasze – energooszczędne, a jego kolega postanowił zapłacić mniej i wybrał zwykłe okna. Po pierwszej zimie porównali rachunki za energię. Okazało się, że właściciel domu z tańszymi oknami zapłacił tysiąc złotych więcej – mówi dyrektor handlowy i dodaje: – Jak pokazują wyliczenia ekspertów z Dolnośląskiej Agencji Energii i Środowiska, średnio ważony współczynnik zwrotu okien energooszczędnych wynosi pięć, osiem lat. M&S Pomorska Fabryka Okien promując swoje wyroby jednocześnie angażuje się w rozpowszechnianie działań, które


są związane z obniżeniem zużycia energii – propaguje je podczas targów branżowych. Prowadzi też szkolenia dla projektantów.

Wielkie nadzieje Moda na energooszczędność ma swoje odbicie w przepisach. Od stycznia 2009 roku każda nowa lub wprowadzana do obiegu nieruchomość musi mieć tzw. paszport energetyczny, czyli dokument określający energochłonność budynku/lokalu. Podobnie jak w przypadku sprzętu AGD jest 7 klas energetycznych, a im wyższa klasa energetyczna budynku, tym niższe zużycie energii i niższe koszty eksploatacji. Teoretycznie każdy, kto sam buduje dom, chce sprzedać lub wynająć mieszkanie ma obowiązek przedstawić odpowiedni certyfikat. Ten obowiązek nakłada na państwa członkowskie Dyrektywa 2002/91/WE Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie charakterystyki energetycznej budynków. Producenci stosujący rozwiązania energooszczędne zacierali ręce i liczyli na wzrost sprzedaży. Jednak jak do tej pory po świadectwa energetycznie nie ustawia się kolejka chętnych. – Z wejściem w życie tych przepisów wiązaliśmy wielkie nadzieje, ale jest to bubel prawny. Są przepisy, których nikt nie przestrzega, ponieważ nie ma kar – mówi Piotr Nadolny. Jednak mimo niespełnionych nadziei M&S Pomorska Fabryka Okien regularnie notuje wzrost sprzedaży okien. – Z roku na rok notujemy wzrosty o kilka-kilkanaście procent ilościowo. W 2008 roku sprzedaż ze wzmocnieniem termicznym i składów trzyszybowych wzrosła o 30% Rok wcześniej to było 20-22%. Teraz oczywiście obserwujemy spowolnienie, ale będziemy usatysfakcjonowani, jeżeli wzrost ustabilizuje się na poziomie 13% – mówi Piotr Nadolny. Biorąc pod uwagę ogólną kondycję branży, MS nie ma powodów do narzekań.

Technologią w kryzys Przez kilka ostatnich miesięcy słowo „kryzys” było odmieniane przez wszystkie możliwe przypadki. Nie da się ukryć, że spowolnienie rynku dotknęło boleśnie branżę budowlaną. Banki niechętnie przyznawały kredyty,

więc wstrzymano wiele inwestycji. A to bezpośrednio przełożyło się na obroty dostawców, m.in. producentów stolarki budowlanej. Według danych Centrum Analiz Branżowych, produkcja okien w pierwszym kwartale 2009 roku spadła o 12,1% w porównaniu do tego samego okresu 2008 roku. Dodatkowo prognozy Centrum Analiz Branżowych dla rynku producentów stolarki okiennej zakładają spadek na poziomie 7-8%. Według analityków CAB, dla producentów okien najtrudniejsze będą pierwsze miesiące przyszłego roku. – Sytuacja branży jest trudna. Ceny okien systematycznie spadają. Na swoim przykładzie zrobiłem symulację. Kupowałem okna w 2000 roku. Gdybym robił to teraz, zapłaciłbym o 20–30% mniej za o 2030% lepszy produkt – wyjaśnia dyrektor handlowy M&S Pomorskiej Fabryki Okien. Jednak kryzys nie oznacza zaprzestania walki o udział w rynku. Co więcej, im trudniejsza sytuacja gospodarcza, tym bardziej zaciekły bój toczy się o klienta. M&S Pomorska Fabryka Okien wzmocniła swoją pozycję na rynku. Może mieć na to wpływ fakt, że spółka raczej nie współpracuje z firmami deweloperskimi, które w ciągu ostatnich miesięcy wstrzymywały inwestycje. – Z firmami deweloperskimi trudno się współpracuje. Wielomiesięczne terminy płatności, nie podpisywanie w terminie protokołów odbioru. Umowy z dużymi deweloperami skonstruowane są tak, by dostawca nie mógł nic. Wolimy zrezygnować, żeby później nie okazało się, że na tym stracimy – tłumaczy Piotr Nadolny. Dlatego firma swoją ofertę kieruje przede wszystkim do klientów indywidualnych, którzy stanowią ok. 75% odbiorców. Pozostała część zbytu przypada na budownictwo niemieszkalne, czyli, m.in. banki, szkoły i restauracje. Także instytucje publiczne. By wyprzedzić konkurentów, spółka cały czas pracuje nad nowymi rozwiązaniami i unowocześnieniem parku maszynowego. Okazuje się, że ten sposób na kryzys się sprawdza. Zwłaszcza na tak rozdrobnionym rynku. – Jest ok. 3,5 tys. firm produkujących stolarkę okienną. Najwięksi gracze mają udział rzędu 1-2%, więc jest duża konkurencja – tłumaczy Piotr Nadolny.

Die Experte

Dezember ‘09 1 Di

49

Januar 1 Fr

2 Mi

2 Sa

3 Do

3 So

4 Fr

4 Mo

5 Sa

5 Di

6 So 7 Mo

6 Mi

Nikolaustag 2. Advent

50

7 Do

Februar 1 Mo

Neujahr

2 Di 1 Heilige Drei Könige*

März 5 1 Mo 2 Di

April 9 1 Do 2 Fr Karfreitag

3 Sa 3 Mi 3 Mi Więcej informacji znajdą Państwo na naszej stronie internetowej:

Mai 1 Sa 2 So

Maifeiertag

Juni

Juli

August

1 Di

1 Do

1 So

2 Mi

2 Fr

2 Mo

3 Sa

3 Di 4 Mi

3 Do Fronleichnam* 3 Mo www.vbh.pl 18

4 Do

4 Do

4 So

4 Di

4 Fr

4 So

5 Fr

5 Fr

5 Mo Ostermontag 14 5 Mi

5 Sa

6 Sa

6 Sa

6 Di

6 Do

6 So

5 Mo 27 5 Do Polski Przemysł | 276 Fr 6 Di

7 Mi

7 Fr

7 Mo

7 So

7 So

Ostersonntag

23 7 Mi

7 Sa


Kluczem sukcesu według Piotra Nadolnego jest praca nad uatrakcyjnianiem oferty. Zwłaszcza na tak trudnym i rozdrobnionym rynku jak rynek stolarki okiennej. Idąc tym tropem, spółka w tym roku uruchomiła nowy zakład w Słupskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Tu produkowane jest najmłodsze dziecko innowacyjne spółki – okna ergo PVC z wkładem trzyszybowym o współczynniku U=0,5 W/m2K. A lokalizacja w SSE i wykorzystanie nowoczesnej linii produkcyjnej pozwoliły obniżyć koszty wytwarzania okien. Mimo niekorzystnych dla branży prognoz, firma szykuje się też do nowych inwestycji. Na przełomie 2009 i 2010 roku planuje uruchomić nową linię produkcyjną. Dzięki temu moce produkcyjne przedsiębiorstwa zwiększą się o 30%. – Rynek ma potencjał. Teraz

Produkcja okien od początku 2008 roku (w tys. sztuk) I kw. 2008 II kw. 2008 III kw. 2008 IV kw. 2008 I kw. 2009

2645 3315 3895 3210 2325

Źródło: Centrum Analiz Branżowych

nasza produkcja osiąga górne pułapy wydajności, więc jeżeli chcemy pozyskiwać nowych klientów, musimy inwestować – mówi Nadolny. Jednocześnie cały czas poszerzana jest sieć sprzedaży. Zarówno poprzez przedstawicielstwa handlowe spółki, jak i partnerów handlowych.

nieć na rynku francuskim. Jednak wciąż gros sprzedaży odbywa się w Polsce i dlatego priorytetem jest rozbudowa istniejącej sieci handlowej. ■ Urszula Światłowska

Dalsze plany inwestycyjne to doskonalenie dywersyfikacji sprzedaży i rozwój istniejących kanałów oraz pozyskiwanie nowych rynków zbytu. Także poza granicami kraju. W tej chwili M&S Pomorska Fabryka Okien eksportuje ok. 25-30% produkcji. Spółka już obecna jest m.in. w Niemczech, Szwecji, Holandii, Hiszpanii, Islandii, Belgii, Wielkiej Brytanii oraz w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Teraz szykuje się, by mocniej zaist-

Produkcja okien w latach 2006–2008 (w mln sztuk) 2006 2007 2008

10,7 12,2 13,1

Źródło: Centrum Analiz Branżowych

Fabryka M&S - Słupsk

Struktura produkcji okien wg materiału w latach 2006–2008 Okna drewniane Okna tworzywowe Okna stalowe Okna aluminiowe

27,2 71,3 0,4 1,1

Źródło: Centrum Analiz Branżowych

Co warto widzieć o paszporcie energetycznym - Paszport energetyczny jest dokumentem określającym, wg przyjętych klas energetycznych (gdzie A oznacza najlepszy, a G najgorszy), stan faktyczny budynku/lokalu pod względem jego energochłonności. - Paszport energetyczny jest przypisany dla budynku/lokalu, a nie do właściciela czy użytkownika. - Świadectwo energetyczne jest ważne przez 10 lat. - Certyfikat energetyczny jest załącznikiem do książki obiektu budowlanego. - Paszport energetyczny ma formę pisemną oraz elektroniczną. Elektroniczna forma umożliwia rejestrację wystawionego paszportu energetycznego w krajowym rejestrze świadectw. Źródło: www.paszportenergetyczny.pl

28 | Polski Przemysł


:!-+)¬$2:7)/7%


Inteligentny dom Firma Nexwell Engineering to polski projektant i producent systemów automatyki domowej. Sztandarowy produkt - NEXO – to system automatyki domowej, który łączy w sobie system alarmowy, sterowanie oświetleniem, sterowanie ogrzewaniem, monitoring wideo, wideodomofon. Takie rozwiązanie zapewnia oprócz niewątpliwej wygody i luksusu, również wymierne korzyści. System jest przyjazny dla użytkowników w różnym wieku. Nie byłoby to możliwe bez szeroko rozbudowanych interfejsów indywidualnie programowanych dla domowników, serwisantów i administratorów.

N

owoczesnym projektom architektonicznym przyświeca kilka nadrzędnych celów: zapewnić mieszkańcom komfortowe warunki, najwyższe bezpieczeństwo domowników i majątku oraz maksymalne oszczędności energii i wody. Odpowiedzią okazują się nowoczesne technologie, łączące najnowocześniejszą myśl techniczną z rozwiązaniami przyjaznymi dla użytkownika. W ten nurt wpisują się technologie, zwane potocznie inteligentnym domem.

30 | Polski Przemysł

Inteligentny dom to jednak tak naprawdę ciągle jeszcze idea i chwyt marketingowy – nie powstał jeszcze system prawdziwie inteligentny, wychodzący naprzeciw potrzebom człowieka. Sam pomysł automatyzacji zarządzania energią i elementów infrastruktury budynku pochodzi z lat siedemdziesiątych i dotyczył głównie wielkich obiektów, w których optymalizacja kosztów zużycia energii budynku przekładała się na bardzo konkretne różnice w rachunkach za media. Tego typu automatyzacja szła w parze z ograniczeniem codziennych czynności związa-

nych z administracją budynku, więc już dziś w przypadku zwłaszcza dużych budynków wygoda inteligentnych instalacji nie jest luksusem, ale powoli staje się koniecznością. Należy podkreślić, że potencjalny rynek urządzeń z dziedziny automatyki domowej jest w tym momencie ogromny. W Polsce obecnie buduje się bardzo dużo, a kryzys dla budownictwa indywidualnego w pewnym sensie można nazwać korektą po boomie budowlanym z lat 2005-2008. W każdej nowo powstałej inwestycji mamy do czy-


Wrocławski Park Technologiczny

nienia z elementami automatyki domowej, a różnice w zastosowanych rozwiązaniach można nazwać pewnego rodzaju różnicami generacji rozwiązań. O ile kiedyś rzadko stosowano automaty bramowe, elektryczne rolety czy nawet instalacje alarmowe, to dziś już są to elementy, które stosuje się powszechnie. To, czy inwestorzy pójdą krok dalej i będą chcieli integrować te inne elementy automatyki domowej poprzez jakiś jeden wspólny dla nich system zarządzania budynkiem, jest właśnie różnicą tych generacji rozwiązań. Korzyści w stosowaniu systemów zarządzania automatyką domową jeszcze nie są powszechnie zrozumiane, a w przypadku wielu jeszcze ciągle budzą wątpliwości. Jest to zdrowy objaw, wbrew pozorom sprzyjający rozwojowi rynku, który w Polsce jeszcze ciągle jest jednak nowością i kojarzy się bardziej z ekstrawagancją majętnych inwestorów niż zwykłym praktycznym podejściem do nowoczesnych rozwiązań. Mało kto dostrzega wartość inteligentnych instalacji domowych w aspekcie psychologicznym. Dom, czyli miejsce najważniejsze dla każdego człowieka, i jego wyposażenie, oświetlenie, akustyka czy nawet układ pomieszczeń mogą mieć znaczący wpływ na

Mikroprzedsiebiorca Roku 2009

domowników. Inteligentna instalacja jest takim elementem domu, który tym bardziej należy brać po uwagę przy takich rozważaniach. Liczne udogodnienia funkcjonalne motywowane oszczędnościami to oczywistość, którą można analizować, obliczać i określić wymiernie ich skuteczność. Jednak inteligentne domy oferują dużo więcej, a można to poczuć dopiero, gdy trochę się z nim „pożyje”. Inteligentne domy wyręczają domowników w wielu czynnościach, które wykonuje się podświadomie, oraz takich, o których zapomnieć nie powinniśmy, ale zwykle jednak gdzieś umykają. Firmą wychodzącą naprzeciw coraz wyższym wymaganiom inwestorów, starającą się spełnić ich oczekiwania jest Nexwell Engineering, która w bieżącym roku została zwycięzcą konkursu „Mikroprzedsiębiorca Roku”, a w ubiegłym wygrała w dolnośląskiej edycji konkursu ,,Krajowi Liderzy Innowacji 2008’’ w kategorii ,,Innowacyjny produkt’’. U fundamentów powstania głównej linii produktów leżą wieloletnie prace naukowo-badawcze grupy zaprzyjaźnionych studentów Politechniki Wrocławskiej. Poprowadzili projekt, który miał na celu stworze-

nie całej platformy gotowych rozwiązań dla powstania bardzo nowoczesnego systemu alarmowego. Podstawową dziedziną innowacji w tym systemie alarmowym jest architektura zapewniająca swobodny rozwój systemu o elementy, które w ostatecznym kształcie można by zamknąć w tym, co dziś modnie marketingowo nazywa się „Inteligentnym Domem”. Taki sposób ujęcia tematu jest jedną z cech wyróżniającą system na rynku. Stworzono bardzo nowoczesny alarm, spełniający wszelkie funkcje pożądane przez klientów urządzeń z kategorii: ochrona mienia. Stworzono do tego bardzo stabilne oprogramowanie i postarano się o ekskluzywny interfejs użytkownika – panel dotykowy, do którego grafikę stworzyli studenci wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Korzystając z oferty Wrocławskiego Parku Technologicznego w 2006 zarejestrowano firmę Nexwell Engeenering. Ponieważ Park Technologiczny zapewniał w dużym stopniu infrastrukturę do prowadzenia działalności projektowej i częściowo również produkcyjnej, sporo problemów związanych z rozpoczęciem działalności zostało już na samym początku rozwiązanych. Od tego czasu firma produkuje i rozwija system automatyki domowej NEXO. Konstruktorzy i programiści dodają nowe urządzenia, nowe funkcje. Nastąpiły też zmiany w otoczeniu firmy. Obecnie realizacje przeprowadza grupa kilkudziesięciu stale współpracujących firm instalacyjnych i powoli budowana jest ogólnopolska sieć dystrybucyjna. Oprócz zdobycia przez Nexwell Engineering kilku ważnych nagród, istotne jest uznanie wśród klientów i fakt, że od czasu premiery rozwiązań linii urządzeń TUKAN instalatorzy bardziej znanych systemów inteligentnych domów już podczas szkoleń deklarują chęć stosowania rozwiązań proponowanych przez firmę. Nie byłoby to możliwe bez szeroko rozbudowanych interfejsów indywidualnie programowanych dla domowników, serwisantów i administratorów. Zatem już teraz wiodący produkt jest bardzo dobrze odbierany przez branżystów. Jednym z celów firmy Nexwell jest zweryfikowanie takiego poglądu, że inteligentna instalacja to luksus dla nielicznych. Stara się tak konstruować urządzenia, aby były na tyle wszechstronne, by zastępować komponenty, które zwykle tworzą osobne, nie potrafiące komunikować się wzajemnie podsystemy, a koszty tych podsystemów kupowanych i instalowanych osobno są Polski Przemysł | 31


porównywalne do systemu oferowanego przez Nexwell. Jeśli klient chce zamontować alarm, automatycznie otwierane bramy, wideodomofon, automatykę zraszaczy ogrodowych, automatykę oświetlenia, rolet etc., powinien wybrać system, który będzie oferował dużo więcej za podobne lub mniejsze pieniądze. Oczywiście stosowanie inteligentnych instalacji sprzyja również oszczędności energii i w perspektywie coraz droższych mediów znaczenie również tego czynnika rośnie. Jednak trudno jest określić skalę takich oszczędności, ponieważ zależą one od bardzo wielu czynników, wśród których najważniejsze to nawyki użytkowników, sposób zaprogramowania i infrastruktura budynku. Wyobraźmy sobie np. rodzinę, która z pełnym zaangażowaniem zawsze włącza i wyłącza za sobą oświetlenie, ciągle robi korekty ogrzewania, nawet wtedy, gdy otwiera okno. W takim wypadku automatyka domowa nie zapewni lepszego bilansu energetycznego,

alarmowego. W przypadku produktu NEXO firmy Nexwell jest inaczej – jest systemem automatyki domowej i w równym stopniu jest też systemem alarmowym. Ma to kapitalne znaczenie dla całości. Przede wszystkim wszelka sensoryka systemu alarmowego normalnie uczestniczy w procesach automatyki i odwrotnie – sensoryka systemu automatyki może normalnie uczestniczyć w funkcjach alarmowych. Jest to bardzo istotne, gdyż w taki sposób, nie powiększając sztucznie infrastruktury czujników, można tworzyć bardzo szczelne systemy alarmowe i bardzo funkcjonalną automatykę. Dodatkowo infrastruktura każdego z wejść systemu pozwala podłączać niemal dowolne urządzenia czujnikowe – każde z nich oferuje obsługę sygnałów binarnych, binarnych parametryzowanych, w tym niskoczułych, analogowych rezystancyjnych lub napięciowych, licznikowych etc. Generalnie rzecz ujmując, zawsze znajdzie się sposób, by do

ale gdy każdy pomyśli, jak wiele trudu i uwagi kosztuje utrzymanie takiego reżimu, zrozumie, że automatyka domowa jest świetnym rozwiązaniem.

takiego wejścia podłączyć dowolny czujnik. Również w kręgu systemów alarmowych innowacją jest stosowanie panelu dotykowego, a w przypadku automatyki domowej prawdopodobnie nie ma na rynku takiego oprogramowania do panelu dotykowego, które oferowałoby tak szerokie możliwości administrowania systemem. Dodatkowo można jeszcze podkreślić dość ciekawą funkcję odrębności urządzeń sterujących – ewentualna usterka któregokolwiek elementu systemu nie spowoduje jego paraliżu. Rzadkością jest również łączenie funkcji wideodomofonu i monitoringu CCTV, co w NEXO jest możliwe od ponad roku. Również „filozofia”

Oczywiście nagrody bardzo sprzyjają budowie zaufania do marki, co jest szczególnie ważne w tej branży. Ktokolwiek przyjrzy się innowacyjnym rozwiązaniom firmy, będzie później szukał potwierdzenia wartości tych pomysłów właśnie w uznanych nagrodach czy niezależnych opiniach. Tu również produkt firmy wyróżnia się. Nie ma bowiem na rynku innego systemu automatyki domowej, który opierałby się na platformie systemu 32 | Polski Przemysł

instalacji produktu jest bardzo podobna do sposobu instalowania systemów alarmowych. Jest to sposób działania w formie Plug & Play. Dzięki temu system nie wymaga żadnych szczególnych zmian w strukturze okablowania elektryki oraz sprawia, że NEXO instaluje się stosunkowo łatwo i szybko. Celem firmy Nexwell Engineering jest takie zaprojektowanie systemu NEXO, aby ten mógł łatwo integrować wszystkie urządzenia na stałe instalowane w każdym nowo powstałym domu. Już dziś firma oferuje możliwość automatyzacji około 80% urządzeń występujących w domu. Bazą systemu jest płyta zawierająca w pełni funkcjonalny system alarmowy. To, czy klient wykorzysta te funkcje zależy tylko od niego. Jednak bardzo rzadko zdarza się, by ktoś tej funkcji nie wykorzystał. Czasem klienci życzą sobie zintegrowanie systemu alarmowego z tym, który już mają, i takie połączenie jest w NEXO


możliwe. Jednak nikt nie wybiera tego produktu dla samego systemu alarmowego. Do tego na ogół dochodzi sterowanie rolet, oświetleniem (w tym tzw. sceny świetlne), sterownie bramami garażowymi i wjazdowymi oraz sterowanie ogrzewaniem. Często taki zestaw funkcji poszerzany jest o sterowanie np. zraszaczami ogrodowymi w zależności od czynników pogodowych, czy nawet różnymi urządzeniami takimi jak pompy hydrauliczne, pompy ciepła, rekuperatory itp. Możliwości wykorzystania sprzętu w ogromnej mierze zależą od pomysłowości instalatora i jego klienta. Opinie partnerów i klientów Nexwell Engineering świadczą o tym, że firma jest postrzegana jako bardzo solidna i konkurencyjna cenowo. Proces projektowania i produkcji jest realizowany w Polsce, a to z kolei sprzyja dobrej relacji cenowej zwłaszcza w stosunku do podobnych rozwiązań zachodnich producentów. Jednak to tylko jeden z kilku ważnych czynników konkurencyjności i wynika bardziej z koncepcji produktu niż z walki cenowej, która często nie idzie w parze z jakością. Przedstawiciele firmy starają się optymalizować jej koszt do pewnego zdrowego minimum, zachowując podobne, jeśli nie większe możliwości. Czynnikiem sprzyjającym konkurencyjności firmy jest podobna filozofia montażu, co w przypadku systemu alarmowego równoznaczne jest z zachowaniem klasycz-

nej struktury instalacji elektrycznej. Wszystko to razem sprawia, że nie trzeba przeprowadzać mnóstwa szkoleń, wykonywać wielu specjalnych prac instalacyjnych itp. oraz powoduje, że zarówno przyszłych klientów, jak i instalatorów dość prosto przekonać do oferty Nexwell. Jeszcze jest zbyt wcześnie, aby jednoznacznie określić pozycję firmy wśród innych tego typu firm na naszym rynku. Nexwell Engineering istnieje od 3 lat, a wiodący produkt do dyspozycji instalatorów został oddany nieco ponad rok temu. Jednak już teraz odczuwalne jest bardzo duże zainteresowanie i dynamiczny wzrost sprzedaży. W tym momencie informacja o produkcie ma kluczowe znaczenie, ponieważ rynek systemów automatyki domowej i inteligentnych domów w Polsce jest młody, a poszczególne rozwiązania są mało znane. I rzecz w tym, aby firma pierwsza zainteresowała swoim produktem potencjalnych klientów, gdyż na tle konkurencji wypada bardzo korzystnie. Rynek systemów inteligentnego domu dopiero kształtuje się w naszym kraju, ale już teraz widać większe zainteresowanie ofertą firmy. Do najważniejszych zadań na najbliższe miesiące przedstawiciele firmy zaliczają ciągły rozwój produktu i ukierunkowanie na spełnienie wymagań większych odbiorców związanych z deweloperami i dużymi systemami. Oczywiście budownictwo indywidu-

alne nie zostaje pominięte i w dalszym ciągu są planowane prace związane z rozwojem produktów dedykowanych na ten rynek. Celem jest również zwiększenie w ciągu najbliższych miesięcy potencjału produkcyjnego i logistycznego. Przedstawiciele Nexwell Engineering sądzą, że ciągu kilku lat firma wdroży technologię, którą będzie można nazwać jeśli nie inteligentnym, to przynajmniej uczącym się domem. Niekiedy okazuje się, że system NEXO jest traktowany jako sterownik do zarządzania różnymi procesami technologicznymi. Jest to ściśle powiązane z automatyką budynku o charakterze przemysłowym i niemającym wiele wspólnego z budynkiem mieszkalnym. Powstają pomysły, aby panel dotykowy i płytę główną systemu wykorzystywać jako uniwersalny interfejs użytkownika do automatyki opartej na sterownikach PLC. Wszystkie te pomysły są w tym momencie raczej na marginesie działalności firmy, niemniej jednak konstruktorzy i informatycy wsłuchują się dość uważnie w nowe potrzeby i starają dopasować możliwości platformy do zgłaszanych sugestii i propozycji. Już dziś najbardziej doświadczeni automatycy dostrzegają te możliwości i są skłonni je wykorzystywać. System NEXO znajduje zastosowanie w aplikacjach, o których wcześniej firma nawet nie myślała. ■ Marta Smyda

Polski Przemysł | 33


Ujarzmić O czwartym stanie skupienia materii z właścicielem firmy STIGAL, Marcinem Stępniem, rozmawia Szymon Wojciechowski.

S

tigal specjalizuje się w produkcji maszyn sterowanych CNC do cięcia plazmowego i tlenowego oraz urządzeń specjalnych automatyzujących procesy spawalnicze. Można śmiało powiedzieć, że Stigal wyznacza standardy w produkcji wypalarek plazmowych. Dzięki zastosowaniu materiałów o najwyższej jakości, dokładnie dobranym podzespołom, modułowości produktów firmy oraz niezawodnemu i przyjaznemu oprogramowaniu, firma znajduje się w ścisłej czołówce polskich producentów i nie może narzekać na brak klientów. W tej dość wą-

skiej branży liczy się umiejętność dostosowania do potrzeb rynku i wciąż rosnących wymagań odbiorców oraz stałe wyprzedzanie konkurencji o jeden krok. Specjaliści ze Stigala potrafią to robić – potrafią unowocześniać i modyfikować swoje wypalarki w szybkim tempie, zaprojektować maszyny specjalne oraz wprowadzić technologie, jakich jeszcze nikt nie posiada. O działalności firmy, wyznaczaniu nowych kierunków w konstrukcji wypalarek oraz sposobach na utrzymanie czołowej pozycji w branży opowiada prezes firmy Stigal Marcin Stępień.

Mówimy o wypalarkach plazmowych, a większości ludzi plazma kojarzy się raczej z telewizorem. – Plazma to czwarty stan skupienia materii. Zjonizowany gaz o odpowiednio dużej koncentracji cząstek naładowanych. Technologia cięcia plazmowego to, najogólniej mówiąc, wprowadzenie pod ciśnieniem silnej wiązki zjonizowanego gazu w strukturę ciętego materiału. Ogromna temperatura łuku plazmowego powoduje wytopienie i odparowanie materiału z miejsca cięcia. Jako że czynnikiem jonizującym jest łuk elektryczny,


narzuca to stosowanie technologii głównie przy cięciu materiałów przewodzących. Blach, rur, profili stalowych. Technologia znana od dawna. Co w takim razie przesądziło o sukcesie Waszej firmy na rynku? – Kilka rzeczy. Pierwszą z nich jest to, że opieramy się na własnych rozwiązaniach i konstrukcjach. Dlatego nie musimy dostosowywać naszych maszyn do kupionych od zewnętrznych firm układów i systemów. Unowocześnianie i wprowadzanie zmian też jest błyskawiczne, z uwagi na to, że sami projektujemy i wykonujemy układy i oprogramowanie do nich. Kolejnym elementem prowadzącym do sukcesu było założenie, że nasze maszyny będą miały budowę modułową. Dla nas jest to utrudnienie na etapie produkcji i projektowania, ale korzyści, jakie przynosi to naszym klientom, są nie do przecenienia.

Co to daje klientom? – Praktycznie brak przerw w pracy. Wynika to stąd, że nasze wypalarki są naszpikowane systemami samodiagnostyki i sygnalizacji nieprawidłowości. W przypadku zauważenia takiego sygnału klient dzwoni do nas i opisuje nam sygnalizację. Z reguły usuwamy ją zdalnie, wysyłając odbiorcy kod lub plik internetowo. Jeżeli jest to usterka niemożliwa do usunięcia programowo, to na końcu zmiany operator wyciąga z maszyny moduł i wysyła do nas. W tym momencie my wysyłamy taki moduł do niego. W efekcie od rana można pracować na urządzeniu bez oczekiwania na serwis i – co równie ważne – koszt takiego serwisu ograniczony zostaje do kosztów części i przesyłki kurierskiej. Proszę to sobie przeliczyć na złotówki, biorąc pod uwagę średnie oczekiwanie na serwis, czyli konkretne straty finansowe, plus koszty związane z serwisem. Dla nas to pod pewnymi względami też dobre rozwiązanie, gdyż nasz serwis jest stale dostępny i nie musieliśmy zwiększać składu osobowego tego działu. Powstają dzięki temu zupełnie unikalne maszyny, które nie tylko wykrawają detale, ale też np. spawają. Tak powstała choćby maszyna Stig Weld przeznaczona do spawania ceowników do blach. Stosowana jest przez producentów kontenerów, burt skrzyń ładunkowych i wagonów. Zastępuje ona pracę

kilku ludzi, zwiększając przy tym dokładność pracy. Maszyna dociska ceownik do arkusza blachy, po czym spawa jednocześnie jego obie strony na całej długości. Spawy nie dość, że są perfekcyjnie równe, to na dodatek szybko wykonane. Ostatnio pochwaliliście się wprowadzeniem nowej technologii cięcia na nasz rynek. – Technologia nie jest taka nowa, ale nie wiedzieć czemu zupełnie nieznana w Polsce. Chodzi o WMS, czyli cięcie plazmowe w osłonie mgły wodnej. Do tej pory u nas popularne było cięcie stali nierdzewnej za pomocą plazmy w osłonie gazów szlachetnych. Koszt takiego cięcia nie należy do najmniejszych. Poza tym problemem było cięcie cienkich blach, gdyż wymagany amperaż oscylował w okolicy 100. Sprowadziliśmy ze Stanów Zjednoczonych technologię firmy Thermal Dynamics, która jest ze wszech miar lepsza. Nie dość, że możemy ciąć cienkie i grube blachy, to jeszcze ich brzegi nie mają przebarwień i są łatwo spawalne. Jakby tego było mało, woda chłodzi materiał podczas cięcia i praktycznie nie występuje odkształcenie cieplne blachy. Biorąc pod uwagę, że chło-

dzi ona również palnik i dyszę, przedłużając znacznie czas ich pracy, mamy technologię idealną. Wystarczy porównać koszt wody, której zużycie i tak jest bardzo małe, oraz koszt gazów szlachetnych, plus koszt zużytych dysz i katod. Wynik przemawia wyraźnie za technologią WMS. Trudno się dziwić, że wzbudziła takie zainteresowanie naszych odbiorców. Á propos odbiorców. Jak obecny kryzys wpłynął na Waszą firmę? – Jak każda firma w kraju, również i my odczuliśmy spadek liczby klientów, jednak nie tak dramatyczny, jak był przewidywany. Ta tendencja się skończyła i ostatnio odnotowaliśmy ponowny wzrost. Cieszy nas to tym bardziej, że złotówka znów zyskuje na wartości. Dla nas to ważne, bo kilka najwyższej klasy drogich komponentów importujemy. Wykorzystaliśmy kryzys na swoją korzyść. Dzięki spowolnieniu produkcji udało się nam skupić na opracowaniu i wprowadzeniu kilku nowych rozwiązań. Przy normalnym tempie produkcji musiałyby jeszcze poczekać. Dzięki temu wychodzimy z kryzysu z nowocześniejszymi maszynami.

Ploter STIGAL Dynamic 1500

Polski Przemysł | 35


Czy to naprawdę jest potrzebne? – Tu nie chodzi tylko o wygodę operatora, ale i o bezpieczeństwo. Sterownik posiada nie tylko możliwość wpływania na parametry, ale i wyłącznik bezpieczeństwa. Czas awaryjnego wyłączenia jest równy refleksowi człowieka. W tradycyjnej wersji dochodzi droga do najbliższego wyłącznika. W przypadku dużej maszyny to może być nawet sporo metrów. Jeszcze kilkanaście lat temu ludzie nie uważali za konieczne używanie bezprzewodowego sterownika do telewizorów. Przecież można wstać z fotela i sobie nacisnąć. A dzisiaj? Proszę spytać któregokolwiek z producentów czy ma w ofercie urządzenie bez pilota. A Pan? Kupiłby Pan telewizor albo DVD bez pilota? Tak wyznacza się nowe standardy. Inni producenci muszą za nami nadążyć, inaczej rynek ich zweryfikuje. Jak wygląda konkurencyjność w Waszej branży?

W jakim stopniu tworzone przez Was maszyny to produkt polski? – W bardzo dużym. Importujemy tylko te rzeczy, których albo nie ma w kraju, albo nie spełniają naszych bardzo wysokich wymagań. Głównie chodzi o agregaty plazmowe. Testowaliśmy wiele marek, biorąc pod uwagę zarówno te uznane, jak i te o gorszej opinii. Wybraliśmy dwie firmy, z którymi nawiązaliśmy bezpośrednią współpracę. W zależności od wymagań klienta, w naszych wypalarkach stosujemy agregaty firmy Thermal Dynamics albo Cebora. Cała reszta, w tym najważniejszy ze składników, rozwiązania autorskie, jest z Polski. Czy Wasze biuro projektowe często ma pomysł na kolejne, nowe urządzenie? – Od modelowania komputerowego 3D do ścieżek na płytce drukowanej wszystko projektujemy u siebie. Dzięki temu każdą zmianę możemy wprowadzić już w następnej maszynie. Właśnie dzięki temu kolejna jest lepsza od poprzedniej, a dzięki budowie modułowej mamy możliwość wprowadzania unowocześnień nawet w maszynach, które już pracują u klienta. Takie zmiany dokony-

36 | Polski Przemysł

wane są na bieżąco. Nie ma opóźnienia. Czas realizacji kolejnego ulepszenia pokrywa się z czasem budowy kolejnego egzemplarza maszyny. Pomysły rodzą się bardzo często. Są to niekiedy drobne usprawnienia, a czasami przełomowe rozwiązania wyznaczające nowe trendy w budowie wypalarek. Tak było w przypadku wprowadzenia do maszyn systemu ECTS. Jest to elektroniczny system sterowania stołem odciągowym, pozwalający na dowolne aktywowanie sekcji odciągowych stołu roboczego. Nie dość, że podwyższa sprawność usuwania dymów i pyłów, poprawia komfort pracy, to jeszcze chroni środowisko i samą maszynę. Przy nowych maszynach szybkość cięcia jest już tak duża, że tradycyjne systemy włączania sekcji stołu są niewystarczające. W efekcie dym uwalnia się do otoczenia. ECTS likwiduje ten problem, a jako programowalny umożliwia bezdymne cięcie praktycznie każdych elementów. Jako jedyni oferujemy też bezprzewodowy system sterowania wypalarką plazmową, pozwalający na wygodną pracę operatora i bezpośrednią obserwację miejsca cięcia.

– Jest kilku producentów w kraju, którzy funkcjonują od lat i uzyskali jakiś status. Maszyny z importu są nabywane rzadziej, z uwagi na cenę. Tak więc rywalizacja odbywa się raczej pomiędzy producentami krajowymi. Ogólnie znamy swoje rozwiązania techniczne. Konkurencja jest nam bardzo potrzebna. Może to brzmi nietypowo, bo wielu producentów woli funkcjonować w warunkach monopolu. Jednak zmusza ona do ciągłego udoskonalania naszych urządzeń, więc w tym sensie jest jak najbardziej pożądana. Już teraz wiele zagranicznych wypalarek zostało z tyłu dzięki szybkiemu postępowi producentów krajowych. Nie tylko naszej firmy. Czy to znaczy że zaczniecie eksport? – Już zaczęliśmy. Jednak nadal priorytetem jest nasz kraj. Eksport zwiększymy po przeniesieniu się do nowej siedziby. Nie mieścimy się już z produkcją i realizacją zleceń w dotychczasowym lokum. Rozpoczęliśmy prace przy nowych halach, ale kryzys zwolnił nieco nasze tempo. Jak ważne przy Waszych urządzeniach jest oprogramowanie? – Jest jednym z podstawowych elementów składowych maszyny. Nie można jednak powiedzieć, że ważniejszym lub mniej waż-


nym niż inne. Od początku istnienia firmy postanowiliśmy tworzyć oprogramowanie we własnym zakresie, bazując na środowisku Windows. Dopiero niedawno wszystkie firmy dorównały do nas, stosując ten standard w swoich wypalarkach, co dobitnie świadczy o tym, że konkurencja stara się za nami nadążyć. Stworzyliśmy własny interfejs użytkownika, za pomocą którego operator komunikuje się z wypalarką. Jest na tyle przyjazny, że nawet osoby, które nigdy nie miały do czynienia z maszynami CNC, po krótkim szkoleniu sprawnie obsługują nasze urządzenie. Składa się na to kilka dodatkowych podprogramów, które działając w tle odciążają operatora, który może skupić się na kontroli pracy. Wszystkie ustawienia wypalarka ustala sobie sama, na podstawie programu do automatycznego doboru parametrów cięcia. W tle działa zespół napięciowego regulatora wysokości palnika, system podwójnego przebijania materiału, który chroni palnik i dysze przed zachlapaniem ciekłym metalem, dynamiczny system detekcji materiału i kilka innych podprogramów, których próżno by szukać w wypalarkach innych firm. Wszystkie one współpracują ze sobą, będąc elementami składowymi stworzonego przez nas systemu. W innych wypalarkach niejednokrotnie można spotkać pojedyncze, podobne rozwiązania, lecz nigdzie nie są one integralną częścią oprogramowania. Wymagają zatem osobnego sterowania tym układem i ręcznego wprowadzania danych, parametrów, czy regulacji. Czy można powiedzieć, że oferowane przez Was produkty są drogie? – Na pewno można powiedzieć, że nie są tanie. Każdy producent zwraca uwagę na to, żeby jego produkt nie był za drogi. Często prowadzi to do zastosowania nieco gorszych materiałów, aby ciąć koszty. My nie możemy sobie na to pozwolić. Proszę spojrzeć na półki. Nie znajdzie pan tu ani jednego elementu z gorszego gatunku. Nawet najmniejsza śrubka czy nakrętka jest kupowana od producenta, gwarantującego nam jakość. Nie konkurujemy ceną. To nie ma sensu. Każdy klient ma możliwość wyboru. Tak jak każdy może kupić sobie fiata, może też kupić mercedesa. Wybór zawsze należy do niego. My, oddając klientowi nasz produkt, wiemy, że jest on wart swojej ceny. Poza tym klient, kupując nasz produkt, kupuje jednocześnie naszą opiekę nad maszyną.

maszyny w różnych, często ekstremalnych sytuacjach. Można powiedzieć, że nasi klienci, pracując, prowadzą dla nas badania. Dzięki temu mamy wystarczającą ilość danych do zrobienia kolejnego kroku naprzód.

kat jakości. Proszę, tu jest pismo od posiadacza pierwszej naszej maszyny. Nadal współpracujemy z tym zakładem, jak zresztą z każdym innym, gdzie pracuje jakaś nasza wypalarka.

Sytuacja sprzed kilku tygodni. Operator suwnicy zahaczył o naszą maszynę i szarpnął ją, brutalnie wyrywając z łoża. Po ocenie technicznej i dokonaniu pomiarów geometrii maszyny okazało się, że wymiany potrzebują jedynie uszkodzone elementy jezdne i rolki. Maszyna wytrzymała bez odkształceń taki szalony eksperyment. Otrzymaliśmy więc doskonały materiał badawczy i dane z praktycznych pomiarów wytrzymałości naszej maszyny. Potwierdziły one słuszność naszych założeń konstrukcyjnych. Niejako przy okazji dodam, że nie mamy problemu z wykonaniem jakiejkolwiek części do maszyny, której już nie produkujemy. Dzięki elektronicznej dokumentacji maszyny jesteśmy w stanie dostarczyć każdy element, wykonując go w miarę potrzeby. Na dodatek część nie będzie droższa od tej wykonywanej do nowych maszyn. Każda ma u nas swoją kartotekę. Dzięki temu klient nigdy nie zostanie „na lodzie”. Nawet po zmianie właściciela maszyny, dla nas nic się nie zmienia. Takie rozwiązanie zaczerpnęliśmy z firmy Rolls Royce. Sprawdza się znakomicie.

Czy produkujecie również maszyny na zamówienie?

Czyli serwis?

Czy posiadacie Państwo certyfikaty lub nagrody, którymi można się pochwalić?

– Nie do końca. Opiekujemy się nimi jak dziećmi. Odwrotność systemu „sprzedać i zapomnieć”. Wychodzimy z innego założenia. Opieka nad maszyną, poza wdzięcznością klienta, daje nam bezcenne źródło informacji o zachowaniu się maszyny w skrajnie różnych warunkach eksploatacyjnych. Otrzymujemy dane o stopniu zużycia poszczególnych elementów, o zachowaniu

– Oczywiście i każdy zainteresowany znajdzie to choćby na stronie internetowej. Jest jednak coś, co jest najcenniejszym wyróżnieniem. To listy referencyjne od naszych klientów. Gdyby byli niezadowoleni z maszyny, to nigdy nie daliby nam referencji. A tak mamy potwierdzenie słuszności naszych działań. Jak Pan widzi są to dziesiątki pięknych pism. To jest właśnie nasz certyfi-

– Jak najbardziej. To są wyzwania testujące naszą inwencję twórczą. Odejście od standardowego pojęcia wypalarki często otwiera nam drogę do nowych rozwiązań. Teraz w trakcie realizacji jest projekt kolejnej nietypowej maszyny do automatyzacji procesu spawalniczego. Maszyna ma za zadanie spawać kompletne belki podsufitowe, tzw. blachownice. Element konstrukcji prawie każdej hali. Z założenia spaw musi być perfekcyjny technicznie, zarówno jako wytrzymała spoina, jak i element definiujący geometrię belki. Wyzwanie, jakie lubimy podejmować. Takim wyzwaniem było też przebudowanie wypalarki innego producenta, który, mówiąc najoględniej, nie był zainteresowany dalszym serwisowaniem swojej maszyny. Mając już dosyć ciągłych awarii, użytkownik zwrócił się do wszystkich innych firm z prośbą o pomoc. Nikt (włącznie z nami) nie chciał się podjąć zadania, bo wiąże się to z rozwiązaniem szeregu sprzecznych ze sobą technicznych problemów. Jednak desperacja klienta była tak duża, że postanowił zapłacić naprawdę duże pieniądze, żeby tylko maszyna zaczęła normalnie pracować. Jako jedyni „podjęliśmy rękawicę”. Maszyna pracuje do dziś praktycznie bezawaryjnie. Jakiej firmy to była maszyna? – Nie powiem. Tak nie konkurujemy. Wystarczy, że zadowolony klient polecił nas innym. Dziękuję za rozmowę. ■ Polski Przemysł | 37


FM Leżajsk

stawia na – W trudnych czasach nie można sobie pozwolić na stanie w miejscu. Trzeba się rozwijać – mówi Leszek Kurasz, prezes Fabryki Maszyn w Leżajsku. Żeby przekonać się o tym, że te słowa są prawdziwe wystarczy spróbować umówić się na spotkanie z prezesem, którego kalendarz jest wypełniony po brzegi. Większość działań, które podejmuje zarząd firmy w ostatnich miesiącach, podporządkowane jest strategii rozwoju i zabiegania o nowe obszary rynku. 38 | Polski Przemysł

USŁUGI

Fabryka Maszyn w Leżajsku działa od prawie 40 lat i specjalizuje się w produkcji betonomieszarek, wózków elektrycznych i wałów Cardana. W tym roku największy polski producent betonomieszarek samochodowych hydraulicznych, podzespołów, części zamiennych oraz wózków akumulatorowych i agregatów prądotwórczych postanowił zmienić rynkową strategię. Firma nie ukrywa, że zmiany spowodowane są niełatwą sytuacją, jaka panuje dziś na rynku budowlanym. Dlatego FM

Leżajsk, która do końca 2008 r. koncentrowała się wyłącznie na produkcji, postanowiła wprowadzić do swojej oferty nowe elementy. – Pod koniec ubiegłego roku można było już zauważyć wyraźne symptomy kryzysu. Żeby przeciwdziałać jego skutkom i wpływowi, jaki przewidywaliśmy, że będzie on miał także na nasz zakład, postanowiliśmy wpisać do umowy spółki nowe specjalizacje – wyjaśnia prezes Kurasz. W ten sposób do palety wyrobów leżajskiej Fabryki weszły agregaty prądotwórcze o dużej mocy, które w zależności od potrzeb klienta oferowane


są w wersji obudowanej lub nie. Małe przenośne „elektrownie“, które mogą być wykorzystywane do produkcji prądu w miejscach, w których nie ma dostępu do linii wysokiego napięcia, np. na budowach, były już prezentowane na największych w Polsce targach energetycznych Energetab w Bielsku-Białej. Leżajska spółka poszerzyła też zakres swoich działań o całą paletę usług, takich jak obróbka metalu i spawanie. W nowej ofercie zakładu znalazła się też naprawa wszelkich typów urządzeń, które produkowane są w Leżajsku. Nie chodzi wyłącznie o maszyny, które wyrabia Fabryka, ale także o podobne, które są produkowane przez konkurencyjne firmy z całego świata. Dzięki temu firma może wykorzystać potencjał i know-how specjalistów z Leżajska przy remontach szerokiej gamy urządzeń sprzedawanych na rynku także przez firmy, które mają utrudnione możliwości prowadzenia serwisu na terenie Polski. Także obróbka metalu, która weszła do oferty FML na początku 2009 r. okazała się strzałem w dziesiątkę i szybko stała się bardzo ważnym elementem wspierającym rozwój zakładu. Rośnie nie tylko lista zamówień na tego typu usługi, ale także ich skala. Pod koniec września FM Leżajsk otrzymała np. zamówienie na 250 ton konstrukcji stalowych o ciężarze jednostkowym 8 ton. Dzięki temu ogromne hale produkcyjne (w sumie powierzchnia ponad 12 tys. m2), które świetnie nadają się do tego typu celów, mogą być – mimo spadku produkcji – w pełni wykorzystane.

Współpraca ponad konkurencją Wszystkie te działania podejmowane przez zarząd leżajskiej firmy mają jeden cel: utrzymanie zakładu i przeprowadzenie go przez okres niekorzystnej koniunktury bez konieczności dramatycznych redukcji zatrudnienia czy nawet wstrzymania produkcji.

Ze skutkami kryzysu, który szczególnie uderzył w branżę budowlaną, Fabryka Maszyn w Leżajsku walczy, wprowadzając do swojej oferty usługi i nowe produkty.

– Fabryka ma wciąż ogromny potencjał. Jesteśmy przecież jedynym w Polsce producentem betonomieszarek. Dlatego zależy nam na tym, by mimo trudnej sytuacji na rynku budowlanym utrzymać produkcję, tak by po przejściu przez trudny okres zakład mógł się dalej rozwijać i skutecznie konkurować na rynku – mówi prezes Leszek Kurasz. Jednym z ważnych elementów nowej strategii jest więc także współpraca z innymi, w tym wypadku konkurencyjnymi firmami, które działają na tym samym rynku producentów betonomieszarek. FML ma na koncie spory sukces w tym właśnie zakresie. – Niedawno udało nam się podpisać kontrakt na dostawę części do betonomieszarek z jednym z największych ich producentów w Europie. Kontrakt opiewa na cały 2010 rok, to bardzo dobra wiadomość dla naszego zakładu – mówi prezes Kurasz. Także jako współpracę, która przebiega ponad myśleniem w kategoriach konkurencji, można określić szeroko pojęte usługi związane z remontami betonomieszarek, które wprowadziła do swojej oferty FML. – Na polskim rynku budowlanym funkcjonuje bardzo wiele używanych urządzeń, przede wszystkim z Niemiec, ale także naszych. Zdajemy sobie sprawę z tego, że wiele firm, szukając oszczędności, nie będzie się decydować na zakup nowych maszyn, dlatego postanowiliśmy, idąc za potrzebą rynku, wyjść do klientów z ofertą przeprowadzania remontów używanych betonomieszarek – mówi prezes Leszek Kurasz. FM Leżajsk remontuje i naprawia więc nie tylko własne wyroby, które zużywają się podczas eksploatacji, ale także urządzenia innych, zachodnich firm, jak choćby znane w branży na całym świecie Libherr czy CIFA. Poszerzenie oferty usług było możliwe dzięki temu, że FM Leżajsk dysponuje odpowiednim zapleczem – zakładem o dużej powierzchni oraz wyspecjalizowaną kadrą. Niewątpliwie jednak dużym impulsem do pójścia w nowym kierunku, który mobilizował Polski Przemysł | 39


firmę już pod koniec 2008 roku, był nadchodzący kryzys. – Do 2007 roku sprzedawaliśmy średnio ok. 80 betonomieszarek w ciągu miesiąca. Dziś ta liczba jest wielokrotnie niższa. Widząc gwałtowny spadek zainteresowania klientów, firm budowlanych, dla których także liczba zleceń zaczęła gwałtownie topnieć, zdecydowaliśmy się na szybkie wprowadzenie zmian. Gdybyśmy ich nie wprowadzili, firma miałaby dziś bardzo duże problemy – przyznaje prezes leżajskiej Fabryki Maszyn. Największym z tych problemów, który dotyczy całej branży, jest oczywiście długotrwały zastój na rynku budowlanym. Co więcej nie

zapowiada się, by ta tendencja, która zaczęła się nasilać na wiosnę 2009 r., odwróciła się zbyt szybko, już choćby z tego powodu, że zima jest w budownictwie martwym sezonem.

prawiać na tyle, że odżywać zaczną nie tylko firmy z „pierwszej“ linii, czyli przedsiębiorstwa budowlane, ale także te z kolejnych ogniw łańcucha, jak producenci sprzętu budowlanego.

– Patrząc na naszych rynkowych odpowiedników z Zachodu, np. z Hiszpanii, takich jak firma JMBH, przypuszczamy, że scenariusz będzie podobny do tego, który oni przerobili już na własnej skórze. Wszystkie symptomy i zachowania rynku, które miały tam miejsce w związku z kryzysem, powielają się teraz u nas – przyznaje Leszek Kurasz. Dodaje, że z jego oceny wynika, że dopiero w 2010 roku sytuacja może zacząć się naprawdę po-

Trudne rynkowe wyzwania Zapaść, jaka ma miejsce w branży producentów urządzeń dla branży budowlanej, pogłębia się tym bardziej, że rynek, który jeszcze do niedawna bardzo dynamicznie się rozwijał, jest dziś przesycony sprzętem budowlanym. Firmy, które cierpią na zmniejszenie czy wręcz brak nowych zamówień, są zmuszone ograniczyć wszelkie własne inwestycje, nie chcą więc wydawać pieniędzy na nowe maszyny. Dodatkowym elementem utrudniającym sytuację polskich producentów jest fakt, że zachodnie firmy, walcząc o kurczący się rynek, nasilają ekspansję i zwiększają produkcję. – Włoska CIFA – znany i bardzo duży producent sprzętu budowlanego – została np. niedawno kupiona przez kapitał chiński i prowadzi działania w celu ugruntowania swojej pozycji. Walczymy więc dziś nie tylko z kryzysem, ale też z silną konkurencją – mówi Leszek Kurasz. Dodaje, że walka na tym ostatnim obszarze odbywa się przede wszystkim poprzez podnoszenie jakości produktów. FM Leżajsk skupia się obecnie na tym, by produkty były nie tylko wysokiej jakości pod względem technicznym, ale też wizualnym. Stąd zwiększa nacisk na kwestie związane z designem urządzeń. Niełatwym wyzwaniem, z którym zmierzyć muszą się firmy w kryzysie, jest także kwestia utrzymania zatrudnienia. – Nam udało się nawiązać bardzo dobrą współpracę, jakiej niejeden zakład mógłby nam z pewnością pozazdrościć, z działającymi w firmie związkami zawodowymi, czego skutkiem było dostosowanie zatrudnienia do zmian jakie przeszła firma – mówi prezes Kurasz.

40 | Polski Przemysł


Ostatecznie zwolnienia dotyczyły tylko tych stanowisk, które nie mogły funkcjonować ze względu na reorganizację produkcji. Firma w ramach porozumień ze związkami dokonała też obniżenia czasu pracy do 4/5 etatu, co pozwala obniżyć koszty funkcjonowania zakładu.

Targowe prezentacje

i usług. Niedawno FM Leżajsk prezentował się na wspomnianych wyżej targach energetycznych Energetab w Biesku-Białej. Na tej największej w branży energetycznej imprezie w Polsce FML demonstrował agregaty prądotwórcze, niezależne przenośne „elektrownie“, które powstają na bazie silników trzech znanych marek: Iveco, Mercedes i BMG.

W ostatnich miesiącach firma skupia się na intensywnej promocji nowych produktów

Dodajmy, że nie zmieniła się podstawowa linia produktów FML, w ofercie firmy są nadal

również pompy do betonu, szeroka gama wózków zasilanych elektrycznie, które mogą przewozić materiały o wadze do dwóch ton. Wózki od wielu lat używane są w halach produkcyjnych i magazynach, przede wszystkim jako wywrotki i ciągniki. Klientami FM Leżajsk są nie tylko krajowe, ale też międzynarodowe firmy budowlane i produkcyjne, magazyny i firmy transportowe, szpitale, koleje, lotniska i urzędy pocztowe. ■ Jarosław Orzeł

PRODUKTY FM LEŻAJSK: Agregaty prądotwórcze – są nowym produktem w ofercie Fabryki Maszyn Leżajsk. Firma produkuje je w kilku wersjach: ■ nieobudowane i obudowane lub wersje kontenerowe ■ obudowane wyciszone lub nie wyciszone ■ przeznaczone do pracy ciągłej lub w trybie awaryjnym ■ stacjonarne lub mobilne ■ z opcjami startu manualnego, bądź automatycznego (z samoczynnym załączaniem rezerwy lub bez) Betonomieszarki – od prawie 35 lat FML jest też specjalistą w produkcji wózków elektrycznych, wałów Cardana i betonomieszarek samochodowych hydraulicznych, podzespołów i części zamiennych. Mieszalniki betonomieszarek FML mają pojemność od 4 do 12 m3. W układzie napędowym stosuje się instalację hydrauliczną firmy Sauer, ZF i Rexroth lub ZTS Sabinov. Wózki akumulatorowe – przeznaczone są do przewożenia wszelkiego rodzaju materiałów o masie do 2000 kg. Pojazd przystosowany jest do ciągłych prac gospodarczych w halach i na zewnątrz. Wymiary umożliwiają mały promień skrętu i pracę w wąskich i ciasnych miejscach. Firma oferuje różnorodne dodatkowe wyposażenie, np.: dwa siedzenia, kabinę, elektryczne ogrzewanie. Ciągniki akumulatorowe – pojazdy przeznaczone do holowania przyczep ładunkowych. Dzięki dużej zwrotności i możliwości szybkiego rozwijania maksymalnej szybkości jazdy oraz wyposażeniu w instalację elektryczną i sygnalizacyjną, pozwalają na zastosowanie w transporcie wewnątrzzakładowym, portach morskich, lotniczych, dworcach kolejowych, pocztach, w szpitalach i drogach publicznych. Wózki platformowe – dzięki swojej dużej zwrotności, małym wymiarom i możliwości szybkiego rozwijania maksymalnej szybkości jazdy, znalazły szerokie zastosowanie w przemyśle, magazynach, w kolejnictwie, w portach lotniczych i morskich, szpitalach, poczcie i na drogach publicznych.

Polski Przemysł | 41


Szklane fasady Od ponad 10 lat firma Alglob Sp. z o.o. doskonali techniki łączenia ze sobą szkła i metalu, tworząc w ten sposób niepowtarzalne konstrukcje.

F

irma ALGLOB Sp. z o.o. zajmuje się działalnością usługową, a także produkcyjną. Głównym przedmiotem działalności przedsiębiorstwa jest kompleksowa obsługa w zakresie produkcji i montażu ślusarki aluminiowej oraz fasad i ścianek szklanych. Powstała w 1997 r. poznańska firma oferuje szeroki zakres usług na każdym etapie realizacji, poczynając od konsultacji i doradztwa, po realizację dostaw materiałów, prefabrykację i montaż lub zlecenia kompleksowego wykonania. Wszystkie etapy rozwoju realizowane są indywidualnie lub w różnych konfiguracjach – w zależności od potrzeb klienta. Na coroczny przychód firmy wpływ mają trzy grupy produktów: stolarka aluminiowa, 42 | Polski Przemysł

fasady oraz ścianki szklane. W 2008 roku Alglob uzyskał 17 mln zł przychodu, w tym około 2,2 mln zł zysku. W dobie spowolnienia gospodarczego wynik ten należy uznać za bardzo dobry, biorąc pod uwagę fakt, że Alglob wciąż dynamicznie się rozwija. Pomimo widocznej słabszej koniunktury firma rozwija się dynamicznie, czego potwierdzeniem jest uhonorowanie jej tytułem Gazeli Biznesu, na 46. miejscu w Wielkopolsce i 299. w kraju. Pewną pozycję zawdzięcza sporemu doświadczeniu, zdobytemu podczas realizacji spektakularnych obiektów (np. wspaniała fasada II części Starego Browaru) oraz inwencji twórczej własnego biura projektowego, którego dzieckiem jest innowacyjny system witryn szklanych KEEPGLASS.

O tym, jak i o wielu innych kwestiach związanych z firmą Alglob można przeczytać w poniższym wywiadzie z Prezesem Tomaszem Jagiełką. W jakich okolicznościach powstał Alglob? Pomysł powstania firmy narodził się pod koniec lat 90., w czasie gdy na polskim rynku okien i drzwi dominowały niemal wyłącznie profile PVC. Zastosowanie tych profili powodowało jednak wiele ograniczeń w nowoczesnej architekturze. Zastosowanie materiału o większej wytrzymałości statycznej, jakim jest aluminium, pozwalało na projektowanie i finalnie montaż znacznie większych powierzchni szklanych.


Jakie systemy są używane w Państwa produktach? Jeśli chodzi o ślusarkę aluminiową, wykonywana jest w belgijskim systemie REYNAERS oraz polskim systemie YAWAL. Są to renomowani producenci, a ich produkty cechuje niezmiennie wysoka jakość, wytrzymałość oraz estetyka. Aluminium jest materiałem konstrukcyjnym występującym w formie wielu różnych profili i systemów o zróżnicowanym poziomie izolacji, bogatej palecie kolorów i stylów. Jest to materiał bezpieczny i przyjazny dla środowiska. Kolejną korzyścią płynącą z zastosowania aluminium są jego niskie wymagania w zakresie konserwacji. W przypadku profili szklanych używamy oryginalnych systemów LINIT lub PROFILIT. Jest to szkło profilowe, w kształcie ceownika, które coraz częściej wykorzystywane jest w nowoczesnej architekturze. Brak konieczności stawiania dodatkowych słupów konstrukcyjnych stwarza ogromne możliwości dla projektowania. Systemy te spełniają wszelkie wymagania dotyczące ochrony przeciwsłonecznej, izolacyjności cieplnej i ochrony przed hałasem przy jednoczesnym zachowaniu ogromnej elastyczności i kreatywności ich zastosowania. Dodatkowym atutem jest wysoka przepuszczalność światła – w ciągu dnia nie ma potrzeby sztucznego doświetlania budynku.

Nasze systemy elewacyjne są tworzone w oparciu o płyty Alucobond i Reynobond, czyli prefabrykowane panele o zróżnicowanych kształtach, które można doskonale dopasować do koncepcji architektonicznej budynku. Szeroka gama kolorów, zarówno jednorodnych, jak i metalicznych oraz efekty fakturowe pozwalają spełnić najśmielsze wizje. Stosowane powłoki lakiernicze odznaczają się ogromną odpornością na zanieczyszczenia i warunki atmosferyczne. Zastosowanie aluminiowej elewacji nie tylko pozytywnie wpływa na estetykę, ale także pomaga zapobiec utracie energii cieplnej i znakomicie chroni przed wilgocią i hałasem. Ostatnią grupą produktów są witryny szklane, stosowane najczęściej w galeriach i centrach handlowych. W tym przypadku używamy autorskiego profilu KEEPGLASS. Jest to system o specjalnej konstrukcji, pozwalający na kompensację ruchów stropów nawet do 100 mm oraz rozwiązań w liniach dylatacyjnych, co stanowi o bezpieczeństwie użytkowania konstrukcji szklanych. Proszę powiedzieć więcej na ten temat systemu KEEPGLASS. System KEEPGLASS jest jedynym na polskim rynku systemem opracowanym, zaprojektowanym i wykonanym całkowicie w Polsce. Jest to również jedyny system w Europie przebadany przez Instytut Techniki Budowlanej oraz dopuszczony do instalacji ścianek szklanych o wysoko-

ści 4 000 mm. Innowacyjność systemu sprowadza się do zwiększonego zacisku na tafli szklanej, w sytuacji kiedy warunki konstrukcyjne obiektu nie pozwalają na postawienie przegrody szklanej, a częściowe jej podwieszenie. Zastosowana przez ALGLOB technologia pozwala na zaciskanie formatek szkła hartowanego o maksymalnej wysokości dostępnej na rynku polskim, tj. 4 000 mm, podczas gdy rozwiązania konkurencyjne nie posiadają stosownych aprobat. Ponadto system umożliwia wprowadzenie energooszczędnego źródła światła w technologii LED, co stanowi o jego wyjątkowym, innowacyjnym charakterze, nie stosowanym w tego typu wyrobach w Polsce. Przykładem niezawodności naszego systemu jest największa realizacja tego typu w Europie – Centrum Sztuki i Biznesu „Stary Browar” w Poznaniu. Jest to pierwsza realizacja szklanych witryn sklepowych z drzwiami przesuwnymi, z zastosowaniem jednego systemu, biegnących w linii najmu na długości ponad 2 kilometrów! W takim razie można powiedzieć, że stawiacie na innowacyjne technologie? Nieustannie zmieniające się trendy we wszystkich dziedzinach życia powodują konieczność opracowywania coraz to nowszych, często innowacyjnych rozwiązań, dzięki którym dana dziedzina ma szansę rozwinąć się. ALGLOB od samego początku konsekwentnie podąża drogą rozwoju, pracując nad nowymi produktami. Potwierdzeniem tego jest m.in. nasz projekt zatytułowany „Zakup innowacyjnych technologii, maszyn i oprogramowań dla produkcji


innowacyjnych rozwiązań w profilach aluminiowych przez ALGLOB Sp. z o.o.”, złożony w ramach Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013, który uzyskał pozytywną ocenę Zarządu Województwa Wielkopolskiego oraz dotację z Unii Europejskiej na blisko 1 mln zł. Co dostaje klient korzystający z oferty Państwa firmy? Wysokie walory estetyczne produkowanego asortymentu, zgodne ze wszelkimi oczekiwaniami odbiorców, wysoką jakość produkowanego asortymentu oraz gotowe rozwiązania, umożliwiające niejednokrotnie doprecyzowanie projektów architektonicznych. Szeroki asortyment wyrobów, wykraczający poza specjalizację produkcyjną przedsiębiorstwa (dzięki współpracy z wieloma przedsiębiorstwami branży budowlanej posiadamy możliwości oferowania produktów wykraczających poza asortyment z zakresu ślusarki aluminiowej), a także elastyczność w produkcji (dostosowanie wyrobów do indywidualnych potrzeb i oczekiwań klienta) oraz terminowość realizacji. Jak oceniłby Pan sytuację firmy na naszym rynku? Zdobywane przez wszystkie lata działalności doświadczenie z pewnością procentuje. Nasz dorobek to wiele udanych realizacji, a warto zaznaczyć, że w większości produkujemy skomplikowane konstrukcje na potrzeby dużych projektów. Dzięki temu ALGLOB posiada ugruntowaną pozycję na rynku, czego potwierdzeniem mogą być liczne Listy Referencyjne za udział w największych i najbardziej prestiżowych realizacjach w kraju.

rzanych produktów. Wszystkie te elementy po raz pierwszy wyraźnie zaprocentowały po realizacji Centrum Sztuki i Biznesu „Stary Browar” w Poznaniu. Na 5 tygodni przed otwarciem I części obiektu większość zamontowanych witryn była niekompletna, a ich montaż oparty był o błędne rozwiązania konstrukcyjne. Inwestor zaproponował nam wówczas dokończenie rozpoczętych przez inną firmę prac. To pozornie niemożliwe do zrealizowana zadanie, zwłaszcza dla małej rodzinnej firmy, zakończyło się sukcesem, który zaowocował podpisaniem z Inwestorem kontraktu na Generalne Wykonawstwo wszystkich witryn sklepowych na I i II części obiektu oraz zewnętrznej fasady ze szkła typu LINIT na II części obiektu. Czy zajmujecie się także montażem? Oczywiście. Dbamy zarówno o jakość wykonania naszych konstrukcji, jak i o ich montaż. Zdajemy sobie sprawę, że nawet najbardziej precyzyjnie wykonane konstrukcje łatwo zniszczyć nieprofesjonalnym montażem. Ilu pracowników Państwo zatrudniacie? Aktualnie ALGLOB zatrudnia 30 osób. Firma posiada wysoko wykwalifikowaną kadrę zarządzającą, która ma duże doświadczenie w zakresie prowadzonej działalności, doświadczonych kosztorysantów, kadrę administracyjną oraz wykwalifikowanych pracowników produkcyjno-magazynowych. Jakie są Państwa plany na przyszłość?

W jaki sposób udało się Państwu zdobyć zaufanie tylu klientów?

W najbliższej przyszłości ALGLOB jeszcze mocniej skoncentruje się na pracy badawczo-rozwojowej nad nowymi technologiami, stanowiącymi konkurencję dla rozwiązań naszych zachodnioeuropejskich rywali, zarówno pod względem ceny, jak i jakości.

Uporem, konsekwentną pracą i nieustannym dążeniem do poprawy jakości wytwa-

Dodatkowo, jesteśmy w trakcie rozbudowy firmy. W listopadzie oddane zostanie

44 | Polski Przemysł

do użytku ponad 2 990 m², w tym ponad 2 130 m² powierzchni socjalno-produkcyjnej oraz ponad 850 m² powierzchni biurowej. Powiększony zostanie park maszynowy (główny zakup to Centrum Obróbcze z systemem sterowania CNC). Planujemy również zakup oprogramowania do konstrukcji okien, drzwi i fasad, sterującego Centrum Obróbczym oraz wdrożenie systemu wspomagającego zarządzanie przedsiębiorstwem w oparciu o optymalizację procesów biznesowych. Po zakończeniu planowanej rozbudowy, nasze możliwości produkcyjne wzrosną o ok. 100%. Proszę przedstawić najważniejsze nagrody i certyfikaty przyznane Pana firmie. ISO 9001:2000 Wdrożony został system zarządzania jakością w zakresie produkcji, montażu i sprzedaży stolarki aluminiowej. Zatwierdzono przez jednostkę certyfikującą TÜV SÜD Management Service GmbH. (Rok przyznania / wprowadzenia: 2004) Gazele Biznesu 2008 48. pozycja w Wielkopolsce, 299. pozycja w Polsce za dynamikę rozwoju firmy na podstawie przyrostu obrotów, osiągniętego w ciągu trzech kolejnych lat, nieskazitelną reputację, uczciwość wobec kontrahentów, pracowników, a także Skarbu Państwa. Nagroda przyznawana przez „Puls Biznesu”. (Rok przyznania: 2009)


Najwyższa Jakość w Budownictwie Program „Najwyższa Jakość” organizowany jest przez Wielkopolskie Stowarzyszenie Badań nad Jakością. W ramach programu nagradzane są firmy realizujące cel swego działania przez jakość produktów i usług oraz zarządzanie przez jakość (TQM – Total Quality Management). Program skierowany jest do wyróżniających się firm, promuje przedsiębiorstwa, które chcą być konkurencyjne na rynkach europejskich i światowych. (Rok przyznania: 2009) Menedżer Najwyższej Jakości dla Prezesa Zarządu ALGLOB Sp. z o.o. Menedżer Najwyższej Jakości jest wyróżnieniem przyznawanym przez Wielkopolskie Stowarzyszenie Badań nad Jakością i redakcję magazynu „Biznes Wielkopolska”. Otrzymują je osoby, które swoją codzienną pracą oraz postawą przyczyniają się do promowania idei Najwyższej Jakości w swojej działalności zawodowej. (Rok przyznania: 2009) A najważniejsze Pana zdaniem realizacje? Wśród najważniejszych realizacji ALGLOB Sp. z o.o. wyróżnić można: ■ STARY BROWAR; Centrum Sztuki i Biznesu w Poznaniu: Generalny Wykonawca witryn szklanych wraz z podkonstrukcją, dostawa i montaż fasady szklanej z LINITU ■ GALERIA MALTA; Centrum Handlowe: Generalny Wykonawca witryn szklanych wraz z podkonstrukcją ■ POZNAŃ PLAZA; Centrum Handlowe: dostawa i montaż witryn szklanych ■ KING CROSS MARCELIN; Centrum Handlowe w Poznaniu: dostawa i montaż witryn szklanych ■ HOSSO; Galeria Handlowa w Kołobrzegu: Generalny Wykonawca elewacji zewnętrznej ■ DRUKARNIA; Galeria Handlowa w Bydgoszczy: Generalny Wykonawca witryn szklanych wraz z podkonstrukcją ■ VOLKSWAGEN; Salon w Suchym Lesie: Generalny Wykonawca elewacji zewnętrznej ■ TOYOTA; ASO w Suchym Lesie i Ujściu: Generalny Wykonawca elewacji zewnętrznej

■ PORSCHE; Salony w Poznaniu i Warszawie: dostawa i montaż przeszkleń wewnętrznych ■ LEXUS; Salony w Poznaniu i Warszawie: Generalny Wykonawca elewacji zewnętrznej ■ BMW; Salon w Poznaniu: Generalny Wykonawca elewacji zewnętrznej ■ OLYMPIC PARK; Kompleks Hotelowo-Apartamentowy w Kołobrzegu: Generalny Wykonawca elewacji zewnętrznej ■ AQUARIUS; Hotel SPA w Kołobrzegu: Generalny Wykonawca elewacji zewnętrznej ■ WESTPOINT BUSINESS CENTRE; Biurowiec klasy A w Poznaniu: Generalny Wykonawca elewacji zewnętrznej ■ GREEN POINT; Kompleks MieszkaniowoBiurowy, połączony z Galerią Handlową w Poznaniu: dostawa i montaż ślusarki i fasad aluminiowych, ścian szklanych z LINITU oraz witryn szklanych wraz z podkonstrukcją ■ PHOENIX CONTACT; Biurowiec z Halą Magazynową w Nowym Tomyślu: dostawa i montaż żaluzji przeciwsłonecznych HUNTER DOUGLAS ■ NOVOL; Centrum Szkoleniowo-Marketingowe w Komornikach: Generalny Wykonawca elewacji zewnętrznej ■ KOMPANIA PIWOWARSKA; Siedziba Spółki w Poznaniu: dostawa i montaż fasad szklanych. Chyba niezbyt odczuliście kryzys? Osiągnięty w I połowie 2009 roku przychód w wysokości 22 mln zł mógłby wskazywać, że kryzys w naszej branży nie istnieje. Co więcej sytuacja mogłaby wydawać się lepsza niż w roku poprzednim. Bezpośrednią przyczyną tego zjawiska jest zakończenie kilku dużych projektów, których realizacja rozpoczęła się znacznie wcześniej, kiedy pojęcie ”kryzys” nie pojawiało się codziennie we wszystkich mediach. Największym dla nas zagrożeniem jest wstrzymywanie przez Inwestorów kolejnych dużych inwestycji z powodu problemów na rynku kredytów. Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów. ■ Jarosław Orzeł

Polski Przemysł | 45


Stalbomat

– potencjał w czasach uśpienia Jarosław Orzeł

S

powolnienie gospodarcze, które dotknęło branżę motoryzacyjną i budowlaną, sprawia, że coraz ciaśniej robi się także w branżach zależnych od rozwoju przemysłu. Kłopoty nie omijają producentów konstrukcji stalowych, którzy muszą się zmierzyć z deficytem zamówień spowodowanym ograniczeniami inwestycyjnymi firm produkcyjnych. – Jesteśmy tym pierwszym ogniwem łańcucha produkcyjnego. Kiedy tak wiele branż przemysłu wstrzymuje inwestycje, 46 | Polski Przemysł

dla nas to oznacza gorszy czas, bo mamy coraz mniej zamówień – mówi Bogusław Lisak, prezes podtarnowskiej spółki Stalbomat. Dodaje, że sytuację ratują producenci artykułów spożywczych, którzy w czasie kryzysu nie tracą tempa. Stalbomat realizuje właśnie duże zlecenie związane z budową hali produkcyjnej dla firmy Roleski, producenta keczupów, musztard i sosów. I choć realizowane są też zamówienia z innych branż – np. hala dla producenta blach, firmy Zartmet z Zamościa, czy inne hale magazynowe i produkcyjne w Prze-

myślu i Koszalinie – to jednak prezes Lisak podkreśla, że pozwalają one jedynie na funkcjonowanie zakładu. O dynamicznym rozwoju raczej nie może być mowy. – Dla nas to troszkę paradoksalne. W 2004 roku zaczęliśmy budować dużą halę produkcyjną, na trzy i pół tysiąca metrów kwadratowych. Pod koniec ubiegłego roku zakończyliśmy inwestycję, włącznie z wyposażeniem i usprzętowieniem. Wszystko było gotowe dokładnie w momencie, kiedy zaczęły się pojawiać doniesienia o kryzysie – mówi prezes Lisak.


Wstrzymane zamówienia… Niestety, dziś nowoczesna hala, w której do dyspozycji klientów są komory śrutownicze i lakiernicze, suwnice, piły do cięcia stali, nie może być w pełni wykorzystana. Jedynym plusem całej sytuacji jest fakt, że Stalbomatowi udało się przy tej inwestycji skorzystać z kredytu, o który w tej chwili byłoby z pewnością dużo trudniej. Zarząd firmy jest przekonany, że kiedy koniunktura wróci, zakład będzie przygotowany, żeby dynamicznie rozszerzyć swój rynek klientów i odbiorców usług. – Wierzymy, że na wiosnę rynek znowu odżyje i my razem z nim będziemy mogli ruszyć do przodu. Niestety obawiam się, że do końca tego roku wielkiej poprawy koniunktury nie będzie – mówi prezes spółki Stalbomat. Jego zdaniem obecnej sytuacji winna jest tak naprawdę przede wszystkim ostrożność decydentów. Właściciele i szefowie firm patrzą sobie nawzajem na ręce i wstrzymują planowane inwestycje, nawet jeśli nie muszą tego robić ze względów ekonomicznych. – Po prostu przyglądają się sytuacji i czekają jak się rozwinie – mówi prezes Lisak. Taka postawa firm powoduje

„reakcję łańcuchową“ na rynku. Coraz mniej zamówień powoduje, że wzrasta walka konkurencyjna. Wiele firm decyduje się na mniejsze zyski. Receptą na walkę z wyraźnym ograniczeniem liczby zamówień jest bowiem często obniżenie cen. Także Stalbomat zmuszony jest tak dostosować politykę cenową do obecnej sytuacji na rynku, żeby w ten sposób zachęcić inwestorów, którzy wahają się w kwestii tego, czy mają realizować zaplanowane inwestycje, czy wstrzymać je z powodu niepewnej sytuacji gospodarczej. – Okres, z którym mamy teraz do czynienia, to świetny czas dla inwestora, który, można powiedzieć, może wybierać w ofertach – mówi prezes Lisak.

…i inwestycje Wspomniana „reakcja łańcuchowa“ przekłada się także na plany rozwojowe firm, a konkretnie powoduje także ich wstrzymanie lub odłożenie w czasie. W planach Stalbomatu była np. budowa kolejnej hali magazynowej o powierzchni 7 tys. m kw., pod którą czeka już teren w okolicach planowanego zjazdu z autostrady A4. Inwesty-

cja została zaplanowana m.in. ze względu na świetne położenie działki pod względem logistycznym. I choć trwają czynności prawne związane z uzyskaniem pozwolenia na budowę i wszelkich niezbędnych dokumentów, to już teraz wiadomo, że budowa nie ruszy w planowanym terminie i będzie musiała poczekać na powrót koniunktury. Właściciele firmy mają nadzieję, że będzie mogła powstać do końca 2010 roku. Właściciele Stalbomatu wierzą, że już niedługo wrócą czasy, w których firma przeżyła najbardziej dynamiczny rozwój. Wśród realizacji, które Stalbomat ma na swoim koncie, jest cała lista hal magazynowych i produkcyjnych – nie tylko w Polsce, ale i w Europie. W 2007 r. podtarnowska firma wykonała chyba najbardziej nietypowe i najbardziej odległe zlecenie w Afryce. Aż do Angoli pojechała stalowa konstrukcja hali kościoła, wykonana na zlecenie afrykańskiej firmy. W międzyczasie firma nabrała doświadczenia i stała się bardziej elastyczna. Dostosowując się do rosnących wymagań klientów, zaczęła oferować coraz szerszą paletę rozwiązań konstrukcyjnych w zakresie hal.

Polski Przemysł | 47


Dziś w standardowej ofercie znajduje się 6 systemów hal: System KS-1 – hala jednonawowa w konstrukcji stalowej. Układ zadaszenia stanowią kratownice trójkątne; System KS-2 – hala jednonawowa w konstrukcji stalowej. Układ zadaszenia stanowią kratownice z obniżonym pasem dolnym; System KS-3 – hala jednonawowa w konstrukcji stalowej. Układ zadaszenia stanowią kratownice o równoległych pasach; System KSA – przeznaczony dla Klientów chcących w obrysie jednej hali wykorzystać maksymalnie powierzchnię zabudowy poprzez wykonanie antresoli; System KSU – hala jednonawowa w konstrukcji stalowej z transportem podpartym; System KRS – system z zastosowaniem kompletnych spawanych ram blachownicowych o przekrojach dwuteowych i zmiennej wysokości środnika, wykonanych ze stali o podwyższonej wytrzymałości. Jednak to nie wszystko. Żeby sprostać wymaganiom klientów, dzięki własnemu biuru projektowemu Stalbomat jest w stanie zaprojektować halę pod konkretne zamówienie. – Dziś najczęściej realizujemy właśnie tego typu zamówienia. Od projektu pod konkretne wymagania i oczekiwania, po realizację, czy nawet wyposażenie (regały magazynowe, pylony reklamowe, konstrukcje wsporcze pod estakady i ciągi technologiczne) – mówi prezes Lisak. Wśród najciekawszych i najtrudniejszych zrealizowanych inwestycji można wymienić m.in. ujeżdżalnię koni czy wieżę kościoła św. Gerarda w Gliwicach. Największa zadaszona hala, jaką wyprodukował Stalbomat, ma po48 | Polski Przemysł

wierzchnię 1,5 hektara i powstała w Skarżysku Kamiennej na zamówienie firmy Wtórpol, zajmującej się przetwarzaniem odzieży używanej. Wspomagające metody modelowania i symulacji komputerowej, które stosuje dziś firma, umożliwiają skrócenie czasu opracowania projektu, a poprzedzające etap właściwego projektowania koncepcje i wizualizacje gwarantują klientom dokładne spełnienie jego wymagań. Dzięki zastosowaniu nowoczesnych technik komputerowych hale Stalbomatu stosują optymalne rozwią-

zania konstrukcyjne. Są lekkie, dzięki czemu zmniejszają się też koszty wykonania obiektów. Elementy konstrukcji hal systemowych wykonywane są seryjnie, co pozwala na ich bardzo szybkie dostarczenie na plac budowy. Zapytany o to, jaki jest klucz do sukcesu na rynku konstrukcji stalowych, prezes Lisak odpowiada: – Optymalizacja. Doświadczenie i wiedza m.in. na temat norm obowiązujących na rynku, pozwala nam na przygotowywanie najbardziej atrakcyjnej oferty, która przy tym zachowuje wysoką jakość. ■


Od garażu do wielkich hal

Firma Stalbomat działa na rynku od 1996 r. Początkowo działała jako dostawca usług transportowych. Rok później zaczęła wytwarzać konstrukcje stalowe. Jej założyciele: Mariusz Trybulec i Bogusław Lisak dysponowali wtedy jedynie niewielkim garażem o powierzchni dziewięć na dziewięć metrów, w którym zaczęli „składać“… garaże. W 1998 roku dzięki przekształceniom własnościowym (firma stała się spółką cywilną), w wyniku których istotnie zwiększył się kapitał spółki, nastąpił dynamiczny rozwój firmy. Poprzez liczne inwestycje oraz pozyskanie wysoko wykwalifikowanej kadry inżynierskiej firma znacząco zwiększyła swoje możliwości produkcyjne. W 2001 r. produkcja rozrosła się na tyle, że firma mogła już sobie pozwolić na dużą inwestycję: budowę hali o pow. 800 m2 na własnym gruncie. W 2004 roku przyszedł czas na kolejną, jeszcze większą inwestycję – budowę hali o pow. 3,5 tys. m2 oraz pełne jej wyposażenie. Firma dysponuje więc dziś dwiema halami produkcyjnymi o łącznej powierzchni ponad 4 tys. m2., w których zatrudnia 80 osób. W swojej ofercie ma projektowanie, wykonawstwo i montaż m.in.: hal magazynowych, hal produkcyjnych (również z transportem podpartym), powierzchni handlowych i wystawowych, obiektów sportowych i rekreacyjnych, hal i chłodni dla rolnictwa.

Z myślą o rodzinie

Stalbomat od wielu lat angażuje się w działalność związaną ze społeczną odpowiedzialnością biznesu. Zaczęło się od udziału w aukcjach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wpływ na tę decyzję miała osobista historia. Sprzęt WOŚP uratował życie jednemu z członków rodziny prezesa Lisaka. Potem firma zaangażowała się także w sponsoring. Jest sponsorem sekcji piłki nożnej ryglickiego klubu sportowego KS Ryglice, a także oficjalnym sponsorem sekcji żużlowej Unii Tarnów – Mistrza Polski w 2004 r. Spółka podjęła się sponsorowania biegaczy długodystansowych zrzeszonych w PTG „Sokół” w Tarnowie. Zawodnicy mają na swym koncie udane występy na zawodach międzynarodowych w Niemczech (Frankfurt, Berlin), Czechach (Ostrawa) oraz w USA. W najbliższym czasie firma zamierza zacieśnić dotychczasową współpracę z maratończykiem Radosławem Gdulą, który będzie występował w niedalekiej przyszłości w barwach Stalbomatu. Kontynuując wspieranie sportu w regionie, firma podjęła się sponsorowania zespołu Stalbomat Bike Team. Początkowo składał się on z dwóch zawodników – braci Piotra i Rafała Kolbuszów. Stopniowo skład zespołu powiększał się o kolejnych sportowców, aby ostatecznie przekształcić się w Klub Sportowy, z sekcją Stalbomat Pasja Racing Team, której głównym sponsorem jest Stalbomat. Zawodnicy Klubu biorą udział w szeregu imprez ogólnopolskich, promujących maratony w kolarstwie górskim.

Polski Przemysł | 49


50 | Polski Przemysł


GOLDBECK

strategia na czasy oczekiwania W ostatnich miesiącach budownictwo przemysłowe w Polsce jakby wstrzymało oddech. Zdaniem menadżerów dużych firm, takich jak spółka Goldbeck, w naszym kraju kryzys w branży budowlanej będzie trwał dłużej i będzie głębszy niż na Zachodzie. Jednak już teraz trzeba przygotowywać się do ożywienia, które po nim nastąpi.

Z

daniem Piotra Brańki, dyrektora zarządzającego Goldbeck Sp. z o.o., atmosferę panującą dziś na rynku budowlanym w Polsce można określić jednym słowem: oczekiwanie. – Otrzymujemy bardzo wiele zapytań, ale brak formalnych decyzji powoduje, że wiele z planowanych inwestycji po prostu się nie rozpoczyna – mówi Piotr Brańka. Dodaje, że jego zdaniem taka sytuacja może potrwać jeszcze co najmniej rok. – Wydaje się, że decyzje o nowych inwestycjach mogą zapaść najwcześniej wiosną 2010 roku.

W praktyce oznacza to, że ruch zacznie się na przełomie lata i jesieni 2010 r. – mówi dyrektor Brańka.

Akwizycja przeciw spowolnieniu Firmy nie mogą jednak i nie chcą pozwolić sobie na bezczynne czekanie na ożywienie rynku. Goldbeck wykorzystuje czas zmniejszonego ruchu w inwestycjach na prowadzenie wzmożonej akwizycji. Dotarcie do klientów, z którymi dotąd nie było okazji nawiązać współpracy, może zaowocować

w przyszłości nowymi, ciekawymi kontraktami. Na „celowniku“ koncentrującej się na sprzedaży firmy znalazł się więc cały wachlarz przedsiębiorstw, dzięki którym mogłaby ona poszerzyć grono swoich odbiorców. Począwszy od deweloperów, z którymi Goldbeck dotąd jeszcze nie współpracował, przez firmy produkcyjne polskie i zagraniczne, które planują rozbudowę, przenoszą lub planują przenieść produkcję z zagranicy do Polski, po biura architektoniczne

Polski Przemysł | 51


i strefy ekonomiczne. Krótko mówiąc, wszelkiego rodzaju przedsiębiorstwa związane z branżą budowlaną, które mają wpływ na wybór generalnego wykonawcy inwestycji, w której sami biorą udział. Zdaniem dyrektora Goldbeck pojawiające się w ostatnich miesiącach doniesienia o tym, że Polska dobrze radzi sobie z kryzysem na tle innych krajów Europy nie do końca odnoszą się do sytuacji w branży budowlanej. – Z tego, co obserwujemy, w branży budowlanej kryzys w Polsce jest dużo głębszy niż na Zachodzie – uważa Piotr Brańka. – Wynika to z faktu, że w polskim biznesie nie wykształciła się jeszcze grupa firm, które moglibyśmy określić jako „klasa średnia“. Mam na myśli firmy budowlane z rodzinnym kapitałem i na tyle dużymi rezerwami, że są zdolne inwestować niezależnie od kapitału pochodzącego z pożyczek bankowych – mówi dyrektor Brańka.

Fakt, że na polskim rynku budowlanym przeważają spółki giełdowe i deweloperzy powoduje, że kryzys gospodarczy, który wpłynął bezpośrednio na możliwości zaciągania kredytów na inwestycje, ograniczył je czy wręcz zamroził niemal do zera. O ile więc wiele firm deweloperskich musi się zmagać z nagłym spadkiem popytu, o tyle w wykonawców, którzy są kolejnym „ogniwem“ w łańcuchu, uderzył spadek podaży na inwestycje. Przez przepaść pomiędzy boomem budowlanym, który można było obserwować w Polsce przed kryzysem, a obecną sytuacją są w stanie się przeprawić jedynie najbardziej stabilni ekonomicznie gracze. Żeby przetrwać i zminimalizować straty, firmy muszą też podążać za trendami, które są podyktowane aktualną sytuacją. W miejsce dużych, standardowych obiektów przeznaczonych pod najem będzie się budować obiekty mniejsze, przystosowane do szczegółowych wymagań konkretnego klienta. – Zmniejszenie inwestycji w zakresie tzw. obiektów

Wybudowane powierzchnie w podziale na regiony - rok 2008

20 % 24 %

13 % 22 % 21 %

Śląsk Warszawa Poznań Łódź Wrocław

52 | Polski Przemysł

spekulacyjnych, czyli pustych, budowanych z przeznaczeniem do wynajęcia, można obserwować nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie – mówi Piotr Brańka. Firma nie ogranicza się oczywiście jedynie do akwizycji. Równocześnie startuje także w wielu przetargach na realizację obiektów, w których się specjalizuje. Są to przede wszystkim przetargi na centra logistyczne i hale produkcyjne w całej Polsce. W ostatnim czasie do spółki wpłynęły też zapytania związane z przetargami na parkingi wielopoziomowe, m.in. w Warszawie i Poznaniu.

Generalny wykonawca

Działająca w Polsce spółka Goldbeck jest częścią Goldbeck International. Firma w ciągu 40 lat swojej działalności zdobyła już znaczącą i wiarygodną pozycję w sektorze budownictwa przemysłowego. O jej stabilnej rynkowej pozycji decyduje przede wszystkim fakt, że odróżnia się od rynkowych konkurentów potencjałem produkcyjnym. Goldbeck jest bowiem nie tylko generalnym wykonawcą, ale posiada też w swoich strukturach zakłady produkcyjne, które wytwarzają na jej potrzeby elementy konstrukcyjne wykorzystywane w realizacji inwestycji. Dzięki zakładom w Bielefeld i Treuen w Niemczech, skąd dostarczane są konstrukcje stalowe i elementy aluminiowe, firma jest niezależna od zewnętrznych dostawców i może samodzielnie zaopatrzyć w nie budowane przez siebie hale. Z kolei w zakładach w Niemczech i Czechach (fabryka w miejscowości Kutná Hora) powstają prefabrykaty betonowe, które są dostarczane i wykorzystywane na budowach. Konstrukcje stalowe, betonowe oraz elementy aluminiowe wykonywane są przy użyciu najnowszych technologii. Dzięki przemysłowej prefabrykacji elementów budowlanych firma jest w stanie zaoferować wyjątkowo krótki czas realizacji zlecenia, często


Polski Przemysł | 53



nieprzekraczający 4 miesięcy – w zależności od powierzchni danego obiektu – i tym samym może znacząco zredukować koszty projektu. Dodatkowo Goldbeck proponuje wykonanie danego projektu „pod klucz“, a więc nie tylko realizację inwestycji, ale także wcześniejsze przygotowanie pod konkretne potrzeby zamawiającego – od koncepcji, przez projekt i realizację, aż po administrowanie obiektem, jeśli klient życzy sobie takiego właśnie rozwiązania. System modułowy zapewnia elastyczne i ekonomiczne rozwiązania konstrukcyjne. Dzięki systemom prefabrykacji skraca się okres realizacji inwestycji bez względu na niekorzystne warunki pogodowe. Oryginalnym pomysłem, który także jest atutem odróżniającym firmę Goldbeck od konkurencji, jest też fakt, że posiada ona w Bielefeld specjalne centrum wystawiennicze, w którym klienci mogą na własne oczy przekonać się, jakie są możliwości firmy. Podstawowym przedmiotem działającej w Polsce spółki jest generalne wykonawstwo wielkopowierzchniowych parków i centrów logistycznych. Realizacja, podobnie jak w przypadku inwestycji w innych krajach, obejmuje „wykonawstwo pod klucz” hal produkcyjnych i magazynowych, włączając w to pomieszczenia biurowe i ich kompleksowe wykończenie. Kompletny zakres usług obejmuje: koncepcję inwestycji odpowiednio skonfigurowaną do potrzeb, sprawną realizację zamierzenia osiąganą poprzez koordynację prac projektowych, opracowanie harmonogramu robót, planowanie kosztów i bezpośrednie wykonawstwo robót budowlanych wraz z kontrolą jakości prac.

W zeszłym roku spółka Goldbeck jako generalny wykonawca wybudowała m.in. prawie 900 tys. m2 powierzchni magazynowej. W całej Europie w 2008 r. Goldbeck International zbudowała przeszło milion metrów kw. takich powierzchni.

Biura, hale, magazyny, energia słoneczna Firma Goldbeck została założona przez Ortwina Goldbecka w 1969 r. w Bielefeld w Niemczech. Jej główna siedziba znajduje się tam do dziś, jednak sama firma rozrosła się na wiele krajów Europy. Goldbeck zatrudnia dziś 2395 pracowników w 33 oddziałach na terenie Niemiec oraz w oddziałach zagranicznych: w Czechach, Polsce, na Słowacji i w Wielkiej Brytanii. Nad działaniem wszystkich oddziałów czuwa Goldbeck International, spółka, której prezesem jest Uwe Brackmann. Od kilkunastu lat firma dokonuje intensywnej ekspansji, nie tylko na terenie całych Niemiec, ale też na innych rynkach europejskich, podejmując się poważnych realizacji w Wielkiej Brytanii, Czechach, na Słowacji, Węgrzech, a obecnie w Rumunii. Od 1997 roku do dyspozycji klientów zostały powołane dwa oddziały w Polsce w Komornikach koło Poznania i w Krakowie. W skład zarządu polskiej spółki wchodzą Uwe Brackmann, Christian Schneider i Piotr Branka. Dla celów inwestycyjnych firma Goldbeck wypracowała własne systemy budowlane, w oparciu o które prowadzone są wszystkie realizacje. Są to: GOBAPLAN – system stworzony do realizacji wielofunkcyjnych budynków biurowych,

charakteryzujący się wielorakimi możliwościami kształtowania pod względem architektonicznym i wykorzystania przestrzeni wewnętrznej, jak również zagospodarowania terenu. GOBAPLUS – system do realizacji hal zorientowanych na potrzeby użytkowe inwestora. Zaprojektowane zgodnie z planowaną funkcją obiektu z możliwością rozbudowy jako centra handlowe i przemysłowe. Obecnie na polskim rynku jest wiodącym i dominującym systemem budowlanym. GOBACAR – system do realizacji wielopoziomowych garaży i parkingów charakteryzujący się lekką konstrukcją i wyposażeniem gwarantującym komfort użytkowania. GOBASPORT – system stworzony do budowy hal sportowych i rekreacyjnych – wielofunkcyjne, zorientowane na wygodę użytkownika rozwiązania architektoniczne i konstrukcyjne. GOBASOLAR – system stworzony do pozyskiwania energii słonecznej.

E-28 E-261

E-77 E-75

E-30

E-30

E-65

E-30

E-261 E-67

E-40 E-67

E-75

E-77

E-40

E-40

Goldbeck - Polska Polski Przemysł | 55


Wybrane realizacje firmy GOLDBECK:

Park logistyczny Panattoni Park Bielsko-Biała, ul. Klubowa (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych „pod klucz“, realizacja 2007, powierzchnia użytkowa 43 000 m2). Inwestor: Panattoni Poland sp. z o.o.

Park logistyczny Panattoni Park Poznań I, Gądki k. Poznania, ul. Magazynowa (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych „pod klucz“, realizacja 2006-2008, powierzchnia użytkowa 130 000 m2). Inwestor: Panattoni Poland sp. z o.o.

Park logistyczny Panattoni Park Poznań II, Żerniki k. Poznania, ul. Magazynowa (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych „pod klucz“, realizacja 2007-2009, powierzchnia użytkowa 95 000 m2). Inwestor: Panattoni Poland sp. z o.o.

Park logistyczny Panattoni Park Stryków, Stryków/Sosnowiec (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych „pod klucz“, realizacja 2009, powierzchnia użytkowa 66 000 m2). Inwestor: Panattoni Poland sp. z o.o.

Park logistyczny Panattoni Park Mysłowice, ul. Kosztowska, Brzezińska i Białobrzeska (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych „pod klucz“, realizacja 2007-2009, powierzchnia użytkowa 142 000 m2). Inwestor: Panattoni Poland sp. z o.o.

Tulipan Park Stryków, ul. Warszawska-Smolice (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych „pod klucz“, realizacja 2006– 2008, powierzchnia użytkowa 157 000 m2). Inwestor: SEGRO Polska sp. z o.o.

Tulipan Park Gliwice, ul. Kozielska (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych „pod klucz“, realizacja 2007, powierzchnia użytkowa 40 000 m2). Inwestor: SEGRO Polska sp. z o.o.

Tulipan Park Warszawa-Nadarzyn, Al. Katowicka (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych „pod klucz“, realizacja 2008-2009). Inwestor: SEGRO Polska.

Tulipan Park Poznań, ul. Szkolna (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych „pod klucz“, realizacja 2008, powierzchnia użytkowa 38 000 m2). Inwestor: SEGRO Polska

Prologis Park Sosnowiec, ul. Sokolska (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych „pod klucz“, realizacja 2005-2006, powierzchnia użytkowa 50 000 m2). Inwestor: Prologis Poland sp. z o.o.

Prologis Park Wrocław, ul. Magazynowa (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych „pod klucz“, realizacja 2005, powierzchnia użytkowa 37 000 m2). Inwestor: Prologis Poland sp. z o.o.

Prologis Park Sochaczew, ul. Olimpijska (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych hali magazynowo logistycznej „pod klucz”, realizacja 2007 - 2008, powierzchnia uzytkowa 64.000m2). Inwestor: Prologis Poland sp. z o.o.

Prologis Park Wrocław, ul. Kępińska (budowa hali magazynowo-logistycznej „pod klucz“, realizacja 2009, powierzchnia użytkowa 32 000 m2). Inwestor: Prologis Poland Reit sp. z o.o.

Centrum Dystrybucyjne Parkridge, Węgry (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych „pod klucz“, realizacja 2007, powierzchnia użytkowa 68 000 m2). Inwestor: Parkridge CE Developments.

Centrum Dystrybucyjne Parkridge, Dąbrowa Górnicza, ul. Roździeńskiego (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych „pod klucz“, realizacja 2007, powierzchnia użytkowa 140 000 m2). Inwestor: Parkridge CE Developments.

Centrum Biznesowe Parkridge, Łódź, ul. Dostawcza (budowa centrum biznesowego „pod klucz“, realizacja 2009, powierzchnia użytkowa 7 000 m2). Inwestor: Parkridge CE Developments.

Diamond Business Park, ul. Leonarda da Vinci (budowa zespołu hal magazynowo-logistycznych „pod klucz“, projekt 2007, realizacja 2007, powierzchnia użytkowa 45 000 m2). Inwestor: AIG Lincoln Poland sp. z o.o.

Pointpark Poznań, Robakowo ul. Żernicka (budowa zespołu hal magazynowo - logistycznych "pod klucz", realizacja 2008, powierzchnia użytkowa 40 000 m2). Inwestor: Pinnacle

56 | Polski Przemysł


WYKONAWCA SIECI WODOCIĄGOWYCH, KANALIZACYJNYCH I GAZOWYCH

R

POSADZKI PRZEMYSŁOWE - POLSKA Sp. z o.o.

Jesteśmy firmą zajmującą się projektowaniem i wykonywaniem betonowych posadzek przemysłowych zbrojonych, bezspoinowych, ciętych, kolorowych, a także podkładów pod inne rodzaje posadzek oraz betonowych dróg i placów. Koncentrujemy się na dostarczaniu rozwiązań użytkownikom oczekującym najlepszej jakości i trwałości produktu, który spełnia najwyższe wymagania eksploatacyjne. Nasza firma ma wieloletnie doświadczenie w wykonywaniu posadzek i zalicza się do czołówki specjalistów w tej dziedzinie. Możecie być więc Państwo spokojni o jakość świadczonych Wam usług – rzetelnie wykonamy zleconą nam pracę. Zachęcamy do zapoznania się z naszą ofertą i zapraszamy do podjęcia współpracy.

www.pharmgas.pl

PHARMGAS S.A. ul. Lutycka 95 60-478 Poznań tel: + 48 61 8 450 500 fax. + 48 61 8 450 502 e-mail: pharmgas@pharmgas.pl

DROGBET URBANIAK Sp.j. ul. Stefańskiego 23 62-002 Suchy Las Tel. 61 811 54 55

Firma nasza wykonuje prace budowlane z zakresu: budowy dróg, ulic, placów i chodników z kostki POZ-BRUK, robót ziemnych, kanalizacji sanitarnej i deszczowej. www.drogbet.com.pl

42-200 Częstochowa, ul. Bór 53/57 tel./fax 0 34 363 17 58 www.ekspansal.pl

ekspansal@ekspansal.pl

PRODUC

Doświadczenie

ENT OKNA - D DRZWI A RZWI - FASADY UT WITRYN OMATYCZNE Y - WERA NDY

Solidność I fachowość Sprawdzeni dostawcy Nowoczesny park maszynowy Posadzki Przemysłowe - Polska Sp. z o.o. Kokotów 481 32-002 Węgrzce Wielkie, Polska biuro@ppp-posadzki.com.pl www.ppp-posadzki.com.pl

Polski Przemysł | 57


FABUD Wytwórnia Konstrukcji Betonowych S.A. 41-103 Siemianowice Śląskie – woj. Śląskie, ul. Wyzwolenia 2 tel. 032 / 220 13 31 lub 59, 032 / 220 13 24 lub 27 tel. 032 / 765 29 16 fax: 032 / 228 14 63, 032 / 765 22 66 e-mail: info@fabudwkb.com.pl www.fabudwkb.com.pl

FABUD WKB S.A. jest wiodącym dostawcą prefabrykowanych elementów żelbetowych dla obiektów budowlanych wznoszonych przez Goldbeck Sp. z o.o. Współpraca firm w tym zakresie trwa nieprzerwanie od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. FABUD WKB S.A. będąc jednym z największych w Polsce producentów elementów prefabrykowanych oferuje projektowanie, produkcję, transport oraz montaż wielkogabarytowych prefabrykatów żelbetowych wykorzystywanych w budownictwie kubaturowym oraz przy budowie dróg i mostów. Spółka posiada nowoczesne urządzenia do produkcji prefabrykatów ścian, słupów, podwalin, dźwigarów itp. Istnieje możliwość wykonania całego szeregu innych prefabrykatów według życzenia Klienta. W szczególności Spółka oferuje: ■ Prefabrykaty płyt stropowych sprężonych o wysokości nominalnej odpowiednio 20, 26.5, 32, 40 i 50 cm, ■ Prefabrykaty płyt stropowych TT, ■ Wielkogabarytowe prefabrykaty żelbetowe dla budownictwa kubaturowego, w tym m.in.: - prefabrykowane słupy oraz stoposłupy (słupy zintegrowane ze stopami), - prefabrykowane ławy i stopy fundamentowe, - dźwigary, rygle, belki, płatwie i inne elementy konstrukcji szkieletowych, w tym zbrojone stalą sprężającą, - płyty stropowe pełne, kanałowe sprężone oraz typu „filigran” i 2K, - ściany konstrukcyjne i osłonowe – jednolite i warstwowe, - prefabrykowane biegi schodowe, - inne nietypowe - prefabrykaty specjalnego przeznaczenia. ■ Wielkogabarytowe prefabrykaty żelbetowe dla budownictwa drogowego - wykorzystywane przy budowie i przebudowie dróg i mostów, w tym m.in.: - bariery drogowe i mostowe, - przepusty prostokątne, - prefabrykaty ścian oporowych, - płyty podtorza dla terminali przeładunkowych (typu Caro), - płyty przejazdowe kolejowe i tramwajowe, - belki mostowe typu: Kujan, Kujan NG, WBS, T, DS., - prefabrykaty specjalnego przeznaczenia. ■ Prefabrykaty stalowych zbrojeń budowlanych, płaskie i przestrzenne.

Zapraszamy do współpracy. Więcej informacji na stronie www.fabudwkb.com.pl


40 urodziny na świecie, 12 w Polsce Goldbeck jest dziś silnym finansowo przedsiębiorstwem z rocznymi obrotami przekraczającymi 1 miliard euro, zatrudniającym 2395 pracowników. W tym roku firma obchodzi swój jubileusz 40-lecia działalności. Firma, która zaczynała w 1969 r. od 7 pracowników, w 1979 r. zbudowała swój pierwszy zakład produkcyjny w Bielefeld, gdzie pracowało już 135 osób. Potem rozrosła się na cztery oddziały: w Bielefeld, Hanowerze, Düsseldorfie i Frankfurcie. W 1989 r. Goldbeck zatrudniał już 279 pracowników oraz powstał kolejny oddział w Stuttgarcie. Ogromny skok nastąpił w 1999 r., kiedy firma powiększyła się o 2 kolejne zakłady produkcyjne w miejscowościach Treuen i Kutná Hora. Goldbeck zatrudniał wtedy już 1048 pracowników w 20 oddziałach. Obecnie firma zatrudnia 2395 osób, posiada 4 zakłady produkcyjne: Bielefeld, Treuen, Kutná Hora, Hamm oraz 25 oddziałów i 9 biur handlowych. Dwa lata temu swój jubileusz 10-lecia obchodził Goldbeck w Polsce. Początkowo był to oddział w Poznaniu zatrudniający 6 osób. Nieco później został utworzony drugi oddział w Sosnowcu z trzema pracownikami. W 2004 r. oddział ze Śląska został przeniesiony do Krakowa, gdzie zatrudniał 5 osób. Aktualnie w Polsce istnieją dwa biura: w Komornikach k. Poznania i w Krakowie, w których jest zatrudnionych ogółem 50 pracowników.

Systemy budowlane GOLDBECK: Goldbeck stworzył wysoce rozwinięty system budownictwa modułowego, który wraz z atutem projektowania i produkcji elementów we własnych zakładach pozwala osiągnąć ekonomiczność rozwiązania konstrukcji. Firma udoskonaliła swój system przez 40 lat doświadczeń w projektowaniu, produkcji i wykonawstwie. GOBAPLAN: system stworzony do budowy budynków biurowych i administracyjnych charakteryzujących się ciekawą architekturą a jednocześnie gwarantujących wysoką funkcjonalność, bezpieczeństwo konstrukcji oraz niskie koszty eksploatacji. Elastyczność w sytuowaniu ścian działowych pozwala na dostosowanie kształtu pomieszczeń do aktualnych potrzeb. Siatka konstrukcyjna systemu o module 2,5 m jest tworzona na krokach 62,5 cm oraz 125 cm. Dzięki niej można tworzyć przemyślane, uporządkowane i funkcjonalne układy pomieszczeń. GOBAPLUS: na bazie tego systemu powstają hale przemysłowe i użytkowe – magazynowe, produkcyjne, wystawiennicze oraz handlowe. Dzięki dużym rozpiętością konstrukcji uzyskuje się dobrze oświetlone wolne przestrzenie. Rozpiętości pojedynczej nawy hali mogą wynosić od 10 do 35 metrów. Na specjalne zamówienie możliwe jest osiągnięcie nawy o rozpiętości 60 metrów. Klient może zamówić budowę dowolnie długiej hali. Jej ramy nośne będą posiadały rozstaw 5-6 metrów. Także szerokość hali złożonej z naw o wybranej rozpiętości zależy od potrzeb użytkownika. Standardowe wysokości hali mieszczą się w przedziale od 3 do 12 metrów. Ściany hali mogą być wykonane z elementów warstwowych, z kaset stalowych, betonu komórkowego albo jako nieocieplane. W ramach wykonawstwa „pod klucz“ firma oferuje kompletne wyposażenie techniczne hali, np. rampy przeładunkowe, suwnice, elektrowciągi czy instalacje: elektryczną, grzewczą, sanitarną i wentylacyjną. GOBACAR: system stworzony do budowy ekonomicznych parkingów wielopoziomowych, które mogą być dostosowywane do otoczenia. System przewiduje także możliwość tworzenia parkingów, które mogą być po jakimś czasie demontowane. Bazę systemu tworzą elementy modułowe o rozpiętości 16 metrów. Standardowa wysokość kondygnacji w świetle elementów konstrukcyjnych wynosi 2,2 metra. We wszystkich czterech narożnikach elementów o wymiarach 16 x 2,4/2,5 metra znajdują się usytuowane na zewnątrz słupy stalowe. Pozwala to na osiągnięcie przestrzeni parkingowej oraz dojazdowej wolnej od słupów, co ułatwia manewrowanie pojazdem. GOBASPORT: system opracowany do potrzeb tworzenia wielofunkcyjnych hal sportowych i rekreacyjnych. Na bazie siatki konstrukcyjnej złożonej z modułów o wymiarach 6 metrów wewnątrz hali i 2,5 metra w budynku zaplecza projektować można zaplanowane i dostosowane do indywidualnych potrzeb obiekty sportowe i rekreacyjne. Moduły pozwalają na dostosowanie kształtu obiektu do dowolnej działki, a możliwość jego rozbudowywania zapewnia elastyczność budynku pod kątem zmieniających się potrzeb w zakresie sportu i rekreacji. Klient ma do wyboru różne kształty hali. W zależności od jej charakteru od klasycznej konstrukcji dachu dwuspadowego, poprzez hale z dachami wielokątnymi, po efektowne dachy walcowe. W ramach systemu hale mogą zostać wyposażone we wszystkie niezbędne elementy, od siatki tenisowej po wyposażenie kuchni i restauracji. GOBASOLAR: system opracowany w celu wykorzystywania energii słonecznej w budownictwie przemysłowym. Słońce dostarcza 10000 razy więcej energii niż całe zapotrzebowanie światowe, a jest całkowicie darmowe. Odpowiedzialne i przedsiębiorcze działanie oznacza wykorzystywanie tego potencjału. Za pomocą systemu GOBASOLAR, Goldbeck dostarcza know-how niezbędne do konstruowania i eksploatowania urządzeń do wykorzystywania energii słonecznej w budownictwie przemysłowym.

GoBaCAR

GoBasolar

Polski Przemysł | 59


Wśród grona klientów Spółki znalazły się już do tej pory takie koncerny, jak: Panattoni, SEGRO, Prologis, AIG Lincoln, Parkridge Development, Nestle, Fiege, Nokia. W ciągu kilku ostatnich lat lista inwestycji realizowanych przez Goldbeck sukcesywnie się powiększyła, zwiększając równocześnie zasięg terytorialny budowanych obiektów. Jest to obszar całego kraju: okolice Warszawy, Łodzi i Strykowa, Poznania, Górnego Śląska (m.in. Gliwice, Mysłowice, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza), Wrocławia, Krakowa i wiele innych lokalizacji. Właściwie prowadzona strategia zarządzania przyniosła wymierne rezultaty w postaci sprawniejszej i szybszej realizacji powierzonych projektów, co przekłada się na wzrost wartości całego przedsiębiorstwa.

Standardy przyszłości Swój rozwój w najbliższej przyszłości Goldbeck wiąże m.in. z rozwojem industrialnym Polski. – Dążenie do standardów europejskich będzie wymagało od największych miast w Polsce budowy sieci parkingów w myśl zasady „park & ride”, które pozwolą „odkorkować” śródmieścia dużych aglomeracji miejskich. Wielopoziomowe parkingi budowane systemowo to także przyszłość różnego rodzaju centrów

60 | Polski Przemysł

handlowych, portów lotniczych, urzędów, gdzie są bardzo ograniczone powierzchnie pod parkingi. Stworzony przez Goldbeck system Gobacar daje w tym względzie duże możliwości – mówi dyrektor Brańka.

potrzebowaniem na energię i jednocześnie posiadają wysoką świadomość ekologiczną. Firmy te często także wykorzystują podejście ekologiczne do budowania wizerunku firmy – mówi Piotr Brańka.

Firma ma już ogromne doświadczenie w tym zakresie. Wybudowała w Europie prawie 400 tego typu parkingów. Największą tego typu realizacją był parking na ponad 3000 miejsc w Hanowerze. Warto dodać, że choć słowo „parking“ może kojarzyć się z nieciekawymi obiektami, projekty Goldbeck zmieniają spojrzenie na tego typu architekturę.

Dodaje, że równie ważne jak ekologia są normy, według których realizowane są inwestycje. Niektóre firmy życzą sobie, by budynek był certyfikowany w zgodzie z normami amerykańskich standardów LEED czy ich brytyjskich odpowiedników – BREAM.

– Dają one olbrzymie możliwości architektom poprzez różnorodne formowanie fasad, wpływanie na otoczenie, jego formę, kształt i oświetlenie – mówi Brańka. Kolejnym polem, na którym firma z pewnością będzie rozwijać się w przyszłości, są systemy pozyskiwania energii słonecznej. Od 3 lat w strukturach firmy funkcjonuje specjalistyczny system budowlany GOBASOLAR. – Kompleksowe systemy wykorzystujące energię słoneczną cieszą się jak na razie głównie zainteresowaniem firm w Niemczech i Hiszpanii i tam je budujemy. Zainteresowane są nimi przede wszystkim firmy, które chcą obniżać koszty związane z za-

– Takie zlecenie też oczywiście jesteśmy w stanie wykonać. Według tych właśnie norm budowaliśmy np. zakład produkcyjny dla firmy Nokia w Rumunii czy też budynek dla firmy AIG we Włoszech, który powstał w zgodzie z brytyjskimi normami BREAM – mówi dyrektor Brańka. O jakości usług świadczonych przez Goldbeck świadczą też prestiżowe nagrody, które otrzymuje firma. W tym roku 25 lutego podczas gali CEE Real Estate Quality Awards w Warszawie Goldbeck odebrał główną nagrodę „Przedsiębiorstwo roku 2008“ w kategorii Commercial & Construction Services. To jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień przyznawanych w branży nieruchomości w Europie. ■ Jarosław Orzeł


Rozwiązania dla budownictwa Rozmowa ze Szczepanem Gawłowskim, prezesem KREISEL Technika Budowlana

Proszę przedstawić główne profile działalności firmy Kreisel. Kreisel Technika Budowlana od ponad 15 lat jest uznanym producentem chemii budowlanej w Polsce. Naszymi sztandarowymi produktami są zaprawy klejące i murarskie, gipsy oraz tynki w pełnej gamie blisko 100 produktów. Cały czas jednak rozwijamy się i wprowadzamy nowości dla specjalistów. W zeszłym roku nasz asortyment powiększył się o białą cienkowarstwową zaprawę murarską, profesjonalny system naprawy betonów i żelbetu klasy PCC, pełny system renowacji zabytków oraz specjalistyczny tynk cementowo-wapienny do obróbki ościeży. Proszę przedstawić, w jakim stopniu poszczególne grupy produktów mają udział w Państwa produkcji i przychodach. Największy udział w przychodach firmy mają zaprawy klejące do systemów dociepleń. Równie dobrze sprzedają się tynki zewnętrzne w bardzo bogatej ofercie, jak i wewnętrzne. Udział tych produktów w sprzedaży firmy sięga blisko 65%, dzięki ich renomie, a także skali ich stosowania.

Proszę scharakteryzować i opisać każdą z ważniejszych grup produktów firmyKreisel. Niezmienną popularnością wśród klientów i wykonawców cieszą się zaprawy Kreisel do systemów dociepleń. Wśród nich wyróżnić należy zaprawę Lepstyr i Styrlep oraz tynki nowej generacji silikonowo-silikatowe. Cechuje je przede wszystkim wysoka jakość i wytrzymałość na warunki atmosferyczne. Podobnie jest z zaprawami do klejenia okładzin ceramicznych. W zeszłym roku uruchomiliśmy serię tynków produkowanych z wykorzystaniem nanotechnologii. Sylikon Protect 031 to masa tynkarska wykonana właśnie w tej technologii, która już zdobyła swoich wiernych klientów. Za co ekipa budowlana lub remontowa doceni Państwa produkty? Przede wszystkim za ich łatwość aplikacji, jak i niezawodność oraz trwałość, sprawdzoną przez lata użytkowania. To nasze sztandarowe cechy. Systematycznie szkolimy wykonawców z technologii KREISEL i przynosi to efekty. Prawdziwi fachowcy wiedzą, że budując lub remontując kompleksowo budynek, należy stosować produkty tego samego Polski Przemysł | 61


Fabryka Kreisel

Szczepan Gawłowski prezes KREISEL Technika Budowlana

producenta. To jest podstawą gwarancji i trwałości. Powiedzmy, że buduję średniej wielkości dom jednorodzinny – podczas jakich prac wykorzystam produkty firmy Kreisel? Właściwie na każdym etapie prac budowlanych produkty Kreisel znajdą zastosowanie. Zaczynając od zapraw murarskich, gipsów, poprzez wylewki podłogowe, bezspoinowe systemy ociepleń, tynki zewnętrzne, a kończąc na środkach uszczelniających, gruntujących oraz farbach. W trakcie prac wykończeniowych na pewno skorzystamy z zapraw klejących do płytek ceramicznych, fug oraz środków czyszczących. Wszystkie elementy domu oparte o zastosowanie cementu, gipsu lub farby są naszym udziałem. Jakie błędy są najczęściej popełniane przy budowie domu? Przede wszystkim, jeśli chodzi o chemię budowlaną, to częstym błędem jest stosowanie ze względów oszczędnościowych różnych produktów wielu producentów. Ponadto nie przestrzeganie reżimów technologicznych oraz ignorowanie warunków atmosferycznych i charakteru podłoża. Błędem jest także zatrudnienie niesprawdzonej ekipy budowlanej, która nie ma doświadczenia i odpowiednich certyfikatów oraz odbytych szkoleń. Proszę przedstawić obecne zakłady produkcyjne, zakres ich działania oraz Państwa możliwości produkcyjne. Obecnie Kreisel dysponuje pięcioma zakładami w Polsce i kopalnią kruszyw. W 2008 62 | Polski Przemysł

roku uruchomiliśmy jedną z największych naszych inwestycji – fabrykę w Lubieniu Kujawskim koło Włocławka. Zakład ten to inwestycja ponad 20 milionów złotych. Jest to druga co do wielkości fabryka KREISEL w kraju. Zaopatrzy ona regiony północnej Polski. Oczywiście są plany budowy następnych zakładów.

runki atmosferyczne jest priorytetowym założeniem producentów tego rodzaju materiałów z wykorzystaniem nowych rozwiązań w zakresie chemii.

Ilu pracowników Państwo zatrudniacie? Jakiego typu są to specjaliści?

Rynek konsumenta w swoim rozwoju i przemianach stawia przed producentami duże wyzwania w sprostaniu oczekiwaniom. Mamy duży potencjał laboratoryjny i produkcyjny, aby szybko na zapotrzebowanie reagować. Obecnie firma dysponuje pięcioma laboratoriami: w Poznaniu, Kaliskach, Ujeździe, Będzinie i Rogowcu. Dzielą się one na dwa rodzaje: laboratoria kontroli jakości oraz laboratoria badawcze. Te pierwsze zajmują się bieżącym weryfikowaniem jakości surowców i produktów oraz badaniami wyrobów, na które zgłoszono reklamacje. Kontrola odbywa się w nich zgodnie z systemem Zakładowej Kontroli Produkcji i systemem ISO 9001, co potwierdzone jest regularnymi audytami Instytutu Techniki Budowlanej i innych jednostek nadzorujących. Drugi typ laboratoriów opracowuje nowe produkty, udoskonala istniejące receptury oraz monitoruje nowości rynku chemicznego. Dzięki laboratoriom firma posiada jedną z najszerszych ofert spośród producentów chemii budowlanej.

Firma zatrudnia ponad 500 pracowników. Są to wysokiej klasy fachowcy techniczni oraz technolodzy, pracujący w naszych laboratoriach, a także znakomici specjaliści od marketingu i handlu. Które z Państwa produktów zasługują na miano innowacyjnych? Przede wszystkim są to wspomniane już produkty tworzone w nanotechnologii oraz system naprawy betonów, system renowacji zabytków i wiele innych specjalistycznych produktów. W jaki sposób można nadal udoskonalać kleje, gipsy tynki itp.? Udoskonalenie produktów chemii budowlanej cały czas jest ważnym elementem strategii jej producentów. W naszych laboratoriach pracują nad tym uznani fachowcy. Przyszłością tego rodzaju produktów jest ich wszechstronne zastosowanie oraz zwiększenie właściwości ekologicznych. W dobie, kiedy ochrona środowiska naturalnego jest jednym z wiodących zagadnień obecnej gospodarki, nie można jej lekceważyć. Zwiększona trwałość i odporność na wa-

Proszę powiedzieć coś na temat działalności na rzecz rozwoju i badań produktów.

Proszę powiedzieć coś na temat techniki silosowej. Techniki silosowe służą do maszynowego przygotowywania i aplikacji zapraw na miejscu inwestycji. Jest to rozwiązanie ekonomiczne, ekologiczne i praktyczne dla


wykonawcy. Ofertę techniki silosowej KREISEL wprowadził już w 2003 roku jako jeden z pierwszych na rynku polskim. Ciągle stara się ją poszerzać, docierając do coraz większego grona firm wykonawczych. Ważnym elementem tego procesu było otwarcie fabryki w Lubieniu Kujawskim, która jest dostosowana do obsługi technologii silosowej. Proszę przedstawić najważniejsze Pana zdaniem nagrody zdobyte przez firmę Kreisel. Firma w swoim dorobku ma ponad 60 wyróżnień i nagród z zakresu produktu oraz osiągnięć ekonomicznych. Kluczowe to: Godło Teraz Polska, Lider Polskiego Biznesu i siedmiokrotne potwierdzenie efektów rynkowych w tzw. diamentach, 6 medali Targów Budma, 4 Medale Europejskie, Gazele Biznesu w tym Super Gazela za wieloletnie sukcesy i wiele innych branżowych, technicznych i marketingowych. Każda nagroda jest dla nas prestiżowa i ważna. Proszę powiedzieć w jaki sposób narodził się pomysł założenia firmy. Firma Kreisel Technika Budowlana została założona w Poznaniu w lipcu 1993 roku. Inicjatorem tego przedsięwzięcia była grupa polskich biznesmenów ze mną na czele oraz właściciel niemieckiej firmy – Norbert Kreisel. Widzieliśmy lukę na polskim rynku w dziedzinie chemii budowlanej

i postanowiliśmy spróbować. Opłaciło się. W Niemczech Kreisel istnieje już od prawie trzydziestu lat. W Polsce w ciągu 15 lat zdobył czołową pozycję wśród firm branży chemii budowlanej. Proszę powiedzieć coś na temat działalności sponsorskiej firmy Kreisel. Sponsoring sportowy był dla nas formą wykreowania marki do właściwego klienta, a okazał się najskuteczniejszą formą reklamy. Z naszych doświadczeń wynika, że sponsoring taki jest najkorzystniejszy, jeśli chodzi o dyscypliny popularne, cieszące się dużą oglądalnością oraz te, w których Polacy osiągają sukcesy na poziomie międzynarodowym. Na przestrzeni ponad 12 lat sponsorowaliśmy około 20 dyscyplin. Wydaliśmy łącznie na ten cel blisko 22 mln zł. Kreisel zaangażował się we wspieranie m.in.: żużla, kolarstwa, skoków narciarskich, kajakarstwa, wioślarstwa, siatkówki, koszykówki, piłki nożnej, tenisa, rajdów samochodowych, żeglarstwa, himalaizmu oraz polskich olimpijczyków. Jesteśmy także od 9 lat oficjalnym sponsorem piłkarskiej reprezentacji Polski. Proszę przedstawić działalność charytatywną firmy Kreisel. Firma stara się pomagać wszystkim potrzebującym. Od dawna przekazujemy znaczne środki finansowe na cele charytatywne, np.

dla szpitala rehabilitacyjnego dla dzieci w Kiekrzu, fundacji Betlejemka, ośrodków Monaru, Lednicy o. Góry i wielu innych. Nie traktujemy tej formy działalności w kategoriach działań marketingowych. Skala naszego wsparcia potrzebującym w naszych materiałach, jak i w gotówce rocznie wynosi blisko 120 tys. zł. Jak Pan oceniłby konkurencyjność w Państwa branży? Konkurencja jest nieodłącznym zjawiskiem wolnego rynku. Mobilizuje nas do działania i ciągłego rozwoju. Mamy poważnych konkurentów zarówno rodzimych, jak i zagranicznych, jest to branża wysoce konkurencyjna, na tzw. trzy miejsca na półce przypada ponad 50 chętnych producentów. Proszę przedstawić główne kanały dystrybucji firmy Kreisel. Sieć dystrybucyjna KREISEL podzielona jest na województwa. W każdym z tych obszarów mamy dyrektora handlowego z zespołem handlowo-technicznym, którzy dbają o współpracę z klientami. Naszymi głównymi odbiorcami, oprócz sieci DIY takich jak: Leroy Merlin, Obi, Castorama, Praktiker, są sieci składów budowlanych PSB, VOX, PATIO, a przede wszystkim ok. 1000 firm o charakterze hurtowni budowlanych.

Nasze tradycje siegają roku 1992. Wraz z rozwojem rynku budowlanego, zawsze starając się sprostać oczekiwaniom klientów, dokladaliśmy starań by produkowane przez nas urządzenia były nowoczesne i funkcjonalne. Dlatego też nasze urządzenia posiadają wszystkie certyfikaty jakości i bezpieczeństwa CE. Zakład Produkcji Urządzeń Budowlanych KALETA 31- 231 Kraków ul. Siewna 34a tel./fax. +48 12 415 21 34 e-mail: biuro@kaleta.pl KALETA Serwis Al. 29-Listopada 193 31-241 Kraków KALETA Serwis Al. Przyjaźni 34 D 53-030 Wrocław KALETA Serwis ul. Pogodna 50a 20-337 Lublin

Obecnie firma Kaleta to nowoczesny zakład mogący sprostać każdemu wyzwaniu jakie niesie za sobą rynek urzadzeń budowlanych. Stałe monitorowanie potrzeb klientów i kontakt z nimi, stanowi doskonały kierunek rozwoju firmy. Rozwój rynku budowlanego oraz związane z tym nowoczesne technologie spowodowały poszerzenie oferty firmy KALETA która obecnie obejmuje: produkcję i sprzedaż nowych urządzeń budowlanych (np.: agregaty tynkarskie, podajniki do betonu, mieszarki przepływowe i inne), ■ sprzedaż podzespolów i elementów eksploatacyjnych do oferowanych urzadzeń, ■ serwis gwarancyjny i pogwarancyjny, ■ naprawa wszystkich typów agregatów tynkarskich i silomatów, obecnych na rynku polskim, ■ wynajem urządzeń dla firm budowlanych (agregatów, silomatów i innych), ■ sprzedaż części zamiennych do produkowanych i sprzedawanych urządzeń, ■ skup agregatów tynkarskich używanych (działających) do 4000 PLN, www.kaleta.pl ■ prowadzimy sprzedaż wysyłkową części zamiennych i urządzeń.

Polski Przemysł | 63


Proszę przedstawić wyniki finansowe firmy za rok 2008 lub I/II kwartał 2009. Wyniki sprzedaży firmy KREISEL w pierwszym półroczu 2009, w kontekście spowolnienia całej gospodarki, są niewątpliwie zadowalające. Sprzedaż w tym okresie wyniosła ponad 142 miliony złotych, czyli na poziomie podobnym do bardzo dobrego roku 2008. Duża aktywność marketingowa i konsekwentna działalność handlowa przynoszą efekty. U podstaw sukcesów leży wyjątkowa elastyczność firmy na sytuację rynkową i oczekiwania partnerów. Oferujecie Państwo produkty o bardzo wysokiej jakości – w jaki sposób udało się osiągnąć ten cel? Jakość naszych produktów zawdzięczamy długoletnim badaniom i doświadczeniom naszych specjalistów. Zatrudniamy najlepszych fachowców i nie ograniczamy środków finansowych na laboratoria. Każdy produkt jest dokładnie sprawdzany i testowany. Także współpraca z wyspecjalizowanymi europejskimi laboratoriami naszych partnerów z Holdingu, tj. firm: Fixt, Röfix i Hasit pomagają wymiernie w tym procesie. Co może Pan powiedzieć o wpływie kryzysu na Pańską firmę? Czy można powiedzieć, że był mocno odczuwalny? Nie można powiedzieć, by branża budowlana była w głębokim kryzysie. Kryzys, a właściwie spowolnienie, które teraz po nim następuje, daje się oczywiście odczuć. Przepływ płatności jest utrudniony, sprzedaż nieznacznie spadła. Jednak wierzę, że jest to pewien powtarzalny cykl w gospodarce i większości firm uda się po nim wyjść na prostą, a możliwości w budownictwie w kraju są ogromne jeszcze przez kilka lat. Proszę przedstawić Państwa strategię i plany na przyszłość.

w oparciu o surowce tamtejszej elektrociepłowni.

W planach mamy unowocześnianie zakładów produkcyjnych i budowanie nowych fabryk. Będziemy kontynuować działania umacniające naszą pozycję na rynku tynków szlachetnych, w tym nowego produktu – tynku Silikon Protect 031, wprowadzonego do sprzedaży w kwietniu 2009 – i rozwijać technologie produktów gipsowych Zamierzamy ponadto kontynuować i rozwijać ogólnopolski cykl szkoleń i kształcenia technicznego firm wykonawczych.

Czy zajmujecie się Państwo także eksportem? W jakim stopniu i do jakich krajów?

Proszę powiedzieć coś na temat Państwa inwestycji – niedawno zakończonych bądź planowanych. W tym roku zakończyliśmy modernizację fabryki w Rogowcu koło Bełchatowa do produkcji wyrobów gipsowych oraz rozpoczynamy budowę nowego zakładu produkującego wyroby gipsowe w Ostrołęce 64 | Polski Przemysł

Naszym głównym kierunkiem eksportowym jest wschód Europy. Posiadamy od ponad 14 lat zakład na Litwie i nowo otwarte zakłady w Rosji i na Ukrainie. Rynek wschodni to obecnie około 10% naszych przychodów eksportowych, reszta jest produkowana w wymienionych zakładach. Szczególnym wyzwaniem jest tutaj ogromny rynek rosyjski. Czy surowce i materiały użyte do wytworzenia Państwa produktów są pochodzenia polskiego? W ponad 95% surowce do produkcji są polskie, jedynie skromną część wyspecjalizowanej chemii, która jest nie osiągalna na naszym rynku, sprowadzamy z Europy.

Firma Kreisel jest obecna na rynku od roku 1993 – proszę przedstawić kilka momentów, które miały największy wpływ na obecny kształt firmy. Firma rozwijała się bardzo dynamicznie. Pierwsze lata były oczywiście trudne, ze względu na w pewnym stopniu zacofanie technologiczne w polskim sektorze budowlanym. Udało nam się jednak skutecznie działać. Niewątpliwie świetnym marketingowym posunięciem było wspieranie polskiego sportu, a zwłaszcza zaistnienie w świadomości klienta jako sponsora reprezentacji Polski w piłce nożnej – był to rok 2000. Także otwarcie każdej nowej fabryki było w pewnym sensie przełomowe. Pokazuje to, że firma cały czas się rozwija i jest popyt na nasze produkty. Jest to zasługa całego zespołu, jego pasji tworzenia i działania. ■ Szymon Wojciechowski


Jak uratować spółkę?

Pod koniec lat dziewięćdziesiątych SIPMA S.A. stała na skraju bankructwa. A potem wciągu w 4 lat spółka podwoiła obroty. Z 70 do 150 mln zł.

S

IPMA S.A. przeszła już wiele. Począwszy od zawirowań związanych z przemianami gospodarczymi lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, przez zagrożenieupadłością,podynamicznyrozwój.Dziś SIPMA S.A. jest potentatem na rynku pras kostkujących, pras zwijających i owijarek. Recepta na sukces? Wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów i nie bać się ryzykować.

Unijne możliwości Z wejściem Polski do Unii Europejskiej producenci maszyn rolniczych wiązali wielkie nadzieje. Trudno się dziwić. Dopłaty bezpośrednie, środki z funduszy europejskich na modernizację gospodarstw pozwalały oczekiwać, że zwiększy się popyt na maszyny. – Dodatkowo poziom modernizacji pol-

skiej wsi przed wejściem do Unii pozostawiał wiele do życzenia. Zniszczone i przestarzałe maszyny i brak szans na powrót do starych technologii. Jednocześnie następowała zmiana pokoleniowa, a młodzi rolnicy chcieli modernizować gospodarstwa. Robił się bardzo ciekawy rynek – wspomina Leszek Kępa, prezes Grupy SIPMA. Ożywienie nastąpiło już w pierwszej połowie 2004 roku. Pośrednio za sprawą Wspólnoty. Wraz z wejściem Polski do Unii wzrastał podatek VAT na maszyny rolnicze. Z zera do 22% Rolnicy chcieli zdążyć przed pierwszym maja i kupić maszyny po starych cenach. To przełożyło się na kilkudziesięcioprocentowy wzrost sprzedaży. Choć potem zainteresowanie rolników trochę osłabło, to i tak dotacje unijne przyczyniły się do wyższej sprzedaży. Od 2004 roku do dziś obroty grupy zwiększyły się po-

nad dwukrotnie. Z 70 do 150 mln zł. Mimo że obecny kryzys dał się SIPM-ie trochę we znaki, obecnie grupa sama finansuje swoje inwestycje. I choć ubiegły rok nie był zbyt korzystny, to wszystko wskazuje, że 2009 rok będzie lepszy. – Pierwszy kwartał 2009 r. był lepszy w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku o ok. 13% To nie jest miara chłonności rynku, tylko inwestycji i sumiennie realizowanej strategii. Dodatkowo na ubiegłoroczną sprzedaż wpłynęło zahamowanie w wydzielaniu środków na inwestycje unijne – brak możliwości wykorzystania, fundusze były, ale nie do wzięcia. A rolnicy nie będą robić inwestycji na poczet przyszłych pieniędzy – przekonuje prezes Grupy SIPMA. I na to stawia teraz grupa – nowe produkty, modernizacja parku maszynowego i inwestycje w kapitał ludzki. Polski Przemysł | 65


Wielki kryzys Obecnie SIPMA S.A. dobrze sobie radzi. Jednak zanim do tego doszło, spółka borykała się z problemami finansowymi. Przemiany gospodarcze w latach dziewięćdziesiątych były poligonem doświadczalnym polskich przedsiębiorców. Jedne firmy w ekspresowym tempie podwajały zyski. Inne równie szybko wpadały w pętlę zadłużenia. SIPMA zrealizowała oba scenariusze. W historii firmy było kilka momentów przełomowych. W 1990 roku SIPM-ę z państwowego przedsiębiorstwa przekształcono w polsko-włoską spółkę joint venture, cztery lata później zyskała dużego udziałowca, by w 1996 roku przekształcić się w Grupę Kapitałową SIPMA S.A. zrzeszającą sześć podmiotów. W latach 1992–1997 majątek spółki zwiększył się niemalże dziesięciokrotnie. Od 1990 roku obroty firmy wzrosły z 20 do 100 mln zł. Tak dobra sytuacja zachęciła przedsiębiorstwa wchodzące w skład grupy SIPMA do brania kredytów inwestycyjnych. To z kolei doprowadziło do „wielkiego kryzysu”, jak nazywają wydarzenia z połowy lat dziewięćdziesiątych w lubelskim przedsiębiorstwie. – Nasze problemy wynikały ze splotu niekorzystnych dla spółki zjawisk, m.in. nieudanego wejścia na giełdę i zbyt wielu zaciągniętych kredytów. Podmioty należące do grupy często zadłużały się pod zastaw całego swojego majątku. A to jest wyjątkowo niebezpieczne. Sięganie do środków obcych jest uzasadnione, ale trzeba brać pod uwagę efektywność inwestycji – mówi Leszek Kępa. Do tego trzeba dodać załamanie się rynku maszyn rolniczych. W efekcie spółka stanęła przed widmem bankructwa. Jak wspomina Leszek Kępa, w Lublinie właściwie przesądzono już los spółki. I możliwe, że ta historia tak by się skończyła, gdyby nie determinacja prezesa. By przedsiębiorstwo mogło dalej funkcjonować, trzeba było znaleźć inwestora. W 1994 roku został nim Bank Handlowy, wierzyciel firmy. – Zastałem na biurku wezwanie do natychmiastowej spłaty 66 | Polski Przemysł

kredytów o wartości 4,5 mln zł. Spłata zadłużenia oznaczała koniec firmy. Postanowiłem przekonać bank, by zamienił dług na akcje. Opracowaliśmy strategię oddłużania i rozwoju przedsiębiorstwa. Poszedłem z nią do prezesa banku Cezarego Stypułkowskiego i powiedziałem: „Jeżeli wejdziecie teraz ściągać należności, odzyskacie ok. 5% wartości aktywów firmy, a jeżeli zainwestujecie, to będziecie mieć dobrą stopę wzrostu”. Prezes odpowiedział: „To ciekawy projekt” i poprosił, bym przyszedł za trzy miesiące – opowiada Leszek Kępa. Przez ten czas zarząd SIPM-y realizował plan rozwoju. I to okazało się kluczem do sukcesu. Bank Handlowy przekonał się, że warto zainwestować i został akcjonariuszem spółki. Dzięki temu SIPMA zyskała nie tylko czas, ale i kapitał potrzebny do realizowania koncepcji przedsiębiorstwa. Jak mówi prezes SIPM-y, był jeszcze jeden atut. Wiedza. – Obserwowaliśmy jak się prowadzi biznes według standardów światowych. Nauczyliśmy się też wtedy wiele odnośnie umów handlowych – wspomina prezes SIPM-y. Jak się okazało, ta współpraca była korzystna dla obu stron. Leszek Kępa podkreśla, że Bank Handlowy wyszedł ze spółki mając kilkudziesięcioprocentową stopę zwrotu.

Wykorzystana szansa Pozyskany od banku kapitał przeznaczono na rozwój przedsiębiorstwa i inwestycje. – Pozycję na rynku kształtują walory produktów. Doskonalenie starych i wprowadzanie nowych. Podstawowym założeniem naszej strategii jest rozwój i unowocześnianie oferty – tłumaczy swoją decyzję Leszek Kępa. Ale by móc wprowadzić te słowa w czyn, konieczne były inwestycje w park maszynowy

i nowe technologie. Od 2003 do 2008 r. wzrost nakładów inwestycyjnych na rozwój zwiększył się niemal dziesięciokrotnie. – Nasz cel strategiczny to utrzymanie lub podwyższenie poziomu technologicznego do rozwiązań obowiązujących na świecie. Prędzej czy później wartość pracy będzie rosła i jakość będzie wartością nadrzędną. Zwłaszcza, że naszą produkcję liczymy nie w dziesiątkach tysięcy sztuk, a w setkach. Dlatego zainwestowaliśmy w rozwój technologii. Najlepszym przykładem jest proces obróbki plastycznej, tzw. tłoczni. Wcześniej to była najbrudniejsza część zakładów. Teraz jest tam jak w laboratorium – tłumaczy Leszek Kępa. Wyłożono środki na modernizację maszyn do obróbki cieplnej i obrabiarki sterowanej numerycznie. Jak mówi Leszek Kępa, Unia Europejska dyskwalifikuje stare maszyny – mało wydajne i energochłonne. W dodatku ceny energii wzrosną, a nowe technologie są przyjaźniejsze środowisku i poprawiają warunki pracy pracowników. Dlatego w ciągu kilku ostatnich lat w lubelskim przedsiębiorstwie pojawiały się nowe urządzenia, m.in. wycinarka laserowa, prasa krawędziowa sterowana numerycznie, numeryczna zwijarka do blach, robot spawalniczy, pionowe centrum obróbkowe. Nadszedł czas na inwestycję w maszyny do obróbki malarskiej. Prace nad nowymi rozwiązaniami zaowocowały wprowadzeniem na polski rynek technologii produkcji sianokiszonki w postaci bel zwijanych i zapewnienie pełnej jej mechanizacji. Dzięki temu rozpoczęto produkcję wielu typów pras zwijających, owijarek i szeregu maszyn uzupełniających pełną linię


www.polskiprzemysl.com.pl KOLORY:

CZERWONY cmyk = 100m+100y CZARNY cmyk = 100k

Polski Przemysł | 67


technologiczną, m.in. kosiarek dyskowych, rozwijaczy i nośników bel, wózków samozaładowczo-stertujących, ładowaczy czołowych, rozdrabniaczy bel. Jednym z najnowszych produktów jest prasa zwijająca zmiennokomorowa Z-599, przeznaczona do zbioru słomy, siana i zielonki na sianokiszonkę. Jak przystało na nowoczesną maszynę rolniczą, wyposażona jest w komputer pokładowy. Monitoruje on m.in. prawidłowość działania newralgicznych elementów prasy, kontroluje równomierność wypełnienia komory, umożliwia regulację średnicy beli i jej stopnia zgniotu. Dziś prasy zwijające, owijarki oraz prasy kostkujące to flagowe produkty grupy. I w tych segmentach SIPMA jest niekwestionowanym liderem. Udział w rynku pras zwijających kształtuje się na poziomie 40%, owijarek – 50%. W przypadku pras kostkujących udział w rynku wynosi aż 65-70%. Jednak SIPMA walczy o więcej, a grupa się rozwija. W 2008 roku Grupa SIPMA połączyła się z Agro Trading, a rok później ze spółką Plastform.

Stare i nowe wyzwania Jednak stale unowocześniany park maszynowy i rozwój technologii to tylko jedna strona medalu. Jak podkreśla prezes SIPM-y, firma swój sukces zawdzięcza nowoczesnemu zarządzaniu oraz inwestycjom w kapitał ludzki. Rokrocznie na szkolenia pracowników przeznacza kilkaset tysięcy złotych. – Do 2012 roku planujemy wdrożyć taki styl pracy i kultury przedsiębiorstwa, aby stać się przedsiębiorstwem innowacyjnym. To znaczy takim, które świetnie potrafi wyczuć rynek – zdradza Leszek Kępa. I dodaje, że by wszystko toczyło się zgodnie z planem, a zmiany szły w dobrym kierunku, w 2004 roku w przedsiębiorstwie wprowadzono Strategiczną Kartę Wyników. To inaczej mówiąc przedstawienie strategii w postaci zestawu mierzalnych celów niezbędnych do realizacji misji firmy. Dzięki realizowaniu tej koncepcji ma zostać zapewniona spójność między celami a podejmowanymi działaniami. Służy też do mierzenia i kontroli efektów. Wszystko wskazuje na to, że przedsiębiorstwo jest na jak najlepszej drodze do osiągnięcia celu. Spółka była wyróżniona tytułem „Gazeli Biznesu” dziennika „Puls Biznesu”. A w zeszłorocznym rankingu znalazła się na dziewiątym miejscu wśród „500 Najbardziej innowacyjnych firm w Polsce”. Polska Akademia Nauk doceniła m.in. jej nakłady na badania i rozwój, inwestycje w nowe technologie, a także nowoczesne rozwiązania procesów organizacji i zarządzania.

W kraju i za granicą W Polsce SIPMA chce dotrzeć do nowej grupy odbiorców. W tej chwili najwięcej maszyn z lubelskiego przedsiębiorstwa

68 | Polski Przemysł

kupują rolnicy posiadający gospodarstwa o powierzchni od 10 do 100 ha. W planach jest dotarcie z ofertą do farmerów, których gospodarstwa przekraczają 100 ha. By to osiągnąć, spółka chce zapewnić pełną ofertę nowoczesnego sprzętu dla gospodarstw rolnych. Choć Polska wciąż pozostaje głównym rynkiem zbytu dla Grupy SIPMA, to przedsiębiorstwo działa też poza granicami naszego kraju. Stany Zjednoczone, Bliski Wschód, Bałkany, Skandynawia, Francja i Austria to tylko część z rynków, na których można spotkać produkty lubelskiego producenta. Na eksport trafia ok. 20% produkcji przedsiębiorstwa. Jednak dla Grupy SIPMA priorytetowe są rynki wschodnie. Dlatego w maju zeszłe-

go roku grupa powołała do życia nową spółkę – SIPMA Ru, czyli przedstawicielstwo firmy w Rosji i na Białorusi. To posunięcie pokazuje, że mimo kryzysu te rynki mają duży potencjał. – W tym i ubiegłym roku obserwujemy poważne załamanie obrotów, ale moim zdaniem to się zmieni i nasze wschodnie przedstawicielstwo będzie się dynamicznie rozwijać. Na Ukrainie i w Rosji widać ogromne zapotrzebowanie na nowoczesny sprzęt rolniczy – mówi Leszek Kępa. Dlatego pomimo niepokojących informacji o stanie ukraińskiej gospodarki spółka nie zamierza zrezygnować. Bo na podstawie własnych doświadczeń wie, że z kryzysu można wyjść obronną ręką. ■ Urszula Światłowska

Grupa SIPMA S.A. SIPMA S.A - Podmiot dominujący. Producent maszyn rolniczych i ogrodniczych. SIPMOT Sp. z o.o. - producent maszyn rolniczych, producent komponentów, podzespołów oraz części zamiennych do maszyn rolniczych, kooperant przemysłowy. ZHS Sp. z o.o. - Producent przekładni kątowych i hydrokinetycznych, pras utylizacyjnych do zgniatania i belowania odpadów komunalnych oraz przemysłowych. Producent komponentów, podzespołów i specjalistycznych części zamiennych do urządzeń hydraulicznych, kooperant przemysłowy. Transip Sp. z o.o. - Spółka oferująca usługi przewozowe na trasach krajowych i zagranicznych, transport specjalistyczny ładunków niebezpiecznych, obsługe serwisową samochodów, ciągników oraz wózków widłowych. SIPMA RU - Generalny dystrybutor maszyn i części zamiennych do maszyn SIPMA S.A. na terenie Federacji Rosyjskiej i na Białorusi, prowadzący ich sprzedaż oraz świadczący serwis gwarancyjny i pogwarancyjny. Polský Dum Zemidilská technika s.r.o. - Generalny dystrybutor w Republice Czeskiej, maszyn i części zamiennych do maszyn SIPMA S.A., prowadzący ich sprzedaż w systemie ratalnym i leasingu oraz świadczący serwis gwarancyjny i pogwarancyjny. SIPMA-HUNGARIA Kft. - Generalny dystrybutor w Republice Wegierskiej, maszyn i części zamiennych do maszyn SIPMA S.A., prowadzący ich sprzeda? oraz świadczący serwis gwarancyjny i pogwarancyjny.


PolskiPrzemysł Szymon Wojciechowski

Raporty

Targi Ekoenergetyczne „ECO SOURCE” wystartowały po raz pierwszy Stanowią one część składową szerszej inicjatywy, jaką jest Forum Ekoenergetyki Polkowice

T

rzeba przyznać, że pierwsza edycja targów „ECO SOURCE” zaczęła skromnie. W dniach 25-27 września, w niewielkiej hali namiotowej, do dyspozycji wystawców oddano zaledwie 600 m2 Na tej przestrzeni zgromadziło się około 40 firm, które w ofercie miały urządzenia do produkcji i przesyłu energii odnawialnej, pompy ciepła, kotły, technologie energooszczędne, wszelkiego rodzaju biomasy i pelety, a także pojazdy ekologiczne. Szczególnie te ostatnie cieszyły się dużą popularnością – wielu odwiedzających z zainteresowaniem przyglądało się skuterom elektrycznym oraz trzykołowemu pojazdowi na prąd, który dodatkowo był w 98% biodegradowalny.

ły się występy muzyczne kilku znanych polskich wykonawców, które były dodatkową atrakcją, przyciągającą wielu mieszkańców gminy.

Jeśli chodzi o liczbę odwiedzających, można powiedzieć, że była proporcjonalna do skali targów – nie za wiele ludzi, chociaż i tak w sam raz w stosunku do wielkości obiektu. W tym miejscu należy zaznaczyć, że 25–27 września same targi „ECO SOURCE” nie były głównym przedsięwzięciem w Polkowicach. Funkcjonowały one w ramach Forum Ekoenergetyki, które bez wątpienia zakończyło się sukcesem – szacuje się, że liczba uczestników przekroczyła 3000 osób.

Najciekawszy Produkt Targów – nagrodę otrzymała firma KKF Faleńczyk za BRYKIECIARKĘ ŚLIMAKOWĄ, która pozwala w sposób innowacyjny zagospodarować odpady o dobrych parametrach izolacyjnych.

Takie zainteresowanie nie powinno dziwić; jednym z pomysłodawców, a zarazem głównym gościem był przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Oprócz wysłuchania referatu byłego premiera, można było wziąć udział w panelach dyskusyjnych, warsztatach oraz obejrzeć prezentacje województw w zakresie ekoenergetyki. – Ekoenergia to przyszłość. Wzrastające zużycie energii, przy dyrektywach unijnych zobowiązujących do zwiększania udziału energii pozyskiwanej ze źródeł odnawialnych sprawia, że musimy poszukiwać nowoczesnych rozwiązań. Polkowice będą wiodącym miejscem w tych eksploracjach – powiedział Buzek. Forum bez wątpienia można uznać za przedsięwzięcie udane. Nie bez znaczenia pozostaje oprawa artystyczna całego „ekoświęta” – odby-

Forum Ekoenergetyczne odbyło się po raz pierwszy, ale w zamyśle pomysłodawców – Jerzego Buzka oraz Wiesława Wabika, burmistrza Polkowic – ma to być impreza cykliczna. Oby tak właśnie było i miejmy nadzieję, że za rok targi „ECO SOURCE” będą imprezą, na którą położy się nieco większy nacisk niż dotychczas. Poniżej nagrody przyznane firmom podczas targów:

Wyróżnienie w kategorii Najciekawszy Produkt Targów dla firmy INTROL za AGREGATY PRĄDOWO-CIEPLNE, które pomagają w oszczędzaniu energii w zakładach produkcji przemysłowej dzięki wykorzystaniu gazu kopalnianego. Innowacja Technologiczna Targów – dla Instytutu Mechanizacji Budownictwa i Górnictwa Skalnego – za BIAŁY KEREMZYT – bezpieczny dla środowiska produkt, który znajduje zastosowanie w wielu gałęziach przemysłu i rolnictwa. Wyróżnienie w kategorii Innowacja Technologiczna Targów – dla firmy HYDROMONT za GAZOWE KOTŁY KONDENSACYJNE marki Viessmann – produkty kompaktowe, oszczędne i przyjazne środowisku. Nagroda za Promowanie Zielonej Energii – dla POLSKIEJ IZBY BIOMASY za aktywne uczestnictwo w promocji odnawialnych źródeł energii poprzez włączanie się w organizację forów, targów i innych imprez branżowych. ■ Polski Przemysł | 69


PolskiPrzemysł Jarosław Orzeł

Raporty

Najwięksi w branży na targach górniczych Polscy i zagraniczni potentaci w produkcji maszyn i urządzeń górniczych wystawiali się na Śląsku, na największych targach branżowych.

M

iędzynarodowe Targi Górnictwa, Przemysłu Energetycznego i Hutniczego „Katowice 2009”, których organizatorem była Polska Technika Górnicza, potwierdziły, że zasługują na miano jednego z największych w Europie spotkań branży. Ekspozycje ponad 400 wystawców z 19 państw zajęły ok. 20 tys. m2 powierzchni wewnątrz i wokół katowickiego Spodka. Zwiedzający mogli zobaczyć m.in.: zmechanizowaną obudowę, 50-tonowy kombajn górniczy czy też wsiąść do kolejki, która zazwyczaj porusza się pod ziemią. – Targi potwierdzają najwyższą światową jakość polskich producentów maszyn i urządzeń górniczych – powiedział wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld podczas otwarcia imprezy. Wśród delegacji, które pojawiły się w Katowicach, byli przedstawiciele wiodących górniczych państw świata, m.in. Chin, Rosji, Ukrainy czy Kolumbii.

Potentaci inwestują Najbardziej imponujące stoiska na targach przygotowali polscy potentaci w produkcji maszyn i urządzeń górniczych, giełdowe grupy Kopex i Famur. Famur prezentował m.in. kombajn ścianowy, obudowy zmechanizowane, systemy sterowania i kolejkę spalinową. Nowością był bezprzewodowy system pomiaru ciśnienia w stojakach hydraulicznych obudów ścianowych. Urządzenie jest częścią systemu e-kopalnia, służy do monitorowania i kontroli urządzeń podczas pracy. – Kładziemy 70 | Polski Przemysł

duży nacisk na podniesienie bezpieczeństwa pracy w kopalniach. Dlatego rozwijamy technologie IT, umożliwiające nadzór wydobycia i zarządzania eksploatacją z powierzchni – mówi Waldemar Łaski, prezes Grupy Famur (17 września zastąpił na tym stanowisku obecnego wiceprezesa Tomasza Jakubowskiego). Nad doskonaleniem systemu ekopalnia pracuje Polskie Centrum Techniki Górniczej (PCTG), które w połowie września uzyskało status centrum badawczo-rozwojowego. Jako prywatne centrum badawcze może ubiegać się o granty na działalność naukową. Famur buduje też nowy zakład, który ma zabezpieczyć firmę na czasy kryzysu. – Podobnie jak w zeszłym roku zabezpieczyliśmy się poprzez restrukturyzację przed kryzysem, który, niestety, przyszedł – mówi Łaski. Pierwszy etap inwestycji będzie kosztował ok. 100 mln. Wzrostem chwaliła się na targach także Grupa Kopex. W pierwszym półroczu 2009 r. firma zwiększyła sprzedaż o ponad 36%. Trzeci największy na świecie producent maszyn i urządzeń górniczych osiągnął w tym czasie przychody ze sprzedaży w wysokości ponad 1,1 mln zł., czyli dużo lepsze niż w analogicznym okresie 2008 roku. – Oparliśmy się bardzo dobrze kryzysowi. Wszystkie nasze zakłady miały pracę. Ponieważ widać już wyraźne oznaki ożywienia, myślę, że najgorsze mamy za sobą – mówi Marian Kostempski, prezes Kopex SA. Kopex chce zwiększyć swoją ofertę handlową na największych górniczych rynkach świata – w Chinach i Australii. Na targach

pokazywał m.in. wysokowydajny kompleks ścianowy do niskich i średnich pokładów węgla. – Idea nowego produktu to zmaksymalizować wydajność i zagwarantować bezpieczeństwo ludzi – mówi Kostempski.

Silmex – targowa konkurencja Równocześnie z targami w katowickim Spodku odbywały się branżowe Międzynarodowe Targi Górnictwa i Energetyki Silesia Mining Expo SILMEX połączone z konferencją i wystawą COAL-GEN Europe. Organizatorom nie udało się dojść do porozumienia z PTG, która urządzała identyczną imprezę w tym samym czasie, ale władze Expo Silesia już informują, że podobna sytuacja nie będzie miała miejsca za 2 lata. – Famur SA i Grupa Kopex podjęły już decyzję o wzięciu udziału w targach SILMEX 2011. Trwają rozmowy z innymi liderami w branży. Teren przed centrum targowym jest już wstępnie zarezerwowane w 80% – zapewnia Sebastian Reńca z biura prasowego firmy. Targi SILMEX otworzyła uroczyście Joanna Strzelec-Łobodzińska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki. W hali wystawienniczej oprócz polskich obecne były firmy reprezentujące Niemcy, Bułgarię, Stany Zjednoczone, Słowenię, Belgię, Włochy, Kanadę, Białoruś, Rosję, Tajwan, Wielką Brytanię oraz Francję. Organizatorzy położyli szczególny nacisk na sektor energetyki węglowej. Podczas konferencji „Zielone technologie spalania węgla” wystąpiło ponad 50 prelegentów z Europy i USA. ■


PolskiPrzemysł

Raporty

Międzynarodowe Energetyczne Targi Bielskie ENERGATAB 2009 Ponad 600 firm prezentowało na targach organizowanych przez ZIAD Bielsko-Biała SA najnowszą aparaturę, technologie oraz projekty dla branży elektroenergetycznej. Generalnym partnerem targów była Grupa Tauron SA.

W

Bielsku, na największym i od wielu lat najważniejszym spotkaniu branży, oprócz wystawców z Polski swoje produkty prezentowało ponad 90 firm z 15 krajów Europy, a także z Chin, USA, Korei i Kanady. – Polska jest ważna dla branży przed wszystkim ze względu na potencjał rynku. Nasza gospodarka stoi przed ogromnymi modernizacjami i inwestycjami, które będą wymagać zaangażowania bardzo wielu firm – mówi Ryszard Migdalski, dyrektor ds. targów ZIAD Bielsko-Biała SA. – W tej chwili widać już spory ruch jeśli chodzi o rynek pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych. Te jednak nie zapewnią nam niezawodności zasilania, dlatego inwestycje trzeba prowadzić jednocześnie w dwóch kierunkach, nie zapominając o utrzymaniu rezerwy mocy w źródłach konwencjonalnych – dodaje.

Targowe inwestycje To jeden z głównych powodów, dla których mimo kryzysu targi odwiedziło w tym roku niemal tyle samo firm, co rok temu (zaledwie niecałe 10% mniej). Ta - nieco mniejsza - liczba wystawców nie była zresztą zauważalna, ponieważ organizator targów ze względu na trwającą budowę nowej hali i tak musiał ograniczyć teren imprezy o ok. 15%. Budowa hali wielofunkcyjnej, której konstrukcja już była widoczna za namiotami wystawienni-

czymi, ma się zakończyć w drugiej połowie 2010 roku. Dzięki niej powierzchnia wystawiennicza targów zwiększy się o 6700 m2. – Wielu wystawców już zwróciło się do nas o zarezerwowanie w niej miejsca na następne targi. Mamy już rezerwacje na 1/4 powierzchni – mówi Migdalski. Inwestycja kosztować będzie niespełna 70 mln zł. Powstaje dzięki zaangażowaniu władz Bielska. Miasto uzyskało na nią dofinansowanie z funduszy UE. Hala wielofunkcyjna nie jest zresztą jedyną inwestycją prowadzoną na terenach targowych. ZIAD opracował już projekt kolejnej hali wystawienniczej. Bliźniaczy pod względem powierzchni obiekt będzie tańszy, gdyż projektowany jest z myślą o przeznaczeniu stricte pod potrzeby targów.

Automatyka, pomiary i łącza Uroczystego otwarcia 22. targów ENERGETAB 2009 dokonali dyrektor Ryszard Migdalski, prezydent Bielska-Białej Jacek Krywult oraz posłanka Mirosława Nykiel, przewodnicząca podkomisji ds. zmian w energetyce i wiceprzewodnicząca podkomisji stałej ds. energetyki. Andrzej Kisiel, prezes ZIAD Bielsko-Biała, podkreśla, że w tym roku dużym zainteresowaniem cieszyły się produkty i technologie nastawione na oszczędzanie energii elektrycznej. Duży asortyment prezentowali producenci wyrobów związanych z oświetleniem: źródeł światła opartych na

diodach półprzewodnikowych przeznaczonych tak dla mieszkań, jak i np. miast. Główną osią tematyczną ENERGETAB 2009 były produkty i usługi bezpośrednio związane z energetyką i energoelektroniką.

Energetyczne nagrody W tym roku o prestiżowe wyróżnienia bielskich targów walczyły produkty 50 firm. Puchar Ministra Gospodarki za produkt „Kompleksowy system automatyki nowej generacji” otrzymał INSTYTUT AUTOMATYKI SYSTEMÓW ENERGETYCZNYCH Spółka z o.o. Puchar Prezesa Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej za produkt „System oceny jakości energii SYNDIS PQ” otrzymała Badawczo-Rozwojowa Spółdzielnia Pracy Mikroprocesorowych Systemów Automatyki „MIKRONIKA”. Za produkt wysokiej jakości elektrotechnicznej produkcji fabryki polskiej nagrodę otrzymała firma Zakłady Porcelany Elektrotechnicznej ZAPEL S.A. za „Kompozytowe wsporcze izolatory stacyjne WN z rdzeniem szkłoepoksydowym i ceramicznym”. Medal Prezesa Stowarzyszenia Elektryków Polskich za produkt „Aluminiowe słupy oświetleniowe anodowane w 12 kolorach” odebrała firma ZPSO „ROSA” Stanisław Rosa. ■ Polski Przemysł | 71


PolskiPrzemysł

Index A AGROMET ZEHS Lubań Sp. z o.o. Alglob Sp. z o. o.

N 67 42

49 67

D Drogbet Urbaniak Sp. j. Drogbet Wieczorek Sp. j.

57 53

57

38 58 57

Quality Pixels

okładka

SIPMA S. A. SOBET S. A. Stalbomat Lisak i Trybulec Sp. j. Stigal

65 12 46 34

T

G Galmar Marciniak Sp. j. GOLDBECK Sp. z o. o.

24 16 67 57 53 okładka 57 63

S

F Fabryka Maszyn w Leżajsku Sp. z o.o. FABUD Wytwórnia Konstrukcji Betonowych S.A. Fibre System Sp. z o. o.

PPHU "CONTACT O/K" Sp. z o. o. PPHU "EKOLOT" Małgorzata Słowik PPHU "Hutkop" s. c. Pharmgas S. A. Poburski Dachtechnik. Sp. z o. o. POLNA S. A. Posadzki Przemysłowe - Polska Sp. z o.o. PPSKiZ Transmeble Poznań Sp. z o.o.

Q

E Ekspansal Konstrukcje Aluminiowe Sp. z o.o.

30

P

B B+B M. Bieńkowski L. Budkowski Sp. j. BONDIOLI & PAVESI Sp. z o.o.

Nexwell Engineering

21 50

TEL-STER Sp. z o. o.

13

U ULM Technologie

H Havel Composites PL Sp. z o. o.

20

19

V VBH Polska Sp. z o.o.

K KREISEL - Technika Budowlana Sp. z o.o.

27

61

W Więcborskie Zakłady Metalowe "WIZAMOR" Sp. z o.o.

M M&S Pomorska Fabryka Okien Sp. z o.o. M5 Przemysław Cebulski Maco Polska Sp. z o. o. Mecal Poland Sp. z o.o.

72 | Polski Przemysł

25 33 29 45

67

Z Zakład Produkcji Urządzeń Budowlanych KALETA

63



WIĘCEJ NIŻ AUTOMATYKA - MORE THAN AUTOMATION

Control Valves Zawory regulacyjne ● eliminowanie niekorzystnych zjawisk (np. kawitacja, hałas, flashing) ● nadkrytyczne parametry ● wysokie ciśnienia ● duże średnice ● wykonania specjalne Jako polska firma zapewniamy szybki serwis gwarancyjny i pogwarancyjny oraz niskie ceny części zamiennych. Wybrane parametry produkowanych zaworów: ● DN 15…300 (NPS 1”…12”) ● PN 10…400 (CL 150…2500) ● Kvs 0,01…2160 (LIN, PROC, ON-OFF) Wykonania materiałowe: - żeliwo szare i sferoidalne - staliwo węglowe - staliwo kwasoodporne - staliwo stopowe

„W zależności od warunków pracy w zaworze mogą występować zjawiska związane z kawitacją, przepływem krytycznym, odparowaniem (flashing), erozją – z reguły generujące nadmierny hałas i powodujące obniżenie jakości regulacji, zmniejszenie trwałości wyrobu aż do uszkodzenia awaryjnego włącznie. Można i należy eliminować lub minimalizować skutki tych zjawisk. Potrafimy w oparciu o komputerową analizę przepływu rozpoznać zagrożenia z nim związane i zaproponować konstrukcje zaworu przystosowaną do konkretnych warunków pracy.”

Zakłady Automatyki POLNA S.A. ul. Obozowa 23, 37-700 Przemyśl tel. 016 678 66 01 fax 016 678 65 24, 016 678 37 10 www.polna.com.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.