18 minute read

100 LAT! JUBILEUSZ JOHANNY KRUMPHOLZ

JUBILEUSZ JOHANNY KRUMPHOLZ

W hotelu Golden Tulip Magnus w Bystrej koło

Advertisement

B ielska-Białej w sobotę 8 lutego 2020 roku odbyła

się niezw ykła uroczystość z udziałem przedstaw icieli

bielskich w ładz sam orządow ych, członków rodziny,

PORTRET JOANNY KUŚ Z 1937 ROKU Z ATELIER BIELSKIEGO FOTOGRAFA JANA DROZDA (1902-1960)

przyjaciół i znajom ych. Goście przybyli z w ielu stron

na 100. urodziny Johanny Krumpholz z Wiednia.

Pani Johanna, a właściwie Joanna (Janina) Helena Kuś, urodziła się 5 lutego 1920 roku w Bielsku, mieście, z którym jej rodzina związana jest od pokoleń. Dlatego właśnie solenizantka przyjechała z Austrii do Polski, ponieważ nie wyobrażała sobie obchodów tak zacnego jubileuszu w otoczeniu innym niż beskidzkie. Silny patriotyzm, przywiązanie do ojczyzny, do polskich tradycji zawsze stanowiły najsilnieszy kierunkowskaz w jej działaniu. –Mama jest w doskonałej kondycji i często wspomina swoje beztroskie dzieciństwo w dobrze sytuowanym mieszczańskim domu. Od najmłodszych lat miała wiele zainteresowań i ogromny talent muzyczny i plastyczny – powiedziała nam jej córka, Vera Winter, dzieląca swoje życie na dwa domy: Bielsko-Białą i Wiedeń. Młoda Joanna Kuś kształciła się w Gimnazjum św. Hildegardy. Z lat młodości pamięta między innymi występy w teatrze amatorskim i kilkakrotny udział w niezwykle popularnych wówczas Jasełkach, wystawianych corocznie w bielskim Teatrze. W sierpniu 1939 roku, tuż przed wybuchem wojny, młoda kobieta wyszła za mąż. Lata wojny i okupacji 1939‒1945 były bardzo ciężkie. W 1941, a później w 1943 roku przyszły na świat jej dzieci. Po ustaniu działań wojennych, w 1945 roku, rodzina została zmuszona do przeprowadzki do Bytomia, gdzie jej mąż, inżynier górnictwa, otrzymał nakaz pracy. Takie były realia nowego ustroju. Rodzina trzymała się jednak razem i radziła sobie najlepiej jak umiała. Pani Joanna w 1949 roku, po długich eliminacjach, przyjęta została do Operetki Śląskiej w Gliwicach; wszakże rozpoczęcie pracy, ze względu na liczne obowiązki domowe, okazało się niemożliwe. Trzeba się było skupić na wychowaniu dzieci. –Żyło się wtedy ciężko, więc Babcia musiała jednak pójść do pracy. Przez kilka lat zatrudniona była w firmie odzieżowej Telimena, także jako modelka. Pracowała sumiennie, została nawet szefową oddziału Telimeny w Bytomiu – stwierdził jej wnuk Andrzej (Andreas) Orczykowski z Wiednia. Po śmierci męża pani Joanna zdecydowała się w 1971 roku wyjechać ze Śląska do Austrii. Jej ponowne zamążpójście nastąpiło w roku 1973 w Wiedniu. Pracowała naj

ROK 1923. JOASIA MIAŁA 3 LATKA. NA ZDJĘCIU ZE SWOIM OJCEM JANEM

pierw w firmie męża, a następnie jako tłumaczka języka polskiego w wiedeńskim Sądzie Krajowym. Z tym okresem wiąże się nawiązanie kontaktów poprzez Polski Klub, a wkrótce długoletniej przyjaźni z książęcą rodziną Sułkowskich, którzy onegdaj byli właścicielami zamku bielskiego. Te związ

ki z Sułkowskimi, a poprzez potomków bielskiej linii książęcej również z Muzeum Historycznym w Bielsku-Białej, trwają już ponad 40 lat. Z drugim mężem Johanna Krumpholz przeżyła wspólnie 23 lata. Po raz kolejny wdową została w roku 1996. W tym czasie podtrzymywała i rozwijała swoje zainteresowania kulturalne, zwłaszcza związane z literaturą, muzyką i malarstwem, z czasem także z historią i polityką. Jej pasją zawsze była też kuchnia – legendarnie dobra kuchnia, szczególnie wypieki cukiernicze. Uwielbiała je przyrządzać na różne sposoby i serwować. –Z czasem utarło się u nas wesołe powiedzenie, którym „ostrzegaliśmy” gości: W tym domu możesz robić wszystko, nawet coś stłuc czy zniszczyć, ale jeśli będziesz za mało jadł, to przepadłeś u Babci z kretesem – dodał Andreas. Do listy wielu pasji Johanny Krumpholz trzeba też koniecznie dopisać podróże: zwiedziła wiele krajów i kontynentów. Wojażuje zresztą do tej pory, mimo sędziwego wieku. Ostatnia udana podróż, jaką odbyła (nie licząc tych do Polski, bo to zwyczajność), był wyjazd do ukochanych Włoch w czerwcu 2019 roku, a więc w wieku 99 lat! Podziwiała wtedy Padwę i urocze wybrzeże Adriatyku. W latach 1983‒2004 niemal corocznie wylatywała z Austrii na kilkumiesięczne pobyty u syna Jerzego w RPA – do czasu jego nagłej śmierci przed kilkoma laty. Mocna, niezachwiana wiara dała jej

WIEDEŃ, LUTY 1981. KSIĄŻĘ ALEKSANDER SUŁKOWSKI Z JOHANNĄ (Z LEWEJ) I ŻONĄ HALINĄ, JUŻ NIEŻYJĄCĄ

siłę, by przetrwać ten cios od losu. Johanna Krumpholz zawsze była silną i zdecydowaną kobietą. Nadmiar energii i witalności życiowej wykorzystywała w pracy socjalnej. Między innymi pomagała wielu emigrującym lub szukającym zatrudnienia Polakom w Austrii, organizując im noclegi i angażując się w poszukiwanie miejsc pracy. Regularnie wspierała organizacje charytatywne i aktywnie działała w niezależnym politycznie Kole Kobiet Polskich w Wiedniu. –Od chwili wyjazdu do Austrii stałe i silne były jej związki także z Polską i ukochanym rodzinnym Bielskiem. W ciężkich latach dawnego systemu regularnie i różnorodnie wspierała wielu przyjaciół i znajomych. Babcia zawsze była również niezwykle gościnna. Do dziś nasz wiedeński dom jest szeroko otwarty dla gości z Polski i wielu innych krajów, którzy ku jej wielkiej radości nadal chętnie i licznie przybywają – podkreślił Andreas Orczykowski. Ciekawość świata i ludzi, chęć pomocy innym, pozytywne myślenie i, co najważniejsze, dobre zdrowie nie opuściły Johanny Krumpholz do tej pory. Przekonali się o tym goście 100. urodzin Johanny Krumpholz w hotelu Golden Tulip Magnus w Bystrej. Okazji do składania życzeń jeszcze długich lat w zdrowiu i pomyślności, wspominania, żartowania, wznoszenia toastów lampkami szampana tego wieczoru nie zabrakło. Ad Multos Annos, Pani Joanno!

STANISŁAW BUBIN

PIĘ(K/T)NO

Wystawa fotografii i malarstwa w oprawie tekstowej

O IDEI Trzy podziwiające się wzajemnie artystki. Trzy sposoby patrzenia. Trzy rodzaje narzędzi i technik tworzenia. Dorota Koperska (aparat), Karina Czernek (pędzel) i Jagoda Krzywicka (pióro). Jeden wspólny cel spotkania w przestrzeni sztuki – wielowarstwowość człowieka i nasza niepowtarzalna piękna niedoskonałość. Czasem uciążliwa, a często nie do zniesienia. Na podstawie 10 sesji zdjęciowych, wnikających w poprzecierane ścieżki ludzkiego ciała, powstały bardzo osobiste, prawie rentgenowskie fotografie, skupione na tym, co w nas najbardziej bezbronne i wymagające troski. One stały się bazą trójwymiarowych, transparentnych, niezwykle uduchowionych obrazów, które w zależności od kąta patrzenia szepczą do nas inne wyznania.

To wszystko zanurzone zostało w atmosferze słownych, metaforycznych dopełnień. Wszystkie prace są terapeutyczną przeprawą z najdalej odsuniętych od pola naszej akceptacji wysp zwątpień, do przylądków nadziei i poczucia indywidualnej, głębokiej wartości. Naszym wspólnym zdaniem PIĘTNO pojawia się tam, gdzie z powodu zmęczenia ciężarem lęków brakuje nam apetytu na degustację PIĘKNA. Jako autorki podjęłyśmy próbę uruchomienia procesu samoleczenia przez zatrzymanie i danie sobie szansy odpoczynku od napięć wiecznych konkursów. To, co niewygodne, wstydliwe, bolesne, zależy od punktu oparcia w drugim człowieku i w sobie samym. Czasem dobrze nam robi pełne akceptacji odbicie w lustrze – zamiast odbicia od ściany.

Wszyscy uczymy się dystansu i spokoju w przyjmowaniu odmienności wyglądu i poglądu. To wymaga poruszenia skorup obronnych. Tylko wtedy woda życia ma szansę wsączyć się w popękane struktury. Przez symboliczny żołądek fizyczności chcemy dotrzeć do sedna naszych odrobinę zaniedbanych potencjałów idoświetlając je– odkryć świeże zauroczenia.

JAGODA KRZYWICKA

O TECHNICE Prace malarskie Kariny Czernek i fotografie Doroty Koperskiej łączy, oprócz tematu i motywów, ich wielowarstwowość. Artystki nie boją się stereotypu sztuki kobiecej – miękkiej, koronkowej, pastelowej. Uważają, że piękno i delikatność wciąż mogą istnieć w sztuce i być wytchnieniem dla widzów spragnionych zmysłowych doznań. Karina Czernek od kilkunastu lat wykonuje obrazy w autorskiej technice malarskiej, dzięki której osiąga efekt przenikania płaszczyzn. Stosowana przez nią technika pomaga jej w wydobyciu i podkreśleniu wyjątkowej natury kobiet. Dzięki zastosowaniu nakładanych na siebie półprzezroczystych tkanin, które poddaje obróbce malarsko-hafciarskiej, uzyskuje efekt bliski miękkości i dekoracyjności tkaniny. Artystka bawi się łączeniem technik, zacieraniem granic między malarstwem i tkaniną, eksperymentuje, poszukuje nowych rozwiązań. Dorota Koperska od wielu lat szuka w fotografii impresji, malarstwa. Jej prace są dynamiczne, pełne napięć wyczuwanych w strukturze obrazu, wynikających z miękkich przepływów małej i dużej głębi ostrości. Walory malarskie zdjęć uwypukla techniką mieszania warstw: nakładania na siebie kilku zdjęć, które się przenikają. Jej fotografie charakteryzują się dużą wibracją światłocienia i kolorystyki. DOROTA KOPERSKA, JAGODA KRZYWICKA, KARINA CZERNEK

O AUTORKACH KARINA CZERNEK ukończyła Uniwersytet Śląski w Katowicach, Wydział Pedagogiczno-Artystyczny w Cieszynie. Dyplom z wyróżnieniem w pracowni malarstwa prof. Jerzego Wrońskiego w 1998. W 2018 otrzymała tytuł doktora sztuki w dziedzinie sztuk plastycznych na Wydziale Pedagogicznym i Artystycznym Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Zajmuje się malarstwem i tkactwem artystycznym, wykonuje ilustracje do książek dla dzieci i prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci i młodzieży. Autorka 20 wystaw indywidualnych i uczestniczka 23 wystaw zbiorowych, m.in. Biennale Malarstwa Bielska Jesień w Galerii BWA w Bielsku-Białej (2005, 2011, 2017) i Triennale Małych Form Malarskich w Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu (2016, 2019). Na Ogólnopolskim Biennale Sztuki 45. Salon Zimowy (2018) otrzymała II nagrodę Prezydenta Miasta Radomia. Laureatka nagrody dyrektora Galerii Bielskiej BWA podczas 3. Bielskiego Festiwalu Sztuk Wizualnych 2014 – zaproszenia do wystawy indywidualnej w Galerii Bielskiej BWA. W 2015 otrzymała stypendium Bielska-Białej w dziedzinie kultury i sztuki.

karinaczernek.pl

facebook.com/karinaczernekart instagram.com/karinaczernek

DOROTA KOPERSKA ukończyła Uniwersytet Śląski w Katowicach, Wydział Pedagogiczno-Artystyczny w Cieszynie. Dyplom z malarstwa pod kierunkiem prof. Zygmunta Lisa uzyskała w 2001. Jest malarką, fotografką i projektantką. Zajmuje się głównie fotografią teatralną (Teatr Polski w Bielsku-Białej), reportażową i muzyczną. Od 6 lat prowadzi serwis fotograficzny Bielskiej Zadymki Jazzowej. Wykonywała zdjęcia dla festiwalu Jesień Jazzowa im. Tomasza Stańko i do okładek albumów muzycznych. Współpracowała z wydawnictwami Otwarte i Pascal. Autorka kilku wystaw indywidualnych i zbiorowych.

Dorota-Koperska-Photography Instagram.com/koperskadorota

JAGODA KRZYWICKA. Aktorka dramatu i miłośnik słowa. Od 1997 zagrała na scenie Teatru Polskiego w Bielsku-Białej ponad 40 ról. W latach 2007‒2010 pracowała w Studium Teatralnym im. Juliusza Osterwy, tworząc autorskie spektakle z własnymi adaptacjami tekstów. Dwukrotnie nominowana do nagrody Złota Maska (2004, 2015). Laureatka Nagrody Prezydenta Miasta Bielska-Białej w dziedzinie teatru (2017). Autorka zbioru poezji Kwiaty dla gąsienic z ilustracjami Anny Kocurek (wersja elektroniczna 2001) i wydanego pod patronatem Wydziału Kultury i Sztuki UM w Bielsku-Białej albumu poetycko-fotograficznego Biała szarość Bielska ze zdjęciami Darka Czernka (2005).

teatr.bielsko.pl/Jagoda Krzywicka

DOROTA KOPERSKA, MEDYTUJĘ

KARINA CZERNEK, DIALOG DUSZ

DOROTA KOPERSKA, DOSIĘGAM MOCY II

KARINA CZERNEK, YIN I YANG

ZAPROSZENIA W niedzielę 1 marca 2020 o godz. 11 zapraszamy dzieci z opiekunami do Starej Fabryki na towarzyszący wystawie rodzinny warsztat KOBIETY – światłem, pędzlem i słowem. Cena 10 zł/osobę. Liczba miejsc ograniczona. Rezerwacja miejsc tel. 33/821 03 03. 7 marca o godz. 12 polecamy wykład na temat przemocy w rodzinie, przygotowany przez klub Soroptymist International (wstęp z biletem na wystawę). W niedzielę 8 marca o godz. 12 odbędzie się spotkanie autorskie. Wstęp z biletem na wystawę. Serdecznie zapraszamy!

WERNISAŻ W STAREJ FABRYCE, 23 STYCZNIA 2020. GOŚCI I AUTORKI WYSTAWY WITA DYREKTOR MUZEUM HISTORYCZNEGO W BIELSKU-BIAŁEJ, IWONA PURZYCKA

ASIA, ELA I ANIA. ANIOŁY GÓRSKIEGO ZAKĄTKA: JOANNA PIECHOTA, ELŻBIETA SZUKIS I ANNA BUCZEK

NASZ DOM NASZA WSPÓLNOTA

ROZMOWA Z ELŻBIETĄ SZUKIS, WŁAŚCICIELKĄ DOMU GÓRSKI ZAKĄTEK W WILKOWICACH

Proszę się przedstawić naszym Czytelnikom i określić rodzaj działalności, jaką pani prowadzi? Musimy też uściślić terminologię – nazwę obiektu i przebywających w nim ludzi. Mówimy o pacjentach, podopiecznych czy seniorach? Dzień dobry, nazywam się Elżbieta Szukis i z rodziną prowadzę Górski Zakątek – miejsce, w którym nasi podopieczni znajdują opiekę, rehabilitację i zrozumienie swoich sytuacji życiowych. Wiele osób nazywa to miejsce domem opieki, domem starości, domem seniora, a my chcemy być Domem, jesteśmy Domem i mówimy Dom. Po prostu. Jego mieszkańcy tworzą wspólnotę ludzi wzajemnie pomagających sobie.

Dom jest wpisany na listę placówek całodobowej opieki w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach, a co za tym idzie – nadzoruje go Wydział Rodziny i Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego.

Obiekt w Wilkowicach koło Bielska-Białej jest nowy, niedawno oddany został do użytku. Czy ma pani doświadczenia w opiece nad osobami starszymi? Rodziny mogą mieć pewność, że to miejsce bezpieczne, pełne ciepła i zrozumienia? Jakie standardy trzeba spełniać, żeby otworzyć dom opieki? Mam wieloletnie doświadczenie w pracy z osobami starszymi i niepełnosprawnymi. Ale nie wystarczą doświadczenia, żeby pracować w tej branży. Trzeba mieć zespół ludzi, którzy są specjalistami. Mam wiel

kie szczęście i przywilej, że mogę współpracować z osobami, które nie tylko są fachowcami w swojej dziedzinie, ale także mają wielkie pokłady empatii i niesamowite podejście do pracy. To właśnie dzięki współpracownikom udało mi się stworzyć dom pełen ciepła, śmiechu, szacunku do życia i do chorób, z jakimi przyszło się zmagać naszym mieszkańcom. Można nas odwiedzać w każdej chwili. Zawsze cierpliwie wysłuchujemy rodziny mieszkańców, co powoduje, że cieszymy się zaufaniem z ich strony. To dla nas bardzo ważne. Budujemy pozytywne relacje, ponieważ staramy się być dla rodzin wsparciem w trudnych chwilach choroby ich bliskich. Jeżeli chodzi o standardy domu, należy dobrze zapoznać się z ustawą o pomocy społecznej i spełniać wszystkie jej zapisy, to oczywiste. My postawiliśmy na duże powierzchnie części wspólnych – takich jak jadalnia, salon, biblioteka i gabinety rehabilitacji. Dobrze jest spędzać czas razem lub zapraszać gości, organizować imprezy, koncerty, na co zawsze jesteśmy otwarci. Taki rozkład domu sprzyja wysokim standardom usług i dobremu spędzaniu wolnego czasu.

Jakie warunki zapewniacie w domu i co go wyróżnia spośród innych? Ile osób może w nim przebywać jednorazowo? Jakie formy opieki proponuje Górski Zakątek? Dom posiada przestronne części wspólne: jadalnię, balkony, wielki taras, ogród, salę telewizyjną, bibliotekę, kaplicę. Ważnym

miejscem jest sala rehabilitacji i terapii oraz masażu. Posiadamy przestronne pokoje 1-, 2- i 3-osobowe z łazienkami. W pokojach mamy telewizję i internet. Zaopatrujemy podopiecznych w prasę, zgodnie z życzeniami. Mają dostęp do wszystkich powierzchni wspólnych i bardzo dobre domowe jedzenie (pięć posiłków dziennie). A także wiele rozmaitych zajęć terapeutycznych, muzycznych, rehabilitacyjnych.

Czy istnieje możliwość przywiezienia własnych mebli i elementów wyposażenia, żeby podopieczni czuli się jak we własnym domu? Staramy się wprowadzać do każdego pokoju elementy wystroju wnętrz, które przywozi domownik. Jesteśmy otwarci na umeblowanie pokoju po swojemu. Przygotowując pokoje, bierzemy pod uwagę sugestie podopiecznych i ich potrzeby.

Do kogo skierowana jest wasza oferta? Do osób, które chcą korzystać z pobytu dziennego, to znaczy dowożenia przez nas w godzinach porannych i spędzania z nami całego dnia, korzystania z zajęć i dobrego wyżywienia. Kolejną proponowaną formą pobytu jest opieka krótko- i długoterminowa, to znaczy, że dana osoba przebywa z nami w dzień i w nocy, jest po prostu stałym mieszkańcem. Usługi rehabilitacji i masażu świadczymy zarówno dla naszych mieszkańców, jak i klientów z zewnątrz. Mając świetnych specjalistów, organizujemy turnusy rehabilitacyjne dla osób dotkniętych wypadkami, udarami, chorobą Parkinsona. Nasz obiekt przeznaczony jest dla 45 osób – i tyle docelowo będzie mieszkać. Dom jest tak zaprojektowany, by można było wygodnie mieszkać zarówno osobom przebywającym z nami na krótko, jak i osobom pozostającym z nami do końca życia. Wyróżnia nas zdecydowanie oferta mieszkań dla seniorów: bez barier, z zapewnieniem wyżywienia, z serwisem sprzątającym i dostępem do wszystkich wspólnych pomieszczeń. To oferta dla osób mających trudności z czynnościami dnia codziennego, ale niewymagających całodobowej opieki.

Czy taki dom może być alternatywną formą opieki dla dużych domów seniora? Każdy podopieczny może u was godnie i spokojnie spędzić jesień życia? Jakie są zasady przyjmowania podopiecznych? Czy na przykład przyjmujecie ludzi cierpiących na Alzheimera, demencję starczą, niepełnosprawnych, czy tylko osoby samotne? Nasz dom jest kameralny i alternatywny, jednak nie należy do najmniejszych placówek dostępnych na rynku. Mimo wszystko standardy i poczucie domu jest u nas na co dzień odczuwalne. Nie przyjmujemy osób z głębokimi zaburzeniami psychicznymi. Jak najbardziej znajdą u nas miejsce osoby z Alzheimerem, otępieniem, chorobą Parkinsona czy niepełnosprawnością. Je

WIDOK NA NOWY GÓRSKI ZAKĄTEK PRZY ULICY WYZWOLENIA W WILKOWICACH

„…to Wy, aniołowie na ziemi, których zesłał nam Pan Bóg, stworzyliście DOM pełen ciepła, szacunku dla starości i niepełnosprawności, DOM pachnący czystością, pieczonym ciastem, tętniący życiem, DOM, w którym jest zawsze miejsce dla Pana Boga” Fragment jednego z podziękowań

steśmy dla osób chodzących, jak i leżących. Nie sprawia nam kłopotu osoba z cukrzycą czy chorobą wieńcową. Przed przyjęciem odwiedzamy takie osoby w ich domach czy szpitalu, aby się poznać. Dzięki temu osoby, które mają z nami zamieszkać, są spokojniejsze, a my możemy lepiej przygotować się, by spełniać ich oczekiwania.

Jak kwalifikowany jest personel do opieki i jakie warunki musi spełniać? Nasz personel posiada odpowiednie wykształcenie i certyfikaty do pracy z niepełnosprawnymi i starszymi. Są to osoby o wspaniałych charakterach i wielkich pokładach empatii. Każdy pracownik jest zaangażowany i przekazuje swoje doświadczenia i pomysły, jak poprawiać jakość opieki.

A jakimi zasadami kieruje się pani na co dzień, prowadząc tę wspólnotę?

W KAPLICY W KAŻDĄ NIEDZIELĘ ODPRAWIANE SĄ NABOŻEŃSTWA Fot. Arc/LC

ORGANIZACJA CZASU WOLNEGO

MÓWI KIEROWNIK I TERAPEUTA MGR JOANNA PIECHOTA

Nasi mieszkańcy biorą udział w wielu zajęciach, między innymi rehabilitacji grupowej i indywidualnej, w lekcjach wf dla seniorów. Ważne są zajęcia muzyczne, gra w karty czy gry planszowe. Nasi opiekunowie poświęcają każdemu indywidualnie czas na rozmowy, motywację czy wysłuchanie. Prowadzimy zajęcia z zakresu ergoterapii dla osób, które JOANNA PIECHOTA

mogą w nich uczestniczyć. Terapie prowadzone w naszym domu dzielimy na ruchowe, intelektualne i manualne. Te ostatnie to na przykład tkactwo i hafciarstwo, wyklejanie, rysowanie czy układanie puzzli. Panie seniorki z chęcią wyszywają serwety, robią na drutach czapki, szaliki, ubrania, usprawniając funkcje dłoni i ćwicząc procesy myślowe. Prowadzimy też malarstwo i dekoratorstwo, pozwalając podopiecznym wyrazić swoje emocje. Wiosną i latem uprawiamy ogródek. Zajęcia na świeżym powietrzu, kontakt z przyrodą i pięknym otoczeniem, nazywamy estetoterapią. Organizujemy grille, ogniska i spotkania rodzinne, by nasi mieszkańcy czuli się bezpieczni, wartościowi, pełni życia i nie zapominali o swoich bliskich. Biblioterapia, choreoterapia, muzykoterapia, drobne prace w ogrodzie i kuchni, na przykład przy dekorowaniu ciast i ciasteczek, sprzyjają zachowaniu wspólnoty terapeutów i opiekunów z podopiecznymi, a przed wszystkim dają możliwość rozwoju. Związane są zawsze z zabawą, śpiewem, tańcem, czyli motywują do wspólnej aktywności. To zalety wielowymiarowości naszej terapii zajęciowej. Bardzo ważnym elementem jest zaspokajanie potrzeby samorealizacji i stałego kontaktu z ludźmi. Najczęściej prowadzimy zajęcia w grupach, co daje możliwość nawiązania kontaktu z mieszkańcami, zacieśnienia więzi, poznania drugiej osoby. Istnieje też możliwość zapewnienia podopiecznym terapii indywidualnej. To kwestia umowy między rodziną seniora a nami. Prowadzimy również filmoterapię – puszczamy stare filmy, aby przypominać seniorom czasy młodości. Poza tym wyjeżdżamy na wycieczki, na przykład do muzeów czy miejsc kultu. Staramy się również odwiedzać kawiarnie czy uczestniczyć w różnych imprezach kulturalnych, w miarę możliwości podopiecznych. I wreszcie znajdujemy czas na zajęcia relaksacyjne przy spokojnej muzyce, szumie fal, śpiewie ptaków, co pozwala na odprężenie, rozładowanie napięcia mięśniowego i psychofizycznego. Terapie zawsze są dostosowane do potrzeb i stanu zdrowia podopiecznych. Rezultaty są niesamowite! Osoby starsze, w różnych stadiach choroby, odzyskują chęć do życia, usamodzielniają się w prostych czynnościach, na przykład spożywania pokarmów czy samodzielnego ubierania się. Dla nas bardzo ważną kwestią jest komfort psychiczny i fizyczny seniorów, ich radość z każdego dnia. No i uśmiech.

Najważniejsza tu jest dla mnie zasada: traktować drugą osobę tak, jak sami chcemy być traktowani.

W jakiej okolicy zlokalizowany jest Górski Zakątek, co znajduje się w otoczeniu? Czy jest blisko szpitala i czy mieszkańcy mają dostęp do kościoła i księży różnych wyznań?

Nasz dom jest zlokalizowany w otulinie Żywieckiego Parku Krajobrazowego. Otoczeni jesteśmy górami beskidzkimi, co pięknie widać z tarasu, balkonów i okien. Jeśli chodzi o szpitale, najbliższy Szpital Kolejowy jest raptem 5 minut drogi od obiektu. Kolejny szpital, w Bystrej – to około 10 minut jazdy samochodem. Nasz obiekt może pochwalić się piękna kaplicą. Co niedzielę odprawiana jest msza św. Większość mieszkańców jest wyznania katolickiego, ale jesteśmy otwarci również na inne wyznania, ze względu na ekumeniczny charakter ośrodka.

Dziękuję za rozmowę.

REHABILITACJA GERIATRYCZNA

MÓWI FIZJOTERAPEUTA MGR ANNA BUCZEK R ehabilitacja geriatryczna opiera się na jak najdłuższym zachowaniu sprawności ruchowej osób starszych. Jest dostosowywana do wzmacniania ich zasobów funkcjonalnych w różnych okresach starości. Program rehabilitacyjny jest indywidualizowany. Ma na celu osiągniecie i utrwalenie sprawności ruchowej. Pacjent w zaawansowanym wieku cierpi zazwyczaj na kilka chorób przewlekłych, a z wiekiem wzrasta ryzyko wystąpienia tzw. zespołu słabości – dotyczy on ponad połowie pacjentów w wieku 80+. Zespół słabości, kruchości (ang. frailty syndrome), to dość nowe pojęcie w geriatrii. Kruchość nie jest jeszcze niepełnosprawnością, ale wstępem do niej. Osoba z zespołem słabości jest sprawna, ale każdy bodziec może spowodować, że ten wąski zakres homeostazy ulegnie łatwemu zaburzeniu. Zapalenie płuc, uraz czy hospitalizacja mogą spowodować niepełnosprawność lub nawet śmierć. Dlatego tak ważna jest nie tylko rehabilitacja prewencyjna, zmierzająca do utrzymania dotychczasowych kompetencji seniora w celu jak najdłuższego unikania chorób, niesprawności i niesamodzielności, ale także ogólna – skierowana do seniorów przewlekle chorych i polegająca na ich uaktywnianiu. Z kolei rehabilitacja celowa dopasowana jest do poszczególnych jednostek chorobowych i potrzeb pacjentów. W naszej ofercie znajdują się: kinezyterapia grupowa, indywidualna, masaż klasyczny, masaż limfatyczny, terapie metodami PNF, Neurac i tkanek miękkich, kinesiotaping (plastrowanie dynamiczne), okłady borowinowe. Pracujemy z pacjentami neurologicznymi, ortopedycznymi i geriatrycznymi.

ANNA BUCZEK

POMIESZCZENIA WSPÓLNE DOMU OPIEKI SĄ PRZESTRONNE I KOLOROWE. NA ZDJĘCIACH JADALNIA I BIBLIOTEKA

Górski Zakątek Opieka | Rehabilitacja ul. Wyzwolenia 168 • 43-365 Wilkowice tel. +48 698 295 621, +48 505 422 054 gorskizakatek@gmail.com • www.gorskizakatek.com.pl

This article is from: