Polski Przemysł 22 02/2014

Page 1

ENERGETYKA

BUDOWNICTWO

IT

PRZEMYSŁ ELEKTROMASZYNOWY

MOTORYZACJA

inspiracja dla przedsiębiorców 16

Frezowanie z zyskiem

NSK

Sandvik Coromant

www.polskiprzemysl.com.pl

NUMER 22 2/2014

programowanie ścieżki narzędzia 26

ISSN: 2082-8918

KONSTRUKCJE OFFSHORE

Jak obsadzać stanowiska w firmie

Zakłady Mechaniczne Urządzeń Wiertniczych

Inwestycja nowa łódź fabryczna gdf suez

siemens

Softex Data Hydro-Naval Kapena symulator zamiast kosztownych szkoleń 40 Łożyska do ultrawysokich prędkości 48 Jak położono kres szwedzkiej depresji 66

Motywacja

dla innowatorów jak 3M prezentuje swoje produkty?

4


Czytam i polecam


reklama wydawcy

TOMASZ TARABURA Business Development Director Rettig ICC, członek zarządu Rettig Heating Sp. z o.o. (właściciel marki Purmo) Rettig ICC produkuje rocznie ok. 9 mln grzejników, co czyni koncern największym producentem systemów grzewczych na świecie. Rettig ICC posiada zakłady produkcyjne w 15 krajach Europy i eksportuje swoje produkty do 50 krajów na całym świecie. Silna i stabilna pozycja rynkowa powoduje zaangażowanie koncernu w ciągłe inwestowanie w jakość i innowacje. Największa fabryka koncernu mieści się w Rybniku. W styczniu 2012 r. koncern Rettig ICC przejął niemiecką firmę Hewing – producenta wysokiej jakości rur z tworzyw sztucznych. Po włączeniu fabryki Hewing w struktury koncernu Rettig ICC zamierza utrzymać znaczną niezależność tej organizacji. Hewing będzie od tej chwili produkował rury również na stale rosnące potrzeby Rettiga. Firma Hewing, zatrudniająca profesjonalny zespół ekspertów i doświadczonych pracowników, doskonale wpisuje się w strategię rozwoju koncernu Rettig ICC. Obecnie w firmie wprowadzana jest w życie innowacyjna koncepcja sprzedaży nie tylko elementów grzewczych, ale całych systemów. W ofercie pojawią się kompletne zestawy zawierające: zawory mieszające, rozdzielacze, pompy, sterowanie itd. Instalatorzy otrzymają wstępnie przygotowane sekcje instalacji, mające formę inteligentnych fragmentów, które wymagają od instalatora jedynie podłączenia źródła ciepła z jednej strony i grzejników z drugiej. System ten nazywa się Plug & Play Installation (PPI).


wydanie 22 2/2014

4

artykuły 4

Motywacja dla innowatorów Jak 3M prezentuje swoje produkty?

18

Widzieliśmy w Japonii, wdrożymy w Polsce Wizyta w Japonii inspiracją do działania.

20

ITM POLSKA – śmietanka firm na targach w Poznaniu Zobacz, kto pojawi się na tym wydarzeniu.

21

W biogazie czuć ruch

22

Czy gospodarka zdąży się rozpędzić?

24

Truckers Life i cudna dziewczyna

26

ProfitMilling – frezowanie z zyskiem

28

Robisz oferty? Obserwuj Wrocław

32

Nowa Łódź podziemna Nowy Dworzec Łódź Fabryczna to największa i najdroższa inwestycja w mieście. Jak powstaje?

40

Symulator zamiast kosztownych szkoleń Ciekawy Case Study na podstawie doświadczeń firmy Siemens.

42

Energia napędza biznes

44

System ERP to nie wszystko

44

Zobacz na kilku przykładach korzyści z wdrożeń systemu informatycznego.

48

Łożyska do ultrawysokich prędkości stworzone przez NSK w obrabiarkach DMG Case Study na podstawie doświadczeń inżynierów NSK.

50

Ogromny postęp w obszarze toczenia stali Specjaliści z firmy Sandvik Coromant odkryli, że kontrolując kierunek ziaren, można wpływać na właściwości ostrza. Co z tego wynika?

52

Włoska pomysłowość, polska solidność Na północy Polski, w niewielkiej miejscowości Włynkówko, nieopodal Słupska, swoją siedzibę ma firma KAPENA SA, jeden z czołowych producentów autobusów. O firmie, jej produktach i planach na przyszłość opowiada nam prezes zarządu – pan Stefano Rossi.

56

Czujemy się dobrze i na lądzie, i na morzu Hydro-Naval Adkonis działa na rynku od ponad 30 lat. Głównie w sektorze offshore (przemysł wydobycia ropy naftowej) – i usługach dla branży morskiej. O nowym zakładzie produkcyjnym, wyposażonym w 17 suwnic, opowiada Szymon Sobków, dyrektor naczelny firmy.

61

Konstrukcje stalowe do nowoczesnych pociągów i nie tylko Skraw-Mech Twój Partner w obróbce metali.

62

Doświadczenia nie można się nauczyć O najbardziej istotnych cechach wiertnic dla górnictwa i geologii, szansach rozwojowych dla firmy wynikających z kryzysu branży, a także sytuacji w górnictwie rozmawiamy z Jackiem Surmą, prezesem zarządu Zakładów Mechanicznych Urządzeń Wiertniczych.

52 32


stałe działy efektywna organizacja 6

Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam

prawo w firmie 8

Patent – istotne zagadnienia z punktu widzenia przedsiębiorcy

finanse i księgowość 10 Rewolucja w rozliczeniach VAT, której nie było…

marketing i pr 12 Jak czat zwiększy Ci sprzedaż

relacje inwestorskie

Od redaktora naczelnego

14 Siedem sposobów na lifting raportu okresowego Twojej spółki

W tym numerze mamy dla Państwa wiele przykładów. Piszemy m.in. o tym, że za pomocą symulatora komputerowego można zaoszczędzić sporo czasu i pieniędzy podczas szkolenia pracowników. Pokazujemy, jak aplikacja typu LiveChat może przydać się w firmie produkcyjnej. Dowiedzą się Państwo również, w jaki sposób firma 3M pomogła Chińczykom zorganizować igrzyska olimpijskie, a władzom Chile uratować zasypanych górników.

zarządzanie 16 Jak obsadzać stanowiska w firmie

transport i logistyka

Chciałbym się też podzielić pewnym spostrzeżeniem. Otóż firma Alstom jeszcze w marcu była jedną z najbardziej niedocenianych firm w Europie. Na przełomie marca i kwietnia jedną jej akcję można było kupić za mniej więcej 20 euro. Dziś kosztuje ona prawie 50% więcej. Wszystko za sprawą oferty koncernu GE, który chciałby przejąć przynajmniej część firmy. Gdy sprawa wyszła na jaw, do walki włączył się Siemens, którego wspiera część francuskich polityków. W całej historii swój udział ma też Toshiba, która zapowiedziała, że jeśli Alstom sprzeda biznes przesyłu energii koncernowi GE, to chętnie go odkupi. Co to oznacza dla branży przemysłowej? Restrukturyzacje dużych firm i ożywienie gospodarcze. Bo jeśli duża firma mówi, że opłaca jej się kupić Alstom grubo powyżej ceny rynkowej, to należy traktować tę zapowiedź jako znak lepszych czasów.

24 Zdrowy kierowca to większe zyski Truckers Life i cudna dziewczyna

felieton 66 Jak położono kres szwedzkiej depresji

Zapraszam do lektury Mariusz Krysiak redaktor naczelny magazynu „Polski Przemysł”

REDAKCJA WYDAWCA AF Media ul. 6 Sierpnia 14, 90-416 Łódź, www.afmedia.com.pl, NIP 7251753870, REGON 473258344, ISSN: 2082-8918 REDAKCJA Mariusz Krysiak / redaktor naczelny / +48 606 742 051/ mariusz.krysiak@polskiprzemysl.com.pl Wojciech Stepaniuk / dziennikarz / wojciech.stepaniuk@polskiprzemysl.com.pl Adam Sieroń / dziennikarz / adam.sieron@polskiprzemysl.com.pl Adam Bukowski / dziennikarz / adam.bukowski@polskiprzemysl.com.pl Urszula Światłowska / dziennikarz / urszula.swiatlowska@polskiprzemysl.com.pl PROJEKTY WYDAWNICZE Norbert Fraszczyński / dyrektor ds. sprzedaży i rozwoju / + 48 507 174 348 / norbert.fraszczynski@polskiprzemysl.com.pl Wojciech Stepaniuk / dziennikarz / wojciech.stepaniuk@polskiprzemysl.com.pl Jakub Wawrzyńczak / menedżer projektów / jakub.wawrzynczak@polskiprzemysl.com.pl Ewelina Gajda / menedżer projektów / ewelina.gajda@polskiprzemysl.com.pl MARKETING marketing@polskiprzemysl.com.pl KOREKTA BLURB Pracownia edytorska 92-780 Łódź, ul. Grabińska 10 B m. 4, www.pracownia-edytorska.pl, kom: +48 781 999 96, biuro@pracownia-edytorska.pl

14

PROJEKT I SKŁAD Quality Pixels s.c. 90-416 Łódź, ul. 6 Sierpnia 14, www.qualitypixels.pl, kom.: +48 517 446 864, grafik@polskiprzemysl.com.pl © Polski Przemysł 2014 Żadna część ani całość tej publikacji nie może być reprodukowana w jakiejkolwiek formie i dla jakiegokolwiek celu bez uprzedniej zgody wydawcy. Materiały zdjęciowe zawarte w artykułach są udostępnione przez firmy posiadające prezentacje. Tym samym firmy wyrażają zgodę na publikowanie i rozpowszechnianie zdjęć w zakresie niezbędnym do realizacji publikacji w magazynie „Polski Przemysł”.


Jak 3M prezentuje swoje produkty?

MOTYWACJA DLA INNOWATORÓW Jak zobaczysz, to wymyślisz Przewodnik aluminiowy wzmacniany kompozytami 3M™ACCR zastosowany w przewodach wysokiego napięcia pozwolił Chińczykom zorganizować olimpiadę w Pekinie

Mariusz Krysiak redaktor naczelny Polski Przemysł

Statystycy wyliczyli, że przeciętny człowiek spotyka się z produktami firmy 3M 17 razy dziennie. W większości wypadków nawet o tym nie wie. Tymczasem we Wrocławiu przy największej w Europie fabryce 3M powstało CTC – Centrum Techniczne Klienta, czyli „Centrum Innowacji”. „To takie Centrum Nauki Kopernik w pigułce” – mówi nam Emilia Demczur z 3M. Trzeba dodać, że z jedną bardzo istotną różnicą. Wizyta tam z pewnością zainspiruje do wdrożenia kilku innowacyjnych rozwiązań do swojej oferty, i to na skalę przemysłową. Namiastką niech będzie poniższy artykuł.

55

tys. różnych produktów, które powstają w fabrykach 3M, to na skalę przemysłową dość sporo. Dodatkowo ich prezentację utrudnia fakt, że mają bardzo wiele zastosowań. „Zdarza się, że klienci wykorzystują je w sposób, o którym my nie pomyśleliśmy. To kwestia pomysłowości” – tłumaczy nam Emilia Demczur. To m.in. dlatego w koncernie mającym swoje korzenie w Minnesocie postanowiono tworzyć centra techniczne klienta, tzw. CTC (Customer Technical Center). Jest ich 40 na całym świecie. To we Wrocławiu jest najmłodsze i daje spory zastrzyk pozytywnej motywacji do działania. Kluczem do sukcesu wielu firm jest umiejętne wybranie dostawców komponentów, które odpowiadają za sukces końcowego rozwiązania technologicznego. Odwiedzając centrum innowacji, znajdziemy przykłady właściwie z każdej gałęzi przemysłu.

EKOŚRODEK, KTÓRY GASI BEZ SZKODY DLA ELEKTRONIKI Wśród demonstrowanych we Wrocławiu rozwiązań i technologii znajduje się unikalny środek gaśniczy, który wykorzystuje się do gaszenia pożarów i który po kilku sekundach wyparowuje, dzięki czemu nie uszkadza elektroniki (3M™Novec™). „Novec 1230 wyglądem przypomina wodę, ale jego właściwości chemiczne są zupełnie inne: nie przewodzi prądu, nie wchodzi w reakcje z innymi substancjami, przez co jest zupełnie bezpieczny dla wszelkiego rodzaju urządzeń elektrycznych pod napięciem” – mówi Emila Demczur. 4 | Polski Przemysł – maj 2014

Jest to pierwszy ekologiczny, chemiczny zamiennik halonu. Novec ma zerowy potencjał niszczenia warstwy ozonowej oraz najkrótszy spośród alternatywnych środków chemicznych czas życia w atmosferze – 5 dni. Potencjał tworzenia efektu cieplarnianego jest równy 1. Mechanizm gaszenia wykorzystuje efekt schłodzenia. Np. Novec 1230 w temperaturze pokojowej jest cieczą, ale w stanie roboczym staje się gazem. Na co dzień wykorzystywany jest m.in. w serwerowniach, gdzie może ugasić pożar, nie uszkadzając komputerów ani danych. Znalazł również zastosowanie w czyszczeniu elektroniki.

I OBRÓBKA METALU STANIE SIĘ BARDZIEJ EFEKTYWNA Cubitron™ II to najbardziej innowacyjny materiał ścierny znajdujący się w ofercie 3M. W centrum innowacji można to zobaczyć na własne oczy. Przecięty za jego pomocą kawałek metalu jest nieprzebarwiony, a krawędzie są o wiele gładsze niż w wypadku tradycyjnego cięcia. Tnie się o wiele szybciej i bezpieczniej. Dlaczego? Oprócz opatentowanego unikalnego kształtu ziarna ściernego naukowcy 3M znaleźli sposób na kierunkowe ustawianie ziaren za pomocą pola elektrostatycznego, co dodatkowo zwiększa wydajność i trwałość materiału. Każde z ziaren ściernych zachowuje się jak nóż, który tnie metal, a jednocześnie się ostrzy. Pozwala to pasom bezkońcowym oraz krążkom Cubitron™ II zredukować temperaturę i wydłużyć swoją żywotność, podczas gdy inne materiały zaczynają się strzępić, łuszczyć, szklić lub rozrywać. „Technologia Cubitron™ II zastosowana w dyskach fibrowych, pasach ściernych oraz dyskach Roloc wykorzystuje trójkątne ziarna, które wpływają na większą wydajność, trwałość oraz lepszy komfort pracy. Wierzymy, że ta zmiana


Materiał ścierny Cubitron™ II to znakomity materiał ścierny diametralnie zwiększający efektywność obróbki

3M™Novec™ gasi pożary i nie uszkadza elektroniki. We wrocławskim centrum innowacji można zanurzyć w nim monitor, czy swój telefon. Po wyjęciu będą dalej działać

Czy wiesz, że... Firma 3M została powołana do życia w 1902 r. w położonym nad jeziorem Lake Superior mieście Two Harbors, w stanie Minnesota. Dzisiejsze 3M pochodzi od pierwszych liter nazwy: Minnesota Mining and Manufacturing.

pozwoli użytkownikom zaoszczędzić cenny czas i pracować jeszcze efektywniej” – tłumaczy Kamil Babski, inżynier serwisu technicznego w 3M Poland.

INSPIRACJA DLA ENERGETYKI Rozwijająca się gospodarka i dynamiczny wzrost liczby ludności przyczyniają się do większego zapotrzebowania na energię. Jednakże zaspokojenie tej potrzeby bez wysiedlenia mieszkańców będzie wymagać zastosowania innowacyjnych modernizacji tradycyjnych linii energetycznych. Sześć tygodni przed Igrzyskami Olimpijskimi w 2008 r. Chiny zaczęły potrzebować większych dostaw energii. Tyle że nie było już czasu na wybudowanie nowych wież. Zwracając się do 3M, firma Chongqing Electric Power Corporation wybrała rozwiązanie, które wcześniej sprawdziło się w Bombaju. „Potrzebowaliśmy przewodów linii wysokiego napięcia, które można było zainstalować szybko i niezawodnie na już istniejącej infrastrukturze” – mówi Wang Xinkuan, główny inżynier projektu Chongqing Electric Power Corporation. Rozwiązaniem okazał się przewodnik aluminiowy wzmacniany kompozytami 3M™ACCR. Herve Dave i jego zespół naukowców z 3M odkryli, że aluminiowe kompozyty rdzeni przewodników sprawdzają się lepiej niż tradycyjne kompozyty stalowe. Dają tyle samo mocy, ale są znacznie lżejsze. Dzięki temu możliwe było dostarczanie większej mocy przy mniejszym zwisie przewodów. To ważne, bo większy przepływ energii elektrycznej powoduje, że linie wysokiego napięcia bardziej zwisają. Zwisające linie mogą zaś uderzać w drzewa lub inne linie przesyłowe, powodując przerwy w dostawie. Ogranicza to ilość energii, która może zostać dostarczona. „Dzięki temu rozwiązaniu przez przewody ważące o połowę mniej przepływało dwa razy więcej energii. Od razu zdaliśmy sobie sprawę, że nie będzie koniecznie budowanie mocniejszych lub wyższych wież” – mówi Herve Deve, kierownik techniczny działu ds. rynków energetycznych 3M.

Sala ta to piękne dekonstrukcje podstawowych form: zaokrąglone ściany, wieże wznoszące się ponad fundamenty, które wydają się zbyt małe, oraz lśniące stalowe łuski odbijające światło i przekształcające otaczającą przestrzeń. Skonstruowanie tak nieszablonowej wizji wymagało specjalnych materiałów i technik. Wyobraźcie sobie, że ściany zewnętrzne są pokryte ponad 6 tys. paneli ze stali nierdzewnej, przy czym nie ma dwóch paneli o tym samym kształcie i rozmiarze. Zespół konstrukcyjny Permasteelisa potrzebował sposobu na niewidoczne zamocowanie każdego z 70-kilogramowych kawałków stali. Żadnych nitów. Żadnych spawów. Rozwiązaniem okazała się taśma 3M™ VHB™, akrylowa pianka wiążąca tak silnie, że może połączyć razem lokomotywy i nie da się ich rozdzielić. Taśma łączy panele ściany osłonowej z aluminiowymi klipsami umieszczonymi po obu stronach poziomych i pionowych szwów pomiędzy panelami. Pozwala to na gładsze wykończenie. Dodatkowo rozwiązanie to jest solidniejsze i trwalsze niż nity i punktowe spawy, które osłabiają mocowany materiał. Poza innowacyjną architekturą, wytrzymałość i elastyczność taśmy 3M™ VHB™ pomaga napędzać postęp w wielu dziedzinach, w tym w transporcie, elektronice, materiałach wodoodpornych i obróbce metalu.

PROJEKTOR, KTÓRY URATOWAŁ GÓRNIKÓW W 2010 r. świat poruszyła historia 33 chilijskich górników uwięzionych 688 m pod ziemią przez 69 dni. Ich jedyną łączność ze światem na powierzchni stanowił 12-centymetrowy otwór. Był wystarczająco duży dla mobilnego projektora firmy 3M. Alexis Ibarra, znany pisarz techniczny i reporter gazety „El Mercurio”, pomagał górnikom komunikować się ze światem na powierzchni. Kilka miesięcy wcześniej relacjonował wypuszczenie mobilnych projektorów 3M na rynek w Chile. Zadzwonił do firmy 3M, aby zapytać, czy jest ona w stanie pomóc górnikom. Pomogli. Ratownicy używali projektorów 3M do przesyłania niezbędnych informacji dotyczących pomocy medycznej, wytycznych ułatwiających przetrwanie, wiadomości od bliskich, a nawet transmitowania meczu piłki nożnej, aby pomóc górnikom zabić czas. Górnicy zostali uratowani. „Myślisz o tym, w jaki sposób innowacje mogą pomóc ludziom. Jednakże nigdy nie możesz przewidzieć, w jaki sposób idea mogłaby przejść do świata realnego” – powiedział po wszystkim dr Andrew Ouderkirk, naukowiec firmy 3M z działu ds. rozwoju rynków materiałów elektronicznych, który kierował zespołem odpowiedzialnym za stworzenie projektora. ■

W mieście Chongquing nowe linie energetyczne zostały zainstalowane na istniejących słupach w ciągu zaledwie dwóch tygodni. Miejsce, w którym odbywały się Igrzyska Olimpijskie, zostało zaopatrzone w potrzebną energię bez zakłócania porządku sąsiadujących społeczności.

Czy wiesz, że...

INSPIRACJA DLA ARCHITEKTÓW

• Co roku 3M przeznacza 6% swojej sprzedaży na badania i rozwój (1,715 mld dol. w 2014 r.).

„98% budynków wygląda jak pudełka. […] Akceptujemy to jako nieuniknione. Jeśli ktoś robi coś innego, prawdziwą architekturę, często spotyka się z niezrozumieniem i brakiem akceptacji. Ludzie opierają się nowościom. Na początku to, co nowe, jest przerażające” – powiedział w wywiadzie z Davidem Szeffem, opublikowanym w magazynie „Playboy”, Frank Gehry, jeden z najbardziej znanych architektów na świecie, który zaprojektował m.in. salę koncertową im. Walta Disneya w Los Angeles.

• 30% rocznego dochodu firmy pochodzi ze sprzedaży produktów wprowadzonych do oferty w ostatnich 5 latach.

• Każdy pracownik 3M, który zgłosi wyjątkowy projekt/pomysł, może przeznaczyć 15% swojego czasu pracy na jego opracowanie. • Co roku firma rejestruje ponad 500 patentów (671 w 2014 r.).

Polski Przemysł – maj 2014 | 5


efektywna organizacja

Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam Jeśli firma sprawnie posługuje się już procesami, do map może dodawać kolejne informacje, np. o czasie realizacji każdego kroku czy dokumentach, które powstają przy kolejnych czynnościach itp.

DLACZEGO WARTO WIZUALIZOWAĆ? Magdalena Lempert konsultant i coach, specjalizuje się w poprawie efektywności organizacji. Współpracuje z firmami z różnych sektorów rynku, wspomagając je w skutecznym wdrażaniu nowych rozwiązań organizacyjnych.

„C

zy mają państwo zmapowane procesy biznesowe?” – to pytanie, od którego często zaczynam rozmowę z kierownictwem firm, gdy przystępujemy do pracy nad poprawą efektywności organizacji. I zwykle słyszę wtedy taką odpowiedź: „Mapy procesów? Nie, ale mamy opisy procedur”. Tworzenie wspomnianych map procesów, czyli graficznego przedstawienia przebiegu poszczególnych działań w firmie, często uważane jest za przerost formy nad treścią. Organizacje lubują się za to w sążnistych procedurach, na które powołują się potem poszczególne działy („Jak to nie wiecie? Przecież w procedurze nr… napisane jest, że…”). Niestety, zazwyczaj nikt do tych dokumentów nie zagląda, choć przecież wszyscy w firmie mają obowiązek je znać. I tutaj właśnie teoria dość boleśnie mija się z praktyką. Może i obowiązek jest, ale przez taką dokumentację zwykle mało kto jest w stanie przebrnąć na początku pracy i jeszcze potem na bieżąco śledzić zmiany. Może więc jednak warto dać szansę metodzie rysunkowej?

CO TO ZNACZY MAPOWANIE PROCESÓW? Mapowanie (czyli po prostu rysowanie mapy) procesu to nic innego jak schematyczne pokazanie kolejnych czynności składających się na jego przebieg. Weźmy przykładowy proces w firmie ABC: przyjęcie zamówienia od klienta. Najpierw klient kontaktuje się z działem zamówień i opisuje, czego potrzebuje. Potem dział zamówień przygotowuje dokładną specyfikację i przesyła do akceptacji klienta. Po otrzymaniu akceptacji klienta specjalista z działu zamówień przekazuje informację do działu planowania produkcji. Tam zamówienie jest analizowane i szacuje się czas jego realizacji. Następnie dział planowania przekazuje informację z powrotem do działu zamówień, aby ten mógł poinformować klienta o czasie realizacji, a jednocześnie przekazuje zadanie do produkcji. Kończy się proces zamówienia i zaczyna proces produkcji. Rysunek na kolejnej stronie to graficzne przedstawienie opisanego procesu. Po lewej stronie wskazane są działy zaangażowane w jego realizację. Kolejne kroki przypisane są właśnie do tych działów, które je wykonują i za nie odpowiadają. Strzałki pokazują kierunek przebiegu czynności. Jest kilka różnych metod graficznego przedstawiania procesów i każda organizacja może znaleźć tę, która będzie dla niej najlepsza. Istotne jest jednak zawsze to, by na rysunku łatwo można było zidentyfikować: • początek i koniec procesu, • odpowiedzialnego za dany krok, • poszczególne czynności, • kolejność i sekwencję działań. 6 | Polski Przemysł – maj 2014

Obrazy po prostu znacznie łatwiej zapadają w pamięć niż słowo mówione czy pisane. Choć często podśmiewamy się na przykład z instrukcji obrazkowych, to okazuje się, że właśnie one najskuteczniej pomagają nam zmontować mebel czy zainstalować w domu nowe urządzenie. To oczywiście tylko jeden z argumentów za tym, aby procesy mapować. Jest jeszcze kilka innych ważnych aspektów, które przemawiają za tą metodą. • Jednoznaczność Kiedy tworzymy mapy procesów, każdą czynność musimy przypisać do konkretnej osoby albo konkretnego działu. To bardzo ważne. Tymczasem kiedy zaczynam rysowanie procesów dla naszych klientów, bardzo często okazuje się, że trudno jest jednoznacznie określić, kto daną rzecz wykonuje albo za nią odpowiada. Mapa procesu likwiduje takie niejednoznaczności. • Punkt wyjścia do usprawnień Mapy procesów to podstawa do optymalizacji działań w firmie. Kiedy chcemy skracać, przyśpieszać, usprawniać czy upraszczać poszczególne procesy, wówczas zawsze punktem startu powinny być mapy. Im bardziej skomplikowany okaże się rysunek ilustrujący stan obecny, tym większe prawdopodobieństwo, że coś należałoby poprawić. Na mapie widać sekwencję czynności. Łatwiej stwierdzić, które działania są zbędne, które niepotrzebnie się powtarzają, które nie mają właścicieli, a które po prostu nikomu nie służą. • Przyjazne dla użytkownika Procesy odzwierciedlone graficznie znacznie łatwiej się czyta i przyswaja niż zawiłe procedury opisane tekstem ciągłym. Zawartość merytoryczna obu dokumentów może być taka sama, ale różnica w prezentacji ich użytkownikowi jest ogromna. Część firm zobowiązana jest do posiadania szczegółowych opisów procedur. Ale i w takich wypadkach można znaleźć dobre rozwiązanie. Mapa (ogólna) i opis (szczegółowy) mogą przecież z sobą współistnieć. Opis powinien być identycznie ustrukturyzowany, czyli odnosić się do kolejnych kroków procesu na mapie. To znacznie ułatwia odnajdowanie potrzebnych informacji. Jeśli szukam konkretnej wiadomości, nie muszę czytać całej procedury. Na mapie znajduję krok, który mnie interesuje, i odnajduję w opisie pożądane szczegóły.


NIE

START

(1) Otrzymanie zamówienia od klienta

(2) Przygotowanie opisu i specyfikacji technicznej zamówienia

(3) Przesłanie opisu i specyfikacji technicznej do klienta

Dział Planowania Produkcji

Dział Zamówień

PROCES PRZYJMOWANIA ZAMÓWIENIA W FIRMIE ABC

• Łatwiejsze wdrażanie nowych pracowników Zauważyliśmy, że firmy, które posiadają mapy procesów, dużo lepiej radzą sobie z wdrażaniem nowych pracowników. Zapoznawanie się z graficzną formą procedur jest po prostu dużo szybsze. Jednocześnie, przeglądając mapy, nowi pracownicy od razu poznają strukturę organizacyjną oraz dowiadują się, kto za co odpowiada.

CZY POTRZEBA NAM SPECJALISTYCZNEGO OPROGRAMOWANIA? Często barierą, która wydaje się firmom nie do przeskoczenia, jest specjalistyczne oprogramowanie służące do zarządzania procesami. Już sam termin „zarządzanie procesami” wydaje się tak dostojny i skomplikowany, że trudno sobie wyobrazić, by można je było realizować małym kosztem. Nasze doświadczenie pokazuje jednak, że kwestia oprogramowania jest tutaj wtórna. Na rynku istnieje wiele rozwiązań, które wspomagają mapowanie i ułatwiają zarządzanie dokumentacją, a każda firma może zacząć od bardzo prostych narzędzi. W internecie dostępne są bezpłatne, proste i intuicyjne programy, w których można tworzyć mapy (podobne do tej, która prezentuje proces przyjmowania zamówień w firmie ABC). Aplikacje te pozwalają nie tylko przygotować mapę, lecz także wygenerować opis kolejnych kroków procesu. Niektórzy nasi klienci – dopiero rozpoczynający przygodę z mapowaniem procesów – decydują się na jeszcze prostsze rozwiązania i do przygotowywania map wykorzystują po prostu popularny Excel.

NAJWAŻNIEJSZE – PO PROSTU ZACZĄĆ Jak każda zmiana – pewnie i ta wydaje się Tobie, Drogi Czytelniku, trudna do wprowadzenia. No bo jak to dobrze zrobić? Mamy przecież sporo działów, dużo dokumentacji, liczne procedury, instrukcje stanowiskowe. Kazać

(4) Czy klient akceptuje zamówienie? TAK

(5) Poprawa zamówienia zgodnie z informacjami od klienta

(6) Przekazanie zamówienia do Działu Planowania Produkcji

(7) Oszacowanie czasu realizacji zamówienia

(10) Poinformowanie klienta o czasie realizacji

(8) Przekazanie informacji o czasie realizacji do Działu Zamówień

KONIEC

(9) Zlecenie realizacji zamówienia do Działu Produkcji

KONIEC

teraz całej firmie rzucić pracę i tworzyć rysunki? Ja proponuję metodę małych kroków. Po prostu od czegoś trzeba zacząć. Warto na początek wskazać jeden dział. Polecam ten, który jest „na froncie”, czyli blisko klienta. Następnie wystarczy wybrać narzędzie, w jakim mają powstać mapy, i przygotować mapę pierwszego procesu. Później na podstawie tej mapy wypracować ostateczny wygląd dokumentacji. Warto nominować w dziale jedną osobę, która będzie koordynowała proces mapowania i… wyznaczyć termin, w którym mają powstać mapy dla wszystkich działowych procedur. Termin powinien być realny, ale dość krótki. To nie powinno być zadanie na długie miesiące. Gdy już zostanie przygotowana dokumentacja w jednym dziale, wtedy warto, by przez kilka miesięcy zespół popracował z tak utworzonymi procesami. Mogą się bowiem pojawić pomysły na zmiany. Ważne również, by każdy proces miał swojego właściciela. Jego zadaniem jest odpowiadać za dalsze doskonalenie procesu oraz aktualizację mapy i opisu. Kiedy pierwszy zespół zbierze już doświadczenia, można wkraczać do działania w kolejnych obszarach, a osoby, które zdobyły doświadczenie w mapowaniu, wykorzystać jako mentorów. Nie spotkałam jeszcze firmy, która żałowałaby czasu poświęconego na graficzne przedstawianie swoich procesów, nawet jeśli wdrożenie samego pomysłu początkowo nie było proste. Organizacje, które oswoiły się już z mapowaniem, często idą krok dalej. Na przykład drukują kluczowe procesy i umieszczają je w widocznych miejscach. Czasem też przygotowują specjalne tablice, na których prezentowane są najistotniejsze informacje dotyczące procesów (liczby, wskaźniki itp.). Dobrze, gdy są one również przedstawiane graficznie. Wizualizacja istotnych informacji staje się po prostu elementem zarządzania firmą. Zgodnie z tym, co już przed wiekami zauważył Konfucjusz: „Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam”. ■ reklama

Polski Przemysł – maj 2014 | 7


prawo w firmie

Patent – istotne zagadnienia z punktu widzenia przedsiębiorcy W celu zabezpieczenia się przed nieuczciwą konkurencją i ewentualną utratą korzyści materialnych tworzący nowe produkty i technologie powinni zadbać o ochronę efektów swojej pracy. Jednym z takich narzędzi jest patent. stwa (tj. także w języku polskim), pod warunkiem że później dostarczy tłumaczenie na język angielski, francuski lub niemiecki.

Ewelina Drelichowska Wrocławska Firma Prawnicza

PATENT – CO TO TAKIEGO Patent jest prawem podmiotowym, przyznającym twórcy ograniczoną w czasie wyłączność korzystania z wynalazku. Oznacza to, że opatentowany wynalazek nie może być wytwarzany, używany, rozpowszechniany czy sprzedawany bez zgody właściciela patentu, jest on bowiem jedynym podmiotem, który ma prawo do zarobkowego lub zawodowego korzystania z wynalazku na terytorium obowiązywania patentu. W tym kontekście należy wyjaśnić, że patent jest prawem terytorialnym i jest ograniczony do terytorium państwa lub regionu, w którym został udzielony.

Istota Jednolitego Patentu Europejskiego sprowadza się do objęcia ochroną wynalazku na terenie wszystkich krajów Unii bez potrzeby następczego zatwierdzania go w innych krajach członkowskich, a zatem bez konieczności ponoszenia opłat z tym związanych (tj. opłat za obsługę rzeczników patentowych, publikacje itp.).

ILE KOSZTUJE PATENT W związku z ochroną wynalazków Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej pobiera opłaty jednorazowe przy dokonywaniu zgłoszenia wynalazku oraz opłaty okresowe po wydaniu pozytywnej decyzji o udzieleniu patentu przez kolejne okresy ochrony. Opłaty te stanowią dochód budżetu państwa. Opłatą jednorazową jest np. opłata za zgłoszenie wynalazku. Wynosi ona aktualnie 550 zł, jednakże za przekroczenie 20 stron opisu, zastrzeżeń i rysunków płaci się dodatkowo 25 zł za stronę. W wypadku zgłoszeń dokonywanych w postaci elektronicznej opłata za zgłoszenie wynosi aktualnie 500 zł. Stawki opłat podlegają okresowym zmianom. Pełna tabela opłat znajduje się na stronie <http://www.invent.win.pl/opl_wyn.html>.

Podsumowując: może się okazać, że ten sam wynalazek zgłoszony w dwóch krajach zostanie objęty patentem w jednym z nich, a w drugim nie. Możliwe jest też, że te same prawa przysługiwać będą w dwóch krajach różnym osobom.

Rejestr patentowy z wpisami o udzielonych patentach prowadzi Urząd Patentowy. Rejestr patentowy jest jawny, a jego znaczenie wiąże się z domniemaniem, iż wpisy w rejestrze są prawdziwe i że każdemu jest znana ich treść.

CZYM JEST JEDNOLITY PATENT EUROPEJSKI

Osoby prowadzące działalność gospodarczą często mogą nie zdawać sobie sprawy, że są w posiadaniu nowatorskich rozwiązań, które mogą stać się łakomym kąskiem dla konkurencji. Rodzi się przez to pytanie, czy nie warto byłoby zadbać o swoje interesy i zgłosić wynalazek do Urzędu Patentowego, by objąć go ochroną. Jakie z tego płyną korzyści dla przedsiębiorcy?

