Polski Przemysł 05/2014

Page 1

PRZEMYSŁ LOTNICZY

PRZEMYSŁ MOTORYZACYJNY

NUMER 25 5/2014

www.polskiprzemysl.com.pl

ISSN: 2082-8918

KONSTRUKCJE STALOWE

ENERGETYKA

MASZYNY ROLNICZE

55 Energia na poziomie musi stać w pionie 56 Najnowocześniejsza spalarnia odpadów w Europie 82 Pierwszy w Polsce most drogowy z kompozytów FRP

CHEMNAFT

38

– 10 lat w branży przemysłowej Husaria XXI wieku na koniach... mechanicznych. Pierwszy polski supersamochód

Prywatny odrzutowiec? Wystarczy 1,5 mln euro 44

26


Czytam i polecam

MAREK BIGAJ Prezes zarządu EVER sp. z o.o. Odkąd pamięta, interesował się elektroniką użytkową. W 1987 r. ukończył studia na Politechnice Poznańskiej (Wydział Maszyn Roboczych i Transportu). Karierę zawodową rozpoczął pod koniec lat 80. od pracy w biurze konstrukcyjnym. Od roku 1989 współtworzył rodzinną firmę, która zajmowała się serwisem technicznym oraz dystrybucją elektroniki konsumpcyjnej. Pierwsze projekty zasilaczy awaryjnych (UPS) zostały opracowane w tej firmie w roku 1994, a produkcja seryjna – już pod marką EVER – ruszyła dwa lata później. Dzisiaj EVER to największy polski producent UPS-ów do użytku przemysłowego i domowego, lider na rynku, skutecznie konkurujący z dużymi koncernami zagranicznymi.


reklama wydawcy


wydanie 25 5/2014 artykuły 20

Innowacyjne rozwiązanie przenosi markę Nomex® firmy DuPont w nowe rejony ochrony termicznej

24

Zewnętrzne zawirowania, wewnętrzne prognozy – co przesądzi o kondycji gospodarki w nadchodzących kwartałach?

26

Prywatny odrzutowiec? Wystarczy 1,5 mln euro Autor wilgi bliski wdrożenia kolejnego projektu samolotu. Na Dolnym Śląsku powstaje konstrukcja, która ma zrobić małą rewolucję.

29 30

Bezzałogowy śmigłowiec ILX-27 – robot do zadań specjalnych Inżynierska solidność O uniwersalności szybowca perkoz, a także przyczynach, dla których Bielsko-Biała stała się mekką polskiego lotnictwa, rozmawiamy z Andrzejem Papiorkiem – udziałowcem firmy Allstar PZL Glider oraz właścicielem Wytwórni Konstrukcji Kompozytowych.

34

Lot bezzałogowym śmigłowcem po sukces

38

CHEMNAFT – 10 lat działalności w branży przemysłowej W ofercie Chemnaftu znajdują się oleje przekładniowe, maszynowe, hydrauliczne, silnikowe oraz oleje specjalistyczne produkowane na indywidualne zamówienia kontrahentów.

40

Pojazdy specjalne nowej generacji Ciężarowe pojazdy specjalne to domena firmy Szczęśniak PS. Dzięki swoim konstrukcjom firma znajduje się w pierwszej 50 najbardziej innowacyjnych firm w Polsce.

44

Husaria XXI wieku na koniach… mechanicznych. Pierwszy polski supersamochód będzie dumą kraju Do tej pory na hasło „polska motoryzacja” przed oczami stawały nam polonez, maluch lub opustoszałe fabryki FSO. To już przeszłość. Spółka Arrinera Automotive zaprojektowała i stworzyła pierwszy polski supersamochód.

46

Wybieramy wał uprawowy Coraz większym powodzeniem cieszy się uprawa bezorkowa, zapobiegająca przesuszaniu gleby i bardziej ekonomiczna od tradycyjnej orki głębokiej. Jak się nie pogubić w morzu możliwości?

50

Automatyka musi być wszechobecna Magazyn „Polski Przemysł” odwiedził firmę ZPSA Ostrów Wielkopolski. O automatyzacji rozmawialiśmy z jej prezesem – Jerzym Bugajem.

55 56

Energia na poziomie musi stać w pionie Najnowocześniejsza spalarnia odpadów w Europie Polteron Firma Inżynieryjna z Krakowa w wyniku umowy podpisanej z Mostostalem Warszawa stała się generalnym projektantem budowy Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów w Szczecinie. To ogromna inwestycja o dużej wartości i projekt wyjątkowy na skalę europejską.

60

Efektywność, jakość, zysk Inżynierowie Chematu z Konina dzięki innowacyjnym pomysłom potrafią wycisnąć z wielu instalacji przemysłowych jeszcze więcej. Jak to robią?

64

Skomplikowane projekty rozwijają Chemobudowa-Kraków SA nie boi się wyzwań, jakimi są trudne i nietypowe inwestycje.

69

Nowe inwestycje w ŚFUP Nowe maszyny i nowe możliwości pojawiły się w Świdnickiej Fabryce Urządzeń Przemysłowych. Co to oznacza dla klientów?

74

Stawiamy na ciągły rozwój Prawdopodobnie każdy z nas, podróżując po kraju, widział realizacje firmy Mabo. Należą do nich konstrukcje stalowe wykorzystywane w przemyśle, energetyce, a także sygnalizacje oświetleniowe w miastach.

78

Otwarci na wyzwania O rozwoju eksportu i wprowadzaniu nowych rozwiązań rozmawiamy z Rafałem Ostrowskim, marketing managerem firmy Commercecon.

82

Pierwszy w Polsce most drogowy z kompozytów FRP Realizuje go konsorcjum kierowane przez Mostostal Warszawa SA z udziałem Politechniki Rzeszowskiej, Politechniki Warszawskiej i firmy Promost Consulting z Rzeszowa.

84

Hale nie tylko dla międzynarodowych koncernów Spółka Ocmer stawia na jakość, wykonawstwo obiektów z wykorzystaniem nowoczesnych technologii i dalszą ekspansję na rynki wschodnie.


stałe działy efektywna organizacja 4

Ważna rola sponsora projektu w firmie

prawo w firmie 6

Jak walczyć ze szpiegostwem przemysłowym

finanse i księgowość 8

Ulga na nowe technologie w podatku dochodowym

Od redaktora naczelnego

marketing i pr 10

Newsletter – lek na całe zło?

relacje inwestorskie 12

KSR nr 9 „Sprawozdanie z działalności” krok po kroku, część 1I

zarządzanie 14

INTERIM MANAGEMENT– nowe i skuteczne zarządzanie

lean management w produkcji 16

Zrozum swoje problemy, czyli bieg na 100 metrów

transport i logistyka 18

Metody działań fałszywych spedytorów i przewoźników

Oby zima była dla nas łaskawa i nikt nikomu kurka nie zakręcił. Takiego prezentu pod choinkę powinni sobie życzyć ci, którzy polski przemysł chcą rozwijać. Bo gdy gazu braknie, najbardziej odczują to zakłady wykorzystujące ów surowiec do produkcji. Bądźmy jednak dobrej myśli. W końcu przed nami nowy rok, w którym już pełną parą zacznie obowiązywać nowa perspektywa unijnego budżetu. Znów zamiast produkować i wciąż zwiększać jakość, wielu będzie myśleć o tym, jak wypełnić wniosek, by otrzymać dotacje. No ale z czegoś żyć trzeba. My żyjemy z pisania. W tym numerze bardzo ciekawe teksty. Przykład pierwszy z brzegu – o newsletterze. Niby to takie proste narzędzie, a kto z Państwa wie, w który dzień tygodnia i o której godzinie go wysyłać? O tym w tekście. W tym numerze znajdą Państwo również informacje na temat zyskującej w Polsce coraz większą popularność metody zarządzania zwanej interim management. Piszemy również o szpiegostwie przemysłowym i metodach działania konkurencji mających na celu kradzież wartościowych informacji. Na koniec polecam temat krótki, ale efektowny. Otóż niedaleko Jeleniej Góry powstaje odrzutowiec. O tym, że może się on stać polskim hitem eksportowym, powinno świadczyć nazwisko samego konstruktora – Andrzeja Frydrychewicza – który stworzył słynną wilgę. Teraz jego zespół wdraża projekt małego, taniego i ekonomicznego samolotu odrzutowego. Zapraszam do lektury

raport 22

Mariusz Krysiak redaktor naczelny magazynu „Polski Przemysł”

Elgor 2014: Od koncepcji do wdrożenia

10

REDAKCJA WYDAWCA AF Media ul. 6 Sierpnia 14, 90-416 Łódź, www.afmedia.com.pl, NIP 7251753870, REGON 473258344, ISSN: 2082-8918 REDAKCJA Mariusz Krysiak / redaktor naczelny / +48 606 742 051/ mariusz.krysiak@polskiprzemysl.com.pl Wojciech Stepaniuk / dziennikarz / wojciech.stepaniuk@polskiprzemysl.com.pl Adam Sieroń / dziennikarz / adam.sieron@polskiprzemysl.com.pl Adam Bukowski / dziennikarz / adam.bukowski@polskiprzemysl.com.pl Urszula Światłowska / dziennikarz / urszula.swiatlowska@polskiprzemysl.com.pl Anna Strożek / dziennikarz / anna.strozek@polskiprzemysl.com.pl PROJEKTY WYDAWNICZE Jakub Wawrzyńczak / menedżer projektów / jakub.wawrzynczak@polskiprzemysl.com.pl Ewelina Gajda / menedżer projektów / ewelina.gajda@polskiprzemysl.com.pl MARKETING marketing@polskiprzemysl.com.pl KOREKTA BLURB Pracownia edytorska 92-780 Łódź, ul. Grabińska 10 B m. 4, www.pracownia-edytorska.pl, kom: +48 781 999 96, biuro@pracownia-edytorska.pl PROJEKT I SKŁAD Quality Pixels s.c. 90-416 Łódź, ul. 6 Sierpnia 14, www.qualitypixels.pl, kom.: +48 517 446 864, grafik@polskiprzemysl.com.pl © Polski Przemysł 2014 Żadna część ani całość tej publikacji nie może być reprodukowana w jakiejkolwiek formie i dla jakiegokolwiek celu bez uprzedniej zgody wydawcy. Materiały zdjęciowe zawarte w artykułach są udostępnione przez firmy posiadające prezentacje. Tym samym firmy wyrażają zgodę na publikowanie i rozpowszechnianie zdjęć w zakresie niezbędnym do realizacji publikacji w magazynie „Polski Przemysł”.


efektywna organizacja

Ważna rola sponsora projektu w firmie Zwykle uważa się, że dobry kierownik to połowa sukcesu projektu. To dość oczywiste, ale nie możemy zapominać o innej osobie, bez której sukces byłby niemożliwy. Mowa o sponsorze projektu. Bez jego zaangażowania nawet najlepszy kierownik może polec. Dlatego na każdym szkoleniu z zarządzania projektami powtarzam, że najlepiej udają się te projekty, na których czele stoi mocny tandem: kierownik projektu i sponsor projektu. Ten duet musi przez cały czas ściśle współpracować i się uzupełniać. Ale o ile nikt nie neguje istotności funkcji kierownika projektu, o tyle rolę sponsora bagatelizuje się lub definiuje błędnie. Niniejszy tekst poświęcę zatem przybliżeniu tej kluczowej funkcji w zarządzaniu projektami.

Michał Kopczewski założyciel firmy Processum, specjalizującej się w poprawie efektywności organizacji. Od kilkunastu lat doradza zarządom jako konsultant. Autor książek „Praktyczne lekcje zarządzania projektami” oraz „Alfabet zarządzania projektami”.

CZY SPONSOR FINANSUJE PROJEKT? Wokół roli sponsora projektu narosło sporo mitów. Chyba największe nieporozumienie bierze się z samego znaczenia słowa „sponsor” w języku polskim. Odruchowo kojarzymy ten wyraz wyłącznie z pieniędzmi. Dlatego często uważa się (błędnie!), że sponsor to po prostu osoba, która sfinansuje projekt. Prawda jest taka, że według wszelkich metodyk zarządzania projektami rola sponsora jest znacznie szersza. Zadań, które do niego należą, jest całkiem sporo i bynajmniej nie ograniczają się do budżetu projektu. Skoro tak, to warto rozprawić się z kwestią finansowania. Owszem, sponsor najczęściej jest w firmie osobą wysoko postawioną i dysponuje swoim budżetem, a finansowanie projektu nierzadko następuje z tegoż budżetu. Jednak wcale tak być nie musi. Sponsor – owszem – ma zapewnić finansowanie projektu, co nie znaczy, że zawsze będzie sięgał do budżetu, za który sam odpowiada. Projekt może być przecież współfinansowany z kilku budżetów różnych jednostek organizacyjnych. Wówczas sponsor pertraktuje z szefami tych komórek, aby uzyskać ich zgodę na współudział w finansowaniu. Jest więc raczej osobą, która organizuje fundusze, ale – powtarzam – wcale nie muszą one pochodzić z jednego źródła.

JAK ZDEFINIOWAĆ POJĘCIE SPONSORA PROJEKTU? Jeśli więc środki na projekt mogą pochodzić z budżetów kilku działów, to jak wybrać sponsora projektu? Kto powinien nim być? Jeśli odrzucamy kryterium finansowania, to jakim innym je zastąpić? Otóż sponsorem powinna być osoba z najwyższego kierownictwa firmy, która jest najbardziej zainteresowana rezultatami projektu. Ta definicja znacznie precyzyjniej wskazuje, o kogo powinno chodzić. Najważniejsza jest więc osobista motywacja powiązana z możliwościami, jakie daje piastowane stanowisko. Przykład powinien rozwiać wątpliwości. Wyobraźmy sobie projekt wdrożenia nowego systemu informatycznego umożliwiającego zdalne składanie zamówień przez przedstawicieli handlowych. W tym wypadku sponsorem powinien zostać dyrektor sprzedaży, bo rezultat prac jest kluczowy 4 | Polski Przemysł – grudzień 2014


właśnie dla niego. To bowiem jego ludzie, czyli cały personel handlowy, uzyskają nowe narzędzie, które usprawni ich pracę: zamówienia będą składane szybciej, przedstawiciele będą mieć większy komfort pracy, popełnią mniej błędów, łatwiej będzie można sprawdzić stan zamówień itp. A dlaczego dyrektor sprzedaży nie zostanie po prostu kierownikiem projektu, tylko właśnie sponsorem? Ponieważ sponsor nie prowadzi prac osobiście. Z reguły stoi on zbyt wysoko w hierarchii firmy, by mieć dość czasu na zarządzanie zespołem projektowym. Nie zorganizuje spotkania zespołu raz w tygodniu, nie będzie samodzielnie pisał szczegółowego harmonogramu projektu ani go potem kontrolował każdego dnia. W takim razie za co konkretnie powinien odpowiadać sponsor?

ZADANIA SPONSORA W FAZIE URUCHAMIANIA PROJEKTU Po pierwsze, sponsor wyznacza kierownika projektu (często zamiennie używa się angielskiego terminu project manager). To jego przywilej i bardzo ważny moment. Skoro kierownik projektu ma poprowadzić prace w imieniu sponsora, to sponsor musi ufać kierownikowi projektu i być w stanie scedować na niego prowadzenie prac. Po drugie, czasami od sponsora oczekuje się, że wesprze kierownika w budowaniu zespołu projektowego. W większych firmach ten krok bywa trudny, gdyż trzeba pozyskać do projektu osoby z różnych działów, a w tym celu najpierw przekonać ich przełożonych. Jeśli kierownik projektu nie ma wystarczającej siły sprawczej, to sponsor koniecznie musi mu w tym pomóc. Czasami wystarczy spotkanie sponsora z przełożonym danego pracownika lub nawet tylko wysłanie e-maila, aby uzyskać wymaganą zgodę. Po trzecie, udział w pierwszym spotkaniu zespołu jest naprawdę dobrą praktyką, a nie kosztuje wiele. Sponsor projektu nie może pozwolić na to, by nowo powołany kierownik projektu sam zbierał zespół i tłumaczył jego członkom, co jest do zrobienia i dlaczego. Przy czym nie chodzi o to, że kierownik tego zrobić nie umie. Z pewnością doskonale wywiązałby się z tego zadania, ale obecność sponsora na pierwszym spotkaniu wyraźnie podnosi rangę projektu. Pojawienie się członka zarządu na spotkaniu inauguracyjnym jest po prostu sporym wydarzeniem. I o to chodzi. Cały zespół widzi wówczas, że staje przed naprawdę poważnym zadaniem. Jednak nie chodzi tylko o obecność sponsora, rzecz jasna. Powinien on powiedzieć choćby kilka słów o genezie projektu. Zespół to na pewno doceni. Ludzie chcą wiedzieć nie tylko, co jest do zrobienia, lecz także, dlaczego w ogóle mają się do czegoś zabrać. Sponsor powinien cierpliwie wyjaśnić powody uruchomienia danego projektu: czy jest to odpowiedź na ruch konkurencji, czy wprowadzenie zmian już funkcjonujących w zagranicznych oddziałach firmy, a może efekt decyzji rady nadzorczej. Zespół powinien zdawać sobie sprawę z tego, co leży u podstaw wprowadzania zmian. Trzeba to zespołowi wyjaśnić, żeby poczuł się doinformowany i dowartościowany, co następnie przełoży się na jego zaangażowanie w pracę. Po czwarte, chociaż sponsor ustala cel i zakres projektu, to ważne, by nie robił tego sam. Mimo że to do niego należeć będzie ostateczna akceptacja, o celu i zakresie projektu powinien wcześniej podyskutować. Z kim? Zazwyczaj przynajmniej z kierownikiem projektu. Trzeba pamiętać, że kierownik musi zostać „kupiony” przez sponsora, czyli autentycznie przekonany do prac, które ma nadzorować. Jeśli w przywołanym przykładzie sponsor ograniczyłby się do narzucenia kierownikowi swojej wizji celu projektu i zakomunikował mu: „Trzeba wdrożyć nowy system dla przedstawicieli handlowych w całym kraju w ciągu czterech miesięcy, by na koniec roku 99% zamówień było realizowanych za pomocą nowego narzędzia”, to kierownik mógłby czuć duży dyskomfort. A jeśli sam nie uwierzy w realność takiego celu, na pewno nie będzie potrafił wywołać entuzjazmu w zespole. Na miejscu sponsora porozmawiałbym więc szczerze z kierownikiem projektu i upewnił się, że zgadza się on na proponowany cel. Nie jest wykluczone, że kierownik zgłosi słuszne zastrzeżenia. Sponsor często stoi zbyt wysoko w hierarchii firmy, aby mieć odpowiednio szczegółową wiedzę w danym zakresie, i to kierownik projektu będzie w stanie bardziej realistycznie ocenić na przykład to, czy zakładany termin jest możliwy do dotrzymania. A może wie o jakiejś przeszkodzie we wprowadzeniu nowej formy zamówień stojącej po stronie kontrahenta itp.? W każdym razie cel i zakres projektu powinny wyłonić się z negocjacji i ustaleń pomiędzy

sponsorem a kierownikiem. Czasem warto nawet włączyć w te rozmowy cały zespół. Po piąte, sponsor musi pozyskać budżet. Wspominałem o tym już na początku, ale teraz wyraźnie widać, że to tylko jeden z punktów na liście obowiązków sponsora. Po szóste, sponsor musi zaakceptować wszystkie założenia, zanim projekt przejdzie do fazy realizacji. Zazwyczaj pierwsza faza kończy się spisaniem tzw. karty projektu, harmonogramu, listy ryzyk. Wszelkie wstępne dokumenty powinny zostać przez sponsora zatwierdzone. W ten sposób upewni się on, że projekt został zaplanowany zgodnie z jego wyobrażeniami i oczekiwaniami.

ZADANIA SPONSORA W FAZIE REALIZACJI PROJEKTU W wielu organizacjach obserwuję, że zaangażowanie sponsora w projekt szybko gaśnie. Na początku, gdy projekt się rozkręca, jest jeszcze duże. Potem jednak pojawiają się nowe obowiązki i kolejne wyzwania i sponsor stopniowo oddala się od swojego projektu, pozostawiając na placu boju kierownika i zespół. Tymczasem w trakcie prac projektowych sponsor przyda się jeszcze nie raz. Powinien przede wszystkim regularnie weryfikować status prac. Częstotliwość zależy oczywiście od czasu trwania i intensywności projektu, ale zainteresowanie sponsora jest zawsze mobilizujące dla całego zespołu. Najlepszą metodą są krótkie spotkania z kierownikiem projektu, podczas których łatwiej przekazać mu istotne informacje, niż zawrzeć wszystko w raporcie. Do sponsora należy również usuwanie przeszkód. Nie wszystko przecież leży w gestii kierownika projektu. Oczywiście, im bardziej jest on samodzielny, tym lepiej, ale zawsze zdarzyć się mogą nieprzewidziane komplikacje, które muszą być rozwiązane na wyższym szczeblu. Sponsor jest również rzecznikiem projektu na forum zarządu. Pamiętajmy, że w firmie zazwyczaj prowadzi się wiele projektów o różnym stopniu ważności. Sponsor powinien dbać o to, by jego projekt nie spadł zbyt nisko w hierarchii wszystkich przedsięwzięć. Jeśliby do tego doszło, grozi to choćby przesunięciem ludzi z zespołu projektowego do innych zadań albo brakiem uwagi zarządu. Gdy sponsorowi autentycznie zależy na powodzeniu projektu, to musi zachować czujność i wciąż przekonywać koleżanki i kolegów z zarządu o zasadności wprowadzanych zmian. To oznacza również, że sponsor musi dopilnować, aby w gronie zarządu terminowo podejmować wymagane decyzje. Niejeden projekt opóźnił się nie ze względu na zbyt wolną pracę zespołu, lecz właśnie z powodu przeciągania kluczowych decyzji. Trzeba również pamiętać, że życie zawsze przynosi zmiany. Nawet jeśli sponsor z kierownikiem doskonale zaplanowali cały projekt, jego zakres, budżet oraz harmonogram, to w trakcie prac może się wydarzyć coś nieoczekiwanego, co zmusi do zmodyfikowania zakresu prac. Kierownik projektu nigdy nie zdecyduje o tym sam. To sponsor każdorazowo musi zaakceptować ewentualne zmiany, zwłaszcza gdy pociągną za sobą zwiększenie budżetu czy wydłużenie czasu realizacji projektu.

KOŃCZYMY PROJEKT W ostatniej fazie sponsor również powinien być aktywny. Skoro zlecił prace i powołał zespół z kierownikiem na czele, to teraz powinien formalnie zakończyć przedsięwzięcie. Oczekuje się również, by podziękował zespołowi i wraz z kierownikiem podsumował projekt. Niekiedy zdarza się, że efekty biznesowe projektu będzie widać dopiero po jakimś czasie. Rolą sponsora jest wtedy zebranie odpowiednich danych (może to oczywiście robić wskazana przez niego osoba), które rozstrzygną, czy projekt miał sens, czy nie. Aktywny i świadomy sponsor jest błogosławieństwem dla każdego projektu, a jego rola bywa nie mniejsza od roli samego kierownika. Warto, by zarządy o tym pamiętały, bo to z ich szeregów zazwyczaj wyłaniają się sponsorzy projektów. ■ Polski Przemysł – grudzień 2014 | 5


prawo w firmie

Jak walczyć ze szpiegostwem przemysłowym

Mateusz Jan Stańczyk prawnik w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy

Gdy dzięki innowacyjności lub modelowi biznesowemu twoja firma zaczyna błyszczeć, bądź pewien, że są na nią zwrócone nie tylko oczy klientów. Jeśli zaś myślisz, że twojego rynku szpiegostwo przemysłowe nie dotyczy, to jesteś w błędzie.

W TAJNEJ SŁUŻBIE JEJ PRZEBIEGŁEJ KONKURENCJI Gdy w połowie XIX w. botanik Robert Fortune na zlecenie Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej wykradł sposób uprawy chińskiej herbaty oraz jej sadzonki, spółce udało się przełamać monopol Chińczyków na rynku herbaty. Nie do końca wiadomo, jakie informacje zabrał szef zakupów Opla J.I. Lopez, odchodząc w 1993 r. do Volkswagena, jednak zakończony ugodą czteroletni proces pomiędzy VW a właścicielem Opla – General Motors – o wartości 100 mln dolarów oraz upowszechnienie wśród menedżerów GM trzyletniego zakazu konkurencji, wskazują, że nie były to jedynie numery telefonów wewnętrznych… O ile szpiegostwo polityczne przemawia do wyobraźni dzięki licznym filmom, to wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, czym właściwie jest szpiegostwo przemysłowe zwane też gospodarczym lub ekonomicznym (ang. industrial/economic espionage). Możemy przyjąć, że jest to bezprawne – wbrew woli uprawnionego – pozyskanie wiedzy stanowiącej tajemnicę jego przedsiębiorstwa. Tajemnica przedsiębiorstwa została zdefiniowana w ustawie z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji jako „nieujawnione do wiadomości publicznej informacje techniczne, technologiczne, organizacyjne przedsiębiorstwa lub inne informacje posiadające wartość gospodarczą, co do których przedsiębiorca podjął niezbędne działania w celu zachowania ich poufności”. Rynek ma na to krótsze określenie – know-how. Wiedza pozyskana przez przedsiębiorców podlega ochronie prawnej. W zależności od charakteru firmy, przedmiotu know-how oraz rodzaju naruszenia będzie się zmieniać jej intensywność. Prawo polskie w sposób szczególny traktuje interesy ekonomiczne państwa, powierzając ich ochronę Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. „Interesy” te obejmują zarówno technologie, jak i spółki czy poszczególne projekty strategiczne dla polskiej gospodarki. Szpiegostwo na ich szkodę stanowi zbrodnię zagrożoną karą od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. W wypadku podmiotów prywatnych muszą one same zapewnić sobie ochronę „kontrwywiadowczą”, jednak gdy występują naruszenia, mogą liczyć na pomoc prokuratury i policji na podstawie przepisów dotyczących przestępstw przeciwko ochronie informacji. Dokładna skala szpiegostwa przemysłowego nie jest w Polsce znana, co wynika po części z niewiedzy niektórych przedsiębiorców, że stali się ofiarami, z niechęci przyznania się, że byli ofiarą, a przede wszystkim z faktu, że organy państwowe nie prowadzą miarodajnej statystyki w tym zakresie. Co do tego, że problem dotyczy naszego kraju, nie może być wątpliwości. Niedawno firma Symantec pisała na swoim blogu o działaniu grupy Dragonfly infiltrującej m.in. polskie spółki energetyczne. Wobec coraz częściej powstających w naszym kraju strategicznych technologii (wspomnieć można tylko dwie najgłośniejsze w ostatnich latach – niebieski laser oraz innowacyjny sposób wytwarzania grafenu) brak kompleksowych danych 6 | Polski Przemysł – grudzień 2014

powinien niepokoić. Firmy mogą być bowiem infiltrowane nie tylko przez konkurencję lokalną czy globalną, ale również przez wywiady państwowe pozyskujące technologie dla swoich gospodarek, jak to robią Amerykanie, Brytyjczycy i Francuzi, a obecnie na znaczną skalę również Chińczycy i Rosjanie.

LUKA, SZPIEG, ZDRAJCA, KRET Można wskazać cztery główne drogi, którymi nieuczciwi konkurenci starają się dostać do celu. Pierwszą jest przełamanie zabezpieczeń informatycznych i uzyskanie dostępu do bazy danych upatrzonej firmy, jak to było w wypadku Dragonfly. Drugą jest przekupienie obecnego lub odchodzącego pracownika do „wyniesienia” informacji. Trzecią – wprowadzenie do celu „swojego” człowieka, ostatnią zaś – manipulacja pracownikami konkurenta posiadającymi strategiczne informacje za pomocą metod socjotechnicznych. Na marginesie można wspomnieć o środkach takich jak laserowe mikrofony służące do podsłuchów na odległość czy metodzie „na kelnera” wykorzystej w czasie tzw. afery taśmowej. Wydaje się, że właśnie droga „pracownicza” wydaje się najprostsza dla konkurencji. Twoje biuro ma siedzibę w centrum dużego miasta? Zakładasz, że w przerwie obiadowej lub „na papierosa” pracownicy rozmawiają wyłącznie o polityce, sporcie i sprawach osobistych? Niepokoi cię jednak, że konkurencyjna firma zaoferowała twojemu głównemu klientowi usługę na dokładnie takich samych warunkach, ale taniej?

PIERWSZYM KROKIEM SŁUŻĄCYM OCHRONIE PRZED SZPIEGOSTWEM PRZEMYSŁOWYM JEST ZDANIE SOBIE SPRAWY Z TEGO, ŻE JEGO OFIARĄ MOŻE PAŚĆ KAŻDY PRZEDSIĘBIORCA – ZARÓWNO FIRMA HI-TECH, SPÓŁKA ZBROJENIOWA CZY LOKALNA PIEKARNIA WYPIEKAJĄCA POPULARNY „CHLEB ŻYCIA”. SUKCES PRZYCIĄGA UWAGĘ


Jeśli dojdzie do naruszenia tajemnicy przedsiębiorstwa, twoja firma ma prawne środki cywilne i karne zarówno przeciwko „szpiegom”, jak i ich zleceniodawcom. Gdy chodzi o prywatnych przedsiębiorców, poza żądaniem usunięcia szkody i wypłaty odszkodowania możliwa jest droga karna na podstawie przepisów o ochronie informacji. W zależności od specyfiki poszczególne przypadki mogą się kwalifikować pod przepisy o ochronie własności przemysłowej i prawa konkurencji. Warto mieć na uwadze, że w wypadku przestępstwa przeciwko „istotnym polskim interesom gospodarczym” polskie prawo karne ma zastosowanie nawet w stosunku do cudzoziemców działających zagranicą.

reklama

OCHRONA PRAWNA

Pozostaje pytanie, czy kara więzienia do lat dwóch (a przy włamaniu hakerskim do systemu nawet do lat pięciu) dla wykradającego lub ujawniającego informację i jego zleceniodawcy oraz obowiązek zapłaty odszkodowania wskutek wielomiesięcznego procesu (czas po uzyskaniu strategicznych informacji!), skutecznie odstrasza od działań bezprawnych. Największym problemem związanym z dochodzeniem swoich interesów jest zebranie dowodów naruszenia prawa. Przykład Opla i VW pokazuje, że dobrze przygotowana sprawa może doprowadzić do wysokich odszkodowań, jednak podobnie jak we wszystkich obszarach ryzyka gospodarczego – najlepiej go unikać.

PROCEDURY I ŚWIADOMI PRACOWNICY Pierwszym krokiem służącym ochronie przed szpiegostwem przemysłowym jest zdanie sobie sprawy z tego, że jego ofiarą może paść każdy przedsiębiorca – zarówno firma hi-tech, spółka zbrojeniowa czy lokalna piekarnia wypiekająca popularny „chleb życia”. Sukces przyciąga uwagę. Przy wskazaniu kolejnych kroków warto posłużyć się modelem zalecanym amerykańskim firmom przez FBI: rozpoznaj zagrożenie, ustal i dokonaj wartościowania tajemnicy przedsiębiorstwa, wprowadź program ochrony tajemnicy przedsiębiorstwa, zabezpiecz materialne przejawy tajemnicy przedsiębiorstwa i ogranicz do nich dostęp, wprowadź szkolenia bezpieczeństwa dla pracowników oraz rozwiń program przeciwko zagrożeniu wewnętrznemu. Pewną wskazówką mogą być również standardy ustalone dla ochrony tajemnic państwowych. Choć niewiele firm może pozwolić sobie na urządzenia klasy TEMPEST, to stosowane procedury warte są uwagi. W końcu to procedury, a nie symboliczny sejf chronią tajemną formułę coca-coli. Przy tworzeniu systemu ochrony, nawet z pomocą wyspecjalizowanych firm, konieczna jest jego weryfikacja z przepisami prawa pracy i ochrony danych osobowych, które mogą stanowić ograniczenie przy stosowaniu takich środków jak czytnik linii papilarnych przy drzwiach pokoju, w którym przechowuje się kluczowe dane. Rozważni przedsiębiorcy w kontraktach pracowniczych i menedżerskich posługują się odpowiednio skonstruowanymi i dostosowanymi do specyfiki stanowiska klauzulami poufności, zakazu konkurencji oraz zwiększonej odpowiedzialności za określone zdarzenia. Obok szkoleń z procedur wewnętrznych i bezpieczeństwa istotne będą również szkolenia podnoszące świadomość prawną pracowników i menedżerów co do ich obowiązków i odpowiedzialności związanej z tajemnicą przedsiębiorstwa. W końcu twierdz nie bronią mury, lecz ludzie. Ostatnią kwestią związaną z ochroną firmy przed szpiegostwem przemysłowym jest unikanie paranoi i proporcja środków do ryzyka. Zagrożenie szpiegostwem przemysłowym nie powinno być głównym przedmiotem działań firmy ani powodować utraty zaufania do pracowników. ■

WORLDFOOD WARSAW DLA PRZEMYSŁU SPOŻYWCZEGO - Nowe kontakty handlowe - Nowi partnerzy biznesowi z kraju i zagranicy - Możliwość prezentacji oferty firmy - Matchmaking i spotkania B2B - Nowości branżowe

14 -16 kwietnia 2015 Warszawa | EXPO XXI

worldfood.pl Polski Przemysł – grudzień 2014 | 7


finanse i księgowość

Ulga na nowe technologie w podatku dochodowym Jedną z form podatkowych zachęt do inwestowania w nowe technologie przewidzianą przez polskiego ustawodawcę jest tzw. ulga technologiczna. Jednak aby skorzystanie z niej oprócz biznesowych przyniosło także korzyści podatkowe, należy mieć na uwadze konieczność spełnienia określonych przesłanek oraz wynikające z przepisów ograniczenia. Poniżej przedstawiamy podstawowe informacje dotyczące ulgi technologicznej oraz mogące się nasunąć wątpliwości praktyczne związane z rozliczeniem tej ulgi w podatku dochodowym.

Katarzyna Kunka

Piotr Marchel

menedżer, doradca podatkowy Deloitte Doradztwo Podatkowe sp. z o.o., biuro w Łodzi

konsultant Deloitte Doradztwo Podatkowe sp. z o.o., biuro w Łodzi

UWAGI OGÓLNE Jak wynika z treści art. 18 b ust. 1 i 2 ustawy o CIT1, istnieje możliwość odliczenia od podstawy opodatkowania wydatków poniesionych na nabycie nowych technologii rozumianych jako wiedza technologiczna w postaci wartości niematerialnych i prawnych (dalej także jako WNiP), w szczególności są to wyniki badań i prac rozwojowych, która umożliwia wytwarzanie lub udoskonalanie wyrobów i usług, które nie są stosowane na świecie przez okres dłuższy niż ostatnich pięć lat2.

z art. 18 b ust. 4 ustawy o CIT podstawą do dokonania odliczenia jest kwota wydatków poniesionych przez podatnika na nabycie nowej technologii, uwzględnionych w wartości początkowej wartości niematerialnej i prawnej. Tym samym w ramach ulgi na nowe technologie, co do zasady, podatnik może rozliczyć jedynie te wydatki, które można zakwalifikować jako wchodzące w skład wartości początkowej WNiP, o których mowa w katalogu zawartym w art. 16 b ust. 1 ustawy o CIT, tj. wydatków mieszczących się w zakresie wynikającym z regulacji art. 16 g ust. 3 ustawy o CIT (o czym szerzej będzie mowa w dalszej części artykułu).

Co istotne, skorzystanie z powyższego odliczenia nie powoduje utraty prawa do rozpoznania w kosztach podatkowych odpisów amortyzacyjnych od takiej wartości niematerialnej i prawnej3.

OGRANICZENIA

Przez nabycie nowej technologii, stosownie do streści art. 18 b ust. 2a ustawy o CIT, należy rozumieć nabycie praw do wiedzy technologicznej w drodze ich przeniesienia oraz korzystanie z tych praw4. Równocześnie zgodnie

Po pierwsze, stosownie do art. 18 b ust. 3 ustawy o CIT prawo do skorzystania z tej ulgi nie przysługuje podatnikowi, jeżeli w roku podatkowym lub w roku poprzedzającym prowadził działalność na terenie specjalnej strefy ekonomicznej na podstawie zezwolenia.

1   Ustawa z dnia 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (Dz. U. z 2014 r. poz. 851 z późn. zm.). Analogiczne regulacje zawarte są w ustawie z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz. U. z 2012 r. poz. 361 z późn. zm.), niemniej niniejsze opracowanie dotyczy wyłącznie implikacji podatkowych na gruncie ustawy o CIT. 2   Fakt ten, stosownie do art. 18 b ust. 2 ustawy o CIT, powinna potwierdzać opinia niezależnej od podatnika jednostki naukowej w rozumieniu ustawy z dnia 30 kwietnia 2010 r. o zasadach finansowania nauki (Dz. U. Nr 96, poz. 615). 3   Stosownie do wynikającego z art. 18 b ust. 11 ustawy o CIT wyłączenia stosowania ograniczenia zawartego w art. 16 ust. 1 pkt 48 ustawy o CIT do wydatków rozliczonych w ramach ulgi. 4   Zgodnie z nowym brzmieniem ust. 2 a w art. 18 b, który wejdzie w życie z dn. 1 stycznia 2015 r. (Dz. U. z 2014 r. poz. 1328): „Przez nabycie nowej technologii rozumie się nabycie praw do wiedzy technologicznej, o której mowa w ust. 2, w drodze umowy o ich przeniesie-

8 | Polski Przemysł – grudzień 2014

Rozważając skorzystanie z ulgi technologicznej, należy mieć na uwadze przewidziany przez ustawodawcę szereg ograniczeń.

Po drugie, należy mieć na uwadze ograniczenie o charakterze czasowym, bowiem – jak wynika z art. 18 b ust. 4 i 5 ustawy o CIT – podatnik może odliczyć w ramach ulgi jedynie wydatki: • zapłacone w roku poprzedzającym wprowadzenie wartości niematerialnej i prawnej do ewidencji wartości niematerialnych i prawnych (jako przedpłaty, zadatki), nie, oraz korzystanie z tych praw, z wyjątkiem nabycia w drodze wkładu niepieniężnego”.


• zapłacone w roku wprowadzenia wartości niematerialnej i prawnej do tej ewidencji, • uwzględnione już w wartości początkowej wartości niematerialnej i prawnej, ale zapłacone w roku następującym po roku wprowadzenia do tej ewidencji. Kolejne ograniczenie odnosi się do maksymalnej wartości odliczenia. Zgodnie z treścią art. 18 b ust. 7 ustawy o CIT limit odliczenia w ramach ulgi wynosi 50% kwoty poniesionych wydatków w związku z nabyciem nowej technologii (mieszczących się we wskazanych powyżej ograniczeniach czasowych). Równocześnie w art. 18 b ust. 8 wskazane zostały dodatkowe obostrzenia, będące jednocześnie przesłankami utraty prawa do ulgi. I tak ulga technologiczna nie przysługuje lub następuje utrata prawa do skorzystania z niej, jeśli przed upływem trzech lat podatkowych, licząc od końca roku podatkowego, w którym nowa technologia została wprowadzona do ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych: • podatnik udzieli w jakiejkolwiek formie lub części innym podmiotom prawa do nowej technologii (nie dotyczy to przeniesienia prawa w wyniku przekształcenia formy prawnej oraz łączenia lub podziału dotychczasowych przedsiębiorców – dokonywanych na podstawie Kodeksu spółek handlowych), albo • zostanie ogłoszona jego upadłość obejmująca likwidację majątku lub zostanie postawiony w stan likwidacji, albo • otrzyma zwrot wydatków na tę technologię w jakiejkolwiek formie.

SPOSÓB ROZLICZENIA Po scharakteryzowaniu przesłanek skorzystania z ulgi oraz stosownych ograniczeń należy zwrócić uwagę na sposób realizacji tego prawa. Odliczenia od podstawy opodatkowania dokonuje się – zgodnie z treścią art. 18 b ust. 6 ustawy o CIT – w zeznaniu składanym przez podatnika za rok podatkowy, w którym poniesiono wydatki na nabycie nowych technologii, mieszczące się we wskazanym powyżej limicie czasowym. Jakkolwiek interpretacja przepisu może potencjalnie budzić pewne wątpliwości, w praktyce podatnik powinien mieć prawo dokonać odliczenia ulgi na nowe technologie w roku podatkowym, w którym wprowadził nową technologię do ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych. Jednocześnie, w wypadku gdy podatnik osiąga za rok podatkowy stratę lub też wielkość dochodu jest niższa niż kwoty przysługujących mu odliczeń, odliczenia odpowiednio w całej kwocie lub w pozostałej części dokonuje się w zeznaniach za kolejno następujące po sobie trzy lata podatkowe, licząc od końca roku, w którym nową technologię wprowadzono do ewidencji. Jednocześnie z brzmienia wskazanego przepisu wypływa wniosek, że odliczenie omawianej ulgi powinno nastąpić w rocznym zeznaniu podatkowym5. Co istotne z praktycznego punktu widzenia, ustawa o CIT nie precyzuje w sposób jednoznaczny, czy podatnik ma prawo do odliczenia kwoty przysługującej mu ulgi na nowe technologie poprzez dokonanie korekty już złożonych deklaracji podatkowych. Niemniej taki sposób skorzystania z ulgi powinien być dopuszczalny, co znajduje również potwierdzenie w licznych interpretacjach przepisów prawa podatkowego6. Należy jednocześnie zaznaczyć, że w wypadku gdy po dokonaniu omawianego odliczenia wystąpią powyżej wskazane przesłanki utraty prawa 5   Niemniej w praktyce spotkać można się także z raczej odosobnionym podejściem, że odliczenie ulgi może być dokonywane na etapie kalkulacji zaliczek na CIT (tak np. interpretacja indywidualna z dnia 17 kwietnia 2013 r. wydana przez Dyrektora Izby Skarbowej w Poznaniu, sygn. ILPB4/423-13/13-2/ŁM). 6   Np. Interpretacja indywidualna z dnia 8 sierpnia 2014 r. wydana przez Dyrektora Izby Skarbowej w Bydgoszczy, sygn. ITPB3/423-237/14/KK.

do ulgi, podatnik jest zobowiązany w zeznaniu podatkowym składanym za rok, w którym wystąpią takie okoliczności, do zwiększenia podstawy opodatkowania o kwotę dokonanych odliczeń, do których utracił prawo, a w razie poniesienia straty – do jej zmniejszenia o tę kwotę. Należy ponadto zwrócić uwagę, że jedną z problematycznych kwestii dla dokonania odliczenia może być uznanie, w którym momencie należy przyjąć do używania daną WNiP w postaci np. licencji na program komputerowy, co z kolei zasadniczo determinuje moment wprowadzenia jej do ewidencji. Jest on bowiem zależny w głównej mierze od momentu osiągnięcia możliwości gospodarczego wykorzystania danej wartości, który to moment może mieć do pewnego stopnia charakter uznaniowy.

WYDATKI KWALIFIKUJĄCE SIĘ DO OBJĘCIA ULGĄ Do objęcia omawianą ulgą kwalifikują się określone wydatki poniesione na nabycie nowych technologii stanowiących wartości niematerialne i prawne (w ramach limitu 50%). W świetle art. 16 g ust. 1 ustawy o CIT wartość początkową danej WNiP (w wypadku jej nabycia) stanowi cena nabycia. Z kolei w myśl art. 16 g ust. 3 ww. ustawy: „za cenę nabycia uważa się kwotę należną zbywcy, powiększoną o koszty związane z zakupem naliczone do dnia przekazania środka trwałego lub wartości niematerialnej i prawnej do używania, a w szczególności o koszty transportu, załadunku i wyładunku, ubezpieczenia w drodze, montażu, instalacji i uruchomienia programów oraz systemów komputerowych, opłat notarialnych, skarbowych i innych, odsetek, prowizji, oraz pomniejszoną o podatek od towarów i usług […]”. Biorąc pod uwagę powyższe, na wartość początkową danej WNiP (np. w postaci licencji na oprogramowanie) zasadniczo będą składać się – oprócz ceny jej nabycia – także wydatki dotyczące instalacji i uruchomienia (wdrożenia) naliczone (poniesione) do dnia przekazania jej do używania. Powyższe stanowisko jest generalnie akceptowane przez organy podatkowe w wydawanych interpretacjach – zgodnie z nimi do tzw. wydatków wdrożeniowych zwiększających wartość początkową WNiP na potrzeby skorzystania z ulgi zaliczyć można np. koszt analizy wdrożeniowej, testów oraz importu danych7. Mając na uwadze powyższe, nie można pominąć przypadków kwestionowania przez organy podatkowe oraz sądy administracyjne możliwości ujęcia w wartości początkowej wartości niematerialnej i prawnej niektórych wydatków, choćby były ekonomicznie i funkcjonalnie związane z nabywanym oprogramowaniem. Dotyczy to przykładowo wydatków na szkolenia użytkowników (z obsługi oprogramowania)8 czy też wydatków na nabycie środków trwałych, nawet jeśli stanowią one integralną część całości systemu, a nabywane oprogramowanie nie może bez nich funkcjonować9.

PODSUMOWANIE Mimo możliwości zakwestionowania prawa do ujęcia w podstawie opodatkowania CIT odliczenia niektórych wydatków związanych z wdrożeniem danej technologii w ramach omawianej ulgi technologicznej w CIT, a także dość licznych warunków i ograniczeń ustawowych należy stwierdzić, że całość regulacji dotycząca ulgi technologicznej, szczególnie w połączeniu z zachowaniem prawa do dokonywania odpisów amortyzacyjnych od nabywanych wartości niematerialnych i prawnych, wciąż stanowi atrakcyjny podatkowo instrument zachęty do inwestowania w nowe technologie. ■ 7   Por. przykładowo: Dyrektor Izby Skarbowej w Łodzi w interpretacji indywidualnej z dnia 18 września 2013 r., sygn. IPTPB3/423-205/13-4/KJ (w zakresie analizy przedwdrożeniowej) oraz w interpretacji indywidualnej z dnia 24 kwietnia 2012 r., sygn. IPTPB3/423-36/12-2/MF – w zakresie testów oraz migracji danych. 8   Np. Interpretacja indywidualna z dnia 25 stycznia 2011 r. sygn. IPPB5/423-777/10-4/AM. Choć wydatku tego nie zakwestionowano we wskazanej już interpretacji z dnia 23 kwietnia 2012 r. wydanej przez Dyrektora Izby Skarbowej w Łodzi, sygn. IPTPB3/423-36/12-2/MF. 9   Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 18 października 2012 r., sygn. II FSK 275/11. Ponadto w interpretacji indywidualnej z dnia 16 września 2011 r. wydanej przez Dyrektora Izby Skarbowej w Poznaniu, sygn. ILPB3/423-273/11-4/MM, zakwestionowano możliwość odliczenia od podstawy opodatkowania kosztów infrastruktury informatycznej stanowiącej integralną część systemu (w tym koszty serwerów, switchów i macierzy dyskowych).

Polski Przemysł – grudzień 2014 | 9


marketing i pr

Newsletter – lek na całe zło? Współcześni IR-owcy, PR-owcy i marketingowcy mogą przebierać w narzędziach wykorzystywanych w komunikacji. Niewiele jest jednak na tyle uniwersalnych, by świetnie sprawdzić się zarówno w komunikacji zewnętrznej, np. z klientami czy inwestorami, jak i wewnętrznej – z pracownikami. Ich przykładem jest choćby newsletter. To prawda, że w każdym ze wspomnianych przypadków odgrywa on inną rolę, jednak w obu jest równie skuteczny.

Katarzyna Gajda kierownik działu marketingu i PR w Redwood PR

Agnieszka Klejne specjalista ds. PR i marketingu

N

ewsletter to elektroniczna forma biuletynu, czasopismo rozsyłane za pomocą poczty elektronicznej do prenumeratorów1. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez IIBR, 97% polskich internautów korzysta z poczty elektronicznej, a aż 69% badanych robi to codziennie. Wśród tej grupy pocztę najczęściej czytają osoby z wyższym wykształceniem (81%), głównie kierownicy i menedżerowie (86%) oraz specjaliści, pracownicy umysłowi i przedstawiciele wolnych zawodów (86%). Co więcej – dla 62% badanych osób komunikacja mailingowa jest najważniejszym sposobem wymiany informacji w sieci2. Jest zatem uzasadnione, by najważniejsze informacje dotyczące np. działalności firmy były dystrybuowane bezpośrednio do skrzynek pocztowych osób zainteresowanych. Jeśli chodzi o dzień tygodnia oraz godzinę warunkujące skuteczność realizowanych wysyłek, to nie ma złotej recepty, gdyż uzależnione są od profilu odbiorców. Warto jednak sięgnąć do przeprowadzonych ostatnio badań, które mogą być pomocne w tym zakresie.

W JAKI DZIEŃ TYGODNIA ROZSYŁAĆ NEWSLETTER? Według badania firmy GetResponse, przeprowadzonego na grupie 16 mln polskich internautów3, najlepiej wysyłać newsletter w niedziele (wiadomości wysłane tego dnia uzyskały najwyższy wskaźnik otwarć – 28,5% w pierwszej godzinie po wysłaniu dokumentu). Jeśli rozważamy wysyłkę do osób, które miałyby odebrać maila w dni robocze, to warto zastanowić się nad jej realizacją w czwartek. Jest to dzień, w który odbiorcy najchętniej otwierają przesyłki elektroniczne. Dobrym dniem może być również piątek (z wysokim wskaźnikiem otwarć na poziomie 24%), jednak jest to również dzień, w którym następuje największa liczba wypisów z subskrypcji.   <http://pl.wikipedia.org/wiki/Newsletter>.   Badanie zrealizowane przez IIBR na zlecenie Wirtualnej Polski w dniach 28.11– –16.12.2012 r. na grupie internautów w wieku 15 lat i więcej, gdzie n=2000 wypełnionych ankiet. Dane zostały doważone pod względem płci i wieku, tak by były reprezentatywne dla ogółu internautów w Polsce (ważenie do danych Ipsos-Omnibus). 3   Badanie GetResponse przeprowadzone w okresie październik–listopad 2013 na grupie 16 mln polskich internautów. 1 2

10 | Polski Przemysł – grudzień 2014

Aby zwiększyć zainteresowanie newsletterami, należy dbać o regularną wysyłkę. Optymalny odstęp jest różny w zależności od tego, do kogo kierujemy nasz biuletyn. Czasem może to być jeden miesiąc, a czasem tylko jeden dzień.

O KTÓREJ GODZINIE CZYTA SIĘ MAILE NAJCZĘŚCIEJ? Według tego samego badania odbiorcy najchętniej otwierają i czytają wiadomości w godzinach 11–12 oraz 16–17. Wiadomości wysłane pomiędzy 19 a 20 uzyskały wskaźnik otwarć na poziomie 26,5% w ciągu pierwszej godziny od wysłania, natomiast newsletter wysłany w godzinach 21–22 uzyskał wskaźnik na poziomie 36,2%. Należy pamiętać, że newsletter wysłany z samego rana może zostać przeoczony wśród innych maili dotyczących spraw służbowych.

JAK POWINIEN WYGLĄDAĆ MODELOWY NEWSLETTER? Przeważająca większość ludzi jest wzrokowcami, zatem ważne, by zadbać o wygląd newslettera, poświęcając więcej uwagi kompozycji treści i grafiki. Moda na formy tekstowe newsletterów minęła, a obecne trendy dyktują konieczność dołączania grafik i zdjęć do zobrazowania treści, które chcemy przekazać. A dlaczego? By zaciekawić. Otóż przeciętny użytkownik spędza na czytaniu newslettera średnio minutę, więc by wygrać walkę z czasem, musimy czymś skutecznie przykuć jego uwagę. Oczywiście należy tu zachować umiar. Ponadto należy pamiętać, że obrazki są przez większość programów pocztowych blokowane automatycznie. Kluczowe jest więc zadbanie o treść opisów alternatywnych grafik, czyli tzw. ALT tagów. Dzięki ich zastosowaniu odbiorca będzie mógł zapoznać się z treścią również w wypadku wyłączonych grafik. A co poza zdjęciami? Zwięzły komunikat, który powinien pełnić funkcję zapowiedzi treści dostępnej po kliknięciu w link. Czego nie zamieszczać w newsletterze? Materiałów wideo. Niestety większość programów pocztowych (zarówno tych instalowanych na komputerach, jak i urządzeniach mobilnych) nie obsługuje formatów wideo w treści maila. Niezwykle istotny w komponowaniu newslettera jest plan wizualny. Do tego stopnia, że na rynku funkcjonują firmy zajmujące się badaniami ey-


reklama

CZĘSTE ZMIANY WYGLĄDU NEWSLETTERA ZNIECHĘCAJĄ SUBSKRYBENTÓW, GDYŻ O N F E R E N C EWYMUSZAJĄ & E X H ZMIANĘ IBITION NAWYKÓW I NIE WPŁYWAJĄ KORZYSTNIE NA BUDOWANIE RELACJI Z INTERNAUTĄ, CO W KONSEKWENCJI MOŻE DOPROWADZIĆ DO IGNOROWANIA TAKICH INFORMACJI I TRAKTOWANIA ICH JAKO SPAM LUB WYPISANIA SIĘ Z LISTY SUBSKRYPCYJNEJ etrackingowymi. Umożliwiają one bowiem dokładne śledzenie ruchów gałek ocznych osoby badanej. Metoda ta umożliwia zbadanie serwisu, aplikacji czy newslettera ze szczególnym uwzględnieniem tego, co rzeczywiście widzi użytkownik. Pozwala to odpowiedzieć na wiele ważnych pytań, np. które elementy są ignorowane przez użytkownika, a które obszary powinny zostać uznane za kluczowe dla umieszczania treści. Warto zatem zainwestować w specjalistyczne badania tego typu lub chociaż przeprowadzić badania fokusowe na zamkniętej grupie, które pozwolą stworzyć optymalny szablon dla naszego newslettera. Na wybór i dostosowanie wyglądu i funkcjonalności nie warto szczędzić czasu, ponieważ raz stworzony wzór nie powinien być zmieniamy. Użytkownicy szybko przyzwyczajają się do rozkładu informacji, co pozwala im na efektywniejsze przeszukiwanie treści newslettera i zapoznawanie się z nią. Częste zmiany wyglądu newslettera zniechęcają subskrybentów, gdyż wymuszają zmianę nawyków i nie wpływają korzystnie na budowanie relacji z internautą, co w konsekwencji może doprowadzić do ignorowania takich informacji i traktowania ich jako SPAM lub – co gorsza – wypisania się z listy subskrypcyjnej. Należy również pamiętać, że poczta elektroniczna coraz częściej odbierana jest również na smartfonach i tabletach. W związku z tym powinno się zadbać, by newsletter był dostosowany do urządzeń mobilnych. Niestety, pomimo licznych deklaracji marketerów wiele wiadomości nie jest dostosowanych do telefonów i tabletów4. Według IAB w ubiegłym roku 7% wiadomości marketingowych odebrano za pomocą urządzeń mobilnych. Można oczekiwać, że w nadchodzących latach będzie ich jeszcze więcej, choćby ze względu na rosnący rynek smartfonów w Polsce. Do wysyłania newsletterów warto również skorzystać z systemu e-mail marketingu lub innego o podobnych możliwościach. Pozwoli to prowadzić analizy, czy dana godzina lub dzień są faktycznie możliwie najlepszymi z możliwych do zaoferowania. Daje to jeszcze jedną możliwość – każda nowa osoba zapisująca się do newslettera może dostać powitalny mail. To miły akcent, który ułatwi przywiązanie klienta do firmy, marki czy produktu. ■ 4

Raport Interaktywnie.com, E-mail marketing, sierpień 2013.

30 MÓWCÓW 20 WYSTAWCÓW 200+ UCZESTNIKÓW Konferencja - Wystawa – Networking Rząd, Firmy wydobywcze, Przedsiębiorcy, Firmy usługowe i Inwestorzy www.CEEShaleGas.com

© www.stylographicdesign.co.uk 2014

+44 (0) 203 131 0048 Nasz cel to ożywienie i umocnienie przemysłu wydobycia gazu łupkowego Radisson Blu, Warszawa 9 - 10 Marca


relacje inwestorskie

KSR nr 9

„Sprawozdanie z działalności” krok po kroku, część II Kontynuujemy naszą analizę KSR nr 9, zastanawiając się, jak wprowadzone na jej łamach wskazówki i rozwiązania mogą ułatwić wypełnianie obowiązków sprawozdawczych emitentom giełdowym.

Grzegorz Surma założyciel i redaktor naczelny www.relacjeinwestorskie.org.pl

IV. 7 Informacje zawarte w SzD są prawdziwe, jeżeli fakty przedstawiono rzetelnie, zaś przewidywania wynikają z realistycznych przesłanek i ustalono je przy zastosowaniu poprawnych metod. Regulator kładzie nacisk na rzetelność prezentowanych faktów oraz realistyczność przesłanek, z których wyżej wymienione fakty wynikają (w domyśle – z pominięciem aspektu marketingowego i potencjalnych prób „naginania rzeczywistości”). To słuszne podejście, gdyż decyzja inwestycyjna wymaga poznania wszystkich „za” i „przeciw”. Kluczowa jest zatem rzetelność prezentowanych informacji.

Ale nawet gdy dane do części finansowej raportu okresowego dostarcza inny dział (na przykład księgowość), a pozostała część dokumentu (sprawozdanie zarządu, przegląd analityczny, komentarz do prognoz itd.) jest pisana przez inną osobę, bardzo istotna jest rola audytora wewnętrznego, kogoś z działu IR (o ile zatrudniona jest w nim więcej niż jedna osoba) lub bezpośredniego przełożonego, który powinien sprawdzić tekst raportu przed jego publikacją. Regulator przypomina również o najważniejszych czynnikach procesu tworzenia prognoz – wiarygodności założeń, doborze metod oraz ujęciu rzeczywistych czynników, które zwiększają szansę ich spełnienia.

IV. 8 Informacje zawarte w SzD są obiektywne, jeśli ich dobór i prezentacja nie są stronnicze, a także jeżeli w otwarty i wyważony sposób przedstawione zostały zarówno dobre, jak i złe informacje. W SzD należy unikać jakiejkolwiek manipulacji.

IV. 9 […] Informacje zawarte w SzD są możliwe do sprawdzenia, gdy fakt wiernego odzwierciedlenia danego zagadnienia lub racjonalnej oceny przyszłości może zostać zweryfikowany.

Regulator przypomniał jedną z najistotniejszych zasad obowiązujących emitentów przy tworzeniu sprawozdania – klarowny obraz spółki lub grupy kapitałowej wymaga podania zarówno dobrych, jak i złych informacji oraz wspomnienia o wydarzeniach, do których doszło w okresie sprawozdawczym. Nie wolno manipulować informacją i zatajać niewygodnych dla siebie faktów. Taka praktyka jest niczym innym jak wprowadzaniem inwestorów w błąd. Punkt IV.8 definiuje pojęcie manipulacji jako „celowe pominięcie, zaakcentowanie bądź osłabienie znaczenia informacji lub jednostronne przedstawienie określonych zagadnień”.

Wartość informacji jest zależna od tego, czy można ją potwierdzić w materiale źródłowym. Warto wyjść naprzeciw oczekiwaniom inwestorów i analityków, podając w tekście i tabelach aktywne hyperlinki do innych punktów sprawozdania, w których szerzej omawiamy istotną informację, oraz przypisy odsyłające do treści zewnętrznych (również tych niebędących materiałami własnymi spółki), np. analiz na portalach internetowych, materiałów zamieszczonych przez analityków, komentarzy ekspertów na temat naszej branży, spółki itp. Każde źródło, które potwierdza jakość podawanych przez nas informacji, znacznie zwiększa atrakcyjność treści i kształtuje wiarygodność firmy.

IV. 9 Informacje zawarte w SzD są poprawne, jeżeli są wolne od błędów – zarówno dotyczących wyboru informacji i sposobu ich prezentacji, jak i samego procesu tworzenia tych informacji – oraz możliwe do sprawdzenia. Bezbłędności nie należy utożsamiać z pełną poprawnością. […] Prognozy nie mogą zostać określone jako poprawne lub niepoprawne, jednak można je uznać za wiarygodne, jeżeli nie popełniono istotnych błędów przy przyjęciu założeń oraz doborze metod i przeprowadzaniu szacunku, a także odpowiednio je opisano i wyjaśniono.

IV. 10 Informacje zawarte w SzD są zgodne ze sprawozdaniem finansowym, jeżeli w odniesieniu do przeszłości i teraźniejszości odpowiadają informacjom zawartym w sprawozdaniu finansowym, które uzupełniają. […] Dane finansowe niepochodzące bezpośrednio ze sprawozdania finansowego wymagają odpowiedniego oznaczenia.

By uniknąć błędów (zarówno merytorycznych, jak i językowych), przygotowanie sprawozdania nie może zależeć wyłącznie od jednego pracownika. Wynika to z budowy ludzkiego mózgu – po kilkukrotnym przeczytaniu własnego tekstu przestaje się dostrzegać drobniejsze błędy – np. literówki. 12 | Polski Przemysł – grudzień 2014

Regulator w tym miejscu przypomina o właściwym oznaczaniu treści zewnętrznych publikowanych w części sprawozdania finansowego. Interesariusz nie może zostać wprowadzony w błąd. Nie powinien zastanawiać się, które dane pochodzą bezpośrednio od emitenta, a które są tylko przez spółkę wykorzystywane. Zawsze stawiajmy na pierwszym miejscu klarowność podawanych informacji oraz ich przejrzystość.


reklama

ZAWSZE STAWIAJMY NA PIERWSZYM MIEJSCU KLAROWNOŚĆ PODAWANYCH INFORMACJI ORAZ ICH PRZEJRZYSTOŚĆ IV. 11 SzD jest przydatne użytkownikom, jeżeli pomaga ocenić przeszłe, teraźniejsze i przyszłe zdarzenia dotyczące jednostki albo potwierdzić lub skorygować dotychczasowe oceny tych zdarzeń […]. Jak regulator definiuje czynniki wpływające na przydatność informacji? To ich „istotność” (selekcja informacji, podawanie najważniejszych z nich, tych mających bezpośredni wpływ np. na wynik jednostki) oraz „właściwa szczegółowość” (pozwalająca na uzyskanie rzetelnego obrazu działalności podmiotu, osiągniętych wyników, zagrożeń i czynników ryzyka, na które jest narażona). Nie jest to katalog zamknięty, ale raczej kwestia indywidualna, zależna od branży i sektora działalności. Przykładowo – wysokość marży jest czynnikiem ważnym w każdym sektorze, jednakże zupełnie inaczej wygląda ona w segmencie spółek budowlano-montażowych, inaczej w sektorze FMCG z „górnej półki”, a jeszcze inaczej na przykład w branży IT. IV. 12 SzD jest zrozumiałe, jeżeli posługuje się prostym językiem, stosuje odpowiednią, ścisłą klasyfikację oraz zawiera czytelny opis i prezentację informacji. Może temu sprzyjać uzupełnienie lub zastąpienie opisu słownego innymi formami prezentacji, np. tabelami, wykresami, schematami. Jeżeli konieczne jest stosowanie specyficznej terminologii branżowej i/lub obcojęzycznej, niezbędne jest wyjaśnienie użytych terminów […]. Wszystkie informacje składające się na sprawozdanie zarządu powinny być napisane jak najprostszym językiem, niezależnie od branży, w której działa spółka lub grupa kapitałowa. Należy pamiętać, że potencjalny odbiorca naszego sprawozdania nie musi być ekspertem w danej tematyce. Oczywiście, zdarzają się wyjątki (na spotkaniach inwestorskich czy kongresach spółek giełdowych można natknąć się na osoby, których zasób wiedzy merytorycznej odnośnie do branży, w której działa spółka, jest dużo większy niż na przykład jej prezesa). Nie jest to jednak reguła. Najlepiej w praktyce wdrożyć technikę opartą na dążeniu do maksymalnej prostoty w opisywaniu i wyjaśnianiu zjawisk. Jeżeli odejdziemy od tej zasady i zaczniemy używać języka specjalistycznego, dla przeciętnego odbiorcy sprawozdania, który rozważa inwestycję w naszą spółkę, ale niewiele wie na temat naszej branży, nasz komunikat nie będzie wart wiele więcej od niezrozumiałego bełkotu. Musimy również pamiętać o zamieszczaniu przypisów i definicji terminów branżowych. Może warto rozważyć dołączenie słowniczka najbardziej skomplikowanych terminów? O czym jeszcze przypomina regulator? O spójności w prezentowaniu terminów, zarówno w sprawozdaniu zarządu, jak i sprawozdaniu finansowym. IV. 13 SzD jest porównywalne w czasie, jeżeli zawiera informacje prezentowane dla tych samych okresów porównawczych, które wykazuje się w sprawozdaniu finansowym, w miarę możliwości wydłużone do 3 lub 5 lat […]. Praktyką, którą warto wprowadzić (co sugeruje regulator), jest wydłużenie rozpatrywanych w sprawozdaniu okresów do 3–5 lat wstecz, zamiast standardowego poprzedniego kwartału, półrocza lub końca roku. Znacznie ułatwi to ocenę i analizę tendencji oraz trendów. Decyzja należy do nas. Istotne jest, czy posiadamy odpowiednie dane porównawcze sporządzone w jednolity sposób (np. zgodnie z MSR). ■

CDN


zarządzanie

INTERIM MANAGEMENT – nowe i skuteczne zarządzanie

Roman Wendt Interim Manager, prezes Stowarzyszenia Interim Managers (SIM)

Interim management (IM) jest zjawiskiem stosunkowo nowym. W Polsce pojawiło się zaledwie kilka lat temu i choć jest skutecznym narzędziem do poprawy działania firmy i zwiększenia jej przewagi względem konkurencji, wciąż stosuje się je niezbyt często.

D

efinicja, którą promuje Stowarzyszenie Interim Managers – jedyna w Polsce organizacja społeczna skupiająca interim managerów – opisuje interim management jako „czasowe, zdefiniowane co do celu i zakresu działanie wewnątrz organizacji realizowane przez osobę fizyczną (interim managera), nakierowane na osiągnięcie konkretnych, ustalonych rezultatów biznesowych i oparte na współpracy i partycypacji w ryzyku i zysku co do zamierzonego efektu”. Z powyższej definicji wynika, że podstawowymi elementami, które odróżniają interim management od konsultingu, są te, że interim manager działa wewnątrz organizacji, stając się jej częścią na czas wprowadzania zmian, oraz że ponosi on odpowiedzialność za skuteczność swojej pracy. Często stosowana formuła success fee uzależnia część wynagrodzenia interim managera od zrealizowanych efektów. Bardzo dużym atutem jest również to, że zadaniem interim managera jest transfer do organizacji własnej wiedzy i doświadczenia w ramach realizowanego zadania. Konsultant sprzedaje swoją wiedzę, więc za dodatkowe pakiety wiedzy wykraczające poza pierwotną umowę, trzeba oddzielnie zapłacić.

KORZYŚCI DLA FIRM Do korzyści odnoszonych przez firmy decydujące się na IM, należą: bezpieczeństwo osiągnięcia zamierzonego rezultatu oparte na doświadczeniu i sprawdzonych wzorcach, sprawne i terminowe odniesienie zamierzonej korzyści wynikające z charakteru kontraktu czasowego, optymalne koszty dla kontraktu czasowego z określonym rezultatem, a także pozyskanie dla organizacji wiedzy i doświadczenia, które rozwiną jej potencjał w przyszłości. Interim manager zajmuje się zarządzaniem przedsiębiorstwem podobnie jak menedżer etatowy – można by więc zapytać: „na czym ma polegać nowość?”.

NOWA JAKOŚĆ W wypadku interim managementu istotne jest nie „co?”, ale „jak?”. Nowa jakość, która związana jest z pojawieniem się interim managementu, odzwierciedla zmieniający się charakter potrzeb rynku – bardzo wysokie kompetencje i doświadczenie potrzebne na krótkie okresy (wdrożenie zmian, podniesienie rentowności, zwiększenie sprzedaży, wprowadzenie nowego produktu na rynek, relokacja zakładu). Można posłużyć się popularnym przykładem: „Jeżeli chcesz się napić mleka, nie musisz kupować krowy”.

ZADANIA, DO KTÓRYCH WYKORZYSTUJE SIĘ INTERIM MANAGERÓW

jest do popularnej już w naszym kraju pracy czasowej. Wtedy od interim managera nie oczekuje się specjalnej ekspertyzy, ale jedynie „doholowania obszaru”, którym zarządza, do momentu, gdy pałeczkę przejmie od niego menedżer zatrudniony na stałe. Ta formuła jest w Polsce mało popularna i obejmuje zaledwie 16% przypadków zatrudniania interim managerów; • pozyskanie dla organizacji kompetencji i doświadczenia, które na co dzień nie są jej potrzebne. Wtedy właśnie wymagana jest ponadprzeciętna ekspertyza, która ma skutkować podniesieniem sprawności organizacji. Najczęstszymi zadaniami z tego zakresu, dla których korzysta się z interim managerów, są: rozwiązywanie problemów wymagających kompetencji eksperckich, restrukturyzacje i zarządzanie zmianą. Ta grupa zadań jest zdecydowanie bardziej popularna i obejmuje 84% przypadków zatrudniania interim managerów.

BRANŻE, KTÓRE NAJCZĘŚCIEJ KORZYSTAJĄ Z USŁUG INTERIM MANAGERÓW Branżą, która najczęściej sięga po interim managerów, jest produkcja (19% przypadków). O poziom niżej plasują się usługi dla firm (12% przypadków), IT i telekomunikacja (10% przypadków) oraz handel detaliczny i branża finansowa (po 8% przypadków). Pełen przegląd branż, które korzystają z interim managementu, przedstawia się następująco:

JAK ZOSTAĆ INTERIM MANAGEREM? Nie ma żadnych formalnych ograniczeń uniemożliwiających pracę interim managera. O byciu interim managerem decydujemy więc sami. Przejawia się to w tym, jak podchodzimy do wykonywanej pracy: mamy zadanie do wykonania, a nie etat, pracujemy dla klienta, a nie dla pracodawcy, jesteśmy rozliczani z efektu, a nie z przepracowanego czasu. Ktoś może powiedzieć, że menedżerowie już pracują w podobny sposób, ale ja się z tym nie zgodzę. Nawet jeżeli zasady te są oficjalnie deklarowane, to ich rozumienie – zarówno po stronie pracodawcy, jak i pracowników – są bardzo dalekie od podejścia, jakie prezentuje koncepcja interim managementu.

ILE ZARABIA INTERIM MANAGER? Płace interim managerów są zazwyczaj wyższe niż te oferowane pełnoetatowym pracownikom. Nie ma ustalonych stawek, zatem każdorazowo wynagrodzenie i jego struktura (np. success fee) zależy od konstrukcji umowy, rodzaju zadania, czasu jego trwania i przede wszystkim korzyści, jakie odniesie firma dzięki jego realizacji. Stowarzyszenie Interim Managers przygotowało przykładowe porównanie kosztów dla realizacji dziewięciomiesięcznego projektu biznesowego, jakie ponosi firma zatrudniająca interim managera lub pracownika etatowego ze wsparciem firm zewnętrznych.

O ile powody korzystania z usług konsultantów są jasne i związane z pozyskaniem odpowiedniej wiedzy do rozwiązania problemów, o tyle zadania, do których wykorzystuje się interim managerów, są bardziej złożone. Możemy je podzielić na dwie główne grupy:

Wynika z niego, że przy wyższych nominalnych wynagrodzeniach interim managerów projekty biznesowe zrealizowane przez nich mogą być o 25% tańsze niż w wypadku podejścia tradycyjnego.

• czasowe zastępstwo w wypadku nieobecności menedżera etatowego lub okresowe wzmocnienie liczebności zespołu – tu mechanizm zbliżony

Do zilustrowania typowego wyzwania, którego może się podjąć interim manager, posłużę się przykładem z jednego z moich projektów. Pracowa-

14 | Polski Przemysł – grudzień 2014

CASE STUDY


Porównanie koszów dla dziewięciomiesięcznego projektu realizowanego przez pracownika oraz interim managera Wynagrodzenie miesięczne

9 000

Pracownik etatowy [zł]

Pozycja

22 500

Interim manager [zł]

Analiza przeprowadzona przez firmę konsultingową

50 000

0

Wynagrodzenie brutto za czas wdrożenia w firmę i pracę (pracownik: 3 miesiące, interim manager: 1 tydzień) (pozycja 1)

27 000

5 625

Wynagrodzenie brutto za czas efektywnej pracy (pracownik: 9 miesiący, interim manager: 9 miesięcy) (pozycja 2)

81 000

202 500

Wynagrodzenie brutto za czas wypowiedzenia (pracownik:1 miesiąc, interim manager – brak) (pozycja 3)

9 000

0

Koszty dodatkowe – urlop, choroba

17 550

0

ZUS plus składka zdrowotna dla pozycji 1, 2, 3

24 219

0

Dodatkowe świadczenia (samochód służbowy, telefon komórkowy, abonament medyczny) za okres zatrudnienia: 13 miesięcy

35 100

0

Dedykowany program szkoleniowy wspierający zakres pracy pracownika (10 dni szkoleniowych po 3000 zł dziennie)

30 000

0

273 869

208 125

SUMA

Dodatkowe niemierzalne korzyści z zatrudnienia interim managera: IM zatrudnia się, by osiągnąć zamierzony cel, pracownik zaś sprzedaje swój czas i zobowiązuje się dokładać należytej staranności w trakcie realizacji przydzielonych obowiązków. W wypadku IM kupuje się konkretne profilowane doświadczenie, gdy zaś chodzi o pracownika, to kupuje się jego potencjał. Analiza przeprowadzona przez interim managera może być mniej profesjonalna od analizy firmy konsultingowej, ale zalecenia będą uwzględniały możliwości wdrożeniowe, ponieważ to IM będzie te zalecenia wdrażał. Szkolenia prowadzone przez IM są realizowane w czasie i zakresie niezbędnym do realizacji projektu, a zdobyta wiedza niezwłocznie utrwalana w czasie codziennej pracy.

18,64%

Produkcja/Przemysł maszynowy Usługi dla firm IT/Telekomunikacja Handel detaliczny Usługi finansowe Media/Reklama/Rozrywka Nieruchomości/Budownictwo Edukacja Transport Farmacja Przemysł chemiczny/paliw Automotive Sektor publiczny/Non profit Rolnictwo Służba zdrowia Turystyka/Hotelarstwo

łem dla firmy produkcyjnej, której zależało na poprawie własnego procesu dystrybucji. Wysokość budżetu tego obszaru sięgała 60 mln zł, więc nawet drobne poprawy efektywności funkcjonowania przekładały się na istotny wzrost zysku. Nastawienie na klienta powodowało, że dział handlowy przyjmował do realizacji zlecenia, co do których wiadomo było, że mogą się okazać trudne do realizacji. Tłumaczono to chęcią pomocy klientowi i otwarciem się na potrzeby odbiorców. Brak uporządkowanych i efektywnych procesów wewnętrznych w firmie – zarówno produkcyjnych, jak i logistycznych – powodował konieczność utrzymywania „na wszelki wypadek” dodatkowej (zapasowej) liczby pracowników oraz maszyn do obsługi okresów zwiększonej aktywności dystrybucyjnej (brak zrównoważenia podaży z popytem na zasoby). Podobnie sytuacja miała się ze środkami transportowymi – utrzymywano je w gotowości i często sięgano po awaryjny tryb niezwłocznych dostaw. Oczywiście dostawy w trybie awaryjnym kosztowały znacznie więcej niż regularne. Przyjmowanie do realizacji ryzykownych zleceń z często nierealnymi terminami dostawy powodowało, że na czas nie docierały ani zamówienia awaryjne, ani zamówienia regularne. W rezultacie doszło do sytuacji, w której firma utrzymywała niepotrzebne, kosztowne zasoby na produkcji i w magazynie, przepłacała za dostawy do klientów, które i tak docierały niezgodnie z ustalonymi warunkami.

0%

12,43% 9,60% 8,47% 7,91% 6,78% 5,65% 5,08% 4,52% 4,52% 3,95% 3,39% 2,82% 2,26% 2,26% 1,69%

10%

20%

Rozwiązaniem tej sytuacji okazało się uporządkowanie całego procesu: od zamówienia, do dostawy i jego bezwzględne przestrzeganie na całej rozciągłości przez wszystkie działy firmy oraz podwykonawców usług transportowych. Wprowadzenie mechanizmu ciągłej poprawy zauważonych niedociągnięć na poziomie całej firmy, a nie tylko na poziomie działu, pozwoliło usuwać przyczyny problemów nawet w sytuacji, gdy pojawiały się one w zupełnie innych miejscach w firmie. Jednak największym zaskoczeniem były efekty otwartych rozmów z klientami firmy, podczas których okazało się, że fundament, na którym dotychczas budowano całe podejście do klienta, był błędny. Otóż okazało się, że klienci woleli mieć zapewnioną przewidywalność dostaw i gwarancję ich terminowości, nawet kosztem rezygnacji z możliwości uciekania się do dostaw awaryjnych. W efekcie zrealizowanego projektu osiągnięto oszczędności sięgające 8,5% kosztów procesu, ale przede wszystkim wzrosło zadowolenie klientów, o które przecież chodziło firmie od samego początku. Rozwiązanie tego problemu było możliwe tylko dzięki umiejętności globalnego spojrzenia na wszystkie procesy w firmie oraz możliwości ich zmiany. Z reguły szefowie poszczególnych pionów nie mają takich możliwości, a zarząd jest zbyt zajęty, by wnikać w szczegółowe rozwiązania operacyjne. Tego typu sytuacje idealnie nadają się dla interim managerów. ■ Polski Przemysł – grudzień 2014 | 15


lean management w produkcji

Jan M. Janiszewski project manager Langas Group

Kamil Siemieniuk ekspert Langas Group

Zrozum swoje problemy, czyli bieg na 100 metrów Zapraszamy do lektury cyklu artykułów poświęconego metodyce lean management. Ale od razu ostrzegamy! Nie będą to banalne teksty o jej zaletach, o niewątpliwych korzyściach z jej wdrożenia i milionach złotych do zaoszczędzenia. Nie będą to też teksty narzucające jednoznacznie, co należy zrobić, i podsuwające gotowe rozwiązania. Osobom myślącym w ten sposób mówimy: takich rozwiązań po prostu nie ma!

Z

amiast tego postaramy się przybliżyć nasze spojrzenie na tę metodykę, na mocne i słabe strony pewnych rozwiązań, na zagrożenia i szanse firmy w potencjalnie nowym lub przyjętym wcześniej wymiarze działania.

lutnym fundamentem podczas wdrażania narzędzi lean management oraz procesu usprawnienia zgodnie z założeniami TPS. Bardzo często jego przyjęcie bądź odrzucenie decyduje o powodzeniu wprowadzanych zmian w organizacji.

Byśmy jednak wiedzieli, w czym rzecz, przybliżymy w kilku zdaniach, czym jest lean, a dzięki temu będziemy mogli z czystym sumieniem przejść do dalszych rozważań na jej temat.

Dzięki znacznej popularności, jaką w ciągu prawie 30 lat od swojego powstania zdobyła koncepcja lean management, obecnie przypisuje jej się wiele narzędzi, które powstały w tym samym czasie, jak również, w zależności od poziomu postrzegania, także inne koncepcje, które w rzeczywistości rozwijały się niezależnie, jak idea ciągłego doskonalenia (kaizen) czy koncepcja dostaw na czas (just in time). Przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że wszystkie z opisanych za swoją podstawę przyjmują zdroworozsądkowe podejście do zasobów, a właśnie w koncepcji lean – w jej definicji, zasadach i podstawowych technikach – widać to szczególnie wyraźnie.

Mówiąc o koncepcji szczupłego zarządzania, nie można zapomnieć o liderze globalnego rynku sprzedaży aut – Toyocie. Niewątpliwie tę pozycję w branży zapewnił firmie stworzony przez nią TPS (Toyota Production System). To on sprawił, że marka do dzisiaj podawana jest za przykład zdroworozsądkowego i skutecznego podejścia do zarządzania. Toyota powstała dzięki synowi biednego stolarza, który mieszkał wśród rolników uprawiających ryż. Sakichi Toyoda, bo o nim mowa, zaczął od usprawnienia krosna, bo to ono było podstawowym narzędziem pracy kobiet w jego domu. Zastosowanie w 1891 r. pedału poruszanego nogą pozwoliło zwiększyć wydajność pracy o połowę. Kolejnym krokiem było czterokrotne zwiększenie produkcji dzięki wbudowaniu silnika parowego, który od tej pory odpowiadał za napędzanie krosna. Toyoda, wprowadzając te usprawnienia, miał na celu przede wszystkim poprawę warunków pracy bliskich mu osób. Gdy sobie to uświadomimy, możemy przejść do podstawy idei szczupłego zarządzania – szacunku dla człowieka. Dzięki ustalonym, wdrożonym i egzekwowanym w firmie standardom pracownik może w pełni realizować się zawodowo i doskonalić swoje umiejętności. Jest nieodłącznym elementem procesu ciągłego rozwoju organizacji, bo doskonali swoje środowisko i stanowisko pracy. To właśnie ciągłe doskonalenie i szacunek do człowieka składają się na model zarządzania nazwany leanleadership. Jest on abso16 | Polski Przemysł – grudzień 2014

Wdrażającym lean manufacturing mówi się przede wszystkim: „Zidentyfikuj przepływ! Wdróż 5S! Napisz program pomysłów kazein! Standaryzuj pracę i wprowadź kanban, a dzięki nim uzyskasz korzyści oscylujące w granicach 30–90% kosztów operacyjnych, czasu przezbrajania, przygotowania produktu lub dostarczenia go do klienta”. Tymczasem w tym wypadku jest podobnie jak z deklarowanym przez producentów aut średnim spalaniem paliwa. Takie efekty – owszem – moglibyśmy uzyskać, ale tylko w warunkach laboratoryjnych. Kłopot polega na tym, że żadna z firm nie funkcjonuje w środowisku wyizolowanym. Boryka się za to z zewnętrznymi i wewnętrznymi zaburzeniami, które kształtują jej obraz i środowisko pracy. Zatem i efekt wdrażanego narzędzia może być zupełnie różny. Wydaje się, że rezultat może przyjmować rozkład normalny, tak dobrze nam znany chociażby z metody six sigma. I tak możemy rozpoznać stany


reklama

Fuji Cho prezes Toyota Motor Corporation, 2002 Przypisujemy najwyższą wartość rzeczywistemu wdrażaniu i podejmowaniu działania. Ktoś nie rozumie wielu spraw, a wtedy pytamy, dlaczego po prostu nie bierze się do działania, nie próbuje czegoś zrobić. Można wtedy zrozumieć, jak niewiele się wie, stawić czoło własnym błędom i po prostu je skorygować, zrobić wszystko od nowa – a w drugiej próbie okazuje się, że jest inny jeszcze błąd albo znów coś nie jest tak, jak by się chciało, toteż znowu można robić od nowa. Tak więc dzięki ciągłej poprawie czy może raczej poprawie opartej na działaniu można wznieść się na wyższy poziom umiejętności i wiedzy. od niemal idealnego (spotykanego bardzo rzadko) zjednoczenia z narzędziami lean do całkowitego ich zanegowania, wraz z następstwami tego błędu w postaci oporu przed kolejnymi zmianami (na szczęście również występującego bardzo rzadko). Tym, co uzyskujemy, jest jakieś rozwiązanie pośrednie – funkcjonuje, ale do końca nie czujemy, w jaki sposób działa i dokąd zmierza.

JAK TEMU ZAPOBIEC? Obiecywaliśmy brak gotowych rozwiązań… Zatem dajemy wskazówkę: poznaj swoje problemy! Często w zakładach produkcyjnych obserwuje się brak konsekwencji względem podejmowanych działań. W krótkim czasie po wprowadzeniu narzędzia coś zaczyna się „sypać” niektórym pracownikom, najpierw jakby nieznacznie, a potem już bardzo wyraźnie. Popieramy inicjatywy pracowników, ale nie realizujemy ich pomysłów. Organizujemy przepływ ciągły, a pojawiają się zlecenia specjalne, ekspresy i superekspresy. Pracownicy przestają przychodzić na spotkania, działają w oderwaniu od przyjętych procedur, tworzą nowe ministandardy w podległych sobie obszarach, bo brakuje dyscypliny… wśród kierownictwa!

22 – 29 marca 2015 r., Seul, Korea Południowa

1 Korean st

Lean study Zainspiruj się rozwiązaniami Kaizen, najefektywniejszych i najbardziej zaawansowanych technologicznie koncernów na świecie

samsung meDical center

Kia motors

Przyczyn takiego stanu może być wiele, ale do głównych należą: obawa przed okazaniem własnej niekompetencji i brak chęci do wykorzystywania przyjętych narzędzi – w ogólności – obawa przed zmianami. Są to naturalne skłonności, jednak ich objawy, przy inteligentnym prowadzeniu, można zminimalizować. Testem na zaufanie pomiędzy kadrą zarządzającą a pracownikami liniowymi może być bardzo proste narzędzie, które stosujemy codziennie. Jest to tzw. „Bieg na 100 metrów”, czyli pokonanie przez przedstawiciela nadzoru produkcji pewnego dystansu pomiędzy stanowiskami produkcyjnymi. Dwa skrajne rezultaty „Biegu na 100 metrów” to „efekt Mojżesza” i „powrót taty”. O pierwszym z nich mowa wtedy, gdy pracownicy rozstępują się przed swoim przełożonym jak Morze Czerwone przed prorokiem. Świadczy to o braku wspólnego języka, o dystansie między pracownikami a przełożonym, a często także o strachu przed nim lub po prostu o ignorowaniu jego osoby. Taki „bieg na sto metrów” trwa wówczas około minuty. „Powrót taty” natomiast nazywa sytuację wychodzenia sobie naprzeciw. Taichi Ohno wspominał, że w prawidłowo funkcjonującej organizacji, gdzie zarządzający darzony jest zaufaniem i szacunkiem, przejście 100 metrów może być wyzwaniem na kilka godzin, ponieważ tyle czasu zajmują rozmowy z pracownikami na temat usprawnienia ich pracy, produktu i samego procesu.

innoPolis DaeDeoK

samsung gumi Plant HyunDai ulsan Plant

DowieDz się więcej:

www.langas.pl | (22) 696 80 20 | langas@langas.pl

Zastanówcie się zatem, jak wygląda Wasze przejście przez halę produkcyjną… ■ Polski Przemysł – grudzień 2014 | 17


transport i logistyka

Metody działań fałszywych spedytorów i przewoźników

Sebastian Kania

Pobieżna weryfikacja firm spedycyjnych nierzadko bywa przyczyną oszustw. Nieuczciwi spedytorzy wykorzystują dużą konkurencyjność na rynku i brak czujności przewoźników, a sposoby na oszustwa stają się coraz bardziej wyszukane. Jakie metody oszuści stosują najczęściej i jak można im zapobiegać?

M

ówiąc o oszustwach popełnianych przez firmy spedycyjne, należy wyróżnić trzy sytuacje: po pierwsze, oszust faktycznie prowadzi działalność spedycyjną, po drugie oszust podszywa się pod inną firmę, po trzecie – firma oszusta w ogóle nie istnieje. W pierwszym wypadku najczęściej dochodzi do wyłudzeń polegających na tym, że firma zlecająca transport (spedycja) z założenia nie ma zamiaru za niego zapłacić. Spedytor inkasuje zaliczkę, zleca przewóz, po czym nie rozlicza się z niego z kontrahentem. Długi okres płatności sprzyja kolejnym zleceniom przewozu, po czym firma spedycyjna zamyka działalność i ślad po niej zanika. Aby zapobiec takim oszustwom spedytorów przed przyjęciem zlecenia należy zweryfikować opinie wśród innych przedsiębiorstw, które współpracowały ze zleceniodawcą. Można to zrobić za pomocą giełd transportowych lub wywiadowni gospodarczych. W sytuacji drugiej spedytor, podszywając się pod istniejącą firmę, niejednokrotnie też pod wybranego pracownika, ma dostęp do wszystkich dokumentów danej firmy. Typowe przy takim procederze są prowadzenie wstępnych rozmów przez telefon komórkowy i ustalenia końcowe drogą mailową z prywatnych adresów pocztowych. W skrajnych wypadkach oszust może też stworzyć stronę internetową lub założyć adres mailowy, które będą różnić się od adresów rzeczywistej firmy jedynie końcówką (na przykład .pl zamiast .com) lub jedną literą. Aby uniknąć oszustów podszywających się pod spedytorów, należy zacząć od dokładnego sprawdzenia przedsiębiorstwa, np. w rejestrach czy w internecie, i skontaktować się poprzez samodzielnie znaleziony adres mailowy oraz numer stacjonarny. Gdy zaś firma oszusta w ogóle nie istnieje, zleceniodawca legitymuje się fałszywymi dokumentami. Zdarza się przykładowo, że współpraca zaczyna się od 2 lub 3 zrealizowanych bezproblemowo zleceń, po czym dochodzi do oszustwa na większą skalę. Nieistniejąca firma tworzy we własnym zakresie wszelką dokumentację, która do złudzenia przypomina oryginały. Aby unikać nieistniejących spedytorów, należy weryfikować dokumenty w odpowiednich instytucjach, np. w KRS w wypadku spółki czy w CEIDG w odniesieniu do działalności gospodarczej. Jeśli oprzemy się na kilku źródłach, szybko powinniśmy dostrzec ewentualne nieścisłości.

