Historia sukcesu grupy maflow 44
Innowacyjne wagony ze Świdnicy
PRZEMYSŁ KOLEJOWY
ENERGETYKA
BUDOWNICTWO
www.polskiprzemysl.com.pl
ISSN: 2082-8918
MOTORYZACJA
PRZEMYSŁ MASZYNOWY
NUMER 23 3/2014
Świdnicka fabryka jest gotowa na zamówienia z polski 64
GAZ
AUTOMATYKA
Od zera do bohatera
Jak wybudować fabrykę? 6 Twórz ładne maile za pomocą narzędzi internetowych 10 Jakiej energii potrzebuje Polska? 106
Offshore to przyszłość O tym, dlaczego Mostostal Pomorze stawia na offshore 88
Czytam i polecam
reklama wydawcy
PIOTR KAŹMIERCZAK Kierownik Zakładu Zabudów Specjalnych, Volkswagen Poznań Jeden z pierwszych pracowników VWP, posiadacz przepustki z numerem 2. Pracę dla VW rozpoczął 1 grudnia 1993 r. W roku 1974 ukończył Politechnikę Poznańską, napisawszy pracę magisterską na zlecenie ówczesnej Fabryki Samochodów Rolniczych. Tematem pracy był samochód typu tarpan. Wiązało się to z podpisaniem umowy o pracę. Na początku swojej drogi zawodowej miał znakomitego przełożonego „nauczyciela”, którym był Teodor Dolata – współorganizator zakładów w Starachowicach i Nysie. W zeszłym roku kierowany przez niego Zakład Zabudów Specjalnych VWP przebudował 36 244 samochody. To aktualny rekord.
wydanie 23 4/2014 artykuły 24 26
Program pomocy dla ukraińskiego sektora gazowego Tajemnica sukcesu? Nie ma czegoś takiego Andrzej Krawczyk, prezes Górnośląskiego Zakładu Obsługi Gazownictwa, mówi nam o planach na przyszłość.
32
44
Bez automatyzacji ani rusz O automatyzacji opowiada Radosław Miczyński, właściciel firmy Integra z Kamionki koło Poznania.
36
Oprogramowanie obniża koszty prototypowania
38
Nasza specjalność: paletyzacja
40
Nowa oferta COMAU dla przemysłu FMCG
44
Od zera do bohatera Wywiad z Piotrem Wiśniewskim, CEO w firmie Maflow, która należy do grupy Boryszew.
50
Addit stawia na inwestycje i odpowiedzialny biznes
54
Jakość to także estetyka O projektowaniu linii technologicznych na podstawie doświadczeń firmy Tepron-Wieluń.
58
Brian Tracy by się nie wstydził Jak się wyróżnić wśród firm obrabiających stal? Rozmawiamy o tym z Kamilem Wandtke.
62
40
Nasz cel: lokomotywa doskonała Wywiad z prezesem PESA Bydgoszcz SA Tomaszem Zabolickim.
64
Innowacyjne wagony ze Świdnicy Dionizy Studziński i Danuta Majewska z zarządu Wagony Świdnica SA zdradzają nam kilka ciekawych informacji na temat swojej firmy.
74
Pod znakiem żurawia O produkcji suwnic i żurawi w Fabryce Urządzeń Dźwigowych.
78 88
Skanska znów zatrudnia i rośnie w siłę Offshore to przyszłość O tym, dlaczego Mostostal Pomorze stawia na offshore.
96
36
Doświadczony fachowiec nie popełnia błędów Andrzej Niziorski, prezes Konsorcjum Przedsiębiorstw Hutnicze Przedsiębiorstwa Remontowe Dąbrowa Górnicza SA, zdradza nam tajemnice sukcesu.
99
Naszym konikiem energetyka i ochrona środowiska Wywiad z Andrzejem Mrówką, prezesem spółki Grupa Obsługi Przemysłu BETA.
102 Maszyny z Polski lepsze od zachodnich Technical Nowa Sól to jeden z najbardziej znanych w Europie producentów maszyn dla odlewnictwa.
62 32
stałe działy efektywna organizacja 4
Komunikacja w firmie
prawo w firmie 6
Jak wybudować fabrykę?
finanse i księgowość 8
Czy warto angażować menedżera na podstawie kontraktu menedżerskiego?
marketing i pr 10
Twórz ładne maile za pomocą narzędzi internetowych
Od redaktora naczelnego
relacje inwestorskie 12
Model konserwatywny a model innowacyjny…
zarządzanie 14
Czy stać mnie na konsultanta?
raport 16
ITM POLSKA 2014 – biznes na międzynarodową skalę
18
Wynagrodzenia oferowane inżynierom i logistykom
42
Optymistyczne prognozy dla produkcji i zatrudnienia w polskiej motoryzacji
technologie 20
Chiralne oddychanie: elektrycznie sterowany polimer zmienia własności optyczne
Tym razem wyszło nam ponad 100 stron. I to stron bardzo optymistycznych. Okazuje się, że czasy, kiedy wszyscy zaciskali pasa, powoli się kończą i wielkie firmy znowu zaczną zatrudniać. Skanska to pierwszy przykład. Całkiem dobrze radzą sobie również ci, którzy nie zapomnieli o tym, że w biznesie liczy się innowacja. Rozwiązań innowacyjnych w firmie Wagony Świdnica z pewnością nie brakuje. Brakuje natomiast zamówień z polskiego rynku. Wszystko wskazuje na to, że sytuacja niebawem może ulec zmianie. Mamy też ciekawy przykład pokazujący, że w Polsce całkiem sporo da się osiągnąć, postawiwszy na przemysł offshore. Zachęcam również do lektury wywiadu z Piotrem Wiśniewskim, CEO w firmie Maflow, który opowiada nam, jak z firmy będącej w upadłości udało się stworzyć światowego lidera w produkcji przewodów do klimatyzacji dla branży Automotive. Problemów w przemyśle na horyzoncie nie widać… No, może poza Ukrainą, ale jak mówi nam Czesław Rudy, prezes firmy Technical, są inne ciekawe kierunki, wśród nich Białoruś i Tadżykistan. Zapraszam do lektury Mariusz Krysiak redaktor naczelny magazynu „Polski Przemysł”
transport i logistyka 22
System Mikado w Dachser – WMS na miarę XXI wieku
felieton REDAKCJA
106 Jakiej energii potrzebuje Polska?
WYDAWCA AF Media ul. 6 Sierpnia 14, 90-416 Łódź, www.afmedia.com.pl, NIP 7251753870, REGON 473258344, ISSN: 2082-8918
22
REDAKCJA Mariusz Krysiak / redaktor naczelny / +48 606 742 051/ mariusz.krysiak@polskiprzemysl.com.pl Wojciech Stepaniuk / dziennikarz / wojciech.stepaniuk@polskiprzemysl.com.pl Adam Sieroń / dziennikarz / adam.sieron@polskiprzemysl.com.pl Adam Bukowski / dziennikarz / adam.bukowski@polskiprzemysl.com.pl Urszula Światłowska / dziennikarz / urszula.swiatlowska@polskiprzemysl.com.pl PROJEKTY WYDAWNICZE Norbert Fraszczyński / dyrektor ds. sprzedaży i rozwoju / + 48 507 174 348 / norbert.fraszczynski@polskiprzemysl.com.pl Wojciech Stepaniuk / menedżer projektów / wojciech.stepaniuk@polskiprzemysl.com.pl Jakub Wawrzyńczak / menedżer projektów / jakub.wawrzynczak@polskiprzemysl.com.pl Ewelina Gajda / menedżer projektów / ewelina.gajda@polskiprzemysl.com.pl MARKETING marketing@polskiprzemysl.com.pl KOREKTA BLURB Pracownia edytorska 92-780 Łódź, ul. Grabińska 10 B m. 4, www.pracownia-edytorska.pl, kom: +48 781 999 96, biuro@pracownia-edytorska.pl PROJEKT I SKŁAD Quality Pixels s.c. 90-416 Łódź, ul. 6 Sierpnia 14, www.qualitypixels.pl, kom.: +48 517 446 864, grafik@polskiprzemysl.com.pl © Polski Przemysł 2014 Żadna część ani całość tej publikacji nie może być reprodukowana w jakiejkolwiek formie i dla jakiegokolwiek celu bez uprzedniej zgody wydawcy. Materiały zdjęciowe zawarte w artykułach są udostępnione przez firmy posiadające prezentacje. Tym samym firmy wyrażają zgodę na publikowanie i rozpowszechnianie zdjęć w zakresie niezbędnym do realizacji publikacji w magazynie „Polski Przemysł”.
efektywna organizacja
Komunikacja w firmie Im większa organizacja, tym większym wyzwaniem jest dbałość o dobrą komunikację. Sam pracowałem w kilku szybko rozwijających się firmach i widziałem, jak w miarę ich wzrostu psują się mechanizmy komunikacyjne. Im większe zespoły, tym trudniej się skutecznie porozumiewać i dzielić informacjami – to jasne. Mimo to należy dołożyć wszelkich starań, by stale dbać o sprawną komunikację w firmie. Ryzyko biznesowe jest bowiem zbyt duże. żyteczną rolę, aczkolwiek bym jej nie przeceniał). Najważniejsze są dobre nawyki wszystkich menedżerów w firmie i ich gotowość do dzielenia się informacjami z podwładnymi.
KULTURA OTWARTEJ KOMUNIKACJI Michał Kopczewski założyciel firmy Processum, specjalizującej się w poprawie efektywności organizacji. Od kilkunastu lat doradza zarządom jako konsultant. Autor książki „Alfabet zarządzania projektami”
ZŁA KOMUNIKACJA RODZI FRUSTRACJĘ PRACOWNIKÓW Pracownicy i tak zazwyczaj będą narzekać na niedostatek ważnych informacji. Trzeba mieć świadomość, że chcieliby wiedzieć więcej i że zawsze będą się czuć niedoinformowani. Tym większe wyzwanie stoi przed zarządami. No właśnie… Ale czy tylko przed zarządami? Kto w gruncie rzeczy odpowiada za dobrą komunikację w firmie? Odpowiedź składa się z trzech części. Po pierwsze, przykład idzie z góry. Zacząć więc musimy od zwyczajów zarządu. Należy zrobić wszystko, by jego członkowie nie zamknęli się w wieży z kości słoniowej, tylko nabrali nawyków regularnego komunikowania się z załogą. I to bez względu na wielkość firmy. Skala przedsiębiorstwa może jedynie wpływać na dobór kanałów komunikacji. W niewielkiej firmie rodzinnej prezes łatwo może zebrać całą załogę – np. w hali produkcyjnej – i z każdym porozmawiać osobiście. W korporacji międzynarodowej przeważać będą raczej wideokonferencje transmitowane na żywo do wszystkich biur na świecie. Jednak w obu wypadkach może się to dziać w określony dzień tygodnia o stałej porze. Dlaczego nie? Tylko narzędzia są inne. Po drugie, działają wyspecjalizowane komórki. Im większa organizacja, tym częściej w jej strukturze organizacyjnej napotkamy dział komunikacji, dział komunikacji i PR, dział marketingu i komunikacji itp. Nazwy i zakresy obowiązków takich jednostek mogą być rozmaite. Chodzi jednak o to, że takie komórki w ogóle powstają. Są zatem ludzie bezpośrednio odpowiedzialni za komunikację, zarówno zewnętrzną (np. z inwestorami, klientami itp.), jak i wewnętrzną (z własnymi pracownikami). W dużej firmie obowiązków w tym obszarze jest już na tyle dużo, że stworzenie wyspecjalizowanych stanowisk pracy bywa uzasadnione. To tu tworzone są wewnętrzne gazetki i biuletyny, tutaj aktualizuje się treści w intranecie czy organizuje doroczne spotkania pracownicze. Nie zawsze zajmuje się tym odrębna komórka organizacyjna. Czasem te zadania są po prostu włączane do zakresu obowiązków pracowników działu personalnego czy marketingu. Istnieje jednak obawa, że zagadnienia komunikacyjne będą wówczas traktowane po macoszemu, ponieważ nie stanowią głównego obszaru zainteresowania takiej komórki. Po trzecie, zaangażowani powinni być bezpośredni przełożeni. Wszyscy dyrektorzy, kierownicy dowolnego szczebla czy menedżerowie są odpowiedzialni za komunikację w ramach zespołów, którym przewodzą. Nie wystarczy charyzmatyczny prezes (choć nie zawadzi, by od czasu do czasu porwał wszystkich swoim wizjonerskim przemówieniem). Nie wystarczy również wyspecjalizowana komórka (choć w dużych firmach odgrywa po-
4 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Nie wszyscy przełożeni mają dobry kontakt ze swoimi ludźmi. Wielu z nich koncentruje się na podejmowaniu decyzji biznesowych lub czysto merytorycznej stronie swojego stanowiska. Również zdolności komunikacyjne bynajmniej nie są pierwszą cechą, na którą się patrzy, rozpatrując najlepsze kandydatury do awansu. To także nie jest najważniejszy temat ewentualnych szkoleń menedżerskich. A szkoda, bo to umiejętność, którą należałoby szlifować u każdej osoby zarządzającej najmniejszym choćby zespołem. We wszystkich zespołach warto budować kulturę otwartej, szczerej komunikacji, aby dzielenie się wszelkimi informacjami było naturalne. Jedną z najprostszych metod są regularne spotkania zespołu. Jeśli uśmiechacie się teraz ironicznie, to dlatego, że być może przypominacie sobie źle prowadzone spotkania tego typu: za długie, o niczym, na siłę, przegadane lub zorganizowane dwa lub trzy razy, nim zapał szefa ostygł. Też w takich
uczestniczyłem. To jednak argument za prowadzeniem efektywniejszych spotkań, a nie przeciwko zbieraniu zespołu w ogóle!
informować. Wymaga to niewielkiego wysiłku, a wzmacnia wizerunek firmy w oczach jej załogi.
Zresztą nie chodzi tylko o „komunikację zbiorową”. Bardzo dobrze oceniani są również ci przełożeni, którzy potrafią znaleźć czas dla pojedynczych pracowników. Można do nich przyjść z dowolnym problemem czy pytaniem, a oni zawsze potraktują pracownika poważnie i nie będą go zbywać. Taka gotowość do wysłuchania to przecież również element dobrej komunikacji. W końcu nie chodzi wyłącznie o przekazywanie informacji z góry na dół, ale również o chęć wysłuchania podwładnych. Dwustronna komunikacja bywa często pustym hasłem. Słabsi menedżerowie, którzy nie czują się zbyt pewnie na swoim stanowisku, będą bardziej skłonni do ucieczki w rozkazywanie, natomiast ci lepsi, którzy znają swoją wartość, będą znacznie bardziej otwarci na słuchanie swoich ludzi i uwzględnianie ich racji w podejmowanych decyzjach.
Niedawno prowadziłem szkolenie w jednej z firm farmaceutycznych, której pracownicy dobrze wspominali wieści rozsyłane co piątek. Tuż przed weekendem wszyscy dostawali krótką, skondensowaną informację mailową o najważniejszych dla firmy zdarzeniach z kończącego się tygodnia. Czytało się to w minutę, może dwie, a główną wartością było towarzyszące pracownikom poczucie pełnego poinformowania oraz przeświadczenie, że to naprawdę dynamicznie rozwijająca się firma, skoro tyle się w niej dzieje. Od jakiegoś czasu dawny zwyczaj piątkowego maila niestety zarzucono i pracownikom najwyraźniej tego brakuje.
CO WŁAŚCIWIE CHCEMY WIEDZIEĆ? Kto i jak ma komunikować – już wspominaliśmy. Ale chyba najważniejsze jest to, co chcemy i powinniśmy komunikować. Czy pracownicy potrafią powiedzieć, jaka jest wizja i strategia firmy, w której pracują? Czy zarząd poświęca na to czas? Doskonale pamiętam wyniki badań przytoczone przez prof. Johna Kottera w jego klasycznej książce „Leading Change”1. Wynika z nich, że jedynie niewiele ponad 0,5% komunikatów dotyczy wizji zmian, czyli tego, dokąd zmierza nasza firma. Tak ważne informacje toną w zalewie rozmaitych mniej ważnych wiadomości, a przede wszystkim jest ich po prostu mało. Konieczność informowania pracowników o wizji rozwoju przedsiębiorstwa i strategicznych kierunkach zmian bywa bardzo niedoceniana. Pracownicy pytani o strategię firmy nierzadko wzruszają ramionami lub ironizują. Nie zawsze oznacza to, że firma nie ma strategii. Na pewno jednak pracownicy o niej nie wiedzą. Tu jednak zwracam uwagę na istotny paradoks. Oto bowiem wizję, misję czy strategię trzeba umieć odpowiednio komunikować. Pracownicy potrzebują tej wiedzy, ale reagują alergicznie na nachalne wtłaczanie im do głów pustych haseł. Dlatego minimalizujmy promowanie górnolotnych stwierdzeń, a maksymalizujmy informowanie o faktach. Zgodnie z wartościami należy przede wszystkim postępować, a nie tylko o nich mówić. Jeśli zarząd naprawdę chce zwrócić uwagę na pożądane zachowania, powinien podawać (i chwalić) przykłady pozytywnych postaw pracowników. Znacznie skuteczniejsze jest poinformowanie wszystkich o tym, że w zeszłym tygodniu jeden z naszych przedstawicieli handlowych znalazł zgubione dokumenty kontrahenta i mu je osobiście odwiózł, niż tylko głosić, że naszą wartością jest uczciwość. W firmach naprawdę dużo się dzieje i warto tę wiedzę rozpowszechniać. Trwają projekty, podpisywane są kontrakty, ludzie zostają awansowani na wyższe stanowiska, zdobywamy nowych klientów, otwieramy kolejne oddziały, wdrażamy nowoczesne narzędzia itp. Każdy miesiąc, a nawet tydzień przynosi ciekawe i pozytywne wydarzenia, o których warto pracowników 1 Wydanie polskie: J.P. Kotter, Jak przeprowadzić transformację firmy, przekł. M. Głogowska, Wydawnictwo Helion, Gliwice 2007.
GDY ZACHODZĄ ZMIANY Szczególnie ważnym momentem dla funkcjonowania każdej firmy są poważne zmiany, które przechodzi. Może to być np. duża reorganizacja, fuzja z inną spółką czy przeniesienie produkcji do innego kraju. W takich momentach znaczenie dobrej i odpowiednio wczesnej komunikacji jest kluczowe. Zmiany w firmie zawsze budzą u pracowników spory niepokój i trudno coś na to poradzić. Jednak nieudolna komunikacja w takich chwilach może dramatycznie pogorszyć odczucia pracowników i zrujnować dobry klimat pracy. Zawsze gdy wspieramy firmy w przeprowadzaniu zmian organizacyjnych, obsesyjnie pilnujemy sfery komunikacji. Chcemy, by pracownicy byli informowani z wyprzedzeniem, szczerze, krótko i konkretnie. Lukę informacyjną zawsze będą wypełniać plotki. Warto więc zadbać o to, by ta luka była po prostu jak najmniejsza. Wcale zresztą nie trzeba aż tak fundamentalnych zmian w firmie. Niemal każdy projekt, który jest uruchamiany, wymaga dobrej komunikacji wewnętrznej. Zwracamy na to uwagę wszystkim kierownikom projektów, którzy się u nas szkolą. Nie bez powodu jednym z obowiązkowych dokumentów projektowych, do których stosowania zachęcamy, jest plan komunikacji. Na koniec przytoczę zasłyszane niedawno stwierdzenie, które jest mi bardzo bliskie: dzielenie się informacją jest wyrazem zaufania. Prof. Janusz Czapiński w swoich publikowanych od lat „Diagnozach Społecznych”2 niezmiennie wykazuje dramatycznie niski poziom zaufania Polaków do innych ludzi. Mamy pod tym względem jedne z najniższych wskaźników w Europie. Słabo też u nas z umiejętnością pracy zespołowej. W szkołach wszystkich szczebli uczymy się niemal wyłącznie pracy indywidualnej. Nie powinno zatem dziwić, że w obszarze komunikacji międzyludzkiej też mamy dużo do zrobienia. Społeczeństwo o niskim poziomie zaufania i marnych kompetencjach w zakresie pracy zespołowej bynajmniej nie ma we krwi umiejętności otwartej komunikacji. Dlatego zbudowanie systemu efektywnej komunikacji w polskich firmach jest zwykle naprawdę poważnym wyzwaniem. ■ 2
www.diagnoza.com reklama
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 5
prawo w firmie
Jak wybudować fabrykę? Polski przemysł się rozpędza… Według danych GUS produkcja przemysłowa w kwietniu była o 5,4% wyższa w stosunku do analogicznego miesiąca poprzedniego roku, przy czym wzrost zanotowano aż w 27 spośród 34 działów przemysłu. Na tym nie koniec dobrych informacji – już w pierwszych czterech miesiącach 2014 r. produkcja przemysłowa wzrosła o 4,7% i nadal przyśpiesza. Można śmiało stwierdzić, że jest to dobry (a nawet bardzo dobry) moment na podjęcie strategicznej decyzji dotyczącej rozwoju i dalszych inwestycji, chociażby w postaci budowy fabryki lub innego rodzaju obiektu przemysłowego (magazynu, hal produkcyjnych, hal montażowych, hut itp.).
Katarzyna Mędraś radca prawny z wrocławskiego oddziału Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy
CO NALEŻY UWZGLĘDNIĆ, DECYDUJĄC SIĘ NA BUDOWĘ OBIEKTU PRZEMYSŁOWEGO? Jedną z pierwszych kwestii, jakie inwestor powinien rozstrzygnąć (poza określeniem źródła finansowania projektu i to również z perspektywy optymalizacji podatkowej przedsięwzięcia), jest pytanie, czy nowy zakład przemysłowy ma działać w ramach istniejącego podmiotu, czy może jednak powinien to być pod względem formalnoprawnym byt niezależny. W przypadku wyboru drugiej opcji (co bywa na ogół spowodowane czynnikami podatkowymi) pierwszym krokiem jest decyzja dotycząca wyboru formy prawnej tego nowego bytu (spółka z ograniczoną odpowiedzialnością czy spółka akcyjna) oraz zawiązanie i rejestracja podmiotu w Krajowym Rejestrze Sądowym. Jeżeli natomiast bardzo zależy nam na czasie, można się pokusić o nabycie spółki już zarejestrowanej. Następnym etapem w procesie inwestycyjnym jest wybór lokalizacji obiektu przemysłowego. Nie powinien on być przypadkowy, albowiem w zależności od charakteru produkcji, jaka ma być w nim prowadzona, dogodna komunikacja zarówno z rynkami surowców, jak i rynkami zbytu może mieć decydujące znaczenie w globalnej kalkulacji opłacalności inwestycji. Nie powinno się również pomijać kwestii dostępu do odpowiedniej siły roboczej. W wypadku produkcji nisko wyspecjalizowanej nie jest to może obecnie problem palący (gdyby jednak się taki okazał, to zawsze można rozważyć współpracę z agencjami pracy tymczasowej), ale już w wypadku produkcji bardziej zaawansowanej technologicznie stały dopływ odpowiednio wyedukowanej kadry może być kluczowy. Z tego też względu przy wyborze lokalizacji obiektu przemysłowego warto uwzględnić bliskość uczelni technicznych. Szukając odpowiedniej lokalizacji dla naszego projektu, nie sposób pominąć korzyści związanych z inwestycjami w Specjalnych Strefach Ekonomicznych (które przeżywają obecnie prawdziwy boom). Nie powinno się także zapominać o obszarach, gdzie władze lokalne udzielają preferencji podatkowych, np. zwolnienia na dany okres z podatku od nieruchomości. Na tym etapie pamiętajmy również, że charakter naszej planowanej działalności musi być zgodny z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Następny krok to odpowiedź na pytanie, jaki tytuł prawny do nieruchomości (na której ma stanąć planowana inwestycja) byłby dla nas optymal6 | Polski Przemysł – lipiec 2014
ny, i to zarówno pod względem biznesowym, jak i prawnym. Generalnie mamy trzy możliwości: przy planowanych dłuższych inwestycjach najbardziej sensowne wydaje się nabycie prawa własności albo prawa użytkowania wieczystego terenu (to drugie wchodzi w grę w wypadku gruntu należącego do Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego), względnie możemy nieruchomość wydzierżawić albo – jeżeli jest taka opcja – wydzierżawić gotowy obiekt produkcyjny. W tym kontekście warto wziąć pod uwagę charakter planowanej produkcji, czas, na jaki planowana jest inwestycja, rodzaj konstrukcji hali produkcyjnej (np. czy planujemy po jakimś określonym czasie przenieść produkcję w inne miejsce) oraz specyfikę prawną danego tytułu do nieruchomości. Przystępując do fazy wyboru i realizacji projektu architektonicznego fabryki, należy zwrócić uwagę na wymogi formalnoprawne związane z ochroną środowiska i z gospodarką odpadami. Kwestia ta jest tak naprawdę newralgiczna już na etapie projektowania planowanej inwestycji, i to niezależnie od tego, czy zamierzamy do produkcji używać substancji niebezpiecznych, czy nie. Pamiętajmy, że na etapie planowania gabarytów i rozplanowania budynków przemysłowych uwzględnić musimy liczne regulacje prawne określające np. gdzie, w jakich pomieszczeniach i w jaki sposób prawidłowo przechowywać, składować i magazynować odpady zwykłe, niebezpieczne, czy wydobywcze – co w praktyce ma odbicie w samej konstrukcji obiektu w odniesieniu do każdej z kategorii odpadów.
JAKICH FORMALNOŚCI NALEŻY DOPEŁNIĆ, ABY WYBUDOWAĆ FABRYKĘ? Niestety, należy podkreślić, że ciągle jeszcze budowa obiektu przemysłowego wiąże się z uzyskaniem większej liczby decyzji czy zezwoleń niż budowa obiektów innego rodzaju. Pierwszym etapem w procedurze uzyskania pozwolenia na budowę jest wystąpienie do urzędu gminy o wydanie zaświadczenia o zgodności planowanej inwestycji z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania.
Do przygotowania projektu budowlanego będą nam natomiast potrzebne: zaświadczenie o zgodności planowanej inwestycji z planem miejscowym lub decyzja o warunkach zabudowy, mapa do celów projektowych w skali 1:500 (oryginał), projekt zagospodarowania działki lub terenu oraz projekt architektoniczno-budowlany określający funkcję, formę i konstrukcję obiektu budowlanego, jego charakterystykę energetyczną i ekologiczną oraz proponowane niezbędne rozwiązania techniczne, a w niektórych przypadkach również wyniki badań geologiczno-inżynierskich oraz geotechniczne warunki posadowienia obiektu budowlanego. Następnym krokiem będzie uzyskanie projektu budowlanego danego typu budynku przemysłowego wraz z opiniami, uzgodnieniami i innymi dokumentami wymaganymi przepisami prawa budowlanego, takimi jak np.: warunki techniczne przyłączenia do sieci (energetycznej, wodociągowej, kanalizacyjnej i gazowej), uzgodnienia w zależności od położenia miejsca inwestycji w zakresie dróg (gminnych, powiatowych, wojewódzkich, krajowych), uzgodnienia w zakresie przepisów przeciwpożarowych, BHP, sanitarno-higienicznych (jeżeli jest to wymagane przepisami szczegółowymi) oraz uzgodnienia z gestorami sieci wodociągowej, kanalizacyjnej, energetycznej, telekomunikacyjnej, gazowej, itp. (w zależności od położenia planowanej inwestycji). Do projektu budowlanego należy załączyć oświadczenie o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomościami na cele budowlane. Dodatkowo w inwestycjach budownictwa przemysłowego może być wymagana decyzja o uwarunkowaniach środowiskowych. Tak skompletowaną dokumentację projektową wraz z wnioskiem o pozwolenie na budowę składamy w wydziale budownictwa starostwa powiatowego. Na rozpatrzenie wniosku starostwo ma 65 dni i dopiero po uzyskaniu ostatecznej decyzji dotyczącej pozwolenia na budowę możemy założyć „Dziennik budowy” opieczętowany przez wydział budownictwa starostwa powiatowego. Pamiętajmy, że inwestor jest obowiązany zawiadomić o zamierzonym terminie rozpoczęcia robót budowlanych właściwy organ (Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego) oraz projektanta sprawującego nadzór nad zgodnością realizacji budowy z projektem co najmniej na siedem dni przed ich rozpoczęciem, dołączając na piśmie oświadczenie kierownika budowy (robót) stwierdzające sporządzenie planu bezpieczeństwa i ochrony zdrowia oraz przyjęcie obowiązku kierowania budową, a w przypadku ustanowienia nadzoru inwestorskiego również oświadczenie inspektora nadzoru inwestorskiego potwierdzające przyjęcie obowiązku pełnienia nadzoru inwestorskiego nad danymi robotami budowlanymi. Jak widzimy, procedura uzyskania pozwolenia na budowę nie jest prosta, a przede wszystkim bywa czasochłonna. Warto więc rozpocząć starania o pozwolenie na budowę odpowiednio wcześniej, co ułatwi nam prowadzenie inwestycji zgodnie z obowiązującym prawem budowlanym. Pozwala to uniknąć niepotrzebnych konsekwencji prawnych i kar finansowych nakładanych przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Aktualnie trwają prace nad nowelizacją prawa budowlanego, ale planowane zmiany dotyczą głównie nazewnictwa procedur uzyskania pozwolenia na budowę. Inwestorzy planujący w najbliższym czasie budowę nowego obiektu nie powinni jednak odraczać planów do czasu wprowadzenia zapowiadanych zmian, ponieważ w praktyce nie powinny one – niestety – wpływać na szybkość procedury uzyskania stosownych pozwoleń. ■
reklama
W sytuacji, gdy takiego planu brak, powinniśmy uzyskać decyzję o warunkach zabudowy zgodnie z przepisami ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Pamiętać jednak należy, że uzyskanie wymienionych dokumentów może trwać od jednego miesiąca do nawet pół roku.
finanse i księgowość Czy warto angażować menedżera na podstawie kontraktu menedżerskiego? – wybrane aspekty PIT oraz ZUS
Katarzyna Kurzawska-Puchała doradca podatkowy Starszy Menedżer, Deloitte Doradztwo Podatkowe sp. z o.o., biuro w Poznaniu
Katarzyna Kunka doradca podatkowy Menedżer, Deloitte Doradztwo Podatkowe sp. z o.o., biuro w Łodzi
K
ontrakt menedżerski stanowi umowę nienazwaną, podobną do umowy o świadczenie usług, dla której z zasady powinny znaleźć odpowiednie zastosowanie przepisy o zleceniu (art. 750 Kodeksu cywilnego i nast.). Kontrakty te zawierane są zwykle w przypadku świadczenia usług zarządzania przedsiębiorstwem (np. przez członków zarządu) bądź jakimś określonym obszarem działalności przedsiębiorstwa (np. przez kierowników departamentów firmy). Prawo polskie nie nakłada przy tym na menedżera – stronę kontraktu menedżerskiego (dalej: kontrakt) – konieczności wykonywania swoich obowiązków w ramach działalności gospodarczej. W praktyce więc kontrakty są wykonywane zarówno przez menedżerów mających zarejestrowaną działalność gospodarczą, jak i tych, którzy jej nie prowadzą. Powstaje zatem pytanie, czy na podstawie kontraktu warto zaangażować menedżera, który prowadzi działalność gospodarczą, czy też menedżera, który jej nie prowadzi. Aby na nie odpowiedzieć, należy wpierw przeanalizować wybrane kwestie z zakresu podatku dochodowego od osób fizycznych (dalej: PIT) oraz ubezpieczeń społecznych (dalej: ZUS) i ubezpieczenia zdrowotnego.
PIT – KWALIFIKACJA ŹRÓDŁA PRZYCHODÓW Z KONTRAKTU Przychody uzyskane na podstawie umów o zarządzanie przedsiębiorstwem, kontraktów menedżerskich lub umów o podobnym charakterze, włączając w to przychody z tego rodzaju umów zawieranych w ramach prowadzonej przez podatnika działalności gospodarczej, z pewnymi wyjątkami stanowią na gruncie PIT przychody z działalności wykonywanej osobiście.1 W konsekwencji, na gruncie obowiązującej ustawy o PIT, niezależnie od tego, czy menedżerowie świadczą usługi zarządzania na rzecz danego podmiotu na podstawie kontraktu w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, czy na podstawie wyłącznie samego kontraktu (bez działalności gospodarczej), przychód w ten sposób przez nich uzyskiwany będzie zawsze kwalifikowany jako przychód z działalności wykonywanej osobiście. 1
Art. 13 ust. 1 pkt 9 ustawy o PIT.
8 | Polski Przemysł – lipiec 2014
PIT – REŻIM OPODATKOWANIA DOCHODÓW Z KONTRAKTU Skoro przychód otrzymany z tytułu wykonywania kontraktu stanowi przychód z działalności wykonywanej osobiście, podlega on opodatkowaniu PIT według progresywnej skali podatkowej. Tym samym taki przychód nie może podlegać opodatkowaniu PIT według 19-proc. stawki liniowej przewidzianej dla działalności gospodarczej, nawet wtedy, gdy kontrakt jest wykonywany w ramach prowadzonej przez menedżera działalności gospodarczej. Jednocześnie, zgodnie z regulacjami ustawy o PIT2, spółka (bądź inny podmiot gospodarczy), która jest stroną kontraktu i beneficjentem usług zarządzania, występuje tutaj w roli płatnika zaliczek na PIT w odniesieniu do wynagrodzenia wypłacanego na rzecz menedżera na kontrakcie (nawet jeśli menedżer wystawia faktury VAT w celu otrzymania należnego wynagrodzenia). Oznacza to, że podmiot wypłacający wynagrodzenie na rzecz menedżera na kontrakcie będzie zobowiązany kalkulować, pobierać i odprowadzać do właściwego urzędu skarbowego miesięczne zaliczki na PIT według stawki 18% (z możliwością zastosowania stawki 32% na wniosek menedżera3) od dochodu skalkulowanego jako różnica pomiędzy przychodem4 pomniejszonym o koszty uzyskania przychodów (w odpowiedniej wysokości określonej poniżej) oraz o ewentualne składki na ZUS pobrane przez ten podmiot. Obliczoną w ten sposób zaliczkę na podatek zmniejsza się o kwotę składki na ubezpieczenie zdrowotne pobraną przez płatnika (7,75% podstawy wymiaru składki).
podstawy wymiaru składek dla osób prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą8, natomiast w przypadku, gdy podstawa oskładkowania z tytułu kontraktu jest wyższa od najniższej podstawy wymiaru składek dla osób prowadzących działalność, istnieje prawo wyboru tytułu stanowiącego podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne. Tak więc w takiej sytuacji menedżer może wybrać, czy chce podlegać obowiązkowemu ZUS z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej, czy też z tytułu zawartego kontraktu. W przypadku wyboru działalności gospodarczej jako tytułu do objęcia obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym podmiot będący nabywcą usług zarządzania w ramach kontraktu i wypłacający wynagrodzenie na rzecz menedżera nie wystąpi w roli płatnika składek na ZUS (tj. nie będzie zobowiązany do potrącania składek na ZUS od wypłat wynagrodze-
WYPŁACAJĄCY WYNAGRODZENIE NA RZECZ MENEDŻERA Z TYTUŁU KONTRAKTU WYSTĘPUJE JAKO PŁATNIK SKŁADEK, A TYM SAMYM JEST ZOBOWIĄZANY NALICZAĆ, POBIERAĆ I ODPROWADZAĆ NALEŻNE SKŁADKI DO ZUS NA ZASADACH TAKICH JAK DLA UMOWY-ZLECENIA
PIT – KOSZTY UZYSKANIA PRZYCHODÓW DLA KONTRAKTU W przypadku kontraktów zastosowanie mają stałe koszty uzyskania przychodów w wysokości właściwej dla kosztów z tytułu stosunku pracy5 (tj. 111,25 zł miesięcznie, 1 335 zł rocznie6). W konsekwencji – nawet w sytuacji, gdy kontrakt jest wykonywany w ramach działalności gospodarczej – nie ma możliwości uwzględnienia kosztów faktycznie poniesionych przez menedżera z tego tytułu.
ZUS – OKREŚLENIE TYTUŁU DO UBEZPIECZENIA SPOŁECZNEGO W przypadku będącego na kontrakcie menedżera, który jednocześnie prowadzi działalność gospodarczą, wydawać się może, że tytułem do objęcia obowiązkowym ZUS powinna być właśnie działalność gospodarcza. Niemniej aktualnie ZUS prezentuje stanowisko, że kontrakt zawarty w ramach działalności gospodarczej jest jednak odrębnym/dodatkowym tytułem do ubezpieczenia jako inna umowa o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia. W konsekwencji dochodzi tutaj do zbiegu tytułów do ubezpieczeń społecznych. Konieczne jest zatem ustalenie jednego tytułu właściwego do obowiązkowego ubezpieczenia na podstawie przepisów dotyczących zbiegu tytułów ubezpieczenia. Tak więc zgodnie z odpowiednimi przepisami ZUS7 osoba spełniająca warunki do objęcia obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnymi i rentowymi z kilku tytułów, np. kontraktu i działalności gospodarczej, jest objęta obowiązkowo ubezpieczeniami z tego tytułu, który powstał najwcześniej. Może ona jednak na swój wniosek dobrowolnie zostać objęta ubezpieczeniem z obu tytułów lub zmienić tytuł ubezpieczenia. Osoba będąca na kontrakcie i prowadząca jednocześnie pozarolniczą działalność gospodarczą podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowemu z tytułu działalności gospodarczej, jeżeli z tytułu wykonywania kontraktu podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe jest niższa od obowiązującej tę osobę najniższej Art. 41 ust. 1 ustawy o PIT. Art. 41a ustawy o PIT. 4 Należy wskazać, że przepisy ustawy o PIT nie stanowią dla działalności wykonywanej osobiście (tak jak ma to miejsce np. w przypadku przychodu z działalności gospodarczej) wprost, czy przychód ma stanowić kwota brutto (uwzględniająca podatek VAT), czy też kwota pomniejszona o podatek VAT. W praktyce przyjmuje się jednak, że przychód stanowić będzie kwota wynagrodzenia bez uwzględnienia podatku VAT. 5 Art. 22 ust. 9 pkt 5 ustawy o PIT. 6 Ewentualnie 2002,05 zł za rok podatkowy (jeżeli przychody uzyskiwane są od więcej niż jednego podmiotu albo od jednego podmiotu, ale z tytułu kilku stosunków prawnych). 7 Art. 9 ust. 2 ustawy o ZUS 2 3
nia na rzecz menedżera z tytułu kontraktu). W konsekwencji menedżer będący na kontrakcie w ramach prowadzonej działalności gospodarczej dokonywałby samodzielnie i we własnym zakresie naliczenia i odprowadzenia składek na ZUS według zasad właściwych dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Natomiast w sytuacji, gdy kontrakt jest zawierany pomiędzy podmiotem gospodarczym a menedżerem, który nie prowadzi działalności gospodarczej, kontrakt jest jedynym tytułem do objęcia obowiązkowym ZUS dla menedżera (przy założeniu braku istnienia innych tytułów do obowiązkowego ubezpieczenia społecznego, takich jak np. umowa o pracę). W takiej sytuacji podmiot wypłacający wynagrodzenie na rzecz menedżera z tytułu kontraktu występuje jako płatnik składek, a tym samym jest zobowiązany naliczać, pobierać i odprowadzać należne składki do ZUS na zasadach takich jak dla umowy-zlecenia.
UBEZPIECZENIE ZDROWOTNE – WŁAŚCIWY TYTUŁ DO UBEZPIECZENIA Zgodnie z aktualnym stanowiskiem prezentowanym przez ZUS kontrakt jest odrębnym od działalności gospodarczej tytułem do ubezpieczenia zdrowotnego, przy czym – w odróżnieniu od regulacji dotyczących ZUS w zakresie zbiegu tytułów do ubezpieczeń – w przypadku ubezpieczenia zdrowotnego nie ma takich przepisów. W konsekwencji nawet jeśli kontrakt jest wykonywany w ramach działalności gospodarczej i jeśli zostanie on wybrany jako tytuł do objęcia obowiązkowym ZUS, to dla celów ubezpieczenia zdrowotnego i tak wystąpi konieczność odprowadzania składki na ubezpieczenie zdrowotne z obu tytułów, tj. z działalności gospodarczej (składkę odprowadza wtedy menedżer na kontrakcie według zasad właściwych dla oskładkowania działalności gospodarczej) oraz przez podmiot wypłacający wynagrodzenie na rzecz menedżera z tytułu kontraktu, generalnie według zasad właściwych dla umów-zleceń. ■ 8
Art. 9 ust. 2a ustawy o ZUS. Polski Przemysł – lipiec 2014 | 9
marketing i pr
Twórz ładne maile za pomocą narzędzi internetowych W firmie produkcyjnej, która oferuje specjalistyczne usługi, ciężko korzystać z szablonowych rozwiązań w dziedzinie marketingu. Jednak jest coś, na co warto zwrócić uwagę – to e-mail marketing. Narzędzie, które pomoże ci poinformować klientów o nowych produktach, wydarzeniach czy promocjach. Ważne, by robić to z głową.
Mariusz Krysiak redaktor naczelny Polski Przemysł
W
przedsiębiorstwach produkcyjnych z e-mail marketingu bardzo często korzysta się, nawet o tym nie wiedząc – choćby wysyłając kartkę z życzeniami na święta. Kolejnym, już bardziej świadomym, przykładem jest trafianie z komunikatem do obecnych klientów firmy. „Informujemy ich przede wszystkim o nowościach w naszej ofercie. Na przykład o tym, że dzięki maszynie, którą kupiliśmy, zyskaliśmy nowe możliwości” – mówi Maciej Mazij z firmy Pacon, która zajmuje się produkcją opakowań kartonowych. Przy tworzeniu mailingu trzeba pamiętać, że liczy się pierwsze wrażenie. Bardzo ważne elementy to przede wszystkim adres, nazwa nadawcy oraz temat wiadomości. To one budują pierwsze wrażenie i mogę przekonać odbiorcę do odczytania wiadomości. Wszystko, co dzieje się potem, ma wpływ na postrzeganie danej firmy i powoduje kształtowanie się oczekiwań. „Jeśli nie zrobisz dobrego wrażenia na początku, to twoja wiadomość, a wraz z nią szansa na pozyskanie klienta i sprzedaż przepadną. Nieudana próba przekonania odbiorcy do przeczytania wiadomości może mieć negatywny wpływ na kampanie realizowane w przyszłości” – mówi Katarzyna Kołodziejczyk, Management Board Assistant w firmie Grupa 365 NET.
NARZĘDZIA UŁATWIAJĄCE PRACĘ Justyna Szczęsna jest dyrektorem sprzedaży w firmie Animar, producenta elementów do konstrukcji mebli. Do tworzenia mailingów wykorzystuje narzędzia dostępne w oprogramowaniu do zarządzania relacjami z klientem – Zoho CRM. „Mamy bazę klientów, którą zarządzamy dzięki Zoho CRM. Co jakiś czas w naszej ofercie pojawiają się nowe elementy w postaci ozdobników czy podłokietników. Informujemy o tym klientów, pokazując im wizualizacje z możliwością zastosowania. Aby je zobaczyć, muszą kliknąć w mailu w odpowiednie miejsce. Dalej wszystko dzieje się już na naszej stronie 10 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Popularne serwisy ułatwiające tworzenie kampanii e-mail marketingowych http://freshmail.pl/ http://www.getresponse.pl/ http://sendingo.pl/ http://sare.pl/ http://www.salesmanago.pl/ http://mailchimp.com/
reklama
E-MAIL MARKETING TO POTĘŻNE NARZĘDZIE, KTÓRE WYMAGA SPOREJ WIEDZY, BY JE W PEŁNI WYKORZYSTAĆ internetowej <animar.info.pl>. Maile tworzymy sami, korzystając z dostępnych w naszym oprogramowaniu szablonów” – tłumaczy dyrektor Justyna Szczęsna. Takie rozwiązanie kosztuje niewiele i w wypadku firmy takiej jak Animar sprawdza się idealnie. Oczywiście, oprócz wspomnianego Zoho CRM jest jeszcze szereg platform mailingowych, które ułatwiają tworzenie kampanii reklamowych czy komunikatów (patrz ramka). Dzięki nim możemy w prosty sposób tworzyć świetnie wyglądające maile z szablonów. Ale nie tylko.
WIEDZA KLUCZEM DO SUKCESU Każdy ze wspomnianych serwisów zawiera poradniki, wskazówki i przykłady zastosowań e-mail marketingu. Od wspomnianego informowania klientów o nowościach, po bardziej wyrafinowane badania satysfakcji klientów za pomocą ankiet. Postanowiliśmy przytoczyć jeden przykład dotyczący znanej firmy Sage, zrealizowany dzięki narzędziom firmy SARE. „Wraz z pojawieniem się nowej wersji oprogramowania – systemu Symfonia 2013 – firma Sage postanowiła przeprowadzić wśród pracowników i dystrybutorów konkurs wiedzy na temat nowego systemu. Pierwotnie firma chciała stworzyć prosty mechanizm konkursowy, oparty na ankiecie umieszczonej na stronie internetowej. Jednak po dokładnym zapoznaniu się z zasadami konkursu postanowiono wykorzystać SAREscript. Firma Sage zwróciła się do SARE z prośbą o pomoc w stworzeniu unikalnego mechanizmu dedykowanego dla tego konkursu. Mechanizm konkursu pozornie był bardzo prosty. Uczestnikami byli pracownicy oraz partnerzy Sage. Przez dziesięć dni firma wysyłała po jednym pytaniu konkursowym. Pytania miały formę zamkniętą, a właściwą odpowiedź należało kliknąć w mailu z danym pytaniem. Każdy kolejny mail z pytaniem zawierał jednocześnie informację, czy uczestnik konkursu odpowiedział poprawnie na poprzednie pytanie. Aby uniknąć niechcianych „konsultacji”, wprowadzono dodatkowe utrudnienie: odpowiedzi na to samo pytanie wyświetlały się uczestnikom w różnej kolejności. Ponadto, oprócz udzielenia poprawnej odpowiedzi, liczył się czas, w którym odpowiedź została udzielona. Każde pytanie było ważne do końca dnia, w którym zostało wysłane” – czytamy na <SARE.pl>. „SARE z entuzjazmem i zaangażowaniem udzielił nam wsparcia. Po raz pierwszy skorzystaliśmy z rozwiązania tak zaawansowanego, ale dzięki profesjonalnej współpracy z SARE nasz konkurs okazał się sukcesem” – chwalił Piotr Król, specjalista ds. komunikacji internetowej Sage. E-mail marketing to potężne narzędzie, które wymaga sporej wiedzy, by je w pełni wykorzystać. Proste, niewymagające rozwiązania można tworzyć własnymi siłami za pomocą narzędzi dostępnych w Internecie. Do bardziej skomplikowanych działań warto już zatrudnić agencję specjalizującą się w e-mail marketingu lub poprosić o pomoc konsultantów, choćby tych widocznych w ramce. ■
relacje inwestorskie
Relacje inwestorskie – model konserwatywny a model innowacyjny. Który wybierzesz?
Grzegorz Surma założyciel i redaktor naczelny www.relacjeinwestorskie.org.pl
I
stnieje wiele sposobów rozróżnienia relacji inwestorskich. Osobiście optuję za podziałem na model konserwatywny, zachowawczy i model innowacyjny, nowoczesny i rozwojowy. Trzeba zaznaczyć, że model konserwatywny to wszelkie działania obligatoryjne, których nadrzędnym celem jest zachowanie statusu spółki publicznej, dzięki przestrzeganiu polskiego prawa, ustaw i rozporządzeń. To jednakże model działań pasywnych, oparty głównie na sprawozdawczości finansowej, jednostronnej komunikacji, nienastawiony na pozyskanie informacji zwrotnej z rynku. W dzisiejszym świecie to jedynie baza, fundament, punkt wyjścia do prowadzenia nowoczesnych relacji inwestorskich.
WADA MODELU KONSERWATYWNEGO:
MODEL KONSERWATYWNY TO:
Taki zachowawczy styl komunikacji dominuje wśród zarządów spółek wychodzących z założenia, że wyniki finansowe mówią same za siebie, co tłumaczy politykę opartą na minimum informacji. Komentarze wobec rynku są również ograniczone do minimum (spółka jest przekonana, że każdy widzi, jakie są realia i jak wygląda rzeczywistość – przecież ma dostęp do bieżącej i okresowej sprawozdawczości giełdowej!). Język takiej komunikacji jest formalny (żargon giełdowo-prawniczy, pozbawiony starań mających na celu uproszczenie komunikatu, by był w pełni zrozumiały itd.).
• komunikacja w jednostronnym ujęciu; • informacja o charakterze ekonomiczno-finansowym; • ograniczone do niezbędnego i wymaganego (prawnie, pod sankcjami) minimum, brak dodatkowej aktywności; • cel zakładający utrzymanie statusu spółki publicznej; • przekaz kierowany stricte do społeczności finansowej; Najczęstszymi metodami działania na polskim rynku kapitałowym są: obligatoryjna sprawozdawczość giełdowa (w tym raporty bieżące i okresowe), prowadzenie sekcji relacji inwestorskich na korporacyjnej stronie internetowej, przygotowywanie Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy, spotkania z inwestorami i analitykami, którzy kontaktują się bezpośrednio ze spółką.
ZALETA MODELU KONSERWATYWNEGO: • ograniczenie do minimum ryzyka i niebezpieczeństwa związanego z ujawnieniem informacji poufnych (skala dobrowolnych ujawnień przez spółkę jest minimalna bądź spółka niczego nie ujawnia dobrowolnie) oraz ryzyka prawnego – potencjalnych konsekwencji finansowych związanych z niewypełnieniem bądź błędnym wypełnieniem obowiązków informacyjnych (GPW, KNF). 12 | Polski Przemysł – lipiec 2014
• bierność, zachowawczość, IR nie generuje dodatkowej wartości. Z doświadczenia wiem, że odpowiedzialne podejście do relacji inwestorskich zakłada energię i aktywność w tym obszarze oraz niwelowanie ryzyka biznesowego dzięki wiedzy i kompetencjom, a nie unikaniu działania. Model konserwatywny i zachowawczy nie stawia przed działem IR ambitnych celów, za to premiuje bierność i nie traktuje poważnie rynku kapitałowego. To marnowanie kapitału intelektualnego kadry przedsiębiorstwa.
To działania stricte formalne. Na dłuższą metę nie służą utrzymaniu zainteresowania spółką ani budowaniu jej pozytywnego wizerunku i zaufania do działań zarządu. W obecnych realiach polskiego rynku kapitałowego to o wiele za mało. Zgoła inaczej prezentuje się model innowacyjny, nowoczesny. Spełniony jest w nim oczywiście cel generalny, czyli utrzymanie statusu spółki giełdowej, jednakże ten model dodatkowo: • preferuje komunikację dwukierunkową, feedback z rynku, a informacja zwrotna ma kluczowe znaczenie w formułowaniu strategii IR; • przekazywana informacja ma charakter finansowo-marketingowy, oba aspekty są jednakowo ważne;
• prócz wypełnienia obligatoryjnych obowiązków informacyjnych jest nastawiony na rozszerzanie procesu sprawozdawczości – dobrowolnie, poza wymogi prawne; • pozwala spółce wyznaczać cele takie jak wzrost wartości firmy, dostęp do tańszego kapitału, rzetelna wycena akcji spółki itp.
MODEL INNOWACYJNY PROWADZENIA RELACJI INWESTORSKICH TO M.IN.: • nowocześnie zbudowana, często aktualizowana strona internetowa (z kanałem RSS, wtyczkami do mediów społecznościowych, w tym Facebooka i Twittera);
ZALETY MODELU INNOWACYJNEGO: Innowacyjne relacje inwestorskie skutkują przede wszystkim: • większym zaufaniem i szacunkiem inwestorów, analityków, dziennikarzy i pozostałych uczestników rynku kapitałowego; • większą liczbą pozytywnych publikacji w mediach branżowych i nie tylko (dziennikarze sami inicjują kontakty ze spółkami aktywnymi komunikacyjnie, dzielącymi się wiedzą i doświadczeniem, z profesjonalną komórką IR i aktywnym rzecznikiem prasowym). Efektem jest dobry PR przy niewielkich kosztach własnych. Publikacje zewnętrzne zastępują artykuły reklamowe i sponsorowane); • niższym kosztem uzyskania kapitału;
• wideokonferencje (walne zgromadzenia, prezentacja wyników kwartalnych); • elektroniczny newsletter;
• większą szansą na pozyskanie inwestorów długoterminowych – partnerów biznesowych chcących pozostać ze spółką przez długi czas, ufających w profesjonalizm władz spółki;
• firmowy blog inwestorski; • wzrostem kursu akcji spółki; • wychodzenie naprzeciw potrzebom inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych, traktowanie ich poważnie, z szacunkiem, jak partnerów biznesowych, a nie petentów (inicjowanie spotkań z inwestorami, programy lojalnościowe, konferencje inwestorskie przynajmniej raz, dwa razy w roku); • funkcjonowanie zgodnie z napisanym i zaakceptowanym planem działań IR na dany rok (rozbitym na kwartały);
• wzrostem zainteresowania spółką; • mniejszym ryzykiem manipulowania kursem; • wyższymi ocenami credit rating; • łatwiejszą obroną przed wrogim przejęciem;
• pełne kontrolowanie przekazu korporacyjnego odnośnie do IR, materiały dodatkowe, gadżety reklamowe dla inwestorów (baza), prezentacje inwestorskie (multimedialne);
• wzrostem wartości spółki; • utrzymaniem większej płynności akcji;
• współpraca z prasą branżową, stałe publikacje po zaprezentowaniu wyników kwartalnych; • wyjście naprzeciw potrzebom inwestorów poprzez różne kanały, w tym media społecznościowe; • założenie, że akcja to nasz atrakcyjny produkt i sprzedajemy go poprzez odważne, aktywne IR; • transparentność spółki w jak największym zakresie;
• łatwiejszą promocją spółki na rynku finansowym; • kreowaniem wizerunku spółki jako lidera branży; • skoordynowaną kampanią z otoczeniem, uwzględniającą informację zwrotną.
WADY MODELU INNOWACYJNEGO Do wad modelu innowacyjnego można zaliczyć większe ryzyko, w tym ryzyko prawne:
• wypracowana polityka dywidendowa; • utraty statusu spółki publicznej (poprzez kary nałożone przez KNF, GPW); • dzielenie się informacjami odnośnie do planów biznesowych i przyszłej strategii spółki;
• niewłaściwego przekazania informacji, zbyt późnego przekazania informacji, nieprzekazania informacji;
• jasne, analityczne informacje; • ujawnienia informacji poufnej; • kreowanie wartości dla akcjonariuszy dzięki temu, że zarząd rozumie swoją aktywną rolę; • aktywna współpraca ze Stowarzyszeniem Emitentów Giełdowych i Stowarzyszeniem Inwestorów Indywidualnych. W tym ujęciu nowoczesne relacje inwestorskie to stały dialog i uważne śledzenie informacji zwrotnej na temat spółki generowanej przez: inwestorów, potencjalnych inwestorów, dziennikarzy branżowych, audytorów sprawozdań finansowych, analityków i ekspertów finansowych, doradców inwestycyjnych i innych uczestników rynku kapitałowego. Komunikacja jest o wiele bardziej zróżnicowana, lepiej dopasowana do wybranych grup docelowych (kanały oficjalne oraz mniej oficjalne, m.in. serwisy społecznościowe), do których chcemy dotrzeć ze swoim przekazem, bardziej aktywna niż w modelu konserwatywnym. Reasumując, tak prowadzone relacje inwestorskie są generatorem wartości spółki i ważną inwestycją firmy, która zwróci się po pewnym czasie.
a także ryzyko pozaprawne: • obniżenia wartości rynkowej spółki (na skutek większej otwartości, ale i nieprofesjonalnych działań wynikających z braku wiedzy branżowej, doświadczenia itd); • utraty reputacji i zaufania; • negatywnych przekazów w mediach branżowych i niezwiązanych z branżą; • obniżenia credit rating; • trudniejszego dostępu do kapitału. Rolą menedżera IR jest promocja rozwiązań aktywnych, ale jednocześnie zgodnych ze strategią spółki. Jak to zrobić w praktyce? Zachęcam do kontaktu: <info@relacjeinwestorskie.org.pl>. ■ Polski Przemysł – lipiec 2014 | 13
zarządzanie
Czy stać mnie na konsultanta? grem. Część z tych inicjatyw upadła, część wprowadziła procedury i standardy, ale największa część nadal dryfuje pomiędzy „totalnym chaosem” a „perfekcyjnym zorganizowaniem”. I właśnie takimi firmami powinien się zająć kompetentny konsultant.
KOMPETENTNY TO PRZEDE WSZYSTKIM DOŚWIADCZONY. Zbigniew Karapuda prezes LN - Rozwiązania Biznesowe www.zespolhandlowy.pl
„CZY STAĆ MNIE NA KONSULTANTA?” TO PIERWSZE PYTANIE, KTÓRE ZADAJE SOBIE PRZEDSIĘBIORCA. I NIESTETY, CAŁKIEM SŁUSZNIE, GDYŻ ZAZWYCZAJ WIĄŻE SIĘ TO Z NIEBOTYCZNYMI KOSZTAMI. Jest to wynik powstawania zespołów consultingowych przy dużych instytucjach finansowych, takich jak banki czy fundusze. Zazwyczaj też zespoły te składają się z wysokiej klasy specjalistów w bardzo wąskich dziedzinach. Ma to zastosowanie w wielkich korporacjach i olbrzymich firmach, ale jest zupełnie bezużyteczne dla małych i średnich przedsiębiorstw. Niektórzy określiliby to jako znaczny przerost formy nad treścią. Małe i średnie przedsiębiorstwa (w których pracuje do 250 osób) nie tylko nie mogą sobie na taki zespół konsultacyjny pozwolić, lecz także będzie on zupełnie bezradny wobec ich problemów. Jest to wynikiem wąskiej specjalizacji konsultantów, a co za tym idzie – braku szans na szybkie zdiagnozowanie całości i zupełne oderwanie się od rzeczywistych kłopotów małej firmy. Tu wielka (czytaj: droga) analiza warunków otoczenia firmy niewiele pomoże, jeżeli główne problemy tkwią w podstawowych funkcjach firmy. Nawet prawidłowe i dokładne ich wypunktowanie nie pomoże, bo gdyby przedsiębiorca wiedział, jak je zmienić przy swoich możliwościach finansowych, to dawno by to zrobił. Mało tego, przedsiębiorca/zarząd jest często świadomy niedoskonałości w firmie, tyle że nie wie, jak przerwać błędne koło: brak środków na zmiany – brak zmian – brak środków.
JAK TO ZMIENIĆ BEZ KOSZTÓW LUB BARDZO NIEWIELKIM KOSZTEM?
Wykształcenie akademickie jest również ważne, ale trzeba umieć wykorzystać je adekwatnie do potrzeb firmy. Nie jest sztuką zaproponować rozwiązanie, może i najlepsze, ale niedostępne dla firmy z powodu ceny i złożoności procedur, których trzeba przestrzegać. Sztuką jest zaproponować coś, co pomoże, a nie będzie zabójcze dla finansów firmy. Najprostszy przykład, jaki przychodzi mi do głowy, to program księgowo-zarządczy. Dla małej firmy kupienie programu za 300 tys. zł może i rozwiązałoby problemy z liczeniem kosztów poszczególnych produktów, ale jest absurdalne i to nie tylko ze względu na koszt. Takiego programu w małej i do tego nieprzygotowanej firmie nie da się użyć, bo nie ma osób i procedur, które zapewniałyby rzetelność danych. Całą organizację firmy trzeba rozwijać równomiernie i konsekwentnie w dłuższym okresie, tak aby pracownicy oraz zarządzający mieli czas i sposobność uczyć się programu stopniowo.
WAŻNE JEST, ABY KONSULTANT UMIAŁ DOKŁADNIE ZDIAGNOZOWAĆ, GDZIE SIĘ OBECNIE ZNAJDUJEMY, JAKI POWINIEN BYĆ MODEL DOCELOWY ORAZ JAK – ETAPAMI – DO NIEGO DOTRZEĆ. Istotą cechą dobrego consultingu dla małej i średniej firmy jest to, aby konsultant miał doświadczenie w przeprowadzaniu zmian, zarówno w dziedzinie zarządzania, prowadzenia zespołu handlowego, jak i produkcji czy marketingu. Najlepiej jeżeli sam zakładał, rozwijał i doskonalił kiedyś swoją firmę, a nie tylko miał doświadczenie pracy na etacie. Powinien mieć świadomość, że każde rozwiązanie musi być adekwatne do stanu organizacyjnego i możliwości ludzi w danej firmie pracujących, aby zmiany dokonywać stopniowo i przechodzić do następnego etapu dopiero po osiągnięciu założeń poprzedniego.
To już wiąże się raczej z mozolną ewolucją niż gwałtowną rewolucją. Wymaga odpowiedzi nie tyle na pytanie „Co?”, lecz „Jak?”. Sam byłem kiedyś „konsultowany” przez renomowaną firmę przy jeszcze bardziej szacownym banku. I oprócz faktury na ponad 100 tys. zł nie dostałem nic, czego już bym nie miał. (A 20 lat temu nie wiedziałem jeszcze zbyt wiele). Czekanie miesiącami na raport analityka, który napisał, że dostrzega problem z cash flow, nie tylko było stratą czasu, lecz także doskonale obrazowało, jak działa taka firma consultingowa.
Ile już widziałem firm, które kupiły sobie program czy maszynę, ale nie potrafiły ich obsłużyć. Nie tylko nie wykorzystywano ich możliwości, ale je wręcz bojkotowano. Najłatwiej zaordynować tzw. „doskonałe rozwiązanie” – tylko kto je w firmie wprowadzi? Jak zwiększyć wydajność, a nie tylko narobić sobie kłopotów i wpaść we frustrację? Najlepiej by było, gdyby doskonałe rozwiązanie wdrożyło się samo i samo zadbało o wyszkolenie osób do tego potrzebnych. Wydaje się, że jest to mało realna wizja, dlatego potrzebny jest doświadczony konsultant.
Zupełnie inne doświadczenie miałem za to z malutką – wręcz jednoosobową – firmą consultingową, gdzie konsultant okazał się nie tylko omnibusem, lecz także świetnym negocjatorem. Niestety, dla „konsultowanej” firmy było już za późno, bo straciłem dziewięć miesięcy na „zabawy” z renomowaną firmą consultingową i bank już dłużej czekać nie chciał. (Konsultanci tego rodzaju, niestety, bardzo szybko znikają z rynku, bo zatrudnia ich na stałe firma konsultowana).
Jestem specjalistą od wdrażania systemów zarządzania zespołem handlowym, tzw. CRM-ów. Kupić program – każdy potrafi. Firma najczęściej dołącza do niego szkolenie w pewnym zakresie – mówi, gdzie i jak kliknąć. Tyle tylko, że nie mówi, po co to wszystko. To przecież takie oczywiste, będzie lepiej… Pytanie: „Dla kogo?”. I wtedy właśnie przydaje się doświadczony konsultant, który potrafi taki program wprowadzić stopniowo, tłumacząc zarazem i pokazując korzyści płynące z danej procedury. W ten sposób nie tylko uzyskamy dla wprowadzonych programów akceptację zespołu handlowego, lecz także otrzymamy rzetelne narzędzia do analizy zachowań handlowców i klientów. Nareszcie będziemy mogli widzieć rynek w sensownym zbiorczym podsumowaniu. Dopiero wtedy możemy poważnie mówić o sterowaniu zespołem handlowym. Problem pojawia się, jeżeli zaczynamy mówić o abstrakcjach takich jak „strategia” czy „poziom zorganizowania” np. zespołu handlowego.
Dziś mogę powiedzieć, że to mój błąd, bo użyłem do rozwiązania problemu niestosownego narzędzia. Wszystko musi być dopasowane do potrzeb i możliwości. Duża firma consultingowa ze swymi procedurami i standardami jest odpowiednia dla dużej firmy korporacyjnej, gdzie wszystko działa na zasadzie procedur i standardów. W małych firmach, nawet jeżeli formalnie istnieją tam jakieś standardy i procedury, nie zawsze przekładają się one na działanie. Nie jest to też wielkie odkrycie, bo przecież każda firma przechodzi przez okres niekontrolowanego rozwoju. Szczególnie w ostatnich 20 latach wiele z nich powstawało bez biznesplanu i misji. Przedsiębiorca brał los w swoje ręce i często rozkręcał biznes sam lub z przysłowiowym szwa14 | Polski Przemysł – lipiec 2014
COŚ, CO JEST W OCZACH ZAŁOGI ABSTRAKCJĄ, MA ZUPEŁNIE KONKRETNE NASTĘPSTWA. O zorganizowaniu zespołu handlowego piszę w innych artykułach, zatem tu skoncentruję się tylko na konkluzji – im bardziej zorganizowany jest sys-
tem zarządzania zespołem handlowym, tym mniejsze znaczenie mają indywidualne predyspozycje czy zdolności handlowców. (Nie twierdzę, że nie mają żadnego znaczenia, podkreślam słowo „mniejsze”!). Przy zupełnym niezorganizowaniu cały ciężar spoczywa na talencie handlowców. Zazwyczaj jednak nie udaje się pozyskać samych utalentowanych, „genialnych” handlowców i musimy zacząć poważnie pomyśleć o sposobie szkolenia i prowadzenia zespołu. Szczególnie gdy sprzedaż kuleje lub potrzebujemy gwałtownie zwiększyć wolumen sprzedaży. Wtedy potrzebny jest ktoś, kto ustali, jaki jest dzisiaj stan zorganizowania i przeszkolenia zespołu, następnie wyznaczy optymalny model i umiejętnie przeprowadzi zespół ze stanu dzisiejszego do modelu docelowego. Nie tylko napisze nam wytyczne, lecz także sam przeprowadzi zespół poprzez odpowiednie szkolenia, będzie monitorował postępy i wykona konsekwentne korekty, tak aby uzyskać założone stopnie zorganizowania. Do tego musi to być consulting w cenie adekwatnej do wielkości firmy. Patrząc na moje ceny, które są kształtowane na miarę firmy, wydaje się, że jest to możliwe. Strategia i osławiona „misja” są najczęściej obśmiewanym tematem w małych firmach. Jest tak w wyniku niewiedzy. Jeżeli zapytamy: „Jaka jest misja firmy?”, to albo dostaniemy bufoniaste slogany, albo nie uzyskamy żadnej odpowiedzi. Ale wystarczy sprawę trochę uprościć i spytać: „Co chcecie robić przez następne 20 lat?”, by otrzymać już bardziej konkretną odpowiedź, która nadaje się, by określić ją mianem misji. Jeszcze ciekawiej jest ze strategią w małych firmach – albo nie ma jej w ogóle, albo jest w postaci szczątkowej i niespójnej. W zasadzie nie jest do niczego potrzebna, jeżeli w firmie są pieniądze i zapewniają właścicielowi oczekiwany dochód. Ale jeżeli chcielibyśmy się jeszcze rozwijać, to takie podejście już nie wystarczy. Wtedy jest potrzebny dobry plan. A kto mógłby go wypracować?
Właściciel przedsiębiorca, zarząd czy dyrektor zarządzający? Jeżeli potrafiliby to zrobić, dawno już by to zrobili.
ZATEM TU WŁAŚNIE JEST POTRZEBNY DOBRY, DOŚWIADCZONY KONSULTANT. NIE TYLE WTEDY, GDY SIĘ WSZYSTKO WALI I NIE DAJEMY SOBIE RADY, ILE WTEDY, GDY IDZIE DOBRZE, A MOGŁOBY IŚĆ JESZCZE LEPIEJ. W krajach dobrze rozwiniętych gospodarczo jest to „oczywista oczywistość”, ale u nas? Dlaczego mam komuś dawać pieniądze, skoro nie jestem do tego przymuszony, a w dodatku nie widzę od razu bezpośrednich efektów? Może dlatego, że to inwestycja, która zwraca się w dłuższym okresie. Za każdym większym sukcesem kryje się jakiś konsultant, który potrafił w porę znaleźć lepsze rozwiązanie dla firmy, stworzone z zupełnie innymi danymi i zróżnicowanym doświadczeniem. Czasami sami nie widzimy oczywistych rzeczy i dopiero ktoś z zewnątrz, ktoś niezwiązany z firmą i jej problemami, bezpośrednio zapyta: „A dlaczego nie spróbują państwo w ten sposób?”.
TO JEST TA NAJWIĘKSZA WARTOŚĆ CONSULTINGU – USŁYSZEĆ OPINIĘ OSOBY NIEZAGMATWANEJ W UKŁADY I ZALEŻNOŚCI FIRMOWE, NIEOBCIĄŻONEJ ZOBOWIĄZANIAMI DLA POSZCZEGÓLNYCH GRUP PRACOWNIKÓW I NIEFORMALNYCH LIDERÓW, PATRZĄCEJ TRZEŹWO, ZARÓWNO NA OTOCZENIE FIRMY, JAK I NA PROBLEMY SAMEJ FIRMY. Jakże często brak takiej obiektywnej opinii kosztuje majątek! Nie tylko ten, który się traci, lecz także ten, który można było zarobić… ■ reklama
MIÊDZYNARODOWE ENERGETYCZNE TARGI BIELSKIE
27. ENERGETAB 16 - 18. 09. 2014
- najwiêksze targi energetyczne w Europie Œrodkowej - ponad 700 wystawców z Europy, Azji i Ameryki Polski Przemysł – lipiec 2014 | 15
raporty Raport podsumowujący ITM Polska 2014
ITM Polska 2014
– biznes na międzynarodową skalę W to, że targi ITM Polska są wydarzeniem na skalę międzynarodową, nikt nie wątpi. Świadczy o tym nie tylko udział kilkuset wystawców z Polski i zagranicy, lecz także organizacja licznych wystąpień narodowych, w tym tegorocznego Kraju Partnerskiego ITM Polska: Indii. Dominika Redlicka zespół ITM
W
tym roku na targach ITM Polska w Poznaniu widać było potencjał gospodarczy wielu branż – ekspozycja, wraz z debiutującym Forum Odlewniczym Focast, zajęła powierzchnię aż dziewięciu pawilonów. Zainteresowani ofertą wystawców goście musieli poświęcić na zwiedzanie ekspozycji targowej kilkanaście godzin.
TARGI Z ROZMACHEM W ramach sześciu salonów tematycznych (Mach-Tool, Metalforum, Welding, Hape, Surfex, a także Nauka dla Gospodarki) oraz Forum Odlewniczego Focast wystawiały się firmy z 30 krajów. W poznańskich halach prezentowano szeroką ofertę – od obróbki skrawaniem, utrzymania ruchu i oprogramowania CAD/CAM, poprzez lakiernictwo, odlewnictwo, metalurgię i hutnictwo, hydraulikę, pneumatykę i napędy, aż po ofertę polskich instytutów badawczych czy Grupy Polskie Centrum Narzędziowe. Część urządzeń oraz narzędzi prezentowanych na ekspozycji można było przetestować już podczas wizyty w Poznaniu – taką możliwość dały interaktywne przestrzenie: Poligon Umiejętności (w ramach salonu Technologii Obróbki Powierzchni Surfex) oraz Akademia Spawania (w ramach salonu Welding). W sumie podczas tegorocznej edycji ITM Polska zaprezentowano prawie 1,4 tys. maszyn i urządzeń w ruchu! Fakt, że targi ITM Polska są cenione za granicą, potwierdzają nie tylko udział kilkuset wystawców z Europy i Azji, lecz także liczne wystąpienia narodowe: firm ze Szwajcarii, landu Badenii-Wirtembergii, Tajwanu, Chin oraz Indii – Kraju Partnerskiego tegorocznej edycji. Trzeba przyznać, że w Polsce nie ma drugiego podobnego wydarzenia, podczas którego nowoczesne rozwiązania dla przemysłu byłyby demonstrowane na tak dużą skalę. 16 | Polski Przemysł – lipiec 2014
„Muszę powiedzieć, że nie ma znaczenia, czy jesteśmy na targach w Niemczech, czy w Stanach Zjednoczonych, czy tu, w Poznaniu. Nie widzimy różnicy. Targi ITM Polska są imprezą na skalę światową” – powiedział Janusz Nagórka, prezes firmy Pol-Sver.
ZAUFANIE DO SILNEJ MARKI Na tegoroczne targi ITM Polska oraz Forum Focast zarejestrowali się goście m.in. z Australii, Czech, Danii, Finlandii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Indii, Izraela, Kazachstanu, Litwy, Niemiec, Norwegii, Polski, Portugalii, Rumunii, Słowacji, Słowenii, Ukrainy, USA, Węgier czy Włoch. W pawilonach
PREZENTACJA KOMPLEKSOWEJ OFERTY PRZEMYSŁU NA ITM POLSKA SPRAWIŁA, ŻE ŁATWIEJ BYŁO ZNALEŹĆ ROZWIĄZANIA WSPIERAJĄCE INNOWACJE słychać było szum prowadzonych rozmów oraz pracujących maszyn, na stoiskach padały konkretne zapytania, a część urządzeń z ekspozycji została sprzedana już podczas trwania targów. Potwierdziło to fakt, że targi ITM Polska mają wymiar typowo biznesowy. „90% wizyt, które odbyły podczas targów ITM Polska, dotyczyły projektów, które mają szansę realizacji. Uważam, że są to konkretne zapytania,
które będą przekładały się na realne wyniki finansowe” – powiedział Grzegorz Bosak, dyrektor Schunk Intec.
nie 15, gdzie odbywało się forum, potwierdziła znacznie tego wydarzenia dla całej branży.
Wystawcy podkreślali kontakt z kluczowymi klientami – co trzecia osoba odwiedzająca targi ITM Polska należała do kadry zarządzającej podejmującej decyzje zakupowe. Prezentacja kompleksowej oferty przemysłu na ITM Polska sprawiła, że łatwiej było znaleźć rozwiązania wspierające innowacje, trafić z ofertą do szerszego grona odbiorców i odbyć spotkania z partnerami handlowymi z całego świata.
Drugi dzień targów dosłownie obfitował w konferencje. Odbyło się seminarium Instytutu Mechaniki Precyzyjnej pt. „Azotowanie stali konstrukcyjnych i narzędziowych”, podczas którego można było zapoznać się z nowoczesnymi technologiami azotowania, omawiano problemy techniczne wymagające rozwiązań w procesach produkcyjnych i usługowych oraz wymieniano doświadczenia z praktykami z przemysłu.
„Wystawiamy się na targach ITM Polska od 10 lat. Mamy rzeszę stałych klientów, którzy co roku odwiedzają nasze stoisko, ale wciąż zaskakuje nas to, że ciągle pojawia się również ktoś nowy, kto okazuje się później bardzo cennym klientem” – powiedział Tadeusz Szczepanik, dyrektor oddziału Yamazaki Mazak Central Europe.
Na konferencji Stowarzyszenia Stal Nierdzewna zatytułowanej „Stale nierdzewne w branży motoryzacyjnej i transporcie” można było poznać nowoczesne rozwiązania dedykowane transportowi kolejowemu i drogowemu oraz zastosowania i możliwości stali nierdzewnych w branży samochodowej.
Co jeszcze zapamiętamy z tegorocznych targów? Na pewno barwnych gości z India Show. Właśnie w Poznaniu można było oglądać największą
Słuchacze wypełnili salę także podczas seminarium „Informacja naukowa i techniczna w planowaniu oraz realizacji badań i wdrożeń projektów
przemysłowych”. Celem konferencji było zaprezentowanie działań podejmowanych przez Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu w zakresie współpracy z przedstawicielami przemysłu.
SPECJALIŚCI ZAPROSZENI DO UDZIAŁU W WYKŁADACH PRZYBLIŻALI UCZESTNIKOM M.IN. EFEKTYWNE I OSZCZĘDNE METODY MALOWANIA FARBAMI PROSZKOWYMI, A TAKŻE SYSTEMY NAKŁADANIA FARB 2K I 3K w Polsce ekspozycję możliwości przemysłu inżynieryjnego z Indii – Kraju Partnerskiego ITM Polska 2014. W ramach Salonu Mach-Tool wystawiało się ponad sto indyjskich firm z sektora technologicznego. India Show stanowiło doskonałą platformę do dyskusji na temat dostępnych możliwości wspólnych przedsięwzięć i inwestycji w różnych sektorach inżynieryjnych pomiędzy Polską a firmami indyjskimi.
JEDNE TARGI, WIELE WYDARZEŃ Czerwcowe targi przemysłowe cenione są również za ciekawe konferencje i debaty branżowe. Pierwszego dnia ITM Polska odbyła się XII edycja Forum Inżynierskiego, organizowana przez FSNT NOT, którego tematem przewodnim były „Innowacje w budowie mostów”. W ramach forum odbyły się cztery ciekawe panele dyskusyjne. Dotyczyły one wsparcia innowacji w nowej perspektywie finansowej w latach 2014–2020, oferty nauki w zakresie innowacji w budownictwie mostowym oraz innowacji w budowie mostów. Pełna sala w pawilo-
TEMATY OMAWIANE PRZEZ PRAKTYKÓW Bardzo ciekawie wypadły zorganizowane po raz pierwszy warsztaty CAD/ CAM „360 stopni wokół projektowania”, zrealizowane przez firmę Procad. W programie znalazły się takie zagadnienia jak cyfrowe prototypowanie w projektowaniu maszyn, nowe funkcje Autodesk Inventor 2015, nowe techniki modelowania bryłowego i powierzchniowego, a także analizy pomp i zaworów oraz przepływów i wytrzymałości w urządzeniach mechanicznych. Duże zainteresowanie omawianymi tematami sprawiło, że druga edycja warsztatów odbędzie się podczas przyszłorocznych targów ITM Polska. Bardzo dużą frekwencją cieszyły się wykłady odbywające się w ramach Poligonu Umiejętności i dedykowane technologom, kierownikom lakierni czy właścicielom zakładów posiadających działy obróbki powierzchni lub planujących ich stworzenie. Specjaliści zaproszeni do udziału w wykładach przybliżali uczestnikom m.in. efektywne i oszczędne metody malowania farbami proszkowymi, a także systemy nakładania farb 2K i 3K. Zastanawiano się również nad zastosowaniem robotów w lakierni oraz odpowiadano na pytania, jak kontrolować powłoki lakierowe w przemyśle samochodowym. Organizatorem wydarzenia była redakcja czasopisma „Lakiernictwo Przemysłowe”. Tegoroczne targi ITM Polska w Poznaniu były bez wątpienia ciekawym wydarzeniem wskazującym nowe trendy technologiczne i będącym barometrem aktywności gospodarczej. Kolejna edycja targów za rok, w dniach 9–12 czerwca 2015. Więcej informacji na <www.itm-polska.pl> oraz na podstronach poszczególnych salonów. ■ Polski Przemysł – lipiec 2014 | 17
raporty
Wynagrodzenia oferowane inżynierom i logistykom „Raport płacowy Antal 2014” wskazuje, że aby pozyskać najlepszych specjalistów i menedżerów, w 2013 r. pracodawcy oferowali im średnio 10 tys. zł. brutto miesięcznie. Coraz wyższe stawki były proponowane logistykom i inżynierom.
„R
aport płacowy Antal” prezentuje wynagrodzenia oferowane pożądanym przez pracodawców specjalistom i menedżerom w Polsce w roku 2013. Mowa tu o pracownikach, którzy w roku 2013 podjęli pracę w renomowanych firmach, mają minimum dwuletnie doświadczenie zawodowe, mogą pochwalić się wieloma sukcesami zawodowymi i świetną znajomością rynku, na którym działają. Średnie wynagrodzenie proponowane im w roku 2014 wyniosło 10 021 zł brutto miesięcznie. Dla porównania dane GUS jako przeciętne wynagrodzenie w obszarze działalności profesjonalnej i naukowej w sektorze przedsiębiorstw wskazują wartość 5 721 zł. „Już od kilku lat mówimy w Polsce o narastającym problemie niedoboru talentów. Niemal dwukrotna różnica między średnią przedstawioną przez Antal a danymi GUS jasno pokazuje, że kompetencji kluczowych dla biznesu na rynku brakuje. Jeśli ktoś się nimi wykaże, pracodawcy są gotowi odpowiednio za to zapłacić” – komentuje Artur Skiba, prezes Antal International i wiceprezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia. Porównując obszary zawodowe, najwyższe oferty otrzymywała kadra zarządzająca (15 885 zł), prawnicy (10 492 zł) oraz specjaliści i menedżerowie sprzedaży (10 156 zł). Najniższe średnie zostały odnotowane w sektorze SSC/BPO (5 200 zł) i administracji (6 196 zł).
WYNAGRODZENIA LOGISTYKÓW I INŻYNIERÓW Stanowiska związane z szeroko pojętą inżynierią i zarządzaniem operacyjnym w produkcji to obszar, w którym szczegóły profilu stanowiska mocno ważą przy wycenie stanowisk. Stanowisko inżyniera projektu w jednej firmie może znacząco odbiegać od zakresu obowiązków i wymagań dotyczących doświadczenia, które ma inny pracodawca. Przedział płacowy, w którym poruszamy się przy wielu stanowiskach, nie będzie więc zależał jedynie od znajomości języków i liczby przepracowanych lat, ale będą na niego wpływały takie czynniki jak doświadczenie w pracy z określoną technologią, doświadczenie hybrydowe (obejmujące np. technologie, zakupy oraz wiedzę z zakresu finansów). „Profile kandydatów poszukiwanych przez pracodawców są coraz bardziej wymagające, stąd apel do tych, którzy planują swoją karierę, aby nie czekali jedynie na okazję do awansu na wyższe stanowisko, lecz pomyśleli o przesunięciach w bok schematu organizacyjnego. Moim zdaniem tego rodzaju „multiinstrumentaliści” mają na rynku zagwarantowaną przyszłość. To są właśnie ludzie, którzy w przyszłości pokierują fabrykami, bowiem będą przewyższali innych kandydatów swoim doświadczeniem i skalą pojmowania mechanizmów zachodzących w organizacji” – komentuje Artur Migoń, dyrektor Antal Engineering & Operations. Jeszcze inne kryteria będą decydowały o wynagrodzeniach w branży TSL. „W spedycji i dystrybucji praca na zbliżonym stanowisku operacyjnym jest bardzo ważna. Pracodawca, który do swojego magazynu o powierzchni 12 tys. m² poszukuje kierownika, zatrudni osobę mającą doświadczenie w zarządzaniu zbliżonym wielkościowo obiektem. Kompetencje osoby, która zarządzała magazynem do 5 tys. m² mogą się okazać niewystarczające do poprowadzenia znacznie większego zespołu i organizacji pracy” – mówi Fabian Pietras, lider zespołu Antal Engineering & Operations. ■ 18 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Artur Skiba prezes Antal International, ekspert Business Centre Club i wiceprezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia Płace a gospodarka – opinia Antal i Business Centre Club Temat wynagrodzeń jest jednym z najistotniejszych dla polskiej gospodarki. Stoimy na rozstaju dróg. Z jednej strony próbujemy przyciągać zagraniczne inwestycje, jako nasz atut wskazując niskie koszty pracy. W przemyśle koszt godziny pracy w Polsce wynosi 7,5 euro – to niedużo w porównaniu z krajami zachodnimi (przykładowo w Niemczech ten wskaźnik wynosi 36,4 euro). Jednak równolegle widzimy ceny nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do wynagrodzeń. To wywołuje duże rozgoryczenie społeczne. W połączeniu z poczuciem zaniżania wartości kompetencji niesie ono zagrożenie odpływu kadr do krajów zachodnich. Problem jest jeszcze poważniejszy ze względu na niedobór talentów wynikający z niedostosowania edukacji do potrzeb biznesu. Według mnie budowanie niskokosztowej przewagi konkurencyjnej będzie skutkować głębokimi stratami gospodarczymi. Konieczne jest dążenie do pełnego wykorzystania potencjału ludzkiego. W tym celu niezbędne jest: inwestowanie w kompetencje obecnych specjalistów i menedżerów – zadbanie o to, żeby obecni 30-latkowie cały czas dysponowali aktualnie potrzebną wiedzą i kompetencjami. Niezbędne są nakłady inwestycyjne na szkolenie kadr, i to nie tylko przedstawicieli zawodów technicznych, lecz także – w znacznie bardziej intensywny sposób niż do tej pory – humanistów czy ekonomistów w aspekcie wiedzy biznesowej, potrzebnej przedsiębiorcom. Działania takie powinny być podejmowane zarówno przez wielkie, międzynarodowe organizacje, jak i przede wszystkim, na miarę możliwości, przez średnie firmy wypracowujące największą część PKB. Dopiero to zaowocuje znacznym wzrostem efektywności. Obecnie jej współczynnik, choć rośnie najszybciej w Europie, jest wciąż zdecydowanie za niski (10,4 euro). Podniesienie go umożliwi nam konkurowanie na światowych rynkach zarówno jakością produktów oraz usług, jak i kadr. Dzięki temu odnotujemy napływ do Polski zagranicznych inwestorów. Idący za tym wzrost wynagrodzeń pozwoli nam na stopniowe kreowanie społeczeństwa dobrobytu, w którym będą mogły się odnaleźć nie tylko jednostki wybitne, należące do najbardziej samosterownych i przedsiębiorczych na rynku. Wysokość średniego wynagrodzenia oferowanego specjalistom i menedżerom wciąż wynosi mniej więcej 10 tys. zł brutto („Raport płacowy Antal”) i stanowi zaskoczenie dla większości Polaków. Rząd i przedsiębiorcy powinni dążyć do tego, żeby takie dane stały się oczywistością, i kierować się dalszą perspektywą, a nie krótkotrwałym interesem.
Przykładowe stawki na wybranych stanowiskach (brutto, miesięcznie): logistycy Wynagrodzenie całkowite miesięczne brutto / Total monthly salary agent celny / customs agent
3 500 - 5 000 PLN
spedytor drogowy / land forwarding agent
4 200 - 5 000 PLN
spedytor morski, lotniczy / sea and air forwarding agent
4 500 - 5 500 PLN
koordynator spedycji / forwarding coordinator
6 000 - 8 000 PLN
kierownik spedycji / forwarding manager
8 000 - 11 000 PLN
kierownik spedycji / forwarding manager
8 000 - 11 000 PLN
product manager
10 000 - 15 000 PLN
dyrektor spedycji / forwarding director
12 000 - 18 000 PLN
Standardowe benefity / Standard in-work benefit
telefon, dofinansowanie do karty fitness, prywatna opieka medyczna / cell phone, partial fitness card reimbursment, private healthcare
telefon, dofinansowanie do karty fitness, prywatna opieka medyczna, czasem samochód / cell phone, partial fitness card reimbursment, private healthcare, in some instances a company car telefon, dofinansowanie do karty fitness, prywatna opieka medyczna, często samochód / cell phone, partial fitness card reimbursment, private healthcare, in most instances a company car
Wyższa kadra zarządzająca / Senior Management
15885
Prawo / Law
10492
Sprzedaż i marketing / Sales & Marketing
10156
Logistyka / Logistics
9907
IT
9419
Finanse i Księgowość / Finance & Accountancy
8690
Inżynieria / Enginneting
8101
HR
7076
Administracja / Administration
6196
SSC/BPO
5200
Przykładowe stawki na wybranych stanowiskach (brutto, miesięcznie): inżynierowie Wynagrodzenie całkowite miesięczne brutto / Total monthly salary
Standardowe benefity / Standard in-work benefit
designer
5 000 - 8 000 PLN
mes engineer
5 000 - 8 000 PLN
quality engineer
6 000 - 8 000 PLN
inżynier procesu
6 000 - 9 000 PLN
npi engineer
7 000 - 9 000 PLN
sqa
7 000 - 9 000 PLN
inżynier projektu
7 000 - 10 000 PLN
industrial engineer
7 000 - 10 000 PLN
project manager
10 000 - 15 000 PLN
purchasing manager
12 000 - 16 000 PLN
samochód, premia, prywatna opieka medyczna / company car, bonus, private heathcare
lean manager
12 000 - 16 000 PLN
premia, prywatna opieka medyczna / bonus, private healthcare
premia, prywatna opieka medyczna / bonus, private healthcare
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 19
technologie
Chiralne oddychanie: elektrycznie sterowany polimer zmienia własności optyczne Sterowane elektrycznie szyby o płynnie regulowanej przezroczystości, nowe filtry polaryzacyjne, a nawet czujniki chemiczne zdolne do wykrywania pojedynczych cząsteczek chemicznych konkretnego związku będzie można budować dzięki nowemu polimerowi, który w niespotykany wcześniej sposób łączy cechy optyczne z elektrycznymi.
M
iędzynarodowy zespół chemików z Włoch, Niemiec i Polski skonstruował polimer o unikatowych właściwościach optycznych i elektrycznych. W zależności od wielkości przyłożonego potencjału elektrycznego elementy polimeru zmieniają swoją konfigurację przestrzenną, co z kolei wpływa na polaryzację przepuszczanego światła. Materiał może znaleźć zastosowanie na przykład w filtrach polaryzacyjnych i szybach okiennych o płynnie regulowanej przezroczystości. Jego właściwości mechaniczne sprawiają, że świetnie nadaje się także do budowy czujników chemicznych do selektywnego wykrywania i oznaczania optycznie czynnych (chiralnych) odmian tych samych substancji.
światła. Chemicy mówią wtedy o jednym związku chemicznym istniejącym w postaci dwóch izomerów optycznych zwanych enancjomerami.
Wyniki prac międzynarodowego zespołu, którym kierował prof. Francesco Sannicolò z Università degli Studi di Milano, zostały opublikowane w jednym z najbardziej prestiżowych czasopism chemicznych „Angewandte Chemie International Edition”.
Polimer zaprezentowany przez zespół prof. Sannicolò powstał na bazie tiofenu, organicznego związku składającego się z pięcioczłonowego pierścienia aromatycznego zawierającego atom siarki. Po polimeryzowaniu tiofenu powstaje chemicznie trwały polimer świetnie przewodzący prąd. Podstawową cegiełkę nowego polimeru – czyli jego monomer – tworzy dimer, którego każda połówka jest zbudowana z dwóch pierścieni tiofenowych i jednego podstawnika tionaftenowego. Połówki te są połączone w jednym miejscu i można je względem siebie skręcać za pomocą przyłożonego potencjału elektrycznego. W zależności od wzajemnej orientacji tych połówek nowy polimer przyjmuje albo traci właściwości chiralne. Zachowanie to jest w pełni odwracalne. Narzuca się tu porównanie z oddychaniem, przy czym to „oddychanie chiralne” jest sterowane zewnętrznym potencjałem.
„Aby polimery wykazywały właściwości chiralne, dotychczas do ich szkieletów dołączano chiralne podstawniki. W takich konstrukcjach polimer odgrywał jedynie rolę rusztowania. Wyjątkowość naszego polimeru polega na tym, że jest on chiralny sam z siebie, czyli bez jakichkolwiek podstawników. Jest zarówno rusztowaniem, jak i chiralną strukturą aktywną optycznie. Co więcej, polimer ten przewodzi prąd elektryczny” – komentuje prof. dr hab. Włodzimierz Kutner z Instytutu Chemii Fizycznej Polskiej Akademii Nauk (IChF PAN) w Warszawie, jeden z inicjatorów badań.
Opracowanie nowego polimeru zostało zainicjowane dzięki badaniom nad wdrukowaniem molekularnym, prowadzonym w Instytucie Chemii Fizycznej PAN. W ramach tych badań opracowano m.in. polimery służące jako elementy rozpoznające (receptory) czujników chemicznych, zdolne selektywnie wychwytywać cząsteczki różnych substancji, m.in. nikotyny, a także melaminy, związku, który złą sławę zdobył jako szkodliwy dla zdrowia dodatek fałszujący zawartość białek w mleku i artykułach mleczarskich produkowanych w Chinach.
Chiralność można najprościej wyjaśnić za pomocą operacji lustrzanego odbicia. Jeśli dwie odmiany tego samego obiektu wyglądają jak swoje odbicia lustrzane, to mówimy, że różnią się chiralnością. Tak jest np. z naszymi dłońmi, o czym mógł się przekonać każdy, kto próbował założyć lewą rękawiczkę na prawą dłoń. Jak jedna dłoń różni się od drugiej, tak różnią się od siebie dwie cząsteczki chiralne o tym samym składzie chemicznym. Każda z nich wykazuje przy tym inne właściwości optyczne, inaczej skręca płaszczyznę polaryzacji
Wdrukowanie molekularne z grubsza polega na „odciśnięciu” cząsteczek poszukiwanego związku w polimerze, a następnie ich wypłukaniu. W polimerze pozostają wówczas luki molekularne, czyli pułapki pasujące pod względem wielkości i kształtu tylko do cząsteczek usuniętego związku. Aby spełniać funkcję receptora w czujniku chemicznym, polimer z lukami musi być dostatecznie wytrzymały mechanicznie. „Trójwymiarowe sieci, które próbowaliśmy budować w IChF PAN z dotychczas stosowanych dwuwymiarowych pochodnych tiofenów, po prostu zapadały się po usunięciu z nich cząsteczek służących do wdrukowania. Dlatego zwróciliśmy się z prośbą o pomoc do naszych włoskich partnerów specjalizujących się w syntezie pochodnych tiofenu. Chodziło o zaprojektowanie i zsyntetyzowanie trójwymiarowej pochodnej tiofenu, za której pomocą moglibyśmy trójwymiarowo sieciować nasze polimery. Wykonana w Mediolanie pochodna tiofenu ma trwałą strukturę trójwymiarową, a sterowalne właściwości chiralne nowego polimeru otrzymanego po jej spolimeryzowaniu okazały się dla wszystkich bardzo miłą niespodzianką” – wyjaśnia prof. Kutner. Badania spektroelektrochemiczne nowego polimeru przeprowadzili naukowcy z Leibniz Institute of Solid State and Materials Research w Dreźnie. Połówki nowego polimeru są połączone w jednym punkcie i mogą się obracać względem siebie po przyłożeniu potencjału elektrycznego. W zależności od wzajemnej orientacji nowy polimer zmienia swoją chiralność. Model cząsteczki jest prezentowany przez prof. dr. hab. Włodzimierza Kutnera z Instytutu Chemii Fizycznej Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. (Źródło: IChF PAN, Grzegorz Krzyżewski). ■
20 | Polski Przemysł – lipiec marzec 2014 2014
l at mag a z Ynu P ol s k i Pr z e mys ł 21
papierowych wydań
ponad
1500 stron artykułów ponad
5 milionów znaków
hdhrjfksjdkw rpyidjshmdsh dhrjfksjdkw rpyidjshmdsh dhrjfksjdkw rpyidjshmdsh dhrjfksjdkw r p y i d j s h m d s.....
długość wszystkich stron to wysokość prawie
2 pałaców kultury www.polskiprzemysl.com.pl
transport i logistyka
System Mikado w Dachser – WMS na miarę XXI wieku Obecnie o możliwościach operatora logistycznego działającego globalnie świadczy nie tyle skala jego działalności, liczba oddziałów i powierzchnia magazynowa, jaką dysponuje, ile przede wszystkim system informatyczny do zarządzania procesami.
D
achser był pionierem, gdy wdrażał własny system IT, i jeśli chodzi o stosowanie innowacyjnych technologii do dziś pozostaje jednym z liderów w branży.
Początki tworzenia systemów IT do zarządzania transportem i procesami magazynowymi sięgają w Dachser początku lat 80. XX w. Od tej pory programy są systematycznie rozwijane i aktualizowane przez wewnętrzny dział IT, w którym dziś pracuje blisko 500 pracowników. Dział IT jest odpowiedzialny nie tylko za zakup, utrzymanie i serwis sprzętu, lecz także za oprogramowanie codziennie wspierające tysiące operacji logistycznych na całym świecie.
MIKADO, DOMINO I OTHELLO Żadna firma logistyczna nie jest w stanie funkcjonować bez sprawnego, nowoczesnego, a przede wszystkim odpowiadającego potrzebom klientów systemu IT. Dachser zbudował trzy główne systemy operacyjne na jednej platformie informatycznej: WMS Mikado (Warehouse Management System) do zarządzania procesami magazynowymi, TMS Domino (Transport Management System) do zarządzania transportem drogowym oraz TMS Othello – do zarządzania transportem morskim i lotniczym. Są one jednolite pod względem interfejsu i działania, lecz różne pod względem swoich funkcjonalności. Dzięki ich pełnemu zintegrowaniu, oprócz skutecznego zarządzania towarami i procesami w magazynach, możliwa jest komunikacja w czasie rzeczywistym z pozostałymi elementami infrastruktury systemowej Dachser. 22 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Wojciech Cipiur kierownik logistyki kontraktowej w Dachser
Jednolity interfejs, przetłumaczony na poszczególne języki, umożliwia pracownikom Dachser na całym świecie pracę zarówno na systemie TMS, jak i WMS. Bez względu na lokalizację oddziału czy magazynu praca na systemach wygląda identycznie. Daje to ogromną przewagę w sytuacjach, kiedy jeden oddział wymaga wsparcia pracowników innego, często z zagranicy. Zapewnia to ciągłość funkcjonowania procesów w ramach firmy, pozwala również na sprawne wdrożenie projektów logistycznych naszych klientów w kilku krajach jednocześnie. WMS Mikado, powstający w otoczeniu procesów logistycznych i tworzony przy dużym udziale specjalistów z dziedziny logistyki, jest doskonale dostosowany do potrzeb operatora, również w odniesieniu do wygody i intuicyjności w użytkowaniu. Funkcjonalności i możliwości Mikado wyprzedzają większość nowoczesnych WMS opartych na systemie okien i sterowaniu myszą. W wielu sytuacjach obsługa za pomogą klawiatury oraz komend alfanumerycznych sprawia, że dobrze wyszkolony pracownik jest w stanie pracować o wiele szybciej i bardziej precyzyjnie, a sam system pozostaje bardziej stabilny. System Mikado jest dostępny także na urządzeniach przenośnych, takich jak skaner, w który wyposażony jest każdy magazynier. Jego obsługa jest intuicyjna i nie przysparza żadnych trudności, co przekłada się na większy komfort pracy.
PICK-BY-VOICE System Mikado jest również platformą do kompletacji zamówień magazynowych za pomocą technologii głosowej Pick-by-Voice. To rozwiązanie jest szczególnie skuteczne przy realizacji zamówień skomplikowanych, o du-
żym stopniu rozdrobnienia oraz w tzw. multi picking, czyli kompletacji kilku zamówień jednocześnie. Pracownik wyposażony w zestaw słuchawkowy – słuchawki i mikrofon – otrzymuje od systemu zoptymalizowaną listę punktów i towarów do pobrania, według której jest prowadzony po magazynie. Głosowo jest kierowany w odpowiednie miejsce magazynu oraz otrzymuje informację o lokalizacji i wymaganej w zamówieniu liczbie produktów. Pracownik potwierdza do mikrofonu wykonanie każdego z kroków, podając cyfry kontrolne z kodów lokalizacji, kodów produktowych lub kodów SSCC. Każdy pojedynczy etap kompletacji jest weryfikowany przez system, łącznie z informacją o liczbie produktów pozostałych po kompletacji w danej lokalizacji. Stała inwentaryzacja minimalizuje ewentualne pomyłki kompletacyjne, które są jednym z najważniejszych wskaźników uwzględnianych w raportach Service Level Agreement, SLA.
ETYKIETY KURIERÓW DRUKUJĄ SIĘ BEZPOŚREDNIO Z SYSTEMU, A DANE DOTYCZĄCE PRZESYŁEK TRANSFEROWANE SĄ BEZPOŚREDNIO DO TMS
DODATKOWE KORZYŚCI Mikado posiada cały szereg funkcjonalności pozwalających na utrzymanie wysokiego poziomu obsługi. Możliwość kontrolowania numerów partii, śledzenia numerów seryjnych, strategii wydań (FIFO, FEFO itd.) czy sugerowania odpowiednich opakowań do pobieranego towaru przed rozpoczęciem kompletacji zlecenia zapewnia sprawną obsługę. Dodatkowo ogromna liczba wcześniej opracowanych i sprawdzonych funkcji systemu obsługującego wiele różnych projektów na prawie dwóch milionach miejsc paletowych na świecie jest dostępna od ręki, również dla nowych klientów.
jest systemem autorskim, w związku z tym naniesienie ewentualnych zmian czy dopasowanie do potrzeb projektu jest tylko kwestią czasu potrzebnego do odpowiedniego skonfigurowania lub zaprogramowania nowego modułu.
Dostawcy usług kurierskich współpracujący z Dachser również korzystają z interfejsu Mikado, dzięki czemu etykiety kurierów drukują się bezpośrednio z systemu, a dane dotyczące przesyłek transferowane są bezpośrednio do TMS.
System może prowadzić komunikację w obu kierunkach, zgodnie z potrzebami klienta. Może zostać połączony praktycznie z każdym innym systemem. Raportowanie oraz przekazywanie informacji w czasie rzeczywistym jest standardem w Dachser, wymaga jedynie odpowiedniego dostosowania systemów. Niezwykle istotny dla naszych klientów jest także fakt, że w Dachser nad bezpieczeństwem wszystkich danych w systemie czuwa profesjonalny, centralny dział bezpieczeństwa IT.
WMS Mikado pozwala również na łatwą komunikację z klientami, którzy dzięki EDI mogą w czasie rzeczywistym komunikować się z operatorem logistycznym. Możliwości związane z EDI są w zasadzie nieograniczone – Mikado
Systemy IT Dachser cechuje prostota, stabilność, efektywność oraz bezpieczeństwo. Ich zastosowanie przekłada się na jakość obsługi oraz na pełną kontrolę kosztów, niezwykle istotną w logistyce. ■ reklama
EUROTOOL
®
19. Międzynarodowe Targi Obrabiarek, Narzędzi i Urządzeń do Obróbki Materiałów
BLACH-TECH-EXPO
6. Międzynarodowe Targi Obróbki, Łączenia i Powlekania Blach
Salon Automatyki i Robotyki Salon Kooperacji Przemysłowej Salon Technologii CAx
Nowa lokalizacja:
14-16 października 2014 ul. Galicyjska 9
www.eurotool.krakow.pl www.blachtech.pl
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 23
Program pomocy dla ukraińskiego sektora gazowego
PROGRAM POMOCY DLA UKRAIŃSKIEGO SEKTORA GAZOWEGO Ukraina jest ważna dla rosyjskiej geopolityki, a w centrum zainteresowania znajdują się gazociągi oplatające Europę, jak pępowina łączące Rosję z krajami zachodnimi. Bez względu na pogróżki Gazpromu i dalsze powiększanie się długu gazowego Ukrainy surowiec nadal płynie nad Dniepr. Mimo dramatycznie złych relacji Kijowa z Moskwą Ukraińcy dalej ślą gaz na Zachód. 130 mld m3. Bez wolumenu ukraińskiego to mniej więcej 100 mld m3. Dopóki jednak nie dostaną zwolnienia z reguł antymonopolowych ograniczających dostęp do przepustowości kontynuacji Nord Stream na terenie Niemiec – OPAL – nie będą mogli wykorzystać pełnej mocy bałtyckiej rury. Dlatego też zatrzymanie dostaw na Ukrainę zablokowałoby możliwość ubiegania się w Brukseli o wyłączenie spod reżimu regulacji trzeciego pakietu energetycznego dla OPAL.
Wojciech Jakóbik Instytut Jagielloński
K
ijów nie może sobie pozwolić na cień podejrzenia, że podbiera gaz z wolumenu przeznaczonego dla klientów europejskich. Zależy na tym Gazpromowi, który spekulował niedawno na temat pustek w ukraińskich magazynach właśnie po to, by stworzyć atmosferę podejrzliwości wobec Ukraińców.
„Gaz to nie broń, to zwykły towar” – przekonywał dyrektor Gazpromu Aleksiej Miller w wywiadzie dla „Handelsblatt”. Tymczasem jest odwrotnie. Rosjanie nie używają gazu ziemnego wyłącznie jako towaru, lecz realizują za jego pomocą cele polityczne. Najlepiej tłumaczy to różnica między obecnymi cenami gazu dla Ukrainy i Białorusi – odpowiednio 485,5 dol. i 167 dol. za 1000 m3. Eksport surowca na Białoruś jest tańszy, bo ta sprzedała swoje gazociągi, którymi zarządza obecnie Gazprom Belarus, co z punktu widzenia ekonomii zmniejsza koszty tranzytowe Rosjan, a z punktu widzenia strategicznego daje im kontrolę nad tą infrastrukturą. Ponadto Białoruś prowadzi politykę zagraniczną zgodną z interesem rosyjskim. Cena zależy zatem od dobrej woli Moskwy – kolejne usprawiedliwienia podwyżek to zasłona dymna. Można więc wnioskować, że gaz dla Ukrainy będzie tańszy dopiero po zmianie jej polityki zagranicznej i uczynieniu koncesji w ramach systemu przesyłu gazu (GTS). Rosjanie nadal naciskają na dwustronne konsorcjum bez udziału trzeciej firmy z Europy, jak chcieliby tego Ukraińcy i Komisja Europejska. Udział zachodniej spółki byłby gwarantem obowiązywania europejskich standardów, które ograniczałyby zysk Rosji z udziału w przedsięwzięciu i nie pozwoliłyby na białorusyzację gazociągów.
DOPÓKI UKRAINA NIE ODPUŚCI, GAZ BĘDZIE DROGI, ALE NIE PRZESTANIE PŁYNĄĆ. DLACZEGO? Rosjanie nie mogą przerwać dostaw gazu przez Ukrainę, chociaż teoretycznie mają już wystarczającą przepustowość w alternatywnych szlakach. Rocznie przez Nord Stream może obecnie płynąć 55 mld m3, przez Jamał – ok. 42 mld m3. Wolumen gazu słanego do Europy oscyluje wokół
24 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Przerwanie dostaw na Ukrainę musiałoby się wiązać ze spadkiem zaufania do Gazpromu ze strony klientów europejskich oraz – co coraz bardziej prawdopodobne – powrotem do idei solidarności energetycznej i sukcesu pomysłów takich jak polska Unia Energetyczna. Podobny zwrot był obserwowany po wojnie gazowej w roku 2006. Uderzenie w wizerunek Gazpromu mogłoby sprowokować Komisję Europejską do ujawnienia zgodnie z wiosennym terminem wniosków ze śledztwa antymonopolowego, co obecnie blokuje komisarz ds. konkurencji Joaquín Almunia w ramach szerszego dążenia do deeskalacji, a konkretnie do utrzymania handlowych relacji z Rosjanami. Jeżeli Rosja wywróci stół negocjacji, KE może sięgnąć po wyniki śledztwa i inne narzędzia, które mogą zaszkodzić tradycyjnemu dostawcy. Gdyby na mapie nie było Rosji, politykę energetyczną mogłaby zastąpić zwykła kalkulacja ekonomiczna. Tak jednak nie będzie, a kraje europejskie muszą nauczyć się od Moskwy tworzenia polityki faktów dokonanych i wieloscenariuszowej, długofalowej konstrukcji planów politycznych. Wpływ informacji o powołaniu Donieckiej Republiki Ludowej na giełdę rosyjską spowodował spadek jej wartości o 2,22%. Gazprom stracił 2,95%, Lukoil – 1,95%, a Sberbank – 2,56%. Podobnie było przed aneksją
Krymu. Jednak po zajęciu półwyspu giełda się uspokoiła. Rosja jest gotowa ponosić koszty ekonomiczne swojej polityki, w przeciwieństwie do firm europejskich, które pozornie roztropnie liczą pieniądze, ale nie patrzą na długofalowe skutki swoich decyzji. Dziś Moskwa krótkofalowo traci, ale długofalowo inwestuje. 8 kwietnia doszło do spotkania przedstawicieli Komisji Europejskiej z ludźmi Gazpromu. Nie wzięli w nich udziału zaproszeni dyrektorzy włoskiego ENI, francuskiego EDF i niemieckiego Wintershalla – firm energetycznych zaangażowanych w konsorcja Nord Stream i South Stream. Nie mieliby zapewne wiele do powiedzenia, ponieważ są uwikłani w wielkie nierentowne projekty z Rosjanami, a wycofanie się z nich przyniosłoby im straty finansowe. W ten sposób zachodnie kraje zostały zneutralizowane. Nieopłacalne ekonomicznie projekty gazociągowe zwrócą się politycznie, jeżeli Europa się na nie zgodzi, a rury ugruntują dominację Rosji na rynku gazu w Europie Środkowo-Wschodniej i wzmocnią jej wpływy polityczne.
WYTYCZNE DLA EUROPY Jeżeli Europa pragnie uniezależnić się od rosyjskiego wpływu politycznego budowanego dzięki surowcom energetycznym, musi narzucić własne reguły gry: • wyniki śledztwa antymonopolowego powinny zostać szybko upublicznione, • na ich podstawie należy stworzyć katalog dobrych praktyk w umowach gazowych dla krajów Europejskiej Wspólnoty Energetycznej, w tym Ukrainy. Katalog mógłby się stać także elementem proponowanej przez Polaków Unii Energetycznej, • implementacja zasad trzeciego pakietu energetycznego w krajach Unii Europejskiej, na Bałkanach, na Ukrainie i w Mołdawii powinna zostać zintensyfikowana, • należy kontynuować budowę interkonektorów, ze stworzeniem koncepcji korytarza gazowego dla Ukrainy włącznie. Nadanie projektowi statusu europejskiego ułatwi jego finansowanie (Kijów jest bankrutem) oraz da osłonę polityczną, • konkretne rozwiązania w tym zakresie należy przedstawić w czerwcu, razem z zapowiadanym już raportem Komisji Europejskiej na temat bezpieczeństwa energetycznego Europy. Kluczowe dla obecnej sytuacji będzie nowe połączenie gazowe między Słowacją a Ukrainą, ponieważ na stare – jak informuje słowacki Eustream – nadal ma wpływ Gazprom (chodzi o kody przepustowości pozwalające ustalić rzeczywisty przepływ określonych wolumenów surowca) i blokuje uruchomienie rewersowych dostaw surowca, podobnie jak podczas skandalu rewersowego z listopada 2013 r. Odpowiedzią na ten problem nie powinny być rozmowy z Rosjanami, lecz ominięcie ich poprzez stworzenie nowej rury – czego domagają się Słowacy. Chociaż premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk informuje, że ze Słowacji można będzie sprowadzać 20 mld m3 rocznie, to za pomocą obecnej infrastruktury można słać 8 mld m3 rocznie, co i tak blokuje Gazprom. Nowa rura ma osiągnąć przepustowość maksymalnie kilku mld m3. Z Polski może popłynąć 1,5 mld, z Węgier i Rumunii po 1 mld m3 rocznie. Daje to rocznie około 10 mld m3. Ukraina zużywa ok. 40 mld m3 surowca, z czego ok. 20 mld m3 wydobywa sama. Dlatego nawet nowy, niezależny interkonektor będzie dopiero pierwszym krokiem na drodze do otwarcia gazowych wrót na Wschód. Poniżej przedstawiam wytyczne europejskiego programu stabilizacyjnego dla ukraińskiego sektora gazowego. Będzie on kluczowy dla uchronienia Europy przed scenariuszem powstania państwa lub kilku państw upadłych tuż za wschodnią granicą Unii Europejskiej. Program będzie możliwy do zrealizowania, jeżeli nie wybuchnie wojna. Byłaby ona prawdopodobnie zbyt wielkim kosztem politycznym dla Moskwy, obecnie dalej zgrabnie unikającej odpowiedzialności za chaos u naszego wschodniego sąsiada. W wypadku konfliktu byłaby ona oczywista, podobnie jak wina za ewentualne przerwanie dostaw.
By uniezależnić się od planów Rosji, musimy przedstawić swoje, na które Rosjanie będą musieli zareagować ustępstwami. A będą do tego zmuszeni, ponieważ nie mają alternatywy (poniższe wnioski pochodzą z obszerniejszej pracy naukowej, której publikacja jest zaplanowana na najbliższe miesiące). Gaz słany obecnie do klientów europejskich może być transportowany do Azji jedynie poprzez zachodnie terminale eksportowe. Dopiero na etapie planów jest Jamał LNG (16,5 mln t od 2017 r.) – projekt zachodni realizowany przez Novatek, francuski Total i chiński CNPC. Jest on nastawiony na odbiorców azjatyckich, o czym świadczy m.in. umowa z Fluxys na przeładunek w terminalu w Zeebrugge w okresie zimowym, gdy szlak północny będzie zamknięty przez lód. W tym kontekście należy wspomnieć o częstym błędzie analitycznym polegającym na uproszczeniu zakładającym, że europejskie dostawy mogą w przyszłości popłynąć na rynek azjatycki. Może się to stać za pomocą obiektów połączonych z europejską infrastrukturą gazociągową, jak Jamał LNG czy rozważany Kaliningrad LNG. Plan zwrotu do Azji dotyczy jednak złóż innych niż pola, z których pochodzi gaz europejski. Chodzi o Niżne Kwakczikskoje, Jużno-Kirinskoje, Czajandinskoje, Kowyktinskoje i Czikanskoje – zasoby, które Rosjanie zamierzają puścić w obieg dopiero za jakiś czas. Wschodni Plan Gazowy zakłada uruchomienie Siły Syberii – gazociągu transportującego surowiec z Zachodniej Syberii do Chin, co będzie możliwe najwcześniej w 2019 r., jeżeli rozmowy zakończą się sukcesem w maju tego roku. Były już wielokrotnie przedłużane, ponieważ Chińczycy mają alternatywnych dostawców (Turkmenistan, LNG z innych krajów). Obecnie na Wschodzie działa zaś tylko jeden terminal LNG – Sachalin 2 (przepustowość 10 mln t LNG – ok. 15 mld m3 rocznie). Dopiero na etapie planów jest kolejny obiekt na Sachalinie (Rosnieft-Exxon Mobil) oraz Władywostok LNG (Gazprom – Japońska Agencja Energetyczna). Dzięki Wschodniemu Planowi Gazowemu Rosjanie mogą w następnej dekadzie zastąpić eksport do Europy lub powiększyć go o wolumen słany do Azji, ale nie mogą go przekierować, bo do tego będą potrzebowali nowej infrastruktury na Starym Kontynencie.
PROGRAM DLA UKRAINY W kontekście tych ustaleń można uznać, że w celu zmniejszenia zależności Ukrainy od dostaw z Rosji ze strony Europy potrzebne jest kolejno według pilności: • zabezpieczenie procesu demokratycznego w wyborach 25 maja. Sektor gazowy potrzebuje stabilności politycznej na czas reform, • stworzenie korytarza gazowego – poszerzenie gardła interkonektora słowackiego oraz doprowadzenie nad Dniepr surowca z nowych źródeł w celu zwiększenia swobody Kijowa w rozmowach z Rosjanami, włączenie rozwiązań dla Ukrainy w plany europejskie (w tym kontekście ważna jest wypowiedź premiera RP, który proponował włączenie Kijowa w Unię Energetyczną), • wsparcie reformy ukraińskiego sektora energetycznego, czyli odciążenie budżetu przez usunięcie subsydiów, dofinansowanie programu ochronnego dla najuboższych przez zachodnie instytucje, dofinansowanie modernizacji rur, budowy nowych i zabezpieczenie powołania trójstronnego konsorcjum zarządzającego GTS-em zgodnie z acquis communautaire. W ten sposób uchronimy Ukrainę przed upadkiem, zabezpieczymy reformy, a zainwestowane pieniądze zwrócą się w kontraktach na dostawy nad Dniepr, na wspólne poszukiwania gazu oraz ropy łupkowej i zarządzanie infrastrukturą (o co europejska dyplomacja powinna zadbać już teraz). Plan jest ambitny, ale kraje mające dogłębne doświadczenie relacji geopolitycznych z Rosją – jak Polska – mogą lobbować w Brukseli za jego realizacją. Kraje próbujące dotąd traktować Rosjan jak zwykłych biznesmenów powinny się zreflektować i taki plan poprzeć. To kwestia determinacji i woli politycznej. Jeżeli nie chcemy stracić Ukrainy, powinno nam na tym zależeć. ■ Polski Przemysł – lipiec 2014 | 25
Adam Sieroń
Tajemnica sukcesu? Nie ma czegoś takiego
26 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Andrzej Krawczyk, prezes GZOG, podkreśla, że podstawą rozwoju zabrzańskiej firmy są przede wszystkim odpowiedzialność, konsekwencja i upór załogi w dążeniu do osiągania rynkowych celów.
G
órnośląski Zakład Obsługi Gazownictwa sp. z o.o. planuje w najbliższych latach umocnić swoją pozycję na rynku. Firma wciąż ma być postrzegana jako rzetelna, doświadczona i wiarygodna.
W ubiegłym roku spółka podjęła się realizacji innowacyjnego projektu zakładającego budowę stacji regazyfikacji skroplonego gazu ziemnego (LNG) w Ełku. Przedsiębiorstwo rozpoczęło również budowę stacji regazyfikacji w miejscowości Zielone Kamedulskie dla Polskiej Spółki Gazownictwa sp. z o.o. Zakład w Suwałkach. „Skomplikowana technologia stanowi dla nas wyzwanie. Na obecnym etapie budowy prace prowadzone są w sposób prawidłowy i niezakłócony. Jest to dla nas kolejne, nowe doświadczenie, które pozwoli nam na rozwój oraz zdobycie nowego rynku – mówi Andrzej Krawczyk, prezes zarządu GZOG sp. z o.o. I dodaje: – W niedługim czasie rozpoczęty zostanie projekt związany z budową instalacji i dostawą systemu sprężania powietrza wraz z systemem osuszania o przepustowości kilkunastu tysięcy metrów sześciennych na godzinę”.
NAWANIALNIA ROZSZERZA MOŻLIWOŚCI GZOG w Zabrzu powstał w roku 2000 w efekcie wydzielenia ze struktur PGNiG SA pracowników pionów technicznych do obsługi eksploatacyjnej stacji gazowych oraz obiektów infrastruktury, a także wydziału remontowo-budowlanego. „Najważniejszym obszarem naszej działalności jest eksploatacja stacji gazowych i gazociągów, zgodnie z celem, w jakim zostaliśmy powołani do działania w 2000 r. Mamy nadzieję, że zarówno OGP GAZ-SYSTEM SA, jak i Polska Spółka Gazownictwa sp. z o.o. cenią sobie współpracę z naszą firmą, co pozwala nam na rozwój w podstawowym pionie naszej działalności. Specjalizujemy się w projektowaniu, budowie stacji gazowych i gazociągów” – stwierdza Andrzej Krawczyk. Obecnie działalność firmy obejmuje szeroki zakres prac związanych z eksploatacją stacji i obiektów infrastruktury gazowej. Ważnym wydziałem w tym zakresie jest pion eksploatacji i serwisu. „Pion eksploatacji odpowiedzialny jest za prawidłowe działanie i utrzymanie infrastruktury gazowej powierzonej do obsługi przez Zakłady Gazownicze – mówi Andrzej
GAZ ZIEMNY JEST PALIWEM EKOLOGICZNYM, JEDNAKŻE NIEPRAWIDŁOWO DOSTARCZANY DO ODBIORCÓW MOŻE POWODOWAĆ PEWNE ZAGROŻENIA Polski Przemysł – lipiec 2014 | 27
Czy wiesz, że... Niezwykle istotnym elementem działalności GZOG jest prowadzenie serwisu. W wypadku wybudowania i oddania do eksploatacji obiektu takiego jak np. stacja gazowa, stacja CNG, właściwa obsługa serwisowa jest niezwykle istotna dla optymalnego działania tego typu instalacji. W tym zakresie firma zapewnia całodobową pomoc techniczną.
Krawczyk. I dodaje: – Utrzymanie obiektów gazowych to nasze główne zadanie i jesteśmy świadomi ciążącej na nas odpowiedzialności za bezpieczeństwo użytkowników sieci gazowych oraz odbiorców paliwa gazowego. Gaz ziemny jest paliwem ekologicznym, jednakże nieprawidłowo dostarczany do odbiorców może powodować pewne zagrożenia. Dlatego tak duży nacisk kładziemy na prawidłową eksploatację stacji i sieci gazowych, szkolenia kadry oraz zapewnienie odpowiedniego wyposażenia brygadom zajmującym się eksploatacją w naszej firmie”. W skład pionu eksploatacji i serwisu wchodzą: wydział redukcyjny specjalizujący się w urządzeniach do redukcji gazu, a także w serwisie stacji gazowych; wydział pomiarowy, obejmujący urządzenia do pomiaru strumienia i transmisji przewodowej i bezprzewodowej oraz programowanie sterowników PLC; wydział elektryczny, działający w obszarze obsługi obiektów pod względem elektrycznym, oraz wydział antykorozji zajmujący się czynną i bierną ochroną antykorozyjną. Oprócz tego GZOG posiada pracownię konstrukcyjno-projektową, która zajmuje się głównie projektowaniem sieci gazowych, stacji gazowych, a także stacji tankowania pojazdów sprężonym gazem ziemnym (CNG) i stacji regazyfikacji skroplonego gazu ziemnego (LNG). Pozostałymi wydziałami
28 | Polski Przemysł – lipiec 2014
W OSTATNIM CZASIE FIRMA ZAPROJEKTOWAŁA I WDROŻYŁA DO PRODUKCJI WŁASNĄ NAWANIALNIĘ WTRYSKOWĄ VAPORINI, KTÓRA MA SKUTECZNIE ODPOWIADAĆ NA POTRZEBY ROZWIJAJĄCEGO SIĘ RYNKU GAZOWNICZEGO W POLSCE istotnymi dla działalności przedsiębiorstwa są: wydział mechaniczny, odpowiedzialny za realizację projektów, budów i wszelkiego typu zadań inwestycyjnych oraz remontowych (w jego skład wchodzi również wydział budowlany, odpowiedzialny za zadania związane z remontami i wyposa-
Czy wiesz, że...
żaniem obiektów zgodnie z wymaganiami inwestorów); wydział nowych technologii, którego głównym zadaniem jest pozyskiwanie i wdrażanie nowych technologii w przemyśle, a także utrzymywanie i serwisowanie stacji tankowania pojazdów sprężonym gazem ziemnym (CNG), budowa stacji regazyfikacji skroplonego gazu ziemnego (LNG) oraz dostawy przemysłowych urządzeń do sprężania powietrza; wydział budowy i renowacji gazociągów, zajmujący się renowacją zarówno rurociągów gazowych, wodnych, jak i kanalizacji metodami bezwykopowymi. Wydział ten odpowiedzialny jest również za budowę nowych gazociągów i wodociągów. Podkreślić należy, że GZOG od momentu powstania systematycznie rozszerza swoją działalność. „W ostatnim czasie firma zaprojektowała i wdrożyła do produkcji własną nawanialnię wtryskową VAPORINI, która ma skutecznie odpowiadać na potrzeby rozwijającego się rynku gazowniczego w Polsce. Została ona zaprojektowana dzięki doświadczeniu zdobytemu podczas eksploatacji stacji gazowych i napotkanym problemom z zachowaniem prawidłowych wartości nawaniacza w paliwie gazowym, który jest bardzo ważnym czynnikiem przy dostawach paliwa gazowego do odbiorców i ma bardzo duży wpływ na bezpieczeństwo użytkowników gazu ziemnego” – argumentuje prezes GZOG.
ROZWOJOWE TECHNOLOGIE Bezpompowa nawanialnia gazu jest w tej chwili flagowym produktem firmy. Posiada ona kilka istotnych parametrów, które wyróżniają ją spośród rynkowej konkurencji. Jednym z nich jest płynna regulacja ciśnienia, pozwalająca na dokładne dozowanie środka nawaniającego THT, a także sterownik z autorskim oprogramowaniem, który można wykorzystać do rejestracji i przesyłania wielu parametrów pracy stacji gazowej. „Nasze działania w najbliższym czasie skoncentrujemy na doskonaleniu technologii w zakresie podstawowym, tj. obsługi stacji i sieci gazowych, a także rozwoju w tym zakresie. W dalszym ciągu promować też będziemy naszą nawanialnię VAPORINI i rozwijać się w zakresie czynnej ochrony antykorozyjnej gazociągów i infrastruktury gazowej” – mówi prezes GZOG. Podkreśla także: „Liczymy również na rozwój rynku CNG i LNG w naszym kraju, co pozwoli nam zrobić użytek ze zdobytego już doświadczenia
Istotnym elementem związanym i z eksploatacją, i z budową obiektów infrastruktury gazowej jest spełnianie wielu norm bezpieczeństwa, określonych wymogami prawa oraz obowiązującymi normami. Zarówno OGP GAZ-SYSTEM SA, jak i Polska Spółka Gazownictwa sp. z o.o. posiadają jasne wytyczne odnośnie do infrastruktury gazowej i wymagania, jakie należy spełniać przy eksploatacji oraz budowie obiektów. Ujęte są w nich wszelkie kwestie dotyczące bezpieczeństwa, stosowanych materiałów, wyposażenia brygad wykonujących usługi. GZOG spełnia wszystkie standardy w tym zakresie.
i pozyskać nowe, które uczyni z nas firmę bardziej konkurencyjną na rynku i jeszcze lepiej odpowiadającą wymaganiom inwestorów”. Nowa nawanialnia to niejedyny perspektywiczny obszar działalności firmy. GZOG został w ostatnim czasie przedstawicielem w Polsce niemieckiej technologii Primus Line. Polega ona na wciągnięciu rękawa do istniejącego rurociągu poprzez niewielkie wykopy, bez konieczności niszczenia powierzchni jezdni na dużej przestrzeni. Odległość pomiędzy wykopami może wynosić do 1 km. Jest to jedyna metoda na rynku pozwalająca wykonać tak długi odcinek rurociągu. Primus Line ma konstrukcję samonośną, a rura stalowa pełni funkcję rury ochronnej. Może być on stosowany do transportu wody i gazu. Gwarancja producenta rozciąga się na 50 lat. GZOG planuje także rozwój w zakresie technologii sprężonego powietrza. „W tym przypadku szczególne znaczenie ma dla nas współpraca z firmą Samsung, której jesteśmy przedstawicielem – stwierdza Andrzej Krawczyk i dodaje: – Mamy na koncie kilka wykonanych instalacji sprężonego powietrza. Jest to dla nas branża, którą cały czas chcemy w firmie rozwijać i doskonalić. W związku z tym cały czas poszerzamy swą wiedzę o systemy
STARAMY SIĘ NIE ZOSTAWIAĆ KLIENTA Z PRODUKTEM, LECZ SŁUŻYĆ MU POMOCĄ W EKSPLOATACJI Polski Przemysł – lipiec 2014 | 29
Czy wiesz, że... GZOG został w ostatnim czasie przedstawicielem w Polsce niemieckiej technologii Primus Line. Polega ona na wciągnięciu rękawa do istniejącego rurociągu poprzez niewielkie wykopy, bez konieczności niszczenia powierzchni jezdni na dużej przestrzeni. Odległość pomiędzy wykopami może wynosić do 1 km. Jest to jedyna metoda na rynku pozwalająca wykonać tak długi odcinek rurociągu. Primus Line ma konstrukcję samonośną, a rura stalowa pełni funkcję rury ochronnej. Może być on stosowany do transportu wody i gazu. Gwarancja producenta rozciąga się na 50 lat.
osuszania powietrza, systemy sprężania, zdobywamy nowe doświadczenia. Są to skomplikowane instalacje wykorzystujące zaawansowane rozwiązania informatyczne, pomiarowe i teletechniczne. Zaznajomienie się z tą branżą wymaga wiele samodyscypliny, uporu i konsekwencji.
SERWIS WAŻNY DLA KLIENTA Zgodnie ze strategią rozwoju GZOG zamierza w najbliższych latach doskonalić technologię w zakresie podstawowej działalności, a także wchodzić w nowe obszary rynku, które zapewnią pełny portfel zamówień. Wśród nich ważnym elementem będzie rynek sprężonego powietrza, w którym firma posiada już doświadczenie, oraz rynek bezwykopowych renowacji wszelkiego rodzaju rurociągów. Jednocześnie pielęgnowany będzie podstawowy obszar funkcjonowania przedsiębiorstwa, który oparty jest przede wszystkim na współpracy z Operatorem Gazociągów Przesyłowych Gaz-System SA oraz
Oferujemy: USZCZELNIENIA SPOCZYKOWE, USZCZELNIENIA POMP I ARMATURY, KOMPENSATORY, PROGRAM OBLICZENIOWY EUROPARTNER®, POMIARY, OBLICZENIA, SZKOLENIA, AKCESORIA, MATERIAŁY POMOCNICZE.
SKUTECZNE SYSTEMY SKUTECZNE SKUTECZNE SYSTEMY SYSTEMY SZCZELNOŚCI SZCZELNOŚCI Centrum Specjalistycznych Usług Technicznych SPETECH Sp. z o.o. 43-382 Bielsko-Biała ul. Szyprów 17 tel. (+48 33) 818 41 33 fax (+48 33) 818 46 79 www.spetech.com.pl Oferujemy: Oferujemy: e-mail: spetech@spetech.com.pl
30 |
USZCZELNIENIA USZCZELNIENIASPOCZYKOWE, SPOCZYKOWE, USZCZELNIENIA USZCZELNIENIAPOMP POMPI ARMATURY, I ARMATURY, KOMPENSATORY, KOMPENSATORY, ® ® PROGRAM PROGRAMOBLICZENIOWY OBLICZENIOWYEUROPARTNER EUROPARTNER , , Polski Przemysł OBLICZENIA, – lipiec 2014 SZKOLENIA, POMIARY, POMIARY,OBLICZENIA, SZKOLENIA, AKCESORIA, AKCESORIA,MATERIAŁY MATERIAŁYPOMOCNICZE. POMOCNICZE.
PGNiG SA w Warszawie, a także jego podmiotami zależnymi, z PGNiG, który umożliwił powstanie GZOG, a także wydzielonymi ze struktur koncernu spółkami OGP Gaz-System SA i Polską Spółką Gazownictwa sp. z o.o., z którymi zabrzańska firma ściśle współpracuje od początku swojej działalności. Oprócz tego do głównych klientów GZOG należą: Enesta sp. z o.o., Synthos Dwory 7 sp. z o.o., Odlewnia CEMA-MYSTAL sp. z o.o., NITROERG SA, ArcelorMittal Poland SA, Fortum SA, a także PKM sp. z o.o. w Tychach. Niezwykle istotnym elementem działalności GZOG jest prowadzenie serwisu. W wypadku wybudowania i oddania do eksploatacji obiektu takiego jak np. stacja gazowa, stacja CNG, właściwa obsługa serwisowa jest niezwykle istotna dla optymalnego działania tego typu instalacji. „My nie tylko budujemy obiekty, lecz także zajmujemy się serwisem i zapewniamy całodobowe pogotowie techniczne. Prawidłowa obsługa i serwisowanie obiektów pozwala uniknąć sytuacji awaryjnych, a w późniejszym okresie znacznych nakładów finansowych na remonty i naprawy, o czym zapomina wielu naszych klientów. Bezpieczeństwo dostaw paliwa gazowego i ciągłość dostawy wymagają nakładów również po zrealizowaniu inwestycji” – argumentuje Andrzej Krawczyk. Jak podkreśla prezes GZOG, utrzymanie działalności serwisowej na bardzo wysokim poziomie pomaga również w utrzymaniu stałej relacji z klientem. W związku z tym spółka zapewnia serwis gwarancyjny oraz pogwarancyjny na terenie całego kraju w pełnym zakresie swojej działalności. GZOG serwisuje zarówno stacje gazowe, stacje CNG, jak i obiekty infrastruktury w zakresie gazowym, elektrycznym, instalacyjnym i budowlanym. „Staramy się nie zostawiać klienta z produktem, lecz służyć pomocą w eksploatacji. Nasi pracownicy pełnią całodobowe dyżury w zakresie gazowym i elektrycznym dla klientów mających podpisane umowy serwisowe” – mówi Andrzej Krawczyk.
REGULOWAĆ „ZZA BIURKA” Specyfika funkcjonowania firmy związana jest z rozbudowanym zakresem jej działalności. Oprócz zadań związanych z eksploatacją stacji gazowych, gdzie metody działania są narzucone przez prawo, instrukcje oraz przez szczegółowo określone wymagania zamawiającego, GZOG realizuje także szereg projektów o mniej lub bardziej złożonej strukturze: od skomplikowanych budów „pod klucz”, obejmujących wykonanie projektu, uzyskanie pozwolenia na budowę, odbiór końcowy, po wzorcowanie manometrów, pomiary instalacji oraz przeglądy. Zabrzańska spółka w za1eżności od potrzeb klienta może wybudować zarówno stację wyposażoną w skomplikowane systemy automatyki, włącznie ze sterowaniem komputerowym np. z dyspozytorni, a także proste stacje, których obsługa polega na wykonywaniu czynności okresowych. Ich parametry są uzależnione przede wszystkim od indywidualnych potrzeb klientów. By móc sprostać wielu wymaganiom w tym zakresie, GZOG w trakcie realizacji poszczególnych inwestycji pomaga w kontaktach z dostawcą paliwa gazowego, określeniu lokalizacji, pozyskaniu terenów pod budowę, uzyskaniu pozwoleń. Po zakończeniu procedur formalnych firma
Firma Pionet Sp. z o.o. jest wyłącznym dystrybutorem na Polskę systemu uszczelnień kablowych i rurowych firmy ROXTEC International AB – Szwecja. Roxtec oparty na technologii wielośrednicowej jest kompletnym systemem uszczelnień dla przepustów kablowych i rurowych stosowanych między innymi na obiektach gazowych jak i w ogólnie rozumianej infrastrukturze gazowej.
rozpoczyna proces doboru urządzeń i armatury w zależności od potrzeb klienta. Podstawowe znaczenie ma w tym zakresie postęp technologiczny, który wymusza ciągłe zmiany dotyczące urządzeń wchodzących w skład poszczególnych instalacji. „W zakresie obsługi stacji postęp technologiczny jest znaczny. Duża liczba stacji i obiektów obsługiwanych przez naszą firmę i budowanych przez nasze wydziały jest wyposażona w urządzenia elektroniczne służące do zdalnych pomiarów, rejestracji zdarzeń, regulacji ciśnień, kontroli parametrów pracy i przesyłanie tych informacji przewodowo i bezprzewodowo do centrów dyspozytorskich – opowiada prezes GZOG i podkreśla: – Postęp technologiczny wymusił na nas podwyższenie jakości usług, zaznajomienie się z branżą teleinformatyczną i opanowanie jej. Wdrażamy do swej pracy sterowanie za pomocą programowalnych sterowników PLC, które stają się nieodłączną dziedziną przemysłu. Budujemy stacje gazowe oparte na systemach sterowania ciśnieniem, gdzie zza biurka można nie tylko odczytywać parametry pracy stacji, lecz także je regulować”.
WSPÓLNA DROGA DO CELU Istotnym elementem możliwości rozwojowych zabrzańskiego przedsiębiorstwa jest rozwój polskiego rynku LNG. „Zarówno pod względem merytorycznym, jak i praktycznym jesteśmy gotowi uczestniczyć w rozwoju tej gałęzi przemysłu w Polsce. Obserwujemy również rynek budowy stacji CNG i pozytywne działania PGNiG SA dotyczące budowy i kreowania
pozytywnego wizerunku tego alternatywnego paliwa dla polskiego przemysłu motoryzacyjnego, a co się z tym wiąże, budową nowych stacji CNG, w której mamy ogromne doświadczenie” – mówi Andrzej Krawczyk. W związku z tym GZOG poszerza swoje know-how w zakresie budowy infrastruktury CNG i LNG, podnosi jakość budowanych przez siebie stacji gazowych, a także rozszerza ofertę o bezwykopowe renowacje rurociągów i systemy sprężonego powietrza. Na pytanie o tajemnicę sukcesu firmy jej prezes udziela bardzo interesującej odpowiedzi: „Tajemnica sukcesu – nie ma czegoś takiego. Wszystko jest okupione ciężką pracą wszystkich pracowników. Zarówno kierownictwa, jak i każdego pracownika z osobna. Ludzie, dzięki którym firma istnieje, są odpowiedzialni, konsekwentni i uparci w swych działaniach i dążeniu do celu. Razem przechodzimy lepsze i gorsze okresy działalności firmy. Ja tylko przyglądam się ich pracy – podkreśla Andrzej Krawczyk i dodaje: – Patrząc na firmę z perspektywy czasu, a pracuję w niej od momentu jej powstania, jestem dumny z tego, co już osiągnęliśmy. Stworzyliśmy zespół 140 osób potrafiących zrealizować trudne i innowacyjne projekty, nieunikający nowych wyzwań. Przez lata zdobywaliśmy doświadczenie, doskonaliliśmy kadrę pracowniczą i gromadziliśmy sprzęt. Zaawansowane technologie, sprzęt i inne czynniki są tylko dodatkiem i ułatwieniem w ciężkiej drodze do celu, jaką wspólnie odbywamy, za co dziękuje wszystkim pracownikom i przyjaciołom GZOG sp. z o.o.” ■
Czy wiesz, że... Andrzej Krawczyk, prezes zarządu GZOG, zwraca uwagę na istotny problem dotyczący polskiego rynku pracy: „Dużym problemem w najbliższych latach, jak nam się wydaje, będzie brak kadry pracowniczej chętnej do nauki i pracy. Obecnie nie lada problemem jest dobór kandydata na stanowiska wymagające ogólnej wiedzy technicznej, umiejętności przewidywania, skrupulatności, odpowiedzialności i dokładności w działaniu”.
Uszczelnienia przejść instalacyjnych Roxtec są gazo i wodoszczelne oraz posiadają certyfikat zgodności ITB spełniający wymagania ochrony ogniowej EI 60 /EI 120. Przepusty kablowe i rurowe są przeznaczone do użycia w atmosferach potencjalnie wybuchowych według dyrektywy 94/9/EC (certyfikat ATEX). Nasza współpraca z GZOG polega na wsparciu technicznym w zakresie przepustów uszczelniających i realizacji dostaw pod indywidualne potrzeby klienta.
PIONET Sp. z o.o. Siedziba: ul. O. Zagłoby 11, 81-578 Gdynia Biuro Handlowe: ul. Obwodowa 50 A, 84-240 Reda Tel.: 0 58 622 02 08, Fax: 0 58 622 01 85 pionet@pionet.pl, www.pionet.pl
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 31
Bez automatyzacji ani rusz
Wojciech Stepaniuk
Zdaniem Radosława Miczyńskiego, właściciela firmy Integra z Kamionki koło Poznania, automatyzacja procesów produkcyjnych jest przyszłością zakładów produkcyjnych. Automatyzacja pozwala obniżyć koszty, skrócić czas produkcji i lepiej gospodarować kadrą firmy. Okazuje się, że firmy chętnie inwestują w automatyzację, firma Integra z kolei pomaga w tym procesie. Warto przedstawić firmę Integra. Czym się zajmuje? Firma Integra powstała w 2008 r. Zajmuje się szeroko pojętą automatyzacją produkcji, począwszy od opracowania koncepcji rozwiązania technicznego, przez projekt mechaniczny i elektryczny, wykonanie, montaż i uruchomienie u klienta. Firma opiera się na doświadczeniu i wiedzy wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Automatyzacja produkcji pozwala na rozwój firmy. Warto inwestować w takie rozwiązania? Automatyzacja produkcji jest przyszłością wszystkich zakładów produkujących na dużą skalę. Wraz ze wzrostem stopy życiowej w Polsce rosną koszty pracy, a w dalszej perspektywie możemy nawet osiągnąć poziom krajów zachodnich. A skoro rosną koszty pracy, chcąc dalej konkurować na światowych rynkach, należy dążyć do obniżenia kosztów produkcji. Jedyną drogą jest zwiększenie wydajności i zmniejszanie zatrudnienia. To umożliwia nam właśnie automatyzacja produkcji. Zwiększanie wydajności poprzez system motywowania i wyśrubowywania norm dla pracowników jest podejściem krótkowzrocznym i, 32 | Polski Przemysł – lipiec 2014
niestety, na dłuższą metę źle wpływa na ludzi, co niesie z sobą różnego rodzaju problemy, głównie natury psychicznej oraz fizycznej. Oczywiście, pracownika można wymienić i tak robią niektóre zakłady
STOSOWANIE AUTOMATYZACJI WIĄŻE SIĘ CZĘSTO ZE WZROSTEM ZAPOTRZEBOWANIA NA ENERGIĘ ELEKTRYCZNĄ, JEDNAK JEST TO NIEWIELKI WZROST W STOSUNKU DO SPODZIEWANYCH REZULTATÓW
nastawione tylko na zysk, niezauważające człowieka, jednak w wielu regionach liczba potencjalnych pracowników jest ograniczona, co często prowadzi do zatrudniania ludzi bez odpowiednich kwalifikacji, a to odbija się później na jakości produkcji. Inwestycja w automatyzację jest nieraz kosztowna, lecz najczęściej zwraca się po mniej więcej dwóch latach, licząc tylko pensje zredukowanych pracowników. Automatyzacja niesie z sobą podwyższenie jakości produktów i ich powtarzalność. Przy prawidłowej eksploatacji maszyny powinny pracować 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu z tą samą wydajnością i zapewniając tę samą jakość. Czasami oczywiście należy robić przerwy na przeglądy i planowane czynności eksploatacyjne. Projektujecie również stanowiska kontrolno-montażowe. Niektóre procesy produkcyjne wymagają dedykowanych stanowisk montażowych, zwłaszcza gdy niezbędne są dodatkowe urządzenia takie jak prasy czy napędy elektryczne itp. Nasza firma projektuje i wykonuje stanowiska, które upraszczają pracę operatorom, a często umożliwiają zwiększenie wydajności, gdyż na jednym stanowisku można połączyć procesy, za które wcześniej odpowiadało kilka osób. Stanowiska te można również wyposażać w odpowiednie systemy kontrolne, które wykrywają wadliwe detale oraz je blokują w celu wyeliminowania ich z dalszego obiegu. Wszystkie stanowiska są oczywiście bezpieczne i budowane zgodnie z wymaganiami odpowiednich dyrektyw Unii Europejskiej.
Radosław Miczyński właściciel firmy Integra
Czy automatyzacja produkcji ma jakieś wady? Za każdym razem do automatyzacji podchodzimy indywidualnie. Niektórych procesów nie da się automatyzować albo się to nie opłaca, gdyż byłoby to zbyt kosztowne. Podpowiadamy wtedy klientom, aby zastosować automatyzację częściową, a w miejscach najtrudniejszych dalej pracować ręcznie. Automatyzacja wiąże się często ze wzrostem zapotrzebowania na energię elektryczną, jednak jest to niewielki wzrost w stosunku do spodziewanych rezultatów. Jak ogólnie wygląda obecnie zapotrzebowanie na automatyzację? Firmy chętnie inwestują w te rozwiązania? Duże firmy, zwłaszcza zachodnie koncerny mające siedziby w naszym kraju, są bardzo zautomatyzowane, czego dobrym przykładem jest branża motoryzacyjna. Jednak firmy, które mają tylko oddziały w naszym kraju, często transferują całe fabryki do Polski i dominują tam dostawcy zagraniczni. PolPolski Przemysł – lipiec 2014 | 33
skie firmy są coraz bardziej zainteresowane automatyzacją, jednak problemem często bywają pieniądze, gdyż na początku automatyzacja wiąże się ze znacznymi wydatkami. Proponujemy wtedy stopniową automatyzację poszczególnych procesów, myśląc od razu długoterminowo o możliwości ich połączenia w dalszej przyszłości w kompletny proces automatyczny. Znamy coraz więcej firm, które dzięki automatyzacji przeobraziły się z importerów w producentów towarów, które wcześniej importowały na
Quality above all: from design to production, we follow every single piece to ensure perfect movement.
SIŁOWNIKI
ZAWORY
www.metalwork.pl
34 | Polski Przemysł – lipiec 2014
FRL
ZŁĄCZA
AKCESORIA
przykład z Dalekiego Wschodu. Dzięki wysokiemu stopniowi automatyzacji są w stanie produkować towary po odpowiedniej cenie, jednak mają z głowy cały problem logistyczny i koszty transportu, które w wypadku importu są dość znaczne. Jak wygląda proces automatyzacji produkcji? Załóżmy, że prowadzę firmę i chcę zainwestować w nowoczesność. Jest to zawsze kwestia bardzo indywidualna, zależy od produktu, potrzeb klienta i wielkości przedsięwzięcia. Jeśli produkt jest typowy, istnieją firmy, które specjalizują się w danej branży i dostarczają gotowe rozwiązania, wtedy potrzebne są tylko środki finansowe i kilka spotkań w celu uzgod-
WSZYSTKIEGO NIE DA SIĘ ZAUTOMATYZOWAĆ. ALBO CZŁOWIEK JEST NIEZASTĄPIONY, ALBO CZYNNOŚĆ TA SIĘ PO PROSTU NIE OPŁACA. JEDNAK W WYPADKU WIĘKSZOŚCI PROCESÓW ISTNIEJE EKONOMICZNE UZASADNIENIE ICH AUTOMATYZOWANIA nień technicznych. Wystarczy określić oczekiwaną wydajność, a firma przedstawia gotową linię produkcyjną lub inny układ automatyczny. Najczęściej jednak wykonuje się maszyny dedykowane, które następnie trzeba z sobą odpowiednio połączyć. W takim wypadku po ustaleniu wymagań klienta wykonujemy wizję lokalną, obserwujemy dotychczasowe sposoby produkcji, nawet gdy są to tylko prace manualne. Konsultujemy z klientem istniejące i możliwe problemy oraz zagrożenia. Następnie przedstawiamy klientowi wstępne założenia oraz koszty i możliwe warianty. Jeżeli klient wstępnie akceptuje jakiś wariant, zaczynamy go szczegółowo doprecyzowywać, co często wiąże się z budową prowizorycznych prototypów pozwalających na sprawdzenie założonych wcześniej rozwiązań. W następnym etapie przedstawiamy szczegółową ofertę na całe przed-
sięwzięcie lub jego etap i przystępujemy do budowy. Całość rozpoczyna faza projektowa, często konsultowana z klientem i przedstawiana mu na poszczególnych etapach do akceptacji, później następuje etap kompletacji i wytwarzania komponentów i podzespołów, montaż, próby i testy, na końcu montaż całości u klienta i technologiczne uruchamianie. Po zakończeniu prac przekazujemy odpowiednie dokumenty, instrukcje, protokoły, deklaracje. Zawsze już w fazie projektu uwzględniamy wszystkie aspekty bezpieczeństwa operatorów, by nasze systemy były zgodne z aktualnymi wymogami dyrektyw UE.
Jesteście w stanie zautomatyzować każdy proces czy też są w tym zakresie jakieś ograniczenia? Wszystkiego nie da się zautomatyzować. Albo człowiek jest niezastąpiony, albo czynność ta się po prostu nie opłaca. Jednak w wypadku większości procesów istnieje ekonomiczne uzasadnienie ich automatyzowania. Porozmawiajmy o sztandarowym przykładzie automatyzacji w waszym wykonaniu. Jest taki? Prostym, a zarazem bardzo obrazowym przykładem jest system automatycznego zakładania, zdejmowania i transportu zatyczek technologicznych. Przed automatyzacją operację tę wykonywało dwóch pracowników, jeden zakładał przed myjką tymczasowe zatyczki na produkty, by zabezpieczyć je przed wlaniem środka myjącego do wnętrza, a drugi za myjką je zdejmował i co jakiś czas przewoził do pierwszego operatora pudło zatyczek. Ponieważ cała linia pracowała 24 godziny na dobę, przez sześć dni w tygodniu, to łatwo policzyć, że sześciu ludzi można było oddelegować do innych zadań w firmie. System zwrócił się po roku. Jak, pańskim zdaniem, będzie wyglądała przyszłość automatyzacji? Będzie się na pewno szybko rozwijać i myślę, że w dużej części pójdzie w kierunku unifikacji z możliwością kupowania gotowych elementów i składania ich w zależności od konfiguracji. Będzie to wyglądało jak układanie klocków Lego. Jest też możliwa totalna automatyzacja i fabryki z robotami, ale myślę, że nie wszystkie dziedziny się temu poddadzą. Zajmujecie się również wykonawstwem systemów automatycznego sterowania. Wykonujemy systemy automatycznego sterowania, najczęściej w celu modernizacji istniejących urządzeń, ich unowocześnienia, ale głównie dostosowania do nowych wymagań bezpieczeństwa UE. Nieraz też wykonujemy takie systemy po to, by połączyć istniejące urządzenia w jeden bezpieczny system. Jakie są wasze plany na przyszłość? Oczywiście – dalszy rozwój firmy, konieczne w naszej branży ciągłe doskonalenie, aby być na bieżąco z rozwojem techniki i najnowszymi technologiami, oraz zatrudnienie nowych pracowników. Jednak nauczeni kryzysem sprzed kilku lat jesteśmy bardzo ostrożni w tej kwestii, mimo że w chwili obecnej z powodu dużej liczby zleceń musimy wielu klientom odmawiać. No i oczywiście ekspansja poza granice naszego kraju. ■ Polski Przemysł – lipiec 2014 | 35
Siemens i Goster case study, czyli kryzys impulsem do zmiany strategii
Oprogramowanie
obniża koszty prototypowania
Rafał Żmijewski Channel Sales Manager, Siemens PLM Software
Co to jest Solid Edge?
Wdrożenie oprogramowania Solid Edge pozwoliło firmie Goster ponownie skoncentrować się na rynku maszyn górniczych i zdobyć nowe ważne zamówienia.
P
rzedsiębiorstwo Projektowania i Realizacji Goster to polska firma projektowo-wykonawcza, która zajmuje się głównie produkcją nowoczesnych maszyn oraz świadczeniem usług kierowanych do przemysłu wydobywczego. Przedsiębiorstwo – chcąc tworzyć dobre i zoptymalizowane kosztowo rozwiązania, które zaspokoją oczekiwania jego odbiorców – działa zgodnie z zasadą, że sukces osiąga się przy najbardziej optymalnym połączeniu zasobów ludzkich oraz odpowiedniego sprzętu. Goster na początku swojej działalności skupił się na projektowaniu maszyn i narzędzi dla branży wydobywczej. Jednak tuż przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej w roku 2004 szefowie firmy zadecydowali o zmianie głównego profilu działalności, upatrując największych szans na biznes w zaspokajaniu potrzeb dynamicznie rozwijającego się przemysłu spożywczego. Kryzys gospodarczy, do którego doszło w roku 2008, przerwał dobrą passę firmy. Stając w obliczu zmniejszającej się liczby zamówień napływających od dotychczas doskonale prosperujących przedsiębiorstw, Goster poszukiwał sposobu pozwalającego na złagodzenie odczuwalnych skutków kryzysu i dalszy rozwój. Przedsiębiorstwo podjęło decyzję o ponownym zaangażowaniu się w produkcję maszyn górniczych. Ta strategia się opłaciła.
SOLID EDGE NAJBARDZIEJ ODPOWIEDNIM ROZWIĄZANIEM Zmiana strategii produkcyjnej oraz ponowna koncentracja na rynku maszyn górniczych skłoniły właścicieli firmy Goster do poszukiwania odpowiedniego i przyjaznego w obsłudze narzędzia umożliwiającego wykonywanie projektów w 3D. Po przetestowaniu kilku systemów przedsiębiorstwo zdecydowało się na wdrożenie rozwiązania Solid Edge® firmy Siemens PLM Software, wyposażonego w najszerszy w branży zakres technologii hybrydowych CAD 2D/3D. „Chcieliśmy rozszerzyć naszą działalność o nowe maszyny i urządzenia, dlatego szukaliśmy oprogramowania 3D, umożliwiającego przedstawienie 36 | Polski Przemysł – lipiec 2014
To system CAD 3D, który posiada wyjątkowe narzędzia do tworzenia prototypów fizycznych. Dzięki znakomitym procesom workflow, które odnoszą się do projektowania, unikalnej koncentracji na zaspokajaniu potrzeb specyficznych branż i w pełni zintegrowanym narzędziom do zarządzania projektem, system Solid Edge to precyzyjne, kompleksowe rozwiązanie do projektowania CAD 3D. Narzędzia do modelowania i tworzenia złożeń w Solid Edge pozwalają zespołowi inżynierów łatwo i szybko opracowywać pełną gamę produktów od pojedynczych części, do złożeń liczących tysiące części. Dedykowane polecenia oraz specjalnie skonstruowane procesy workflow przyśpieszają proces tworzenia podzespołów charakterystycznych dla danych gałęzi przemysłu. Ponadto, dzięki możliwości ich projektowania, analizowania oraz modyfikowania w obrębie modelu złożenia, użytkownik jest pewien, że będą one doskonale dopasowane pod względem kształtu i funkcjonalności już za pierwszym podejściem. Solid Edge jest jedynym systemem CAD, który łączy funkcjonalności do zarządzania danymi projektu z narzędziami CAD, których inżynierowie konstruktorzy używają każdego dnia. Użytkownicy Solid Edge mają do wyboru skalowalne rozwiązania do zarządzania dokumentacją inżynierską, które ułatwiają nadzorowanie procesu tworzenia każdego projektu. Praktyczne narzędzia do zarządzania środowiskiem współpracy usprawniają koordynację działań zespołów projektowych i pomagają eliminować błędy, które są rezultatem zakłóceń w komunikacji pomiędzy członkami tych zespołów.
klientom naszych nowych rozwiązań – mówi Anna Pater, właścicielka firmy Goster. – Po miesiącu testowania oprogramowania trzech producentów stwierdziliśmy, że oprogramowanie CAD Solid Edge jest najbardziej przyjazne i najłatwiejsze w obsłudze” – dodaje. Ze względu na innowacyjny charakter projektów realizowanych przez Goster i konieczność ich modyfikacji na każdym etapie zaawansowania prac firmie bardzo zależało na wygodzie wprowadzania zmian. Spełnienie tego wymogu gwarantowała technologia synchroniczna dostępna w Solid Edge. Za pomocą tego oprogramowania Goster mógł także znacznie szybciej opracowywać projekty i związaną z nimi dokumentację. „Specyfika naszej branży wymaga indywidualnego podejścia do klienta. Na początku każdego procesu klienci konfrontują nas ze swoimi oczekiwaniami i założeniami. Dzięki oprogramowaniu Solid Edge w bardzo
ZASTOSOWANIE OPROGRAMOWANIA SOLID EDGE SPRAWIŁO, ŻE PRACA INŻYNIERÓW PRZEDSIĘBIORSTWA STAŁA SIĘ BARDZIEJ WYDAJNA, A CZAS POTRZEBNY NA REALIZACJĘ DANEGO PROJEKTU JEST KRÓTSZY
Jakie są korzyści z wdrożenia? Wykorzystanie technologii synchronicznej pozwoliło na szybkie przygotowanie modeli i dokumentacji dla klientów. Umieszczenie projektów na stronie internetowej firmy ułatwiło firmie Goster pozyskanie nowych klientów. W kolejnym roku sprzedaż wzrosła o 100%. Zniwelowano też koszty konstrukcji prototypów, które wahały się od 50 tys. do nawet miliona złotych.
krótkim czasie jesteśmy w stanie przedstawić niezbędne modele i główne założenia projektów. W trakcie konsultacji z klientem pracujemy na żywym modelu 3D, weryfikując oczekiwania i założenia dotyczące projektu. Następnie przystępujemy do tworzenia dokumentacji, której wykonanie w wypadku elementów złożonych z około tysiąca części zajmuje zaledwie od dwóch do trzech tygodni” – opisuje Anna Pater.
ELIMINACJA KOSZTOWNYCH PROTOTYPÓW Dzięki zastosowaniu Solid Edge firmy Siemens PLM Software firma Goster była w stanie zrealizować główny cel swojej strategii biznesowej – skoncentrowanie się na usługach kierowanych do przemysłu wydobywczego. Dzięki oprogramowaniu wyeliminowano również wysokie koszty budowy prototypów nowych urządzeń, które są obecnie przedstawiane pozyskanym klientom w formie profesjonalnych wizualizacji.
Zastosowanie oprogramowania Solid Edge sprawiło, że praca inżynierów przedsiębiorstwa stała się bardziej wydajna, a czas potrzebny na realizację danego projektu jest krótszy. Obecnie wstępne projekty wykonywane zgodnie z wymaganiami klienta są gotowe już po dwóch, trzech dniach. „Przewaga systemu Solid Edge nad innymi rozwiązaniami CAD tkwi głównie w technologii synchronicznej, która jest łatwa i prosta w użyciu. Jesteśmy w stanie spełnić wszystkie wymagania klientów, a w ciągu zaledwie trzech dni możemy przedstawić wstępny model maszyny. To bardzo skuteczny sposób na zaprezentowanie klientowi wizualizacji nawet bardzo skomplikowanych konstrukcji. Solid Edge ułatwia także współpracę z klientem i szybkie wprowadzanie niezbędnych zmian” – opisuje tę kwestię właścicielka firmy Goster. W przypadku firmy Goster szybko stało się jasne, że inwestycja w nowe oprogramowanie była mądrym posunięciem. Przedsiębiorstwo niemal natychmiast odnotowało znaczny wzrost liczby otrzymywanych zamówień, również od nowych klientów związanych z branżą wydobywczą. „Maszyny zostały zaprojektowane, a projekty umieściliśmy na naszej stronie internetowej. W ten sposób dotarliśmy do nowych klientów i zwiększyliśmy wielkość sprzedaży. Klienci bardziej nam ufają i są zachwyceni jakością naszych projektów. Dzięki temu sprzedaliśmy już kilka pierwszych maszyn” – podsumowuje Anna Pater. ■
„Chcieliśmy na bazie doświadczeń i wiedzy zaprojektować nową linię nowoczesnych maszyn, które zamierzaliśmy przedstawić w możliwie rzeczywisty sposób – tłumaczy Anna Pater. – Projekty te miały posłużyć jako wizualizacje dla klientów z racji tego, że wykonanie odpowiednich prototypów jest procesem wyjątkowo kosztownym. Budowa tego typu urządzenia może pochłonąć od 50 tys. do nawet miliona złotych” – dodaje.
Kto przeprowadził wdrożenie? Firma Goster, która jest producentem maszyn konstruowanych na indywidualne zamówienie przede wszystkim dla firm z sektora przemysłu wydobywczego i spożywczego, i ma siedzibę w Bydgoszczy.
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 37
Wojciech Stepaniuk
Nasza specjalność: paletyzacja Bielmasz z Bielska-Białej specjalizuje się w procesach transportu i paletyzacji. Te dziedziny produkcji wykorzystywane są niemal w każdym zakładzie produkcyjnym, bo każdy nowo wyprodukowany towar musi trafić do sklepów odpowiednio opakowany. Paletyzacja to konik Bielmaszu i można powiedzieć, że firma jest w tym ekspertem. O rozwiązaniach w tej dziedzinie rozmawiamy z prezesem Bielmaszu Jackiem Wrzeszczem. Zajmujecie się przygotowywaniem linii produkcyjnych. W jakim zakresie? Kto może zostać waszym klientem? Bielmasz zajmuje się konstruowaniem, produkcją, montażem i uruchomieniem linii produkcyjnych, jednostkowych maszyn oraz zrobotyzowanych stanowisk pracy, np. paletyzacji lub obsługi obrabiarek numerycznych. Wykonujemy maszynowe konstrukcje stalowe od momentu cięcia, poprzez spawanie, obróbkę, do montażu u klienta. Proszę szczegółowo scharakteryzować ofertę linii produkcyjnych. Mamy 15-letnie doświadczenie w produkcji transporterów rolkowych taśmowych płytkowych, przeznaczonych do transportu towaru, transportu towaru na paletach i transportu pustych palet. Paletyzację wykonujemy za pomocą standardowych paletyzatorów lub z użyciem robotów firmy Comau. Wszystko zależy od rodzaju produkcji. Naszym klientem może zostać każda firma produkcyjna, która pakuje towar na palety z wydajnością minimum 30 palet na godzinę. My ten proces możemy całkowicie zautomatyzować. Linia paletyzacji składa się zawsze z takich samych podstawowych składników: pojemnik lub kilka pojemników palet z transporterami pustej palety, paletyzator, który może być dodatkowo wyposażony w urządzenia podające przekładki tekturowe lub folię na paletę i między warstwy, transportery odbioru palety z towarem oraz urządzenie foliujące paletę z towarem, tzw. owijarka lub kapturownica. Nie możemy oczywiście zapomnieć o czterech kategoriach systemu bezpieczeństwa, który chroni przeszkoloną obsługę przed wypadkiem. Podstawowym urządzeniem są paletyzatory, które możemy podzielić na dwa rodzaje: z płytą jezdną i stacjonarną paletą. Praca tego paletyzatora
38 | Polski Przemysł – lipiec 2014
polega na tym, że ustawia on towar w tak zwaną warstwę i przenosi ją na paletę. Ta stoi już na transporterze, który jest wyposażony w windy z płytą warstwową poruszającą się w górę i w dół i nakładającą warstwy w zadanej konfiguracji. Pozostałe urządzenia nazywamy urządzeniami peryferyjnymi, ponieważ muszą zapewnić paletyzatorowi podstawowe funkcje: dostarczyć paletę pustą, odebrać paletę pełną, owinąć ją itp. Punktami obsługowymi są punkt dostawy stosu palet pustych do pojemnika palet, punkt odbioru palety pełnej owiniętej i z reguły z naklejoną etykietą oraz punkty np. pojemnika przekładek czy punkt zakładania folii do foliowania palet. Nad bezpieczeństwem czuwa system, który jest zbudowany na bazie sterowników programowalnych i z reguły bywa podzielony na kilka stref, tak aby np. wejście do owijarki z wymianą folii nie zakłóciło pracy paletyzatora. Przygotowania linii produkcyjnej nie da się standaryzować. Czy każdy projekt wymaga indywidualnego podejścia do sprawy? Każdy projekt jest projektem indywidualnym, ponieważ musimy się dostosować do produktów pakowanych, miejsca, które jest przeznaczone do paletyzowania, punktów odbioru i dróg transportowych. Proszę opisać pokrótce przykładowy proces instalacji linii produkcyjnej. Jak to wygląda w praktyce? Linia może być wykonana w wersji minimum: pojemnik, palety, zator, owijarka, odbiór palety. Może też być bardzo rozbudowana, z buforami rolkowymi na jednostki paletowe towaru, mieć drogi transportowe po kilkadziesiąt metrów, gdy produkcja jest oddalona od miejsca paletyzacji. Do tego może jeszcze dojść transport palety do magazynu i wtedy wychodzi z tego linia o dość dużych gabarytach. Instalacja małych linii z uruchomieniem trwa około 14 dni. Jest to prostszy montaż, bo w Bielmaszu możemy przygotować linię ze wstępnym uruchomieniem. Duże linie wymagają montażu elektrycznego na miejscu, u klienta, i w tym wypadku jest to duże wyzwanie logistyczne, ponieważ jednocześnie pracuje kilka brygad monterów mechaniki i elektryki, systemu bezpieczeństwa automatyki. Duże linie to już minimum 30 dni montażu.
NAJWIĘKSZYM PROJEKTEM, KTÓRY PROWADZILIŚMY, BYŁ TEN Z ROKU 2011 – DOSTAWA TRZECH LINII PAKUJĄCYCH DO NOWEJ ZELANDII. PRODUKCJA TRWAŁA OSIEM MIESIĘCY, A MONTAŻ I URUCHOMIENIE – DWA MIESIĄCE Po uruchomieniu linii, przeszkoleniu obsługi jest jeszcze okres adaptacji. Przez tydzień linia jest monitorowana i wprowadzane są do niej poprawki programowe, tak aby zwiększyć funkcjonalność i wydajność linii w stosunku do założeń. W firmach, gdzie wydajność linii jest nieduża, a asortyment towaru bywa różnorodny i jednocześnie jest układany na palety, najlepiej sprawdzają się roboty paletyzujące wyposażone w tzw. gripery, czyli chwytaki. Zrobotyzowane stanowiska paletyzacji są może mniej wydajne, ale bardziej uniwersalne, mają większe możliwości manualne, łącznie z rozpoznawaniem ułożenia towaru na transporterze za pomocą kamer sprzężonych z robotem. Można powiedzieć, że są to oczy robota. Historia firmy sięga lat 90. XX w. Jak pan ocenia firmę przez te wszystkie lata? Były zapewne upadki i wzloty… Zdobywamy doświadczenie już od 15 lat. Wcześniej przez 10 lat specjalizowaliśmy się w prostych urządzeniach, ale też związanych z transportem towaru i pakowaniem. Zgromadziliśmy ogromną wiedzę, doświadczenie oraz bazę projektową. W tej chwili jesteśmy w stanie prowadzić projekty związane z transportem i paletyzacją w przemyśle spożywczym, chemicznym i materiałów budowlanych ze stuprocentową pewnością dostawy sprawdzonych rozwiązań, które pozwolą klientowi zwiększyć wydajność i zmniejszyć koszty produkcyjne. Bogata oferta handlowa nie byłaby możliwa bez bogatej kadry inżynierów. Proszę pochwalić się waszą kadrą. Doświadczenie kadry inżynierskiej to minimum 10 lat. W tym czasie wykształciliśmy kilkunastu młodych konstruktorów nie tylko w specjalizacji budowy maszyn, lecz także w automatyce i sterowaniu. Największym projektem, który prowadziliśmy, był ten z roku 2011 – dostawa trzech linii pakujących do Nowej Zelandii. Produkcja trwała osiem miesięcy, a montaż i uruchomienie – dwa miesiące. Analizując te kilkanaście lat, możemy powiedzieć, że każdy nowy projekt był wyzwaniem i walką o jak najlepsze rozwiązania. Przy nowych projektach najgorzej było z dotrzymaniem bardzo krótkich terminów wykonania, bo przy projektowaniu urządzeń zawsze dochodziło do przesunięć czasowych. Montaże i uruchomienia wiązały się także z wejściami na hale, w których trwała produkcja, co było bardzo dużym utrudnieniem i prawdziwym wyzwaniem logistycznym. Niejednokrotnie produkcja w ogóle nie była zatrzymywana i łączenie urządzeń odbywało się podczas pracy. Pomówmy teraz o tym, gdzie można zobaczyć logo firmy Bielmasz. Jak wcześniej mówiłem, byliśmy w Nowej Zelandii. Po takim projekcie wszędzie jest bliżej, nie mamy ograniczeń. Wiadomo, że w kraju jest prościej, bo jesteśmy rozpoznawalni w przemyśle spożywczym, w grupie Żywiec czy w przemyśle produkcji materiałów budowlanych, np. w grupie Xella. Trudno jest prowadzić biznes w waszej specjalizacji? Jak wygląda kwestia konkurencji? Konkurencja jest duża, zwłaszcza firm zachodnich. Konkurujemy z nimi kosztami oraz elastycznością produkcyjną. Możemy przygotować dla klienta wiele nietypowych rozwiązań. ■ Polski Przemysł – lipiec 2014 | 39
artykuł sponsorowany
Nowa oferta COMAU dla przemysłu FMCG – szybkość, prostota, niezawodność Robotom w przemyśle FMCG stawia się wysokie wymagania – muszą być szybkie, dokładne, czyste, niezawodne i proste w obsłudze. Aplikacje zrobotyzowane muszą także być elastyczne – co oznacza łatwość i szybkość dostosowania profilu produkcji do wymagań klienta, co często jest warunkiem koniecznym dla umów producentów FMCG z sieciami handlowymi.
A
by jak najlepiej dopasować się do obecnych wymagań rynku, COMAU bezustannie rozwija swoją ofertę produktową. Wynikiem tych działań jest poszerzenie oferty dla przemysłu F&B o nowe rozwiązania.
Nowa oferta opiera się na trzech słowach kluczowych. Są nimi: szybkość, prostota i niezawodność.
SZYBKOŚĆ Od początku obecnego roku COMAU posiada w swojej ofercie całkowicie nowego, zaprojektowanego od podstaw robota RACER.
System operacyjny opiera się na znanym systemie LINUX, który od zawsze kojarzony jest z szybkością oraz niezawodnością działania. Dodatkowo ekran powiększono do 7”, wprowadzono funkcje ekranu dotykowego oraz znacznie poprawiono ergonomię całego programatora. Również kontroler doczekał się swojej adaptacji do nowego robota i teach pendanta. Znacznie też zmniejszono jego rozmiary, co zdecydowanie ułatwia jego rozmieszczenie, gdy w miejscu integracji jest mało miejsca. Zmniejszenie rozmiarów wiąże się również ze znacznym obniżeniem zużycia energii (nawet o 50%). Oczywiście, tak jak poprzednio układ sterowania kontrolera oparty jest na standardowym module firmy B&R.
Robot ten odznacza się doskonałymi parametrami ruchowymi i unikalną stylistyką. Ramię mechaniczne RACERA zostało zoptymalizowane pod względem sztywności (zapewniającej m.in. bardzo dużą precyzję i powtarzalność ruchów, dokładność pozycjonowania), prędkości kątowych poszczególnych osi (niemalże na każdej z sześciu osi RACER charakteryzuje się parametrami lepszymi niż u konkurencji) i obciążenia dzięki zwiększonym momentom zastosowanych napędów (dla porównania większość robotów w tej klasie posiada udźwig 5–6 kg, podczas gdy RACER może się pochwalić udźwigiem wynoszącym 7 kg). Duża dynamika RACERA oraz uzyskiwane prędkości to również zasługa nowego generatora trajektorii ruchu – robota eMOTION, który został zaimplementowany w jednostce sterującej C5Compact. Wszystkie te parametry powodują, że nowy robot RACER idealnie sprawdza się w procesach pakowania.
PROSTOTA
Wraz z nowym robotem w ofercie COMAU pojawił się nowy Teach Pendant TP5, który jest trzydziestokrotnie szybszy od swojego poprzednika.
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, COMAU wspólnie z firmą MULTISCIENCE opracował oprogramowanie umożliwiające definiowanie programów paletyzujących w prosty i szybki sposób.
40 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Z punktu widzenia rynku, gdzie coraz częściej przedsiębiorcy mają do czynienia niekoniecznie z produkcją wielkoseryjną, ale krótszymi, acz powtarzalnymi mniejszymi seriami różnych produktów, jest to rozwiązanie bardzo potrzebne. Umożliwia bowiem szybkie przygotowanie nowej aplikacji dla paletyzacji innego typu produktu – definiowanie nowych miejsc pobrania, odkładanie, zmiany sposobów ułożenia produktów na palecie, a wszystko to bez zaawansowanej wiedzy programistycznej. Z naszego oprogramowania może korzystać w zasadzie każdy, kto przejdzie krótkie szkolenie. Cała definicja nowego programu odbywa się na ekranie komputera w oknie przeglądarki. Poszliśmy też krok dalej: mając na uwadze rosnącą popularność smartfonów i tabletów oraz ich mobilność i prostotę obsługi, umożliwiliśmy obsługę programu również na tego typu urządzeniach.
JAK TO DZIAŁA? Pierwszym krokiem jest określenie naszego typu produkcji: rodzaju artykułu (kształt, wymiary, waga itp.), rodzaju stosowanych palet (DHP, EURO itp.). Kolejnym etapem jest zdefiniowanie sposobu paletyzacji. Operator w tym wypadku może skorzystać z rekomendowanych przez oprogramowanie sposobów paletyzacji produktów lub stworzyć własny, który jest wymagany przez odbiorcę końcowego. Kolejna warstwa palety może oczywiście różnić się od poprzedniej.
NIEZAWODNOŚĆ Na podstawie zdobytych doświadczeń i sukcesu konstrukcji robotów PAL180 i PAL260 inżynierowie COMAU przygotowali całkowicie nowy robot paletyzujący o udźwigu aż 470 kg! Dzięki temu paletyzacja bardzo ciężkich produktów czy też całych warstw paletowych nie stanowi już żadnego problemu. Podstawowym założeniem przy konstruowaniu tego robota było zachowanie bardzo wysokiej niezawodności, która cechowała poprzednie roboty tej serii. Jak wszystkie roboty COMAU również ten korzysta ze sprawdzonego kontrolera C5G opartego na standardowym module austriackiej firmy B&R. Kontroler robotów COMAU jest oparty na standardowych modułach automatyki firmy B&R, jednego ze światowych liderów w tej dziedzinie. Co zapewnia technologia B&R? Dzięki standardowym modułom wykonywanym w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy kontroler COMAU jest niezawodny i łatwy w serwisowaniu. Oczywiście, COMAU nie rezygnuje z rozwiązań sprawdzonych w poprzednich latach. Ciągle rozwijamy nasz dział konstrukcyjny, tak aby był w stanie przygotowywać kolejne projekty chwytaków do najróżniejszych rozwiązań. Każde zagadnienie jest dokładnie analizowane przez grupę projektantów, by przygotować optymalne rozwiązanie – nie tylko pod kątem technicznym, lecz także cenowym. Dzięki temu klient otrzymuje rozwiązanie idealnie pasujące do zastosowania w swojej aplikacji.
KLIENCI MOGĄ TAKŻE LICZYĆ NA DOSKONAŁY SERWIS TECHNICZNY W OKRESIE GWARANCJI I PO JEJ UPŁYWIE COMAU ROBOTICS, oprócz przygotowania kompleksowych pakietów robotów paletyzujących, oferuje także bezpłatną pomoc przy doborze robota, testy, wypożyczenie robota dla Integratora Systemów dla potrzeb szkoleniowych i testowych. Szeroka oferta robotów przemysłowych COMAU ROBOTICS wraz z kompleksowym wsparciem technicznym pozwala klientom i integratorom na łatwiejsze i szybsze wdrożenie zrobotyzowanej paletyzacji. Klienci mogą także liczyć na doskonały serwis techniczny w okresie gwarancji i po jej upływie. COMAU posiada największą w Polsce zainstalowaną bazę robotów – ponad 1700 sztuk. Utrzymanie w ruchu tak dużej bazy robotów zobowiązuje do zachowania najwyższych standardów.
DOŚWIADCZENIE Po określeniu wszystkich wymaganych parametrów oprogramowanie generuje plik .csv zawierający wszystkie potrzebne informacje. Jak widać na powyższym schemacie, do edycji programu nie jest wymagana znajomość programowania w języku robota. Należy zwrócić uwagę, że edycja programu odbywa się poprzez definiowanie wymaganych parametrów spośród dostępnej listy, a nie poprzez język programowania robota.
Bazując na ponad 35 latach doświadczenia w produkcji robotów, firma wypracowała znaną w przemyśle jakość i standard pracy. Wizytówką firmy na terenie Polski jest największa (spośród wszystkich producentów robotów) baza zainstalowanych i działających robotów – ponad 1700 sztuk codziennie realizujących trudne zadania w procesach produkcji w wielu branżach. Dzięki własnemu doświadczeniu COMAU projektuje swoje stacje pakowania i paletyzacji zgodnie z wymaganiami klienta i z wykorzystaniem doskonałych robotów przemysłowych własnej marki. ■ Polski Przemysł – lipiec 2014 | 41
raporty
Optymistyczne prognozy dla produkcji i zatrudnienia w polskiej motoryzacji Dobra passa w prognozach dotyczących polskiej motoryzacji trwa. 48% firm z sektora Automotive spodziewa się, że produkcja w ich zakładach w najbliższych trzech miesiącach wzrośnie – wynika z 2. edycji „Badania opinii i nastrojów przedstawicieli Automotive” przeprowadzonego przez Exact Systems, firmę kontrolującą części samochodowe. Dodatkowo 38% zapytanych przedsiębiorców zamierza zwiększyć zatrudnienie, a blisko jedna trzecia ma nadzieję na uruchomienie nowego zakładu produkcyjnego lub produkcję nowego modelu samochodu w Polsce.
Mariusz Krysiak redaktor naczelny Polski Przemysł
42 | Polski Przemysł – lipiec 2014
„R
ok temu, kiedy komentowaliśmy pierwszą edycję naszego badania, dane płynące z rynku nie napawały optymizmem. Zarówno w Polsce, jak i w Europie sprzedaż samochodów osobowych była na minusie, bardzo źle w naszym kraju wyglądała także produkcja aut. Jednak zapytani przez nas przedstawiciele polskiej motoryzacji wierzyli w odbicie branży, do którego doszło w ciągu minionego roku – mówi Paweł Gos, prezes zarządu Exact Systems i ekspert Polskiej Izby Motoryzacji. – W związku z coraz większą liczbą zamówień płynących głównie z Europy Zachodniej, zmianom prawnym związanym z odliczaniem VAT oraz inwestycyjnym ożywieniem powróciliśmy do tendencji wzrostowej. Od 12 miesięcy mamy do czynienia ze wzrostem liczby rejestracji nowych osobówek, powoli odradza się także produkcja aut w polskich fabrykach” – dodaje Gos.
WIĘCEJ NIŻ STABILNA PRODUKCJA Przedstawiciele sektora motoryzacyjnego są spokojni, jeśli chodzi o produkcję w ich zakładach. Połowa z nich spodziewa się, że w najbliższych trzech miesiącach pozostanie na podobnym poziomie, a aż 48%, że wzrośnie. W porównaniu z badaniem sprzed roku nie obserwujemy wielkich zmian (odpowiednio 45% i 51%). Dlaczego możemy liczyć na dalszą poprawę koniunktury w polskiej motoryzacji? „Polska należy do czołówki państw o najwyższej atrakcyjności
Paweł Gos prezes zarządu Exact Systems
AŻ 38% ZAPYTANYCH PRZEDSTAWICIELI SEKTORA AUTOMOTIVE PLANUJE W NAJBLIŻSZYCH MIESIĄCACH ZWIĘKSZENIE LICZBY ETATÓW W SWOICH FABRYKACH. JEST TO WYNIK O SZEŚĆ PUNKTÓW PROCENTOWYCH LEPSZY NIŻ ROK TEMU inwestycyjnej. Silnie rozwinięty rynek części do budowy aut składający się z ponad 600 fabryk, który zapewnia sprawniejszą logistykę oraz niższe koszty transportu, to bez wątpienia jedna z najważniejszych przewag naszej branży motoryzacyjnej. Polska to także bezpieczne państwo oraz przewidywalne otoczenie polityczne i prawne. To wszystko sprawia, że kolejni duzi gracze z branży Automotive lokalizują u nas swoje zakłady, czego przykładem może być decyzja Volkswagena o budowie nowej fabryki czy koncernu TRW o rozbudowie zakładu gliwickiego” – ocenia Jacek Opala, dyrektor ds. rozwoju sprzedaży w Exact Systems.
POLSKIE ZAKŁADY MOTORYZACYJNE BĘDĄ ZATRUDNIAĆ Aż 38% zapytanych przedstawicieli sektora Automotive planuje w najbliższych miesiącach zwiększenie liczby etatów w swoich fabrykach. Jest to wynik o sześć punktów procentowych lepszy niż rok temu. Ogłoszenia rekrutacyjne będą dotyczyć głównie pracowników produkcyjnych (65%) oraz koordynatorów jakości (9%), a tylko 4% przedsiębiorców deklaruje, że będzie poszukiwać menedżerów i kierowników. Ponad połowa respondentów (59%) natomiast zamierza utrzymać zatrudnienie na podobnym poziomie co obecnie. Obserwacje konsultantów Antal Engineering & Operations potwierdzają znaczne ożywienie w branży Automotive, szczególnie z perspektywy zapotrzebowania na inżynierów zajmujących stanowiska specjalistyczne, ale coraz częściej także na menedżerów. „Ich kompetencje są na tyle nie-
zbędne i często unikatowe, że oferuje się im atrakcyjne możliwości kariery zarówno w Polsce, jak i za granicą. Szczególnie poszukiwani są inżynier ds. badań i rozwoju, inżynier konstruktor oraz inżynier jakości i procesu” – komentuje Artur Migoń, dyrektor Antal Engineering & Operations.
CZY MAMY SZANSĘ NA NOWY ZAKŁAD PRODUKCYJNY LUB MODEL SAMOCHODU? W najbliższych trzech latach siłą napędową polskiej motoryzacji może być uruchomienie nowego zakładu produkcyjnego lub produkcja nowego modelu samochodu w Polsce. Uważa tak odpowiednio 31% i 30% zapytanych przedstawicieli sektora Automotive. W porównaniu z ubiegłoroczną edycją badania systematyczna poprawa jakości i niższe koszty zatrudnienia zeszły na plan dalszy, podobnie jak produkcja samochodu elektrycznego. „Nowa fabryka produkcyjna oraz złożenie nowego modelu samochodu w Polsce to kilka tysięcy nowych miejsc pracy, rozbudowa infrastruktury oraz lepsze wyniki polskiej produkcji motoryzacyjnej. Tego oczekują zarówno przedstawiciele branży motoryzacyjnej, jak i polskiego rządu. Jednak nadal języczkiem u wagi w przypadku decyzji dotyczących lokalizacji nowych inwestycji pozostają koszty i jakość pracy oraz rozwój nowych technologii, szczególnie w kontekście budowy samochodów hybrydowych i elektrycznych” – twierdzi Paweł Gos z Exact Systems. Czy rzeczywiście Polska ma szansę na nowe inwestycje? „Na horyzoncie mamy informacje dotyczące nowego modelu fiata 500 w tyskiej fabryce oraz modelu skody roomster w Poznaniu. Jeśli te zapowiedzi się potwierdzą, Polska ma dużą szansę na powrót do przedkryzysowego wolumenu produkcji samochodów na poziomie 1 mln sztuk” – dodaje Opala.
METODOLOGIA BADANIA „Badanie opinii i nastrojów przedstawicieli Automotive” zostało przeprowadzone przez firmę Exact Systems w maju 2014 r. na celowej próbie przedstawicieli firm z sektora Automotive będących klientami Exact Systems. Wśród nich znajdują się m.in. producenci samochodów, poddostawcy części i komponentów samochodowych Tier I i Tier II takich jak wycieraczki, szyby, dachy, kolumny kierownicze czy elementy bezpieczeństwa. Wielkość próby wyniosła 115 respondentów. Badanie zrealizowano metodą wywiadów telefonicznych (CATI). ■ Polski Przemysł – lipiec 2014 | 43
Od zera do bohatera
dr Piotr Wiśniewski Maflow CEO
44 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Maflow to międzynarodowa grupa specjalizująca się w produkcji przewodów do klimatyzacji oraz innych aplikacji zapewniających transport płynów i gazów w samochodach osobowych oraz użytkowych. W roku 2009, wskutek kryzysu na rynku motoryzacyjnym, firma przechodziła proces upadłości, ale już rok później została kupiona przez jedną z największych grup przemysłowych w Polsce – Boryszew SA – dzięki czemu dziś aspiruje do miana największego światowego producenta przewodów klimatyzacyjnych. O drodze do sukcesu Mariuszowi Krysiakowi opowiada dr Piotr Wiśniewski, dyrektor zarządzający grupy Maflow. Jak obecnie wygląda sytuacja grupy? Udało się wyprowadzić Maflow z największych opresji? Z całą pewnością tak. Dzisiaj sytuacja w firmie jest stabilna, obserwujemy tendencję do wyraźnej poprawy. Innymi słowy generujemy zyski skonsolidowane w obrębie wszystkich jednostek, co jest kluczowe, by myśleć o dalszym rozwoju biznesu. Ale to nie jest proste zadanie… Nasi klienci w ramach polityki bezpieczeństwa nie uzależniają się od jednego dostawcy – jeden dostawca może mieć najwyżej 50% rynku. My jako grupa posiadamy 50% udziału w produkcji przewodów do klimatyzacji dla takich marek jak np. Audi czy Volkswagen w Europie. Doceniły nas również inne koncerny: Jaguar Land Rover, Volvo czy Renault. Podsumowując, pakiet zamówień jest już bardzo pokaźny, a przypomnę, że kiedy w roku 2010 firma Maflow została przejęta przez Boryszew, to ci sami klienci, którzy powierzają nam dzisiaj maksymalną część produkcji, prawie nie wierzyli, że może się tak stać.
Piotr Wiśniewski, czyli Maflow CEO Piotr Wiśniewski od roku 2011 pełni funkcję dyrektora zarządzającego Boryszew SA Oddział Maflow w Tychach oraz dyrektora generalnego grupy Maflow. Jest odpowiedzialny za budowanie strategii rozwoju firmy, prowadzenie relacji z klientami, a także nadzorowanie działalności operacyjnej wszystkich spółek grupy. Od roku 2008 do roku 2011 był dyrektorem zarządzającym Boryszew SA Oddział Elana w Toruniu. W latach 2007–2011 pracował w radach nadzorczych szeregu spółek: Alchemia SA, Hutmen SA, Narodowy Fundusz Inwestycyjny Krezus SA, Zakłady Metalurgiczne Silesia SA, Huta Metali Nieżelaznych Szopienice SA, Huta Aluminium Konin SA, Izolacja-Matizol SA, FŁT Łożyska sp. z o.o., Boryszew ERG SA, eCoffee sp. z o.o., NPA Skawina sp. z o.o., MSU SA, Nadwiślana SA, JPW-DGA sp. z o.o., Torlen sp. z o.o., Ostrana Internationale GmbH (Wiedeń). W latach 2004–2011 zajmował się pracą dydaktyczną na wyższych uczelniach ekonomicznych. W roku 2004 zdał egzamin przed Państwową Komisją ds. Doradztwa Podatkowego i od roku 2005 prowadzi działalność gospodarczą w tym zakresie. Studia magisterskie ukończył w 2001 r. na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, natomiast tytuł doktora nauk ekonomicznych został mu nadany przez Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu w roku 2009. W wolnych chwilach trenuje triathlon.
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 45
Zobaczyli, że restrukturyzacja się udała, i uwierzyli? Gdy zaczynaliśmy, nasi partnerzy zastanawiali się, czy w ogóle damy radę wyjść na prostą. Prawdą jest, że jeszcze cztery lata temu grupa Maflow nie była w praktyce grupą, ale jedynie zbiorem kilku firm o tej samej nazwie. Trzeba było opracować koncepcję zarządzania oraz strategię, wykorzystując namiastkę struktury organizacyjnej, która by za tym podążała. W Polsce takie podejście do zarządzania mimo wszystko jest rzeczą nową, ponieważ mało kto w naszym kraju wpada na pomysł, żeby odpowiedzieć sobie na pytania, jakie główne myśli i jakie pryncypia mają rządzić grupą czy dużym zakładem. Dodatkowo trzeba tak budować strukturę organizacyjną, aby wspierała ona poprawę efektywności, pracowitość i uczciwość. Jeśli nie ma takiej struktury organizacyjnej, to nie jest łatwo ją wymyślić. My to zrobiliśmy i w 2011 r. opublikowaliśmy wspólną strategię dla całej grupy, która zakładała przede wszystkim odbudowanie relacji ze stałymi klientami. Nie było to proste… Dlaczego? Podam taki przykład. Pewnego dnia w roku 2009 wszystkie zamówienia z BMW nagle zniknęły, a tym samym wielki koncern z dnia na dzień przestał być klientem Maflow, tłumacząc, że nie jest zainteresowany dalszą współpracą. Warto jednak podkreślić, że doszło do tego w okresie, gdy włoska spółka przechodziła proces upadłości likwidacyjnej, a dziś jesteśmy już inną organizacją i zupełnie nowym podmiotem z polskim kapitałem. Bez obrotu ciężko było szukać poprawy efektywności, zatem taki cios zmotywował nas do działania. Na szczęście szybko udało nam się odbudować zaufanie klientów. Dziś mamy ogromne projekty z VW. Praktycznie od roku 2016 tylko firma Maflow będzie dostarczała komponenty do klimatyzacji wykorzystywane w samochodach marki Porsche. A co z tym BMW? Już mówię, bo to dla mnie bardzo istotna sprawa; moment, który natchnął nas do dalszej pracy. W listopadzie mieliśmy na nowo rozpocząć produkcję dla BMW, czyli jednego z najbardziej wymagających klientów z całej branży. Przyjechał wtedy do nas na audyt „Run at Rate” ich przedstawiciel. To był ten sam człowiek, który w roku 2009 podjął decyzję, że BMW kończy współpracę z Maflow. Przez dwa dni obserwował produkcję bardzo wnikliwie. Tym razem ocenił nas pozytywnie i droga do zamówień z BMW została otwarta. Po spotkaniu zaprosiłem go na kolację, podczas której zapytałem, co by pomyślał wtedy, w roku 2009, gdybym mu powiedział, że cztery lata później uruchomi linię produkcyjną w tej samej fabryce bez jakichkolwiek niezgodności. Odpowiedział bardzo dosadnie: „Pomyślałbym, że zwariowałeś”. Na zakończenie tego wątku przywołam jeszcze jedną historię z audytu w Chinach. Usłyszeliśmy wtedy od audytora, że jest on „the fan of Maflow”. Ogromnie budujące i motywujące są momenty, kiedy najwięksi na świecie podchodzą do ciebie i mówią, że jesteś naprawdę dobry. Historia z BMW faktycznie dobrze się skończyła. Zarówno ten przypadek, jak i całą naszą drogę – od przejęcia do dnia dzisiejszego – podsumowałbym angielskim stwierdzeniem „from zero to hero”. Jeśli firma wychodzi ze stanu upadłości i w cztery lata staje się rentowna, to jest już coś, a my przecież poszliśmy jeszcze dalej i w roku 2016 zamierzamy być największym producentem przewodów klimatyzacyjnych na świecie. Warto zadać sobie pytanie, jak to możliwe. Chciałbym, żeby odpowiedź wybrzmiała wyraźnie… Otóż możemy kupić maszyny, jakie mają wszyscy. Jeżeli jesteśmy bardziej doświadczeni i mądrzejsi, to ustawimy je trochę lepiej od konkurencji. Komponentów musimy używać tych samych co wszyscy i cudów w tym zakresie też nie dokonamy. W takim razie czym się może różnić jedna firma od drugiej? Z pewnością zespołem, jakością pracy ludzi i ich entuzjazmem, a także podejściem do wykonywanych zadań. My jesteśmy zespołem relatywnie młodym, a mimo to zaufali nam klienci z całego świata. Wydaje mi się, że właśnie budowa tego zespołu i zapał do rozwiązywania problemów są kluczem do sukcesu. 46 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Volvo docenia polską fabrykę Boryszew SA Odział Maflow w Tychach jest pierwszą fabryką przewodów klimatyzacyjnych, która otrzymała nagrodę Volvo Cars Quality Excellence Award. 18 grudnia 2013 r. przedstawiciel firmy Maflow odebrał w Szwecji prestiżowe wyróżnienie przyznane za wysoką jakość produkowanych przewodów dostarczanych m.in. do samochodów Volvo XC70, XC90, C30, S80 i V70. Tym kluczem jest również dobra jakość produktów. Owszem, to właśnie poprawa efektywności i jakości produktu była drugim punktem strategii naszego rozwoju. Żeby być partnerem wielkich koncernów z branży Automotive, nie można przekroczyć poziomu 50 ppm, czyli dostarczać więcej niż 50 wadliwych części na milion. W Maflow ten wskaźnik to 17 ppm. To właśnie jakość naszych produktów powoduje, że u wszystkich klientów mamy możliwie najlepsze ratingi i jesteśmy dopuszczani do wszystkich projektów. Oprócz jakości liczy się oczywiście cena. Ale bez jakości, standaryzacji i produkcji na wysokim poziomie nie bylibyśmy w stanie zaoferować odpowiedniej ceny. A jak dbacie o tę jakość w praktyce? Powszechne jest przekonanie, że to dział jakości ma pracować nad tym, aby kontrolować jakość produktu. Ale tak nie jest! Wszystkie działy firmy na każdym etapie procesu – zaczynając od zakupów, poprzez księgowość, produkcję, działy techniczne i logistykę – mają wykonać swoją pracę dobrze i właśnie dzięki temu produkt końcowy również będzie dobry. I to jest klucz do sukcesu. Jeszcze trzy lata temu w produkcji na wyjściu mieliśmy firewalla. Dzisiaj już nie stosujemy tej metody. Produkty od razu wysyłamy do klienta. Ale żeby dojść do tego momentu, trzeba było bardzo dobrze poznać pracowników, maszyny i usprawniać miejsce pracy na każdym etapie, tak by na końcu uzyskać właśnie najlepszy możliwy produkt. Poprawa jakości i obniżanie kosztów jednostkowych wytworzenia produktów to również inwestycje… Przez ostatnie trzy lata wydaliśmy w Polsce na różne projekty 30 mln euro. Dzięki temu udało się pozyskać nowe projekty na większych marżach. Dzisiaj mamy nowy park maszynowy, wymieniliśmy urządzenia z napędem hydraulicznym na elektryczne. W Polsce jest już niewiele do zrobienia. Audytorzy z Toyoty powiedzieli mi, że polska fabryka to najlepszy zakład produkujący przewody do klimatyzacji na świecie. Dzisiaj w kraju nie inwestujemy tak dużo. Teraz pora na pozostałe zakłady, bo tam fala wygranych projektów przyszła jakiś rok później i jest sporo do zrobienia. A rozwój samej technologii? Jesteśmy właścicielami kilku istotnych patentów w zakresie automatyzacji procesu produkcyjnego. Produkujemy przewody hydrauliczne służące do transportu gazu i płynów, które muszą być odporne na drgania i skręcenia
Volvo Cars Quality Excellence Award jest wyrazem uznania producenta samochodów dla ponadprzeciętnych starań jego dostawców, by sprostać najwyższym wymaganiom stawianym przez Volvo. Co roku firmy współpracujące z Volvo są oceniane w czterech kategoriach: społeczna odpowiedzialność biznesu (CSR), technologia, jakość i optymalizacja kosztów. Boryszew SA Odział Maflow w Tychach uzyskał najwyższą ocenę – A – w 12 ocenianych w zestawieniu kryteriach, takich jak m.in. posiadanie niezbędnych certyfikatów czy spełnienie standardu MMOG/LE. Ta nagroda to uznanie zaangażowania tyskiej fabryki w dążeniu do osiągnięcia najwyższej jakości produktów. Wysoką jakość przewodów klimatyzacyjnych produkowanych w tyskiej fabryce Maflow potwierdza także uzyskany w 2012 r. i utrzymywany do dziś status JLRQ od firmy JLR. Podobnie jak nagroda VQE Award status JLRQ oznacza, że dostawca spełnia wszystkie wymagania producenta w zakresie m.in. wysokiej jakości produktów, optymalizacji kosztów produkcji czy terminowości dostaw.
i w których nie może dojść do wycieku większego niż 5 g w ciągu roku. Wycieki pojawiają się najczęściej na łączeniach i jeśli chodzi o wspomniane technologie, to jesteśmy właścicielami patentu połączenia aluminium z gumą. Jasne jest, że część działań, które dzisiaj realizujemy, została wymyślona jeszcze przez Włochów, ale automatyzacja procesów produkcji jest już wyłącznie naszym rozwiązaniem. Zmienię temat. Skoro zaczynaliście praktycznie od zera, to jak w ogóle doszło do tego, że firma Maflow została kupiona przez Boryszew? To jest właśnie to ryzyko biznesowe, które czasem warto podjąć, by potem zwyciężyć. Właściciel miał niewielkie doświadczenie, jeśli chodzi o bardzo duży i niezwykle wymagający rynek Automotive. Od pierwszego dnia po przejęciu Maflow moja praca polegała na tym, że jeździłem do klientów i z nimi rozmawiałem. Oni pytali, co zamierzamy zrobić, aby zrealizować ich zamówienia. Pamiętajmy, że przejęta została firma w upadłości. OdpoPolski Przemysł – lipiec 2014 | 47
wiadałem im wówczas: „I believe in something” czyli, że po prostu wierzę w nasze powodzenie i sukces. Sam potrzebowałem czasu, aby nabrać doświadczenia, i kiedy dziś spotykam się z klientami, nie mówię już „I believe”, tylko z całą stanowczością odpowiadam im „I know”, bo jestem pewien tego, co mówię. Cztery ostatnie lata naszej historii są tego najlepszym dowodem. A czy są jakieś efekty synergii pomiędzy Maflow i Boryszewem? Na ten moment z obecności w grupie kapitałowej Boryszew nie ma jakichś większych korzyści. Pracujemy z projektem wspólnych zakupów niektórych komponentów, ale to dopiero raczkuje i przed nami dużo pracy w tym zakresie. Mamy też kilka projektów w zaawansowanej fazie planowania. Maflow do grupy Boryszew wnosi wsparcie niematerialne. Nowe systemy zarządzania, obecność globalna i duży entuzjazm są tym, czym chcemy się dzielić z innymi spółkami w grupie Boryszew. Na koniec proszę o prognozę dotyczącą rynku Automotive. Rynek Automotive jest o tyle specyficzny, że do tej pory w przypadku dużych problemów, jakie pojawiły się w roku 2008, musiał zwolnić, ale był wspierany przez rządy. W tym momencie nie jest to już konieczne, bo rynek rośnie. Dodatkowo mamy rynki o naprawdę sporym potencjale. Jest wskaźnik, który to obrazuje, a mianowicie liczba samochodów na tysiąc mieszkańców. W USA jest to ponad 700, w Europie około 630, natomiast w Chinach tylko 37, a w Indiach zaledwie 13. Na rynkach wschodzących jest sporo do zrobienia, a co najważniejsze, zaczynają one dojrzewać i klienci będą chcieli samochodów lepszej jakości niż do tej pory. Oczywiste jest, że w Europie i na rynkach rozwiniętych status quo zostanie zachowane, natomiast rozwoju rynku Automotive spodziewałbym się w takich krajach jak właśnie Indie, Chiny, Brazylia czy Meksyk. Powiem więcej: Maflow już tam jest! Poza lokalizacjami europejskimi mamy swoje zakłady właśnie w Chinach, Indiach i Brazylii, a przygotowujemy się do uruchomienia zakładu w Meksyku.