Jednolity patent europejski jest systemem, który ma ujednolicić ochronę wynalazku na terenie całej Unii Europejskiej (z wyjątkiem Hiszpanii i Włoch) poprzez wprowadzenie jednego postępowania zapewniającego ochronę we wszystkich państwach członkowskich. Jego główne założenia polegają m.in. na wprowadzeniu jednolitego orzecznictwa sądowego w sporach patentowych, zapewnieniu wynalazcom dostępu do bazy patentów w UE i systemu ich automatycznych tłumaczeń w językach państw członkowskich oraz na jednolitym postępowaniu przed Jednolitym Sądem Patentowym, a nie jak obecnie przed sądami krajowymi. Przedsiębiorca w dalszym ciągu będzie mógł wybrać, z której drogi ochrony chce skorzystać: czy z procedury w ramach jednolitego patentu europejskiego, czy też np. wykorzystać innego typu procedury takie jak procedura krajowa, regionalna czy międzynarodowa. Regulacje, które tworzą podwaliny pod wspólny system patentowy w całej Unii Europejskiej, to: Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady nr 1257/2012 z dnia 17 grudnia 2012 r. wprowadzające wzmocnioną współpracę w dziedzinie tworzenia jednolitego systemu ochrony patentowej oraz rozporządzenie Rady nr 1260/2012 z dnia 17 grudnia 2012 r. wprowadzające wzmocnioną współpracę w dziedzinie tworzenia jednolitego systemu ochrony patentowej w odniesieniu do mających zastosowanie ustaleń dotyczących tłumaczeń. Wynalazca będzie składał wniosek do Europejskiego Urzędu Patentowego o przyznanie patentu obowiązującego na terenie państw członkowskich, które przystąpiły do systemu, w jednym z trzech języków, tj. angielskim, francuskim lub niemieckim. Będzie mógł także nadal dokonywać zgłoszenia w dowolnym języku urzędowym pań8 | Polski Przemysł – maj 2014

CZY PATENT SIĘ OPŁACA

Posiadanie patentu daje monopol – choć tylko czasowy – na określone rozwiązanie techniczne, co pozwala na czerpanie zysków z wynalazku. Jednakże nie każda działalność wymaga patentowania. Patent nie jest rozwiązaniem idealnym. Niewątpliwie do jego największych wad należą dwie: czasowe objęcie ochroną (wynoszące 20 lat) oraz konieczność ujawnienia w zgłoszeniu patentowym szczegółów wynalazku, które są powszechne dostępne. Czy warto zatem w każdym wypadku zgłaszać wynalazek do opatentowania, zwłaszcza gdy jest on efektem prac badawczych i rozwojowych? Moim zdaniem niekoniecznie. Jednakże każdy przypadek wymaga indywidualnego podejścia. Polski przedsiębiorca – w celu ochrony swoich innowacyjnych rozwiązań – może skorzystać z innych prawem przewidzianych możliwości. Obok regulacji ustawy Prawo własności przemysłowej jest również ustawa z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, stanowiąca alternatywną formę ochrony dla polskich firm. Jednym z czynów nieuczciwej konkurencji, zakazanych przez ww., jest wykorzystanie cudzych informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa. Zgodnie z art. 11 ust. 4 przywołanej ustawy tajemnica obejmuje „nieujawnione do wiado-


reklama

W SYTUACJI BEZPRAWNEGO WYKORZYSTANIA PRZEZ KONKURENCJĘ INNOWACYJNEGO ROZWIĄZANIA POKRZYWDZONA FIRMA MOŻE PODJĄĆ STOSOWNE DZIAŁANIA mości publicznej informacje techniczne, technologiczne, organizacyjne przedsiębiorstwa lub inne informacje posiadające wartość gospodarczą, co do których przedsiębiorca podjął niezbędne działania w celu zachowania ich poufności”. Jeżeli opracowane przez przedsiębiorcę wynalazki spełniają przytoczone przesłanki, stanowią, co do zasady, tajemnicę przedsiębiorstwa i są chronione przez przepisy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. W sytuacji bezprawnego wykorzystania przez konkurencję innowacyjnego rozwiązania pokrzywdzona firma może podjąć stosowne działania, niezależnie od tego, czy wynalazek był opatentowany. Żądania, jakie jej przysługują, to: zaniechanie wykorzystania wynalazku, zapłata odszkodowania, wydanie osiągniętych zysków z wykorzystania wynalazku i zapłata zadośćuczynienia na cel społeczny. Ochrona praw wynalazcy na podstawie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji nie jest tak prosta, jak w wypadku patentu. Wynika to z tego, że przedsiębiorca, którego prawo zostało naruszone, musi wykazać, że określone rozwiązanie stanowi element tajemnicy przedsiębiorstwa, a firma, która dopuściła się naruszenia, nie opracowała wynalazku samodzielnie, ale go „ukradła”. Dochodzenie roszczeń przez posiadacza patentu jest o wiele łatwiejsze. Jednakże ochrona w ramach tajemnicy przedsiębiorstwa ma kilka zalet, przez co należy brać ją pod uwagę jako alternatywę dla patentu. Ochrona jest nieograniczona w czasie i nie wiąże się z koniecznością upubliczniania szczegółów wynalazku oraz jest darmowa. Dlatego też może się okazać rozwiązaniem korzystniejszym niż ochrona w ramach patentu.

LICENCJA NA PATENT Jedną z form czerpania korzyści z wynalazku, obok samodzielnego dysponowania nim przez przedsiębiorcę, jest możliwość udzielenia licencji na patent innym podmiotom. Motywy udzielenia licencji mogą być bardzo różne. Wielokrotnie jej głównym powodem jest brak pieniędzy na prowadzenie samodzielnej produkcji, a także dążenie do uzyskania środków finansowych poprzez opłaty licencyjne, dzięki którym jest możliwe finansowanie własnej działalności gospodarczej. Licencje są często traktowane jako środek wymiany technologii między przedsiębiorcami, dzięki któremu dochodzi do wzajemnego wsparcia i rozwoju innowacyjności. Przez umowę licencyjną uprawniony z patentu (licencjodawca) udziela innej osobie (licencjobiorcy) upoważnienia do korzystania z opatentowanego przez siebie wynalazku. Umowa licencyjna powinna być pod rygorem nieważności zawarta na piśmie. Regulacje prawne, dotyczące patentu, wyróżniają licencje ograniczone, na których podstawie licencjobiorca uprawniony jest do korzystania z wynalazku tylko w ograniczonym zakresie (np. na określonym terytorium, przez określony czas lub w określony sposób), a także licencje nieograniczone, które uprawniają licencjobiorcę do korzystania z wynalazku w takim zakresie, w jakim z wynalazku korzysta licencjodawca. ■


finanse i księgowość

Rewolucja

w rozliczeniach VAT, której nie było… Zmiana zasad powstawania prawa do obniżenia podatku należnego o podatek naliczony od zakupów krajowych obowiązująca od 2014 r.

Katarzyna Strzelczyk doradca podatkowy, starszy menedżer w Deloitte Doradztwo Podatkowe sp. z o.o.

Anna Lefik–Rowicka doradca podatkowy, starszy konsultant w Deloitte Doradztwo Podatkowe sp. z o.o.

REGULACJE OBOWIĄZUJĄCE DO KOŃCA 2013 R.

ZMIANA REGULACJI OD 2014 R.

Zgodnie z art. 86 ust. 10 pkt 1 ustawy o podatku od towarów i usług1 (dalej: ustawa o VAT), obowiązującym do końca 2013 r., prawo do obniżenia kwoty podatku należnego powstawało w rozliczeniu za okres, w którym podatnik otrzymał fakturę albo dokument celny z pewnymi zastrzeżeniami. W sytuacji gdy podatnik otrzymał fakturę przed dokonaniem dostawy towarów bądź wykonaniem usługi, prawo do odliczenia podatku naliczonego powstawało z chwilą nabycia prawa do rozporządzania towarami jako właściciel bądź też wykonania usługi. Należy zwrócić uwagę, że w piśmiennictwie wielokrotnie podkreślano, iż cytowane regulacje pozostawały w sprzeczności z regulacjami unijnymi, gdyż prawo do odliczenia, co do zasady, powstawało w innym momencie (zazwyczaj później) niż podatek VAT stawał się wymagalny u dostawcy/ usługodawcy.

Od 1 stycznia 2014 r. obowiązuje zmodyfikowany art. 86 ust. 10 ustawy o VAT2, zgodnie z którym prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego powstaje w rozliczeniu za okres, w którym w odniesieniu do nabytych lub importowanych przez podatnika towarów i usług powstał obowiązek podatkowy. Jednocześnie, na mocy art. 86 ust. 10b pkt 1 ustawy o VAT, m.in. w przypadku nabycia towarów i usług oraz dokonania całości lub części zapłaty przed nabyciem towaru lub wykonaniem usługi, prawo do obniżenia podatku należnego o kwotę podatku naliczonego powstaje nie wcześniej niż w rozliczeniu za okres, w którym podatnik otrzymał fakturę.

1   Ustawa z dnia 11 marca 2014 r. o podatku od towarów i usług (tj. Dz.U. z 2011 r. nr 177, poz. 1054 ze zm.).

2   Zmiany wprowadzone ustawą z dnia 7 grudnia 2012 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2013 r. poz. 35).

10 | Polski Przemysł – maj 2014

Literalne brzmienie omawianych przepisów powoduje pojawienie się wątpliwości odnośnie do momentu powstania prawa do odliczenia


VAT. Powyższe wynika z posłużenia się dwukrotnie sformułowaniem „powstaje” (podczas gdy w art. 86 ust. 10b pkt 2 ustawy o VAT, regulującym moment powstania prawa do odliczenia podatku naliczonego w odniesieniu do wewnątrzwspólnotowego nabycia towarów, wskazano wprost, że „powstaje zgodnie z ust. 10” pod warunkiem wypeł-

ZGODNIE Z ART. 167 WSPOMNIANEJ DYREKTYWY PRAWO DO ODLICZENIA POWSTAJE W MOMENCIE, GDY PODATEK, KTÓRY PODLEGA ODLICZENIU, STAJE SIĘ WYMAGALNY, ALE W CELU SKORZYSTANIA Z PRAWA DO ODLICZENIA PODATNIK MUSI POSIADAĆ FAKTURĘ (ART. 178 DYREKTYWY) nienia określonych w tym przepisie wymagań). W tym miejscu pojawia się pytanie, czy art. 86 ust. 10b pkt 1 ustawy o VAT należy traktować jako przepis szczególny w stosunku do zasady ogólnej zawartej w ust. 10 tegoż artykułu czy raczej może powinno się go postrzegać jako doprecyzowanie i uszczegółowienie zasady ogólnej, poprzez wskazanie warunków, jakie muszą zostać spełnione, by skorzystać z prawa do odliczenia podatku naliczonego.

MOŻLIWA INTERPRETACJA ZMIENIONYCH REGULACJI Z uwagi na nieprecyzyjne brzmienie wprowadzonych regulacji omawiane przepisy mogą być generalnie interpretowane w dwojaki sposób. Zgodnie z pierwszym podejściem prawo do obniżenia podatku należnego o podatek naliczony powstaje w rozliczeniu za okres, w którym powstał obowiązek VAT u dostawcy (bez względu na fakt, czy nabywca dysponuje fakturą dokumentującą daną transakcję). Niemniej skorzystanie z prawa do odliczenia VAT będzie możliwe dopiero po otrzymaniu faktury. Przyjęcie opisanego sposobu interpretacji może w praktyce spowodować znaczące skrócenie okresu, w którym możliwe jest skorzystanie przez podatnika z prawa do odliczenia VAT (w sytuacji gdy faktura dokumentująca transakcję zostanie wystawiona przez kontrahenta, a co jest z tym związane także otrzymana przez nabywcę ze znacznym opóźnieniem). Alternatywnie wspominane przepisy można intepretować w taki sposób, że prawo do odliczenia VAT będzie powstawało dopiero w rozliczeniu za okres, w którym nabywca towarów bądź usługi otrzyma fakturę dokumentującą transakcję (pod warunkiem że jest on późniejszy niż okres, w którym powstał obowiązek podatkowy u dostawcy). Argumentem przemawiającym za przyjęciem omawianej interpretacji jest konieczność spełnienia obu warunków do skorzystania z prawa do odliczenia podatku naliczonego, tj. powstanie obowiązku VAT u dostawcy oraz posiadanie faktury przez nabywcę. Mając na uwadze cel, jaki przyświecał ustawodawcy przy wprowadzaniu zmian do ustawy o VAT (zgodnie z uzasadnieniem do projektu zmian do ustawy), tj. konieczność dostosowania polskich norm do przepisów obowiązujących w Unii Europejskiej, wydaje się, że omawiane przepisy powinny być interpretowane w duchu regulacji Dyrektywy 2006/112/WE3. Należy wskazać, iż zgodnie z art. 167 wspomnianej Dyrektywy prawo do odliczenia powstaje w momencie, gdy podatek, który podlega odliczeniu, staje się wymagalny, ale w celu skorzystania z prawa do odliczenia podatnik musi posiadać fakturę (art. 178 Dyrektywy). W związku z tym wydaje się, że prawo do obniżenia podatku należnego o podatek naliczony może 3   Dyrektywa 2006/112/WE RADY z dnia 28 listopada 2006 r. w sprawie wspólnego systemu podatku od wartości dodanej (Dz.U. UE L z 2006 r. nr 347 str. 1).

powstać tylko raz w rozliczeniu za okres, w którym powstał obowiązek podatkowy u dostawcy.

INTERPRETACJA PREZENTOWANA PRZEZ ORGANY PODATKOWE Jednak w wybranych interpretacjach indywidualnych wydawanych w imieniu Ministra Finansów prezentowana jest odmienna interpretacja. Przykładowo można tu wskazać na interpretację indywidualną wydaną przez Dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie w dniu 16 września 2013 r., sygn. IPPP3/443-538/13-2/LK, w której organ wskazał, że „Analizując wyżej przywołane przepisy prawa podatkowego, należy stwierdzić, iż zgodnie z art. 86 w brzmieniu obowiązującym od dnia 1 stycznia 2014 r. co do zasady prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego powstaje w momencie powstania obowiązku podatkowego, pod warunkiem że podatnik posiada fakturę lub dokument celny, z których to dokumentów będzie wynikać kwota podatku. Tym samym, jeżeli Podatnik nie dysponuje fakturą bądź dokumentem celnym w chwili powstania obowiązku podatkowego, moment powstania prawa do odliczenia u nabywcy przesuwa się na moment otrzymania faktury bądź dokumentu celnego”4. W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele organów podatkowych w niewiążących wypowiedziach. W szczególności należałoby zwrócić tutaj uwagę na podejście zaprezentowane przez Wiesławę Dróżdż (rzecznika prasowego Ministra Finansów) w artykule zamieszczonym w „Dzienniku Gazecie Prawnej” z dnia 7 stycznia 2014 r.5, w którym wskazano, że „Z odliczenia podatku na podstawie art. 86 ust. 10 i 10b pkt 1 ustawy o VAT można skorzystać dopiero w rozliczeniu za okres, w którym spełnione są łącznie trzy przesłanki: powstał obowiązek podatkowy w odniesieniu do nabywanych towarów i usług, doszło do faktycznego nabycia tych towarów i usług oraz podatnik jest w posiadaniu faktury dokumentującej tę transakcję”. Warto podkreślić, iż powyższa wypowiedź powoduje powstanie dodatkowych wątpliwości odnośnie do momentu powstania prawa do odliczenia VAT (w szczególności odnośnie do konieczności wstrzymania się z odliczaniem, aż usługa będzie wykonana) w przypadku nabycia usług, dla których obowiązek powstaje na zasadach szczególnych (przykładowo najem – gdzie zasadniczo obowiązek u dostawcy powstaje w momencie wystawienia faktury) bądź też w przypadku zapłaty zaliczki.

NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO? Reasumując: biorąc pod uwagę podejście prezentowane przez przedstawicieli Ministra Finansów, wydaje się, że organy podatkowe przychylą się do interpretacji uznającej, że prawo do odliczenia powstaje w okresie, w którym podatnik otrzymał fakturę dokumentującą transakcję (pod warunkiem że jest on późniejszy niż okres, w którym powstał obowiązek VAT u dostawcy) i od tego momentu powinno się liczyć dwa okresy rozliczeniowe, w których można odliczyć podatek naliczony (mimo że takie uprawienie nie wynika wprost z literalnego brzmienia cytowanych przepisów). W konsekwencji należałoby uznać, iż mimo zmiany brzmienia przepisów w praktyce, ze względu na prezentowaną przez organy podatkowe ich interpretację, zasadniczo moment powstania prawa do odliczenia podatku naliczonego w odniesieniu do zakupów krajowych od 2014 r. nie uległ zmianie (nadal za decydujący należy uznać moment otrzymania faktury przez podatnika). Niemniej omawiana kwestia, jako kluczowa z punktu widzenia zachowania neutralności VAT, powinna zostać uregulowana w sposób bardziej precyzyjny i jednoznaczny, nie pozostawiając wątpliwości dla podatnika, kiedy może on zrealizować swoje podstawowe prawo w zakresie VAT, tj. dokonać obniżenia kwoty podatku należnego o podatek naliczony. ■ 4   Analogicznie interpretacja indywidualna wydana przez Dyrektora Izby Skarbowej w Łodzi z dnia 30 października 2013 r. sygn. IPTPP4/443-533/13-6/BM oraz interpretacja indywidualna wydana przez Dyrektora Izby Skarbowej w Bydgoszczy z dnia 4 marca 2014 r. sygn. ITPP2/443-1430/13/AK. 5   A. Pokojska, Ł. Zalewski, Fatalny brak precyzji w obowiązujących od nowego roku przepisach o VAT, „Gazeta Prawna”, 07.01.2014, s. B2–B3.

Polski Przemysł – maj 2014 | 11


marketing i pr

Jak czat zwiększy Ci sprzedaż Rozwiązania typu live chat stosuje się we wszystkich branżach, gdzie istnieje potrzeba lub możliwość bezpośredniego kontaktu z klientem i można do tego celu wykorzystać stronę www. To rozwiązanie, które najbardziej popularne jest w obszarze B2C, ale bardzo przydatne okazuje się również w segmencie produkcyjnym. Polska firma LiveChat Software ma w tym zakresie wdrożenia na całym świecie. w kopalniach minerałów, do odwiertów studni i eksploracji geologicznych m.in. w RPA, Peru, Chile i Indiach.

Szymon Klimczak dyrektor marketingu LiveChat Software SA

D

o pierwszego poważnego kontaktu kontrahenta z ofertą firmy bardzo często dochodzi za pośrednictwem jej strony internetowej. Powiedzieć, że musi ona zrobić dobre wrażenie, być przejrzysta i ułatwić znalezienie potrzebnych informacji, to banał. Ważny jest kolejny krok, który może zadecydować o zawarciu transakcji. W Polsce jest to na ogół kontakt telefoniczny lub mailowy. Na świecie coraz częściej są one zastępowane przez alternatywne kanały komunikacji, a jednym z nich jest czat na stronie internetowej. To rozwiązanie, w przeciwieństwie do poczty elektronicznej, zapewnia natychmiastowy kontakt i daje gwarancję szybkiej odpowiedzi. Równocześnie można na bieżąco odpowiadać na pojawiające się wątpliwości i dodatkowe pytania. Również w porównaniu z rozmową telefoniczną ma swoje zalety. Konsultant może spokojnie wyszukać potrzebne informacje, podać link (np. do konkretnej oferty), a także swobodnie prowadzić kilka rozmów jednocześnie. To ostatnie ma bardzo duży wpływ na obniżenie kosztów. Z punktu widzenia LiveChat Software wdrożenie w sektorze przemysłowym lub produkcyjnym najczęściej różni się od sektora B2C liczbą wykupywanych kont, z których każde umożliwia korzystanie z aplikacji pojedynczemu konsultantowi. W wypadku firm prowadzących biznes typu B2B jest ona z reguły mniejsza. Naturalnie porównanie to nie dotyczy naszych najmniejszych klientów, często małych sklepów internetowych, które wykupują pojedyncze konta, lecz firm o porównywalnej skali działalności. Różnica wynika głównie z wielkości ruchu na stronie internetowej – skierowane do konsumentów serwisy operatora telefonii komórkowej albo linii lotniczej są odwiedzane równocześnie przez tysiące gości, z których wielu chce uzyskać pomoc lub informację przez czat. W wypadku firm produkcyjnych klientów odwiedzających stronę jest z reguły mniej, ale te pojedyncze osoby stanowią potencjalnie bardzo cenne kontakty, a kwoty ich zamówień bywają wielokrotnie wyższe niż przy zamówieniach konsumenckich. Szybki i sprawny kontakt jest więc w obu wypadkach bardzo ważny.

CHIŃSKA FIRMA Z POLSKIM IT Ciekawym przykładem firmy, która korzysta z rozwiązania LiveChat, może być np. Zhongyu Heavy Industry. Przedsiębiorstwo to jest producentem wiertnic i narzędzi górniczych z Chin. Sprzęt tej firmy jest wykorzystywany 12 | Polski Przemysł – maj 2014

Jest to zatem firma globalna, która ma potencjalnych kontrahentów na całym świecie. W związku z tym musi im zapewnić szybki przegląd swojej oferty, a jednocześnie zapewnić bardzo fachowe odpowiedzi na specjalistyczne zapytania wymagające dużej wiedzy technicznej. LiveChat na stronie producenta jest wykorzystywany do udzielania informacji na temat oferty, przekazywania szczegółów technicznych maszyn i akcesoriów oraz obsługi klientów. Zapewne istotny jest też element kosztów i przełamania pewnej bariery w komunikacji. Nie każdy ma ochotę telefonować do Chin, by poznać specjalistyczne szczegóły oferty tamtejszej firmy, natomiast kontakt przez stronę www jest łatwy, prosty i naturalny. Dla spółki jest to też z pewnością rozwiązanie tańsze aniżeli otwieranie biur zagranicznych lub zatrudnianie agentów. Warto wspomnieć, że dla klienta LiveChat to niewielki box w prawej dolnej części strony internetowej, który pozwala rozpocząć rozmowę lub zostawić wiadomość. Jednak z drugiej strony to narzędzie, które daje właścicielowi strony wiele narzędzi analitycznych. Pozwala m.in. obserwować ruch na stronie www, zachowanie klientów, poznaje osoby powracające na stronę, a także umożliwia ocenianie pracy konsultantów i ich skuteczność. Co ciekawe, funkcjonalności, które oferujemy firmom produkcyjnym i np. usługowym, nie różnią się od siebie, bo też nie ma takiej potrzeby. Podobne są również funkcje, do których wykorzystuje się LiveChat. Zawsze jest to więc kontakt z klientem w czasie rzeczywistym oraz udzielenie dodatkowych informacji o firmie lub produkcie, co w efekcie zwiększa szansę na zawarcie transakcji. LiveChat jest więc przede wszystkim narzędziem wspierającym sprzedaż.

CZATY OD TEKSASU PO JAPONIĘ I AUSTRALIĘ Wspomniany wyżej przypadek chińskiego przedsiębiorstwa używającego czata do usprawnienia działania na skalę światową nie jest odosobniony. Jeśli chodzi o przemysł azjatycki, to kolejnych wdrożeń dokonaliśmy m.in. u japońskiego producenta szkła NSG z zakładami zatrudniającymi 28 tys. osób w 30 krajach i przychodami na poziomie ponad 520 mld jenów. LiveChat nadaje się do elastycznego zastosowania – może wspierać zarówno całą firmę, jak i być wdrożony w pojedynczym departamencie albo oddziale lokalnym. Szeroko wykorzystuje nasze rozwiązanie np. firma Venkel z siedzibą w Austin, w Teksasie – dostawca płytek i komponentów elektronicznych. Specjalizacją przedsiębiorstwa są podzespoły do montażu powierzchniowego, a w skład jej oferty wchodzą m.in. kondensatory, dławiki, cewki, rezystory itp. Firma oferuje również pełen zakres dostaw łańcuchowych, w tym zarówno programy autouzupełniania zapasów, jak i usługi wspierające zarządzanie łańcuchem dostaw. Czat na firmowej stronie pozwala na zapoznanie się ze szczegółową ofertą firmy podczas rozmowy z jednym z 18 account managerów. Firma przeprowadza miesięcznie kilkaset czatów z klientami. Co ciekawe, aktywnie


reklama

Szeroka oferta targowa dla każdej firmy!

AUSTRALIJSKI VICTOR TECHNOLOGIES, PRODUCENT SPRZĘTU SPAWALNICZEGO M.IN. POD MARKĄ CIGWELD, ZATRUDNIA SIEDMIU AGENTÓW, KTÓRZY PROWADZĄ OKOŁO TYSIĄCA CZATÓW MIESIĘCZNIE

Jesienią 2014 zapraszamy na targi przemysłowe w Expo Silesia 30 września – 2 października

14 – 16 października

7. Międzynarodowe Targi Obrabiarek Narzędzi i Technologii Obróbki

Międzynarodowe Targi Spawalnicze

szuka kontaktu z osobami, które odwiedzają jej stronę. Bardzo możliwe, że jeśli ktoś z czytelników odwiedzi tę stronę, to firma sama zainicjuje kontakt. Na niewielkie wdrożenie zdecydowała się np. amerykańska firma Repolift, która jednak bardzo intensywnie wykorzystuje możliwości, które daje jej LiveChat. Wystarczy powiedzieć, że w tej firmie dwóch agentów miesięcznie przeprowadza około 800 czatów. Repolift zajmuje się sprzedażą używanych wózków widłowych, a na swojej stronie internetowej przez LiveChat udziela informacji o aktualnej ofercie oraz cenach za poszczególne modele. Dwóch agentów do obsługi czata zatrudnia też MittlerBros – producent i dystrybutor narzędzi do obróbki metali. Jednak dla tej firmy czat to tylko uzupełnienie kanału dystrybucji internetowej. Dla porównania australijski Victor Technologies, producent sprzętu spawalniczego m.in. pod marką Cigweld, zatrudnia siedmiu agentów, którzy prowadzą około tysiąca czatów miesięcznie.

PODSUMOWANIE Z analizy zastosowań LiveChata wynika kilka wniosków. Przede wszystkim najważniejsze jest podniesienie jakości obsługi klienta. Z kolei jeśli klient odwiedzający stronę nie uzyskał wszystkich informacji, czat stanowi dobre rozwiązanie, które umożliwia ich bardzo szybkie uzupełnienie. Warto zwrócić uwagę na różnice w potrzebach firm produkcyjnych i np. handlowych lub usługowych. Funkcjonalności, które są im potrzebne lub przydatne, nie są diametralnie różne, ale różnica polega na tym, że strona internetowa firmy produkcyjnej będzie miała mniej odwiedzających niż witryna adresowana do klienta masowego. Jednak każdy gość, który już wejdzie na stronę www takiej firmy, jest potencjalnie bardziej cennym klientem i można go traktować jako potencjalny silny lead prowadzący do zawarcia transakcji. Rozumiem przez to zarówno fakt, że taki klient może wygenerować transakcję o większej wartości, jak i to, że prawdopodobieństwo doprowadzenia do transakcji jest w jego wypadku stosunkowo wysokie w porównaniu do sytuacji, kiedy mamy do czynienia z klientem masowym. To sprawia też, że firmy produkcyjne lub przemysłowe, które wdrożyły LiveChat na swoich witrynach, często wykorzystują go bardzo aktywnie – konsultanci nie czekają na prośbę o rozmowę, ale sami wybierają obiecujących klientów (np. tych, którzy wchodzą na podstrony poświęcone ofercie albo sprawdzają ceny) i proponują im swoją pomoc.

www.toolex.pl kontakt: Agnieszka Cieślik tel. 32 78 87 541, fax 32 78 87 522 tel. kom. 510 031 475 e-mail: toolex@exposilesia.pl

www.expowelding.pl kontakt: Wioletta Błońska-Dudek tel. 32 78 87 506, fax 32 78 87 525 kom. 510 031 732 e-mail: expowelding@exposilesia.pl

14 – 16 października

5 – 6 listopada

Targi Robotyzacji i Automatyzacji

Targi Hydrauliki, Automatyki i Pneumatyki

www.robotshow.pl kontakt: Joanna Tomczyk tel. 32 78 87 511, fax 32 78 87 522 kom. 510 030 324 e-mail: robotshow@exposilesia.pl

www.hapexpo.pl kontakt: Anna Tuszyńska tel. 32 78 87 514, fax 32 78 87 525 kom. 510 031 319 e-mail: hapexpo@exposilesia.pl

Sosnowiec

Koszty takiego rozwiązania również nie są wysokie i rozpoczynają się od 36 dol. za miesięczny abonament. ■

www.exposilesia.pl


relacje inwestorskie

Siedem sposobów na lifting raportu okresowego Twojej spółki Najważniejszy okres w pracy menedżera IR już za nami – wraz z końcem kwietnia zakończył się okres sprawozdawczy dotyczący raportów rocznych. W związku z tym prezentuję kilka wskazówek mających na celu uatrakcyjnienie raportów okresowych oraz wyjście naprzeciw oczekiwaniom inwestorów. Sądzę, iż przydadzą się już w najbliższej przyszłości przy publikacji wyników kwartalnych bądź półrocznych. Jeżeli zatem masz dosyć swego raportu, który z roku na rok wygląda tak samo, coraz bardziej zachowawczo i siermiężnie, i chciałbyś coś zmienić, lecz nie jesteś do końca przekonany, że to będzie słuszne, oto kilka porad, których wdrożenie pozwoli na wizualny oraz merytoryczny lifting raportu. Zatem bierzmy się do roboty!

Grzegorz Surma założyciel i redaktor naczelny www.relacjeinwestorskie.org.pl

NIE ZANUDZAJ CZYTELNIKA, LECZ STARAJ SIĘ PRZYCIĄGNĄĆ JEGO UWAGĘ! NIE MASZ FIRMOWEGO BANKU ZDJĘĆ? TO DOBRA LEKCJA NA PRZYSZŁOŚĆ, ŻE WARTO O TAKI ZADBAĆ


ZADBAJ O FOTOGRAFIE Raport okresowy, który udostępnimy naszym interesariuszom w postaci pliku PDF, będzie z reguły dokumentem statycznym, o minimalnej interaktywności. Warto więc zadbać o jego stronę graficzną. Gdy prezentujesz wykaz najważniejszych osiągnięć swojej spółki, niech to nie będzie długa „blacha” tekstu. Urozmaicaj swoje dzieło. Piszesz o nowej hali, budynku, linii produkcyjnej czy jakimkolwiek innym osiągnięciu? Zilustruj to! Fotografia lub infografika zamieszczona w pobliżu tekstu znacznie poprawia jego atrakcyjność, ułatwiając odbiór tekstu. Materiał dłużej pozostanie w pamięci odbiorcy tekstu (inwestora), a co za tym idzie, lepiej zostaną zapamiętane osiągnięcia spółki. Nie zanudzaj czytelnika, lecz staraj się przyciągnąć jego uwagę! Nie masz firmowego banku zdjęć? To dobra lekcja na przyszłość, że warto o taki zadbać. Stwórz go zatem. Nie wszystkie fotografie musisz wykonywać samodzielnie (zwłaszcza gdy spółka prowadzi interesy w skali krajowej i międzynarodowej). Nawiąż pozytywne relacje z innymi pracownikami z różnych komórek. Praca IR-owca akurat nadaje się do tego doskonale. Dlaczego? M.in. z powodu obligatoryjnej agregacji danych – nie pochodzą one przecież jedynie od Ciebie. Dostarczają Ci ich różni ludzie. Dobre relacje zaprocentują ciekawymi materiałami. Jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś, zacznij już od dziś!

PROSIMY O UŚMIECH, CZYLI POKAŻ ZARZĄD I RADĘ NADZORCZĄ Kontynuujemy rozważania dotyczące zalet grafik i fotografii. Zrezygnuj z nudnego omawiania na łamach raportu okresowego składu zarządu i rady nadzorczej. W zamian za to pokaż ich wszystkim interesariuszom. Na pewno masz jakieś ciekawe materiały: uściski dłoni towarzyszące podpisaniu ważnych kontraktów lub istotnym wydarzeniom z życia spółki, uśmiechniętego prezesa, wspólnego zebrania zarządu itp. Jeżeli nie masz tego typu materiałów, warto pomyśleć o zorganizowaniu profesjonalnej sesji fotograficznej. Zdjęcia przydadzą Ci się wielokrotnie, nie tylko do uatrakcyjniania sprawozdawczości. Gdy jakieś medium będzie chciało przeprowadzić wywiad z osobą decyzyjną, Ty będziesz mieć jej zdjęcie i od razu udostępnisz je dziennikarzowi. Czyż nie ułatwia to życia obu stronom?

WYJDŹ POZA STREFĘ KOMFORTU – W RAPORCIE PODAWAJ WIĘCEJ NIEOBOWIĄZKOWYCH INFORMACJI Nawet gdy decyzją swoich zwierzchników prowadzisz IR w wariancie minimum, ograniczając się jedynie do wypełniania obligatoryjnych obowiązków sprawozdawczych, warto pokusić się o minimalne urozmaicenia. Jak to zrobić? Przykładowo: stosuj więcej wykresów – niech nie ilustrują one jedynie podstawowych faktów, takich jak np. segmenty sprzedaży spółki, zestawienia sprzedaży krajowej i zagranicznej itd. Napisz coś więcej. Zestaw swoją spółkę z konkurencją, zarówno w tabeli z liczbami, jak i na estetycznym wykresie. Postaw się w roli inwestora, analityka czy dziennikarza. O ile łatwiej będzie mu pracować, gdy dostarczysz efektowną ich syntezę? O ile łatwiej będzie zacytować podane przez Ciebie treści w materiale dziennikarskim?

SKRACAJ NAGŁÓWKI PUNKTÓW I PODPUNKTÓW RAPORTU Gdy zajrzymy do biblii IR-owca, czyli „Rozporządzenia w sprawie informacji bieżących i okresowych […]” na pierwszy rzut oka widać, iż sam tytuł punktu (opis X, Y, Z, wynikając z a, b, c), napisany suchym, prawniczym językiem może zająć do pół strony A4 raportu.

nagłówka do minimum ograniczysz wartość merytoryczną danego punktu. Reasumując – w danym punkcie musisz treściwie odpowiedzieć na pytanie z „Rozporządzenia”. Długość tytułu to kwestia poboczna. Najważniejsze, by był zrozumiały dla odbiorców raportu.

NIE PRZEPISUJ SŁOWO W SŁOWO RAPORTÓW BIEŻĄCYCH Gdy zestawiasz wszystkie umowy znaczące, ważne wydarzenia spółki z danego roku, które raportowałeś poprzez ESPI, nie przepisuj ponownie tych treści słowo w słowo. Nie warto. Inwestor z reguły nieźle posługuje się komputerem, internetem i posiadł umiejętność czytania ze zrozumieniem.

PISZ PROSTYM JĘZYKIEM. NIE KAŻDY Z INWESTORÓW TO EKSPERT Z DZIEDZINY PRAWA CZY EKONOMII. ZAPAMIĘTAJ – NIE ŁAMIESZ ROZPORZĄDZENIA, GDY SKRACASZ NAGŁÓWEK OPISOWY. ZŁAMIESZ JE JEDYNIE WTEDY, GDY WRAZ ZE SKRÓCENIEM NAGŁÓWKA DO MINIMUM OGRANICZYSZ WARTOŚĆ MERYTORYCZNĄ DANEGO PUNKTU Odeślij go poprzez aktywny hyperlink do pełnej treści, o której wspominasz. Nie rozszerzaj raportu okresowego do rozmiaru dawnej książki telefonicznej. Nie tędy droga. Niech znajdą się tam wybrane informacje, przedstawione w gustownej tabelce, z samymi najważniejszymi danymi, łatwymi do analizy. Warto rozważyć taką opcję.

ODROBINA PRYWATY W RAPORCIE – NAPISZ COŚ O SWOJEJ KOMÓRCE IR Mimo że nie musisz tego robić (to możliwość, nie konieczność), rozważ „za” i „przeciw”. Podaj swoje imię i nazwisko, stanowisko w firmie, adres mailowy i telefon. Wyeksponuj te dane w odrębnym punkcie raportu, niech będą łatwe do odnalezienia na jego łamach. Jeżeli chcesz – dorzuć swoje zdjęcie, fotografie pozytywnie wpływają na proces budowania marki. Napisz, czym na co dzień zajmuje się dział IR, w jakich sprawach inwestor, dziennikarz czy analityk może nawiązać z Tobą kontakt, jak szybko zareagujesz na jego wiadomość, kiedy odbędzie się kolejne spotkanie z inwestorami, roadshow itd. Napisz to wszystko. Chociaż może się to wydawać nazbyt „łopatologiczne”, zapewniam, że bardzo się opłaci.

WYKRES AKCJI? JAK NAJBARDZIEJ!

Dlaczego zatem tego nie skrócić? Po co przepisywać z „Rozporządzenia” słowo w słowo tę prawniczą nowomowę? Nie musisz tego robić! Giełdowi regulatorzy tego nie wymagają – najważniejsze, by wypełnić zawartość punktów zgodnie z ich opisem. Sam opis możesz (i powinieneś!) skrócić do minimum.

Zaprezentuj, jak kształtował się wykres akcji spółki w ciągu całego okresu sprawozdawczego. Zbierz odpowiednie informacje i komentarze od osób decyzyjnych, uzupełnij o swoje doświadczenia, po czym umieść je w newralgicznych punktach wykresu. Ważne wydarzenie, kontrakt stulecia, świetne wyniki w raporcie kwartalnym – to wszystko mogło wpłynąć na ewentualną zmianę kursu akcji. Niezłym pomysłem jest dorzucenie listy rekomendacji domów i biur maklerskich, jeżeli w ciągu roku sprawozdawczego tworzyły jakieś rekomendacje.

Pisz prostym językiem. Nie każdy z inwestorów to ekspert z dziedziny prawa czy ekonomii. Zapamiętaj – nie łamiesz rozporządzenia, gdy skracasz nagłówek opisowy. Złamiesz je jedynie wtedy, gdy wraz ze skróceniem

Ostateczną granicą udoskonalania raportu okresowego jest jedynie Twoja kreatywność oraz… sens tego, co chcemy osiągnąć dzięki wprowadzeniu wyżej wymienionych zmian. A zatem do dzieła, IR-owcu! ■ Polski Przemysł – maj 2014 | 15


zarządzanie

Jak obsadzać stanowiska w firmie Każdy z nas może wprowadzić swój umysł w czas przeszły (wspomnienia), czas teraźniejszy (przeżywanie czegoś tu i teraz) oraz w czas przyszły (planowanie, marzenia dotyczące przyszłych zdarzeń). Tym, co nas od siebie różni, jest długość przebywania w poszczególnych czasach i częstotliwość ich przywoływania. To jest nasza indywidualna osobowość, formująca się pod wpływem wykształcenia i środowiska. SPECJALISTA TECHNICZNY

KONCENTRACJA NA TERAŹNIEJSZOŚCI

Zbigniew Karapuda prezes LN - Rozwiązania Biznesowe

D

la naszych rozważań, aby zbytnio nie komplikować sprawy, musimy przyjąć jakąś średnią, pomijając istotny „drobiazg”, że wraz z wiekiem uwaga samoczynnie przesuwa się nam bardziej w przeszłość niż w przyszłość. I tak, z natury rzeczy, młodzież będzie bardziej nastawiona na marzenia. Z czasem, wraz ze zdobywaniem wykształcenia, wiedzy i kompetencji, marzenia zamieniają się w planowanie. Osoby dojrzałe i mające za sobą bardzo długi okres zbierania doświadczeń będą z kolei bardziej podatne na koncentrowanie się na analizach i rozpamiętywanie, co można było zrobić inaczej. Zatem wiek przyszłego pracownika sam w sobie będzie determinował jego perspektywę spojrzenia, ale to nie wszystko. Niezależnie od tego, co napisałem w poprzednim akapicie, istotne różnice nie są związane jedynie z wiekiem. Różnice te są na tyle duże, że możemy je określić w osobowości każdego pracownika i z dużym prawdopodobieństwem istotnej trafności przypisać daną osobę do którejś z tych trzech grup: ukierunkowanej na przeszłość, ukierunkowanej na teraźniejszość, ukierunkowanej na przyszłość. Jest to o tyle istotne, że każde stanowisko pracy ma właściwą sobie, odpowiednią perspektywę. A jak widać na poniższych diagramach – również inne kompatybilne z perspektywą spojrzenia cechy osobowości.

WIZJONERSTWO

POSZUKIWANIE SZANS

Różni są przedsiębiorcy i różne jest ich nastawienie czy cechy osobowości, ale musimy patrzeć na modalną, tj. najczęściej występującą osobowość, bo bez wątpienia każdy przedsiębiorąca musi mieć co najmniej pewien zakres cech wspólnych wszystkim przedsiębiorcom, aby podjąć się ryzyka założenia firmy. Jeżeli ich nie posiada w wystarczającej ilości i natężeniu, niedługo będzie przedsiębiorcą. Rynek i konkurencja szybko zweryfikują jego przydatność do tej roli. 16 | Polski Przemysł – maj 2014

INDYWIDUALIZM

Specjalista techniczny to dość szeroka kategoria pracowników. Zaliczają się do niej zarówno ludzie pracujący przy taśmie produkcyjnej, odpowiadający za średni stopień nadzoru, jak i handlowcy czy osoby z obsługi serwisowej. Często też osoba zajmujące dane stanowisko i wykonująca jakąś pracę zupełnie się do tego nie nadaje. Czuje się niespełniona, wręcz nieszczęśliwa, a mimo to trwa na stanowisku, bo nie umie nic innego. Dlatego spotyka się pracowników, którzy nie do końca identyfikują się z wykonywanym zawodem, ale dalej go wykonują. Jak ważne zatem jest to rozróżnienie, szczególnie dla pracodawcy, nie trzeba dalej tłumaczyć. Dla pracownika, oczywiście, również, lecz to szerszy temat ocierający się o dobór drogi rozwoju zawodowego, który nie jest treścią tego artykułu. Również poniższe określenie menedżera (dyrektora zarządzającego) jest tylko modalną, bo po pierwsze, są różne stanowiska menedżerskie o bardzo specyficznych uwarunkowaniach, a po drugie, trzeba mieć na uwadze, że nie zawsze działania menedżera są oceniane obiektywnie i bezwzględnie. Często menedżer nie posiada odpowiednich kwalifikacji i predyspozycji, a i tak pozostaje menedżerem. Wiemy wszyscy, jak to wygląda w praktyce, ale to inny temat, nie do tej publikacji.

MENEDŻER

KONCENTRACJA NA PRZESZŁOŚCI

SYSTEMATYCZNOŚĆ

POSZUKIWANIE PROBLEMÓW

W małej firmie wszystkie te role może odgrywać jeden człowiek. To właśnie potrzeba wielości perspektyw i różnych cech osobowości powoduje, że w firmach jednoosobowych nie ma rozwoju. Nie da się bowiem odgrywać wszystkich tych ról jednakowo dobrze.

PRZEDSIĘBIORCA

KONCENTRACJA NA PRZYSZŁOŚCI

SKUPIENIE NA MIERZALNYCH DZIAŁANIACH

Widać zatem wyraźnie, że na jedne stanowiska – te, na których liczy się planowanie, rozwój – będziemy poszukiwać ludzi wybitnie nastawionych na przyszłość, a na inne – te, które dotyczą analizy czy prowadzenia księgowości – osób o perspektywie skierowanej na przeszłość i szukających systematyczności oraz porządku. Oddzielną grupą są ludzie „tu i teraz” cechujący się perspektywą skierowaną na teraźniejszość. To przede wszystkim handlowcy i technicy odpowiadający za bezpośrednią produkcję lub serwis. Do tej grupy zaliczymy również licznych menedżerów od zarządzania bieżącego, próbujących utrzymać zakład w ruchu.


reklama

Nie ma tu czasu na analizy czy robienie restrukturyzacji, jest dużo nerwów, bo wszystko musi być na czas, nie ma kiedy pomyśleć o jutrze. Świat jawi się jako wyścig z czasem i lawinowo gromadzącymi się przeciwnościami losu. Nikogo nie interesuje, co będzie za tydzień, liczy się tylko to, by przetrwać dziś. Już widzę, jak takie osoby słuchają na zebraniu prezesa mówiącego o perspektywie następnych 5 lat (wybaczcie Państwo sarkazm).

MANUFACTURING EXCELLENCE AWARDS 2014 June 10 & 11, 2014 – InterContinental Hotel – Warsaw www.ManufacturingAwards.eu

To całe założenie wydaje się dość proste, dopóki nie dowiemy się, że człowiek ma więcej niż tylko jedną cechę, a do tego jest w stanie w różnych sytuacjach różnie się zachowywać. Bo przecież mały przedsiębiorca jest zarówno planistą, jak i księgowym, własnym zarządcą i wykonawcą produkcji. Zatem daje radę zmieniać się w zależności od potrzeb. Zauważmy jednak, że nie każde z tych działań sprawia mu taką samą przyjemność, a właściwie powinniśmy skupić się tutaj na tym, co sprawia mu trudność. Załóżmy, że lubi reperować mechanizmy, np. pralki. Potrafi godzinami opowiadać, co jest nie tak i co trzeba zrobić, zupełnie nie przeszkadza mu to, że pralki psują się ciągle w tych samych miejscach (mechanizmach), bo przecież nikt nie wymaga od niego takiej analizy (patrzenia w przeszłość). Nie wpadnie również na to, że można by zrobić lepszą pralkę, która by się w tym miejscu nie psuła (planowanie – patrzenie w przyszłość). Nie starczy mu też sił ani przedsiębiorczości, aby zainteresować swoim spostrzeżeniem ludzi, którzy mogliby sfinansować poprawę mechanizmu (nie ma wizji, którą mógłby zarazić innych). Na zawsze pozostanie mechanikiem, który przez lata reperuje te same usterki, bo na nic innego nie ma czasu. Tak jest zajęty! I pomyśleć, że to wszystko przez perspektywę, którą preferuje. Ta krotochwilna opowieść nie służy temu, aby zdegradować pracę serwisanta, lecz pokazuje (w może trochę przerysowanej formie), dlaczego serwisant nie zbuduje fabryki. Z jego punktu widzenia: „bo nie ma na to czasu”, z mojego: bo nie ma odpowiedniej perspektywy, a raczej wszystkich trzech perspektyw. Tak więc nawet najzdolniejsi potrzebują innych. Widać to wyraźnie w firmach, gdzie dobór wspólników i pracowników jest przeprowadzony według tej dość prostej zasady. Każdy z nas, gdyby się chwilę zastanowił, znalazłby na to doskonałe przykłady w swoim najbliższym otoczeniu. Ja posłużę się klasyką biznesu. Jak potoczyłyby się losy firmy Apple, gdyby nie świetnie dobrana trójka założycieli – Steve Jobs wraz z Stevem Wozniakiem oraz Ronaldem Wayne’em. Łatwo tu rozpisać role, bo wszyscy uważają Steve’a Jobsa za szalonego geniusza wizjonera, a Steve’a Wozniaka za osobę przerabiającą te wizjonerskie pomysły na konstrukcje komputerowe. Jobs to „urodzony showman”, człowiek impulsywny i towarzyski, podczas gdy Wozniak „łatwiej nawiązywał kontakt wzrokowy z tranzystorem niż z dziewczyną” (cyt za: W. Isaacson, Steve Jobs). Trudno coś więcej powiedzieć o roli Wayne’a, bo znany jest głównie z tego, iż napisał instrukcję obsługi do pierwszego komputera Apple i dość szybko sprzedał swoje 10% udziałów, za 800 dol. Decyzja ta również dobitnie pokazuje jego osobowość, a właściwie perspektywę, którą się posługiwał. Tak oto mamy pełną ilustrację omówionego zagadnienia. Widać wyraźnie, że dobór osób może być przypadkowy i do tego korzystny lub nie. Ale może być świadomy, zwiększający szansę przedsięwzięcia, o ile uwzględnimy również inne cechy osobowości. Zatem chociaż człowiek dysponuje trzema perspektywami, używa najczęściej jednej, tej charakterystycznej dla siebie. Dlatego też jesteśmy sobie potrzebni, bo nie potrafimy i nie możemy robić wszystkiego sami. Na tym polega dobry dobór wspólników do biznesu, dobry dobór pracowników i podstawowy dla każdego przedsiębiorstwa dobór kadry kierowniczej. Perspektywa jest ważna, bo wokół niej gromadzą się inne, równie ważne cechy, które kształtują osobowość człowieka, ale o tym w kolejnych artykułach. ■

EXPOSITION PARTNER:

ORGANIZED BY:

Event Director: Craig Smith, +48 604 144 769 craig.smith@manufacturingawards.eu Event Manager: Małgorzata Świderska, + 48 (22) 586 30 29 eventmanager@manufacturingawards.eu Polski Przemysł – maj 2014 | 17


First Japan Kaizen Tour

Widzieliśmy w Japonii, wdrożymy w Polsce Czy wiesz, że... Japońska gospodarka jest trzecia na świecie pod względem wytwarzanego PKB, oprocentowanie japońskich obligacji skarbowych należy do najniższych na świecie, mimo że dług publiczny już dawno przekroczył wartość 200% PKB. Co więc świadczy o sile tej gospodarki i jej fenomenie? Z pewnością każdy zastanawia się, jak taki mały kraj bez bogactw naturalnych może się stać światową potęgą.

Jan M. Janiszewski

Uwagę należałoby skierować na japońską kulturę – kulturę zamkniętą w granicach jednego kraju, swoją powierzchnią niewiele przekraczającego powierzchnię Polski. Kultura japońska, a szczególnie kultura pracy, jest bardzo ściśle powiązana z filozofią kaizen. Filozofia ta jest silnie zakorzeniona w japońskiej kulturze i w sposób niebywały oddziałuje na całą przedsiębiorczość i gospodarkę Kraju Kwitnącej Wiśni.

project manager, LangasGroup

Dla przedsiębiorcy mającego na co dzień do czynienia z zarządzaniem produkcją wizyta w japońskiej fabryce jest wielką inspiracją i motywacją do działania. Wystarczy na terenie Kraju Kwitnącej Wiśni odwiedzić np. fabrykę Toyoty, by przekonać się o potędze filozofii kaizen.

N

ajogólniej mówiąc, kaizen oznacza po prostu ciągłe doskonalenie. Jak twierdzi światowy autorytet w zakresie wdrażania kaizen Masaaki Imai: „Wiele japońskich praktyk zarządczych odniosło sukces po prostu dlatego, że są efektywne. Kaizen nie ma wiele wspólnego z czynnikami kulturowymi, a to oznacza, że praktyki te mogą być i są stosowane z sukcesem także w innych krajach”. Chcąc poznać realia panujące w Japonii i na żywo zobaczyć sukces japońskich przedsiębiorstw, w dniach 16–22 marca 2014 r. firma Langas Group zorganizowała First Japan Kaizen Tour, którego „Polski Przemysł” był patronem medialnym. Uczestniczyli w nim przedstawiciele takich firm z Polski jak Biuro Projektowania Systemów Cyfrowych SA, ING Bank Śląski SA, JTI Polska sp. z o.o., Laboratoire L’Ideal Parisien sp. z o.o., Laguna sp. z o.o., sp. k., Newag SA, Nowy Styl sp. z o.o., Pojazdy Szynowe PESA Bydgoszcz SA, TRW Polska sp. z o.o., Rogum Kable sp. z o.o., RST Roztocze, Zakłady Chemiczne Alwernia SA. Polscy przedsiębiorcy obserwowali japońskie narzędzia zarządzania w praktyce w takich firmach jak: J-TREC, Japan Tobacco INC, Yaskawa Manufacturing Corporation Robot Company, Omron Taiyo Co. Ltd., Toyota Tsutsumi Plant. W japońskiej fabryce Toyoty na własne oczy można było zobaczyć linie montażowe takich marek jak: Prius, Camry czy Premio. Marzenie osób znających książkę „Droga Toyoty” Jeffreya K. Likera się spełniło. Cały sukces japońskiej marki (ale również i innych) tkwi jednak w podejściu pracowników uczących się przez całe życie, stosujących kaizen w praktyce.

18 | Polski Przemysł – maj 2014

Niezmiernie ważna pozostaje tutaj jedna z fundamentalnych zasad lean management – przykład idzie z góry, siła działa z dołu. O sukcesie przedsiębiorstwa decydują zatrudnieni w nim ludzie. Jeffrey K. Liker tak oto pisał we wspomnianej książce: „W Toyocie zakłada się, że jeśli z pracy zespołowej uczyni się fundament firmy, to indywidualni pracownicy całym sercem i duszą będą działali na rzecz sukcesu Toyoty. System produkcji Toyoty nazywany był pierwotnie «systemem szacunku dla człowieczeństwa». Droga Toyoty nie polega na obsypywaniu ludzi cukierkami […] czy na to zasługują, czy nie; wymaga równoczesnego szacunku dla ludzi oraz rzucania im wyzwań”. Dlatego bardzo ważne jest skuteczne motywowanie pracowników oraz pobudzanie nieodkrytej kreatywności każdego z nich. Tutaj niezastąpiony wydaje się dobrze zbudowany, oparty na kaizen system pomysłów pracowniczych. W japońskiej rzeczywistości system pomysłów pracowniczych jest jakby „wbudowany” w funkcjonowanie fabryki. Pracownicy zrzeszeni w kołach jakości i zespołach kaizen każdego dnia doskonalą procesy w swoich przedsiębiorstwach. Wyróżniające się zespoły kaizen mają możliwość wystąpić na regionalnej konferencji kaizen, gdzie prezentują swoje osiągnięcia. Udział w takiej konferencji jest dla pracowników wielkim zaszczytem. Indywidualna inicjatywa występowania ze swoimi pomysłami dotyczącymi nawet najdrobniejszych zmian w japońskich fabrykach obejmuje zarówno pracowników produkcyjnych, jak i biurowych. Z informacji od osoby oprowadzającej grupę po fabryce Toyota Tsutsumi Plant wiadomo, że nagrody za drobne usprawnienia kształtują się od 500 jenów (ok. 15 zł) do 3 tys. jenów (ok. 90 zł). Każdy pomysł pracownicy przedstawiają swoim przełożonym na specjalnym formularzu, którego wypełnienie jest bardzo proste. W wypadku pomysłów, które wymagają nakładów finansowych, potrzebna jest akceptacja przełożonych wyższego szczebla.


reklama

Witold Białczak Lean Promotion&Six SigmaSupervisor TRW Polska Prowadzenie i wspieranie projektów doskonalących to moja codzienna praca. Do tego uzupełnianie wiedzy na podstawie szkoleń i dostępnej literatury. Ale dopiero wyjazd do Japonii i możliwość zobaczenia tamtejszych fabryk i systemów oraz porozmawiania z mieszkańcami Japonii dał mi możliwość uzupełnienia wiedzy o kluczowych elementach kultury japońskiej. Poznanie tych elementów pozwala zrozumieć, czym jest kaizen i jakie różnice panują dziś w kulturze japońskiej i polskiej w prowadzeniu kaizen. Tej wiedzy nie znajdę ani w książkach, ani na szkoleniach. Jadąc do Japonii, nie przypuszczałem nawet, że tak wiele się dowiem. Widzieliśmy pięć fabryk – od tych przeciętnych do bardzo dobrze zorganizowanych. Ale to kolejny dowód na to, że nie powinniśmy mieć poczucia bycia daleko w tyle. Rzecz godna uwagi i podziwu – dyscyplina i 5S. Te elementy to podstawa ciągłego doskonalenia i z tymi elementami mamy my Polacy największe problemy, choć oczywiście nie wszędzie. dr Marek Krasiński Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu „First Japan Kaizen Tour” było, moim zdaniem, niezwykle innowacyjnym wydarzeniem na skalę krajową. Po raz pierwszy polscy przedsiębiorcy mieli okazję zapoznać się z japońskimi metodami zarządzania, w szczególności z lean management i kaizen, bezpośrednio w miejscu, w którym sprawdzają się najlepiej – w Japonii. Firma Langas Group zorganizowała wyjazd w sposób profesjonalny. Uczestnikom zorganizowano cały pobyt w najdrobniejszych szczegółach – wraz ze wszystkimi przejazdami, zwiedzaniem oraz wizytami w fabrykach. Wystarczyło jedynie dojechać na Lotnisko Chopina, a o resztę nie trzeba było się martwić. Dobór odwiedzanych fabryk także był przemyślany. Można było zobaczyć fabrykę pociągów, papierosów, robotów czy samochodów, zatem przekrój branż bardzo atrakcyjny. Warto dodać, że wśród odwiedzanych fabryk znajdowała się także ta Toyoty, uważana za „matkę kaizen”. Oprócz bogatego programu merytorycznego oraz turystycznego firma Langas Group zapewniła możliwość spotkania z wieloma japońskimi przedsiębiorcami podczas uroczystej kolacji w Ambasadzie RP w Tokio. Uważam, że wyjazd ten był świetną okazją do dokonania istotnego benchmarku japońskich rozwiązań oraz do nawiązania wielu ważnych kontaktów biznesowych. Życzę polskim przedsiębiorcom, aby Langas Group takie wyjazdy organizowała częściej, a First Japan Kaizen Tour stał się pierwszym z cyklu wieloletnich wyjazdów na tak wysokim poziomie do Japonii”. Pod koniec pobytu polscy przedsiębiorcy mogli usystematyzować i pogłębić zdobytą wiedzę z zakresu kaizen podczas wykładu i osobistej rozmowy z Masaakim Imai, który spotkał się w Tokio z uczestnikami First Japan Kaizen Tour. „Bez pełnego poznania kultury i obyczajów panujących w Japonii praktycznie niemożliwe jest całościowe zrozumienie sukcesu gospodarki japońskiej” – mówił Ambasador RP w Japonii Cyryl Kozaczewski, który już pierwszego dnia zaprosił uczestników do restauracji w centrum Tokio. Ambasada RP w Tokio zorganizowała również przyjęcie „Kaizen Polska”. Na spotkanie przybyli przedstawiciele takich japońskich firm jak: Japan Center For International Finance, Japan Tobacco, NEC, Lotte, Tokyo Business Entry Point czy Mitsui Chemicals Group. Kolejna edycja wyprawy Japan Kaizen Tour odbędzie się w drugiej połowie listopada tego roku. Uczestnicy zwiedzą zakłady produkcyjne firm: Panasonic, Toto, Toyota (Lexus), Mitsubishi oraz Kirin. ■

Polski Przemysł – maj 2014 | 19


Śmietanka firm na targach w Poznaniu

ITM Polska:

międzynarodowe spotkanie branży W to, że targi ITM Polska są wydarzeniem na skalę międzynarodową, nikt nie wątpi. Świadczy o tym nie tylko udział kilkuset wystawców z Polski i zagranicy, lecz także organizacja licznych wystąpień narodowych, w tym tegorocznego Kraju Partnerskiego ITM Polska: Indii. Dominika Redlicka zespół ITM

W

tym roku na ITM Polska swoją ofertę zaprezentują wystawcy z takich krajów jak: Austria, Belgia, Chiny, Czechy, Dania, Francja, Hiszpania, Holandia, Indie, Niemcy, Polska, Rumunia, Słowacja, Szwajcaria, Szwecja, Tajwan, Turcja, Ukraina, Węgry, Wielka Brytania, Włochy.

Wystąpienia narodowe (prawie 200 firm) zapowiedziały takie kraje jak m.in.: Szwajcaria, Tajwan, Chiny, Kraj Partnerski – Indie, gdzie w ramach India Show do Poznania przyjedzie stuosobowa delegacja, w której skład wchodzą czołowi indyjscy producenci i decydenci polityczni, oraz land Badenii-Wirtembergii.

Po raz drugi na targach dojdzie do wystąpienia Grupy Polskie Centrum Narzędziowe, która skupia polskich producentów oraz importerów narzędzi. Ekspozycja salonów ITM Polska (Mach-Tool, Metalforum, Surfex, Welding, Hape, Nauka dla Gospodarki) oraz Forum Odlewniczego FOCAST (odbywa się po raz pierwszy) w sumie zajmie powierzchnię dziewięciu pawilonów. Warto zaakcentować wzrastającą liczbę firm z zakresu utrzymania ruchu, które wystawiają się na targach ITM Polska. Są to m.in.: Blaser, Fuchs Oil, Jota (dystrybutor Shell), Wilke, Tropoil (dystrybutor Mobil 1) czy Quay, a także firmy z robotami przemysłowymi, jak: Fanuc Robotics, Kuka Roboter, Mitsubishi Electric, Panasonic czy Yaskawa. W ramach tegorocznych targów ITM Polska oraz Forum Odlewniczego FOCAST zaprezentuje się kilkanaście firm z obszaru oprogramowania CAD/CAM, m.in.: Man & Machine, Prosolutions, Delcam, Siemens, 3D Master, WMP Systems, Nicom, Lantek, Mecas Esi, 3D Lab, Smart Solutions czy Precoptic. Na stoiskach tych firm będą prezentowane m.in. zaawansowane oprogramowania symulacyjne CAD/CAM/CAE z zakresu symulacji odlewania metali, projektowania i konstruowania wyrobów i oprzyrządowania oraz tworzenia dokumentacji i analiz inżynierskich, programowania obróbki mechanicznej na maszynach CNC, skanery 3D wspierające inżynierię odwrotną oraz drukarki 3D służące między innymi do szybkiego prototypowania, mikroskopy metalograficzne z systemem komputerowej analizy obrazu, stanowiska edukacyjne do prowadzenia szkoleń w zakresie obsługi i programowania sterowań czy też pakiety Autodesk Design i Creation umożliwiające projektowanie budynków, produktów, instalacji, zakładów produkcyjnych i infrastruktury oraz tworzenie rozrywki (więcej informacji na <www.machtool.mtp.pl>).

TECHNOLOGICZNE NOWINKI Targi ITM Polska to dobra okazja, by zapoznać się z nowościami rynkowymi z zakresu produktów, usług i technologii dedykowanych różnym gałęziom przemysłu. Swoje tegoroczne nowości na stoiskach w Poznaniu zaprezentuje wielu liderów branży, jak np. Abplanalp, Boschert, GF Machining Solutions, LVD, Polteknik, Prima Power, Stigal czy Trumpf. 20 | Polski Przemysł – maj 2014

W pawilonach zobaczymy najnowsze modele robotów przemysłowych, pras krawędziowych, wycinarek plazmowych, laserowych i wodnych, centrów obróbczych, tokarskich, elektroerozyjnych, optycznych systemów pomiarowych, głowic spawalniczych, nitownic pneumatycznych i stacjonarnych, wciągników łańcuchowych, gratowartek czy ukosowarek. Nie zabraknie również najnowszych programów do zarządzania produkcją i gospodarką narzędziową ani nowych systemów do manualnego programowania obrabiarek CNC.

TRENDY, INNOWACJE, ROZWIĄZANIA Słuchanie praktyków jest najlepszą formą zdobywania wiedzy, dlatego targi ITM Polska obfitują w branżowe seminaria, konferencje i warsztaty. W tym roku już po raz dwunasty odbędzie się Forum Inżynierskie, którego tematem przewodnim są „Innowacje w budowie mostów”. W ramach Forum na dzień 3 czerwca zaplanowano cztery ciekawe panele: „Wsparcie innowacji w nowej perspektywie finansowej 2014– –2020”, „Oferta nauki w zakresie innowacji w budownictwie mostowym”, „Zastosowane innowacje w budowie mostów” oraz „Inżynier budownictwa innowatorem”. Forum organizowane jest przez MTP oraz FSNT NOT. Drugiego dnia rozpocznie się kilka kolejnych wydarzeń, m.in. seminarium Stowarzyszenia Stal Nierdzewna, pt. „Stale nierdzewne w branży motoryzacyjnej i transporcie”. Dowiemy się z niego o nowoczesnych rozwiązaniach dedykowanych transportowi kolejowemu oraz drogowemu czy zastosowaniach i możliwościach stali nierdzewnych w branży samochodowej. Tego samego dnia odbędzie się także seminarium „Azotowanie stali konstrukcyjnych i narzędziowych”, organizowane przez Instytut Mechaniki Precyzyjniej z Warszawy. Podczas seminarium będzie można zapoznać się z nowoczesnymi technologiami azotowania i omówić problemy techniczne wymagające rozwiązań w procesach produkcyjnych i usługowych oraz wymienić doświadczenia z praktykami z przemysłu. 4 czerwca odbędą się także warsztaty w ramach przestrzeni specjalnej „Poligon Umiejętności”. Praktycy omawiać będą nowe metody oczyszczania powierzchni, badania powłok czy nakładania różnych rodzajów farb. Będzie się można zapoznać m.in. z urządzeniami wspomagającymi proces malowania i przygotowania powierzchni. Pełny program na www.mach-tool.mtp.pl. ■


W biogazie czuć ruch W polityce energetycznej Polski założono, że do 2030 r. w każdej gminie powinna powstać co najmniej jedna biogazownia. Jednak – jak wynika z raportu przygotowanego przez Park Naukowo-Technologiczny Euro-Centrum „Rynek biogazowni w Polsce i województwie Śląskim” – daleko jeszcze do realizacji tego postulatu.

Mariusz Krysiak

W

edług wyliczeń ekspertów dobrze przeprowadzona inwestycja w biogazownie zwraca się w ciągu mniej więcej 7 lat. Jednak barierą jest duży koszt początkowy inwestycji, procedury i to, że proces produkcji biogazu sam w sobie wymaga wielu skomplikowanych instalacji. Rynkowi nie pomaga odbiór społeczny biogazowni, który jest wypadkową nielicznych tego typu inwestycji, które nie były realizowane z należytą starannością, i z tego powodu produkcji biogazu towarzyszył tam okropny fetor. Ile kosztuje biogazownia? Biogazownia w skali mikro wymaga nakładów rzędu 300 tys. zł albo i większych w zależności od użytej technologii i parametrów. Takie niewielkie inwestycje realizują przede wszystkim gospodarstwa rolne. Ilość wyprodukowanej energii starcza im na własne potrzeby. Jak wynika z informacji opublikowanych przez Instytut Energetyki Odnawialnej, średni koszt budowy biogazowni o mocy 1 MW wynosi około 15 mln zł, a tej wielkości instalacja potrzebuje do produkcji gazu około 40 tys. t gnojowicy i 20 tys. t kiszonki kukurydzy (dane z 2012 r.). Tak więc z jednej strony barierą dla rozwoju rynku jest wielkość początkowych nakładów inwestycyjnych, a z drugiej potrzeba zapewnienia odpowiedniego paliwa do działania biogazowej instalacji. To dlatego o biogazowni trzeba myśleć w kontekście gospodarstwa rolnego, oczyszczalni ścieków lub wysypiska śmieci. Wysokość barier zniechęcających do rozpoczęcia inwestycji czyni rynek biogazowni w Polsce rynkiem inwestora, o którego względy już na etapie pomysłu biją się firmy wykonawcze. Prosument da na biogaz? Sytuację ma ożywić nowe prawo energetyczne i uchwalony w kwietniu program Prosument. Jak pisze Witold Maziarz, rzecznik prasowy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, „pierwsze 100 mln zł NFOŚiGW przeznaczył dla samorządów. Dofinansowanie to, pokrywające całość kosztów kwalifikowanych instalacji produkujących

DLA PRZYSZŁYCH PRODUCENTÓW ENERGII TO NAJKRÓTSZA DROGA DO SFINANSOWANIA MIKROELEKTROWNI energię elektryczną i cieplną na potrzeby własne osób fizycznych, wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych, może być udzielane zainteresowanym poprzez samorządy oferujące pomoc swoim mieszkańcom. Dla przyszłych producentów energii to najkrótsza droga do sfinansowania mikroelektrowni. Samorząd składający wniosek na zebrane wcześniej inwestycje musi posiadać wstępne umowy określające m.in. warunki realizacji, finansowania, udostępniania nieruchomości, eksploatacji inwestycji oraz kontroli. Minimalna kwota wniosku wynosi 1 mln zł. Można je składać w trybie ciągłym aż do wyczerpania środków, jednakże nie później niż do roku 2015”. Wsparciem objęte jest sześć rodzajów instalacji. To kolektory słoneczne, małe wiatraki, panele fotowoltaiczne, pompy ciepła, małe biogazownie, piece na biomasę i układy mikrokogeneracyjne. „Współpraca przyszłych inwestorów z zainteresowanymi samorządami to pierwsza spośród trzech zaplanowanych możliwości pozyskania funduszy na produkcję energii z OZE. W przyszłości klienci indywidualni, wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe mogą się ubiegać o dofinansowanie w ramach programu Prosument także poprzez wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej oraz banki współpracujące z NFOŚiGW. Takie możliwości zostaną uruchomione w drugim półroczu 2014” – tłumaczy Maziarz. ■ reklama

Polski Przemysł – maj 2014 | 21


Czy gospodarka zdąży się rozpędzić? Wskaźniki dla polskiej gospodarki poprawiały się z każdym kolejnym miesiącem bieżącego roku. Przyzwyczailiśmy się już do myśli, że kolejne kwartały będą przynosić coraz bardziej optymistyczne prognozy i coraz lepsze dane o kondycji naszej gospodarki. Tymczasem optymizm może nie zdążyć urosnąć do poziomu, jakiego się spodziewaliśmy. I chociaż dane i analizy przygotowane na potrzeby Raportu Instrument Szybkiego Reagowania pokazują, że tempo zmian PKB może na koniec 2014 r. przekroczyć 5%, to jednocześnie jego autorzy wskazują na możliwe negatywne skutki sytuacji za naszą wschodnią granicą. Podstawowe staje się więc teraz pytanie o to, w których sektorach pogorszenie sytuacji może nastąpić najszybciej oraz w jakich branżach pogorszenie może być najmocniej odczuwalne.

Monika Dawid-Sawicka główny specjalista PARP

W

najnowszym z kwartalnych raportów ISR przygotowywanych przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości we współpracy z Małopolską Szkołą Administracji Publicznej (UEK) eksperci utrzymali swoje styczniowe wnioski dotyczące wysokiego tempa zmian PKB, które w drugim kwartale br. może wynieść 4,5%, w trzecim kwartale – 5,1% i utrzymać się na tym poziomie również w ostatnim kwartale bieżącego roku. Nawet prognozy z wyłączonym czynnikiem cyklicznym, po jego uwzględnieniu, wskazują dane tylko o 0,7 p.p. niższe. Kiedy podobne prognozy zespół ISR sformułował na początku 2014 r. patrzono na nie z niedowierzaniem. Obecnie nie wzbudzają już kontrowersji, co może potwierdzać, że nie tylko mówimy o ożywieniu, lecz także odczuwamy jego skutki.

