1 minute read

SHINDE NOCLEG

W Wyj Tkowym Miejscu

TEKST KATARZYNA JASZCZUK

Miłym dopełnieniem każdej podróży jest nocleg w jakimś szczególnym miejscu. Podczas naszego pobytu w Botswanie był to lodge Shinde. Zapamiętamy go na długo nie tylko ze względu na wyjątkowy urok otoczenia, styl, w jakim został urządzony i przemiłą obsługę, ale też przez… nocne harce hipopotama pod naszym namiotem.

Shinde jest położony w północnej części delty Okawango, na skraju laguny Shinde, dzięki czemu możemy w tym samym czasie zarówno podziwiać piękno delty, jak i korzystać z uroków tradycyjnego safari. Główna część lodge’u zbudowana jest w koncepcji domku na drzewie, gdzie poruszamy się po drewnianych pomostach na podwyższeniu, pod koronami mangostanów i drzew hebanowych. Świetne rozwiązanie, biorąc pod uwagę położenie campu na podmokłym terenie. Plusem są także piękne widoki na lagunę towarzyszące nam podczas posiłków lub relaksu w salonikach. Lodge został urządzony w autentycznym stylu safari, przy wykorzystaniu najlepszych naturalnych materiałów. Wysokiej jakości dodatki w stylu kolonialnym zapewniają nutę luksusu, a piękne, ciemne egzotyczne drewno dodaje wnętrzom przytulnej elegancji.

Wygodne, solidne namioty noclegowe, również zbudowane na podwyższeniu, dają poczucie bezpieczeństwa, mimo że teren hotelu nie jest ogrodzony i zwierzęta swobodnie mogą się po nim poruszać. Każdy namiot jest położony w odosobnieniu, dla maksymalnego komfortu i doświadczenia kontaktu z naturą. Z ganku naszego namiotu rozpościerał się widok na bagienną część delty, niezwykle lubianą przez hipopotamy – jeden z nich tak głośno harcował w nocy pod naszym namiotem, że porządnie nas wystraszył. W ciągu dnia relaks pomiędzy aktywnościami umilały nam śpiewy ptaków.

Shinde to ikoniczny, niewielki i komfortowy hotel, w którym naraz może przebywać raptem 16 gości. Każdy gość po przyjeździe witany jest śpiewem przez całą załogę lodge’u.

Pracownicy są przesympatyczni, z każdym jesteś po imieniu, a uśmiech nie schodzi z ich twarzy. To sprawia, że w Shinde czujesz się jak w domu. Wspólne posiłki gości z przewodnikami również traktuję jak wspaniałe doświadczenie, dzięki któremu można lepiej poznać kulturę Botswany i jej mieszkańców. Doceniam również to, że hotel korzysta tylko i wyłącznie z energii solarnej, a posiłki są naprawdę smaczne i urozmaicone jak na camp położony na totalnym pustkowiu. Dla dzieci dużą atrakcją jest basen, gdzie mogą się wyszumieć pomiędzy aktywnościami, podczas których, jak wiadomo, trzeba zachowywać ciszę.

Cały pobyt w campie podporządkowany jest dostępnym aktywnościom. Hotel posiada prywatną koncesję, dzięki której na danym terenie nie spotkamy nikogo oprócz innych gości Shinde. Gwarantuje nam to doświadczanie prawdziwego, intymnego spotkania ze światem afrykańskich zwierząt.

Możemy skorzystać z safari samochodem (tzw. game drives) – również nocnego, safari pieszego, wycieczki łódką lub mokoro, czyli tradycyjnym kajakiem po delcie Okawango, a nawet… powędkować. Miłym akcentem przed porannym safari o świcie jest gorąca kawa lub herbata dostarczona wprost do namiotu. W każdej aktywności towarzyszył nam nasz przewodnik, który miał ogromną wiedzę, a co najważniejsze, pasję do swojej pracy. Niezapomnianym doświadczeniem podczas safari jest zachód słońca przy lampce wina i przekąskach serwowanych przez przewodnika. ■ www.kerdowneybotswana.com

This article is from: