7 minute read
Kobiety na Bliskim Wschodzie
SYTUACJA KOBIET
NA BLISKIM WSCHODZIE
teKst MARTA MAJCHER
podczas gdy w polsce wciąż głośno o strajku Kobiet, w XXI wieku nadal są na świecie setki milionów kobiet, którym buntować się nie wolno, a za samą próbę protestu zostałyby w najlepszym wypadku wychłostane. Bliski Wschód nie jest idealnym miejscem do życia dla kobiet, a mimo to – jak się wydaje – nie walczą one o swoje prawa. Jak wygląda to w praktyce?
PRAWO STANOWI KORAN O ile prawa zawarte w Biblii zostały na przestrzeni wieków mocno zmodernizowane i poluzowane w cywilizacji Zachodu, o tyle licząca blisko 1400 lat święta księga muzułmanów wciąż jest jedną z głównych podstaw prawnych na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce. Szariat nie uznaje rozdziału religii od państwa, przez co kwestie wiary, duchowości i obyczajowości są jednocześnie ściśle sankcjonowane przez prawo. Nie ma też możliwości swobodnego przejścia na inną wiarę, a innowiercy są objęci wieloma dodatkowymi restrykcjami – to jednak temat na osobny artykuł.
Prawo szariatu stanowi wprost, że kobiety są równe mężczyznom w wielu kwestiach, np. w obowiązkach religijnych, prawie do edukacji i dziedziczenia po bliskich. Koran mówi wiele o szacunku do kobiet i ich życia, a także zapewnia im prawa majątkowe. Na tym jednak dobre wieści w zasadzie się kończą. Ten szacunek jest bowiem rozumiany nieco węziej niż w kulturze europejskiej. Dużą przewagą krajów Bliskiego Wschodu jest brak obrzezania kobiet, które jest obrzędem typowym dla północnej Afryki. Ten zwyczaj nie ma żadnego uzasadnienia w religii.
Społeczna pozycja kobiet w krajach muzułmańskich często wręcz stoi w sprzeczności z prawami człowieka. Koran jasno stwierdza na przykład, że mężczyźni przewyższają kobiety pod każdym względem, a kobieta jest istotą pustą, bezmyślną i niezdolną do życia bez mężczyzny. Jeden z najczęściej krytykowanych fragmentów Koranu zaleca też bicie kobiet, jeśli będą nieposłuszne, np. odmawiając współżycia. Z kolei za cudzołóstwo, a nawet bycie zgwałconą grozi im śmierć, o ile nie znajdą się świadkowie. Są też mniej warte – za okaleczenie kobiety płaci się połowę grzywny przysługującej mężczyźnie.
POWIEW ZMIAN? Za czasów księcia Muhammada ibn Salmana, następcy tronu, który od 2017 roku sprawuje faktyczną władzę w państwie, Arabia Saudyjska jest postrzegana jako jeden z bardziej postępowych krajów Bliskiego Wschodu. Dotyczy to również sfery obyczajowej. Dwa i pół roku temu świat obiegła niesamowita informacja – kobiety w tym kraju będą mogły legalnie zdobyć prawo jazdy i prowadzić samochody. Od tamtej pory sprzedaż aut, szczególnie mniej prestiżowych marek, wzrosła tam przeszło dwukrotnie. Nie oznacza to jednak, że problem dyskryminacji kobiet-kierowców zniknął jak ucięty nożem.
Zacznijmy od tego, że był to ostatni i jedyny kraj na świecie, w którym kobietom nie wolno było legalnie prowadzić auta bez zgody i nadzoru mężczyzny. Ta postępowość jest więc dobrym, ale stanowczo przecenianym sygnałem zmian. Saudyjki mają problemy ze zdobyciem uprawnień, muszą czekać na egzaminy nawet dwa lata, płacą więcej za kursy nauki jazdy, a na drogach wciąż budzą niechęć. Dlatego do tej pory na 33 miliony mieszkańców tylko 70 tys. kobiet zdobyło prawo jazdy.
Wiele kobiet, które zostały skazane za ten proceder w przeszłości, wciąż przebywa w zakładach karnych – prawo nie działa wstecz, ale części z nich podobno udało się uzyskać ułaskawienie. W grudniu ubiegłego roku media obiegła wiadomość, że Loujain al-Hathloul – saudyjska działaczka na rzecz praw kobiet, która przyczyniła się do ustanowienia tego prawa – została skazana za rzekome szpiegostwo oraz spiskowanie na szkodę królestwa. Sześcioletni wyrok prawdopodobnie zakończy się przed upływem tego czasu, ponieważ aktywistka przebywa w więzieniu już od maja 2018 roku.
Oprócz prawa do kierowania pojazdami Loujain al-Hathloul domagała się także przyznania kobietom prawa głosu w wyborach lokalnych, a nawet zamierzała w nich wystartować – to w głównej mierze przyczyniło się do jej aresztowania. Brak prawa wyborczego raczej nie ma szans na zniesienie – z powodu wspomnianego już poglądu na kobiety zawartego w prawie szariatu. Są one postrzegane jako zbyt głupie, aby mogły decydować o polityce. To kwestia silnie zakorzeniona w tamtejszej obyczajowości.
Kobiety w Arabii Saudyjskiej są wręcz tematem tabu. Choć oficjalnie nie zabrania się ukazywania ich wizerunków w materiałach reklamowych, to są niemile widziane. Kobiecych twarzy nie zobaczymy na plakatach międzynarodowych firm odzieżowych, w katalogu IKEA ani nawet w logo sieci Starbucks. Walka o równouprawnienie nie ma tam racji bytu i skończyłaby się prawdopodobnie bojkotem, a może nawet serią zamachów na sklepy i lokale usługowe. Nie wspominając już o jakimkolwiek wyrażaniu poparcia dla mniejszości seksualnych.
31-letnia Loujain al-Hathloul zasłynęła także z niechęci do tradycyjnych arabskich strojów. Kobiety w tym kraju – zarówno obywatelki, jak i turystki – są zobowiązane prawem do zakrywania nóg i rąk oraz noszenia nakrycia głowy. Dozwolone jest odsłanianie stóp, dłoni oraz twarzy, choć wiele Saudyjek zakrywa twarze, nosząc nikaby lub burki. W żadnym wypadku kobietom nie wolno publicznie nosić spodni. Odradza się także używanie jaskrawych kolorów.
Dodatkowo w stolicy i miastach w centralnej części kraju kobiety są zobowiązane ubierać się w czarne peleryny sięgające do ziemi, czyli tzw. abaje. Niektóre kobiety, w ramach protestu przeciw tak rygorystycznym regułom, noszą swoje abaje na lewą stronę. Ten trend trwa już od listopada 2018 roku i – jak nietrudno się domyślić – nie przyniósł jak dotąd żadnych efektów, poza szerszym nagłośnieniem problemu. Niestety, mimo licznych wyróżnień w plebiscytach na najbardziej wpływową kobietę świata i Bliskiego Wschodu, al-Hathloul nie ma wystarczającego wpływu, by zmienić święte prawo i patriarchalny światopogląd.
JEST NADZIEJA Dużo lepiej dzieje się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, które wciąż otwierają się na Zachód i stopniowo liberalizują niektóre spośród swoich praw. Ma to służyć m.in. wzrostowi przychodów z turystyki oraz uciszeniu krytyki dotyczącej łamania praw człowieka. ZEA chcą uchodzić za otwarte oraz tolerancyjne i to naprawdę się dzieje – już teraz na terenie siedmiu emiratów mieszka więcej obcokrajowców niż rdzennych mieszkańców. Aby ich niepotrzebnie nie płoszyć, planowane jest dalsze ułatwianie dostępu do alkoholu (również dla muzułmanów), możliwość wspólnego zamieszkiwania par bez ślubu oraz depenalizacja pozamałżeńskiego seksu. Największą zmianą dla kobiet, którą jednak trudno będzie wyegzekwować, mają być surowsze kary za wszelkie formy molestowania oraz powstrzymanie tzw. morderstw honorowych. O tym, jak powszechne są te zachowania, wiedzą tylko ci, którzy pracowali w tym kraju, chociażby jako nagminnie wykorzystywana służba domowa.
Zjednoczone Emiraty Arabskie powoli stają się obyczajowym „Zachodem Bliskiego Wschodu”. Można się jednak domyślać, że część tych zmian dotyczyć będzie tylko obcokrajowców lub mężczyzn, a pozostałe mogą w rzeczywistości pozostać tylko na papierze. Nie jest łatwo wykorzenić pradawne przekonania Arabów, tak silnie przecież związane z ich wiarą. Można mieć jednak nadzieję, że w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat sytuacja ulegnie sporej zmianie, a za przykładem Emiratów powoli podążą inne kraje muzułmańskie. ⚫
ZAINWESTUJ W TORUNIU
toruń to miasto z wielowiekową historią. Każdego roku toruńskie zabytki, pierniki i postać mikołaja Kopernika przyciągają 2,5 mln turystów. to jednak miejsce dobre nie tylko na urlop. proinwestycyjna polityka władz miasta, nowoczesna infrastruktura, strategiczna lokalizacja w centrum kraju, wysoka jakość rynku pracy i sprzyjający klimat społeczny sprawiają, że kolejne firmy lokują tam swój kapitał.
bogatej oferty Torunia w ostatnich latach skorzystało już wielu inwestorów, a w pełni uzbrojone działki
Zw atrakcyjnych cenach kuszą kolejnych. Miasto przyciąga strategiczną lokalizacją w centralnej części kraju. Jest bardzo dobrze skomunikowane z największymi metropoliami. W ciągu 2 godzin można znaleźć się w Warszawie czy Łodzi, a do najbliższego międzynarodowego lotniska jest zaledwie 40 minut. Od lat pod względem jakości życia mieszkańców Toruń jest w czołówce polskich miast za sprawą niskich kosztów, sprawnej komunikacji oraz zaplecza edukacyjnego, kulturalnego i sportowego. Przyszłe kadry kształci między innymi Uniwersytet Mikołaja Kopernika – piąty uniwersytet w kraju według rankingu „Perspektywy”. Co roku na rynek pracy wchodzi około 5 tys. ich absolwentów.
Toruńskie firmy kwitną. Aż 45 z nich zostało uhonorowanych tytułem Diamentów Forbesa 2020. To coroczny ranking prezentujący najbardziej dynamicznie rozwijające się przedsiębiorstwa w kraju. Lokalne władze stwarzają odpowiednie warunki do startu i rozwoju inwestycji. Pod tym względem Toruń wyróżnia się na tle innych polskich miast. W raporcie Banku Światowego został sklasyfikowany na 4. miejscu w grupie 18 największych ośrodków. W tegorocznej ofercie miasta znaleźć można ponad 50 hektarów gruntów pod inwestycje. Coś dla siebie znajdą przedsiębiorstwa usługowe i produkcyjne, a także deweloperzy. Powierzchnie dostępnych działek zaczynają się 0,05 do nawet 18 hektarów.
Toruń to także atrakcyjna alternatywa dla firm z sektora BSS. Według raportu Cushman & Wakefield całkowite zasoby powierzchni biurowej w mieście to blisko 60 tys. mkw. To dobry sygnał dla wszystkich przedsiębiorstw zajmujących się outsourcingiem nowoczesnych usług dla biznesu. Z prognozy McKinsey Global Institute wynika, że do 2030 roku Toruń czeka dynamiczny wzrost gospodarki opartej na usługach i wysoka jakość rynku pracy. ⚫
eNerGIA Ze SŁOŃcA
Moda czy konieczność?
teKst MICHAŁ KOPYŚĆ, COLUMBUS ENERGY
rynek fotowoltaiki w polsce bardzo dynamicznie rozwija się w ostatnich latach. obecnie nasz kraj zajmuje piąte miejsce w europie pod względem przyrostu nowych mocy w instalacjach pV. Zarówno właściciele domów jednorodzinnych, jak i przedsiębiorcy decydują się pozyskiwać energię ze słońca. Jedni z powodów czysto ekonomicznych, inni w trosce o środowisko naturalne i przyszłość planety.