4 minute read

Teatr

Next Article
Newsroom

Newsroom

Dolores Ibárruri - historia rozproszona

Kiedyś działaczka, polityczka, aktywistka, rewolucjonistka czy też czarna madonna hiszpańskiego rewolucjonizmu. Dziś figura na koszulkach i zlepek haseł. Dolores Ibárruri. Kolaż stworzony z jej historii możemy oglądać w październiku na deskach Teatru Współczesnego. O szczegółach spektaklu „La Pasionaria” opowiedziała nam reżyserka Karolina Szczypek.

Advertisement

ROZMAWIAŁA AGATA MAKSYMIUK / FOTO KAROLINA BABIŃSKA

Zacznijmy od pytania, które postawiliście przed sobą rozpoczynając pracę nad spektaklem - czy dziś Dolores Ibárruri

nazwałaby siebie aktywistką? - To bardzo dobre pytanie, ponieważ od razu wchodzimy w kwestię tego czy ona sama nazwałaby się aktywistką, czy raczej zostałaby nazwana aktywistką. Rozmawiając o tym w naszym zespole, doszliśmy do wniosku, że dziś mogłaby być Martą Lempart, kimś kto jest zaangażowany w sprawy dotyczące praw człowieka i codzienną politykę. Pewnie gdyby żyła, trafiłaby na sztandary środowisk lewicowych. Więc tak, myślę, że mogłaby być uznana za aktywistkę. Jednak znając jej historię, mam poczucie, że sama nie przypasowałaby do siebie tego słowa. I tu dotykamy kolejnego problemu - jak my myślimy o sobie, a jak myślą o nas inni.

Otarłyśmy się o kwestie polityczne. Czy spektakl jest komen-

tarzem do obecnej sytuacji w Polsce? - Mocno zakorzeniliśmy się w pracy nad konstrukcją postaci polityczki, której decyzje, na przestrzeni upływającego czasu i dziejącej się historii, sprawiły, że zaczęła być odbierana jako inna osoba. Rozpiętość tych wydarzeń jest mocno uwypuklona w tekście Antoniny Grzegorzewskiej. Od pierwszych założeń Dolores, przez jej działania podczas wojny domowej w Hiszpanii, aż po opuszczenie kraju w czasie dyktatury Franco i wyjazd do ZSRR. Spektakl nawiązuje do hiszpańskiej historii lat 30, ale to na co chciałabym zwrócić uwagę, to że pewne mechanizmy są bardzo współczesne. Mechanizmy, w których kreuje się władze, stwarza się hierarchie, w których politycy i polityczki mają duże wpływy, co wykorzystują do własnych interesów, do mitologizowania siebie i do czegoś, co ja nazywam „ślepą plamką”. Czyli niezauważania konsekwencji konkretnych czynów polityczno-społecznych w danym momencie. To nie tak, że spektakl uderza w obecną sytuację w Polsce, po prostu wiele spraw poruszanych przez nas wciąż jest bardzo aktualnych.

Ale czy postać Dolores Ibárruri w ogóle funkcjonuje w świadomości naszego społeczeństwa? - Moim zdaniem, i zdaniem zespołu pracującego nad spektaklem, Dolores Ibárruri to dla naszego społeczeństwa terra incognita. To postać nierozpoznana, niezmapowana. W naszych głowach, z komunistycznego rozdania krąży Róża Luksemburg, ale Ibárruri pozostaje anonimowa. W pewnej mierze spektakl „La Pasionaria” będzie i o tym, że Dolores zniknęła ze słowników. Że nie ma jej ani pod D, ani pod I albo nawet pod La. Jej historia jest rozproszona. Koja-

rzymy jej antyfaszystowskie zawołanie „No pasarán!”, ale nie kojarzymy jej samej, tego jak jej katolicyzm, jej wiara zamieniła się w zaangażowanie partyjne.

Spektakl ma przywrócić o niej pamięć? - Wydaje mi się, że najbliżej jest nam do pokazania pewnego uniwersalnego mechanizmu. Jak status społeczny i ekonomiczny doprowadza do zawierzenia, a nawet zakochania się w idei. I jak gniew, który z tego płynie sprawia, że sedno tej idei w pewnym momencie zanika. Zostaje rodzaj emocji, który zamienia się w cynizm lub wyparcie. W kontekście Dolores, działaczki, polityczki, aktywistki, rewolucjonistki, czarnej madonny hiszpańskiego rewolucjonizmu, ten mechanizm doprowadził do zamienienia jej w figurę na koszulkach, zlepek haseł. Kogoś, kto nie istnieje czy raczej kogoś z poćwiartowaną biografią.

W jaki sposób z tych odłamków biografii udało wam się

stworzyć spektakl? - Świat, który budujemy, nie jest światem realistycznym, bawi się propagandą lat 30 w warstwie wideo. Reinterpretuje tematy. Poprzez muzykę, w całym spektaklu zniekształcamy rzeczywistość i staramy się wypracować podskórny niepokój, tego co może się wydarzyć w momencie, w którym osoba, z początku działająca altruistycznie, dochodzi do władzy. Zastanawiamy się - jak tej władzy będzie używać? W 1966 w Polsce wydano autobiografię Dolores „Jedyna Droga”, jednak opisany w niej świat, jest pokazany wyłącznie z jej perspektywy. My dokładamy do tego inne spojrzenia - pokazujemy tę samą osobę z różnych punktów. Dlatego w jednej chwili widzimy postać w bardzo intymnym momencie, a w kolejnej groteskowo zmienioną. To rodzaj wykrzywiania biografii Dolores, tworzenia kolażu, ale bez stawiania tezy. Chcemy, aby widz sam wybrał rodzaj identyfikacji z Ibárruri, aby sam uzupełnił ten patchwork. Ważne tylko, żeby mieć na uwadze, że to nie jest spektakl dydaktyczny czy biograficzny. To obraz pewnego fenomenu lat 20 i 30. Szansa na spotkanie z kobietą, która miała realny wpływ na społeczeństwo i politykę. Dawniej znał ją każdy, dziś nie pamięta o niej nikt. Takich historii jest więcej. Biografii kobiet, które miały znaczący wpływ na politykę lub inne dziedziny życia, a zostały zapomniane lub wymazane. Warto o tym mówić.

REŻYSERIA: Karolina Szczypek, dramaturgia: Paweł Sablik, scenografia i kostiumy: Paula Grocholska, światło i wideo: Miguel Nieto, muzyka: Bartosz Prosuł, choreografia: Tobiasz Berg, tłumaczenia: Paulina Eryka Masa

OBSADA: Pasionaria 1: Ewa Sobiech, Pasionaria 2: Maria Dąbrowska, Towarzysz Santiago: Maciej Litkowski, Matka Gabriela i Antonii: Joanna Matuszak, Antonia, siostra Gabriela: Magdalena Wrani-Stachowska, Gabriel, brat Antonii: Michał Lewandowski, Falangista Blanco: Grzegorz Młudzik, Esperanza: Adrianna Janowska-Moniuszko

WIDEO: Mąż Pasionarii: Konrad Pawicki, Ksiądz: Robert Gondek, Paco: Adam Kuzycz-Berezowski, Zarządca: Wiesław Orłowski

This article is from: