11 minute read

Aleksandra Kowalczyk – Linia Nocna

Linia Nocna Aleksandra Kowalczyk

IMPROWIZACJE

Advertisement

Przestrzeń nieokreślona przez tekst, rekwizyt ani temat. Wejście w nią oznacza działanie w pełnym skupieniu, z wyostrzonymi zmysłami, w gotowości na reakcję. Oto założenia wolnej improwizacji – podstawa działania Linii Nocnej.

Wyjście Linii Nocnej

Linia Nocna jest teatrem improwizacji, który powstał w marcu 2008 roku. Grupa spotyka się cztery razy w tygodniu w godzinach od 22.00 do 24.00 w Akademii Sztuki i Kultury w Warszawie. Przestrzenią prób jest duża sala – dwa połączone ze sobą pomieszczenia, które w ciągu dnia pełnią funkcję klas szkolnych. Z pierwotnego składu działają do dziś: Piotr Filonowicz, Paweł Olejnik, Joanna Sieradzan oraz Filip Wencki.

Do Teatru Linia Nocna dołączyłam wraz z Ewą Jankowską z równolegle działającej Linii Wokalnej. Nie był to ślepy wybór. Piotra Filonowicza, założyciela Linii Nocnej, znałam już wcześniej, tak samo jak jego warsztaty, które prowadzi w Akademii Sztuki i Kultury w Warszawie. Piotr jest absolwentem Wydziału Wiedzy o Teatrze Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Jego wcześniejsze doświadczenia teatralne wiążą się z Teatrem 108 i Teatrem Drzewo Peruna, których był założycielem. Po bogatych poszukiwaniach artystycznych w alternatywnej sferze teatru, poprzez pracę z ruchem i pieśnią ludową oraz wyprawy etnomuzykologiczne, punktem wyjścia dla Piotra do następnego przedsięwzięcia stała się wolna improwizacja.

Teatr swą działalność rozpoczął od tymczasowego celu, którym stała się realizacja spektaklu Wyjdź z ziemi. Opierał się on na pieśniach ludowych, łączył elementy teatru cieni i teatru fizycznego. Podstawą tworzenia sztuki była improwizacja. Sceny wyłaniały się z wolnych działań w reakcji na bodziec, którym był konkretny temat.

Historia przedstawiana w Wyjdź z ziemi jest osadzoną w poetyce baśni/snu opowieścią o wychodzeniu ku drugiemu człowiekowi i o potrzebie śladu. Punktem wyjścia do opowiedzenia tej baśni był motyw mężczyzny zakopującego się na noc w ziemi, pod drzewem – mężczyzny, który pod wpływem przypadkowego spotkania z kobietą wychodzi ze swojego bezpiecznego miejsca na poszukiwanie swego przedłużenia 1 .

Lepiej się wycofać, niż działać byle jak

By nie tworzyć tekstu wyłącznie na własnych interpretacjach, postanowiłam spotkać się z każdym członkiem grupy i dotrzeć do tego, co na zewnątrz niewidoczne, a także skonfrontować swoje widzenie z innymi. Rozmowy pozwoliły mi spojrzeć na nasze działania nie tylko z perspektywy współdziałania, obserwacji i wspólnego treningu. Pomimo wielu różnic, odczucia, spostrzeżenia, metody i oczekiwania każdego z członków grupy mają swoje punkty wspólne. Punkty tworzące jednoczącą linię działania. Linię Nocną.

Linia Nocna, po dwukrotnym wystawieniu Wyjdź z ziemi, postanowiła skupić się na samej improwizacji. Dla członków grupy był to najprzyjemniejszy oraz najbardziej interesujący i twórczy element pracy nad spektaklem. Zniknął widz, w centrum znalazła się wolna improwizacja. Działania były zamknięte – nie oglądał ich nikt spoza grupy. Trwał wtedy proces samodoskonalenia i odkrywania siebie. Przeżywanie czegoś niezwykłego i intensywnego – czegoś, czego człowiek jako odbiorca nie jest w stanie doświadczyć, a może to odczuć tylko w momencie własnego działania poprzez wsłuchanie się i otwarte reagowanie. Nie tylko wsłuchanie się w siebie, lecz także w przestrzeń, w której działają inni.

W pewnym momencie widz stał się potrzebny. Nie chodziło już tylko o to, żeby zaspokoić emocje, ani o to, żeby je uwolnić i spalić. Instytucja zamknięta niesie ze sobą niebezpieczeństwo wypalania energii i spadku jakości. Zaproszenie i wpuszczenie widza w przestrzeń było wynikiem potrzeby kontaktu z nowym, zewnętrznym bodźcem. Taki kontakt procentuje, daje poczucie „użyteczności”, a przede wszystkim podwyższa jakość działania. Liniowcy wychodzą z założenia, że jeśli robi się coś tylko dla siebie, wtedy łatwo popaść w „bylejakość”. Na próbach Linii Nocnej mówi się, że lepiej się wycofać niż działać byle jak. Otworzenie się na widza stało się pomocą, dodatkową motywacją i elementem sensotwórczym, a nawet pewnego rodzaju kontrolą.

Liniowcy, w momencie pojawienia się widza, zaczęli myśleć o odpowiednim wypełnieniu przestrzeni – takim, które będzie czytelne dla obserwującego. To myślenie działających o formie dało widzowi dostęp do treści. Treści, która jest nieokreślona. To, co ma zobaczyć widz, nie jest nigdy planowane. Czasami istnieje pomocniczy temat, ale zawsze jako dodatkowy impuls – coś, co ma pobudzić do działania, zainspirować.

Punkty na linii działań

O t w a r t e i m p r o w i z a c j e nie odbywają się regularnie, ale w zależności od potrzeb działających. Z samymi próbami też jest różnie. Bywały momenty, w których Linia Nocna tylko i wyłącznie improwizowała – szczególnie na początku; i – tak jak wspomniałam, był to czas poszukiwań, które potem zaczęły wymagać treningu jako doskonalenia metody. Co miesiąc odbywają się k o l a c j e t e a t r a l n e – po to, żeby członkowie Linii Nocnej mogli wymienić się spostrzeżeniami i wspólnie ustalić to, na czym chcieliby się skupić w następnym miesiącu prób. Warto zaznaczyć, że próbę może prowadzić każdy – w s p ó ł d z i a ł a n i e jest istotną cechą tej grupy 2 . Pojawienie się widza spowodowało przepływ emocji i świeżą energię. Jednak jego pozycja jest niestandardowa. Widz jest swoistym p o d g l ą d a c z e m , ale ma również możliwość bycia uczestnikiem. Jest o tyle ważny, że pośrednio wpływa na akcję jako dodatkowy bodziec, nowy punkt na mapie energetycznej przestrzeni, w której nie ma podziału na widownię i scenę. Nie ma sceny, ponieważ celem nie jest pokazywanie, ale przekazywanie. Podglądacz może się przemieszczać, patrzeć na działających z różnych perspektyw, podążać za nimi. Może nawet dołączyć do improwizacji, lecz zdarza się to bardzo rzadko, ponieważ nie jest w stanie wejść na równoległy poziom percepcji, na którym trudno się znaleźć bez intensywnego treningu.

Jak najlepiej przekazać widzowi swoje emocje? To pytanie spowodowało, że teatr zaczął myśleć o improwizacji jako o obrazie. Pojawił się nowy poziom świadomości w postaci z e w n ę t r z n e g o o k a . Członkowie Linii Nocnej mają podwójną „rolę” – są zarówno działającymi, jak i oglądającymi. Pracują nad równoległym patrzeniem z wielu perspektyw, co daje możliwość stworzenia obrazu. Istotnym założeniem Linii Nocnej jest odróżnienie p o k a z u od p r z e k a z u 3 . Między innymi dlatego teatr ten nie zajmuje się spektaklami. Liniowcy opierają się na indywidualnym autentyzmie – nie grają, nikogo nie udają. Zrzucają maski wobec siebie, a jeśli je zakładają, to świadomie, jako wyraz wewnętrznej potrzeby, jako sposób wyrażania swojej tożsamości. Bycie w przestrzeni to bycie sobą, wydobywanie działania z wnętrza i przetwarzanie go na zasadzie r e a k c j i . Działanie wychodzi z wnętrza, ale nie polega na zatraceniu się w sobie.

2 Głównymi prowadzącymi – ze względu na swoje warsztatowe doświadczenie – są Piotr Filonowicz oraz Filip Wencki. 3 Pokaz a przekaz – takie rozróżnienie wyłoniło się z wywiadu z Joanną Sieradzan.

fot. Piotr Filonowicz

Linia improwizacji

Działający wchodzi w przestrzeń z wyostrzonymi zmysłami. Zaczynając improwizację, staje się bardziej sobą niż kiedykolwiek. Stara się osiągnąć s t a n hiperświadomości 4 , czyli taki, w którym potrafi usłyszeć niesłyszany dotąd dźwięk, zobaczyć niewidziany ruch i zareagować. Przestrzeń jest jak akwarium, w której należy poruszać się w sposób zintegrowany, jakby wypełniona była jednoczącą cieczą 5 . Działający powinien umieć połączyć swoją wewnętrzną linię działania z linią działania całego zespołu. Być ciągle gotowy na wydarzenie, na odpowiedź i współdziałanie, jednocześnie nie zatracając swojej prawdziwości. Dobra improwizacja polega na autentycznym dzianiu się „tu i teraz”, w zgodzie z wnętrzem i otoczeniem, na osiągnięciu wyższego stanu świadomości, w którym wszystko wydaje się możliwe, a intensywne i autentyczne bycie idzie w parze ze współdziałaniem.

Do tego, aby wszystko wydawało się możliwe w stanie hiperświadomości, potrzebne są podstawy. Dlatego większość prób Linii Nocnej opiera się na intensywnym treningu, szczególnie fizycznym i głosowym, który przekłada się oczywiście na pracę, powiedzmy, „sceniczną”. Ciało i głos nie mogą ograniczać ani powodować strachu przed działaniem. Im większe możliwości fizyczne i dźwiękowe, tym więcej sposobów na wyrażenie siebie, większa otwartość, większa atrakcyjność dla widza. Improwizacja jest drogą do osiągnięcia maksimum, pozwala na dojście do granic ruchowych i emocjonalnych, które po każdym przekroczeniu, konsekwentnie, zostają przesunięte i znów stają się wyzwaniem.

Motywem działania jest wejście na wyższy poziom odczuwania, a nie chęć pokazania się. Działający myśli o widzu jako o dodatkowej energii i chce, żeby widz dostał tyle, ile jest w stanie dostać, a także chce w nim ten stan utrzymać poprzez odpowiednie zakończenie. Polega ono na powolnym wyciszaniu improwizacji, nie jest definitywne. Po mniej lub bardziej intensywnym działaniu, w momencie, w którym liniowcy czują, że to, co najważniejsze, już się wydarzyło, następuje utrzymanie emocji w „powietrzu”, powolne puszczanie napięcia, cisza.

4 Stan hiperświadomości – tym określeniem posługiwał się Filip Wencki podczas naszej rozmowy o Linii Nocnej. 5 Przestrzeń jako akwarium – tej metafory w wywiadzie użył Piotr Filonowicz.

fot. Joanna Sieradzan

Nocą rodzi się opowieść

Próby Linii Nocnej, jak sama nazwa wskazuje, odbywają się nocami. Po całodziennym wpisywaniu się w schematy społeczne przychodzi czas na uwolnienie od nich i odrzucenie masek. Jest to najlepszy moment na wypuszczenie swoich najbardziej wewnętrznych emocji ukrywanych w czasie zetknięcia ze światem zewnętrznym. „Tym, co przede wszystkim wyróżnia naszą epokę, jest dążenie do opanowania świata zewnętrznego i niemal całkowite zapomnienie o świecie wewnętrznym” 6 – pisze Ronald David Laing. Członkowie Linii Nocnej zmieniają kierunek działania i w ten sposób bronią się przed destrukcyjnym wpływem współczesności. Czym dla Lainga jest świat wewnętrzny? Jest to „sposób, w jaki widzimy świat zewnętrzny i wszystkie te rzeczywistości, które nie są nam dane jako «zewnętrzne», «obiektywne», takie jak wyobrażenia, sny, fantazje, transy, stany kontemplacyjne i medytacyjne, rzeczywistości, z których człowiek nam współczesny po większej części bezpośrednio zupełnie nie zdaje sobie sprawy” 7 . Wyprawę w te rejony, którą bez wątpienia odbywa Linia Nocna, Laing nazywa d o ś w i a d c z e n i e m t r a n s c e n d e n t a l n y m . Jest to zatarcie wszelkich podstaw należących do codziennego świata, przejście w sfery pozarozsądkowe, w których pojmowanie świata odbywa się w kategoriach dalekich od powierzchowności. W doświadczeniu tym zanika rozróżnienie między wyobrażeniami, snami i postrzeżeniami zewnętrznymi.

Jak już wspomniałam, próby rozpoczynają się o 22.00 i trwają około dwóch godzin. Początkowo ten czas wynikał ze kwestii praktyczno-organizacyjnych, lecz istotnie wpłynął na kształt teatru. Noc jest bardziej intymna i bardziej spokojna niż dzień. Ciemność ułatwia mocniejsze wejście w siebie. Ponadto daje większe możliwości operowania światłem i cieniem. Noc wprowadza specyficzną aurę. W kulturze tradycyjnej, zanim odkryto elek

tryczność, ludzie więcej widzieli i więcej słyszeli. Świat wewnętrzny był równie ważny jak zewnętrzny, a wrażliwość zmysłów nieporównywalnie większa. Noc oznaczała zanik ludzkich ruchów i dźwięków, otwierała się na tajemnice. Była czasem, w którym świat ziemski łączył się ze światem nadrealnym. Sen nie służył tylko regeneracji. Obrazy, które wyłaniały się z niego, były traktowane na równi z tymi, których doświadcza się na jawie. I znów z Linią Nocną wędrujemy w świat wewnętrzny, w którym, niczym sen, rodzi się opowieść.

Dziś noc staje się dniem, ale ciągle daje szansę na wyciszenie się, skupienie i wsłuchanie w siebie. Dla Linii Nocnej jest ona symbolem, fragmentem tradycji, podwaliną pobudzającą do przekształcania współczesnej rzeczywistości w rzeczywistość najpotrzebniejszą, rzeczywistość dla każdego po swojemu naturalną, łączącą duchowe wnętrze z zewnętrzną materialnością. Dosłowna rzeczywistość dzisiejszej, miejskiej nocy jest już doszczętnie wyzuta z magii, ale samo jej istnienie może być impulsem do przywoływania w sobie pierwotnych, ludowych instynktów, a także do próby symbolicznej p a r t y c y p a c j i m i s t y c z n e j w warunkach pozornie niekorzystnych, odznaczających się miejskością, materialnością, zewnętrznością.

Opowiedziane białym głosem

Ważnym elementem treningu Linii Nocnej jest praca nad głosem. P i e ś n i l u d o w e , na których opiera się ten teatr, pochodzą głównie z podróży w bułgarskie góry

fot. Piotr Filonowicz

Pirin. Wyprawa polegała na poszukiwaniach prawdziwego folkloru, a pretekstem do spotkania była muzyka. W ten sposób udało się nagrać pieśni, które nie są zniekształcone przez miejskość i obróbkę studyjną, ale mają swoje źródła w tradycji i przede wszystkim mają, tak ważną dla Linii Nocnej, autentyczność. Tak zwany biały śpiew jest metodą nastawioną na otwarcie się, a nie samo wykonanie. Pieśń ludowa wiąże się z opowiadaniem historii – znów

fot. Piotr Filonowicz

przekazem a nie pokazem. Linia Nocna przekazuje emocje i dzięki temu buduje, poprzez dźwięk scalony z ruchem, obraz-historię, która wcale nie musi opierać się na konkretnej fabule. Jest to niepowtarzalny układ teraźniejszych emocji, które tworzą własną historię – niejednoznaczną, dającą możliwość indywidualnego odbioru przy jednoczesnym współodczuwaniu zarówno działającego, jak i widza. Najlepszą metodą przekazu jest po prostu myślenie o opowiadanej historii – śpiewanie na emocji, a także przekształcanie pieśni pod jej wpływem. W ten sposób pieśń stała się kolejnym punktem wyjścia do improwizacji. Zaczęła być przekształcana na różnych poziomach – melodii, natężenia, tempa, rytmu. Przekształcenie prowadzące do improwizacji powinno mieć swoją podstawę w prawdziwej emocji. Energią, stanowiącą źródło, jest szczególny charakter pieśni ludowej – śpiew na krzyku, wymagający dużej otwartości głosu.

Wyśnione obrazy

Improwizacje Linii Nocnej są bardzo mocno osadzone w p o e t y c e s n u (tak jak spektakl, od którego wszystko się zaczęło). Mechanizm działania liniowców przypomina ten, który kieruje snami, bo przecież poszczególne motywy wyłaniają się z aktualnej emocji, pragnienia, reakcji. Linia Nocna traktuje sen jako metaforę „wejścia w siebie”, wsłuchania się w świat niematerialny. Właściwość mistyczna wyobrażeń zbiorowych, charakterystyczna dla kultury tradycyjnej, w wyobrażeniach Linii Nocnej jest również obecna, ale cały czas na poziomie symbolizmu, ponieważ całkowita zmiana percepcji nie jest możliwa. Tak jak noc oraz pieśń ludowa są s y m b o l a m i - i m p u l s a m i , tak samo poetyka snu jest metafizyczną przestrzenią do działania. ***

Wszystkie te elementy w Teatrze Linia Nocna mają pobudzać do działania – zbliżać do własnej naturalności poprzez przywoływanie szczerości kultury tradycyjnej. Jest to sposób do osiągnięcia swoistego doświadczenia transcendentalnego. Bycie w Linii Nocnej to bycie zaangażowane. Nie jest poświęceniem, ale dobrowolnym przeznaczeniem części swojego życia i sporej ilości czasu na działania w granicach ruchu, głosu, a przede wszystkim emocji. Liniowa przestrzeń nabiera symbolicznych właściwości. Tworzą się w niej obrazy wypływające z wnętrza każdego z działających. Obrazy, które układają się w opowieść o prawdziwych emocjach.

This article is from: