Travel Polska 1 2023

Page 48

BEZPŁATNY MAGAZYN O PODRÓŻACH STYCZEŃ/LUTY 2023 › NUMER 54 ISSN 2353-2416 ZERMATT DOOKOŁA ŚWIATA WYSPY ZIELONEGO PRZYLĄDKA Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA Gibraltar ZORZA POLARNA Niezwykły taniec światła

W bieżącym wydaniu – wbrew dacie na okładce – prezentujemy tematy nie tylko zimowe!

Zorza polarna to jedna z najpiękniejszych atrakcji oferowanych przez naturę. Aby ją zobaczyć, nie wystarczy kupić biletu – trzeba jeszcze mieć nieco szczęścia. Zwłaszcza że polowanie na zorzę możliwe jest tylko w kilku miejscach na świecie. Jak przygotować się do pierwszej wyprawy i jak zwiększyć szansę na zobaczenie zorzy? O tym szerzej na s. 26-32.

Republika Zielonego Przylądka to 10 głównych wysp i kilka mniejszych, ulokowanych na Atlantyku, pomiędzy Afryką Zachodnią, Ameryką Południową i Europą. Aż dziesięć z nich jest turystycznych, ma pochodzenie wulkaniczne i zachwyca różnorodnością. Można tutaj bez końca wpatrywać się w krystaliczną toń, odpoczywać na szerokich, miękkich plażach, cieszyć się wielością zapachów, smaków i barw. Więcej na ten temat na s. 38-44.

Zermatt jest jedną z najpopularniejszych miejscowości wypoczynkowych w Szwajcarii. Jest też jednym z największych ośrodków sportów zimowych oraz wspinaczek górskich w tym kraju. W odróżnieniu od wielu innych zimowych kurortów, do których zwykle prowadzą utwardzone drogi, tutaj można się dostać tylko kolejowym połączeniem, które uruchomiono pod koniec XIX wieku. Jednak pocztówkowe panoramy na 38 (z 54 w całej Szwajcarii) czterotysięczników, w tym na najczęściej obfotografowywaną górę świata, czyli Matterhorn, są tego warte. Zapraszamy na s. 62-65.

Gibraltar to małe zamorskie terytorium brytyjskie położone na najbardziej wysuniętym na południe krańcu Półwyspu Iberyjskiego, tuż obok Hiszpanii. W średniowieczu terytorium zdominowali Maurowie. Później walczyły o nie Hiszpania, Francja i Wielka Brytania. Turystyka w Gibraltarze stanowi jeden z najważniejszych filarów gospodarczych tego terytorium. Jego głównymi atrakcjami są Skała Gibraltarska z zamieszkałą populacją makaków berberyjskich (małp), dziedzictwo wojskowe, sklepy wolnocłowe, kasyna i mariny. Polecamy materiał na s. 48-53.

To zaledwie kilka propozycji spośród wielu innych – mam nadzieję – równie interesujących.

życzeniami inspirującej lektury

Mam przyjemność powitać Państwa na łamach kolejnego wydania magazynu Karina O’Neill Kasia Jaszczuk Zapraszamy na strony naszego wydawnictwa: facebook.com/TravelPolskaMagazyn . instagram.com/TravelPolska_Magazyn PISZĄ I FOTOGRAFUJĄ DLA WAS Z
OD REDAKCJI
Redaktor naczelny
www.apm-development.com.pl
SPIS TREŚCI
10 12 24 26 34 38 46 AKTUALNOŚCI Gadżety, trendy, inspiracje TEMAT WYDANIA Polskie góry zimą NOWOŚCI WYDAWNICZE Z księgarskiej półki TRAVEL & NATURA Zorza polarna, czyli niezwykły taniec światła PRAWO W PODRÓŻY Niektóre prawa pasażera wobec przewoźnika kolejowego Z DALEKA I Z BLISKA Wyspy Zielonego Przylądka – gdzie leżą, co zobaczyć i kiedy jechać ROZMAITOŚCI Ciekawostki ze świata 6
FOTO: ALEXANDER MILO, UNSPLASH
KIEROWCY SUBARU CZEKAJĄ NA ZIMĘ › STAŁY NAPĘD WSZYSTKICH KÓŁ S-AWD › PRZEŚWIT 22 CM › SYSTEM X-MODE › SUBARU GLOBAL PLATFORM › SYSTEM WSPOMAGANIA KIEROWCY EYESIGHT SUBARU ZALECA PRODUKTY
SPIS TREŚCI Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA Gibraltar TRAVEL & ŚWIAT Zimowy city break z dziećmi w Dubaju NA RYNKU Przydatne w podróży i nie tylko... PODRÓŻE MAŁE I DUŻE Zermatt, czyli nie tylko Monte Toblerone 48 54 60 62 66 74 78 PORADNIK Fotografia zimą POLSKA NA WEEKEND Urokliwa Białka Tatrzańska REPORTAŻ Wyspa Jersey Cz. I – Ile kosztuje podróż? FOTO: MICHAŁ MROZEK, UNSPLASH 8
WHERE THE WHOLE WORLD OF TRAVEL COMES TOGETHER. 7 – 9 MARCH 2023 ITBxplore + Digital Live ITB.COM

ELEKTRYCZNIE NA DWÓCH KÓŁKACH

Nowy Giant Stormguard E+ jest wyposażony w zawieszenie o skoku 100 mm z przodu i z tyłu. Posiada napęd z paskiem z włókna węglowego, który wytrzymuje tysiące kilometrów i praktycznie nie wymaga konserwacji. Unikalny, zintegrowany i zawieszony bagażnik tylny mieści do 20 kg ładunku. Stormguard E+ to prawdziwy SUV wśród rowerów elektrycznych. Cena: 31 499 zł giant-bicycles.com/pl/stormguard-eplus-2-2023

DRUKUJ ZDJĘCIA NAWET W PODRÓŻY

SELPHY CP1500 to niewielka, stylowa drukarka fotograficzna. Drukuj na niej zachwycające, bogate w kolory zdjęcia w formacie 10 x 15 cm bezpośrednio z każdego zgodnego urządzenia inteligentnego oraz aparatu i dziel się nimi z rodziną i przyjaciółmi. Przed wydrukowaniem możesz spersonalizować swoje fotografie, korzystając z aplikacji SELPHY Photo Layout, poprzez niestandardowy układ bądź dodanie tekstu, nakładek z wzorami, kodów QR lub innych elementów.

Cena: 689,99 zł store.canon.pl

ZAPACHOWE UKOJENIE

The Ritual of Sakura to kolekcja, która nawiązując do starożytnej japońskiej ceremonii Hanami, inspiruje, by celebrować każdy dzień jako nowy początek. Delikatny zapach kwiatu wiśni ma właściwości relaksujące, a ekstrakt z mleka ryżowego zapewnia skórze miękkość i elastyczność. rituals.com

SMARTWATCH DLA DZIECI

Garett Kids Focus 4G RT to nowoczesny, modny i wodoodporny smartwatch dla dzieci. Wyposażony jest w dotykowy ekran i wbudowany aparat. Jest doskonałym towarzyszem podczas codziennych zabaw i obowiązków. Posiada wbudowany GPS, dzięki któremu rodzic zlokalizuje miejsce, w którym aktualnie przebywa jego pociecha. Po włożeniu karty SIM można z łatwością wykonywać i odbierać połączenia. Jeśli chcesz mieć pewność, że maluchowi nic nie zagraża, skorzystaj z funkcji bezpieczeństwa, jakie oferuje smartwatch. garett.pl

EFEKTYWNE I ŁAGODNE CZYSZCZENIE

ZĘBÓW Z NADWRAŻLIWOŚCIĄ

Większość szczoteczek sonicznych nie jest przystosowana do wrażliwych zębów i mogą powodować ból podczas szczotkowania. Ultradelikatne włosie oraz łagodne soniczne wibracje szczoteczki GUM SONIC SENSITIVE doskonale czyszczą zęby, nie powodując bólu podczas szczotkowania. Elegancki design pasuje do każdej łazienki, a zasilanie z baterii pozwoli cieszyć się przyjemnym szczotkowaniem nawet w podróży.

Cena: 65 zł

sunstargum.pl

GADŻETY / TRENDY / INSPIRACJE
10
POLSKIE GÓRY ZIMĄ
TEKST KARINA O'NEILL Z czym wam się kojarzy aktywny wyjazd w góry zimą? Z nartami lub snowboardem? Z pieszymi wycieczkami na szlakach lub w dolinach? Z biwakowaniem? To nie ankieta, a jednak chętnie bym sprawdziła, czy ktoś pomyślał o ostatnim wariancie! 12

Wgóry zimą jeździ wiele osób. Powodów do wyjazdu jest naprawdę mnóstwo, ale czy znacie kogoś, kto pojechał tam biwakować? Ja wpadłam na kogoś niedawno, kto był akurat na biwaku w Gorcach. Właśnie tam, na Turbaczu, najwyższym szczycie Gorców (na 1310 n.p.m.), organizowany jest największy w Polsce zimowy biwak szkoleniowy. Gdy tam pojedziesz, to przede wszystkim nauczysz się bezpiecznie biwakować zimą w górach pod okiem doświadczonych instruktorów – szkolenia prowadzą dobrzy specjaliści. To także okazja do poznania ludzi dzielących twoją pasję. Czego można się nauczyć? Udzielania pierwszej pomocy na szlaku, lawinowego ABC i survivalu. Będą warsztaty wspinaczki lodowej i okazja do nauki jeżdżenia na skiturach (to rodzaj nart, na których można wchodzić pod górę, zanim się z niej zjedzie). Poza nabywaniem wiedzy praktycznej podczas pięknej zimowej aury będą oczywiście prelekcje himalaistów i podróżników, gry terenowe, śpiewy przy ognisku i duża dawka pozytywnej energii. No i, rzecz jasna, prześpisz się w jamie śnieżnej bądź w namiocie zimą. Na swojej stronie internetowej (www.wintercamp.pl) organizator pisze: „zgubiłeś

się, zaskoczyła cię noc, zaspy uniemożliwiły dotarcie do schroniska. Awaryjny biwak zimą to rzecz niecodzienna i potencjalnie niebezpieczna. Podczas szkolenia powiemy i pokażemy, jak zabezpieczyć się przed chłodem i wiatrem podczas nieplanowanego noclegu w górach. Co zrobić, aby następnego ranka wyruszyć dalej. Po wybudowaniu jamy śnieżnej będziemy trenować poruszanie się w trudnych warunkach zimowych w rakietach i rakach oraz używanie czekana!”.

Odkryj PIĘKNA WARSZAWĘ

naszych 309 pokoi i apartamentów wyposażony jest w nowoczesne meble z designerskimi akcentami, minibar, bezpłatne WiFi oraz ma dostęp do hotelowej siłowni, spa i basenu. Pokoje na wyższych piętrach oferują romantyczne widoki na miasto, a luksusowo urządzone apartamenty pozwalają cieszyć się wszystkim, co Warszawa ma do zaoferowania. Rezerwując pokój z dostępem do Executive Lounge jeszcze mocniej poczujesz wyjątkowość naszego hotelu.

Pełen stylu i ciepła Radisson Collection Hotel, Warsaw, jest idealnym miejscem do rozpoczęcia zwiedzania miasta.

REKLAMA ZDJĘCIA: UNSPLASH Zatrzymaj się w naszym nowoczesnym hotelu położonym w biznesowej części Warszawy, zaledwie kilka kroków od urokliwego Starego Miasta, ośrodków kulturalnych i głównych biur. Każdy z
A COLLECTION OF OUR FINEST HOTELS radissonhotels.com/collection

To co prawda wersja dla dorosłych, ale spokojnie – jest i taka dla rodzin z dziećmi. Rodzinna przygoda jest możliwa także zimą, ale do wyboru mamy schronisko albo namiot. Na tym WinterCampie również są prowadzone szkolenia, ale z kilkoma małymi różnicami, jak narty skiturowe dla dorosłych i nauka jazdy na nartach biegowych dla dzieci. Specjalnie dla nich realizowane są zajęcia integracyjne, podróżnicze i rekreacyjno-sportowe, a także prowadzone są rozmowy na ważne dla rodzin tematy. Co ciekawe, rodziny mogą też skorzystać z SummerCampu w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.

W innych górach, na przykład w Tatrach, można się zapisać na kurs turystyki zimowej. Jest on przeznaczony dla tych, który pragną rozpocząć przygodę z zimowymi wędrówkami po Tatrach i zależy im na bezpieczeństwie. Jak czytamy na stronie Portalu Tatrzańskiego (www. portaltatrzanski.pl): „na kursie dowiesz się wszystkiego, co niezbędne, i zdobędziesz praktyczne umiejętności, które pozwolą ci ruszyć w Tatry zimą”.

Kręci was aktywna turystyka, ale nie chcecie stać w kolejce do gondoli lub iść znów tym samym szlakiem pieszym? Macie dobrą kondycję, doświadczenie w chodzeniu po górach i umiejętność zjeżdżania na

nartach zarówno po stoku, jak i poza nim? Wybierzcie się na skitury! Pierwszy raz o nich usłyszałam, będąc w Tatrach zimą kilka lat temu. Ten rodzaj sportu staje się z roku na rok coraz bardziej popularny, a polskie góry szczególnie mu sprzyjają. To ciekawa i atrakcyjna forma ruchu – otóż na skitourach można zarówno wędrować (i to pod górę!), jak i zjeżdżać w dół (również poza trasą). Przy podchodzeniu na ślizg nart zakłada się tzw. foki – dzięki nim nie osuniesz się w dół. Dodatkowo piętę się wypina z wiązania. Do zjazdu zdejmuje się foki i dopina wiązania. Podchodzenie pod górę to nie lada wysiłek. Pracują tu nie tylko nogi, ale też tułów i ręce. Bez kijków nie dalibyśmy rady. Co prawda zjeżdża się trasami dla narciarzy, ale podchodzi się zwykle specjalnym szlakiem dla skiturowców. Bardzo popularną i piękną trasą skiturową w Tatrach jest wejście na sam Kasprowy Wierch i zjazd ze szczytu do samych Kuźnic. Ale tras jest więcej – można wybrać się na Polanę Kalatówki czy Halę Kondratową, dotrzeć do Doliny Chochołowskiej czy Kościeliskiej. Niektóre szlaki będą dużym wyzwaniem, a inne usatysfakcjonują początkujących lub tych, którzy wolą napawać się widokami i niespiesznie wdrapywać się na łagodniejsze zbocza. W Tatrach jest więcej tras dla zaawansowanych. A gdzie jeszcze można w Polsce uprawiać ten sport? W Beskidach, Bieszczadach,

14 TEMAT WYDANIA
FOTO: TODD DIEMER, UNSPLASH

Gorcach, Karkonoszach czy na masywie Śnieżnika. Każde z tych miejsc oferuje coś innego. Beskidy mają wiele atrakcji przygotowanych zarówno dla początkujących, jak i bardziej zaawansowanych, Bieszczady oferują otwarte przestrzenie i długie wyprawy, Gorce są idealne dla początkujących, w Karkonosze można się wybrać na kilkudniowe wyprawy skiturowe, a masyw Śnieżnika to dobra propozycja dla początkujących i nieco bardziej zaawansowanych.

Nawet jeśli jesteś doświadczonym narciarzem, warto odbyć szkolenie skiturowe. Poruszanie się na skiturach, np. w Tatrach, gdzie zagrożenie lawinowe jest najwyższe, wymaga nie tylko dobrej orientacji w terenie, znajomości szlaków, bardzo dobrej kondycji czy umiejętności narciarskich, ale również umiejętności oceny ryzyka lawinowego. Zatem bezpieczniej jest zaczynać na kursie z doświadczonym przewodnikiem-instruktorem i dodatkowo rozważyć kurs lawinowy.

Skoro mowa o nartach, to wspomnę również o tych biegowych. Co prawda na tych można jeździć zarówno w górach, jak i na Mazurach, ale pozwólcie, że na górach się skupię. Góry Izerskie to mekka biegaczy.

Tras biegowych jest tu bardzo dużo i liczą w sumie ok. 100 km długości. Są idealne i dla amatorów, i dla wyczynowców. Podobno często można biegać nawet do początku kwietnia. Tutaj odbywa się mający ponad 40-letnią tradycję Bieg Piastów. To taki maraton dla narciarzy biegowych. Festiwal trwa 9 dni i przyciąga kilka tysięcy osób w różnym wieku z Polski i z zagranicy. To najstarsza i największa w Polsce impreza narciarska. Trasy biegowe polskiej części Gór Izerskich łączą się z trasami po czeskiej stronie. Ale to nie jedyne miejsce, gdzie łączymy trasy z naszymi sąsiadami. Jak czytamy w serwisie poświęconym nartom biegowym (www.nartybiegowe.info): „w Masywie Śnieżnika oraz pobliskich Górach Bystrzyckich stworzono największy w Polsce system tras narciarstwa biegowego, gdzie łącznie trasy po polskiej i czeskiej mają ponad 400 km utrzymywanych ratrakami i oznakowanych szlaków”.

W Tatrach wszelakich kursów zimowych odbywa się najwięcej. Kojarzycie Betlejemkę? To ta górska chatka na Hali Gąsienicowej. Często się ją widzi na fotografiach otoczoną różowymi kwiatami z Kościelcem w tle. To właśnie tam znajduje się Centralny Ośrodek Szkolenia Instruktorów PZA. Oprócz kursów skiturowych czy lawi -

16 TEMAT WYDANIA
FOTO: JORIS MEIER, UNSPLASH

nowych można się zapisać na kurs wspinaczki lodowej, pierwszej pomocy górskiej, taternictwa czy turystyki zimowej wysokogórskiej.

Wspinaczka lodowa w Polsce? Okazuje się, że i u nas można! Lodospady w Głuszycy Górnej to podobno najlepsze miejsce do tego, by zacząć przygodę ze wspinaniem lodowym. Na lodospad można się też powspinać w Karkonoszach i Beskidzie Niskim.

Jak się nazywa kitesurfing, tylko że na nartach i uprawiany w górach? Snowkite! Co prawda najlepszym miejscem do uprawiania snowkite'u jest słowacka Orawa, tuż za granicą Polski, to jednak i u nas doświadczeni kiterzy ze SnowkiteCamp, oczywiście w przypadku dogodnych warunków pogodowych, organizują sesje na szczycie Pilska, w najwyżej położonym nieoficjalnym punkcie snowkite'owym.

To co, z kim się widzę na zimowym biwaku na Turbaczu w 2023 roku? ■

18 TEMAT WYDANIA
ZDJĘCIA: PIXABAY

Katowice tu każdy znajdzie coś dla siebie

Jako miasto jesteśmy dzisiaj w zupełnie innym miejscu niż jeszcze 15 lat temu. W Strefie Kultury, na terenach po dawnej kopalni węgla kamiennego, powstały wspaniałe siedziby Muzeum Śląskiego, a także Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego

MIASTO MUZYKI

To właśnie w Katowicach odbywają się znane w całej Europie festiwale muzyczne – Tauron Nowa Muzyka i OFF Festival. Dla wielbicieli bluesa najważniejszą imprezą muzyczną w roku jest oczywiście Rawa Blues Festival. Warto przypomnieć, że właśnie ten gatunek muzyki w Polsce ma swoje korzenie w Katowicach, co stało się inspiracją do stworzenia projektu „Szlak Śląskiego Bluesa”. Pod koniec 2015 roku Katowice otrzymały prestiżowy tytuł Miasta Muzyki UNESCO.

PEREŁKA ARCHITEKTONICZNA

Nikiszowiec to prawdziwa perełka architektoniczna, która znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki. Charakterystyczna ceglana zabudowa skrywa wiele tajemnic – z jednej strony można spróbować prawdziwej śląskiej

Nikiszowiec to urokliwy zakątek Katowic, który zachwyca swoim klimatem

Radia. Tuż obok – koło Spodka – powstało Międzynarodowe Centrum Kongresowe – miejsce spotkań ludzi biznesu, nauki, kultury oraz sportu. Katowice przyciągają swoją różnorodnością, dlatego zapraszam do naszego miasta, w którym każdy znajdzie coś dla siebie – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic. Strefa Kultury jest wizytówką Katowic FOTO: KAMIL KALKOWSKI
20 TRAVEL & POLSKA
FOTO: RADOSŁAW KAŹMIERCZAK

mieślników, którzy tworzą wyjątkową biżuterię z węgla lub akwarele prezentujące pejzaż miasta. Nikiszowiec przyciąga niepowtarzalną atmosferą i ciekawymi wydarzeniami. Nic dziwnego, że „Nikisz” stał się tłem filmów m.in. Kazimierza Kutza i Lecha Majewskiego.

ULICZNE

DZIEŁA SZTUKI

W ostatnich latach Katowice przeżywają neonowy renesans: stają się coraz bardziej kolorowe i jaśnieją po zmroku. W ostatnich latach powstawały nowe neony, m.in. małpki skaczące na latarniach, „Kwiaty” na placu Kwiatowym oraz „Katowice” przy Rynku.

Na ścianach katowickich budynków można podziwiać dzieła gwiazd polskiego street artu. Od 2014 roku Katowice są również scenerią dla artystów przybywających z całego świata na Street Art Festival. Zaskakujące efekty pracy ulicznych malarzy możemy podziwiać w wielu dzielnicach Katowic. Obecnie częścią katowickiego szlaku murali jest ponad 100 malowideł, przy czym ze względu na uliczny charakter tej formy sztuki część z nich można oglądać już tylko w formie zdigitalizowanej na stronie internetowej murale.katowice.eu.

ale zdecydowanie najbardziej baśniowym jest szlak Beboków. To małe stworki znane z legend i podań śląskich, które tworzy znany katowicki artysta – Grzegorz Chudy. Poszukiwanie Beboków, których w przestrzeni miasta jest kilkanaście, to świetna zabawa zwłaszcza dla najmłodszych! ■

Welcome.katowice.eu Moderna.katowice.eu Murale.katowice.eu Neony.katowice.eu
Szlak-bluesa.pl
FOTO: KAMIL KALKOWSKI
Jeden z najnowszych neonów
FOTO: RADOSŁAW
21
Tauron
Nowa Muzyka od lat gości w Strefie Kultury
KAŹMIERCZAK

Toruń, Kopernik, piernik i gotyk

„Toruń ozdobnymi budowlami i pokryciem ceglanych dachówek tak cudownie jaśnieje, że niewiele miast może mu dorównać pięknością i wspaniałością” – tak pisał Jan Długosz w jednej ze swych kronik, i choć wieków od tamtej pory minęło już kilka, to stwierdzenie to wciąż jest aktualne! W 1997 roku oryginalny układ średniowiecznego zespołu staromiejskiego Torunia został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Nieliczne miasta w Polsce mogą się pochwalić tak urzekającą urodą i atmosferą jak Toruń – miasto urodzenia Mikołaja Kopernika. To właśnie tu 550 lat temu przyszedł na świat ten wielki i wybitny astronom wszech czasów. W Toruniu młody Kopernik rozwijał swoje pasje i odkrywał otaczający świat. Poruszając się wzdłuż murów miejskich, po brukowanych i malowniczych uliczkach, odkrywamy średniowieczne zaułki miasta, jednocześnie przenosząc się w czasy kopernikańskie. Rok 2023 w Toruniu obchodzony będzie pod znakiem 550. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika. Rocznica ta została zauważona przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej oraz UNESCO. Do Torunia można wygodnie dojechać pociągiem, podziwiając na wjeździe panoramę miasta z mostu kolejowego i zabytkowe dworce z przełomu XIX i XX w. Autostradą A1 z Gdańska dotrzemy do Torunia w zaledwie półtorej godziny, jeszcze krócej trwa przejazd z nieodległego lotniska w Bydgoszczy. Decydując się na samochód, warto rozważyć pozostawienie auta na jednym z parkingów nieco oddalonych od ścisłego centrum Torunia i poruszanie się po mieście dobrze rozwiniętą komunikacją miejską lub skorzystanie z licznych wypożyczalni rowerów miejskich Torvelo. Kameralna starówka jest zwykle oblegana przez turystów, parkingi są płatne, a w sezonie trudno znaleźć wolne miejsca. Toruń to miasto, w którym dobrze poczuje się zarówno samotny globtroter, w ciszy i spokoju wędrujący przez kolejne muzea, galerie i kościelne mroczne wnętrza, jak i rodzina z dziećmi, na które czekają na starówce pyszne lody, sympatyczny piesek Filuś, toruńskie piernikarki, osiołek i flisak z żabkami. Nieodzowna będzie również wizyta w Muzeum Toruńskiego Piernika lub Żywym Muzeum Piernika – wszak piernik to specjał, który jest marką miasta już od średniowiecza. Dla nieco starszych pociech atrakcją będzie z pewnością wizyta w Domu Kopernika lub oddalonym o kilka kilometrów od starówki Centrum Nowoczesności „Młyn Wiedzy”, popularyzującym różne dziedziny nauki poprzez eksperymenty i doświadczenia. Miejscem, gdzie w atrak-

cyjny sposób objaśniane są tajemnice wszechświata, jest toruńskie Planetarium, zlokalizowane na starówce w charakterystycznym, okrągłym budynku dawnej gazowni miejskiej. Gratką dla miłośników militariów będzie z pewnością otwarte niedawno opodal starówki Muzeum Twierdzy Toruń, eksponujące w formie multimedialnej dokumenty i pamiątki związane z rozwojem miejskich fortyfikacji. Zwiedzanie starówki rozpoczynamy od Rynku Staromiejskiego z ratuszem i pomnikiem urodzonego w Toruniu w 1473 r. Mikołaja Kopernika. Uwagę zwróci zapewne bogato dekorowana fasada Kamienicy Pod Gwiazdą, mieszczącej Muzeum Sztuki Dalekiego Wschodu, i gmach Dworu Artusa, miejskiego centrum

22 TRAVEL & POLSKA
ZDJĘCIA: TRAVELIST

kultury. Z rynku ul. Żeglarską do katedry śś. Janów – najstarszego w Toruniu kościoła z chrzcielnicą Mikołaja Kopernika i średniowiecznym dzwonem Tuba Dei. Nieopodal, przy ul. Kopernika, znajduje się muzeum poświęcone astronomowi, niedawno zmodernizowane i ciekawie zaaranżowane. Z Domu Kopernika ulicą Ducha Świętego dojdziemy do średniowiecznych murów miasta i bramy zwanej Klasztorną. A stamtąd już tylko krok do słynnej Krzywej Wieży, której odchylenie od pionu wynosi ponad 1,5 metra! Spacerując wzdłuż murów obronnych, mijać będziemy kolejne baszty i bramy, aż dotrzemy do ruin Zamku Krzyżackiego, zniszczonego w 1454 r. przez toruńskich mieszczan buntujących się przeciwko krzyżackiej dominacji w handlu na Wiśle. Stąd możemy się pokierować w stronę Rynku Nowomiejskiego, przy którym znajdziemy piękny gotycki kościół św. Jakuba i jedną z najstarszych w Polsce restauracji – Gospodę Pod Modrym Fartuchem. Z pewnością nie umknie naszej uwadze widoczna na wylocie ul. Piernikarskiej fasada teatru lalkowego Baj Pomorski w kształcie szafy z lalkami. Wytchnienie da wizyta w punkcie widokowym przy bramie Mostowej lub w jednej z restauracji na wiślanym nabrzeżu zwanym Bulwarem Filadelfijskim – od nazwy jednego z miast partnerskich Torunia. Niezapomnianych przeżyć dostarczą też rejsy po Wiśle, zarówno te na pokładzie turystycznego statku, jak i w tradycyjnych drewnianych łodziach, prowadzonych przez współczesnych toruńskich flisaków. Nie zapomnijmy też odwiedzić jednego z licznych na starówce sklepów z piernikami – turystyczne „musthave” to oczywiście słynne „katarzynki” w czekoladzie. Według legendy ciastka w kształcie dwóch złączonych serc zostały upieczone przez zakochanego piekarza. Być może dlatego każdy, kto ich spróbuje, z miejsca zakochuje się w Toruniu.

Toruń to miasto o wyjątkowej atmosferze, która sprawia, że kto do miasta raz zawitał, będzie chciał tu jeszcze wrócić. Wielowiekowa historia, moc atrakcji, piękna zabudowa zapewnią niezapomniane wrażenia. To także ośrodek nauki i wydarzeń kulturalnych. Tego wszystkiego nie sposób doświadczyć w jeden weekend, dlatego wraz z Kopernikiem zachęcamy do pozostania w Toruniu dłużej.

W tym roku mija 550 rocznica urodzin, najbardziej znanego Polaka na świecie – Mikołaja Kopernika. Zatem planując pobyt w jego mieście rodzinnym, wypada poznać bliżej historię Torunia. Najlepszym do tego miejscem są odwiedziny w jego domu rodzinnym astronoma. Budynek w doskonałym stanie przetrwał

do dziś i obecnie mieści się tutaj Muzeum poświęcone Kopernikowi i czasom, w których żył. Wizyta w muzeum to niepowtarzalna okazja, przebywania w miejscu, gdzie młody Mikołaj, wraz z rodzicami i rodzeństwem, spędzał dzieciństwo i gdzie pewnie czasami zajadał się słynnymi toruńskimi piernikami. To także dom, z okien którego po raz pierwszy w życiu obserwował rozgwieżdżone niebo, nad tętniącym życiem, średniowiecznym, bogatym, kupieckim Toruniem. ■

This year marks the 550th anniversary of the birth of the most famous Pole in the world - Nicolaus Copernicus, so when planning a stay in his hometown, Toruń that a perfect time to know his history better. The best place for this is to visit his family home, which has survived to our times in excellent condition and where today there is a museum dedicated to his life and the times in which he lived. A visit to the museum is a unique opportunity to be in a place where young Nicolaus, together with his parents and siblings, spent his childhood and where he probably sometimes ate the famous Toruń gingerbread. It is also a house from the windows of which for the first time in his life he watched the starry sky over the bustling, medieval, rich, merchant Toruń.

Więcej informacji: www.visittorun.com

23

AMERICANA. TO, CO NAJLEPSZE W USA

Autorka stworzyła osobisty przewodnik po USA, który jest czymś więcej niż listą miejsc i atrakcji turystycznych. Mieszkając w Ameryce i podróżując po niej, poszukuje przede wszystkim niepowtarzalnego nastroju. Podgląda, jak mieszkają ludzie, co robią, noszą i jedzą. Słucha dźwięków lokalnej muzyki, zbiera miejscowe przysłowia, szpera w sklepach, a czasem w śmieciach. Prowadzi prywatny rejestr uroków, ciekawostek i osobliwości, które są jak łatki amerykańskiego patchworku. Książka jest próbą opisania nieuchwytnego czaru Ameryki, który uwodzi cały świat. To kolekcja tego, co w USA najlepsze. Znajdziemy w niej: krótką historię USA, główne regiony kraju, amerykańskie małe miasteczka, road tripy, przydrożne bary i motele, farmy, rancza i plantacje, wyprzedaże garażowe, sekrety fast foodu, teorie amerykańskich naukowców, opowieści związane z emigracją, polskie ślady w Ameryce i wiele innych.

Oprawa miękka, format 16,5 x 22,5 cm, 280 s. Cena 54,90 zł WYDAWNICTWO LUNA wydawnictwoluna.pl

NA PÓŁNOC. JAK POKOCHAŁEM ARKTYKĘ

Ta książka otwiera arktyczną trylogię Adama Wajraka, w której ulubiony dziennikarz przyrodnik Polaków zabiera czytelników w podróż nie tylko na północne krańce kuli ziemskiej, ale też w osobistą podróż w czasie. Wraca bowiem do swoich pierwszych arktycznych przygód – najpierw w Estonii, potem na Spitsbergenie. Opowiada o świecie, którego dziś już nie ma. „Na północ…” czyta się tak, jakby słuchało się gawędy Adama – są tu i chłopackie przygody, i dużo wiedzy przyrodniczej, emocje, wzruszenia i zwroty akcji, a do tego galeria barwnych postaci. Wszystko to opowiedziane w charakterystycznym Wajrakowym tonie, pełnym ciepłego humoru i bezpretensjonalności. Książkę uzupełniają wspaniałe zdjęcia autorstwa Adama Wajraka.

Oprawa miękka ze skrzydełkami, format 13,5 x 21 cm, 400 s. Cena 54,99 zł WYDAWNICTWO AGORA wydawnictwoagora.pl

GDYNIA OBIECANA. MIASTO, MODERNIZM, MODERNIZACJA 1920-1939

Fascynująca i zaskakująca opowieść o budowaniu Gdyni od podstaw oraz marzeniu o idealnym mieście i idealnej Polsce. „Gdynia obiecana” to opowieść o mieście tworzonym od podstaw, gdzie można było zacząć „z czystą hipoteką”: przezwyciężyć różnice między zaborami, pokonać zacofanie, uciec od narodowych przywar, od wiejskiej nędzy i wielkomiejskiego bezrobocia, zostawić w tyle waśnie etniczne i konflikty klasowe, uniknąć urbanistycznych błędów i historycznych ograniczeń krępujących rozwój innych miast. Tu nowe pokolenie uczyło się nowych umiejętności i zawodów związanych z morzem i międzynarodowym handlem. Tu, niczym w laboratorium, mogła powstać nieobciążona żadną złą ani dobrą tradycją nowoczesna polska miejskość.

Oprawa twarda, format 15 x 21 cm, 480 s. Cena 64,99 zł WYDAWNICTWO W.A.B. gwfoksal.pl

24 z KSIęGARSKIEJ PółKI

Zorza

26 TRAVEL & NATURA
polarna, czyli niezwykły taniec światła Zorza polarna to jedna z najpiękniejszych atrakcji oferowanych przez naturę. Aby ją zobaczyć, nie wystarczy kupić biletu – trzeba jeszcze mieć nieco szczęścia. Zwłaszcza że polowanie na zorzę możliwe jest tylko w kilku miejscach na świecie. Jak przygotować się do pierwszej wyprawy i jak zwiększyć szanse na zobaczenie zorzy?

JAK POWSTAJE ZORZA POLARNA?

Sposób, w jaki powstaje zorza, od wieków ciekawił ludzi, dlatego do dziś można usłyszeć wiele legend na ten temat. Dopiero pod koniec XIX wieku naukowcom udało się odkryć, jak powstaje zorza polarna. Główną rolę odgrywa tu Słońce, a właściwie burze magnetyczne, podczas których uwalniany jest wiatr słoneczny – chmura pędzących z ogromną prędkością protonów i elektronów.

Jeśli wiatr ten zmierza w stronę Ziemi, w ciągu kilku godzin prawdopodobnie ujrzymy zorzę, oczywiście pod warunkiem, że uda mu się przedrzeć przez ziemskie pole magnetyczne i trafić do atmosfery. Jeśli tak, wejdzie w reakcję z tlenem, azotem lub wodorem, które wskutek zderzenia z wiatrem słonecznym zmienią swoje położenie. Wracając do poprzedniego miejsca, gazy emitują fotony i właśnie w ten sposób powstaje zorza.

Najczęściej obserwowanym kolorem zorzy jest zieleń – za uzyskanie tej barwy odpowiada reakcja z tlenem, która prowadzi również do otrzymania koloru czerwonego. Wzbudzone atomy azotu pozwalają dostrzec barwę różową, natomiast mieszanina azotu i tlenu jest widoczna na żółto, a wodór odpowiada za niebieskie tony zorzy.

Autorstwo nazwy – Aurora borealis – przypisuje się Galileuszowi. Pierwsze słowo pochodzi od imienia rzymskiej bogini świtu Aurory, natomiast drugie nawiązuje do Boreasza, boga północnego wiatru. Inną jej nazwą jest Aurora australis, która odnosi się do zjawiska widocznego na półkuli południowej, przede wszystkim w Tasmanii i Nowej Zelandii.

ZDJĘCIA: PIXABAY
27
FOTO: MARIA VOJTOVICOVA, UNSPLASH

LEGENDY I PRZESĄDY

Najpopularniejsza legenda powstała jeszcze w czasach wikingów – zorza polarna miała być mostem łączącym Midgard (świat ludzi) i Asgard (świat bogów). W mitologii nordyckiej funkcjonuje pojęcie Bifröst – miał to być właśnie most strzeżony przez Heimdalla, który uległ zniszczeniu w czasie Ragnaröku. Z drogi między światami korzystali nie tylko bogowie, lecz również odważni wojownicy wybierani przez Walkirie, którzy dostąpili zaszczytu wejścia do Valhalli.

Według dawnych wierzeń zorza polarna miała też być burzą bez piorunów, której wystąpienie było postrzegane jako zwiastun gwałtownych śnieżyc i srogich mrozów. Taniec zorzy był również interpretowany jako pojawiające się duchy zmarłych – to wierzenie przypisuje się Saamom, ludowi Północy, który uważał, że poprzez zorzę zmarli próbują nawiązać z nami kontakt. Zorza polarna była więc darzona sporym szacunkiem. Aurora odgrywa również ciekawą rolę w przesądach dotyczących kobiet ciężarnych. Na Islandii oglądanie zorzy przez kobiety w ciąży przynosi pecha, gdyż dziecko może urodzić się z zezem. Z kolei w Azji spłodzenie dziecka podczas zorzy uznawane jest za dobry znak, a ciężarne Azjatki często podróżują na Północ, by ujrzeć Aurorę jeszcze przed rozwiązaniem.