22 | Polski Przemysł – maj 2014


Optymizm dotyczący sytuacji w polskiej gospodarce widoczny jest również w prognozach międzynarodowych. Prognozy rocznej dynamiki PKB w Polsce przygotowane przez OECD na rok 2014 były w listopadzie ubiegłego roku podnoszone do poziomu 2,7%, a prognozy dla roku 2015 mówią o poziomie 3,3%. Również Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) podwyższył w kwietniu br. prognozę rocznej dynamiki PKB dla Polski. Zdaniem MFW polska gospodarka ma wzrosnąć w tym roku do 3,1%, a w kolejnym – do 3,3%. Rewizja prognoz wzrostu dla Polski dokonana przez MFW jest dość znacząca. W poprzednim raporcie, opublikowanym w październiku, MFW przewidywał, że wzrost gospodarczy w Polsce przyśpieszy z 1,3% w 2013 r. do 2,4% w 2014 r. Tymczasem w kwietniowym raporcie MFW szacuje, że Polska rozwijała się w 2013 r. w tempie 1,6%, i prognozuje, że wzrost wyniesie wspomniane już 3,1%. W podobnym kierunku idą prognozy Komisji Europejskiej, która obserwując poprawę sytuacji gospodarczej, ponownie podniosła prognozę dla Polski. Zgodnie z ostatnią – lutową – korektą prognoza tegorocznego wzrostu PKB dla Polski podniesiona została do 2,9% z 2,5% wskazywanych w listopadzie. Również prognozy na rok 2015 zostały podniesione o 0,4 p.p., dzięki czemu wzrost PKB w ocenie KE ma w Polsce sięgnąć 3,1%. Źródłem wzrostu, zdaniem KE, będzie eksport zastępowany stopniowo przez rosnący popyt wewnętrzny. Podobnie – zdaniem ekspertów przygotowujących Raporty ISR – to właśnie popyt krajowy stanie się głównym czynnikiem dynamiki wzrostu w Polsce i zastąpi w tej roli eksport. Autorzy Raportów ISR podkreślają jednak, że dynamika wzrostu zależeć będzie w dużej mierze od trwałości wzrostu zatrudnienia, który – chociaż widoczny – wciąż jest słaby. Wzrost polskiej gospodarki staje się też bardziej zbilansowany z uwagi na rosnącą kontrybucję popytu krajowego, co podkreśla prof. Jerzy Hausner, kierujący pracami zespołu ekspertów ISR. „Konsumpcja w czwartym kwartale przyśpieszyła do 2,1% z 1,2% w trzecim kwartale 2013 r. Inwestycje w tym czasie podniosły swoją kontrybucję z 0,6% do 1,3%; popyt krajowy natomiast – z 0,5% do 1,2%” – dodaje Hausner. Również dr Stanisław Kluza, twórca i były przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, recenzując wyniki ostatniego Raportu ISR, podkreślał, że prognozy modelu ISR wskazują na dużą szansę na trwałą poprawę koniunktury gospodarczej w Polsce. „Po pierwsze, źródła schłodzenia koniunktury w 2013 r. już się wyczerpały. Po drugie, bieżące równowagi makrogospodarcze dają szansę na utrzymanie dobrej dynamiki eksportu, odbudowanie i dalszy wzrost konsumpcji detalicznej oraz powrót do odważniejszych decyzji inwestycyjnych przedsiębiorstw. Również niskie stopy procentowe i utrzymująca się niska inflacja będą istotnym bodźcem do ożywienia” – podkreśla Kluza.

Wyniki badań ankietowych prowadzonych przez NBP również wskazują na poprawę wielu wskaźników, w tym najważniejszego – popytu, dzięki czemu lepiej przedstawia się ogólna ocena kondycji przedsiębiorstw. Ankietowani przez NBP oczekują stopniowej poprawy sytuacji prowadzącej do znaczniejszego ożywienia w drugiej połowie 2014 r. Od blisko trzech lat bariera popytu pozostaje najważniejszą, obok sytuacji w strefie euro, barierą rozwoju przedsiębiorstw i jest wskazywana jako podstawowe źródło ich niepewności. Optymistyczne oczekiwania mają swoje odzwierciedlenie w danych. Wskaźnik bariery popytu spadł w czwartym kwartale 2013 r. o 1,1 p.p. (do 11,2%) i w pierwszym kwartale br. utrzymał się na podobnym poziomie (11,4%) – poniżej średniej długookresowej (ok. 14%).

KOMPONENT BADAWCZY PROJEKTU INSTRUMENT SZYBKIEGO REAGOWANIA PROWADZONY JEST ZGODNIE Z KONCEPCJĄ INSTRUMENTU WCZESNEGO OSTRZEGANIA. AUTORZY RAPORTÓW ISR ANALIZUJĄ DANE RYNKOWE I TWORZĄ PROGNOZY NA KOLEJNE MIESIĄCE, PO TO BY ODPOWIEDNIO WCZEŚNIE PRZEDSIĘBIORSTWA MOGŁY ROZPOCZĄĆ DZIAŁANIA NAKIEROWANE NA ZŁAGODZENIE EWENTUALNYCH NEGATYWNYCH SKUTKÓW POGORSZENIA SIĘ KONIUNKTURY Komponent badawczy projektu Instrument Szybkiego Reagowania prowadzony jest zgodnie z koncepcją Instrumentu Wczesnego Ostrzegania. Autorzy Raportów ISR analizują dane rynkowe i tworzą prognozy na kolejne miesiące, po to by odpowiednio wcześnie przedsiębiorstwa mogły rozpocząć działania nakierowane na złagodzenie ewentualnych

negatywnych skutków pogorszenia się koniunktury. Tym razem jednak eksperci ISR muszą brać pod uwagę nie tylko wyniki dokonanych analiz, lecz także konsekwencje zdarzeń nieprzewidywalnych, jakimi są: aktualna sytuacja polityczna, ekonomiczna i militarna na Ukrainie. Generują one ryzyko gorszych wyników makroekonomicznych i wyższego odsetka upadłości w krótszym horyzoncie. Zagrożenie to zostało również wymienione przez ekspertów Funduszu Walutowego w ostatnim raporcie World Economic Outlook. Jego autorzy, podobnie jak autorzy Raportów ISR, wskazując pozytywne prognozy gospodarcze, jednocześnie wskazywali na „rosnące ryzyka geopolityczne” związane z Ukrainą. Na pewno trzeba brać pod uwagę, że następstwa kryzysu ukraińsko-rosyjskiego będą dla poszczególnych sektorów polskiej gospodarki bardzo zróżnicowane. Autorzy Raportu ISR wskazują na to, że w dłuższym okresie możemy się też spodziewać zmian na mapie branżowych zagrożeń upadłością. Mimo że udział naszego eksportu na wschodnie rynki pozaunijne nie przekracza dziś 10%, to skutki kryzysu, szczególnie te wynikające z ewentualnych ograniczeń w polskim eksporcie zarówno do Rosji, jak i na Ukrainę, mogą być znaczące – dotyczy to zwłaszcza przemysłu rolno-spożywczego. Pogorszenie sytuacji może być też związane z możliwymi zakłóceniami w dostawach niektórych surowców do Polski. Ucierpią też zapewne polscy przewoźnicy, którzy dominują na rynku przewozów drogowych w handlu pomiędzy Unią Europejską a Rosją. Po drugiej stronie są branże, w których z kolei możemy się spodziewać polepszenia sytuacji. W tej grupie wymieniany jest przemysł związany z polskim potencjałem obronnym, energetyką, przemysłami wydobywczymi. Do tej grupy, w związku z niepewną sytuacją firm w regionie Donbasu, dołączył również przemysł stalowy. Prof. Jerzy Hausner – pytany o perspektywy dla polskiej gospodarki, które uwzględniają zarówno wyniki badań, jak i konsekwencje zdarzeń nieprzewidywalnych – jest zdania, że największe ryzyko zahamowania ożywienia gospodarczego polskiej gospodarki wiąże się obecnie z kryzysem ukraińsko-rosyjskim. „Dostępne analizy, w tym Instytutu Ekonomicznego NBP, wskazują, że spowoduje on pewne pogorszenie wskaźników makroekonomicznych, ale nie będzie ono znaczące. Obecnie szacuje się, że dynamika wzrostu PKB z tego powodu może być niższa w 2014 r. o 0,1–0,2 p.p. w stosunku do prognozowanej. Gdyby miało się to potwierdzić, nie zmieniałoby to zasadniczo korzystnej sytuacji polskiej gospodarki. Ale oczywiście, kryzys za naszą wschodnią granicą szybko nie wygaśnie i przez dłuższy okres będzie stanowić dodatkowe źródło niepewności i zakłóceń” – podkreśla Hausner. ■ Polski Przemysł – maj 2014 | 23


transport i logistyka Zdrowy kierowca to większe zyski

Truckers Life i cudna dziewczyna

Grzegorz Haładus Fundacja Trans.org

Kierowcy to jedna z najliczniejszych grup zawodowych w Europie. Według danych Instytutu Transportu Samochodowego tylko w naszym kraju zawodowym prowadzeniem pojazdów zajmuje się prawie 700 tys. osób. Mimo że jest to tak liczna grupa zawodowa, kierowcy są wciąż traktowani jako ostatnie i najsłabsze ogniwo w łańcuchu transportowym. Tymczasem zależy od nich naprawdę bardzo wiele. TRUCKERS LIFE – ZMIENIAMY ŚWIAT KIEROWCÓW Wszystkie te czynniki sprawiły, że Fundacja Trans.org postanowiła wyjść naprzeciw kierowcom i pomóc im w zasadniczej zmianie jakości życia. W ten sposób powstała kampania społeczna „Truckers Life”, oparta na dwóch filarach. Pierwszym z nich jest promocja sportu i aktywności ruchowej wśród zawodowych kierowców. Stworzenie mody na ćwiczenia wśród kierowców, m.in. poprzez budowanie świadomości ryzyka schorzeń układów kostno-stawowego, krążenia czy pokarmowego, a więc najczęstszych przypadłości osób, które zawodowo siedzą za kółkiem. Kierowcy, by ćwiczyć, potrzebują miejsca i czasu. O to jednak bardzo trudno. Bardzo często ich jedynym odpoczynkiem jest postój na parkingu.

SIŁOWNIE TRENINGOWE DLA KIEROWCÓW W ramach „Truckers Life” Fundacja Trans.org zaczęła budować sieć zewnętrznych siłowni treningowych (typu outdoor) zlokalizowanych w miejscach odpoczynku kierowców, czyli na największych parkingach dla ciężarówek w Europie. „Dzięki uruchomieniu obiektów kierowcy mają możliwość aktywnego wypoczynku, prewencji schorzeń związanych z siedzącym trybem pracy, a także wyrobienia właściwych nawyków ćwiczeniowych”. Pokazowy obiekt powstał na terenie największej stacji sieci BP w Polsce, w miejscowości Mostki, przy drodze krajowej nr 2 na trasie Świebodzin–Świecko. W 2011 r. jeszcze bez siłowni obiekt zdobył tytuł „Najlepszej stacji paliwowej roku”.

Iwona Blecharczyk ambasador projektu truckerslife.eu

Z

awodowi kierowcy z uwagi na środowisko pracy narażeni są na wiele czynników szkodliwych i uciążliwych. To z kolei powoduje zaburzenia zdrowia i niekorzystnie wpływa na zdolność prowadzenia pojazdu. W 2011 r. Zakład Zdrowia Publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego opublikował wyniki prowadzonych analiz potrzeb zdrowotnych zawodowych kierowców. Okazało się, że prawie 70% zawodowych kierowców cierpi na choroby układu kostno-stawowego, a 40% kierowców uskarża się na schorzenia sercowo-naczyniowe. W dodatku prawie 1/3 kierowców narzeka na dolegliwości ze strony układu pokarmowego (32%), a aż 18% zadeklarowało problemy psychologiczne pojmowane jako uczucie napięcia i umysłowego przeciążenia czy agresywne zachowania. A przyczyny? Są dość oczywiste. Stres zawodowy, siedzący tryb życia, brak aktywności ruchowej, bierny odpoczynek i niewłaściwa dieta. Dodatkowo 80% badanych kierowców zawodowych cierpiało na nadwagę i otyłość. Skutkiem dla firm transportowych jest przede wszystkim mniej wydajna praca. 24 | Polski Przemysł – maj 2014

Siłownia składa się z 5 podwójnych urządzeń, na których jednocześnie może ćwiczyć 10 kierowców. Kierowcy mogą korzystać z siłowni całkowicie nieodpłatnie przez 12 miesięcy w roku. Pierwszym kierowcą, który miał okazję przetestować urządzenia, była kobieta – Iwona Blecharczyk – popularna w internecie jako Trucking Girl. Na co dzień zawodowo prowadzi ciężarówkę w jednej z belgijskich firm transportowych. Od roku 2011 Iwona przemierzyła niemal całą Europę. Swoimi doświadczeniami z drogi dzieli się na oficjalnym kanale w serwisie Facebook, który aktualnie liczy 80 tys. fanów. Bez wahania została ambasadorem projektu. „Siłownie zewnętrzne to doskonały pomysł i wielki ukłon w stronę nas – kierowców. To idealne rozwiązanie, by aktywnie spędzić czas, rozruszać

Pierwsza siłownia dla kierowców Lokalizacja:

Mostki (stacja BP), niedaleko Świebodzina

5 urządzeń do ćwiczeń, 10 stanowisk treningowych, 120 m2 powierzchni.


MAINTENANCE reklama

NA RYNKU NIEMIECKIM PROJEKT Z POWODZENIEM FUNKCJONUJE NIEPRZERWANIE OD KILKU LAT się, a nawet współzawodniczyć z sobą. Taki obiekt to świetna sprawa, jeśli chodzi o weekendy” – mówi Iwona. Z jej udziałem powstały już pierwsze filmy instruktażowe oraz poradniki z zestawami ćwiczeń, które specjalnie na potrzeby kampanii opracował Paweł Zaremba – szef Akademii Sportu i Biznesu z Krakowa, mistrz świata w sportach walki. Są dostępne na stronie projektu „Truckers Life”. Do końca roku Fundacja planuje uruchomić kolejne 21 obiektów.

POMOC MEDYCZNA DOCSTOP – POMYSŁ PROSTO Z NIEMIEC Drugim filarem „Truckers Life” jest błyskawiczna pomoc medyczna kierowcom będącym w trasie, nazywana DocStop. Idea jest dość prosta. Kierowca, który w trakcie jazdy źle się poczuje, dzwoni na gorącą infolinię ADAC i podaje swoje aktualne położenie oraz kierunek jazdy. Dyspozytor na infolinii wskazuje kierowcy najbliższą placówkę medyczną, w której ten może uzyskać podstawową pomoc. Na infolinii kierowca otrzymuje także informację, gdzie może bezpiecznie zostawić swój pojazd, w czasie gdy będzie u lekarza. W placówce medycznej kierowca otrzymuje potrzebną pomoc bezpłatnie i bez kolejki. Wystarczy, że okaże Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego oraz potwierdzi, że korzysta z inicjatywy DocStop. Na rynku niemieckim projekt z powodzeniem funkcjonuje nieprzerwanie od kilku lat. W ramach inicjatywy współpracuje już ponad 700 placówek medycznych, w tym szpitali, klinik i samodzielnych praktyk lekarskich. Prawie 1000 parkingów jest oznaczonych logo DocStop jako biorące udział w projekcie. Polska jest czwartym krajem, w którym będzie obecna inicjatywa DocStop. Oprócz Niemiec projekt działa także w Holandii i Danii. Pilotażowy projekt DocStop zostanie już niebawem uruchomiony w Świebodzinie. Do końca roku ma w nim brać udział mniej więcej 40 placówek medycznych na terenie Polski.

ZDROWY KIEROWCA – INWESTYCJA DLA FIRMY Wydawać by się mogło, że projekt jest adresowany do kierowców i to oni czerpią z niego najwięcej korzyści. Okazuje się jednak, że nie tylko oni, bo zdrowy kierowca to wymierna inwestycja dla firmy, która może zaowocować licznymi korzyściami biznesowymi. Zdrowy kierowca to mniej straconych dni z powodu niezdolności do pracy, a to w prosty sposób przekłada się na mniejszą liczbę straconych zamówień. Zdrowy, wypoczęty kierowca to także kierowca bezpieczniejszy na drodze, co jest bardzo ważnym aspektem prowadzenia transportowego biznesu. Otóż każdego roku w całej Europie dochodzi przynajmniej do kilkudziesięciu wypadków z udziałem pojazdów ciężarowych, których bezpośrednią przyczyną jest zła kondycja zdrowotna kierowców. Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy dysponuje statystykami mówiącymi o tym, że przyczyną 10–15% ciężkich wypadków drogowych są zmęczeni kierowcy. Podsumowując: mniej wypadków to także mniej samochodów w naprawie i rzadsza potrzeba dochodzenia i monitorowania konsekwencji. ■

29-30 października, Kraków

V Targi Utrzymania Ruchu, Planowania i Optymalizacji Produkcji

www.easyfairs.com/pl

• Konserwacja maszyn i urządzeń. • Automatyka, robotyka, diagnostyka. • Mechanika i narzędzia. • Pneumatyka i hydraulika. • Infrastruktura energetyczna. • Logistyka produkcji. • Kontrola jakości i monitorowanie. • BHP i ochrona przeciwpożarowa. • Serwisowanie infrastruktury okołoprodukcyjnej. • Outsourcing Utrzymania Ruchu.

JESIENNA SZKOŁA UTRZYMANIA RUCHU

ORGANIZATOR: easyFairs® Poland tel. +48 12 651 95 20 poland@easyfairs.com

KONTAKT: Katarzyna Banach

Kierownik Działu Organizacji Targów

tel. +48 12 651 95 24 • kom. + 48 510 134 218 katarzyna.banach@easyfairs.com Karol Miernikiewicz

Specjalista ds. Organizacji Targów | 25 tel. + 48 12 651 95 31 Polski • kom. + 48 507 044 183 Przemysł – maj 2014

karol.miernikiewicz@easyfairs.com


ProfitMilling

– frezowanie z zyskiem

Jarosław Pietrzak ESPRIT CAM CENTER

C

zy możliwe jest skrócenie czasu obróbki zgrubnej o 75%? A wydłużenie trwałości frezów o 500%, skrócenie czasu programowania, zmniejszenie zużycia energii?

ze stałym posuwem. Przykładem może być obróbka naroża wewnętrznego w porównaniu z konturowaniem na odcinku prostym. To często prowadzi do uszkodzeń i pęknięć narzędzia.

Użytkownik ESPRIT CAM 2013 może osiągnąć takie korzyści dzięki zastosowaniu nowego typu ścieżki narzędzia – ProfitMilling. To rozszerzenie do obecnego w 55 krajach programu typu CAM (Computer Aided Manufacturing) o nazwie Esprit.

Profit Milling jest obróbką zgrubną HSM (High Speed Milling), która pozwala na znacznie większe głębokości skrawania i większe posuwy narzędzia. ProfitMilling nie ogranicza się do sterowania jednym czynnikiem, ale monitoruje kilka istotnych parametrów skrawania i maszyny. Zarządza również wielkością wióra i bocznymi siłami skrawania przy obliczaniu ścieżki, jednocześnie utrzymując kąt styku narzędzia i szybkość usuwania materiału w określonych granicach. Zawiera w sobie dynamiczne zmiany posuwu na ścieżce i wykorzystuje możliwość optymalizacji ścieżki dla maszyny o określonych możliwościach.

Istotą ProfitMilling jest takie wyliczenie ścieżki narzędzia, aby w czasie obróbki narzędzie było poddawane zawsze takiemu samemu obciążeniu. Zwykle w czasie tradycyjnej obróbki frez jest poddawany zmiennym obciążeniom w związku ze zmienną ilością usuwanego materiału przy ruchu

Porównanie tradycyjnej obróbki z cyklem ProfitMilling Ograniczenia tradycyjnej ścieżki narzędzia w „kieszeni”: ostre naroża oznaczają duże siły skrawania, duże przyśpieszenia i wyhamowania ruchu do zera, rowki tworzą bardzo niekorzystne warunki, stały posuw dla osi narzędzia, duży kąt opasania narzędzia. Programowanie obróbki części musi te ograniczenia uwzględniać. Zalety ProfitMilling: gładki kształt ścieżki na łączeniach i przejściach, trochoidalna strategia dla rowków, optymalny posuw dla kształtu ścieżki, wybieranie w naro-

żach lub usuwanie mniejszej ilości materiału, aby wyeliminować drgania i utrzymać stały kąt opasania narzędzia, optymalizacja ruchów przejść z małym uniesieniem w Z dla zmniejszenia efektu ciągnięcia. Obróbka ProfitMilling jest opcją dostępną w operacjach: kieszeniowanie, konturowanie, 3-osiowa obróbka zgrubna, 5-osiowa obróbka zgrubna, 5-osiowa obróbka kanału. Może ona z wyglądu przypominać wzory oferowane przez inne programy typu CAM, ale trzeba pamiętać, że ścieżka to znacznie więcej niż pozycja narzędzia, a dynamiczny posuw jest decydujący dla możliwości obróbki.

Jakub Broda technolog w firmie Frauenthal Automotive Toruń „Wykonujemy stemple i matryce z trudnoobrabialnych stali wysokostopowych do obróbki plastycznej na zimno i na gorąco dla przemysłu motoryzacyjnego. Cyklu ProfitMilling używamy, gdzie to tylko jest zasadne: w obróbce kieszeni, w pogłębieniu otworów pod łby śrub i rowków. Wykorzystujemy frezy pełne i głowice frezarskie. Stosując dwukrotnie większy posuw niż dla innych cykli frezarskich, obserwujemy przynajmniej 2–3-krotny wzrost trwałości narzędzi oraz idealnie równe krawędzie – szczególnie w narożach. Jesteśmy zadowoleni, bo nasze produkty mają wyższą jakość przy niższych kosztach wykonania”.

26 | Polski Przemysł – maj 2014


Polski Przemysł – maj 2014 | 27


Robisz oferty?

OBSERWUJ WROCŁAW Mariusz Krysiak

We Wrocławiu o spektakularnych inwestycjach publicznych w nadchodzących latach można zapomnieć. Miasto musi złapać oddech po Euro 2012. Nie oznacza to wcale, że nic się na rynku nie będzie działo. W planach jest m.in. wybudowanie elektrociepłowni za 1,5 mld zł przez prywatnych inwestorów. Jedną z największych inwestycji trwających obecnie na terenie miasta jest przebudowa Wrocławskiego Węzła Wodnego (WWW). O tym, że trzeba to zrobić, mówiło się głośno od czasów, gdy miasto zostało zniszczone przez powódź w 1997 r.

WROCŁAWSKI WĘZEŁ WODNY (PONAD 2 MLD ZŁ) Dziś wreszcie o ogromie prac modernizacyjnych można się przekonać na własne oczy, spacerując nad brzegiem rzek. Koryto rzeki ma być poszerzone na odcinku 11 km, w niektórych miejscach nawet o 30 m. Prace obejmują też modernizację lub wymianę znajdujących się w obrębie urządzeń hydrotechnicznych, inwestycje realizowane są przez Dolnośląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych we Wrocławiu i Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Jak zapowiedział Janusz Zaleski, wojewoda z czasów wielkiej powodzi, a obecnie szef Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej Dorzecza Odry, w ciągu 2–3 lat na ochronę Wrocławia przed powodzią zostanie wydanych ponad 1,5 mld zł. Obecnie realizowane projekty mają wartość ponad 675 mln zł. Nie wiadomo jednak, czy na tym się skończy, bo chińska firma Sinohydro Corporation Limited, która odpowiada za 28 | Polski Przemysł – maj 2014

kontrakt wart ponad 300 mln zł, ma sięgające pół roku opóźnienie w stosunku do pierwotnego harmonogramu. W mediach coraz częściej pojawiają się informacje, że Chińczycy mogą budowy nie dokończyć. Wtedy trzeba będzie szukać kolejnego wykonawcy. Czy tak się stanie? Nie wiadomo.

ELEKTROCIEPŁOWNIA FORTUM (1,5 MLD ZŁ) Porównywalna do skali przebudowy WWW ma być budowa od podstaw nowej wrocławskiej elektrociepłowni. W wypadku tego przedsięwzięcia mówi się o kwocie 1,5 mld zł. Inwestor – spółka Fortum (właściciel wrocławskiej sieci ciepłowniczej) – czeka z podjęciem decyzji na uchwalenie prawa energetycznego. Podobno na przygotowania do inwestycji zostało wydane już około 60 mln zł. Zakończenie budowy planowane jest na


W CIĄGU 2–3 LAT NA OCHRONĘ WROCŁAWIA PRZED POWODZIĄ ZOSTANIE WYDANYCH PONAD 1,5 MLD ZŁ Fot. Mariusz Krysiak

rok 2017. Jednak bez odpowiednich regulacji prawnych realizacja przedsięwzięcia może się okazać nieopłacalna. Gdyby do niej doszło, będzie to z pewnością wielkie wydarzenie dla firm specjalizujących się w robotach związanych z budową takich obiektów. Dodatkowo Fortum już na pewno wyda miliony złotych na modernizację istniejącej sieci ciepłowniczej we Wrocławiu. W roku ubiegłym zrealizowane zostały natomiast prace z już ukończonymi lub będącymi na ukończeniu dużymi inwestycjami w mieście. „W roku 2013 zbudowaliśmy prawie 5 km nowych przyłączy za kwotę ponad 7,5 mln zł. Objęły one między innymi obiekty na terenie wrocławskiego ZOO, takie jak afrykarium czy oceanarium, rozbudowany obiekt Teatru Muzycznego Capitol, a także obiekt Komendy Wojewódzkiej Policji. Podpisaliśmy również

umowy przyłączeniowe do miejskiej sieci ciepłowniczej z 79 nowymi klientami na łączną moc ponad 49 MW. Wśród nich znalazło się 28 obiektów, które dotychczas korzystały z własnych źródeł, takich jak małe kotłownie czy indywidualne piece” – mówi Tomasz Śmilgiewicz, dyrektor ds. sprzedaży Fortum. W bieżącym roku we Wrocławiu firma chce zainwestować łącznie blisko 26 mln zł. Na tę kwotę złożą się wydatki na modernizację infrastruktury w wysokości 14,2 mln zł oraz inwestycje w nowe podłączenia warte 11,7 mln zł.

OBWODNICA LEŚNICY (210 MLN ZŁ) O obwodnicy Leśnicy również mówi się od lat i temat odżywa przed każdymi wyborami. Czy tym razem uda się wreszcie rozpocząć budowę Polski Przemysł – maj 2014 | 29


Most w Brzegu Dolnym ma 565 metrów długości to część Obwodnicy Aglomeracji Wrocławskiej. Inwestycję zrealizowała SKANSKA. By w pełni go wykorzystać potrzebna jest m.in. budowa obwodnicy Leśnicy

Fot. Archiwum SKANSKA

drogi, która z pewnością zwiększyłaby ruch na prawie nieużywanym moście w Brzegu Dolnym, który został wybudowany za niespełna 200 mln zł? Wszystko wskazuje na to, że tak. Miasto szacuje koszt budowy na mniej więcej 210 mln zł. Prace mają trwać do roku 2017.

MISTRZOSTWA SPORTÓW NIEOLIMPIJSKICH (200 MLN ZŁ) Mistrzostwa sportów nieolimpijskich to kolejna po Euro 2012 impreza, która stała się impulsem do inwestycji w infrastrukturę związaną ze sportem. I tak jak to było w wypadku Euro 2012, miejskie szacunki kosztów znów mogą się okazać za małe. Dlaczego? Miasto szacowało, że na modernizację Stadionu Olimpijskiego, budowę Basenu Olimpijskiego i toru dla wrotkarzy wyda 120 mln zł. Tymczasem do przetargu na budowę stadionu zgłosił się tylko jeden podmiot – konsorcjum czterech firm: ISB Budownictwo, Nexus Nowe Technologie, Inter-System i Biuro Ochrony Ranger. Za prace związane z samym tylko stadionem chciałoby zapłaty w kwocie ponad 144 mln zł. To ponad dwa razy więcej niż zakładali miejscy urzędnicy. Miasto rozważa, aby rozpisać przetarg od nowa. Dodatkowo budowa basenu, która ma być notabene modernizacją kompleksu przy ul. Wejherowskiej, według planów pochłonie 35 mln zł. Tor dla wrotkarzy to kolejne 3 mln zł.

METROBUS (10–100 MLN ZŁ) Miało być metro. Miał być tramwaj. Będzie autobus. Za to nie byle jaki, bo tzw. metrobus. Ma połączyć centrum miasta i Nowy Dwór. Aktualnie rozwiązanie to jest w fazie projektowania. Na czym ma polegać? Jak tramwaje jeżdżą po torach, tak metrobusy poruszałyby się po wydzielonych trasach. Pojazdy mają być elektryczne. Rozwiązanie takie stosowane jest w wielu krajach na świecie (m.in. w Wielkiej Brytanii i USA). Kluczem do sukcesu jest bezkolizyjne wyznaczenie trasy autobusu. Najlepiej w taki sposób, by autobus zatrzymywał się tylko na przystankach i po jezdni nie mógł jeździć żaden inny pojazd. Koszty? Musimy czekać na zakończenie projektu. Mówi się o kilkudziesięciu, a nawet kilkuset milionach złotych w zależności od wariantu przeprowadzenia trasy. Największym wyzwaniem jest bezkolizyjne ominięcie torów kolejowych. Wyłącznie dla autobusu ma zostać wybudowana 4-kilometrowa tzw. BUS-trasa. Miasto chce się starać o dofinansowanie z Unii Europejskiej. Bez tego trudno będzie znaleźć w budżecie miasta pieniądze na inwestycje. Projekt metrobusu nie przekreśla wcale planów odnośnie do wrocławskiego metra i rozbudowy linii tramwajowych. Okazuje się, że urzędnicy w dalszym ciągu pracują nad koncepcją budowy kolei podziemnej we Wrocławiu. Nawet wytyczyli wstępnie trzy linie i wyznaczyli wzdłuż nich 30 przystanków. Planowana jest też budowa kilku nowych linii tramwajowych. Dodatkowo, ze względu na inwestycje kolejowe, odżył pomysł kolei metropolitalnej składającej się z kilkunastu połączeń regionalnych i ponad 10 wewnątrz miasta. 30 | Polski Przemysł – maj 2014

Wschodnia obwodnica Wrocławia to pierwszy odcinek Łącznika Aglomeracyjnego A4-S8. SKANSKA zrealizowała najtrudniejszy inżynieryjnie fragment budowy z mostem na Odrze i estakadami nad taranami zalewowymi. Kolejne fragmenty są w budowie Fot. Archiwum SKANSKA

INWESTYCJE KOLEJOWE (PONAD 1,5 MLD ZŁ) Jeśli chodzi o inwestycje, to tym, co widać już dzisiaj, są pięknie wyremontowane dworce. Wśród nich ten główny, który modernizację przeszedł jeszcze przed Euro 2012, i dworzec Wrocław Leśnica, który odzyskał dawny blask do tego stopnia, że bardzo często pojawiają się tam nowożeńcy wykonujący swoje sesje ślubne. Modernizacja linii E59, czyli szlaku z Wrocławia do Poznania, na terenie miasta obejmuje osiem wiaduktów, półkilometrowy most nad Odrą oraz przystanki i stacje. Nowe obiekty inżynieryjne, m.in. nad ul. Grabiszyńską, usprawnią prowadzenie ruchu kolejowego i drogowego w aglomeracji wrocławskiej. Całkowity zakładany koszt projektu „Modernizacja linii kolejowej E59 na odcinku Wrocław–Poznań, Etap II – odcinek Wrocław – granica województwa dolnośląskiego” to ponad 1,5 mld zł. Poza odrzańskim mostem zmieni się około 100 obiektów inżynieryjnych, w tym most nad Widawą i pięć innych: nad rzeką Sąsiecznica, kanałem Sowinia (Młynówka), rzeką Barycz, kanałem Stawnik (Kokot) i nad rzeką Orlą. Wraz ze zmianą na czele dolnośląskich struktur Platformy Obywatelskiej w województwie powstała nowa koalicja, która za jeden ze swoich celów uznała opracowanie dokumentacji technicznej oraz studiów wykonalności oraz podjęcie starań o budowę linii kolejowej łączącej lotnisko Wrocław Strachowice z liniami kolejowymi 274 i E30 oraz

JEŚLI UDA SIĘ PRZEPROWADZIĆ WSZYSTKIE INWESTYCJE KOLEJOWE, TO W REGIONIE BĘDĄ KONIECZNE RÓWNIEŻ NOWE POCIĄGI. NA TO POTRZEBA KOLEJNYCH MILIONÓW ZŁOTYCH


Niedawno zakończone inwestycje, które zmieniły Wrocław Autostradowa Obwodnica Wrocławia W ramach AOW wybudowano: • najwyższy w Polsce most podwieszony do jednego pylonu (122 m), • 7 węzłów (Kobierzyce, Południe, Zachód, Lotnisko, Stadion, Północ, Psie Pole), • 42 obiekty mostowe (w tym Ekodukt – przejście dla dużych zwierząt), • ok. 27 km ekranów akustycznych. Zabytkowe perony stacji kolejowej Wrocław Leśnica zostały wyremontowane przez firmę SKANSKA. Postępująca modernizacja kolejowej infrastruktury spowoduje, że potrzebne będą również nowe pociągi. Fot. Archiwum SKANSKA

opracowanie dokumentacji technicznej przebudowy linii kolejowej łączącej Wrocław, Wałbrzych, Jelenią Górę i Zgorzelec oraz budowy nowych odcinków torów umożliwiających włączenie w tę relację Świdnicy i znaczące skrócenie czasu przejazdów. Jeśli uda się przeprowadzić wszystkie inwestycje kolejowe, to w regionie będą konieczne również nowe pociągi. Na to potrzeba kolejnych milionów złotych. W planach jest uruchomienie kilkunastu połączeń.

REMONT URZĘDU MARSZAŁKOWSKIEGO (KOSZT NIEZNANY) To kolejna inwestycja, której część kosztów ma pokryć Unia Europejska. W tej chwili powstaje koncepcja remontu. Urzędnicy rozważają różne warianty i zakres prac.

WIELKIE FIRMY ZMIENIĄ WROCŁAW? Inwestycje infrastrukturalne przyciągają nowe firmy. Do największych należy Amazon. Amerykański gigant chce otworzyć w Polsce trzy centra logistyczne. Jedno z nich buduje właśnie pod Wrocławiem. „Z ogromną radością rozpoczynamy inwestycje w Polsce. Ten dzień wyznacza początek długotrwałych relacji pomiędzy nami a społecznością Kobierzyc, Wrocławia i Dolnego Śląska. Jesteśmy wdzięczni za wszelkie wsparcie, jakie otrzymaliśmy z ich strony, dzięki któremu ta inwestycja, warta miliony euro, stała się rzeczywistością” – skomentował Timothy Collins, dyrektor operacyjny Amazon na Europę. Pierwsze centra logistyczne firmy Amazon pod Wrocławiem będą łącznie zajmowały powierzchnię mniej więcej 200 tys. m2 (ok. 13 boisk piłkarskich). Budowa obiektu realizowanego z firmą Goodman w pobliżu Wrocławia, w Bielanach Wrocławskich, w gminie Kobierzyce, została ogłoszona w październiku roku 2013. Otwarcie centrum logistycznego planowane jest na drugą połowę 2014 r. Obiekt powstaje w bezpośrednim sąsiedztwie węzła Nowa Wieś, łączącego autostrady A4 i A8. Panattoni Europe zapewni wysoki standard infrastruktury drogowej wokół obiektu, w tym budowę ronda. „Centra dystrybucyjne dla firmy Amazon to największy dotąd kontrakt na rynku nieruchomości w Polsce oraz w Europie Środkowo-Wschodniej i kolejny dowód na profesjonalizm i dynamizm zespołu Panattoni” – mówi Robert Dobrzycki, partner zarządzający Panattoni Europe. W każdym z centrów logistycznych planowanych w Polsce powstanie około 2 tys. stałych miejsc pracy oraz 3 tys. miejsc dodatkowych dla pracowników tymczasowych w okresie przedświątecznym. ■

Łączna długość AOW to ponad 35 km, a wartość inwestycji przekracza 4 mld zł. Inwestycja jest finansowana z budżetu państwa. Przy budowie AOW pracowało kilka tysięcy ludzi. Most Rędziński – rekordzista w wielu konkurencjach architektonicznych: • posiada najwyższy w Polsce pylon o wysokości 122 m, • jest czwartym co do wielkości mostem betonowym na świecie, jego długość wraz z estakadami wynosi 1742 m, • jego powierzchnia to ponad 70 tys. m2. Wschodnia Obwodnica Wrocławia • Zrealizowana w części inwestycja nazywana też trasą Bielany– –Łany–Długołęka to jedna z najważniejszych inwestycji realizowanych przez zarząd województwa dolnośląskiego. Dzięki trasie kierowcy zyskają szybkie i wygodne połączenie autostrady A4 i drogi wylotowej z Wrocławia w kierunku Warszawy. To sprawi, że nie będą musieli przedzierać się przez uliczne korki w stolicy Dolnego Śląska. Obwodnica, wspólnie z Autostradową Obwodnicą Wrocławia A18 i odcinkiem autostrady A4, tworzyć będzie zamknięty system obwodnic miasta. Cała trasa – od węzła w Bielanach do skrzyżowania w Długołęce – liczyć będzie ok. 30 km. Pierwszy oddany odcinek od Siechnic do Łan ma 8 km długości, a budowany obecnie z Żernik do Siechnic będzie miał 5 km. Na początku i końcu odcinka powstaną fragmenty z dwiema jezdniami. Na trasie wzniesione zostaną dwa wiadukty nad torami kolejowymi i most nad rzeką Brochówką. Wzdłuż całej trasy będzie ścieżka rowerowa i chodnik, a także ekrany akustyczne i ekrany związane z ochroną środowiska. • Prace na obecnie budowanym odcinku postępują zgodnie z harmonogramem. Otwarcie drogi planowane jest na październik 2014 r. Koszt budowy tego odcinka to 162 mln zł brutto. Obwodnica Aglomeracji Wrocławskiej • Jej częścią jest zakończona budowa mostu na Odrze w Brzegu Dolnym. To ogromne przedsięwzięcie inwestycyjne współfinansowane jest przez budżet województwa dolnośląskiego, Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego oraz lokalne samorządy. Wraz z mostem na Odrze (565 m długości) powstał bowiem drugi most – na rzeczce Jeziorce (100 m długości) oraz ponad 6 km dróg. Wartość całej inwestycji to ponad 172 mln zł. Kolejne etapy to budowa obwodnicy Miękini, czyli kolejnego odcinka trasy w kierunku południowym, oraz budowa obwodnicy Brzegu Dolnego. Trasa będzie w pełni wykorzystana, jeśli powstanie również obwodnica wrocławskiej Leśnicy.

Polski Przemysł – maj 2014 | 31


Adam Bukowski

Budowa nowoczesnego dworca kolejowego w centrum Łodzi

Nowa Łódź podziemna Największa i najdroższa inwestycja w mieście, Serce całkowicie przebudowanego Nowego Centrum Łodzi, przepompowujące potoki podróżnych. Nowy Dworzec Łódź Fabryczna. Jak powstaje? Kto go buduje i z czym się zmaga? A przede wszystkim kiedy na nowiutkie perony wjadą pierwsze pociągi?


ZGODNIE Z UMOWĄ PRZEWIDYWANY TERMIN UKOŃCZENIA INWESTYCJI TO WRZESIEŃ 2015 R. „JEŚLI NIE ZDARZĄ SIĘ NIEPRZEWIDZIANE WCZEŚNIEJ, NIEZALEŻNE OD GENERALNEGO WYKONAWCY PROBLEMY – WŁAŚNIE WTEDY NA DWORCU BĘDZIE MOŻNA SPODZIEWAĆ SIĘ PIERWSZYCH POCIĄGÓW”

Czy wiesz, że... Przygotowanie placu budowy po demontażu kilku kilometrów torów i rozbiórce budynków, w tym starego dworca, wymagało wykonania wykopu o długości 500 m, szerokości 120 m i głębokości 8 m. Łącznie przy budowie stacji przewiduje się wywiezienie ponad 1,5 mln m3 gruntu. Hala peronowa znajdzie się 16,5 m pod ziemią, obejmie cztery platformy i osiem torów. Nowy budynek będzie miał 350 m długości i 85 m szerokości.


DWORZEC BĘDZIE MIAŁ TRZY POZIOMY – NAJNIŻSZY, NA KTÓRYM ZOSTANIE UMIEJSCOWIONA HALA PERONOWA, ZNAJDZIE SIĘ OK. 16,5 M POD ZIEMIĄ

I

le jest w Polsce miast, które postanowiły zbudować swoje centrum od nowa? Jedno. To Łódź, miasto o krótkiej, ale burzliwej historii, której spuścizną są kamienice, pałace fabrykanckie i pofabryczne budynki, coraz częściej w ramach rewitalizacji adaptowane do nowych funkcji i celów. Pozostałością przemysłowej historii miasta jest również Dworzec Łódź Fabryczna.

Dworzec powstał w samym sercu miasta z inicjatywy Karola Scheiblera, właściciela imperium włókienniczego. Przewożenie węgla, surowców i towarów do najbliższego przystanku kolejowego, znajdującego się kilkadziesiąt kilometrów od Łodzi, było nieopłacalne, zważywszy na skalę produkcji łódzkich fabryk. W 1866 r. poprowadzono więc linię do śródmieścia i zakończono ją dworcem, którego nazwa jednoznacznie świadczyła o podstawowej roli. Po 145 latach dworzec został zamknięty, by po przebudowie zyskać nowe życie – jednak pod starą nazwą, co świadczy o tym, jak silne są sentymenty łodzian! Co więcej, fasady starego budynku zostaną w nowym obiekcie – w części wschodniej – odtworzone w naturalnej skali z detalami. Będzie to dosyć nowatorska realizacja pod względem architektonicznym, ponieważ fasady te zostaną odwrócone i będzie je można oglądać z wnętrza nowego obiektu. Ważą się również losy neonu „Łódź Fabryczna”, który został zdjęty podczas rozbiórki i jest pieczołowicie przechowywany. Decyzja, czy powróci na swoje miejsce i nadal będzie witał podróżnych, pozostaje w gestii inwestora.

NOWA ŁÓDŹ FABRYCZNA – NIE TYLKO TORY Głównym inwestorem są PKP Polskie Linie Kolejowe, które pokrywają 73% kosztów. Wkład Łodzi to 24%, resztę zaś pokrywa PKP SA. Łączny szacunkowy koszt budowy wynosi 1,8 mld zł – na tyle opiewa zwycięska oferta złożona przez konsorcjum Torpol-Astaldi-PBDiM-Intercor. Inwestycja jest realizowana w formule „projektuj i buduj”. Zgodnie z umową przewidywany termin ukończenia inwestycji to wrzesień 2015 r. „Jeśli nie zdarzą się nieprzewidziane wcześniej, niezależne od generalnego wykonawcy problemy – właśnie wtedy na dworcu będzie można spodziewać się pierwszych pociągów” – mówi dyrektor kontraktu NLF Torpol-Astaldi sc Marcin Zaręba. Konsorcjum nie przewiduje na razie żadnych zmian w zakładanym budżecie. 34 | Polski Przemysł – maj 2014

Budowa samego dworca to tylko część ogólnego zadania, którego pełna nazwa brzmi „Modernizacja linii kolejowej Warszawa–Łódź, etap II, Lot B2 – odcinek Łódź Widzew – Łódź Fabryczna ze stacją Łódź Fabryczna oraz budową części podziemnej dworca Łódź Fabryczna. Przebudowa układu drogowego i infrastruktury wokół multimodalnego dworca Łódź Fabryczna”. W ramach podpisanej umowy jednym z zadań generalnego wykonawcy jest wybudowanie dwóch nowych dróg: Nowowęglowej (w śladzie dawnej ulicy Węglowej) i Nowotargowej (na odcinku od ulicy Narutowicza do ulicy Tuwima), wraz z systemem ramp dojazdowych do obiektów dworcowych. „Dodatkowo naszym zadaniem jest modernizacja okolicznych ulic, np. ulic Kilińskiego, POW, Narutowicza (już wykonana). W tym zakresie modernizowaliśmy nie tylko północną i południową jezdnię Narutowicza, ale również wybudowaliśmy nowe torowisko, system oświetlenia i budujemy nowe przystanki tramwajo-

UDZIAŁ INWESTORÓW

73% PKP PLK

3% PKP SA

24% Łódź


Czy wiesz, że... Całkowita powierzchnia płyty w obszarze stacji i parkingu będzie wynosić 65 tys. m2, co jest odpowiednikiem sześciu pełnowymiarowych boisk piłkarskich.

Żródło: PKP Polskie Linie Kolejowe SA

we” – opowiada Marcin Zaręba. W ramach budowy ul. Nowotargowej miesiąc temu rozpoczęto rozbiórkę budynku Uniwersytetu Łódzkiego, tzw. łącznika wykorzystywanego wcześniej przez studentów i pracowników Wydziału Nauk o Wychowaniu oraz Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych UŁ. „Po zakończeniu rozbiórki przystąpimy do prac przygotowawczych związanych z przebudową istniejących kolizji ciepłowniczych, teletechnicznych, gazowych oraz energetycznych” – dodaje dyrektor Zaręba.

DWORZEC AUTOBUSOWY Dawna Łódź Fabryczna obsługiwała również autobusy, które podjeżdżały na plac po przeciwległej stronie budynku dworcowego. Pasażerowie marzli, mokli lub męczyli się w upale, oczekując na rozpoczęcie swojej podróży. Dziś w miejscu prymitywnych przystanków zaznaczonych nierównymi płytami chodnikowymi powstaje nowoczesny dworzec autobusowy. „Planowany jest dworzec autobusowy na 24 stanowiska dla autobusów miejskich i dalekobieżnych” – objaśnia dyrektor Marcin Zaręba. „Usytuowany będzie po północnej stronie obiektu, na poziomie minus 8 m, bezpośrednio nad parkingami podziemnymi znajdującymi się na poziomach minus 11 m, minus 14 m i minus 17 m, pod ulicą Składową. Zaplanowano 18 peronów odjazdowych i 6 peronów przyjazdowych, wspólną poczekalnię z PKP z poprowadzonymi bezpośrednio z hali dworcowej wejściami do poczekalni autobusowej. 24 stanowiska dla autobusów będą ułożone skośnie i przystosowane do postoju standardowych pojazdów o długości 12 m. Wymiary peronów dla pasażerów wstępnie zaplanowano na 2 m szerokości i około 12 m długości. Zaplanowano również strefę zawracania”. Ponieważ dworzec będzie pełnił również funkcję przystanku komunikacji miejskiej, zadbano o osobny przystanek autobusowy. Wjazd na niego zapewni rampa dojazdowa od strony projektowanej ul. Nowowęglowej.

Z GÓRY I Z DOŁU Praca na budowie odbywa się w systemie zmianowym i trwa do późnych godzin nocnych. Obecnie każdego dnia na budowie pracuje około 600 osób. „Prace standardowo są realizowane w ciągu dnia, ale ponieważ pewnych działań nie można przerwać ze względów technologicznych, toczą się

one również w godzinach wieczornych i nocnych. Tak jest np. w wypadku betonowania” – tłumaczy dyrektor Zaręba. Na zaprojektowanie obiektu, uzyskanie wszystkich niezbędnych pozwoleń oraz wybudowanie wyznaczono 49 miesięcy. Termin jest nieprzekraczalny z uwagi na konieczność rozliczenia dopłat unijnych. Wymusiło to zastosowanie nowatorskiej metody up & down, która znacznie przyśpiesza tempo robót. „Ważne jest dotrzymanie terminu zakończenia w związku z koniecznością rozliczenia dofinansowania z UE przez zamawiającego”, tłumaczy Marcin Zaręba. „Inwestycja jest realizowana zgodnie z najlepszymi zasadami sztuki inżynierskiej. Głównym kryterium wyboru metody up & down, czyli re-

GŁÓWNYM KRYTERIUM WYBORU METODY UP & DOWN, CZYLI REALIZACJI WYKOPU PODSTROPOWEGO PROWADZONEGO JEDNOCZEŚNIE Z PRACAMI NA STROPIE POŚREDNIM, JEST KRÓTKI CZAS REALIZACJI alizacji wykopu podstropowego prowadzonego jednocześnie z pracami na stropie pośrednim, jest krótki czas realizacji. Wykop podstropowy jest znaną technologią, wykorzystywaną standardowo, jednak jednoczesne budowanie na stropie, czyli połączenie dwóch metod – jest stosunkowo rzadkie w Polsce ze względu na skomplikowaną organizację placu budowy, a także – w przypadku formuły «projektuj i buduj» – konieczność uważnego przemyślenia na etapie prac projektowych”. Polski Przemysł – maj 2014 | 35


Dworzec Łódź Fabryczna Wartość projektu brutto: 1 759 289 451,71 zł. Inwestorzy: PKP PLK, PKP SA, Miasto Łódź. Generalny Wykonawca: Konsorcjum Torpol-Astaldi-PBDiM-Intercor

Marcin Zaręba dyrektor kontraktu NLF Torpol-Astaldi sc

Dworzec będzie miał trzy poziomy – najniższy, na którym zostanie umiejscowiona hala peronowa, znajdzie się ok. 16,5 m pod ziemią. Na poziomie pośrednim (minus 8 m) ulokowane będą: poczekalnia, hale kasowe i pomieszczenia dla pracowników obiektu oraz zarządu. Na poziomie ulicy znajdą się główne wejścia do budynku od strony wschodniej i zachodniej, a także zielony pasaż dla pieszych po stronie południowej.

Zarządzanie: Do zarządzania procesem inwestycyjnym i integracji stylów pracy poszczególnych firm partnerzy konsorcjum powołali spółkę cywilną NLF Torpol-Astaldi sc. Ma ona własną osobowość prawną, prowadzi własną politykę finansową, zatrudnia pracowników i jednoczy ich do realizacji celu, jakim jest terminowe wywiązanie się z deklarowanych w umowie zapisów.

SZCZELINY Przy okazji omawiania robót ziemnych, których ostatnio w Łodzi nie brakuje, często wykorzystywany jest termin „ściany szczelinowe”. Jest to technologia stosowana do budowy wszelkiego rodzaju obiektów zagłębionych w gruncie, w tym fundamentów i ścian tuneli. Od metody wznoszenia ścian fundamentowych w wykopie szerokoprzestrzennym różni tę technologię mniejszy zakres koniecznych wykopów; jest to jednak zarazem technologia bardziej skomplikowana w zastosowaniu. „Ściany szczelinowe i ściany fundamentowe wykonywane w szalunku tradycyjnym, w wykopie szerokoprzestrzennym różni metoda wykonawcza – tłumaczy dyrektor Marcin Zaręba. – Ściany szczelinowe są realizowane w gruncie; to grunt jest szalunkiem, czyli formą, która pozwala kształtować ścianę. Na początku wykonywane są na poziomie terenu murki prowadzące, które mają za zadanie jedynie wyznaczenie geometrii ściany. Za pomocą specjalistycznego sprzętu między murkami wykonywany jest wykop szczelinowy. Wykop ten na naszej budowie ma szerokość od 1 do 1,2 m i głębokość do 40 m – jest szczeliną, której «ściany szczelinowe» zawdzięczają swą nazwę. Wykop głębi się pod osłoną zawiesiny bentonitowej, która zapobiega osypywaniu się gruntowych ścian wykopu. Po osiągnięciu projektowanej głębokości do szczeliny wstawia się za pomocą dźwigów szkielet zbrojeniowy i rozpoczyna betonowanie. Beton podawany jest za pomocą rur od dna szczeliny i wypiera bentonit, który zostaje odprowadzony do przygotowanych zbiorników, tam jest odpiaszczany i ponownie wykorzystywany. Ścianę szczelinową wykonuje się sekcjami. Pojedyncze sekcje ścian szczelinowych nazywa się natomiast baretami; na budowie dworca jest ich mniej więcej 250; obecnie są widoczne w przestrzeni pod stropem jako słupy podtrzymujące”.

SOCZEWKI, TUNELE I BUNKRY – CZYLI O PRZESZKODACH SŁÓW KILKA Budowanie obiektów podziemnych jest bardziej skomplikowane niż tych naziemnych. Wynika to głównie z nieprzewidywalności warunków gruntowych i wodnych, które mają wpływ na ewentualne zmiany np. rozwiązań technicznych. Teoretycznie teren przyszłej budowy jest dokładnie badany przed rozpoczęciem robót, znana jest także jego budowa geologiczna. W praktyce mimo wszystko zdarzają się niespodzianki. „Prace przygotowawcze realizowane przez zamawiającego przed rozpoczęciem budowy tego typu obiektów mają charakter wstępny. Problem anomalii gruntowej wystąpił na etapie uszczegółowienia badań geologicznych – wyjaśnia dyrektor Zaręba. – Standardowo dla takiej inwestycji wykonuje się 36 | Polski Przemysł – maj 2014

badania gruntu z wykorzystaniem materiałów archiwalnych i podstawowych badań geologicznych na etapie studium wykonalności. Na tej podstawie rozpisuje się przetarg. W założeniu formuły «projektuj i buduj» jest doszczegółowienie badań geologicznych przez wykonawcę. W przypadku budowy węzła multimodalnego w Łodzi należało odwodnić teren, a następnie tak zabezpieczyć obiekt, aby nie spowodować jego wyparcia. Proces odwodnienia trwa”. Podwodne jezioro w pobliżu ul. Niciarnianej sprawiło niemało kłopotów przy budowaniu tunelu kolejowego prowadzącego do dworca. Choć anomalia geologiczna znajduje się na terenie realizacji innej inwestycji, której generalnym wykonawcą jest inna firma w ramach modernizacji stacji Łódź Widzew (Lot B1), nie pozostaje ona bez wpływu na dworzec Łódź Fabryczna. „Anomalia wodna, która znajduje się na terenie kontraktu B1, miała wpływ na rozwiązanie projektowe tunelu, który leży w zakresie naszych zadań – mówi Marcin Zaręba. – Przebieg profilu tunelu musiał zostać skorygowany i dostosowany do warunków wodnych, minimalizując wpływ tej anomalii na pochylnię torów. Obiekt jest zapro-


Czy wiesz, że... Budowa całego węzła multimodalnego już teraz pochłonęła ponad 200 tys. m3 betonu, co odpowiada pojemności ponad 1300 średniej wielkości betoniarek i 30 tys. t stali zbrojeniowej, do której transportu potrzebnych było ok. 1500 kursów ciężarówek.

Żródło: PKP Polskie Linie Kolejowe SA

jektowany w optymalny sposób, by nie były możliwe szkody w postaci podtopień”. Pozostał jednak kłopot w postaci przebiegu ul. Niciarnianej. Pierwotnie tunel kolejowy miał w tym miejscu przebiegać pod ziemią. W związku z odkryciem soczewki wodnej zagłębienie tunelu w okolicy ul. Niciarnianej nie może przekroczyć 70 cm, należy więc rozwiązać problem poprowadzenia w tym miejscu ruchu samochodowego. Zaproponowano kilka możliwych wyjść z tej sytuacji. Pierwszym pomysłem był wysoki wiadukt samochodowy, któremu sprzeciwili się mieszkańcy okolicznych bloków. Sugerowano też możliwość pozostawienia przejazdu przez tory, budowę fragmentu ulicy Nowokonstytucyjnej spinającej ulice Małachowskiego i Piłsudskiego, budowę przejazdu wzdłuż Widzewskiej, przedłużenie ulicy Puszkina i wiadukt nad torami w okolicy stacji Łódź Widzew. Żadne z tych rozwiązań nie było jednak optymalne. Pojawiła się więc jeszcze jedna propozycja – poprowadzenie ruchu samochodowego tunelem pod torami. Okazuje się bowiem, że soczewka wodna przebiega wzdłuż torów, a jej szerokość jest stosunkowo niewielka. Wciąż jednak nie wiadomo jeszcze,

które rozwiązanie zostanie ostatecznie przyjęte i czy wykonanie tunelu samochodowego w proponowanym kształcie jest faktycznie możliwe. Takie nieprzewidziane sytuacje związane z naturą powodują konieczność kreatywnego podejścia do projektu i wpływają na dynamikę jego powstawania. Jakby tego było mało, budowniczowie dworca natrafiają także na niespodzianki, które wyszły spod ręki człowieka. „Podczas prac okazało się, że w podziemiach starego dworca znajduje się poniemiecki schron przeciwlotniczy – opowiada Marcin Zaręba. – Elementy tego schronu, wartościowe pod względem historycznym i archeologicznym, takie jak system filtro-wentylacyjny firmy Drager, w tym zawory rozetowe, ciśnieniowe i płytowe, filtry wstępne, a także 11 sztuk drzwi gazoszczelnych z ryglami i napisami «Auf/Zu», zostały zdemontowane i przekazane do Muzeum Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. Generalny wykonawca sfinansował również i zorganizował przekazanie Lidze Obrony Kraju w Łodzi poniemieckiego bunkra jednoosobowego «Einmannbunker» z czasów II wojny światowej, który znajdował się na terenie inwestycji”. Polski Przemysł – maj 2014 | 37


Żródło: PKP Polskie Linie Kolejowe SA

UCIĄŻLIWE CIĘŻARÓWKI Wydobywany urobek z terenu budowy (2 mln m3) trafia do żwirowni w Łodzi. Wywożony jest ciężarówkami, których hałas przyprawia o ból głowy mieszkańców mających pecha mieszkać w pobliżu tras przejazdu. Ruch pojazdów ciężarowych jest prowadzony w dużej części po terenie kolejowym, w śladzie dawnego torowiska, a dalej ulicami miasta. Nic dziwnego, że organizacja ruchu budzi protesty, wykonawcy zapewniają jednak, że inaczej się po prostu nie da. „Realizujemy jedną z największych inwestycji w Europie; plac budowy znajduje się w samym centrum miasta – tłumaczy dyrektor Zaręba. – Z tego względu, chociaż staramy się minimalizować uciążliwości, niestety są one odczuwalne przez mieszkańców. Staraliśmy się, aby ciężarówki dalej jeździły w miarę możliwości przez tereny o niskim stopniu zurbanizowania i zabudowy miejskiej. Musimy inwestycję zrealizować w terminie, apelujemy więc do mieszkańców Łodzi o cierpliwość i wyrozumiałość”. Trzeba przyznać, że mogło być gorzej – z uwagi na ogromne zapotrzebowanie na beton podczas budowy dworca generalny wykonawca zdecydował się zainstalować dwa węzły betoniarskie na terenie placu budowy. Dzięki nim betonowozy nie muszą dowozić betonu z wytwórni znajdujących się na terenie miasta i wyjeżdżać poza teren budowy, co wpływa na zmniejszenie niedogodności odczuwanych przez mieszkańców.

DECYZJĄ INWESTORA DWORZEC ŁÓDŹ FABRYCZNA JEST ZAPROJEKTOWANY DO OBSŁUGI 200 TYS. PASAŻERÓW DZIENNIE. PODNOSZĄ SIĘ JEDNAK GŁOSY, ŻE WARTOŚĆ TA, DWUKROTNIE PRZEKRACZAJĄCA PRZEPUSTOWOŚĆ WARSZAWY CENTRALNEJ I PONADTRZYDZIESTOKROTNIE [SIC!] PRZEPUSTOWOŚĆ STAREGO DWORCA, JEST ZNACZĄCO PRZESADZONA

DWIEŚCIE TYSIĘCY PASAŻERÓW DZIENNIE Decyzją inwestora Dworzec Łódź Fabryczna jest zaprojektowany do obsługi 200 tys. pasażerów dziennie. Podnoszą się jednak głosy, że wartość ta, dwukrotnie przekraczająca przepustowość Warszawy Centralnej i ponadtrzydziestokrotnie [sic!] przepustowość starego dworca, jest znacząco przesadzona. „Łódzkimi inwestycjami kolejowymi rządzi filozofia zrównoważonego rozwoju transportowego. System kolejowy w tym regionie wynika jeszcze z czasów zaborów; odwzorowuje historyczny podział – mówi dyrektor Marcin Zaręba. – Obecnie ze względu na brak tunelowego połączenia kolejowego pod centrum miasta jest niewydajny i nieużytkowy. Inwestor dąży do rozwiązania tego problemu i doprowadzenia do sytuacji, w której linie kolejowe i nowo budowane stacje stanowić będą jednorodny wydajny układ. W tym układzie szacunki przepustowości nowego Dworca Łódź Fabryczna przyjęte przez inwestora są uzasadnione”. Kluczowym elementem tego rozumowania jest budowa torów kolejowych przez centrum miasta. Łódź Fabryczna nie może dłużej pozostawać dworcem czołowym, na którym pociągi kończą bieg. Rozpisano 38 | Polski Przemysł – maj 2014

zatem przetarg na studium wykonalności tunelu średnicowego, który połączy Łódź Fabryczną z torami kolejowymi biegnącymi po zachodniej stronie Łodzi, tworząc zarazem rodzaj metra z kilkoma stacjami. Docelowo dworzec będzie również węzłem tzw. Kolei Dużych Prędkości i takie założenia uwzględniono już przy jego projektowaniu i budowie. „Nasz obiekt jest budowany w taki sposób, by można go było bardzo szybko zaadaptować do wybudowanego w przyszłości tunelu średnicowego – mówi dyrektor Zaręba. – Część konstrukcyjna głowicy zachodniej jest częścią naszego zadania. Uczyniono tak po to, by w przyszłości zminimalizować utrudnienia w mieście i uniknąć ponownego rozkopania ulicy Kilińskiego”. Tunel średnicowy to niestety pieśń przyszłości. Od momentu otwarcia ofert w przetargu zwycięzca będzie miał 435 dni na opracowanie studium. Budowę zaś uwzględniono w Dokumencie Implementacyjnym do Strategii Rozwoju Transportu do 2020 r. Wtedy jednak Dworzec Łódź Fabryczna będzie już miał pięć lat. ■


Firmy współpracujące przy inwestycji Nowa Łódź Fabryczna

Polski Przemysł – maj 2014 | 39


Symulator zamiast kosztownych szkoleń Dostarczone przez Siemens oprogramowanie COMOS Walkinside oraz zrealizowany w nim Immersive Training Simulator pozwoliło firmie TOTAL E&P, zajmującej się wydobyciem ropy naftowej u wybrzeży Angoli, na przyśpieszenie procesu kształcenia operatorów, zweryfikowanie zgodności realizacji pływającej jednostki wydobycia i przerobu ropy naftowej (FPSO) z założeniami projektowymi oraz przeprowadzenie symulacji zdarzeń kryzysowych, których próba w warunkach rzeczywistych byłaby bardzo kosztowna.

Ludomir K. Błeszyński Head of CIS Poland Siemens Industry Sector Plant Engineering Solutions

C

elem obszernego projektu realizowanego przez TOTAL E&P było zbudowanie jednostki pływającej wydobywającej ropę spod dna morskiego. Całość wydatków inwestycyjnych zaplanowana została na około 2 mld dol. Spodziewane przychody dzienne, związane z wydobyciem surowca, założono na poziomie 870 tys. dol. na godzinę (około 160 tys. baryłek dziennie). Łatwo zatem ocenić, że w projekcie czas osiągnięcia gotowości operacyjnej oraz zdolności do obsługi statku przez załogę miały kluczowe znaczenie i przekładały się na korzyści rzędu milionów dolarów. Dla inwestora bardzo ważnym parametrem było uzyskanie jak najkrótszego czasu „time to first oil”, oznaczającego okres od rozpoczęcia inwestycji do uzyskania pierwszych przychodów i rozpoczęcie zwrotu poniesionych nakładów finansowych.

Z KOREI DO ANGOLI Statek budowany był w Korei przez miejscową stocznię. Osiągnięcie celu wydobycia u wybrzeży Angoli i dostosowanie jednostki do panujących na miejscu warunków zajęło cztery miesiące. Dzięki oprogramowaniu COMOS Walkinside oraz stworzonemu w nim Immersive Training Simulator, dostarczonemu przez firmę Siemens, czas ten mógł być efektywnie wykorzystany, a obsługująca go załoga nie musiała odbywać kosztownych i czasochłonnych podróży do Korei. Cechą charakterystyczną oprogramowania COMOS jest możliwość wykorzystania dokumentacji projektowej, między innymi powstającego przy projektowaniu modelu 3D. Oznacza to, że możliwość symulacji i szkolenia pracowników pojawia się 40 | Polski Przemysł – maj 2014

praktycznie natychmiast po zakończeniu projektowania, nawet jeszcze przed rozpoczęciem fizycznej budowy jednostki. Po stronie firmy Siemens leżało zbudowanie scenariuszy uwzględniających specyfikę wyżej wymienionej jednostki. Posłużył do tego interfejs instruktora – dedykowane narzędzie do przygotowania scenariuszy szkoleniowych. „Intuicyjne GUI dla non-CAD experts kładło nacisk na istotę zagadnienia, a nie na obsługę narzędzia czy też narzędzie samo w sobie, dzięki czemu możliwe było dość szybkie i jednocześnie wierne odtworzenie środowiska pracy w symulatorze” – podkreśla Ludomir K. Błeszyński, Head of CIS Poland w firmie Siemens. Pojedynczy model 3D całej jednostki służył do celów zapoznania operatora ze środowiskiem pracy, szkoleń SOP, scenariuszy HSE i wsparcia codziennej eksploatacji. Jednocześnie narzędzie dało możliwości importu, eksportu procedur SOP i scenariuszy HSE pozwalających na dalszą automatyzację procesu tworzenia materiałów szkoleniowych. Immersive Training Simulator praktycznie zastąpił wizyty i treningi operatorów w stoczni, pomagając

należycie wykorzystać czas pomiędzy zatwierdzeniem projektu statku a rozpoczęciem eksploatacji złóż ropy naftowej. Dzięki oprogramowaniu wyszkolonych zostało 24 operatorów terenowych. Podczas około 5-tygodniowego szkolenia personel poddawany był kilku zasadniczym rodzajom treningów. Podstawowym z nich były ćwiczenia na wirtualnym modelu standardowych procedur operacyjnych – Standard Operating Procedures (SOP). Innym rodzajem ćwiczeń były szkolenia zapoznawcze: identyfikacja armatury, urządzeń, weryfikacja zgodności aparatury z dokumentacją 2D (testy FAT, SAT). Wreszcie szkolenia HSE uczyły, jak reagować w sytuacjach awaryjnych.

INTENSYWNY TRENING Na tego typu jednostce pływającej każdy metr sześcienny musi być maksymalnie wykorzystany, co dla pracowników, z uwagi na duże rozmiary statku, stanowić może nie lada problem. Jednak kilkutygodniowy trening w wirtualnym środowisku symulacji komputerowej sprawia, że topografia jednostki staje się z każdym dniem ćwiczeń łatwiejsza do rozpoznania, a załoga po odbyciu ćwiczeń, trafiwszy już na rzeczywisty obiekt, odnajduje w pamięci każdy jego zakątek, mimo że widzi go na żywo po raz pierwszy.


TOTAL, istotną korzyścią – mówi Ludomir Błeszyński. – Samo przyśpieszenie wydobycia o około jeden tydzień pokrywało całe nakłady na realizację projektu wdrożenia, podczas gdy faktycznie udało się przyśpieszyć proces dochodzenia do tak zwanego «first oil». 50% kosztów zwróciło się już w związku z samym tylko ograniczeniem nakładów logistycznych związanych z podróżami do Korei. Dzięki wykorzystaniu platformy COMOS oraz ITS wyjazdy te w ogóle nie były konieczne” – zauważa Ludomir Błeszyński. Dzięki zastosowaniu zintegrowanej platformy inżynierskiej COMOS możliwe jest uzyskanie spójnej, wielobranżowej dokumentacji, w której zgromadzone są wszystkie istotne informacje technologiczne, ale również te, które decydują o powodzeniu biznesowym danej realizacji. Ponadto, dzięki funkcjom Change Management, wspomagającym zarządzanie zmianą, oraz funkcji zarządzania dokumentacją i przepływem informacji COMOS pozwala efektywnie zarządzać projektem firmom EPC. Wpływa to nie tylko na poprawienie jakości realizowanych zadań, poprzez eliminację błędów pojawiających się przy kolejnych iteracjach lub podczas przenoszenia danych z aplikacji do aplikacji, lecz także na znaczną redukcję czasu potrzebnego do realizacji danych zadań.

Podczas ćwiczeń operatorzy sprawdzali m.in., ile czasu zajmują im poszczególne czynności. Dzięki idealnemu odwzorowaniu urządzeń, ich fizycznego wyglądu i odległości do pokonania przez wirtualną postać możliwe było sprawdzenie typowych scenariuszy prac. Tryb multioperator pozwolił natomiast sprawdzić scenariusze współpracy między operatorami – zarówno znajdującymi się w sterowni, jak i pracującymi w terenie. Czas i możliwość realizacji poszczególnych zadań zależał także od indywidualnych cech nadanych postaciom, takich jak wzrost, postura, rozpiętość ramion postaci odzwierciedlającej operatora, jego ekwipunek, który spowalnia poruszanie się, itd.

na urządzenie redundantne – mówi Ludomir Błeszyński. – Wysoka jakość modelu oraz szczegółowe odwzorowanie instalacji pozwoliło operatorom przygotować się do pracy z rzeczywistym obiektem, jeszcze przed jego powstaniem. Ponadto w momencie, gdy awatar (wirtualny operator) oddala się od obiektu, liczba wyświetlanych detali spada w identyczny sposób jak w wypadku oddalania się od rzeczywistego urządzania. Dzięki tej funkcjonalności programu COMOS możliwe jest wykorzystanie do celów szkoleniowych bardzo dużych kompletnych modeli instalacji charakteryzujących się wysoką jakością detali” – dodaje Ludomir Błeszyński.

Przykładowo, postać strażaka wyposażona w butlę tlenową i sprzęt gaśniczy z zasady porusza się dużo wolniej niż postać technika ze skrzynką narzędziową. Wszystkie te parametry wpływają na czas realizacji zadań, który jest szczególnie ważny podczas sytuacji kryzysowych, np. pożaru. Oprogramowanie pozwoliło podczas symulacji zweryfikować te scenariusze i sprawdzić, jakie rozwiązania sytuacji krytycznych będą możliwe w razie ich zaistnienia. Odbywane zazwyczaj tradycyjne szkolenia z urządzeniami nie dostarczały tego rodzaju doświadczeń. Zwykle trener mógł jedynie opowiedzieć o tym, jak dane urządzenie zachowa się podczas pracy, natomiast specyfika tradycyjnego szkolenia nie pozwala już na osobiste sprawdzenie wszystkich koniecznych w późniejszej pracy scenariuszy przez samych pracowników i nabycie doświadczenia. W tym aspekcie oprogramowanie COMOS i przygotowany w nim Immersive Training Simulator wykazuje zdecydowaną przewagę nad treningami stacjonarnymi. Wielokrotne ćwiczenia, powtarzanie na symulatorze rutynowych, a także wykonywanych podczas awarii czynności pozwala wyrobić prawidłowe nawyki, co zdecydowanie zmniejsza ryzyko pojawiania się błędów ludzkich, a więc i ryzyko wystąpienia awarii.

Biorąc pod uwagę ekonomiczną stronę projektu, wdrożenie rozwiązania ITS w stosunku do osiąganych korzyści w pełni gwarantuje zwrot z inwestycji. Poza aspektami ekonomicznymi duże znaczenie ma także standaryzacja wyszkolenia ze względów prawnych. Poprzez naukę odpowiednich reakcji zespołu w sytuacji zagrożenia podnosi ona bezpieczeństwo personelu, zapobiegając wypadkom (podnosząc „plant UpTime”).

Ekonomiczne uzasadnienie wdrożenia, jeżeli weźmie się pod uwagę stopę zwrotu z inwestycji, wydaje się oczywiste.

Patrząc w przyszłość, to jest na kolejne fazy życia projektu, można dostrzec też wiele korzyści z dalszego wykorzystania COMOS. Dzięki niemu możliwe jest wsparcie zarządzania operacyjnego poprzez predykcyjne podejście do zarządzania instalacjami, planowanie remontów i optymalizację procesów modernizacji. Rozwiązanie COMOS pozwala gromadzić dokumentację i zarządzać nią, a także tworzyć tzw. pakiety zadaniowe, zawierające historię oraz instrukcje do wykonania przeglądów i remontów całych ciągów produkcyjnych, a także szczegółów konserwacji konkretnych urządzeń.

„Operując na wirtualnej pompie czy kompresorze, można przećwiczyć procedurę przełączenia

„Skrócenie czasu do rozpoczęcia pierwszego wydobycia i rozruchu było dla inwestora, koncernu

Materiał opracowany na podstawie warsztatu, który odbył się przy okazji konferencji Stergas 2014. ■

STANDARYZACJA WYSZKOLENIA

Do najważniejszych korzyści związanych z zastosowaniem narzędzia należy zaliczyć szybsze zapoznanie się personelu statku wydobywczego z rozkładem poszczególnych pomieszczeń, możliwość przećwiczenia na symulatorze obsługi urządzeń, trenowanie pracy zespołowej i sprawdzenie scenariuszy kryzysowych. W efekcie oznacza to z jednej strony sprawniejsze wdrożenie załogi w jej obowiązki, czyli szybsze osiągnięcie gotowości do pracy, z drugiej strony zwiększenie efektywności eksploatacji jednostki wydobywczej oraz poprawę bezpieczeństwa.

„Wyobraźmy sobie, że jeden człowiek w ciągu 10 dni jest w stanie, do celów ofertowania, przygotować 150 schematów P&ID składających się średnio z 30–40 aparatów. W normalnych warunkach taka praca wymaga poświęcenia jednego dnia roboczego na jeden schemat P&ID. Taka efektywność pracy jest już dziś rzeczywistością, a uzyskuje ją, między innymi, jeden z naszych klientów z sektora Energy” – mówi Ludomir Błeszyński. Inwestorom, właścicielom projektów oraz firmom operującym obiektami przemysłowymi Siemens daje do ręki narzędzie COMOS pozwalające stworzyć wspólną transparentną platformę współpracy z kontraktorami i firmami EPC. Dzięki niej właściciele projektu mają, w czasie rzeczywistym, równorzędny do podwykonawców wgląd w stan zaawansowania projektów. A już to samo w sobie daje możliwość podjęcia działań korygujących w celu uniknięcia wąskich gardeł lub umożliwia zarządzania ryzykiem wystąpienia opóźnień w realizacji projektu.

Polski Przemysł – maj 2014 | 41


artykuł sponsorowany

Energia napędza biznes

Produkujemy energię

Przedsiębiorstwa wolą inwestować w swój rozwój, a nie w wysokie rachunki za prąd – przekonuje Przemysław Chryc, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży GDF SUEZ Energia Polska SA. Firma specjalizuje się w sprzedaży energii dla przemysłu, a także dla sektora MŚP. Oferuje też usługi dodatkowe, które pomagają firmom w optymalizowaniu kosztów działalności i rozwijaniu się.

www.gdfSuez.Pl

GDF SUEZ Zielony Blok w Połańcu (205 MW) – największy na świecie kocioł opalany wyłącznie biomasą

Przemysław Chryc dyrektor ds. marketingu i sprzedaży GDF SUEZ Energia Polska SA

Czym wyróżnia się na rynku oferta GDF SUEZ? Przede wszystkim warto podkreślić, że w przeciwieństwie do wielu firm oferujących energię my jesteśmy jej producentem. I to bardzo dużym, bo piątym w kraju. To dla naszych odbiorców gwarancja dostaw, a bezpieczeństwo to podstawa w prowadzeniu biznesu. Jednocześnie jesteśmy liderem rynku tzw. zielonej energii. Zrównoważony rozwój jest bardzo ważny dla naszej firmy, dlatego podjęliśmy w Polsce trud zrealizowania innowacyjnych projektów takich jak Zielony Blok (największy na świecie kocioł opalany wyłącznie biomasą). Proszę przybliżyć szczegóły ofert dla biznesu. Mówiąc o ofertach dla firm i przemysłu, trzeba wyraźnie rozróżnić dwa segmenty: dużych przedsiębiorstw oraz sektor MŚP. W wypadku dużych przedsiębiorstw, obok produktów ze stałą ceną, mamy całą gamę rozwiązań opartych na notowaniach cen energii, a także certyfikatów na Towarowej Giełdzie Energii SA. Pozwalają one klientom zmniejszyć ryzyko zakupu energii w niekorzystnym momencie poprzez rozłożenie okresu zakupu i podział kupowanego wolumenu na transze. Dla sektora MŚP przygotowaliśmy rozwiązania ze stałą ceną. Wszystkim klientom oferujemy energię wyprodukowaną przez źródła konwencjonalne albo zieloną energię. Ta druga jest bardzo ważna z punktu widzenia firm, które są zdeterminowane, by dążyć do zrównoważonego rozwoju, prowadząc biznes w sposób proekologiczny. Energia oferowana w ramach tego pakietu jest w całości produkowana z biomasy i wiatru. Dzięki zasilaniu firmy energią ze źródeł odnawialnych przedsiębiorstwa zyskują szansę nie tylko bycia biznesem przyjaznym środowisku, ale też wypracowania oszczędności na rachunkach za prąd i inwestowanie zaoszczędzonych pieniędzy w rozwój przedsiębiorstwa. W Polsce wciąż wiele osób boi się zmiany sprzedawcy energii. Słusznie? To pytanie wynika z opisywanych przez media sytuacji, w których nowy sprzedawca zawarł w umowie wiele ukrytych opłat i często okazywało się, że zmiana wcale nie doprowadziła do oszczędności. My nie stosujemy takich praktyk. Zależy nam na budowaniu długiej i udanej współpracy, która ma polegać nie tylko na sprzedaży energii. Nasze oferty są konkurencyjne cenowo i poziom obniżenia rachunków za energię może sięgnąć nawet 30%. To spore środki, które można w firmie przeznaczyć choćby na rozwój. Dlatego właśnie naszą ofertę podsumowaliśmy hasłem „Energia napędza biznes”. 42 | Polski Przemysł – maj 2014

A co jeszcze może zyskać firma dzięki współpracy z GDF SUEZ? Ważnym czynnikiem wyróżniającym nasze oferty jest ich elastyczność. Staramy się je dopasowywać do potrzeb klienta. W efekcie ma on m.in. możliwość decydowania o okresie trwania umowy. Stawiamy także na kompleksową obsługę przedsiębiorców. Od samego początku nasi konsultanci załatwiają wszelkie formalności. Staramy się także podpowiadać klientom, gdzie szukać dodatkowych oszczędności, na przykład przy lepszym dopasowaniu taryfy dystrybucyjnej. Dzięki temu, że jesteśmy dużą grupą energetyczną, możemy zaoferować przedsiębiorstwom dodatkowe usługi, takie jak przeglądy efektywności energetycznej, a nawet zarządzanie całymi systemami mediów w firmach. Efektywność jest dziś bardzo ważnym elementem optymalizowania kosztów prowadzenia działalności, dlatego GDF SUEZ mocno na nią stawia. Jako przykład mogę podać program Energooszczędny Dealer, który właśnie realizujemy wspólnie ze Związkiem Dealerów Samochodów. Zdajemy sobie jednak sprawę, że każda firma jest inna, ma odmienne potrzeby. Dlatego warto sprawdzić, czy w naszym firmowym rachunku nie ma ukrytych oszczędności, które mogłyby zostać przeznaczone na inne cele. Zachęcam do kontaktu z naszymi konsultantami w tej sprawie. Możemy wspólnie napędzać biznes. ■ SPRAWDŹ OFERTĘ DLA SWOJEJ FIRMY Zadzwoń: 32 603 05 99 Napisz: marketing@gdfsuez.pl Sprawdź: www.gdfsuez.pl/dlafirm

Czy wiesz, że... GDF SUEZ Energia Polska SA jest częścią międzynarodowej grupy energetycznej GDF SUEZ działającej w ponad 70 krajach. W Polsce GDF SUEZ jest właścicielem elektrowni w Połańcu. Posiada również trzy farmy wiatrowe: Jarogniew-Mołtowo, Wartkowo, Pągów. W 2013 r. GDF SUEZ oddał w Polsce do eksploatacji Zielony Blok – największy na świecie kocioł energetyczny opalany wyłącznie biomasą. Dzięki inwestycjom w OZE firma przyczyniła się do dywersyfikacji i modernizacji polskiego miksu energetycznego. Projekty zrealizowane przez Grupę w ostatnich latach, o łącznych kosztach wynoszących 500 mln euro, były zorientowane na zmniejszenie wpływu firmy na środowisko. Firma jest liderem rynku zielonej energii i piątym producentem energii w kraju. Zatrudnia blisko 500 osób.


Produkujemy energię dzięki której bezPiecznie ProwadziSz firmę

codziennie Pracujemy razem

www.gdfSuez.Pl


System ERP to nie wszystko ULA ŚWIATŁOWSKA

Od początku swego istnienia Softex Data starała się zajmować tylko wybranymi zagadnieniami informatycznymi, ale miała ambicję robić to wyłącznie dobrze. Już 20 lat temu postawiła na specjalizację i dobre rozumienie potrzeb klienta. To był strzał w dziesiątkę.

I

nformatyzacja to nic nowego. Od kilkudziesięciu lat firmy decydują się na wprowadzenie systemów informatycznych. Wszystko w myśl prostej zasady, że pieniądze właściwie zainwestowane w narzędzia informatyczne poprawią funkcjonowanie firmy, a więc wpłyną na poprawę wyników finansowych. A o to przecież chodzi. Dlatego też niesłabnącą popularnością cieszą się Systemy ERP (Enterprise Resource Planning), służące do zarządzania zasobami przedsiębiorstwa. Problem polega na tym, że mimo swojej dużej złożoności nie radzą sobie one z ponadstandardowymi potrzebami przedsiębiorstwa.

44 | Polski Przemysł – maj 2014

„Dopasowanie systemu do specyficznych potrzeb klienta jest trudne, kosztowne i możliwe tylko do pewnego stopnia. A każdy, kto zainwestuje niemałą kwotę w system, chciałby rozwiązać od razu wszystkie swoje problemy. Tego, niestety, nie da się zrobić. Z dwóch powodów. Po pierwsze, to oprogramowanie zostało skonstruowane do określonych celów, po drugie, nie istnieje system, który byłby całkowicie uniwersalny. To powoduje, że dopasowanie systemów ERP do indywidualnych potrzeb klienta jest coraz bardziej złożone, coraz droższe, coraz dłużej trwa i coraz częściej się nie udaje, czyli nie spełnia oczekiwań odbiorcy końcowego – tłumaczy


Wojciech Warski, prezes zarządu Softex Data SA, i dodaje: – Bardzo wiele osób sądzi, że jeżeli zaopatrzyło się w system ERP, to ma już wszystko i niczego więcej nie potrzebuje. To nieprawda. System obsłuży tylko określony zakres procesów biznesowych, a pewna liczba osób i informacji, które są poza systemem, pozostaje nieobsłużona” – podkreśla Wojciech Warski. Te problemy sprawiły, że utworzył się niszowy rynek – oprogramowania ściśle dopasowanego do potrzeb konkretnej firmy. I to właśnie na tym rynku z powodzeniem działa Softex Data.

SZEWC W BUTACH CHODZI Nie można być specjalistą od wszystkiego. To truizm, choć i tak wiele firm próbuje. Oczywiście z różnym skutkiem. W dobie boomu technologicznego, rosnącej świadomości konsumentów i użytkowników nie wystarczy napisać choćby nawet kilkudziesięciu programów i wystawić ich na sprzedaż. Trzeba znaleźć swoją niszę i dobrze ją zagospodarować. Tak właśnie postąpiła spółka Softex Data. Obecnie jej działalność koncentruje się na trzech obszarach: systemach zarządzania informacją, systemach cyfrowych zabezpieczeń technicznych i monitoringu wizyjnego oraz profesjonalnych systemach druku. „Naszym celem jest informatyzacja wybranych aspektów przepływu informacji, czyli dodanie narzędzia, które spowoduje, że przypadkowa i niesformalizowana wymiana informacji stanie się niemożliwa” – mówi Wojciech Warski. Swoje rozwiązania firma „testuje” na sobie. Choć, jak podkreśla Wojciech Warski, ze względu na wielkość przedsiębiorstwa rozwiązania zastosowane wewnętrznie są mniej skomplikowane niż u większości klientów warszawskiej spółki. Ale co to za szewc, co bez butów chodzi? Inaczej mówiąc, po co być dobrym w czymś i nie wykorzystać tego, by poprawić konkurencyjność własnej firmy? Dlatego Softex Data szeroko wykorzystuje elektroniczne obiegi dokumentów, począwszy od najbardziej trywialnych, dotyczących wniosków urlopowych, po bardziej skomplikowane, jak system zlecania i nadzoru wykonania prac programistycznych do obsługi klientów. Cały proces zlecenia – w tym opis problemu, wykonanie oprogramowania – jest sformalizowany, podlega nadzorowi i limitom czasowym, choćby dlatego, że w ramach podpisanego kontraktu spółkę obowiązują konkretne terminy ukończenia poszczególnych etapów pracy. Przez kilkanaście lat spod palców programistów wyszło wiele propozycji rozwiązań, ale dziś najsilniej eksploatowany komercyjnie jest system elektronicznego zarządzania przepływem informacji i kontroli obiegu spraw oparty na silniku WorkflowGen. Wykorzystanie silnika WorkflowGen pozwala tworzyć dedykowane aplikacje mające zindywidualizowane i złożone funkcjonalności, m.in. w zakresie zarządzania kosztami, kontrolingu, planowania i rozliczania wydatków, obiegu dokumentów. Pod względem funkcjonalności system za każdym razem dopasowywany jest do potrzeb klienta. Ale to tylko jeden produkt z portfolio spółki. Programiści cały czas pracują nad tym, by w obszarach, którymi się zajmują, wprowadzić jak najwięcej usprawnień. Przykładem może być najmłodsze dziecko Softex Data – system automatycznie wyszukujący, a następnie odczytujący z dokumentów informacje konkretnego typu i zapisujący je w zorganizowanej formie cyfrowej – Softex Scan Manager.

GRUNTOWNE „PRZYMIARKI” Systemy dedykowane mogą być wykorzystane dwojako: albo stać się podstawą obiegu informacji, albo uzupełnieniem już istniejących rozwiązań. Jednak bez względu na to, jaką rolę odgrywają, wszystkie mają wspólną cechę – dostawca musi poznać potrzeby i specyfikę firmy. Logiczne, prawda? Dlatego zanim przejdzie się do rozmowy o konkretnych propozycjach, trzeba zrobić analizę potrzeb. „Klient nie zawsze wie, czego potrzebuje. My mamy mu pomóc to odkryć. Może się okazać, że dana firma wcale nie potrzebuje oprogramowania szytego na miarę i wystarczy personalizacja ogólnodostępnego systemu” – wyjaśnia Wojciech Warski.

W MAŁYCH FIRMACH CZASAMI OKAZUJE SIĘ, ŻE PRACOWNIK, KTÓRY MA PAPIERY W SEGREGATORZE, JEST EFEKTYWNIEJSZY I SZYBSZY W DZIAŁANIU NIŻ SYSTEM KOMPUTEROWY. ALE JUŻ W FIRMIE ŚREDNIEJ WIELKOŚCI JEST ZUPEŁNIE INACZEJ Co tu kryć, dobrze dobrane narzędzia informatyczne mogą znacznie usprawnić funkcjonowanie firmy, ale gdy ich dobór nie jest przemyślany, będą generować niepotrzebne koszty. Z tego właśnie względu do pierwszego kroku specjaliści przywiązują tak dużą wagę. Zanim przystąpią do pracy informatycznej, muszą dobrze opisać zadanie – wiedzieć, jakie procesy zachodzą w firmie, jak przepływają informacje, kto i kiedy podejmuje decyzje, gdzie powstają ewentualne problemy. Ten element wymaga ścisłej współpracy z kierownictwem i konkretnymi pracownikami firmy, w której ma zostać wdrożony system, bo, w myśl misji Softex Data, to klient wyznacza charakter oferowanego później rozwiązania. Równie ważny jak analiza potrzeb jest rachunek kosztów. Może się prze-

„Jego zaleta polega na tym, że znane już od ćwierćwiecza funkcje automatycznego rozpoznawania pisma przenosi w sferę świata inteligentnego. System jest nauczony obsługi pewnego typu pism i potrafi z dokumentu, nawet gdy ten za każdym razem ma inny układ, wyłowić kluczowe dane – takie jak: PESEL, NIP, adres, opis problemu – i zwrócić je w postaci cyfrowej z odpowiednim opisem, co jest czym. Takie informacje można potem przekazać wprost do systemu komputerowego, unikając konieczności żmudnego wprowadzania ręcznego. Choć człowieka nie da się wyeliminować, to zostaje on sprowadzony do roli weryfikatora, który sprawdza, czy właściwe informacje znalazły się we właściwych miejscach, a następnie je zatwierdza” – podkreśla Wojciech Warski. Ale szukanie coraz to nowych rozwiązań to tylko jeden składnik, który przyczynił się do zbudowania silnej marki. Kolejny to indywidualne podejście do klienta i gruntowne przygotowanie się do potencjalnego wdrożenia. Polski Przemysł – maj 2014 | 45


sprzedaje w ponad 40 krajach. Władze tej spółki doskonale zdawały sobie sprawę, że bez informatyzacji spółka nie tylko nie mogłaby się rozwijać, ale przede wszystkim nie byłaby w stanie prawidłowo funkcjonować. Dlatego dawno już wdrożyli systemy ERP i CRM. Jednak, jak przyznały władze spółki, kolejnym „naturalnym” etapem rozwoju było uzupełnienie ich o system elektronicznego zarządzania poszczególnymi sprawami i obiegiem dokumentów. „Ceramika Paradyż, choć ma bardzo dobrze działający system ERP, to decyzje w szeregu procesów, które kontaktują się z tym systemem, powierzyła obiegowi zewnętrznemu. Zdecydowała się na ten krok, ponieważ okazało się, że by zoptymalizować proces produkcyjny, w jego obsłudze muszą uczestniczyć osoby, zmienne i informacje, których system ERP nie przewiduje” – mówi prezes Softex Data SA.

Wojciech Warski prezes Softex Data, przewodniczacy Konwentu BCC, wiceprzewodniczący Trójstronnej Komisji do Spraw Społeczno-Gospodarczych

cież okazać, że pewnych rzeczy nie warto robić, bo koszty zinformatyzowania tego zagadnienia i utrzymania go w ruchu – tzw. rachunek TCO – wykazują, że to się nie opłaca. „W małych firmach czasami okazuje się, że pracownik, który ma papiery w segregatorze, jest efektywniejszy i szybszy w działaniu niż system komputerowy. Ale już w firmie średniej wielkości jest zupełnie inaczej. Trzeba umieć odnieść potrzeby do możliwości i kosztów późniejszego wdrożenia” – radzi Wojciech Warski. Bo dobre wdrożenie musi być oparte na bardzo precyzyjnym opisie problemu, opisie tego, co ma być zrobione, i uświadomieniu sobie, co firma chce osiągnąć. Jeżeli w tych sferach są jakieś niedomówienia, właściciel lub zarząd firmy nie jest przekonany do zmian lub w trakcie trwania procesu zmienia zdanie, cały proces może być zagrożony i zamiast kilku miesięcy będzie się ciągnął w nieskończoność. I właśnie dlatego dopiero gdy analiza potrzeb jest gotowa, specjaliści przystępują do pracy. Zastanawiają się, jakie narzędzia będą optymalne dla danej organizacji i problemów, z którymi się boryka. „Gdy mamy już pewną wizję, to określamy potrzeby i wymogi, jakie firma musi spełnić, by to wdrożenie się udało. Potem zadanie należy opisać procesowo i na końcu pozostaje już tylko napisanie i przetestowanie programu. W zależności od stopnia skomplikowania, czasem po dwóch miesiącach, czasem po pół roku system jest gotowy” – opisuje proces powstawania systemu dedykowanego Wojciech Warski. Może się wydawać, że tak złożony sposób przygotowania do wdrożenia to przesada. Jednak idea dedykowanych systemów informatycznych bierze się z konstatacji, że nie ma dwóch firm, które miałyby identyczne potrzeby. Program dedykowany, taki jak aplikacje systemu WorkflowGen, połączony i zintegrowany z już funkcjonującymi systemami, ma pomóc pracownikom, a nie wymusić kolejną uciążliwą procedurę. Pod względem funkcjonalności każdy system jest tworzony od nowa według procesu opisanego przez audytora. Więc gdy w tym dokumencie czegoś zabraknie, system może nie spełnić swojej funkcji.

OPTYMALNE UZUPEŁNIENIE To, że takie podejście do potrzeb klienta się opłaca, pokazują kolejne wdrożenia zakończone sukcesem, jak choćby w spółce Ceramika Paradyż. Firma to uznany producent płytek ceramicznych, który swoje produkty 46 | Polski Przemysł – maj 2014

Dlatego w Grupie Paradyż wdrożono elektroniczny system obiegu dokumentów oraz zintegrowany z nim system archiwizacji i skanowania. Zaproponowane rozwiązania okazały się dobrym uzupełnieniem już istniejącego oprogramowania. Zautomatyzowano takie procesy jak: faktury przychodzące, pisma przychodzące, reklamacje, help desk IT, zamówienia materiałów, wnioski na szkolenia oraz karta obiegowa. Jak tłumaczył po wdrożeniu Grzegorz Mikucki, CEO ds. w Informatyki w Grupie Paradyż, skrócony został czas obiegu dokumentów z kilku dni do nawet kilku godzin czy minut – w zależności od dostępności użytkowników. System umożliwia pełną kontrolę każdego dokumentu w nim się znajdującego, a użytkownik może w każdej chwili sprawdzić, co się dzieje z dokumentem, na jakim etapie decyzyjnym się on znajduje. System umożliwia też kontrolę stanu sprawy i pracy jego użytkowników, dlatego pozwala na identyfikację i usuwanie „wąskich gardeł”, czyli przyczynia się do redukcji kosztów.

INFORMATYZACJA TO OSZCZĘDNOŚĆ Powiedzmy sobie szczerze, to właśnie wspomniana redukcja kosztów, a co za tym idzie poprawa konkurencyjności i kondycji firmy, jest największą zachętą do skorzystania z dedykowanych systemów informatycznych. Jak to wygląda w praktyce? Zacznijmy od najprostszego przykładu – obiegu faktur. Dzięki wdrożeniu systemu WorkflowGen w referencyjnym przedsiębiorstwie roczne koszty tego procesu obniżyły się o 41%. Dodatkowo firma wyeliminowała koszty odsetek z tytułu przeterminowania faktur przychodzących średnio o 3 tys. zł miesięcznie, czyli 36 tys. zł rocznie. Jak wynika z danych Softex Data, dzięki wprowadzonym rozwiązaniom, oszczędności wyniosły 180 tys. zł rocznie i przewyższyły koszt inwestycji.


Przykładowe wdrożenia

Operator logistyczny

Inny przykład dotyczy systemu kontroli wydruków Q-vision oraz departamentowych urządzeń laserowych MFP. Przy rocznym wolumenie wydruków na poziomie 3,2 mln przedsiębiorstwo obniżyło koszty wydruku o 45%. Koszty początkowe wynosiły 520 tys. zł. Po wdrożeniu systemu obniżyły się do 287 tys. zł. W ciągu roku przedsiębiorstwo zaoszczędziło 233 tys. zł – znacznie więcej niż koszt inwestycji w oprogramowanie.

PRZEDSIĘBIORCY W PRZYSZŁOŚĆ PATRZĄ Z OPTYMIZMEM. 85% Z NICH PRZEWIDUJE POPRAWĘ WYNIKÓW FINANSOWYCH SWOJEJ FIRMY W NADCHODZĄCYCH 12 MIESIĄCACH, A JESZCZE WIĘCEJ (W POLSCE 90%) SZEFÓW FIRM PRZEWIDUJE POPRAWĘ W CIĄGU TRZECH LAT Specjaliści Softex Data przytaczają jeszcze jeden przykład. Tym razem dotyczący bezpieczeństwa danych, czyli systemu backupu danych na bieżąco LifeBackup. Według Gartnera po utracie komputera przenośnego lub awarii dysku pracownik potrzebuje około 120 godz. pracy na pełne odtworzenie danych. W tym czasie firma ponosi straty z powodu jego niedyspozycji. Dział IT na instalację i konfigurację nowej stacji roboczej potrzebuje 3–5 godz. Koszty bezpośrednie urastają do kwoty ok. 20 tys. zł, przy typowym wynagrodzeniu. Po wdrożeniu systemu backupu czas potrzebny na pełne odzyskanie systemu operacyjnego oraz wszystkich danych spada do 30 min, a wszystkie koszty pośrednie zostają wyeliminowane. Przy tylko jednej awarii przedsiębiorstwo oszczędza 20 tys. zł.

ZBUDOWAĆ PRZEWAGĘ W czasie spowolnienia gospodarczego firmy szukają oszczędności i choć ekonomiści wciąż spierają się o to, czy można już obwieścić koniec kryzysu gospodarczego, czy jeszcze jest na to za wcześnie, to kondycja światowych gospodarek nie poprawi się cudownie z dnia na dzień. Mimo to z przeprowadzonego przez PwC 17. corocznego badania „CEO Survey 2014” wynika, że przedsiębiorcy w przyszłość patrzą z optymizmem. 85% z nich przewiduje poprawę wyników finansowych swojej firmy w nadchodzących 12 miesiącach, a jeszcze więcej (w Polsce 90%) szefów firm przewiduje poprawę w ciągu trzech lat. Jednak, jak – komentując wyniki – podkreśliła Olga Grygier–Siddons, prezes PwC w Polsce, przedsiębiorcy zdają sobie również sprawę z tego, że tempo rozwoju światowej gospodarki nie będzie zawrotne, a konkurencja stanie się coraz ostrzejsza. Dla praktyków biznesu, bez względu na wynik sporu ekonomistów, oznacza to jedno – ciągłe poszukiwanie sposobów na poprawę konkurencyjności. Dbałość o markę i jakość produktów to jedna strona medalu. Drugą jest obniżanie kosztów. W jednym i drugim przypadku z pomocą mogą przyjść rozwiązania informatyczne, pod warunkiem że będą dopasowane do potrzeb konkretnej firmy. Bo nie sztuką jest zinformatyzować przedsiębiorstwo, sztuka polega na tym, by zrobić to skutecznie i dobrze. ■

Wdrożenie systemu elektronicznej archiwizacji dokumentów przyczyniło się do znacznych oszczędności wynikających z szybkości przepływu informacji oraz możliwości kontroli przesyłki lub transportu w czasie rzeczywistym. 80–85% danych przesyłanych jest teraz od klientów do systemu drogą elektroniczną, co przekłada się bezpośrednio na jakość pracy. Wszystkie dokumenty przewozowe są skanowane i archiwizowane w systemie, dzięki czemu na poszczególnych etapach transportu można zidentyfikować położenie przesyłki oraz odtworzyć czynności z tym związane. Elektroniczne archiwum umożliwiło błyskawiczny dostęp do dokumentów z dowolnego miejsca w kraju. System został dodatkowo zintegrowany z wewnętrznymi systemami firmy. Dzięki zastosowaniu rozwiązania Softex Data operator logistyczny stopniowo wyeliminował obieg papierowych dokumentów między oddziałami firmy, obniżył koszty dystrybucji dokumentów, zredukował czas i nakład pracy potrzebny do fizycznego zlokalizowania dokumentów oraz znacząco obniżył zużycie papieru, zmniejszył koszty eksploatacyjne związane m.in. z zakupem papieru, tuszu oraz poprawił swoją konkurencyjność.

Operator telekomunikacyjny Elektroniczne archiwum obejmuje archiwizację dokumentów większości obszarów biznesowych firmy. W systemie archiwizacji i udostępniania dokumentów gromadzone są wszystkie dokumenty klientów (abonentów), m.in. faktury, umowy i kontrakty, teczki pracowników, dokumenty prawne, faksy przychodzące. Skanowanie odbywa się za pomocą siedmiu skanerów produkcyjnych rozmieszczonych w różnych departamentach firmy oraz w dwóch jej lokalizacjach. W firmie wykonano integracje z dwoma modułami systemu SAP – z systemem klasy CRM oraz z systemem bazującym na środowisku Lotus Domino. Dodatkowo wdrożono system zarządzania faksami, który umożliwia profesjonalną archiwizację i indeksację faksów przychodzących (np. po numerze linii telefonicznej).

Bank Elektroniczne archiwum obejmuje archiwizację dokumentów większości obszarów biznesowych banku. System był wdrażany równolegle z systemem bankowym i został z nim zintegrowany. W systemie archiwizacji i udostępniania dokumentów banku gromadzone są wszystkie dokumenty klientów, którzy odwiedzają placówki w celu zakupu produktów bankowych lub korespondują z bankiem. Archiwizacji w systemie podlega również wszelka korespondencja bankowa z klientami (pliki PDF dostarczane przez drukarnie i zwalniane do systemu), wiadomości e-mail i inne dokumenty elektroniczne. Skanowanie odbywa się zarówno centralnie, za pomocą większych skanerów produkcyjnych, jak i w oddziałach banku w architekturze rozproszonej przy użyciu skanerów produkcyjnych i maszyn wielofunkcyjnych. Zastosowane rozwiązania przyczyniły się do znacznej redukcji liczby przesyłanych dokumentów oraz okresów oczekiwania, co wiąże się ze zmniejszeniem kosztów poprzez automatyzację i zarządzanie procesami biznesowymi w warunkach wysokiego bezpieczeństwa. Związana z szybkim wyszukiwaniem dokumentów automatyczna reorganizacja archiwum po utracie ważności przez dokumenty doprowadziła do cennych oszczędności czasu. Nastąpiło zoptymalizowanie efektywności wewnętrznej, a administrowanie nabrało charakteru ciągłego. Poprawiła się również jakość obsługi klienta. Źródło: Softex Data

Polski Przemysł – maj 2014 | 47


Case Study – Łożyska do ultrawysokich prędkości stworzone przez NSK w obrabiarkach DMG

Mariusz Krysiak redaktor naczelny Polski Przemysł

Częsty wymóg wymiany narzędzi w nowoczesnych urządzeniach obróbczych, takich jak centra obróbcze, oznacza, że zoptymalizowaniu czasu produkcji służą nie tylko wyższe maksymalne prędkości wrzeciona, lecz także mające krytyczne znaczenie lepsze przyśpieszanie i zwalnianie. Jednakże podczas gwałtownego przyśpieszania i zwalniania łożyska wrzecion poddawane są bardzo dużym obciążeniom termicznym. ROZWIĄZANIE Głównym czynnikiem nawiązania współpracy pomiędzy DMG a NSK stało się dążenie do wytwarzania najmniejszego możliwego ciepła podczas pracy, by zapewnić osiągnięcie maksymalnych zakresów prędkości. Awaria łożysk wrzeciona zwykle spowodowana jest przegrzaniem w trakcie pracy, zwłaszcza przy dużych prędkościach. Ponadto smarowanie w niższych temperaturach wydłuża trwałość smaru, co oznacza również znaczne wydłużenie okresu trwałości samych wrzecion. W związku z tym geometria i materiały łożysk dostosowywane są do spełnienia owych optymalnych założeń.

O

bciążenia te powodowane są przez drastyczne zmiany otoczenia wynikające z obecności ciepła generowanego przez silnik, chłodzenie obudowy i inne czynniki. Proponowanym przez NSK rozwiązaniem tych problemów jest seria łożysk Robust, przeznaczona do wrzecion pracujących z ultrawysokimi prędkościami. W łożyskach do ultrawysokich prędkości serii Robust wykorzystuje się jako elementy toczne większą liczbę kulek o mniejszej średnicy, umożliwiających pracę z prędkościami obrotowymi większymi o mniej więcej 20% w porównaniu z łożyskami o konwencjonalnej budowie. Seria Robust zachowuje te same wymiary zewnętrzne co konwencjonalne łożyska skośne i w rezultacie umożliwia bezpośrednią wzajemną zamianę łożysk. Jednakże niższa masa mniejszych elementów tocznych w łożyskach Robust skutkuje mniejszą siłą odśrodkową na kulkach, a przez to mniejszym tarciem i generowaniem mniejszej ilości ciepła. Siła odśrodkowa jest mniejsza przy wysokich prędkościach, tak jak naprężenia wewnętrzne, co umożliwia osiąganie prędkości 3×10 dmN przy smarowaniu olejowo-powietrznym.

W tym celu NSK użył jako materiału standardowego tak zwanej stali łożyskowej typu Z. Charakteryzuje się ona mniejszą zawartością wtrąceń niemetalowych, tlenków i zanieczyszczeń w porównaniu z tradycyjną stalą odgazowaną próżniowo i dlatego zapewnia 1,8 razy wyższą trwałość zmęczeniową. NSK zaoferował również niezmiernie czystą stal SHX jako materiał na pierścienie łożysk. Materiał ten jest wysoce termoodporny ze względu na specjalną obróbkę cieplną. W związku z tą cechą prawie nie różni się od stali M50, z której wytwarza się łożyska do silników odrzutowych, pracujące w temperaturach do 300°C. W wypadku produkcji dla DMG zastosowano wyjątkowo wysokiej jakości koszyk prowadzony na pierścieniu zewnętrznym wykonany z PEEK (Polieteroeteroketonu) zbrojony włóknem węglowym. PEEK jest niezmiernie odporny na temperaturę, zapewnia przy okazji wysoką odporność na zużycie, wytrzymałość mięknięcia i wytrzymałość zmęczeniową. Jego wymiary są stabilne, deformują się nieznacznie, nawet przy dużych prędkościach.

PRZYKŁAD 1.

Budowa łożyska została optymalnie dostosowana do wymogów eksploatacji w warunkach prędkości maksymalnych. NSK zaoferował produkty z pierścieniami i wałeczkami wykonanymi ze stali SHX. To dlatego możliwe jest uzyskanie zakresów prędkości zwykle zarezerwowanych dla łożysk z niezwykle drogimi wałeczkami ceramicznymi. Rozwiązanie to pozwala na uzyskanie znacznych oszczędności dla aplikacji zaawansowanych.

DMG opracowuje i produkuje uniwersalne frezarki i centra obróbcze. W tej dziedzinie firma pozostaje innowacyjnym liderem i prekursorem na rynku technologii frezowania. Firma miała jednak problem z trwałym i bezgłośnym działaniem maszyn przy najwyższych prędkościach. Chciała również wydłużyć okres użytkowania i zwiększyć wydajność oraz niezawodność operacyjną, aby uzyskać wyraźną przewagę nad konkurencją

Wiele zalet wynikających ze stosowania technologii Robust oraz dokładne badania już kilka lat temu przekonały firmę DMG do wyboru tej technologii. Ze względu na możliwe prędkości, trwałość i bezpieczeństwo eksploatacji korzystanie z łożysk Robust przynosi wiele korzyści nie tylko DMG, lecz także klientom firmy.

KOSZTY PRZED I PO ILUSTRUJĄCE PRZYKŁAD 3 PRZED

PO

Koszt łożysk

21 816 euro

7 224 euro

Żywotność łożyska

4 miesiące

>1 rok

Wymiany

10 800 euro (54 wymiany)

2 400 euro (12 wymian)

Koszty niezrealizowanej produkcji

216 000 euro

48 000 euro

Razem

248 816 euro

57 624 euro

48 | Polski Przemysł – maj 2014


reklama

PRZYKŁAD 2. Specjalistyczna firma zajmująca się obróbką maszynową metali doświadczała nieustannych problemów dotyczących działania poziomego centrum obróbczego. Łożyska ulegały przedwczesnym awariom, co powodowało nieplanowane przestoje i znaczące problemy z produkcją. Dotyczyły one trzech maszyn. NSK przeprowadził szczegółową analizę wrzeciona maszyny, jak również zbadał uszkodzone łożyska oraz stan smaru i odkrył w łożyskach zarówno płyn do cięcia, jak i resztki materiału z obróbki. Powodowały one zniszczenie środka smarnego i w rezultacie przedwczesną awarię

NSK PRZEPROWADZIŁ SZCZEGÓŁOWĄ ANALIZĘ WRZECIONA MASZYNY, JAK RÓWNIEŻ ZBADAŁ USZKODZONE ŁOŻYSKA ORAZ STAN SMARU łożyska. NSK zaproponował łożyska uszczelnione superprecyzyjne o większym kącie pracy, które miały poprawić układ łożysk narażony na działanie dużego obciążenia osiowego i przeciwdziałać wnikaniu zanieczyszczeń. Żywotność łożyska wzrosła z 15 dni do 6 miesięcy. Dzięki temu, że poprzez zastosowanie bardziej wytrzymałych łożysk zmniejszyła się częstotliwość wymian, firma oszczędza 24 096 euro rocznie. Wynika to z prostej kalkulacji. Wcześniej na wymiany zużytych elementów wydawała 27 216 euro rocznie, a dzisiaj jedynie 3 120 euro.

PRZYKŁAD 3. Dużego producenta silników samochodowych dotykały narastające problemy z centrami obróbczymi (18 maszyn). Problemy te znacząco wpływały na produktywność, powodując rosnące koszty i zmniejszoną wydajność. Po analizie uszkodzonych łożysk odkryto, że do łożysk dostawał się płyn do obróbki i znacząco wpływał na smarowanie. NSK zaproponował łożysko uszczelnione do wrzecion o dużo większej trwałości. Przeprowadzone zostało również szkolenie dotyczące montażu łożysk. Roczne oszczędności sięgnęły 190 992 euro. Dlaczego? Największy na to wpływ miały przestoje w produkcji. Godzina takiego przestoju została wyceniona na około 1000 euro niezrealizowanej produkcji (patrz tabelka). ■ Polski Przemysł – maj 2014 | 49


Marcin Golec technical specialist Sandvik Polska

OGROMNY POSTĘP W OBSZARZE TOCZENIA STALI Rysunek 1: GC4325 z technologią Inveio™

Innowacyjny gatunek pokrywanych płytek z węglika spiekanego GC4325 stał się motorem ogromnego postępu w zakresie produktywności i bezpieczeństwa toczenia stali. Gatunek ten przewyższa wszystkie dotychczasowe osiągnięcia i ustanawia nowe wzorce dla płytek tokarskich w tym dużym, istotnym obszarze produkcji.

T

oczenie stali to rodzaj obróbki wykorzystywany powszechnie w niemal wszystkich zakładach produkcyjnych, obejmujący różne typy stali, przedmioty i wielkości serii produkcyjnych. Warunki obróbki stali w szerokiej grupie zastosowań płytek ISO P25 są skrajnie zróżnicowane. Większość przedsiębiorstw dostrzega istotne korzyści dla produktywności nawet w niewielkiej poprawie wydajności skrawania i trwałości. Godne podziwu jest zatem to, że materiały z tej grupy w przeważającej części były – i nadal są – obrabiane z użyciem jednego wszechstronnego gatunku tokarskiego, dysponującego potencjałem optymalizacji przebiegu wielu prac obróbkowych. Toczenie stali to jeden z najbardziej powszechnych rodzajów obróbki na świecie, obejmujący stale niestopowe, niskostopowe i wysokostopowe, zarówno miękkie i ciągliwe, jak i twarde, o dużej ścierności, klasy podstawowej i o podwyższonej wytrzymałości, zróżnicowane pod względem właściwości fizycznych i warunków obróbki. Przygotówki mają zróżnicowaną skrawalność i występują w postaci odkuwek, odlewów, prętów, rur, stali walcowanej, ciągnionej, nieprzetworzonej, hartowanej/oksydowanej bądź przedmiotów wstępnie obrobionych. Ze względu na liczne mechanizmy zużycia występujące w różnych rodzajach stali wydaje się mało prawdopodobne, by jeden gatunek mógł zapewnić zadowalające wyniki obróbki. Jeśli wziąć pod uwagę również zróżnicowanie produkcji w omawianym sektorze – od małych serii, produkowanych w niewielkich zakładach, do produkcji masowej w dużych przedsiębiorstwach – prawdopodobieństwo to jeszcze bardziej maleje. A jednak taki gatunek pokrywanych płytek wymiennych istnieje dzięki wspaniałym rozwiązaniom technologicznym tworzonym od wielu lat aż po dzień dzisiejszy. 50 | Polski Przemysł – maj 2014

TLENEK GLINU STANOWI BARDZO SKUTECZNĄ BARIERĘ MIĘDZY PŁYTKĄ A WARSTWĄ SKRAWANĄ Można śmiało powiedzieć, że gatunek GC4325 – najnowsze osiągnięcie w grupie zastosowań P25 – stanowi punkt zwrotny dla całego sektora produkcji. Tak ogromny postęp w dziedzinie materiałoznawstwa narzędzi skrawających dokonał się w odpowiedzi na współczesne potrzeby i wyzwania związane z przewidywalnością, od której zależy niezakłócone utrzymanie produkcji w zgodzie ze specyfikacjami, oraz niezawodnością obróbki nawet przy dużych prędkościach skrawania. Nowy gatunek GC4325 do toczenia stali w grupie P25 można nazwać wzorcowym z kilku powodów. Przede wszystkim prace badawczo-rozwojowe skoordynowano z działaniami optymalizacyjnymi w zakresie technologii produkcji płytek. Opracowano także mocniejsze, bardziej zrównoważone podłoże płytki oraz nowe technologie przygotowania i kontroli ostrza. Co więcej, zastosowano wyjątkowe, innowacyjne pokrycie i rozwinięto technologie obróbki wykończeniowej płytek. Dla GC4325 charakterystyczna jest jedna z największych innowacji w dziedzinie materiałów narzędziowych naszej epoki: pokrycie Inveio. Do tej pory kierunek ziaren w konwencjonalnym pokryciu z tlenku glinu był przypadkowy. Z tlenku glinu często wykonuje się narzędzia ceramiczne,


Rysunek 2: Większa trwałość GC4325 jest zasługą idealnego stanu ostrza, które pracuje z dużą wydajnością, umożliwiając zarazem uzyskanie małej chropowatości powierzchni.

Rysunek 3: W tradycyjnych pokryciach z tlenku glinu (nakładanych metodą CVD) kierunek wzrostu ziaren jest przypadkowy. Na obrazie mikroskopowym przypadkowa orientacja ziaren jest oznaczona różnymi kolorami. Każdy kierunek oznaczony został innym kolorem (od czerwonego do żółtego).

jest to też sprawdzony, cieszący się dużą popularnością materiał do wykonywania pokryć. Tlenek glinu stanowi bardzo skuteczną barierę między płytką a warstwą skrawaną: ze względu na małą reaktywność i niską przewodność cieplną jest bardzo odporny na zużycie kraterowe powstające w drodze dyfuzji. Mimo że pokrycia z tlenku glinu o przypadkowym kierunku ziaren charakteryzują się dobrymi właściwościami obróbkowymi, w niesprzyjających warunkach ostrze i powierzchnia natarcia płytki pozostają podatne na uszkodzenia. Specjaliści z firmy Sandvik Coromant odkryli, że kontrolując kierunek ziaren, można wpływać na właściwości ostrza i – co ważniejsze – je poprawić. Innowacyjne technologie materiałowe to sekret sukcesu gatunku GC4325. Wyjątkowość Inveio bierze się z jednokierunkowego uporządkowania kryształów, które w procesie nakładania pokrycia metodą CVD uzyskują ten sam kierunek wzrostu. Ziarna tlenku glinu uporządkowane w ten sam sposób tworzą pokrycie o mocniejszej, jednokierunkowej strukturze i właściwościach zapewniających wytrzymałość na siły i temperatury wstępujące w strefie skrawania. Gęsto upakowane płaszczyzny atomów obrócone w kierunku styku wióra z powierzchnią natarcia poprawiają odporność na zużycie kraterowe – podstawowy objaw zużycia dyfuzyjnego spowodowanego wysoką temperaturą i siłami występującymi podczas toczenia stali. Z kolei lepsze rozpraszanie ciepła wzdłuż płaszczyzn sieciowych zapobiega jego wnikaniu w głąb płytki, powodując, że większa jego ilość odprowadzana jest przez spływ wiórów. GC4325 to nowatorski materiał narzędziowy. Wykonane z niego płytki pokrywane charakteryzują się znacznie większą innowacyjnością niż wcześniejsze generacje gatunku P25, a także gatunki konkurencyjne. Wyniki testów laboratoryjnych i produkcyjnych wskazują, że GC4325 osiąga najwyższy wskaźnik innowacyjności spośród wszystkich gatunków, jakie pojawiły się w branży obróbkowej w ostatnich dwóch dekadach.

Rysunek 4: W nowym pokryciu Sandvik Coromant InveioTM ziarna są uporządkowane w jednym kierunku i mają ten sam kierunek wzrostu. Cała struktura krystaliczna w danej warstwie pokrycia została zorientowana w tym samym kierunku (na ilustracji wszystkie ziarna tlenku glinu są oznaczone jednym kolorem – żółtym).

Zastosowanie GC4325 pomogło amerykańskiemu dostawcy części dla przemysłu samochodowego poprawić wydajność produkcji dużych partii stalowych wałów napędowych. Znikła też konieczność nieustannego nadzoru numerycznych gniazd obróbkowych przez operatorów, ponieważ nawet podczas skrawania przerywanego gatunek wykazywał kontrolowane, równomierne zużycie. GC4325, nowy materiał narzędziowy do toczenia stali, sprzyja zwiększeniu konkurencyjności dzięki wszechstronnym możliwościom obróbki zróżnicowanych przedmiotów w małych seriach i optymalizacji produkcji masowej. ■ reklama

Polski Przemysł – maj 2014 | 51


Wojciech Stepaniuk

WŁOSKA POMYSŁOWOŚĆ, POLSKA SOLIDNOŚĆ

Można powiedzieć, że zbiorowy transport drogowy przeżywa swoje złote czasy. Producenci autobusów nie narzekają na brak zamówień. Polskie autobusy jeżdżą nie tylko po polskich drogach. Praktycznie cała Europa wie, że najlepsze autobusy produkują Polacy. Na północy Polski, w niewielkiej miejscowości Włynkówko, nieopodal Słupska, swoją siedzibę ma firma KAPENA SA, jeden z czołowych producentów autobusów. O firmie, jej produktach i planach na przyszłość opowiada nam prezes zarządu – pan Stefano Rossi.

Kapena to rozpoznawalna marka nie tylko w Polsce, lecz także w innych krajach. To zobowiązuje. Jak pan widzi firmę po latach różnych przemian, wzlotów i upadków? Kapena działa już od roku 1968. Zajmowała się głównie naprawą autobusów. Zmiany polityczne i gospodarcze w ostatnich latach doprowadziły zarówno do zmian wśród właścicieli, jak i w zakresie działalności firmy. Dzisiaj akcjonariuszami spółki są obywatele włoscy, a Kapena jest znanym i uznanym producentów autobusów nie tylko w Polsce, lecz także w Europie. To bardzo cieszy. Scharakteryzujmy waszą produkcję, wszak jest się czym pochwalić. Produktami firmy Kapena SA są głównie autobusy mniejszej pojemności wszystkich klas: turystyczne, międzymiastowe, miejskie oraz szkolne. Podstawowe modele to mały dziewiętnastomiejscowy Iveco Daily, trzydziestotrzymiejscowy Thesi, czterdziestomiejscowy Tema oraz czterdziestomiejscowy autobus miejski Urby. 52 | Polski Przemysł – maj 2014


OBECNIE WSZYSTKIE NASZE NOWE AUTOBUSY SPEŁNIAJĄ NORMĘ EMISJI SPALIN EURO6 Polski Przemysł – maj 2014 | 53


strukcji, wydajnością i niezawodnością sprawia, iż Tema jest optymalnym wyborem z punktu widzenia kosztów eksploatacji, ergonomii i komfortu.

Nowy Daily nawiązuje do sukcesu poprzedniego modelu. Pod względem niezawodności, funkcjonalności i komfortu łączy najlepsze cechy samochodu osobowego z cechami samochodu dostawczego. Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, Daily otrzymał nowe reflektory, zmieniono grill i przeprojektowano zderzak. Wewnątrz zastosowano nowe materiały, nową deskę rozdzielczą z wieloma udogodnieniami poprawiającymi ergonomię pracy kierowcy, co pośrednio wpływa na komfort i bezpieczeństwo podróżujących. Ten wszechstronny minibus może znaleźć zastosowanie zarówno w transporcie miejskim, międzymiastowym, jak i turystycznym. Nowy Thesi został zaprojektowany, by spełniać wysokie oczekiwania operatorów transportowych. Jego wszechstronność oraz szeroki wachlarz opcji sprawiają, że doskonale spisuje się i na krótkich, i na średnich, i na długich dystansach. Ekonomiczne silniki Diesla oraz CNG spełniają rygorystyczne normy emisji spalin. Autobus Tema został stworzony do regularnych połączeń międzymiastowych. Standardowe zawieszenie pneumatyczne osi tylnej i przedniej (dostępne w opcji) oraz bogate wyposażenie opcjonalne zachęcają do wykorzystania autobusu w małej turystyce. Związek pomiędzy prostotą kon54 | Polski Przemysł – maj 2014

Autobus Urby zbudowany jest ze szkieletowego nadwozia wykonanego ze stali o podwyższonej jakości zabezpieczonej antykorozyjnie lub ze stali nierdzewnej. Poszycie nadwozia stanowią elementy wykonane z blachy ze stopów aluminium, a czasza przednia i tylna wykonane zostały z tworzyw sztucznych. Nadwozie autobusu zbudowane jest na podwoziu firmy Iveco, typ C 65/70. Elementy stalowe podwozia, w tym rama, zabezpieczone są antykorozyjnie metodą kataforezy. Autobus posiada jednostki napędowe marki Iveco, zasilane olejem napędowym lub sprężonym metanem. Silnik o pojemności 3 tys. cm3 wyposażony jest w podwójną turbosprężarkę. Zastosowane silniki charakteryzują się wyjątkową elastycznością. W wyposażeniu standardowym autobusu znajduje się mocna manualna sześciobiegowa skrzynia zaprojektowana z myślą o pełnym wykorzystaniu możliwości nowego silnika. Opcjonalnie autobus może być wyposażony w skrzynię biegów zautomatyzowaną, typ Agile, idealną do jazdy po mieście. W wersji wyposażonej w silnik zasilany CNG butle na gaz znajdują się w części podwoziowej. Wszystkie autobusy mogą być opcjonalnie przystosowane do przewozu osób niepełnosprawnych.

W LATACH 2014–2020 POLSKA OTRZYMA DOFINANSOWANIE Z UNII EUROPEJSKIEJ MIĘDZY INNYMI NA „PROMOWANIE ZRÓWNOWAŻONEGO TRANSPORTU”


OPRACOWALIŚMY NOWY MODEL WIODĄCEGO AUTOBUSU THESI, NA PODWOZIU IVECO, Z SILNIKIEM EURO6 minibusy Daily wyposażone w 22 miejsca pasażerskie. W ostatnim czasie ogromną popularność zdobywają autobusy miejskie Urby. Ich głównymi zaletami są niskie zużycie paliwa oraz niskie koszty eksploatacji. Model jest wspaniałą alternatywą dla linii autobusowych o małym obłożeniu i właśnie ten fakt przyczynia się do ciągłego wzrostu liczby jego zwolenników. Rynki zagraniczne zostały zawojowane przez autobusy Thesi oraz Tema produkowane w wersjach szkolnych, międzymiastowych i turystycznych. Długoletnie doświadczenie w branży autobusowej pozwoliło nam zrozumieć potrzeby rynku autobusowego i wyjść naprzeciw stawianym wymogom. Kapena SA produkuje autobusy dostosowane do potrzeb każdego klienta, co przekłada się na ich wysoką sprzedaż. Wasza produkcja zapewne dostosowana jest do potrzeb rynku. Ale załóżmy, że zażyczę sobie autobusu ze specjalnym wyposażeniem. Mogę liczyć na wyprodukowanie takiego w państwa firmie? Oczywiście, że tak. Firma zarządzana jest w sposób elastyczny i ukierunkowana na potrzeby rynku. Jesteśmy w stanie wyprodukować autobus w konfiguracji spełniającej specjalne wymagania klienta.

Czym powinien się wyróżniać dobry autobus międzymiastowy? W warunkach krajowych powinien być to autobus ekonomiczny, tani w eksploatacji i przyjazny środowisku. Obecnie wszystkie nasze nowe autobusy spełniają normę emisji spalin EURO6. Autobusy powinny być komfortowe, mieć wygodne siedzenia i estetyczne wnętrze. A biorąc pod uwagę względy konstrukcyjne, jakie innowacje wprowadzacie w swoich produkcjach? Przede wszystkim stawiamy na jakość stosowanych materiałów oraz funkcjonalność. Zwracamy również uwagę na ciężar używanych materiałów, co w efekcie przekłada się na własności eksploatacyjne i zużycie paliwa. Stawiamy na materiały lekkie, wytrzymałe i odporne na korozję. Analizując rynek przewozów osobowych w Polsce, można śmiało powiedzieć, że drogowy transport osobowy ciągle się rozwija. Powstają coraz to nowe firmy przewozowe, nie wspominając o dziesiątkach tysięcy prywatnych busiarzy. To dla waszej firmy pewnie złote czasy. Staramy się, aby nasze produkty były konkurencyjne nie tylko dla odbiorców zajmujących się osobowym transportem drogowym, transportem miejskim, lecz także dla tych o różnorodnych wymaganiach, korzystających ze środków publicznych. Wachlarz produktów pozwala nam trafiać do szerokiego grona odbiorców. W latach 2014–2020 Polska otrzyma dofinansowanie z Unii Europejskiej między innymi na „Promowanie zrównoważonego transportu”. W tym okresie spodziewany się wzrostu zamówień od podmiotów, które będą dysponować takimi środkami. Wasza marka to nie tylko autobusy Kapena. Od wielu lat współpracujemy z wieloma wiodącymi producentami pojazdów użytkowych, takimi jak Iveco, Karosa i Irisbus. Który model autobusu najlepiej się sprzedaje i dlaczego? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, wskazując jeden konkretny model autobusu. W Polsce powodzeniem cieszą się zwłaszcza duże autobusy międzymiastowe Crossway, przeznaczone dla ponad 50 pasażerów, oraz ekonomiczne

W Polsce jest kilku znaczących producentów autobusów. Jak radzicie sobie z konkurencją? Konkurencja jest dosyć duża, startujemy we wszystkich przetargach i staramy się osiągnąć przewagę jakością, ceną i warunkami sprzedaży. Mam tu na myśli krótkie terminy dostawy i dogodne warunki finansowania. Pomówmy o rynkach zbytu. Dokąd trafia państwa produkcja? Znaczącym rynkiem zbytu naszych autobusów jest rynek polski, niemniej większość produkowanych przez Kapenę autobusów trafia za granicę. Nasza jakość oraz innowacyjność została doceniona przez przewoźników autobusowych z takich krajów jak: Włochy, Francja, Szwajcaria, Estonia, Norwegia, Szwecja, Chorwacja, Grecja oraz inne kraje Europy Południowej. Pewnie obecnie pracujecie nad kolejnym modelem autobusu. Uchylcie rąbka tajemnicy. Tak, w tej chwili powstaje kilka prototypów, w tym nowe modele autobusów. Opracowaliśmy nowy model wiodącego autobusu Thesi, na podwoziu Iveco, z silnikiem Euro6. Pomyśleliśmy o nowym designie całego autobusu, nowych elementach wyposażenia wnętrza oraz dostosowaliśmy konstrukcję nadwozia do bardziej rygorystycznych wymagań odnośnie do wytrzymałości i bezpieczeństwa. W przygotowaniu są kolejne premiery. Proszę się pochwalić waszą kadrą. W naszej firmie zatrudniona jest wysoko wykwalifikowana kadra techniczna oraz zarządzająca. Zatrudniamy również specjalistów z zagranicy, z bogatym doświadczeniem zawodowym. Nasi pracownicy mogą się pochwalić wieloletnim stażem w branży autobusowej, co bardzo pozytywnie wpływa na jakość wyrobów. A jakie macie plany na przyszłość? Nieodzownym elementem funkcjonowania każdej firmy jest jej rozwój oraz reagowanie na zmiany rynku zbytu. Specyfika branży autobusowej polega nie tylko na ewoluujących trendach w wyposażeniu i osiągach technicznych. Duży wpływ na nasze produkty wywierają wymogi bezpieczeństwa i dbałość o środowisko naturalne. Zdając sobie sprawę z tego, że w swojej ofercie mamy właściwe modele, zamierzamy skupić się na ich ciągłym ulepszaniu. ■ Polski Przemysł – maj 2014 | 55


Wojciech Stepaniuk

Czujemy się dobrze i na lądzie, i na morzu Hydro-Naval Adkonis, Michałek, Sobków sp. j. jest od ponad 30 lat firmą produkcyjno-usługową. Obecnie głównym obszarem działania firmy jest sektor offshore – przemysł wydobycia ropy naftowej – i usługi dla branży morskiej. Do końca września 2011 r. firma pracowała na niewielkiej powierzchni produkcyjnej. Obecnie funkcjonuje w nowo otwartym, wielkokubaturowym, nowoczesnym kompleksie przemysłowo-biurowym znajdującym się w Słupskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Nowy zakład wyposażony jest w 17 suwnic o udźwigu od 1 do 12,5 t oraz komplet maszyn, zarówno klasycznych, jak i CNC. O firmie, jej specjalizacji i przemyśle wydobywczym opowiada dyrektor naczelny firmy Szymon Sobków.

56 | Polski Przemysł – maj 2014


Polski Przemysł – maj 2014 | 57


Przemysł wydobywczy ropy naftowej to bardzo ważna branża światowej gospodarki. Waszej firmie przyszło produkować dla tego przemysłu. Trzeba przyznać, że to dość odpowiedzialna i ważna produkcja. Jak się z tym czujecie? Wydobycie ropy naftowej i gazu to de facto wydobycie materiałów niebezpiecznych – w związku z tym urządzenia produkowane dla tego przemysłu muszą spełnić szereg surowych warunków, które mają w końcowym efekcie zapewnić bezpieczeństwo wydobycia, składowania i przeładunku. Produkcja oparta jest na szeregu procedur, których stosowanie jest na bieżąco kontrolowane przez przedstawicieli zamawiającego, inspektorów towarzystw klasyfikacyjnych, firmy ubezpieczeniowe itp. Początkowo stanowiło to dość poważne utrudnienie, ale teraz (po kilkunastoletniej pracy dla szeroko rozumianego przemysłu offshore i onshore) nie stanowi to problemu.

Hydro-Naval produkuje wszelkiego rodzaju wyposażenie pokładowe przeznaczone dla przemysłu wydobycia ropy naftowej. Co kryje się pod tym pojęciem? To rzeczywiście bardzo szerokie pojęcie. W skład tego wyposażenia wchodzą elementy dźwigów, kosze inspekcyjne wraz z napędem i sterowaniem, urządzenia do transportu i składowania rur wiertniczych, wszelkiego rodzaju windy montowane na dźwigach, platformach i statkach wydobywczych, windy obsługujące bezzałogowe pojazdy podwodne, urządzenia do rozładunku ropy naftowej, urządzenia prowadzące wiertła na platformach wiertniczych itp. Kosze inspekcyjne to urządzenia sterowane miejscowo i radiowo. Urządzenie obsługuje przestrzeń kulistą o promieniu ok. 12 m. Służy do kontroli innych urządzeń na platformach i statkach wiertniczych oraz umożliwia wykonanie drobnych prac. W roku 2013 wyprodukowaliśmy mniej więcej 115 takich urządzeń. Ostatnio rozpoczęliśmy produkcję urządzenia do prowadzenia wierteł na platformach wydobywczych (nazwa „Hydraracker”). Ma ono około 55 m długości, składa się z dwóch ruchomych kolumn (każda wysoka na 55 m), a także podestów górnego i dolnego. Komplet waży 120 t. Urządzenie w częściach – osobno kolumny i podesty – transportowane jest specjalnym pojazdem do Terminala Kontenerowego w Gdyni i stamtąd drogą morską do kontrahenta. 58 | Polski Przemysł – maj 2014

PRODUKCJA DLA PRZEMYSŁU OFFSHORE TO PRODUKCJA PRZEZNACZONA NA STATKI I PLATFORMY WIERTNICZE NA MORZACH I OCEANACH. PRODUKCJA DLA PRZEMYSŁU ONSHORE TO ZAŚ PRODUKCJA PRZEZNACZONA DO WYDOBYCIA ROPY I GAZU NA LĄDZIE Można więc rzec, że wasza produkcja trafia jednocześnie do punktów wydobycia ropy naftowej zarówno na lądzie, jak i platform wiertniczych na morzach czy oceanach. Tak, produkcja dla przemysłu offshore to produkcja przeznaczona na statki i platformy wiertnicze na morzach i oceanach. Produkcja dla przemysłu onshore to zaś produkcja przeznaczona do wydobycia ropy i gazu na lądzie. Choć zasoby ropy naftowej na świecie są wciąż dość bogate, istnieje niebezpieczeństwo ich wyczerpania. Świat szuka więc nowych rozwiązań. W Polsce popularny jest ostatnio temat gazu łupkowego. Czy Hydro-Naval widzi siebie jako potencjalnego producenta urządzeń wydobywczych dla tego przemysłu, tym bardziej że Pomorze jest zasobne w złoża tego surowca? Urządzenia tego typu nie różnią się bardzo od urządzeń dla przemysłu offshore, które są naszym głównym produktem. Jeśli gabaryty potrzebnego sprzętu odpowiadają naszym możliwościom produkcyjnym oraz sporządzono dokumentację zawierającą wszelkie wymagane uzgodnienia i zatwierdzenia, to dzięki posiadanym procedurom i uprawnieniom możemy produkować sprzęt


Czy wiesz, że... W lipcu 2010 r. na terenie firmy uruchomiona została nowa linia technologiczna zabezpieczeń antykorozyjnych, składająca się z komory śrutowniczej i profesjonalnej kabiny lakierniczo-suszarniczej. Projekt ten był współfinansowany przez Unię Europejską. Wykonawcą prac związanych z uruchomieniem nowej linii technologicznej była firma SciTeex. Komora śrutownicza z serii BLASTECO PC-BL 1254 służy do przygotowania powierzchni konstrukcji przed malowaniem i wyposażona jest w oczyszczarkę pneumatyczną BM-SB 200, która jest wyjątkowo skuteczna i ekonomiczna w użytkowaniu. Współpracuje ona z komorą malarską przystosowaną do nanoszenia powłok malarskich na elementy o zróżnicowanych kształtach i gabarytach, a zastosowanie komory suszarniczej powoduje, że elementy schną kilka razy szybciej. Dzięki tej inwestycji firma wykonuje powłoki malarskie zgodne z wymogami standardu NORSOK M-501, opracowanego przez norweski przemysł petrochemiczny. Trwałość zestawu malarskiego w tym systemie wynosi 20–25 lat.

Przemysł wydobywczy ropy naftowej to nie jedyny segment, do którego trafia wasza produkcja. Pomówmy o sztandarowych produktach firmy dla innych branż przemysłu. Produkujemy również wszelkiego rodzaju windy i sprzęt stosowany do połowów ryb, windy na statki badawcze, windy na kablowce. Ostatnio zbudowaliśmy i uruchomiliśmy kładkę obrotową zamontowaną w porcie w Ustce, okresowo łączącą lewy i prawy brzeg kanału portowego. Jesteście też producentem specjalnych urządzeń dla Marynarki Wojennej. Przybliżmy naszym Czytelnikom, o jaką konkretnie produkcję chodzi. Niestety, jeśli chodzi o produkcję urządzeń dla Marynarki Wojennej (nie tylko polskiej), nie mogę przekazać zbyt wielu szczegółów. Powiem tyle, że produkujemy: systemy RAS do przekazywania ładunków na morzu systemem

potrzebny dla przemysłu onshore. Sądzę, że musi minąć jeszcze trochę czasu, aby w Polsce rynek na urządzenia do wydobycia gazu łupkowego się rozwinął. To dość odległa perspektywa. Ponadto wiele firm jeszcze do niedawna zamierzających wydobywać gaz łupkowy w Polsce teraz rezygnuje z tego zamiaru. Mówi się, że przemysł wydobywczy ropy naftowej nie należy do bezpiecznych, głównie pod względem zanieczyszczenia środowiska. Jak to przekłada się na produkcję waszych urządzeń? Jeśli chodzi o bezpośrednie bezpieczeństwo wydobycia ropy naftowej, to produkowane u nas urządzenia spełniają najsurowsze wymagania. Za ewentualne zanieczyszczenia środowiska odpowiedzialność ponosi głównie użytkownik końcowy – firma wydobywająca. Zatrucie środowiska jest najczęściej spowodowane nieprzestrzeganiem procedur lub różnymi oszczędnościami stosowanymi przez firmy wydobywcze.

WŚRÓD ODBIORCÓW NASZYCH PRODUKTÓW, OPRÓCZ MARYNARKI WOJENNEJ RP, MOŻNA WYMIENIĆ FIRMY PRZEMYSŁU ZBROJENIOWEGO Z NIEMIEC I MARYNARKĘ WOJENNĄ INDII

Jesteśmy młodą, rozwijającą się firmą powstałą w 2012 roku, której właścicielem jest Przemysław Stefański. Siedziba naszej firmy znajduje się 25 km od Słupska, w Strzyżynie k. Damnicy. Nasza firma prężnie się rozwija, a dzięki wieloletniemu doświadczeniu i zdobytej wiedzy, jesteśmy w stanie wykonać każde powierzone nam zlecenie, w zakresie obróbki metali.

Nasza firma realizuje zlecenia w zakresie obróbki skrawania: TOCZENIE

FREZOWANIE

WIERCENIE

WYTACZANIE

SZLIFOWANIE

SPAWANIE

Posiadamy dobrze wyposażony park maszyn, które pozwalają nam precyzyjnie i dokładnie wykonać każde zlecenie. Wykonujemy detale według przesłanej dokumentacji technologicznej jak również możemy zaproponować własną, poprzez tworzenie rysunków na bazie podanych wymiarów. W zakresie obróbki metali posiadamy niezbędne doświadczenie poparte tysiącami zrealizowanych zleceń. STEF–METAL stawia na wysoką jakość oraz terminowość wykonywanych zleceń w korzystnych cenach dla swoich klientów. Jesteśmy otwarci i gotowi do współpracy z każdą firmą i klientem indywidualnym.

STEF-METAL Przemysław Stefański Strzyżyno 20A, 76-231 Damnica e-mail: przemyslaw.stefanski92@vp.pl tel.: 78 117 00 34; 78 552 00 58

Zapraszamy do współpracy! Polski Przemysł – maj 2014 | 59


burta–burta, systemy RAS do przekazywania ładunków płynnych systemem dziób–rufa, systemy opuszczania i podnoszenia łodzi abordażowych, a także napędy i sterowania sonarów podkadłubowych. Wśród odbiorców naszych produktów, oprócz Marynarki Wojennej RP, można wymienić firmy przemysłu zbrojeniowego z Niemiec i Marynarkę Wojenną Indii. Powszechnie wiadomo, że Hydro-Naval spełnia wymagania jakości dotyczące spawania materiałów metalowych. To dość ważne przy konstrukcjach, jakie wykonujecie. Dla takich prac obowiązują zatwierdzone przez towarzystwa kwalifikacyjne – np. DNV, ABS, PRS – procedury spawalnicze WPQR, na których podstawie wykonuje procedury WPS. Procedury spawalnicze odnoszą się do konkretnego materiału, sposobu połączenia itp. Spawacze mają uprawnienia wydane np. przez DNV, PRS. Firma posiada sieć spawalniczą (parametry spawania są zdalnie narzucane przez Biuro Technologiczne – spawacz może zmieniać narzucone parametry spawania w zakresie +/– 2%). Pracownik naszej firmy nadzorujący całe spawalnictwo posiada uprawnienia Europejskiego Spawalnika stopnia 2. W połowie roku 2014 powinien już posiadać stopień 3. Całe spawanie jest badane (zgodnie z dokumentacją) przez zewnętrzną firmę posiadającą uprawnienia 3. stopnia do wszelkich badań nieniszczących konstrukcji spawanych. Hydro-Naval działa w nowo otwartym, wielkokubaturowym, nowoczesnym kompleksie przemysłowo-biurowym znajdującym się w Słupskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Proszę powiedzieć coś więcej na ten temat. Czy nowy kompleks wpłynął na poprawę wydajności firmy? Wydajność firmy po przeprowadzeniu się do nowego obiektu znacznie wzrosła. Wzrost ten wynika z tego, że w takim obiekcie produkcyjnym (ok. 11 tys. m2) uzyskaliśmy możliwość zorganizowania produkcji zgodnie z wymaganiami ciągu technologicznego. Cała produkcja prowadzona jest w ciągu technologicznym – od cięcia i spawania materiałów, po próby gotowych wyrobów. Dodatkowo mogliśmy zwiększyć zatrudnienie i wprowadzić kolejne maszyny.

DLA SEKTORA OFFSHORE WYTWARZAMY WIELE URZĄDZEŃ (WSZYSTKIE TRAFIAJĄ NA EKSPORT), KTÓRE SĄ SPRZEDAWANE PRZEZ ŚWIATOWYCH GRACZY W TEJ DZIEDZINIE – NP. NATIONAL OILWELL VARCO I INNYCH Polska dysponuje niewielkimi złożami ropy naftowej, głównie na Podkarpaciu i w szelfie Morza Bałtyckiego. Zatem przemysł oparty na wydobyciu ropy jest tu niewielki. Jakimi więc rynkami zbytu jest zainteresowany Hydro-Naval? Hydro-Naval od lat jest producentem wszelkiego rodzaju wind, urządzeń mechanicznych napędzanych hydraulicznie i elektrycznie sterownych systemami automatyki. Produkujemy również urządzenia dla Marynarki Wojennej. Dla sektora offshore wytwarzamy wiele urządzeń (wszystkie trafiają na eksport), które są sprzedawane przez światowych graczy w tej dziedzinie – np. National Oilwell Varco i innych. Rynek offshore na świecie stale się rozwija – ciągle odkrywane są nowe złoża. Jesteśmy zainteresowani wszelkimi rynkami poszukującymi urządzeń, które produkujemy – wbrew pozorom jest ich niemało. Pomówmy o państwa kadrze. Stale odczuwamy braki kadrowe. Potrzebujemy spawaczy, monterów, operatorów maszyn CNC itp. Brak szkolnictwa zawodowego i duża emigracja wyszkolonych pracowników powodują znaczące kłopoty w realizacji programu produkcji. Jest to może najpoważniejszy problem naszej firmy. ■

Skraw-Mech

Twój partner w optymalizacji produkcji Zakład Mechaniczny SKRAW-MECH Spółka z o.o.

ul. Zygmunta Augusta, 11 85-082 Bydgoszcz Tel. +48 52 325-71-60, Fax. +48 52 325-71-64

www.skraw-mech.com.pl 60 | Polski Przemysł – maj 2014


artykuł sponsorowany

Skraw-Mech

Twój partner w obróbce metali Elastyczność, wiedza i doświadczona kadra – bydgoska firma Skraw-Mech wychodzi naprzeciw nowoczesnym zapotrzebowaniom rynku kolejowego. Realizacja projektów niezbędnych do produkcji nowoczesnych pojazdów szynowych jest tego najlepszym przykładem.

R

estrykcyjne zapisy w przetargach i krótkie terminy realizacji sprawiają, że kluczem do powodzenia jest dobór odpowiedniego partnera w biznesie. Ostatnie lata w Polsce to prawdziwy boom tzw. twardych inwestycji. Należący do spółki PESA Zakład Mechaniczny Skraw-Mech od lat zajmuje się projektowaniem i wykonywaniem elementów stalowych dla kolejnictwa oraz projektowaniem i produkcją oprzyrządowania. Posiada już także doświadczenie na rynkach maszyn rolniczych, w przemyśle morskim i lotniczym. Firma korzysta z nowoczesnego, rozbudowanego parku maszynowego, własnego biura konstrukcyjnego i technologicznego. Dzięki pracy świetnie przygotowanych i bardzo doświadczonych inżynierów zakład jest gotowy do realizacji niemal każdego, nawet bardzo skomplikowanego zlecenia. To właśnie tutaj potrzeby klientów są analizowane, a następnie przekładane na projekty spełniające wszelkie ich oczekiwania. Zamawiający ma szansę przejrzeć nie tylko w pełni

powiednie wyposażenie to także praca z różnymi materiałami oraz możliwość wykonywania elementów o dużych rozmiarach: od najdrobniejszych fragmentów po kilkutonowe elementy stalowe.

SERCEM FIRMY SĄ NIEWĄTPLIWIE LUDZIE I PRECYZYJNE MASZYNY przygotowaną dokumentację produktu, lecz także zobaczyć trójwymiarowy model swojego projektu. Wszystko dzięki zastosowaniu najnowocześniejszego oprogramowania. W takich warunkach nie ma miejsca na pomyłkę. Sercem firmy są niewątpliwie ludzie i precyzyjne maszyny. Spawanie i obróbka wielkogabarytowa, frezowanie, usługi tokarskie, cięcie laserem i gięcie blach – wszystko odbywa się przy udziale kilkudziesięciu najnowocześniejszych urządzeń. Wszystkie obsługiwane przez załogę z wieloletnim doświadczeniem w branży. Skraw-Mech dysponuje wieloma maszynami z danej technologii obróbki, dzięki czemu ma możliwość zaoferowania szerokiego wachlarza usług, a wszystkie prace są wykonywane w jednym miejscu. Od-

Firma z Bydgoszczy wpisuje się też w międzynarodowy pozytywny obraz rozwijającej się polskiej gospodarki. Ze swoim dorobkiem zasługuje na miano „najlepszego towaru eksportowego” w swojej branży. W warunkach silnej konkurencji Skraw-Mech ma za sobą realizację zamówień pochodzących z wymagających rynków: niemieckiego, brytyjskiego, skandynawskiego czy rosyjskiego. To najlepsze potwierdzenie profesjonalizmu oferowanych usług. Zarząd spółki konsekwentnie realizuje strategie najwyższej jakości. Efektem jest szereg posiadanych certyfikatów w tym zakresie. Kilkusetosobowa załoga z ogromnym doświadczeniem i nieustannie podnosząca swoje umiejętności gwarantuje klientom kompleksową obsługę nawet najbardziej zaawansowanych zleceń. Wsiadając do nowoczesnego pojazdu szynowego „made in Poland”, nie tylko w Polsce, lecz także w krajach takich jak na przykład Niemcy, warto pamiętać, że elementy do ich produkcji powstały właśnie w firmie Skraw-Mech. To bez wątpienia powód do dumy, a także potwierdzenie, że firma z Bydgoszczy oferuje produkt spełniający najwyższe światowe standardy. ■ Polski Przemysł – maj 2014 | 61


Doświadczenia nie można się nauczyć O najbardziej istotnych cechach wiertnic dla górnictwa i geologii, szansach rozwojowych dla firmy wynikających z kryzysu branży, a także sytuacji w górnictwie z Jackiem Surmą, prezesem zarządu Zakładów Mechanicznych Urządzeń Wiertniczych sp. z o.o., rozmawia Adam Sieroń.

ZMUW specjalizuje się w produkcji wiertnic na potrzeby górnictwa i geologii. Jak wygląda struktura sprzedaży w państwa firmie? W wypadku maszyn dla górnictwa, które stanowią 70% produkcji firmy, bazujemy przede wszystkim na długoletnim doświadczeniu. Wszystkie spółki węglowe na Śląsku korzystają z naszego sprzętu. Dostarczamy je na bieżąco i remontujemy w razie potrzeb. Jeśli chodzi o geologię, nasza firma 40 lat temu była jedynym producentem wiertnic w Polsce. W ostatnich latach rynek się otworzył i pojawiło się dużo sprzętu zagranicznego dobrej jakości. Faktem jest też, że w ostatnich kliku latach firmy geologiczne kupują raczej tańszy sprzęt. Jednak od zeszłego roku zauważamy wzrost sprzedaży na rynku geologicznym. Widzimy tutaj szanse na rozwój. Kryterium ceny jest na tym rynku decydujące? W segmencie, który oferujemy – czyli średniej wielkości wiertnic do przygotowania odwiertów geologiczno-poszukiwawczych, odwadniają62 | Polski Przemysł – maj 2014

cych, odgazowujących, technicznych i poszukiwawczych – znajdujemy się w średniej klasie cenowej. Są to maszyny o konstrukcji modułowej, bardzo proste w swojej konstrukcji, ale jednocześnie bardzo wytrzymałe. I niezawodne, gdyż w nich naprawdę nie ma się co zepsuć. W związku z tym nie schodzimy z ceną kosztem jakości. Możemy sobie na to pozwolić, gdyż z naszymi klientami współpracujemy od lat. W związku z tym oni wiedzą, na jaki sprzęt mogą u nas liczyć, a to zobowiązuje. Głównym obszarem działania dla mającego 130-letnią tradycję ZMUW jest jednak przede wszystkim górnictwo węgla kamiennego. Rzeczywiście, mamy bardzo duże tradycje w tej branży, a nasz sprzęt jest znany górnikom. W tej klasie sprzętu jesteśmy jednym z głównych krajowych dostawców. Oceniamy udział w rynku krajowym, w naszym segmencie, na 30–35%. Tu cieszymy się renomą. Dlatego też w kręgu naszych


Czy wiesz, że... ZMUW poszczycić się może 130-letnią tradycją. Zakład powstał w 1883 r. i początkowo działał w branży hutniczej, produkował także liny i druty. Od roku 1945 firma zaczęła produkować maszyny na potrzeby górnictwa, a w latach 50. wyspecjalizowała się w zakresie produkcji osprzętu wiertniczego i narzędzi wiertniczych. Ważnym rokiem w historii ZMUW był 1973, kiedy to zakład wypuścił na rynek wiertnice powierzchniowe typoszeregu H. W wielu przypadkach te wiertnice są używane do dnia dzisiejszego. W 1983 r. firma wyprodukowała pierwsze wiertnice typu MDR i mocno wpisała się w rynek górnictwa węglowego. W latach 2011 i 2012 ZMUW uzyskał tytuł Regionalnego Lidera Innowacji i Rozwoju Województwa Śląskiego, spółka otrzymała także tytuł Geparda Biznesu. W 2012 r. zakład został sprywatyzowany. Na początku tego roku firma z sukcesem zakończyła wdrażanie systemu zarządzania jakością ISO 9001.

Chętnie korzystamy z podpowiedzi samych wiertników, którzy mają doświadczenie i pracują w kopalniach. Oni generalnie wiedzą, czego potrzebują. Jeżeli klient wie, że maszyna będzie pracować w jakichś niestandardowych warunkach – słuchamy, robimy testy i przeprowadzamy proces certyfikacji. Z tym że tego typu maszyna jest również droższa. Na czym w takim razie polegają zmiany w technologii w przypadku wiertnic? Czy podstawowe są już posiadane parametry techniczne i prace wykonywane standardowo? Rynek wiertniczy nie stoi w miejscu, ale cały czas się rozwija. Odwierty są robione w coraz trudniejszych warunkach. Kiedyś chodniki kopalń znajdowały się na poziomie 300–400 m, a teraz schodzimy grubo poniżej 800 m. Mamy więc do czynienia z innymi warunkami geologicznymi. W związku z tym maszyny muszą być dostosowane do podłoża, w którym wiercą. Wiertnik musi wiedzieć, w jakich warunkach będzie wiercił, a my taką informację staramy się uzyskać, by za każdym razem najlepiej dopasować typ i maszynę do konkretnego miejsca pracy. Podstawowymi parametrami są: głębokość wiercenia, średnica i podłoże, w jakim wiertnica pracuje. W górnictwie, w ramach przetargów na maszyny, bardzo dokładnie określone są parametry techniczne – my w tych parametrach musimy się zmieścić. Tu nie ma miejsca na jakieś odchylenia. Maszyna musi spełniać określone wymogi. Jeżeli chodzi o geologię, to sprawa ma się trochę inaczej. Geologia nie ma tych norm, związanych z certyfikatami. Tu podstawą jest to, by maszyna pracowała stabilnie i gwarantowała bezpieczeństwo. A więc w tym wypadku proces nieco się różni. Jest większa dowolność, jeżeli chodzi o konstrukcję maszyn. Jeżeli natomiast chodzi np. o moc silnika czy chociażby siłę nacisku, to klient wyznacza nam kierunek, w którym idziemy.

zainteresowań znalazł się rynek zagraniczny, przede wszystkim wschodni. Na przestrzeni ostatnich kilku lat sprzedaliśmy wiertnice do Wietnamu i na Ukrainę. Teraz jesteśmy w trakcie rozmów w Kazachstanie i Rosji, gdzie chcielibyśmy zaistnieć. W tych krajach obecnie prowadzone są duże inwestycje w górnictwo i tam widzimy swoją przyszłość. Czy produkowany przez firmę sprzęt jest raczej standardowy, czy za każdym razem tworzycie inną maszynę? W wypadku wiertnic dla górnictwa normy bezpieczeństwa wymagają od nas, żeby ten sprzęt był ustandaryzowany, ponieważ każda maszyna używana w kopalni musi mieć szereg atestów i dopuszczeń. W tych atestach określony jest zakres parametrów takiej maszyny i nie możemy poza niego wychodzić. Jeżeli ustalimy z kopalnią, że w maszynie znajdzie się element, który nie jest ujęty w Dokumentacji Techniczno-Ruchowej, to musimy zrobić aneks do rozszerzenia atestu. I tak się dzieje.

NAJWIĘKSZY KONTRAKT. W RAMACH JEDNEGO PRZETARGU I LICZBY DOSTARCZANYCH MASZYN, ZREALIZOWALIŚMY W ZESZŁYM ROKU. ZAKŁADAŁ ON DOSTAWĘ 10 WIERTNIC DLA KOMPANII WĘGLOWEJ Polski Przemysł – maj 2014 | 63


Jacek Surma prezes zarządu Zakładów Mechanicznych Urządzeń Wiertniczych

Czy w obecnej sytuacji górnictwo to branża, w którą warto inwestować? Planujemy utrzymać swoją pozycję w górnictwie, choć sytuacja jest trudna i dynamiczna. Prognozujemy, że pomimo zawirowań w dalszym ciągu jest to rynek rozwojowy. Węgiel, choć były liczne próby zakończenia eksploatacji górniczej w Polsce, cały czas jest dla gospodarki priorytetowy. Jednocześnie kryzys na Ukrainie powoduje, że sytuacja na rynku nieco się zmieniła. Węgiel wraca do łask. W związku z tym, jeżeli kopalnie nie przestaną funkcjonować, nasze maszyny będą miały gdzie pracować. Przykładem może być zrealizowany w tym roku kontrakt na dostawę czterech wiertnic dla Południowego Koncernu Węglowego. Pozyskaliśmy też kontrakt w jednej z kopalń prywatnych – jest to początek współpracy i nie ukrywam, że liczę na więcej. Oprócz tego, pomimo problemów, Kompania Węglowa ogłosiła przetarg na dostawę czterech maszyn i w najbliższym czasie powinno dojść do jego rozstrzygnięcia. Produkcja wiertnic na potrzeby górnictwa to cały czas nasz core business. Znamy ten rynek i jego potrzeby. Jednocześnie sami wiertnicy znają nasz sprzęt i lubią na nim pracować. Jest tak z tego względu, że nie są to skomplikowane maszyny, a pracują stabilnie w bardzo trudnych warunkach. Dodatkowo, o czym wspominałem wcześniej, nasze wiertnice mają modułową konstrukcję, przez co są bardzo mobilne. W każdej chwili można je rozłożyć, przenieść w inne miejsce, zmontować i na nich pracować. To jest ważne, bo czasem zachodzi taka potrzeba. Mobilność jest sporym atutem wiertnic produkowanych przez ZMUW. Nawet najlepsze maszyny nie będą miały zbytu, jeżeli nikt nie będzie chciał ich kupić… Czy w ostatnich miesiącach ogłaszane są w górnictwie jakieś przetargi? Największy kontrakt w ramach jednego przetargu i liczby dostarczanych maszyn zrealizowaliśmy w zeszłym roku. Zakładał on dostawę 10 wiertnic dla Kompanii Węglowej. W tym roku Kompania Węglowa ogłosiła kontrakt na cztery wiertnice. Jeśli chodzi o Katowicki Holding Węglowy, to jesteśmy z nim w ścisłym kontakcie, gdyż chcemy zrealizować projekt dotyczący maszyny, którą kiedyś produkowaliśmy, a teraz chcemy unowocześnić i zmodernizować. W przypadku Jastrzębskiej Spółki Węglowej nasze wiertnice mogą być używane do prac przygotowawczych i odwiertów badawczych. Tu też próbujemy zaistnieć. 64 | Polski Przemysł – maj 2014

Widać tu pewien paradoks – branża w kryzysie, a firma się rozwija… Kryzys w branży rzeczywiście jest odczuwalny. Aczkolwiek specyfika górnictwa polega m.in. na tym, że w momencie zaprzestania inwestycji nie da się szybko wrócić do wysokiego poziomu produkcji. Kopalnie nie mogą zaprzestać np. drążenia chodników przygotowawczych. A więc pomimo kryzysu kopalnie są zmuszone prowadzić inwestycje na chociażby minimalnym poziomie. Niezależnie od tego, biorąc pod uwagę możliwości rozwojowe, prowadzimy proces restrukturyzacji całej firmy. Tu jest dużo do zrobienia. Myślimy o inwestycjach i zaangażowaniu w nowe branże. Nie chcemy być w takiej proporcji rynku jak w tej chwili, gdzie 70% to górnictwo, ponieważ jesteśmy bardzo mocno narażeni na wahania. Zamierzamy zdywersyfikować portfel odbiorców, by w razie kryzysu w jednej branży móc działać w innej. Szukamy więc ciekawych rozwiązań. Jest kryzys, ale jak to ktoś powiedział, fortuny rodzą się w kryzysie. Teraz należy inwestować we właściwe obszary rynku. W momencie prosperity zaczną one procentować. Jednym z tych obszarów ma się stać górnictwo na Wschodzie? Życzyłbym sobie, byśmy drugie tyle zamówień co w polskim górnictwie mieli również w górnictwie wschodnim. Aczkolwiek nie jest to łatwy temat. Żeby zaistnieć np. na rynku rosyjskim, potrzebne są ogromna praca i ogromne środki. Mimo to liczę, że również na tym rynku wkrótce będzie widać pierwsze efekty naszych działań. Jeżeli chodzi o Kazachstan, to tam współpracujemy z firmą, która pomaga nam w zaistnieniu na tym rynku. Oni chcą przetestować nasz sprzęt. To już bardzo wiele. W tym wypadku podstawowym problemem jest odległość. By ten biznes mógł się okazać dochodowy, w grę musi wchodzić określony wolumen. Sprzedaż jednej maszyny to jak na razie jedynie zwrot kosztów. Podobnie jest w Wietnamie, gdzie sprzedaliśmy w zeszłym roku jedną wiertnicę i obecnie prowadzimy rozmowy. Perspektywiczny może być dla nas rynek ukraiński. Obserwujemy i czekamy na rozwój wypadków. Liczymy też na zwiększenie sprzedaży wiertnic na potrzeby geologii. Dla geologii w naszej ofercie mamy małośrednicowe wiertnice, używane do odwiertów pod pompy ciepła, studnie głębinowe, ale także do wszelkiego rodzaju odwiertów rozpoznawczych, np. techniką wrzutową. Naszym rynkiem jest też cały osprzęt do wiertnic – czyli koronki, żerdzie itd. Tu zamówień nie brakuje. Nasz sprzęt jest sprawdzony. Jego jakość powoduje, że nawiązujemy przede wszystkim długoletnią współpracę. W wypadku geo-


Czy wiesz, że... W asortymencie sosnowieckiego zakładu znajduje się aktualnie osiem wiertnic, które mogą być w różny sposób modyfikowane (m.in. z silnikiem hydraulicznym lub elektrycznym). Jedną z najbardziej znanych na rynku wiertnic jest wiertnica MDR06. Jej masa wynosi 500–600 kg, w zależności od osprzętu i konfiguracji, w jakiej pracuje. Parametry wiertnicze: minimalna średnica wiercenia – 46 mm, głębokość otworów – do 150 m. Mniejszą wiertnicą jest MDR03: waga – 400 kg, średnica wiercenia – 36 mm, głębokość otworów – 70 m. Firma pracuje obecnie nad prototypem małośrednicowej dołowej wiertnicy MDSW300. Jej minimalna średnica wiercenia wyniesie 59 mm, a głębokość wiercenia w zależności od przekroju – od 300 do 700 m. Podstawowymi atutami maszyn produkowanych w zakładzie w Sosnowcu są duża uniwersalność i nieskomplikowana konstrukcja. Wiertnice zbudowano z modułów, które zapewniają mobilność urządzeń.

logii podkreślić należy, że po 2–3 latach zastoju rynek zaczyna się otwierać. Widzimy to po ilości osprzętu, który firmy u nas kupują. Jesteśmy więc dobrej myśli. Czy w związku z tym ZMUW zamierza wprowadzić na rynek nowe produkty? W tej chwili można powiedzieć, że mamy kumulację, ponieważ pracujemy nad trzema nowymi projektami. Pierwszy z nich to wiertnica lekka, mobilna MDH-80 o wadze ok. 200 kg, która wierci otwory o głębokości do 100 m i średnicy otworu – do 36 mm. Tę wiertnicę wprowadzimy do oferty w drugim kwartale tego roku. Druga wiertnica to MDSW-300. Jest to wiertnica ciężka, o wadze ok 1,3 tys. kg, która wierci otwory o głębokości do 700 m i średnicy do 216 mm. Trzeci projekt ma rangę priorytetową – będzie to nowa maszyna na bazie wiertnicy MDR03/06, która bardzo dobrze sprawdza się w warunkach dołowych. To trzecia wiertnica w tym roku. Będzie ona przygotowana już pod konkretnego nabywcę. To dla nas duży komfort. Jak już mówiłem, w związku z eksploatacją nowych pokładów, położonych niżej, zmieniają się warunki geologiczne, w jakich pracują nasze maszyny. Choć wiertnice produkowane przez ZMUW są bardzo trwałe, to musimy reagować na potrzeby rynku i wprowadzić pewne zmiany. W naszej branży trudno jest sprzedać produkt na papierze. Wiertnik musi przyjść, zobaczyć, uruchomić, przetestować. Maszyna może mieć niesamowite parametry, ale się nie sprawdzi, gdy jest za duża, za ciężka lub też ma element, który się psuje. Doświadczenie w tego typu współpracy jest naszym dużym atutem. Doświadczenia nie można się nauczyć, doświadczenie można nabyć z czasem. Czyli z jednej strony mamy doświadczonych fachowców, którzy wiedzą, czego chcą, a z drugiej doświadczonych producentów maszyn, którzy wiedzą, co im dostarczyć? Środowisko i technika odwiertów cały czas się zmieniają. Sprzęt jest dostosowany do tego, żeby wierciło się łatwiej i szybciej. Bo czas to pieniądz. A więc wiertnice muszą być mocne i niezawodne. Ich mobilność jest także atutem. Oprócz tego urządzenia muszą być coraz bardziej bezpieczne, coraz dokładniejsze i ułatwiać pracę. Odpowiadam na pańskie pytanie: wiertnicy patrzą przede wszystkim pod kątem szybkości i komfortu pracy. Lubią nasze maszyny, bo one są m.in. proste. Oprócz tego przyjmujemy ich sugestie, a wręcz się ich do-

CZASEM LEPIEJ ZAROBIĆ MNIEJ, ALE BEZPIECZNIEJ, NIŻ PRZEINWESTOWAĆ CZY TEŻ PORYWAĆ SIĘ NA JAKIŚ NIEPEWNY BIZNES magamy, bo to ci ludzie na tych urządzeniach pracują. Dla przykładu: wiertnica, którą teraz certyfikujemy – MDH-80 – jest wiertnicą lekką. Wcześniej manipulatory, czyli pulpit sterowniczy znajdował się na wiertnicy. Teraz mamy pulpit sterowniczy osobno. Cieszyliśmy się, że zbudowaliśmy piękny pulpit. Ale zobaczyli go wiertnicy i stwierdzili, że jest za ciężki – ważył 200 kg, a miał ważyć maksimum 100 kg. Zrobiliśmy więc nowy pulpit, mniej skomplikowany, a zarazem znacznie lżejszy. Waży niecałe 100 kg i teraz wiertnikom się podoba. To nastawienie na długofalową współpracę i doświadczenie wskazuje na to, że są państwo zwolennikami rozwoju nie rewolucyjnego, lecz ewolucyjnego, opartego na wieloletnim, spokojnym działaniu na rynku. Pójście na żywioł na zasadzie „zobaczymy, co się wydarzy” nie leży w mojej naturze. Poprzednie szefostwo również hołdowało tej zasadzie i bardzo racjonalnie gospodarowało posiadanymi zasobami. Chwała im za to. Obecny właściciel również uważa, że czasem lepiej zarobić mniej, ale bezpieczniej, niż przeinwestować czy też porywać się na jakiś niepewny biznes. Tu mamy wspólny punkt widzenia, co znacznie ułatwia pracę. Jest to o tyle istotne, że w czasie kryzysu problemem jest przede wszystkim płynność finansowa. Branża, w której działamy, naraża nas na duże niebezpieczeństwo w tym zakresie. Dzięki strategii, o której mówimy, mamy zapewnione finansowanie i możemy poruszać się na rynku stosunkowo płynnie. W naszym codziennym działaniu – można tak powiedzieć – ulepszamy to, co jest. Atutami ZMUW są produkty dobrej jakości, o nieskomplikowanej konstrukcji i możliwość dostosowania maszyny do potrzeb klienta. Dzięki temu minimalizujemy liczbę reklamacji i jesteśmy pewni swojego sprzętu. ■ Polski Przemysł – maj 2014 | 65


felieton

Jak położono kres szwedzkiej depresji Podczas ostatniego kryzysu finansowego Szwecja okazała się jedną z niewielu gospodarek ze zdrowymi finansami. Silna pozycja kraju, wyróżniająca go spośród zachodnich nacji, czyni Szwecję interesującym przykładem tego, co mogło – lub powinno – zostać zrobione.

Per Bylund mises.org

P

aul Krugman, ekonomista oraz laureat Nagrody Nobla, wielokrotnie z uznaniem wypowiadał się o sposobie, w jaki Szwedzi uporali się z depresją gospodarczą na początku lat 90., co przyczyniło się do ich sukcesów. Dostrzega on zwłaszcza nacjonalizację niektórych banków w czasach kryzysu. Podczas gdy pomija sedno sprawy, skupiając się wyłącznie na wąskim wyselekcjonowaniu krótkookresowych środków zaradczych bardziej niż na zmianach zauważalnych w dłuższym okresie, co jest zresztą typowe dla keynesistów, ma jednak rację, że niektóre z działań podjętych przez Szwedów były słuszne. We wrześniu 1992 r. szwedzki bank centralny Riksbank podniósł stopy procentowe do 500% w daremnej próbie ratowania sztywnego kursu wymiany szwedzkiej korony. Temu drastycznemu posunięciu towarzyszyły ogromne cięcia wydatków oraz podwyżki podatków jako odpowiedź na upadek szwedzkiej gospodarki. Gospodarcze załamanie się było kulminacją dwóch dekad regresu, co zasadniczo zmieniło sytuację polityczną w Szwecji. Począwszy od roku 1992 w Szwecji, bez wyjątku, dokonywano konsekwentnych rządowych cięć w wydatkach przy jednoczesnym zwiększaniu restrykcji w zakresie polityki socjalnej, deregulując rynki i prywatyzując byłe rządowe monopole. Kraj ustanowił całkowicie nową strukturę bodźców w społeczeństwie, bardziej zachęcającą do pracy. Dług narodowy spadł z prawie 80% PKB w roku 1995 do jedynie 35% w roku 2010. Innymi słowy, Szwecja pomyślnie ograniczyła rozmiar przywilejów swojego niezrównoważonego, choć znanego na całym świecie, państwa opiekuńczego. Mimo życzeniowego myślenia Krugmana jest to główny powód sukcesu Szwedów w walce z obecnym kryzysem finansowym.

POWSTANIE I UPADEK PAŃSTWA OPIEKUŃCZEGO Szwecja doświadczyła praktycznie całego wieku dynamicznego wzrostu gospodarczego (od roku 1870 do roku 1970), co dosłownie uczyniło jeden z najuboższych krajów Europy czwartym najbogatszym na świecie. Pierwsza połowa okresu wzrostu cechowała się rozbudowanymi refor66 | Polski Przemysł – maj 2014

mami wolnorynkowymi, z kolei w drugiej połowie zauważalny był brak zaangażowania w militarne działania w obu wojnach światowych, a w rezultacie odniesienie ogromnych korzyści z nienaruszonej infrastruktury przemysłowej, podczas gdy reszta Europy była zrujnowana. Gdy państwo opiekuńcze zostało ustanowione oraz rozbudowane w okresie powojennym, proces ten dokonany został zasadniczo już dzięki silnie zakorzenionym instytucjom kapitalistycznym, co naturalnie ograniczyło jego wpływ na wzrost gospodarczy. Jednakże sytuacja polityczna uległa diametralnej zmianie. Lata 70. oraz 80. XX w. to czas, gdy państwo opiekuńcze zostało doprowadzone do granic możliwości poprzez ogromnie rozbudowany zakres nowych świadczeń

PRZY PRÓBIE CAŁKOWITEJ NACJONALIZACJI GOSPODARKI W ROKU 1983 ZOSTAŁY POWOŁANE TZW. LÖNTAGARFONDER (FUNDUSZE PRACOWNICZE) W CELU „REINWESTOWANIA” ZYSKÓW Z UDZIAŁÓW PRYWATNYCH PRZEDSIĘBIORSTW W AKCJONARIAT ORAZ ODDANIA SIĘ POD ZARZĄD KRAJOWYCH ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH


rządowych, wprowadzenie bardzo sztywnych regulacji rynku pracy, aktywne wspieranie sektorów gospodarczych uznanych za znajdujące się w stagnacji oraz drastyczne zwiększanie opodatkowania. Przy próbie całkowitej nacjonalizacji gospodarki w roku 1983 zostały powołane tzw. löntagarfonder (fundusze pracownicze) w celu „reinwestowania” zysków z udziałów prywatnych przedsiębiorstw w akcjonariat oraz oddania się pod zarząd krajowych związków zawodowych. Deficyty rządowe w tym okresie uległy sporemu pomnożeniu, a dług krajowy w latach 1975–1985 wzrósł prawie dziesięciokrotnie. Szwecji nie ominęła również inflacja, a sytuacja pogorszyła się w wyniku wielokrotnych dewaluacji kursu wymiany waluty w celu wzmocnienia eksportu: w 1976 r. o 3%, w 1977 r. początkowo o 6%, a potem o dodatkowe 10%; w 1981 r. o 10% oraz w 1982 r. o 16%. Ogólnie rzecz ujmując, gwałtowny rozrost państwa opiekuńczego może zostać zilustrowany za pomocą stosunku zatrudnienia finansowanego z podatków do tego z prywatnego sektora, który wzrósł z 0,386 w 1970 r. do 1,51 w roku 1990. Szwecja kierowała się ku katastrofie.

WYJAŚNIENIE SZWEDZKIEJ WIELKIEJ DEPRESJI Popularne objaśnienie załamania w latach 90. wini deregulację rynków finansowych, do której doszło w listopadzie 1985 r. Jednakże posiłkując się naszymi badaniami (jeszcze niezakończonymi), dowodzimy, że deregulacja była próbą rozwiązania rosnących problemów finansowania już słabej i nadal pogarszającej się sytuacji finansowej szwedzkiego rządu. W samym roku fiskalnym 1984–1985 płatności odsetkowe z tytułu szwedzkiego długu krajowego wzrosły do 29% wartości dochodu z podatków, co równało się całkowitym wydatkom rządowym na różnego typu zabezpieczenia społeczne. Niezrównoważona sytuacja finansowa kraju uczyniła deregulację niezbędną.

reklama

29-30 października 2014, Kraków

SyMas

VI Targi Obróbki, Magazynowania, Transportu i Logistyki Materiałów Sypkich i Masowych www.easyfairs.com/pl

• Urządzenia weryfikujące, filtrujące i separujące. • Logistyka i transport. • Transport wewnątrzzakładowy (taśmy i przenośniki). • Aparatura kontrolno-pomiarowa (detektory, czujniki, wagi). • Magazynowanie i przechowywanie (silosy). • Maszyny mielące, kruszące, mieszające. • Maszyny osuszające. • Pakowanie produktów sypkich. • Oprogramowanie. • Strefa Atex.

Zwiększony dostęp do rynków finansowych uczynił fatalną kondycję gospodarki poniekąd znośną. Jednakże w tym okresie Szwecję dotknęło zjawisko wzrostu kredytów. Nasze wyliczenia pokazują, że wielkość pożyczek bankowych dla przedsiębiorstw spoza sektora finansowego wzrosła ze 180 mld pod koniec 1985 r. do 392 mld pod koniec roku 1989, wzrost o 117% całościowo lub o 21% rok do roku. Skąd pojawiły się te wszystkie pieniądze? Część z nich może być wynikiem deregulacji oraz napływu środków nią zwabionych. Jednak do tego wzrostu doprowadziła przede wszystkim inflacja. Kilka czynników istotnie zadziałało podczas kredytowego boomu z lat 1986–1990, który zakończył się depresją w latach 1990– –1994. Niektóre z tych czynników nie miały efektu inflacyjnego czy nawet deflacyjnego, ale inne, szczególnie te odnoszące się do polityki rządowej lub te przez nią napędzane, były silnie inflacyjne i dość znaczące. Zawierają się w nich wzrosty w pożyczkach Riksbanku dla banków (975-proc. wzrost od roku 1985 do roku 1989) oraz zakupy rządowego długu, a także papierów wartościowych (47-proc. wzrost od roku 1986 do roku 1987, za którym podążył 7-proc. spadek od roku 1987 do roku 1989).

Tłumaczenie: Tomasz Michalak

KONTAKT

Szwecja to bardzo interesujący przypadek do badań. Istotnie mamy, o czym wielokrotnie przekonuje nas Krugman, czego się uczyć z przypadku szwedzkiego: począwszy od długotrwałej ery wzrostu gospodarczego dzięki wolnym rynkom, zakończywszy na powstaniu oraz upadku państwa opiekuńczego. Odbudowana ostatnio finansowa siła kraju oraz jego zdolność opierania się globalnej recesji są wynikiem nie silnego państwa opiekuńczego, jak uważa Krugman, lecz długookresowego ograniczania rozbudowanej opieki, którą keynesiści tak często gloryfikują. ■ ORGANIZATOR: easyFairs® Poland Sp. z o.o. poland@easyfairs.com www.easyfairs.com/pl

Katarzyna Banach

Kierownik Działu Organizacji Targów

Tel. +48 12 651 95 24 Kom. + 48 510 134 218

katarzyna.banach@easyfairs.com

Karol Miernikiewicz

Specjalista ds. Organizacji Targów

Tel. +48 12 651 95 31 Kom. + Polski 48 507 044– maj 1832014 | 67 Przemysł

karol.miernikiewicz@easyfairs.com


Zapraszamy do współpracy dostawców nowych technologii informatycznych i przemysłowych oraz przedsiębiorców branży metalowej, maszynowej i spożywczej. BPC to grupa firm konsultingowych, która kieruje usługi doradcze do przedsiębiorstw sektora MSP oraz korporacyjnego. Rocznie dociera do ponad 4ooo przedsiębiorstw. Wspiera zarządy oraz kadrę decyzyjną przedsiębiorstw w procesach wyboru zaawansowanych rozwiązań informatycznych oraz automatyzacji (m.in. park maszynowy, mechanika i chemia przemysłowa, utrzymanie ruchu). lnwestycje te mają strategiczny charakter dla przedsiębiorstw, ponieważ doskonalą ich procesy biznesowe. Poza działalnością doradczą BPC prowadzi szeroko zakrojone działania edukacyjne. Realizowany obecnie przez BPC bezpłatny program edukacyjny cyklu ,,Synergia Systemów IT: ERP + MES + SCADA” kierowany jest do przedsiębiorstw zlokalizowanych na terenie całego kraju.

it-penetration.pl


l at mag a z Ynu P ol s k i Pr z e mys ł 21

papierowych wydań

ponad

1500 stron artykułów ponad

5 milionów znaków

hdhrjfksjdkw rpyidjshmdsh dhrjfksjdkw rpyidjshmdsh dhrjfksjdkw rpyidjshmdsh dhrjfksjdkw r p y i d j s h m d s.....

długość wszystkich stron to wysokość prawie

2 pałaców kultury www.polskiprzemysl.com.pl



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.