The Polish Telegraph

Page 1

May 2019

www.thepolishtelegraph.co.uk - Gazeta Regionalna w UK - Wiadomości, Praca, Motoryzacja Peterborough, Leicester, Wellingborough, Northampton, Rushden, Spalding, Huntingdon, Corby, Kettering, Lincoln, Doncaster, Coventry, Nottingham, Barnsley, Bedford, Luton, Stevenage, Dunstable, Boston, Sheffield, Rugby, Grantham, Wisbech, Kings Lynn.

GAZETA BEZPŁATNA

FREE

str.07

str. 10

„Sorry...” mąż bronił pijaną kobietę przed drogówką!

Pracując dla Gypsy - historia Ogolili Polaka na łyso, bo Polaka na emigracji w UK! obawiali się, że ma wszy!

str.29

STATUS OSIEDLEŃCA WARUNKIEM PODCZAS REKRUTACJI NOWYCH PRACOWNIKÓW W UK!

Złożono ponad 600 tys. aplikacji o status rezydenta. O prawo kontynuowania pobytu na wyspach brytyjskich po Brexitcie wystąpił co 6 Europejczyk mieszkający w UK (6,21%). Z danych Home Office wynika, że tylko 3% Polaków postanowiło wypełnić wymagania strony brytyjskiej. Najwięcej wniosków złożyli Bułgarzy (19,5%), Austriacy (14,5%) i Chorwaci (12,8%). Emigranci przebywający w Wielkiej Brytanii najdłużej zwlekają z wypełnieniem prostego wniosku, choć coraz częściej jest on wymagany przez pracodawców podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Więcej na str.3

MORDERCZYNI FILIPA JAŚKIEWICZA SKAZANA NA KARĘ DOŻYWOCIA! WYJDZIE NAJWCZEŚNIEJ ZA 17-LAT!

Filip Jaśkiewicz do Wielkiej Brytanii przyjechał w 2017 r. Wyjeżdżając ze wsi Kąty miał zamiar znaleźć pracę, by zarobić pieniądze i móc realizować swoje życiowe plany. Chciał więcej zarabiać i móc coś odłożyć, by kiedyś wrócić do Polski.

str. 18


2

Akredytowane kursy i szkolenia różnych rodzajów Kursy szkoleniowe dostosowane do indywidualnych potrzeb Oferujemy kursy szkoleniowe dla wszystkich sektorów przemysłowych

W ofercie kursy: Na wózki widłowe Na pojazdy budowlane Budowlane CSCS/SQA Bezpieczeństwa Rusztowania (PASMA) Operatorów i nadzorców robót drogowych (NRSWA) Mobilne podnoszone platformy robocze (MEWPS)

Oferujemy szkolenia w naszym centrum treningowym w Peterborough lub w miejscu pracy klienta Autec Training Limited

Oxney Road Industrial Estate, Peterborough PE1 5YW

TEL 01733 55 55 15 www.thepolishtelegraph.co.uk

www.autec.co.uk


3

STATUS OSIEDLEŃCA WARUNKIEM PODCZAS REKRUTACJI NOWYCH PRACOWNIKÓW W UK!

WIELKA BRYTANIA

Złożono ponad 600 tys. aplikacji o status rezydenta. O prawo kontynuowania pobytu na wyspach brytyjskich po Brexitcie wystąpił co 6 Europejczyk mieszkający w UK (6,21%). Z danych Home Office wynika, że tylko 3% Polaków postanowiło wypełnić wymagania strony brytyjskiej. Najwięcej wniosków złożyli Bułgarzy (19,5%), Austriacy (14,5%) i Chorwaci (12,8%). Emigranci przebywający w Wielkiej Brytanii najdłużej zwlekają z wypełnieniem prostego wniosku, choć coraz częściej jest on wymagany przez pracodawców podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Z najnowszych informacji przedstawionych przez Home Office wynika, że w okresie od stycznia do połowy kwietnia o status osiedleńca - „settled status” - wystąpiło 600 tys. z szacowanej liczby 3,7 mln emigrantów, którzy mieszkają i pracują w Wielkiej Brytanii. Oznacza to, że formalności związane z kontynuacją pobytu postanowił uregulować co 6 emigrant, a ogólna liczba otrzymanych wniosków wyniosła ponad 16,21%. Jeśli porozumienie w sprawie Brexitu pozwoli na opuszczenie Unii Europejskiej z umową

każdy z 3,7 mln europejskich emigrantów mieszkających w UK i planujący pozostać na wyspach dłużej, zobowiązany będzie wystąpić do 30 czerwca 2021 r. o status osiedleńca. Z kolei Europejczycy przyjeżdżający na wyspy po 1 stycznia 2021 będą musiały wystąpić o wizę dla pracujących. W przypadku nie osiągnięcia porozumienia, aplikacje będą musiały być złożone w terminie do grudnia 2020 r. W okresie pilotażowym 95% aplikacji zgłaszanych za pomocą mobilnej aplikacji na smartfony z powodzeniem zakończyło rejestrację w systemie. 75% udało się zakończyć w czasie poniżej 10 minut. W pierwszym dniu działania aplikacji

złożono 8.152 wnioski. W trakcie działania tzw. bety - wersji testowej programu, złożono ponad 200.000 wniosków. Do 16 kwietnia 188.000 przeszło proces weryfikacji. Wszystkie zostały zatwierdzone. W okresie testów 69% wniosków otrzymało pozytywną odpowiedź z przyznanym statusem osiedleńca. 31% pozytywną decyzję nadano w czasie od 1 do 4 godzin od złożenia. Ujawniono pewne problemy, w tym wątpliwości wnioskujących odnośnie posiadanych już dokumentów z nadanym permanentnym prawem do pobytu. Wobec 100 wniosków, którym nadano status „pre-settled status” dla osób mieszkających w UK mniej niż 5 lat, choć oczekiwały wyda-

www.thepolishtelegraph.co.uk

nia decyzji „settled status” dla osób przebywających w Wielkiej Brytanii ponad 5 lat. Inne problemy zgłaszane technikom rozwiązywane były na bieżąco. Około 300 wniosków nie otrzymało potwierdzenia z HMRC o pobycie w UK. Dane te były czasowo niedostępne co po wystąpieniu błędu rozpatrywano indywidualnie. By uniknąć podobnych problemów w przyszłości do programu dodano opcję „zapisz i wróć”. Do obsługi i weryfikacji wniosków rząd zatrudnił 1.800 osób na pełen etat. Większość z tej grupy to osoby, z którymi podpisano nowe umowy o pracę. Pracownicy przeszli przeszkolenie z zakresu obsługi osób i pracy w służbach cywilnych. Aplikacja za pośrednictwem, której dokonać można nieodpłatnej rejestracji dostępna jest pod tym adresem: https:// www.gov.uk/guidance/using-the-eu-exit-id-document-check-app - do złożenia wniosku potrzebny jest telefon lub tablet oraz paszport biometryczny. Od decyzji o nie przyznaniu statusu osiedleńca możliwe jest odwołanie. Nie przewiduje się wydawanie „fizycznego” dokumentu ani też karty potwierdzającej posiadanie statusu osiedleńca.

SHEFFIELD/HULL

PROCES W SPRAWIE „RZEŹNIKA” W SIERPNIU - Paweł Relowicz, zamieszkały przy Raglan Street w Hull, zatrzymany w związku z podejrzeniem o porwanie Libby Squire stanie przed Sheffield Crown Court w dniu 12 sierpnia. 24-letni Polak zatrzymany został w dniu 6 lutego i od tamtej pory przebywa w areszcie. Nie wniesiono o zwolnienie warunkowe. Do 12 stawianych mu zarzutów niezwiązanych z zaginięciem i śmiercią młodej studentki w ostatnich dniach doliczono mu 13 zrzut „o podglądanie osób” w lutym 2018 r.

LEICESTER

WYBURZĄ „JUNGLE CLUB” I ZBUDUJĄ MIESZKANIA - nie pozostało wiele czasu, by zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie na tle gigantycznych kłów słoni przy Checketts Road. Już wkrótce w miejscu tym, gdzie mieści się obecnie nieczynny klub dla mężczyzn, powstanie budynek mieszkalny. Właściciel Bhupendra Chauhan uważa, że klub nie spełnia swojej roli i powstał plan zmiany zagospodarowania tego terenu, który złożono w urzędzie miasta. W nowym budynku planuje się 64 mieszkania, a obok 54 miejsca parkingowe.

PETERBOROUGH

PLANOWAŁ UDUSIĆ CHORĄ MATKĘ, BY JEJ „POMÓC” Mark Calvert-Elliott (l.54), zamieszkały przy Orton Goldhay, próbował 9 października ub.r. udusić 82-letnią matkę. Z pomocą nadeszła siostra napastnika, która powstrzymała go przed morderstwem obłożnie chorej kobiety. Napastnik został aresztowany i doprowadzony przed sąd. Podczas zakończonego pod koniec zeszłego tygodnia procesu sąd skazał go na 8 lat więzienia.


4

POŻAR KATEDRY NOTRE DAME

SĘDZIA SKRÓCIŁ JEJ WYROK ZA KRADZIEŻE, ŻEBY OSZCZĘDZIĆ PIENIĄDZE PODATNIKÓW! WIELKA BRYTANIA

UE/PARYŻ

W poniedziałek 15 kwietnia w jednym z najsłynniejszych zabytków na świecie wybuch pożar. 850-letnia Katedra Notre Dame stanęła w ogniu. Pożar udało się ugasić, jednak straty są ogromne. Z ogniem walczyły setki strażaków, którzy akcję gaśniczą prowadzili łącznie przez 8 godzin. Pożar wybuch około godziny 18-stej. Ogień zaczął trawić dach. Nad Paryżem pojawiły się kłęby dymu. Przed godziną 20-sta runęła średniowieczna iglica. Zawaliła się do wnętrza budynku. Przerażeni Paryżanie oraz turyści przyglądali się zdarzeniu z trwogą i przerażeniem w oczach. Pożar udało się ugasić około godz. 4 nad ranem. Po wstępnym zbadaniu miejsca zdarzenia stwierdzono, że

GAZETA BEZPŁATNA

Pochodząca z Rumunii Madalina Horvath do Wielkiej Brytanii przyjechała w 2015 r. Miała wówczas zaledwie 15 lat. Podróżowała po kraju od Cambridge do Manchester kradnąc ze sklepów wartościowe przedmioty. Na ostatniej rozprawie sądowej policzono, że podczas złodziejskiej wędrówki po sklepach przywłaszczyła towary o łącznej wartości £15.000.

pożar powstał najprawdopodobniej na skutek zwarcia instalacji elektrycznej. Nastąpiło to u podstawy wieży kościoła. Ogień rozprzestrzenił się po rusztowaniach w kierunku dachu katedry otaczając iglicę nad główną nawą i cały dach świątyni. Strażacy biorący udział w akcji korzystali z najwyższych w mieście drabin zainstalowanych na wozach ratunkowych. Akcja była utrudniona z uwagi na trudny dojazd - wąskie uliczki w centrum miasta. Struktura budowli, dwie wieże oraz jej fasada ocalały. Jak oceniają eksperci, świątynię da się odbudować, ale potrwa to co najmniej kilkanaście lat i potrzebne są na to ogromne środki finansowe. Utworzono fundusz remontowy, na który przez zaledwie 5 dni wpłacono blisko miliard euro.

FREE

Emigranci przyjeżdżający do UK chwaleni są głównie za pracowitość i pomysłowość w kwestii sposobów na zdobycie pieniędzy. Niestety nie wszyscy kierują się w tym względzie uczciwością. Przykładem na potwierdzenie tej tezy jest 19-letnia Rumunka, która przyjeżdżając do UK przywiozła ze sobą fach niemile widziany przez Brytyjczyków. Madlina Horvath pochodząca z miejscowości Bata na północy Rumunii, to profesjonalna złodziejka, która potrafiła ukraść 16 różnych produktów firmy Apple za jednym zamachem. Po kradzieży w Kent, na południu Anglii, uniknęła więzienia. Ignorowanie zaleceń sądu zobowiązujące ją od powstrzy-

mania się od kradzieży, sprawiło, że jej kariera na wyspach właśnie się zakończyła. Sędzia z Manchester zapoznając sie z dorobkiem Rumunki postanowił wydać niecodzienną decyzję. Otóż wydano zgodę na to, by 19-latka mogła szybciej opuścić więzienie, ale postawiono warunek. Ma ona zmówić bilet w jedną stronę do Rumunii i nigdy więcej nie wracać na wyspy brytyjskie. Horvath, mieszkająca ostatnio w Coventry, skazana została na 14 miesięcy więzienia. Przy dobrym sprawowaniu, celę opuściłaby po połowie odsiadki. W tej szczególnej jed-

Zadzwoń do nas / call us

Tel 020 3865 3716

Napisz do nas / email us

contact@thepolishtelegraph.co.uk

Strona / website

www.thepolishtelegraph.co.uk

The Polish Telegraph - UK’s NO 1 Polish Newspaper We help our clients achieve huge sales and reach the right potential audience, by introducing them to The Polish Telegraph - free monthly regional newspaper for Poles living in the UK Zasięg gazety: The Polish Telegraph dostępny jest w 24 miastach w regionie w ponad 70 lokalizacjach. The Polish Telegraph może znaleźć się w Twoim sklepie, zakładzie pracy lub punkcie usługowym. Wystarczy, że do nas napiszesz - wyślij email na adres: contact@thepolishtelegraph.co.uk Gazeta dostępna tylko w najlepszych sklepach, piekarniach, restauracjach oraz salonach fryzjerskich i kosmetycznych

www.thepolishtelegraph.co.uk

nak sprawie sędzia postanowił zaoszczędzić podatnikom konieczności pokrycia kosztów pobytu 19-latki w więzieniu tj. do £4.000 miesięcznie. Rumunka będzie mogła wyjść z więzienia już po 10 miesiącach odsiadki jeśli udowodni, że ma zamówiony bilet do rodzinnego kraju. Sędzia dodał, by emigrantka po powrocie opowiedział swoim bliskim, że kradzieże sklepowe nie są mile widziane na wyspach brytyjskich. Jeśli 19-latka zignoruje polecenie sędziego i wróci na wyspy brytyjskie przed upływem 12 miesięcy, to po przekroczeniu granicy trafi do więzienia.

Area we cover / Dystrybucja: Doncaster, Sheffield, Lincoln, Nottingham, Barnsley, Boston, Grantham, Spalding, Kings Lynn. Leicester, Wisbech, Corby, Peterborough, Northampton, Kettering, Huntingdon, Coventry, Wellingborough, Rushden, Rugby, Bedford, Stevenage, Luton, Dunstable,


5

POLAK OSKARŻONY O PRÓBĘ PODPALENIA KOMISARIATU - „ZA BRAK REAKCJI POLICJI”! HULL

Emigranci pochodzący ze wschodu Europy są niejednokrotnie zaskoczeni tym w jaki sposób na co dzień pracuje policja. Przyzwyczajeni do stróżów prawa z bronią przy pasie w rodzinnych krajach na wyspach brytyjskich widzą nieuzbrojonych policjantów. Niejednokrotnie odmienne jest też podejście do realizacji zgłaszanych spraw. W maju ub.r. mieszkający na terenie Hull Polak pojawił się na komisariacie, by zgłosić, że doszło do włamania do zamieszkiwanego przez niego domu. Zdaniem 30-letniego mężczyzny policja nie podjęła wówczas wszystkich czynności jakie powinny zostać wykonane przy okazji takiego zdarzenia. Zawiedziony umorzeniem sprawy postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Jacek Piotr Ronczko, zamieszkały przy May Street w Hull pojawił się w dniu 7 listopada ub.r. na komisariacie policji, w którym przed pół roku składał zeznania w sprawie włamania. Tym razem przyszedł już nie w roli poszkodowanego, a zawiedzionego obywatela, który postanowił zwrócić na siebie uwagę. Mężczyzna miał ze sobą paliwo, którym po wejściu

POLSKA/ROSJA

ZGODA ROSJI NA INSPEKCJĘ TUPOLEWA - jak poinformował Reuters strona rosyjska przyznała Polsce prawo do przeprowadzenia inspekcji wraku samolotu Tupolew 154. Zgodę wydano w zeszłą środę po obradach Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej w związku z wnioskiem przesłanym przez Polskę. Dopuszczenie polskich prokuratorów do wraku to decyzja przełomowa. Oględziny wraku oraz badania na lotnisku w Smoleńsku mają mieć miejsce pod koniec maja. Wszelkie czynności prowadzone będą pod nadzorem strony rosyjskiej. W praktyce oznacza to, że wszelkie próbki będą zbierać i badać rosyjscy śledczy, a materiały w postaci protokołów trafią do Warszawy. Wrak pozostanie w Rosji.

UK/WINDSOR

na komisariat rzucił w dyżurkę. To co Polak przyniósł na Humberside Police Station przy Clough Road policjanci opisali jako „bomba paliwowa”. Zanim podjęto interwencję 30-latek zdołał rzucić szklaną butelką w stronę dyżurki. Kiedy podniosły się głosy policjantów mężczyzna został obezwładniony. Po przeszukaniu znaleziono przy nim opakowanie po mleku wypełnione paliwem. Kolejne znaleziono w jego domu. Ronczko miał jeszcze przy sobie zapalniczkę oraz kawałek bawełnianego materiału. Z

posiadanych przedmiotów i paliwa mógł zrobić tzw. koktajl mołotowa. Rzuconej na początku szklanej butelki jednak nie podpalił. W trakcie zatrzymania policjanci zaobserwowali, że zachowywał się wyjątkowo irracjonalnie: „kołysał się na boki, a jego oczy były wyłupiaste” zeznali później policjanci. Pół roku od tamtych wydarzeń przeciwko Polakowi wniesiono sprawę do sądu. Proces prowadzony jest przed Hull Crown Court. Obrońca oskarżonego utrzymuje, że jego klient nie miał zamiaru podpalić paliwa,

www.thepolishtelegraph.co.uk

ani też nie chciał nikogo narazić na niebezpieczeństwo. Ronczko zaprzecza zarzutom mówiącym o próbie podpalenia z zamiarem narażenia życia i posiadania artykułu z zamiarem zniszczenia lub zniszczenia mienia w celu zagrożenia życia. Po przedstawieniu sprawy w sądzie Ronczko zwolniony został z postawionego zarzutu podpalenia, który zamieniono mu na posiadanie przedmiotów w celu dokonania zniszczenia lub uszkodzenia mienia aby zagrozić czyjemuś życiu. Proces w toku.

WYBRANO IMIĘ DLA KRÓLEWSKIEGO POTOMKA - Meghan Markle i książe Harry doczekali się narodzin potomka. Dziecko przez pierwsze dwa dni życia nazywane było mianem Baby Sussex. Po blisko 48 godzinach od narodzin spędzonych na niecierpliwych oczekiwaniach oświadczono publicznie, że chłopiec ważący 3,2 kg nazywa się Archie Harrison Mountbatten-Windsor. Zanim dziecko zobaczyli fotoreporterzy z wybranych przez parę książęcą mediów, malec został zaprezentowany Królowej Elżbiecie II i Księciu Filipowi.


6

ISIS: „SRI LANKA TO NASZA ROBOTA” WŚRÓD OFIAR 8 BRYTYJCZYKÓW! EKSPLOZJE BOMB ZABIŁY 45 DZIECI! WIELKA BRYTANIA

Seria zamachów, do których doszło w niedzielę wielkanocną w Sri Lance, zakończył się tragicznym bilansem. Śmierć poniosło ponad 300 osób. Setki kolejnych odniosło poważne obrażenia. Odpowiedzialność za serię równoległych ataków na kościoły i hotele wzięli na siebie islamscy ekstremiści z ISIS. Wśród ofiar śmiertelnych są Brytyjczycy. Przed miesiącem poinformowano, że Państwo Islamskie zostało rozbite, ale zwolennicy terrorystycznych bojówek postanowili po raz kolejny uderzyć w chrześcijan i cywilizację zachodnią. Pierwszy atak rozpoczął się o godz. 8.30 czasu lokalnego. Zamachowcy zaatakowali dwa kościoły katolickie i jeden protestancki, oraz luksusowe hotele na Sri Lance. We wtorek policja podała, że liczba ofiar wzrosła do 320, a obrażenia na skutek wybuchów odniosło 500 osób. Po 48 godzinach w sieci pojawiło się nagranie wskazujące, że odpowiedzialność za zamachy przyjmuje ISIS. Opublikowano też zdjęcie przedstawiające 7 zamachowców samobójców. Stwierdzono, że ataki były odwetem za zamach w Nowej Zelandii. 15 marca 2019 w Christchurch uzbrojony w karabin Brenton Tarrant wszedł do dwóch meczetów Masdżid Al-Nur i Masdżid Linwood zabijając 50 osób i raniąc kilkadziesiąt kolejnych. Wśród ofiar serii zamachów są Brytyjczycy. Jedni z pierwszych zidentyfikowanych to rodzeństwo Daniel (l.19) i Amelie Linsey (l.15) z Londynu. Para wracała z hotelowego bufetu gdy wybuchła bomba. Będący w pobliżu ojciec próbował pobiec z pomocą, ale doszło do kolejnej eksplozji. Przypadkowa kobieta próbowała ratować Amelie gdy ta była już w karetce. Mężczyzna krzycząc z rozpaczy prosił o pomoc dla syna, który leżał w bezruchu. Jego dzieci do szpitala dotarły osobno. Niestety nie udało się uratować ich życia.

www.thepolishtelegraph.co.uk

Śmiertelne obrażenia odnieśli też Bill Harrop i jego żona Dr Sally Bradley. Emerytowany strażak z 30-letnim stażem pracy w Greater Manchester Fire Service wybrał się ze swoją ukochaną na wakacje. Odkąd Bill przeszedł na emeryturę para zamieszkała w zachodniej Australii. Pobyt na Cejlonie, w Sri Lance, był spełnieniem ich marzeń. Sally Bradley pracowała dla NHS w North Manchester General Hospital, a później w klinice zdrowia w australijskim Perth. Nie ustalono jeszcze, w której dokładnie eksplozji zginęła ta para. Anita Nicholson (l.42) pochodząca z Grays w Essex i dwójka jej dzieci Annabel (l.11), Alex (l.14) odwiedzili Sri Lankę podczas wakacji. Wyjazd z rodzinnego domu w Singapurze, gdzie Ben Nicholson pracuje jako prawnik, miał dać im okazję do spędzenia czasu w gronie rodzinnym. Kobieta i dwójka jej dzieci zginęła podczas śniadania na drugim piętrze w hotelu Shangri-La Hotel na terenie Colombo. Ben odnosząc się do tragicznych okoliczności zdarzenia stwierdził, że cała trójka zginęła nagle i nie cierpiała w bólu. Nie wymieniono nazwisk wszystkich Brytyjczyków, którzy zginęli podczas zamachów. Oficjalnie potwierdzono, że liczba ofiar mających obywatelstwo brytyjskie wynosi 8. Tragiczny bilans potwierdził Manisha Gunasekera, komisarz Sri Lanki w Wielkiej Brytanii. Osoby, które ocalały opisują horror jaki wydarzył się w Sri Lance. Zaatakowane kościoły i hotele spłynęły krwią. Karet-

ki na sygnale pędziły w stronę szpitali. Rannych dowożono też prywatnymi samochodami. Na ulicach obok policji pojawiło się wojsko. Kieran Arasaratnam, profesor z Imperial College w Londynie był w drodze na śniadanie w hotelu Shangri-La gdy doszło do wybuchu. Marisa Keller, turystka z London, wynajęła pokój w Shangri-La. W chwili zamachu była na spacerze. Julian Emmanuel z Surrey, wraz z rodziną zatrzymał się w hotelu Cinnamon Grand. Wybuch wyrwał ich ze snu. Aresztowano łącznie 24 osoby, które zdaniem policji mogły mieć związek z zamachami. Początkowo wskazano, że za masakrę odpowiedzialna jest lokalna organizacja islamska o nazwie National Thowheeth Jama’ath (NTJ). Środowiska chrześcijańskie nie przebierają w słowach i nazywają zamachy rzezią chrześcijan.


7

„SORRY, ALE MOJA ŻONA JEST PIJANA!” - PRZEPRASZAŁ MĄŻ 31-LATKI, KTÓRA UDERZYŁA W POLICYJNY RADIOWÓZ WORCESTERSHIRE

Nocne powroty z imprez, zwłaszcza po alkoholu, bardzo często są początkiem kłopotów. Przekonała się o tym Polka z Evesham (Worcestershire), która wsiadając za kierownicę chciała wyręczyć wypitego męża, choć sama nie była trzeźwa. Skończyło się na kolizji z oznakowanym radiowozem. Do opisywanych wydarzeń z udziałem Aleksandry Jakubowskiej doszło w nocy z 6 na 7 kwietnia br. Kobieta wraz z mężem wybrała się na imprezę zakrapianą alkoholem. Po godzinie 1 w nocy para postanowiła wsiąść do samochodu, by wrócić do domu. Oboje tej nocy spożywali alkohol. Mąż 31-latki nie czuł się na siłach, by prowadzić. Kobieta postanowiła wziąć kierownicę w swoje ręce. Prowadząc Audi A4 poruszała się po Cheltenham Road w Evesham. Kiedy zobaczyła przed sobą policyjny radiowóz poważnie się tym widokiem przejęła. Najpierw zjechała zbyt blisko osi jezdni. To zwróciło uwagę policjantów, którzy postanowili zwolnić, by uważniej przyjrzeć się sposobowi prowadzenia pojazdu przez nieznanego jeszcze kierowcę. Kiedy radiowóz zwolnił doszło do kolizji. Kobieta zestresowana obecnością radiowozu nie wykorzystała faktu, iż policjanci zostawili jej sporo miejsca na dokonanie dowolnego manewru. Zamiast bezpiecznie poruszać się za policją nagle przyśpieszyła i uderzyła w ich tylny zderzak. To dało początek do podjęcia interwencji, która ujawniła, że obie osoby znajdujące się w samochodzie są pod wpływem alkoholu. Mąż kobiety postanowił stanąć w obronie ukochanej i w kierunku policjantów wrócił się ze stwierdzeniem wyjaśniającym jej zachowanie. Jak zapamiętali policjanci miał on przepraszać, za to co się stało, a podając powód kolizji odniósł się do stanu w jakim znajdowała się jego żona: „Sorry, ale moja żona jest

pijana!”. To nie pomogło uniknąć konsekwencji jazdy pod wpływem alkoholu. Kobieta poddana została testowi na zawartość alkoholu. Aparatura pomiarowa wskazała 61 mcg alkoholu w 100 ml wypuszczonego z płuc powietrza. Obowiązujący w UK limit to 35 mcg. Kobieta została aresztowana i przewieziona na komisariat. Po przesłuchaniu i przygotowaniu raportu ze zdarzenia Aleksandra Jakubowska przyznała, że prowadziła pojazd pod wpływem alkoholu. Po sprawdzeniu policyjnego rejestru ustalono, że kobieta nie miała nigdy wcześniej podobnych problemów. Mimo wszystko przeciwko niej skierowano sprawę do sądu. Jakubowska szukając sposobu na złagodzenie kary napisała list, w którym prosiła o łagodne potraktowanie jej przypadku i nie odbieranie jej prawa jazdy, gdyż utrudni jej to codzienne podróże do pracy. Sprawa trafiła do Worcester Magistrates Court. Prawnik występujący w imieniu kobiety, próbował uchronić ją przed utratą prawa jazdy. Niestety zakaz prowadzenia pojazdu po incydencie związanym z prze-

kroczeniem obowiązującego limitu jest w świetle brytyjskiego prawa podstawową karą, po którą sięgają sędziowie. Jakubowska straciła prawo do prowadzenia pojazdów na 18 miesięcy. Dodatkowo na 31-latkę nałożono grzywnę w wysokości £370. Polecono też, by pokryła koszta sądowe w wysokości £135. Ma również wziąć udział w programie rehabilitacji dla kierowców, którzy prowadzą pojazdy pod wpływem alkoholu. Jeżeli ukończy go bez żadnych uwag to zakaz prowadzenia pojazdów będzie mógł zostać skrócony o 18 tygodni. Zamówienie taksówki w obie strony byłoby tańszym i praktyczniejszym rozwiązaniem. Niestety para nie dogadała się między sobą. Podczas gdy kobieta była przekonana, że do domu odwiezie ją troskliwy mąż, ten w najlepsze spożywał alkohol. W efekcie oboje byli pod wpływem i powrót do domu był niezwykle ryzykowny. Sędzia, który skazał Polkę stwierdził, że w całej jego karierze nie zdarzyło mu się, by kobieta kierowca pod wpływem alkoholu taranowała policyjny radiowóz.

www.thepolishtelegraph.co.uk


8 PETERBOROUGH

LENIWY BEZDOMNY PIJAK brzmi nieco obraźliwie, ale w tym przypadku inaczej nie da się opisać tej osoby. Joseph Hutchninson (l.35) włamał się do pubu The Beehive skąd ukradł pieniądze i alkohol. W napadzie towarzyszył mu Liam Ballard (l.25), z którym wspólnie zgarnęli 3 słoiki z drobnymi zbieranymi na cele dobroczynne, £350 z kasy fiskalnej oraz butelkę brandy. W porównaniu do pracowitych bezdomnych z Sheffield (pisaliśmy o nich w marcowym wydaniu) żebrzących po £300, to dwa niebywałe lenie. Za swój prymitywny skok z 16 kwietnia br, pokazanie obu twarzy w kamerze CCTV, spędzą na więziennej pryczy najbliższe pół roku.

BOSTON

SKLEP SIECI M&S ZAMKNIĘTY - nie pomogła kampania społeczna podjęta przez mieszkańców miasta, którzy próbowali odwieźć właściciela sieci od zamknięcia sklepu. Z dniem 27 kwietnia sklep został zamknięty, a pracę straciło 49 pracowników. Decyzji o zamknięciu placówki po 100 latach istnienia nie udało się uniknąć. Przedstawiciel firmy Mark & Spencer w odpowiedzi na zainteresowanie utrzymaniem sklepu w Bostonie poinformował, że klienci mogą odwiedzić najbliższy punkt sprzedaży w Sringfield k.Spalding. Sieć podjęła decyzję o zamknięciu łącznie 100 w kraju.

PRACE PUBLICZNE DLA POLAKA ZA GROŹBY „NAGIEJ ZEMSTY”! TO BYŁA POLICYJNA ZASADZKA! SZKOCJA

41-letni Polak groził swojej byłej partnerce, że ujawni jej nagie zdjęcia. Grzegorz Radajewski po rozejściu się z Anną Szczepaniak straszył, że pokaże posiadane roznegliżowane zdjęcia jej znajomym i rodzinie. Jednego dnia kobieta odebrała 45 wiadomości głosowych, które przeraziły ją do tego stopnia, że o całej sprawie powiadomiła policję. „Revenge porn” - to forma zastraszania drugiej osoby poprzez wykorzystanie i upublicznienie posiadanych fotografii lub filmów przedstawiających nagie ujęcia lub moment współżycia. Od 2015 r. ta forma zastraszania została ujęta odrębną regulacją prawną, która w skuteczny sposób ma chronić potencjalne osoby przed ujawnieniem kompromitujących i wstydliwych dla niej materiałów foto lub video. Po taką właśnie formę zemsty za rozstanie sięgnął Grzegorz Radajewski, szukając sposobu na zemstę na byłej partnerce. Porzucony mężczyzna dzwonił wielokrotnie do swojej

PETERBOROUGH

.

WISBECH

.

byłej kochanki. Kiedy ta odrzucała rozmowę nagrywał się na automatyczną sekretarkę. Dostarczał tym samym pokrzywdzonej materiałów obciążających własną osobę. Kobieta postanowiła o swoim wyjątkowo stresującym położeniu powiadomić policję. Opowiedziała o byłym partnerze i tym co robi po rozstaniu. Policjanci postanowili przekonać się na własne „oczy i uszy” czy kobieta ma naprawdę miejsce? Przygotowano zasadzkę, w którą 41-latek wpadł nie-

MARCH

.

WHITTLESEY

.

FENLAND

www.jark.com

malże modelowo. Kolejny raz zadzwonił do byłej partnerki. Rozmowie telefonicznej przysłuchiwali się szkoccy policjanci, którzy o asystę poprosili tłumacza. Słowa wypowiadane przez Polaka były im tłumaczone na żywo. Zebrano w ten sposób niepodważalny materiał dowodowy, który posłużył później do sporządzenia aktu oskarżenia. Zastraszona kobieta została wysłuchana i zrozumiana bez cienia wątpliwości. Radajewski pracujący jako kierowca w Edynburgu podczas

.

