4 minute read
Sport
from MM Trendy #01 (115)
by MM Trendy
Kamil Grosicki
Advertisement
W końcówce meczu 1/8 fianłu mistrzostw świata z Francją Kamil Grosicki dostał szansę gry od selekcjonera Czesława Michniewicza. Skrzydłowy Pogoni Szczecin ucieszył się z tych paru minut i miał wielką satysfakcję, bo zaliczył swój drugi udział w mundialu. Tym razem był to tylko epizod, ale Biało-Czerwoni wyszli z grupy, co nie udało się cztery lata temu w Rosji.
ROZMAWIAŁ JAROMIR KRUK / FOTO SZYMON STARNAWS
Szczęśliwy jesteś z tych kilku minut przeciw Francji? Kamil Grosicki - Cieszę się, że zagrałem w tych mistrzostwach, że znalazłem się w tej grupie ludzi. Drużyna narodowa osiągnęła swój cel, awansowaliśmy do 1/8 finału, na co czekaliśmy 36 lat. Szkoda, że odpadamy po najlepszym występie przeciw Francji.
Jakie miałeś zadania, wchodząc na boisko? - Miałem wykorzystać każdą chwilę na boisku, pokazać się z jak najlepszej strony, co wydaje mi się, że zrobiłem. Każdy piłkarz chciałby zagrać w finałach mistrzostw świata. Ja się cieszę, myślę, że w Pogoni Szczecin są też zadowoleni, bo to ogromne wyróżnienie dla klubu i miasta. Swoje wejście w meczu z mistrzami świata dedykuję kibicom Pogoni.
Jak oceniasz atmosferę i organizację mundialu w Katarze?
- Bardzo pozytywnie. Wszystko było świetnie poukładane, niczego nam nie brakowało. Żałuję tylko, że w Katarze pojawiło się tak mało kibiców z Polski. Rozumiem to, bo koszty pobytu w tym kraju są bardzo wysokie, podróż też nie należy do tanich. Wierzę, że daliśmy trochę radości rodakom.
Będą twoje kolejne mecze w reprezentacji Polski? - Zobaczymy, co przyszłość przyniesie. Najpierw przyjdzie czas na analizę, podsumowania i przekonamy się, jak zostaniemy ocenieni.
Restrukturyzacja? Tak, ale zacznijmy od optymalizacji
Problemy finansowe mogą zdarzyć się każdemu przedsiębiorstwu, jeśli jednak firma traci nad nimi kontrolę to sygnał, że czas zwrócić się o wsparcie. Jakie i do kogo? O tym rozmawialiśmy z Katarzyną Rogozińską, współwłaścicielką kancelarii Kiżuk & Michalska - doradztwo gospodarcze.
Gdy firma boryka się od dłuższego czasu z kłopotami finansowymi to znak, że czas na restrukturyzację? Od czego takie
działanie się zaczyna? - Zaczynamy od przeanalizowania sytuacji, w której jest firma. Musimy zastanowić się nad strukturą przychodów i rozchodów. Wskazać główny powód problemów - czy to wzrost rat kredytowych, czy brak płatności od kontrahentów, a może niska wydajność zespołu? Dopiero po takim badaniu podejmujemy decyzję, co dalej. Restrukturyzacja nigdy nie jest pierwszym wyborem, pierwszym wyborem jest optymalizacja. Dopiero jeśli ta nie pomoże lub jest na nią za późno, otwieramy postępowanie. Dzięki niemu przedsiębiorca może uzyskać np. ochronę przed zajęciem konta czy wypowiedzeniem umów, a także wdrożyć zmiany kontraktów czy harmonogramów i złapać oddech. Lokalnie przedsiębiorcy radzą sobie z kryzysem? - Firmy w Szczecinie i całym naszym regionie stosunkowo dobrze sobie radzą z obecną sytuacją rynkową. Są przedsiębiorcy, którzy wykorzystali kryzys, jako szansę i urośli w siłę, ale są też tacy, którym jeszcze nie udało się podnieść po pandemii.
Czy firmy wiedzą, gdzie szukać pomocy i jakie są dostępne
metody rozwiązywania problemów? - To trochę zaskakujące, ale nie. Wciąż wiele firm nie wie, gdzie szukać pomocy i jak ta pomoc może wyglądać. Choć oczywiście zdarzają się przedsiębiorcy bardzo dobrze przygotowani i świadomi. Mieliśmy nawet klientów, którzy chcieli samodzielnie otworzyć postępowanie restrukturyzacyjne. Tu jednak zaznaczę, że było to niemożliwe, ponieważ do tego potrzeba choćby doradcy restrukturyzacyjnego. Ale taka postawa zrobiła na mnie wrażenie (uśmiech).
A może to obawa przed kolejnymi kosztami - kosztami kancela-
rii? - Nasza praca to nasza misja. Wychodzimy do klienta z otwartą głową, nie proponujemy od razu twardych rozwiązań. Udzielamy konsultacji jednorazowych - telefonicznych. Sprawdzamy, w którym kierunku możemy się udać. Tu nie ma miejsca na takie obawy.
W takim razie, co jest sygnałem, że to już czas na skierowanie
swoich kroków do kancelarii? - Zawsze powtarzam, że to moment, gdy w kasie brakuje pieniędzy na spłatę bieżących zobowiązań.
Czy właściciele firm są gotowi sięgać po pomoc. Jako społe-
czeństwo wciąż mamy z tym problem. Jak jest w biznesie? - Zauważamy duże zaufanie ze strony klientów do doradców, ale rzeczywiście mam poczucie, że restrukturyzacja jest owiana tabu. Często padają pytania - kto będzie wiedział o postępowaniu, czy będzie trzeba to komunikować każdemu? Wyjaśniam, że zawsze zaczynamy od “miękkich” działań restrukturyzacyjnych, gdzie nie ma potrzeby afiszowania się. “Twarde” rozwiązania, gdzie należy np. zastosować pieczątkę z informacją o restrukturyzacji są ostatecznością.
A czy możemy podać przykład sytuacji z jakimi przychodzą
klienci? - Niedawno udało nam się pomóc klientowi o mocno zdywersyfikowanym biznesie. Jego zobowiązania wynosiły niemal milion złotych. Gdybyśmy nie wprowadzili odpowiednich kroków, kolejnym etapem byłyby już zajęcia komornicze, a może nawet upadłość. Restrukturyzacja pomogła nam stworzyć nowe harmonogramy spłat i dała szansę klientowi na powrót do normalnego funkcjonowania. Ile czasu potrzeba na wprowadzenie wszystkich działań? - Jedno z postępowań restrukturyzacyjnych (np. postępowanie o zatwierdzenie układu) trwa 4 miesiące. To czas, aby porozumieć się z wierzycielami i zatwierdzić plan spłaty. Jednak przed musimy przygotować dokumenty i się przygotować. Więc powiedzmy, że od 5 do 6 miesięcy.
Przed nami nowy rok czy styczeń i luty to więcej pracy dla
kancelarii? - Przełom stycznia i lutego jest zawsze intensywny. Przedsiębiorstwa zamykają rok, analizują sytuację i zatwierdzają plany na kolejne miesiące. My jesteśmy gotowi pomóc każdemu w każdej chwili. Wystarczy zadzwonić, nie trzeba się specjalnie przygotowywać do spotkania. Jestem pewna, że nikt tak dobrze nie zna firmy, jak jej właściciel.
ul. Grodzka 10/2, 70-560 Szczecin Katarzyna Rogoźnicka (Michalska) - tel.: (+48) 693 110 250 Filip Kiżuk - tel.: (+48) 535 066 849 www.kizukmichalska.pl | www.centrumrestrukturyzacji.pl