9 minute read

Podróże

Next Article
Wnętrza

Wnętrza

Pizza, turyści i… mafia. Moja wizyta w Neapolu

Spaceruję wąskimi uliczkami Neapolu, które dają chwilę wytchnienia od palącego słońca. Nad moją głową powiewa świeżo wyprana pościel. Ktoś wciąga na czwarte piętro wiadro na sznurku wypełnione zakupami. Zza otwartych drzwi zerka na mnie staruszka, która robi makaron i ogląda w telewizji włoski teleturniej. Przede mną przebiega grupa dzieci goniąca za piłką. Oddycham głęboko i wczuwam się w ten niepowtarzalny klimat Neapolu. Fascynuje mnie jego ekspresyjność i chaos.

Advertisement

TEKST EWELINA ŻUBEREK / FOTO EWELINA ŻUBEREK

Kilka kroków dalej dociera do mnie woń najsłynniejszego dania na świecie. Jako miłośniczka pizzy szybko podążam za zapachem i ciągnę za sobą grupę znajomych. Będąc w Neapolu – grzechem byłoby jej nie zjeść. Trafiamy do pizzerii Da Michele. To jedna z trzech najsłynniejszych w mieście. Potwierdza to kolejka stojąca przed lokalem i czekająca na stolik. Popularność wynika nie tylko z doskonałej jakości pizzy, ale też faktu, że właśnie w Da Michele kręcili film „Jedz, módl się, kochaj” z Julią Roberts w roli głównej.

Chcąc jak najszybciej spróbować neapolitańskiego cuda, zamawiamy pizzę na wynos. Wchodzę do lokalu i oglądam pracę kucharzy. Patrzę, jak rozciągają ciasto w dłoniach, nakładają na nie składniki pochodzące tylko i wyłącznie z Kampanii i natychmiast wkładają do pieca opalanego drewnem. Po chwili dostaję cudownie miękką i aromatyczną pizzę obsypaną pomidorami, mozzarellą i bazylią. Klasyczna margherita. Pochodzi właśnie stąd, z Neapolu. Jej geneza sięga roku 1889, kiedy to kucharz Rafaele Esposito przygotował ją na cześć królowej Małgorzaty Sabaudzkiej, a składniki miały odzwierciedlać barwy włoskiej flagi.

Siadamy przy fontannie i łapiemy po kawałku pizzy. Nie mamy problemu z jedzeniem jej rękoma - tutaj sztućców używają tylko turyści. Brzegi są chrupiące i dobrze wypieczone, natomiast środek jest niezwykle cienki i wilgotny. Dosłownie rozpływa się w ustach. Patrzę na pizzerię, przed którą stoi tłum turystów i mieszkańców i zastanawiam się, czy jej właściciel także płaci haracz mafii. W końcu to właśnie tutaj działa słynna Camorra. Często powstrzymuje to obcokrajowców przed przyjazdem do Neapolu. Jednak, jak dowiedzieliśmy się od naszego gospodarza, mafia kocha turystów. – Im ich więcej, tym więcej pieniędzy trafia do nich z haraczy – mówi.

Z rozmyślań o mafii wyrywa mnie głos mojego partnera. – Napiłbym się kawy – mówi. Ruszamy więc w poszukiwaniu kawiarni. W Neapolu, podobnie jak w każdym innym włoskim mieście, nie jest to trudne. Zaraz za rogiem trafiamy na małą knajpkę. Do kawy serwuje też słynne sfogliatelle – kruche ciastko wypełnione ricottą. Neapolitańczycy często jedzą je na śniadanie, my bierzemy je na deser. Sprzedawca tylko się uśmiecha i podaje nam ciastko z kawą. W przeciwieństwie do Włochów – siadamy przy stoliku. Nigdzie nam się nie spieszy. Cieszymy się włoskim dolce vita. Zamierzam się rozkoszować tym uczuciem do woli. Zamiast iść odhaczać kolejne turystyczne atrakcje – zamawiam sobie ogromną porcję lodów pistacjowych.

Naleśniki słodkie i wytrawne, ale też zupy i przetwory. Nasz Naleśnik nie przestaje zaskakiwać gości

Sukces restauracji kryje się w nieustannym rozwoju. Ostatni rok zespół lokalu spędził na szeregu szkoleń. Jak wyjaśnia Renata Kiszewska, właścicielka Naszego Naleśnika - pandemia spowolniła obroty kuchni, ale nie spowolniła jej zaangażowania.

Dlatego też postanowiła przeznaczyć okres lockdownu na podniesienie kwalifikacji własnych i pracowników. W ten sposób załoga uczestniczyła w szkoleniach z zakresu technik gotowania, organizacji pracy, baristycznym Latte Art oraz barmańskim. To niejedyne zmiany, jakie można zauważyć. Rozwinął się dowóz posiłków. A do tego na chwilę przed pandemią lokal zyskał nową aranżację oraz wyjątkowy taras. I choć podczas remontu zniknął kącik dla dzieci, to w zamian przybyło przestrzeni, którą rodzice z pewnością docenią.

- Przybyło nam też nowych gości - cieszy się Renata Kiszewska. - Przez pewien czas można było nas spotkać na Bazarze Słonecznym. Dla wielu klientów okazaliśmy się nowością. Zasmakowały im nasze potrawy i dziś spotykamy się już w lokalu. Nasz Naleśnik podbił serca nowych konsumentów nie tylko naleśnikami, ale też przetworami zamkniętymi w słoiczkach. Mowa m.in. o pysznych i zdrowych konfiturach, wyrabianych na miejscu z naturalnych produktów - zamiast białego cukru mają w sobie cukier trzcinowy, daktyle i miód. Wśród smaków można wymienić: dynię z jabłkiem ze skórką pomarańczową i cukrem trzcinowym, czarną porzeczkę z anyżem i miodem oraz malinę słodzoną daktylami. - W słoiczkach są też pasteryzowane zupy - uzupełnia Renata Kiszewska. - Smaki zmieniają się ze względu na dostępność produktów, choć przyznam, że klienci wymogli na nas obecność zupy dyniowej przez cały rok. To wegańska, naturalna zupa na mleku kokosowym. Wśród ulubionych zup mogę jeszcze wymienić zupę gulaszową i krem z pomidorów, a teraz w sezonie letnim chłodniki: litewski i bułgarski tarator. To nasze prawdziwe hity.Nie tylko zupy i konfitury są tu zdrowe i cieszą się uznaniem. W lokalu Nasz Naleśnik każdy posiłek bez względu na to, czy mowa o śniadaniu, obiedzie czy kolacji jest przygotowywany z najwyższej jakości produktów. Masło klarowane, mąka gryczana czy wegańskie zamienniki są tu podstawą. Zespół lokalu działa z myślą zarówno o łasuchach, jak i osobach z nietolerancjami pokarmowymi lub dietami. Każdy tu znajdzie coś dla siebie. Tu, a także na Łasztowni. - Zorganizowaliśmy food truck, w postaci przyczepy - wyjaśnia Renata Kiszewska. - Nasz ruchomy punkt ustawiliśmy w strefie gastronomicznej na Łasztowni. Choć na miejscu można zamówić zaledwie ułamek naszej lokalowej oferty, to goście i tak chętnie nas odwiedzają, a co najważniejsze, polecają innym i do nas wracają.

Facebook: NaszNalesnikSzczecin Instagram: nasznalesnik_szczecin 91 851 12 66

Słodka pokusa

Ale Ciacho to już rozpoznawalna firma na mapie Szczecina, ponad cztery lata na rynku. To kawiarnia - cukiernia, która zaprasza do swoich wyjątkowych wnętrz i kusi słodkościami własnej produkcji w dwóch lokalizacjach. Każde z tych miejsc jest trochę inne, ma inny charakter i na swój sposób urokliwe.

Ale Ciacho przy Placu Zwycięstwa to jasne, kobiece klimaty. Tam oprócz słodkości można zjeść śniadanie, lunch… Stąd można np. zabrać drożdżówkę „wege” do pracy. Koński Kierat to butelkowa zieleń, welur..., miejsce na randkę, spotkanie biznesowe. Tam oprócz słodkości, można rozsmakować się w kawie o jakości ,,Speciality Coffe’. Wszystko stworzyliśmy sami, bez projektantów, doradców... To nasze serce, dusza i ciężka praca. Nasze wypieki są z naturalnych składników, bez ulepszaczy i nie z proszku.U nas używa się prawdziwych jajek, masła, śmietany, naturalnych owoców. Tworzymy wypieki bez glutenu, bez laktozy, bez białego cukru, bez mleka i wiele innych. Zawsze mamy w witrynce propozycje wegańskie. Są oczywiście również wypieki klasyczne.I jesteśmy w tym naprawdę dobrzy. Uwielbiamy bawić się smakami, cały czas powstaje coś nowego, coś pysznego... ogranicza nas jedynie własna wyobraźnia.

Ale Ciacho to nie tylko kawiarnia. Duża część naszej działalności, to torty na zamówienie. Torty artystyczne, tworzone na indywidualne zamówienie, zdobione różnymi technikami. Począwszy od żywych kwiatów, poprzez jadalny papier, malowanie na torcie, figurki z masy cukrowej, kończąc na jadalnych koronkach. Takie torty, to taka mała historia, kompletna opowieść, staramy się aby każdy tort pokazywał pasje i zainteresowania osoby obdarowanej.

Smaki również dobieramy indywidualnie. Zawsze skrupulatnie wypytamy Was co lubicie, a czego nie, i w rezultacie tworzymy małe słodkie dzieło.W swojej ofercie mamy też ,,słodkie stoły”. To megamodna propozycja na ślub, uroczystość rodzinną, bankiet. To malutkie słodkie klejnoty, które cieszą oczy i podniebienia. Nie można się im oprzeć! To obowiązkowy element każdego przyjęcia.

Słodki stół to nie tylko słodkości, to również aranżacja takiego stołu....naczynia, obrusy, świece, kwiaty....Można go zrobić w stylu glamour, naturalnym, leśnym i w wielu innych. To my zadbamy o słodkości, transport i aranżację stołu. Na życzenie prześlemy ofertę i pomożemy w wyborze.

Zapraszamy serdecznie do kontaktu pod nr 609 092 111

Magdalena Kasjaniuk

Bezpieczna diagnostyka w Panoramic Dent

Początek diagnostyki medycznej z pomocą zdjęć wykonywanych promieniowaniem rentgenowskim datowany jest na lata 30. XX wieku. Ta metoda badania nosi nazwę pochodzącą od nazwiska wynalazcy promieni X – Niemca, Wilhelma Röntgena, który za swoje odkrycie otrzymał w 1901 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki.

Prześwietlenie zębów - różne rodzaje zdjęć

Prześwietlenia rentgenowskie na trwale zrewolucjonizowały diagnostykę wielu różnych chorób. Nie inaczej sprawa wygląda w obszarze stomatologii i ortodoncji. Również tutaj ta technika diagnostyczna znajduje bardzo szerokie zastosowanie i pomaga stomatologom leczyć nasze zęby. W ostatnich latach obserwujemy bardzo pozytywne trendy w zakresie rosnącej świadomości w polskim społeczeństwie odnośnie odpowiedniej ochrony i profilaktyki dentystycznej. Przykuwamy coraz znaczniejszą uwagę do tego, w jakim stanie jest nasze uzębienie i wkładamy intensywniejsze starania w leczenie chorych zębów. Dlatego też rośnie zastosowanie i zainteresowanie rozlicznymi technikami dentystycznymi. Badanie rtg zęba jest przeprowadzane szybko, bezboleśnie i bezinwazyjnie. Przyjrzyjmy się więc bliżej dostępnym rodzajom zdjęć.

Zdjęcie punktowe - kiedy trzeba rozwiązać bardzo konkretny problem.

W przypadku badania wewnątrzustnego w jamie ustnej pacjenta umieszczony zostaje niewielki detektor umożliwiający wykonanie zdjęcia od 1 do 4 zębów. Umożliwiają one wykrycie próchnicy, pozwalają na określenie, jak układają się kanały zębowe i określają, czy pacjent ma zmiany wymagające leczenia endodontycznego.

Zdjęcia zewnątrzustne cenione są za szeroki obraz diagnostyczny.

Zewnątrzustne zdjęcia rtg to natomiast badania cefalometryczne, panoramiczne czy tomograficzne 3D. Te prześwietlenie zębów wykonywane są przed niektórymi zabiegami chirurgicznymi. Ale przede wszystkim po to, aby otrzymać całościowy obraz stanu uzębienia oraz wszystkich tkanek je otaczających. Takich jak: tkanka kostna wyrostków zębodołowych, zatoki szczękowe, wyrostki żuchwy, żuchwa, łuki zębowe.

Mimo obaw, jakie mają niektórzy pacjenci obawiający się promieniowania w trakcie wykonywania zdjęć, jest ono minimalne. Dzięki wykorzystaniu współcześnie techniki cyfrowej do robienia zdjęć rtg ilość promieni X zredukowana została dodatkowo o 70 procent, więc ze znacznie większą jego ilością możemy mieć do czynienia na co dzień ze względu na występowanie w naturze pierwiastków radioaktywnych czy promieniowania z kosmosu.

Gdzie wykonać takie badania?

Choć badanie samo w sobie nie jest skomplikowane, warto mieć na uwadze, by wykonywali je profesjonaliści - osoby, które zadbają o bezpieczeństwo pacjenta, a jednocześnie o to, by zdjęcie jak najbardziej diagnostyczne. Miejscem oferującym taką pomoc jest pracownia radiologiczna PanoramicDent Jest to placówka, którą tworzy wykwalifikowany zespół techników elektroradiologii, dzięki czemu można mieć pewność, że zdjęcie zostanie wykonane w sposób bezpieczny i odpowiedni. Co więcej, Panoramicdent wyróżnia się przyjazną atmosferą oraz przyjemnymi dla kieszeni cenami. Istnieje możliwość wykonania zdjęć zarówno wewnątrzustnych, jak i zewnątrzustnych w tym tomografii 3D. W razie wątpliwości czy pytań wykwalifikowana kadra służy informacją pod nr telefonu 797 118 808.

Placówka znajduje się pod adresem ul. Duńska 25, Szczecin.

This article is from: