4 minute read
Jak dbać o rośliny doniczkowe
Tekst: Małgorzata Trębicka-Żuk
Coraz krótsze i chłodniejsze dni zmuszają nas do zadbania o nasze ogrody. Jesień to czas wzmożonych prac na rabatach kwiatowych – okrywamy delikatne rośliny, wykopujemy najbardziej narażone na zmarznięcie gatunki, a rośliny jednoroczne usuwamy. Przygotowujemy ogród do zimy. To samo, wbrew pozorom, powinniśmy zrobić z roślinami... domowymi.
Nie możemy jednak zapominać o czymś, co w okresie jesiennym i wiosennym, a więc w czasie wzmożonych prac ogrodowych, jest odkładane przez nas na drugi plan. Mowa tu o pielęgnacji roślin doniczkowych, które bardzo często traktujemy po macoszemu. Na pewno każdy ma jakąś roślinę na okiennym parapecie, ale nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że wymaga ona nie mniej uwagi i zabiegów pielęgnacyjnych niż te w naszych ogrodach.
PO PIERWSZE: ODPOWIEDNIE PODLEWANIE Jesień i zima to czas pewnego rodzaju hibernacji roślin – i to nie tylko ogrodowych, ale też doniczkowych. W związku z takim zamieraniem spada zapotrzebowanie na wodę. Sami łatwo zauważymy, że ziemia w doniczce jest dłużej wilgotna niż ma to miejsce latem i wiosną. Z tego powodu powinniśmy ograniczyć częstotliwość podlewania roślin doniczkowych. Oczywiście nie rezygnujmy z podlewania całkowicie, jednak pamiętajmy, że zalanie korzeni – tzw. przelanie rośliny – może mieć dla niej o wiele większe negatywne skutki niż ich delikatne przesuszenie. Zawsze zatem sprawdzajmy palcem, czy podłoże naszej rośliny jest suche – jeśli tak – uzupełnijmy braki wody. Gdy jest wilgotne, nie podlewajmy jej na zapas. Pamiętajmy, że podczas podlewania również w spodku pod doniczką zgromadzi się woda. Należy ją od razu wylać.
PO DRUGIE: WILGOTNOŚĆ POWIETRZA I NASŁONECZNIENIE Pielęgnując domową roślinność, musimy zdać sobie sprawę z tego, że nie tylko aura na zewnątrz naszego domu ulega zmianie. Także wewnątrz dochodzi do zmian. Chodzi tu o tzw. mikroklimat pomieszczeń i wnętrz, który zwłaszcza w okresie zimowym jest o wiele bardziej suchy niż latem. Niedostateczna wilgotność powietrza skutkuje m.in. usychaniem rośliny od czubków liści, ich żółknięciem i odpadaniem. Jeśli znane są nam takie objawy, mimo regularnego i optymalnego podlewania, to prawdopodobnie musimy poprawić wilgotność powietrza w pomieszczeniach, gdzie znajdują się usychające rośliny. Najłatwiej oczywiście namoczyć ręcznik i położyć go na grzejniku lub kaloryferze – wtedy parująca woda nawilży powietrze w danym pomieszczeniu. Możemy także zaopatrzyć się w gliniane pojemniki, które zawieszamy na grzejniku lub
kaloryferze i wlewamy do nich wodę. Powietrze możemy także nawilżyć specjalnymi urządzeniami, czyli nawilżaczami. Warto pamiętać, że odpowiednio wilgotne powietrze służy nie tylko roślinom, ale i wszystkim domownikom. Dlatego trzeba o nie zadbać.
Oprócz wilgotności powietrza jedną z najważniejszych chyba rzeczy dla roślin doniczkowych jest dostęp do światła. Jesienią i zimą dni są o wiele krótsze niż wiosną i latem, dlatego roślina ma ograniczony dostęp do promieni słonecznych potrzebnych jej do prawidłowego wzrostu i rozwoju. W związku z tym warto rośliny ustawić bezpośrednio na parapecie okiennym, tak aby docierało do nich jak najwięcej dziennego światła, a także przenieść je w okolice okien wychodzących na południe.
PO TRZECIE: ODKURZANIE Kolejną kwestią, również w pewien sposób związaną z dostępem do światła, jest regularne odkurzanie rośliny. Kurz osadzający się na liściach, łodygach oraz kwiatach, niestety, ogranicza dostęp promieni słonecznych, a jak już zostało wspomniane, światło dzienne jest podstawą rozwoju i wzrostu roślin. Odkurzanie naszej domowej flory możemy wykonać na kilka sposobów: „wykąpać” roślinę pod bieżącą wodą, np. pod prysznicem, delikatnie polewając i spłukując z niej kurz. Możemy także do tego celu użyć ręcznego spryskiwacza wypełnionego zwykłą wodą. Jeśli nasza roślina jest duża: ma okazałe liście i grube łodygi – do odkurzania jej poszczególnych partii możemy użyć miękkiej gąbki lub szmatki. Tak odkurzona roślina na pewno będzie o wiele zdrowsza i będzie się także lepiej prezentować.
Pomysł na prezent!
PO CZWARTE: OSTATNI DZWONEK NA… Jak już zasygnalizowano, okres jesienno-zimowy to czas, w którym wegetacja roślin spowalnia. Z tego powodu nie wszystkie zabiegi pielęgnacyjne można wtedy wykonać. Mowa tu na przykład o nawożeniu, rozmnażaniu czy też przesadzaniu. Tak naprawdę listopad to ostatni moment na tego typu zabiegi. Od końca tego miesiąca aż do przełomu lutego i marca raczej wystrzegajmy się ich wykonywania. Przesadzanie roślin doniczkowych w grudniu czy styczniu może też sprawić, że nie przyjmą się w nowym podłożu, z kolei nawożenie ich w tym czasie może niepotrzebnie pobudzić je do życia, a przecież zima to okres swoistego odpoczynku naszej domowej flory i nabierania przez nią nowych sił witalnych.
Na zakończenie warto dodać, że konkretne zabiegi pielęgnacyjne powinny być dostosowane do gatunku danej rośliny – inaczej będziemy się zajmować storczykiem, inaczej paprocią, a jeszcze inaczej kaktusami lub sukulentami. Każdy gatunek wymaga innych zabiegów i innej pielęgnacji. Dotyczy to zarówno częstotliwości i obfitości podlewania, jak i nawożenia czy przesadzania i rozmnażania naszych roślin. ■