LEICESTERSHIRE

.

spotkania z pracownikiem socjalnym stwierdził, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Swoje zachowanie w dniach od 16 do 20 marca 2018 r. wobec byłej partnerki ocenił jako „nic złego”. Jego zdania nie podzielił jednak Sheriff Gillian Wade, który dał wiarę przedstawionemu w sądzie materiałowi dowodowemu. Podczas rozprawy prawnik występujący w obronie oskarżonego próbował tłumaczyć, że Radajewski podejrzewał, że partnerka zdradza go z innym mężczyzną. Roczny związek rozpadł się w lutym 2018 r. i to właśnie domniemana zdrada miała być wstępem do późniejszego zachowania Polaka. Radajewski został uznany za winnego zarzucanego mu prześladowania byłej partnerki. Zgodnie z wyrokiem orzeczonym przed Perth Sheriff Court ma odbyć 250 nieodpłatnych godzin prac publicznych. Zobowiązano go również do 18 miesięcznego powstrzymania się od nawiązywania jakichkolwiek kontaktów z Anną Szczepaniak.

NORTHANTS

.

LINCOLNSHIRE

peterborough@jark.co.uk

n tFioo c s, Tterleu n o ft Drivers li C rk opic sc ers rs roundwork Laboure ,G , Carpenters rts Bricklayers mediate sta Im – tc ,e rs Plastere aid Top rates p

Recruiting

NOW

al Industri Packers , s r e k c i id rkers, P o W y rates pa r p o o T Fact – drivers geous a t f t i l n k a r v o d F rt a Transpo 54 BROADWAY, PETERBOROUGH PE1 1SB

www.thepolishtelegraph.co.uk

Tel 01733 806892


9

ZAPŁAĆ ZA PRZEJAZD PRZED PODRÓŻĄ ALBO ZOSTANIESZ UKARANY MANDATEM! KOLEJE SZYKUJĄ SIĘ NA GAPOWICZÓW! DONCASTER

Brytyjskie koleje mają się całkiem dobrze. Z tym stwierdzeniem zgodzą się niemalże wszyscy, którzy podczas pobytu na wyspach kupili bilet i udali się w podróż po kraju. Niestety nie wszyscy płacą za przejazd, co przewoźnik Northern Railway postanowił ukrócić ogłaszając kampanię wymierzoną przeciwko osobom unikającym opłat. Oto jak działać będzie wyłapywanie gapowiczów. Choć kupno biletu przed podróżą powinno być czynnością oczywistą, to dla wielu osób podróżujących koleją regularnie unikanie zapłaty to zabawa w kotka i myszkę z operatorami linii. Podróżni tłumaczą brak biletu zamkniętą kasą, awarią automatu z biletami lub błędem systemu przy odbiciu się biletem elektronicznym. Powody z jakich unika się wnoszenia opłat to nie tylko kwestie techniczne, ale również chęć ”zemsty” na operatorze za powtarzające się opóźnienia i podwyżki cen biletów. Operatorzy linii, w tym wspomniany na wstępie Northern Railway, regularnie modernizują linie kolejowe, tabor oraz system obsługujący zakup biletów. W ostatnim czasie zainstalowano 600 punktów sprzedaży biletów, zmodernizowano działanie strony i aplikacji Northern App na urządzenia mobilne, gdzie kupić można bilet. Kasy biletowe, które przez lata

NOTTINGHAM

MIEJSKI DŁUG TRZEBA OPANOWAĆ - nowy burmistrz miasta Cllr David Mellen uważa, że 1 miliard funtów ciążący na urzędzie jako dług jest sporym wyzwaniem. Świeżo mianowany samorządowiec uważa, że należy podjąć działania, by go zminimalizować i obrócić w rzeczowe korzyści. Nie trudno zgodzić się z tym stwierdzeniem, ale zastanawiające jest jak władze miasta chcą się pozbyć zadłużenia? Zwłaszcza, że przy ostatnich cięciach nie ma mowy o realizacji wszystkich celów statutowych. Mellen planuje zarządzanie miastem i planuje zaciągać kolejne pożyczki, by uzyskane środki inwestować i sukcesywnie zmniejszać kwotę długu.

LEICESTER

były tradycyjną metodą zakupu biletu nie zawsze są otwarte. Podróżni mają jednak inne metody, by zapłacić za podróż. Unikanie opłat, a później tłumaczenie się zamknięta kasą lub źle działającym systemem już wkrótce nie będzie żadnym argumentem w rozmowie z kontrolerami biletów, którzy wyruszą na trasy w regionie Doncaster. Prowadzone będą częstsze niż dotychczas wyrywkowe kontrole w pociągach lub przy bramkach wyjściowych. Podstawą do takich działań będzie zasada „zapłać za podróż przed wejściem do pociągu”. Początek kampanii zaplanowano na miesiąc maj. Karą za brak biletu będzie grzywna w wysokości 20 funtów lub dwu krotność kosztu

przejazdu ze stacji początkowej do docelowej. Autoryzowani kontrolerzy będą mogli żądać okazania dokumentów lub w przypadku ich braku wezwać policję kolejową British Transport Police, by wspólnie zidentyfikować gapowicza. Akcję wstępnie przeprowadzono na niektórych trasach. Początkowo działania komentowano bardzo sceptycznie. W późniejszym okresie jednak płacący za bilet wykazali się większym zrozumieniem wobec operatora. Przeważyła zasada o tym ,że jeśli kolej ma funkcjonować sprawnie, to za bilet muszą płacić wszyscy – bez wyjątku. W przyszłym tygodniu akcja rozszerzona zostanie o kolejne połączenia. Jak poinformował Northern Railway kontroli

można spodziewać się na następujących trasach: Newcastle – Carlisle, Middlesbrough – Saltburn, Darlington – Middlesbrough oraz Doncaster – Scunthorpe. Operator zapewnia, że osoby, które znajdą się w sytuacji gdy nie będą mogły kupić biletu na stacji lub z pomocą Internetu, to za podróż będą mogły zapłacić u konduktora w pociągu. Przewiduje się sytuacje wyjątkowe, przy których będzie można dociekać odstąpienia od nałożenia kary. Nie należy się jednak spodziewać, że polubowne załatwienie sprawy odbędzie się na peronie. Odwołanie od nałożonej kary możliwe będzie po wniesieniu odwołania w formie pisemnej.

TEN „ŻARTOBLIWY” POST KOSZTOWAŁ GO UTRATĘ PRACY

Danny Baker, prezenter BBC Radio 5, opublikował na Twitterze fotografię przedstawiającą dwie osoby - kobietę i mężczyznę w towarzystwie małego szympansa. Dopisek „Royal baby leaves hospital” sprawił, że „żartobliwy” post przyczynił się do wyciągnięcia konsekwencji w postaci natychmiastowego zwolnienia z pracy. Decyzję o zwolnieniu Bakera podjęło kierownictwo stacji. Post został wprawdzie bardzo szybko usunięty przez jego autora, ale został zauważony i zapisany

przez osoby obserwujące prezentera na Twitterze. Mimo, iż fotografia i komentarz zniknęła z oryginalnego miejsca w sieci to stacja nie cofnęła decyzji o zwolnieniu Bakera. On sam tłumaczy, że nie jest rasistą i nie jest w gruncie rzeczy złym człowiekiem. Post odnoszący się do narodzin królewskiego potomka wzbudził publiczną dyskusję o granicach dobrego żartu, która w tym przypadku została przekroczona. Użyta fotografia odnosi się do afroamerykańskiego pochodzenia Meghan, matki Archie Harrisona Mountbatten-Windsora.

www.thepolishtelegraph.co.uk

RUSZYŁ PROCES MORDERCZYNI NOWORODKA - ławników powołanych do przysłuchiwania się sprawie i wydania później werdyktu - ostrzeżono, że detale morderstwa mogą być dramatyczne i wyjątkowo stresujące. 29-letnia Hannah Cobley, zamieszkała przy Broughton Road w Stoney Stanton (ok. 10 km od centrum Leicester) oskarżona jest o to, że w dniu 26 kwietnia 2017 r. zamordowała noworodka. Kobieta zaprzecza stawianemu zarzutowi. Jak ustalono dziecko zostało urodzone w tajemnicy przed rodziną, w toalecie znajdującej się na zewnątrz domu. Proces toczy się przed Leicester Crown Court.

SHEFFIELD

TYSIĄCE SKARG NA HAŁAS W MIEŚCIE - mieszkańcy składają skargi, opisując miejsca, w których doskwiera im hałas. Oto najgłośniejsze lokalizacje w Sheffield (nazwa ulicy - liczba skarg): Burngreave (156), Central (140), Broomhill (74), Firth Park (69), Shiregreen (67), Nether Edge (54), Walkley (54), Beauchief & Greenhill (54), Southey (51), Darnall (50), Gleadless Valley (45), Woodhouse (43), West Ecclesfield (40), Manor & Castle (39), Crookes (39), Stocksbridge & Upper Don (37), Birley (35), Arbourthorne (33), Stannington (30), Mosborough (28), Graves Park (28), Richmond (27), Hillsborough (27), East Ecclesfield (22), Ecclesall (21), Dore & Totley (16), Fulwood (12), Beighton (11).


10

PRACUJĄC DLA GYPSY

część 6.

Jak wspomniałem w poprzedniej części tej historii, kolejne zlecenie pozwoliło mi się w końcu uwolnić od rodziny Cyganów. Była to duża fucha w małej wiosce na obrzeżach Gloucester. Po dotarciu na miejsce przeprowadziliśmy nasze tradycyjne „oględziny” terenu, na którym mieliśmy pracować. Okazało się, że jest to stara farma, na której znajdowało się 15 potężnych szklarni, w których niegdyś uprawiano kwiaty. Miejsce to kupiła firma zajmująca się składowaniem i sprzedażą uszkodzonych przyczep kempingowych. Właściciele tej firmy starali się przekształcić wszystkie szklarnie na hangary oraz chcieli byśmy wszystkie drogi i alejki na tym terenie wylali asfaltem. Biorąc pod uwagę rozmiary terenu wiedzieliśmy, że spędzimy tu dobrych kilka tygodni. Niestety, ale praca ta okazała się bardzo ciężkim wyzwaniem. Nigdy wcześniej nie pracowaliśmy przy wysypywaniu asfaltu. Po wyrównaniu terenu zaczęły nadjeżdżać ciężarówki z asfaltem. Tu zaczęły się schody. Nie spodziewaliśmy się, że rozgrzany asfalt będzie

„Cześć, tak w ogóle to wczoraj nie przedstawiłem

się. Jestem Richard i miło ciebie było poznać. Jestem pod wrażeniem jak ciężko pracujesz. Nie jeden Anglik, gdy jego szefostwo wyjeżdża dawno położyłby się na trawie, ucinając sobie drzemkę. Ty i Twój kolega, widzę że mimo niechęci do swojego szefa wykonujecie swoją pracę tak jak by to była wasza firma. Nie myślałeś o zmianie pracy?” wysypywany prosto z paki do taczek, z którymi musieliśmy maszerować po kilkaset metrów, czyli tam gdzie ciężki sprzęt nie mógł wjechać. Było ciężko. Ręce nam wysiadały od trzymania tych taczek. Odór i ciepło, jakie się wydobywało z asfaltu po kilkunastu godzinach powalał nas na nogi. Do tego jeszcze stary Michael rżnął cwaniaka przed właścicielami firmy i tylko wciąż nas ponaglał i pośpieszał. Często też rzucał naszymi narzędziami. Nawet potrafił podejść do kolegi, po to tylko by mocno go

odepchnąć i wysypać mu całą taczkę na ziemię. Podczas takiej sytuacji wywiązała się kłótnia i szarpanina pomiędzy nami, a Cyganami. Z góry byliśmy na przegranej pozycji pod względem umiejętności bicia się i liczebności, ale postawiliśmy się z młotkami w rękach.

to z taką prędkością, że kolega mnie uświadomił ile tych uderzeń było. Później siedziałem na ławce przy Bristol Road i cały zdenerwowany myślałem jak się wyrwać z tego miejsca. W tamtych czasach Polaków w Gloucester było stosunkowo niewielu.

Całej sytuacji przyglądali się właściciele farmy i z niedowierzaniem kręcili głowami. Tylko dlatego, że oni patrzyli Cyganie odpuścili, ale po powrocie do domu zaczęła się jazda. Kolejna kłótnia i szarpanina. Dostałem w twarz trzy razy i

Ci, których było można zauważyć w sobotę w centrum, to byli głównie pracownicy okolicznych farm, którzy raz w tygodniu przyjeżdżali na zakupy. Dlatego też z braku kontaktu z Polonią nie mieliśmy pojęcia o istnieniu agencji pracy, Job

www.thepolishtelegraph.co.uk

Centre i tym podobnych. Mimo tego, że dobrze mówiłem po angielsku i mijałem owe agencje na ulicy jakoś nie zwracałem na nie uwagi. Nie wiedziałem, że coś takiego w ogóle istnieje. Jedyną metodę poszukiwania pracy jaką znałem to zostawianie w firmach CV i wypełnianie aplikacji do takich miejsc jak McDonalds czy Tesco. Niestety, ale w 2004 roku w takim miejscu mogłem zarobić najwyżej 4,80 za godzinę. O wiele mniej niż zarabiałem do tej pory. W ten wieczór miałem istną burzę w głowie. Nie mogłem spać w nocy. Rozmyślałem tylko o rozwiązaniu moich problemów. Nastał kolejny dzień w pracy przy wysypywaniu asfaltu. Cyganie pojechali gdzieś, nie informując nas po co jadą i za ile wrócą. Zawsze kiedy zostawaliśmy sami z kolegą, wykonywana praca była czystą przyjemnością. Bez stresu, pół żartem, pół serio, ale zawsze rzetelnie i na czas. Wykorzystując nieobecność Cyganów, właściciele firmy podeszli do mnie i w bardzo uprzejmy sposób zapytali się


11 mnie „mówisz świetnie po angielsku. Dlaczego pracujesz dla Gypsy? Widać jak się starasz i raczej na uznanie z ich strony nie masz co liczyć. Gypsy z natury oszukują i źle traktują swoich pracowników, dlatego uważnie się im przyglądamy i ich pilnujemy, co nie ukrywam jest bardzo trudne na tak dużym terenie”. Odpowiedziałem pytaniem na pytanie. „Dzięki, że chociaż wy doceniacie moją pracę, ale skoro nie lubicie Gypsy to dlaczego ich wynajęliście?”. Właściciel odpowiedział „wiesz chłopcze, zaczynamy nowy biznes i każdy grosz się dla nas liczy. Gypsy oferują tą samą robotę za pół ceny angielskich firm, tylko dlatego”. Zainteresowani moją osobą rozmówcy zapytali mnie o narodowość. Odpowiedziałem oczywiście, że jestem Polakiem. Oboje bardzo się ucieszyli, poklepali po plecach i odeszli. Nie wiedziałem za bardzo co to miało być. Czy to jacyś geje i coś do mnie świrują, czy co?. Nawet zacząłem tęsknić za obecnością Cyganów, bo poczułem się niezbyt bezpiecznie. Kolejny dzień. Jeden z właścicieli firmy podszedł do mnie i powiedział „Cześć, tak w ogóle to wczoraj nie przedstawiłem się. Jestem Richard i miło ciebie było poznać. Jestem pod wrażeniem jak ciężko pracujesz. Nie jeden Anglik, gdy jego szefostwo wyjeżdża dawno

położyłby się na trawie, ucinając sobie drzemkę. Ty i Twój kolega, widzę że mimo niechęci do swojego szefa wykonujecie swoją pracę tak jak by to była wasza firma. Nie myślałeś o zmianie pracy? Chciałbym cię zatrudnić do uporządkowania terenu. Mamy mnóstwo, bardzo luksusowych przyczep kempingowych. Możemy jedną specjalnie przygotować dla Ciebie. Wtedy mieszkałbyś na tym terenie i za to nie musiałbyś płacić rachunków. Mało tego My zapłacimy tobie ekstra za, że tak powiem stróżowanie. Praca 6 dni w tygodniu czyli 44 godziny. Co tydzień będziesz dostawał 350 funtów + bonus. Co ty na to?”. Hmm co ja na to? Nie mogłem uwierzyć własnym uszom. Odpowiedziałem oczywiście twierdząco. Tylko nurtował mnie ich przemiły stosunek do mnie i to ich wczorajsze poklepanie mnie po plecach. Musiałem zapytać o to tylko nie wiedziałem jak, mimo to spróbowałem. „Richard, czemu wczoraj zapytaliście się mnie o narodowość i poklepaliście mnie z uśmiechem, ochoczo po plecach?”. Richard na to „podejrzewałem, że jesteście Polakami. Słyszałem wasze rozmowy i skojarzyłem. Jestem pół Brytyjczykiem i pół Polakiem. Mój ojciec Zygmunt, przyjechał tu po wojnie i ożenił się z moją matką Denis. Moja polska babcia Zofia wychowywała mnie w Bristolu do 8 roku życia. Ona

mówiła tylko po polsku, więc dzięki temu nauczyłem się trochę języka. Mam na nazwisko Burczynski i jestem z tego dumny. Wiem też, że Polacy są wspaniałymi pracownikami i dlatego jestem pewien, że chcę mieć takiego pracownika jak ty”. Szał, szczęście i radość ogarnęła mnie w jednym momencie. Richard tylko prosił, żebym nie mówił Cyganom, że przechodzę pod jego skrzydła, ponieważ sam wie, co to są za ludzie i nie ukrywał, że nie chce mieć z nimi problemów. Dodał również, abym dokończył zlecenie z Cyganami i dopiero odszedł, ponieważ wiedzieliby, że ja tu pracuję. Po chwili szczęścia przyszła chwila smutku. Pomyślałem o moim koledze i nawet o tym alkoholiku Paddiem, który zawsze starał się dać nam dobrą radę i nigdy, ale to nigdy nie był wobec nas fałszywy. Nawet mówił mojemu koledze prosto w oczy, że go nie lubi i żeby uszanował jego opinie. Mój kolega zaś zaskoczył mnie i to bardzo. Opowiedziałem mu jaką dostałem ofertę, a on na to „bierz ta robotę chłopie i nie patrz na mnie. Ja przecież cię zostawiłem, bo się podpaliłem plażami i pięknymi kobietami. I tak z tego nic nie wyszło. Z resztą myślałem, żeby wrócić do Polski tylko nie chciałem ci tego jeszcze mówić”. Pomyślałem sobie, że w końcu po tylu miesiącach nadszedł

www.thepolishtelegraph.co.uk

ten dzień. Zlecenie trwało jeszcze dwa tygodnie. Przez ten cały czas byłem dosłownie głuchy na docinki Cyganów i ich stosunek do nas. W głowie miałem tylko nową pracę i spokojniejsze legalne życie wśród uczciwych ludzi. W ciągu tych ostatnich 14 dni pracy dla Cyganów jak tylko miałem wolną chwilę chodziłem po farmie i już kombinowałem co tu ulepszyć, co gdzie poprzestawiać, co odmalować itp. Nadszedł ostatni dzień pracy dla Cyganów i tu zaczął się stres. Nie mogłem im powiedzieć, że zmieniam pracę, bo wywieźli by mnie do cygańskiej osady, albo jeszcze na dodatek pobili. Na szczęście Cyganie w ten dzień gdzieś pojechali. Więc mogłem powoli wynosić moje rzeczy, które chowałem w pobliskich zaroślach koło KFC na Bristol Road. Tam też pakowałem je w plecak i walizkę. Wszystkie rzeczy musiałem tak wynosić, aby nic nie było widać na kamerach, których było chyba ze sześć na placu. O wyprowadzce nikt nie wiedział oprócz mojego kolegi. Nawet Paddie nie był niczego świadomy. Zrobiłem już ostatni kurs z moimi rzeczami i wróciłem tylko po rower i pożegnać się z kolegą. Richard miał zaraz podjechać po mnie na parking KFC. Wiedziałem, że za chwilę zacznie się zupełnie nowy rozdział mojego życia. Podałem rękę koledze, zamieniliśmy kil-

ka ciepłych słów i wyjechałem z yardu tak jak bym jechał po fajki do sklepu. Mijając Paddiego przyczepę, ten wyszedł podał mi rękę i powiedział, że miło było mu mnie poznać i że będzie tęsknił. Ja mu na to, że ja nigdzie się nie wybieram tylko do sklepu. On zaś uśmiechnął się i powiedział „Może jestem alkoholikiem, ale nie jestem idiotą. Cały dzień się wyprowadzasz. Ja to widzę, ale muszę przyznać, że zrobiłeś to z taką perfekcją, że te tępaki się nie połapią. Życzę Ci dużo dobrego” – rzucił nie mniej dobrym słowem na koniec. To było bardzo miłe z jego strony. Kolega w razie czego miał mówić, że chyba uciekłem czy coś, ponieważ zniknęły wszystkie moje rzeczy i nie odbieram telefonu. Miał też udawać rozgoryczonego, że go nie poinformowałem o ucieczce. Miał zabezpieczać tyły w razie czego. Pojechałem na rowerze na parking KFC, gdzie czekał już Richard. Zapakowaliśmy mój dobytek. Rower też. Odjechaliśmy. W drodze czułem się jakby mi kamień z serca spadł, że tych ludzi już nigdy nie zobaczę. Niestety kolejne dni i tygodnie pokazały mi, że się myliłem, ale o tym w kolejnej części tej historii. Ciąg dalszy tej historii już w kolejnym wydaniu The Polish Telegraph


12 LINCOLN

PUB PRZY HIGH STREET URATOWANY - propozycja wyburzenia popularnego pubu w centrum miasta i budowy w tym miejscu hostel studencki została odrzucona. Decyzja komitetu planowania sprzeciwiła się pomysłowi, który zakładał wyburzenie pub „The Golden Cross” i budowę trzypiętrowego budynku z 47 sypialniami dla studentów. We wniosku wnoszono o zgodę na całkowite wyburzenie budynku pubu. Ten pomysł nie spodobał się jednak radnym z komisji planowani zagospodarowania przestrzennego. Pub przez blisko 60 lat był miejscem spotkań mieszkańców, w tym fanów piłki nożnej.

GRANTHAM

200 MIL ROWEREM I NOCLEG NA DRZEWIE - w taki sposób mieszkaniec Grantham postanowił zasygnalizować swój sprzeciw przeciwko brakom decydowanych reakcji brytyjskiego rządu wobec zmian zachodzących w globalnym klimacie. 50-letni Ben McGorty wsiadł na rower w Grantham, którym udał się do Londynu. Tam wspiął się na drzewo przed brytyjskim parlamentem, gdzie wraz z resztą protestujących opowiedział się za zwiększeniem działań zmierzających do powstrzymania degradacji globalnego ekosystemu. Noc spędził śpiąc w hamaku. Podczas trwającego ponad tydzień protestu na ulicach Londynu aresztowano ponad 1000 osób. Zwróciło to uwagę wielu światowych mediów.

BOSTON

ZATRZYMYWAŁ KARETKĘ NA STOPA - jednak zamiast pod wskazany adres dotarł na policyjny komisariat, a potem przed sąd. 27-letni Ross Anderson, zamieszkały przy Jessop Court w Kirton, próbował sforsować drzwi ambulansu przewożącego pacjenta do szpitala. Medycy przerażeni zachowaniem agresywnego mężczyzny wezwali policję. Anderson, który 5 dni wcześniej warunkowo wyszedł z więzienia - tłumaczył, że chciał za wszelką cenę dostać się do Spalding. Zakłócenie pracy karetki pogotowia kosztowało go grzywnę w wysokości £400. Sąd polecił mu również wpłacić £125 by pokryć koszta sądowe.

POLAK ZOSTAŁ ARESZTOWANY PRZEZ POLICJĘ ZA ODMOWĘ OPUSZCZENIA PRZYCHODNI

LEICESTER/MELTON

Pracownicy przychodni zdrowia Latham House w Melton postanowili wezwać policję kiedy uporczywy i pijany mężczyzna odmówił opuszczenia budynku. Próbujący zapanować nad sytuacją recepcjonista nie dał sobie rady z Polakiem, który postanowił przespać się w poczekalni. Kiedy próbowano go wyprosić rzucał przekleństwami i stał się agresywny. Melton to miejscowość znajdująca się w odległości ok. 20 km na północny wschód od Leicester. Centrum medyczne Latham House przy Sage Cross Street to popularna i ruchliwa przychodnia zdrowia. Wydarzenia z udziałem 42-letniego Polaka, do których doszło 28 marca br, zakłóciły pracę placówki tak bardzo, że niezbędne okazało się wezwanie policji. Po przyjeździe policji okazało się, że sprawcą zamieszania jest Grzegorz Nikolajuk. Mężczyzna został aresztowany i wyprowadzony z przychodni, w której wcześniej zachowywał się agresywnie i wyzywał pracowników. Był pijany i próbował zdrzemnąć się w poczekalni, w której za zwyczaj oczekuje na wizytę u lekarza, którego wcześniej odwiedzał. 42-latek przyszedł do przychodni z zapaleniem trzustki. Pomimo bolesnej dolegliwości Polak nie został jednak ob-

służony. Jako powód odmowy udzielenia pomocy lekarz GP podał fakt spożycia nadmiernej ilości alkoholu co przeszkadzało w poprawnym przebiegu wizyty. Grzegorz Nikolajuk prosił o leki przeciwbólowe. Kiedy mu odmówiono położył się na ławce w poczekalni. Kiedy pracownica recepcji poprosiła mężczyznę, by opuścił przychodnię, ten zaczął ją obrażać używając wulgaryzmów. Kobieta obawiając się o własne bezpieczeństwo postanowiła wezwać policję. Mundurowi wyprowadzili mężczyznę z poczekalni i jak się okazało to oni udzielili mu pomocy oferując leki przeciwbólowe. Trzy dni później Nikolajuk trafił do szpitala. Zabrała go tam karetka pogotowia. Na miejscu stwierdzono zapalenie trzustki. Hospitalizacja nie uchroniła

go jednak przed wniesieniem sprawy do sądu. We wtorek 16 kwietnia 42-latek stawił się przed Leicester Magistrates Court, gdzie oskarżono go o zakłócenie porządku i groźne zachowanie - „threatening behaviour”. 42-latek nie utrudniając postępowania przyznał się do stawianych mu zarzutów. Tłumacząc jednak swoje zachowanie stwierdził, że nie czuje się winny, gdyż to co zrobił było wynikiem dokuczającego mu bólu. „Bardzo mnie bolało. Czasem używam słów na literę F, ale jestem Polakiem i nie mówię dobrze po angielsku. Nie chciałem nikogo obrazić, ale bolało mnie i nie miałem żadnych leków”. „Pamiętam, że leżałem w poczekalni. Nie mogłem nic zrobić. Po prostu bardzo mnie bolało. Letham House powinien

mi pomóc, jak się jednak okazało bardziej zadbano o mnie w policyjnym areszcie. Po kilku dniach trafiłem do szpitala, gdzie na ból podano mi morfinę.” - tłumaczył Polak licząc na łaskawość sądu wobec przedstawionych okoliczności. Prokurator podsumowując zachowanie Polaka odniósł się do zeznań dostarczonych przez świadków. Wynikało z nich, że mężczyzna po przyjściu do lekarza poruszał się na czworaka - wspierając się na rękach i kolanach. Lekarka odmówiła przeprowadzenia badań z uwagi na wysoki stan upojenia alkoholowego. Dodała, że wolałaby widzieć pacjenta trzeźwego. Zanim wezwano policję pacjenta ostrzeżono słownie, by opuścił budynek zanim sprawy się skomplikują. Ostatecznie Grzegorz Nikolajuk, który jak określono prowadził na co dzień wyjątkowo „chaotyczne życie”, mający problem alkoholowy i korzystający z pomocy organizacji Turning Point, potraktowany został z wyjątkowym pobłażaniem. Choć miał już wcześniej problemy z prawem - dopuścił się napaści oraz posiadał ostre narzędzie w miejscu publicznym i miał za to wyrok w zawieszeniu, tak udało mu się uniknąć jego odwieszenia i odsiadki. Dano mu kolejną szansę. Pół roku kurateli i polecenie zapłaty 20 funtów na fundusz ofiar.

POLSKI GANGSTER ZATRZYMANY W NOTTINGHAM

40-latek skazany został w Polsce na 12 lat więzienia. Mimo to zdołał zbiec za granicę, by uniknąć odsiadki. W listopadzie wydano za nim Europejski Nakaz Aresztowania (ENA). Mężczyzna, którego personaliów nie ujawniono, skazany został za napaści, wymuszenia, przemyt narkotyków i prowadzenie domów publicznych. Po ucieczce z Polski wszczęto intensywne poszukiwania, które doprowadziły śledczych z wydziału pościgowego do Wielkiej Brytanii. Znając kryjówkę gangstera wystąpiono o

ENA, które pozwoliło na przeprowadzenie wspólnych działań z brytyjską policją. 40-latek zatrzymany został 15 kwietnia br. na terenie dzielnicy St. Ann we wschodniej części Nottingham. Tydzień później doprowadzono go przed Westminster Magistrates Court, gdzie przeprowadzono dalsze czynności w kierunku przewiezienia mężczyzny do Polski. O zatrzymanym wiadomo nie wiele. Jak dotąd nie ujawniono jego personaliów. Przez 10 lat dokonywał przestępstw w Bydgoszczy.

www.thepolishtelegraph.co.uk


13

LICZBA DZIECI URODZONYCH PRZEZ NIE-BRYTYJSKIE MATKI PRZEZ DEKADĘ WZROSŁA O 20% WIELKA BRYTANIA

W 2017 r. kobiety nie będące z pochodzenia Brytyjkami urodziły 189.000 dzieci. Każdego dnia poruszający pierwszy krzyk emigracyjnych noworodków rozlegał się 530 razy. Z danych urzędu statystycznego wynika, że względem 2007 r. to wzrost o 20%. W tym samym czasie liczba dzieci urodzonych przez brytyjskie matki spadła o 75% do 458.000 rocznie. W Londynie co druga rodząca matka nie miała brytyjskiego obywatelstwa. Według oficjalnych wyliczeń 58% matek pochodziła zza granicy. W londyńskiej gminie Brent, w północno zachodnim Londynie, matki nie będące Brytyjkami stanowiły 76%. W Slough odsetek ten wyniósł 63%. Rokrocznie od 1994 r. utrzymywała się tendencja wzrostu migracji netto, co oznacza, że więcej ludzi przyjeżdżało na wyspy brytyjskie, aniżeli je opuszczało. Wśród stale rosnącej liczby emigrantów przez szereg lat pierwsze miejsce na szczycie zestawienia utrzymywali Polacy. W 2015 r. nasze rodaczki w liczbie urodzin wyprzedziły kobiety pochodzące z Indii. Od 2007 r. Polacy zaliczani są do najliczniejszej grupy emigracyjnej, która przybyła na wyspy brytyjskie. W 2007 r. liczba urodzin od brytyjskich matek

w skali kraju wynosiła 93%. Po dekadzie liczba ta zmniejszyła się do 86%. Populacja ludzi zamieszkujących wyspy brytyjskie oceniana jest w dniu dzisiejszym na 66 miliony. Przy obecnych tendencjach wzrostu, w tym liczby narodzin i migracji, do 2041 r. zakłada się przyrost do 73 milionów. Do 2018 r. wśród uczniów brytyjskich gimnazjów doliczono się 10%, osób urodzonych poza Wielką Brytanią. Główny wpływ na zmiany zaobserwowane w UK podczas ostatnich 16 lat urodzenia miały większy wpływ niż migracja. Biorąc pod uwagę ostatnie dwie dekady widać jednak, że napływ ludności miał istotny wpływ na stosunek liczb narodzin wśród brytyjskich i nie brytyjskich matek. Emigrantki

zachodzą w ciążę częściej niż miało to miejsce jeszcze kilka lat temu. Odważniej podchodzą do kwestii porodu za granicą. Ufają lekarzom, choć część nadal wraca do Polski, by urodzić pierwsze lub kolejne dziecko. Z kolei Brytyjki powstrzymują się przed potomstwem. Brytyjskie społeczeństwo zmienia się na naszych oczach. Emigrantki realizują się na pozycji mam i gospodyń domowych, a Brytyjki wybierają karierę zawodową. Dane pochodzące z Office for National Statistics mówią ponadto o tym, iż przybierające na liczbie społeczeństwo Wielkiej Brytanii to nie tylko liczby narodzin, a również zgonów. Zakłada się, że przez najbliższe 50 lat zmiany spowodują, że osoby w wieku ponad 65 lat stanowić będą ponad 25%.

LUTON: URZĘDNIK ZDEFRAUDOWAŁ £170,000 51-letni Oladipo Olayinka Jawando znany również jako Yinka Jawando, zamieszkały przy Kingsbury Avenue w Dunstable działając na szkodę Luton Borough Council dopuścił się defraudacji £170.000. Sprawę przeciwko 51-latkowi rozpatrywano przed Luton Crown Court, gdzie po przedstawieniu dowodów uznano go winnym nadużycia pozycji w jednym z departamentu urzędu w Luton. Działania prowadzone przez Jawando doprowadziły do straty kwoty wynoszącej dokładnie 170.805 funtów. Akt oskarżenia do sądu został wniesiony przez Bedfordshire Police. Pieniądze wyprowadzane były z urzędu w okresie pd czerwca 2015 r. do maja 2017 r.

Jawando przyznał się do stawianego mu zarzutu defraudacji. Sąd skazał go na dwa lata więzienia. Laura Church, tymczasowa szefowa urzędu w Luton, komentując sprawę stwierdziła, że uzyskany wyrok jest satysfakcjonujący i nikt nie może być ponad prawem..

www.thepolishtelegraph.co.uk


14 CAMBRIDGESHIRE

MIAŁ PRZY SOBIE 44 KARTY BANKOMATOWE - pochodzący z Bułgarii Marius Rusu (l.33) doprowadzony został przed Peterborough Crown Court w związku z podejrzeniem popełnienia oszustwa i wyłudzeń finansowych. W dniu 22 marca br. dokonał zakupu alkoholu na kwotę £192 w kasie samoobsługowej Tesco w Ramsey. Po odmowie przyjęcia zapłaty z użyciem jednej z kart próbował użyć kolejnej. Udało się. Wyszedł ze sklepu, alkohol schował w aucie, po czym wrócił do marketu. Widząc ochronę uciekł i schował w pobliskim rowie. Wezwana policja zatrzymała Bułgara, który tłumaczył, że zakupy robił na zlecenie .

BEDFORD

IMPREZA NIESPODZIANKA DLA 81-LETNIEGO ZMYWACZA OKIEN - Dave Denton jest osobą najbardziej rozpoznawalną w branży. Zaczął w wieku 14 lat od pomagania ojcu. Od tamtej pory przez 67 lat myje okna i ma wielu stałych klientów. Doceniany za swoją pracę i poświęcenie nie poddaje się mimo zasłużonego wieku. Wstaje codziennie o 5.30 by u pierwszego klienta być już o 6 rano. Pracuje codziennie przez 7 dni w tygodniu. Wyjątkiem jest jedynie Boże Narodzenie. Właściciele firm, u których lśniące szyby są zasługą Dave’a Dantona zorganizowali mu przyjecie urodzinowe niespodziankę w klubie The Third, gdzie również myje okna. Człowiek legenda nie krył, że bardzo się tym gestem wzruszył.

DUNSTABLE/M.KEYNES

SAMOTNY OJCIEC PROTESTOWAŁ LEGALNIE - policja nie mogła mu tego zabronić, ponieważ mężczyzna nie złamał prawa. Z takim zakończeniem skończyło się wezwanie stróżów prawa do Marka Stringera protestującego przed salonem samochodowym MK Auto-Motors przy Tavistock Street w Milton Keynes. Mieszkaniec Dunstable, samotnie wychowujący autystycznego syna, kupił tam pojazd marki Lexus IS220 za £2.990. Gdy w dniach gwarancji (30 dni) ujawnił usterkę dealer nie chciał z nim rozmawiać. Mężczyzna postanowił przeprowadzić 1-osobową pikietę. Dealer postanowi wezwać policję.

NIEUCZCIWI POŚREDNICY WYŁUDZILI W ZESZŁYM ROKU £7 MILIONÓW OD OSÓB PLANUJĄCYCH WAKACJE! CO ZROBIĆ BY NIE DAĆ SIĘ OSZUKAĆ?

WIELKA BRYTANIA

Ponad 5.000 osób został oszukanych podczas planowania wakacji w ubiegłym roku. Oferty kuszące niskimi cenami i niebywałymi atrakcjami okazały się być pułapkami zastawionymi przez nieuczciwych pośredników. Pieniądze trafiały na prywatne konta, a sprzedawcy biletów i hotelowych pokoi nie byli autoryzowanymi przedstawicielami firm zrzeszonych w stowarzyszeniu Association of British Travel Agents (ABTA). Nie wszyscy współcześni wczasowicze zdają się na rezerwacje w Booking.com i samodzielne rezerwacje biletów lotniczych, by spędzić wakacje w trybie „na żywioł”. Spora część ufa jedynie agencjom turystycznym oferującym wakacje w promocyjnych cenach i oferty „last minute”. Są i tacy, którzy szukają okazji, by dodatkowo obniżyć koszt zagranicznego wyjazdu. To na takie osoby właśnie czyhają oszuści. - gotowi wmówić to czego oczekuje płacący za wymarzone wakacje życia. Według szacunków ABTA każda z 5.000 osób podczas zawierania transakcji z nieuczciwymi oferentami straciła średnio £1.380. Rezerwacja biletów lotniczych i pokoi oraz wybór dodatkowych atrakcji okazały się być wirtualną ofertą bez pokrycia. Oszuści

publikując oferty powoływali się na kontakty z liniami lotniczymi, hotelami, organizatorami wycieczek, a tak naprawdę wykorzystywali tylko najpopularniejsze oferty, by skusić do przelania środków. Oszukani przeżywali sporo negatywnych emocji oraz stresu. Wielu wyjazdom miał towarzyszyć nie tylko wypoczynek z rodziną, ale również odwiedziny bliskich i uczestnictwo w uroczystościach np.: ślubach, pogrzebach, urodzinach i rocznicach. Kiedy okazywało się, że zakupione oferty nie mają pokrycia, tylko część osób decydowała się na zakup dodatkowych usług, by nie zmarnować urlopów i oczekiwanego wypoczynku. Około 51% feralnych ofert dotyczyła wyjazdu do krajów afrykańskich lub w Indiach. Co 4 ujawniony przypadek oszu-

stwa dotyczył zakwaterowania w atrakcyjnych willach, które pokazywane były na zdjęciach, a w rzeczywistości okazywały się fikcją. Zdarzało się też, że właściciele nie wiedzieli, że ktoś wynajął ich dom wczasowiczom. Dla wielu było to spore zaskoczenie po przyjeździe. Wśród najczęstszych destynacji, na których oszuści zastawiali pułapki znajdowały się takie kraje jak Hiszpania i Francja. Jak nie dać się oszukać? Oszuści robią wszystko, by zamawiający nie zauważyli, że są narażeni na tzw. scam. Wyłudzenie zapłaty poprzedza przygotowanie strony w Internecie, prezentacji na portalach społecznościowych, włącznie z pozytywnymi komentarzami zapewniającymi o tym „jak wspaniale było w miejscu z oferty”. Należy więc uważnie

przeglądać informacje i uważać, by ze stron z domeny „co. uk” nie przejść niepostrzeżenie na obcobrzmiące domeny. Warto też sprawdzić czy firma podaje swój adres, pod którym można osobiście porozmawiać z agentem, czy ma swój numer stacjonarny? Posiadanie jedynie komórki może być wystarczającym sygnałem do nabrania podejrzeń. Dodatkowo wystarczy spytać czy przedstawiciel firmy działa w porozumieniu z daną firmą jako oficjalny pośrednik, a sama firma czy należy do stowarzyszenia takiego jak np.: ABTA? Eksperci zalecają, by w trakcie realizacji płatności korzystać z kart kredytowych, a nie jak to robiła większość oszukanych z kart bankomatowych powiązanych z rachunkiem oszczędnościowym. Należy też przejrzeć dowody zakupu, rachunki i faktury. Tam powinny znajdować się zarówno istotne jak i ważne informacje o przedmiocie zawartej umowy kupna sprzedaży wycieczki czy też rezerwacji hotelu. Jeśli coś brzmi niewiarygodnie lub jest wyjątkowo tanie, to może okazać się najzwyklejszym oszustwem. Co ciekawe, najlepszym źródłem informacji mogą być znajomi, którzy odbyli już wycieczkę w jedno z ciekawych i atrakcyjnych miejsc. Oni mają zapewne wiedzę, po którą zawsze warto sięgnąć!

SAMOJEZDNE CIĘŻARÓWKI NA PLACU BUDOWY PRZY A14

Modernizacja A14 to obecnie największa inwestycja drogowa w UK. By przyśpieszyć prace postanowiono wdrożyć najnowsze rozwiązania technologiczne. Są nią samojezdne ciężarówki, które poruszają się po placu budowy bez kierowców. Koncepcja, którą testowano w Australii, zawitała na wyspy brytyjskie. Jeśli zatem w najbliższym czasie przejeżdżać będziecie jako kierowcy lub pasażerowie w pobliżu prac przy A14 i wypatrzycie pojazd, w którym na miejscu kierowcy

nie ma nikogo - bez paniki! Ten pojazd nie zwolnił się z hamulca i nie spowoduje wypadku. Ktoś go zaprogramował i kontroluje zdalnie. Odpowiedzialność za jego pracę ponosi zarządca dróg Highways England, który wdrożył najnowsza technologie, by przyśpieszyć prace modernizacyjne na drodze A14. Testy wywroty do przewozu kruszywa kosztować będą £150.000, a fundusze na ten cel wygospodarowane zostały w budżecie robót. Pełne wdrożenie samojezdnych ciężarówek w UK możliwe będzie za 2, 3 lata.

www.thepolishtelegraph.co.uk


15

33-LETNI RUMUN DOTKLIWIE ZRANIONY PODCZAS POBYTU W POLICYJNYM ARESZCIE

PO NAPADZIE RABUNKOWYM LITWINOWI POMOC ZAOFEROWANO W PIZZERII

ESSEX/ COLCHESTER

Mężczyzna zatrzymany przez Essex Police podczas interwencji przeprowadzonej w celi aresztu stracił opuszki trzech palców w lewej ręce. Policjanci użyli siły, by zapanować nad chorym psychicznie mężczyzną, który przebywając w odosobnieniu zachowywał się irracjonalnie. Miesiąc później policjanci żartowali z tego co się stało. Do opisanej sytuacji doszło 30 kwietnia 2015 r. 33-letni mężczyzna, którego danych nie ujawniono i podczas trwającego postępowania wyjaśniającego nazywany jest publicznie Mr S., zatrzymany został w centrum Colchester. Z policyjnego raportu wynika, że miał on wówczas obnażać się publicznie. Doszło do tego w autobusie komunikacji miejskiej. Wezwany na miejsce patrol policji zatrzymał Mr S. i przewiózł go na komisariat. Tam z pomocą tłumacza dostępnego przez telefon przeprowadzono rozmowę z zatrzymanym. Po wstępnym przesłuchaniu mężczyzna został umieszczony w celi. Będąc już w środku włożył stopę do toalety. Niecodzienne zachowanie aresztowanego zauważono na kamerze CCTV. Kiedy w celi znaleźli się policjanci była godz. 2 w nocy. Interwencję wobec 33-letniego Rumuna podjęło 5 funkcjonariuszy. Kiedy zdołali wyjąć jego stopę z toalety Mr S. rzucił się na podłogę i objął rękoma

muszlę klozetową. Widzący to policjanci użyli pałek, którymi uderzali w ręce zatrzymanego, by ten zwolnił uścisk. W efekcie użycia siły mężczyzna doznał obrażeń lewej ręki. Zdarzenie z nocy z 30 kwietnia na 1 maja policjanci zapamiętali na długo. Na komisariacie wspominano je między innymi po miesiącu, kiedy to podczas służby kilku funkcjonariuszy żartowało z zachowania chorego psychicznie Rumuna. Przygotowano żelki Halloweenowe w kształcie palców, które posłużyły za fantomy do pokazania jak poradzono sobie z problemem. Oba zdarzenia – zarówno użycie siły jak i późniejsze kpiny, do których doszło po miesiącu są przedmiotem postępowania dyscyplinarnego wszczętego przeciwko funkcjonariuszom biorącym w nich udział. Jest ono prowadzone przed Chelmsford Civic Centre, gdzie ze szczegółami opowiedziano co

NIEZEBRANE PLONY ZGNIJĄ!

Brytyjscy farmerzy ostrzegają, że jeśli nie znajdą się osoby gotowe podjąć pracę przy zbiorze owoców i warzyw, to ich plony zgniją lub wyschną na polach. Emigranci nie chcą już pracować na wyspach! Sytuacja z roku na rok wydaje się być dla brytyjskich rolnik coraz bardziej dramatyczna. Początkowo ich obawy były przyjmowane jako będące bez

pokrycia. „Jest praca dla Brytyjczyków!” - cieszono się z „przegnania” emigrantów. Niestety lokalne rynki pracy w wielu regionach cierpią na brak rąk do pracy.

wydarzyło się w 2015 r. w Colchester Police Station. Mężczyzna nie wykazywał skłonności samobójczych, ani też nie miał zamiaru spowodować samookaleczenia. Użyto wobec niego nadmiernej siły i środków tj.: pięciu mężczyzn, którzy sięgnęli po pałki. To nie powinno mieć miejsca. Interwencja zamiast uspokoić zatrzymanego wpłynęła na eskalację strachu i stresu. Ustalenia poczynione przez członków komisji ujawniły, że żaden z policjantów nie próbował uspokoić zatrzymanego, ani też interweniujących policjantów. Nie padły słowa, które mogły by być wstępem do opanowania sytuacji i przeprowadzenia jej w łagodny sposób. Odtworzone przed komisją nagranie CCTV pokazało jedynie jak agresywne było zachowanie policjantów. W trakcie interwencji użyto rozkładanej pałki policyjnej. By skłonić Rumuna do odejścia od toalety użyto też siły naciskając na okolice karku oraz na głowę. Dalsze postępowanie w tej sprawie wykaże jak dalece swoje obowiązki przekroczyli policjanci z Colchester i czy zostaną ukarani. Sam fakt, że postępowanie wszczęto dopiero po 4 latach od zdarzenia stawia pod znakiem zapytania to czy przez cały ten czas wykonywali swoje obowiązki w prawidłowy sposób? Okoliczności zdarzenia z udziałem oficerów ujawniło dwoje niższych stopniem policjantów. Postępowanie w toku.

www.thepolishtelegraph.co.uk

GRIMSBY

30-letni mężczyzna z raną ciętą dłoni wbiegł do Pizzerii Planet przy Brighowgate prosząc o pomoc. Napadnięty i okradziony przez grupę trzech osób obficie krwawił. Natychmiast podjęto się udzielenia pierwszej pomocy i wezwano karetkę pogotowia. Do opisywanych wydarzeń doszło 7 maja ok. godz. 1.30 w nocy. W restauracji szykującej się do zamknięcia nieoczekiwanie pojawił się mężczyzna z zakrwawioną ręką. Ślady krwi miał również na twarzy i reszcie ciała. Łamanym angielskim powiedział, że został napadnięty i okradziony z telefonu oraz portfela. Obficie krwawiący miał spore

szczęście, że zastał otwartą restaurację i kilka osób w środku. Byli tam menadżer pizzerii oraz jego znajomy z dziewczyną i dostawca. Po wezwaniu karetki udzielili mu doraźnej pomocy. Sprawę zgłoszono policji, która zabezpieczyła ślady w okolicy miejsca napadu. Policyjną taśmą otoczono teren w pobliżu Church Lane przy Hampton House. Do tego miejsca prowadziły krwawe ślady zrobione przez Litwina. Ranny przewieziony został do Hull Royal Infirmary, gdzie medycy podczas operacji podjęli się próby przyszycia nadciętego nożem palca. Kiedy doszedł do siebie złożył zeznania przed policją. Podczas czynności towarzyszył mu tłumacz.


16

UNIVERSITY CENTRE PETERBOROUGH

PRZYJDŹ NA DNI OTWARTE I DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ NA TEMAT STUDIÓW W UK PETERBOROUGH

Jednym z ośrodków uniwersyteckich w Wielkie Brytanii z rosnącą liczbą polskich studentów jest University Centre Peterborough. Jest to częściowo spowodowane zróżnicowaniem studentów mieszkających w tym szybko rozwijającym się mieście (obecnie czwartym najszybciej rozwijającym się mieście w UK) oraz doskonałymi możliwościami zatrudnienia dostępnymi u lokalnych pracodawców. Wszyscy znamy korzyści płynące z poprawy perspektyw zawodowych i znaczenie, jakie mają brytyjskie firmy, rekrutując pracowników posiadających stopnie naukowe i kwalifikacje zawodowe. Pogodzenie studiów z innymi osobistymi zobowiązaniami może być wyzwaniem, lecz University Centre Peterborough było w stanie pomóc studentom w realizacji ich marzeń poprzez strukturyzację oferowanych kierunków studiów w zupełnie inny sposób niż na innych uniwersytetach w UK. Harmonogram zajęć w University Centre Peterborough dla większości kierunków studiów w pełnym wymiarze godzin obejmuje dwa pełne dni w tygodniu, co umożliwia studentom dopasowanie innych zobowiązań do studiów. Pomaga to studentom potrzebującym dojeżdżać na uczelnię z okolic Peterborough (tak jak Sebastian, którego przedstawiliśmy w tym wydaniu) lub tym, którzy pracują by zarobić na swoje utrzymanie a także rodzicom z dziećmi. University Centre Peterborough oferuje szeroki zakres kierunków studiów w tym Business Management, Accounting, Digital Marketing i Computing, a także kierunki specjalistyczne, takie jak Biological Sciences, Forensic Investigation oraz Sports Science.

Centrum uniwersyteckie jest w stanie zaoferować dodatkowe wsparcie dla studentów, ponieważ wykłady i zajęcia odbywają się w mniejszych klasach. Dzięki temu wykładowcy mogą zaoferować indywidualne sesje dydaktyczne, podczas których studenci mogą otrzymać informacje zwrotne dotyczące napisanej pracy przed jej oddaniem. Dostępne są również tak zwane study excellent sessions, które umożliwiają studentom z UE rozwijanie umiejętności akademickich takich jak przypisy harwardzkie i umiejętności informatyczne, które można wykorzystać podczas studiów oraz w miejscu pracy. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o oferowanych kierunkach studiów, porozmawiać ze studentami i wykładowcami z centrum uniwersyteckiego, możesz wziąć udział w jednym z nadchodzących DNI OTWARTYCH, z których najbliższy odbędzie się w sobotę 29 czerwca 2019 roku w godzinach od 10:00 do 14:00 w kampusie Park Crescent w Peterborough. Sebastian Bednarz ma 19 lat i jest studentem drugiego roku studiów licencjackich BSc na kierunku Computing Informa-

tion Systems. W wywiadzie dla gazety The Polish Telegraph opowiedział jak wyglądała jego ścieżka edukacji w UK oraz dlaczego wybrał studia w University Centre Peterborough. Edukacja w UK Sebastian przyjechał do UK gdy miał 7 lat. Informatyką interesował się od zawsze. Już gdy rozpoczął naukę w szkole Neale Wade Academy, brał udział w dodatkowych zajęciach z in-

www.thepolishtelegraph.co.uk

formatyki. Kontynuując naukę zgodnie ze swoimi zainteresowaniami , ukończył college, na którym studiował informatykę. Gdy przyszedł czas na podjęcie decyzji w sprawie wyboru uczelni, Sebastian postanowił wziąć udział w Dniu Otwartym zorganizowanym w University Centre Peterborough. Dzięki temu mógł zobaczyć jak wygląda uniwersytet oraz kierunek informatyczny, który go interesował, czego będzie

się uczył podczas studiów oraz jakie zdobędzie kwalifikacje po ich ukończeniu. Ważną informacją były również koszty nauki w University Centre Peterborough, które okazały się być znacznie niższe w porównaniu z innymi uniwersytetami w UK. Czesne w University Centre Peterborough okazało się być tańsze o około £1,250 rocznie w porównaniu z ofertami innych uniwersytetów. Dodatkowym plusem przy wyborze tej uczelni było to, że Sebastian nadal mógł mieszkać w domu z rodzicami, gdyż UCP znajduje się lokalnie. Odeszły mu więc koszty wynajmu pokoju czy mieszkania i na uczelnię mógł dojeżdżać autobusem korzystając z opcji tanich połączeń autobusowych. Więcej szczegółów na temat tej oferty można dowiedzieć się podczas Dnia Otwartego, który odbędzie się 29 czerwca 2019 roku. Studia Studia na kierunku Computing and Information Systems trwają trzy lata. Na pierwszym roku studenci uczą się podstaw programowania, tworzenia baz danych i jak się je łączy z programem. W drugim i trzecim


17

roku studenci mogą wybrać co dalej będą studiować. Połowa zajęć jest obowiązkowa, natomiast druga połowa zależy od wyboru studenta. Na drugim roku student może wybrać przedmioty, które lubi i rozwijać swoją wiedzę w tym zakresie. W przypadku studiów informatycznych może to być networking, tworzenie stron internetowych czy aplikacji na telefon. Na trzecim roku student może przygotować się do zdania kursu CCNA. Na tym uniwersytecie można go zdać zupełnie za darmo a jego normalna cena wynosi 500 funtów za każdy CCNA. UCP płaci za wszystkie trzy. Na tym kierunku w zależności od wybranych modułów, student na koniec roku zdaje egzaminy lub oddaje prace (assingment). Dzięki temu, że zajęcia na uczelni odbywają się dwa dni w tygodniu, Sebastian może pogodzić pracę ze studiowaniem. Wycieczki Na tym kierunku studenci mają również możliwość wyjazdu

na różnego rodzaju wycieczki. W tym roku Sebastian wraz z grupą studentów pojechali do Disneylandu w Paryżu gdzie wzięli udział w konferencji poświęconej zagadnieniom związanym z informatyką. W konferencji udział wzięły również ważne osoby z branży takie jak Head of Security z Bank of Scotland, który podzielił się ze studentami swoją wiedzą i doświadczeniem. Opowiadał między innymi o tym z jakimi problemami zmagają się na co dzień oraz jakie są koszty operacyjne tak dużej instytucji. W przyszłym roku organizowana jest wycieczka do Stanów Zjednoczonych Ameryki, podczas której studenci odwiedzą siedziby Google i Apple i zobaczą jak wygląda ich praca oraz jakie są możliwości zatrudnienia po ukończeniu studiów. Kariera zawodowa Po ukończeniu studiów na kierunku Computing and Information Systems jest wiele możliwości zatrudnienia. Można rozpocząć karierę zawodową

jako programista zajmujący się front-endem lub back-endem, osoba zajmująca się tworzeniem baz danych, stron internetowych czy naprawą komputerów. Możliwości jest bardzo wiele, nawet lokalnie w Peterborough znajduje się wiele firm, które poszukują do pracy informatyków. Sebastian po zakończeniu studiów chciałby pracować jako programista zajmujący się back-endem lub aplikacjami mobilnymi. Dzień Otwarty Podczas Dnia Otwartego osoby zainteresowane rozpoczęciem studiów w UK mogą dowiedzieć się więcej o oferowanych przez UCP kierunkach studiów, a także porozmawiać ze studentami i wykładowcami. By uzyskać więcej informacji na temat University Centre Peterborough oraz by zarejestrować swój udział w Dniu Otwartym, który odbędzie się w sobotę 29 czerwca 2019 roku, odwiedź stronę www.ucp.ac.uk.

www.thepolishtelegraph.co.uk


18

MORDERCZYNI FILIPA JAŚKIEWICZA SKAZANA NA KARĘ DOŻYWOCIA! WYJDZIE NAJWCZEŚNIEJ ZA 17-LAT! PETERBOROUGH

przedostało się między żebrami prosto w serce. Ogonowska wybiegła z samochodu i zaczęła wołać do dwójki znajomych, by podążali za nią „Let’s go, let’s go”. Dopiero po chwili pokazała zakrwawione ręce i nóż oraz powiedział co zrobiła Filipowi. Zofie była tym widokiem przerażona. Myślała, że Martyna tylko uderzyła Filipa. Kiedy trójka byłą w pobliżu ALDI Ogonowska zadzwoniła do byłego chłopaka Ahmeda. Wezwana pod supermarket taksówka zabrała ją do jego domu. Tam nóż, którym ugodzony został Filip został umyty. Martyna przebrała się w czyste ubrania.

Filip Jaśkiewicz do Wielkiej Brytanii przyjechał w 2017 r. Wyjeżdżając ze wsi Kąty miał zamiar znaleźć pracę, by zarobić pieniądze i móc realizować swoje życiowe plany. Chciał więcej zarabiać i móc coś odłożyć, by kiedyś wrócić do Polski. Kiedy pod koniec lata przyleciał do Polski na wesele kolegi, spędził w Kątach dwa tygodnie. Nikt nie spodziewał się, że z Anglii już nigdy nie wróci do domu. ON - MIŁY I LUBIANY CHŁOPAK Filipa do przyjazdu do Wielkiej Brytanii namówił wujek, który pracował w UK od 10 lat. Wyjazd za granicę miał być przygodą i szansą na większe pieniądze i spełnienie marzeń. Po przyjeździe do Peterborough wynajął pokój, podjął pracę. W ostatnich dniach życia pracował jako kierowca vana. Wcześniej gdy tylko nadarzyła się okazja wziąć urlop to na dwa tygodnie udał się do Polski. Czas ten spędził w Kątach. Był schyłek lata kiedy poszedł na ślub kolegi. Pozostały czas spędził z bliskimi. Z ciotką i wujkiem, którzy opiekowali się nim i jego niepełnosprawną matką po śmierci dziadków. Filip nie znał swojego ojca. Znajomi i sąsiedzi zapamiętali Filipa jako uczynnego chłopaka. Był na każde zawołanie. Chętnie pomagał za co bardzo go lubiono. Nawet po przyjeździe do Anglii, w Peterborough, dał się polubić. Nawiązał dobre stosunki z właścicielką domu, w którym zamieszkał. Opowiadał jej o swoich codziennych troskach. Wspomniał nawet, że ma nową dziewczynę. Kobieta chciałaby ją przyprowadził i przedstawił. ONA - MORDERCZYNI Martyna do Wielkiej Brytanii przyjechała z matką. Ich rodzina pochodzi ze Świerzawy na Dolnym Śląsku. z kilkutysięcz-

nego miasteczka wyjechała jako nastolatka po ukończeniu zaledwie kilku klas szkoły podstawowej. Naukę na wyspach kontynuowała w Stanground College w Peterborough. Kończąc lat 18 musiała szybko wydorośleć gdyż zaszła w ciążę i urodziła dziecko. Zanim poznała Filipa spotykała się z innym mężczyzną. Imprezy i wyjścia do klubów planowała wspólnie z wyjątkowo tolerancyjną matką, która na wiele jej pozwalała. Nawet to ostatnie wyjście do miasta, do klubu The Solstice w Peterborough wybrały się wspólnie. W drodze do miasta matka morderczyni miała w ręku torbę, w której znajdował się alkohol. W GRONIE PRZYJACIÓŁ Spotkanie w domu u Ogonowskich było okazją do świętowania urodzin Petera Cisco, znajomego który później wraz ze swoją dziewczyną Zofie Fedakovą zeznawał w procesie sądowym. To właśnie tam po dwóch dniach znajomości z Martyną pojawił się Filip. Przyniósł kwiaty. 18-latka przedstawiła go swoim przyjaciołom

jako swojego nowego chłopaka. Po wypiciu kilku drinków i spędzeniu czasu z dzieckiem Ogonowskiej cała grupa udała się do samochodu, którym wyruszyli pojechali do klubu. Opiekę nad dzieckiem przejęła młodsza siostra Martyny. Towarzystwo weszło do klubu, a torba z alkoholem ukryta została w pobliskich krzakach. Około godziny 1.42 Martyna widziana była przed klubem w towarzystwie byłego chłopaka. Dziewczynie odmówiono ponownego wejścia do klubu. Martyna wyjęła torbę z krzaków. Około godz. 2 w nocy spotkała się z Filipem. NOCNA PRZEJAŻDŻKA Z klubu do samochodu zaparkowanego przy Central Parku imprezowicze poszli we czwórkę. Matka Ogonowskiej udała się do domu. Filip sporo wypił. Mimo to wsiadł za kierownicę Volkswagena Polo. Na początku prowadził spokojnie, w granicach obowiązujących w terenie zabudowanym ograniczeń. Później zaczął się popisywać i przyśpieszał. Nie wszystkim się to spodobało. W okolicy

www.thepolishtelegraph.co.uk

Stanground prowadzony przez niego samochód zatrzymał się ok. godz. 5.04. Ogonowska i Filip zaczęli się kłócić między sobą. Dziewczyna wyszła z samochodu. Filip poszedł za nią. Kiedy kłótnia przybrała na sile Filip miał ją popchnąć, lub też nawet złapać - jak zeznali świadkowie, aż dziewczyna upadła. Po chwili kłótnia ucichła. Oboje wrócili do auta. Ogonowska, która początkowo siedziała z tyłu przesiadła się na przednie siedzenie, obok kierowcy. Filip położył rękę na jej nodze. Został odepchnięty. Potem siedzący na tylnym siedzeniu Peter i Zofie usłyszeli odgłos „jakby uderzenia”. To wtedy Ogonowska ugodziła nożem Filipa prosto w serce. Znajomi nie wiedzieli jeszcze dokładnie co się stało. ŚMIERĆ W SAMOTNOŚCI Filip nie spodziewał się ciosu nożem. Gdyby tak było to z pewnością próbował by się przed nim obronić. Tymczasem rany stwierdzono jedynie na jego klatce piersiowej. Siła uderzenia była tak duża, że ostrze przebiło ubranie i

MAMO CO MAM ZROBIĆ? Martyna Ogonowska postanowiła zapytać się matki co ma zrobić wobec zaistniałej sytuacji. Napisała do niej przez komunikator na Facebooku. Już wtedy stwierdziła, że zamierzała udać się na policję, by opowiedzieć co się stało. Tymczasem żadna z osób mająca wiedzę na temat tego, że Filip ugodzony został nożem nie wezwała pogotowia. Życie próbowała ratować mu obca osoba. Była to przypadkowa kobieta, która znalazła się w pobliżu samochodu, gdzie doszło do dźgnięcia nożem. Zauważony przez nią siedzący w bezruchu Filip wzbudził uzasadnione obawy o stan zdrowia. Kobieta zapukała w szybę, potem otworzyła drzwi, a na końcu szturchnęła za ramię. Widząc brak odpowiedzi postanowiła z pomocą innej osoby kontynuować podjętą akcję pomocy. Resuscytację prowadzono aż do przyjazdu karetki pogotowia. Medycy ułożyli bezwładne ciało na noszach. Niestety pomimo podjętych czynności stwierdzono, że 23-latek nie żyje. W tym samym czasie Ogonowska była już na komisariacie policji.


19

JEDNO I DWUPENSÓWKI DO WYCOFANIA...

SEX, NÓŻ I DOŻYWOCIE Martyna Ogonowska wychowywała się w rozbitej rodzinie. Z kilkutysięcznego miasta na Dolnym Śląsku wyjechała wraz z matką i młodszą siostrą. Pobyt w Peterborough miał być dla niej szansą na lepsze życie. Urodziła córeczkę, ale związek z ojcem dziecka okazał się być nieudany. Tego samego na wyspach szukał Filip. Godnego życia, uczucia, a w przyszłości może nawet rodziny. Kiedy para poznała się18 października ub. r. wydawało się, że może być im razem całkiem fajnie. Filip pochwalił się dziewczyną właścicielce domu. Nie miał przy sobie mamy, której z pewnością by o tym opowiedział. Na spotkanie z Martyną wziął ze sobą bukiet kwiatów. Nastolatka przedstawiła go swoim przyjaciołom jako nowego chłopaka. Takich gestów nie ma kiedy mowa o przelotnej znajomości. Zresztą znajomi już się dowiedzieli, że para była już ze sobą razem w łóżku. Podczas składania zeznań Ogonowska wyznała, że nie spodobało się jej zachowanie Filipa. Po pierwsze wszystkich pasażerów, kiedy szaleńczo prowadził swojego Volkswagena. Po drugie kiedy dobierał się do niej i próbował złapać ją za kolano, a później za piersi. Nóż, którym go ugodziła, miała schowany pod ubraniem. Za czyn, którego dopuściła się dziewczyna grozi dożywocie. JURY SĘDZIOWSKIE Nad orzeczeniem o winie lub niewinnością 18-latki oskarżonej o morderstwo Filipa Jaśkiewicza głosowało jury

sędziowskie składające się z 7 mężczyzn i 5 kobiet. Oskarżyciel przedstawiając zebrany w sprawie materiał dowodowy nie przebierał w środkach. Stwierdzenia jakie padały w odniesieniu do Ogonowskiej miały na celu uzmysłowić sędziom, że nastoletnia Polka nie działała w obronie własnej, a nóż tej nocy miała przy sobie w określonym celu. Czy obawiała się o własne bezpieczeństwo podczas wizyty w klubie? Nawet jeśli udało się jej wejść z nożem do The Solstice i nie została dokładnie przeszukana przez ochronę, to właśnie ochrona klubu miała jej zapewnić bezpieczeństwo podczas nocnej zabawy. Czy nóż wzięła po to, by czuć się bezpieczniej podczas powrotu z imprezy do domu w samochodzie Filipa? Do klubu wybrała się przecież ze znajomymi, w tym dwojgiem młodych mężczyzn, gdzie jeden z nich był jej nowym chłopakiem. Czy czuła się w tym towarzystwie niebezpiecznie? Na te pytania i szereg innych odpowiedzieć musieli sobie podczas ostatecznej narady członkowie jury, by dostarczony sędziemu werdykt był jednoznaczny. SENTENCJA WYROKU Po dwóch tygodniach procesu, podczas którego Martyna Ogonowska korzystała ze swobody poruszania się po wolności w towarzystwie osób bliskich, sędziemu Cambridge Crown Court dostarczono werdykt jury uznający ją za winną morderstwa. Sędzia przygotowując werdykt brał pod uwagę zarówno niski wiek oskarżonej oraz fakt, iż w momencie

popełniania czynu działała w okoliczności „zaniżonego stanu zdrowia psychicznego”. Nastolatka przytoczyła bowiem podczas procesu pewne fakty z przeszłości wskazujące na to, że na skutek incydentu z policją przeszła przez wstrząs psychiczny (PTSD), który na stałe odcisnął się na jej życiu. Mimo ujawnienia takiej dolegliwości sędzia nie uznał by traktować ją w sposób szczególny, ani też jako osobę niepoczytalną w momencie dokonywania ataku na Filipa. Po uzasadnieniu o braku wystąpienia tzw. obrony własnej sędzia skazał 18-letnią Martynę Ogonowską na dożywotnią karę pozbawienia wolności. Zaznaczył jednak, że w trakcie jej trwania odsiadka może zostać skrócona. Nastąpić będzie to mogło nie prędzej niż przed upływem 17 lat. Taką formę zabezpieczenia w języku prawniczym nazywa się parolem. Kara pozbawienia wolności mogła też zostać nałożona w trybie bezwzględnym. Dla Ogonowskiej oznaczałoby to tyle, że odsiadka w więzieniu byłaby bezterminowa i ostatecznie dożywotnia bez prawa do skrócenia wyroku po odbyciu wymiaru zawierającego się w tzw. parolu. Bezterminowe i dożywotnie pozbawienie wolności - odbywa Joanna Dennehy, którą skazano za zamordowanie w marcu 2013 r. Polaka Łukasza Słaboszewskiego (zm.19.03) i Johna Chapmana (zm.29.03). Obu zmarłych od ran zadanych nożem odnaleziono martwych w dniu 3 kwietnia. Dennehy odbywa karę w więzieniu HM Prison Bronzefield.

www.thepolishtelegraph.co.uk

WIELKA BRYTANIA

Jedno i dwu pensówki zostaną wkrótce wycofane z oficjalnego obiegu. Jak się bowiem okazuje, monety niskiego nominału obciążają nie tylko kieszeń płatników, ale również narodowej mennicy, która na ich wybijanie wydawała krocie. Plan, który ujawniono na przełomie kwietnia i maja, potwierdzony został przez ministra skarbu kanclerza Philipa Hammonda. Zakłada on wycofanie monet o nominale 1 i 2 pensów. Monety, które obciążają kanapy i wypełniają dziecięce słoiki trafiają głównie do maszyn w supermarketach gdzie po zliczeniu drukowane są paragonu z ich podsumowaną wartością.

Rezygnacja z miedziaków poprzedzona zostanie rządowymi konsultacjami, które mają rozsądzić o słuszności przedstawionej propozycji. Hammond już kilka lat temu nazwał miedziaki przestarzałymi. Nie było jednak dotychczas planu, by wycofywać je z obiegu. Z oficjalnych dokumentów wynika, że 1 na 12 miedzianych monet z uwagi na niską wartość trafiła do kosza lub nie jest używana przez osoby je posiadające. Jak obliczono dzisiejsza wartość pensa jest niższa od halfpensa, którego wycofano z obiegu w 1984 r. Niepotwierdzone obawy mówią o tym, iż handlowcy podniosą ceny, a jak tylko jedno i dwu-pensówki zostaną wycofane, to ceny będą zaokrąglane do 5 pensów.


20 NORTHAMPTON

MATKA POSZKODOWANEJ PODPOWIEDZIAŁA POLICJI GDZIE SZUKAĆ DOWODÓW - czekała tydzień, a całkiem możliwe, że potrwało by to dłużej. O tym, że w policji brakuje rak do pracy wiadomo nie od dziś. Zawaleni robotą mundurowi proszą o pomoc świadków wypadków, zdarzeń losowych i zaginięć. W przypadku potrącenia 28-latki pomoc przyszła od najbardziej zainteresowanej. Amber Carter-Thompson - matka 28-letniej Gail, którą w Wielki Piątek w Northampton potrącił samochód, wskazała potencjalnego sprawcę wypadku. Nagranie momentu potrącenia z 19 kwietnie utrwaliła kamera ze sklepu w pobliżu. Policjanci nie znaleźli wcześniej czasu, by dotrzeć do cennego materiału dowodowego

COVENTRY

POLICYJNE AKROBACJE PODCZAS NALOTU - umundurowany funkcjonariusz zabezpieczający działania śledczych z West Midlands Police podczas nalotu na dom, w którym znajdowały się narkotyki, zabawiał się na tyłach nieruchomości skacząc na trampolinie. Nagranie video z dnia 26.04. br. ujawnione przez The Sun wykonał mieszkający w pobliżu mężczyzna. Widząc akrobacje skaczącego policjanta wyjął telefon i włączył nagrywanie. Rzecznik policji komentując sprawę zapowiedział jedynie wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Wspomniał też coś o „wysokich standardach” w policji.

RUGBY

ALBAŃCZYK WINNY NIEWOLNICTWA - Ermal Lushaj (l.33), zamieszkały przy Abbey Street w Rugby, uznany został za winnego zorganizowanie transportu 4 osób na teren Wielkiej Brytani celem późniejszego zniewolenia, zmuszenia do pracy i wykorzystania finansowego. Mężczyzna ten w okresie od 16 października do 28 listopada 2018 r. wywierał znęcał się oraz bił osoby zatrudnione w myjni ręcznej na terenie Rugby. Przeciwko Albańczykowi wytoczono proces w oparciu o złamanie ustawy Modern Slavery Act 2015. Lushaja zatrzymano w trakcie nalotu na jego dom. Orzeczenie wyroku wraz z wymiarem kary ogłoszone zostanie w lipcu.

POLSKA NIGDY NIE OPUŚCI UNII - STWIERDZA JUNCKER, WOBEC WZROSTU EUROSCEPTYCYZMU

UE/POLSKA

Jean-Claude Juncker, przewodniczący Komisji Europejskiej, nie bez powodu odniósł się do Polski. To kraj, w którym nie tylko obywatele mają wiele obiekcji pod adresem Unii, ale również rząd nie dający się prowadzać na politycznej smyczy. Wraz ze stwierdzeniem wypowiedzianym przez 12. z kolei przewodniczącego KE powraca pytanie o to czy obecność w Unii jest opłacalna dla Polski? Szczególnie jeśli argumentem w dyskusji są właśnie pieniądze i pomoc finansowa słana do Warszawy z Brukseli! Juncker w wywiadzie udzielonym dziennikowi Rzeczpospolita zauważa, że Polska miała w przeszłości bardzo trudną historię. Wraz z wieloma sąsiednimi krajami wyrwała się z rąk komunizmu i dołączyła do demokratycznych krajów wyznaczających przyszłość Europie. Słowa te padły w odpowiedzi na zapytanie o przyszłość Europy i możliwy Polexit, który rysuje się na horyzoncie Europy po jesiennych wyborach w Polsce. Przewodniczący KE przekonuje, że Polska nie opuści Unii. Luksemburski polityk, wybrany na 12. z kolei przewodniczącego Komisji Europejskiej, najwyraźniej wszedł w czyjeś kompetencje lub widząc jakie trudności z opuszczeniem Unii ma Wielka Brytania - czuje się przekonany o niepowodzeniu ewentualnego Polexitu. Co jeśli Theresa May zdoła wyprowadzić UK z Unii i tym samym otworzy furtkę dla innych krajów? Czy to nie Polska właśnie stanie u progu? A może jest Polakom dobrze w unijnych strukturach? Czy to się opłaca? Polska niejednokrotnie stawała w ogniu krytyki, z której wynikało ,że źle się dzieje w państwie nad Wisłą”. Politykom z Brukseli zależało na po-

szanowaniu prawa. Wytykano zmiany w sądownictwie, które polegały ma porządkowaniu Trybunału Konstytucyjnego i wymiataniu z sądów post-komunistycznych sędziów z tak zwanego układu. W tym samym czasie przymykano oko na problemy w innych krajach, w tym głównie na chaos z uchodźcami w Niemczech i we Francji. Za niechęć do uchodźców Polsce też się oberwało. Fakt, iż Polska przyjęła setki tysięcy imigrantów z Ukrainy i cały z tym związany obowiązek legalizacji pobytu sąsiadów starano się przemilczeć. Polacy wyjechali do Wielkiej Brytanii i Niemiec za pracą, a na ich miejsce ze wschodu do Wrocławia i Warszawy przyjechali Ukraińcy. Brexit wypędził strachem wielu naszych rodaków do domu. Ukraińcy do siebie jednak wracać nie chcą. Jeśli planują, to na pewno nie nastąpi to tak szybko. Postawione na wstępie pytanie - o opłacalność członkostwa Polski w Unii - to argument w ustach polityków, zarówno tych którzy stworzyli wspólnotę jak i tych którzy są jej przeciwni. Do 2016 r. Polska otrzymała 125 mld euro.

www.thepolishtelegraph.co.uk

W tym samym okresie do Unii wysłano 39,4 mld euro. Bilans pokazuje, że na czysto z Brukseli przelano do Warszawy 85,6 mld euro. Po ówczesnym kursie było to 356 mld zł. Budżet wraz z deficytem (54,7 mld zł) wynosił wtedy 368,5 mld zł. Jasno i wyraźnie widać, że Unia przez 12 lat przekazała Polsce o 4,5 mld więcej niż jej roczny budżet. Dla zwolenników Unii to „aż tyle”, dla eurosceptyków „tylko tyle”. Ile by tych pieniędzy nie było, to trzynasty budżet w rękach zaradnego rządu może zdziałać wiele. Dla Platformy Obywatelskiej dotacje z Unii były przekuwane na sukces partyjny z każdą inwestycją lokalną, z każdym zmodernizowanym chlewikiem i każdą nowo wybudowaną halą sportową w mieście czy na wsi. Dla ugrupowania Prawa i Sprawiedliwości, przejęcie władzy i uszczelnienie finansowe granic dało szansę na spełnienie obietnic wyborczych o utworzeniu pomocy socjalnej. To za czym Polacy wyjechali za granicę - za wsparciem rodzin i dzieci w postaci benefitów możliwe stało się w kraju nad Wisłą. Co prawda do sukcesu wciąż daleko, bo i kwota wolna od podatku wciąż jest niewy-

baczalnie niska, a i obciążenie w postaci podatków jest balastem dla rodzimych biznesów, które kwitną za granicą. Czy zatem obecność w Unii się Polsce opłaca? Za trzynastkę być przez dwanaście lat pod butem Brukseli? Dać straszyć się obcięciem dotacji i wlepieniem kar za nieprzyjęcie arabskich uchodźców, którzy europejską kulturę mają za nic? Czy miliardy euro są w stanie aż tak odmienić kraj, że zniknie wiara we własne możliwości i potencjał? Pytań rodzi się więcej niż było ich na początku. Eurosceptycy twierdzą, że Unia sama w sobie nie jest zła, ale w obecnym kształcie nie daje szans na przyszłość. Czy zatem Polska wytrzyma w Unii kolejną dekadę? Czy dotrwa do 20-lecia? To pytanie do przyszłych wyborców, do polityków, którzy mają szansę coś zmienić. Wielka Brytania zdecydowała w referendum, że chce Unię opuścić. Odwlekanie Brexitu pokazuje, że nie jest łatwo. O tym, że kolejne kraje mogą pójść w ślad UK wiadomo nie od dziś. Po brytyjskim referendum o kolejnych „exitach” mówiło się nie tylko w odniesieniu do Polski, ale również do Czech, Grecji i Szwecji.


21

POBIŁ I SPOLICZKOWAŁ ŻONĘ ZA TO ŻE NIE PRZYNIOSŁA MU CZYSTYCH SKARPETEK

WORCESTER

Uderzenie „z główki” i „z liścia” miało być reprymendą za nieposłuszeństwo żony wobec męża. Wszystko dlatego, że kobieta nie przyniosła 39-latkowi czystych skarpetek. Zmęczona znęcaniem i kontrolowaniem ofiara postanowiła przerwać milczenie i zadać kres przemocy domowej. O zachowaniu Andrzeja Kwietniewskiego z Worcester powiadomiła policję. Polak aresztowany pod zarzutem znęcania się nad żoną został przewieziony do aresztu. Po przesłuchaniu przeciwko niemu skierowano sprawę do sądu. Kwietniewski po wejściu na salę rozpraw śmiał się jak z trudem wymawiano jego nazwisko. To co później przedstawiono odnosząc się do zachowania wobec żony nie przywołało już uśmiechu na jego twarzy. Andrzej Kwietniewski przyznał się do stosowania kontroli i przymusu w domu. To ułatwiło przebieg rozprawy, ale o jego zachowaniu przed sądem opowiedziano ze szczegółami. Poszkodowana wyjawiła policji, że pierwsze przejawy agresji u Kwiatkowskiego pojawiły się już w październiku 2017 r. kiedy to złapał ją za gardło. Kobieta ostrzegła, że zadzwoni na policję. Kwietniewski nie brał tego na poważnie. „Nikt Ci nie uwie-

rzy, tak jakby to było w Polsce” - powiedział wówczas do wystraszonej kobiety. Kolejny raz agresywnie zachowywał się w maju 2018 r. podczas gdy spędzał wakacje w Polsce. „Nie daruję Ci. Nawet pies Ci nie pomoże” - wykrzyczał do niej przez telefon. Pełną agresji rozmowę kobieta zapamiętała na długo. Małżeństwo, którego burzliwy przebieg opisano przed Worcester Crown Court zawiązało się w 2012 r. Wcześniej para znała się przez okres roku. Kwietniewski nie miał nic przeciwko temu, by poślubić rozwódkę. Z biegiem czasu przyjął w związku pozycję dominującą, stał się agresywny i wulgarny. Dopuścił się dwóch napaści, groził pozbawieniem życia i wysyłał obraźliwe wiadomości sms.

Próbował też kontrolować finanse żony. Zniechęcał ją przed zdobyciem prawa jazdy, a kiedy tylko miał okazję obrażał ją stosując wulgarne słownictwo. Kiedy od słów przeszedł do czynów, a mianowicie spoliczkował ją i uderzył w głowę kobieta postanowiła zacząć szukać pomocy, która dałaby jej szanse ostatecznie przerwać związek z Kwietniewskim. „Poniżał mnie wszelkimi sposobami, byle by tylko czuć się lepiej” - wyznała kobieta w rozmowie z policją. Obawiając się kolejnych awantur oddawała mu większość pieniędzy zarobionych w Tesco. Zarzucał jej ,że zbyt drogo kosztuje go utrzymywanie jej telefonu, który i tak cały czas odrzucała. Groził, że zerwie kontrakt, by w efekcie wyłączyć jej numer.

W kwietniu 2018 r. czara goryczy przelała się. Po wyjściu z prysznica domagał się czystych skarpetek. Kiedy żona nie przyniosła mu ich na czas sięgnął po karczemne metody. Najpierw uderzył żonę „z główki”, a potem „z liścia”. Kobieta ostrzegła, że jego zachowanie prowadzi ją do podjęcia decyzji o rozstaniu. Kwietniewski miał na to własną odpowiedź, a nawet dwie: „nie” lub „nie ma szans”. Niestety przeliczył się. Policja dała wiarę słowom kobiety. Podobnie przed sądem uwierzono w to co mówi. Sam oskarżony nie utrudniał przebiegu procesu i przyznał się do stawianych mu zarzutów. Ostatecznie Andrzej Kwietniewski, zamieszkały przy Chedworth Drive, Warndon, Worcester skazany został na 12 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Dodatkowo winny agresji wobec zony ma wziąć udział w 20 dniach programu rehabilitacyjnego ukierunkowanego na zwalczanie przemocy domowej. Ponadto Kwietniewski ma wziąć udział w 100 godzinach bezpłatnych prac publicznych. Ma również w bezterminowo powstrzymać się od nawiązywania kontaktów z żoną. Rozprawę zakończono poleceniem wpłaty £500 tytułem pokrycia kosztów sądowych.

„KUPIŁAM TO W SKLEPIE POGAŃSKIM. NIE NOSZĘ TEGO, BY KOGOŚ URAZIĆ” 22-letnia Alice Cutter zasiada wraz z 3 innymi osobami na ławie oskarżonych w procesie przeciwko grupie podającej się za zrzeszenie neo-Nazistów National Action działających w Wielkiej Brytanii, mimo, iż organizacji zakazano kontynuowania działalności w 2016 r. Celem procesu jest udowodnienie, że grupa dopuszczała się zakazanych praktyk, poprzez szerzenie informacji na temat ruchów nazistowskich i upowszechniania ich poglądów. Alice Cutter z Sowerby Bridge, twierdzi, że chustę ze swastykami

kupiła podczas wakacji na Litwie, gdzie odwiedziła sklep sprzedający pogańskie pamiątki. Z kolei wobec kolczyków, których wzór oparty jest na tej samej symbolice nazistowskiej młoda kobieta twierdzi, że nie nosi ich, by kogokolwiek urazić. 22-latka utrzymuje, że słowa jakie umieściła w sieci, a dotyczyły „zabicia Żydów”, były „najgorszym przykładem czarnego humoru”. W procesie toczącym się przed Birmingham Crown Court oskarżonymi o szerzenie ideologii nazistowskiej są: Bridge), Garry Jack (l.23) z Birmingham, partner Alice Cutter Mark Jones (Sowerby Connor Scothern (l.18) z Nottingham.

www.thepolishtelegraph.co.uk

KETTERING

SERIA WŁAMAŃ NA OSIEDLACH - w okresie pomiędzy 10 i 17 kwietnia odnotowano 4 włamania do budynków mieszkalnych na terenie dzielnicy Brambleside. Z informacji udzielonych przez policję wynika, że osobami odpowiedzialnymi za włamania byli trzej nastolatkowie w wieku od 16 do 18 lat. Celem sprawców były domy mieszalne przy Pennine Way i Weekley Glebe Road. Przestępcy szukając łatwego dostępu do wnętrza nieruchomości przy jednej z okazji wyłamali plastykowe elementy dachu. Osoby posiadające informacje o kolejnych włamaniach, których dotąd nie zgłoszono, proszone są o kontakt z policją pod numerem 101.

CORBY

ZBIERAŁ ŚMIECI NA MASOWĄ SKALĘ - 66-letni Stephen Lack, zamieszkały przy Monkton Sidings w Corby, postanowił wziąć się za biznes związany z utylizacją odpadów. Choć miał potrzebny do tego sprzęt i miejsce przy Fineshade w Corby to nie zdobył wymaganych przez prawo zgód oraz pozwoleń na prowadzenie takiej działalności. Zwoził gruz z remontów i rozbiórek, który zrzucał na posesję przy Cliffe Road w Easton on the Hill. Nie prowadził rejestru potwierdzeń odbioru odpadów. Zignorował wezwania Enviromental Agency. W efekcie skazany został na 6 miesięcy wiezienia w zawieszaniu na 2 lata.

NORTHAMPTON

£ 5 MLN NA UTRZYMANIE LATAJĄCEGO POGOTOWIA - tyle potrzeba zgromadzić, by możliwa była szybka pomoc skrzydlatych ratowników. Ofiary wypadków oraz zdarzeń losowych w Northamptonshire i sąsiednich hrabstwach mogą liczyć na pomoc, ale na zabezpieczenie tej formy pomocy potrzebne są spore środki finansowe. Bazą dla statków powietrznych latających dla Magpas Air Ambulance jest Huntingdon. Od 1 maja nad okolicą wznosić będzie się nowy helikopter. Będzie to model Augusta Westland 169 (AW169), który umożliwi nie tylko szybsze loty, ale również zapewni dostęp do najnowszych technologi. Wesprzyj MAA: https://magpas.org. uk/furtherfastergreater


22

INWESTOWANIE W NIERUCHOMOŚCI POD WYNAJEM – BUY TO LET FINANSE

- Stan nieruchomości: Dom musi nadawać się do zamieszkania i być dobrym stanie. Bank, który udziela Ci kredytu na nieruchomość wychodzi z założenia, że czynsz pokryje ratę kredytu. Jeżeli dom nie nadaje się do natychmiastowego wynajęcia oznaczać to może opóźnienia w otrzymaniu czynszu, dlatego też nie można na niego uzyskać kredytu z największych banków. Na domy do renowacji można uzyskać kredyt od specjalizującego się w tym zakresie kredytodawcy, ale będzie on o wiele droższy.

W dzisiejszym artykule skupimy się na inwestowaniu w nieruchomości pod wynajem – Buy to Let. Praca z klientami kupującymi domy pod wynajem sprawia mi wiele satysfakcji, ponieważ jest to zazwyczaj pierwszy krok na ich drodze do niezależności finansowej. Pomimo wielu zmian wprowadzonych w ciągu ostatnich lat przez rząd brytyjski, które miały na celu powstrzymanie inwestorów wielu z Was nadal kupuje nieruchomości pod wynajem. W kwietniu 2016 roku rząd zmienił zasady odnośnie podatku płaconego przy zakupie nieruchomości (stamp duty). W przypadku domów na wynajem podatek ten uległ zwiększeniu. Jeżeli nie jesteś fist time buyer (którzy są obecnie zwolnieni z podatku) i przykładowo kupujesz dom dla siebie o wartości £150,000 zapłacisz tylko £500 podatku. W przypadku gdy jest to Buy to Let kwota ta wzrasta do £5,000. Nie wspominając o kosztach dodatkowych! W kwietniu 2017 roku rząd brytyjski wprowadził kolejne zmiany, które doprowadziły do utraty zniżek fiskalnych i w ogólnym rozrachunku zaowocowały zwiększeniem kwoty podatku odprowadzanego od otrzymywanego czynszu. Wszystkich inwestujących w domy na wynajem przed zakupem zachęcam do rozmowy z dobrym księgowym. Będzie on niezbędny, ponieważ gdy staniesz się właścicielem drugiego domu będziesz zobowiązany rozliczenia się dochodu otrzymywanego z wynajmu oraz do złożenia rocznego rozliczenia. Nie zniechęciłam Cię jeszcze? To dobrze, bo pomimo zmian inwestowanie w Buy to Let ma również wiele pozytywów. Biorąc pod uwagę trendy długoterminowe przestrzeni lat ceny nieruchomości znacząco wzrosły. Oczywiście były też okresy spadku lub całkowite-

- Wysokość czynszu. Jak już wspomniałam, kredytodawcy chcą, aby czynsz pokrył ratę kredytu hipotecznego. Kalkulacje te musza wziąć pod uwagę potencjalne podwyżki stop procentowych w przyszłości, dlatego tez czynsz musi być większy niż rata kredytu o 125% lub 145%.

go załamania rynku tak jak w 2008, ale po nich zawsze następował wzrost cen. Nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć, kiedy nastąpi krach na rynku i związany z tym kolejny spadek cen domów wiec, jeżeli chcesz inwestować na rynku Buy to Let to najlepiej, żeby była to inwestycja długoterminowa – na przykład na 10 lat lub więcej.

z roku na rok. Oznacza to, że z każdym kolejnym rokiem zwiększają się szanse, że Twoja inwestycja będzie przynosić zyski. Inwestując w nieruchomości liczymy, że na przestrzeni lat cena nieruchomości wzrośnie co przełoży się na wyższy zysk przy jej sprzedaży a także wyższe zyski ze wzrastającego czynszu.

W związku z kosztami utrzymania drugiej nieruchomości takimi jak; rata kredytu hipotecznego, opłaty agencji wynajmu, koszty ubezpieczenia, bieżące naprawy i podatki w początkowych latach nie zawsze będziesz zarabiał na swojej nieruchomości. Może zdarzyć się tak, że będziesz musiał do niej dokładać. Na szczęście czynsz otrzymywany z wynajmu wzrasta

Obecny wzrost cen i czynszu nie oznacza jednak, że tendencja wzrostowa zostanie w przyszłości utrzymana. Inwestowanie w domy pod wynajem jest bardzo rozległym tematem, którego nie da się całkowicie omówić w krótkim artykule, dlatego poniżej zamieszczam pięć podstawowych wskazówek, o których musimy pamiętać przed zakupem domu na wynajem:

www.thepolishtelegraph.co.uk

- Dochód. Kredytodawca chce wiedzieć, że jesteś wypłacalny i może poprosić o potwierdzenie minimalnego dochodu. Cześć z banków tego nie wymaga, ale niektóre będą wymagały minimalnego dochodu w wysokości £25,000. Im większy jest Twój personalny dochód tym więcej dostępnych opcji dla Ciebie. - Komu będziesz wynajmował nieruchomość? Jeżeli chcesz wynająć dom członkowi rodziny jest to tzw. regulowany (regulated) Buy to Let i bank będzie miał więcej pytań do Ciebie. Większość kredytodawców preferuje, aby najemcy, byli na jednej 6miesiecznej umowie najmu. Bank woli, żeby lokatorami nie były osoby spokrewnione w właścicielem nieruchomości. Oznacza to mniej komplikacji w momencie, zajęcia przez bank hipoteki. - Depozyt. Na dom pod wynajem będzie potrzebny wyższy depozyt niż na zakup swojego domu. Typowy depozyt na dom pod wynajem to 25% wartości

domu. Na rynku znajduje się kilku kredytodawców, którzy udzielić mogą pożyczki przy 20% depozytu, ale oprocentowanie będzie wyższe. Na zakończenie kilka porad na co zwracać uwagę szukając odpowiedniego domu pod wynajem! Pamiętaj dom pod wynajem nie jest dla Ciebie do mieszkania. Musi być to dom, który łatwo się wynajmie, a nie taki który w którym Ty chciałbyś mieszkać. Nie przejmuj się, jeżeli dom, który kupujesz na wynajem nie odpowiada Twojemu stylowi. Zaufaj opinii doświadczanego agenta wynajmu, który na podpowie Ci jakie domy i w jakich dzielnicach wynajmują się najlepiej. W trakcie szukania domu zaprzyjaźnij się z agentem nieruchomości. Doradzi Ci co zrobić zanim się zdecydujesz na zakup, a po jego zakupie domu pomoże Ci z jego wynajmem. Uzbrój się w cierpliwość i targuj się. Nie kupujesz domu, w którym będziesz mieszkał. Jeżeli nie możesz znaleźć odpowiedniego domu w odpowiedniej cenie po prostu poczekaj! Na pewno w końcu pojawi się odpowiedni! Składaj niskie oferty i nie boj się odstąpić od transakcji, jeżeli cena okaże się zbyt wysoka. Wszystkie osoby zainteresowane zakupem nieruchomości pod wynajem zapraszam na bezpłatną konsultację. Chętnie odpowiem na Twoje pytania i pomogę dobrać odpowiedni kredyt hipoteczny. Twój dom może zostać zajęty przez kredytodawcę jeżeli nie będziesz terminowo spłacać rat kredytu hipotecznego. Kinga Wilson Tel: 01536 216 418 Mobile: 07403 442496 Email: kinga@fivestarmortgages.co.uk


Zapraszamy na bezpłatną konsultację! 01536 216418 info@fivestarmortgages.co.uk www.fivestarmortgages.co.uk

Marzysz o pierwszym domu w Wielkiej Brytanii? Nie wiesz od czego zacząć?  Chcesz kupić nowy dom od developera, ale nie jesteś pewny jak działa pożyczka z Help to Buy?  Masz już nieruchomość, ale nie wiesz czy Twoja obecna rata jest dla Ciebie najkorzystniejsza?  Chcesz spłacić pożyczkę z Help to Buy, ale przeraża ilość dokumentów do wypełnienia?  Chcesz kupić dom pod wynajem, ale nie jesteś pewny czy będzie to dobra inwestycja?  Chcesz kupić własne biuro, sklep, warsztat? Potrzebujesz kogoś kto pomoże Ci w zakupie lokalu komercyjnego?

Skontaktuj się z nami! Jesteśmy grupą niezależnych, profesjonalnych i doświadczonych doradców, którzy odpowiedzą na wszystkie Twoje pytania. TWÓJ DOM MOŻE ZOSTAC PRZEJĘTY PRZEZ BANK, JEŚLI NIE BĘDZIESZ TERMINOWO SPŁACAŁ RAT KREDYTU HIPOTECZNEGO. Five Star Mortgages Limited jest przedstawicielem firmy New Leaf Dustribution Ltd, która została upoważniona i jest regulowana przez Urząd Nadzoru Finansowego (FCA). Numer FCA: 460421.

Co stanie się z moimi majątkiem po mojej śmierci w Wielkiej Brytanii? Jeżeli umrzesz bez ważnego testamentu, to decyzję odnośnie podziału majątku będą podejmowane według prawa spadkowego. Majątek może zostać podzielony nie tak jakbyś sobie tego życzył lub trafić do niewłaściwej osoby! Pieniądze pozostawione dla dzieci mogą być kontrolowane przez Court of Protection. Testament jest dokumentem, w którym Ty wyznaczasz swoich spadkobierców!

Oferta pracy!!! Chciałbyś pracować w sektorze usług finansowych? Prowadzimy rekrutację na stanowisko WILL WRITER. Praca na samozatrudnieniu w pełnym lub częściowym wymiarze godzin. Poszukujemy osób na terenie całej Wielkiej Brytanii. Praca jako will writer może być pierwszym krokiem do Twojej kariery jako doradca kredytowy lub niezależny doradca finansowy. Gwarantujemy pełne, darmowe szkolenie. Wymagamy tylko dobrego nastawienia i chęci do pracy. W celu uzyskania dodatkowych informacji prosimy o kontakt z Mark Scott pod numerem 07734031799.

Kto będzie opiekował się moimi niepełnoletnimi dziećmi, gdy mnie zabraknie? W przypadku śmierci rodziców, jeżeli nie posiadasz ważnego testamentu decyzja, gdzie mają trafić mieszkające w Wielkiej Brytanii dzieci zostanie podjęta przez sąd po uzyskaniu opinii z social services. Testament jest najważniejszym dokumentem, w którym to Ty wyznaczasz prawnych opiekunów swoich dzieci! Już dziś umów się na spotkanie z Patrycją w naszym biurze w Corby lub Peterborough. Patrycja w prosty i zrozumiały sposób wyjaśni Ci proces spisania testamentu. Koszt podstawowego testamentu to £200.

Nie ryzykuj ochroń swoją rodzinę już dzisiaj! Patrycja Belau | Tel: 01733 302698 Email: patrycja@willwritergroup.co.uk | www.willwritergroup.co.uk


24

POSZUKIWACZE SKARBÓW Kto szuka ten znajdzie - to przysłowie doskonale pasuje do tysięcy poszukiwaczy, którzy codziennie wychodzą w teren, by z wykrywaczem metali lub magnesem neodymowym odnaleźć to co ktoś zgubił, wyrzucił lub zakopał. Przedmioty znalezione pod ziemią, na plaży, w rzece lub w jeziorze cieszą znalazców. Tym bardziej jeśli poszukiwania prowadzą legalnie, bez obaw o konsekwencje prawne. Poszukiwanie przedmiotów spoczywających pod ziemią lub w wodzie jest prostsze niż mogłoby się wydawać. Wystarczy detektor metali za kilkaset funtów lub silny magnes neodymowy, który w Internecie kupić można już za kilkadziesiąt funtów. Przed wyjściem w pole czy nad rzekę warto dowiedzieć się jak szukać, by nie złamać prawa. Podstawowa wiedza na temat legalności prowadzenia poszukiwań pozwoli cieszyć się z każdego znalezionego przedmiotu jak ze skarbu. Generalna zasada towarzysząca poszukiwaniom to rozpoznanie terenu i ustalenie czy jest to teren publiczny czy też własność prywatna. Nie trzeba być zapisanym do żadnej organizacji lub stowarzyszenia. Należy zapytać jednak właściciela gruntu przed wejściem o zgodę na poszukiwania. Może to być zarówno urząd miasta, który zarządza parkami i terenami rekreacyjnymi, jak i właściciel prywatny, który zajmuje się uprawą na polach i wypasem na pastwiskach. Z reguły właściciele prywatnych posesji są pozytywnie nastawieni do poszukiwań. Wiedzą bowiem, że przedmioty znalezione na ich terenie po spieniężeniu przyniosą im 50% wartości. Dokładnie tak jak to było ze skarbem wartym £150.000 odnalezionym na początku kwietnia przez Mateusza Nowaka podczas zlotu w Henley on Thames. Jak każdy wartościowy zbiór i ten zostanie spieniężony, a uzyskane pieniądze zostaną podzielone na pół, pomiędzy obecny przy odnalezieniu skarbu na terenie „Doliny Jastrzębi” we wspomnianym już Henley on Thames. drużynę znalazców i właściciela pola. Jego zasadą, towarzyszącą mu podczas poszukiWarto pamiętać, że nie wszyscy są pozytywnie na- wań, są następujące słowa: „Każdy poszukiwacz ma stawiani do poszukiwaczy skarbów. Od rolników przypisany swój skarb, trzeba tylko cierpliwie czemających złe doświadczenie z odkrywcami bardzo kać w kolejce aż nadejdzie twoja kolej”. trudno uzyskać pozwolenie. Albo kogoś mają kto kopie już na ich polu, albo też ktoś pozostawili po Poszukiwania w Wielkiej Brytanii są często stasobie bałagan i zniechęcił do udzielania zgód na wiane jako wzór wśród polskich detektorystów. W wykopki. Mimo to warto próbować i pytać, bo pod Polsce należy mieć zgodę właściciela terenu, z którą ziemią kryją się na prawdę cenne przedmioty. Złote i należy zwrócić się do Wojewódzkiego Konserwatosrebrne monety, ale również przedmioty stanowią- ra Zabytków (WKZ). We wniosku należy opisać cel i zakres poszukiwań. Brak formalności prowadzi ce wartość historyczną i kolekcjonerską. do sporych kłopotów, począwszy od aresztowania Regularne poszukiwania w Wielkiej Brytanii pro- przez policję, przez zarzuty prokuratorskie i finalnie wadzi od 2 do 3 tysięcy Polaków. Taką szacunkową sprawą w sądzie. Konfiskowany jest zarówno sprzęt liczbę podaje Adam Chwedczuk, który pasjonuje się poszukiwacza jak i odnalezione przedmioty. poszukiwaniem przedmiotów za pomocą wykrywaczy metali. Prowadzi on na portalu Youtube kanał Informacje o takich przypadkach trafiają do mepod nazwą „Polish Indiana Jones Adventures”. Był diów, które obok przytaczania ustawy regulującej

www.thepolishtelegraph.co.uk

„Każdy poszukiwacz ma przypisany swój skarb, trzeba tylko cierpliwie czekać w kolejce aż nadejdzie twoja kolej”

poszukiwania pokazują fotografie policjantów odznaczanych wyróżnieniami za interwencje podjęte przeciwko poszukiwaczom. W Wielkiej Brytanii obecność policji w pobliżu prowadzonych wykopków to sytuacje wyjątkowe. Mundurowi zagadują czasem z ciekawości o znalezione przedmioty lub gdy pytają o to czy poszukiwacz nie widział w pobliżu zaginionej osoby - tak jak to było w przypadku Jakuba z kanału „Jacob July Metal Detecting”. Poszukiwacze skarbów na brytyjskiej ziemi mają nie tylko sporą swobodę, ale również spore pole do popisu. Prawodawca wychodzi naprzeciw ich działaniom. Na rządowych stronach opisano dokładnie jakie zasady i obyczaje powinny towarzyszyć poszukiwaniom, by nie łamać prawa. Osoby chcące poszukiwać nad brzegiem Tamizy mają do dyspozycji specjalny serwis, pod którym mogą wnieść opłatę rejestracyjną przy. Za grzebanie w mule i kamieniach w czasie odpływu, czynności opisanej jako mudlark,


oczekiwana jest opłata w wysokości. Pozwolenia na takie poszukiwania wydaje Port of London Autority. Są dwie licencje - standard i mudlark. Pierwsza, wydawana na okres 3 lat, kosztuje 80 funtów i pozwala kopać do 7,5 cm . Licencja mudlark kosztuje 85 funtów i pozwala kopać do 1,2 m. Aby o nią wystąpić należy być członkiem stowarzyszenia Thames Mudlark Society, posiadać pozwolenie standard od 2 lat, mieć udokumentowane raportowanie znalezisk i współpracę z Museum of London. Pozwolenie na kopanie na 1 dzień kosztuje 32 funty. To wszystkie dodatkowe koszta jeśli chodzi o wydawanie zgód i pozwoleń w UK. Poszukiwanie to jedno, a co kiedy już odnajdziemy skarb? Otóż postępowanie opisuje ze szczegółami ustawa Treasure Act 1996. By skarb był skarbem, a nie zwykłym znaleziskiem musi mieć więcej niż 10% cennego kruszcu - srebra lub złota, a z chwilą odnalezienia mieć więcej niż 300 lat. Skarbem są też grupy przedmiotów, dwa lub więcej, z datą prehistoryczną. Na zgłoszenie takich znalezisk poszukiwacz ma 14 dni - licząc od dnia znalezienia, lub też tyle samo od dnia w którym uzmysłowił sobie, że odnalazł skarb.

ABC POSZUKIWACZA A - Artefakt, Anglo-Sass; B - Bronze; C - Coin, Cierpliwość, Celtowie; D - Deus, Deep, Detectohollic, Denar; E - Eksploracja terenu, Ekscytacja; F - Fenol, Fascynacja, Fart; G - Garret, Gold, Grot, Guzik; H - Horda, Hammerek; I - Inspiracje, Instrukcja obsługi; J - Jabel, Jedność; K - Kopanie; L - Latanie z wykrywką; M - Magnes neodymowy, Marchewa, Monety, Minelab; N - Niepewność; O - Opowieści, Odwaga; P - Pozwolenie, Przeczucie, Pinpointer, Plomba; Q - Quest; R - Radość, Rutus; S - Skarb, Strzał życia, Silver; T - Trafienie; U - Urlop, Unikat; V - Victory; W - Wykrywacz, Wyprawa; X - X Terra; Y - Yeti; Z - Znajdka, Znajomiw Spisał Adam Chwedczuk z „Team of The World Metal Detecting Group”

W Polsce poszukiwanie odbywają się na zupełnie innych zasadach. Używanie detektorów w celu odnalezienia zabytków jest zabronione. Podobnie jak w UK zabrania się prowadzenia poszukiwań na terenach objętymi pracami archeologów. O prawo do poszukiwania w lasach należy wystąpić do nadleśnictwa. Poszukiwać na plażach można bez ograniczeń. Podobnie w UK, gdzie książę Karol próbował opodatkować poszukiwaczy kwotą od 100 do150 funtów rocznie. Pomysł ten został jednak mocno skrytykowany i odstąpiono od takiego pomysłu. „Moja pasja do poszukiwań narodziła się w dzieciństwie. Pamiętam, że w wieku 5 lat bardzo inteObok skarbów poszukiwacze odnajdują sporo zło- resowałem się dinozaurami i chciałem zostać pamu. Prawdziwą zmorą są zawleczki od piwa i pusz- leontologiem. Miałem mnóstwo książek i figurek ki. Na polach dominują elementy maszyn rolniczych, dinozaurów, które znałem na pamięć. Pamiętam, choć sporo jest też w takich miejscach monet i ele- że w dzieciństwie wraz z ojcem kopaliśmy ogromną mentów odzieży, w tym często wojskowej. W ob- dziurę wokół pnia starej lipy. Tata powiedział mi, że rębie miast pod trawą znaleźć można sporo monet szukamy szkatułki z monetami. Byłem bardzo podwspółczesnych jak i historycznych, które wyszły ekscytowany. Okazało się po latach, że ten wykop z obiegu. Na plażach najczęściej odnajdywane są miał na celu usunięcie pnia drzewa, ale emocje paodważniki wędkarskie, monety i biżuteria. Współ- miętam do dziś. czesne funty i pensy są zabrudzone, ale można je W 2015 kupiłem Garretta, którego mam do dziś. wymienić w maszynach do liczenia. Starsze funty Pierwsze wykopki w Polsce odbywały się na polach można oddać do banku i wymienić w stosunku 1:1. i lasach za zgodą właścicieli. Było to jeszcze przed W Wielkiej Brytanii przedmioty nie będące formalnie wprowadzeniem tak restrykcyjnego prawa. Dopiero skarbem są własnością znalazcy. W Polsce wszyst- po kilku miesiącach postanowiłem nagrać pierwszy ko inne niż monety, biżuteria lub złom według for- film i okazało się, że narodziła się kolejna pasja do malnych zaleceń należy zgłosić do właściwego tworzenia filmów. W Anglii zacząłem kopać w 2017 urzędu starostwa, a ten przekazać zgłoszenie do roku. Mimo tego, że nigdy nie znalazłem monet śreWKZ. Przedmioty bezwartościowe historycznie, nie dniowiecznych ani rzymskich był to wspaniale spęinteresujące urzędów pozostają w zbiorach znalaz- dzony czas. Odskocznia od ciężkiej pracy w magazycy. Brytyjscy poszukiwacze skarbów, wśród których nie. Magnesem zacząłem łowić dopiero w będąc w coraz więcej Polaków, chwalą się swoimi znalezi- Anglii. Przeraziła mnie ogromna liczba śmieci. I gdy skami na zlotach. skontaktowałem się z organizacją Canal and River Trust udało mi się wpłynąć na nich i pewna część Każdy z poszukiwaczy ma własne preferencje odno- została przez nich pięknie posprzątana. Ja wcześnie sprzętu. Duże przy zakupie detektora znacze- śniej sam uzbierałem kilka worków śmieci, które na nie ma budżet. O to jaki wybrać sprzęt zapytać moż- własną rękę wyniosłem z terenu kanału. To była akna na grupach w Internecie. Swoimi znaleziskami cja czysto spontaniczna i bezinteresowna, aby tym chwalą się też na portalu Youtube, gdzie prezentują ptakom wodnym było lepiej. W Polsce będę chciał materiały video nagrywane podczas poszukiwań. dołączyć do działaczy, którzy będą walczyć o zmiaPoszukiwacze tworzą grupy i chętnie podejmu- nę prawa na takie, które połączy poszukiwaczów z ją się wspólnych działań. Są osobami otwartymi i pasji wraz z archeologami.” sympatycznymi, bardzo chętnie oferującymi pomoc Jakub Lipiec zwłaszcza młodszym kolegom po fachu. z Kanału „Jacob July Metal Detecting”

www.thepolishtelegraph.co.uk

„Zacząłem się tym pasjonować po oglądaniu filmów na Youtube. Zwykle były to filmy od Odyna. Postanowiłem sobie kupić wykrywacz. Miałem zamiar szukać biżuterii na kąpieliskach, w wodzie. Mój pierwszy wykrywacz to był Garett AT Pro ze względu na to, że jest wodoodporny. Tak się później moje losy potoczyły, że przyjechałem do Anglii, a tu podziemny świat dla detektorystów stoi otworem. Prawo jest najlepsze, prawie najlepsze na całym świecie. Kiedy znalazłem swoją pierwszą monetę byłem zadowolony jak nigdy. Potem weszło pierwsze sreberko. Jednego dnia wyjąłem 3 srebrne monety. Najmłodsza miała 300 lat. Potem znalazłem monety bite młotkiem tzw. hammerki. No i się zakochałem w tym kompletnie. To było mniej więcej rok temu. Polska i UK to jak niebo a ziemia. Pod względem prawa w UK po prostu jest raj dla detektorysty. Na początek polecałbym kupić wykrywacz na przykład Garrett 250 używany żeby sprawdzić swoje siły. Nigdy nie sprawdzałem wartości swoich znalezisk, ale zawsze sie cieszę ze średniowiecznych i rzymskich monet. Rodzina zawsze się pyta co znalazłem, a dziewczyna niedawno dołączyła do mnie podczas poszukiwań.” Adam Chyżewski z kanału „Chyży Metaldetecting”

„Skarb z XIV wieku wart £150.000 znaleziony przez Polaka z UK!” Zeskanuj kod QR...

25


26 COVENTRY

NOWY MCDONALD’S OPROTESTOWANY - budowa nowej restauracji przy London Road, na części obecnego parkingu ASDA nie podoba się okolicznym mieszkańcom. Nie cieszy ich fakt, że powstaną nowe miejsca pracy. Obawy dotyczą hałasu, wzrostu zanieczyszczenia powietrza od spalin, aktów agresji i zaśmiecania okolicy. Pod dwiema petycjami wyrażającymi sprzeciw wobec nowych planów zebrano 337 podpisów. Mieszkańcy obawiają się, że nowy punkt gastronomiczny otwarty 24 godziny na dobę przyciągnie młodych kierowców („szybkich i wściekłych”) co wpłynie na pogorszenie bezpieczeństwa w okolicy. Wiążącej decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjęto.

RUGBY

STATYSTYKI DOT. LICZBY PRZESTĘPSTW - wyniki z roku na rok są coraz to inne. Spadła liczba włamań do nieruchomości (465 w 2018 r), ale przybyło rabunków (więcej o 5% niż w 2017 r.) i przestępstw samochodowych. Wzrosła też liczba odnotowanych przypadków użycia broni i noży. W 2018 r. odnotowano ich o 12 więcej niż rok wcześniej, a łączna ich liczba zdarzeń w roku wyniosła 81. Przestępstwa związane z narkotykami wzrosły o 12%. Wydział zabójstw podejmował czynności w 3 przypadkach. Doszło do śmierci jednej osoby na skutek niebezpiecznej jazdy. Dane opublikowane przez brytyjski urząd statystyczny ONS obrazują jak w danym regionie wygląda skala przestępczości.

WELLINGBOROUGH

POLICJANCI Z NIETYPOWĄ BRYKĄ - czarny Vauxhall GTC należał kiedyś do przestępców. Po policyjnym liftingu, zamontowaniu systemu ANPR (Automatycznego Rozpoznawania Tablic Rejestracyjnych) syren alarmowych i niebieskich świateł służy on mundurowym do ścigania przestępców. Auto zostało zajęte osobie powiązanej z grupą handlującą narkotykami podczas kontroli drogowej. Wystarczyło, że kierowca nie posiadał obowiązkowego ubezpieczenia. i rozprowadzał narkotyki. Auto zostało przejęte. Policja ma w planach adaptacje kolejnych pojazdów odbieranych gangom.

PRĘDZEJ UMRĘ, ANIŻELI POZWOLĘ COUNCILOWI USUNĄĆ KOMINEK! DEVON/TIVERTON

W wielu brytyjskich domach kominek jako miejsce służące do ogrzewania domu, opalane drewnem, to już bardzo często przeżytek. Czasem z sentymentu montuje się w nich ogrzewacze elektryczne z instalacją imitującą mrugającą płomyki. Nie wszyscy lokatorzy godzą się na takie modernizację. Potwierdza to przypadek 47-letniej lokatorki nieruchomości leżącej w Tiverton na terenie hrabstwa Devon w południowej Anglii. Kobieta prosi o nie ujawnianie jej pełnych danych osobowych. Chce, by nazywano ją Mrs Jenner. Otóż jest ona lokatorką nieruchomości leżącej w obrębie działania urzędu Mid Devon District Council. Pracownicy magistratu zwrócili się do niej z wnioskiem o usunięcie tradycyjnego kominka. Kobieta zaprotestowała, a pomocy szukać zaczęła w mediach. Urzędnikom nie chodzi o całkowite usunięcie miejsca, w którym wieczorami zasiadać lubi jej rodzina. Kominek jako zabudowa wnętrza może pozostać, jednakże funkcja opalania w nim drewna według urzędników powinna zostać zlikwidowana, by podnieść bezpieczeństwo lokatorów i zminimalizować negatywny wpływ na środowisko naturalne. Argumentacja ta została oprotestowana.

Mrs Jenner stwierdziła, że prędzej umrze, aniżeli pozwoli usunąć kominek. Kobieta wniosek urzędników nazwała nonsensownym wezwaniem. Modernizacja będąca celem urzędu zawierała opcję wymiany tradycyjnej instalacji na urządzenia przystosowane do paliw alternatywnych. Niestety taka opcja nie zainteresowała kobiety, która do argumentacji dodała fakt, iż jej ojciec bardzo lubi siedzieć przy ogniu. Spór zainicjowany został już w zeszłym roku. Lokatorka tak jak odmawiała, tak odmawia nadal. Modernizacja nie jest potrzebna jej, ani członkom jej rodziny. Nie uważa też, że istnieje jakiekolwiek zagrożenie dla lokatorów, skoro od tą

samą techniką opalali w kominku przez lata. Odnośnie wpływu na środowisko naturalne nie uważa, by jeden kominek miał popsuć klimat lub atmosferę w okolicy. Urzędnicy urozmaicając ofertę wspomnieli w jednym z listów do Mrs Jenner, że w ich ofercie jest instalacja wentylatora we frontowym pokoju. Kobieta licytując się z urzędnikami na argumenty stwierdziła, że nic nie będzie w stanie zastąpić jej ojcu możliwości podpiekania tostów i grzybów na ogniu. Ponadto do rutynowych już czynności należy czyszczenie komina, który jest drożny i bezpieczny. Mąż kobiety pracuje dla firmy sprzątającej w urzędzie miasta. Prowadzi pojazd zamiata-

jący ulice. Mrs Jenner również przez pewien czas pracowała w zeszłym roku. Nie pobiera zasiłków, jest w pełni niezależna. Nie potrzebuje wsparcia finansowego od urzędu, tak wiec chciałaby stanowić sama o swoim życiu, w tym o wyglądzie salonu, w którym zamontowano tradycyjny kominek. Urzędnicy komentujący sprawę utrzymują, że ich zadaniem jest dostarczenie lokatorom lokali bezpiecznych i mających minimalny negatywny wpływ na środowisko naturalne. Stwierdzają, że jest to element modernizacji budynków i przystosowanie ich do najnowszych wytycznych dotyczących zużycia i wydajności cieplnej. Jednym słowem impas.

ROZBIÓRKA „BIUROWCA” I BUDOWA DWÓCH AKADEMIKÓW Dwukondygnacyjny budynek przy Queens Road w Coventry z zewnątrz wygląda okazale. Urząd wydał zgodę na jego wyburzenie. Walory estetyczne i sentymentalne nie były tu brane pod uwagę. W miejscu, gdzie niegdyś mieściły się biura powstaną wkrótce dwa budynki z 32 jednopokojowymi apartamentami dla studentów. Inwestycję, która nie spotkała się z protestami mieszkańców, ani też konserwatora zabytków, zaakceptowana została przez Coventry City Council. Charakterystyczny budynek z cegły i białych okiennic zostanie wyburzony. W jego miejscu powstaną dwa nowe budynki. W pierwszym planuje

się zlokalizowanie 25 jednopokojowych studio, a w drugim 7 kolejnych. Będą to mieszkania z przeznaczeniem do użytku dla studentów z Coventry. W wersji „mini standard” otrzymają oni możliwość zamieszkania w lokalu z sypialnią, łazienką, aneksem kuchennym i mini jadalnią. W obecnej chwili na liście oczekujących na lokale akademickie znajduje się 38 tys. osób. Okolica, w której powstanie omawiana inwestycja, jest bardzo popularna wśród studentów uczących się w Coventry. Oferta zakładająca budowę i podnajem małych mieszkań na czas nauki jest nia studentów. Na terenie nieruchomości obecnie jednym ze sposobów rozwiązania zaplanowano też parkingi dla 6 pojazdów problemu tymczasowego zakwaterowa- i stojaki dla rowerów.

www.thepolishtelegraph.co.uk


27

ROWER SKRADZIONY W ANGLII ODNALEZIONO W POZNANIU!!! WŁAŚCICIEL POLECIAŁ PO NIEGO! HERTFORDSHIRE

Znacie to przysłowie o Niemcach, którzy jadąc do Polski są przekonani, że ich auta już tam są? W przypadku pochodzącego z Anglii Marca Londona było podobnie. Pojazd, a dokładnie jednoślad - rower, po który wyruszył do Polski został mu skradziony w rodzinnym mieście - Baldock. Rower wart 9.000 wykorzystywany był przez Brytyjczyka do uczestnictwa w triathlonie. Jego strata to nie tylko sentymentalna pustka, ale również wymierna finansowo porażka dla sportowca. Na szczęście okazało się, że rower odnaleziony został w Polsce, w lokalizacji odległej o 1.200 km. Do kradzieży wartościowego jednośladu doszło w sierpniu ub. r. przy Ashton Lane w miejscowości Baldock. Właściciel nie wierzył, że rower uda się w ogóle odnaleźć. Marc London przeglądał media społecznościowe oraz portale aukcyjne w poszukiwaniu śladu utraconego przedmiotu. Nieoczekiwanie sygnał o odnalezieniu skradzionego roweru nadszedł z Polski. Poznańscy policjanci przeglądając bazę danych przedmiotów skradzionych na terenie Europy natrafili na tzw. „match” - czyli pasujące porównanie. Był nim - oznakowany w Anglii - wyjątkowy rower należący do Marca Londona. Wiadomość ta dosłownie zelektryzowała właściciela.

Po wart 9.000 funtów rower, jeden z dwóch szosowych jednośladów znajdujących się w domu w chwili kradzieży, Brytyjczyk postanowił udać się osobiście. Kupił bilet na samolot i ruszył do Polski. Po dotarciu na miejsce okazało się, że musi potwierdzić, iż jest prawowitym właścicielem skradzionego przedmiotu. Trwało to blisko trzy godziny. Ku zaskoczeniu Brytyjczyka, problemem większym niż odnalezienie „rowerowej igły w stogu europejskiego sia-

na” była bariera językowa. Nie wszyscy bowiem policjanci, których spotkał na swojej drodze potrafili się z nim płynnie komunikować. Sporo czasu zajęło zanim dotarł do właściwych osób, a później tez nie było łatwo. Łącznie Mr. London przez 3 godziny udowadniał, iż jest właścicielem roweru. Ostatecznie udało Mr. Londonowi się przekonać polskich policjantów, że skradziony w Anglii rower - dokładnie ten, który zarejestrowano jako pozyskany od przestępców - na-

leży do niego. Co za szczęście! Co za ulga! Co za traf! Na skalę europejską po prostu osiągnięcie niebywałe! Dlatego też wiadomość ta została opublikowana na internetowych stronach zarówno polskiej jak i brytyjskiej policji! Właściciel będąc przekonanym o policyjnym sukcesie nie chciał pozbawić śledczych należytego im honoru. Poprosił więc o możliwość wykonania pamiątkowego zdjęcia z detektywem, który pomógł odnaleźć skradziony rower. Jest nim Arkadiusz Matuszyn z poznańskiej policji. O szczęśliwym zakończeniu sprawy napisały brytyjskie media doceniając zaangażowanie polskich policjantów. Mr. London nie ma wątpliwości, że udział polskiej policji ma w sprawie znaczące miejsce. Rower odnaleziono ponieważ ktoś skrupulatnie przejrzał odnaleziony przedmiot i umieścił go w policyjnej bazie danych. Tylko w ten sposób udało się dokonać pasującego porównania. Na obecną chwilę brak informacji czy znaleziony przedmiot znajdował się w chwili ujawnienia u osoby, która ukradła go w Anglii czy też przyjęła go jako paser. To jest już jednak informacja mniej ważna, aniżeli ta, że skradziony przedmiot wrócił do właściciela. Okoliczności opisanej sprawy są faktycznie niecodzienne. Dotychczas w Polsce odnajdywano skradzione luksusowe auta. Jak widać są też i rowery!

HUNTINGDON

SZCZEPIONKI MOGĄ BYĆ GROŹNE DLA DZIECI - co ciekawe ostrzegają o tym lokalne brytyjskie media. Szczepienie przeciwko odrze, różyczce i śwince, może prowadzić do nagłych stanów chorobowych, których można uniknąć. Efekty uboczne, które odnotowano u dzieci z regionu Fenland i hrabstw w nim zlokalizowanych. Według Cambridgeshire County Council spośród 1000 dzieci, które podlegały okresowemu szczepieniu nie otrzymały szczepionki. Liczby te dominują pomimo, iż organizacje medyczne odejmują się promowania szczepień poprzez regularne kampanie informacyjne. Szczepienia w UK nie są obowiązkowe. Można ich odmówić już w szpitalu, tuż po urodzeniu się dziecka. Położna odnotuje ten fakt w karcie i nikt nie będzie z tego powodu robił rodzicom żadnych wyrzutów. Problemy z przyjęciem do żłobka lub przedszkola to jedynie lokalne pogłoski, nie mające potwierdzenia w przepisach.

CORBY

URZĄD OSTRZEGA PRZED INWAZJĄ GĄSIENIC - to nie to samo co przed laty w Polsce, kiedy wrogowie zrzucali na terytorium naszego kraju stonkę ziemniaczaną, by obniżyć wydajność rolniczych plonów. Tym razem mowa o nadmiernym rozmnożeniu się gąsienic brązowej ćmy na żywopłotach w Corby. Owady te w kontakcie z człowiekiem - poprzez skórę lub rozpylone w powietrzu elementy - mogą powodować trudności w oddychaniu, a także dokuczliwe wysypki. Jak dotąd odnotowano kilka przypadków zachorowań. Zachorowaniu towarzyszą objawy podobne do kataru siennego. Na dokuczliwe objawy szczególnie narażone są dzieci.

PRACUJĄC DLA GYPSY - PRAWDZIWA HISTORIA POLAKA NA WYSPACH Opowieść Polaka pracującego dla irlandzkich Cyganów oparta na faktach autentycznych podzielona na siedem epizodów. Jeżeli pominąłeś którąś z poprzednich z części tej historii to odwiedź naszą stronę www.thepolishtlegraph.co.uk Tam znajdziesz wcześniejsze epizody publikowane na łamach naszej gazety. Wystarczy że wpiszesz w wyszukiwarkę na naszej stronie frazę GYPSY a napewno znajdziesz poprzednie części tej historii.

www.thepolishtelegraph.co.uk


28 GRANTHAM

OGOLILI GŁOWY, BY WESPRZEĆ CHOREGO KOLEGĘ - pięcioro kilkunastoletnich uczniów postanowiło udowodnić jak bardzo ważne są dla nich przyjacielskie więzi. 14-letni Charlie Tatchell, zamieszkały przy Wyndham Close w Grantham, przechodzi 6 miesięczną kurację zdrowotną na oddziale Teenage Cancer Ward w Queen’s Medical Centre in Nottingham. Zdiagnozowano u niego anaplastyczny chłoniak wielkokomórkowy. Koledzy postanowili wesprzeć go i zgolili głowę, by wyglądać podobnie jak on po utracie włosów. Zebrali też £400, które przekazane zostaną na cele statutowe szpitalnego oddziału. Wspólne strzyżenie odbyło się w salonie Scot’s w Westgate..

SPALDING

8-LETNI DOBROCZYŃCA OKRADZIONY I NAGRODZONY - Logan Copland, który zebrał £800 dla organizacji Macmillan Cancer Support przeszedł ostatnio przez wiele pełnych emocji wydarzeń. W 2017 r. zmarł mu ojciec, który dożył zaledwie 36 lat. 8-latek postanowił zrobić coś dobrego ku pamięci ojca. Uzbierał sporą na swoje możliwości kwotę i przekazał je organizacji walczącej z rakiem. Ostatnio skradziono mu koło i siedzenie od ulubionego BMX-a. Anonimowy darczyńca postanowił wynagrodzić chłopcu stratę. Zapłacił za nowy model Voodoo Zaka, który chłopak odebrał ze sklepu Halfords w Spalding. W imieniu zaskoczonego chłopca darczyńcy podziękowała matka.

BOSTON

ZNALEZIONO LUDZKĄ STOPĘ - policja uważa, że fragment ciała odnaleziony 25 kwietnia br. przy starej linii kolejowej w pobliżu Louth Road (New Waltham) należy do osoby w wieku lat 16 o płci żeńskiej. Według patologów stopa, która „została odcięta celowo przed około 12 miesiącami”, należała do osoby o wzroście ok. 160 cm. Po przeszukaniu okolicy nie ujawniono żadnych innych szczątków ludzkich. Przejrzano bazę danych osób zaginionych w okolicy, w której nie odnaleziono informacji mogących potwierdzić zaginięcie nastolatki w okolicy. Sprawie nadano numer referencyjny 85.

MIAŁO JUŻ NIE BYĆ MASOWYCH DEPORTACJI! PO PRZEGRANYM ODWOŁANIU POLAKA ZE SZKOCJI DO KRAJU WRÓCI 33 PRZESTĘPCÓW! SZKOCJA/EDYNBURG

Irlandzka sędzina zdecydowała, że nie ma wystarczających dowodów na rażące naruszenie prawa do sprawiedliwego procesu w Polsce. Sędzia wyraźnie stwierdziła, że polska praworządność jest zagrożona, choć nie można udowodnić jednoznacznego wpływu na sprawę Celmera.

Fotografia przedstawiająca podobiznę Patryka Maciejca na stronach polskiej policji widnieje od 14 grudnia 2012 r. Umieszczono ją tam wraz z publikacją listu gończego wydanego za 20-letnim wówczas mężczyzną. Kiedy odnaleziono go w Wielkiej Brytanii wydano za nim Europejski Nakaz Aresztowania. Odwołał się do szkockiego sądu, twierdząc, że w Polsce nie będzie miał uczciwego procesu. Wniosek ten odrzucono, co stanowi precedens sądowy i umożliwia deportację 48 przestępców, w tym 33 do Polski. Patryk Maciejec, zamieszkały ostatnio przy ulicy Zapolskiej w Józefowie, poszukiwany był przez Otwocki Wydział Kryminalny za kradzież z włamaniem (Art.279§1) oraz kradzież z włamaniem (Art.278§1) zabieranie w celu przywłaszczenia cudzej rzeczy ruchomej a także przez Komendę Stołeczną Policji w Warszawie (Art.279§1) za kradzież z włamaniem. Za udowodnione mu włamanie, kradzież i prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu podczas nałożonego na niego zakazu prowadzenia pojazdów usłyszał wyrok w zawieszeniu. W 2011 r. wyjechał do Szkocji, gdzie zatrudnił się na part-time jako mechanik samochodowy w Edynburgu. 4 lata później został zatrzymany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Zatrudniony przez niego prawnik próbował bronić swojego klienta utrzymując, ze wysłanie go do Polski nie zagwarantuje mu uczciwego procesu. Jako podstawę tego stwierdzenia podano fakt, iż po wyborach w Polsce władze przejął prawicowy rząd, który pomimo krytyki Unii Europejskiej wprowadza kontrowersyjne zmiany w sądownictwie. Taka linia obrony

okazała się nie być skuteczna. Pod koniec kwietnia Edinburgh Sheriff Court odrzucił tą argumentację i uznał ją za bezzasadną. Sheriff Frank Crowe stwierdził, że w sprawie karnej wobec osoby Patryka Maciejca nie ma elementu politycznego i w interesie szkockiego sądu nie ma przesłanek do powstrzymywania jej procedowania po stronie polskiej. W marcu ub.r. sprawą z podobną argumentacją zajął się Unijny Trybunał Sprawiedliwości. Chodziło o Polaka znanego jako Artur Daniel Celmer oskarżonego o handel narkotykami, którego zatrzymano w Irlandii. 41-letni mężczyzna z Włocławka poszukiwany trzema Europejskimi Nakazami Aresztowania również powoływał się na to, że w Polsce może czekać go niesprawiedliwy proces. Prawnicy zdołali przekonać Wysoki Trybunał w Dublinie, by odmówił przekazania Polsce oskarżonego mężczyzny. W lipcu ub.r. wydano orzeczenie, w którym padło stwierdzenie, iż irlandzki sąd nie powinien wydać Polsce aresztowanego Polaka, jeśli uzna, że grozi mu brak rzetel-

www.thepolishtelegraph.co.uk

nego procesu. W listopadzie zadecydowano jednak o zgodzie na wydanie poszukiwanego stronie polskiej. Prawnicy Artura Celmera złożyli wniosek do Sądu Najwyższego w Irlandii o rozpatrzenie apelacji ws. ekstradycji Polaka. To oczywiście Irlandia i odmienny system prawny niż w Szkocji. Ale jeśli chodzi o orzeczenia Unijnego Trybunału Sprawiedliwości to sędziowie obu krajów powinni się do nich dostosować, przygotowując wyroki w sprawie deportacji i ekstradycji. Wcześniej irlandzkie sądy wstrzymały deportację 20 osób. Wydanie Artura Celmera oznaczałoby zielone światło do wydania kolejnych osób. Strona polska jeszcze przed procesem Artura C. dała argument irlandzkiej sędzinie, która dowiedziała się, że wiceminister MSW Marcin Warchoł nazwał Polaka, zanim ten został skazany, „niebezpiecznym przestępcą związanym z mafią narkotykową”. Po miesiącach sądowych przepychanek sprawa trafiła do irlandzkiej komisji praw człowieka - Irish Human Rights and Equality Commission (IHREC). Batalia prawna o losy Polaka nadal trwa.

Sędzia ze Szkocji nie ma jednak wątpliwości co zrobić z Patrykiem Maciejcem. Orzeczenie uznające brak przesłanek o nieuczciwym procesie w kraju pochodzenia i wstrzymania wydania Polaka otwiera furtkę prawną dla 48 innych spraw, które czekają na zakończenie i orzeczenie o wydaniu przestępców organom ścigania. Wśród nich aż 33 sprawy dotyczą poszukiwanych Polaków. W 2017 r. Szkocja otrzymała 170 aplikacji o zatwierdzenie Europejskiego Nakazu Aresztowania. 98 pochodziło z Polski. Wnioski dotyczyły spraw wszczętych wobec osób poszukiwanych za przestępstwa seksualne, udziału w handlu narkotykami, napaści, przestępstwa drogowe, akty wandalizmu oraz poszukiwania za unikanie obowiązku płacenia alimentów. Wnioski składane we wcześniejszym okresie wobec Polaków dotyczyły podejrzenia o udział w morderstwie, wymuszeń, porwań i prania brudnych pieniędzy. Z biegiem czasu poszukiwania prowadzone przez różne jednostki policji zaczęły obejmować kolejne kategorie prawne. Poszukiwani obserwując nasilające się działania polskiej strony coraz częściej występowali z wnioskami o wstrzymanie deportacji i ekstradycji. Bezpieczna kryjwóka na wyspach brytyjskich dla wielu okazała się być skomplikowaną prawną pułapką. .


29

PRZYGARNĘLI BEZDOMNEGO ALKOHOLIKA ZROBILI Z NIEGO POLSKIEGO NIEWOLNIKA! OGOLILI GO NA ŁYSO - OBAWIALI SIĘ WSZY! NOTTINGHAM

51-latek do Wielkiej Brytanii przyjechał po tym jak stracił swoją firmę w Polsce. Wcześniej zostawiła go żona oraz w krótkim odstępie czasu zmarli mu rodzice, w tym matka którą żegnał siedząc u jej boku. Kiedy zaproponowano mu pracę w UK zgodził się niemalże bez wahania. Kupiono mu bilet i 29 grudnia 2017 r. znalazł się w Nottingham. „Życie za granicą będzie dla Ciebie lepsze” zapewniali 51-latka członkowie rodziny, która obiecała zająć się nim po przybyciu do Wielkiej Brytanii. Uzależniony od alkoholu Polak miał pracować jako kierowca. Do jego obowiązków miało należeć przewożenie innych osób do miejsca pracy, a później do domu. Obiecano mu też dobrze płatną pracę w fabryce sera. Oferujący prace byli przyjaźnie nastawieni. Mężczyzna nie podejrzewał więc niczego złego. Zgodził się, by kupiono mu bilet i przed końcem 2017 r. ruszył w podróż na wyspy. Po przybyciu do Nottingham zamieszkał przy Pullman Road w Sneinton razem z rodziną Anną Janczy (l.56), jej synem Janem Buriańskim (l.32), jego żoną Agnieszką Buriańską (l.32) oraz wnukiem Romanem Pawłowskim (l.19). Po przybyciu na miejsce polecono mu przekazać posiadane dokumenty tożsamości. Nie powiedziano mu gdzie będą się znajdować i w jakim celu są mu odebrane. Zapewniano, że będą bezpieczne i jak tylko będą potrzebne zostaną mu zwrócone. Nawet jeśli zaplanuje powrót do Polski. 51-latek zaczął pracę w myjni. Całą wypłatę przelewano na konto Buriańskiej. Nie wiedział nawet ile zarabiał, bo nie pozwalano mu oglądać payslipów. Kiedy pytał o zarobki, Buriański mówił mu, ze nie stara się i nie pracuje ciężko, więc nie powinien pytać. Jak obliczono pracował przez 6 dni w tygodniu i zarabiał do 270 funtów. Wmó-

DONCASTER

PROTESTY PRZECIWKO POZYSKIWANIU GAZU ŁUPKOWEGO - mieszkańcom okolicznych miejscowości nie podobają się plany prowadzenia odwiertów, które miały pomóc w wydobyciu gazu łupkowego. Spore i niewykorzystane zasoby kuszą przedsiębiorców, którzy choć zdobywają potrzebne pozwolenia natrafiają na opór właścicieli ziem. „Firmy chemiczne nie są mile widziane w naszym regionie” - głoszą mieszkańcy na protestach, które wspiera radny Dave Shaw z Doncaster Town Ward. Obawy protestujących dotyczą konsekwencji odwiertów w postaci ruchów i trzęsień ziemi oraz zanieczyszczenia środowiska.

SHEFFIELD

wiono mu, że musi spłacić dług za podróż i pobyt w domu rodziny, która go sprowadziła. Zniewolony 51-latek dostawał dziennie 4 funty na autobus, tytoń, kanapkę i obiad po powrocie z pracy. Raz kupiono mu ubranie robocze. 19 sierpnia 2018 r. próbował uciec od rodziny. Wyszedł jak zwykle do pracy, ale nie dotarł do niej. Mając myśli samobójcze podciął sobie nadgarstki. Przypadkowe osoby znalazły go we krwi. Trafił do szpitala. Buriańscy zaniepokojeni nieobecnością mężczyzny w domu i w pracy postanowili poszukać go w szpitalach i izbach przyjęć. Kiedy wypisano go ze szpitala wrócił do rodziny, która sprowadziła go do UK. Stało się tak ponieważ został do tego niemalże zmuszony. Następnego dnia w domu Buriańskich pojawiła się policja. Poszkodowanemu, przerażonemu obrotem spraw mężczyźnie, który targnął się na swoje życie zaoferowano pomoc. Otrzymał bezpieczne schronienie oraz ofertę stabilizacji, tj. zatrudnienia lub powrotu do rodzinnego kraju. Wobec rodziny Buriańskich sprawy potoczyły się niemalże modelowo. Aresztowanie, przesłuchania, oskarżenie i skazanie - to wszystko co mogło ich spotkać po udowodnio-

nym przypadku złamania prawa dotyczącego zniewolenia i przerzutu osoby i jej wyzysku. 26 kwietnia rodzina Buriańskich stanęła przed Nottingham Crown Court. Jan Buriański skazany został na 2 lata pozbawienia wolności za zmuszanie do pracy oraz 4 lata za przemyt osób. Obie kary odbywać będą się równolegle, co oznacza, że pobyt w więzieniu trwać będzie 4 lata. Roman Pawłowski skazany został na 1 rok pozbawienia wolności za zmuszanie do pracy oraz 2 lata za przemyt osób. Obie kary odbywać będą się równolegle, co oznacza, że pobyt w więzieniu trwać będzie 2 lata. Anna Janczy skazana została na 18 miesięcy pozbawienia wolności za zmuszanie do pracy. Wyrok ten wydano w zawieszeniu. Przez najbliższy czas jej swobody obywatelskie ograniczone zostały do obowiązku noszenia elektronicznej opaski. Podczas procesu przedstawiono okoliczności opisujące codzienne obyczaje rodziny i traktowanie zniewolonego mężczyzny. Otóż miał on do swojej dyspozycji osobne talerze, a do posiłków miał jedynie podawaną łyżkę. Po przyjeździe został ogolony na łyso. Rodzina obawiała się, by nie przyniósł do domu wszy. To historia jakich wydarzyło

www.thepolishtelegraph.co.uk

się wiele odkąd Polacy zaczęli masowo przyjeżdżać na wyspy brytyjskie za pracą. Niestety nie wszyscy czytają to o czym informuje prasa po zakończonych procesach karnych. Najlepiej poinformowani są oczywiście ci, którzy sprowadzają na wyspy nowych podopiecznych. Każda sprawa jest dla nich kolejną porcją informacji ze wskazówkami jak uniknąć wpadki przed policją i służbami imigracyjnymi. Na szczęście ofiary mogą liczyć na coraz lepszą pomoc, bo jeszcze kilka lat temu sprawy takie jak ta dotycząca 51-latka, którego sprowadzono do Nottingham, były trudne do wykrycia, udowodnienia i w efekcie skazania odpowiedzialnych za współczesne niewolnictwo. Dopiero w 2015 r. w życie weszła ustawa chroniąca zniewolone osoby i piętnująca tych, którzy dopuszczają się wykorzystania. Mowa o Modern Slavery Act 2015, która uznała sprawowanie władzy nad inną osobą, poprzez kontrolę jej finansów i codziennych czynności za zachowanie niezgodne z prawem. Wcześniej tłumaczono się na różne sposoby. Próbowano wmawiać, że to pomoc, że spłata długów. Dziś sprawy takie od razu są traktowane jak podejrzane i wypełniające znamiona przestępstwa.

ZMOTORYZOWANI KRYTYKUJĄ LOKALNE DROGI - nie pozostawiając przysłowiowej suchej nitki na ich zarządcy urzędowi miasta w Sheffield. 90% uważa, że urząd mógłby zrobić więcej niż dotychczas w zakresie remontów dróg. 45% ankietowanych jest gotów płacić więcej podatku drogowego, by przyśpieszyć naprawy dróg. 60% zapytanych o skutki dziurawych dróg przyznało, że ich pojazd został uszkodzony i musiał zostać poddany naprawie właśnie z powodu dziur w drogach. 30% potwierdziło, że miało uszkodzoną oponę, a 18% wydało sporą sumę na naprawę zawieszenia. Średnio rocznie kierowcy z Sheffield wydają £225 na naprawy.

LINCOLN

PRZEZ 12 MIESIĘCY ZAMKNIĘTO 36 SKLEPÓW - jest to największa liczba likwidacji w regionie. Z informacji udostępnionych przez Local Data Company wynika, że w 2018 r. w Lincoln zamknięto najwięcej sklepów ze wszystkich miejscowości ujętych w rejestrze na teren East Midlands. Jest jednak wiadomość pozytywna - otwarto 21 nowych sklepów. Z ostatecznego podsumowania wynika, że miasto straciło 15 punktów handlowych. Oto marki, które odeszły z Lincoln: ToysRUs, Maplin, Homebase, Savers, CarpetRight oraz Greenwoods. Nottingham straciło 39 sklepów, a Derby 31. W skali kraju mowa o utracie 2,5 tys. sklepów w 2018 r. W 2017 r. utracono 1.800.


30 PETERBOROUGH

MNIEJ CIĄŻY WŚRÓD NASTOLATEK - spadła liczba małoletnich kobiet (poniżej lat 18) zachodzących w ciąże. Eksperci z zakresu seksuologii twierdzą, że wpływ na to miały działania informacyjne na temat sposobów i stosowania antykoncepcji. Według danych brytyjskiego urzędu statystycznego (ONS) w 2011 r. na 1000 kobiet aż36 zachodziło w ciąże w wieku od 15 do 17 lat. W 2017 r. odnotowano spadek o 1/3 do 22 ciąży na każde 1000 kobiet. Młode osoby, które zdecydowały się stosować antykoncepcję i skorzystały z oferowanych im porad specjalistów, postanowiły zwrócić się ku rozwojowi osobistemu i karierze zawodowej.

SPALDING

76-LATEK ZGINĄŁ JADĄC POD PRĄD - okoliczności śmierci emeryta prowadzącego pojazd marki Vauxhall Astra zbadano przed Boston Coroner’s Court. Do opisywanego zdarzenia doszło 11 listopada ub.r. na drodze A16 w odległości 1,5 mili od ronda Sutterton. Kierowca ciężarówki Nerijus Cizas próbował uniknąć zderzenia wykonując manewr skrętu w lewo używając równolegle klaksonu. Niestety bezskutecznie. Emeryt cierpiący na rzadką dolegliwość medyczną pod postacią okazyjnej śpiączki - wprawdzie ocknął się z omdlenia, ale nie zdołał uniknąć zderzenia. Przebieg zdarzenia utrwaliła kamera zamontowana w szoferce ciężarówki, której kierowca prowadzi pojazd prawidłowo.

LINCOLN

LOKALNE SKLEPY DEBENHAMS’A SĄ BEZPIECZNE oznacza to, że marka dobrze rozpoznawana wśród klientów i jej sklepy w Lincoln oraz w Scunthorpe pozostaną otwarte. Mimo tej lokalnej pozytywnej wiadomości na liście placówek handlowych sieci pozostaje 50 adresów, spod których w niedalekiej przyszłości zniknie znany logotyp. To wynik ogłoszonego w kwietniu kolejnego etapu restrukturyzacji firmy w celu jej ratowania. W pierwszej części - do świąt Bożego Narodzenia - zamknięte zostaną 22 sklepy, a pracę straci 1.200 pracowników. Debenhams zatrudnia w obecnej chwili 25.000 pracowników w 166 sklepach na terenie UK.

SPAWACZ Z WREXHAM NAPADŁ NA BYŁĄ ŻONĘ KIEDY MIAŁA NA RĘKACH MAŁEGO CHŁOPCA!

UK/WALIA

35-letni Polak z wytatuowaną czaszką na szyi dokonał napaści w miejscu publicznym na swoją byłą żonę. Jarosław Birga postanowił zemścić się na kobiecie za to, że po 10 latach związku i 2 latach separacji porzuciła go wiążąc się z innym mężczyzną. Zasadzka pod przedszkolem zaprowadziła go przed sąd, gdzie odpowiedział za napaść w miejscu publicznym. Do opisywanych wydarzeń z udziałem Jarosława Birgi doszło 21 grudnia ub.r. przed Sparkles Children’s Nursery przy Prince Charles Road, Caia Park we Wrexham. Polak postanowił porozmawiać z byłą żoną. Wiedział, że będzie odbierać dziecko z przedszkola i tam też jej szukał. Swoim zachowaniem zwrócił uwagę personelu. Jak ustalono był na terenie placówki wcześniej niż kobieta. Dopytywał o nią, próbował ją odszukać. Kiedy w końcu ją spotkał miała na rękach małe dziecko. Spotkanie w pobliżu parkingu samochodowego nie wyglądało na spokojną rozmowę. Zachowanie 35-latka było agresywne. Zachowywał się tak jakby miał zamiar zemścić się na kobiecie. Zachowanie mężczyzny określono przed sądem jako zamierzone kontrolowanie drugiej osoby, która w tym przypadku była jego ex-partnerka. Na sło-

wach podczas spotkania z byłą żoną się nie skończyło. Birga popychał ją i kopał. Ignorował fakt, iż trzymała na rękach małe dziecko - synka. Wcześniej groził personelowi, że dokona zniszczeń w budynku. Kiedy kobieta oddaliła się sprzed przedszkola Birga udał się przed dom jej przyjaciela, skąd miała odebrać córkę. Tam próbował zatrzymać jej samochód łapiąc za karoserię. Próbował otworzyć maskę pojazdu. Ostatecznie otworzył

drzwi boczne i groził kobiecie 15 centymetrowym nożem. O zajściu poinformowano policję. Mężczyzna został zatrzymany i przesłuchany. Tłumaczył wówczas, że był zdenerwowany faktem, iż nie widział swojego dziecka od dłuższego czasu. Polski spawacz, korzystający w sądzie z pomocy tłumacza, przez pewien czas pracował w Niemczech. Zarobione pieniądze wysyłał do Polski, by utrzymać rodzinę. Ostatecznie para

przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii, gdzie Birga podjął pracę w wyuczonym zawodzie. W chwili zatrzymania przez policję przesiadł się z siedzenia kierowcy, na tylne siedzenie. Podczas przeszukania znaleziono u niego amfetaminę. Przeciwko 35-latkowi skierowano akt oskarżenia o dokonanie napaści i posiadanie noża w miejscu publicznym .Sprawa początkowo trafiła przed sąd grodzki, gdzie Birga zaprzeczał stawianemu zarzutowi, ale do dalszego rozpatrzenia skierowano ją przed sąd wyższej instancji - Mold Crown Court, gdzie uznano go winnym obu przypadków złamania prawa. Z raportu przygotowanego na temat Jarosława Birga wynikało, że złamał on również nałożony wcześniej 18-miesięczny zakaz prowadzenia pojazdu. Za kierownicę wsiadł w dniu dokonania napaści i dwa dni później. Wobec tego zarzutu Polak odniósł się twierdząco. Potwierdził też, że w lutym ukradł dwa noże i tasak. Został wówczas aresztowany, choć próbował uciec policji chowając się pod samochodem. Wobec poczynań Polaka sędzia wymierzył karę dwóch lat pozbawienia wolności za wszystkie wymienione podczas rozprawy sądowej przypadki złamania prawa. Nałożył też na Jarosława Birgę 5-letni zakaz zbliżania się do byłej żony i ulicy na której mieszka.

PRZEZ 50 LAT NIE OPUŚCIŁ ANI JEDNEGO DNIA PRACY

65-letni John Kershaw, znany i lubiany mleczarz z Littleborough, Rochdale, przez pół wieku regularnie przychodził do pracy. Nie opuścił ani jednej zmiany. Kiedy jednak napadnięto na niego w poniedziałek Wielkanocny szefostwo firmy poinformowało go, że pora przejść na emeryturę.

Mężczyzna nie zgadza się z decyzją firmy i twierdzi, że dalej może wykonywać swoje obowiązki. Podczas wizyty w szpitalu

opatrzono mu rany, ale może i chce wrócić do rozwożenia mleka. Postawa godna pochwały. Czy jednak firma to zrozumie? John wraz z 64-letnią żoną Jill postanowili napisać odręczne listy do 200 odbiorców mleka, w których wyjaśniają powody odejścia mleczarza z pracy. „Nie mogę odejść bez słowa” - tłumaczy John, który rozwoził mleko dla mieszkańców Rochdale od 1969 r. Zamaskowany sprawca pozostaje wciąż nieuchwytny.

www.thepolishtelegraph.co.uk


31

KRÓLOWA UCIEKŁA, POLACY WYGNANI Z UK! WIELKA BRYTANIA 10 LAT PO BREXIT’CIE WIELKA BRYTANIA

Brytyjscy przyjaciele powiedzą Wam, że to co wychodzi spod pióra znanego pisarza Jonathana Meadesa, nie może być brane na poważnie. Zwolennicy Brexitu, którzy chcieliby widzieć wyspy brytyjskie wolne od emigrantów, ze słów pełnych sarkazmu mogliby zrobić manifest nowej partii politycznej. Autor nie pierwszy już raz pokazuje, że potrafi zwrócić na siebie uwagę czytelników. Tym razem niczym Nostradamus przewiduje jaki los czeka Wielką Brytanię za 10 lat! Dacie wiarę w jego słowa? Eurosceptycy z Bostonu zwyciężyli. Ich marzenie, by przegonić emigrantów z wysp brytyjskich spełniło się. Królowa widząc co się dzieje uciekła. Polscy pracownicy zostali wyrzuceni na kontynent. Kraj znajduje się na granicy upadku. „Milicja, chaos i głód: Wielka Brytania 10 lat po Brexicie” - to tekst, który ukazał się na łamach brytyjskiego The Guardian. Czytelnikom bardzo poczytnego dziennika pozostawiono rozsądzenie czy słowa napisane przez brytyjskiego autora są prawdą czy też nie. Wyraźnie widać jednak, że to tekst zawierający satyrę. Opowieść napisana „pół żartem, pół serio” pokazuje jednak pewne charakterystyczne cechy... I to nie wcale emigran-

PETERBOROUGH

PRA-WYBORY NA MIEJSCE SKAZANEJ POSŁANKI - Fiona Onasanya traci swoje miejsce w parlamencie. To efekt zatajania prawdy na temat przebiegu zdarzenia drogowego, w którym pojazd przewożący posłankę przekroczył prędkość. Onasanya opuści swoje stanowisko, a jej miejsce zajmie osoba, która wybrana zostanie w prawyborach zaplanowanych na 6 czerwca. 36-letnia kandydatka Partii Pracy na posłankę z regionu Peterborough wybrana została w wyborach w 2017 r. Swoją misję zakończyła z dniem 1 maja. Do końca utrzymywała, że potraktowano ją niesprawiedliwie. Nie podała się do dymisji. Została zmuszona do złożenia mandatu posła.

WISBECH

tów, którzy przyczynili się do rozwoju brytyjskiej gospodarki. Chodzi o Brytyjczyków, którzy bez względu na wszystko przypisują sobie jedyne prawo do oceny i bycia ponad sprawy ważne dla kraju. Wielka Brytania była kiedyś światowym imperium, o którym mówiło się, iż nigdy nie zachodzi nad nim słońce. Odważni Brytyjczycy, potomkowie Rzymian, skolonizowali pół świata, a dziś nie potrafią poradzić sobie z wyjściem z Unii

Europejskiej. No niestety. Taki mamy rząd i takie mamy efekty negocjacji. Nie wygoniono wszystkich Polaków. Część z najbardziej pracowitych została. W tekście mowa o jakichś 10 tysiącach, którzy wykonują swoją pracę solidniej niż pozostała część społeczeństwa. Tak więc źle nie będzie, aż tak bardzo jak się co poniektórym wydaje, że wszystkich naszych rodaków z UK przegonią. Komuś pozostać pozwolą. Zostaną zbieracze

ziemniaków, bo wykopki i praca na roli i przy zbieraniu owoców oraz warzyw to jedna z wielu czynności, które naszym rodakom wychodzą najlepiej. W rzeczywistości wielu emigrantów martwią jedynie formalności po Brexitcie, by wraz z rodzinami móc bezproblemowo i oficjalnie pozostać na wyspach brytyjskich. Mało kto mówi o tym jakim chciałoby widzieć kraj po wyjściu z Unii Europejskiej. Nikt nie pyta bowiem o zdanie przyjezdnych.

ZA ODMOWĘ DMUCHANIA STRACIŁ PRAWKO NA 40 MIESIĘCY SPALDING

Odmówił policji dmuchania - Mariusz Samborski to 41-letni Polak, który 15 marca br. zatrzymany został do kontroli drogowej i odmówił poddania się kontroli na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Według policjantów od mężczyzny wyraźnie było czuć, że pił. Co ciekawe, nie była to wyrywkowa kontrola drogowa. Policję wezwał pracownik stacji paliw Sainsbury’s, który zauważył, że jeden z klientów tankujących Citroena Picasso jest pod wpływem alkoholu. Podczas interwencji podjętej przez patrol policji Samborski chwiał się na nogach. Odmówił poddania się testowi na zwartość alkoholu. Policjanci zapamiętali, że trzęsły mu się ręce. Zdarzenie z późnego

popołudnia 15 marca br. zostało odnotowane w policyjnym rejestrze jako interwencja przy „wzburzonym i kłótliwym kierowcy”, który opierał się poddaniu kontroli trzeźwości. Policjanci nie mieli innego wyjścia jak zaprowadzić kierowcę do radiowozu. Polak idąc we wskazanym kierunku chwiał się na nogach. Miał z tym tak duże trudności, że korzystał z pomocy policjantów, by przejść kilka metrów. Po przewiezieniu na komisariat w dalszym ciągu odmawiał poddania się testowi na zawartość alkoholu. Po wytrzeźwieniu dowiedział się, że swoim zachowaniem nie tylko zagroził własnemu bezpieczeństwu, ale także innych uczestników ruchu. Ponadto został przeciwko niemu sporządzony wniosek o ukaranie do sądu. Z policyjnego raportu

wynikało, że w 2011 r. miał zakaz prowadzenia pojazdu za podobne zdarzenie. Samburski, zamieszkały przy Osier Road w Spalding, ukarany został poleceniem odbycia 150 bezpłatnych godzin prac publicznych, które ma wykonać w ciągu 12 miesięcy. Ma również pokryć £85 kosztów sądowych i wpłacić £85 na fundusz ofiar.

www.thepolishtelegraph.co.uk

KOLEJNE PLANTACJE MARICHUANY ROZBITE - tym razem akcja Cambridgeshire Police przeprowadzona została na terenie Wisbech. W nieruchomościach przy Parson Drove i Wisbech St Mary Odnaleziono tam blisko 300 roślin w różnym stopniu dojrzałości. Podczas czynności prowadzonych pod kryptonimem „Operation Raptor” aresztowano dwie osoby: 60-letniego mężczyznę i 59-letnią kobietę. W przeszukanych zabudowaniach ujawniono profesjonalnie przygotowaną uprawę. Zatrzymani zostali zwolnieni z aresztu za zgodą sądu. Mają pozostać pod znanym policji adresem.

KING’S LYNN

UKARANY ZA SPALANIE ODPADÓW - farmer Brian Rutterford zamieszkały w Undley, Lakenheath w pobliżu King’s Lynn wezwany został przed sąd za niewłaściwą utylizację śmieci. Przedstawiciele agencji ochrony środowiska Environment Agency udowodnili mu, że nielegalne składował i spalił śmieci na farmie Hockwold-cum-Wilton, w pobliżu Brandon. Choć ostrzegano go wielokrotnie, że prowadzi nielegalną działalność, tak mężczyzna ignorował swoje praktyki. Sąd po zapoznaniu się z materiałem dowodowym nakazał mu uprzątnąć farmę z resztek śmieci oraz skazał farmera na 12 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Ma również pokryć koszta sądowe i inne opłaty w wysokości £18,051.50.


32 CORBY

DEALERZY NARKOTYKÓW KONTRA TRAVELERSI - plan był taki, by udać się do pubu Chequered Flag w Corby i dobrze się zabawić. Skończyło się na zamówieniu narkotyków od lokalnego dealera, kłótni i strzelaninie. To wydarzenia z lipca 2016 r., które doprowadziły do ukarania 13 osób odpowiedzialnych za udział w ataku na osiedle karawanów w Greenfield Travellers Site w pobliżu Desborough. Zniszczone przyczepy, pobicie mężczyzny i wystrzelenie shotgunem w twarz 17-latka - to efekt 20-minutowego ataku. Napastnicy zamiast dobrej zabawy spędzą trochę czasu w więzieniu. Każdy odpowiednio do swojego udziału w ataku.

KETTERING

REKORDOWA LICZBA GOŚCI W MUZEUM I GALERII SZTUKI - takie wyniki mogą świadczyć tylko o jednym - zbiory są ciekawe i przyciągają odwiedzających. Mowa o Alfred East Art Gallery w Kettering, które odwiedziło 38.837 gości. Liczba ta jest największa od 15 lat. Przyczyniła się do tego wystawa poświęcona „Alicji w Krainie Czarów”. Wyświetlane wieczorami filmy, zajęcia z młodzieżą szkolną i pogadanki - sprawiły, że placówka dosłownie ożyło. Podobnie było z The Manor House Museum, które odwiedziło 18.897 gości. Przyciągnęła ich ruchoma wystawa pt.: „Lokalne Zbiory: The British Museum w Kettering”. Uzyskane wyniki to zasługa pomysłowości kustoszów planujących wystawy tak, by przyciągały gości.

LEICESTER

BRUCCIANI ZAMYKA DRZWI PO 82 LATACH - włoska kawiarnia, w której wypito hektolitry kawy i herbaty oraz przegadano tysiące godzin zamyka się po ponad 8 dekadach działalności. Miejsce, które przez lata miało miano kultowej ikony miasta, otwarte zostało w 1937 r. Jej pierwotny właściciel Luigi Brucciani otworzył pierwszą kawiarnię przy Horsefair Street, by potem przenieść się na Fox Lane i Churchgate. Niestety wraz z biegiem lat kawiarnia odnotowywała spadek popularności wśród klientów. Ostatnio był on tak zauważalny, że z trudem wiązano przysłowiowy koniec z końcem.

KOBIETA POGRYZIONA PRZEZ PSA ZAWIEDZIONA POSTAWĄ POLICJI! PRZESŁUCHAMY PANIĄ ZA 10 DNI! CORBY

Pogodna i wesoła na co dzień 48-letnia właścicielka sympatycznego Jacka Russela przekonała się na własnym przykładzie w jaki sposób brytyjska policja podchodzi do realizacji spraw w obliczu kłopotów kadrowych przy ograniczonym budżecie. Kiedy Trudi Doherty stanęła w obronie swojego czworonoga i została przy tym dotkliwie pogryziona przez innego psa, policja zbyła ją stwierdzeniem, że zeznania w sprawie zostaną przyjęte... za 10 dni! Zdarzenie, do którego doszło w czwartek 2 maja w parku miejskim w Corby, na długo pozostanie w pamięci dotkliwie zranionej Trudi Doherty. Nie tylko dlatego, że została pogryziona stając w obronie własnego psa, ale przede wszystkim, że szukając pomocy u stróżów prawa została potraktowana w sposób dalece odbiegający od oczekiwań osoby poszkodowanej. Oto szczegóły tej niecodziennej historii. Spacer z psem po West Glebe Park w Corby zamiast relaksu w porze lunchu przysporzył 48-letniej kobiecie sporo stresu oraz szeregu dotkliwych obrażeń. Trudi Doherty ratując z opresji psa rasy Jack Russel o imieniu Laya została kilkukrotnie ugryziona. Nie był to pierwszy raz gdy ten sam pies zaatakował jej czworonoga. To zdarzenie było jednak inne niż, te do których doszło wcześniej. Wyraźnie pobudzony i rozwścieczony pies rzucił się na Layę i gryzł ją gdzie tylko dosięgły kły. Trudi Doherty zdołała rozdzielić oba zwierzaki, ale została zraniona przez atakującego psa. Po zajściu zamieściła w Internecie zdjęcie zakrwawionej twarzy i ubrania. Pod fotografią udostępnioną kilkadziesiąt razy na portalu Facebook zamieszczono ponad 200 komentarzy. Kobieta nie poprzestała na podzieleniu się ze znajomymi tym

co ją spotkało. Postanowiła o sprawie powiadomić policję. Kontaktując się z numerem alarmowym opowiedziała o tym co ją spotkało. Choć przyjęto zgłoszenie i nadano mu numer referencyjny, to kobieta została poinformowana, że dalsze czynności w sprawie podjęte zostaną po tym jak złoży ona oficjalne zgłoszenie w obecności policjanta. Miałoby to nastąpić za 10 dni, gdyż nie będzie to możliwe wcześniej. Jeśli chciałaby sprawie nadać szybszy bieg powinna stawić się osobiście na komisariacie w Kettering. Poirytowana obrotem spraw Trudi Doherty postanowiła kolejny raz wykorzystać media społecznościowe i napisała post, który zamieściła na portalu Facebook wysyłając go publicznie na stronę policji. W efekcie nagłośnienia sprawy o wyjaśnienie zaistniałych okoliczności i podstaw zwłoki policję poprosił radny miejski Mark Pengelly.

www.thepolishtelegraph.co.uk

Kobieta nie tylko zabiegała o rozgłos, ale również o to, by podziękować osobom zaangażowanym w pomoc jej i jej psu. Doceniła profesjonalną pomoc weterynarzy z Vets4Pets w Corby, która pomogła jej rannemu psu, a także podziękowała przychodni Corby Urgent Care Centre, której pracownicy opatrzyli jej rany po pogryzieniu przez agresywnego psa. Sprawą zainteresowali się też dziennikarze z lokalnych mediów. To wszystko sprawiło, że policja pytana powody 10 dniowej zwłoki znalazła siły i środki, by przyjąć oficjalne zeznania od poszkodowanej. Trudi Doherty ze szczegółami opowiedziała o tym co ją spotkało gdy spacerowała z psem po miejskim parku. Policjanci wypełniając swoje obowiązki spisali jej zeznania i podjęli wszystkie czynności, które wcześniej były odraczane o 10 dni. Z zeznań poszkodowanej wynika, że atakujący pies był wyprowadzony przez kobietę,

która nie była w stanie nad nim zapanować Pokrzykiwała do Trudi Doherty, by zachowała spokój. Właścicielka zaatakowanego czworonoga zdołała podnieść Jacka Russela z ziemi, ale agresywny pies podskakiwał i gryzł. Przypadkowi przechodnie byli przerażeni zajściem w parku. Jeden z mężczyzn nie zrobił nic, by wyrwać poszkodowaną z opresji. Na szczęście ktoś inny zareagował. W pobliżu pojawił się znajoma Trudi Doherty, mieszkająca przy Quarry Close. Zdołała odczytać dane atakującego psa z jego obroży. Jego właścicielka nie chciała rozmawiać. Nie interesowało ją w ogóle w jakim stanie jest pogryziona kobieta i jej pies. Całe zdarzenie, w którym udział brały dwa psy tej samej rasy - Jack Russell, trwało około 5 minut. Jak ocenia pokrzywdzona - zajadłość napastnika wynika z jego temperamentu i skłonności, które powinny być powstrzymywane przez właściciela. Zwierzak został pochwycony tylko na chwilę, ale udało mu się wyswobodzić z obroży. To nie wystarczające, by uniknąć bolesnego ataku na innego psa i jego właścicielkę. Trudi Doherty, będą samozatrudnioną buisneswoman, właścicielką firmy Glittering Prize produkującej szklaną biżuterię, otrzymała szereg pozytywnych komentarzy za swoje podejście do sprawy i podjęcie wyzwania jakim było zachęcenie policji do wypełnienia obowiązków w kierunku ochrony obywateli. Rzecznik prasowy Northamptonshire Police stwierdził, że zdarzenie było pełne stresu dla pokrzywdzonej właścicielki i jej zaatakowanego psa. Zapewniał jednocześnie, że policjanci przyjmą zeznania - w trybie szybszym i prostszym - jeszcze w tym samym dniu, w którym o sprawę pytali dziennikarze. Na zdjęciu: Trudi Doherty Fot.: Facebook.


33

WYBORY LOKALNE - PORAŻKĄ NAJWIĘKSZYCH UGRUPOWAŃ WIELKA BRYTANIA

Konserwatyści i Laburzyści wielkimi przegranymi wyborów lokalnych. Partie prowadzone pod przywództwem Theresy May i Jeremyego Corbyna straciły po kilkaset miejsc. Ich fotele zajęli Liberalni Demokraci, Partia Zielonych oraz kandydaci niezależni. Zmiany na lokalnej scenie politycznej spowodowane są spadkiem zaufania do obu partii, które straciły w oczach wyborców siłując się z Brexitem. Jeszcze kilka lat temu Partia Pracy i Partia Konserwatywna szczyciła się tym, że w swoich szeregach ma imigrantów. Bez żadnych obaw chwalono się kandydatami z polskimi nazwiskami. Choć w radach miejskich nie zasiada ich zbyt wielu, to liczył się fakt zauważenia przez lokalnych liderów partyjnych obecności emigrantów na wyspach brytyjskich i wychwalanego według powtarzanej powszechnie regułki o „znaczącym wkładzie w brytyjską gospodarkę i budowy lokalnych społeczności”. Choć emigranci mogli sami kandydować i mieć w ten sposób wpływ na rozwój samorządów, to zostali pozbawieni głosu w referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej. Takie prawo dano tylko posiadaczom brytyjskiego paszportu.

SHEFFIELD

NIETRZEŹWA KOBIETA ROZBIŁA SIĘ PRZED KOMISARIATEM - w sobotę 4 maja ok. godz. 4.30 nad ranem policjanci pracujący w budynku Woodseats Police Station przy Chesterfield Road usłyszeli „głośne uderzenie”. Okazało się, że na ulicy przed budynkiem doszło do kolizji drogowej. Kobieta kierująca pojazdem osobowym uderzyła w zaparkowane wzdłuż jezdni samochody. Test przy użyciu alkomatu wykazał u niej 154 mg alkoholu w 100 mll wydychanego powietrza przy obowiązującym limicie 35 mg. Z miejsca zdarzenia, gdzie została aresztowana, odprowadzono ją do celi.

DONCASTER

Wraz z nasileniem się dyskusji nad Brexitem powstały obawy o to, że emigranci stracą prawo do kontynuowania pobytu w UK po zakończeniu okresu przejściowego. Utworzono program rejestracji w celu uzyskania statusu osiedleńca. To jednak nie wszystko. Co nas czego w związku z podróżami do Europy po Brexit’cie, co z importem, co z eksportem, co ze wspólnym rynkiem, co z cłami? Szereg pytań kierowanych do brytyjskich parlamentarzystów i brak przejrzystych

odpowiedzi sprawił, że popularność obu partii - Konserwatystów i Laburzystów spadła. Oczekiwano odejścia premier Theresy May, która i tak opuści swój urząd - jak sama zadeklarowała - po dostarczeniu Brexit’u. Wobec Jeremiego Corbyna również posypały się słowa krytyki. Zarzucono mu, że potrafi jedynie zachęcać do stawiania kontry Theresie May i nie dąży do racjonalnego oceniania sytuacji, w której znajduje się Wielka Brytania. W rezultacie publicznych prze-

pychanek Partii Konserwatywnej i Partii Pracy o sukcesie mogą mówić Liberalni Demokraci, którzy zyskali ok. 300 miejsc radnych w kraju i przejęli kontrolę nad 8 samorządami. Przyjmując to za prognozę przed wyborami generalnymi można stwierdzić, że Brexit wyjdzie rządzącym bokiem. Kolejne wybory w UK - general elections - zaplanowane są na 5 maja 2022 r. Czy przez najbliższe 3 lata liderzy partyjny odzyskają zaufanie wyborców utracone przy Brexit’cie?

NIELEGALNE PARKOWANIE NA CELOWNIKU SŁUŻB NORTHAMPTONSHIRE Nielegalne parkowanie na celowniku służb - niesienie pomocy, ratowanie osób i mienia oraz codzienne życie jest utrudnione, gdy ulice zapchane są nielegalnie parkującymi pojazdami. Policja i straż pożarna podjęły wspólną akcję, by udrożnić ulice. Higham Ferrers, Irthlingborough, Rushden i Thrapston - wszędzie tam dochodzi do sytuacji, w których jadące na wezwanie pojazdy służb ratunkowych muszą zwolnić, a czasem nawet zatrzymać się, by bezpiecznie przejechać przez zapchane ulice. Zdarzeń utrudniających pracę służb można by łatwo uniknąć, gdyby kierowcy

stosowali się do obowiązujących w danym miejscu zasad parkowania. Co ciekawe, podczas akcji informacyjnej polegającej na rozdawaniu ulotek, wielu kierowców uznało, że kiedy parkują np.: pod szkołą, choć jest to wbrew zakazowi, to fakt ten powinien zostać im wybaczony. „Śpieszą się, chcą by dzieci zdążyły na lekcje na czas”. Niestety jest to niewłaściwe i myślenie ograniczone własnym interesem. Co w sytuacji gdyby w szkole lub innym miejscu, gdzie ulice są zapchane doszło do zdarzenia losowego, a pojazdy służb nie mogłyby dojechać na czas? Kogo obwiniano, by wówczas za spóźnienie do pożaru, ulatniającego się gazu lub zwłokę z dojazdem do chorej osoby?

Kilka miesięcy temu przed jedną ze szkół w regionie doszło do wypadku podczas chaosu komunikacyjnego w porze odbioru dzieci. Uczennica została potrącona przez samochód. Na szczęście doznała tylko kilku drobnych obrażeń.

www.thepolishtelegraph.co.uk

DZIECI KRADNĄ JEDZENIE - a na dodatek są zbyt zmęczone, by móc skupić sie nad tematem prowadzonych lekcji. Z takim stwierdzeniem w raporcie dotyczącym stanu szkolnictwa podzielili się dyrektorzy szkół w Yorkshire. W Wakefield dzieci podczas szkolnych posiłków pytają o dodatkowe porcje. Coraz częściej zdarza się, że do szkoły przychodza głodne, a ich rodzice zwracają się z prośbami o pomoc do lokalnych organizacji charytatywnych o wydanie kuponów na jedzenie do „food banks”. Szkolne posiłki są często jedynym ciepłym posiłkiem, którego nie mają kiedy nadchodzą dni wolne od nauki. Głodne dzieci mają trudności z nauką i skupieniem na lekcjach.

LINCOLN

ZA LEWE TOWARY W SKLEPIE CHCĄ UKARAĆ LANDLORDA mowa o kwocie £52.000 którą Leonardo Viscomi, zamieszkały przy Malham Drive w Lincoln ma zapłacić w formie kary za brak reakcji wobec handlu lewym towarem. 61-letni mężczyzna jest właścicielem budynku przy 93 High Street w Lincoln, w którym prowadzona jest regularna sprzedaż papierosów i alkoholu pochodzącego z przemytu. Właściciel nieruchomości został ostrzeżony, że jego brak reakcji i tolerowanie przyjmowania czynszu od właścicieli sklepu European Foods / Krakowiak doprowadzi do kary finansowej. Viscomi ukarany został już 150 godzinami prac społecznych, a teraz grozi mu sowita grzywna.


34

WYJĄTKOWY SEZON IBB POLONII LONDYN FORMUŁA 1

ORLEN DAŁ NA KUBICĘ 10 MLN EURO, a w zamian otrzymał zawodowego sportowca z logotypem firmy, który na metę dociera na zmianę albo 17. albo 16. Jak dotąd największym jego sukcesem w wyścigach Formuły 1 jest sam fakt pojawienia się na torze i wzięcia udziału w zmaganiach z innymi kierowcami. Polscy widzowie przyglądający się od lat karierze Kubicy widzą sportowca, który wrócił do zdrowia po poważnym wypadku sprzed lat, a nie jest w stanie pokazać pełni umiejętności ze względu na niedociągnięcia technologiczne, na które nie ma wpływu. 60% dochodu Orlenu pochodzi spoza Polski. Budowanie tam wizerunku ma zatem sens. Czy jednak Kubica to dobry wybór?

PIŁKA NOŻNA

Z CHELSEA LONDYN DO PARIS ST. GERMAIN - to kierunek transferu, który 19-letni polski bramkarz odbędzie dzięki podpisanemu kilka dni temu kontraktowi. Marcin Bułka podpisał umowę z mistrzem Francji, gdzie będzie rywalizować o miejsce w bramce z Alphonsem Areolą, Sebastienem Ciboisem i prawdopodobnie Gianluigim Buffonem. Marcinowi Bulce kontrakt z Chelsea Londyn wygasa z końcem sezonu, tak więc zmieni klub za darmo. Był tam w obecnym sezonie trzecim bramkarzem za Kepą Arrizabalagą i Wilfredo Caballero. 19-latek pochodzi z Płocka, gdy odchodził ze stołecznego klubu FCB Excola Varsovia miał ofertę od Barcelony, ale wybrał Chelsea.

SIATKÓWKA

W sobotę 27 kwietnia, IBB Polonia Londyn rozegrała ostatni mecz w sezonie 2018/19. W Narodowym Centrum Siatkówki w Kettering odbyło się finałowe spotkanie o Puchar Anglii. Obecni mistrzowie kraju zmierzyli się z drużyną Durham Palatinates, która w lidze przez cały okres rozgrywek deptała im po piętach. Po emocjonującym i pełnym zwrotów akcji pojedynku, podopieczni Simona Loftusa musieli uznać wyższość przeciwników. Mecz zakończył się wynikiem 3:2 (14:25; 25:21; 15:25; 25:19; 15:7) i trofeum trafiło do zespołu z północy. Początek meczu należał do zawodników z Londynu. Od pierwszego gwizdka to oni kontrolowali grę. Zdobyli kilku punktowe prowadzenie i utrzymali je do końca odsłony pokonując przeciwnika do 14. Druga partia rozpoczęła się z korzyścią dla Durham Palatinates, który odskoczył na trzy oczka. Jednak przewaga punktowa zawodników z północy nie trwała długo. Siatkarze ze stolicy kraju dogonili rywala jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną (7:7), by następnie toczyć wyrównaną walkę punktową. Po zdobyciu 16 punktu, Durham ponownie wyszło na spore prowadzenie (16:20), które utrzymali do już końca seta. Początek trzeciej partii był zacięty i wyrównany. Na pierwszej przerwie technicznej IBB Polonia Londyn prowadziła dwoma punktami. W dalszej części obecni mistrzowie Anglii już tylko umacniali swoją przewagę i ostatecznie zakończyli partię z dziesięciopunktową przewagą. Czwarty set był zupełnym zwrotem akcji. Od początku pewnie na boisku poruszał się zespół Durham, który szybko zyskał pięciopunktową przewagę. Londyńczycy próbowali odrobić straty, jednak nie byli w stanie dogonić przeciwnika. W tie-breaku obie drużyny zosta-

wiły na parkiecie ducha walki i serce. W końcówce drużyna z północy utrzymała nerwy na wodzy i zakończyła zwycięstwem cały mecz. Przegrana w finale Pucharu Anglii to pierwszy mecz, który w tym sezonie zawodnicy z Londynu zakończyli bez zwycięstwa. Mimo że IBB Polonia nie zdobyła tego krajowego trofeum, pozostała część sezonu potoczyła się po jej myśli. Drużyna może pochwalić się wspaniałym, historycznym osiągnięciem w europejskiej siatkówce, kompletem zwycięstw w rozgrywkach ligowych oraz mistrzostwem kraju. Klub dobrze spisał się nie tylko na boisku. W 2019 roku nawiązał współpracą z Mistrzem Olimpijskim, Wicemistrzem Olimpijskim, kilkukrotnym Mistrzem Świata, wielokrotnym złotym medalistą Ligi Światowej – Gibą oraz ponownie zaprezentował w Londynie siatkówkę 2.0. Zorganizowany w Crystal Palace National Sports Centre finał angielskiej Super Ligi cieszył się ogromną popularnością. Hala, ponownie jak w 2017 roku podczas meczu w ramach CEV Challenge Cup, została wyprzedana i na trybunach zasiadło ok. 1000 kibiców. – Gratuluję naszym przeciwnikom – Durham Palatinates zdobytego Pucharu, a naszym zawodnikom walki do same-

www.thepolishtelegraph.co.uk

go końca. Pomimo, że ostatni mecz nie zakończył się wygraną naszego zespołu, sezon 2018/19 kończymy z uśmiechem na ustach, bo był on dla nas niezwykle udany. Zrealizowaliśmy wiele celów i cieszymy się z wielu sukcesów sportowych i pozasportowych. Jestem dumny z naszych osiągnięć i pracy jaką wszyscy zawodnicy, sztab szkoleniowy, działacze klubu, nasi sponsorzy na czele z IBB Builders Merchants, czy kibice włożyli w realizację tych założonych przedsięwzięć. – powiedział Prezes IBB Polonii Londyn, Bartek Łuszcz. Tymczasem po dziewięciu miesiącach ciężkiej pracy na tre-

ningach i sporej liczbie rozegranych meczów ekipa z Londynu uda się na zasłużony odpoczynek. Plany na wakacje są podzielone. Część zawodników nie ma zamiaru rezygnować z gry w siatkówkę i weźmie udział w zmaganiach na plaży, inni chcą spędzić czas z bliskimi, jeszcze inni planują podróże. Chwila oddechu pozwoli naładować baterie i powrócić z nową energią. Już teraz wiadomo, że na stanowisku trenera pozostaje Simon Loftus. Doświadczony szkoleniowiec ze szkockim paszportem przed dołączeniem do IBB Polonii w 2018 roku pracował m.in. jako asystent TeamGB. – To sama przyjemność pracować z takim szkoleniowcem jak Simon Loftus, który w tamtym roku, po wielu latach przerwy, powrócił do trenowania na poziomie klubowym. Odpowiada nam jego system pracy i wspólnie chcemy dążyć do podnoszenia poziomu sportowego. Apetyt na kolejne zwycięstwa i wyzwania rośnie, dlatego nie możemy doczekać się kolejnego sezonu. Teraz nasi zawodnicy i sztab szkoleniowy będą mieli czas na odpoczynek. Pozostała część klubu po podsumowaniu wydarzeń z tego sezonu zabierze się za przygotowywanie i realizację kolejnych planów i celów, by w następnym roku ponownie wszystkich pozytywnie zaskoczyć. – zakończył Łuszcz. Fot. sandsphotos.co.uk


35

REDUKCJA 100 ETATÓW W WHITBREAD TO WYNIK PRZEJĘCIA COSTA COFFEE PRZEZ GIGANTA - COCA COLA COMPANY! DUNSTABLE

Whitbread PLC to brytyjska firma posiadająca swoje aktywa w wielu krajach, specjalizująca się w usługach hotelowych i restauracyjnych. Sprzedając sieć Costa Coffee za £3,9 miliarda pozbawi pracy 100 pracowników z biura zlokalizowanego w Dunstable. Zarząd informuje, że przyszłość firmy to inwestycje w hotele Premier Inn. Dla przeciętnych zjadaczy chleba, klientów hoteli i degustatorów kawy, roszady na biznesowej szachownicy są owiane tajemnicą. Dla ekspertów giełdowych, którzy o właścicielach popularnych marek wiedzą wszystko, zmiany właścicieli są znane jeszcze zanim zostanie to oficjalne potwierdzone. Nie inaczej było i w tym przypadku. Choć o sprzedaży Costy lokalne media napisały dopiero na początku maja, tak o szykowanej transakcji mówiło się już od dłuższego czasu. Whitbread pozbywając się popularnej wśród brytyjskich klientów sieci kawiarni postanowił zgromadzić kapitał, by rozwinąć sieć posiadanych hoteli Premier Inn. Pracę starci wprawdzie 100 osób w biurze w Dunstable, ale w przeciągu najbliższych 12 miesięcy fir-

STEVENAGE

ROWEROWI KURIERZY SĄ TRENDY I ECO - dowodzi tego firma „Box Bike” która specjalizuje się w dostawach docelowych małych przesyłek. Korzystanie z ich usług oznacza minimalizację negatywnego wpływu na środowisko naturalne. Kurierzy przewożący małe i średnie paczki poruszają się na rowerach i nie emitują szkodliwych spalin do atmosfery. Pozwala to zredukować liczbę pojazdów spalinowych - vanów i półciężarówek, które każdego dnia wyjeżdżają na ulice miasta. Firma potrafi rozwieźć od 600 do 900 przesyłek tygodniowo. Podobne firmy mogą starać się o dodatkowe fundusze z grantów rządowych eCargo Bike Grant Fund.

LUTON

ma zadeklarowała otwarcie 40 nowych hoteli. Zwolnionym z biur w Dunstable pracownikom zaoferowano pracę w alternatywnych lokalizacjach. Przed wręczeniem P45 przeprowadzono konsultacje zmierzające do zabezpieczenia ciągłości zatrudnienia jak największej grupie osób. Nie ma żadnych gwarancji, że pozbawione pracy osoby znajdą tam zatrud-

nienie, ale jeśli tylko rekruterzy zdecydują się przejrzeć CV swoich byłych pracowników to nie wykluczone, że część z nich znajdzie pracę od ręki. Costa, tak jak i Premier Inn, to marka tak dobrze znana i lubiana jak np. McDonalds. Gdziekolwiek by się nie zdecydować na posiłek - tam zawsze wszystko smakuje tak samo. Podobnie w przypadku sma-

ku kawy w Costa i pokojach w Premier Inn. Marki tego typu mają spore powodzenie wśród klientów. Sprzedaż jednej firmy dla Witbread oznaczała rezygnację z podmiotu przynoszącego mniejsze zyski niż pozostałe. Jeśli Coca Cola wie jak na tym zarobić i sobie z tym poradzi, to marka nie tylko utrzyma jakość, a być może dodatkowo rozwinie się w przyszłości.

PIJANY 50-LATEK UDERZYŁ Z GŁÓWKI CIĘŻARNĄ KOBIETĘ DONCASTER

23 kwietnia br. na stacji kolejowej w Doncaster pijany mężczyzna zaatakował ciężarną kobietę, która zwróciła mu uwagę, by zachowywał się ciszej w miejsce publicznym. W odpowiedzi rozwścieczony 50-latek uderzył ją „z główki”. Poszkodowana miała pod opieką nieletnie dziecko. Zdarzenie zakończyło się interwencją policji, która aresztowała mężczyznę. Awanturnikiem okazał się Mark Whitehead zamieszkały w miejscowości Mexborough. Błąkał się w pobliżu stacji kolejowej ponieważ miał zamiar wracać do domu. Wypił jednak zbyt dużo alkoholu i postanowił zaszaleć. Będąc na peronie przeklinał i pokrzykiwał głośno. Stojąca obok niego kobieta poprosiła,

by zachowywał się ciszej. To rozzłościło 50-latka. Zwrócił się w jej stronę i uderzył ją z główki. Cios otrzymany w tył głowy wystraszył poszkodowaną. Whitehead kolejny raz z główki potraktował szybę restauracji Starbucks. Zranił się przy tym w głowę i zaczął krwawić. Wezwano policję, która zatrzymała pijanego agresora. Przyjęto zeznania od poszkodowanej, która wyjawiła, że jest w 39 tygodniu ciąży. Przeciwko 50-latkowi sporządzono akt oskarżenia do sądu o napaść w miejscu publicznym. Za popełniony czyn wymierzono mu karę 10 miesięcy pozbawianie wolności. Nakazano też mu wypłacić £300 tytułem rekompensaty dla poszkodowanej kobiety i £600 dla restauracji za naprawę szyby. Komentujący sprawę PC Matthew Kania

z British Transport Police, stwierdził, że kara więzienia i grzywna jest odpowiednią formą prawnych konsekwencji za popełniony przez 50-latka dokonany czyn.

www.thepolishtelegraph.co.uk

WZROSŁA LICZBA WYPRODUKOWANYCH VANÓW - fabryka Vauxhalla w Luton ma uzasadnione powody do dumy. Zwiększenie produkcji rocznej z 63.000 do 100.000 pojazdów rocznie oznacza nie tylko dodatkowe zyski, ale również konieczność zwiększenia zatrudnienia. I tak też się stało. Powstały dodatkowe zmiany, na których pracuje o 200 osób więcej. Obecna liczba załogi to 1.450 osób. PSA - właściciel Vaxhalla zapowiedział, że zainwestuje £100 milionów w zmodernizowanie linii montażowej, by przygotować się na produkcję nowego Vivaro. Ceny podstawowej wersji tego vana zaczną się od £22,918.

BEDFORD

KOMÓRKOWY GADUŁA POSIEDZI DŁUŻEJ - - strażnicy więzienni przyłapali jednego z osadzonych na nieautoryzowanej rozmowie telefonicznej. Mężczyzna odsiadujący kare pozbawienia wolności w HMP Bedford korzystał z telefonu komórkowego typu iPhone w swojej celi. Matthew Hessing (l.30) przyłapany został na czynności zabronionej przez regulamin więzienia. Po przeszukaniu celi znaleziono nie tylko telefon, ale również przewód zasilający z ładowarką. Mężczyzna kontynuował rozmowę kiedy do jego celi wszedł strażnik. Takie zachowanie wydłużyło odsiadkę (4 lata pozbawienia wolności) o dodatkowe 5 miesięcy. Telefon komórkowy skonfiskowano.


36

OFERTY PRACY

MAJ 2019

OFERUJEMY PRACĘ

W MAGAZYNACH NA TERENIE: COVENTRY - ATHERSTONE LEICESTER - NOTTINGHAM

ATRAKCYJNE STAWKI ZAPEWNIAMY SZKOLENIE DOŚWIADCZENIE NIE JEST WYMAGANE Coventry / Atherstone Proszę dzwonić pod numer

Tel: 07768622338 Email: Emilia@simplers.co.uk

Nottingham / Leicester Proszę dzwonić pod numer

Tel: 07908778374 Email: Nottingham@simplers.co.uk

Magazynierzy/pracownicy sortowania poczty Rekrutujemy teraz! Agencja Simple Recruitment Services Ltd. zatrudni magazynierów do pracy w Atherstone. Oto świetna okazja, aby dołączyć do jednej z najbardziej prestiżowych firm w Wielkiej Brytanii: ROYAL MAIL. Do obowiązków pracownika należeć będzie: sortowanie i skanowanie paczek i listów, załadunek i rozładunek pojazdów i klatek oraz ogólne obowiązki magazynowe. Oczekujemy dbałości o szczegóły oraz skuteczną komunikację w miejscu pracy. Praca niemalże od zaraz! Zapewniamy pełne szkolenie. Praca na zmianę dzienną 6:00 - 14:00, popołudniową 14:00 22:00 lub nocną 22:00 - 6:00. Stawki podstawowe za godzinę: zmiana dzienna : £8.21, popołudnie: £8.63, zmiana nocna : £9.00. Po dwunastu tygodniach stawki wzrastają następująco: dzienna: £11.14, popołudnie: £12.39, nocna: £13.50. Jeśli szukasz pracy, skontaktuj się z naszą agencją SRS Recruitment. Kontakt Tel. 07768 622338 email: Emilia@ simplers.co.uk.

Magazynierzy/pracownicy sortowania poczty Agencja Simple Recruitment Services Ltd. zatrudni magazynierów do magazynu Parcel Force w Coventry. Jest to praca w szybko zmieniającym się środowisku przemysłowym i pełna odzież ochronna (kamizelka odblaskowa i buty ze stalowym podnoskiem) musi być założona cały czas. Wymagamy doświadczenia w jednym z następujących obszarów (lub podobnych): picking (zbieranie zamówień), pakowanie,

www.thepolishtelegraph.co.uk

magazyn, praca fizyczna czy sortowanie paczek. Do obowiązków należeć będzie ręczne sortowanie przesyłek do przedziałów na ramie sortującej, obsługa maszyn sortujących, pakowanie i etykietowanie paczek, przenoszenie paczek po magazynie między taśmą produkcyjną, dokami załadunkowymi i wózkami, przenoszenie paczek z klatek, sortowanie worków pocztowych i plików poczty do klatek, załadunek i rozładunek pojazdów. Osoby aplikujące o tą pozycję muszą być zdolne do podnoszenia i przenoszenia paczek o wadze do 15kg i stania przez dłuższy okres czasu. Poszukujemy osób elastycznych i potrafiących dostosować się do wykonywania kilku różnych obowiązków w ciągu zmiany. Wymagamy dobrej znajomości języka angielskiego i umiejętności pracy w zespole. Aby się zarejestrować należy przyjść na jednorazowe spotkanie do biura Simple Recruitment Services. Kandydaci będą zobowiązani do poddania się weryfikacji tożsamości w tym sprawdzenie C.R.B. Nie możemy rozpatrywać aplikacji od kogokolwiek kto posiada nieodbyte wyroki skazujące za przestępstwa dotyczące oszustwa, przemocy, kradzieży lub przestępstw seksualnych. Podstawowe stawki za godzinę: dzienna : £8.21, nocna : £9.21. Po dwunastu tygodniach: dzienna: £11.98 - £12.47, nocna: £13.84 £14.32. Po dwudziestu sześciu tygodniach: dzienna: £12.47, nocna: £14.32. Jeśli szukasz pracy, skontaktuj się z naszą agencją SRS Recruitment. Kontakt Tel. 07768 622338 email: Emilia@simplers.co.uk.

Magazynier Agencja Simple Recruitment Services Ltd. zatrudni maga-

zynierów do pracy w magazynie w Nottingham. Praca od poniedziałku do piątku. Praca na zmianę dzienną: £8.23 za godzinę, stawka za nadgodziny powyżej 39 godzin tygodniowo: £12.35 za godzinę. Stawka za nadgodziny w niedzielę (powyżej 39 godzin tygodniowo): £16.46 za godzinę. Praca na nocki: £10.95 za godzinę. Praca dostępna na zmiany: 6:00 – 14:00, 14:00 – 22:00, 10:00 – 22:00 lub 8:00 – 16:00. Zmiany rotacyjne również mogą być dostępne. Magazynierzy będą odpowiedzialni za picking (zbieranie zamówień), pakowanie i inne ogólne obowiązki magazynowe. Doświadczenie nie jest wymagane jedynie doskonała etyka pracy. W zamian nasz klient oferuje konkurencyjne stawki, restaurację na miejscu oraz inne udogodnienia i płatne przerwy! Jeśli szukasz pracy, skontaktuj się z naszą agencją SRS Recruitment. Kontakt Tel. 07908778374 email: Nottingham@simplers.co.uk.

Operator produkcji Agencja Simple Recruitment Services Ltd. zatrudni operatorów produkcji dla swojego prestiżowego klienta z siedzibą w Melton Mowbray (LE14). Praca dostępna na różne zmiany, jednak ze względu na lokalizację własny transport byłby korzystny. Dostępne zmiany: od poniedziałku do piątku 6:00 – 16:00, od poniedziałku do piątku 8:00 – 16:00, od niedzieli do czwartku 16:00 – 2:00, od poniedziałku do czwartku i od czwartku do niedzieli 18:00 – 6:00. Stawka od £8.21 za godzinę do £10.26 za godzinę. Do obowiązków należeć będzie załadunek i rozładunek produktów tekstylnych/toreb na suszarki (praca w wysokich temperaturach), pakowanie i


37 układanie produktów na paletach, kontrola jakości i liczenie produktów – wypełnianie odpowiednich formularzy zamówień. Jest to stała pozycja z możliwością pracy na kontrakt po przepracowaniu minimum 12 tygodni. Praca dostępna od zaraz. Doświadczenie nie jest wymagane. Jeśli szukasz pracy, skontaktuj się z naszą agencją SRS Recruitment. Kontakt Tel. 07908778374 email: Nottingham@simplers.co.uk.

Operator produkcji żywności Agencja Simple Recruitment Services Ltd. zatrudni operatorów produkcji żywności do pracy w Leicester. Nasz klient, który jest wiodącym producentem żywności poszukuje operatorów na stałe stanowiska w swojej piekarni w Glenfield. Praca dostępna na różne zmiany, jednak ze względu na lokalizację własny transport byłby korzystny. Dostępne zmiany: dzienna 6:00 – 18:00, nocna 18:00 – 6:00. Stawka £8.21 za godzinę. Praca 4 zmiany na tydzień z możliwością pracy na nadgodziny. Do obowiązków należeć będzie obsługa linii produkcyjnych (praca w wysokich temperaturach), kontrola jakości, umieszczanie produktów i wyjmowanie ich z pieców, pakowanie i etykietowanie gotowych produktów oraz utrzymywanie czystości i bezpieczeństwa miejsca pracy. Jest to stała pozycja z możliwością pracy na kontrakt po przepracowaniu minimum 12 tygodni. Praca dostępna od zaraz. Doświadczenie nie jest wymagane. Jeśli szukasz pracy, skontaktuj się z naszą agencją SRS Recruitment. Kontakt Tel. 07908778374 email: Nottingham@simplers.co.uk.

Pracownik produkcji Encore Personnel zatrudni dwóch pracowników produkcyjnych, którzy dołączą do pracowitego przedsiębiorstwa produkcyjnego w pobliżu centrum Nottingham City (NG2). Start natychmiastowy, praca tymczasowa z możliwością pracy na stałe. Do obowiązków pracownika należeć będzie: obsługa maszyn do produkcji części metalowych, obsługa róż-

nych metali, takich jak miedź, praca na ruchliwej linii produkcyjnej z zespołem oraz podnoszenie i przenoszenie ciężkich przedmiotów w ramach procesu produkcyjnego. Pracownik zostanie przeszkolony również na innych stanowiskach pracy w zakładzie produkcyjnym. Właściwy kandydat będzie posiadał: doświadczenie w pracy na produkcji, doświadczenie z maszynami i metalami, gotowość do uczenia się nowych umiejętności i przejścia na stałe stanowisko, odpowiedzialność i zaangażowanie w pracę na rzecz fantastycznego lokalnego biznesu. Stawka: £8,21 - £10,50 za godzinę. Zmiany: 3-tygodniowa rotacja zmianowa - 6:00 - 22:00, 14:00 – 22:00, 10:00 – 16:00. Proszę dzwonić pod numer 01159596930.

Pracownik budowlany Pracownicy Encore Personnel szukają robotników budowlanych x2 CSCS do pracy dla jednego z naszych klientów w Staunton in the Vale (NG13). Wszyscy kandydaci muszą posiadać aktualną kartę cscs oraz własny transport by ubiegać się o to stanowisko. Istotne jest posiadanie wystarczającego doświadczenia w pracy z betonem prefabrykowanym. Ze względu na lokalizację fabryki wszyscy kandydaci muszą mieć dostęp do własnego transportu. Praca od poniedziałku do piątku w godzinach od 07:30-17:30. Stawka £9,50 za godzinę. Jeśli uważasz, że jesteś właściwą osobą do tej pracy zadzwoń pod numer 01159596930.

Magazynier Personel firmy Encore poszukuje osób do pracy na stanowisku picker/packer dla jednego z naszych klientów w Bilsthorpe w ramach trwającego kontraktu na pełny etat. Możemy zaoferować 8-godzinne zmiany na dniówki, a także na nocki! Stawka wynosi £8,24 za godzinę. Do obowiązków pracownika należeć będzie: ręczne zbieranie / pakowanie produktów spożywczych w ruchliwym magazynie (podnoszenie do 25 kg), rzetelne i bezpieczne wykonywanie zadań powierzonych przez kierownictwo,

utrzymywanie miejsca pracy w czystości i ogólne obowiązki magazynowe oraz zgłaszanie wszystkich zidentyfikowanych zagrożeń wraz z wszelkimi potencjalnymi wypadkami. Idealny kandydat powinien posiadać dobrą znajomość języka angielskiego, mieć doświadczenie w pracy w środowisku magazynowym, być w stanie dokładnie przestrzegać instrukcji oraz mieć pozytywne nastawienie do pracy. Ze względu na lokalizację wszyscy kandydaci muszą mieć własny transport, aby dostać się do pracy. Bezpłatny parking jest dostępny na miejscu! Jeśli uważasz, że jesteś właściwą osobą do pracy na tym stanowisku, zadzwoń do Encore Industrial Nottingham pod numer 01159596930.