FOTO: PIXABAY
28 TRAVEL & NATURA
FOTO: BENJAMIN SUTER, UNSPLASH

GDZIE MOŻNA ZOBACZYĆ ZORZĘ?

Istnieje wiele miejsc, w których można podziwiać zorzę polarną. Do najpopularniejszych zaliczamy Norwegię (szczególnie Tromsø), Islandię (okolice Reykjaviku), Szwecję (Kiruna), Finlandię (Rovaniemi, dom Świętego Mikołaja!) i Szkocję. Aurorę można dostrzec też na Grenlandii, w Kanadzie, na Alasce oraz w Tasmanii i Nowej Zelandii.

Występowanie tego niezwykłego zjawiska zależy od tzw. pasa zorzy – Aurorę można zobaczyć w każdym miejscu, które znajduje się pod pasem. Wzrost aktywności Słońca sprzyja rozszerzaniu się pasa na południe, dlatego największe szanse zobaczenia zorzy mamy w miejscach położonych pośrodku pasa. Należy przy tym zwrócić również uwagę na warunki panujące w danym regionie oraz łatwość dojazdu.

KIEDY „POLOWAĆ” NA ZORZĘ I JAK SIĘ DO TEGO PRZYGOTOWAĆ?

Zorza polarna to naturalne zjawisko, dlatego nie da się w stu procentach przewidzieć, czy podczas pobytu na Północy będziemy świadkami Aurory. Na półkuli północnej możemy ją podziwiać od połowy września do początku kwietnia. Według statystyk najwięcej burz magnetycznych dociera na półkulę północną w okolicy 21 września (równonoc jesienna) i 21 marca (równonoc wiosenna).

FOTO: PIXABAY
30 TRAVEL & NATURA
FOTO: JOHANNES GROLL, UNSPLASH

Osoby, które chcą zwiększyć szansę ujrzenia zorzy, mogą korzystać z aplikacji na telefon (np. Norway Lights), które ułatwiają przewidywanie Aurory. Profesjonalni łowcy zórz śledzą również indeks planetarny (KP), który określa, jak daleko na południe będzie widoczna zorza.

Jeśli chodzi o godzinę, szansa na zobaczenie zorzy jest zawsze po zmroku, dlatego można na nią polować zarówno późnym popołudniem, jak i w środku nocy czy nad ranem. Łowca zórz powinien więc mieć jedną ważną cechę: cierpliwość. Szukanie zorzy to nie wycieczka do muzeum, dlatego należy odpowiednio się do tego przygotować.

Pamiętajmy o tym, że na Północy występuje zjawisko dnia polarnego, dlatego wyjazd w czerwcu lub lipcu nie jest dobrym pomysłem. Profesjonalni przewodnicy zalecają, by zarezerwować co najmniej

REKLAMA
FOTO: NASA Zapytania i rezerwacje: international.sales@vikingline.com Ceny i rozkłady: www.sales.vikingline.com SZWECJA Kapellskär Sztokholm Turku Mariehamn Helsinki Tallinn FINLANDIA ESTONIA WYSPY ALANDZKIE » Finlandia, Szwecja, Wyspy Alandzkie, Estonia » Nowoczesne i wygodne statki » Codzienne wyjazdy, zawsze na czas » Doskonała kuchnia, znakomita obsługa, najlepsza rozrywka Best value on the Baltic Sea Nowy flagowiec Sztokholm–Turku innowacyjne ekologiczne-przyjazne ultra nowoczesne Przykładowe ceny M/S VIKING XPRS Tallinn–Helsinki v. v. 2 osoby i jeden samochód* pakiet od € 50 Pasażerowie za osobę już od € 20 *pojazd do 5m długości i 1,9m wysokości
Zorza polarna widziana z kosmosu

3 noce w miejscu, w którym występuje zorza. Nie da się bowiem zagwarantować, że podczas jednodniowej wycieczki uda się ją zaobserwować.

Najistotniejszym elementem jest nie pora roku, a pogoda – zachmurzone niebo czy burza śnieżna skutecznie uniemożliwiają podziwianie Aurory, dlatego należy śledzić lokalne prognozy pogody. Nie zaleca się również polowania na zorzę w czasie pełni Księżyca, gdyż jego światło osłabia widoczność zorzy.

Podziwianie zorzy ma być przyjemnością, dlatego zadbaj o to, by podczas wyprawy nie zmarznąć. Najlepiej ubrać się „na cebulkę”: włożyć bieliznę termoaktywną, dwie pary skarpet, spodnie narciarskie, gruby sweter i puchową kurtkę. Obowiązkowo zabierz ze sobą czapkę i rękawiczki. Jeśli podróżujesz samodzielnie, spakuj też latarkę czołową, drewno i rozpałkę do ogniska oraz termos z herbatą.

Aby zobaczyć zorzę, trzeba wyjechać poza granice sztucznie oświetlonego miasta. Należy więc zadbać o transport i przygotować się na różne warunki atmosferyczne, zwłaszcza jeśli wyjeżdżamy zimą. Dobrym

pomysłem – szczególnie jeśli chcesz zapolować na zorzę po raz pierwszy – jest wyjazd z przewodnikiem, który zna najlepsze miejsca do oglądania zorzy i na pewno nie zgubi się na drodze. Następny wyjazd możesz już zorganizować samodzielnie. ■

Opracowanie: Renata Nawrocka

FOTO: PIXABAY
32 TRAVEL & NATURA
FOTO: BJORN SVENDSEN, WIKIPEDIA
Odwiedź jedyne w Polsce centrum wiedzy o wodzie WSZYSTKO ZACZYNA SIĘ OD WODY hydropolis.pl

Niektóre prawa pasażera wobec przewoźnika kolejowego

Światowa Organizacja Turystyki (UNWTO) do zakresu pojęcia „turystyki” zalicza zjawiska społeczne, kulturowe i gospodarcze. Wielość potrzeb i celów wpływa na liczbę osób usiłujących znaleźć się poza miejscem swojego zamieszkania. Według statystyk sporządzonych przez UNWTO liczba transgranicznych przejazdów turystów w 2019 r. wynosiła 1,460 mln (International Tourism Highlights, 2020 Edition). Turystyka mimo wszelkich czynników ją ograniczających (jak np. COVID-19 w latach 2019-2022) w dalszym ciągu wyraźnie się rozwija, a tendencja jest wzrostowa ze względu na wysokie zapotrzebowanie ludności na zmianę miejsca pobytu, i to z wielu różnorodnych powodów. Do tego wzrostu przyczyniają się między innymi otwarte granice czy nowe środki i metody podróżowania, które z każdym kolejnym rokiem się unowocześniają. Niosą one za sobą coraz nowsze rozwiązania technologiczne, logistyczne, ale z drugiej strony – również zagrożenia.

Fakt ciągle rosnącej powszechności i popularności podróżowania zmusza zarówno prawodawcę krajowego, jak i unijnego do regulacji tej dziedziny, aby zagwarantować podróżnym bezpieczeństwo, podstawowe standardy i prawa. Regulacje dotyczą w tym zakresie przede wszystkim usług transportowych. Transport osób w zależności od miejsca i sposobu funkcjonowania można podzielić na: lądowy (w tym drogowy i kolejowy), wodny (morski i śródlądowy) oraz powietrzny. W naszych rozważaniach zostanie podjęta tematyka dotycząca regulacji poświęconych transportowi kolejowemu. Warto zaznaczyć, że pasażerowie są grupą jednostek, która w relacji z podmiotami profesjonalnie prowadzącymi działalność transportową wyraźnie plasuje się na znacznie słabszej pozycji niż firmy przewozowe. Zależy to przede wszystkim od wiedzy, doświadczenia, zasobów finansowych i innych pokrewnych czynników. Regulacje prawne w swojej intencji dążą do zbalansowania tej nierówności i zagwarantowania ochrony odpowiednich praw przysługujących podróżnym. Podróżując, zawieramy z przewoźnikiem, z reguły z chwilą zakupu biletu, umowę przewozu i – co do zasady – występujemy w roli konsumenta. W praktyce znaczy to tyle, że prawo ustanawia minimalny poziom i zakres praw podróżnego, których przewoźnik nie może ograniczać w umowie przewozu lub już wykonując przewóz. Oczywiście strony mogą umówić się na jeszcze bardziej przyjazne warunki dla konsumenta – w tym wypadku – podróżnego.

Transport kolejowy nie tylko nie umiera, ale wręcz przeżywa swoisty renesans. Zgodnie z danymi przedstawionymi w raporcie Urzędu Transportu Kolejowego dotyczącymi przewozów pasażerskich ich liczba zwiększyła się we wrześniu 2022 r. o 4,7 mln osób w porównaniu z tym samym miesiącem w roku 2021 (UTK – sierpień 2022). W okresie od stycznia do września 2022 r. łączna liczba pasażerów w kraju wyniosła w sumie aż 248,97 mln osób (UTK – listopad 2022). Można wywnioskować z tego, że kolejowy transport pasażerski jest powszechnie wybieranym oraz coraz popularniejszym środkiem przemieszczania się. Aktualnie w polskim obrocie prawnym obowiązują dwa główne akty prawne, które mają największe znaczenie dla podróżującego koleją. Są to: (1) Rozporządzenie (WE) nr 1371/2007 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 października 2007 r. dotyczące praw i obowiązków pasażerów w ruchu kolejowym oraz (2) Ustawa z dnia 15 listopada 1984 r. – Prawo przewozowe. Rozporządzenie unijne wywołuje skutki prawne bezpośrednio w porządkach prawnych każdego z państw członkowskich Unii Europejskiej. Wynika z tego, że zapewnia ono pasażerom na terytorium całej Unii Europejskiej jednolite uprawnienia. Służy to zrównaniu praw podróżnych, niezależnie od tego, w jakim miejscu Unii Europejskiej się znajdują. Co więcej, postanowienia rozporządzenia mają zastosowanie przed regulacjami krajowymi danego państwa. Mamy przez to pewność, że

34 PRAWO
FOTO: PIXABAY

zostaniemy potraktowani tak samo w każdym państwie członkowskim Unii Europejskiej. Znacząca jest oczywiście także ustawa o prawie przewozowym, którą powyżej wskazałem, w zakresie, w jakim nie reguluje danej kwestii rozporządzenie unijne. Przechodząc do konkretnych praw pasażerów, warto zaznaczyć uprawnienie podróżnych do rzetelnej informacji. Przepisy prawa wyraźnie nakładają na przedsiębiorcę kolejowego oraz sprzedawcę biletów przedsiębiorcy kolejowego obowiązek udzielania wszelkich istotnych informacji związanych z umową przewozu i podróżą. Jeszcze przed sprzedażą biletu powinni oni udostępnić w sposób prosty i zrozumiały przede wszystkim: ogólne warunki umowy, rozkład jazdy PKP oraz innych przewoźników kolejowych, dostępność pociągów, sposób dostosowania środka transportu do potrzeb osób niepełnosprawnych, informację o możliwości i warunkach przewozu rowerów, procedurę wnoszenia skarg czy odbioru zagubionego bagażu. Natomiast już w trakcie wykonywania przewozu treść udzielanych podróżnym informacji powinna się skupiać głównie na usługach dostępnych w pociągu, każdorazowej zapowiedzi następnej stacji, informacji o opóźnieniach czy wszelkich sprawach dotyczących bezpieczeństwa. Pasażer zawsze ma prawo do uzyskania tych informacji, a obowiązkiem przewoźnika jest ich udzielić. Rozporządzenie unijne w załączniku numer dwa przedstawia szczegółowy katalog tych uprawnień, zaznaczając, że jest to jedynie minimalny zakres udzielanych informacji. Przekaz powyższych danych musi nastąpić w odpowiedniej formie, zwraca się tutaj uwagę na potrzeby osób o pewnym stopniu niepełnosprawności, mające problemy na przykład ze słuchem czy wzrokiem – wtedy należy odpowiednio dostosować komunikaty i ogłoszenia. Przepisy unijne podkreślają potrzebę dostosowania świadczonych usług przewozu – czy to na peronie, czy przy sprzedaży biletów, czy już podczas samej podróży w pociągu – do potrzeb osób niepełnosprawnych i osób o ograniczonej sprawności ruchowej. Pomoc świadczona takim osobom powinna się skupiać również na odpowiednim przygotowaniu personelu, określeniu niedyskryminujących zasad dotyczących korzystania z usługi przewozu czy przygotowaniu odpowiedniej infrastruktury. Na przykład nie wolno tym osobom naliczać jakichkolwiek dodatkowych kosztów przy sprzedaży biletów, gdy są one uzasadniane jedynie samą niepełnosprawnością i przymusem specjalnego traktowania. Sama niepełnosprawność podróżnego nie może więc uzasadniać pobierania zwiększonych opłat z tego tytułu. Co więcej, usługo -

dawca w tym zakresie nie ma prawa odmówić osobie niepełnosprawnej dokonania przez nią rezerwacji lub sprzedaży jej biletu. Tak samo przepisy zabraniają przewoźnikowi żądać od tej osoby, by odbyła przejazd w towarzystwie innej osoby do pomocy. Jedyny przypadek możliwości wystosowania takiego żądania pojawia się w sytuacji, gdy w konkretnych przypadkach, ze względu na zasady podróżowania obowiązujące wszystkich pasażerów, takie działania są absolutnie konieczne. Chodzi tutaj o sytuacje, gdy infrastruktura pociągu nie zapewnia wystarczającego bezpieczeństwa osobom z niepełnosprawnościami i zagrożenia, czego przewoźnik nie jest w stanie usunąć na czas konkretnego przejazdu. W przeciwnym wypadku można by zakwalifikować takie zachowanie przedsiębiorcy jako dyskryminujące. Ważnym aspektem transportu jest prawo do bezpiecznego podróżowania oraz punktualność połączeń, przy uwzględnieniu wszelkich problemów wynikających z opóźnień czy odwołania połączenia. Pasażer ma duży wachlarz możliwości w sytuacji opóźnień pociągu. Uprawnienia aktualizują się już w momencie, gdy przyjazd do miejsca docelowego prawdopodobnie nastąpi po co najmniej 60 minutach opóźnienia od terminu (godziny) planowanego przyjazdu, wskazanej na bilecie. Po pierwsze pasażer ma prawo do uzyskania informacji o przyczynach opóźnienia i o zaistniałej sytuacji. Przewoźnik powinien wskazać spodziewany czas odjazdu i przyjazdu. Po drugie, pasażer może skorzystać z przysługujących mu następujących uprawnień.

1. Może żądać zwrotu pełnego kosztu biletu za część niezrealizowanej podróży, jeśli stała się ona dla niego w dalszym zakresie bezcelowa w związku z opóźnieniem. W ramach tej opcji przewoźnik może również zapewnić w odpowiednich przypadkach połączenie powrotne do miejsca wyjazdu w najbliższym dostępnym terminie.

2. Pasażer ma również prawo do wyboru drugiej opcji – kontynuacji podróży pomimo opóźnienia względem rozkładu jazdy lub zmiany trasy. Przykładowo: opóźnienie wynikło na trasie Wrocław – Gdynia. Podróżny wybiera zmianę trasy, uznając, że kontynuacja jazdy opóźnionym pociągiem zajmie zbyt dużo czasu. Jednakże Gdynia w dalszym ciągu musi pozostać jego ostatecznym celem podróży, nie może go zmienić. Uprawniony podróżny może natomiast zdecydować, czy chce skorzystać z tej opcji już w najbliższym dostępnym terminie wskazanym przez przedsiębiorcę kolejowego, czy też w terminie późniejszym, ale bardziej dogodnym dla podróżnego.

35

W sytuacji opóźnienia powyżej godziny (powyżej 60 minut) przedsiębiorca kolejowy powinien zapewnić podróżnym darmowe posiłki i napoje, odpowiednio do czasu oczekiwania, jeżeli tylko są one dostępne. Obowiązek przewoźnika jest w tym wypadku adekwatny do czasu opóźnienia, więc im jest ono dłuższe, tym bardziej uzasadnione będzie zapewnienie tych potrzeb pasażerom. Tak samo, o ile jest to „fizycznie” możliwe, przedsiębiorca kolejowy powinien zaoferować bezpłatnie zakwaterowanie w hotelu lub innym miejscu noclegowym oraz transport pomiędzy stacją kolejową a miejscem zakwaterowania. Dotyczy to przypadków konieczności pobytu przez co najmniej jedną noc w miejscu, gdzie pociąg „utknął”. Zamiast tego przewoźnik może zapewnić pasażerom bezpłatny transport zastępczy (jeśli takowy jest możliwy).

Pasażer ma prawo żądać pisemnego „zaświadczenia” o opóźnieniu, które w późniejszym ewentualnym dochodzeniu odszkodowania czy innych roszczeń może ułatwić aspekt dowodowy. Ale nawet brak takiego zaświadczenia nie jest oczywiście przeszkodą w dochodzeniu odszkodowania.

Odszkodowanie za szkodę wywołaną opóźnieniem pociągu przysługuje niezależnie od tego, czy pasażer zdecydował się kontynuować podróż zgodnie z pierwotnym planem, czy skorzystał z alternatywnego (zastępczego) środka transportu do miejsca docelowego. Odszkodowanie nie przysługuje natomiast, gdy pasażer wybrał zwrot kwoty biletu (opcja pierwsza w powyższej alternatywie) oraz w sytuacjach, gdy poinformowano go o opóźnieniu jeszcze przed zakupem biletu. Odszkodowanie jest zależne od czasu opóźnienia. Jeśli wynosiło ono od 60 do 120 minut, podróżny ma prawo do otrzymania 25% ceny biletu. Gdy opóźnienie przekroczyło 120 minut – do 50% ceny biletu (faktycznie zapłaconej przez danego podróżnego). W sytuacji, gdy pasażer, kupując bilet, skorzystał ze zniżki, „procenty” te odnoszą się do tej pomniejszonej kwoty. Powyższe obowiązki muszą być przestrzegane przez wszystkich przedsiębiorców kolejowych. Każdy pasażer może złożyć reklamację na działania przewoźnika niezgodne z prawem. Procedura w Polsce jest następująca: pasażer musi zwrócić się do danego przewoźnika (spółki kolejowej) ze skargą. Przewoźnik ma 20 dni na odpowiedź wraz z uzasadnieniem swojego stanowiska. Gdy odpowiedź ta nie będzie satysfakcjonująca dla pasażera lub też wcale nie zostanie udzielona we wskazanym terminie, pasażer ma prawo skontaktować się z Prezesem Urzędu Transportu Kolejowego (UTK). W tej sytuacji po -

mocny jest także Rzecznik Praw Pasażera Kolei, powoływany na kadencję pięcioletnią przez Prezesa UTK. Wniosek do Rzecznika można wysłać w formie pisemnej lub za pośrednictwem formularza na stronie www. Rzecznik prowadzi postępowanie mediacyjne, które jest wolne od opłat i prowadzone w języku polskim. Mediacja jest dobrowolna, niemniej z punktu widzenia praw podróżnego może bardzo ułatwić zdefiniowanie i zrozumienie jego roszczeń wobec przewoźnika. Rzecznik pomaga w mediacji takich roszczeń, jak to o wypłatę odszkodowania za opóźnienie pociągu, utratę połączenia, zniszczony bagaż, uszkodzenie ciała czy też o zwrot kosztów niewykorzystanego biletu. Wartość przedmiotu sporu pasażerskiego, która może być przedmiotem postępowania polubownego przed Rzecznikiem, nie może być niższa niż 10 zł ani wyższa niż 20 000 zł. Natomiast do Prezesa UTK można zgłosić się również telefonicznie (za pośrednictwem infolinii pasażerskiej pod numerem: 22 460 40 80), by uzyskać wszelkie niezbędne informacje o uprawnieniach pasażerów w transporcie kolejowym. Oczywiście ważny jest też temat bagażu. Jeśli ogólne warunki przewozu nie stanowią inaczej, podróżny może zabrać ze sobą łatwo przenośne przedmioty (tzw. bagaż ręczny) oraz żywe zwierzęta. Jednak to podróżujący musi zadbać o bezpieczeństwo takiego bagażu. Duże i wielkogabarytowe przedmioty lub zwierzęta, które mogą być uciążliwe dla innych pasażerów lub być przyczyną potencjalnej szkody, powinny zostać „nadane” jako przesyłka bagażowa. Wówczas za stan przesyłki bagażowej odpowiada przewoźnik od momentu przekazania jej jego pracownikom. W przypadku zaginięcia lub uszkodzenia bagażu podróżny ma prawo do odszkodowania. Przewoźnik może odmówić przyjęcia bagażu, w szczególności jeżeli ich opakowanie jest niewystarczające. Istnieją również obowiązki pasażera, których niedochowanie grozi konsekwencjami. Przede wszystkim osoby zagrażające bezpieczeństwu przejazdu mogą nie zostać dopuszczone do pociągu, lub też zostać usunięte z pociągu. Takiemu pasażerowi nie należy się wówczas zwrot należności za niewykorzystany bilet, gdyż to z jego winy (z powodu nieprzestrzegania zasad bezpieczeństwa i zasad zachowania się w danym środku transportu w sposób nie naruszający praw i godności innych osób) został usunięty lub niedopuszczony do pociągu. Pamiętajmy, że podróżujący ponosi również odpowiedzialność za wyrządzone przez siebie szkody, jak również za szkody spowodowane przez przedmioty lub zwierzęta, które zabrał ze sobą. ■

36 PRAWO

Wyspy Zielonego Przylądka

Gdzie leżą, co zobaczyć i kiedy jechać

Republika Zielonego Przylądka to 10 głównych wysp i kilka mniejszych, ulokowanych na Atlantyku, pomiędzy Afryką Zachodnią, Ameryką Południową i Europą. Aż dziesięć z nich jest turystycznych, ma pochodzenie wulkaniczne i zachwyca różnorodnością. Można tutaj bez końca wpatrywać się w krystaliczną toń, odpoczywać na szerokich, miękkich plażach, cieszyć się wielością zapachów, smaków i barw. Każda z wysp jest inna, można więc dopasować jedną z nich pod własne oczekiwania, jak spędzić wymarzone wakacje.

38 z DALEKA I z BLISKA

CO WARTO ZOBACZYĆ?

Najczęściej odwiedzanymi wyspami w tej części świata są Sal i Boa Vista. Sal odkryto w 1460 roku, ale dopiero po roku 1860 została zamieszkana. To przepiękna wyspa, w której można wypoczywać w rajskich okolicznościach. Będąc tutaj na wczasach, warto zajrzeć do miasta Santa Maria, w którym czeka rozwinięta baza hotelowa, gastronomiczna oraz przepiękne plaże. Sal jest niedużą wyspą o pustynnym krajobrazie, na której można się poczuć trochę tak, jakby się było na innej planecie. Wielu turystów na wymarzone wakacje wybiera wyspę Boa Vista. Nic w tym dziwnego, bo na odwiedzających czekają tutaj niesamowite plaże, a na niektórych z nich

wielkie żółwie morskie. Dodatkowo wyspa ta jest idealna dla miłośników windsurfingu i słynie z ultramaratonów. Oprócz leniuchowania na plażach można tutaj zwiedzić dawną stolicę Boa Visty, która obecnie jest niewielką, aczkolwiek uroczą wioską. Pełno tu kolorowych domów i radosnego klimatu, a w restauracjach można skosztować lokalnej kuchni.

Niezwykle malowniczą i urokliwą wyspą jest także Brava. Można tutaj podziwiać górskie szczyty, przechadzać się po wspaniałych szlakach i relaksować się na plażach. Głównym miastem wyspy jest Vila Nova Sintra. Na południu, zachodzie i wschodzie dominują góry, a na północy doliny.

FOTO: XIMONIC, WIKIPEDIA
39
ZDJĘCIA: VICTOR SVISTUNOV, UNSPLASH

Jedną z najczęściej odwiedzanych wysp należących do Republiki Zielonego Przylądka jest niewątpliwie Fogo. Nazwa ta oznacza ogień. To tutaj można podziwiać wulkan o tej samej nazwie, na którego wejście trzeba zarezerwować około 6 godzin. Jest on wciąż aktywny. Jego szczyt znajduje się na 2829 metrach. Co ciekawe, część wulkanu znajduje się pod wodą i łącznie ma on aż 5000 metrów. Wyspa czaruje także ślicznymi plażami, a największym miastem jest tutaj São Filipe, w którym na uwagę zasługuje plac Alto San Pedro oraz jarmark z lokalnymi przysmakami i pamiątkami. Miasteczko to zachwyca czarnymi plażami i kraterami wulkanicznymi, które koniecznie trzeba zobaczyć.

Niezwykłe wczasy czekają również na wyspie São Vicente. Słynie ona z tego, że to tutaj urodziła się królowa morny, czyli Cesária Évora. Co roku można tu wspaniale się bawić na festiwalach, koncertach czy karnawałach. Stolicą wyspy jest Mindelo, pełne kolorów i niezwykłej architektury kolonialnej. Mnóstwo tutaj życia, rozrywek, można powiedzieć, że to miasto nie lubi spać. Najpiękniejsza plaża na wyspie zaś czeka pomiędzy Calhau oraz Baía das Gatas. Najwyższym szczytem natomiast jest Monte Verde, czyli Zielona Góra, z której można podziwiać niesamowity widok na okolicę.

FOTO: CAYAMBE, WIKIPEDIA
40 z DALEKA I z BLISKA
FOTO: SILVIO TANAKA, WIKIPEDIA

Niezwykłą wyspą Republiki Zielonego Przylądka jest także Santo Antão. Pełna górskich szczytów, jest wysunięta najbardziej na zachód spośród całego archipelagu. Będąc tutaj na wczasach, warto przede wszystkim zobaczyć krater Cova, na wysokości 1500 metrów n.p.m. Jego średnica wynosi aż kilometr, a wewnątrz znajduje się wioska, co robi niesamowite wrażenie. Największą z Wysp Zielonego Przylądka jest Santiago. Co ciekawe, to właśnie tutaj mieszka aż połowa ludności całego kraju i znajduje się jego stolica Praia. Wyspa ta stanowi idealne miejsce na wypoczynek dla miłośników wędrówek, np. w paśmie górskim Serra Malagueta, ale także osób, które pragną ciszy i spokoju na piaszczystych plażach. Warto odwiedzić zwłaszcza miasteczko Cidade Velha i pospacerować po zabytkowej starówce.

FOTO: CAYAMBE, WIKIPEDIA FOTO: CAYAMBE, WIKIPEDIA FOTO: PORTUGUESE GRAVITY, UNSPLASH FOTO: PORTUGUESE GRAVITY, UNSPLASH
42 z DALEKA I z BLISKA
FOTO: NICK FEWINGS, UNSPLASH

KIEDY JECHAĆ?

Wakacje na Wyspach Zielonego Przylądka przyciągają turystów przez cały rok. Jednakże jeśli nie lubi się opadów, to najlepiej omijać takie miesiące jak sierpień i wrzesień, kiedy to deszczu jest najwięcej. Najbardziej sprzyjającym okresem na wakacje na takich wyspach, jak Fogo, Santo Antão, São Nicolau, Brava czy Santiago, jest listopad oraz grudzień. W tym czasie można dostrzec, że te wulkaniczne wyspy mogą być także zielone. Wiosną jest już tutaj bardziej brunatnie, dlatego późna jesień i zima to naprawdę dobry wybór na wczasy w tej części świata.

FOTO: NASA, WIKIPEDIA FOTO: KRISTIN WILSON, UNSPLASH
43
Wyspa Fogo widziana z przestrzeni kosmicznej

Jeśli zaś chodzi o Boa Vista czy Sal, to można tu tak naprawdę przyjechać o każdej porze. Na Sal słonecznie jest prawie przez cały rok, więc nie trzeba obawiać się tu złej pogody. W ogóle Wyspy Zielonego Przylądka to miejsce dla osób, które nie tyle kochają upał, ile właśnie przyjemne ciepło. Od lipca do października średnia temperatura powietrza wynosi na nich około 30 stopni Celsjusza, a w styczniu i lutym spada do 23 stopni.

Na Wyspach Zielonego Przylądka panuje klimat zwrotnikowy suchy. Leżą one w strefie Sahelu i pozostają pod wpływem wiatrów, które wieją z Sahary, przynosząc piasek. Dodatkowo wyspy otacza zimny Prąd Atlantycki i oddziałuje na nie Wyż Azorski.

To niesamowite miejsce na oryginalne wakacje, które na długo pozostaną w pamięci. Każda wyspa urzeka czymś innym, jednocześnie posiadając przepiękne plaże i zapierające dech w piersiach krajobrazy. ■

Opracowanie: redakcja przy współpracy Travelplanet.pl

Santa Maria
44 z DALEKA I z BLISKA
FOTO: DAVID TRAINER, WIKIPEDIA FOTO: MARTIN WIDENKA, UNSPLASH

Otwarte przez cały rok

San Servolo Wellness Camping & Resort położony jest w idyllicznym otoczeniu lasu dębowego, gajów oliwnych i winnic, oferując piękny widok na Morze Adriatyckie z zapierającym dech w piersiach zachodem słońca z jednej strony i widokiem na Alpy z drugiej.

Villa San Servolo ADULTS ONLY (16+) została zbudowana w nowoczesnym i romantycznym stylu, składająca się z 14 pokoi z tarasem/balkonem z widokiem na morze, zachód słońca i wszystko inne, co oferuje 4-gwiazdkowy hotel.

Villa Romantica ADULTS ONLY (16+) to pięciopokojowy pensjonat. Pokoje są czterogwiazdkowe i urządzone w stylu romantycznym i klasycznym, idealne dla par szukających komfortu i dyskrecji.

Domy wellness są pięciogwiazdkowe i wyposażone są w klimatyzatory do chłodzenia latem oraz klimatyzatory i grzejniki do ogrzewania zimą. W większości domów można korzystać z prywatnych jacuzzi z widokiem na zachód słońca i morze.

Kemping Wellness

Nowo wybudowany 5-gwiazdkowy kemping wellness położony jest na zielonym wzgórzu w północno-zachodniej Istrii. Zafunduj sobie wakacje w bezpośrednim kontakcie z naturą.

Wellness to styl życia

Na naszych gości czeka bogaty całoroczny program wellness: masaże, kąpiel piwna, kąpiel w płatkach róży liczne zabiegi na twarz i ciało, podgrzewane baseny wewnętrzne i zewnętrzne, wspólny jacuzzi dla 8 osób, 4 sauny, 16 prywatnych jacuzzi, studio fitness

Nasza historia

Całe miejsce zaprojektowaliśmy jako park, starannie dobierając rośliny, które będą wypełniać zielenią każdego dnia w roku – latem eleganckimi kolorami i intensywnymi zapachami, a zimą dużą ilością zieleni, starannie utrzymanymi trawnikami i wiecznie zielonymi roślinami.

Ciesz się naszym parkiem z kilkoma setkami róż, roślinami jaśminowymi i różnymi roślinami śródziemnomorskimi.

Cel gastronomiczny

W naszym Steakhouse rozkoszuj się przyjemną, romantyczną atmosferą przy kieliszku wina musującego wraz z francuskimi ostrygami, foie gras, befsztykiem tatarskim przygotowywanym na stole, sekwencją szerokiego wyboru wysokiej jakości mięs z całego świata, świeżym adriatyckim tuńczykiem błękitnoogoniastym smakołyki, sezonowe risotto czy makarony, a na koniec wyśmienite desery lub porcję wysokiej jakości serów. z winem lub domowym piwem, wieloma rumami, koniakami i koktajlami o zachwycającym aromacie cygar.

Dla miłośników kuchni włoskiej nasza pizzeria oferuje wiele rodzajów pizzy Napoletana oraz burgerów.

Kontakt: Momjańska ulica 7, 52460 Buje +385 52 772 505 sanservoloresort.com info@sanservoloresort.com SAN SERVOLO WELLNESS CAMPING & RESORT

Ciekawostki ze świata

JEST NAS JUŻ 8 MILIARDÓW

Obecnie na naszej planecie żyje ponad 8 mld osób. Ośmiomiliardowy „obywatel świata” urodził się 15 listopada. Najwięcej ludzi żyje w Chinach (ok. 1,45 mld) i Indiach (ok. 1,4 mld). Polska zajmuje 38. miejsce na świecie z populacją liczącą niespełna 38 mln mieszkańców. Z roku na rok liczba ludzi na Ziemi wzrasta coraz szybciej. Do roku 2050 ma nas już być prawie 10 miliardów. Najszybciej zaludniającymi się kontynentami są Afryka i Azja. Najwolniej rozwija się Europa. Według szacunkowych danych co roku na świat przychodzi ponad 130 milionów dzieci, co oznacza że w ciągu każdej minuty rodzi się ich 250! Jak zmieniała się ludzka populacja na świecie na przestrzeni lat?

Pierwszy miliard osiągnęliśmy w roku 1804. Na kolejny musieliśmy poczekać aż 123 lata. Obecnie miliard ludzi na Ziemi przybywa średnio co mniej więcej 12 lat.

Agencje

świetny prezent na najbliższe 12 miesięcy. Miłośnicy kosmosu mogą pobrać (bezpłatnie – ze stron agencji) kalendarz na 2023 rok, z najpiękniejszymi zdjęciami obiektów kosmicznych zarejestrowanymi przez kosmiczny teleskop Jamesa Webba oraz kosmiczny teleskop Hubble'a. Plik ma bardzo wysoką jakość i nadaje się do bezpośredniego wydruku. Dodatkową atrakcją jest to, że część materiałów graficznych to zestawienia, na których przedstawiono zdjęcia tych samych obiektów wykonanych przez dwa różne teleskopy: starszego Hubble’a krążącego na niskiej orbicie okołoziemskiej od 1990 roku oraz nowszego – Jamesa Webba, który rozpoczął swoją misję wraz z grudniem 2021 roku. W „bonusie” na drugiej stronie kalendarza mamy miniaturki wszystkich wykorzystanych fotografii, wraz z ich krótkimi opisami.

KALENDARZ NASA NA 2023 ROK Z PIĘKNYMI ZDJĘCIAMI KOSMOSU NASA oraz ESA przygotowały FOTO: WIKIPEDIA
46 ROz
FOTO: ESAHUBBLE.ORG
MAITOŚCI

KONSERWOWY HIT PRL-U MA 55 LAT

Powstanie paprykarza szczecińskiego zostało podyktowane oszczędnościami. Aby zagospodarować odpady po wykrawaniu kostki rybnej z zamrożonych bloków, wymyślono pastę kanapkową, która podbiła serca obywateli PRL-u. W swoich najlepszych czasach paprykarz był eksportowany do 32 krajów, a producenci w Kolumbii podrobili jego recepturę i zajęli się produkcją bardzo podobnego dania. Ta receptura została opracowana w połowie lat 60. XX wieku, a pierwsza partia gotowego paprykarza zeszła z taśmy produkcyjnej w 1967 roku. W skład oryginalnego produktu wchodzi bardzo ostra afrykańska papryczka pima. Dnia 22 grudnia 2010 roku na wniosek marszałka województwa zachodniopomorskiego paprykarz szczeciński został produktem tradycyjnym, chronionym prawnie.

Polska nazwa „bursztyn” pochodzi od niemieckiej: Bernstein – kamień, który się pali. Bursztyn to jeden z najciekawszych tworów natury. Posiada wygląd kamienia szlachetnego, ale jest skamieniałą żywicą drzew iglastych żyjących przed milionami lat. Od wieków stanowił przedmiot handlu, dla pozyskania go wytyczono w Europie drogę handlową – szlak bursztynowy. Od wieków istniało zapotrzebowanie na ten surowiec także ze względu na jego liczne walory dekoracyjne, kosmetyczne i medyczne. Największa dotychczas znaleziona w Polsce (1960 r.) bryła pochodziła z okolic Kamienia Pomorskiego i ważyła 9,75 kg. Największe złoża bursztynu, bo aż ponad 90% światowych zasobów, znajdują się w rejonie Morza Bałtyckiego, w obwodzie kaliningradzkim. Ochrona prehistorycznych organizmów w bursztynie stanowi kluczowy punkt fabuły powieści Michaela Crichtona „Park Jurajski” z 1990 roku, zekranizowanej trzy lata później przez Stevena Spielberga. Z naukowego punktu widzenia nie jest możliwe to, by w bursztynach ze skamieniałymi komarami została zachowana krew. Ustalono, że jedynie DNA uwięzione w bursztynie może przetrwać około miliona lat, ale w idealnych warunkach. Najbardziej znanym dziełem wykonanym z bursztynu jest Bursztynowa Komnata, czyli kompletny wystrój pomieszczenia z XVIII wieku wykonany właśnie z bursztynu, zamówiony u gdańskich mistrzów przez Fryderyka I Hohenzollerna jako wystrój gabinetu w jego podberlińskim pałacu Charlottenburg. Komnata w 1716 roku trafiła do Petersburga, gdyż spodobała się carowi Piotrowi I Wielkiemu podczas jego wizyty w Prusach, a Fryderyk I mu ją podarował. W 1941 roku Bursztynową Komnatę zrabowali Niemcy i do dziś nie została odnaleziona.

Opracowanie: Renata Nawrocka

SUKCYNIT, ELEKTRON, JANTAR, SOKAL, AMBER, KARUBA, CHASZMAL, CZYLI NIEJEDNO IMIĘ BURSZTYNU FOTO: BOGUSŁAW DYDEK, WIKIPEDIA
47
FOTO: PIXABAY

GIBRALTAR

ATRAKCJE, ZWIEDZANIE, CIEKAWOSTKI...

FOTO: DANNY THOMAS, UNSPLASH 48
TEKST MICHAŁ STOLAREWICZ z NOTATNIKA PODRóŻNIKA

Gibraltar to małe zamorskie terytorium brytyjskie położone na najbardziej wysuniętym na południe krańcu Półwyspu Iberyjskiego, tuż obok Hiszpanii. W średniowieczu terytorium zdominowali Maurowie. Później walczyły o nie Hiszpania, Francja i Wielka Brytania. Turystyka w Gibraltarze stanowi jeden z najważniejszych filarów gospodarczych tego terytorium. Jego głównymi atrakcjami są Skała Gibraltarska z zamieszkałą populacją makaków berberyjskich (małp), dziedzictwo wojskowe, sklepy wolnocłowe, kasyna i mariny. To zdecydowanie miejsce, które warto odwiedzić.

SKAŁA I MAŁPY

Skała gibraltarska – o wysokości 426 metrów – dominuje nad widokami miasta i zapewnia wyjątkową panoramę ze szczytu. Na południu – tankowce znajdujące się w Cieśninie Gibraltarskiej, jednym z najbardziej ruchliwych szlaków żeglugowych na Morzu Śródziemnym, z sąsiednim kontynentem afrykańskim w oddali. Na wschodzie – Costa del Sol, gdzie można dostrzec Marbellę, a patrząc na północ, zobaczyć południową Hiszpanię i hiszpańskie miasto La Linea.

Większość górnego obszaru skały należy do rezerwatu przyrody Gibraltar, gdzie znajduje się około 300 makaków berberyjskich. Bez wątpienia małpy wzbudzają duże zainteresowanie osób, które odwiedzają Gibraltar. Pochodząca z Maroka populacja makaków berberyjskich jest jedyną dziką populacją w Europie. Te małpy są na ogół przyjazne, i to do tego stopnia, że niektórzy turyści robią sobie z nimi zdjęcia. Należy jednak pamiętać, że nadal są one dzikimi zwierzętami i mogą

nas podrapać lub ugryźć, jeśli poczują się zagrożone i zdenerwowane. Warto także pilnować swoich rzeczy osobistych, ponieważ mają skłonność do kradzieży jedzenia i grzebania w torbach oraz wyrywania telefonów z naszych rąk. Jeśli zostaniemy przyłapani na karmieniu, spodziewajmy się grzywny w wysokości od 500 do 4 tysięcy funtów!

Niektóre legendy głoszą, że Churchill nakazał sprowadzenie małp na Gibraltar. Dla niego małpy siedzące na szczycie skały były symbolem brytyjskości i dopóki tu były, Gibraltar należał do Wielkiej Brytanii. Na górze jest również rozległy obszar widokowy i restauracja. Aby dotrzeć do gibraltarskiego rezerwatu przyrody, możemy wspiąć się po krętych ścieżkach wzgórza lub po prostu wskoczyć na pokład kolejki linowej Gibraltar. Podróż trwa 6 minut i kosztuje 18 funtów za bilet w dwie strony. Ze szczytu stacji kolejki linowej szlaki prowadzą do różnych punktów widokowych, które ukazują wspaniałe panoramiczne widoki po obu stronach półwyspu.

49
FOTO: PIXABAY

ZWIEDZANIE

Jedną z fajnych rzeczy w Gibraltarze jest to, że możemy zwiedzić wiele zabytków w stosunkowo krótkim czasie. W rzeczywistości możliwe jest poznanie większości najlepszych miejsc na Gibraltarze w ciągu jednego dnia zwiedzania.

Najważniejszym punktem w centrum miasta jest Grand Casemates Square, największy plac Gibraltaru. Znajdziemy tam zabytkowy budynek Grand Casemates, który kiedyś służył jako ufortyfikowane koszary, a także sporo restauracji i kawiarni. Wokół Casemates Square możemy również po raz pierwszy rzucić okiem na fortyfikacje Gibraltaru, takie jak Wielka Bateria, Bastion Północny i tunel Landport. W niektórych budynkach wokół placu składowano amunicję, a na nim w latach 60. XIX wieku odbywały się publiczne egzekucje.

Ale w centrum miasta jest o wiele więcej do zobaczenia, zatem najlepiej wybrać się na spacer na południe główną ulicą przez serce miasta. Wzdłuż Main Street znajdziemy niezliczone sklepy i butiki, zabytki, takie jak katedra Najświętszej Marii Panny Koronowanej i rezydencja gubernatora, a także urocze dodatki, takie jak na przykład czerwone skrzynki pocztowe ER Royal Mail przed Królewskim Urzędem Pocztowym Gibraltaru.

Gibraltar ma siedem różnych tras autobusowych, a ceny biletów w jedną stronę dla dorosłych zaczynają się od 1,8 funta.

50 z NOTATNIKA PODRóŻNIKA
ZDJĘCIA: MICHAŁ STOLAREWICZ

TUNELE II WOJNY ŚWIATOWEJ

Ponieważ Gibraltar od dawna służy jako ważna placówka wojskowa Wielkiej Brytanii, jest pokryty fortyfikacjami z ostatnich kilku stuleci. Znajduje się tu także prawie 55 kilometrów tuneli, których pewne odcinki turyści mogą odwiedzać i odkrywać.

Tunele II wojny światowej i wielkie tunele oblężnicze (zbudowane w celu obrony przed Francją i Hiszpanią w latach 1779-1783) to dwa miejsca otwarte dla publiczności i oba zlokalizowane na północnym krańcu rezerwatu przyrody Gibraltar. W każdym zwiedzający mogą poznać historię tuneli, dowiedzieć się, jak je wykorzystywano oraz jak się tam żyło.

Jedną z największych atrakcji jest Jaskinia św. Michała. Naturalna grota, która kiedyś służyła jako szpital podczas II wojny światowej. Dziś jest to audytorium, do którego możemy się wybrać na wycieczkę, aby doświadczyć naturalnego środowiska i poznać jego wapienne jaskinie.

PUNKT EUROPA

Południowy punkt Gibraltaru to Europa Point, miejsce z mnóstwem zabytków i prawdopodobnie najbardziej poruszającym widokiem przez Cieśninę Gibraltarską na odległe wybrzeże Afryki. Najbardziej znanym zabytkiem w tym miejscu jest malownicza latarnia morska Europa Point, ale natkniemy się również na meczet Ibrahim-al-Ibrahim. Zbudowany pod koniec XX wieku i opłacony przez króla Arabii Saudyjskiej, jest używany przez ludność muzułmańską na Gibraltarze, jak również otwarty dla publiczności.

Jaskinia św. Michała
FOTO: JR HARRIS, UNSPLASH 51
FOTO: PIXABAY

Latarnia morska w Europa Point to kolejne wspaniałe miejsce z widokiem na Afrykę, która znajduje się zaledwie 20 kilometrów od Gibraltaru. Latarnia ma 49 metrów wysokości, pochodzi z 1841 roku i jest jedyną brytyjską latarnią morską poza Wielką Brytanią. Jeśli nie mamy samochodu, możemy się tu dostać autobusem numer 2 z centrum miasta.

Niedaleko Europa Point znajduje się sanktuarium Matki Bożej Europy oraz muzeum. Sanktuarium było kiedyś meczetem, potem zostało przekształcone w kaplicę rzymskokatolicką. Wewnątrz znajduje się figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem pochodząca z XV wieku.

PORT LOTNICZY

Kiedy po raz pierwszy przyjedziemy do Gibraltaru, nie możemy nie zauważyć głównej drogi prowadzącej do miasta, która przecina pas startowy lotniska! Tak samo jak przejazd kolejowy, jest on zamykany lub otwierany, aby samoloty mogły startować i lądować. Kiedy barierki są podniesione, musimy szybko przejechać lub przejść. Gdy jednak utkniemy na światłach skrzyżowania, to na pewno nie będziemy się nudzić – to naprawdę fajne miejsce do oglądania startujących samolotów.

Pas startowy został zbudowany podczas drugiej wojny światowej i nadal jest własnością Ministerstwa Obrony. Lotnisko Gibraltar zostało nawet uznane za jedno z najbardziej przerażających lotnisk na świecie do lądowania ze względu na strome zbocze, które piloci muszą pokonać, i bardzo krótki pas startowy. Z pewnością poczujemy, jak pilot gwałtownie naciska hamulce, gdy tylko wylądujemy. Polecam wybranie miejsca po prawej stronie samolotu, aby mieć najlepsze widoki podczas lądowania.

HAZARD

Gibraltar od lat jest największym na świecie centrum gier. Z niewiarygodnie niskimi podatkami i jednymi z największych nazwisk w branży gier online, mieszkających w tym miejscu. Szacuje się, że 60 procent wszystkich zakładów online na świecie przechodzi przez 26 kasyn online w tym kraju. Oba kasyna na Gibraltarze – Admiral Casino i Sunborn Casino – znajdują się w popularnej lokalizacji Ocean Village.

PLAŻA

Po wschodniej stronie szczytu skały znajduje się Zatoka Katalońska, znana również po hiszpańsku jako La Caleta. Ta kolorowa dawna wioska rybacka została utworzona

52 z NOTATNIKA PODRóŻNIKA
FOTO: MICHAŁ STOLAREWICZ

w XVIII wieku przez osadników genueńskich i jest idealnym miejscem, aby podziwiać morze i delektować się świeżo złowionymi rybami. Tutaj możemy odwiedzić kościół Matki Boskiej Bolesnej, uprawiać sporty wodne lub po prostu odpocząć na tej pięknej, piaszczystej plaży. Znajdują się tutaj także świetne restauracje serwujące ryby oraz owoce morza.

ZAKWATEROWANIE

Na Gibraltarze nie ma dużego wyboru niedrogiego zakwaterowania, ponieważ wiele hoteli ma 4 i 5 gwiazdek. Jeśli hotele są zbyt drogie dla naszego budżetu, rozważmy wynajęcie prywatnego pokoju, studia lub apartamentu na Airbnb. Najlepsze miejsca na pobyt tutaj znajdują się w pobliżu marin, gdzie bary i restauracje znajdują się w odległości spaceru. Jeden hotel szczególnie zwrócił moją uwagę. Sunborn Gibraltar to superjacht i zarazem pływający hotel o siedmiu piętrach. Położony w Ocean Village Marina pięciogwiazdkowy hotel ma wszystko, czego potrzeba, by nasz pobyt uznać za elegancki. Każdy pokój wyposażony jest w telewizor i minibar z szampanem. Na pokładzie znajdują się dwa bary, basen bez krawędzi, spa, siłownia, restauracje, a nawet kasyno. Warto wybrać się tutaj na drinka albo piwko.

CIEKAWOSTKI

Każdy może wziąć ślub w Gibraltarze z jednodniowym wyprzedzeniem – i będzie to akceptowane na całym

świecie. Sean Connery się tu ożenił (dwukrotnie), także tu w urzędzie stanu cywilnego w 1969 ślub wzięli John Lennon i Yoko Ono.

Nie płaci się tutaj podatku VAT od wielu produktów, np. sprzętu elektronicznego, papierosów i alkoholu, a te są tańsze niż w Hiszpanii.

Raz w roku na placu Kazamatów odbywa się festiwal kulinarny Calentita. Siedząc w jednym z tętniących życiem barów na placu Casemates Square, trudno uwierzyć, że kiedyś było to centrum publicznych egzekucji na Gibraltarze.

Gibraltar ma dwie mariny, Queensway Quay Marina i Ocean Village Marina, gdzie można znaleźć eleganckie bary, restauracje serwujące dania kuchni międzynarodowej i kasyna.

Cieśnina Gibraltarska dzieli Europę i Afrykę – mówi się – że skała od wieków była rajem dla marynarzy. Pod jej wodami znajduje się ponad 30 wraków i raf, gdzie można nurkować wśród szczątków statków z czasów II wojny światowej i napoleońskich. Tutaj możemy również nauczyć się nurkować, w jednej z lokalnych szkół nurkowania. ■

Więcej na blogu autora: BlogGlobtrotera.pl

Michał Stolarewicz – podróżnik, dziennikarz mieszkający dotychczas w Warszawie, Londynie i na Krecie. Prowadził młodzieżową audycję radiową „Trendymaniak” i grał w Teatrze PROdukcyjnym. Jest autorem bloga www.BlogGlobtrotera.pl i miłośnikiem spontanicznych podróży na własną rękę na drugi koniec świata. Zwiedził także Europę autostopem.

53

Zimowy city break z dziećmi w Dubaju

Jeśli szukacie pomysłu, gdzie wyskoczyć zimą, by złapać trochę słońca i przy okazji zapewnić dzieciom (i sobie) rozrywkę na wysokim poziomie, Dubaj będzie miejscem idealnym.

54 TRAVEL & ŚWIAT
FOTO: RYAN MIGLINCZY, UNSPLASH

Nie ukrywam, że byłam nieco sceptycznie nastawiona do tego kierunku podróży. Nie jestem fanką wieżowców i blichtru, bałam się, że przytłoczy mnie to miejsce. Nic bardziej mylnego. Jest tu tak duży wybór rozrywek i atrakcji, że czas minął nam błyskawicznie i wbrew pozorom można zobaczyć o wiele więcej niż słynne wieżowce zbudowane pośrodku niczego. Dodatkową zaletą jest dość krótki lot, bo tylko ok. 5 godzin w jedną stronę, oraz idealna pogoda – zimą temperatura oscyluje w granicach 24-26 stopni Celsjusza i wciąż jest dużo słońca. Czego chcieć więcej od zimowego city break’u?

DUBAI PARKS AND RESORTS

Dubaj ma naprawdę dużo do zaoferowania rodzinom z dziećmi. Nic dziwnego, że mieszka tu wiele rodzin cyfrowych nomadów z całego świata. Jedną z atrakcji, których nie można pominąć, jest wizyta w kompleksie Dubai Parks and Resorts. To obowiązkowy punkt na liście, jeśli wybieramy się do Dubaju z dziećmi. Ale nie tylko! Dorośli także będą się tu świetnie bawić. Położony zaledwie 40 kilometrów od centrum miasta Dubai Parks and Resort zapewni rozrywkę całej rodzinie. Spokojnie można tu spędzić nawet 2-3 dni. My mieliśmy do dyspozycji tylko jeden dzień, więc nie

zdążyliśmy zaliczyć wszystkich atrakcji. Ale przynajmniej mamy powód, żeby tu jeszcze wrócić. Dojedziemy tu zarówno komunikacją miejską, jak i np. Uberem.

Cały kompleks składa się z kilku oddzielnych parków rozrywki. Motiongate to miejsce dla miłośników mocnych wrażeń: są tu mrożące krew w żyłach kolejki wysokogórskie, a młodsze dzieci na pewno zainteresuje wioska Smerfów i cała część poświęcona produkcjom wytwórni DreamWorks. Spotkanie z bohaterami ulubionych filmów animowanych połączone z tematycznymi przejażdżkami i animacjami to gwarancja świetnej zabawy. Wycieczka po zamku z bajki „Hotel Transylwania”, wirtualny lot na grzbiecie smoka z filmu „Jak wytresować smoka” czy spływ tratwą z efektami 3D w towarzystwie Kung Fu Pandy – to atrakcje, które cała rodzina zapamięta na długo. Warto wcześniej zapoznać się z mapą kompleksu i wybrać te atrakcje, które na pewno chcemy zaliczyć, by na miejscu nie tracić cennego czasu na błądzenie.

Kolejna, oddzielna część tego ogromnego kompleksu to Legoland, a w nim bardzo dużo atrakcji dla młodszych dzieci. Są tu także zjeżdżalnie wodne i basen, w którym popływamy na klockach Lego, warto więc zabrać strój kąpielowy.

FOTO: VISITDUBAI 55

Kolejna część parku rozrywki to Bollywood, gdzie przeniesiemy się tu do krainy filmów indyjskich. Tematyczne zjeżdżalnie i atrakcje to oferta, która również może zająć nam dobrych kilka godzin.

Oczywiście na terenie kompleksu znajdziemy też restauracje, gdzie można się posilić pomiędzy kolejnymi atrakcjami. Oferta jest niestety w większości fastfoodowa, ale za to dość duży wybór.

Jeśli dysponujemy czasem, warto rozłożyć sobie pobyt w Dubai Parks and Resorts przynajmniej na 2 dni. Na pewno nie będzie nudy, a dzieciaki będą nam wdzięczne!

PARK WODNY AQUAVENTURE

Ten największy na Bliskim Wschodzie park wodny znajduje się na słynnej sztucznej wyspie w kształcie palmy, w sąsiedztwie 6-gwiazdkowego hotelu Atlantis

The Palm. Myślę, że spokojnie można w nim spędzić nawet 2-3 dni bez szans na nudę. Znajdziemy tu kilka ekstremalnych zjeżdżalni dla odważnych, ale też sporo rozrywek dla młodszych dzieci. Jest sztuczna rzeka, wodny park zabaw dla maluchów, małe zjeżdżalnie, akwarium, w którym można podziwiać rekiny. Nie ma szans, żeby zaliczyć wszystkie zjeżdżalnie podczas jednego dnia, choćbyśmy nie wiem jak byli zorganizowani. Wpływ na to mają kolejki do najbardziej popularnych zjazdów, ale też wielkość całego obiektu. Na terenie parku wodnego znajdziemy restauracje (z ofertą raczej

fastfoodową), przebieralnie, można też wypożyczyć ręczniki. Jest również plaża z leżakami, gdzie rodzice mogą po prostu poleniuchować, podczas gdy starsze dzieci szaleją na zjeżdżalniach. Nie muszę chyba wspominać, że całość infrastruktury jest na najwyższym poziomie, a przy każdej atrakcji znajdziemy kilku ratowników pracujących tam non stop.

PUSTYNNE SAFARI

To obowiązkowy punkt podczas wizyty w Dubaju. Pamiętajmy jednak, by wybrać ofertę sprawdzonej, renomowanej firmy, by nie wylądować na budżetowym safari, na którym zabierają cię na pierwszą wydmę tuż przy autostradzie. Profesjonalne firmy to gwarancja, że pojedziemy w głąb pustyni, gdzie doświadczymy prawdziwej piaskowej przygody. Na początku wyprawy dla chętnych jest opcja przejażdżki na quadach, potem czeka nas ekstremalna przejażdżka samochodem terenowym po wydmach – jeśli ktoś jest wrażliwy, raczej niech nie je wcześniej ciężkich posiłków i zaopatrzy się w aviomarin. Następnie możemy spróbować swoich sił w sandboardingu, czyli zjeździe na desce snowboardowej po piasku. Na koniec udajemy się do pustynnego obozu, gdzie można skorzystać z przejażdżki na wielbłądzie i szeregu innych atrakcji przed kulminacyjnym punktem – orientalną kolacją połączoną z występami artystycznymi. Palenie sziszy, tatuaże z henny, zdjęcia z sokołem, słodkie przekąski przygotowywane na naszych oczach, czy arabska kawa lub herbata. To wszystko

ZDJĘCIA: KATARZYNA JASZCZUK 56 TRAVEL & ŚWIAT

Przyjemność i zdrowie

Czy kawa może być nie tylko smaczna ale też zdrowa? Czy może nie wypłukiwać magnezu z organizmu, nie zakwaszać i nie powodować różnych nieprzyjemnych objawów, jak dyskomfort w żołądku, uderzenia gorąca, zmiana akcji serca, nadmierne pobudzenie, itp.?

Poznaj zdrowe kawy Chi-Cafe oraz ReiChi Cafe . Mają one wszystkie zalety zwykłej kawy, ale nie mają jej wad! Wybornie smakują, a dzięki kofeinie z kawy i guarany pobudzają przyjemnie i na długo. Zwykła kawa zakwasza i prowadzi do utraty magnezu i wapnia, kawy Chi-Cafe oraz ReiChi Cafe wręcz odwrotnie – są ich źródłem! Są łagodne dla żołądka i jelit, nie wywołują uderzeń gorąca i zmian akcji serca. Kawy Chi-Cafe są bogate w naturalny rozpuszczalny błonnik z akacji. Jest on ważny dla zdrowia jelit, dobrego trawienia oraz regularnego wypróżniania. Filiżanka Chi-Cafe zawiera 10% zalecanej dziennej porcji błonnika.

Kawy Chi-Cafe oraz ReiChi Cafe zawierają także witalne ekstrakty z guarany, żeń-szenia, grzybka reishi, polifenole z granatu, magnez, wapń oraz witaminę B12.

Chi-Cafe classic

Ma smak i aromat klasycznej kawy arabika i robusta. Jest bogata w błonnik, zawiera witalne ekstrakty z guarany, grzybka reishi oraz żeń-szenia.

Chi-Cafe balans

To harmonijna kompozycja kawy zielonej i palonej, błonnika z akacji, magnezu, wapnia, guarany, polifenoli z granatu, żeń-szenia i odrobiny kakao.

ReiChi Cafe

Jej sekret to połączenie delikatnej goryczki grzybka reishi, kawy espresso, naturalnej guarany i żeń-szenia z kremową łagodnością mleka kokosowego.

Zamów bezpłatne próbki – biuro@drjacobs.pl lub tel. 22 490 94 30 (pn. - pt, 9 00 -16 00).

Więcej na www.ChiCafe.pl

w odpowiedniej oprawie, czyli w obozie zbudowanym z wyłożonych dywanami namiotów pośrodku pustyni, składa się na fajne i ciekawe doświadczenie.

GREEN PLANET

W tym miejscu możemy poczuć się jak w prawdziwym lesie deszczowym. W szklanym budynku stworzono mikroklimat odwzorowujący warunki panujące w lesie tropikalnym. Jest tropikalna roślinność i poruszające się swobodnie po całym obiekcie zwierzęta. Zasada jest jedna – nie można ich dotykać, wabić ani nawoływać, a gdy jakiś ptak siądzie nam na ramieniu, nie panikować. Są tu tukany, papugi, jaszczurki, kameleony, węże i wiele innych ciekawych okazów ze świata fauny i flory. Dobrze jest zarezerwować sobie na to miejsce ok. 2 godzin.

STOK NARCIARSKI

Gdy już się nam znudzi słońce, możemy też wybrać się do Dubai Mall, gdzie oprócz ekskluzywnych butików drogich marek znajdziemy też stok narciarski, na którym możemy spróbować swoich sił w jeździe na nartach lub sankach. Stok narciarski na środku pustyni to doskonałe odzwierciedlenie charakteru Dubaju – tutaj wszystko jest możliwe, na bogato albo wcale!

BURDŻ CHALIFA I POKAZ FONTANN

Nie można być w Dubaju i nie wjechać na najwyższy budynek świata – Burdż Chalifa, liczący 828 metrów i 163 piętra. Polecam zarezerwowanie online najwcześniejszej możliwej godziny wejścia, tuż po otwarciu, by uniknąć kolejek i móc swobodnie podziwiać zapierające dech w piersiach widoki z wysokości… 124 piętra. Wieczorem warto pójść na fascynujący pokaz wody, muzyki i światła u stóp najwyższego budynku świata. Widowisko jest bezpłatne, wystarczy o odpowiedniej porze zjawić się nad sztucznym jeziorem utworzonym w sąsiedztwie Burdż Chalifa i Dubai Mall. Najlepiej wybrać się tam wieczorem, po zmroku pokazy odbywają się co pół godziny – od 19 do północy. Po pokazie warto zajrzeć do mieszczącego się tuż obok Dubai Time Out Market – food court’u, gdzie spróbujemy potraw z różnych kuchni świata.

My spędziliśmy w Dubaju tylko 4 dni i oczywiście nie zdążyliśmy zaliczyć wszystkich atrakcji. Myślę, że spokojnie można tu pozostać 7-10 dni i się nie nudzić. Dubaj to zdecydowanie miejsce, które warto zobaczyć. Spodoba się i dzieciom, i dorosłym. ■

FOTO: KENT TUPAS, UNSPLASH
58 TRAVEL & ŚWIAT
FOTO: VISITDUBAI

Paramount Hotel Dubai

Pobyt w iście hollywoodzkim stylu

Nasz pobyt w Dubaju nie upłynąłby tak miło gdyby nie hotel, w którym się zatrzymaliśmy. Po Dubaju spodziewaliśmy wysokiego poziomu obsługi i standardu, i się nie zawiedliśmy.

Umiejscowiony w samym centrum Business Bay, biznesowej dzielnicy Dubaju, Paramount Hotel Dubai już od progu zrobił na nas duże wrażenie. Wystrój inspirowany bogatą historią wytwórni Paramount sprawia, że wkraczając do hotelu można się poczuć jak gwiazda kina, przed którą roztoczono czerwony dywan. Blichtr, szyk i luksus – czyli wszystko, co się liczyło w tzw. złotym wieku kina – tak w kilku słowach można podsumować styl, w którym urządzono wnętrza.

Stojący w centralnym punkcie holu fortepian czeka, by rozbrzmiały na nim melodie z ulubionych ścieżek dźwiękowych hotelowych gości. Nasz pobyt wypadł w okresie przedświątecznym, więc dodatkowego uroku dodawały choinki oraz przepiękne dekoracje świąteczne zdobiące główny hol.

Na gości czekają pokoje również nawiązujące wystrojem do Hollywood, restauracja serwująca wyśmienite dania kuchni kalifornijskiej oraz… kino, w którym każdego wieczoru możemy obejrzeć fi lmy wytwórni Paramount. Jest też inspirowana zachodnim wybrzeżem USA kawiarnia, laboratorium czekolady oraz klimatyczny bar nawiązujący wystrojem do czasów prohibicji. Wszystko to okraszone doskonałą obsługą oraz dostępem do spa i basenów. Hotel jest tak wygodny i luksusowy, że po całodniowym zwiedzaniu wracaliśmy do niego z przyjemnością.

Na koniec warto wspomnieć o niesamowitym widoku, jaki czeka na nas praktycznie z każdego z pokoi hotelowych – Dubaj w całej okazałości! ■

paramounthotelsdubai.com

ZDJĘCIA: PARAMOUNT HOTELS DUBAI TESTUJEMY I OCENIAMY 59

Przydatne w podróży i nie tylko...

Apteczka turystyczna VSSL First Aid Mini sprawdzi się w najcięższych warunkach dzięki całkowitej wodoodporności zakręcanej obudowy/tuby z aluminium. Wyposażenie apteczki: jednorazowe termometry, pęseta, agrafki, antyseptyczne waciki, krem przeciwsłoneczny, krem przeciwbólowy, tabletki przeciwbólowe, bandaże, plastry, rękawiczki medyczne, rolka taśmy, zestaw do szycia, żyletka, maść z antybiotykiem, gwizdek. Cena: ok. 360 zł 8a.pl

Kieszonkowe sztućce zaprojektowano z myślą o współczesnym „zabieganym” stylu życia. Składana konstrukcja wielokrotnego użytku to świetny sposób na wyeliminowanie jednorazowych plastików. Zestaw zawiera widelec, nóż i łyżkę mieszczące się w futerale wielkości etui na wizytówki. Cena: 36 dolarów upholdliving.com

Notes wodoodporny, który umożliwia zapisywanie notatek podczas deszczu, śnieżycy, a nawet pod wodą. Na wewnętrznej stronie okładki umieszczono tabele konwersji jednostek metrycznych, a na ostatniej miary w centymetrach i calach. 50 impregnowanych kartek – 100 stron w kratkę. Okładka: twarda, nylonowa. Wymiary: 76 x 127 mm. Cena: ok. 25 zł riteintherain.com

Ręczny młynek do kawy CAMP to wytrzymałe i wygodne narzędzie pozwalające przygotować kawę do zaparzenia w terenie lub w domu. Ma 50-gramową pojemność, odpowiednią do przyrządzenia 2-4 porcji z jednego mielenia. Wykonany ze stali nierdzewnej i ceramiki (żarna).

Cena: 105 zł zbrojownia.pl

Maska antysmogowa Dragon Casual II Navy Blue (Dragon Mask) nowej generacji zabezpiecza układ oddechowy przed wdychaniem uciążliwych pyłów i zapachów. Wyposażono ją w zawory wydechowe Dragon Hex o zwiększonej przepustowości. Filtr N99 jest w stanie wychwycić 99,9% szkodliwych pyłów PM2,5 i PM10, kurzu, spalin, dymu tytoniowego i 99,97% zanieczyszczeń z wdychanego powietrza.

Cena: 99 zł militaria.pl

60 NA RYNKU

Zermatt, czyli nie tylko Monte Toblerone

W odróżnieniu od wielu innych zimowych kurortów, do których zwykle prowadzą utwardzone drogi, do niewielkiego szwajcarskiego Zermatt można dostać się tylko kolejowym połączeniem z Visp, które uruchomiono pod koniec XIX wieku. A dalej wedle uznania: saniami, elektryczną taksówką lub elektrycznym skibusem. Mieszkańcy nie są skorzy do otwarcia miasteczka dla zmotoryzowanych – wychodząc przy tym z założenia, że każdy może tu przyjechać, ale niekoniecznie musi to robić za pośrednictwem prywatnego samochodu. Konsekwentne w tej kwestii stanowisko lokalnych władz i mieszkańców ma swoje uzasadnienie – turyści przyjeżdżają tu w dużej mierze dla pięknych widoków.

FOTO: RYAN KLAUS, UNSPLASH
62 PODRóŻE MAłE I DUŻE

Zermatt jest jedną z najpopularniejszych miejscowości wypoczynkowych w Szwajcarii. Jest też jednym z największych ośrodków sportów zimowych oraz wspinaczek górskich w tym kraju. Zatem „samochodoza” z pewnością nie przydałaby uroku pocztówkowym panoramom na 38 (z 54 w całej Szwajcarii) czterotysięczników, w tym na najczęściej obfotografowywaną górę świata, czyli Matterhorn, zwaną też Monte Toblerone (to od nazwy znanych trójkątnych szwajcarskich czekoladek firmy, na której logo widnieje wizerunek szczytu). Góra jest niebezpieczna (dla wspinających się na nią), ale też piękna. Naturalną urodę tego miejsca wykorzystał także w charakterze scenografii specjalista od wielkich przedstawień typu „światło i dźwięk” – Jean-Michel Jarre. W 1992 roku (25 i 26 września) francuski muzyk stworzył tu dwa koncerty/pokazy multimedialne, malując muzyką i światłem Matterhorn oraz inne okoliczne szczyty górskie, czemu z zachwytem przyglądała się 100-tysięczna publiczność. Skoro już mówimy o znanych osobistościach, warto wiedzieć, że w Zermatt w latach 2008-2019 mieszkała Anni-Frid Lyngstad – wokalistka niedawno reaktywowanego legendarnego zespołu muzycznego ABBA.

FOTO: PIXABAY
63
FOTO: JAMES KENNEDY, WIKIPEDIA

W mieście zabroniony jest ruch pojazdów spalinowych. Kursują po nim pojazdy elektryczne (przeważnie akumulatorowe) i dorożki konne. Do Zermatt nie prowadzi żadna ogólnodostępna i utwardzona droga. To wynik szwajcarskiej demokracji bezpośredniej – w 1972 roku w referendum lokalna społeczność sprzeciwiła się budowie drogi łączącej kurort z wioskami położonymi w dolinie. Dlatego turyści muszą pozostawić auta w pobliskiej miejscowości Täsch. Do Zermatt można dojechać elektryczną kolejką zębatą kursującą na trasie Visp – Stalden – Täsch – Zermatt lub Glacier Expressem z St. Moritz i Davos do Zermatt. Jest tu również duży heliport i największa w regionie stacja ratownictwa górskiego.

Szwajcarski kurort przestał już w zasadzie liczyć nagrody, wyróżnienia i nominacje do prestiżowych rankingów „najlepszej europejskiej stacji narciarskiej” czy „najlepszej światowej stacji narciarskiej”. Należy podkreślić, że oprócz warunków do jazdy na nartach pod uwagę w rankingu bierze się również wszystko to, co zawiera określenie „après ski”. Tu również kurort może pochwalić się licznymi wyróżnieniami: gwiazdkami Michelina dla wielu restauracji, nagrodami dla hoteli, certyfikatami itd.

64 PODRóŻE MAłE I DUŻE
ZDJĘCIA: PIXABAY

Są tu także atrakcje pozanarciarskie. W regionie wytyczono kilkadziesiąt kilometrów tras do pieszych wędrówek, jest możliwość zagrania w golfa pod dachem lub wspinania się po ściankach. Są korty tenisowe do squasha, baseny (jeden nawet z morską wodą), kręgielnia, a nawet boisko do curlingu, czyli puszczania po lodzie granitowych kamieni za pomocą szczotki przypominającej dawne żelazka. W tym niewielkim (ok. 5,8 tys. mieszkańców) miasteczku jest ponad setka restauracji i pół setki barów, więc gdyby nie turyści, większość gastronomicznych przybytków nie przetrwałaby. Tak na marginesie – warto czasem zadać szyku i wejść do jednego z tych barów w butach narciarskich...

Koniecznie trzeba też zobaczyć położony najwyżej na świecie (3810 m n.p.m.) pałac lodowy, obejrzeć lodowe rzeźby, a przy okazji dowiedzieć się kilku ciekawych informacji na temat lodowców, alpinizmu oraz produkcji wina, dumy regionu Vallis, do którego należy Zermatt. Latem organizuje się tu degustacje win nawet dla 250 osób jednocześnie! ■

Oprócz tych wspomnianych są tu także inne „naj”:

• najwyżej położona w Europie stacja kolejki linowej (3883 m);

• najdłuższy (25 km) stok narciarski w Europie;

• najwyżej (3100 m) w Europie położony hotel – Kulmhotel Gornergrat;

• najstarsza stodoła w Europie (1261 r.);

• najbardziej słoneczny obszar Szwajcarii – średnie roczne nasłonecznienie wynosi 62%,

• najdłuższy (500 m) alpejski wiszący most dla pieszych – rozciąga się nad wąwozem Grabengufer.

FOTO: PIXABAY
65
FOTO: KEVIN SCHMID, UNSPLASH

FOTOGRAFIA z IMĄ

66 PORADNIK

Podczas pisania tego artykułu jeszcze widzę ostatnie kolorowe liście na dębach, ale kiedy będziecie czytać to wydanie „Travel Polska”, zima już na dobre rozgości się w Polsce. Niskie temperatury i krótkie dni stwarzają wiele okazji do zrobienia niesamowitych zdjęć. Oblodzone kałuże, ośnieżone drzewa, oszronione szyby – wszystko to daje pole do popisu naszej kreatywności. Można dostrzec łatwiej dzikie zwierzęta, które nie mogą się zakamuflować. Szadź czy świeży puch zamieniają zwykłe w niezwykłe. Świat, czasami tylko na kilka godzin, przeobraża się w magiczną zimową krainę czarów.

Zima oferuje również wyjątkowy zestaw wyzwań, z którymi trzeba się zmierzyć podczas każdej fotowycieczki: monochromatyczne odcienie, dalekie od idealnego oświetlenie i często mało łaskawa matka natura. Mam nadzieję, że poniższe wskazówki pomogą wam w fotografowaniu zimą i uzyskaniu kadrów, o których marzycie.

Działaj szybko. Śnieg to tylko woda. Może się stopić równie szybko, jak spadł. Drzewa pokryte grubym śniegiem potrafią w jednej chwili stać się szare. Jedną z najważ-

niejszych wskazówek dotyczących fotografii zimowej jest błyskawiczne działanie. Sprawdzaj prognozę pogody poprzedniego dnia. Wstałeś i widzisz szadź? Wskakuj w kurtkę i ruszaj! Każda minuta działa na twoją niekorzyść. Szybkość i bycie w danym miejscu o odpowiedniej godzinie jest niezwykle ważne, kiedy chcemy sfotografować popularne miejsce, np. molo w Gdyni. Tam najlepiej się wybrać na wschód słońca. Zdjęcie mojego ulubionego molo zostało zrobione właśnie tuż po wschodzie. Nie było na nim nikogo – 15 minut później wykonanie takiej fotografii byłoby już niemożliwe.

67
Molo w Gdyni tuż po wschodzie słońca

Na pewno słyszeliście o złotej godzinie. Jest również niebieska godzina! Na chwilę przed wschodem lub zachodem słońca pojawia się miękkie światło w tym kolorze, które sprawia, że zimowe krajobrazy stają się jeszcze bardziej magiczne. Ono szybko przemija („niebieska godzina” to zaledwie 20-30 minut), więc upewnij się, że masz odpowiednio ustawiony aparat i jesteś w odpowiednim miejscu, zanim kolory zaczną się zmieniać. Ten moment to świetny czas na robienie zdjęć gór i księżyca, ponieważ wcześniej, gdy słońce nie zeszło jeszcze poniżej poziomu horyzontu, może być zbyt jasno. Fotografowanie podczas niebieskiej godziny będzie wymagało stabilności – najlepiej użyć statywu, ale czasami wystarczy… parapet! Tak powstało zdjęcie Giewontu. Położyłam aparat z obiektywem telefoto na parapecie! PS Taki widok z okna jest w Kościelisku!

Ludzie w kadrach… są twoimi sprzymierzeńcami! Ujęcia z ich udziałem mogą dodać poczucia skali. Prawidłowe wykorzystanie obecności postaci na zdjęciu to podstawa. Zadaj sobie pytanie: czy ta osoba dodaje wartości, czy umniejsza zimowej scenerii? Czy daje widzowi wyobrażenie o tym, jak duże są twoje góry lub drzewa? Jeśli postacie na zdjęciu nie poprawią twojej ogólnej kompozycji, poczekaj, aż sobie pójdą. Spójrz na zdjęcie narciarza sfotografowanego na Kasprowym Wierchu – to samo zdjęcie bez niego nie oddawałoby skali i byłoby wręcz nudne.

68 PORADNIK
Giewont sfotografowany z okna schroniska w Kościelisku

Bardziej niż w jakiejkolwiek innej porze roku monochromatyczny charakter zimowych scenerii oznacza, że każda odrobina koloru może się wyróżniać i sprawiać, że zdjęcie będzie niezwykłe. Rozważ założenie kolorowej kurtki, aby kontrastowała z pochmurnym krajobrazem. W przypadku zimowych fotografii portretowych rozważ też kadrowanie z drzewami lub skałami, aby zestawić je z wszechobecnym śniegiem. Z mojego doświadczenia wynika, że kolor żółty, niebieski i przede wszystkim czerwony (tak jak na zdjęciu z olsztyńskiego lasu) świetnie się komponują z krajobrazem w bieli.

Podczas fotografowania zaśnieżonego krajobrazu z niebieskim niebem w tle i ostrym słońcem warto skorzystać z filtra polaryzacyjnego – „wyciągnie” on biel i pogłębi błękit nieba. Widać to dobrze na zdjęciu gdyńskiego molo. Pokryte śniegiem gałęzie drzew mogą być dramatyczne i doskonale komponują się z błękitnym niebem. Przyjrzyj się im z bliska, a może uchwycisz coś zupełnie nowego? Kucnij i przyjrzyj się roślinom, skałom, ławkom czy płotom. Szadź i świeży puch powodują, że rzeczy zwykłe stają się magiczne. Poranny mróz nadaje zupełnie nowy wygląd na przykład opadłym liściom. Zwróć uwagę na szczegóły, których normalnie możesz nie zauważyć. Oczywiście do fotografii z bliska najbardziej przyda się obiektyw makro. Pokazuję tutaj kilka takich zdjęć.

70 PORADNIK

Kiedy woda w kałuży czy jeziorze zamarza, możesz uchwycić niesamowite odbicia i szczegóły! A co, jeśli jezioro obok was zamarza, ale jest pokryte warstwą śniegu? Szukajcie śladów zwierząt!

Skoro mowa o zwierzętach, to właśnie zimą niektóre z nich na śniegu wyglądają po prostu majestatycznie, nawet jeśli jest to twój własny pies! Oczywiście brak listowia powoduje, że także o wiele łatwiej jest dzikie zwierzęta wypatrzyć – np. jelenie czy… żubry! Żubr, którego widzicie na zdjęciu, został sfotografowany na polu pokrytym głębokim śniegiem. To jedyny, jakiego widziałam na wolności w życiu, ale widziałam – i to się liczy! Szukajcie karmników w swoim parku miejskim – podczas mroźnej aury w okolicach karmników można doskonale obejrzeć i oczywiście sfotografować, kilka różnych gatunków ptaków, m.in. sikorki, gołębie, kwiczoły, kowaliki czy kosy. Jedno z moich ulubionych zdjęć to właśnie sikorka, którą sfotografowałam w Łazienkach Królewskich.

Pusta przestrzeń działa na twoją korzyść. Przy obfitości ponurej, monochromatycznej pogody w okresie zimowym wykorzystanie pustej (negatywnej) przestrzeni często może dać efekt „wow”. Podkreśla nie tylko temat, ale także pustą przestrzeń wokół tematu. Widz skupia

71
Zamarznięta kałuża

wzrok na centralnej postaci, ale nie może nie zauważyć dużej części pustki, która otacza i definiuje tę postać. Wykorzystaj więc białą przestrzeń na swoją korzyść! Porównaj zdjęcie żubra z bliska i żubra stojącego gdzieś daleko na ośnieżonym polu. Ten sam żubr – zupełnie różne efekty i odczucia widza.

Jednym z trudniejszych aspektów fotografii zimowej jest odpowiednie ustawienie ekspozycji. Poleganie na aparacie ustawionym na automatyczną ekspozycję może dać rozczarowujące, tonalnie szare lub nudne

zdjęcia. Aby uniknąć niedoświetlenia, po prostu dodaj dodatnią kompensację +1.

Przed wyruszeniem na jakąkolwiek zimową przygodę fotograficzną – czy to wyprawę w głęboki las, czy na kilka przypadkowych ujęć z samochodu – sprawdź prognozę, aby upewnić się, że warunki są odpowiednie. Pamiętaj, że zimowa aura zawsze może się zmienić na gorsze – lub lepsze! Więc weź ze sobą dodatkową odzież, trochę jedzenia, może nawet zestaw ratunkowy itp. na wypadek najgorszego scenariusza. ■

KILKA PRAKTYCZNYCH WSKAZÓWEK

Zawsze miej pod ręką dodatkowe baterie. Niskie temperatury mogą powodować szybsze rozładowanie. Trzymaj zapasową w kieszeni, aby zapobiec rozładowaniu co najmniej jednej baterii z powodu zimna.

Aby fotografować w takich warunkach, trzeba się odpowiednio ubrać. Warstwy termiczne i woodoodporne to podstawa. Fotografowuje się często w głębokim śniegu, na kolanach i, rzecz jasna, w bezruchu. Noś ciepłe rękawiczki, aby zachować zręczność palców. Może nawet zainwestuj w takie, które mają specjalne opuszki palców umożliwiające obsługę ekranów dotykowych aparatu lub telefonu. Jeśli czekasz na ten idealny moment lub używasz samowyzwalacza do wykonania zdjęcia z długim czasem naświetlania, rozważ założenie ocieplaczy w rękawice.

Dbaj o suchość swojego aparatu. Noś go w nieprzemakalnym plecaku albo zainwestuj w specjalny wytrzymały pokrowiec. Aklimatyzuj aparat, powoli przenosząc się z pomieszczenia na zewnątrz. Szybkie przenoszenie aparatu z ciepłych do zimnych warunków może spowodować skraplanie się pary wodnej wewnątrz korpusu aparatu, powodując zaparowanie obiektywu lub filtra.

Jeśli używasz statywu, ustaw go na stabilnym podłożu. Sprawdź dwa razy, zanim go ustawisz z przytwierdzonym aparatem.

72 PORADNIK

UROKLIWA

BIAłKA TATR z AŃSKA

Podhale to często odwiedzany region w Polsce, zwłaszcza w okresie zimowym. Nie brakuje tu znakomitych kurortów, w których znajdziemy wiele ciekawych atrakcji. Oprócz Zakopanego turyści często odwiedzają też okoliczne miasteczka, m.in. kierują swoje kroki do Białki Tatrzańskiej.

FOTO:
74 POLSKA NA WEEKEND
YEVHENII DUBROVSKYI, UNSPLASH

POŁOŻENIE BIAŁKI

Białka Tatrzańska ma status podhalańskiej wsi. Położona jest na południu Polski, w obrębie województwa małopolskiego, w gminie Bukowina Tatrzańska. To długa na 8 km miejscowość, która sąsiaduje m.in. ze wspomnianą Bukowiną. Urokliwe widoki w Białce Tatrzańskiej zapewniają Tatry oraz rzeka Białka, nad którą miejscowość jest położona.

ZIMOWY NAJAZD NARCIARZY

Jak tylko spadnie pierwszy śnieg, w Białce zaczyna się robić tłoczno. Przybywają tu bowiem miłośnicy narciarstwa, ponieważ Białka Tatrzańska jest górskim kurortem stwarzającym znakomite warunki do uprawiania tzw. białego szaleństwa. Na nartach można tu jeździć w ośrodkach narciarskich:

• Kotelnica,

• Bania,

• Kaniówka,

• Litwinka-Grapa,

• Wysoki Wierch,

• Zebra.

Dysponują one licznymi wyciągami krzesełkowymi, orczykowymi i talerzykowymi. Wzorem alpejskich kurortów narciarskich także Białka Tatrzańska wprowadziła wspólne karnety (Tatry Ski) pozwalające na łatwiejsze i wygodniejsze korzystanie przez narciarzy z różnych stoków i stacji.

WIKIPEDIA 75
ZDJĘCIA:

PRZEŁOM BIAŁKI

Niedaleko miejscowości Białka Tatrzańska, w kierunku Białki-Grapy, można dotrzeć do rzeki Białka. Pomiędzy wapiennymi skałami Pienin Spiskich – Kramnica i Oblazowa – znajduje się przełom Białki, nazywany po prostu Skałkami. To ścisły rezerwat przyrody, o malowniczych krajobrazach.

DLA NAJMŁODSZYCH I NIE TYLKO

Zarówno dla dorosłych, jak i najmłodszych turystów atrakcją Białki Tatrzańskiej będzie Lodowy Zamek. To konstrukcja z lodu, która pojawia się w Białce zimą, przy sprzyjających warunkach atmosferycznych – kiedy temperatury są ujemne.

Kolejną atrakcją Białki Tatrzańskiej jest mały piętrowy budynek nazywany „Domem do góry nogami”. Iluzja tego, że wszystko stanęło dosłownie na głowie, jest bardzo dobrze przygotowana i co roku przyciąga w to miejsce wielu turystów. ■

Opracowanie: redakcja na podstawie materiałów Travelplanet.pl

76 POLSKA NA WEEKEND
ZDJĘCIA: WIKIPEDIA

in the best ski esort!

Wyspa Jersey

C z . I – ILE KOSz TUJE PODRóŻ?

TEKST I ZDJĘCIA MICHAŁ WALCZEWSKI Nie lubię rozliczać kosztów moich wypraw – zwykle spycham je gdzieś tam hen daleko – na potem, na kiedyś, na „przy okazji”. Bo i co dobrego może wyniknąć z wyliczania, ile pieniędzy wydałem na podróżnicze fanaberie? Koszty wyjazdów mają jednak to do siebie, że bardzo szybko stają się nieaktualne; podsumowanie wydatków odkładane na później traci na wartości informacyjnej. Dlatego dziś postanowiłem zagryźć zęby i zmierzyć się z kosztami 5-dniowej podróży na wyspę Jersey.

78 REPORTAŻ

Zacznijmy od geografii: wyspa Jersey leży na kanale La Manche, na zachód od półwyspu Cotentin, bardzo blisko wybrzeża Francji – w linii prostej na kontynent jest zaledwie 30 kilometrów. Jest to największa z Wysp Normandzkich, i jednocześnie najgęściej zaludniona – na powierzchni 119 kilometrów kwadratowych mieszka nieco ponad sto tysięcy osób. Co ciekawe, choć nazwa Jersey brzmi dość egzotycznie, to zamieszkuje ją bardzo liczna grupa Polaków – jest ich tam około trzech tysięcy.

Status polityczny wyspy jest dość skomplikowany – to tak zwany baliwat i dependencja Korony Brytyjskiej. Pozwólcie, że zostawię was samych w próbach zrozumienia, czym są te określenia – niech to będzie wasza praca domowa. Powiem tylko tyle, że Jersey zaliczana

przy bliższym spojrzeniu; nawet wspomniana gęsta sieć dróg w rzeczywistości okazuje się labiryntem wąskich wiejskich uliczek o prowincjonalnie angielskiej urodzie. Także regionalne domy oraz liczne rancza przypominają klimatem Wielką Brytanię. Największą atrakcją wyspy Jersey jest to, że… jest ona wyspą. Wyspą, która ze względu na swoje położenie geograficzne może pochwalić się bardzo ciekawą historią i tradycją. W tym miejscu mieszają się historyczne wątki – nie tylko napoleońskie czy brytyjskie, ale także niemieckie. Podczas II wojny światowej Jersey zostało zajęte przez wojska hitlerowskie i zamienione w niezdobytą twierdzę. Wszystkie plaże i brzegi ufortyfikowano dziesiątkami bunkrów i imponujących wież obserwacyjnych. Ich groźne kształty stoją do dziś, będąc największą atrakcją turystyczną wyspy – to jeden z najbardziej ufortyfikowanych regionów na świecie. Co ciekawe, ten ogromny system umocnień nigdy nie

jest – podobnie jak wyspa Man, czy pobliska Guernsey – do samodzielnych jednostek narodowych, czyli niezależnych państw. Aczkolwiek owa niezależność jest dość dyskusyjna.

Jersey jest wyspą bardzo mocno zurbanizowaną; nie znajdziecie tutaj łańcuchów górskich, wulkanów czy dzikich, pierwotnych lasów. Gęsta sieć dróg przecina całą wyspę we wszystkich kierunkach, a malutkie miasteczka i wioski płynnie przechodzą z jednego terenu zabudowanego w drugi. Nie jest to jednak wyspa przemysłowa – najbardziej pasuje do niej określenie „rozległy obszar wiejski z przedmieściami”.

Stolicą jest liczące sobie 33 tysięcy mieszkańców Saint Helier. Mieszkańcy wyspy – poza stolicą – żyją wśród wiejskich, wiecznie zielonych terenów – typowych dla normandzkich łąk, pól i parków. Ten sielankowy obraz wyspiarskiego życia wytrzymuje krytykę także

został wykorzystany: alianci uznali, że zdobywanie tak silnej morskiej twierdzy nie ma militarnego sensu. Niemieccy okupanci nie byli jednak pierwszymi, którym przyszło do głowy przekształcić wyspę w twierdzę. Wcześniej wieże obronne wzdłuż brzegów stawiali Francuzi, a jeszcze wcześniej potężne zamki na licznych skałach wznosili Normanowie. Na skutek tych wszystkich faz militarnego budownictwa powstała wyspa, która stała się perłą każdego miłośnika fortyfikacji – jej obronne zabytki można zwiedzać całymi tygodniami.

Malownicze kompozycje kilku wybranych obiektów możecie podziwiać na zdjęciach. Ale to nie koniec; wspomnieć także wypada o kilkunastu stanowiskach archeologicznych pochodzących z czasów prehistorycznych! Znajdziemy tutaj także menhiry, dolmeny, kamienne kręgi…

79

Wróćmy jednak do tematu, czyli kosztów wycieczki na Jersey. Ile kosztuje taka podróż?

DOJAZD – BILETY LOTNICZE 483 ZŁ / OSOBA

Na wyspę Jersey najłatwiej oczywiście dolecieć samolotem. Znajduje się tutaj duże międzynarodowe lotnisko obsługujące loty głównie z Wysp Brytyjskich i z Francji. Można także dopłynąć promem, co jednak ma sens tylko dla osób podróżujących własnym autem. Z Polski na Jersey nie ma bezpośrednich połączeń lotniczych, ale nie stanowi to problemu: wystarczy dolecieć do Londynu i tam przesiąść się w jeden z wielu ekonomicznych lotów już bezpośrednio na wyspę.

Ja na Jersey przyleciałem lotem z Gdańska przez Londyn Luton liniami Wizz Air (cena bez bagażu: 291 zł w obie strony), a następnie po kilku godzinach oczekiwania na przesiadkę skorzystałem z linii EasyJet (cena biletu w obie strony to 192 zł). Jak widać, wciąż w ciekawe miejsca Europy można dolecieć całkiem tanio. Bilety kupowałem na dwa tygodnie przed wylotem, więc na pewno można to było zrobić jeszcze taniej.

HOTELE – 690 ZŁ / 2 OSOBY / 4 NOCE

Noclegi na wyspie niestety nie należą do najtańszych. Nasza grupa do wyjazdu przygotowywała się z dużym wyprzedzeniem, dzięki czemu udało nam się znaleźć coś także na naszą kieszeń. Wynajęliśmy pokoje w prywatnym hoteliku urządzonym w stylu wiktoriańskim, położonym w odległości około dwóch kilometrów od centrum stolicy – Saint Helier. Za cztery 2-osobowe

pokoje na cztery noce (wraz z angielskim śniadaniem – boczek, kawa, tosty) zapłaciliśmy 500 funtów, czyli wyszło po mniej więcej 345 zł od osoby. Uważam, że cena 86 zł za noc za osobę jest całkiem rozsądna!

WYNAJEM

AUTA – 2460 ZŁ / 8 OSÓB

Wynajęcie samochodu stanowiło najbardziej znaczący wydatek. Auto wynajmowaliśmy już na miejscu, bezpośrednio na lotnisku. Ponieważ było nas łącznie aż osiem osób, to postanowiliśmy wypożyczyć busa – i choć był spory problem z dostępnością, to ostatecznie się udało. Cena 440 funtów może i robi wrażenie, ale… po pierwsze dostaliśmy pełne ubezpieczenie „od wszystkiego”, a po drugie mieliśmy w cenie pół baku paliwa. Bezpłatne ubezpieczenie było bardzo miłą niespodzianką; liczyliśmy się z koniecznością jego dokupienia – nie dość, że na Jersey jeździ się „po angielsku” (czyli lewą stroną), to na dodatek tutejsze uliczki są koszmarnie wąskie (z kamiennymi murkami w skrajni drogi). Biorąc pod uwagę fakt, że bus był bardzo szeroki – ciągle ledwo mieściliśmy się podczas mijanek z innymi pojazdami. Codziennością jest tu jazda „na otarcie lusterek”.

Lotnisko ze stolicą i kilkoma miasteczkami jest bardzo dobrze skomunikowane. Gdybyście uznali, że nie będziecie wynajmować auta, to bilet za przejazd autokarem do stolicy kosztuje ok. 2 funtów. Wyspa jest niewielka, ma wymiary mniej więcej 15 x 10 kilometrów – więc teoretycznie wszędzie można dojechać rowerem (a nawet dojść pieszo, gdyby ktoś z was preferował tego typu wędrówki). Alternatywnie można także wynająć elektryczne hulajnogi oraz rowery – niestety ich ceny

80 REPORTAŻ

wydają się mocno odrealnione: za wynajęcie elektrycznej hulajnogi trzeba było zapłacić… 40 funtów za dobę (od osoby), a zwykły rower kosztował 18 funtów. Jak więc widać, wynajem auta wychodzi taniej…

Po podzieleniu 440 funtów na osiem osób otrzymaliśmy całkiem rozsądną kwotę: 302 zł na osobę – za cztery doby wygodnego pojazdu, którym wszędzie mogliśmy szybko – i bez względu na pogodę – dojechać.

PARKINGI

Minusem wynajęcia auta jest konieczność jego parkowania – zarówno w nocy, jak i podczas dnia. O ile poza stolicą nie ma z tym większego problemu, to w mieście panuje istna masakra. Miejsc parkingowych jest bardzo mało, wszystkie są bardzo drogie, niedostępne, zarezerwowane oraz „alertowane”. Co znaczy alertowane? Nie można np. zostawić samochodu pod marketem czy na stacji benzynowej, bo miejsca te są monitorowane – przychodzi pracownik i wzywa policję. Także w nocy, o czym ostrzegają specjalne tablice! Wzdłuż ulic – nawet kilka kilometrów od centrum – parkować można wyłącznie w wyznaczonych boksach, a tych jest niewiele; pierwszeństwo mają właściciele posesji.

Gdzie i za ile parkowaliśmy? Tego wam nie powiem. Nie wszystkie tajemnice mogą ujrzeć światło dnia.

RESTAURACJE – 350 ZŁ

To wyjątkowo szokujący wydatek. Już pierwszego dnia zrozumieliśmy, że z lokalnej gastronomii nie będziemy raczej korzystać. By uczcić przyjazd, skorzystaliśmy z niepozornej, odległej od rynku, rodzinnej, ulokowanej w bocznej uliczce, niewielkiej restauracyjki. Nic szczególnego. Za jedno piwo oraz spaghetti carbonara zapłaciłem – w przeliczeniu – 170 zł. Nasz stolik zapłacił łączny rachunek w wysokości 400 funtów za proste, podstawowe dania uzupełnione o piwo i herbatę.

Ta cenowa masakra skutecznie zniechęciła nas do korzystania z tutejszych restauracji – w innych miejscach było tak samo drogo, ze wskazaniem na „jeszcze drożej”. Ostatniego dnia – na pożegnanie – także skorzystaliśmy z restauracji; innej – ale z tym samym skutkiem. Nie narzekamy, nie było tutaj żadnych ukrytych cen, jak np. we Włoszech. Jest po prostu zabójczo drogo – i tyle.

WYŻYWIENIE – 300 ZŁ

W związku z powyższym żywiliśmy się w przeważającej części jedzeniem kupowanym w sklepach spożywczych oraz wspomagaliśmy się skromnymi śniadaniami serwowanymi w hotelu. W sklepach wcale nie było dużo taniej – ceny z Polski musicie pomnożyć tak mniej więcej przez trzy.

82 REPORTAŻ

UDZIAŁ W MARATONIE – 350 ZŁ

Jak zawsze, jechaliśmy ze sportowym celem: przebiec tutejszy maraton. Opłata startowa także i w tym przypadku była „sroga” – za pakiet startowy trzeba było zapłacić 63 funty. Maraton był przeciętny, raczej kameralny; w Polsce za udział w tego typu biegu płacimy około 100-120 zł. Tutaj było trzy razy drożej.

BILETY WSTĘPU – 200 ZŁ

Jak już pisałem, wyspa obfituje w zamki, bunkry, muzea. Bilety wstępu do takich obiektów oscylują w granicach kilkunastu funtów od osoby. Czyli jest tradycyjnie… drogo. Za wejście do małego muzeum II wojny światowej mieszczącego się w bunkrze o powierzchni ok. 80 m2 zapłaciłem 8 funtów. Zwiedzania było na 10 minut. Za wstęp do największej historycznej atrakcji wyspy – niemieckich tuneli – zapłacić trzeba 16 funtów (90 zł). Z płatnych wejść na tutejsze zamki niestety rezygnowaliśmy: bilety po 12-15 funtów (czyli ok. 70-80 zł) to zbyt dużo jak na 30-minutowe spacery po kamiennych murach.

Raz jednak udało mi się załapać na bezpłatne zwiedzanie! Wstęp na teren jednego z prehistorycznych megalitów kosztował 10 funtów – ale gdy pojawiłem się przed wejściem, była dopiero godzina 9:20 – a obiekt czynny był od 10:00. Sympatyczny właściciel nie mógł wbić na kasę biletu, więc wpuścił mnie za darmo. Powiedział: „Proszę sobie obejrzeć, tylko niech pan koniecznie wróci przed dziesiątą, zanim otworzymy!”.

ALKOHOL – 160 ZŁ

Tak się zdarzyło, że podczas naszej podróży miałem imieniny; wypadało je jakoś uczcić. Najtańszym alkoholem w okolicy była litrowa butelka… Wyborowej w cenie 160 zł. W porównaniu z innymi trunkami kupowanymi na butelki – cenowo była bezkonkurencyjna. Takie realia.

PAMIĄTKI – 30 ZŁ

Jak zawsze, kupiłem magnes na lodówkę. Jedną sztukę, bo drogo.

LODY JAKO DOBRA LUKSUSOWE – 35 ZŁ

Raz pozwoliłem sobie zaszaleć i kupiłem loda – kręconego. Jak na cztery dni pobytu, to moim zdaniem zupełnie rozsądny luksus.

PALIWO DO AUTA

Tak jak wspomniałem, dostaliśmy wraz z samochodem pół baku do „wyjeżdżenia”. Ta wielkość absolutnie wystarczyła, bo wyspa jest malutka – nie da się wyjeździć połowy baku. Ceny paliwa na stacjach: kilkanaście złotych za litr.

PODSUMOWANIE KOSZTÓW

Łącznie, jak łatwo podliczyć, za krótką wyprawę na wyspę Jersey (czwartek – poniedziałek) wydałem 2565 zł, czyli po 513 zł za dobę. Drogo. Jak bym nie sumował, to koszty wyszły nadspodziewanie wysokie. A byłyby jeszcze wyższe, gdyby nie liczebność naszej grupy – część kosztów podzieliła się przecież na wiele osób.

83

Najdroższy wbrew tradycji nie był dojazd do celu, ale codzienne koszty samego życia. Jedzenie było morderczo drogie, a gdyby trzeba było wyżywić całą rodzinę? Strach pomyśleć o takim wakacyjnym rodzinnym wyjeździe 2 + 2. Przypominam także, że mieszkaliśmy w najtańszym możliwym hoteliku (choć jakościowo bardzo go polecam – jedyny zarzut, jaki mam, to fatalny internet).

Pamiętam, że jeszcze kilka lat temu w takiej cenie można było polecieć do Gambii, spędzić tam słoneczny, egzotyczny tydzień i wrócić do Polski. Niemniej wyjazdu nie żałuję, bo Jersey ma dużo do zaoferowania – zwłaszcza osobom interesującym się historią, militariami i zamkami. Te atrakcje opiszę jednak szczegółowo w drugiej części materiału.

OCENA WYJAZDU – PODSUMOWANIE

Egzotyka – 2/5

Cóż. Jersey to wciąż Europa, i to Zachodnia. Nie ma tu zbyt wielu rzeczy, których nie spotkamy także w Polsce. Zresztą moja ocena i tak chyba jest nieco naciągana – gdyby nie to, że uwielbiam wyspy, to ten angielski przyczółek u wybrzeży Francji oceniłbym – pod względem egzotyki – chyba nawet jeszcze niżej.

Bezpieczeństwo – 5/5

Nie mam pomysłu, do czego mógłbym się tutaj przyczepić. Jak podają media, wyspa jest absurdalnie wręcz bezpieczna. Ostatnie morderstwo miało miejsce kilka lat temu, a bójki, zaczepki czy jakieś inne formy bycia niemiłym są tutaj zupełnie niespotykane.

Przyroda – 2/5

Wyspa traci nieco ze względu na poziom zurbanizowania; nie ma tutaj zasadniczo żadnych dzikich miejsc. Na plus są za to ogromne, niezwykłe odpływy morza, podczas których cofa się ono o kilka kilometrów. Ale o tym także napiszę w osobnym materiale. Warto przyjechać choćby po to, by je zobaczyć na własne oczy.

Łatwość wyprawy – 4/5 Jedyną trudność w dotarciu na wyspę stanowi potrzeba skorzystania z samolotu. Pod tym względem łatwiej jest pojechać na weekend do Czech albo Niemiec. Ale dla osób, które regularnie latają – poziom trudności w zorganizowaniu wyjazdu na Jersey wynosi zero. Dla tych zaś z was, którzy regularnie bywają na Wyspach Brytyjskich – to nawet chyba minus jeden.

Ekonomia wyprawy – 2/5

Dotrzeć na Jersey to jedno, a przeżyć na Jersey… to drugie. Pierwsze jest tanie, drugie potrafi znokautować. Oczywiście można ciąć koszty i chodzić pieszo. Można jeść sklepowy makaron. Żeby jednak zwiedzić wyspę pieszo, trzeba tam zostać na dłużej. A dłużej oznacza – drożej. I tak kółko się zamyka.

Bonus – 2/5 Moja ostateczna nota podróży: 62 procent Czy żałuję? Oczywiście, że nie. Tego, co się zobaczy – nigdy już się nie „odzobaczy”. A pieniądze tak czy inaczej zawsze gdzieś przepadną! ■

Michał Walczewski – podróżnik i maratończyk, który od kilku lat realizuje projekt dotarcia do każdego kraju świata i przebiegnięcia tam maratonu. Miłośnik historii, architektury, starożytnych cywilizacji oraz niekoniecznie kamiennych zabytków. Autor prezentacji podróżniczych, które można znaleźć na stronie www.40latidopiachu.pl

84 REPORTAŻ
tel. +48 46 856 40 40 | tel. +48 602 292 707 biuro@elkaminodom.pl | www.elkaminodom.pl na ściany | podłogi | tarasy | schody | parapety PRODUCENT PŁYTEK

Czarna Góra Resort

Bliżej

stoku się nie da

W cieniu malowniczego masywu Śnieżnika znajduje się całoroczny ośrodek narciarski Czarna Góra. To prawdziwa ziemia obiecana nie tylko dla narciarzy, ale także rowerzystów, miłośników górskiego trekkingu oraz pieszych turystów chcących podziwiać majestat gór. Położony na powierzchni blisko 60 hektarów ośrodek oferuje doskonale przygotowane trasy narciarskie, obiekty noclegowe, restauracje oraz wiele innych atrakcji.

86 POLSKA NA WEEKEND

INFRASTRUKTURA NA WYSOKIM POZIOMIE

Czarna Góra Resort oferuje aż dwadzieścia tras zjazdowych o zróżnicowanym stopniu trudności, których łączna długość wynosi ponad 14 kilometrów. Niektóre z nich mogą pochwalić się aktualną homologacją FIS. Trasy zostały podzielone na trzy kategorie: dla uczących się jazdy i początkujących, dla średnio zaawansowanych oraz zaawansowanych narciarzy i snowboardzistów.

Rozpoczynający dopiero swoją przygodę z jedną bądź dwiema nartami skorzystać mogą z czterech polan przeznaczonych do nauki: Bartusiowej, Jędrusiowej, Czarodziejskiej i Misiowej oraz kilku tras o niewielkim stopniu nachylenia.

Większość gości szusujących po tutejszych stokach wybiera trasy o średnim poziomie trudności, idealne do rekreacyjnej jazdy. Najdłuższa z nich, trasa B, jest doświetlana i ma aż 1700 metrów, co czyni z niej najdłuższy zjazd w całym kompleksie. Dodatkową atrakcją jest możliwość wjechania na początek trasy superszybką kolejką górską zwaną „Luxtorpedą”.

Zdecydowanie najbardziej wymagająca jest trasa A, oznaczona jako czarno-czerwona. Jej długość to również imponujące 1600 metrów.

Cały kompleks zjazdowy rozlokowany jest na zboczach Czarnej Góry i Żmijowca. Obsługuje go 12 wyciągów o różnej charakterystyce. Do dyspozycji turystów oddano 6 klasycznych wyciągów, 3 kolejki linowe oraz 3 taśmy. Trasy zbiegają się w łączniku, z którego bez problemu dotrzemy np. do schroniska Śnieżnik. W pobliżu tras nie brakuje rzecz jasna również współpracujących z ośrodkiem wypożyczalni i serwisów sprzętu oraz szkółek narciarskich.

Ze wszystkich narciarskich atrakcji korzystać można na podstawie jednego karnetu.

ALE JAZDA! NIE TYLKO NA NARTACH

Nie wszystkie atrakcje, jakie oferuje Czarna Góra Resort, związane są bezpośrednio z nartami, czy nawet zimą. Oczywiście w śnieżne miesiące ośrodek przeżywa największe oblężenie. Poza samymi trasami można tu bowiem skorzystać ze szkół narciarskich dla dorosłych i dla dzieci, oferujących ciekawy program nauki poprzez zabawę. Przy okazji warto też wspomnieć o narciarskich przedszkolach i półkoloniach, pozwalających rodzicom spędzić trochę czasu we własnym towarzystwie, podczas gdy dziecko jest bezpieczne pod opieką instruktorów i dodatkowo uczy się jeździć na nartach. Niesamowitym przeżyciem jest również przejażdżka wspomnianą kolejką „Luxtorpeda” oraz wy -

RESORT 87
ZDJĘCIA: CZARNA
GÓRA

prawa na zjeżdżalnię grawitacyjną, o groźnej nazwie Czarna Żmija. Na miłośników zabawy z nieco mniejszym poziomem adrenaliny czeka zaś Snow & Funpark, gdzie możemy do woli freestyle’ować czy wykonywać skoki na wielką dmuchaną poduszkę.

Do tego dochodzi również ponad 200 kilometrów tras biegowych oraz przeznaczonych do skijöringu, czyli biegów narciarskich z psem, parki linowe oraz oczywiście niesamowite szlaki spacerowe po masywie Śnieżnika, oferujące piękne widoki zarówno zimą, jak i latem. Po wysiłku zaś skorzystać możemy z regeneracji w salonie SPA lub popróbować lokalnych specjałów w prawdziwie górskiej restauracji.

W trakcie wszystkich tych aktywności możemy zaś oddychać krystalicznie czystym powietrzem, którego jakość jest na bieżąco (codziennie) monitorowana.

PERŁY CZARNEJ GÓRY

Sam ośrodek składa się z kilku obiektów o prestiżowej charakterystyce, oferujących obsługę turystyczną na najwyższym poziomie.

Biała Perła to absolutna nowość w ofercie Czarna Góra Resort. Położony jest w centralnej części ośrodka, na zboczu Czarnej Góry. Jedna z okolicznych atrakcji, kolej linowa „Luxtorpeda”, rusza ze stacji oddalonej zaledwie o kilka kroków od obiektu. Równie blisko goście mają do Karczmy Czarna Góra. Rezerwując nocleg właśnie

tu, będziemy mogli nacieszyć oko nowoczesnymi wnętrzami oraz przepięknymi panoramami, widocznymi z przestronnych okien. Bliskość wejść na trasy zjazdowe i rowerowe czyni z Białej Perły doskonałą bazę wypadową dla aktywnych turystów.

Panorama ski, bike, spa & restaurant to właściwie miniaturowy ośrodek w ośrodku, oferujący kompleksową obsługę, przede wszystkim dla rodzin z dziećmi. Goście podróżujący większą grupą z pewnością docenią bowiem duży parking i przestronne pokoje oraz doskonale wyposażone sale konferencyjne. Dzieci zaś chętnie spędzać będą czas w kącikach zabaw, basenowych brodzikach, przy automatach do gier wideo czy na sezonowych zajęciach, prowadzonych przez wykwalifikowanych animatorów. Na dorosłych również czeka basen, a także jacuzzi, spa z imponującą ofertą masaży i zabiegów leczniczych oraz restauracja Panorama, oferująca jeden z piękniejszych widoków na tę partię Sudetów. Bliźniaczy obiekt Czarna Perła to kolejny doskonały wybór na zimowy wypoczynek. Zlokalizowany również na zboczu Czarnej Góry, pozwala na szybkie skorzystanie z wyciągów i kolei linowych. Wyróżnia się modernistycznym, nieco industrialnym wystrojem wnętrz. Czarna Perła pochwalić się może bogatym kompleksem basenowym oraz popularną restauracją o tej samej nazwie. Nie musimy również opuszczać budynku, aby skorzystać z usług wypożyczalni i szkółki rowerowej oraz narciarskiej. ■

GÓRA RESORT 88 POLSKA NA WEEKEND
FOTO:
CZARNA

Czarna Góra Resort

www.czarnagora.pl
365 dni w Strefie Czystego Powietrza! • 14 km tras narciarskich, • szkoły narciarsko snowboardowe, • wypożyczalnie sprzętu, • lodowisko, • morsowisko, • pełna infrastruktura hotelowa i gastronomiczna.

W następnym wydaniu m.in.:

DOOKOŁA ŚWIATA Ochryda

Bajeczny zakątek Macedonii Północnej

Zapraszamy na strony naszego wydawnictwa: facebook.com/TravelPolskaMagazyn instagram.com/TravelPolskaMagazyn

REDAKCJA:

Wydawnictwo MajerMedia ul. Warszawska 13 21-500 Biała Podlaska Tel. 535 089 641

www.majermedia.com redakcja@majermedia.com prenumerata@majermedia.com reklama@majermedia.com

DYREKTOR ZARZĄDZAJĄCY: Maciej Majerczak

Redaktor naczelny: Rafał Nowicki Redaktor prowadząca: Katarzyna Jaszczuk Zespół redakcyjny: Renata Nawrocka, Robert Nienacki, Karina O’Neill

Współpraca: Michał Stolarewicz Korekta: Anna Nalikowska Skład i fotoedycja: Paweł Ilczuk

Okładka: fot. Kevin Schmid, Unsplash

Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo redagowania nadsyłanych tekstów. Wydawca nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

REKLAMA:

Dyrektor ds. sprzedaży: Jakub Kleszcz

Specjaliści ds. sprzedaży: Marek Jastrząb, Dorota Matwiejuk

Wydawnictwo MajerMedia jest członkiem Izby Wydawców Prasy

90
FOTO: BELINDA FEWINGS, UNSPLASH

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.