43-502 Czechowice-Dziedzice ul. Partyzantów 2 tel/fax: 32 210-50-38 Zajmujemy się kompletną realizacją projektów z zakresu automatyki i instalacji przemysłowych. Z firmą Maflow współpracowaliśmy w zakresie realizacji budowy maszyn dla produkcji. Zakres prac: • projektowanie oraz budowa maszyn i przyrządów • Projektowanie układów elektrycznych i pneumatycznych • Programowanie sterowników PLC Siemens,Schneider-Electric , Allen Bradley • Integracja systemów wizyjnych • Projektowanie oraz realizacja zrobotyzowanych gniazd produkcyjnych • Systemy transportu między operacyjne • Usługi utrzymania ruchu • Instalacje przemysłowe
48 | Polski Przemysł – lipiec 2014
NASZA FIRMA ROŚNIE ROCZNIE O MNIEJ WIĘCEJ 20%, JEŻELI CHODZI O WOLUMENY SPRZEDAŻOWE To jakie są plany na przyszłość? Bardzo mocno walczymy o współpracę z GM i Nissanem. To jakieś 14 mln samochodów na świecie, a więc ogromny kawałek tortu do zjedzenia. Nasza firma rośnie o mniej więcej 20% rok do roku, jeżeli chodzi o wolumeny sprzedażowe, zatem by móc to wszystko w przyszłości zrealizować, musimy zatrudniać ludzi na wszystkich stanowiskach – od produkcyjnych po inżynierskie. Maflow to znakomita okazja dla utalentowanych osób z Polski, by pojechać w świat i zdobyć bezcenne doświadczenie. My wysyłamy naszych pracowników na takie 2–3-letnie epizody np. do Chin. Załatwiamy im mieszkanie, szkołę, ubezpieczenia i normalnie przesiedlamy menedżerów. To jedna z niewielu takich firm z polskim kapitałem. Mamy też bardzo rozwinięty program rekrutacji wewnętrznej. Niektórzy z dzisiejszych dyrektorów w Maflow zaczynali jako operatorzy lub ustawiacze maszyn na produkcji. Wysłaliśmy ich na studia, zapewniliśmy szkolenia, pomogliśmy rozwijać się wraz z organizacją. Zatem, tak jak już wspomniałem, wniosek nasuwa się sam – maszyny można kupić wszędzie te same, wdrożyć identyczne procedury, działać na podobnych zasadach itd., ale najważniejsi w tym wszystkim są ludzie. Tym można wyróżnić się na rynku i to właśnie w nasz zespół w najbliższej przyszłości będziemy inwestować najwięcej. Ponadto opracowuję właśnie nową strategię naszego rozwoju na kolejne lata, ale zostanie ona ogłoszona dopiero pod koniec roku, zatem nie mogę jeszcze uchylić nawet rąbka tajemnicy. ■
www.srsautomation.pl
2014 międzynarodowe targi podwykonawstwa i kooperacji przemysłowej - Nr 1 na świecie
*Pracujmy razem!
4 > 7 listopada
Centrum Wystawowe Paris Nord Villepinte - Francja www.midest.com ZarejesTruj darmowa wejściówkę na www.midest.com
Kod: PZ
Know-how podwyKonawstwa i kooperacji przemysłowej z całego świata w jednym miejsCu Czy…
… szukacie sprawdzonych rozwiązań do realizowanych projektów? … pragniecie „namierzyć” nowych podwykonawców ? … chcecie spotkać swoich dostawców w ciągu jednego dnia? … pragniecie zapoznać się z nowościami z dziedziny gospodarki i technologii?
Znajdziecie właściwe odpowiedzi podczas 4 dni trwania Targów.
obróbka metali / obróbka tworzyw sztucznych, kauczuku, kompozytów / elektronika i elektrotechnika / mikrotechnika, maszyny specjalne / tekstylia techniczne, obróbka powierzchni/mocowania przemysłowe Usługi dla przemysłu/ przegląd i konserwacja
midest 2013 w liCzbaCh 1 702 wystawców, w tym 40 % spoza Francji z 37 krajów 42 101 odwiedzających z różnych branż z 84 krajów
kontakt: +48 22 815 64 55 promopol@it.pl
Focus edycja 2014
tunezja – gość honorowy targów lotnictwo - sektor w centrum zainteresowania targów spotkania biznesowe kanał tV ! Zapraszamy na nasze strony internetowe ! www.midest.com
targi towarzyszące
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 49
Urszula Światłowska
Addit stawia na inwestycje i odpowiedzialny biznes Plan stałego rozwoju oraz odpowiedzialne podejście do biznesu pozwoliło spółce Addit rozwijać się pomimo kryzysu. Wszystko dzięki konsekwencji.
Marian Klimek dyrektor zarządzający
Piotr Wierzchowski kierownik sprzedaży i marketingu
50 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Na
Mazowszu, w Węgrowie, spółka Addit – dostawca procesów i systemów części z blach oraz produktów, modułów, systemów, aparatury i maszyn – właśnie szykuje się do kolejnej inwestycji, którą jest budowa nowej hali produkcyjnej. I choć jeszcze nie ustalono terminu rozpoczęcia budowy, najprawdopodobniej nastąpi to w tym lub w przyszłym roku. Jak podkreśla Piotr Wierzchowski, Manager Marketing & Sales (menedżer ds. marketingu i sprzedaży) w Addit sp. z o.o., wszystko zależy od tego, ile dużych projektów firma będzie realizować dla swoich klientów. Bo jako producent kontraktowy, dopiero mając w ręku kontrakty oraz ustalone warunki dostaw, jest w stanie dokładnie określić, kiedy będą potrzebne dodatkowe moce wytwórcze. „Oczywiście, wszystko planujemy dużo wcześniej. W ciągu 4–5 miesięcy od rozpoczęcia budowy jesteśmy w stanie ruszyć z produkcją w nowej hali. Budowę poprzedniej hali rozpoczęliśmy w grudniu, a w maju obiekt był już gotowy, w pełni wyposażony, z zamontowaną linią do malowania proszkowego. Miesiąc później wszystko już działało i było gotowe do pracy” – mówi Piotr Wierzchowski. Ale zacznijmy od początku.
szynowych. Widzimy, że wiele samorządów i państw stawia na rozwój transportu szynowego i to sprawia, że ten segment rynku rozwija się niesamowicie szybko. Jest bardzo duże zapotrzebowanie na tego typu transport, a co za tym idzie – na pojazdy i całą infrastrukturę. W tym momencie to jest dla nas jedna z ciekawszych branż, co wcale nie znaczy, że to z nią mamy największe obroty. Te na przykład wypracowujemy z branżą Print & Paper, jak ją u nas nazywamy, choć według zapowiedzi znajduje się ona raczej w odwrocie” – wyjaśnia Piotr Wierzchowski.
AMBITNY CEL
Z LUDZKĄ TWARZĄ
Podstawowym elementem strategii polsko-holenderskiej spółki z Węgrowa jest rokroczny 20-proc. wzrost. I co ważne, jak podkreśla Piotr Wierzchowski, musi on zostać wypracowany czysto organicznie, czyli nie poprzez przejęcia czy kupno innych firm, ale dzięki podpisanym kontraktom. Ten ambitny cel nie zmienia się bez względu na sytuację gospodarczą. I choć nie zawsze udaje się go osiągnąć, to – jak do tej pory – niższe wyniki zdarzały się rzadko. Wystarczy spojrzeć na rozwój zatrudnienia. Gdy w drugiej połowie lat 90. ubiegłego wieku holenderski biznesmen Jan S.T. Velmans zakładał w Polsce spółkę córkę swojej firmy Addmetal, zespół liczył 10 osób. Niespełna dekadę później, gdy zaczęła się kształtować autonomia polskiego przedsiębiorstwa, już jako Addit sp. z o.o. zatrudniał kilka razy więcej osób. Obecnie w węgrowskiej spółce pracuje już niemal 400 osób, a niebawem ta liczba ma się zwiększyć o kolejne kilkanaście procent. Ciągły wzrost firma zawdzięcza umiejętnemu połączeniu kilku elementów – dbałości o rozwój, pracowników i kontrahentów.
W swoim kodzie DNA Addit od początku istnienia ma jeszcze ogniwo, o którym wiele firm wciąż zapomina – odpowiedzialny biznes. Z jednej strony to oczywiste – w dobie dużej konkurencji i trudnych warunków gospodarczych pozytywny wizerunek organizacji może zadecydować o jej sukcesie. Dlatego też tak wiele spółek angażuje się w akcje społeczne, wspiera wybrane przez siebie organizacje. Rozwija się wolontariat pracowniczy.
KONSEKWENCJE RODOWODU Węgrowska firma wywodzi się z Holandii. To determinowało sposób prowadzenia biznesu. Siłą rzeczy pierwsi jej klienci pochodzili z zachodu Europy, m.in. właśnie z Holandii. I choć od 10 lat Addit jest już niezależną spółką, to wciąż 95% produkcji trafia do klientów spoza Polski. „Zaczynaliśmy jako spółka córka, więc początkowo utrzymywaliśmy kontakty prawie wyłącznie z firmami zachodnimi. A ponieważ wypracowaliśmy sobie tam silną pozycję, to tak już zostało. Rynki zachodnie są dla nas najciekawsze, również dlatego, że to tam jest największe zapotrzebowanie na nasze usługi. My stawiamy na jakość. Pod każdym względem. Zarówno jeżeli chodzi o obsługę klienta, jak i jakość produktu i dlatego często nasze usługi nie są najtańsze. Mając mnóstwo zleceń z Zachodu, właśnie na nich się koncentrujemy” – tłumaczy małą aktywność na rynku polskim Piotr Wierzchowski. Obecnie najważniejsze dla spółki są rynki: holenderski, niemiecki, szwajcarski i belgijski. Ale jak zaznacza Piotr Wierzchowski, tak naprawdę to nie adres kontrahenta się liczy, ale chęć współpracy, zainteresowanie, to, co można razem zrobić i osiągnąć, a także oczekiwania wobec mazowieckiego producenta.
To podejście firma wpisała do swojej strategii. Jednym z jej kluczowych założeń jest dywersyfikacja przychodów i posiadanie określonego poziomu obrotów w każdej branży. Od kiedy spółka uzyskała niezależność, stara się nie być za bardzo związana z jednym klientem czy też jedną gałęzią przemysłu. A w związku z tym, że jest obecna na tylu rynkach, nie odczuwa tak bardzo problemów w poszczególnych segmentach. Jeżeli w jednej branży dzieje się coś niedobrego, inna akurat rozkwita. „Przyjęcie takiej strategii powoduje, że mogliśmy pozwolić sobie na ustalenie ambitnych celów” – mówi Piotr Wierzchowski.
Problem pojawia się wtedy, gdy okazuje się, że te działania są podejmowane na pokaz lub że przekaz marketingowy nie idzie w parze z rzeczywistością. O konsekwencjach takich zgrzytów boleśnie przekonał się choćby Apple. „Wiele rzeczy wiąże się z naszym pochodzeniem. W Holandii od dawna mówi się o tym, że firmy powinny być odpowiedzialne społecznie. Względy etyczne, poszanowanie praw człowieka, niedawanie i nieprzyjmowanie łapówek, niezatrudnianie nieletnich są coraz bardziej istotne. Poza tym nasz właściciel jest człowiekiem, który zwraca uwagę na detale. A jak wiadomo, całość zawsze składa się ze szczegółów i to te pojedyncze elementy mają wpływ na obraz całości. Zdajemy sobie sprawę z naszej roli. Trzeba być świadomym tego, jaki wpływ firma wywiera na lokalną społeczność i środowisko, w którym działa. Dlatego też oprócz prowadzenia działalności, chcemy robić coś dla ludzi, wśród których działamy” – podkreśla Piotr Wierzchowski. Nie są to czcze słowa. Od stycznia 2011 r. Addit jest członkiem programu Global Compact Organizacji Narodów Zjednoczonych. To największa na świecie inicjatywa na rzecz odpowiedzialności korporacyjnej i zrównoważonego rozwoju. Jej członkowie są zobowiązani do kierowania się w swojej działalności 10 zasadami z zakresu praw człowieka, praw pracowniczych, ochrony środowiska i przeciwdziałania korupcji, czyli
PRZEMYŚLANA STRATEGIA Ze swojej specyfiki – braku własnych produktów – Addit zrobił duży atut. Zauważono, że zapotrzebowanie na produkty metalowe i z blachy jest duże w różnych branżach. Po co więc zawężać możliwości? Postawiono więc na dywersyfikację. Addit działa teraz na wielu rynkach i w wielu branżach. W tej chwili spółka zdefiniowała 13 segmentów rynku i wyróżniła dodatkową kategorię – inne. Piotr Wierzchowski, poproszony o wskazanie, który z nich jest kluczowy, rozkłada ręce. „Nie można tego stwierdzić jednoznacznie. Oczywiście, definiujemy branże, które wydają się nam najbardziej atrakcyjne, ale to nie znaczy, że zaniedbujemy inne. Do każdego klienta przykładamy taką samą wagę. Są pewne gałęzie gospodarki, które rozwijają się bardzo prężnie, choćby ostatnio branża kolejowa i pojazdów
CO ROK INWESTUJEMY W NOWE MASZYNY – PO PIERWSZE, ZASTĘPUJEMY STARE MASZYNY WYDAJNIEJSZYMI, SZYBSZYMI I NOWOCZEŚNIEJSZYMI, PO WTÓRE, DOKUPUJEMY SPRZĘTY, BY JESZCZE ZWIĘKSZYĆ SWOJĄ WYDAJNOŚĆ I MOŻLIWOŚCI Polski Przemysł – lipiec 2014 | 51
m.in. eliminacją wszelkich przypadków łamania praw człowieka przez firmę, eliminacją wszelkich form pracy przymusowej, efektywnym przeciwdziałaniem dyskryminacji w sferze zatrudnienia oraz stosowaniem i poszanowaniem wolności zrzeszania się. I jak podkreśla kierownictwo spółki, firma działa z duchem tych zasad. „Realizowanie polityki zrównoważonego rozwoju jest dla nas ważne. Mamy polityką, którą napisaliśmy już dawno temu, i od wielu lat konsekwentnie ją realizujemy. Global Compact jest jednym z jej punktów, ale nie jedynym” – zaznacza Piotr Wierzchowski. Równie dużą wagę spółka przywiązuje do dbałości o środowisko naturalne. Usługi świadczone przez Addit oraz procesy stosowane w firmie spełniają wymagania udokumentowanego systemu zarządzania jakością i ochroną środowiska oraz są zgodne z zasadami zrównoważonego rozwoju. Firma zaangażowała się w jeszcze jedną inicjatywę – zwalczanie opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych. „Największym niebezpieczeństwem dla każdej firmy jest utrata płynności finansowej. Obecnie większość przedsiębiorstw w mniejszym lub większym stopniu boryka się z problemem nieterminowych płatności. Dlatego działamy dwutorowo. Po pierwsze, już na etapie negocjacji projektu uzgadniamy terminy płatności. Naszym standardem jest 30 dni, mimo że w branży są firmy, które godzą się na terminy płatności powyżej 100 dni. Tłumacząc klientom nasze stanowisko, powołujemy się na dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/7/UE z dnia 16 lutego 2011 r. w sprawie zwalcza-
52 | Polski Przemysł – lipiec 2014
POSIADAMY W PEŁNI ZAUTOMATYZOWANĄ LINIĘ DO MALOWANIA PROSZKOWEGO nia opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych. Po drugie, gdy już opóźnienia się zdarzą, to nie stawiamy sprawy na ostrzu noża. Rozmawiamy, negocjujemy, bo polubowne załatwienie sprawy jest korzystniejsze dla obu stron. A to, że nasza firma jest w dobrej kondycji finansowej, dowodzi, że ta strategia przynosi efekt” – mówi Piotr Wierzchowski. To w skali globalnej, a lokalnie? „Prowadzimy wiele akcji. Niektóre są jednorazowe, inne długofalowe. Pomagamy dzieciom z ubogich rodzin, finansując świetlice, w których mogą się spotkać po szkole. Ktoś pomoże tym dzieciom odrobić lekcje i będą mogły zjeść ciepły posiłek. Co roku wysyłamy też do naszych partnerów biznesowych kartki świąteczne przygotowane właśnie przez te dzieci. A na tych pocztówkach znajduje się informacja, że zamiast wydawać pieniądze na zakup kartek świątecznych, pomagamy dzieciom” – wymienia Piotr Wierzchowski.
Segmenty rynku Rolnictwo i żywność Dostarczanie komponentów maszyn do produkcji żywności oraz elementów maszyn pakujących dla różnych branż – kosmetycznej, farmaceutycznej, spożywczej. Wojsko i lotnictwo Dostarczanie części wyposażenia pojazdów opancerzonych, statków, samolotów i helikopterów. Produkcja elementów wojskowych morskich urządzeń radarowych.
DŁUGOFALOWY ROZWÓJ
Energia
Wróćmy zatem do inwestycji, które są stałym i jednym z najważniejszych elementów strategii węgrowskiego przedsiębiorstwa. Bo Addit inwestuje cały czas. I jest w tym konsekwentny. Średnio na ten cel przeznacza 10% swojego obrotu. Dlaczego średnio? „Były lata, gdy inwestowaliśmy więcej, i były lata, gdy przeznaczaliśmy na ten cel mniej środków. Najwięcej zainwestowaliśmy w roku 2009, czyli w roku kryzysu. Wtedy nasz obrót był stosunkowo mały, ale postanowiliśmy zwiększyć środki przeznaczone na inwestycje. I to była dobra decyzja. Między innymi dzięki temu udało nam się bardzo szybko nie tylko odbudować, lecz także rozbudować naszą pozycję. W roku 2010 w stosunku do roku 2009 zwiększyliśmy obrót o niemal 50%. To nam pokazało, że warto inwestować, zwłaszcza podczas kryzysu” – mówi z dumą Piotr Wierzchowski. Właśnie w 2009 r. Addit rozbudował swój zakład w Węgrowie o nową halę produkcyjno-magazynową o powierzchni 6500 m2 i tym samym zwiększył powierzchnię posiadanych obiektów do 20 tys. m2. W nowym obiekcie uruchomiono w pełni zautomatyzowaną linię do malowania proszkowego. W tym samym roku firma zainwestowała w nowy system ERP, czyli mówimy o inwestycjach o wartości liczonej w milionach euro. Sukces osiągnięty podczas kryzysu dodał firmie skrzydeł i nie trzeba było długo czekać na kolejne kroki. „Co roku coś dodajemy, zwiększamy powierzchnię produkcyjną lub liczbę maszyn. W 2012 r. wprowadziliśmy malowanie mokre, kupiliśmy urządzenie do spawania laserowego. Rok później otworzyliśmy własny dział obróbki skrawaniem, który w tym roku planujemy powiększyć. Co rok inwestujemy też w nowe maszyny – po pierwsze, zastępujemy stare maszyny wydajniejszymi, szybszymi i nowocześniejszymi, po wtóre, dokupujemy sprzęty, by jeszcze zwiększyć swoją wydajność i możliwości” – wylicza Piotr Wierzchowski. Równolegle spółka kupuje działki, by mieć gdzie się rozwijać. „Kilka lat temu, gdy przyjeżdżali do nas klienci i słyszeli o naszych planach rozwojowych, pytali, gdzie chcemy te hale budować. Obecnie mamy ponad 6 ha ziemi i negocjujemy zakup kolejnych działek, które powiększą nasze możliwości do 10 ha” – opowiada Wierzchowski. Jedna z ostatnio kupionych działek jest już przygotowana pod inwestycję, czyli budowę kolejnej hali produkcyjnej. Będzie ona zlokalizowana obok tej zbudowanej w roku 2009. Właśnie kończy się etap zbierania dokumentacji budowlanej. „Termin rozpoczęcie budowy jest zależny od naszego obłożenia. Negocjujemy teraz kilka projektów wartych w sumie kilka milionów euro rocznie. Jeżeli dwa lub trzy z tych projektów zostaną zrealizowane – a jeden już jest zakontraktowany – ruszymy z budową. Dodatkowo, aby zachęcić klientów do umieszczania u nas bardziej przetworzonych projektów, chcemy jeszcze bardziej rozwinąć dział montażu” – dodaje menedżer ds. marketingu i sprzedaży w spółce Addit.
Dostarczanie elementów do urządzeń stosowanych w energetyce. Są to różnorodne obudowy i szafki sterujące zarówno dla elektrowni tradycyjnych, jak i wytwarzających energię ze źródeł odnawialnych, takich jak elektrownie wiatrowe.
DOBRY ROK
Telekomunikacja
Zewsząd słychać głosy, że gospodarka może już powoli odetchnąć, a wraz z nią przemysł. Komisja Europejska w swojej prognozie gospodarczej na rok 2014 zakłada, że w całej Unii Europejskiej utrzyma się ożywienie, a wzrost realnego PKB ma osiągnąć poziom 1,6% (1,2% w strefie euro). Powiało więc optymizmem. Jednak w węgrowskiej spółce na prognozy patrzą ze spokojem i mówią: „Choć symptomy są dobre, to nikt nie zagwarantuje nam tego, że uda nam się osiągnąć nasz cel, czyli 20% wzrostu. Mieliśmy już w historii wiele trudnych momentów, ale udało nam się je przezwyciężać i wychodziliśmy z nich mocniejsi. Staramy się przewidywać, co się może wydarzyć, i próbujemy nie dać się zaskoczyć” – podsumowuje Piotr Wierzchowski. ■
Rozrywka Produkcja elementów projektorów 3D do kin, oprawy scenicznej. Produkcja przemysłowa Oferowanie szerokiej palety produktów wykorzystywanych w przemyśle. Dostarczanie elementów do różnego rodzaju ram, stelaży, stojaków, osłon, obudów, aż po kompletne, przetestowane maszyny i urządzenia. Pomiar i testowanie Produkcja elementów urządzeń pomiarowych, m.in. wag laboratoryjnych, mikroskopów, skanerów przemysłowych wykorzystywanych w branży spożywczej i samochodowej oraz leak detectors. Sprzęt medyczny Produkcja elementów wyposażenia sal operacyjnych, stołów, foteli lekarskich, różnego rodzaju osłon, obudów i skrzynek sterujących. Druk i papier Dostarczanie elementów drukarek, kopiarek i skanerów, a także bankomatów czy urządzeń do niszczenia banknotów. Pojazdy szynowe i transport Dostawa elementów podzespołów do pociągów, produkcja elementów do samochodów ciężarowych oraz urządzeń do zarządzania ruchem. Półprzewodniki Dostarczanie obudowy, ramy, w które są wmontowywane elementy półprzewodzące, a także kompleksowy montaż.
Dostarczanie gotowych szaf telekomunikacyjnych, elementów i obudowy routerów rozdzielaczy sygnałów (switch). Automaty sprzedażowe Produkcja automatów do gry, biletomatów, parkometrów, bankomatów, elementów kas fiskalnych (i innych: od drobnych elementów, aż po obudowy o dużych gabarytów i urządzenia zmontowane).
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 53
Jakość to także estetyka Indywidualny dobór linii lakierniczych i galwanizujących
Czasy, gdy rynek masowo wchłaniał urządzenia i maszyny jedynie z grubsza dostosowane do potrzeb nabywcy, dawno minęły. Od linii technologicznych oczekuje się dziś wysokiej trwałości, ekonomicznej pracy, dostosowania do potrzeb… i estetyki wykonania.
Adam Bukowski 54 | Polski Przemysł – lipiec 2014
F
irma Tepron-Wieluń sp. z o.o. pojawiła się na rynku w 1990 r., więc niebawem obchodzić będzie ćwierćwiecze swojego istnienia. Obecnie oferuje projektowanie, produkcję, montaż i uruchomienie kompletnych wydziałów i linii technologicznych oraz pojedynczych urządzeń spełniających wymogi nowoczesnych, energooszczędnych i ekologicznych technologii nakładania powłok ochronnych. „Proponujemy również urządzenia do nakładania powłok galwanicznych, systemy transportu technologicznego i oczyszczalnie ścieków przemysłowych, choć w tym ostatnim przypadku często korzystamy z pomocy firm zaprzyjaźnionych”, opowiada prezes firmy Władysław Kałwak. Ofertę Tepron-Wieluń można więc streścić słowami „zaprojektuj i zbuduj”, aczkolwiek dotyczy to wyłącznie części technologicznej. „Nie zajmujemy się budową ani instalacjami branżowymi – podkreśla prezes Kałwak. – Wchodzimy do istniejącej hali i instalujemy linie technologiczne. Po wygraniu przetargu wydajemy natomiast tzw. założenia budowlano-instalacyjne, na których podstawie budowlańcy i instalatorzy, czyli projektanci budynku, przygotowują odpowiedni front robót dla nas”. Propozycje Tepron-Wieluń nie ograniczają się do konkretnych branż. „Nie ma branży, dla której nie moglibyśmy wykonać linii bądź urządzeń. Naszymi kontrahentami są wszyscy producenci, którzy potrzebują malarni lub galwanizerni. Największe potrzeby zgłaszają przemysł samochodowy, lotniczy i drzewny”, tłumaczy Władysław Kałwak. „Nasze urządzenia są w stanie nałożyć pokrycia lakiernicze na wszelkie dostępne materiały, w tym także na drewno i tworzywa sztuczne”, uzupełnia projektant Krzysztof Tokarz. W portfolio Tepron-Wieluń znalazły się nawet urządzenia do zastosowań tak niszowych, jak flokowanie rękawic roboczych czy chłodzenie lateksu używanego do produkcji prezerwatyw. Obecnie – z uwagi na sytuację gospodarczą – firma nie przewiduje większych inwestycji. Prezes Kałwak wyjaśnia: „Oczywiście nie dotyczy to bieżącej modernizacji produkcji oraz drobniejszych zakupów. Ewentualne rozszerzenie produkcji zależy od zamówień. Jeżeli są one zbliżone do naszej branży i jeżeli łączą się również z automatyką – nie obawiamy się w nie zaangażować”.
MYCIE Linie technologiczne projektowane i montowane przez Tepron-Wieluń obejmują całość procesów przygotowania i obróbki detalu w zakresie lakierowania bądź galwanizowania, aż do otrzymania gotowego wyrobu. Przed nałożeniem powłoki elementy obrabiane muszą przejść proces przygotowania powierzchni. Jednym z jego etapów jest dokładne mycie, wymagające niekiedy zastosowania specjalnie dostosowanych urządzeń i linii technologicznych. Dla inwestora z Ropczyc Tepron-Wieluń zrealizował myjnię karuzelową butli gaśnic, przystosowaną do pracy z ośmioma detalami o różnych gabarytach. „Butle pozbawione jeszcze zaworu ustawione są do góry dnem na karuzeli, czyli okręgu z poszczególnymi stanowiskami – opisuje Krzysztof Tokarz. – „Na jednym z nich do wnętrza butli wsuwają się lance, które myją ją od środka; na innym butla polewana jest z zewnątrz. Na końcu suszy się ją płomieniem gazowym”. „Wykonaliśmy również trzy urządzenia do mycia puszek do napojów – dodaje Władysław Kałwak. – Mają one za zadanie tak przygotować puszkę, aby można było do niej wlewać płyny spożywcze i nałożyć na nią powłoki malarskie. Jedna
INŻYNIEROWIE FIRMY POTWIERDZAJĄ, ŻE MOŻLIWE JEST ZAMKNIĘCIE OBIEGU WODY ORAZ ODZYSK UŻYTYCH CHEMIKALIÓW Polski Przemysł – lipiec 2014 | 55
z tych myjek pracuje w Malezji, druga we Francji, a trzecia w Australii. Zostały wykonane na zamówienie Amerykanów”. Tepron-Wieluń oferuje również myjki przeznaczone do innych elementów. „Dla chińskiej fabryki amortyzatorów samochodowych i sprężyn gazowych zmodernizowaliśmy trzy urządzenia myjące spełniające bardzo wysokie wymagania, jeżeli chodzi o standard mycia – opowiada prezes Kałwak. – Trafiły do Chin, gdzie obecnie pracują bez zarzutu”.
OCZYSZCZANIE ŚCIEKÓW Procesy przygotowawcze wiążą się z powstawaniem znacznych ilości ścieków przemysłowych o rozmaitym składzie chemicznym, zależnym od wykorzystanej technologii i natury obrabianego detalu. Tepron-Wieluń ma w swojej ofercie oczyszczalnie ścieków przemysłowych, jednak w tej dziedzinie firma korzysta z doświadczeń poddostawców. „Przygotowanie powierzchni to specjalny zabieg mokry, w którym na bazie wody rozcieńcza się środki chemiczne, którymi traktuje się metalowe elementy przeznaczone do lakierowania – tłumaczy Jerzy Sobieraj. – Wytwarza się na nich w ten sposób powłokę stanowiącą zabezpieczenie antykorozyjne poprawiające jednocześnie przyczepność farby. Ścieki powstałe w tym procesie trzeba oczyścić, zanim będzie można skierować je do kanalizacji”. Inżynierowie firmy potwierdzają, że możliwe jest zamknięcie obiegu wody oraz odzysk użytych chemikaliów, wymaga to jednak wykorzystania drogich technologii, w związku z czym niewielu inwestorów się na to decyduje.
NAKŁADANIE POWŁOK Producenci z takich branż jak przemysł motoryzacyjny, gdzie występuje duże rozproszenie produkcji oparte na montażu finalnego wyrobu z elementów dostarczanych przez wielu poszczególnych dostawców, zapewne znają ten problem: odcienie powłok nakładanych przez dostawców różnią się między sobą. Specjalistom z firmy Tepron-Wieluń udało się jednak rozwiązać ten 56 | Polski Przemysł – lipiec 2014
problem. „W przemyśle motoryzacyjnym wszystkie niemal elementy takie jak błotniki czy klamki malowane są farbami wodorozcieńczalnymi – tłumaczy prezes Władysław Kałwak. – Aby gotowy samochód miał jednakowy kolor, malowanie musi się odbywać w stałej temperaturze i wilgotności, ponieważ nawet jeśli ten sam lakiernik tym samym lakierem i tym samym pistoletem, lecz przy innej wilgotności zrobi zaprawkę, powstanie widoczna plama”. Firma Tepron zrealizowała ciąg technologiczny jednej z malarni klamek samochodowych oraz brała udział w budowie kolejnej. „Wszystkie te klamki idealnie pasują do każdego nadwozia – mówi Władysław Kałwak. – Nie ma między nimi różnicy. Wszyscy kontrahenci, którzy malują elementy dla producenta samochodów, robią to w tych samych warunkach, tą samą farbą”. W Wieluniu produkuje się również urządzenia do cynkowania galwanicznego. „Jesteśmy w stanie zaoferować linie do nakładania praktycznie wszystkich powłok galwanicznych, a więc do cynkowania, miedziowania, niklowania, chromowania technicznego i dekoracyjnego – mówi Krzysztof Tokarz. – Bardzo popularne są również powłoki manganowe, tak zwane fosforowanie manganowe przeciwcierne, a także anodowanie powierzchni aluminium, włącznie z jej barwieniem”.
SUSZENIE Elementy lakierowane poddawane są suszeniu utwardzającemu nałożoną powłokę. Różnią się one m.in. ze względu na obraną metodę nagrzewania. Poddawanie niektórych urządzeń – np. silników elektrycznych – działaniu wysokiej temperatury może być jednak szkodliwe dla ich uzwojenia. W takich sytuacjach Tepron-Wieluń proponuje rozwiązanie w postaci suszarki promiennikowej. „Tego typu suszarki, ogrzewane promiennikami podczerwieni, ogrzewają tylko powierzchnię suszonego elementu – tłumaczy Krzysztof Tokarz. – Nie przegrzewają detalu na wskroś, jak w grzaniu konwekcyjnym. Suszarki tego rodzaju mogą być ogrzewane zarówno energią elektryczną, jak i gazem. W tym konkretnym wypadku wykorzystaliśmy promienniki oparte na katalitycznym spalaniu gazu, bez płomienia”. W doborze suszarni kwestia źródła zasilania odgrywa niepoślednią rolę. Składając zapytanie ofertowe, inwestor zaznacza swoje możliwości. „Jeśli klient ma dostęp do centralnej ciepłowni miejskiej, zapewniającej mu dostęp do wody gorącej, proponujemy mu urządzenia, które można ogrzewać z wykorzystaniem tego właśnie czynnika – mówi Jerzy Sobieraj. – Oczywiście, nie da się w ten sposób ogrzać suszarki do 220°C. Wówczas sięgamy po olej lub gaz, względnie prąd, który wprawdzie jest wszędzie, ale pozostaje też źródłem najdroższym”. Specjaliści z firmy Tepron-Wieluń nie wahają się wprowadzać do swoich urządzeń rozwiązań nowatorskich. Dla klienta z branży lotniczej zrealizowali piecosuszarkę z oświetleniem. „W suszarkach osiągających temperaturę 250°C rzadko montuje się oświetlenie – tłumaczy Jerzy Sobieraj. – Zwykle jest ono niepotrzebne, w dodatku lampy nie wytrzymują gorąca. W tym jednak wypadku elementem ogrzewanym były śmigła helikopterów, które podlegają surowemu reżimowi technologicznemu. Musieliśmy umożliwić pracownikom wejście do komory z czujnikami monitorującymi rozkład temperatur”.
MONTAŻ, URUCHOMIENIE, SERWIS Montaż zamówionych linii technologicznych odbywa się na miejscu u klienta. Wówczas następuje etap wstępnego rozruchu, podczas którego eliminowane są ewentualne błędy i nanoszone korekty. „W tym czasie nasi pracownicy szkolą załogę – tłumaczy prezes Władysław Kałwak. – Wskazują sposób użytkowania oraz metody konserwacji. Wszystkie te informacje zawarte są w tzw. deterce, czyli dokumentacji techniczno-ruchowej. Uruchomienie rozpoczyna też roczny zazwyczaj okres gwarancyjny. W tym czasie zdarza się, że nasze ekipy serwisowe odwiedzają klienta, oczywiście po uprzednim powiadomieniu, i dokonują pobieżnego przeglądu linii, bez zatrzymywania produkcji, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku”. Linie technologiczne z reguły opracowywane są na konkretne zamówienie, niemniej możliwe jest późniejsze wprowadzanie w nich korekt i modyfikacji procesów, choć ich zakres jest ograniczony opłacalnością. „Suszarka, która wedle specyfikacji klienta musi być przystosowana do temperatury 200°C, jest przez nas przygotowana w taki sposób, by możliwa była re-
gulacja jej mocy w zakresie od 50°C do 220°C – tłumaczy Władysław Kałwak. – Dalsze podnoszenie dostępnej temperatury byłoby już nieopłacalne”.
MODERNIZACJA Klientom, którzy z różnych względów nie chcą, nie mogą lub nie są w stanie zakupić lub zamontować nowych urządzeń i linii technologicznych, Tepron-Wieluń oferuje usługę modernizacji podzespołów. Oszczędności wynikające z proponowanych rozwiązań sięgają nawet 50%. „W Krośnie na przykład – opowiada prezes Kałwak – modernizowaliśmy automaty do nakładania chromu twardego. Klient nie nadążał z obsługą zamówień, lecz w hali brakowało już miejsca na nowe urządzenia. Pozostała tylko modernizacja starych linii. Udało nam się zwiększyć ich wydajność nawet o 50% bez konieczności zwiększenia powierzchni. Modernizacja polegała m.in. na wyposażeniu automatów w wannę do chromu, płuczki i manipulatory. W zeszłym roku zmodernizowaliśmy w ten sposób trzy automaty, a w tym roku kolejny”. Jednym z powodów, dla których zakład z Krosna zdecydował się na modernizację, był krótki czas realizacji zadania. „Wyrzucić stary automat, a wstawić nowy, to jest w tym zakładzie niemożliwe! – podkreśla Władysław Kałwak. – Usunięcie starej linii to dwa tygodnie przestoju, a montaż nowej – kolejne dwa. Tymczasem myśmy na wszystko dostali dokładnie 15 dni”.
ANALIZA JAKOŚCI Aby dostosować się do wymagań swoich klientów, w szczególności z branży lotniczej, wieluńska firma musiała wdrożyć szereg norm, w tym BAC. Są one stosowane w polskim zakładzie produkującym podwozia samolotów odrzutowych, dla którego Tepron-Wieluń wykonywał malarnie, linie do anodowania twardego i linie do chromu. Dla branży lotniczej (choć nie tylko) specjaliści z Wielunia mają jednak jeszcze inną propozycję: linie do defektoskopii FPI, czyli tak zwanej kontroli penetracyjnej. Badania penetracyjne oparte są na efekcie kapilarnej penetracji cieczy wskazującej w głąb defektów badanej powierzchni (pęknięć, rys lub porów). Następnie badaną powierzchnię się oczyszcza, osusza i nanosi na nią cienką białą warstwę wywoływacza. „W lotnictwie niedopuszczalne jest zastosowanie części, która nosi ślady uszkodzeń”, zaznacza Krzysztof Tokarz. „Są to badania nieniszczące, ewentualne mikropęknięcia pojawiają się w świetle UV – uzupełnia Jerzy Sobieraj. – Do przygotowania detalu do takiej analizy niezbędny jest szereg urządzeń. Analizie podlegają elementy turbin, łopatek silników odrzutowych i tym podobne podzespoły, w których olbrzymie znaczenie ma odporność na rozerwanie. Aczkolwiek jest to nisza rynkowa, ponieważ tego rodzaju specjalistyczne badania wykonuje się praktycznie tylko w lotnictwie”.
ESTETYKA Wydaje się, że przemysł nie kieruje się estetyką, lecz rachunkiem ekonomicznym. Okazuje się jednak, że to chłodne podejście zaczyna się odrobinę zmieniać. Być może stoi za tym naturalna dla człowieka potrzeba piękna, a może wyniki badań z dziedziny psychologii pracy, wskazujące, że w estetycznym otoczeniu rośnie wydajność pracy. W Polsce podejście to jest mniej wyraźne niż na Zachodzie, jednak i u nas zaczynają się pojawiać pierwsze oznaki zmiany sytuacji. „Są producenci, którzy nie zwracają uwagi na wygląd urządzeń, dzięki czemu oferują je taniej. I są klienci, którym to nie przeszkadza, bo cieszą się z oszczędności. Jest taniej, a że brzydko? Cóż, z tego się nie strzela – uśmiecha się Jerzy Sobieraj. – Mamy jednak klientów z Niemiec czy Stanów Zjednoczonych, dla których estetyka urządzeń jest bardzo ważna. Nawet jeśli są one droższe, różnica w cenie stanowi tylko ułamek ogólnego kosztu urządzenia, który w dodatku szybko się zwraca”. „Doszliśmy do takiej perfekcji, że urządzenia ze stali kwasoodpornej, spawanej wyglądają jak mebel, który można by wstawić do domu – dodaje Władysław Kałwak. – Estetykę naszych urządzeń doceniła m.in. firma Hella. Niedawno podpisaliśmy też kontrakt na budowę linii FPI również dlatego, że klient widział nasze urządzenia, które bardzo mu się spodobały. I wcale nie byliśmy najtańsi”. ■ Polski Przemysł – lipiec 2014 | 57
Brian Tracy
Mariusz Krysiak
by się nie wstydził Wandtke Grupa to ponad 30 lat doświadczeń związanych z produkcją części oraz komponentów ze stali, konstrukcji stalowych, maszyn, urządzeń oraz gotowych produktów budowanych na podstawie rozwiązań stalowych. Podobnych przedsiębiorstw w całej Europie jest ponad 400 tys. Dlatego warto stawiać na doświadczenie. „W naszej branży relacje z klientami oraz zaufanie buduje się przez wiele lat. Dziś możemy pochwalić się współpracą z firmami z całej Europy. Nasze wyroby trafiają głównie do klientów z Niemiec, Holandii, Norwegii, Danii, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Litwy oraz naturalnie z Polski” – w rozmowie z Mariuszem Krysiakiem mówi Kamil Wandtke, jeden z twórców sukcesu firmy.
Co wyróżnia waszą firmę spośród podobnych podmiotów na rynku? To bardzo dobre pytanie na początek. Według danych Eurostatu w sektorze obróbki metali w Europie działa ponad 400 tys. przedsiębiorstw. Na tle tak dużej konkurencji trzeba się wyróżniać. Większość przedsiębiorstw jest jednak bardzo wyspecjalizowana i zajmuje się wąskimi dziedzinami. Firm podobnych do naszej jest sporo. Na ich tle wyróżniamy się możliwością kompleksowej produkcji wyrobów ze stali. Koncentrujemy się na usługach związanych z produkcją wyrobów seryjnych, w szczególności mało- i średnioseryjnych. Nie boimy się zadań niestandardowych, niejednokrotnie wymagających stosowania nietypowych rozwiązań technologicznych. 58 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Co to znaczy, że realizujecie prace od fazy koncepcyjnej po gotowy produkt? Jak to wygląda? Oczywiście, klient musi wiedzieć, czego chce, i zapewniam, że zawsze tak jest. Jednak nie musi wiedzieć, jak może to osiągnąć. Jeśli klient przychodzi do nas z koncepcją produktu, wie, jak ten produkt ma działać, jakie funkcje ma pełnić, to naszym zadaniem jest dostarczyć klientowi wsparcia w zakresie wiedzy i rozwiązań technologicznych. Dzięki temu jesteśmy w stanie przygotować dla klienta produkt nawet na podstawie ogólnych wskazówek i wymagań, które on nam przedstawi.
Case study Klient: jedna z większych polskich firm z sektora Automotive. Potrzeba klienta: wycięcie elementów pod częściową obróbkę skrawaniem. Przebieg współpracy: ustalenia technologiczne, wykonanie próbek, ofertowanie, odbiory, wykonawstwo. Co wpłynęło na decyzję o wyborze firmy: doświadczenie w precyzyjnym cięciu gazowym blach grubych na numerycznie sterowanej przecinarce gazowej. Nietypowe zadania: cięcie gazowe skomplikowanych elementów z blachy S355J2+N o grubości 120 mm, z dokładnością +/– 2 mm. Zastosowane technologie: cięcie gazowe CNC.
Jeśli chodzi o zlecanie wykonania wielkogabarytowych konstrukcji stalowych w grę wchodzą już uprawnienia personelu oraz certyfikacje firmy wykonującej taką konstrukcję. W zależności od przeznaczenia konstrukcji istotne mogą być takie cechy jak udźwigowienie oraz lokalizacja firmy, upraszczająca fazę transportową gotowej konstrukcji.
Trafiają do nas klienci znajdujący się w różnych sytuacjach. Często nie mają oni zdolności technologicznych do wykonania danego zadania, nie mają mocy przerobowej we własnym zakresie, działają pod presją czasu lub po prostu nie mają doświadczenia. W takich sytuacjach oferujemy nasze wsparcie i rzadko się zdarza, abyśmy nie byli w stanie pomóc klientowi. Na co trzeba zwrócić uwagę przy wyborze firmy do cięcia czy obróbki stali, a na co przy wyborze firmy realizującej wielkogabarytowe konstrukcje stalowe? Jak już wcześniej wspomniałem, rynek firm zajmujących się obróbką metalu jest bardzo wyspecjalizowany. To, że ktoś jest w stanie świadczyć usługi cięcia stali, nie znaczy, że ma możliwość tę stal pogiąć lub pospawać. Z kolei to, że ktoś jest producentem konstrukcji stalowych, nie oznacza, że jest w stanie wykonać konstrukcję aluminiową. Wybór zależy od oczekiwań klienta. Jeśli mamy się ograniczyć do wyboru firmy świadczącej usługi cięcia, poza oczywistymi możliwościami technologicznymi, warto zwrócić uwagę na termin realizacji usługi, na to, jak wygląda komunikacja z wykonawcą, a także czy jest on w stanie dostarczyć wyrób na oczekiwanym poziomie jakościowym.
Która usługa bądź produkt jest waszym oczkiem w głowie i dlaczego? Zdecydowanie koncentrujemy się na usługach. Ze względu na nasz park maszynowy kluczową usługą jest precyzyjne cięcie blach oraz kształtowników. W tym zakresie dysponujemy praktycznie każdą technologią. Jednak cały czas staramy się dbać o zbilansowany rozwój firmy, tak by współgrał on z naszą strategią, czyli z możliwością kompleksowej obsługi potrzeb i wymagań klienta. Najważniejsze jest dla nas nabycie zdolno-
NAJCZĘŚCIEJ TRAFIAJĄ DO NAS PRODUCENCI, KTÓRZY NIE DYSPONUJĄ W PEŁNI WYPOSAŻONYM PARKIEM MASZYNOWYM LUB NIE POSIADAJĄ GO WCALE I CAŁĄ SWOJĄ PRODUKCJĘ ZLECAJĄ FIRMOM ZEWNĘTRZNYM Polski Przemysł – lipiec 2014 | 59
Park maszynowy Wandtke Grupa Od wielu lat sukcesywnie powiększamy nasz park maszynowy. Na chwilę obecną pozwala on nam na realizację zadań w zakresie: • cięcia laserem blach konstrukcyjnych, nierdzewnych, aluminiowych oraz ocynkowanych. Maksymalny arkusz blachy: 3000 mm × 1500 mm do grubości 15 mm, • cięcia plazmą stali konstrukcyjnej, nierdzewnej, aluminium. Plazmowo tniemy blachy, profile oraz kształtowniki. Maksymalny arkusz blachy: 6500 mm × 2200 mm do grubości 50 mm (20 mm – cięcie jakościowe), • cięcia wodą dowolnych materiałów – od tektury do tytanu. Maksymalny arkusz blachy: 4000 mm × 2000 mm do grubości 150 mm, • cięcia gazowego CNC (zwanego także tlenowym) stali czarnej, konstrukcyjnej. Maksymalny arkusz blachy: 6500 mm × 2200 mm do grubości 200 mm, • cięcia przecinarką taśmową kształtowników o przekroju do maks. 400 × 400 mm, L-18 mb, • cięcia blach gilotyną pozwalające na przecięcie materiału o długości do 3000 mm i grubości 15 mm, • gięcia blach na numerycznie sterowanych prasach krawędziowych do długości linii gięcia L-4000 mm i nacisku 800 t, • zwijania blach, profili, kształtowników. Maksymalne parametry zwijania to bl. 20 mm na długości 2500 mm, • obróbki skrawaniem wykonywanej na maszynach konwencjonalnych: toczenia, frezowania, dłutowania,
JEŚLI TEMAT JEST SKOMPLIKOWANY, TO POSTRZEGAMY GO RACZEJ JAKO WYZWANIE LUB SZANSĘ ROZWOJU
• oraz wielu innych drobniejszych operacji, także tych wykonywanych w kooperacji z naszymi partnerami.
ści realizacji jak największej liczby operacji produkcyjnych we własnym zakresie. Takie podejście pozwala nam skracać czas realizacji zleceń do minimum. Jakie są plany na dalszy rozwój firmy? Aktualnie dopinamy sprawy związane z certyfikacją firmy w zakresie normy spawalniczej EN1090. W tym roku planujemy także zakup kilku maszyn, które pozwolą na zwiększenie mocy przerobowych, głównie w zakresie cięcia blach. Kluczowym aspektem w naszej branży jest kompetentny zespół ludzi i także w tym zakresie cały czas się rozwijamy. Naszą misją jest dostarczanie najwyższej jakości usług i produktów oraz zapewnianie wsparcia z zakresu prac związanych ze stalą. Firmy zajmujące się generalnym wykonawstwem stanowią dla nas liczącą się grupę klientów. Ryzykowne byłoby zatem stawianie się w roli ich konkurencji. Ograniczamy więc naszą działalność do stali. W tym jesteśmy dobrzy i chcemy się stale rozwijać. Jacy klienci do was trafiają i dlaczego? Nasze możliwości produkcyjne pozwalają nam na współpracę z klientami z przeróżnych branż. Realizujemy usługi dla klientów z branży budowlanej, inżynieryjnej, stoczniowej, metalowej. Najczęściej trafiają do nas producenci, którzy nie dysponują w pełni wyposażonym parkiem maszynowym lub nie posiadają go wcale i całą swoją produkcję zlecają firmom zewnętrznym. Często klienci motywowani są wzrostem zapotrzebowania na swoje produkty, który nie idzie w parze z rozwojem mocy produkcyjnych. Innymi słowy są po prostu zmuszeni do szukania partnera, który wesprze ich w działaniach produkcyjnych. 60 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Która realizacja sprawiła wam najwięcej kłopotu? Staram się nie patrzeć na powierzone prace jak na kłopoty. Jeśli temat jest skomplikowany, to postrzegamy go raczej jako wyzwanie lub szansę rozwoju. Na co dzień stykamy się z zadaniami, które wymagają nieszablonowego myślenia. Dzięki zaangażowaniu i kompetencji zespołu w większości wypadków jesteśmy w stanie znaleźć sensowne rozwiązanie. Z czego jest pan najbardziej dumny, jeśli chodzi o swoją firmę? Wandtke Grupa ma korzenie rodzinne. Pierwsze kroki w działalności związanej z obróbką stali podejmował mój ojciec Mieczysław Wandtke. Dziś w firmę zaangażowany jestem ja, ojciec oraz mój brat Piotr. Firmę budujemy od wielu lat. Dziś posiadamy bogaty park maszynowy oraz fachowy zespół pracowników, którzy każdego dnia podejmują wyzwania związane z realizacją zamówień naszych klientów. Dumny mogę być właśnie z tworzenia, budowania i rozwoju firmy, tym bardziej że odpowiadają za to najbliższe mi osoby. Których usług świadczycie najwięcej w tej chwili, a jak to będzie wyglądać w przyszłości? Nie tylko w moim odczuciu, lecz także w opinii wielu naszych kontrahentów obecnie na rynku mamy do czynienia z poprawą koniunktury. Jeśli chodzi o branżę obróbki stali, potencjał wzrostu jest wyraźny w każdej z dziedzin. Rynek rośnie, nabierają tempa inwestycje, a Polska staje się partnerem coraz bardziej atrakcyjnym dla krajów Unii Europejskiej. To, których usług świadczy się najwięcej, zależy od specjalizacji firmy. W naszym wypadku jest to kompleksowe wykonawstwo produktów stalowych w seriach od stu do kilku tysięcy sztuk. Główną operacją jest cięcie blach i kształtowników. ■
Nasz cel: lokomotywa doskonała WOJCIECH STEPANIUK
PESA Bydgoszcz SA to europejski lider w produkcji kolejowej, który ma szansę stać się światowym potentatem. Niemal wszyscy przewoźnicy z tęsknotą patrzą na cuda z PESY i chętniej wydają pieniądze na jej produkty. Bo warto. PESA deklasuje niemal wszystkich. Tramwaje, szynobusy, pociągi elektryczne i spalinowe oraz lokomotywy – to główne dziedziny produkcji bydgoskich zakładów. A jeszcze kilka lat temu nikt o firmie PESA nie słyszał. O jej sukcesie rozmawiamy z prezesem Tomaszem Zabolickim. PESA lubi być kojarzona z nowymi technologiami. I w sumie jest się czym pochwalić. Zacznijmy więc od przedstawienia sztandarowych produktów. Dziś należą do nich modele ze wszystkich czterech podstawowych kategorii pojazdów produkowanych w PESA: elektryczny zespół trakcyjny elf (a przypomnę, że w przygotowaniu jest jeszcze nowocześniejszy, już zamówiony przez Intercity – dart), spalinowy link, lokomotywy z platformy gama i tramwaje – eksploatowane już swingi i twisty, fokstroty dla Moskwy i dwukierunkowe jazz duo. PESA to nie tylko tramwaje. To też pociągi elektryczne, szynobusy, lokomotywy. Pomówmy szerzej o waszej ofercie. Nie zapominajmy, że jeszcze przed wygraniem przetargu na tramwaje dla Warszawy i rozpoczęciem dostaw, zadebiutowaliśmy spalinowymi pociągami ATR 220 na rynku włoskim, a wcześniej produkowanymi dieslami byliśmy już obecni na torach Litwy i Ukrainy. O rynkach zbytu porozmawiamy za moment. Warto w tym miejscu wspomnieć, że PESA produkowała specjalny pociąg dla byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. 62 | Polski Przemysł – lipiec 2014
To było jeszcze wcześniej, za kadencji Leonida Kuczmy, ale oficjalnie zamówienie dotyczyło pojazdu inspekcyjnego dla kolei ukraińskich. Czy poza tym przypadkiem zdarzały się jakieś nietypowe zamówienia? Na początku XXI w. PESA, szukając swojego miejsca na rynku, oferowała na przykład specjalnie skonstruowane wagony do przewozu materiałów sypkich, między innymi surowców dla zakładów tłuszczowych. A na ostatnie, zrealizowane jeszcze przed igrzyskami w Soczi, nietypowe zamówienie składały się dwa pojazdy inspekcyjne dla kolei rosyjskich. Tu jednym z najważniejszych dla klienta kryteriów była niezawodność pojazdu w anomaliach rosyjskiego klimatu, od –50°C do 40°C. Skoro już mówimy o produkcjach dla zagranicy, to wspomnijmy, że PESA podpisała ostatnio kontrakt z największym w Europie przewoźnikiem – niemieckim Deutsche Bahn. Kontrakt zakłada, że do roku 2022 PESA dostarczy Niemcom 470 różnych rodzajów pociągów typu link. Tak, to największy kontrakt w historii firmy, a ze względu na rangę przewoźnika także jeden z najbardziej prestiżowych.
priorytety towarzyszyły nam także przy budowie lokomotyw i tramwajów, oczywiście będą też obowiązywać w pojazdach PESA dart. Obecny design waszych produktów odbiega znacznie od pociągów, które widujemy na naszych torach. Szarzyzna i proste kształty zastępowane są kolorami tęczy i zaokrągleniami. Jednym słowem awangarda. W naszym Dziale Badań i Rozwoju, liczącym już ponad 200 inżynierów, mamy własny zespół designerów, których projekty wygrywają nawet najbardziej prestiżowe konkursy, jak np. „Dobry Wzór” Instytutu Wzornictwa Przemysłowego. Kolorystyka jest natomiast efektem uzgodnień z zamawiającymi pojazdy przewoźnikami lub samorządami. Ponadto pociągi waszej produkcji różnią się nie tylko wyglądem, lecz także technologiami. Na mnie wywarł wrażenie system dostosowania pojazdu do peronu, który pomaga podróżnym w wejściu do pojazdu bądź wyjściu z niego. Ale nie jest to jedyna nowinka. Jest ich naprawdę wiele. O czterech scenariuszach zderzeniowych i dojazdowym systemie spalinowym marathon w lokomotywie gama już wspominałem. Tylko przykładowo, by dostrzec najnowsze technologie we
W DZIALE BADAŃ I ROZWOJU, LICZĄCYM JUŻ PONAD 200 INŻYNIERÓW, MAMY WŁASNY ZESPÓŁ DESIGNERÓW, KTÓRYCH PROJEKTY WYGRYWAJĄ NAWET NAJBARDZIEJ PRESTIŻOWE KONKURSY JAK NP. „DOBRY WZÓR” INSTYTUTU WZORNICTWA PRZEMYSŁOWEGO Nie tylko Polska, Niemcy i Ukraina korzystają z produktów PESA. Można rzec, że marka jest rozpoznawana już praktycznie w całej Europie. Wspominałem już o rynku włoskim, ale warto dodać, że 41 pojazdów spalinowych już eksploatowanych we Włoszech od roku 2008 zyskało tak dobrą opinię, że w ubiegłym roku podpisaliśmy kontrakt na 40 kolejnych. Eksport tramwajów zaowocował rozpoznawalnością w Bułgarii, Rumunii i na Węgrzech, a w Czechach udało nam się nawet przełamać monopol miejscowych producentów taboru spalinowego. Jednym z celów produkcyjnych PESY jest lokomotywa doskonała. Doskonała, czyli jaka? Przede wszystkim nie tyle jeden model lokomotywy, co cała platforma, rodzina gama. Na jednej ramie i na podstawie wielu wspólnych podzespołów budujemy lokomotywy dla ruchu towarowego i pasażerskiego, spalinowe i elektryczne oraz gamę marathon – lokomotywę elektryczną ze spalinowym agregatem dojazdowym, a przygotowujemy także pojazd wielosystemowy na różne napięcia. Doskonała jest z pewnością kabina gamy, której projekt – zwłaszcza ergonomię – konsultowaliśmy z maszynistami i dlatego posiada ona rekomendację Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce. Priorytetem w projektowaniu i produkcji pociągów oraz lokomotyw jest bezpieczeństwo pasażerów. Nasze pojazdy elektryczne elf były drugimi na świecie, a spalinowe linki pierwszymi, które zostały zaprojektowane i zbudowane zgodnie z czterema scenariuszami zderzeniowymi. To oznacza spełnianie, a do ubiegłego roku wręcz wyprzedzanie najwyższych norm bezpieczeństwa. Te same
wszystkich grupach pojazdów, powiem jeszcze o rekuperacji, czyli odzyskiwaniu energii do sieci przez nasze tramwaje i możliwości zjechania na bateriach z zatłoczonego skrzyżowania w wypadku braku zasilania z trakcji. Wszystko zaczyna się od projektu. Zanim jednak pojazd trafi do powszechnego użytku, przechodzi szereg badań. Jak to u was wygląda? Przed badaniami, np. na torze testowym w Żmigrodzie, mamy możliwość sprawdzenia pojazdów we własnej Hali Prób i Uruchomień, a np. wózki są sprawdzane w naszym odrębnym dziale wyposażonym m.in. w światowej klasy prasę. Skupmy się jednak na projektach. Te powstają w głowach ludzi. Warto więc pochwalić się waszą kadrą. PESA – o czym już mówiłem – posiada największy w naszej części Europy Dział Badań i Rozwoju, zwany także biurem konstrukcyjnym. Zatrudnieni tam konstruktorzy, technolodzy i designerzy pracują nad przyszłościowymi produktami firmy w ścisłej współpracy z Działem Marketingu odpowiedzialnym za wychodzenie naprzeciw oczekiwaniom rynku. Natomiast cała grupa PESA to dziś zespół 4 tys. ludzi. Czy w najbliższym czasie szykują się jakieś premiery kolejnych modeli tramwajów, pociągów czy lokomotyw? Na pewno szykuje się premiera dwukierunkowego tramwaju jazz duo dla Warszawy, lokomotywy spalinowej gama, pojazdów piętrowych push-pull oraz elektrycznego zespołu trakcyjnego PESA dart. ■ Polski Przemysł – lipiec 2014 | 63
INNOWACYJNE WAGONY ZE ŚWIDNICY „Praktycznie każdy z naszych wagonów jest konstrukcją innowacyjną. Wymaga tego rynek. Wydaje się, że na szczególne wyróżnienie zasługują tu wagony cysterny do paliw i substancji chemicznych wymagające szczególnych zabezpieczeń przed wyciekiem substancji oraz wagony do transportu samochodów” – mówi nam Dionizy Studziński, wiceprezes Wagony Świdnica SA. Na temat świdnickiej fabryki rozmawialiśmy też z Danutą Majewską, wiceprezesem firmy.
Od lewej: wiceprezes zarządu Dionizy Studziński, wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik, wiceprezes zarządu Danuta Majewska. Czy wizyta Pani minister oznacza większe zamówienia z polskich kolei?
Mariusz Krysiak 64 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Proszę zacząć od wagonów właśnie. Dlaczego są tak innowacyjne? Nasze wagony spełniają kluczowe kryteria dla transportu: są ekonomiczne (przy jak najmniejszym ciężarze przewożą jak najwięcej ładunku: w niektórych projektach udało nam się znacząco poprawić wydajność w stosunku do innych konstrukcji na rynku), optymalnie dostosowane do infrastruktury klienta, bezpieczne i przyjazne dla środowiska (kryterium hałasu!). Firma jest innowacyjna dzięki wyspecjalizowanej, doświadczonej kadrze inżynieryjnej i nowoczesnemu zapleczu techniczno-produkcyjnemu (maszyny do produkcji części wagonowych, automaty spawalnicze). Pan sam jest jednym z największych ekspertów, jeśli chodzi o konstrukcje wagonów w Europie. Proszę o kilka konkretnych przykładów tych innowacyjnych rozwiązań. Zacznijmy od tego, że w naszych wagonach stosujemy stal czarną i stal o wysokiej wytrzymałości w wypadku obniżania masy wagonu. W wielu wypadkach, ze względu na przewożony ładunek, konieczne jest zastosowanie stali odpornej na korozję. W wagonach hopper (aggregate) produkowanych na rynek angielski udało nam się stworzyć innowacyjne rozwiązanie płynnej regulacji wypływu ładunku – tzw. flow control system – piasku, węgla, aggregate, itp. – opierający się na zastosowanym systemie pneumatycznym. Takich wagonów wyprodukowaliśmy mniej więcej 250. Kolejne innowacyjne rozwiązane, które wdrożyliśmy we współpracy z firmą Festo, to ważenie wagonu po załadunku bez stosowania wagi w celu sprawdzenia, czy wagon nie został przeładowany. To notoryczny problem w eksploatacji wagonów. Do tego celu został wykorzystany system pneumatyczny układu hamulcowego. Następnym przykładem są wagony do przewozu LPG w stanie płynnym. Wykorzystywane głównie na terenie Polski wagony tego typu i produkowane przez nasz zakład w dawnych latach miały pojemność 90 m3 oraz ładowność 45 t. Nowe wagony produkowane przez naszą firmę w ostatnich kilku latach cechuje pojemność 120 m3 oraz ładowność 56 t. Te parametry wyraźnie wskazują na wzrost efektywności transportowej. Niezależnie od parametrów technicznych w nowych wagonach stosujemy dodatkowe wyposażenie dla podniesienia bezpieczeństwa transportu materiałów niebezpiecznych. Są to układy zderzaków typu CRASH, przejmujące część energii podczas zderzeń, oraz ściany osłonowe zbiorników czy konstrukcje ram znacznie bardziej wytrzymałych, a przy tym lżejszych. Wszystkie te elementy zmniejszają ryzyko uszkodzenia wagonu, a tym samym niebezpieczeństwo katastrofy. Tego typu rozwiązań nie stosowało się w przeszłości oraz nie stosuje się w innych rodzajach transportu (np. w transporcie drogowym).
PH POLSAB Sp.K
45-231 Opole, ul. Oleska 121, tel: 77 458 12 72, 77 458 14 84 e-mail: polsab@polsab.com.pl
AUTOMATYZACJA PROCESÓW SPAWANIA Polsab to dynamicznie rozwijająca się firma zaopatrująca w sprzęt spawalniczy takie sektory przemysłu jak: energetyka, motoryzacja, przemysł chemiczny czy stoczniowy. Od 20 lat poważnie angażujemy się w każde wdrażane przez nas do produkcji stanowisko spawalnicze. W tym czasie zaprojektowaliśmy a następnie uruchomiliśmy ponad 160 nowoczesnych automatów do spawania wzdłużnego i obwodowego metodą SAW, MIG/ MAG, TIG Wyposażyliśmy je w pełni zautomatyzowane głowice spawalnicze, systemy do pozycjonowania i monitorowania procesu, moduły elektronicznego śledzenia złącza oraz układy podgrzewania i podawania topnika.
Zbudowaliśmy min. stanowiska:
► ze słupowysięgnikami do spawania carg metodą SAW, ► dwugłowicowe do spawania elementów wież wiatrowych metodą SAW, ► do spawania elementów grubościennych do 150mm (głowica wąskoszczelinowa), ► czterogłowicowe do spawania wzdłużnego ścian szczelnych, ► do spawania wzdłużnego elementów dwuteowych metodą SAW oraz MIG/MAG, ► do spawania obwodowego cystern cienkościennych samochodowych i kolejowych (MAG), ► do napawania elementów cylindrycznych. ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY
Duże znaczenie w skali całego składu towarowego ma również wielkość wagonu. Tutaj długość wagonu ma bardzo duży wpływ na jego ekonomię transportu. Walczymy o zapewnienie maksymalnej pojemności wagonów box, hopper do przewozów masowych (węgla, piasku, zboża). Przekłada się to w praktyce na wzrost ilości przewiezionego ładunku o kilkadziesiąt ton w ramach jednego składu. A jak wygląda sytuacja z wagonami na polskich torach? Niestety, w Polsce wozi się towar starymi wagonami o niskiej pojemności. Po wymianie taboru można byłoby znacznie obniżyć koszty transportu ładunków. Na Zachodzie wagon o podobnej długości ma niekiedy prawie dwa razy większą pojemność. Jest coś jeszcze. Otóż na naszym rynku często pojawia się problem infrastruktury, która nie może przyjąć wagonu o większej masie ładunku. Często zauważamy, że potencjalni klienci myślą tylko i wyłącznie o wagonie, który ma przewieźć ładunek. Na zachodzie liczy się również koszt eksploatacji wagonu. A na to mają wpływ masa wagonu i jego pojemność. W Europie Polski Przemysł – lipiec 2014 | 65
Greenbrier na świecie Greenbrier (The Greenbries Companies) z siedzibą główną w Lake Oswego (USA) jest wiodącym dostawcą taboru i usług dla sektora kolejowego. Greenbrier produkuje wagony towarowe w czterech zakładach w USA i Meksyku oraz barki morskie w USA. Naprawy i modernizację wagonów towarowych oraz dostawy kół i innych części wagonowych realizuje w 37 miejscach na terenie całej Ameryki Północnej. W zakładach w Polsce Greenbrier buduje nowe wagony towarowe oraz naprawia i modernizuje tabor kolejowy na rynek europejski. Greenbrier posiada ok. 8,6 tys. wagonów i zarządza flotą ok. 224 tys. wagonów. Dochody za rok finansowy 2013 wynosiły 1 756 418 tys. dol.
wagon jest tylko elementem logistyki, która ma zapewnić jak najefektywniejszy transport towaru. Z tego punktu widzenia również myślenie o kosztach utrzymania (LCC) i ich obniżaniu jest bardzo ważne. Ten element jest zawsze przez nas analizowany przy tworzeniu nowych rozwiązań. Kolejne pytanie już chyba do całego zarządu. Proszę podsumować okres obecności Greenbrier w Polsce. W ciągu 16 lat – dzięki początkowemu doinwestowaniu naszej firmy przez Greenbrier, a potem wsparciu naszych wysiłków związanych z wejściem na trudny i wymagający zachodnioeuropejski rynek kolejowy – udało nam się zyskać pozycję jednego z wiodących dostawców taboru kolejowego na tym kontynencie. Jesteśmy w tej branży jedynymi w Polsce, którzy przetrwali od roku 1998 bez zmiany właściciela. W tym czasie dostarczyliśmy naszym klientom blisko 17 tys. wagonów.
66 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Jak obecnie wygląda sytuacja zakładu w Świdnicy? Mimo że rynek nie jest łatwy (państwowe koleje w Europie nie ogłaszają obecnie przetargów na zakup wagonów), nasza sytuacja pozostaje stabilna. Wynika to głównie z długoletniej, sprawdzonej współpracy z prywatnymi firmami leasingowymi i operatorami kolejowymi na terenie Europy. Nasze produkty charakteryzuje wysoka jakość wykonania, nowoczesność i terminowość dostaw. Koszty wykonania pozostają na podobnym poziomie jak u innych producentów w tej części Europy. Dla naszych klientów są to podstawowe argumenty przy podejmowaniu decyzji zakupowych. W roku finansowym 2013 przychody firmy wyniosły 460 mln zł przy 1186 wyprodukowanych wagonach. Zapowiada się, że ten rok finansowy utrzyma się na podobnym poziomie. Jakie są szanse dla świdnickiej fabryki i całego koncernu Greenbrier w Polsce, a jakie zagrożenia? W Polsce w ciągu 16 lat od wejścia Greenbrier udało nam się zrealizować tylko dwa kontrakty na dostawę wagonów, co stanowi mniej niż 1% wszystkich wagonów wyprodukowanych przez nas w tym okresie. Polski towarowy tabor kolejowy to stare, nieekonomiczne wagony wymagające wymiany. Liczymy na to, że zaczniemy produkować na rynek polski. Przepisy Unii Europejskiej odnośnie do transportu kolejowego
Metalcom Sp. z o.o.
wieloletni partner Greenbrier Europe w zakresie dostaw elementów złącznych w systemie Kanban Metalcom Sp. z o.o. ul. Krakowska 37/45, 50-424 Wrocław tel.: +48 71 343 29 67 www.metalcom.pl
Wnioski kaizen W Wagonach Świdnica wnioski kaizen najczęściej dotyczą usprawnień w zakresie danego stanowiska pracy. Pracownicy na linii montażu poszczególnych wagonów samodzielnie opracowują projekty, a następnie wykonują przyrządy usprawniające ich pracę (często są to uchwyty, drabinki, stojaki na detale, itp.). To są pomoce zapewniające lepszą organizację i bezpieczeństwo stanowiska pracy. Powodują minimalne koszty, bo wykorzystują materiał złomowany, odpady poprodukcyjne. Elżbieta Borowiak, która zajmuje się wnioskami, mówi nam, że zdarzają się wnioski mające szerszy zasięg, dotyczące np. transportu międzywydziałowego (np. zapewnienie, aby powłoka malarska detalu nie została zniszczona w trakcie transportu), wykonania palet na magazynowanie i transport detali, zmiany lokalizacji poszczególnych operacji technologicznych. Trzecią kategorią wniosków są te propozycje, które usprawniają obieg informacji, oznakowania pomieszczeń i miejsc ważnych dla funkcjonowania firmy. Niektóre propozycje to modyfikacja już istniejących rozwiązań, inne są całkowicie nowatorskie. Wnioski dotyczące produkcji i bezpieczeństwa wdrażane są po akceptacji pionu technologicznego oraz inspektora BHP. (TSI) obowiązują już również w Polsce. To z czasem spowoduje potrzebę zakupu nowoczesnego taboru. Należy się jednak liczyć z tym, że nowe przepisy wniosły zmiany do procesu certyfikacji i niejednokrotnie wydłużyły go w stosunku do przeszłości i do procedur funkcjonujących w niektórych innych krajach europejskich. Czy istnieje możliwość realizacji zamówień dla polskich firm? Dlaczego do tej pory było ich tak niewiele? Trudno nam wypowiadać się na temat wszystkich czynników wpływających na podmioty decyzyjne w Polsce, które odpowiadają za zakup wagonów towarowych. Niewielka liczba zamówień na naszym rynku jest faktem. Sądzimy, że główne przyczyny tego stanu to brak środków finansowych. Niedawno UDT przyznał waszej fabryce nagrodę za to, że jesteście jednym z najbardziej przyszłościowych zakładów w Polsce. Z pewnością tak wysoką ocenę naszej firmy zawdzięczamy uznaniu nowoczesności naszych rozwiązań konstrukcyjnych, które gwarantują nie tylko wysokie parametry eksploatacyjne wagonów, lecz także ich bezpieczeństwo na torach. Ważny jest też aspekt dobrych warunków pracy, które firma zapewnia swoim pracownikom.
System kaizen stosujemy od roku 2006. Przed rokiem 1998 funkcjonował system wniosków racjonalizatorskich i najczęściej dotyczył kadry inżynieryjnej, która tworzyła nowe rozwiązania w zakresie konstrukcji wagonów. „Kiedy wprowadziliśmy kaizen, właściwie każdy pracownik może coś zaproponować w zmianie organizacji swojego stanowiska pracy. System ten stale ulepszamy, modyfikujemy go. Jest on związany z gratyfikacją powyżej pewnego poziomu przyznanej punktacji za wnioski i w powiązaniu z liczbą złożonych wniosków” – mówi Elżbieta Borowiak.
To które z produktów Greenbrier są idealne na polski rynek? Polska potrzebuje takich samych wagonów jak cała Europa Zachodnia. Nasze portfolio jest szerokie, możemy dostarczać wagony na rynek polski, dostosowując je do konkretnych potrzeb i infrastruktury. A jakie są możliwości produkcyjne fabryki w Świdnicy? W zależności od skomplikowania konstrukcji Wagony Świdnica mogą rocznie produkować i dostarczać od tysiąca do dwóch tysięcy wagonów
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 69
Wagon box węglarka Standardowy wagon typu Eanos, funkcjonujący w Polsce (szeroko stosowany przez PKP), ma ładowność netto 66 t przy długości wagonu 15,74 m, co pozwala w składzie o długości 600 m przewieźć 2500 t ładunku.
towarowych wszystkich typów, między innymi: wagony cysterny do przewozu LPG, amoniaku, chloru, produktów chemicznych, wagony samowyładowcze i wagony boksy do przewozu węgla oraz produktów sypkich, wagony platformy do transportu kontenerów, dłużycy, a w wersji oplandekowanej do transportu stali w zwojach, kryte i otwarte wagony do transportu samochodów, a także specjalne wagony z przesuwnymi ścianami aluminiowymi do przewozu generatorów, części samochodowych itp. Wagony Świdnica produkują również części do wagonów – takie jak: wózki, ściany aluminiowe – oraz oferują usługę wyżarzania zbiorników i elementów spawanych. Które realizacje świdnickiej fabryki były najbardziej spektakularne, które najbardziej innowacyjne, a które były niemałym wyzwaniem? Wagon to nie tylko obróbka metalu i spawanie. To również elektronika, elektryka, pneumatyka, a także powiązanie między ceną, którą może zaakceptować rynek, a nowoczesnością i bezpieczeństwem konstrukcji wagonowej. W przeszłości największym wyzwaniem były dla nas wagony cysterny, a obecnie również wagony do transportu samochodów i wa-
70 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Produkowany i oferowany przez Wagony Świdnica nowoczesny wagon o długości 12,77 m ma ładowność 68,4 t, co pozwala w składzie o długości 600m przewieźć 3220 t ładunku. Można zatem uzyskać wzrost efektywności transportu o blisko 30%.
WAGON TO NIE TYLKO OBRÓBKA METALU, SPAWANIE. TO RÓWNIEŻ ELEKTRONIKA, ELEKTRYKA, PNEUMATYKA, A TAKŻE POWIĄZANIE MIĘDZY CENĄ, KTÓRĄ MOŻE ZAAKCEPTOWAĆ RYNEK, A NOWOCZESNOŚCIĄ I BEZPIECZEŃSTWEM KONSTRUKCJI WAGONOWEJ
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 71
GWARANCJA NAJWYŻSZEJ JAKOŚCI PROFESJONALNE ZABEZPIECZENIA ANTYKOROZYJNE ORAZ SERWIS TECHNICZNY
Przemysł kolejowy Konstrukcje obiektów użyteczności publicznej Przemysł rafineryjno-petrochemiczny Przemysł energetyczny Przemysł chemiczny Wieże wiatrowe Mosty
www.hempel.pl 72 | Polski Przemysł – lipiec 2014
gony samowyładowcze do produktów masowych, sypkich. Te ostatnie to z pewnością najbardziej nowoczesne, dopracowane na naszym świdnickim gruncie konstrukcje wagonowe tego typu w Europie. Wymagały wiele wysiłku przy rozpoczęciu produkcji, ale w tym momencie chyba nikt z marszu nie mógłby nas zastąpić w tych dostawach. Nie jesteśmy zakładem produkującym w Europie najwięcej wagonów rocznie. Pewne jest jednak, że to u nas następuje największy rozwój produktu, czyli liczby uruchomień na produkcji nowych wagonów.
RYNEK JEST I BĘDZIE TRUDNY. NIE DA SIĘ JEDNAK UNIKNĄĆ WYMIANY STARYCH WAGONÓW NA NOWE
Rynek podlega zmianom i trzeba być bardzo czujnym, śledząc przepisy i specyficzne potrzeby oraz wymagania klientów. Dla kogo obecnie realizujecie zamówienia? Obecnie realizujemy dostawy wagonów cystern, wagonów samowyładowczych, specjalistycznych platform i wagonów odkrytych oraz zamkniętych do transportu samochodów. Nasi klienci to prywatne firmy leasingowe i operatorzy kolejowi z Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Czy myślicie nad uruchomieniem centrum badawczego w Polsce? Chcemy się rozwijać i rozpatrujemy każdą możliwość, która związana jest z rozwojem. Wkrótce zostanie uruchomiony w Polsce program „Innowacyjny Tabor Szynowy”. Finansować go będzie Ministerstwo Gospodarki. Zostaliśmy zaproszeni do udziału w tym programie. Jakie są wasze mocne strony? Z całą pewnością należą do nich doświadczenie techniczne, wysoka jakość i terminowe dostawy. Od strony technicznej możemy podjąć się skonstruowania i produkcji każdego typu wagonu towarowego. Dodatkowym atutem, wynikającym ze stabilnej sytuacji firmy na rynku, jest stabilizacja załogi: od poziomu zarządu, do bezpośredniej produkcji. Co czeka nas w najbliższej przyszłości, jeśli chodzi o rynek wagonów i samą fabrykę? Rynek jest i będzie trudny. Nie da się jednak uniknąć wymiany starych wagonów na nowe i w końcu odezwą się podmioty, które od pewnego czasu nie zgłaszały swego zapotrzebowania albo z braku środków, albo w oczekiwaniu na lepsze warunki. Mamy nadzieję, że liczba zamawianych wagonów w skali roku pozostanie co najmniej na obecnym poziomie. To pozwoli utrzymać zatrudnienie na podobnym poziomie (mniej więcej 1300 osób) i przeprowadzić inwestycje niezbędne dla właściwego funkcjonowania firmy i zapewnienia wymaganego przez rynek poziomu jakości naszych produktów. W jednym z artkułów prasowych przeczytałem, że szykujecie się do ekspansji na całą Europę… W roku 1998 koncentrowaliśmy się na wyprodukowaniu i dostawie nowoczesnych wagonów wysokiej jakości dla odbiorców w całej Europie Zachodniej. To było stopniowe wchodzenie na najbardziej wymagający rynek. Naszymi odbiorcami były koleje państwowe, prywatne firmy leasingowe i operatorzy kolejowi z Niemiec, Szwajcarii, Francji, Włoch, Szwecji i Wielkiej Brytanii. Już od kilku lat nasza ekspansja polega bardziej na dywersyfikacji produktu. Zakupiliśmy już dwa zakłady naprawcze taboru kolejowego w Oławie oraz Tarnobrzegu i obok gotowych wagonów oferujemy naprawy, modernizację, przeglądy i wynajem wagonów. Takie podejście wynika ze zrozumienia, że produkcja wagonów to jedno, a ich właściwe utrzymanie przez cały okres eksploatacji to drugie. Producent wagonu i zarazem twórca jego konstrukcji jest najlepiej przygotowany technicznie do zapewnienia właściwego serwisu naprawczo-modernizacyjnego wagonu, a w konsekwencji jego bezpiecznej eksploatacji. Co było najtrudniejsze w zarządzaniu zakładem produkcyjnym? Skąd czerpiecie inspirację i wzorce zarządzania? Może podacie jakiś ciekawy przykład? Z jednej strony firma czerpie z wieloletniego doświadczenia załogi, a z drugiej strony korzysta również ze sprawdzonych metod zarządzania produkcją (Lean Manufacturing, TPM). Ważna jest także wymiana myśli technicznej z innymi zakładami naszej korporacji Greenbrier. Mieliśmy szkolenia w za-
kładach w USA oraz Meksyku i mogliśmy obserwować ich metody pracy. Wydaje się, że najtrudniejsze było dostosowanie produktów do wymagań i przepisów trudnego rynku zachodnioeuropejskiego. Ważne okazało się też przekonanie, że za jakość odpowiada nie tylko jeden pion, ale każdy pracownik wykonujący daną operację w długim łańcuchu produkcji. Jak bardzo produkcja w USA różni się od produkcji w Polsce? Przepisy odnośnie do transportu kolejowego w USA różnią się od tych, które obowiązują w Europie. Dodatkowe różnice wynikają z braku łuków, mostów. Wagony mają większą pojemność, nacisk na oś. Dla tamtejszych producentów korzystna jest również skala produkcji w ich zamówieniach. W naszych siostrzanych firmach w USA i Meksyku opiewają one na tysiące wagonów jednego typu. Nasze zamówienia to najczęściej 50–100 sztuk w jednym asortymencie. Staramy się kojarzyć zamówienia od różnych klientów i traktować je jako kontynuację procesu produkcyjnego. Wiadomo, że częste zmiany asortymentu są kosztowne i wymagają znacznej elastyczności firmy. Ale mamy w tym ogromne doświadczenie i właściwie odbywa się to bezkolizyjnie, nawet przy realizacji 6–8 różnych zamówień jednocześnie. Czy poza produkcją seryjną realizujecie specjalne zamówienia? Jeśli tak to jakie? Wykonujemy prototypy (wagony, które testujemy i certyfikujemy) na potrzeby naszych zamówień i dla innych firm. ■
Pełen asortyment wyrobów stalowych: ● blachy gorąco walcowane ● blachy grube ● kształtowniki gorąco walcowane ● pręty, płaskowniki, kątowniki ● rury i profile zimno gięte ● pręty żebrowane i zbrojenia prefabrykowane Kompleksowa obsługa w zakresie elementów i konstrukcji stalowych: ● wypalanie elementów z blach (gazowe, plazmowe, laserowe) ● precyzyjna obróbka mechaniczna elementów płaskich i konstrukcji spawanych ● spawanie elektrodą otuloną, metodą MAG i TIG ● zindywidualizowane usługi logistyczne zgodnie z oczekiwaniem klienta Nasze wyroby stanowią elementy i podzespoły do produkcji m.in.: ● pojazdów szynowych ● wagonów kolejowych ● maszyn budowlanych ● wózków widłowych ● generatorów ArcelorMittal Distribution Solutions Poland ul. Stalowa 1, 40-610 Katowice T 32 358 9400 | F 32 358 9599 www.arcelormittal.com/dspoland
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 73
Urszula Światłowska
Pod znakiem żurawia Fabryka Urządzeń Dźwigowych (FUD) z powodzeniem wykorzystuje swoje wieloletnie doświadczenie, aby proponować coraz nowocześniejsze rozwiązania.
74 | Polski Przemysł – lipiec 2014
G
dy kraj się rozwija, niemal cały krajobraz usłany jest maszynami budowlanymi i dźwigami. Tu i ówdzie widać coraz to nowe konstrukcje. I mało kto poza specjalistami i pasjonatami zastanawia się, skąd się one biorą. Tymczasem firmy produkujące ten sprzęt, takie jak Fabryka Urządzeń Dźwigowych w Mińsku Mazowieckim – ich historia i podejście do biznesu – mogą nas wiele nauczyć.
STABILNE OPARCIE Do roku 2012 w mińskiej firmie wyprodukowano prawie 12 tys. suwnic oraz ponad 550 żurawi. Przez ponad sto lat przedsiębiorstwo zrealizowało kilkadziesiąt tysięcy metrów stalowych mostów, a to tylko część osiągnięć. Bo obecnie, oprócz produkcji wielu rodzajów suwnic i żurawi, FUD wykonuje również konstrukcje stalowe oraz świadczy szereg usług np. w zakresie obróbki skrawaniem i obróbki cieplnej, projektowania fundamentów żurawi warsztatowych oraz torów jezdnych wciągników i jezdni podsuwnicowych, a także wykonywania podtorzy suwnic i torów wciągników. Dodatkowo para się też doradztwem, przygotowuje ekspertyzy i szkoli operatorów. „Stoimy na trzech nogach, to zawsze stabilniej. Suwnice, konstrukcje wielkogabarytowe i powtarzająca się produkcja na zlecenie. Doświadczenie, umiejętności i możliwości produkcyjne wykorzystujemy w każdym z tych obszarów, ale to suwnice: jedno- i dwudźwigarowe, bramowe, przeciwwybuchowe, kontenerowe itd. w pełni wykorzystują nasze możliwości. Tutaj też dajemy naszym klientom wsparcie poprzez dodatkowe usługi jak np.: kontrakty serwisowe. Nie pozwalamy sobie na zaniedbanie któregokolwiek z obszarów, bo konieczna jest ciągła adaptacja do warunków rynkowych” – podkreśla Bogusław Szulc, prezes Fabryki Urządzeń Dźwigowych. Inaczej mówiąc, władze spółki pełnymi garściami czerpią ze zdobytego przez lata doświadczenia, dołączając do tego współczesną wiedzę i myśl techniczną.
Z DUCHEM CZASU Recepta na długowieczność? Na pozór oczywista. Z jednej strony trzeba opierać się na tradycji i zdobytym doświadczeniu, z drugiej strony – iść z duchem czasu i wprowadzać nowoczesne rozwiązania. Tylko wyważone połączenie tych elementów może zagwarantować sukces. A jak robić to skutecznie, można zobaczyć na przykładzie Fabryki Urządzeń Dźwigowych. Ta spółka – choć jej struktura własnościowa się przekształcała – istnieje nieprzerwanie od końca XIX w. Choć zmieniali się właściciele, to całej historii firmy towarzyszą dwa elementy strategii – przykładanie dużej wagi do jakości i nowatorstwa. Takie podejście pozwoliło Fabryce Urządzeń Dźwigowych w XXI w. uplasować się w czołówce najważniejszych przedsiębiorstw w Europie zajmujących się produkcją urządzeń dla przemysłu. Jak podkreśla Bogusław Szulc, do sukcesu przyczyniła się ciągłość: „W moim przekonaniu ważne jest, by systematycznie, pokolenie po pokoleniu, budować firmę, opierając się na doświadczeniu swoich poprzedników. Ale też trzeba iść do przodu”. Na co zatem postawić, by idealnie połączyć tradycję i nowoczesność?
SPOKÓJ Każda spółka, która może się pochwalić długą historią, musiała się zmierzyć z wieloma zawirowaniami polityczno-gospodarczymi. Począwszy od wojen, kryzysów, przez okres gospodarki socjalistycznej, okres przemian ustrojowych i początki kapitalizmu, aż po ostatni ogólnoświatowy okres spowolnienia gospodarczego. Tu doświadczenia zdobyte wcześniej mają niebagatelne znaczenie – uczą spokoju. Bo kryzys kryzysem, ale zazwyczaj można znaleźć wyjście z trudnej sytuacji. Choćby dzięki dywersyfikacji produkcji. „Liczy się szerokie spektrum doświadczeń i umiejętności. Chociaż wszystko jest w jakiś sposób połączone z tzw. bliskim transportem, to mamy doświadczenie nie tylko w suwnicach, lecz także w żurawiach i konstrukcjach wielkogabarytowych. I to właśnie w latach 90. był duży popyt na wielkogabarytowe konstrukcje na eksport, a ostatnie spowolnienie jednak
Historia firmy 1898 r. – założenie przez Konstantego Rudzkiego zakładu budowy mostów i konstrukcji stalowych pod nazwą Konstanty Rudzki i Spółka. Profil działalności firmy obejmował konstrukcje mostowe, wiązary dachowe, kotły parowe oraz szeroki asortyment odlewów żeliwnych; Lata 1898–1919 – realizacja kilkuset tysięcy metrów mostów kolejowych stalowych i drogowych, ponad 2 mln metrów rur oraz 600 stacji wodociągowych. Mosty na rzekach: Wołdze – 2576 m, Amurze – 2598 m, Jeniseju – 2556 m; Okres po I wojnie światowej – wprowadzenie nowego asortymentu produktowego: produkcja turbin wodnych (w tym pierwszej turbiny w Polsce o mocy 1000 kM) oraz radiowych wież stalowych o wysokości 127 m dla Radiocentrali Transatlantyckiej w Warszawie; Lata 20. – realizacja najbardziej nowatorskich w ówczesnych latach urządzeń, m.in. suwnic pomostowych o udźwigu 50 t i rozpiętości 20 m dla elektrociepłowni w Łodzi oraz portalowych żurawi przeładunkowych dla powstającego portu w Gdyni; Lata 1928–1929 – wybudowanie pierwszego na świecie mostu drogowego spawanego na rzece Słudwi pod Łowiczem; Lata 1930–1939 – rozwój firmy i realizacja licznych zamówień. Eksport urządzeń do Meksyku, Chin oraz innych krajów Dalekiego Wschodu; Koniec lat 40. – modernizacja i rozbudowa zakładu. Przyjęcie nowej nazwy firmy: Fabryka Urządzeń Dźwigowych Przedsiębiorstwo Państwowe. Lata 90. – okres zmian i przekształceń własnościowych. Powstanie w 1995 r. firmy o nazwie Fabryka Urządzeń Dźwigowych Spółka Akcyjna. Początek roku 2000 – sprzedaż udziałów firmie Kingfisher Technology Corporation Ltd. Od roku 2005 – wykupienie 90% udziałów firmy przez Bogusława Szulca i zarząd spółki. Źródło: FUD
nie uderzyło w polską gospodarkę tak mocno, jak to było prognozowane” – punktuje prezes FUD. Jednak spokój to jedno. Za nim musi iść rzeczowa ocena sytuacji. „Gospodarka składa się z różnych branż. Każda z nich w innym tempie reaguje na nastroje rynkowe. Większe czy bardziej skomplikowane suwnice są częścią jakiejś większej inwestycji (np. ostatnio odłożyliśmy suwnicę na dostawę w roku 2016), którą nie tak łatwo się spowalnia czy nawet kasuje. Na te mniejsze inwestycje nastroje mają większy wpływ i ten rynek wymaga szybkiej reakcji: czy to w dostawie, czy to w dopasowaniu się do innych dostawców dóbr inwestycyjnych” – uzupełnia Bogusław Szulc.
STABILNOŚĆ Wspomniane zawirowania i przekształcenia własnościowe mogłyby działać na niekorzyść przedsiębiorstwa. Wystarczy przyjrzeć się historii wielu spółek, które po 1989 r. zostały odkupione od państwa i zmieniały właścicieli. Dlatego, jak podkreśla Bogusław Szulc, tak ważne jest zarządzanie gwarantujące stabilność rozwoju firmy. Tylko w ten sposób można utrzymać klientów. „Jestem przekonany, że zarówno moje przywiązanie do spółki oraz to, że patrzę na jej długoterminowy rozwój, a nie na krótkoterminowe korzyści, jak i fakt, że nie ma zmian w zarządzaniu w wyniku jakichś perturbacji politycznych, daje spółce i jej kadrze, a przez to naszym Polski Przemysł – lipiec 2014 | 75
klientom, poczucie stabilności i przywiązania do naszej spółki” – mówi prezes mińskiego przedsiębiorstwa.
JAKOŚĆ I NOWATORSTWO Choć stabilność i ciągłość zarządzania są bardzo istotne w wyborze partnera biznesowego, to gdy produkt nie będzie spełniał oczekiwań, możemy być pewni, że coś zacznie zgrzytać. Dlatego też zarząd Fabryki Urządzeń Dźwigowych, zamiast ścigać się z konkurencją ceną, postawił na jakość i ciekawe rozwiązania technologiczne. Jak podkreślają władze spółki, klienci coraz większą uwagę zwracają właśnie na jakość, precyzję i bezpieczeństwo. Dlatego też w dziedzinie projektowania firma wciąż idzie do przodu, wraz z kolejnym, młodym pokoleniem. Oczywiście, projektowanie to nie sztuka dla sztuki. Główny kierunek wyznacza rynek. „Dopasowujemy wydatki na badania do zagadnień wynikających z potrzeb rynku. W tym momencie spory nacisk kładziemy na rozwój antywybuchowych urządzeń transportu bliskiego. Zauważyliśmy też, że otwierają się przed nami nowe możliwości i branże, poprzez ostrzejsze przepisy BHP, np.: dotyczące tego, co wolno pracownikowi podnosić, czy bezpieczeństwem, jak choćby wspomniane rozwiązania antywybuchowe. Jesteśmy w trakcie opracowania kompleksowych rozwiązań, które zadowolą nie tylko naszych klientów, lecz także instytucje dozorowe, jak i ubezpieczycieli, którzy dotychczas ponosili koszt braku tych rozwiązań” – mówi Bogusław Szulc. Ta strategia przynosi efekt. „Mamy renomę w trudnych sektorach, jak np. hutnictwo, gdzie prawdziwym wyzwaniem są trudne warunki, np. bardzo wysoka temperatura, precyzja czy natężenie pracy” – dodaje z dumą Bogusław Szulc.
76 | Polski Przemysł – lipiec 2014
SZUKANIE OPTYMALNYCH ROZWIĄZAŃ I tu przechodzimy do kolejnego elementu – umiejętności słuchania klienta. Chyba każdy zna zasadę, że zadowolony klient przyprowadzi następnego, a niezadowolony – zniechęci potencjalnych dziesięciu. Dlatego trudno się dziwić, że w Fabryce Urządzeń Dźwigowych dużą wagę przykłada się do relacji biznesowych: „Od pierwszego kontaktu z klientem stale z nim rozmawiamy i słuchamy, jakie ma oczekiwania. Na podstawie naszego doświadczenia doradzamy klientowi optymalne rozwiązania. Tylko przez zaangażowanie się i wysłuchanie klienta możemy zrozumieć jego specyficzne potrzeby i dostosować do nich naszą ofertę” – zaznacza prezes FUD.
CIĄGŁY ROZWÓJ Wieloletnie doświadczenie przedsiębiorstwa nauczyło władze spółki, że w biznesie nie można spocząć na laurach i tylko odcinać kupony od wcześniejszych sukcesów. Stąd inwestycje i nakłady finansowe na badania. „Nie
DO NAJNOWSZYCH INWESTYCJI SPÓŁKI NALEŻY ZAKUP WYPALARKI PLAZMOWEJ DO PRECYZYJNEGO WYPALANIA BLACHY, KOMORY ŚRUTOWNICZEJ I KOMORY LAKIERNICZEJ
pozwalamy sobie na odpoczynek, ciągle staramy się znaleźć najlepsze rozwiązania potrzeb naszych klientów, a inwestycje mają służyć poprawie jakości oraz, o czym mówi się coraz częściej, energooszczędności” – podkreśla prezes Fabryki Urządzeń Dźwigowych. Do najnowszych inwestycji spółki należy zakup wypalarki plazmowej do precyzyjnego wypalania blachy, komory śrutowniczej i komory lakierniczej, gwarantujących przestrzeganie najostrzejszych unijnych wymogów odnośnie do ochrony środowiska. Według zapowiedzi następne w kolejce są maszyny nowej generacji sterowane numerycznie w parku maszynowym. Specjaliści FUD pracują też nad nowymi rozwiązaniami oraz opracowaniem metody, dzięki której uda się zaproponować standardowe rozwiązania w rozsądnej cenie. Tak, by nie było uszczerbku na jakości. Bo to właśnie słowo „jakość” odmieniane jest tu przez wszystkie przypadki. Można wręcz odnieść wrażenie, że jest tutejszym bożkiem. To akurat dobra informacja dla klientów – zarówno obecnych, jak i przyszłych.
GLOBALNE SPOJRZENIE NA RYNEK Fabryka Urządzeń Dźwigowych działa głównie na rynku polskim, co nie oznacza, że nie szuka partnerów i klientów w innych zakątkach świata. Wśród klientów FUD znajdują się firmy z Anglii, Belgii, Holandii, Niemiec czy Rosji. „W pierwszej kolejności musimy obsłużyć nasz rodzimy rynek krajowy, który ciągle rośnie, często w kierunkach, które nas zaskakują. Następnie korzystamy z naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Nie zapominamy też o naszych wschodnich partnerach, którzy coraz częściej są tak wymagający, jak zachodni klienci, z tym że ich rynek ma olbrzymi potencjał wzrostu. Przyglądamy się też temu, co się dzieje na arenie światowej. Brazylia i Indie to kraje, które ostatnio szybko się rozwijały. Nie da się również nie zauważyć szybkiego postępu w krajach afrykańskich” – wymienia Bogusław Szulc. Co ciekawe, FUD wraca też na rynki z czasów PRL. Ostatnio spółka podpisała poważny kontrakt na renowację i modernizację żurawi stoczniowych, które dostarczyła przeszło 25 lat temu do klienta w Afryce. Jednak, co podkreśla prezes FUD, to rynek europejski wciąż jest kluczowy dla jego spółki. Zwłaszcza w odniesieniu do nowych członków UE, którzy tak jak Polska mają swoją historię związaną z dawnym Układem Warszawskim: „Z nimi często znajdujemy wspólny język, nie tylko dosłownie, lecz także technicznie (np. normy). Obecnie idziemy za ciosem i staramy się zaproponować klientom remonty i modernizacje naszych starych urządzeń” – podkreśla Szulc. Pomimo częstej współpracy z firmami spoza granic naszego kraju ze wzglądu na specyfikę przedsiębiorstwa nie da się określić stałego udziału eksportu w wartości sprzedaży. Wszystko dlatego, że często jest on związany z realizacją dużych projektów. Z założenia nie powinien on spadać poniżej 35%, jednak zdarza się, że ten udział wzrasta do ponad 50% rocznej sprzedaży spółki. „Nasza współpraca na arenie eksportowej jest zróżnicowana. W Anglii mamy klienta, z którym współpracujemy już przeszło 17 lat.
Wielkość zatrudnienia w historii przedsiębiorstwa 1860 r. – 40 osób, 1897 r. – 1000 osób, 1913 r. – ok. 9000 osób, 1918 r. – ok. 600 robotników, 1919 r. – 66 osób, 1928 r. – ok. 800 robotników, 1930–1933 – kilkadziesiąt osób, 1939 r. – ok. 600 osób, 2014 r. – 200 osób (planowane zwiększenie zatrudnienia). Źródło: FUD, Arkadiusz Łukasiak, Była taka fabryka: historia zakładów „Rudzki i Spółka”, [w:] „Rocznik Mińsko Mazowiecki 17”, Mińsk Mazowiecki 2009.
Warto zauważyć, że gdy ostatnio prezes tej spółki zdecydował się odejść na emeryturę, na pierwszą delegację biznesową z nowym prezesem elektem wybrał się właśnie do nas. Dla nich jesteśmy stabilnym, kluczowym partnerem, który gwarantuje powtarzającą się wysoką jakość. A dla klientów zagranicznych niezawodność pracy urządzeń jest ważniejsza niż krótkoterminowe korzyści finansowe” – opowiada Bogusław Szulc.
WYŁAWIANIE TALENTÓW Mówi się, że obecny rynek jest rynkiem pracodawcy, ale już za parę lat sytuacja ma się odwrócić. Mimo to dobrzy specjaliści są zawsze w cenie. I nie mówimy tylko o projektantach i inżynierach. Każdy pracodawca wie, że doświadczony specjalista jest na wagę złota. I że zatrudniając, nie można zdawać się tylko na los. „Zależy nam na wciągnięciu do naszej branży młodych osób, które będą chętne rozwijać się razem ze spółką. Dlatego też staramy się w jak największej mierze wyszkolić własnych specjalistów. Chętnie wspieramy naszych pracowników w ich indywidualnych szkoleniach dodatkowych – mówi Bogusław Szulc i dodaje: – Teraz zatrudniamy 200 osób, ale obecny portfel zamówień zmusza nas do poszukiwania monterów, spawaczy i operatorów maszyn sterowanych numerycznie. Jednak czasem trudno znaleźć dobrych pracowników produkcyjnych, więc postawiliśmy na szkolenie uczniów i współpracujemy z lokalną szkołą”. W kulturze japońskiej żuraw to symbol szczęścia i długowieczności. Nie bez kozery żurawiami nazywa się niektóre urządzenia dźwigowe. A jak wiadomo, szczęście sprzyja mądrym, zapobiegliwym i tym, którzy mu pomogą. Choćby wykorzystując doświadczenie, aby uzyskać nową, jeszcze lepszą jakość. ■
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 77
Mariusz Krysiak
Skanska
znów zatrudnia i rośnie w siłę Siódmy raz z rzędu inżynierowie przyznali firmie Skanska nagrodę „Firma dla Inżyniera” w konkursie organizowanym przez Bank Danych o Inżynierach. W głosowaniu wzięło udział prawie 2 tys. inżynierów. Firma rodem ze Szwecji działa na polskim rynku bardzo prężnie. Nie sposób za jednym zamachem opisać wszystkich jej działań, dlatego pod lupę wzięliśmy kilka inwestycji realizowanych przez Skanska w Łodzi i poprosiliśmy kilku doświadczonych inżynierów, by opowiedzieli nam o swoich budowach.
78 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 79
Tak wygląda biurowiec Infosys Green Horizon wybudowany przez Skanska w Łodzi
Z
acznijmy jednak od tego, że w wyniku intensywnej kampanii rekrutacyjnej Skanska chce w ciągu kilku miesięcy zatrudnić w Polsce kolejne 800 osób. Poszukiwani są inżynierowie budownictwa, menedżerowie projektów, specjaliści z uprawnieniami i kilkuletnim doświadczeniem. Cały rok 2013, mimo trudnej koniunktury dla branży budowlanej i deweloperskiej, był dla grupy Skanska bardzo dobry. Sama tylko część budowlana grupy – Skanska SA – osiągnęła przychody w wysokości 4,2 mld zł. Zysk operacyjny wyniósł 170 mln zł, a zysk brutto – 187,4 mln zł. Pod koniec roku 2013 najlepsze 12 miesięcy w historii ogłosiła również Skanska Property Poland. W tym okresie spółka sprzedała aż cztery kompleksy biurowe o łącznej powierzchni najmu dochodzącej do 85 tys. m2 za ponad 1,2 mld zł. Także Skanska Residential Development Poland, deweloper mieszkaniowy, osiągnęła cele założone na rok 2013. Dzięki dobrym wynikom i bogatemu portfelowi zamówień na kolejne miesiące Skanska zajmuje czołowe miejsce w gronie firm budowlanych i deweloperskich w naszym kraju. „Naszym celem jest «zyskowny wzrost», czyli zwiększanie przychodów przy zachowaniu satysfakcjonującego poziomu rentowności – mówi Krzysztof Andrulewicz, prezes zarządu Skanska SA. – Kierujemy się strategią pięciu zer, na którą składają się: zero deficytowych kontraktów, zero wypadków, zero usterek, zero zagrożeń środowiskowych i zero naruszeń etyki. Podchodzimy do projektów w sposób selektywny. Na przetargi nie patrzymy przez pryzmat ceny, za którą możemy wygrać, ale analizujemy koszty i ryzyko, jakie będziemy musieli ponieść, wykonując kontrakt”. Taka strategia przynosi efekty nawet na trudnym rynku. Niedawno Skanska została uznana za najcenniejszą firmę budowlaną w Polsce w rankingu towarzyszącym liście 500 największych przedsiębiorstw stworzonej przez dziennik „Rzeczpospolita”. 80 | Polski Przemysł – lipiec 2014
„Chcemy zatrudnić mniej więcej 800 osób na terenie całego kraju – mówi Katarzyna Skorupka-Podziewska, dyrektor ds. zarządzania zasobami ludzkimi w Skanska. – Poszukujemy specjalistów z uprawnieniami budowlanymi: menedżerów projektów, kierowników budów i kierowników robót, ale także osób z wąskich specjalizacji, np. elektrycznej, energetycznej, niskoprądowej, kolejowej czy hydroinżynieryjnej”. Pracowników regularnie poszukuje też Skanska Property Poland – spółka będąca deweloperem innowacyjnych zielonych budynków biurowych. Menedżerowie projektów, specjaliści ds. zrównoważonego rozwoju, marketingowcy i negocjatorzy ds. wynajmu – to przykładowe stanowiska, na które spółka rekrutuje pracowników kilka razy do roku. Pozyskanie specjalistów z doświadczeniem i odpowiednimi uprawnieniami bywa w Polsce dużym wyzwaniem, zwłaszcza przy nietypowych, innowacyjnych realizacjach. Jak wynika z raportu Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa z grudnia 2013 r., na rynku praktycznie nie przybywa specjalistów z tej branży. W minionym roku różnica pomiędzy osobami, które zostały przyjęte do Izby, a osobami, które ją opuściły, to zaledwie 29 członków. To za mało, by zaspokoić choćby mały procent potrzeb rynkowych. Co więcej, bardzo dużą grupę stanowią w Izbie osoby w wieku przedemerytalnym, które niedługo zakończą pracę zawodową. „Największe luki na rynku obserwujemy w takich specjalizacjach jak kolejowa, elektryczna, teletechniczna, sanitarna czy hydroinżynieryjna – podkreśla Katarzyna Skorupka-Podziewska. – Warto dodać, że w trakcie procesu rekrutacyjnego równie ważne jak doświadczenie są dla nas umiejętności interpersonalne kandydata, podejście do bezpieczeństwa na budowie oraz utożsamianie się z wartościami naszej firmy. Rekrutacja to jednak dopiero początek drogi. Naszą politykę personalną prowadzimy bardzo świadomie. Przyciągamy do firmy właściwe osoby, ale stosujemy też wiele narzędzi, by je później utrzymać”.
Obecnie Skanska zatrudnia w Polsce 7 tys. osób. Pozycję firmy jako pracodawcy potwierdzają wyniki rankingów, w których grupa od kilku lat nieprzerwanie zajmuje czołowe miejsca. Mowa o rankingach „Firma dla Inżyniera” czy „Idealny pracodawca”, organizowanym przez firmę doradczą Universum. O całej grupie Skanska można pisać i pisać, a nawet stworzyć na ten temat oddzielną gazetę. W „Polskim Przemyśle” mamy ograniczoną ilość miejsca, dlatego tym razem pod lupę wzięliśmy kilka inwestycji realizowanych przez Skanska w Łodzi i poprosiliśmy kilku doświadczonych inżynierów, by opowiedzieli nam o swoich budowach.
ZIELONY HORYZONT – EKOLOGICZNE ZNACZY TANIE W UTRZYMANIU Infosys Green Horizon to budynek biurowy położony w atrakcyjnej lokalizacji przy rondzie Solidarności, będącym jednym z głównym węzłów komunikacyjnych miasta. Biurowiec ten jest jedynym budynkiem klasy A certyfikowanym w systemie LEED na poziomie Gold oddanym
WYKORZYSTANIE WODY DESZCZOWEJ DO NAWADNIANIA ROŚLIN ORAZ ZASTOSOWANIE WODOOSZCZĘDNEJ ARMATURY POZWOLIŁO ZREDUKOWAĆ ZUŻYCIE WODY NIEMAL O JEDNĄ TRZECIĄ Polski Przemysł – lipiec 2014 | 81
Grupa Cramo jest ogólnoeuropejska firmą zajmującą się wynajmem sprzętu budowlanego, notowaną na giełdzie papierów wartościowych w Helsinkach. W Polsce istnieje od 1996 roku i posiada sieć 19 oddziałów. Oferta Cramo jest zgrupowana w czterech segmentach: • ciężkie maszyny konstrukcyjne • maszyny i drobny sprzęt budowlany, • sprzęt do robót wysokościowych i pionowego transportu materiałów • infrastrukturę placu budowy : zabezpieczenia krawędziowe oraz zaplecze placu budowy : kontenery socjalne, biurowe i magazynowe. Oferta spółki skierowana jest zarówno do firm budowlanych i przedsiębiorstw przemysłowych, jak i do firm z sektora publicznego oraz osób prywatnych. Grupa CRAMO • posiada 357oddziałów w 15 krajach Europy • oferuje ponad 200 000 maszyn w wynajmie • zatrudnia ponad 2 400 osób, • jest laureatem prestiżowej nagrody Europejskiego Stowarzyszenia Firm Wynajmujących – Rental Company of the Year 2008 Cramo od lat ściśle współpracuje z firmą Skanska przy realizacji projektów z zakresu budownictwa ogólnego, drogowo-mostowego i hydroinżynieryjnego, zarówno w Polsce jak i na terenie Skandynawii.
Cramo Sp. z o.o. ul. Puławska 405 02-801 Warszawa www.cramo.pl infolinia: 602 30 00 30
82 | Polski Przemysł – lipiec 2014
do użytku w Łodzi w roku 2012. Energooszczędne oświetlenie oraz wydajny system klimatyzacji, wsparty inteligentnym wykorzystaniem chłodnego powietrza spoza budynku, prowadzą do znaczącej redukcji kosztów zużycia energii. Budynek posiada także udogodnienia dla jego użytkowników chcących dojeżdżać do pracy rowerem, takie jak miejsca do parkowania jednośladów oraz przebieralnie i prysznice dla rowerzystów. Wykorzystanie wody deszczowej do nawadniania roślin oraz zastosowanie wodooszczędnej armatury pozwoliło zredukować zużycie wody niemal o jedną trzecią. W ciągu roku zaoszczędzone zostanie 8 450 000 litrów wody, czyli tyle, ile potrzebne jest do napełnienia trzech basenów olimpijskich. Dostęp do światła dziennego i widoku na zewnątrz jest zapewniony dla 75% regularnie zaprojektowanej powierzchni. W budynku wykorzystano również strefowy system kontroli temperatury w powierzchniach typu open space oraz pomieszczeniach zamkniętych. W trakcie budowy wykorzystywano materiały wydobywane i produkowane regionalnie, co wywiera pozytywny wpływ na lokalną gospodarkę. Elementy drewniane i produkty na bazie drewna zastosowane w budynku pochodzą z upraw certyfikowanych (FSC). Sebastian Tryniszewski, menedżer projektu w Skanska, który odpowiadał za inwestycję, mówi, że była dla niego największym wyzwaniem w karierze. „Co było najtrudniejsze? Sam budynek zlokalizowany został w śródmieściu Łodzi. Jego powierzchnia całkowicie wypełniała działkę i w związku z tym mieliśmy do czynienia z bardzo skomplikowaną logistyką. Jeśli chodzi o sprawy typowo techniczne, to wyzwanie stanowiły złożoność systemów instalacji i dostosowanie technologii budowy do wymogów certyfikacji LEED (budynek otrzymał certyfikat LEED GOLD). Dodatkowo konstrukcja żelbetowa monolityczna ze sprężanymi stropami również nie należy do najłatwiejszych. Oczywiście, zadanie udało się zrealizować w zakładanym terminie i budżecie” – opowiada nam Sebastian Tryniszewski. Rzecz jasna bez pełnego zaangażowania zespołu, wszystkich uczestników procesu, tj. inwestora i projektantów, nie byłoby to możliwe. To już kolejny udany projekt Sebastiana Tryniszewskiego, który zaczynał w roku 2004, również w firmie Skanska. Wtedy pracował przy projekcie budowy zakładu produkcyjnego dla BSH w Łodzi. „Tak się składa, że w życiu zawodowym miałem szczęście uczestniczyć w dużych i ciekawych projektach” – podsumowuje inżynier. Od tamtych czasów technologia bardzo się nie zmieniła, natomiast wykorzystanie nowoczesnych rozwiązań stało się bardziej powszechne: „Za wyjątkiem sprężanych stropów we wspomnianym biurowcu, które umożliwiają lepsze wykorzystanie przestrzeni (zwiększenie rozpiętości pomiędzy elementami pionowymi), w aspekcie robót budowlanych nie dokonano wielkiego kroku. Szczególną uwagę należy jednak zwrócić na
Czy wiesz, że... Przebudowa ul. Rojnej w Łodzi obejmuje odcinek o długości 2,3 km, od ul. Traktorowej, do ul. Szczecińskiej. Na całej długości zostanie wykonana nowa konstrukcja nawierzchni, przebudowana zostanie kanalizacja deszczowa oraz sieci kolidujące z remontowaną drogą: wodociągowa, elektroenergetyczna, teletechniczna i ciepłownicza. Powstaną też nowe chodniki i drogi rowerowe jedno- i dwukierunkowe. W ramach inwestycji zostaną zbudowane trzy ronda w miejscach dotychczasowych skrzyżowań ul. Rojnej z ulicami: Rydzową (trójwylotowe), Kaczeńcową (czterowylotowe) i Traktorową (turbinowe). Przy nich powstaną przejścia dla pieszych z wyspami i przejazdy dla rowerzystów. Kontrakt przewiduje również budowę czterech skrzyżowań z ulicami: Wici, Banachiewicza, Wiernej Rzeki i z al. Pasjonistów. W celu ograniczenia prędkości przejeżdżających pojazdów będą to skrzyżowania z tzw. podniesioną tarczą. Przebudowę przejdzie także pętla autobusowa i sygnalizacja świetlna w obrębie skrzyżowania z ul. Szczecińską. Na ten czas pętla autobusowa zostanie przeniesiona z ul. Rojnej na ul. Szczecińską (w okolicy ul. Wareckiej). Ponadto w ramach zadania remont przejdą: ul. Lniana – na odcinku od ul. Kaczeńcowej do ul. Rydzowej (0,7 km) oraz ul. Grabieniec–Lniana na odcinku od ul. Traktorowej do ul. Kaczeńcowej (0,6 km).
OBECNIE STOSOWANE ROZWIĄZANIA W BRANŻY SANITARNEJ ORAZ W ZAKRESIE SYSTEMÓW STERUJĄCYCH BUDYNKIEM ZAPEWNIAJĄ KOMFORT UŻYTKOWNIKOM BUDYNKU, A TAKŻE POZWALAJĄ NA KONTROLOWANIE JEGO WSZYSTKICH FUNKCJI ZA POMOCĄ MONITORA I KOMPUTERA
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 83
Kolejna inwestycja, którą realizuje Skanska w Łodzi to Wojewódzkie Centrum Biznesu i Przedsiębiorczości. W budynku swoją siedzibę znajdzie Łódzka Agencja Rozwoju Regionalnego
stronę instalacyjną nowoczesnych biurowców. Obecnie stosowane rozwiązania w branży sanitarnej oraz w zakresie systemów sterujących budynkiem zapewniają komfort użytkownikom budynku, a także pozwalają na kontrolowanie jego wszystkich funkcji za pomocą monitora i komputera. Te tzw. inteligentne budynki, dzięki zaawansowanym technologiom, zwłaszcza w zakresie instalacji, pozwalają również na oszczędną i ekologiczną eksploatację” – tłumaczy menedżer projektu ze Skanska. Ta ekologiczna eksploatacja wiąże się również z doborem odpowiednich materiałów podczas budowy. „Oczywiście, musi nastąpić odpowiedni dobór materiałów budowlanych, żeby osiągnąć jak najlepsze parametry związane z energooszczędnością. Należy pamiętać, że sedno budynków energooszczędnych tkwi przede wszystkim w rozwiązaniach instalacyjnych: inteligentnym systemie BMS sterującym wszystkimi funkcjami budynku, który zapewnia optymalny komfort użytkownikom, a jednocześnie pozwala obniżyć zużycie wody, energii elektrycznej i nie ma negatywnego wpływu na otoczenie”. Chociaż była to pierwsza tego typu konstrukcja w Łodzi, to Skanska ma już za sobą budowę kilku podobnych budynków biurowych z certyfikatem LEED w innych częściach Polski. To umożliwiło inżynierom pracującym przy łódzkim projekcie wymianę doświadczeń i nieco ułatwiło zadanie. Pozwoliło również zaproponować pewne zmiany w projekcie. Budowa Green Horizon w Łodzi trwała 28 miesięcy, pracowało przy niej dziennie średnio 500 osób. Obiekt został zrealizowany dla Skanska Property Poland.
WE WRZEŚNIU UL. ROJNA ZYSKA NOWE OBLICZE Jeśli chodzi o inwestycje drogowe, to w nich również Skanska radzi sobie całkiem nieźle. Wojciech Chojecki, który jest menedżerem projektu przebudowy ul. Rojnej w Łodzi, o inwestycji mówi tak: „Projekt obejmuje całkowitą wymianę konstrukcji jezdni wraz z korektą układu geometrycznego drogi, budowę trzech rond oraz skrzyżowań z wyniesionymi tarczami, przebudowę infrastruktury podziemnej, usprawnienie systemu odwodnienia, nowe chodniki, ścieżki rowerowe i parkingi. Najtrudniejsze, ze względu na usytuowanie inwestycji w mieście, jest zaplanowanie tymczasowej organizacji ruchu oraz sprawne zorganizowanie samej budowy (transportu, dostaw, placów składowych) w warunkach ograniczonej przestrzeni i znacznego obciążenia okolicznej sieci drogowej”. Dodatkowo budowę utrudnił fakt, że inżynierowie Skanska musieli się mierzyć ze znacznym zwiększeniem zakresu robót poprzez zlecone przez zamawiającego roboty dodatkowe: „Musimy przeorganizować prace, wykonać dodatkowy zakres i ze wszystkim wyrobić się w czasie przewidzianym na realizację podstawowego zamówienia. Naszym celem jest oddać do ruchu całą ulicę Rojną do końca września” – tłumaczy Wojciech Chojecki. Dodatkowe prace nie wiązały się z wydłużeniem terminu na realizację. W Skanska zapewniają, że wrześniowy termin nie jest zagrożony. Po za84 | Polski Przemysł – lipiec 2014
kończeniu budowy ul. Rojna stanie się przede wszystkim bardziej bezpieczna dla pieszych i rowerzystów. Dlaczego? „Wprowadzony zostanie szereg rozwiązań uspokajających ruch, w tym zwężenie jezdni, budowa rond oraz skrzyżowań z wyniesionymi tarczami, azyle dla pieszych. Wszystko to pozwoli ograniczyć prędkość poruszających się ulicą pojazdów i nadać jej bardziej lokalny charakter. Uporządkowane zostaną także kwestie parkowania. Zgodnie z obowiązującymi regulacjami prawnymi drogi należy projektować i wykonywać, zakładając okres trwałości wynoszący 25 lat. I co najmniej tyle czasu ulica Rojna powinna służyć mieszkańcom bez remontów o charakterze generalnym. Ciekawostką jest nowatorskie rondo typu turbinowego, które powstanie w miejscu klasycznego skrzyżowania z sygnalizacją świetlną na przecięciu ulic Rojnej i Traktorowej. Rozwiązanie takie zwiększy płynność przejazdu i poprawi bezpieczeństwo poprzez wydzielenie pasów kanalizujących ruch i zmniejszenie liczby punktów kolizyjnych na skrzyżowaniu. Zastosowane zostaną także, po raz pierwszy w Łodzi, scalone wiatokioski” – wylicza Chojecki. Podczas realizacji inwestycji zużytych zostanie mniej więcej 1,8 tys. t betonu. Skanska ułoży ok. 25 tys. t mieszanek mineralno-bitumicznych i 8 km krawężnika, ustawi także 200 nowych latarni. Powstanie 2,5 km nowych ścieżek rowerowych. Oferta Skanska w przetargu opiewała na 21,5 mln zł. Inwestorem jest Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi.
WIEDZA I ROZWÓJ Kolejnymi inwestycjami, za które odpowiedzialna jest Skanska w Łodzi, są: adaptacja zespołu fabryczno-rezydencjalnego na biura dla Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego i budowa Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Łódzkiego. Za obie realizacje odpowiada Adam Motyl, menedżer projektu w Skanska, który swoją przygodę w firmie rozpoczynał na stanowisku inżyniera budowy przy budowie Atlas Areny. „Wykonywaliśmy prace związane z konstrukcją główną budynku, kończyliśmy po poprzednim wykonawcy słupy żelbetowe i pierścień żelbetowy, na którym miał się oprzeć dach” – wspomina Adam Motyl i dodaje, że oczywiście nie była to jego pierwsza budowa. Wcześniej pracował przy mniejszych projektach, a przygodę z budownictwem zaczynał od budowy bloku wielorodzinnego w Łodzi, przy ul. Okoniowej.
ŁARR, CZYLI WOJEWÓDZKIE CENTRUM BIZNESU I PRZEDSIĘBIORCZOŚCI Inwestycja opiewa na kwotę 7,7 mln zł. W budynku swoją siedzibę znajdzie Łódzka Agencja Rozwoju Regionalnego. ŁARR z biurowca przy ul. Tuwima przeniesie się do zabytkowej fabryki z willą przy ul. Narutowicza 34. Zabytki te zostaną wyremontowane i zaadaptowane na biura tej agencji.
We wrześniu ul. Rojna w Łodzi zyska nowe oblicze
Budują dla uczelni wyższych Dzięki zrealizowanym przez Skanska inwestycjom żacy mogą zdobywać wykształcenie w nowoczesnych i komfortowych aulach wykładowych, laboratoriach i bibliotekach. Od ponad dekady Skanska jest jednym z głównych wykonawców inwestycji dla polskiego szkolnictwa wyższego. Na swoim koncie mamy niemal 30 zrealizowanych projektów, a kolejne są w budowie. Wykonane przez nas obiekty zapewniają profesjonalne warunki do nauki, pracy i badań naukowych zarówno dla studentów, jak i dla kadry akademickiej. Tym samym pozwalają na poszerzenie oferty dydaktycznej uczelni i podniesienie poziomu kształcenia. Dla Uniwersytetu Rzeszowskiego wybudowaliśmy Centrum Innowacji i Transferu Wiedzy Techniczno-Przyrodniczej oraz Kompleks Naukowo-Dydaktyczny Centrum Mikroelektroniki i Nanotechnologii. Kompleks mieści nowoczesne laboratoria, w których będą prowadzone badania w technologiach wykorzystywanych m.in. w lotnictwie i medycynie, a które do tej pory na Podkarpaciu nie były realizowane. Znajdują się tu tzw. clean rooms, czyli pomieszczenia o klasie czystości A, wyposażone w specjalne wejścia – śluzy oraz bardzo wydajne systemy klimatyzacyjne. W pomieszczeniach zostaną zainstalowane pierwsze na Podkarpaciu przyrządy do wytwarzania warstw półprzewodnikowych najnowocześniejszą metodą MBI, urządzenia do fotolitografii i litografii elektronowej, a także spektrometr masowy oraz jeden z najnowocześniejszych w Polsce mikroskopów elektronowych, tzw. Dual Beam. Na Uniwersytecie powstaną nowe kierunki i specjalności takie jak: nanoelektronika, bioinżynieria medyczna, bioinformatyka, biotechnologia analityczna i biomateriały.
W nowym miejscu, na łącznej powierzchni wynoszącej ok. 3200 m2, prócz siedziby ŁARR SA powstanie Łódzki Inkubator Przedsiębiorczości i Klaster Nowych Technologii. Budynek stanie się siedzibą stowarzyszeń, fundacji, a także organizacji działających na rzecz rozwoju przedsiębiorczości w regionie. W kompleksie znajdują się: dawny budynek mieszkalny – willa (pałacyk), fabryka, łącznik (wraz z klatką schodową i budynkiem produkcyjnym), a także budynek warsztatowy. Willa, fabryka i piwnice zostały wzniesione na przełomie XIX i XX w., natomiast łącznik i budynek warsztatowy powstały w latach 50. XX w. W ramach tej inwestycji Skanska przebuduje, nadbuduje oraz wyremontuje te budynki z przeznaczeniem dla Łódzkiej Agencji Rozwoju RegionalnePolski Przemysł – lipiec 2014 | 85
Która z dwóch budów jest bardziej wymagająca? Wydział Filologiczny czy może ŁARR? – pytamy. „Obie budowy są trudne. Wydział Filologiczny ze względu na rozmiar projektu oraz ciekawą bryłę budynku zmuszającą do szukania nieszablonowych rozwiązań. Natomiast w wypadku ŁARR prace odbywają się na bardzo małym placu budowy, przy zabytkowych obiektach. To remont, przy którym co rusz natrafiamy na kolejne niespodzianki”. Dla Adama Motyla w budynku Wydziału Filologicznego najtrudniejsze było wykonanie konstrukcji w zaprojektowanym kształcie. Wspornikowe stropy drugiej kondygnacji o wysięgu ponad 4 m wymagały zastosowania spe-
W WYPADKU ŁARR PRACE ODBYWAJĄ SIĘ NA BARDZO MAŁYM PLACU BUDOWY, PRZY ZABYTKOWYCH OBIEKTACH. TO REMONT, PRZY KTÓRYM CO RUSZ NATRAFIAMY NA KOLEJNE NIESPODZIANKI cjalistycznych elementów systemu deskowania. Z kolei jeśli chodzi o ściany klatek schodowych, wychylające się poza obrys budynku, to największym problemem było bezpieczeństwo. Konieczne było dokładne zaplanowanie wykonywanych prac, zapewnienie prawidłowych zabezpieczeń i specjalistycznych szalunków. W wypadku budynku ŁARR wyzwaniem było skoordynowanie prac na niewielkim placu budowy i zorganizowanie ich w sposób bezpieczny, z zachowaniem wysokich standardów obowiązujących w Skanska. Dodatkowo prace przy ŁARR są objęte nadzorem konserwatora zabytków. Wydział Filologiczny Uniwersytetu Łódzkiego, jedna z wielu realizacji firmy Skanska dla wyższej uczelni w Polsce
go. Celem inwestycji jest stworzenie enklawy dla działalności, rozwoju oraz integracji środowisk ze świata biznesu i różnych grup społecznych, którym przyświeca inicjatywa rozwoju regionu łódzkiego. Jest to kolejny remont zabytkowej willi na terenie Łodzi, zrealizowany przez Skanska. W roku 2011 firma zrewitalizowała i przebudowała budynki wchodzące w skład dawnej willi Meyera wraz z dostosowaniem ich do nowych funkcji. Obiekt został przeznaczony na siedzibę Centrum Obsługi Przedsiębiorcy oraz Departamentu Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.
86 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Dla osób ciekawych wrażeń estetycznych i zainteresowanych piękną architekturą uchylimy rąbka tajemnicy. Otóż piękno budynku ŁARR schowane jest przed nami w głębi podwórka i jak na razie niestety tak pozostanie. Obiekt wybudowany został na początku XX w. i był wizytówką tej okolicy. Piękna konstrukcja jest jednak schowana za nieestetyczną „plombą” z czasów komunistycznych i wielu mieszkańców Łodzi jej nie oglądało. Fundamenty budynku Wydziału Filologicznego UŁ, pomimo dobrych warunków gruntowych, są posadowione na kilkunastu poziomach, a różnica wysokości wynosi ponad 3 m. Powodem takiego rozwiązania jest rozległa sieć kanałów wentylacyjnych rozciągająca się pod całym budynkiem. Jej zadaniem jest zapewnienie sprawnej wentylacji zarówno w aulach wykładowych, jak i we wszystkich pozostałych pomieszczeniach obiektu. ■
Specjaliści Techniki Deskowań.
Beton w swojej najpiękniejszej formie Dzięki doświadczeniu i technologi firmy Doka można osiągnąć zamierzony efekt
Unikatowe formy
Ekspertyza betonu
Rozwiązania szyte na miarę
dzięki szerokiemy wyborowi sklejki oraz systemów
Profesjonalna obsługa oraz doradztwo naszego doświadczonego zespołu
Indywidualne rozwiązania wedle życzenia klienta
Architektura przynosi indywidualność i wyjątkowość na powierzchnię. We współpracy z naszymi klientami, nasi specjaliści przygotowują rozwiązania całościowe dla konkretnej technologii. Modułowy system i szalunki pozwalają realizować obiekty o unikalnych nawierzchniach.
Doka Polska | www.doka.pl
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 87
Offshore
to przyszłość Kilka lat temu Mostostal Pomorze postawił na branżę offshore. Konsekwencja w realizowaniu tej strategii przełożyła się na realne korzyści.
Urszula Światłowska 88 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 89
Z
roku na rok o branży offshore robi się coraz głośniej. Szybko przybywa firm przychylnie patrzących na ten rynek i możliwości z nim związane. Trudno się temu dziwić. Potencjalne korzyści można zauważyć choćby na przykładzie morskiej energetyki
wiatrowej.
Jak wynika z raportu Ernst & Young, który dotyczył możliwości rozwoju tego sektora w Polsce i korzyści dla polskiej gospodarki, uzyskanie 6 GW mocy morskich farm wiatrowych w roku 2025 pozwoli w Polsce na rozwój zaplecza logistycznego i elektromaszynowego, w tym także portów i przemysłu stoczniowego, świadczącego usługi przy budowie i obsłudze farm wiatrowych. Eksperci wyliczyli również, że rozwój gospodarczy naszego kraju, dzięki inwestycjom i realizacji zamówień w sektorach powiązanych z MEW, przełoży się w latach 2012–2025 na 73,8 mld zł łącznej wartości dodanej i 31,8 tys. nowych miejsc pracy. A trzeba zaznaczyć, że morska energetyka wiatrowa to tylko mała część sektora offshore. Do tego należy jeszcze dodać m.in. inwestycje związane z wydobyciem ropy naftowej i gazu. Na pierwszy rzut oka widać, że jest to rynek wart miliardy dolarów.
STABILIZACJA Podczas gdy inni dopiero zaczynają szukać swoich szans na tym rynku, Mostostal Pomorze już dawno go oswoił. Ten producent konstrukcji stalowych z północy naszego kraju od trzech lat realizuje zlecenia głównie 90 | Polski Przemysł – lipiec 2014
na rynek offshore. „W latach 2012 i 2013 już niemal 100% naszej produkcji stanowił eksport elementów z tego sektora” – podkreśla Tomasz Bomba, dyrektor biura handlowego firmy Mostostal Pomorze SA. Ta decyzja biznesowa okazała się strzałem w dziesiątkę. Gdy głośno mówiło się o problemach branży konstrukcji stalowych związanych ze spowolnieniem światowej gospodarki (boleśnie odczuwalnym zwłaszcza dla szeroko pojętego sektora budowlanego), Józef Popławski, prezes zarządu Mostostalu Pomorze, podkreślał, że jego spółka nie odczuła spadku koniunktury.
MORSKIE INWESTYCJE Wszyscy specjaliści są zgodni, że rynek offshore ma bardzo duży potencjał – zarówno ten związany z sektorem oil & gas, jak i energetyką wiatrową. Wynika to z zapotrzebowania światowej gospodarki. Z roku na rok zapotrzebowanie na ropę i gaz rośnie. Międzynarodowa Agencja Energetyczna przewiduje, że globalny popyt na ropę naftową pod koniec bieżącego roku zwiększy się do 94 mln baryłek dziennie. Dlatego też koncerny energetyczne szukają nowych źródeł pozyskania energii. Z jednej strony poszukują nowych złóż, a z drugiej strony uważnie przyglądają się możliwościom związanym z pozyskaniem energii ze źródeł odnawialnych. Coraz więcej uwagi poświęcają też obszarom morskim i pewnie z tego powodu często słyszymy o odkryciu nowych złóż ropy naftowej – czy to na Adriatyku, Morzu Północnym, czy Morzu Barentsa. Nic też nie wskazuje na to, by
Podstawowe obszary działalności firmy Mostostal Pomorze Realizacje na rynek offshore – w zakresie prefabrykacji, montażu, zabezpieczenia antykorozyjnego wraz z załadunkiem na jednostki pływające; Przemysł petrochemiczno-rafineryjny – w zakresie kompleksowych prac inwestycyjnych, modernizacyjnych i remontowych w branży mechanicznej i konstrukcyjno-budowlanej oraz realizacja tychże obiektów w systemie generalnego wykonawstwa; Prace na rzecz przemysłu stoczniowego oraz portów morskich, czyli wykonanie wszelkiego rodzaju konstrukcji stalowych, suwnic czy dźwigów; Budownictwo związane z rozwojem infrastruktury: mosty, estakady, kładki.
RUSZTOWANIA: PRODUKCJA I USŁUGI SYSTEMY PLANDEKOWANIA I HALE ZBIORNIKI PODUSZKOWE Od 1991 roku solidny partner dla przemysłu! www.ruboscaffolding.com www.rubotanks.com Grupa Rubo, ul. Dąbrowskiego 149, Rumia
firmy energetycznie miały zmienić swoją politykę. Wręcz przeciwnie. A to oznacza, że pracy dla firm związanych z sektorem offshore nie zabraknie. „Niewątpliwie rynek offshore oil & gas oraz Wind Power są najbardziej obiecującymi ze wszystkich rynków i dają podstawę dla prognozy długofalowego rozwoju. Przyszłość takich firm jak Mostostal Pomorze to świad-
100% POLSKI KAPITAŁ
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 91
surowców na morzach, to przy wyborze potencjalnych partnerów często jakość oferowanych usług schodzi na dalszy plan. „W Polsce przy przetargach cały czas obowiązuje kryterium najniższej ceny. Nie liczą się referencje, wysokie wymogi, doświadczenie. Firmy wycinają się między sobą, schodzą do najniższej ceny i później albo upadają, albo pozostają na skraju upadłości – co przydarzyło się choćby firmom Polimex-Mostostal czy PBG. Oczywiście, dobre kontrakty można też pozyskać i w Polsce. Jednak jeśli chodzi o produkcję konstrukcji stalowych w naszym kraju, to mamy albo wielkokubaturowe budynki, albo mosty, które też coraz częściej wykonywane są z żelbetu. Jednym z większych obiektów ze stali, przy którym pracowaliśmy, był most Północny w Warszawie. Dostarczyliśmy tam mniej więcej 2 tys. t konstrukcji” – tłumaczy Tomasz Bomba.
Tomasz Bomba dyrektor działu handlowego w Mostostal Pomorze SA
czenie usług dla sektora offshore związanego z instalacjami znajdującymi się na morzu. Prognozy ekonomiczne dla sektora subsea podają statystycznie 5–8% wzrostu dla tej gałęzi. Jesteśmy optymistami i wierzymy w te zapewnienia” – podkreśla Tomasz Bomba.
PARTNERZY ZNAD BAŁTYKU A skoro gdańska spółka swoją przyszłość wiąże z branżą offshore, trudno się dziwić, że jest nastawiona na eksport, a rynek krajowy stanowi znikomą część jej produkcji. Bo choć polskie spółki też prowadzą poszukiwania
92 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Aby nie podzielić losu wspomnianych spółek, Mostostal Pomorze swoją uwagę skoncentrował na Skandynawii. To do Norwegii trafia najwięcej, bo aż ok. 88% produkcji spółki, kolejne 10% przeznaczone jest na rynek duński. Jak łatwo obliczyć, na zaangażowanie na pozostałych rynkach zostaje zaledwie 2%. Liczby jasno pokazują, że kluczowy dla Mostostalu Pomorze jest właśnie rynek norweski. „Ze względu na wysokie koszty pracy w tym kraju firmy norweskie szukają wysoko wyspecjalizowanych i doświadczonych firm poza granicami swojego kraju, szukają firm mogących spełniać wysokie wymagania produkcji przy stosunkowo niskich kosztach. Bardziej uzasadnione ekonomicznie dla tych firm jest lokowanie produkcji, czyli prefabrykacji konstrukcji stalowych, w Azji lub w Polsce” – mówi Tomasz Bomba. Oznacza to, że głównymi konkurentami gdańskiej spółki są firmy azjatyckie, często dużo tańsze od europejskich. A skoro cena nie jest atutem, trzeba postawić na coś innego – jakość i terminowość, cechy, które na globalnym rynku coraz bardziej się liczą.
Obecnie realizowane inwestycje Kontrakt na budowę sekcji stalowych platformy wiertniczej z projektu Edvard Grieg dla Kvaerner Stord – 3 200 t (wraz z zabezpieczeniem antykorozyjnym oraz ognioochronnym); Kontrakt na budowę kompletnej pochodni do spalania gazu z projektu Edvard Grieg dla Kvaerner Stord AS. Jest to ok. 300 t konstrukcji i wyposażona we wszelkie niezbędne instalacje (orurowanie, instalacje elektryczne itp.); Kontrakt na budowę elementów stalowych dla zestawu urządzeń wiertniczych zlokalizowanych na platformie wiertniczej z projektu North Dragon dla AS Nymo – ok. 1 000 t (wraz z zabezpieczeniem antykorozyjnym oraz orurowaniem); Kontrakt na budowę elementów składowych 10 zestawów suwnic typu RTG (suwnice bramowe na kołach) dla Cargotec Poland sp. z o.o. – ok. 700 t.
„Klienci z Norwegii są dobrze rozeznani w naszym rynku pracy i znają kulturę naszej organizacji w MPG, dlatego też często powracają z kolejnymi projektami. Należą do nich Kvaerner Stord AS, Aker Egersund AS, AS Nymo czy Aibel AS” – podkreśla dyrektor biura handlowego gdańskiej spółki. Dodatkową zaletą w oczach potencjalnych klientów jest też elastyczność, dostosowywanie technologii do potrzeb rynku i otwarcie na nowe wyzwania. „W najbliższym czasie oczekujemy wielu realizacji w zakresie konstrukcji subsea, czyli konstrukcji z zakresu tak zwanej inżynierii wodnej dna morskiego. Jedną z nich, a zarazem pierwszą z zakresu subsea, ma być prefabrykacja elementów stalowych z projektu Asgard dla Aker Egersund. To prawdopodobnie będzie kierunek naszej dalszej ekspansji” – mówi Tomasz Bomba.
WYPRZEDZIĆ KONKURENCJĘ Brak możliwości konkurowania ceną z firmami azjatyckimi zmobilizował spółkę do poszukania innych możliwości. Zwłaszcza że rynek, na którym działa firma, szybko się zmienia, a przez to jest bardzo wymagający. „Obecnie staramy się realizować kontrakty kompleksowo, czyli podejmować się zleceń zawierających różne elementy konstrukcji, w tym rurociągi wykonywane z różnych materiałów wymagających szerokich uprawnień pracowników, np. spawaczy do stali duplex. Dodatkowo często w zakresie zleceń znajdują się prace związane z innymi dyscyplinami, takie jak zabezpieczenia antykorozyjne albo instalacje elektryczne” – wymienia Tomasz Bomba. Utrzymanie wysokiej jakości związane jest z bieżącymi inwestycjami w urządzenia techniczne, a także wspomaganiem podnoszenia kwalifikacji zawodowych pracowników firmy. Bez doświadczenia, uprawnień, certyfikatów, audytów żadna spółka nie ma szans ani na wejście na rynek, ani na utrzymanie się na nim. „Spełniamy podstawowe normy i zasady, jednak przy każdym kolejnym kontrakcie te wymogi są coraz bardzie restrykcyjne
MATERIAŁY I URZĄDZENIA SPAWALNICZE GAZY TECHNICZNE SERWIS URZĄDZEŃ SPAWALNICZYCH
www.ekod.com.pl Gdynia, ul. Hutnicza 36 tel.: (58) 623 61 18 Gdańsk, ul. Sandomierska 35 tel.: (58) 301 24 18
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 93
Projekty w planach Rozbudowa i dostawa elementów stalowych na rafinerię w Ormen Lange na projekcie Nyhamna dla Kvaerner Stord AS; Prefabrykacja elementów stalowych z projektu Asgard dla Aker Egersund – pierwsza realizacja Mostostal Pomorze z zakresu tak zwanej inżynierii wodnej dna morskiego; Prefabrykacja kolejnego zestawu wysięgników dźwigowych na projekt Norshore Pacific.
i poprzeczka jest podnoszona coraz wyżej. Nie chodzi tylko o stworzenie pozorów bezpieczeństwa. Klienci zwracają uwagę na liczbę i rodzaj wypadków w stosunku do przepracowanych godzin. Postawiony cel to brak wypadków” – podkreśla Tomasz Bomba. Dlatego też podczas wykonywania każdego kontraktu w gdańskiej spółce pracuje wielu inspektorów kontrolujących jakość i warunki BHP. Wszystko dlatego, że dla kontrahentów ważny jest nie tylko wysoki poziom wyrobu końcowego, lecz także cały cykl jego realizacji. „Jeśli klient jest niezado-
BEZ DOŚWIADCZENIA, UPRAWNIEŃ, CERTYFIKATÓW, AUDYTÓW ŻADNA SPÓŁKA NIE MA SZANS ANI NA WEJŚCIE NA RYNEK, ANI NA UTRZYMANIE SIĘ NA NIM wolony z jednego z punktów tego procesu, szczególnie bezpieczeństwa, może zakwalifikować firmę jako zakład o podwyższonym ryzyku” – zaznacza dyrektor biura handlowego Mostostalu Pomorze.
INWESTYCJE Jak podkreśla Tomasz Bomba, kontrakty zagraniczne są korzystniejsze dla spółki, choćby ze względów finansowych. Wynika to z tego, że zagraniczni partnerzy spółki mają wysokie wymagania oraz oczekują bardziej przetworzonych konstrukcji. Dodatkowo chcą, by wykonywane w pomorskiej spółce konstrukcje były coraz większe i wymagały jak najmniejszej liczby prac wykończeniowych na miejscu, np. w Norwegii. Wymagania Skandynawów motywują Mostostal Pomorze do inwestycji, ciągłego podnoszenia jakości usług i wprowadzania coraz nowocześniejszych rozwiązań technologicznych. „Staramy się stale wyposażać firmę w nowy sprzęt. Wdrażamy nowe technologie. Planujemy zakup specjalistycznych urządzeń do spawania dużych profili” – mówi Tomasz Bomba. W planach spółka ma również rozbudowę hali produkcyjnej w Gdańsku. Teraz obiekt ma 7,5 tys. m2. Docelowo ma zostać powiększony o kolejne 2 tys. m2. Modernizowane są też place dzierżawione od gdańskiego portu na Nabrzeżu Pięciu Gwizdków. „Chcemy zwiększyć tamtejszy plac o ok. 1,5 tys. m2. Wiosną rozpoczniemy rozbudowę. W tej chwili trwają prace projektowe. Jeśli chodzi o plany wieloletnie, prowadzimy też rozmowy z ZMPG w sprawie wynajęcia dodatkowych terenów i wspólnie z klientem chcemy zainwestować w ten teren, uzbroić go i rozpocząć tam prace wyposażeniowe” – wylicza dyrektor biura handlowego pomorskiej spółki. 94 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Mostostal corocznie powiększa swoje zdolności produkcyjne, inwestując w nowoczesny sprzęt spawalniczy, urządzenia dźwigowe i urządzenia do obróbki mechanicznej. Wspiera też podnoszenie kwalifikacji pracowników, którzy zdobywają uprawnienia honorowane na rynku międzynarodowym. Wszystko po to, by zwiększyć swoją konkurencyjność. „Planujemy zakup maszyny do profilowego cięcia rur okrągłych. A ostatnio zakupiliśmy maszynę do precyzyjnego cięcia profili. Jest to jedna z pierwszych tego typu maszyna w Polsce. Dotychczas prace przygotowawcze do montażu wykonywaliśmy ręcznie. Chodzi o trasowanie, cięcie i obróbkę szlifierkami. Teraz te wszystkie prace będzie wykonywała maszyna, która przytnie profil na wymiar, wytnie żądany kształt i przygotuje jego krawędź do spawania” – opisuje Tomasz Bomba. Maszyna ta za pomocą specjalnego sześcioosiowego robota pozwala na seryjne cięcie dowolnego kształtu 3D wszystkich rodzajów profili i rur kwadratowych. Żądany kształt może mieć aż do 900 mm szerokości i 300 mm wysokości. Specjalne oprogramowanie dostosowuje ścieżkę cięcia do rzeczywistych tolerancji każdego rodzaju profilu. Programy dla robota są pisane na komputerze i umożliwiają stworzenie własnej biblioteki kształtów oraz ich seryjną produkcję.
MORZE KLIENTÓW Mostostal Pomorze udowadnia, że takie podejście do biznesu się opłaca. Po pierwsze, dzięki skoncentrowaniu się na branży offshore udało się zdobyć zaufanie wielu partnerów specjalizujących się właśnie w tej dziedzinie, m.in. Kvaerner Stord AS, Aker Egersund AS, Bladt Industries AS, AS Nymo czy Aibel AS. Jak podkreśla Tomasz Bomba, część klientów wraca
SPEŁNIAMY PODSTAWOWE NORMY I ZASADY, JEDNAK PRZY KAŻDYM KOLEJNYM KONTRAKCIE TE WYMOGI SĄ CORAZ BARDZIE RESTRYKCYJNE I POPRZECZKA JEST PODNOSZONA CORAZ WYŻEJ ze zleceniami na realizację standardowych, aczkolwiek nieidentycznych elementów. Są nimi na przykład wysięgniki dźwigów okrętowych wykonywane dla National Oilwell Varco czy suwnice RTG (ramowe na kołach) realizowane dla Cargotec. Choć zaangażowanie spółki w Polsce jest minimalne, to również na rodzimym rynku pozyskała ona stałych klientów. Do jednych z nich należy Grupa Lotos SA, dla której Mostostal pomorze wykonywał m.in. instalacje związane z Programem 10+, takie jak: kompleks aminowo-siarkowy, mycie aminowe LPG, odasfaltowanie rozpuszczalnikowe, a także instalacje parku zbiorników produktowych. W minionych latach przeprowadzał również remonty i modernizacje szeregu zbiorników oraz regularnie wykonywał prace w ramach remontów postojowych instalacji technologicznych. A teraz właśnie finalizuje prace remontowe w Grupie LOTOS w ramach postoju „Wiosna 2013”. ■
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 95
Adam Sieroń
Doświadczony fachowiec nie popełnia błędów „Profesjonalizm, na który składają się wiedza i doświadczenie, powoduje, że cena wykonywanych prac może być niższa. Fachowiec wie, czym i z czego ma coś wykonać. Dzięki doświadczeniu wielu kosztownych błędów można uniknąć” – mówi Andrzej Niziorski, prezes zarządu Konsorcjum Przedsiębiorstw Hutnicze Przedsiębiorstwa Remontowe Dąbrowa Górnicza SA.
Zakres prac, które HPR DG SA ma w swoim portfolio, jest bardzo szeroki. Co jest podstawą działalności przedsiębiorstwa? W tej chwili nasze konsorcjum skupia 14 branżowych spółek w układzie holdingowym. Zakres ich działalności i kompetencje są zróżnicowane i pozwalają na tworzenie kompleksowej oferty przede wszystkim w zakresie modernizacji i remontów obiektów hutnictwa stali. Ta branża jest w dalszym ciągu podstawowym odbiorcą naszych usług. Jednocześnie jesteśmy też wykonawcą usług remontowo-modernizacyjnych dla koksowni, hut szkła i zakładów metalurgii kolorowej. Co istotne, są to zakłady o ruchu ciągłym, stąd też wymagana jest duża praktyka w pracy na czynnych liniach i agregatach produkcyjnych. Posiadane doświadczenie pozwala ubiegać się o realizację trudnych i często złożonych projektów, co znajduje uznanie u naszych klientów. Remonty urządzeń hutniczych są skomplikowane? Generalnie rzecz ujmując, urządzenia hutnicze w procesie produkcyjnym narażone są na ciężką pracę – dotyczy to przede wszystkim pracy w wysokich temperaturach i w warunkach dużych obciążeń. W ważnej dla naszej działalności hucie ArcelorMittal w Dąbrowie Górniczej podstawowe wydziały produkcyjne są wydziałami gorącymi, wyposażonymi w piece hutnicze takie jak piece podgrzewcze pokroczne w walcowniach, wielkie piece do produkcji surówki, konwertory do produkcji stali. Wydziały przeróbcze, czyli walcownie, cechuje szybkość walcowania i duże obciążenia. Dlatego też urządzenia hutnicze bezpośredniej produkcji muszą być poddawane cyklicznym remontom. 96 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Tak, remonty są skomplikowane. To praca w uciążliwych warunkach, z szeregiem występujących zagrożeń, takich jak temperatura, hałas, pyły, gazy, wysokość. Wymagają doświadczenia, kwalifikacji, jakości i terminowości. Środowisko pracy wymusza stosowanie specjalnych ubrań i wyposażenia pracowników w sprzęt ochrony osobistej, które zabezpieczają, ale nie zawsze ułatwiają pracę. Uczestnicy remontów muszą być systematycznie szkoleni i poddawani badaniom. Nieremontowane urządzenia lub przedłużanie ich pracy niezgodnie z obowiązującymi zasadami prowadzi do awarii i postojów, generuje określone straty finansowe. Stąd tak ważne jest przechodzenie przeglądów i remontów według przyjętego harmonogramu. Harmonogram taki można stworzyć dzięki wieloletniemu doświadczeniu. Cennym uzupełnieniem remontów są modernizacje urządzeń, które wprowadzają udoskonalenia techniczne sprzyjające dłuższej żywotności, bezpieczeństwu, wydajności. Jak z perspektywy pańskiej firmy wygląda sytuacja na polskim rynku hutniczym? Czy jest ona ustabilizowana i oparta na wieloletniej współpracy firm, czy też ten rynek jest dynamiczny i ciągle się zmienia? Nasza firma ma pewien komfort działania, stale współpracując z ArcelorMittal Poland SA. Jest to gigant metalurgiczny na skalę światową. W pięciu dużych polskich zakładach tego koncernu praktycznie nieprzerwanie – oprócz standardowych remontów – prowadzone są także modernizacje, wymiany urządzeń, rozbudowy. My w tym procesie
w mniejszym lub większym zakresie uczestniczymy. Oczywiście, opieramy się na wieloletniej współpracy ze sprawdzonymi partnerami.
firmę prywatną – zostaliśmy uznani przez Mittal za pewnego partnera do realizacji przyszłych projektów. I tak jest do dzisiaj.
Dzisiaj rynek hutniczy w naszym kraju jest znacznie mniejszy niż jeszcze kilkanaście lat temu. Wiele zakładów hutniczych zniknęło z mapy gospodarczej Polski. Coraz trudniej o pozyskiwanie nowych klientów i znaczące kontrakty w tym obszarze. Z większą uwagą podchodzimy do pozyskiwania klientów z branż pokrewnych, takich jak koksownictwo, kopalnie (mają również część wyposażenia zbieżnego z profilem naszej działalności), hutnictwo szkła.
To doświadczenie pozwala firmie na bycie wiarygodnym partnerem rynkowym? Niewątpliwie z uwagi na doświadczenie, wykwalifikowaną kadrę, dobry sprzęt, sprawną organizację, dbałość o bezpieczeństwo prowadzenia trudnych robót jesteśmy wiarygodni i atrakcyjni dla naszych klientów z różnych branż. Potwierdzają to propozycje współpracy od tak uznanych firm projektowych, jak: Danieli, Biprohut, AMK Kraków, a także inwestorów: ArcelorMittal, KGHM, ISD Huta Częstochowa, którzy znają nas od lat.
Są to przede wszystkim prace związane z technologiami wysokich temperatur? Nie tylko, choć najczęściej poruszamy się w „obszarach gorących”, do których oprócz hutnictwa stali i metali kolorowych na pewno można zaliczyć huty szkła czy koksownie. Stwierdził pan, że ważna dla HPR jest współpraca z ArcelorMittal. Jak do niej doszło? HPR był jedną potężną scentralizowaną w Katowicach jednostką gospodarczą, utworzoną dla potrzeb polskiego hutnictwa w zakresie remontów. HPR Katowice dysponował 10 zakładami w Polsce. My byliśmy zakładem numer cztery, który powstał na potrzeby przyszłej Huty Katowice. Gdy w latach 70. budowała się Huta Katowice, HPR dostał zadanie budowy wielkiego pieca. Weszliśmy więc w proces budowy Huty Katowice, a po jej uruchomieniu staliśmy się podstawową jednostką remontującą urządzenia hutnicze wszystkich wydziałów. To były i są do dzisiaj jednostki takie jak: wydział przygotowania rur i wsadów, spiekalnia, stalownia, wielkie piece, stalownia i walcownie. W trakcie zmiany właściciela – z państwowego na
Czy wiesz, że... HPR Dąbrowa Górnicza SA jest w trakcie budowy w Dąbrowie Górniczej nowego biurowca, który stanie się siedzibą dyrekcji konsorcjum. W lipcu budynek zostanie oddany w stanie surowym i rozpocznie się w nim montaż instalacji. Powierzchnia budynku wyniesie 700 m2. Przeprowadzkę do nowej siedziby dyrekcja HPR planuje wiosną 2015 r.
Uważa pan, że dzięki profesjonalizmowi cena wykonania robót może być niższa? Z pewnością. Profesjonalista wie, co ma robić, jest na bieżąco z nowoczesnym sprzętem, materiałami, rozwiązaniami. Nie popada w rutynę. Doświadczony nie popełnia błędów, które są kosztowne. Mogłoby się wydawać, że remonty są powtarzalne dla tych samych urządzeń: konwertorów, wielkich pieców itp. Choć te prace – opisane w zakresach harmonogramowo-rzeczowych, wykazach prac remontowych – wydają się podobne, to nie należy podchodzić do nich rutynowo. Na nasze portfolio nie składa się produkcja przez lata jednego urządzenia. To nie jest taśma produkcyjna z identycznymi czynnościami. Tak samo nazwane czynności do wykonania w naszym przypadku wymagają indywidualnego podejścia. Dla bezpieczeństwa i dla osiągnięcia celu, który zdefiniował klient. Jak zmienia się technologia w urządzeniach, które państwo remontują? W tym wypadku postęp technologiczny jest inny niż np. w telefonach? Jest z pewnością inny – trudniejszy. Na pewno trudniej jest wprowadzić nowe technologie hutnicze, a co za tym idzie, wyposażenie w urządzenia nowej generacji do zakładów takich jak huty stali. Następują oczywiście zmiany, ale ten postęp jest trudniejszy i wolniejszy niż w wypadku telefonów komórkowych. To po prostu inna skala. Podkreśla pan znaczenie doświadczenia firmy w realizacji różnego typu robót. Które z nich były największym wyzwaniem technologicznym? Takich realizacji w ostatnich latach mamy na swoim koncie kilka. Opowiem o czterech. Polski Przemysł – lipiec 2014 | 97
Czy wiesz, że... HPR ma na swoim koncie realizację projektu związanego z inwestycjami na polskich drogach. „Gdy zaczynał się boom związany z budową autostrad i potrzebne były ekrany akustyczne, na zlecenie PolimexMostostal HPR opracował projekt nowych ekranów akustycznych, tzw. zielonej ściany, według najwyższych wymagań. Dla osiągnięcia celu współpracowaliśmy z Akademią Górniczo-Hutniczą w zakresie akustyki oraz z Instytutem Badania Dróg i Mostów w Warszawie w zakresie konstrukcji. Na podstawie czterech opracowań powstały ekrany, które znajdują się m.in. na węźle w Sośnicy, a także w rejonie Krakowa. Teraz te doświadczenia wykorzystujemy dla ArcelorMittal, wykonując zieloną ścianę, która odizoluje jeden z zakładów koncernu emitujący uciążliwy hałas” – mówi Andrzej Niziorski, prezes zarządu HPR Dąbrowa Górnicza SA.
Uczestniczyliśmy w dość trudnym zadaniu modernizacji walcowni walcówki stali jakościowej w Hucie Cedler. Mieliśmy tam dużo do zrobienia – od wyburzeń, wykonania fundamentów pod nowy piec, budowę pieca, a następnie wszystkie prace związane z modernizacją walcowni, doposażenie w nowe klatki walcownicze, przebudową chłodni, nową wykańczalnią. W grę wchodziły wszystkie podstawowe branże: budowlana, mechaniczna, energetyczna, ceramiczna, elektryczna. Walcownia doskonale pracuje do dzisiaj. To było duże i ambitne zadanie, trwało ponad rok. Jeśli chodzi o walcownię blach grubych Huty Częstochowa, odpowiadaliśmy za budowę pieca przepychowego, począwszy od wyburzenia starego, wykonanie fundamentów dla nowego pieca i kompleksowe jego wybudowanie łącznie z urządzeniem załadowczym i wyładowczym. Trudnym momentem było to, że po wybudowaniu tego pieca należało go włączyć w ciąg walcowniczy walcowni, wykorzystując tydzień jej postoju. Wszystko się udało, a dodatkowo piec okazał się bardzo oszczędny i wydajny. Kolejne zadanie przypadło na ubiegły rok. Chodziło o kapitalny remont wielkiego pieca w ArcelorMittal, w oddziale Dąbrowa Górnicza. To zawsze jest bardzo odpowiedzialne i trudne zadanie. Lista występujących zagrożeń jest naprawdę długa. A co do wykonania i montażu komory dopalania z konstrukcją i instalacjami dla KGHM w Hucie Głogów zadanie wymagało doskonałej organizacji i wysokiego poziomu technicznego. Czy w związku z ograniczonymi możliwościami na rynku polskim myślą państwo o rynkach zagranicznych? Nieprzerwanie. Obserwujemy i analizujemy możliwości świadczenia naszych usług za granicą. W ubiegłym roku uczestniczyliśmy w pracach w ArcelorMittal w Eisenhüttenstadt, mamy kontakty z hutami w Algierii i Ostrawie. Wykonaliśmy niewielką produkcję akcesoriów hutniczych dla włoskiej firmy Danieli. Poprzez partnera niemieckiego rozmawiamy o uczestnictwie w wykonawstwie i montażu instalacji rurowych w Finlandii. W ostatnich dniach nasz inżynier wrócił z szeregu spotkań biznesowych w Niemczech. HPR od dawna współpracuje z takimi niemieckimi przedsiębiorstwami jak Mannesmann, Noel i Mann. Można więc stwierdzić, że sytuacja przedsiębiorstwa jest stabilna, a jednocześnie daje różnorodne możliwości rozwoju? Z pewnością można tak powiedzieć. Rzeczywiście, mamy stabilną sytuację. Staramy się stale mieć odpowiednie zasoby finansowe i utrzymywać zdolność kredytową w celu realizacji większych inwestycji. Zarabiamy na usługach, na projektowaniu. W przyszłości planujemy rozwinięcie produkcji. Sprzyjają takim planom bardzo dobrze wykształcona i młoda kadra inżynierska, szerokie uprawnienia, posiadane certyfikaty jakości, bezpieczeństwa, środowiskowy, spawalniczy. ■ 98 | Polski Przemysł – lipiec 2014
Wojciech Stepaniuk
Naszym konikiem energetyka i ochrona środowiska Grupa Obsługi Przemysłu BETA sp. z o.o. z Ostrołęki, znana w całej Polsce, pracuje dla największych firm działających w różnych dziedzinach przemysłu. BETA to niezastąpiony partner w remontach, ale nie tylko. O firmie, jej działalności oraz zakresie świadczonych usług rozmawiamy z Andrzejem Mrówką, wiceprezesem zarządu spółki.
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 99
Grupa Obsługi Przemysłu BETA sp. z o.o. – to pięknie brzmiąca nazwa. Warto zatem rozszyfrować, czym firma się zajmuje. Z tego, co wiem, oferta jest dość bogata. Grupa Obsługi Przemysłu BETA sp. z o.o. powstała w roku 2002 z inicjatywy ludzi z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem w usługach dla przemysłu. Przedsiębiorstwo od początku swojego istnienia funkcjonuje głównie w obszarze energetyki zawodowej. Koncentrujemy się na pracach w branżach: mechanicznej, budowlanej i izolacyjnej. Dzięki temu, że bierzemy udział w największych projektach inwestycyjnych i modernizacyjnych w energetyce, jesteśmy jedną z szybciej rozwijających się firm budowlanych w naszym kraju. W branży mechanicznej – w ramach remontów kotłów energetycznych – realizujemy kompleksowe wykonawstwo prac łącznie z naprawami i wymianami elementów ciśnieniowych wraz z odbiorem przez UDT. W zakresie izolacji termicznych podejmujemy trudne zlecenia wymagające skomplikowanych rozwiązań blacharskich. Opracowujemy projekt techniczny, a po wykonaniu izolacji dostarczamy raport z badań termowizyjnych obiektu. Prace budowlane to głównie realizacja skomplikowanych zleceń fundamentowych w budownictwie przemysłowym oraz wykonawstwo dróg i placów składowych o nawierzchni z betonów konstrukcyjnych. Dla kogo pracujecie? W gronie naszych klientów są wiodące w swoich branżach firmy, takie jak: Rafako SA, PGNiG Termika SA, ENERGA Elektrownie Ostrołęka SA, ELTEL Network SA, Stora Enso Poland SA, Mostostal Zabrze Holding SA, Alstom Power sp. z o.o., PKN Orlen SA. Jednym z obszarów waszych działań jest energetyka. Może scharakteryzujmy ofertę firmy w tej dziedzinie. Wykonujemy specjalistyczne prace na rzecz energetyki. Głównie świadczymy usługi budowlano-montażowe oraz remontowe. Oferujemy wytwarzanie, montaż i remonty kotłów energetycznych, zbiorników ciśnieniowych, rurociągów parowych i technologicznych (posiadamy
DLA NASZYCH KLIENTÓW WYKONUJEMY SPECJALISTYCZNE PRACE ZWIĄZANE Z BUDOWĄ INSTALACJI ODAZOTOWANIA I ODSIARCZANIA SPALIN, REMONTUJEMY ELEKTROFILTRY, REALIZUJEMY PRACE ZWIĄZANE Z DEMONTAŻEM I UTYLIZACJĄ MATERIAŁÓW ZAWIERAJĄCYCH AZBEST uprawnienia Dozoru Technicznego oddział w Warszawie nr UC-27178-W/1-04), wykonujemy izolacje termiczne ciepło- i zimnochronne (wraz z badaniami termowizyjnymi) oraz akustyczne. Dostarczamy i montujemy instalacje technologiczne, sieci oraz instalacje ciepłownicze. Montujemy instalacje ciepła technologicznego, budujemy instalacje odsiarczania spalin, przeprowadzamy remonty elektrofiltrów różnych typów. Firma działa również w obszarze ochrony środowiska. Dla naszych klientów wykonujemy specjalistyczne prace związane z budową instalacji odazotowania i odsiarczania spalin, remontujemy elektrofiltry, 100 | Polski Przemysł – lipiec 2014
realizujemy prace związane z demontażem i utylizacją materiałów zawierających azbest. Prowadzimy prace przy modernizacji oczyszczalni ścieków przemysłowych i komunalnych, wykonujemy izolacje techniczne, pracujemy podczas wykonawstwa instalacji związanych ze spalaniem biomasy. W Polsce dopiero po zmianach ustrojowych zaczęto bardziej dbać o środowisko, ale zawdzięczamy to różnym przepisom i wymogom nakładanym na firmy. Wcześniej wyglądało to nieciekawie. Czy obecnie firmy chętnie inwestują w ochronę środowiska, czy też robią to, bo muszą? Wydaje mi się, że przedsiębiorstwa energetyczne inwestują w ochronę środowiska, dlatego że wymagają tego od nich przepisy. Inwestują w instalacje ograniczające emisję do środowiska, aby nie stracić zielonych certyfikatów i związanych z tym dopłat. Przedsiębiorstwa zajmują się swoją produkcją, a wymagania związane z ochroną środowiska starają się spełniać w niezbędnym dla prawa albo opłacalnym dla nich zakresie.
Zakres działalności firmy jest na tyle szeroki, że nawet gdy w jednej z dziedzin dojdzie do kryzysu, to firma bez przeszkód realizuje się w innej. Rzeczywiście tak jest i uważam to za nasz wielki atut. W roku 2012 jedna z naszych trzech branż właściwie zapewniła nam przetrwanie w tym wyjątkowo trudnym dla nas okresie. Zapytam o rynek budowlany. Jak obecnie wygląda jego kondycja? Mogę się wypowiadać jedynie o rynku budowlanym w zakresie instalacji przemysłowych i jestem w tym wypadku umiarkowanym optymistą. Wydaje się, że na rynku jest sporo inwestycji, jednakże ciągłym nierozwiązanym problemem pozostaje bardzo niski poziom marż realizowanych umów. Zajmujecie się również wytwarzaniem i montażem konstrukcji stalowych. Mamy kompletny ciąg do wytwarzania konstrukcji stalowych, a do końca roku planujemy jeszcze zmodernizować nasze zasoby w zakresie prac związanych z nanoszeniem powłok antykorozyjnych. Konstrukcje stalowe wytwarzamy niejako na własne potrzeby, tzn. są one zwykle elementem składowym jakiejś większej całości realizowanych umów.
i Krakowa aż po Gdańsk i Gdynię. Praca w delegacjach jest wpisana w specyfikę naszej firmy i branży. Jak wygląda sprawa konkurencji. Czujecie jej oddech na plecach? Działamy na wysoko konkurencyjnym, nasyconym rynku. W kraju jest wiele firm prowadzących podobne zakresy prac. Efektem takiego stanu rzeczy są niskie ceny za wykonywane prace. Aby utrzymać się na rynku, musimy dostosowywać się do jego realiów. Myślę, że warto pochwalić się także kadrą zatrudnioną w państwa firmie. Obecnie pracuje u nas ponad 20 inżynierów bezpośrednio zaangażowanych w proces produkcyjny. Jest to dosyć ciekawa mieszanka doświadczenia i młodości. Naszym atutem są wysokie kwalifikacje kadry pracowniczej. Na stanowiskach robotniczych zatrudniamy spawaczy, monterów, zbrojarzy czy cieśli budowlanych z doświadczeniem sięgającym boomu inwestycyjnego w przemyśle lat 70. Jednocześnie prowadzimy stały nabór i szkolimy młodych pracowników.
Scharakteryzujmy rynki zagraniczne, na których działacie. Na razie nie działamy na rynkach zagranicznych, jednak myślałem o tym, aby pozyskać jakieś zlecenia w innych krajach. Niestety, nie mamy żadnego doświadczenia w pracy za granicą.
Firma funkcjonuje na rynku od 12 lat. Jak pan ocenia ten okres działalności firmy? Myślę, że przez te lata wielokrotnie pokazaliśmy, że można na nas polegać. Mamy stałych klientów, od których pozyskujemy coraz to nowsze listy referencyjne. Jedenaście z tych dwunastu lat to okres stałego wzrostu sprzedaży, niekiedy sięgającego kilkudziesięciu procent rok do roku.
Grupa Obsługi Przemysłu BETA sp. z o.o. swoją główną siedzibę ma w Ostrołęce. Trudno jest prowadzić biznes w tej części kraju? Położenie geograficzne naszej siedziby ma bardzo ograniczony wpływ na naszą działalność ponieważ i tak prowadzimy prace na terenie całej Polski. Obecnie pracujemy w elektrowniach i elektrociepłowniach od Wrocławia
Przed jakimi wyzwaniami stoi firma? Marzy mi się umocnienie naszej marki, tak aby była jednoznacznie kojarzona z tymi najlepszymi i największymi na rynku usług dla energetyki w Polsce. Chciałbym ustabilizować sprzedaż na założonym i rentownym poziomie, aby w przyszłości móc pracować z większym spokojem oraz mieć komfort stabilnego i zasobnego jutra. ■
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 101
Maszyny z Polski lepsze od zachodnich
„Nasi przedstawiciele na Ukrainie wciąż wysyłają sygnały, że gospodarka tego kraju jest w opłakanym stanie, dlatego dużych zamówień stamtąd przez kilka lat nie należy się spodziewać. My jednak nie odpuszczamy kierunku wschodniego, bo to duży rynek, który budzi się ze snu. Przykładem jest Białoruś, która ostatnio zaczęła więcej inwestować w przemysł” – mówi w rozmowie z Mariuszem Krysiakiem Czesław Rudy, prezes firmy Technical, jednego z bardziej znanych przedsiębiorstw budujących odlewnie w Europie. Jak wygląda sytuacja na polskim rynku? Czy odlewnie w Polsce to jeszcze mało efektywna produkcja? Nie. W Polsce odlewni jest w tej chwili mniej więcej 150. Powiedziałbym, że 20% z nich to dobry światowy albo przynajmniej zachodni poziom. Mają nowe maszyny i najnowsze technologie. Jest tak po części dlatego, że na Zachodzie nie chcą już ciężkiej, pracochłonnej i energochłonnej produkcji. Przesuwają ją więc na wschód – do Polski. Wystarczy popatrzeć na portale, gdzie wystawiane są używane maszyny odlewnicze. Większość ofert pochodzi z Niemiec, Anglii czy Francji. Stąd u nas coraz więcej nowoczesnych zakładów. Proszę sobie wyobrazić, że w Polsce niektóre odlewnie mają zamówień na kilka lat i nie są nawet zainteresowane uczestnictwem w targach i spotykaniem się z potencjal102 | Polski Przemysł – lipiec 2014
nymi klientami. Wręcz zaniechały dużej części działań marketingowych, bo i bez tego mają co robić. Z moich doświadczeń wynika, że wszystkie zlokalizowane w Polsce odlewnie, które mają nowoczesny park maszynowy i stosują nowoczesną technologię, na brak pracy nie narzekają. Pracują na dwie lub trzy zmiany. Bo im nowsza technologia, tym końcowy produkt tańszy i lepszej jakości, co przekłada się na większą liczbę zamówień. To w Polsce już nie ma czego modernizować? Szukacie innych rynków? Tak w żadnym wypadku nie można powiedzieć. Proces inwestycyjny nie jest jednorazowy. Na przykład w jednym z leszczyńskich zakładów przeprowadzaliśmy modernizację w roku 1994, a kolejną cztery lata później. Do ostatniej doszło w roku 2006, już dzięki dotacjom unijnym. W tej
Case study – Alstom Power sp. z o.o. Elbląg W roku 2009 Technical Nowa Sól wraz z firmą Prodlew z Warszawy brał udział w budowie nowej odlewni dla Alstom Power w Elblagu. W ramach realizacji zadania została zaprojektowana i wykonana oczyszczarka pneumatyczna komorowa OPK13×10,5×10,5 do czyszczenia odlewów wielkogabarytowych o ciężarze do 120 t. Założeniem inwestora było wykonanie i zainstalowanie najnowocześniejszej oczyszczarki do czyszczenia odlewów wielkogabarytowych, będących podstawowym asortymentem produkcji odlewni. Oczyszczarka została wyposażona w robot firmy Blastman, który został zamontowany wewnątrz komory w celu wyeliminowania ciężkiej pracy operatora. Jest to pierwsza tego typu oczyszczarka zainstalowana w polskiej odlewni, pracująca w systemie CNC, podobnie jak obrabiarki sterowane numerycznie. Robot czyści odlewy zgodnie z zadanym programem. Oczyszczarka jest największą i najbardziej zmechanizowaną oczyszczarką tego typu w Polsce. Koszt realizacji wyniósł ok. 3 mln zł. Wcześniej dla Alstom Power Elbląg została wykonana inna oczyszczarka komorowa wirnikowo-pneumatyczna typu OWPK-4, łącząca w sobie dwie różne technologie oczyszczania odlewów: oczyszczanie wirnikami rzutowymi oraz oczyszczanie pneumatyczne. Jest to nowatorskie rozwiązanie pierwsze tego typu w Polsce. Dzięki współpracy z zarządem Alstom Power Elbląg możliwe było zrealizowanie kilku innowatorskich projektów, które spełniły oczekiwania klienta.
chwili to jeden z najnowocześniejszych zakładów w Europie, a mimo to ostatnio zadzwonili do nas w sprawie kolejnej modernizacji. Technologie się jednak zmieniają i żeby oferować klientowi tani produkt, trzeba inwestować w nowe rozwiązania. Nie boimy się, że zabraknie nam pracy. 45% naszych przychodów uzyskujemy z eksportu. Mamy stałe przedstawicielstwa w Czechach, na Słowacji, w Białorusi, na Ukrainie, w Serbii… Klientami są firmy z całego świata: ze Stanów Zjednoczonych, z Rosji, z Egiptu. Ostatnio nawiązaliśmy nawet kontakt z Ministerstwem Gospodarki Uzbekistanu. Reprezentujemy naprawdę dobrą markę. Nasze maszyny nie
ustępują wyrobom producentów zachodnich, a powiedziałbym, że często są lepszej jakości, o czym klienci doskonale wiedzą. A który rynek ma największy potencjał? Cały kierunek wschodni ma według nas ogromny potencjał. Tam poziom technologiczny zakładów odlewniczych jest niższy. Podejmujemy działania marketingowe i mamy już tego pierwsze efekty. Realizowaliśmy zlecenia na Ukrainie, w Kazachstanie, teraz dwa przetargi wygraliśmy na Białorusi. Nie odpuszczamy rynku wschodniego, bo cały blok poradziecki to duży rynek, który potrzebuje inwestycji. Warto spoglądać na Białoruś, która ostatnio więcej inwestuje w przemysł. Potencjał mają kraje, które leżą w pobliżu Morza Czarnego. W Uzbekistanie czy Tadżykistanie też potrzebują nowoczesnej technologii. No i Rosja, która jest ogromna… U nich jest dopiero
NASI PRZEDSTAWICIELE NA UKRAINIE WCIĄŻ WYSYŁAJĄ SYGNAŁY, ŻE GOSPODARKA TEGO KRAJU JEST W OPŁAKANYM STANIE, DLATEGO DUŻYCH ZAMÓWIEŃ STAMTĄD PRZEZ KILKA LAT NIE NALEŻY SIĘ SPODZIEWAĆ Polski Przemysł – lipiec 2014 | 103
O firmie Technical Tradycje w produkcji maszyn i urządzeń odlewniczych w Nowej Soli sięgają roku 1945, kiedy to po zakończeniu II wojny światowej i wyzwoleniu ziem polskich wznowiono produkcję w dawnych zakładach Krauswerk. W 1991 r. została utworzona nowa firma – Przedsiębiorstwo Projektowo Produkcyjne Technical sp. z o.o. Zamierzeniem założycieli było stworzenie nowoczesnej firmy, która będzie kontynuowała wieloletnie tradycje ośrodka nowosolskiego w produkcji maszyn i urządzeń dla przemysłu odlewniczego, opierając się na nowoczesnych rozwiązaniach konstrukcyjnych spełniających wysokie wymagania klientów. Technical sp. z o.o, wykorzystując tradycje, doświadczenie w produkcji maszyn odlewniczych, nowoczesną myśl techniczną oraz najnowsze metody zarządzania w zakresie produkcji maszyn, urządzeń oraz kompletnych linii produkcyjnych staje się znanym producentem maszyn w Polsce oraz w całej Europie. Produkowane maszyny i urządzenia przeznaczone są głównie dla przemysłu odlewniczego, ale także motoryzacyjnego, szklarskiego, hutniczego, wydobywczego, ceramicznego, materiałów izolacyjnych, materiałów ogniotrwałych oraz wielu innych branż. Produkowane przez Technical sp. z o.o. maszyny, urządzenia oraz kompletne linie produkcyjne są sprzedawane zarówno na rynku krajowym, jak i na rynkach zagranicznych: w Niemczech, w Anglii, w Danii, w Szwecji, w Serbii, na Ukrainie, w Czechach, na Słowacji, na Węgrzech, w Rosji, w Kazachstanie, w Indiach, w Maroku, w Egipcie, w Malezji i w USA.
104 | Polski Przemysł – lipiec 2014
sporo do zrobienia. Zastanawiamy się tylko, czy występować na tym rynku samemu, czy znaleźć partnera, bo szczerze powiem – potencjał tego rynku przerasta nasze możliwości produkcyjne. Czyli sytuacja na Ukrainie nie zaszkodziła? Nasi przedstawiciele na Ukrainie wciąż wysyłają sygnały, że gospodarka tego kraju jest w opłakanym stanie, dlatego dużych zamówień stamtąd przez kilka lat nie należy się spodziewać. Tyle że oprócz Ukrainy jest kilka innych krajów poradzieckich. Na przykład wspomniany Uzbekistan. Sytuacja polityczna pokrzyżowała plany rozwoju firmom, które planowały ekspansję na wschód. Niektóre strategie były takie, by całą produkcję przenosić z Polski na Ukrainę. Te plany trzeba teraz weryfikować. Wszyscy zostają w Polsce. Pójście dalej to w tej chwili za duże ryzyko. Dla nas to szansa.
Z czego jest pan najbardziej zadowolony, jeśli chodzi o firmę? W końcu ponad 20 lat działalności to spory bagaż doświadczeń… Najbardziej chyba z tego, że to, co robimy, nasze maszyny i technologie niczym nie odbiegają od standardów zachodnich. W niektórych elementach nawet prześcignęliśmy zachodnią konkurencję. Na przykład ostatnio współpracujemy z firmą Siemens przy rozwiązaniach dotyczących zaawansowanej technologii sterowania napędami. To, co im zaproponowaliśmy, tak pozytywnie ich zaskoczyło, że bez wahania podjęli z nami dalszą współpracę. Nie spodziewali się, że w Polsce mogą powstać tak nowatorskie rozwiązania konstrukcyjne. A w którym kierunku branża będzie się rozwijać? To można najlepiej zobaczyć na odbywających się co cztery lata targach w Niemczech. Namiastkę tego mieliśmy na targach odlewniczych Surfex w Poznaniu. Otóż razem z Targami Poznańskimi i zaprzyjaźnionymi firmami reaktywowaliśmy tam targi odlewnicze. To idealne miejsce, bo lokalizacja w Poznaniu jest o wiele lepsza niż w Kielcach, gdzie również odbywały się podobne targi. No ale wracam do tematu. W samej branży od kilku-
Case study – Odlewnia FERREX sp. z o.o. Poznań W roku 2013 została podpisana umowa z zarządem FERREX Poznań na kompleksową modernizację odlewni. Proces inwestycyjny miał na celu zmianę technologii formowania w masach formierskich bentonitowych, stanowiącą podstawową produkcję odlewni. Nowa linia formierska DISA MATCH 28×32 z poziomym podziałem form została zlokalizowana w nowej hali produkcyjnej, obok istniejącej odlewni. Inwestycja jest obecnie realizowana, a jej zakończenie jest planowane na sierpień. Nowa inwestycja ma umożliwić produkcję odlewów o większej dokładności wymiarowej, większej wydajności przy założeniu, że linię będzie obsługiwało kilka osób. Proces produkcyjny wykonywania form na linii formierskiej będzie się odbywał w cyklu automatycznym.
WAŻNYM ASPEKTEM JEST WSPÓŁPRACA Z OŚRODKAMI NAUKOWYMI W CELU POZYSKANIA NOWYCH TECHNOLOGII nastu lat nie doszło do rewolucji technologicznej. Pracuje się nad coraz lepszą kontrolą procesu, jego stabilizacją, tak by minimalizować poziom braków. Innymi słowy: wszystko zmierza w kierunku lepszej automatyki i zwiększenia efektywności wydajności procesów. A jeśli chodzi o inne sprawy, już niezwiązane z technologią, to wszystko zależy od osób zarządzających – tego, jak potrafią pozyskiwać zamówienia. Gdy się zdobyło zamówienia, to można planować produkcję i modernizację. Pomagają w tym kredyty, dotacje unijne czy rządowe. Ważnym aspektem jest również współpraca z ośrodkami naukowymi w celu pozyskania nowych technologii. Potrzeba również dobrego klimatu inwestycyjnego. Jeżeli zapanuje dobry klimat, a przepisy podatkowe staną się przejrzyste, to nam przedsiębiorcom łatwiej będzie funkcjonować na rynku. Jeżeli przepisy będą stawać się coraz bardziej skomplikowane, jak to się dzieje teraz, to wiele firm z Polski ucieknie. Już teraz widzę, że rejestrują się w Niemczech, bo tam czują się lepiej. My w Polsce powinniśmy czuć się jak u siebie, a niestety, jesteśmy świadkami sytuacji, w której społeczeństwo jest traktowane przez rząd przedmiotowo. Tak być nie powinno. ■
Case study – Dolnośląska Fabryka Maszyn ZANAM-LEGMET sp. z o.o. Polkowice W roku 2013 KGHM, który jest właścicielem odlewni, wybrał firmę Technical Nowa Sól do realizacji w odlewni ZANAM-LEGMET w Legnicy oczyszczarki wirnikowo-komorowej nieprzelotowej OWPS-3,5×2,0 przeznaczonej do oczyszczania odlewów staliwnych o dużych gabarytach.
Nowa linia formierska jest dużym wyzwaniem technologiczno-organizacyjnym dla klienta. Nowa technologia formowania, większe zdolności produkcyjne oraz nowa organizacja produkcji będzie wymagała innego podejścia zarządu oraz obsługi do nowych zadań produkcyjnych.
Jednym z powodów, jakie przesądziły o wyborze oferty Technical Nowa Sól, były bardzo dobre referencje oraz doświadczenie w produkcji tego typu oczyszczarek. Podobne oczyszczarki były wykonane dla: KRAKODLEW Kraków, FUGO-ODLEW Konin, FAZOS-Tarnowskie Góry, AMICA Wronki, ALSTOM POWER Elbląg oraz DB SCHENKER Rybnik.
Jednak informacja o realizacji tej inwestycji zainteresowała potencjalnych odbiorców odlewów już na forum FOCAST w Poznaniu. Rozmowy są prowadzone z wyprzedzeniem, ponieważ proces przygotowania produkcji nowego asortymentu wymaga kilku miesięcy.
Oczyszczarka została wykonana w układzie kompaktowym, sterowanie pracą odbywa się zdalnie przez system radiowy. Oczyszczarka wyposażona jest w wewnętrzny system regeneracji czyściwa oraz system odpylania.
Koszt realizacji inwestycji wyniesie około 10 mln zł.
Koszt realizacji inwestycji to mniej więcej 2 mln zł.
Polski Przemysł – lipiec 2014 | 105
felieton
Jakiej energii
potrzebuje Polska? Przyszło nam żyć w czasach, w których zapotrzebowanie na energię wzrasta, a tradycyjne źródła nie są już w stanie go pokryć. Mało tego, coraz więcej płacimy za prąd, bez którego nie wyobrażamy sobie życia. Sytuacje dodatkowo pogarszają wszelkiego rodzaju konflikty polityczne, chociażby konflikt na linii Ukraina–Rosja. inwestora mechanizm wsparcia rynku. Rozwój fotowoltaiki jest nieunikniony i aby ciągle nie pozostawać w tyle, potrzebny jest program badawczy dotyczący przyszłościowych ogniw fotowoltaicznych” – mówi prezes Polskiego Towarzystwa Fotowoltaiki dr Stanisław M. Pietruszko, który ma ogromny wkład w to, że to źródło zyskuje w Polsce na znaczeniu.
Małgorzata Bartkowski Project Manager REECO Poland sp. z o.o.,
Z
organizator RENEXPO® Poland i InEnerg
asadniczym wymogiem UE jest osiągnięcie dzięki współdziałaniu jej członków w obszarze polityki energetycznej do roku 2020 następujących celów: redukcji emisji gazu cieplarnianego o 20% w porównaniu do roku 1990, obniżenia zużycia energii o 20%, a udział energii ze źródeł odnawialnych w zużyciu energii UE winien wynosić 20%. I co potem? Władze Danii zamierzają iść nawet nieco dalej, chcą mianowicie, aby udział OZE do 2020 r. wyniósł jedną trzecią, a w roku 2050 OZE pokrywało 100% zapotrzebowania tego kraju w energię. I może im się to udać, gdyż idea ta zyskała poparcie wszystkich sił politycznych. Powody do zadowolenia mają także nasi sąsiedzi zza Odry. Niemcy już w roku 2014 osiągnęły udział OZE w bilansie energetycznym kraju na poziomie 27%. A co na to polski rząd ? Czy ma receptę na nasze bolączki energetyczne? Swego czasu pojawiły się pomysły budowy elektrowni jądrowej. Czy to jednak na pewno najlepsze rozwiązanie? Czy elektrownia jądrowa to dostateczne rozwiązanie? Czy zapewni nam ona płynność dostaw energii i przede wszystkim zabezpieczy na wiele lat? Raczej tak się nie stanie. Historia pokazała, że takie rozwiązania bywają bardzo zawodne, wystarczy wspomnieć Fukushimę albo Czarnobyl. W poszukiwaniu alternatywy i celem wypełnienia unijnych zobowiązań polski rząd od wielu lat pracuje nad ustawą o OZE. Do tej pory mieliśmy już do czynienia z wieloma propozycjami ustawy. Ostatnio zaproponowany system aukcyjny ma zarówno wielu zwolenników, jak i przeciwników. Wzrost cen surowców energetycznych, polityka klimatyczna ONZ i Unii Europejskiej, trudniej dostępne surowce krajowe oraz przede wszystkim chęć ochrony środowiska przyrodniczego Polski – te czynniki powodują, że z roku na rok zielonej energii mamy w Polsce coraz więcej. Udział OZE w bilansie energetycznym Polski systematycznie wzrasta. W roku 2001 było to 5%, obecnie jest ponad 12%. U naszych sąsiadów dużą popularnością cieszy się fotowoltaika. Również w Polsce to źródło zaczyna się rozwijać. „Fotowoltaika w Polsce jest uważana przez decydentów za drogie i niestabilne źródło energii elektrycznej. Główną przyczyną jest niedocenienie potencjału fotowoltaiki i wynikający stąd obecny stan prawny. Na rozwój nowych technologii w energetyce wpływają dwa czynniki: postęp technologiczny oraz mechanizmy wsparcia i procedury administracyjno-prawne. Konieczny jest prosty, stabilny, przewidywalny, a przede wszystkim opłacalny dla 106 | Polski Przemysł – lipiec 2014
„[…] sektor OZE napotyka na rosnące bariery związane z uwarunkowaniami środowiskowymi. W szczególnie trudnej sytuacji znalazła się energetyka wodna. To właśnie z powodu wybiórczego traktowania celów środowiskowych nie doszło do wznowienia rozwoju dużej energetyki wodnej po ustaniu przeszkód natury ekonomicznej, a inwestycje w małe elektrownie wodne są coraz bardziej utrudnione. Zasadniczą przeszkodą w rozwoju energetyki wodnej, a także niektórych innych technologii OZE, jest jednak brak rzetelnego bilansu pożądanych i niepożądanych skutków budowy i eksploatacji kolejnych instalacji. W przypadku energetyki wodnej chodzi m.in. o nieuwzględnianie znaczenia obiektów hydroenergetycznych dla ochrony przeciwpowodziowej i retencji, dla regulacji rzek umożliwiającej odtworzenie szlaków żeglugowych, dla poprawy jakości wody w małych ciekach, dla obniżenia emisji CO2 i stworzenia warunków korzystnych dla rozwoju bogatych ekosystemów na obrzeżach zbiorników wodnych. Nie dostrzega się szeregu korzyści, jakie funkcjonowanie energetyki wodnej w systemie elektroenergetycznym może przynieść pośrednio i bezpośrednio zarówno samemu systemowi, jak i innym, mniej kwestionowanym gałęziom OZE” – mówi dr Janusz Steller z Towarzystwa Elektrowni Wodnych. Wypowiedź ta dowodzi tego, jak wiele przeszkód ma przed sobą rozwój energetyki wodnej w Polsce i jak wiele jest jeszcze do zrobienia. Polska to kraj rolniczy i już ten fakt sugeruje duży potencjał w odniesieniu do biogazowni. Ale potencjał to nie wszystko, trzeba go przecież jeszcze odpowiednio wykorzystać. Swego czasu pojawiły się ambitne plany, aby w każdej gminie powstała biogazownia, niestety, niewiele z tego pozostało. Biogazownie w Polsce borykają się z wieloma problemami, co na szczęście nie przeszkadza w walce o ich egzystencje i o wsparcie dla nowych. Tego zadania podjęła się Unia Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego, która od swego powstania po dziś dzień wierzy w sukces biogazowni w Polsce i próbuje przekonać do tego decydentów politycznych i nie tylko. Od kliku lat na znaczeniu zyskują pompy ciepła, które jeszcze do niedawna nie były uznawane za OZE. Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła z sukcesem wspiera rozwój tego źródła w naszym kraju. Po raz trzeci w ramach RENEXPO® Poland odbędzie się Kongres PORT PC, który już zyskał miano święta branży pomp ciepła w Polsce. Wspomniane źródła to tylko przykłady, Polska ma ogromny potencjał OZE, który może się stać motorem wzrostu gospodarczego. Inwestycje w OZE spowodowałyby przede wszystkim wzrost zatrudnienia w tym sektorze, a udział ośrodków badawczych w pracach nad alternatywnymi źródłami energii miałby znaczny wpływ na poprawę innowacyjności polskiej gospodarki. Eksperci szacują, że polskie zasoby węgla brunatnego wyczerpią się w ciągu najbliższych 20 lat, a kosztowne wydobycie węgla kamiennego jest mało opłacalne. W efekcie coraz więcej tego surowca importuje-
reklama
EKSPERCI SZACUJĄ, ŻE POLSKIE ZASOBY WĘGLA BRUNATNEGO WYCZERPIĄ SIĘ W CIĄGU NAJBLIŻSZYCH 20 LAT my z zagranicy, powiększając swoją zależność od dostawców zewnętrznych. Mając na uwadze bezpieczeństwo energetyczne kraju, coraz bardziej oczywiste staje się to, że Polska nie może dłużej opierać swojej gospodarki na rozwiązaniach, które niezmiennie wiodły prym przez ostatnie dziesięciolecia. Problemem jest również przestarzała i mocno wyeksploatowana infrastruktura elektroenergetyczna. Konieczność modernizacji linii przesyłowych oraz wyłączenia do 2015 r. bloków energetycznych o łącznej mocy 6500 MW powoduje, że Polska może mieć poważne problemy z pokryciem zapotrzebowania na energię elektryczną. Aby zrównoważyć bilans energetyczny kraju oraz zaspokoić stale rosnące zapotrzebowanie na energię, niezbędne będą inwestycje w odnawialne źródła energii. Pozostaje jeszcze kwestia unijnych zobowiązań. Warto zaznaczyć, że niektóre kraje członkowskie osiągnęły już swoje cele w zakresie OZE na rok 2020. W Polsce mamy pod tym względem jeszcze dużo do zrobienia. Dla Polski to jednocześnie szansa na stworzenie jednego z najnowocześniejszych systemów energetycznych w Europie. Wiele może zmienić ustawa o OZE wchodząca w życie z początkiem 2015 r., która ma się stać impulsem dla rozwoju mikroinstalacji. Brak obowiązku koncesyjnego, brak uznania wytwarzania energii elektrycznej za działalność gospodarczą, a tym samym zwolnienie z obowiązku opłacania składek ZUS, oraz wyeliminowanie szeregu formalności związanych z przyłączeniem mikroinstalacji do sieci to tylko niektóre przewidziane w ustawie ułatwienia dla polskich prosumentów. Zachętą do inwestowania w OZE są również specjalne programy wsparcia dla tego typu inwestycji w naszym kraju. Nawet do 100% kosztów kwalifikowanych na zakup i montaż mikroinstalacji mogą otrzymać indywidualni inwestorzy, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe oraz jednostki samorządu terytorialnego, składając wnioski o dotację w ramach programu „Prosument”. Z budżetu NFOŚiGW finansowane są instalacje do produkcji energii elektrycznej lub ciepła wykorzystujące źródła ciepła opalane biomasą, pompy ciepła oraz kolektory słoneczne o zainstalowanej mocy cieplnej do 300 kWt, a także systemy fotowoltaiczne, małe elektrownie wiatrowe oraz mikrobiogazownie o zainstalowanej mocy elektrycznej do 40 kWe. Na ten cel w latach 2014–2020 NFOŚiGW przeznaczy ok. 600 mln zł. Ale to jeszcze nie wszystko. Z początkiem 2014 r. wystartował program „Bocian”. W ramach tej inicjatywy do 2017 r. do przedsiębiorców podejmujących się realizacji przedsięwzięć z zakresu odnawialnych źródeł energii oraz przyczyniających się do zwiększenia efektywności energetycznej trafi w sumie ok. 450 mln zł w postaci preferencyjnych pożyczek w kwocie od 2 do 40 mln zł. Doskonałą okazją do zapoznania się z najnowszym know-how i nawiązania cennych kontaktów będą Międzynarodowe Targi Energii Odnawialnej i Efektywności Energetycznej RENEXPO® Poland. Czwarta już odsłona imprezy organizowanej przez REECO Poland odbędzie się w dniach 23–25 września 2014 r. w Warszawskim Centrum EXPO XXI i będzie koncentrować się na takich tematach jak: pompy ciepła, biogaz, biomasa, biopaliwa, energia wodna, wiatrowa czy geotermiczna. ■ Polski Przemysł – lipiec 2014 | 107
Zapraszamy do współpracy dostawców nowych technologii informatycznych i przemysłowych oraz przedsiębiorców branży metalowej, maszynowej i spożywczej. BPC to grupa firm konsultingowych, która kieruje usługi doradcze do przedsiębiorstw sektora MSP oraz korporacyjnego. Rocznie dociera do ponad 4ooo przedsiębiorstw. Wspiera zarządy oraz kadrę decyzyjną przedsiębiorstw w procesach wyboru zaawansowanych rozwiązań informatycznych oraz automatyzacji (m.in. park maszynowy, mechanika i chemia przemysłowa, utrzymanie ruchu). lnwestycje te mają strategiczny charakter dla przedsiębiorstw, ponieważ doskonalą ich procesy biznesowe. Poza działalnością doradczą BPC prowadzi szeroko zakrojone działania edukacyjne. Realizowany obecnie przez BPC bezpłatny program edukacyjny cyklu ,,Synergia Systemów IT: ERP + MES + SCADA” kierowany jest do przedsiębiorstw zlokalizowanych na terenie całego kraju.
it-penetration.pl