CZY WARTO WERYFIKOWAĆ SPEDYTORÓW? Niezależnie od tego, z którą z powyższych sytuacji ma do czynienia przewoźnik, rozpoczynając współpracę z nowym kontrahentem, zawsze powinien zachować czujność. Wizja szybkiego zarobku nie powinna przesłaniać standardowych zasad bezpieczeństwa, dlatego warto poświęcić nieco więcej czasu i skorzystać z kilku sposobów weryfikacji, by maksymalnie zredukować ryzyko niepowodzenia transakcji.

TRZY METODY DZIAŁAŃ FAŁSZYWYCH PRZEWOŹNIKÓW Duża konkurencja i pośpiech to główne przyczyny sukcesów fałszywych przewoźników. Poważnym problemem są wyłudzenia polegające na prze18 | Polski Przemysł – grudzień 2014

doradca zarządu ds. Mediacji i Bezpieczeństwa trans.eu

syłaniu kompletu fałszywych dokumentów (w tym polisy OC), które nie różnią się od oryginałów z wyjątkiem tego, że dane na nich zawarte są nieprawdziwe, a firma istnieje tylko na papierze. Jak działają fałszywi przewoźnicy?

RODZAJE PRZESTĘPSTW W TRANSPORCIE KRADZIEŻ Z WŁAMANIEM

KRADZIEŻ POJAZDU

NAPAD ROZBÓJNICZY

FAŁSZERSTWO

PRZYWŁASZCZENIE PRZEZ PODWYKONAWCE

NAJCZĘSTSZE OKOLICZNOŚCI PRZESTĘPSTW

W CZASIE POSTOJU NA PARKINGU

W CZASIE POSTOJU PRZY STACJI PALIW/RESTAURACJI

W CZASIE POSTOJU PRZY DRODZE

NA MIEJSCU ZAŁADUNKU/ROZŁADUNKU

PODCZAS ODPRAWY CELNEJ


Po pierwsze firma przesyła komplet fałszywych dokumentów – często faksem, aby uniknąć identyfikacji numeru IP komputera lub urządzenia mobilnego. Potencjalny klient nie weryfikuje szczegółowo danych, a przesłanie dokumentów uznaje za wystarczający argument, aby firmę uznać za wiarygodną. Konsekwencje łatwo można sobie wyobrazić. Po odebraniu towaru ładunek znika, ewentualna zaliczka przepada, a z firmą nie można się skontaktować. Aby uniknąć takich problemów, należy sprawdzić dokumenty w bazach CEIDG, KRS, GITD, wyszukać informacje na giełdach transportowych, zweryfikować opinie w internecie, poprosić przewoźnika o referencje zleceniodawców i skonfrontować je bezpośrednio w wymienionych firmach, porównać informację na temat polisy bezpośrednio u ubezpieczyciela, po podstawieniu pojazdu przez przewoźnika sprawdzić kopie licencji, a także wpisy w dowodzie – czy są zgodne z danymi w bazie UFG, zwracać uwagę na szczegóły w dokumentach, np. zgodność danych. Gdy nieuczciwy przewoźnik podszywa się pod inną firmę, posługując się jej danymi, najczęściej są to kopie, które wyłudzono lub zdobyto w bezprawny sposób. Oszuści posługują się fachową terminologią oraz sprawiają wrażenie ekspertów, którzy po prostu realizują kolejne zlecenie. Aby uniknąć takich sytuacji, należy dokładnie zweryfikować wszystkie dane – najlepiej w kilku źródłach oraz sprawdzić w internecie, czy w ostatnim czasie nie zdarzały się przypadki wyłudzeń, w których posługiwano się dokumentami danej firmy, podczas korespondencji mailowej oraz telefonicznej należy zwracać uwagę na szczegóły: czy przekazywane informacje są spójne i powtarzalne (jeśli przewoźnik za każdym razem mówi co innego, może to oznaczać, że kłamie), skontaktować się z firmą przez znaleziony w internecie numer telefonu i upewnić się, czy osoba, z którą rozmawialiśmy wcześniej, jest w tej firmie znana, sprawdzić adresy, w tym też mailowe, ze szczególnym uwzględnieniem ich końcówek, na przykład: mail@trans.eu, mail@trans.pl.eu, mail@trans.com.eu.

Aby z kolei uniknąć kradzieży towaru, należy w trakcie załadunku dokładnie sprawdzić dokumenty kierowcy oraz ewentualnie skontaktować się z przewoźnikiem, aby potwierdzić tożsamość kierowcy. Jeśli nazwisko będzie się zgadzało, jeszcze nie oznacza to, że nie mamy do czynienia ze złodziejem, ale eliminuje wariant niezależnego oszusta. Jeśli dana firma posiada certyfikat TCC, należy się upewnić, czy pojazd ma stosowną naklejkę. Jej brak powinien być ostrzeżeniem, że coś nie jest w porządku. Dobrze jest również sfotografować pojazd i jego tablice rejestracyjne. Zdjęcia mogą później pomóc policji i służbom celnym w poszukiwaniach danego pojazdu. Nawet jeśli tablice będą zmienione, wcześniej czy później te fałszywe zostaną użyte ponownie.

RODZAJE KRADZIEŻY ŁADUNKU Kradzież ładunku najczęściej odbywa się poprzez włamanie do ciężarówki, uprowadzenie ładunku wraz z pojazdem, rabunek, przywłaszczenie przez podwykonawcę czy też fałszerstwo. Takie sytuacje zdarzają się na przykład podczas postoju (na parkingu, przy stacji paliw lub restauracji), na miejscu załadunku lub rozładunku czy też podczas odpraw celnych. Skala oszustw i kradzieży w europejskim transporcie drogowym zależy w dużym stopniu od rozwoju gospodarczego oraz poziomu edukacji, która jest najskuteczniejszą bronią w walce z nieuczciwymi przewoźnikami. Badania w ramach kampanii przeciwko kradzieżom w branży transportowej w latach 2009–2011 wykazały, że najmniej tego rodzaju przestępstw zdarza w Niemczech, a najwięcej – na Ukrainie. Niemniej warto pamiętać, że zasady weryfikacji nieuczciwych przewoźników w obu krajach są takie same. ■

reklama

Polski Przemysł – grudzień 2014 | 19


artykuł sponsorowany

DuPont wprowadza wielofunkcyjną tkaninę ochronną nowej generacji – Nomex® MHP

Innowacyjne rozwiązanie przenosi markę Nomex® firmy DuPont w nowe rejony ochrony termicznej Firma DuPont – słynąca na świecie z innowacji i rozwoju w dziedzinie ochrony przed różnymi zagrożeniami termicznymi – ogłosiła wprowadzenie na rynek nowego rozwiązania o nazwie Nomex® MHP. Ta tkanina to następna generacja ochrony przed wysoką temperaturą, płomieniem, skutkami działania łuku elektrycznego i drobnymi rozpryskami stopionego metalu do zastosowania w warunkach przemysłowych.

N

omex® MHP zaprojektowano w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie rynku na wygodny, „oddychający” i trwały materiał, który zapewnia wysoki poziom ochrony przed wieloma zagrożeniami – to znaczący krok naprzód pod względem wydajności. Tkanina Nomex® MHP, składająca się z mieszanki włókien, jest lekka i przepuszcza powietrze dzięki użyciu włókna Nomex®, a trwałość i wytrzymałość nadaje jej włókno DuPont™ Kevlar®.

Tkanina Nomex® MHP została opracowana przede wszystkim z myślą o pracownikach. Posiada szereg cech, które służą zapewnieniu użytkownikom komfortu pracy i bardziej profesjonalnego wyglądu. Standardowe testy przeprowadzone przez Francuski Instytut Wyrobów Tekstylnych i Odzieżowych wykazały, że tkanina Nomex® MHP jest bardziej miękka i gładka w dotyku w porównaniu z bawełną uniepalnioną i mieszankami włókien modakrylowych. Ponadto tkanina jest z natury elastyczna, co z kolei zapobiega powstawaniu zagnieceń. Materiał Nomex® MHP został opracowany tak, by wchłaniać wilgoć i schnąć szybciej niż bawełna uniepalniona. Dodatkowo jest lekki, co zapewnia komfort w trakcie pracy. Mniej się kurczy w porównaniu z bawełną uniepalnioną i aktualnie dostępnymi mieszankami włókien modakrylowych, dzięki czemu odzież jest lepiej dopasowana, a tym samym zapewnia pracownikowi wygodę i profesjonalny wygląd w okresie użytkowania odzieży. „Tkanina Nomex® MHP jest odpowiednia dla osób, które użytkują odzież wykonaną z bawełny uniepalnionej lub prostych mieszanek włókien modakrylowych i które zamierzają zrobić kolejny krok w kierunku zwiększenia stopnia ochrony przed wieloma zagrożeniami. Nomex® MHP zaprojektowano również z myślą o niskim koszcie użytkowania” – mówi Frederique Favier, główny specjalista ds. Rozwoju Produktów Nomex® Personal Protection. Oprócz przeprowadzonych badań użytkowych ubrania wykonane z tkaniny Nomex® MHP zostały przetestowane na aparaturze Thermo-Man® firmy DuPont, jednym z najbardziej zaawansowanych urządzeń do oceny stopnia oparzeń. Wyniki wskazują, że Nomex® MHP zapewnia użytkownikowi wyjątkowy poziom ochrony, zważywszy że procentowy zakres oparzeń przy 3-, 4- i 5-sekundowym działaniu płomieni jest bardzo niski. Z uwagi na zagrożenie związane z obecnością podróbek lub niską jakością wykonania odzieży ochronnej, firmy nieustannie szukają potwierdzenia, że zakupiona odzież jest oryginalna i wysokiej jakości. Program partnerski DuPont™ Nomex® Partner Program pomaga walczyć z tym zjawiskiem, tworząc sieć starannie wybranych, dbających o klienta oraz postępowych producentów tkanin i odzieży, których wyroby pomyślnie przechodzą ścisłe kontrole jakości przeprowadzane przez firmę DuPont. Klienci końcowi mogą rozpoznać tkaniny produkowane przez partnerów marki DuPont po charakterystycznej metce ze znakiem Nomex®. Ubrania zawierające włókno Nomex są opatrzone czerwoną lub pomarańczową wszywką Nomex®. Zastosowanie tych metek pomaga użyt®

20 | Polski Przemysł – grudzień 2014

kownikom rozpoznać jakość ochrony oferowanej przez odzież i stanowi potwierdzenie oryginalności oraz skuteczności ubrania. Czerwona metka to wyraźny sygnał, że odzież jest najwyższej jakości: oferuje ochronę przed wysoką temperaturą, płomieniem i skutkami działania łuku elektrycznego na poziomie od dobrego do znakomitego. Ubranie jest przy tym wyjątkowo trwałe i lekkie. Pomarańczowa metka Nomex® identyfikująca odzież wykonaną z tkaniny Nomex® MHP oznacza, że ubranie pochodzi ze środkowej półki w całym asortymencie materiałów Nomex® i oferuje ulepszoną ochronę, trwałość i komfort względem bawełny uniepalnionej oraz mieszanek włókien modakrylowych. Odzież opatrzona pomarańczową metką Nomex® zapewnia dobrą ochronę przed wysoką temperaturą oraz płomieniem i jest wykonana z opracowanej naukowo mieszanki włókien Nomex® i innych materiałów. Od ponad 40 lat pracownicy wykonujący najbardziej niebezpieczne zawody polegają na marce Nomex® w zakresie ochrony termicznej. Wprowadzając tkaninę Nomex® MHP, firma DuPont wyprzedza aktualne standardy w dziedzinie ochrony wielofunkcyjnej i dostarcza kolejnych innowacyjnych rozwiązań, aby pomóc zapewnić ludziom jak największe bezpieczeństwo pracy. Dodatkowe informacje o tkaninie Nomex® MHP i włóknie Nomex® są dostępne na stronie internetowej <www.nomex.co.uk/solutions>. ■

O firmie DuPont DuPont (NYSE: DD) od 1802 r. wprowadza na globalny rynek rozwiązania naukowe i inżynierię na światowym poziomie w postaci innowacyjnych produktów, materiałów i usług. DuPont wierzy, że poprzez współpracę z klientami, rządami, środowiskiem naukowym, organizacjami pozarządowymi i liderami opinii może pomóc znaleźć rozwiązania takich globalnych wyzwań jak: zapewnienie wystarczającej ilości zdrowej żywności dla ludzi na całym świecie, zmniejszenie zależności od paliw kopalnych, a także ochrona życia i środowiska. Aby uzyskać dodatkowe informacje na temat firmy DuPont i jej zaangażowania w innowacyjność, prosimy odwiedzić stronę <http:// www.dupont.com> lub <www.nomex.co.uk/solutions>. W 2012 r. firma DuPont drugi rok z rzędu znalazła się na liście 100 najbardziej innowacyjnych firm na świecie Thomson Reuters’ Top 100 Global Innovators. W 2014 r. firma DuPont zajęła w rankingu magazynu „Fortune” 9. miejsce na liście firm, które zmieniły świat. Owalne logo DuPont, DuPont™, The miracles of science™, Nomex®, Kevlar® i Thermo-Man® są zarejestrowanymi znakami handlowymi lub znakami handlowymi firmy E. I. DuPont de Nemours and Company lub podmiotów zależnych. Szczegółowe informacje na temat wszystkich testów można otrzymać od firmy DuPont.


ECM

Zarządzasz dużymi halami produkcyjnymi? Sprawdź jak usprawnić obsługę dokumentacji w produkcji. www.comarch.pl/manufacturing-management info@comarch.pl Polski Przemysł – grudzień 2014 | 21


raporty

ELGOR 2014:

Od koncepcji do wdrożenia

J

ak podnieść efektywność pozyskiwania źródeł energii dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego? To pytanie, na które odpowiedź starali się znaleźć uczestnicy 9. edycji konferencji naukowo-technicznej ELGOR. W spotkaniu udział wzięło 140 przedstawicieli sektora wydobywczego oraz kruszyw. Goście mieli możliwość wysłuchania 17 wystąpień w ramach trzech paneli dyskusyjnych poświęconych tematyce sterowania maszynami, układami napędowymi przenośników taśmowych oraz diagnostyce części mechanicznych i elektrycznych. Organizatorzy przygotowali również dziewięć sesji warsztatowych dla inżynierów, w tym panel dedykowany branży cementowej i metalurgicznej. „Podczas konferencji ELGOR spotykają się przedstawiciele wszystkich środowisk zaangażowanych w proces wydobycia: od producentów maszyn, poprzez dostarczycieli technologii, po klienta końcowego w postaci kopalni. Niezwykle ważny jest również głos kadry naukowej oraz reprezentantów ośrodków badawczo-rozwojowych – mówi Robert Wojniak z firmy Siemens, pomysłodawca konferencji. – Podczas paneli dyskusyjnych mogą w związku z tym wybrzmieć postulaty wszystkich zainteresowanych stron. W czasie rzeczywistym poddawane są one weryfikacji i próbie wypracowania rozwiązań”. Za najbardziej interesującą prelekcję uznano wystąpienie prof. Piotra Kulinowskiego z Akademii Górniczo-Hutniczej na temat badania wpływu regulacji prędkości taśmy na energochłonność transportu taśmowego. Pretekstem do dyskusji okazała się prezentacja Konrada Leśniewskiego dotycząca kopalni Węgla Brunatnego Turów, pt. „Zastosowanie standardu SIMATIC Safety Integrated (SSI) do obsługi obwodu bezpieczeństwa «Wszystko STOP» na przenośniku samojezdnym PGOT-2”. Przykładem dobrej praktyki okazało się również działanie firmy Lapp Kabel w zakresie zapewnienia kompatybilności elektromagnetycznej na kolejnych etapach 22 | Polski Przemysł – grudzień 2014

OD DZIEWIĘCIU LAT KONFERENCJA ELGOR JEST JEDNYM Z NAJWAŻNIEJSZYCH WYDARZEŃ BRANŻY GÓRNICTWA ODKRYWKOWEGO W POLSCE. PRZYCIĄGA ISTOTNE INSTYTUCJE ORAZ OSOBY ODPOWIEDZIALNE ZA JEJ KSZTAŁT. JEST PONADTO PŁASZCZYZNĄ PREZENTACJI INNOWACYJNYCH OSIĄGNIĘĆ NAUKOWO-BADAWCZYCH I WDROŻENIOWYCH produkcji cementu w Cementowni Odra, czym zainteresował słuchaczy Mariusz Pajkowski. Goście warsztatów inżynierskich docenili blok tematyczny dla branży kruszyw poświęcony kwestii modernizacji napędów elektrycznych w cementowniach, którego autorem był Marek Lisok z firmy Siemens. Z zainteresowaniem spotkały się również warsztaty: „Niezawodna i bezpieczna komunikacja PROFINET w oparciu o interfejsy bezprzewodowe SCALANCE W” (Rafał Bień, Siemens), „Sposoby zabezpieczenia rozdzielni kontenerowych przed skutkami pożaru” (Robert Baran, Siemens), a także warsztaty przygotowane przez Marka Koniecznego z firmy Intro-


Technology LAsERexpo

Niniejsze zaproszenie upoważnia do bezpłatnego wejścia na Targi, pod warunkiem dokonania rejestracji on–line na stronie internetowej Targów.

reklama

Wytnij zaproszenie i odziedź tegoroczne Targi za darmo!

/y

3 – 5 marca 2015 Trade Fair of Laser Technology

zaproszenie

www.toolex.pl

bezpłatny wstęp dla 1 osoby

Specjalne zaproszenie od Targi Technologii Cięcia

ExpoCuTTING Technologii Sosnowi c Targi Cięcia Trade Fair of Cutting

Targi Techniki Laserowej

LAsERexpo Trade Fair of Laser Technology

Technology ExpoCuTTING

30.09 – 02.10.2014

Zaproszenie Wystawcy w wersji elektronicznej upo

Międzynarodowe Targi Obrabiarek, Narzędzi i Technologii Obróbki Równocześnie odbędą International Fair of Machine Tools, Tools and Processing Technology

bezpłatnego wejścia na Targi, pod warunkiem dokonania Trade ofinternetowej Cutting on–line Fair na stronie Targów. The Exhibitor’s invitation in electronic form entitles you to free adm Technology fair only after you register on-line at the fair’s website.

się:

TARGI WIRTOTECHNOLOGIA

patronat honorowy honorary patronage

metody i narzędzia do wirtualizacji procesów, CAD/CAM/CAE, rapid prototyping, metrologia przemysłowa

patronat merytoryczny essential patronage

pa tar

główny partner medialny main media partner

pa int

BRANżA spOTykA sIę W sOsNOWCu!

patronat medialny media patron

Targi Technologii Szlifowania Targi Technologii LAsERexpo Cięcia GRINDexpo Targi Technologii Szlifowania ExpoCuTTING Trade Fair of / Organiser Grinding Organizator Technology Trade Fair of Cutting GRINDexpo Technology POLAND Trade Sosnowiec Fair of godziny otwarcia / opening hours Grinding Technology 30.09 (wtorek / Tuesday) 9.00 – 17.00 h Targi Techniki Laserowej

Targi Metod i Narzędzi do Wirtualizacji Procesów

Trade Fair of Laser Technology

Fairs of Tools and Methods of Virtual Processing

1.10 (środa / Wednesday) 2.10 (czwartek / Thursday)

9.00 – 17.00 h 9.00 – 16.00 h

partnerzy medialni / media partners

narzedziownia.org Portal branży narzędziowej

tereny targowe / venue ul. Braci Mieroszewskich 124 41-219 Sosnowiec, Poland www.exposilesia.pl kontakt / contact tel. +48 32 788 75 41, 38 fax +48 32 788 75 22 e-mail: toolex@exposilesia.pl

www.laserexpo.pl www.expocutting.pl

www.grindexpo.pl Targi Techniki GRINDexpo Laserowej Targi Technologii Szlifowania

kontakt: tel. 32 78 87 541 tel. 32 78 87 538 tel. 32 78 87 514

Trade Fair of Grinding Technology

e-mail: laserexpo@exposilesia.pl expocutting@exposilesia.pl

LAsERexpo

Zapraszamy na Targi Techniki Sosnowiec Zagłębiem obróbki metalu! Zapraszamy na ko Laserowej Zapraszamy naTrade kolejną Zapraszamy Fairedycję of Laser Sosnowi c na Technology

sys „Cyfrowy system łączności interkomowej jako element bezpiecznego zakładu”.

LAsERexpo

„Uczestnicy wysoko ocenili poziom merytoryczny prelekcji, uznając referaty za wartościowe ze względu na możliwość wykorzystania pozyskanej wiedzy w praktyce – mówi Cezary Mychlewicz z firmy Siemens. – Przygotowując 10. – jubileuszową – edycję konferencji, myślimy o rozszerzeniu grona uczestników o kolejnych ekspertów z zagranicy, a także o jeszcze bardziej interaktywnej formule”.

/y

th Od dziewięciu lat Konferencja ELGOR jest jednym z najważ-

29.09 – 01.10.2015

Partnerem honorowym Konferencji ELGOR 2014 była Politechnika Wrocławska oraz Wyższy Urząd Górniczy, merytorycznym – Poltegor-Instytut, patronami branżowymi PGE GiEK oraz SITG Oddział Bełchatów, sponsorem strategicznym – Siemens, partnerami głównymi – Lapp Kabel oraz firmy Elektromontaż Lublin i Revico. Konferencję w roli partnerów wsparły także firmy: Actemium Bea, Centrum Elektryczne „Ania”, DB Energy, Helukabel, Partner Serwis, Prysmian Group, Technokabel oraz Zakłady Kablowe Bitner.

Wraz z t

Wirtualiz

Trade Fair of Laser Obrabiarek, Narzędzi 29.09 – 01.10.2015 Wraz z targami TOOLEX odbędą się Targi Metod i Narzędzi do i Technologii Obróbki Technology Wirtualizacji Procesów WIRTOTECHNOLOGIA TOOLEX

zaproszenie International Fair of Machine Tools, Tools and Processing e-mail: laserexpo@exposilesia.pl Technology expocutting@exposilesia.pl

bezpłatny wstęp dla 1 osoby

grindexpo@exposilesia.pl fixingtechexpo@exposilesia.pl

Targi Techni Targi Tech Laserowej Laserow

LAsERex Targi Techniki LAsER

kontakt: Agnieszka Cieślik tel. 32 78 87 541 , fax 32 78 87 522 kom. 510 031 475 e-mail: agnieszka.cieslik@exposilesia.pl

Targi Techniki Laserowej Trade Fair of La Laserowej Technology Trade Fair o LAsERexpo Technol www.toolex.pl Sosnowiec Zagłębiem

TOOLEX

targowe: Expo Silesia Targitereny Techniki Centrum Targowo-Konferencyjne Laserowej ul. Braci Mieroszewskich 124

LAsERexp Trade Fair of Laser

Sosnowi c

Technology Targi Technologii kontakt: Trade Fair of Lase Łączenia tel. 32 78 87 541 , fax 32 78 87 522 i Elementów Sosnowi c /y Technology Złącznych kom. 510 031 475 Targi Technologii e-mail: agnieszka.cieslik@exposilesia.pl bezpłatny wstęp Łączenia i Elementów Złącznych Fixing and Fastener tereny targowe: Expo Silesia bezpłatny w Technology freeFair entrance

jścia na Targi, pod rnetowej Targów.

Targi za darmo!

wejścia na Targi, pod internetowej Targów.

8. Międzynarodowe niejszych wydarzeń branży górnictwa odkrywkowego w Polsce. Przyciąga istotne instytucje oraz osoby odpowiedzialne za Targi Obrabiarek, Narzędzi jej kształt. Jest ponadto płaszczyzną prezentacji innowacyjnych i Technologii Obróbki osiągnięć naukowo-badawczych i wdrożeniowych. Uczestnictwo w konferencji pozwala poznać najnowsze techniki i światowe technologie w branży górnictwa odkrywkowego, a także nawiązać kontakt z najważniejszymi jej przedstawicielami w Polsce.

.

metalu w

. th 8. Międzynarodowe najważniejsze spotkanie branży obróbki Targi Obrabiarek, Narzędzi metalu w Polsce w jesiennym sezonie MusIsZ Tu ByĆ! i Technologii Obróbki Międzynarodowe Targi

/y

3 –zaprosze 5 marca

Sosnowi c a Targi, pod ej Targów.

41-219 Sosnowiec Konferencja ELGOR 2014 odbyła się w dniach 1–3 października 2014 r. w Toruniu. ■ kontakt: Agnieszka Cieślik tel. 32 78 87 541 , fax 32 78 87 522 kom. 510 031 475 e-mail: agnieszka.cieslik@exposilesia.pl

za darmo!

.

.

e-mail: laserexpo@exposilesia.pl expocutting@exposilesia.pl grindexpo@exposilesia.pl e-mail: fixingtechexpo@exposilesia.pl laserexpo@exposilesia.pl expocutting@exposilesia.pl grindexpo@exposilesia.pl fixingtechexpo@exposilesia.pl

LAsERexpo

Ex

FixingTECH EXpO

zaprosz invita

Targi Techniki FixingTECH EXpO Centrum Targowo-Konferencyjne Laserowej ul. Braci Mieroszewskich 124 Fixing and Fastener 29 .09 – 01.10.2015 Trade Fair of Laser Targi Techniki Technology Fair 41-219 Sosnowiec Sosnow www.fixingtechexpo.pl Laserowej


Michał Bonin główny specjalista w PARP, koordynator projektu ISR

Zewnętrzne zawirowania, wewnętrzne prognozy – co przesądzi o kondycji gospodarki w nadchodzących kwartałach?

„S

formułowanie dobrej prognozy gospodarczej w obecnej sytuacji staje się niezwykle trudne ze względu na szczególnie wysoki poziom niepewności. Wzrost niepewności – ponad i tak jej relatywnie wysoki poziom związany z następstwami globalnego kryzysu finansowego – jest spowodowany głównie czynnikami zewnętrznymi” – ta wypowiedź prof. Jerzego Hausnera otwierająca najnowszy Raport „Instrument Szybkiego Reagowania” (ISR) najlepiej oddaje materię, z którą przyjdzie się nam mierzyć w najbliższych kwartałach przy rozważaniach dotyczących trendów i kondycji poszczególnych branż w polskiej gospodarce. Niespodziewanie wysoki poziom niepewności, zarówno krajowej, jak i globalnej gospodarki wywołany jest w dużym stopniu nieprzewidywalnością dalszego przebiegu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Jednak nie tylko sytuacja za naszą wschodnią granicą będzie oddziaływać na kondycję rodzimej gospodarki. Również na arenie wewnętrznej możemy się spodziewać bodźców, które znacząco wpłyną na naszą sytuację gospodarczą. Doświadczać będziemy skutków uruchomienia wydatkowania środków z perspektywy budżetowej Unii Europejskiej na lata 2014–2020 oraz zmian, które mogą przynieść wybory parlamentarne i prezydenckie zaplanowane na nadchodzący rok. Nie bez znaczenia dla naszej sytuacji będzie też oddziałująca na polską gospodarkę kondycja pozostałych krajów strefy euro. Prof. Jerzy Hausner, kierujący pracami zespołu ekspertów ISR, podkreśla właśnie te czynniki oddziaływania na naszą gospodarkę: „Do niedawna oczekiwano, że rosnące płace i popyt krajowy w Niemczech będą sprzyjały poprawie koniunktury w pozostałych krajach strefy euro. Tymczasem utrwalająca się stagnacja gospodarcza we Francji, a zwłaszcza we Włoszech wpływa wyraźnie niekorzystnie na eksport Niemiec do strefy euro, co stawia pod znakiem zapytania wcześniejsze oczekiwania, że poprawa koniunktury w Niemczech spowoduje poprawę koniunktury w całej strefie euro”. Pomimo tak wielu obszarów niepewności prognozy przygotowane przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości we współpracy z Małopolską Szkołą Administracji Publicznej w projekcie ISR mówią o tempie zmian PKB, które w pierwszym kwartale 2015 r. może wynieść 4,33% i 4,22% w drugim kwartale. Jednocześnie autorzy Raportu wskazują na możliwość wystąpienia z większym prawdopodobieństwem scenariusza gorszego niż 24 | Polski Przemysł – grudzień 2014

wynikający ze ścieżki centralnej prognoz. Jednak nawet wtedy, przy wyłączeniu czynnika cyklicznego, eksperci wskazują, że tempo zmian PKB wyniesie 3,66% w pierwszym kwartale i przez cały rok 2015 utrzyma się na poziomie powyżej 3%. Ten umiarkowanie optymistyczny trend widać również w opublikowanych w końcu listopada 2014 r. prognozach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju dla Polski. W raporcie OECD Economic Outlook możemy przeczytać: „Realny wzrost PKB wyniesie średnio 3,3% w 2014 r. i spowolni do 3% w 2015 r., zanim odbije z powrotem do 3,5% w 2016 r., początkowo dzięki umacniającemu się popytowi krajowemu i stopniowej poprawie na rynkach eksportowych. Inflacja pozostanie niska przez krótki okres, a następnie będzie delikatnie rosnąć, gdy spowolnienie gospodarcze […] [zacznie] mijać”. Warto jednak pamiętać, że prognozy te skorygowane zostały właśnie dla oceny wzrostu w 2015 r. W maju prognozy OECD mówiły o wzroście PKB, który wyniesie w Polsce w nadchodzącym roku 3,4% – teraz zostały skorygowane o 0,4 punktu procentowego. Najpoważniejszy w skutkach może się okazać kryzys za naszą wschodnią granicą. Może on „ciągnąć” polską gospodarkę w dół, ale prawdopodobne jest również, że uruchomi on rozwiązania, które staną się dla niej szansą. Zdaniem Stanisława Kluzy, byłego ministra finansów, który bierze udział w pracach interpretacyjnych analiz przygotowanych w projekcie ISR: „Konflikt rosyjsko-ukraiński przynosi dużo niepewności dla kondycji eksportu. Mimo to długoterminowe perspektywy handlu zagranicznego wydają się dobre. Oznacza to, że bieżące konsekwencje konfliktu rosyjsko-ukraińskiego dla Polski są umiarkowane, a w dłuższym okresie może to być nawet jeden z łagodnych bodźców prokoniunkturalnych dla naszego kraju”. Jednak zejście na poziom poszczególnych branż pokazuje, że sytuacja za naszą wschodnią granicą może spowodować kryzys i wzrost zagrożenia upadłością, w szczególności w branży spożywczej i transportowej. Japończycy, pisząc słowo „kryzys”, używają dwóch znaków, z których jeden oznacza niebezpieczeństwo, a drugi okazję, możliwość. Wiele wskazuje na to, że dla branży spożywczej kryzys rosyjsko-ukraiński może mieć tylko ten pierwszy wymiar. Branża ta straciła w ostatnich miesiącach więcej niż inne. „O ile obecnie wartość handlu z Rosją zmniejszyła się o mniej więcej 12%, o tyle skutki dla przemysłu spożywczego są znacznie poważniejsze.


reklama

O ILE OBECNIE WARTOŚĆ HANDLU Z ROSJĄ ZMNIEJSZYŁA SIĘ O MNIEJ WIĘCEJ 12%, O TYLE SKUTKI DLA PRZEMYSŁU SPOŻYWCZEGO SĄ DUŻO POWAŻNIEJSZE. NAJWIĘKSZĄ CZĘŚĆ POLSKIEGO EKSPORTU ŻYWNOŚCI DO ROSJI STANOWIĄ OWOCE I WARZYWA – DLA TEJ BRANŻY ROSJA JEST NAJWIĘKSZYM PARTNEREM HANDLOWYM Z PRZESZŁO 40-PROCENTOWYM UDZIAŁEM W CAŁKOWITEJ WARTOŚCI EKSPORTU

INNOWACJE TECHNOLOGIE MASZYNY MACH-TOOL I METALFORUM I HAPE I SURFEX WELDING I NAUKA DLA GOSPODARKI I BHP

Największą część polskiego eksportu żywności do Rosji stanowią owoce i warzywa – dla tej branży Rosja jest największym partnerem handlowym z przeszło 40-procentowym udziałem w całkowitej wartości eksportu. W 2013 r. wartość eksportu owoców – głównie twardych – do Rosji przekroczyła 340 mln euro, co stanowiło 1/3 całego polskiego eksportu żywności. W sumie rosyjskie sankcje mogą dotknąć blisko 80% całkowitego eksportu żywności z Polski o wartości szacowanej przez Eurostat na 840 mln euro rocznie” – wskazuje prof. Hausner. Jednak konsekwencje nagłego zamknięcia rynku żywnościowego to tylko część problemu. Obok branży spożywczej kryzys stał się niebezpieczny również dla polskiego sektora transportowego. Eksperci ISR szacują, że do końca roku polscy przewoźnicy mogą stracić ok. 300 mln euro, głównie z tytułu załamania przewozów produktów spożywczych, które stanowią mniej więcej 60% wszystkich obsługiwanych kursów. „Z wcześniejszych analiz komponentu mikroekonomicznego ISR wynikało, że poziom zagrożenia upadłością w dziale 49 (transport lądowy i transport rurociągowy) w drugiej połowie 2013 r. był niski. Sytuacja diametralnie się zmieniła w roku 2014. Problem jest o tyle istotny, że dział 49 to w sumie mniej więcej 4,5% ogółu pracujących. Magazynowanie i działalność usługowa wspomagająca transport (dział 52) to kolejne 2,2% pracujących. Sytuacja, jaka zaistniała w 2014 r., to podobna skala problemu dla gospodarki jak w wypadku budownictwa w 2012 r.” – wymienia prof. Jerzy Hausner, wskazując branże, które w największym stopniu ucierpiały na sytuacji za wschodnią granicą i dla których również rok 2015 może być bardzo trudny. Dlatego też sektor spożywczy oraz transportowy znalazły się w grupie branż rekomendowanych przez ekspertów ISR oraz członków panelu interpretacyjnego do uruchomienia działań wyprzedzających (prewencyjnych). W ramach komponentu wsparcia bezpośredniego, do którego trwa obecnie rekrutacja, na wsparcie publiczne może liczyć 50 małych i średnich przedsiębiorstw z tych branż. „Chcemy jednak podkreślić, że pomimo negatywnego oddziaływania otoczenia zewnętrznego polska gospodarka pozostaje na ścieżce solidnego wzrostu. Obecne nasze prognozy wskazują, że pozostanie na tej ścieżce także w roku 2015” – podkreśla prof. Hausner. Być może ta opinia pozwoli nam, mimo obserwowanych zawirowań, wejść w nowy rok z optymizmem – umiarkowanym, ale jednak optymizmem. ■

9-12 CZERWCA

2015

POZNAŃ

Biznes na międzynarodową skalę! Czekamy na Twoje zgłoszenie: itm@mtp.pl

www.itm-polska.pl


Autor wilgi bliski wdrożenia kolejnego projektu samolotu.

Prywatny odrzutowiec?

Wystarczy 1,5 mln euro

Mariusz Krysiak

Flaris LAR 1 to jednosilnikowy samolot odrzutowy. Powstaje nieopodal Jeleniej Góry. Wyróżnia go futurystyczny design, ultralekka konstrukcja i skrzydła, które można zdemontować w pięć minut. Dzięki temu nie wymaga wielkich hangarów, a wręcz jest przystosowany do przewożenia na przyczepie. Aktualnie trwają zaawansowane prace nad prototypem. Pierwsze dostawy do klientów mają rozpocząć się po roku 2015.

S

amolot zaprezentowany został po raz pierwszy szerszej publiczności podczas 50. International Paris Air Show Le Bourget. Stoisko firmy Metal-Master, która jest twórcą flarisa, cieszyło się sporym zainteresowaniem. Głównym konstruktorem samolotu jest Andrzej Frydrychewicz. Pomaga mu kilkuosobowy zespół związany z Aerodes. „Przewagą naszego projektu jest innowacyjność. Flaris LAR 1 to konstrukcja nowatorska w skali światowej. Nie ma obecnie na rynku takiego samolotu” – podkreśla Rafał Ładziński, współwłaściciel Metal-Master. 26 | Polski Przemysł – grudzień 2014

Na czym polegają te innowacje? Otóż konstrukcja jest bardzo lekka i wytrzymała. Masa startowa samolotu to zaledwie 1500 kg. To o połowę mniej od najbardziej zbliżonych konstrukcji. W kabinie typu samochodowego mieści się pięć osób. Rozwiązania zastosowane w konstrukcji samolotu chronione są ośmioma patentami. Tak niewielka masa w połączeniu z aerodynamiką samolotu ma skutkować niskimi kosztami eksploatacji. Koszty paliwa wg producenta mają wynieść około 1 zł za kilometr. A opłaty lotniskowe będą kalkulowane jak za maszynę z najlżejszej kategorii wagowej (do 2 t). Niestety ci, którzy planują wykorzystać go jako powietrzną taksówkę, nie będą mogli tego


PLANOWANE OSIĄGI I WYMIARY FLARISA: Prędkość przelotowa

700 km/h

Prędkość przeciągnięcia

115 km/h

Maksymalna prędkość wznoszenia Pułap lotu Zasięg

30 m/s 14000 m maks. 3200 km

Zasięg przy pełnym załadunku

2200 km

Zasięg z dwoma osobami i bagażem

2600 km

Rozbieg

250 m

Doskonałość aerodynamiczna

L/D=18

Przewidywany pułap dla certyfikacji

FL 280

Rozpiętość całkowita

8,68 m

Długość

8,32 m

Wysokość

2,43 m

Powierzchnia skrzydeł

10,0 m2

Masa własna

700 kg

Masa startowa

1500 kg

WEDŁUG ZAŁOŻEŃ SAMOLOT MA BYĆ W STANIE LOTEM ŚLIZGOWYM PRZELECIEĆ 18 KM NA KAŻDY KILOMETR UTRATY WYSOKOŚCI

zrobić ze względu na posiadanie przez flarisa tylko jednego silnika. Samolot może być za to z powodzeniem wykorzystywany do zastosowań prywatnych czy transportu korporacyjnego. Maszyna ma być dostępna również w leasingu.

PO TRAWIE DO PARYŻA Flaris skonstruowany w skali 1:3 już lata. Ten pełnowymiarowy ma wkrótce do niego dołączyć. Będzie mógł wystartować z niewielkiego (wystarczy pas o długości 250 m) trawiastego lotniska i dolecieć do Paryża za mniej więcej 1500 zł. Według najnowszych informacji kabina jest już gotowa do lotu. Na potrzeby testów zostało w niej zainstalowane dodatkowe wyposażenie, m.in. dodatkowy panel EFIS (Electronic Flight Instrument System) oraz sprzęt do rejestracji parametrów lotu. O ile pogoda po-

zwoli, pierwsze loty pełnowymiarowego samolotu rozpoczną się jeszcze w tym roku.

AWARIA SILNIKA? FLARIS LATA PRAWIE JAK SZYBOWIEC Problem bezpieczeństwa w wypadku zatrzymania pracy jedynego silnika we flarisie jest dosyć istotny. Co gdy z jakiegoś powodu jednostka napędowa przestanie działać? Wtedy flaris będzie się zachowywał niemal jak szybowiec. Wszystko dlatego, że jest niezwykle lekki. Według założeń samolot ma być w stanie lotem ślizgowym przelecieć 18 km na każdy kilometr utraty wysokości. Dodatkowo maszyna jest na tyle niewielka, że istnieje możliwość lądowania w przygodnym terenie. Oprócz tego posiada nowoczesny spadochronowy system bezpieczeństwa, który zapewni miękkie lądowanie lekkiej maszynie. Polski Przemysł – grudzień 2014 | 27


O zespole konstrukcyjnym

ZAMIAST SAMOCHODU Pomysł na odrzutowiec zrodził się w samochodzie. Gdy Sylwia i Rafał Ładzińscy podróżowali po niemieckiej autostradzie, utknęli w korku i zaczęli się zastanawiać, jak można ominąć takie zatory. Tak rozpoczęła się idea prowadząca do skonstruowania taniego samolotu. Co prawda nie można go jeszcze kupić, ale według producenta cena ma oscylować wokół 1,5 mln euro, czyli około 5 mln zł. To trzy razy mniej niż cena, za jaką sprzedano najdroższego w historii astona martina (transakcja warta była mniej więcej 16 mln zł). Samolot ma być alternatywą dla samochodu w wypadku częstego przemieszczania się na dalsze odległości. Jego prędkość przelotowa to wg projektu 700 km/h, a zasięg – przy pełnym załadunku – wynosi 2200 km. Pilotować ma się bardzo łatwo, i to już przez jedną osobę. „Nasz samolot powstał w odpowiedzi na konieczność szybkiego podróżowania. Dlatego skonstruowaliśmy szybki, lekki i niedrogi samolot. Chcieliśmy, aby startował prawie spod domu i lądował na niewielkich lotniskach, jak najbliżej celu podróży. Ponieważ posiadamy zaplecze konstrukcyjno-technologiczne, mogliśmy opracować idealny samolot. Jestem przekonana, że zbudowaliśmy środek transportu na miarę XXI w.” – mówi Sylwia Ładzińska, współwłaścicielka Metal-Master.

O PRODUCENCIE: Producentem samolotu odrzutowego flaris LAR 1 jest firma Metal-Master. Przedsiębiorstwo zostało założone przez Sylwię i Rafała Ładzińskich w roku 2000. Realizuje między innymi innowacyjne linie montażowe, na których wykonywane są podzespoły elektryczne samochodów osobowych. Samolot odrzutowy flaris LAR 1 jest pierwszą konstrukcją lotniczą Metal-Master, która wprowadza na międzynarodowy rynek lotniczy nową markę. W przyszłości marką Flaris będą sygnowane także inne, równie innowacyjne produkty. Projekt jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. 28 | Polski Przemysł – grudzień 2014

Zespół projektowy Aerodes tworzą doświadczeni i bardzo młodzi konstruktorzy, co sprawia, że ich konstrukcje są świeże i dojrzałe jednocześnie. Szefem zespołu jest Andrzej Frydrychewicz z 50-letnim stażem, autor wilgi, kruka i orlika oraz szeregu projektów niezrealizowanych, takich jak akrobacyjny harnaś czy samolot pola walki skorpion i inne. Specjalistą od kompozytów węglowych jest Jerzy Cisowski, który już od 40 lat projektuje ultralighty i jest między innymi autorem znanego B-3 mirage. Młodych konstruktorów reprezentują Wojtek Grendysa i Marek Jonas, mający za sobą konstrukcje dwóch ultralightów, którzy do perfekcji opanowali system projektowania Unigraphics. Nad bezpieczeństwem konstrukcji czuwa dr Lech Jarzębiński, który obliczenia struktur lotniczych prowadzi już ponad 40 lat i pracował właściwie przy każdym samolocie, który w tym czasie powstał w Polsce. Zespół Aerodes, działający na terenie Politechniki Warszawskiej w ścisłym związku z Zakładem Samolotów i Śmigłowców Wydziału MEiL, we wszystkich trudnych przypadkach (aerodynamika, mechanika lotu, materiałoznawstwo) wykorzystuje potencjał naukowy uczelni, a w razie konieczności przyśpieszenia opracowań, zespół angażuje wyróżniających się dyplomantów.

Od 2009 r. Metal-Master realizuje projekt „Opracowanie i wdrożenie do produkcji małego samolotu odrzutowego klasy Business Jet PKWiU 30.30.33” współfinansowanego przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 2007–2013, w ramach działania 1.4 wsparcie projektów celowych osi priorytetowej 1: Badania i rozwój nowoczesnych technologii oraz działanie 4.1. Wsparcie wdrożeń wyników prac B+R osi priorytetowej 4: Inwestycje w innowacyjne przedsięwzięcia. ■


Wojciech Stepaniuk

Bezzałogowy śmigłowiec ILX-27 – robot do zadań specjalnych W 2013 r. Instytut Lotnictwa, Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych i Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 z Łodzi zaprezentowały bezzałogowy śmigłowiec ILX-27. To obecnie jedyny projekt w tej klasie masy startowej na kontynencie europejskim. Cieszył się on dużym zainteresowaniem potencjalnych kooperantów i kontrahentów zagranicznych. Produkt został również nagrodzony przez Ministra Obrony Narodowej.

M

aszyna ILX-27 jest ciekawą alternatywą dla samolotów bezzałogowych. Może rozwijać prędkość 215 km/h. Napędza ją silnik firmy Lycoming IO-540, dysponujący mocą 260 KM. Waży nieco ponad tonę, może zabrać ładunek o wadze około 300 kg. Jego zasięg to mniej więcej 450 km, a maksymalny pułap – 4 km. Prędkość wznoszenia to 10 m/s. Pomysł na jego zbudowanie narodził się w roku 2009. Celem konstruktorów było stworzenie nie tylko maszyny zdolnej do realizacji zadań rozpoznania powietrznego, monitoringu obszarów klęsk żywiołowych, dozorowania placów budów, obszarów leśnych, węzłów komunikacyjnych itp., lecz także – dzięki możliwości przenoszenia relatywnie dużego ładunku użytecznego – będącej środkiem ewakuacji medycznej pola walki, transportem zaopatrzenia, a także maszyną bojową zdolną do przenoszenia różnorodnego uzbrojenia. Prototyp śmigłowca powstał w ciągu trzech lat. W pierwszym etapie prac nad projektem przystąpiono do organizacji odpowiedniego zespołu – m.in. konstruktorów, aerodynamików, specjalistów od symulacji i mechaniki lotu śmigłowców. Większość zespołu stanowili pracownicy Instytutu Lotnictwa, inni zostali specjalnie zatrudnieni do realizacji tych prac. Na czele zespołu konstruktorskiego stanął Paweł Guła. Już nieco ponad 12 miesięcy później, w roku 2011 rozpoczęły się próby naziemne i pierwsze badania w locie, które odbywały się na uwięzi. Prace nad śmigłowcem postępowały bardzo szybko. Należy zauważyć, że sporo kluczowych zespołów ILX-27 powstawało od podstaw. Mowa tutaj o głowicy wirnika nośnego i jego łopatach, tarczy sterującej, przekładni głównej, wirniku ogonowym, elementach układu sterowania i wreszcie strukturze nośnej oraz podwoziu. Wiele elementów składowych wyróżnia innowacyjność. Na przykład lekkie łopaty wirnika głównego wykonano z kompozytu węglowego. Powstały one bez zakupu licencji ani innego udziału firm z zewnątrz. Opracowane od podstaw mogą się równać z najlepszymi wyrobami tego typu na świecie. Co więcej, w Instytucie Lotnictwa, przy współpracy z Wojskowymi Zakładami Lotniczymi nr 1, wypracowano technologię gwarantującą pełną powtarzalność wykonania łopat wirnika. Każda z nich charakteryzuje się takimi samymi własnościami i co ciekawe jej wykonanie nie jest drogie. W założeniu konstruktorów maszyna miała być wyraźnie tańsza od śmigłowców załogowych, nawet tych lekkich. Zaprojektowana została przy użyciu nowoczesnego oprogramowania graficznego 3D – CATIA v5 – i systemów obliczeniowych – ANSYS i PATRAN-NASTRAN.

Fot. Tomasz Kwasek

W celu realizacji programu budowy śmigłowca powołano do życia konsorcjum naukowo-techniczne, którego liderem stał się Instytut Lotnictwa z Warszawy. Partnerami warszawskiej placówki zostały Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych, odpowiedzialny za budowę systemów sterowania i przeprowadzenie prób w locie, oraz Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 z Łodzi, które w wypadku podjęcia produkcji seryjnej aparatu będą jego głównym wykonawcą. Pod koniec roku 2009 Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, w ramach programu 0048/R/ T00/2009/08 „Bezzałogowy śmigłowiec – robot do zadań specjalnych” przyznało środki finansowe na prowadzenie prac. Ich celem była budowa jednego śmigłowca przeznaczonego do badań eksploatacyjnych i kolejnych dwóch maszyn, jednej do prób w locie i jednej do testów naziemnych. Śmigłowiec został nazwany ILX-27, gdzie IL oznaczało Instytut Lotnictwa, a litera X – maszynę typu UAV. W 2012 r. ukończono oba prototypy, a w dniach 20 i 21 września tego samego roku wzbił się on po raz pierwszy w powietrze na poligonie w podwarszawskiej Zielonce. Prototyp przeznaczony do prób naziemnych w dniach 11–16 września 2012 r. prezentowany był na wystawie Internationale Luft- und Raumfahrtausstellung Berlin. W Polsce maszyna została pokazana podczas otwartej dla publiczności imprezy Noc w Instytucie Lotnictwa, zorganizowanej w maju 2012 r. oraz w czerwcu tego samego roku podczas obchodów 60-lecia Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych. W roku 2013 śmigłowiec został zademonstrowany na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach. Maszyna ma budowę modułową, dzięki temu jej skonfigurowanie do wypełniania określonych zadań nie będzie czasochłonne. Moduł centralny mieści przekładnie główną oraz silnik. W module tylnym – belce ogonowej maszyny – umieszczono wał napędowy wirnika ogonowego i przekładnie. Moduł dziobowy przystosowano do instalacji różnorakich sensorów i sprzętu obserwacyjnego. Oba moduły – dziobowy i ogonowy – dają się łatwo odczepić od modułu centralnego. Wirnik główny jest trójłopatowy. Końcówki łopat wirnika głównego charakteryzują się niską prędkością podczas pracy, dzięki czemu śmigłowiec jest relatywnie cichy. Śmigło ogonowe jest pięciołopatowe i otunelowane (pierwszy prototyp miał czterołopatowy wirnik ogonowy). Podwozie główne tworzą płozy mające możliwość absorpcji energii uderzenia podczas twardego przyziemienia. Na umieszczonych na kadłubie wysięgnikach bocznych maszyna ma możliwość przenoszenia podwieszanego uzbrojenia. ■ Polski Przemysł – grudzień 2014 | 29


Adam Sieroń

INŻYNIERSKA SOLIDNOŚĆ

O uniwersalności szybowca perkoz, szansach, jakie daje współpraca firm z branży, a także przyczynach, dla których Bielsko-Biała stała się mekką polskiego lotnictwa, rozmawiamy z Andrzejem Papiorkiem, udziałowcem firmy Allstar PZL Glider oraz właścicielem Wytwórni Konstrukcji Kompozytowych.

30 | Polski Przemysł – grudzień 2014


Produkcja firm Allstar PZL Glider oraz Wytwórni Konstrukcji Kompozytowych (WKK) jest komplementarna. Na czym ona polega? Co te firmy łączy? Allstar PZL Glider jest „TC Holderem”, czyli posiada certyfikat na kilka typów szybowców produkowanych kiedyś przez Szybowcowy Zakład Doświadczalny w Bielsku-Białej (SZD), a także jednego typu szybowca, który został przez tę firmę opracowany i zbadany. Allstar PZL Glider jako firma produkcyjna nie zajmuje się jednak wytwarzaniem kompozytowych struktur do swoich szybowców, tylko zamawia je u dostawcy, czyli w Wytwórni Konstrukcji Kompozytowych. Z drugiej strony WKK jest również dostawcą struktur kompozytowych dla innych finalnych producentów lotniczych, a wiele elementów metalowych zarówno do swojej produkcji, jak i do remontów, które wykonuje, kupuje w firmie Allstar PZL Glider. Tak więc obie firmy się uzupełniają. Ogólnie rzecz ujmując, Allstar PZL Glider dostarcza gotowe szybowce oraz części zamienne do szybowców, a WKK wykonuje remonty sprzętu i dostarcza podstawowe komponenty (płatowce) producentom finalnym. W efekcie firmy uzupełniają się, ale z sobą nie konkurują. Pierwsza z nich operuje na rynku nowych szybowców, a druga – na rynku komponentów do budowy sprzętu latającego. Klientami obu firm są zarówno odbiorcy krajowi, jak i zagraniczni, jednak z uwagi na wielkość rynku krajowego gros przychodów pochodzi z eksportu. Jakiego rodzaju konstrukcje kompozytowe wytwarza WKK? WKK specjalizuje się przede wszystkim w produkcji elementów z kompozytów polimerowych zbrojonych włóknem szklanym, węglowym i kevlarem. Jak dotąd firma wprowadziła na rynek między innymi niemal 250 motoszybowców S10, 35 motoszybowców S06, ponad 100 samolotów marki Sky Arrow, 29 kompletów komponentów do samolotów marki Ruschmeyer R90RG, 65 szybowców różnych typów, a także wiele innych elementów kompozytowych do samolotów. Wśród konstrukcji kompozytowych, które wytwarzane są na potrzeby Allstar PZL Glider, wymienić należy m.in. SZD 54-2 Perkoz. Jest to dwumiejscowy szybowiec kompozytowy przeznaczony dla klubów, szkół lotniczych, a także pilotów prywatnych. Kolejne konstrukcje to: SZD-55-1, niezwykle ceniony przez pilotów ze względu na niską masę własną i wysoki komfort lotu, wysokiej klasy wyczynowy szybowiec klasy standard, SZD-51-1 Junior, będący optymalnym rozwiązaniem dla pilotów wykonujących pierwsze samodzielne loty, jednomiejscowy szybowiec klubowy, a także Stemme S-10 – dwumiejscowy motoszybowiec łączący zalety z jednej strony wysokiej klasy szybowca wyczynowego, a z drugiej strony – wygodnego samolotu o optymalnych osiągach.

Czy wiesz, że... „Klient planujący inwestycje związane z konstrukcjami kompozytowymi popełnić może dwa podstawowe błędy: być tak pewnym poprawności swojej koncepcji, że nie uwzględni innych, słusznych, opinii albo tak bardzo opierać się na zdaniu innych, że w efekcie nie zrealizuje swojej własnej koncepcji. Moim zdaniem prawidłowy jest po prostu kompromis. To, w jaki sposób go osiągnąć, jest już bardziej sztuką życia niż techniką” – stwierdza Andrzej Papiorek.

Jakie znaczenie ma w konstrukcji kompozyt? W jaki sposób dobierane są optymalne rozwiązania materiałowe w tym zakresie? Materiał ma w wypadku produkcji WKK znaczenie podstawowe – właściwie wszystko robimy z kompozytów. Dobór właściwego kompozytu jest już kwestią techniczną i zależy od tego, jakie cechy użytkowe musimy osiągnąć. Z reguły staramy się proponować naszym klientom rozwiązania

STARAMY SIĘ PROPONOWAĆ NASZYM KLIENTOM ROZWIĄZANIA MIESZANE, BO KAŻDY RODZAJ PRODUKOWANYCH PRZEZ NAS KOMPOZYTÓW MA SWOJE ZALETY I WADY Polski Przemysł – grudzień 2014 | 31


mieszane, bo każdy rodzaj produkowanych przez nas kompozytów ma swoje zalety i wady. Niestety, z naszych obserwacji wynika, że wiedza na ten temat jest jak dotąd mało rozpowszechniona. Zarówno wśród niespecjalistów, jak i wśród fachowców funkcjonuje wiele mitów w tym zakresie. Jednocześnie ważne w naszej działalności są parametry techniczne, w tym materiałowe, wymagane w lotnictwie. W tym wypadku nie ma możliwości manewru – trzeba spełnić konkretne i rygorystyczne wymagania przepisów lotniczych. Dotyczą one praktycznie wszystkich elementów, od drobnych detali, do kompletnych podzespołów, takich jak skrzydło lub kadłub samolotu czy szybowca. Na co więc klienci powinni zwrócić szczególną uwagę przy planowaniu zakupu konstrukcji kompozytowej? Klient zamawia, reszta to już tajemnica firmy. A mówiąc serio, tak naprawdę zależy to od samego zamówienia. Czasem naszym zadaniem jest tylko i wyłącznie produkcja na podstawie dostarczonej nam dokumentacji, wyposażenia i technologii. W innych wypadkach tworzymy projekt od koncepcji do produkcji, przez fazy prototypowania, badań itp. Nie ma tutaj ścisłych reguł. Wszystko zależy od potrzeb klienta. Ze swojej strony nie pouczamy naszego odbiorcy o tym, co dla niego ważne. Zakładamy, że klient sam to wie. Staramy się pracować przede wszystkim z tego typu odbiorcami. Dlatego też odmawiamy wykonywania projektów, które z inżynierskiego punktu widzenia nie mają większego sensu lub też wydają się nam wręcz szkodliwe. Nie realizujemy działań w obszarze energetyki wiatrowej, którą uważamy za działalność na zapotrzebowanie polityczne. Z drugiej strony chętnie angażujemy się w projekty chroniące środowisko, w tym np. instalacje do wykorzystania biogazu. Mówił pan o tajemnicy firmy. Jaka jest tajemnica WKK? Trzeba mieć wiedzę, doświadczenie i intuicję. Generalnie nie umiem odpowiedzieć na tak postawione pytanie, tak samo jak artysta nie odpowie, jak stworzyć wybitne dzieło. 32 | Polski Przemysł – grudzień 2014

Czy wiesz, że... W ostatnim czasie WKK uruchomił produkcję w nowej hali o powierzchni 2600 m2. Cały oddany do użytku obiekt ma 3200 m2. Hala jest wyposażona m.in. w komorę lakierniczą, komorę do obróbki mechanicznej elementów kompozytowych, a także komorę grzewczą umożliwiającą prowadzenie procesów w temperaturze 170°C. W planach inwestycyjnych zakładu jest budowa kolejnej hali produkcyjnej o powierzchni 2100 m2, a także gruntowna modernizacja starego obiektu o powierzchni 5 tys. m2. Realizacja tych inwestycji uzależniona jest od rozpoczęcia dużego przedsięwzięcia kontraktowego, nad którym cały czas trwają prace.

Firma realizuje obecnie unijny program związany z motoszybowcami. Na czym on polega i jakie ma przynieść efekty? Sama produkcja motoszybowców nie jest u nas objęta programem unijnym. Mamy natomiast niewielki, niestety, program wsparty przez PARP, którego celem jest zmotoryzowanie jednego z szybowców SZD lub zbudowanie na bazie jednej z konstrukcji SZD małego, jednomiejscowego motoszybowca z napędem elektrycznym. Chcemy sprawdzić „co w tym siedzi”, i jeśli program się powiedzie, uruchomić produkcję takiego motoszybowca lub wykonywać przeróbki istniejących już szybowców na motoszybowce.


Jakie są główne wyróżniki szybowców produkowanych przez Allstar PZL Glider? Dobre osiągi, bardzo solidna konstrukcja, długa żywotność, wielofunkcyjność. Dobrymi przykładami mogą być w tym wypadku szybowiec SZD-59 Acro, a jeszcze bardziej SZD-54-2 Perkoz. Jest to dwumiejscowy szybowiec, który nadaje się do szkolenia podstawowego, szkolenia zaawansowanego, treningu, wyczynu, akrobacji i latania rekreacyjnego. Jest to więc konstrukcja typu „kupujesz jeden, a masz trzy” – z reguły bowiem szybowce szkolne nie nadają się do treningu zaawansowanego ani akrobacji, nie mówiąc już o wyczynie. Z kolei szybowce wyczynowe są za trudne dla początkujących. Do akrobacji stosuje się szybowce specjalistyczne, nienadające się do innych celów. Natomiast posiadacz perkoza otrzymuje wszystkie te cechy w jednym szybowcu i nie musi kupować trzech różnych maszyn. Wspominał pan, że firma powstała na bazie Szybowcowego Zakładu Doświadczalnego. Rzeczywiście, Allstar PZL Glider powstał w roku 2000 po upadku Szybowcowego Zakładu Doświadczalnego w drodze wykupu masy upadłościowej. Tak więc firma czerpie z doświadczenia renomowanego producenta szybowców, znanego na polskich i światowych rynkach od kilkudziesięciu lat. Należy podkreślić, że spośród wielu istniejących w ubiegłym wieku polskich zakładów lotniczych produkujących szybowce ten w Bielsku-Białej był najlepiej doposażony i zatrudniał najliczniejszą kadrę konstruktorów, technologów, techników, mechaników oraz pilotów doświadczalnych. Korzystając z tego dorobku, cały czas zachowujemy ciągłość rozwoju. Dlatego też w naszej działalności nie było jak dotąd większych skoków i wahnięć – tylko ewolucja. Jednocześnie jednak za każdym razem uruchomienie nowego wyrobu to wyzwanie. Co więc decyduje o rynkowym powodzeniu firmy takiej jak wasza? Czy jest to przede wszystkim doświadczenie? Z pewnością ma ono duże znaczenie. Tym bardziej że pod względem technologicznym nie wydaje nam się, żebyśmy mieli do zaoferowania coś ekstra – cechuje nas raczej inżynierska solidność. Oprócz tego w ostatnich latach w technologii stosowanej w produkowanych przez nas szybowcach zachodzą bardzo niewielkie zmiany, głównie kosmetyczne. Myślę, że w naszym wypadku najważniejsze jest poczucie odpowiedzialności wsparte wiedzą i doświadczeniem. Produkcja szybowców to wąska branża, prawie wszyscy w niej działający się znają. Powodzenie jest uzależnione m.in. od odporności na kryzysy, a ta z kolei zależy od elastyczności samej firmy. Więksi gracze tego nie potrafią, a zbyt mali nie mają dostatecznych rezerw. Znaczenie ma więc również wielkość przedsiębiorstwa – gdy się nie jest dotowanym, to najlepiej mieć firmę średniej wielkości. Kwestia płynności finansowej jest niezwykle istotnym elementem rynkowym w czasie kryzysu. Jak oceniają państwo aktualną sytuację w branży? W tej chwili rynek szybowcowy jest słaby, choć w najbliższym czasie spodziewamy się wzrostu zapotrzebowania na szybowce dwumiejscowe. Jeżeli jednak uwzględnimy pozostałe obszary naszej aktywności, to oceniamy rynek i naszą aktualną sytuację bardzo pozytywnie. W tej dziedzinie z całą pewnością rynek będzie dalej rósł. Mimo to chciałbym zwrócić uwagę na jeden negatywny czynnik, z którym spotykamy się na co dzień. Jest nim niekompetencja urzędników, i to na szczeblu unijnym. W efekcie ich funkcjonowania firmy takie jak nasza częściej zajmują się udowadnianiem, że „nie są wielbłądami”, niż rzeczywistą działalnością. Bielsko-Biała słynie w całym kraju z branży lotniczej. Jaka jest przyczyna tego sukcesu? Po pierwsze, to tradycja zakładów szybowcowych, czyli Szybowcowego Zakładu Doświadczalnego. Była to przez wiele lat jedna z nielicznych polskich marek znanych na całym świecie. Zakład ten stworzył infrastrukturę, a także zapoczątkował tradycję, ważną w tej branży. Oprócz tego wyszkolił

Czy wiesz, że... Jednym z szybowców, które wytwarza Allstar PZL Glider na bazie kompozytowej struktury WKK, jest SZD-54-2 Perkoz. Charakteryzuje się on zarówno pełną akrobacyjnością, dużą wytrzymałością, jak i wyśrubowanymi osiągami. Jest łatwy w sterowaniu, manewrowy, a zarazem stateczny. Dzięki temu – co niezwykle rzadkie w tego typu pojazdach latających – ten dwumiejscowy szybowiec nadaje się zarówno do szkolenia podstawowego, szkolenia zaawansowanego, treningu, latania wyczynowego, akrobacji, jak i latania rekreacyjnego. Zakres użytkowania i przewidywana żywotność tego uniwersalnego szybowca są obecnie nieporównywalne z żadną inną dotychczas produkowaną konstrukcją na świecie. Perkoz został w ostatnich latach kompleksowo przetworzony, dzięki czemu spełnia nowe, wyśrubowane wymagania kategorii „Utility” oraz „Aerobatic”. Oferowany jest z trzema rodzajami końcówek, dzięki czemu powstają trzy podstawowe konfiguracje szybowca (końcówki płaskie – wersja akrobacyjna, końcówki krótkie z wingletami oraz końcówki długie z wingletami), diametralnie zmieniające szybowiec w zależności od upodobania i potrzeb użytkownika. Zmiana końcówek jest prostą operacją, którą może wykonać jedna osoba w dwie minuty! Szczególnie interesująca jest wersja perkoza o rozpiętości 20 m, charakteryzująca się łatwością w sterowaniu, statecznością i zwrotnością, a także dobrymi osiągami. Szybowiec w wersji akrobacyjnej jest w stanie wykonać każdą, nawet najbardziej złożoną figurę w granicach dopuszczalnych przeciążeń od 7 g do –5 g, i to przy dwuosobowej załodze.

fachowców, przełamał wiele barier technologicznych i ściągnął doskonałych specjalistów. Dzięki temu powstało tu silne środowisko inżynierów lotniczych. Po drugie, malownicze okolice Bielska-Białej tradycyjnie przyciągały entuzjastów lotnictwa z uwagi na bliskość gór, które były niezbędne do uprawiania szybownictwa w jego pionierskim okresie. Dzięki temu powstała infrastruktura lotniskowa, związana z takimi miejscowościami jak Aleksandrowice, Żar, a dawniej jeszcze Goleszów i Lipnik. Miejsca te utrwalały opinię Bielska-Białej jako mekki polskiego lotnictwa. Co ważne w tym kontekście – przemiany, do których doszło w Polsce po 1989 roku, przyczyniły się niestety do upadku SZD, ale jednocześnie wyzwoliły inicjatywę wielu ludzi z naszego środowiska i zapoczątkowały proces powstawania licznych, choć najczęściej małych przedsięwzięć lotniczych. Specyficzne cechy i powiązania między tymi przedsiębiorcami z branży spowodowały, że nasze rozwijające się firmy nie tylko nie konkurowały z sobą, lecz także współpracowały. Efektem tego procesu jest powstanie Federacji Firm Lotniczych Bielsko. Te fakty niewątpliwie wpłynęły na sukces firm z tego regionu i w skali regionu, i w skali całej Europy. ■ Polski Przemysł – grudzień 2014 | 33


Urszula Światłowska

UAVS Poland udowadnia, że polskie spółki działające w zakresie najnowszych technologii mają bardzo duży potencjał.

LOT BEZZAŁOGOWYM ŚMIGŁOWCEM PO SUKCES

P

rzez wiele lat bezzałogowe statki powietrzne (BSP) były małymi samolotami i służyły głównie dla celów wojskowym – wykonywały rozpoznanie, np. na terenach wroga, bez narażania życia pilota. Teraz jest inaczej. Od kilku lat rośnie popularność BSP wśród odbiorców cywilnych. Zmianę tę umożliwiła nowelizacja przepisów. Jak podkreślają autorzy raportu z 2013 r. „Bezzałogowe statki powietrzne w Polsce” z zespołu do spraw bezzałogowych statków powietrznych Urzędu Lotnictwa Cywilnego, po pierwsze, drony najczęściej wykorzystywane są do fotografowania lub filmowania z powietrza, jednak dzięki możliwości przesyłania obrazu wideo w czasie rzeczywistym doskonale sprawdzają się także przy monitorowaniu 34 | Polski Przemysł – grudzień 2014

imprez masowych czy patrolowaniu granic, są dobrym narzędziem do badania skażenia atmosfery, stanu upraw, rurociągów lub linii energetycznych, a także linii kolejowych. Po wtóre, bezzałogowy statek powietrzny nie musi być samolotem. Równie dobrze, a czasem nawet lepiej, sprawdza się bezzałogowy śmigłowiec. W Polsce udowodnili to naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie. Dr inż. Grzegorz Chmaj opracował mały bezzałogowy helikopter napędzany silnikiem spalinowym. Autor wynalazku wraz ze swoim promotorem prof. dr. hab. inż. Tadeuszem Uhlem skomercjalizował swój bezzałogowy aparat latający w ramach działającej na zasadzie spin-off spółki UAVS Poland (udziałowcem spółki jest również Akademia Gór-


Współpraca Jednego z podzespołów do systemu obserwacyjnego UAVS dostarcza spółka Renishaw z Warszawy, światowy lider w zakresie produkcji systemów pomiarowych stosowanych w metrologii przemysłowej oraz w technikach wytwarzania i wiodący dostawca systemów do pomiaru przemieszczeń liniowych oraz kątowych. Z firmą UAVS Poland spółka rozpoczęła współpracę kilka miesięcy temu. Krakowska spółka poszukiwała wówczas precyzyjnego przetwornika optoelektronicznego do układu stabilizacji kamery obserwacyjnej. Po szczegółowym ustaleniu wymagań technicznych okazało się, że przetwornik absolutny serii Resolute spełni takie wymagania. Wtedy firma Renishaw wypożyczyła enkoder do testów. Po kilku tygodniach stało się oczywiste, że system optyczny Resolute doskonale nadaje się do zastosowania w kamerze stabilizacyjnej. Jak mówi Grzegorz Krajewski z firmy Renishaw, jest kilka kryteriów, które sprawiają, że przetworniki Resolute idealnie nadają się do zastosowań w kamerach obserwacyjnych: „Jednym z nich jest wysoka rozdzielczość, która sięga nawet 32 bitów. Oznacza to, że możemy śledzić zmiany położenia kątowego nawet z krokiem wynoszącym 0,01 sekundy kątowej. Ma to bardzo ważne znaczenie w systemach stabilizacji obrazu. Dodatkową zaletą przetwornika jest możliwość pracy w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. Wykorzystywane przez firmę UAVS Poland enkodery mogą pracować w temperaturze od –40 do 80°C. Ważnym parametrem jest także stabilność sygnału pomiarowego. Renishaw gwarantuje, że błąd interpolacji (tzw. sub-divisional error) w enkoderach Resolute nie przekracza ±40 nm. Ma to bardzo ważne znaczenie w przypadku płynnej regulacji prędkości śledzenia i wpływa na jakość stabilizacji obrazu” – wyjaśnia Grzegorz Krajewski.

śmigłowców, a potem dochodziły kolejne elementy – projektowanie i budowa pokładowego systemu kontroli lotu, zaprojektowanie i wykonanie samostabilizowanej głowicy obserwacyjnej. A to wszystko z minimalnym udziałem operatora. Gdy prace zakończyły się sukcesem, a część z nich została opatentowana, przyszła pora na wprowadzenie produktu na rynek. I tak pojawiła się w pełni autonomiczna jednostka latająca wyposażona w pokładowy system kontroli lotu, umożliwiająca zarówno pionowy start, autonomiczny lot, jak i pionowe lądowanie. „Nasze systemy naziemnej stacji kontroli są uproszczone do tego stopnia, że start polega na wciśnięciu jednego przycisku ze stacji bazowej. Śmigłowiec jest w stanie sam wystartować, przelecieć zaplanowaną trasę i wrócić bez ingerencji operatora” – tłumaczy Grzegorz Chmaj. Wspomniana stacja bazowa pozwala na definiowanie trasy lotu i obserwację aktualnych jego parametrów oraz obrazu wideo przesyłanego w czasie

niczo-Hutnicza). Jak do tej pory to jedyna w naszym kraju firma, która zajmuje się projektowaniem i produkcją bezzałogowych helikopterów.

NAUKA I BIZNES Ale wróćmy do początku. Wynalazek, o którym mowa, powstał w ramach pracy doktorskiej Grzegorza Chmaja w latach 2006–2010. Pomysł na bezzałogowy helikopter, teraz już znany pod nazwą aquila, pojawił się, gdy autor dostrzegł potencjał rynku. Jak opowiadał jeszcze przed wprowadzeniem aquili na rynek, podstawowym celem było skonstruowanie maszyny, która mogłaby samodzielnie wykonywać loty w pełni zautomatyzowane, bez udziału pilota. Prace rozpoczął od poznania dynamiki

GODNE PODKREŚLENIA JEST TO, ŻE KAŻDY PROJEKT, NAD KTÓRYM PRACOWALI SPECJALIŚCI Z UAVS, KOŃCZYŁ SIĘ WPROWADZENIEM NA RYNEK KONKRETNEGO PRODUKTU, KTÓRY UDAJE SIĘ SPRZEDAĆ. TO KOLEJNY DOWÓD NA TO, ŻE NAUKA I BIZNES MOGĄ Z POWODZENIEM IŚĆ RAMIĘ W RAMIĘ Polski Przemysł – grudzień 2014 | 35


Niezwykle odporny absolutny enkoder który wytrzyma wszystko

RESOLUTE™ ETR

Absolutny enkoder RESOLUTE ETR przeznaczony do ekstremalnych zastosowań

rzeczywistym. Dodatkowo system anten trakujących zapewnia komunikację z jednostką nawet na dystansie kilkudziesięciu kilometrów. Aquila wyposażona jest też w kamerę termowizyjną, kamerę dzienną oraz laserowy dalmierz i przesyła obraz w czasie rzeczywistym. Ale bezzałogowy śmigłowiec to niejedyne dziecko UAVS Poland sp. z o.o. W kolejnych miesiącach od założenia spółki do portfolio dołączały kolejne rozwiązania: samostabilizacyjna głowica obserwacyjna przeznaczona do montażu na pokładach bezzałogowych statków powietrznych, jednostka inercyjnej nawigacji – bardzo mały układ elektroniczny oparty na czujnikach wykonanych w technologii MEMS (Micro Electro-Mechanical Systems), który umożliwia badania orientacji obiektów niemających stałego punktu odniesienia. „Później wprowadziliśmy do naszej oferty naziemną antenę trakującą, której zadaniem jest śledzenie obiektów latających. Celem tego projektu było wydłużenie zasięgu komunikacyjnego między naziemną stacją bazową a celem powietrznym. Dzięki niej zasięg (w postaci linku między stacją bazową a obiektem) obiektu latającego wydłuża się dwukrotnie. Realizowaliśmy też projekty bazujące na systemach łączności bezprzewodowej. Wszystkie te systemy są w naszej ofercie i wyposażamy w nie nasze produkty” – wymienia Grzegorz Chmaj. Godne podkreślenia jest to, że każdy projekt, nad którym pracowali specjaliści z UAVS, kończył się wprowadzeniem na rynek konkretnego produktu, który udaje się sprzedać. To kolejny dowód na to, że nauka i biznes mogą z powodzeniem iść ramię w ramię.

Doskonałe sprzężenie zwrotne • •

Brak histerezy mechanicznej Wyjątkowa stabilność odczytu położenia Lepsze parametry ruchu

• •

Płynne sterowanie prędkością Mniejsze drgania i zakłócenia Lepsze własności dynamiczne

• •

Większe przyspieszenia Doskonała odporność na udary Ultra wysoka dokładność

• •

Duża rozdzielczość Wyjątkowa powtarzalność

Aby uzyskać więcej informacji, odwiedź witrynę

www.renishaw.pl/ETR

www.renishaw.pl

36 | Polski Przemysł – grudzień 2014

CHCEMY POKAZAĆ, ŻE JESTEŚMY FIRMĄ POLSKĄ, KTÓRA MOŻE WYTWORZYĆ RÓWNIE DOBRY, O ILE NIE LEPSZY OD ZAGRANICZNYCH, SYSTEM OBSERWACJI ZA DUŻO MNIEJSZE PIENIĄDZE. MAMY NADZIEJĘ, ŻE SYSTEM BĘDZIE TEŻ WYKORZYSTYWANY PRZEZ POLICYJNE ŚMIGŁOWCE I SAMOLOTY STRAŻY GRANICZNEJ ORAZ ŻE SKUTECZNIE WESPRZE DZIAŁANIA TYCH SŁUŻB POCZĄTKI I NADZIEJE Jednak na początku działalności nie było wcale takie pewne, że spółka osiągnie sukces. Wszystko przez przepisy. Jeszcze dwa lata temu bezzałogowe statki powietrzne nie mogły wykonywać lotów w polskiej przestrzeni powietrznej. A to oznaczało, że jedynym potencjalnym odbiorcą produktów UAVS Poland była polska armia. I tu pojawiły się schody. „Po wystosowaniu do Inspektoratu Uzbrojenia MON pisma, w którym chcieliśmy zachęcić do naszego rozwiązania, otrzymaliśmy odpowiedź, że z uwagi na napięty harmonogram prac wynikający z przyjętych wcześniej planów i procedur w zakresie pozyskania SpW Inspektorat Uzbrojenia MON nie może potwierdzić uczestnictwa w tym projekcie. Niewątpliwie była to dla nas niekomfortowa sytuacja, bo gdy zakładaliśmy spółkę w roku 2010, największe nadzieje wiązaliśmy właśnie z wojskiem. Zderzyliśmy się jednak z barierą nie do przejścia – wspomina Grzegorz Chmaj. – Na szczęście w zeszłym roku prawo się zmieniło. Obecnie bezzałogowe statki powietrzne mogą latać w polskiej przestrzeni powietrznej w zasięgu wzroku operatora. I choć polskie prawodawstwo w tym zakresie wciąż wymaga doprecyzowania


i dopasowania do warunków rynkowych, to już samo dopuszczenie bezzałogowych lotów otworzyło drzwi przed wieloma spółkami”. Boom na drony wśród firm cywilnych pokazał, jak duże było zapotrzebowanie na taką ofertę. Stało się więc dokładnie tak, jak przewidywał Grzegorz Chmaj, gdy przystępował do przygotowywania pracy doktorskiej. „Dziś sto procent naszych zamówień pochodzi od spółek cywilnych, a zainteresowanie jest duże. Obecnie realizujemy zamówienie na bezzałogowy statek powietrzny oparty na śmigłowcu wyposażonym w głowicę obserwacyjną zawierającą kamerę dzienną i termowizyjną. System też jest wyposażony w system transmisji wideo w czasie rzeczywistym. Nasz kontrahent, warszawska spółka Iwing, zamierza wykorzystywać ten system do pomiarów fotogrametrycznych do oprysku upraw i monitoringu z powietrza. Jeżeli chodzi o zainteresowanie wojska, to nic się nie zmieniło. Co prawda trafiają do nas pojedyncze zapytania z poszczególnych jednostek wojskowych, ale dotyczą one jedynie możliwości naszego systemu” – opowiada Grzegorz Chmaj.

INDYWIDUALNE PODEJŚCIE Jednak jeżeli ktoś myśli, że krakowska spółka to fabryka, która produkuje taśmowo, jest w błędzie. Projekty UAVS są na tyle skomplikowane, że niemożliwe jest realizowanie jednocześnie nawet dwóch takich samych projektów. Po pierwsze, każdy produkt musi być dostosowany do potrzeb konkretnego klienta. „Nigdy jeszcze nie sprzedaliśmy dwa razy tego samego produktu. Każdy zrealizowany projekt jest konfigurowany czy nawet integrowany z aparaturą i sprzętem klienta. A te są za każdym razem inne. Nasz produkt musi być dopasowany do konkretnych wymagań klienta i do jego budżetu” – podkreśla Grzegorz Chmaj. Po drugie, przy realizacji każdego zlecenia spółka współpracuje ze specjalistami z wielu dziedzin naukowych – mechanikami, elektronikami, informatyki. Poświęcenie się realizacji jednego zadania nie oznacza, że ekspertom z krakowskiej spółki nie udaje się wykroić trochę czasu na opracowywanie nowych rozwiązań. Obecnie trwają prace nad systemem precyzyjnej obserwacji lotniczej SOL. Projekt ten jest współfinansowany ze środków Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Jego celem jest opracowanie samostabilizowanej głowicy obserwacyjnej. System ten ma być odpowiedzią na rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwa Środowiska dotyczącej obserwacji lotniczej obszarów leśnych i ma stanowić alternatywę dla oferowanych na rynku krajowym rozwiązań zagranicznych. „Chcemy pokazać, że jesteśmy firmą polską, która może wytworzyć równie dobry, o ile nie lepszy od zagranicznych, system obserwacji za dużo mniejsze pieniądze. Mamy nadzieję, że system będzie też wykorzystywany przez policyjne śmigłowce i samoloty straży granicznej oraz że skutecznie wesprze działania tych służb. Nasze rozwiązanie, które zaproponowaliśmy w ramach projektu, charakteryzuje się dużą innowacyjnością zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym” – opowiada Grzegorz Chmaj. Ponadto specjaliści z UAVS Poland starają się trzymać rękę na pulsie i na bieżąco modernizować już istniejące rozwiązania. Bo – jak mówi Grzegorz Chmaj – branża, w której działają, wymaga ciągłej obserwacji rynku i pojawiających się nowinek technologicznych. „Staramy się utrzymywać nasze produkty na wysokim poziomie technologicznym. Gdy tylko w branży pojawia się nowa technologia, staramy się jak najszybciej wprowadzić ją do naszych produktów. Uważamy, że dopasowanie się do tempa rozwoju technologii pozwoli nam konkurować z przedsiębiorstwami zagranicznymi i sprawi, że w przyszłości nasze produkty będą atrakcyjne również na rynkach zagranicznych” – mówi Grzegorz Chmaj.

SOL System obserwacji lotniczej to głowica obserwacyjna, której wyposażenie może stanowić: kamera dzienna HD, kamera termowizyjna, radar SAR, dalmierz laserowy, wskaźnik podświetlania celu oraz system łączności. Najważniejsze parametry systemu to: praca w trybie samostabilizacji na poziomie kilkudziesięciu mikroradianów, autonomiczne śledzenie celów naziemnych, wizualizacja obszaru obserwacji i nakładanie informacji na wyświetlany obraz obserwowanego terenu. Koszty produkcji pozwolą na oferowanie tego system w bardzo przystępnej cenie w porównaniu z produktami konkurencyjnymi. Kamieniem milowym w skali całego projektu będzie zastosowanie światłowodowej technologii do zadań inercyjnego pomiaru kątów odchylenia głowicy w połączeniu z zastosowaniem napędów bezpośrednich (eliminujących wszelkie luzy przekładni mechanicznych), co znacząco wpłynie na wysoką jakość obrazu wideo udostępnianego przez system. Źródło: UAVS Polska.

Choć na razie spółka działa tylko na rynku polskim, to oczywiście zakłada, że w przyszłości będzie oferować swoje projekty także poza granicami naszego kraju. Na razie jednak, jak przyznaje Grzegorz Chmaj, jest jeden problem. „Branża bezzałogowych samolotów, głowic obserwacyjnych czy oprogramowania do obiektów latających jest trudna i konkurencyjna. Wejście na rynki zagraniczne, wyjście z ofertą do sił zbrojnych innych państw musi być poprzedzone nawiązaniem współpracy z Wojskiem Polskim. Czas pokaże, czy uda się dotrzeć z produktami do naszej armii. Jeżeli tak by się stało, to oferta automatycznie zostałaby rozszerzona na rynki międzynarodowe” – tłumaczy Grzegorz Chmaj. ■

Projekt współfinansowany ze środków Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego Polski Przemysł – grudzień 2014 | 37


artykuł sponsorowany

CHEMNAFT

- 10 lat działalności w branży przemysłowej

Agnieszka Frysiak Exodus Group

F

irma Chemnaft rozpoczęła swoją działalność w roku 2004 jako lokalny producent olejów smarowych. Obecnie swoją działalność prowadzi nie tylko na terenie kraju, lecz także zagranicą, na rynku Unii Europejskiej. Współpracuje z polskimi i zagranicznymi rafineriami, którym dostarcza swoje markowe produkty. Chemnaft oferuje szeroki wachlarz produktów dla przemysłu, rolnictwa, motoryzacji, a także lotnictwa. W ofercie Chemnaftu znajdują się oleje przekładniowe, maszynowe, hydrauliczne, silnikowe oraz oleje specjalistyczne produkowane na indywidualne zamówienia kontrahentów. Dobór składników kompozycji olejów wymaga specjalistycznych badań zgodnie z międzynarodowymi standardami. Dlatego też spółka Chemnaft rozwinęła wysokospecjalistyczne badania laboratoryjne w ośrodkach

WIOSNĄ TEGO ROKU ZOSTAŁY PODJĘTE KLUCZOWE DECYZJE DOTYCZĄCE DALEKO IDĄCEJ MODERNIZACJI ORAZ POWIĘKSZENIA POJEMNOŚCI MAGAZYNOWYCH DO BLISKO 2,5 TYS. M3. PROJEKT PRZEWIDUJE RÓWNIEŻ ZAMONTOWANIE NOWOCZESNEJ INSTALACJI DO KONFEKCJONOWANIA PRODUKTÓW OLEJOWYCH ORAZ WYPOSAŻENIE ZAKŁADU W NOWOCZESNE LABORATORIUM ANALITYCZNE W CELU USPRAWNIENIA PROCESÓW PRODUKCYJNYCH 38 | Polski Przemysł – grudzień 2014

badawczych oraz zatrudniła grono specjalistów do pracy nad jakością oferowanego produktu. W celu uzyskania wysokiej jakości produktów końcowych do ich wytwarzania używane są najwyższej jakości bazy olejowe oraz dodatki uszlachetniające o działaniu antykorozyjnym, antyutleniającym oraz depresanty firm Lubrizol, Chevron i C.H. Erbsloh. W ciągu 10 lat firma znacznie się rozwinęła i poszerzyła zakres działalności. Obecnie posiada wysoko wyspecjalizowane spółki sprzedażowe i zakupowe, zakład produkcyjny z działem logistycznym i własnym taborem transportowym oraz zakład recyklingu ze specjalistyczną instalacją do czyszczenia olejów przepracowanych. Firma postawiła nie tylko na modernizację wyposażenia, lecz także na szkolenie kadr, co ma na celu usprawnienie pracy i zapewnienie bezpieczeństwa swoim pracownikom. Mając na uwadze szereg zmian, które nastąpiły w ciągu ostatniego dziesięciolecia, można zadać sobie pytanie: „Co dalej?”. Chemnaft z pewnością nie zamierza się zatrzymywać. Wiosną tego roku zostały podjęte kluczowe decyzje dotyczące daleko idącej modernizacji oraz powiększenia pojemności magazynowych do blisko 2,5 tys. m3. Projekt przewiduje również zamontowanie nowoczesnej instalacji do konfekcjonowania produktów olejowych oraz wyposażenie zakładu w nowoczesne laboratorium analityczne w celu usprawnienia procesów produkcyjnych. Kolejnym krokiem w rozwoju spółki jest przyjęcie całkowicie nowej strategii marketingowej. Chemnaft dotychczas prowadził okazyjne działania sponsoringowe oraz charytatywne. Od tego roku zacznie sponsorować jednego z najlepszych pilotów akrobacyjnych na świecie – dwukrotnego mistrza świata akrobacji szybowcowej oraz mistrza Polski akrobacji samolotowej – Macieja Pospieszyńskiego. Lotnictwo to sport sponsorowany przez duże koncerny światowe takie jak m.in. Citizen, Honda, Breitling, Red Bull, Good Year, Audi, Mazda, Castrol. Właśnie dołącza do nich Chemnaft. Podjęte przez spółkę kroki związane z rebrandingiem nadają jej wizerunkowi nowy, świeży wygląd i dają energię do rozpoczęcia kolejnego dziesięciolecia działalności. Wszystkie dotychczasowe działania firmy Chemnaft zostaną podsumowane podczas uroczystych obchodów dziesięciolecia, w których udział wezmą kontrahenci, partnerzy, klienci oraz zaproszeni goście i gwiazdy show-biznesu. Firma zaprezentuje swój nowy brand, opowie o tym, co było, i zapowie, co ma się wkrótce wydarzyć… ■



Pojazdy specjalne nowej generacji Coraz częściej na ulicach polskich miast można zauważyć pojazdy specjalne z logotypem firmy Szczęśniak Pojazdy Specjalne sp. z o.o. Podczas wizyty na tegorocznym Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego dostrzegłem na stoisku firmy dwa dziwne pojazdy przyciągające wzrok prostotą konstrukcji, a jednocześnie spełniające ekstremalne wymagania eksploatacyjne. Adam Sieroń

F

irma Szczęśniak Pojazdy Specjalne sp. z o.o. (w skrócie: Szczęśniak PS) jest jednym z liderów produkcji samochodów specjalnych w Europie Środkowo-Wschodniej. Prezentowane na targach pojazdy to: Lekki Samochód Terenowy (LST) i Kołowa Platforma Wysokiej Mobilności (KPWM). Są to nowe modele w portfolio firmy, która produkuje pojazdy dostosowane do specyficznych wymagań m.in. straży pożarnej, wojska, policji oraz służb celnych i granicznych. Są one przykładem pojazdów specjalnych nowej generacji. Pojazdy pokazane w Kielcach to tak zwane demonstratory technologii, czyli pierwsze wersje jeszcze nieodzwierciedlające w pełni wyglądu pojazdów, które trafią do produkcji seryjnej, ponieważ docelowe ich wyposażenie zostanie dopiero uzgodnione z zamawiającym. Zostały one zaprojektowane i skonstruowane przez specjalistów z firmy we współpracy z Wojskowym Instytutem Techniki Pancernej i Samochodowej oraz Wojskową Akademią Techniczną. „Wykonanie demonstratorów pojazdów ma na celu przetestowanie różnych rozwiązań konstrukcyj-

nych oraz możliwość sprawdzenia zachowania się tych pojazdów w ekstremalnych warunkach pracy” – mówi Grzegorz Szczęśniak, wiceprezes zarządu Szczęśniak Pojazdy Specjalne sp. z o.o.

NOWE POLSKIE POJAZDY DLA SŁUŻB SPECJALNYCH „Podstawą koncepcji konstrukcji nowych pojazdów firmy Szczęśniak PS było uzyskanie dobrej dzielności w terenie, dużej ładowności oraz modułowości umożliwiającej dalszy rozwój konstrukcji wyrobów. LST to pojazd zbudowany w układzie 4×4. KPWM zaś to ciężarówka w układzie napędowym 6×6, cechująca się większą ładownością oraz dzielnością terenową niż pojazdy już obecne na rynku” – stwierdza Grzegorz Szczęśniak. Istotnym elementem konstrukcyjnym nowych pojazdów jest ograniczenie zastosowania złożonych układów mechanicznych i skomplikowanych systemów elektronicznych. Dzięki temu – zdaniem konstruktorów – mają one zdawać egzamin wszędzie tam, gdzie typowe pojazdy komercyjne się nie sprawdzą. „Pojazdy typu LST i KPWM w żargonie służb specjalnych


Czy wiesz, że... Firma Szczęśniak PS należy do wąskiego grona producentów samochodów specjalistycznych przeznaczonych dla straży pożarnej, wojska, policji, straży granicznej itp. Zakład ma w swoim portfolio m.in.: samochody ratowniczo-gaśnicze, holowniki, laboratoria przewoźne, kontenery pożarnicze, pojazdy do przewozu tkanek i organów, mobilny system stawiania barier itp.

nazywa się «wołami roboczymi», które nie boją się pracy w żadnych warunkach” – opowiada Grzegorz Szczęśniak. W związku z tym pojazdy mogą bezawaryjnie pracować w ciężkim terenie, są odporne na korozję oraz przystosowane do działania w skrajnych temperaturach (od –30°C do +50°C) i przy dużym zapyleniu. Dodatkowo w ich układach napędowych zastosowano reduktory skrzyni biegów oraz mechanizmy różnicowe niezbędne podczas jazdy po bezdrożach. Układy te zbudowane są z komponentów serwisowanych w globalnych sieciach serwisowych. Istotnym elementem konstrukcji LST jest jego wytrzymałość i lekkość konstrukcji uzyskana poprzez dobór odpowiednich materiałów konstrukcyjnych. Poszycie oraz konstrukcję nośną pojazdu wykonano z aluminium. Całość karoserii jest zamocowana na ramie głównej pojazdu z wykorzystaniem elementów gumowych, amortyzujących drgania. Oprócz tego zastosowano specjalną ramę pomocniczą umożliwiającą osiągnięcie ładowności pojazdu na poziomie do 1700 kg. „Wzmocnione profile ramy gwarantują odpowiednią sztywność przy zginaniu i skręcaniu, a jednocześnie zapewniają niską całkowitą masę konstrukcji, dzięki czemu uzyskano korzystny stosunek mocy do wagi pojazdu. Dobre właściwości trakcyjne pojazdu osiągnięto m.in. dzięki sprężynom śrubowym w zawieszeniu i zastosowaniu stabilizatora przedniej osi” – argumentuje Grzegorz Szczęśniak. W KPWM wykorzystano klasyczną konstrukcję podwozia. W zawieszeniu pojazdu zastosowano szereg elementów sprężystych takich jak: wzmocnione paraboliczne resory piórowe na przedzie pojazdu, resory półelip-

tyczne w jego tyle, a także amortyzatory oraz stabilizator umożliwiający zmniejszenie bocznych przechyłów nadwozia podczas pokonywania zakrętów. Dodatkowo przednia oś napędowa została przesunięta w celu zwiększenia kąta natarcia. W prezentowanej aktualnie wersji wynosi on 40 stopni. „W montażu elementów konstrukcyjnych podwozia zastosowano rozwiązania chroniące podwozie przed uszkodzeniem podczas poruszania się w trudnym terenie. Wszystkie podzespoły podwozia schowano, montując je w dużej odległości od podłoża. Wzmocniono także miskę olejową silnika oraz zastosowano szeroki zderzak pełniący dodatkowo funkcję ochronną dla chłodnicy i elementów silnika.

DOWOLNA KONFIGURACJA Jak wynika z przeprowadzonych przez firmę Szczęśniak PS analiz popytu na samochody specjalne, istnieje duże zapotrzebowanie na pojazdy typu LST i KPWM, i to zarówno w Polsce, jak i zagranicą, m.in. w krajach rozwijających się, w Afryce oraz na Bliskim Wschodzie. Fakt ten stanowi dużą szansę rozwojową dla zakładu. Produkcja LST i KPWM ma umożliwić firmie poszerzenie oferty, a także dywersyfikację rynków zbytu. Producent planuje także uruchomienie licencyjnego montażu w wybranym kraju docelowym. „Powstanie LST i KPWM jest przełomowym momentem w historii naszej firmy. Pojazdy te są efektem intensywnej, wielomiesięcznej pracy oraz owocem wieloletniego doświadczenia w budowaniu pojazdów specjalnych. Co ważne, oba pojazdy zostały opracowane i wyprodukowane w Polsce” – wyjaśnia Grzegorz Szczęśniak. Firma działa w Bielsku-Białej od 1992 roku i od samego początku produkowała pojazdy specjalne przeznaczone dla służb mundurowych. Spółka jako pierwsza w branży pożarniczej w Polsce wprowadziła system zarządzania jakością wg norm ISO 9001, ISO 14001. Później został on jeszcze rozszerzony przez uwzględnienie wymagań AQAP 2110 niezbędnych w wypadku realizacji dostaw dla Sił Zbrojnych Państw NATO. Firma Szczęśniak PS Polski Przemysł – grudzień 2014 | 41


Czy wiesz, że... Duże znaczenie dla firmy ma innowacyjność. Spółka zajęła 47. pozycję w rankingu 500 najbardziej innowacyjnych firm w Polsce. Fakt ten nie powinien dziwić, gdyż firma współpracuje z licznymi jednostkami badawczymi, w tym m.in. z Wojskowym Instytutem Techniki Pancernej i Samochodowej (WITPiS) oraz Wojskową Akademią Techniczną (WAT). W trakcie prac konstrukcyjnych pojazdów LST i KPWM eksperci z WAT przeprowadzili symulację właściwości fizycznych pojazdów oraz wykonali analizy metodą elementów skończonych. Teraz WITPiS wykona badania trakcyjne, sprawdzi funkcjonowanie w skrajnych warunkach atmosferycznych, wykona crash testy. Po uzyskaniu pozytywnych wyników badań nowe pojazdy firmy Szczęśniak PS zostaną przebadane przez jedną z akredytowanych jednostek w celu uzyskania homologacji i rozpoczęcia przygotowań do uruchomienia produkcji seryjnej.

uzyskała także certyfikat wiarygodności Agencji NATO ds. Zaopatrzenia i Utrzymania Sprzętu. Spółka oferuje trzy podstawowe grupy produktowe: pojazdy strażackie, pojazdy wojskowe oraz inne pojazdy specjalne, w tym pojazdy warsztatowe, policyjne, monitorujące granice. Tym, co pozwala firmie z optymizmem patrzeć w przyszłość, są nie tylko kontrakty na krajowym podwórku, lecz także zwiększająca się sprzedaż zagranicą. W tym roku 40% produkcji firmy to produkty na eksport. Wśród krajów, do których w najbliższej przyszłości trafią pojazdy z logo Szczęśniak, znajdą się: Gruzja, Kenia, Nigeria oraz Rwanda. Możliwość pozyskania nowych rynków zbytu zapewnia firmie wprowadzanie własnych rozwiązań technologicznych. Jednym z nich jest zabudowa modułowa umożliwiająca dowolną konfigurację pojazdów na etapie produkcji oraz łatwą modernizację pojazdów po ich wyprodukowaniu lub – w razie konieczności – naprawę uszkodzeń powstałych podczas użytkowania. „Podstawowym założeniem konstrukcyjnym w firmie jest ograniczenie liczby głównych podzespołów, co umożliwia wysoki stopień dostosowania produktu do potrzeb klienta przy utrzymaniu kosztów projektowania, produkcji i zarządzania częściami zamiennymi na stałym poziomie – mówi Grzegorz Szczęśniak i dodaje: – W procesie rozwoju produktów olbrzymią wagę przykładamy do wymagań oraz wygody przyszłych użytkowników. Poprzez połączenie w równym stopniu potrzeb klientów z nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi dostępnymi na rynku uzyskujemy sprawdzoną recepturę na dobry produkt i satysfakcję naszych partnerów, użytkowników oraz dostawców”. Innowacyjność firmy Szczęśniak PS potwierdzona została m.in. certyfikatem przyznanym przez Międzynarodową Sieć Naukową i Instytut Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk. Firma zajęła także 47. pozycję w rankingu 500 najbardziej innowacyjnych firm w Polsce. Potwierdzeniem jakości i innowacyjności pojazdów jest wiele prestiżowych nagród i wyróżnień, m.in.: nagroda Innowacja Roku 2010 dla Kołowego Wozu Zabezpieczenia Technicznego przyznana przez Forum Biznesu „Gazety Prawnej”, tytuł Regionalnego Lidera Innowacji i Rozwoju roku 2010, 16 nagród i wyróżnień zdobytych podczas 42 | Polski Przemysł – grudzień 2014

kolejnych Międzynarodowych Wystaw Ratownictwa i Techniki Przeciwpożarowej EDURA oraz cztery nagrody DEFENDER zdobyte podczas kolejnych Międzynarodowych Salonów Przemysłu Obronnego.

NOWA HALA – NOWE MOŻLIWOŚCI Wprowadzenie na rynek dwóch nowych pojazdów stało się możliwe dzięki uruchomieniu produkcji w nowej hali, która została oddana do użytku w roku 2013. Znajduje się ona w Bielsku-Białej i należy do Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. „Hala zajmuje powierzchnię niemal 10 tys. m2. Jest wyposażona w nowoczesny park maszynowy umożliwiający wykonanie najbardziej złożonych konstrukcji pojazdów” – mówi Grzegorz Szczęśniak. Nowa i przestronna powierzchnia produkcyjna stwarza firmie wiele możliwości – zwiększenie automatyzacji produkcji poprzez rozwój parku maszynowego czy optymalizację procesu produkcyjnego i rozbudowę zaplecza IT. Z myślą o kolejnych rozwiązaniach technologicznych firma planuje budowę nowoczesnego laboratorium do badań pojazdów specjalnych oraz wykonanie toru testowego przystosowanego do zakładowych badań eksperymentalnych samochodów specjalnych. Przedsiębiorstwo prowadzi również nabór na stanowiska inżynierskie. Zamierza także zwiększyć zatrudnienie bezpośrednio związane z produkcją. Jednocześnie firma organizuje interdyscyplinarne szkolenia wszystkich zatrudnionych pracowników. „Na ten cel otrzymaliśmy dofinansowanie z Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki” – stwierdza Grzegorz Szczęśniak. Firma Szczęśniak PS, mimo rozwoju na globalnych rynkach, zachowuje charakter firmy rodzinnej. Co interesujące, według jej twórców jest to jeden z istotnych czynników sukcesu. „Rodzinny charter firmy, nie zawsze doceniany w Polsce, jest niezwykle ceniony zagranicą, bowiem gwarantuje odpowiednie zaangażowanie kierownictwa firmy oraz szybką decyzyjność, kiedy jest ona niezbędna – tłumaczy Grzegorz Szczęśniak i podsumowuje: – Możliwość zaoferowania kompleksowego rozwiązania, wysoka jakość produktów oraz elastyczność w działaniu przyczyniły się do zajęcia wysokiej pozycji na globalnym rynku samochodów specjalnego przeznaczenia. ■

Czy wiesz, że... Na tegorocznym XXII Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego MSPO w Kielcach firma zaprezentowała dwa nowe pojazdy: Lekki Samochód Terenowy, a także Kołową Platformę Wysokiej Mobilności. Zademonstrowane w Kielcach modele to pierwsze wersje samochodów, które w przyszłości mogą zostać zbudowane w różnych wariantach w zależności od potrzeb klientów. Pojazdy przygotowane są także do montażu wyposażenia specjalistycznego. LST może zostać zbudowany w wersji lekko opancerzonej, zapewniającej bezpieczny i niezawodny transport dla dziewięciu osób. KPWM zaś może zostać zbudowana np.: w wersji dla służb ratowniczo-gaśniczych.



Husaria XXI wieku na koniach… mechanicznych. Pierwszy polski supersamochód będzie dumą kraju Kacper Zieliński

Do

tej pory na hasło „polska motoryzacja” przed oczami stawały nam polonez, maluch lub opustoszałe fabryki FSO. To już przeszłość. Spółka Arrinera Automotive zaprojektowała i stworzyła pierwszy polski supersamochód. Arrinera hussarya może śmiało konkurować z największymi gigantami światowej motoryzacji. „Jest to pierwszy tego typu projekt opracowywany w Polsce – mówi prezes Arrinera Automotive i główny pomysłodawca Łukasz Tomkiewicz. – Od początku jest to polski projekt, zbudowany w całości w Polsce przez polskich inżynierów, chociaż korzystaliśmy także z pomocy inżynierów z Wielkiej Brytanii oraz Włoch. Czasy się zmieniają. Techniki, programy są bardziej dostępne, łatwiej też o specjalistów. Jeśli dysponuje się odpowiednim kapitałem i ma dobre pomysły, to da się zarazić swoją pasją i zaprosić do współpracy właściwych ludzi. A wtedy można zrealizować zamierzony cel” – dodaje Tomkiewicz

NA POLSKIE SUPERAUTO NIE BĘDZIE TRZEBA WYDAĆ MILIONA EURO. NAJBOGATSZA, LIMITOWANA WERSJA MA KOSZTOWAĆ 200 TYS. EURO (OKOŁO 820 TYS. ZŁ). ZA 160 TYS. EURO BĘDZIE MOŻNA NABYĆ WERSJĘ PODSTAWOWĄ

Efekt prac, które zaczęły się już w roku 2007, jest piorunujący. Pod maską limitowanej wersji arrinera hussarya 33 zagości silnik V8 o pojemności 7,2 l koncernu GM. Moc 733 KM i 880 Nm momentu obrotowego mówią same za siebie. Auto do setki przyśpiesza w 3,2 s.

INNOWACYJNE BEZPIECZEŃSTWO To jednak tylko preludium. Arrinera hussarya może się pochwalić czymś więcej niż tylko osiągami. Zaawansowana, aktywna aerodynamika, która została zaprojektowana wspólnie z Politechniką Warszawską pod kierownictwem znakomitego polskiego naukowca Janusza Piechny, gwarantuje, że auto będzie się zachowywało idealnie nawet przy bardzo wysokich prędkościach. Arrinera hussarya może się pochwalić innowacyjnym rozwiązaniem, jest bowiem pierwszym samochodem na świecie, którego konstrukcja zawiera elementy grafenu. To płaska struktura złożona z atomów węgla mająca jednoatomową grubość, a kształtem przypominająca plaster miodu. Pokrycie nią karoserii samochodu znacznie poprawia wytrzymałość. „To pierwszy supersamochód na świecie, który ma specjalne strefy pochłaniania energii zderzenia za pomocą zaawansowanych struktur z plastra miodu, kevlaru, włókna węglowego” – tłumaczy Tomkiewicz.

Osiągi arrinery w wersji 33 Silnik V8 poj. 7,2 l 733 KM 880 Nm 0–100km/h – 3,2 s 100–200 km/h – 8,9 s 0–200–0 km/h – 14,3 s Hamowanie z 200 km/h – 133 m Prędkość maksymalna – 360 km/h (ograniczona komputerowo do 340 km/h)


Te rozwiązania techniczne plasują arrinerę hussaryę w kategorii hipersamochodów, których cena zaczyna się od miliona euro.

NIE TYLKO DLA BOGACZY

Czy wiesz, że... Standardowe wyposażenie:

Na polskie superauto nie będzie trzeba wydać miliona euro. Najbogatsza, limitowana wersja ma kosztować 200 tys. euro (około 820 tys. zł). Za 160 tys. euro będzie można nabyć wersję podstawową. „Od samego początku staraliśmy się projektować pod kątem produkcji małoseryjnej. Dzięki temu na początku 2016 r. 33 szczęśliwców będzie mogło nabyć limitowaną edycję” – mówi Tomkiewicz. Dlaczego szczęśliwców? Otóż zainteresowanie jest bardzo duże. Chęć zakupu tego auta zgłosiło już ponad 220 osób, w tym 35 z Polski. Jest więc spora szansa, że arrinera hussarya zagości na polskich ulicach.

• radioodtwarzacz CD/MP3 z czterema głośnikami oraz zestawem głośnomówiącym Bluetooth,

NA TOR I… DO LASU

• światła do jazdy dziennej, mijania oraz drogowe wykonane w technologii LED,

Za wzornictwo auta odpowiada Pavlo Burkatskyy. Arrinera hussarya ma niemal 4,5 m długości, 2,07 m szerokości i tylko 1,2 m wysokości. Można się nim cieszyć nie tylko na torze czy autostradzie, lecz także na zwykłych drogach, co z pewnością ucieszy polskich nabywców. W procesie projektowania uwzględniono to, aby przyszły kierowca bez problemu mógł podjechać na krawężnik czy pokonać progi zwalniające. Auto idealnie nadaje się więc do jazdy po mieście, ale da się nim także pojechać w tereny, które teoretycznie są niedostępne dla supersamochodów, na przykład do lasu.

PIĘKNE KSZTAŁTY, HUSARSKI CHARAKTER

• elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne, • elektrycznie sterowane szyby, • sportowe fotele, • obszywana skórą deska rozdzielcza,

• trzyramienna sportowa kierownica, • klimatyzacja manualna, • kamera cofania, • czujniki parkowania, • skórzana tapicerka,

Wizualnie samochód miał podkreślać zalety aerodynamiczne. Został stworzony dla kierowcy pragnącego poczuć wyjątkowość świeżych linii. Hussarya wyróżnia się niebanalną stylistyką, proporcje auta są wyjątkowo wyważone, a linie – bardzo mocno naciągnięte, lekkie, lotne.

• złącze AUX.

„Jeśli spojrzymy na błotniki, zauważymy biodra czy muskularne uda – opowiada Burkatskyy. – Sylwetkę auta można porównać do zwierzęcia, na przykład do geparda w biegu, jednak ma ono w sobie także odrobinę człowieczeństwa. Przewężona talia, poszerzone błotniki mają się kojarzyć z posturą człowieka”.

• termowizja – kamera termowizyjna oraz podnoszony ekran LCD,

Samochód, niczym niezwyciężoną przez 125 lat polską husarię, charakteryzuje zwinność, moc i szybkość oraz elegancja. Hussarya została stworzona i zaprojektowana nie tylko po to, by dawać prędkość, lecz także nieść radość i emocje.

PRODUKCJA W POLSCE Oficjalną światową premierę zaplanowano na jesień 2015 r. „Chcemy zadebiutować na dużym międzynarodowym salonie samochodowym. Być może będzie to przyszłoroczna wystawa we Frankfurcie” – uważa Tomkiewicz. 33 auta z serii limitowanej prawdopodobnie sprzedadzą się jeszcze przed pierwszym pokazem. Przynajmniej dwa mają trafić na polski rynek. Co dalej? Producent zakłada uruchomienie produkcji małych serii. Być może, bo pozwala na to zaprojektowana przez Lee Noble’a rama auta, oferta zostanie wzbogacona o wersję roadster. „Pierwsze plany zakładały produkcję mniej więcej 100 aut rocznie” – zdradza Tomkiewicz.

RODZIMA PRODUKCJA LUKSUSU Model będzie produkowany przez SILS Centre Gliwice, a montaż rozpocznie się w roku 2015. Dopracowania wymaga jedynie wnętrze arrinery. To zadanie powierzono firmie LUC&ANDRE, założonej przez polskich designerów, którzy światową sławę zdobyli m.in. dzięki swoim meblom inspirowanym legendarnymi samochodami AC cobra 427 czy porsche 911. „Za cel działań obraliśmy sobie wnętrze najwyższej próby, które wyróżni arrinerę na tle konkurencji i przede wszystkim sprosta oczekiwaniom wymagającej grupy docelowej. Styl i jakość, którą inni producenci pokazują jedynie w samochodach typu concept car, przeniesiemy do produktu dostępnego dla klientów. Jesteśmy absolutnie przekonani, że supersamochód arrinera hussarya odniesie globalny sukces” – zapewniają projektanci. ■

Opcjonalnie pakiety wyposażenia:

• carbon wnętrze – elementy wykonane z włókna węglowego z widocznymi włóknami (konsola środkowa, progi wewnętrzne, rączki w drzwiach, obudowa cyferblatów, kierownica, tylne oparcie foteli), • carbon – elementy wykonane z włókna węglowego z widocznymi włóknami (lusterka, tylny dyfuzor, osłona silnika), • carbon premium – elementy wykonane z włókna węglowego z widocznymi włóknami (pakiet standard plus kompletna karoseria wykonana z włókna węglowego). • carbon mat – wszystkie elementy wykonane z matowego włókna węglowego, • car audio premium – system 6 głośników wraz ze wzmacniaczem, DVD z nawigacją, • LED – podświetlenie wnętrza kabiny pasażerskiej oraz drzwi za pomocą technologii LED, • hamulce – powiększone tarcze hamulcowe i zaciski firmy AP Racing lub Brembo, • power – silnik wzmocniony do 700 KM, powiększone tarcze hamulcowe i zaciski, • tor – czteropunktowe pasy, utwardzone zawieszenie, obniżony profil opon, fotele kubełkowe wykonane z włókna węglowego. • exclusive – indywidualny kolor nadwozia, detale wnętrza, przeszycia na skórze, elementy z włókna węglowego w jednym z pięciu dostępnych wzorów pokrywane odcieniem podobnym do koloru karoserii.

Polski Przemysł – grudzień 2014 | 45


Wybieramy wał uprawowy Postęp techniczny w rolnictwie oraz dostępność ciągników z silnikami o dużej mocy zaowocowały wysypem nowych – wielofunkcyjnych i wszechstronnych – maszyn rolniczych. Coraz większym powodzeniem cieszy się uprawa bezorkowa, zapobiegająca przesuszaniu gleby i bardziej ekonomiczna od tradycyjnej orki głębokiej. Jak się nie pogubić w morzu możliwości? Adam Bukowski


Do

najważniejszych wad uprawy płużnej należą wywoływane głęboką orką nadmierne przesuszenie gleby, przyśpieszenie jej erozji oraz zwiększone wypłukiwanie składników mineralnych. Jeszcze do niedawna nie było dla niej ekonomicznej alternatywy. Obecnie wielofunkcyjne agregaty i wały uprawowe, poprzez swoją wszechstronność, ograniczają liczbę niezbędnych przejazdów. Jednocześnie skuteczność agregatów talerzowych i podorywkowych jest na tyle wysoka, że w sprzyjających warunkach z powodzeniem są w stanie zastąpić tradycyjny pług. Korzyści płynące z obniżenia nakładów na paliwo i robociznę częściowo niwelowane są koniecznością zwiększenia wysiewu oraz dawek nawozów azotowych, rośnie też zużycie herbicydów. Ogólny bilans bezorkowej uprawy roli wydaje się jednak zachęcający. „Do uprawy bezorkowej mogą być używane nasze agregaty talerzowe goliat i piorun, agregaty podorywkowe ajax i grom, wyposażone dodatkowo w wały rurowe zagęszczające i wyrównujące glebę, a także kultywator gryf z zębami 70×12 – mówi Leszek Weremczuk, dyrektor ds. marketingu i handlu w firmie EXPOM Krośniewice. – Praca agregatem talerzowym wykonywana jest przez dwa rzędy przesuniętych talerzy, których ułożenie powoduje agresywne nacinanie całej gleby podczas przejazdu. Obracające się talerze dodatkowo intensywnie mieszają resztki roślin czy słomę. Agregatem piorun również można wykonywać podorywki, ale pod warunkiem że pole nie jest zaperzone i pocięcie rozłogów perzu nie stworzy lepszych warunków do jego rozwoju. W szczególności jednak wykonujemy nim cięcie skib, rozdrabnianie obornika czy niszczenie darni na odłogach. Jest szczególnie przydatny podczas cięcia i kruszenia zadarnionych skib, rozdrabniania nawozów zielonych i mieszania nawozów mineralnych z glebą”.

WAŁ NA SCHWAŁ Odrębnym, nie mniej ważnym zabiegiem agrotechnicznym w znaczący sposób wpływającym na jakość upraw jest wałowanie. „Wały wyrównują pola i rozbijają bryły, ich zastosowanie polepsza kontakt nasion z glebą, wspomaga zatrzymanie wilgoci i ogranicza erozję, a także polepsza strukturę gleby” – wylicza Leszek Weremczuk. Krośniewicki EXPOM produkuje maszyny i urządzenia rolnicze, które cieszą się dużym uznaniem nie tylko w Polsce, lecz także zagranicą, m.in. w Niemczech, we Francji, w Danii, na Litwie, w Szwecji, w Holandii, w Wielkiej Brytanii czy w Rosji. Podstawowym produktem firmy są wały uprawowe, których typów i podtypów firma ma w swoim asortymencie około 200. Jednym z nich jest popularny jacek. „Składany hydraulicznie jacek jest pierwszym wałem tego typu produkowanym w Polsce – mówi dyrektor Weremczuk. – Prosta obsługa, duże bezpieczeństwo pracy, najwyższa jakość oraz konkurencyjna cena spowodowały, że jest to maszyna bardzo popularna i do tego bezawaryjna”.

PODCZAS WAŁOWANIA DOCISKANA JEST WIERZCHNIA WARSTWA GRUNTU I ZWIĘKSZA SIĘ PODSIĄKANIE WODY, PRZYŚPIESZONY JEST ROZWÓJ POŻYTECZNEJ MIKROFLORY GLEBOWEJ I ROZKŁAD MATERII ORGANICZNEJ nia się, co nie jest dobre dla wegetacji roślin. I w tym momencie zachodzi potrzeba wałowania i zagęszczania podłoża” – tłumaczy Leszek Weremczuk. Wałowanie ma szczególne znaczenie na glebach torfowo-murszowych, które wskutek zdolności do zatrzymywania znacznych ilości wody ulegają pęcznieniu pod wpływem naprzemiennych cykli zamarzania i tajenia. Spowodowane tym unoszenie darni i przerywanie węzłów oraz szyjek korzeniowych sprawia, że rośliny te ulegają osłabieniu i giną, a ich miejsce zajmują chwasty. W ofercie firmy EXPOM znajdujemy odpowiednie narzędzie w postaci wału łąkowego mors. „Podczas wałowania dociskana jest wierzchnia warstwa gruntu i zwiększa się podsiąkanie wody, przyśpieszony jest rozwój pożytecznej mikroflory glebowej i rozkład materii organicznej – wyjaśnia dyrektor Weremczuk. – W zależności od potrzeb wał Mors może być napełniany wodą, którą regulujemy jego ciężar, a zarazem siłę nacisku na podłoże”. Wały mors mają szerokość od 2,5 m do 2,75 m i zależnie od wersji składają się z jednej lub dwóch części. W czystości utrzymuje je regulowany

Jacek występuje w szerokościach roboczych 4–9 m i stanowi doskonały wybór dla rolników dysponujących mniejszym areałem i ciągnikiem o stosunkowo niewielkiej mocy – najwęższa, czterometrowa odmiana (w wersji cambridge o średnicy 530 mm lub crosskill o średnicy 510 mm) zadowala się już ciągnikiem o mocy 80 KM. Rozwinięciem technicznym jacka jest tytan, również dostępny dla rolników dysponujących mniejszymi ciągnikami. Wał ten rozkładany jest za pomocą trzech siłowników i może być dodatkowo wyposażony w hydraulicznie sterowaną włókę sprężynową. Zakres szerokości roboczej, w jakiej oferowany jest tytan, waha się od 4,5 m do 7,5 m. Największym z wałów składanych hydraulicznie jest maximus o szerokościach roboczych 9 m i 12 m. W najszerszej wersji, z pierścieniami cambridge o średnicy 600 mm, potwór ten waży 8300 kg, co wymusza zastosowanie ciągnika o mocy minimalnej 220 KM. Mimo 12-metrowej rozpiętości maszyna podzielona na pięć sekcji (w wypadku typu cambridge) sprawnie się składa za pomocą siłowników hydraulicznych. „Maszyny rolnicze poruszają się po drogach publicznych, więc szerokość transportowa nie może przekraczać 3 m” – uspokaja dyrektor Weremczuk. Rozłożenie lub złożenie wału produkcji firmy EXPOM trwa niecałe dwie minuty. Wszystkie czynności związane z regulacją włók oraz ze składaniem i rozkładaniem sprzętu wykonywane są z kabiny ciągnika.

MORS NA ŁĄCE Odrębną kategorią wałów są wały łąkowe, przeznaczone do pielęgnacji łąk, pastwisk, stadionów, pól golfowych i innych terenów zielonych. „Trawy, a raczej ich podłoże, szczególnie po zimie, mają tendencję do rozwarstwiaPolski Przemysł – grudzień 2014 | 47


skrobak zapobiegający klejeniu się gleby i murawy do ścianki wału. Każdy, kto miał okazję zaobserwować spadające z półek drobne przedmioty oraz drżenie mebli i ścian wywołane przejazdem starodawnego, pozbawionego podwozia wału po dziurawej drodze, doceni fakt, że morsy standardowo wyposażone są w podwozie jezdne hamowane lub niehamowane z należycie ogumionymi kołami.

Wały uprawowe to bardzo szeroki asortyment różnych konstrukcji ram, a także różnorodność elementów roboczych. Decyzja o wyborze konkretnego modelu oraz jego opcjonalnego wyposażenia nie należy do łatwych. O to, czym się kierować, postanowiliśmy więc zapytać eksperta. Na nasze pytania odpowiada Leszek Weremczuk, dyrektor ds. marketingu i handlu firmy EXPOM z Krośniewic. Od czego zacząć dobór wału uprawowego? Do kluczowych parametrów należą: rodzaj gleby, moc posiadanego ciągnika oraz odmiany zasianych roślin uprawnych. Drugi podział wynika z rodzaju zastosowanych pierścieni. Po zasiewach mogą wałować tylko wały typu cambridge. Zagęszczanie podglebia należy do wałów typu campbell, a rozkruszanie brył to pole do działania dla wałów crosskill. W doborze wałów bardzo ważnym czynnikiem jest średnica pierścieni – im większa, tym mniejsze opory toczenia na polu, a co za tym idzie, mniejsze zużycie paliwa i mniejsze zapotrzebowanie na moc ciągnika. Dobiera się ją zależnie od rodzaju gleby. Pierścienie typu campbell mają średnicę 560 mm, 700 mm, 800 mm i 900 mm. Służą do zagęszczania podglebia, rozbijania dużych brył gleby, wyrównywania pola bezpośrednio po orce, a co się z tym wiąże – skracają przerwy między zabiegami agrotechnicznymi. Jeśli gleby są lekkie, należy stosować pierścienie campbell z kątem ostrza 45°, wtedy wał nie zapada się w podłożu. Na glebach średnich, ciężkich i mieszanych stosujemy pierścienie z kątem ostrza 30°. Crosskill to z kolei pierścienie agresywne, w znakomity sposób rozdrabniające bryły ziemi i wyrównujące pola, a ich średnica to 510 mm. Wały z pierścieniami typu cambridge, o średnicy 450 mm, 500 mm, 530 mm i 600 mm to maszyny pracujące głównie na zasianych już polach. Powodują szybsze i bardziej równomierne wschody roślin, zatrzymanie wilgoci w glebie. Zapobiegają erozji gleby, a także wbijają głębiej kamienie, które mogą przeszkadzać w pielęgnacji upraw. Tego typu maszyny często stosowane są też na terenach zielonych przy pielęgnacji łąk i pastwisk. Najszersze wały uprawowe mają rozpiętość dochodzącą nawet do 12 m. W jaki sposób udało się państwu zapewnić ich równomierny nacisk na podłoże w każdym punkcie pracy? Większość maszyn dostosowuje się samoczynnie; niektóre wały uprawowe, np. jacek, podzielone są na niezależne sekcje, a każda z sekcji ma od 1 m do 3 m szerokości, czyli łatwo dopasowuje się do podłoża. Wały z typoszeregów tytan i maximus są wyposażone dodatkowo w specjalny sys-

48 | Polski Przemysł – grudzień 2014


W DOBORZE WAŁÓW BARDZO WAŻNYM CZYNNIKIEM JEST ŚREDNICA PIERŚCIENI – IM WIĘKSZA, TYM MNIEJSZE OPORY TOCZENIA NA POLU, A CO ZA TYM IDZIE, MNIEJSZE ZUŻYCIE PALIWA tem Press Control, zapewniający równomierny nacisk na podłoże. A więc nawet te największe maszyny doskonale uprawiają i przygotowują glebę. W państwa ofercie są również wały przeznaczone na przedni TUZ. Jakie jest ich zadanie? Ciągniki rolnicze coraz częściej wyposażone są w przedni TUZ, dlatego rozszerzyliśmy swoją ofertę o wały przeznaczone do tego typu zawieszenia. Są to modele uniwersal, uniwersal bis i progres. Mogą one być dodatkowo doposażone w specjalne włóki sprężynowe lub przystawki z zębami typu kultywator. Zadaniem tych wałów jest wyrównanie pola, rozkruszenie brył ziemi oraz zagęszczenie podglebia i bardzo często są one łączone z agregatami uprawowo-siewnymi, tworząc znakomity zestaw maszyn rolniczych. Oprócz tego dociskają przód ciągnika. Wały uniwersal mogą też pracować na tylnym TUZ-ie traktora. Nasze wały można również agregować z innymi maszynami uprawowymi i za jednym przejazdem wykonywać kilka zabiegów agrotechnicznych. Posiadamy również szereg wałów przeznaczonych do pługów, także montowanych na przednim TUZ-ie ciągnika, np. terra. Podczas orki wał pchany jest przed ciągnikiem, dzięki czemu zagęszcza poprzednio wyorany zagon. Wał wahadłowy może współpracować ze wszystkimi typami pługów tzn. obracalnymi, wahadłowymi lub zagonowymi. Na co powinni zwrócić uwagę rolnicy uprawiający cięższe i wilgotne gleby? Gdy gleba jest bardzo wilgotna, wałowanie jest utrudnione, ale każdy doświadczony rolnik wie, kiedy może wjechać w pole. Mimo to na ciężkich glebach zachodzi ryzyko zapchania wału. Dlatego wały EXPOM wyposażone są w elementy czyszczące. W wypadku pierścieni typu cambridge i crosskill są to tak zwane pierścienie czyszczące, umieszczone pomiędzy głównymi elementami roboczymi sekcji. Pierścienie typu campbell czyszczone są natomiast łańcuchami zawieszonymi między elementami roboczymi. Jakie jeszcze opcjonalne wyposażenie można zamontować do państwa wałów? Do wałów można zamontować oświetlenie, hamulce pneumatyczne lub hydrauliczne, skrzynie na kamienie pozwalające na dodatkowe dociążenie wału, specjalne usztywnienia do włók sprężynowych, przystawki typu kultywator, hamulce postojowe, błotniki kół jezdnych itp. Możliwy jest też dobór różnych rozmiarów kół transportowych. A czy możliwe jest łączenie maszyn uprawowych w zestawy? Maszyny ze znakiem firmowym EXPOM mogą być ze sobą agregowane w zestawy o większych możliwościach uprawy oraz ograniczające liczbę zabiegów agrotechnicznych. Współpracują również z maszynami innych marek. Standardowe zestawy agregatów uprawowo-siewnych w naszej ofercie to agregat podorywkowy ajax, podsiewacz APV oraz siewnik zbożowy i agregat sokół. W tym ostatnim wypadku mamy do czynienia z zawieszanym zestawem przeznaczonym do uprawy i siewu w technologii tradycyjnej na glebach lekkich i średnio zwięzłych oraz ciężkich. Mamy również agregat orlik przeznaczony do współpracy z siewnikiem zbożowym. Opcjonalnie występuje z kultywatorem. Orlik jest szczególnie przydatny podczas cięcia i kruszenia zadarnionych skib, rozdrabniania nawozów zielonych i mieszania nawozów mineralnych z glebą. Można również wykonywać nim podorywki – bez siewnika – ale pod warunkiem że pole nie jest zaperzone. ■ Polski Przemysł – grudzień 2014 | 49


Automatyka musi być wszechobecna Wojciech Stepaniuk

Kwestia automatyzacji jest bardzo zróżnicowana w poszczególnych gałęziach przemysłu. Od kilku lat dostrzec można wzmożone inwestycje w automatyzację w przemyśle maszynowym. Za przykład niech posłuży wiele linii montażowych produktów AGD, RTV czy podzespołów dla przemysłu motoryzacyjnego. Bez szeroko zautomatyzowanej i zrobotyzowanej produkcji wspartej logistyką nie jest możliwe osiąganie przewagi konkurencyjnej. Zakład Przemysłowych Systemów Automatyki działa na tym rynku od dziewięciu lat. Choć przedsiębiorstwo jest młode, to już dziś warto przyjrzeć się jego działalność. Magazyn „Polski Przemysł” odwiedził firmę z Ostrowa Wielkopolskiego. O automatyzacji rozmawialiśmy z jej prezesem – Jerzym Bugajem.


C

hoć firma działa od dziewięciu lat, to trzon kadry stanowią specjaliści funkcjonujący na rynku automatyki od ponad 30 lat, a pierwsze swoje kroki w pracy rozpoczynali w firmie ZAP Ostrów Wielkopolski, która w latach 80. zatrudniała około 3,5 tys. pracowników. „Niewątpliwie największym naszym sukcesem jest to, że w ciągu tych dziewięciu lat udało nam się zbudować bardzo dobry i zgrany zespół – mówi prezes Jerzy Bugaj. – W firmie panuje atmosfera współpracy, młodsi pracownicy w razie kłopotów zawsze mogą liczyć na wsparcie bardziej doświadczonych kolegów, problemy rozwiązywane są zespołowo. Stawiamy na interdyscyplinarny model realizacji zadań. Dobra atmosfera jest jednym z czynników wpływających na stabilność naszej kadry”. Kolejnym sukcesem firmy jest to, że udało jej się zbudować markę rozpoznawalną na rynku. Firma jest znana z dobrej jakości pracy i z rzeczowego współdziałania z inwestorami i kooperantami. To wszystko przekłada się z kolei na sukces finansowy. Każdy rok istnienia firmy przynosił wzrost sprzedaży w stosunku do roku poprzedniego. Na przykład rok 2013 zamknął się mniej więcej 50-proc. wzrostem w stosunku do roku 2012. „W każdym roku z tych 9 lat odnotowaliśmy zysk pozwalający na stopniowe budowanie kapitału firmy” – mówi Jerzy Bugaj. Pytamy również o porażki. „Powiem szczerze – pada odpowiedź – że parę rzeczy mogło pójść lepiej, ale trudno tu mówić o porażkach”. Celem Zakładu Przemysłowych Systemów Automatyki (ZPSA) jest ciągły zrównoważony rozwój oraz poszerzanie oferty o nowe rozwiązania w zakresie układów automatyki, pozwalające na realizację większych i coraz bardziej ambitnych zadań. „Jeśli chodzi o sprawy organizacyjne, to planujemy zmianę siedziby firmy. Obecnie dzierżawimy powierzchnię i co jakiś czas pojawia się problem braku miejsca. Przeniesienie firmy do własnej siedziby o znacznie zwiększonym metrażu pozwoli nam na podniesienie komfortu pracy i dalszy rozwój” – opowiada Jerzy Bugaj.

Zabudowa aparatury obiektowej

DZIAŁALNOŚĆ Firma działa w wielu branżach. Warunkiem jest dostęp do technologii, czyli przedmiotu automatyzacji. „Z uwagi na to, że od wielu lat współpracujemy z firmami budującymi kotły, instalacje oczyszczania spalin oraz projektującymi układy hydrauliczne dla energetyki cieplnej, to ta branża u nas dominuje” – mówi Jerzy Bugaj.

PRZEKAZANIE INSTALACJI DO RUCHU ODBYWA SIĘ PO SZKOLENIACH ZAŁOGI I ICH UDZIALE W PIERWSZYM URUCHOMIENIU Z czasem uzyskane referencje oraz wykonane aplikacje dla około 200 jednostek kotłowych spowodowały, że na rynku ZPSA postrzegany jest jako firma specjalizująca się w automatyce kotłowej. Są to kotły węglowe i gazowe dostarczane dla ciepłowni i elektrociepłowni. W ostatnich latach, ze względu na potrzebę dostosowania się tych przedsiębiorstw do wymagań środowiskowych, ZPSA wyspecjalizował się również w automatyzacji procesów odpylania spalin. Kiedy firma staje przed wyzwaniem zaprojektowania, wytworzenia, montażu i testu danego projektu, jej struktura pozwala w całości samodzielnie zrealizować powierzone inwestycje. Organizacyjnie firma podzielona jest

na działy: projektowy, montażu i rozruchu oraz oprogramowania i uruchomienia. W dużym skrócie proces realizacji rozpoczyna się w dziale projektowym. W zależności od wielkości zadania realizuje go jedna lub więcej osób. Zawsze określana jest osoba prowadząca projekt, odpowiedzialna za terminy i uzgodnienia z inwestorem oraz jednostkami Urzędu Dozoru Technicznego. Projekt realizuje się, korzystając z oprogramowania CAD, głównie EPLAN Electric. Po uzgodnieniach i wykonaniu projektu jest on przekazywany do działu montażu, który pod nadzorem projektowym wykonuje montaż jednostek kompletacyjnych. Po zmontowaniu przechodzą one testy fabryczne. Jeśli wypadną pozytywnie, wysyłane są na obiekt, gdzie wyznaczone zespoły prowadzą montaż. Kolejnym etapem jest rozruch i uruchomienie instalacji, za co odpowiada grupa rozruchowa z udziałem programistów i technologów. Przekazanie instalacji do ruchu odbywa się po szkoleniach załogi i ich udziale w pierwszym uruchomieniu.

FIRMY INWESTUJĄ W AUTOMATYZACJĘ Kwestia automatyzacji jest bardzo zróżnicowana w poszczególnych gałęziach przemysłu. Od kilku lat dostrzec można wzmożone inwestycje w automatyzację w przemyśle maszynowym. Za przykład niech posłuży wiele linii montażowych produktów AGD, RTV czy podzespołów dla przemysłu motoryzacyjnego. Bez szeroko zautomatyzowanej i zrobotyzowanej produkcji wspartej logistyką nie jest możliwe osiąganie przewagi konkurencyjnej. „Myślę, że jeśli chodzi o automatykę procesową, np. w ciepłownictwie, nie jest ona już wyłącznie kwestią chęci, ale również możliwości finansowych inwestorów, przynajmniej w naszym otoczeniu rynkowym – mówi Jerzy Bugaj. – Potrzeby automatyzacji procesów produkcyjnych nikt już raczej nie podważa, aczkolwiek i od tej reguły są wyjątki. Coś nowego, bardziej zaawansowanego często stanowi problem, zakłóca stary porządek i wymaga adaptacji. Inną sprawą jest to, że nowoczesna automatyka posiadająca narzędzia do analiz prowadzonego procesu wymaga wykwalifikowanej i co ważne chętnej do pracy obsługi, a i z tym jest czasami problem. Pozytywne jest jednak to, że z czasem użytkownicy takich systemów

Polski Przemysł – grudzień 2014 | 51


EC Zgierz – zbiorniki oleju

dostrzegają ich zalety i możliwości, a w końcu przekonują się o słuszności ich implementacji. Można więc rzec, że w obecnych czasach bez automatyzacji ani rusz”.

AUTOMATYKA MUSI BYĆ WSZECHOBECNA Praktycznie każdy produkt przemysłu powstaje z mniejszym lub większym udziałem automatyki. Jej ważnym elementem są szafy sterownicze. ZPSA jest również ich producentem. Szafy sterownicze stanowią zawsze serce systemów produkcyjnych, ponieważ zawierają sterowniki PLC oraz panele operatorskie stanowiące interfejs obsługowy. „Przez te kilka lat działalności udało nam się dostarczyć klientom kilkaset szaf sterowniczych. Zawsze stawialiśmy na estetykę wykonania oraz ergonomię – mówi prezes Bugaj. – To, że urządzenie jest dedykowane dla przemysłu, nie oznacza, że nie może być estetyczne i łatwe w obsłudze”. Wieloletnie doświadczenie w branży energetyki cieplnej powoduje, że ta gałąź przemysłu jest podstawowym kierunkiem rozwoju firmy. Jednak ogromną satysfakcję przynoszą firmie projekty autorskie, tworzone od

podstaw według własnych koncepcji. Do takich zadań należą często projekty realizowane dla zakładów produkcyjnych, przemysłu maszynowego, motoryzacyjnego, spożywczego i wielu innych, które za każdym razem stanowią nowe wyzwanie. Takie systemy pozwalają kadrze na ciągły rozwój i poszukiwanie nowych rozwiązań optymalizujących procesy przemysłowe. A czym powinien wyróżniać się przykładowy system automatyki? „Myślę, że każdy system automatyki powinien z definicji wprowadzać powtarzalność procesów oraz eliminować błędy popełniane przez człowieka. Automatyzacja zmierza również do zwiększenia efektywności produkcji i jej elastyczności. Integracja urządzeń pozwala na ciągły monitoring procesów oraz ich analizę, a to z kolei umożliwia podejmowanie działań optymalizacyjnych, wpływających na zmniejszenie kosztów oraz ograniczanie czynności niebudujących wartości dla klienta. Taki kierunek, obierany coraz częściej przez nowoczesne przedsiębiorstwa, jest jak najbardziej zgodny z koncepcją lean manufacturing, czyli szczupłego wytwarzania” – opowiada Jerzy Bugaj.

AUTOMATYZACJA A OSZCZĘDNOŚĆ ENERGII

IM WYŻSZA SPRAWNOŚĆ W PROCESIE WYTWARZANIA ENERGII CIEPLNEJ, TYM MNIEJSZE STRATY, CZYLI WIĘKSZA OSZCZĘDNOŚĆ ENERGII, I TO ZARÓWNO TEJ UKRYTEJ W PALIWIE, JAK I ZUŻYTEJ W PROCESIE PRODUKCJI NP. ENERGII ELEKTRYCZNEJ 52 | Polski Przemysł – grudzień 2014

Automatyzacja wiąże się z poborem energii. Często zdarza się, że jej zastosowanie wpływa znacząco na pobór energii, a co za tym idzie, na wzrost rachunków. Ale czy da się jakoś zaoszczędzić energię, stosując automatykę w procesach produkcji? „Oczywiście. Jak wcześniej wspominałem, podstawowym kierunkiem naszych działań jest energetyka cieplna. Sporo mówi się dzisiaj w mediach o sprawach związanych z emisją CO2, zanieczyszczeniem powietrza. My mamy z tym styczność na co dzień. Realizując automatykę w ciepłowniach, skupiamy się na optymalizacji procesu spalania, co jest równoznaczne z podnoszeniem sprawności wytwarzania energii cieplnej i ograniczeniem emisji szkodliwych gazów i pyłów – wyjaśnia Jerzy Bugaj. – Mówiąc ogólnie, im wyższa sprawność w procesie wytwarzania energii cieplnej, tym mniejsze straty, czyli większa oszczędność energii, i to zarówno tej ukrytej w paliwie, jak i zużytej w procesie produkcji np. energii elektrycznej. Aby obraz był pełen, trzeba dodać, że podstawą jest


Krystaliczna woda w centrum miasta? Porozmawiaj z ekspertami z zakresu gospodarki wodnej Niezależnie od tego, w jakim obszarze gospodarki wodnej pracujesz i z jakimi naciskami na zmiany się spotykasz, Mitsubishi Electric pracuję razem z Tobą, aby pomóc w zarządzaniu zmianami i zminimalizować ryzyko. Budząca zaufanie na całym świecie i sprawdzona we wszystkich dziedzinach gospodarki wodnej technologia

automatyki Mitsubishi może zoptymalizować wydajność zakładu, zwiększyć dostępność, obniżyć koszty instalacji i eksploatacji oraz pomóc zaspokoić nie tylko potrzeby bieżące, ale także te wymagania, które pojawią się w przyszłości.

https://pl3a.mitsubishielectric.com/


Kocioł EC Zgierz

modernizacja całej technologii wytwarzania energii, czyli w tym wypadku kotłów i układów pompowych, tak aby automatyka miała czym sterować”. Przy projektowaniu systemów automatyki firma korzysta z bazy sprawdzonych polskich i zagranicznych dostawców elementów. Z nich kompletuje szafy sterownicze oraz uzbraja technologie w urządzenia pomiarowe. Ceni współpracę z innymi firmami, zarówno z Ostrowa Wielkopolskiego, jak i innych rejonów Polski, z którymi wymienia doświadczenia oraz współpracuje w ramach organizacji wirtualnych. Stabilność kadrowa oraz wieloletnie doświadczenie w branży pozwoliły zakładowi opracować własną metodykę realizacji projektów oraz stosować sprawdzone algorytmy sterowania. „Myślę, że w Polsce, wzorem dużych przedsiębiorstw produkcyjnych z Zachodu i Dalekiego Wschodu, podtrzymany będzie ciągły trend wzrostowy do inwestowania w nowoczesne układy sterowania i nadzoru – uważa Jerzy Bugaj. – Od kilku lat zauważyć można duży wzrost rynku robotów przemysłowych, technologii mobilnych oraz systemów klasy ERP”. Zakład Przemysłowych Systemów Automatyki z Ostrowa Wielkopolskiego jest firmą usługową z sektora MŚP. „Mamy świadomość, że w firmie,

54 | Polski Przemysł – grudzień 2014

w której każda osoba stanowi istotny element w realizacji zadań, podstawową jej wartością jest kadra. To ludzie stanowią najważniejszy kapitał firmy i są «nośnikami» wiedzy – mówi prezes Bugaj. – Nasz zespół to ambitni i zaangażowani specjaliści, którzy bardzo identyfikują się z firmą. W większości są to ludzie młodzi przyjmowani do pracy zaraz po studiach, dla których o wartości firmy decyduje m.in. możliwość ciągłego podnoszenia swoich kwalifikacji. Dlatego tak duże znaczenie przywiązujemy do systematycznych szkoleń”. Wydaje się, że prowadzenie biznesu w Wielkopolsce należy do stosunkowo łatwych. To przecież jeden z bogatszych terenów w Polsce, tak zwana Polska A. „Zaskakujący może się okazać fakt, że choć siedzibę mamy w Ostrowie Wielkopolskim, to pracujemy na obiektach w całym kraju – od Świnoujścia, po Łańcut. Ostrów Wielkopolski od lat nie ma niestety szczęścia do władz lokalnych, które postarałaby się ściągnąć tu inwestorów, co na pewno przełożyłoby się na wzrost liczby miejsc pracy, nie tylko w naszej firmie” – mówi prezes Bugaj. A ponieważ województwo wielkopolskie może poszczycić się najniższym wskaźnikiem bezrobocia, to często trudno tu o pozyskanie dobrych specjalistów. ■


Energia na poziomie musi stać w pionie W Kodniu, niedaleko Włodawy, na Lubelszczyźnie powstała pierwsza eksperymentalna pionowa elektrownia wiatrowa. Wynalazkiem Polaków zainteresowany jest praktycznie cały świat. Atutem tych elektrowni jest to, że – w przeciwieństwie do wiatraków budowanych tradycyjnym sposobem – praktycznie nie wywierają one żadnego wpływu na środowisko życia ludzi i zwierząt.

Wojciech Stepaniuk

K

onstrukcja pionowych wiatraków zdecydowanie odbiega od tych znanych nam z polskich krajobrazów. Oczywiście, nowe konstrukcje nadal są wysokie, ale różnica polega na tym, że nie widać już na nich klasycznych łopat wiatrakowych. Pierwsze tzw. pionowe siłownie wiatrowe, poza tą eksperymentalną, staną pod Rzeszowem i na terenie Trójmiasta. Zamówienia na kolejne wiatraki płyną już z Polski oraz kilkunastu innych krajów świata. Głównym autorem unikatowej konstrukcji jest inżynier Waldemar Piskorz z Kodnia. Przedsiębiorstwo Piskorzów tworzą dwie spółki produkcyjne, w których rodzina Waldemara Piskorza ma udziały większościowe. Współudziałowcami są inne nieduże polskie firmy. Wszystkie elementy składowe tej elektrowni również produkowane są przez firmy z Polski. W zakładzie Piskorzów powstają m.in. wirniki do turbin. Obecnie trwają tam prace nad projektem umieszczenia pionowej siłowni wiatrowej na platformach pływających na morzu. Budowa elektrowni jest bardzo prosta. Podstawowy zestaw tworzą trzy 30-metrowe wieże. Każda z nich ma budowę modułową i składa się z dziewięciu turbin wiatrowych. Dostawiając kolejne turbiny, elektrownie można rozbudowywać wzwyż, nawet do 60 metrów, zwiększając w ten sposób moc siłowni. Elektrownie w kształcie pionowych wież można stawiać obok siebie, co pomnaża wytwarzane przez nie ilości prądu. Pionowe wiatraki o małej i dużej mocy można montować nie tylko na ziemi, lecz także na dachach budynków, ponieważ nie mają śmigieł, a więc nie generują żadnych drgań. Tymczasem śmigła wiatraków budowanych klasycznym sposobem potrafią ważyć nawet ponad tonę, a ich wirowanie powoduje uciążliwe drgania. Poważnym atutem pionowej siłowni wiatrowej, która nie przekracza wysokości 30 metrów, jest to, że przy tej inwestycji nie są wymagane badania środowiskowe ani konsultacje społeczne, gdyż wpływ jej pracy na zdrowie i samopoczucie ludzi jest znikomy. Pionowe siłownie wiatrowe Piskorzów powstają na podstawie własnych opatentowanych rozwiązań technicznych. Jedną z największych ich zalet jest duża wydajność przy wykorzystaniu niskich i średnich prędkości wiatrów. Elektrownie zaczynają pracować już przy bardzo słabym wietrze, nawet o prędkości poniżej 1 m/s. Elektrownia może pracować nawet 20 godzin na dobę, co potęguje jej wydajność. W przeciwieństwie do elektrowni osi poziomej – wiatraki osi pionowej przy rozruchu turbin nie zużywają prądu z sieci, gdyż startują poruszane nawet niewielką siłą wiatru i pracują niezależnie od jego kierunku. Siłownia wytrzymuje napory wiatru uderzającego w nią z prędkością dochodzącą do 200 km/h. Zatem nawet jeżeli elektrownia stoi na drodze hu-

raganu, bez problemu poradzi sobie z przyjęciem wiatru, który oczywiście zostanie zamieniony na energię. Innowacyjne rozwiązania techniczne firmy Piskorzów zostały objęte patentami i są chronione w ponad 60 krajach świata. Elektrownie Piskorzów zaliczyć można do elektrowni dużych mocy. Moc wytwarzana przez jeden moduł sięga nawet 20 kV, a to zdecydowanie więcej niż potrzeby klasycznego gospodarstwa domowego. Eksperci twierdzą, że tego typu siłownie można spokojnie wykorzystywać jako elektrownie zasilające niewielkie osiedla. Klasyczny projekt pionowej elektrowni, składający się z trzech 30-metrowych wież, zakłada wytworzenie mocy nawet do 500 kV, a taka moc jest wystarczająca dla niewielkiego zakładu produkcyjnego. Zapewne każdy zapyta o koszty. Z racji tego, że powstają dopiero prototypy takiej elektrowni, jej koszt jak na razie jest zdecydowanie wyższy od budowy klasycznych wiatraków, ale bardzo szybko się zwraca, bo moc elektrowni jest o ponad 50% większa od klasycznych, a co za tym idzie, pozwala uniezależnić się od innych dostawców. Wśród przedsiębiorców zamierzających kupić wiatraki osi pionowej są tacy, którzy zrezygnowali z inwestycji w wiatraki tzw. osi poziomej. Budzą one coraz większy sprzeciw i coraz więcej protestów społecznych, co utrudnia realizację tych inwestycji. Protesty te są głównie wynikiem uciążliwości, jakie powoduje sąsiedztwo wiatraków osi poziomej: hałasu, emisji ultradźwięków i infradźwięków, występowania chorób neurotycznych czy negatywnego wpływu na środowisko naturalne. Co ciekawe, producent zapewnia, że żywotność turbin może sięgać nawet 70 lat. Nowa technologia, która ma szanse zrewolucjonizować tak zwaną zieloną energię, otrzymała poparcie naukowców. Profesor dr inż. Barbara Lebiedowska, niezależny ekspert Komisji Europejskiej ds. Akustyki Środowiska, stwierdza, że siłownie wiatrowe o pionowej osi obrotu są o wiele bardziej przyjazne ludziom niż przemysłowe wiatraki osi poziomej. Świadczyć o tym mają badania przeprowadzone w California Institute of Technology. Wynika z nich, że korzyści płynące z takiego podejścia do produkcji energii elektrycznej to między innymi brak niekorzystnych oddziaływań akustycznych, bezpieczeństwo dla okolicznej ludności czy zdecydowanie mniejsze oddziaływanie na środowisko. Przeszkodą do masowego stosowania tej technologii może być jedynie pogoda. Okazuje się, że w Polsce wiatr rzadko wieje z prędkością potrzebną do sprawnego działania elektrowni pionowej, dlatego jej montaż możliwy jest w ściśle określonych miejscach, najlepiej tam, gdzie wiatry występują najczęściej i są w miarę silne. ■ Polski Przemysł – grudzień 2014 | 55


Anna Strożek

Najnowocześniejsza spalarnia odpadów w Europie Polteron Firma Inżynieryjna z Krakowa w wyniku umowy podpisanej z Mostostalem Warszawa stała się generalnym projektantem budowy Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów w Szczecinie. To ogromna inwestycja o dużej wartości i projekt wyjątkowy na skalę europejską.

B

udowa w Szczecinie to jak dotąd największa realizacja Polteronu, który wykonuje projekt technologiczny w zakresie branży cieplno-energetycznej, uwzględniający koordynację technologiczną budowy całego zakładu. Firma istniejąca od roku 1987 na początku zajmowała się głównie projektowaniem w branży metalurgicznej i ochrony środowiska, jednak z uwagi na

kończące się inwestycje w tej dziedzinie zaczęła szukać nowych obszarów działalności. Wybór padł na branżę energetyczną z uwagi na pokrewieństwo w wymogach technologicznych w wielu obszarach projektowych. Największe osiągnięcia przedsiębiorstwa ostatnich lat to według prezesa firmy Pawła Włodarczyka pełnienie funkcji głównego projektanta dla firmy Polimex-Mostostal podczas realizacji budowy bloku energetycznego


o mocy 90 MW dla PCC Rokita, dla Rafako SA podczas realizacji inwestycji odsiarczania spalin w PGE Oddział GiEK SA Zespół Elektrowni Dolna Odra, budowy kotła energetycznego OOG K8 o mocy 420 MW w PKN Orlen SA i budowy bloku biomasowego dla Tauron Wytwarzanie SA Oddział Elektrownia Jaworzno III. Umowa z Mostostalem Warszawa na pełnienie funkcji generalnego projektanta budowy Zakładu Termicznego Przekształcenia Odpadów dla Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego została podpisana w październiku 2012 r., a zakończenie prac planowane jest na grudzień 2015 r.

ECOGENERATOR – PROJEKT PEŁEN WYZWAŃ Całkowita wartość inwestycji to 711 mln zł, z czego dużą część stanowi dofinansowanie z Funduszu Spójności w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Budowany w Szczecinie Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów, nazywany też EcoGeneratorem, jest wyposażony w dwie linie spalania, a jego roczny przerób wyniesie 150 tys. t odpadów komunalnych ze Szczecina i kilkudziesięciu gmin województwa. Spalarnia będzie pracowała przez 24 godz. na dobę, przez 7 dni w tygodniu. Najnowsze technologie stworzą możliwość odzysku energii cieplnej i elektrycznej. Jak wyjaśnia prezes Polteronu, szczeciński zakład jest projektowany z wykorzystaniem najlepszych doświadczeń i technologii stosowanych w najbardziej proekologicznych regionach świata. Jest to kompleksowa instalacja skupiająca wiele technologii mających na celu kompleksową przeróbkę odpadów na energię i bezpieczne dla środowiska produkty poprocesowe. Założenia projektowe w zakresie emisji są wielokrotnie niższe niż dopuszczalne przez obowiązujące normy, dzięki czemu EcoGenerator, przekształcając w bezpieczny sposób odpady w użyteczną energię, wpisuje się w ideologię Floating Garden, czyli nową wizję Szczecina jako miasta proekologicznego i nowoczesnego. Projektowanie i budowa tego typu zakładu to proces długi i żmudny. Jak twierdzi prezes firmy Polteron: „Istnieją dwie największe trudności związane z budową tego typu obiektów. Pierwsze są spowodowane skomplikowaną drogą związaną z uzyskaniem wszelkich wymaganych prawem i warunkami lokalnymi decyzji, operatów, opinii, uzgodnień, zezwoleń mających na celu otrzymanie prawomocnych decyzji o pozwoleniu na budowę i użytkowanie. Druga trudność – może ważniejsza – to przypadający w udziale wykonawcy niebywały stopień komplikacji technologii”. EcoGenerator jest jednym z najbardziej nowoczesnych tego typu obiektów na świecie, a to powoduje, że musi w sobie łączyć dużą liczbę różnorodnych technologii i instalacji. „Zakład taki jest instalacją kompleksową, która nie tylko wytwarza energię elektryczną i ciepło, lecz także nie pozostawi po sobie niebezpiecznych dla środowiska naturalnego produktów poprocesowych. Dodatkowym utrudnieniem w projektowaniu oraz budowie tego właśnie zakładu jest jego specyficzna lokalizacja. Budowa zakładu na sztucznej wyspie – na Ostrowie Grabowskim – wiąże się z powstaniem dodatkowych trudności związanych z koniecznością zastosowania skomplikowanej technologii posadowienia obiektu” – wyjaśnia Paweł Włodarczyk. Technologia rusztowa, która będzie wykorzystywana w Szczecinie, jest najbardziej odpowiednia dla typu odpadów, jakie będą tam poddawane obróbce termicznej. „Jest kilka firm na świecie, które opanowały technologię produkcji tego typu rusztów – mówi prezes Pol-

WŁAŚCIWY DOBÓR PALENISKA I KOTŁA MA NA CELU ZARÓWNO DOSTARCZENIE I SPALENIE ODPADÓW, JAK I DOPALENIE GAZÓW GENEROWANYCH PODCZAS SPALANIA teronu. – Właściwy dobór paleniska i kotła ma na celu zarówno dostarczenie i spalenie odpadów, jak i dopalenie gazów generowanych podczas spalania. Termiczna obróbka odpadów komunalnych faktycznie zaczyna się na ruszcie, który w połączeniu z kotłem i instalacją spalin jest najważniejszą instalacją zakładu”.

NA CZYM POLEGA PROCES SPALANIA ŚMIECI W SPALARNI ZAPROJEKTOWANEJ PRZEZ POLTERON FI? Jak wyjaśnia Paweł Włodarczyk: „Zakład termicznej przeróbki odpadów komunalnych dla ułatwienia można przyrównać do małej elektrociepłowni produkującej 5–14 MW energii elektrycznej i 10–30 MW energii cieplnej. Posiada on wszystkie najnowsze instalacje i technologie stosowane w konwencjonalnej energetyce. Linia technologiczna spalarni odpadów składa się z bunkra, do którego wsypuje się odpady komunalne, dalej wprowadzane są one za pomocą suwnicy do lejów zasypowych podających paliwo (odpady komunalne) na specjalistyczny ruszt. Ruszt ten podaje paliwo do kotła, w którym spalają się odpady. Wytworzona przez ich spalanie w kotle para wodna zasila turbinę zamieniającą energię pary na napęd generatora prądu elektrycznego. Wytworzony w generatorze prąd elektryczny przekazywany jest do transformatora wyprowadzającego energię elektryczną do najbliższej sieci przesyłowej. Wytworzona para wodna po przejściu przez turbinę może być przeznaczona do produkcji energii cieplnej wykorzystywanej np. do ogrzewania obiektów miejskich”. Ogromnym plusem, jeśli chodzi o ochronę środowiska, jest to, że szczeciński zakład nie będzie produkował szkodliwych dla środowiska odpadów poprocesowych, została bowiem dla niego zaprojektowana rozbudowana linia oczyszczania spalin. Spaliny opuszczające kocioł kierowane są do instalacji oczyszczania spalin, gdzie przechodzą przez szereg instalacji procesowych, w których są pozbawiane szkodliwych substancji gazowych i pyłów. Wielkość emisji jest na bieżąco monitorowana przez organy nadzorujące, co gwarantuje całkowite bezpieczeństwo dla środowiska. Wytworzony podczas spalania śmieci żużel zostaje poddany frakcjonowaniu i usuwane są z niego metale. Po wstępnym przetworzeniu i sezonowaniu będzie go można wykorzystać przede wszystkim w produkcji kruszyw, stosowanych np. do budowy dróg. Z kolei popioły lotne są poddawane procesowi stabilizacji i zestalaniu przy użyciu reagentów i środków wiążą-

Polski Przemysł – grudzień 2014 | 57


cych. Zestalony popiół w formie bloczków trafia na składowiska odpadów innych niż niebezpieczne. Dodatkowo szczeciński zakład jest wyposażony w oczyszczalnię ścieków technologicznych powstających w procesie spalania, oczyszczania spalin i przygotowywania popiołów i żużlu do dalszego wykorzystania. Oczyszczone ścieki, zgodnie z obowiązującymi normami, są odprowadzane do rzeki.

TRUDNE DO SPEŁNIENIA NORMY UNIJNE Unia Europejska zobowiązała Polskę do ograniczenia w 2010 r. składowania odpadów biodegradowalnych do poziomu 75% w stosunku do masy tych odpadów wytwarzanych w roku 1995. W roku 2013 miało to być 50%, a w roku 2020 poziom ten ma wynieść 35%. Obecnie w Polsce powstaje sześć spalarni, ale to wciąż za mało, żeby nasz kraj spełnił unijne normy. Według prezesa Polteronu winne są temu przede wszystkim brak nawyku segregowania odpadów, brak pełnej świadomo-

ZARÓWNO W POLSCE, JAK I W EUROPIE SPALARNIE ODPADÓW TO TEMAT KONTROWERSYJNY. NIEMAL KAŻDEJ NOWEJ INWESTYCJI TEGO TYPU TOWARZYSZĄ PROTESTY MIESZKAŃCÓW TERENÓW, NA KTÓRYCH MA POWSTAĆ DANY OBIEKT ści samorządowców lokalnych odnośnie do konieczności poczynienia odpowiednich inwestycji w tym obszarze, a także wysokie koszty budowy zakładów mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów komunalnych i budowy kolejnych spalarni odpadów. „Oficjalne dane mówią, że sześć budowanych obecnie w Polsce spalarni zabezpieczy zaledwie 10% pozostałości odpadów mieszanych po segregacji. A więc wynika z tego, że w Polsce powinno powstać przynajmniej kilkanaście większych lub mniejszych spalarni odpadów komunalnych” – wyjaśnia prezes Polteronu FI. Warto w tym miejscu wspomnieć, że EcoGenerator będzie spełniał unijne wymogi BAT (Best Available Technology). Oznacza to, że zastosowana w spalarni technologia jest bezpieczna dla środowiska naturalnego.

ARGUMENTY ZA I PRZECIW Zarówno w Polsce, jak i w Europie spalarnie odpadów to temat kontrowersyjny. Niemal każdej nowej inwestycji tego typu towarzyszą protesty mieszkańców terenów, na których ma powstać dany obiekt. Paweł Włodarczyk twierdzi, że „wynika to głównie z braku wiedzy na temat współczesnych technologii i rozwiązań technicznych zabezpieczających reżim technologiczny pracy takich zakładów”. Zakłady te postrzegane są jako zagrażające środowisku i emitujące do niego szkodliwe składniki spalin, jak choćby dioksyny. Inną barierą, często nie do przekroczenia dla miast chcących budować zakłady termicznego przekształcania odpadów, jest czynnik finansowy. „Podaje się, że koszt wybudowania spalarni dla miasta powyżej 500 tys. mieszkańców wynosi co najmniej 600 mln zł. To spory wydatek i prawdopodobnie bez dotacji unijnych budowanie spalarni w Polsce powodowałoby duże problemy finansowe. Z kolei prowadzenie inwestycji w formule partnerstwa publiczno-prawnego wciąż jest w powijakach, a akurat w tej kwestii mogłoby ono odgrywać znacznie większą rolę” – mówi prezes firmy Polteron. Jednak korzyści płynące z budowania spalarni śmieci są niezaprzeczalne i nie chodzi tutaj tylko o szybkie pozbywanie się nieprzyjemnego problemu, jakim są odpady komunalne. Powstające ze spalania ciepło i energię 58 | Polski Przemysł – grudzień 2014

Paweł Włodarczyk prezes firmy Polteron Jaka jest obecna sytuacja firmy na rynku? Czy mają państwo dużą konkurencję? W mojej ocenie firma może obecnie konkurować z wieloma działającymi w Polsce biurami projektowymi z branży energetycznej. Jednak pod względem liczby zatrudnionych projektantów zaliczamy się do grona biur projektowych średniej wielkości, a to ogranicza nasze możliwości kompleksowego udziału w dużych projektach energetycznych. Obecnie na rynku biur projektowych dominuje Energoprojekt-Katowice, największe z biur i mające największy potencjał projektowy i ogromne doświadczenie, dalej jest kilka biur takich jak Energotechnika Engineering, ILF Polska, Energoprojekty Gliwice i Warszawa czy też odbudowujące się po kłopotach biuro projektowe Polimexu. Czy na rynku jest duża konkurencja? Na pewno tak. Medialne doniesienia o boomie w branży energetycznej zachęcają do uczestnictwa w przetargach wiele innych biur, które w swoich dotychczasowych obszarach projektowania, takich jak choćby przemysł metalurgiczny, metalowy, branża węglowa, nie mają obecnie wielu wyzwań. Problem większości organizowanych dziś przetargów nie polega w istotny sposób na prawdziwym konkurowaniu – czyli na tym, kto da lepszą ofertę techniczną, zaproponuje ciekawsze rozwiązania zapewniające w przyszłości oszczędności na eksploatacji – ale na tym, kto zaproponuje najniższą cenę. To czasami wyklucza na poszczególnych etapach projektowania racjonalne podejście do pracy projektantów i dobór optymalnych rozwiązań technicznych czy też technologicznych. Dopuszcza się do realizacji projektów firmy słabe, którym brakuje odpowiedniego doświadczenia, tylko dlatego, że dały najniższą cenę. Jakie modernizacje, usprawnienia i innowacje w działalności firmy wprowadzili państwo w ostatnim czasie lub zamierzają państwo wprowadzić? Proszę powiedzieć coś więcej na temat rozwiązań technologicznych, jakie państwo stosują. Dla każdego biura projektowego istotnym narzędziem pracy jest obecnie profesjonalne oprogramowanie, które może być dodatkowym elementem konkurowania na rynku, ale też ma znaczny wpływ na koszty projektowania. Niby je obniża, bo przyśpiesza projektowanie i eliminuje możliwości powstania błędu projektowego, ale z drugiej strony cena takiego oprogramowania jest zwykle dość wysoka. Aby spełnić oczekiwania rynku, nasza firma ma możliwości projektowania w 3D i pod tym kątem wyposaża się ją we wszystkich branżach projektowych. Rozwój firmy wymusza też ciągłe poszukiwanie nowych rozwiązań technologicznych w tym obszarze, jak choćby stosowanie stale rozwijającego się oprogramowania na platformie Autodesk, niemal dla wszystkich pracowni i branż projektowych. Co może pan powiedzieć na temat zarządzania takim przedsiębiorstwem jak Polteron? Co jest w tej pracy najtrudniejsze, a co daje największą satysfakcję? Istotą prowadzenia klasycznego biura projektowego jest zarządzanie potencjałem ludzkim, wysoko wykwalifikowanymi pracownikami, głównie kadrą inżynierską, która decyduje o jakości produktu i pozycji firmy na rynku. Slogan: „Firma to ludzie” jest więc w pełni uzasadniony. Dlatego najważniejsze jest to, co jest też najtrudniejsze – umiejętność zarządzania czynnikiem ludzkim. Trzeba umieć przekonać swoich pracowników do wyzwań, przed którymi stoi firma, ale również zachęcić do brania odpowiedzialności za efekty swojej pracy. Bo one mogą prowadzić do sukcesów, ale również – za sprawą błędów projektowych – do poważnych strat finansowych, a nawet – w skrajnych wypadkach – do katastrof budowlanych. Ale ujrzenie efektu swojej pracy w postaci wybudowanego obiektu, fabryki czy linii technologicznej daje projektantom ogromną satysfakcję.


elektryczną można wykorzystać na potrzeby mieszkańców miasta posiadającego zakład termicznego przekształcania odpadów – chociażby ogrzewając mieszkania czy miejskie baseny, zapewniając oświetlenie ulic i parków, a także zasilając lokalne zakłady energetyczne jako źródła energii odnawialnej wyprodukowanej w skojarzeniu. „Na przykład Kraków po wybudowaniu swojej spalani wyprodukuje ciepło, które może ogrzać jedną z dzielnic, a produkcja prądu elektrycznego zabezpieczy zasilanie całej linii tramwajowej w mieście. To są niezaprzeczalne korzyści płynące z tego rodzaju utylizacji odpadów komunalnych” – argumentuje Paweł Włodarczyk.

DOBRY KIERUNEK NA PRZYSZŁOŚĆ Jak przekonuje prezes Włodarczyk, projektowanie i budowa zakładów termicznego unieszkodliwiania odpadów to dla firmy Polteron obiecująca perspektywa. Po ukończeniu budowy w Szczecinie Polteron będzie jedynym

polskim biurem projektowym, które w takim zakresie zrealizowało tego typu projekt w Polsce. Tym samym firma będzie posiadała ogromne doświadczenie w tej dziedzinie, szczególnie biorąc pod uwagę wykonywanie projektów dla istotnej części technologicznej wraz z całością koordynacji technologicznej zakładu. „Dzisiaj śmiało mogę stwierdzić, że bazując na znanych w tym obszarze dostawcach poszczególnych węzłów i urządzeń technologicznych, firma Polteron FI jest obecnie w stanie nie tylko pełnić funkcję generalnego projektanta i technologa, lecz także przygotować ofertę techniczno-technologiczną kompletnego zakładu termicznej obróbki odpadów komunalnych, zarówno na potrzeby inwestora, jak i potencjalnego generalnego wykonawcy takiej inwestycji. Przykładem niech będzie proponowany projekt spalarni odpadów komunalnych w chorwackim mieści Split nad Adriatykiem, o architekturze uwzględniającej położenie tego portowego miasta – w kształcie promu zakotwiczonego w porcie” – mówi prezes Włodarczyk. ■

Polski Przemysł – grudzień 2014 | 59


Inżynierowie Chematu z Konina dzięki innowacyjnym pomysłom potrafią wycisnąć z wielu instalacji przemysłowych jeszcze więcej.

Efektywność, jakość, zysk „Staramy się wdrażać innowacje u klientów w szerokim zakresie. To nie muszą być od razu patenty. To mogą być pomysły, które wynikają z oczywistych potrzeb i, co ważne, z naszego wieloletniego doświadczenia. A popyt na poprawę efektywności, poprawę istniejących rozwiązań będzie coraz większy” – w rozmowie z Mariuszem Krysiakiem opowiada Zbigniew Ułanowski – prezes zarządu firmy Chemat z Konina.


Proszę opowiedzieć o firmie. W największym skrócie jesteśmy firmą, która potrafi zaprojektować i wybudować instalacje przemysłowe. W związku z tym mamy własne studio projektowe i zakład wytwórczy, który pozwala np. na wykonanie wielopółkowej kolumny rektyfikacyjnej. Mamy również automatyków, którzy potrafią takie instalacje zaprogramować. Dlatego często jesteśmy również związani z funkcją generalnego wykonawcy kompletnych instalacji przemysłowych. A w czym się specjalizujemy? Przede wszystkim w realizacjach i modernizacjach instalacji technologicznych takich jak: odwadnianie i rektyfikacje spirytusu, instalacje wyparne do zatężania roztworów, gorzelnie przemysłowe. Ale nie wymienię tu wszystkich, jest tego naprawdę sporo. Mamy duże doświadczenie, bo firma powstała w 1997 r. Podsumowując, zajmujemy się opracowaniem i budową automatyzacji obiektów przemysłowych i linii technologicznych. Wykonujemy urządzenia aparatury chemicznej, m.in. kolumny destylacyjne, wymienniki ciepła, zbiorniki i mieszalniki. A dla jakich klientów są to realizacje? Wśród klientów znajdują się zakłady przemysłowe, producenci biopaliw, zakłady tłuszczowe, estrownie, zakłady produkcji bioetanolu, mleczarnie, browary. Interesująco wygląda temat kogeneracji w biogazowniach. W tym wypadku coraz częściej zajmujemy się kojarzeniem instalacji do wytwarzania biogazu z instalacjami technologicznymi, w których używane są energia cieplna i elektryczna. Projektujemy taką instalację i na podstawie wyliczeń jesteśmy w stanie powiedzieć, o ile wzrośnie efektywność takiej instalacji. W tym segmencie zleceń jest coraz więcej, bo oszczędności również są wymierne. Jednak żeby je zmaksymalizować, trzeba taką instalację dobrze zaprojek-

STARAMY SIĘ WDRAŻAĆ INNOWACJE U KLIENTÓW W SZEROKIM ZAKRESIE. TO NIE MUSZĄ BYĆ OD RAZU PATENTY. TO MOGĄ BYĆ POMYSŁY, KTÓRE WYNIKAJĄ Z OCZYWISTYCH POTRZEB I, CO WAŻNE, Z NASZEGO WIELOLETNIEGO DOŚWIADCZENIA tować. My to potrafimy, ponieważ mamy nie tylko wspaniałych inżynierów konstruktorów czy automatyków, lecz także własne laboratorium badawcze. I co wyposażenie firmy w takie laboratorium oznacza dla klienta? Przede wszystkim większą elastyczność i większą dokładność wyceny. Jesteśmy w stanie w skali półtechnicznej przetestować jakieś rozwiązanie w praktyce, zmieniać parametry procesu bez ponoszenia większych kosztów i dzięki temu zoptymalizować procesy produkcyjne, tak by uzyskać jeszcze lepszą jakość produktu, ale również poprawić efektywność energetyczną samego procesu jego wytworzenia. Staramy się wdrażać innowacje u klientów w szerokim zakresie. To nie muszą być od razu patenty. To mogą być pomysły, które wynikają z oczywistych potrzeb i, co ważne, z naszego wieloletniego doświadczenia. A popyt na poprawę efektywności, poprawę istniejących rozwiązań będzie coraz większy. Ciągle inwestujemy w nasze laboratorium. Wszystko po to, by testować technologię, materiały i pokazać klientowi, że może zrobić coś lepiej, niż wydawało się na pierwszy rzut oka. Powiem coś jeszcze. Bardzo często zgłaszają się do nas klienci, którzy mówią, że chcieliby poprawić efektywność w swoich zakładach. Wykonujemy wtedy audyt i proponujemy

Przykład 1. Regulacja kolumny rektyfikacyjnej Sebastian Dziopa dyrektor techniczny w Chemat sp. z o.o. Firma Chemat od wielu lat buduje instalacje dla przemysłu chemicznego i spożywczego. W tym okresie wielokrotnie regulowaliśmy nasze instalacje z kolumnami rektyfikacyjnymi. Na przestrzeni lat uzyskaliśmy niezbędne doświadczenie i wiedzę, czym z przyjemnością dzielimy się z Państwem w niniejszym artykule. W praktyce zawodowej często spotykałem się z problemami prawidłowej pracy kolumny rektyfikacyjnej. Ważne, by zapewnić stały skład produktu górnego, częstą praktyką jest sterowanie odbiorem produktu górnego z wykorzystaniem pomiaru temperatury na półce kontrolnej. Metoda ta pozostaje skuteczna, ale trzeba zapewnić stałość ciśnienia w aparacie, co jest szczególnie trudne w aparacie pracującym pod obniżonym ciśnieniem. Wraz ze zmianą ciśnienia zmienia się temperatura, a co za tym idzie – diagnoza składu cieczy na półce kontrolnej jest utrudniona, co istotnie wpływa na jakość produktu. Problemy z wysterowaniem kolumny przy zmianie ciśnienia w kolumnie sprawiły, że zastosowaliśmy algorytm obliczenia składu jakościowego cieczy na półce kontrolnej. Opiera się on na wyliczeniach równowagi ciecz–para w układzie dwuskładnikowym z równania NRTL na podstawie pomiaru ciśnienia i temperatury. Operator zadaje oczekiwaną zawartość produktu górnego na półce kontrolnej. Na podstawie ciśnienia i temperatury obliczana jest aktualna zawartość produktu górnego. Przy wykorzystaniu regulatora PID i zaworu na odbiorze destylatu dąży się do osiągnięcia oczekiwanego składu. Algorytm jest odporny na wahania ciśnienia, dzięki czemu znacznie skuteczniej kontroluje pracą kolumny. Niezależnie od tego, czy do regulacji wykorzystujemy temperaturę na półce kontrolnej, czy też analizę składu, jednym z ważniejszych wyzwań, przed jakimi staje automatyk przy regulacji kolumny, jest prawidłowe umiejscowienie w kolumnie półki kontrolnej. Przy dążeniu do uzyskania stałego składu produktu górnego półka, na której powinien być umiejscowiony termometr, powinna się znaleźć tam, gdzie różnice w składzie istotnie wpływają na zmianę temperatury. Zbyt wysokie umiejscowienie termometru wykluczy możliwość zauważenia zmian w składzie z powodu płaskiego profilu rozkładu temperatury u szczytu kolumny; z kolei zbyt niskie – daje możliwość obserwacji istotnych zmian temperatury, jednak negatywnie wpływa na dynamikę układu. Sterowanie produktem górnym powoduje, że nie zabezpieczamy dostatecznie produktu dolnego. Najczęściej zapobiega się temu poprzez dostarczenie większej ilości energii cieplnej do kolumny bądź zmniejszenie ilości surowca. Działania takie, choć skuteczne, nie ochronią przed obecnością produktu górnego w kociołku w momencie wahań pracy kolumny, poza tym dostarczanie większej ilości ciepła, niż jest to konieczne, nie jest uzasadnione ekonomicznie. Dlatego od wielu lat do zabezpieczenia kociołka z powodzeniem stosujemy równanie Antoine’a. Określa ono relacje pomiędzy ciśnieniem a temperaturą par czystego składnika.

T=

B −C A - logD p

gdzie „A”, „B”, „C” to współczynniki równania Antoine’a, odpowiednie dla danej substancji, a „p” – ciśnienie w kociołku. Sterownik na podstawie pomiaru ciśnienia, a także zaimplementowanego równania wyznacza temperaturę, przy której będziemy mieli pewność, że w kociołku znajduje się tylko produkt dolny. Jeśli temperatura fizyczna jest niższa od temperatury wyznaczonej na podstawie wzoru, to w kociołku jest obecny produkt górny. Wtedy odpływ z kociołka zostaje zamknięty i alarmuje się operatora w celu oceny sytuacji i podjęcia ewentualnych działań. Polski Przemysł – grudzień 2014 | 61


Przykład 2. Utylizacja odpadów niebezpiecznych Łukasz Górecki technolog w Chemat sp. z o.o.

WYKONUJEMY URZĄDZENIA APARATURY CHEMICZNEJ, M.IN. KOLUMNY DESTYLACYJNE, WYMIENNIKI CIEPŁA, ZBIORNIKI I MIESZALNIKI rozwiązania, które łatwiej zaprezentować klientom dzięki pracy naszego laboratorium. A jakie to są rozwiązania? Proponujemy na przykład, co można odzyskać z odpadów wytwarzanych w trakcie procesu. Ale to nie wszystko. Jak już wspomniałem, dzięki naszym inżynierom i pracy laboratorium jesteśmy w stanie o wiele lepiej policzyć taką instalację, a niektóre rozwiązania dopracować w taki sposób, aby skala przemysłowa była maksymalnie zoptymalizowana. Klienci są zadowoleni. I takich klientów macie sporo? Dzisiaj bez referencji trudno prowadzić biznes. Jeden zadowolony z dobrze wykonanej instalacji klient poleca naszą firmę następnemu i tak rośnie liczba zamówień. Poza tym instalacje, które wykonaliśmy, można zobaczyć nawet z ulicy. Na przykład w Obornikach Wielkopolskich, przy ulicy Przemysłowej, gdzie mieści się firma Destylacje Polskie. Ale jest też mnóstwo innych ciekawych realizacji. A co będzie w przyszłości? Gdzie widać szansę na rozwój? Próbujemy rozwijać nasze kontakty na Wschodzie. Na przykład pojawiły się bardzo ciekawe propozycje współpracy na Ukrainie. Jednak obecna sytuacja polityczna spowodowała, że rozmowy nieco spowolniły. Drugim ciekawym kierunkiem jest Białoruś. W ogóle Wschód – ze względu na bliskość kulturową i styl zarządzania – ma spory potencjał. Hamulcem jest wciąż brak zaufania. To powoduje pewne ograniczenia. Kontrakty muszą być bardziej intratne, żeby podjąć ryzyko. A jeśli chodzi o przyszłość… Powiem tak – i nie będę zapewne oryginalny, ale warto to powtarzać: w życiu należy robić to, co się lubi, a firmę prowadzić tak, by się wyróżniała tym, co najlepszego może zaproponować klientom. Trzeba znaleźć klientów na swoje usługi czy produkty. Potem zadowoleni klienci będą nas polecali innym i sami zamawiali coraz więcej. Zadowoleni klienci to klucz do sukcesu każdej firmy. ■ 62 | Polski Przemysł – grudzień 2014

Przerób odpadów niebezpiecznych, mam na myśli odpady ciekłe, wymaga zastosowania technologii, która pozwoli na odzyskanie pełnowartościowych substancji czystych i utylizację pozostałości. Często ciecze są łatwopalne i instalacje muszą być wykonane w standardzie przeciwwybuchowym Ex. Wymaga to posiadania szerokiej wiedzy i dużego doświadczenia z zakresu inżynierii chemicznej w dziedzinie rozdzielania mieszanin ciekłych. Firma Chemat ma wieloletnie doświadczenie w gospodarce odpadami niebezpiecznymi. Już w roku 1998 firma rozpoczęła współpracę z największa spółką w Polsce zajmującą się poszukiwaniem i wydobywaniem gazu ziemnego oraz ropy naftowej. Chemat w filii zakładu znajdującego się w miejscowości Przybysław posiada dwie instalacje do przerobu odpadów ciekłych. Opierają się one na procesie rektyfikacji – rozdzielania mieszanin wieloskładnikowych. W skład każdej z instalacji wchodzą dwie kolumny: jedna półkowa, druga z wypełnieniem strukturalnym. Kolumny pracują pod obniżonym ciśnieniem, co poprawia energochłonność procesu oraz zapobiega niekontrolowanym wyciekom substancji niebezpiecznych do atmosfery. Dodatkową zaletą obniżenia ciśnienia jest niska temperatura destylacji, dzięki czemu możliwy jest rozdział substancji ulegających rozkładowi lub polimeryzacji w wysokich temperaturach. W wyniku procesu rektyfikacji prowadzonych na tych instalacjach substancje zawarte w odpadach zostają zagęszczone lub rozdzielone. Przykładem może być ciecz złożowa otrzymywana podczas wydobycia gazu ziemnego, która zawiera między innymi metanol. Substancja ta niemal w całości jest odzyskiwana z odpadu i zawracana do procesu jako pełnowartościowy składnik. Instalacje są w pełni zautomatyzowane, co przekłada się na stabilność produktu, jego wysoką jakość oraz ogranicza do minimum niekontrolowane przedostanie się substancji do środowiska. Automatyzacja wpływa pozytywnie na ekonomię prowadzenia procesu, co z kolei zwiększa konkurencyjność na rynku przerobu odpadów. Kolejnym elementem instalacji ograniczającym negatywny wpływ na środowisko jest zamknięty układ chłodzenia, który tworzą chłodnie wentylatorowe i pompy obiegowe wody. Zastosowanie chłodnic zapewnia znaczne ograniczenie ilości wody zużywanej w procesie chłodzenia przy optymalnych kosztach budowy i eksploatacji. Kolumny ogrzewane są parą w sposób przeponowy, pozwalający na zawrócenie gorącego kondensatu do kotła parowego. Zmniejsza to ilość zużytej energii i wody, co znacząco ogranicza negatywny wpływ na środowisko. W obrębie zakładu znajduje się skład podatkowy umożliwiający unieszkodliwianie odpadów i otrzymywanie czystych substancji, które są objęte podatkiem akcyzowym w normalnym obrocie handlowym. Ze względu na to, że firma Chemat posiada uprawnienia do transportu materiałów niebezpiecznych ADR, unieszkodliwianie odpadów odbywa się w sposób kompleksowy. Pozwala to naszym klientom na zaoszczędzenie czasu i pieniędzy na utylizację produkowanych odpadów.



Urszula Światłowska

Chemobudowa-Kraków SA nie boi się wyzwań, jakimi są trudne i nietypowe inwestycje.

Skomplikowane projekty rozwijają

W

tym roku firma Chemobudowa-Kraków SA obchodzi podwójny jubileusz: sześćdziesięciopięciolecia działalności oraz dwudziestopięciolecia utworzenia samodzielnego oddziału we Frankfurcie nad Menem. W tym czasie spółka przeszła przekształcenia właścicielskie, by finalnie stać się jednoosobową spółką Skarbu Państwa, świadczyła usługi budowlane poza granicami naszego kraju i rozszerzała zakres działalności. Przez cały czas przyświecały jej dwa podstawowe cele – wysoka jakość wykonywanych robót oraz kompleksowość świadczonych usług. By to osiągnąć, postawiono na pracowników, którzy potrafią łączyć tradycję z nowoczesnością i są otwarcie na wyzwania.

CIĄGŁY ROZWÓJ Dziś Chemobudowa-Kraków SA oferuje kompleksową realizację obiektów budowlanych i usług w budownictwie. Ma na swoim koncie ponad tysiąc dwieście obiektów budowlanych wykonanych na zlecenia inwesto64 | Polski Przemysł – grudzień 2014

rów zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Jak podkreślają władze spółki, zdecydowana większość inwestycji to obiekty skomplikowane, niepowtarzalne, bardzo wyraziste. Może to jest właśnie sposób, by pomimo trudnej sytuacji na rynku budowlanym nie tylko utrzymać się na powierzchni, lecz także stale się rozwijać i odnosić kolejne sukcesy. Przyglądając się działaniom krakowskiej spółki, można odnieść wrażenie, że im trudniej, tym ciekawiej. „Indywidualizm naszych projektów wynika z osobistego stosunku ich autorów do powstającego w ich wyobraźni dzieła architektonicznego i jest też wyraźnie odzwierciedlony w metodzie przyjętej przez każdego z pracujących nad danym zleceniem architektów – mam na myśli połączenie, a nawet pogodzenie wymogów funkcji, które projektowany obiekt ma spełniać, z wizją jego bryły, która musi jeszcze pasować do ram urzędowo-formalnych. Każdy obiekt realizowany według tak stworzonego projektu jest nowym doświadczeniem i nowym impulsem poznawczym. Dlatego determinuje rozwój całego przedsiębiorstwa, a także poszczególnych pracowników inżynieryjno-technicznych, zarówno pod względem


typowo budowlanym, wykonawczym, jak i estetycznym, a także jeśli chodzi o kształtowanie całościowego spojrzenia na efekt pracy jako na zmaterializowanie zaprojektowanego dzieła. Dlatego kierownictwo spółki akceptuje i popiera działania w zakresie pozyskiwania do realizacji także projektów trudnych, innowacyjnych, stawiających nowe, coraz wyższe wymagania” – podkreśla prezes zarządu Chemobudowa-Kraków SA mgr inż. Wojciech Wojtowicz. Jako przykład realizacji spełniających te wymogi można podać: oddany we wrześniu br. budynek nowej siedziby Ośrodka Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora „Cricoteka” przy ul. Nadwiślańskiej w Krakowie oraz aktualnie realizowaną inwestycję – budowę Galerii Europa – Daleki Wschód, będącą rozbudową Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha” w Krakowie.

RÓŻNORODNOŚĆ REALIZACJI A skoro wspomnieliśmy o kompleksowości i wyzwaniach, to warto bliżej przyjrzeć się portfolio spółki. Znaleźć w nim można banki, biurowce, budynki i całe osiedla mieszkaniowe, drogi, elektrownie, hotele, linie kolejowe, mosty, tunele, obiekty hydrotechniczne, oczyszczalnie ścieków, szpitale i stacje paliw. Do bardziej znaczących obiektów można zaliczyć m.in.: przebudowę Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie wraz z budową szpitalnej sali hybrydowej i lądowiska dla śmigłowców, budowę zespołów mieszkaniowych Apartamenty Wielicka i Apartamenty Ludwinów, zespołu budynków mieszkalnych Rua Bonita przy ul. Ślicznej oraz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie–Łagiewnikach, a także nowej siedziby dla Radia Kraków oraz budowę Kliniki Kardiologicznej Szpitala im Jana Pawła II. Od początku działalności Chemobudowa, jeszcze jako przedsiębiorstwo państwowe, była zaangażowana w realizację dużych przemysłowych przedsięwzięć inwestycyjnych, skomplikowanych i technicznie, i organizacyjnie. Największymi powstałymi w latach odbudowy kraju i rozbudowy przemysłu kompletnymi realizacjami są m.in.: elektrownie w Skawinie, w Sierszy i w Stalowej Woli, a także huta aluminium w Skawinie i kombinat chemiczny Azoty w Tarnowie.

A JAK TO WYGLĄDA DZIŚ? Produkcja krajowa spółki opiera się obecnie na trzech niezależnych jednostkach – Zespołach Kontraktów „Kraków”, „Oświęcim” i „Nowy Sącz”. Dwa kontrakty realizowane są przez Samodzielne Kierownictwa Kontraktów. Obecnie buduje się to, na co jest zapotrzebowanie i na co są fundusze. Wśród zleceń dominuje budownictwo mieszkaniowe. Udział tego segmentu w ogólnej sprzedaży usług stanowił w roku 2014 mniej więcej 50%, o 10% więcej niż rok wcześniej. Odbiorcami usług w zakresie budownictwa mieszkaniowego są najczęściej prywatni deweloperzy, rzadziej spółdzielnie mieszkaniowe i jednostki budżetowe. Zamówienia tego typu są realizowane w związku z otrzymywanymi zaproszeniami do złożenia ofert, a następnie przeprowadzonymi negocjacjami.

W KRAKOWSKIM PRZEDSIĘBIORSTWIE WAŻNE JEST HASŁO: „REWALORYZACJA, ODNOWA, MODERNIZACJA”, KTÓRE JEST FORMĄ DEKLARACJI MÓWIĄCEJ O TYM, ŻE FIRMA JEST GOTOWA PODJĄĆ SIĘ PRAKTYCZNIE KAŻDEGO ZADANIA BUDOWLANEGO ZWIĄZANEGO Z TAKIMI WŁAŚNIE DZIAŁANIAMI

Drugie pod względem udziału w przychodach spółki są inwestycje z zakresu budownictwa ogólnego – obiekty rekreacyjne i sportowe, biura, obiekty szpitalne itp. W roku 2014 ten segment to mniej więcej 40% przychodu przedsiębiorstwa (w 2013 r. było to ok. 55%). Z kolei budownictwo infrastrukturalne nie stanowi więcej niż 10% ogólnej wartości sprzedaży. Choć działalność w tym segmencie jest najmłodszym dzieckiem spółki, to idealnie wpisuje się w strategię przedsiębiorstwa. Drogi mają wytrzymać wciąż zwiększający się ruch samochodowy i ułatwić kierowcom podróż w trudnych warunkach. Budowa każdego mostu i wiaduktu jest wyzwaniem i wymaga wykonania bardzo precyzyjnej pracy inżynieryjnej. Powstają przeważnie w terenie skomplikowanym pod względem geologicznym, nad zbiornikami wodnymi, przepaściami, łączą odległe, nieprzejezdne i trudno dostępne miejsca. Budowana konstrukcja powstaje w „powietrzu” , na znacznej wysokości i nie daje się jej podeprzeć od dołu. Realizacja takiej budowli wymaga specjalnych technologii. W pierwszej kolejności buduje się podpory, często znacznej wysokości, a następnie kolejne przęsła „wyPolski Przemysł – grudzień 2014 | 65


suwa”, betonując metr po metrze, do kolejnej podpory. Już same warunki panujące na takich wysokościach stanowią duże wyzwanie dla pracownika.

PODKREŚLIĆ PIĘKNO ZABYTKU Jednak tworzenie budowli od podstaw to nie jedyny obszar działalności spółki. W krakowskim przedsiębiorstwie równie ważne jest hasło: „Rewaloryzacja, odnowa, modernizacja”. To forma deklaracji mówiąca o tym, że firma jest gotowa podjąć się praktycznie każdego zadania budowlanego związanego z takimi właśnie działaniami. Dlaczego? Na to pytanie odpowiedź można w spółce uzyskać bez trudu: obiekty, które były i są niemymi świadkami historii, zasługują na to, by poświęcić im trochę wysiłku i pieniędzy, aby podtrzymać ich mocno naruszone „zębem czasu” trwanie. „Nasze dotychczasowe dokonania, będące dla nas powodem do satysfakcji, a może i dumy, są efektem odważnego i zarazem racjonalnego podejścia do nowych wyzwań, bo każda taka realizacja jest cennym doświadcze-

W PLANACH NA NAJBLIŻSZE MIESIĄCE MAMY POZYSKANIE KONTRAKTÓW W ZAKRESIE BUDOWNICTWA MIESZKANIOWEGO O WARTOŚCI BLISKO 50 MLN ZŁ, A TAKŻE INWESTYCJE W ZAKRESIE BUDOWNICTWA OGÓLNEGO O WARTOŚCI PRZEKRACZAJĄCEJ 80 MLN ZŁ niem. Jak w wypadku zadań polegających na budowie nowych obiektów, tak i w wypadku obiektów rewaloryzowanych, odnawianych i modernizowanych kluczowa jest wizja projektanta i dokonane przez niego wybory formy, rozwiązań funkcjonalnych, a w szczególności harmonijnego lub kontrastowego połączenia tego, co zabytkowe, z tym, co nowoczesne” – podkreśla członek zarządu mgr inż. Mieczysław Trojan. Chemobudowa-Kraków SA ma na tym polu duże doświadczenie, a o tym, że do zabytkowych obiektów podchodzi z pietyzmem, świadczą zdobyte nagrody. Firma ma na swoim koncie cztery tytuły „Moderni66 | Polski Przemysł – grudzień 2014

zacja Roku” – dwa z 2010 r. i po jednym z 2011 r. i 2013 r. Ubiegłoroczną nagrodę w kategorii „Obiekty zabytkowe” spółka otrzymała za wykonanie rozbudowy i modernizacji zabytkowej willi będącej siedzibą Katowickiej SSE oraz Muzeum Miejskiego w Żorach. Realizacja tej inwestycji okazała się trudna i bardzo ciekawa. Autor projektu odważnie zespolił ceglaną strukturę zabytkowego budynku z nową bryłą ze szkła, stali nierdzewnej i surowego betonu, a krakowskie przedsiębiorstwo tę wizję urzeczywistniło. Realizacja tej inwestycji zakończyła się w pierwszym kwartale 2014 r. W tym roku dobiegła końca również kolejna budowa łącząca nowoczesność z elementami zabytkowymi – Muzeum Tadeusza Kantora i siedziby ODSTK „Cricoteka”. Wśród ostatnio zrealizowanych zadań tego typu nie sposób nie wymienić rewaloryzacji i adaptacji budynku przy ul. Wita Stwosza 12 w Krakowie dla potrzeb Muzeum Armii Krajowej, która mogłaby wydawać się zadaniem dość łatwym, ale – jak podkreślają w krakowskim przedsiębiorstwie – postawiła przed firmą wysokie wymagania, a jej elementem szczególnym, łączącym stare z nowym, jest szklane zadaszenie obszernego dziedzińca.

PRZEŁOMOWE ĆWIERĆWIECZE Zapytany o przełomowe momenty w historii zarząd spółki Chemobudowa-Kraków SA wymienia trzy wydarzenia. Po pierwsze, pojawienie się w 1964 r. w przekształcanych strukturach przedsiębiorstwa nazwy firmy Chemobudowa, po drugie, przekształcenie w roku 1991 r. przedsiębiorstwa w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa (pod nazwą Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego Chemobudowa-Kraków Spółka Akcyjna), a po trzecie, wpisanie w roku 1989 oddziału krakowskiego przedsiębiorstwa do rejestru handlowego w Niemczech, we Frankfurcie nad Menem. Wejście na nowy rynek wymagało odwagi, ale ta decyzja zwróciła się z nawiązką. „To na tym rynku poznawaliśmy nowe technologie i systemy organizacji budowy (na ograniczonej przestrzeni z bezpośrednią dostawą materiałów do realizacji zadania) wiele lat wcześniej, zanim znalazły zastosowanie w kraju. Niemiecka branża budowlana, wbrew ogólnoeuropejskim tendencjom kryzysowym, cieszy się od trzech lat dobrą koniunkturą. Perspektywa na najbliższe lata, w tym również prognoza dla naszej firmy, jest dobra – podkreśla dyrektor oddziału we Frankfurcie nad Menem mgr Andrzej Stojanow. I dodaje, że spółka koncentruje się na niemieckim rynku właśnie ze względu na jego stabilność i zdobyte tu doświadczenia. W Niemczech Chemobudowa-Kraków SA zatrudnia 270 pracowników, a udział eksportu w przychodach spółki wynosi mniej więcej 20%. „Jest


DĹšWIGI KONE Klasa A VDI 4707 Komfort jazdy Nagradzany design

www.kone.pl


to bardzo duży wzrost w stosunku do lat poprzednich. Zauważyła to również «Rzeczpospolita» w swoim raporcie dotyczącym dwóch tysięcy firm, klasyfikując spółkę Chemobudowa-Kraków SA na pierwszym miejscu pod względem wzrostu eksportu. Dalsze zwiększenie przychodów na tym rynku w roku 2015 i w latach następnych jest możliwe. Obecnie możemy zatrudnić wysoko kwalifikowanych cieśli, zbrojarzy oraz murarzy, a w tej ostatniej grupie szczególnie licówkarzy. Są to tradycyjne zawody, a wobec dużego zapotrzebowania i niedoboru własnych kadr poszukujemy tych specjalistów na rynku pracy. Dbałość o tradycje firmy nie oznacza jej technologicznego impasu. Wręcz przeciwnie, stały i dynamiczny rozwój technologii, choćby w dziedzinie deskowań, stawia przed pracownikami coraz wyższe wymagania” – uzupełnia dyrektor Stojanow. Na rynku niemieckim powstało najwięcej inwestycji infrastrukturalnych zrealizowanych przez krakowskie przedsiębiorstwo. Jednymi z największych są: Elbbrücke – most nad Łabą w Meissen, most żelbetowy Wilde Gera w ciągu autostrady A71, mosty i wiadukty: Bahratal, Zahme Gera, Altenberg, Saaletal, Brahmetal. Ale w Niemczech Chemobudowa-Kraków zbudowała nie tylko kilkadziesiąt mostów i wiaduktów, lecz także tunele, stacje metra, stadiony, biurowce, wieżowce, szczególnie we Frankfurcie nad Menem, a nawet Terminal 2 portu lotniczego w tym mieście.

68 | Polski Przemysł – grudzień 2014

NIE STAĆ W MIEJSCU Dotychczasowe sukcesy nie ostudziły zapału przedsiębiorstwa. Co więcej, otworzyły nowe możliwości i dodały firmie skrzydeł. Obecnie Chemobudowa-Kraków SA realizuje kilkanaście inwestycji o łącznej wartości ponad 250 mln zł. W ciągu ostatnich kilku miesięcy przedsiębiorstwo zawarło umowy na budowę budynków mieszkalnych w Krakowie o wartości przekraczającej 45 mln zł oraz umowę o wykonanie robót budowlanych oczyszczalni ścieków. „W planach na najbliższe miesiące mamy pozyskanie kontraktów w zakresie budownictwa mieszkaniowego o wartości blisko 50 mln zł, a także inwestycje w zakresie budownictwa ogólnego o wartości przekraczającej 80 mln zł. Spółka nadal zamierza prowadzić aktywną działalność w każdym segmencie budownictwa, na bieżąco też będzie dostosowywać się do warunków rynkowych, co oznacza kontynuowanie działań w zakresie zdywersyfikowania portfela zamówień. W perspektywie najbliższych lat przewidujemy również zwiększenie zakresu naszych usług na prężnie działającym rynku niemieckim” – mówi o planach na najbliższe miesiące członek zarządu mgr inż. Grzegorz Biś. Wszystko wskazuje na to, że o spółce Chemobudowa-Kraków SA jeszcze nie raz usłyszymy, choćby przy okazji wręczania kolejnych nagród. Krakowska firma udowadnia, że inwestycja w rozwój to najlepiej wydane pieniądze. ■


Mariusz Krysiak

Sytuacja rynkowa pcha do inwestycji w maszyny. Co takiego kupili i co planują w ŚFUP?

NOWE INWESTYCJE W ŚFUP K

iedyś budowali cukrownie. Dzisiaj rozwiązania dla tej branży tworzą dalej. Doświadczenie, jakie inżynierowie Świdnickiej Fabryki Urządzeń Przemysłowych nabyli na przestrzeni lat, pozwoliło rozpocząć działalność również w innych aspektach. ŚFUP dzięki sporym inwestycjom w nowe maszyny klientów ma praktycznie ze wszystkich branż, gdzie wykorzystuje się skomplikowane konstrukcje ze stali.

O NOWYCH MASZYNACH I PERSPEKTYWACH ROZWOJU RYNKU JERZY LISAJ KIEROWNIK BIURA HANDLU I MARKETINGU ŚFUP ASORTYMENT SS – PRODUKCJA WYROBÓW ZE STALI NIERDZEWNEJ I KWASOODPORNEJ Według raportów i informacji rynkowych zarówno w Europie Zachodniej, jak i w Europie Wschodniej należy się spodziewać systematycznego wzrostu zapotrzebowania na stal nierdzewną. W sytuacji gdy budownictwo coraz chętniej sięga po stal nierdzewną, przewiduje się, że trend rosnący będzie się utrzymywał w kolejnych latach. Prognozy umiarkowanego wzrostu dotyczą także innych branż stalochłonnych, tj.: motoryzacji, sprzętu gospodarstwa domowego, maszyn i urządzeń dla przemysłu


Wytaczarka TOS VARNSDORF

Certyfikaty i jakość ŚFUP Certyfikat ISO 9001:2008 – System Zarządzania Jakością – TUV Rheinalnd, Certyfikat EN 1090-1/2 Kl. EXC4 – Wykonanie konstrukcji stalowych i aluminiowych - Wymagania techniczne dotyczące konstrukcji stalowych – GSI SLV Berlin, Certyfikat DIN EN ISO 3834-2 – System Zarządzania Jakością w Spawalnictwie – GSI SLV Berlin, papierniczego, spożywczego i chemicznego. Perspektywy na rok 2015 i lata następne są dla Polski i Europy obiecujące. Ponad 100 mld euro z budżetu unijnego w ramach polityki spójności, dobre perspektywy przed gospodarką, rozwój branż wykorzystujących stal nierdzewną, wzmocnienie i profesjonalizacja dystrybucji stali napawa uzasadnionym optymizmem. ŚFUP chce sprostać tym wyzwaniom i na potrzeby takiego typu produkcji przygotował w firmie specjalną strefę do produkcji tzw. „białej stali” (o powierzchni 2,5 tys. m2) i jest bardzo zainteresowany jej maksymalnym wykorzystaniem. Główne elementy produkowanego tu asortymentu są wykonane ze stali w gatunku AISI 304 i 304L, zgodnej ze specyfikacjami ogólnymi norm PN, DIN, EN oraz ASME. Oferta ŚFUP kierowana jest przede wszystkim do przemysłu spożywczego: cukrowni, mleczarni, browarów, gorzelni i zakładów cukierniczych oraz przetwórstwa mięsnego – to jest dla wszystkich, których interesuje wytworzenie produktu o wysokiej trwałości i funkcjonalności, spełniającego surowe wymogi sanitarne.

70 | Polski Przemysł – grudzień 2014

Certyfikat DIN 18800-7/Klasse E – „Konstrukcje stalowe – wytwarzanie i kwalifikowanie wytwórców” – GSI SLV Berlin, Uprawnienia UDT na wytwarzanie i naprawę zbiorników ciśnieniowych i bezciśnieniowych oraz rurociągów technologicznych zgodnie z wymaganiami 97/23/UE.

Jesteśmy przekonani, że posiadane możliwości techniczne poparte wieloletnią praktyką i doświadczenie kadry technicznej ŚFUP wniosą znaczący wkład w realizację tego przedsięwzięcia.

WYTACZARKA PŁYTOWA STEROWANA NUMERYCZNIE TOS VARNSDORF 150 CNC Mając na uwadze bardzo dobrze rozwijającą się współpracę kooperacyjną z wiodącym producentem maszyn dla przemysłu papierniczego i wydobywczego, dla którego uruchomiliśmy produkcję belek i platform do maszyn papierniczych, oraz dążąc do wyeliminowania dotychczasowych wąskich gardeł


technologicznych, nasza firma zakupiła w bieżącym roku nowoczesną wytaczarkę płytową typu TOS Varnsdorf 150 CNC sterowaną numerycznie. Wytaczarki tego typu dają lepszą dokładność i powtarzalność wymiarów, są znacznie szybsze, a sterowanie numeryczne eliminuje braki produkcyjne. Wytaczarka przeznaczona jest do dokładnego współrzędnościowego wiercenia, wytaczania, frezowania i gwintowania. Jest to największa tego typu maszyna na Dolnym Śląsku: przesuw wrzeciennika – 3,5 m, przesuw kolumny – 18 m, wysuw belki – 1,0 m, wielkość stołu obrotowego 2,5×2,0 m i nośność stołu dochodząca do 16 t. Będzie ona wykorzystywana zwłaszcza do obróbki ciężkich detali o dużych gabarytach, szafowych i płytowych, oraz przestrzennie złożonych, wykonanych z żeliwa, staliwa i stali, a także innych materiałów obrabianych wiórowo. Cechą charakterystyczną tej maszyny jest duża sztywność oraz długotrwałe utrzymanie dokładności. Maszyny tego typu mają zastosowanie w produkcji jednostkowej i średnioseryjnej, wielkogabarytowej i wymagającej pod względem technologicznym, a takie wyposażenie jest ŚFUP niezmiernie potrzebne.

PROGRAM REDUKCJI EMISJI CO2 WYMUSI WYCOFANIE NAJBARDZIEJ PRZESTARZAŁYCH JEDNOSTEK WYTWÓRCZYCH I ZASTĘPOWANIE ICH PRZEZ NOWE BLOKI, ALE TE INSTALACJE, KTÓRE POZOSTANĄ, BĘDĄ MUSIAŁY ZOSTAĆ ZMODERNIZOWANE

ENERGETYKA KONWENCJONALNA I NIE TYLKO… MAREK CHUDY DYREKTOR ROZWOJU ŚFUP Bardzo poważnym wyzwaniem dla Polski są zobowiązania do redukcji emisji gazów cieplarnianych wynikające z przyjętego ostatnio programu Unii Europejskiej. Pierwszy etap ograniczeń emisyjnych o 20% do roku 2016 zostanie przez nasz kraj osiągnięty, problemem jest jednak dalsze zredukowanie emisji CO2 o kolejne 20% do roku 2030. Polska energetyka w 90% oparta jest na spalaniu paliw kopalnianych (węgla kamiennego i brunatnego), a ten proces wiąże się z najwyższą emisją. Jest oczywiste, że Polska nie może sobie pozwolić na radykalny odwrót od węgla, dlatego też w najbliższych latach zrealizowane zostaną wielomiliardowe inwestycje na wybudowanie wysokosprawnych bloków energetycznych na parametry nadkrytyczne w dużych polskich elektrowniach (Opole, Kozienice, Jaworzno, Turów). Niektóre z nich dostosowane będą do zainstalowania w przyszłości CCS do wychwytywania i magazynowania CO2. ŚFUP dostrzega w tym programie wielką szansę dla siebie, szczególnie w zakresie dostaw urządzeń i konstrukcji dla wysp kotłowych. Nie nastawiamy się na produkcję części ciśnieniowych kotłów, ale na wyposażenie

uzupełniające do instalacji kotłowych, takie jak wymienniki ciepła, zbiorniki wody, urządzenia do transportu paliwa, szlaki i popiołu, klapy i zasuwy na kanałach spalin oraz powietrza. Dostawy te będziemy oferować inwestorom i generalnym wykonawcom nowych bloków. Program redukcji emisji CO2 wymusi wycofanie najbardziej przestarzałych jednostek wytwórczych i zastępowanie ich przez nowe bloki, ale te instalacje, które pozostaną, będą musiały zostać zmodernizowane. Stanowi to dla ŚFUP kolejną szansę na udział w dostawach nowych urządzeń i konstrukcji dla rekonstruowanych instalacji kotłowych. Ambitnego, a zarazem trudnego w realizacji celu obniżenia emisji gazów cieplarnianych nie da się osiągnąć jedynie poprzez unowocześnienie konwencjonalnej energetyki węglowej. Udział paliw kopalnianych będzie musiał być systematycznie obniżany na korzyść energetyki odnawialnej i energetyki jądrowej. ŚFUP zdobył już doświadczenie, dostarczając elementy elektrowni wiatrowych dla klientów zachodnioeuropejskich. Mamy nadzieję, że będziemy je mogli wykorzystać także w Polsce, gdy nastąpi zdecydowane przyśpieszenie w dziedzinie OZE. Liczymy na udział w produkcji komponentów dla farm wiatrowych, także tych budowanych w systemie offshore.

Polski Przemysł – grudzień 2014 | 71


hali”. Przyszła produkcja dla energetyki jądrowej zostanie zlokalizowana właśnie w tym obszarze. Jest to też jeden z powodów, dla którego trwa obecnie proces rozbudowania i powiększenia powierzchni produkcyjnej „białej hali”. Nowe zadania inwestycyjne i modernizacyjne w polskiej energetyce – nie tylko konwencjonalnej, lecz także OZE i jądrowej – stanowią dla ŚFUP niepowtarzalną szansę na zdobycie nowych obszarów rynku i zwiększenie udziału tego segmentu w całościowym asortymencie produkcji fabryki. Tej szansy nie chcemy zmarnować.

DOSKONALENIE JAKOŚCI, PRZYGOTOWANIA POD PRZEMYSŁ JĄDROWY I REALIZACJACH DLA CERN Zaparzalnik

Po latach perturbacji związanych z tworzeniem prawa i decyzjami odnośnie do programu polskiej energetyki jądrowej w końcu nabrały tempa działania przygotowawcze do budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. ŚFUP stawia sobie bardzo ambitny cel, jakim jest uzyskanie dopuszczeń i akredytacji dawcy technologii jądrowej do produkcji pewnych elementów instalacji drugiego i trzeciego obiegu w nowo budowanej elektrowni. Jest to proces trudny i długotrwały, wymagający rewolucji zarówno w zakresie technologii produkcyjnych, jak i w systemie zapewnienia jakości. Zdajemy sobie sprawę z ogromu zadań, jakie nas czekają w związku z tym wyzwaniem, ale z determinacją będziemy dążyli do osiągnięcia tego celu, licząc na udział w produkcji i dostawach tego typu wyposażenia. Będziemy się specjalizować w zbiornikach ciśnieniowych i rurowych wymiennikach ciepła. Pomogą nam w tym doświadczenia zdobyte przy produkcji zbiornika helowego dla CERN oraz wyposażenie i organizacja produkcji na „białej

72 | Polski Przemysł – grudzień 2014

ZBIGNIEW JABŁOŃSKI PEŁNOMOCNIK ZARZĄDU DS. ISO – O REALIZACJACH Z NAJWYŻSZEJ PÓŁKI TECHNOLOGICZNEJ Pojęcie doskonalenia jakości w każdej firmie jest bardzo szerokie. Oznacza to, że wszystkie elementy składające się na organizację firmy powinny być ulepszane. Jednocześnie samo pojęcie ciągłego doskonalenia zostało zapożyczone z tzw. Pętli Deminga (cykl PDCA: Plan, Do-Check-Act). Współczesne społeczeństwo przemysłowe kładzie coraz większy nacisk na jakość produktów określonych przez ich wartość użytkową, co przekłada się na aspekty użyteczności wytworzonej technologii w produkcie ŚFUP. Większość produktów wytwarzanych w ŚFUP na bazie obcej dokumentacji powinna gwarantować niezawodność, trwałość oraz bezpieczeństwo. Nowe produkty i wyroby dla przyszłej elektrowni atomowej powinny mieć gwarancję na co najmniej 60 lat. Dla ŚFUP jest to bardzo ważne wyzwanie, pod każdym względem. Dlatego też firma została zgłoszona w Instytucie Spawalnictwa w Gliwicach


w czerwcu 2014 r. do listy przewidzianych do kwalifikacji firm realizujących dostawy urządzeń lub konstrukcji stalowych dla nowo budowanej elektrowni atomowej w Polsce. Przedstawiciele firmy brali udział w szkoleniach i seminariach związanych m.in. z „Urządzeniami dla energetyki jądrowej oraz ich badaniami nieniszczącymi NDT/NDE: Konstrukcja, Spawanie, Inspekcja, Kontrola jakości wg kodu RCC-M oraz norm EN” w Krakowie w czerwcu 2014 r., a także w Trzecim Międzynarodowym Kongresie Nuklearnym w Warszawie we wrześniu 2014 r. Na bieżąco monitorujemy organizowane zarówno w Polsce, jak i w całej Europie szkolenia i seminaria o tej tematyce. Firma ŚFUP sp. z o.o. ma świadomość, że nabyte dotychczas uprawnienia i certyfikaty na zgodność z ISO 9001:2008 w zakresie Zarządzania jakością (nadane przez TUV Rheinland), DIN EN ISO 3834-2:2007 – Systemy Zarządzania Jakością w Spawalnictwie (nadany przez GSI SLV Berlin), DIN 18800-Cz.7Kl.E- (GSI SLV Berlin), EN 1090-1/2-Kl.EXC4 – Zakładowa Kontrola Produkcji – zgodny z rozporządzeniem UE nr 305/2011 (nadany przez DVS ZERT), Certyfikat Spawalniczy zgodny z EN 1090-1/2 (nadany przez GSI SLV Berlin) oraz dopuszczenia UDT do wytwarzania i naprawy Urządzeń Ciśnieniowych zgodnie z wymaganiami 97/23/UE oraz posiadany Nadzór Spawalniczy (trzech inżynierów z tytułami EWE/IWE) zgodnie z PN-EN ISO 14731, Personel do Badań nieniszczących w zakresie badań VT2, PT2, RT2, UT2 wg EN 473/PN-EN ISO 9712, spawacze w zakresie uprawnień do spawania stali niskostopowych oraz stopowych w metodach 111, 141, 135, 136, 121 – to zaledwie minimum wystarczające na początek działania. Dlatego też planujemy dalsze działania w celu rozszerzenia i podwyższenia poziomów kwalifikacji personelu – badań NDT wg EN ISO 9712, Dyrektywy PED 97/23/EC, Przepisów RCC-M i kodów stosowanych dla urządzeń ciśnieniowych według ASME Sekcji VIII – Pressure Vessels. Planowany jest również zakup uzupełniający niezbędnego specjalistycznego sprzętu do badań nieniszczących NDT oraz innego – niezbędnego do celów produkcyjnych – w zależności od aktualnej sytuacji. Jednocześnie przygotowujemy harmonogram do wdrażania w 2015 r. systemów: Zarządzania Środowiskiem wg normy ISO 14001 oraz Zarządzania Bezpieczeństwem i Higieną Pracy. W następnym etapie firma planuje poddanie się procesowi certyfikacji według wymagań zawartych m.in. w: KTA 1401:1996 – General Requirement Regarding Quality Assurance (Niemcy), RCC-M Chapter A5000 – Quality Assurance (Francja) oraz w razie konieczności innym niezbędnym dla dostawcy kwalifikowanego. Bardzo ważnym argumentem dla ŚFUP jest wybudowanie dla firmy CERN pierwszego zbiornika próżniowego do helu na nowo przygotowanej „białej hali” do montażu elementów ze stali stopowych. Jednocześnie pracownicy firmy poddawani są różnym procesom szkolenia, m.in. w tematyce odczytywania tolerancji GPS według wymagań ASME, podnoszenia jakości wykonywania procesów spawalniczych itp. ■

O Świdnickiej Fabryce Urządzeń Przemysłowych ŚFUP zajmuje się produkcją wyrobów zarówno według jednostkowych projektów, jak i na potrzeby stałych odbiorców. Firma specjalizuje się w produkcji i remontach aparatury cukrowniczej, chemicznej oraz urządzeń dla energetyki i ochrony środowiska. Wyroby w przeważającej części produkowane są na eksport i pracują między innymi w Chinach w Anglii, na Białorusi, w Finlandii, na Litwie, w Łotwie, w Niemczech, w Rosji i na Ukrainie. Eksport stanowi zawsze ponad 50% produkcji firmy. Oprócz urządzeń dla przemysłu cukrowniczego, tradycyjnie produkowanych na podstawie własnych doświadczeń i rozwiązań konstrukcyjnych, uruchomiono produkcję urządzeń do ochrony środowiska, w tym rusztów kroczących do spalarni śmieci wykonywanych na zlecenie z Europy Zachodniej, które są elementami nowoczesnej instalacji zapewniającej nie tylko utylizację odpadów, lecz także odzysk energii w nich zawartej i jej zamianę na energię elektryczną i cieplną – dostawy były realizowane m.in. do: Chin, Finlandii i Wielkiej Brytanii. W tym samym segmencie produkcyjnym firma wykonuje również urządzenia do zgazowywania i spalania biomasy. Historia fabryki sięga roku 1868, kiedy to powstała mała kuźnia wykonująca drobne usługi dla rolnictwa. Założycielami firmy byli Heinrich Frambs i Adolf Freudenberg. W wyniku inwestycji i wzrostu sprzedaży zakład przekształcił się w fabrykę maszyn z odlewnią żeliwa i kotlarstwem pod nazwą FRAMBS & FREUDENBERG i w 1920 r. stał się największą fabryką w Świdnicy. Pracował do wybuchu II wojny światowej. Po jej zakończeniu, już w 1945 r., produkcję wznowiono. Jak opisuje to Andrzej Dobkiewicz w swoim tekście „Świdnickie serce «Sołdka»”: „Niewielu świdniczan pamięta, że na pierwszym statku wybudowanym po 1945 roku w polskich stoczniach – SS Sołdek – zamontowane zostały urządzenia ze Świdnickiej Fabryki Urządzeń Przemysłowych”.

Polski Przemysł – grudzień 2014 | 73


Anna Strożek

Stawiamy na ciągły rozwój Prawdopodobnie każdy z nas, podróżując po kraju, widział realizacje firmy Mabo, bowiem zakres jej działalności jest ogromny: od konstrukcji stalowych dla budownictwa, drogownictwa, przemysłu, farm wiatrowych, przez słupy sygnalizacyjne i oświetleniowe w miastach i na autostradach, aż po osprzęt trakcyjny. Firma Mabo spod Szczecina pracowała przy wielu znaczących projektach w całej Polsce, z których wszyscy korzystamy.

N

ie tylko zakres działalności przedsiębiorstwa robi wrażenie, imponujący jest również jego dynamiczny rozwój – od małego zakładu ślusarskiego zatrudniającego kilka osób do lidera rynku z ponad 300 pracownikami zaangażowanego między innymi w budowę Stadionu Narodowego. Wkład Mabo w realizację tego znanego w całym kraju obiektu był znaczący, wystarczy poznać kilka liczb, żeby pojąć jego ogrom. Zakres prac obejmował wykonanie projektu, dostawę i montaż blisko 19 tys. m balustrad – w tym

balustrady górnej promenady stadionu, balustrad z oświetleniem ze stali czarnej i nierdzewnej umiejscowionych na promenadzie zewnętrznej stadionu i schodach wejściowych. Dodatkowo w kooperacji z jedną z firm branży instalacyjnej firma Mabo dostarczyła blisko 300 słupów oświetleniowych. Jednym z wyzwań, jakie pojawiły się podczas budowy Stadionu Narodowego, był dwuetapowy montaż balustrad i koordynacja prac w warunkach ciągłych zmian frontu robót. Aby zdążyć na czas, prace odbywały się nieprzerwanie, zarówno w dzień, jak i w nocy. Na budowie


Polityka jakości firmy Mabo Na stronie internetowej firmy możemy przeczytać: „Głównym celem polityki jakości jest zapewnienie, że produkowane przez nas wyroby i świadczone przez nas usługi spełniają potrzeby i wymagania klientów, a nasze postępowanie służy realizacji tego celu”. Głównym celem działalności Mabo jest produkcja konstrukcji stalowych oraz świadczenie usług w zakresie obróbki metali. Cel ten jest realizowany dzięki: • zatrudnianiu pracowników o niezbędnej wiedzy teoretycznej, kwalifikacjach zawodowych i wysokich umiejętnościach praktycznych, a także ich ciągłemu doskonaleniu; • terminowemu i fachowemu produkowaniu wyrobów zamawianych przez klientów; • terminowemu i fachowemu świadczeniu usług przy użyciu nowoczesnych technologii; • proponowaniu klientom najlepszej możliwej oferty, która spełni ich wymagania;

pracowało od 20 do 40 osób. Mabo wykonała także przeszło 60 tys. otworów pod montaż balustrad i dostarczyła około 400 t konstrukcji. Imponujący wynik jak na firmę, która zaczynała jako skromny zakład ślusarski. A to tylko jeden przykład realizacji, której podjęła się w ostatnich latach firma Mabo.

PODBÓJ RYNKU SKANDYNAWSKIEGO Firma Mabo działa prężnie nie tylko na rynku krajowym. Kilka lat temu dzięki produkcji elementów farm wiatrowych z powodzeniem wkroczyła na rynek skandynawski. Zapytaliśmy menedżera do spraw sprzedaży i rozwoju firmy Arkadiusza Królikowskiego, w jaki sposób firmie z Polski udało się dotrzeć ze swoją ofertą do krajów skandynawskich oraz na czym polega ta gałąź działalności Mabo. „Jednym z wielu sposobów dotarcia na rynek zagraniczny jest ciągła penetracja rynku inwestycji budowlanych. Ko-

• sprecyzowaniu uprawnień i odpowiedzialności kierownictwa każdego szczebla zarządzania oraz bezpośrednich wykonawców za jakość produktów i usług; • ciągłemu śledzeniu i uwzględnianiu w działalności firmy aktualnych wymagań, przepisów, norm i innych regulacji prawnych, a także postępu technicznego; • korzystaniu tylko ze sprawdzonych dostawców zapewniających materiał i usługi wymaganej jakości. Stałymi cechami charakterystycznymi dla działalności Mabo są: • najwyższa jakość oferowanych wyrobów i usług, • wieloletnie doświadczenie zdobyte w branży obróbki metali, • zrozumienie i spełnienie potrzeb oraz oczekiwań obecnych i przyszłych klientów.

WIODĄCĄ GAŁĘZIĄ PRODUKCJI I KIERUNKIEM, W KTÓRYM MABO ZAMIERZA ROZWIJAĆ SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ, JEST PRODUKCJA ELEMENTÓW INFRASTRUKTURY DROGOWEJ, SŁUPÓW OŚWIETLENIOWYCH I SYGNALIZACYJNYCH ORAZ BRAM DROGOWYCH Polski Przemysł – grudzień 2014 | 75


nieczny jest także udział w targach i konferencjach tematycznych. Mabo bierze udział w prefabrykowaniu elementów maszynowni elektrowni wiatrowych zarówno na farmy lądowe, jak i morskie” – usłyszeliśmy odpowiedź. Warunki, w jakich pracują prefabrykowane przez Mabo podzespoły farm wodnych, są bardzo ciężkie ze względu na zasolenie, dużą wilgotność powietrza i częste sztormy. Zakres produkcji obejmuje całościowy osprzęt korpusów elektrowni z pominięciem turbin i elementów elektrycznych, drabin fundamentów umiejscowionych częściowo pod powierzchnią wody, a także balustrad umocowanych na fundamentach elektrowni, zabezpieczających przed wpadnięciem do wody. Mabo może się pochwalić znaczącymi realizacjami w tym obszarze, takimi jak farma wiatrowa między Niemcami i Danią, farma u wybrzeży Szwecji oraz największa obecnie farma wiatrowa między Francją i Anglią – London Array. Firma działa w tym obszarze również na polskim rynku, choć w zdecydowanie mniejszym zakresie, a mianowicie dostarcza słupy pod przydomowe elektrownie wiatrowe i tzw. słupy hybrydowe. Jak zauważa menedżer do spraw sprzedaży i rozwoju Mabo, ta gałąź gospodarki w Polsce jest wciąż słabo rozwinięta, choć sytuacja powoli się poprawia: „Większość realizacji w zakresie budowy źródeł energii odnawialnej odbywa się poza granicami naszego kraju. Jednak ze względu na wzrost kosztów energii pozyskiwanej przez spalanie, a tym samym przez emisję do atmosfery gazów i restrykcyjne przepisy związane z ochroną środowiska, obserwujemy coraz więcej tego typu inwestycji zarówno w Polsce, jak i poza granicami naszego kraju”. Jak przekonuje Arkadiusz Królikowski, jednym z kierunków, w których firma Mabo będzie się rozwijać, są właśnie konstrukcje stalowe maszynowni elektrowni wiatrowych oraz konstrukcje offshore na rynek skandynawski. W tym obszarze przedsiębiorstwo nie boi się konkurencji. „W związku z tym, że Mabo posiada własną cynkownię ogniową, malarnię proszkową, narzędziownię, działy obróbki CNC i wykwalifikowaną kadrę, mamy silną pozycję na rynku” – mówi Arkadiusz Królikowski.

SZEROKI WYBÓR KONSTRUKCJI STALOWYCH Firma Mabo jest również liczącym się na rynku producentem konstrukcji stalowych, między innymi przeznaczonych dla budownictwa. Jedne z większych realizacji tego typu to Nawa Outlet Park w Szczecinie, na którego potrzeby Mabo dostarczyła aż 150 t konstrukcji, a także wygrodzenia techniczne elektrowni wodnej na Islandii. Mabo ma w swojej ofercie również konstrukcje stalowe dla przemysłu, są to między innymi konstrukcje podestów technicznych, mieszalników, pieców do wyrobu mas asfaltowych. Ich prefabrykacja możliwa jest dzięki bogatemu parkowi maszynowemu, własnej narzędziowni i doświadczeniu, które firma zdobyła w trakcie niemal 50 lat działalności. Mabo wykonuje także konstrukcje stalowe taśmociągów przemysłowych. Ze swoją ofertą firma trafia między innymi do Norwegii. „Prefabrykowane przez nas taśmociągi wykonujemy ze stali czarnej i nierdzewnej. Klientami są firmy skandynawskie z branży wydobywczej, zajmujące się transportem kruszyw, oraz z branży chemicznej, zajmujące się transportem nawozów sztucznych. Największym projektem w tym zakresie jak do tej pory był taśmociąg ze stali nierdzewnej o długości 400 m” – mówi Arkadiusz Królikowski. Firma posiada park maszynowy oraz zdobyła doświadczenie pozwalające jej na realizację projektów w tym zakresie zgodnie z najwyższymi standardami. Ostatni zrealizowany projekt, w sumie 29 t konstrukcji ze stali nierdzewnej, został wykonany zgodnie z normą EN ISO 13920. Przedstawione tu przykłady realizacji konstrukcji stalowych to zaledwie część działalności firmy w tym obszarze. Trzeba

Historia Mabo według jej menedżera do spraw sprzedaży i rozwoju Arkadiusza Królikowskiego Firma zaczęła działalność w roku 1967. Początkowo była małym zakładem ślusarskim zatrudniającym kilka osób. Dzięki opracowaniu i rozwinięciu technologii wykonania i produkcji czasz anten satelitarnych staliśmy się liderem wśród producentów czasz na rynku Unii Europejskiej, a później również na rynkach Ukrainy, Rosji, Litwy itp. W latach 90. zakład poszerzył działalność o działy cynkowni ogniowej i malarni proszkowej. W roku 2000 powstała nowa hala z linią produkcyjną przeznaczoną do produkcji słupów oświetleniowych i sygnalizacyjnych. W kolejnych latach mocno rozwinęły się dział obróbki skrawaniem i narzędziownia. Mniej więcej w tym samym czasie rozbudowano dział obróbki CNC wykorzystujący najnowocześniejsze technologie w obróbce detali. Do wiodących należą laser do cięcia blach płaskich i kształtowników, prasy krawędziowe CNC, frezarki, tokarki, druciarki CNC. W dalszym ciągu modernizujemy park maszynowy, ulepszając i powiększając zdolności produkcyjne, nie tracąc tym samym na jakości prefabrykowanych elementów. W najbliższej przyszłości powstanie nowoczesna malarnia mokra i hala obróbki stali nierdzewnej, co przyczyni się do zwiększenia konkurencyjności firmy. Stawiamy na ciągły rozwój i modernizację parku maszynowego, szkolenia kadry zarządzającej, podwyższanie kwalifikacji pracowników produkcyjnych. Firma korzysta ze wsparcia Unii Europejskiej w ramach programu PHARE 2002 i Sektorowego Programu Operacyjnego. Środki pozyskane z funduszy unijnych przeznaczyliśmy na zakup wózka widłowego i sprzętu komputerowego. Większość inwestycji musimy jednak finansować z własnych źródeł. Obecnie korzystamy z dotacji związanych ze szkoleniami kadry zarządzającej oraz pracowników produkcyjnych.

wspomnieć, że Mabo produkuje również konstrukcje stalowe schodów, pawilonów usługowych, balkonów, wygrodzenia ciągów pieszych, a także konstrukcje stalowe lawet, placów zabaw, szybów windowych oraz konstrukcje reklamowe. Portfolio jest naprawdę bogate, a firma wciąż podbija nowe rynki.

KONSTRUKCJE, Z KTÓRYCH WSZYSCY KORZYSTAMY

JEDNYM Z WIĘKSZYCH PROJEKTÓW REALIZOWANYCH PRZEZ FIRMĘ BYŁO TAKŻE DOSTARCZENIE PONAD TYSIĄCA SŁUPÓW NA POŁUDNIOWĄ OBWODNICĘ GDAŃSKA 76 | Polski Przemysł – grudzień 2014

Wiodącą gałęzią produkcji i kierunkiem, w którym Mabo zamierza rozwijać swoją działalność, jest produkcja elementów infrastruktury drogowej, słupów oświetleniowych i sygnalizacyjnych oraz bram drogowych. Tego typu realizacje firmy można zobaczyć na terenie całej Polski. Obwodnica Wrocławia, autostrada A1 na odcinku Stryków–Piątek, autostrada A2 na odcinku Poznań–Konin, oświetlenie Biura Ochrony Rządu w Warszawie, oświetlenie przejścia granicznego w Lubieszynie, obwodnica Trójmiasta, port lotniczy w Goleniowie, Port Szczecin, drogi krajowe i ekspresowe, parki miejskie, ronda w całej Polsce – to tylko niektóre projekty wyposażone przez Mabo w słupy i maszty oświetleniowe oraz bramy drogowe pod znaki informacyjne stałe i pod konstrukcje


znaków zmiennej treści. Liczby związane z tym obszarem działalności Mabo robią wrażenie, bowiem firma ma na swoim koncie wiele projektów polegających na wyprodukowaniu nawet kilkuset słupów, np. na moście Pionierów w Szczecinie, na ulicach Europejskiej/Struga w Szczecinie, na obwodnicy Kielc (gdzie Mabo zapewniła aż 750 takich elementów). Mabo dostarczyła także konstrukcje na poszczególne etapy budowy drogi ekspresowej S3 (łącznie około 1,2 tys. słupów). Jednym z większych projektów realizowanych przez firmę było także dostarczenie ponad tysiąca słupów na południową obwodnicę Gdańska. Jak dowiedzieliśmy się w firmie, technologia stosowana przy produkcji słupów sygnalizacyjnych i oświetleniowych jest skomplikowana i wieloetapowa: cięcie blachy, gięcie, spawanie wzdłużne, wypalanie otworów, cynkowanie, wyposażanie, znakowanie, kontrola działu jakości. Obecnie w zakresie związanym z inteligentnym systemem sterowania ruchem firma realizuje kontrakty w Kaliszu, Łodzi, Bydgoszczy, Krakowie i Poznaniu, gdzie montowane są słupy sygnalizacyjne i bramy drogowe. Głównym rynkiem zbytu konstrukcji słupów i masztów oświetleniowych jest rynek Polski, jednak konstrukcje oświetleniowe Mabo są montowane także poza granicami naszego kraju, m.in. w Niemczech, Danii i na Litwie, a firma jest otwarta na współpracę z pozostałymi rynkami zagranicznymi. Również w tym obszarze swojej działalności Mabo ma ugruntowaną pozycję na rynku. Jak powiedział nam Arkadiusz Królikowski: „Firma jest cenionym dostawcą na rynku konstrukcji sygnalizacji świetlnej ze względu na rozwiązanie technologiczne zastosowane w tych słupach (gięty stożek), jakość wykonania oraz konkurencyjność cenową. Na rynku polskim poza naszą firmą liczą się jeszcze tylko dwaj dostawcy podobnych konstrukcji”. Jak wygląda procedura wyboru firmy, która – tak jak Mabo – będzie odpowiedzialna za sygnalizację świetlną, np. na nowej autostradzie? Co jest czynnikiem decydującym? Jak wyjaśnia Arkadiusz Królikowski, stając do przetargu, firma musi spełnić wiele wymogów formalnych: „Na budowę sygnalizacji wybierany jest główny wykonawca w ogólnopolskim przetargu, a następnie on wybiera podwykonawców, którzy wezmą na siebie różne zakresy zadań. Dział handlowy naszej firmy dociera do osób odpowiedzialnych za dany zakres realizacji i pomaga dobrać odpowiednie konstrukcje do wykonania danego zadania. Jest kilka czynników decydujących o dostarczeniu konstrukcji do budowy sygnalizacji, są to między innymi: parametry konstrukcji, termin jej wykonania, kryterium ceny (ostatnio

jeden z ważniejszych czynników). Dodatkowymi czynnikami mogą być niestandardowe parametry konstrukcji, np. większe obciążenie (wyposażenie), dłuższe wysięgi itp.”.

NOWE OBSZARY DZIAŁALNOŚCI Firma cały czas intensywnie się rozwija i poszukuje kolejnych kierunków. Do swojej oferty Mabo wprowadziła nowy asortyment w postaci elementów osprzętu sieci trakcyjnych PKP, który po pozytywnej weryfikacji przez Polskie Linie Kolejowe oraz spełnieniu ich norm (zawartych w katalogu sieci trakcyjnej, dokumencie normatywnym 01-1/ET/2008 Osprzęt sieci trakcyjnej, a także norm branżowych) został zaakceptowany i dopuszczony do wykorzystywania w inwestycjach kolejowych. W swojej ofercie Mabo ma już kilkadziesiąt elementów do stosowania na sieciach trakcyjnych PKP. W tym zakresie przedsiębiorstwo wykorzystuje własne laboratorium badawczo-legalizacyjne, a nawet prowadzi prace badawcze w kooperacji z Uniwersytetem Technologicznym w Szczecinie. Współpraca ta polega na wykonywaniu badań elektrycznych i wytrzymałościowych. Firma Mabo przygotowuje do badań poszczególne detale według dokumentu normatywnego 01-1/ET/2008, a uniwersytet wykonuje odpowiednie badania detali na podstawie normy DN 01-1/ET/2008. W wypadku pozytywnego wyniku badania Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie wystawia odpowiednie świadectwo.

UZNANIE I ZAUFANIE POTWIERDZONE CERTYFIKATAMI Na korzyść firmy Mabo przemawiają nie tylko jej doświadczenie i liczne zakończone sukcesem realizacje. Firma mająca niemal pięćdziesięcioletnią historię, działająca niezmiennie w branży metalowej, wyrobiła sobie renomę i markę, które zostały potwierdzone przez wiele uznanych certyfikatów. „Możemy się pochwalić między innymi Certyfikatem Systemu Zarządzania Jakością ISO 9001-2008, Certyfikatem zakładowej zgodności kontroli produkcji w zakresie elementów nośnych oraz ich zespołów wykonanych ze stali do CXC2 według EN 1090-2, Certyfikatem Przejrzysta Firma, Certyfikatem Wiarygodności Biznesowej, Certyfikatem Odpowiedzialnego Przedsiębiorcy. Ponadto Mabo jest członkiem Polskiego Towarzystwa Cynkowniczego. Jesteśmy również zrzeszeni w Polskiej Izbie Producentów Urządzeń i Usług na rzecz Kolei, a także zostaliśmy laureatem Rankingu 100 Najlepszych Pomorza Zachodniego” – wylicza Arkadiusz Królikowski. ■ Polski Przemysł – grudzień 2014 | 77


Urszula Światłowska

O rozwoju eksportu i wprowadzaniu nowych rozwiązań rozmawiamy z Rafałem Ostrowskim, marketing managerem firmy Commercecon.

Otwarci na wyzwania


Ostatnio słychać, że na rynku konstrukcji stalowych daje się odczuć ożywienie, m.in. dzięki nowym inwestycjom, a Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa prognozuje w roku 2014 wzrost na poziomie 4%. Czy zauważyli państwo poprawę koniunktury? Branża budowlana jest niezwykle wrażliwa na zmiany koniunktury gospodarczej i zwykle reaguje na nie w pierwszej kolejności. Z perspektywy naszej firmy zauważamy stały, niesłabnący popyt na nasze usługi. Opierając się na liczbie wpływających zapytań ofertowych, możemy powiedzieć, że popyt na obiekty w konstrukcji stalowej utrzymuje się na wysokim poziomie. Z czego to wynika? Wpływają na to duże inwestycje – np. rozbudowa zakładów produkcyjnych VW – które skutecznie zagospodarowują zapasy mocy produkcyjnych krajowych wytwórców konstrukcji stalowych. Do tego dochodzi presja kończących się dotacji i widmo ich niewykorzystania przez inwestorów. Należy wspomnieć o sytuacji zewnętrznej, która również odciska swoje piętno na naszej gospodarce. Mam tu na myśli to, co się dzieje na wschodzie Ukrainy, i utrudniony dostęp do stali oraz konstrukcji stalowych z tego regionu, które do wybuchu konfliktu były powszechnym towarem na naszym rynku. Tak czy inaczej nie narzekamy na brak pracy. To oznacza, że mają już państwo zlecenia na przyszły rok? Jeśli chodzi o kalendarz realizacji, to jest on wypełniony do końca marca 2015 r. Jesteśmy w trakcie ostatecznych rozmów i negocjacji z kilkoma inwestorami zainteresowanymi budową obiektów przemysłowych w skali całego roku 2015 i lat następnych.

Wybrane inwestycje Commercecon w Polsce ARENA Ostróda Centrum Targowo-Konferencyjne (Ostróda) Dostawa i montaż konstrukcji stalowej oraz dostawa i montaż obudowy ścian, Ellert sp. z o.o. Hala produkcyjno-magazynowa (Wiązowna) Dostawa i montaż konstrukcji stalowej oraz dostawa i montaż obudowy ścian i dachu, Pieczarkarnia Hala produkcyjno-magazynowa (Osiny gm. Chodel) Montaż konstrukcji stalowej oraz dostawa i montaż obudowy ścian i dachu komór chłodniczych, LIW CARE TECHNOLOGY sp. z o.o. Hala produkcyjna (Łódź) Generalne wykonawstwo, PGE Elektrownia Bełchatów – Galeria nawęglania (Bełchatów) Prace remontowo-budowlane przy galerii nawęglania, Futura Park Centrum handlowe (Modlniczka k. Krakowa)

Czy w związku z tym oczekują państwo zwiększenia przychodów? Tak. Zakładamy wzrost przychodów o mniej więcej 20%, czyli wynik dodatni zamykający się kwotą siedmiocyfrową w jej środkowym przedziale. Rynek konstrukcji stalowych uchodzi za trudny i konkurencyjny. Jaki jest państwa sposób na budowanie przewagi konkurencyjnej? Wynika ona z kapitału własnego, jaki stanowią ludzie pracujący w firmie. Ich wieloletnia praktyka i umiejętności nabyte przez wszystkie lata realizacji różnorodnych inwestycji stwarzają solidną przewagę konkurencyjną. Obecnie zatrudniamy około 70 osób. Przeważającą liczbę stanowią pracownicy budowlani – od kierowników, po szeregowych monterów. W biurze zatrudniony jest personel projektowy, handlowy, księgowo-finansowy, marketingowy i administracyjny. Z kolei własne zaplecze maszynowe i realnie niska cena sprawiają, że jesteśmy postrzegani jako interesujący partner biznesowy zarówno jako podwykonawca inwestycji budowlanych, jak i ich generalny wykonawca. Jakie są główne obszary państwa działalności? Z racji tego, że jesteśmy specjalistyczną firmą budowlaną, głównym przedmiotem naszego zainteresowania jest montaż lekkich konstrukcji stalowych o różnorodnym przeznaczeniu: począwszy od hal stalowych, a skończywszy na specjalistycznych konstrukcjach np. dla energetyki, przemysłu wydobywczego, chemicznego, spożywczego itp.

Montaż konstrukcji stalowej, Drogowe Przejście Graniczne – Wiata i budynki pomocnicze (Dołhobyczów woj. Lubelskie) Montaż konstrukcji stalowej Wiaty W1 oraz montaż konstrukcji stalowej budynków pomocniczych, Szkoła Podstawowa nr 2 – Sala gimnastyczna (Zdzieszowice) Projekt, dostawa i montaż lekkiej konstrukcji stalowej, montaż płyt warstwowych na dachu oraz poszycie dachu łącznika, Cadbury Wedel (Bielany) Montaż konstrukcji stalowej, Stacja elektroenergetyczna Kromolice (Kromolice k. Poznania), Montaż konstrukcji stalowych bramek (słupów i poprzeczek) stacji elektroenergetycznej 400/110kV, Centrum Handlowe Copernicus (Toruń) Montaż obudowy ścian.

Do których sektorów gospodarki należą przedsiębiorstwa będące głównymi odbiorcami państwa produktów i usług? Trudno jednoznacznie wskazać przewagę którejś z branż lub gałęzi przemysłu w naszym portfelu zamówień. Oferta jest skierowana do wszystkich inwestorów, którzy chcą budować obiekty przemysłowe, handlowe, sportowe, użyteczności publicznej itp. Konstrukcje i rozwiązania, które proponujemy, są na tyle uniwersalne, że z powodzeniem realizujemy je w różnorodnych projektach.

realizację różnych projektów dofinansowywanych z UE. Wielu inwestorów decyduje się na współpracę z nami, opierając się w znacznej mierze na środkach unijnych. Dlatego w jednym okresie mamy do czynienia np. ze wzmożonym popytem na hale przerobu odpadów i utylizacji nieczystości, w innym zaś przodują sortownie i przechowalnie owoców. Można powiedzieć, że mapa inwestycyjna naszego portfolio nie jest jednolita. Warto podkreślić, że niesłabnącym popytem cieszą się hale magazynowe i logistyczne.

Jak to się zmieniało w ciągu ostatnich lat? Jeśli mam wskazać trendy wśród naszych klientów, to muszę powiedzieć w pierwszej kolejności o charakterystycznych okresach przypadających na

A które branże wydają się państwu najbardziej przyszłościowe? Branżami najbardziej rokującymi są te związane z nowymi technologiami i szeroko rozumianą ekologią, nowymi źródłami energii. Co więcej, przed Polski Przemysł – grudzień 2014 | 79


polską energetyką stoi wyzwanie związane z pakietem klimatycznym i ograniczeniem emisji CO2. Właśnie w tej branży spodziewam się dużego popytu na nasze usługi w przyszłości. Jakie inwestycje poczynili państwo ostatnio? Przede wszystkim kupiliśmy maszyny budowlane w ramach dotacji unijnych. Dzięki temu znacznie powiększyliśmy i zmodernizowaliśmy nasz park maszynowy. Drugą ważną inwestycją jest budowa własnej siedziby – w pierwszym etapie zaplecza biurowego, a w przyszłości również hali produkcyjno-magazynowej. A czy mają państwo w swojej ofercie technologie bądź rozwiązania autorskie? W tej chwili jesteśmy w trakcie procedury patentowej. Ze względu na trwające prace nie mogę zdradzać szczegółów. W takim razie nad czym obecnie państwo pracują? Rozważamy wykorzystanie rozwiązań pochodzących z szeroko pojętej fotowoltaiki dla unowocześnienia obudowy ścian i dachów hal stalowych. Napisali państwo na swojej stronie, że „pracownicy Commercecon wychodzą naprzeciw oczekiwaniom najbardziej wymagających klientów”. Obecnie coraz większe znaczenie ma indywidualne podejście do klienta i konkretnego projektu. Jak u państwa przebiega proces realizacji zlecenia? Zespół ekspertów z naszej firmy stara się zawsze doradzić i wybrać wraz z inwestorem optymalne rozwiązanie. Utarło się, że Commercecon szyje hale na miarę. Nie mamy przysłowiowych gotowych rozwiązań czekających na klienta na półce. Dlatego zawsze w pierwszej kolejności staramy się uzyskać jak najwięcej informacji na temat planowanej inwestycji. Interesuje nas, na jakim etapie przygotowań jest klient i co zamie-

rza w najbliższym czasie. Jeśli pracujemy na gotowym projekcie, zawsze staramy się przeliczyć go na nowo, by mieć pewność, że został on optymalnie przygotowany, a co za tym idzie – jest ekonomicznie uzasadniony. Kiedy oprócz wybudowania mamy również zaprojektować obiekt, cały proces jest nieco bardziej pracochłonny. Spotkania inwestora z naszym architektem i projektantem owocują opracowaniem koncepcji architektonicznej i wstępnym rozplanowaniem na działce inwestycyjnej oraz wewnątrz planowanego obiektu. Wszystkie projektowane obiekty wymagają uzgodnień z naszymi branżystami i projektantami. Każdy inwestor może liczyć na indywidualne podejście i dedykowany mu zespół pracowników odpowiedzialnych wyłącznie za poprawną realizację jego zlecenia. Zawsze oferujemy inwestorom indywidualne podejście odpowiadające ich potrzebom i ściśle powiązane ze specyfiką innych czynników, np. ukształtowaniem działki, jej właściwościom geotechnicznym, warunkami zabudowy, wpływem inwestycji na środowisko itd. Gotowy projekt, który uzyskuje pozwolenie na budowę, można zacząć realizować zaraz po decyzji inwestora o rozpoczęciu etapu budowy. Które z realizowanych przez państwa projektów okazały się kluczowe dla rozwoju spółki? Szczerze mówiąc, trudno wskazać jedną czy dwie kluczowe realizacje. W naszym rozumieniu biznesu każda realizacja jest szczególna i istotna. Jeśli za kryterium przyjąć stopień skomplikowania, to prawdziwymi wyzwaniami były: budowa silosowej stacji mieszalnikowej dla Weber Saint-Gobain w Szwecji oraz galerii nawęglania w Elektrowni Bełchatów. Obie te inwestycje wymagały ogromnej wiedzy technicznej, budowlanej oraz znajomości specyfiki branży klienta.

WYPOŻY CZ już teraz i testuj. Szkolenie z montażu

GRATIS!

System EJOT® HTK 2G

NOWE ROZWIĄZANIE SYSTEMOWE DO MONTAŻU ŁĄCZNIKÓW NA DACHACH PŁASKICH √ EJOT Polska tel.34 35 10 660, 34 35 10 667 www.ejot.pl, ejot@ejot.pl

SZYBKOŚĆ - OKOŁO 1350m2 DACHU W 8 GODZIN

PRECYZJA - 100% POWTARZALNOŚĆ POŁĄCZENIA

reklama HTK 2G EJOT Polski Przemysł184x126.indd 1

80 | Polski Przemysł – grudzień 2014

OSZCZĘDNOŚĆ - KOSZTÓW I CZASU

2014-11-18 14:36:50


Co osiągnęli państwo dzięki tym realizacjom? Potwierdzenie naszych możliwości i umiejętności. Tego, że możemy realizować skomplikowane, wymagające inwestycje, których realizacji nie chcą się podjąć inne konkurencyjne firmy – ani krajowe, ani europejskie. A z jakimi najbardziej nietypowymi zleceniami lub zapytaniami się państwo zetknęli? Mogę przewrotnie powiedzieć, że cały czas czekamy na kolejne wyzwania i nie ma dla nas nietypowego zapytania. Do najbardziej egzotycznych zapytań mogę zaliczyć np. te z terenów Afryki Północnej, z Egiptu, Algierii i Tunezji. Od czasu do czasu otrzymujemy zapytania od inwestorów chcących budować baseny na środku pustyni. Wspomniał pan o zapytaniach z krajów afrykańskich. Na jakich rynkach obecnie państwo działacie? Głównie na rynku polskim. Chociaż również w Szwecji, Finlandii, Danii czy na Białorusi. W 2014 r. udział eksportu w naszych przychodach wyniósł mniej niż 10%. W tej chwili jesteśmy na etapie końcowym generalnego wykonawstwa hali produkcyjnej na Słowacji dla inwestora chińskiego. Jesteśmy otwarci na każdą możliwość i nie ograniczamy się geograficznie. Skoro tak, to czy planują państwo ekspansję na nowe rynki? Dzięki wsparciu ze strony UE realizujemy program „Paszport do eksportu” polegający na zwiększeniu naszego udziału w eksporcie i wejściu na nowe rynki. Wskazaliśmy na tym etapie trzy kraje, które wydają się najbardziej chłonne na nasze usługi. Są to Szwecja, Finlandia i Białoruś. Dwa pierwsze należą do wspólnego rynku europejskiego i mają stabilną sytuację gospodarczą. Pomimo spowolnienia gospodarczego w krajach UE, w Szwecji i Finlandii notowany jest dodatni PKB. Z drugiej strony jest nieprzewidywalna Białoruś, która przez wieloletnie zaniedbania gospodarcze jest przysłowiową „pustynią inwestycyjną”

i musi się w końcu zacząć modernizować. Aktualne stanowisko władz białoruskich wskazuje na poluzowanie polityki gospodarczej tego kraju, co stwarza szanse dla inwestorów lokalnych i zagranicznych. Włączenie Białorusi do dialogu z Zachodem dzięki inicjatywie Partnerstwa Wschodniego również jest sygnałem, że rynek ten rokuje na przyszłość. Który z rynków zagranicznych ma największy udział w eksporcie państwa firmy? W roku 2014 słowacki – dzięki budowie zakładu produkcyjnego w formule generalnego wykonawstwa. Co pozwala państwu z powodzeniem konkurować z przedsiębiorstwami zagranicznymi? To zależy, czy mówimy o konkurencji z UE, czy z Białorusi. W porównaniu z firmami zachodnimi możemy mówić o konkurencyjnej cenie naszych usług i towarów przy zachowaniu tej samej ich jakości. Dzięki regulacjom wewnątrzwspólnotowym usługi i towary, jakie oferujemy, nie ustępują niczym tym zachodnim. Koszty pracy w krajach „starej UE” są nieporównywalnie większe niż w Polsce, a pracownicy równie dobrze wykształceni. Z tego wynika kolejna przewaga konkurencyjna. Z kolei na Białorusi kładziemy nacisk na jakość i organizację naszej pracy, na terminowość, na ekonomiczne podejście do projektowania. Nasza cena, która pierwotnie może się wydawać wyższa od ofert lokalnych firm, ostatecznie okazuje się niższa. Wszystko dzięki oszczędnościom płynącym z optymalizacji projektowej oraz lepszej organizacji pracy. Jakie są podstawowe założenia strategii działania na najbliższe miesiące? Jakie są państwa plany rozwojowe? Przede wszystkim chodzi nam o zwiększenie udziału w rynku krajowym oraz jeśli chodzi o eksport, a także większy udział w projektach energetycznych. ■

Polski Przemysł – grudzień 2014 | 81


Pierwszy w Polsce most drogowy z kompozytów FRP Parametry techniczne mostu Rozpiętość teoretyczna: 21 m,

Pierwszy w Polsce i jeden z nielicznych w Europie innowacyjny most drogowy z materiałów kompozytowych powstaje w ramach projektu badawczego Com‑bridge. Będzie to również jeden z największych (pod względem rozpiętości przęsła) tego typu obiektów na świecie. Realizuje go konsorcjum kierowane przez Mostostal Warszawa SA z udziałem Politechniki Rzeszowskiej, Politechniki Warszawskiej i firmy Promost Consulting z Rzeszowa. Wykonawcy szacują, że most będzie można eksploatować bez ponoszenia dodatkowych kosztów przez 50–75 lat.

Szerokość: 10 m,

emonstracyjny most z kompozytów powstanie w ramach programu „Demonstrator Plus” realizowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, które w ramach wsparcia badań naukowych i prac rozwojowych w skali demonstracyjnej przeznaczyło na ten cel 5 mln 150 tys. zł. Właścicielem mostu, który będzie współfinansowany ze środków programu, jest powiat rzeszowski (most powstanie w miejscowości Błażowa pod Rzeszowem). W chwili obecnej trwają prace badawcze i przygotowawcze (prefabrykacja elementów pod budowę). Po wykonaniu mostu badane będą jego parametry eksploatacyjne. Całe przedsięwzięcie obejmujące badania przemysłowe, prace rozwojowe i prace w zakresie wytworzenia instalacji demonstracyjnej trwa od listopada 2013 r. i zakończy się w marcu roku 2016.

opaska bezpieczeństwa: 0,5 m,

D

LIDER MYŚLI INŻYNIERYJNEJ Mostostal Warszawa SA od lat jest pionierem w zakresie wprowadzania innowacji w budownictwie. Budowa mostu demonstracyjnego z kompozytów to jeden z efektów działalności firmy i jej zaangażowania na polu naukowo-badawczym. Jako jedyna firma w całej branży budowlanej w Polsce powołała ponad osiem lat temu Dział Badawczo-Rozwojowy. Obecnie jest w nim zatrudnionych kilkunastu specjalistów z takich branż jak: budownictwo, inżynieria sanitarna, elektronika i materiałoznawstwo, którzy współpracują niemalże ze wszystkimi liczącymi się jednostkami badawczymi w kraju i zagranicą. „Mamy świadomość tego, że wspierając nowe technologie, inwestujemy nie tylko w rozwój firmy, lecz także – co ważniejsze – w rozwój polskiej myśli inżynierskiej. Efektem prac naszych specjalistów jest m.in. projekt Com-bridge i budowa pierwszego w Polsce 82 | Polski Przemysł – grudzień 2014

Schemat statyczny: belka swobodnie podparta, Usytuowanie obiektu w planie: proste, Klasa obciążenia wg PN-85/S-10030: „B” tj. 40 t, Szerokości użytkowe: jezdnia: 2×3,5 m = 7,0 m, chodnik: 2,0 m,

Posadowienie: pośrednie na studniach (palach), Korpusy podpór: przyczółki masywne, betonowe (C30/37) zbrojone prętami kompozytowymi, Odwodnienie obiektu: powierzchniowe z odprowadzeniem wód opadowych do istniejącej kanalizacji deszczowej, Ustrój nośny przęsła: 4 dźwigary kompozytowe zespolone z płytą betonową z betonu lekkiego (LC35/38) zbrojoną prętami kompozytowymi, Płyta pomostowa (o grubości 18 cm) wykonywana in situ, na kompozytowym deskowaniu traconym, Ciężar pojedynczej belki (dźwigara): 25 kN, Wysokość dźwigara: 1,0 m, Metoda produkcji prętów zbrojeniowych: pultruzja, Metoda produkcji belki kompozytowej: infuzja, Materiały wykorzystane do budowy dźwigarów: włókno węglowe i szklane, żywica epoksydowa, pianka z tworzywa sztucznego (jako materiał rdzeniowy).


reklama

demonstracyjnego mostu drogowego z kompozytów FRP”– powiedział Juliusz Żach, kierownik Działu Badań i Rozwoju Mostostalu Warszawa SA.

CDN

MOST JUTRA Most demonstracyjny zostanie zbudowany w ciągu eksploatowanej drogi. Obecny most drogowy w ciągu ulicy Pułaskiego w Błażowej został zbudowany w roku 1958. Jest to obiekt stalowo-drewniany, który nie spełnia współczesnych wymogów. Z powodu złego stanu mostu jego nośność została ograniczona do 15 t. Inwestycja obejmuje zarówno prace projektowe, budowlane (rozbiórka istniejącego mostu, budowa: przyczółków, przęsła, dojazdów oraz umocnień rzeki), jak i badawcze (elementy mostu zostaną przebadane statycznie i dynamicznie w laboratorium; badane będą również parametry eksploatacyjne wykonanego obiektu). Nowy most będzie wykonany z kompozytów włóknistych o osnowie polimerowej (fibre-reinforced polimer – FRP). Będą to włókna węglowe i szklane otoczone żywicą epoksydową. Użycie tego typu materiałów powoduje, że konstrukcje z nich wykonane są lżejsze oraz bardziej wytrzymałe. To właśnie doskonałe parametry mechaniczne, trwałość i odporność na korozję spowodowały, że kompozyty od lat są wykorzystywane w przemyśle lotniczym, samochodowym i stoczniowym. Od około 30 lat znajdują także coraz szersze zastosowanie w budownictwie. W Polsce materiały te były dotychczas stosowane głównie w postaci mat i taśm, jako elementy wzmacniające. Projekt w Błażowej będzie więc pierwszą w Polsce próbą zbudowania mostu drogowego z kompozytów FRP. Będzie to również jeden z największych (pod względem rozpiętości przęsła) tego typu obiektów na świecie.

BELKA NA MIARĘ SUKCESU Most będzie miał budowę płytowo-belkową. Płyta z betonu lekkiego zbrojonego kompozytami zostanie zespolona z czterema dźwigarami kompozytowymi. Zanim jednak zostaną one wyprodukowane, Mostostal Warszawa SA wykona najpierw jedną przeznaczoną do testów. Belka trafi do laboratorium Politechniki Rzeszowskiej, gdzie zostanie poddana kompleksowym badaniom wytrzymałościowy, aż do zniszczenia. Dane uzyskane w ten sposób posłużą do weryfikacji i walidacji modelu numerycznego wykorzystywanego do projektowania mostu. Dopiero po tym etapie specjaliści z Mostostalu Warszawa SA przystąpią do produkcji czterech dźwigarów, które będą stanowiły główny element konstrukcyjny mostu.

INWESTYCJA W ZRÓWNOWAŻONY ROZWÓJ Szacowany koszt projektu to 10 mln zł. Obejmuje on prace badawcze, budowę obiektu oraz badanie parametrów eksploatacyjnych. „Koszt jest nieco wyższy niż budowa tradycyjnego mostu, ale dzięki wykorzystaniu nowoczesnych materiałów skróci się czas budowy, a koszty jego utrzymania będą bardzo niskie. Upowszechnienie stosowania kompozytów FRP w mostownictwie z pewnością doprowadzi też do spadku ich cen (analogiczny trend obserwowano m.in. w branży sportowej lub samochodowej). Jednak nawet teraz, mimo dość wysokich kosztów początkowych, analiza kosztów w cyklu życia obiektu (LCCA) pokazuje, że budowa mostów kompozytowych jest uzasadniona z ekonomicznego punktu widzenia” – dodaje Juliusz Żach. Zależnie od typu przeprawy, jej lokalizacji, warunków środowiskowych i terenowych, wymaganego czasu budowy oraz zakładanego czasu życia konstrukcji całkowite koszty w cyklu życia mostów kompozytowych są porównywalne z kosztami obiektów wykonanych z materiałów tradycyjnych, a często zdecydowanie od nich niższe. ■ Polski Przemysł – grudzień 2014 | 83


Urszula Światłowska

Hale nie tylko dla międzynarodowych koncernów Spółka Ocmer stawia na jakość, wykonawstwo obiektów z wykorzystaniem nowoczesnych technologii i dalszą ekspansję na rynki wschodnie.


N

ie od dziś wiadomo, że budownictwo jest papierkiem lakmusowym gospodarki. Gdy ta zaczyna odżywać po kilkuletnim spowolnieniu, branża budowlana znów łapie wiatr w żagle. Dane zawarte w raporcie GUS podsumowującym sytuację społeczno-gospodarczą po trzech kwartałach br. świadczą o tym, że produkcja budowlano-montażowa w tym okresie była o 5,5% wyższa niż przed rokiem (wobec spadku o 15,6% w analogicznym okresie 2013 r.). Wzrost produkcji budowlano-montażowej odnotowano głównie w przedsiębiorstwach zajmujących się budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej – o 12,4% – oraz robotami budowlanymi specjalistycznymi – o 11,0%. I choć w przedsiębiorstwach zajmujących się przede wszystkim wznoszeniem budynków mieszkalnych i niemieszkalnych odnotowano spadek o 5,9%, to już dane o produkcji budowlano-montażowej według rodzajów obiektów budowlanych pokazują wzrost w segmencie budynków przemysłowych i magazynowych. Równie optymistyczne informacje dla branży budownictwa przemysłowego płyną z raportu PMR „Sektor budowlany w Polsce, druga połowa 2014: prognozy rozwoju na lata 2014–2020”. Analitycy PMR prognozują ośmioprocentowy wzrost rynku budowlanego w roku 2015. Ożywienie widoczne w danych zauważyły też firmy budowlane. Jak mówi Krzysztof Bednarek, dyrektor generalny w firmie Ocmer zajmującej się projektowaniem i budową hal stalowych i żelbetowych oraz generalnym wykonawstwem obiektów przemysłowych, wraz z rokiem 2014 nastąpiła poprawa koniunktury w branży. „Rok się jeszcze nie skończył, ale już możemy powiedzieć, że był on dla nas udany i zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Dostajemy mnóstwo zapytań ofertowych, co świadczy o tym, że znów myśli się o inwestowaniu. Nowa pula środków unijnych również powinna pozytywnie wpłynąć na sytuację w branży budowlanej. Obecnie oprócz inwestycji, które realizujemy, mamy już kontrakty na rok 2015, co nas bardzo cieszy” – mówi Krzysztof Bednarek.

POLSKIE DZIECKO

Dynamika sektorów budownictwa po pierwszym półroczu 2014 w Polsce (w ujęciu rocznym) Budownictwo inżynieryjne Budowle sportowe Budowle przemysłowe

109,3 119

Linie dystrybucyjne

123,9

Rurociągi przemysłowe

105,9

Budowle wodne

149,1

Mosty i wiadukty

106,6

Trasy szynowe

153,7

Autostrady i drogi

107,7

Budownictwo niemieszkaniowe Obiekty użyteczności publicznej

108,8

Obiekty przemysłowe i magazynowe

112,1

Obiekty handlowo-usługowe

101,9

Biurowce

96,3

Hotele

69,8

Budownictwo mieszkaniowe Wielomieszkaniowe

106,3

Jednorodzinne

100,3

Źródło: PMR, GUS.

Ocmer to spółka, która może się pochwalić już dwudziestoletnim doświadczeniem. Zaczynała dość skromnie jako przedstawiciel spółki Remco – holenderskiego producenta hal stalowych z lekką obudową. Na początku, gdy polska spółka dopiero raczkowała, doświadczenie zachodnich partnerów okazało się bezcenne. „Grupa Remco istniała już wtedy na rynku parędziesiąt lat i była uznanym wykonawcą hal przemysłowych. Od grupy dostaliśmy tzw. know-how, które potem dostosowaliśmy do naszych warunków. Z biegiem czasu portfolio Ocmer rosło i marka stawała się coraz bardziej rozpoznawalna i ceniona. Aktualnie fakt, że jesteśmy częścią zachodnioeuropejskiej Grupy Remco, nie jest już tak istotny dla inwestora, jak dawniej” – przyznaje Krzysztof Bednarek. Ocmer może się pochwalić realizacjami dla inwestorów z wielu branż. Wśród realizacji spółki znajdują się zarówno centra logistyczne dla światowych liderów, jak i magazyny zboża budowane na zlecenie lokalnych przedsiębiorców. Najczęściej jednak spółka dostarcza obiekty dla dużych przedsiębiorstw – zarówno polskich, jak i zagranicznych. I to te największe realizacje są kluczowe dla rozwoju spółki. „To one pozwalają umacniać pozycję na rynku i stanowią nasze najlepsze referencje. Wielu potencjalnych inwestorów zwraca uwagę na zrealizowane przez nas inwestycje i jeżeli wśród zleceniodawców widzi międzynarodowych liderów w poszczególnych branżach – to nasza wiarygodność wzrasta. Wśród naszych

OD KILKU LAT REALIZUJEMY RÓWNIEŻ HALE HYBRYDOWE, CZYLI O MIESZANEJ KONSTRUKCJI, NA KTÓRE JEST CORAZ WIĘKSZE ZAPOTRZEBOWANIE Polski Przemysł – grudzień 2014 | 85


System Remco System ten charakteryzuje się lekką konstrukcją hal (kilkanaście kg/m²) oraz dużymi rozpiętościami bez słupów wewnętrznych (do 80 m), co pozwala na optymalne dopasowanie rozstawów słupów do potrzeb inwestora. Zasadniczą konstrukcję nośną stanowią blachownicowe ramy stalowe składające się ze słupów i rygli o sztywnościach zgodnych z przebiegiem momentów zginających. Tak zbudowane hale są bardzo wytrzymałe. Płatwie dachowe i rygle ścienne w postaci giętych na zimno kształtowników wykonane są ze stali o wysokiej wytrzymałości. Sztywność przestrzenną konstrukcji uzyskuje się poprzez zastosowanie stężeń typu „X” z okrągłych prętów usytuowanych w dachu, w ścianach podłużnych i szczytowych.

jemy również hale hybrydowe, czyli o mieszanej konstrukcji, na które jest coraz większe zapotrzebowanie” – tłumaczy Krzysztof Bednarek.

Elementy konstrukcyjne w trakcie montażu łączone są za pomocą śrub.

I właśnie umiejętność reagowania na potrzeby rynku wpłynęła znacząco na pozycję spółki. Do swojej oferty dołączyła nie tylko wspomniane już hale hybrydowe (łączące konstrukcję żelbetową z elementami stalowymi i lekką obudową), lecz także realizuje obiekty pasywne (obiekty budowlane o najwyższym komforcie cieplnym i ekstremalnie niskim zapotrzebowaniu na energię cieplną, wynoszącym maksimum: 15 kWh/m2 rocznie). Te ostatnie, choć ich realizacja jest droższa, zaczynają się cieszyć coraz większym zainteresowaniem. Przyczyna jest prosta – zastosowanie technologii energooszczędnych w dłuższej perspektywie wiąże się z realnymi oszczędnościami.

W ramach systemu przewidziane są konstrukcje hal i wiat o dachach jedno- lub dwuspadowych, jedno- i wielonawowe, nieocieplone lub ocieplone. Na życzenie inwestora część wewnętrzna hali może być wykorzystana jako dwukondygnacyjna przestrzeń biurowa po wykonaniu konstrukcji antresoli. Konstrukcja hali może być dostosowana do zamontowania belek podsuwnicowych i wciągarek.

Spółka gotowa jest też na wyzwania – realizację obiektów zawierających nietypowe elementy. Na przykład teraz budynek, który na dachu będzie miał relaksacyjny ogród z prawdziwego zdarzenia. inwestorów znajdują się m.in. DB Schenker, VPK Packaging czy Aliplast” – opowiada Krzysztof Bednarek.

BLISKO KORZENI Spółka wciąż jest blisko związana z Remco – obecnie należy do holenderskiej Grupy Janssen de Jong, jest siostrzaną spółką firmy Remco – i znacznie poszerzyła zakres usług. „Zajmujemy się generalnym wykonawstwem hal przemysłowych. Z racji tego, że zaczynaliśmy od dostarczania samych hal i w tym zakresie mamy najdłuższe doświadczenie, podejmujemy się również realizacji inwestycji o mniejszym zakresie robót, pod warunkiem że w ten zakres wchodzi dostarczenie hali stalowej. Od kilku lat realizu-

I jeszcze jedno. Jakość, rzetelność i terminowość. Takie wymagania firma stawia nie tylko przed sobą. Dotyczą one również dostawców. Ocmer dba o to, by pracować z najlepszymi. „Oceny dostawców są dokonywane regularnie i to na ich podstawie jakaś firma jest dodawana do listy kwalifikowanych dostawców lub nie. To pozwala nam na bieżąco monitorować jakość świadczonych usług” – mówi Krzysztof Bednarek.

NIE TYLKO POLSKA Siostrzana spółka Ocmer – Remco – działa na terenie całej Europy, co stwarza polskim specjalistom szansę na poznanie nowych rynków. Jednak Ocmer koncentruje się na przede wszystkim na rynku lokalnym. „Nasza strategia roz-

Diversity is limited only by imagination • WKRĘTY SAMOWIERCĄCE DO MOCOWANIA BLACH • WKRĘTY DO MOCOWANIA PŁYT WARSTWOWYCH • ZAMOCOWANIA DO IZOLACJI DACHÓW PŁASKICH • NITY • AKCESORIA Baltic Fasteners Sp. z o.o. • ul. Jarzębinowa 10 • 11-034 Stawiguda E-mail: info@balticfasteners.pl • Tel.: +48 89 722 95 55 • Faks: +48 89 670 77 71 www.balticfasteners.com • www.facebook.com/baltic.fasteners

86 | Polski Przemysł – grudzień 2014


wojowa od wielu lat ma podobne założenia. Głównym celem jest pozyskiwanie inwestorów krajowych. Na tę chwilę do priorytetów należy również realizowanie inwestycji za naszą wschodnią granicą. Oba te założenia w ciągu ostatnich lat pozwoliły nam na dynamiczny rozwój. Planujemy kontynuować i poszerzać zakres świadczonych usług poza granicami naszego kraju. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom inwestorów, zwiększamy liczbę realizowanych obiektów hybrydowych, a także hal pasywnych” – wymienia Krzysztof Bednarek. Wraz z białoruskimi partnerami polski wykonawca hal stalowych pracuje dla inwestorów na Białorusi. U naszego wschodniego sąsiada Ocmer budował obiekty m.in. dla firmy Haver BY w miejscowości Lida oraz dla United Company w Mińsku. Wykonywał też hale produkcyjne dla zakładu Alcopak specjalizującego się w produkcji innowacyjnych nakrętek do wyrobów spirytusowych oraz dla producenta wyrobów z drewna, PCV i aluminium – firmy Terrazyt. Jak podkreśla Krzysztof Bednarek, na tym obszarze realizowane są inwestycje, które zapewniają spółce możliwość rozwoju, a także umacniają wizerunek marki na arenie międzynarodowej. Pewnie dlatego w Ocmer coraz śmielej spoglądają dalej na wschód. „Jesteśmy w trakcie analiz rynków rosyjskiego i kazachstańskiego, na które planujemy ekspansję w najbliższych latach. Zarówno Rosja, jak i Kazachstan są krajami o dużym potencjale gospodarczym. Prężnie się rozwijają, a tamtejsi inwestorzy zdają sobie sprawę z tego, jak ważna jest wysoka jakość świadczonych usług” – zdradza Krzysztof Bednarek.

OD PODSTAW Dewiza Ocmer brzmi: „Być z inwestorem od chwili, gdy rodzi się pomysł na halę, i pozostać z nim również podczas eksploatacji obiektu”. To właśnie na otwartym podejściu do potrzeb klienta spółka buduje swoją przewagę konkurencyjną. „Każdą inwestycję realizujemy z dostosowaniem do indywidualnych potrzeb naszych klientów, zdając sobie sprawę, że każdy z nich ma specjalne potrzeby. Kładziemy duży nacisk na to, aby towarzyszyć inwestorowi i wspierać go od momentu powstania pomysłu do całkowitego zakończenia inwestycji” – tłumaczy Krzysztof Bednarek.

Dlaczego to tak ważne? Dzięki temu powstaje obiekt, który odpowiada rzeczywistym potrzebom inwestora. Projektanci spółki nie tylko mogą zaproponować optymalną konstrukcję dla danej firmy, lecz także mają możliwość elastycznego reagowania na potrzeby rynku oraz optymalizacji kosztów inwestycji podczas projektowania. Ocmer wymienia pięć kroków realizacji inwestycji, podczas których wspiera inwestorów. Po pierwsze, warunki zabudowy i zagospodarowania terenu, czyli pomoc w uzyskaniu odpowiednich dokumentów. Po drugie, ustalenie budżetu. Zawiera on i koszt wykonania inwestycji, i wydatki związane z projektowaniem, uzyskaniem niezbędnych pozwoleń oraz z organizacją placu budowy. Po trzecie, uzyskanie pozwolenia na budowę oraz wsparcie inwestora przy współpracy z władzami lokalnymi. Ostatnie dwa kroki to wykonanie projektów inwestycji zawierających detale wykonawcze oraz samo wykonanie obiektu. „Pierwszym etapem realizacji zlecenia jest wybór osób, które będą odpowiedzialne za realizację projektu. Osoby te odpowiadają zarówno przed inwestorem, jak i przed zarządem spółki. W zależności od zakresu inwestycji liczba osób przypisanych do kontraktu bywa różna. W proces realizacji zaangażowane są: dział projektowy, dział przygotowania produkcji oraz dział realizacji. Pracę poszczególnych działów koordynuje i wspiera process manager” – wyjaśnia Krzysztof Bednarek. O tym, że ta taktyka się sprawdza, świadczą zapełniony kalendarz zleceń i dotychczas wykonane inwestycje. Od roku 1994 do dnia dzisiejszego Ocmer może się pochwalić zrealizowanymi obiektami o łącznej powierzchni ponad miliona metrów kwadratowych. „W ubiegłym miesiącu zakończyliśmy realizację kilku kluczowych dla nas inwestycji. Obecnie jesteśmy w trakcie realizacji obiektów o łącznej powierzchni kilkudziesięciu tysięcy metrów kwadratowych” – podsumowuje Krzysztof Bednarek. ■

Polski Przemysł – grudzień 2014 | 87





Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.