3 minute read

Miłość, wybór i ofiara / Naprawa świata możliwa

Zdarzyło się to w czasie wakacyjnych rekolekcji dla młodzieży, w których uczestniczyłam jako animator. Byłam już wtedy siostrą zakonną, niedługo po pierwszych ślubach. Podczas jednej z konferencji prelegent – świecki mężczyzna, mąż i ojciec rodziny, teolog zaangażowany w duszpasterstwo rodzin – przez prawie godzinę powtarza ł, że każdy cz łowiek jest powo łany do małżeństwa. Każdy człowiek! Możecie sobie wyobrazić, z jakim niedowierzaniem, a może nawet wewnętrznym buntem słuchałam tych słów. No bo jak to? Przecież ja dopiero co kilka lat temu rozeznałam swoje powołanie, ale wcale nie do małżeństwa, tylko do zakonu. Co więcej –Kościół to powołanie potwierdził, przyjmując złożone przeze mnie śluby. No więc co ze mną? Co ze wszystkimi kapłanami, osobami konsekrowanymi? Co z tymi, którzy świadomie i dobrowolnie wybierają samotność ze względu na królestwo Boże, na służbę człowiekowi najbardziej potrzebującemu…? Czy my wszyscy poszliśmy za Jezusem wbrew jakiemuś podstawowemu zamys łowi Boga względem nas? Gdzieś podskórnie czułam, że będzie jakiś uspokajający mnie finał tej konferencji, że to wszystko, co mówi prelegent, jest spójne, tylko ja tego jeszcze nie widzę. No i był – genialny!

Na samym końcu wspomnianej prelekcji mówca powiedział coś mniej więcej takiego: Każdy człowiek jest powołany do małżeństwa. To prawda. Są jednak również osoby, które – rozeznając inne zaproszenie ze strony Boga –to swoje małżeńskie powołanie składają Panu w OFIERZE, wybierając taką drogę za Nim, na jakiej On chce je mieć. Ta myśl odświeżyła we mnie to, o czym już wcześniej słyszałam, czytałam, uczyłam się, ale chyba wtedy dopiero zrozumiałam. To nie jest tak, że idziemy do zakonu lub wybieramy kapłaństwo, bo nie mamy powołania do życia ma łżeńskiego i rodzinnego, bo bylibyśmy z łymi małżonkami czy rodzicami. Jeśli ktoś nie nadaje się do małżeństwa i założenia rodziny, to niewykluczone, że nie będzie nadawał się również do zakonu. Natomiast Pan nas zaprasza, abyśmy złożyli Mu w ofierze to nasze podstawo‐we małżeńsko-rodzinne powołanie. Z miłości do Niego oraz do naszych braci i sióstr, do których On chce nas posłać. A skoro to ma być ofiara, to znaczy, że jest w tym także jakiś aspekt cierpienia, trudu… Bo nie zostawiamy życia rodzinnego dlatego, że jest „gorsze” od zakonnego, ale dlatego, że Pan prosi nas o to, byśmy poszli za Nim z miłości i w miłości. Zatem nie ma lepszych i gorszych powołań. Są miłość i wybór, które wiążą się z ofiarą…

Advertisement

S. MAGDALENA WIELGUS MISJONARKA CHRYSTUSA KRÓLA Rodzina istnieje we wszystkich społecznościach i epokach. Zapewnia ciągłość biologiczną ludzkości. Wprowadza nowe pokolenie w dorosłe życie. Przekazuje swoim potomkom dziedzictwo religijne i kulturowe. Opiekuje się chorymi i starszymi… Jest niewątpliwie narzędziem w ręku Pana.

Jeżeli ktoś zapytałby – jak można uzdrowić współczesną cywilizację – to Pan Bóg mógłby odpowiedzieć w ten sposób:

Moje Dzieci! Po grzechu Adama i Ewy zapowiedziałem naprawę świata przez potomstwo Niewiasty, które pokona szatana (zob. Rdz 3,15). Tym potomstwem jest Mój Syn umiłowany, który przyszedł na świat w rodzinie. On ją uświęcił, a Ona uświęciła świat.

Zatem rozpocząłem moje dz ieło naprawy od rodz iny. Uświęcenie każdej z nich to droga, którą Wam wskazuję.

Świętość to mój ład! Ja ustanowiłem zasady, a Wy, gdy ich przestrzegacie, to możecie dostrzec, że wszystko funkcjonuje w jak najlepszej harmonii. Podobnie się dzieje, gdy na przykład stosujecie się do zasad obsługi silnika w samochodzie, ustalonych przez jego konstruktora. Wówczas całość pracuje sprawnie, czyli działa normalnie.

Zatem mój ład to normalność. Potrzeba, aby rodziny żyły w moim ładzie.

Jak go osiągnąć?

Dziś w obliczu pandemii nie każdy może modlić się w kościele, ale macie wielką szansę na to, aby odkryć nieocenioną wartość wspólnej modlitwy w domu. Praktykujcie ją codziennie, czytajcie i rozważajcie Pismo Święte z dobrym komentarzem, żyjcie w łasce uświęcającej. I pamiętajcie o tym, co Wam mówiłem ustami Jana Pawła II: „Rodzina, która modli się zjednoczona, zjednoczona pozostaje” (Rosarium Virginis Mariae, 41).

W moim królestwie przebywa już wielu małżonków, którzy współpracując ze Mną, zbudowali święte rodziny. Niedawno wskazałem Wam nowych: błogosławionych Marię i Alojzego Quattrocchich, błogosławionych Ludwika i Zelię Martinów, a także moje sługi Dominikę i Sergia Bernardinich.

Naśladujcie święte rodziny, a Ja sprawię, że świat odrodzi się i wyda owoce łaski.

Wasz bardzo kochający „Ja Jestem”.

BR. ADAM SZCZYGIEŁ – PAULISTA

This article is from: