Zarządzanie jakością to nie tylko certyfikat na ścianie 14 Czy można mówić o słowiańskim stylu zarządzania? 28
PRZEMYSŁ ENERGETYCZNY AUTOMATYKA/ROBOTYKA
ISSN: 2082-8918
NUMER 19 4/2013
30
www.polskiprzemysl.com.pl
MECHATRONIKA
Ile można zaoszczędzić dzięki grupowym zakupom energii? 12
PRZEMYSŁ ELEKTROMASZYNOWY
Najszybszy helikopter ŚWIATA
Trzeba zacząć MYŚLEĆ o imporcie węgla – wywiad z prezesem BEA Polska
Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 1
2 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
reklama wydawcy
Czytam i polecam
GrzeGorz Lichocik
prezes zarządu Dachser sp. z o.o.
Dachser to działający globalnie operator logistyczny, jeden z wiodących na rynku europejskim. Posiada 347 oddziałów na całym świecie, w tym 8 w Polsce.
Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 3
od redaktora naczelnego
spis treści processum – efektywna organizacja 4
Na kłopoty w projektach – firmowy standard
prawo w firmie 6
OZE – Czego żąda Unia i co na to Polska
finanse i księgowość 8
Optymalizacja poprzez leasing zwrotny
10
Nowa Ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych – czy znikną zatory płatnicze wśród przedsiębiorców?
12
Ile można zaoszczędzić dzięki grupowym zakupom energii?
zarządzanie 14
Zarządzanie jakością to nie tylko certyfikat na ścianie
marketing i pr 18 Po Internecie krąży taki oto obrazek. Niezadowolony ze zbyt długiego postoju pendolino pasażer pyta maszynistę: „Dlaczego stoimy w szczerym polu?”, na co maszynista odpowiada: „Bo tory ukradli”. Szkoda tylko, że pociąg nie jest na miarę możliwości, tylko lepszy, droższy i niewyprodukowany w Polsce. Dodatkowo dochodzi zamieszanie z OFE i zachwianie giełdowym światem. Weźmy na przykład Grupę AZOTY. Wchodzimy w akcjonariat i ukazują nam się ci, którzy mają ponad 5% udziałów, m.in. Aviva OFE, ING OFE. Następna spółka, niezwiązana tak bardzo ze Skarbem Państwa: Grupa Kęty SA. I tam powyżej 5% w akcjonariacie: ING OFE, Aviva OFE, PKO BP Bankowy OFE, OFE PZU Złota Jesień. Bogdanka – podobnie. Można by wymieniać i wymieniać. Chodzi o to, że po zmianie koncepcji na moje oko prawie wszyscy wybierzemy ZUS, bo żeby wybrać ZUS, nic nie trzeba robić. A więc i giełda trochę ucierpi. Oby nie za poważnie. Są też plusy, bo prawie połowa PKB naszego kraju to eksport. Słaby złoty – co można było zauważyć w reakcji na zapowiedź wyboru planu dotyczącego OFE – zwiększy więc konkurencyjność naszej gospodarki w oczach zagranicznych kontrahentów. Co więcej, premier ogłosił w Krynicy, że to już koniec kryzysu. Na szczęście dodał, że to dzięki przedsiębiorcom. To może by tak podziękować im czynem i obniżyć VAT, skoro kryzys już minął? No ale co zrobić, trzeba działać dalej i – jak to mówią – robić swoje. W „Polskim Przemyśle” kilka porad, które powinny zainteresować podobną liczbę osób co pendolino. Po pierwsze, pokazujemy, że mając zakład produkcyjny, nawet niewielki, można wstąpić do grupy zakupowej i płacić za energię elektryczną sporo mniej. Po drugie, tak samo jest ze stalą i wszystkim innym. Grupy zakupowe stają się w Polsce coraz popularniejsze. Oszczędzać można również przez usprawnienie samego procesu technologicznego. Ot, na przykład za pomocą urządzeń do automatyki. Rajmund Włodarz z Energo-Silesia tłumaczy, że dobra automatyka w suszarni cegieł to zużycie węgla mniejsze o 13%. Tomasz Greber, notabene doktor z Politechniki Wrocławskiej i partner zarządzający w firmie Proqual, pokazuje z kolei, że zarządzanie jakością to nie certyfikat ISO, wiszący na ścianie, i wylicza oszczędności, jakie można uzyskać dzięki metodzie MSA. Zapraszam do lektury. Mariusz Krysiak redaktor naczelny magazynu „Polski Przemysł“
Jak usprawnić komunikację w przedsiębiorstwie
regiony 20
Lublin zaprasza
technologie 21
Waterjetting – technologia uniwersalna?
transport i logistyka 22
Logistyka dla branży grzewczej i wentylacyjnej
relacje inwestorskie 24
Znajdź idealne miejsca dla specjalisty od IR w strukturze spółki!
felieton 26
Rzecz o amerykańskim LNG
28
Czy można mówić o słowiańskim stylu zarządzania?
indeks 56
22
wydanie 19 4/2013 artykuły 30
Najszybszy helikopter świata Adam Bukowski opisuje problemy, na jakie napotkali konstruktorzy, tworząc Eurocoptera – helikopter, który jest rekordzistą w swojej klasie, jeśli chodzi o szybkość i zwrotność.
4 32
Przemysłowe silniki spalinowe Perkins Nowoczesne i ekologiczne źródło napędu off-road. Poznajcie Państwo silniki przeznaczone do najbardziej wymagających maszyn przemysłowych na świecie.
34
Case Study PAK Kopalnia Węgla Brunatnego Konin SA Roboty FANUC ArcMate 100iC zostały zainstalowane w celu spawania zębów wymiennych ZWN-1 i ZWN-1M. Co z tego wynikło i jakie korzyści osiągnęła firma, opowiada Stanisław Nożewski – kierownik oddziału P-2 w PAK KWB KONIN SA.
36
44
Ożywiają wielkie maszyny Prezes Bea Polska Jan Stassek opowiada o tym, na co zwrócić uwagę, porównując oferty firm wykonujących automatykę. Dodatkowo dzieli się z Państwem kilkoma prognozami dotyczącymi rynku, na którym działa BEA Polska.
42
Elektromont-Gamma – jakość, nowoczesne technologie i profesjonalizm Przedsiębiorstwo robót Elektrycznych Elektromont-Gamma jest firmą, która w przyszłym roku będzie obchodziła srebrny jubileusz, czyli 25-lecie istnienia. Od samego początku firma zajmowała się wykonywaniem robót elektrycznych oraz automatyki dla przemysłu, a zwłaszcza górnictwa odkrywkowego i energetyki zawodowej.
44
Najmocniejsze ogniwo Wielu przedsiębiorców ceni sobie bezpieczeństwo dostaw energii. Niektóre branże wręcz tego wymagają. Adam Bukowski razem z firmą APS Energia SA prezentuje rozwiązania oparte na odnawialnych źródłach energii.
48
Chłodzenie szaf sterujących Szafy sterujące, szafy automatyki – niezwykle ważny, lecz jakże niedoceniany element procesu produkcyjnego. Pozostają w cieniu innych, bardziej efektownych maszyn i urządzeń. Ten metaforyczny cień nie daje im jednak ochłody, której tak bardzo potrzebują. Tym już muszą się zająć specjaliści.
50
32
Konkretne oszczędności dzięki automatyce Pierwszy przykład to suszarnia cegieł. Modernizacja systemów automatyki przyniosła oszczędności rzędu 13 ton węgla miesięcznie. Drugi przykład to outsourcing usług utrzymania ruchu. Wszystko omawiamy z Rajmundem Włodarzem, dyrektorem zakładu automatyki w Energo-Silesia.
54
W grupie stal kupisz na lepszych warunkach Przedstawiamy grupę, która ma na celu optymalizować zakupy i sprzedaż stali. Firmy, które współpracują ze sobą w ramach jej struktur, zyskują sporą siłę przetargową w stosunku do dostawców. Jak zostać członkiem takiej grupy, pytamy prezesa Grupy Polska Stal, Marka Żołubowskiego.
36 34
processum - efektywna organizacja
Na kłopoty w projektach – firmowy standard Coraz więcej firm na naszym rynku korzysta z dobrodziejstw projektowego stylu pracy. W formie projektów wdrażane są np. nowe produkty, systemy informatyczne, zmiany organizacyjne, tworzone są nowe oddziały itp. Bywa, że każda część firmy stosuje inne zasady prowadzenia projektów. A czasem nawet każdy kierownik projektu postępuje wedle preferowanych przez siebie zasad.
Magdalena Lempert konsultant i coach, specjalizuje się w poprawie efektywności organizacji. Współpracuje z firmami z różnych sektorów rynku, wspomagając je w skutecznym wdrażaniu nowych rozwiązań organizacyjnych.
J
eśli naraz prowadzi się w firmie dwa–trzy projekty, to różnorodność metod nie stanowi jeszcze zagrożenia. Ale jeśli jest ich więcej? Jeśli projekty to w firmie codzienność? W dużych organizacjach może ich być jednocześnie kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt: w różnych działach, lokalizacjach, zespołach… Jak wtedy zachować spójność i jednolitość wszystkich projektowych działań?
Zrezygnować z nadmiaru komplikacji Każda firma, która promuje prowadzenie projektów, powinna zadbać o ujednolicenie zasad zarządzania nimi. Bardzo istotne jest, aby cała organizacja mówiła jednym językiem. Przecież jeden pracownik może brać udział w różnych projektach. Podstawowe zasady ich prowadzenia powinny być zawsze takie same. Jeszcze ważniejszym argumentem za ujednoliceniem metodyki jest konieczność panowania nad całym portfelem projektów w danej firmie. Jeśli uda się wprowadzić wystandaryzowane zasady uruchamiania projektów czy np. raportowania postępów prac, wówczas łatwiej na szczeblu centralnym zebrać te informacje w jeden pakiet. Zarząd ma szansę otrzymać sensowną informację, jakie projekty w danej chwili są uruchomione i jak im idzie. Rozwiązaniem, które dobrze sprawdza się w organizacjach, jest firmowy standard zarządzania projektami. Wielu osobom, które miały 6 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
do czynienia z prowadzeniem projektów, na myśl o standardzie cierpnie skóra. W pamięci mają bowiem stosy dokumentów, które musi wypełniać kierownik projektu, mnóstwo papierologii i skomplikowanej metodyki. Owszem, rozbudowana metodyka i dokumentacja bywają pomocne, gdyby chciało się wybudować szpital albo prom kosmiczny. Ale w znacznej większości projektów, z którymi mamy do czynienia na co dzień w naszych firmach, niekoniecznie. Nasze doświadczenie wyraźnie pokazuje – prosty standard spełni swoją funkcję w wypadku większości prowadzonych w firmach projektów.
Prosty, czyli jaki? Prosty standard zarządzania projektami to z jednej strony ten, który zakłada minimum formalności niezbędnych do efektywnego poprowadzenia projektu, z drugiej strony zaś gwarantuje zdefiniowanie podstawowych terminów związanych z pracą projektową. Dobrze zaprojektowany standard powinien zawierać co najmniej trzy elementy opisane poniżej. 1. Definicja podstawowych ról projektowych. Za co w naszej firmie dokładnie odpowiadają sponsor, kierownik projektu czy członek zespołu projektowego? A może chcemy
też wprowadzić komitet sterujący albo wręcz przeciwnie – nie będziemy u nas powoływać komitetów? Ma to sens tylko wtedy, gdy nasza organizacja jest odpowiednio rozbudowana. Często zresztą lepiej mieć jednego zaangażowanego sponsora niż kilkuosobowy komitet, z którym kierownik projektu ma szansę się zobaczyć jedynie od wielkiego dzwonu. 2. Opis kolejnych etapów i kroków niezbędnych do skutecznego poprowadzenia projektu. To właściwie opis standardowego procesu prowadzenia projektu: od pomysłu aż po podsumowanie i rozliczenie prac. Kroki te mogą się różnić w zależności od specyfiki firmy. Dla przykładu – nie w każdej firmie będziemy powoływać komitet sterujący czy raportować status prac do zarządu. Różnic może być naprawdę sporo (to dlatego postulujemy zindywidualizowanie standardów dla poszczególnych firm!). Ścieżka projektowa powinna być na tyle dobrze opisana, by z pomocą takiej ściągawki dał sobie radę nawet niedoświadczony kierownik projektu, ale też na tyle ogólna, by pasowała do większości projektów w firmie. 3. Podstawowe dokumenty projektowe. Standard powinien zawierać również podsta-
processum - efektywna organizacja wowe wzorce dokumentów niezbędnych do poprowadzenia projektu. Są to zazwyczaj: karta projektu (definiująca podstawowe założenia), harmonogram, rejestr ryzyk, raport końcowy itp. Także w wypadku zestawu dokumentów każda firma ma prawo wyznaczyć taki zestaw, jaki sprawdzi się w danej organizacji. Trudno przyjmować, że jest jakiś ogólnoświatowy standard. Także jeśli chodzi o dokumentację, powinniśmy zwracać szczególną uwagę na to, by nadmiernie jej nie komplikować. Zasada, według której czasem mniej znaczy więcej, naprawdę się sprawdza. Przymuszanie zespołów projektowych do nadmiaru dokumentacji potrafi skutecznie zniechęcić ludzi do tej formy pracy. Podstawowe założenie jest jedno – im prościej, tym lepiej. Łatwo jest przestraszyć pracowników nadmiarem dokumentacji, do której później nikt nawet nie zagląda. Lepiej dostarczyć proste narzędzie i mieć gwarancję, że uporządkuje ono najważniejsze zagadnienia, niż wdrożyć obszerną metodykę, która po kilku miesiącach zalegnie na dnie szuflad.
Własny standard, wspólny język Wdrożenie w organizacji własnego standardu zarządzania projektami ma jedną wielką zaletę: wszyscy mówią tym samym językiem. Sponsorzy od poszczególnych kierowników oczekują tego samego, kierownicy wiedzą, czego się spodziewać po sponsorach, dokumenty projektowe są jednolite bez względu na to, w jakiej części organizacji toczy się przedsięwzięcie. Taka konsekwentnie wdrażana spójność bardzo ułatwia pracę wszystkim zaangażowanym w projekty. Kierownicy i członkowie zespołów chętniej podejmują się nowych zadań i więcej projektów kończy się sukcesem. Wdrożenie standardu nie wiąże się zwykle z wysokim kosztem dla organizacji, a przynosi wiele korzyści.
Uczyć nie tylko kierowników, ale i sponsorów Oczywistym podejściem w zarządzaniu projektami jest szkolenie kierowników projektów. To przecież oni odpowiadają za ich realizację
i to właśnie oni muszą wiedzieć, jak je skutecznie poprowadzić. Dla większości organizacji jest to oczywiste. Ale mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że wyszkolenie najwyższego kierownictwa firmy (w tym zarządu) jest nie mniej istotne. Nawet same zarządy tego nie doceniają i oczekują, że przeszkolenie kierowników załatwi sprawę. Niestety, tak nie jest. Nie obędzie się bez edukacji na najwyższym szczeblu, kiedy w firmie wdrażamy jednolite zasady prowadzenia projektów. Przecież niektóre zadania w projektach przypadają sponsorom. Zatem i oni muszą
Wdrożenie w organizacji własnego standardu zarządzania projektami ma jedną wielką zaletę: wszyscy mówią tym samym językiem
zarządzania projektami, warto więc zadbać o to, aby szkolenia z zasad prowadzenia projektów przechodzili nie tylko kierownicy projektów, ale także najwyższe kierownictwo firmy, które będzie odgrywać rolę sponsorów. Jeśli sponsorzy nie przypilnują zasad prowadzenia projektów, istnieje duże ryzyko, że i kierownicy projektów nie będą ich respektować.
Ktoś musi być odpowiedzialny Wdrożenie standardu to dopiero pierwszy krok. Kolejnym krokiem powinien być wybór osoby za taki standard odpowiedzialnej. Jeśli w firmie funkcjonuje jakiś dział czy zespół nadzorujący projekty, odpowiedzialność za standard często będzie ulokowana właśnie tam. Ale jeśli takiego miejsca nie ma, trzeba pomyśleć nad przekazaniem opieki nad standardem komuś innemu. Rozwiązania są różne: menedżer ds. zarządzania projektami, dział organizacji, dział zasobów ludzkich. W zależności od specyfiki organizacji mogą być to różne miejsca, ale kluczowe, by odpowiedzialność spoczywała na jednej osobie. Główne cele powołania takiego opiekuna będą następujące: • nadzorowanie poprawności stosowania standardu, • przekazywanie nowym kierownikom wiedzy na temat zasad prowadzenia projektów w firmie, • uaktualnianie i doskonalenie procedury, jeśli zajdzie tak potrzeba.
znać standard postępowania równie dobrze, jak i kierownicy projektów. A więc musi znaleźć się miejsce na edukację sponsorów. Żeby kierownik zdziałał coś samotnie w organizacji, musi być naprawdę niezwykle doświadczonym i przebojowym pracownikiem. Sponsor w projekcie jest odpowiedzialny nie tylko za zapewnienie budżetu. Ma on także wspierać kierownika wszędzie tam, gdzie potrzeba ingerencji wyższego kierownictwa. Nierzadko sponsor jest ambasadorem projektu na szczeblu zarządu. Dobrze działający tandem sponsor–kierownik jest jednym z najważniejszych elementów w projektowej układance. Wdrażając standard
Standardy zarządzania projektami udaje nam się skutecznie wprowadzać w wielu organizacjach. Co roku do tej listy dołącza kilka bądź kilkanaście firm. Ta prosta metoda działa i pomaga firmom zapanować nad złożonością zadań projektowych. Polecam ją wszystkim tym, dla których projekty są firmową codziennością. ■
SKANUJ I CZYTAJ ON-LINE reklama
DORADZTWO ORGANIZACYJNE Optymalizacja struktury w firmie • Audyty organizacyjne • Modyfikacja struktur organizacyjnych • Zarządzanie zmianami organizacyjnymi Zarządzanie procesami • Mapowanie procesów biznesowych • Optymalizacja procesów – identyfikacja oszczędności • Wdrażanie nowych procesów w organizacji Zarządzanie projektami • Wdrażanie standardów zarządzania projektami • Prowadzenie projektów klienta • Szkolenie i coaching dla kierowników projektów
www.processum.pl
Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 7
prawo w firmie
OZE – Czego żąda Unia i co na to Polska
Anna Mazur kancelaria WFP Wojtysiak, Dubrownik-Winnicka sp.p. adwokatów
W
wypadku polityki UE dotyczącej odnawialnych źródeł energii kluczową rolę odgrywa Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2009/28/WE w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych. Z zobowiązań zaciągniętych m.in. w pakiecie klimatycznym wynika, że do 2020 r. Polska ma obowiązek uzyskać 15-proc. udział OZE w całkowitym zużyciu energii oraz stworzyć trwałe podstawy dla systematycznego zwiększania tego udziału w następnych dekadach. Dążenie do zwiększenia udziału tych źródeł w bilansie produkcji energii elektrycznej w kraju, ze względu na wysokie koszty inwestycji, wymaga stosowania odpowiednich systemów wsparcia, będących gwarancją ich systematycznego rozwoju. Mechanizm wsparcia przedsiębiorców wytwarzających energię elektryczną w OZE zasadniczo jest dwukierunkowy. Polega on na obowiązkowym zakupie wytworzonej energii elektrycznej przez sprzedawcę z urzędu i wydawaniu przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki świadectw pochodzenia (OZE), które potwierdzają wytworzenie energii elektrycznej w źródle odnawialnym. Świadectwa te, w postaci praw majątkowych z nich wynikających, mogą być zbywane na giełdzie, stanowiąc dodatkowe źródło przychodu dla podmiotów produkujących energię przyjazną środowisku.
Co na to polski ustawodawca? Termin implementacji powyższej dyrektywy Unii upłynął 5 grudnia 2010 r. Dopiero w dniu 8 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
22 grudnia 2011 r. Ministerstwo Gospodarki zaprezentowało pakiet projektów trzech ustaw: nowe Prawo energetyczne, Prawo gazowe oraz ustawę o odnawialnych źródłach energii. Prace nad tym pakietem nowych ustaw, tzw. „dużym trójpakiem energetycznym” nadal trwają. Jednakże z uwagi na fakt, iż rząd polski opóźnia już ponad trzy lata implementację prawa unijnego, które miało pomóc w osiągnięciu tego celu, pod koniec marca 2012 r. Komisja Europejska pozwała Polskę przed Trybunał Sprawiedliwości UE za regulowane ceny gazu dla odbiorców innych niż gospodarstwa domowe. Komisja zarzuca również niepełne wdrożenie przez Polskę wymogów dyrektyw dotyczących wewnętrznego rynku gazu ziemnego i energii elektrycznej. Najważniejsze zastrzeżenia Komisji w kwestii rynków energii elektrycznej i gazu dotyczą zbyt małego stopnia ich liberalizacji. W swoich pozwach Komisja domaga się nałożenia na Polskę kar finansowych. Prezes URE deklarował wcześniej, że tempo liberalizacji kolejnych segmentów rynku, czego żąda Komisja, uzależnia od wprowadzenia obliga i rozwoju giełdowego obrotu gazem. Aby jednak uniknąć kar, posłowie zaproponowali przyjęcie najpierw nowelizacji Prawa energetycznego, tzw. „małego trójpaku”. Z założenia ma ona zawierać najważniejsze postanowienia dyrektywy o odnawialnych źródłach energii. Nowelizacja Prawa energetycznego po poprawkach senatu została ostatecznie przyjęta przez sejm w dniu 26 lipca 2013 r.
Co zakłada „mały trójpak”? Nowelizacja Prawa energetycznego zakłada poprawę pozycji odbiorców energii w relacjach z zakładem energetycznym. Wprowadzone zostaną zasady zawierania umów kompleksowych na zakup energii. Umowy będą mogły być zawierane bezterminowo, a konsument energii będzie mógł w łatwiejszy sposób rozwiązać umowę z zakładem energetycznym – po uregulowaniu należności za zakupioną energię – i w krótkim terminie zmienić dostawcę energii. W „małym trójpaku” zawarta została również zasada ochrony odbiorcy końcowego, zgodnie z którą gospodarstwa domowe osiągające dochody poniżej przyjętego progu (tzw. odbiorcy wrażliwi) otrzymywać będą refinansowanie w postaci tzw. dodatku energetycznego wynoszącego maksymalnie do 30% kosztów energii.
Refundacja kosztów ma być realizowana na poziomie gminnym. Z regulacji istotnych dla OZE w „małym trójpaku” wprowadzone zostały także zasady certyfikacji instalatorów, które odformalizowano, a także ułatwienia dla podmiotów instalujących mikroinstalacje OZE. Wprowadzono również zapis, zgodnie z którym wytwarzanie energii elektrycznej (do 40 kW) w mikroinstalacji przez prosumentów, czyli osoby fizyczne niebędące przedsiębiorcami, a także sprzedaż tej energii przez te osoby do sieci dystrybucyjnej nie będzie traktowana jako działalność gospodarcza. Energia elektryczna wytworzona w mikroinstalacjach, z założenia bezpłatnie przyłączonych do sieci dystrybucyjnej, ma być kupowana (gwarancja zakupu energii ma być zapewniona z urzędu) po cenie równej 80% średniej ceny sprzedaży energii elektrycznej w poprzednim roku kalendarzowym. Zezwolenie obywatelom na sprzedaż wyprodukowanej przez nich energii do sieci jest małym, ale jednak ważnym krokiem na drodze do rozwoju energetyki rozproszonej w Polsce. „Mały trójpak” reguluje także kwestię rozwiązywania umów o warunki przyłączenia, zawieranych pomiędzy operatorami sieci dystrybucyjnych i przesyłowych a inwestorami rezerwującymi sobie moce na przyłączenie odnawialnych źródeł energii. Rozwiązanie przyjęte w „małym trójpaku” zakłada, że zerwanie umowy o warunki przyłączenia nie będzie możliwe, gdy niedostosowanie umowy wystąpiło na skutek okoliczności, za które odpowiada strona wnioskująca o zerwanie umowy. „Mały trójpak” wprowadził także obligo giełdowe, czyli obowiązek sprzedaży części surowca za pośrednictwem giełdy przez firmy obracające gazem, na poziomie 55%. Obligo ma obowiązywać od 1 stycznia 2015 r. Po przyjęciu nowelizacji Prawa energetycznego zmieniony ma zostać sposób liczenia udziału energii odnawialnej. Zgodnie z zapisami ustawy nowelizacyjnej udział OZE będzie liczony jako iloraz wartości końcowego zużycia brutto energii wyprodukowanej z OZE i końcowego zużycia energii brutto ze wszystkich źródeł.
prawo w firmie „Mały trójpak” wprowadził także ulgi w zakresie realizacji tzw. obowiązku OZE dla odbiorców przemysłowych, zużywających do produkcji duże ilości energii elektrycznej – rocznie ponad 100 GWh. W zależności od udziału kosztów energii w kosztach produkcji nie będą oni musieli legitymować się potwierdzeniem zakupu energii ze źródeł odnawialnych (zakupu zielonych certyfikatów), co z założenia ma obniżyć ich ogólne koszty operacyjne. Objęci tym systemem zostali odbiorcy wydobywający węgiel kamienny bądź rudy metali nieżelaznych, prowadzący produkcję wyrobów z drewna – z wyłączeniem mebli, papieru, chemikaliów, wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych, szkła, ceramicznych materiałów budowlanych, metali, żywności. Jednocześnie obok powyższych regulacji kontynuowane są prace nad tzw. „dużym trójpakiem”, czyli pakietem ustaw dotyczących energetyki i porządkujących ten rynek. Resort gospodarki zapewnia, że intensywnie pracuje nad ustawą o odnawialnych źródłach energii, a jej ostateczny projekt ma być gotowy w sierpniu 2013 r., by we wrześniu trafić do laski marszałkowskiej.
Przedstawiciele branży energetycznej stoją więc na wspólnym stanowisku, że przyjęcie ustawy o OZE mogłoby natychmiast uwolnić ponad 1/6 zielonych certyfikatów, które obecnie otrzymuje stara hydroenergetyka. W kolejnych latach ograniczanie wsparcia dla współspalania mogłoby pozwolić przesunąć na inne technologie dalsze 2/5 z nich. W systemie wsparcia pojawi-
Według branżowców drugim ważnym kierunkiem zmian jest wprowadzenie nowego mechanizmu wsparcia małych źródeł – taryf stałych
Co w „dużym trójpaku”? Branża energetyczna jest jednomyślna: ustawa o odnawialnych źródłach energii, która określi długofalową, stabilną perspektywę rozwoju tego sektora energetyki i wprowadzi elementarny ład prawny, w szczególności w odniesieniu do długofalowej strategii wsparcia dla obecnie funkcjonujących i planowanych do realizacji instalacji wykorzystujących odnawialne źródła energii, jest pilnie potrzebna. „Mały trójpak” to bowiem jedynie powierzchowna oraz minimalistyczna transpozycja dyrektywy 2009/28/WE do polskiego porządku prawnego. Zachowuje ona bowiem nieracjonalny i szeroko krytykowany system wsparcia dla odnawialnych źródeł energii, który daje nadmierne wsparcie dla współspalania oraz nie zapewnia realizacji unijnego obowiązku 15-proc. udziału energii finalnej z OZE do roku 2020. Co więcej, „mały trójpak” nie stanowi pełnej implementacji dyrektywy Unii, nie uchroni więc Polski przed groźbą kar ze strony Komisji Europejskiej i Trybunału Sprawiedliwości UE. Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki uważa jednak, że mimo kilkuletniego poślizgu i zamrożenia rynku OZE, decyzja o opóźnieniu uchwalenia ustawy była słuszna. Jako przykład podaje fotowoltaikę (wytwarzanie prądu elektrycznego z promieniowania słonecznego), której nadmierny rozwój spowodowany systemem dopłat doprowadził do zachwiania rynków czeskiego czy niemieckiego. Jest to jednak pogląd odosobniony. Z kolei wyłączenie ustawy o OZE z „dużego trójpaku” byłoby zrealizowaniem postulatów innej części środowiska, m.in. Instytutu Energetyki Odnawialnej, który wskazał, że brak tych regulacji sprawia, że inwestycje są zamrożone, a inwestorzy przestają się Polską interesować.
łoby się więcej przestrzeni na biomasę, biogaz, wiatr, energię słoneczną, czyli podsektory OZE, które są dla Polski ważne zarówno pod względem ekologicznym, jak i strategicznym. Według branżowców drugim ważnym kierunkiem zmian jest wprowadzenie nowego mechanizmu wsparcia małych źródeł – taryf stałych. Szczególnie istotne jest uproszczenie w podłączeniu do sieci instalacji, które służą do produkcji energii na własne potrzeby (do sieci oddawana jest tylko nadwyżka). Doprowadzi to do otwarcia nowego segmentu rynku, który może się szybko rozwinąć. Zgodnie z projektem ustawy o OZE z dnia 9 września 2012 r. mają znaleźć się w niej rozwiązania dotyczące m.in. inteligentnych liczników i sieci oraz operatora systemu pomiarowego, umożliwiające rozwój rynku energii. Z założenia wszystko po to, by drobni konsumenci i zarazem producenci energii, czyli tzw. prosumenci, mogli inwestować w energetykę. Projekt ustawy budzi jednak wśród inwestorów z branży energetycznej zasadnicze wątpliwości. Zastrzeżenia dotyczą głównie natury konstytucyjnej oraz obawy, iż naruszone może zostać również prawo unijne. W swojej opinii do projektu ustawy o OZE Polska Izba Gospodarcza Energii Odnawialnej (PIGEO) wyraźnie wskazuje najpoważniejsze zarzuty natury konstytucyjnej i naruszenia prawa gospodarczego.
Czego dotyczą zarzuty względem projektu ustawy o OZE? W pierwszej kolejności zarzuty dotyczą nierównego traktowania podmiotów, w tym podważającego zaufanie do władzy publicznej
odbierania praw nabytych podmiotom już działającym w tych dziedzinach, bez wskazania, jakie istotne przesłanki społeczne i gospodarcze miałyby być w ten sposób chronione, i bez satysfakcjonującego odszkodowania. Następnie PIGEO wskazuje zarzut nadmiernego ograniczania swobody działalności gospodarczej, w tym administracyjnego regulowania/ograniczania poziomu cen energii, przy utrzymaniu niepewności przyszłych przychodów z tytułu sprzedaży praw majątkowych, jakim są i mają być zielone certyfikaty. Kolejny zarzut to nieprawidłowości w mechanizmach i określaniu pomocy publicznej, co w konsekwencji może prowadzić do nierównego dostępu do pomocy publicznej oraz do kierowania tej pomocy do źródeł nieuprawnionych, a w dalszej perspektywie narazić zarówno Polskę, jak i podmioty, które z takiej pomocy skorzystają, na zarzut naruszania warunków konkurencji na jednolitym rynku europejskim ze wszystkimi tego dotkliwymi konsekwencjami. PIGEO wskazuje również, iż brak jest w projekcie przepisów przejściowych w stosunku do inwestycji, których proces realizacji rozpoczął się na podstawie obowiązujących przepisów prawa. Izba podkreśla, że również poszczególne przepisy i definicje projektu ustawy są nadal niedopracowane i niespójne, projekt nie tylko zawiera liczne błędy techniczne i redakcyjne, ale również istotne błędy merytoryczne. Niektóre zapisy stwarzają też pole do wątpliwości i rozbieżności interpretacyjnych. Wszystko to zwiększa zatem ryzyko inwestowania. PIGEO stoi na stanowisku, że przyjęcie projektu w proponowanym kształcie nie tylko nie spowoduje utrzymania tempa wzrostu inwestycji w sektorach OZE, które osiągnęły największą dojrzałość technologiczną (mała energetyka wodna, lądowa energetyka wiatrowa, biogazownie), ale wręcz przeciwnie, może przyczynić się do załamania procesu inwestycyjnego w latach 2013–2020. Projekt nie odnosi się bowiem w ogóle do sposobów eliminacji czy łagodzenia zidentyfikowanych już barier inwestycyjnych, w tym dostępności przestrzeni i zasobów oraz technicznych warunków przyłączenia do sieci. Projekt wprowadza natomiast dodatkowe ryzyko regulacyjne w postaci nieprzejrzystego i niegwarantującego stabilizacji i przewidywalności cen systemu przyznawania świadectw pochodzenia, czyli tzw. zielonych certyfikatów, co w konsekwencji może zniechęcać instytucje finansowe do udzielania kredytów dla małych i średnich przedsiębiorców. ■
SKANUJ I CZYTAJ ON-LINE Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 9
finanse i księgowość
Optymalizacja poprzez leasing zwrotny Leasing to dzisiaj, obok kredytu, główne źródło zewnętrznego finansowania inwestycji pracujących w polskiej gospodarce. Z funduszy pochodzących od firm leasingowych finansowana jest co trzecia inwestycja sektora przedsiębiorstw. W 2012 r. kwota środków przekazanych w ręce przedsiębiorców z tytułu zawartych umów leasingu wyniosła niemal 31,2 mld zł. Dokładnie tyle, ile wynosi dzisiaj deficyt budżetowy naszego państwa.
SKANUJ I CZYTAJ ON-LINE
Anna Gielarek Specjalista mobilny w firmie Leasing-Experts SA
Janusz Kucik Dyrektor Oddziału w Katowicach w firmie Leasing-Experts SA
Z
leasingu korzysta w zasadzie każda licząca się gałąź przemysłu. Możliwe jest finansowanie zarówno pojedynczych urządzeń, jak i całych linii produkcyjnych. Firmy leasingowe nie stosują w swoich procedurach wykluczeń ze względu na ryzyko branży, w której działa klient, lub krótki czas prowadzenia działalności, jak to się często dzieje w wypadku banków. Podstawą oceny jest przedmiot leasingu stanowiący do końca trwania umowy własność finansującego. Decydując się na leasing, oprócz oczywistych aspektów biznesowych, warto wziąć pod uwagę liczne korzyści podatkowe, dzięki którym leasing maszyn i urządzeń jest rozwiązaniem znacznie bardziej atrakcyjnym niż kredyt czy kupno.
Leasing zwrotny – poprawi ci płynność Szczególnym rodzajem leasingu jest leasing zwrotny polegający na tym, że korzystający najpierw dokonuje sprzedaży na rzecz firmy leasingowej własnego środka trwałego, a następnie przystępuje do umowy leasingu, na której podstawie nadal korzysta z tego środka trwałego. Podstawowym celem zawarcia takiej umowy z perspektywy korzystającego jest oczywiście uwolnienie zamrożonych środków pieniężnych, tak by mogły być wykorzystane na przykład na inne cele inwestycyjne lub obrotowe związane z kosztami prowadzonej działalności, przy zachowaniu dotychczasowych możliwości korzystania ze środka trwałego. Ceną jest rezygnacja z własności tego środka. Można ponownie stać się jego właścicielem po upływie okresu, na który została zawarta umowa leasingu zwrotnego. Leasing zwrotny błyskawicznie poprawia płynność finansową firmy, często pozwala w krótkim czasie odzyskać utraconą zdolność kredytową, ponieważ zobowiązania leasingowe nie obciążają bilansu, są pozycją kosztową Rachunku Wyników.
Leasing zwrotny – stare maszyny to trudniejsza sprawa Leasingodawcy dokładnie przyglądają się i klientowi, i przedmiotowi transakcji. Jeśli przedmiot był kupiony niedawno (3–6 miesięcy temu) mamy do czynienia z „leasingiem technicznym” i transakcję przeprowadzić łatwiej. Jeśli przedmiot jest używany dłużej – w grę wchodzi „leasing płynnościowy”. Wtedy w sicie zmniejszają się oczka, wzrasta bowiem ryzyko niewypłacalności klienta (skoro brakuje mu płynności finansowej), a tym samym maleje chęć leasingodawcy do wchodzenia w relacje z takim klientem. 10 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
Szanse klienta rosną, jeśli wykaże się dużym, łatwo zbywalnym majątkiem, gotowością do zabezpieczenia transakcji przez inny – dobrze sytuowany – podmiot, no i brakiem zaległości wobec ZUS czy US.
Jakie zabezpieczenia? W porównaniu z kredytem, oferta finansowania inwestycji w formie leasingu, oprócz wymienionych wcześniej korzyści podatkowych, ma jeszcze jedną „przewagę”. Zabezpieczeniem kredytów inwestycyjnych jest najczęściej hipoteka na nieruchomościach przedsiębiorstwa, zastaw na kredytowanym środku trwałym, poręczenia innych firm i często zabezpieczenia na majątku osobistym właścicieli. Bank wymaga również przedstawienia wielu dokumentów, w tym potwierdzających brak zaległości podatkowych, brak zaległości w opłacaniu składek ZUS, a także dokumentów dotyczących przychodów przedsiębiorcy w poprzednich okresach, biznesplanu i prognoz przychodów na okres kredytowania. Tymczasem podstawowym zabezpieczeniem dla firmy leasingowej jest to, że to ona jest właścicielem środka trwałego. Standardowym zabezpieczeniem będzie więc weksel wystawiony przez korzystającego oraz zastaw rejestrowy na przedmiocie leasingu.
Leasingodawca często wynegocjuje lepszą cenę Korzystający z leasingu ma nie tylko dostęp do tanich źródeł finansowania, ale także możliwość uzyskania lepszych warunków zakupu i użytkowania (ubezpieczenie, serwis, usługi dodatkowe) niż przy skorzystaniu
reklama
JEŚLI ChCEMY LEASINGOWAć ZWROTNIE NIERUChOMOŚć – JEJ SŁABA ZBYWALNOŚć MOŻE STAć SIę MANKAMENTEM NIE DO POKONANIA z kredytu lub zakupu ze środków własnych. Wynika to stąd, że firma leasingowa, dysponując bogatym i wieloletnim doświadczeniem na rynku dóbr inwestycyjnych, ma możliwość wynegocjowania korzystniejszych cen nabycia środków trwałych oraz cen wszelkich usług związanych z ich obsługą i serwisem.
leAsing nieruChomośCi – noWość nA polskim rynku Co do zasady podobny jest do leasingu maszyn: mamy do czynienia z leasingiem operacyjnym, finansowym lub zwrotnym. Leasingowana nieruchomość ma służyć działalności gospodarczej. Nie można leasingować działek bez zabudowy, mieszkań pod wynajem. Można zaś lokale biurowe, handlowe, magazyny, hale produkcyjne i centra logistyczne. Leasingodawcy dość wysoko ustawili dolną wartość leasingowanej nieruchomości. Poniżej 1 mln zł nikt nie zachce nawet rozmawiać, przy wartości 2 mln zł – może się udać, a od 3 mln zł w górę można przebierać w ofertach leasingu. Warto, jednak – ponieważ mamy do czynienia z dużymi wartościami – formalności będzie sporo. Z pewnością leasingodawca będzie chciał ocenić zdolność kredytową, poznać biznesplan i na pewno zażąda wyceny nieruchomości przez autoryzowanego fachowca.
nieruChomość i jej leAsing ZWrotny Jeśli chcemy leasingować zwrotnie nieruchomość – jej słaba zbywalność może stać się mankamentem nie do pokonania. Piszący te słowa musiał się poddać i nie załatwił klientowi leasingu zwrotnego ani kredytu pod zastaw nieruchomości wielomilionowej wartości, której głównym elementem była bocznica kolejowa. No bo jakby co – to kto to kupi?
nA konieC Wiemy, że fiskus traktuje przedsiębiorców jak zwierzynę łowną bez okresu ochronnego – mamy wszak najbardziej represyjny w Europie kodeks karny skarbowy, a podsłuchiwanie 4 tys. przedsiębiorców rocznie to też europejski rekord. W kwestii leasingu są jednak dobre wieści. Mam tu na myśli dwa orzeczenia NSA. W jednym NSA potwierdza, że leasingową opłatę wstępną można od razu zaliczyć do kosztów, w drugim, że nowy klient umowy leasingowej może przejąć prawa dotychczasowego klienta bez negatywnych skutków podatkowych. Zanosi się też na to, że samorządy będą mogły korzystać z leasingu zwrotnego podobnie jak przedsiębiorcy. To już coś. Artykuł przygotowany na podstawie własnego doświadczenia oraz książki Marty Szafarowskiej „ABC leasingu”. ■
finanse i księgowość
Nowa Ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych – czy znikną zatory płatnicze wśród przedsiębiorców? 28 kwietnia 2013 r. weszła w życie Ustawa z dnia 8 marca 2013 r. o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, zwana dalej „Ustawą” (Dz. U. 2013.403), która zastąpiła poprzednio obowiązujący akt o tym samym tytule z 12 czerwca 2003 r. Jakie nowe rozwiązania proponuje przedsiębiorcom ustawodawca? Czy jest realna szansa na wyeliminowanie zatorów płatniczych pomiędzy przedsiębiorcami? Przybliżamy wybrane kluczowe zagadnienia nowelizacji.
Karol Ciszak Senior Associate, Deloitte Legal Pasternak, Korba i Wspólnicy Kancelaria Prawnicza sp. k.
Marta Jóźwiak Senior Associate, Deloitte Legal Pasternak, Korba i Wspólnicy Kancelaria Prawnicza sp. k.
Geneza uchwalenia nowej Ustawy Z uzasadnienia do projektu Ustawy wynika, że uchwalenie zupełnie nowego aktu było koniecznością z uwagi na liczbę zmian, które należałoby wprowadzić do poprzednio obowiązującej ustawy ze względu na konieczność implementacji przez Polskę dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/7/EU z dnia 16 lutego 2011 r. w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych, a także z powodu niewystarczającego charakteru instrumentów w poprzedniej regulacji, które miały na celu zdyscyplinowanie stron transakcji handlowych. Do oceny skuteczności rozwiązań przyjętych na gruncie poprzedniej ustawy posłużyły badania ankietowe przeprowadzone wśród przedsiębiorców w latach 2011 i 2012. Z badań wynika, iż zaledwie 12 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
SKANUJ I CZYTAJ ON-LINE
finanse i księgowość niewiele ponad 10% przedsiębiorców deklaruje brak kłopotów z otrzymaniem płatności za wykonane usługi czy sprzedane towary. Jednocześnie przeciętne opóźnienie w zapłacie należności przez kontrahentów wynosi około 36,22 dni, a nieterminowe regulowanie należności jest uważane przez przedsiębiorców za utrudnienie w prowadzeniu działalności gospodarczej i przyczynę sięgania do innych źródeł finansowania. Założenie nowej Ustawy zostało więc takie samo, jest nim przeciwdziałanie stosowaniu długich terminów płatności i tym samym zlikwidowanie zatorów płatniczych.
Zakres stosowania nowej Ustawy Przepisy Ustawy stosuje się do transakcji handlowych rozumianych jako umowy, których przedmiotem jest odpłatna dostawa towaru lub odpłatne świadczenie usług, jeżeli strony zawierają je w związku z wykonywaniem działalności. Ustawa poszerzyła katalog podmiotów, do których stosujemy analizowane przepisy. W obecnym stanie prawnym transakcje handlowe objęte Ustawą mogą być zawarte zarówno przez przedsiębiorców w postaci osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą, jak i osób prawnych (spółek prawa handlowego), wspólników spółki cywilnej, osób wykonujących wolny zawód, oddziałów i przedstawicielstw zagranicznych przedsiębiorców oraz przedsiębiorców zagranicznych z państw członkowskich Unii Europejskiej oraz Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA) – stron umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym lub Konfederacji Szwajcarskiej, z wyłączeniem konsumentów. Należy zaznaczyć, że Ustawa będzie miała zastosowanie do transakcji handlowych zawartych po dniu jej wejścia w życie.
w postaci elektronicznej, o ile strony przewidziały w umowie taki sposób składania oświadczeń woli. W transakcjach handlowych – z wyłączeniem transakcji, w których dłużnikiem jest podmiot publiczny – wierzycielowi, bez wezwania, przysługują odsetki w wysokości odsetek za zwłokę określonej na podstawie odpowiednich przepisów ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa2, chyba że strony uzgodniły wyższe odsetki, za okres od dnia wymagalności świadczenia pieniężnego do dnia zapłaty, jeżeli są spełnione łącznie następujące warunki: 1) wierzyciel spełnił swoje świadczenie; 2) wierzyciel nie otrzymał zapłaty w terminie określonym w umowie albo wezwaniu (tj. określonym w pisemnym wezwaniu dłużnika do zapłaty, w szczególności w doręczonej dłużnikowi fakturze lub rachunku, potwierdzających dostawę towaru lub wykonanie usługi, ale nie wcześniej niż dzień doręczenia wezwania).
W sytuacjach gdy w umowie termin zapłaty jest dłuższy niż 60 dni liczonych od dnia doręczenia dłużnikowi faktury lub rachunku potwierdzających dostawę towaru lub wykonanie usługi, a nie jest spełniony warunek w postaci odrębnych ustaleń stron niebędących w sprzeczności ze społeczno-gospodarczym celem umowy i zasadami współżycia społecznego oraz będący obiektywnie uzasadnionym, wierzycielowi, który spełnił swoje świadczenie, po upływie 60 dni przysługują odsetki wynikające z odpowiednich przepisów Ordynacji podatkowej3. Gdy nie jest możliwe ustalenie daty otrzymania faktury lub rachunku potwierdzającego dostawę towaru lub wykonanie usługi albo gdy faktura lub rachunek zostały doręczone przed dostawą towaru lub wykonaniem usługi, termin zapłaty (określony w umowie, nieprzekraczający 60 dni) jest liczony od dnia otrzymania przez dłużnika towaru lub usługi.
Rekompensata za koszty odzyskania należności
W transakcjach handlowych – z wyłączeniem transakcji, w których dłużnikiem jest podmiot publiczny – wierzycielowi, bez wezwania, przysługują odsetki w wysokości odsetek za zwłokę określonej na podstawie odpowiednich przepisów ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r.
Przegląd przyjętych reguł Zgodnie z ustawową regulacją, jeżeli strony transakcji handlowej1 przewidziały w umowie termin zapłaty dłuższy niż 30 dni, wierzyciel może żądać odsetek ustawowych po upływie 30 dni, liczonych od dnia spełnienia swojego świadczenia i doręczenia dłużnikowi faktury lub rachunku, potwierdzających dostawę towaru lub wykonanie usługi, do dnia zapłaty, ale nie dłużej niż do dnia wymagalności świadczenia pieniężnego. Z kolei, gdy termin zapłaty nie został określony w umowie, wierzycielowi, bez wezwania, przysługują odsetki ustawowe po upływie 30 dni, liczonych od dnia spełnienia swojego świadczenia do dnia zapłaty, ale nie dłużej niż do dnia wymagalności świadczenia pieniężnego. Za dzień wymagalności świadczenia pieniężnego uważa się dzień określony w pisemnym wezwaniu dłużnika do zapłaty, w szczególności w doręczonej dłużnikowi fakturze lub rachunku, potwierdzających dostawę towaru lub wykonanie usługi, ale nie wcześniejszy niż dzień doręczenia wezwania. Warto nadmienić, iż za dzień wymagalności świadczenia pieniężnego uważa się również dzień określony w wezwaniu dłużnika do zapłaty dokonanym
współżycia społecznego oraz jest obiektywnie uzasadnione, biorąc pod uwagę właściwość towaru lub usługi.
Termin zapłaty określony w umowie nie może przekraczać 60 dni liczonych od dnia doręczenia dłużnikowi faktury lub rachunku, potwierdzających dostawę towaru lub wykonanie usługi, chyba że strony ustalą inaczej i pod warunkiem że ustalenie to nie jest sprzeczne ze społeczno-gospodarczym celem umowy i zasadami Art. 56 § 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa, stanowiący, że „Stawka odsetek za zwłokę jest równa sumie 200% podstawowej stopy oprocentowania kredytu lombardowego, ustalanej zgodnie z przepisami o Narodowym Banku Polskim, i 2%, z tym że stawka ta nie może być niższa niż 8%”.
Ustawa zawiera regulację przewidującą możliwość rekompensaty za koszty odzyskania należności. Zgodnie z nią wierzycielowi od dnia nabycia uprawnienia do odsetek w wysokości wynikającej z przepisów Ordynacji podatkowej4, bez wezwania, przysługuje od dłużnika z tytułu rekompensaty za koszty odzyskiwania należności równowartość kwoty 40 euro przeliczonych na złote według średniego kursu euro ogłoszonego przez Narodowy Bank Polski ostatniego dnia roboczego miesiąca poprzedzającego miesiąc, w którym świadczenie pieniężne stało się wymagalne. Gdy koszty odzyskiwania należności poniesione z tytułu opóźnień w zapłacie w transakcji handlowej przekroczą kwotę, o której mowa powyżej, wierzycielowi przysługuje zwrot tych kosztów, w tym kosztów postępowania sądowego, pomniejszonych o tę kwotę.
Podsumowanie Można spotkać się z opiniami, iż nowa Ustawa jest korzystna dla przedsiębiorców, bowiem zawiera wyraźny zakaz określania dłuższych terminów płatności niż 60 dni. Należy jednak odróżnić ocenę prawną przyjętych rozwiązań od ich potencjalnego, faktycznego wpływu na wyeliminowanie problemu zatorów płatniczych. Wydaje się bowiem, iż główną ich przyczyną jest nie tyle otoczenie prawne, ile przede wszystkim uwarunkowania rynkowe i gospodarcze, w których dysproporcja pomiędzy stronami może być tak znaczna, że faktyczne terminy spełnienia świadczeń mogą odbiegać od regulacji przyjętych w umowach. Nadchodzące miesiące pokażą, jak nowe zapisy funkcjonują w rzeczywistości, i czy kolejne badania przedsiębiorców przyniosą nieco bardziej optymistyczne dane. ■
2
Z wyłączeniem podmiotu publicznego będącego podmiotem leczniczym w rozumieniu art. 4 ust. 1 pkt 2–4 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (Dz. U. z 2013 r. poz. 217).
1
Zgodnie z art. 56 § 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa. 4 Zgodnie z art. 56 § 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa. 3
Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 13
finanse i księgowość
Ile można zaoszczędzić dzięki grupowym zakupom energii? Jak wynika z analiz Towarowej Giełdy Energii SA średnioważone miesięczne ceny energii (PLN/MWh) od szczytu w 2008 r. spadły już o 40%. Jak płacić jeszcze mniej?
miejsce na niższe rachunki za prąd. Trzeba tylko o taką obniżkę trochę powalczyć. Jak to zrobić?
Metoda 1
Jolanta Donaj dyrektor ds. kluczowych klientów w Energydeal.pl
N
ależy pamiętać, że na ostateczną cenę sprzedaży energii elektrycznej ma wpływ szereg dodatkowych opłat, w tym m.in. akcyza oraz koszt nabycia praw majątkowych wynikających z tzw. „kolorowych certyfikatów”. Konkurencja na rynku spowodowała, że wciąż jest
Przedsiębiorcy chcący obniżyć swoje rachunki za energię elektryczną mają w zasadzie trzy drogi do wyboru. Pierwsza z nich to profesjonalne doradztwo firm zewnętrznych – oszacowanie, w których momentach roku najlepsze jest dokonywanie zakupów energii na giełdzie. Ten model powoduje znaczne obniżenie zużycia kosztów energii, ale uiszcza się duże opłaty manipulacyjne za doradztwo specjalistów.
Metoda 2 Kolejny sposób polega na samodzielnych zakupach energii na Giełdzie Towarowej. Trzeba pamiętać tylko o jednym: przepisy prawne określają, że takich samodzielnych zakupów na Giełdzie To-
SKANUJ I CZYTAJ ON-LINE
warowej mogą dokonywać tylko przedsiębiorstwa o rocznym zużyciu prądu nie mniejszym niż 10 GWh. Jest to sposób dość ryzykowny ze względu na proces decyzyjny podobny do tego, jaki towarzyszy giełdowym zakupom na rynku akcji. Osoby odpowiadające za zakup energii w dużych przedsiębiorstwach obarczone są dodatkowym stresem i jeszcze większą odpowiedzialnością w wypadku nietrafnej analizy trendu rynkowego
Metoda 3 Jeszcze inną metodą jest tworzenie konsorcjów zakupowych. Do tej pory łączyły się w nie firmy znajdujące się albo w obrębie własnych oddziałów, albo też na zasadach tzw. wspólnoty lokalnej, oddelegowując jednego z członków do negocjacji z dostawcą prądu w imieniu wszystkich należących do konsorcjum. Model ten okazał się na tyle skuteczny, że w Polsce powstało wiele firm
Aktualna umowa na 2013 r.
2013 r. w Grupie Zawodowej
Negocjaje Grupy na rok 2014
Roczne zużycie energii [GWh]
21
21
21
Cena za jednostkę energii elektrycznej [zł/MWh]
230
205
198
4 830 000 zł
4 305 000 zł
4 158 000 zł
0
525 000 zł
520 000 zł
Firma X
Roczny koszt energi elektrycznej [zł] Oszczędność
Łączna oszczędność przy założeniu przystąpienie do Grupy w 2013 r.: Tabela: Przykładowa analiza oszczędności dla dużego przedsiębiorstwa zużywającego rocznie około 21 GW energii 14 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
1 197 000 zł
EUROTOOL
wyspecjalizowanych w tworzeniu konsorcjów zakupowych z firm niekoniecznie powiązanych lokalizacją. Innymi słowy – w grupie siła. Siła przetargowa w negocjacjach z dostawcą energii elektrycznej.
Jak to działa w praktyce Jak to działa? Bardzo prosto. Na początku zbieramy grupę firm do konsorcjum zakupowego. I tu pojawia się bardzo ważny aspekt – mniejsi odbiorcy, dzięki takiemu podejściu, korzystają, jakby byli dużym nabywcą energii elektrycznej. Wszystko dzięki efektowi skali, który wymusza na sprzedawcach prądu obniżenie cen. Korzystają na tym wszyscy. Mniejsi, bo zyskują możliwość obniżki cen, o której mogliby wcześniej tylko pomarzyć, i więksi, bo otrzymują jeszcze większe upusty niż do tej pory.
Przykład Obecnie w naszym portfolio klientów znajdują się firmy, których łączna wartość zakupów energii elektrycznej wynosi 100 mln zł. Tym samym kwota ta jest konkretnym argumentem przetargowym w negocjacjach z dostawcami prądu i zapewnia naszym klientom oszczędności nawet rzędu 25–30%. Doskonale obrazuje to zamieszczona obok tabela.
Procedura Klient, dokonując decyzji o przystąpieniu do grupy, podpisuje umowę, w której następuje scedowanie kwestii związanych z negocjacją cen energii na firmę zewnętrzną. W celu weryfikacji danych klienta potrzebne są następujące informacje: NIP, KRS lub wpis do ewidencji, imię i nazwisko oraz PESEL osoby reprezentującej przedsiębiorcę. Do umowy dołączana jest także deklaracja, w której wypełniane są podstawowe dane dotyczące zużycia energii elektrycznej, tj. roczne zużycie energii w MWh, a także obowiązująca taryfa. Tego typu dane spisywane są z ostatniej faktury zakupowej. Oba dokumenty można znaleźć na stronie internetowej www.energydeal.pl. Następnie, po wynegocjowaniu odpowiedniej dla klienta stawki, doprowadzamy do podpisania umowy z dostawcą prądu. To dostawca prądu sprzedaje energię elektryczną na podstawie umowy. Oczywiście, my przygotowujemy i dostarczamy klientowi wszystkie niezbędne dokumenty, a cała procedura trwa około dwóch tygodni.
reklama
®
18. Międzynarodowe Targi Obrabiarek, Narzędzi i Urządzeń do Obróbki Materiałów
BLACH-TECH-EXPO 5. Targi Obróbki, Łączenia i Powlekania Blach
•Salon Technologii CAx •Salon Kooperacji Przemysłowej
15-17.10. 2013, Kraków www.eurotool.krakow.pl www.blachtech.pl
Co powinna zawierać dobra umowa? Na pytanie o treść dobrej umowy w największym skrócie można odpowiedzieć następująco: treść umowy powinna zawierać gwarancję wynegocjowania upustu pod sankcją nieważności umowy. Tak też dzieje się w naszym konsorcjum zakupowym Energy Deal. Jeśli umówiona między stronami kwota za energię elektryczną nie zostanie uzyskana, przedsiębiorstwo może odstąpić od zawartej z nami umowy bez żadnych konsekwencji. Dodatkowym argumentem przedsiębiorstw, dla których liczy się stabilność, jest możliwość uniknięcia wahań cenowych poprzez podpisanie dłuższej, nawet kilkunastomiesięcznej umowy. Oczywiście, przystąpienie do konsorcjum powinno być bezpłatne, a wynagrodzeniem dla negocjatora jest część uzyskanego rabatu.
Otwarcie:
wiosna 2014
Inni już korzystają Warto także dodać, że tego typu model funkcjonowania biznesowego z powodzeniem sprawdził się na rynku polskim także w innych branżach, np. w branży budowlanej i sanitarnej. W czasie boomu gospodarczego w latach 2002–2004 zaobserwowano łączenie się prywatnych podmiotów gospodarczych w kilka dużych konsorcjów w celu negocjacji lepszych cen od dostawców. Uzyskane w ten sposób ceny zakupu towarów uległy diametralnemu obniżeniu. ■
Otwarcie: Targi w Krakowie Sp. z o.o.
wiosna 2014 Centralna 41a, tel.: 12 6441217 los@targi.krakow.pl
zarządzanie
Zarządzanie jakością to nie tylko certyfikat na ścianie Pokazujemy na przykładzie, jakie korzyści finansowe daje wdrożenie chociażby podstawowych elementów zarządzania jakością.
SKANUJ I CZYTAJ ON-LINE
Tomasz Greber PROQUAL Management Institute www.proqual.pl
Jakość to nie ISO Niestety, zarządzanie jakością wciąż przez wiele osób utożsamiane jest z wdrożeniem systemu zgodnego z wymaganiami normy ISO 9001. A ponieważ norma ta w wielu środowiskach nie ma dobrej renomy (tajemnicą poliszynela jest to, że czasami wdrażanie systemu kończy się na otrzymaniu certyfikatu, który eksponowany jest później na honorowym miejscu), samo zarządzanie jakością nie jest traktowane jako ważny element zarządzania organizacją. A – co widać w praktyce – jest to poważny błąd. Z jednej strony bowiem firmy ponoszą znaczące wydatki na akcje naprawcze całych serii wyrobów niezgodnych z wymaganiami (także związanymi z bezpieczeństwem), które dotarły do klientów (tu liderem są chyba firmy motoryzacyjne). Z drugiej strony koszty powodowane są przez wyroby wadliwe, które po wyprodukowaniu zostały wychwycone przez pracowników kontroli jakości. Ponadto w trakcie wdrażania nowych projektów wiele czasu poświęca się na wprowadzanie coraz to nowych poprawek z uwagi na błędy w fazie planowania (tu można wymienić przykłady pochodzące zarówno z firm typowo produkcyjnych, jak i np. szpitali czy firm energetycznych). Potencjał do efektywnego, opłacalnego wykorzystania zarządzania jakością jest bardzo duży. Koszty braku wymaganej jakości są często bardzo łatwe do obliczenia. Akcja nawrotowa z rynku to często kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy euro, kara za zatrzymanie linii produkcyjnej klienta (z uwagi na brak dostawy lub dostarczenie wyrobów niezgodnych z wymaganiami) – w niektórych firmach co najmniej kilka tysięcy euro za każdą minutę postoju produkcji. Warto więc jakością zająć się na poważnie. I nie muszą to być od razu bardzo rozbudowane podejścia takie jak Six Sigma, Kaizen czy Lean Manufacturing. Wymagają one bowiem zwykle dużych zmian organizacyjnych i wprowadzenia w firmie nowego sposobu myślenia. Jest za to wiele prostych do wdrożenia, a jednocześnie skutecznych metod, które są w stanie pomóc w doskonaleniu realizowanych procesów. Można tu wymienić choćby opartą na prostej statystyce metodę MSA (stosowaną do oceny skuteczności prowadzonych kontroli) czy FMEA – analizę pomagającą zrozumieć proces i zaprojektować działania zapobiegawcze przeciwdziałające pojawieniu się niezgodności. 16 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
Kontrola jakości a zgadywanie – case study
Jakiś czas temu zostałem poproszony o przeprowadzenie szkolenia i warsztatów z zakresu MSA (Measurement System Analysis). MSA ma m.in. wykazać, na ile prowadzone kontrole są skuteczne, to znaczy na ile rzeczywiście są w stanie zatrzymać wyroby niezgodne przed wysłaniem ich do klienta. Metoda ta została narzucona mojemu klientowi przez jego klienta (wiodącą firmę z branży AGD), przez co była traktowana jako zło konieczne i wdrażana „na siłę”. Tym bardziej że mój klient był przekonany, że jego komórki kontroli jakości działają bez zarzutu. Po części typowo szkoleniowej przyszedł czas na warsztaty. Przygotowano kilkadziesiąt wyrobów wybranych z produkcji (elementy z tworzywa sztucznego, malowane proszkowo w jednej z ostatnich faz procesu). Próbkę przygotowano tak, że mniej więcej połowa wyrobów była zgodna z wymaganiami, a połowa miała różnego rodzaju defekty. W ramach wykorzystania MSA przeprowadzono symulację polegającą na tym, że każda część była przekazana do kontroli trzem etatowym kontrolerom jakości, którzy na co dzień zajmują się oceną tego modelu. Wyniki badania były dla uczestników warsztatów nie tylko zaskakujące, ale wręcz przerażające. Skuteczność kontroli była następująca: • proc. prawidłowo ocenionych wyrobów: 44,44 (wg standardów powinno to być co najmniej 90), • proc. niezauważonych wyrobów niezgodnych z wymaganiami: 18,75 (nie powinno być więcej niż 2), • proc. niesłusznie zatrzymanych wyrobów zgodnych z wymaganiami: 45 (nie powinno być więcej niż 5). Oznacza to, że kontrolerzy nie tylko nie potrafili jednoznacznie odróżniać wyrobów zgodnych od niezgodnych, ale bardzo często niepotrzebnie zatrzymywali wyroby, które mogłyby zostać wysłane do klienta. Powodowało to oczywiste straty finansowe firmy. I to straty idące w tysiące złotych
biblioteczka menadżera Ken Blanchard, Spencer Johnson
MSA ma m.in. wykazać, na ile prowadzone kontrole są skuteczne, to znaczy na ile rzeczywiście są w stanie zatrzymać wyroby niezgodne przed wysłaniem ich do klienta miesięcznie. Problemu nie było widać wcześniej, ponieważ wyroby zatrzymywane przez kontrolę jakości były mielone (tworzywo sztuczne) i po dodatkowym przetworzeniu wracały do procesu jako surowiec wejściowy. Ogrom problemu pokazało proste odniesienie skuteczności obecnych kontrolerów do rzutu monetą. Okazało się bowiem, że w obecnej sytuacji lepiej byłoby zrezygnować z kontroli i wprowadzić w ich miejsce kogoś, kto rzutem monetą rozstrzygałby o tym, czy wyrób jest dobry (orzeł), czy wadliwy (reszka). Wtedy skuteczność takiej kontroli wynosiłaby 50%, czyli i tak prawie o 6% więcej niż obecnie.
Efekt Wynikiem przeprowadzonych warsztatów była więc zaskakująca wiedza o prowadzonych kontrolach i wielka motywacja do poprawy takiego stanu rzeczy. Identyfikacja przyczyn problemu doprowadziła do prozaicznych wniosków, że pomimo szkoleń i instrukcji kontrolerzy nadal nie byli pewni, kiedy wyrób jest dobry, a kiedy zły. Pojawiały się bowiem nowe, nieujęte w instrukcjach wady, opisy obecnych niezgodności nie były do końca jasne itp. Konieczność zmian organizacyjnych była więc aż nadto widoczna. W czasie trzech tygodni od pierwszych warsztatów uporządkowaliśmy dokumentację, razem z kontrolerami przygotowaliśmy nowe wzorce wyrobów zgodnych i niezgodnych, przeprojektowaliśmy system szkoleń. Efekty po naszych działaniach były następujące:
Jednominutowy menedżer
MT Biznes, Warszawa 2011
Zabiegany? Na pewno! Prowadzenie firmy to nie bułka z masłem. Na głowie masz tysiące spraw. Trzeba wszystkiego dopilnować, a doba ma tylko 24 godziny. A gdyby tak móc poświęcać na zarządzanie tylko jedną minutę dziennie?
J
esteś demokratą, kochanym przez podwładnych, ale niecierpianym przez przełożonych? A może autokratą, trzymającym ludzi tak krótko, że darzą cię niechęcią, choć twoja firma przynosi olbrzymie zyski? Między skrajnościami, jakimi jest dbałość o organizację kosztem ludzi i dbałość o ludzi kosztem organizacji znajduje się złoty środek. „Efektywni menedżerowie […] zarządzają sami sobą, a także swoimi współpracownikami w taki sposób, aby dzięki ich pracy i organizacja, i ludzie odnosili korzyści”, piszą autorzy Jednominutowego menedżera. Jedna minuta to symbol trzech ważnych cech dobrego zarządzania: zwięzłości w formułowaniu celów, umiejętności udzielania pochwał, a także, co nie mniej ważnej, umiejętności konstruktywnego krytykowania. Ken Blanchard i Spencer Johnson wskazują drogę prowadzącą do efektywnego zarządzania organizacją, w której nikt nie traci czasu i wszyscy znają zakres swoich obowiązków. Menedżer, który nią podąża, ma szansę osiągać doskonałe wyniki, a jednocześnie… nie przepracowywać się zbytnio i zdobyć sympatię zarówno podwładnych, jak i przełożonych. Jak zostać takim menedżerem? To proste! Masz minutkę…? Adam Bukowski
• proc. prawidłowo ocenionych wyrobów: 90 (zgodnie z oczekiwaniami), • proc. niezauważonych wyrobów niezgodnych z wymaganiami: 5 (ciągle nieco wyżej niż zakłada standard, ale ponieważ klient nie zgłaszał reklamacji, można uznać, że taki poziom na początek jest zadowalający i mamy czas na jego dalsze obniżanie), • proc. niesłusznie zatrzymanych wyrobów zgodnych z wymaganiami: 5 (zgodnie z oczekiwaniami). W ten sposób firma przekonała się, że zarządzanie jakością to nie tylko certyfikat na ścianie, ale świetny sposób na podnoszenie efektywności działań. A zwrot z inwestycji (którą było narzucone na początku dwudniowe szkolenie), sięgający kilkuset procent, nie pozostawił wątpliwości, że inwestowanie w jakość to po prostu dobrze wydane pieniądze, choć może to brzmieć nieco trywialnie. ■ Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 17
marketing i pr
Jak usprawnić komunikację w przedsiębiorstwie Wiele popularnych narzędzi marketingowych i technologii komunikacyjnych nie znajduje zastosowania w przedsiębiorstwach produkcyjnych. Spośród szeregu dostępnych rozwiązań firmy z tej branży wybierają więc te najbardziej optymalne dla swojej działalności. Jednym z nich jest właśnie krótka wiadomość tekstowa, która często stanowi również doskonały kanał uzupełniający np. dla systemów CRM.
Informowanie w strukturach organizacji
Andrzej Ogonowski dyrektor marketingu i PR SMSAPI
Anna Isakow specjalista ds. PR SMSAPI
B
łyskawiczny czas dotarcia do odbiorcy, niski koszt wdrożenia i utrzymania inwestycji oraz możliwość dokładnego rozliczenia prowadzonych działań – to główne powody, dzięki którym SMS zyskuje na znaczeniu jako skuteczne narzędzie marketingu i wsparcia sprzedaży. W zasadzie nie ma takiej branży, w której szybki i sprawny przepływ informacji nie miałby bezpośredniego przełożenia na działalność firmy. Zastosowanie krótkiej wiadomości tekstowej może jednak być różne w zależności od charakteru firmy, jej specjalizacji, kultury organizacji oraz relacji z otoczeniem zewnętrznym. Komunikacja SMS w przedsiębiorstwie postrzegana jest przez pryzmat dwóch często wzajemnie się uzupełniających aspektów: wymiany informacji w ramach własnej firmy oraz wysyłania komunikatów na zewnątrz – do obecnych i potencjalnych klientów, partnerów biznesowych, innych podmiotów świadczących usługi dla przedsiębiorstwa (np. logistyka czy zaopatrzenie).
20 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
Prawidłowy przepływ informacji to kluczowe zagadnienie dla każdej organizacji. Jedną z podstawowych korzyści z niego wynikających jest ułatwienie codziennej pracy na niemal każdym szczeblu. SMS-owe powiadomienia przypominają o ustalonych kontaktach (umówionym spotkaniu, telefonie do wykonania czy e-mailu do wysłania). Za pomocą wiadomości można również informować pracowników o przydzieleniu nowych zadań, wysyłać przypomnienia o terminach zakończenia zadania lub zleceniach przeterminowanych, a także o zadaniach oczekujących na akceptację. Co więcej, takie rozwiązania można także zautomatyzować, np. ustawiając stałe zlecenie informowania wybranych działów np. o celach do zrealizowania w najbliższym czasie. Do bardzo ważnych funkcji należą także SMS-y o wszelkiego typu awariach. Jak to wygląda w praktyce? Przykładowo, podczas awarii strony internetowej lub serwera wiadomość SMS o zaistniałej usterce może zostać wysłana automatycznie, bez chwili zwłoki, do administratora. Analogiczne ustawienia można przygotować także dla występowania innych usterek, w zależności od profilu działalności firmy.
Zarządzanie relacjami z klientem Wiadomości SMS nie tylko ułatwiają organizację codziennej pracy w przedsiębiorstwie, ale także są alternatywą dla standardowej komunikacji z klientem i partnerami biznesowymi. Nie bez powodu coraz popularniejsze, także w przedsiębiorstwach produkcyjnych, stają się systemy informatyczne wspomagające zarządzanie relacjami z klientami, czyli CRM (ang. Customer Relationship Management). Ich działanie w znaczny sposób przyczynia się do lepszej organizacji całego przedsiębiorstwa. Ponadto efekt synergii można uzyskać dzięki wzbogaceniu CRM o dodatkowy kanał SMS. Atutem wiadomości tekstowej jest szybki czas dotarcia do odbiorcy: klient niemal w każdej sytuacji może odczytać wiadomość na komórce. Odebranie telefonu często jest już bardziej problematyczne, a odczytanie
SKANUJ I CZYTAJ ON-LINE
wiadomości wysłanej na skrzynkę elektroniczną może nastąpić nawet ze znacznym opóźnieniem. Jak podaje CTIA, średni czas reakcji na otrzymaną wiadomość e-mail to 90 minut, w wypadku wiadomości SMS jest to zaledwie 90 sekund. Wiedzą o tym doskonale także twórcy systemów typu CRM. Maciej Pokrzywiński, dyrektor generalny IT Company (Belisama 4CRM) zwraca uwagę przede wszystkim na szybkość dotarcia do odbiorcy: „Nie każdy ma możliwość odebrania e-maila w ciągu dnia, a SMS daje pewność, że informacja błyskawicznie dotrze do adresata. Analitycy rynkowi prognozują, że przez najbliższe 5 lat krótkie wiadomości tekstowe będą nadal najczęściej wybieranym kanałem komunikacyjnym, nawet wśród użytkowników smartfonów. Nie mam wątpliwości, że dzięki SMS-om tworzony przez nas system jest jeszcze bardziej wydajny i ułatwia jego użytkownikom stały dostęp do informacji. Przed wdrożeniem komunikacji SMS do CRM warto się jednak zastanowić, jakiemu dokładnie celowi ma służyć ten kanał przepływu informacji. Strategia i planowanie działania to podstawa przy rozwijaniu takich systemów jak CRM”. Tworząc indywidualną strategię dla swojego przedsiębiorstwa, warto pamiętać, że w obszarze komunikacji z otoczeniem zewnętrznym najważniejsze wydają się dwa zagadnienia: szybkie powiadamianie klientów i partnerów o istotnych sprawach bezpośrednio na ich telefony komórkowe oraz prowadzenie kampanii promocyjnych z udziałem krótkich wiadomości tekstowych. SMS to przecież doskonałe narzędzie marketingu bezpośredniego. Według agencji badawczej Nielsen aż 46% osób przyznało, że podjęło decyzję zakupową pod wpływem komunikatu otrzymanego na swój telefon komórkowy. Z doświadczenia klientów SMSAPI wynika natomiast, że nawet jednorazowa, lecz targetowana wysyłka SMS może osiągnąć efektywność na poziomie 30–40%. Standardem staje się więc wyposażanie systemów CRM w dodatkowe moduły, które są specjalnie przygotowane do prowadzenia działań marketingowych, w tym również z zastosowaniem takich kanałów jak
reklama
Automatyzacja komunikacji w strukturach własnej organizacji i między poszczególnymi działami, szybki i właściwy przepływ informacji z podwykonawcami mają swoje wymierne przełożenie na funkcjonowanie każdego przedsiębiorstwa i jego wizerunek na zewnątrz e-mail czy właśnie SMS. Moduł SMS pojawił się ostatnio także w najpopularniejszym na rynku CRM online – Microsoft Dynamics CRM. Tomasz Braja, CEO z SaaS Solutions, firmy, która przygotowała integrację, podkreśla wszechstronność tego typu rozwiązania w relacjach z klientami: „Kanał SMS to szybkie dotarcie do odbiorców z różnego rodzaju informacjami. Przykładowe procesy biznesowe, które możemy rozbudować o komunikację SMS, to wysyłka kampanii marketingowych, przypomnienia o płatnościach, powiadomienia o zbliżającym się terminie wygaśnięcia polisy ubezpieczeniowej lub przeglądu. Ponadto możliwe do zrealizowanie są również bardziej zaawansowane scenariusze, które przewidują odbiór wiadomości SMS i wykonywanie różnego rodzaju akcji zależnie od otrzymanej treści – przykładem może być zwrotna informacja na temat statusu likwidacji szkody”.
W stronę komunikacji zintegrowanej Komunikacja zewnętrzna i wewnętrzna to tematy często postrzegane jako dwa osobne zagadnienia. Tymczasem prawidłowe działanie każdej organizacji wymaga optymalizacji i synergicznego działania na obu tych płaszczyznach. Tym bardziej że są one także wzajemnie od siebie zależne. Automatyzacja komunikacji w strukturach własnej organizacji i między poszczególnymi działami, szybki i właściwy przepływ informacji z podwykonawcami mają swoje wymierne przełożenie na funkcjonowanie każdego przedsiębiorstwa i jego wizerunek na zewnątrz. Dobrze poinformowany dział handlowy to jednocześnie lepsza obsługa klienta, co ma swoje przełożenie na wyższe wyniki sprzedażowe. Prawidłowo działający łańcuch dostaw przekłada się natomiast na terminową realizację zleceń, a więc stanowi istotne wsparcie dla budowania zaufania i lojalności ze strony klientów. Prawidłowy przepływ informacji w przedsiębiorstwie stanowi zatem ważny czynnik wpływający na przewagę konkurencyjną firmy. ■
SMS – potencjał wielu możliwości Aby stać się pełnowartościowym narzędziem komunikacji, SMS-y musiały dostosować się do zmieniającego się otoczenia biznesowego i zaoferować coś więcej niż tylko szybki i bezpośredni przekaz informacji. Obecnie najistotniejszymi i najczęściej wymienianymi atutami SMS-a są: • możliwość hurtowej dystrybucji spersonalizowanych komunikatów informacyjnych, alarmowych lub reklamowych, • w zależności od potrzeb: przesłanie wiadomości do szerokiego grona odbiorców lub tylko do wybranej grupy docelowej (targetowanie), np. konkretnego działu w strukturach własnej firmy, • w wypadku treści marketingowych: wysoka skuteczność przekazu, sięgająca nawet 30–40% dla jednorazowej kampanii z możliwością dokładnego monitorowania wskaźników efektywności, • możliwość interakcji, dzięki dwukierunkowej komunikacji (głosowanie, ankiety, potwierdzenie odbioru komunikatu), • niski koszt oraz prostota wdrożenia i utrzymania kanału SMS w strukturze każdej firmy i organizacji, • pozyskanie nie tylko dodatkowego, ale przede wszystkim komplementarnego i bardzo elastycznego kanału przepływu informacji, • dowolność zastosowania kanału SMS.
regiony i strefy
Lublin zaprasza Specjalne strefy ekonomiczne zostały pomyślane tak, aby stać się kołem zamachowym lokalnych gospodarek. W obecnym kształcie funkcjonować będą do roku 2020, oferując przedsiębiorcom liczne zachęty podatkowe, inwestycyjne i infrastrukturalne, uzależnione od typu działalności. Nakłady poniesione przez inwestorów we wszystkich pięciu strefach ekonomicznych Polski wschodniej wyniosły ponad 15,75 mld zł, co pozwoliło stworzyć blisko 50 tys. miejsc pracy. Ulokowanie się w regionie dużych zakładów określonej branży stymuluje napływ następnych firm jako poddostawców. W strefach Polski wschodniej dominują branże spożywcza, metalowa, maszynowa, meblarska, drzewna, motoryzacyjna, ceramiczna i tworzyw sztucznych oraz usług transportowych. Jedną z podstref jest strefa ekonomiczna Lublin Felin.
W
2007 r. Prezes Rady Ministrów podpisał rozporządzenie rozszerzające granice Specjalnej Strefy Ekonomicznej Euro-Park Mielec. Tak powstała Podstrefa Lublin Felin w dzielnicy, która wciąż przyciąga inwestorów. Głównym celem utworzenia podstrefy było przyśpieszenie rozwoju gospodarczego miasta, a w konsekwencji tworzenie nowych miejsc pracy oraz zwiększenie konkurencyjności przedsiębiorstw otwartych na innowacje. Utworzona 24 września 2007 r. Podstrefa Lublin Specjalnej Strefy Ekonomicznej Euro-Park Mielec obejmowała wówczas 70 ha terenów typu „greenfield” zlokalizowanych w południowo-wschodniej części miasta (w pobliżu planowanej obwodnicy miasta i lotniska oraz węzła komunikacyjnego trasy ekspresowej S17). W czerwcu 2009 r. Podstrefa Lublin została poszerzona o 10 ha gruntów prywatnych, położonych w części poprzemysłowej miasta. Były to tereny po zakładach Daewoo. 15 marca 2010 r. rozporządzeniem Rady Ministrów podstrefa została poszerzona o kolejne 37 ha gruntów zlokalizowanych wzdłuż ul. Rataja w bezpośrednim sąsiedztwie dotychczasowych terenów inwestycyjnych przy ul. Vetterów.
Przywileje Na podstawie otrzymanego zezwolenia Ministra Gospodarki przedsiębiorca podejmujący działalność na terenie podstrefy nabywa prawo do korzystania z pomocy publicznej, stanowiącej pomoc regionalną w postaci zwolnienia z podatku dochodowego od osób fizycznych i prawnych (PIT/CIT), udzielonej z tytułu poniesionych nakładów inwestycyjnych i tworzenia nowych miejsc pracy. Maksymalna intensywność pomocy regionalnej z tytułu poniesionych kosztów nowej inwestycji lub tworzenia nowych miejsc pracy wynosi: 50% poniesionych wydatków inwestycyjnych dla dużych przedsiębiorców; 60% dla średnich przedsiębiorców oraz 70% dla małych przedsiębiorców. W trakcie obowiązywania zezwolenia za wydatki kwalifikujące się do objęcia pomocą uznaje się koszty inwestycji na terenie podstrefy poniesione na: nabycie gruntów lub prawa do wieczystego ich użytkowania, nabycie albo wytworzenie we własnym zakresie środków trwałych, rozbudowę i modernizację istniejących środków trwałych, nabycie wartości niematerialnych i prawnych związanych z transferem 22 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
technologii poprzez nabycie praw patentowych, licencji, know-how lub nieopatentowanej wiedzy technicznej.
Wojciech Stepaniuk dziennikarz Polski Przemysł
Ściągają inwestorów
Uniwersytet Przyrodniczy, Uniwersytet Medyczny oraz Europejskie Kolegium Polsko-Ukraińskich Uniwersytetów. To znaczący kapitał i świetna baza dla rozwoju gospodarki – zwłaszcza wszystkich sektorów związanych z transferem technologii.
Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych pomaga w ściąganiu do miasta wielkich inwestorów zagranicznych. Zasada jest prosta. Wszelkie informacje o działkach, które można zagospodarować, trafiają do Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ). Agencja zajmuje się kontaktami tylko z dużymi koncernami. Przekazuje im informacje o tym, co i gdzie można zbudować w Lublinie. W bazie znajdują się zarówno nieruchomości należące do miasta, jak i te prywatne. Dwa najważniejsze obszary to podstrefa ekonomiczna na Felinie i grunty przy ul. Koncertowej.
W kontekście inwestycyjnym potencjał naukowy pozwala lokować w Lublinie przedsięwzięcia gospodarcze oparte na rozwoju wysokich technologii i na najnowszych zdobyczach nauki. Dlatego Lublin jest otwarty szczególnie na działalność centrów badawczo-rozwojowych firm planujących tu inwestycje. Wkrótce uruchomiony zostanie Lubelski Park Naukowo-Technologiczny, skupiający m.in. przedsiębiorstwa sektora IT. Utworzona Podstrefa Lublin Specjalnej Strefy Ekonomicznej Euro-Park Mielec otwiera olbrzymie możliwości dla rozwoju firm.
Dlaczego Lublin? „Lublin to miasto inspiracji, gdzie świadomość historii inspiruje przyszłość kulturalną, akademicką i biznesową – wyjaśnia Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. – Lublin jest miejscem nieszablonowych rozwiązań i niezwykłych wydarzeń. Obecnie Lublin jest jednym z miast o największej dynamice inwestycji. Postawienie na rozwój infrastruktury sprawiło, że mieszkańcy, inwestorzy i turyści już dziś korzystają z uruchomionego w 2012 r. Portu Lotniczego Lublin. Trwają prace przy budowie obwodnicy miasta, kontynuowana jest również budowa dróg oraz ich modernizacja. Do roku 2014 Lublin zainwestuje łącznie 2 mld zł i dzięki temu zaspokoi najważniejsze potrzeby infrastrukturalne, radykalnie zmieniając swoją pozycję na mapie Polski i Europy. Kolejnym krokiem będzie udoskonalanie przestrzeni miejskiej, tak by jak najskuteczniej służyła mieszkańcom i gościom Lublina” – dodaje Krzysztof Żuk. Lublin jest prężnym centrum nauki i dynamicznie rozwijającym się ośrodkiem gospodarczym. W harmonijny sposób tradycja łączy się tu ze współczesnością i przyszłością. Lublin jest nie tylko centrum administracyjnym województwa lubelskiego, lecz także ponadregionalnym, ważnym ośrodkiem naukowym. W branży finansowej i gospodarczej miasto postrzegane jest jako partner wartościowy dla inwestorów. Lublin jest także centrum naukowo-badawczym. W 350-tys. mieście kształci się około 100 tys. młodych ludzi. Znajduje się tutaj 14 wyższych uczelni, w tym tak znakomite jak KUL, UMCS, Politechnika Lubelska,
Atutem Lublina jest położenie na skrzyżowaniu ważnych tras komunikacyjnych, przy czym dostępność komunikacyjna jest stale wzmacniana przez realizowane i planowane inwestycje. Szybkie, wygodne połączenie kolejowe m.in. z Warszawą oraz Port Lotniczy Lublin to fakty, które z pewnością nie są bez znaczenia dla ceniących swój czas przedsiębiorców i biznesmenów.
A po pracy… W Lublinie nie tylko dobrze się pracuje, lecz także wygodnie mieszka i przyjemnie wypoczywa. Na terenie miasta i w jego pobliżu usytuowanych jest wiele pięknych terenów rekreacyjnych. Można tu uprawiać praktycznie wszystkie dyscypliny sportu, począwszy od tenisa, jazdy konnej, aż do paintballa. System komunikacyjny, atrakcyjna oferta mieszkaniowa, rozwinięta sieć szkół, instytucji kultury oraz handlu i usług ułatwiają życie mieszkańcom. Odpoczywając po pracy, można skorzystać z bogatej oferty kulturalnej lub na przykład… zagrać w golfa na pełnowymiarowym polu położonym nieopodal Lublina. Lublin zaprasza! Bliższych informacji o potencjale gospodarczym i możliwościach współpracy udziela: Urząd Miasta Lublin, Wydział Strategii i Obsługi Inwestorów, pl. Litewski 1, 20-080 Lublin, tel.: 081 466 25 00. ■
SKANUJ I CZYTAJ ON-LINE
artykuł sponsorowany
Waterjetting – technologia uniwersalna?
Maciej Bukowski Przedsiębiorstwo Usług Specjalistycznych Damar sp. j.
W
aterjetting to technologia czyszczenia, polegająca na obróbce materiałów wodą pod wysokim ciśnieniem (słowo waterjet tłumaczy się jako strumień wody). Technologia ta określana jest również jako waterblasting, hydroblasting, hydrojetting, w języku polskim zaś używa się też nazewnictwa „metoda hydrodynamiczna”. Pojęciem waterjet określa się również cięcie materiałów z wykorzystaniem strumienia wody z dodatkiem ścierniwa (abrasive waterjet). Początki technologii sięgają lat 60. ubiegłego stulecia, kiedy to zaczęto ją stosować do cięcia miękkich materiałów. W latach 70. i 80. technologia znalazła szersze zastosowanie w przemyśle. W tym artykule przedstawimy pokrótce technologię, zastosowanie czyszczenia metodą hydrodynamiczną, a także podsumowanie wielorakich zalet płynących z tego rozwiązania. Do wytworzenia odpowiedniego ciśnienia wody stosuje się pompy nurnikowe. Producenci pomp oferują duży zakres ich konfiguracji, aby sprostać konkretnym potrzebom klientów. Główne parametry pomp, czyli ciśnienie robocze i wartość przepływu, określają moc pomp, której zakres sięga od kilkunastu do ponad 1000 kW. Stosowane współcześnie pompy pozwalają uzyskać ciśnienie wody powyżej 3000 bar. Ogólna wydajność pompy nurnikowej może być wyznaczona na podstawie powierzchni nurnika (tłoka), długości suwu, liczby nurników oraz obrotów silnika. W pompach tych wykorzystuje się mechanizm korbowy do wytworzenia ruchu posuwisto-zwrotnego nurników w cylindrach. W zależności od ciśnienia roboczego stosuje się różne rozwiązania uszczelnień wewnątrz cylindra. Sercem pompy jest głowica, najczęściej wykonana ze stali szlachetnej, gdzie znajdują się zawory ssąco-tłoczące. Typowy agregat wysokociśnieniowy wyposażony jest w zawór bezpieczeństwa i regulacji ciśnienia, instalacje pneumatyczne i elektryczne umożliwiające sterowanie i kontrolę pracy agregatu. Metoda waterjetting jest wykorzystywana w wielu gałęziach przemysłu. Niektóre z nich to: • przemysł stoczniowy – przygotowanie podłoża do prac antykorozyjnych, czyszczenie kadłubów, ładowni, zbiorników na statkach, cięcie stali na zimno; • przemysł rafineryjny, chemiczny i petrochemiczny, elektrownie i elektrociepłownie – czyszczenie rurociągów, wymienników ciepła,
zbiorników, aparatów chemicznych, chłodnic powietrznych, czyszczenie urządzeń w trakcie postojów remontowych związanych z utrzymaniem ruchu instalacji produkcyjnych; • przemysł budowlany, mosty, wiadukty, obiekty hydrotechniczne – remonty konstrukcji żelbetowych, przygotowanie podłoża pod naprawy, usuwanie starych powłok i skorodowanego betonu, cięcie i usuwanie betonu wodą; • rynek offshore – prace antykorozyjne w strefach zagrożenia wybuchem; • branża wodno-kanalizacyjna, oczyszczalnie ścieków – czyszczenie rurociągów, komór, studni, bioreaktorów; • porty lotnicze – usuwanie ogumienia i oznakowania na drogach startowych. Mnogość aplikacji i wykorzystania tej technologii to też olbrzymi arsenał specjalistycznego osprzętu wykorzystywanego w konkretnych zastosowaniach, od relatywnie prostych narzędzi ręcznych, aż po wysokospecjalizowane, automatyczne systemy wysokociśnieniowe, wykorzystywane w dużych projektach do wydajnej i bezpiecznej pracy. Z jednej strony prostota metody (w większości wypadków jako medium robocze wykorzystuje się jedynie wodę), z drugiej strony ultranowoczesne materiały oraz innowacyjne rozwiązania techniczne. Duża konkurencja – zarówno producentów sprzętu, jak i wykonawców – wymusza stosowanie coraz to bardziej wymyślnych i bardziej wydajnych rozwiązań, zgodnie z maksymą „czas to pieniądz”. Zastosowanie metody hydrodynamicznej ma szereg zalet. • Do czyszczenia stosowana jest wyłącznie woda, w procesie nie powstają więc żadne dodatkowe odpady. • Metodę można stosować w strefach zagrożenia wybuchem, co ma ogromne znaczenie w sytuacjach, gdzie nie można dopuścić do kosztownych postojów remontowych. • Waterjetting od wielu lat z powodzeniem stosowany jest do czyszczenia przemysłowego aparatów chemicznych i energetycznych. To najlepsza obecnie dostępna technologia w tym zakresie. Regularne czyszczenie instalacji produkcyjnych umożliwia optymalną pracę urzą-
technologie
dzeń zgodnie z założeniami projektowymi, co przekłada się wprost na ograniczenie zużycia energii i koszty własne instalacji. • Technologia waterjetting szybko staje się przemysłowym standardem przy usuwaniu powłok, gdyż jest tańsza niż piaskowanie, a pracę wykonuje się szybciej. Na ogół pracę można prowadzić równolegle z innymi robotami, co skraca czas realizacji projektu. • Powierzchnia stalowa przygotowana tą metodą jest czystsza. Produkty korozji są usuwane głęboko z wżerów, a po oczyszczeniu poziom chlorków jest znacznie mniejszy niż przy tradycyjnej obróbce strumieniowo-ściernej, co ma decydujący wpływ na trwałość powłok. Przy czyszczeniu stali wodą pod wysokim ciśnieniem odtwarza się pierwotny profil powierzchni. • Zastosowanie techniki hydrodynamicznej do napraw konstrukcji żelbetowych gwarantuje wysoką jakość wykonanych prac. Uzyskuje się optymalne rozwinięcie powierzchni, usuwa skorodowany beton, pozostawiając zdrowe podłoże. Dodatkowo wszelkie zanieczyszczenia są usuwane automatycznie. • Przedsiębiorstwo Usług Specjalistycznych Damar sp. j. od początku swej działalności specjalizuje się w technice hydrodynamicznej i od blisko 20 lat z sukcesem realizuje kontrakty dla wymagających klientów. Podstawą funkcjonowania firmy są jej pracownicy. Większość z nich jest związana z firmą od początku jej istnienia. Doświadczenie i kompetencje ludzi mają niebagatelny wpływ na jakość, solidność oraz bezpieczeństwo na trudnym i wymagającym rynku. Waterjetting daje możliwość wzrostu efektywności pracy, pozwala firmie wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów, a jednocześnie generować zyski dzięki wykorzystaniu najnowszych technologii oraz poprzez wzajemny proces uczenia się i zdobywania doświadczeń w tym zakresie. Zapraszamy na naszą stronę www.damar.gda.pl ■
SKANUJ I CZYTAJ on-line
transport i logistyka SKANUJ I CZYTAJ ON-LINE
Logistyka dla branży grzewczej i wentylacyjnej Logistyka produktów wentylacyjnych, grzewczych i klimatyzacyjnych cechuje się specyficznymi wymaganiami. Często są to wyroby o wysokiej wartości, dedykowane konkretnym projektom inwestycyjnym i wrażliwe na uszkodzenia. Ponadto – co jest dla producentów i dystrybutorów prawdziwym wyzwaniem – sezonowe.
Wojciech Cipiur kierownik logistyki kontraktowej w Dachser
Juliusz Pakuński project manager Dachser DYI Logistics
A
rtykuły z branż wentylacyjnej, grzewczej i klimatyzacyjnej mogą mieć wysoką wartość. Duże, technicznie zaawansowane wyroby, takie jak pompa ciepła wyprodukowana na specjalne zamówienie, pod konkretną inwestycję, mogą mieć wartość nawet kilkuset tysięcy złotych. Wysoka wartość tych produktów oraz wyjątkowa wrażliwość na uszkodzenia mechaniczne powodują, że ich transport musi być szczególnie zabezpieczony. Pomagamy w łatwym ubezpieczeniu towarów naszych klientów, w tym w ubezpieczeniu ładunków cargo. Wyjątkowo cennymi przesyłkami zajmuje się specjalny, odpowiednio przeszkolony personel. Tak też powinien postępować każdy godny polecenia partner logistyczny. 24 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
W Dachser do przewozu wyjątkowych przesyłek stosowane są specjalnie palety o wymiarach dopasowanych do ładunku. Przesyłki te mogą być dodatkowo zabezpieczone przed uszkodzeniami drewnianymi kątownikami oraz bandowaniem. Po czym jeszcze poznać wiarygodnego partnera? Produkty wartościowe powinny być przechowywane w magazynach z zapewnieniem szczególnego bezpieczeństwa. Dlatego ważne jest, by w magazynach były stosowane wygradzane specjalne strefy składowania, do których dostęp mają tylko określeni pracownicy. Dodatkowo powinny się one znajdować w miejscu najrzadziej odwiedzanym w magazynie. Z daleka od ścieżek komunikacyjnych i głównej strefy kompletacji. Takie strefy objęte są monitoringiem kamer.
Systemy IT Stosujemy szereg procedur i wysokie standardy jakościowe, a dzięki wykorzystaniu jednego systemu IT jesteśmy w stanie na bieżąco udostępniać informacje o drodze przesyłki. Systemy informatyczne pomagają również w zapewnieniu bezpieczeństwa przesyłkom. W Dachser stosujemy autorski system WMS Mikado, dzięki któremu możemy prowadzić stałą inwentaryzację określonych lokalizacji magazynowych, po każdorazowym pobraniu towaru. Umożliwia to wychwycenie błędów, zanim zamówione towary opuszczą centrum dystrybucyjne. Dzięki takim rozwiązaniom systemowym oraz jasno określonym procedurom, wszystkie towary, jakie magazynujemy i transportujemy, są odpowiednio zabezpieczone.
reklama
Sporym problemem dla branży jest sezonowość. Wyzwaniu temu muszą sprostać również operatorzy logistyczni pracujący dla tego segmentu rynku. Obsługując od lat firmy z branży budowlanej, doskonale znamy specyfikę produktów i całego sektora. Znamy zarówno rynek dystrybucji tradycyjnej, czyli współpracę z hurtowniami i sklepami specjalistycznymi, jak i nowoczesnej, czyli realizację dostaw dla marketów sieciowych. Wypracowaliśmy szereg rozwiązań, które optymalizują koszty oraz usprawniają dystrybucję produktów, w tym również ich zwroty do magazynów. Ciekawym rozwiązaniem jest tu merchandising na terenie sklepów, czyli m.in. wykładanie towaru na półki, organizacja promocji oraz kontrola zwrotów.
RENEXPO
®
Poland
Outsourcing magazynowania Duży dostawca usług logistycznych, posiadający wiele magazynów oraz współpracujący z klientami z różnych branż, może równoważyć wykorzystanie zasobów, łagodząc w ten sposób problemy związane z sezonowością. Zlecając magazynowanie operatorowi logistycznemu, producent czy dystrybutor nie
3-cie Międzynarodowe Targi Energii Odnawialnej i Efektywności Energetycznej
Jeśli zarządzamy zarówno magazynem, jak i dystrybucją, jesteśmy w stanie tak zaplanować transport, aby jego koszty były jak najniższe musi się martwić, co zrobić z załogą magazynu w okresie braku zamówień. To bardzo duża korzyść, bo dzięki takiemu podejściu można przenieść swoich dotychczasowych pracowników magazynowych do wsparcia produkcji lub sprzedaży. Z naszej strony pozwala to nie tylko na optymalizację kosztów, ale także usprawnia przebieg procesów magazynowych.
Efektywność kosztowa transportu Jeśli zarządzamy zarówno magazynem, jak i dystrybucją, jesteśmy w stanie tak zaplanować transport, aby jego koszty były jak najniższe. Dlaczego? Między innymi dzięki zintegrowanemu systemowi informatycznemu. System IT musi posiadać informacje o wadze produktów, ich dokładnych wymiarach lub ewentualnym zakwalifikowaniu do grupy produktów niebezpiecznych. Dzięki tym informacjom można dokładnie wyliczyć optymalny ładunek lub np. wykluczyć te produkty, które nie mogą pojechać danym transportem ze względu na ciężar, długość czy kwalifikację towaru niebezpiecznego. Dzięki zastosowaniu takiego systemu również operacje magazynowe są planowane zgodnie z priorytetami transportowymi. W pierwszej kolejności są planowane kompletacje zamówień według ich ważności, terminu odbioru czy terminu załadunku w centrum dystrybucyjnym. Wyraźnym trendem na rynku usług logistycznych jest rozdrobnienie zamówień – są one mniejsze i częstsze. Przedsiębiorcy nie chcą utrzymywać dużych zapasów z powodu wysokich kosztów oraz niepewnej przyszłości. Ta tendencja oraz nacisk na efektywność kosztową transportu powoduje, że operator logistyczny ma wyjątkowo trudne zadanie. Na szczęście z pomocą przychodzi system IT. Dlatego, wybierając partnera logistycznego, nie bójmy się zapytać, jak on funkcjonuje i w jaki sposób pomaga obniżać koszty i czas dostawy. ■
...for a powerful future
» Międzynarodowe Targi i Konferencje branżowe o zasięgu krajowym i międzynarodowym » Fora branżowe i spotkania kooperacyjne » Renewable Energy Award powered by RENEXPO® Poland » i wiele innych wydarzeń towarzyszących ...tu spotyka się branża OZE! Z kodem PP_RENWA13 - 5% rabatu na powierzchnię wystawienniczą
16 - 17.10.2013 Centrum EXPO XXl w Warszawie
Tel: +48-22-266-02-16; info@renexpo-warsaw.com; www.renexpo-warsaw.com
relacje inwestorskie
Znajdź idealne miejsca dla specjalisty od IR w strukturze spółki! Umiejscowienie komórki (departamentu) relacji inwestorskich w strukturze nowoczesnej spółki jest bardzo istotne z punktu widzenia realizacji zadań służbowych oraz prowadzenia aktywnych działań w zakresie IR.
Grzegorz Surma redaktor naczelny wortalu branżowego www.relacjeinwestorskie.org.pl
W
obecnej rzeczywistości spółek giełdowych notowanych na GPW relacjami inwestorskimi kieruje kierownik biura zarządu; osoba lub komórka podległa bezpośrednio prezesowi lub członkowi zarządu odpowiedzialnemu za IR, dyrektorowi finansowemu lub dyrektorowi komunikacji korporacyjnej. Za relacje inwestorskie może też odpowiadać firma outsourcingowa. Rozwiązanie, w którym relacjami inwestorskimi kieruje kierownik biura zarządu, ma kilka plusów – przede wszystkim łatwy dostęp do zarządu. Ułatwia to przepływ informacji, częstsze spotkania i konsultacje, umawianie spotkań z analitykami i dziennikarzami branżowych. Taka osoba jest blisko struktur decyzyjnych spółki, co znacząco ułatwia codzienną pracę i wykonywanie obowiązków służbowych. Jeżeli współpraca z zarządem układa się harmonijnie, istnieje duża szansa na prowadzenie nowoczesnych działań w zakresie IR. Łatwy dostęp do prezesa umożliwia pozyskanie informacji z pierwszej ręki, pozwala również na zachowanie poufności i tajemnicy służbowej w kwestiach, w których jest to wymagane (np. w kwestii informacji poufnej przed oficjalnym podaniem jej do publicznej wiadomości, kwestii znaczących umów, nego26 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
cjacji handlowych itp.). Taka osoba jest wówczas zaufanym pracownikiem spółki, swoistą prawą ręką zarządu. W wypadku gdy kierownik biura zarządu pełni funkcję jednoosobowo, jednocześnie kierując sekretariatem, z powodu natłoku obowiązków jego sytuacja znacznie się komplikuje. Koordynowanie pracy sekretariatu wiąże się przecież
z dziesiątkami spraw. Taka pozorna oszczędność kosztów może się na nieroztropnym zarządzie zemścić. Natłok obowiązków może spowodować niedopilnowanie ważnych terminów, niezrealizowanie obligatoryjnych zadań, co może skutkować poważnymi kłopotami (prawnymi oraz finansowymi) zarówno dla spółki, jak i bezpośrednio dla członków zarządu. IR to zagadnienie, w którym skrupulatność, obowiązkowość
relacje inwestorskie i terminowość są kluczowe. Taka oszczędność jest po prostu iluzoryczna. Sytuacja, w której relacjami inwestorskimi kieruje osoba lub komórka podległa bezpośrednio prezesowi lub członkowi zarządu odpowiedzialnemu za IR, także znacząco ułatwia przepływ informacji i jakość prowadzonych relacji inwestorskich. Oczywiście, samoświadomość zarządu odnośnie do roli kształtowania nowoczesnego IR jest bardzo ważna. Osoba lub komórka kierująca relacjami inwestorskimi jest blisko osób odpowiedzialnych za strategię, rozwój i bieżącą politykę spółki, co istotnie ułatwia pracę i prowadzenie aktywnych relacji inwestorskich. Takie umiejscowienie wpływa na prestiż specjalisty od IR, ponieważ najczęściej konsultuje on swą politykę i działania z prezesem i resztą zarządu, zleca zadania innym komórkom i departamentom, będąc ważnym ogniwem w strukturze spółki. Podległość komórki IR bezpośrednio dyrektorowi finansowemu pociąga za sobą szereg skutków zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Do pozytywnych należy zaliczyć: szybką wymianę informacji i dostęp do potwierdzonych danych z zakresu finansów i rachunkowości, polityki spółki w tym zakresie, skonsultowanie stanowisk w sprawie polityki dywidendowej, zadłużenia, wyników itd. Taka struktura pozwala na szybką wymianę informacji podczas przygotowywania raportów okresowych. W wypadku gdy dyrektor finansowy posiada dużą autonomię w strukturach spółki, jest w stanie zadbać o aktywne relacje inwestorskie i wspierać realizację działań wykraczających poza obligatoryjne ruchy, wynikające z przepisów giełdowych oraz ustaw. Będąc de facto szefem ds. IR w spółce, dyrektor finansowy wspólnie z podległym mu specjalistą lub grupą specjalistów jest w stanie prowadzić aktywną politykę proinwestorską. Kluczowa jest jednak jego autonomia. Gdy sytuacja wygląda odwrotnie, prowadzone działania mają z reguły charakter bierny, odtwórczy i nie wykraczają poza ustawowy zakres obowiązków. Wówczas dyrektor – zobligowany ustaleniami poczynionymi przez swego przełożonego (prezesa czy wiceprezesa) – tłumi i ogranicza pomysły swojej komórki. Nie ma to jednak nic wspólnego z nowoczesnymi relacjami inwestorskimi na miarę XXI w. Gdy dyrektor finansowy posiada ortodoksyjne i dogmatyczne poglądy na politykę IR, działania również rzadko wykraczają poza obligatoryjne obowiązki. Ponadto, gdy w oczach zarządu taka osoba cieszy się dużym autorytetem i prestiżem, każdy pomysł wychodzący ponad normę i przeciętność jest opiniowany negatywnie. Zarząd będzie się kierował raczej zdaniem dyrektora, a nie specjalistów. W scentralizowanych instytucjach feedback ze strony pracowników i ich pomysły bywają notorycznie pomijane. Ponadto dyrektor finansowy, będąc przełożonym komórki IR, może nie akceptować bezpośredniego kontaktu swoich pracowników z prezesem czy zarządem w sprawach dotyczących IR i chcieć samemu konsultować z zarządem każde posunięcie. Takie podejście jest krótkowzroczne i nie pozwala na
stymulowanie kreatywności pracowników. Czasami występuje sytuacja odwrotna – dyrektor finansowy, aby zdjąć z siebie odpowiedzialność za podjęcie decyzji – ze sprawami dotyczącymi IR odsyła pracowników do zarządu, uznając, iż dane zagadnienie nie leży w jego kompetencjach. Oba przypadki są bardzo negatywne. Podsumowując, jakość prowadzonej polityki IR w takim usytuowaniu odpowiedzialnej komórki IR zależy od kompetencji dyrektora, jego pozycji i nastawienia wobec zarządu, autonomii w podejmowaniu decyzji oraz podejściu do pracowników IR. W dużych podmiotach gospodarczych, z rozbudowaną strukturą i schematem organizacyjnym, komórka kierująca relacjami inwestorskimi podlega często dyrektorowi komunikacji korporacyjnej. Taka rozbudowana struktura pozwala skupić się na realizacji właściwych zadań poszczególnych komórek. Działania należące do PR nie mieszają się z relacjami inwestorskim, każda komórka ma swego kierownika odpowiedzialnego za jej pra-
Gdy dyrektor finansowy posiada ortodoksyjne i dogmatyczne poglądy na politykę IR, działania również rzadko wykraczają poza obligatoryjne obowiązki.
i zniechęcenia, zabijającą jakąkolwiek kreatywność, tak ważną w procesie IR. Najgorszym z możliwych rozwiązań jest brak konkretnej osoby zajmującej się relacjami inwestorskimi. W takiej sytuacji kwestiami IR dodatkowo musi się zajmować osoba odpowiadająca również za marketing czy public relations. Przykładowo: obowiązki raportowe spoczywają na dziale prawnym, za część finansową odpowiada księgowość i przypadkowe osoby wyznaczone akurat do tego celu. Również np. sekretariat. Takie „pospolite ruszenie” wprowadza kompletny chaos i rozmywa odpowiedzialność za prowadzenie relacji inwestorskich. Potencjalny inwestor często nie wie, z kim może się skontaktować. Chaos, brak planu działań i polityka ad hoc zdecydowanie nie służą ani budowaniu wizerunku, ani nowoczesnemu IR. Czasami taka sytuacja występuje w mniej odpowiedzialnych spółkach tuż po ich debiucie giełdowym lub w strukturach charakteryzujących się oszczędzaniem na wszystkim, co możliwe – również na tym, co ważne. Te spółki, które nie zaplanowały z wyprzedzeniem zmian w swojej strukturze bądź z powodów braku przewidywania lub pozornych oszczędności nie powołały osobnego pionu odpowiedzialnego za relacje inwestorskie, najczęściej prowadzą działania o charakterze „partyzanckim”.
cę, który raportuje do głównego dyrektora IR/ PR, ten zaś odpowiada przed zarządem. Nie ma co ukrywać, że jest to rozwiązanie – ze względu na liczbę etatów – bardzo kosztowne. Jak może wpływać na praktykę prowadzenia relacji inwestorskich? Bardzo pozytywnie, gdyż: każdy posiada ściśle sprecyzowany zakres obowiązków, wie, za co odpowiada. Właściwie określona autonomia kierowników wobec dyrektora jest kluczowa w stymulowaniu kreatywności podległych im zespołów. Podczas większych wydarzeń obie komórki komunikacji korporacyjnej mogą pracować razem, odpowiadając przed dyrektorem komunikacji korporacyjnej. W polskich realiach prowadzenia relacji inwestorskich jest to rozwiązanie bardzo rzadkie.
Gdy w strukturze firmy nie został utworzony dział relacji inwestorskich, jego zadania najczęściej wykonuje firma zewnętrzna – agencja IR/ PR, reklamowa itp. Takie rozwiązanie charakteryzuje się m.in. większymi możliwościami w zakresie ewaluacji, badań i monitoringu oraz zrealizowania dużych projektów. Dzięki dotychczasowym kontaktom oraz znajomościom w środowisku inwestorów, analityków, dziennikarzy z branży łatwiej zorganizować dni otwarte, konferencje prasowe, wykonać badania zewnętrzne dotyczące postrzegania spółki, moderować na bieżąco współpracę z SEG i SII itd. Dodatkowo pozwala to na uzyskanie świeżego spojrzenia „z zewnątrz”, spoza struktury spółki. Taka zewnętrzna opinia osoby niezaangażowanej w struktury jest często bardzo cenna. Kluczem do sukcesu jest harmonijna współpraca między spółką a podmiotem zewnętrznym w ściśle określonych granicach. Polityka taka skutkuje zniwelowaniem do minimum ryzyka wcześniejszego ujawnienia informacji poufnej, tajemnic korporacyjnych, szczegółów toczących się negocjacji (takie informacje krążą między agencją a spółką – podmiot zewnętrzny, prócz opracowania planu działania, prowadzi bieżące relacje inwestorskie, tworzy raporty, monitoruje znaczące kontrakty itd.). Udział firmy zewnętrznej jest niezbędny, jeśli spółka nie dysponuje fachową kadrą IR. Z uwagi na procedury przygotowywania prospektu emisyjnego jest wręcz konieczny podczas debiutu giełdowego. ■
Jeśli chodzi o wady tego rozwiązania, to – moim zdaniem – jest to głównie czynnik ludzki, czyli źle dobrane osoby na stanowiskach kierowniczych i dyrektorskich, pasywni i niechętni do rozwoju pracownicy wprowadzający atmosferę marazmu
SKANUJ I CZYTAJ ON-LINE Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 27
felieton
Rzecz
o amerykańskim LNG Rewolucja łupkowa w Stanach Zjednoczonych zmienia świat. Może także przyczynić się do odbudowy więzi transatlantyckiej, szczególnie między USA a krajami Grupy Wyszehradzkiej.
Wojciech Jakóbik Instytut Jagielloński
R
osnące wydobycie węglowodorów w Stanach Zjednoczonych uderza w interesy Rosji oraz państw Bliskiego Wschodu, a także karteli takich jak OPEC. Eksport z Ameryki może przecież w przyszłości podważyć ich pozycję na globalnych rynkach gazu. W Europie będzie miał duże znaczenie dla pozycji głównego dostawcy tego surowca dla krajów europejskich – Rosji. Amerykańskie LNG dostarczane do europejskich terminali LNG będzie alternatywą pozwalającą na zmianę reguł gry w relacjach z Rosjanami. Europejczycy coraz częściej będą podważać restrykcyjne warunki umów proponowanych przez Gazprom. Coraz rzadziej będą one zawierały klauzule Take or Pay, ograniczającą możliwości manewru klientów rosyjskiego giganta. Firmy kupujące gaz z Rosji będą także coraz częściej kwestionować indeksację ceny surowca z ceną ropy naftowej ze względu na to, że nie będzie ona przystawała do realiów, w których gaz z rynków spotowych kosztuje dużo mniej. Zapewni go właśnie Ameryka. Należy także wspomnieć o silnym wejściu Norwegów na rynek spotowy. Statoil rzucił wyzwanie Rosjanom i zamierza sprzedawać wielkie ilości surowca na giełdach gazowych Europy. Zalew amerykańskiego gazu spotęguje ten proces. Z tego powodu należy spodziewać się kolejnych umów z Amerykanami takich jak deal brytyjskiej Centrici z Cheniere Energy. Rosjanom nie pomoże tworzenie kartelu gazowego na kształt OPEC – GECF. Stany Zjednoczone na naszych oczach zmieniają warunki gry. Z punktu widzenia Europy zalew amerykańskiego gazu będzie miał przede wszystkim znaczenie 28 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
geopolityczne, ponieważ zapewni alternatywę dla dostaw z Rosji. Jego znaczenie ekonomiczne będzie możliwe do oszacowania, dopiero gdy poznamy ceny dostaw, np. do terminalu w Świnoujściu. Europa czeka na te zmiany, szczególnie po porażce wspieranego przez Brukselę i Waszyngton projektu Nabucco-West, który miał zapewnić dostawy gazu kaspijskiego bezpośrednio na rynek środkowoeuropejski. Konsorcjum Szach Deniz, odpowiedzialne za wybór projektu dla realizacji koncepcji Korytarza Południowego, zdecydowało się jednak na poparcie Gazociągu Transadriatyckiego, którego znaczenie dla geopolityki Europy Środkowej będzie jedynie pośrednie i to pod warunkiem, że tamtejsza infrastruktura przesyłowa zostanie rozwinięta zgodnie z koncepcją Korytarza Północ–Południe, dzięki czemu surowiec z TAP będzie mógł tam dotrzeć. Geopolityczne znaczenie dostaw z Ameryki dobrze opisuje komisarz ds. energetyki Unii Europejskiej Günther Oettinger w swoim przemówieniu dla Center for Strategic and International Studies. „Dzięki negocjacjom na temat Transatlantyckiego Partnerstwa Handlowego i Inwestycyjnego (TTIP) mamy rzeczywistą możliwość wspólnego ustalenia zasad i standardów
dla globalnego rynku energii” – przekonuje ponadto Oettinger. W ten sposób obie strony transatlantyckiego partnerstwa mogą znaleźć nowy fundament współpracy w czasie, gdy nie ma już zagrożenia geopolitycznego w postaci Związku Radzieckiego, które do tej pory ją animowało. Zależność od rosyjskiego gazu pozostała, a kryzys gazowy na Ukrainie pokazał, że może się ona na Europie zemścić. Współpraca ekonomiczna może w przyszłości wykroczyć poza sektor gazowy, dzięki porozumieniu TIIP, jednak to od tego sektora powinna się rozpocząć. W dłuższym terminie będzie miała zbawienne skutki dla gospodarki, ponieważ pomoże Europie tworzyć nowe miejsca pracy i podźwignąć się z kryzysu. Amerykanie wychodzą z inicjatywą pogłębienia współpracy energetycznej. W lutym tego roku kongresmen Mike Turner (republikanin z Ohio) przedstawił Expedited LNG for American Allies Act. To ustawa zapewniająca preferencyjne warunki dostaw skroplonego gazu dla amerykańskich sojuszników w NATO oraz dla wybranych krajów. To zmodyfikowana wersja LNG for NATO Act przedstawionej przez senatora Richarda Lugara (republikanina z Indiany). Dzięki usta-
reklama
kompozyt-expo
®
EKSPORT MOŻE ZAhAMOWAć JEDYNIE WOLA ZATRZYMANIA SUROWCA NA TERENIE AMERYKI PóŁNOCNEJ W CELU ZASILENIA NIM ROZPęDZAJąCEJ SIę NA NOWO GOSPODARKI AMERYKAńSKIEJ wie zgoda Departamentu Stanu na eksport LNG do krajów objętych strefą wolnego handlu z USA, wymagana każdorazowo na mocy prawa, następuje automatycznie. Zgodę na eksport do kraju spoza strefy musi zatwierdzić Departament Obrony. Dzięki temu krajom Sojuszu będzie łatwiej o umowę z Amerykanami. „Niestabilne dostawy surowców do Europy uderzają w bezpieczeństwo narodowe i ekonomiczne Ameryki” – przekonuje senator Turner. Postrzega on bezpieczeństwo energetyczne Europy jako wartość dodaną Sojuszu. Jeżeli jego projekt nie zostanie zatwierdzony przez Kongres ze względu na opór części demokratów, umów takich jak deal Centrici będzie więcej. Amerykanie mają oczywisty interes w sprzedaży surowca Europejczykom. Eksport może zahamować jedynie wola zatrzymania surowca na terenie Ameryki Północnej w celu zasilenia nim rozpędzającej się na nowo gospodarki amerykańskiej. Należy jednak pamiętać, że taka decyzja mogłaby doprowadzić do drastycznego obniżenia ceny gazu ziemnego w USA, co nie leży w interesie jego producentów.
4. Targi Kompozytów, Technologii i Maszyn do Produkcji Materiałów Kompozytowych
21-22 listopada
2013 Kraków
Zeskanuj kod* i uzyskaj zniżkę na wstęp
Jedyne
w Polsce!
Wyjątkowe w Europie!
Dostawy LNG z USA będą interesować szczególnie kraje regionu Europy Środkowo-Wschodniej, w którym rynki gazu są dużo mniej rozwinięte niż zachodnioeuropejskie, a przez to bardziej zależne od głównego dostawcy – Rosji. Współpraca gazowa z Amerykanami będzie z tego powodu szczególnie istotna dla Grupy Wyszehradzkiej. To w tym wymiarze energetyki współpraca państw regionu pod przewodnictwem Polski ma największy potencjał, w przeciwieństwie na przykład do polityki klimatycznej, na której temat zdania krajów Grupy są podzielone. Elementem realizacji koncepcji Prometeizmu Energetycznego przez V4 będzie współpraca z Amerykanami. Dostawy LNG z USA urozmaicą wachlarz ofert, co pozwoli na wywieranie dodatkowego nacisku w negocjacjach kolejnych umów gazowych z Rosjanami. Zredukują także negatywne skutki odrzucenia projektu Nabucco-West przez Azerbejdżan. W wypadku państw spoza Grupy Wyszehradzkiej, które Polska powinna wciągać do współpracy z organizacją, jak kraje bałtyckie, amerykańskie dostawy mogą wręcz uniezależnić ich sektory gazowe od surowca rosyjskiego, ze względu na ich relatywnie małe zapotrzebowanie. Teoretycznie jedna duża umowa gazowa z Amerykanami może w całości wystarczyć do jego realizacji. Surowiec może zainteresować także Rumunów i Bułgarów – pozostałe kraje energetycznego Międzymorza. Ściągając amerykański gaz do regionu, Grupy Wyszehradzka przyczyni się do rozwoju rynku gazowego w tej części Europy. Dlatego pomimo „śmierci” Nabucco na deskach kreślarskich Grupa Wyszehradzka musi kontynuować modernizację infrastruktury gazowej i animować współpracę transatlantycką w sektorze. W ten sposób poprawi swoje bezpieczeństwo energetyczne i być może przyczyni się do zwalczenia kryzysu ekonomicznego w Europie. ■
www.targi.krakow.pl www.kompozyty.krakow.pl *Pobrany kupon należy okazać w kasie targów
felieton
Czy można zarządzać po słowiańsku? Sergiusz Najar Absolwent Wydziału Zarządzania UW, doktorant UE we Wrocławiu. Członek Rady Forum Polska–Czechy powołanego przez MSZ Polski i Republiki Czeskiej. Od roku 1992 dyrektor i prezes banków w Polsce, Republice Czeskiej i na Słowacji (Bank Handlowy w Warszawie SA, Citibank, BOS Bank, mBank Czechy, Santander Consumer) oraz doradca w polsko-czeskich projektach dotyczących energetyki, usług pocztowych oraz petrochemii.
T
eoria oraz praktyka organizacji i zarządzania wywodzi się z jednej strony z doświadczeń organizacji społeczności lokalnej i państwa, z drugiej strony zaś ze źródeł i przebiegu procesów gospodarczych oraz sukcesów i porażek w budowaniu zamożności i sukcesu w każdym z tych zjawisk. Poszukując inspiracji dla XX-wiecznych teorii organizacji i zarządzania sięga się do filozofii klasycznej i oświeceniowej, teologii różnych Kościołów i wyznań, zapisków podróżników i kupców, dostrzegając w nich znaczenie kultur i tożsamości plemiennej, lokalnej czy narodowej. Mimo że XIX-wieczna rewolucja przemysłowa oraz XX-wieczna gwałtowna ekspansja korporacyjna wraz z rewolucją menedżerską mają anglosaski rodowód, trudno podważyć tezę o „kulturowym” czy „narodowym” charakterze procesów organizacji i zarządzania. Na podstawie mojej wiedzy i doświadczeń ze studiów na Wydziale Zarządzania UW w latach 70., pracy w organizacjach międzynarodowych w latach 80. oraz w korporacjach i instytucjach polskich oraz czeskich mogę potwierdzić istotne znaczenie czynnika kulturowego kształtowanego przez odmienności narodowe dla organizacji i zarządzania procesem planowania, organizowania, realizowania, kontrolowania i wyciągania wniosków z podjętych działań. Paradoksalnie – często różnice kulturowe lub odległość geograficzna mogą prowadzić do znacznego podobieństwa w zachowaniach i postawach poszczególnych uczestników. Odnajduję to w podobieństwie zachowań Polaków i niektórych przedstawicieli Ameryki Łacińskiej pełniących funkcje menedżerów lub wykonawców zadań – podobny indywidualizm, złe planowanie, niski poziom empatii wobec partnera czy przełożonego, przewrażliwienie na elementy wizerunkowe w wielu 30 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
felieton elementach upodabniają do siebie polski i latynoski „model” organizacji i zarządzania. Hipoteza dotycząca istnienia „słowiańskiego” modelu organizacji i zarządzania wydaje mi się ułomna, trudna do sformułowania i udowodnienia: plemiona oraz późniejsze narody słowiańskie mają zbyt różnorodną historię stanowienia swoich organizacji społecznych, prowadzenia i organizacji procesu gospodarczego oraz udziału w cywilizacyjnych przełomach. Niewiele wspólnego mają Rosjanie oraz słowiańskie narody Imperium Rosyjskiego, powstałego w XVI stuleciu, po wiekach dominacji mongolskiej, z Bułgarami czy Serbami, którzy dopiero w wieku XIX odrzucili jarzmo tureckie. Inaczej tworzyła się gospodarka na ziemiach polskich – odwieczne wojny, najazdy i „potopy”, aż do zaborów, inaczej powstawała klasa kupców i przemysłowców na ziemiach wchodzących w skład cesarstwa Habsburgów. Różnice historyczne to także zróżnicowana recepta na słowiańską burżuazję, inteligencję techniczną czy posiadaczy kapitału (zresztą w większości tych krajów głównie Żydów, Niemców czy Francuzów). Pozostaje próba zarysowania pewnej wspólnoty duchowej, która utrzymuje przy życiu swoisty „panslawizm doświadczenia gospodarczego”, wynikający z podobnej tęsknoty za Europą, za cywilizacją amerykańską czy za nowoczesnością Zachodu. Czas kształtowania się gospodarki przemysłowej był podobny na ziemiach zamieszkałych przez Słowian: XIX-wieczne powstania ludowe i miejskie towarzyszyły powstawaniu pierwszych fabryk i hut, echa wojen napoleońskich i zmian ustroju prawa gospodarczego były zapewne inspiracją dla rewolucji ekonomicznej Druckiego-Lubeckiego, sukcesów czeskich przemysłowców, jak Škoda, czy też reform Aleksandra II. Kiedy więc szansa rozkwitu państw słowiańskich i ich gospodarek po 1918 r. została zderzona z okrucieństwem II wojny światowej, to wspólne doświadczenie odbudowy i wprowadzenia gospodarki nakazowo-rozdzielczej doprowadziło do upodobnienia się zachowań kadry menedżerskiej po przełomie 1989 r. Do podstawowych cech słowiańskiego menedżera przełomu 1989 r. należały: 1. całkowita dominacja interesu osobistego nad interes „akcjonariusza”, „kolektywu” czy „środowiska” (umowne kategorie bez treści formalnej) ze względu na znaczące możliwości uwłaszczenia się na majątku/ aktywach firm państwowych czy prywatyzowanych,
Uważam, że polski menedżer jest znacznie lepiej wykształcony w zagadnieniach organizacji i zarządzania od czeskich czy słowackich kolegów czeskie i słowackie wskazywały na istotne różnice oraz na szybkie zmiany w stylach zarządzania. Uważam, że polski menedżer jest znacznie lepiej wykształcony w zagadnieniach organizacji i zarządzania od czeskich czy słowackich kolegów. W Polsce o wiele większe znaczenie przywiązuje się do edukacji formalnej, akademickiej i podyplomowej, do studiów MBA czy szkoleń specjalistycznych. Czeski menedżer jest w swojej praktyce bardziej zorientowany na micromanagement – ma lepsze wykształcenie kierunkowe i techniczne, lepszą praktykę i umie lepiej sterować mniejszymi procesami. Było dla mnie zaskoczeniem, jak bardzo słowacki menedżer jest otwarty na innowacje i zmiany w organizacji – wydaje mi się, że wynika to z większej dynamiki procesów w tym kraju, chęci konkurowania z wielkimi sąsiadami oraz pokazania swojej narodowej kompetencji. Czech i Słowak w swojej praktyce kierowniczej są znacznie bardziej bezpośredni w relacjach z podwładnymi i partnerami – ich zagraniczny przełożony musi bardzo skrupulatnie i kompetentnie nadzorować ich pracę, bowiem tylko lepszy zyska uznanie w ich oczach. Sądzę, że wspólną cechą Polaków, Czechów i Słowaków jest chęć nawiązania dobrych stosunków z najbliższymi współpracownikami, jednak Czech swoje relacje będzie budował bardzo pragmatycznie, bez nadmiernej empatii, podczas gdy Polak będzie łatwo przekraczał próg prywatności i budował relacje emocjonalne. Czesi spośród tych narodów są generalnie najbardziej pewni siebie, choć ich styl zarządzania jest mało charyzmatyczny czy wizjonerski. Generalnie słowiańskość w kierowaniu objawia się w: • lepszym i pełniejszym budowaniem relacji w zespołach pracowniczych, • zdolności do szybszej mobilizacji w podejmowaniu nowych zadań,
2. kierowanie się swoistym stadnym instynktem wykorzystywania i rozbudowywania nieformalnych układów zastępujących stosunki rynkowe czy zasady prawa ze względu na brak zaufania do nowych reguł gry ekonomicznej, 3. ograniczona lub znikoma otwartość na innych (szczególnie obcych), chęć ukrywania informacji lub manipulacji otoczeniem, 4. pozorowanie zachowań publicznych zgodnych z obyczajami rozwiniętych gospodarek, mających jednak za cel kwestie wyłącznie prestiżowe i promocyjne, 5. wstrzemięźliwość wobec tworzenia kultur korporacyjnych, stosowania zasad ładu korporacyjnego czy też dbania o przejrzystość w relacjach z akcjonariuszem. Nowe pokolenia menedżerów (obecni 30–40-latkowie) są klonami swoich rodziców i starszych kolegów, lecz pozbawieni doświadczenia okresu poprzedzającego przełom i samego przełomu. Trudno mówić o cechach dominujących, choć pewnie stereotypowy menedżer środkowoeuropejski ma podobne ambicje (kariera międzynarodowa lub globalna) i stara się wybrać styl kierowania obowiązujący w danej korporacji. Oczywiście, powyższe spostrzeżenia odnośnie do cech i zachowań różniły się w zależności od kraju: moje bezpośrednie doświadczenia polskie,
• większej trudności w pełnej ocenie ryzyka projektu oraz zbudowania sojuszów z partnerami, • wyłącznie formalnym traktowaniu procedur i procesów przy rutynowych działaniach operacyjnych, • większej trudności pracy w zespołach wielokulturowych i wielopokoleniowych, • większej nieporadności w prowadzeniu lub stosowaniu polityk korporacyjnych, • samoocenie nieadekwatnej do rzeczywistego wkładu w sukces/porażkę przedsięwzięcia. Burzliwa globalizacja i wstrząsy gospodarki europejskiej czynią z dawnych regionów niedorozwoju (a takie były przez wieki ziemie plemion słowiańskich) obszary potencjalnego rozwoju i wzrostu gospodarki XXI stulecia. Coraz częściej w tym procesie aktywną rolę – poza tradycyjnym Zachodem – będą odgrywali znani sąsiedzi: Turcy, Chińczycy, Koreańczycy oraz nowi przybysze – Hindusi czy Brazylijczycy. W tym kontekście umiejętności i kompetencje menedżerskie dla organizowania pracy ponad 200 mln Słowian będą w cenie – czy to będzie nowa „szkoła”, czy tylko „styl”, pokaże praktyka najbliższych dekad… ■ Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 31
M
Najszybszy helikopter ŚWIATA Uroda jest rzeczą względną, zwłaszcza gdy chodzi o maszyny pełniące ciężką i niewdzięczną służbę wojskową lub ratowniczą. Dotyczy to również helikopterów. W ich wypadku znacznie wyżej cenione są inne parametry, takie jak szybkość i zwrotność. Do rekordzistów pod tym względem należy Eurocopter X3.
aszyna powstała w zakładach międzynarodowej firmy Eurocopter, której siedziba mieści się w Marignane, we Francji. Produkcja jest jednak rozproszona i odbywa się zarówno we Francji, jak i w Niemczech oraz w Hiszpanii. Pierwszy oblot nowego śmigłowca odbył się 6 września 2010 r. w bazie lotniczej Istres-Le Tubé. Eurocopter X3 obwołano najszybszym helikopterem świata; 7 czerwca 2013 r. osiągnął on w locie na wysokości 3000 m prędkość 472 km/h. Tak doskonały wynik możliwy był dzięki zastosowaniu niezwykłego rozwiązania, tworzącego z X3 hybrydę śmigłowca i samolotu. Godny odnotowania jest fakt, że swój udział w powstaniu nowej maszyny ma Polska: głównym konstruktorem Eurocoptera X3 jest Tomasz Krysiński, absolwent Politechniki Łódzkiej i paryskiej École Nationale Supérieure d’Arts et Métiers.
Helikolot, czyli żyrodyna Pomysł stworzenia hybrydy samolotu i helikoptera nie jest nowy. Za zalążek tego typu maszyny można uznać autożyro, którego pierwszy udany model zbudował w 1923 r. Juan de la Cierva. Jemu też maszyna zawdzięcza swoją nazwę. Idea autożyra, zwanego również wiatrakowcem, zasadza się na wykorzystaniu zjawiska autorotacji, powstającego dzięki ruchowi postępowemu obracającego się swobodnie wiropłata względem powietrza. Ruch ten uzyskiwany jest dzięki sile napędowej śmigła ciągnącego lub pchającego. Te lekkie, proste w obsłudze, bezpieczne i stosunkowo tanie maszyny mają jednak poważne ograniczenia w postaci niskiego pułapu i niewielkiej prędkości przelotowej. Tych ograniczeń pozbawiony był helikolot, czyli tak zwana żyrodyna, opatentowana w 1939 r. przez brytyjskiego inżyniera – dr. Jamesa Allana Jamiesona Bennetta. Pierwsze eksperymenty przeprowadzili jednak Niemcy. Już 1936 r. swój pierwszy lot odbył Flettner Fl 185 konstrukcji Antona Flettnera. Od autożyra różnił go napęd wirnika głównego. Niemieckie sukcesy przerwała wojna. W 1945 r. firma Fairey Aviation rozpoczęła prace nad rozwinięciem brytyjskiego projektu. Tak powstał FB-1 Gyrodyne, wyposażony w dwa śmigła pchające, umieszczone na końcach krótkich płatów. W powietrze po raz pierwszy wzbił się 4 grudnia 1947 r.
Adam Bukowski
W następnych latach testowano rozmaite warianty żyrodyny: Fairey Rotodyne (pierwszy lot w 1957 r.), zdolny do pionowego startu dzięki silnikom odrzutowym umiejscowionym na końcach czterech płatów wirnika głównego, Kamow Ka-22 (1959 r.), wyposażony w dwa wirniki główne i dwa śmigła napędowe na końcach skrzydeł, sylwetką przypominający samolot i bardzo niestabilny, czy Lockheed AH-56 Cheyenne (1967 r.), konwencjonalny helikopter wyposażony w dodatkowe śmigło pchające, zamontowane na końcu belki ogonowej. Badano również warianty samolotów zdolnych do pionowego startu i lądowania (Vertical Take Off and Landing, VTOL). Pierwszą seryjnie produkowaną maszyną tego typu jest Bell-Boeing V-22 Osprey, oblatany w marcu 1989 r. Po serii trudności oraz katastrof maszyna ostatecznie weszła do służby
w 2007 r. W gondolach na końcach skrzydeł znajdują się silniki z wirnikami o średnicy 12 m. Z gondolami ustawionymi pionowo Osprey startuje i ląduje jak śmigłowiec. Po starcie gondole obracają się ponownie i po 12 sekundach zatrzymują w pozycji do lotu poziomego; Osprey staje się wówczas typowym samolotem.
Dlaczego klasyczny układ się nie sprawdził? Potrzeba skonstruowania alternatywnego napędu helikopterów wynika z ograniczeń, jakie na konwencjonalne śmigłowce nakłada fizyka. W klasycznym układzie z rotorem głównym, pojedynczym (uzupełnionym wirnikiem ogonowym) lub podwójnym (współosiowym, jak w maszynach konstrukcji Kamowa, bądź w postaci dwóch wirników umieszczonych liniowo, jak w CH-47 Chinook) prędkość postępowa śmigłowca zależna jest od prędkości obrotowej nachylonego wirnika głównego. Ponieważ jednak wirnik ten zapewnia również siłę nośną, niezbędną do utrzymania maszyny w powietrzu, rozpiętość jego łopat jest znaczna. Przyśpieszenie maszyny wymaga zwiększenia obrotów silnika, a co za tym idzie – prędkości obrotów łopat. Ich końcówki poruszają się wówczas z szybkością zbliżoną do prędkości dźwięku. Pojawiająca się na krawędzi natarcia fala uderzeniowa powoduje wzrost oporu i spadek siły nośnej. Ważną rolę odgrywa mechaniczna wytrzymałość wirnika na ogromne siły odśrodkowe. Z tego względu klasyczne helikoptery nie przekraczają prędkości 400 km/h.
Eurocopter X3 Właściwym rozwiązaniem jest zatem uzupełnienie wirnika głównego o dodatkowe wirniki wytwarzające ciąg poziomy. Wyposażając helikopter w krótkie skrzydła, dodatkowo odciąża się rotor, który może obracać się wolniej i nawet przy większej prędkości lotu końcówki łopat nie zbliżają się do prędkości dźwięku; w wypadku Eurocoptera X3 płaty odpowiadają za 30–40% siły nośnej w locie poziomym. Tak wyposażone maszyny łączą w sobie najlepsze cechy samolotu (zasięg, ekonomika lotu i prędkość) oraz helikoptera (możliwość zawisu, pionowego startu i lądowania). Punktem wyjścia dla konstruktorów był m.in. model Eurocopter AS 365N3. Jego kadłub uzupełniono o krótkie skrzydła, a na ich końcach umieszczone zostały dwa pięciołopatowe śmigła napędzane przez silniki turbowałowe Rolls-Royce Turbomeca RTM322 o mocy 2270 KM każdy. Zrezygnowano natomiast z wirnika ogonowego, który w tradycyjnych helikopterach pełni funkcję stabilizatora zapobiegającego obrotowi maszyny wokół własnej osi. Jego funkcję przejął silnik umieszczony z prawej strony X3, o nieco zwiększonej prędkości obrotowej śmigła w porównaniu z silnikiem lewoburtowym. Płaty nośne zamocowane po obu stronach maszyny w locie poziomym odciążają główny wirnik, co pozwala na zredukowanie jego prędkości obrotowej. Władze firmy Eurocopter są przekonane, że nowy śmigłowiec znajdzie zastosowanie w wielu branżach i służbach zarówno cywilnych, jak
i wojskowych na całym świecie. „Uważamy, że istnieje popyt na szybkie helikoptery przeznaczone dla firm naftowych i gazowniczych, do obsługi ruchu pasażerskiego pomiędzy małymi miejscowościami czy udziału w akcjach poszukiwawczo-ratowniczych – mówi Jean-Michel Billig z działu badań i rozwoju firmy. – Prędkość nie może być jednak celem za wszelką cenę. Poszukiwaliśmy rozwiązania łączącego wszystkie cechy helikoptera, takie jak możliwość zawisu, z szybkością i niskim kosztem dla klienta”. Dzięki płatom nośnym zmniejszającym zapotrzebowanie na paliwo oraz większej prędkości przelotowej X3 jest bardziej ekonomiczny od klasycznych maszyn. Oszczędności wynikają również z samej konstrukcji. „Chcąc ograniczyć
Dzięki płatom nośnym zmniejszającym zapotrzebowanie na paliwo oraz większej prędkości przelotowej X3 jest bardziej ekonomiczny od klasycznych maszyn dodatkowe nakłady na badania oraz czas, wykorzystaliśmy wiele komponentów z różnych modeli naszych śmigłowców – tłumaczy Philippe Roesch z działu innowacji. – Kadłub na przykład zaczerpnęliśmy z AS 365N3, wirnik główny z EC155, przekładnię zaadaptowano z EC175. Silniki, prawdopodobnie zbyt mocne jak na ten typ maszyny, pochodzą z NH90”. Zmniejszenie prędkości obrotowej głównego wirnika zaowocowało ograniczeniem poziomu emitowanego hałasu podczas przelotów na małej wysokości, a także drgań przenoszonych do kabiny. Współtwórcą projektu X3 jest Polak, Tomasz Krysiński. Projekt opracowywano we współpracy z Politechniką Łódzką, której rektorem oraz dyrektorem Instytutu Maszyn Przepływowych był podówczas ojciec konstruktora – Jan Krysiński. „Przed łódzkimi inżynierami stało bardzo ważne zadanie. Mieli wykonać obliczenia aerodynamiczne całego kadłuba i przednich wirników – mówi Tomasz Krysiński. – W samolocie śmigła dają ciąg tylko w jedną stronę, a powietrze napływa na nie tylko z przodu. W projekcie X3 na śmigła napływa także strumień powietrza z góry, od strony głównego wirnika. Co więcej, śmigła muszą dawać ciąg zarówno do przodu, jak i do tyłu, ponieważ gdy
śmigłowiec znajduje się w zawisie, jedno śmigło ciągnie go do przodu, a drugie do tyłu, spełniając funkcję, którą w klasycznym helikopterze pełni tylny rotor, czyli równoważąc moment obrotowy głównego wirnika, tak by maszyna nie obracała się wokół własnej osi. Kolejną trudnością była optymalizacja wlotów do turbin, aby zarówno przy zawisie, jak i przy locie z dużą prędkością wpływ powietrza był równomierny. Gotowy projekt, który mogliśmy przedstawić wytwórni, udało nam się opracować w pół roku – kontynuuje konstruktor X3. – Jego wielką zaletą jest prostota. Wymyślaliśmy coś, co od razu da się szybko wprowadzić do produkcji, ponieważ wykorzystaliśmy elementy już istniejących śmigłowców”. Eurocopter przewiduje wprowadzenie na rynek także innych wersji nowego modelu. W 2011 r. ówczesny prezes firmy Lutz Bertling prognozował, że poza wersją 12- i 19-miejscową pojawić się może również wersja zdolna zabrać nawet ponad 30 pasażerów: „W przyszłości na lotniskach będzie o wiele ciaśniej niż dziś; samoloty pionowego startu i lądowania nie potrzebują pasów startowych – stwierdził. – Znaczna część przewozów transportowych odbywać się więc będzie za pomocą pionowzlotów. Właściwy czas na skonstruowanie tak dużej maszyny nadejdzie po roku 2020”. Niestety, Tomasz Krysiński nie weźmie już udziału w tych pracach. Zakończył bowiem swoją współpracę z Eurocopterem, przechodząc do koncernu Peugeot Citroën, gdzie kieruje laboratorium innowacji i konstruuje m.in. silniki samochodowe. Wciąż współpracuje również z Politechniką Łódzką.
Eurocopter w Łodzi Politechnika Łódzka i firma Eurocopter w lipcu br. przedłużyły umowę o współpracy o kolejne pięć lat. Prowadzone na łódzkiej uczelni badania nad aerodynamiką będą wykorzystywane w produkcji helikopterów. W kwietniu Eurocopter wraz z firmą Turbomeca (Safran) ogłosiły zawarcie wstępnej umowy o współpracy z Wojskowymi Zakładami Lotniczymi Nr 1 w Łodzi. Firmy zapowiedziały uruchomienie dwóch linii montażowych śmigłowca EC725 Caracal oraz nowych silników Makila 2 w ramach bieżącego przetargu na dostawę 70 nowych wielozadaniowych śmigłowców dla polskiej armii. Jeżeli w przetargu zwycięży firma Eurocopter, dostarczone przez nią maszyny będą serwisowanie właśnie w Łodzi. Podobne listy intencyjne łódzkie zakłady podpisały z firmami Sikorsky i AgustaWestland, również biorącymi udział w przetargu na dostawę śmigłowców. ■
W artykule wykorzystano materiały firmy Eurocopter oraz fragmenty wywiadów udzielonych przez Tomasza Krysińskiego „Gazecie Wyborczej” (Jak budowaliśmy X3 – śmigłowiec przyszłości, 02.07.2013) i Programowi Pierwszemu Polskiego Radia (Sygnały dnia, 13.08.2013). Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 33
artykuł sponsorowany
PRZEMYSŁOWE SILNIKI SPALINOWE PERKINS – nowoczesne i ekologiczne źródło napędu pojazdów i maszyn off-road
Paweł Mazuruk Kierownik Działu Silników Perkins Polska BU Power Systems Polska sp. z o.o.
spośród całej gamy silników o zapłonie samoczynnym oraz iskrowym silników gazowych firma perkins prezentuje najnowsze jednostki napędowe najbardziej wymagających maszyn roboczych na świecie.
Od
1932 r. silniki marki Perkins, produkowane w Wielkiej Brytanii, stanowią podstawowy napęd wielu maszyn i pojazdów, a firma stała się światowym liderem, który przez pokolenia wyznacza trendy w konstrukcji i działaniu silników spalinowych. Obecnie przemysł silnikowy przeżywa głębokie zmiany, które narzucone zostały przez ustawodawców pod kątem emisji szkodliwych składników spalin do atmosfery – opisane m.in. w Dyrektywie Unii Europejskiej 97/68/EC i 2004/26/EC czy amerykańskiej EPA 40 CFR Part 1039. Efektem nowych wymagań są zmiany konstrukcyjne w silnikach polegające na powszechnym zastosowaniu elektronicznie sterowanego zasobnikowego układu wtryskowego Common Rail, filtra cząstek stałych ze spalin DPF (Diesel Particulate Filter), katalitycznego reduktora części gazów DOC (Diesel Oxidation Catalyst), recyrkulację części spalin poprzez zawór EGR (Exhaust Gas Recirculation), wprowadzenie dodatkowego układu wtrysku roztworu mocznika SCR (Selective Catalytic Reduction) i inne. Konstruktorzy silników przemysłowych musieli podjąć ogromne wyzwanie, by z jednej strony zbudować silnik spełniający wszelkie możliwe normy, z drugiej strony zaś skonstruować silnik niezawodny, niedrogi i nadający się do zastosowania w ciężkich warunkach. Należy pamiętać, iż silniki przemysłowe w porównaniu z trakcyjnymi poruszającymi się po drogach mają odmienną charakterystykę pracy: wielokrotnie wyższe zapylenie powietrza, nagłe obciążenia, długotrwała, przerywana praca, przenoszenie wysokich momentów obrotowych, ograniczona przestrzeń do zabudowy silników, skomplikowana regulacja połączona ze sterowaniem danej maszyny itp. Analizując rynek silników przemysłowych łatwo stwierdzić, że część producentów nie poradziła sobie z postawionymi wymaga34 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
Silnik Perkins 1204E-E44TTA
niami, gdyż nie oferują silników spełniających normy emisji spalin EURO IIIB, inni zaś postawili na komplikację poprzez zastosowanie w jednym z silników praktycznie wszystkich znanych systemów redukcji emisji szkodliwych związków spalin. Inżynierowie firmy Perkins zdali się na doświadczenie w tym zakresie firmy Caterpillar, której Perkins jest częścią od roku 1998. Ciężarówki Caterpillar już od roku 2003 stosują systemy oczyszczania spalin zastosowane w pewnym zakresie w silnikach Perkinsa. Najnowsze silniki przemysłowe o zmiennej prędkości obrotowej, stosowane jako napęd maszyn budowlanych, drogowych, rolniczych itd. podzielone są na trzy serie: 400, 850 i 1200. Seria 400 to silniki z zakresu 8–49,2 kW i pojemności 0,5–2,2 dm³ i liczbę cylindrów od 2 do 4. Czterocylindrowe silniki z serii 850 wytwarzają moc w zakresie 45–86 kW i mają pojemność 3,4 dm³. Największy model 1200 to 4- i 6-cylindrowa jednostka, której zakres mocy pokrywa zakres 60-225 kW i pojemność 4,4–7,0 dm³.
Wychodząc naprzeciw producentom maszyn, którzy wytwarzają specjalistyczne maszyny w jednostkowej skali, Perkins opracował gamę wyposażenia silników o nazwie IOPU (Industrial Open Power Unit). Charakteryzuje się on tym, że silnik zmontowany jest na ramie wraz z wymiennikiem ciepła płynu chłodzącego czy chłodnicą końcową powietrza doładowanego, tzw. aftercooler, oraz posiada specjalnie dobrany filtr powietrza. Istnieje także możliwość nabycia takiego silnika wraz z gotowym układem sterowania. Sprzedaż silników, części zamiennych, obsługa gwarancyjna i pogwarancyjna opiera się na współpracy z jedynym i wyłącznym dystrybutorem produktów firmy Perkins w danym kraju. W Polsce przedstawicielem firmy Perkins jest firma BU Power Systems Polska z siedzibą w Warszawie.
130 kW
56 kW
130-225 kW (174-302 km)
1206E-E70TTA
Model silnika
1206E-E66TA
60-130 kW (80-174 km)
1204E-E44TTA
Seria 580
45-86 kW 60-115 km
8-40,2 kW (11-67 km)
Seria 400 0
90-130 kW (121-174 km)
50
100
150
200
250
Moc w kW
Silniki firmy Perkins skonstruowane są z myślą o użytkowniku, dlatego zastosowano w nich systemy pasywnej regeneracji filtra cząstek stałych DPF, która jest bezinwazyjna i bezobsługowa dla użytkownika. W żadnym z silników spełniających normy EURO IIIB nie zastosowano dodatkowego układu wtrysku mocznika SCR. Podstawowym elementem układu wydechowego są systemy oczyszczania spalin CTR i CCTR (Continuously Regenerating Technology i Catalyzed Continuously Regenerating Technology). Oznacza to ciągłe oczyszczanie spalin w module składającym się z DOC i DPF.
BU Power Systems Polska obchodzi w tym roku pięć lat swojej działalności. Dzięki naszym klientom mogliśmy odnotować duży sukces w różnych obszarach oraz z roku na rok podnosić jakość obsługi. Wierzymy, że kolejne pięć lat będzie również dużym sukcesem naszym i naszych klientów. Serdecznie zachęcamy do odwiedzenia naszej strony: www.bu-power-systems.pl oraz strony firmy Perkins: www.perkins.com. ■
W module CRT przechwytywanych jest ponad 90% cząstek stałych zawartych w spalinach, a poprzez reakcje chemiczne następuje obniżenie zawartości tlenku węgla (CO), gazowych frakcji węglowodorów oraz rozpuszczalnych frakcji organicznych. Redukcja NOx odbywa się poprzez recyrkulację części spalin ponownie do komór cylindrowych i tym samym obniżenie temperatury procesu spalania, co korzystnie wpływa na zmniejszenie NOx. Przykładowo silniki serii 1200 z zakresu normy EURO IIIB mają spalanie paliwa o mniej więcej 8% niższe niż ich poprzednik – silnik 1100 spełniający normy EURO IIIA, są łatwiejsze w serwisie poprzez zastosowanie hydraulicznego napędu zaworów rozrządu, a także posiadają turbosprężarki o stałym wydatku w przeciwieństwie do dyskusyjnych turbosprężarek o zmiennej geometrii łopatek.
Widok modułu oczyszczania spalin CRT Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 35
case study
PAK Kopalnia Węgla Brunatnego Konin SA Roboty FANUC ArcMate 100iC zostały zainstalowane w celu spawania zębów wymiennych ZWN-1 i ZWN-1M. Wydajność pracy jednego robota jest o 100% większa niż praca trzech pracowników. rocznie kopalnia produkuje około 25 tys. zębów.
PAK
Kopalnia Węgla Brunatnego Konin SA zajmuje się wydobyciem węgla brunatnego wykorzystywanego głównie jako surowiec do produkcji energii w elektrowniach Pątnów I, Pątnów II oraz Konin. Pierwsze zrobotyzowane stanowisko spawalnicze zostało uruchomione w kopalni w 1992 r., a w kolejnych latach pojawiły się następne roboty. Dzięki robotyzacji kopalnia zautomatyzowała produkcję niektórych części maszyn, które zużywają się przy wydobyciu węgla i muszą być stale wymieniane. Poprawiono w ten sposób ciągłość wydobycia. Opisane poniżej studium przypadku powstało na podstawie informacji udzielonych przez pana Stanisława Nożewskiego, kierownika oddziału P-2 z PAK KWB KONIN SA. W jaki sposób roboty przemysłowe są wykorzystywane przy wydobyciu węgla? Oczywiście w sposób pośredni. Aby wydobyć węgiel, trzeba najpierw zdjąć nadkład – czyli ziemię, która go przykrywa. Do tego służą koparki. Koparki te są wyposażone w czerpaki, które z kolei są uzbrojone albo w naroża, albo w zęby, służące do rozdrabniania ziemi zbieranej do czerpaka. Zautomatyzowaliśmy produkcję tych zębów (profesjonalnie nazywają się one zębami wymiennymi ZWN-1 i ZWN-1M). Dzięki temu zwiększyła się nam elastyczność i powtarzalność produkcji. Odnotowaliśmy także mniejsze zużycie materiałów spawalniczych. Jeśli chodzi o elastyczność produkcji, to roboty, które mamy (FANUC ArcMate 100iC) mogą mieć zapisaną w pamięci dużą liczbę programów. Zatem jeśli tylko chcemy zmienić rodzaj wytwarzanego elementu (może to być ząb krótki ZWN-1 lub ząb długi ZWN-1M), wystarczy, że operator wybierze odpowiedni program, zmieniając położenie przełącznika.
Co do powtarzalności produkcji – robot przemysłowy zawsze układa identyczną spoinę w tym samym miejscu. Spawanie ręczne często nie gwarantuje wystarczającej powtarzalności i jakości wykonywanych spoin, stąd też w wielu wypadkach trzeba dokonywać poprawek. Traci się zatem cenny czas i niepotrzebne generuje koszty, co w rezultacie oznacza mniejszą wydajność produkcji. Automatyzacja produkcji zredukowała również ilość zbyt grubych spoin, które pojawiały się przy spawaniu ręcznym. Spawacz przeważnie tworzy margines bezpieczeństwa w odniesieniu do każdego spawu, jaki wykonuje – zużywa więc większą ilość materiałów spawalniczych, niż jest to potrzebne. Robot jest bardziej precyzyjny i efektywniej wykorzystuje materiały – przekłada się to na wymierne oszczędności. Jak jeszcze, poza wspomnianymi oszczędnościami, automatyzacja procesów produkcyjnych wpłynęła na efektywność zakładu? Rocznie produkujemy około 25 tys. zębów. Do takiej produkcji potrzebowaliśmy zwykle trzech, czterech pracowników. Teraz mamy dwa roboty przemysłowe, które produkują taką liczbę zębów, ale z tą różnicą, że na co dzień obsługuje je tylko jedna osoba. Trzeba też wspomnieć, że wydajność tych robotów jest bardzo wysoka – jeden pracownik potrafi pospawać do 30 sztuk zębów dziennie, a robot – nawet do 70 sztuk, czyli ponad sto procent więcej. 36 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
Roboty przemysłowe pracują u nas w systemie dwuzmianowym, po szesnaście godzin dziennie. Nie mają przerwy na posiłki, nie korzystają z urlopu, nie domagają się zabezpieczeń socjalnych – cały czas produkują. Nie może więc być mowy o jakimkolwiek przestoju w wydobyciu z powodu braku zębów na wymianę. Czy oznacza to, że wdrożenie robotów spowodowało, że zredukowaliście państwo zatrudnienie? Przede wszystkim chcę podkreślić, że absolutnie nie zwalnialiśmy ludzi, a raczej narzekaliśmy na brak rąk do pracy. Wcześniej, by utrzymać produkcję, musieliśmy obsadzać stanowiska do spawania ręcznego dodatkowymi pracownikami, ale wciąż dochodziły nam nowe zadania i po prostu przestaliśmy się ze wszystkim wyrabiać. Te dwa roboty, które zainstalowaliśmy, stanowiły dla nas duże odciążenie. Zaprogramowaliśmy je do produkcji zębów, a pracowników przesunęliśmy do innych zajęć, na przykład napawania naroży. To znacznie przyśpieszyło oba procesy. Tak więc nie dość, że nikogo nie zwolniliśmy, to jeszcze nasi pracownicy na wdrożeniu robotów ogólnie skorzystali. Trzeba podkreślić, że robotyzacja produkcji zębów podniosła ogólny poziom bezpieczeństwa w naszym dziale. Nasze stanowiska są obecnie wyposażone w wyciągi, które
reklama
Dzięki robotom odsunęliśmy pracowników nie tylko od procesów uciążliwych i trudnych do wykonania, ale także od stanowisk pracy o dużej szkodliwości dla zdrowia wychwytują dymy spawalnicze. Przy stanowiskach do spawania ręcznego odprowadzanie tych dymów było znacznie trudniejsze. Pracownicy obsługujący stanowiska zrobotyzowane nie są zatem narażeni na promieniowanie ultrafioletowe i podczerwone. Dzięki robotom odsunęliśmy więc pracowników nie tylko od procesów uciążliwych i trudnych do wykonania, ale także od stanowisk pracy o dużej szkodliwości dla zdrowia.
Stanisław Nożewski kierownik oddziału P-2 z PAK KWB KONIN SA
Oczywiście, korzyści odczuwa także kadra zarządzająca. Jeżeli nasze roboty są w pełni sprawne, to wychodząc z pracy, mamy pewność, że roboty realizują zaprogramowane zadania. Jeśli – tak jak jest w naszej kopalni – oddział utrzymania ruchu na odkrywce potrzebuje na następny dzień 200 zębów, to mamy niemal stuprocentową pewność, że je dostanie. Robot przemysłowy nie zachoruje i jest cały czas na miejscu, w zakładzie. Czy bieżące doświadczenia w pracy z robotami zachęcają państwa do dalszych inwestycji w te urządzenia? Planujemy zakup kolejnych dwóch robotów przemysłowych. Przynajmniej dwóch, bo nie wiemy też, ile wytrzymają jeszcze stare roboty z lat 90. Gdyby trzeba było je zastąpić, to z pewnością kupimy jeszcze kilka kolejnych robotów. Chcę podkreślić, że nie mamy żadnych obaw przed dalszą robotyzacją i jesteśmy zadowoleni, że się na nią zdecydowaliśmy. Roboty FANUC działają bez zarzutu od chwili zakupu, czyli od roku 2009, są sprawne i bezawaryjne. Poza tym mamy już niemałe doświadczenie z wdrażaniem i obsługą robotów. Najważniejsze jest jednak chyba to, że inwestowanie w zrobotyzowane stanowiska spawalnicze, przy seryjnej produkcji i dużym zapotrzebowaniu na wykonywane detale, zwraca się bardzo szybko. W naszym wypadku inwestycja zwróciła się w ciągu roku. ■
Ożywiają
Na co zwrócić uwagę, wybierając wykonawcę automatyki do maszyn?
wielkie maszyny
Mariusz krysiak
Przy wyborze firmy, która wykona od podstaw automatykę i elektrykę do maszyny pracującej w kopalni, elektrowni czy porcie, możemy wziąć pod uwagę różne kryteria. Szukając dostawcy rozwiązań, trzeba przede wszystkim patrzeć na doświadczenie i pytać o gotowe, sprawdzone wcześniej rozwiązania. Opowiada o tym Jan Stassek, prezes BEA Polska, w rozmowie z Mariuszem Krysiakiem.
Porty i obecne tam układy przeładunkowe też są dla nas ciekawym tematem, zwłaszcza że Polska coraz bardziej otwiera się na import węgla, choć do tej pory węgiel raczej się z naszego kraju eksportowało
Koparki są podstawowymi urządzeniami w kopalni, która dostarcza paliwo energetyczne służące do wytworzenia 20% energii elektrycznej w kraju
Skoro przy wyborze firmy liczy się doświadczenie, rozumiem, że macie się czym pochwalić. Dokładnie. Najlepszą reklamą jest dobrze wykonane zadanie. I z tą myślą działamy w Polsce od 1999 r. Kiedy otworzyliśmy tu firmę, zrealizowaliśmy nasze pierwsze zadanie, odpowiadając za część elektryczną przy budowie zwałowarki w kopalni Turów. Musieliśmy zaprojektować sterowanie i regulację napędu, innymi słowy – w to całe żelastwo „tchnąć życie”. I potem były kolejne projekty? W następnych latach dokonaliśmy modernizacji 5 koparek węglowych dla kopalni Bełchatów, drugiej co do wielkości kopalni węgla brunatnego w Europie. To było zadanie, które pokazało, że warto na nas stawiać. Koparki są podstawowymi urządzeniami w kopalni, która dostarcza paliwo energetyczne służące do wytworzenia 20% energii elektrycznej w kraju. Tu nie było miejsca na błędy i do dzisiaj z tymi maszynami nie ma większych 40 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
problemów. Dobrego dostawcę, projektanta i wykonawcę elektryki czy automatyki można poznać po tym, jak radzi sobie z projektami trudnymi do realizacji, a potem do obsługi serwisowej. A na co jeszcze trzeba zwrócić uwagę? Na jakość szkoleń i wspomniany serwis. Jedno łączy się z drugim. Jeżeli dobrze wyszkolimy załogę obsługującą maszynę, to potem naprawa ewentualnych usterek idzie szybko. Jeżeli nie da się usunąć problemu, przez telefon wskazując klientowi czynności do wykonania w panelu sterowania, to przyjeżdżamy na miejsce. Czyli szybkość reakcji też jest ważna? Nasza lokalizacja – mamy siedzibę we Wrocławiu – daje nam sporą przewagę. Znajdujemy się w pobliżu autostrady A4. Mamy blisko na zachód, do Turowa, i na Śląsk, do innych kopalni. Nie zmienia to jednak faktu, że taki
Jan Stassek prezes BEA Polska
Rekonstrukcja koparki w Kazachstanie Pod koniec ubiegłego roku terminowym przekazaniem do eksploatacji koparki SRs(K)2000/1144 dla kopalni odkrywkowej Bogatyr Komir w Ekibastuz pomyślnie zakończono rekonstrukcję maszyny. W ramach kompleksowej modernizacji przeprowadzono remont licznych elementów części mechanicznej oraz całego wyposażenia elektrotechnicznego w celu ich dostosowania do pracy w ekstremalnych warunkach klimatycznych. Techniczne kryteria i know-how dotyczące zainstalowanego wyposażenia odpowiadają pod każdym względem standardom stosowanym w niemieckim górnictwie. Dotychczas na zlecenie firmy TAKRAF we wspomnianej kopalni zmodernizowano cztery maszyny tej klasy wydajności.
Ostatnie realizacje BEA Wyposażenie dla nowej koparki w Kopalni Węgla Brunatnego Turów
dokonaliśmy modernizacji 5 koparek węglowych dla kopalni Bełchatów, drugiej co do wielkości kopalni węgla brunatnego w Europie
PGE SA zleciło wykonanie nowej koparki czerpakowej KWK1500 dla Kopalni Węgla Brunatnego Turów. Projekt i realizację całej części mechanicznej przejęło konsorcjum firm Kopex-Famago i Poltegor Projekt. BEA Polska otrzymała dwa zlecenia dotyczące wyposażenia elektrycznego nowej maszyny: napisanie oprogramowania oraz opracowanie dokumentacji hardware w zakresie sterowania i regulacji od Poltegor Projekt oraz kompletną dostawę, montaż i uruchomienie od Kopex-Famago. Zakres dostaw realizowanych przez BEA Polska to kontenery z rozdzielniami średniego i niskiego napięcia, polami falownikowymi i sterowniczymi, transformatorami i systemami oporów rozruchowych, silniki, bęben kablowy, kabiny, system diagnostyczny, instalację głośnomówiącą, blokadę radiową, skrzynki lokalne, oświetlenie, system ochrony przeciwpożarowej oraz przewody wraz z trasami kablowymi.
OŚWIETLENIE DLA PRZEMYSŁU KRULEN Technika Świetlna od ponad 20 lat tworzy dostosowane do indywidualnych potrzeb rozwiązania oświetleniowe dla przemysłu, kopalń, elektrowni, kolei, chłodni i mroźni. Razem z naszym partnerem - firmą NORKA GmbH jesteśmy specjalistami w innowacyjnych rozwiązaniach oświetleniowych dla ekstremalnie trudnych warunków. Naszym klientom oferujemy profesjonalne projekty oświetlenia uwzgledniające analizę ekonomiczną celowości projektu. Oprawy oświetleniowe NORKA nie znają ograniczeń: praca w temperaturze od -50ºC do +90ºC, wodoszczelność, pyłoszczelność, odporność na akty wandalizmu, odporność na drgania i wibracje, odporność na kwasy, zasady, oleje i smary; wzbudzają podziw swoją niezawodnością, długotrwałością i niskimi kosztami eksploatacji. Od wielu lat współpracujemy z firmą BEA Polska przy realizacji oświetlenia maszyn górniczych w kopalniach węgla brunatnego. Kontakt KRULEN Technika Świetlna Al. Stanów Zjednoczonych 20A 03-964 Warszawa T. +48 22 616 60 54 T. +48 22 616 62 73 F. +48 22 672 81 09
info@krulen.com.pl www.krulen.com.plww.krulen.com.p
serwis w miejscu pracy maszyny to już ostateczność. Dobra firma powinna tak zaprojektować maszyny, by zminimalizować ryzyko kolizji maszyn lub usterek z powodu natrafienia na inną przeszkodę. Proszę o jakiś przykład. Chodzi o konkretne, opracowane i przetestowane innowacyjne rozwiązania. W BEA Polska możemy się pochwalić radarową metodą unikania kolizji, dzięki czemu minimalizujemy ryzyko awarii maszyn spowodowanych zderzeniami praktycznie do zera. To z kolei przekłada się na spore oszczędności poprzez ciągłość produkcji. O ile koszt naprawy złamanego wysięgnika obliczyć łatwo, o tyle koszty przestoju linii produkcyjnej zależą od czasu trwania tego przestoju. Dlatego warto zwrócić uwagę na rozwiązania, które zmniejszą ryzyko awarii. Pojawia się pokład, gdzie jest dużo kamieni, które niszczą przenośniki i inne urządzenia. Kamieni nie widać, bo są brudne i podobne do węgla. Opracowaliśmy, przetestowaliśmy i sprawdziliśmy w warunkach trudnych, czyli tam, gdzie np. mamy do czynienia ze sporym zapyleniem, rozwiązanie wychwytujące kamienie bez zatrzymywania przenośnika. Kopalnia węgla to oczywiście przykład, bo takie rozwiązanie znajduje zastosowanie wszędzie tam, gdzie trzeba oddzielić niepożądany stały materiał. Nad takimi rozwiązaniami pracujemy wraz z uczelniami, testując je potem i wdrażając. Wszystko po to, by klient otrzymywał innowacje, dzięki którym zwiększy swoje zyski. A cena? To pewnie argument, który przekonuje wielu. I tak, i nie. To zależy od specyfikacji przetargu. Tylko przy dokładnej specyfikacji można rzeczywiście porównać ceny i wybrać najtańszą opcję. Zdarzają się jednak i takie przetargi, w których zakres prac nie jest do końca określony, i wtedy klient dostaje do ręki dwie oferty różniące się zakresem. Jedna z nich nie uwzględni przeprowadzenia szkoleń, druga będzie miała inne ramy prowadzenia serwisu. Podsumowując – porów42 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
O Firmie BEA
Od ponad 100 lat BEA świadczy usługi energetyczne w całym okresie użytkowania urządzeń elektrotechnicznych. Podjęte w tym zakresie zobowiązania dotyczą eksploatacji surowców i wytwarzania energii oraz jej przesyłania i rozdziału. Przedstawicielstwa BEA znajdują się w Polsce, Niemczech, Bułgarii i Kazachstanie, gdzie zatrudnionych jest około 360 inżynierów, techników i monterów. Jako spółka należąca do grupy VINCI Energies – jednego z największych na świecie koncernów działających w sektorze technologii energetyczno-informacyjnej – BEA pomyślnie realizuje także projekty w Europie i Azji. Innowacyjne usługi w zakresie automatyzacji i elektrotechniki rozciągają się od planowania, aż do uruchamiania urządzeń. Bardzo istotnym elementem działania firmy jest zdolność realizacji projektów montażowych. Uzupełnienie oferty stanowi kompleksowy serwis techniczny w miejscu użytkowania urządzeń.
nywanie cen w ofertach nie zawsze jest proste i trzeba szczegółowo przeanalizować zakres każdej z nich, by wybrać tę z najniższą ceną. Dlatego, aby dostać porównywalne oferty, należy dobrze określić swoje wymagania. Jeśli zaś chodzi o oferentów, każdy powinien sprawdzać potencjalnego klienta. W jaki sposób? Jeżeli przychodzi zapytanie ofertowe od nowego, nieznanego klienta, robimy analizę ryzyka. Tu nie chodzi tylko o to, czy klient jest wypłacalny, ale również o to, czy znamy technologię wykonania i czy technicznie jesteśmy w stanie wykonać dane zlecenie. Czasami trzeba doprecyzować wymagania klienta, co może stanowić wstęp do zdobycia klienta. Czyli za wstępne doradztwo mające ustalić, czy rozwiązanie, które zaproponował klient, jest odpowiednie do panujących u niego w zakładzie warunków, nie pobieracie żadnych opłat? Dokładnie. Jeżeli zapytanie jest zbyt ogólne, proponujemy również kilka rozwiązań prowadzących do celu. Jedne są tańsze, drugie droższe. Poza tym każde rozwiązanie staramy się projektować modułowo, to znaczy w taki sposób, aby przewidzieć możliwość jego rozbudowy w przyszłości. Innymi słowy, dzięki nam klient, który będzie chciał unowocześnić maszynę, nie będzie musiał przebudowywać w całości sterowania, ale tylko je przeprogramować i ewentualnie dodać kilka urządzeń. To o wiele tańsze aniżeli budowa wszystkiego od początku, choć zdarzyć może się i tak, że technika pójdzie na tyle do przodu, że faktycznie trzeba przebudowywać całość od podstaw. Staramy się jednak minimalizować występowanie takich sytuacji, wybiegając w przyszłość już na etapie oferowania. Jaka jest dolna granica budżetu projektu, nad jakim jesteście w stanie się pochylić? Nie zakładamy sobie żadnego limitu. Nie mówimy z góry, że czegoś nie robimy, bo projekt jest za mały. Większość naszych obecnych zleceń to dość duże przedsięwzięcia, ponieważ specjalizujemy się w automatyzacji procesów wydobywczych i transportowych w energetyce, kopalniach, spalarniach czy portach. Nie znaczy to jednak, że nie jesteśmy zainteresowani projektowaniem automatyki do mniejszych urządzeń, takich jak zwykły wózek widłowy. Skoro poradziliśmy sobie z większymi i bardziej skomplikowanymi projektami, te mniejsze też jesteśmy w stanie zrealizować. Jakich projektów poszukujecie? Nasza firma ma doświadczenie w elektrociepłowniach z biomasą i spalarniach śmieci. Jak dotąd są to przedsięwzięcia realizowane na zachodzie Europy – w Niemczech, Holandii i Portugalii, bo tam ten temat jest bardzo popularny. W Polsce to się dopiero rozpoczyna. BEA to duża firma z solidnym doświadczeniem, dobrymi referencjami i oddziałami w wielu krajach świata. Nasi inżynierowie wykonywali przeróżne projekty zarówno w kraju, jak i za granicą. Niedawno przebudowaliśmy koparki dla kopalni w Bułgarii. To doświadczenie procentuje i dlatego teraz jesteśmy w stanie w konkurencyjnych cenach zaoferować np. całą elektryfikację procesu spalania czy to w elektrowni, czy to w spalarni śmieci. Dodatkowo mamy kompetencje, by prowadzić prace związane z gospodarką wodną np. w elektrowniach wodnych czy innych elementach wodnej infrastruktury, w której przydaje się automatyzacja i sterowanie. A w Polsce? Jesteśmy aktywni przede wszystkim w kopalniach węgla brunatnego. W Turowie zakończyliśmy budowę koparki czerpakowej, w Bełchatowie zajmujemy się modernizacją dwóch koparek łańcuchowych. W Serbii będziemy budować transporter gąsienicowy do stacji przenośnikowych. Jesteśmy na etapie projektowania kompletnego wyposażenia elektrycznego przenośnika samojezdnego PGOT 4500. To są nasze aktualne projekty. A jak wyglądają plany? Tak jak wspomniałem, mamy kompetencje zdobyte na zachodzie i chcielibyśmy brać udział w budowie układów nawęglania w polskich elek-
każde rozwiązanie staramy się projektować modułowo, to znaczy w taki sposób, aby przewidzieć możliwość jego rozbudowy w przyszłości. Innymi słowy, dzięki nam klient, który będzie chciał unowocześnić maszynę, nie będzie musiał przebudowywać w całości sterowania, ale tylko je przeprogramować i ewentualnie dodać kilka urządzeń
trowniach w Opolu, Jaworznie i Turowie. Porty i obecne tam układy przeładunkowe też są dla nas ciekawym tematem, zwłaszcza że Polska coraz bardziej otwiera się na import węgla, choć do tej pory węgiel raczej się z naszego kraju eksportowało. To dlatego w takich miejscach jak porty będą potrzebne nowe rozwiązania technologiczne z zakresu automatyki. Dochodzi jeszcze temat spalania biomasy. Jesteśmy mocni, jeśli chodzi o regulację procesów spalania. ■ Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 43
artykuł sponsorowany
Elektromont-Gamma
– jakość, nowoczesne technologie i profesjonalizm przedsiębiorstwo robót elektrycznych elektromont-gamma jest firmą, która w przyszłym roku będzie obchodziła srebrny jubileusz, czyli 25-lecie istnienia. (przedsiębiorstwo zostało założone wraz z nastaniem zmian ustrojowych w naszym kraju). od samego początku firma zajmowała się wykonywaniem robót elektrycznych oraz automatyki dla przemysłu, a zwłaszcza górnictwa odkrywkowego i energetyki zawodowej.
K
luczowymi partnerami były Elektrownia Turów, Kopalnia Węgla Brunatnego Turów – ówczesny Zakład Energetyczny, a dzisiejsze PGE i Tauron. Z upływem lat poszerzeniu ulegał zarówno krąg partnerów biznesowych, jak i zakres wykonywanych robót.
Dzisiaj jesteśmy firmą bardzo ściśle współpracującą zarówno z PGE i Tauronem, jak i innymi znanymi i bardzo wymagającymi kontrahentami na rynku energetycznym, takimi jak chociażby ABB czy BEA. Od samego początku po dziś dzień priorytetem była najwyższa jakość wykonywanych robót i silne zorientowanie na potrzeby inwestora. Obecnie realizujemy wszelkie obiekty przemysłowe od strony elektrycznej, w pełnym zakresie. Od stacji wysokiego napięcia 110 kV, poprzez sieci i stacje 44 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
KLUCZEM DO SUKCESU JEST CIąGŁE KSZTAŁCENIE, PODNOSZENIE UMIEJęTNOŚCI NASZEJ KADRY INŻYNIERYJNEJ, A TAKŻE WSZYSTKICh POZOSTAŁYCh PRACOWNIKóW. OD LAT PRACUJEMY ZGODNIE ZE STANDARDAMI ISO-9001
jemy się w budowie farm wiatrowych w zakresie stacji przyłączeniowych 20/110 kV oraz sieci łączących wieże wiatrakowe. W ostatnich miesiącach poczyniliśmy także przygotowania do prac w dziedzinie energii solarnej, aby wraz wejściem w życie ustawy o OZE, dotyczącej dużych farm solarnych, być w czołówce firm realizujących tego typu zadania. Przez lata firma wypracowywała swoją pozycje rynkową, opierając się na polityce jakości na najwyższym poziomie i wdrażaniu nowoczesnych rozwiązań technicznych. Grupa naszych inżynierów, a także wysoko wykwalifikowanych monterów dokłada wszelkich starań, aby każdy kontrakt realizowany przez naszą firmę był w pełni satysfakcjonujący dla inwestora. Zawsze staramy się proponować i realizować rozwiązania techniczne najnowocześniejsze i najlepiej dobrane do potrzeb inwestora i danego zadania. Do naszych osiągnięć w ostatnim czasie możemy zaliczyć wykonanie prac projektowych oraz wdrożenie do stosowania rozdzielni ŚN z izolacją gazową SF6 w polskim górnictwie odkrywkowym. Nasz autorski projekt i wykonanie stacji transformatorowo-rozdzielczej, dzięki zastosowaniu małych gabarytowo rozdzielni gazowych w połączeniu z ich wysoką jakością i najwyższym stopniem bezpieczeństwa, przy zastosowaniu transformatorów dużych mocy 8 MVA w izolacji żywicznej zaowocował rozwiązaniem o bardzo dużej mobilności, a jednocześnie stwarzającym możliwość pracy w bardzo ciężkich warunkach odkrywki kopalni. Takie rozwiązanie, zaproponowane i zrealizowane przez naszą firmę, doskonale sprawdza się w sytuacji konieczności częstego i szybkiego przemieszczania rozdzielni, a także wysokiego bezpieczeństwa i komfortu pracy. Rozwiązania są nadal unowocześniane i wciąż dostosowywane do potrzeb pracy kopalni. Nie bez znaczenia jest fakt osiągnięcia bardzo wysokiego stopnia bezawaryjnego funkcjonowania i pełnego monitoringu parametrów pracy rozdzielni. Na najwyższym poziomie pozostaje także bezpieczeństwo pracy obsługi tego typu bardzo nowoczesnych rozdzielni. 20 kV, do układów automatyki, elektroniki, informatyki, czyli napięć najniższych. Jest rzeczą oczywistą, że dzisiaj i stacja 110 kV, i potężna maszyna – np. koparka dla kopalni węgla brunatnego – wymagają zarówno układów siłowych wysokiego napięcia, jak i bardzo skomplikowanej oraz zaawansowanej techniki mikroprocesorowej. I my jesteśmy w stanie to wszystko zrealizować. Zaletą i dużym, wypracowanym przez lata, osiągnięciem jest fakt, że często realizujemy obiekty w systemie „pod klucz”, czyli od etapu projektowania, poprzez budowę, uruchomienie i serwis wykonanych przez nas obiektów.
Po prawie 25 latach od rozpoczęcia działalności jesteśmy firmą o stabilnej i ugruntowanej pozycji rynkowej, cieszącej się zaufaniem i wysoką oceną naszej pracy zarówno inwestorów, jak i firm, z którymi współpracujemy, naszych poddostawców materiałów oraz aparatury. Cały czas staramy się dynamicznie rozwijać i podejmujemy coraz większe i trudniejsze wyzwania, które realizujemy z pełnym powodzeniem. Kluczem do sukcesu jest ciągłe kształcenie, podnoszenie umiejętności naszej kadry inżynieryjnej, a także wszystkich pozostałych pracowników. Od lat pracujemy zgodnie ze standardami ISO-9001.
Specjalizujemy się w stacjach i rozwiązaniach dla górnictwa odkrywkowego. Realizujemy stacje rozdzielcze, stacje przenośnikowe, układy napędowe i automatyki dla przenośników i instalacji elektrycznych dla wielkich maszyn górniczych. Ostatnio wykonywaliśmy, jako podwykonawca firmy BEA, kompletną instalację dla koparki budowanej w kopalni Turów.
Nadrzędnym celem naszej firmy jest pełna satysfakcja inwestora w każdej dziedzinie: z jakości wykonanych robót, terminowości realizacji powierzonych nam zadań, doradztwa technicznego, innowacyjności wprowadzanych rozwiązań, a także serwisu i błyskawicznego reagowania nawet na najdrobniejsze nieprawidłowości w działaniu aparatury, choć takie praktycznie się nie zdarzają.
Przedmiotem naszych działań w zakresie realizacji obiektów energetycznych jest także zielona energia. Tu, współpracując z firma ABB, specjalizu-
Najlepszą reklamą każdej firmy jest dobrze wykonana praca i pełna satysfakcja inwestora, a na tym polu możemy się pochwalić sporymi sukcesami. ■ Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 45
Systemy podtrzymywania zasilania oparte na OZE
Najmocniejsze
ogniwo
Utrzymanie stałości dostaw energii staje się coraz bardziej istotną dziedziną życia gospodarczego. Klimat zagrożenia utratą zasilania jest budowany przez czarne prognozy wieszczące schyłek wydolności starzejącej się polskiej sieci energetycznej. Nadciągające posiłki w postaci OZE są kapryśne i nie gwarantują stałego strumienia dostaw. Trzeba je zatem ujarzmić. Potrafią to firmy takie jak APS Energia SA, niedawno debiutująca na rynku NewConnect.
Adam Bukowski
F
irma APS Energia SA to nie tylko producent, ale również integrator systemów zasilania. Realizuje kompleksowe dostawy w ramach budowy nowych instalacji lub modernizacji tych istniejących. Oprócz flagowych produktów, do których należą m.in. zasilacze buforowe, falowniki napięciowe, systemy UPS, integruje dostawy baterii akumulatorów oraz agregatów prądotwórczych, współpracując w tym zakresie z wiodącymi producentami i dystrybutorami, oferując urządzenia dopasowane do wymagań klienta oraz zgodne z wysokimi standardami jakościowymi.
Kłopotliwe OZE Dyrektywa 2009/28/WE z 23 kwietnia 2009 r., ustanawiając ramy proporcji odnawialnych źródeł energii (OZE) 2020 r., postawiła Unii Europejskiej niezwykle ambitny cel zwiększenia udziału OZE w całkowitym zużyciu energii aż do 20%. W wypadku Polski wymagane minimum w zakresie zużycia energii finalnej i w sektorze transportu to 15%. 46 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
Obecnie w naszym kraju jedynie mniej więcej 2,5% energii pochodzi z OZE. Mamy więc sporo do nadrobienia. Dla firm integrujących systemy zasilania to obietnica stabilnych zysków, lecz także niemałe wyzwanie. Podstawową trudność stanowi dostosowanie sieci do odbioru energii z licznych małych źródeł o niestałej podaży i niskim napięciu. Zapytaliśmy więc prezesa APS Energia, Piotra Szewczyka, w jaki sposób spółka radzi sobie z tym problemem. „Zacznijmy od tego, że poprzez typowy układ podtrzymania zasilania oparty na odnawialnym źródle energii rozumiemy układ skojarzony z baterią akumulatorów pracującą jako magazyn energii – rozpoczyna Piotr Szewczyk. – Podstawowym kryterium jest rodzaj energii, z jakiej chcemy korzystać. Czy ma to być źródło napięcia stałego, czy też źródło sieciowego napięcia przemiennego. Podczas projektowania systemu opartego na OZE należy przede wszystkim określić własne potrzeby zużycia energii oraz zgromadzić informacje o ilości energii możliwej do
Czy wiesz, że... APS Energia SA jest jednym z największych krajowych dostawców rozwiązań w zakresie systemów zasilania gwarantowanego m.in. dla sektora energetycznego, nafty i gazu, ciepłownictwa, przemysłu, telekomunikacji, trakcji, medycyny i innych, w których zabezpiecza ciągłość pracy krytycznych procesów technologicznych wrażliwych na jakość zasilania. Systemy zasilania awaryjnego APS Energia obsługują zakres mocy od kilkuset watów do kilkunastu megawatów; do tych ostatnich należą m.in. systemy wyprodukowane dla NATO, zasilające dwie korwety: ORP „Gen. T. Kościuszko” i ORP „Gen. K. Pułaski”, które wpływają do portu wojennego w Gdyni oraz w Świnoujściu. W skład grupy wchodzi osiem podmiotów: APS Energia SA, ENAP SA, ENAP SA sp. k. i pięć spółek dystrybucyjno-serwisowych: w Rosji, Kazachstanie, Azerbejdżanie, Czechach i na Ukrainie. Ósmego sierpnia bieżącego roku akcje APS Energia zadebiutowały na rynku NewConnect. Firma zapowiada, że najpóźniej za półtora roku zamierza przenieść się na główny parkiet warszawskiej giełdy.
uzyskania z danego źródła odnawialnego dla danego regionu. Energia pochodząca ze źródeł odnawialnych, zwłaszcza energia słoneczna, jest przewidywalna dla danych rejonów kraju. Informacje statystyczne na temat produkcji energii słonecznej są upublicznione. Gromadzeniem i badaniem danych zajmuje się Renewable Energy Unit, departament Institute for Energy Joint Research Centre z siedzibą we Włoszech (Departament Energii Odnawialnej w Instytucie Energii Wspólnotowego Centrum Badawczego). Firma APS Energia podczas projektowania systemów opartych na OZE korzysta z tych źródeł informacji – kontynuuje prezes Szewczyk. – Na wielkość produkcji energii ze słońca znaczny wpływ ma orientacja paneli fotowoltaicznych i kąt ich nachylenia do ziemi. Ważnym czynnikiem jest szacowany czas autonomii układu. Na podstawie wszystkich tych czynników projektowany jest system oparty na odnawialnych źródłach energii. Odstępstwa od statystyki (np. kilka dni bez słońca) są niwelowane odpowiednio dobranymi akumulatorami. Należy jednak pamiętać, że w naszej szerokości geograficznej różnice
Sposobem zmniejszania wpływu zmiennych parametrów źródeł energii jest ich łączenie w systemy hybrydowe. Firma APS Energia często buduje takie układy, kojarząc energię słońca z energią wiatru pomiędzy produkcją energii latem i zimą są aż sześciokrotne. Najczęściej (z powodów finansowych) inwestycje są obliczane na zapewnienie stuprocentowego zapotrzebowania na energię w miesiącach letnich, z pełną świadomością konieczności zasilania z sieci w miesiącach zimowych” – zaznacza prezes APS Energia. Sposobem zmniejszania wpływu zmiennych parametrów źródeł energii jest ich łączenie w systemy hybrydowe. Firma APS Energia często buduje takie układy, kojarząc energię słońca z energią wiatru. Miesiące jesienne, które charakteryzują się znacznie mniejszą podażą energii słonecznej, są dość wietrzne i w ten sposób uzupełnia się zapotrzebowanie na energię. „Układy takie są wykorzystywane najczęściej do zasilania znaków drogowych czy też elektroniki masztów wyposażonych w nadajniki telekomunikacyjne – kontynuuje prezes Piotr Szewczyk. – Często w takich aplikacjach uzupełnieniem (gwarancją) energii jest zasilanie sieciowe lub zasilanie z agregatu prądotwórczego”. Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 47
W dziedzinie integracji systemów dla energetyki alternatywnej APS Energia odnotowała już na swoim koncie pewne sukcesy, stanowiące podbudowę realizacji dalszych planów rozwojowych. Według tej wizji rolę ostatecznego integratora systemów odgrywać ma spółka ENAP SA, wchodząca w skład Grupy APS Energia, z wykorzystaniem komponentów i części systemów produkowanych przez APS Energia, jak na przykład falowniki bądź przetwornice. „ENAP miałby dostarczyć gotowy system dla klienta końcowego. Naszym marzeniem jest, by dostarczać na przykład kompletne gotowe elektrownie słoneczne. ENAP ma już pewne doświadczenie w tego typu dostawach i zrealizował kilkanaście tego typu inwestycji” – podkreśla prezes Szewczyk.
Ekspresowe przełączenie Ważnym parametrem, który należy uwzględnić, projektując system podtrzymujący dostawy energii w wypadku awarii bądź odłączenia jednego z jej źródeł, jest czas przełączenia na zasilanie awaryjne. Winien on być jak najkrótszy. „Większość naszych urządzeń pracuje online, w związku
Hitem eksportowym firmy są falowniki o podwyższonych parametrach przeciążeniowych przeznaczone dla napędów elektrycznych, UPS-y przemysłowe dla sektora naftowo-gazowego oraz prostowniki do baterii stacjonarnych dla elektrowni nuklearnych z tym czas przełączenia jest zerowy – mówi prezes APS ENERGIA. – Jeśli natomiast chodzi o czas podtrzymywania zasilania w wypadku przerwania dostaw, z tym bywa różnie. Zwykle w urządzeniach, które pracują w systemach związanych z energetyką, jest to godzina – najczęstszy czas dysponowania systemem zasilania awaryjnego. Zdarzają się też systemy z czasem od minuty do kilku albo nawet kilkunastu godzin, jednak występują bardzo rzadko. Czynnikiem wymuszającym skrócenie tego czasu jest głównie cena baterii”.
Ekspansja Na stronie internetowej spółki widnieje zdanie: „urządzenia firmy APS Energia są urządzeniami niszowymi”. To zdecydowanie zbytnia skromność jak na firmę, która w ciągu 18 lat swojego istnienia nie tylko wzięła szturmem polski rynek przemysłowych systemów zasilania awaryjnego, lecz także wyruszyła na kolejne podboje. Choć wydawałoby się, że obecny kli48 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
mat rynkowy sprzyja wyjściu poza naszą zachodnią granicę, okazuje się, że nie jest to takie proste. „Rynek zachodni jest rynkiem hermetycznym, protekcyjnym – tłumaczy prezes Szewczyk. – Mimo że Polska należy do Unii Europejskiej, to trudno jest nam zaistnieć w takich warunkach biznesowych, ponieważ na rynkach zachodnich obecne są bardzo dojrzałe firmy z naszej branży”. Pozostał więc kierunek wschodni oraz dotarcie do krajów spoza Europy. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. APS Energia otworzyła dotąd swoje przedstawicielstwa w Rosji (Petersburg, Moskwa, Nowosybirsk, Jekaterynburg), Czechach, na Ukrainie, w Azerbejdżanie i Kazachstanie. „Naszymi partnerami zagranicznymi są też m.in.: Litwa, Białoruś, Uzbekistan, Gruzja, rynki Unii Europejskiej (Słowacja, Hiszpania, Holandia, Macedonia) oraz rynki światowe (Arabia Saudyjska, Australia, Irak, RPA, Egipt, Kuwejt) – dodaje prezes Piotr Szewczyk. – Za pośrednictwem sieci dilerów i pośredników produkowane przez nas urządzenia bezawaryjnie pracują w wielu obiektach energetycznych na całym świecie”.
Certyfikacja RosAtom Zagraniczne spółki zależne od APS Energia prowadzą dystrybucję, serwis i wsparcie techniczne. Produkcja natomiast odbywa się w Polsce poprzez dwie spółki produkcyjne: APS Energia SA i ENAP SA, przy czym ENAP działa w dziedzinie automatyki zabezpieczeniowej i usług. Dzięki temu APS Energia jest w stanie utrzymać samowystarczalność, projektując, montując i serwisując oferowane systemy, łącznie z podzespołami elektroniki. Hitem eksportowym firmy są falowniki o podwyższonych parametrach przeciążeniowych przeznaczone dla napędów elektrycznych, UPS-y przemysłowe dla sektora naftowo-gazowego oraz prostowniki do baterii stacjonarnych dla elektrowni nuklearnych. Na przełomie lat 2012–2013 spełniło się jedno z marzeń prezesa Piotra Szewczyka. APS Energia zdobyła certyfikat zgodności parametrów urządzeń firmy z parametrami wymaganymi przez RosAtom, przy czym do najbardziej istotnych należą parametry sejsmiczne. Tym samym spółka wkroczyła w segment energetyki jądrowej. Wiąże się to z rozszerzeniem oferty o nowe produkty. „Przede wszystkim są to prostowniki tyrystorowe. Te urządzenia nie znajdowały się w naszej wcześniejszej ofercie. Są to prostowniki wyprodukowane i stworzone tylko i wyłącznie na potrzeby RosAtomu – mówi prezes Szewczyk. – W tej chwili mamy więc już wszystkie najistotniejsze certyfikaty. W dalszej kolejności istotne będzie uzyskanie certyfikatów bądź akredytacji dużych koncernów, które są integratorami dużych inwestycji, przede wszystkim w Polsce. Można tu wymienić takie firmy jak: Areva, Hitachi czy Bombardier”.
System PULSTAR z ogniwem paliwowym W swojej ofercie APS Energia posiada również aplikacje specjalne: system zasilania z ogniwem paliwowym PULSTAR, system zasilania SNG i MODULA. PULSTAR to nowatorskie systemy podtrzymywania zasilania wyposażone w ogniwa paliwowe napędzane wodorem; ekologiczne źródło zasilania przeznaczone do długotrwałego zasilania prądem stałym. Istotą działania ogniw paliwowych jest bezpośrednia zamiana energii chemicznej na energię prądu stałego. Sprawność energetyczna takiej zamiany jest bardzo wysoka, a negatywny wpływ na środowisko – niewielki. Ogniwo paliwowe zasilane jest wodorem, a tlen potrzebny do reakcji chemicznej czerpie z powietrza. W skład systemu PULSTAR, za który w 2011 r. spółka otrzymała prestiżową nagrodę w konkursie GreenEvo organizowanym przez Ministerstwo Środowiska, wchodzą: ogniwa paliwowe, przetwornice DC/DC (EPI), przetwornica DC/AC (BFI/EKO), instalacja wodorowa i instalacja wodna. Zastosowanie różnego rodzaju przetwornic energoelektronicznych umożliwia zasilanie odbiorników stałoprądowych i przemiennoprądowych. System PULSTAR jest zbudowany na bazie ogniw paliwowych z membraną wymiany protonów (PEM). Całość systemu jest monitorowana i sterowana przy zastosowaniu systemu SAN 3.
i falownika umożliwiającego zasilanie z systemu odbiorników przemiennoprądowych, a także współpracę systemu z siecią rozdzielczą niskiego napięcia. System zasilania wyposażony został w układ nadzoru, pozwalający na zdalne sterowanie systemem oraz odczyt wszystkich parametrów jego pracy. Dostawy systemu PULSTAR dla jednostek naukowo-badawczych służą zarówno badaniu ogniw paliwowych, jak i systemu jako całości. „Z uczelniami współpracujemy w sposób ciągły – mówi prezes Piotr Szewczyk. – Przede wszystkim udostępniamy nasze laboratoria studentom, którzy wykonują prace dyplomowe bądź doktorskie, i posiłkujemy się grupami naukowców przy realizacji niekonwencjonalnych projektów. Wspólnie z Wydziałem Elektrycznym Politechniki Warszawskiej i ENE Wytwarzanie SA organizujemy cykliczną konferencję naukowo-techniczną poświęconą nowoczesnym systemom zasilania awaryjnego. W tym roku odbyła się już 13. edycja tej konferencji”.
Nadzór i kontrola Kluczowym elementem systemu jest nadzór nad jego działaniem. W wypadku układów projektowanych i instalowanych przez APS Energia może on przebiegać zarówno zdalnie, jak i automatycznie. Firma szkoli również w zakresie serwisu i obsługi służby klienta. „Szkolenia i ekspertyzy to jeden z elementów naszej oferty. Szkolimy pracowników klientów w większych firmach, którzy realizują serwis, a także tych, którzy chcą podnieść swoją świadomość w dziedzinie systemów zasilania awaryjnego – mówi prezes Piotr Szewczyk. – Te spotkania są bardzo pomocne dla nas, ponieważ nie produkujemy dla siebie i nie sprzedajemy dla siebie, tylko dla klientów, aby realizować ich potrzeby i oczekiwania”. ■
Pierwsze wdrożenie systemu odbyło się w roku 2003. Odbiorcami nie są jedynie podmioty komercyjne; wśród nabywców znalazły się m.in. Politechnika Gdańska, Politechnika Łódzka, Politechnika Warszawska i Politechnika Śląska. Dostarczone na uczelnie systemy zasilania składały się z ogniwa paliwowego o mocy 1,2 kW, przetwornicy DC/DC stabilizującej napięcie z ogniwa Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 49
artykuł sponsorowany
Chłodzenie
szaf sterujących Adam Bukowski
Szafy sterujące, szafy automatyki – niezwykle ważny, lecz jakże niedoceniany element procesu produkcyjnego. Pozostają w cieniu innych, bardziej efektownych maszyn i urządzeń. Ten metaforyczny cień nie daje im jednak ochłody, której tak bardzo potrzebują. Tym już muszą się zająć specjaliści.
E
lektronika nadzorująca przebieg całego procesu produkcyjnego jest bardzo wrażliwa na warunki otoczenia, jej wrogiem jest w szczególności wysoka temperatura. „Każde najmniejsze przegrzanie elektronicznych zespołów sterujących może się okazać fatalne w skutkach, wydłużyć przerwy produkcyjne, spowodować problemy dostawcze lub nawet doprowadzić do całkowitej awarii” – przestrzega Marek Cyniak, dyrektor techniczny firmy ACS Serwis Klimatyzacji. Już podwyższenie temperatury eksploatacji o 10°C w odniesieniu do maksymalnej dopuszczalnej temperatury eksploatacji skraca żywotność półprzewodników o połowę.
Unikanie skrajności Postępująca miniaturyzacja oraz idące z nią w parze poszerzanie zakresu funkcji sterowniczych powierzanych elektronice lokowanej w szafach sterowniczych pociągają za sobą wzrost emisji ciepła. Temperatura w szafie sterowniczej bez systemu chłodzenia może przekroczyć 60ºC. W sytuacji gdy układ chłodniczy szwankuje lub jest źle dobrany, przetwornice, komputery, sterowniki czy kondensatory ulegają przeciążeniu, co prowadzi do awarii i kosztownych przestojów. Dla bezawaryjnego działania elektroniki niezbędne jest zatem stworzenie w mieszczących ją szafach sterujących właściwego klimatu. Wbrew pozorom nie oznacza to dążenia do uzyskania arktycznego chłodu. Optymalna temperatura pracy szafy sterującej to mniej więcej 35ºC. W zbyt niskich temperaturach występuje bowiem inne groźne dla delikatnej elektroniki zjawisko. „Niska temperatura powoduje kondensację wody na elementach automatyki – tłumaczy Marek Cyniak. – Co więcej, obniżenie temperatury panującej we wnętrzu szafy sterowniczej o każdy kolejny stopień pociąga za sobą dodatkowe koszty, dlatego staramy się osiągnąć temperaturę nie niższą niż 20ºC”. Uzyskuje się ją poprzez wyposażenie szafy w nowoczesny, automatycznie (mechanicznie bądź elektronicznie) sterowany system odprowadzania ciepła. Właśnie w projektowaniu, realizacji i serwisowaniu takich układów wyspecjalizowała się firma ACS Serwis Klimatyzacji z podłódzkiego Rzgowa.
Ważny wybór lokalizacji Zwiększanie wydajności instalacji chłodzącej szafę sterowniczą może wydawać się rozwiązaniem najprostszym, nie zawsze jest to jednak również rozwiązanie najkorzystniejsze. Pierwsze starcie z problemem utrzymania właściwej temperatury następuje bowiem już na etapie projektowania oraz doboru jej lokalizacji. W idealnym świecie wszystkie urządzenia wymagające chłodzenia należałoby umieścić w chłodnym, suchym i niezapylonym pomieszczeniu, a rozmieszczenie ich wnętrza dokładnie zaplanować pod kątem swobody przepływu powietrza. Życie pisze jednak inne scenariusze. Lokalizacja szaf sterowniczych jest często dziełem przypadku, dążenia do wygody lub spełnienia wymogów technicznych. Umiejscowienie ich zbyt blisko siebie, 50 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
zasłanianie otworów wentylacyjnych lub lokowanie obok maszyn i urządzeń wydzielających duże ilości ciepła – wszystko to wpływa ujemnie na zdolność chłodzenia szaf. Szafy sterujące znajdują się też często w miejscach, w których powietrze jest mocno zanieczyszczone kurzem, a nawet drobinami oleju. Ta ostatnia sytuacja dotyka często zakłady produkujące wyroby gumowe, wymagające natłuszczania olejem, którego niewidoczne drobiny unoszą się w powietrzu, pokrywając z czasem tłustą warstwą newralgiczne elementy m.in. systemów wentylacyjnych. Pociąga to za sobą konieczność częstszego ich serwisowania. „Jeden z naszych klientów po raz ostatni serwisował u nas układy chłodnicze dwa lata temu i oceniam, że miną jeszcze co najmniej dwa kolejne lata, zanim znów się do nas zgłosi. Wynika to po prostu z dużej czystości, która musi być zachowana podczas produkcji wytwarzanych komponentów. W tym zakładzie z kolei – Marek Cyniak wskazuje mocno zabrudzoną obudowę klimatyzatora – zawartość drobin oleju w powietrzu jest tak duża, że dla zapewnienia właściwego działania urządzeń serwisujemy je dwa razy do roku, choć przydałoby się jeszcze częściej”. Wybór właściwej lokalizacji szafy może więc ochronić przed koniecznością wzmożonego serwisowania systemów chłodzących. Jest to tym bardziej istotne, że choć konserwacja układów chłodzących „w ruchu”, nocą lub w weekendy jest możliwa, często zdarzają się przypadki wymagające dłuższego unieruchomienia szaf sterujących, a w konsekwencji części lub całości zakładu.
Nieprzesuwalne Niestety, najczęściej bywa tak, że szafa sterownicza stanowi element maszyny lub większego układu i z tego względu jest nieprzesuwalna. Wówczas jedyną możliwością jest optymalizacja układu chłodzenia… lub samej szafy. „Pewnego razu jeden z naszych partnerów biznesowych skierował do nas klienta, u którego trzeba było wymienić system chłodzenia z freonowego na system woda–powietrze (wymienniki wodne), ponieważ szafy obsługujące linie technologiczne znajdowały się zbyt blisko źródła ciepła, generującego dosyć wysokie temperatury. Tymczasem freonowe układy chłodzenia narzucają ograniczenie temperatury otoczenia, która nie może przekraczać 55ºC”, mówi dyrektor techniczny ACS Serwis Klimatyzacja. Układy wodne budzą u niektórych inwestorów opór emocjonalny – wszakże wiadomo nie od dziś, że elektronika i woda nie idą w parze. Jedynym sposobem na uniknięcie wysokich kosztów awarii wydaje się więc wybór renomowanej firmy legitymującej się odpowiednim doświadczeniem. Chęć oszczędzenia, skutkująca wyborem firmy najtańszej, korzystającej z materiałów niskiej jakości, może się odbić czkawką w postaci częstszych awarii i przestojów. „Właściwie wykonana instalacja wodna charakteryzuje się wysoką niezawodnością i wydajnością”, podkreśla Marek Cyniak. Nie zawsze jednak dostępna jest instalacja wody lodowej, a jej wykonanie wyłącznie na potrzeby klimatyzacji szaf sterowniczych może być bardzo drogie. Częściowym rozwiązaniem jest więc chłodzenie powietrzem za pomocą radiatorów lub wentylatorów, w praktyce ma to jednak sens tylko wtedy, gdy temperatura otoczenia szafy jest znacząco niższa niż temperatura jej wnętrza i gdy zachowana jest jego odpowiednia czystość. Przyczyny obniżonej wydajności systemów klimatyzacyjnych szaf sterowniczych bywają też często prozaiczne. Błędem bywa nieprzywiązywanie wagi do szczelności szafy. „Klimatyzacja szafy sterowniczej ma sens, jeśli szafa
Czy wiesz, że... Firma ACS Serwis Klimatyzacji zaistniała na rynku w 2006 r. Podstawową oferowaną usługą jest – zgodnie z nazwą – serwis systemów klimatyzacyjnych, ale w ofercie firmy znajduje się również ich projektowanie, montaż, a także wykonywanie automatyki sterującej. Siedziba przedsiębiorstwa od początku działalności mieści się w podłódzkim Rzgowie. ACS Serwis Klimatyzacji prowadzi serwis klimatyzatorów i chłodziarek szaf sterowniczych następujących producentów: Rittal, Pfannenberg, Kelvin, Stulz, Seifert, McLean, Cosmotec, Alpha Electric, Schroff, Hollman, Himel, Texa. W praktyce jednak doświadczenie pracowników firmy pozwala im obsłużyć i przeprowadzić serwis urządzeń wszystkich producentów.
Przyczyny obniżonej wydajności systemów klimatyzacyjnych szaf sterowniczych bywają też często prozaiczne. Błędem bywa nieprzywiązywanie wagi do szczelności szafy jest hermetyczna – tłumaczy Marek Cyniak. – Jeśli ktoś chce skutecznie schłodzić szafę, powinien ją najpierw uszczelnić”.
Zawory Belimo Drugą obok systemów chłodzenia szaf sterowniczych specjalnością spółki ACS Serwis Klimatyzacji jest projektowanie, wykonanie i serwis systemów klimatyzacyjnych budynków, łącznie z automatyką sterującą. Spółka od 2006 r., a więc w zasadzie od początku swojego istnienia, korzysta z siłowników i zaworów renomowanej firmy Belimo. Właściwie dobrane zawory, uzupełnione o siłowniki umożliwiające swobodne sterowanie przepływem czynnika chłodniczego są ważnym elementem instalacji chłodniczych. „Jesteśmy autoryzowanym serwisem i partnerem firmy Belimo, producenta siłowników i zaworów do instalacji wentylacyjnych, klimatyzacyjnych i grzewczych – mówi Marek Cyniak. – Zdecydowaliśmy się na wybór produktów tej marki, ponieważ jest ona jedną z najbardziej rozpoznawalnych w branży. Trudno mówić o wentylacji i klimatyzacji bez Belimo; jej siłowniki znajdują się w większości klap przeciwpożarowych oraz w licznych elementach central klimatyzacyjnych różnych producentów”. Atutem firmy Belimo jest jednak coś jeszcze: dystrybucja produktów Thermokon, włącznie z jej systemem urządzeń bezprzewodowych EnOcean Alliance, nowatorskiego systemu komunikacyjnego niewymagającego zasilania przełączników. Przyciśnięcie włącznika samo generuje energię niezbędną do przesłania drogą radiową impulsów decydujących np. o włączeniu klimatyzacji lub oświetlenia. Do systemu EnOcean Alliance należą m.in. różnego rodzaju sterowniki, detektory kart hotelowych czy kontaktrony montowane w oknach. System ten ma dwa główne atuty. Po pierwsze, pozwala obniżyć koszty eksploatacji w postaci zużycia energii elektrycznej. Po drugie, przełączniki niewymagające zasilania i komunikujące się drogą radiową nie wymagają doprowadzenia kabli, co daje większą swobodę montażu, np. na szklanej ścianie, lub umożliwia wykorzystywanie ich w budynkach zabytkowych objętych ochroną konserwatorską. „To całkowita nowość, nie zrealizowaliśmy więc dotąd żadnego takiego systemu, choć przygotowywaliśmy m.in. projekty rozwiązań hotelowych – zapala się Marek Cyniak. – Kontaktrony bezprzewodowe automatycznie wyłączają klimatyzację w pomieszczeniu, jeśli zostanie w nim otwarte okno, co pozwala zaoszczędzić mnóstwo energii, a to tylko jedno z wielu zastosowań tej nowej technologii”.
Nie myśleć sezonowo Wymieniliśmy szereg czynników decydujących o należytym chłodzeniu zarówno szaf sterujących, jak i całych budynków. Pozostał jednak jeszcze jeden element, równie istotny pod względem ekonomicznym. „Najważniejsze, by o klimatyzacji myśleć zimą – uśmiecha się Marek Cyniak. – Przytłaczająca większość ludzi przypomina sobie o niej dopiero wtedy, gdy nadejdzie fala letnich upałów. A przecież kolejne lata będą raczej cieplejsze niż chłodniejsze”. Latem liczba zamówień wzrasta, przez co wydłużają się terminy realizacji. W dodatku znaczna część komponentów układów klimatyzacyjnych pochodzi z Włoch, gdzie sierpień jest miesiącem urlopów i wiele tamtejszych zakładów po prostu zawiesza produkcję. Warto więc, mimo marcowych i kwietniowych chłodów, już wtedy pomyśleć o letnim skwarze. To się naprawdę opłaci. ■ Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 51
Mariusz Krysiak
Konkretne oszczędności dzięki automatyce
Zmiana sterowania w cegielni Patoka, zrealizowana i zaprojektowana przez Energo-Silesia, miała na celu zoptymalizowanie i usprawnienie procesu suszenia. Po modernizacji zużycie węgla do procesu spadło o 15%. To tylko jeden z przykładów optymalizacji dzięki automatyce. O tym, jak jeszcze można obniżyć koszty funkcjonowania firmy, rozmawiamy z Rajmundem Włodarzem, dyrektorem Zakładu Automatyki.
To jak to było z tymi cegłami? Proces suszenia jest jednym z najważniejszych etapów procesu produkcji cegieł i bezpośrednio wpływa na jakość wyrobu końcowego. Główna idea suszenia opiera się na odparowaniu wody w taki sposób, aby cegła była równomiernie sucha, nie doszło do jej spękania i nie zmieniła ona swojego kształtu. Kontrola nad przebiegiem tego procesu polega na odpowiednim sterowaniu zmianami temperatury i wilgotności w komorze. Dobór tych dwóch parametrów zależy w szczególności od rodzaju produkowanej cegły. Ważnym elementem suszenia jest zapewnienie jednakowych warunków fizycznych w całej komorze. W przeciwnym wypadku cegły nie zostaną wysuszone równomiernie. Złe ułożenie cegieł może spowodować nierównomierne obsychanie, co przyczyni się do powstawania pęknięć. I dlatego tak ważne jest wytworzenie odpowiednich warunków suszenia? Dokładnie. Odpowiednia automatyka umożliwia bardzo precyzyjne ich dobranie i dzięki temu zyskuje się spore oszczędności. Nowy układ sterowania zbudowaliśmy na podstawie sterownika modułowego WAGO 750-881, który nadzoruje cały proces suszenia. Zastosowany układ, dzięki odpowiednio dobranym parametrom, pozwala zmniejszyć zużycie pary potrzebnej do ogrzaPolski Przemysł – wrzesień 2013 | 53
nia zaworu, co skutkuje oszczędnością rzędu mniej więcej 13 ton węgla miesięcznie. Dodatkowo wykonaliśmy go modułowo, czyli kolejne modernizacje będą możliwe bez konieczności montażu kolejnego sterownika. To tylko jeden z przykładów obniżania kosztów dzięki dobrze zaprojektowanej automatyce. Poproszę o kolejne. Wyspecjalizowaliśmy się również w układach chłodzenia urządzeń energetycznych. Jesteśmy jedynym dostawcą, który oferuje instalację odzysku ciepła z transformatorów energetycznych. Takie transformatorownie to często spore obiekty. Do ich obsługi gdzieniegdzie potrzebni są jeszcze ludzie. Część obsługiwana jest dzięki aparaturze kontrolno-pomiarowej. Zarówno ludzie, jak i ta cała aparatura potrzebują odpowiedniej temperatury, by dobrze pracować. Nasze rozwiązanie taką temperaturę zapewnia. Do tej pory wykonaliśmy sześć takich instalacji. Szykują się kolejne, bo to naprawdę ciekawy pomysł dający spore oszczędności. Przed wywiadem wspominał pan też o problemie redukcji hałasu w centrach miast… Tak. To ostatnio bardzo modny temat. Kiedyś rozdzielnie energii elektrycznej zajmowały sporo miejsca w centrach miast. Dzięki zastosowaniu nowych materiałów na taką rozdzielnię potrzeba dzisiaj o wiele mniej miejsca. Teren
w centrum jest łakomym kąskiem i dużo osób chce go wykorzystać, np. do budowy mieszkania. Tu się zaczyna problem hałasu, bo normy trzeba spełnić, a w pobliżu rozdzielni jest z reguły za głośno. Razem z Politechniką Częstochowską i Politechniką Opolską udało nam się opracować rozwiązania, które eliminują nadmierny hałas generowany przez wentylatory układu chłodzenia, dzięki czemu rozdzielnia i infrastruktura – np. biurowa czy mieszkaniowa – mogą funkcjonować w sąsiedztwie. Cała sprawa sprowadza się do płynnej regulacji prędkości obrotowej wentylatorów. W dalszym etapie planujemy płynnie regulować obroty pomp oleju. Energo-Silesia wyspecjalizowała się również w outsourcingu usług serwisowych i utrzymania ruchu. Na tym również można zaoszczędzić? Chętnych na nasze usługi jest coraz więcej. To dlatego, że – tak jak pan mówi – w naprawdę wielu wypadkach bardziej opłaca się do tego wynająć firmę zewnętrzną, niż zatrudnić kogoś na etat. Poza tym można wtedy pracowników oddelegować do bardziej istotnych zajęć. Dodam jeszcze, że automatyka jest bardzo szybko rozwijającą się dziedziną i trzeba być na bieżąco z nowościami, trendami i nieustannie się szkolić. Bardzo trudno nad tymi zmianami nadążyć, dlatego coraz więcej firm korzysta z usług ekspertów. Firmy oferujące outsourcing w za-
REMONT TRANSFORMATORÓW: w miejscu zainstalowania w zakładzie remontowym Zakład Usług Technicznych “ENERGOAUDYT” ul. 25 Czerwca 29 | 26-600 Radom info@zutenergoaudyt.com.pl www.zutenergoaudyt.com.pl
54 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
SERWIS, PRZEGLĄD I REMONT podobciążeniowych przełączników zaczepów remont szaf napędu podobciążeniowych przełączników zaczepów
Pracują nad innowacjami Pracownicy naukowi Politechniki Częstochowskiej i Politechniki Opolskiej na zlecenie PPH Energo-Silesia wykonywali szereg badań i ekspertyz. Na Politechnice Opolskiej w trybie zaocznym studiuje trzech pracowników, natomiast na Wydziale Elektrycznym Politechniki Częstochowskiej dwie osoby mają otwarte przewody doktorskie. Współpraca z uczelniami będzie się dalej rozwijać głównie w zakresie doskonalenia czujników temperatury oraz systemów chłodzenia urządzeń energetycznych (transformatory, generatory). W tym celu został powołany dział Badanie i Rozwój. Przedsięwzięcie to jest współfinansowane ze środków unijnych. Warta podkreślenia jest bardzo dobra współpraca z Dziekanem Wydziału Elektrycznego Politechniki Częstochowskiej – panem prof. dr. hab. inż. Lechem Borowikiem. Dzięki tej współpracy firma ma nadzieję na wprowadzenie innowacyjnych rozwiązań zarówno w dziedzinie czujników temperatury, jak i w sterowaniu układami chłodzenia ze szczególnym uwzględnieniem aspektów ekologicznych takich jak: redukcja hałasu, odzysk ciepła, redukcja naprężeń elektryczno-cieplnych itd.
DIAGNOSTYKA I POMIARY pomiary specjalistyczne transformatorów badanie olejów transformatorowych badanie urządzeń stacji elektroenergetycznych SYSTEMY DO MONITORINGU WYŁADOWAŃ NIEZUPEŁNYCH
ENERGETYKA jest WIELKA
O firmie Energo-Silesia Zakład Automatyki, będący częścią PPH Energo-Silesia sp. z o.o., to firma inżynierska. Jej misją jest dostarczanie nowoczesnych i skutecznych rozwiązań, optymalizacja już istniejących oraz tworzenie nowych systemów sterowania. Firma zajmuje się projektowaniem układów automatyki, programowaniem sterowników PLC, budową i uruchamianiem przemysłowych systemów sterowania, produkcją czujników temperatury oraz świadczy usługi outsourcingowe.
kresie utrzymania ruchu są bardzo elastyczne i oferują różne zakresy swoich usług. Jakie? Jednym wystarczy zwykła opieka serwisowa z dostępnością serwisanta w ciągu 24 godz. od wystąpienia awarii, innym – comiesięczne przeglądy. Jeszcze inne firmy chcą, by planować i projektować remonty. Pole do popisu jest naprawdę spore. Jeżeli chodzi o kwoty, to nasza firma realizuje taką umowę outsourcingową związaną z utrzymaniem laboratorium produkcyjnego, w którym testuje się produkty, np. sprawdza, czy są odporne na wysokie temperatury. My gwarantujemy dostępność serwisanta w ciągu 24 godz. i realizujemy przeglądy urządzeń. Dla klienta taka usługa to koszt 1200 zł plus VAT miesięcznie, a więc zacząć można od kwot stosunkowo niewielkich. A z jakich usług najczęściej korzystają przedsiębiorcy, jeżeli już się na outsourcing zdecydują? To najrozmaitsze prace remontowe z zakresu automatyki przemysłowej. Tutaj mamy do czynienia z sezonowością produkcji, dlatego remonty realizuje się w okresie przestojów. Do tego dochodzą umowy serwisowe, sprawdzanie i legalizacja pomiarów wielkości nieelektrycznych w procesach technologicznych. Ostatnia grupa umów to remonty powiązane z modernizacją urządzeń i całych systemów sterowania.
No ale outsourcing to nie tylko korzyści z powodu cięcia etatów, lecz także mnóstwo problemów. Każda firma, która decyduje się na taki outsourcing, powinna odpowiedzieć sobie na kilka ważnych pytań. Czy chce stracić kontrolę nad całością procesu produkcyjnego i zaufać specjalistom? Czy chce stracić bezpośredni kontakt z dostawcami i zlecić to firmie realizującej umowę outsourcingową? Czy chce podzielić się swoim know-how z firmą zewnętrzną? Oczywiście, jak wszędzie zdarzają się również problemy komunikacyjne, ale tych się nie uniknie nawet z własnymi pracownikami. Najważniejsze to ustalić zakres działania i procedury, jakie należy stosować w trakcie realizacji umowy outsourcingowej. Czy dotychczasowi pracownicy niechętnie spoglądają na możliwość zatrudnienia firmy zewnętrznej do pracy, którą to oni wykonywali do tej pory? To też jest problem społeczny. Na szczęście bardzo duża część firm outsourcingowych ma w zwyczaju przejmować pracowników etatowych swojego zleceniodawcy. Bardzo ważnym elementem jest tu proces wdrożenia zmiany. Trzeba edukować pracowników, że to nie oznacza dla nich utraty pracy itp. Trzeba też pamiętać, że pracownicy okażą się pomocni i będą recenzować firmę outsourcingową na każdym kroku.
Inżynierowie z Zakładu Automatyki Energo-Silesia specjalizują się w: realizacji projektów automatyzacji obiektów przemysłowych i energetycznych na podstawie sterowania SIMATIC, WAGO oraz systemów DCS, głównie SIMATIC PCS7, Cemat, projektach i uruchomieniu systemów wizualizacji SCADA, modernizacji systemów ważąco-dozujących, integracji wag różnych systemów z systemami nadrzędnymi, rozruchu na obiektach, nadzorze nad projektami, produkcji czujników temperatury o podwyższonej niezawodności, wykonywaniu kompleksowych projektów instalacji aparatury kontrolno-pomiarowej i rejestrującej, kompletacji dostaw aparatury kontrolno-pomiarowej i rejestrującej, sterowaniu układami chłodzenia, monitoringu, akwizycji danych pomiarowych maszyn elektrycznych (np. transformatorów energetycznych), stałych umowach serwisowych w zakresie automatyki przemysłowej, serwisowaniu pomiarów procesowych, w tym wielkości fizykochemicznych (procesowe analizatory gazu, spektrometry XRF, itp.). Firma jest autoryzowanym partnerem SIEMENS, WAGO, JUMO.
No właśnie, a kiedy warto zmienić taką firmę zewnętrzną, jeżeli już się z jakąś współpracuje? Są różne sposoby oceny. Można choćby policzyć, jakie stosuje narzuty na dostarczane materiały, ile czasu nam poświęca. Ale z mojego doświadczenia wynika, że impulsem do zmiany musi być spora wpadka firmy outsourcingowej, co ma miejsce bardzo rzadko. ■
WYKONAWSTWO INSTALACJI ELEKTRYCZNYCH I TELETECHNICZNYCH Elektron ul. Bolesława Prusa 1a | 46-022 Luboszyce | tel. kom.: 513-039-825 | elektron.plotnik@gmail.com Firma „Elektron”została założona w 2006 roku przez Janusza Plotnika. Od 2010 roku ściśle współpracujemy z „Energo-Silesią”. Zajmujemy się wykonawstwem instalacji elektrycznych i teletechnicznych, prefabrykacją szaf sterowniczych oraz sterowaniem i okablowaniem chłodnic transformatorowych. Wykonujemy usługi na obiektach zlokalizowanych na terenie całej Polski.
Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 55
Z prezesem Grupy Polska Stal, Markiem Żołubowskim, rozmawia Mariusz Krysiak.
W grupie stal kupisz na lepszych warunkach Ilu mamy w Polsce dystrybutorów wyrobów hutniczych? W Polsce funkcjonuje wielu dystrybutorów wyrobów hutniczych, choć – gdy się przyjmie za dystrybutorów tylko takie podmioty, które od wielu lat dokonują regularnych zakupów przede wszystkim bezpośrednio u producentów wyrobów hutniczych lub posiadają zakłady przetwórstwa wyrobów stalowych – jest to grupa kilkudziesięciu firm. Znaczna część spośród tych dystrybutorów, w tym także nasza firma, zrzeszonych jest w Polskiej Unii Dystrybutorów Stali (PUDS). PUDS zrzesza aktualnie 40 znaczących firm dystrybucyjnych w branży hutniczej, poza PUDS-em też istnieje pewna liczba dystrybutorów i przetwórców wyrobów hutniczych. Jest też, oczywiście, spora grupa mniejszych firm handlowych, dla których dostawcami są dystrybutorzy kupujący w hutach, a odbiorcami klienci końcowi lub kolejne firmy handlowe. Na co zwrócić uwagę przy wyborze rzetelnego dostawcy wyrobów hutniczych, by być pewnym, że dostaniemy dobrej jakości materiał, a dostawa przyjdzie na czas? Za pozytywną oceną dostawcy przemawia (lub nie) historia współpracy z tym dostawcą. Dostawca powinien być partnerem dla dystrybutora, zarówno w dobrych czasach, kiedy rynek wzrasta i trzeba zapewnić podaż odpowiedniej ilości materiału, jak i w czasach trudnych, kiedy rynek słabnie i dystrybutor z reguły ponosi wysokie koszty przeceny towaru zalegającego magazyny. Poza wszelką dyskusją jest oczywiście dostawa materiału w uzgodnionej przez strony jakości i w uzgodnionych terminach. Opóźnienia w dostawach to najczęstsza przyczyna konfliktów i roszczeń dystrybutorów w stosunku do dostawców. 56 | Polski Przemysł – wrzesień 2013
Dostawca powinien być partnerem dla dystrybutora, zarówno w dobrych czasach, kiedy rynek wzrasta i trzeba zapewnić podaż odpowiedniej ilości materiału, jak i w czasach trudnych, kiedy rynek słabnie i dystrybutor z reguły ponosi wysokie koszty przeceny towaru zalegającego magazyny Skąd się bierze cena sprzedawanych przez GPS wyrobów? Cena wyrobów to oczywiście efekt naszych negocjacji z producentem i wypadkowa wolumenu zamówień, warunków płatności, historii współpracy, relacji cen do oferty konkurencji, aktualnej sytuacji na rynku, aktualnej sytuacji produkcyjnej. Nasi odbiorcy-akcjonariusze, mimo że nie są związani żadną decyzją administracyjną, nakazującą dokonywanie zakupów w GPS-ie, kupu-
ją u nas ponad 70% swojego zapotrzebowania na wyroby hutnicze. Jest to potwierdzenie atrakcyjnych warunków, na jakich mogą nabyć u nas towar już od wielu lat. W jaki sposób mogę dokonać zakupu? Jak wygląda cała ta procedura? Rolą GPS-u jest pozyskiwanie najlepszych dostępnych ofert na rynku, doradzanie swoimi odbiorcom-akcjonariuszom w zakresie wyboru odpowiedniej oferty oraz wskazywanie trendów rynkowych. Pozwala to naszym odbiorcom na optymalne dokonywanie zakupów, czyli z uwzględnieniem aktualnej i spodziewanej sytuacji na rynku, a także przyszłego zapotrzebowania ich klientów. Od kilku lat GPS zapewnia swoim odbiorcom pełną obsługę dostaw w zakresie logistycznym, w tym odpraw celnych, oraz w zakresie finansowym, także walutowym. Grupa Polska Stal jest jedyną tego typu firmą w Polsce, która sama dokonuje zakupów w pełni odpowiedzialnie, w swoim imieniu, która potrafi dostarczyć odbiorcom każdy asortyment hutniczy, potrafi obsłużyć dostawę pod względem logistycznym, finansowym, a do tego rzetelnie informuje swoich odbiorców o przyszłych trendach na rynku stali. Niezależnie od podstawowego zadania, jakim jest konsolidowanie zakupów, Grupa Polska Stal od 8 lat wykorzystuje potencjał swoich akcjonariuszy w tworzeniu wspólnych, jednolitych ofert w wielu dziedzinach, które dotychczas każdy z akcjonariuszy organizował samodzielnie. Efektem synergii jest więc nie tylko cena zakupu stali w hutach. Skoro największe korzyści zyskują akcjonariusze, jak zostać jednym z nich? Grupa Polska Stal jest otwarta na nowych akcjonariuszy. Przyjęcie nowego akcjonariusza do GPS-u odbywa się, oczywiście, zawsze po akceptacji Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy. Firma chcąca przystąpić do GPS-u przedstawia swój potencjał zakupowy, który oceniamy pod kątem wykorzystania go do poprawy warunków zakupu materiału u dostawców. Sprawą pierwszorzędną jest również kondycja finansowa firmy – wyróżnikiem GPS-u jest bardzo dobry standing finansowy poszczególnych członków i ten parametr pozostanie podstawowym warunkiem przyjęcia nowego akcjonariusza. Rozpatrujemy także potencjalne relacje wzajemnej konkurencji na rynku pomiędzy członkami Grupy Polska Stal. Ocena jest więc przeprowadzana wnikliwie i wszechstronnie – obie strony muszą być przekonane co do wzajemnych korzyści wynikających z przystąpienia do GPS-u.
A gdybym był producentem i chciał sprzedawać przez waszą sieć, to na jakie warunki mogę liczyć? Podejmując współpracę z nowym dostawcą, najpierw przez pewien czas dokonujemy zakupów próbnych, sprawdzając jakość materiału, powtarzalność parametrów wyrobu, terminowość dostaw, obsługę reklamacji. Ma to szczególnie istotne znaczenie w wypadku stalowych centrów serwisowych, które – posiadając ze swoimi klientami długoterminowe kontrakty na dostawy materiału – muszą zapewnić odpowiednią jakość materiału i odpowiednią obsługę. Dopiero po pozytywnej ocenie tych parametrów podejmujemy współpracę w szerszym zakresie. Dostawcy, z chwilą podjęcia współpracy z nami, mogą liczyć na stabilne, regularne zakupy oraz gwarancję terminowej zapłaty za dostawy. W naszym wypadku walory te można łatwo potwierdzić ze względu na prawie 15-letnie funkcjonowanie GPS-u w branży. W dzisiejszych czasach są to korzyści, którymi nie pogardzi żaden producent.
Co daje współpraca z tak wieloma producentami asortymentu hutniczego? Taka współpraca daje nam możliwość odpowiedniego wyboru oferty i zwiększa bezpieczeństwo pozyskania dostaw towaru także w sytuacji awarii u któregoś z producentów. Grupa Polska Stal, mając duży potencjał nabywczy, jest w stanie współpracować z kilkoma dostawcami tego samego asortymentu jednocześnie, zapewniając każdemu z nich interesujący wolumen zamówień. Naturalnie, znaczna liczba dostawców wynika także z bardzo szerokiego asortymentu wyrobów hutniczych, którymi handlujemy.
Podstawowym celem GPS-u jest pozyskanie atrakcyjnych ofert na dostawy wyrobów hutniczych na podstawie zamówień i potencjału jej odbiorców-akcjonariuszy. Mamy zamiar poszerzać zakres wspólnych działań, co powinno znaleźć potwierdzenie w wynikach finansowych spółki oraz jej akcjonariuszy. Za chwilę spółka będzie obchodzić 15-lecie istnienia, jednak obecna Grupa Polska Stal zupełnie nie przypomina firmy z pierwszych lat istnienia. Rynek nieustannie się zmienia i, aby podążać wraz z nim, a czasem także go kreować, cały czas musimy trzymać rękę na pulsie. ■
Grupa Polska Stal – garść statystyk Grupa Polska Stal SA od prawie 15 lat istnienia wzmacnia swoją pozycję na rynku, od 2 lat przychody spółki przekraczają 1 mld zł rocznie. Tonaż to ponad 400 tys. ton wyrobów hutniczych sprzedawanych w ciągu roku. Sieć składów wyrobów hutniczych, należących do akcjonariuszy Grupy Polska Stal, to ponad 50 lokalizacji pokrywających swoim zasięgiem cały kraj. Łącznie w GPS-ie znajduje się ponad 20 linii przetwórczych do cięcia poprzecznego i wzdłużnego blach, do cięcia, obróbki, śrutowania oraz malowania kształtowników i profili, linii do prefabrykacji zbrojeń, produkcji materiałów budowlanych. Akcjonariusze mają dalsze plany rozwojowe i za kilka miesięcy będziemy mogli poinformować o kolejnych inwestycjach w Grupie. W ciągu kilkunastu lat działalności Grupa Polska Stal zyskała opinię stabilnego odbiorcy i przede wszystkim wzorowego płatnika.
Polski Przemysł – wrzesień 2013 | 57
indeks I
A ACS Serwis Klimatyzacji 48
Instytut Jagielloński 26
APS Energia SA 44
ITM Polska 9
ARBOS Poland okładka
K kompozyt-expo
®
B
4. Targi Kompozytów, Technologii i Maszyn do Produkcji Materiałów Kompozytowych
Kompozyt Expo 27
21-22 listopada
Bea Polska sp. z o.o. 36
2013 Kraków
Zeskanuj kod* i uzyskaj zniżkę na wstęp
Krulen Technika Świetlna 39
Jedyne
w Polsce!
Wyjątkowe w Europie!
Biznesowa Grupa Zakupowa sp. z o.o. (Energydeal) 12
L Langas Group okładka
BU Power Systems sp. z o.o. 32 www.targi.krakow.pl www.kompozyty.krakow.pl *Pobrany kupon należy okazać w kasie targów
C Centrum Elektryczne ANIA Boguccy sp. z o.o. sp.k. 41
Progress Group 19 DACHSER sp. z o.o. 22 Damar sp. j. 21
Elektromont-Gamma sp. z o.o. 42 Elektromontaż-Lublin sp. z o.o. 16 Elektron Janusz Plotnik 53 ELGOR 35 Energo-Silesia sp. z o.o. 50
EUROTOOL
®
18. Międzynarodowe Targi Obrabiarek, Narzędzi i Urządzeń do Obróbki Materiałów
5. Targi Obróbki, Łączenia i Powlekania Blach
F
•Salon Technologii CAx •Salon Kooperacji Przemysłowej
15-17.10. 2013, Kraków
Fanuc Robotics 34
www.eurotool.krakow.pl www.blachtech.pl
G Grupa Polska Stal SA 54 Otwarcie:
wiosna 2014
Otwarcie: Targi w Krakowie Sp. z o.o.
wiosna 2014 Centralna 41a, tel.: 12 6441217 los@targi.krakow.pl
© Polski Przemysł 2013 Żadna część ani całość tej publikacji nie może być reprodukowana w jakiejkolwiek formie i dla jakiegokolwiek celu bez uprzedniej zgody wydawcy. Materiały zdjęciowe zawarte w artykułach są udostępnione przez firmy posiadające prezentacje. Tym samym firmy wyrażają zgodę na publikowanie i rozpowszechnianie zdjęć w zakresie niezbędnym do realizacji publikacji w magazynie „Polski Przemysł”.
EUROTOOL 13
BLACH-TECH-EXPO
marketing@polskiprzemysl.com.pl
Quality Pixels s.c. 90-416 Łódź, ul. 6 Sierpnia 14 www.qualitypixels.pl kom.: +48 517 446 864 grafik@polskiprzemysl.com.pl
Revico SA 16 » Międzynarodowe Targi i Konferencje branżowe o zasięgu krajowym i międzynarodowym » Fora branżowe i spotkania kooperacyjne » Renewable Energy Award powered by RENEXPO® Poland » i wiele innych wydarzeń towarzyszących ...tu spotyka się branża OZE!
W
Z kodem PP_RENWA13 - 5% rabatu na powierzchnię wystawienniczą
16 - 17.10.2013 Centrum EXPO XXl w Warszawie
MARKETING
PROJEKT I SKŁAD
Renexpo Poland 23
...for a powerful future
PROJEKTy WyDAWNICZE
BLURB Pracownia edytorska 92-780 Łódź, ul. Grabińska 10 B m. 4 www.pracownia-edytorska.pl kom: +48 781 999 961 biuro@pracownia-edytorska.pl
®
Poland
Adam Bukowski / dziennikarz adam.bukowski@polskiprzemysl.com.pl
KOREKTA
Relacje Inwestorskie 24
3-cie Międzynarodowe Targi Energii Odnawialnej i Efektywności Energetycznej
Adam Sieroń / dziennikarz adam.sieron@polskiprzemysl.com.pl
Ewelina Gajda / menadżer projektów ewelina.gajda@polskiprzemysl.com.pl
R
RENEXPO
E
Wojciech Stepaniuk / dziennikarz wojciech.stepaniuk@polskiprzemysl.com.pl
Agnieszka Koźba / menadżer projektów agnieszka.kozba@polskiprzemysl.com.pl Justyna Rutkowska / menadżer projektów justyna.rutkowska@polskiprzemysl.com.pl
Proqual Management Institute 14
Deloitte Legal 10
Mariusz Krysiak / redaktor naczelny kom.: +48 606 742 051 mariusz.krysiak@polskiprzemysl.com.pl
Wojciech Stepaniuk / menadżer projektów wojciech.stepaniuk@polskiprzemysl.com.pl
Processum 4
D
Norbert Fraszczyński / dyrektor ds. sprzedaży i rozwoju kom.: + 48 507 174 348 norbert.fraszczynski@polskiprzemysl.com.pl
REDAKCJA
PAK KWB KONIN SA 34
Contrans TI sp. z o.o. 46
AF Media
AF Media ul. Pienista 75 94-109 Łódź www.afmedia.com.pl NIP 7251753870 REGON 473258344 ISSN: 2082-891
P
ComVision sp. z o.o. | SMSAPI 18
WyDAWCA
Leasing-Experts SA 8
WFP – adwokaci i radcowie prawni 6
Tel: +48-22-266-02-16; info@renexpo-warsaw.com; www.renexpo-warsaw.com
Z Zakład Usług Technicznych „ENERGOAUDYT” 52
MIĘDZYNARODOWE TARGI PRZEMYSŁU JACHTOWEGO dostawcy elektronika warsztaty prezentacje
laminaty kompozyty
produkty
projektowanie
włókno węglowe kleje i żywice
formy
napędy CNC design wyposażenie jachtów produkcja
26-28 WRZEŚNIA 2013
ARENA OSTRÓDA | ul. Grunwaldzka 55 | 14-100 Ostróda
www.ARBOSpoland.com