General Operations / Machine Minders do pracy w obszarach Sutton-in-Ashfield / Kirkby-in-Ashfield / Pinxton / Eastwood / Langley Mill (NG16-17) Stawka: £8,21 - £9,00 za godzinę. Idealny kandydat powinien: mieć dobrą znajomość języka angielskiego w mowie i piśmie, posiadać odpowiednie doświadczenie w pracy w sektorze przemysłowym, być w stanie dokładnie przestrzegać instrukcji oraz mieć pozytywne nastawienie do pracy. Potrzebny własny transport. Jeśli uważasz, że jesteś dla nas właściwą osobą, zadzwoń do zespołu przemysłowego Encore w Nottingham pod numer 01159596930.

JARK (Peterborough) Ltd

Operator produkcji Encore Personnel zatrudni operatora produkcji do pracy w Nottingham (NG5). Stawka £10,00 za godzinę, start natychmiastowy! Praca na pełny etat, cztery dni pracy na cztery dni wolnego. Praca od 6:00 do 18:00 w tym 3 płatne 30 – minutowe przerwy. Do obowiązków pracownika należeć będzie używanie maszyn i narzędzi do formowania materiałów budowlanych, kontrola materiałów pod kątem uszkodzeń i utylizacji, używanie urządzeń przemysłowych do utrzymania czystości obszarów roboczych oraz ogólne obowiązki związane z procesem produkcji. Od kandydata oczekujemy doświadczenia w pracy w środowisku produkcyjnym, sprawności fizycznej i zdolności do stałego podnoszenia/ przenoszenia ciężkich przedmiotów przez całą zmianę a także umiejętności mówienia i rozumienia języka angielskiego w celu ukończenia szkolenia dotyczącego zdrowia i bezpieczeństwa. Jeśli uważasz, że jesteś właściwą osobą do pracy na tym stanowisku oraz aby uzyskać więcej informacji, zadzwoń do zespołu przemysłowego Encore w Nottingham pod numer 01159596930!

J A R Kprodukcji Operator (Peterborough) Agencja pracy Jark zatrudni operatorów produkcji do pracy w fabryce buraków w March. Praca na dzienna zmianę w godzinach od 6:00-17:00 (praca cztery dni w tygodniu). Praca na popołudniową zmianę od poniedziałku do piątku w godzinach od 17:00-1:00. Doświadczenie nie jest wymagane. Zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem 01733 806 892 lub email: peterborough@jark.co.uk. Ltd

JARK (Peterborough) Ltd

JARK Konserwator maszyn (Peterborough) Agencja pracy Jark poszukuje osób do pracy w fabryce buraków w March. Kandydat będzie odpowiedzialny za utrzymanie czystości w miejscu pracy oraz upewnienie się, że wszystkie maszyny spełniają standardy higieny. Praca od poniedziałku do czwartku w godzinach od 21:00-6:00. Doświadczenie nie jest wymagane. Zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem 01733 806 892 lub email: peterborough@jark. co.uk.

www.thepolishtelegraph.co.uk

JARK (Peterborough) Ltd

JAR K Lider ( P e t e r b olinii r o u g h ) produkcyjnej Agencja pracy Jark zatrudni lidera linii produkcyjnej do pracy w fabryce mięsa w Huntingdon. Stawka na dniówki wynosi £11.08 za godzinę a na nocki £13.13 za godzinę. Praca w systemie 4 dni pracy 4 dni wolnego. Zmiany od 6:00-18:00 oraz 18:00-6:00. Zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem 01733 806 892 lub email: peterborough@jark. co.uk. Ltd

JARK (Peterborough) Ltd

JARK Magazynier (Peterborough) Agencja pracy Jark zatrudni magazynierów do pracy w magazynie XPO w Hinckley. Stawka £7.83 za godzinę. Praca w systemie 4 dni pracy 4 dni wolnego. Zmiany od 6:00-18:00 oraz 18:00-6:00. Doświadczenie nie jest wymagane. Zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem 01733 806 892 lub email: peterborough@jark. co.uk. Ltd

Ltd

JARK (Peterborough) Ltd

J A R Kmaszyn Operator (Peterborough) Agencja pracy Jark zatrudni operatorów maszyn do pracy w fabryce mięsa w Huntingdon. Stawka na dniówki wynosi £9.65 za godzinę, a na nocki Ltd

Pracownicy fabryk / magazynu maszynowego Encore Personnel poszukuje

£11.44 za godzinę. Praca w systemie 4 dni pracy 4 dni wolnego. Zmiany od 6:00-18:00 oraz 18:00-6:00. Doświadczenie nie jest wymagane. Zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem 01733 806 892 lub email: peterborough@jark. co.uk.

Doradca ubezpieczeniowy W związku z otwarciem nowej firmy ubezpieczeniowej w Peterborough, Insure Solutions zatrudni do pracy osoby mówiące biegle w języku polskim oraz angielskim przynajmniej na średnio zaawansowanym poziomie. Praca stała, na pełny etat w biurze w Peterborough. Nie wymagamy doświadczenia, oferujemy trening pracowników w naszym nowym oddziale. Osoby zainteresowane tą ofertą proszone są o kontakt telefoniczny w języku angielskim pod numerem 07970686822.


38

Operator obrabiarki CNC/frezarki/tokarki Agencja rekrutacyjna Ambitions Personnel zatrudni do pracy operatorów obrabiarek CNC oraz frezarek i tokarek. Praca dla wiodącej na świecie firmy produkcyjnej z siedzibą w Lincoln. Odpowiedni kandydat musi posiadać wcześniejsze doświadczenie w pracy w środowisku inżynierskim. Roczne wynagrodzenie zaczyna się od £16,000. By aplikować o tą pozycję skontaktuj się z Susan pod numerem Tel. 01522 546643 lub wyślij email na adres: susan.mccormick@ambitionspersonnel.com

Operator produkcji Agencja rekrutacyjna Ambitions Personnel zatrudni operatorów produkcji. Praca w fabryce z żywnością z siedzibą w Huntingdon i Peterborough. Godziny pracy obejmują nastę-

pujące zmiany 6:00 – 14:00 / 14:00 – 22:00 / 22:00 – 6:00. Możliwość pracy od 2 do 5 zmian tygodniowo. Stawki zaczynają się od £8.21 za godzinę. Możliwy natychmiastowy start. Jeśli jesteś zainteresowany, zadzwoń pod numer 01733 562303.

Operator produkcji Agencja rekrutacyjna Ambitions Personnel zatrudni operatorów produkcji . Praca w zakładzie produkcji żywności z siedzibą w Anwick, Lincolnshire. Wybrani kandydaci mogą oczekiwać regularnej pracy w wyznaczonym systemie zmianowym. Regularnie dostępne nadgodziny. Praca dostępna na dniówki oraz nocki. Transport do pracy jest dostępny dla wszystkich. Na miejscu znajduje się doskonała restauracja oraz sklep dla pracowników. Stawki zaczynają się od £8.21 za godzinę, stawka za nadgodziny liczona jest x 1.25. Zainteresowani kandydaci proszeni są o kontakt telefoniczny dzwoniąc do biura w Lincoln

na numer 01522 546643 lub do biura w Bostonie na numer 01205 546643.

Operator produkcji Agencja rekrutacyjna Ambitions Personnel zatrudni operatorów produkcji . Praca dla globalnego producenta żywności z siedzibą w pobliżu Grantham. Oferujemy regularny system zmianowy. Praca 12 godzin dziennie, dostępne zmiany dzienne i nocki. Firma oferuje bezpłatny transport do pracy oraz doskonałe wynagrodzenie do £8.71 za godzinę dla pracowników powyżej 25 roku życia. Istnieją regularne możliwości stałego zatrudnienia. Zainteresowani proszeni są o kontakt telefoniczny z biurem w Grantham pod numerem 01476 754514.

Pakowacz/sortowacz Agencja rekrutacyjna Ambitions Personnel zatrudni tymczasowych pracowników do pa-

kowania i sortowania ziemniaków. Praca w March, start natychmiastowy, dostępne różne zmiany. Zainteresowani kandydaci proszeni są o kontakt z biurem w Wisbech pod numerem Tel. 01945 465546.

Will writer Chciałbyś pracować w sektorze usług finansowych? Firma The Will Writer Group Ltd. Prowadzi rekrutację na stanowisko Will Writer. Praca na samozatrudnieniu w pełnym lub częściowym wymiarze godzin. Poszukujemy osób na terenie całej Wielkiej Brytanii. Praca jako will writer może być pierwszym krokiem do Twojej kariery jako doradca kredytowy lub niezależny doradca finansowy. Gwarantujemy pełne darmowe szkolenie. Wymagamy jedynie dobrego nastawienia i chęci do pracy. W celu uzyskania dodatkowych informacji prosimy o kontakt z Mark Scott pod numerem 07734031799.

Doradca ubezpieczeniowy! Kariera jako agent ubezpieczeniowy daje Ci możliwość elastycznego działania w sposób odpowiadający Tobie i Twojemu stylowi życia w roli, która wynagradza Cię za każdy Twój sukces. Język angielski komunikatywny. Doświadczenie nie jest wymagane ponieważ oferujemy kompleksowe szkolenie, doskonały pakiet finansowy oraz dodatkowe wsparcie. Poszukujemy osób na terenie całej Wielkiej Brytanii. Jeśli jesteś zainteresowany/a ta pozycją zadzwoń pod numer 07731836759 w celu uzyskania dodatkowych informacji lub wyślij swoje CV na adres praca. uk@outlook.com Szukasz pracowników? Twoja firma lub agencja pracy prowadzi rekrutację? Zamieść ogłoszenie w The Polish Telegraph i dotrzyj do dziesiątek tysięcy potencjalnych kandydatów. By dowiedzieć się więcej zadzwoń do nas na numer tel. 020 3865 3716 lub napisz na adres email: contact@thepolishtelegraph.co.uk

MAGAZYNIERZY

REKRUTUJEMY! Natychmiastowe rozpoczęcie pracy Praca w różnych lokalizacjach

PRACOWNICY FABRYK

OPERATORZY WÓZKÓW WIDłOWYCH ZATRUDNIMY OSOBY DO PRACY

PRACOWNICY BIUROWI Zadzwoń do swojego lokalnego biura: Peterborough Tel 01733 562303 Grantham Tel 01476 754514 Boston Tel 01205 546643

Lincoln Tel 01522 546643 Wisbech Tel 01945 465546

www.thepolishtelegraph.co.uk

OPERATORZY MASZYN

PRACOWNICY FIZYCZNI

www.ambitionspersonnel.com


39

NOWA OKLADKA MOTOPARK

www.motopark.uk - Polska giełda motoryzacyjna w UK. Jeżeli chcesz szybko sprzedać swój samochód to odwiedź nasz serwis i wystaw go u nas w łatwy i szybki sposób. Znajdziesz u nas już ponad 12 tysięcy aut osobowych oraz dostawczych. Wystaw samochód w naszym serwisie a jego reklama automatycznie znajdzie się w następnym wydaniu gazety The Polish Telegraph www.thepolishtelegraph.co.uk


AUDI E-TRON

40

ELEKTRYCZNA RADOŚĆ JAZDY - Zelektryfikowana wizualizacja wnętrza - Ekrany zastąpiły prawie wszystkie przełączniki i pokrętła - Imponująca wydajność napędu i dynamiki w każdym terenie

Audi e-tron to pierwszy w pełni elektryczny, seryjnie produkowany samochód spod znaku czterech pierścieni. Ten SUV klasy wyższej charakteryzuje się sportowym charakterem i doskonałymi walorami użytkowymi. Dwa silniki elektryczne, w połączeniu z elektrycznym napędem na cztery koła, zapewniają świetne osiągi i łatwość prowadzenia, a duży, wysokonapięciowy akumulator

daje podwaliny dla ponad 400 km zasięgu (wg. cyklu jazdy testowej WLTP). Z kompleksową ofertą możliwości ładowania przy pomocy rozwiązań nadających się do korzystania z nich w domu i w podróży, klient cieszyć się może czysto elektryczną jazdą bez konieczności zbędnych kompromisów. Audi e-tron jest elektrycznym SUV’em przeznaczonym do

wypoczynku i wyjazdów rodzinnych, ale posiadającym również pierwiastek sportowy. Samochód ma 4901 mm długości, 1935 mm szerokości i 1616 mm wysokości. Oferuje przestrzeń i komfort charakterystyczne dla modeli klasy wyższej produkowanych przez koncern z Ingolstadt. Rozstaw osi to 2928 mm, zatem wewnątrz pojazdu jest dużo miejsca dla czterech pasażerów i

www.thepolishtelegraph.co.uk

ich bagaży. Pojemność bagażnika to 600 litrów, co sprzyja dalekim wyprawom tym elektrycznym SUV’em. NAPĘD I DYNAMIKA Wydajność, osiągi i cisza – Audi e-tron jest doskonałym przykładem doświadczeń z jazdy w zupełnie nowej erze. Dwa silniki elektryczne napędzają elektrycznego SUV’a z dużą mocą, bez emisji zanieczysz-

czeń i prawie bezgłośnie. Moc systemowa napędu to nawet 300 kW, a moment obrotowy to 664 Nm. Maksymalny moment obrotowy osiągany jest w ułamkach sekundy i zapewnia ogromną siłę ciągu. Od 0 do 100 km/h Audi e-tron przyspiesza w 5,7 sekundy. Prędkość maksymalna, to ograniczone elektronicznie 200 km/h. Nowa generacja napędu qu-


41

attro – elektryczny napęd na cztery koła – zapewnia doskonałą trakcję i prowadzenie w każdym terenie i w każdych warunkach pogodowych. Dzięki takiemu napędowi możliwa jest ciągła i w pełni zmienna dystrybucja momentu obrotowego pomiędzy osiami. Cały proces zachodzi w ułamkach sekundy. W większości przypadków, elektryczny SUV w celu osiągnięcia najwyższej

sprawności używa tylko tylnego silnika. Jeśli kierowca potrzebuje więcej mocy niż silnik ten może dostarczyć, elektryczny napęd na cztery koła przekazuje tyle momentu obrotowego na koła osi przedniej, ile akurat potrzeba. Dzieje się tak również predyktywnie – przed poślizgiem na oblodzonej jezdni, podczas szybkiego pokonywania zakrętu lub w przypadku podsterowności i

nadsterowności pojazdu. Dynamiczne talenty Audi e-tron ujawniają się zwłaszcza w warunkach słabej przyczepności, np. na śniegu. Kluczowym czynnikiem sportowego charakteru i doskonałej dynamiki poprzecznej tego samochodu, jest niskie położenie i centralna pozycja montażowa elementów napędu. System akumulatorów jest optymal-

www.thepolishtelegraph.co.uk

nie dopasowany do wymiarów Audi e-tron. Umieszczono go pomiędzy osiami i nadano formę płaskiego, szerokiego bloku zamontowanego tuż pod kabiną pasażerską. Takie ułożenie sprawia, że środek ciężkości Audi e-tron znajduje się w miejscu podobnym, co środek ciężkości limuzyny. Rozkład obciążeń osi jest doskonale wyważony i wynosi niemal 50:50.

Za pomocą Audi drive select kierowca może różnicować charakterystyki prowadzenia Audi e-tron w siedmiu wariantach zależnych od sytuacji, warunków na drodze i osobistych preferencji. Zeskanuj kod QR i zobacz pełną wersję artykułu


42

KIA MOTORS - GRAN TURISMO

STINGER GTS – JEDNOSTKA ELITARNA

Od czasu wprowadzenia Stingera do sprzedaży Kia Motors tylko w Polsce zebrała na ten model ponad 1000 zamówień. Kia Motors America – podczas trwającego właśnie Salonu Samochodowego w Nowym Jorku – ogłosiła, że powstanie wersja limitowana pierwszego Gran Turismo w historii koreańskiej marki – Stinger GTS. Plan zakłada wyprodukowanie jedynie 800 egzemplarzy. Stinger GTS bazuje na topowej odmianie GT, napędzanej przez 3,3-litrowy silnik V6 twin turbo o mocy 365 KM. Auto będzie oferowane, do wyboru, z napędem na tylne lub na cztery koła. W każdym z trzech miesięcy tego roku Kia Motors Polska dostarczyła klientom więcej samochodów niż w analogicznych miesiącach 2018 roku. Liczba rejestracji w marcu była o 1,15 procent wyższa niż w marcu 2018 roku i o 3,18 procent wyższa niż w lutym tego roku. Numerem 1 wśród modeli marki Kia w Polsce pod względem liczby rejestracji jest SUV Sportage (1.834 zarejestrowane egzemplarze), tuż za nim plasuje się Ceed (1.674 sztuki). Na najniższym stopniu podium znajduje się Rio (908 aut), które wyprzedza Stonica (759 samochodów). Miejski crossover marki Kia może pochwalić się największym wzrostem liczby rejestracji (+76,92 procent) w porównaniu z liczbą rejestracji w marcu 2018 roku. Co ciekawe, drugim modelem pod względem wzrostu liczby rejestracji jest sportowy Stinger – plus 69,70 procent. Tylko w pierw-

szym kwartale tego roku na drogi wyjechało 168 Stingerów. Na trzecim miejscu w tym zestawieniu plasuje się Optima (+62,82 procent). Od stycznia do marca zarejestrowano 451 egzemplarzy modelu klasy średniej – o tylko jeden mniej niż małego Picanto.

System D-AWD działa tak, aby jednocześnie zapewnić Stingerowi GTS maksymalną trakcję i ułatwić kierowcy jazdę poślizgiem, jak w wypadku tylnonapędowego Stingera GT. Seryjne wyposażenie Stingera GTS obejmuje między innymi:

W ekspresowym tempie Stinger nie tylko zasłużył na miano konkurenta samochodów sportowych „made in Germany”, ale również zapracował na poprawę wizerunku marki Kia. „Stinger ma znacznie większy potencjał niż wiele osób przypuszcza. To auto stać na dużo więcej, jeśli chodzi o osiągi, precyzję prowadzenia i przyjemność z jazdy niż prezentuje Stinger GT. Jeszcze wyższy poziom doznań zapewnia Stinger GTS wyposażony w nowy system napędu na cztery koła D-AWD” – mówi Albert Biermann, szef działu badawczo-rozwojowego.

- tylny mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu, który został zaprojektowany tak, aby zwiększyć trakcję i równomiernie rozdzielić moment obrotowy między tylne koła, gdy nastąpi poślizg jednego z nich - system wyboru trybu jazdy z programami, które mają wpływ na zmianę podziału momentu obrotowego między koła przedniej i tylnej osi (tryb „komfort” – 60% momentu obrotowego trafia do kół tylnej osi, tryb „sport” – 80% momentu obrotowego jest dostarczane do tylnych kół, tryb „drift” – do 100% momentu obrotowego może zostać skierowane

www.thepolishtelegraph.co.uk

do kół tylnej osi, w tym trybie skrzynia biegów automatycznie nie zmienia przełożeń na wyższe po osiągnięciu przez silnik maksymalnych obrotów). Niezależnie od rodzaju układu przeniesienia napędu Stinger GTS jest napędzany 3,3-litrowym silnikiem V6 twin turbo o mocy 365 KM, który współpracuje z 8-stopniową przekładnią automatyczną. Z zewnątrz Stinger GTS wyróżnia się pomarańczowym kolorem nadwozia zarezerwowanym wyłącznie dla tej wersji oraz licznymi elementami wykonanymi z włókna węglowego, między innymi osłoną chłodnicy w kształcie tygrysiego nosa i obudowami lusterek. Na pokrywie bagażnika znajdują się logo GTS i centralnie umieszczony napis Stinger. Kierownica i centralny podłokietnik są pokryte Alcantarą, podsufitkę wykonano z zamszu.

Produkcja 800 egzemplarzy Stingera w limitowanej serii GTS ruszy wiosną. Wszystkie egzemplarze trafią prawdopodobnie na rynek amerykański. Od czasu wprowadzenia Stingera do sprzedaży Kia Motors tylko w Polsce zebrała na ten model ponad 1000 zamówień. Połowa sprzedaży sportowego fastbacka przypada na wersję 245-konną wyposażoną w silnik 2,0 T-GDI i napęd na tylne koła. Odmiana Stingera z najmocniejszą, 366-konną wersją GT wyposażoną w silnik 3,3 l V6 twin-turbo i w napęd na cztery koła stanowi w Polsce 47% sprzedaży, natomiast 3% klientów zdecydowało się na zakup samochodu napędzanego silnikiem wysokoprężnym 2,2 CRDi o mocy 200 KM. Do najczęściej wybieranych kolorów nadwozia należą czerwony (30%), biały perłowy (22%), ciemny szary (14%), niebieski (13%) i czarny (7%).


43

www.thepolishtelegraph.co.uk


44

TWOJA OFERTA SPRZEDAŻY AUTA W NASZEJ GAZECIE? WYSTAW AUTO NA wwwmotopark.uk A TWOJE OGŁOSZENIE ZOSTANIE OPUBLIKOWANE W KOLEJNYM WYDANIU THE POLISH TELEGRAPH

£490

Peugeot Partner L1 Diesel 625 SE 1.6 H…

l 2011

b Diesel

f 52,224 mil

£795

Vauxhall Combo Diesel 2000 1.3CDTi 1…

l 2005

b Diesel

£1,395

Vauxhall Astravan Diesel Envoy 1.7CD…

l 2006

b Diesel

f 165,575 mil

l 2005

b Petrol

f 163,000 mil

Ford Transit 350 Lwb Diesel Rwd High…

l 2003

b Diesel

l 2006

b Diesel

f 111,122 mil

l 2007

b Diesel

f 137,214 mil

f 166,000 mil

Renault Kangoo Diesel SL17dCi 70+ Van

l 2006

b Diesel

f 132,000 mil

Ford Transit 280 Swb Diesel Fwd Low R…

l 2006

b Diesel

f 88,500 mil

Nissan Kubistar Diesel 1.5dCi 70 SE Van

l 2005

b Diesel

l 2006

b Diesel

f 210,000 mil

Ford Transit 280 Mwb Diesel Fwd High…

l 2000

b Diesel

f 102,000 mil

Ford Transit 280 Swb Diesel Fwd Low R…

l 2004

b Diesel

f 96,000 mil

Vauxhall Corsavan Petrol 1.2 16V Van…

l 2005

b Petrol

l 2007

b Diesel

f 143,971 mil

Ford Transit Connect 200 Swb Diesel Lo…

l 2004

b Diesel

l 2005

b Diesel

www.thepolishtelegraph.co.uk

f 58,000 mil

f 118,074 mil £2,495

Vauxhall Vivaro Swb Diesel 1.9CDTI Va…

l 2006

b Diesel

£2,990

Ldv Maxus 2.8t Swb Diesel 2.5 CDI Hig…

f 105,000 mil £1,795

£2,495

Ford Transit 260 Swb Diesel Fwd Low R…

f 129,000 mil £1,495

£1,785

£2,795

Mercedes-benz Vito Compact Diesel…

f 137,500 mil

£1,385

£1,495

£1,995

£2,695

Peugeot Expert L1 Diesel 1000 1.6 HDi …

b Diesel

£1,695

£1,995

Fiat Scudo Diesel 1.9 Van

Vauxhall Combo Diesel 1700 1.7Di 16…

l 2002

£1,485

£1,500

Vauxhall Combo Petrol 1700 1.4i LPG Van

f 240,000 mil

£1,095

f 103,000 mil £3,495

Ford Transit 350 Lwb Diesel Rwd High…

l 2008

b Diesel

f 178,360 mil


45

INTERESUJE CIEBIE KTÓRYŚ Z PONIŻSZYCH SAMOCHODÓW? ZADZWOŃ DO NAS TEL: 020 7993 5383 LUB ODWIEDŹ wwwmotopark.uk

£1,690

Honda Jazz Dsi Se 5 door hatchback

l 2006

b Petrol

f 96,909 mil

£2,797

Vauxhall Corsa Hatchback 1.2i 16V SXi

l 2008

b Petrol

£3,221

Nissan Micra Hatchback Spec Eds 1.2 …

l 2010

b Petrol

f 64,500 mil

l 2008

b Diesel

f 48,000 mil

Ford Focus Diesel Hatchback 1.6 TDC…

l 2011

b Diesel

f 134,000 mil

Fiat Punto Gbt 3 door hatchback

l 2012

b Petrol

f 47,000 mil

Vauxhall Corsa Design Cdti Ecoflex S/s …

l 2012

l 2015

b Diesel

£4,099

Audi A4 Diesel Saloon 2.0 TDi 170 S Line

l 2007

b Diesel

f 103,000 mil

f 113,000 mil

Chevrolet Cruze Diesel Station Wagon 2…

l 2013

b Diesel

l 2014

b Diesel

f 96,000 mil

Vauxhall Corsa Hatchback 1.2i 16V Life

l 2008

b Petrol

f 126,000 mil

Ford Focus Zetec 5 door hatchback

l 2010

b Petrol

f 61,000 mil

Vauxhall Corsa Hatchback Special Eds …

l 2012

b Diesel

l 2011

b Petrol

f 94,000 mil

Seat Exeo Diesel Saloon 2.0 TDI CR S…

l 2011

b Diesel

l 2012

b Diesel

www.thepolishtelegraph.co.uk

f 64,680 mil

f 118,626 mil £4,095

Ford Mondeo Diesel Hatchback 1.6 TD…

l 2012

b Diesel

£4,240

Peugeot 308 Diesel Hatchback 1.6 HDi …

f 94,000 mil £3,704

£3,995

Honda Civic I-vtec Si 5 door hatchback

f 43,000 mil £3,629

£3,695

£4,200

Peugeot 308 Hdi Access 5 door hatchback

f 77,187 mil

£2,999

£3,499

£3,995

Citroen C4 Vtr Plus Hdi 5 door hatchback

f 77,000 mil

b Petrol

£3,695

£3,795

b Diesel

Mazda Mx-5 Sport convertible

l 2004

£3,400

£3,695

Jaguar X-type S estate

f 66,920 mil

£2,990

f 121,000 mil £4,295

Vauxhall Insignia Design Cdti Ecoflex S/…

l 2014

b Diesel

f 128,000 mil


46

TWOJA OFERTA SPRZEDAŻY AUTA W NASZEJ GAZECIE? WYSTAW AUTO NA wwwmotopark.uk A TWOJE OGŁOSZENIE ZOSTANIE OPUBLIKOWANE W KOLEJNYM WYDANIU THE POLISH TELEGRAPH

£4,295

Vauxhall Astra Design Cdti Ecoflex S/s…

l 2015

b Diesel

f 123,000 mil

£4,350

Citroen C4 Grand Picasso Diesel Estat…

l 2009

b Diesel

£4,534

Peugeot 208 Active Hdi 5 door hatchback

l 2013

b Diesel

f 68,792 mil

l 2012

b Petrol

f 18,648 mil

Vauxhall Adam Glam 3 door hatchback

l 2013

b Petrol

f 79,000 mil

Vauxhall Astra Design 3 door hatchback

l 2009

b Petrol

f 75,278 mil

Ford Focus Titanium X 5 door hatchback

l 2016

l 2014

b Petrol

£9,490

f 52,890 mil

Volkswagen Beetle Tsi 3 door hatchback

Ford Kuga Zetec Tdci 5 door hatchback

l 2016

b Petrol

f 44,049 mil

Ford Fiesta Hatchback 1.25 Studio

l 2013

b Petrol

b Diesel

f 38,495 mil

Fiat Panda Hatchback 1.2 Lounge

l 2013

b Petrol

f 26,200 mil

Nissan Micra Hatchback 1.2 Acenta

l 2015

b Petrol

f 44,600 mil

Volkswagen Polo Se 3 door hatchback

l 2010

b Petrol

l 2015

b Petrol

f 36,880 mil

Vauxhall Astra Elite 5 door hatchback

l 2015

b Petrol

Audi A4 Tdi Se 4 door saloon

b Diesel

www.thepolishtelegraph.co.uk

f 66,771 mil

f 66,000 mil £8,222

Vauxhall Insignia Diesel Sports Tourer 2…

l 2014

b Diesel

£9,490

l 2014

f 38,456 mil £6,495

£8,190

Ford Fiesta Zetec S 3 door hatchback

f 38,000 mil £5,490

£6,085

£9,490

l 2014

f 56,000 mil

£4,476

£5,095

£7,990

Vauxhall Corsa Energy Ac Ecoflex 3 do…

f 16,006 mil

b Petrol

£5,990

£7,093

b Petrol

Vauxhall Corsa Sri 5 door hatchback

l 2011

£4,695

£5,890

Ford Fiesta Zetec 5 door hatchback

f 51,500 mil

£4,391

f 72,214 mil £9,490

Audi A3 Tfsi Se 3 door hatchback

l 2013

b Petrol

f 38,535 mil


47

INTERESUJE CIEBIE KTÓRYŚ Z PONIŻSZYCH SAMOCHODÓW? ZADZWOŃ DO NAS TEL: 020 7993 5383 LUB ODWIEDŹ wwwmotopark.uk

£9,990

Ford Fiesta St-line 3 door hatchback

l 2017

b Petrol

f 19,453 mil

£10,050

£10,990

Citroen C4 Picasso Diesel Estate 1.6 e-…

l 2014

b Diesel

f 28,787 mil

Mazda 6 D Sport Nav estate

l 2014

b Diesel

f 45,600 mil

£11,990

£12,099

Bmw 1 Series 118d Se 5 door hatchback

Bmw 1 Series Diesel Hatchback 116d SE

Mini Hatch Cooper Sd 5 door hatchback

l 2015

l 2015

l 2016

b Diesel

f 31,930 mil

b Diesel

£16,490

Audi A5 Sportback Special Editions 3.0 T…

l 2013

b Diesel

f 87,270 mil

l 2015

b Petrol

f 26,522 mil

£12,590

b Diesel

f 21,231 mil

f 27,712 mil £15,990

Land Rover Range Rover Evoque Sd4…

l 2013

b Diesel

f 80,000 mil £21,977

Audi A5 Tfsi Quattro Black Edition coupe

Mercedes-benz Cls Cls350 Blueefficien…

Bmw 2 Series Diesel Convertible 218d …

l 2015

l 2014

l 2018

b Petrol

f 30,533 mil

b Petrol

£22,000

l 2016

b Petrol

f 11,096 mil

Bmw 2 Series M235i coupe

l 2015

b Petrol

£22,500

Bmw X3 Diesel Estate xDrive35d M Spo…

l 2016

l 2014

b Diesel

f 49,494 mil

f 31,000 mil

b Diesel

£22,000

Bmw 1 Series M135i 5 door hatchback

Bmw 4 Series Diesel Coupe 420d M Sp…

f 26,297 mil

b Diesel

£20,990

£22,250

b Diesel

Seat Leon Diesel Hatchback 2.0 TDI S…

l 2016

£19,990

£22,000

Bmw 4 Series Coupe 420i M Sport Auto

f 7,278 mil

£11,095

f 31,666 mil

f 8,803 mil £22,000

Bmw 5 Series 520d M Sport 4 door saloon

l 2016

b Petrol

f 17,482 mil

£23,000

£23,690

Bmw 3 Series 330e M Sport 4 door saloon

Porsche 911 Carrera 2 Tiptronic S coupe

l 2016

b Petrol

www.thepolishtelegraph.co.uk

f 24,600 mil

l 2007

b Petrol

f 85,208 mil


48

CAR KOMIS WWW.SWCARKOMIS.UK

PONAD 850 AUT W OFERCIE

AUTO NA KREDYT? ŻADEN PROBLEM!

PROFESJONALNA POLSKA OBSŁUGA

Większość samochodów z naszej oferty posiadało tylko jednego właściciela oraz ma mają pełną pełną historię historię serwisową. serwisową. Nasze auta są przygotowywane i serwisowane oraz przechodzą inspekcję pod względem technicznym. technicznym .

Oferujemy atrakcyjne finansowanie naszych aut przy współpracy z największymi brytyjskimi bankami. Nasz polski konsultant pomoże dopasować wysokość miesięcznej raty do Twojego budżetu.

Jesteśmy angielskim salonem samochodów używanych oferującym obsługę klienta również w języku polskim. Wystarczy zadzwonić do Krzysztofa pod 077 951 48 565 i umówić się na wizytę.

Wszystkie auta można zobaczyć na naszej stronie internetowej www.swcarkomis.uk

Możliwość złożenia aplikacji o wybrane auto przez naszą stronę internetową www.swcarkomis.uk

Niestety osoby wcześniej nieumówione mogą zostać nieobsłużone. Serdecznie zapraszamy.

DO NASZEJ OFERTY DODALIŚMY PONAD 200 AUT

SW Car Supermarket / Komis Padholme Road East, Peterborough PE1 5XL

* Ze względu na bardzo duże zainteresowanie naszą ofertą prosimy umawiać się na wizyty w naszym salonie. Osoby wcześniej nieumówione mogą zostać nieobsłużone.

ZAPYTAJ NAS O GWARANCJĘ PREMIER

Polska obsługa (Krzysztof)

Tel 077 951 48 565

Recepcja www.thepolishtelegraph.co.uk

Tel 01733 669 600

www.swcarkomis.uk


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.